PODKARPACKI PORADNIK DLA CAŁEJ RODZINY
NR 5, WRZESIEŃ/PAŹDZIERNIK 2014 r.
TARGI MEDYCZNE
NA PODPROMIU 12 - 13 LISTOPADA
ORTODONCJA
KLUCZEM DO ZDROWIA I URODY
W trosce o zdrowie psychiczne dzieci
BOTOKS NA KURCZE MIĘŚNI Moda na EKO
HIGIENA
PSYCHICZNA GDY DŁOŃ ODMAWIA POSŁUSZEŃSTWA
II Podkarpacka Konferencja Okulistyczna „Sokolim Okiem”
USG
BADANIE WSZECHSTRONNE, DOKŁADNE, BEZPIECZNE
Medycyna regeneracyjna w weterynarii
NAPROTECHNOLOGIA ZDROWY SEN NADZIEJA DLA PRAGNĄCYCH DZIECKA ZWOLNIJ W POGONI ZA PIĘKNEM
PIES CZY KOT? ZANIM KUPISZ ZWIERZAKA
Jak spać, by się wyspać? UBEZPIECZENIA TO DOTRZYMYWANIE OBIETNIC
Spis treści Nowoczesna okulistyka szansą na dobre widzenie 4 ......................................................................... Soczewki bioanalogiczne przyszłością okulistyki 10 ......................................................................... Choroby zakrzepowe naczyń siatkówki 12 ......................................................................... Najnowsze trendy korekcji wzroku 14 .........................................................................
Naprotechnologia – nadzieja dla pragnących dziecka 30 ......................................................................... Ubezpieczenia to dotrzymywanie obietnic 34 ......................................................................... Ortodoncja – klucz do zdrowia i urody 36 ......................................................................... Jak dbać o usta? 40 ......................................................................... Jesień – najlepsze wakacje dla skóry 42 ......................................................................... W pogoni za pięknem 44 .........................................................................
Doradca ubezpieczeniowy –......................................................................... zawód z perspektywą 16
Botoks na kurcze mięśni 46 .........................................................................
Gdy dłoń odmawia posłuszeństwa 18 .........................................................................
Jak zasypiać? 48 .........................................................................
USG – badanie bezpieczne, wszechstronne i dokładne 20 .........................................................................
Medycyna regeneracyjna w weterynarii 50 .........................................................................
Troska o zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży 22 .........................................................................
Pies czy kot? 52 .........................................................................
Sposoby na depresję 26 .........................................................................
Człowiek jest stworzony do biegania 56 ......................................................................... Eko samochody 58 .........................................................................
Kontakt do biura reklamy: Maxmedia Dom Mediowy | adam@maxmedia-reklama.pl | tel. 501 509 004 Agencja nie ponosi odpowiedzialności za treści artykułów promocyjnych i reklam.
OKULISTYKA
Dyskusja panelowa prelegentów konferencji. Od lewej: lek. med. Małgorzata Marczak, dr hab. Jerzy Mackiewicz, prof. dr hab. Ewa Mrukwa-Kominek i lek. med. Mariusz Spyra.
II Podkarpacka Konferencja Okulistyczna „Sokolim Okiem”
NOWOCZESNA OKULISTYKA szansą na dobre widzenie
Zaćma, schorzenia plamki żółtej i rogówki. Z tymi problemami pacjenci najczęściej zgłaszają się do okulistów, którzy starają się, by odzyskali oni dawną jakość widzenia. Na szczęście, nowoczesne metody leczenia dają im takie szanse. Tym właśnie tematom poświęcono II Podkarpacką Konferencję Okulistyczną „Sokolim Okiem”, która odbyła się 20 września br. w Rzeszowie. tekst: ANNA OLECH, JAROMIR KWIATKOWSKI, fotografie: TADEUSZ POŹNIAK W drugim już spotkaniu, zorganizowanym z inicjatywy rzeszowskiej Visum Clinic, uczestniczyło ponad 120 lekarzy okulistów z całego Podkarpacia i miast sąsiadujących z regionem. To jedyne takie wydarzenie w województwie, dające lekarzom okulistom możliwość poszerzenia swojej wiedzy, zapoznania się z najnowszymi metodami leczenia najróżniejszych schorzeń oka. Warto podkreślić, że tematy tegorocznego spotkania zasugerowali sami lekarze, którzy podczas ubiegłorocznej edycji konferencji w ankiecie wskazali zagadnienia, o których chcieliby usłyszeć w tym roku. Natomiast zaproszeni goście, m.in. rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego prof. Aleksander Bobko, podkreślali, jak duże znaczenie dla podnoszenia jakości świadczeń medycznych w regionie ma konferencja „Sokolim Okiem”.
4
Wrzesień/Październik 2014
Jaka jest przyszłość chirurgii zaćmy Wykład wprowadzający wygłosiła prof. dr hab. Ewa Mrukwa-Kominek z Kliniki Okulistyki Katedry Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, która jako jedyna spośród polskich okulistów należy do zarządu elitarnego Europejskiego Towarzystwa Chirurgów Zaćmy i Chirurgów Refrakcyjnych, i jako pierwsza w Polsce w grudniu 2012 roku wszczepiła pacjentowi z zaćmą soczewkę bioanalogiczną. I to właśnie tej soczewce, która już zrewolucjonizowała chirurgię zaćmy, poświęciła swój wykład. Zaćma jest najczęstszą przyczyną ślepoty, jednak jest to schorzenie odwracalne. Prof. Mrukwa-Kominek przypomnia-
OKULISTYKA Prof. Aleksander Bobko, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Lek. med. Małgorzata Marczak. ła podczas swojego wystąpienia historię chirurgii zaćmy. Dziś standardem działania jest fakoemulsyfikacja ultradźwiękowa, a wyzwaniem jest metoda laserowa z użyciem lasera femtosekundowego, choć jest to niezwykle kosztowne. Największego przełomu w chirurgii zaćmy dokonał Sir Harold Ridley, który zaimplantował soczewkę wewnątrzgałkową sferyczną po usunięciu pacjentowi jego własnej soczewki. Od tego czasu powstawały nowe modele soczewki, zmieniały się materiały, z których one powstawały. – Pacjenci chcą widzieć nie tylko na jedną odległość, chcą widzieć równie dobrze do dali, jak i do bliży – stwierdziła prof. Ewa Mrukwa-Kominek. – Jednak mimo najnowocześniejszych soczewek, u pacjentów pojawiają się problemy, np. zaburzenia kontrastów. Dlatego też nieustannie prowadzone były, i nadal są, prace nad soczewką maksymalnie zbliżoną do naturalnej. Czeski lekarz, dr Otto Wichterle, który opracował soczewki kontaktowe miękkie, zaczął się też interesować zmianą materiału, z jakiego produkowane są soczewki
Lek. med. Monika Sarnat. wewnątrzgałkowe. W końcu pojawiła się soczewka bioanalogiczna, która jest najbardziej zbliżona do naszej naturalnej soczewki pod względem materiału, konstrukcji i funkcji. Jest ona m.in. elastyczna, doskonale nawodniona, posiada zdolność pochłaniania promieniowania UV,
bardzo dobrą przejrzystość, ma też niski współczynnik odbicia i przede wszystkim jest bezpieczna. Soczewka bioanalogiczna jest coraz powszechniejsza. W Polsce jest już 24 pacjentów z wszczepionymi soczewkami, z 6-21-miesięcznym okresem obserwacji. Ich średnia wieku wynosi ok. 60 lat. Analizy pokazują, że – pomimo małej próby badawczej i krótkiego czasu obserwacji – wyniki, jeżeli chodzi o ostrość wzroku na wszystkie odległości: do dali, do bliży i na odległości pośrednie – są znakomite. 93 proc. pacjentów uniezależniło się od okularów do bliży, zdecydowana większość pacjentów nie miała żadnych dolegliwości, praktycznie wszyscy pacjenci byli zadowoleni i wszyscy poddaliby się jeszcze raz tej operacji. Jednak zdarzają się sytuacje, gdy nie udaje się osiągnąć oczekiwanego efektu. Są też sytuacje, gdy w tracie zabiegu okazuje się, że pacjent jednak nie nadaje się do wszczepienia takiej soczewki. Wówczas lekarze odstępują od tego. ►
Wrzesień/Październik 2014
5
OKULISTYKA nie leku, a jeśli nie przynosi to oczekiwanych efektów, wówczas pacjenta poddajemy zabiegowi laserowemu – tłumaczyła dr Marczak. Sposoby na stożek rogówki
Henryk Wolicki, pełnomocnik prezydenta Rzeszowa ds. oświaty, opieki społecznej i osób niepełnosprawnych i lek. med. Mariusz Spyra. – Pacjenci zawsze chcą uniezależnić się od okularów, jednak zawsze trzeba im uzmysłowić, że operacja zawsze jest loterią i nie ma stuprocentowej pewności, że się powiedzie. Jednak soczewka bioanalogiczna jest to przyszłość – podkreślała prof. Mrukwa-Kominek. Problemy z plamką żółtą Bardzo powszechnie spotykane są również choroby plamki żółtej. Poświęcił im swój wykład dr hab. Jerzy Mackiewicz z Katedry i Kliniki Chirurgii Siatkówki i Ciała Szklistego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, który starał się wytłumaczyć, czy lepiej operować te schorzenia, czy też czekać i obserwować. – Wobec otworów plamki żółtej stosowane są różne metody postępowania z chorym – mówił dr Mackiewicz. – Bardzo ważna jest rozmowa z pacjentem, wyjaśnienie mu, jakie są możliwości, jakie szanse, jakie mogą nastąpić powikłania. Trzeba wziąć pod uwagę rodzaj patologii, ostrość wzroku do dali i do bliży, dynamikę procesu Dr hab. Jerzy Mackiewicz.
6
choroby, a także kształt i wielkość otworu oraz motywację pacjenta. Dr Mackiewicz podkreślał, że często decyzja o poddaniu się zabiegowi zależy od samego pacjenta, ale gdy proces jest mocno zaawansowany i chory ma już problemy z widzeniem, wówczas operacja jest konieczna. Czasem przez pewien czas trzeba obserwować pacjenta, przeprowadzać badania i dopiero na podstawie rozwoju sytuacji podejmować decyzję o zabiegu. Dlaczego? Ponieważ bywają przypadki, gdy otwory samoistnie się naprawiają. Zdarza się też, że u niektórych pacjentów operacja może dać bardzo różne efekty, niekonieczne będzie wiązała się z poprawą widzenia. Dr Mackiewicz rozważał również sytuację, gdy schorzenie plamki żółtej występuje równocześnie np. z zaćmą. – Jestem zwolennikiem operowania najpierw zaćmy, a później plamki. Ale zawsze dobro chorego jest dla nas najważniejsze – podkreślał. Dr Mackiewicz stwierdził także, że nie należy bać się nowinek. – Trzeba iść po nowe i wszelkie nowe wynalazki, np. nowa soczewka, powinny być wprowadzane. Lek. med. Małgorzata Marczak, specjalista chorób oczu z Oddziału Okulistycznego Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie, skupiła się na obrzęku plamki, czyli patologicznym gromadzeniu się płynu. – Obrzęk ten występuje w przypadku wielu schorzeń, m.in. cukrzycy, w stanach zakrzepowych naczyń żylnych, zapaleniu błony naczyniowej, a także jako powikłanie po zabiegach chirurgicznych wewnątrzgałkowych. Pacjenci skarżą się na zamglone widzenie, plamę lub przesłony przed okiem, zniekształcenie obrazu, natomiast konsekwencje mogą być dla nich dotkliwe. Obrzęk leczy się farmakologicznie, poprzez kilkukrotnie podawa-
Wrzesień/Październik 2014
Lek. med. Mariusz Spyra, specjalista okulistyki, dyrektor Visum Clinic ds. medycznych, przybliżył problem stożka rogówki i drogę postępowania od zdiagnozowania do zahamowania schorzenia. – Nie jest to schorzenie częste – podkreślił dr Spyra. – Pacjent, który zgłasza się ze stożkiem, ma najczęściej ok. 25 lat, natomiast samo schorzenie powstaje w okresie dojrzewania. Pierwszymi objawami, które sugerują, że jest to stożek rogówki, jest niemożliwość skorygowania wady okularami. Obraz się rozmywa, a pacjent nie widzi dokładnie.
Paweł Chmiel, prezes Visum Clinic. Stożek rogówki jest procesem postępującym i samoistnie zatrzymuje się w czwartej dekadzie życia. Jednak nie wszyscy pacjenci doczekają tego momentu: czasem wcześniej potrzebny jest przeszczep rogówki. Dotychczas medycyna nie miała możliwości zatrzymania tego procesu, dziś już takie szanse są. Według Mariusza Spyry, samo rozpoznanie schorzenia nie jest trudne, natomiast problemem są możliwości terapeutyczne, ponieważ zależą one od stadium rozwoju stożka rogówki. Obecnie jedynym sposobem terapii stożka rogówki, który hamuje jego rozwój, jest zabieg Crosslinkingu (CXL). Jego celem jest zmniejszenie elastyczności
Wrzesień/Październik 2014
7
OKULISTYKA Lek. med. Mariusz Spyra.
Od lewej: Paweł Chmiel, prezes Visum Clinic i Henryk Wolicki, pełnomocnik prezydenta Rzeszowa ds. oświaty, opieki społecznej i osób niepełnosprawnych.
i zwiększenie sztywności rogówki, a równocześnie zatrzymanie procesu rozwoju schorzenia i uniknięcie przeszczepu rogówki. – Nie jest to proces natychmiastowy, ale efektem jest ustabilizowanie stożka rogówki, a to z kolei daje szanse dla chirurgii refrakcyjnej. Czy jest to zabieg bezpieczny? – Tak, jeśli został prawidłowo przeprowadzony – wyjaśniał okulista. Bardzo potrzebna konferencja Spotkanie zakończyła dyskusja ekspertów. Rozwiali oni m.in. wątpliwości, czy soczewki twarde są w stanie zahamować rozwój stożka rogówki. Nie tylko nie hamują, ale nawet mogą powodować jego rozrost. Okazało się również, że zabieg Crosslinkingu można powtarzać i jest on
skuteczną metodą progresji stożka również u dzieci. Lekarze interesowali się, jakie jest postępowanie z pacjentem po tym zabiegu. – Przez trzy dni ma założoną soczewkę, musi to być zabezpieczone lekami przeciwbólowymi, bo jest to bolesne. W dalszym etapie rehabilitacji może odczuwać pewien dyskomfort, ale najważniejsze, by nie pocierał oka – wyjaśniał Mariusz Spyra. Okuliści pytali też, co po zabiegu stożka rogówki dzieje się z wadą wzroku, jakie są przeciwwskazania wszczepienia soczewki bioanalogicznej, jaka metoda operacji otworu plamki żółtej jest najbardziej polecana i czy zalecane jest usuwanie własnej soczewki przy operacjach schorzeń plamki żółtej. Uczestnicy spotkania, z którymi rozmawialiśmy w kuluarach, podkreślali, że tego typu konferencje są bardzo potrzebne. – Takie spotkania bardzo pomaga-
Prof. dr hab. Ewa Mrukwa-Kominek.
ją w codziennej pracy – powiedziała nam lek. med. Lidia Bełzak, okulista z Rzeszowa. – Można się np. dowiedzieć, co jest ważne we właściwym rozpoznaniu schorzenia i gdzie należy pokierować pacjenta. My mamy wyłapać daną grupę pacjentów i musimy wiedzieć, do jakiego ośrodka ich skierować. Bardzo ważne jest również to, że możemy się dowiedzieć, jakie są nowe trendy w okulistyce, np. p. prof. Mrukwa-Kominek mówiła o soczewkach bioanalogicznych, ale też, jak przeprowadzić odpowiednią kwalifikację pacjentów do tych soczewek. Z kolei dr Mackiewicz zwracał uwagę, by – jeżeli funkcjonalna ostrość wzroku jest zachowana – nie spieszyć się z operacją, tylko obserwować pacjenta. Podczas takich konferencji zawsze można się czegoś ciekawego dowiedzieć, dlatego jestem wielką zwolenniczką udziału w takich spotkaniach.
Wrzesień/Październik 2014
9
OKULISTYKA
Prof. dr hab. n. med. Ewa Mrukwa-Kominek.
Soczewki bioanalogiczne – przyszłość w okulistyce
Z PROF. DR HAB.N.MED. EWĄ MRUKWĄ-KOMINEK, Ordynatorem Oddziału Okulistyki Dorosłych, Kierownikiem Kliniki Okulistyki i Katedry Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, gościem specjalnym II Podkarpackiej Konferencji Okulistycznej „Sokolim Okiem”, rozmawia JAROMIR KWIATKOWSKI, fotografia TADEUSZ POŹNIAK
Podczas tegorocznej edycji konferencji okulistycznej „Sokolim Okiem” w Rzeszowie już po raz drugi mieliśmy okazję dotknąć przełomowych wydarzeń w polskiej okulistyce. Przed rokiem gościem specjalnym była prof. Stanisława Gierek-Ciaciura, która wykonała pierwszą operację z użyciem lasera. Podczas tegorocznej edycji mieliśmy okazję słuchać Pani Profesor, która dokonała pierwszego w Polsce wszczepienia soczewki bioanalo-
10
gicznej. Czy pamięta Pani tego pacjenta? czywiście, doskonale pamiętam tego pacjenta. Był to 56-letni mężczyzna, zawodowy kierowca, który czekał w kolejce do operacji zaćmy. Jednak ta operacja nie pozwoliłaby mu w pełni wrócić do zawodu, ponieważ jako kierowca musi on zarówno dobrze widzieć drogę, jak i to, co się dzieje na desce rozdzielczej, a także np. godzinę na swoim zegar-
O
Wrzesień/Październik 2014
ku. Generalnie chodzi o widzenie na różne odległości. Był to pacjent zdrowy, który jednak nie przyznał się w domu, że źle widzi, tylko sam wpisał się do operacji. Zgłosił się do nas w momencie, kiedy już bardzo słabo widział. Strach pomyśleć, jakie zagrożenie dla innych użytkowników drogi mógł stanowić taki zawodowy kierowca ze słabym wzrokiem. Oczywiście, słabo widzący kierowcy stanowią zagrożenie. Dla tego pacjenta ko-
OKULISTYKA rzystne było, że mogliśmy mu w krótkim czasie, w odstępie dwóch tygodni, zoperować oba oczy. Zabieg ten był przeprowadzony w grudniu 2012 r. Podczas konferencji kilkakrotnie padło sformułowanie, że po operacji „pacjent był zadowolony”. Na czym polega zadowolenie pacjenta po operacji zaćmy? acjent, który zgłasza się do takiej operacji, zazwyczaj słabiej widzi i oczekuje, że po operacji widzenie mu się poprawi. Jeżeli przyczyną słabego widzenia jest zaćma, to gdy ją usuniemy, to widzenie się poprawi. Zaćma to zmętnienie soczewki. Soczewka to jeden z ośrodków optycznych, który pozwala na przejście światła do gałki ocznej; do siatkówki, która odbiera wrażenia wzrokowe i kieruje do nerwu wzrokowego, a nerw do „centrum dowodzenia”, czyli do mózgu. Samo usunięcie zaćmy nie musi spowodować poprawy widzenia, jeżeli są już uszkodzone pozostałe odcinki gałki ocznej. Pacjent, któremu poprawiliśmy ostrość wzroku, może być dwojako zadowolony: z tego, że w ogóle widzi lepiej, i z tego, że zabezpieczamy mu widzenie na wszystkie odległości, tak jak to robi nasza naturalna soczewka w młodości. Jak było w przypadku naszego pacjenta? prócz tego, że poprawiliśmy mu widzenie do dali, to jeszcze nie było konieczności noszenia przez niego okularów do widzenia bliży. Jako osoba ze starczowzrocznością, przed operacją nosił okulary do czytania; potrzebował szkieł o mocy +2,5 dioptrii. Po zabiegu już ich nie potrzebował. Noszenie okularów często stanowi utrudnienie, nie każdy pacjent potrafi je zaakceptować. A zadowolenie Pani jako przeprowadzającego operację? W tym przypadku możemy powiedzieć, że była to operacja nie tylko udana, ale także pionierska. ardzo się cieszyłam, że akurat nasz ośrodek i ja osobiście zostałam wybrana do tego typu operacji, ponieważ pozwoliło mi to wprowadzić coś nowego również u nas. Mówiąc „u nas”, mam na myśli zarówno naszą klinikę, jak i Polskę. Dobrzy lekarze są chyba bardzo otwarci na to, by iść ku nowemu, poszerzać horyzonty?
P
O B
To prawda. Niestety, jesteśmy bardzo ograniczeni środkami, które otrzymujemy z NFZ, ponieważ jednorodne grupy pacjentów i wycena różnych procedur medycznych nie zawsze pozwalają nam na wdrażanie nowych metod diagnostyki i leczenia. A jako ośrodki publiczne, uniwersyteckie, nie możemy brać od pacjentów pieniędzy na procedury z koszyka świadczeń gwarantowanych. Nie mamy dofinansowania z sektora prywatnego. Możemy liczyć na sponsorów, granty albo na programy naukowe. Na czym polega przewaga soczewki bioanalogicznej nad jej poprzedniczkami? a trzech rzeczach. Po pierwsze, materiał jest zbliżony do tego, z którego jest zbudowana nasza naturalna soczewka. Po drugie, kształt. Soczewki standardowe składają się z części optycznej i haptycznej, jest to tzw. centrum i „nóżki”. Soczewka bioanalogiczna jest soczewką dyskową, tak jak nasza naturalna soczewka. Trzecia rzecz – jej funkcja. Ta soczewka posiada tzw. pseudoakomodację, czyli uciskiem ciała rzęskowego potrafi zmienić kształt i tym samym również obraz na siatkówce. Jest to w tym momencie soczewka najbardziej zbliżona do naturalnej. Zaletą tej soczewki jest, z tego co się orientuję, to, że zapewnia jednakowo dobre widzenie do dali, do bliży i w odległościach pośrednich. To prawda. Jest to soczewka polifokalna. Działa na zasadzie zmiany krzywizny i ograniczenia dostępu światła przez pracę źrenicy, a więc działa tak jak nasza naturalna soczewka, a tym samym pozwala ustawić ogniska na różną odległość. Jej poprzedniczki nie miały takich możliwości? ie. Są to soczewki, które dają jedno ognisko, tzn. wyraźne widzenie w jednym miejscu: albo do dali, albo do bliży, albo na odległości pośrednie. Dyskutujemy z pacjentem, co on chce uzyskać. Jeżeli jest pracownikiem biurowym, czyli musi dobrze widzieć do bliży, wtedy tak mu dobieramy jego moc soczewki monofokalnej, jednoogniskowej, żeby widział na tę odległość, która jest mu najbardziej potrzebna. Jeżeli jest kierowcą, wtedy dobieramy mu soczewkę tak, by widział na dal. Natomiast soczewki polifokalne, czyli wieloogniskowe, pozwalają dobrze widzieć we wszystkich odległościach. Podobnie działają so-
N
N
czewki multifokalne, też wieloogniskowe, jednak uniezależnienie od okularów po ich implantacji nie jest pełne. Kto może zostać zakwalifikowany do wszczepienia soczewki bioanalogicznej? Czy są tu jakieś ograniczenia? Są dwa rodzaje pacjentów kwalifikowanych do wszczepienia tej soczewki. Pierwszy to pacjenci ze starczowzrocznością, w przypadku których chcemy uzyskać pełny efekt jej korekcji, czyli dobre widzenie na wszystkie odległości. Są to osoby, które nie mają wysokiej wady wzroku, nie mają innych schorzeń oczu, a chcą się po operacji uniezależnić od okularów. Druga grupa to pacjenci młodzi, którzy mają operowaną zaćmę. Jak bardzo wszczepienie soczewki bioanalogicznej uniezależnia pacjenta od okularów? o sprawa indywidualna. Są pacjenci, którzy uniezależnią się w 100 proc., ale są i tacy, którzy uniezależnią się w 90-95 proc., a w pozostałych proc. sytuacji będą stosować okulary. Do pełnego funkcjonowania soczewki pacjent przystosowuje się wykonując ćwiczenia akomodacji po zabiegu, zalecane kilka razy. Wiele zależy od tego, jak pacjent zachowuje się po zabiegu: czy ćwiczy tak jak mu każemy, czy jest „leniem”, który w pewnym momencie powie: „aaa, dam sobie spokój, zakładam okulary”. I jeszcze nieśmiertelne pytanie o koszt takich soczewek. iestety, cena soczewki bioanalogicznej jest wysoka. Negocjujemy ją indywidualnie z producentem, ale jest to soczewka, której cena kilkukrotnie przewyższa cenę soczewki wszczepianej w ramach NFZ. Pierwsze soczewki bioanalogiczne kosztowały 6 tys. zł. Obecnie ta cena jest nieco niższa, ponieważ jest ich więcej. Do tego dochodzi procedura ich wszczepienia, którą również musimy wycenić. Czy soczewka bioanalogiczna to będzie przyszłość okulistyki? Ona już okazała się przyszłością. Już okazało się, że jest skuteczna. Pytanie brzmi: jak długo pacjent będzie funkcjonował tak, jakby miał naturalną soczewkę? Potrzeba jeszcze czasu, żeby to poobserwować? My uważamy, że tak, natomiast Czesi uważają, że absolutnie nie, ponieważ wszczepiają ją już od 9 lat i twierdzą, że to doskonała soczewka.
T
N
Wrzesień/Październik 2014
11
OKULISTYKA
CHOROBY ZAKRZEPOWE NACZYŃ SIATKÓWKI ISTOTNY PROBLEM WSPÓŁCZESNEJ MEDYCYNY tekst: LEK. MED. MAŁGORZATA MARCZAK, specjalista chorób oczu. Oddział Okulistyczny Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie fotografie: TADEUSZ POŹNIAK I ARCHIWUM
Lek. med. Małgorzata Marczak. We współczesnym świecie choroby narządu wzroku stanowią nie tylko poważny problem medyczny, ale również społeczny, z uwagi na rosnącą liczbę chorych. W ostatnich kilkudziesięciu latach dokonał sie olbrzymi postęp w medycynie, który sprawił, że żyjemy coraz dłużej, a w konsekwencji narażeni jesteśmy na wiele chorób pochodzenia naczyniowego, pociągających za sobą występowanie dolegliwości ze strony narządu wzroku, np. cukrzyca, nadciśnienie, miażdżyca.
C
horoby społeczne wywierają duży wpływ na stan naczyń krwionośnych. Dokładna ocena dna oka pozwala wykryć pierwsze zmiany naczyniowe w tych schorzeniach. Powikłania przewlekłego nadciśnienia tętniczego, cukrzycy czy miażdżycy dotyczą naczyń krwionośnych siatkówki. Dochodzi do lokalnego lub uogólnionego zwężenia tętniczek, pogrubienia ścian naczyń oraz przerostu mięśniówki naczyń, czego klinicznym obrazem są zmiany na skrzyżowaniach tętniczo-żylnych. W bardziej zaawansowanych stanach pojawiają się krwotoki do siatkówki, do ciała szklistego, niedrożność naczyń żylnych i obrzęk plamki. W konsekwencji zmiany doprowadzają do znacznego pogorszenia widzenia. Niedrożność naczyń może dotyczyć pnia żyły środkowej siatkówki, jak i jej gałęzi. Zakrzep naczyń żylnych może rozwinąć się w każdym wieku. Wprawdzie 90 proc. pacjentów to osoby po 50. roku życia, ale zakrzep naczyń żylnych zda-
12
rza się również w młodym wieku. U ludzi młodych – szacuje się, że u 80 proc. chorych – częściej dochodzi do znacznego pogorszenia ostrości wzroku. CZYNNIKI RYZYKA WYSTĄPIENIA ZMIAN ZAKRZEPOWYCH: A. Ogólnoustrojowe: ● nadciśnienie tętnicze ● cukrzyca ● hypercholesterolemia ● stany nadmiernej lepkości krwi ● choroby autoimmunologiczne ● czynniki związane z trybem życia – palenie tytoniu, nadwaga B. miejscowe: ● podwyższone ciśnienie wewnątrzgałkowe ● wzrost ciśnienia żylnego w oczodole ● wrodzone anomalie naczyń żylnych siatkówki
Wrzesień/Październik 2014
U OSÓB PONIŻEJ 40. ROKU ŻYCIA PRZYCZYNĄ CHOROBY ZAKRZEPOWEJ MOŻE BYĆ: 1. Przewlekłe stosowanie leków moczopędnych 2. Przewlekłe stosowanie środków antykoncepcyjnych 3. Trombofilia – dziedziczna lub nabyta skłonność do zakrzepicy żylnej.
Z
amknięcie naczynia żylnego przez skrzeplinę może przebiegać bezobjawowo lub powodować różnego stopnia zaburzenia widzenia. Objawy zgłaszane przez pacjenta dotyczą nagłego pogorszenia widzenia lub przemijającej utraty widzenia, ciemnych plam w polu widzenia, niekiedy błysków. Ciężkość objawów uzależniona jest od wielkości zamkniętego naczynia i obszaru siatkówki zaopatrywanego przez zamknięte naczynie. Ciężkie zamknięcie żyły środkowej siatkówki powoduje nagłą utratę
OKULISTYKA Obrzęk plamki w bad OCT.
widzenia spowodowaną obrzękiem plamki, niedokrwieniem lub wylewami krwi. Terapia zakrzepów naczyń żylnych siatkówki powinna przede wszystkim uwzględniać leczenie wszystkich chorób towarzyszących (miażdżyca, choroby układu krążenia, cukrzyca). Leczenie farmakologiczne obejmuje leki przeciwzakrzepowe, leki hamujące agregację płytkową, leczenie przeciwzapalne. Leczenie
okulistyczne obejmuje laseroterapię oraz preparaty doszklistkowe. Leki sterydowe w postaci implantów podawanych do wnętrza gałki ocznej mają działanie przeciwzapalne, jak i przeciwobrzękowe. W ostatnim roku do leczenia obrzęku plamki w przebiegu zakrzepów naczyń żylnych zostały zarejestrowane kolejne leki podawane w postaci iniekcji do ciała szklistego, tzw. anty VEGF. Leki te wykazują silne działanie zmniejszające obrzęk plamki, a tym samym poprawiające ostrość wzroku. Często stosuje się terapie łączone. Rokowanie co do ostrości wzroku, szczególnie w zamknięciu żyły środkowej siatkówki z obrzękiem plamki , jest złe i tylko 10 proc. oczu osiąga ostrość widzenia lepszą niż 0,05. pacjentów z zamknięciem naczyń żylnych siatkówki zwiększone jest ryzyko epizodów naczyniowych sercowych i mózgo-
U
wych. Istnieje 15-proc. ryzyko wystąpienia ponownego zamknięcia naczyń w tym samym lub drugim oku w ciągu 5 lat. U pacjentów powyżej 50. roku życia i będących w grupie ryzyka powinny być wykonywane badania przesiewowe. Wczesna diagnostyka i profilaktyka, z włączeniem odpowiedniej diety, trybu życia, w wielu przypadkach może zahamować lub spowolnić proces tworzenia się zmian w naczyniach.
Zakrzep gałązki żyły środkowej siatkówki.
Wrzesień/Październik 2014
13
J
eśli czytanie drobnego tekstu sprawia Ci problem, a po odsunięciu go od oczu widzisz wyraźniej, to prawdopodobnie są to pierwsze oznaki prezbiopii.
Najnowsze Trendy
Korekcji Wzroku
P
rezbiopia jest efektem naturalnej ewolucji wzroku, która dotyczy każdego po około 40. roku życia i objawia się trudnościami z wyraźnym widzeniem z bliska; szczególnie przy słabym oświetleniu. Z upływem lat oko traci zdolność do akomodacji, czyli dostosowywania się do dobrego widzenia na każdą odległość. Zjawisko to można porównać do działania obiektywu aparatu fotograficznego z funkcją autofocus, który nie nastawia prawidłowej ostrości obrazu.
Prezbiopia to nie choroba Pogorszenie się wzroku ok. 40. roku życia jest naturalnym procesem wynikającym z fizjologii oka człowieka. Nie jest to powód do zmartwień, ponieważ istnieje rozwiązanie, które przywraca natural-
14
ne widzenie na każdą odległość – są nim okularowe soczewki progresywne.
Jakie soczewki progresywne wybrać Wybór właściwych soczewek progresywnych zależy m.in. od wady wzroku, wykonywanego zawodu, uprawianego hobby, wybranych oprawek. Im bardziej zaawansowane technologicznie soczewki progresywne, tym lepsze dopasowanie do potrzeb wzrokowych użytkownika. Nowoczesne soczewki progresywne uwzględniają bardzo indywidualne cechy użytkownika. Przykładem mogą być soczewki Intuitiv™, które biorą pod uwagę m.in. parametry związane z anatomią oka użytkownika oraz to, czy jest osobą prawo- czy leworęczną. Taka konstrukcja soczewek, w połącze-
Wrzesień/Październik 2014
niu z cyfrową technologią ich produkcji, pozwala dostarczyć użytkownikowi produkt najwyższej jakości, dopasowany do jego niepowtarzalnych cech. To idealne rozwiązanie dla osób chcących korzystać ze zdobyczy nauki i technologii do podniesienia własnego komfortu życia. Nowoczesne soczewki progresywne są szczególnie polecane z zaawansowanymi technologicznie powłokami antyrefleksyjnymi, które zapewniają nie tylko komfortowe widzenie, ale również wygodne użytkowanie okularów. Dla przykładu powłoka Ideal Max®UV chroni soczewki przed zarysowaniem, ułatwia ich czyszczenie i utrzymanie w czystości, a jednocześnie skutecznie chroni wzrok przed promieniowaniem UV. Ciekawą propozycją dla prezbiopów są soczewki progresywne z materiału fotochromowego. Takie okulary mogą być używane w pomieszczeniach (wówczas są przejrzyste jak zwykłe soczewki bezbarwne) oraz na zewnątrz, gdzie automatycznie zaciemniają się pod wpływem promieniowania ultrafioletowego. Mogą zatem dodatkowo służyć jako okulary przeciwsłoneczne, które pozwalają przeczytać drobny druk, jak i zobaczyć wyraźnie przedmioty w oddali.
Wrzesień/Październik 2014
15
DORADCA UBEZPIECZENIOWY
– zawód z perspektywą
Rozmowa z dyrektorem filii Avivy w Przemyślu SŁAWOMIREM SULENCKIM oraz dyrektorem filii Avivy w Mielcu KRZYSZTOFEM SIRYM Czy firma ubezpieczeniowa, taka jak Aviva, poszukuje w naszym regionie ludzi do pracy? Sławomir Sulencki: Rzeczywiście poszukujemy doradców ubezpieczeniowych i menedżerów do naszych placówek w Rzeszowie, Mielcu, Przemyślu i Krośnie. Najwięcej chcemy przyjąć doradców, a więc osób, które uczestniczą bezpośrednio w pozyskiwaniu i obsłudze klienta. Doradcy Aviva cieszą się w otoczeniu szacunkiem i prestiżem, gdyż dzielą się wiedzą w zakresie usług finansowych, pomagają w uzyskaniu odszkodowań i świadczeń z posiadanych polis w trudnych sytuacjach życiowych. Klienci wypowiadają się o naszych doradcach z dużą estymą. Nie jest to jednak zajęcie dla wszystkich – wymaga odpowiednich predyspozycji. Jakie więc cechy powinna posiadać osoba, aby zacząć pracę w Avivie? Sławomir Sulencki: Powiem, co w tej pracy przeszkadza najbardziej – brak dyscypliny wewnętrznej, bo chociaż jest to praca z korporacją, to jednak w wolnym zawodzie. Przede wszystkim jest to jednak praca z klientem, więc ważna jest otwartość, pozytywne nastawienie do ludzi, chęć niesienia pomocy. Praca ta jest jednak oparta na prowizji. Potencjalni kandydaci mogą obawiać się, że będą musieli ponieść charakterystyczne dla własnego biznesu inwestycje, zanim zaczną zarabiać.
Sławomir Sulencki
16
Krzysztof Siry Krzysztof Siry: Zawód doradcy to z jednej strony własny biznes, z drugiej – praca dla jednej z największych grup ubezpieczeniowych w Europie. Oznacza to, że łączymy niezależność i elastyczność własnego biznesu z tym, co oferuje nam renomowana, międzynarodowa firma. Doradcy mają do dyspozycji szerokie wsparcie logistyczne, które zapewniają nasze placówki i narzędzia informatyczne. Do tego zostają wyposażeni we wszelkie materiały i oprogramowanie. Od samego początku przechodzą cykl różnorodnych szkoleń. Tak więc mogę powiedzieć, że Aviva inwestuje w wiedzę i rozwój osobisty swoich doradców, zanim zaczną oni zarabiać. Pozycja Avivy i zaufanie do marki jest gwarancją stabilności finansowej zarówno dla doradcy, jak i jego klientów. Rozumiem, że jest to praca dla tych, którzy szukają stabilnego zajęcia na lata? Krzysztof Siry: Praca na umowę agencyjną jest bardzo stabilna. Została pomyślana tak, aby w całym okresie pracy była korzystna dla doradcy i dawała mu możliwość rozwoju własnego biznesu. W naszym oddziale mamy wiele osób ze stażem pracy ponad 15 lat, a więc sięgającym początków naszego oddziału. Na jak wysokie zarobki mogą liczyć kandydaci? Sławomir Sulencki: To zależy głównie od umiejętności i predyspozycji samego doradcy. Myślę nie tylko o wiedzy na temat ubezpieczeń i inwestycji czy dobrej obsłudze
Wrzesień/Październik 2014
klienta, ale o budowaniu z klientem relacji opartej na uczciwości i dostosowaniu rozwiązań do jego potrzeb. Jeśli doradca osiąga na tym polu sukcesy, to zwykle otrzymuje wiele poleceń do innych osób; dzięki temu jego biznes rozwija się, a on sam może zarabiać dobre pieniądze. Szukacie ludzi z doświadczeniem w branży finansowej? Sławomir Sulencki: Takie doświadczenie jest plusem, ale stawiamy przede wszystkim na predyspozycje osobiste. Wiedzę i doświadczenie można u nas zdobyć. Jak wygląda rekrutacja? Krzysztof Siry: To proces wieloetapowy. Najpierw badamy predyspozycje do pracy w tym zawodzie. Następnie kandydat na doradcę przechodzi cały proces szkoleniowy. Kolejnym etapem jest uzyskanie uprawnień doradcy i podpisanie umowy agencyjnej. Od tego momentu zaczyna się systematyczna praca pod okiem doświadczonego menedżera. Wraz z rozwojem osobistym i uzyskaniem potrzebnej wiedzy, doradca zyskuje coraz większą samodzielność, ale tak naprawdę nigdy nie przestaje się szkolić. Inwestujemy w wiedzę i umiejętności naszych doradców, bo w dłuższej perspektywie daje to możliwość uzyskania przewagi na rynku. Wygląda to na dość skomplikowany proces. Krzysztof Siry: Skomplikowany to może za dużo powiedziane, aczkolwiek stawiamy wymagania kandydatom i doradcom. To także okazja do zdobycia cennego doświadczenia w branży oraz rozwoju umiejętności osobistych. Poprzez cykl szkoleń każdy inwestuje w samego siebie. Tej wiedzy nikt nam nie odbierze. Czy można rozpocząć współpracę z Avivą mając inną pracę, bez konieczności rezygnowania z niej? Sławomir Sulencki: Na początku tak. Jednak po pewnym okresie, gdy lista klientów obsługiwanych przez doradcę wydłuża się, stanie się to niewątpliwie trudne. Oczywiście, wiąże się z tym również znaczący wzrost prowizji i wymagać będzie dokonania wyboru, co jest dla doradcy bardziej korzystne. Wiele osób zaczynało swoją przygodę z Avivą pracując jako pielęgniarka, nauczyciel, menedżer. Na początku po to, aby dodatkowo zarobić. Dość szybko jednak okazywało się, że ten „dodatkowy zarobek” może być znacząco wyższy od pensji z pracy etatowej. Od czego zacząć? Krzysztof Siry: Wystarczy odwiedzić najbliższe biuro Avivy na Podkarpaciu – w Rzeszowie, Przemyślu, Mielcu lub Krośnie – i zgłosić chęć pracy. Poprowadzimy kandydata dalej przez cały proces rekrutacji. Swoją aplikację można również wysłać pocztą elektroniczną na adres: rekrutacja_rzeszow@aviva.pl.
Wrzesień/Październik 2014
17
NEUROLOGIA / ORTOPEDIA Lek. med. Bartosz Szajna.
GDY DŁOŃ
odmawia posłuszeństwa Mrowienie ręki, drętwienie palców, problemy z chwytaniem, upuszczanie przedmiotów. To, co niektórzy mogą uważać za nieporadność lub niezdarność, w rzeczywistości może być objawem przewlekłej dolegliwości – zespołu cieśni nadgarstka (CTS). To choroba cywilizacyjna, której lekceważyć nie warto, ponieważ skutkiem może być nawet niepełnosprawność ręki. opracowanie: ANNA OLECH, fotografie: TADEUSZ POŹNIAK
– Zespół cieśni nadgarstka jest schorzeniem występującym częściej u kobiet niż mężczyzn, a narażone na niego są szczególnie osoby wykonujące prace ręczne: pracujące na komputerze, piszące, grające na instrumentach – tłumaczy lek. med. Bartosz Szajna, neurolog z Oddziału Neurologicznego z Udarowym Szpitala Specjalistycznego im. Św. Rodziny w Rudnej Małej.
18
DOLEGLIWOŚCI UTRUDNIAJĄCE FUNKCJONOWANIE CTS jest zaliczana do grupy chorób cywilizacyjnych. Powstaje, gdy następuje ucisk na nerw pośrodkowy lub gdy jest on nadmiernie rozciągany w kanale nadgarstka, czyli miejscu przejścia nerwu z przedramienia na dłoń. Powtarzalne ru-
Wrzesień/Październik 2014
chy ręki, np. podczas pracy fizycznej lub przy komputerze, powodują przeciążenia i zmiany chorobowe, a konsekwencją jest ucisk na nerw. Dolegliwość może też powstać, gdy wewnątrz kanału nadgarstka jest zmniejszona wolna przestrzeń, np. w wyniku źle nastawionego złamania okolicznych kości lub występowania ganglionów. – To powoduje drętwienie palców: kciuka, palca wskazują-
NEUROLOGIA / ORTOPEDIA cego, środkowego i połowy serdecznego, a także dolegliwości bólowych ręki, często promieniujących na przedramię, czasem nawet do ramienia i barku – tłumaczy neurolog. – Choć palec mały jest wolny od dolegliwości, to pacjenci zazwyczaj skarżą się na bolesne mrowienie całej ręki. Spektrum objawów jest szerokie, ale charakterystyczne dla tego zespołu są epizody bólowe pojawiające się w nocy lub bardzo wczesnym rankiem, które uniemożliwiają choremu wysypianie się. Pacjenci budzą się, dolegliwości zmuszają ich do wstawania z łóżka, poruszania palcami, pocierania dłoni. W dalszym przebiegu choroby dochodzi do obniżenia czucia na opuszkach palców, co upośledza chwyty precyzyjne, np. trudno zapinać guziki. Spada także wydolność mięśni ręki, pojawiają się problemy z dłuższą pracą precyzyjną, np. obieranie ziemniaków czy dłuższa rozmowa przez telefon sprawiają, że trzeba przekładać przedmiot z ręki do ręki, opuszczać rękę w dół. Zazwyczaj dopiero w zaawansowanych postaciach dochodzi do zaników mięśni kłębu kciuka.
Przyczyną wzrostu ciśnienia w kanale nadgarstka mogą być także sytuacje zatrzymujące wodę w organizmie, prowadzące do obrzęków, np. ciąża, menopauza, niedoczynność tarczycy, zapalenie stawów lub cukrzyca. BADANIE ENG – DIAGNOZA NA CZAS W przypadku CTS o niewielkim stopniu nasilenia skuteczny może być po prostu odpoczynek dla ręki, zabiegi fizykoterapeutyczne i rehabilitacyjne w połączeniu z lekami przeciwzapalnymi. Jeśli objawy trwają od dłuższego czasu i są bardzo dokuczliwe, a badania potwierdzą zaawansowany stopień choroby, to najlepszym rozwiązaniem jest zabieg. Jednak wcześniej pacjent przechodzi badanie ENG, które umożliwia potwierdzenie choroby i stopień zaawansowania. – W jego trakcie oceniane jest przewodzenie w nerwach ręki, w której podejrzewamy występowanie tego schorzenia. Badanie warto wyko-
nać, gdy zaobserwujemy pierwsze objawy. Wczesna reakcja oraz odpowiednio postawiona diagnoza są bardzo ważne. W przypadku nieleczonego CTS lub przedłużania terapii zachowawczej przy postępujących objawach, może dojść do nieodwracalnego uszkodzenia nerwu. W zaawansowanym stadium choroby dochodzi do zaników mięśni kłębu kciuka. W takim przypadku nawet po wykonanym zabiegu ręka może już nie wrócić do pełnej sprawności – mówi lek. Bartosz Szajna. Jednak zespołowi cieśni nadgarstka można zapobiegać i wcale nie jest to trudne. Osoby, które pracują przy komputerze, powinny używać ergonomicznej klawiatury, która pozwala tak ułożyć dłoń, by nie powodować nacisku na nerw. Podobnie w przypadku częstego używania myszki. Tu doskonałym rozwiązaniem będzie opieranie nadgarstków na wygodnej podkładce. W trakcie pisania na komputerze lub długopisem warto robić przerwy, by nadgarstki mogły odpocząć. Natomiast w trakcie innych, powtarzalnych prac, dobrym rozwiązaniem jest naprzemienne używanie prawej lub lewej ręki.
Lek. med. Tomasz Wejman,
ortopeda-traumatolog z Oddziału Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu w Szpitalu Specjalistycznym im. Św. Rodziny w Rudnej Małej
P
acjenci przychodzą z różnie zaawansowanymi objawami zespołu cieśni nadgarstka. W fazie początkowej, gdy są pierwsze objawy drętwienia palców ręki, stosujemy leczenie zachowawcze, czyli podajemy pacjentowi leki przeciwbólowe, przeciwobrzękowe, dodatkowo kierujemy na rehabilitację. Jeżeli to nie skutkuje lub też pacjent zgłasza się do poradni w następnej fazie choroby, gdy pojawiają się już zaniki mięśni, bardzo nasilone bóle nocne czy zaburzenia czucia powodujące wypadanie przedmiotów z rąk, wówczas decydujemy się na operację poprzedzoną badaniami diagnostycznymi, czyli USG i EMG. Są dwie metody leczenia operacyjnego: klasyczna, z dość szerokim, na 2-4 cm otwarciem, którą powszechnie sto-
sowano wcześniej. Od ponad dwóch lat w naszym szpitalu stosujemy niemalże w stu procentach przypadków metodę endoskopową. Jest bezpieczna i pewna. Zabieg jest bardzo krótki, trwa najwyżej 10-15 minut, w znieczuleniu miejscowym lub też regionalnym kończyny górnej. Po zabiegu pacjent musi stosować unieruchomienie, czyli specjalną ortezę unieruchamiającą nadgarstek przez okres 4-6 tygodni, i leki objawowe po zabiegu, przeciwbólowe i przeciwobrzękowe. Przez około 4-6 tygodni powinien też oszczędzać zoperowaną rękę i stosować fizykoterapię, która ogranicza ból, przyspiesza gojenie rany pooperacyjnej i stymuluje nerw do regeneracji. Po tym zabiegu z reguły objawy choroby już nie nawracają.
Więcej informacji uzyskają Państwo w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny. Rudna Mała 600, 36-060 Głogów Młp., tel. 17 8 666 700, 503 193 800, www.klinika-rzeszow.pl
Wrzesień/Październik 2014
19
DIAGNOSTYKA
USG
BADANIE BEZPIECZNE, WSZECHSTRONNE I DOKŁADNE Choć badanie USG jest znane od wielu lat i stosowane w diagnozowaniu najróżniejszych chorób, to niektórzy pacjenci wciąż czują przed nim obawy. A niepotrzebnie, ponieważ diagnostyka ultrasonograficzna jest nie tylko bardzo nowoczesna, przez co pewna, ale i niezwykle bezpieczna. Jest stosowana w rutynowej i specjalistycznej diagnostyce medycznej. USG jest obecne w wielu oddziałach szpitalnych i jest jednym z podstawowych urządzeń każdego szpitalnego oddziału ratunkowego. tekst: LEK. MED. PAWEŁ GLINIAK, specjalista chirurgii ogólnej i LEK. MED. BARBARA STAŃKO-KAŁAMARZ, neurolog, w Szpitalu im. Św. Rodziny w Rudnej Małej fotografia: TADEUSZ POŹNIAK
O
powszechności tego badania może świadczyć choćby liczba lekarzy, którzy w Polsce zajmują się diagnostyką ultrasonograficzną. To prawie 10 tys. specjalistów w publicznym i prywatnym sektorze służby zdrowia, a badanie, m.in. ze względu na dostępność, jest jednym z podstawowych kroków w diagnostyce wielu chorób. Poza tym na jakość badań wpływa ogromny postęp technologii, aparaty ultrasonograficzne są coraz wyższej jakości, dają coraz lepszy obraz i pewność wyników. Bezdyskusyjną zaletą tego badania jest jego nieinwazyjność i powtarzalność. Ogromne znaczenie ma fakt, że możliwe jest nie tylko obrazowanie narządów, ale także ich pomiar i obserwowanie procesów chorobowych, które przebiegają dyna-
20
micznie. Kolejną zaletą badania USG jest jego bezpieczeństwo dla pacjenta. Klasyczna metoda tego badania stosuje promieniowanie ultradźwiękowe o natężeniu całkowicie bezpiecznym dla badanego, zaakceptowanym przez wszystkie światowe organizacje zajmujące się skutkami biologicznymi działań diagnostycznych. Jak działa urządzenie? Do komputera podłączona jest głowica USG, natomiast jej „sercem” jest przetwornik zbudowany z materiału piezoelektrycznego, który zmienia impuls elektryczny wysyłany z komputera na falę ultradźwiękową emitowaną z głowicy. Jednocześnie ten sam materiał odbiera wracającą falę i przekształca ją zwrotnie w impuls elektryczny. Tak przetworzoną informację otrzymujemy w postaci dwuwymiarowego obrazu.
Wrzesień/Październik 2014
WIELE MOŻLIWOŚCI, PEWNOŚĆ WYNIKÓW USG ma jednak swoje ograniczenia. Nie wszystkie struktury ludzkiego organizmu nadają się do obserwacji, a część z nich wręcz uniemożliwia diagnostykę struktur położonych za nimi. Np. podczas badania jamy brzusznej, przy napotkaniu na żebro, wiązka ultradźwięków nie przechodzi przez nie, odbija się od niego i narządy umiejscowione głębiej nie będą widoczne. Obecnie badania USG wykorzystywane są do obserwowania niemal każdego obszaru ludzkiego ciała. Ultrasonografią wspomaga się diagnostykę narządów jamy brzusznej, klatki piersiowej, szyi, jest ona jedną z podstawowych metod diagnostycznych w ginekologii i położnictwie, urologii, kardiologii,
DIAGNOSTYKA pomocnym narzędziem diagnostyki wad zastawkowych i oceny wydolności serca. USG W NEUROLOGII
Lek. med. Paweł Gliniak.
schorzeniach narządu ruchu oraz w obrazowaniu naczyń krwionośnych. Do diagnostyki naczyń krwionośnych wykorzystuje się efekt Dopplera. Podczas badania tą metodą można oceniać prędkość przepływu krwi, a także ustalać kierunek jej przepływu. Wykonujący badanie lekarz widzi, w którym kierunku płynie krew, gdzie płynie szybciej, gdzie wolniej, a gdzie się cofa. Dzięki temu możliwe jest wczesne wykrycie nawet drobnych schorzeń tętnic i żył, mogących w konsekwencji prowadzić do udaru mózgu, zawału serca czy zatorowości płucnej. Badanie to, w zależności od tego, do oceny jakich naczyń się stosuje, może mieć na celu: wykrycie zwężeń miażdżycowych w tętnicach szyjnych zaopatrujących mózg, wykrycie zwężeń i niedrożności w tętnicach kończyn dolnych, badanie
żył kończyn dolnych pod kątem zakrzepicy lub niewydolności, badanie zmian patologicznych w naczyniach nerkowych lub trzewnych. USG dopplerowskie z powodzeniem wykorzystuje się także do oceny ukrwienia niektórych narządów oraz wykrywania guzów nowotworowych, ponieważ większość z nich jest silnie ukrwiona. W położnictwie ocena przepływu krwi w tętnicy pępowinowej jest wykorzystywana w ocenie rozwoju płodu. W kardiologii natomiast badanie dopplerowskie w połączeniu z echokardiografią jest niezwykle
USG daje także możliwość oceny hemodynamiki i krążenia mózgowego, struktury i anatomii naczyń domózgowych, czyli szyjnych i wewnątrzmózgowych. Badanie dopplerowskie dupleksowe naczyń szyi stosowane jest jako podstawowe badanie przesiewowe u pacjentów ze świeżym, przejściowym napadem niedokrwienia mózgu lub udarem mózgu. Ważne jest wykrycie tych pacjentów, u których występuje istotne zwężenie tętnicy szyjnej, ze względu na możliwość leczenia profilaktycznego poprzez zabieg udrożnienia naczynia. Cennym uzupełnieniem kwalifikacji do zabiegu udrożnienia jest badanie dopplerowskie przezczaszkowe, ponieważ pozwala na określenie dróg krążenia obocznego przy niedrożnych naczyniach mózgowych. Podobnie w ostrym okresie udaru badanie tętnic szyjnych oraz badanie przezczaszkowe stanowi szybką metodę diagnostyczną, która umożliwia wykrycie miejsca ewentualnych niedrożności lub zwężeń naczyń. Za pomocą badania przezczaszkowego można także określić czas wystąpienia udrożnienia naczynia w trakcie leczenia rozpuszczającego zakrzepy naczyń mózgowych, tzw. trombolicznego, w ostrej fazie udaru mózgu. Jest to przydatne do oceny skuteczności leczenia trombolicznego. Badaniem dupleksowym tętnic szyjnych zewnątrzczaszkowych można wykryć niektóre rzadsze przyczyny udaru, jak rozwarstwienie tętnic szyjnych lub kręgowych, anomalie wrodzone, zmiany popromienne, zakrzep utworzony miejscowo lub pochodzący z proksymalnego źródła. Przezczaszkowa ultrasonografia dopplerowska i dupleksowa, jako badanie nieinwazyjne, pozwala na wielokrotne pomiary prędkości przepływu krwi. Dlatego też są one uważane za bardzo dobrą metodę do wykrywania i monitorowania skurczu naczyniowego po krwawieniu podpajęczynówkowym. Umożliwiają ocenę skuteczności leczenia skurczu, pozwalają na wybór optymalnego czasu zarówno badania angiograficznego, jak i operacji tętniaka.
Więcej informacji uzyskają Państwo w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny. Rudna Mała 600, 36-060 Głogów Młp., tel. 17 8 666 700, 503 193 800, www.klinika-rzeszow.pl
Wrzesień/Październik 2014
21
ZDROWIE PSYCHICZNE
TROSKA O ZDROWIE PSYCHICZNE dzieci i młodzieży
mgr DARIUSZ BARAN, psycholog kliniczny, psychoterapeuta, terapeuta rodzin i par Troska o zdrowie psychiczne dziecka zaczyna się od dbałości o zdrowie i dobrostan matki w okresie ciąży oraz od umacniania pozytywnej i wspierającej więzi między rodzicami nienarodzonego jeszcze dziecka. Dziecko ochrania się przed szkodliwymi czynnikami, które mogą zakłócić rozwój jego mózgu. Wspierający się wzajemnie rodzice są mocniejsi i pewniejsi siebie, gdy dziecko przychodzi na świat i nagle zaczyna komunikować się z nimi swoim krzykiem i płaczem. Dziecko potrzebuje komunikującego się z nim rodzica do bezpiecznego przywiązania. Matka i ojciec – każde na swój sposób, odpowiada dziecku na jego potrzeby, uśmiecha się do niego, coś mówi, śmieje się, przytula, głaszcze, nosi na rękach, kołysze. Dziecko odpowiada uśmiechem na widok znajomej twarzy. Największa uwaga dziecka koncentruje się na twarzy rodzica, na wyrazie jego oczu i ust. Między dzieckiem i rodzicami rozwija się więź emocjonalna, która jest bazą dalszego rozwoju fizycznego, psychicznego i społecznego dziecka.
Przywiązanie Decydującym składnikiem dobrostanu dziecka jest zdrowe przywiązanie do rodziców. Kiedy rodzice odnoszą się do dziecka z empatią i żywo reagują na jego potrzeby, wytwarzają u niego podstawowe poczucie bezpieczeństwa. Dobrze dostrojeni rodzice dają dziecku „bezpieczną bazę wypadową”, są osobami, na które może ono liczyć, kiedy jest przygnębione i potrzebuje uwagi, miłości i pocieszenia. Dzieci od urodzenia aktywnie komunikują swoje pilne potrzeby i szukają sposobów osiągnięcia ich zaspokojenia. Między mat-
22
ką i dzieckiem odbywa się skoordynowany taniec emocjonalny, w którym partnerzy obejmują na zmianę prowadzenie. Kiedy dziecko uśmiecha się albo płacze, rodzic odpowiednio na to reaguje – emocje dziecka wpływają na to co robi rodzic, tak jak rodzic kieruje zachowaniami dziecka. Ich wzajemna interakcja jest dwukierunkowa. Tą właśnie drogą rodzice przekazują dziecku wiedzę o podstawowych zasadach związków międzyludzkich, jak zwracać uwagę na inną osobę, jaki nadać rytm interakcji, jak brać udział w rozmowie, jak dostrajać się do uczuć innej osoby i jak wyrażać uczucia w kontaktach z in-
Wrzesień/Październik 2014
nymi. To doświadczenie jest fundamentem satysfakcjonującego życia z innymi ludźmi w przyszłości. W trakcie czułych kontaktów dziecka z matką lub ojcem, wydzielają się intensywnie neuroprzekaźniki: oksytocyna, która wywołuje uczucie przyjemnego odprężenia oraz endorfiny dające uczucie euforii. To smakowite poczucie bezpieczeństwa dają niemowlęciu rodzice i rodzina; w dzieciństwie towarzysze zabaw, w dorastaniu przyjaźnie, a w dorosłości intymne związki aktywują te same obwody nerwowe, w których wydzielane są związki chemiczne troskliwej miłości. Uważnie reagujący, dobrze dostrojeni rodzice synchronizują swoje zachowania z zachowaniem dzieci. Jeżeli dorosły narzuca się dziecku, niemowle reaguje aktywnymi staraniami unikania kontaktu. Jeżeli ze strony dorosłego nie ma zaangażowania, to dziecko przejawia płaczliwość i bezradną bierność z powodu niemożności nawiązania więzi. Dziecko potrzebuje pogodnych, harmonijnych interakcji, tak samo jak karmienia. Jeśli rodzice nie zapewnią mu ich, istnieje większe ryzyko, że przyswoi sobie niewłaściwe, zaburzone wzorce zachowania. Dzieci z ufnym przywiązaniem mają bardziej satysfakcjonujące związki w dorosłości.
Mentalizacja i inteligencja emocjonalna Dla dobrego dostrojenia z dzieckiem rodzic potrzebuje umiejętności mentalizacji, czyli zdolności do rozpoznawania własnych emocji i stanów umysłowych oraz do wyobrażania sobie i rozumienia intencjonalnych stanów umysłowych dziecka, takich jak potrzeby, pragnienia, uczucia, zamiary, powody, na podstawie jego zachowania. W swoim umyśle nosi umysł dziecka. Wyobraża sobie, co dziecko czuje, co sobie myśli, czego pragnie, do czego dąży? W ten sposób rodzic pomaga dziecku osiągnąć samoświadomość swoich stanów emocjonalnych i nauczyć się rozpoznawania intencjonalnego stanu umysłu drugiej osoby. Rozumieć, co czuje i przeżywa druga osoba, współodczuwać z nią jej stany emocjonalne i przejawiać o nią troskę. Do tego potrzebna jest bezwarunkowa akceptacja uczuć. Emocje powstają autonomicznie, jako reakcje wewnętrzne na ocenę określonej sytuacji. Tak zwane pozytywne emocje są przyjemne i informują o poczuciu bezpieczeństwa, o zaspokojeniu potrzeb, o spełnieniu pragnień
ZDROWIE PSYCHICZNE i osiągnięciu celów. Uczucie radości jest z reguły akceptowane. Jednakże zdarza się, że radosne dziecko przeszkadza dorosłym, bo jego zachowanie jest niestosowne na poważnej uroczystości, w żałobie itp. Tak zwane negatywne emocje, takie jak lęk i złość, często są niepożądane i nieakceptowane. Rodzice czasami mówią do dzieci wyrażających swoje emocje, „nie bój się", „uspokój się”, „nie przejmuj się”, „nie płacz”, czyli „nie czuj, tak jak się czujesz”. Zaprzeczają uczuciom. Tymczasem wszystkie uczucia są potrzebne, nawet kiedy są przykre w przeżywaniu. Lęk ostrzega przed zagrożeniem, złość mobilizuje do obrony wartości, smutek ułatwia przeżycie straty. Rodzic pomaga dziecku poradzić sobie z trudnymi emocjami poprzez nazwanie uczuć. Dziecko wtedy odczuwa, że jest rozumiane i kochane. Zachowanie dziecka jest oceniane warunkowo. Sposób wyrażania uczuć może być bardziej lub mniej akceptowalny. Jednak akceptacja samych uczuć powinna być bezwarunkowa. One po prostu są. W ten sposób u dziecka rozwija się trwałe poczucie wartości i ważności za to, że jest, a nie ze względu na dobre i akceptowane zachowanie, które raz się zdarza, a raz nie.
Stawianie granic i wymagań Czułość rodziców nie wystarczy dziecku do pełni poczucia bezpieczeństwa. Potrzebne są jasne granice, co wolno, a czego nie. Pragnienia są nieograniczone. Dziecko może chcieć wszystkiego. To dorosły decyduje, które pragnienia spełnić – na co się zgodzić, a czego odmówić. W odpowiedzi na odmowę małe dziecko przeżywa frustrację. Czasami w złości krzyczy, tupie nogami, rzuca się na podłogę, rzuca zabawkami, uderza rodzica, mówi, że nienawidzi, obraża się, płacze. To jest czas próby dla rodzica, aby wytrwać w swoich decyzjach, przeczekać „ataki histerii”, podtrzymać kontakt wzrokowy i werbalny z dzieckiem. Kochający rodzice wpadają w pułapkę, gdy myślą, że płacz dziecka oznacza jego krzywdę. Z poczucia winy wycofują się ze stawiania granic lub wymagają od dziecka uspokojenia, żeby nie płakało. Płacz jest lekarstwem, pomaga rozstać się z niespełnionymi pragnieniami. Kiedy dziecko odkrywa, że płaczem może coś uzyskać, to uczy się płakać demonstracyjnie dla efektu, a nie z potrzeby pocieszenia. Rodzice czują się pod presją wymuszania, co na-
stawia negatywnie do dziecka. Dziecko czuje się niepocieszone i zawiedzione na rodzicach. To sprawia, że nie współpracuje z rodzicami, gdy ci oczekują lub wymagają czegoś. Do współpracy między rodzicami i dziećmi jest potrzebne zrozumienie uczuć i umiejętność komunikowania swoich potrzeb. Dzieci w wieku przedszkolnym spontanicznie chcą naśladować dorosłych przy różnych pracach. Wdrażanie ich w obowiązki domowe na miarę możliwości od najmłodszych lat ułatwia sprawę. Dzieciom pomaga, gdy są doceniane.
ko zwykle demonstruje potrzebę samodzielności, to jednak rodzice decydują, czy będą je wyręczać, czy zachęcać do samodzielności. Samodzielność dziecka stwarza ryzyko, że zrobi sobie ono krzywdę, albo coś popsuje. Do podjęcia tego ryzyka jest potrzebna zachęta ze strony rodziców. Do samodzielności trzeba przygotowywać się stopniowo przez doświadczenie nawet z przykrymi konsekwencjami.
Chwalenie opisowe
To oznacza zachęcanie dziecka do odkrywania swojej własnej tożsamości i drogi życiowej. Kiedy dziecko jest małe, to sprawa nie wydaje się problematyczna. Czasami przebiega to dramatycznie, gdy dzieci dorastają i wkraczają w dorosłość. Wówczas ujawniają się braki rodzicielskie w uwalnianiu dzieci od grania ról i etykietek. Naturalne jest, iż rodzice spodziewają się po dzieciach, że coś osiągną, że kimś będą w przyszłości. Jednakże wkładają w to swoje oczekiwania, swoje niespełnione marzenia, swoją wizję tego, kim ma stać się ich dziecko. Ponadto dorośli posługują się etykietkami do wyrażenia swoich opinii o zachowaniu dziecka, np. „jest zdolny, ale leniwy”, „jest marudny”, „jest wrażliwy”, „jest lękliwy”, „jest genialny”, po czym przyzwyczajają się do tych określeń. Dziecko utrwala w sobie te etykietki, bo nie ma innej wiedzy o sobie, niż tej, którą usłyszy od bliskich dorosłych. Potem zachowuje się i żyje zgodnie z tymi określeniami. Kiedy buntuje się, to ryzykuje, że usłyszy, iż „jest buntownikiem”, „niewdzięcznikiem”, „wariatem”. Rodzic zaproszony ►
Wydaje się, że aby pochwalić wystarczy powiedzieć „jesteś grzeczny”, „jesteś wspaniały”. Tymczasem efektywne chwalenie wymaga umiejętności doceniania bez oceniania. Dziecko przyjmuje dobrze pochwałę, gdy rodzic opisuje zachowanie lub dzieło dziecka, które mu się podoba. Okazuje przy tym większą uważność i poświęca więcej czasu, niż na pochwałę typu oceniającego „jesteś świetny”. Dziecko potem jest w stresie, że trudno jest być „wspaniałym” cały czas. Wystarczy raz zrobić coś „niewłaściwego” i traci się ocenę „wzorową”. Tymczasem raz pochwalone konkretne zachowanie pozostanie już takie na zawsze. Za każdym razem dziecko ma szansę usłyszeć następną pochwałę opisową. W ten sposób buduje się w dziecku poczucie kompetencji.
Zachęcanie do samodzielności Dziecko od początku jest zależne od matki i ojca, od dorosłych. Chociaż dziec-
Uwalnianie od etykietek i grania ról
Wrzesień/Październik 2014
23
ZDROWIE PSYCHICZNE
jest do patrzenia na swoje dziecko, jako na odrębną osobę o nieograniczonych możliwościach bycia sobą.
Konsultacje rodzinne w sytuacjach problemowych Powyższe umiejętności wychowawcze rodziców są wyrazem najlepszej troski o zdrowie psychiczne dziecka teraz i na przyszłość. Jednakże w różnych sytuacjach pojawia się niepewność tego, co się dzieje z dzieckiem, lub czy postępowanie rodzicielskie jest właściwe. Wtedy najlepiej skorzystać z konsultacji u specjalisty. Większość rodziców ma problemy w radzeniu sobie z trudnymi emocjami i zachowaniami dzieci, które są przejawem kryzysu we wzajemnym zrozumieniu i dostrojeniu się między rodzicami i dzieckiem. Często kochający rodzice pocieszają dziecko mówiąc, by nie płakało, a to wystarczy, aby u dziecka nasiliły się lęki i problemy emocjonalne. Czasami dzieci martwią się o to, co dzieje się w rodzinie, gdy ktoś choruje, gdy ktoś się kłóci, gdy są problemy, a wtedy samo jest przygnębione, reaguje napięciem i zwraca na siebie uwagę „złym zachowaniem”, aby odwrócić uwagę od innych kłopotów. Czasami rodziców zaskakują zmiany rozwojowe, kiedy ich dorastające dziecko, do tej pory siedzące w domu, nagle ma parcie na wychodzenie i spotykanie się z rówieśnikami do późnej nocy. Czasami dziecko nie wychodzi z domu, ale za to godzinami siedzi przed komputerem i zaniedbuje naukę oraz obowiązki domowe. Do tej pory spokojne nagle wybucha i z agresją przeciwstawia się rodzicowi, który próbuje wyłączyć komputer. W takich kryzysowych momentach warto skorzystać z konsultacji u specjalisty, albo oboje rodzice, albo wszyscy razem, rodzice z dziećmi. Problemy z emocjami i zachowaniem u dzieci, to są problemy relacyjne. Najle-
24
piej pomaga wspólne zaangażowanie rodziców i dzieci w zrozumieniu, co podtrzymuje problem, a co sprzyja jego rozwiązaniu. Specjalistą prowadzącym konsultacje rodzinne może być psycholog, pedagog, psychiatra dziecięcy, ale przygotowany i doświadczony w prowadzeniu spotkań z całą rodziną w jednym gabinecie. Terapeutę rodzinnego poznać po tym, że ma zwyczaj zapraszania na konsultacje oboje rodziców z dziećmi, a nawet innych domowników, często babcie i dziadków, oraz nie ma w zwyczaju rozmawiać z problemowym dzieckiem na osobności. Czasami rodzice oczekują tego, spodziewając się, że terapeuta zmieni dziecko. Rzeczywiście dziecko może się zmienić, ale nie zawsze w kierunku oczekiwanym przez rodziców. Bezpieczniej i efektywniej jest uczestniczyć w terapii razem. Terapeuta rodzinny, jako psycholog lub psychiatra dziecięcy, będzie w stanie prowadzić oddziaływania terapeutyczne z dzieckiem w obecności rodziców. Taką formę pracy z dzieckiem i rodzicami określa się czasami „terapią rodzin”. To określenie wprowadza często innych specjalistów i samych rodziców w błąd, bo z nazwy odczytują, że chodzi tutaj o leczenie „chorej rodziny”. Tymczasem terapeuta rodzinny pomaga dzieciom i rodzicom w „zdrowych rodzinach” rozwiązać wspólnie problem, z którym się zmagają. Tak zwane „chore , patologiczne rodziny”, w których jest przemoc oraz inne nadużycia, wymagają działań interwencyjnych i terapia rodzinna ich nie dotyczy. Dopiero na etapie naprawy życia rodzinnego mogą także skorzystać z tej formy pomocy.
Diagnoza zaburzeń neurorozwojowych u dziecka Rodzice obserwują rozwój swojego dziecka od samego początku. Współcześnie możliwe jest to nawet w okresie pło-
Wrzesień/Październik 2014
dowym. Dzięki badaniom USG rodzice widzą swoje dziecko i poznają jego płeć, zanim przyjdzie na świat. Potem każdego dnia zauważają postępy u dziecka w jego rozwoju motorycznym, psychicznym i społecznym, że uśmiecha się, poznaje, siada, raczkuje, chodzi, biega, mówi, rysuje, czyta, pisze, rozwiązuje zadania itd. Zaraz po urodzeniu się dziecka na sali porodowej przeprowadza się pierwszą diagnozę rozwojową dziecka w skali APGAR (badanie oceniające stan noworodka). Po dwóch latach pediatra przeprowadza badanie okresowe dziecka, aby możliwie najwcześniej rozpoznać zaburzenia neurorozwojowe. Jeżeli coś takiego się dzieje, to wczesna diagnoza umożliwia odpowiednio szybkie podjęcie leczenia, rehabilitacji i wspomaganie rozwoju. Zaburzenia neurorozwojowe oznaczają dysfunkcję mózgu, jakiś nieprawidłowy rozwój centralnego układu nerwowego. Jeżeli rodzica zaniepokoi, że dziecko wolniej się rozwija ruchowo, że nie mówi, że nie komunikuje się z innymi, że przejawia zachowania, które trudno zrozumieć i nad nimi zapanować, to lepiej od razu zgłosić się po diagnozę neurorozwojową do poradni, w której pracuje zespół specjalistów: neurolog, psychiatra i neuropsycholog dziecięcy, logopeda, pedagog specjalny. Jedna konsultacja zwykle nie wystarcza do postawienia pełnej diagnozy. Potrzebny jest dłuższy okres badań i obserwacji zachowań dziecka we współpracy specjalistów z rodzicami. W razie potrzeby rodzice także otrzymują wsparcie. To oni na co dzień wspomagają rozwój dziecka i więź z nimi jest dla dziecka najważniejsza. W okresie wczesnodziecięcym ujawniają się zaburzenia neurorozwojowe całościowe np. upośledzenie umysłowe (trudności w uczeniu się), zaburzenia mowy, autyzm, zespół Aspergera (trudności w komunikowaniu się), zaburzenia ruchowe (tiki), nadpobudliwość psychoruchowa (trudności w koncentracji i kontroli impulsywnego zachowania). Nadpobudliwość psychoruchowa, popularnie określana jako ADHD zgodnie z amerykańską klasyfikacją zaburzeń psychicznych, zasługuje na szczególną uwagę, gdyż częstość stawiania diagnozy ADHD wzbudza kontrowersje. Zarzuca się, że firmy farmaceutyczne finansują kampanie medialne sugerujące rodzicom i lekarzom, że dzieci są nadpobudliwe psychoruchowo i potrzebują zażywania leków. Nadpobudliwość
ZDROWIE PSYCHICZNE psychoruchowa jest zaburzeniem neurorozwojowym i dlatego powinna być diagnozowana tylko w przypadku stwierdzenia dysfunkcji mózgu. Wówczas wdraża się plan terapii behawioralnej i rehabilitacji, także przy wsparciu farmakologicznym. Diagnoza ADHD stwarza problemy z tego powodu, że jest wiele czynników wpływających na zaburzenie uwagi i koncentracji, na wzmożoną impulsywność oraz na nadruchliwość. Nie należy ADHD mylić z zachowaniami opozycyjnymi u dziecka, nieposłuszeństwem, wrogością, trudnościami w zrozumieniu poleceń. Na przykład współcześnie dzieci spędzają wiele czasu przed ekranem telewizora lub monitorem komputera, a to ogranicza aktywność ruchową, więc później sprzyja jej nadrabianiu, dostarcza nadmiar zmiennych bodźców, co utrudnia koncentrację na bodźcach monotonnych, jak litery w książce, oraz przyzwyczaja do otrzymywania szybkich odpowiedzi na kliknięcie, co upośledza zdolność do odraczania gratyfikacji, czyli przysłowiowego czekania na żniwa po zasianiu zboża. Dzieci nadmiernie oglądające telewizję, siedzące przed komputerem, grające na komórkach, mogą być chwilami nadruchliwe, zdekoncentrowane i impulsywne, co przypomina ADHD. W okresie wczesnoszkolnym ujawniają się zaburzenia neurorozwojowe związane z trudnościami szkolnymi, np. dysleksja. Ryzyko zaburzeń dyslektycznych powinno się rozpoznawać od pierwszych dni nauki dziecka w szkole. Trudności z czytaniem, krzywe pismo, uporczywe błędy ortograficzne i błędy w liczeniu, to są sygnały, że wskazana jest diagnoza psychologiczno-pedagogiczna sprawności szkolnych. Wcześniejsze rozpoznanie ryzyka zaburzeń dyslektycznych nie oznacza jeszcze orzeczenia o dysleksji, ale pozwala na wdrożenie terapii pedagogicznej i ćwiczenia wyrównawcze. To daje szansę na zrekompensowanie ewentualnych deficytów i zapobieżenie problemom w przyszłości. Dzieci z dysleksją nabierają w szkole przekonania, że są gorsze, bo wychodzi im gorzej czytanie, pisanie, liczenie w porównaniu do ich rówieśników. Czasami rodzice w pierwszych latach nauki szkolnej poświęcają bardzo dużo czasu na pomaganie w nauce, poprawiając na bieżąco błędy i ćwicząc czytanie, co powoduje że nauczyciele długo nie dostrzegają ryzyka zaburzeń dyslektycznych u ucznia. W końcu dochodzi do zmę-
czenia i frustracji u rodziców i dziecka, bo większych efektów nie widać. Dlatego warto zgłaszać swoje wątpliwości nauczycielom i konsultować ze specjalistami, gdy rodzic zaobserwuje trudności w nauce dziecka. Zasadniczo nauczyciel powinien pierwszy to zauważyć na lekcjach. W okresie dorastania ujawniają się zaburzenia psychiczne typu zaburzenia emocji i zachowania, uzależnienia, anoreksja i bulimia, samouszkodzenia, które są mocno uwarunkowane kulturowo, stylem życia i jakością relacji społecznych. Najlepiej im zapobiegać silną więzią emocjonalną w rodzinie i wspieraniem procesu indywidualizacji nastolatka w bezpiecznych granicach. Zmiany są nieuniknione. Dorastająca młodzież wychodzi w świat, odwraca się w pewnym sensie od rodziców i silnie wiąże z grupą rówieśniczą. Wtedy najbardziej przydaje się wcześniej wspomniana inteligencja emocjonalna rodziców i wychowawców. Zasadą jest wczesne rozpoznawanie problemu i natychmiastowe reagowanie. Pomoc powinna być zawsze wielodyscyplinarna (psychiatra, psycholog, terapeuta rodzinny, pedagog) oraz obejmować współpracę z rodzicami i wychowawcami w szkole. Wszystkie osoby zmartwione tym, co się dzieje z nastolatkiem, z którymi on żyje i uczy się, powinny uczestniczyć w procesie terapeutycznym. Zaburzenia psychiczne o podłożu emocjonalnym u nastolatków są kryzysem całej sieci społecznej. Choroby psychiczne uwarunkowane biologicznie, choć ujawniające się w warunkach stresu, np. psychozy, występują zdecydowanie rzadziej. Wymagają intensywnej opieki medycznej, włącznie z hospitalizacją. Dalszy proces zdrowienia odbywa się w sieci wsparcia społecznego. Także rodzina otrzymuje wsparcie, gdyż doświadczenie kryzysu psychotycznego jest również traumatycznym doświadczeniem dla najbliższych.
W pełnostandardowej poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży na pierwszą konsultację zaprasza się wszystkich domowników, którzy żyją z dzieckiem i martwią się tym, co się z nim dzieje. W takich placówkach psychiatra dziecięcy i konsultant systemowy wspólnie rozpoczynają konsultację rodzinną, aby zapoznać się z problemem i ustalić dalsze kroki diagnostyczno-terapeutyczne. Badanie psychiatryczno-psychologiczne kontynuowane jest z dzieckiem indywidualnie. Rodzice nie czekają na korytarzu, lecz rozmawiają z konsultantem systemowym, który w razie potrzeby kontaktuje się z wychowawcami w przedszkolu lub szkole. Jeżeli u dziecka zostaje zdiagnozowane zaburzenie neurorozwojowe, to odpowiednio do rodzaju zaburzenia prowadzona jest terapia i rehabilitacja ukierunkowana na indywidualne potrzeby rozwojowe dziecka, w tym farmakoterapia. Rodzice i wychowawcy są współpracownikami zespołu terapeutycznego. Jeżeli problemy dziecka są na poziomie zaburzeń emocjonalnych i zachowania, to zwykle prowadzona jest terapia systemowa z udziałem rodziców i wychowawców, którzy otrzymują wsparcie w rozwiązywaniu problemu relacyjnego w rodzinie i środowisku wychowawczym. Ponadto oferowana jest socjoterapia w grupie rówieśniczej dla wsparcia rozwoju społecznego dziecka i jego indywidualizacji. Literatura polecana: Dr. Haim G Ginott, Alice Ginott, H. Wallace Goddard „Między rodzicami a dziećmi. Przyjazne kontakty z pociechami”; Adele Faber, Elaine Mazlish „Wyzwolone dzieci, wyzwoleni rodzice”; Jacek Bomba, Dorota Terakowska „Być rodziną cz.1 i 2”
Poradnia Zdrowia Psychicznego
Centrum Medyczne MEDICOR ul. Jabłońskiego 2/4, 35-068 Rzeszów, tel. 17 852 61 58 www.medicor.pl
Wrzesień/Październik 2014
25
ZDROWIE PSYCHICZNE
SPOSOBY
na depresję: higiena psychiczna i pozytywne myślenie
Z LEK. MED. ROMANEM MIKUŁĄ, specjalistą psychiatrii, ordynatorem Oddziału Dziennego Psychiatrii dla Dzieci i Młodzieży Centrum Medycznego w Łańcucie, rozmawia JAROMIR KWIATKOWSKI, fotografia TADEUSZ POŹNIAK
Lek. med. Roman Mikuła.
D
o zmagań z depresją przyznali się publicznie sportsmenka Justyna Kowalczyk, aktorzy Olaf Lubaszenko, Danuta Stenka i Jolanta Fraszyńska czy rockman Kazik Staszewski. Wszystkich też poruszyła tragiczna śmierć słynnego aktora Robina Williamsa, który również cierpiał na to schorzenie. Co to właściwie jest depresja? Depresja to nie jedno, tylko cała grupa schorzeń afektywnych o różnych przyczynach. Są to m.in. zaburzenia endogenne, ciężka depresja, gdzie nie jesteśmy w stanie wskazać przyczyny. Jest ona po prostu chorobą, która w człowieku „siedzi” bez względu na okoliczności i może się
26
pojawić w różnych sytuacjach, bez żadnych czynników, które możemy obarczyć winą. Mamy różne rodzaje depresji endogennej: depresję jednobiegunową przebiegającą nawrotowo, ale także chorobę dwubiegunową, kiedy depresja przeplata się z manią. Kolejnymi czynnikami wywołującymi depresję mogą być różnego rodzaju środki psychoaktywne. Narkotyki, dopalacze itp.? Tak. M.in. środki psychostymulujące, które dodają energii, ale powodują, że w którymś momencie jest ona także odbierana. Chodzi nie tylko o kwestię aktywności, ale także nastroju itd. Kolejna grupa to zaburzenia organiczne, czyli wynikające ze strukturalnych uszkodzeń układu nerwowego.
Wrzesień/Październik 2014
Nie jest to choroba wyłącznie celebrytów, czy wyłącznie zwykłych Kowalskich; może dosięgnąć każdego. Tylko że celebryci są w o tyle lepszej sytuacji, że stać ich na najlepszych lekarzy i terapeutów. iężko to jednoznacznie stwierdzić. Jeżeli chodzi nawet o publiczną służbę zdrowia, to nie jest tak źle. Żyjemy w XXI wieku, więc wszelkie formy pomocy, zarówno w postaci leczenia farmakologicznego, jak i psychoterapii, są dostępne dla wszystkich. Oczywiście, nieco inaczej jest w dużym mieście, a inaczej na prowincji, ale raczej rozróżniałbym to w ten sposób, a nie pod kątem zasobności portfela. A co
C
ZDROWIE PSYCHICZNE do kwestii, że celebrytów stać na najlepszych specjalistów: trudno powiedzieć, którzy są najlepsi. Czy ci, którzy mają najwięcej pacjentów? Jeżeli chodzi o psychoterapię, która musi przebiegać w regularnym rytmie, to czasem, niestety, NFZ narzuca pewne ograniczenia. W niepublicznej służbie zdrowia, jeżeli kogoś na nią stać, możliwość terapii jest czasami bardziej dostępna. Czy to dobrze, że celebryci otwarcie opowiadają w mediach o swojej chorobie? ardzo dobrze. My, psychiatrzy, psychoterapeuci, wszyscy zajmujący się tym problemem, od lat obserwujemy zmianę podejścia do leczenia psychiatrycznego: z traktowania go jako tabu w temat otwarty. Na pewno nagłaśnianie problemu – przy okazji także, niestety, takich tragedii jak Robina Williamsa, czy też szczerych wyznań celebrytów – zmienia postawę wielu osób i powoduje, że zwykli Kowalscy chętniej korzystają z dostępnych form pomocy. Czy nasze czasy – z ich pośpiechem, ciągłym stresem, „wyścigiem szczurów” – nie są wręcz idealne dla rozwoju depresji? Możemy porównywać, jak wyglądają reaktywne zaburzenia nastroju, związane z tempem pracy, życia, „wyścigiem szczurów” itd. oraz częstotliwość korzystania z pomocy psychoterapeutycznej i z leków antydepresyjnych w Europie Zachodniej czy Stanach, z tym, jak to wyglądało u nas w okresie PRL i jak wygląda obecnie, gdy pędzimy – absolutnie nie ustępując w tym względzie społeczeństwom zachodnim. Depresja jest ceną, jaką często za to płacimy. rzyszła mi na myśl sprawa prozacu – jednego z ważniejszych, pionierskich, nowoczesnych leków przeciwdepresyjnych. W pewnym momencie w USA zorientowano się, że ilość sprzedanych preparatów jest wielokrotnie większa niż wynikałoby to ze statystyk dotyczących rozpoznawalności depresji. Było trochę dyskusji na ten temat w świecie naukowym, były też badania, które próbowały to wyjaśnić. Okazało się, że stosowanie antydepresantów dość często jest skuteczne w przypadkach, kiedy nie jesteśmy w stanie - według kryteriów diagnostycznych stosowanych w Europie czy Stanach – rozpoznać epizodu depresji, a leki przeciwdepresyjne stanowią skuteczną pomoc.
B
P
Co powinno być światełkiem ostrzegawczym? To sprawa bardzo indywidualna. Występują wtedy zjawiska, których nie można jednoznacznie określić jako typowe, ale bliscy zauważą zmianę: spada tempo życia, poziom energii, witalność danej osoby, jej zainteresowania zaczynają wygasać. Zaczyna się ona zachowywać tak, jakby jej „bateryjka” była na wyczerpaniu. Można u niej zaobserwować brak energii na zajmowanie się rzeczami, które wcześniej dawały jej radość, napędzały ją. Traci ona zainteresowanie nimi, wpada w chaos w sprawach, które wcześniej „ogarniała” itd. Wpada w apatię… ak. Ale nie możemy powiedzieć, że apatia, wolny poziom funkcjonowania czy lenistwo, stanowią lampkę ostrzegawczą. Mówimy bardziej o zmianach w zachowaniu danej osoby. Depresja może objawiać się na różne sposoby: spadkiem poziomu energii, witalności, obniżonym nastrojem, choć nie zawsze. Może być bowiem tak, że w nastroju danej osoby nie widzimy niczego niepokojącego, tymczasem ona straciła zainteresowanie pewnymi rzeczami, przestaje spotykać się ze znajomymi, realizować swoje plany i marzenia. To mogą być sygnały, że coś się zmienia. Nie zawsze musi to być to, co w języku potocznym rozumiemy pod pojęciem depresji, czyli obniżenie nastroju. Dla psychologa, psychiatry, psychoterapeuty depresja to o wiele szersze spektrum zagadnień. To będą kwestie dotyczące samooceny, poziomu energii, witalności, jakości relacji z innymi ludźmi czy cierpliwości, bo czasem depresja objawia się bardziej drażliwością niż depresyjnością. Czy osoby mocniej „rozhuśtane” emocjonalnie są bardziej narażone na depresję? Trudno powiedzieć, bo może być kilka przyczyn owego „rozhuśtania”. Wspomniałem wcześniej o chorobach endogennych, w których nastrój zmienia się od epizodów ciężkiej depresji, czasem z objawami psychotycznymi, aż do manii, w której też mogą się pojawić objawy psychotyczne. Jest to bardzo duża amplituda, jeden i drugi stan jest poważnym problemem. W mniejszym nasileniu mówimy o dystymii, kiedy objawy nie przybierają charakteru ewidentnej depresji, bądź cyklotymii - w przypadku dwubiegunowości z mniejszym nasileniem objawów. Co jest
T
ważne? Myślę, że należy zwrócić uwagę na to, iż każdy człowiek dysponuje pewnymi mechanizmami obronnymi osobowości. Charakter, konstrukcja osobowości, to zestaw różnych cech, ale także zestaw różnych sposobów radzenia sobie z trudnościami życia. Od tego, jakim zasobem obronnych mechanizmów dysponujemy, zależy wynik naszej konfrontacji z uderzeniem z zewnątrz. Czyli, po pierwsze, możemy z tym coś zrobić sami. Np. nie przejmować się. atwiej to powiedzieć niż zrobić. W rozważaniach teoretycznych rzeczywiście tak jest, natomiast w praktyce różnie wychodzi, często musi dojść do eskalacji objawów po to, by człowiek mógł sobie powiedzieć: „kurczę, muszę coś zrobić ze swoim życiem”. Np. przestać pędzić za pewnymi rzeczami. Sytuacja, kiedy człowiek doświadcza takich cierpień, motywuje go do pozytywnych zmian w jego życiu? Czasami tak jest, że korekta następuje dopiero w obliczu poważnego cierpienia. Wtedy człowiek zaczyna zastanawiać się, czy rzeczywiście warto gonić za różnymi rzeczami, skoro płaci się za to cenę np. w postaci zdrowia, czy szczęścia rodzinnego. Pierwszy poziom to tzw. samopomoc. Drugi – rodzina i przyjaciele. Jaka jest ich rola? ardzo duża. Począwszy od rozpoznania zmiany po zorganizowanie systemu, który w realny sposób będzie na różnych poziomach wspierał człowieka. Powiedzenie sobie „od dziś biorę się w garść” czasami średnio działa. Lepiej jest, gdy mamy wsparcie z zewnątrz. Gdy bliscy mówią np.: „słuchaj, robimy sobie urlop, odpoczniemy, wyjedziemy gdzieś, zaczniemy uprawiać jakiś sport, zrobimy coś tylko dla siebie”. Tu mówimy o przypadkach wypalenia, wyczerpania, o zespole zmęczenia. Natomiast z głęboką depresją jest tak, że człowiek znajduje się jakby w głębokiej, ciemnej dziurze i nie widzi światła, wyjścia. Osoby wspierające mogą go trochę „podciągnąć”: zaprowadzić do lekarza czy psychoterapeuty, zainicjować proces wychodzenia z tego stanu. Dopiero wtedy pojawiają się światełka w oddali i nadzieja, że można z tego wyjść. Tu wchodzimy na trzeci poziom – medyczny. Może się okazać, że symptomy choroby są takie, iż bez lekarza się nie obejdzie. Do dziś istnieje jednak bariera mentalna w korzystaniu
Ł
B
Wrzesień/Październik 2014
27
ZDROWIE PSYCHICZNE z pomocy psychologa, psychiatry, psychoterapeuty. Pierwsza reakcja osoby chorej na sugestie rodziny, że może powinna poddać się terapii, jest często taka: „co, wariata chcecie ze mnie zrobić?”. o się zmienia. Rzeczywiście, dawniej wszystko, co zaczynało się na „psy-”, budziło podejrzenia. Wiele osób, pomimo możliwości, nie korzystało z takiej formy pomocy. Co by Pan radził? Pozbyć się takich obaw? My, Polacy, nie jesteśmy pierwszymi, którzy przerabiają kwestie związane z pędem życia, „wyścigiem szczurów” itd. Wystarczy popatrzeć na te same zjawiska na Zachodzie, gdzie były one obecne już wcześniej. Oni wyciągnęli pewne wnioski i ich podejście do pewnych rzeczy się zmieniło. Proszę popatrzeć na USA, gdzie dla większości osób wizyta u psychiatry czy psychoterapeuty nie jest niczym złym czy wstydliwym. W Polsce na szczęście sytuacja też stopniowo się zmienia. Na czym polega terapia w depresji? Są dwa główne nurty terapeutyczne.
T
Jeden to leczenie farmakologiczne za pomocą leków przeciwdepresyjnych, uspokajających itd. Drugą formą jest psychoterapia. Dość często prezentuje się je jako alternatywne formy leczenia i dyskutuje się, która z nich jest lepsza. Tymczasem one nie są konkurencyjne, powinny się uzupełniać. O ile leczenie farmakologiczne jest bardziej skuteczne w redukcji objawów, o tyle nie zmienia „tego czegoś” we wnętrzu człowieka, w mechanizmach osobowościowych, sposobach radzenia sobie ze światem, z trudnościami itd. A psychoterapia tam dociera. Jednakże sama psychoterapia, zastosowana na starcie, miałaby problem z poradzeniem sobie z objawami towarzyszącymi – lękiem, zaburzeniami snu, obniżonym nastrojem itd. Zresztą pacjent idący na psychoterapię koncentrowałby się na tym, że nie może spać, jest cały roztrzęsiony itp. – zamiast wnikać w głąb. Jeżeli zastosujemy leczenie farmakologiczne, które opanuje te objawy i następnie podczas psychoterapii wnikniemy głębiej, to jesteśmy w stanie przeorganizować pewne głębsze struktury osobowości i spowodować, że pacjent
będzie bardziej odporny na to, co niesie ze sobą świat. Zdaję sobie sprawę, że każdy przypadek jest indywidualny. Ale czy możemy sformułować na koniec kilka uniwersalnych, „złotych rad”, jak bronić się przed depresją? ie ma takich „złotych rad”. Natomiast na pewno powinniśmy zrobić coś, co kryje się pod hasłem higieny psychicznej. Chodzi o namierzenie czynników obciążających i stopniowe eliminowanie ich. Pewnie niejednokrotnie nie da się ich uniknąć, ale w wielu przypadkach można jednak coś z tym zrobić. Higiena psychiczna to również wypoczynek: to, czy mamy urlop, czy nie; czy potrafimy na urlopie wypocząć, czy zastanawiamy się, co się dzieje w firmie, co jeszcze powinniśmy zrobić itd. Trzeba nauczyć się wypoczywać. Świadomość tego, że nasze akumulatory się wyładowują i później ciężko je naprawić, powinna być jednym z ważniejszych elementów higieny psychicznej. Druga sprawa to pozytywne myślenie. Trochę więcej optymizmu w spojrzeniu na masę różnych rzeczy.
N
LECZENIE BEZPŁODNOŚCI
Naprotechnologia nadzieja dla pragnących dziecka tekst AGNIESZKA TROJNAR, FCP (FertilityCare Practitioner) Instruktor Modelu Creighton
Obecnie niepłodność czy obniżona płodność wydaje się być zjawiskiem globalnym i wiele par, niektóre źródła podają, że aż co piąta, niezależnie od wieku, boryka się z tym problemem. Kierowani pragnieniem zostania rodzicami, małżonkowie często decydują się na skorzystanie z technik wspomaganego rozrodu (sztuczną inseminację czy in vitro), zazwyczaj nie mając świadomości, że istnieje naturalna, w pełni bezpieczna alternatywa, jaką jest Naprotechnologia.
30
Wrzesień/Październik 2014
LECZENIE BEZPŁODNOŚCI cował Creighton Model FertilityCare System- popularną metodę naturalnego planowania rodziny. Na bazie Modelu Creighton, po wieloletniej analizie i badaniach, powstała Naprotechnologia. Wyjątkowość Napro polega na indywidualizacji diagnostyki i leczenia oraz oceny terapii opartej na współpracy z naturalnym cyklem kobiety. Innymi słowy, stosuje ona indywidualne podejście do każdej pacjentki, dostosowując badania diagnostyczne a następnie leczenie do jej naturalnego cyklu. Bazując na naturze i towarzyszących konkretnemu cyklowi objawach, Naprotechnologia korzysta jednocześnie z najnowszych osiągnięć ginekologii, chirurgii, endokrynologii. Jednym słowem jest to dobra medycyna. Pozwala ona pacjentom stawać się aktywnymi uczestnikami procesu diagnostyczno-terapeutycznego. Zachowuje integralność osoby ludzkiej, nie stwarza dylematów moralnych, podkreśla wielowymiarowość i głębię ludzkiej seksualności. Jest pierwszym systemem, który łączy planowanie rodziny z monitorowaniem zdrowia kobiet.
Model Creighton - narzędzie diagnostyczne w Naprotechnologii
S
Naprotechnologia - co to takiego? Naprotechnologia (od angielskiego NaProTechnology – Natural Procreative Technology, czyli w wolnym tłumaczeniu Wsparcie Naturalnej Prokreacji) jest to nowa gałąź medycyny, odnosząca się do zdrowia reprodukcyjnego ukierunkowana na dobrą diagnostykę i skuteczne leczenie. Jej twórcą jest prof. Thomas Hilgers, amerykański ginekolog-położnik, założyciel Instytutu Papieża Pawła VI w Omaha w stanie Nebraska. W latach 80. XX wieku Hilgers wraz ze współpracownikami opra-
woistą ‘bazą danych’ w Napro jest karta obserwacji według tzw. Creighton Model FertilityCare System, potocznie zwanego Modelem Creighton. W karcie CrMS notowane są różne tzw. biomarkery, czyli biologiczne objawy towarzyszące procesom fizjologicznym rozgrywającym się w organizmie kobiety w trakcie cyklu miesiączkowego. Ciało kobiety i różne biologiczne sygnały przez nie wysyłane są nieocenionym źródłem informacji, które da się w bardzo precyzyjny sposób zapisać w karcie, a następnie interpretować w celu monitorowania, analizy i oceny zdrowia rozrodczego i ginekologicznego kobiety. Podstawowe biomarkery to: długość cyklu menstruacyjnego, długość fazy przed- i poowulacyjnej, występowanie dnia piku (Peak Day), czyli przybliżonego dnia owulacji, ilość i jakość śluzu szyjkowego, zmienność występowania krwawienia, obecność plamienia przedmiesiączkowego oraz brązowego lub czarnego plamienia na końcu krwawienia. Zapis przebiegu cyklu pozwala nie tylko określić, które dni są poten-
cjalnie płodne i niepłodne, a co za tym idzie, podjąć współżycie w celu uzyskania bądź odkładania poczęcia, ale też wyłapać pewne nieprawidłowości w cyklu, które wymagać będą głębszej diagnostyki i leczenia.
Holistyczne podejście
N
aprotechnologia to przede wszystkim holistyczne podejście do płodności człowieka, obejmujące swoim zakresem działań promocję zachowań prozdrowotnych w zakresie zdrowia prokreacyjnego oraz jego ochronę – profilaktykę niepłodności. W szukaniu przyczyn braku upragnionego potomstwa bierze się pod uwagę zarówno aspekty medyczne, jak i tryb życia, stopień nasilenia stresu, kondycję psychiczną czy też obecność tzw. nietolerancji pokarmowych, które mają negatywny wpływ na funkcjonowanie organizmu a co za tym idzie – także na jego płodność. Dlatego lekarze Naprotechnologii bardzo wnikliwie szukają przyczyny niepłodności i wdrażają odpowiednią terapię, doprowadzając do poczęcia dziecka w sposób naturalny, bowiem założeniem Naprotechnologii jest szacunek do życia ludzkiego od jego poczęcia oraz poszanowanie aktu małżeńskiego, jako integralnej części przekazywania życia w miłości. Para leczona tą metodą będzie w rezultacie nie tylko w lepszej kondycji zdrowotnej, ale też będzie bardziej zjednoczona jako małżeństwo, bowiem w ramach nauki Modelu Creighton, instruktor proponuje małżonkom wykorzystanie do budowania lepszych relacji tzw. instrukcji SPICE. Uwzględnia ona aspekt duchowy, fizyczny, intelektualny, kreatywny/komunikacyjny i emocjonalny relacji małżeńskiej (z ang. Spiritual, Physical, Intellectual, Communicative/creative, E-motional).
Zastosowanie w wielu problemach medycznych Niepłodność nigdy nie dotyczy tylko jednej ze stron – kobiety lub mężczyzny, ale konkretnego małżeństwa. Dlatego Naprotechnologia pochyla się nad problemem niepłodności małżeńskiej, zajmuje się diagnostyką i leczeniem tak kobiety, jak i mężczyzny. Co więcej, Naprotechnologia znajduje zastosowanie w wielu ►
Wrzesień/Październik 2014
31
LECZENIE BEZPŁODNOŚCI problemach medycznych, nie tylko niepłodności małżeńskiej. Są to: bolesne miesiączkowanie, zespół napięcia przedmiesiączkowego (PMS), torbiele czynnościowe jajników, zespół policystycznych jajników (PCOS), nieregularne albo nieprawidłowe krwawienia, poronienia (w tym poronienia nawykowe), depresja poporodowa, zapobieganie porodom przedwczesnym, zaburzenia hormonalne, endometrioza, nieprawidłowa wydzielina z dróg rodnych kobiety, wpływ stresu na przebieg cyklu.
Wysoka skuteczność Skuteczność leczenia metodą Naprotechnologii wg przyczyn: ● niepłodność – 50% – 80%, ● niepłodność po nieskutecznym in vitro – 20 – 30%, ● zespół napięcia przedmiesiączkowego (PMS) – 95%, ● depresje poporodowe (PPD) – 95%, ● nawykowe poronienia – 80%, ● zmniejsza częstość porodów przedwczesnych z 12.1% do 7%. Skumulowane wyniki, wskaźnik ciąż po leczeniu metodą Naprotechnologii z powodu niepłodności, w przedziałach czasowych: 1. do 12 miesięcy – uzyskano 44% ciąż, 2. do 24 miesięcy uzyskano 62% ciąż, 3. w 48 miesięcy od rozpoczęcia leczenia 71%. Wyniki leczenia, kiedy rozpoznaną przyczyną niepłodności była endometrioza: 1. 45% do 12 miesięcy, 2. 65% do 24 miesięcy, 3. 78% do 36 miesięcy. Skumulowany wskaźnik ciąż dla pacjentek z zespołem policystycznych jajników: 1. 40% po 12 miesiącach 2. 65% po 24 miesiącach 3. do 90% po 48 miesiącach W badaniu z Irlandii, w latach 19982002 zgłosiło się 1239 par małżeńskich z powodu niepłodności. Średni wiek ko-
32
biet to 35,8 lat, średnia długość trwania niepłodności 5,6 roku. 33% par wcześniej było leczonych ART. Wskaźnik ciąż NaProTECHNOLOGY wyniósł 52%. Udało się pomóc około 30% par po niepowodzeniach ART, czyli technik wspomaganego rozrodu „in vitro”.
Od czego zacząć?
M
ałżeństwa, które chcą skorzystać z leczenia Napro, najpierw udają się do Instruktora Modelu Creighton, w celu nauki prowadzenia karty.Nauczanie rozpoczyna się od indywidualnej bądź grupowej, około dwugodzinnej Sesji Wprowadzającej. Jest to bezpłatne spotkanie z pokazem slajdów, wyjaśniające naukowe podstawy, metodologię systemu oraz prowadzenie obserwacji i zapisków na kartach obserwacji. Faktyczna nauka ma jednak miejsce na indywidualnych spotkaniach z instruktorem tzw. sesjach follow-up, co daje pewność, że system będzie dostosowany do indywidualnych potrzeb klientów. Pełne szkolenie obejmuje osiem sesji follow-up w ciągu roku, odbywających się z różną częstotliwością: pierwsze cztery spotkania co 2 tygodnie, kolejne miesiąc później, trzy ostatnie w odstępach trzymiesięcznych. Już po czterech spotkaniach (ok. dwa zaobserwowane w karcie cykle) para może zgłosić się do lekarza Naprotechnologa w celu dalszej diagnostyki i leczenia.
Schemat postępowania diagnostyczno -terapeutycznego wg Naprotechnologii Etap I – zidentyfikowanie problemu (2-6 miesięcy): nauka Creighton Model System oraz m.in. interpretacja kart obserwacji cyklu, badania biochemiczne (profile hormonalne skorelowane z obserwacjami cyklu), ultrasonograficzne (w tym monitorowanie owulacji), badanie nasienia (z poszanowaniem zasad moralnych), diagnostyka zabiegowa (laparoskopia bliskiego kontaktu, histeroskopia, selektywna histerosalpingografia i in.) Etap II – leczenie (1-6 miesięcy): obserwacje według Modelu Creighton oraz m.in. leczenie farmakologiczne i zabiegowe z wykorzystaniem technologii laserowej, mikrochirurgii (udrażnianie ja-
Wrzesień/Październik 2014
jowodów), strategii przeciwzrostowych, plastyka narządu rodnego i innych. Etap III – utrzymanie 12 efektywnych, „dobrych” cykli: obserwacje według Modelu Creighton oraz m.in. utrzymanie prawidłowego przebiegu krwawienia, rozwoju śluzu, owulacji, długości trwania oraz jakości fazy poowulacyjnej, prawidłowego stężenia hormonów. Naprotechnologia pozwala pacjentom stawać się aktywnymi uczestnikami procesu diagnostyczno-terapeutycznego. Zachowuje integralność osoby ludzkiej, nie stwarza dylematów moralnych, podkreśla wielowymiarowość i głębię ludzkiej seksualności. Jest pierwszym systemem, który łączy planowanie rodziny z monitorowaniem zdrowia kobiet.
Naprotechnologia na Podkarpaciu Naprotechnologia zaczyna stawiać pierwsze kroki również w naszym województwie. Jest to zasługą Urzędu Marszałkowskiego, który we współpracy ze środowiskiem lekarskim, w szczególności z Centrum Medycznym Medyk, przy wsparciu lokalnego Kościoła zorganizował w maju br. konferencję naukową nt. Naprotechnologii. Dzięki staraniom władz Urzędu Marszałkowskiego pozyskano środki finansowe na realizację „Programu wsparcia leczenia niepłodności mieszkańców Podkarpacia metodą Naprotechnologii na lata 2014–2016”. Jest to jeden z niewielu tego typu programów realizowanych w Polsce. W ramach tego programu małżeństwa z naszego województwa otrzymają dofinansowanie części spotkań szkoleniowych z instruktorem. zięki otwartości środowiska lekarskiego na współpracę udało się stworzyć zespół lekarzy i specjalistów, do których pary będą się mogły zwrócić o pomoc (lekarz Naprotechnolog, ginekolog-położnik, endokrynolog, urolog, dietetyk, psycholog, psychoterapeuta, położna, instruktor Modelu Creighton). Z pewnością współpraca z podkarpackimi szpitalami, zarówno publicznymi, jak i prywatnymi, przyniesie jeszcze lepsze efekty. Bardzo ważny jest tu aspekt edukacji i nauki zachowań profilaktycznych. Dużo młodych ludzi nie rozumie funkcjonowania swojego organizmu, nie wie, co szkodzi ich zdrowiu, również zdrowiu pro-
D
LECZENIE BEZPŁODNOŚCI kreacyjnemu. Dlatego ważne jest rozpowszechnianie wiedzy na temat nowoczesnych, a naturalnych sposobów monitorowania płodności i zdrowia ginekologicznego. Specyfika naszego regionu pokazuje, że dużo młodych ludzi wyjeżdża za grani-
cę i tam najczęściej rodzi dzieci. Jeśli więc w rezultacie działania Programu urodzi się nawet o kilku więcej Polaków na Podkarpaciu, to będzie to ogromny sukces. Spotkania wprowadzające do zagadnień Modelu Creighton i Naprotechno-
logii odbywają się w Poradni Prorodzinnej z Naprotechnologią przy ul. Dąbrowskiego 33A – CM Medyk. Najczęściej są organizowane w czwartki o godz. 18.30. Szczegółowe informacje pod numerem: 533 345 817.
(Oprac. m.in. na podst. The Medical &Surgical Practice of NaProTECHNOLOGY® Thomas W. Hilgers 2004 oraz „Outcomes From Treatment of Infertility With Natural Procreative Technology in an Irish General Practice”, Journal of the American Board of Family Medicine, Joseph B. Stanford, MD,MSPH, Tracey A. Parnell, MD and Phil C. Boyle, MB., 09.2008).
Nasze spotkanie z naprotechnologią…
W
szystko zaczęło się od wizyty u wspaniałego lekarza naprotechnologa, który na pierwszej wizycie powiedział: dziecko rodzi się z miłości, a nie z ciężkiej pracy. Po raz pierwszy ktoś nie potraktował nas książkowo, ale znalazł czas, by prześledzić naszą historię. Niedługo po tym poznaliśmy instruktorkę Modelu Creighton. Byliśmy po nieudanym „standardowym” leczeniu, mieliśmy za sobą dwie inseminacje, jedna z nich doprowadziła do ciąży, ale była to ciąża pozamaciczna. Było to dla nas wydarzenie traumatyczne, po którym zostawiliśmy leczenie. yliśmy wyczerpani psychicznie, bardzo przeżywaliśmy stratę, ale konsekwencje pragnienia posiadania dziecka „na siłę” sięgały o wiele dalej – nasze relacje stały się oziębłe, coś się wypaliło. Musiało upłynąć trochę czasu, zanim zdecydowaliśmy się znów podjąć walkę o dziecko. Naprotechnologia wydawała się być racjonalną opcją – chcieliśmy poznać przyczyny naszej niepłodności, chcieliśmy je prawdziwie leczyć. Na początku obserwacje cyklu przysparzały nam trochę problemów,
B
ale jednocześnie budziły naszą ciekawość i zaangażowanie. Ze spotkania na spotkanie nabieraliśmy większej pewności w prowadzeniu karty. Trzeba wspomnieć, że karta odzwierciedliła problemy zdrowotne, o których wiedzieliśmy wcześniej, ale pokazała także inne nieprawidłowości, które mogliśmy zacząć leczyć. Ile radości było kiedy pomału zaczęliśmy odzyskiwać zdrowe cykle… Do tego nauka SPICE – nigdy wcześniej nie przypuszczaliśmy, że praca nad relacjami jest tak ważnym elementem leczenia niepłodności. Pierwszy test tzw. wskaźnika SPICE odsłonił stan naszych relacji. Dialog, wzajemny szacunek, umiejętności wyrażania czułości, zaangażowania, podejmowania rozmów dotyczących naszej najgłębszej intymności – po wcześniejszych doświadczeniach standardowego leczenia my to wszystko zatraciliśmy. Nagle ocknęliśmy się i zrozumieliśmy, że pomiędzy stymulacją, monitoringiem a kolejną inseminacją zagubiliśmy to, co najcenniejsze. Siebie. Naszą więź, czułą, przyjacielską relację, coś co ślubowaliśmy sobie nakładając obrączki 7 lat temu.
C
o zmienił SPICE w naszym życiu? Paradoksalnie wszystko, choć może niewiele. Nadal nie jesteśmy rodzicami, ale znów mamy siebie. Udało nam się odbudować wzajemny szacunek, zaangażowaliśmy się w tworzenie relacji, której nadaliśmy nową jakość. Naprotechnologia i zetknięcie się z Modelem Creighton to piękna przygoda, która była nam dana. Dzięki prowadzeniu karty oraz leczeniu indywidualnie dobranemu do naszej sytuacji, prawidłowe cykle zostały w końcu przywrócone, a to w połączeniu z poprawą naszych relacji sprawiło, że dopiero teraz czujemy się gotowi na poczęcie. Ewelina i Maciej (imiona zostały zmienione na prośbę autorów)
Centrum Medyczne MEDYK ul. Szopena 1, 35-055 Rzeszów Tel. (17) 850 80 05, Fax (17) 852 05 52 medyk@medyk.rzeszow.pl, www.medyk.rzeszow.pl
Wrzesień/Październik 2014
33
Ubezpieczenia
to dotrzymywanie obietnic Rozmowa z JANUSZEM LISOWSKIM, dyrektorem Oddziału Avivy w Rzeszowie.
Janusz Lisowski.
Jak Aviva radzi sobie na podkarpackim rynku? Na terenie Rzeszowa, jak i całego województwa, działamy już od kilkunastu lat. Oddział firmy w Rzeszowie oraz jego filie w Mielcu, Przemyślu i Krośnie to tak naprawdę nie biura, lecz zespoły znakomitych specjalistów pracujących w całym regionie. Nasi doradcy są ekspertami w zakresie różnych rodzajów ubezpieczeń i programów inwestycyjnych. Jakie produkty ubezpieczeniowe oferuje reprezentowana przez Pana firma? Sztandarowym produktem Avivy jest Nowa Perspektywa – ubezpieczenie na życie przeznaczone dla całej rodziny, które można rozszerzyć o ubezpieczenie zdrowotne i wypadkowe oraz o rachunek inwestycyjny. Proponujemy też inne indywidualne polisy na życie, w tym posagowe. Oferujemy też grupowe ubezpieczenia na życie połączone na ogół z planem inwestycyjnym. Spora grupa klientów ubezpieczyła też u nas swoje domy, mieszkania czy samochody. Wspomniał Pan o placówkach w Rzeszowie, Przemyślu, Mielcu i Krośnie. Czy są to już zamknięte pod kątem rekrutacji zespoły?
bami. W naszej branży można dobrze zarabiać, ale trzeba być w pełni zaangażowanym i mieć predyspozycje do wykonywania tego zawodu. Warto do nas przesłać swoje CV, bo dopiero osobisty kontakt z kandydatem pozwala nam to ocenić i podjąć decyzję o współpracy. Co należy do obowiązków doradcy ds. ubezpieczeń i inwestycji? Przede wszystkim, odpowiedni kontakt z naszymi obecnymi i potencjalnymi klientami. Słuchanie tego, jakie mają oczekiwania, wyobrażenia i pytania dotyczące przyszłości finansowej swojej i najbliższych. Jak pojmują swoją odpowiedzialność za rodzinę, za majątek, za swój życiowy dorobek. Z jakich usług finansowych już korzystają. Potem obowiązkiem doradcy jest analiza potrzeb i możliwości ubezpieczeniowych i finansowych klienta – teraz i w przyszłości, czyli jakby „przetłumaczenie” oczekiwań na język ubezpieczeń i inwestycji. Efektem takiej analizy może być konkretna propozycja zawarcia ubezpieczenia (np. na życie czy majątkowego) lub też skorzystania z naszych usług inwestycyjnych. Doradca powinien być także do dyspozycji klienta w razie
Nie, ciągle się rozwijamy i chętnie podejmiemy współpracę z nowymi oso-
34
Wrzesień/Październik 2014
pytań, zmian życiowych okoliczności czy pojawienia się nowych potrzeb. Co więcej, powinien sam się z nim kontaktować i podtrzymywać relację, jakby „czuwając” nad jego sytuacją życiową na przestrzeni czasu. Kluczowy moment przychodzi jednak wówczas, gdy klienta spotyka nieszczęście, przed którym się ubezpieczył. Wtedy doradca pomaga w dopełnieniu formalności, by klient jak najszybciej otrzymał należne świadczenie bądź odszkodowanie. Dzięki temu wiele rodzin ma za co godnie żyć mimo śmierci, kalectwa lub utraty zdrowia przez osoby najbliższe. Na tym polega sens ubezpieczeń i naszej pracy – na dotrzymywaniu złożonych wcześniej obietnic. Z tego co Pan mówi, wyłania się o wiele ciekawszy – od stereotypowego – obraz pracy doradcy ubezpieczeniowego. Tak, to zawód wymagający fachowej wiedzy, rzetelności i cierpliwości. Jeśli ktoś wypełnia go z pasją, daje poczucie satysfakcji, nie tylko finansowej. Szczególnie motywujące są sytuacje, gdy można bezpośrednio pomóc ludziom w trudnych chwilach życia. Pamięta się je latami.
Zapraszam do przesyłania aplikacji na stanowisko doradcy ds. ubezpieczeń i inwestycji oraz menadżera zespołu na adres e-mail: rekrutacja_rzeszow@aviva.pl – zapewniam, że każdej kandydaturze przyjrzymy się z należytą uwagą.
ODLICZ OD PODATKU
ZA 2014 ROK NAWET 1438 ZŁ Wystarczy, że założysz Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) i zaczniesz oszczędzać na przyszłość. Z tej możliwości skorzystało już 500 tys. osób w Polsce.
Z IKZE zyskujesz podwójnie: ● Odliczasz podatek w PIT każdego roku (nawet 1438 zł za 2014 rok) ● Odkładasz pieniądze, które pracują na Twoją przyszłość Ulga podatkowa w PIT za 2014 r. w zależności od wysokości składki oraz progu podatkowego
IKZE W AVIVIE – TO SIĘ OPŁACA! ● Minimalna składka miesięczna to tylko 55 zł ● Pieniądze mogą być przekazane wskazanej osobie bez podatku i postępowania spadkowego ● Twój zysk jest większy o 19%, bo od wypracowanych środków nie jest pobierany podatek od zysków ● Środki nie są zablokowane – masz możliwość zwrotu pieniędzy po roku bez żadnych opłat
O SZCZEGÓŁY ZAPYTAJ DORADCĘ – ZAPRASZAMY DO KONTAKTU: RZESZÓW: ul. Moniuszki 11, tel. 17/747 00 00 PRZEMYŚL: ul. Okrzei 1, tel. 16/677 02 52 MIELEC: ul. Jagiellończyka 13, tel. 17/780 09 00 KROSNO: Rynek 17, tel. 13/420 30 40 Już teraz skontaktuj się z Doradcą i zapewnij sobie ulgę podatkową!
Niniejszy materiał ma charakter marketingowy, treść umowy ubezpieczenia regulują ogólne warunki ubezpieczenia Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego. Dochód z UFK może się różnić od wskazanego powyżej – może być niższy lub wyższy. Prezentowane dane nie mogą być traktowane jako zobowiązanie Aviva Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie SA do osiągnięcia podobnych wyników, w tym zysku z UFK, w przyszłości. Od oszczędności zgromadzonych na IKZE pobierany jest przy wypłacie, po spełnieniu ustawowych warunków, podatek ryczałtowy w wysokości 10 proc. zgromadzonych środków, a od zysku osiągniętego na lokacie 19% podatek od zysków kapitałowych. Wyliczenia dotyczące ulgi w PIT zostały przedstawione przy założeniu, że osoba znajduje się w 32% progu podatkowym. Korzystanie z benefitów podatkowych (10% stawka podatku dochodowego) oraz zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych jest możliwe po spełnieniu przezUbezpieczającego warunków ustawowych do wypłaty wskazanych w ustawie z dn. 20 kwietnia 2004 r. o IKE I IKZE.
Wrzesień/Październik 2014
35
STOMATOLOGIA Lek. dent. Maria Sus. Absolwentka wydziału Stomatologii
Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Członek IAO (International Association for Orthodontics). Od 2012 roku związana ze Stomatologią Mikołajczyk. Uczestniczy w licznych kursach, doskonaląc swoją wiedzę i podnosząc kwalifikacje zawodowe. Jej największe zainteresowania to ortodoncja i estetyka w stomatologii. Z cierpliwością i wyrozumiałością nawiązuje kontakt z dziećmi, przez co sprawia, że uśmiechy młodych pacjentów stają się piękniejsze..
Ortodoncja
KLUCZ DO ZDROWIA I URODY
W DZISIEJSZYCH CZASACH, GDY PIĘKNY UŚMIECH JEST ATUTEM W RELACJACH MIĘDZYLUDZKICH I SPRAWACH ZAWODOWYCH, ORTODONCJA STAŁA SIĘ JEDNĄ Z NAJPOPULARNIEJSZYCH I NAJSZYBCIEJ ROZWIJAJĄCYCH SIĘ DZIEDZIN STOMATOLOGII. POZA POPRAWĄ WYGLĄDU I SAMOPOCZUCIA, SKUTECZNIE PRZEPROWADZONE LECZENIE ORTODONTYCZNE ZAPEWNIA MŁODSZY WYGLĄD I ZDROWIE CAŁEJ JAMY USTNEJ.
PRZYCZYNA PROBLEMU
N
ajczęstszą przyczyną zgłaszania się pacjentów do gabinetu ortodontycznego są „nierówne zęby”, a więc różnego rodzaju wady zgryzu wpływające na estetykę całej twarzy. Pacjenci zazwyczaj oczekują szybkiego uporania się z tym problemem i przy-
36
wrócenia odpowiedniego ustawienia zębów względem siebie – nie jest to jednak takie proste. Nowoczesna ortodoncja patrzy na zgryz i na jamę ustną nie jako na niezależny element, ale jako spójną całość układu, jakim jest organizm człowieka. Dlatego też podchodząc do każdego pacjenta indywidualnie, zadajemy zawsze na początku leczenia pytanie: Dlaczego?
Wrzesień/Październik 2014
I szukamy przyczyny, która doprowadziła do zaistniałego stanu rzeczy. A przyczyn jest bardzo wiele, stąd też często pojawia się zdziwienie pacjentów, gdy lekarz dentysta dopytuje o czynniki dziedziczne, o złe nawyki, oddychanie przez usta, chrapanie, bóle głowy, karku, nieprawidłową postawę ciała. adania pokazują, że około 80 proc. z nas ma pewien rodzaj wad zgryzu. W naszej europejskiej populacji są to przede wszystkim zniekształcenia kl. II, związane głównie z cofnięciem żuchwy i zwężeniem łuków powodujących stłoczenia. Ten rodzaj wady wiąże się nierozerwalnie z narastającym zwyrodnieniem stawu skroniowo-żuchwowego. Nadmiernie cofnięta żuchwa napiera na struktury leżące w obszarze okołostawowym, takie jak naczynia, nerwy, powodując chroniczny ucisk i miejscowe niedokrwienia, skutkujące okresowymi bólami karku, głowy, uszu, migrenami. Objawów tych, niestety, ani pacjenci, ani
B
STOMATOLOGIA lekarze prowadzący, mimo obecnej wiedzy, nie kojarzą z wadą zgryzu i nie kierują na leczenie ortodontyczne. wężony łuk górny jest niezawodnym objawem niedorozwoju środkowego piętra twarzy, gdzie wysoko wysklepione podniebienie utrudnia oddychanie przez nos i prawidłową wentylację organizmu. Pacjenci oddychający przez usta mają zaburzoną równowagę mięśniową jamy ustnej. Wąskie podniebienie nie daje warunków dla „teatru czynnościowego”, w którym język prawidłowo, przy przełykaniu około 2000 razy dziennie, znajduje się przy górnej szczęce, delikatnie stymuluje ją do wzrostu, udrażnia drogi oddechowe i gwarantuje właściwą wymowę. W zaistniałej sytuacji żuchwa, chcąc dopasować się do wąskiej szczęki i umożliwić oddychanie, musi cofnąć się, prowadząc do zwyrodnień stawu, wad postawy i anemicznego wyglądu twarzy. Na tym krótkim przykładzie doskonale widać, jak olbrzymie możliwości daje prawidłowo przeprowadzone leczenie ortodontyczne. Po odnalezieniu prawdziwej przyczyny problemu, przywróceniu prawidłowej czynności oddychania, połykania, zlikwidowaniu dysproporcji kostnych, a ostatecznie prawidłowym ustawieniu zębów w pięknych, szerokich łukach, zapewnia trwałe wyleczenie niejednego problemu. olistyczne podejście do ortodoncji wymaga czasami wielospecjalistycznej współpracy z ortopedami, logopedami, laryngologami, alergologami, gdyż wstawienie „najpiękniejszych drzwi, do nierównej ramy” na dłuższą metę nie zapewni prawidłowego funkcjonowania obu tych elementów.
Z
H
KIEDY SIE ZGŁOSIĆ?
O
bserwację ortodontyczną dzieci należy podejmować już od pierwszych wizyt stomatologicznych, podczas których powinny być wykrywane wszelkie szkodliwe nawyki, jak ssanie palca, smoczka, nagryzanie przedmiotów, leniwe żucie oraz tendencje do poszczególnych wad zgryzu. Pozwala to już na wczesnym etapie zapobiegać lub ograniczyć ich powstanie, a przede wszystkim kontrolować i ukierunkować rozwój twarzy małego pacjenta. Podczas leczenia w pierwszym etapie eliminujemy nieprawidłową czynność, następnie rozwijamy łuki zębowe umożliwiając wyrżnięcie wszystkich zębów stałych, eliminując konieczność usuwania w przyszłości stałych zębów, zwłaszcza przedtrzonowców. Następnie, wyrównujemy w okresie nastoletnim nieprawidłowości zębowe stałym
aparatem. Nieleczony problem prowadzi z wiekiem do pogłębiania wady, utrwalenia nieprawidłowej wymowy, narastających asymetrii czaszkowych, które niejednokrotnie w okresie dorosłym muszą być korygowane chirurgicznie.
W CZYM MOŻEMY POMÓC? Ortodoncja daje bardzo duże możliwości w przywracaniu pacjentowi zdrowia i urody. Rozbudowane, szerokie proste łuki zębowe stanowią najlepsze podparcie dla miękkich tkanek twarzy, dla uwydatnienia ust i opóźnienia procesu starzenia. Rozwiązuje ona problemy związane z nasilającym się z wiekiem ścieraniem zębów, wynikającym z nieprawidłowych relacji zębowych. Odpowiednimi aparatami zapobiegamy chrapaniu, wspomagamy leczenie bezdechu sennego, przywracamy prawidłowy sen i funkcjonowanie w trakcie dnia, właściwie udrażniając drogi oddechowe w nocy. Prawidłowo przeprowadzone leczenie ortodontyczne poprawia zdrowie, zmienia wygląd twarzy, profil oraz ułatwia w znacznym stopniu codzienną higienę jamy ustnej. Co więcej, dyscyplina wypracowana w trakcie leczenia ortodontycznego przekłada się w późniejszym okresie na lepszą higienę i dbałość o zdrowie zębów oraz całej jamy ustnej.
W JAKI SPOSÓB? W leczeniu ortodontycznym dysponujemy całą gamą aparatów ruchomych i stałych. ►
Wrzesień/Październik 2014
37
STOMATOLOGIA
A
paraty ruchome, czynnościowe, najczęściej stosowane są u młodych pacjentów. Służą do rozbudowy szczęk i ich prawidłowego ustawienia względem siebie. Umożliwiają utrzymanie idealnej higieny, ale wymagają dużej samodyscypliny, gdyż aby przynieść oczekiwane efekty i w pełni wykorzystać potencjały wzrostowe rosnących pacjentów, powinny być noszone 16-24 h/dobę. Aparaty są wykonywane przez wysokiej klasy techników dentystycznych i personalizowane na życzenie naszych pacjentów.
STOMATOLOGIA Aparaty stałe to obecnie najbardziej popularne rozwiązanie. Widok aparatu u osoby dorosłej nikogo już nie dziwi, zwłaszcza że na leczenie ortodontyczne decydują się osoby 30-40-letnie i starsze. W dzisiejszych czasach piękny, równy uśmiech jest tak samo ważny dla pacjenta – jego życia zawodowego i prywatnego – jak piękna fryzura i modne ubrania. a szczęście na leczenie nigdy nie jest za późno, a współczesna ortodoncja oferuje wiele modeli aparatów mniej lub bardziej widocznych. Aparaty stałe przykleja się do zewnętrznych lub wewnętrznych (w tzw. technice lingwalnej) powierzchni zębów. Są to małych rozmiarów elementy wykonane z metalu, szafiru lub ceramiki połączone łukiem. Aparaty metalowe są najbardziej widoczne, natomiast ceramiczne i kryształowe mają kolor zbliżony do naturalnego odcienia zębów lub są przezroczyste. Łuk utrzymywany jest w zamku poprzez różnego rodzaju kolorowe ligatury, które są największą atrakcją dla nastoletnich pacjentów. Wizyty odbywają się co 4-6 tygodni.
N
Obecnie leczenie osób dorosłych prowadzimy coraz częściej za pomocą aparatów samoligaturujących. Są to tzw. aparaty „bezgumkowe”, które przez odpowiednią budowę zamka i zastosowanie delikatnych, superelastycznych łuków w początkowym okresie leczenia umożliwiają fizjologiczne wypoziomowanie się zębów w łuku przy maksymalnie ograniczonym tarciu. Zamki są gładkie, małe, umożliwiają utrzymanie prawidłowej higieny. Łuki działają długofalowo, co stanowi idealne rozwiązanie dla pacjentów podróżujących i mieszkających na stałe za granicą. Wizyty kontrolne odbywają się co 8-10 tygodni. Nowoczesna stomatologia posiłkuje się również miniimplantami ortodontycznymi, które w znacznym stopniu przyśpieszają i ułatwiają leczenie, stanowiąc dodatkową siłę zwłaszcza przy współistniejących brakach zębowych. Wszczepianie miniśrub jest praktycznie bezbolesne, implanty usuwane są bez śladu po zakończonym leczeniu.
C
JAK DŁUGO?
zas leczenia ortodontycznego ustalany jest indywidualnie po dokładnej diagnostyce pacjenta i ocenie złożoności jego wady. Zęby przed założeniem aparatu powinny być wyleczone, martwe odpowiednio wzmocnione, a dziąsła zdrowe. Bezwzględnym warunkiem przeprowadzenia skutecznego leczenia jest stosowanie się do zaleceń, zgłaszanie się na wizyty kontrolne, utrzymywanie idealnej higieny i odpowiedniej diety prze cały okres leczenia.
CZAS NA DECYZJE W XXI wieku stomatologia oferuje cały szereg rozwiązań, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom pacjentów. Dokładna diagnostyka pozwala na dobranie najlepszego rozwiązania w każdym przypadku. Dziś możemy cieszyć się pięknym i zdrowym uśmiechem do późnej starości.
WIĘCEJ INFORMACJI: Stomatologia Mikołajczyk Rzeszów ul. Podkarpacka 21a, tel. 17 864 22 19, 513 037 645 www.stomatologia-mikolajczyk.com.pl
38
Wrzesień/Październik 2014
Wrzesień/Październik 2014
39
40
Wrzesień/Październik 2014
STYL ŻYCIA
Zwolnij
w pogoni za pięknem Żeby wyglądać zdrowo, pięknie i młodo, jesteśmy skłonni wydać wiele pieniędzy na wszelkie nowoczesne zabiegi upiększające. Owszem, są one potrzebne, ale sekret naszego upragnionego wyglądu leży gdzie indziej i jest dostępny dla każdego. W ciągłej pogoni za pięknem należy zwolnić i… przestawić się na zdrową żywność, aktywność fizyczną, kontrolować poziom stresu, odstawić suplementy diety i dbać o właściwe relacje międzyludzkie. Tak twierdzi nasza rozmówczyni, Bogusława Świątoniowski, ekspertka wellnes. Taki styl propagują również znane osoby, m.in. modelka Agnieszka Maciąg, która na swoim blogu namawia do spojrzenia na jakość życia i pokazuje, jak ono może się zmienić, jeśli wrócimy do tego co proste, zdrowe i naturalne.
tekst KATARZYNA GRZEBYK, fotografia TADEUSZ POŹNIAK
ałogi, stres, brak snu, brak aktywności fizycznej, niezdrowa żywność, nadmierne spożywanie dużej ilości lekarstw i suplementów diety odbijają się nie tylko na ogólnym stanie organizmu, ale są gołym okiem widoczne na twarzy. Ich efektem zwykle są: szara, pozbawiona blasku czy naturalnych rumieńców cera, nagromadzenie wody w organizmie, podkrążone oczy czy zmiany skórne sprawiające, że nie wyglądamy młodo i atrakcyjnie. To problemy, z którymi spotyka się większość z nas i których nie można się pozbyć podczas jednej czy dwóch wizyt w salonach odnowy biologicznej albo u kosmetyczki. Wprawdzie są one doskonałym elementem uzupełniającym w dbaniu o zdrowy wygląd i piękną cerę, ale nie są w stanie pomóc na dłuższą metę.
JESTEŚ TYM, CO JESZ Ta znana maksyma doskonale uzmysławia, że podstawą zdrowego stylu życia jest naturalna żywność. Popularyzuje ją od kilku miesięcy Agnieszka Maciąg, publikując na swoim blogu przepisy na odżywcze, zdrowe i niskokaloryczne dania, zachęcając Bogusława Świątoniowski.
44
Wrzesień/Październik 2014
STYL ŻYCIA do samodzielnego, świadomego eksperymentowania w kuchni na przekór wszystkim ogólnodostępnym gotowym półproduktom. Wierzyć? Patrząc na 45-letnią Agnieszkę Maciąg, dla której czas chyba się zatrzymał, a która dwa lata temu urodziła drugie dziecko, trudno zarzucać jej, że nie wie, o czym pisze. Agnieszka Maciąg przestrzega przed „nowoczesnymi” produktami spożywczymi. „(…)zawierają kalorie, ale są one puste. Nie odżywiają nas. Organizm odczuwa więc głód. Mimo tego, że otrzymał pewną ilość energii, nie został >>nakarmiony<<. Konsekwencją tego jest stałe poczucie łaknienia, co prowadzi do objadania się, a w efekcie do nadwagi i otyłości. Nie można postawić znaku równości między kromką białego pieczywa a kromką chleba z mąki pełnoziarnistej, nawet jeśli zawierają one dokładnie taką samą ilość kalorii. Wartość odżywcza obu produktów jest zupełnie inna. Wybierając pożywienie należy zwracać więc uwagę nie tylko na jego cenę, walory smakowe, czy ilość kalorii, ale głównie na jakość” – pisze modelka. la Bogny Świątoniowskiej z Rakszawy, która wiele lat spędziła w Kanadzie, polska, wiejska żywność z przydomowego ogródka na naturalnym oborniku zawsze była zdrowa, ale kiedy wróciła do Polski, zauważyła, że nawet na wsi ciężko o zdrową marchewkę czy jajka od kury z kurnika, która nie dostaje mieszanek. – W Kanadzie widziałam różnicę pomiędzy Polkami, które przecież miały mniej pieniędzy na upiększanie się, a Kanadyjkami, które ten dostęp miały lepszy. Polki wyglądały o wiele zdrowiej, ładniej, ponieważ wychowywane były na naturalnej żywności. Teraz, niestety, to się zmieniło, bo my wciąż gonimy za Zachodem, tyle że Zachód już się opamiętał i zwolnił, wraca do źródeł, do wszystkiego, co zdrowe i naturalne, bez konserwantów – tłumaczy. – To żadna nowość, żadne odkrycia, to wszystko już było także u nas. Jeden z sekretów młodości i zdrowia tkwi również w regularnej aktywności fizycznej, która niekoniecznie musi wiązać się wizytami w siłowni. Dawniej na wsi ta aktywność była czymś naturalnym, narzucanym przez pory roku i była nierozerwalnie związana z pracami na roli. Dziś aktywność możemy wyrażać na wiele innych sposobów – chodzenie, nordic walking, bieganie, jazda rowerem, pływanie, sporty zimowe. Nasza rozmówczyni radzi,
D
by wybierać te, które wiążą się z ruchem na świeżym powietrzu, bo dotleniają organizm i dobrze wpływają na stan cery.
działają jak wewnętrzny prysznic, usuwając wszelkie >>brudy<<, zanieczyszczenia, negatywne emocje”.
WALCZ ZE STRESEM, POZBĄDŹ SIĘ TOKSYN
BUDUJ WIĘŹ Z NATURĄ I INNYMI LUDŹMI
Dużym problemem dzisiejszych czasów jest nadmiar obowiązków i wiążący się z nimi stres. Stresujący tryb życia odbija się niekorzystnie na naszym wyglądzie, dlatego istotna jest kontrola stresu. – Życie w ciągłym stresie powoduje napięcie całego ciała, co wpływa na krążenie, a następnie na zwolnienie wydzielania środków toksycznych z organizmu. Musimy się z niego uwalniać, a każdy z nas powinien znaleźć odpowiednią dla siebie metodę – sport, książkę, medytację. Często tej medytacji się boimy, bo różnie się ona kojarzy, ale w medytacji chodzi o przerwanie toku natrętnych myśli dotyczących tego, co musimy. Medytacja ma nam pomóc w znalezieniu przerwy, w osiągnięciu poziomu homostazy, spokoju – wyjaśnia Bogusława Świątoniowski. – Jeżeli medytujemy regularnie, organizm się odbudowuje, regenerują się uszkodzone komórki, organy wewnętrzne zaczynają funkcjonować na normalnym, zdrowym poziomie, a organizm inicjuje swoje siły obronne, więc nie ma potrzeby korzystania z lekarstw. Według danych, ponad 70 proc. chorób ma podkład psychiczny, wynikający ze stresu. Szkoda, że w Polsce nie są popularne techniki pokonywania stresu i nie korzystamy z nich. gnieszka Maciąg dzieli się na swoim blogu różnymi sposobami na przywrócenie harmonii i wewnętrznego spokoju, które przetestowała na sobie. Proponuje m.in. oczyszczające z toksyn 15-minutowe kąpiele w soli i sodzie oczyszczonej, wpatrywanie się w płomień świecy przed snem oraz Dziewięć Oddechów Oczyszczających, pochodzących z tybetańskiej tradycji bon. Jej zdaniem, „w szybki, niemal natychmiastowy sposób przywracają spokój i równowagę. Oczyszczają energię, usuwają blokady kanałów energetycznych, rozluźniają ciało i umysł. Są skuteczną pomocą po wszelkich trudnych spotkaniach, rozmowach, przeżyciach, konfliktowych sytuacjach pełnych napięcia i negatywnych energii. Wtedy
ogusława Świątoniowski zwraca uwagę jeszcze na jeden czynnik, który okazuje się istotny w pogoni za pięknem i młodością. Chodzi o relacje międzyludzkie, budowanie właściwych więzi, przynależność do jakiejś grupy społecznej, co daje duże poczucie spokoju i bezpieczeństwa. – Na twarzy człowieka od razu widać, gdy jest zestresowany, spięty, przygnębiony. Jeśli mamy grupę osób lub osobę, z którą można się podzielić swoimi problemami, napięcie schodzi, relaksujemy się, uśmiechamy. Często sobie nie zdajemy sprawy z tego, jak ważny jest bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem. Z racji zmian stylu życia na styl zachodni te kontakty zostały zachwiane. Zaznaczam, że jest to były styl zachodni, bo Zachód się zmienił i buduje społeczności, by ludzie mogli wesprzeć się nawzajem – dodaje. – Uciekamy w wirtualny świat, który jest dobry jedynie na chwilę. Ważny jest bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem, wspólne zainteresowania i idee. Jeśli nie mamy tego bezpieczeństwa, to mamy stany lękowe, źle śpimy, co widać na naszej twarzy. Jeżeli natomiast zjemy zdrowy posiłek, będziemy się ruszać na świeżym powietrzu, poprawimy przemianę materii, naprawdę będziemy zdrowiej i ładniej wyglądać.
A
B
STOSUJ KOSMETYKI DOBREJ JAKOŚCI W dbaniu o dobry stan cery mogą pomóc odpowiednie kosmetyki. Ważne jednak jest, aby były one wysokiej jakości. Rynek kosmetyków szturmem podbijają preparaty oparte na naturalnych składnikach, ekologiczne. Rośnie zainteresowanie naturalnymi certyfikowanymi olejkami, np. arganowymi i kokosowymi, które mogą okazać się alternatywą dla popularnych kremów. W sprzedaży jest mnóstwo mydełek z naturalnych składników, a kobiety coraz chętniej w pielęgnacji twarzy i ciała wykorzystują zioła.
Wrzesień/Październik 2014
45
CIĄGŁE MRUGANIE, MIMOWOLNE, NIEKONTROLOWANE RUCHY, POWODUJĄCE SKRĘCANIE LUB WYGINANIE CZĘŚCI CIAŁA, MOGĄ BYĆ BARDZO UCIĄŻLIWE I BOLESNE DLA CHORYCH. OKAZUJE SIĘ, ŻE W NIEKTÓRYCH RODZAJACH TEGO SCHORZENIA NIEZWYKLE SKUTECZNY JEST BOTOKS, POWSZECHNIE KOJARZONY Z MEDYCYNĄ ESTETYCZNĄ. OSTRZYKIWANIA Z TEJ SUBSTANCJI DLA WIELU PACJENTÓW SĄ WRĘCZ ZBAWIENNE.
BOTOKS NA KURCZE MIĘŚNI tekst: LEK. MED. BARTOSZ SZAJNA z Oddziału Neurologicznego z Udarowym Szpitala Specjalistycznego im. Św. Rodziny w Rudnej Małej
D
ystonia, po chorobie Parkinsona, jest drugim najczęściej występującym zaburzeniem ruchowym. Są to mimowolne skurcze mięśni różnych części ciała. Dystonia może obejmować wszystkie mięśnie szkieletowe, w tym mięśnie kończyn, tułowia. Ruchy dystoniczne mogą pojawiać się zarówno w trakcie wykonywania pewnych czynności (np. bardzo często mowa jest czynnością, która wyzwala ruchy dystoniczne), ale także podczas spoczynku. Po latach trwania choroby, przymusowe nieprawidłowe ustawienie kończyn i innych części ciała utrwala się, prowadząc zazwyczaj do znacznej niepełnosprawności. Zmęczenie, stres, silne emocje najczęściej nasilają ruchy dystoniczne, natomiast odpoczynek zmniejsza ich nasilenie. Dystonia zwykle też zanika podczas snu, chyba że ruchy mimowolne są już bardzo silne. Dystonię dzieli się według wieku pacjenta w chwili zachorowania oraz umiejscowienia schorzenia. U osób poniżej 21. roku życia (to wczesny początek choroby), zazwyczaj rozpoczyna się w kończynie dolnej lub górnej i często rozszerza się na kończyny oraz tułów. Z kolei późny początek choroby dotyczy pacjentów po-
46
wyżej 21. roku życia i najczęściej zaczyna się w obrębie szyi (włączając struny głosowe), w mięśniach czaszki lub też jednej z kończyn górnych. Natomiast biorąc pod uwagę rozmieszczenie tych zaburzeń, dzielone są one na dystonię: ● ogniskową – dotyczącą jednego obszaru ciała, np. szyi, powieki, ● segmentalną – obejmującą obszary ciała przylegające, np. głowa i szyja czy też szyja i kończyna górna, ● wieloogniskową – gdy schorzeniem dotknięte są obszary ciała nieprzylegające, np. górna i dolna kończyna, głowa i kończyna górna, ● uogólnioną – obejmującą obie kończyny dolne oraz przynajmniej jeden inny obszar ciała, zazwyczaj jedno lub oba ramiona. Jak zatem skutecznie walczyć ze skurczami, które często bardzo utrudniają
Wrzesień/Październik 2014
funkcjonowanie? Okazuje się, że w niektórych dystoniach bardzo skuteczna jest toksyna botulinowa, potocznie nazywana botoksem. To, co kojarzy się zazwyczaj z zabiegami upiększającymi, okazuje się być niezwykle skuteczne w walce z tym schorzeniem. Jak to możliwe? Toksyna botulinowa, czyli jad kiełbasiany, jest najsilniejszą znaną trucizną pochodzenia bakteryjnego, mogącą powodować śmiertelne zatrucia u ludzi. Paradoksalnie, ta jedna z najsilniejszych trucizn biologicznych zalicza się do grupy najskuteczniejszych leków, jakimi dysponuje współczesna neurologia. Toksyna botulinowa działa w miejscu połączenia włókien nerwowych z mięśniem; wstrzyknięta do organizmu nie dopuszcza do skurczu mięśnia. W naszym oddziale prowadzimy program leczenia dystonii ogniskowych oraz połowiczego kurczu twarzy toksyną botulinową, który jest refundowany przez NFZ. Obecnie terapii poddawanych jest ok. 60 pacjentów, którzy otrzymują iniekcje w cyklach 3–4-miesięcznych.
Więcej informacji uzyskają Państwo w Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny. Rudna Mała 600, 36-060 Głogów Młp., tel. 17 8 666 700, 503 193 800, www.klinika-rzeszow.pl
ZDROWY SEN
Coraz częściej słyszymy o tym, jak ważny jest zdrowy sen i jaki ma wpływ na nasze życie. Ale co w sytuacji, gdy leżysz w łóżku, przekręcasz się z boku na bok i nie możesz zasnąć? Mamy kilka łatwych do zastosowania porad dla osób, którym zasypianie nie przychodzi łatwo.
P
o pierwsze – wprowadź się w odpowiedni nastrój. Telefon odłóż przynajmniej pół godziny przed położeniem się do łóżka. Wyłącz komputer i telewizor – to pomoże Ci zmienić tryb z aktywnego na odpoczynek. Staraj się również nie myśleć o problemach i nie planuj – lepiej odłożyć to na następny dzień. Jeśli ćwiczysz, to plus dla Ciebie! Warto także zadbać o odpowiednią dietę. Czekolada nie tylko może pójść w biodra, ale i niepotrzebnie pobudzić wieczorem. Jeśli lubisz sobie coś podjeść przed snem, to wybierz maliny – zadziałają uspokajająco. Dobrze jest wprowadzić się w odpowiedni nastrój. W tym celu potraktuj sie-
48
bie pieszczotliwie – przygaś światło, zapal świeczki lub weź odprężającą kąpiel. Przed snem warto także poczytać ulubioną książkę – to pomaga wyciszyć umysł i przygotować nas do snu. W wyjątkowych sytuacjach skorzystaj także z dobrodziejstw zapachów – wybieraj lawendę, która ma silne działanie kojące. Pomocne w nastrojeniu się do snu mogą okazać się zioła i różnego rodzaju napary. Szklanka naparu z męczennicy cielistej (pot. ziele męki pańskiej) tuż przed zaśnięciem skutecznie powalczy z bezsennością. Innym, równie dobrym remedium na problemy z zasypianiem jest kozłek lekarski, który działa uspokajająco. Pomocne mogą być szyszki
Wrzesień/Październik 2014
chmielu, które między innymi obniżają ciśnienie krwi. Nie wiesz, gdzie ich szukać? Przy najbliższych zakupach znajdź na półce z herbatami melisę – ona również Cię uspokoi. eżysz więc w łóżku po kąpieli i lekturze – w powietrzu unosi się jeszcze lekki zapach lawendy. Teraz warto uspokoić swój oddech. Metoda „Bo-Tau” to technika polegająca na znacznym zmniejszeniu liczby oddechów, nawet do trzech na minutę. Z każdym oddechem staraj się pogłębiać i wydłużać cykl oddechu. Staraj się, by działo się to naturalnie – jeśli będziesz zbytnio o tym myśleć, ćwiczenie to może przynieść skutek wręcz odwrotny.
L
ZDROWY SEN
J
eśli nadal nie możesz zasnąć? Wstań! Pospaceruj po mieszkaniu, napisz notatkę w pamiętniku, lub po prostu popatrz przez okno na księżyc. Po chwili może zatęsknisz za swoim łóżkiem i nie wyjdziesz z niego aż do rana! Metod na zrelaksowanie się jest mnóstwo, a zdrowy sen to częste wyzwanie. Jednak po kilku w pełni regenerujących nocach przekonasz się, że warto ćwiczyć swój codzienny rytuał i cieszyć się wypoczynkiem.
WETERYNARIA
Medycyna regeneracyjna w weterynarii tekst LEK. WET. MONIKA HULAK
Wszyscy chcemy poprawić jakość swojego życia, a dzięki medycynie regeneracynej, wykorzystywanej w terapii schorzeń psów, kotów i koni, jest to już dostępne także dla naszych czworonożnych przyjaciół. Ta prężnie rozwijająca się gałąź medycyny często jest ostatnią deską ratunku przy przewlekłych chorobach dotyczących układu ruchu, chorób nerek, układu nerwowego i w starzeniu się organizmu.
S
ięgając po zdobycze medycyny regeneracyjnej mamy do wyboru – stosowanie komórek macierzystych autologicznych (izolowanych z własnych tkanek), allogenicznych (od innego dawcy), autologicznego osocza bogatopłytkowego (PRP) oraz komórek macierzystych zawieszonych w PRP (ten zestaw wykorzystuje synergizm działania obu produktów). Komórki macierzyste są początkiem wszystkich tkanek w organizmie. Wyko-
50
rzystujemy mezenchymalne komórki macierzyste, które mogą się przekształcać w komórki innych tkanek oraz, co równie istotne, produkują wiele substancji będących czynnikami regulatorowymi (stymulującymi wzrost i regenerację, hamującymi procesy zapalno-zwyrodnieniowe). Pierwszym źródłem komórek macierzystych był szpik kostny (wykorzystywany w medycynie ludzi). U zwierząt, stosując autologiczne komórki macierzyste, izolujemy je z tkanki tłuszczowej.
Wrzesień/Październik 2014
Wymaga to znieczulenia pacjenta i pobrania odpowiedniej ilości materiału, ale biorąc pod uwagę ilość dostępnego tłuszczu (otrzewnowego lub podskórnego) nie jest to procedura skomplikowana. Natomiast, jeżeli mamy do czynienia z pacjentem, u którego są wyraźne przeciwwskazania do narkozy lub ze względu na stan zdrowia doszło do wychudzenia i nie ma rezerwy tkanki tłuszczowej, wtedy możemy sięgnąć po allogeniczne komórki macierzyste. Allogeniczne komórki macie-
WETERYNARIA rzyste są to dostępne w laboratorium Vet Stem Cell linie komórkowe wyselekcjonowane od innych dawców. Dzięki temu nie zamykamy sobie drogi do stosowania takiej terapii, jeśli mamy pacjenta w naprawdę złym stanie ogólnym. łównym wskazaniem do stosowania komórek macierzystych są problemy i choroby układu ruchu (zaczyna to być choroba „cywilizacyjna” dotykająca naszych pupili). Mogą to być zarówno zmiany przewlekłe – zwyrodnienia w obrębie stawów, martwica chrząstek stawowych, zwyrodnienia w obrębie kręgosłupa, zapalenia kości, jak również problemy po urazach mięśni, ścięgien, więzadeł. Często stosowane są jako wspomaganie gojenia złamań, dużych ubytków skóry oraz – co istotne dla właścicieli kotów – opracowano specjalne programy terapeutyczne zalecane przy przewlekłej niewydolności nerek. W chorobach nerek podanie komórek macierzystych (w formie dożylnej) stymuluje działanie przeciwzapalne, pobudza ukrwienie narządu, potęguje zdolność nerek do samonaprawy.
G
W jaki sposób działają komórki macierzyste? Wydzielając substancje regulujące i posiadając właściwości regenereracyjne doprowadzają do zahamowania stanów zapalnych, dzięki temu zmniejszają odczuwanie bólu, pobudzają komórki do naprawy. Już po około dwóch tygodniach po podaniu widać wyraźną poprawę sprawności fizycznej, elastyczności ruchu i zmian behawioralnych. Jest to terapia, która daje doskonałe efekty u ponad 80 proc. pacjentów. Dobroczynne skutki utrzymują się 6 - 12 miesięcy, a po ich ustąpieniu możemy ponownie przeprowadzić zabieg podania komórek macierzystych. Kolejną zdobyczą medycyny regeneracyjnej jest autologiczne osocze bogatopłytkowe (PRP). PRP uzyskuje się przez pobranie odpowiedniej objętości krwi od naszego pacjenta za pomocą specjalnie przygotowanego zestawu i odwirowanie w ściśle określonych warunkach. Dzięki temu otrzymujemy koncentrat płytek krwi. Płytki krwi są źródłem czynników wzrostu, biorą udział w gojeniu tkanek, a także w procesach krzepnięcia i odpowiedzi immunologicznej. Czynniki wzrostu pochodzące z PRP pobudzają przemieszczanie się komórek zapalnych do miejsca urazu, ich namnażanie oraz różnicowanie. Te właściwości wykorzystujemy stosując osocze przy uszkodzeniach stawów, mięśni, ścięgien, skóry, przy pobudzeniu gojenia kości. Efekt widzimy zdecydowanie szybciej, bo czasem już po 24 godzinach (zwykle 2 - 4 dni), ale też utrzymuje się krócej – do 3 miesięcy. hcąc wykorzystać synergizm działania tych dwóch metod, stosujemy też komórki macierzyste zawieszone w PRP, dzięki temu poprawa widoczna jest dużo szybciej i utrzymuje sie zdecydowanie dłużej niż w przypadku monoterapii. Medycyna regeneracyjna jest to narzędzie stosowane nie tylko w odniesieniu do psów pracujących, sportowych czy koni startujących w różnych zawodach. Jest dostępna dla wszystkich naszych czworonożnych towarzyszy. Są to procedury, po które sięgamy coraz chętniej, widząc ich efekty i brak działań niepożądanych.
Komórki macierzyste
C
Więcej informacji: Przychodnia Weterynaryjna AlfaVet ul. Kotuli 92, 35-122 Rzeszów, tel. 535 80 30 35 email: alfavet.rzeszow@gmail.com Wrzesień/Październik 2014
51
G
PIES CZY KOT?
Co powinniśmy wiedzieć, zanim weźmiemy zwierzę do domu Lato już dawno za nami, zima coraz bliżej, więc wielu z nas myśli o zaproszeniu do domu nowego lokatora: psa lub kota. Jednak zanim podejmiemy taką decyzję, warto zadać sobie kilka pytań, aby nasz wybór był świadomy i trafny.
Z
acznijmy od tego, czy to ma być pies czy kot. Są to dwa różne światy i zupełnie inne potrzeby. Koty to zwierzęta raczej niezależne, dość wybredne, nieprzepadające za tłokiem. Lepiej radzą sobie z długą nieobecnością właściciela w domu, swoje potrzeby załatwiają do kuwety, więc nie muszą koniecznie wychodzić na zewnątrz. Jednak nie ma co liczyć, że kota da się poddać Resurze. Psy chętnie spędzają czas ze swoim właścicielem, szybko się uczą, dobrze czują się w stadzie, ale wymagają codziennych spacerów niezależnie od pogody, a najlepiej jest, gdy mają do dyspozycji swój ogródek. Tak więc kot lepiej nadaje się dla osób zapracowanych. Pies za to lepiej poczuje się u boku aktywnego właściciela, mającego dla niego czas codziennie. Następnie trzeba zastanowić się, czy chcemy zwierzę rasowe, czy mieszańca oraz czy kupimy je od hodowcy, czy weźmiemy ze schroniska. Decydując się na rasowego pupila, należy dokładnie sprawdzić jego pochodzenie, gdyż od paru lat w Polsce, poza Związkiem Kynologicznym należącym do FCI (Międzynarodowej Organizacji Kynologicznej) i Związ-
52
kiem Felinologicznym należącym do WCF (Międzynarodowa Federacja Felinologiczna), czyli do dwóch największych organizacji międzynarodowych, działają: Związek Hodowców Psów Rasowych oraz Stowarzyszenie Właścicieli Psów i Kotów Rasowych, zrzeszające hodowców amatorów. Mnogość tych organizacji powoduje czasem pewne zdezorientowanie u kupujących. Jest to szczególnie istotne, gdy wiążemy z nowo zakupionym zwierzęciem plany wystawowe lub oczekujemy, że szczenię lub kocię wyrośnie na egzemplarz zgodny z wzorcem rasy. akże decyzja co do samej rasy jest istotna, gdyż każda z nich ma swoje określone cechy dotyczące temperamentu, łatwości uczenia, współpracy z człowiekiem, jak i potrzeb życiowych. I tak, duży pies wymaga dużo ruchu, nie będzie dobrze czuł się w małym mieszkaniu w bloku. Co innego rasy miniaturowe. Niektóre z psów wymagają systematycznego strzyżenia i kąpieli, inne kubraczków na zimę itd. Również u kotów występują różnice w temperamencie w zależności od rasy. Koty długowłose wymagają codziennego wyczesywania i częstych kąpieli.
T
Wrzesień/Październik 2014
dy już podejmiemy decyzję, odnośnie do rasy lub wielorasowości naszego nowego lokatora, to należy przy zakupie lub adopcji zawsze żądać książeczki zdrowia z adnotacją lekarza weterynarii dotyczącą odrobaczania i szczepienia, co pozwoli nam uniknąć wielu problemów zdrowotnych w okresie aklimatyzacji szczenięcia lub kocięcia w nowym domu. Nowo zakupione zwierzę należy umówić na kontrolną wizytę u lekarza weterynarii. Podczas takiego pierwszego spotkania lekarz ustali plan dalszego szczepienia i odrobaczania, sprawdzi budowę, uzębienie oraz wykluczy wnętrostwo u samców. rugą równie istotną kwestią, po profilaktyce, jest żywienie. To ono w dużej mierze zadecyduje, jak wyrośnie zwierzak, jakiej jakości będzie miał okrywę włosową oraz jak długo będzie żył w dobrej kondycji. Obecnie zalecanym modelem żywienia jest sucha karma dobrej jakości, taka jak np. Nero Gold i ewentualny dodatek pożywienia mokrego. Przy dobieraniu karmy należy wziąć pod uwagę wiek, wielkość danej rasy, predyspozycje do chorób i indywidualny rozwój. Dlatego najlepiej zwrócić się o pomoc w doborze karmy do lekarza weterynarii. Sam sposób karmienia jest też różny w zależności od gatunku. Koty potrzebują ciągłego dostępu do karmy, gdyż kilkakrotnie w ciągu dnia podchodzą do miski i zjadają małe porcje. Zupełnie inaczej psy: ich układ trawienny lepiej funkcjonuje, gdy dostają posiłki o stałych porach i bardziej obfite. Dlatego szczeniaka początkowo powinno karmić się cztery razy dziennie i wraz z jego wzrostem redukować karmienie do dwóch posiłków na dzień u psa dorosłego. Istotne jest także to, aby naszego małego przyjaciela nie przyzwyczajać do podjadania ludzkiego jedzenia, gdyż u dorosłego już zwierzaka często takie nawyki przyczyniają się do otyłości. Ta natomiast jest obecnie jednym z wiodących problemów psów i kotów. Mamy nadzieję, że te kilka uwag, które zawarłyśmy w powyższym tekście, przydadzą się i pomogą uniknąć świeżo upieczonym właścicielom wielu błędów, tak, żeby nie trzeba było cytować przysłowia „Mądry Polak po szkodzie”.
D
Dr. Sowa Przychodnia Weterynaryjna lek. wet. Hanna Sowa lek. wet. Monika Madera-Biskup Rzeszów, Pułaskiego 9, tel. 17 852 81 32 www.weterynaria.net.pl/
Wrzesień/Październik 2014
53
PIES W RODZINIE
Biały Owczarek Szwajcarski HODOWLA „CZYCHIRAKI” z Łańcuta MARCIN SMOLA, www.czychiraki.cba.pl
Niezależnie od pochodzenia, przyjęcie psa do rodziny zawsze łączy się ze świadomą decyzją i dalszą odpowiedzialnością związaną z opieką nad psem, nową organizacją zadań w rodzinie i odnalezieniem się w roli przewodnika psa. Pies w domu to integracja rodziny i rozwój wszystkich osób zaangażowanych w wychowanie pupila.
B
iały Owczarek Szwajcarski (BOS) jest jedną z ras, które potrafią idealnie wpasować się w życie rodziny. Pies ma charakter łagodny, nie jest agresywny. Jest też pewny siebie, doskonały do sygnalizowania zagrożenia i alarmowania, a do tego bardzo wytrzymały, lubi sport i aktywność. Ma dobrze umięśnioną sylwetkę, waga dorosłego psa dochodzi do 45 kg, a suki do 35 kg. Białe umaszczenie psa nie sprawia kłopotów właścicielom, gdyż posiada właściwości samoczyszczące – nawet bardzo zabrudzona sierść po wyschnięciu i wyczesaniu wraca do poprzedniego wyglądu. Charakter BOS-a sprawia, że jest to idealny pies do wychowywania z dziećmi. Jest bardzo opiekuńczy w stosunku do nich i chętnie się bawi. Odpowiednio wychowany i zsocjalizowany, jest wiernym przyjacielem rodziny i może być pozostawiany na pewien czas zarówno w domu, jak i na terenie przydomowym, gdzie staje się wyjątkowo czujnym stróżem.
54
PORADY DLA NOWYCH WŁAŚCICIELI PSA planując kupno lub adopcję psa, przygotuj domowników do przyjęcia zwierzęcia w domu i wynikających z tego życiowych sytuacji, takich jak: odczytywanie komunikatów psa o potrzebie wyjścia na spacer, zabawy, czynności higieniczne, a przede wszystkim podawanie odpowiedniego posiłku, świeża woda zawsze powinna być udostępniona psu, a posiłki odpowiednio zbilansowane. Jeżeli nie chcesz przygotowywać jedynie posiłków gotowanych i chcesz zdać się na odpowiednio zbilansowaną karmę, wybierz tę z dużą zawartością mięsa. Nasze doświadczenie w dziedzinie karm potwierdza, że te produkowane przez firmy rodzinne, takie jak Super Premium Nero Gold z Finlandii, to najtrafniejszy wybór. Wiąże się to z bardzo wysoką jakością stosowanych składników. Odpowiednio zbilansowana i wy-
Wrzesień/Październik 2014
sokiej jakości linia karm Nero Gold zapewni nie tylko zdrowe żywienie pupila, ale także okaże się najbardziej ekonomicznym wyborem, przywożąc psa do domu postaraj się, aby dzieci i cała rodzina była już w domu. Wejdź z pupilem do domu i zaprezentuj go pozostałym członkom rodziny. To spowoduje, że pies poczuje, że jest kolejnym elementem „stada” , po odpoczynku po podróży nakarm psa i podaj wodę, obserwuj jego zachowanie i potrzebę toalety. Na początku często wyprowadzaj psa na spacer, angażując w to również dzieci, aby pies mógł załatwić swoją toaletę w bezstresowy sposób. Dla Ciebie oznacza to mniej sprzątania, a dla psa brak stresu, że zrobił „coś” w niestosownym miejscu. Pamiętaj, że początkowo szczenię powinno po każdym posiłku i spaniu być wyprowadzane na toaletę. Jako właściciele Hodowli „Czychiraki” przy przekazywaniu szczeniąt szczegółowo omawiamy prawidłowe postępowanie z psem. Zalecamy codzienną aktywność z psem, konsekwencję w wychowaniu oraz odpowiednie żywienie szczenięcia karmami typu Super Premium. Zachęcamy do kontynuacji stosowanego przez nas pożywienia gotowanego oraz wysokiej jakości karmy – w naszym przypadku jest to linia karm NERO GOLD.
Kąpiel idealna Jesień sprzyja dalszym i bliższym wędrówkom i spacerom z naszym czworonożnym przyjacielem. To czas, w którym pogoda jest już zmienna i oprócz frajdy ze wspólnego przebywania w plenerze z pewnością będziemy musieli zmierzyć się z problemem utrzymania w czystości sierści naszego pupila.
P
o spacerze koniecznie powinniśmy zająć się umyciem naszego pupila. To ważne nie tylko ze względów estetycznych, ale przede wszystkim higienicznych. Najlepsza oczywiście jest kąpiel, podczas której łatwo usunąć brud, a dodatkowo ten zabieg wspaniale odżywia skórę i włosy. Redukuje także skłonność do powstawania supłów, co jest niezwykle ważne w przypadku ras długowłosych. Kąpiel daje psu poczucie komfortu, a właścicielom przyjemność dotyku pachnącej i czystej sierści podopiecznego. Używając profesjonalnych kosmetyków, np. szwajcarskiej firmy Natruvet, odpowiadających specyficznym potrzebom psiej sierści, możemy naszego pupila kąpać bardzo często. Nigdy natomiast do mycia psów nie stosujmy szamponów przeznaczonych dla ludzi, w tym również tych dla niemowląt. Posiadają one bowiem zbyt wysokie pH, wysuszają i w efekcie niszczą sierść. Z kolei odpowiednim „psim” szamponem możemy umyć swoje włosy, nigdy odwrotnie! Przygotowując psa do kąpieli, należy dokładnie rozczesać jego sierść, starając się usunąć wszystkie zanieczyszczenia i supły (w przypadku ras długowłosych), ponieważ pod wpływem wody jeszcze mocniej się zacisną. Rozczesywanie jest bardzo ważne i stanowi clou progra-
mu. Włosy raz doprowadzone do porządku można niewielkim, ale w miarę systematycznym nakładem pracy tak pielęgnować, by w przyszłości nie mieć problemu tzw. kołtunów, co na pewno jest zmorą właścicieli ras długowłosych. ąpiąc psa najlepiej postawić go w wannie na gumowej wycieraczce, ponieważ w ten sposób łatwiej będzie mu utrzymać równowagę. Rozczesaną sierść zmaczamy letnią wodą, szczególnie uważając, żeby nie dostała się do uszu pupila. Mycie powtarzamy zawsze dwukrotnie: za pierwszym razem usuwamy brud, natomiast drugie mycie pozwala nabrać włosom koloru, objętości i przede wszystkim połysku. W przypadku użycia kosmetyków firmy Natruvet można myć dwukrotnie tym samym szamponem, gdyż są to produkty typu 2w1, czyli szampon i odżywka w jednym opakowaniu, dobierane odpowiednio do sierści jasnej, ciemnej lub mieszanej. W czasie kąpieli sierść psa należy wygniatać, starając się unikać tarcia, które robione energicznie sprzyja splątywaniu się włosów. W celu łatwiejszego i równomiernego rozprowadzenia szamponu na sierści najlepiej rozcieńczyć go letnią wodą. Jednak nie można takiego roztworu robić „na zapas”, gdyż przechowywany szampon wymieszany z wodą traci właściwości myjące. Bardzo dokładnie należy płukać sierść, tak długo, aż szampon zostanie całkowicie wypłukany. Jednak trzeba pamiętać, by używać do tego tylko letniej wody. Ważną częścią ciała psa przy płukaniu jest podbrzusze, gdyż gromadzi się tam cała spływająca z grzbietu piana. Po płukaniu odciskamy delikatnie resztki wody ręcznikiem, uważając przy tym, aby nie splątać niepotrzebnie włosów. Użycie do kąpieli psa szamponu firmy Natruvet ma jeszcze jedną, acz za-
K
sadniczą zaletę – po kąpieli i dokładnym spłukaniu szamponu oraz osuszeniu sierści ręcznikiem, nie musimy już używać dodatkowej odżywki lub balsamu. Produkt posiada już odżywkę w swoim standardowym składzie, co pozwala oszczędzić pieniądze, a przede wszystkim czas poświęcany na pielęgnację pupila. Odżywka w produktach Natruvet pełni rolę odbudowującą naturalną otoczkę włosa psa, gdyż w trakcie kąpieli zostaje ona zmyta razem z zabrudzeniem. Ponadto działa odżywczo, antystatycznie i ułatwia rozczesywanie, co docenią szczególnie właściciele psów długowłosych, którzy z praktyki wiedzą, że bez użycia odżywki rozczesanie włosów psa jest prawie niemożliwe. statnią czynnością do wykonania jest suszenie. Powinno się je wykonać niezwłocznie po kąpieli, używając do tego suszarki. Najwłaściwszy jest kierunek od szyi, przez przedpiersie i klatkę piersiową. Strumień powietrza z suszarki powinien być przyjemnie ciepły i komfortowy, nigdy gorący, gdyż zbyt gorące powietrze wysusza i elektryzuje włosy. W czasie suszenia nie należy również zapominać o ciągłym szczotkowaniu sierści. Tak przeprowadzona kąpiel psa nie będzie zbyt uciążliwa dla właściciela czworonoga, a psu zapewni, oprócz czystości i higieny, także uczucie komfortu.
O
Wyłącznym importerem marki Natruvet w Polsce jest firma RegioPRO Sp. J. Zapraszamy do sklepu firmowego: ul. Armii Krajowej 4, 35-307 Rzeszów Godziny otwarcia: pn. - pt.: od 10.00 do 18.00 sob.: od 10.00 do 14.00 Więcej informacji: +48 726 321 399, +48 607 747 444 www.nerogold.pl
Wrzesień/Październik 2014
55
STYL ŻYCIA
Człowiek jest stworzony DO BIEGANIA
Z LEK. MED. WOJCIECHEM PIWKIEM, ortopedą ze Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, rozmawia ANETA GIEROŃ, fotografia TADEUSZ POŹNIAK
Panie doktorze, Pan biega? Tak, biegam, i to z ogromną przyjemnością. Jeśli coś staje mi na przeszkodzie, to tylko brak czasu. Staram się biegać dwa, trzy razy w tygodniu po około pół godziny i raz w tygodniu przebiegam dłuższy dystans, około 8-10 kilometrów. W bieganiu w ostatnich latach Polacy zakochali się masowo. Za kilka tygodni w Rzeszowie będziemy mieli aż trzy imprezy biegowe, w tym maraton, a chętnych do startu są setki osób. Z ewolucyjnego punktu widzenia jesteśmy stworzeni do biegania? arząd ruchu człowieka jest stworzony do poruszania się na kończynach dolnych, czyli chodzenia i biegania. Z ewolucyjnego punktu widzenia, bieganie wręcz nam sprzyja w każdym aspekcie naszego życia. Bieganie ma świetny wpływ na narząd ruchu, układ krążeniowo-oddechowy, neurologiczny, wyostrza zmysły, pobudza percepcję. Doskonale wpływa nawet na układ trawienny, który dużo lepiej pracuje u człowieka w pozycji pionowej niż siedzącej, za biurkiem. I masowo wychodzimy zza biurek, gdzie spędzamy 10 godzin, ubieramy buty sportowe… i chcemy bić rekordy. Za dwa miesiące półmaraton, za pół roku maraton – niech nam wszyscy zazdroszczą. Ale jakoś szybciej dopadają nas kontuzje niż medale, niestety. zeczywiście, obserwujemy masowo pojawiające się zespoły przeciążeniowe kończyn dolnych (overuse syndrome), dotyczące przede wszystkim kolan i stawów skokowych. Wynika to z tego, że mięśnie i aparat naprawczy oraz aparat bierny narządu ruchu, otrzymują nagle i w bardzo dużej ilości dawkę fizycznego wysiłku, o którym przez wiele lat siedzenia za biurkiem już zapomniały. Narządom ruchu, które przez wiele lat pełniły tylko funkcję podpórczą, dopro-
Lek. med. Wojciech Piwek.
N
R
56
wadzając nas codziennie do pracy i domu, nagle serwujemy duży wysiłek, który jest uzasadniony, ale który nie powinien być zbyt intensywny, a przede wszystkim powinien być rozłożony w czasie, bo w przeciwnym razie możemy zrobić sobie
Wrzesień/Październik 2014
dużą krzywdę doprowadzając do schorzeń i urazów. Co gorsze, na zawsze też zniechęcimy się do biegania. A szkoda, bo paradoksalnie najlepszy wiek dla biegaczy to nie jest 20, ale 35–45 lat. W tym wieku mamy doj-
STYL ŻYCIA rzały narząd ruchu i zbilansowaną wydolność krążeniowo-oddechową. Potrafimy biec wolniej, ale na długich dystansach. Przy czym biegać można w każdym wieku, inny jest tylko harmonogram biegania. A podobno są osoby, którym biegać absolutnie nie wolno. Bieganie nie jest dobre dla osób z wrodzonym wadami, takimi jak np. wrodzone zwichnięcie biodra, deformacja stóp, deformacja kolana. To jednak niewielki procent populacji i te osoby doskonale wiedzą o swoich ograniczeniach. Bieganie nie jest też wskazane dla osób ze zniszczonymi powierzchniami stawowymi, czyli z chorobami zwyrodnieniowymi kolan, bioder, stawów skokowych. Groźna jest też fascynacja bieganiem u osób z dużą nadwagą. Dlatego powtarzam, najpierw redukcja wagi, spacery, marszobiegi, a potem systematyczne, rozsądne bieganie. Zbyt ambitne podejście do zadania może być niebezpieczne dla naszego organizmu, a nawet całkowicie wykluczyć nas z biegania? ałkowicie na szczęście nie, ale na pewno na jakiś czas może nas wyłączyć z biegania. Możemy się też zniechęcić na tak długi czas, że przejdzie nam ochota na systematyczne bieganie. Jest taka grupa mężczyzn, których nazywa się „weekendowymi wojownikami”. To panowie, którzy w młodości bardzo czynnie uprawiali sport, ale w momencie rozpoczęcia aktywności zawodowej przestali to robić systematycznie. Kiedy przychodzą weekendy, przypominają sobie chwile świetności sprzed lat. Próbują bić rekordy ryzykując nadmiernymi obciążeniami. Kończy się to często np. zerwaniem ścięgna Achillesa albo zespołem przeciążeniowym przedniego przedziału kolana. Wszystko to wynika z nadmiernej eksploatacji organizmu nietrenowanego codziennie. W jakiej dawce i jak często robić po latach powroty do biegania, by było bezpiecznie i przyjemnie? Musimy tu powiedzieć o dwóch rzeczach. Z jednej strony o aktywności fizycznej na co dzień, do której zachęcam i którą każdy rozsądny, dbający o zdrowie człowiek powinien wykazywać. Natomiast druga, to aktywność sportowa, która zakłada udział w zawodach, współzawodnictwo, poprawianie wyników, bicie rekordów. Ta ostatnia na pewno wymaga przemyślanych treningów i doradztwa profesjonalistów.
C
Na jakich odcinkach i w jakim tempie bieganie rekreacyjne, bez bicia rekordów, jest najlepsze dla aktywności fizycznej? ajlepsze bieganie to takie, które sprawia nam satysfakcję. Inne będzie dobre dla osoby z niewielką nadwagą, inne dla bardzo szczupłej osoby. Jest grupa osób, która uwielbia poranny jogging, są też biegacze, którzy wybierają bieg wieczorem, bo pozwala im to „wybiegać” całodzienny stres. Dlatego sami, słuchając swojego organizmu, musimy wyznaczyć sobie ścieżkę, po której biegamy, porę i dystans. Jak powinna wyglądać regeneracja organizmu? Kiedy biegamy codziennie, organizm nie ma czasu na odbudowę swoich zapasów energetycznych, na adaptację. Mięśnie to narząd, który musi mieć swoją krzywą regeneracji. Pozwólmy im na to, bo w przeciwnym razie po tygodniu codziennych biegów zniechęcimy się do biegania raz na zawsze. Obecnie jest sporo bardzo dobrych portali dla biegaczy i warto, by osoby zaczynające przygodę z bieganiem uważnie je czytały oraz konfrontowały to z doświadczonymi trenerami. My biegamy i się cieszymy, bo wydzielają się endorfiny. Ale nasz organizm chyba też ma powody do radości? Na pewno odmładza się nasza metryka (śmiech). Bezdyskusyjnie poprawia się komfort naszego życia. Do tego poprawiają się parametry wydolności krążeniowo-oddechowej, czyli utlenowanie, hemoglobina, morfologia krwi, zwiększa się wydolność organizmu w naszej codziennej aktywności. Paradoksalnie, szybciej i łatwiej regenerujemy się w życiu codziennym. O ile wysiłek sam w sobie powoduje zmniejszoną odporność na infekcje, o tyle długie bieganie poprawia kondycję ogólną, odporność na stres i wszelkiego rodzaju czynniki chorobotwórcze. Jeśli rekreacyjne bieganie sprawia nam ogromną radość i zaczynamy mieć ambicje sportowe - marzymy o biegach długodystansowych: półmaratonach, maratonach, to jak się do tego przygotować? Trzeba mieć plan treningowy. Wszystko trzeba dostosować bardzo indywidualnie. Organizm musi mieć czas na regenerację, zwłaszcza na początku. Na pewno dobrym pomysłem jest trenowanie z osobą, która ma już doświadczenia biegowe. Nie zakładajmy, że za trzy miesiące
N
wystartujemy w maratonie, bo to ambitny plan, ale fizjologii ludzkiego organizmu nie da się oszukać. 500 wybieganych godzin to minimum, by mieć szansę dobiec do mety maratonu. W takich przypadkach nie ma drogi na skróty. W maratonie jest jednak magia i jeśli chodzi nam on po głowie, to jest to wyzwanie osiągalne dla większości z nas? soby, które przebiegły, albo które biegają maratony, mówią, że nie ma większej satysfakcji, niż dobiegnięcie do mety maratonu. To taka czysto ludzka radość i satysfakcja z posiadania sprawnego ciała, które poradziło sobie z ogromnym wysiłkiem. Czy maraton jest dla wszystkich? Osoby biegające długo i dużo potwierdzają, że wielu z nas może go przebiec. Warto jednak zastanowić się, dlaczego chcemy to zrobić i jakie poniesiemy koszty z tym związane. Czy potrafimy, a może nawet powinniśmy, znaleźć czas w swoim zabieganym życiu, by sobie i swojemu organizmowi zrobić tak wielką frajdę. Przygotowania do maratonu wymagają dużo czasu, cierpliwości i systematyczności, ale jest to do zrealizowania przez prawie każdego z nas. I może dlatego coraz więcej osób szuka już kolejnych wyzwań, a mordercze ultramaratony i maratony górskie biją w ostatnich latach rekordy popularności. opularność biegów długodystansowych oraz np. triatlonu, gdzie oprócz biegania jest jeszcze pływanie i jazda na rowerze, wynika z faktu, że są to sporty niewymagające drogiego sprzętu, ani drogiej infrastruktury. Czy tego typu wysiłek jest dla każdego? Oczywiście, że nie. Nawet maratończycy czy triatloniści startują tylko od czasu do czasu, a na co dzień biegają dużo krótsze dystanse. Czy warto zachęcać człowieka do tak ekstremalnego wysiłku? Na to pytanie trzeba sobie odpowiedzieć indywidualnie. W naturze człowieka leży współzawodnictwo, chęć pokonywania własnych ograniczeń, zdobywanie szczytów, a ośrodek sytości jest nie do zaspokojenia. Zawsze jednak trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem, bo tego typu wyzwania są dla jednostek, nie dla mas. I może o to chodzi, by jednostki porywały tłumy, które wpatrzone w swoich bohaterów będą chciały biegać krótkie dystanse i na miarę własnych możliwości pokonywać swoje ograniczenia.
O
P
Wrzesień/Październik 2014
57
EKOstyl życia z ekosamochodem Życie w harmonii z naturą jest coraz popularniejsze. Bardziej świadomie jemy, oszczędzamy energię, nie marnujemy bez potrzeby papieru. Niby drobne rzeczy, a jednak bardzo ważne. Eko to już nie tylko moda, to styl życia, przemyślany i obrany świadomie. A ekologiczna świadomość jest ważna również w przypadku kupna samochodu, szczególnie, że producenci samochodów starają się, by minimalizować szkodliwy wpływ aut na środowisko. Dlatego kierowcy coraz przychylniej spoglądają na ekopojazdy. tekst ANNA OLECH, fotografie ARCHIWUM RENAULT
R
ozwoju przemysłu i jego ekspansji nie jesteśmy w stanie zatrzymać, dlatego warto odwrócić sytuację i nowoczesne rozwiązania technologiczne wykorzystać do tego, by w rezultacie chronić środowisko. Bycie świadomym użytkownikiem i konsumentem przynosi same korzyści. Dlatego nie dziwi fakt, że wciąż rośnie grono zwolenników stosowania naturalnych środków zamiast chemicznych, chętniej segregujemy śmieci i używamy naturalnych składników na co dzień. Ten trend wykorzystują również producenci żywności, środków czystości oraz koncerny samochodowe, które starają się minimalizować szkodliwy wpływ aut na środowisko. To odpowiedź producentów pojazdów na potrzeby świadomych ekologicznie kierowców, którzy chcą jeździć wygodnie, bezpiecznie, ale równocześnie nie chcą niepotrzebnie zatruwać środowiska. Dlatego od wielu już lat tworzone są samochody, które będą miały niższe zużycie paliwa, mniejszą emisję dwutlenku węgla. I o ile jeszcze przed kilkoma laty wielu traktowało to jako niszę w branży motoryzacyjnej, to
58
od pewnego czasu ekologiczne pojazdy cieszą się coraz większym zainteresowaniem wśród nabywców. Dlatego też koncerny samochodowe coraz mocniej stawiają na ekologiczne rozwiązania w swoich produktach. a rynku europejskim w tej dziedzinie liderem jest grupa Renault, która dzięki odnowieniu gamy swoich aut, znacząco zredukowała emisję dwutlenku węgla. – Korzyścią dla klienta z zakupu auta o niskiej emisji CO2 jest nie tylko ochrona środowiska, ale także niższe koszty eksploatacji, czyli niższe spalanie, np. model Clio w wersji 1.5 dCi 85 KM spala jedyne 4,4 litra na 100 km – mówi Katarzyna Zdeb, specjalista ds. marketingu w Auto Spektrum, dealerze Renault. – Wśród najbardziej popularnych ekologicznych modeli Renault są m.in. Clio, Clio Grandtour, Megane. Renault proponuje klientom również specjalne ekodopłaty do ekologicznych wersji wybranych aut. Znak Renault eco² pozwala klientowi rozpoznać najbardziej przyjazne środowisku pojazdy w naszej gamie. Klient kupujący wersję oznaczoną eco², to grupaświadomie
N
Wrzesień/Październik 2014
wybierająca mniejsze oddziaływanie na środowisko, a przede wszystkim decydująca się na bardziej ekonomiczne w użytkowaniu auto, które zużywa mniej paliwa, a którego silnik został tak opracowany, że nie obniża dynamiki auta czy komfortu jazdy. oraz większą popularnością cieszą się również samochody elektryczne. Jeszcze kilka lat temu wydawały się one nieciekawe, nudne, miłośnicy motoryzacji patrzyli na nie z przymrużeniem oka. Ale obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Np. nowe Kangoo Z.E. posiada wszystkie zalety elektrycznego auta, z przyjemnością prowadzenia na czele. Silnik tego auta jest idealnie cichy, a równocześnie zapewnia mocne przyspieszenie. Poza tym jest bardzo prosty w użytkowaniu i bardzo płynnie się prowadzi. Ładowanie tego samochodu zajmuje od 6 do 9 godzin i można to robić podłączając go np. do domowego terminala naściennego. Ekologiczny styl życia wbrew pozorom nie jest bardzo problematyczny. Producenci starają się spełniać oczekiwania klientów, którzy chcą jeść zdrową żywność, używać ekoproduktów czy też jeździć ekosamochodami. Warto korzystać z tych możliwości i być świadomym ekoużytkownikiem.
C