Ognisko Harcerskie

Page 1


Spis treści

Piosenka Pop Zlotu „Tam Gdzie Słońce Jest”

na Zlot Chorągwi Harcerek Wielkiej Brytanii

„Ognisko Harcerskie” jest dostępne w wersji drukowanej. Prenumeratę roczną można zamówić drogą służbową w swoim Okręgu. Wersja elektroniczna dostępna na stronie Internetowej: https://www.zhp.org/dokumenty/wydawnictwa

Okładka: Odznaka zlotowa, projekt Matyldy Surowiec z Kanady, zwyciężczyni konkursu na odznakę zlotową.

OD REDAKCJI

Druhny i Druhowie!

Tematem wiodącym wydania „Ogniska” jest X Światowy Zlot

Związku Harcerstwa Polskiego „Odrodzenie”.

Komendant Zlotu hm. Marcin Czabański pisze o tym, że nazwa

Zlotu i hasło: „Tota Vita Mea” odwołują się do naszych korzeni. Nawiązał do poprzednich Światowych Zlotów naszego Związku.

Hm. Stanisław Rafalik opowiedział o Zlocie Harcerzy „Lotem Jastrzębia”, tekst hm. Beaty Pawlikowskiej o Zlocie Harcerek ukaże się w następnym wydaniu „Ogniska”, hm. Kinga BanaśŻądło opowiada o Zlocie Wędrowniczek i Wędrowników ,,Sokolim

Okiem”, dz.h. Iwona Piotrowska pisze o Zlocie Starszego Harcerstwa „W Kręgu Sów”, dz.h. Mirek Pala o Zlocie Organizacji Przyjaciół Harcerstwa „W Bocianim Gnieździe”.

Ks. Kamil Żylczyński w refleksji „Ze zlotowej kaplicy” pisze, że przesłanie Ewangelii odnosi się do codziennego życia, które uświadamia nam, że to co wartościowe ma swoją cenę i często wymaga wysiłku i poświęcenia.

Przedstawiamy trzy piosenki, które wygrały konkurs na piosenkę zlotową. Hm. Andrzej Mahut przedstawił informację o symbolice i znaczeniu Zlotowej Pieśni „Odrodzenie”. Stara Pszczoła napisała o starym zwyczaju zapisywania słów pieśni we własnym śpiewniku, który towarzyszy nam przez całe życie harcerskie. Własnoręczne zapisywanie słów utrwala je w pamięci.

Z Australii i Wielkiej Brytanii otrzymaliśmy opisy wypraw z tych terenów.

W „Sztafecie Pokoleń” hm. Basia Chałko opowiada o trzech pokoleniach harcerskiej rodziny na zlocie.

Zapewne będą jeszcze osoby, który nie zdążyły napisać do „Ogniska” o Zlocie. Znajdzie się dla nich miejsce w kolejnym wydaniu naszego pisma.

Z naszego Archiwum przedstawiamy artykuł hm. Jadwigi

Ceglewskiej z 1975 roku o Kręgu Starszoharcerskim w Teheranie, w którym pisze m. in. o Zlocie w maju 1943 roku w Teheranie z udziałem 560 harcerek, harcerzy i zuchów.

Na końcu wracamy jeszcze raz do „80. rocznicy Powstania Warszawskiego”. Barbara Lesisz-Dembińska, dawna harcerka Hufca „Kaszuby” w Wielkiej Brytanii, córka sanitariuszki, pisze o uroczystościach w Warszawie. Wybrała się z członkami Kręgu Starszoharcerskiego „Zawisza” z Manchesteru. Wielu z nich to dzieci lub wnuki powstańców.

I Światowy Zlot ZHP, Monte Cassino, 1969 r.

Czuwaj!

Jolanta Sabbatówna hm. Redaktor

X ZLOT ZWIĄZKU HARCERSTWA

POLSKIEGO „Odrodzenie”

X Światowy Zlot Związku Harcerstwa Polskiego odbył

się pod hasłem:

„Tota Vita Mea! – Całym moim życiem!”, na przełomie lipca i sierpnia tego roku w amerykańskim ośrodku skautowym Camp Raven Knob, Karolina Północna, Stany Zjednoczone Ameryki.

Nazwa i hasło Zlotu odwołują się do naszych korzeni oraz idei odrodzenia. Pomysł na tę nazwę wyłonił się z inicjatywy kilku osób, bez odgórnych narzuceń, co tylko podkreśla, że podobnie dostrzegamy potencjał w pracy naszych jednostek. Obrzędowość i tematyka zlotu były ściśle związane z tym przesłaniem, a jego elementy wpleciono w zajęcia, centralne ogniska i inne wydarzenia. Jedną z atrakcji była duża kotara ze skrzydłami feniksa, przy której uczestnicy i goście chętnie robili sobie zdjęcia.

Nie zapomnieliśmy także, że jako X Światowy Zlot, musieliśmy nawiązać do poprzednich Zlotów. Uczyniliśmy to m.in. poprzez stworzenie maskotki Zlotu, o której opowiem później, a także za pośrednictwem jednej z koszulek zlotowych. Było dla nas ważne, aby podkreślić ciągłość naszych tradycji i dekad Zlotów. Ogromnym zaszczytem było również to, że w Zlocie aktywnie uczestniczyła druhna hm. Basia Chałko, która brała udział w I Światowym

Zlocie na Monte Cassino. Jej obecność stanowiła symboliczne połączenie z przeszłością i most ku przyszłym Zlotom.

Zlot składał się z czterech głównych zlotów oraz kolonii zuchowej:

Zlot Harcerek „Orla Baszta” – komendantka hm. Beata Pawlikowska

Zlot Harcerzy „Lotem Jastrzębia” – komendant hm. Stanisław Rafalik

Zlot Wędrowniczek i Wędrowników „Sokolim Okiem” – komendantka hm. Kinga Banaś-Żądło

Zlot Starszego Harcerstwa „W Kręgu Sów” – komendantka phm. Karolina Kordalewska

Zlot Organizacji Przyjaciół Harcerstwa „W Bocianim Gnieździe” – komendant dz.h. Mirosław Pala

Kolonia Zuchowa „Gród Północnych Łabędzi” – komendant pwd. Ryszard Boniak

Często pytano, dlaczego wybraliśmy Karolinę Północną. Trzy lata temu, gdy rozważaliśmy lokalizację kolejnego Zlotu, podzieliliśmy kraj na regiony, uwzględniając różne kryteria: zakazy rozpalania ognisk, ryzyko klęsk żywiołowych, stabilność finansowa ośrodka, zdolność pomieszczenia 1200 osób, międzynarodowe lotnisko w odległości do dwóch godzin, w miarę umiarkowane temperatury oraz zaleta terenu, na którym wcześniej nie byliśmy. Po odrzuceniu lokalizacji na zachód od Missisipi (ze względu na zakaz palenia ognisk) oraz stanów zagrożonych tornadami czy huraganami, nasze analizy wskazały, że jedynie ośrodki amerykańskich skautów spełniają nasze wymagania. Niestety, nie wszystkie były dostępne czy otwarte na współpracę.

Camp Raven Knob od samego początku wyraził chęć współpracy i gościnności. Teren ten jest malowniczy, zielony, rozciąga się na ponad 1295 hektarach (3200 akrach), co stanowiło wyzwanie dla niektórych uczestników. Choć termin Zlotu nie był w okresie pełnego kwitnienia rododendronów, piękna flora otaczająca obóz dostarczyła niezapomnianych wrażeń.

W Zlocie uczestniczyło prawie 1150 osób z wielu krajów: Australii, Belgii, Irlandii, Kanady, Szwecji, Wielkiej Brytanii i oczywiście USA. Dodatkowo mieliśmy delegacje ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej z Polski, polskiego harcerstwa na Litwie, Łotwie i Ukrainie. W środkowy weekend odbył się dzień gości, podczas którego zorganizowaliśmy kiermasz zlotowy, zajęcia i gry, w tym występ lokalnej kapeli Bluegrass. Odwiedziło nas prawie 500 osób, w tym rodziny, przyjaciele i sympatycy harcerstwa oraz biskup diecezji gliwickiej, przedstawiciele rządu polskiego i organizacji

polonijnych. Zaszczycili nas również członkowie Komisji Łączności z Polakami za Granicą Sejmu RP, przedstawiciele Instytutu Rozwoju Języka Polskiego, konsulowie generalni z Waszyngtonu i Nowego Jorku, wiceprezydent Kongresu Polonii Amerykańskiej, członkowie Fundacji Caritas Super Omnia Est im. błogosławionego Stefana Wincentego Frelichowskiego, oraz zastępca naczelniczki ZHP krajowego.

W sobotę, 3 sierpnia, przed ogniskiem odbył się uroczysty apel, podczas którego biskup Sławomir Oder poświęcił sztandar Okręgu Stanów Zjednoczonych Ameryki. Sztandar został przekazany przez Przewodniczącego ZHP, hm. Marka Szablewskiego, przewodniczącemu Okręgu, hm. Zbyszkowi Pisańskiemu.

Poszczególne podobozy zlotowe oferowały różnorodne zajęcia oraz konkursy, które dawały harcerkom i harcerzom możliwość wykazania się wiedzą, umiejętnościami harcerskimi i sportowymi. Do konkursu przystępowały zastępy, patrole, drużyny. Zorganizowaliśmy również konkurs Komendanta X Zlotu pod hasłem: „Żyje duch harcerski w każdym z nas”, promujący przyjacielską rywalizację w duchu harcerskim. Codziennie uczestnicy mogli zdobyć jedną ze stu wyjątkowych przypinek (ang. buttons) rozdawane przez członków komendy Zlotu za różnorodne zadania np. witanie się harcerskim pozdrowieniem „Czuwaj!”, spełnianie dobrych uczynków, poruszanie się w szyku ze śpiewem. Najlepsi otrzymali pamiątkowe, numerowane medale. Przygotowano na Zlot 300 sztuk medali.

Konkurs komendanta wygrały następujące jednostki:

Zlot Harcerek: Podobóz Czantoria Wielka

Zlot Harcerzy: Podobóz Gdynia

Zlot Wędrowniczy: Podobóz Tatry.

Na Zlocie udało się także zorganizować trzy wystawy:

1. uaktualniona wystawa Związku, która miała swoją premierę na IX Światowym Zlocie w Kanadzie

2. wypożyczona z ambasady RP w Waszyngtonie, przedstawiała polskich bohaterów w formie komiksów

3. upamiętniała 25. rocznicę beatyfikacji bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego, zorganizowaną przez Fundację Caritas Super Omnia Est.

Maskotką X Zlotu był Monti Kruk, wyjątkowy pluszowy kruk. jego imię nawiązuje do I Zlotu pod Monte Cassino w 1969 roku. Monti symbolizuje przygodę, historię i ducha harcerstwa. Podczas Zlotu, Monti towarzyszył uczestnikom w ich codziennych aktywnościach, szczególnie zuchom, które chętnie go przytulały. Każdy, kto nabył Monti, otrzymał z nim opis i obrazek przedstawiający symbole wszystkich poprzednich dziewięciu Światowych Zlotów.

Zorganizowaliśmy pocztę zlotową, choć pisanie listów staje się coraz rzadsze. Niemniej, kilkanaście listów zostało wysłanych, a nasza zlotowa gazetka cieszyła się dużym zainteresowaniem; ukazywała się regularnie w wersji drukowanej, jak i w mediach społecznościowych.

Technologia na Zlocie sprawdziła się bardzo dobrze, umożliwiając aktywność w mediach społecznościowych, codzienną publikację zdjęć, filmików i transmisji na żywo z niektórych wydarzeń. Oglądalność naszych materiałów, ku naszemu zaskoczeniu, osiągała dziesiątki tysięcy wyświetleń. Zachęcamy do odwiedzenia naszych stron w mediach społecznościowych, aby bliżej zapoznać się z materiałami ze Zlotu.

Na Trybunie

Na zakończenie chciałbym podziękować całej kadrze Zlotu za ogromne zaangażowanie i pomoc, a także wszystkim tym, którzy wspierali nas zdalnie, przed i po Zlocie. Szczególne podziękowania kieruję do skautów amerykańskich, którzy idealnie wcielili w życie czwarty punkt Prawa Harcerskiego: „Harcerz w każdym widzi bliźniego, a za brata uważa każdego innego harcerza” i był dla nich drogowskazem.

Naszym głównym celem było stworzenie wyjątkowego wydarzenia, w duchu prawdziwego zlotu harcerskiego „jamboree”, sądząc po pozytywnych opiniach, uśmiechach i ciepłych pożegnaniach, myślę, że udało nam się go osiągnąć.

Czuwaj!

I do zobaczenia na kolejnym Zlocie!

Marcin Czabański, hm. Komendant X Światowego Zlotu ZHP

Facebook: https://www.facebook.com/profile.php?id=61550351833265

Instagram: https://www.instagram.com/zlot2024_usa/ Witryna: https://zlot2024.zhp.org/

Komenda Zlotu:

i. Oboźna

ii. Skarbniczka

iii. Sekretarz

Zastępca

iv. Kapelan

v. Komendant Kolonii Zuchowej

vi. Kierownik Służby Polowej i Bezpieczeństwa

Zastępca

Członkowie:

vii. Wystawa Zlotowa/Grafik

vii. Kwatermistrz

vii. Kierownik Programu Artystycznego

Zastępca

vii. Ogniska

vii. Kierowniczka Mediów Społecznościowych

vii. Kierownik Pamiętnika i Fotografii

Fotografowie:

vii. Kierowniczka Sklepu

vii. Poczta

vii. Kierowniczka Gazetki

vii. Kierownik Rejestracji

vii. Program Powstania Warszawskiego

viii. Identyfikator Zlotowe/Technologia

hm. Alexis Wagner

phm. Danuta Dzierzbińska

hm. Joanna Bis

hm. Beata Niebrugge

pwd. ks. Andrzej Totzke SChr pwd. Ryszard Boniak

hm. Krzysztof Fidecki

phm. Ela Kij-Antoniak

hm. Aleksander Czabański

hm. Krystyna Dutkowska

hm. Natalia Popko

phm. Sławomir Mańko

phm. John Wasko

pwd. Ewa Dembowska MD pwd. Basia Koser

h.o. Adam Ciecierski

hm. Chris Dutkowski

hm. Andrzej Mahut

hm. Iwona Kumpin

phm. Sławomir Mańko

hm. Anusia Moschopoulos

hm. Anna Radko

hm. Andrzej Dymarczyk

dz. h. Adam Czabański

phm. Olivia Rachoń

pwd. Anna Ostrowska

hm. Wiesław Rachoń

phm. Ewa Pater-Jasz

hm. Adam Pacholarz

hm. Tomasz Pogorzelski

ćw. Marcel Słowikowski

Plan X Światowego Zlotu ZHP

rozmieszczenie obozów i podobozów

BUDUJMY MOSTY

Gawęda Przewodniczącego ZHP wygłoszona w Dzień Gości 3 sierpnia 2024 r. Camp Raven Knob

Druhny i Druhowie, Zuchy, Skrzaty, Starsi Harcerze i Harcerki, członkowie Organizacji Przyjaciół, księża kapelani, rodzice, sympatycy, drodzy goście.

Jest dla mnie wielkim zaszczytem być z wami na tym przepięknym zlocie, w tym uroczym miejscu. Przyjechałem wczoraj z Warszawy przez Londyn, świeżo z wzruszających obchodów 80-lecia wybuchu Powstania Warszawskiego.

Dziękuję wam wszystkim, że jesteście z nami, dziękuję Organizacji Przyjaciół Harcerstwa i rodzicom za wieki wysiłek, który umożliwił nam być tu razem na zlocie. Zbiórki i kiermasze zgromadziły potężne sumy dla wsparcia naszej młodzieży.

Dziękuję druhowi Komendantowi Marcinowi, jego komendzie i komendom poszczególnych zlotów za programy, pomysły i za harcerską fantazję, która przekształciła je w to co widzimy tu przed sobą. Dziękuję komendom obozów, kolonii i specjalnie zastępowym i patrolowym za troskę o naszą młodzież.

- Jesteście wspaniali, wielki szacunek i dzięki.

Przyjechaliśmy tu z wszystkich stron świata, z krajów, gdzie teraz jest zima, z krajów dużych i małych, z krajów gorących i tych mokrych. Działamy w 13 krajach na 4 kontynentach. Czy to nie nadzwyczajne? Takie różne tereny – jeden Związek!

Mój pierwszy zlot był w 1982 r. w Comblain la Tour w Belgii. Czy ktokolwiek z was też tam był tak dawno temu? Byłem oboźnym obozu Hufców „Wilno” i „Wrocław” z Anglii. Na tym samym polu obozowała londyńska 1DH (tam poznałem Roberta Rospędzihowskiego, mojego poprzednika na funkcji przewodniczącego).

Sąsiadowaliśmy z obozem Hufców „Warty” i „Warmii” z USA. Myślę, że jeden z tych obozów miał nazwę „Williamsburg”. O ile się nie mylę Williamsburg jest jednym z pierwszych miejsc gdzie osiedlili się Polacy w kraju, który teraz jest Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej.

Na tamtym zlocie było dużo maszerowania w górę i w dół, ponownie w górę. Towarzyszył nam popularny okrzyk do marszu:

„Wszędzie, gdzie idziemy

Ludzie nas pytają

Kim jesteśmy i skąd pochodzimy”

A my mówimy, a właśnie – kim jesteśmy i skąd pochodzimy.

Łączy nas wszystkich Polska – może tam się urodziliśmy, może z Polski przybyli nasi rodzice, a może dziadkowie, lub nawet pradziadkowie. Mówimy po Polsku – czasami lepiej – czasami gorzej – staramy się poznać naszą wspólną historię, kulturę i kraj naszych przodków. Przyrzeczenie harcerskie zobowiązuje nas do służby BOGU, POLSCE i BLIŹNIM – trudne, ale bardzo ważne zadania. Taka służba definiuje skautów po całym świecie – dobre uczynki, pobożność, zdrowy patriotyzm, nie taki, która poniża innych, ale taki, który budzi szacunek i wskazuje nam drogę do celu.

Jesteśmy Związkiem Harcerstwa Polskiego i nie zmieniliśmy nazwy. Ale jako skauci, harcerze i harcerki, którzy działają poza Polską – kim jesteśmy i jaka jest nasza harcerska historia? Znamy historie naszych rodzin; posiadamy również genealogię harcerską.

Jesteśmy potomkami Baden Powella, który stworzył ruch skautowy i pierwszy obóz na Brownsea Island w 1907 r.

Jesteśmy potomkami Andrzeja i Olgi Małkowskich współtwórców polskiego skautingu – późniejszego Harcerstwa.

Jesteśmy potomkami harcerzy z trzech zaborów, którzy przyjechali z Andrzejem Małkowskim przez Europę na Jamboree w Birmingham w Anglii, którzy wywiesili Polską flagę pomimo, tego, że takiego kraju „nie było” na mapie świata.

Jesteśmy potomkami harcerzy i harcerek, którzy budowali Polskę w dwudziestoleciu pomiędzy wojnami.

Jesteśmy potomkami tego Harcerstwa, które w 1939 roku, weszło w konspirację w „Szarych Szeregach”, „Bądź Gotów” oraz „Związku Koniczyn”.

Jesteśmy potomkami tego Harcerstwa, które wywiezione na „nieludzką ziemię” na wschód do Rosji, wyszło z niewoli z Armią Andersa, które działało na Bliskim Wschodzie, w Indiach, Afryce, oraz żołnierzy generała Maczka, lotników i marynarzy.

Jesteśmy potomkami tych harcerzy i harcerek, którzy walczyli z wrogiem niemieckim w Warszawie podczas okupacji i Powstania Warszawskiego – sanitariuszek, gońców, bojowników.

Jesteśmy potomkami Przewodniczącego ZHP Michała Grażyńskiego, który wraz z Naczelną Radą w Enghien Les Bains pod Paryżem w 1946 r. podjął decyzję, że ZHP będzie dalej działać poza Polską, skoro w Polsce byłoby to wtedy niemożliwe.

Jesteśmy potomkami harcerzy, którzy na pierwszym Światowym Jamboree w Moisson we Francji stanęli przed bramą i nie zostali wpuszczeni przez policję – bo już nie mieliśmy własnego kraju. Światowy skauting nas nie przyjął pomimo tego, że byliśmy wśród założycieli międzynarodowej organizacji skautingu.

Jesteśmy potomkami harcerek i harcerzy, którzy w 1969 roku na I Światowym Zlocie pod Monte Cassino otrzymali zadanie od generała Andersa przejęcia sztandarów wojskowych oraz zachowywania pamięci o tych, którzy walczyli o wolność.

Nasza piękna historia tworzy się ciągle. Miejmy nadzieję, że nasze dzieła i czyny będą nadal inspirować naszych spadkobierców. Jednak wracam do pytań z 1982 roku: kim jesteśmy i skąd pochodzimy – tu już padły odpowiedzi. Co jednak czynimy –pełnimy służbę, dajemy przykład. Ale to nie wszystko.

Gdy pełniłem funkcję Naczelnika harcerzy zaproszono mnie na Zlot harcerski w Irlandii w 2016 r. Tam w stanicy skautów irlandzkich był mur z tablicą, na której upamiętniono działaczy i instruktorów, którzy kupili i utrzymywali przepiękną stanicę. Ale to nie wszystko, tam był wiersz Will Allen Dromgoole „Wierz” (Building the Bridge, 1898) to opowieść, którą sobie tak wyobrażam.

Wyobraźmy sobie zimowy wieczór: zimny, wilgotny, mglisty, pusta droga czy ścieżka, którą kroczy stary mężczyzna w kierunku zachodu słońca, gdzieś może słychać w oddali wycie wilków. Człowiek powoli dochodzi do przepaści, a tam, gdzie powinna być ścieżka wartko płynie rzeka.

Z trudem, ale z determinacją człowiek schodzi w dół, wchodzi do wody i powoli przeprawia się na drugi brzeg, gdzie dalej prowadzi droga. Ale on nie idzie dalej. Zbiera drzewo, aby wybudować most nad rzeką. Kiedy kończy budowę widzi, że idzie młody człowiek, przechodzi przez most i mówi do niego:

„Starcze, co robisz? Twoja podróż dziś się kończy i już nigdy nie będziesz szedł tą drogą. Po co dzisiaj budujesz tu most?

Już przecież pokonałeś ten wąwóz i przeprawiłeś się przez rzekę.”

A stary człowiek odpowiedział:

„Tu kiedyś po mnie przyjdzie inny młodzieniec, ten wąwóz był dla mnie niczym, ale ten młody będzie potrzebował pomocy, żeby tędy przejść. Ten most buduję dla niego.”

Druhny i druhowie – bądźmy tymi, którzy budują mosty dla tych, którzy kiedyś przyjdą po nas, praktykujmy dobre uczynki, nie dla siebie, ale dla innych. Bądźmy budowniczymi mostów. To jest to co powinnyśmy czynić.

Czuwaj!

Marek Szablewski hm.

ŚWIATOWE ZLOTY

ZWIĄZKU HARCERSTWA POLSKIEGO

1969 – Monte Cassino, Włochy

I Światowy Zlot ZHP

w 25 rocznicę Bitwy o Monte Cassino

„Zlot mający uczcić 25-tą rocznicę zwycięstwa Polskich

Sił Zbrojnych w II Wojnie Światowej będzie sprawdzianem naszej gotowości do służby, próbą naszych umiejętności i techniki harcerskiej”.

hm. Ryszard Kaczorowski, Komendant Zlotu

1976 – Kanadyjskie Kaszuby

II Światowy Zlot ZHP „Kaszuby” pod hasłem: „Nasze Wczoraj, Dziś i Jutro”

„Zlot Kaszuby stał się symbolem przywiązania do mowy polskiej, wiary swych przodków oraz szacunku do swego polskiego pochodzenia”.

hm. Stanisław Orłowski, Komendant Zlotu

1982 – Comblain-la-Tour, Belgia

III Światowy Zlot ZHP pod hasłem:

„Raz harcerką całe życie harcerką – raz harcerzem całe życie harcerzem”

„Naszą obecnością na tym zlocie potwierdzamy naszą wierność ideałom harcerskim, wolę służenia Narodowi Polskiemu oraz solidarność w Jego walce o prawdę, wolność i niepodległość”.

hm. Ryszard Kaczorowski, Komendant Zlotu

1988 - Rising Sun, Stany Zjednoczone

IV Światowy Zlot ZHP pod hasłem: „Wstań! W słońce idź!”

„Przyjedziemy z dalekich stron, z czterech odległych kontynentów, przywieziemy ze sobą obyczaje i zwyczaje krajów, w których przebywamy, ale szybko przekonamy się, że różnic mamy mało, a podobieństw wiele, i że rzeczywiście tworzymy jedną wielką rodzinę harcerską”.

hm Stanisław Kuś, Komendant Zlotu

1994 – Clumber Park, Anglia

V Światowy Zlot ZHP „Dziedzictwo” pod hasłem: „Idź - Czuwaj!”

„Trzeba o dziedzictwo dbać, aby nie stało się tylko spuścizną, trzeba mieć wobec dziedzictwa należyty szacunek, trzeba zrozumieć, żeby obowiązek wobec dziedzictwa nie stał się obciążeniem. Marszałek Józef Piłsudski powiedział w 1922 r. w Wilnie: Ten, kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości – ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani ma prawa do przyszłości”.

Komenda Zlotu Harcerek

2000 – Acton, Ontario Kanada

VI Światowy Zlot ZHP „Wierny Ród Harcerski” pod hasłem: „Z Przyrzeczeniem w Nowe Tysiąclecie”.

„Przyjęliście na siebie wskazówki życia, które Was nigdy nie zawiodą - Prawo Harcerskie oraz służbę Bogu, Ojczyźnie i bliźnim. Kierując się tymi wskazówkami przejdziecie wędrówkę życia tak jak byście mieli lampę przed sobą, która oświetla Wam drogę”.

hm. Andrzej Mahut, Komendant Zlotu Harcerzy

2006 – Whiteford, Maryland, USA

VII Światowy Zlot ZHP „Skautowym Tropem” pod hasłem: „Idziemy w świat prawdy, piękna i cnoty”

„Zjechaliśmy się razem by dążyć tropem skautów i ich założycieli: Roberta Baden-Powell, Agnes Baden-Powell, Olave Baden-Powell oraz wzmocnić więź łączącą harcerki i harcerzy na całym świecie.”

hm. Gabriela Backiel, Komendantka Zlotu

2010 – Zegrze pod Warszawą, Polska VIII Światowy Zlot ZHP „Twierdza” w 100 rocznicę założenia polskiego skautingu pod hasłem: „Czuwamy, wierni twierdz obrońce…”

„Fundamentem Harcerstwa to etyka chrześcijańska oraz kodeks rycerski. Ruch nasz oparty na tym fundamencie jest Twierdzą broniącą tego co dobre i szlachetne poprzez czujną służbę Bogu i Polsce i chętną pomoc bliźnim”.

hm. Teresa Ciecierska, Komendantka Zlotu

2017 – Tamaracouta, Kanada

IX Światowy Zlot ZHP „Szlak Przyszłości”

pod hasłem: „Zostawmy świat trochę lepszym”.

„Planując ten pierwszy zlot w drugim stuleciu harcerstwa polskiego, patrzymy zdecydowanie na naszą przysłość. Jako harcerze i harcerki jesteśmy wspόłodpowiedzialni za świat w ktόrym żyjemy, pod względem szanowania drugiego człowieka, chronienia środowiska i pielęgnowania wartości zawartych w naszej ideologii”.

hm. Krystyna Reitmeier, Komendantka Zlotu

ZLOT HARCERZY „Lotem Jastrzębia”

Minął ponad rok od kiedy druh hm. Marcin Czabański, komendant Chorągwi Harcerzy w Stanach Zjednoczonych, niespodziewanie – zadzwonił do mnie z pytaniem: „Staszek, czy chcesz mieć dwa tygodnie wspaniałych wakacji?” Odpowiedziałem „tak”, bez żadnego namysłu. Prawda była jednak taka, że zadał mi to pytanie jako Komendant całego X Światowego Zlotu w USA.

Dh Marcin zaproponował mi funkcję Komendanta X Zlotu Harcerzy. Poprosiłem o jeden dzień do namysłu, ponieważ po 37 latach pożycia małżeńskiego musiałem to skonsultować z żoną, która jest Argentynką. Oczywiście miała poważne zastrzeżenia co do poświęcenia czasu, pracy, odpowiedzialności i dodała: „wiem, że kochasz harcerstwo i jest ono częścią twojego życia, masz moje całkowite poparcie, jedź i baw się dobrze, ale pamiętaj, byś do mnie zadzwonił, gdy dojedziesz na teren zlotu”. Następnego dnia odzwoniłem do druha Komendanta mówiąc: „przyjmuję funkcję i biorę się do pracy”.

Pierwszym zadaniem było stworzenie odpowiedniej komendy

Zlotu Harcerzy. Pomyślałem o doświadczonych instruktorach, i też o młodym pokoleniu. Zacząłem dzwonić i w rozmowach zawsze padała ta sama odpowiedź: „służba”. Wszyscy powołani instruktorzy chętnie przyjęli swoje funkcje i mianowania, za co jestem im bardzo wdzięczny.

Zastępca komendanta: phm. Mikołaj Wilk

Oboźny Zlotu Harcerzy: phm. Michael Chachura

Sekretarz Zlotu: phm. Krzysztof Grzadziel

Programowi: hm. Tomasz Bagiński hm. Przemysław Ryczkowski

Kwatermistrz: pwd. Tomek Trochimowicz

Programowy artystyczny: phm. Sławomir Manko

Programowi do sportu: hm. Ryszard Szymczuk pwd. Tomek Tuszyński

Programowy do obrzędu: hm. Wojciech Szymczak

Komenda Zlotu

Druh hm Wojciech Szymczak KA-FI skontaktował się z druhem Komendantem Marcinem i powiedział: „jestem gotowy do pomocy i służby”. Rozkazem został oddelegowany z szeregów ZHR do Komendy Harcerzy USA i był nam bardzo pomocny przekazując nam nowe doświadczenia, inspiracje, pomysły do różnych działaniach zlotowych.

Na naszym pierwszym zebraniu (a było ich bardzo, bardzo dużo), wybraliśmy nazwę Zlotu: „Lotem Jastrzębia”, logo, patrona króla Kazimierza Wielkiego i piosenkę „Jak młode Orły”. Obrana nazwa Zlotu „Odrodzenie” była inspiracją dla kadry instruktorskiej, aby praca i doświadczenia na Zlocie przyczyniły się do tego, by harcerstwo i cały naród wrócił do swoich korzeni. Mieliśmy tu na myśli wspaniałą historię naszego polskiego harcerstwa oraz naszej ukochanej Ojczyzny. Zdecydowaliśmy, aby nadać podobozom nazwy polskich miast np. podobóz Komendy Zlotu obrał nazwę „Gniezno”, a podobóz Instruktorów „Warszawa”.

Na Zlocie było 9 podobozów, składających się 37 zastępów. Każdy z podobozów wybrał na swojego patrona sławnego Polaka oraz polskie miasto.

Obóz Patron Okręg Komendant

„Częstochowa” Witold Pilecki Kanada pwd. Sebastian Małek

„Gdynia” św. Jacek Odrowąż USA pwd. David Cieśla

„Kraków” Lech Wałęsa Wielka Brytania pwd. Krzysztof Morszczyna

„Malbork” Jan III Sobieski USA pwd. Alexander Wszolek

„Olsztyn” Ignacy Błażej Franciszek Krasicki USA/Irlandia/ Australia pwd. Michał Moscicki

„Katowice” Mikołaj Kopernik Kanada pwd. Patrick Byra

„Poznań” Wojciech Szczęsny Wielka Brytania phm. Szymon Erdzik

„Sandomierz” Jan Długosz Wielka Brytania pwd. Michał Kałdon

„Zakopane” Władysław II Jagiełło USA/Irlandia pwd. Damian Smykowski

Raport

Byliśmy dużym Zlotem Harcerzy, komenda, instruktorzy, harcerze wynosił 260 uczestników.

Najbardziej czasochłonnym zadaniem dla Komendy było opracowanie programu dla naszego Zlotu.

Na nasz program składały się głównie konkursy pomiędzy podobozami i zastępami. W związku z tym, że mieliśmy dużą liczbę zastępów, do konkursów wybieraliśmy zastępy poprzez losowanie. Kluczem było to, że jeden zastęp reprezentował jeden podobóz.

Oto konkursy między zastępami:

A. Najlepszy zastęp

B. Wiedza i zaradność harcerska

C. Pionierka – budowa platformy, harcerze musieli na nią wejść

D. Węzły.

E. Rozpalanie ogniska i gotowanie

F. Proporczyki

G. Dwa ognie

H. Piłka nożna

Odbywały się konkursy pomiędzy podobozami między innymi:

A. Musztra i umundurowanie

B. Administracja

C. Piosenki

D. Okrzyki na ognisku

E. Pokaz na ognisku (patron sławny Polak)

F. Ozdoby i pionierka na terenie podobozu

G. Pierwsza pomoc

Jednym z najciekawszych konkursów był niewątpliwie pokaz na ognisku, podobóz prezentował swojego patrona (stroje, oryginalność, talent). Warto zaznaczyć, że instruktorzy podobozu instruktorskiego „Warszawa” (komendant hm. Wojciech Las) brali czynny udział w przeprowadzaniu i punktowaniu różnych konkursów. Dużą pomoc w prowadzeniu konkursów oraz współprowadzeniu kilka dni jednego z podobozów otrzymaliśmy od kapelanów i instruktorów z ZHR, z podobozu instruktorskiego. Po podsumowaniu ciężkiej pracy wszystkich uczestników biorących udział w konkursach wyłoniono:

Trzy najlepsze podobozy:

1 miejsce: „Kraków” 1. Drużyna Harcerzy Londyn (WB)

2 miejsce: „Gdynia” Hufiec “Warta” Chicago (USA

3 miejsce: „Zakopane” 21., Drużyna New Jersey (USA, Irlandia)

Trzy najlepsze zastępy:

1 miejsce: Kaszuby, podobóz „Gdynia” (Chicago)

2 miejsce: Wawel, podobóz „Kraków” (Londyn)

3 miejsce: Husarze, podobóz „Malbork” (Detroit/California)

Osobiści brałem udział w 6 Zlotach Światowych ZHP.

Największym moim celem był powrót do korzeni, tzn. powrót do pierwowzoru prawdziwego harcerstwa polskiego, stworzenia atmosfery harcerskiej i wieloletniej przyjaźni braterskiej.

Na zakończenie dodam jeszcze, iż naszym hasłem złotowym było: „Harcerstwo łączy serca (miłość i braterstwo), dłonie (chęć i dobre uczynki) i marzenia (spotkanie się na następnym Zlocie)”.

Stanisław Rafalik hm.

Komendant Zlotu Harcerzy

Brama „Alpy”
Czuwaj!

ZLOT WĘDROWNICZY „Sokolim Okiem”

OJ! ZLECIAŁY SIĘ SOKOŁY

Tegoroczny Zlot Wędrowniczek i Wędrowników pod nazwą ,,Sokolim Okiem” odbył się podczas X Zlotu Światowego ,,Odrodzenie” w Camp Raven Knob, Karolina Północna, Stany Zjednoczone. Do błękitnych Appalachów zleciało się około 1200 młodzieży harcerskiej, grona instruktorskiego, członków Starszego Harcerstwa i Przyjaciół Harcerstwa. W tym ponad 440 osób uczestniczyło w Zlocie Wędrowniczek i Wędrowników.

Nazwa X Zlotu ,,Odrodzenie” i hasło: Tota Vita Mea! (Całym moim życiem!) nawoływały do wskrzeszenia harcerskich narodowych ideałów, budowania wiedzy harcerskiej oraz do nawiązywania nowych i wzmacniania starych przyjaźni.

Nazwa ,,Sokolim Okiem” miała na celu odzwierciedlić etos ruchu wędrowniczego. Strzeliste szybowanie sokoła, najmniejszego z drapieżnych ptaków, to lekkość wędrowniczego ekwipunku, szybkość poruszania się w plenerze. Przenikliwy wzrok sokoła, to precyzyjna ocena potrzeb społeczeństwa i niesienie służby. Piękny obrzęd z ogniem na wysepce Jeziora Sobotta podkreślił, że jako ,,młode sokoły”, wędrownicy i wędrowniczki przylatują ze swoich terenów z doświadczeniem, gromadzą nowe umiejętności podczas zlotu i wnoszą je w swoją harcerską przyszłość.

Młodzież wędrownicza przybyła zorganizowana w patrole w swoich chorągwiach. Na zlocie patrole utworzyły 13 międzynarodowych podobozów. Nazwy podobozów pochodziły od pasm górskich, takich jak: Pireneje, Atlas, Taurus i Appalachy. Ażeby stworzyć więcej możliwości do współpracy i nawiązania przyjaźni, patrole były połączone w sekcje, które wspólnie wędrowały, spełniały zadania i rywalizowały między sobą. Zastępca Komendantki oraz Oboźna Zlotu, stawili czoła wyzwaniu w utrzymaniu porządku takiej ilości osób oraz wszystkich ruchomych elementów.

Program na Zlocie był syntezą 3 Płomieni. Wyzwaniem fizycznym była całodzienna wędrówka aklimatyzacyjna na szlakach skautów amerykańskich wokół Camp Raven Knob, a następnie trzydniowa wędrówka z pełnym ekwipunkiem w Narodowym Parku „Smoky Mountains” i w lesie „Pisgah”. Jakkolwiek, niektóre szlaki były trudne a klimat upalny, młodzież wróciła szczęśliwa, pełna inspiracji do następnych wędrówek. Spływ tratwami po New River Gorge, w Zachodniej Wirginii, dopełnił próby sił fizycznych i przysporzył emocji, gdy tratwy podskakiwały na wartkiej rzece. Nagrodą był park wodny, z którego wszyscy skorzystali dla ochłody.

Ekipy kwatermistrzowska i logistyczna miały swoje megawyzwania: zaopatrzenie w sprzęt kempingowy i prowiant ponad 50 sekcji, oraz transport i ulokowanie ich na szlakach. Główna Komenda całego zlotu śledziła uważnie na monitorze postęp każdej sekcji, dzięki aparatom GPS, które ,,powędrowały” razem z sekcjami.

Jako wyzwanie kształceniowe dla wędrowników i wędrowniczek, ekipa programowa opracowała dwa tematy: „Prawa Człowieka” i „Przekrój historii Stanów Zjednoczonych”. Sekcje wzięły udział w wycieczce kulturalnej do Muzeum Praw Człowieka w mieście Greensboro, które jest kolebką protestów studenckich w walce o równouprawnienie dla Afroamerykanów, oraz do Muzeum Historii Miasta Greensboro. Była to okazja do spędzenia czasu z przyjaciółmi i zakupienia unikalnych pamiątek z Karoliny Północnej. Jeden patrol wpadł na pomysł, żeby w miasteczku zakupić stary rower do transportu po terenie. Niestety komenda pozbawiła rower łańcuchów i został on jedynie ozdobą podobozu. Za to było dużo śmiechu.

Program wędrowniczy był też wzbogacony zajęciami i ogniskami w podobozach, pływaniem w jeziorze, Olimpiadą na wesoło, oraz defiladami i uroczystościami całości X Zlotu. Komendanci, oboźni podobozów i instruktorzy-opiekunowie Zlotu ,,Sokolim Okiem”

mieli możliwość udziału w mini - kursie dla kadry wędrowniczej pod nazwą ,,Sokoły”, gdzie zaczerpnęli rad metodycznych oraz inspiracji.

Duchowa strona programu była obecna nie tylko w codziennych modlitwach i udziale w nabożeństwach, ale też w czuwaniu nad własną postawą harcerską, pomocy bliźniemu podczas trudnych momentów na szlaku, spełnianiu dobrych uczynków oraz spełnianiu powierzonych nam funkcji. Młodzież wędrownicza udowodniła, że obdarzona zaufaniem, poparciem w porażkach oraz sukcesach, potrafiła rozwijać swoje młode sokole skrzydła.

Czuwaj!

Kinga Banaś-Żądło, hm.

Komendantka Zlotu Wędrowniczek i Wędrowników „Sokolim Okiem”

Aforyzmy

„Harcerz w polu”, 1926 r.

„W systemie wychowawczym, jakim jest harcerstwo,

łączącym w sobie stronę fizyczną ze stroną moralną wychowania...

... zabawy i gry polowe

pierwszorzędną grają rolę – pozwalają wyrobić w młodzieży

te cechy charakteru, jakie zdobić powinny człowieka...”

Zygmunt Wyrobek (1872–1939), twórca harcerstwa w Krakowie, bliski współpracownik Andrzeja Małkowskiego, pedagog, autor podręczników harcerskich. Hm. Łucja (Luna) Golińska (1927–2017), wiceprzewodnicząca ZHP w latach 1971–73, 1983–85; Sekretarz Generalny ZHP 1978–80, 1990–93; czterokrotnie Komendantka Chorągwi Harcerek w Wielkiej Brytanii 1957–60, 1963–68, 1976–78, 1988–90; Komendantka Chorągwi Harcerek w Europie 1993–2001; Hufcowa Hufca Harcerek „Tatry” 1959–65, Hufca Harcerek „Bałtyk” 1968–74. Życiorys Dh. Luny ukazał się w „Ognisku Harcerskim” w 2017 r. https://issuu.com/ zhp-ognisko_natropie/docs/ognisko_styczen-marzec_2017_f40b628ec6e243/1

„Obóz – to wielkie przeżycie, to zbliżenie się do natury, poznawanie przyrody, wyrabianie zaradności, odwagi, tężyzny fizycznej, okazja do nawiązania przyjaźni

– to kształtowanie charakteru metodą harcerską”.

STARSZE HARCERSTWO NA ZLOCIE

Po wielomiesięcznych przygotowaniach, nadszedł ten dzień, 28 lipca, 2024 roku, kiedy harcerze i harcerki z różnych części świata znaleźli się w Raven Knob, Północna Karolina, w stanicy amerykańskich skautów. Nasz podobóz starszoharcerski o wdzięcznej nazwie „W kręgu Sów” znajdował się tam, gdzie obozowało większość wędrowników, a my mieliśmy miejsce przy Komendzie Zlotu Wędrowników.

Było nas w sumie 18 osób, z różnych części świata: Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania i Szwecja. Komendantką naszej grupy była druhna Karolcia Kordalewska z USA.

Nazwę „W Kręgu Sów” wybraliśmy, ze względu na symbol tego ptaka. Sowa oznacza mądrość i doświadczenie zdobyte w ciągu życia, a ponieważ do Starszego Harcerstwa należą osoby dojrzałe, z pewnym bagażem wiedzy i doświadczenia, więc analogia wydawała nam się jak najbardziej odpowiednia. Poza tym nazwy wszystkich pozostałych podobozów obracały się wokół ptaków: „Bocianie Gniazdo”, „Lotem Jastrzębia” itp.

Za patrona obraliśmy dh. hm Kazimierza Sabbata, przedostatniego Prezydenta RP na uchodźstwie, działacza społecznego, wielkiego propagatora Starszego Harcerstwa, prywatnie ukochanego ojca naszych druhen z STH Wielkiej Brytanii, dh. Haneczki i Joli. Jego postać i działalność przedstawiono na jednym z naszych ognisk, a jego portret wraz z życiorysem i działalnością wisiał na terenie naszego podobozu.

Nasz pobyt na Zlocie cechował świadomy stosunek do celów harcerstwa i wypełniania ideałów harcerstwa, pokazanie swoim zachowaniem i przykładem, że Starsze Harcerstwo ma swoją rację bytu w strukturach ZHP. Próbowaliśmy pokazać i przekazać innym Zlotowiczom, że staroharce to ludzie z poczuciem humoru i honoru, że nie boimy się podjąć żadnego wyzwania, pomagamy tam, gdzie nas potrzebują, gdzie nasza służba Bogu, Ojczyźnie i Bliźniemu jest potrzebna.

33 Druh Ryszard z Nowego Jorku niesie drzewo na maszt
Defilada
Dh. dz. h. Jola dyrektor artystyczny, malowanie kamieni, kiermasz

Wypełniając powyższe zadania, staraliśmy się jako Starsze Harcerstwo pracować zbiorowo, dzieląc się pracą według umiejętności i zainteresowań. W naszym gronie mamy kilka osób utalentowanych artystycznie i muzycznie, dh. Jola L. była naszym „dyrektorem artystycznym” i pokierowała naszą „majsterką” czyli malowaniem kamieni. Wydawałoby się, że to proste zadanie, ale spróbujcie znaleźć płaski kamień, bo taki właśnie jest potrzebny, żeby powstały na nim nasze „arcydzieła”. Próbowaliśmy uchwycić piękno otaczającej nas przyrody pod wprawnym okiem dh. Joli.

Kierownikiem muzycznym była dh. Madzia z Kalifornii przy wielkiej pomocy dh. Vicky z Chicago, naszej ukochanej obłożnej, która zawsze z wielkim taktem i szacunkiem odnosiła się do nas, tych „wcześniej urodzonych” harcerzy i harcerek.

Na Zlot przywieźliśmy Kapliczki, z drewna, wykonane przez jedną z druhen z Kręgu Młoda Polska w Kanadzie, stanowiące Stacje Drogi Krzyżowej. Kapliczki poświęcono w Zlotowej Kaplicy harcerskiej w czasie Drogi Krzyżowej z błogosławionym Wincentym „Wickiem”, patronem harcerstwa polskiego.

Nasze dyskusje przy ognisku oraz w wolnym czasie (popijając herbatkę lub popołudniową kawę), świadczyły o dużym zaangażowaniu w pracę harcerską. Omawialiśmy metodę pracy w kręgach i jaką podejmujemy działalność w naszym środowisku.

Do dzisiaj pamiętamy wypowiedź jednego z młodszych druhów: „Ja myślałem, że tu zastanę jakiś obóz emerytów z laseczkami...”

Druh Karol nie dokończył, salwa zdrowego śmiechu przerwała mu wypowiedź. Pomimo, że wiekowo bardzo zróżnicowani (od lat 22 do 60 plus), szybko znaleźliśmy wspólny język, porozumienie i szacunek. Nasza młodzież nauczyła nas, starszych wiekiem, przeróżnych pląsów, harców, okrzyków i nowych piosenek.

Nawet razem wybraliśmy się na wspólne wędrowanie, co prawda skończyło się na bardzo długiej wędrówce, bo trochę pogubiliśmy się i zamiast 8 km zrobiliśmy 18 km! ale udowodniliśmy sobie, że „w zdrowym ciele, zdrowy duch!”.

Do tej pory wspominamy nasze wspólne starszoharcerskie ogniska, z gawędami Druha Andrzeja Mahuta. Staraliśmy się, aby z każdego ogniska coś wynieść, zapamiętać, aby zostało to w naszym sercu, nawet jeśli byłby to śmieszny pląs lub żart. Wspólnie z młodzieżą tańczyliśmy przy ognisku, a pląs o „praniu dżinsów”, guziczkach i łosiu wszedł do naszego repertuaru.

Jedną z największych atrakcji Zlotu były wycieczki, wśród nich spływ rzeką New River. Wiele z nas, szczególnie starsze pokolenie, obawiało się tego wydarzenia, jednak całe szczęście, że zdecydowaliśmy się wziąć udział w tym wyzwaniu i stawiliśmy mu czoła! Było wspaniale zmagać się z falami i „całą parą” wiosłować do przodu lub ... czasami do tyłu i poczuć chłód wody na sobie w ten gorący dzień!

Każdy z nas, szczególnie tych wcześniej urodzonych staroharców, miał pewne obawy, czy podołamy, czy damy radę fizycznie wytrzymać wysiłek, upały i ten aktywny tryb życia? Myślę, że wszyscy zdaliśmy ten egzamin z najwyższą lokatą!

Pomagaliśmy tam, gdzie byliśmy potrzebni, bez słowa skargi. Wspomagaliśmy siebie wzajemnie i rozwiązywaliśmy wspólnie problemy z szacunkiem do drugiego człowieka. A jednocześnie cieszyliśmy się każdą chwilą, chłonąc otaczającą nasz przyrodę, radość ze wspólnego przebywania, przyjaźni i przeżyć.

Sentencją naszego ostatniego dnia Zlotu było:

„Nie płacz, bo się skończyło, uśmiechaj się, bo się wydarzyło”.

Czuwaj!

Iwona Piotrowska dz. h.

ZLOT ORGANIZACJI PRZYJACIÓŁ

HARCERSTWA

Na przełomie lipca i sierpnia 2024 roku, w Karolinie Północnej, w USA, jednym z ciekawszych stanów Ameryki Północnej, pod względem krajobrazowo - pogodowym, odbył się jubileuszowy X Światowy Zlot Harcerstwa Polskiego. Nie zabrakło w nim jednego z filarów ZHP, Organizacji Przyjaciół Harcerstwa.

Nasz Zlot w „Bocianim Gnieździe”, z hasłem „Polska Naszym Gniazdem” i piosenką zlotową „Bocianie Gniazdo”, specjalnie dla nas napisaną przez Henryka Łukomskiego dz. hm., liczył 27 uczestników z 3 największych okręgów: Kanada – 7, Wielka Brytania – 8, USA – 12 uczestników.

Wśród nich znaleźli się:

Przedstawiciel OPH przy Naczelnictwie i wszystkie Okręgowe Kierowniczki OPH. Chciałbym tu zaznaczyć, że większość uczestników wcześniej nie znało się, dla prawie wszystkich był to pierwszy Zlot w życiu, mimo to potrafiliśmy bardzo szybko zaprzyjaźnić się i zorganizować.

Za patrona Zlotu OPH wybraliśmy św. Maksymiliana Marię Kolbe – wzór miłości bliźniego.

OPH pragnie zrobić wszystko w swojej mocy, aby wspierać pracę harcerską na wszystkich płaszczyznach działania. Zlot OPH, choć bardzo skromny liczebnie, odegrał szczególną rolę.

Oprócz naszych wewnętrznych zadań, służyliśmy pomocą w realizacji założonego planu zajęć dla młodzieży, a szczególnie kadry instruktorskiej.

w realizacji założonego planu zajęć dla młodzieży, a szczególnie kadry instruktorskiej. Ponieważ mamy w naszych szeregach wielu bardzo utalentowanych ludzi, mogliśmy sprostać nietuzinkowym zadaniom, jakie przed nami stawiała komenda Zlotu.

Zorganizowaliśmy i prowadziliśmy „Gospodę” dla kadry instruktorskiej. Gospoda spełniała rolą relaksacyjno-rozrywkową, w której mogli spotykać się i nawiązywać nowe przyjaźnie instruktorzy ze wszystkich stron świata. Przy spokojnej, harcerskiej muzyce, serwowaliśmy napoje, zimne i ciepłe, zimne przekąski i słodkości dla ukojenia trudu całego dnia pracy z młodzieżą. Można było zagrać w szachy lub inne gry planszowe. Przy dźwiękach gitary można było pośpiewać harcerskie piosenki, co stało się ulubionym rytuałem kończącym dzień.

Oprócz codziennej „Gospody” i wielu małych wyzwań mieliśmy jeszcze jedno olbrzymie wyzwanie, które komenda Zlotu nazwała „Cookout” czyli gotowanie. Mieliśmy za zadanie nakarmić cały Zlot, około 1150 uczestników, głodnych i spragnionych naszego polskiego jedzenia. Wyobraźcie sobie 20 osobową grupkę ludzi, którzy niekoniecznie mają pojęcie o gotowaniu, miało nakarmić sforę ponad tysiąca wygłodniałych młodych ludzi.

Andżelika, to jest imię, którego w tym przedsięwzięciu nie można ominąć. Ta wspaniała wrażliwa na wszelkie niedogodności osoba, potrafiła tak nami pokierować i zorganizować pracę w kuchni, że „Cookout” udał się wyśmienicie. Oprócz podziękowań Komendy i kadry instruktorskiej, największą dla nas satysfakcją był widok konsumującej z wielkim smakiem młodzieży harcerskiej, przygotowane polskie kiełbaski z dodatkami.

„Cookout”

Tyle o naszych wyczynach, teraz trochę o rytuałach i rozrywkach. Dzień zaczynał się od pobudki, apelu porannego i wspólnego przemarszu z naszego obozu do stołówki na śniadanie. Maszerując śpiewaliśmy, przeważnie przez nas samych ułożone przyśpiewki, takie jak: „ja lubię chodzić, chodzić, ja lubię…chodzić”, lub „OPH, OPH, OPH radę da!”.

– wielkie gotowanie

Po śniadaniu mieliśmy różne zajęcia, według planu, codziennie inne. Po tym obiad, znowu planowe zajęcia (strzelnica, ścianka do wspinaczki czy basen) i wspólny wymarsz na kolacje.

Po kolacji ognisko, Zlotowe – na otwarcie i zamknięcie zlotu i wewnętrzne – w pozostałe dni.

Po ognisku „Gospoda” czyli służba, sprzątanie mycie i cisza nocna. Już w trzecim dniu na naszym wewnętrznym ognisku ułożyliśmy naszą nową zlotową piosenkę pod tytułem „Jesteśmy na zlocie, kle, kle, kle.” Piosenka sprawiła wszystkim wiele radości, ponieważ przedstawiała nasze dotychczasowe wrażenia zlotowe.

Dzień czwarty, obfitował w moc adrenaliny na spływie pontonowym po rwącej rzece New River. Spływ z przewodnikiem odkrył wcześniej przez nas nieznanej historii tego regionu, najnowszego parku narodowego. Płynęliśmy pontonami w samym sercu Parku Narodowego i Rezerwatu „New River Gorge” w Wirginii Zachodniej. Przydało się trochę odmiany od marszruty po pagórkach terenu zlotu.

Dzień piąty, 80-ta rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego obfitował w ściśle związane z tym tematem zajęcia i obrzędy. Rozpoczęliśmy dzień od Apelu Powstania Warszawskiego, o 11:00 czasu lokalnego, czyli o 17:00 czasu polskiego, minutą ciszy, dla uczczenia pamięci poległych w powstaniu. Po kolacji odbył się obrzęd rocznicy powstania warszawskiego całości zlotu.

W szóstym dniu, pojechaliśmy na wycieczkę do miasta Charlotte, przepełnionego historią powstania Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Z powodów czysto praktycznych, zwiedzaliśmy Charlotte otwartymi busami z przewodnikami, którzy opowiadali

ciekawostki historyczne tego miasta. Po południu poszliśmy na obiad do tutejszej restauracji, żeby każdy mógł spróbować autentycznych lokalnych potraw. Było smacznie więc humor dopisywał. Tak zakończyliśmy pierwszy tydzień. Następnie była sobota i niedziela – weekend gości. Mieliśmy bardzo dużo zajęć związanych z przygotowaniem kiermaszu i przyjęcia gości.

Na kiermaszu sprzedawaliśmy nie tylko złotowe pamiątki. Przede wszystkim pamiątki, które przywieźli uczestnicy zlotu OPH, koła Przyjaciół Harcerstwa ze swoich regionów. Były to koszulki, jakieś znaczki, przywieszki do kluczy, czapeczki itd. Po śniadaniu przygotowaliśmy kiermasz, a po obiedzie kiermasz został otwarty i cieszył się dużym zainteresowaniem gości. Po kiermaszu kolacja, porządkowanie terenu i ognisko całego zlotu.

Kiermasz

W niedzielę przygotowanie do defilady i do olimpiady. Pogoda trochę pokrzyżowała plany, ale większość zajęć przebiegło planowo. Zorganizowano dużo różnych zajęć, tak żeby goście byli zadowoleni i nie nudzili się. Braliśmy czynny udział w tej defiladzie, która odbyła się w niedzielę zaraz po śniadaniu, po czym była msza święta dla całego zlotu i przybyłych gości.

Po obiedzie zaczęliśmy przygotowania do wspomnianego wyżej, bardzo udanego „Cookout”. Na szczęście bez gości, których było około czterysta osób. Goście po obiedzie rozjechali się do domów. A my z zadowoleniem poszliśmy spać z bardzo dobrymi minami i humorami. Największym podziękowaniem były dla nas miny i komentarze młodzieży. Wiele razy po „Cookout”, gdziekolwiek pojawiliśmy się, słyszeliśmy:

„Dziękuje, to był najlepszy posiłek na całym zlocie, dziękuję, dziękuję, dziękuję”, „Świetny posiłek, kiedy znowu będzie?”, „Pyszne kiełbaski, dziękujemy”.

Tak brzmiały komentarze młodzieży harcerskiej. Po weekendzie powrót do rzeczywistości i zaplanowanych zajęć.

W poniedziałek, oprócz normalnych zajęć, pobudki, apelu, śniadania itd., mieliśmy warsztat majsterki, które poprowadziła nasza oboźna, druhna Gosia. Była to świetna zabawa w malowanie akwarelami. Dla wielu z nas było to pierwsze w życiu malowanie akwarelami, w związku z tym bawiliśmy się wyśmienicie i wyszły nam świetne obrazy.

We wtorek mieliśmy zaplanowany warsztat edukacyjny, na temat pracy w kołach na poszczególnych terenach i w okręgach.

Po warsztatach poszliśmy na leśną wędrówkę w teren Raven Knob. Patrzyliśmy z niedowierzaniem, ile grzybów marnuje się, ale nie mieliśmy, jak ich pozbierać, żeby ugotować zupkę grzybową lub jakiś sosik grzybowy. Niestety tam nikt grzybów nie zbiera.

Odpoczynek przy głazach

W środę mieliśmy zaplanowaną wycieczkę z zuchami, na którą udaliśmy się wczesnym rankiem. Fajnie było. Zwiedzaliśmy Windsor Salem, lokalne miasteczko Północnej Karoliny, słynące z produkcji wyrobów tytoniowych, jak sama nazwa wskazuje. Potem pojechaliśmy do parku „Hanging Rock State Park”, połaziliśmy po parku, zobaczyliśmy fajne wzgórza pokryte głazami polodowcowymi oraz malowniczo położone wodospady i strumyki. Na koniec pojechaliśmy do miasteczka Mount Airy, w którym wszyscy zjedli pyszne lody, a po lodach wróciliśmy na teren zlotu, gdzie czekali na nas z kolacją. Trochę niepotrzebnie, nie mieliśmy już apetytu.

Z czwartku na piątek spodziewany był atak tropikalnego sztormu „Debbie”. A więc czwartek spędziliśmy na porządkowaniu terenu i zabezpieczaniu obozu przed uderzeniem sztormu, żebyśmy nie zostali porwani przez tropikalny wiatr i wodę, która miała nas zalać. Na szczęście okazało się, że sztorm był mniej groźny niż zapowiadano. Oczywiście było dużo wody i dużo wiatru, ale nie w takim natężeniu, żeby cokolwiek zniszczyć.

W piątek było już po wszystkim, zaczęliśmy pakować się i przygotowywać do zakończenia zlotu następnego dnia. Trzeba jeszcze dodać, że mieliśmy w swoich szeregach druhny Julię i Krysię z Wielkiej Brytanii, które opisywały naszą działalność w codziennej gazetce zlotowej.

Podsumowując, warto dodać, że komenda i uczestnicy naszego zlotu spisali się na medal, dzięki czemu bez żadnych zastrzeżeń można powiedzieć, że Zlot był bardzo udany i na zawsze zostanie w naszej pamięci.

Czuwaj!

Mirek Pala dz. h.

GAZETKA ZLOTOWA „Skrzydlate Wieści”

REFLEKSJE ZE ZLOTOWEJ KAPLICY…

Na mundurze pojawiła się nowa obozowa odznaka. Tych kilka prostych graficznych symboli i słów niosą treść obozowych przygód i wyzwań, które minionego lata, po raz kolejny utwierdziły nas w harcerskich ideałach. Zlotowe i obozowe wspomnienia rozpalają nas do gorliwej pracy w kolejnym roku harcerskim, są okazją do refleksji i snucia nowych planów, ale przede wszystkim budzą szczerą radość i uśmiech na twarzy. Któż z nas, od najmłodszych po najstarszych, nie lubi wspominać obozowych dni. Nie tylko tych szczególnych, ale i zwyczajnych przeplecionych harcerską atmosferą, piosenką, obrzędem, ogniskiem, apelem.

Poranny apel od moich pierwszych harcerskich obozów, rozbitych pod osłoną bieszczadzkich lasów był jednym z najbardziej ulubionych punktów programu dnia. Poprawione mundury, wyczyszczone buty, wyprostowane plecy, a gdzieś po drugiej stronie apelowego placu starsi harcerze, których widywaliśmy rzadko ze względu na ich tajemniczy i niezwykły plan dnia. Potem wytężaliśmy słuch, aby usłyszeć każdy punkt porannego rozkazu, otwarte próby, przyznane sprawności, zdobyte stopnie i pochwały… może dziś padnie moje nazwisko… Jak wielkim zaszczytem było otrzymać pochwałę podczas obozowego apelu. Z jaką dumą wykrzykiwało się: „ku chwale Ojczyzny”. Niekiedy przydarzały się odczytywane dobitnym głosem kary i nagany.

Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której ta sama osoba otrzymuje pochwałę i naganę jednocześnie. Ale kiedy wczytujemy się w historię św. Piotra okazuje się, że właśnie takie wydarzenie miało miejsce w jego życiu.

„Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie roz-

wiązane w niebie». Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie». Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki»”. [Mt 16, 17-23]

Piotr, pod Cezareą Filipową usłyszał pochwałę Pana Jezusa «Błogosławiony jesteś, Szymonie» i zapewnienie, że jego wiara stanie się fundamentem dla Kościoła, chwilę później usłyszy gorzkie słowa upomnienia «Zejdź Mi z oczu, szatanie!». Jak to możliwe, że jego postawa budzi tak skrajną reakcję Chrystusa. Apostoł przyjąwszy z entuzjazmem obietnicę o królestwie niebieskim, nie chce już przyjąć do wiadomości, że droga w jego stronę prowadzi przez trudy – ofiarę Chrystusa. Chce iść na skróty, łatwiejsza drogą, być może szuka w głowie jakiegoś prostszego rozwiązania. Gorzkie słowa, które usłyszał uświadamiają mu, że z Chrystusem nie można iść przez życie na skróty. Nie jest się Jego prawdziwym uczniem wybierając tylko to co łatwe i przyjemne.

Przesłanie Ewangelii odnosi się również do codziennego życia, które niejednokrotnie uświadomiło nam, że to co wartościowe ma swoją cenę, często wymaga wysiłku i poświęcenia. O ileż bardziej bezkompromisowości i rezygnacji z drogi na skróty wymagają od nas harcerskie ideały. Uczymy się tego od najmłodszych lat zdobywając kolejne sprawności i stopnie, z czasem przekuwając Prawo Harcerskie ze zbioru zewnętrznych zasad na osobisty styl życia. Pójście na skróty jest tylko pozornym sukcesem. W istocie rzeczy odziera z tego co kształtuje charaktery odbiera czas, w którym dojrzewamy jako harcerze, harcerki, instruktorzy i instruktorki.

Profesor Wanda Półtawska hm., podczas Międzynarodowego Sympozjum nt. „Wychowanie Chrześcijańskie metodą harcerską”,

zorganizowanego przez Katedrę Pedagogiki Chrześcijańskiej KUL w 2007 roku, wskazała na negatywny wpływ niektórych trendów społecznych na harcerską metodę wychowania. Zdaniem Pani Profesor, nastawienie na szybki sukces i natychmiastowe efekty, które lansowane są we współczesnym świecie, nie pozostają bez wpływu na szeregi harcerskie. Młodemu człowiekowi jest trudniej niż kiedykolwiek wcześniej wypracować w sobie cnotę cierpliwości, sumienności, wytrwałości i konsekwencji. Częstokroć cieszy go tylko to co przynosi natychmiastowy satysfakcjonujący efekt.

W tym świetle, dla ogólnego rozwoju osobowości naszych podopiecznych i ich zakorzenienia w harcerskich ideałach okazuje się niezwykle istotna sukcesywna i konsekwentna praca metodą harcerską, a zwłaszcza systemem zastępowym.

od lewej: ks. Artur Żaba (kapelan Chorągwi Harcerzy USA), ks. Andrzej Totzke SChr (kapelan Okręgu USA), ks. bp Sławomir Oder, ks. Kamil J. Żyłczyński SChr (kapelan Okręgu Australia), ks. Piotr Zygmunt (ZHR)

Wiele spośród harcerskich aktywności stwarza nieocenioną okazję do poznania i podjęcia pracy nad osobistymi słabościami, rozpoznania i rozwoju osobistych talentów, samooceny w świetle Prawa Harcerskiego, wyznaczania nowych celów i planowania ich realizacji. Nie ma tu miejsca na skróty, lecz musimy podjąć wytrwałą wędrówkę na szczyt ideałów. Procesom tym sprzyjają adekwatne do rozwoju psychofizycznego młodzieży plany pracy oraz ocena ich realizacji. Nieodzownym elementem tego procesu są także błędy i trudności, które umiejętnie przepracowane stają się okazją do rozwoju. Rozumiał to sam Robert Baden-Powell pouczając skautmistrzów, że życie nie może być usłane samymi różami, a skauting nie jest wymyślony dla samej uciechy, ale ma wiele od nas wymagać. [por. „Skauting dla chłopców”]

Wielu z nas powróciło z letnich szlaków, z zamysłem by jeszcze raz podjąć wyzwanie „ramię pręż, słabość krusz”. Ile nowych planów i inspiracji do podjęcia służby Związkowi, harcerskiej braci, Bogu i Ojczyźnie. Z pewnością nie raz pojawi się także pragnienie wyrażone przez św. Piotra by pójść łatwiejszą drogą na skróty. Pamiętajmy wtedy o słowach św. Jana Pawła II: „Nie czyńcie skautingu zbyt łatwym... Stawiajcie wyzwania”.

ks. hm. Kamil J. Żyłczyński SChr kapelan Okręgu Australia

PIEŚNI ZLOTOWE

Tradycją jest, że przed zlotem powstają pieśni zlotowe. Ogłoszono konkurs na piosenkę X Zlotu ZHP.

Piosenka zlotowa „Odrodzenie” powstała w kręgu rodziny druhostwa Mahutów w Kanadzie. Przedstawiamy tekst, nuty oraz opis hm. Andrzeja Mahuta o symbolice i znaczeniu napisanego przez jego rodzinę tekstu.

Piosenka Obrzędowa „Odrodzenie”

Czy pamiętacie zlotowe czasy, Zbiórki w mundurach, wycieczki w las. Szalone szlaki, twarde konkursy, Nowi koledzy, co czeka nas.

To choć z nami, idziemy w góry, W lasy pachnące, siostra i brat. Odrodzenie to dziś drogą naprzód, Którą stworzymy lepszy świat.

Na pięknym polu, stawiamy obóz, Wszystko starannie, tu jest nasz dom. I po przygodach w kręgu siadamy, Po lesie płynie melodii ton.

Słucham gawędy o starych czasach, Szare szeregi, młodzieży kwiat. O wolnej Polsce, i o powstaniu, Harcerz bohater, z przed tylu lat.

Słysząc o dawnych harcerskich dziełach, To mnie odrodza, ich życia ślad.

Postanowiłem być trochę lepszym, Tota Vita Mea, tak idę w świat.

https://youtu.be/gXc5dX5En1Q

Na zlocie Karolina i Monika były komendantkami dwóch obozów harcerek z Kanady i Basia była instruktorką opiekunką obozu Moniki. Stefcia uczestniczyła w zlocie wędrowniczym.

hm. Andrzej Mahut, żona Basia i córki: od lewej Monika, Karolina, Stefcia

Opis opracowania piosenki „Odrodzenie”

Piosenka napisana została w odniesieniu do zlotu ZHP w USA, w 2024 r. Nazwa piosenki jest taka sama jak nazwa zlotu „Odrodzenie”, a hasłem „Tota Vita Mea”, czyli „Całym Moim Życiem”. Treść piosenki przedstawia możliwą harcerską drogę do osobistego odrodzenia w myśl harcerskich ideałów.

Melodia jest łatwa do śpiewania:

• napisana jest w skali głównej;

• całość mieści się w jednej oktawie;

• ma tempo stosowne do marszu – ku pamięci 80-tej rocznicy powstania warszawskiego;

• odzwierciedla pozytywny harcerski duch, wspiera koncept odrodzenia.

Treść piosenki jest krótką wędrówką, zawiera 4 zwrotki i refren. Biorąc pod uwagę, że zlot jest przeważnie dla młodzieży urodzonej poza Polską, słowa są proste, łatwe do zrozumienia i śpiewania.

Każda zwrotka buduje na poprzedniej:

• pierwsza zwrotka przedstawia zlot i zachęca do uczestnictwa;

• druga – przedstawia pierwszy dzień obozowania na zlocie;

• trzecia – daje ukłon 80-tej rocznicy powstania warszawskiego;

• czwarta – łączy pierwsze trzy zwrotki z tematyką zlotową, zachęca uczestników do wprowadzenia jej do własnego życia.

Niemniej jednak, każda zwrotka jest samodzielna i nawet dla osoby, która nie rozumie jej pełnego znaczenia posiada swój odrębny sens.

Refren powołuje słuchaczy do akcji opartej wokół „Odrodzenia”. Słowa opisują warunki na zlocie, czyli góry i lasy Appalachy i że na zlocie przebywają harcerze i harcerki.

Refren napisano, aby po każdej zwrotce miał troszeczkę inne znaczenie:

• po 1-szej zwrotce nawołuje do przybycia na zlot „Odrodzenie” jest przez uczestnictwo czymś nowym, czyli w światowym zlocie;

• po 2-giej – nawołuje do zaangażowania się w program, zajęcia i życie zlotowe, „Odrodzenie” jest przez znalezienie samego siebie pośród rówieśników, przyrody i kultury ducha harcerskiego;

• po 3-ciej – przypomina polską leśną partyzantkę, „Odrodzenie” przypomina długą drogę powrotu narodu do niepodległości;

• oo 4-tej – nawiązuje do wspinania się wzwyż (idziemy w góry) by żyć razem (siostra i brat) zgodnie z harcerskimi ideałami (czyli pachnące lasy), „Odrodzenie” nawołuje do zmiany samego siebie, aby żyć zgodniej z zasadami przyrzeczenia i prawa harcerskiego.

Powstały też inne piosenki zlotowe, do których podajemy linki.

Piosenka Harcerska „Mundur Harcerski”

Sławek Mańko phm.

Gdy zapali się ogień, gdy rozbłyśnie blask, Kiedy ciepło poczujesz, które łączy nas, Kiedy wszystko do koła nasze wspólne jest,

I gdy wszyscy krzykniemy czuwaj! zamiast cześć,

To wtedy wiem, na pewno wiem, Że mam przyjaciół, że z nimi być chcę, Że właśnie tu przy ogniu wśród nas, Młodości mojej mija mi czas.

Mundur harcerski, krzyża, lilijki znak.

Patrz z każdej strony do nas prowadzi szlak, Więc pakuj plecak, tysiąc pomysłów weź, Pójdziemy razem, jeżeli chcesz,

Gdy po latach wspominać będziesz chwile te, Na wędrówkach spędzonych pośród starych drzew

I że warto by było przeżyć jeszcze raz.

Tamten obóz, te chwile zabrał czas

I wtedy ruszysz na stary szlak, Spakujesz plecak i zwiniesz swój płaszcz

Założysz buty i pójdziesz na rajd, Harcerskiej duszy znów będzie Ci brak.

I nie zważając, że minął czas, Założysz mundur, chustę i pas, W szeregu staniesz wśród przyjaciół swych, Wyruszysz na zlot zaśpiewaj znów tak.

Gdy zapali się ogień, gdy rozbłyśnie blask …

https://www.youtube.com/watch?v=w4uXrcpMyUY

Piosenka Pop „Tam Gdzie Słońce Jest”

Adrianna Rota sam., Alicja Stokowska sam.

Daria Jagielska sam., Olivia Glen sam.

Drużyna Wędrowniczek w Windsor, Kanada Hufiec „Watra”

Dzisiaj znowu minął dzień

Szary długi nudny dzień

W którym nic nie działo się

Myślę sobie po co mi?

Życiem innym ciągle żyć

Przecież jestem inna ja.

O tam gdzie słońce jest

Jesteś Ty i jestem ja

O tam z poranną mgłą

Wstajesz Ty i wstaje ja.

Świeża bryza wskrzesza mnie

Budzi mnie i działać chce

Z każdym kto myśli tak jak my

Idę z Tobą w blasku dnia

Promień słońca świeci w twarz

Szczęście ogarnia wszystkich nas.

Melodia na podstawie piosenki „Home” (Edith Whiskers) https://youtu.be/o7QR9uDYqSQ

MÓJ ŚPIEWNIK

Lubię śpiewać! Przyszłam na świat w rozśpiewanej harcerskiej rodzinie. Śpiewaliśmy sobie w domu, śpiewaliśmy podczas podróży samochodowych, na urlopach rodzinnych i spotkaniach z harcerskimi przyjaciółmi, z okazji imienin, świąt i rocznic narodowych. Śpiewaliśmy pieśni kościelne, harcerskie, zuchowe, patriotyczne, ludowe i popularne. Na zbiórkach zuchowych i na koloniach uczyłyśmy się nowych piosenek.

Kiedy zostałam pasowana na harcerkę, już na pierwszej zbiórce zauważyłam, że w moim zastępie każda harcerka ma własny śpiewnik, w którym zapisuje słowa starych i nowych pieśni. Niektóre harcerki ilustrowały piosenki własnymi rysunkami.

Oczywiście, zaraz po zbiórce prosiłam rodziców, aby kupili mi taki sam notes. Był to notes średniego formatu, z twardą okładką zawierający dużo stron. Śpiewnik ten towarzyszył mi przez wszystkie lata. Mam go do dziś, chociaż już od dawna znam wszystkie słowa na pamięć.

Mam kilka innych śpiewników, drukowanych, z późniejszych lat, wydawanych z okazji różnych zlotów i uroczystości harcerskich, ale ten pierwszy, oryginalny ma szczególne miejsce na mojej harcerskiej półce i w mojej pamięci. Zestarzał się razem ze mną, nosi ślady obozów i zlotów, ma zapach tamtych dni.

WYPRAWA NA ZLOT OKRĘGU ZHP

W AUSTRALII

Należą się wielkie podziękowania dla Krzysia Dutkowskiego hm., który zajął się całkowicie sprawą przygotowania do zlotu.

Przygotował projekt na materiał na zlotowe obozówki. zamówił koszulki, bluzy i kurtki przeciw deszczowe oraz czapeczki. Poza tym zmówił noclegi w Nowym Jorku i Washingtonie i zorganizował przejazd autobusem w obie strony na Zlot.

Krysi Dutkowskiej hm. dziękujmy za zorganizowanie planu zwiedzania NY i Washington.

44 osobowa ekipa uczestniczyła w Zlocie pokonując 17,00 km.

Teren Zlotu był bardzo obszerny z wielkimi odległościami niemniej jednak Amerykański Scouting zrobił wszystko, aby nam ułatwić pobyt przygotowując namioty i rozwożąc nasze plecaki.

Uważamy, że Zlot był bardzo udany i pozostawił wiele wspomnień i niezapomnianych przyjaźni. Otworzył nam oczy na to, że jesteśmy jedna wielka, zgraną, rozśpiewaną i dynamiczną organizacją mimo odległości, które nas dzielą na co dzien.

Krzyś Dutkowski hm. przygotował wystawę historii naszego harcerstwa, którą z trudem w gorące dni ustawiał. Było to dla niego wielkie wyzwanie.

Veronica Szmyd z hufca Podhala w Melbourne z komendą podobozu „Tatry” wygrały pierwsze miejsce komendy wędrowniczek z 13 podobozów i drugie miejsce w konkursie pionierki.

Nasze harcerki w podobozie „Szalony Wierch” wygrały pierwszą nagrodę za punktualność, proporczyki, bramę, prace ręczne na temat ich patronki, czystość w obozie i na posiłkach, wyniki konkursów i sportów.

Nie brakło relikwiarza bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego, którą przywiózł siostrzeniec Zygmund Jaczkowski, bp Sławomir

Oder z Markiem Różyckim.

Piosenkę na zlot „Give me a home among the gum tees” przetłumaczyła dla nas Mira Goldsborough.

Dom pod eukaliptusem

Bywałem tu i tam

Nie raz nie dwa zwiedziłem świat

Widziałem Francję i Italię też już dobrze znam

Lecz jeśli zapytacie mnie, gdzie wracać zawsze chcę

Odpowiedź jedną mam:

Do domu pod - eukaliptusem

Gdzie skacze kangur

I śmiech kukubar niesie wiatr

Posumy w berka bawią się a w górach pada śnieg

To wszystko tutaj dzieje się.

Gdy mrok zapada i orkiestra cykad głośno gra

A steki dziś na barbecue na obiad już szykują się

A może wolisz Vegemite z chrupiącym tostem zjeść

To wszystko tutaj jest.

Zapraszam w moje strony krzyż południa poprowadzi cię

Tu krzyk i śpiewy papug z rana niczym zegar budzą mnie

Jaszczurki w słońcu grzeją się, bo też im dobrze jest

Więc na co czekasz, zbieraj się

Marysia Nowak hm.

Pieczenie chleba podczas warsztatów dla harcerek
Na kajakach

WYPRAWA CHORĄGWI HARCEREK WIELKIEJ BRYTANII

W środę 24 go lipca ponad sto druhen – harcerek, wędrowniczek i instruktorek – z Chorągwi Harcerek w Wielkiej Brytanii wyruszyło z lotnisk Heathrow i Manchester do Stanów Zjednoczonych. Wyprawa WB, pod dowództwem Druhny Kasi Migda hm., składała się z harcerek ze wszystkich hufców: „Bałtyku”, „Kaszub”, „Mazowsza”, „Pomorza”, po raz pierwszy, na Zlot przyjechały druhny z naszego najnowszego hufca „Polesie” w Szkocji. Zatrzymałyśmy się w hostelu YMCA przy Central Park. Razem przez dwa dni zwiedzaliśmy Nowy Jork: Muzeum Ellis Island, High Line i różne zabytki na Manhattanie. Niezapominane chwile, niespodziewane spotkanie w Central Park z dh. Gosią i wyprawą Okręgu ZHP z Irlandii, również pierwszy raz na Zlocie; pizza oraz kominek pod pięknym Brooklyn Bridge.

W piątek rozpoczęła się długa nocna podróż autobusem na Zlot, trochę okrężną drogą, ale warto było. Nad ranem byłyśmy w Niagara Falls. Po obfitym śniadaniu, zwiedziliśmy słynny wodospad statkiem „Maid of the Mist”. Zmokłyśmy zupełnie, widoki były piękne a przeżycie fantastyczne. Po południu zaliczyłyśmy basen, jeszcze raz pizzę i kominek. Kolejna noc w podróży przez Pensylwanię i Wirginię Zachodnią, do Karoliny Północnej. Na teren Zlotu przyjechałyśmy w niedzielę rano.

Chorągiew podzieliła się na dwa podobozy:

• „Czantoria” z komendantką pwd. Livią Rytlewską.

Za patronkę wybrano Wandę Gertz, bohaterkę Legionów Polskich i II Wojny Światowej.

• „K2” prowadziła pwd. Alicja Knap, patronką była alpinistka, himalaistka Wanda Rutkiewicz.

Podobozy na Zlocie składały się z dziewcząt różnych chorągwi. Nasze wędrowniczki miały okazję poznać i współpracować z wędrowniczkami z innych terenów.

Wśród komendantek podobozów były: phm. Inez Kawecka, pwd. Ela Maczkiewicz i pwd. Carolina Harrison z Chorągwi harcerek WB.

Pozostałe instruktorki, 5 z naszej chorągwi, obozowały z instruktorkami z całego świata w podobozie „Orla Perć”.

Zlot przeleciał szybko – wspólne gry terenowe, konkursy, defilady, ogniska. Odbyły się także wycieczki do miast Old Salem i Mount Airy oraz spływ kajakami na rzeczce Yadkin.

Na jednym z wspólnych ognisk, pięknym pokazem oryginalnie napisanym przez hm. Dankę Bromberg, zaktualizowanym przez hm. Anię Gębską, pod reżyserią hm. Kasi Długołęckiej, przedstawiłyśmy się opowieścią o pierwszym spotkaniu Roberta i Olave Baden-Powell. Druhna hm. Zuzia Sawicka, z pomocą pwd. Natalii Rossi, zorganizowała piękne upominki Okręgu WB do sprzedania na kiermaszu Zlotowym podczas Dnia Gości.

Jako Komendantka Chorągwi czułam się szalenie dumna – podobóz „Czantoria” wygrał konkurs punktacji „Komendanta X Zlotu Światowego”, a podobóz „K2” wygrał konkurs śpiewu.

Brawo Druhny!

Po Zlocie była jeszcze jedna przygoda, zwiedzanie stolicy Washington DC – słynny Biały Dom i inne zabytki – na ostatni wieczór, mecz baseballowy między „Washington Nationals” oraz „LA Angels” – wspaniała zabawa.

Młodzież wróciła ze Zlotu pełna wspomnień, wrażeń i nowych przyjaźni i nie może doczekać się następnego…

Zapraszamy do WB za kilka lat!

Czuwaj!

Wanda Petrusewicz hm. Komendantka Chorągwi WB

SZTAFETA POKOLEŃ

Już po raz drugi w naszej rodzinie, trzy pokolenia przyjechały na światowy Zlot ZHP, ale po raz pierwszy miałyśmy trzy harcerki! Jako „Druhna Babcia” byłam na VII Zlocie, po raz pierwszy, w 1969 r byłam na Zlocie Monte Cassino.

„Mama” hm. Anusia Chałko Moschopoulos była na V Zlocie, a wnuczka trop. Zosieńka była na I Zlocie jako harcerka, bo na IX Zlocie w Kanadzie była jeszcze zuchem.

Wszystkie nas łączy zamiłowanie do śpiewu, na poprzednich zlotach, obozach, kursach często byłam referentką śpiewu, prowadziłam ogniska. Szczególnie przypomina mnie się zlot w Rising Sun w 1988 r., kiedy prowadziłam centralne ognisko zlotowe. Byłam wtedy bardzo przejęta i nieco zdenerwowana, bo w pierwszym rzędzie na ognisku siedział Przewodniczący ZHP hm. Rzpl. Ryszard Kaczorowski, Prezydent RP hm. Kazimierz Sabbat i „legenda Szarych Szeregów” hm. Stanisław Broniewski „Orsza”.

Na X Zlocie, pałeczkę przejęła dh. Anusia jako Kierowniczka

Ognisk Zlotowych i organizatorka konkursu śpiewu. Z wielką dumą przeżywała, kiedy sprawnie w wielkim amfiteatrze prowadziła śpiew na ognisku centralnym lub podczas konkursu śpiewu.

Zapytana, co najmilej będzie pamiętać ze Zlotu, druhna Anusia odpowiedziała, że w ramach przygotowania programów na trzy ogólne ogniska zlotowe, miała przyjemność współpracować z instruktorkami i instruktorami ze wszystkich krajów reprezentowanych na Zlocie. Zależało jej na tym, aby do każdego ogniska każdy kraj miał swój wkład. Wszystkie delegacje miały okazję dołożyć własną cząstkę, czy to w formie ciekawych pokazów, czy ulubionych piosenek lub pląsów, aby ogniska były jak najbardziej ciekawe i urozmaicone.

Druhna Zosieńka jest dumna, że jej podobóz „Śpiący Rycerz” zdobył trzecie miejsce w konkursie punktacji całego Zlotu Harcerek. Cieszy się nowymi przyjaźniami z harcerkami i harcerzami, których poznała na Zlocie – tego zresztą zawsze życzymy uczestnikom wszystkich naszych zlotów.

Ale latka płyną, więc pasuje, że role kierownicze przejmują młodsi, czego dowodem było choćby to, ile moich wychowanek pełniło na tym Zlocie najbardziej odpowiedzialne funkcje. Co więc zostaje nam wcześniej urodzonym? Na pewno wiele przeżyć, piękne wspomnienia i satysfakcja, że możemy spokojnie przekazać dobro naszego Związku następnym pokoleniom!

Barbara Chałko hm.

ZLOT Z PERSPEKTYWY UCZESTNIKÓW

Redakcja zadała pytania o zlocie kilku młodym uczestnikom zlotu. Na pytania odpowiedziały harcerki z drużyny „Narew” Hufiec „Bałtyk”, które na Zlocie Harcerek były w podobozie K2 oraz drużynowy 34 DH, Hufiec „Warszawa” z Londynu.

1. Czy uczestnictwo w zlocie pogłębiło moje zrozumienie tego czym jest Harcerstwo?

2. Czy i jak zamierzam utrzymywać znajomości, które zawarłam z innymi harcerkami i harcerzami na zlocie?

3. Jak będę zachęcać młode harcerki/młodych harcerzy w mojej drużynie i hufcu do uczestnictwa w przyszłych obozach i zlotach?

4. Czego nauczyłam/em się na zlocie i jakie nowe doświadczenia zdobyłam/em na zlocie?

5. Najpiękniejsze wspomnienie ze zlotu

Victoria Waszkiewicz pion., drużynowa „Narwi”

Uważam, że uczestnictwo w Zlocie pogłębiło moje zrozumienie czym jest harcerstwo, ponieważ nauczyliśmy się dużo nowych rzeczy i jak harcerstwo wygląda w innych krajach. Poznałam dużo wspaniałych ludzi i utrzymuje z nimi kontakt przez pisanie do siebie nawzajem i uważam, że te przyjaźnie będę się utrzymywały bardzo długo. Zachęcić można młodsze harcerki opowiadając o naszych wspomnieniach i że mamy koleżanki z innych miejsc w Anglii lub innych krajach. Nauczyłam się jak harcerki z Ameryki i Kanady prowadzą swoje ogniska i nauczyłam się o Wandzie Rutkiewicz patronce naszego podobozu. Moje najpiękniejsze wspomnienie ze zlotu to wspólne ognisko z harcerkami z Kanady. Po ognisku komenda poczęstowała nas herbatą i maiłyśmy czas na rozmowę i bliższe poznanie się.

Zuzia Popczak trop.

Zrozumiałam, że Związek Harcerstwa Polskiego działa na całym świecie. Wymieniłam numery komórek harcerzy i harcerek z Kanady i Ameryki. Rozmawiamy ze sobą codziennie. Myślę, że harcerki powinny uczestniczyć w akcji letniej, ponieważ poznaje się harcerki z innych dzielnic, miast a nawet krajów i powstają wspomnienia, które trwają całe życie. Dowiedziałam się o istnieniu jednostek harcerskich w Toronto i Nowym Jorku, czego wcześniej nie wiedziałam. Wspominam wiele czasu spędzonego w lesie.

Magda Gumulak pion.

Uczestnictwo w Zlocie pomogło mi lepiej zrozumieć czym jest Harcerstwo. Na zlocie poznałam kilka osób, z którymi utrzymuję ciągły kontakt. Pomimo, że mieszkamy daleko od siebie, myślę, że to są przyjaźnie, która przetrwają na całe życie. Będę zachęcać młode harcerski do uczestnictwa w obozach i zlotach, ponieważ to są wspaniałe wydarzenia i są okazją do zawarcia nowych przyjaźni i powstania wspomnień, które na zawsze pozostaną. Wśród pięknych wspomnień są wspólne ogniska i poznanie nowych ludzi.

Lena Żuk pion.

Uczestnictwo w zlocie pogłębiło moje zrozumienie czym jest Harcerstwo. Utrzymuję i chcę dalej utrzymywać znajomości ze zlotu; czasem gadam z innymi harcerkami na Instagramie. Będę zachęcać młodsze harcerki w mojej drużynie, do uczestnictwa w zlotach i obozach opowiadając o miłych wspomnieniach z letnich akcji oraz pokazując im zdjęcia. Fajne nowe doświadczenie, które zdobyłam na zlocie to było nauczenie się jak kajakować. Moje najpiękniejsze wspomnienia ze zlotu to były zachody słońca przy ogniskach.

Na lotnisku

Michał Kałdon pwd., drużynowy 34DH, Hufiec „Warszawa” komendant obozu „Sandomierz” na Zlocie Harcerzy. Uczestnictwo w zlocie pogłębiło moje zrozumienie harcerstwa. Poznałem ludzi, którzy na co dzień żyją kompletnie inaczej, ale jak wieczorem siadaliśmy w kręgu ogniska, mieliśmy tego samego ducha. Wydaję mi się, że mogłem dostrzec ducha harcerskiego bardziej wyraźnie niż dotychczas. Na zakończenie zlotu wymienialiśmy się numerami komórek, więc kontakt nie będzie problemem. Wyzwaniem będzie utrzymanie relacji. Zdarza się, że jesteśmy w innym mieście lub kraju, wtedy trzeba pamiętać o tym, aby się z tymi ludźmi spotkać. Największą reklamą akcji letniej są opowieści ze zlotu. Po każdym zlocie mamy wyjątkowe przeżycia, których nie da się doświadczyć na zwykłym obozie. Chłopcy słyszą relacje i też chcą przeżyć takie przygody. Zdjęcia i nagrania mogą wzmocnić takie pragnienie. Nauczyłem się dużo o zwyczajach harcerskich w innych krajach, np. inny sposób śpiewania pewnych piosenek. Są fajne piosenki, których w Londynie nie śpiewa się, te wezmę ze sobą, i podzielę się z drużyną, aby weszły do naszego repertuaru.

Moje najlepsze wspomnienie ze zlotu to nasze pierwsze ognisko z obozem harcerzy z Kanady, w mniejszym niż dotychczas gronie. Na większych zlotowych ogniskach nie mieliśmy szansy, aby zaprezentować się własnym repertuarem. Mieliśmy większy wkład w prowadzenie ogniska, więc było w naszym stylu. Po ognisku pogadaliśmy sobie z ich komendą i chłopcom z Kanady bardzo podobały się nasze piosenki i okrzyki.

Z NASZEGO ARCHIWUM

80. ROCZNICA POWSTANIA

WARSZAWSKIEGO – PAMIĘTAMY!

1 sierpnia

Od zawsze wywołuje pamięć o mojej śp. Mamie Wandzie Gutowskiej-Lesisz. Mając 19. lat wstąpiła w szeregi Armii Krajowej. Przybrała pseudonim „Irena”, była sanitariuszką walczącego na Żoliborzu plutonu 202. Zgrupowania „Żaglowiec”, 21. Pułku „Dzieci Warszawy” w Powstaniu Warszawskim. W tym roku jest to szczególnie znamienne, bo 10 lat temu spędziłam ten dzień z moją Mamą. To była Mamy przedostatnia wizyta w kraju, w roku 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Jaka szkoda, że nie ma jej już ze mną.

Cieszę się jednak, że w najbliższych dniach będę mogła stanąć u boku moich kolegów i koleżanek, harcerzy i harcerek z ZHP w Wielkiej Brytanii (między innymi harcerzy z hufców „Gdynia”, „Wrocław” i harcerek „Bałtyk”). Przyjechali do Warszawy, aby oddać hołd wszystkim tym, którzy poświęcili swe życie w walce o Polskę, którzy przetrwali a po wyzwoleniu byli narażeni na prześladowania, którzy znaleźli się po wojnie za granicą, a może przede wszystkim tym, którzy są nadal wśród nas.

Wtorek, 30 lipca

Dojeżdżamy z kolegą Edwardem Wilczyńskim (wieloletnim prezesem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów, później Stowarzyszenia Przyjaciół Polskich Weteranów w Manchester) do Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie w Parku Muzeum mają się odbyć uroczystości upamiętniające 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego z udziałem Prezydenta RP Andrzeja Dudy i Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.

Przed bramą tłumy oczekujących na wejście. Od czasu do czasu mijają nas uczestnicy Powstania w pełnym umundurowaniu,

pomimo nieustającego gorąca, niektórzy na wózkach. Przyjechali z całej Polski i z całego świata. Większość z nich ma już prawie 100 lat. Wzruszam się, patrząc na nich i myślę o tym, co przeżyli…

Rozpoczęcie uroczystości: wniesienie sztandarów, hymn – stoimy na baczność.

W pierwszej kolejności ceremonia wręczenia odznaczeń przez Prezydenta RP, Andrzeja Dudę. Słuchamy przemówień.

Głos zabiera Prezydent Andrzej Duda: „80. rocznica wydarzenia, które leży dzisiaj jako jeden z fundamentalnych kamieni milowych naszej wolności i naszej niepodległości. Wielka, jak czasem mówią niektórzy, druga bitwa warszawska, coś czego wcześniej chyba nie było nigdy w dziejach. Dziesiątki tysięcy młodych ludzi, większości z przygotowaniem wojskowym, ale absolutnie nie żołnierzy, najczęściej bez doświadczenia bojowego, najczęściej także i bez broni, stanęło do walki z regularną armią, z całą pewnością jedną z najlepszych wówczas, o ile nie najlepszą na świecie, z ogromnym doświadczeniem bojowym, z nieprawdopodobnie jak na owe czasy nowoczesnym wyposażeniem militarnym, za plecami której stał rozpędzony przemysł zbrojeniowy oraz potęga III Rzeszy niemieckiej. (…). Dziękuję wam.

Chylę czoła do ziemi Powstańcy Warszawscy.”

Z kolei Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powiedział: „Jest nas coraz więcej – tych wszystkich, którzy niosą w sobie nie tylko pamięć o Powstaniu, ale również wartości, które Wam przyświecają i które przyświecały Wam wtedy, kiedy walczyliście i wtedy, kiedy później budowaliście nową rzeczywistość wokół nas mimo tego, że za komuny było to tak piekielnie trudne. I to jest to doświadczenie wielu pokoleń, doświadczenie przekazywania tych wartości, które są dla nas tak niesłychanie istotne. (…)

Często przy okazji rocznicy Powstania Warszawskiego zastanawiamy się, czy Powstanie miało sens. To jest źle postawione pytanie, bo każdy kto rozmawiał z Powstańcami wie, że tak naprawdę nie mogło być inaczej, że nikt, kto przez pięć lat obserwował, uczestniczył, poddawany był represjom w czasach okupacji nie mógł zrobić nic innego, niż ruszyć z bronią w ręce do walki o wolność, do walki o godność. I do walki o wartości. (…)

Kto wie, jak potoczyłyby się losy Polski, gdyby nie było doświadczenia Powstania Warszawskiego… Dziękujemy

Wam za to i zapewniamy Was, że to Wasze doświadczenie będzie nam towarzyszyć do końca naszych dni, każdemu pokoleniu, które miało szansę Was spotkać, z Wami porozmawiać i każdemu kolejnemu pokoleniu, które będzie się wsłuchiwało w nasze opowieści o Was.”

Pułkownik Bogdan Bartnikowski, łącznik w Powstaniu, oddział porucznika „Gustawa”, autor opowiadania o polskich dzieciach w Oświęcimiu pt.: „Dzieciństwo w pasiakach”, skarbnik Zarządu Głównego Związku Powstańców Warszawskich ur. 24 stycznia

1932 r. tak mówił: „(…) Pamiętamy doskonale ostatnie dni przed wybuchem Powstania. Dlaczego my milczymy, dlaczego my nie walczymy? I przyszedł wreszcie dzień, kiedy została ogłoszona o 17.00 Godzina „W”. Patrzę dookoła tu w Muzeum Powstania Warszawskiego na piękne, nowe gmachy i tę enklawę starej Warszawy, to nasze Muzeum Powstania Warszawskiego, to święte miejsce dla Warszawiaków. Tu, gdzie tak licznie zebraliście się dzisiaj, gdzie jest mnóstwo młodzieży harcerskiej, mnóstwo wolontariuszy, ale jest tutaj też ten długi mur, na którym wyryte są nazwiska poległych Powstańców… przychodzi tu wielu Warszawiaków, już nie bracia, już nie siostry poległych, ale wnuki i prawnuki. (…) Patrzę tutaj na zielone i szare mundury harcerskie… to Wy jesteście szarymi szeregami.

My byliśmy tymi pierwszymi szarymi szeregami w okresie wojny, ale wy młodzi – harcerki i harcerze kontynuujecie to, co my zaczynaliśmy w czasach wojny. Jesteście współczesnymi szarymi szeregami, które są gotowe pracować dla współczesnej Polski. Trzeba pamiętać o przeszłości, bo nie może być jedności narodowej i nie może istnieć naród, jeżeli nie będzie pamiętać o swojej przeszłości – radosnej, tragicznej, bo takie jest życie i taka historia każdego kraju i Polski także. (…). Bez Was, bez Waszej działalności, bez Waszego zaangażowania społecznego, harcerskiego patriotycznego Polska nie miałaby przyszłości, która jest niezwykle ważna dla Was, Powstańców, i dla wszystkich żyjących obecnie Polaków. Zwracam się do Was raz jeszcze, druhny, druhowie tak mi bliscy, bo jestem Powstańcem, ale przecież jestem ciągle harcerzem. Ciągle pamiętam, jak wpajano nam miłość do Ojczyzny, gotowość do poświęcenia się dla tej naszej Polski, dla Naszej Warszawy. Czuwaj!”

Druhna hm. Katarzyna Karolak, Komendantka Chorągwi

Stołecznej Związku Harcerstwa Polskiego w Kraju:

(…) Jesteśmy tu po to, by oddać hołd miastu Warszawie oraz odwadze jej obrońców, którzy woleli zginąć jako wolni ludzie na ulicach, w piwnicach, w kanałach, niż żyć pod reżimem zła. Powstańcy Warszawscy, jest wśród Was wielu harcerzy i harcerek szarych szeregów.

(…) Dziś za tę niezachwianą wiarę i heroiczne czyny składamy Wam, drodzy Powstańcy, najwyższy hołd.

Drodzy harcerze, druhny, druhowie, dzisiejsze spotkanie ma dla nas szczególne znaczenie.

(…) Wasza obecność w tych dniach, obecność harcerek i harcerzy przybyłych nie tylko z Warszawy, ale z całego kraju, w tym także ze wspólnot polonijnych rozsianych po całym świecie, jest nie tylko symbolem jedności z bohaterami Powstania Warszawskiego, ale także kontynuacją ich

dziedzictwa. Swoją działalnością, zaangażowaniem, służbą pokazujecie, że ideały, o które walczyli Powstańcy Warszawscy, są wciąż żywe. „Zawsze w pamięci” - to hasło przewodnie tegorocznych wydarzeń, które łączy nas wszystkich niezależne od wieku oraz przypomina, że pamięć o bohaterach Powstania Warszawskiego nie zgaśnie nigdy.

(…) Zawsze w pamięci - Czuwaj!

Pamięć Powstania Warszawskiego uczciło ponad 2500 harcerzy z 7 organizacji harcerskich w Polsce i zagranicy w czasie Zlotu harcerskiego „Zawsze w Pamięci” od 29 lipca do 2 sierpnia.

Po części oficjalnej, Prezydent Warszawy zaprasza na tradycyjny poczęstunek, okazja, spotknia się, porozmawiać z Powstańcami. Za wszelką cenę muszę zacząć rozmowę, bo zdaję sobie sprawę, że przy następnej okrągłej rocznicy może ich już z nami nie być.

Podchodzę do p. Krystyny Markowskiej, pseudonim „Biedronka”, sanitariuszki, uczestniczki Powstania Warszawskiego. Widać w jej oczach błysk, czuć jej pozytywną energię i autentyczność w tym, co mówi – mimo podeszłego wieku i mimo tego, że się porusza na wózku inwalidzkim. Ma w sobie coś, co przypomina mi moją Mamę, Ciocię i innych Żołnierzy AK, których miałam możność poznać. Okazuje się, że zna moją żyjącą Ciocię, Janinę Rożecką, która także uczestniczyła w Powstaniu.

To niesamowite!

W rozmowie z Hanną Dziarską w 2020 r. pani Markowska stwierdziła:

„Ach, to było zupełnie co innego. To był zryw, to była konieczność. To po prostu nieunikniona sprawa z jednej strony. No ale właśnie z drugiej strony zaczyna człowiek mieć takie myśli, jakieś wątpliwości. Przeważnie człowiek na starość już inaczej podchodzi do tego. Ale rzeczywiście, ten zryw, ten entuzjazm – to było po prostu nie do przecenienia, że można było jeszcze przeżyć taką chwilę uniesienia, że jednak żyjemy i jeszcze możemy walczyć, żeby pokazać, że zwycięży Polska, że Niemcy jednak muszą ulec. Wtedy już tak się rzeczywiście nie myśli i nie dziwię się, że tyle było bohaterstwa, szczególnie… no, tylko młodych. Tyle bohaterstwa, oddania, nieliczenia się z życiem.”

Podczas tej podniosłej uroczystości nie opuszcza mnie myśl, że nie wszyscy Powstańcy mogli tu przybyć – wiek robi swoje. W domu m.in. pozostali: moja Ciocia, Janina Rożecka, pseudonim „Dora”, ojciec mojej przyjaciółki Joanny Gonczarow, Roman Glice, pseudonim „Roman”, łącznik przy Kwatermistrzostwie Okręgu

Warszawskiego AK.

Czwartek, 1 sierpnia

Biorę udział w obchodach przed pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i AK przy ulicy Wiejskiej, z grupą znajomych z rodzimego Manchesteru. Są wśród nich członkowie kręgu Starszoharcerskiego „Zawisza”: Zofia Alchimowicz, dawni harcerze hufca „Gdynia”: Marek Lange; wnuk Stanisława Kopcia, ps. „Wiarus”, Pete Kossowski syn Haliny Kossowskiej Powstańca Warszawskiego ps. Górecka, Jaśmina Krupa-Slater instruktorka zuchowa, która przez 17 lat była komendantką kolonii hufca „Gdynia”, Agnieszka Sheppard kierownik kręgu „Zawisza”, Pola Trybuchowska; wnuczka Olgi Trybuchowskiej pierwszej kierowniczki Polskiej Szkoły Sobotniej w Manchester, którą. kierowała przez niemal 40 lat, będąc też inspektorką polskich

szkół przedmiotów ojczystych w północnej Anglii, działając w SPK i Zjednoczeniu Polskim. Jest także Edward Wilczyński.

Dochodzimy do strefy dla uczestników Powstania i ich rodzin. Powoli zbierają się dostojni goście, weterani, już w mniejszym gronie, osoby im towarzyszące, a także ci, którzy chcą uczestniczyć w tej podniosłej chwili.

Zaczyna się część oficjalna.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia: „Warszawa składa się z ludzi. Wy jesteście, drodzy Powstańcy Warszawscy, specjalnym pokoleniem, które tłumaczy naszemu pokoleniu warszawiaków, że przychodzi taki czas w życiu, raz na czyjeś życie, raz na pokolenie, gdy dotyka się historii, tam, gdzie ona się tworzy, i wyście tej historii dotknęli, a dowodem na to jest to, że uczestniczyliście w Powstaniu Warszawskim, które przedefiniowało wszystkie te pojęcia, jakimi na co dzień się posługujemy, opisując rzeczywistość. Spójrzcie, to Wy uczycie nas, że wynik jest czymś innym niż rezultat, że przegrana może oznaczać zwycięstwo. Tak obwieszczono przegraną, klęskę Powstania, ale dziś nikt nie ma wątpliwości, kto zwyciężył w tamtej walce, kto jest zwycięzcą Powstania Warszawskiego.”

Rafał Trzaskowski, Prezydent Warszawy m.in. stwierdził: „Dziękujemy Wam za to, że możemy się od Was uczyć, że nie przestaliście walczyć, tym razem nie o to, żebyśmy odzyskali wolność, ale żebyśmy mieli dość rozumu, siły, konsekwencji, żeby ją zachować, żeby ją pielęgnować, żeby przekazać ją tym Waszym kolegom i koleżankom, którzy dzisiaj stoją tutaj w swoich harcerskich mundurach, pokoleniu naszych dzieci, żeby ponieśli tę pamięć w kolejnej i kolejne pokolenia.(…)

Państwo Podziemne to absolutny fenomen. Często nasz naród kojarzy się z odwagą i bezkompromisowością.

I słusznie, bo właśnie Powstanie Warszawskie o tym było. Ale rzadko mówi się o Polkach i Polakach, jako o wzorcu dobrej organizacji, który dawał świadectwo całej Europie, że w strasznych czasach okupacji można było zorganizować całe Państwo Podziemne.”

Prezydent Warszawy przypomniał o prowadzeniu podziemnej edukacji, rozgrywkach sportowych, wydawanej prasie podziemnej, tajnym sądownictwie czy udanym zamachu na dowódcę SS i policji na dystrykt warszawski Generalnego Gubernatorstwa, Franza Kutscherę.

Po zakończeniu uroczystości pod pomnikiem jedziemy na Cmentarz Wojskowy na Powązkach. Harcerze i harcerki kwestują na rzecz odnowienia zaniedbanych i zniszczonych mogił powstańczych na terenie stołecznych nekropolii. Wolontariusze rozdają wodę. Dzień jest bardzo upalny.

Dołączamy do harcerek i harcerzy ZHP z Wielkiej Brytanii, którzy specjalnie przyjechali do Warszawy na Zlot. Rośnie napięcie, ustawiamy się przy grobach Powstańców Warszawskich, jak najbliżej pomnika Gloria Victis, czekając na TEN moment.

Godzina „W” – wyją syreny. Wszyscy zamierają, stoją na baczność, niektórzy ze łzami w oczach. Na pewno zapamiętają ten dzień… Czuję ogromną dumę i wzruszenie, że mogę być właśnie w tym miejscu, właśnie wśród harcerzy i harcerek ZHP z Wielkiej Brytanii, do którego należałam (hufiec „Kaszuby” w Manchester), z którymi jeździłam na kolonie, obozy i zloty harcerskie.

Do łez wzruszał widok weteranów, niektórych stojących na baczność, śpiewających hymn państwowy. Gdy szli do boju, mieli tyle samo lat co niektórzy harcerze, teraz z szacunkiem wpatrzeni w nich, chłonący każde słowo. Pierwsze pokolenie urodzone w wolnej Polsce – oni nie chcieli tracić tej wolności, którą ledwo zdążyli zdobyć.

Po zakończeniu oficjalnej części, grupa harcerek i harcerzy zgromadziła się wokół druha hm. Marka Szablewskiego, przewodniczącego ZHP, syna Powstańca Warszawskiego hm. Witolda Szablewskiego, ps. „Zygfryd”, byłego Kierownika Starszego Harcerstwa.

Druh Przewodniczący hm. Marek Szablewski wygłasza krótkie przemówienie:

„(…) Powstańcy Warszawscy walczyli o wolność, niepodległość i wolną Polskę … heroicznie walczyli, między innymi, szare szeregi, harcerze, harcerki, tacy jak Wy. Tu leży także mój ojciec, hm. Witold Szablewski ps. „Zygfryd”, 9. kompania batalionu „Kiliński”, który zmarł w 2008 roku. Dziś rano przebiegłem trasą 5 km po śródmieściu Warszawy i odwiedziłem każdy punkt, w którym walczył mój ojciec: Poczta, Prudential, PKO, ul. Warecka, ul. Próżna, PAST-a, ul. Królewska. Gdy biegłem, patrzyłem na mieszkańców Warszawy w drodze do pracy, w samochodach, na chodnikach, w tramwajach tak jak rankiem 1 sierpnia 1944 roku – jeszcze prawie normalnie. Nie wiedzieli wtedy, co ich czekało. Powstańcy nie chcieli być bohaterami, chcieli żyć, chcieli wolności i byli gotowi oddać swoje życie za wolność”.

Zabiera głos druh hm. Robert Rospędzihowski, syn Marii Klementyny Łapińskiej-Jabłońskiej-Rospędzihowskiej ps.„Klima”. W krótkim wystąpieniu druh Robert wspomniał swoją Mamę. Opowiadał, jak w dniu swojego ślubu spotkała się ze swoim narzeczonym na Placu Unii. Wręczył jej ogromny bukiet kwiatów. Szli Aleją Szucha, nagle zatrzymał ich patrol. …Klima szybko wymyśliła, że to nieznany chłopak zaczepił ją na ulicy i obdarował kwiatami. Wylegitymowali ich oboje i nic nie stało się. Odebrał bukiet i już go nie było. Okazało się, że przenosił broń…

Tegoroczne obchody upamiętniające 80. rocznicę Powstania Warszawskiego były dla mnie szczególne, bo mogłam przeżyć je z przyjaciółmi z młodości, z którymi łączą mnie wspólne doświadczenia, zainteresowania i z którymi czuję szczególnie bliską więź. To poczucie przynależności również odczuwali nasi rodzice, którzy uczestniczyli w Powstaniu Warszawskim. Oni przekazywali nam swoje doświadczenia, historie, przeżycia z tamtych lat, a później my – tak jak oni – należeliśmy do harcerstwa. Niektórzy nadal działają w ZHP – teraz już jako instruktorzy i instruktorki.

Póki Powstańcy Warszawy żyją i są gotowi uczyć, przekazywać swoje doświadczenia, bądźmy przy nich i bierzmy z nich przykład.

Pamiętajmy znaczenie litery W: Wolność, Wytrwałość i Wdzięczność!

Barbara Lesisz-Dembińska

Informacje dotyczące Powstańców pochodzą z biogramów zamieszczonych na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego.

Zdjęcia z Informatora obchodów Powstania Warszawskiego 2024

Rysunek: Krzysztof Dutkiewicz hm.

Rysunek: Krzysztof Dutkiewicz hm.

Kwartalnik Starszyzny Harcerskiej

Redaguje: hm. Jolanta Sabbatówna z zespołem

Druk: CE Print www.ceprint.co.uk

Redakcji: Związek Harcerstwa Polskiego 23-31 Beavor Lane London W6 9AR

e-mail: ognisko@zhp.org www.zhp.org

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.