Duc in altum — wypłyń na głębię Ostatnie miesiące znów były pełne rocznic i szczególnych wydarzeń – smutnych i radosnych. O pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej pamiętaliśmy wszyscy. Kalifornia pisze o tym jak przeżyli ten dzień na stronie 20, o Londynie czytać można na stronach 32 i 33. Wspaniała, radosna beatyfikacja Jana Pawła II ściągnęła do Rzymu grupkę naszych harcerek i harcerzy, o czym pisał wyczerpująco Węzełek. Część z nas miała możliwość uczestniczenia w maju w Instruktorskiej Wyprawie do Lwowa – to niezapomniane doświadczenie opisujemy na stonach 8-16. Przed nami teraz Konferencje Instruktorskie... Redakcja z radością przyjmuje inicjatywę zwołania w jednym czasie i w jednym miejscu konferencji instruktorek i instruktorów. Jest dużo tematów, które są wspólne, a na które brak czasu na zjazdach. Również cieszymy się z zaproszenia z referatem kogoś tej miary co ks. Andrzej Szostek z KUL’u. Już dawno nie było tematu refleksyjno/dyskusyjnego na naszych spotkaniach, a regulaminy i sprawy organizacyjne, jakkolwiek bardzo ważne, nie powinny pochłaniać całego czasu. Musimy mieć czas dla Ducha. I jest teraz czas spojrzeć w przyszłość. Jan Paweł II pozostawił nam wspaniałe dziedzictwo, nauczył nas wielu rzeczy. Życiem swoim pokazał, że wiara przeżywana autentycznie może zmienić ludzi i świat. Wołał, że musimy być dzisiaj świadkami wiary. Choć wiele jest dobra wokół nas, to jednak żyjemy w zlaicyzowanym i antychrześcijańskim świecie. Wiarę musimy odważnie wyznawać i umacniać ją, aby pociągnąć za sobą młodzież. Jest czas opuścić płytkie wody i wypłynąć na głębię. Redakcja Ogniska
3
WSPOMNIENIA Z BEATYFIKACJI OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II W dniu kiedy ogłosili datę beatyfikacji naszego Ojca Świętego kupiłam bilet do Rzymu na tą uroczystość. Dlaczego wybrałam się do Rzymu jako pielgrzym? Pielgrzymka łączy się zawsze z trudem, z ofiarą i modlitwą. I rzeczywiście tak było. Noc spędzona na obrzeżach Placu św. Piotra była trudna i mało przyjemna. Ogromny tłum ludzi wyczekujący poranka, niesamowicie napierał, tak że trudno było się poruszać, oddychać, nie mówiąc już o “podrapaniu się” oraz brak informacji sprawiało, że noc ta stawała się bardzo długa. Trzeba było prosić Ojca Świętego o ogrom cierpliwości i miłości do bliźniego – pielgrzyma. Dzień beatyfikacji był dniem szczególnym. Kiedy w końcu nad ranem dotarliśmy na Plac Św. Piotra cały trud nocy i rozczarowanie z powodu słabej organizacji poszły w niepamięć. Uroczystościom beatyfikacyjnym towarzyszyła piękna, słoneczna pogoda, która była przez nas wymodlona i oczekiwana po deszczowej, zimnej sobocie. Modlitwa w wielu językach w gronie pielgrzymów z różnych krajów była przejawem powszechności Kościoła Świętego. Po ogłoszeniu naszego umiłowanego Papieża Jana Pawła II błogosławionym, zapanowała wśród nas, wszystkich uczestników tej uroczystości, wielka radość! Na naszych twarzach było widoczne wzruszenie, łzy radości i dziękczynienia Dobremu Bogu. Owacje dla Jana Pawła II trwały przez długi czas. Flagi trzepotały na wietrze. Oklaskom nie było końca.
4
Trudne do opisania przeżycia trafnie określił Benedykt XVI: “O ileż bardziej świętują aniołowie i święci w Niebie. Jednak jeden jest Bóg, jeden Chrystus Pan, który niczym most łączy ziemię z niebem, a my czujemy się w tym momencie bardziej niż kiedykolwiek uczestnikami niebieskiej liturgii.” Po Mszy św. beatyfikacyjnej aż do wczesnych godzinn rannych była możliwość modlitwy przy relikwiach nowego błogosławionego w Bazylice św. Piotra. To też był dla nas niesamowicie błogosławiony czas. Po Mszy św., poszliśmy do naszego hotelu, odświeżyć się, przespać, zjeść i napić się dobrej włoskiej kawy. Po odzyskaniu nowych sił wróciliśmy wieczorem na Plac św. Piotra, aby stanąć w kolejce do grobu Ojca Świętego. Kolejka była długa, więc trzeba było się czymś zająć, zaczęliśmy się więc modlić, najpierw koronką do Bożego Miłosierdzia, a poźniej zaczęliśmy śpiewać pieśni, które Ojciec Swięty bardzo lubił – i to dla nas po raz kolejny było doświadczeniem jedności wspólnoty ludzi różnych narodowości, kultury i języka. Okazało się, że język nie jest żadną barierą, śpiewaliśmy te same pieśni, każdy w swoim języku! Coś wspaniałego. To wielki dar, że mogłam uczestniczyć w Beatyfikacji Jana Pawła II w Rzymie i być świadkiem tych wszystkich pięknych zdarzeń, które umocniły moją wiarę i patriotyzm. Agnieszka (Agnieszka, nie jest harcerką, ale jest “uharcerzona” przez fakt, że od 5 lat przepisuje na komputerze “Ognisko”)
5
XLII NACZELNA RADA HARCERSKA ZWIĄZKU HARCERSTWA POLSKIEGO działającego poza granicami Kraju — Toronto, Kanada, 27-29 maja 2011 r.
W Radzie uczestniczyło 29 osób, 9 głosów było przekazanych. Odczytane zostały sprawozdania Przewodniczącej ZHP, Skarbnika generalnego, Komisji Rewizyjnej i Naczelnego Sądu Harcerskiego. W czasie obrad po przedstawieniu wstępnych uwag komisji roboczych oraz dyskusjach w grupach podjęto m. in. następujące uchwały: •Harcerki i harcerze mają prawo do noszenia odznaczeń na mundurze. W tej sprawie należy ujednolicić regulaminy Organizacji Harcerek i Organizacji Harcerzy. •Możemy ubiegać się o subwencje z Polski oraz krajów, w których działamy. Należy opracować odpowiednią procedurę. •Możemy ubiegać się o odznaczenia państwowe oraz kraju zamieszkania dla indywidualnych członków. Należy opracować odpowiednią procedurę. Podjęto także następującą uchwałę ideową: UCHWAŁA NACZELNEJ RADY HARCERSKIEJ ZWIĄZKU HARCERSTWA POLSKIEGO OBRADUJĄCEJ W TORONTO W KANADZIE W DNIACH 28-29 MAJA, 2011 r.
Naczelna Rada Harcerska obradująca w pierwszym roku nowego stulecia Harcerstwa potwierdza swoje przekonanie, iż: •Przykład służby minionych pokoleń zachęcać będzie do dalszych osiągnięć, do pokonywania przeszkód, oraz do przekazywania wartości harcerskich przyszłym pokoleniom •Ideał służby pozostaje najwyższym celem wskazywanym przez Prawo i Przyrzeczenie Harcerskie •System wychowawczy naszych programów wypracowany przez sto lat zdał egzamin w wychowywaniu dzieci i młodzieży w duchu miłości Boga, Polski i bliźnich •Światowy charakter Związku Harcerstwa Polskiego działającego poza granicami Kraju wzbogaca doświadczenia i przeżycia młodzieży harcerskiej i grona instruktorskiego tworząc: “wielkie, silne i potężne ramię, które się nie ugnie i nigdy nie złamie!”
NRH wydała także następujące zalecenia:
•W związku z podziałem majątku organizacji należy utworzyć nowy podmiot prawny
reprezentujący Naczelnictwo i Główne Kwatery oraz w tym celu powołać komisję •Opracować jednolitą dla całego Związku formę “wizytówki” internetowej oraz
6
strukturę do tworzenia stron z jedną domeną w każdym kraju •Stworzyć komisję do opracowania końcowego dokumentu i oceny Zlotu 100-lecia w Zegrzu •Obmyśleć i rozpatrzyć formę odznaczeń wewnętrznych ZHP •Przygotować analizę otrzymywanych opłat za prenumeratę pism Naczelnictwa w zestawieniu z ilością wysyłek •Przemyśleć jak podłączyć prenumeratę pism do składek instruktorskich (za wyjątkiem przewodniczek/ków) Dyskutowano również nad tym jak powiększyć Naczelnictwo. Jest potrzeba komisarza zagranicznego w Naczelnictwie. Uczestnicy byli bardzo serdecznie i gościnnie przyjęci przez organizatorów Okręgu Kanady. Obrady toczyły się w miłej atmosferze, a wieczorem w sobotę odbył się bardzo udany kominek przygotowany przez uczestników kursu podharcmistrzowskiego i prowadzony przez hm Andrzeja Mahuta. W czasie kominka złożono szczególne życzenia urodzinowe naszemu drogiemu Naczelnemu Kapelanowi ks. hm Stanisławowi Świerczyńskiemu, który 15 maja ukończył 80 lat. Jubilata uczczono wspaniałym tortem. I my również dołączamy się do tych życzeń. Drogiemu Naczelnemu Kapelanowi ks. hm STANISŁAWOWI ŚWIERCZYŃSKIEMU z okazji 80-lecia urodzin życzymy zdrowia, sił i radosnych harcerskich przeżyć w służbie Bogu, Polsce i bliźnim.
Redakcja Ogniska
Naczelny Kapelan z tortem urodzinowym (Fot. M. Szablewski)
7
KONFERENCJA INSTRUKTOREK “ADASTRA” XXI oraz KONFERENCJA INSTRUKTORÓW 30. 09. – 02. 10. 2011, THE FRIARS, ALESFORD, KENT, WB
Komunikat N°2 Organizacji Harcerek podaje: Adastra XXI, pierwsza konferencja instruktorska po Zlocie Stulecia, będzie spotkaniem grona instruktorskiego z Organizacji Harcerek i Organizacji Harcerzy. Wchodząc w drugie stulecie Harcerstwa, proponujemy refleksję nad programem przygotowawczym do obchodów stulecia, a także nad wnioskami ze Zlotu dla naszej dalszej pracy wychowawczej. Chcemy wspólnie z bratnią organizacją harcerzy rozważać wyzwania, jakie harcerstwu stawia współczesny świat, który wolność jednostki zdaje się cenić wyżej niż wspólne dobro. Jaką rolę w tym świecie mogą odgrywać ludzie kierujący się harcerskim etosem pracy nad sobą i służby? Program: Jeden dzień programu proponujemy przeznaczyć na przemyślenie tych spraw i zaprosiłyśmy rzeczoznawców, aby wprowadzili nas w temat. Ks. prof. dr hab. Andrzej Szostek MIC, Kierownik Etyki Katedry Etyki na KULu, będzie mówił na temat “Jak żyć w zgodzie z etyką” ze szczególnym odniesieniem do Prawa i Przyrzeczenia harcerskiego. Hm Krystyna Reitmeier i hm Anna Mazurkiewicz przygotują referat na temat aspektów psychologicznych w wychowaniu harcerskim. Po zagajeniu tematu przez prelegentów, nastąpią zajęcia praktyczne i dyskuje w zespołach, z uwzględnieniem wszystkich gałęzi pracy harcerskiej. Program konferencji przewiduje również czas na osobne dyskusje instruktorek i instruktorów na bieżące tematy organizacyjne, nieformalne rozmowy, no i oczywiście wspólny śpiew przy kominku. A więc do zobaczenia na Adastrze! ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ JUBILEUSZOWY ZLOT STULECIA HARCERSTWA “CAŁYM ŻYCIEM PRZYGODA XXI” 22-28 sierpnia 2011, KRAKÓW – ŁAGIEWNIKI Zlot organizuje 5 organizacji harcerskich: Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej, Harcerstwo Polskie na Ukrainie, Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie, Stowarzyszenie Harcerskie, Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego “Zawisza” FSE (Skauci Europy). Komendantem Zlotu jest hm Krzysztof Jerzy Piaseczny. Zlot ma być spotkaniem najlepszych zastępów harcerek i harcerzy. W etapie poprzedzającym Zlot zastępy odbywają wędrówki historyczno-krajoznawcze odwiedzając miejsca istotne dla kultury i historii Polski oraz harcerstwa. W Łagiewnikach nastąpi wspólne spotkanie i świętowanie, razem z członkami dawnych Kręgów Instruktorów Harcerskich im. A Małkowskiego, weteranów Szarych Szeregów, Hufców Polskich, przyjacieli i sympatyków. My również jesteśmy zaproszeni do udziału w Zlocie. Spodziewana liczba uczestników 35004000 osób. Celem Zlotu jest m. in. wspólne uczczenie Jubileuszu Stulecia Harcerstwa, Harcerskie Dziękczynienie za Beatyfikację Jana Pawła II, propozycje programu dla harcerstwa na nowe stulecie. W programie Zlotu jest służba dla mieszkańców Krakowa, prezentacja materiałów z wędrówek, plenerowe gry historyczne i wiele innych atrakcji.
8
Co powinniśmy świętować List Referenta kształcenia Instruktorów Choragwi St. Zjednoczonych
23 luty 2011
Drodzy Druhowie, Praca w naszej chorągwi układa się bardzo dobrze. Wydaje mi się, że wszyscy jesteśmy zadowoleni z kierunku w jakim jest prowadzona nasza Chrągiew. Mamy wspaniałego Komendanta, który poświęcił dużo swojego czasu i zdrowia, aby wyprowadzić Chorągiew na właściwy tor i wielkie dzięki mu za to. W obecnej chwili, to jest w okresie kiedy Harcerki z naszej Organizacji obchodzą swoje święto Dzień Myśli Braterskiej, Harcerze zostali jakby bezwiednie wciągnięci w to święto. Bardzo dobrze świadczy o nas, kiedy w związku z tym świętem życzenia “piękniejszej” części osobowej w naszym Związku Harcerstwa Polskiego. Jeśli chodzi jednak o nas, tej “brzydszej” części osobowej ZHP, to nie powinniśmy składać sobie życzenia nawzajem. Naszym świętem Harcerzy i Skautów w świecie jest święto św. Jerzego przypadające zawsze 23 kwietnia. W tym dniu harcerze powinni składać sobie życzenia i otrzymać je od tej “piękniejszej” części osobowej naszego Związku. Czy tak jest do tej pory?! W niektórych Hufcach to święto jest obchodzone organizowaniem różnych gier i wycieczek zuchów i harcerzy. Są odprawiane Msze św. za Harcerzy zmarłych i żyjących. Dobrze byłoby to wprowadzić we wszystkich hufcach harcerzy. Od lat obserwuje i słyszę, że św. Jerzy nie jest już patronem harcerzy w związku z beatyfikacją ks. Frelichowskiego i że On jest patronem harcerzy. To nie jest prawda. Ks. Frelichowski jest ogólnym patronem całego Harcerstwa, ale tylko polskiego, więc także i naszym ZHPpgK bo jesteśmy Polakami. Święto Patrona ks. Frelichowskiego obchodzimy wspólnie (Harcerki i Harcerze). Nas jednak obowiązuje patron światowy dla harcerzy i skautów, którym jest św. Jerzy i ten dzień 23 kwietnia powinien być dla nas szczególnym świętem. Proszę więc wszystkich instruktorów jak i harcerzy o “wyprostowanie” sobie tej sprawy, a także “wyprostowanie” innym, którzy o tym nie wiedzą. Bo jak widać jest to rozpowszechnianie już prawie po całym świecie. Jesteśmy Związkiem Harcerstwa Polskiego nie-koedukacyjnego i dlatego harcerki mają swoje święto, a my harcerze swoje. Pozdrawiam wszystkich Harcerzy i Instruktorów. Czuwaj!
Janusz Wielga, hm.
9
INSTRUKTORSKA WYPRAWA DO LWOWA “Powrót to źródeł” 20-22 maj, 2011r. To było wydarzenie historyczne. Prawdziwa pielgrzymka do źródeł, do miejsca, z którego harcerski strumień wytrysnął i rozlał się wielką rzeką po polskiej ziemi i dalej po świecie, 100 lat od znamiennej daty 22-go maja, kiedy to Andrzej Małkowski wydał swój pierwszy rozkaz o utworzeniu pierwszych drużyn skautowych we Lwowie. W wyprawie tej uczestniczyło ponad 700 osób z pięciu organizacji harcerskich: Harcerstwa Polskiego na Ukrainie (HPnU), Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, Stowarzyszenia Harcerskiego, Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego Zawisza FSE (Skauci Europy) oraz Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie (ZHPnL). (ZHP zorganizowało swoją wyprawę do Lwowa niezależnie w tym samym czasie, wspólnie ze skautingiem ukraińskim). Zamysłem Przewodniczącego Okręgu W. Brytanii dha Wacława Mańkowskiego było, aby kopia wotum harcerskiego, która niedawno ukończyła swoją peregrynację po jednostkach harcerskich Okręgu, została zawieziona do Lwowa i tam zawisła w Katedrze Łacńskiej u Matki Bożej Łaskawej. Kiedy udało się uzyskać takie pozwolenie nasza grupa z Anglii dołączyła do wyprawy. Byli to: dh Wacław Mańkowski, dh Jacek Bernasiński z żoną dhną Joasią, dhna Bożena Laskiewicz i niżej podpisana redaktorka “Ogniska”. Także z Anglii przybył nasz fotograf dh Rysio Szydło i dh Maurycy Paszkiewicz, a z Polski “nasi” harcerze tam mieszkający: dh Kazik Stepan z synem dhem Marcinem i dh Andrzej Szadkowski z małżonką. Już na miejscu spotkaliśmy gości honorowych wyprawy p. Karolinę Kaczorowską, dhnę Krysię Małkowską-Żaba wnuczkę Olgi i Andrzeja Małkowskich, oraz ks. Mariana Sedlaczaka z Poznania, syna jednego z założycieli i wybitnych działaczy Harcerstwa Harcmistrza RP Stanisława Sedlaczka. W PODRÓŻY Całość wyprawy pomyślana była przez organizatorów wprost genialnie – w warunkach ukraińskich, w których transport i zakwaterowanie kilkuset osób byłoby niezwykle utrudnione. Wynajęty został cały specjalny pociąg, który jechał z Warszawy przez Kraków, Rzeszów z przesiadką w Przemyślu zbierając po drodze uczestników i dojeżdżając na rano 21go maja do Lwowa. 10
Po całodziennych uroczystościach wracano znów nocnym pociągiem do domów. Czworo z nas z Anglii jechało z Warszawy osobno zatrzymując się po drodze w Przemyślu, aby odwiedzić naszego byłego kapelana ks. hm Olafa Ślepokurę w pobliskiej Kalwarii Pacławskiej. Piękne to miejsce z cudownym obrazem Matki Bożej zwanej Słuchającą, ze starym barokowym kościołem i z ponad 50-cioma kapliczkami rozrzuconymi malowniczo wśród łąk i lasów. Ks. Olaf mimo wielu dolegliwości zachowuje swój humor, pogodę ducha i bystrość umysłu. Cieszymy się, że mogliśmy z nim porozmawiać i przekazać pozdrowienia z Anglii. W nocy z 20 na 21 maja na stacji w Przemyślu czekamy na pociąg harcerski, aby dołączyć do wyprawy. Ciemno, zimno, nieprzyjemnie. I nagle pojawiają się miłe twarze, plecaki, czapki harcerskie. Przesiadają się na inny pociąg. Odprawa celna idzie szybko, widać, że są tu na ten najazd przygotowani. Przy ładowaniu pada rozkaz (harcerski): “seniorzy pierwsi, za nimi kwiaty, potem znicze, a potem reszta!” Wszystko wieźli ze sobą, pomyśleli nawet i o jednym wieńcu dla nas. I tak seniorzy do końca mieli wszędzie pierwszeństwo, opiekę, transport i krzesełka gdzie trzeba. Są wśród nas również kombatanci “Szarych Szeregów”, znani nam ze zlotów uczestnicy Powstania Warszawskiego. W KATEDRZE O 9-tej rano przebrani w mundury byliśmy wszyscy we Lwowie. Harcerki i harcerze specjalnie podstawionymi tramwajami jadą na rynek. Nasza grupka, po krótkiej wizycie w Domu Harcerskim, gdzie wita nas dh Stefan Adamski Przewodniczący HPnU, dojeżdża do Katedry NMP. Jest okazja do zwiedzania rynku i okolic, młodzież harcerska ze Lwowa wciela się w przewodników. Ja zostaję w Katedrze podziwiając jej wnętrze z pięknym gotyckim sklepieniem i rokokowymi malowidłami. Tyle stylów nakładających się na siebie, a jednak wszystko w pięknej harmonii. O 11 godz. rozpoczyna się Msza św., której głównym celebrantem jest biskup Marcjan Trofimiak z Łucka w zastępstwie arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego, który nie mógł być obecny. Wielka Katedra wypełniona jest szczelnie szeregami harcerskimi. Jest mnóstwo pocztów sztandardowych. Są oczywiście i Lwowiacy, nasi rodacy. Oparta o ołtarz stoi ufundowana przez harcerstwo tablica 100-lecia, która przeznaczona jest, aby kiedyś zawisnąć na 11
LWÓW, KATEDRA ŁACIŃSKA N.M.P u góry: Msza św. dziękczynna za 100 lat harcerstwa (Fot. R. Szydło) u dołu z lewej: w imieniu W. Brytanii wotum harcerskie składają hm W. Mańkowski i hm B. Laskiewicz (Fot. R. Szydło) u dołu z prawej: tablica 100-lecia harcerstwa pod ołtarzem (Fot. R. Szydło)
12
Domu Sokoła. Na razie jednak pozwolenia nie ma... Tu właśnie przed tym ołtarzem 1go kwietnia 1656 r. król Polski Jan Kazimierz obrał Matkę Bożą na Królową Polski i oddał w Jej opiekę kraj opanowany przez Szwedów. Cudowny obraz Matki Bożej Łaskawej jest maleńki i prawie ginie wśród srebra i złota wspaniałego ołtarza. Ale moc Tej, którą przedstawia jest wielka. W czasie homilii rozbrzmiewają mocne słowa ks. biskupa:”Harcerstwo przetrwało tyle lat dlatego, że było budowane na skale. A tą skałą jest Chrystus.” W czasie składania darów dh Wacek Mańkowski i dhna Bożena Laskiewicz nieśli naszą angielską kopię wotum harcerskiego poświęconą w 2009 r. na Jasnej Górze. Piękny był śpiew zespołu harcerskiego, a szczególnie wzruszające “Baranku Boży”śpiewane na melodię “Płonie Ognisko” oraz “Modlitwa Harcerska”. Na koniec Przewodniczący ZHR i HPnU złożyli wieniec pod tablicą Andrzeja i Olgi Małkowskich, która zawisła w Katedrze w 1991 roku. PRZEMARSZ ULICAMI LWOWA Po Mszy św. przed katedrą uformowała się kolumna, na czele której szły sztandary, potem werble i sygnałówki. Kolumna przemaszerowała pod pomnik Adama Mickiewicza, gdzie złożono kwiaty. Tu pod tym pomnikiem, jednym z nielicznych polskich pomników, które się zachowały Marszałek Józef Piłsudski dnia 22 listopada 1920 r. udekorował herb miasta Lwowa orderem Virtuti Militari za “zasługi położone dla polskości tego grodu i jego przynależności do Polski.” Stąd znów kolumna przemaszerowała na ul. Sokoła (dziś Kowżuna) pod budynek, w którym dawniej mieściło się Towarzystwo Gimnastyczne Sokół. Przy “Sokole” 21 maja 1911 r. powstała Naczelna Komenda Skautowa, przekształcona później w Związkowe Naczelnictwo Skautowe, i tu następnego dnia Andrzej Małkowski wydaje rozkaz powołujący pierwsze drużyny skautowe: I, II i IV Lwowską Drużynę Skautów oraz III Lwowską Drużynę Skautek im. Emilii Plater z drużynową Olgą Drahonowską. Pod murem budynku delegacja składa kwiaty. Cała ulica zapełniona szarymi i zielonymi mundurami. Robimy zdjęcia. NA CMENTARZU ORLĄT Po przerwie na gorący posiłek (aż 3 dania) idziemy na Cmentarz Łyczakowski. Pochowana jest tu cała plejada wybitnych, zasłużonych i 13
LWÓW, u góry: pod pomnikiem Adama Mickiewicza (Fot. R. Szydło). u dołu: przed Domem Sokoła, gdzie A. Małkowski wydał swój pierwszy rozkaz. Przemawia hm Stefan Adamski, w środku p. Karolina Kaczorowska (Fot. B. Bienias).
14
znanych Polaków i Lwowian, wspomnieć należy choćby Marię Konopnicką, Gabrielę Zapolską, Władysława Bełza, Artura Grottgera, rodzinę Herbertów. Jest także górka Powstańców Styczniowych i kwatera Powstańców Listopadowych. Polski Cmentarz Wojskowy – Cmentarz Orląt Lwowskich jest wydzieloną częścią całej nekropolii. Położony na zboczu góry, z rozległym widokiem jest pięknie zaplanowany i po latach komunistycznej dewastacji odrestaurowany z pietyzmem i wiernie, na ile to było możliwe, niestety bez Lwów i bez kolonady. Został otwarty dopiero w 2005 r. Widok, cisza i nastrój tego miejsca zmusza do refleksji, do zadumy. Leży tu 3 tys. poległych młodocianych obrońców Lwowa-Orląt, którzy zginęli w walkach 1918 i 1919 r. To właśnie z jednego z tych grobów pobrano w 1925 r. prochy, które uroczyście złożono w Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie, centralnego miejsca wszelkich narodowych uroczystości. Tu także leży 73 z tych pierwszych harcerek i harcerzy i jeden z twórców polskiego skautinguJerzy Grodyński. Uroczystość, która tu nastąpiła, pozostanie na zwsze w oczach i pamięci. Szczególnie przejmujący był Apel Poległych. Młody instruktor rytmicznie po żołniersku wywołał harcerzy i harcerki poległych w walkach za Ojczyznę od I wojny światowej do ostatnich czasów – słowami “wzywam Was!”. Po każdym wezwaniu z szeregu harcerzy stojących na baczność padał okrzyk – “Stańcie do apelu!” Lista poległych była bardzo długa. Razem z dh Jackiem Bernasińskim składaliśmy wieniec w imieniu ZHP działającego poza granicami Kraju. Na końcu setki zniczy zapłonęły na grobach. OGNISKO Wreszcie pod wieczór tego niezwykłego dnia w pobliskim lesie na Pohulance zebraliśmy się na ognisko. Prowadził je dh Stefan Adamski, gospodarz tego miejsca. Jego oraz jego żonę Krystynę znamy dobrze ze Zlotu i wielu spotkań. Nasze serca były teraz szczególnie z nimi. Byliśmy pełni podziwu dla ich harcerskiej postawy i zaangażowania. Do ceremonialnego rozpalenia ogniska pochodniami zaproszeni zostali reprezentanci sześciu obecnych organizacji harcerskich. Po pierwszej odśpiewanej pieśni nastąpił piękny obrzęd mianowania dwóch strażników ognia. Dh Stefan dotykając nadpalonym polanem ramienia harcerza wypowiadał słowa: “mianuję ciebie strażnikiem ognia. Wpatruj się bacznie w jasne watry 15
CMENTARZ ORLĄT LWOWSKICH (Fot. B. Bienias)
Oddanie hołdu poległym (Fot. R. Szydło)
Harcerki wśród grobów (Fot. R. Szydło)
16
Członkowie Wyprawy Instruktorskiej “Powrót do źródeł” na Cmentarzu Orląt Lwowskich (Fot. R. Szydło) Poniżej: Delegacja harcerska z W. Brytanii. Od lewej: J. Bernasińska, K. MałkowskaŻaba, M. Paszkiewicz, p. K. Kaczorowska, J. Bernasiński, M. Olgierd, B. Bienias, K. Olgierd, W. Mańkowski, A. Szadkowski, B. Laskiewicz (Fot. R. Szydło).
17
płomienia i bacz, aby one nigdy nie zgasły”. Potem usłyszeliśmy gawędę dha Stefana o tamtych pierwszych latach we Lwowie, a Tina Małkowska mówiła o swoich dziadkach. W tle na ekranie wyświetlano historyczne zdjęcia. Druhy z Litwy przedstawiły inscenizację, pięknie opowiedzianą historię pierwszych zbiórek. Na pożegnanie każdy z nas otrzymał kamyczek wyłowiony przez druhny ze Stryja z rzeki Stryj, gdzie w miejscowości Skole odbył się pierwszy kurs instruktorski. Późnym wieczorem opuszczaliśmy Pohulankę. Wynajętymi tramwajami uczestnicy wyprawy dojechali na dworzec, gdzie na pustej platformie wzięli udział w niedzielnej Mszy świętej. A potem nocnymi pociągami wrócili do Kraju. Czworo z nas zatrzymało się we Lwowie parę dni dłużej, aby zwiedzić to, kiedyś bogate, dziś zaniedbane, ale wciąż piękne miasto. Dziękujemy wszystkim organizatorom za udział w tej pięknej, sprawnie przeprowadzonej wyprawie do źródeł. Dziękujemy Krysi i Stefanowi Adamskim za pomoc, za gościnę i za wszystko co robią dla harcerstwa we Lwowie i na dawnych ziemiach polskich. Niech im Bóg błogosławi. Barbara Bienias hm
LWÓW - Ognisko Harcerskie na Pohulance (Fot. R. Szydło)
18
HARCERSTWO POLSKIE NA UKRAINIE ODRODZENIE I DZIEŃ DZISIEJSZY DH HM STEFAN ADAMSKI OPOWIADA:
W latach 80 powstało w Polsce Koło Instruktorów im. harcmistrza Andrzeja Małkowskiego. Założyli to Koło instruktorzy harcerscy, nawiązujący do przedwojennych tradycji i zasad działalności tej organizacji. Za podstawowe zadanie swego działania określili odrodzenie harcerskiego ruchu na wschodzie, gdy tylko to będzie możliwe. Po rozpadzie ZSRR nadarzyła się ku temu okazja i rozpoczęto działalność w byłych republikach, a teraz niepodległych państwach. Litwę, Łotwę i Ukrainę wzięło pod swoją opiekę ZHR. Na Białorusi, Węgrzech, Rosji i Czechach działało ZHP. ZHR aktywnie rozpoczął swoją działalność i do Lwowa przybyli instruktorzy z Kluczborka i Kalisza, do Drohobycza przybyli z Opola, a do Mościsk – z Przemyśla. Środowisko kluczborskie pracujące we Lwowie, działało według konkretnego planu opracowanego na trzy lata. W pierwszym roku co dwa tygodnie organizowali zbiórki młodzieży, prowadzili spotkania, przekazywali swoje doświadczenia, zasady działania ruchu młodzieży ze szkoły nr 10. Po roku pracy z młodzieżą, która przejęła się zasadami harcerstwa zorganizowany został wspólny obóz z harcerzami w Polsce. W następnym roku zaczęto formować drużyny i prowadzić szkolenia już w bardziej konkretny sposób i prowadzić pracę bardziej metodyczną. Pod koniec następnego roku powstały już trzy drużyny harcerskie. W lecie odbył się kolejny wyjazd na obóz do Polski. Trzeci rok był poświęcony pracy na miejscu przez same drużyny, z wykorzystaniem zdobytych doświadczeń i wiadomości teoretycznych. Instruktorzy przyjeżdżali już rzadko i tylko kontrolowali i ukierunkowywali naszą działalność. W tym okresie przejąłem opiekę nad drużyną Haliny Makowskiej. Był to okres trudny, nie tylko u nas, ale i w Polsce i nie mogliśmy liczyć na kolejne obozy w Kraju. Wtedy młodzież zaproponowała, żeby zorganizować obóz samodzielnie na naszych terenach, wykorzystując te doświadczenia, które zdobyli w czasie wyjazdów do Polski. Nie mieliśmy prawie żadnego sprzętu potrzebnego do takiej imprezy. Było kilka starych, dużych namiotów i bardzo dużo entuzjazmu. Pomógł nam też bardzo ks. Marek Niedźwiedzki, który dał nam trzy kartonowe pudła kasz, konserw i makaronów. Dzięki temu 45 osób przez dwa tygodnie miało fantastyzny obóz w Karpatach na połoninach pod górą Paraszką w okolicach Skolego. Takie były początki. W następnych latach powstają drużyny w Mościskach, Sądowej Wiszni, Samborze. Po
19
dwóch latach doszła do nas drużyna ze szkoły nr 24. Wtedy zdecydowaliśmy połączyć te odosobnione drużyny w hufiec – organizację nadrzędną kierującą i łączącą ich działaność. Jako organizacja zaczęliśmy skierowywać młodzież na kursy do Warszawy. Tam zdobywali wiadomości z zakresu działalności drużyn, zdawali na kolejne stopnie drużynowych i instruktorów i w taki sposób zaczęliśmy działać. Zaczęliśmy rozszerzać naszą działalność. Na kurs drużynowych przyjechała dziewczyna z Kostopola z Wołynia. Była zdziwiona panującą tam atmosferą. Była na różnych szkoleniach, ale wszędzie czuła się jak studentka, której przekazują informacje. Na kursie drużynowych panowała całkiem inna atmosfera — rodzinna. To ją przejęło tak, że postanowiła przekazać swe doświadczenia młodzieży na Wołyniu. W taki sposób powstały drużyny harcerskie w Zdołbunowie, Równym i Kostopolu i w ten sposób powstał hufiec wołyński. Na naszych terenach powstała drużyna w Kałuszu i drużyna w województwach Chmielnickim i Winnickim. Geografia była dość rozległa i coraz trudniej było nam się spotykać i decydować wspólnie o jakiś sprawach. Wpadliśmy na pomysł, żeby wydawać miesięcznik – gazetę w której można by informować o swojej działalności, drukować materiały instruktażowe, historyczne. Taka prasa stała się łącznikiem pomiędzy poszczególnymi ośrodkami naszego ruchu, istnieje już ponad 12 lat i nadal jej istnienie jest bardzo pomocne. Jest to jedyne pismo harcerskie na Wschodzie. Swojej prasy nie ma harcerstwo na Litwie czy Łotwie. Nasz miesięcznik wydawany jest dzięki wsparciu Senatu RP. Od kilku lat mamy do dyspozycji stanicę harcerską. Budynek został zaadoptowany na nasze potrzeby. Stanica harcerska służy instruktorom praktycznie z całego świata. Przyjeżdżają do nas harcerze z Australii, Anglii i innych państw. W okresie letnim, gdy nasza młodzież przeważnie jest na obozach, prowadzimy tu kursy instruktorskie i językowe dla młodzieży z Podola. Przyjeżdża wtedy kilku instruktorów z Polski i drużyny z Podola. Jest to wygodnie, bo taniej, nie trzeba wiz i mają historyczne miasto Lwów w zasięgu ręki. SPOTKANIA Z OJCEM ŚWIĘTYM Do szczególnych wydarzeń należała pielgrzymka do Rzymu na 20-lecie pontyfikatu Jana Pawła II. Jako dar od światowego Harcerstwa Polskiego, we Lwowie wykonano tryptyk z najważniejszymi wizerunkami Matki Boskiej. Na zamkniętych bocznych ściankach jest wizerunek MB Kozielskiej, jako patronki wszystkich Polaków poza granicami Kraju, wewnątrz MB Częstochowska, MB Łaskawa i MB Ostrobramska. Wtedy papież nie mógł się z nami spotkać osobiście. Pobłogosławił tylko ten tryptyk. Przez dwa lata kapliczka wędrowała po wszystkich ośrodkach harcerskich po całym świecie: Australii, Kanadzie, Anglii, Stanach Zjednoczonych. Przy niej odbywały się rozmaite obrzędy, ze ślubami i chrzcinami łącznie. Po tej peregrynacji jednak trafiła na osobistą audiencje do Ojca Świętego. Papież poświęcił tryptyk, ale powiedział, że nie chce go zamykać w podziemiach Watykanu i przekazał go jako dar dla wszystkich harcerzy. Teraz tryptyk znajduje się w kaplicy św. Idziego w Krakowie i jest wyprowadzany na różne uroczystości harcerskie.
20
Kolejną naszą inicjatywą była wspólnie z harcerzami z Polski i Litwy biała służba podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Lwowa. Było to tak perfekcyjnie zorganizowane, że nawet służby porządkowe były nam wdzięczne za naszą służbę. Na pożegnanie harcerzy z Polski na dworzec przyjechał naczelnik lwowskiej milicji, żeby pogratulować harcerzom ich postawy. Z czasem Lwowski hufiec podzielił się na dwa hufce męski “Brać” i żeński “Wrzeciono”. Hufiec “Brać” obrał sobie za patrona druha Władysława Jagiełłę, harcerza, który we wrześniu 1939 roku z kilkoma chłopakami ze swojej drużyny, przedostał się poza linie wojsk niemieckich od strony ul. Janowskiej i przeprowadził dokładne rozpoznanie wroga. W domu już ich opłakiwano, ale po trzech dniach wszyscy wrócili bez jednego siniaka, przekazując cenne informacje dowództwu obrony Lwowa. Potem walczył w armii gen. Andersa. Został ranny pod Monte Cassino, ale nie pozwolił się opatrzyć, dopóki nie zostanie okazana pomoc żołnierzom jego pododdziału. Gdy kolej doszła do niego, już było za późno. Zmarł po dwu miesiącach i jest pochowany na polskim cmentarzu wojennym w Bari. Rok temu grupa harcerzy z hufca “Brać” odbyła pielgrzymkę do grobu swego patrona, a przy okazji odwiedziliśmy też i cmentarz pod Monte Cassino. WYPRAWA NA KRYM I SŁUŻBA INNYM Kolejną naszą imprezą zorganizowaną dla naszych instruktorów była pielgrzymka na Krym do miejsca meczeńskiej śmierci jedych z pierwszych papieży w kamieniołomach pod Chersonesem, połączona z wymianą doświadczeń i określenie planów dalszych działań i poznanie kultury Tatarów Krymskich. Obrady prowadzone były bezpośrednio na plaży, tak że mieliśmy również możliwość wypoczynku. Przy okazji zwiedziliśmy pałac Bachczysaraju, ale trasą, którą nie chodzą turyści. Oprowadzała nas żona dyrektora, zwiedziliśmy wszystkie komnaty i poznaliśmy głębiej kulturę tego narodu. Potem mieliśmy odwiedziny w meczecie i dyskusje z kapłanem, w czasie której okazało się, że nasze religie mają wiele wspólnego. Na zakończenie z jego ust padły słowa, które mocno nas podbudowały. Powiedział: “My was Polaków, szanujemy za to, że cały czas dążycie do wolności.” Dziś jest sytuacja związana z niżem demograficznym. Wykruszyły się nam dwa mocne środowiska: Mościska i Sambor. Nie ma tam na razie żadnego instruktora, który by mógł poprowadzić drużynę. Ale mamy nadzieję, że ta młodzież, która połknęła harcerskiego bakcyla, nie może bez tego żyć i z czasem ta młodzież wróci i znów zacznął działać kolejne pokolenia harcerzy. Nasz program działania, można rzec charyzmat - to służenie innym. Najlepszy przykład takiego działania mieliśmy koło Odessy, gdzie dziewczęta z Sądowej Wiszni opiekowały się Sanatorium dziecięcym i dziećmi z porażeniem mózgowym oraz wykonywały prace porządkowe. Gdy jesteśmy na naszych obozach w lasach to staramy się otrzymać jakieś zadanie od leśników i wykonujemy je całkowicie bezpłatnie. Takie podejście otwiera nam drzwi do urzędów w przyszłości. (Przedruk z rozmowy przeprowadzonej przez K. Szymańskiego, Kurier Galicyjski 31. V.2011)
21
W KALIFORNII W I ROCZNICĘ KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ
SENS
- Kiedy umrę, zobaczę podszewkę świata. Drugą stronę, za ptakiem, górą i zachodem słońca. Wzywające odczytania prawdziwe znaczenie. Co nie zgadzało się, będzie się zgadzało. Co było niepojęte, będzie pojęte. (Czesław Miłosz)
10 kwietnia 2011 roku budził się we mgle. Nie wiem skąd ona napłynęła. Wiem, że pachniała historią. Tuż po dziesiątej rano przed kaplicą Matki Boskiej Patronki Emigrantów w Martinez zaczęli pokazywać się pierwsi kombatanci z koła SPK w San Francisco wraz z ich prezesem por. Frankiem Jasińskim. Pośród nich przewijały się i nasze harcerskie mundury. Zaczęto przygotowywać sztandary. To tu, dziś przypominać będziemy podczas mszy świętej celebrowanej przez księdza Dominika Ciołka w asyście diakona Witolda Cichonia, pomordowanych bestialsko przez sowietów w katyńskim lesie, a także wszystkie ofiary tragicznego wypadku samolotowego w Smoleńsku. Naszych wyrytych w sercu tablic nikt nie podmieni. To żołnierze tamtych dni, których z dnia na dzień ubywa - krzyczeli światu o katyńskiej zbrodni gdy w komunistycznej Polsce starano się zacierać prawdę. Stajemy z nimi ramię przy ramieniu przenosząc ich nauki na dziś, na jutro… Zdajemy sobie wszyscy i dorośli i młodzież sprawę z powagi tego dnia, tych uroczystości, z naszej służby Bogu i Polsce. Msza - niby podobna do poprzednich była jednak jakaś inna. Jej znaczenie uświetnił chór Leszka Jaszczolta, który pięknie podczas niej śpiewał. Może tak samo jak i przedtem weterani czytali urywki pisma świętego, może jak i poprzednio dzieci wznosiły swe prośby w modlitwie wiernych, ale tak jak mówił ksiądz Dominik bolesna śmierć zbyt wielu, musi być dla nas impulsem do dalszego życia. Oddajemy im cześć, pamięć nie możemy jednak zamknąć się tylko w rozpamiętywaniu tragedii. Naszym najważniejszym obowiązkiem jest żyć. Wprowadzeniem do tego elementu życia, które nastąpiły po mszy były przeczytane przez Alicje Jęczmień jej dwa wiersze o tragedii smoleńskiej i zmartwychwstaniu. Niby tak oddalone, a tak bliskie sobie tematy. Zakończyła się msza. Wyprowadzono sztandary. W kaplicy ośrodka East Bay PolishAmerican Association powstał ruch. Zaczęto przygotowywać ją do siedemnastego konkursu recytatorskiego poezji polskiej. Tegoż roku jak i poprzednich spłynęli do nas z wysokich niebios Tuwim i Brzechwa, Mickiewicz i Konopnicka oraz cała plejada wspaniałych żyjących poetów włączając kilku miejscowych./.../ Wspaniały, organizowany przez sobotnią szkolę języka polskiego - konkurs, który poparła dosyć spora grupa sponsorów z harcerstwem i Zatoką Poezji włącznie, wczesnym popołudniem dobiegał końca. Rozpierzchła się mgła. Z wysoka spoglądało słońce... Tego dnia oddaliśmy cześć wszystkim, którzy odeszli, ale także przez pamięć i szacunek dla nich budujemy polskość poprzez wychowywanie kolejnych pokoleń wspaniałych Polaków. Jak wykrzyknął na zakończenie swej recytacji wiersza „Kościuszko” Marii Dąbrowskiej, Elliott Andrade z klasy drugiej – „Jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy”! Ryszard Urbaniak
22
prof. Wiesław Jan Wysocki
RYSZARD KACZOROWSKI, OSTATNI PREZYDENT II RP, I JEGO MISJA NA UCHODŹSTWIE Fragmenty referatu wygłoszonego na konferencji poświęconej Prezydentom Emigracjii 9 kwietnia 2011 r. w Ognisku Polskim w Londynie
Wszystko co nasze Polsce oddamy... słowa rozpoczynające hymn harcerski są najbardziej stosowne – uwzględniając wszelkie okoliczności i analogie – dla oddania postawy życiowej Ryszarda Kaczorowskiego i pokolenia wojennej emigracji niepodległościowej. To pokolenie konsekwentne wobec bezlitosnego wyroku straceńczej misji pokoleniowej, walki o miejsce Polski w Europie, wolnych i równych państw, choć zdawałoby się, że przegrane, to doczekało się swojego historycznego powrotu./.../ Po raz pierwszy Ryszard Kaczorowski jako urzędujący Prezydent II RP przybył z Londynu do Warszawy 22 grudnia 1990 r. o godzinie 13.50 samolotem rządowym TU-154. Po raz ostatni, jako były Prezydent, odleciał z Warszawy w tragicznej pielgrzymce do Katynia 10 kwietnia 2010 r. o godzinie 7.27 rządowym samolotem TU-154. I stał się Smoleńsk... Wrócił przez Moskwę 15 kwietnia... Ryszardowi Kaczorowskiemu i temu, co reprezentował zawsze sobą, Polska zawdzięcza pokoleniowy przekaz narodowych imponderabliów. Stał się postacią wielką i bliską, autorytetem i symbolem, idealistą i wzorem obywatela, osobą docenioną powszechnie, uhonorowaną tytułami i odznaczeniami. Nieprzemijające wartości, jakie przyświecały Ryszardowi Kaczorowskiemu w jego drodze życiowej, które wybrał i z konsekwentną determinacją – wręcz imperatywem – krzewił słowem, czynem i wysoce etyczną postawą, sprawiły iż stał się wzorem postawy służby Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Instytucje II Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie - zwłaszcza Prezydent i Rząd - samym swoim istnieniem nie pozwoliły na legitymizowanie władz tych, co ją objęli z mandatu obcych i przy pomocy obcej siły./.../ Małą Ojczyzną Ryszrada Kaczorowskiego, pieczętującego się rodowym znakiem “Jelita”, stał się – od 1919 r. – Białystok, gdzie przyszedł był na świat jako najmłodszy z dwójki rodzeństwa; zaś jego
23
pasją i życiowym zadaniem – od 12 roku życia – stało się harcerstwo. Powie sam: Krzyż z lilijką stał się dla mnie świętością, czymś niezwykle ważnym. Dzięki wartościom, które zgodnie krzewił: dom rodzinny, Kościół, szkoła, harcerstwo, wyrastał na człowieka kierującego się na co dzień poczuciem służby. Trwała więź z młodymi pozostawiła w osobowości poźniejszego emigracyjnego przywódcy narodu trwałe znamię życiowego optymizmu i sumiennej pracy organizacyjnej. Jego osobiste doświadczenie stało się doświadczeniem zbiorowym narodu polskiego. We wrześniu 1939 r. zmobilizowany do Pogotowia Harcerskiego, wspierającego w zadaniach pomocniczych walczące oddziały Wojska Polskiego. Kaczorowski pełnił funkcję I zastępcy komendanta. W ogólnym rozgardiaszu wojennym harcerze białostoccy ewakuowani zostali do Wołkowyska, następnie przez Baranowicze i Nowogródek dotarli na powrót do Białegostoku. Wkrótce nastąpiła okupacja sowiecka i Ryszard Kaczorowski bierze udział w konspiracji, początkowo jako hufcowy, w tajnym Hufcu Polskim (poprzedniku Szarych Szeregów), gdzie pełnił także obowiązki łącznika między Szarymi Szeregami a lokalnymi strukturami Służby Zwycięstwa Polski i Związku Walki Zbrojnej. Od czerwca 1940 r. przejął funkcję komendanta Chorągwi Szarych Szeregów w Białymstoku, ale już 17 lipca został aresztowany przez NKWD. Pozostał do stycznia 1941 r. w więzieniu białostockim, następnie trafił do więzienia w Mińsku, gdzie “wyrokiem” sądu Sowieckiej Republiki Białoruskiej 1 lutego 1941 r. otrzymał karę śmierci i sto dni spędził w celi śmierci; ten wyrok zamieniony został później na 10 lat łagru i 5 lat pozbawienia praw obywatelskich. Dwa lata “praktykował” na tzw. uniwersytecie życia, jak z semantyczną ironią w sowieckiej rzeczywistości nazywano więzienia i łagry; Kaczorowski zaczynał od sowieckiego więzienia śledczego poprzez transporty deportacyjne i pobyt w łagrach; z obozu w Nachodce transportem śmierci dotarł na Magadan, gdzie czekała go praca nad siły w kopalni złota Dukanskaja (Duskanja czyli Dolina Śmierci). Deportacja do łagru i wpisanie na listę skazańców Gułagu odcisnęły niezbywalne piętno na każdym, kto doświadczył sowieckich obozów. Tzw. amnestia po układzie Sikorski-Majski, o której dowiedział się 2-go września 1941 r., pozwoliła jemu i tysiącom innych obywateli polskich, którym nieludzka ziemia odroczyła wyrok ostateczny, znaleźć w marcu 1942 r. (dopiero!) w tworzącej się Rosji Armii Polskiej gen. Władysława Andersa i wyrokiem Opatrzności zostać ocalonym./.../ Po latach Ryszard Kaczorowski tak podsumował doświadczenia
24
tego okresu: Pierwszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości okazał się widok polskich orzełków, rodzinna mowa, nawał informacji, spotkani znajomi. Pod komendą gen. Władysława Andersa żołnierz Ryszard Kaczorowski znalazł się w kompani łączności 9 Dywizjii Piechoty. 2 kwietnia 1942 r. był już wraz z armią poza “nieludzką ziemią” (sowiecką Rosją) w Pahlevi. Jak wspomniał po latach – Trzeba było mocno wierzyć w Boga, zachować własny system wartości, umiejętnie współżyć z innymi nieszczęśnikami, a w razie autentycznej konieczności potrafić się przeciwstawić złoczyńcom. Kolejnym etapem wojennym była służba w 2. Korpusie Polskim również pod dowództwem gen. W. Andersa. Najpierw była to szkoła podoficerska w 3. Dywizji Strzelców Karpackich, następnie szlak bojowy od Monte Cassino przez Ankonę, Apeniny, “Linię Gotów” do Bolonii. Pod Monte Cassino Ryszard Kaczorowski pełnił funkcje dowódcy ośrodka łączności w 2 Brygadzie Strzelców Karpackich (3. DSK) i to on wysłał historyczny komunikat o zajęciu przez polskich żołnierzy benedyktyńskiego klasztoru na szczycie Cassino i zawieszeniu na jego gruzach biało-czerwonej flagi. Dopiero – gdy umilkły armaty – co bynajmniej nie oznaczało dla żołnierzy polskich końca wojny – nie zdejmując munduru, mógł powrócić do kajetów i dokończyć nauki w Liceum 3. Dywizji Strzelców Karpackich. Rok 1947 przyniósł mu cenzus (maturę). Doskonalił też kwalifikacje instruktorskie w kręgach starszoharcerskich z myślą, by kontynuować służbę Ojczyźnie w warunkach i okolicznościach politycznych, jakie ukształtowane zostały przez Jałtę. Po wymuszonej demobilizacji i osiedleniu się w Anglii (1947 r.) podjął studia w londyńskiej szkole handlu zagranicznego i administracji portowej, co pozwoliło mu ustabilizować emigracyjną egzystencję. Przez lata zatrudniony był w administracji brytyjskich przedsiębiorstw jako księgowy; w 1986 r. przeszedł na emeryturę. Równocześnie rozwijał pożyteczną działalność społeczną wśród rodaków na emigracji. Jak trudno było przystosować się do egzystencji na obczyźnie – wspominał sam Prezydent: Myślę, że bardzo trudno. Szczególnie dla nas ludzi z “innego świata”. W Anglii panowały zupełnie inne zwyczaje, inny sposób życia, oczywiście standart życia również był wyższy. Dookoła wszyscy byli dość zamożni, a my byliśmy biedakami, którzy dopiero rozpoczynali normalne życie. Poza tym ogarniała nas nostalgia, niepewność o pozostawionych w kraju członków rodzin. To wszystko nie stwarzało najlepszej atmosfery, ale jakoś sobie radziliśmy. Każdy
25
musiał odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego zostaje, co chce robić? Na emigracji przyszło ułożyć życie osobiste; w małżeństwie Ryszarda i Karoliny z Mariampolskich Kaczorowskich na świat przyszły dwie córki – Alicja i Jadwiga (Jagoda). Cały czas Ryszard Kaczorowski pozostawał poza układami partyjnymi i wyłącznym polem jego zainteresowań była działalność harcerska. Bez reszty zaangażował się w prowadznie pracy wychowawczej wśród młodego pokolenia Polaków, w większości już na emigracji urodzonych. Kształtowanie charakterów kolejnego pokolenia polskich Gustawów-Konradów, Kordianów, Kolumbów..., wpajanie im ideałów wierności Rzeczypospolitej, bezinteresowności bliźnim, altruizmu i życzliwości wzajemnej, rozbudzanie szacunku dla własnej tradycji narodowej i dumy z polskiej kultury stało się wyzwaniem i misją harc-mistrza Kaczrowskiego. W kwietniu 1955 r. został Naczelnikiem Harcerzy, zaś od 1967 do 1988 r. pełnił funkcję Przewodniczącego ZHP. Jego praca wychowawcza wśród druhen i druhów przynosiła niemałe owoce, a o jej skuteczności w latach sześdziesiątych – osiemdziesiątych minionego stulecia zaświadcza kilkanaście tysięcy świadomych zadań i rzutkich harcerzy polskiego uchodźstwa. Prezydent – druh Ryszard Kaczorowski został uhonorowany przez władze Związku Harcerstwa Polskiego poza Krajem - przywróconym specjalnie i personalnie – tytułem i najwyższym stopniem harcerskim Harcmistrza Rzeczypospolitej. W grudniu 2009 r. otrzymał specjalną odznakę Stulecia ZHP. Na otwarciu zjazdu harcerstwa w dniu 24 sierpnia 1988 r. Ryszard Kaczorowski powiedział: Harcerstwo wyrosło w ognu walki o niepodległość naszej Ojczyzny i nigdy tego charakteru nie utraciło [...] W czasie sprawowania przeze mnie przez 21 lat funkcji Przewodniczącego ZHP wierzyłem i dalej wierzę, że harcerstwo jest najlepszym i najbardziej przydatnym systemem wychowawczym. Zdaje on egzamin we wszystkich okolicznościach życiowych młodzieży polskiej [...] Historia na pewno pozytywnie oceni tych niezłomnych, których wiara w ideały nie pozwala na najmniejszy nawet ślad kompromisu. Taką postawę przyjęła polska emigracja niepodległościowa i w konsekwencji musiała pozostać i działać poza krajem./.../ Po zakończeniu pracy zawodowej w 1986 r. Ryszard Kaczorowski mógł więcej czasu poświęcić aktywności polityczno-społecznej we wspólnocie emigracyjnej. Został powołany do grona Rady Narodowej (1986-1988), zastepczego parlamentu i do gabinetu premiera Edwarda Szczepanika jako minister bez teki (17 lutego 1986 - 7 kwietnia 1986).
26
Bardzo szybko powierzono mu ważną funkcję ministra ds. Krajowych, którą pełnil od 29 maja 1986 do 19 lipca 1989 r./.../ Prezydent RP Kazimierz Sabbat mianował ministra Ryszarda Kaczorowskiego swoim konstytucyjnym nastepcą na urzędzie Głowy Państwa w wypadku niespodziewanego opóźnienia lub przeszkody uniemożliwiającej sprawowanie urzędu prezydenckiego. 19 lipca 1989 r. taka sytuacja faktycznie następuje; po niespodziewanym nagłym zgonie Prezydenta K. Sabbata – na mocy konstytucji “kwietniowej” - zostaje Ryszrad Kaczorowski zaprzysiężony jako Prezydent RP./.../ Wydarzenia w Kraju przybliżyły realizację wizji wolności i politycznej suwerenności, toteż Prezydent Polski Niepodległej na emigracji 21 grudnia 1990 r. wydał orędzie, w którym stwierdzał: W dniu 29 czerwca 1945 roku ówczesny Prezydent Rzeczypospolitej Władysław Raczkiewicz wydał w Londynie orędzie do narodu polskiego. W orędziu tym Prezydent oświadczył, że przekaże swój urząd następcy wyłonionemu przez naród w wolnych i nieskrępowanych wyborach, skoro tylko bedzie można je przeprowadzić. Na ten dzień Polska czekała przeszło 45 lat. Moi poprzednicy na urzędzie Prezydenta Rzeczypospolitej – August Zaleski, Stanisław Ostrowski, Edward Raczyński i Kazimierz Sabbat – ponawiali oświadczenie Władysława Raczkiewicza. Gdy objąłem ten wysoki urząd 19 lipca 1989 roku, nie wiedziałem kiedy go będę mógł przekazać wybranemu przez naród następcy. Nieoczekiwane szybkie zmiany polityczne w Polsce wybitnie skróciły czas naszego oczekiwania. Oto 9 grudnia br. naród polski zdecydowaną większością głosów wybrał Prezydentem Rzeczypospolitej Lecha Wałęsę, przywódcę legendarnej już “Solidarności”./.../ 22 grudnia 1990 r. Ryszard Kaczorowski, Prezydent II Rzeczypospolitej na Uchodźstwie przekazał urząd prezydencki i insygnia władzy państwowej pierwszemu wybranemu w wyborach powszechnych Prezydentowi Lechowi Wałęsie. Uroczystość miała miejsce na Zamku Królewskim w Warszawie./.../ Społeczństwo polskie z uznaniem przyjęło ten historyczny gest przekazania narodowych i państwowych symboli. Po złożeniu urzędu Prezydenta RP, Ryszard Kaczorowski rozpoczął kolejny etap służby dla
27
Sprawy; swoja postawą prezentował wzorzec godnego postępowania byłych przywódców politycznych. Wymagania nakreślił i realizował pozornie oczywiste – budować jedność narodu i autorytet Rzeczypospolitej w świecie. Świadectwem swego życia, w tym także rodzinnego, Prezydent Ryszard Kaczorowski zasłużył w pełni na miano męża stanu./.../ W swoim posłaniu na konferencję “Wizja polskiego patriotyzmu”, jaka odbywała się w sejmie RP w dniu 29 listopada 2006 r.; Prezydent Kaczorowski skreślił szczególne słowa: Wchodzą na strony podręczników historii bohaterowie ostatnich zmagań o wolność i niepodległość, od Władysława Andersa, Stanisława Maczka i ich żołnierzy do leśnych oddziałów Armii Krajowej i harcerzy Szarych Szeregów. Nigdy nie dowiemy się jednak o bezimiennych bohaterach likwidowanych w kaźniach NKWD i Gestapo tylko dlatego, że na swojej ojczystej ziemi pozostali wierni Polsce. Żadnej nagrody dać im za tę służbę nie możemy, ale trzeba przypomnieć ponadczasową ideę ich działań. Nadzwyczaj trafnie sformułował to Prymas Tysiąclecia. Stefan Kardynał Wyszyński napisał przed laty: “Dla nas po Bogu, największa miłość – to Polska! (...) Po Bogu więc nasza miłość należy się przede wszystkim naszej Ojczyźnie, mowie, dziejom i kulturze z której wyrastamy na polskiej ziemi. I chociażby obwieszczono na transparentach najrozmaitsze wezwania do miłowania wszytskich ludów i narodów, nie będziemy temu przeciwni, ale będziemy żądali, abyśmy mogli żyć przede wszystkim duchem, dziejami, kulturą i mową naszej polskiej ziemi, wypracowanej przez wieki życiem naszych praojców...” * * * Na miejscu wiecznego spoczynku śp. Prezydenta Ryszrada Kaczorowskiego w Świątyni Opatrzności w Warszawie jest znamienny cytat Jana Pawła Wielkiego (słowa wypowiedziane w Białymstoku w czerwcu 1991 r.): PROSZĘ PRZEKAZAĆ W LONDYNIE PODZIĘKOWANIE ZA PRZECHOWANIE SUWERENNOŚCI RZECZYPOSPOLITEJ. ▬ • ▬ Prof. dr hab. WIESŁAW JAN WYSOCKI jest historykiem i wykładowcą historii najnowszej na Uniwersytecie kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jest przewodniczącym m. in. Rady Fundacji Żołnierze Wyklęci m.in. i wiceprzewodnczącym Światowej Rady Badań nad Polonią. Jest również autorem książek o dwóch legendarnych żołnierzach Polski Walczącej: Rotmistrzu Pileckim i generale “Nilu” Auguście Fieldorfie.
28
Druhna Jagoda Ambasadorem Dobra
Już od 18 lat Fundacja “Świat na tak”, której inicjatorką i prezesem jest znana nam w Londynie poseł p. Joanna Fabisiak, propaguje powstawanie wolontariatów w szkołach na terenie Warszawy i również w skali całego kraju. Celem ich jest, aby młodzież angażowała się stale w pracę i pomoc na rzecz drugiego człowieka, poprzez różne prace charytatywne na terenie szkoły, miejsca zamieszkania, w domach opieki itp., jak np. pomoc dzieciom niepełnosprawnym, starszym osobom, opiekę nad grobami. Przy szkołach powstają kluby wolontariackie i akcje, które prowadzą często są bardzo ciekawe i pomysłowe, a przede wszystkim są przykładem prawdziwej służby bliźniemu. Wyniki tej pracy są przedstawiane komisji, która w “Samorządowym Konkursie Nastolatków” wyłania zwycięzców tzw. “ośmiu wspaniałych” w różnych kategoriach wiekowych, grupowych i indywidualnych. Konkursy odbywają się co roku i mają swój finał na wielkiej gali w Sali Kongresowej Pałacu Nauki i Kultury w Warszawie w obecności tysięcy młodzieży szkolnej i zaproszonych gości. W ramach konkursu przyznawany jest także wybranym osobom tytuł Ambasadora Dobra. W tym roku tytuł ten otrzymała harcmistrzyni Jadwiga (Jagoda) Kaczorowska. W uzasadnieniu wymieniono jej wielkie zaangażowanie w harcerstwie poza granicami kraju, jej pracę w parafii polskiej i pracę nauczycielki w szkole polskiej oraz jej postawę i skromność. Dowiadujemy się, że spośród kilku kandydatów była wybrana do tego tytułu przez samą młodzież. Gratulujemy Druhno Jagodo! Jest to już druga nasza instruktorka podobnie wyróżniona. W 2009 r. była nią dhna hm Bożena Laskiewicz. B.B Dhna Jagoda na scenie PNK w Warszawie (Fot. B. Bienias)
29
Druh Kazik i “Kommander’s Car” Historia Druha Kazika Piechowskiego - harcerza i jego brawurowa ucieczka z Auschwitz w 1942 r. stała się inspiracją dla młodej pieśniarki z Londynu Katy Carr. Katy, której matka była Polką, a ojciec Anglikiem, zafascynowana przeżyciami Kazika skomponowała pieśń pt. “Kommanders Car” wyrażającą emocje ucieczki z obozu. Pojechała do Gdańska, aby Kazika spotkać, tam też powstał o nim film dokumentalny. Kazik miał już wiele spotkań w kraju i za granicą. Opowiada o swoich przeżyciach w tym obozie śmierci - póki jeszcze jest czas. Ma już 92 lata. Niedawno był w Londynie. Urządzono Mu dwa spotkania: jedno w ambasadzie polskiej, drugie w Baden Powell House, gdzie przybyło 30 młodzieży harcerskiej z hufców “Bałtyk” i “Warszawa” i ponad 100 skautów angielskich. Był wśród nich jeden zuch, który opisał to spotkanie: W czwartek 31 marca do Baden Powell House przyjechał druh Kazimierz Piechowski.. Dh Kazimierz jest byłym więźniem obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, trafił on tam jako młody harcerz. W 1942 roku on oraz jego trzej przyjaciele zorganizowali ucieczkę z obozu. Przebrali się w niemieckie mundury i ukradli samochód komendanta obozu Rudolfa Hoss. Właśnie tym samochodem wydostali się na wolność, przejeżdżając przez niemieckie patrole. Kazik jest jednym z czterech żyjących więźniów, który może opowiadać o swojej ucieczce z obozu. Na spotkaniu w Baden Powell House byli również angielscy skauci i polscy harcerze. Na początku spotkania przemawiała Krystyna Małkowska, wnuczka Andrzeja Małkowskiego, która mówiła o sytuacji polskich harcerzy w okupowanej Polsce i o dh hm Andrzeju Małkowskim - swoim dziadku, który założył harcerstwo polskie. Spotkanie to było również okazją do promocji piosenki napisanej przez Katy Carr pod tytułem “Kommanders Car”. Treść tej piosenki opiera się na historii ucieczki Kazika i jego przyjaciół. Mogliśmy też obejrzeć krótki, dokumentalny film “Kazik and the Kommanders Car”. Skauci i harcerze mieli też okazję, aby zadawać druhowi pytania, a on chętnie odpowiadał i dzielił się swoimi wspomnieniami. Na spotkaniu nie zabrakło wspólnych piosenek harcerskich. Na zakończenie utworzono krąg i zaśpiewano modlitwę harcerską. Spotkanie z Kazikiem było wspaniałą lekcją historii i dużym przeżyciem. Jakub Sciciński (lat 10), gromada “Wszędobylskich” Katy zamierza podróżować z nagraną piosenką “Kommanders Car” i z filmem o Kaziku po całej Anglii. Życzymy Katy powodzenia. Dzięki takiej popularyzacji nareszcie nie jedna osoba na Zachodzie dowie się, że w Auschwitz ginęli także Polacy. Red. więcej informacji na email: info@katycarr.com
30
LISTY I ŻYCZENIA
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Ks. hm OLAF ŚLEPOKURA, Kalwaria Pacławska, pisze: “Dziękuję Druhnie Przewodniczącej za przesłanie albumu Zlotowego w Ameryce. Dobrze jest mieć pamiątkowe rzeczy, bo od czasu do czasu można do nich zajrzeć i powspominać. Również wdzięczny jestem za oznakę zlotową “Twierdza”, mile takie odznaki mieć, cieszę się nią. Ja stopniowo wracam do zdrowia, ale muszę mieć pomocnika. Pozdrawiam serdecznie.” Od Redakcji - życzym księdzu Olafowi zdrowia. O naszym spotkaniu z ks. Olafem piszemy we wspomnieniach z wyprawy do Lwowa, kiedy mogliśmy z Nim osobiście porozmawiać. O. EUSTACHY RAKOCZY z Jasnej Góry przesyła nam pamiątkową kartkę w dzień Beatyfikacji Jana Pawła Wielkiego - z modlitwą. Druhny ARCHIWISTKI (czyli Dhny Małgosia Niwczyk i Krystyna Myk) przesyłają życzenia na Dzień Myśli Harcerskiej.”Idźmy naprzód, wytrwale w drugie stulecie Harcerstwa, Czuwaj!” Dhna HANNA GRABIŃSKA , Warszawa, przesyła piękną kartkę z Wilna ze słowami: “Wilno było cudownym wytchnieniem...” Dhny WĘDROWNICZKI PO ZACHODNIM STOKU, Warszawa, ślą słowa z księgi Jaszczurki: “Połączmy się, aby spełniać jedną pracę, aby bronić jednej idei, aby dążyć do jednego celu, aby być razem.” Dhna HANKA GÓRALCZYK, Bydgoszcz, przesyła list z życzeniami i fotografią pomnika - relikwiarza bł. ks. Jerzego Popiełuszki w kościele p.w. świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Dziękujemy i czekamy na inne materiały obiecane - Redakcja Dhna IRENA HORBULEWICZ, Bydgoszcz Red. – dziękujemy za pamięć i życzenia od Kręgu Seniorek im. Olgi i Andrzeja Małkowskich Dhna ZOFIA NOWAKOWSKA, Rzeszów, Harcerski Krąg Seniorów “Siwe Gołąbeczki” - dziękujemy “Siwym Gołąbeczkom” za, jak zawsze, serdeczne życzenia i wiersz “Anioły Pokoju”, który zachowujemy, aby go w przyszłości wykorzystać, bo piękny jest i mądry - Redakcja.
31
NA WIECZNĄ WARTĘ Dhna IRENA ANIELA BORZYSZOWSKA zm. 18 marca 2011 r. w Huddersfield, WB.
Ur. 30 marca 1923 r. Uczestniczka Powstania Warszawskiego ps. “Cyganka”, instruktorka zuchowa, namiestniczka zuchów w komendzie hufca Wilno w W.B., kierowniczka wielu kolonii zuchowych, długoletnia nauczycielka i kierowniczka polskiej szkoły w Huddersfield. Wiernie oddana dzieciom i młodzieży polskiej, odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu zasługi dla Rzeczypospolitej Polski.
Cześć Jej Pamięci!
Dh ADAM MALHOMME DE LA ROCHE zm. 21 marca 2011 r. w Londynie Ur. 15 lutego 1930 r. w Belgradzie, działacz harcerski, wieloletni przedstawiciel Organizacji Przyjaciół Harcerstwa w Naczelnictwie ZHP, przewodniczący OPH Obwód Londyn, członek zarządu OPH Wimbledon, Putney, inżynier specjalności aeronautycznej, wykładowca w Richmond upon Thames Collage, Kawaler Magistralny Związku Polskich Kawalerów Maltańskich. Przez ponad 30 lat wiernie i z zapałem służył sprawom Organizacji Przyjaciół Harcerstwa, zawsze obecny na zebraniach Naczelnictwa, uprzejmy, taktowny i serdeczny. Prawdziwy przyjaciel i prawdziwy działacz harcerski i społeczny.
Cześć Jego Pamięci!
hm HELENA SADOWSKA zm. 4 maja 2011 r. w Londynie.
Z domu Karwowska, ur. 15 stycznia 1909 r. w Chrystynówce na Ukrainie, gdzie należała do zuchów. Po I wojnie światowej rodzina przeniosła się do Polski. W Kowlu prowadziła drużynę w szkole, w której była nauczycielką potem objęła hufiec Kowlański w Chorągwi Wołyńskiej. Należała również do Związku Strzeleckiego i była instruktorką Przysposobienia Wojskowego Kobiet. W 1939 r. organizowała pomoc w zaopatrywaniu szpitali wojskowych i opiekę nad uchodźcami. W 1941 roku została deportowana do ZSRR. Po tzw. “amnesti” pracowała w Delegaturze polskiej, jako kierowniczka opieki społecznej, a w 1942 r. wstąpiła do PSK (Pomocnicza Służba Kobiet) i opuściła Rosję z armią gen. Andersa. Odkomenderowana z wojska do pracy z młodzieżą polską w Palestynie była komendantką hufca palestyńskiego w 1946 r., a w Komendzie Chorągwi była odpowiedzialna za pracę dziewcząt. Prowadziła kolonię zuchową, kierowała obozem harcerek, uczestniczyła w wielu. Pisywała również do wychodzącego w Jerozolimie pisma “SKAUT”. Po przyjeździe do Anglii Hela zamieszkała w Londynie. Była członkiem GKH-ek i Komendy Chorągwi, założyła w Londynie pierwszą
32
NA WIECZNĄ WARTĘ drużynę wędrowniczek “Jantar”, lecz jej główną funkcją, w którą wkładała dużo serca i pracy, było kierowanie Domem Harcerskim na Gloucester Rd., Dom odwiedzało wiele harcerek i harcerzy w latach powojennych. Druhna Hela wszystkich ich otaczała serdeczną opieką. W późniejszych latach była czynną członkinią drużyny instruktorskiej “Pochodnia”, na spotkania przychodziła uśmiechnięta i elegancka, pełna ciepła i życzliwości i taką też była w Domu Opieki, Kolbe House, gdzie obchodziliśmy Jej 100-lecie, a w styczniu tego roku Jej 102-lecie! Zostawiła wśród nas pamięć i wdzięczność za Jej przyjaźń, mądrość i wielkie serce.
Cześć Jej Pamięci!
Dhna dr GERTRUDA (DUDA) COLLIE - KOLIBABKA zm. 15 maja 2011 r. w Londynie
Z domu Kuklińska, ur. 16 września 1919 r. w Berlinie. Przed II wojną światową czynna harcerka, pilot szybowców i Honorowy Członek Aeroklubu Bydgoskiego, kurier w czasie II w. światowej, absolwentka medycyny w Edynburgu i członek Komitetu Założycielskiego Festywalu w Edynburgu, lekarz. Regularnie przez wiele lat pełniła funkcję w czasie Warszawskich Akademickich pielgrzymek do Częstochowy. Podróżniczka, malarka, oddana pracy charytatywnej. Z harcerstwem utrzymywała kontakt uczestnicząc w spotkaniach drużyny instruktorek “Pochodnia” i zapraszając do siebie na kolędowanie. Jak drogie było Jej harcerstwo świadczy Jej własne życzenie, aby być pochowaną w Jej starym harcerskim mundurze.
Cześć Jej Pamięci!
▬•▬
W intencji śp. hm EDMUNDA KASPRZYKA Wiceprzewodniczącego ZHP 15 kwietnia 2011 r. odbyła się Msza św. w Kaplicy Polowej Wojska Polskiego w Warszawie. Następnie prochy Jego zostały złożone na cmantarzu na Powązkach. W Uroczystości tej brała udział grupa kilkunastu instruktorek i instruktorów głównie z W.B.
▬•▬
Drogiej Druhnie hm KRYSTYNIE ADAMSKIEJ i Druhowi hm STEFANOWI ADAMSKIEMU Przewodniczącemu Harcerstwa Polskiego na Ukrainie składamy wyrazy gębokiego współczucia po stracie syna Druha PIOTRA.
Cześć Jego Pamięci!
33
Matka Boska Katyńska Nad Katyńskim lasem - miesiąc, nad Katyńskim piaskiem - szelest: zeszła tam Pani Niebios, ściele się ku Niej ziele. Piołuny gną liście srebne całe, żeby po nich stąpała. Przystanęła cała w świetle, rozpostarła połę, nabiera do niej piasku z Katyńskiego krwawego dołu, nabira go płynnego jak srebro, żeby go zabrać do Nieba. Pyta się Jej księżyc biały, na co jej ten piasek krwawy? Mówi mu Pani Niebios: “Uleczę nim świat cały. Miłość poległa w bitwach: Potrzebna wielka Relikwia.” Kazimiera Iłłakowiczówna
Te dwa wiersze napisane przez autorkę na Węgrzech w 1943 r., są prawdopodobnie pierwszymi jakie wyszły z pod pióra poetów polskich na temat Katynia. Poświęcamy je tym wszystkim, którzy zginęli w Katyniu w 1940 r. i tym, którzy zginęli w katastrofie Smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. Rocznica Smoleńska będzie już na zawsze wiązać się z rocznicą Katynia. W Londynie w pierwszą rocznicę katastrofy Smoleńskiej modliliśmy się za tych, którzy zginęli, w czasie Mszy św. w Kościele św. Andrzeja z Boboli. Została tu też odsłonięta tablica w hołdzie Prezydentowi Ryszardowi Kaczorowskiemu i innym Prezydentom Emigracji oraz tablica ku pamięci proboszcza ks. prał. Bronisława Gostomskiego.
34
36