LIPIEC - WRZESIEŃ 2019
NR 3
ROK 55
Spis treści Od Redakcji 75 rocznica Powstania Warszawskiego Złożenie prochów hm. R. Białousa ps. „Jerzy” na Powązkach . Z naszego Archiwum Rozkaz Komitetu Naczelnego ZHP na Czas Wojny odn. Powstania Warszawskiego .................................................................................. U bratnich organizacji Zlot 30-lecia Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej ........................... Akcja letnia/zimowa hm. Tomasz Kostienko – Kalejdoskop światowy ................................ Z pracy Głównych Kwater ................................................................. Duszpasterstwo Rocznica śmierci Duszpasterza Emigracji, ks. abp S. Wesołego ......... Baden-Powell o oddawaniu czci Bogu ............................................... Metodyka Kurs zastępowych hufca harcerek „Tatry” (USA): omówienie .......... Myśli o służbie - instruktorskie dyskusje „Zygmunt” – Historia puka do drzwi: refleksje o języku i historii ...... Korespondencja na temat odporności psychicznej na stres wśród młodzieży .......................................................................................... Odeszli na wieczną wartę ................................................................. phm. dr Zbigniew Andrzejewski (Wlk. Brytania) dhna Leontyna Szmelter „Lilka” (Kanada) Recenzje: Marek Wierzbicki Człowiek z Polski: Prezydent RP Kazimierz Sabbat (1913-1989) i polska emigracja niepodległościowa ........................... Tomasz Kucharzewski – Sztuka Obozowania .....................................
1 3
11 13 30 44 47 48 54 59 68 69
70 71
Od Redakcji Dziękuję w imieniu Naczelnictwa wszystkim druhnom i druhom, którzy zajrzeli do poprzedniego, wiosennego wydania naszego kwartalnika a nawet przeczytali zawarte w nim artykuły, sprawozdania i stałe rubryki, szczególnie ideowo-metodyczne „Myśli o Służbie”. Ognisko Harcerskie służy przede wszystkim utrzymaniu wysokiego poziomu świadomości instruktorskiej i wymianie doświadczeń. Co robimy, po co to robimy, w jaki sposób i czy naszą działalnością rzeczywiście sami służymy Bogu, Polsce i bliźnim, a powierzoną nam młodzież wychowujemy do tejże służby? Przypominamy, że sam Baden-Powell podkreślał konieczność oddawania czci Bogu. Czy nie tracimy autentyzmu harcerskiego, ducha puszczańskiego, wychowawczych wartości systemu zastępowego na rzecz szablonu biurokratycznego i formy nad treścią? Troska o jakość wybrzmiewa również w wymianie korespondencji otrzymanej przez redakcję między druhami z chorągwi wielkobrytyjskiej hm. Jana Kaczmarka i hm. Danka Jackowskiego. Zamieszczone w tym wydaniu omówienie kursu zastępowych w hufcu harcerek „Tatry” w Chicago prowadzonego przez hm. Annę Nowobilską-Vasilios i pwd. Sylvię Prokopowicz-Luchez pokazuje jednak, że „chcieć to móc!” Okładka:
Płaskorzeźba Matki Boskiej Ostrobramskiej, wykonana przez hm. Ryszarda Białousa, z drzewa „Rauli buk” z rodziny Nothofagus alpina w 1949r. w Quillen (Argentyna). Źródło: Mariusz Olczak 1
Druhny i Druhowie: proszę o dalsze przykłady, jak walczycie o jakość wychowania, jak Wasze gromady, drużyny, hufce i chorągwie żyją duchem harcerskim! Zachęcam do przeczytania artykułu „Zygmunta”, nawiązującego do rozpoczętej dyskusji o szacunku dla ojczystego języka i historii. Obecne wydanie, poza stałymi rubrykami, zawiera informacje o działalności naszego Związku w okresie od lipca do września 2019r. Mamy relację z udziału delegacji Naczelnictwa i naszej drużyny reprezentacyjnej w obchodach 75 rocznicy Powstania Warszawskiego i złożeniu prochów Ryszarda Białousa „Jerzego” w kwaterze Szarych Szeregów na Powązkach. W tym kontekście publikujemy fragment oryginalnego biuletynu Naczelnego Komitetu ZHP na czas wojny ze stycznia 1945r. z odezwą po upadku Powstania Warszawskiego. Omawiamy szczegółowo zlot 30-lecia naszego bratniego Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, w którym brała udział liczna reprezentacja Naczelnictwa i nasza reprezentacyjna drużyna harcerek. W „kalejdoskopowym” skrócie, przekazujemy przegląd akcji letniej z chorągwi północnej półkuli świata, a zimowej z półkuli południowej. Czuwaj! Anna Świdlicka hm. Poprawka Na stronie 68 czerwcowego wydania (nr. 55/2) Ogniska Harcerskiego błędnie zamieszczono zdjęcie z Afryki jako ilustrację do recenzji o filmie o naszych polskich „Indiankach”. Przepraszamy! 2
75 ROCZNICA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO Powstanie Warszawskie to największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej Europie, która trwała 63 dni. Jej celem było wyzwolenie stolicy spod brutalnej okupacji niemieckiej od września 1939r. Rozkaz o wybuchu powstania wydał 31 lipca 1944 r. dowódca AK gen. T. Komorowski „Bór”. 1 sierpnia 1944 do walki przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców, co czwarty z bronią w ręku. Na wieść o powstaniu Reichsfuehrer SS H. Himmler wydał rozkaz: „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”. 2 października 1944r. w kwaterze SS-Obergruppenfuehrera E. von dem Bacha w Ożarowie podpisano kapitulację. Obszary ogarnięte powstaniem
W czasie walk zginęło: ok. 180 tys. ludności cywilnej, ok. 3,5 tys. żołnierzy, ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Do niewoli poszło ponad 15 tys. powstańców a ok. 500 tys. ludności cywilnej wypędzono z miasta, niemal całkowicie zburzonego. Źródło: https://dzieje.pl/
3
Złożenie prochów śp. hm. Ryszarda Białousa w kwaterze Szarych Szeregów Tegoroczne obchody Powstania Warszawskiego rozpoczęły się w wigilię rocznicy, 31-go lipca. Były one szczególnym przeżyciem dla naszej organizacji ze względu na przeniesienie na Powązki prochów naszego instruktora śp. hm. Ryszarda Białousa. Druh Białous ps. „Jerzy”, był Dowódcą Batalionu AK „Zośka”. Urodził się w Warszawie 4 kwietnia 1914r. Był członkiem 6 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej im. gen. J. H. Dąbrowskiego, której opiekunem był hm. Aleksander Kamiński. Należał również do Harcerskiego Klubu Narciarskiego. Był członkiem Sodalicji Mariańskiej. W sierpniu 1932r. ukończył kurs podharcmistrzowski nad jeziorem Wigry. W 1936r. został hufcowym hufca „Powiśle” w Warszawie. W 1939r. ukończył studia architektury na Politechnice Warszawskiej. W marcu został powołany do czynnej służby jako saper w 8 Dywizji Piechoty w Modlinie, a we wrześniu brał udział w wojnie obronnej jako dowódca batalionu saperów. Odniósł ciężkie rany. Włączył się do konspiracyjnego ZWZ przybierając pseudonim „Jerzy”. Opracował instrukcje sabotażu i dywersji. Był łącznikiem między konspiracją wojskową i harcerską. W 1941r. w GK Szarych Szeregów „Pasiece” kierował dezinformacyjną Akcją „N”. Prowadził szkolenie saperskie w plutonie pionierów „Baszta”; ukończył kursy Wielkiej Dywersji (szkolenia wojskowe prowadzone przez cichociemnych) i został ich kierownikiem w „Pasiece”. Pod koniec 1942r. wszedł w skład Kedywu (Kierownictwa Dywersji) Komendy Głównej AK i został 4
dowódcą wojskowym harcerskich Grup Szturmowych, których był współtwórcą. Jego zastępcą był Tadeusz Zawadzki ps. „Zośka”. W 1943r. został mianowany harcmistrzem i otrzymał awans na porucznika. Podczas akcji likwidacji niemieckiego posterunku granicznego w Sieczychach zginął „Zośka”. Przekształcone w batalion wojskowy Grupy Szturmowe otrzymały nazwę Batalion „Zośka”. „Jerzy” był równocześnie dowódcą batalionu „Zośka” i Brygady Dywersyjnej „Broda 53". Batalion „Zośka” uczestniczył w 35 akcjach dywersyjnych, bojowych i osłonowych. 1 sierpnia w składzie Zgrupowania AK „Radosław” batalion wszedł do akcji wyruszając z Woli przez Starówkę do Czerniakowa. Zdobył czołg „Panterę” i wyzwolił obóz koncentracyjny „Gęsiówka” na terenie getta. Niestety kontratakujący Niemcy odcięli powstańców walczących na Czerniakowie od Śródmieścia. 2 października nastąpiła kapitulacja.
Replika oryginalnej odznaki „Batalionu Zośka”
Po upadku Powstania druh Białous trafił do niemieckich obozów jenieckich Bergen-Belsen i Gross-Born, gdzie był przetrzymywany do kwietnia 1945r. Po ich wyzwoleniu był komendantem harcerstwa męskiego w Maczkowie (Haren w Dolnej Saksonii). W październiku 1945r. otrzymał przydział do 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej gen. Sosabowskiego we Francji. Został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy i trzykrotnie Krzyżem Walecznych. 5
Wspomnienia spisał w książce "Walka w pożodze" wydanej w 1946r. w Paryżu.
Oryginał książki kpt. R. Białousa „Jerzego” (z Archiwum Naczelnictwa)
Brał udział w zjeździe w Enghien w 1946, a w latach 1947-48 pełnił funkcję Naczelnika Harcerzy z siedzibą w Londynie. Z grupą kolegów z Brygady Spadochronowej udało mu się latem 1946r. pod przykrywką konwoju humanitarnego wywieźć z Kraju rodzinę. W 1948 wyemigrował wraz z rodziną do Argentyny. Osiedlił się w Patagonii w prowincji Nequén. Pracował jako architekt i nawet w pewnym okresie sprawował urząd ministra planowania i rozwoju w prowincjonalnym rządzie. Zmarł 24 marca 1992r. w Neuquén. W uroczystościach złożenia prochów na Powązkach wzięła udział 30 -osobowa reprezentacja naszego Związku, w tym pięcioro osób z Naczelnictwa z druhem Przewodniczącym i Naczelnikami na czele, hm. Jadwiga Chruściel, pięcioosobowa delegacja z naszych chorągwi w Argentynie: hm. Joanna Sempolińska-Uzarowicz, phm. Andrzej Kiciński, pwd. Adrian Liwaj, pwd Jakub Ściciński i ćw. Julian Wójcicki, oraz drużyna reprezentacyjna z Chorągwi Harcerek w Wlk. Brytanii z komendantką phm. Joanną Bis z Chicago. 6
Ostatnie pożegnanie w Katedrze Polowej WP
Na uroczystej Mszy św. pogrzebowej w Katedrze Wojska Polskiego obecny był syn Jerzy i wnuk oraz władze państwowe i wojskowe. Mszy św. przewodniczył Ordynariusz Polowy, ks. bp. Józef Guzdek; wśród kapłanów był również nasz kapelan ks. Krzysztof Tyliszczak. Nawiązując w homilii do ewangelii o domu Ojca, ks. biskup podkreślił, że troska o dom rodzinny i ojczysty, była zasadniczym motywem życia druha Białousa i tylko w tym kontekście można zrozumieć jego wysiłki i dokonania. „Od Ciebie – powiedział – kolejne pokolenia polskich harcerzy i żołnierzy będą się uczyć miłości Boga i Ojczyzny (...) patriotyzmu i poświęcenia w służbie”. Symbolem jego tęsknoty za Polską i wiarą w Boże miłosierdzie jest własnoręcznie wykonana w 1949r. płaskorzeźba Matki Boskiej Ostrobramskiej z napisem: „Tak nas powrócisz cudem na ojczyzny łono” przywieziona przez syna wraz z urną. (zdjęcie na okładce tego wydania „Ogniska”) Nasza delegacja jako jedyna miała wstęp do kaplicy powązkowskiej, gdzie urna z prochami czekała na rozpoczęcie uroczystości pogrzebowych. 7
Druhowie z Argentyny szli w kondukcie żałobnym
Druhowie z Argentyny pełnili przy niej wartę i szli w kondukcie na miejsce złożenia prochów wśród brzozowych krzyży znaczących groby żołnierzy Batalionu „Zośka”. Na miejscu odczytano rozkaz Ministra Obrony Narodowej z pośmiertnym awansem kapitana Ryszard Białousa na pułkownika Wojska Polskiego. Nad grobem przemawiał Prezydent RP, który stwierdził, że dopełnia się sen o wolnej Polsce i odznaczył zmarłego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Syn Jerzy i wnuk otrzymują z rąk Prezydenta RP A. Dudy przyznany pośmiertnie order (zdjęcie ze strony USKiOR)
Oddano salwę honorową. Przemówił Jerzy, syn druha Białousa, który powiedział o ojcu: Przede wszystkim był harcerzem. Zachowywał osobistą harcerską uczciwość. Swoim postępowaniem zyskał szacunek i przyjaźń w Argentynie. Zawsze powtarzał: żeby Polska była szanowana na świecie, Polacy na emigracji muszą pokazać najwyższy poziom kultury, pracowitości i uczciwości w swoim codziennym życiu. Głos zabrała następnie 90-letnia sanitariuszka „Lidka” (Lidia Ziental), która przeszła cały powstańczy szlak bojowy od Woli do Czerniakowa z kompanią „Giewonta” w Batalionie „Zośka”. Wspominając trudne dni powstania mówiła nie tylko o sprawności organizacyjnej „Jerzego”, ale przede wszystkim o jego szlachetności, dobroci i trosce o podkomendnych.
hm. Joanna Sempolińska-Uzarowicz z Chorągwi Harcerek w Argentynie przy grobie” „Jerzego” 9
Po zakończeniu oficjalnych uroczystości nasza delegacja mogła jeszcze podejść do grobu, oddać cześć zmarłemu druhowi i odśpiewać modlitwę harcerską.
Modlitwę przy grobie gen. Antoniego Chruściela na Powązkach prowadzi nasz kapelan, ks. dr. Krzysztof Tyliszczak HRp
Społeczny Komitet Opieki nad Grobami Poległych Żołnierzy Batalionu „Zośka” wydał książeczkę p.t. „Ryszard Białous „Jerzy” (1914-1992) dowódca Batalionu „Zośka”, autorstwa Ewy Celińskiej-Spodar, z życiorysem i ilustracjami. www.batalionzoska.pl 1 sierpnia delegacja Naczelnictwa wzięła udział w składaniu wieńców przy tablicach upamiętniających płk. Antoniego Chruściela ps. „Monter” - dowódcy Powstania Warszawskiego, gen. Stefana „Grota” Roweckiego i przy pomniku Gloria Victis oddała hołd powstańcom w godzinę „W”. 10
Z NASZEGO ARCHIWUM
Rozkaz Komitetu Naczelnego ZHP na Czas Wojny odn. Powstania Warszawskiego
11
Warszawa po Powstaniu Warszawskim 12
ZLOT 30-LECIA ZWIĄZKU HARCERSTWA RZECZYPOSPOLITEJ Jubileuszowy zlot naszej bratniej organizacji Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej odbył się w dniach od 3-11 sierpnia br. w Rybakach na Warmii w pięknych lasach nad jeziorem Łańskim.
Zlot ZHR w Rybakach z lotu ptaka
Wspólne korzenie. W zaproszeniu przesłanym na ręce druha Przewodniczącego, czytamy, że ZHR jest „kontynuacją tradycji ideowej, programowej, metodycznej i organizacyjnej ruchu harcerskiego w Polsce od jego zarania, z okresu walki o Niepodległość, ZHP w II Rzeczypospolitej, Szarych Szeregów (męskich i żeńskich) oraz z harcerstwa „niepokornego” po wojnie, a wprost wywodzi się z Kręgów Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego oraz niejawnego Ruchu Harcerstwa Rzeczypospolitej”. Wyrastamy z tego samego pnia, dlatego nie mogło nas zabraknąć na ich zlocie. 13
W uroczystościach rozpoczęcia zlotu wzięła udział duża reprezentacja Naczelnictwa z druhem Przewodniczącym, Wiceprzewodniczącym, Naczelnikami, Sekretarzem Generalnym i Skarbnikiem Generalnym na czele. Była również phm. Krystyna Małkowska-Żaba, wnuczka twórców harcerstwa oraz inne instruktorki z Kanady i Wlk. Brytanii. W zlocie jako część gniazda Chorągwi Małopolskiej wzięła udział również nasza drużyna reprezentacyjna składająca się z harcerek z Wlk. Brytanii pod komendą phm. Joanny Bis ze Stanów Zjednoczonych. Trzy instruktorki z Wlk. Brytanii: Skarbnik Generalny ZHP hm. Aneta Macheta, hm. Dorota Tańska z hufca „Bałtyk” i niżej podpisana pełniły służbę w gnieździe instruktorek, pod komendą hm. Anny Dudzik. Dołączyła do nas w namiocie hm. Ewa Kamińska z Nasielska (Chorągiew Mazowiecka), która stała się naszą serdeczną siostrą i przewodniczką po zlocie.
14
Nasze dziewczęta, z druhną Anetą, poprowadziły jedno z ognisk w swoim gnieździe, a druhna Dorota wygłosiła gawędę, w której połączyła doświadczenia harcerskie z Polski z emigracyjnymi, opowiadając o serdecznej przyjaźni jej rodziny z Marylą i Tomaszem Strzemboszami; dh. Tomasz był pierwszym przewodniczącym ZHR. Na zlocie byli przedstawiciele jednostek harcerskich z Litwy, Białorusi i Ukrainy oraz grupy „Leśna Szkółka” ze Szwecji. Mieliśmy okazję spotkać się w gronie gości zagranicznych na spotkaniu zorganizowanym przez Komisarza Zagranicznego Zlotu hm. Urszulę Kret.
Spotkanie przedstawicieli polskich organizacji harcerskich spoza kraju z władzami ZHR
Myśl przewodnia. Piosenka zlotowa pięknie połączyła „zapisaną w kronikach” przeszłość, która wskazuje wspólną drogę tym, którzy dzisiaj chcą „żyć najpiękniej i trwać” w przyszłości przy harcerskich ideałach. Ta sama myśl przyświecała zdobywanym na zlocie sprawnościom 30-lecia ZHR w organizacjach harcerek i harcerzy. Harcerki, wędrowniczki i zuchy-dziewczęta spełniały wymagania odnoszące się do hasła „Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd 15
zmierzamy?” w każdym z czterech działów: wiedzy, umiejętności, doświadczenia oraz działania na rzecz Bohaterów. Harcerze przyjęli inną koncepcję, warunkiem przyznania sprawności 30-lecia było zdobycie na zlocie przynajmniej pięciu sprawności, w tym trzech w ramach tzw. „Akademii HarcMistrzów” – cyklu zajęć prowadzonych przez instruktorów, którzy dzielili się swoimi pasjami. Redakcja Ogniska zainteresowanym.
chętnie
prześle
dokładne
wymagania
Otwarcie Zlotu. W uroczystym apelu wzięło udział ponad 6000 osób. W przemarszu pocztów sztandarowych zabrakło mi jednak naszego. Na podium stanęli przedstawiciele władz centralnych i miejscowych oraz zaproszeni goście, w tym członkowie naszego Naczelnictwa. Premier RP Mateusz Morawiecki przyjął raport od komendantki zlotu hm. Małgorzaty Siergiej. Rzucił hasło: „Przyszłość jest w Waszych rękach!”
Defilada otwarcia zlotu ZHR (fot. Robert Sawicki) 16
Goście zwiedzili gniazda obozowe, w których podziwiali akcenty regionalne, świadczące o przywiązaniu do „małych ojczyzn”, jak np. wnętrze izby śląskiej, mapę Podkarpacia z zaznaczeniem miejsc pochodzenia tamtejszych bohaterów, czy bramę do gniazda Łódzkiej Chorągwi Harcerzy wzorowaną na zabytkowej bramie Manufaktury i tramwaj z szynami i tablicą informacyjną służącą za tabliczkę rozkazów.
Brama Manufaktury i tramwaj z szynami (gazetka „Zlotowe Harce”, fot. Andrzej Haber)
17
Nietradycyjne ognisko przybrało formę opowiadania o historii harcerstwa wplecionej w dzieje naszej Ojczyzny. Przewodniczący ZHR, hm. Grzegorz Nowik wprowadzał do opowiadania kolejnych gości: wspomnianą wyżej phm. Krystynę Małkowską-Żabę i Wojciecha Feleszko, wnuka Aleksandra Kamińskiego, którzy wspominali mało znane momenty z życia ich dziadków. Pomiędzy opowiadaniami i starymi pieśniami harcerskimi inscenizowano bitwy m.in. Bitwę Warszawską z 1920r.
Pierwsze ognisko zlotowe
Było to bardzo ciekawe połączenie tradycyjnego ogniska i harcerskich pokazów ze współczesną technologią przy użyciu motocykli, reflektorów, wzmacniaczy dźwięku i spektakularnej pirotechniki na wodzie jeziora. 18
Międzynarodowa konferencja instruktorska pod hasłem „Wczoraj, dziś, jutro”, odbyła się 4 sierpnia w gmachu Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie. Zgromadziła członków harcerstwa „niepokornego”, którzy zakładali w 1980r. Kręgi Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego (KIHAM), przedstawicieli Naczelnictwa ZHP i Głównej Kwatery Krajowego ZHP, instruktorów i zaproszonych gości. W pierwszej części pięcioro współtwórców ZHR – hm. Bogusława Pasieka-Butkiewicz, hm. Kazimierz Wiatr, hm. Grzegorz Nowik, hm. Wojciech Hausner i hm. Wojciech Wróblewski – przedstawiło z perspektywy 30 lat refleksje nad kształtowaniem odrębnej organizacji odwołującej się do oryginalnych zasad ideowych i metodycznych. Drugą część zagaił hm. Marek Gajdziński. Odnosząc się do zmian w
Uczestnicy Międzynarodowej konferencji instruktorskiej 19
świecie i warunków, w jakich dorastają kolejne roczniki w kraju i za granicą oraz wynikających stąd wyzwań dla nas wychowawców, poprosił przedstawicieli zaproszonych organizacji harcerskich, aby powiedzieli, jakie mają spostrzeżenia z pracy na swoim terenie. Czy zmieniły się potrzeby i zainteresowania młodzieży, czy harcerski model ideowy, programowy i organizacyjny jest adekwatny do potrzeb dzisiaj, na najbliższe 10-20 lat i za lat 50? Do panelu zaproszono przedstawicieli władz działającego tylko na terenie Warszawy i okolic Stowarzyszenia Harcerskiego (SH), Krajowego ZHP, ZHR, Harcerstwa Polskiego na Ukrainie (HPnU). Nas reprezentowali Przewodniczący i Naczelnik. Tematu właściwie nie zgłębiono, chociaż padło kilka ciekawych spostrzeżeń. Była wymiana zdań w kwestii domniemanego konfliktu między postawą patrioty i dobrego obywatela. Poruszono sprawę, bezrobotnych 30-latków mieszkających z rodzicami, wskazano, że szkoły dają za dużo wiedzy, która nie przekłada się na zaradność życiową, pracę zawodową i spełnione życie osobiste. Nasi druhowie przedstawili dowody, że przygotowanie harcerskie jednak sprawdza się w sytuacjach krytycznych. Narzekano ogólnie na nadopiekuńczych rodziców, bariery prawne i niski poziom dyskursu medialnego o harcerstwie. Punktem odniesienia w ZHR, w HPnU i u nas pozostają trzy filary harcerskiej służby: Bóg, Polska i bliźni oraz wychowanie przez przykład osobisty. Uczestnicy muszą zaakceptować system wartości, a jeżeli on im nie odpowiada, to są inne organizacje. Natomiast KZHP uznaje ideały, ale chce, by te były „wolne od ideologii”, a SH jest otwarte także na niewierzących w Boga, którzy mogą składać Przyrzeczenie na służbę „uniwersalnym wartościom” dążąc do prawdy i sprawiedliwości. W dyskusji o wyzwaniach w perspektywie 20 lat, przedstawicielka SH wyraziła powszechne przekonanie, że zasadniczym celem harcerstwa pozostanie wychowanie aktywnych obywateli metodą 20
harcerską. W KZHP nadal widzi się „awangardową” rolę harcerstwa w tym sensie, że chce być prekursorem, aby świat nowoczesny czerpał siły z harcerstwa, które nie powinno „zachwycać się metodami”, ale korzystać ze wszelkich nowości technologicznych bo pomagają nam i wyciągają na wyższy poziom. Poza granicami kraju akcenty rozkładają się inaczej: za wschodnią granicą dążą do tego, by także w przyszłości móc „być sobą u siebie”, a u nas w ZHP głównym wyzwaniem jest współpraca z instruktorami, którzy przyjeżdżają z Polski, chcą robić harcerstwo na własną rękę, a nie uznają ani miejscowych wymogów prawnoadministracyjnych ani naszego wieloletniego doświadczenia. My mamy różne okręgi, ale mamy system, mamy organizację, spotykamy się na zlotach i pracujemy bezinteresownie – bez subwencji! Cenimy nowo przybyłych, którzy włączają się w nasze struktury i służą dobrej sprawie. Dobrą współpracę instruktorską mamy obecnie z ZHR. Dążymy w perspektywie najbliższych lat do uzgodnienia warunków współpracy z pozostałymi organizacjami w Polsce. Nasi gospodarze z ZHR określili się jako „konserwatywni w sferze ideologii, tradycyjni w sferze metodyki, nowocześni w sferze programu”. Według badań społecznych, przeciętny czas pracy instruktorskiej w ZHR wynosi 3 lata; z tego wynikają dwa zadania na przyszłość, przekazać jak najwięcej wartościowych treści w ciągu tych trzech lat i przedłużyć ten czas pracy harcerskiej. Podsumowując dyskusję druh Marek stwierdził, że celem konferencji było nie tyle ogarnięcie całokształtu problematyki, ile pobudzenie myślenia o wspólnej odpowiedzialności, by iść z optymizmem w przyszłość. Woodcraft. Specjalnym gościem konferencji była Julie Seton, wnuczka Ernesta Thompsona Setona (1860-1946), twórcy Woodcraftu (Puszczaństwa), jednego z nurtów, który współtworzył światowy ruch skautowy. 21
Ernest Thompson Seton
Seton był przyrodnikiem, artystą, pisarzem społecznikiem i podróżnikiem. Zachwycił się życiem północno-amerykańskich Indian, poznał ich wiedzę, obyczaje i opowiadania, które przekazał w swoich powieściach, m. in. w książce Zwitek Kory Brzozowej (The Birch-Bark Roll) uważanej za podstawę ruchu puszczańskiego.
Zwitek Kory Brzozowej
Sam żył w harmonii z przyrodą. Założył szczep Woodcraft Indians dla młodzieży miejskiej i miał przydomek „Czarny Wilk”. Jego wnuczka, która wystąpiła w mundurze Boy Scouts of America, opowiadała o jego spotkaniu z Robertem Baden-Powellem dwa lata przed wydaniem „Scouting for Boys”, o początkach skautingu w Stanach Zjednoczonych, o różnicach personalno-politycznych na szczytach ówczesnych amerykańskich władz organizacyjnych. Dowodziła, że puszczański nurt w skautingu zachęcający do współżycia z przyrodą i jej poszanowania, nauki rzemiosła, samowystarczalności, samorządności, wspólnoty w „kręgu ognia” i mierzenia się z własną słabością w przeciwieństwie do sprawdzania się w walce zbrojnej zapobiegł nadmiernej militaryzacji. Dla nas pamiętających, że w tamtym czasie „harcerstwo to skauting plus niepodległość” – wywalczona między innymi przez harcerki i harcerzy w pierwszej wojnie światowej i broniona w drugiej – ta przestroga ma nieco słabszy wydźwięk. 22
Pielgrzymka zlotowa do Sanktuarium Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Następnego dnia cały zlot wybrał się do odległego o 25 km sanktuarium. Akt lokacyjny osadzie wydała Warmińska Kapituła Katedralna w 1352r. Najpierw powstała drewniana kapliczka na górce spadającej ku rzece. Pierwszy kościół murowany ustawiono nieco niżej w XV w. Matka Boża objawiła się dwom dziewczynkom w 1877r. i prosiła, by odmawiały różaniec. Bijące opodal źródełko zasłynęło z uzyskanych łask uzdrowienia. Harcerki i harcerze mieli rano okazję do spowiedzi, do modlitwy przy drodze różańcowej i drodze krzyżowej.
Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej 23
Po południu około 5000 harcerek i harcerzy wzięło udział w popularnym tańcu „Belgijka”, parami tworząc wielkie koła na błoniach przy sanktuarium. Zamysłem komendy zlotu było, aby tańcząc dla Matki Bożej pobić rekord świata i to udało się.
Rekord Polski w tańcu Belgijka - ZHR w Księdze Rekordów Guinnessa
Pod wieczór przybył do Gietrzwałdu Prezydent RP Andrzej Duda, w towarzystwie Ordynariusza Polowego, opiekuna harcerstwa ks. bp. Józefa Guzdka. Pan Prezydent odpowiadał na pytania młodzieży. Mówiąc o swojej pracy na stanowisku Prezydenta RP, podkreślił wyniesioną z harcerstwa służbę Bogu, Polsce i ludziom. Zachęcał do trwania przy ideałach, którym służymy. W nawiązaniu do odpowiedzialności, którą nam wskazuje drugi punkt Prawa Harcerskiego: „na słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy” powiedział, że to „wielki skarb, który ja także od harcerstwa otrzymałem”. Jedna z naszych harcerek, zapytała czy przyjedzie z wizytą do harcerstwa w Wlk. Brytanii. Prezydent odpowiedział, że podczas oficjalnych wizyt za granicą chętnie spotyka się z Polakami. 24
Prezydent A. Duda na zlocie ZHR w Gietrzwałdzie (Fot. I. Smirnow/KPRP
Wspomniał szczególnie spotkania z harcerzami w Stanach Zjednoczonych, którzy oficjalnie pełnią wartę honorową w miejscach pamięci i przedstawicielami naszego Związku w ramach Kongresu Polonii Kanadyjskiej (zauważmy, że w krajach Północnej Ameryki, do których przyjeżdżali osadnicy z różnych innych krajów, różnorodność „etniczna” jest oficjalnie pielęgnowana jako bogactwo kulturowe, a na starym kontynencie europejskim nie ma takiej tradycji). Pod wieczór wystąpił na estradzie zespół „niemaGOtu” z koncertem pieśni uwielbienia. Zespół zasłynął utworem „Błogosławieni miłosierni”, który stał się pieśnią światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016r. Po zachodzie słońca rozpoczęła się Msza święta, której przewodniczył abp. Józef Górzyński, metropolita warmiński w asyście kapelanów harcerskich. Pielgrzymka zakończyła się późną nocą apelem przy źródełku. Ciekawy program. Organizatorzy przygotowali mądrze przemyślany, atrakcyjny i wychowawczy program zajęć na trwający 9 dni zlot. Dni były pełne zajęć, nowych doświadczeń i wrażeń. Była 25
gra miejska w Olsztynie polegająca na rozwiązaniu zagadek, które pomagały odnaleźć ciekawe szczegóły architektoniczne lub artystyczne, a przez to poznać historię miasta i regionu. Przez trzy dni kolejne tury młodzieży i czuwających nad przebiegiem gry instruktorów zamieniły Olsztyn w miasto harcerskie. Była całodzienna gra zlotowa, kiedy wszystkie obozy odwiedzały się nawzajem. Każde gniazdo przygotowało dla gości gry lub zajęcia, podczas których można było nauczyć się czegoś o danej jednostce lub regionie, z którego pochodzi. Na dowód wizyty można było zdobyć pieczątkę gniazda; celem było zdobycie jak najwięcej pieczątek. Dwie gry o naszym Związku „Nieprzerwana Służba” i „Cztery Kontynenty”, autorstwa przew. Jolanty Sabbatówny zostały przedstawione w gnieździe instruktorek. Była, oczywiście całodzienna olimpiada zlotowa, w której były szacowne dyscypliny sportowe: biegi na różne dystanse, pływanie, turniej piłki nożnej, dwa ognie, gra w rugby, regaty żeglarskie, ale także zabawne zawody, np. konkurs szorowania brezentów i mistrzostwa w tańcu hip-hop. Wieczorem 8 sierpnia harcerze czuwali podczas Mszy świętej w kaplicy zlotowej przy relikwiach bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego, naszego patrona, a następnie odśpiewano nieszpory ku jego czci. Poczta Polska wydała znaczek z wizerunkiem bł. Wicka a filateliści ustawiali się w kolejce po okolicznościową pieczątkę.
Znaczek pocztowy - Bł. Stefan Wincenty Frelichowski (2019) 26
Puszczaństwo. W ramach wspomnianej już Akademii HarcMisztrzów odbywały się warsztaty zdobnictwa puszczańskiego prowadzonego przez hm. Tomasza Kucharzewskiego „Watrę”, autora podręcznika „Sztuka Obozowania” (patrz str. 72). Pomagał dh Przewodniczący Grzegorz, który gości odwiedzających gniazdo Komendy Zlotu witał nie tylko staropolską gościnnością (kawą w filiżankach i czymś „na ząb”) ale również zagadkami i rebusami. Nie trudno było dostrzec wśród totemów świerszcza ze skrzypcami i żurawia. Z każdego kąta wypełzała, wylatywała, srożyła się i łasiła cała menażeria.
Fot. Bartłomiej Dukała I Roman Bosiacki
Po jednej stronie Komendy były służby porządkowe i pogotowie – słynny HOPR – a po drugiej składnica „Siedem Gór”. Co za raj: berety, skautowe kapelusze, rogatywki, peleryny, kurtki, skarpety, pasy, kompasy, kubeczki. Wydawnictwa harcerskie i historyczne, podręczniki metodyczne i techniczne, pocztówki zlotowe znikały z półek. 27
Fot. Bartłomiej Dukała I Roman Bosiacki
Spotkania instruktorskie. Na zlocie była też „karczma”, w której można było zaopatrzyć się w napoje, słodycze i przekąski, a wieczorami służyła za świetlicę na odprawy i spotkania instruktorskie z zaproszonymi prelegentami. Wydawnictwo IPN przywiozło dla instruktorów egzemplarze książki hm. Marka Wierzbickiego o Prezydencie RP na uchodźstwie hm. Kazimierzu Sabbacie i zorganizowało spotkanie z druhem Markiem i z niżej podpisaną (patrz. str. 70). Gniazda wędrowniczek i wędrowników miały własne programy zajęć poza wspólnymi imprezami zlotowymi. Byłam u wędrowniczek na spotkaniach z ciekawymi ludźmi – jeden pan opowiadał o znalezionej skrzynce z dokumentami z okresu przejmowania władzy na ziemiach wschodnich przez siły komunistyczne; a wspomniana już wyżej nasza Druhna Tina opowiadała o swojej Babci, druhnie Oldze Małkowskiej. 28
W parku etnograficznym w Olsztynku odbył się podczas zlotu zjazd instruktorek ZHR, na który przybyły również druhny, które nie mogły brać udziału w zlocie. Były dyskusje na tematy ideowe, duchowe i wychowawcze w trzech zespołach, a potem zwiedzałyśmy z przewodnikami sam park i poszczególne obiekty, m.in. mały kościół, wnętrza domu rodzinnego i obejścia. Zlot zakończono apelem i (po burzy) wieczornym koncertem artysty Darka Malejonka z zespołem Reggae Rockers. Byłam zbudowana koncepcją zlotu, organizacją i pomysłowością w ustaleniu i przeprowadzeniu bogatego programu, który zmieścił się w 9 dniach. Szczególnie do myślenia dało mi połączenie tradycji puszczańsko-skautowej z nowoczesnością. Początkowo byłam zaskoczona tym, że podczas zlotu na łonie przyrody ustawia się estradę, głośniki, mega-decybelową elektronikę i do późnej godziny młodzi bawią się i tańczą. Okazało się, że młodzi po zakończeniu zabawy wracali spokojnie pod opieką komend do swoich gniazd, spali do rana, wstawali wypoczęci i z entuzjazmem rozpoczynali kolejny dzień przeżyć zlotowych. Nie słyszałam, żeby były jakiekolwiek problemy z dyscypliną. Podziwiałam postawę, pogodę ducha i kulturę osobistą młodzieży. Wywiozłam z pięknej Warmii wiele wspomnień i radość pięknych dni przeżytych w bratnim harcerskim gronie. Szkoda, że tyle naszych jednostek w świecie wybrało się na akcję letnią do Polski we własnym zakresie, ale tylko jedna reprezentacyjna drużyna harcerek zgłosiła się na zlot. Notowała AŚ
Zdjęcia niepodpisane pochodzą z gazetki zlotowej „Zlotowe Harce” 29
KALEJDOSKOP WYDARZEŃ HARCERSKICH W NASZEJ ORGANIZACJI (lipiec-wrzesień 2019)
Redakcja Ogniska wyszła z inicjatywą i poprosiła o sporządzenie kalejdoskopu naszych akcji - obozów i biwaków harcerskich, które odbyły się w okresie od lipca do końca sierpnia 2019. Zadanie wymagające, gdyż bardzo wiele działo się u nas w Organizacji, a jak każde czasopismo i artykuł w nim, rządzi się prawami ograniczonej objętości, dlatego poniższy kalejdoskop musiał ograniczyć się do zamieszczenia niektórych wydarzeń. Dobrze, dość wstępu, by nie zabierać miejsca, do dzieła, do samych wydarzeń! 21 Męska Drużyna Harcerzy Na początku lipca na Kanadyjskich Kaszubach rozpoczęła swój obóz 21 Męska Drużyna Harcerzy z New Jersey ze Stanów Zjednoczonych. Melduję: „Pionierka już zakończona!”
ZHP Kanada Ognisko kursu przewodniczek z Naczelniczką Harcerek hm. Danusią Figiel.
ZHP Irlandia Ahoj załogo! Poznajcie naszych dzielnych marynarzy - uczestników kolonii zuchowej ZHP „Podróże Pana Kleksa w krainie uśmiechniętej wyobraźni” w Carne.
ZHP Hufiec Kresy Detroit Akcja Letnia 2019.
ZHP Kanada
Szczep Wigry - Mississauga, ON, Kanada Obóz się zaczął w sobotę a myśmy nic nie rzucili na Facebooku bo program jest pełen śpiewów, harców i obozowania. Podczas następnych 12 dni przyrzekamy, że będziemy przekazywać wam jak wygląda nasz obóz. Możecie sprawdzać naszą stronę, żeby zobaczyć, jak bawimy lub męczymy się . Czuwaj!! Kadra Obozu „Wyklęci”, Wigry 2019, Kaszuby, Kanada
Harcerstwo w Ottawie Wczoraj rozpoczęła się akcja letnia na naszych Ontaryjskich Kaszubach!
Chorągiew Harcerek Australia Rozpoczynamy zimowy złaz wędrowniczy „Olimpiada” do Conondale National Park w QLD. Życzymy komendzie i uczestnikom wspaniałego złazu, pięknej pogody, wygodnych butów oraz smacznego jedzenia.
Chorągiew Harcerzy USA Wizyta komendanta Chorągwi w Crivitz. Bardzo serdecznie dziękuję za gościnność i bardzo miłą atmosferę.
Hufiec Podhale Zuchy Obsada Kolonii 2019
Obsada Kolonii 2019 Hufiec Podhale USA Kolonia Zuchowa Hufca Podhale USA.
Szczep Wodny Dunajec, Kanada Zdjęcie z drugiego tygodnia obozu “Cichociemni”
ZHP Irlandia ... a w Irlandii niedawno co zakończyła się kolonia zuchowa, a już rozpoczął się obóz harcerski!
ZHP w Hamburgu, Niemcy Naczelnik Harcerzy hm. Franek Pepliński z wizytą na akcji letniej 2019 w Skrzyni (woj. pomorskie) naszej nowo powstałej drużyny harcerskiej z Hamburga pod komendą ks. phm. Rafała Zachmielewskiego. Druh kapelan Rafał przed wyjazdem z Polski był kapelanem Hufca Starogard Gdański. Zorganizował wyjazd 14 uczestników nowej jednostki na wspólny obóz z druhami ze swojego dawnego hufca. Nasi młodzi harcerze są pełni zapału i zdobywają pierwsze stopnie i sprawności. Powodzenia dla drużyny z Hamburga podczas akcji letniej i dalszej pracy harcerskiej, rozwoju. Czuwaj!
Chorągiew Harcerzy USA Rozpoczęcie kursu drużynowych w Orchard Lake, MI
Hufiec Wilno, Północna Anglia Hufiec Wilno na akcji letniej.
ZHP Harcerstwo w Wiedniu (Austria) Czuwaj Druhny, Druhowie oraz Goście! Już tydzień za nami obozu, pogoda nas nie rozpieszcza, jak na początku były 2-3dni upału, tak teraz mamy deszczowo i zimno, ale pogody nie boimy się. Zmęczenie lekko wychodzi, ale jesteśmy dzielni! DAJEMY RADĘ! DESZCZU NIE BOIMY SIĘ ! Za nami wycieczka na wydmy i zajęcia w terenie, poznaliśmy taniec „belgijkę”. Dużo dzieje się! Integracja na całego! A ile jeszcze przed nami! Pożegnaliśmy się z druhem Łukaszem (ZHP kraj), który był z nami przez tydzień i pełnił funkcję oboźnego, już jutro wyjeżdża druhna Julia oraz druh Adrian (ZHP Irlandia). Czas szybko płynie, ale przyjaźnie zostają na całe życie! Do zobaczenia na szlaku harcerskiej przygody!! Czuwaj!
40
Dhna Basia wraz z kadrą!!
ZHP w Lipsku (Niemcy)
ZHP Glasgow Obóz Wędrowny w Wemyss Firs Scout Campsite w Kirkcaldy zakończony, pozostały po nim tylko wspomnienia. Zachęcamy do obejrzenia zdjęć w albumie na naszej stronie Facebook.
41
ZHP Południowa Francja
Wlk. Brytania, otwarcie budynku w stanicy St. Briavels, 22.09.19 Stanica z lotu ptaka” (Fot. Wojtek Bogdanowicz)
ZHP Crawley Wspomnienia ze Zlotu w Warszawie z okazji 75 Rocznicy Powstania Warszawskiego. Czuwaj!
Źródłem zdjęć i informacji są te publicznie dostępne i widoczne na naszych głównych stronach: (1) „ZHP Świat - Strona Główna” (http://www.facebook.com/ZHP.Swiat) (2) „ZHP Organizacja Harcerzy – Świat” (http://www.facebook.com/ZHP.Organizacja.Harcerzy). Czuwaj!
Tomasz Kostienko, hm. członek zespołu redakcyjnego Ognisko 43
Z PRACY GŁÓWNYCH KWATER Główna Kwatera Harcerek
Druhna Naczelniczka hm. Danuta Figiel pisze: Porą letnią na północnej półkuli a jesienną w Australii, zuchy bawiły się, harcerki harcowały, wędrowniczki wędrowały, a instruktorki to wszystko organizowały i czuwały nad pomyślnym przebiegiem akcji. Wracałyśmy do domu z sercem radosnym i pełnym zapału na nowy rok pracy harcerskiej. We wrześniu zjechały się do Londynu na dwudniową odprawę komendantki chorągwi z sześciu krajów, referentki wydziałów i członkinie Głównej Kwatery. Było nas 18. Zebrałyśmy się, aby zaplanować programy dla Organizacji Harcerek na następne kilka lat. Rozpoczęłyśmy obrzędem.
Naczelniczka i Komendantki Choragwi i czlonkinie GK
Przez następne dwa dni, referentki skrzatów, harcerek i wędrowniczek prowadziły dyskusje, m.in. na temat pracy referatów. Ważnym tematem był przegląd sprawności i guziczków skrzatowych, czy nadal odpowiadają na potrzeby, czy wymagają aktualizacji. 44
Wznawiamy nasze pismo dla instruktorek Węzełek – następny numer wyjdzie w grudniu 2019 r. pod redakcją pwd. Ani Bartlett. Omówiłyśmy przygotowania do złazu wędrowników i wędrowniczek, który odbędzie się w grudniu w Argentynie i do kursu dla przewodniczek i przewodników, który planujemy na wrzesień 2020 r. przed konferencją instruktorską „Adastrą” w Australii. Miałyśmy ożywioną dyskusję między chorągwiami o tym, jak wspierać kandydatki na kolejne stopnie instruktorskie. Wieczorem drugiego dnia obrad, na wspólnym kominku, gościłyśmy instruktorki z Wlk. Brytanii i przebywające w Londynie naczelniczkę i komendantki chorągwi z zaprzyjaźnionego Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Nastrój podczas tych dwóch dni był radosny i pracowity. Bardzo cenimy wspólnie spędzony czas i możliwość wymiany myśli. Spotkanie dało nam wszystkim dużo energii do pracy; tym z północnej półkuli, które rozpoczynają nowy rok harcerski i tym z południowej półkuli, które kończąc rok harcerski zaczynają planować akcje letnie.
hm. Danusia Figiel i phm. Alicja Wojno Kom. Chor. w Argentynie 45
Główna Kwatera Harcerzy
Okres letni to czas obchodów i wizytacji. Naczelnik Harcerzy wziął udział w programie uroczystości związanych z 75. Rocznicą Powstania Warszawskiego oraz w zlocie 30-lecia ZHR w Rybakach na Warmii. Odwiedził obozujące na stanicach w Polsce jednostki z Francji, Hamburga i Lipska oraz obóz Hufca „Wrocław” z chorągwi wielkobrytyjskiej. Referent Rozwoju Organizacji hm. Marek Pepliński odwiedził jednostkę z Wiednia także obozującą w Polsce. We wrześniu Naczelnik uczestniczył w oficjalnym otwarciu nowego budynku w stanicy w St. Briavels razem z fundatorami. Wziął udział w obchodach 70-lecia harcerstwa w Nottingham.
Lord Lieutenant of Gloucestershire i Szef GKH hm. A. Borowy, St. Briavels
Główna Kwatera Starszego Harcerstwa
Naczelny Kierownik St. Harcerstwa rozpoczął serię konsultacji z przedstawicielami organizacji harcerek i harcerzy dotyczących struktury Organizacji St. Harcerstwa zgodnie ze wskazaniem XII Zjazdu Ogólnego w lutym br. Trwają prace nad regulaminem, programem i witryną. 46
DUSZPASTERSTWO Rocznica śmierci Duszpasterza Emigracji ks. abp Szczepana Wesołego 10 września 2019 r. w 1. rocznicę śmierci Duszpasterza Emigracji ks. abp. Szczepana Wesołego, metropolita katowicki ks. abp. Wiktor Skworc odprawił w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła Mszę świętą w jego intencji. W homilii ks. bp Wiesław Lechowicz powiedział: ks. abp Szczepan był prawdziwym pasterzem, zawsze blisko ludzi, do których był posłany, a ludzie jego kochali. Po Mszy Świętej odbyło się odsłonięcie tablicy dedykowanej Księdzu Arcybiskupowi Szczepanowi Wesołemu w krypcie kościoła, w której spoczywa. Pamiątkową tablicę, wyraz wdzięczności polskiego duszpasterstwa do spraw emigracji za wieloletnią i oddaną posługę duszpasterską, poświęcił rektor PMK w Anglii i Walii ks. prałat Stefan Wylężek.
47
Naczelnictwo reprezentowali Naczelny Kapelan Senior ks. inf. hm. Stanisław Świerczyński i zastępca Naczelnego Kapelana ks. Krzysztof Tyliszczak oraz hm. Teresa Ciecierska. Obecny był również ks. hm. Roman Werner TChr. okręgowy kapelan w Wlk. Brytanii.
ks. inf. hm. St. Świerczyński (pierwszy z lewej)
ks. hm. R. Werner, ks. dr K. Tyliszczak hm. Teresa Ciecierska z-ca Nacz. Kapelana 48
Baden-Powell o oddawaniu czci Bogu Twórca skautingu, Lord Robert Baden-Powell uważał, że od oddawania czci Bogu w sposób naturalny rozpoczyna się rozwój poglądu człowieka na otaczający go świat. W swojej książce Wskazówki dla skautmistrzów1 („Aids to Scoutmastership”), poświęcił tej kwestii, którą określił angielskim słowem „reverence”, dłuższy fragment rozdziału o budowaniu charakteru. Odnosząc się do wielości wyznań w Wielkiej Brytanii, uważał, że każdy skaut winien należeć do jakiegoś kościoła i brać udział w jego obrzędach. W jednostkach jedno-wyznaniowych uważał za oczywistą współpracę drużynowego z właściwym kapelanem, natomiast w jednostkach wyznaniowo mieszanych zalecał, aby skłaniać skautów do uczestniczenia w obrzędach własnego wyznania, a na obozach, aby codzienna wspólna modlitwa miała najprostszy charakter. Wiemy, że B-P w liście do Edmunda Naganowskiego napisał: „Jeżeli wasze skautostwo miałoby być bez Boga, lepiej żeby go wcale nie było.” Uważał, że religia to: „nie ubranie, które się wdziewa na niedzielę, ale istotna część charakteru i rozwoju duszy”. Stosowanie nauczania zamiast wychowania w życiu religijnym młodych ludzi skutkowało jego zdaniem albo znajomością tekstów bez ducha wiary albo obojętnością, a nawet wrogością wobec religii w wieku dorosłym: brakowało „ręki, któraby podtrzymała ich w krytycznym, przełomowym okresie ich życia między 16 a 24 rokiem”. Mając wzgląd również na chłopców wyrastających bez jakiejkolwiek znajomości Boga, B-P wskazał na praktyczne środki pomocy z jakimi przychodzi skauting i na dobre ich wyniki. Po pierwsze: osobisty przykład drużynowego – starszego brata, a nie nauczyciela. 49
Po drugie: poznawanie przyrody jest „najlepszym kazaniem” bo wszystko stworzenie, wszechświat i jego prawa prowadzą prosto do uznania ręki Boga. Po trzecie: dobre uczynki przy zachęcie drużynowego stają się codzienną praktyką, zaspakajają i rozwijają instynkt dobra i wyrabiają „chrześcijanina w czynie, a nie tylko w teorii”. Po czwarte: zatrzymanie starszych chłopców w drużynach służy temu „by natchnąć ich najlepszymi ideałami na ich rozdrożu dobra i zła”. Uderza aktualność tej analizy także i dziś. Zastanawiam się, czy my, instruktorki i instruktorzy mamy jeszcze to baden-powellowskie poczucie odpowiedzialności za rozwój duchowy naszej młodzieży; czy sami wierzymy, że nasza metoda wychowawcza powinna wspierać posługę Kościoła w dążeniu do świętości, a tym, którzy nie znają Boga – przybliżać nie tylko słowem ale i osobistym przykładem Jego miłość do człowieka, którego stworzył. Dlatego i pytania: czy organizowanie dla naszych jednostek okresowej mszy świętej harcerskiej, świątecznego kolędowania, wielkanocnej warty przy grobie i wspólnej modlitwy na obozach i koloniach wystarcza? Czy nasza wiara jest fundamentem, na którym budujemy służbę harcerską? Czy własnym przykładem oddajemy Bogu należną cześć? Czy świadomie dążymy wspólnie z naszymi jednostkami do oddawania Bogu czci? Czy w programach pracy rocznej uwzględniamy obecność Boga wśród nas? Czy odnosimy się do młodzieży – i do siebie nawzajem w gronie instruktorskim – zgodnie z dziesięciorgiem przykazań i ośmioma błogosławieństwami, a przede wszystkim z przykazaniem miłości? Kiedy ostatnio odbył się u nas dzień skupienia instruktorskiego? Mam wrażenie, że w niektórych ośrodkach przyjęliśmy bierną postawę, oczekując posługi duszpasterskiej w parafiach jako coś, co „nam się należy”. Tymczasem to my powinniśmy bardziej aktywnie starać się o dobrą współpracę z kapłanami i siostrami zakonnymi 50
tam, gdzie istnieją do tego możliwości. Powinnością doświadczonego grona instruktorskiego jest informowanie księży o naszych założeniach ideowych i metodach pracy i zapraszanie ich, aby zobaczyli, jak działamy. To my powinniśmy w pierwszej kolejności do nich wychodzić z zaproszeniem do współpracy. Wiem, że są parafie gdzie mamy dobrą opiekę duszpasterską, ale na pewno tu i ówdzie można by ożywić życie duchowe – nasze instruktorskie i naszej młodzieży. Niech to będą myśli na pogłębienie naszej adwentowej harcerskiej roboty w oddawaniu czci Bogu. Stara Pszczoła
Kapliczka zlot harcerski w Lednicy (1999r.),
(z książki T. Kucharzewskiego „Sztuka Obozowania”) 1
Robert Baden-Powell,„Wskazówki dla skautmistrzów” wyd. III, Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej, 2010r. 51
MODLITWA GEN. ROBERTA BADEN-POWELLA źródło: strona Wyższego Seminarium Diecezji Elbląskiej: http://wsdelblag.pl/
Panie Jezu Chryste, któryś nam dał hasło „Czuwajcie” i któryś dał mi łaskę, bym je sobie przyjął za zasadę życia, dopomóż mi, abym pozostał wierny. Niechaj każda chwila żywota zastaje mnie czuwającym w gotowości wypełniania obowiązków, miłującym prawdę, czyniącym dobro, oddanym Kościołowi, wiernym Ojczyźnie, gotowym zawsze przebaczyć, zawsze pomóc, uśmiechniętym w cierpieniu, czystym w sercu, nieskalanym ciałem. Oto Panie, ślady Twych stóp. Za nimi pragnę iść, mimo wszelkich przeciwności. Bez strachu i bez skazy, z duszą i czołem podniesionym. Oto moje przyrzeczenie chrześcijanina i skauta. Na mój honor, nie poddam się złu, ufając, Panie Jezu, Twojej miłości i Twojej łasce. Amen.
52
MODLITWA HARCERSKA KS. HM. RZPL. JANA MAUERSBERGERA
źródło: strona Wyższego Seminarium Diecezji Elbląskiej http://wsdelblag.pl/
Wszechmogący Miłosierny Boże, który przemawiasz do serc i dusz ludzkich przedziwną świata harmonią i niewysłowioną pięknością i potęgą przyrody, który dajesz wszelkiemu stworzeniu moc życia, któryś obdarzył w Twojej hojnej i nieograniczonej szczodrobliwości człowieka rozumem i łaską zbawienia, któryś dał nam Syna Swego i ustanowił Kościół ku opiece nad duszami naszymi, który nie odmawiasz mej pokornej prośbie, spraw, abyśmy wiernie i niezachwianie trwali w Twej świętej wierze, a Ojczyźnie naszej, Polsce, i Przyrzeczeniu Harcerskiemu zawsze byli wierni. Niech Twoja Przenajświętsza mądrość czuwa nad myślami. Strzeże uczynków i prostuje drogi nasze, byśmy Twą Ewangelią kierowani, a łaską uświęceni, wypełniali Twoje przykazania i rozumnie żyli ku Twej chwale, Duchu Święty, Boże prowadź nas. Maryjo, Święta Boża Rodzicielko – Królowo Polski, kieruj krokami naszymi, bądź naszą Orędowniczką u Syna Twego i miej nas zawsze w Twej przemożnej opiece. Święty Stanisławie Kostko, patronie młodzieży polskiej, Wszyscy Święci i Święte Polskie - módlcie się za nami. Amen. 53
KURS ZASTĘPOWYCH HUFCA HARCEREK „TATRY” W CHICAGO styczeń-marzec 2019
Redakcja „Ogniska” bardzo dziękuje komendzie kursu zastępowych: hm. Annie Nowobilskiej-Vasilios i pwd. Sylwii Prokopowicz Luchez za udostępnienie materiałów kursowych. Szczegółowy plan kursu, plany zbiórek z opisem poszczególnych ćwiczeń i gier, relacja z wykonania i ocena ma ukazać się w piśmie GK Harcerek Węzełek. Tu za zgodą druhen opublikujemy tylko redakcyjne streszczenie: krótki opis celów i metody kursu oraz podsumowanie jego wyników. Uważamy, że warto podzielić się tym doświadczeniem także z Organizacjami Harcerzy i St. Harcerstwa ze względu na wybitną wartość wychowawczą i metodyczną tego przedsięwzięcia, a także mając na uwadze konieczność podbudowania pracy systemem zastępowym. Tematykę tę podjął już wcześniej w naszym kwartalniku hm. Marek Szablewski. Druhny określiły ogólny cel wychowawczy kursu jako przygotowanie harcerek do funkcji zastępowej i wzbudzenie chęci do działania. Dalej wymieniły cele szczegółowe dla każdej z czterech zbiórek tworzących kurs, warunki uczestnictwa, sposób przeprowadzenia i warunki ukończenia kursu. Do komendy kursu zgłosiły się instruktorki z różnym stażem; uczestniczyły 32 harcerki – od ochotniczki do aspirantki i od szeregowych po drużynowe. Każda zbiórka trwała 2.5 godziny. Od początku sam kurs prowadzono systemem zastępowym. Wychowywano do brania odpowiedzialności za siebie i za zastęp. Punktualności pilnowano bez gwizdka. Każdy zastęp miał zdobyć jedną sprawność zbiorową i drugą indywidualną. Przed kursem każda uczestniczka otrzymała do 54
przeczytania kopię „Książeczki Zastępowej”, którą następnie uzupełniała materiałami kursowymi, by stworzyć osobistą książkę pracy zastępu. Pierwsza zbiórka była zbiórką zapoznawczą; chodziło o zgranie się w zastępach i wytworzenie ducha zastępu. Uczestniczki same dobrały się w pięć zastępów na podstawie stopni i zainteresowań. Wybrały zastępową i godło zastępu spośród tatrzańskich roślin i zwierząt, które odzwierciedlało pożądaną przez zastęp cechę charakteru. Podczas musztry opracowały szyk i okrzyk zastępu. Wykonały proporzec zastępu. Każdy zastęp miał do dyspozycji własną „mentorkę” z komendy kursu. Tematem drugiej zbiórki był wybór sprawności i ułożenie planu następnych dwóch zbiórek z odpowiednim rozpoczęciem i zakończeniem. Przedstawiły elementy zbiórek w formie gry i podzieliły między siebie prace. Kończyły proporczyki, ćwiczyły musztrę i śpiew. Ostatnie dwie zbiórki kursantki układały już same, używając harcerskich metod przekazywania wiedzy uwzględniających różne elementy: gry ruchowe, gawędy, ćwiczenia, śpiew, roboty ręczne i zadania międzyzbiórkowe, aby zdobyć wybraną sprawność. Chodziło o to, aby każda miała udział w planowaniu zajęć i brała odpowiedzialność za wykonanie wspólnego programu. Instruktorki czuwały nad procesem planowania i wykonywania zadań, zwracając uwagę na podział pracy i dopilnowując, aby zajęcia zmieściły się w przewidzianym czasie. Pod koniec każdej zbiórki odbywała się „kuźnica”. Kursantki siadały zastępami w kole, ze swymi proporcami, ewidencją i planszami i wspólnie przypominały sobie, czego się nauczyły. Następnie przekazywano zadania międzyzbiórkowe. Na zakończenie zastępy ustawiały się w szyku, prezentowały swoje okrzyki i śpiewały piosenkę kursową. Po trzeciej zbiórce każda kursantka sama musiała ocenić przebieg 55
Zastępy z proporcami (fot. phm. Iwona Kumpin)
zbiórki i przesłać uwagi komendzie. Wypowiedzi harcerek były szczere; spostrzegły mocne strony zbiórek i pomyślały, co można by zrobić jeszcze lepiej. Jednocześnie same zauważyły, że rozpraszały się lub za dużo rozmawiały między sobą po angielsku. Dzięki temu, do punktacji na ostatniej zbiórce wprowadzono mowę polską. Harcerska metoda sprawdziła się w praktyce. Cieszymy się z osiągnięć i wykorzystujemy zdolności, by wprowadzić coś pozytywnego do naszego środowiska, ale mamy świadomość, że musimy stawiać sobie wysokie cele i doskonalić się w innych dziedzinach. Same kursantki zaplanowały i przeprowadziły ostatnią zbiórkę, która rozpoczęła się w chwili zakończenia chorągwianej konferencji instruktorek – dała okazję przyszłym funkcyjnym popisać się nowo nabytymi umiejętnościami wobec doświadczonych hufcowych i instruktorek. Komenda kursu była 56
bardzo dumna ze swoich harcerek. Wszystkie zastępy zakończyły prace nad wybranymi sprawnościami i przedstawiły wyniki - elegancka herbatka, nowoczesny taniec, album ze zdjęciami, tradycje regionu rzeszowskiego, układanka historyczna i gra ruchowa z balonikami przedstawiająca historię Polski od drugiej do trzeciej Rzeczypospolitej. Po czterech zbiórkach kursantki wiele nauczyły się, nabyły doświadczenia współpracy z rówieśniczkami, przeprowadzenia sprawności w zespole, założenia książki pracy zastępu i autentycznej tradycyjnej pracy zastępami. Eksperyment przeprowadzenia kursu zastępowych prawie wyłącznie w zastępach, przez gry, bez gwizdka i bez wykładów zdał egzamin. Kurs stał się rzeczywistym przykładem pracy w drużynie. Zbiorowe „kuźnice” pod koniec każdej zbiórki pozwoliły kursantkom wypowiedzieć się o metodzie harcerskiej, którą stosowały w zastępach kursowych. Obecne na kursie drużynowe przekonały się, że należy dzielić się z zastępowymi planowaniem i przeprowadzaniem zbiórek. Jest to konieczne nie tylko, by ulżyć pracy drużynowej, ale przede wszystkim w kształceniu przyszłych drużynowych, by zapewnić dalszy rozwój pracy harcerskiej. Pokazałyśmy kursantkom, że one też potrafią zaplanować i przeprowadzić bardzo fajne zbiórki, a przy tym same mieć dobrą zabawę i czegoś się nauczyć. Wymaganie, aby każda kursantka prowadziła własną książkę pracy zastępu uświadomiło im wszystkim cel i pożytek z prowadzenia takiej książki. Powinnyśmy przynajmniej raz w roku przeprowadzać kursy zastępowych z udziałem nie tylko kandydatek na zastępowe, ale również drużynowych i przybocznych, które polegają na pomocy sprawnych i świadomych swych obowiązków zastępowych. Sam kurs to obraz drużyny, w której zastępy tworzą się naturalnie, a ufająca im drużynowa stwarza im pole do popisu. W takiej drużynie przewodniczki po ukończeniu studiów czy rozpoczęciu pracy 57
zawodowej wspominają radość bycia drużynową i wracają, by kształcić się, aby w następnym roku poprowadzić kurs. Jak zawsze w pracy harcerskiej, kurs zastępowych stwarza okazję do wzajemnego oddziaływania, które nie kończy się wraz z zakończeniem kursu. Streszczenie pełnego sprawozdania hm Anny Nowobilskiej-Vasilios i pwd. Sylvii Prokopowskiej-Luchez wykonała AŚ
Odznaki kursu (fot. pwd. Sylvia Prokopowicz Luchez) 58
MYŚLI O SŁUŻBIE INSTRUKTORSKIE DYSKUSJE
W tej rubryce chcemy dać głos czytelnikom. O czym myślimy wracając do domu po służbie, co nas raduje, nad czym się zastanawiamy, co nas czasem niepokoi? Jeżeli chcecie się podzielić myślami zapraszamy do dyskusji.
HISTORIA PUKA DO NASZYCH DRZWI Historia puka do naszych okien, historia puka nieustannie do naszych drzwi. Okna winny być odsłonięte, jeżeli już nie otwarte, a co do drzwi musimy chcieć usłyszeć stukanie i zdobyć się na to, by je otworzyć na zawołanie! Niestety nie zawsze tak jest. Chętnie powtarzamy na akademiach wypowiedź Marszałka na temat historii i wiedzy jaką winień posiadać naród jeżeli pragnie cieszyć się przyszłością. Te słowa ładnie brzmią, są wymowne i – zdawałoby się – łatwe do zrozumienia. Same dają natchnienie. Pytanie: jak dalece potrafimy my, członkowie kadry instruktorskiej, sami je zastosować w naszym codziennym życiu, a może ściślej, w naszym harcerskim duchu i podejściu do życia – bo przecież wszyscy tworzymy jeden wielki łańcuch, służąc przykładem bratu harcerzu, siostrze harcerce. Jak wygląda nasza osobista wiedza historyczna? Wypowiedzi w stylu „coś tam wiem i to mi starczy”, „nie przepadam za historią”, „co do historii rodziny jest tam gdzieś jakaś walizka na strychu”, lub najczęściej spotykane obecnie „rodzice nic mi nie mówili” (co sugeruje, że nic nie robimy aby sami nadrobić te braki) weszły do szablonu. Nie prowadzą do zmiany sytuacji i trudno nie sądzić, że są symptomem braku chęci lub wysiłku. 59
Jeśli chodzi o wiedzę potrzebną do sprawności i stopni, to zasłaniamy się tym, że nie jesteśmy szkołą i, że do wykonania tego punktu programu wystarczy kilka suchych faktów historycznych z podręcznika szkolnego lub wstępnego wpisu z Wikipedii i szybko przechodzimy do dalszych punktów z planu pracy rocznej – załatwione! A czy sami zgłębiliśmy temat zanim przekazaliśmy o nim wiedzę młodzieży, czy zastanowiliśmy się, dlaczego coś się wydarzyło, w jaki sposób do tego doszło, jakie były konsekwencje? Czy przekazaliśmy młodzieży własną wiedzę, przemyślenia i pasję poznania? Jeżeli słyszymy od naszej młodzieży że historia jest nudna – a słyszymy – to wina leży po naszej stronie: instruktorów, nauczycieli, rodziców. Nawyk refleksji. Wiadomo, nie każdy musi być miłośnikiem suchych faktów historycznych. Nie o to chodzi. Smutno mi gdy ktoś twierdzi, że polityka go nie obchodzi. Słowa te są po prostu banalne i na pewno nie przemyślane. Przecież polityka i historia są głęboko zakorzenione w dziejach naszego narodu czy kraju zamieszkania i stale obecne w naszym życiu codziennym. Wychowujemy przyszłych obywateli. Pragniemy aby nasi wychowankowie byli rzetelnymi, uczciwymi ludźmi, którzy wyznają podstawowe ogólnoludzkie wartości, są otwarci na świat, służą przykładem osobistym i zbiorowym. Te wartości wynikają z rzeczywistości, w której się obracamy, rośniemy, mężniejemy. Bez świadomości historycznej żyjemy własnym, zawężonym doświadczeniem, które ogranicza naszą wiedzę i może ujemnie wpływać na poziom kultury osobistej. Historia, a raczej solidna i przemyślana wiedza historyczna pobudza do refleksji. Nawyk refleksji jest bardzo ważnym elementem wychowania młodego człowieka. To właśnie ona jest potrzebna kiedy stawiamy kroki w dorosłym życiu, podejmujemy decyzje życiowe, wymieniamy opinie i poglądy, wyrabiamy w sobie umiejętność słuchania i szanowania innego punktu widzenia, przyjmujemy postawę braterstwa i współpracy w przeciwieństwie 60
do odrzucenia czy „skreślania” drugiego człowieka. Taka refleksja ułatwia rozważanie zagadnień z lotu ptaka i nawet uczy zachowania zimnej krwi w sytuacjach konfliktowych. Kto pozostaje obojętny wobec przeszłości lub neguje jej znaczenie dla przyszłych pokoleń nie rozumie ogólnoludzkich wartości płynących z nauki historii. Stosunek do historii najczęściej wynosi się z domu rodzinnego. Nie wszyscy zapracowani rodzice, pragnący polepszyć byt swoim dzieciom, rozumieją że poza opieką fizyczną i komfortem materialnym trzeba dzieciom zapewnić rozwój duchowy i intelektualny. Siła ducha to nie tylko kwestia wiary i dobre wyniki w szkole. Nie można dziecku mówić, że jest Polakiem nie wprowadzając go w świat historii rodzinnej na tle historii narodu, tej dobrej i tej mniej chwalebnej. Posłużę się tu obrazem: widzimy powierzchnię wodną, a na niej fale, tu i ówdzie wystaje jakaś skała. Każdy kto chce wypłynąć powinien wiedzieć, co się dzieje pod powierzchnią i jak wygląda samo dno. Podobnie jest z naszą wiedzą historyczną, która jest wyrazem naszej polskości. Instruktorska praca nad sobą. W domu muszą być książki. Te książki powinny być przez dorosłych czytane, szanowane, a nawet kochane. Dziecko ucząc się od dorosłych pewnego dnia samo sięgnie po którąś z tych książek, zanurzy się w jej kartki i wejdzie na nowe drogi. Rodzice powinni znać własną historię rodzinną i o niej mówić otwarcie. Powinni interesować się tym, co się dzieje w kraju zamieszkania i w kraju ojczystym i o tych sprawach rozmawiać z dziećmi. Wspólne posiłki przy stole jadalnym stanowią wspaniałą okazję do takich dyskusji w kręgu rodzinnym. Wiem, że w dzisiejszych warunkach coraz trudniej o takie warunki, każdy gdzieś goni, każdy zmęczony. Wiele rodzin mieszka w ciasnym pomieszczeniu bez szafek, strychów, schowków. Brak miejsca na książki. Dziecko ogląda bajkę bo to łatwiej. Połowa naszych dzieci jest nie przyzwyczajona do widoku rodzica, który czyta i rozmawia z nimi na tematy polsko-historyczne. 61
Innym wyrazem tego stosunku do pogłębiania wiedzy historycznej jest słaba frekwencja rodziców i instruktorów np. w Wlk. Brytanii na konferencjach historycznych. Kto nie uczestniczy w takich spotkaniach nawet nie wie, ile traci. Skrzaty i zuchy chętnie chłoną wiedzę historyczną. Młodsze harcerki można pobudzić do osobistej refleksji dobrze przygotowaną grą i konkretnymi pytaniami. Problem zaczyna się w wieku wędrowniczym i utrwala się na szczeblu instruktorskim. Wiedza zastyga na poziomie nabytym. Czytamy po polsku coraz mniej bo nikt nas już nie zmusza ani nie zachęca. Język polski, szczególnie pisany, nie rozwija się i w wielu przypadkach zamiera. Słaba znajomość języka, brak kontaktu ze słowem żywym i pisanym, powoduje brak zainteresowania, wiedzy i refleksji nad zagadnieniami historycznymi, zwłaszcza polskimi. Nie rozumiemy, jak ważną rolę odgrywa język w naszej polskości. Mamy jednak święty obowiązek pracować nad nim nieustannie. Słaba znajomość języka powoduje, że nie czytamy oryginalnych materiałów. Czasem odnawiamy Przyrzeczenie z myślą, że obrzęd doda nam sił, by trwać przy służbie Bogu, Polsce i bliźnim. Może powinniśmy zadać sobie pytanie: „dlaczego udzielam się w polskim harcerstwie?” Ten wybór wymaga ode mnie stałej pracy nad sobą szczególnie gdy znajduję się poza granicami kraju. Każdy z nas musi umieć mówić i pisać po polsku w miarę swobodnie. Co robię, aby doskonalić język polski? Ile polskich książek dobrowolnie przeczytałam/em w jednym roku? Ile polskich książek poleciłam/em moim wychowankom i współpracownikom w pracy harcerskiej? Słaby poziom języka jest największym wrogiem w pracy nad sobą. Słabość ta czyni naszą polskość karykaturalną przez to, że ogranicza wiedzę o Polsce, zmniejsza dostęp do jej kultury, niweczy wyczucie tego, co dobre, a co złe w naszej historii. Nie oszukujmy się, że pielęgnujemy język i tradycje, nie zasłaniajmy się realizmem, że jesteśmy tacy, jacy jesteśmy! Sami tracimy na tym, jeżeli nie potrafimy dotrzeć do polskich żródeł informacji i wysłowić się w 62
dyskusji na tematy zawodowe czy merytoryczne. Wstrzymujemy proces osobistego rozwoju tożsamości. To zmienia kim jestem i jaką spuściznę pozostawię po sobie. To również brak poszanowania dla siebie samego. Słaba znajomość języka powoduje, że nie czytamy oryginalnych materiałów. Uzależniamy się często od nie najlepszych tłumaczeń lub subiektywnej interpretacji cudzoziemca. Nawet najbardziej przyjazny nam cudzoziemiec nie pojmuje specyfiki słowiańskiej duszy i nie jest spadkobiercą naszej kultury, zakorzenionej w naszej historii. Pomocą jest dopływ instruktorów, którzy przyjeżdżają z kraju i wstępują do naszej organizacji. Nie ma jednak pewności, że nawet Ci wychowani w Polsce instruktorzy zapewnią utrzymanie języka polskiego w kolejnych pokoleniach. Moja polska układanka. Wychowano mnie w duchu miłości do języka. Każdy błąd od razu poprawiano w taki sposób, abym szanowała piękno mowy polskiej i sama chciała dobrze się wysławiać, rozumiejąc, że przede mną jeszcze długa droga kształcenia się na własną rękę. Zawdzięczam obecny poziom znajomości polskiego – mając świadomość (co przyznaję bez wstydu), że muszę nadal nad nim pracować – temu, że przez wiele lat przebywałam na drugim końcu świata z dala od bliskich, w czasach kiedy nie było technologii cyfrowej. W pewnym momencie nie miałam się do kogo odezwać po polsku! Zabrakło mi poczucia tożsamości ojczystej i nagle to stało się bardzo ważne. Zaraz napisałam do Mamy, aby mi przysłała słownik polski. Ten słownik objechał ze mną już cały świat i nie ma dnia żebym do niego nie zajrzała. Wyczułam wtedy że póki byłam w domu między swymi bagatelizowałam sprawę mowy ojczystej. Nie dbałam o jakość języka, mieszając języki w byle jaki sposób. Teraz dopiero zaczęłam pilnować się przy pisaniu listów do rodziców na różne tematy. Gdy przyjeżdżałam do domu rzadko i na krótko, pod presją służbowych obowiązków, widziałam odłożone dla siebie przez Mamę książki i zaznaczone artykuły. Może czasem przekartkowałam, ale bez 63
wgłębiania się. Mama była mądra i nigdy nie robiła mi uwag, tylko dalej zbierała, zaznaczała i odkładała. Aż przyszedł moment kiedy siedząc przy chorej matce, powróciwszy ze świata, sięgnęłam po te wydawnictwa. Otwarły mi oczy na szeroki wachlarz polskiej tematyki historycznej. Zaczęłam tworzyć moją polską układankę, którą do dziś dalej składam. A gdy Mama sama już nie mogła odpowiadać na wiele pytań, które wzbudzała ta syzyfowa lektura polska, sięgnęłam do Internetu. W wolnej Polsce po upadku ustroju komunistycznego zaczęto publikować powyciągane z ukrycia w piwnicach i na strychach dokumenty, zapisy i wspomnienia związane przede wszystkim z tym moim polskim lwowskim światem rodzinnych korzeni. I wnet nadszedł moment, kiedy spotkał mnie zaszczyt prowadzenia kursu podharcmistrzowskiego GK Harcerek pod tytułem „Kolumnada: nasze czyny, nasze dzieje, 1900-1922”. Miałam już dobrze opracowane podłoże historyczne. Mogłam sięgnąć do źródeł, przedstawić dokumentację, streścić te książki, które uznałam za trudniejsze dla uczestniczek kursu. Nastąpił także okres badań historycznych, pisania artykułów po polsku, kuratorowania wystaw, m.in. o malarzu Adamie Bunschu i tworzenia muzeum. Naturalnym wyzwaniem było podjęcie się redagowania pisma GK Harcerek Węzełek. Bez zdobycia solidnego warsztatu językowego nie mogłabym wypłynąć na te wody. Coraz łatwiej przychodziło mi czytanie po polsku, coraz chętniej rozczytywałam się nawet w tekstach pisanych wybitnie literackim czy fachowym językiem. Dziś budzi się we mnie zamiłowanie do poezji polskiej. Urzeka mnie liryzm naszego języka ojczystego, zaskakuje i inspiruje. Moja droga nie różni się w niczym od innych. Trzeba tylko chcieć nią iść. Powrócę jeszcze do kursu phm. Z początku bardzo przejęłam się niskim poziomem pisanego języka polskiego u większości zgłoszonych druhen. Moja rada, aby posługiwały się słownikiem 64
wzbudziła u wielu starszych instruktorek niespodziewanie nieprzychylną reakcję, że kurs mierzy zbyt wysoko i czy ewentualnie nie byłoby lepiej dla uczestniczek gdyby go nie kontynuowały. Lecz wynik kursu wykazał, że wiele kandydatek nie tylko wytrwało ale pomyślnie ukończyło kurs, doskonaląc się w czytaniu i pisaniu po polsku. Rozbudziło się w nich również zamiłowanie do historii, tej naszej polskiej, na tle światowej. Dlaczego? Sadzę, że odnalazły w niej własną tożsamość. Co z tym zrobią dalej, to ich sprawa. Dałam do zrozumienia, że wymagam. A powód był prosty: „dlaczego jesteś polską instruktorką, jeżeli Tobie samej nie zależy na dobrym poziomie języka polskiego i wiedzy? Idź do tych, których język i kultura bardziej Ci odpowiada.” Nasz obowiązek instruktorski. Obowiązek rozbudzenia ambicji wytężonej pracy nad sobą i dążenia do doskonałości u młodszych instruktorek i instruktorów należy do nas starszych. Musimy sami zawsze i wszędzie, a już absolutnie kiedy występujemy w imieniu Związku np. pod pomnikiem Gloria Victis na Powązkach, mówić między sobą po polsku! Nie mówimy po polsku na pokaz. Nie mówimy po polsku tylko wtedy, gdy jesteśmy w mundurach. Gdy mówimy słabo i nie podejmujemy żadnego wysiłku, by poprawić znajomość języka polskiego, to nie tylko nie osiągamy swojego potencjału ale nie spełniamy obowiazku instrukorskiego. Musimy nie tylko śmiało mówić czego spodziewamy się od młodszego grona instruktorskiego, ale przede wszystkim podążając wspólnie do celu wspierać ich pomocą. Jest to zasada nadrzędna, także w sprawie języka polskiego. Jak to zrobić? Na pewno nie rezygnując z przyjmowania do Związku osób, które nie mówią dobrze po polsku lub nie mają tak głęboko w duszy zakorzenionej polskiej tożsamości. Przyjęcie ich do naszych szeregów może im właśnie pomóc odnaleźć polskie korzenie. Musimy jednak przemyśleć i uzgodnić w oparciu o naszą metodę wychowawczą plan wspierania języka na różnych szczeblach naszej organizacji. Trzeba zacząć od przekonania do wysiłku instruktorów, którzy sami 65
wolą posługiwać się językiem kraju zamieszkania i pozwalają na korespondencję i dyskusje na odprawach po angielsku, na prowadzenie zbiórek w języku kraju zamieszkania na zbiórkach bez przekładu na polski lub na mowie w obcym języku na obozach. Inne będą wymagania dla terenów, gdzie nikt z młodzieży w kolejnym pokoleniu już nie mówi po polsku, a inne tam, gdzie jest żywy kontakt z macierzą. Kiedyś zdobycie krajki za czystą i wytrwałą mowę polską na obozie było wielkim zaszczytem! A dziś? Czy w ogóle stosujemy takie proste bodźce? Jeżeli powierzamy instruktorom wygłoszenie pogadanki na kursie lub gawędy na ognisku to pomóżmy im się przygotować, aby go wygłosili dobrą polszczyzną! Oczywiście, wymaga to wysiłku z naszej strony, ale weźmy pod uwagę, jakie z tego popłyną korzyści dla instruktorki, dla młodzieży wsłuchującej się w jej słowa i dla przyszłości naszego Związku. Wiemy, że w wielu jednostkach mamy trudności z utrzymaniem języka polskiego na odpowiednim poziomie. Zadajmy sobie samym pytanie, jaką chcemy mieć organizację za 10 czy 20 lat. Uważam, że odpowiedzialność za poziom języka polskiego w naszych szeregach powinny wziąć na siebie nasze władze naczelne. Powinny rozważyć możliwość wprowadzenia na szczeblu chorągwi prowadzonych przez fachowców kursów języka polskiego jako drugiego dla osób pochodzenia polskiego. Będzie to wyraźny sygnał, że wymagamy, ale pomagamy bo rozumiemy trudności z jakimi borykają się młode pokolenia działające z dala od kraju. Język i wiedza historyczna są ważnymi atutami w przeciwdziałaniu asymilacji, która stanowi poważne zagrożenie dla naszej pracy harcerskiej. Dlaczego godzimy się z tym, że tylu uczestników i członków opuściło nasze szeregi? Gdzie są dzieci i wnuki tych, dla których harcerstwo było niezapomnianym przeżyciem? Nie poruszamy tego tematu zasłaniając się szablonem „jakość a nie ilość”. Czy jako instruktorzy nie mamy także obowiązku krzewienia polskości, w tym wiedzy historycznej wśród osób, których znamy 66
lub wiemy że mają polskie korzenie? Drodzy czytelnicy! Czy wiecie, co mnie w tej sprawie najbardziej smuci? A to, że tylko Wy, którzy macie zwyczaj czytać po polsku przeczytacie te uwagi. Wiec zadziałajmy póki czas... chyba, że już pogodziliśmy się z obecnym poziomem znajomości języka polskiego. Swoje powiedziałam: teraz czas wam zadziałać! Czuwaj!
Zygmunt
„Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości” - Józef Piłsudski 67
O ODPORNOŚCI PSYCHICZNEJ NA STRES Redakcja „Ogniska” dziękuje druhowi hm. Jankowi Kaczmarkowi, Referentowi Wydawnictw w GK Harcerzy za zwrócenie uwagi na korespondencję brytyjskiej rozgłośni radiowej BBC ze Szkocji, na temat badań przeprowadzonych przez naukowców z Edynburga i Glasgow w ramach „Narodowego Projektu Rozwoju Dziecka”. Otóż naukowcy stwierdzili, że ćwiczone i zdobyte w organizacji skautowej umiejętności życiowe, m.in. samodzielność, determinacja, wytrwałość, zaradność, współpraca w zespole i obcowanie z przyrodą wpływają dodatnio na zdrowie psychiczne człowieka i procentują także w późniejszym wieku. Na podstawie badań 10-tysięcznej grupy osób urodzonych w 1958r., z której 25% to wychowankowie jednostek skautowych, naukowcy obliczyli, że ci ostatni byli o 15% mniej skłonni w 50 roku życia do popadania w stany lękowe i zaburzenia emocjonalne. Podobny wynik nie występował w żadnej innej zorganizowanej grupie. Sformułowano wniosek, że skautowe przeżycia w młodym wieku wzmacniają odporność na codzienne przeciwności i stres oraz przyczyniają się do pozytywnych osiągnięć w dorosłym życiu. Otrzymaliśmy na ten temat uwagi druha hm. Bogdana Jackowskiego, Referenta Zuchów, współpracownika GK Harcerzy: Absolutna racja. Dla mnie harcerstwo było i jest ucieczką od stresów codziennego życia. Ale jako wychowawcy młodzieży musimy się zastanowić, czy wychowujemy czy „kontrolujemy" młodzież. Czy budujemy charaktery stosując pozytywne programy, czy robimy „zajęcia", gdzie zuchy kolorują kartki papieru dla zadowolenia dorosłych? Nasza młodzież musi odczuć przynależność do naszej organizacji podobnie jak my, dla naszego zdrowia psychicznego, też musimy tę przynależność odczuć przez kadry, kształcenie i zabawę. Pokażmy wszystkim to, czego sami szukamy - szacunek i miłość. Rozmawiajmy z młodzieżą i stwórzmy lepszy świat. 68
NA WIECZNĄ WARTĘ phm. dr. ZBIGNIEW ANDRZEJEWSKI, Wielka Brytania
23 września 2019r. w Sheffield na wieczną wartę odszedł dh dr phm. Zbigniew Andrzejewski (1932-2019). Druh Zbigniew (pierwszy z lewej strony) założył pierwszą młodzieżową jednostkę harcerską w Sheffield na jesieni 1951r. Zastęp „Orłów”, wtedy jeszcze w Hufcu „Gdynia” nosił czarne chusty z białą obwódką i miał zbiórki na Spooner Rd. Pogrzeb odbył się w Kościele St. Josephs, Handsworth, Sheffield o 13:00 w czwartek 3 października. Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie.
Cześć Jego pamięci!
dhna LEONTYNA „LILKA" SZMELTER (Szostak), Kanada Urodziła się 15 sierpnia 1923 r. w Wołkowysku (woj. białostockie, obecnie Białoruś) i tam przeżyła wojnę. W ramach przesiedleń ludności polskiej wyjechała w 1945r. do Gdańska. W 1962r. ukończyła studia w Wyższej Szkole Handlu Morskiego. Wyszła za mąż za phm. Kazimierza Szmeltera zamieszkałego w Kanadzie, rodowitego Gdańszczanina. Była czynnym członkiem Starszoharcerskiego Kręgu “Tatry”, założonego przez jej męża w 1950r. Uczestniczyła w II światowym zlocie ZHP na Kaszubach w Kanadzie w 1976 r. i w III zlocie w Comblain-la-Tour w Belgii w 1982r. Pełniąc starszoharcerską służbę czynnie i szczodrze popierała wiele akcji społecznych, m.in. zbieranie funduszy na pomnik Katyński, na pomoc powodzianom i na rzecz ufundowania Katedry Polskiej Historii na Uniwersytecie Toronto. Zmarła 26 sierpnia 2019r.
Cześć Jej pamięci!
69
30 ROCZNICA ŚMIERCI PREZYDENTA RP HM. KAZIMIERZA SABBATA W piątek 19 lipca br. członkowie Naczelnictwa i instruktorzy z okręgu wielkobrytyjskiego uczestniczyli w mszy świętej w kościele św. Jana Ewangelisty na Putney z okazji 30. rocznicy śmierci Kazimierza Sabbata. Homilię wygłosił zastępca Kapelana Naczelnego ks. Krzysztof Tyliszczak, który podkreślił znaczenie wychowania harcerskiego dla przyszłej służby jako ósmy Prezydent II RP i piąty na uchodźstwie. Jako część obchodów tej rocznicy odbyła się w ambasadzie RP w Londynie promocja książki pod tytułem: Człowiek z Polski: Prezydent RP Kazimierz Sabbat (1913-1989) i polska emigracja niepodległościowa. Książka autorstwa Marka Wierzbickiego, historyka, profesora nauk społecznych, harcmistrza ZHR ukazała się w wydawnictwie IPN, Lublin-Warszawa. Zamierzeniem autora było nie tyle napisanie biografii, co ukazanie postaci Prezydenta RP wielowymiarowo: jako człowieka, harcerza, żołnierza, emigranta, ojca rodziny, działacza społecznego, polityka. Chciał, aby przybliżenie jego postawy, działalności i osiągnięć służyło celom wychowawczym. Wybrał formę popularnonaukową z myślą o dotarciu do szerokiego grona czytelników, szczególnie młodych dorosłych. 70
Przystępny, gawędziarski styl, porządek chronologiczny, śródtytuły, różnorodne ilustracje składają się na książkę, którą dobrze się czyta i którą warto polecić starszym i młodszym pragnącym poznać dzieje naszej emigracji niepodległościowej i zrozumieć nasz wkład w historię Polski. Druga promocja książki odbyła się 8 sierpnia w świetlicy instruktorskiej na zlocie ZHR z udziałem Dyrektora Biura Edukacji Narodowej IPN Adama Hlebowicza, autora hm. Marka Wierzbickiego, historyka hm. Wojciecha Hausnera oraz najstarszej córki prezydenta. A.Ś.
Spotkanie pracowników IPN z uczestnikami zlotu ZHR, 8 sierpnia 2019 71
RECENZJA
W składnicy harcerskiej „Siedem Gór” odkryłam książkę hm. Tomasza Kucharzewskiego ps. „Watra” pod tytułem „Sztuka Obozowania” (Wyd. ZHR) napisaną dla tych, którzy są na początku drogi oraz dla tych, którzy poszukują”. Jest to niesamowita książka-poradnik, która jest równocześnie podręcznikiem technicznym, gawędą o metodyce, inspiracją do twórczości, pochwałą puszczaństwa i kroniką harcerskiego obozownictwa. Autor zaczyna od podstaw: zwiadu kwatermistrzowskiego, etapu planowania i projektowania obozu; przechodzi do organizacji pracy i zadań do wykonania, opisuje techniki pionierskie i zasady konserwacji sprzętu, a na końcu omawia szczegółowo zdobnictwo obozowe, jego celowość i związek z „fabułą” stanowiącą wątek tematyczny obozu. Pamiętam z młodszych lat, jak wyglądały nasze obozy i żałuję, że w dużym stopniu zatraciliśmy (przynajmniej w Anglii) możliwości budowania kuchni polowych, masztów i łazienek; coraz rzadziej widzi się pięknie wykonaną kapliczkę, bramę, czy tabliczkę rozkazów. Miałam szczęście na zlocie ZHR poznać druha Watrę, przyglądać się zajęciom z pionierki obozowej i podziwiać w oryginale niektóre z opisanych w książce totemów, przypominających twórczość śp. hm. Janca Wieliczki z „Czarnej Trzynastki Wileńskiej”. Nie tracę nadziei, że budowa i zdobnictwo obozowe odżyje i polecam bogato ilustrowaną książkę druha „Watry”. A.Ś. 72
W następnym wydaniu
Ogniska Harcerskiego,
nr. 4/55, październik-grudzień 2019 101 rocznica odzyskania Niepodległości Obchody harcerskie w Polsce i w świecie „Ona i ja” hm. Zdzisław Kołodziejski https://www.siedemgor.pl/ Jak pracuje Naczelnictwo Wywiad z gościem redakcji Stałe rubryki: Z prac Głównych Kwater Duszpasterstwo Myśli o służbie – instruktorskie dyskusje Z naszego Archiwum Odeszli na wieczną wartę Recenzje
KOBIETY IDĄCE POD WIATR
Teresa Harsdorf-Bromowiczowa
Wiatr szarpie fołdy spódnic – zdziera z głowy chusty Próżno ręka zgrzebiała chce przytrzymać szaty Wicher dech w piersi tłumi – deszczem w oczy chlusta Gnie ciało w pół omdlałe, tnie twarz niby batem. Pochylone ciało – ruch głowy uparty – przejść. Przejść! Muszę – Trzeba, chociażby pod wiatr, Walka na śmierć. Z żywiołem bój głuchy, zażarty.... Kobiety, kobiety idące pod wiatr. To my. Wiesz? Te kobiety to my. To my właśnie Haftlingi z Auschwitz, z Belsen, z Ravensbrück Musimy się skupić. Razem. Bliżej. Ciaśniej. Przetrzymać! Zaciąć zęby. Stłumić wszelki krzyk. Pochylenie ciała. Ruch głowy uparty. Wytrwać. Muszę. Trzeba. Kto zwątpił, ten padł. Walka na śmierć. Z wrogiem bój głuchy, zażarty.... To my. My. Kobiety idące pod wiatr. Harcerki 1939-1945 Relacje Pamiętniki Warszawa PWN, 1985r. Wybór i opracowanie: Krystyny Wyczańskiej przy współpracy: Zofii Florczak, Danuty Januszajtis-Połeciowej, Anny Szolc
OGNISKO HARCERSKIE Kwartalnik Starszyzny Harcerskiej Wydawca: Naczelnictwo ZHP Redaguje hm. Anna Świdlicka z zespołem Druk - CE Print www.ceprint.co.uk
Adres Redakcji: Związek Harcerstwa Polskiego 23-31 Beavor Lane London W6 9AR email: ognisko@zhp.org www.zhp.org