5 minute read

Zjazd ZHP czyli jeźdźczyni na białym koniu rozbiła się o 3 głosy

Gdyby nie wrodzona skromność, napisałbym – a nie mówiłem! (Ups… chyba napisałem, nie wiem zatem jak z tą skromnością… :P). Prognozy z przedzjazdowego „Świerszcza” trafiły w punkt:

Advertisement

Było grillowanie ustępujących władz, choć generalnie podlane dobrym sosem - wysoką kulturą wypowiedzi i merytorycznie, mimo emocji. Zjazd nie przyjął sprawozdania przewodniczącego hm. Dariusza Supła, Rady Naczelnej, naczelnika hm. Grzegorza Woźniaka i jego GK-i (nie udzielono mu też absolutorium, tak jak większości członków jego GK-i). Przyjęto sprawozdanie naczelniczki hm. Anny Nowosad i jej GK-i (udzielono jej absolutorium i większości członków jej GK, w tym hm. Karolowi Gzylowi), Naczelnego Sądu Harcerskiego i CKR-u (choć niewielką większością).

Hm. Martyna Kowacka została naczelniczką ZHP o włos, a konkretnie 3 głosy (88 głosów „za”, 81 „przeciw”, 4 wstrzymujące się – liczą się jak przeciw), psując tym samym plany jeźdźczyni na białym koniu (inni kandydaci wycofali swoje kandydatury jeszcze przed zjazdem).

Hm. Krzysztof Pater został wybrany w cuglach na przewodniczącego ZHP (113 głosów „za” na 174 głosujących, mimo „afery teczkowej”).

Nie sposób omówić tego, co wydarzyło się przez 4 dni zjazdu i kilkunastu spotkań przedzjazdowych, stąd subiektywny wybór zjazdowych wątków:

A - jak afera teczkowa – na 2-3 tygodnie przed zjazdem zaczęły chodzić słuchy, że hm. Krzysztofowi Paterowi będą wyciągać jakąś teczkę, która jest w IPN-ie. Nawet w trakcie zjazdu został wypuszczony przez osobę trzecią tweet, na który można się było powoływać, zadając trudne pytania. Druh Pater twardo obstawiał przy tym, że on złożył już oświadczenie lustracyjne, gdy był ministrem i już więcej tłumaczyć się nie będzie. Architektom tej afery zabrakło wyczucia. To już nie lata 90-te, gdzie teczki rozgrzewały umysły i dyskusję. Obstawiam, że znaczna część delegatów nawet nie potrafiła rozszyfrować skrótu IPN.

D - jak druga rota Przyrzeczenia Harcerskiego, którą przyjął zjazd zastępując w niej służbę Bogu staniem na straży harcerskich zasad. Również zmieniono Prawo Zucha, dostosowując je dla osób niepodzielających wiary w Boga osobowego.

K - jak komendanci chorągwi – to kolejny zjazd, który przebiegł wbrew woli części komendantów chorągwi. Model, kiedy byli w stanie istotnie wpływać na zjazd, się skończył. Większość komendantów /komendantek zmieni się na zbliżających zjazdach chorągwi i ściskam kciuki, żeby odpuścili zjazdowe układanki na szczeblu centralnym.

M - jak zjazdowe memy, których wybór, mam nadzieję, zostanie opublikowany w „Praskim Świerszczu”.

O - jak okulały biały koń – zrobiono wiele w oficjalnej i kuluarowej przestrzeni zjazdowej, żeby nie wybrać hm. Martyny Kowackiej na naczelniczkę. Generalnie chodziło o to, że za młoda, że bez doświadczenia, że nie zna się na zarządzaniu, a tuż za rogiem czeka w gotowości jedna z komendantek chorągwi na białym koniu. Biały koń okulał tuż przed metą i cały misterny plan rozbił się o 3 głosy.

P - jak pozostawienie kadencyjności zarówno na funkcji komendantów hufców, jak i chorągwi. Raz jeszcze mimo postpandemicznej sytuacji i kończących się kadencji komendantów chorągwi zjazd jasno stanął po stronie kadencyjności. Ktoś nawet rzucił: Jak co zjazd zaczęliśmy od odrzucenia zmian w kadencyjności.

P (po raz drugi) - jak projekt statutu, który trafił do kosza. Tak to jest, że jak statut jest przygotowywany przez zespół powołany przez Przewodniczącego, a następnie kompleksowy projekt jest przedstawiany jako „statut objawiony” a konsultacje nad nim mają charakter fasadowy.

R - jak „Raport Janasa” – przygotowywany przez zespół, w którego skład wchodziło m.in. dwóch członków GK-i hm. Grzegorza Woźniaka, w którym miały być rewelacje dotyczące niegospodarności i przestępstw popełnianych przez poprzedników z GK-i hm. Anny Nowosad. Wyszedł kapiszon, opublikowany na krótko przed zjazdem. Został większościowo odebrany jako stronniczy, niewiarygodny i pisany pod tezę paszkwil. Druhowie hm. Jarosław Janas i hm. Łukasz Rycharski odpowiedzialni za jego przygotowanie dostali najmniej głosów za udzieleniem absolutorium. Przejawem pełnej kompromitacji było niezaprezentowanie tych rewelacji – prezentacja nie zmieściła się w czasie sprawozdania ustępującej GK-i, a zjazd osobnej prezentacji sobie nie życzył.

S - jak sprawozdanie finansowe (niepodpisane) – okazuje się, że na kilka dni przed zjazdem ustępujący członkowie/ członkinie GK pokłócili się i troje z nich (hm. Jarosław Janas, hm. Łukasz Rycharski i hm. Elżbieta Noga) nie podpisało sprawozdania finansowego ZHP za 2021 r. i złożyło oświadczenia w tym zakresie. Co prawda ustawa o rachunkowości to przewiduje, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Należy to traktować jako przejaw kompletnego braku zaufania w ustępującym zespole.

T - jak transparentność procesu oceny – CKR grillowano (i słusznie!) za brak jawnych głosowań nad absolutorium dla Naczelnika i członków GK i wynikające z tego karkołomne uzasadnienia pracy członków GK (z których niewiele wynikało). Kandydaci do CKR-u jak jeden mąż deklarowali, że wszyscy są za jawnym głosowaniem i nie będzie to dla nich problemem. Także ci, którzy kandydowali na kolejną kadencję. Kurtyna.

Z - jak zaskoczenie, gdy CKR zaczyna bronić GK-i hm. Anny Nowosad. CKR był pod ostrzałem za negatywną ocenę hm. Anny Nowosad i jej GK-i zaczął być atakowany przez hm. Jarosława Janasa i hm. Łukasza Rycharskiego (tych od raportu), że ocena była niedostatecznie negatywna. Jak to podsumował znany zagończyk zjazdowy hm. Piotr „Kowlak” Kowalski: „Głupio wyszło”.

Dż - jak „Dżedaje wyklęci” (nazwa wzięła się z głupiego żartu na fb Z24 o rozkazie 66) – grono instruktorów walczących o „prawdziwe harcerstwo”, którzy kolejno przeszli przez Ruch Całym Życiem i Rękę Metody (oczywiście nie chodzi o wszystkich członków tych ruchów programowometodycznych), a których demokratycznie nie wybrano do władz centralnych (lub nie startowali, wiedząc, że nie będą wybrani). Według nich zjazd był ustawiony i zmanipulowany a ZHP znowu podąża w złą stronę. Jeszcze o nich usłyszymy. Oni nie poddadzą się w walce o „prawdziwe harcerstwo” nawet wbrew woli większości.

phm. Marcin Jóźwiak delegat na 42 Zjazd ZHP

This article is from: