Praski Świerszcz
Zjazd ZHP,
czyli jak jeźdźczyni na białym koniu rozbiła się o 3 głosy
Gdyby nie wrodzona skromność, napisałbym – a nie mówiłem! (Ups… chyba napisałem, nie wiem zatem jak z tą skromnością… :P). Prognozy z przedzjazdowego „Świerszcza” trafiły w punkt: Było grillowanie ustępujących władz, choć generalnie podlane dobrym sosem - wysoką kulturą wypowiedzi i merytorycznie, mimo emocji. Zjazd nie przyjął sprawozdania przewodniczącego hm. Dariusza Supła, Rady Naczelnej, naczelnika hm. Grzegorza Woźniaka i jego GK-i (nie udzielono mu też absolutorium, tak jak większości członków jego GK-i). Przyjęto sprawozdanie naczelniczki hm. Anny Nowosad i jej GK-i (udzielono jej absolutorium i większości członków jej GK, w tym hm. Karolowi Gzylowi), Naczelnego Sądu Harcerskiego i CKR-u (choć niewielką większością).
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
A - jak afera teczkowa – na 2-3 tygodnie przed zjazdem zaczęły chodzić słuchy, że hm. Krzysztofowi Paterowi będą wyciągać jakąś teczkę, która jest w IPN-ie. Nawet w trakcie zjazdu został wypuszczony przez osobę trzecią tweet, na który można się było powoływać, zadając trudne pytania. Druh Pater twardo obstawiał przy tym, że on złożył już oświadczenie lustracyjne, gdy był ministrem i już więcej tłumaczyć się nie będzie. Architektom tej afery zabrakło wyczucia. To już nie lata 90-te, gdzie teczki rozgrzewały umysły i dyskusję. Obstawiam, że znaczna część delegatów nawet nie potrafiła rozszyfrować skrótu IPN.
D - jak druga rota Przyrzeczenia Harcerskiego, którą przyjął zjazd zastępując w niej służbę Bogu staniem na straży harcerskich zasad. Również zmieniono Prawo Zucha, dostosowując je dla osób niepodzielających wiary w Boga osobowego. K - jak komendanci chorągwi – to kolejny zjazd, który przebiegł wbrew woli części komendantów chorągwi. Model, kiedy byli w stanie istotnie wpływać na zjazd, się skończył. Większość komendantów /komendantek zmieni się na zbliżających zjazdach chorągwi i ściskam kciuki, żeby odpuścili zjazdowe układanki na szczeblu centralnym. M - jak zjazdowe memy, których wybór, mam nadzieję, zostanie opublikowany w „Praskim Świerszczu”.
Hm. Martyna Kowacka została naczelniczką ZHP o włos, a konkretnie 3 głosy (88 głosów „za”, 81 „przeciw”, 4 wstrzymujące się – liczą się jak przeciw), psując tym samym plany jeźdźczyni na białym koniu (inni kandydaci wycofali swoje kandydatury jeszcze przed zjazdem). Hm. Krzysztof Pater został wybrany w cuglach na przewodniczącego ZHP (113 głosów „za” na 174 głosujących, mimo „afery teczkowej”). Nie sposób omówić tego, co wydarzyło się przez 4 dni zjazdu i kilkunastu spotkań przedzjazdowych, stąd subiektywny wybór zjazdowych wątków:
O - jak okulały biały koń – zrobiono wiele w oficjalnej i kuluarowej przestrzeni zjazdowej, żeby nie wybrać hm. Martyny Kowackiej na naczelniczkę. Generalnie chodziło o to, że za młoda, że bez doświadczenia, że nie zna się na zarządzaniu, a tuż za rogiem czeka w gotowości jedna z komendantek chorągwi na białym koniu. Biały koń okulał tuż przed metą i cały misterny plan rozbił się o 3 głosy.
5