Nr 83-84 Maj-Czerwiec 2022 Rok IX
Praski Świerszcz Miesięcznik Hufca ZHP Warszawa-Praga-Południe im. 1 WDP
Zjazd ZHP
Malachit - kurs podharcmistrzowski
Przygotowania do HAL
Nareszcie plener
Praski Świerszcz
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
Słowo Naczelnego Majowe rozmyślania Jest majowe, sobotnie popołudnie. Siedzę sobie przed domem, popijam mocną czarną herbatę i rozmyślam o najnowszych wydarzeniach, tych, co były i tych, co będą. Po pierwsze minęła pandemia. Coronavirus odpuścił (przynajmniej wszystko na to wskazuje). To bardzo dobra wiadomość nie tylko dla harcerzy. Od razu widać wzmożony ruch wśród naszych gromad, drużyn, kręgów… Ostatnimi czasy odbyły się wreszcie upragnione i wytęsknione rajdy, biwaki i inne formy wyjazdowe, chociażby „normalny” już, 63 Rajd Olszynka Grochowska, kolejny VII Rajd Agatona, patrona 211 WDHiGZ, biwaki 160 i 295 WDHiGZ, czy uczestnictwo 288 WDH „Włóczykije” i 112 WDH „ Czirokezi” w ekstremalnym Rajdzie „Noc Szakala”, zorganizowanym przez Hufiec ZHP Bytom. Zaczynamy się ponownie integrować. Mam nadzieję, że punktem kulminacyjnym będzie Zlot Hufca, który uwieńczy obchody 60-lecia powstania naszego hufca. Nie byłbym szefem Zespołu Historycznego, gdybym przy okazji nie wspomniał, że niektórzy z nas obejrzeli 29 maja film o instruktorach naszego hufca „Z harcerstwem w życiorysie”. Przypominam również, że jak co roku namiestnictwo Nieprzetartego Szlaku organizuje Przegląd Artystyczny, pod nazwą: „Co słonko widziało”, który jest motywem przewodnim prac konkursowych. Na finał przeglądu instruktorzy NS, serdecznie wszystkich zapraszają. Cały czas trwa braterska pomoc dla uchodźców z Ukrainy. Nasz hufiec nie przestaje być pomocnym w tak ważnej sprawie. Brawo dla phm. Justyny Piwowar za jej bezgraniczne oddanie i kierowanie tym przedsięwzięciem, no i dla wszystkich, którzy uczestniczą w tym szczytnym działaniu. Zaczynamy przygotowywać się do tegorocznej akcji letniej. Widać to chociażby u mnie w domu. Marcin spotyka się z kadrą przyszłego obozu, coś tam radzą, planują itp. Marta szykuje do kolonii swoje zuchy, a przede wszystkim ich rodziców. Mnie IKP „Romanosy” powołały w skład Komendy Zlotu Przyjaciół Słonecznej Republiki, który odbędzie się 1315 sierpnia w Ocyplu. Mam być odpowiedzialny m.in. za współzorganizowanie ogniska zlotowego. Jednak najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni był 42 Zjazd ZHP, na którym wybrano nowe władze naczelne oraz m.in. zatwierdzono możliwość składania przez harcerki i harcerzy jednej z dwóch rot Przyrzeczenia Harcerskiego. O zjeździe można zresztą poczytać w naszym numerze na kolejnych stronach. I to by było na tyle. Herbata wypita, felieton zakończony. Pozdrawiam wiosennie.
hm. Jacek Czajka
Spis Treści: Słowo ............................................................................................................................................ Naczelnego Temat ............................................................................................................................................ miesiąca Para-doxy ............................................................................................................................................ i Z42 Zjazd ............................................................................................................................................ ZHP Przez ............................................................................................................................................ gejów nie wystawiono pocztu sztandarowego Malachit ............................................................................................................................................ A ............................................................................................................................................ w Słonecznej Republice Wspomnienie ............................................................................................................................................ o druhu Michale Służba, ............................................................................................................................................ służba i po służbie Dwa ............................................................................................................................................ lata nie minęły jak jeden dzień Dzieje ............................................................................................................................................ harcerstwa w Lipnie VII ............................................................................................................................................ rajd Agaton 35-lecie ............................................................................................................................................ HOTiM Kącik ............................................................................................................................................ poezji ............................................................................................................................................ Spotkania z kulturą
2
2 3 4 5-6 7 8-9 9 10 11 11 12 13 14 15 16
Praski Świerszcz
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
Temat miesiąca 42 Zjazd ZHP za nami W dniach 19-22 maja 2022 r. obradował 42 Zjazd Związku Harcerstwa Polskiego. Podczas niego delegaci z całej Polski ocenili służbę ustępujących władz i podjęli uchwały o kształcie harcerstwa na kolejne cztery lata. Najważniejsza uchwała dotyczy możliwość składania przez harcerki i harcerzy jednej z dwóch rot Przyrzeczenia Harcerskiego:
„Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym/ posłuszną Prawu Harcerskiemu” lub
„Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Polsce, stać na straży harcerskich zasad, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym/posłuszną Prawu Harcerskiemu”. 21 maja 2022 roku delegatki i delegaci wybrali nowe władze ZHP.
Na przewodniczącego, większością ważnie oddanych głosów, wybrany został jedyny kandydat na tę funkcję hm. Krzysztof Pater. Jego kontrkandydat zrezygnował z kandydowania. Dh Krzysztof jest instruktorem Hufca ZHP Warszawa-Wola i w przeszłości między innymi w nim pełnił funkcję zastępcy komendanta. Przez wiele lat był wybierany na funkcje na poziomie centralnym, w ostatniej kadencji był przewodniczącym Naczelnego Sądu Harcerskiego. Z zawodu ekonomista, urzędnik państwowy, ekspert i doradca w sprawach polityki społecznej, polityk i nauczyciel akademicki. W 2004 r. minister polityki społecznej.
Na naczelniczkę została wybrana hm. Martyna Kowacka, która nie ukończyła jeszcze 30 lat. Dotychczas pełniła m.in. funkcję komendantki Hufca ZHP Ziemi Rybnickiej, rzeczniczki prasowej ZHP oraz kierowniczki Wydziału Komunikacji i Promocji GK. Prowadziła również wiele projektów w swojej chorągwi, a także działania ogólnopolskie i międzynarodowe. Pracuje w fundacji organizującej praktyczną ogólnopolską Olimpiadę Zwolnieni z Teorii, w której uczniowie samodzielnie organizują projekty społeczne.
Serdecznie gratulujemy hm. Krzysztofowi Rudzińskiemu ponownie wybranemu do Centralnej Komisji Rewizyjnej oraz dziękujemy phm. Marcinowi Jóźwiakowi za reprezentowanie naszego hufca podczas zjazdu.
redakcja fotografie Michał Wiraszka
3
Praski Świerszcz
Para-doxy i Z42 Paradoksalnie nie będę pisał o popularnym gdzieniegdzie harcerskim forum posługującym się odwrotnie ułożonym zestawem cyfr. Po prostu zakończył się 42 Zjazd ZHP i wspólnocie hufca należy się kilka refleksji „na gorąco”, zwłaszcza, że dh Jacek Czajka o to mnie prosił. Ostatni dzień zjazdu miał miejsce w 111 rocznicę wydania przez Andrzeja Małkowskiego rozkazu powołującego pierwsze polskie drużyny skautowe (22 maja 2011 r.). Rozpoczęliśmy ten dzień od odśpiewania hymnu harcerskiego. Paradoks I – chwilę później zabrzmiały życzenia „Sto lat” dla Chorągwi Lubelskiej, która tego dnia świętowała 101 (sic!) rocznicę powstania.
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
O wymiarze programowym stanowią uchwały zjazdowe, lecz te chyba lepiej opisze lub scharakteryzuje nasz delegat. Był przy ich uchwalaniu. Phm. Marcin Jóźwiak wystąpił w nieco łagodniejszej odsłonie. Choć sam twierdził, że „prawdę mówi tylko, gdy nie otwiera ust” w wielu momentach okazał się przydatny – w dyskusjach plenarnych i poza nimi. Taka nowa odsłona - w nomenklaturze informatycznej „Polonista v. 2.0”. Uczestniczyła w zjeździe pwd. Anna Rzyszkiewicz – celownicza kamery zjazdowej. To dzięki m.in. jej pracy obrady mogła śledzić cała harcerska Polska – od rana do późnej nocy.
W wymiarze ideowym 42 Zjazd ZHP zostanie zapamiętamy jako ten, który po wielu latach przywrócił alternatywną rotę Przyrzeczenia Harcerskiego. Teraz harcerka i harcerz podczas składania przyrzeczenia będą mieć możliwość wyboru jednej z dwóch rot. W trakcie dyskusji na zjeździe i poza nim padały liczne, choć przecież nieprawdziwe, głosy o „wyrzucaniu” Boga z Przyrzeczenia Harcerskiego. Tu pojawia się paradoks II. W niedzielnej mszy świętej obok kapelana naszej chorągwi brały udział cztery osoby – członkowie ustępujących władz (bez czynnego prawa wyborczego na zjeździe). Żadnego delegata (sic!). Dokonana zmiana – przyjęcie alternatywnej roty przyrzeczenia - to oczywiście zagadnienie na szerszą dyskusję m.in. o roli i podejściu do wychowania duchowego czy samej konsekwencji wprowadzonej modyfikacji. Niemniej jednak podkreślę, że wśród delegatów było sporo oponentów dla przyjętego rozwiązania, a ich argumentacja niekiedy wieszczyła bliską „zagładę” idei harcerstwa. W wymiarze organizacyjnym 42 Zjazd ZHP dokonał szeregu „punktowych” modyfikacji Statutu ZHP. Nowe rozwiązania wymagają jeszcze zatwierdzenia przez sąd. Natomiast u piszącego te słowa pojawia się wątpliwość, czy naprawiając jedne błędy, nie stworzono innych problemów. Czas i życie pokaże. Oceniono również ustępujące władze i wybrano nowe. Dyskusja nad poszczególnymi sprawozdaniami była miejscami burzliwa. Sytuacja majątkowo-gospodarcza ZHP jest niedobra. Z pięciu skarbników działających w minionej kadencji troje nie uzyskało absolutorium. Paradoks III - w dyskusji większe pretensje były do tych, którzy o nieprawidłowościach i problemach informowali niż tych, którzy się do nich przyczynili. To, co istotne, np. postęp dostrzeżony w podnoszeniu przejrzystości ocen dokonywanych przez pion rewizyjny oceniono jako nieodpowiadający oczekiwaniom delegatów i całej organizacji. Jest więc co robić w nowej kadencji władz ZHP.
4
No i w zjeździe uczestniczył niżej podpisany, któremu powtórnie powierzono mandat członka Centralnej Komisji Rewizyjnej ZHP.
hm. Krzysztof Rudziński HR Warszawa 22.05.2022 r. Na koniec heheszki. 42 Zjazd był ewidentnie bardziej cywilizowany niż poprzednie, zwłaszcza nadzwyczajne (39 i 41). Oczywiście pewne spięcia i „grubsze” słowa wystąpiły. Natomiast sporo dobrego spowodowały memy, które zmieniły kanał przekazu złośliwości. Poniżej prezentuję jeden z nich, bo mnie ubawił.
Oczywiście o zjeździe, jego przebiegu, efektach itd. będziemy jeszcze rozmawiać wielokrotnie. Jednak takie gorące refleksje po tygodniu ze średnią snu 3-4 godziny na dobę nie pozwalają na więcej. Każdy zjazd ZHP trzeba po prostu odespać.
Praski Świerszcz
Zjazd ZHP,
czyli jak jeźdźczyni na białym koniu rozbiła się o 3 głosy
Gdyby nie wrodzona skromność, napisałbym – a nie mówiłem! (Ups… chyba napisałem, nie wiem zatem jak z tą skromnością… :P). Prognozy z przedzjazdowego „Świerszcza” trafiły w punkt: Było grillowanie ustępujących władz, choć generalnie podlane dobrym sosem - wysoką kulturą wypowiedzi i merytorycznie, mimo emocji. Zjazd nie przyjął sprawozdania przewodniczącego hm. Dariusza Supła, Rady Naczelnej, naczelnika hm. Grzegorza Woźniaka i jego GK-i (nie udzielono mu też absolutorium, tak jak większości członków jego GK-i). Przyjęto sprawozdanie naczelniczki hm. Anny Nowosad i jej GK-i (udzielono jej absolutorium i większości członków jej GK, w tym hm. Karolowi Gzylowi), Naczelnego Sądu Harcerskiego i CKR-u (choć niewielką większością).
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
A - jak afera teczkowa – na 2-3 tygodnie przed zjazdem zaczęły chodzić słuchy, że hm. Krzysztofowi Paterowi będą wyciągać jakąś teczkę, która jest w IPN-ie. Nawet w trakcie zjazdu został wypuszczony przez osobę trzecią tweet, na który można się było powoływać, zadając trudne pytania. Druh Pater twardo obstawiał przy tym, że on złożył już oświadczenie lustracyjne, gdy był ministrem i już więcej tłumaczyć się nie będzie. Architektom tej afery zabrakło wyczucia. To już nie lata 90-te, gdzie teczki rozgrzewały umysły i dyskusję. Obstawiam, że znaczna część delegatów nawet nie potrafiła rozszyfrować skrótu IPN.
D - jak druga rota Przyrzeczenia Harcerskiego, którą przyjął zjazd zastępując w niej służbę Bogu staniem na straży harcerskich zasad. Również zmieniono Prawo Zucha, dostosowując je dla osób niepodzielających wiary w Boga osobowego. K - jak komendanci chorągwi – to kolejny zjazd, który przebiegł wbrew woli części komendantów chorągwi. Model, kiedy byli w stanie istotnie wpływać na zjazd, się skończył. Większość komendantów /komendantek zmieni się na zbliżających zjazdach chorągwi i ściskam kciuki, żeby odpuścili zjazdowe układanki na szczeblu centralnym. M - jak zjazdowe memy, których wybór, mam nadzieję, zostanie opublikowany w „Praskim Świerszczu”.
Hm. Martyna Kowacka została naczelniczką ZHP o włos, a konkretnie 3 głosy (88 głosów „za”, 81 „przeciw”, 4 wstrzymujące się – liczą się jak przeciw), psując tym samym plany jeźdźczyni na białym koniu (inni kandydaci wycofali swoje kandydatury jeszcze przed zjazdem). Hm. Krzysztof Pater został wybrany w cuglach na przewodniczącego ZHP (113 głosów „za” na 174 głosujących, mimo „afery teczkowej”). Nie sposób omówić tego, co wydarzyło się przez 4 dni zjazdu i kilkunastu spotkań przedzjazdowych, stąd subiektywny wybór zjazdowych wątków:
O - jak okulały biały koń – zrobiono wiele w oficjalnej i kuluarowej przestrzeni zjazdowej, żeby nie wybrać hm. Martyny Kowackiej na naczelniczkę. Generalnie chodziło o to, że za młoda, że bez doświadczenia, że nie zna się na zarządzaniu, a tuż za rogiem czeka w gotowości jedna z komendantek chorągwi na białym koniu. Biały koń okulał tuż przed metą i cały misterny plan rozbił się o 3 głosy.
5
Praski Świerszcz P - jak pozostawienie kadencyjności zarówno na funkcji komendantów hufców, jak i chorągwi. Raz jeszcze mimo postpandemicznej sytuacji i kończących się kadencji komendantów chorągwi zjazd jasno stanął po stronie kadencyjności. Ktoś nawet rzucił: Jak co zjazd zaczęliśmy od odrzucenia zmian w kadencyjności. P (po raz drugi) - jak projekt statutu, który trafił do kosza. Tak to jest, że jak statut jest przygotowywany przez zespół powołany przez Przewodniczącego, a następnie kompleksowy projekt jest przedstawiany jako „statut objawiony” a konsultacje nad nim mają charakter fasadowy. R - jak „Raport Janasa” – przygotowywany przez zespół, w którego skład wchodziło m.in. dwóch członków GK-i hm. Grzegorza Woźniaka, w którym miały być rewelacje dotyczące niegospodarności i przestępstw popełnianych przez poprzedników z GK-i hm. Anny Nowosad. Wyszedł kapiszon, opublikowany na krótko przed zjazdem. Został większościowo odebrany jako stronniczy, niewiarygodny i pisany pod tezę paszkwil. Druhowie hm. Jarosław Janas i hm. Łukasz Rycharski odpowiedzialni za jego przygotowanie dostali najmniej głosów za udzieleniem absolutorium. Przejawem pełnej kompromitacji było niezaprezentowanie tych rewelacji – prezentacja nie zmieściła się w czasie sprawozdania ustępującej GK-i, a zjazd osobnej prezentacji sobie nie życzył.
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
Z - jak zaskoczenie, gdy CKR zaczyna bronić GK-i hm. Anny Nowosad. CKR był pod ostrzałem za negatywną ocenę hm. Anny Nowosad i jej GK-i zaczął być atakowany przez hm. Jarosława Janasa i hm. Łukasza Rycharskiego (tych od raportu), że ocena była niedostatecznie negatywna. Jak to podsumował znany zagończyk zjazdowy hm. Piotr „Kowlak” Kowalski: „Głupio wyszło”.
Dż - jak „Dżedaje wyklęci” (nazwa wzięła się z głupiego żartu na fb Z24 o rozkazie 66) – grono instruktorów walczących o „prawdziwe harcerstwo”, którzy kolejno przeszli przez Ruch Całym Życiem i Rękę Metody (oczywiście nie chodzi o wszystkich członków tych ruchów programowometodycznych), a których demokratycznie nie wybrano do władz centralnych (lub nie startowali, wiedząc, że nie będą wybrani). Według nich zjazd był ustawiony i zmanipulowany a ZHP znowu podąża w złą stronę. Jeszcze o nich usłyszymy. Oni nie poddadzą się w walce o „prawdziwe harcerstwo” nawet wbrew woli większości.
phm. Marcin Jóźwiak delegat na 42 Zjazd ZHP
S - jak sprawozdanie finansowe (niepodpisane) – okazuje się, że na kilka dni przed zjazdem ustępujący członkowie/ członkinie GK pokłócili się i troje z nich (hm. Jarosław Janas, hm. Łukasz Rycharski i hm. Elżbieta Noga) nie podpisało sprawozdania finansowego ZHP za 2021 r. i złożyło oświadczenia w tym zakresie. Co prawda ustawa o rachunkowości to przewiduje, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Należy to traktować jako przejaw kompletnego braku zaufania w ustępującym zespole. T - jak transparentność procesu oceny – CKR grillowano (i słusznie!) za brak jawnych głosowań nad absolutorium dla Naczelnika i członków GK i wynikające z tego karkołomne uzasadnienia pracy członków GK (z których niewiele wynikało). Kandydaci do CKR-u jak jeden mąż deklarowali, że wszyscy są za jawnym głosowaniem i nie będzie to dla nich problemem. Także ci, którzy kandydowali na kolejną kadencję. Kurtyna.
6
Praski Świerszcz
Przez gejów nie wystawiono pocztu sztandarowego
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
Odpowiedź ta ze względu może na swoją emocjonalność odwołującą się do grobów pradziadów wywołała dyskusję o tym, czy stanie ze sztandarem naprawdę jest potrzebne w wychowaniu młodych ludzi. W efekcie, jak to w Internecie, dyskusja doszła do tego, że w organizacji trzeba zrobić porządek z “sześciokolorowymi” (LGBT+). Szczęśliwie, występujący na zdjęciu profilowym z wyrzutnią pocisków przeciwpancernych druh zebrał tylko dwa lajki i wiele negatywnych komentarzy. Choćbym nie wiem, jak wysilał swoją fantazję, nie mogę wyobrazić sobie, w jaki sposób geje nie tylko mają niszczyć rodziny, również odpowiadać za sytuację w ZHP. Nie afiszują się stereotypowo ze swoją seksualnością, bo niezależnie od orientacji nikt nie może tego robić w ZHP. Ich obecność w rozważaniach co do tożsamości ZHP nie wynika z tego, że Jacek Kuroń przekazał im misję niszczenia Prawdziwego Harcerstwa™. Sądzę, że wynika z konfliktu dwóch postaw: traktowania współczesnego świata jako zagrożenia, z którym należy walczyć zamykając się w wyidealizowanym XX-leciu międzywojennym i traktowania współczesnego świata jako naturalnego dla młodych, do którego należy się adaptować.
fot. Noah Berger/ Reuters
Oglądając uroczystości z okazji Narodowego Święta Konstytucji 3 Maja zauważyłem, że za jednostkami reprezentacyjnymi WP, Policji, SOP, Straży Marszałkowskiej i innych stoi sobie przy samotnym drzewie na pl. Zamkowym poczet sztandarowy ZHR, wystawiony przez 16 WDHy (to ci harcerze z góralskimi otokami na rogatywkach). Zaniepokoiło mnie to, że nie ma sztandaru ZHP, dlatego spytałem o to w Internecie. Popełniłem jednak błąd zadając pytanie na facebookowej grupie ZHP. Miejscu, w które aż tak bardzo się nie wczytywałem, toteż myślałem, że zwyczajna grupa, gdzie ludzie polecają sobie bazy obozowe, albo informują o tym, że sprzedadzą mundur, z którego wyrośli wszerz. Chciałem wiedzieć, czy:
Czy powinniśmy iść pierwszą drogą? W pokoleniu płatków śniegu jest sporo do wyprostowania, ale stosunek do mniejszości czy zmian klimatycznych jest ich zaletą. Mimo, że możemy czuć niepokój i zagubienie wobec zmieniającego się świata, to homoseksualiści, transseksualiści, osoby niebinarne i aseksualne stanowią około 5% społeczeństwa. Prawdopodobnie więcej, bo wiele osób boi się przyznać do swojej nieheteroseksualności. Czy udawanie, że nie istnieją, sprawi, że tak się stanie? Czy widzenie w każdym bliźniego może mieć wyjątki ze względu na to, że czyjś bóg podobno nienawidzi takie albo inne osoby I czy będąc w kontrze do wartości wyznawanych przez młodzież przyciągniemy ją do siebie i dalej będziemy ruchem o dużym znaczeniu w jej wychowaniu? A co do sztandaru, to mój post ma 103 komentarze, ale dalej nie wiem, dlaczego sztandaru na uroczystościach trzeciomajowych nie było.
pwd. Bogdan Ciechomski
1. Nie zostaliśmy zaproszeni na uroczystości 2. Zostaliśmy, ale obstawialiśmy inne miasto 3. Zostaliśmy, ale nic z tym nie zrobiliśmy Poznałem teorie, że to wina PiS, naczelnika Woźniaka. Było też stwierdzenie, że to również wina “dołów”, że nie było żadnego hufca ani drużyny ze swoim sztandarem, który “powinna mieć każda szanująca się drużyna”. Właściwie pomyślałem przy tym, że ostatnio z tym u nas słabo, sztandary w użyciu mają obecnie chyba tylko 31, 288 i 112 oraz 295. Reszta gdzieś zgubiła, przeprowadziła rebranding lub nie miała od początku. Kwestia tego, dlaczego każdy szczep powinien mieć sztandar (jeśli powinien), to materiał na inny artykuł, może kogoś z zespołu historycznego, ponieważ ja nie o tym chciałem napisać.
7
Praski Świerszcz
Malachit Na pewno było to przeżycie. Na pewno było to szkolenie harcerskie w praktyce. Na pewno była to przygoda. Pytanie tylko, czy nie zdominowała i nie wypaczyła niektórych elementów wychowania harcerskiego.
Wędrówka Kurs zbudowany został na dwóch elementach: obcowaniu z naturą i ideą. Wszystko najpierwotniej, jak tylko się da. Zaczęło się od górskiej wędrówki do miejsca noclegowego, po drodze z kilkoma zadaniami, w tym przygotowaniem obiadu. Do pewnego momentu, nie było to nic trudnego. Gdy wspólnie wędruje kilku nieznajomych, zespół formuje się naturalnie. Nic tak nie łączy, jak wspólne problemy. Trud podejść w Beskidzie Makowskim czy współpraca podczas przygotowania posiłku były tylko dwoma zadaniami z trwającej niemal sześć godziny wyprawy. Biorąc pod uwagę, że był to kurs podharcmistrzowki i każdy z członków zastępu niejedną podobną przechadzkę miał już za sobą, do godziny 19 (wyruszyliśmy o 17) wszystko szło sprawnie. O 20.20 robiło się ciemno. Zastępy ledwo zdążyły zjeść, gdy było jeszcze widno. Według mapy mieliśmy jeszcze nieco do przejścia. Zostaliśmy jednak zapewnieni, że „jeszcze tylko jedno wzniesienie” i będzie z górki. Nie było. Podejście pod pionową ściankę. Część członków ekspedycji nie była fizycznie i zdrowotnie gotowa na taki wysiłek. Po ściance malownicza polana z kapliczką, tam zastał na zachód. A raczej jego prześwit, bo słońce skryło się za drzewami lasu. I tak było ładnie. Chwila wytchnienia. Znów dalej, tym razem już po ciemku.
Cel Nie jest problemem nocny spacer po górskim lesie, nie jest również problemem przebycie dystansu z pełnym sprzętem, bez uprzedniego przygotowania. Koniec końców, każdy kursant to zadanie wykonał. Przygotowanie kolacji „na dziko” z ludźmi, których dopiero co poznaliśmy, jak i inne wyzwania na trasie, są zaletą samą w sobie, nawet jeśli przewidywany czas przejścia nie zakładał punktów z zadaniami (a w mojej opinii powinien). Natomiast bardzo wątpię w osiąganie pełni zamierzonego celu za wszelką cenę. Jaka byłaby różnica w efekcie, jeślibyśmy po posiłku zostali przetransportowani autem na miejsce, a przynajmniej zastęp, który na pewno nie był w stanie dojść o normalnej porze na miejsce? Grupa i tak by się utworzyła. Na ostatnie dwa kilometry wzięto od nas plecaki – można sobie pomyśleć, że jesteśmy słabi, nie daliśmy rady. W połączeniu z niezbyt motywującym kłamstwem: „jeszcze tylko jedno wzniesienie”, nie świadczy to najlepiej o sprawcy całego zamieszania, choć na pewno pokazuje, kto tu rządzi.
8
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
Pytanie, czy powinno bardziej chodzić o pokaz wodzostwa, czy o spełnienie założenia, jakim było wspólne, bezpieczne przejście na łonie natury i w konsekwencji zawiązanie właściwych relacji w grupie.
Gospodarowanie Przeżyciem miało być również obozowanie – gotowaliśmy na wolnym ogniu i we własnoręcznie złożonym z cegieł piecu, warunki sanitarne były surowe. Spaliśmy w namiotach turystycznych, jednak stół, wspominany wcześniej piec, stojaki na baniaki z wodą przy sławojce, jak i świetlicę w formie tipi przygotowaliśmy własnoręcznie. Rzeczywiście było to przeżycie. Nie było ono problemem, wręcz mocnym akcentem kursu, zwłaszcza, że można pionierkę przeprowadzić w formie gry (w skrócie: punkty za wykonane urządzenie obozowe – całkiem skuteczny model rywalizacji, u harcerzy może okazać się dobrą motywacją). Zalety kuchni polowej, skąpych sanitariatów, jak i prac pionierskich mogą niestety zniknąć w momencie, w którym dowództwo dość swobodnie podchodzi do podstawowych potrzeb i w miejsce czasu potrzebnego na zmycie z siebie trudów dnia przeprowadzane są kolejne elementy programu. Czasem, jak i narzędziami, trzeba gospodarować. A wychowanie gospodarcze jest także programem.
Idea Dobrze, że cały kurs powiązany był mocno z ideą i stopnia podharcmistrza. Idea była obecna na każdych zajęciach, właściwie w każdym momencie kursu. Nie tylko o ideędrugiego stopnia instruktorskiego chodzi. Warto sięgnąć do pomysłów Setona, zapoznać się z historią stowarzyszenia Eleusis. Dobrze jest poczytać z rana przedstawicieli realizmu magicznego (w tym dwóch noblistów). Warto o poranku i wieczorem zatrzymać się i zastanowić nad przeczytaną właśnie krótką lekturą. Pytanie tylko, czy, jakby nie patrzeć, kontrowersyjne Eleusis i mimo wszystko mniej znany i znaczący dla rozwoju harcerstwa Seton, powinny być głębiej analizowane niż założenie Małkowskiego o połączeniu ruchu skautowego i niepodległości. Codzienne medytacje, czasem kilkukrotnie powtarzane, stają się, niestety, w którymś momencie kiczowate. Znów ukazuje się przerost formy nad treścią.
Prawda objawiona Na ile myśl harcerska jest nauką, a na ile nasze działanie jest propozycją interpretacji? Wydaje się, że bliżej nam do indywidualnych interpretacji, skupionych i ściśle związanych z myślami założycieli. Jeśli wyjdziemy z takiego założenia, nie istnieje jedna forma harcerstwa, nikt nie ma monopolu. Zresztą harcerstwo nie jest w pełni ani drogą, ani prawdą, ani życiem.
Praski Świerszcz Jest na pewno drogowskazem. Dlatego „to, co padnie w przeciągu najbliższych dwóch godzin, nie jest prawdą objawioną” powinno w mojej opinii wybrzmiewać z zajęć prowadzonych na kursach, nawet jeśli celem jest przedstawienie pewnej tezy. Na kursie niekiedy brakowało dystansu.
Służba A mimo wszystko był to naprawdę dobry kurs. Nie tylko ze względu na służbę pełnioną przez zastępy. Mojemu przybocznemu i mi przypadła pomoc dziewięćdziesięcioczteroletniej pani Walerii w cięciu drewna. Drewno to dla pani Walerii być albo nie być. Sama praca, choć długa, nie była bardzo męcząca. Świadomość i konfrontacja z realiami życia pani Walerii stanowiły prawdziwe wyzwanie. O to chyba w służbie chodzi. O pomoc i świadomość. Dyskusji o służbie w naszym zastępie nie byliśmy w stanie zakończyć. Momentami kiczowate teksty, przemyślenia na siłę, sprawdziły się – myśleliśmy o służbie w kategorii duchowości. Kolejne przeżycie.
Efekt Nie był to idealny kurs. Program brał górę nad kwestiami gospodarczymi, atmosfera w kręgu drużyny kursowej bywała niekiedy bardzo wodzowska. Dzień w dzień czytaliśmy teksty, które skupiały się najczęściej wokół duchowości wynikającej z umiłowania przyrody. Jednakże elementy puzzli, chociażby takich idea, metoda i program, złożyły się w całość. Zasmakowaliśmy służby w pełnym wydaniu, stworzyliśmy zastępy, które wspólnie złączyły się w sympatyczną drużynę kursową. Dostaliśmy wskazówki, jak prowadzić próby instruktorskie, jak odnaleźć się w hufcach, związkach drużyn, chorągwiach. Zbadaliśmy niektóre mankamenty organizacyjne Związku Harcerstwa Polskiego, doszliśmy wspólnie do wniosku, słusznie lub nie, że brakuje w naszej organizacji ruchu harcerskiego. Poznaliśmy cztery archetypy męskiej duszy (czterech mocarzy), przetestowaliśmy nasze osobowości według standardów MBTI. Wszystko w myśl idei stopnia podharcmistrza. Co najważniejsze, każdy swój malachit szlifował. I ostatecznie każdy swój malachit zdobył.
Pwd. Franciszek Pokora HO
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
A w Słonecznej Republice.... Minęła zima, śnieg stopniał, wiatry już chyba zaprzestały wiać i w naszym ośrodku kolonijnym w Ocyplu zaświeciło słonce. Najwyższy zatem czas na wiosenne porządki i przygotowanie do lata. Pracy jest bardzo dużo, już oczywiście ją rozpoczęliśmy. Remontujemy dachy, sufity i podłogi na „dołku”. Pod koniec kwietnia naprawialiśmy awarię wodociągową i napuściliśmy wodę. Poszukujemy jak zawsze ludzi do pracy w czerwcu - sprzątania, malowania i innych drobnych prac przygotowawczych. Czekam na zgłoszenia maturzystów i innych osób, którzy mają czas i chcieliby trochę zarobić. Szykujemy się do przyjęcia naszych zuchów, harcerzy ale również innych gości z Polski i nie tylko. W maju br. zapowiedzieli się wędrownicy z Chorągwi Gdańskiej ZHP, w czerwcu żeglarze z Tczewskiego Hufca ZHP, a lipiec i sierpień jest zuchowy, harcerski i kolonijny. Od 1 do 15 lipca dla Fundacji Kościuszkowskiej Polska organizujemy kolonię dla dzieci ukraińskich, którymi przez kilka godzin dziennie zajmować się będą wolontariusze amerykańscy. Będzie to bardzo międzynarodowy wypoczynek i mam nadzieję ciekawy. Po naszej stronie jest zapewnienie kadry wychowawczej. Dlatego, Druhny i Druhowie, poszukujemy wychowawców kolonijnych harcerskich i nie tylko, najchętniej ze znajomością jęz. angielskiego. Rozliczenie na umowę zlecenie. Jeżeli ktoś z Was lub Waszych znajomych jest chętny, by pełnić tak interesującą instruktorską służbę, proszę o kontakt ze mną tel. 698147184: krystyna.mamak@zhp.net.pl Jak wiecie, Słoneczna Republika skończyła już 50 lat. Z tej okazji Instruktorski Krąg Pokoleń „Romanosy” szykuje odsłonięcie kamienia pamiątkowego ku czci hm. Stefana Romanowskiego oraz przygotowuje wystawę w regionalnym muzeum w Ocyplu, pokazującą, jak ważną częścią historii i społeczności wsi Ocypel my harcerze jesteśmy. Wydarzenia te będą miały miejsce 12-15 sierpnia br. Kamień do Ośrodka już dojechał, waży 4,2 tony i został posadowiony przy placu apelowym. Jest nakręcony krótki filmik z tego wydarzenia. Czeka nas jeszcze czyszczenie go i wykonanie oraz montaż pamiątkowej tablicy. Prace trwają. Pokusiliśmy się w tym roku o organizację kolonii na terenie naszego ośrodka, ale wzorem lat ubiegłych organizujemy też w Ocyplu Familijne Wakacje. Na wszystkie te wydarzenia serdecznie Was, i Druhowie, zapraszam!
Druhny
phm. Krystyna Mamak Komendantka „Słonecznej Republiki” Kurs organizowany przez Chorągiew Opolską w dniach 29.04-05.05.2022 r.
9
Praski Świerszcz
Wspomnienie o druhu Michale Druh hm. Michał Najgrakowski był „moim” komendantem, moim przełożonym. Przez wiele lat. Gdy przeprowadził się w 1956 r. do Falenicy, ukończył już studia, zaczął pracować w Instytucie Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN w Warszawie. Ale druh Michał był z ducha poznaniakiem, w Poznaniu się urodził 31 maja 1927 r., do Poznania wrócił w roku 1998, w Poznaniu zmarł 21 marca 2022 r. Został pochowany na cmentarzu Junikowo. Po ukończeniu Liceum Matematyczno-Fizycznego im. G. Bergera studiował na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, gdzie uzyskał tytuł magistra geografii w zakresie kartografii. W latach 1986-1993 był redaktorem naczelnym Atlasu Rzeczypospolitej Polskiej. Od 1945 r. działał w Chorągwi Wielkopolskiej Harcerzy – był m.in. drużynowym 13 PDH „Czarnej Trzynastki” im. Jana Zamoyskiego, a także zastępcą komendanta Hufca Poznań-Jeżyce. W 1957 r. został instruktorem w Chorągwi Warszawskiej ZHP (w 1958 r. uzyskał stopień podharcmistrza, a w 1959 r. – stopień harcmistrza). Po 1957 r. kierował Hufcem Warszawa-Wawer i Warszawa-Falenica. W latach 1961-1971 pełnił liczne funkcje w Hufcu Warszawa-Praga-Południe, m.in. zastępcy komendanta hufca, namiestnika drużyn starszoharcerskich, komendanta Ośrodka „Falenica”. W rzeczywistości hufca nie zmieniał, to władze zdecydowały, by małe hufce działające na terenie ówczesnej warszawskiej dzielnicy Praga-Południe połączyć w jeden duży hufiec. W latach 1958-1971 druh Najgrakowski był komendantem obozów stałych, organizowanych przez harcerstwo falenickie. Może warto je wymienić, bo uczestnikom obozów najlepiej pozostają one w pamięci: obóz (i zgrupowanie obozów) w Rytychbłotach (Rytych Błotach?) (1958 r.), obóz w Dusznikach Zdroju (1959 r.), obóz (i zgrupowanie obozów) w Świętouściu (1961 r.), w Cichem (1962 r.), obóz (i zgrupowanie obozów) w Niechorzu (1963 r.) oraz zgrupowania obozów: w Maciejowicach (1964 r.), w Łajsie (1967 r.), w Trzebiechowie (1968 r.), w Młynku (1969 r.), w Ocyplu (1970 r.) i w Białogórze (1971 r.). Nie prowadził obozów w latach 1965 i 1966, gdyż przebywał wtedy na rocznym stypendium naukowym w Szwajcarii. Druh Najgrakowski prowadził też kilka obozów wędrownych i zimowisk. Moja współpraca z druhem Michałem na niwie harcerskiej trwała kilkanaście lat. Najpierw jako uczestnik, a potem jako kadra brałem udział w falenickich obozach, byłem drużynowym.
10
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
Po roku 1971 pracowaliśmy razem w Komisji Rewizyjnej Chorągwi Stołecznej. Bo druh Najgrakowski działał też w chorągwi i GK. W latach 1965-1974 był członkiem, a następnie przewodniczącym Chorągwianej Komisji Rewizyjnej, w latach 1973-1981 i 1984-1985 członkiem Centralnej Komisji Rewizyjnej ZHP, a w latach 1981-1985 przewodniczącym Komisji Instruktorskiej Chorągwi Stołecznej (tak nazywał się dzisiejszy Sąd Harcerski). W 1972 r. dokooptowano mnie do składu Chorągwianej Komisji Rewizyjnej (na wniosek druha Michała, który był jej przewodniczącym). Była to współpraca rzeczowa – oparta na faktach, lecz nie wolna od spięć i różnic zdań. Do dziś pamiętam dyskusję w kręgu uczestników obozu wędrownego na Wybrzeżu Słowińskim w końcu sierpnia 1963 r. na temat oceny obozu harcerskiego w Niechorzu, który niedawno się zakończył. Był to pierwszy prowadzony przeze mnie (jako p.o. komendanta) obóz, a zarazem pierwszy w tym środowisku obóz koedukacyjny i – z konieczności – pierwszy obóz częściowo młodszo-, a częściowo starszoharcerski. Dyskusja była dość burzliwa, a dla mnie „średnio przyjemna”. Łeba, 25.8.1963 r. (…) Ostatnio miałem poważne nieprzyjemności w związku z poprzednim obozem. Większość uczestników jest zdania, że obóz był w zasadzie udany. Najgrakowski jest zdania wprost przeciwnego. Wczoraj na naradzie powiedział, że obóz nie był przygotowany programowo. Wyszło na to, że wszystkiemu jestem winien [ja]. (…) Gdynia, 27.8.1963 r. (...) z Łeby pisałem o nieprzyjemnościach (…). Tymczasem sprawa już się częściowo wyjaśniła. Najgrakowski ma wprawdzie do naszego obozu poważne zastrzeżenia programowe, lecz ogólnie ocenił go na 4 (dobrze). Przyznał przy tym, że obóz mój był lepszy od obozu, który on sam prowadził (choć też ocenił tamten na 4, lecz wszyscy uczestnicy domagali się, aby ocenił na 3). Oceny te są jeszcze nieoficjalne, będą zatwierdzone dopiero przez Komendę Chorągwi. (…). Obozów dostatecznych w tamtych czasach było bardzo mało. Przeważały te dobre nawet bardzo dobre. Wystarczy sięgnąć do książek druha Romanowskiego. Druh Michał przez wiele lat aktywnie pracował najpierw w stołecznej, a później wielkopolskiej Komisji Historycznej. Pasjonował się historią środowisk, w których działał. Napisał i opublikował między innymi 1. „Harcerstwo falenickie w latach 1957-1972. Szkic historyczny”, Warszawa 2002. 2. „Pozostało z tamtych lat. Wspomnienia z lat młodości”, Poznań 2008. 3. „Historia Harcerstwa Wielkopolskiego”, tom IV: „Powojenna odbudowa harcerstwa 1945 - 1950”, Poznań 2008. 4. „Z dziejów Czarnej Trzynastki”, tom I: „Karty historii”, Poznań 2011. 5. „Na obrzeżu Warszawy – hufiec Wawer”, Biuletyn Historyczny Chorągwi Stołecznej ZHP, 55 (2013), 14 – 25. 6. „Na obrzeżu Warszawy – hufiec Falenica”, Biuletyn Historyczny Chorągwi Stołecznej ZHP, 55 (2013), 26 – 34.
hm. Tadeusz Truchanowicz
Praski Świerszcz
Służba, służba i po służbie Zmartwiłem się. Bardzo. Coś się zakończyło, coś, co powinno w nas tkwić na stałe. To coś, to służba na rzecz uchodźców z Ukrainy. Co się wydarzyło? W Ocyplu organizujemy kolonię dla 40 dzieci ukraińskich. Nie muszę tu rozpisywać się, jak dla tych młodych ludzi ważny jest pobyt w leśnych warunkach, w spokoju, w dobrej atmosferze. Przylatuje do nich kilkoro Amerykanów. Wolontariuszy, za przelot płacą sobie sami. Będą uczyć dzieciaki angielskiego. Pieniądze na zapłacenie naszej bazie za koszty kolonii też są amerykańskie, zebrano je w większości wśród Polonii. I co dalej? Ano nic, żadne nasze środowisko, żaden instruktor nie podjął się służby, opieki nad tą grupą. Po prostu okazało się, że ta kolonia to jakby prywatna sprawa komendantki ośrodka w Ocyplu. Druhna Krystyna zaproponowała nam, by owa służba na rzecz ukraińskich dzieci nie była całkiem wolontariacka, zapłaci kadrze skromne wynagrodzenie. I jaki był na to odzew? Czy nasi instruktorzy oburzyli się – jak można płacić za służbę na rzecz młodych uchodźców? Przecież to niemoralne – powinniśmy zgłosić się do służby tak jak Amerykanie, by czynić dobro. Nie, zaczęła się dyskusja, czy wynagrodzenie jest we właściwej wysokości. Zgroza. Ja czegoś nie rozumiem. Czy w naszym hufcu rzeczywiście nie ma czwórki instruktorów, którzy przez dwa tygodnie lipca chcieliby i mogliby pełnić wolontariacko służbę na rzecz młodych Ukraińców? Poprowadzić kolonię razem z grupą Amerykanów? Instruktorów zuchowych, którzy mają kolonię później. Instruktorów z kręgu Romanosów, dla których może nie jest najważniejszy kamień i tablica, lecz służba dziecku. Nie będę przytaczał innych przykładów. Nie potrzebujemy setki wolontariuszy, potrzebnych jest czworo. Uważam, że ta sytuacja to nasza hufcowa tragedia. Po prostu.
hm. Adam Czetwertyński
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
Dwa lata nie minęły jak jeden dzień Dwa lata - właśnie mniej więcej tyle czasu nigdzie nie wyjeżdżaliśmy całym szczepem. Po raz pierwszy w historii od czasu reaktywacji, która była dziesięć lat temu, nie mieliśmy żadnego biwaku. Czuć było, że wszystkim już brakuje jakiegoś wspólnego wydarzenia, możliwości posiedzenia ze sobą, pożartowania a nawet po prostu porozmawiania. Każdy, kto jest w harcerstwie, wie, jak takie wspólne wyjazdy wzmacniają więzi, spajają i pozwalają na chwilę oderwać się od codziennego życia. Bardzo ucieszyła mnie informacja, że nasza kadra postanowiła zorganizować biwak szczepu w maju. Nie ukrywam, że bardzo chciałem spotkać się ze wszystkimi i spędzić po prostu wspólnie czas jak za dawnych lat. Dopisała frekwencja - nasze zuchy i harcerze licznie stawili się na zbiórce. Widziałem, że oni też byli spragnieni wspólnego wyjazdu i dokładnie tak samo jak ja za nim tęsknili. Zaplanowaliśmy podsumowanie rocznej pracy z naszą bohaterką, Marią Skłodowską-Curie a także dziesięciolecie reaktywacji naszego szczepu. Ognisko, na którym rozmawialiśmy o minionych latach, odbyło się w sobotę wieczorem. Zaprosiliśmy na nie byłą kadrę, która przez te dziesięć lat nas wspierała i dołożyła cegiełkę do naszej działalności. Mimo że dość późno wystosowaliśmy zaproszenie, to naszych gości stawiło się wielu. Była wśród nich nasza pierwsza komendantka, byli drużynowi, przyboczni, w sumie ponad dziesięć osób. Chcieliśmy, żeby to było nasze ognisko i żebyśmy mogli je przeżyć szczerze tylko w swoim gronie. Czy to się udało? Nie wiem. Najlepiej niech każdy, kto tam był, oceni to indywidualnie. Faktem jest, że miło było zobaczyć tych wszystkich ludzi i z każdym chwilę porozmawiać. Ich obecność oznaczała, że dla każdego z nich przynależność do sto sześćdziesiątych była istotnym elementem życia. Kiedy jedna z osób powiedziała, że bardzo dużo osób kadry przez te dziesięć lat przewinęło się przez szczep a tylko ja ciągle w nim jestem, poczułem się naprawdę jak dinozaur. Patrząc na tych wszystkich młodych ludzi miałem poczucie ogromnej satysfakcji, że większość z nich to moi wychowankowie. To dzięki mnie zostali kadrą i to ja z każdym z nich pracowałem nad rozwojem szczepu. Nigdy nie darzyłem kogoś większą a kogoś mniejszą sympatią, ale niestety ciężko było mi wyzbyć się w stosunku do niektórych żalu, że to oni przyczynili się do zmniejszenia liczby jednostek w naszym szczepie. Chciałem mieć wolną głowę, kiedy myślałem o ich obecności na ognisku. Niestety, nie do końca mi się to udało, interes szczepu zawsze był dla mnie najważniejszy i świadomość, że dla kogoś, kto był jego kadrą, mogło być inaczej, nie pozwala mi o tym zapomnieć. Niemniej bardzo się cieszę, że zobaczyłem te wszystkie osoby i mogłem z każdym chociaż chwilę porozmawiać. Fajnie, że do tej pory trzymają się razem i co jakiś czas się spotykają. Ten biwak dał mi nową energię, dodał mi motywacji i odsunął myśl o rezygnacji z bycia komendantem szczepu. Na jak długo? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że dziś mam wspaniałą kadrę, która na nowo pozwoliła mi zobaczyć, jak bardzo ten szczep jest dla nas wszystkich ważny i jak bardzo ciągle ja jestem w nim potrzebny.
phm. Jan Korkosz „Hebel”
11
Praski Świerszcz
Dzieje harcerstwa w Lipnie 28 kwietnia 2022 r. w Miejskim Centrum Kulturalnym w Lipnie odbyła się promocja książki „Dzieje harcerstwa w Lipnie (do 1945 roku)”. Autorami są: ks. Mariusz Budkiewicz, Dorota Kosecka oraz Iwona Grubecka. Wydana została przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej w Lipnie. Zapytacie – no dobrze, ale co to ma wspólnego z naszym hufcem? Ano ma, bowiem na stronach 112-115 jest zamieszczony życiorys naszego instruktora hm. Romana Modrzejewskiego. W latach 1963-1984 pełnił on służbę w naszym hufcu. Był członkiem Komendy Hufca ds. Kół Przyjaciół Harcerstwa. Jest pochowany na cmentarzu w Marysinie Wawerskim. Do wydania tej monografii przyczynił się nasz hufcowy Zespół Historyczny. Odpowiedzieliśmy na apel i prośby Doroty Koseckiej. Prosiła o informacje na temat harcerskiej działalności dh. Romana, o zdjęcia, na których widnieje, a także o ewentualne inne pamiątki. Współpraca z panią Dorotą trwała blisko rok. Chociaż tematyka książki obejmuje okres do roku 1945, to materiały, które otrzymała pani Dorota, na pewno będą pomocne w przygotowaniu jej drugiej części (lata 1945-2015). Byłem zaproszony na promocję, lecz ze względu na stan zdrowia nie mogłem pojawić się w Lipnie, ale książkę z odpowiednią dedykacją otrzymałem.
hm. Jacek Czajka Szef Zespołu Historycznego Hufca
12
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
Praski Świerszcz
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
VII Rajd Agaton W sobotę 23.04.2022 r. jak co roku (z wyjątkiem jednego mocno pandemicznego) odbył się VII Rajd Agaton, organizowany przez Szczep 211 WDHiGZ. Rajd ma na celu upamiętnienie patrona naszego środowiska Stanisława Jankowskiego „Agatona”, o którym pisałem w poprzednim numerze „Praskiego Świerszcza”, wspominając o jego opowieści biograficznej. Rajd oparty jest na prostej koncepcji. Uczestnicy w ramach zadanej fabuły poszukują ukrytych skrytek na wskazanym obszarze lewej strony stolicy. Naszym celem prócz poznania postaci Agatona jest również przybliżenie harcerzom realiów pracy konspiracyjnej podczas okupacji, rozwinięcie umiejętności posługiwania się mapą, ćwiczenie spostrzegawczości i zapoznanie z dzielnicami Warszawy, które nam, grochowskim harcerzom, nie zawsze jest znana. W tym roku padło na zielony Żoliborz. W tegorocznym rajdzie udział wzięły patrole z 211 (w tym zuchy na oddzielnej trasie) i 160 WDH Desertum. Bardzo cieszymy się z obecności wszystkich gości i zapraszamy za rok. Zapytać by ktoś mógł, jakie zadania postawiliśmy przed harcerzami? Otóż na początku trasy otrzymali kopię mapy z 1945 r., a w niej ukryte zarysy mapy i specjalną folię. Jej odpowiednie ułożenie pokazywało, gdzie dokładnie ukryte są skrytki, a kto zebrał ich więcej – wygrywał. Koniec rajdu tradycyjnie miał miejsce przy grobie Agatona na cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim przy ul. Młynarskiej. Razem z nami była pani Magdalena, najstarsza córka Agatona, która podziękowała za pamięć o jej ojcu i pozdrowiła całą harcerską brać.
Stanisław Matysiak
13
Praski Świerszcz
35-lecie HOTiM 30 kwietnia Harcerski Ośrodek Techniki i Modelarstwa im. gen. Stanisława Maczka świętował 35-lecie działalności. Do modelarni przy ulicy Zamiejskiej na skromną uroczystość przybyli goście z kierownictwa Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej Praga, na terenie której znajduje się modelarnia, kierownictwo klubu osiedlowego ,,Nasz Klub’’ oraz komenda Hufca ZHP Warszawa-Praga-Północ im. Wigierczyków. Byli również obecni nasi modelarze, uczestnicy zajęć klubowych oraz przyjaciele. Wszystkich gości serdecznie powitał szef ośrodka hm. Krzysztof Najberg, po czym rozpoczęła się degustacja rocznicowego przepysznego tortu. Wspominaliśmy początki działalności modelarskiej i snuliśmy plany na przyszłość. Po zakończeniu spotkania reprezentacja członków ośrodka pojechała do hm. Jacka Czajki, naszego przyjaciela, który ze względu na stan zdrowia nie mógł nas odwiedzić. Aby nieco osłodzić mu życie, obdarowaliśmy go kawałkiem naszego tortu.
pwd. Jacek Włodarski
14
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
Praski Świerszcz
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
Julian Tuwim (1894-1953)
Władysław Broniewski (1897-1962)
Bolesław Leśmian (1877-1937)
Urodzony 13 września 1894 r. w Łodzi – polski poeta żydowskiego pochodzenia, pisarz, autor wodewili, skeczy, librett operetkowych i tekstów piosenek. Jeden z najpopularniejszych poetów dwudziestolecia międzywojennego.
Urodził się 17 grudnia 1897 r. w Płocku. Poeta, przedstawiciel liryki rewolucyjnej, tłumacz, żołnierz Legionów Józefa Piłsudskiego, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Wojskowego Virtuti Militari i czterokrotnie Krzyżem Walecznych. W czasie II wojny światowej żołnierz armii gen. Andersa
Pierwotnie Bolesław Lesman, ur. 22 stycznia 1877 r. w Warszawie – polski poeta pochodzenia żydowskiego, czołowy przedstawiciel literatury Młodej Polski i okresu dwudziestolecia międzywojennego. Uznany za jednego z najbardziej oryginalnych i nowatorskich twórców literatury polskiej XX wieku.
Współzałożyciel kabaretu literackiego „Pod Pikadorem” i grupy poetyckiej „Skamander”. Bliski współpracownik tygodnika „Wiadomości Literackie”. Tłumacz poezji rosyjskiej, francuskiej, niemieckiej oraz łaciny. Zmarł 27 grudnia 1953 r. w Zakopanem.
Jego poezja była silnie związana z własną biografią i przeżyciami, miała wyraźne akcenty rewolucyjne i patriotyczne.. Po wojnie najwybitniejszy poeta promujący ustrój socjalistyczny w Polsce.
Jego stryjecznym bratem był poeta Jan Brzechwa, a siostrzeńcem poeta Antoni Lange. Zmarł 5 listopada 1937 r. w Warszawie. Pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w grobie siostry Aleksandry.
Zmarł 10 lutego 1962 r. w Warszawie.
Rwanie bzu Narwali bzu, naszarpali, Nadarli go, natargali, Nanieśli świeżego, mokrego, Białego i tego bzowego. Liści tam – rwetes, olśnienie, Kwiecia – gąszcz, zatrzęsienie, Pachnie kropliste po uszy I ptak się wśród zawieruszył. Jak rwali zacietrzewieni W rozgardiaszu zieleni, To się narwany więzień Wtrzepotał, wplątał w gałęzie. Śmiechem się bez zanosi: A kto cię tutaj prosił? A on, zieleń śpiewając, Zarośla ćwierkiem zrosił. Głowę w bzy – na stracenie, W szalejące więzienie, W zapach, w perły i dreszcze! Rwijcie, nieście mi jeszcze!
Majowy nocny wiersz na imieniny Joanny Pomyśl! już widno prawie, a nie zmrużyłem oka. Majowa noc w Warszawie jak Prudential wysoka. A księżyc tam, gdzie mieszkam, w Alei Róż i Słowików, upadł - orzeł czy reszka? pod oknem na chodniku. Słowicze wokół bel canto wysadza bzy w powietrze, więc chyba milicjantom też chce się pisać wiersze. Kupię wam, obywatele, świąteczną choinkę kasztanu, a tobie, córeczko, niewiele na imieniny: dobranoc... Mógłbym tak pleść bez końca z poetyckiego nawyku... Dobranoc. Adres ojca: Aleja Róż i Słowików.
Ty przychodzisz jak noc majowa Ty przychodzisz jak noc majowa… Biała noc, noc uśpiona w jaśminie… I jaśminem pachną twe słowa… I księżycem sen srebrny płynie… Kocham cię… Nie obiecuję ci wiele… Bo tyle co prawie nic… Najwyżej wiosenną zieleń… I pogodne dni… Najwyżej uśmiech na twarzy… I dłoń w potrzebie… Nie obiecuję ci wiele… Bo tylko po prostu siebie… Jak powietrze. Jak dziurę w starym swetrze. Jak drzewo na polanie… Po prostu kocham cię… kochanie. Czy pozwolisz, że ci powiem… W wielkim skrócie i milczeniu… Że ci oddam i otworzę… W ciszy serc, w potoków lśnieniu… Słowa dwa przez sen porwane… Przez noc ukryte… przez czas schwytane… Słowa dwa, co brzmią jak śpiew, dwa proste słowa…. kocham cię.
15
Praski Świerszcz
Nr 83-84
Maj-Czerwiec 2022
Spotkania z kulturą WARTO SIĘGNĄĆ PO… Aleksander Dumas (ojciec) „Hrabia Monte Christo” Czasami jest tak, że przez wiele lat mijamy się z klasykiem. Zarys powieści Dumasa znałem już od dzieciństwa, jako iż byłem szczęśliwym posiadaczem kasety VHS, na której znajdowała się kreskówkowa adaptacja „Hrabiego…” i zapewne oglądałem ją nie raz. Pamiętałem więc główny zarys fabuły: ot go więżą, a on się mści i kocha Mercedes. W końcu jednak postanowiłem przeczytać tę powieść, pamiętając, iż klasyk to klasyk, więc warto go znać. Bardzo teraz żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej. „Hrabia Monte Christo” to powieść, która genialnie pokazuje, że zemsta smakuje na zimno, a w tym przypadku podana zostaje w formie mrożonki, która chrupie między trzonowcami. Edmund Dantes zostaje niesłusznie oskarżony przez trzech zazdrośników o szpiegostwo i skazany na karę więzienia. Po wielu latach ucieka on stamtąd w spektakularny sposób i po zdobyciu ogromnego majątku w czasie 10 lat i wymyśleniu planu zemsty wraca na paryskie salony jako tajemniczy Hrabia, by w imieniu Boga ukarać grzeszników. Zarys fabuły może wydawać się znany, ale tylko dlatego, że na tej powieści bazowało wiele innych dzieł literackich i filmów, a nawet japońskie anime. Mimo to utwór czyta się wprost genialnie, Hrabia zapuszcza swoje macki w wiele miejsc i snuje genialną intrygę, która czasami i czytelnika zwodzi na manowce. Trzeba być więc skupionym i analizować szczegóły, gdyż XIX-wieczna historia nie jest napisana nowocześnie i nic nie ma się podane na tacy. Samemu trzeba kombinować, szukać powiązań, zastanawiać się. Ale warto. Przygotowując się do napisania tego tekstu, dowiedziałem się, iż wątki zawarte w książce są oparte na prawdziwych wydarzeniach notowanych przez francuską policję tamtych czasów. Nie będę ich tu teraz przytaczał, co by nie zdradzić nikomu ciekawej fabuły, ale zachęcam, aby po zakończeniu lektury „Hrabiego Monte Christo” zapoznać się z tym, co ciekawego chce na ten temat powiedzieć Wikipedia, po czym złapać się za głowę i powiedzieć „o ja pierdziu, ktoś naprawdę to przeżył”. Ale to tylko kolejny dowód na to, że życie pisze najlepsze scenariusze, a zręczni pisarze powinni czerpać z niego garściami i tylko ubierać je w język przystępny dla czytelników. Bo ile razy każdy z nas przeżył historię, która w powieści, filmie czy serialu wydawałaby się tandetna i naciągana, a dla nas była prawdziwa, emocjonująca, wzruszająca czy przezabawna?
Stanisław Matysiak Kontakt z redakcją: hm. Jacek Czajka tel. 605 229 279 email: jacek.czajka@zhp.net.pl
Zespół redakcyjny: - hm. Jacek Czajka - hm. Róża Karwecka - hm. Adam Czetwertyński - hm. Stanisław Matysiak - phm. Jan Korkosz - phm. Marta Czajka - Adam Wieczorek
16