Praski Świerszcz nr 79-81

Page 1

Nr 79-81 Rok IX

Styczeń - Luty - Marzec 2022

Praski Świerszcz Miesięcznik Hufca ZHP Warszawa-Praga-Południe im. 1 WDP

Wojna na Ukrainie!

Zmarł hm. Michał Najgrakowski

30 Finał WOŚP

DMB


Praski Świerszcz

Nr 79-81

01-02-03 2022

Słowo Naczelnego Trudny początek roku Nie jest łaskawy ten nowy rok dla „Praskiego Świerszcza”. W styczniu, mimo że pandemia zaczęła maleć i przygasać, brakowało tematów do pisania, w lutym rosyjska agresja na Ukrainę, w marcu moja operacja, to wszystko sprawiło, że nowy numer nie ukazał się przez trzy miesiące. Ten numer jest próbą pokazania, że chcemy dalej tworzyć naszą hufcową gazetkę. Na szczęście oprócz smutnych wydarzeń w ostatnim czasie były również weselsze, jak chociażby rozpoczęcie kolejnych kursów drużynowych - zuchowych i harcerskich - „Wakan Tanka 2022”, 30 Finał WOŚP, Dzień Myśli Braterskiej i tytuł Instruktora Roku, który otrzymała phm. Gabrysia Lassota (Gratulacje!) a także powiększenie liczby instruktorów hufca, poprzez nową trójkę przewodników, w tym mojego syna. Bieżący numer jest potrójny, zawiera bowiem materiały z trzech miesięcy. Są tu felietony z początku roku, są wspomnienia historyczne, oczywiście Kącik poezji i relacje modelarzy z zaprzyjaźnionego Hufca Praga-Północ. Są również tematy najnowsze, czyli wojna rosyjsko-ukraińska i braterska pomoc dla uchodźców, szczególnie pomoc naszego hufca. Myślę już o kolejnych numerach i jak zawsze, korzystając z okazji, zachęcam do pisania i tworzenia w ten sposób „Praskiego Świerszcza”.

hm. Jacek Czajka

Spis Treści: Słowo ............................................................................................................................................ Naczelnego Temat ............................................................................................................................................ miesiąca Działamy ............................................................................................................................................ na pełnych obrotach! Dobry ............................................................................................................................................ dworzec nie jest zły 30 ............................................................................................................................................ Finał WOŚP ............................................................................................................................................ Dzień Myśli Braterskiej Moja ........................................................................................................................................... pierwsza podkładka O ............................................................................................................................................ demotywacji ciąg dalszy Znalezione ............................................................................................................................................ wśród starych papierów w grudniu 1988 r. Odszedł ............................................................................................................................................ na wieczną wartę Heblowanie ............................................................................................................................................ Recenzje ............................................................................................................................................ Gabrysi As ............................................................................................................................................ wywiadowca poleca Co ............................................................................................................................................ słychać u modelarzy? Kącik................................................................................................................................... poezji ............................................................................................................................................ Spotkania z kulturą

2

2 3 4 5 6 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


Praski Świerszcz

Nr 79-81

01-02-03 2022

Temat miesiąca

3


Praski Świerszcz

Działamy na pełnych obrotach! Inwazja Rosji na Ukrainę pewnie dla wielu z nas była zaskoczeniem. Do ostatnich chwil żyliśmy nadzieją, że przegrupowania oddziałów i sprzętu wojskowego przy granicy naszego wschodniego sąsiada były tylko „pokazem sił”. Niestety najczarniejszy scenariusz sprawdził się i wojska rosyjskie wkroczyły na terytorium Ukrainy. Od 24 lutego obserwujemy kolejne dni bezsensownej agresji jednego państwa na niezależne terytorium drugiego. Od tego dnia rzesze mieszkańców Ukrainy wyruszyły w nieznane, uciekając przed skutkami wojennych działań. Większość uchodźców jako kierunek ucieczki obrało Polskę. Od pierwszych godzin liczne grupy zorganizowanych wolontariuszy, a także zwykłych obywateli włączyły się w działania pomocowe. Także i wspólnota naszego hufca nie pozostała obojętna na krzywdę i potrzeby drugiego człowieka.

26 lutego, w drugim dniu wojny na Ukrainie, narodził się pomysł stworzenia w siedzibie naszego hufca punktu zbierania darów dla mieszkańców Ukrainy. Pierwszym problemem, z którym się napotkaliśmy, było „zagracone” pomieszczenie po dawnej drukarni. Jednak jak zwykle mogłem liczyć na wsparcie naszych harcerzy i instruktorów. W niedzielę 27 lutego w siedzibie hufca pojawiła się dzielna grupa wędrowników i kadry, która uprzątnęła zalegające w pomieszczeniu sterty przez lata zbieranych rzeczy. W międzyczasie dwójka instruktorów zajęła się przygotowaniem, wydrukowaniem plakatów i informacji o naszym punkcie zbierania darów. Szybka dystrybucja gotowych materiałów, rozwieszenie informacji po najbliższej okolicy przyniosły efekty. W poniedziałek 28 lutego rozpoczęliśmy działalność naszego punktu pomocy. Od pierwszych dni mieszkańcy Gocławia, PragiPołudnie, a także i innych dzielnic Warszawy przynosili i przekazywali dary.

4

Nr 79-81

01-02-03 2022

We współpracy z Urzędem Dzielnicy Praga-Południe a także kilkoma organizacjami zebrane przez nas rzeczy trafiły na Dworzec Wschodni a także bezpośrednio za granicę ukraińską. Z upływem czasu i w związku z coraz większym napływem uchodźców do Warszawy nasz punkt zbierania darów stał się także punktem ich wydawania. Zebrane artykuły zaczęliśmy dystrybuować bezpośrednio pośród osób, które się do nas zgłaszały. Zweryfikowaliśmy listę najbardziej potrzebnych rzeczy, którymi okazały się artykuły spożywcze i środki higieniczne. Rozpoczęliśmy także prowadzenie zbiórki pieniędzy, które przeznaczamy na zakup najbardziej potrzebnych rzeczy. Z dnia na dzień przybywa uchodźców, nasze potrzeby są coraz większe, jednak codziennie dzielnie dajemy radę i dalej działamy!

Nasi wędrownicy i instruktorzy działają także na innych polach służby. Część z Was podjęła się niełatwego zadania pomocy w punkcie na Dworcu Centralnym. Z Waszych relacji wynika, że jest to trudna praca. Jednak wszyscy wiemy, że jest bardzo potrzebna i już teraz zachęcam do zgłaszania się do pełnienia dyżurów. Niektórzy włączyli się w działania w zbiórce artykułów w hipermarkecie na Gocławiu. Kolejna grupa działała w magazynie na ul. Bokserskiej, gdzie przez dwa dni segregowała ubrania, zabawki czy płócienne torby. Część wspiera nasz punkt poprzez stałe dyżury, robienie i przywożenie zakupów czy spełnianie moich licznych próśb o pomoc przy transporcie darów. Za każdą Waszą pomoc, za każdą poświęconą minutę, złotówkę, za każde dobre słowo, za każdy uśmiech, za każdy pozytywny „vibe” - SERDECZNIE DZIĘKUJĘ! Wybaczcie, że nie wymieniam Was z imienia i nazwiska - na to przyjdzie jeszcze czas! Razem możemy więcej!

hm. Piotr Piskorski


Praski Świerszcz

Nr 79-81

01-02-03 2022

Dobry dworzec nie jest zły Po agresji rosyjskiej armii na Ukrainę (patrzcie, jak sprytnie zadbałem o małą i wielką literę) Polacy na hurra rzucili się do pomocy, w czym akurat jesteśmy dobrzy. Zarówno my, jak inne organizacje, czy osoby „cywilne” organizujemy zbiórki darów, wspieramy psychologicznie, przyjmujemy do swoich domów. Dzieje się. Służbę pełnimy również na dworcach Wschodnim, Centralnym i Zachodnim, gdzie pojawiają się uchodźcy szukający pomocy. I tu wkraczamy my harcerze cali na szaro lub zielono, w zależności od płci, albo mówiąc nowocześniej w zależności od przynależności do WOSM lub WAGGGS. Jako iż miałem przyjemność popracować trochę na Dworcu Centralnym, chciałbym podzielić się moimi wrażeniami i zachęcić do służby w tym miejscu.

Na dworcu działa nasz harcerski punkt obsługi wolontariuszy, gdzie przyjmujemy chętnych do pracy, rejestrujemy w bazie, zapisujemy na konkretne dyżury – słowem zarządzamy zmianami pracy. Koordynatorzy dodatkowo muszą odpowiadać na trudne pytania i rozwiązywać nietypowe sprawy, a takich jest naprawdę sporo. Zdarzają się ludzie awanturujący, że muszą stać w kolejkach, przychodzi pani z PKP, która koniecznie teraz musi podłączyć drukarkę, czy niepełnoletnia dziewczyna, która z racji niskiego wieku odbiła się od naszego punktu, po czym wróciła przebrana, z innym makijażem i w maseczce, by zgłosić się jeszcze raz podając za pełnoletnią, wariaci awanturujący się pod kuchnią, złodzieje, niepełnoletni uchodźcy, którzy nie maja gdzie się podziać, czyli mówiąc w skrócie – Meksyk, Sajgon, totalny rozgardiasz. Ale w takich momentach człowiek czuje, że żyje, gdy na bieżąco rozwiązuje trudne problemy, pomagając jednocześnie bezpośrednio osobom w potrzebie. Super.

Bardzo chciałbym pochwalić harcerzy z ZHP i ZHR – punkt harcerski z dnia na dzień działa w sposób coraz bardziej zorganizowany, odbywają się szkolenia, koordynatorzy są selekcjonowani po sprawdzeniu się w boju, a także – nowość – dba się o psychikę wolontariuszy. W wysłanej do nas wiadomości przeczytałem, żeby brać maksymalnie dwa dyżury w tygodniu, nie dłuższe niż 6 godzin, a gdy jest się zmęczonym, odpuścić. Brawo, brawo, ktoś tu zauważył, że biegniemy w maratonie, a nie sprintem.

Służba na dworcu jest bardzo ciekawa i interesująca, ale ma jeden minus – jest indywidualna. Drodzy Drużynowi, możecie się zaangażować, ale pomyślcie też, jakie stałe obowiązki możecie wziąć na siebie drużynami, może uruchomicie w swojej szkole zbiórkę darów, która systematycznie będzie uzupełniana, na zbiórkach przygotowywać kanapki lub inne posiłki, może jeszcze coś innego. Szukajcie, szukajcie …

Stanisław Matysiak

5


Praski Świerszcz

Nr 79-81

01-02-03 2022

30 Finał WOŚP

Dzień Myśli Braterskiej

30 stycznia odbył się 30 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Celem tegorocznej zbiórki było zapewnienie najwyższych standardów diagnostyki i leczenia wzroku u dzieci w Polsce.

We wtorek 22 lutego 2022 roku w siedzibie hufca przy ul. Samolotowej, odbyło się spotkanie kadry instruktorskiej z okazji Dnia Myśli Braterskiej, które prowadziła phm. Justyna Piwowar. Podczas zbiórki instruktorzy poznali propozycję WAGGGS opracowaną na ten szczególny dzień.

Hufiec ZHP Warszawa-Praga-Południe po raz kolejny aktywnie włączył się w organizację dzielnicowego Finału. 175 wolontariuszy mimo złej pogody (śnieg, mróz i silny wiatr) dzielnie kwestowało na ulicach naszej dzielnicy. W Praskim Centrum Promocji Kultury, przy ul. Podskarbińskiej, odbyły się liczne koncerty, a zwieńczył je pokaz teatru ognia AKT w parku nad Gocławskim Balatonem. Chętni mogli wziąć udział w licytacjach przeprowadzanych na portalu Allegro – wylicytować można było m.in. wydruk obrazu Tytusa Brzozowskiego, koszulkę z podpisami piłkarzy z klubu CWKS Legia Warszawa czy koszulki i skarpetki z logo WOŚP.

Tegoroczna propozycja „Nasz świat, nasza równa przyszłość” została przyjęta pozytywnie przez obecną na spotkaniu kadrę. Z zainteresowaniem zgodnie z nowym SIM projektowali zbiórki inspirowane działalnością przedstawionych w publikacji WAGGGS działaczek społecznych. Konkurs na temat zmian klimatycznych wygrali: hm. Adam Czetwertyński i pwd. Aleksandra Duchnowska. W drugiej części wieczoru został ogłoszony i nadany tytuł Instruktora Roku 2021. Tytuł ten zdobyła phm. Gabriela Lassota. Warto zaznaczyć, że poza Gabrysią do tytułu nominowani byli: phm. Karolina Zielińska, pwd. Aleksandra Duchnowska i pwd. Michał Święcicki. Serdecznie gratulujemy wszystkim wyróżnionym!

Zespół Promocji i Informacji

Mimo złej pogody i trudnej sytuacji epidemiologicznej wolontariusze zebrali aż 126 268,45 zł. Doliczając kwoty zebrane w e-skarbonkach i w licytacjach nasz sztab zakończył zbiórkę z doskonałym wynikiem 147 760,08 zł! Ile zebrano środków w trakcie całej zbiórki, dowiemy się na początku kwietnia, jednak dziś wiemy, że kolejny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy połączył tysiące Polaków w realizacji wspólnego szczytnego celu.

Sztab 30 FWOŚP

Gabriela Lassota - Instruktor Roku 2021

6


Praski Świerszcz

Nr 79-81

01-02-03 2022

Moja pierwsza podkładka

Gratulacje składali mi także licznie zebrani instruktorzy z IKP „Romanosy”. Druhna hm. Barbara Prószyńska podarowała mi książkę, druhna hm. Róża Karwecka również książkę i piękny, własnoręcznie namalowany obrazek z życzeniami. Czwartego marca 2022 r. pod pomnikiem Bitwy Grochowskiej złożyłem długo oczekiwane Zobowiązanie Instruktorskie i stałem się pełnoprawnym instruktorem Związku Harcerstwa Polskiego. Bardzo się cieszę, że organizatorzy tego wydarzenia wybrali właśnie to miejsce. Jest ono bardzo mi bliskie. To tutaj na jednym z rajdów „Olszynka Grochowska” otrzymałem nagrodę jako najmłodszy uczestnik. Wiele razy działałem na terenie Olszynki przy organizacji zbiórek harcerskich i licealnych szkoleń wojskowych. Uroczystość zakamuflowana była wieczornym apelem 63 ROG. Po złożeniu kwiatów pod pomnikiem, odśpiewaniu Hymnu ZHP oraz wygłoszonym słowie na temat bitwy, komendant hufca hm. Piotr Piskorski ogłosił zebranym, że oto tu i teraz ja złożę Zobowiązanie Instruktorskie. Składałem je na trzy „świętości”: na pomnik powstańców, sztandar hufca i ogień. Wokół paliły się bowiem pochodnie, tworząc odpowiedni nastrój. Zobowiązanie odebrał druh Piotr.

Poza tym swoją obecnością zaszczycili mnie: hm. Grażyna Kozińska, hm. Ewa Lachiewicz, phm. Joasia Stefaniak, hm. Tadeusz Kuć, hm. Marek Józefowicz, hm. Leszek Adamski, hm. Krzysztof Rudziński, phm. Lech Korneluk, pwd. Franek Pokora. Oczywiście obecni byli reprezentanci rodziny, czyli mój tata, moja siostra i ciocia.

Dziękuję wszystkim obecnym i nieobecnym za miłe i ciepłe słowa pod moim adresem. Wydarzenie to zapadnie w mojej pamięci do końca życia.

pwd. Marcin Czajka

Po ceremonii otrzymałem upragnioną granatową podkładkę pod krzyż, w takim samym kolorze lilijkę na rękaw, książeczkę instruktorską oraz złotą lilijkę na rogatywkę. Potem nastąpiły życzenia i gratulacje, nierzadko wspierane pamiątkami. Mój opiekun próby, phm. Tomasz Wachowicz, wręczył mi pakiet książek, hm. Stanisław Matysiak dyplom ukończenia kursu drużynowych a druhna phm. Bożena Rudzińska własnoręcznie wykonaną granatową lilijkę na mundur (znalazła już należyte miejsce na rękawie munduru).

7


Praski Świerszcz

O demotywacji ciąg dalszy W poprzednim numerze „Praskiego Świerszcza” druh Krzysztof, piszący najpierw o zaletach zajęć strzeleckich w harcerstwie (piękne zdjęcie z bronią w ręku), zaczął niespodziewanie strzelać do mnie. Tak na wprost. Strzelanie do mnie to ulubione zajęcie druha Krzysztofa. Tak druh Krzysztof ma. Jako że mam stopień podporucznika (oczywiście rezerwy) i strzelałem niegdyś zupełnie dobrze (fakt, przede wszystkim z kałasznikowa), więc na ową kanonadę postanowiłem odpowiedzieć. Uważam, że z naszej publicznej dyskusji, w której druh w starszym wieku polemizuje z druhem w wieku już średnim młodsza nasza kadra może wyciągnąć wnioski dla siebie. Bo nie pisałem tylko o dwóch problemach naszego hufca (przypomnę – bazie w Stężycy i hufcowym kształceniu). Rzecz przede wszystkim o tym, jak zmieniać, jak poprawiać, jak modyfikować harcerstwo na każdym szczeblu organizacji, by wszyscy – i ci starsi, ci młodsi, ale także najmłodsi – nasi wychowankowie, zuchy i harcerze, czuli się w niej dobrze, może nawet górnolotnie napiszę – byli w niej szczęśliwi. Bo my, instruktorzy harcerscy, potrafimy niestety – i to bardzo skutecznie – zniechęcać naszą kadrę do pracy w organizacji. Patrzę wokół, a tam druhna A. zmieniła szczep. Dlaczego? Za moich czasów takie przypadki nie miały miejsca. A szczepy mieliśmy, jak wiadomo, silniejsze. No, był jeden przypadek, zadziwiający. Ale ta druhna w bratniej organizacji została komendantką chorągwi harcerek. U nas na taki awans nie miała szans. Patrzymy dalej, a druhna B. zrezygnowała z prowadzenia drużyny. Była dobrą drużynową i nie była to sytuacja „wypalenia się”. Możemy popatrzeć na druhną C. Ona chce ze swoją drużyną wyjść ze szczepu. Dlaczego? Dlaczego druhna A., B. i C. nie były lub nie są szczęśliwe we własnym środowisku? Czy ktoś z nas nie zachowywał się w stosunku do nich, jak druh Krzysztof i dwóch czy trzech instruktorów siedzących obok niego na sali w trakcie zjazdu sprawozdawczego hufca? Skrytykowałem metodę przyjętą przez tych druhów. Pokazywania błędów, usterek, kłopotów – wytykanie palcami i mówienia: - Macie pracować lepiej. – Uznaję ten sposób „dyskusji” za próbę zniechęcania naszych instruktorów do lepszej pracy. Ba, w ogóle do pracy. Próbę (na szczęście nieudaną) doprowadzenia do sytuacji, gdy instruktor lub instruktorka powie: - Jak tak myślicie, to rzucam to wszystko, róbcie sobie sami. - Tak, druhu Krzysztofie, aby działo się u nas lepiej, powinniśmy sobie pomagać, a nie wytykać w ten sposób palcami braki czy usterki. Taką drogą można doprowadzić do sytuacji, że członkini komendy hufca nie otrzyma absolutorium. I co z tego? Przecież nie przejmiesz kształcenia w hufcu i nie będziesz tego robił lepiej niż aktualny zespół kształcenia. Nie poprowadzisz stanicy w Stężycy lub Szczepu 31 WDH? No właśnie.

8

Nr 79-81

01-02-03 2022

W moim tekście napisałem, fakt, ze nie rozwijałem tego wątku, bo nie jest to nowe i odkrywcze stwierdzenie: Tak, ja też chciałbym, aby kształcenie w hufcu było lepsze. Dlatego przekazywałem moje pomysły zespołowi, rozmawiam w hufcu na ten temat. Ja przekazywałem moje pomysły zespołowi kształcenia. Mam pytanie, ile razy przewodniczący Hufcowej Komisji Rewizyjnej (może z członkami swojego zespołu) rozmawiał z szefową zespołu kształcenia. Jakich udzielał jej porad, co proponował zmienić. A może nie występował w roli przewodniczącego i po prostu spotkał się z Justyną na kawie i mając doświadczenia w kształceniu kadry opowiedział jej o swojej wizji. O tym, jak poprawiać kształcenie w hufcu. Chciałbym też wiedzieć, czy komisja rewizyjna interesowała się Szczepem 31 WDH, może zażądała od komendanta szczepu stworzenia programu naprawczego środowiska. A może druhu Krzysztofie usiadłeś z Polonistą i opowiedziałeś mu, jak można odrodzić ten szczep. Podobnie z problemem, który nazywa się „Stężyca”. Porozmawiałeś jako instruktor, który ma pomysł? Nie, powtórzę to – chodzi o rozmowę, o radę, o jakąś nowatorską koncepcję. O rozmowę instruktorską. Bo gdyby na zjeździe padło: - Mówiliśmy, prosiliśmy, proponowaliśmy, a oni jak skała. – Wtedy być może miałaby grupka instruktorów prawo demotywować innych instruktorów. W moim harcerstwo, jak je widzę, jesteśmy empatyczni, rozumiejący, co czuje inny człowiek. Owszem, sumujemy działalność, rozliczamy się z niej, kiedy jest taka potrzeba. Druhu, Krzysztofie twoje metody to niestety jest strzelanie kulą w płot. Uwierz mi, jeżeli nie będziemy sobie pomagać, współpracować, rozmawiać, tylko rozliczać, prowadzić zbędną dyskusję albo organizować pseudowarsztaty dla instruktorów na zjazdach hufca, nic dobrego z tego nie wyniknie. A przecież i Tobie zależy, abyśmy coraz lepiej pracowali. Prawda?

ppor. Adam Czetwertyński PS Zapraszam na kawę, wytłumaczę, dlaczego, moim zdaniem, w waszym środowisku powinna pracować co najmniej jeszcze jedna drużyna harcerska, a ta, która jest, mogłaby liczyć więcej członków. Ale jesteś w tej drużynie przybocznym i być może sam dojdziesz do wniosku, że mam rację. Czy tak, czy inaczej – kawę stawiam.


Praski Świerszcz

Nr 79-81

01-02-03 2022

20 grudnia – świąteczne spotkanie instruktorów hufca połączone z przyznaniem nagród za służbę w roku 1988.

Znalezione wśród starych papierów

W grudniu 1988 r. Robiłem porządek w moich zbieranych dość przypadkowo od lat papierach. Dziś już nikt takich nie produkuje, wszystko mamy w Internecie i wszystko ginie nam po jakimś czasie. I wśród tych papierów, w większości wędrujących do śmieci, „Wykaz poleceń na grudzień 1988 r.”. Pewnie nie jest to miesiąc typowy, krótszy, bo działania w hufcu muszą się kończyć przed Świętami. Jednak to ciekawe, co się wtedy u nas działo. Dla przypomnienia – mieliśmy dwa obiekty – pałacyk w Aninie z salą konferencyjną i gabinetami namiestnictw oraz obszernym strychem a także ośrodek „Nurt” nad Wisłą, do niedawna siedzibę naszego hufca. Popatrzmy: 2 i 9 grudnia – ostatnie dwie zbiórki kursu przybocznych zuchowych. Tak, organizowaliśmy nie tylko kursy drużynowych, ale i kursy przybocznych dla co najmniej kilkunastu harcerek i harcerzy. 5 grudnia – Rada Hufca. Było to gremium wybierane na ówczesnych konferencjach sprawozdawczo-wyborczych (dzisiejszych zjazdach hufca) z grona delegatów, gremium decydujące o wszystkich najważniejszych sprawach naszego środowiska. Byłem przewodniczącym tej rady. 6 grudnia – posiedzenie Komisji Instruktorskiej, czyli dzisiejszego Sądu Harcerskiego; komisja spotkała się w harcówce 265 WDHiZ, jednego z najlepszych szczepów hufca; w hufcu spotykały się inne zespoły. 6 grudnia – zbiórka w hufcu drużynowych zuchowych; to były Mikołajki, na które drużynowi mieli przynieść małe upominki. 6 grudnia – także w hufcu odprawa komendantów szczepów / drużynowych drużyn samodzielnych; takie miesięczne spotkania trwają do dziś, choć są dziś nazywane radą szczepowych.

No i zapowiedziane, ale z nieustalonym terminem: odprawa instruktorów NS oraz świąteczna zbiórka Kręgu Instruktorów NS. Egzotycznie brzmi składanie do 15 grudnia do terenowych wydziałów handlu zapotrzebowani na mięso i opał. Wiąże się to z przygotowaniem zimowisk i brakami na rynku między innymi produktów mięsnych. I drugi termin, też historyczny – składanie wniosków o urlopy społeczne. Zakłady pracy miały możliwość udzielenia takich (płatnych!) urlopów. Inne terminy – na przykład opłacania składek lub odbierania dokumentów na zimowiska to nic ciekawego. Po co to wszystko tu prezentuję? Bo pokazuję intensywność naszej ówczesnej pracy, liczby spotkań, narad, zbiórek na szczeblu hufca. To kawałek naszej historii – i ta Rada Hufca i spotkanie z Marią Wiśniewską, mającej między innymi ogromną wiedzę o prasie Szarych Szeregów. Cóż, mamy teraz inne czasy, pytanie, czy ciekawsze…

hm. Adam Czetwertyński

9 grudnia – posiedzenie Komisji Rewizyjnej. 14 grudnia – spotkanie z Marią Wiśniewską, żołnierzem batalionu „Parasol” organizowane przez Szczep 3 WDH w harcówce szczepu w Liceum Mickiewicza. 15 grudnia – zbiórka Kręgu Instruktorów Komend Szczepów i Komendy Hufca w siedzibie Szczepu 147 w Aninie. 16 grudnia – świąteczna zbiórka Kręgu Instruktorów Zuchowych „Praski Świerszcz” – w tamtym czasie nie mówiliśmy jeszcze o harcerskich wigiliach.

9


Praski Świerszcz

Odszedł na wieczną wartę Druh Michał (1927-2022)

Nr 79-81

01-02-03 2022

W 1954 r. kończy studia geograficzne i zostaje zatrudniony jako asystent. Po roku przenosi się do Warszawy i zaczyna pracować na Wydziale Geografii Uniwersytetu Warszawskiego. Następnie przez wiele lat pracuje w Instytucie Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN. Jest między innymi redaktorem monumentalnego Atlasu Rzeczypospolitej Polskiej. W Warszawie mieszka w Falenicy, więc w 1957 r. zostaje mianowany na funkcję komendanta Hufca Wawer, następnie Falenica, a w 1961 r. w trakcie łączenia małych hufców w duży hufiec dzielnicowy na funkcję zastępcy komendanta Hufca Saska Kępa i Praga-Południe. Komendantem hufca był hm. Stefan Romanowski. Po odejściu z czynnej służby w naszym hufcu był członkiem Komisji Rewizyjnej Chorągwi Stołecznej ZHP (1965-1969) i jej przewodniczącym (1969-1974). W latach 1973-1989 był członkiem Centralnej Komisji Rewizyjnej. Był także członkiem Chorągwianej i Centralnej Komisji Instruktorskiej. Działał również w komisjach historycznych – Komisji Historycznej Chorągwi Stołecznej (1984-1998), a od roku 1998 po powrocie do Poznania – Komisji Historycznej Chorągwi Wielkopolskiej ZHP. Cześć jego pamięci!

Redakcja „Praskiego Świerszcza”

Dnia 21 marca 2022 r. odszedł na wieczną wartę hm. Michał Najgrakowski, wieloletni instruktor naszego hufca, który po przejściu na emeryturę wrócił do swojego rodzinnego Poznania i tam aktywnie działał jako członek Komisji Historycznej Chorągwi Wielkopolskiej. Druh Michał urodził się 31 maja 1927 r. w Poznaniu. 15 września 1935 r. został zuchem w 1 Samodzielnej Gromadzie Zuchowej „Dzielnych Lotników” w Poznaniu. Jako trzynastolatek podjął w czasie okupacji niemieckiej pracę zawodową. Po zakończeniu wojny w latach 19451947 nadrobił stracony czas - ukończy gimnazjum i liceum. 21 maja 1945 r. wstąpił do poznańskiej „Czarnej Trzynastki” im. hetmana Jana Zamoyskiego. Przyrzeczenie Harcerskie złożył w sierpniu, a po roku służby został drużynowym na najbliższe cztery lata. 18 sierpnia 1947 r. uzyskał stopień przewodnika.

10


Praski Świerszcz

Heblowanie Jaki 2022? Kiedy piszę ten felieton, jest dziesiąty dzień stycznia nowego dwutysięcznego dwudziestego drugiego roku. Właśnie skończyłem urlop w pracy. W sumie dziewięć dni odpoczynku i resetu, ale nie do końca. W tym czasie zajmowałem się przeprowadzką do nowego starego miejsca i najważniejsze, że nie mieszkam w nim już sam. To był też moment, w którym postanowiłem nieco bardziej zaangażować się ponownie w moje harcerskie życie. Sprawy osobiste i zawodowe udało mi się na tyle poukładać w drugim półroczu poprzedniego roku, że spokojnie mogę na nowo zająć się moją pasją, czyli harcerstwem.

Nr 79-81

01-02-03 2022

Mam apel do was, Druhny i Druhowie, nasi czytelnicy. Po tym, co napisał Jacek, jak nigdy wcześniej potrzebujemy waszego wsparcia i dowodów, że jesteśmy potrzebni, że chcecie czytać naszego „Praskiego Świerszcza”. Ta gazeta jest dla was i nie ma sensu, żeby ją tworzyć, jeśli nikt nie będzie chciał jej czytać. Jeśli chodzi o osoby piszące, to myślę, że trzeba co miesiąc składać materiał z tylu matriałów, ile wpłynie do redakcji. Czasem gazetka wyjdzie obszerna, czasem chuda, ale najważniejsze, że będzie i zawsze ktoś znajdzie w niej coś dla siebie. To jest właśnie czas dla byłych instruktorów, którzy już opuścili nasze szeregi, wróćcie i pomóżcie nam w tym trudnym czasie. Nie musicie wracać na stałe, ale może chociaż na chwilę, dopóki sytuacja się nie poprawi. Im więcej będzie nas gotowych do pracy, tym większe prawdopodobieństwo, że się uda. Nie pozwólcie umrzeć organizacji, której tak wiele zawdzięczacie, która „zrobiła z was człowieka”. Proszę nasze władze hufca o pochylenie się nad tym problemem, póki nie jest jeszcze za późno.

Dlatego bardzo zmartwiło mnie to, co przeczytałem w poprzednim numerze „Praskiego Świerszcza”. Mam tu na myśli „słowo naczelnego” czyli to, co napisał dh Jacek oraz felieton dh. Adama. Też zwróciłem uwagę na kwestie poruszone przez nich, ale nie sądziłem, że jest aż tak źle. Można w sumie stwierdzić, że harcerstwo jest na dobrej drodze do tego, żeby przestało istnieć. Nie możemy na to pozwolić i musimy zrobić wszystko, żeby do tego nie doszło.

A jaki będzie 2022? Mam nadzieję, że w grudniu będę pisał dwunasty w tym roku felieton do „Praskiego Świerszcza”, w którym będę mógł ogłosić, że się nam udało, że zadania zostały wykonana i harcerstwo odżyło.

phm. Jan Korkosz „Hebel”

Zastanawiając się głębiej nad obecną sytuacją ZHP i naszego hufca zauważyłem, że po zmniejszeniu mojego zaangażowania i minimalnej aktywności harcerskiej przez ostatnie pół roku nikt z hufca się ze mną nie skontaktował. Nikt nie zapytał, czy żyję, czy wszystko u mnie w porządku i w jakiej kondycji jest mój szczep. Dziwi mnie to o tyle, że takich osób jak ja może być więcej, więc zainteresowanie nimi przez hufiec jest jak najbardziej wskazane. Dzięki zainteresowaniu innych czujemy, że nie jesteśmy sami, czujemy się ważni i docenieni. Tak samo jest w pracy, harcerstwie, wojsku i każdym innym miejscu, gdzie jest hierarchia. Na pewno mamy problem, który wymaga dyskusji w szerszym gronie i wypracowania jakiegoś rozwiązania, żebyśmy za chwilę nie obudzili się z przysłowiową ręką w nocniku.

11


Praski Świerszcz

Recenzje Gabrysi „Obrzędowy piec” Marek Kudasiewicz Zaczął się kolejny rok harcerski, przed Tobą kolejny jesienny wieczór pod ciepłym kocykiem z herbatą w ręce. Kolejny raz przeszukujesz internet w poszukiwaniu czegoś nowego, czegoś, co wzmocni obrzędowość Twojej drużyny. Czegoś, czego jeszcze nie widziałeś/aś – wtedy może Ci się przydać wehikuł czasu pod tytułem „Obrzędowy piec”. Wydanie, które udało mi się znaleźć, samym swoim wyglądem pozwala cofnąć się czytelnikowi do PRL-u. Moją uwagę zwróciły piękne rysunki i charakterystyczna dla tego czasu czcionka. W trakcie czytania miałam wrażenie, jakby autor prowadził gawędę przeplataną wspomnieniami, a ja siedzę przy ognisku i się przysłuchuję. Zostały poruszone i przytoczone zwyczaje oraz tradycje różnych środowisk harcerskich. Tłumaczona jest istota danych elementów w działalności harcerskiej. Przykładowo jest cały rozdział o Przyrzeczeniach Harcerskich, który dla mnie wyróżnił się odmiennym podejściem do tego obrzędu w porównaniu z tymi, z którymi się spotkałam. W większości są podawane przykłady grupowych przyrzeczeń, które w naszym hufcu nie są praktykowane. Myślę, że nawet teraz, gdy jest dużo kandydatów i kandydatek do złożenia Przyrzeczenia Harcerskiego, to kadra stara się je rozdzielić, aby to było doświadczenie indywidualne i jedyne w swoim rodzaju. To jeden z wielu przykładów, jak się zmieniły czasy, podejście, środowisko, kadra, harcerze i harcerki. Nie jest to poradnik „zrób to sam”, tylko możliwe źródło inspiracji. Myślę, że każdy może coś z niego wynieść. Jednak warto się przygotować na mniej współczesny język i rzeczywistość, otworzyć się na pewne propozycje i korzystać z nich na swój sposób. A jeżeli jednak nic się nie znajdzie, to przynamniej zobaczymy harcerstwo oczami innego instruktora. Sam koncept książki dla mnie jest na tyle ciekawy, że mógłby się doczekać kontynuacji umieszczonej w XXI wieku.

Nr 79-81

01-02-03 2022

„Styl życia” Stefan Mirowski Na tę pozycję natknęłam się przypadkowo. Zawsze o niej słyszałam, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze. Znalazłam ją na półce w hufcu i przygarnęłam na czas lektury. Szybkiej lektury, do której zachęca forma książki. „Styl życia” składa się z 42 krótkich rozdziałów, w większości felietonów. To zachęca do sprawnego czytania, gdy ciągle gdzieś się śpieszymy i nie mamy czasu na długie rozprawy (bo kto lubi kończyć rozdział w środku rozważań). Ale jednocześnie istnieje ryzyko czytania za dużo i wiążący się z tym brak refleksji. Dla mnie najlepiej było, kiedy czytałam mniej, ale częściej. W tych kilkudziesięciu stronach zostały ujęte różne problemy dotyczące harcerstwa – większość z nich nadal jest aktualna. Mimo że od pierwszego wydania książki minęły 24 lata, to nadal zmagamy się z podobnymi problemami lub nawet jeszcze bardziej rozwiniętymi, takimi jak kondycja fizyczna harcerzy i harcerek, bycie autorytetem, działanie z różnych pobudek, apolityczna rola harcerstwa, bóg i wiara. Warto „Styl życia” przeczytać.

Od redakcji: Druh hm. Marek Kudasiewicz zmarł 17 grudnia 2021 r. w wieku 87 lat.

„Bezpieczeństwo w ZHP” „Bezpieczeństwo w ZHP” wpadło w moje ręce w trakcie pisania eseju na zaliczenie ćwiczeń na studiach. Zdziwiłam się, że mamy w organizacji tak niewiele materiałów na temat chronienia naszych „dzieciaków”, a jednocześnie i nas. Cały czas ten problem przewija się wokół nas – na kursie drużynowych, na warsztatach przed HAL, nieraz ktoś o czymś przypomni, mówiąc o dobrych zasadach. Forma tego materiału jest bardzo prosta, czasem może zbyt oficjalno-prawna. Gdyby dodać parę definicji i poszerzyć o pewne tematy (co robić, gdy widzimy stosowaną przemoc słowną lub psychiczną), mógłby to być dobry zbiór porad i rozwiązań w sytuacjach trudnych a także zagrażających życiu.

phm. Gabriela Lassota

12


Praski Świerszcz

As wywiadowca poleca Ogrodnicy Willa Sharpe’a

Ogrodnicy to oparta na faktach opowieść o Susan (Olivia Coleman) i Christopherze Edwardsach (David Thewlis) – angielskim spokojnym małżeństwie pochodzącym z Nottighamshire, zbierającym hollywoodzkie pamiątki i skromnie żyjących we Francji. Wszystko po to, by pozostawić w cieniu zbrodnię sprzed lat. Ogrodnicy to zgoła dziwny serial. Na początku wszystko zdaje się być niezręczne – Susan wydaje grube pieniądze na pamiątki z Garym Cooperem mimo trudnej sytuacji finansowej, Christopher posługujacy się co najwyżej łamaną francuszczyzną próbuje za wszelką cenę dobrze wypaść podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Mając niepowodzenia na rynku pracy postanawia zwrócić się z desperacką prośbą o pomoc do swojej macochy, z którą od dawna nie utrzymywał kontaków. Wyjawia jej największy sekret swojego małżeństwa – morderstwo rodziców Susan sprzed niemal piętnastu lat. Macocha postanawia zgłosić sprawę na policję. Stopniowo poznajemy przeszłość pary, jednocześnie śledzimy dochodzenie policji oraz spoglądamy na portret psychologiczny Christophera i Susan. Trójwymiarowa narracja służy Ogrodnikom, tym bardziej, że każda z partii operuje innymi środkami. Wszystkie stopniowo przenikają się. Retrospekcja to melodramatyczna historia bohaterów, której wersje powoli stają się częścią śledztwa. Wątek kryminalny zdominowany zostaje z kolei przez brytyjski humor, a zespół policyjny przedstawiony zostaje jako przerysowani stróże sprawiedliwości. Ostatni element układanki stanowi konfrontacja przewidywań i urojeń morderców z dociekliwą rzeczywistością śledztwa.

Nr 79-81

01-02-03 2022

Klaustrofobiczne kadry, podobne do tych u Polańskiego, oraz zielone i czerwone barwy – odcienie zgnilizny i mordu – oddają istotę oskarżeń. Świat detektywów to świat dziurkaczy i stempli z przyklejonymi podobiznami zamieszanych w sprawę, przesuwanymi przez jednego z policjantów podczas ustalania podstawowych informacji o śledztwie, skwitowane wymownym brytyjskim wulgaryzmem przez szefa sekcji dochodzeniowej. W części policyjnej groteskę potęgują kadry bez upiększeń i zabawne dialogi. Część melodramatyczną uzupełnia westernowa wizja życia snuta przez Susan – w końcu to wielka fanka kina, a przede wszystkim Gary’ego Coopera . W punkcie kulminacyjnym całość zmienia się w telewizyjny dramat sądowy noir – widać lekką inspirację twórczością Sidneya Lumeta. Po drodze zahaczymy także o Theatrum mundi, grę cieni i barw, kontrastujące z tłem kostiumy, ruchome kadry. Zróżnicowanych elementów kinematograficznych jest dużo, Sharpe’owi udaje się jednak na wszystko znaleźć miejsce i czas. Nie przysłaniają one również narracji.

Ogrodnicy to równocześnie rasowe kino aktorskie. Duet Olivi Coleman (laureatka Oscara za rolę pierwszoplanową w filmie Faworyta Yórgosa Lánthimosa, 2018) i Davida Thewlisa (laureat Złotej Palmy za rolę pierwszoplanową w Nagich Mike’a Leigh, 1993) jest bardzo przekonujący, sprawdzający się we wszystkich konwencjach zaproponowanych przez twórców. Postacie śledczych (Kate O’Flynn, Samuel Anderson, Daniel Rigby) pozostają na drugim planie, stanowią jedynie dopełnienie, mimo delikatnie zaznaczonych wątków osobistych. Podobnie dzieje się z adwokatem Susan (Dipo Ola). Will Sharpe nie przysłania gamą zagrywek reżyserskich najważniejszego pytania zadanego z Edem Sinclairem (współautor scenariusza), które zdaje się być w dzisiejszym zachodnim świecie przemilczane – czy przeszłość, traumy i działanie z miłości mogą usprawiedliwiać zbrodnię? W szerszym kontekście - czy psychologia w dzisiejszym świecie bierze górę nad etyką i jeśli tak, czy powinna? To pytanie można zadać również przez pryzmat naszego harcerskiego dekalogu.

pwd. Franciszek Pokora

13


Praski Świerszcz

Co słychać u modelarzy?

Nr 79-81

01-02-03 2022

W ostatnią sobotę lutego odwiedziła HOTiM 295 WDH „Płomień” na czele z pwd. Frankiem Pokorą. Druhowie hm. Krzysztof Najberg i pwd. Jacek Włodarski przeprowadzili zajęcia modelarskie, co podniosło umiejętności manualne harcerzy o kolejną poprzeczkę. Członkowie drużyny dowiedzieli się także, w jaki sposób modelarstwo, które należy do specjalności technicznej, może uatrakcyjnić zbiórkę harcerską czy zuchową. Zapraszamy wszystkie drużyny i gromady zuchowe do współpracy.

pwd. Jacek Włodarski

No cóż, przykra sprawa, ale prawdziwa. Wojna zmieniła nasze plany. W kwietniu br. mieliśmy zorganizować kolejną online zbiórkę modelarską ze skautami SKIF z Dnipro na Ukrainie. Zamiast modeli wysyłamy naszym przyjaciołom paczki humanitarne. Życzymy im wytrwałości w trudnych chwilach, jak najszybszego zakończenia rosyjskiej agresji i ustanowienia pokoju. Chwała Ukrainie!

14


Praski Świerszcz

Nr 79-81

01-02-03 2022

Kącik poezji Taras Hryhorowycz Szewczenko (1814-1861)

Urodził się 9 marca 1814 r. we wsi Moryńce w powiecie zwinogródzkim guberni kijowskiej, w rodzinie pańszczyźnianego chłopa – ukraiński poeta narodowy, etnograf, folklorysta, malarz, przedstawiciel romantyzmu, a także działacz polityczny. Bohater narodowy Ukrainy. Taras Szewczenko jest również przedstawicielem literatury rosyjskiej. Niemal wszystkie jego powieści i większość dramatów zostało napisanych po rosyjsku, podczas gdy utwory poetyckie tworzone były w języku ukraińskim. Był członkiem Bractwa Cyryla i Metodego oraz akademikiem Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Żył czterdzieści siedem lat, z czego: 24 lata spędził w poddaństwie, 10 lat na zesłaniu, 3 i pół roku pod nadzorem policji i tylko 9 lat na wolności. Zmarł 10 marca 1861 r. w Petersburgu. Pierwsze trzy wiersze tłumaczył z języka ukraińskiego Bohdan Łepki, wiersz czwarty tłumaczył Sydir Twerdochlib.

Testament Kiedy umrę, prochy moje Złóżcie na mogile, Pośród stepu szerokiego, W Ukrainie miłej: Niechaj widzę łany, pola, Dnieprowe urwiska, Niechaj słyszę, jak Dniepr huczy, Wre i pianą ciska! A gdy spłynie z Ukrainy Ku morzu krew wroga, Wszystko rzucę i polecę Do samego Boga Na modlitwy. A póki co — Nie uznaję Boga! Pochowajcie i wstawajcie, Pozrywajcie pęta, Niechaj wrażą krwią skropiona Wstanie wolność święta! A wówczas mnie w tej rodzinie Wielkiej, wolnej, nowej, Chciejcie wspomnieć choć cichemi, Lecz dobremi słowy.

Do N. Markiewicza Bandurzysto, orle siwy, Dobrze tobie, bracie, Bo masz skrzydła, bo masz siły I czasu nie brak ci. Teraz leć na Ukrainę, Na tę naszą, drogą. Poleciałbym i ja z tobą, — Nie mam tam nikogo. I tu czuję się samotnym, Choć ludzi tak wiele, I tam byłbym wszystkim obcy, Sierota i — tyle! Milczże, serce, uspokój się! Sierota? Mój Boże! A ojczyzna, Ukraina, A ten step — jak morze? Tam wiatr szumi, jak brat z tobą Dzieli smutki, żale, Tam w szerokim polu wola, Grają morskie fale. Grają fale, Boga chwalą, Smutek rozwiewają, Tam mogiły z wiatrem bujnym W stepie rozmawiają. Poleciałbym, posłuchałbym, Popłakałbym z niemi, Lecz niestety! Los mię zmusza Żyć z ludźmi obcemi.

Słońce zachodzi, ciemnieją góry… Słońce zachodzi, ciemnieją góry, Milkną na polu ptaszęce chóry. Cieszą się ludzie, że spocząć mogą, A ja myślami w szarą godzinę Lecę w sad ciemny na Ukrainę, Na Ukrainę, tak sercu drogą. Ciemnieją góry, pola — jak morza, Na błękit nieba wypływa zorza. O, zorzo, zorzo! (Łza z oka płynie…). Czy tu już zeszłaś na Ukrainie, Czy oczy karę szukają ciebie W godziny szare na sinem niebie? Czy cię szukają, czy zapomniały? Jak zapomniały, bodajby spały, O mojej doli nic nie wiedziały!

Przed świtem I tu i wszędzie — kwitną pleśnie! Uboga dusza wstała wcześnie, Przez dzień uprzędła mało lnu, Zmorzona legła znów nieboga. Wolności wieczór, strzegąc snu, „Wstań” szepce nad nią, „płacz, uboga! Nie wzejdzie słońce. Mrok i mrok, Nie ujrzy prawdy ludzki wzrok!”. Kłamliwa wolność próżno mami Zwątpieniem duszę: idzie Świt, Gra słońce z jego złotych kit! Już ziemia drży pod tyranami… Nastaje prawdy jasny dzień!…

Prof. dr hab. Teresa Dobrzyńska

Absolwentka XII Liceum i Gimnazjum im. Marii Skłodowskiej-Curie i Filologii Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Emerytowany profesor Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. Wykładowca teorii literatury i przedmiotów pokrewnych w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej i na Uniwersytecie Warszawskim. Autorka stu kilkudziesięciu szkiców i rozpraw oraz książek i edytorka wielu tomów zbiorowych. Odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej i Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości. W latach 1957–1958 była zastępową w drużynie harcerskiej w Szkole Podstawowej nr 145 przy ul. Weterynaryjnej.

Dla walczącej Ukrainy Kiedy się wypełniły dni i gdy zabrakło oręża, prosto do nieba parami szli żołnierze z Wyspy Węży.* Ukraina walczy, cały kraj trwa w heroicznym boju. Lecą pociski, lecz Kijów trwa, nad miastem Anioł Pokoju. Niech naród wytrwa! Cały świat zamarł w podziwie i zgrozie. Wasz bohaterski Prezydent z Wami! Da Bóg, świat Wam pomoże! I przyjdzie dzień, nastanie czas wytchnienia po tym znoju, Niebiesne sotnie zostaną w pieśniach. Powróci czas pokoju! * Wyjaśnienie autorki: Wiersz napisany 25 lutego 2022 r., kiedy podano, że cała załoga Wyspy Węży zginęła. Dopiero po paru dniach pojawiła się wiadomość, że została wzięta do niewoli, a później wróciła na Ukrainę w ramach wymiany jeńców.

15


Praski Świerszcz

Nr 79-81

01-02-03 2022

Spotkania z kulturą WARTO SIĘGNĄĆ PO… Ostatnio skontaktował się ze mną nasz czytelnik niejaki Janek Kochaś z następującą wiadomością:

Druhu, nie czytam Druha tekstów, ale gdy przeglądam „Praskiego Świerszcza”, irytuje mnie, że poleca Druh jedynie zagraniczne książki, cudze chwaląc, swego nie znając. W mojej opinii powinniśmy promować wybitne dzieła naszych pisarzy, gdyż posiadamy bogaty dorobek literacki, czemu więc tak go omijasz drogi Druhu? Z poważaniem Jan Kochaś Odpisałem:

Druhu, świetnie się składa, gdyż taki właśnie miałem zamiar! Dziękuję więc za czujność i Druhowi to dedykuję najbliższy tekst. Z wyrazami uznania Stanisław Matysiak Czytelnicy, wiedzcie, że warto sięgnąć po Karola Olgierda Borchardta „Znaczy Kapitan” Jest to zbiór opowiadań, w których opisane są prawdziwe przeżycia autora w czasie jego służby na polskich żaglowcach i statkach pasażerskich w dwudziestoleciu międzywojennym oraz w czasie drugiej wojny światowej pod dowództwem kapitana Mamerta Stankiewicza. Fabuła oparta na życiu jest jak życie – opowiadania poświęcone czasom młodości wywołują na twarzy czytelnika liczne uśmiechy i grymasy radości, stopniowo staje się poważna, a na końcu głęboka, romantyczna i wzruszająca. Gdy czyta się kolejne opowiadania, dorasta razem z autorem i jego przygodami. Wraz z autorem zmieniają się czasy w których żyje – gdy przystępował do służby, Polska zrzuciła właśnie jarzmo zaborów i prężnie rozwijała się, walcząc o swoją pozycję na Bałtyku, mamy więc szansę, by w tle powieści poznać jakże ciekawą historię polskiej marynarki z okresu przedwojennego. Kunszt literacki pozwala doskonale bawić się w trakcie lektury powieści, która niczym Tytus, Romek i A’Tomek bawiąc uczy, a ucząc - bawi. W mojej opinii przygody marynarzy związane z wyspami Cuanto Costo, zaginioną Cykadą, opowieścią o Oceanii, o tym, że Borchard nie wiedział, ale powiedział, czy o tym, iż ułamki sekundy dzieliły go od tego, by dać klapsa w tyłek kapitanowi… Autor opublikował również inny zbiór opowiadań „Szaman Morski” traktujący o jego służbie pod kapitanem Eustazym Borkowskim, noszącym to zaszczytne miano – i ją również Wam polecam, jeśli przypadnie Wam do gustu „Znaczy Kapitan”. Stanisław Matysiak

Kontakt z redakcją: hm. Jacek Czajka tel. 605 229 279 email: jacek.czajka@zhp.net.pl

Zespół redakcyjny: - hm. Jacek Czajka - hm. Róża Karwecka - hm. Adam Czetwertyński - hm. Stanisław Matysiak - phm. Jan Korkosz - phm. Marta Czajka - Adam Wieczorek

16


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.