2 minute read

Znaczy kapitan

Ostatnio skontaktował się ze mną nasz czytelnik niejaki Janek Kochaś z następującą wiadomością:

Druhu, nie czytam Druha tekstów, ale gdy przeglądam „Praskiego Świerszcza”, irytuje mnie, że poleca Druh jedynie zagraniczne książki, cudze chwaląc, swego nie znając. W mojej opinii powinniśmy promować wybitne dzieła naszych pisarzy, gdyż posiadamy bogaty dorobek literacki, czemu więc tak go omijasz drogi Druhu? Z poważaniem Jan Kochaś

Advertisement

Odpisałem:

Druhu, świetnie się składa, gdyż taki właśnie miałem zamiar! Dziękuję więc za czujność i Druhowi to dedykuję najbliższy tekst. Z wyrazami uznania Stanisław Matysiak

Czytelnicy, wiedzcie, że warto sięgnąć po Karola Olgierda Borchardta „Znaczy Kapitan”

Jest to zbiór opowiadań, w których opisane są prawdziwe przeżycia autora w czasie jego służby na polskich żaglowcach i statkach pasażerskich w dwudziestoleciu międzywojennym oraz w czasie drugiej wojny światowej pod dowództwem kapitana Mamerta Stankiewicza. Fabuła oparta na życiu jest jak życie – opowiadania poświęcone czasom młodości wywołują na twarzy czytelnika liczne uśmiechy i grymasy radości, stopniowo staje się poważna, a na końcu głęboka, romantyczna i wzruszająca. Gdy czyta się kolejne opowiadania, dorasta razem z autorem i jego przygodami.

Wraz z autorem zmieniają się czasy w których żyje – gdy przystępował do służby, Polska zrzuciła właśnie jarzmo zaborów i prężnie rozwijała się, walcząc o swoją pozycję na Bałtyku, mamy więc szansę, by w tle powieści poznać jakże ciekawą historię polskiej marynarki z okresu przedwojennego.

Kunszt literacki pozwala doskonale bawić się w trakcie lektury powieści, która niczym Tytus, Romek i A’Tomek bawiąc uczy, a ucząc - bawi. W mojej opinii przygody marynarzy związane z wyspami Cuanto Costo, zaginioną Cykadą, opowieścią o Oceanii, o tym, że Borchard nie wiedział, ale powiedział, czy o tym, iż ułamki sekundy dzieliły go od tego, by dać klapsa w tyłek kapitanowi…

Autor opublikował również inny zbiór opowiadań „Szaman Morski” traktujący o jego służbie pod kapitanem Eustazym Borkowskim, noszącym to zaszczytne miano – i ją również Wam polecam, jeśli przypadnie Wam do gustu „Znaczy Kapitan”.

Stanisław Matysiak

This article is from: