2 minute read

POLE do popisu (Marta Borkowska) - s

POLE DO POPISU

hm. Marta Borkowska

Advertisement

Koniec maja to już ostatni dzwonek na program obozu. Jak sprawić, by był to czas udany i wychowawczo skuteczny?

Prostota

Porzućcie wymyślne plany skomplikowanych gier, których zasady wypełniłyby z powodzeniem pokaźnych rozmiarów broszurę. Ogniska prowadzone według drobiazgowych scenariuszy. Fabuły tak złożone, że nie pozostawiają w ciągu dnia czasu na zajęcia. Zamiast tego wyjdźcie do lasu i postarajcie się zaobserwować coś ciekawego, rozpoznać okoliczne rośliny, wypatrzyć bytujące w pobliżu zwierzęta lub chociaż poszukać śladów ich obecności. Ugotujcie posiłek na ogniu. Zagrajcie w piłkę. Pośpiewajcie przy gitarach, a wasz obóz zyska na naturalności i poczuciu wspólnoty. Tu naprawdę „mniej” znaczy „więcej” . Uważam, że obozowe zajęcia nie muszą być drobiazgowo rozplanowane, żeby były udane i – przede wszystkim –wartościowe. I, choć nie wyobrażam sobie zbiórki bez konspektu, jestem zdecydowanie przeciwna tworzeniu konspektów obozowych zajęć. Dobra zbiórka wymaga planu, który zapewni to, co na obozie dzieje się samo z siebie – przemienność form, zaangażowanie, samodzielność, inicjatywa harcerzy. Na obozie elementy te tworzą się naturalnie w obozowym życiu, o ile drużynowy nie przytłacza ich nazbyt wysublimowanymi formami. No i oczywiście jeśli wie, co na tym obozie chce osiągnąć. Dobór najprostszych, naturalnych form do dobrze określonych celów to obozowy przepis na sukces.

Odpoczynek

Obóz to czas wakacji, ładowania baterii i właśnie odpoczynku. Przygnieceni lawiną celów i gradem pomysłów, zafascynowani możliwościami, które daje nam bycie z drużyną przez dwa tygodnie, całą dobę na okrągło, chcemy zrobić przez ten czas aż tyle, że odpoczynek w tym wszystkim się gubi. Do tego nasi wychowankowie, którzy chcą pogadać sobie po nocach albo wymknąć się o świcie oglądać wschód słońca. No i oczywiście nocne odprawy, obrzędy, zajęcia astronomiczne. Poranne wyjścia na sprawności puszczańskie. Noce surwiwalowe i bushcraftowe. Sen jest na obozie towarem deficytowym, a szkoda. Tymczasem program należy układać tak, żeby zuchy i harcerze, wędrownicy i instruktorzy mieli zapewniony nocny wypoczynek w liczbie godzin odpowiedniej dla ich wieku. Żeby był czas na chwilę poobiedniego leżakowania. To kwestia zdrowia – fizycznego i psychicznego. Ale istotne jest także zaplanowanie mądrego wypoczynku w programie. Może plaża po zakończonej pionierce? Może wyciszające popołudnie po powrocie z wędrówki? I nie może to być zwykłe lenistwo, wszak obóz nie jest szkołą leniuchowania. Chodzi o odpoczynek wartościowy, taki, który wniesie coś dobrego dla naszych wychowanków, jednocześnie pozwalając im na relaks zarówno ciała, jak i umysłu. Ponadto tylko człowiek wypoczęty uruchomi w pełni swoją inteligencję i kreatywność. Tylko człowiek wypoczęty będzie w stanie rozejrzeć się wokół siebie, dostrzec i docenić piękno przyrody.

This article is from: