4 minute read
Szanuj redaktora swego bo... (Barbara Małecka) - s
SZANUJ REDAKTORA SWEGO BO...
hm. Barbara Małecka
Advertisement
Dziewiąty punkt prawa harcerskiego mówi: „Harcerz jest oszczędny i ofiarny ” . Dlaczego więc tak rzadko oszczędza się nerwy redaktorów oraz korektorów? Dlaczego tak często trafiają do nich treści przepełnione błędami wynikającymi nie tyle z niewiedzy, ile z nieuwagi, pośpiechu czy po prostu braku przeczytania własnych słów przed wysłaniem? Treści, które – by doprowadzić je do stanu używalności – redaktor często musi pisać praktycznie od nowa, rozpaczliwie próbując sklecić coś sensownego z materiału dostarczonego przez autora (i właściwie nie wiadomo, który z nich powinien być pod takim tekstem podpisany). Na przestrzeni lat – działając zarówno w zespole promocji, jak i kilku harcerskich gazetkach – wielokrotnie mierzyłam się z tym problemem. A przecież tak niewiele potrzeba, by go zlikwidować. Nie chodzi oczywiście o to, by wymagać od każdego ubierania myśli w zdania wyłącznie gładkie i potoczyste jak u Orzeszkowej w „Nad Niemnem ” i przyjmować tylko takie teksty, za które poloniści postawili co najmniej piątkę. Chodzi o to, by redakcja i korekta rzeczywiście były jedynie redakcją i korektą, a nie wielofunkcyjnym scyzorykiem MacGyvera, który musi ratować sytuację, kreując coś z niczego. Zamiast wysyłać kolejny artykuł czy grafikę z myślą: „I tak poprawią, w końcu od tego są. ” , warto się zastanowić nad tym, jak można dany materiał ulepszyć, nawet nie mając w sobie ani trochę zmysłu pisarskiego. Oto kilka wskazówek:
1. Zanim wciśniesz ENTER – przeczytaj!
Wiele literówek, pogubionych przecinków czy błędów logicznych można wychwycić samemu, po uważnym wczytaniu się w tekst. Przy czym aby przeczytać to, co naprawdę napisaliśmy, a nie to, co WYDAJE NAM SIĘ, że napisaliśmy, dobrze wrócić do tekstu po przerwie, najlepiej czytając go na głos. Optymalnie byłoby się z tekstem „przespać” , ale kiedy terminy gonią, rzadko można sobie na taki luksus pozwolić. Wygospodaruj więc chociażby dziesięć minut. Poświęć je na coś zupełnie niezwiązanego z pisanym materiałem, a kiedy do niego wrócisz, potknięcia powinny same rzucić się w oczy (lub – przy czytaniu na głos – w uszy).
2. Zanim wciśniesz ENTER – skonsultuj!
Jeżeli czujesz, że twoja wewnętrzna autokorekta nie działa nawet po wielokrotnym maglowaniu tekstu, pozwól przeczytać go komuś innemu – mężowi, córce, bratu, przyjaciółce… Spojrzą na niego z zupełnie innej perspektywy i przypuszczalnie dostrzegą to, co tobie w danym momencie umyka. Masz opory, by im go pokazać? Niepotrzebnie! Przecież i tak zamierzasz ten materiał upublicznić, a dodatkowa para oczu może wyłącznie pomóc.
3. Zanim wciśniesz ENTER – zweryfikuj!
Pisząc, sięgasz do literatury fachowej, cytujesz wypowiedź Baden-Powella albo słowa śpiewanej przy ognisku piosenki? Upewnij się, że robisz to dokładnie! Korektor nie powinien (a często ma zbyt miękkie serce i jednak to robi...) zajmować się weryfikacją, czy podane tytuły książek są właściwe, zaś cytaty wiernie przytoczone. Za rzetelność dostarczonych informacji odpowiadasz wyłącznie ty.
4. Zanim wciśniesz ENTER – zdecyduj się!
Podczas pisania pozostań konsekwentny. Pilnuj, by np. w notce biograficznej trzymać się jednego czasu (albo przeszłego, albo teraźniejszego), a nie przeskakiwać pomiędzy nimi; zadbaj o jednolitość dat (jeśli piszesz 28.08.2014 r., to później nie zmieniaj zapisu na 28 VIII 2014), tytułów (albo w cudzysłowie, albo kursywą, a nie raz tak, raz siak) i – co najistotniejsze! –formatowania. Nic tak nie irytuje, jak praca nad tekstem niechlujnym, niespójnym, z każdym akapitem sformatowanym na inną modłę. Konsekwentnie obchodź się także ze składnią oraz interpunkcją. Jeżeli w dwóch jednakich sytuacjach językowych używasz odmiennych zapisów, nie dowodzisz swej niewiedzy, tylko niestaranności. Myślisz: „Raz napiszę tak, raz inaczej, niech sobie wybiorą. ”? Cóż, w takim razie źle myślisz.
5. Zanim wciśniesz ENTER – pomyśl!
Warto pisać takie teksty, które sami chcielibyśmy przeczytać. Jeśli twoje nie spełniają tego kryterium, zastanów się nad przyczyną. Czy nie są przeładowane informacjami? Czy nie za dużo w nich powtórzeń, a za mało znaków przestankowych? Może to długaśne zdanie, które nijak nie daje się wygładzić, odżyłoby po podzieleniu go na trzy krótsze? A może po prostu nie masz na dany temat nic ciekawego do powiedzenia i lepiej zająć się inną kwestią? Przede wszystkim pomyśl, co, dlaczego i dla kogo piszesz.
A kiedy już wciśniesz ENTER…
...nie wyrzucaj swojego tekstu z pamięci! Przeczytaj go raz jeszcze, kiedy zostanie opublikowany – sprawdź, jakie poprawki zostały naniesione i wyciągnij z nich naukę na przyszłość. Niech kolejne artykuły oraz materiały będą coraz lepsze. Jeżeli permanentnie powielasz te same błędy, to dajesz do zrozumienia, że wcale nie zależy ci na tym, co piszesz, zaś pracę innych masz tam, gdzie Andrzej Bursa miał małe miasteczka. A przecież tak nie jest, prawda?
hm. Barbara Małecka - Przewodnicząca Sądu Harcerskiego Chorągwi Kujawsko-Pomorskiej ZHP, redaktorka „ZłotejLilijki" .