Matka Papieża. Poruszająca opowieść o Emilii Wojtyłowej_Milena Kindziuk

Page 1



MILENA KINDZIUK

MATKA PAPIEŻA PORUSZAJĄCA OPOWIEŚĆ O EMILII WOJTYŁOWEJ

W YDAWNICTWO ZNAK Kraków 2013



S

łowo „tak”, jakie wypowiedziała w 1920 roku, musiało być jednym z najtrudniejszych słów w całym jej życiu. Podobnie jak po latach, w 1978 roku, „tak” było najtrudniejszym słowem dla jej syna Karola, którego zapytano, czy przyjmuje wybór na papieża. Oboje – matka i syn, swoim fiat godzili się na rezygnację z siebie. Jakby wiedzieli, że tylko dzięki temu rodzi się to co wielkie. * Emilia Wojtyłowa, nieznana mężatka z Wadowic, bardzo się ucieszyła, kiedy się dowiedziała, że kolejny raz zostanie matką. Nie czuła jeszcze ruchów dziecka, nie znała płci, nie planowała imienia, radość jednak była ogromna. Jej trzynastoletni syn Edmund wreszcie będzie miał tak bardzo wyczekiwane rodzeństwo! 5


MILENA KINDZIUK MATK A PAPIEŻA

Ale szczęście nie trwało długo. Od lekarza, znanego wadowickiego ginekologa i położnika doktora Jana Moskały, usłyszała, że ciąża jest zagrożona. Że jej nie donosi i nie urodzi żywego dziecka. Dla niej samej rokowania też były tragiczne – poród może przypłacić życiem. Jeśli niemowlę przeżyje, ona umrze. Lekarz zalecił usunięcie poczętego dziecka. Powinna ratować siebie. Szok i rozpacz. Chociaż gdzieś w głębi serca mogła się spodziewać takiej diagnozy. Przecież córeczka, którą urodziła trzy lata wcześniej, zmarła zaraz po porodzie. Prawdopodobnie dlatego, że Emilii dokuczały „choroby kobiece”, nadto miała słabe serce i mało siły. Ledwie żywa wróciła od lekarza do domu. Czekała niecierpliwie na powrót męża z koszar. Niespokojnie patrzyła w okno usytuowane naprzeciw ściany pobliskiego kościoła. Widziała zegar słoneczny i napis: „Czas ucieka, wieczność czeka”. Tyle razy odczytywała tę sentencję ze stoickim spokojem. Teraz wyraźnie czuła, że to słowa skierowane do niej. Wymowne i oczywiste. Tak jasne jak zasady, które miała od dziecka wpojone. W głowie Emilii kłębiły się sprzeczne myśli. Życie za życie? Jedno ma być ważniejsze niż drugie? Każde ma przecież taką samą wartość. I każde 6


MILENA KINDZIUK MATK A PAPIEŻA

jest święte – wierzyła w to mocno. Dane człowiekowi przez Boga. Ale przecież ma syna Edmunda, któremu jest jeszcze potrzebna. Chłopiec miał dopiero trzynaście lat. To jeszcze dziecko. Jak poradzi sobie bez matki? A jeśli oboje, i ona, i niemowlę, nie przeżyją porodu, to co wtedy? Edmund nie będzie miał ani matki, ani nawet rodzeństwa. Zostanie tylko z ojcem. Półsierota. Miała też zostawić męża? Zgotować mu los wdowca? Wreszcie i ona w wieku zaledwie trzydziestu pięciu lat miałaby rozstawać się ze światem? Przerwać życie w momencie, gdy zaczynało się ono stabilizować?... Chciała żyć. * Takich dylematów żony wysłuchał tego dnia Karol Wojtyła, gdy tylko wrócił do domu. Długo rozmawiali. Emilia płakała. Ale podjęła już decyzję: urodzi dziecko! Nie mogła wtedy wiedzieć, jak wielkie znaczenie miała jej decyzja dla przyszłości świata. Wsparcie znalazła w swoim mężu Karolu. Nie tylko duchowe, ale też konkretne. Udał się on do 7


MILENA KINDZIUK MATK A PAPIEŻA

lekarza wojskowego Samuela Tauba i poprosił go o pomoc. Ten zgodził się poprowadzić ciążę Emilii. Mimo że był świadom, jak poważne są zagrożenia, nie nalegał na aborcję. Podjął się ryzyka na wyraźną prośbę obojga małżonków i na ich odpowiedzialność. Wiosną, 18 maja 1920 roku, Emilia Wojtyłowa urodziła zdrowego syna. Nadała mu imiona: Karol Józef. Chłopiec był wyjątkowo duży i silny. Głośno płakał, gdy tylko przyszedł na świat. Dziś – według pediatrycznych ocen – otrzymałby z pewnością najwyższą notę. W czasie porodu w domu były otwarte okna. Z pobliskiego kościoła dochodził do nich śpiew Litanii loretańskiej ku czci Najświętszej Maryi Panny. Trwało właśnie nabożeństwo majowe. Zwiastun cudu? Czy Ktoś w górze pomagał temu dziecku przyjść na świat? Mając już na piersiach upragnione niemowlę, Emilia Wojtyłowa znów patrzyła w okno. Na ten sam zegar. Z tym samym napisem: „Czas ucieka, wieczność czeka”. Teraz oznaczał życie. Była szczęśliwa. Nie dość, że urodziła dziecko, to i sama przeżyła. Czuła już jednak, że ten poród będzie ją wiele kosztować. Rzeczywiście, od 18 maja 1920 roku dla 8


MILENA KINDZIUK MATK A PAPIEŻA

Emilii zaczął się czas ciągłej słabości, niemocy, choroby, który trwał niemal przez dziewięć lat, aż do jej śmierci. * Ta historia jest znana dzięki położnej, która opiekowała się Emilią i przyjmowała poród i która jako pierwsza zobaczyła Karola – przyszłego Jana Pawła II. Dziś ta kobieta już nie żyje. Udało mi się jednak w Wadowicach, gdzie mieszkała, odnaleźć miejscowego historyka, który ją znał i któremu o tym opowiadała. – Tak, rozmawiałem z tą akuszerką – relacjonuje Michał Siwiec-Cielebon. – Mówiła mi, że Emilia Wojtyłowa była załamana, gdy lekarz zasugerował jej aborcję. W pełni zdawała sobie sprawę z zagrożenia życia – swojego i dziecka, tym bardziej że diagnoza padła z ust najbardziej znanego wówczas położnika w Wadowicach. Potem pomógł jej doktor Taub, którego znalazł w swoim miejscu pracy mąż. Karol Wojtyła był wojskowym, pełnił służbę w wadowickich koszarach. Tam właśnie przyjmował doktor wszech nauk medycznych Samuel Taub, który słynął ze skuteczności leczenia, nawet beznadziejnych przypadków. 9


MILENA KINDZIUK MATK A PAPIEŻA

– To sprawiło, że Wojtyła zdecydował się właśnie na niego, a ten podjął się prowadzenia ciąży określanej jako przypadek beznadziejny – dopowiada Michał Siwiec-Cielebon. * Czy Ojciec Święty Jan Paweł II znał tę historię? Czy wiedział o heroicznej decyzji swej matki, która postanowiła go urodzić świadoma, że jej życie było zagrożone? Tego nie wiadomo. Ani kardynał Stanisław Dziwisz, ani siostra Tobiana Sobotka, którzy trwali przy Ojcu Świętym w czasie całego pontyfikatu, jak mi mówili, nigdy nie rozmawiali na ten temat z Papieżem. Kardynał Dziwisz potwierdza jedynie, że Papież spotkał się kiedyś z położną, która przyjmowała go na świat. – Było to w czasie pielgrzymki do Ojczyzny, w Wadowicach. Ojciec Święty mówił mi później, że z nią rozmawiał – wspomina metropolita krakowski. Reszta na zawsze pozostanie tajemnicą.


Pożółkła fotografia

K

iedy zaczynałam zbierać materiały do tej książki, doktor Wanda Półtawska, przez sześćdziesiąt lat zaprzyjaźniona z Karolem Wojtyłą, powiedziała mi: „O matce? Nie ma sensu! Nic pani nie znajdzie, nikt jej nie pamięta. Lepiej napisać książkę na temat nauczania Jana Pawła II o kobiecie”. – Ojciec Święty często wspominał swojego ojca, ostatni raz kilka dni przed śmiercią. O matce natomiast nie mówił prawie nic – usłyszałam od kardynała Stanisława Dziwisza. Siostra Tobiana Sobotka, przełożona sercanek, powiedziała mi: – Nigdy nie pytałam Ojca Świętego o jego mamę. Ale sam też nigdy o niej nie opowiadał. Pamiętał jedynie o rocznicy jej śmierci i wtedy się za nią modlił. Ludwika Wojtyła, kuzynka Papieża z Czańca: – Mały Lolek przyjeżdżał do nas czasami z Wadowic, ale zawsze z ojcem. Emilia zwykle zostawała 11


MILENA KINDZIUK MATK A PAPIEŻA

w domu. Nie pamiętam jej wizyty u nas. Nie umiem o niej nic konkretnego powiedzieć. Jan Wojtyła, kuzyn z Czańca: – Gościło u nas wielu dziennikarzy. Ale pani jest pierwsza, która w ogóle pyta o mamę Ojca Świętego! Kaja Kwiecińska-Wiadrowska, kuzynka Emilii Wojtyłowej: – Tak naprawdę to nic o niej nie wiadomo, nie żyje już nikt, kto miałby o niej jakieś wspomnienia. Maria Wiadrowska, kuzynka: – O Emilii mógłby coś powiedzieć mój ojciec, ale zmarł, gdy byłam dzieckiem, i nie znam żadnych rodzinnych przekazów na jej temat. Eugeniusz Mróz, szkolny kolega Papieża: – Odwiedzałem Karola w jego mieszkaniu w Wadowicach, ale już po śmierci pani Emilii. Nigdy jej nie poznałem, a on nigdy jej nie wspominał. Może nie pamiętał? Gdy umarła, miał przecież zaledwie dziewięć lat. George Weigel, biograf Jana Pawła II, napisał: „(...) autobiograficzne pisma Jana Pawła II w rzeczywistości milczą na temat jego matki, notując jedynie: »mniej jestem świadom jej wkładu« w moje religijne wychowanie, »a był on z pewnością bardzo duży«”1. 1

G. Weigel, Świadek nadziei. Biografia papieża Jana Pawła II, tłum. D. Chylińska, J. Illg, J. Piątkowska, R. Śmietana, M. Tarnowska, Kraków 2000, s. 45. Cytowane słowa pochodzą z książki Dar i Tajemnica. W pięćdziesiątą rocznicę moich święceń kapłańskich, Kraków 1996, s. 22.

12


List Jana Pawła II do kuzynki, Marii Wiadrowskiej


MILENA KINDZIUK MATK A PAPIEŻA

Istotnie, Ojciec Święty nie ułatwiał mi poszukiwań. O matce mówił i pisał bardzo niewiele. Jeśli już, to ogólnikowo. A zapytać go już nie można. * Trudności w zbieraniu informacji są tym większe, że od chwili śmierci Emilii minęło niemal sto lat. Nie ma już ludzi, którzy ją pamiętają. Nie pisała pamiętników, nie zostały po niej żadne listy. Jedynie opowieści kolejnych pokoleń członków rodziny, przyjaciół, znajomych. Nieraz to tylko poszczególne słowa, gesty, uśmiech. Szczątki dokumentów ocalałych z dwóch wojen światowych. I stare czarno-białe fotografie z rodzinnych albumów. Bywa, że właśnie one mówią najwięcej. Ślady matki Papieża, mocno rozrzucone, można odnaleźć w miejscach, w których ona mieszkała: w Krakowie, Hranicach na Morawach, Bielsku-Białej (niegdyś Biała), Wadowicach. I w stronach rodzinnych jej pradziadów: w Magnuszewie na Mazowszu, w Michalowie na Zamojszczyźnie, gdzie w XIX wieku w majątku Zamoyskich urodził się jej ojciec Feliks Kaczorowski, a także w Warszawie, gdzie mieszkał przez pewien czas i umarł dziadek Emilii – Mikołaj Kaczorowski. 14


POŻÓŁKŁA FOTOGR AFIA

Emilia jawi się jako wielka nieobecna. Cicha. Tak jakby specjalnie usunęła się w cień, żeby później lepiej było widać jej syna. To przedziwne, że za jej życia o niej samej się nie mówiło. Tylko przez pryzmat czegoś lub kogoś. Ale podobnie było i po jej śmierci. A przecież o zmarłych mówi się dobrze. Tymczasem o niej nie mówiło się wcale. Dlaczego? Trudno ją wyodrębnić ze wspomnień o rodzinie. Jaka była? Szukanie wiadomości o Emilii Wojtyłowej jest zbieraniem tkwiących w ludzkiej pamięci okruchów. Jeden po drugim, tak by w końcu złożyć je w logiczną całość, jak puzzle. Tylko w ten sposób można ocalić od zapomnienia postać matki Papieża Polaka. * Pożółkła fotografia sprzed wieku. Atelier fotografa typowe dla epoki fin de siècle’u, charakterystyczne usytuowanie postaci, sprzęty i rekwizyty tworzą teatralny nastrój. Obowiązkowe upozowanie przydaje dostojeństwa chwili. Wokół zgrabnego stolika – solidnej, artystycznej roboty – gromadzą się półkoliście młodzi ludzie. Siedzą na stylowych krzesłach z rzeźbionymi, 15


MILENA KINDZIUK MATK A PAPIEŻA

ażurowymi oparciami. Niektórzy stoją. Są poważni, w skupieniu patrzą przed siebie, jakby czekali na błysk flesza, który ma utrwalić tę chwilę. Suknie dziewcząt są podobne. Jasne, długie, obszyte u dołu pliskami. Przy szyi wykończone stójką i falbanką, z bufiastymi od ramienia rękawami, ujętymi zgrabnie mankiecikiem. Szeroki pas wdzięcznie podkreśla szczupłość talii i delikatność figury panien. Mają podobne, lekkie pantofelki na niewysokim obcasie, na paseczek, wykończone dekoracyjnym pomponikiem. Młodzieniec na fotografii, w tużurku i białej koszuli z wysokim, ściętym ukośnie kołnierzykiem i spiętym pod szyją fularem, stoi obok dziewcząt. Są podobni. Takie same wyraziste rysy twarzy, ten sam kształt ciemnych oczu. Nawet spojrzenie dziewcząt podkreślają podobne fryzury: wysoko upięty kok. Młodzi ludzie ze starej fotografii – to rodzeństwo Kaczorowskich. Dzieci Feliksa i Marii z Krakowa – drugiego po Lwowie najważniejszego miasta Galicji. Zanim rozpierzchną się po świecie, zanim odejdą z rodzinnego domu – są razem. *

16


POŻÓŁKŁA FOTOGR AFIA

Na tym ocalałym zdjęciu jest też młodziutka Emilia Kaczorowska – w przyszłości żona Karola Wojtyły, matka Jana Pawła II. Ma wyjątkowo przenikliwe spojrzenie. Ono chyba najbardziej rzuca się w oczy. Mogła mieć szesnaście, może siedemnaście lat. Poważna, siedzi wśród szóstki rodzeństwa, druga z lewej. Jedna ręka oparta jest o krzesło, druga zręcznie ułożona na kolanie. Dłonie otwarte. Bez biżuterii na palcach. Fotografia wiele mówi o rodzeństwie. Zadbani, pięknie ubrani, prezentują dobry styl. Kto ich wychował i z jakiej pochodzą rodziny? Kto ich utrzymywał? Najwięcej konkretnych wiadomości na ten temat zawierają Spisy ludności miasta Krakowa. I tak spis z 1890 roku zawiera takie dane: rodzina Kaczorowskich mieszka przy ulicy Smoleńsk 15 w mieszkaniu numer 63. Liczy dziewięć osób: rodzice i siedmioro dzieci. Mieszkanie utrzymuje ojciec, Feliks Kaczorowski, z zawodu – siodlarz, urodzony 21 maja 1849 roku w Michalowie, powiat Szczebrzeszyn w Królestwie Polskim. Mieszka w Krakowie przy ulicy Smoleńsk, ale jako „gmina przynależności” wymieniona jest „Biała w Galicji”. Żona Maria prowadzi gospodarstwo domowe, jedna z córek, Helena, „pomaga matce w gospodarstwie domowym”. Czworo dzieci chodzi do szkół 17


MILENA KINDZIUK MATK A PAPIEŻA

(Emilia do pierwszej klasy szkoły powszechnej), dwoje jest jeszcze w wieku przedszkolnym2. Przy obojgu małżonkach, a także przy każdym z dzieci, widnieje adnotacja: „język towarzyski”: niemiecki i polski. Oznacza to, że wszyscy byli dwujęzyczni, biegle posługiwali się polskim i niemieckim. To nie było regułą. Nie zawsze Polacy mieszkający w Krakowie i Galicji Zachodniej znali niemiecki. Podobne informacje zawiera Spis ludności miasta Krakowa z roku 19003. Rodzina Emilii nadal wynajmuje to samo dwupokojowe mieszkanie przy ulicy Smoleńsk, utrzymuje ją Feliks Kaczorowski, „siodlarz, urodzony 21 maja 1849 roku, Michalów, gubernia lubelska, Królestwo Polskie. Ma on już drugą żonę: Janinę (podano: Johanna; pierwsza żona zmarła w 1897 roku). Z rodzicami mieszka sześcioro dzieci: Maria, Emilia, Robert, Rudolfina, Anna i najmłodszy syn, zapewne już z drugiego małżeństwa: Aleksander. Tak więc w Spisach ludności miasta Krakowa (1890, 1900) podany jest zawód głowy rodziny: „siodlarz”. Feliks Kaczorowski wykonywał go przez cały swój pobyt w Krakowie. Widnieje on już 2 3

Spis ludności miasta Krakowa z r. 1890, t. 13, nr 156. Spis ludności miasta Krakowa z 1900 roku, t. 5, nr 1229.

18


POŻÓŁKŁA FOTOGR AFIA

w metryce chrztu Emilii z 1884 roku, tam zapisany jedynie po łacinie: selarius. Nazwy „siodlarz” nie należy tu jednak rozumieć zbyt wąsko. Bardziej odpowiednie i znane byłoby określenie: „rymarz”. Feliks Kaczorowski zajmował się bowiem nie tylko siodłami dla koni, ale także innymi częściami końskiej uprzęży. Nadto prowadził prywatny zakład z powozami, który reklamował w Kalendarzu krakowskim z roku 1900: „Feliks Kaczorowski w Krakowie, ul. Smoleńsk, pod L. 15, ma na składzie gotowe powozy nowe i używane do sprzedania oraz poleca Pracownię wyrobów siodlarskich i rymarskich, ręcząc za doborową, gustowną i punktualną robotę. Ceny bardzo przystępne”. Podobne reklamy ukazały się w tym kalendarzu w latach następnych. Zakład ten Feliks Kaczorowski prowadził aż do śmierci, do roku 1908. Do pracy włączał swego syna Roberta. Jemu też przekazał pracownię. Ten zachował imię ojca w nazwie zakładu, zmienił jedynie adres, przeniósł się na sąsiednią ulicę Zwierzyniecką. Reklama zamieszczona w Kalendarzu krakowskim z roku 1910, a więc dwa lata po śmierci ojca, głosiła: „Feliks Koczorowski [sic!] w Krakowie, ul. Zwierzyniecka 37, naprzeciw rogatki, ma na składzie gotowe powozy i używane do sprzedania oraz przyjmuje wszelkie reparacje powozowe”. 19


Reklama firmy Feliksa Kaczorowskiego, ojca Emilii, w Kalendarzu krakowskim Józefa Czecha z 1900 roku


POŻÓŁKŁA FOTOGR AFIA

Reklama takiej samej treści, z takim samym logo firmy pojawiła się też w roku 1913. Nie był to jedyny zakład z powozami w Krakowie, jednak musiał dobrze prosperować, przynosić takie dochody, by zapewnić wielodzietnej rodzinie Kaczorowskich godziwe życie. Należy zwrócić uwagę na jeszcze jedną informację ze Spisów ludności z roku 1890 i 1900. Wynika z nich, że ojciec Emilii Feliks Kaczorowski nie pochodził z Krakowa. Urodził się w Michalowie, w powiecie Szczebrzeszyn, w guberni lubelskiej, w Królestwie Polskim. Tu otwiera się cała epopeja dziejów rodziny Kaczorowskich, która domaga się szerszego ujęcia (więcej na ten temat piszę w rozdziale pt. Niezwykłe dzieje przodków. Cztery pokolenia Kaczorowskich). W tym miejscu warto jedynie wspomnieć, że Michalów koło Szczebrzeszyna, gdzie urodził się ojciec Emilii, był majątkiem hrabiów Zamoyskich przylegającym do znanego zespołu pałacowego w Klemensowie. W Michalowie przez wiele lat pracował ojciec Feliksa, Mikołaj Kaczorowski, najpierw jako stajenny zajmujący się końmi oraz jako osobisty stangret Zamoyskich, potem jako zarządca ich majątku. Jego rodzina wywodziła się z Magnuszewa na Mazowszu, gdzie pracowała w innej posiadłości Zamoyskich. 21


Reklama firmy Feliksa Kaczorowskiego, ojca Emilii, w Kalendarzu krakowskim Józefa Czecha z 1910 roku


POŻÓŁKŁA FOTOGR AFIA

On sam zaś po pobycie w Michalowie przeniósł się do Warszawy, i tam był zatrudniony w pałacu Zamoyskich przy Nowym Świecie, potem zamieszkał u swego brata Tomasza Kaczorowskiego w Warszawie, i tam zmarł. Natomiast ojciec Emilii Feliks Kaczorowski, jako dwudziestolatek, z Michalowa przeniósł się do Galicji. Zapewne pojechał tam za hrabią Andrzejem Zamoyskim, który przebywał na wygnaniu w Krakowie przez ostatnich sześć lat życia (zmarł w roku 1874). Po śmierci hrabiego ojciec Emilii udał się do Białej. Tam w 1875 roku ożenił się z córką szewca Marią Scholz (stąd w dokumentach miał wpisaną „przynależność” do Białej). A dopiero potem przeniósł się do Krakowa. * Zapewne nie był to czysty przypadek, że w Krakowie ojciec Emilii utrzymywał rodzinę, zajmując się rymarstwem, końskimi siodłami i powozami. I że założył tu zakład, w którym wyrabiał i naprawiał uprzęże dla koni, oraz wykonywał i reperował wytworne powozy – podobne do tych, którymi jego ojciec Mikołaj, a może w młodości także on sam, woził w Michalowie i Klemensowie hrabiów Zamoyskich. 23


MILENA KINDZIUK MATK A PAPIEŻA

Feliks Kaczorowski musiał przecież zdobyć środki, by utrzymać żonę i dom pełen dzieci. Fotografia sprzed wieku wyraźnie pokazuje, że robił to z powodzeniem. Stroje i wygląd rodzeństwa Kaczorowskich wskazują, że ojciec Emilii zapewniał im dobry standard życia. Prezentują się bowiem wytwornie. W przeciętnej rodzinie córki nie miały tak pięknych fryzur, eleganckich bucików na obcasach czy sukni, w których równie dobrze na ulicach Krakowa mogły się pokazać wielkie aktorki. W takich strojach Emilia będzie później pozować także do innych fotografii. A nic tak dobrze jak one nie odzwierciedla rzeczywistości.



Spis treści

Pożółkła fotografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Torebka pani Emilii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Krakowianka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dziewczęcy świat . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Zanim się poznali . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Do ślubu w karecie ojca . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Żona wojskowego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Nowe życie w Wadowicach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Rok na Morawach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Córeczka w białej trumnie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Samotna matka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . W nowym domu przy Rynku . . . . . . . . . . . . . . . . . Narodziny Lolka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kim będą jej synowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Ostatnie chwile Emilii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Zamknięty salon . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Koniec? Nie koniec? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Nad Twoją białą mogiłą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Rodzina matki zawsze bliska . . . . . . . . . . . . . . . . . Pamięć o Emilii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Trzy „matki” Papieża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

350

11 25 32 44 54 63 72 79 93 107 117 124 134 147 158 174 184 198 209 222 235


SPIS TR EŚCI

Wokół Emilii Niezwykłe dzieje przodków. Cztery pokolenia Kaczorowskich . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 251 Emilia w rodzinie Wojtyłów. W Czańcu i Lipniku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 295 CV męża. Kalendarium służby wojskowej Karola Wojtyły . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 319 Podziękowania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Genealogia rodziny Kaczorowskich . . . . . . . . . . . . Genealogia rodziny Antoniego Kaczorowskiego . . Genealogia rodziny Wojtyłów . . . . . . . . . . . . . . . . Mapa Galicji zachodniej na początku XX w. . . . . . Mapa ziem polskich w drugiej połowie XIX w. . . . Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Źródła ilustracji i dokumentów zamieszczonych w książce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

329 332 334 336 338 339 340 348



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.