Pudełko z przepisami_Sandra Lee

Page 1

Powroty nie są łatwe, ale ku swojemu zdumieniu Grace odkryła, że rodzinne okolice to jej miejsce na ziemi. Okazało się też, że istnieje coś, co ma siłę zdolną połączyć pokolenia: odziedziczone po babci pudełko z przepisami. W kuchni matka, córka i wnuczka dostały szansę, by odnaleźć to, co najcenniejsze: łączącą je nić miłości i porozumienia.

Pudełko z przepisami to podnosząca na duchu opowieść o matkach i córkach, przyjaźni i miłości, przeplatana smakowitymi przepisami autorki.

Cena 14,90 zł

Sandra Lee Pudełko z przepisami

Kiedy jej małżeństwo się rozpadło i została samotną matką, a na dodatek straciła najlepszą przyjaciółkę, Grace postanowiła wrócić do rodzinnej miejscowości. Wyjechała stamtąd kilka lat wcześniej po kłótni z matką i od tamtej pory nie utrzymywała kontaktów z rodziną.

DUŻA CZCIONKA

duża czcionka

Sandra Lee

Pudełko z przepisami

Z domowymi przepisami autorki!


e_Pudelko_z_przepisami.indd 2

2014-05-02 12:59:15


e_Pudelko_z_przepisami.indd 3

Sandra Lee

Pudełko z przepisami tłumaczenie Anna Rogulska

2014-05-02 12:59:15


e_Pudelko_z_przepisami.indd 4

Tytuł oryginału The Recipe Box Copyright © 2013 Sandra Lee Semi-Homemade® Th is edition published by arrangement with Hyperion, New York, New York USA. All rights reserved Copyright © for the translation by Anna Rogulska Fotografia na pierwszej stronie okładki Copyright © lucop/istockphoto.com Opracowanie tekstu i przygotowanie do druku Pracownia 12A ISBN 978-83-240-2513-8

Między Słowami 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37 E-mail: promocja@miedzy.slowami.pl Wydanie I, Kraków 2014 Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37 Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569 Druk: Drukarnia Colonel, Kraków

2014-05-02 12:59:15


rozdział 

J

uż po pierwszym sygnale Grace wyczuła, że nikt się nie odezwie. Matki potrafią go rozpoznać – ten dźwięk, po którym od razu wiadomo, że dziecko nie odbierze. – Cześć, tu Em, zostaw wiadomość... Miała nadzieję, że porozmawia z Emmą. Była już grubo spóźniona, ale mimo wszystko uśmiechnęła się na dźwięk głosu córki. Biegła przez halę lotniska w Los Angeles, w jednej ręce trzymała komórkę, drugą ciągnęła walizkę na kółkach. Skręciła za budką z jedzeniem, ominęła kobietę z dzieckiem w wózku i nieomal potrąciła mężczyznę na elektrycznym wózku inwalidzkim. – Boże, najmocniej przepraszam... Jezu, tratuje niemowlęta i staruszków. Ogarnij się, Grace! – PIIIP.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 7

7

2014-05-02 12:59:15


– Kochanie, tu mama. Bardzo cię przepraszam, Em. Spóźniony samolot, fatalna pogoda w Green Bay, nie zdążyłam na przesiadkę w Chicago i... – Co za różnica?, pomyślała. Emmę obchodzi tylko tyle, że wróci do domu, a matki znowu nie będzie. – Jadę prosto na plan, więc nie zdziw się, jeśli nie zastaniesz w domu moich bagaży. Po prostu siądź do odrabiania lekcji. Przywiozę sushi na kolację, dobra? Kocham cię. Złapała walizkę i pomknęła w dół ruchomymi schodami, a na parkingu ruszyła już biegiem. W Los Angeles był przepiękny wiosenny dzień. Słońce i czyste błękitne niebo zupełnie nie przypominały mglistego burego świtu w New London w Wisconsin, gdzie przed dziesięcioma godzinami przywitała poranek. Zadzwonił telefon. Świetnie, Emma oddzwania. – Skarbie? – Żadne „skarbie”! Mamy dziś jeszcze sześć scen! Gdzie jest moja zaufana asystentka? Wróciłaś chociaż do Los Angeles? Z powodu różnicy stref czasowych w Los Angeles była dopiero pora lunchu, więc Grace wciąż miała przed sobą pół dnia pracy. – Ken, strasznie mi głupio. Jesteś taki kochany, zostałeś z Emmą, a mnie się spóźnił samolot. Zostawiłam ci wiadomość... – Tak, odebrałem ją. Super, że wróciłaś, głowa do góry, zaczniemy z poślizgiem. Artie znowu świruje.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 8

8

2014-05-02 12:59:15


Grace westchnęła. Artie to reżyser programu, nad którym pracują z Kenem: Zgubieni. Twórczy geniusz, ale zarządza wprost okropnie. Ken jest wspaniałym ojcem chrzestnym – zgodził się, żeby Emma została z nim, kiedy Grace będzie w Wisconsin. Ken uwielbia Emmę i, prawdę mówiąc, radzi sobie z nią tysiąc razy lepiej niż Grace. Emma ma jednak tylko czternaście lat, a Ken pracuje na bardzo wymagającym stanowisku głównego stylisty na planie popularnego programu telewizyjnego. – Próbowałam dodzwonić się do Emmy. Poszła pewnie na lunch. Leeza poprosiła, żebym została trochę dłużej, loty się opóźniły, ale już jestem. Złagodniał. – W porządku, Grace. Po prostu przyjedź, kiedy tylko będziesz mogła, kochanie. Jak nasza bojowniczka? – Tak sobie. Grace spóźniła się na przesiadkę, ale za to spędziła dzień dłużej z Leezą – i to teraz najważniejsze. Ken zdawał sobie z tego sprawę. Oboje na zmianę pomagali Leezie i jej rodzinie. Jeszcze w liceum w New London, gdzie razem dorastali, żartowali, że są związani ze sobą bardziej niż trzej muszkieterowie. – Opowiem ci później. – Westchnęła na wspomnienie dzisiejszego poranka. – Już jadę.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 9

9

2014-05-02 12:59:15


Grace ruszyła na północ drogą numer 405 i jęknęła. Autostrada przypominała parking. Będzie musiała uciec pierwszym zjazdem i pojechać ulicą Sepulveda albo, jeśli jest zakorkowana, jakąkolwiek inną aż do dzielnicy Century. Zapowiada się długa, bolesna gimnastyka: ruszanie i hamowanie. Popatrzyła na swoje odbicie we wstecznym lusterku. Rany boskie, pomyślała. Błękitne oczy podkrążone. Cera biała jak papier. Wygląda, jakby nie spała trzy dni. Te wykańczające szaleńcze wyścigi między Los Angeles a Wisconsin zaczęły się ostatniej jesieni podczas dorocznego Fall Family Fun Fest. Liście zachwycały wtedy pełnią jesiennych barw. Cały tydzień rozbrzmiewała muzyka, a powietrze przepełniał zapach kiełbasek, sera i piwa. Grace, Ken i Leeza chodzili razem na festiwal, odkąd byli dziećmi, i mimo że Grace oraz Ken już się stamtąd wyprowadzili, za nic nie mogli go przegapić. Fall Family Fun Fest był miejską tradycją New London, podobnie jak parada z okazji Dnia Świętego Patryka. W tym roku ostatniego dnia festiwalu Grace i Leeza znalazły chwilę na spokojną rozmowę, obserwując córkę Grace Emmę i malutką Sarę Leezy, tańczące wokół rynku. – Nie mogę uwierzyć, że naprawdę mieszkam w Los Angeles – zadumała się Grace. – Ja, zatwardziała Amerykanka ze Środkowego Zachodu. Że Ken, to rozumiem. On tam żyje jak ryba w wodzie. W sumie, serio, jest rybą w wodzie. Szkoda, że nie widziałaś jego domu

e_Pudelko_z_przepisami.indd 10

10

2014-05-02 12:59:15


na łodzi – trajkotała, jak to mają w zwyczaju odwieczne przyjaciółki. Narzekała na swoje ostatnie przeprawy z byłym mężem Brianem. – Pewnie wprowadza się do jakiegoś ogromnego loftu w Chicago – westchnęła. – Odzyskuje utracone kawalerstwo czy coś w tym stylu. To tak daleko od Los Angeles, że boję się wysyłać Emmę do Chicago, a ona mówi, że spędził z kimś Święto Pracy. – A dlaczego ty też nie miałabyś randkować? – spytała Leeza, wtykając słomkę do soku w kartoniku dla Sary. Z perspektywy czasu Grace zauważyła, że póki Leeza jej nagle nie przerwała, rozwodziła się nad swoim ideałem mężczyzny, kłopotami z Brianem i innymi nieistotnymi bredniami. Wtedy to Leeza powiedziała, że idzie do lekarza, który znalazł guzek w jej lewej piersi. – To pewnie nic groźnego – zapewniała. – Na pewno tylko cysta. To częste u wielu kobiet. Lekarz jest po prostu ostrożny, bo staramy się z Jonathanem o malutkiego braciszka albo siostrzyczkę dla Sary. – Po tym wyznaniu uśmiechnęła się, jakby obwieszczała światu: „Uwaga, nadchodzę!”. – Na pewno masz rację – zgodziła się Grace. – Mimo wszystko dobrze, że zdecydowałaś się wrócić na kontrolne badania. Zanim Grace zdążyła spytać o cokolwiek więcej, przyszedł Ken. Przyniósł wszystkim piwo, którym wznieśli toast za dobre wieści.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 11

11

2014-05-02 12:59:15


– Nowy bobas! Super! – ucieszył się. – Zaklepuję sobie chrześniaka. Emma ma Sarę. Następny maluch będzie mój! Wypili za to, a potem rozmowa przeszła na temat potencjalnych imion dla dziecka. Umknęły im całkiem myśli o nadchodzącym badaniu kontrolnym. Grace była całkowicie przekonana, że wszystko będzie dobrze. Musiało być dobrze. To była cudowna wycieczka. Na lotnisku uściskała Leezę na pożegnanie i razem z Emmą oraz Kenem polecieli z powrotem do Los Angeles. Tydzień później Leeza zadzwoniła z wiadomością, że zdiagnozowano u niej raka piersi, ale ponieważ został wcześnie wykryty, nie ma się czym martwić. To po prostu dodatkowa sprawa do załatwienia, zanim znów zaczną się starać o dziecko. Jednak mieli się czym martwić. W rzeczywistości Leeza była już w trzecim stadium złośliwego nowotworu piersi. Niespodziewanie troje przyjaciół zostało rzuconych na głęboką wodę testów, radioterapii, operacji, chemioterapii – lecz po tym wszystkim rak nadal się rozprzestrzeniał. Następnie kolejne zabiegi, leczenia, aż w końcu, w zimie, tygodnie izolacji z powodu wyczerpującego przeszczepu szpiku kostnego. Nadeszła już wiosna i po miesiącach spędzonych w szpitalnych salach Leeza wróciła nareszcie do domu, do męża oraz malutkiej córeczki, gdzie mogła wypoczywać i spędzać czas w swoim pięknym ogrodzie.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 12

12

2014-05-02 12:59:15


Nieważne, czy chodziło o ludzi czy o rośliny – Leeza miała instynkt opiekuńczy. Pod jej ręką wszystko rozkwitało. Zaledwie wczoraj siedziały razem na dworze i podziwiały forsycje okalające szczyt domu Leezy – zaczęły już je nieśmiało obsypywać blade słonecznożółte kwiatki. Grace starała się omijać poważne tematy, żeby Leeza mogła trochę odpocząć. – Będziesz miała w tym roku oszałamiający ogród. Wciąż trudno mi uwierzyć, że to projekt Claire. Claire Howard, najpodlejszej dziewczyny w całej szkole. Kto by pomyślał? Boże, pamiętasz, jak Ken dodał jej środek przeczyszczający do koktajlu? Leeza się roześmiała. W licealnych czasach z Kena był kawał urwisa. – Zasłużyła sobie na to. – Przewróciła oczyma. – Była okropna! – Miała największe powodzenie. Do dziś uważam, że to ona ukradła mi sweter i ubrała w niego stracha na wróble podczas festiwalu w ostatniej klasie. – A pamiętasz, jak przypadkiem „zgubiła” twoją rakietę tenisową, kiedy pilnowała sprzętu na okręgowych mistrzostwach? – dodała Leeza. Śmiały się na wspomnienie wydarzeń, które w tamtym okresie wydawały się największymi życiowymi tragediami. – O niczym nie miałyśmy wtedy pojęcia. Nie sposób uwierzyć, że teraz jest moją bratową! – powiedziała Leeza. – Czy cuda nigdy nie przestaną się wydarzać?

e_Pudelko_z_przepisami.indd 13

13

2014-05-02 12:59:15


Siedziały chwilę w ciszy, a Grace zmówiła w duchu małą modlitwę: „Oby nie przestały. Niech cuda trwają nadal, a Leeza wyzdrowieje”. Nie chciała jednak straszyć przyjaciółki. – Może to przez koktajl Kena – powiedziała na głos. – Tak, Ken ponosi pełną odpowiedzialność za zwrot wydarzeń. – Leeza zachichotała. Kolejną godzinę rozmawiały o swoich córkach, pracy Grace i mężu Leezy Jonathanie. W końcu przyszła pora na zbudzenie Sary z drzemki. – Co u twojej matki? Odwiedzisz ją tym razem? – zwróciła się Leeza do Grace, kiedy mała już wstała. Grace nie odpowiedziała. Leeza wiedziała, że nie chce widzieć matki. – Wiesz, zagląda do szpitala – dodała Leeza. – Zawsze. Kiedy tam jestem. – Nie musisz z nią rozmawiać, Leez. – Wiem. Ale ona tylko stara się pomóc. – Cała Lorraine. Garkuchnie i szpitale to jej specjalność. Nie dodała głośno: córki niekoniecznie. Zwłaszcza własna córka. Nie była właściwie związana z matką od szesnastu lat. Nie broniła kontaktów Emmie, ale jej oziębły stosunek do Lorraine wytworzył między nimi trudny do pokonania dystans. Kiedy przyjeżdżała do New London, zatrzymywała się u Leezy i Jonathana. Teraz oni stanowili jej rodzinę

e_Pudelko_z_przepisami.indd 14

14

2014-05-02 12:59:15


– Może to już właściwy moment, Gracie – powiedziała Leeza i wzięła ją za rękę. – Czasem mamy mniej czasu, niż sądzimy. – Nigdy nie będzie dość czasu – odparła pewnie Grace wściekła, że rozmawiają o Lorraine. – A jeśli chodzi o urodziny Sary... – próbowała zmienić temat. – Gracie – przerwała jej Leeza. Grace usłyszała ich całą wspólną przeszłość, dostępną tylko im tajemnicę, a zarazem przyczynę, dla której były sobie bliższe niż siostry, w sposobie, w jaki Leeza wypowiedziała jej imię. – Nigdy nie przyjdzie odpowiednia pora, ale teraz wszystko zależy od ciebie. Teraz to ty będziesz musiała być silna. – Nie rozumiem dlaczego... Leeza potrząsnęła głową. – Tu już nie chodzi o mnie i o ciebie, tylko o Emmę i Sarę. Jako matki musimy obie robić rzeczy trudne, bo jesteśmy to winne naszym córkom. – Popatrzyła znacząco na Grace. – Jestem skłonna przypuszczać, że Lorraine myśli podobnie. Leeza miała rację, ale Grace wzruszyła tylko ramionami. Jej relacja z Lorraine była skomplikowana. Przytuliła Leezę, wzięły się za ręce i wróciły do domu, każda z ulubionym kubkiem w dłoni. Wieczorem przy kolacji zaplanowały, że Grace przyjedzie znów 4 lipca. – Będę już wtedy zdrowa, zobaczysz – powiedziała Leeza, grzebiąc w talerzu.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 15

15

2014-05-02 12:59:15


– Musisz nas odwiedzić i złapać trochę kalifornijskiego słońca. Mogłybyśmy zamieszkać na łódce Kena, niczym prawdziwe kalifornijskie dziewczyny. – Zanuciła refren piosenki Beach Boys: „I wish they all could be California...”. Jonathan dołączył i rozbawili Leezę. – Zrobię sobie taki tatuaż jak Emma – zażartowała Leeza. Grace się wzdrygnęła. – Oj, nie namawiaj jej do tego. – Jonathan mrugnął i z powagą ujął dłoń żony. – No, nie wiem, myślę, że fajny byłby tatuaż ze Snoopym – zażartował i roześmiali się wspólnie, bo Leeza przezywała Jonathana Snoopym w liceum, kiedy chodził za nią jak psiak. Po kolacji Leeza była zmęczona, więc Grace pomogła jej się położyć, a Jonathan zmył naczynia. – Dziękuję, że przyjechałaś i zostałaś jeszcze przez jeden dzień, Grace. Wiem, że niełatwo ci zostawiać Emmę, ale dla mnie ten wspólnie spędzony czas jest bardzo ważny. Szkoda, że rano musisz wyjeżdżać. – Niedługo wrócę. 4 lipca. Zabiorę też Emmę. Będziemy tu ani się obejrzysz. – Okryła Leezę kapą, a ona, zasypiając, ścisnęła mocno jej dłoń. – Bądź silna, Grace – wyszeptała. Grace pomyślała, że to nie ona potrzebuje siły, ale to właśnie cała Leeza – wiecznie zatroskana o innych. Rano Grace wstała zadowolona, że została dzień dłużej, chociaż obawiała się podróży do Green Bay,

e_Pudelko_z_przepisami.indd 16

16

2014-05-02 12:59:15


zwrotu wypożyczonego samochodu i lotu lokalnym samolotem na lotnisko O’Hare w Chicago, by złapać lot do Los Angeles. Jonathan już wstał, zapalił jakieś światła w ciemnościach tuż przed świtem i odprowadził ją do samochodu. Wyglądał jak cień człowieka. – Teraz już będzie dobrze – zapewniła go Grace przy pożegnalnym uścisku. – Jest w domu z tobą i Sarą. To jej pomoże szybko wrócić do siebie. Najszybciej wyzdrowieje w domu. Zobaczysz.

Nagle przed Grace zwolniło się miejsce, ale jakiś samochód wjechał na jej pas i zagrodził drogę. Wdepnęła hamulec i wcisnęła klakson. Leeza i jej rodzina nie były jedynymi ofiarami tej choroby. Ken też urządzał tam liczne wycieczki, a Emma tłukła się między Grace, Kenem oraz – w czasie wakacji – swoim ojcem Brianem w Chicago. Grace sięgnęła po komórkę i znowu spróbowała zadzwonić do Emmy. Nie odbiera. Sprawdziła wiadomości. Nic. Wreszcie dojrzała oznaczenie zjazdu do Culver i zaczęła pomalutku przesuwać się na prawy pas. W Los Angeles prowadzenie samochodu w niczym nie przypominało ruchu drogowego w New London w Wisconsin. Ciągle jeszcze do tego nie przywykła. Szczerze mówiąc, nadal czuła się tu jak turystka. Jedną

e_Pudelko_z_przepisami.indd 17

17

2014-05-02 12:59:15


nogą stała w Los Angeles, gdzie próbowała sobie ułożyć nowe życie, a drugą – ze względu na Leezę – w rodzinnym New London. Nie wiedziała, co tak naprawdę robi, a większość czasu miała wrażenie, że niczego tak naprawdę nie robi dobrze. Jeśli spędzała czas z Emmą, czuła, że powinna być przy Leezie. U Leezy myślała, że powinna być z Emmą. Z którąkolwiek by była, miała poczucie, że w pracy zostawia Kena na lodzie. Całe jej życie przypominało zakorkowaną autostradę. Wkrótce będzie lepiej, pomyślała. Zacisnęła zęby, przejechała w poprzek przez trzy pasy ruchu i wjechała na zjazd.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 18

2014-05-02 12:59:15


rozdział 

G

odzinę później Grace była w pracy, stała na planie Zgubionych otoczona rodziną wampirów. Ken popchnął ku niej metalowy wózek pełen szklanych butelek ze sztuczną krwią. – Grace, włóż je do lodówki i ustaw do następnego ujęcia. – Okej. Zgubieni są o rodzinie wampirów, która zamieszkała w zwykłej podmiejskiej dzielnicy. Wampirza kuchnia przypomina trochę plan Leave it to Beaver, chociaż rodzinka Zgubionych nie ma nic wspólnego z Wardem, June, Wallym i Beavem. Ken ma oko do szczegółów, jest perfekcjonistą, a do tego posiada zmysł artystyczny – dzięki temu został w Hollywood rozchwytywanym scenografem. Przy jego wsparciu z głodującej artystki Grace została stylistką

e_Pudelko_z_przepisami.indd 19

19

2014-05-02 12:59:15


z legitymacją zawodową i mogła sobie pozwolić na wynajęcie kosztownego mieszkania w dzielnicy Venice z widokiem na kanał. Zapakowała lodówkę karafkami z sokiem żurawinowym, czerwonym barwnikiem spożywczym i zagęstnikiem ze skrobi kukurydzianej. Lodówka wyglądała prawie normalnie, nie miała tylko tylnej ściany, żeby dało się filmować ujęcia ze środka. – Grace! – Usłyszała Kena w słuchawkach. – Gdzie są sztuczne ognie? – W skrzynce ze sprzętem. Zaraz przyniosę. Pobiegła do vana ekipy. Skrzynka zawierała rozwiązania wszelkich problemów: od poluzowanej śruby przez aerozol zapobiegający błyszczeniu powierzchni po, jak lubił mawiać Ken, te dotyczące pełnej świadomości. Była niezbędna i powinna czekać na planie, ale zabrakło jej, bo Grace się spóźniła. Pobiegła z powrotem do auta z nadzieją, że niczego nie opóźnia. – Tu są – powiedziała i otworzyła skrzynkę. – Mamy trzy paczki. – Potrzebuję tylko jednego. Ken otworzył wielkie prostokątne kartonowe pudełko. W środku było ciasto. – Cudowne! – Grace pomogła mu przełożyć ciasto na dużą tacę. – Co to jest? Red velvet? – Proszę cię! Gdzieżbym serwował coś tak przeciętnego umarłym! To krwiste ciasto z czerwoną pomarańczą. Jesteśmy numerem jeden w naszym paśmie

e_Pudelko_z_przepisami.indd 20

20

2014-05-02 12:59:15


programowym! Prawda, że to świetna wiadomość? To znaczy, że nie zdejmą nas z anteny. Świętujemy stabilność zawodową! Mam do tego szampana. Jeśli to nie wprawi starego Artiego w dobry humor, to już nie wiem, co mu pomoże, ptysiu. – Uniósł jedną brew. – Całe szczęście, że ktoś tutaj umie piec. – Pochylił się ku niej i zniżył głos. – Sekret tkwi w soku z czerwonej pomarańczy. Zwykły sok pomarańczowy to już zamierzchła przeszłość. – Nawet gdybym piekła, a wiesz przecież, że to nie moja działka, byłoby mi trochę trudno tysiąc kilometrów nad ziemią. – Wypraszam sobie. Ja to upiekłem na łodzi. W dodatku Emma mi pomagała. Wlała sok pomarańczowy i polukrowała ciasto.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 21

CIASTO Z CZERWONĄ POMARAŃCZĄ 24 porcje

Składniki ciasta: 1 kostka miękkiego masła 2¼ szklanki cukru 5 jaj 4½ szklanki mąki tortowej 4 łyżeczki proszku do pieczenia

21

2014-05-02 12:59:16


½ łyżeczki soli drobno potarta skórka czerwonej (lub zwykłej) pomarańczy ¾ szklanki soku z czerwonej pomarańczy 1 łyżka soku z cytryny 3 łyżeczki czerwonego barwnika spożywczego ¾ szklanki maślanki Składniki lukru: 3 opakowania śmietankowego serka (po 225 g) kostka masła w temperaturze pokojowej 4 szklanki cukru pudru 2 łyżki soku z czerwonej pomarańczy drobno potarta skórka jednej czerwonej lub zwykłej pomarańczy Piekarnik nagrzać do 180˚C. Wysmarować masłem i wyłożyć papierem dwie formy do pieczenia o wymiarach 23×33 cm. PRZYGOTOWANIE CIASTA: Utrzeć masło z cukrem. Jaja dodawać po jednym, cały czas ubijając, aż masa będzie jednolita. W drugiej misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia, solą i skórką czerwonej pomarańczy. W innej misce połączyć sok z czerwonej pomarańczy, sok z cytryny, barwnik spożywczy i maślankę.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 22

22

2014-05-02 12:59:16


Najpierw połączyć suche składniki, na końcu dodać mokre. Zagarnąć masę ze ścianek miski do środka i miksować 30 sekund na średnich obrotach. Przełożyć ciasto do przygotowanych form, rozsmarować i wyrównać z wierzchu. Piec 30–35 minut, w połowie pieczenia przekręcić formy. Ciasto jest gotowe, kiedy wetknięta wykałaczka wychodzi niemal sucha, oklejona wilgotnymi okruszkami. Zostawić do ostygnięcia. PRZYGOTOWANIE LUKRU: Wymieszać serek śmietankowy i masło. Dodać cukier. Następnie sok i skórkę pomarańczy. W razie potrzeby dodać jeszcze cukru lub soku dla uzyskania odpowiedniej konsystencji. WYKOŃCZENIE: Wyjąć ciasta z form i przeciąć każde na dwa poziome blaty. Polukrować wszystkie warstwy oraz boki ciasta.

– No, to już samo w sobie jest niezwykłe. Ona nigdy nie zagląda do kuchni. – Ma to po mamusi. – Mrugnął. Wszyscy, zwłaszcza Ken, wiedzą, że Grace nie gotuje, a już na pewno nie piecze. – Nie wypominaj mi. Jestem zapracowaną samotną matką – zażartowała lekko zawstydzona i uwieńczyła środek ciasta sztucznym ogniem.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 23

23

2014-05-02 12:59:16


Naprawdę chciałaby polubić gotowanie. Ktoś jej powiedział, że byłaby lepszą matką, gdyby gotowała Emmie. Najsmutniejsze, że tak naprawdę Grace była kiedyś dobrą kucharką, ale nie gotowała ani nie piekła niczego od liceum. Nie kojarzyła kuchni z ciepłem ani dobrymi wspomnieniami. Ken jakoś nigdy nie wierzył jej argumentom. – A ja jestem samotnym ojcem dwójki. Wliczając w to jedną kakadu. – Mam nadzieję, że nie sprawiła ci kłopotu. Grace wykorzystała pauzę, żeby uciec od tematu gotowania. Wyczekiwała chwili, kiedy będzie mogła spojrzeć na komórkę i sprawdzić, czy Emma oddzwoniła. Coś jej nie grało od momentu, kiedy zostawiła Emmie wiadomość. – Pytasz o rozpieszczonego bachora i jego rynsztokowe słownictwo? – O Boże... Ken roześmiał się histerycznie. – Spokojnie, kochana, mówię o panu Halo. Emma uczy tę swoją kakadu nieprzyzwoitych słówek. Właśnie, Emma była w porządku. Idealna. Zero problemów. Grace ochłonęła. Dzięki Bogu, niepotrzebne te nerwy. Nie było nic zabawnego w nowych słówkach Halo. Emma sporo ostatnio rozrabiała, a Halo podchwycił jej odzywki: „Co ty nie powiesz!”, „Boże, błogosław Amerykę!”, „Ach, tak?”, „No, błagam!” oraz, czego Grace najbardziej nie znosiła: „No i?”. Zupełnie jakby mieszkała z dwojgiem nastolatków.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 24

24

2014-05-02 12:59:16


– Jestem ci bardzo wdzięczna, że znów się nią zająłeś. – Odłożyła pudełko po cieście na półkę na wypadek, gdyby coś zostało. – Nie ma za co. Świetnie się z Emmą dogadujemy. – Może mógłbyś mi dać jakieś wskazówki. – Skarbie, to taki okres. Nie bierz tego do siebie. Jest dobrym dzieckiem. W końcu to moja chrześniaczka. A teraz pora na ciasto. – Z wielką pompą zapalił sztuczny ogień i skinął na Roberto, żeby ten otworzył szampana. – Będziemy musieli użyć plastikowych kieliszków. Artie zgarnął prawdziwe do następnego ujęcia. A więc! Uwaga! Uwaga! Gratulacje dla całej ekipy! Dzisiaj nie będzie ciastek z paczki! Dla uczczenia okoliczności, że jesteśmy numerem jeden w naszym paśmie programowym, przygotowałem ciasto z czerwonej pomarańczy zwane „Zgubieni numerem jeden”. Zamachał rękoma niczym Vanna White w Kole fortuny i wepchnął wózek z wielkim ciastem do pokoju, a ekipa z wampirami biła brawo. Roberto z Grace wyciągnęli plastikowe kubeczki i nalali szampana. Desery Kena zawsze wprawiały wszystkich w dobry nastrój. Ciasto Zgubionych nie było tu wyjątkiem. Nawet Carrie Flannery, odtwórca głównej roli – oziębły gwiazdor rzadko widywany pomiędzy ujęciami – za każdym razem na widok wypieków Kena wyglądał, jakby doświadczał ich metafizycznie. Cierpkie ciasto dobrze się komponuje ze słodkim lukrem.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 25

25

2014-05-02 12:59:16


– Niebiańskie – pochwaliła Grace po zeskrobaniu ostatniego okruszka ze swojego papierowego talerzyka. – W każdym razie bliżej nieba wampiry dosięgnąć nie mogą – zażartował Ken. Poszedł pozbierać papierowe talerzyki i plastikowe widelce do foliowego worka. To najlepszy specjalista w swoim fachu, ale żadna praca nie jest dla niego zbyt banalna ani błaha. Szczery człowiek o wielkim sercu. Niesłychane, że Ken nie znalazł jeszcze właściwego faceta, pomyślała Grace. Chwyciła drugi worek i okrążyła drugą część sali. Artiemu smakowały dwa kawałki ciasta, ale warknął, że koniec przerwy. – Ken? – Drugi reżyser, młoda kobieta w obcisłych dżinsach i na szpilkach tak wysokich, że Grace zastanawiała się, jak może w nich w ogóle chodzić, a co dopiero stać cały dzień na planie, podeszła, stukając żwawo obcasami, z teczką w dłoni. – Artie cię prosi. Możesz coś zrobić z tymi szklanymi karafkami w lodówce? Przy zbliżeniu odbijają za dużo światła. Ken skinął dziarsko. – Już idę. – Przekrzywił głowę w stronę Grace. – Nie zmienię karafek. Są idealne. Zapasy wyglądają niczym naczynia z laboratorium Frankensteina. Przynieś skrzynkę. Grace podniosła pudło i poczuła wibrujący telefon. W pracy zawsze go wyciszała. Z doświadczenia wiedziała, że stawką są tu tysiące dolarów oraz czas

e_Pudelko_z_przepisami.indd 26

26

2014-05-02 12:59:16


i wysiłek kilkudziesięciu osób. Nie popełni już więcej takiego błędu. Sprawdziła wiadomości. – Dzień dobry, czy to pani Holm-D’Angelo? Tu Pat Seiden ze szkoły Santa Monica. Próbowaliśmy się z panią skontaktować. Czy może pani oddzwonić, gdy tylko odbierze pani wiadomość? Telefon znów zabrzęczał. Tym razem Grace odebrała po pierwszym dzwonku. – Słucham. – Dzień dobry. Czy rozmawiam z panią Holm-D’Angelo? – spytał głos, który Grace rozpoznała niestety jako należący do Pat Seiden. – Tak, Grace przy telefonie. – Pani Holm-D’Angelo, tu Pat Seiden ze szkoły Santa Monica. – Mhm, dzień dobry. Czy z Emmą wszystko w porządku? – Chciałam zadać pani to samo pytanie, pani Holm-D’Angelo. Czy Emma ma pisemne usprawiedliwienie dzisiejszej nieobecności? – Yyy... Nie ma jej w szkole? – Nie. Czy to może wizyta lekarska? – Nie. Pani Seiden, czy Emmy nie ma w szkole? – Grace zamknęła oczy i usiłowała nie spanikować. – Nie, Emma dziś wyszła. I obawiam się, że w związku z jej ostatnim sprawowaniem... Cóż, obowiązuje u nas zasada trzech razy, czego Emma jest w pełni świadoma. Zostanie teraz zawieszona. Kiedy będzie mogła pani przyjść z Emmą na spotkanie?...

e_Pudelko_z_przepisami.indd 27

27

2014-05-02 12:59:16


– Dziękuję, pani Seiden. Wyjechałam po prostu w sprawach rodzinnych i jestem pewna, że to musi być nieporozumienie. Pozwoli pani, że sprawdzę tylko kilka rzeczy i natychmiast do pani oddzwonię. Rozłączyła się. Ścisnęło ją w żołądku. Emmy nie ma szkole! Gdzie może być? Zawieszenie nie będzie tu żadną znaczącą karą. Emma uzna je za nagrodę. Grace wiedziała, że nie może już tego dłużej ignorować. Wszystkie sygnały ostrzegawcze wskazywały na jedno: nieustanne spóźnienia do szkoły, ucieczki z lekcji, fatalne wyniki sprawdzianów, godziny spędzane w internecie, nieprzestrzeganie godzin powrotu do domu, starsi znajomi, którzy dniami i nocami przesiadują na plaży, piękne blond włosy przefarbowane na czarno, tatuaż, który pojawił się na karku. Oczywiście zdawała sobie sprawę, że nastolatki przechodzą fazę buntu. Może i to wszystko jest normalne, ale końca tego okresu wciąż nie widać. Musi porozmawiać z Kenem, ale on pochłonięty jest rozmową z Artiem. Nie powinna mu przeszkadzać i wciąż jeszcze musi załatwić sprawę tych karafek. Popędziła do lodówki, żeby wyjąć jedno szklane naczynie. Przechyliło się niespodziewanie, uderzyło w pozostałe karafk i – szkło i sztuczna krew rozprysły się na wszystkie strony... Grace nie potrafiła sobie wyobrazić dnia dłuższego od dzisiejszego, ale wiedziała, że musi dotrwać do końca.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 28

28

2014-05-02 12:59:16


– Jest takie porzekadło – powiedział Ken – nie ma co płakać nad rozlaną krwią. W czasie sprzątania – lub, jak ją nazwał Ken, „przerwy regeneracyjnej” – Ken namówił Grace, żeby usiadła i wypiła butelkę wody. – Najważniejsze jest nawodnienie – wyjaśnił. – Wróciłaś do klimatu pustynnego. Nie bój się, weź, jest plastikowa. – Bardzo śmieszne. Mam powody do zmartwień. Nasza najlepsza przyjaciółka może nie wyzdrowieć... Myślę, że jej się uda, ale co, jeśli nie? I właśnie wicedyrektorka powiedziała mi, że Emma znowu uciekła ze szkoły. Nie ma jej. Nie mam pojęcia, gdzie może być. – Chodzi ci o Pannę Żmiję? – Nie żartuję, Ken. Zawieszają ją. To są jej trzecie wagary. Ken się przygarbił. – Wszystko moja wina. – Nieprawda. Uciekała wcześniej, wiesz o tym. – Obiecała mi. Mieliśmy umowę: postępujemy przyzwoicie, oboje! – Oczywiście umowa była jednostronna. Nie jesteś jedyny. Mnie też ostatnio okłamuje. – Złamała słowo – powiedział Ken. – Nie podejrzewałbym jej nigdy o coś takiego. – Nie wiem, co robić. Ken się wyprostował. – Ja wiem, co zrobimy.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 29

29

2014-05-02 12:59:16


– Co? Podniósł Grace z krzesła. – Nie ma co się rozsiadać. Musimy ją znaleźć. Grace zerknęła nerwowo na Artiego. Pochłonęło go właśnie mieszanie z błotem dziewczyny od telepromptera. – Aha. – Ken kiwnął w ich stronę głową. – Kolejna stacja Artiego na nieskończonej drodze do perfekcji. No to idziemy. – Jak to? Musimy zostać na planie jeszcze przynajmniej trzy godziny. A dzięki mnie pewnie trzeba będzie zostać po godzinach. – Boże drogi, dziewczyno! – krzyknął Ken. – Twoje ramię! Całe we krwi! Paskudne rozcięcie! – Położył jej rękę na plecach i popchnął w kierunku wyjścia. – Hej! Jedziemy na pogotowie! Roberto! Przejmujesz dowodzenie. Grace skrzywiła się. – Przecież to sztuczna krew. Wszyscy o tym wiedzą – szepnęła. Ken wzruszył ramionami i pokierował ją na parking. – Jak mieliby rozróżnić? Urazy podczas pracy muszą być traktowane poważnie i oficjalnie. Mógłbym przecież poinformować agencję OSHA. Zostawimy vana dla Roberto i pojedziemy twoim samochodem. A teraz w drogę na poszukiwania tej młodocianej przestępczyni. Tym razem czeka ją rozmowa

e_Pudelko_z_przepisami.indd 30

30

2014-05-02 12:59:16


z wujkiem Kenem i mogę ci obiecać, że to nie będzie przyjemne. Dobra, gdzie byś na jej miejscu poszła? Promenada Santa Monica i centrum handlowe były niedaleko studia, a Grace wiedziała, że Emma częsta spotyka się tam ze swoją nową paczką – a przynajmniej tak mówi. Jeśli chodzi o córkę, to Grace nie wiedziała już, w co wierzyć. Gdzie się podziała jej kochana, niewinna mała dziewczynka? Kiedy została tym czarnowłosym posępnym stworzeniem, które stanowiło poważną konkurencję dla wampirzych dzieciaków w Zgubionych? Grace winiła za tę zmianę siebie. Przed rozwodem Emma była zwykłym, szczęśliwym dzieckiem. Pewnie, kiedy Brian próbował rozkręcić interes w czasie recesji, nie mieli dużo pieniędzy, ale ich mieszkanie w Wrigleyville było urocze. Emma uwielbiała szkołę i przyjaciół, radziła sobie naprawdę dobrze. Przeniesienie jej do Kalifornii wiązało się z przymuszaniem, przekupstwem i groźbami. Emma winiła Grace za rozwód rodziców oraz konieczność opuszczenia szkoły, przyjaciół i ubóstwianego ojca. Grace wciąż rozbrzmiewał w uszach jej szloch. Często kusiło ją, żeby powiedzieć Emmie prawdę, ale przeczuwała – z osiemdziesięcioprocentową pewnością – że nie byłoby to dobre posunięcie. Owszem, była rozczarowana Brianem, ale nie chciała, żeby córka odczuwała to samo. Podjęcie tej decyzji było jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie

e_Pudelko_z_przepisami.indd 31

31

2014-05-02 12:59:16


kiedykolwiek musiała zrobić. Z osobistego doświadczenia wiedziała, jak ważne są dobre relacje z ojcem. – Dlaczego nie mogę zostać z tatusiem? – wyła Emma. – Tatuś nie zrobił niczego złego! Próbuje tylko nas utrzymać! Tak ciężko pracuje, a ty jesteś dla niego tylko podła. Nienawidzę cię! To bolało. Brian zawiódł jej zaufanie i zniszczył ich rodzinę, ale nie było, a nawet nie powinno być, sposobu, by trzynastolatka mogła stawić czoła sytuacji, w której jej ojciec przepuścił wszystkie pieniądze na hazard i przespał się z inną kobietą. Grace powiedziała Emmie tylko, że ta przeprowadzka nie jest bezpodstawna, że nie wie o wszystkim i że w Kalifornii będzie dużo ładniejsza pogoda niż w Chicago. Obiecała jej nawet, że będzie mogła się nauczyć surfować – teraz wyrzucała sobie ten pomysł. Powinna wtedy zaproponować jogę, ogrodnictwo albo chociaż akwarele. Zaparkowali z Kenem na postoju koło promenady i spędzili następną godzinę na zaglądaniu do każdego sklepu, Starbucksa, Coffee Bean i Tea Leaf. Deptak z szeregami sklepów i restauracji roił się od zwykłych mieszkańców, kalifornijskich hipsterów i ulicznych artystów. Grace nieustannie dzwoniła i pisała do Emmy SMS-y, a Ken kupił im po podwójnym mrożonym latte, żeby nie zabrakło im sił. Nie było nigdzie śladu Emmy, poszli więc w drugie prawdopodobne miejsce, na molo Santa Monica. Tam też jej nie było.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 32

32

2014-05-02 12:59:16


Kluczyli pomiędzy snującymi się parami, skejtami i kilkoma grupami z wózkami, ale nie było nigdzie śladu dziewczyny. Padli na ławkę. Słońce się zniżało. – Wyczerpujemy możliwości, a przynajmniej takie, o których bym wiedziała – powiedziała Grace. – Co teraz? Dzwonimy na policję? – Nie przesadzaj. Musi się po prostu wyszaleć, tak jak my za młodu. Zapomniałaś już? Też nie byliśmy aniołkami. – No, tak, tego teraz właśnie potrzebuję. A co jeśli jest z jakimś chłopcem? – Wszystkie dzieciaki robią to w jej wieku. O tym też zapomniałaś? Ja na pewno nie. Przeżyłem chyba wszystkie twoje kłótnie z Brianem od liceum aż po dzień, w którym go poślubiłaś, a potem do dnia, w którym go zostawiłaś. Grace potrząsnęła głową. – Byłam okropna. Nie wiem, jak ze mną wytrzymałeś. – Ja też nie. Przynajmniej nie wyszłaś za tego Vona. Co za banał. Przystojny obcokrajowiec z wymiany uwodzi niewinną dziewczynę ze Środkowego Zachodu. Chociaż, z perspektywy czasu, może powinnaś. – Von był tylko przygodą, dobrze o tym wiesz. Kochałam Briana. A on mnie. Poza tym Von wrócił do siebie do Szwajcarii i już się zaręczył. – Grace zawsze rumieniła się na myśl o Vonie, nawet po tych wszystkich latach. Denerwowało ją mówienie o nim. Dobry

e_Pudelko_z_przepisami.indd 33

33

2014-05-02 12:59:16


Boże, jeśli Emma odziedziczyła cokolwiek z jej brawury, wszyscy mają przechlapane. – A co jeśli miała wypadek albo coś, kiedy leciałam? – Nie było żadnego wypadku, panikaro. – Może próbowała się ze mną skontaktować, a ja nie miałam zasięgu w samolocie? Emma ma rację, jestem okropną matką. Nigdy mnie nie ma, kiedy jestem jej potrzebna. – Nie dramatyzuj. Ja tu od tego jestem. Chodźmy na deptak. Na pewno wkrótce wypatrzymy Emmę i jej paczkę. Opowiedz mi o Leezie. Jak sobie radzi Snoopy? Grace się uśmiechnęła. – Ciągle słabowicie, ale myślę, że najgorsze już za nią. Biedny Jonathan wciąż jest wykończony. Chociaż trzyma fason ze względu na Sarę. Mówiłam ci, że jeśli lekarze pozwolą, będą się starać o dziecko? – No, to przynajmniej ktoś ma dobre wiadomości. – Nie marzysz czasem, żeby wrócić do liceum, kiedy życie było takie proste? Ken spojrzał na nią z ukosa. – My chodziliśmy do tej samej szkoły? Z tego, co pamiętam, nic na pewno nie było wtedy proste. Zwłaszcza dla ciebie! Było wtedy gorzej. Dużo gorzej! Jak teraz o tym pomyślę, to w porównaniu z nami Emma powinna zostać świętą. No, z wyjątkiem Leezy. – Leeza była inna – przyznała Grace.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 34

34

2014-05-02 12:59:16


– Nadal jest. Boże, mój telefon! – Ken wetknął do ucha słuchawkę. – Halo? – To Emma, powiedział bezgłośnie. Grace złapała go za nadgarstek i nachyliła się. – Powiedz jej, żeby natychmiast do mnie zadzwoniła! – Dlaczego nie oddzwania do matki, pomyślała. Odebrała przecież te wszystkie połączenia i wiadomości. Wyciągnęła rękę po telefon Kena. Uniósł dłoń i spojrzał na nią. Znała to spojrzenie. Oznaczało: „Przygotuj się, mała”. Więc przygotowała się. – Aha, aha, i gdzie jesteś? – Ken nie sprawiał wrażenia złego ani nawet zmartwionego. Głos miał kojący i spokojny. Zbyt kojący i spokojny, pomyślała. Tego tonu używał, by pokazać, że w obliczu katastrofy panuje nad sytuacją. To już był wystarczający powód, by wpaść w panikę. Po drugiej stronie musiało wydarzyć się coś bardzo złego. – Dobrze, kochanie. Nie ruszaj się stamtąd. – Przerwał. – Nie, nie powiem jej. – Popatrzył przepraszająco na Grace i rozłączył się. – Czego „jej” nie powiesz? Dlaczego nie dałeś mi po prostu słuchawki? – naciskała Grace. Odwrócił się do niej i wziął ją za rękę. – Miała wypadek.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 35

35

2014-05-02 12:59:16


Grace nie miała pojęcia, jak trafili na komisariat. Później pamiętała tylko, że raz w życiu Ken nie próbował obrócić całej sytuacji w żart. – Z Emmą wszystko dobrze, ale ktoś złamał obojczyk i nie chciałbym cię straszyć, ale dzieciak za kierownicą, Suki jakiś tam, palił trawę. Grace zrobiło się niedobrze. Emma zawsze nienawidziła narkotyków i przyrzekła, że nigdy nie będzie się zadawać z nikim, kto ich używa. Grace kojarzyła Sukiego – chłopaka z ekipy surferów, przynajmniej trzy lata starszego od Emmy. Wielu jej nowych znajomych było starszych, ale Grace sądziła, że surferzy są jak sportowcy. Najwyraźniej błędnie. To po prostu banda chuliganów. Będzie musiała powiedzieć swojemu byłemu, Brianowi. Kiedy się dowie, co wyprawia Emma, wróci do ich życia. Może nawet zażąda opieki. Na razie Emma spędzała u niego co drugie święta i część lata, ale prosił o zmianę porozumienia. Tyle by przecież wystarczyło. Grace chciała płakać na samą myśl o wszystkim, co teraz się wokół niej sypało i jak bardzo zbłądziła jej córka. – Nie chciała, żebym ci mówił. To zabolało najbardziej. – Chciała, żebym przyjechał sam. Powiedziałem, że tak zrobię. – Skłamałeś? – Kochanie, żadne umowy nie obowiązują, kiedy mamy do czynienia z policją. Poza tym kto tu kogo

e_Pudelko_z_przepisami.indd 36

36

2014-05-02 12:59:16


okłamał? Czuję się okropnie. Wszystko moja wina. Byłem za nią odpowiedzialny. Ściemniało się. Ken włączył reflektory i skręcili na drogę numer 101. – Gdzie to było? – W Malibu. Ten Suki zabrał Emmę ze szkoły po lunchu i pojechali surfować na Zuma Beach. Podobno chcieli zabrać coś do ogniska, ale potrącili kogoś, jak wyjeżdżali z parkingu obok restauracji Sunset. Tamten człowiek zadzwonił po policję i złożył zeznanie. Policja powęszyła, i bum! Suki wylądował w szpitalu, widocznie nie miał zapiętego pasa i nieźle oberwał. Następny postój to może być odwyk. – Boże – jęknęła Grace. Gdyby tylko wróciła wczoraj, jak początkowo planowała. – Emma mówi, że miała zapięty pas. Nie paliła trawy. Nie piła i alkomat nic nie wykazał. Grace próbowała powstrzymać drżenie. – Nie wiem, czy możemy jej wierzyć. Była tam zamiast w szkole. Przynajmniej nie jest ranna. Chyba. Jechali w milczeniu jeszcze jakąś godzinę. Grace myślała, że zaraz oszaleje w drogowym korku, ale w końcu ruch osłabł i dojechali do zjazdu do Aguory. Ken zjechał z autostrady. – To nie miało być w Malibu? – Komisariat Malibu jest w Agourze. Nazywa się Malibu/Lost Hills Sheriff ’s Department. – Ken ma dom w na wzgórzach Malibu tuż nad Zuma Beach,

e_Pudelko_z_przepisami.indd 37

37

2014-05-02 12:59:16


więc zna okolicę. – To taki celebrycki komisariat. Wiesz, dla gwiazd, które zaginęły, bo za dużo wypiły. Tutaj trzymali tę gwiazdkę pop, która nie wytrzymała nerwowo podczas pedicure’u. – Świetnie, od razu mi lepiej. Wjechali na parking, Grace wyskoczyła z samochodu. Policjantka przyprowadziła Emmę z tylnych pomieszczeń komisariatu. Po policzkach dziewczyny spływał makijaż. Oczy i nos miała czerwone od płaczu. Ubrana była w koszulkę vintage z Sex Pistols i wysokie do kolan, sznurowane buty na koturnach. W lewym uchu tkwiły cztery kolczyki. Zamarła w pół kroku na widok Grace, a potem pobiegła prosto do Kena. – Miałeś jej nie mówić! – zawołała. – Tu nie chodzi o twoją mamę, Emmo. Chodzi o ciebie. Powiedziałaś mi, że będziesz w szkole. A zamiast tego byłaś w samochodzie z marihuaną i miałaś wypadek. Ktoś jest ranny. Dzięki Bogu, że tobie nic nie jest. – Ucałował ją. – Wiesz, że cię kocham i oczywiście twoja mama też, ale to się musi skończyć, Em. – To nie moja wina – szepnęła Emma. Grace ją przytuliła. Widziała tatuaż na karku córki. Kiedy się od siebie tak oddaliły? Po narodzinach Emmy Grace przyrzekła, że będzie miała inną relację z córką niż ona sama z matką. Nie powinny mieć przed sobą sekretów.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 38

38

2014-05-02 12:59:16


– To nie moja wina – powtórzyła Emma i odsunęła się. Wiem, czyja to wina, pomyślała Grace, patrząc, jak córka wsiada na tył samochodu. Poza prawdą na temat rozwodu Grace ukrywała przed Emmą coś jeszcze, i to ten sekret oddalał je od siebie.

e_Pudelko_z_przepisami.indd 39

2014-05-02 12:59:16


Powroty nie są łatwe, ale ku swojemu zdumieniu Grace odkryła, że rodzinne okolice to jej miejsce na ziemi. Okazało się też, że istnieje coś, co ma siłę zdolną połączyć pokolenia: odziedziczone po babci pudełko z przepisami. W kuchni matka, córka i wnuczka dostały szansę, by odnaleźć to, co najcenniejsze: łączącą je nić miłości i porozumienia.

Pudełko z przepisami to podnosząca na duchu opowieść o matkach i córkach, przyjaźni i miłości, przeplatana smakowitymi przepisami autorki.

Cena 14,90 zł

Sandra Lee Pudełko z przepisami

Kiedy jej małżeństwo się rozpadło i została samotną matką, a na dodatek straciła najlepszą przyjaciółkę, Grace postanowiła wrócić do rodzinnej miejscowości. Wyjechała stamtąd kilka lat wcześniej po kłótni z matką i od tamtej pory nie utrzymywała kontaktów z rodziną.

DUŻA CZCIONKA

duża czcionka

Sandra Lee

Pudełko z przepisami

Z domowymi przepisami autorki!


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.