2 minute read
Wiosenny optymizm
Czujnik na...
Wiosenny optymizm
Advertisement
Redaktor Naczelny hm. Michał Działowski HR, Chorągiew Dolnośląska, Hufiec Świdnica
Od 13 lat Drużynowy 23 Świdnickiej Gromady Zuchowej „Leśne Duszki”. Gromada wygrała Ogólnopolski Turniej Gromad w 2015r. i 2016r. Członek komendy hufca ZHP Świdnica ds. gromad zuchowych. Szczęśliwy małżonek żony Karoliny oraz tato Wiktora i Weroniki.
Wiosna. Upragniona wiosna. Wyczekiwana. Pewnie tak samo jak każdy drużynowy z tęsknotą czekałem na cieplejsze dni, gdy w końcu będę organizować zbiórki w parku. Przez trudne miesiące od października starałem się jak mogłem, jednak ograniczaliśmy się do form zdalnych. Te decyzje podejmowałem z rodzicami i kadrą.
Jednak w tym miejscu trzeba oddać ogromne słowa uznania tym, którzy nie szczędząc sił i środków organizowali w czasie najtrudniejszych obostrzeń po kilka zbiórek w tygodniu po pięć osób, prowadzili półkolonie, szukali różnych alternatyw i działali jak tylko mogli, aby nie stracić kontaktu ze swoimi podopiecznymi.
Tak jak i mnie oraz większości liderów swoich jednostek doskwierały te same obawy i trudności. Chęć pogodzenia prowadzenia gromady z wieloma życiowymi zadaniami i rolami. Powszechna obawa przed spotykaniem się w większej grupie. Pomimo ogromnej chęci spotkania z zuchami, kierowanie się ku racjonalnym przesłankom zachowania bezpieczeństwa. Organizowania zbiórek on-line, na które przychodzi raptem część zuchów.
Już, już wtedy, gdy zaświeciło jaśniej słońce i po ustaleniu wspólnie z rodzicami planowałem pierwszą zbiórkę w parku zaatakowała trzecia fala pandemii. Z perspektywy czasu sam zobaczyłem jak bardzo przyzwyczaiłem się do stanu pandemii. W czerwcu 2020r. kiedy wspólnie z rodzicami podjąłem decyzję o nieorganizowaniu kolonii letniej w Polsce było zakażeń około 300 na dobę. Bez obozu czułem się dziwnie. Jakby po czternastu latach czegoś ważnego mi brakowało. Jak każdy z wielkim optymizmem rozpocząłem nowy rok zuchowy. We wrześniu, kiedy jechaliśmy na Ogólnopolski Harcerski Górki Rajd Granica w dniu powrotu tj. 19 września pierwszy raz ilość zakażeń podskoczyła do 900 przypadków. Choć z matematycznego punktu widzenia zagrożenie było trzy razy większe, niż w czerwcu to moje zuchy i rodzice byli ogromnie zadowoleni, iż zuchy w końcu przeżyją jakąś przygodę. Miały minąć jeszcze trzy tygodnie, by znów zamknięto niemal wszystkie dziedziny życia społecznego. Ten wrzesień był nieco inny. Widziałem bliżej i dalej, iż rodzice raczej odłożyli rozpoczęcie różnych zajęć poza szkolnych dla swoich dzieci i w tym również harcerstwa. Z końcem roku, gdy ilość zakażeń szła w tysiące planuję obóz. I mam szczerą nadzieję, iż będę mógł go przeprowadzić. Jestem pewien, iż przed nami lepszy czas. Czas, który będziemy mogli spędzić na rajdzie, zbiórkach i przygotować się do kolonii zuchowej.
I właśnie na tym teraz Drogi Drużynowy i Przyboczny powinniśmy się skupić. Na tym co przyniosą miesiące od maja, aż do wakacji. Widzę w różnych środowiskach optymizm. Optymizm, który pozwala zaplanować rajdy, wyjazdy i co najważniejsze obozy. Nie odkładajmy niczego! Zaplanujmy daty i zasoby! Bądźmy elastyczni. To bardzo ważne, abyśmy zrobili to co potrafili najlepiej. Namalujmy dla zuchów piękną wakacyjną przygodę. Dzięki niej będziemy mogli przekazać najstarsze zuchy do drużyn harcerskich bez straconego obozu oraz rozpocząć nowy rok zuchowy od września! Tego życzę sobie i każdemu z osobna!