Komunikacyjny zwrot akcji Czy pandemia zmieniła sposoby komunikacji? O PR i relacjach z mediami w nowej rzeczywistości rozmawiamy z Joanną Karpińską, właścicielką agencji Hetman PR & Media Relations. LIFE IN. Łódzkie: Spotykamy się w momencie, kiedy zaczynamy podsumowywać ostatnie, nietypowe miesiące. Co zmieniły one w obszarze komunikacji, którym się zajmujesz? Joanna Karpińska: Ten czas był próbą dla zwykłej, codziennej komunikacji nie tylko w biznesie. Przenieśliśmy nasze kontakty w przestrzeń online, rozpadły się schematy działania organizacji, które musiały funkcjonować w oderwaniu od zwyczajowego rytmu, bez osobistego kontaktu z klientem i wewnętrznie z zespołami. I to w dość obciążającej sytuacji, gdy wiele firm było w stanie zawieszenia, a nawet paniki. Wypracowanie nowych standardów w tych okolicznościach stało się testem z zarządzania zmianami. Testem, który nie wszyscy zdali. Wam się udało? Tak, a to dzięki zaangażowaniu całego zespołu. Kiedy został ogłoszony lockdown, mogliśmy albo wyhamować i czekać,
44
albo rzucić się do przodu, przyspieszyć i zbudować całkowicie nowy rytm funkcjonowania. U nas sprawdziło się to, że rozmawialiśmy ze sobą codziennie w czasie długich odpraw. Dawało to z jednej strony poczucie bezpieczeństwa, a z drugiej pozwalało na bieżąco wypracowywać rozwiązania dla klientów. Okoliczności wymusiły na wielu firmach niestandardowe działania. Jaki to miało wpływ na zapotrzebowania Waszych klientów? Pracujemy na stałe zarówno z dużymi korporacjami, instytucjami kultury, ale i projektowo z festiwalami, więc tych przestrzeni zmian było sporo. Świat przeobrażał się z dnia na dzień. Nikt nie wiedział, kiedy wróci „normalność”. Rozwiązania przyjęte w jednym tygodniu traciły sens w kolejnym. Tym bardziej że pracujemy dla kilku klientów z obszarów, które szczególnie odczuły skutki zamrożenia gospodarki. Jednym z naszych klientów jest