21/2015

Page 1

21/2015 lato

Pomoc unijna dla polskiego rolnika

Zamiennik w dobrej cenie Rodzina ma gĹ‚os Bezpieczne przechowywanie


W NUMERZE

Szanowni Państwo, spotykamy się w chwili, gdy każdy z Państwa jest wyjątkowo zapracowany. Lato to czas zbierania owoców wielomiesięcznej pracy, wielkimi krokami nadchodzą żniwa. Tym bardziej polecamy połączenie przyjemnego z pożytecznym – czyli lekturę nowego wydania „AGROS Magazynu”, w którym znajdą Państwo wiele ciekawych i przydatnych informacji. W tak niepewnej branży, jaką jest rolnictwo, szczególny wymiar ma wsparcie proponowane przez państwo i Unię Europejską. Fundusze unijne w rolnictwie to w tym numerze nasz temat przewodni. Nowy Program Rozwoju Obszarów Wiejskich oferuje bowiem ogromne możliwości związane z modernizacją gospodarstw rolnych, a w bieżącej unijnej perspektywie finansowej rolnicy mogą liczyć na rekordowe wsparcie sięgające często setek tysięcy złotych. Szczegółowe informacje znajdziecie Państwo na kolejnych stronach magazynu. Modernizacja i wzrost konkurencyjności polskiego rolnictwa, o czym dziś mówią wszyscy, niemożliwa jest bez nowoczesnego sprzętu. Dlatego w czerwcowym wydaniu piszemy o najnowszych trendach rynkowych, zwłaszcza marki New Holland, której maszyny są naszym flagowym produktem, jak również naszych innych partnerów, jak EXPOM, Kongskilde, Weidemann, KUHN oraz POMOT Chojna. Wiele ciekawych informacji znajdą Państwo nie tylko w naszych stałych działach dotyczących nowości rynkowych. Tradycyjnie proponujemy porady i prezentacje. Te pierwsze dotyczą m.in. przechowywania i suszenia ziarna. Sprawdzamy także, czy opłaca się inwestycja w maszyny rolnicze z dużym przebiegiem. Natomiast w prezentacjach odwiedzamy Mysłowice, prezentując New Holland komunalnie, czyli jak można zarabiać na traktorach tej marki w działalności pozarolniczej. Nie zabraknie również ulubionego przez Państwa portretu – zachęcam do sprawdzenia, kto tym razem jest twarzą numeru. Na koniec polecamy temat – na pierwszy rzut oka nieco śliski – nasz redakcja zawitała do hodowli ślimaków. Z czym się to je – do sprawdzenia na ostatnich stronach numeru. W gorącym letnim okresie proszę pamiętać o naszym sklepie, serwisie i specjalistach, którzy służą pomocą i informacją, a także wsparciem w staraniach o fundusze na zakup niezbędnego sprzętu. Zachęcam do lektury „AGROS Magazynu”.

Wokół nas

Portrety

Prezentacje

Z dużym

doświadczeniem

Wydawca: VIS Media Sp. z o.o. Biuro: ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego 11, 44-101 Gliwice, www.vis-media.pl, e-mail: redakcja@vis-media.pl

Z ręką na pulsie  9 Rodzina ma głos  10

Niebiescy wojownicy  14 Żadnej pracy się nie boję  18

W kwiecie wieku  20

Doradztwo

Zwrotna, szybka, pracowita  22 Strażnik wschodu  24 Ziemia na gładko  26 Kosimy… czas pracy  28 Pojemność ma znaczenie  30 Znamy się na rzeczy  40 Czarów nie potrzeba  41

Ekspert radzi

Niezależnie od pogody  32 Ziarno i nasiona dobrej jakości  34 Bezpieczne przechowywanie  36

Pogotowie serwisowe

Styl życia

Życzę przyjemnej lektury! Jan Wroński Prezes Zarządu Agros-Wrońscy

Pomoc unijna dla polskiego rolnika  3 Giełda używanego sprzętu  4 50 lat minęło…  6 Zamiennik w dobrej cenie  8

Redaktor naczelny: Hubert Stępniewicz Sekretarz redakcji: Ewa Stępniewicz Koordynator projektu: K. Klonek | Korekta: D. Weps | Zespół redakcyjny: B. Widuch, B. Kaźmierczak, A. Sieroń, N. Daniluk, T. Nieć

Już gotów do pracy  38

Miasto ślimaków  42

Projekt graficzny: A. Korzeńska | Skład i łamanie: K. Goczoł Zdjęcia: M. Niesłony (okładka, str. 4–5, 6–11, 13–16, 20–27, 36–39), P. Kowalski (str. 8–9, 31), materiały prasowe Na okładce: Anita i Jan Mielczarkowie z Marcelowa, wraz z córką Natalią i synem Jakubem


WOKÓŁ NAS

Pomoc unijna dla polskiego rolnika

Produkcja rolna jest w ostatnim okresie mniej rentowna. Wobec tego, bez finansowego wsparcia zewnętrznego rolnictwo byłoby dziś nieopłacalne. Z odsieczą przychodzi Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która wspiera finansowo rolników ze środków finansowych, pochodzących z budżetu krajowego oraz Unii Europejskiej. O tym, jak ważne i potrzebne są unijne fundusze, żadnego z producentów rolnych przekonywać nie trzeba. W zgodnej opinii ekspertów polskie rolnictwo stało się jednym z największych beneficjentów po akcesji Polski do Unii Europejskiej. Jeszcze nigdy w historii na tereny wiejskie nie popłynął tak szeroki strumień pieniędzy – na modernizację i rozwój, poprawę warunków życia oraz ochronę środowiska naturalnego. – Przed wejściem do Unii Europejskiej słyszałem głosy, które powątpiewały, że damy radę wykorzystać wszystkie unijne fundusze przeznaczone na rozwój rolnictwa i obszarów wiejskich. Teraz mając doświadczenie, prawie w 100 proc. wykorzystanego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007– –2013, z optymizmem patrzymy na gotowość polskich rolników i przedsiębiorców działających na obszarach wiejskich do składania wniosków na nowy PROW” – tak podczas jednego z majowych spotkań z rolnikami w Ministerstwie Rolnictwa mówił wiceminister Tadeusz Nalewajk. Tym bardziej że przygotowana pomoc finansowa jest wyższa o około 3 mln euro w perspektywie 2014–2020. Środki przeznaczone na realizację Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014–2020 wyniosą ponad 13,5 mld euro (w tym środki unijne – 8,6 mld euro oraz krajowe – 4,9 mld euro) oraz 5,2 mld euro ze środków Polityki Spójności na rozwój polskiej wsi. – Już dziś mamy mnóstwo zapytań od rolników i przedsiębiorców – przyznaje Stanisław Gmitruk, dyrektor Śląskiego Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Częstochowie. – Dzwonią i piszą e-maile, pytając m.in. o terminy i kryteria przyznawania pomocy finansowej. Dlatego ciągle organizujemy spotkania dla rolników w terenie.

Głównym celem Programu jest wzrost konkurencyjności rolnictwa z uwzględnieniem kryteriów środowiskowych. Zawiera on sześć priorytetów, w tym m.in. ułatwianie transferu wiedzy i innowacji, promowanie efektywnego gospodarowania zasobami oraz zmniejszanie ubóstwa. Ale najważniejsze jest zwiększenie rentowności gospodarstw i konkurencyjności wszystkich rodzajów rolnictwa w całym kraju. – Jest to możliwe jedynie dzięki rozwojowi gospodarstw – mówi dyrektor Gmitruk. – Są tu cztery schematy – trzy związane z produkcją zwierzęcą, a czwarty – tzw. mechanizacyjny – umożliwia pozyskanie dotacji na sprzęt rolniczy i będzie wdrażany na początku przyszłego roku. Właśnie w ramach działań dotyczących rozwoju gospodarstw rolnych będzie można skorzystać z premii dla młodych rolników. W całej perspektywie finansowej beneficjent – czyli rolnik o odpowiednich kwalifikacjach zawodowych i w wieku do 40 lat, który właśnie zaczyna samodzielnie gospodarować – może uzyskać nawet 100 tys. zł premii. Na restrukturyzację małego gospodarstwa rolnego, a więc przede wszystkim na zmianę profilu działalności, co pozwoli na poprawę konkurencyjności i zwiększenie rentowności, można dostać 60 tys. zł. Jeszcze większe pieniądze można pozyskać na modernizację gospodarstwa. Szczególnie wspierane będą: rozwój produkcji prosiąt – kwota pomocy do 900 tys. zł oraz produkcja mleka, bydła mięsnego – kwota pomocy do 500 tys. zł. PROW przewiduje też dofinansowanie inwestycji związanych z klęskami żywiołowymi (do 300 tys. zł), tworzenie grup producentów, rozwój usług rolniczych, przetwórstwo i marketing produktów rolnych, premie na rozpoczęcie działalności pozarolniczej i inne.  ▨ Przy pisaniu tekstu wykorzystano materiały ARiMR oraz Ministerstwa Rolnictwa

W latach 2014–2020 do polskich rolników trafi łącznie 42,4 mld euro. Dopłaty bezpośrednie wyniosą 23,7 mld euro, a Program Rozwoju Obszarów Wiejskich – 13,5 mld euro. Rozwój infrastruktury na obszarach wiejskich to 5,2 mld euro z Funduszu Spójności. Co ważne, modernizacja gospodarstw rolnych pochłonie najwięcej z całego PROW, bo aż 2,4 mld euro.


WOKÓŁ NAS

Giełda

Rozsiewacz RCW5500 wersja komunalna, maszyna nowa, rok produkcji: 2013

używanego sprzętu

cena netto: 55 000 zł

Agrosowa giełda to sposób na nabycie sprzętu, który był używany tylko w nieznacznym stopniu i nadal jest w świetnym stanie. Często oferujemy także maszyny, które były użytkowane jako sprzęt demonstracyjny lub zupełnie nowe, ale czekające na swojego

Ciągnik Zetor Forterra 115 rok produkcji: 2009, przebieg 3400 mth, stan bdb.; wyposażenie: ładowacz czołowy TracLift 260 SL, podnośnik elektroniczny EHR, obciążniki tylne, dodatkowy rozdzielacz hydrauliki zewnętrznej, fotel pasażera, zaczep przesuwny, eurohaki, instalacja hamulcowa pneumatyczna 1+2-obwodowa, opony oryginalne 90% bieżnika, pierwszy właściciel cena netto: 135 000 zł

właściciela w magazynie rok

Pług obracalny KUHN MULTIMASTER 153 5 NSH 80/102 maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2014

lub więcej czasu. Niezmiennie oferujemy Państwu fachową pomoc przy doborze maszyn i oczywiście naprawdę okazyjne

cena netto: 72 000 zł

ceny. Zachęcamy do zakupów! Prasa zwijająca New Holland BR7070 PF maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2014 cena netto: 80 000 zł

Rozrzutnik obornika TYTAN 8 maszyna nowa, rok produkcji 2011, ładowność 6,5 t, adapter pionowy 4-walcowy, osłona adaptera cena netto: 42 000 zł


Agregat uprawowy MAX 6,0H maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2014, podwozie z kołami i dyszlem, z tyłu podwójny wał crosskill, z przodu wał strunowy cena netto: 48 000 zł

Siewnik do kukurydzy Väderstad Tempo 6F maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2014 cena netto: 205 000 zł

Zbiornik do opryskiwania Pilmet Europa II 2500 l, maszyna nowa

Komplet opon Continental rozmiar 520/79 R38, HC70 i 420/70 R28, HC70

cena netto: 6200 zł

cena netto: 12 000 zł Komplet kół wąskich o rozmiarze 9,5 R36 4 szt.

cena netto: 4000 zł Owijarka bel samozaładowcza SOKÓŁ Z-237 maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2012

Opryskiwacz PILMET REX 3024 maszyna nowa, rok produkcji: 2012 cena netto: 80 000 zł

Wóz asenizacyjny T-525 POMOT Chojna o pojemności 25 000 l, zawieszenie 3-osiowe hydrauliczne typu Sidra 1200, maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2014

cena netto: 12 000 zł

cena netto: 209 000 zł Wał Campbell na przód PROGRES 4,0M/700/75 maszyna używana, rok produkcji: 2008

cena netto: 11 000 zł

Agregat uprawowo-siewny ATLAS XXL 6 m, maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2013 cena netto: 60 000 zł

Chcesz zapytać o konkretne maszyny? Zadzwoń: 602 660 996


WOKÓŁ NAS

50 lat minęło… Zazwyczaj jest tak, że rolnik po analizie oferty i zakupie czeka, aż wybrana maszyna zostanie mu dostarczona. A co powiecie na sytuację odwrotną, kiedy to rolnik przyjeżdża do maszyny, zobaczyć, jak powstaje, nim trafi do jego gospodarstwa? Dziesięciu klientów firmy Agros-Wrońscy, którzy w poprzednim roku kupili traktor New Holland T7, otrzymało nagrodę specjalną związaną z jubileuszem 50-lecia istnienia firmy – wycieczkę do Anglii. W programie wyjazdu znalazło się dwudniowe zwiedzanie stolicy Wielkiej Brytanii, a jej najważniejszym punktem była wizyta w Basildon. To przemysłowe miasto położone 50 km od Londynu, znane z tego, że tamtejsza opinia publiczna odzwierciedla wyniki wyborów w Wielkiej Brytanii, że urodzili się w nim członkowie zespołu Depeche Mode oraz – co najważniejsze – że działa w nim fabryka ciągników New Holland.

NASZA FABRYKA – Po fabryce oprowadzał nas jej pracownik. Mogliśmy obejrzeć całą linię montażową; składanie od A do Z – mówi Jan Chojecki z Goszczanowa w województwie łódzkim. – Bardzo zaciekawił mnie fakt, że ludzie zatrudnieni w fabryce nie traktowali tego zajęcia wyłącznie w kategoriach pracy, mówili „nasza fabryka”, widać było zżycie z tym miejscem i że jest im tam dobrze – zauważa. Maszyny z podlondyńskiej fabryki trafiają do 120 krajów na całym świecie, mogą mieć ponad 6550 różnych specyfikacji wyposażenia, dzięki czemu są maksymalnie dopasowane do potrzeb

Londyn to wspaniałe zabytki, wiele ciekawych miejsca, ale również… korki i mnóstwo turystów. Na zdjęciu Michał Orzepiński

fot. Michał Orzepiński


fot. Jan Chojecki

fot. Jan Chojecki

Bardzo zaciekawił mnie fakt, że ludzie zatudnieni w fabryce nie traktowali tego zajęcia wyłącznie w kategoriach pracy, mówili „nasza fabryka”, widać było zżycie z tym miejscem i że dobrze im się tam pracuje.

poszczególnych rynków. Aby produkcja była optymalna, montaż jest ściśle zsynchronizowany z innymi działami, np. działem logistyki, który na bieżąco dostarcza elementy wyposażenia do zamontowania. A z kolei, jakie to mają być elementy, montażysta dowiaduje się, skanując korpus ciągnika lub kabinę. – Miałem wrażenie, że cykl powstawania pojedynczego ciągnika jest bardzo krótki, dziennie powstaje ich ponad 100 – zaznacza Jan Chojecki. Systemu pracy pozazdrościłby niejeden pracownik etatowy, ponieważ w fabryce New Holland w Basildon pracuje się tylko 4,5 dnia, tydzień kończy się w piątek o 11.30. – Nie ma co się dziwić, wszystko działa tam sprawnie i jest doskonale zorganizowane – podsumowuje Dariusz Boroń, kierownik produkcji roślinnej w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Sulmierzycach w województwie łódzkim. LONDYN Z PERSPEKTYWY WODY Wśród wielu atrakcji, jak zwiedzanie starówki, panorama miasta widziana z London Eye czy wizyta w Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud, największe wrażenie na uczestnikach wycieczki zrobił nocny rejs Tamizą, podczas którego odbyła Na zdjęciu Jan Chojecki się uroczysta kolacja. – Londyn bardzo mi się spodobał, to wielka metropolia, którą trudno porównać z miastami, które widziałem do tej pory, a już na pewno z żadnym polskim miastem – zauważa Michał

Orzepiński, ze Swędzieniejewic niedaleko Zduńskiej Woli. – Najbardziej spodobał mi się Londyn obserwowany z perspektywy wody podczas rejsu Tamizą. – Ja między innymi zapamiętałem tłumy w parkach i na skwerach, jakby pół miasta wypoczywało w jednym momencie – uzupełnia Dariusz Boroń. – Życie w takim miejscu musi być trudne. – Dla mnie Londyn nie ma raczej tajemnic, bo już tutaj bywałem w interesach – mówi Tomasz Omieciński, rolnik z Leśnicy w województwie łódzkim. – Ale taki wyjazd to możliwość poznania nowych osób, no i jednak zawsze się coś nowego zobaczy, dlatego jestem wdzięczny Wrońskim za tę wycieczkę – uśmiecha się. Fabryka New Holland w Basildon w zeszłym roku świętowała okrągłą rocznicę i produkcję ponad 1,6 mln ciągników, których jakość i wytrzymałość doceniają rolnicy prawie w każdym zakątku świata, bo firma ma swoje centra na czterech kontynentach. New Hollandy – jak informuje producent – mają być maszynami, które będą w stanie sprostać i definiować nowoczesne rolnictwo, podnosząc wydajność, wygodę i osiągi. – To ciągniki na miarę naszych potrzeb i wyzwań – podsumowuje Jan Chojecki.  ▨

fot. Jan Chojecki


WOKÓŁ NAS

Zamiennik

! Firma Agros-Wrońscy

rozpoczęła WYPRZEDAŻ trzech modeli Bizona. Teraz kombajny Bizon Sampo, Bizon Z056 oraz Bizon BS można kupić w bardzo dobrych cenach. O atrakcyjności oferty świadczy fakt, że te uniwersalne i dobrze znane wielu rolnikom modele mają wszystkie oryginalne części. Takiej oferty na rynku maszyn rolniczych w tej chwili nie ma nikt.

w dobrej cenie Wielu rolników przy doborze części kieruje się optymalnym dla siebie wyważeniem ceny i jakości. Dlatego też firma Agros-Wrońscy poszerzyła swoją ofertę o wysokiej jakości zamienniki części do maszyn rolniczych, które są dostępne we wszystkich sklepach firmowych. W ofercie sklepów Agros-Wrońscy, oprócz nowych, oryginalnych części do maszyn rolniczych, dostępne są również zamienniki – tańsze, ale spełniające wszystkie niezbędne normy. I co jest szczególnie istotne dla każdego użytkownika maszyny – ich jakość została sprawdzona przez rolników, a także specjalistów firmy Agros-Wrońscy, w trakcie konkretnych prac polowych. Zamienniki są dostępne dla pełnej gamy maszyn rolniczych znajdujących się w ofercie Agros-Wrońscy. Maszyny takich firm, jak: New Holland, UNIA Group, Kongskilde, HARDI, KUHN, POMOT Chojna, EXPOM, Pom Augustów, Väderstad oraz Weidemann, zyskały więc nowe możliwości eksploatacji. W PARZE Z JAKOŚCIĄ Kwestia doboru właściwych części do maszyn rolniczych nabiera większego znaczenia, bowiem w 2015 r. w całej Europie sprzedaż nowych ciągników spadnie o 10–15 proc. Dlatego dobór najlepszych części do eksploatowanych maszyn – zarówno oryginalnych, jak i ich zamienników, staje się coraz istotniejszy. Tym bardziej że czynnik ekonomiczny musi iść w tym przypadku w parze z jakością, a w środku sezonu prac polowych nie można pozwolić sobie na jakąkolwiek awarię. Firma Agros-Wrońscy zapewnia tego typu części do wszystkich oferowanych przez siebie maszyn. Jednocześnie specjaliści firmy

8

mogą doradzić w kwestii, jaką część – najlepszą dla indywidualnych potrzeb i możliwości każdego rolnika – wybrać: oryginalną czy jej wysokiej jakości zamiennik. Motto firmy: „Pomożemy Ci na każdym polu” po raz kolejny okazuje się być zgodne z rzeczywistością.  ▨

Sklep w Strzelcach Wielkich ul. Częstochowska 3, 98-337 Strzelce Wielkie

Krzysztof Kowalski 784 522 307 Szymon Jargan 608 625 165 Sklep we Wróblewie

ul. Wróblew 8b, 98-285 Wróblew

Witold Galewicz 608 620 582 Sklep w Szonowicach

ul. Słowackiego 30, Szonowice 47-411 Rudnik

Sebastian Mikulski 784 934 971 Mobilny Doradca ds. Serwisu i Części Zamiennych Jan Klimczyk 608 625 165


PORTRETY

TWARZ AGROSU

Z ręką na pulsie

Studiował zarządzanie i marketing, miał być handlowcem, wcześniej interesował się piłką nożną, ale jego kariera potoczyła się zupełnie inaczej… „Zaskakująco pomyślnie” – mówi bohater dzisiejszego artykułu – Krzysztof Szczęsny. Jest odrobinę nieśmiały, ale to człowiek wielu talentów: administruje danymi, jest fachowcem od finansowania fabrycznego, komputerową złotą rączką i piłkarzem. A wszystkie te umiejętności przydają się w firmie Agros-Wrońscy… – Nigdy nie przypuszczałem, że tak potoczy się moja kariera – rozpoczyna rozmowę. Przygoda Krzysztofa z firmą Agros-Wrońscy zaczęła się 14 lat temu w dosyć nietypowy sposób, bo od sportu. – Kopałem piłkę w GLKS Strzelce Wielkie, pan prezes Jan Wroński angażował się w życie klubu, bywał na meczach i treningach, i tak go poznałem. Zaproponował mi pracę przedstawiciela handlowego maszyn komunalnych – opowiada. Niestety, to nie był strzał w dziesiątkę, jednak to, co na jednym stanowisku pracy się nie przydaje, na innym okazuje się niezbędne i tak podczas okresu próbnego nasz bohater dał się poznać jako specjalista z innych dziedzin: organizacji pracy i wdrażanych w tamtym czasie komputerów. – Nie wypadało już ręcznie wypisywać zamówień, a producent New Hollandów wszystkiego wymagał już w formie elektronicznej. Zostałem kimś w rodzaju asystenta Zdzisława Jaska, który wtedy odpowiadał za sprzedaż i serwis. Pomagałem mu we wszystkich pracach papierowo-elektronicznych – wspomina. Kolejnym ważnym krokiem było uruchomienie strony internetowej. Stworzył ją, a jakże, Krzysztof Szczęsny. Ponadto rozpoczęły się programy unijne, było mnóstwo pracy z wypisywaniem ofert, więc aby usprawnić pracę w firmie, został wprowadzony program administracyjny. Stał się on bazą zbierającą wszystkie dane związane z Klientami i działalnością

agros magazyn 21/2015

KRZYSZTOF SZCZĘSNY O SOBIE Mój pierwszy dzień w pracy… dosyć pamiętny, był to 11 września – dzień zamachu na World Trade Center. Najbardziej w swojej pracy lubię… różnorodność, dzięki temu nigdy się nie nudzę. Główna cecha mojego charakteru… bezkonfliktowość, choć czasem chciałbym być bardziej asertywny. Najbardziej boję się… bezsilności i sytuacji, w których nie będę w stanie nic zrobić ani pomóc. Gdybym nie pracował w Agros-Wrońscy… tworzyłbym strony internetowe.

firmy. – Byłem mocno zaangażowany we wdrażanie tego programu, to był naprawdę kamień milowy dla nas, bez tego rodzaju systemu żadna nowoczesna firma nie jest w stanie działać – tłumaczy. – Trzy lata temu zacząłem zajmować się również tworzeniem ofert dla Klientów chcących skorzystać z finansowania fabrycznego. To wiąże się z częstymi wyjazdami, mam na głowie administrowanie zamówieniami, monitoring działań naszych partnerów, a jeśli komuś w biurze zepsuje się komputer, to też pomagam. Czasem żałuję, że nie jestem bardziej asertywny – śmieje się. Krzysztof podkreśla, że w swojej pracy najbardziej lubi różnorodność, kontakt z ludźmi i zgranym zespołem w firmie. – Czasem się posprzeczamy, ale znamy się już tak dobrze, że to nigdy nie jest nic poważnego. Poza tym bardzo podoba mi się to, że mogę rozwijać się w wielu różnych kierunkach i ciągle uczę się czegoś nowego – mówi.  ▨

9


PORTRETY

JESZCZE BLIŻEJ

Rodzina ma głos

– Albo rozwój, albo należy dać sobie spokój – mówi Jan, senior rodu Mielczarków, podsumowując działania swojej rodziny inwestującej w gospodarstwo w Marcelowie niedaleko Bełchatowa. 10


Dom Mielczarków jest gwarny i wesoły. Wokół kuchennego stołu gromadzi się trzypokoleniowa rodzina – dziadkowie: Jan i Jadwiga, ich syn i właściciel gospodarstwa Zbigniew, jego żona Anita – sołtys gminy oraz ich dzieci: Kubuś i Natalka. Łączy ich wiele i widać, że dobrze im razem, a wszyscy lubią jedno – działanie. – Tradycja to wspaniała rzecz – mówi Zbigniew – daje poczucie bezpieczeństwa, dobrze jest się na niej opierać, ale jeśli poprzestanie się na tym, czego dokonali przodkowie, będzie się stało w miejscu. – A tak naprawdę cofało, bo tym właśnie jest brak rozwoju – uzupełnia z przejęciem Jan.  »


– W gospodarstwie wszyscy pomagają, jak mogą, no chyba że ktoś jest chory – śmieje się Zbigniew Mielczarek. Sprzęt od Wrońskich pomaga w 120-ha gospodarstwie od ponad 15 lat. – Faktycznie, bywa trudno i czasem mam wrażenie, że tylko mnożą się przeciwności, dlatego zawsze trzymamy się razem – mówi Anita Mielczarek

„NIEMIEC WIE” 15 lat temu wójt zorganizował wycieczkę edukacyjną do Niemiec, która okazała się przełomowa dla gospodarstwa Mielczarków. – Wyjazd miał służyć wymianie doświadczeń. Grupa rolników z naszej gminy jechała na tydzień do hodowców w Bawarii, a potem przyjmowała ich w naszych stronach. Od nas pojechał mój ojciec, czyli Jan – tłumaczy Zbigniew. – Bardzo wiele się nauczyłem, a co więcej, stopniowo zacząłem wdrażać w naszym gospodarstwie rozwiązania, które sprawdziły się w Niemczech – mówi senior. Jednym z nich była zmiana sposobu chowu i żywienia zwierząt. – Spodobał nam się pomysł wypuszczania krów z obory – mówi. – Przebudowaliśmy naszą oborę na wolno-stanowiskową i zbudowaliśmy halę udojową. – Zwierzęta mogą wychodzić z obory, kiedy chcą, mają wybieg na wolnym powietrzu, uważamy, że to bardzo dobry sposób hodowli – mówi Anita. – Nasze gospodarstwo na tle tych niemieckich jest stosunkowo niewielkie, mamy trochę ponad 100 szt. krów, z czego połowa to mleczne, a reszta – młodzież – opowiada Zbigniew. Poza tym do obrobienia jest 120 ha. – To powinno być oczywiste, ale będąc Bawarii, uświadomiliśmy sobie, jak ważne jest myślenie o przyszłości – zauważa Jan. – Pasza dla zwierząt powinna starczać na co najmniej pół roku do przodu. Nasza zasada to posiadanie paszy na rok żywienia – mówi hodowca. MLEKO SKONDENSOWANE – Byłem sołtysem w naszej wsi przez 30 lat – wspomina Jan. – Teraz tę funkcję sprawuje moja synowa. Wtedy mówiłem, że aby móc

12

działać i się rozwijać, trzeba inwestować i łączyć ziemie, zakłady. „Drobnica” nie przetrwa. Ludzie nam nie wierzyli i woleli pozostać w tym, co było. – opowiada. – Dziś ci sąsiedzi mają 100–150 l mleka, a my 2000. Taka jest różnica, gdy potrafi się podjąć decyzję, np. czy wziąć kredyt, czy nie – podkreśla. Współpraca z Wrońskimi trwa już kilkanaście lat. Po tym, co mówią członkowie rodziny Mielczarków, można wnioskować, że opiera się na kodeksie honorowym, w którym najwyższą wartością jest wzajemne zaufanie i serdeczna znajomość z Janem Wrońskim. – Kupiliśmy już dużo maszyn, ostatnio New Hollanda T7, ale także rozrzutnik, pługi, agregat siewno-uprawowy i wóz asenizacyjny – wymienia gospodarz. Poza tym Zbigniew na chwilę przed wywiadem wrócił z pola, gdzie wypróbowywał siewnik, który dostał do przetestowania. – Zasiałem nim dziś 25 ha kukurydzy. W tym roku mieliśmy możliwość przetestować ciągnik, a jesienią zeszłego ciągnik z ładowaczem i pługiem. Przez te wszystkie lata z nikim innym nie próbowaliśmy podejmować współpracy, nie chcemy – zaznacza. RAZEM NA POKŁADZIE – Z hodowli zwierząt nie zrezygnujemy – mówi Anita zapytana o przyszłość. – Faktycznie, bywa trudno i czasem mam wrażenie, że tylko mnożą się przeciwności, dlatego zawsze trzymamy się razem. I nikt się nie dziwi, że kobieta jest sołtysem? – A skąd, to już moja druga kadencja, w sąsiedniej wsi też kobieta… Po prostu baby u sterów – mruga okiem. – Ale pomagamy sobie wszyscy, to taka nasza rodzinna solidarność – podkreśla Zbigniew.  ▨



PREZENTACJE

NEW HOLLAND

Bogdan Chudaszek: rolnik, biznesmen z Łobodna. Na ponad 200 ha uprawia rośliny zbożowe, rzepak i łubin

14


wojownicy – Pracuję tylko z najlepszymi – podkreśla Bogdan Chudaszek, którego odwiedzamy w jego ponad 200-ha gospodarstwie w Łobodnie. Jakość, komfort i wysoka wydajność to czynniki, które mają wpływ na dobór odpowiednich maszyn przez gospodarza. Dlatego Bogdan Chudaszek od ponad 12 lat jest wierny marce New Holland. Z ogromnym przekonaniem i merytorycznym uzasadnieniem opowiada nam, co wpływa na fakt, że w jego maszynowym parku jest najwięcej „niebieskich wojowników”. – Dawniej amerykańskie maszyny rolnicze dla wielu polskich gospodarstw były szczytem marzeń. 12 lat temu, gdy po raz pierwszy zobaczyłem tak nowoczesny ciągnik, jakim był TM 175, nie mogłem wyjść z podziwu – wspomina rolnik z Łobodna. Bezawaryjność, stosunek jakości do ceny, a przede wszystkim skrócenie czasu pracy, to czynniki, które wyróżniają tę firmę na tle konkurencji – dodaje gospodarz.

»

agros magazyn 21/2015


„NIEBIESCY WOJOWNICY” BOGDANA CHUDASZKA

!

TM 175 prawa ręka w gospodarstwie, uniwersalny ciągnik, idealny do wszelkich prac w gospodarstwie (zdjęcie na dole),

!

TL 100 A zakupiony z myślą o lżejszych pracach polowych, głównie do oprysków (zdjęcie w środku).

!

T6050 zdaniem rolnika najlepszy ciągnik w tej klasie, którego największym atutem jest oszczędność (zdjęcie u góry).

T6050 TL 100 A

AMERICAN DREAM Do dziś parametry i wyposażenie tego ciągnika spełniają oczekiwania nawet najbardziej wymagających gospodarzy. – W 2003 r. zakup takiej maszyny był ogromnym krokiem milowym w moim gospodarstwie – wspomina Bogdan Chudaszek. Światowa marka New Holland, choć ma ponad 120 lat tradycji, w Polsce nie była jeszcze tak dobrze znana, bo dawniej rzadko którego rolnika było stać na sprzęt takiej klasy. Decyzja o zakupie nowoczesnego ciągnika marki New Holland do gospodarstwa Państwa Chudaszków była podyktowana wieloletnią współpracą i ogromnym zaufaniem do firmy Agros-Wrońscy. Model TM 175, choć nowy i nieznany polskim rolnikom, okazał się świetną inwestycją na wiele lat. NOWE OBLICZE PRACY Możliwość przepracowania całego dnia w klimatyzowanej, bardzo szczelnej kabinie, bez konieczności wdychania kurzu i znacznie większej ciszy, to komfort, o jakim dawniej można było tylko pomarzyć. – 12 lat temu widziałem, jak moi koledzy rolnicy, wsiadając do swojego TM 175, zamiast roboczego ubrania, zakładali kapelusz i koszulę, bo w swojej maszynie czuli się jak w bardzo luksusowym samochodzie – wspomina z uśmiechem rolnik. Bezawaryjność, wysoki komfort pracy, a także bardzo bogate wyposażenie, to najważniejsze cechy już nieco wysłużonego ciągnika Bogdana Chudaszka. – Mimo upływu tylu lat i ponad 3100 mtg ten ciągnik nadal sprawuje się świetnie i jest moją prawą ręką w gospodarstwie. Bez niego nie miałbym tego, co mam teraz – podkreśla z dumą gospodarz. Kompatybilność z innymi maszynami sprawia, że ciągnik TM 175 jest bardzo praktycznym sprzętem, co znacząco przekłada się na efektywność i jakość pracy rolników. W przypadku gospodarstwa Chudaszków wykorzystywany jest głównie do najcięższych pracy polowych m.in. orki czy siewu.

TM 175

WIERNI „PRACOWNICY” W ponad 200-ha gospodarstwie prace okresowo się spiętrzają i trzeba je jak najszybciej wykonać. Tu z pomocą przychodzą nowi „pracownicy”. T6050 i TL 100 A z ładowaczem tur. Dwie maszyny, a efektywność pracy kilkukrotnie wyższa. – Gospodarstwo to biznes, dlatego każda złotówka zainwestowana w nowy sprzętu musi się zwrócić z nawiązką – zaznacza Bogdan. Wybieram sprzęt marki New Holland, bo daje mi gwarancję niezawodności w 100 proc. Kupując nowy ciągnik, wiem, że to inwestycja na wiele lat z szybkim zwrotem. Choć z rolą jestem związany od wielu pokoleń i kocham swoją ziemię, to także biznes, dzięki któremu mogę zapewnić swojej rodzinie odpowiednie życie. Nie chcę każdego dnia walczyć o przetrwanie mojego gospodarstwa, a wiem, że wielu moich kolegów boryka się z takim problemem. Niestety czasami wynika to nie tylko ze złej koniunktury, ale także z niewłaściwego gospodarowania lub niekompetentnych doradców. Ja świętuję już jubileusz współpracy z firmą Agros-Wrońscy. Od blisko 25 lat mogę liczyć na fachową poradę i dobór najlepszych maszyn, które sprawiają, że moje gospodarstwo prężnie się rozwija, a praca z moimi „niebieskimi wojownikami” to czysta przyjemność – dodaje Bogdan Chudaszek.  ▨


TL 100 A z ładowaczem TUR używany w gospodarstwie Bogdana Chudaszka najczęściej do rozwożenia wapna


PREZENTACJE

NEW HOLLAND

Żadnej pracy się

Wąsko, kręto, mnóstwo przeszkód terenowych. Takie trudności napotykają operatorzy ciągników używanych na terenach zielonych w miastach. Ale to żaden problem dla maszyn New Holland w rozmiarze S, czyli z serii T3000.

– Ciągniki kompaktowe sprawdzają się tam, gdzie szczególnie liczy się precyzja i manewrowanie na niewielkich przestrzeniach. Chętnie odpowiem na wszystkie pytania – mówi Arkadiusz Smolarek, Przedstawiciel Handlowy Agros-Wrońscy, tel. 600 353 819, e-mail: a.smolarek@ agros-wronscy.pl

SPRYTNA SZTUKA Obecnie Wojciech dysponuje pokaźnym parkiem maszynowym (nabytym dzięki współpracy z firmą Agros-Wrońscy), z którego w zależności od pory roku i potrzeb wyjeżdża odpowiednia maszyna, ale nie zawsze tak było. – Moja współpraca z Wrońskimi rozpoczęła się prawie 10 lat temu od trudności z dojazdem – śmieje się. – Mój wóz asenizacyjny, który jest wielkości małej ciężarówki, nie mógł dostać się w niektóre miejsca w mieście. Było po prostu za

Ciągniki te zostały stworzone z myślą o pracach wymagających jak największej precyzji i miejscach, gdzie jest gęsto od przeszkód do ominięcia. Takie ciągniki zdają egzamin w sadach, szklarniach czy podczas czynności wokół trawników spółdzielni mieszkaniowych lub spółek kopalnianych. Tak jak dwa modele New Holland T3040, które pracują w firmie Wojciecha Dywana z Mysłowic. – Rolnicy, pracując z ciągnikami New Holland, podczas pracy widzą otwarte przestrzenie i niebo stykające się z ziemią. Pracownicy mojej firmy oczami wyobraźni widzą awanturę, jaka wybuchnie w spółdzielni mieszkaniowej, jeśli krzaczek rosnący na osiedlowym trawniku zostanie rozjechany albo źle przycięty – żartuje przedsiębiorca.

FULL SERVICE – Moja firma wszystko przystrzyże, obetnie, wywiezie i posprząta – kreśli profil firmy Wojciech. Rdzeniem działalności jest sprzątanie, ale najlepiej mieć pełen wachlarz usług, stąd również strzyżenie trawników oraz wywożenie szamba. – Pracujemy de facto w całym regionie, głównie w Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej, Rudzie Śląskiej oraz Mysłowicach – wymienia Wojciech. To duże śląskie przemysłowe miasta, gdzie tu szukać terenów zielonych, można zapytać. Jednak jeśli zliczyć wszystko razem, to w ciągu

18

sezonu do skoszenia jest około 350 ha trawy. – To tylko letni sezon, a sezony mamy trzy – dopowiada. Zimą do New Hollandów (choć już tych większych jak T4050 czy T4010) są dopinane pługi walczące ze śniegiem na jezdniach i podjazdach.

Kompaktowe ciągniki New Holland z serii T3000 mają: ! napęd na cztery koła, ! kąt skrętu 55 stopni, ! WOM o dwóch prędkościach obrotowych 540 i 540 Economy,

! układ zawieszenia narzędzi z tyłu,

z podnośnikiem o udźwigu 1200 kg,

! widoczność z kabiny operatora 360 stopni, ! wysokowydajny układ chłodzenia lub ogrzewania kabiny.


nie boję ciasno – precyzuje. – Dopiero kupno takiego małego New Hollanda, do którego przyłączyłem beczkę asenizacyjną, rozwiązało problem. Ciągniki z serii T3000, mimo że wyglądają jak miniatury, są mistrzami w swojej klasie. Mają napęd na cztery koła, kąt skrętu 55 stopni, a układ zawieszenia narzędzi z tyłu pozwala na udźwig do 1200 kg. – Lubimy mówić, że wśród ciągników kompaktowych wyznaczają nowe standardy – mówi Arkadiusz Smolarek, Przedstawiciel Handlowy Agros-Wrońscy. – Ich wielką zaletą jest przestronna kabina zapewniająca operatorowi widok 360 stopni. Z przodu i po bokach dzięki specjalnie nachylonej masce silnika, a z tyłu dzięki wyprofilowanym błotnikom – wymienia. Ciągniki są również dostosowane do specjalistycznych prac agrotechnicznych wymagających niskich prędkości, dlatego możliwa jest instalacja przekładni 16×16 Synchro Shuttle™ z biegami pełzającymi.

TRAWNIK CZY MURAWA? W zależności od terenu i potrzeb pracownicy firmy Wojciecha Dywana doczepiają do ciągników New Holland różne kosiarki, od zupełnie typowych do koszenia trawników przy osiedlach i parkach po specjalistyczne, przeznaczone na pola golfowe czy boiska do piłki nożnej. – Nie zmienia się tylko to, że maszyny zawsze biorę od Wrońskich, cenię to, że mogę na nich liczyć, zarówno jeśli chodzi o sprawny serwis, bo pracują niemal 24 godziny na dobę, jak i dobre warunki cenowe – opowiada. – No i jakość. Na tym też się nigdy nie zawiodłem. Maszyny New Holland są bardzo nowoczesne i zaprojektowane tak, by wykonywać z ich pomocą nawet najbardziej wymagające zadania, w najdziwniejszym nawet terenie – mówi. – Na rynku panuje obecnie duża konkurencja, gdybym nie miał tylu gałęzi działalności, nie mógłbym mieć firmy zatrudniającej 80 osób – podkreśla.  ▨

Wielką zaletą ciągników jest przestronna kabina zapewniająca operatorowi widok 360 stopni z przodu i po bokach dzięki specjalnie nachylonej masce silnika, a z tyłu dzięki wyprofilowanym błotnikom.

Silniki w modelach kompaktowych przeznaczone są do 250-godz. lub rocznego okresu między przeglądami. Wszechstronny przegląd jest wymagany tylko co 1000 godz. W ciągu jednego sezonu pracownicy firmy Wojciecha Dywana koszą około 350 ha trawników na Górnym Śląsku. Większość z nich należy do spółdzielni mieszkaniowych i spółek kopalnianych

agros magazyn 21/2015

19


Z DUŻYM DOŚWIADCZENIEM

W kwiecie wieku Lata biegną, a do emerytury paradoksalnie wydaje się dalej niż bliżej. Pracy jakoś nie ubywa, dlatego trzeba mieć do niej oddanego pomocnika. Taki właśnie jest New Holland, który mimo 8 tys. mtg wykonuje swoją pracę.

– Przy odpowiedniej konserwacji i użytkowaniu maszyny New Holland mają przed sobą bardzo długie i pracowite życie. Zapraszam do konsultacji w celu wyboru modelu najodpowiedniejszego dla Państwa gospodarstwa – mówi Zdzisław Jasek, Przedstawiciel Handlowy Agros-Wrońscy, tel. 600 353 818, e-mail: z.jasek@agros-wronscy.pl

20

Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna w Sulmierzycach może się pochwalić nieprzerwaną pracą od 65 lat. Prowadzi działalność tak różnorodną jak potrzeby mieszkańców okolicznych gmin: – Mamy trzodę chlewną, bydło mięsne, brojlery kurze, stację diagnostyczną i paliwową, wulkanizację, sklep z usługami, nawet salę bankietową. Prezes Zygmunt Paśnik zatrudnia 26 osób – mówi Dariusz Boroń, kierownik produkcji roślinnej w RSP. – Poza tym, choć w tym przypadku to chyba najistotniejsze, mamy 320 ha gruntów rolnych.


Licznik na ciągniku New Holland TM175 przekroczył już prawie 8 tys. mtg, traktor nie zwalnia tempa pracy. dało nam miejsce w czołówce najlepszych gospodarstw w kraju – chwali swoje miejsce pracy. Bohater artykułu, czyli ciągnik New Holland TM175, został zakupiony 10 lat temu i od samego początku nie było taryfy ulgowej. – W zasadzie od momentu kupna pracuje na całej naszej ziemi: orze, sieje, obsługuje wszystkie maszyny, które mamy, bo są kupowane, tak by do niego pasowały. Nastawiliśmy się na kupno sprzętu najwyższej jakości, bo wiadomo było, że lekko nie będzie, ale w sumie i tak jestem pozytywnie zaskoczony jego osiągnięciami – podsumowuje. No tak, 8 tys. godz. w 10 lat przy stosunkowo niewielu naprawach, to jednak bardzo dobry wynik. Oprócz wysokiej jakości sprzętu kluczem do tego sukcesu są: regularne przeglądy, by jedna usterka nie pociągnęła za sobą następnej, i operator, który będzie znał maszynę jak własną kieszeń oraz dbał o nią jak o swój samochód. Taką osobą w RSP Sulmierzyce jest Jerzy Gralczyk pracujący tu od 25 lat, a na New Hollandzie od kiedy został kupiony. – Z wykształcenia jestem mechanikiem, więc wystarczy jeden fałszywy dźwięk w silniku i już wiem, że coś jest nie tak –mówi operator. – Jednak w zasadzie jedyne, co wymagało wymiany w tym traktorze to pompa wtryskowa, a poza tym nie mam zastrzeżeń. Wykonujemy tu naprawdę kawał dobrej roboty – podsumowuje.

Myślę, że nasz New Holland jest jeszcze w kwiecie wieku i obstawiam, że na emeryturę odejdzie razem ze mną, czyli za jakieś 20 lat.

DO EMERYTURY DALEKO Przy dobrych wynikach zawsze pojawia się pytanie, jak długo uda się je utrzymać. – Przy takiej liczbie świadczonych usług i areale nie możemy sobie pozwolić na przestoje, więc jeśli nasz „staruszek” zacznie się poważnie psuć, trzeba będzie go niestety wymienić, ale jak na razie nic na to nie wskazuje! – zauważa Dariusz. Można robić zakłady, ile jeszcze pociągnie; Jerzy daje mu kolejne 10 lat, natomiast Dariusz… – Myślę, że nasz New Holland jest jeszcze w kwiecie wieku i obstawiam, że na emeryturę odejdzie razem ze mną, czyli za jakieś 20 lat – śmieje się. Czyli w 2035 r., nieźle.  ▨ Reklama

100% WROŃSKICH Współpraca z firmą rozpoczęła się w 1996 r., gdy podjęto decyzję o zintensyfikowaniu produkcji rolniczej i wymianie całego sprzętu. – Od razu kupiliśmy kilkanaście maszyn, m.in. ciągnik, agregat siewny i siewnik. W następnych latach sukcesywnie uzupełnialiśmy park maszynowy, ale zawsze kupując w firmie Agros-Wrońscy – mówi kierownik. – Poza tym możemy się pochwalić realizacją siedmiu projektów unijnych w latach 2004–2010, co

agros magazyn 21/2015


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Zwrotna, szybka, pracowita

Nowa kołowa ładowarka teleskopowa Weidemann 4080T to „świeżynka” w gospodarstwie Norberta Klinika. Tak przydatna, że gospodarz nie wyobraża sobie już dalszej pracy bez niej i tak prosta w obsłudze, że codziennie jeździ nią jego nastoletni siostrzeniec.

– Norbert Klinik docenił wielozadaniowość ładowarki, której parametry idealnie pasują do potrzeb jego gospodarstwa. Chętnie doradzę przy wyborze maszyny dla Państwa – mówi Iwona Hercog, Kierownik Filii Agros-Wrońscy w Szonowicach, tel. 784 501 894, e-mail: i.hercog@agros-wronscy.pl

Wizyta w gospodarstwie Norberta w miejscowości Łęg, niedaleko Raciborza, rozpoczyna się od pokazu możliwości ładowarki, która bardzo sprawnie radzi sobie z przenoszeniem bel siana, ładowaniem do paszowozu i zagarnianiem obornika. Wystarczało tylko zmienić osprzęt na chwytak, łyżkę lub widły, by ta sama maszyna zyskała zupełnie nową funkcję. A trwa to dosłownie kilkanaście sekund. – Moja ładowarka to zwinna bestia – mówi gospodarz. Właśnie

ta zwinność i zwrotność zadecydowały o przydatności w gospodarstwie Norberta. – Może pracować w oborze, obejściu, wjechać na pole. Radzi sobie w ciasnych zakamarkach i na otwartych przestrzeniach. – Jest po prostu uniwersalna – podsumowuje. GDZIE DUŻY NIE MOŻE… – Tego typu sprzęt mogę polecić każdemu, kto hoduje zwierzęta w oborze i potrzebuje maszyny do pracy


Ładowarka teleskopowa 4080T marki Weidemann jest wielofunkcyjnym narzędziem przydatnym w każdym gospodarstwie. Wysokość podnoszenia wynosi aż 5,07 m

w takim miejscu. Mam jeszcze drugą ładowarkę, która służy do podnoszenia naprawdę ciężkich rzeczy, ale ładowarka Weidemann jest wykorzystywana o wiele częściej do codziennych prac przy zwierzętach – wyjaśnia. Ponadto nowe modele 4080 i 4080T z wysięgnikiem teleskopowym są wyposażone w zmodernizowane silniki, w których zastosowano filtr cząstek stałych i układ recylkulacji spalin, co obniża poziom spalania o około 5 proc. – Na wodę ani powietrze nie jeździ, ale mogę powiedzieć, że spala niewiele. Poza tym stale z niej korzystam, więc zarabia na siebie – komentuje Norbert. Wielką zaletą maszyny jest także ramię teleskopowe, dzięki niemu ładowarka ma większy zasięg niż zwykłe ładowarki kołowe. – Nie ustępuje w niczym ładowarkom ze zwrotnicowym układem kierowania. Jest silna, zdecydowanie zwrotniejsza i równie stabilna – mówi Rafał Kłapkowski, przedstawiciel marki Weidemann. Wysięgnik teleskopowy umożliwia wysunięcie przenoszonych przedmiotów poza promień pracy zwykłej ładowarki czołowej. Duże wysokości też nie są problemem. – Ramię jest bardzo wytrzymałe, wszystkie istotne

przewody hydrauliczne umieszczone są wewnątrz i zabezpieczone przed wpływem czynników zewnętrznych – podsumowuje przedstawiciel marki. BEZPIECZNA JAZDA – Na ładowarce uwielbia pracować Szymon, mój siostrzeniec. Podoba mu się to bardziej niż chodzenie do szkoły – śmieje się gospodarz. Na szczęście maszyna ma na tyle bezpieczną konstrukcję, że prowadzenie jej można powierzyć mniej doświadczonym operatorom; wszystkie koła mają stabilny kontakt z podłożem i ładowarka porusza się z maksymalną trakcją. – Może i nasz Weidemann jest wielofunkcyjny, ale wszystkiego nim w gospodarstwie się nie załatwi, Szymon mógłby pomagać jeszcze przy innych czynnościach – żartuje Norbert. Ładowarka na pewno w gospodarstwie nie zrobi wszystkiego, ale jest bardzo niewiele tak wielofunkcyjnych maszyn przeznaczonych dla rolników i hodowców. Ma zalety wózka widłowego, podnośnika koszowego, ładowarki czołowej, ładowacza, dźwigu, a nawet ciągnika. – Wszystko zależy od doboru osprzętu dodatkowego i potrzeb – podsumowuje Rafał Kłapkowski.  ▨

– Ładowarki firmy Weidemann, oprócz tego, że są funkcjonalne, bezpieczne i ekonomiczne, odznaczają się także dużym komfortem pracy dla operatora. Maszyny z podstawowym wyposażeniem posiadają m.in. amortyzowany fotel i joystick z możliwością przełączania kierunku jazdy, sterowania ramieniem teleskopowym, załączania/wyłączania blokady mechanizmów różnicowych, oraz sterowania osprzętem wymagającym napędu hydraulicznego – wymienia Rafał Kłapkowski, przedstawiciel marki Weidemann na Polskę południowo-zachodnią.

agros magazyn 21/2015

23


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Strażnik wschodu Skrócenie czasu pracy, podniesienie efektywności i lepsze plony to

zdaniem Sławomira Woźniaka rezultaty pracy na sprzęcie uprawowo-siewnym Kongskilde. – Dzięki odpowiednio dobranym maszynom wykorzystuję atuty i niweluję wady mojej ziemi – mówi gospodarz.

– Każdy zestaw uprawowo-siewny Kongskilde to szczegółowo przemyślana i przetestowana

Prowadzenie i rozwój własnego gospodarstwa to wyzwanie, ale i przyjemności, których miastowi nie zaznają. Sławomir Woźniak z Stojanowa w województwie łódzkim założył staw z rybami, które czasem na obiad łowią jego synowie. – Mamy karpie, tołpygi, a czasem się szczupak trafi, ale nie za często, bo to w końcu drapieżnik – wylicza gospodarz. – Wystarczy 10–15 minut z wędką i już jest obiad, a ryba przez siebie wyhodowana i złowiona smakuje zupełnie inaczej – śmieje się. Więcej czasu trzeba

jednak poświęcić innym zwierzętom, w gospodarstwie Sławomira hodowanych jest ponad 200 krów: około 100 mlecznych, a reszta – jak żartuje nasz rozmówca – to „młodzież”. Poza tym uprawiane jest w sumie 80 ha ziemi pod pszenicę, pszenżyto oraz kukurydzę i trawę na kiszonkę dla bydła. WIĘKSZE WYZWANIA, LEPSZY SPRZĘT – Jakość ziemi tutaj, oględnie mówiąc, nie zachwyca, jest raczej słaba – zaznacza gospodarz. – Gdy

konstrukcja, jednak możliwa i wskazana jest personalizacja uwzględniająca indywidualne potrzeby danego gospodarstwa – mówi Wojciech Ferdyn, Regionalny Kierownik Sprzedaży Kongskilde

– Sprzęt firmy Kongskilde doskonale sprawdza się także przy „trudnej” ziemi. Chętnie doradzę dobór odpowiedniej maszyny – mówi Jacek Sowała, Przedstawiciel Handlowy Agros-Wrońscy. Tel. 728 493 303, e-mail: j.sowala@agros-wronscy.pl

Zauważyłem, że po użyciu tego siewnika ziarno szybciej i bardziej równomiernie wschodziło, dlatego przekonałem się do zakupu kultywatora Delta HSF U.


– Sprzęt od Kongskilde polecam z czystym sumieniem. Nawet ten najstarszy, wycofany już z produkcji, nigdy nie uległ poważnej usterce – mówi Sławomir Woźniak ze Stojanowa

przejmowałem ją po ojcu, było tylko 10 ha, używaliśmy dopinanego siewnika z drugiej ręki i bez agregatu. Nie był to jakiś cud techniki, ale na początek musiał mi wystarczyć – wspomina. Jednakże w miarę dokupywania i dzierżawienia ziemi trzeba było uzupełnić park maszynowy. Praca zajmowała za dużo czasu, nie przynosiła zadowalających efektów. Nowoczesne gospodarstwo musi działać intensy wnie i maksymalnie wykorzystywać swoje zasoby. – W 2009 r. kupiłem swój pierwszy sprzęt od Kongskilde: CH3000 NCS 1130 – mówi gospodarz. Różnica była odczuwalna nat ychmias t,

chociażby dlatego, że znacznie skrócił się czas pracy, a raczej szybciej można było obsiać hektar, zajmowało to 40 minut, a nie 2 godziny, jak to bywało wcześniej. Produkcja wzrosła, dzięki temu, że udało się przyspieszyć z pracą, więc plony były większe: – Zauważyłem, że po użyciu tego siewnika ziarno szybciej i bardziej równomiernie wschodziło, dlatego przekonałem się do zakupu kultywatora Delta HSF U, który nabyłem dwa lata później – opowiada rolnik. BEZ PRZESZKÓD Kultywator podorywkowy Delta HSF U to maszyna świetnie dająca sobie radę także na trudnych terenach. – Posiada mocne zabezpieczenie sprężynowe, które chroni kultywator przed uszkodzeniami nawet w przypadku zetknięcia z dużymi kamieniami – zaznacza Wojciech Ferdyn, Regionalny Kierownik Sprzedaży Kongskilde. Natomiast elementy robocze zostały tak zaprojektowane, że umożliwiają maksymalne spulchnienie i mieszanie gleby z resztkami pożniwnymi, jednocześnie ograniczając do minimum zapotrzebowanie na siłę uciągu ciągnika. – Sprawdziły się u mnie talerze docinające wyrównujące glebę tuż przed tylnym wałem ugniatającym, polecam je, zwłaszcza jeśli ktoś uprawia kukurydzę – uściśla rolnik. Stosunkowo najświeższym nabytkiem jest model Vibro Master zakupiony specjalnie na dwa pola. – Szukałem sprzętu o podobnych wymiarach, co wcześniejszy, ale zarazem takiego, który byłby lżejszy, bo część naszej ziemi znajduje się na podmokłym terenie i za ciężka maszyna mogłaby się po prostu zapadać – wyjaśnia. – Myślę, że znaleźliśmy model optymalny do naszych potrzeb – podsumowuje. GODNY NASTĘPCA Siewnik CH3000 NCS 1130 został już wycofany z produkcji, u tych, którzy je mają, zapewne będą jeszcze długo wywiązywały się z powierzonych im zadań, ale dla osób planujących zakup nowej maszyny jest godny następca; siewnik mechaniczny model EcoLine. – To doskonałe rozwiązanie dla małych i średnich gospodarstw, bo niewielki ciężar (499 kg) i szerokość robocza (3 m) pozwalają na pracę z ciągnikami o małej mocy – podpowiada Wojciech Ferdyn. – Poza tym maszyna bardzo precyzyjnie dawkuje nasiona, dzięki czemu rozsiewane są one na dokładnie taką samą głębokość, a to z kolei gwarantuje równomierne kiełkowanie – mówi. Jest także możliwość regulowania i dodawania rozwiązań technicznych, jak docisk redlic, znaczniki przedwschodowe czy sita zabezpieczające przed zanieczyszczeniem systemu wysiewowego. – Możliwości jest dużo i wszystkie pozwolą na podniesienie szybkości pracy i jakości plonu.  ▨

25


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Ziemia na gładko Włókowanie to jedna z najstarszych metod

uzdatniania gleby łąk do wegetacji. – Są tacy, którzy uważają ją za przestarzałą i wolą od razu bronować, ale ja jestem zdania, że włóka jest absolutnie wystarczająca. Wyrównuje kretowiny i uzdatnia glebę – mówi Bernard Jośko, rolnik z Dzielawy niedaleko Raciborza, od niedawna używający NIWY 6.0 – włóki łąkowo-polowej od EXPOM-u.

W wyposażeniu standardowym włóki łąkowo-polowej NIWA znajdują się:

! odlew typu COMBI (na pole, łąki i pastwiska) lub NORMAL (na łąki i pastwiska), ! 3 lub 4 rzędy elementów roboczych, ! ostre i łagodne elementy robocze, ! ślizgi (płozy) na ramionach brony.

26


– Włóka polowo-łąkowa NIWA firmy

Bernard uprawia razem z dzierżawami 85 ha. – Jedną czwartą ziemi odziedziczyłem po swoim wuju, reszta to już wyłącznie moje starania – mówi rolnik. I rzeczywiście, wyjątkowo dużo trzeba się na tej ziemi starać. – Mam trochę łąk, ale głównie uprawiam rzepak, buraki i zboża – podsumowuje z przekąsem. Żeby powodów do narzekań było więcej, to teren jest bardzo pagórkowaty, co stwarza niebezpieczeństwo w trakcie pracy. – O, tu mam pamiątkę – mówi, pokazując swoją prawą rękę. – Rok temu wyleciałem z traktora, który się przewrócił na pagórku. Do tej pory ręka pobolewa.

EXPOM występuje w kilku szerokościach roboczych, może być wyposażona w składanie hydrauliczne. Chętnie odpowiem na wszystkie pytania związane z tą (i nie tylko tą) maszyną – mówi Iwona Hercog, Kierownik filii Agros-Wrońscy w Szonowicach, tel. 784 501 894, e-mail: i.hercog@agros-wronscy.pl

CHCIEĆ ZNACZY MIEĆ Żeby było jasne, Bernard nie jest typem osoby, która by się tylko skarżyła i narzekała. Po prostu bierze się do pracy i „wyciska” z tego, co ma, tyle, na ile to możliwe. – Kupuję maszyny dopasowane cenowo i jakościowo do mojego gospodarstwa – podkreśla. Na pytanie, dlaczego zdecydował się na włókę NIWA, żartuje: – Bo chciałem. I zaraz dodaje, że ten sprzęt jest bardzo atrakcyjny cenowo i tak prosty, że po prostu nie ma się co w nim zepsuć. – Wiadomo przecież: mniej skomplikowane mechanizmy są bardziej żywotne, bo po prostu jest w nich mniej elementów, które mogą się zepsuć. Poza tym NIWA jest wytrzymała i stabilna. Nie muszę chyba wyjaśniać, dlaczego to dla mnie jest tak istotne… WŁÓKOWANIE NA POCZĄTEK NIWA jest wykorzystywana w gospodarstwie Bernarda do rozgarniania kretowisk i rozbijania łajniaków, czyli ogólnego wyrównywania łąk. – Ale maszyna ma jeszcze jedną zaletę – mówi Iwona

Hercog, kierownik filii Agros-Wrońscy w Szonowicach – używana przed rozpoczęciem procesu wegetacji spulchnia wierzchnie warstwy gleby. To pozwala na szybsze parowanie wilgoci, a w rezultacie przyspieszony termin siewu. Poza tym model typu Combi może byś stosowany także na polach. – Włókowanie pola wczesną wiosną pozwala na usunięcie ze skib ich stwardniałej wierzchniej warstwy i wygładzenie jego powierzchni – mówi. – Zawsze wolałem pewne i proste rozwiązania – mówi rolnik. – A wypadek, który miałem rok temu, jeszcze bardziej mnie w tym upewnił. NIWA daje radę.  ▨

Prosty mechanizm NIWY sprawia, że maszyna jest bardzo żywotna. Doskonale sprawdzi się w pracach związanych z wygładzaniem pola lub łąki. – Włóka firmy EXPOM sprawdza się nawet na tak wymagającej ziemi jak moja – mówi Bernard Jośko

agros magazyn 21/2015

27


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Kosimy… czas pra Kosiarki, ciągniki, rozrzutnik, pług… ten sprzęt to nie tylko niezbędna pomoc w gospodarstwie, to także przyjemność pracy z nowoczesnymi maszynami sprawiająca po prostu frajdę. – Traktor pierwszy raz prowadziłem, gdy miałem 5 lat – mówi Marcin Obolewski z Poddębic w województwie łódzkim. 28

– Nie sięgałem do pedałów, więc tata dorobił specjalną przedłużkę, która umożliwiała obsługiwanie sprzęgła – przyznaje gospodarz. Jego brat, Przemysław, dodaje: – Ja też swój pierwszy przejazd pamiętam bardzo dobrze. To była najlepsza zabawa. Bracia Przemysław i Marcin Obolewscy wspólnie pracują na 90 ha ziemi i hodują prawie 100 szt. krów. Dzielą własność na połowę i każdy ma swoje obowiązki. – Dojenia krów wolę unikać, ale jak trzeba, to trzeba – przyznaje Przemysław. – Kosiarką jeździmy tyle samo – mówi Marcin. – Chociaż nie, Przemek częściej. Wygląda na to, że z tej części prac polowych mnie wygryzł – śmieje się.


Wcześniej nie mieliśmy odpowiednich mocy przerobowych, kosiarka sprawiła, że praca szła do przodu. Oszczędzamy 2/3 czasu dzięki zakupowi tej kosiarki.

Zalety użytkowania kosiarek KUHN:

cy

! mniejsze zanieczyszczenie paszy glebą, ! zwiększenie ilości paszy zebranej z hektara, ! niewielkie zużycie paliwa, ! wolniejsze zużywanie płóz dysków tnących, ! mniejsze działanie sił bocznych, ! większa prędkość robocza.

– Kto raz przekona się, jak wielkim udogodnieniem w pracy są kosiarki, ten nie potrafi sobie wyobrazić prowadzenia gospodarstwa bez nich – zauważa Jacek Sowała, Przedstawiciel Handlowy Agros-Wrońscy, tel. 728 493 303, e-mail: j.sowala@agros-wronscy.pl

– Zwiększenie ilości paszy zebranej z hektara i realne oszczędności czasu koszenia oraz schnięcia pokosu to tylko niektóre zalety kosiarek KUHN – mówi Janusz Stochel, przedstawiciel f irmy K UHN

agros magazyn 21/2015

ROBOTY UBYWA – Pierwszy kontakt z Wrońskimi nawiązał jeszcze nasz tata, jakieś siedem lat temu – wspomina Marcin. – Zakupy robiliśmy od razu hurtowe, gdy tylko mieliśmy dofinansowanie – dodaje Przemysław. – Kosiarka KUHN została kupiona, gdy wydzierżawiliśmy więcej ziemi i już nie dało się pracować tak jak wcześniej – mówi. Wydaje się, że bracia znaleźli sposób na zakrzywienie czasoprzestrzeni, bo jak żartuje Przemysław, mimo że przybyło pól, pracy ubyło. – Od razu inaczej się podchodzi do roboty, kiedy natychmiast widać jej efekty. Wcześniej nie mieliśmy odpowiednich mocy przerobowych, kosiarka sprawiła, że praca szła do przodu – wspomina. – Oszczędzamy 2/3 czasu dzięki zakupowi tej kosiarki – podsumowuje Marcin. – Kosiarka KUHN FC 283GII ze zgniataczem pokosu, którą mają bracia Obolewscy, to doskonałe rozwiązanie dla hodowców mających świadomość, jak wielkie znaczenie dla zdrowia ich zwierząt ma jakość paszy, którą im dostarczają – mówi Janusz Stochel, przedstawiciel firmy KUHN. Jednym z kluczowych elementów wyposażenia maszyn jest zgniatacz z nylonowymi palcami, bo to on decyduje o czasie schnięcia skoszonych roślin. – Im szybciej rośliny wyschną, tym więcej składników odżywczych w nich zostanie, a pasza będzie zdrowsza i smaczniejsza dla zwierząt – zauważa sprzedawca. Poza tym na każdym podłożu sprawdza się system LIFT-CONTROL regulujący docisk kosiarki. – Po pierwsze, system zabezpiecza belkę tnącą przed uderzeniem o przeszkody, po drugie, ogranicza zanieczyszczenia paszy – zaznacza sprzedawca. AWARII BRAK Mówi się, że teraz wszystko jest tak konstruowane, żeby wytrzymało dwa lata trwania gwarancji, a potem już w zasadzie trzeba kupić nowe. Nie z KUHN-em takie numery. – Kosiarkę mamy już cztery lata i ani razu się nie zepsuła – zauważa Marcin. Sami wymieniamy podzespoły, nożyki, takie elementy, które normalnie się zużywają – dodaje brat. – No i sprawdzamy stan olejów – uzupełnia Marcin. – Obsługa jest prosta, zużycie paliwa niewielkie, jesteśmy po prostu zadowoleni – kończy Przemysław. Bracia planują już zakupy nowego sprzętu. Widocznie lubią patrzeć, jak roboty ubywa. – Na pewno ciągnik, pewnie jeszcze coś do niego… – głośno myśli Marcin. – Zależy, po ile mleczko będzie – śmieje się jego brat.  ▨

29


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Pojemność ma znaczenie

– Cztery razy większa pojemność, większy komfort pracy w polu, a także znacznie szybsze nawożenie – wylicza zalety nowego wozu asenizacyjnego Wojciech Ogłoziński z Prymusowej Woli. Jest prawą ręką ojca Jerzego, który prowadzi swoje 70-ha gospodarstwo. Zajmują się głównie hodowlą bydła.

Wozy asenizacyjne z zawieszeniem

Gospodarze z Prymusowej Woli są wierni firmie POMOT Chojna od pond 17 lat. Pierwszy wóz asenizacyjny o pojemności 2500 l, kupiony w 1998 r., służy im do dziś. Jednak z uwagi na rozwój gospodarstwa i znacznie większą ilość ziem uprawnych konieczny był zakup nowej, większej i bardziej wydajnej beczki.

TANDEM mogą być wyposażone w osie skrętne, które ułatwiają w znaczący sposób manerwowanie wozem asenizacyjnym oraz zmniejszają powstawanie tzw. rowów transportowych na nawrociach,

NA POLA BECZKOWOZEM – W mojej pracy czas odgrywa decydująca rolę – podkreśla Wojciech. Dawniej musiałem nawozić pole przez kilka dni od rana do późnego wieczora, teraz zajmuje mi to jeden dzień – dodaje gospodarz. Nowy beczkowóz w gospodarstwie panów Ogłozińskich jest zaledwie od kilku miesięcy, dlatego ocenę rolnicy będą mogli wystawić dopiero po zakończeniu sezonu. Jednak wiele zalet tej beczki jest widocznych od pierwszego użytkowania.

ŁYŻKA ROZLEWAJĄCA PROFILOWANA, WZÓR POMOT 94, SZEROKOŚĆ ROZLEWANIA DO 14 M – W naszej nowej beczce bardzo praktycznym rozwiązaniem jest płynowskaz pokazujący poziom cieczy w trakcie napełniania i opróżniania zbiornika – zaznacza Wojciech. Również sprężarki wozu są bardzo wydajne, co pozwala na całkowite napełnienie zbiornika o pojemności 10 000 l, w czasie nieprzekraczającym 5 min, co znacząco usprawnia pracę – dodaje gospodarz. CZTEROKOŁOWY TANDEM Wóz asenizacyjny panów Ogłozińskich o pojemności 10 000 l jest wyposażany w opony niskociśnieniowe, które powodują małe naciski na glebę. – W tym modelu wozu asenizacyjnego ważnym udogodnieniem są znacznie szersze koła – podkreśla Jerzy Ogłoziński. Przydatne jest to głównie podczas pracy

dzięki czemu nie jest niszczona powierzchnia uprawy – podkreśla Andrzej Wojewoda, Doradca Agros-Wrońscy, tel. 784 918 844

30

!

Beczkowozy firmy POMOT Chojna są bardzo uniwersalne i kompatybilne z wieloma ciągnikami. Dlatego zakup nowych traktorów pozwalających na obsługę beczkowozu nie jest konieczny.


WYPOSAŻENIE CZTEROKOŁOWEGO TANDEMU ! ! ! ! ! ! ! !

Oś 1900 mm, 100 mm, nośność 9000 kg dla 40 km/h, Hamulce osi 400 × 80, Ogumienie (koła) – wg wersji STANDARD 19,5R × 22,5, Błotniki ocynowane z chlapaczami, Układ hamulcowy pneumatyczny, Cztery siłowniki hamulcowe umieszczone nad osią, Szybkozłącze układu pneumatycznego-hamulcowego, Hamulec ręczny postojowy.

na łąkach, gdzie gleba jest nieco bardziej żyzna i maszynę znacznie lepiej się prowadzi – mówi rolnik. KRÓĆCE SSAWNE 6” O ŚREDNICY 150 MM – Główny króciec spustowy w pokrywie tylnego włazu 6” wyposażony w zasuwę hydrauliczną 6” – otwierana z kabiny ciągnika – przewód ze złączem euro. JAKOŚĆ NA LATA Panowie Ogłozińscy rolą zajmują się od kilku pokoleń. Jerzy Ogłoziński ponad 50 lat temu zaczął jako młody wojskowy wraz ze swoim ojcem. Do dziś traktor,

Wąż 6” (O 150): ! długość węża ssawnego 6 m.b., ! złącza kulowe typu włoskiego – typ D. który wtedy kupili z przydziału, jest niezawodny. Choć maszyna znacząco odbiega od nowoczesnych ciągników, to jak przyznaje gospodarz, nadal odpala nawet przy silnych mrozach. – Jakość i wytrwałość maszyny to bardzo ważne cechy – zaznacza Jerzy. Rolnik ma do starych urządzeń wielki sentyment, dlatego też wybieramy stare, sprawdzone marki, które wiemy, że oferują dobrej klasy sprzęt. Nasz poprzedni beczkowóz z firmy POMOT Chojna pracuje z nami przez ponad 17 lat i jest niezawodny. Decydując się z synem na zakup nowego wozu asenizacyjnego, chcieliśmy, aby była to inwestycja na bardzo długi czas.  ▨


DORADZTWO

KONSULTANT TECHNICZNO-HANDLOWY DORADZA

Niezależnie od pogody

Ubiegłoroczne żniwa pokazały, że niestety czasami warunki pogodowe nie pozwalają zebrać ziarna o idealnych parametrach. Aby plony nie uległy zniszczeniu, czasami trzeba żniwować wręcz w deszcz. W tym artykule Andrzej Wojewoda, Doradca Handlowo-Techniczny, radzi, jak rozwiązać ten problem w miarę tani i prosty sposób.

– Pogoda bardzo często utrudnia pracę w polu. Jednak poznając podstawowe zasady, jak dbać o plony, by deszcz ich nie zniszczył, możemy się uniezależnić od warunków pogodowych

Zacznijmy może od zagrożeń, na jakie narażone są nasze plony już po zbiorze (rys. 1). Jak widać, większość z nich związana jest z niewłaściwą wilgotnością ziarna. Najgroźniejsze z nich to rozwój grzybów prowadzący do powstawania mikotoksyn. Trucizny te, często rakotwórcze, powodują zmniejszenie łaknienia, spadek przyrostów wagowych, zmniejszenie odporności zwierząt i ludzi, uszkodzenia organów wewnętrznych, a nawet zgony z niewyjaśnionych przyczyn. Widzimy więc, że warto się troszczyć o właściwe przechowywanie ziarna. Ale wracając do tematu, jak poradzić sobie ze zbyt wilgotnym ziarnem, oczywiście najpewniejszym sposobem jest użycie suszarni wysokotemperaturowej.

i ich negatywnych skutków – podkreśla Andrzej Wojewoda, Konsultant Techniczno-Handlowy Agros-Wrońscy, tel. 784 918 844

PO PIERWSZE Metoda ta jest bardzo skuteczna, pozwala bowiem wysuszyć ziarno o wilgotności nawet powyżej 20 proc. Wymaga jednak zastosowania drogich, energochłonnych maszyn. Ponadto użycie powietrza o zbyt wysokiej temperaturze może prowadzić do uszkodzenia ziarna (obniżenie zdolności kiełkowania). PO DRUGIE Druga metoda, tzw. suszenie niskotemperaturowe (rys. 2), polega na wdmuchiwaniu od spodu

32

1

w nieruchomą warstwę ziarna powietrza o temperaturze zbliżonej do temperatury otoczenia lub nieznacznie podgrzanego (maks. o kilka stopni). W metodzie tej wykorzystuje się silosy z perforowaną podłogą lub perforowanymi kanałami wewnątrz, wentylator oraz opcjonalnie nagrzewnicę powietrza o niewielkiej mocy, która przyspieszy proces dosuszania. Niezbędne będą także termometry oraz wilgotnościomierze do określania parametrów powietrza i ziarna. Sposób ten można wykorzystać także w magazynach płaskich. Wówczas rozkładają się na spodzie pryzmy ziarna w perforowanych kanałach powietrznych. Ale do rzeczy. Jak to działa? Powietrze, zdolne przyjąć parę wodną, wdmuchiwane przez przestrzenie międzyziarnowe przechwytuje


SPRĘŻONE POWIETRZE POWINNO MIEĆ NISKĄ WILGOTNOŚĆ I TEMPERATURĘ

2

Rys. 1 Zagrożenia, na jakie jest narażone ziarno w czasie przechowywania Rys. 2 Zasada działania suszenia niskotemperaturowego

Tabela Theimera pokazuje zależność pomiędzy względną wilgotnością powietrza a jego właściwościami suszącymi przy danej wilgotności ziarna

wilgoć odparowywaną z ziarniaków, a następnie po przejściu przez cała masę ziarna wydostaje się na zewnątrz poprzez otwory wentylacyjne w dachu silosu. Aby mogło ono spełniać swe funkcje dosuszające, musi charakteryzować się zdolnością przyjęcia pary wodnej. Tutaj pomocna okaże się przedstawiona poniżej tabela wietrzenia ziarna, tzw. tabela Theimera, obrazująca zależności pomiędzy wilgotnością względną powietrza a jego właściwościami suszącymi przy określonej wilgotności ziarna. Korzystając z tablicy Theimera, możemy określić momenty, kiedy należy włączać wentylator, aby przewietrzanie ziarna było bezpieczne. Przed przystąpieniem do odczytu z tabeli należy zmierzyć temperaturę i wilgotność powietrza wdmuchiwanego do masy ziarna oraz temperaturę i wilgotność masy ziarna. Po dokonaniu pomiaru trzeba obliczyć różnice temperatury pomiędzy ziarnem i powietrzem, następnie sięgnąć do tabeli i odczytać najwyższą wilgotność względną powietrza dopuszczalną do przewietrzania. Jeśli wilgotność powietrza jest niższa od podanej w tabeli, można załączyć wentylator bez ryzyka, że zboże wewnątrz silosu ulegnie zawilgoceniu. Natomiast gdy jest wyższa, należy się wstrzymać z przewietrzaniem lub zastosować nagrzewnicę powietrza, która ogrzeje je o kilka stopni. Tak podgrzane powietrze charakteryzuje się mniejszą wilgotnością, a przez to lepszymi właściwościami suszącymi. Warto wspomnieć, że podniesienie temperatury powietrza atmosferycznego o 1°C zmniejsza jego wilgotność o 4,5 proc. DOBRZE WYSUSZONE Przeanalizujmy tę metodę na przykładzie. Załóżmy, że dokonaliśmy pomiaru wilgotności i temperatury

ziarna i otrzymaliśmy: wilgotność ziarna 18 proc. i temp. 20°C, powietrze otoczenia ma natomiast 22°C. W takim przypadku ziarno możemy przewietrzać jedynie wtedy, gdy wilgotność powietrza jest niższa niż 77 proc. Gdybyśmy załączyli wentylator przy wilgotności powietrza wyższej niż 77 proc., nastąpiłoby nawilżanie zboża. Należy pamiętać, że jeżeli w trakcie przewietrzania różnica temperatury ziarna i powietrza zmieni się, należy ponownie dokonać analizy sytuacji i włączyć lub wyłączyć wentylator. Wprawny rolnik po pewnym czasie jest w stanie posługiwać się opisaną powyżej metodą. Osoby ceniące wygodę mogą zakupić specjalny sterownik z sondami, który dokona pomiaru parametrów ziarna i powietrza oraz automatycznie będzie sterował pracą dmuchawy i podgrzewacza. A oto najważniejsze parametry suszenia niskotemperaturowego: ▨▨ można je stosować przy wilgotności ziarna maks. 22 proc., ▨▨ wysokość pryzmy w silosie jest uzależniona od wilgotności ziarna i wynosi dla 17 proc. – 6 m; 20 proc. – 3 m; 22 proc. – 1 m, ▨▨ wydajność wentylatora powinna wynosić 0,07 m3/s na 1 m2 powierzchni podłogi, ▨▨ maksymalna moc podgrzewacza nie powinna przekraczać 0,22 kW na 1 m2 powierzchni podłogi. W kolejnym artykule dr Adam Strużyk przedstawi optymalny zakres wilgotności ziarna przy zbiorze oraz zagrożenia związane z przechowywaniem zbyt wilgotnych nasion.  ▨

Wilgotność ziarna, %

Różnica temperatur między ziarnem i powietrzem

10 11 12 13

-8 -7 -6 Powietrze -5 chłodniejsze -4 od ziarna -3 -2 -1 0 +1 +2 +3 Powietrze +4 cieplejsze +5 od ziarna +6 +7 +8

65 60 56 53 49 46 43 40 38 35 33 31 29 27 26 24 23

14 15 16 17

18 19

20 21 22 23 24 25 26

Najwyższa względna wilgotność powietrza dopuszczalna przy wietrzeniu ziarna, % 78 73 68 63 59 55 52 48 45 42 40 37 35 33 31 29 27

90 84 79 74 69 64 60 56 53 49 46 43 41 38 36 34 33

96 Dopuszczalne wietrzenie powietrzem nasyconym parą wodną 90 100 84 93 78 87 95 73 82 89 96 68 76 83 90 95 100 64 71 78 84 89 94 97 100 60 67 73 79 83 88 91 93 95 97 98 99 56 63 68 74 78 82 85 87 89 91 92 92 53 59 64 69 73 77 80 82 83 85 86 86 49 55 60 65 69 72 75 77 78 80 80 81 46 52 56 61 64 68 70 72 73 75 76 76 44 48 53 57 60 63 66 67 69 70 71 71 41 45 50 53 57 60 62 62 65 66 66 67 38 43 47 50 53 56 58 59 61 62 62 63 36 40 44 47 50 53 54 56 57 58 59 59

99 93 87 82 77 72 68 64 60

94 88 83 78 73 68 65 61


DORADZTWO

EKSPERT RADZI

Ziarno i nasiona dobrej jakości

Zbiór ziarna i nasion jest jedną z ważniejszych technologii w rolnictwie zależną od czynników atmosferycznych. Wilgotność ziarna decyduje o użyciu i nastawach maszyn oraz kosztach zbioru. O decyzjach związanych z zastosowaniem niezbędnego sposobu konserwacji ziarna, na który mają również wpływ możliwości gospodarstwa, opowiada dr inż. Adam Strużyk z Katedry Maszyn Rolniczych i Leśnych ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

– Ostatecznym efektem

Ziarno zbóż, niezależnie od pogody, dojrzewa około trzech tygodni. W tym czasie zachodzą w nim procesy biochemiczne, głównie przemiana cukrów w skrobię przy jednoczesnym ubytku wody. Stadium dojrzałości ziarna decyduje o jego właściwościach i przeznaczeniu.

produkcji rolniczej jest uzyskanie zdrowego plonu, wolnego od zanieczyszczeń, w tym od mikotoksyn, ziarna lub nasion. Wymaga to odpowiednich warunków zbioru, transportu i przechowywania – podkreśla Adam Strużyk (na zdj.) ze

POGODA A WILGOTNOŚĆ ZIARNA Warunki pogodowe w czasie żniw modyfikują wilgotność zbieranego ziarna. W ostatnich latach w niektórych regionach Polski pogoda utrudniała zbiór zbóż w określonym terminie. Rolnicy w takim przypadku raczej opóźniają zbiory, aby zbierać ziarno przy mniejszej wilgotności, a w przypadku wystąpienia deszczu – czekają dłużej, aby ziarno dobrze przeschło. Zbiór kombajnowy umożliwia opóźnienie żniw i zbieranie ziarna w dojrzałości pełnej, dzięki czemu uzyskuje się ziarno bardziej dojrzałe

i suche. Zbiór kombajnem charakteryzuje się dużą wydajnością. Przeprowadzany w pełnej dojrzałości jest korzystny z punktu widzenia technologicznego. Optymalna wilgotność ziarna, podczas kombajnowego zbioru, powinna wynosić 14–19 proc. Taka wilgotność pomaga dobrze wymłócić ziarno bez strat. Poza tym zakresem mogą znacznie zwiększyć się uszkodzenia i straty ziaren. Dzięki czujnikom zainstalowanym w kombajnie mamy możliwość zbierania informacji o plonie i wilgotności w danym miejscu na polu. Czujniki te mierzą średnią wilgotność przepływającego materiału, nie są więc zbyt dokładne i służą raczej do korekty nastaw kombajnu. POMIARY WILGOTNOŚCI Na polu wilgotność ziarna można szybko określić za pomocą przenośnych mierników (testerów). Mogą posłużyć do określenia właściwego terminu zbioru. Ich

SGGW w Warszawie

Obowiązujące w Polsce normy dopuszczalnej zawartości mikotoksyn są zgodne z wymogami Unii Europejskiej. Mają one ograniczyć do minimum ryzyko związane z użyciem skażonego mikotoksynami surowca do produkcji żywności dla ludzi i zwierząt. Zgodnie z unijnym system interwencji na rynku zbóż – ziarno, które nie spełnia minimalnych wymagań jakościowych, zostanie odrzucone. Chociaż na zawartość mikotoksyn ma wpływ cały okres uprawy, łącznie z właściwym płodozmianem, to warto zadbać o właściwy przebieg jego końcowych faz. Zbiór powinien odbywać się w pełnej dojrzałości, gdy ziarno jest odpowiedniej wilgotności. Po jego zebraniu warto ocenić jego wilgotność oraz stan zanieczyszczenia. Stosując odpowiednie zabiegi, można wpłynąć, zarówno na obniżenie zanieczyszczeń, jak i wilgotności. Prawidłowe metody przechowania decydują często o sukcesie finansowym działalności rolniczej.


Bezpieczna wilgotność ziarna [%]

Rodzaj ziarna i czas przechowywania

Typowa maksymalna wilgotność ziarna przy zbiorze [%]

PSZENICA, ŻYTO, PSZENŻYTO, JĘCZMIEŃ I OWIES przechowywane do 6 mies.

14

20

przechowywane ponad 6 mies.

13

20

przechowywane do 6 mies.

8

17

przechowywane ponad 6 mies.

7

17

paszowa zużyta do wiosny

15,5

35

przechowywane 6–12 mies.

14

35

przechowywane ponad 12 mies.

13

35

RZEPAK

KUKURYDZA

Bezpieczna wilgotność ziarna (Ryniecki i Szymański, 1999) dokładność nie jest zbyt duża, ale na tyle wystarczająca, aby ocenić poziom wilgotności ziarna. Zaletą tych mierników jest łatwość obsługi i szybkość wykonania pomiaru (kilkadziesiąt sekund). Mierniki mogą być wyposażone w wewnętrzny system kalibracji temperatury, co zwiększa dokładność pomiaru wilgotności. Przy ich wyborze należy wziąć pod uwagę uprawiane rośliny, czyli zakres wykorzystania miernika. Mierniki lepiej sprawdzą się w mniejszym zakresie pomiarowym. Jeżeli natomiast będziemy mierzyli wilgotność ziaren zbóż i np. kukurydzy oraz nasion rzepaku, to zakres pracy miernika powinien być większy. Dokładność pomiaru zależy od możliwości kalibracji miernika dla danego gatunku roślin lub możliwości wykonania samodzielnej kalibracji dla nasion, które nie mają standardowej kalibracji. Podczas pomiarów ważniejsza jest dokładność w zakresie niższych, a nie wyższych wilgotności. Dokładniejszy pomiar wilgotności przy niższych wartościach pozwala na lepszy dobór terminu zbioru, sposobu dosuszania lub magazynowania ziarna. DOBRZE ZADBANE ZIARNO Największy wpływ na procesy życiowe ziarna, mają wilgotność i temperatura zarówno ziarna, jak

agros magazyn 21/2015

i powietrza w przestrzeniach międzyziarnowych. Ziarno zebrane kombajnem zbożowym cechuje się zróżnicowaną wilgotnością oraz stosunkowo wysoką temperaturą, często powyżej 30°C. Bywa również zanieczyszczone zielonymi częściami roślin, słomy i nasionami chwastów oraz niepełnymi ziarniakami. Wtrącenia te charakteryzują się wyższą wilgotnością od samego ziarna. Dlatego bardzo ważnymi czynnościami przed dalszym przechowywaniem takiego ziarna powinno być jego oczyszczenie i sortowanie. Pozwolą one przechowywać ziarno i nasiona tylko najwyższej jakości. Zanieczyszczenia utrudniają również ruch powietrza w przestrzeniach międzyziarnowych, uniemożliwiając zachowanie właściwej temperatury i wilgotności. Nawet raz dosuszone ziarno może łatwo chłonąć wilgoć z otaczającego powietrza lub z zanieczyszczeń. Aby prawidłowo przechować ziarno zbóż lub nasiona rzepaku w magazynach, należy o taki surowiec zadbać. Konserwowanie ziarna to utrwalanie jego dobrych właściwości od dnia zbioru, do chwili wykorzystania w różnorodnych celach żywieniowych. Szczególnie ważna jest pielęgnacja pożniwna, czyli ziarna świeżo zebranego z pola. W każdym ziarniaku przez kilka lub kilkanaście dni od zbioru zachodzi końcowa faza dojrzewania fizjologicznego ziarna, tzw. dojrzewanie pożniwne. Ziarno jest żywym organizmem, w którym przebiegają procesy życiowe związane z przemianą materii i oddychaniem. Ziarniaki oddychają wtedy bardzo intensywnie, wydzielając ciepło oraz wilgoć. Są to warunki, które sprzyjają rozwojowi grzybów tworzących mikotoksyny. Najczęściej stosowanymi w praktyce metodami umożliwiającymi długookresowe przechowywanie są metody polegają na suszeniu i chłodzeniu ziarna. Jednak zmienność warunków atmosferycznych w trakcie składowania wpływa na parametry materiału. Zmiany temperatury na zewnątrz magazynu wywołane, np. porami roku czy miejscowym nasłonecznieniem, mogą powodować niekontrolowane zmiany temperatury ziarna w części całej składowanej masy. Takie zmiany temperatury wywołują powolny ruch powietrza w przestrzeniach międzyziarnowych oraz wymianę ciepła i wilgoci. Zjawisko to niezauważone w porę prowadzi do obniżenia jakości ziarna. Ziarno i nasiona przeznaczone do przechowywania powinno być suche. Ich optymalna wilgotność jest zależna od gatunku (patrz tabela). W czasie przechowywania trzeba jednak kontrolować warunki, aby ziarna nie narazić na zawilgocenie. Każdy wzrost wilgotności nawet o 1 do 2 proc. skraca czas bezpiecznego przechowywania ziarna. Czas ten jest zależny również od temperatury w warstwie ziarna.  ▨

35


DORADZTWO

SZEF SPRZEDAŻY DORADZA

Bezpieczne przechowywanie

Potrzeba rolników dotycząca bezpiecznego składowania plonów rolnych jest coraz większa, dlatego firma Agros-Wrońscy wprowadziła do swojej oferty silosy do ziarna. O szczegółowych rozwiązaniach dotyczących nowych urządzeń opowie Dyrektor Handlowy Zdzisław Jasek.

Zdzisław Jasek, Dyrektor Handlowy Agros-Wrońscy, zawsze doradzi, odpowie na pytania, rozwieje wątpliwości i niezawodnie pomoże wybrać najlepsze rozwiązanie z bogatej oferty firmy, tel. 600 353 818, e-mail: z.jasek@agros-wronscy.pl

Plony w rolnictwie są uzależnione od wielu czynników, na których dużą część człowiek nie ma wpływu. Aby zaspokoić potrzeby żywieniowe społeczeństwa, konieczne jest magazynowanie płodów rolnych. Choć czasy zmieniły się diametralnie, przechowywanie ziarna jest nadal integralnym procesem produkcji rolnej, a rolnicy mają w tym zakresie coraz wyższe oczekiwania. – Szukając jak najlepszych rozwiązań na rynku, zwróciłem uwagę na ofertę firmy Unia Araj Realizacje – mówi dyrektor Jasek – która zajmuje się produkcją i sprzedażą urządzeń z dziedziny przechowalnictwa. Firma ma w tej dziedzinie wiedzę i wieloletnie doświadczenie, mimo to wciąż rozwija technologię czyszczenia, suszenia, transportu ziarna oraz jego prawidłowego przechowywania. Unia Araj Realizacje jest dostawcą suszarni do zbóż, silosów magazynowych, czyszczalni, transporterów ziarna i zintegrowanych systemów 1

suszarniczo-magazynowych. W ofercie firmy znajdują się silosy płaskodenne, lejowe, spedycyjne oraz na biomasę. Dziś interesują nas te pierwsze, a dokładniej – silosy farmerskie. SOLIDNY, CZYLI DŁUGOWIECZNY – Silosy z serii Farma są przeznaczone dla gospodarstw od około 25 do 100 ha. Wykonane z blachy falistej są mocne i odporne na wgniecenia. To szwedzka blacha wysokiej jakości (byłej fińskiej huty Ruukki), co znacznie wydłuża żywotność silosów – zaznacza Zdzisław Jasek – a ściany są dodatkowo usztywnione wzmocnieniami pionowymi. Warto wspomnieć, że blacha jest pokryta powłoką Galfan ze stopu cynku i aluminium, co znacznie lepiej chroni stal niż standardowa powłoka cynkowa. Odporność na korozję jest dwu- do trzykrotnie wyższa niż cynkowanej ogniowo – dodaje dyrektor handlowy. PODSTAWA W PRZEWIETRZANIU O bezpieczeństwie ziarna decyduje sposób jego magazynowania. W silosach Farma dbałość o nie zaczyna się już od podłogi. Jest to podłoga perforowana typu kanałowego. Na płycie fundamentowej są wykonane betonowe kanały powietrzne. Nakryte są perforowanymi panelami z blachy ocynkowanej. Taka konstrukcja sprzyja utrzymaniu odpowiedniej temperatury i wilgotności ziarna w silosie – wyjaśnia Zdzisław Jasek. W fundamencie znajduje się wlot do podłączenia dmuchawy przewietrzającej. Dmuchawa pod odpowiednim ciśnieniem tłoczy powietrze do kanałów, skąd rozchodzi się ono przez szczeliny w panelach, przechodzi przez warstwę


2

1. Blacha falista odbija promienie słoneczne, przez co silos mniej się nagrzewa 2. Silosy płaskodenne Farma służą do magazynowania suchego ziarna wszystkich gatunków zbóż, rzepaku, kukurydzy, roślin strączkowych 3. Szczelna konstrukcja dachu zabezpiecza przed dostaniem się wody do wnętrza silosu

3

magazynowanego ziarna i wywietrznikiem dachowym uchodzi na zewnątrz. To rozwiązanie umożliwia utrzymanie ziarna w dobrej kondycji. Trzeba tylko pamiętać, że przewietrzanie w silosie nie zastępuje suszenia pożniwnego – zauważa Zdzisław Jasek. Ponadto solidne fundamenty silosów Farma zabezpieczają ziarno od spodu przed podsiąkaniem wody i dostawaniem się wilgoci. Zapewniają także utrzymanie czystości w opróżnionym silosie, ponieważ po zdjęciu paneli kanały powietrzne można dokładnie wyczyścić i, bez naruszania struktury podłogi, z powrotem ułożyć na nich panele. Jeżeli będziemy chcieli zwiększyć pojemność Farmy – konstrukcja silosu pozwala także i na to, poprzez rozbudowę silosu „w górę”– dodaje dyrektor Jasek. INWESTYCJA KOMPLEKSOWA W silosach Farma możliwy jest zasyp ziarnem na kilka sposobów. Preferowany jest zasyp przez otwór centralny w dachu przenośnikiem ślimakowym

model

o długości 10–12 m z wydajnością 8–12 t/h (w zależności od średnicy przenośnika). Można też wykorzystać przenośnik pneumatyczny o mocy min. 5,5 kW lub stacjonarny podnośnik kubełkowy o wydajności 20 t/h i więcej – w zależności od potrzeb. Do wyładunku instaluje się przenośnik ślimakowy skośny lub podpodłogowy i podnośnik kubełkowy. Ten ostatni może wówczas pełnić kilka funkcji: urządzenia do zasypu, wysypu i spedycji na transport. Silosy można doposażyć w urządzenia według potrzeb klienta. Oprócz wspomnianych przenośników, dodatkowo silosy wyposażamy w czujnik napełnienia, dmuchawę przewietrzającą, głowicę wyciągową Turbowent lub podłogę pełną na bloczkach. Warto też zauważyć, że silosy Farma to pierwsze na polskim rynku silosy zaprojektowane do samodzielnego montażu przez kupującego. Do elementów konstrukcyjnych dołączona jest instrukcja krok po kroku. Jeżeli ktoś ma zmysł techniczny, nie powinien mieć problemów.  ▨

Farma 50

Farma 80

Farma 100

Farma 150

Farma 200

Farma 250

Pojemność użytkowa [m3]

65

103

120

187

254

321

Ładowność [t]

51

80

94

146

198

250

Wysokość całkowita [m]

5,93

8,21

6,37

8,65

10,93

13,21

Średnica [m]

4,58

4,58

6,11

6,11

6,11

6,11

Waga netto [kg]

1280

1680

1950

2400

3350

3850

parametr

Porównanie wybranych parametrów silosów farmerskich firmy Unia Araj Realizacje (przy czym ładowność podano dla suchej pszenicy o gęstości 780 kg/m3)

agros magazyn 21/2015

37


DORADZTWO

POGOTOWIE SERWISOWE

Już gotów do pracy Siedem owocnych sezonów w gospodarstwie rolnym braci

Pazdejów – to praca, jaką wykonał żółty kombajn TC5070 New Holland. Przeszedł właśnie przedsezonową naprawę i można powiedzieć, że nie straszne mu kolejne żniwa na polach w Wieluniu.

– Nasi specjaliści są cały czas gotowi do pomocy zarówno w przypadku nagłych wezwań, jak i sezonowych przeglądów – mówi Zbigniew Pieroński, Kierownik Serwisu Agros-Wrońscy

Zbigniew, Mariusz i Stanisław Pazdejowie to bracia pracujący w swoim gospodarstwie w Wieluniu. – Pracy nie brakuje, więc sobie pomagamy. – Razem możemy więcej – mówi Zbigniew. Jednak mimo tego współdziałania pewnych rzeczy się nie ominie ani nad nimi nie zapanuje, jak np. nad pogodą. – Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że zmienił się klimat i trudno o dobrą pogodę do zbiorów – mówi. Kiedyś koszenie trwało 2–3 miesiące, teraz trzeba to skrócić do 2–3 tygodni, bo jak przyjdzie deszcz albo co gorsza grad, nie będzie po co wracać na pole – zauważa. Rozwiązaniem jest symultaniczność, a mówiąc prościej, praca dwóch kombajnów naraz. – To nam daje większą pewność, że ze wszystkim zdążymy, nawet jeśli zdarzyłaby się jakaś usterka w sprzęcie. Takim przykrym niespodziankom zapobiegają przedsezonowe przeglądy. Zbigniew Jasek, jeden z serwisantów Agros-Wrońskich, który przyjechał do gospodarstwa Pazdejów, mówi, że podstawowy przegląd tego kombajnu już się odbył. – I właśnie dzięki niemu wiemy, że łożysko w przenośniku ślimakowym wymagało wymiany, bo po tych siedmiu sezonach pracy po prostu uległo zniszczeniu – wyjaśnia. – Tego typu usterka przy takim przebiegu nie jest niczym

– Przedsezonowy przegląd pozwala na eliminację problemów, które mogłyby przeszkodzić żniwom lub wręcz uniemożliwić pracę – mówi Zbigniew Pazdej dziwnym, wszystko się przecież zużywa, ale ogólnie kombajn jest w bardzo dobrym stanie i jeszcze dużo popracuje. Ponadto w maszynie rutynowo wymieniono jeszcze filtry (także te kabinowe), oleje i sprawdzono przenośniki oraz naciągi pasów. – Sprzęt jest bardzo zaawansowany technologicznie, nie chcemy niczego naprawiać na własną rękę, wolimy pozostawić to fachowcom – mówi Zbigniew. Bez sprawnego sprzętu rolnik nie będzie w stanie wykonać swojej pracy, dlatego nasze pogotowie serwisowe stara się reagować i naprawiać tak szybko, jak to możliwe. – W polu czy na podwórku przed domem, to bez znaczenia, ważne, żeby maszyna mogła zrobić, co do niej należy i w porę zebrać plony – mówi serwisant. – Działamy cały czas. A skoro już jesteśmy przy czasie… Trudno określić, ile taki przegląd będzie trwał, bywa że 6 godzin, zdarza się, że cały dzień, a nawet dwa dni. – To oczywiście zależy od tego, co się wykryje – wyjaśnia. – Ale zawsze pracujemy tak długo, aż wszystko będzie jak w zegarku.  ▨


MaszyNowa Idea Minimum formalności i zero kosztów dodatkowych to atuty „Oferty Specjalnej” leasingu maszyn rolniczych, którą przygotowała firma Agros-Wrońscy wraz ze swoim partnerem – spółką Idea Leasing. Dzięki niej rolnicy mogą pozyskać maszynę niezbędną do prac polowych bez wielu formalności i kredytu bankowego. Korzystający z „Oferty Specjalnej” rolnik wybiera maszynę za 100 tys. zł i zapłaci dokładnie 100 tys. zł! Propozycja finansowania przygotowana przez Idea Leasing z 0% dodatkowych kosztów to obecnie najlepsza tego typu propozycja na rynku, a większość maszyn rolniczych oferowanych przez firmę Agros-Wrońscy można sfinansować właśnie poprzez leasing. – Atutem oferty jest również elastyczność finansowania – raty można spłacać bowiem zarówno w cyklu miesięcznym, sezonowym lub tylko raz w roku, a sam okres umowy to nawet 10 lat – mówi Anna Orlik, doradca z Idea Leasing.

* przy wpłacie własnej w wysokości 45% i 3-letnim okresie spłaty

Dodatkowo w ramach „Oferty Specjalnej” rolnicy mogą skorzystać z Program DNA. Jest on wykorzystywany m.in. przez służby specjalne USA i polega na naniesieniu na wiele elementów maszyny mikroskopijnych cząsteczek z kodem identyfikacyjnym. Są one podstawą identyfikacji w przypadku kradzieży ciągnika lub zamiany jego części.

Na wszelkie pytania dotyczące leasingu maszyn i urządzeń znajdujących się w ofercie Agros-Wrońscy odpowie Anna Orlik, tel. 603 197 010.

OFERTA SPECJALNA


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Znamy się na rzeczy

SIATKA NEW HOLLAND INFINET 4500M ! jest wydajniejsza i dłuższa, ! gwarantuje pełne pokrycie beli dzięki technologii Edge to Edge,

! ma bardzo wysoką wytrzymałość, ! wystarcza na dłużej.

Aby unikać błędów, najlepiej zasięgać opinii doświadczonych ludzi i stosować sprawdzone metody. Firm oferujących siatki do belowania jest wiele, ale Piotr Juras poleca firmę TAMA. Siatką tej firmy rocznie produkuje około 30 000 bel słomy i siana.

– Odpowiednio dobrane siatki do belowania to gwarancja dobrego zimowania zbelowanych zapasów. Na wszystkie pytania chętnie odpowiedzą Krzysztof Kowalski, tel. 784 522 307 i Szymon Jargan tel. 608 624 225

40

Piotr Juras z Kochcic, niedaleko Lublińca, jest właścicielem firmy Bio-Agros, która zajmuje się m.in. belowaniem siana i słomy. – Wielu gospodarzy może powiedzieć, że się tym zajmuje, ale myślę, że tylko kilku ma tak duży przerób jak ja. Siatkę polecili mi Wrońscy, od których mam prasy. Wszystko jest do siebie idealnie dopasowane, bo producent, New Holland, wytwarza siatki dostosowane parametrami do swoich maszyn – zauważa. Piotr sprawdzał ofertę kilku firm. – Po różnych testach okazało się, że siatki innych producentów nie spełniają naszych potrzeb; nie są wystarczająco wydajne i wytrzymałe. Przy tak dużym „przerobie”

nie możemy pozwolić sobie na choćby najmniejsze straty – mówi. – Zasadniczą sprawą jest zużycie – zaznacza Marek Gajdzik, pracownik Piotra. – Przez cały cykl produkcyjny zużywamy około 100 rolek siatki. Wszystko dzięki technologii zapewniającej lepszą wydajność. W przypadku innych musieliśmy kupować znacznie więcej siatek do belowania naszej słomy – podkreśla. – Faktem jest, że to nie najtańszy na świecie produkt. Ale w tym przypadku wiem, za co płacę. Za jakość po prostu – dodaje Piotr. Zbelowana słoma czasem jest magazynowana przez ponad rok, dlatego bele nie mogą się rozlatywać. Bele wykonane siatką TAMA są wytrzymałe, więc nie ma problemów z ich przechowywaniem. Technologia Edge to Edge pozwala na pokrycie całej beli od krawędzi do krawędzi i to jest tajemnica jej wytrzymałości i perfekcji wykonania. – Zbliża się kolejny sezon prac, jesteśmy już gotowi – mówi Piotr. Podchodzimy profesjonalnie do każdego zadania. Niech żyje jakość – uśmiecha się.  ▨

– Liczy się jakość, a firma TAMA to gwarantuje – mówi Piotr Juras (na zdj. ze swoim synem)


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Czarów nie potrzeba Dlaczego z żywego i świeżego mleka nie da się już zrobić zsiadłego mleka?

– To nie przez tajemne czy szkodliwe działania, a higienę produkcji – wyjaśnia Krystian Walloschek, hodowca krów z Wielowsi w woj. śląskim.

– ProBio Emy nie tylko dobrze wpływają na zdrowie zwierząt, ale także uniemożliwiają rozwój szkodliwych pleśni w kiszonce – mówi Rafał Dądela, Licencjonowany Doradca Probiotechnologii, tel. 505 028 455, więcej informacji na www.bio-prolife.pl

– Rolnikiem i hodowcą praktycznie się urodziłem – zaczyna swoją opowieść. – Początkowo w oborze wybudowanej przez mojego ojca znajdowało się tylko 25 krów, a na polach uprawialiśmy ziemniaka jadalnego. Jednak 10 lat temu doszło do wielkich zmian. – Postanowiłem wyspecjalizować się w produkcji mleka – mówi. Wybudowałem nową oborę, w której zmieściło się 220 szt. bydła, z czego 130 to krowy mleczne, a reszta – jałówki w różnym wieku, przeznaczone na remont stada. Zwierzęta są na TMR-owej monodiecie, tj. odżywiają się wyłącznie kiszonką. Gospodarz z sentymentem wspomina czasy, gdy krowy pasły się na łąkach i jadły zieloną trawę, ale współczesne wymogi rynkowe dotyczące maksymalnej produktywności i prosty rachunek ekonomiczny uniemożliwiają tego typu „romantyczne” działania. Jednakże monodieta nie musi być uboga w mikro- i makroelementy. – Parę lat temu przez wspólnych znajomych poznałem Rafała Dądelę, który przekonał mnie do dodawania probiotyków do kiszonki. Po około pół roku zobaczyłem poprawę zdrowia u zwierząt, które stały się bardziej odporne na choroby zwłaszcza związane z układem pokarmowym. Poza tym probiotyki na celująco zdają egzamin podczas letnich upałów, bo dzięki nim kiszonki nie zagrzewają się i nie rozwijają

Korzyści ze stosowania ProBio Emów w chowie bydła: ! lepszy proces trawienia, ! poprawa kondycji fizycznej i funkcji fizjologicznych,

! likwidacja grzybic, ! ograniczenie występowania biegunki, ! obniżenie i regulacja liczby komórek somatycznych w mleku.

się w nich pleśnie. A z doświadczenia wiem, że krowy nie chcą jeść niepełnowarościowej lub źle pachnącej mieszanki. Od kiedy stosuję ProBio Emy nie tylko znacznie zmniejszył się mój rachunek u weterynarza, ale wyraźnie poprawiła się smakowitość pokarmu podawanego krowom – podsumowuje gospodarz. – Probiotyki to nie magia, a starannie dobrana kompozycja pożytecznych mikroorganizmów z komponentami roślinnymi i mineralnymi – mówi Rafał Dądela, Licencjonowany Doradca Probiotechnologii. – Na ich działanie trzeba trochę zaczekać, ale odczuje je każdy hodowca, a przede wszystkim jego zwierzęta, których dieta zostanie wzbogacona w sposób naturalny, wspierający normalne procesy zachodzące w organizmie. – Bardzo lubię próbować nowe rzeczy – uśmiecha się hodowca. I zawsze zanim coś komuś polecę, najpierw sprawdzam to sam, właśnie tak jest z probiotykiami: sprawdziłem, zadziałało, więc podaję informację dalej – mówi. Otacza nas tyle szkodliwej chemii, że w miarę możliwości trzeba ograniczać jej użytkowanie i to jest kolejny argument za stosowaniem ProBio Emów. – Aha, i jeszcze jedno! Aby zakisić mleko wystarczy stworzyć „zaczyn” z bakterii, dodając łyżkę jogurtu naturalnego – zdradza gospodarz.  ▨


STYL ŻYCIA

Miasto ślimaków

Jadalne ślimaki to dla nas z jednej strony synonim dziwnych upodobań kulinarnych, a z drugiej coś niesłychanie luksusowego. Zupełnie nie dla przeciętnego zjadacza chleba. – Tymczasem jest dokładnie odwrotnie – śmieje się Tomasz Omieciński, klient Agros-Wrońscy, który opowiada o biznesie ze ślimakami w tle.

Tomasz Omieciński z Leśnicy w województwie łódzkim jest przykładem osoby, która łączy w sobie pragmatyzm biznesmena z odwagą pioniera angażującego się w rzeczy, które innym mogłyby się wydać zbyt szalone albo po prostu dziwne. Nie znosi rutyny, więc zajmuje się wieloma rzeczami naraz: ma gospodarstwo, uprawia zboże, do tego jeszcze firmę transportową i produkującą opakowania tekturowe, a jego ostatnim zainteresowaniem są… ślimaki. KTO PIERWSZY, TEN LEPSZY – W Polsce na ślimakach zna się niewiele osób – mówi gospodarz. – W zasadzie osoby w tym gronie uczą się od siebie wzajemnie. Zdarzyło się nawet, że moje „patenty” wzbudziły zainteresowanie innych hodowców – dopowiada. A trzeba dodać, że to niemałe osiągnięcie, bo Tomasz hodowlą mięczaków zajął się dopiero w tym roku. – Powiedzieć, że decyzja była spontaniczna, to za dużo – opowiada Marek Domżalski, współpracownik Tomasza. – Ale faktem jest, że pomysł hodowli ślimaków wydał nam się interesujący i na tyle obiecujący biznesowo, że zdecydowaliśmy się w niego

42

zainwestować. W końcu najbardziej zyskują ci, którzy w danej dziedzinie są pierwsi – mówi. I tak zaczęła się ta historia, a Marek z Tomaszem kupili 20 tys. ślimaków odmiany Helix aspersa Müller. SPRYTNY JAK ŚLIMAK Wchodzimy do ciepłego i wilgotnego pomieszczenia. To budynek inwentarski, w którym znajduje się coś na kształt długiego piętrowego regału. Na kilku jego poziomach muszla na muszli, tętni życiem całe miasto ślimaków, a raczej osiedle domków niesionych na grzbietach tych mięczaków, reproduktorów lub „matek”, jak nazywa je Tomasz. Oczywiście podkreśla, że to umowna nazwa, bo przecież ślimaki są obojnakami, czyli są jednopłciowe. – Aby prawidłowo się rozwijały, trzeba zapewnić im stałą temperaturę około 20°C i wilgotność na poziomie 90 proc., inaczej będą wolniej dorastać, a w skrajnym przypadku, np. gdy temperatura spadnie poniżej 9°C, zapadną w stan hibernacji – wyjaśnia Tomasz. – Tak, bo ślimaki to sprytne stworzenia; jak im źle, to idą spać – uzupełnia Marek. W stanie hibernacji odsyłane są do klienta, czyli do Francji, Hiszpanii, Włoch albo Belgii. – Mrożonych


– Hodowla ślimaków w Polsce to wciąż zajęcie dla pionierów, którzy szukają w życiu ciekawego zajęcia – mówi Tomasz Omieciński

ślimaków, które są dostępne w naszych sklepach, nie tknąłby żaden smakosz z Europy Zachodniej – mówi Marek. Każdy ogrodnik musi się zmagać z koszmarem mięczaków podjadających mu liście hodowanych roślin, a czym żywi się takie „stado”? – Podajemy im paszę składającą się głównie z mielonej pszenicy i kukurydzy – wyjaśnia Tomasz. – Działają tu takie same zasady jak w hodowli innych, nazwijmy to, tradycyjnych zwierząt: mogą jeść trawę i liście, ale wtedy ich wzrost byłby za wolny i hodowla byłaby mniej opłacalna. Dlatego dostają wysokokaloryczną paszę – tłumaczy. To jeśli chodzi o jedzenie, ale co robić, by te niesforne zwierzęta nie rozpełzły się na cztery strony świata? – Wykorzystujemy zasadę, o której słyszało chyba każde dziecko, mianowicie niechęć ślimaków do tego, co słone – precyzuje Marek. – Wzdłuż ula, bo tak nazywa się „regał”, na którym żyją ślimaki, biegnie rynienka, w której ułożone są kryształki soli. Najlepsza zapora! KOLONIA MŁODZIEŻY Gdy któraś z matek złoży jaja, są one zabierane z ula do małych pudełek wyłożonych ziemią. To w nich po dwóch tygodniach wylęgną się małe ślimaki. – Początkowo żywić się będą

pokarmem zawartym w tej glebie, potem przekładamy je do naszego przedszkola – mówi Tomasz. Przedszkole to z kolei budynek przypominający szklarnię. Na ziemi pod konstrukcjami z desek, trochę kojarzącymi się z szałasami, gromadzi się młodzież. Część kurczowo trzyma się tych deseczek, reszta rozpełza się po terenie. Całkiem dorosłe będą jesienią. NIE TYLKO NA TALERZU – W naszej kuchni ślimaki nie są zbyt popularne – mówi Marek. – Z obrzydzeniem traktujemy coś, co paręset kilometrów dalej jest największym rarytasem – uzupełnia Tomasz. A warto dodać, że z tych zwierząt przyrządzić można nie tylko bardzo wiele potraw. – Wielkim przysmakiem jest ślimaczy kawior, osiąga wyższe ceny niż ten z jesiotra. Słyszałem też o maseczkach, w skład których wchodzi śluz ślimaka. Mają ponoć właściwości odmładzające – szczypie się po twarzy Tomasz. – Ślimaki w kuchni używane są od tysięcy lat, my do nich – może niekoniecznie w postaci maseczki – przekonaliśmy się bardzo szybko – mówi Tomasz. – Ich mięso jest delikatne, chude i zdrowe. Pierwszy kęs od wielu wymaga odwagi, ale przecież warto wciąż próbować czegoś nowego.  ▨

Na fermie Tomasza Omiecińskiego i Marka Domżalskiego żyje około 20 tys. ślimaków. Te, które wylęgły się wiosną, będą gotowe do sprzedaży mniej więcej w październiku. Odmiana ślimaka „Helix aspersa Müller” jest trochę mniejsza od popularnego winniczka, najchętniej konsumują ją Hiszpanie

ŚLIMAKI PO NAPOLEOŃSKU 24 ślimaki 1 szklanka białego wina 0,5 litra bulionu 3 dkg słodkich migdałów 10 dkg grzybów 2 łyżki masła natka pietruszki 3 łyżki sosu pomidorowego sól, biały pieprz Oczyszczone ślimaki zalać zimną wodą, doprowadzić do wrzenia, gotować 10 minut, usuwając tworzącą się pianę, odcedzić i schłodzić. Wyjąć ślimaki z muszli, usunąć rogi, jelito i dwa widoczne gruczoły. Bulion z winem doprowadzić do wrzenia, dodać ślimaki i gotować kolejne

agros magazyn 21/2015

3 godziny. Migdały sparzyć wrzątkiem i obrać ze skórki, grzyby oczyścić, pokroić w plastry, usmażyć na maśle, dodać migdały i posiekaną natkę pietruszki, przyprawić i wymieszać. Tak przygotowane grzyby ułożyć w odpowiednio dużym naczyniu żaroodpornym, na nich rozłożyć odsączone z wywaru ślimaki, polać sosem pomidorowym. Piec przez kilka minut w dobrze nagrzanym piekarniku i podawać.

43


Nasi przedstawiciele handlowi są do twojej dyspozycji JAN KLIMCZYK

tel.: 608 625 165 Mobilny Doradca ds. Serwisu i Części Zamiennych zasięg: całość terytorium

SEBASTIAN MIKULSKI

tel.: 784 934 971 Mobilny Doradca ds. Serwisu i Części Zamiennych zasięg: Polska południowa

ZDZISŁAW JASEK

tel.: 600 353 818 z.jasek@agros-wronscy.pl powiaty: częstochowski, pajęczański, kłobucki, zawierciański, radomszczański, bełchatowski i okolice

SZYMON MAZUR

tel.: 604 485 107 sz.mazur@agros-wronscy.pl powiaty: tarnogórski, lubliniecki, wieruszowski i okolice

ARKADIUSZ SMOLAREK

tel.: 600 353 819, a.smolarek@agros-wronscy.pl powiaty: Dąbrowy Górniczej, będziński, żywiecki, sosnowiecki, gliwicki, katowicki, oświęcimski, tyski, pszczyński, cieszyński, mikołowski, bieruńsko-lędziński, bielski i okolice

ANDRZEJ WOJEWODA

tel.: 784 918 844 a.wojewoda@agros-wronscy.pl powiaty: radomszczański, piotrkowski, bełchatowski, raciborski i okolice

TOMASZ DUSZYŃSKI

tel.: 728 493 396 t.duszynski@agros-wronscy.pl powiaty: sieradzki, wieluński, wieruszowski

44

KRZYSZTOF JANIAK

tel.: 608 620 937 k.janiak@agros-wronscy.pl powiaty: sieradzki

JACEK SOWAŁA

tel.: 728 493 303 j.sowala@agros-wronscy.pl powiaty: sieradzki, zduńskowolski, łaski

MATEUSZ WYSOCKI

tel.: 662 206 832 m.wysocki@agros-wronscy.pl powiaty: wodzisławski, rybnicki, bielski

SŁAWOMIR HEYDUK

tel.: 784 522 296 s.heyduk@agros-wronscy.pl powiaty: bielski, suski, cieszyński, raciborski, żywiecki

IWONA HERCOG

tel.: 784 501 894 i.hercog@agros-wronscy.pl powiaty: raciborski, gliwicki

ROBERT GŁUSZCZAK

tel.: 662 206 867 r.gluszczak@agros-wronscy.pl powiaty: sieradzki

KRZYSZTOF ŻŁOBICKI

tel.: 662 206 822 k.zlobicki@agros-wronscy.pl powiaty: raciborski, gliwicki


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.