17/2014

Page 1

17/2014 lato

AGROSshow 2014

Praca i pasja Hodowla w amerykańskim stylu Korzyści z prasowania


W NUMERZE Szanowni Państwo, tradycyjnie spotykamy się latem tuż przed rozpoczęciem gorącego okresu żniw, ale na tyle wcześnie, by mogli Państwo skorzystać z przedsezonowych porad naszych ekspertów. Chcemy pomóc Wam przygotować się do żniw, dlatego, jak zwykle, dużo miejsca poświęcamy nowinkom technologicznym, które ułatwią zbiory. Polecam materiały na temat pras stało- i zmiennokomorowych na str. 34–37. Podpowiemy także, jak dbać i serwisować sprzęt, by był sprawny przez długie lata. Jeżeli zdarzy się jednak jakakolwiek awaria, polecam Państwu usługi naszego mobilnego serwisu, który pomoże błyskawicznie usunąć każdą usterkę. Ekipa naszego magazynu wraz z doradcami handlowymi ponownie przemierzyła Polskę, odwiedzając zaprzyjaźnionych z firmą rolników. Owocem tych wizyt jest seria artykułów, z których dowiedzą się Państwo, jak w praktyce sprawdzają się maszyny − paszowozy marki KUHN, prasy polskiego FAMAROL-u czy produkty POMOT-u. Za nami bardzo ważne firmowe wydarzenie. Minęło już 5 lat naszej obecności we Wróblewie. Uczciliśmy ten jubileusz, spotykając się z rolnikami z tego terenu podczas uroczystej kolacji. W numerze znajdziecie Państwo fotorelację z tego wydarzenia. Gorąco wszystkim dziękuję, że byliście z nami − nie byłoby tej rocznicy bez WAS – NASZYCH PRZYJACIÓŁ! Mam nadzieję, że wciąż będziemy Wam mogli służyć pomocą i to na każdym polu. Żadna prawdziwa przyjaźń nie przetrwa, jeśli zabraknie regularnego kontaktu. Dlatego oddaję w Państwa ręce kolejny numer magazynu i zachęcam do lektury. Zachęcam również do subskrybcji do firmowego newslettera „AGROS news” – szczegóły na naszej stronie internetowej oraz na 3 stronie magazynu. W nim nie tylko newsy z życia firmy, ale mnóstwo ciekawostek technologicznych, bez których trudno prowadzić nowoczesne gospodarstwo. Gorąco polecam i życzę przyjemnej lektury.

Jan Wroński Prezes Zarządu Agros-Wrońscy

Wokół nas

Portrety Pierwsza praca – strzał w dziesiątkę!  11 Praca i pasja  12

Prezentacje Partnerów

Anatomia siewu  16

Doradztwo

Ekspert radzi

Pogotowie serwisowe

Wydawca: VIS Media Sp. z o.o. Biuro: ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego 11, 44-101 Gliwice, www.vis-media.pl, e-mail: redakcja@vis-media.pl

Bądź na bieżąco!  3 Święto Rolników  4 AGROSshow 2014  6 Chleba i igrzysk!  8 Jeśli środki ochrony roślin i nawozy…  10

Redaktor naczelny: Hubert Stępniewicz Sekretarz redakcji: Ewa Stępniewicz Koordynator projektu: K. Klonek Korekta: D. Korus | Zespół redakcyjny: B. Widuch, Z. Górska-Nieć, M. Łobacz

Krowa dobrze odżywiona  18 Hodowla w amerykańskim stylu  22 Prasa zmienną jest  26 Goliat w polu  28 Trzy w jednym  30 Wszechstronni majstrzy  33

Korzyści z prasowania  34 Do ostatniego źdźbła  36

Do żniw, gotowi, start!  38

Projekt graficzny: A. Korzeńska | Skład i łamanie: K. Goczoł Zdjęcia: M. Niesłony (okładka, str.: 2–3, 8–9, 11–14, 18–20, 22–23, 38), D. Myszkowski (str. 4–5), materiały prasowe, www.freeimages.com | Na okładce: Andrzej Cichoń, prezes zakładów mięsnych HAM


WOKÓŁ NAS

Bądź na bieżąco!

Trendy!

Wydarzenia!

Nowości!

Chcesz jako pierwszy otrzymywać informacje o nowościach z branży, promocjach oraz pokazach rolniczych z pierwszej ręki i bez konieczności wychodzenia z domu? Specjalnie dla Was przygotowaliśmy newsletter. Aby go otrzymywać, wystarczy mieć konto e-mailowe. Newsletter „AGROS news” jest najmłodszym bratem drukowanego magazynu, strony internetowej oraz profilu na Facebooku. To właśnie za jego pośrednictwem chcielibyśmy informować Was o najnowszych trendach w branży, nowościach maszynowych, a także ważnych wydarzeniach rolniczych. DLACZEGO WARTO? Wraz z newsletterem adresat otrzymuje od nas rabaty, kody promocyjne oraz informacje o wszystkich bieżących promocjach. Dzięki niemu ma pewność, że jako pierwszy dowie się o pokazach polowych, wydarzeniach w sklepie, premierze nowego modelu maszyny, a także akcjach wyprzedażowych.

TO NIC NIE KOSZTUJE Odbieranie newslettera jest całkowicie bezpłatne. Aby zapisać się do „AGROS news”, wystarczy wypełnić formularz na naszej stronie www.agros-wronscy.pl. Uczestnik, który podaje adres e-mail, wyraża zgodę na otrzymywanie od nas wiadomości. W razie zmiany adresu e-mailowego lub błędu każdorazowa wiadomość daje możliwość wypisania się z newslettera. Zależy nam, by być z Wami w stałym kontakcie. Nasz newsletter nie zawiera reklam. Dołożymy wszelkich starań, by w pełni odpowiadać na Wasze potrzeby. Na sugestie i pytania czekamy pod adresem e-mailowym: agrosmagazyn@agros-wronscy.pl.  ▨


WOKÓŁ NAS

Święto Rolnikó – Rolnikami z okolic Wróblewa zainteresowałem się, gdy okazało się, że nie mają opieki ze strony dostawcy maszyn. Do mojej siedziby w Strzelcach Wielkich pokonywali po kilkadziesiąt kilometrów. Rekordziści nawet ponad 100. Pięć lat temu zrodził się pomysł stworzenia filii firmy we Wróblewie. Dziś wiem, że to był strzał w dziesiątkę. Zyskaliśmy wielu nowych Klientów, a lojalność dotychczasowych została potwierdzona – opowiadał podczas spotkania zorganizowanego we wróblewskim oddziale Agros-Wrońscy Jan Wroński, Prezes Zarządu, który wraz z rodziną gościł ponad 300 rolników z okolic Wróblewa.

Od lewej: Marcin Wroński, Katarzyna Łyp-Wrońska, Maria Wrońska, Justyna Hołyś, Jan Wroński, Tomasz Wroński i Marcin Hołyś Od lewej: Krzysztof Janiak, Sylwester i Maria Gajewscy oraz Maria i Jan Wrońscy

SYLWESTER GAJEWSKI, Gruszczyce, 300 ha Pierwszy raz z Agros-Wrońscy

Krzysztof Janiak, aktualny szef filii we Wróblewie, pięć lat temu powiedział, że powstaje tu oddział. Wcześniej kupowałem maszyny z daleka i nie miałem serwisu. Wtedy ucieszyłem się, że serwis będzie pod ręką. Później kupiłem kilka ciągników i kombajn.

Mocne strony Agros-Wrońscy

To przyjacielskie nastawienie. Rzadko się zdarza, że z przyjacielem można zrobić interes (śmiech).

4

Z rodziną Wrońskich utrzymujemy prywatne kontakty. To dla mnie niebywałe i oznacza, że Ci ludzie są szczerze nastawienia na drugiego człowieka, a na biznes za wszelką cenę. To przykład dobrego życia na wsi, symbiozy.

Cenię Agros-Wrońscy…

…za uczciwość i poczciwość. Niezwykle szanują swoich partnerów. Oni rozumieją moje potrzeby. Nie wtykają mi tego co dla mnie byłoby na wyrost. Proponują to, co dla mnie jest oszczędne i wygodniejsze. Nie patrzą na mnie przez pryzmat swoich korzyści. Mam do nich zaufanie a oni do mnie.

Maszyny od Agros-Wrońskich są…

…dobre i nowoczesne.


w

– Nic nie zastąpi kontaktu bezpośredniego z rolnikami – twierdzi prezes Unii Group, Andrzej Guzowski (po prawej), który pojawił się na spotkaniu wraz z dyrektorem New Holland AG Polska Adamem Sulakiem oraz dyrektorem zarządzającym KUHN Arturem Szymczykiem

ŁUKASZ BARCZYŃSKI, Grądy, 70 ha Pierwszy raz z Agros-Wrońscy

Cztery lata temu. Wcześniej kupowałem używany sprzęt. Teraz kupiliśmy ciągniki New Holland i kilka maszyn towarzyszących, bo nowy sprzęt dłużej może służyć oraz pozwala wydajniej pracować.

Cenię Agros-Wrońscy…

…bo nie „wciskają” byle czego.

Mocne strony Agros-Wrońscy

To profesjonaliści. Dobrzy handlowcy, którzy potrafią konkretnie doradzić. Panuje rodzinna atmosfera, a na mojego doradcę Tomka Duszyńskiego, prywatnie przyjaciela, mogę liczyć w każdej sprawie.

Od lewej: Tomasz Duszyński, Łukasz Barczyński i Marcin Wroński

Maszyny od Agros-Wrońskich są…

…bardzo dobre. W planach mam zakupy kolejnego ciągnika i pracy zwijającej New Holland.

SŁAWOMIR PRZYBYŁEK Hodowla Roślin Kalinowa, Kalinowa, 500 ha

maszyn, po którym kupiliśmy trzy ciągniki New Holland i kombajn zbożowy, później ładowarkę i agregaty.

Pierwszy raz z Agros-Wrońscy

Mocne strony Agros-Wrońscy

To było ostre wejście. Trzy lata temu Tomek Duszyński zrobił u mnie prywatny pokaz

Szybkość działania i kompetencje. Gdy dwa razy popsuł mi się ciągnik, firma naprawiła go w takim tempie, że nie miałem przestojów w pracach polowych.

Cenię Agros-Wrońscy…

…za profesjonalne podejście. Nie spotkałem się nigdy z firmą, która miałaby takie podejście do Klienta. Nie znikają po sprzedaży maszyny. Gwarancje załatwiają od ręki, po gwarancji również rozwiązują moje problemy.

Maszyny od Agros-Wrońskich są…

Od lewej: Tomasz Duszyński, Sławomir i Marzena Przybyłek oraz Maria i Jan Wrońscy

agros magazyn 17/2014

…cenowo dostępne, raczej niezawodne, a sami Wrońscy zapewniają to, co dla mnie jest najważniejsze, czyli obsługę serwisową, która jest blisko, działa szybko i profesjonalnie.

5


WOKÓŁ NAS

AGROSshow 2 Kolejny sezon manewrów polowych rozpoczęty. Już wkrótce

w gospodarstwie pana Franciszka Matei z Bierunia pojawią się błękitne, żółte oraz czerwone maszyny, które na żywo pokażą swoje umiejętności. Podczas pokazów zaprezentują się m.in. ciągniki o mocy od 70 do 300 koni mechanicznych oraz nowości New Holland. Oprócz tego przedstawimy najnowsze modele w ofercie kombajnów marki New Holland oraz pługi i agregaty uprawowe Unii Group. Udział w pokazach jest bezpłatny. Zapraszamy Was z całymi rodzinami. Szczegółowe informacje znajdziecie u naszych doradców, kontakty znajdują się na ostatniej stronie magazynu.

6


014

Serdecznie zapraszamy! agros magazyn 17/2014

7


WOKÓŁ NAS

Chleba

i igrzysk!

Okazuje się, że słynna dewiza cesarzy rzymskich z początków naszej ery, która definiowała najważniejsze potrzeby obywateli, może mieć nieco inne, współczesne znaczenie. Starania firmy Agros-Wrońscy w dziedzinie „chleba” prezentujemy na bieżąco, od pewnego jednak czasu wykracza ona poza działalność wyłącznie rolniczą i coraz szerzej współpracuje z klubami sportowymi różnych dyscyplin. W czasie długiego majowego weekendu na terenie Klubu Jeździeckiego Lider odbyły się Międzynarodowe Zawody Jeździeckie w Ujeżdżeniu CDI*** Radzionków 2014. TAŃCZĄCE KONIE Co prawda konie mechaniczne z tymi rasowymi nie konkurowały, jednak były dla nich wsparciem logistycznym oraz atrakcją towarzyszącą, bo zawody miały charakter rodzinnego pikniku. Ujeżdżenie to konkurencja jeździecka, która polega na zaprezentowaniu umiejętności współpracy człowieka z koniem. Zawodnik kieruje wierzchowcem, wykonując program artystyczny w rytm muzyki. Sprawia to wrażenie pełnego gracji i lekkości tańca. Cała trudność polega na osiągnięciu takiego porozumienia między jeźdźcem a koniem, aby sygnały jeźdźca były praktycznie niedostrzegalne. Gdzie miejsce w tym wyrafinowanym sporcie dla ciągników?

8

Mateusz Cichoń na Santosie podczas przejazdu Grand Prix jeźdźców w wieku do 25 lat

Otóż jest. Ogromne znaczenie podczas zawodów ma przygotowanie parkuru, czyli tego miejsca, na którym odbywa się występ konkursowy. Ma on specyficzne podłoże. Specjalne maty, kratki i tłuczeń bądź żwir pokryte są wierzchnią warstwą piasku kwarcowego zmieszanego z flizeliną. Zapewnia to właściwą konsystencję i wilgotność. Podłoże musi być stabilne i równe, co ma szczególne znaczenie w czasie zawodów, kiedy różnice między zawodnikami mogą wynosić tysięczne części procenta. Do akcji wkracza więc ciągnik z agregatem uprawowym do podłoży na placach jeździeckich. W Radzionkowie jest to New Holland T3010, który między startami prezentował zgrabne zwroty na parkurze, pozostawiając za sobą gładką powierzchnię dla kolejnych zawodników. Jak ważne jest odpowiednio przygotowane podłoże, zapytaliśmy gospodarzy i zawodników z krajowej czołówki. Odpowiedź była zgodna – do ośrodków, gdzie jest zła nawierzchnia po prostu się nie jeździ! Gospodarz zawodów, pan Andrzej Cichoń, którego syn Mateusz jest zawodnikiem kadry narodowej, organizuje zawody tej klasy już od siedmiu lat. – Pan Cichoń to człowiek ceniący jakość. Zawsze wybiera najlepszy sprzęt. Czy to ciągniki, kosiarki, ładowarki, czy pług, zawsze z górnej półki – stwierdza Arkadiusz Smolarek, który w imieniu firmy Agros-Wrońscy współpracuje z pp. Cichoniami. W tym roku do KJ „Lider” przyjechali zawodnicy z 15 krajów. Już samo to świadczy o klasie ośrodka i poziomie sportowym imprezy. – W Radzionkowie podłoże jest bardzo dobrej jakości. Taka nawierzchnia, jeśli jest odpowiednio pielęgnowana, zapewnia duży komfort podczas występu – powiedziała zawodniczka LKJ Lewada oraz kadry narodowej, Żaneta Skowrońska. W niedzielnym konkursie Grand Prix była najlepsza z Polaków – zajęła trzecie miejsce (za zawodnikami z Ukrainy). Reprezentant gospodarzy, Mateusz Cichoń, niestety nie zaliczył występu do udanych, ponieważ jego koń spłoszył się w czasie przejazdu (był drugi w konkursie GP25, ale z bilansem punktów znacznie poniżej swoich możliwości). – Na co dzień trenujemy i startujemy w Niemczech, a tam publiczność jest nieliczna, Santos nie jest przyzwyczajony do takiego aplauzu – tłumaczył czworonożnego partnera zawodnik. Rzeczywiście, publiczność dopisała, ale liczba atrakcji tłumaczy wszystko. Oprócz samych konkursów liczne prezentacje taneczne i sportowe, stoiska gastronomiczne, handlowe, motoryzacyjne i jakżeby inaczej, okazała reprezentacja firmy Agros-Wrońscy. Być może młodzież


Gospodarze zawodów, Mateusz i Andrzej Cichoń, stawiają na jakość i wysoki poziom przygotowywanych przez nich zawodów

Żaneta Skowrońska, zawodniczka LKJ Lewada, wielokrotna medalistka mistrzostw Polski, zawodniczka kadry narodowej z trenerem Andrzejem Sałackim

spoglądała częściej na ekspozycję aut Porsche, ale prawdziwi mężczyźni oglądali głównie ciągniki New Holland. W końcu gabaryty robią swoje. Trzy okazałe traktory serii T7AC, T5EC i TD5 wzbudzały spore zainteresowanie. – Wielu panów miało pierwszy raz okazję zobaczyć te maszyny, wsiadali, robili zdjęcia, wypytywali o dane techniczne. Widać było, że chętnie by pojeździli, ale wiadomo, warunki były wyjątkowe i nie było takiej możliwości – relacjonował Mateusz Wysocki z firmy Agros-Wrońscy. Majówka w Radzionkowie należała więc do udanych, zwłaszcza że pogoda, choć kapryśna, na koniec weekendu nie pożałowała słońca. LEW GÓRĄ Przygotowania na stadionie częstochowskiego Włókniarza do meczu ekstraligowego z Betard Spartą Wrocław 10 maja upłynęły pod znakiem ulewnego deszczu. Miłośnicy czarnego sportu mocno się niepokoili. Niepotrzebnie. Team spod znaku błękit-

nych, czyli ciągniki New Holland firmy Agros-Wrońscy wyposażone w szczotki do zamiatania wody, opanowały sytuację. I choć goście przed godziną 18.00 odbyli naradę po sprawdzeniu nawierzchni ani oni, ani gospodarze, nie mieli wątpliwości. Tor był w dobrej kondycji. A kiedy wystartowały motocykle, ta opinia tylko się potwierdziła. Tor w Częstochowie zawsze jest trochę twardy, za to ma opinię dobrego do walki i w tym meczu również było to widać. Widowisko było bardzo emocjonujące i praktycznie do końca wynik był sprawą otwartą. Zwyciężyli żużlowcy KantorOnline Włókniarza Częstochowa, lecz obydwie drużyny zgodnie chwaliły, że tor był rewelacyjnie przygotowany, co przełożyło się na poziom rywalizacji i stopień sportowych wrażeń. Zwycięskie punkty zostały w Częstochowie, ale z pewnością punkty należą się też firmie Agros-Wrońscy za fachowość, kompetencje i znakomity sprzęt, który spisał się na medal.  ▨

New Holland między poszczególnymi konkursami nie próżnował i choć jego przejazdów sędziowie nie oceniali, to zawodnicy doceniali na pewno

9


WOKÓŁ NAS

Jeśli środki

ochrony roślin i nawozy…

…to tylko z firmowych sklepów Agros-Wrońscy w Strzelcach Wielkich, Szonowicach i Wróblewie. Sklepy rozszerzyły swoją ofertę i proponują już nie tylko sprzęt i maszyny rolnicze oraz części zamienne, ale także środki ochrony roślin, nawozy oraz środki zawierające pożyteczne mikroorganizmy. − Jesteśmy firmą, która stawia sobie za cel kompleksową obsługę rolników. Postanowiliśmy wyjść naprzeciw ich potrzebom i wprowadziliśmy do swej oferty nową kategorię produktów – mówi Jan Wroński, prezes firmy Agros-Wrońscy. − Już po kilku dniach sprzedaży pestycydów, nawozów i środków zawierających pożyteczne mikroorganizmy, otrzymywaliśmy podziękowania od naszych Klientów. Są bardzo zadowoleni, bo w jednym miejscu mogą nie tylko kupić i naprawić swój sprzęt, ale także nabyć niezbędne środki chemiczne – wyjaśnia prezes. Na półkach sklepowych Agros-Wrońscy rolnicy znajdą teraz herbicydy, fungicydy i insektycydy takich marek, jak: Bayer, Basf, Syngenta, FN Agro, DuPont, Cheminova, Monsanto. Przygotowano także wybór nasion zbóż, rzepaku i kukurydzy produkowanych przez: Top Farms, Syngentę, Sumi Agro, Limagrain, Bayer oraz Monsanto.  ▨

Środki ochrony roślin i nawozy − ze względu na specyfikę tego rodzaju produktów i ograniczenia w ich sprzedaży − nie będą dostępne w internetowym sklepie Agros-Wrońscy. Klienci zainteresowani tego rodzaju asortymentem mogą kierować swoje pytania do handlowców firmy, z którymi na stałe współpracują (pełna lista danych kontaktowych na tylnej okładce magazynu).

SZÓSTKA Z CHEMII W trzech nowoczesnych salonach Agros-Wrońscy – w Strzelcach Wielkich, Wróblewie i Szonowicach – o pełnym asortymencie środków ochrony roślin i nawozów oraz parametrach ich rozsiewania opowiedzą wykwalifikowani doradcy klienta:

KRZYSZTOF KOWALSKI

BARTEK PIASKOWSKI

tel. 784 522 307

tel. 784 522 264

SZYMON JARGAN

SEBASTIAN MIKULSKI

tel. 608 624 225

tel. 784 934 971

To jednak nie wszystko − jeżeli będzie potrzebna pomoc serwisowa, a rolnik nie będzie w stanie dojechać do sklepu − do dyspozycji są mobilni doradcy techniczni firmy Agros-Wrońscy:

JAN KLIMCZYK, tel. 608 625 165 JACEK ŁAKOMIAK, tel. 668 261 738


PORTRETY

TWARZ AGROSU

Pierwsza praca – strzał w dziesiątkę!

O tym, jak w ciągu roku skończyć dobre studia, znaleźć pracę marzeń, aby chwilę później stać się Kierownikiem Serwisu oraz mężem i tatą bliźniaczek, opowiada mgr inż. Adam Szwiec – Specjalista ds. Serwisu w filii w Szonowicach. Wrzesień 2012 r. był przełomowy nie tylko dla firmy Agros-Wrońscy – otwarto bowiem nową szonowicką filię − był również ważnym etapem w życiu pana Adama. Skończył wymagające studia na Politechnice Śląskiej na kierunku transport, o specjalności eksploatacja pojazdów samochodowych. Opuścił śląską Alma Mater z dyplomem w ręce i zaczął się zastanawiać, w którym kierunku ruszyć, aby zdobyć dobrą pracę i realizować marzenia. A marzył o połączeniu pasji do maszyn rolniczych wyniesioną z rodzinnego gospodarstwa, w którym do dziś jest specjalistą „od mechaniki rolniczej” − z wyuczonym zawodem. Gdy trafił na rekrutację do firmy Agros-Wrońscy, od razu pomyślał, że to może być właśnie ta droga. Udało się – został Serwisantem Wrońskich. Rozpoczął serię specjalistycznych szkoleń u partnerów firmy – zgłębiał tajniki budowy najnowocześniejszych maszyn rolniczych. Szybko poczuł się jak ryba w wodzie… i został doceniony za zapał, wiedzę, profesjonalizm − awansował na Kierownika Serwisu filii. Stał się odpowiedzialny za organizację pracy mechaników zatrudnionych w tym miejscu. W wieku 27 lat mógł rozwinąć skrzydła. – W tej pracy nie grozi nam monotonia. Co dzień mamy nowe zagadki do rozwikłania – to jest w niej najpiękniejsze. Spędzam czasem długie godziny, zastanawiając się, jak rozwiązać napotkany problem. Rozwój

agros magazyn 17/2014

ADAM SZWIEC O SOBIE Mój pierwszy dzień w pracy… to skok na głęboką wodę, na szczęście dopłynąłem do brzegu. Najbardziej w swojej pracy lubię… nowe wyzwania. Główna cecha mojego charakteru… bez wątpienia upartość, wszystko się da, trzeba tylko chcieć. Lęk wzbudza we mnie… spokój, im bardziej jestem wystraszony, tym bardziej staram się być spokojny i opanowany. Gdybym nie pracował w Agros-Wrońscy, byłbym… również związany z branżą rolniczą, zapewne u konkurencji.

technologiczny jest tak wielki, że praca, jaką wykonuję, jest bardzo wymagająca, ale tym bardziej satysfakcjonująca. A jaką daje radość, gdy spotykamy zadowolonego klienta, któremu pomogliśmy – uśmiecha się, opowiadając o swoich obowiązkach. – Nie osiądę na laurach, chciałbym teraz rozwijać swoje umiejętności menedżerskie i dalej poszerzać wiedzę techniczną – dodaje. Dwa ostatnie lata były przełomem nie tylko w życiu zawodowym pana Adama. Adam Szwiec Przed rokiem ożenił się, jak sam mówi − z najnaprawdę kocha piękniejszą nauczycielką języka niemieckiego, to, co robi – z pracą jaką znał − a w kwietniu tego roku został tatą… nie rozstał się bliźniaczek: Hani i Lenki. − Podwójne szczęśnawet w dniu cie, podwójne obowiązki, dwa razy mniej snu ślubu – namówił i podwójna motywacja do jeszcze cięższej przyszłą małżonkę pracy – przyznaje Adam Szwiec.  ▨ na sesję ślubną na… maszynach. Efekt zachwycający!


PORTRETY

JESZCZE BLIŻEJ

Praca i pasja

Patrząc na dorobek jego życia, trudno uwierzyć w skromność Pana Andrzeja Cichonia, prezesa zakładów mięsnych HAM, właściciela klubu jeździeckiego Lider i ośrodka jeździeckiego z restauracją i hotelem Riding Club w Radzionkowie. Pan Andrzej uważa, że w życiu bardzo ważne jest realizowanie postawionych celów, ale prawdziwym szczęściem jest gdy można koncentrować się na możliwości realizacji pasji, jaką dla niego są konie. Już pierwsze minuty rozmowy potwierdzają tę opinię. Odpowiedzi na wszystkie pytania można podsumować jednym zdaniem: − Ważne jest serce do pracy, a pracowitość i wytrwałość – to podstawa sukcesu. WŁAŚCIWY MOMENT – Gdy Polacy ograniczają ilość spożywanego mięsa w codziennej diecie, prowadzenie takiego biznesu nie jest łatwe. Na szczęście ja ani moja rodzina żadnej pracy się nie boimy, a przez lata przywykłem do trudności – rozpoczyna opowieść o swojej firmie pan Andrzej. Zaczynał wraz z bratem Markiem, gdy w Polsce upadał komunizm. Do 1991 r. prowadzili wraz z mamą Honoratą trzy sklepy spożywcze.


80 ton wędlin produkowanych codziennie i ponad 200 milionów zł obrotów rocznie − to rezultat pracy 630 osób zatrudnionych w zakładach mięsnych ham. Zapytaliśmy co przynosi Panu Andrzejowi Cichoniowi największe zadowolenie i usłyszeliśmy odpowiedź – Cieszę się, że tak wiele osób, które codziennie jedzą nasze produkty, docenia pracę ludzi, którzy wykonują ją z pasją.


coraz bardziej wymagającym klientom nowe, lepsze produkty. Takie jak nasza „Zielona Farma” – dla osób poszukujących produktów tradycyjnych, z naturalnych składników − dodaje.

Po 22 latach prowadzenia zakładów mięsnych, gdy interes nie wymaga aż takiej uwagi, Andrzej Cichoń najchętniej koncentruje się na działalności klubu jeździeckiego Lider i rozwoju kariery jeździeckiej synów: 22-letniego Mateusza i 16-letniego Michała. Największe marzenie to udział starszego z nich w igrzyskach olimpijskich w Brazylii

Dodatkowo pan Andrzej pracował jako kierownik wydziału rolnictwa w bytomskim magistracie i zastanawiał się, jak rozszerzyć rodzinny interes. Ustawa o działalności gospodarczej ministra Wilczka mówiła o tym, że co prawem nie jest zabronione, jest dozwolone i likwidowała monopol państwa, m.in. w branży żywności. Byłem po szkole rolniczej, miałem doświadczenie w handlu i widziałem, że zapotrzebowanie na żywność jest bardzo duże. Zleciliśmy zaprojektowanie zakładu, w którym zajęliśmy się ubojem, rozbiórką i produkcją wędlin. Skorzystaliśmy z kredytu dla sektora rolniczego – wspomina prezes. − Nie ruszyliśmy dobrze z produkcją, kiedy premierem został Balcerowicz. Wtedy oprocentowanie kredytu z 30 proc. wzrosło do 460 proc. To był trudny moment − wspomina. Nie wpadli w panikę, tylko dalej rozwijali produkcję; dzięki temu dziś są liderem w branży. Mają nie tylko zakłady mięsne, ale także dwie hurtownie – w Ożarowicach i we Wrocławiu – i kończą budowę nowoczesnego centrum logistycznego. Pomimo późnego popołudnia rozmowie w biurze prezesa towarzyszy ciągły szum pracujących maszyn. – To cztery roboty magazynowe, które pracują 24 godziny na dobę. Z regałów sięgających dachu hali ściągają zamówiony towar – wyjaśnia prezes. – Musimy rozwijać park technologiczny i produkcję, by oferować

14

DZIECIĘCA PASJA Po 22 latach prowadzenia firmy, gdy marka ma swoją renomę, a organizacja okrzepła, Andrzej Cichoń ma nieco więcej czasu na rozwijanie pasji − jeździeckiej kariery synów. To dla nich 7 lat temu wybudował ośrodek jeździecki w Radzionkowie i robi wszystko, aby starszy Mateusz – Mistrz Polski w ujeżdżeniu − wystartował w igrzyskach olimpijskich w Brazylii. – Gdy zobaczysz pasję w oczach własnego dziecka, w miarę możliwości stwarzasz mu najlepsze warunki rozwoju. Mateusz pierwszego konia dostał na komunię od dziadka i od razu pokochał ten sport. Nie było jednak w okolicy odpowiedniego miejsca do treningów, musieliśmy dojeżdżać do ośrodka oddalonego o 100 km, a gdy był już bardziej zaawansowanym zawodnikiem − aż do Niemiec. Wraz z żoną wymyśliliśmy, że zbudujemy wzorcowy ośrodek jeździecki, w którym pod okiem najlepszych trenerów będą mogli się szkolić być może przyszli mistrzowie. Ponownie zakasaliśmy rękawy i wzięliśmy się do pracy – opowiada Andrzej Cichoń, dziś właściciel najlepszego klubu jeździeckiego w tej części kraju. Klub Lider to imponujący kompleks: 4 ha, na których znajdują się przestronne i nowoczesne stajnie, a w nich 25 przepięknych koni; dwie ogrzewane hale do jazdy konnej, czworoboki, padoki, parkur, kryte trybuny dla tysiąca widzów, restauracja i hotel dla gości. Co roku w długi majowy weekend odbywają się tu prestiżowe międzynarodowe zawody w ujeżdżeniu, na które zjeżdżają najlepsi zawodnicy ze świata, by sięgnąć po nagrody wynoszące 25 tys. euro. – Organizacja zawodów to mój sposób na wyrażenie patriotyzmu. Impreza dla mojej rodziny i współpracowników to potężny wysiłek organizacyjny, na którym nie zarabiamy. Ale robimy to z wiarą, że ściągając do Radzionkowa ponad 100 zawodników z całego świata, ich rodziny i obsługę techniczną, dajemy naszej małej ojczyźnie szansę na rozwój. Jestem przekonany, że wyjeżdżają stąd zachwyceni gościnnością i poziomem zawodów, a część z nich być może wróci, by robić biznes w Polsce – wyjaśnia prezes. Dlatego zawodom towarzyszy jarmark polskich produktów tradycyjnych i wystawa sprzętu rolniczego, na której prezentuje swą ofertę firma Agros-Wrońscy. – Bardzo ważną kwestią w prowadzeniu interesów jest społeczna odpowiedzialność biznesu. Nie można rozwijać się w oderwaniu od środowiska, w którym się działa. Dlatego angażujemy się we wspieranie lokalnej społeczności. Najchętniej pomagamy ludziom z energią i pomysłami. Przez lata dofinansowywaliśmy imprezę organizowaną przez gminę Tąpkowice − lokalne zawody jeździeckie dla dzieci i młodzieży. Chodzi o to, by młodzi zrozumieli, że ciężką, systematyczną pracą można w życiu – sportowym, zawodowym i prywatnym − osiągnąć wiele – kończy rozmowę, zerkając na zegarek. − Już 19:00, czas popracować fizycznie w klubie; myślę, że przyda się ktoś, kto wyrówna zawodnikom czworobok. Dopóki się pracuje, to tworzy się historię – dodaje na pożegnanie.  ▨



PREZENTACJE

KONGSKILDE

Dla czytelników naszego magazynu poszukaliśmy takiego przyjaciela. Sprawdziliśmy sprzęt kilku czołowych producentów siewników. Nasze testy wykazały, że maszyną, która najlepiej radzi sobie w obsiewaniu i plewieniu, jest sprzęt produkcji Kongskilde. Przeanalizowaliśmy anatomię siewnika Vibro Crop Intelli tej marki, i oto, co wyszło z badań nad tym doskonałym „organizmem”. MÓZG OPERACJI Tak, jak ludzki mózg odczytuje niebezpieczeństwo i zmusza nasze ciało do reakcji, tak też działa GPS zamontowany w tej maszynie. Przy jego pomocy pielnik automatycznie podnosi i opuszcza konkretne sekcje, gdy zbliża się do narożników, miedz czy innych trudno dostępnych części pola. Jest to „reakcja obronna”, która zapobiega wyrządzeniu szkód w uprawach. Dzięki temu można niemal w stu procentach oczyścić pole z chwastów, a co więcej można pominąć ostatni oprysk środkiem chwastobójczym. Niewątpliwie łatwiej teraz dostosować gospodarstwo do wprowadzonych przez Komisję Europejską norm redukujących liczbę aktywnych środków chemicznych do zwalczania chwastów stosowanych w uprawie.

Anatom Jak znaleźć dobrego „kompana”

na gorący okres prac polowych, takiego, który nie zawiedzie w najtrudniejszych sytuacjach, który pomoże nie tylko wysiać, ale „poda” pomocną dłoń w mozolnym procesie plewienia…?

OCZY MASZYNY Oczy wyłapują obraz i przekazują go w przetworzonej postaci do mózgu. To dzięki nim, możemy się swobodnie poruszać, rozpoznając przeszkody, i widzieć trasę, którą mamy do pokonania. Pielnik rzędów kultywatora VCO ma coś więcej niż oczy operatora maszyny − kamerę, która jest jego dodatkową, bardziej precyzyjną „parą oczu”. Ma za zadanie rozpoznawać zielone rośliny uprawne w rzędach i wyznaczać trasę, którą automatycznie podąża pielnik. Sterowanie kamerą jest niezależne od pozycji ciągnika między rzędami. Jest to bardzo duże ułatwienie dla osoby obsługującej ten precyzyjny pojazd − dzięki kamerze może rozwijać większą prędkość, bez obaw, że coś przeoczy. RAMIĘ W RAMIE Ręce są przedłużeniem naszych ramion. Im dłuższe ręce, tym więcej możemy objąć lub złapać. W przypadku pielników rzędowych duża szerokość robocza oznacza większą powierzchnię pielenia i późniejszego wysiewu. Ramiona kultywatora rzędowego − w przeciwieństwie do ramion ludzkich − można

wydłużać w miarę potrzeb. Przekłada się to na czas, który zaoszczędzimy, „obejmując” większy zasięg jednym przejazdem. Konstruktorzy maszyny Vibro Crop Intelli zaprojektowali ramę w taki sposób, by jej szerokość roboczą można było regulować od

16

6 do 9 m po rozłożeniu skrajnych, bocznych ramion. Nie komplikuje to jednak sposobu transportowania maszyny. Prosty mechanizm składania zapewnia niewielką, bo 3-metrową szerokość transportową, a duże gumowe koła stabilizują ramę.


mia siewu

GARŚĆ CIEKAWOSTEK TECHNICZNYCH ! Podnoszenie poszczególnych sekcji

może być sterowane za pomocą sygnału od różnych dostawców GNSS ! Kontrolowanie funkcji przesunięcia bocznego odbywa się przez kamerę ! Utrzymanie jednolitej głębokości cięcia gleby zapewnia nowoczesna konstrukcja zęba VCO ! Tylna brona umożliwia zakładanie upraw roślin okrywowych ! Oryginalne redliczki i zęby Kongskilde wzmacniają sekcje czyszczące

Kiedy przyglądamy się konstrukcji pielników rzędowych kultywatora Vibro Crop Intelli firmy Kongskilde, możemy dostrzec poszczególne sekcje, z których każda odpowiedzialna jest za inną funkcję, a wszystkie razem tworzą idealnie współgrającą całość – niczym najdoskonalszy organizm!

BOGATE WNĘTRZE Tułów – serce, płuca, wątroba − znajdują się tu najważniejsze organy ludzkie, potrzebne do prawidłowego funkcjonowania. Podobną funkcję w maszynie Kongskilde spełnia FS Seeder– kompaktowy wysiewnik z funkcją elektrycznego dozowania. Jego przeznaczeniem jest wysiewanie obowiązkowych międzyplonów wraz z ostatnim oczyszczeniem rzędów. Dzięki precyzyjnym dozownikom nasiona są wprowadzane bezpośrednio do gleby, aby zapewnić szybkie kiełkowanie. Twórcy pomyśleli również o wygodzie osoby obsługującej maszynę, zapewniając łatwy dostęp do zbiornika za pomocą schodków i platformy. PRACOWITE STOPY Części bezpośrednio dotykające ziemi, tak jak stopy ludzkie utrzymujące stabilność, składają się z wielu mniejszych elementów.

agros magazyn 17/2014

Redliczki i zęby VCO zamontowane w pielnikach rzędowych Vibro Crop Intelli utrzymują stałą głębokość uprawy – jednorodnie tną glebę na całej szerokości roboczej. Dodatkowo pozwalają one na skuteczne pozbywanie się chwastów. Wyposażone są również w tarcze ochronne, które zapobiegają uszkadzaniu liści i ciągnięciu za sobą roślin. Tak jak stopy, które muszą być wytrzymałe na uszkodzenia zewnętrze, tak redliczki VCO posiadają bardzo solidną konstrukcję, która zużywa się bardzo powoli – przez lata uprawy i pielenia… przyjemniejszego niż dotąd, bo w dobrym towarzystwie.  ▨

− Kultywator rzędowy Vibro Crop Intelli to doskonały „organizm”, dostosowujący się do najtrudniejszych warunków uprawy, który dzięki harmonijnej współpracy sekcji, usprawni odchwaszczanie i zasiew, a w finale poprawi plony – komentuje Wojciech Ferdyn, 17 Regionalny Kierownik Sprzedaży Kongskilde


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Krowa dobrze o Zwiększenie wydajności mlecznej krowy o 1000 l rocznie, mniejsza liczba groźnych chorób metabolicznych u zwierząt, a także ułatwienia w utrzymaniu obory w czystości i oszczędność czasu – to zalety używania paszowozu Euromix KUHN, jakie jednym tchem wymienia Radosław Bińczyk ze Sławna, właściciel modelu o pojemności 8 m sześc.


dżywiona Najpierw było stado – 45 krów, które pan Radosław przez lata karmił metodą klasyczną. Nim kupił paszowóz, ręcznie rozsypywał na 25-metrowym korytarzu paszowym karmę pociętą na wycinarce. – To doprowadzało krowy do choroby – odżywiane źle wymieszaną paszą wyjadały za dużo jej treściwej części i zapadały na kwaśnicę i ketozę – wspomina Radosław Bińczyk. – Gdy pojawiła się możliwość otrzymania dotacji i znalazłem odpowiedni wóz w bardzo korzystnej cenie w firmie Agros-Wrońscy, kupiłem go od ręki – dodaje. – Do marki przekonał mnie Andrzej Wojewoda, handlowiec opiekujący się rolnikami z okolic Sławna. Twierdził, że jeśli szukam rozwiązania na lata, muszę zwrócić uwagę na stal, z jakiej wykonany jest wóz. Musi to być materiał trwały, który wytrzyma wieloletnie działanie kwasów z sianokiszonki i nie podda się korozji, która mogłaby doprowadzić do wytarcia dna wozu – mówi rolnik. Handlowiec wyjaśnił również rolnikowi, na czym polega różnica w przygotowaniu paszy TMR w wozie paszowym i bez niego: − Wytłumaczył nam, że wóz pomoże dokładnie pociąć sianokiszonkę i przemieszać dawki, które są niezbędne dla prawidłowego przebiegu procesu przeżuwania u krów – mówi rolnik. Dziś pan Radosław karmi stado paszami przygotowanymi z sianokiszonki zadawanej w balotach z dodatkiem kukurydzy, pasz treściwych dla krów mlecznych oraz nieco lżejszą ze słomą dla cielaków. »

19


DORADZTWO

− Paszowóz KUHN-a to przede wszystkim świetna jakość – jeden z najlepszych dostępnych na rynku. Elementy eksploatacyjne mają

Dzięki wykorzystywaniu Euromixu 870 do karmienia stada liczącego 45 krów Radosław Bińczyk otrzymuje rocznie 1000 litrów mleka więcej od krowy

3–4 razy dłuższą żywotność niż konkurencyjny sprzęt – mówi Andrzej Wojewoda z firmy Agros-Wrońscy

− Firma KUHN jest największym producentem wozów paszowych na świecie. Oferujemy wszystkie rodzaje maszyn do przygotowywania oraz zadawania pasz.

– Raz dziennie wóz równomiernie miesza i rozsypuje paszę na całym stole paszowym. Gdy uznam, że któraś z krów jest wybitna i zasługuje na nagrodę, dosypuję coś ekstra z ręki – uśmiecha się właściciel stada. Pan Radosław kupił wóz o pojemności 8 m sześc., bo to objętość dopasowana do wielkości stada i wymieszania jednego balota sianokiszonki. Dzięki elektronicznemu systemowi ważenia, który jest standardowym wyposażeniem wozów paszowych KUHN, użytkownik może w precyzyjny sposób kontrolować załadunek paszy i obliczyć jej ilość na potrzeby stada. – Wydajność mleczna bardzo nam się poprawiła – rocznie uzyskuję o 1000 l więcej mleka od sztuki – oblicza rolnik.

Kompaktowy model Euromix 870 przeznaczony jest do przygotowywania pasz dla stada od 40 do 60 szt., w zależności od rodzaju używanego TMR-u – tłumaczy Janusz Sztochel, przedstawiciel marki KUHN

20

JAKOŚĆ ŚLIMAKA – MA ZNACZENIE − Paszowozy KUHN-a zapewniają mieszankę doskonałej jakości dzięki kilku ciekawym rozwiązaniom technologicznym. Zbiornik to pofalowana wanna, więc proces rozdrabniania i mieszania jest szybszy. Rozmieszczenie i budowa ślimaka zostały opracowane w taki sposób, aby zapewnić swobodny przepływ paszy przez maszynę, gwarantując pożądaną jednorodność mieszanki – objaśnia Janusz Sztochel, przedstawiciel marki KUHN. – Wszystkie elementy zużywające się są wykonane z wysokiej jakości materiałów, dzięki którym ich żywotność jest nawet cztery razy dłuższa niż w produktach konkurencji. Jako ciekawostkę dodam, że pan Radosław wymieniał już noże, ale… po ponad dwóch latach użytkowania. W wozach paszowych konkurencji noże trzeba wymieniać nawet co 4 miesiące – dopowiada Wojewoda. – Gdy-

bym podawał wstępnie pociętą sianokiszonkę, a nie w całych balotach, noże pracowałyby jeszcze dłużej. Wysoka jakość była najważniejszym argumentem przemawiającym za zakupem droższego wozu. To nie jest maszyna, która może czekać na naprawę, krowy muszą jeść codziennie. Gdy wybierałem model, szukałem bezawaryjnego sprzętu – tłumaczy Bińczyk. HARMONIJNA WSPÓŁPRACA Wozy KUHN-a są sterowane za pośrednictwem układu hydraulicznego ciągnika. Dzięki niewielkim rozmiarom ślimaka, który został wyposażony w noże o narastającej intensywności cięcia, wozy mają zmniejszone zapotrzebowanie na moc. Euromix 870 wymaga tylko 60 KM na WOM. – Co ciekawe, ten typ wozu jako jedyny może być rozbudowany do 10 lub 12 m. To element doceniany przez użytkowników, którzy w przyszłości planują powiększenie stada – dodaje Andrzej Wojewoda. – Trzeba też przyznać, że odkąd mam wóz, obora jest czystsza, bo otwór wysypowy ma automatyczną klapę zabezpieczoną płóciennym fartuchem i pasza się nie rozsypuje. Nie muszę zatem tak często sprzątać. Jednak najważniejsze jest to, czego dokładnie nie potrafię przeliczyć – zdrowie zwierząt. Nie wiem, ile miałbym do tej pory przypadków kwaśnicy czy ketozy u krów. Wiem, że zdarzają się znacznie rzadziej. A w dodatku, dziś mamy z żoną dużo więcej wolnego czasu – mówi gospodarz, wskazując dom przygotowany do kapitalnego remontu. – Mamy go tyle, że w końcu zdecydowaliśmy się wyremontować ojcowiznę – dodaje pan Radosław.  ▨



DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Hodowla

w amerykańskim stylu

Pomysłów nigdy mu nie brakowało, ale te najlepsze − na rozwój rodzinnego gospodarstwa i hodowli − Krzysztof Respondek poszukiwał, podróżując. W Stanach Zjednoczonych nauczył się wybierać nie najdroższe, lecz optymalne rozwiązania. Jak ocenia rolnik, właśnie taki jest zestaw − wóz asenizacyjny marki POMOT 25 tys. l i ciągnik New Holland T8.330, który pomaga w obsłudze 800 sztuk bydła.


Zestaw: wóz asenizacyjny 25 tys. l zapięty do ciągnika New Holland T8.330 jest wykorzystywany w gospodarstwie Krzysztofa Respondka do wywozu gnojowicy na ponad 1000 ha pól. Dzięki wydajności − 100 tys. l dziennie – jest używany do świadczenia usług


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Gospodarstwo Krzysztofa Respondka to farma w amerykańskim stylu w najlepszym tego słowa znaczeniu: niekończące się po horyzont pola – w sumie 1000 ha upraw, potężne obory, a w nich najnowsze systemy hodowli, a na dodatek zadbane, odrestaurowane domostwo, wokół którego panuje nieskazitelny porządek. Na ścianach gabinetu wiszą zdjęcia czwórki dzieci: 7-letniego Jasia, nastoletniej Natalii i dorosłych już Michała i Jakuba, poprzeplatane zdjęciami z amerykańskich podróży. – Sporo czasu spędziłem w Ameryce. Wiele rozwiązań, które stosuję w hodowli, np. konstrukcje obór dla krów mlecznych, zaczerpnąłem stamtąd. Tam też zobaczyłem, że nie zawsze najdroższe znaczy najlepsze. Tak jest ze sprzętem rolniczym z POMOT-u czy New Hollanda – choć nie należą do najwyższej półki cenowej, to są po prostu świetne. NH oferuje bardzo dobrą trakcję w swoich ciągnikach, doskonały komfort pracy i znakomitą jakość, a POMOT ma opatentowane rozwiązania dorównujące k lasą z acho d nim technologiom. W dodatku wszystko w bardzo korzystnych cenach – zauważa właściciel specjalistycznych gospodarstw rolnych w Jamach i Biskupicach.

− Dobierając odpowiedni zestaw asenizacyjny, braliśmy pod uwagę nie tylko wielkość stada − 800 szt. bydła, ale także rodzaj dominujących gleb. Na tak ciężkich i gliniastych, jak w okolicy Jam, aby harmonijnie współpracować z beczką o pojemności 25 tys. l, potrzebny był ciągnik o dużej mocy i potężnym ogumieniu – jak NH T8.330 – wyjaśnia wybór Jan Wroński, prezes firmy Agros-Wrońscy

24

SPECJALIZACJA – JEDYNĄ DROGĄ Hodowla pana Krzysztofa to stado liczące 800 sztuk bydła. Krowy dojone to połowa tej liczby, reszta to jałówki i cielaki chowane do selekcji i uzupełnienia stada oraz w kilku procentach bydło opasowe. – Prowadzę przedsiębiorstwo skoncentrowane na hodowli, bo uważam, że specjalizacja to jedyna droga do sukcesu w rolnictwie. Rodzice mieli 50-hektarowe gospodarstwo, w k tór ym uprawiali rzepak, pszenicę, jęczmień i ziemniaki, a także sadzeniaki, zajmowali

się też nasiennictwem. Dziś ze względów organizacyjnych i sprzętowych nie można się tak rozdrabniać. Poza tym, nikt nie zna się na wszystkim, świat idzie szybko do przodu, trzeba się ciągle uczyć, wyprzedzać konkurencję, a jest to niemożliwe przy produkcji wielokierunkowej – ocenia Respondek. – Jeśli uprawy, to w celu zabezpieczenia pasz objętościowych i treściwych dla bydła, czyli trawy, koniczyny i czyste użytki zielone oraz kukurydza. Świadczę usługi dla okolicznych rolników, ponieważ pracuje u mnie grupa wykwalifikowanych pracowników, którzy mają dobrze zorganizowany czas pracy. Można go poświęcić również na dodatkową działalność – o gospodarstwie „od kuchni” opowiada jego właściciel. BECZKA DO ZADAŃ SPECJALNYCH Serwis, jaki proponuje swoim sąsiadom, to m.in. usługi asenizacyjne, świadczone wozem POMOT-u o pojemności 25 tys. l. – Wybrałem taką pojemność ze względu na wielkość stada. Kupując tak duży wóz, zwracałem uwagę zwłaszcza na jego konstrukcję. Zależało mi, by był to sprzęt ocynkowany. W tym wozie mamy sześciomilimetrową blachę ocynkowaną ogniowo o podwójnym spawie zbiornika − na zewnątrz i wewnątrz − co daje gwarancję solidnej konstrukcji na lata. Koniecznie musiała być to beczka trzyosiowa na potężnym ogumieniu, a do tego łatwa w transporcie, która nie utopi się pod własnym ciężarem na podmokłych gruntach – wylicza pan Krzysztof. O komforcie pracy na tym sprzęcie wiele opowiada nam jego operator, Józef Mann: − Beczka jest bardzo wydajna – napełnianie trwa mniej niż 10 minut, a 100 tys. l jestem w stanie wywieźć w ciągu godziny. To w zasadzie bezobsługowy sprzęt. Wszystkimi jego funkcjami można operować z kabiny ciągnika, a jedyna praca na zewnątrz wozu to podpięcie węża przy napełnianiu i przełączenie pompy. Praca przy gnojowicy nie jest więc taka straszna, jak o niej mówią – śmieje się operator. Ciągnik, z jakim pracuje wóz, to New Holland T8.330, który Krzysztofowi Respondkowi polecił Jan Wroński, prezes Agros-Wrońscy: − Współpracujemy z panem Krzysztofem od ponad 20 lat. Udało mi się go przekonać do naszego sprzętu, gdy po serii testów zobaczył, że za dobrą, ale nie najwyższą cenę, może mieć doskonałe urządzenia. Kiedy zastanawialiśmy się, jaki zestaw będzie optymalny dla jego hodowli, szukaliśmy rozwiązania, które będzie odpowiednie dla tak dużego stada. Co więcej, ten sprzęt bez problemów musi się sprawować na trudnych gliniastych glebach, jakie zdarzają się w tamtych okolicach. Wóz o takiej pojemności


W rodzinie Respondków uprawa roli to tradycja rodzinna, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Pan Krzysztof gospodarstwo rodziców o powierzchni 50 ha rozwinął dwudziestokrotnie i wyspecjalizował się w produkcji mleka

ROLNIK REKOMENDUJE Wóz asenizacyjny POMOT-u to: ! Zbiorniki ze stali stopowej, dającej lżejszą !

musiał zostać dopięty do ciągnika o dużej mocy i wielkim ogumieniu. NH T8.330 był optymalnym rozwiązaniem – wyjaśnia Jan Wroński. Operator zestawu również ocenia ciągnik bardzo wysoko, chwaląc jego realną moc – 280 KM, resorowaną oś, przestronną i klimatyzowaną kabinę oraz potężne ogumienie, które gwarantuje komfort pracy

! !

konstrukcję, czyli mniejsze naciski na glebę oraz niższe koszty eksploatacji Niezawodna konstrukcja zbiornika wyposażonego we wręgi zewnętrzne, falochrony i zawory podciśnieniowe Płynowskaz na bieżąco określający poziom cieczy w trakcie napełniania i opróżniania zbiornika Czas napełniania zbiornika o poj. 25 tys. l − 10 minut

w każdych warunkach – nawet z wielkimi obciążeniami. – Na tym zestawie pracuje wyłącznie pan Józef, gdyż uważam, że taki sprzęt powinien mieć jednego operatora, który czuje się za niego odpowiedzialny, jest do niego przeszkolony i doskonale czuje pracę na nim – wyjaśnia pan Respondek, zdradzając jeszcze jeden sekret organizacyjny swojego gospodarstwa. – Nowoczesny sprzęt jest bardzo ważny we współczesnym rolnictwie, ale równie istotny jest dobry zespół wykwalifikowanych pracowników. Mam taki u siebie – kierownicy dwóch gospodarstw, wszechstronna kadra, a także żona wspierająca mnie we wszystkim, co robię – bez nich nie udałoby się tego tak sprawnie urządzić − kończy spotkanie pan Krzysztof.  ▨

agros magazyn 17/2014

25


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Prasa zmienną jest Pan Mieczysław odziedziczył swoje gospodarstwo po teściach. Było to 8 ha z dużą ilością łąk w okolicach Gręboszowa, dlatego zdecydował, że hodowla krów mlecznych to najlepszy sposób na rozwój rodzinnego biznesu. Dziś wraz z żoną Mariolą, 20-letnim synem Kamilem i 18-letnią córką Sylwią uprawiają 60 ha i zajmują się stadem 65 krów oraz 30 jałówek. Olszewscy do niedawna zwijali baloty dla swoich krów za pomocą prasy stałokomorowej, jak się okazało − zbyt drogiej w eksploatacji.

– Przestały nam wystarczać baloty o stałej wielkości 120 cm. Zaczęliśmy szukać nowego rozwiązania, które pozwoli zmieniać wielkość balotów w zależności od potrzeb – wyjaśnia Mieczysław Olszewski. DOBRZE SPRASOWANE – BARDZIEJ OPŁACALNE – Prasą FAMAROL DF 1,7 Zd, którą kupiliśmy w firmie Agros-Wrońscy, możemy prasować bele o wielkości od 80 do 165 cm, niezależnie od materiału żniwnego. Zwiększenie średnicy beli zmniejsza liczbę

− Prasa zmiennokomorowa FAMAROL DF 1,7 Zd to nowość w ofercie Unii. Dobierając ten sprzęt, braliśmy pod uwagę stosunek jakości do ceny. To solidna maszyna polskiego producenta, która jest tańsza o 30 proc. od zachodniej konkurencji – wyjaśnia Zdzisław Jasek, Dyrektor Handlowy Agros-Wrońscy. Chcesz poznać szczegóły oferty? Zadzwoń lub napisz, tel. 600 353 818, z.jasek@agros-wronscy.pl

26


W gospodarstwie państwa Olszewskich o zakupach sprzętu decydują wspólnie ojciec z synem. Kamil (na zdj. po prawej), absolwent technikum weterynaryjnego, interesuje się nowinkami technicznymi i przekonuje do nich tatę

Przy rosnących kosztach hodowli bydła mlecznego i coraz niższych cenach mleka liczy się każdy sposób, który pozwala zaoszczędzić koszty. Tak uważa Mieczysław Olszewski, właściciel hodowli dającej 400 tys. l mleka rocznie, który dziennikarzom „AGROS Magazynu” opowiada o zyskach z prasowania zmiennokomorówką marki FAMAROL.

prasowanych bel, a co z tym idzie, obniża koszty ich transportu oraz zakupu sznurków, siatki oraz folii – wylicza ! Płynna regulacja średnicy bel Kamil Olszewski. Zmiana ! Wałek dociskający pokos wielkości prasowane! Wiązanie siatką i sznurkiem go balota jest możliwa dzięki znajdującym się ! Automatyczne smarowanie łańcuchów w komorze trzem walcom i pasom przewinię! Docinacz (14-nożowy) tym przez ruchome rolki. – Zagęszczenie beli realizowane jest hydraulicznie poprzez wprowadzenie do układu odpowiedniego ciśnienia. Podobnie regulowany jest system zagęszczania beli mocno sprasowanej od samego początku jej formowania – tłumaczy Zdzisław Jasek, Dyrektor Handlowy Agros-Wońscy, który

ROLNIK POLECA Prasa zmiennokomorowa FAMAROL DF 1,7 Zd, to:

TO CIEKAWE! Krowa to smakosz, posiada więcej kubków smakowych niż człowiek! Jej wydajność mleczna zależy głównie od dobrze zbilansowanej diety. Doskonała pasza powinna być wysokoenergetyczna, z dużą ilością białka, makro – i mikroelementów oraz witamin. Co ważne, powinna dostarczać kationy i aniony w odpowiednich proporcjach. Wysokowydajna krowa powinna mieć do dyspozycji 60 cm stołu paszowego wypełnionego zbilansowaną − pod względem składników i sposobu ich wymieszania − paszą i swobodny dostęp do dobrej wody. Więcej na ten temat w artykule na str. 18

agros magazyn 17/2014

pomagał panu Mieczysławowi w doborze odpowiedniej maszyny. – Wybierając prasę, braliśmy pod uwagę stosunek jakości do ceny. To solidna maszyna polskiego sprawdzonego producenta tańsza o 30 proc. od propozycji zachodniej konkurencji – wyjaśnia Jasek. BUDUJĄC PRZYSZŁOŚĆ W tym gospodarstwie pasze pochodzą głównie z własnych upraw. Dokupują jedynie część słomy, czyli paszę objętościową. Do podawania pokarmu jest używany wóz paszowy o pojemności 9 m sześc. – Także do tej wielkości dobieraliśmy prasę. Nie udałoby się w nim zmieścić dwóch balotów o długości 120 cm zwiniętych w prasie stałokomorowej, a jeden to zbyt mało dla takiego stada. Dlatego potrzebne nam było bardziej elastyczne narzędzie pracy – komentuje właściciel prasy. Obaj panowie chwalą sobie łatwość obsługi sprzętu. − Operator ciągnika może sterować funkcjami prasy z kabiny za pomocą specjalnego pilota, który pozwala ustawić m.in. wymiary beli, zagęszczenie jej rdzenia i oddzielnie warstwy zewnętrznej. Na wyświetlaczu pojawiają się komunikaty o błędach, np. podczas cięcia siatki – szczegóły związane z pracą maszyny wyjaśnia Kamil. Nowinki technologiczne to jego pasja. Właśnie napisał maturę i skończył technikum weterynaryjne, zamierza kontynuować naukę w warszawskiej SGGW. Jednak przede wszystkim chciałbym wspierać swoją wiedzą i umiejętnościami ojca i rodzinne gospodarstwo. − Pomagam tacie, bo to, co budujemy, będzie przecież moją przyszłością – z rozsądkiem dojrzałego gospodarza mówi młodzieniec.  ▨

27


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Goliat w polu

Uprawa ziół to sport dla ludzi o mocnych nerwach. Poprzeczkę wysoko stawiają wrażliwe rośliny oraz ich odbiorcy – producenci leków. Precyzyjnie ustalone normy, karty upraw, brak oprysków, a do tego surowe warunki transportu i przechowywania. Jak sobie radzić z taką uprawą, gospodarując na gliniastych glebach 5. kategorii − w tym temacie ekspertami są Sławomir i Daniel Grzegorczyk, właściciele 70 ha upraw ziół.


− EXPOM od 20 lat specjalizuje się w produkcji maszyn uprawowych we wszelkich konfiguracjach. Polecam ten sprzęt rolnikom, którzy poszukują dobrego stosunku jakości do ceny – mówi Krzysztof Janiak, Doradca Handlowy Agros-Wrońscy

Z perspektywy szosy prowadzącej do gospodarstwa państwa Grzegorczyków ich uprawy wyglądają niezwykle malowniczo – równe rzędy roślin, nad którymi unosi się delikatna woń olejków eterycznych, a pośród nich grupy pracowników pielęgnujących rośliny zielarskie. Zupełnie inaczej ten obraz wygląda z punktu widzenia właścicieli: − Zioła to trudna i wymagająca uprawa, robimy to głównie z miłości do nich. Przy wyśrubowanych normach, jakie określają odbiorcy surowca, opłacalność jest symboliczna – mówi Daniel Grzegorczyk, syn pana Sławomira, który zioła uprawia od 26 lat. – Przez ten czas tylko jeden z naszych sąsiadów spróbował podobnej uprawy, ale szybko się wycofał. Uprawa wymaga utrzymania bezwzględnej czystości − bez kamieni, chwastów, bakterii. Podobnie jest z zebranym towarem – czasem wystarczy godzina przechowywania w niewłaściwych warunkach i rozwija się grzyb, a my nie uzyskujemy pożądanej ceny. To samo dotyczy transportu − świeże zioła nie mogą się ugnieść, bo wtedy zmieniają kolor i rozmnażają się grzyby i drobnoustroje. Opłacalność jest coraz mniejsza, bo w skali świata mamy olbrzymią nadprodukcję i ceny drastycznie spadają – włącza się do rozmowy senior. – Te rośliny wymagają nie tylko fachowej wiedzy, kontaktów wśród odbiorców, idealnych warunków pogodowych, ale także gleby przygotowanej bez użycia jakichkolwiek chemicznych środków ochronnych – kontynuuje rolnik, który na 70 ha uprawia: walerian, prawoślaz lekarski, jeżówkę, lubczyk, arcydzięgiel, litwor i babkę lancetowatą. Całość wykorzystywana jest do produkcji leków. – Ziemia musi mieć odpowiednią wilgotność – a zdarza się, że gleby jednego dnia są przesuszone, a kolejnego zbyt wilgotne. Muszą też być dokładnie rozdrobnione i doprawione, delikatnie ubite – zdradza sekrety przygotowania ziemi. – Dlatego przez dłuższy czas szukaliśmy sprzętu uprawowego, który nam w tym pomoże. Trzymetrowy agregat i kultywator, których używaliśmy do tej pory, nie wystarczały – dodaje pan Daniel.

IDEALNY DUET − Panowie zastanawiali się nad wyborem pomiędzy gruberem ścierniskowym, agregatem z gęsiostópką oraz agregatem talerzowym Goliat marki EXPOM. W warunkach, w jakich gospodarują, potrzebny jest sprzęt, który dokładnie skruszy, rozdrobni i doprawi bardzo trudne w uprawie gleby – zbite i gliniaste od 3. do 5. kategorii – mówi Krzysztof Janiak, Doradca Handlowy Agros-Wrońscy. – Co równie istotne, przy tym typie produkcji trzeba wybierać solidny sprzęt, gwarantujący dobre efekty, ale za rozsądną cenę. Dlatego przekonałem ich, by postawili na Goliata. To nowość EXPOM-u, pierwsza maszyna o szerokości 5 m, która jest optymalna do wielkości i potrzeb tego gospodarstwa – wyjaśnia doradca. – Szerokość roboczą dobieraliśmy do wielkości upraw oraz ciągnika New Holland T 7 185, na którym pracujemy. „Pięciometrówka” jest idealna do 140 KM mocy znamionowej tego ciągnika – mówi rolnik. SKUTECZNY SIŁACZ Oczekiwania stawiane przed Goliatem były olbrzymie, ale już pierwsze testy pokazały, że sprzęt im sprosta: − Agregat pracuje dokładnie tak, jak się spodziewałem. Przetestowałem go w ekstremalnych warunkach na 2 ha, na których nie powiodły się tegoroczne wschody, doszło do tego sporo chwastów, które wyrosły zamiast ziół i trzeba było wszystko zniszczyć. Po przejechaniu dwoma rzędami przesuniętych talerzy Goliata, które mocno nacięły glebę w jednym przejeździe, ziemia była pulchniejsza niż na pozostałych fragmentach pól, dokładnie wymieszana, a resztki rozdrobnione. Co ważne, fartuch ochronny zamontowany przed tylnym wałem kieruje ziemię tak, by opadała pod wał, żeby powierzchnia została dobrze zagęszczona. Wschody na tym fragmencie pola miałem znacznie równiejsze – przyznaje Daniel Grzegorczyk.  ▨

W przypadku uprawy ziół niezwykle ważne jest zachowanie doskonałej struktury gleby. W gospodarstwie państwa Grzegorczyków sprawdził się agregat talerzowy Goliat marki EXPOM o szerokości roboczej 5 m


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Trzy w jednym


Zima, 20 stopni mrozu i 1000 ha kamienistej gleby – w takich właśnie ekstremalnych warunkach został przetestowany agregat uprawowo-siewny Spirit marki Väderstad. O tym, jak sprawdza się ten sprzęt w nieco bardziej tradycyjnych warunkach 130-hektarowego gospodarstwa, opowiedział nam Waldemar Machnik ze Smotryszowa.


DORADZTWO

Spirit sprawdzi się w gospodarstwach o różnej wielkości. Jest dostępny w szerokościach roboczych 4, 6, 8 i 9 m w wersji tylko nasiennej. Potrzebujesz więcej szczegółów, zadzwoń: Szymon Mazur, przedstawiciel firmy Agros-Wrońscy, tel. 604 485 107, sz.mazur@agroswronscy.pl

− Spirit został skonstruowany z myślą o pracach na glebach średnich i lżejszych.

Z PIERWSZEJ RĘKI – Wszystkie zabiegi agrotechniczne wykonuję sam. Dlatego bardzo cenię swój czas i rozwiązania, które pozwalają mi go oszczędzić – zaczyna rozmowę właściciel pól z pszenicą, rzepakiem i mieszankami zbożowymi na pasze dla trzody. – Tradycyjny siewnik z agregatem, którego używałem, przestał wystarczać. Wtedy z pomocą przyszedł Szymon Mazur, przedstawiciel firmy Agros-Wrońscy. Zaproponował agregat Spirit marki Väderstad, który pozwala wykonać trzy zabiegi agrotechniczne − uprawę, siew oraz nawożenie − w jednym przejeździe. Ze względu na cenę podszedłem do propozycji sceptycznie. Dziś, widząc oszczędności, jakie dzięki niemu osiągam, cieszę się z wyboru – wyjaśnia Waldemar Machnik. Połączenie siewu, z uprawą i nawożeniem − oprócz oszczędności ekonomicznych − pozwala zachować większą wilgotność gleby. Dziś rolnik zasiewa 130 ha w trzy dni. Zaoszczędzony czas wykorzystuje na świadczenie usług wśród sąsiadów. – Zostaje mi jeszcze kilka wolnych chwil na rozwijanie pasji agrotechnicznych u Konrada, mojego 5-letniego syna. Kolekcjonuje miniaturki maszyn, które pracują w naszym gospodarstwie; model Väderstada również parkuje w jego garażu – mówi dumny tata. BEZBŁĘDNA ROBOTA – Pan Waldemar zastanawiał się nad mniejszym sprzętem, ale agregaty zawieszane wymagają balastów zakładanych na ciągnik. Dla jego New Hollanda T 7235 i ze względu na ukształtowanie terenu, na jakim gospodaruje – dużo pagórków i wzniesień – Spirit jest

Odpowiednie narzędzia przednie i redlice pozwalają na siew po orce i po kultywatorach − zapewnia Maciej Kolesiński, przedstawiciel firmy Väderstad

ROLNIK REKOMENDUJE Agregat uprawowo-siewny Väderstad Spirit 400 to: ! Trzy zabiegi agrotechniczne w jednym przejeździe ! Realna wydajność sprzętu − 40 ha dziennie ! Najwyższa precyzja siewu każdego ziarna oraz !

32

punktowe rozsiewanie nawozu Duże oszczędności paliwa

idealnym rozwiązaniem – wyjaśnia Szymon Mazur. Agregat Spirit jest przeznaczony do uprawy gleb średnich i lekkich, które dominują wokół Smotryszowa. – Aby zapewnić równomierne wschody jak największej liczby roślin, maszyna zagęszcza glebę zarówno przed wysianiem nasion, jak i po precyzyjnym umieszczeniu ich w glebie. Precyzyjny siew jest najważniejszą zaletą tego agregatu − i to zarówno ziarna, jak i nawozu umieszczanego w glebie punktowo – zapewnia Maciej Kolesiński, przedstawiciel firmy Väderstad. − Orka czy uprawa uproszczona − Spirit sprawdzi się w każdej z tych sytuacji − dodaje. Z tą opinią zgadza się rolnik-praktyk: − Widząc wielkość pojemników na ziarno, bałem się siewu rzepaku, który wysiewa się w dawce 2,5 kg na hektar. Ale okazało się, że i tu maszyna pracuje bezbłędnie. Właśnie kończy się wegetacja rzepaku i kolejny raz mogę powiedzieć, że mam piękne wschody – przyznaje pan Waldemar. – Nowe technologie wprowadzam do gospodarstwa od dłuższego czasu. Przywykłem już do obsługi najnowszych interfejsów komputerowych, pewnie dlatego zgłębienie tajników tego sprzętu zajęło mi tylko chwilę. Ustawianie dawek wysiewu jest bardzo proste – wystarczy jedno ważenie próbne, dane wprowadza się do komputera, który przelicza odpowiednią ilość ziarna w zależności od tempa jazdy – mówi z zachwytem. − Szukając dziury w całym, można się przyczepić jedynie do kątów zsypów ziarna i nawozu w skrzyniach. Można by się pokusić o ich powiększenie, ale odbyłoby się to kosztem podniesienia skrzyni ładunkowej albo jej zmniejszenia, więc chyba się jednak czepiam – kończy właściciel Spirita.  ▨


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Wszechstronni majstrzy

Wszystko wskazuje na to, że szczepy dobrych bakterii, czyli probiotyki, mogą znaleźć zastosowanie w hodowli świń, bowiem zmniejszają liczbę infekcji i obniżają liczbę antybiotyków stosowanych masowo w hodowli. Doświadczeniami w ich stosowaniu podzielili się Andrzej i Barbara Walkówkowie, właściciele dużej hodowli trzody chlewnej z Czerniakowa.

− Produktem, który polecam hodowcom trzody chlewnej, jest EmFarma, do zamgławiania. Preparat składa się z kompozycji pożytecznych mikroorganizmów, m.in. bakterii kwasu mlekowego i fototropowych, które pomagają utrzymać zdrowe środowisko w oborach – mówi Rafał Dądela, licencjonowany doradca probiotechno-

Bezwzględna ekonomia dyktuje hodowcom zwierząt coraz ostrzejsze zasady, tym trudniej utrzymać więc optymalne warunki hodowli. – Kiedyś małe prosię spędzało z maciorą co najmniej 8 tygodni. Dziś już nikt nie może sobie pozwolić na tak długie przestoje. Moje prosiaki po 3. tygodniu życia wędrują do odchowalni, a maciora zachodzi w kolejną ciążę, by po trzech miesiącach ponownie rodzić. Tylko w takim cyklu hodowla jest opłacalna – opowiada Andrzej Walkówka, właściciel 80 sztuk loch hodowanych w cyklu zamkniętym. – Małe prosiaki nie mają czasu, aby wytworzyć w jelitach odpowiednią mikroflorę, stąd częste problemy z biegunkami, na które stosowana jest antybiotykoterapia. Do niedawana mieliśmy podobne problemy. Dzięki paszom z zabezpieczeniami przeciwbiegunkowymi i pożytecznym mikroorganizmom probiotycznym udało się odbudować pożyteczną mikroflorę u zwierząt i zmniejszyć liczbę stosowanych lekarstw. Dziś antybiotyki stosujemy tylko w skrajnych przypadkach – wyjaśnia hodowca.

logii, tel. 505 028 455, biuro@bio-prolife.pl

agros magazyn 17/2014

SPOSÓB NA PATOGENY Wyroby zawierające pożyteczne mikroorganizmy sprowadziła do domu pani Barbara. − Nie mogłam znieść kwaśnego fetoru obornika, który unosił się nad całym gospodarstwem – opowiada. – Podczas targów spotkałam Rafała Dądela, licencjonowanego doradcę probiotechnologii, który do walki z przykrym zapachem polecił pożyteczne mikroorganizmy. Nie wierzyłam,

że przywracając równowagę mikrobiologiczną w całym gospodarstwie, pozbędziemy się nieprzyjemnego zapachu. Dlatego kupiłam wtedy tylko butelkę odżywki do roślin. Gdy rośliny podlewane preparatem wybuchły zielenią, zadzwoniłam do doradcy i poprosiłam o preparat dla świń – śmieje się właścicielka nowoczesnej świńskiej porodówki. Zaczęła stosować preparat EmFarma do oprysków higienizujących obory oraz Probiotyk Em15 wzbogacający karmę dla zwierząt. − Na porodówce leję środek do wody nowo narodzonym prosiętom i dzięki temu są bardziej odporne, nie mają problemów z biegunkami. Weterynarz odwiedza nasze gospodarstwo rzadziej niż do tej pory. Dodatkowo stosujemy EmFarma Plus w pozostałościach po kukurydzy, w ilościach 40 l/ha, dzięki czemu rozkład słomy następuje bardzo szybko – przyznaje. Wokół gospodarstwa nie unosi się już wspomniany odór gnojowicy. – Wszystko dzięki kompozycji mikroorganizmów ProBio Emów stosowanych w gospodarstwie. To zastęp małych, sprytnych majstrów − pożytecznych bakterii − które zwalczają patogeny i pomagają w kompostowaniu i rozkładaniu obornika, resztek organicznych i fermentowaniu gnojówki – wyjaśnia Rafał Dądela.  ▨

33


DORADZTWO

KONSULTANT TECHNICZNO-HANDLOWY DORADZA

Korzyści z prasowania

Na ten sezon najwięksi dostawcy pras, czyli firmy New Holland oraz Unia Group, przygotowali wiele nowości w zakresie pras zmiennokomorowych. Jednak te rozwiązania techniczne są opisywane skomplikowanym językiem i niewiele mówią rolnikowi. W tym artykule nasz ekspert, Andrzej Wojewoda, przybliży, w jakim kierunku zmierza rozwój pras oraz jakie konkretne korzyści przyniosą użytkownikowi zastosowane w maszynach najnowsze technologie. Nowe prasy New Holland serii Roll-Belt posiadają nowy podbieracz (rys. 1), który zapewnia zwiększenie wydajności zbioru nawet o 20 proc. w porównaniu do poprzednich modeli. Masz pytanie dotyczące pras lub innych maszyn rolniczych? Nasz ekspert, Andrzej Wojewoda chętnie służy radą i pomocą. Kontakty do Andrzeja oraz pozostałych doradców znajdują się na ostatniej stronie „AGROS Magazynu”

PO PIERWSZE WIĘKSZA WYDAJNOŚĆ Wydajność zwiększa się dzięki zastosowaniu systemu podwójnych przenośników ślimakowych wirujących w przeciwnych kierunkach oraz współpracującymi z nimi wałkiem podawania, który idealnie „układa” zbierany materiał przed rotorem. Dodatkowo można wybrać podbieracz o pięciu rzędach palców mocowanych w innowacyjny sposób za pomocą gumowych elastomerów. Rozwiązanie to widoczne na rys. 2 nie tylko znacznie podnosi wydajność zbioru, ale również charakteryzuje się nawet 5-krotnie więk-

szą trwałością w porównaniu do tradycyjnych palców podbieracza. Zawieszenie palców na gumach ma również wyeliminować problem owijania się materiału na belkach podbieracza podczas zbioru długiego, włóknistego materiału, z którym borykali się rolnicy zbierający np. żyto na kiszonkę czy przerośnięte trawy. Kolejnym elementem, który znacząco podnosi wydajność zbioru, jest rotor Cropcutter. Trzyrzędowe palce wirnika zapewniają podzielenie materiału na mniejsze porcje, ponadto ich ułożenie w kształcie litery W zapewniają równomierne rozłożenie masy na całej szerokości komory prasowania. Zdarzają się również sytuacje, że podczas zbioru z największą wydajnością dochodzi do zablokowania przepływu masy. New Holland proponuje tutaj dwa rozwiązania: rewers hydrauliczny, który przez

01

Rys. 1 Nowy podbieracz pras Roll Belt Rys. 2 Gumowe mocowanie palcy podbieracza

34

02


Rys. 3 Zasada działania pogłębiacza Agrisem komora prasowania pras Roll Belt Rys. 4 Sterowanie prasą New Holland za pomocą monitora IntellView ciągnika Rys. 5 Opuszczana podłoga w prasie FAMAROL

układ zapadek zmienia kierunek ruchu rotora, a tym samym wypycha nadmiar materiału, oraz opuszczana za pomocą jednego przycisku podłoga pod rotorem, co chwilowo pozwoli podać większą ilość masy do komory. Jednak głównym podzespołem prasy decydującym o jej wydajności jest komora prasowania. W prasach Roll-Belt składa się ona z czterech stałych walców oraz czterech pasów (rys. 3). Walce są tak ułożone, że zaczynają formować bele na wzór litery D. Takie rozwiązanie sprzyja wytworzeniu najgęstszego rdzenia, co zostało potwierdzone w testach. W porównaniu do poprzednich modeli pras zmiennokomorowych New Holland stosuje obecnie cztery pasy zamiast sześciu pasów. Szersze pasy mogą przenosić większe obciążenia, co w połączeniu z nowym podwójnym systemem ich naciągu pozwala uzyskać bele o gęstości nawet o 5 proc. większej. Pamiętajmy – większa gęstość to więcej materiału w jednej beli; mniej przestojów, na owinięcie i wyrzucenie belki; mniejsze zużycie siatki, sznurka i folii oraz lepsza jakość kiszonki. Zaznaczyć należy również, że pasy wykonano technologii bezszwowej, co zapewni im wieloletnią bezawaryjną pracę. Zbiór zielonki często przeprowadza się w trudnych, wilgotnych warunkach. Przydatne wówczas okaże się ogumienie w imponującym rozmiarze 500/55 × 20, które uchroni nasze maszyny przed zakopaniem w grząskim gruncie. PO DRUGIE KOMFORT PRACY Producent żółtych maszyn zapewnia maksymalną ergonomię obsługi. W prasach New Holland zastosowano m.in. nowe lekkie jednoczęściowe osłony z tworzywa, które z łatwością pozwalają się otworzyć, tworząc dostęp do podzespołów prasy. Podbieracz można wyposażyć w skrętne koła, które można szybko bez narzędzi przestawiać z pozycji transportowej w roboczą. Takie szczegóły jak pojemnik na aż sześć dodatkowych kłębków sznurka czy dodatkową rolkę siatki oraz centralnie zgrupowane punkty do smarowania maszyny tworzą przysłowiową wisienkę na

03

agros magazyn 17/2014

torcie w codziennej pracy z maszyną. Komfort obsługi podnosi również nowy monitor Bale Command Plus II, gdzie intuicyjną i prostą obsługę wszystkich funkcji prasy, jaką zapewniał poprzedni sterownik, zamknięto w nowym, wykonanym z najwyższej jakości materiałów pudełku i dodatkowo zwiększono powierzchnię ekranu. Dla najbardziej wymagających użytkowników New Holland zapewnił pełną kompatybilność nowych maszyn z ISOBUS-em, czyli prasę możemy obsługiwać monitorem znajdującym się w ciągniku. W przypadku niebieskich traktorów takie rozwiązanie zapewniają ekrany IntellView (rys. 4). Dzięki ISOBUS możemy kupić prasę bez sterownika, co znacznie oszczędza pieniądze oraz przestrzeń wewnątrz kabiny. DOBRE, BO POLSKIE W podobnym kierunku jak zachodni konkurenci rozwija swoje prasy FAMAROL wchodzący w skład Unii Group. Prasy zmiennokomorowe serii DF 1,7; 1,9 Z/ZD zostały w tym sezonie zmodernizowane. Wizualnie zmodernizowaną prasę można rozpoznać po nowych osłonach wykonanych z tworzywa sztucznego, które znacznie ułatwiają obsługę codzienną. Prasy FAMAROL-u posiadają w wyposażeniu standardowym opuszczaną podłogę podbieracza (rys. 5), która w razie zapchania pozwala szybko udrożnić maszynę. Komfort obsługi zapewnia intuicyjny w obsłudze sterownik Pilot Box obsługujący wszystkie funkcje maszyny. Dla najbardziej wymagających użytkowników producent proponuje również sterownik Superior z kolorowym, dotykowym ekranem (rys. 6). Wyposażenie krajowych pras w takie elementy, jak: centralne smarowanie, podbieracz 5-rzędowy, rotor 3-zębowy czy zawór proporcjonalny pozwalający użytkownikowi regulować średnicę beli oraz ciśnienie zgniotu dochodzące nawet do 200 barów za pomocą sterownika, świadczy o tym, że krajowe wyroby niczym nie odbiegają od swych zachodnich konkurentów, a oferowane są w znacznie korzystniejszej cenie.  ▨

04

05

35


DORADZTWO

SZEF SPRZEDAŻY DORADZA

Do ostatniego źdźbła

Zbieranie materiału żniwnego – słomy, siana czy zielonki – powinno odbywać się z ogromną starannością. W końcu od tego w dużym stopniu zależy wydajność upraw. Prasy w gospodarstwie są więc jak wisienka na torcie – dopełniają całości. O nowościach i standardach w tej grupie maszyn opowiada Zdzisław Jasek, Dyrektor Handlowy firmy Agros-Wrońscy.

Więcej funkcji

Najbardziej uniwersalny typ pras to prasy zwijające zmiennokomorowe. Regulowana szerokość oraz gęstość beli pozwalają na dopasowanie maszyny do charakteru upraw. – Dziś chciałbym zaprezentować dwie linie pras tego typu firm New Holland i Unia Group – zapowiada dyrektor Jasek.

zaprezentowanych modeli można poznać, odwiedzając jeden z salonów firmy AgrosWrońscy, a Zdzisław Jasek, Dyrektor Handlowy, dopomoże fachową poradą: z.jasek@agros-wronscy.pl + 48 600 353 818

WYDAJNOŚĆ PRZEDE WSZYSTKIM Firma New Holland od ponad 70 lat przoduje we wprowadzaniu nowatorskich rozwiązań w konstrukcjach maszyn rolniczych do zbiorów. Wprowadziła na rynek pierwszą zwijającą prasę do belowania, a później pierwszą pasową. Najświeższe nowinki to prasy Roll-Belt™ RB150C, RB150F, RB180C, RB180F. Seria powstała poprzez unowocześnienie prasy zmiennokomorowej BR7000.

Seria pras Roll-Belt™ powstała z myślą o jak najłatwiejszej codziennej konserwacji, co zapewniają centralnie zgrupowane punkty smarne po obu stronach prasy

– Zacznijmy od początku – proponuje Zdzisław Jasek. Przede wszystkim zmieniono podbieracz. Nowa konstrukcja z czterema lub pięcioma rzędami palców ma szerokość 2 lub 2,3 metra i pozwala na wzrost wydajności do 20 proc. Podbieracz o czterech rzędach jest przeznaczony do pracy ze słomą na płaskich, równych polach. Wersja pięciorzędowa jest przeznaczona do pracy przy kiszonce oraz na kamienistym lub nierównym gruncie. Gumowe zęby mają nawet pięciokrotnie większą trwałość i niezmienną wydajność w każdych warunkach. Większa efektywność to również zasługa nowego sposoby podawania. System dwóch


Zmodernizowany został system owijania. Czy to siatka, czy sznurek, czy też sznurek z siatką – belka będzie kształtna i precyzyjnie owinięta – zapewnia dyrektor. Mimo tylu zaawansowanych technologii sterowanie prasą nie jest skomplikowane. Roll-Belt™ są wyposażane w dobrane do indywidualnych potrzeb monitory, co pozwala wygodnie kontrolować proces belowania z wnętrza kabiny.

Odrzutnik bel wytacza je poza obszar obrotu pokrywy tylnej. Dzięki temu nie trzeba odjeżdżać od wyrzuconej beli i ponownie cofać w celu rozpoczęcia zbioru kolejnej partii materiału

agros magazyn 17/2014

wirujących w przeciwnych kierunkach przenośników ślimakowych ze wspomagającym wałkiem podawania znacznie poprawia przepływ materiału żniwnego. Prasy Roll-Belt™ zostały również wyposażone w samonastawne koła podporowe, które pozwalają bez straty czasu przestawić prasę z trybu transportowego na tryb polowy. – Cyfry w oznaczeniu modelu to maksymalna średnica beli w centymetrach (można ją regulować co 5 cm) – objaśnia Dyrektor Handlowy. Symbol F to system SuperFeed™, który umożliwia przetwarzanie i utrzymanie całych źdźbeł słomy czy siana. Modele z układem CropCutter™ (oznaczone symbolem C) zapewniają bardzo drobne cięcie do wytworzenia gęstych beli na kiszonkę. W prasach Roll-Belt™ zastosowano cztery bezszwowe samoczyszczące pasy (o szerokości 273 mm) wykonane z zaawansowanych materiałów. Kombinacja wałków i pasów gwarantuje świetnie uformowane i równomiernie zagęszczone bele. Z łatwością wytrzymują one transport oraz długi okres przechowywania w zmiennych warunkach atmosferycznych, poprawia to również profil fermentacyjny kiszonki. Można do tego dołożyć jeszcze opcjonalny system podwójnej regulacji gęstości, dzięki któremu można zwiększyć gęstość bel nawet o 5 proc. – Regulacja jest łatwa. Odbywa się za pomocą sterownika oraz pokrętła na jednym z siłowników hydraulicznych napinacza pasów – wyjaśnia Jasek. Ta seria pras posiada też zabezpieczenia przed zablokowaniem podbieracza (poprzez opuszczenie podłogi pod rotorem) oraz rotora (przez rewers hydrauliczny).

SPRAWDZONE ROZWIĄZANIA Do liderów wśród krajowych producentów maszyn rolniczych bez wątpienia należy producent ze Słupska. – Również jeśli chodzi o prasy marki Unia Group i fabryki FAMAROL nie mają się czego wstydzić – rekomenduje Zdzisław Jasek, Dyrektor Handlowy firmy Agros-Wrońscy. Modele pras pasowych, zwijających, zmiennokomorowych to: DF1 7Z, DF1 9Z, oraz DF1 7Zd, DF1 9Zd – to wersje z docinaczem – wyjaśnia. Maksymalna średnica beli to 165 cm (dla modeli 1,7) oraz 185 cm (dla modeli 1,9) i można ją płynnie regulować od 80 cm. Służy do tego zawór proporcjonalny, który pozwala średnicę beli oraz ciśnienie zgniotu regulować hydraulicznie z kabiny operatora. – Pięć rzędów palców podbieracza o szerokości 2,1 m pozwala utrzymać wysokie tempo pracy dzięki dokładnemu podbieraniu – zapewnia Jasek. Zebrany materiał jest cięty przez 14 noży (w wersjach z docinaczem) na odcinki około 7 cm. Aby zwiększyć długość sieczki (co pozwala też ograniczyć moc potrzebną do napędu maszyny), co drugi nóż można łatwo wymontować. Materiał drobniej pocięty jest bardziej zagęszczony, dzięki temu uzyskuje się lepsze parametry sianokiszonki. – Każdy nóż posiada indywidualne zabezpieczenie sprężynowe, a cały zespół jest sterowany hydraulicznie z kabiny operatora – opowiada Dyrektor Handlowy. Prasy posiadają rolkę dociskającą, która wstępnie rozprowadza materiał na bębnie podbieracza oraz ułatwia zbiór wysokich pokosów. Ułatwia to zwijanie zebranego materiału, który jest formowany przez sześć bardzo wytrzymałych pasów. Wiązanie sznurkiem lub siatką jest sterowane z kabiny za pomocą pulpitu Pilot Box, który posiada więcej funkcji. Można sterować hydrauliką podbieracza, noży tnących i pokrywy tylnej, ustawić średnicę beli, ciśnienie zgniotu dla rdzenia i warstwy zewnętrznej oraz liczbę owinięć siatką czy sznurkiem – wymienia zalety Zdzisław Jasek. Nie na darmo stare porzekadło mówi, że koniec wieńczy dzieło. Warto więc tak zadbać o zebranie materiału żniwnego, aby praca była efektywna, a wydajność możliwie największa.  ▨

37


DORADZTWO

POGOTOWIE SERWISOWE

Do żniw,

gotowi, start! Żniwa przy pięknej pogodzie i na sprawnym kombajnie − marzenie każdego rolnika. Pierwszego nie można gwarantować, ale drugie zapewniamy po przeprowadzeniu przeglądu przedżniwnego, na jaki zdecydował się Kamil Olejniczak, właściciel kombajnu New Holland TC 5070.

− Przez cały rok proponujemy klientom promocje odpowiadające ich aktualnym potrzebom. Wiosną mieliśmy 23 proc. zniżki na podstawowe części New Holland. Teraz przygotowujemy magazyny na szczyt prac polowych – wyjaśnia Zbigniew Pieroński, Kierownik Serwisu Agros-Wrońscy

Z bazy w Strzelcach Wielkich do gospodarstwa państwa Olejniczaków mobilny serwis Agros-Wrońscy, w składzie Zbyszek Jasek i Stanisław Sterczewski, dojeżdża w godzinę. Samochód załadowany filtrami, olejami i tzw. „szybkimi skrzynkami narzędziowymi”, na które przez całą wiosnę obowiązywała promocja − to o tej porze roku ich drugi dom: − W maju i kwietniu spędzamy w tym wozie kilkadziesiąt godzin tygodniowo. Przed sezonem odwiedzamy wszystkich właścicieli kombajnów New Holland w okolicy, którzy chcą rozpocząć żniwa przygotowanym sprzętem – opowiada Zbyszek Jasek. – U pana Kamila przegląd robimy już po raz trzeci – mówi serwisant, wyładowując z ciężarówki sprzęt niezbędny do przeprowadzenia prac. – Spędzimy tu cztery godziny, przechodząc kolejne punkty przeglądu. Na koniec sprawdzimy komputer ciągnika New Holland T7185, na którym pracuje pan Kamil. Chcemy zbadać, dlaczego pojawiają się komunikaty o błędach – dodaje. Serwisanci tradycyjnie zaczynają od silnika – wymieniają olej i wszystkie filtry:

powietrza, kabinowe, olejowe, paliwówki; uzupełniają też olej w hydraulice. Następnie sprawdzają łożyska i pasy, a w razie potrzeby skrócą łańcuchy. Kontrolują też ogumienie. Mechanicy pracują, a w tym czasie ekipa „AGROS Magazynu” wykorzystuje przerwę w pracach gospodarskich i pyta Kamila Olejniczaka o warunki, w jakich pracuje na żółtym „potworze” New Hollanda: − Od trzech sezonów robię nim 300 ha rocznie, w zbożu i rzepaku. I muszę przyznać, że współpraca układa nam się bezbłędnie. Jestem przekonany, że spokój pracy w sezonie zawdzięczam odpowiedniemu przygotowaniu. Co roku zapraszam lotną ekipę serwisantów do siebie. Nie znam się na mechanice, nie chcę tracić czasu na szukanie po omacku ewentualnych usterek. Wolę maszynę oddać w ręce fachowców, a zaoszczędzony czas wykorzystać na prace polowe – przyznaje Olejniczak. – Można ruszać w pole! Wszystko wymienione i sprawdzone. W szczycie prac nic nie powinno się zdarzyć – kończąc przegląd, zapewnia Stanisław Sterczewski.  ▨

Serwisant Agros-Wrońscy Stanisław Sterczewski doradza oraz daje wskazówki panu Kamilowi na temat prawidłowej regulacji pasów napędowych



NASI PRZEDSTAWICIELE HANDLOWI SĄ DO TWOJEJ DYSPOZYCJI JAN KLIMCZYK

tel.: 608 625 165 Mobilny Doradca ds. Serwisu i Części Zamiennych zasięg: całość terytorium

JACEK ŁAKOMIAK

tel.: 668 261 738 Mobilny Doradca ds. Serwisu i Części Zamiennych powiaty: sieradzki, zduńsko-wolski, łaski, wieluński, wieruszowski i okolice

SEBASTIAN MIKULSKI

tel.: 784 934 971 Mobilny Doradca ds. Serwisu i Części Zamiennych zasięg: Polska południowa

ZDZISŁAW JASEK

tel.: 600 353 818 z.jasek@agros-wronscy.pl powiaty: częstochowski, pajęczański, kłobucki, zawierciański, radomszczański, bełchatowski i okolice

SZYMON MAZUR

tel.: 604 485 107 sz.mazur@agros-wronscy.pl powiaty: tarnogórski, lubliniecki, wieruszowski i okolice

ARKADIUSZ SMOLAREK

tel.: 600 353 819, smolarek@agros-wronscy.pl powiaty: Dąbrowy Górniczej, będziński, żywiecki, sosnowiecki, gliwicki, katowicki, oświęcimski, tyski, pszczyński, cieszyński, mikołowski, bieruńsko-lędziński, bielski i okolice

MICHAŁ ŚLĘZAK

tel.: 728 929 922 m.slezak@agros-wronscy.pl powiaty: zawierciański, myszkowski, olkuski i okolice

ANDRZEJ WOJEWODA

tel.: 784 918 844 a.wojewoda@agros-wronscy.pl powiaty: radomszczański, piotrkowski, bełchatowski, raciborski i okolice

TOMASZ DUSZYŃSKI

tel.: 728 493 396 t.duszynski@agros-wronscy.pl powiaty: sieradzki, zduńskowolski, łaski, wieluński, wieruszowski i okolice

KRZYSZTOF JANIAK

tel.: 608 620 937 k.janiak@agros-wronscy.pl powiaty: sieradzki, zduńskowolski, łaski, wieluński, wieruszowski i okolice

JACEK SOWAŁA

tel.: 728 493 303 j.sowala@agros-wronscy.pl powiaty: sieradzki, zduńskowolski, łaski, wieluński, wieruszowski i okolice

MATEUSZ WYSOCKI

tel.: 662 206 832 m.wysocki@agros-wronscy.pl powiaty: Jastrzębie-Zdrój, raciborski, rybnicki, wodzisławski, żorski, gliwicki

SŁAWOMIR HEYDUK

tel.: 784 522 296 s.heyduk@agros-wronscy.pl powiaty: Jastrzębie-Zdrój, raciborski, rybnicki, wodzisławski, żorski, gliwicki

IWONA HERCOG

tel.: 784 501 894 i.hercog@agros-wronscy.pl filia Szonowice

ALEKSANDER SZWIEC

tel.: 622 206 822 a.szwiec@agros-wronscy.pl powiaty: Jastrzębie-Zdrój, raciborski, rybnicki, wodzisławski, żorski, gliwicki

MARIAN MROZEK

tel.: 784 921 889 m.mrozek@agros-wronscy.pl odpowiedzialny za sprzedaż maszyn budowlanych i komunalnych zasięg: całość terytorium


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.