Pan Kuleczka. Światło

Page 1

— Ale on jest jeszcze ca∏kiem dobry — powiedzia∏ troch´ zdziwiony pies Pypeç. — Taak? — wykrzywi∏a si´ Katastrofa. — A zobacz, co to jest to tutaj? Pypeç wpatrzy∏ si´ w miejsce, które pokazywa∏a. — Nic nie widz´ — odpowiedzia∏ po chwili niepewnie. — Dziura! — zawo∏a∏a radoÊnie Katastrofa. — Taka wielka, ˝e Bzyk-Bzyk mog∏aby przez nià swobodnie przelecieç! I unios∏a nieco dywanik. Mucha Bzyk-Bzyk, zach´cona okrzykiem, rzeczywiÊcie przelecia∏a przez dziurk´, jak samolot w czasie pokazów akrobatycznych. Katastrofa by∏a zachwycona. Pypeç z jakiegoÊ powodu — nie bardzo. Rozmawiali o dywaniku. O jego dywaniku. Dywanik by∏ ju˝ bardzo, bardzo stary. Mo˝e nie tak stary jak Pan Kuleczka, ale na pewno starszy od Pypcia. Pypeç pami´ta∏ go od... Sam nie wiedzia∏ od kiedy. Po prostu — od poczàtku. Musia∏ byç ca∏kiem ma∏ym puchatym szczeniaczkiem, kiedy le˝a∏ na nim pierwszy raz. Pami´ta∏ ten zapach i k∏aczki ∏askoczàce go w nos, bo z trudem jeszcze unosi∏ g∏ow´. Pami´ta∏, jak potem walczy∏ z nim, gryz∏ go, szarpa∏ i trzàs∏, wyobra˝ajàc sobie, ˝e jest pot´˝nym, niezwyci´˝onym lwem o ogromnej grzywie.

34


A potem... Drzewo za oknem zieleni∏o si´, ciemnia∏o, ˝ó∏k∏o, ∏ysia∏o i znów si´ zieleni∏o, a dywanik by∏. Pada∏ deszcz, Êwieci∏o s∏oƒce, sypa∏ Ênieg, wia∏ wiatr, czasem nawet b∏yska∏o i grzmia∏o, a dywanik by∏. Katastrofa skaka∏a, siedzia∏a, z∏oÊci∏a si´, Êmia∏a, biega∏a, krzycza∏a, robi∏a miny, a dywanik by∏. Bawili si´, jedli, wychodzili na spacer i na zakupy, wracali, a dywanik by∏. T∏uk∏y si´ talerzyki, gubi∏y klocki, psu∏y samochodziki. A dywanik? By∏. A teraz... — Zobacz, a tu jest druga, nawet wi´ksza — jakby od z´bów! — wo∏a∏a Katastrofa. — Bzyk-Bzyk, poka˝! Bzyk-Bzyk zawróci∏a, zrobi∏a w powietrzu pi´knà p´tl´, po czym nie zwalniajàc, przelecia∏a przez dywanik na drugà stron´, jakby by∏ przezroczysty. Pypeç spuÊci∏ g∏ow´. Katastrofa mia∏a racj´. Dywanik najwyraêniej by∏ dziurawy. Wtedy w∏aÊnie do pokoju wszed∏ Pan Kuleczka.


— Dobrze, ˝e pan jest! — zawo∏a∏a Katastrofa. — Pypciowi potrzebny jest nowy dywanik, ale wstydzi si´ powiedzieç! Ten stary jest strasznie dziurawy i w ogóle si´ nie nadaje! — Nie! — potwierdzi∏a Bzyk-Bzyk. Pan Kuleczka przyjrza∏ si´ najpierw dywanikowi, a potem Pypciowi i powiedzia∏:

36


— Hmm, tak sobie nawet niedawno o tym myÊla∏em... Pypeç uniós∏ g∏ow´ i spojrza∏ na Pana Kuleczk´ z dziwnà minà. — Ale coÊ mi si´ te˝ wydaje — Pan Kuleczka zerknà∏ teraz na Katastrof´ — ˝e mysza Wisza ma mocno naderwane ucho. A drugie jej si´ w ogóle zgubi∏o. Co byÊ powiedzia∏a na nowà przytulank´? Na przyk∏ad plastikowego pancernika? Albo kisielowatà meduz´? Wymienimy od razu dywanik i mysz, co? — Jak to?! — zawo∏a∏a Katastrofa ze zgrozà. — Oddaç mojà Wisz´? Nigdy! B´d´ jej broniç jak lew! I zawarcza∏a, tak jak to tylko ma∏e kaczki potrafià. Pypeç pierwszy raz si´ uÊmiechnà∏. — Na pewno pan wymyÊli coÊ innego — powiedzia∏. I rzeczywiÊcie. Pan Kuleczka zniknà∏, a po chwili pojawi∏ si´ z torbà kolorowych szmatek, ig∏à, nitkà i no˝yczkami. Siedzieli potem przez ca∏y wieczór, dobierali ∏aty, a Pan Kuleczka naszywa∏ je na dywanik. Ale zaczà∏ od uszu Wiszy. Jedno mocno przyszy∏, a drugie zrobi∏ ca∏kiem nowe. Katastrofa nie mog∏a si´ zdecydowaç, czy lepsze b´dzie w zielono-˝ó∏tà kratk´, czy w pomaraƒczowo-czarne kropki. Ale w koƒcu wybra∏a takie jak dawniej — ró˝owe. Wieczorem Pypeç le˝a∏ na swoim dywaniku, który by∏ bardziej kolorowy, ale pachnia∏ tak samo jak zawsze. Pypeç wàcha∏ go i si´ uÊmiecha∏. A Katastrofa szepn´∏a przed snem do nowego ucha Wiszy: — Jak oni mogli w ogóle pomyÊleç, ˝e ci´ wymieni´ na jakàÊ kisielowatà meduz´?

37


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.