Android Magazine 12/2012

Page 1

12/2012 (2) androidmagazine.pl

android magazine Sprzęt:

Programy:

Gry:

HTC One X+

Falcon Pro

Ingress

ZTE Grand X In

Snapseed

Age of Empire

HTC Desire X

Pixlr-Express

Predators

GOCLEVER TAB R83 MINI

Minimalistic Text

The Little Crane That Could

HTC One S

LockerPro Lockscreen

Ski Safari

Dyskusja: Czy coraz większe ekrany w smartfonach to słuszna droga? Przetestowaliśmy Android 4.2 Jelly Bean – mogło być lepiej Felieton: iOS czy Android – wybór siłami natury

Wywiad: See You dla niewidomych

Nowości: Galaxy Note III i S IV, Nowy Facebook, Aktualizacje Samsungów

PORADY: Google Talk, Powiadomienia, Liczniki danych, Synchronizacja zdjęć


12/2012 2 sPIS TREŚCI

002

Aktualności 7

Oprogramowanie:

Wywiad:

56 Android 4.2 – test  Michał Brzeziński

10 See You rewolucyjne rozwiązania dla niewidomych, oparte na Androidzie – wywiad z Marcinem Łapą  Bartosz Dul

61 Falcon Pro  Mateusz Gryc 63 Snapseed – Fotorenesans  Michał Mynarski 64 Pixlr Express  Michał Mynarski

Poradnik prezentowy 13 Felietony: 17 Duży może więcej! Mateusz Gryc 22 E-glina Emil Oppeln-Bronikowski 25 iOS czy Android – wybór siłami natury?  Wojtek @6Ghost9 Wieman

Sprzęt: 28 HTC One X+ – siekierka czy kijek? Bartosz Dul

65 Oprogramowanie Google Play Michał Zieliński

31 ZTE Grand X In – Atom Inside Bartosz Dul

Gry:

35 HTC One S – test Michał Brzeziński

68 Ingress Mateusz Gryc 69 Predators Mateusz Gryc 71 The Little Crane That Could Mateusz Gryc 72 Age of Empire – Wait to win Michał Mynarski

Książki: 40 GOCLEVER TAB R83 MINI – test Bartosz Dul

75 Technika 60. Wyświetlanie filmów (fragment)

43 Dwóch Michałów vs tajwańczyk ze średniej półki – Mega Recenzja HTC Desire X Michał Mynarski, Michał Zieliński

Porady 77

52 Philips – ShoqBox SB 7100 Jarosław Cała


12/2012 2 wstępniak

003

22Michał Brzeziński – redaktor Komórkomania.pl Z bólem serca muszę przyznać, że nowy Android mnie zawiódł. Szybkie przełączniki, na które bardzo liczyłem, okazały się konkretną klapą. Widżety na ekranie blokady mogą być przydatne, ale obecnie wyglądają na wersję beta.

Słowem wstępu chciałbym podziękować czytelnikom za gorące przyjęcie Android Magazine, ale i za uwagi, także te krytyczne. W drugim numerze AMaga znajdziecie trochę nowości i nowe twarze w redakcji. Nie będę ukrywać, że to dopiero początek – wiele rzeczy jeszcze na Was czeka wraz z nadchodzącymi numerami naszego miesięcznika. W tym numerze przeczytacie dlaczego według Michała Brzezińskiego najnowsza wersja Androida nie do końca się udała. W świetle odwiecznej wojny Android vs iOS postawicie się dzięki Wojtkowi w roli… rodziców. Mateusz postara się Was przekonać, dlaczego duże ekrany są dobre i sprawdzicie, czy reszta redakcji się z nim zgadza. Dwóch Michałów zmierzyło się z HTC Desire X i nie zawsze się ze sobą zgadzali. Emil kupił tani chiński tablet i o dziwo nie rzucił nim przez okno, przekonajcie się dlaczego. Ponadto wprowadziliśmy dział porad, na początek takich najprostszych, które z czasem będą uzupełniane o te bardziej zaawansowane. Ja osobiście przetestowałem dla Was kilka interesujących urządzeń i sprawdziłem, jak od niedawna Android pomaga niewidomym dzięki młodej, polskiej firmie. Koniec świata ponoć już za nami. Dlatego w imieniu całej redakcji ze spokojem mogę Wam życzyć zielonych Świąt Bożego Narodzenia, wielu Androidów pod choinką i nadzwyczajnego 2013 roku! Bartosz Dul

22Mateusz Gryc – bloger na geekblog.pl Miniaturyzacja telefonów zakończyła się wraz z powstaniem smartfonów. Teraz będą one już wyłącznie rosły. Jak długo? Aż ekran zajmie całe nasze pole widzenia – wraz z pojawieniem się smartokularów czy soczewek kontaktowych z wbudowanymi wyświetlaczami.

22Wojtek @6Ghost9 Wieman Andrzej. Jakże swojski, jakże bliski sercom naszym. – Cześć Andrzej, miło Cię widzieć! – wołają wszyscy. Szkoda, że on Wam nie odpowie. Bo jest bobasem. Małym szkrabem, który ledwie zaczyna raczkować. Bezzębnym, totalnie nieogarniętym, kwękającym berbeciem.

22Michał Mynarski – redaktor Komórkomania.pl Zawsze lubiłem w HTC swoistą przewidywalność w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dobrze wiem, czego się spodziewać po ich smartfonach, przynajmniej w kwestiach... powiedzmy fizycznych.

22Emil Oppeln-Bronikowski – bloger na bronikowski.com Nienawidzę wydawać pieniędzy na gadżety. I komputery. Jest coś obrzydliwego w płaceniu za wygląd i markę. Za punkt honoru stawiam sobie wyduszenie z ledwie żywego złomu każdej kropelki elektronicznego potu przed jej śmiercią.


12/2012 2 stopka

12/2012 2 wywiad 2 SEE YOU

12/2012 2 poradnik prezentowy

010

See YOu

031

Bartosz Dul, Wojtek PietrusieWicz

PORaDNIk PRezeNtOwY 2 Telefony

W połowie listopada tego roku miała miejsce premiera rozwiązań marki See you dla niewidomych i niedowidzących. Mowa m.in. o telefonii komórkowej i smartfonie w pełni obsługiwanym głosowo, które są dostosowane do osób ze słabym wzrokiem. Miałem nadzieję nie tylko przeprowadzić wywiad z Marcinem Łapą – prezesem See You Mobile – ale i też na własnej skórze sprawdzić, jak galaxy nexus może być obsługiwany wyłącznie głosowo, czy to działa i jak może być pomocny osobom z niepełnosprawnością wzrokową.

2 BD: Czym są See you Mobile, See You Phone i See you Platform? MŁ: Głównym produktem jest See You Phone, gdzie na poziomie systemu operacyjnego wprowadziliśmy zmiany, by był on dostępny dla osób niewidomych czy niedowidzących. W Polsce jest 900 tys. osób, które mają problem ze wzrokiem i nie mogą korzystać z urządzeń mobilnych. Te rozwiązania są dla nich.

12/2012 2 sPrzęT 2 ZTE GRAND X IN – ATOM INSIDE

013

Bartosz Dul Bartosz Dul

rewolucyjne rozwiązania dla niewidomych, oparte na androidzie

2 Bartosz Dul: Dlaczego nazwa See you? Czy to nie trochę nazbyt przewrotna nazwa dla niewidomych? Marcin Łapa: Osoby niewidome czują się wykluczone w społeczeństwie. Nazwa miała być przewrotna, bo chcemy pokazać, że te osoby nie muszą się tak czuć. See You to „do zobaczenia”, skracamy dystans do siebie. Nasze hasło to „Powiedz, usłysz, zobacz”. To „zobacz” jest przenośnią, efektem, który pozwala osobom wykluczonym poczuć się lepiej, w przenośni zobaczyć to, co widzą inni na co dzień.

004

W tym czasie Marcin Łapa wyciągnął przy mnie zwykłego Galaxy Nexusa, podłączył go do laptopa i zaczął mu wgrywać od zera system See You z poziomu recovery. See You Mobile to wirtualny operator sieci komórkowej, dostosowany do osób niewidomych. Wydzierżawiliśmy usługi od Orange. Najważniejszą 12/2012 2 sPrzęT 2 PHILIPS – SHOQBOX SB 7100 usługą dodatkową w See You Mobile jest prywatny asystent. Wystarczy wypowiedzieć „asystent”, by połączyć się z osobą fizyczną, która może pomóc zamówić bilet na samolot, zarezerwować stolik jarOsław cała w restauracji itp. Nie ma tu umowy lojalnościowej, klient może w dowolnym momencie zrezygnować z abonamentu. Wprowadziliśmy też abonament za złotówkę (dystrybucja

Google Nexus 4 (299 uSD) – Praktycznie nie do kupienia. Ten nowy model, wyprodukowany przez LG, charakteryzuje się przede wszystkim „czystym” Androidem oraz najciekawszą listą parametrów spośród konkurencji. HTC One X+ (2599 PLN) – Jeden z najładniejszych i najlepiej wykonanych telefonów z Androidem. Dla fanów nakładki Sense, z nowymi „bebechami”, może stanowić jedną 052 z najciekawszych alternatyw dla mojego ulubieńca – Nexusa 4.

PHIlIPS – SHOqBOX SB 7100 9

Samsung Galaxy S III (2149 PLN) – Obecnie jeden z najlepiej sprzedających się smartfonów na świecie. Wyposażony w bardzo mocno rozbudowaną nakładkę TouchWiz, stanowi bardzo dobrą propozycję dla osób, które lubią, gdy na ekranie dużo się dzieje.

mamy w przygotowaniu np. okulary, które rejestrują

obraz przez kamerę, ostrzegają przed przeszkodami i mogą wysyłać informacje do telefonu, który je zinterpretuje

HTC Desire X (1199 PLN) – kompaktowy smartfon o sporych możliwościach. Świetny design, niezłe wykonanie. Szczególne wrażenie robi dzięki najlepszemu wyświetlaczowi w swojej klasie – SLCD2.

Sony Xperia T (1999 PLN) – promowany jako smartfon Bonda. Nie jest jednak idealnym gadżetem tylko dla agentów specjalnych. Designem nawiązuje w końcu do pierwszych Xperii, a sam telefon zaskakuje niezłym ekranem HD i wbudowanym 13Mpix aparatem cyfrowym.

2 Tablety google nexus 7 (899 PLN) – Obecnie najlepszy, moim zda12/2012 2 oProgramowanie 2 ANDROID 4.2 – TEST niem, tablet z Androidem na rynku. Ze swoją poręcznością, od niedawna dostępnym modułem 3G oraz niską ceną, powinien znaleźć wielu chętnych.

zte gRaND X IN – atOM INSIDe

12/2012 2 Gry 2 AGE OF EMPIRE - WAIT TO WIN

056

aNDROID 4.2 – test

555555

age OF eMPIRe 9 – waIt tO wIN

2 Design i wykonanie

Google Nexus 10 (399 uSD) – Niedawno zaprezent o w a n y, n a d a l praktycznie nie do kupienia, to odpowiedź Google (we współpracy z Samsungiem) na dominację iPada. Cechą charakterystyczną jest niewątpliwie ekran o rozdzielczości 2560 × 1600 pikseli.

072

intel długo zapowiadał wejście na rynek smartfonów i tabletów. W końcu są. Pierwszy z nich to telefon ZTE Grand X In. Czy faktycznie jest taki dobry, jak zapowiadano? i Brzeziński co z tym „intel inside”? Michał Michał Mynarski

przyciski. Trochę szkoda, że producent nie zdecydował się na same tylko przyciski ekranowe, ale nie każdemu one odpowiadają. Dobrze wygląda głośniczek i czujniki nad ekranem. Z tyłu znajdują się obawiano loga ZTE i Intela oraz się dużych nieco odstający aparat problemów wynikających z lampą błyskową. Prakz zastosowania procesora czyli sprawdzona formuła w odgrzewanym tycznie cała klapka wykow technologii x86 nana jest z gumowanego

Telefon do najpiękniejszych nie należy. Wygląda wręcz banalnie. Pod względem wykonania jest przeciętnie. Nie w pejoratywnym tego słowa znaczeniu. Po prostu z wyglądu nie wyróżnia się absolutnie niczym, aczkolwiek trudno mu cokolwiek zarzucić. Ani to najniższa, ani najwyższa półka jakościowa. Ekran zajmuje znaczną większość powierzchni z przodu telefonu. Pod nim znajdują się 4 dotykowe

sosie

2 Szybkie przełączniki

linia ShoqBox to ciekawe głośniki z wbudowanym akumulatorem, modułem bezprzewodowym bluetooth oraz solidną konstrukcją.

Nie chce mi się liczyć, ile to już razy pisałem na łamach iMagazine, jak bardzo lubię firmę Philips. Myślę, że więcej razy niż posiadam palców u jednej dłoni. Nie szkodzi, napiszę jeszcze raz… Bardzo lubię firmę Philips. Można by pomyśleć, że ciężko nie lubić, jak w salonie ma się od owej firmy telewizor 52-calowy w prezencie, ale nic z tych rzeczy. Prawda jest taka, że niczym mnie ta firma nie przekupiła, a moją aprobatę zyskała dzięki prostej zasadzie: chodzi mi tu o stosunek ceny do jakości. To właśnie w tym zestawieniu, Philips nigdy mnie nie zawiódł.

Tym razem do naszej redakcji Philips dostarczył model SB7100 z nowej serii małych przenośnych głośników, nazwanych ShoqBox. Linia ShoqBox to ciekawe głośniki z wbudowanym akumulatorem, modułem bezprzewodowym bluetooth, oraz solidną konstrukcją. Tak naprawdę w poprzednim zdaniu napisałem wszystko, co najistotniejsze i wszystko to, co musi posiadać każdy mobilny głośnik. Jednak ShoqBox’y warte są poświęcenia większej ilość słów i kryją kilka niespodzianek, o których musimy wspomnieć.

2 Po prostu ładny Tak jak pisałem wcześniej, do nas trafił model SB7100, który jest podstawowym modelem, ale posiada praktycznie wszystkie funkcje starszych braci. Po pierwsze, jest ładny, może to błahe, ale w gruncie rzeczy dosyć istotne, bo przecież każdy z nas jest w jakimś stopniu estetą. Króluje głównie stalowa siatka pokrywająca prawie całe urządzenie, a jej dopełnieniem jest niezłej jakości plastik. Fajnym rozwiązaniem jest

google pokazało nowego Androida przy okazji premiery Nexusa 4 i Nexusa 10. „Przy okazji” wydaje się bardzo odpowiednim określeniem. Wypuszczeniu na rynek urządzenia z serii Nexus zawsze towarzyszyła nowa wersja systemu i google najwidoczniej nie chciało zrywać z tradycją, dając użytkownikom Androida 4.2. W teorii – sporo nowości i poprawek. Ale po dłuższym korzystaniu z systemu (na Galaxy Nexusie i nexusie 7) w praktyce wychodzi zupełnie co innego.

Tego koszmarnie brakowało w Androidzie i dziwi mnie, że dopiero teraz ktokolwiek pomyślał o czymś tak przydatnym. Szybkie przełączniki to jedna z bardzo niewielu funkcji, której zawsze zazdrościłem autorskim nakładkom. Można się do nich dostać na dwa sposoby: przez przycisk na rozwiniętym pasku powiadomień lub wysuwając pasek powiadomień dwoma palcami. Druga opcja jest o wiele mniej wygodna, chociażby dlatego, że wymaga użycia dwóch rąk. Inaczej wygląda sytuacja na tablecie. Wszystko zależy od tego, w którym miejscu górnego paska wykona się gest wysuwania. Jeśli z lewej strony – pokazuje się standardowy pasek powiadomień, a jeśli z prawej – widok szybkich przełączników. Jest to naprawdę mało intuicyjne, po wielu dniach używania nowego systemu ciągle nie mogę się przyzwyczaić. Szybkie przełączniki miały ogromny potencjał, ale Google to zmarnował. Zacznijmy od pozytywów. Przycisk „Ustawienia”, bez zaskoczenia, przenosi do ustawień. „Tryb samolotowy” włącza lub wyłącza tryb samolotowy. „Jasność” pokazuje pasek do zmiany tej opcji lub wybrania automatycznej jasności. W tablecie umieszczono przełącznik obracania ekranu. Miłym akcentem jest to, że bateria pokazuje stan procentowy, a jej dotknięcie pokazuje zużycie energii. Pięć pozycji na plus, jednak pozostałe niedociągnięcia je w zupełności przesłaniają. Przede wszystkim, po co mi informacja, kto jest właścicielem telefonu? Pozwala to przejść do profilu Google+, ale i tak o wiele szybciej można to osiągnąć, zwyczajnie otwierając aplikację. W tablecie

Sami twórcy nazywają tę grę MMORTS – ja uważam, że to stwierdzenie na wyrost. Połączenie rozgrywki przeniesionych z przeglądarkowych wariacji Traviana, walki z Heroesów oraz elementu MMO dało efekty wymierne. Głowy nie urywają, ale gierka wciąga. I to nie lekko, bo sam siedzę już kolejny dzień, raz na jakiś czas odpalam smartfona, zmieniam parę rzeczy i wracam do pracy. Dziś w nocy ktoś śmiał zaatakować moje miasto, ale rozbił się o mury obronne. Poranne przywitanie na pasku powiadomień zaczynające się od słów „Mój Panie” powoduje, przysiągłbym wręcz, zazdrość u Mej Dziewczyny.

Jednak o czym w końcu jest ta gra? Age of Empire przenosi nas w miejsce naśladujące średniowieczną, europejską mieścinę. Mamy ratusz, targ, kopalnie, tartak, farmy, koszary i inne atrakcje. Całość jest już […] raz na jakiś zbudowana, nie przyjczas odpalam dzie nam stawiać busmartfona, zmieniam parę dynków ani nawet podzirzeczy i wracam do pracy. wiać efektów ewentualnej dziś w nocy ktoś śmiał rozbudowy. Tutaj rządzą zaatakować moje miasto, 4 surowce – kamienie, ale rozbił się o mury żelazo, zboże i drewno. obronne Od tego, ile możemy ich

9

android magazine Nr 12/2012 (2) grudzień 2012 http://www.androidmagazine.pl

Reklama reklama@androidmagazine.pl

Wydawca Mac Solutions Dominik Łada, ul. Zgoda 9 lok. 14, 00-018 Warszawa, NIP: 118-135-60-13

Korekta Arlena Witt a@mamoko.org Kinga Ochendowska k.ochendowska@imagazine.pl Monika Bartnik

Redakcja Android Magazine, ul. Zgoda 9 lok. 14, 00-018 Warszawa, faks 22 403 83 00 redakcja@androidmagazine.pl

Webmaster Marek Wojtaszek m.wojtaszek@imagazine.pl

Redaktor naczelny Bartosz Dul, tel. +48 794 969 665 b.dul@androidmagazine.pl

Współpraca Michał Brzeziński, Mateusz Gryc, Michał Mynarski, Michał Zieliński, Wojtek Wieman, Emil Oppeln-Bronikowski, Krzysztof Młynarski, Kinga Ochendowska, Sławomir Durasiewicz, Jarosław Cała

Zastępca redaktora naczelnego Wojtek Pietrusiewicz w.pietrusiewicz@androidmagazine.pl

Projekt graficzny i skład Foxrabbit Designers

Teksty, grafiki oraz inne treści opublikowane na łamach „AndroidMagazine” są chronione prawami autorskimi wydawcy magazynu „Android Magazine”, ich autorów lub osób trzecich.Znaki towarowe i wszelkie inne oznaczenia o charakterze odróżniającym, umieszczone w „Android Magazine” podlegają ochronie prawnej na rzecz wydawcy magazynu „AndroidMagazine” lub innych uprawnionych osób trzecich. Używanie bądź korzystanie z utworów, znaków towarowych lub oznaczeń, o których mowa wyżej, jest zabronione bez uzyskania uprzedniej pisemnej zgody właściwego podmiotu uprawnionego, z wyjątkiem wykorzystania ich zgodnie z prawem dla celów prywatnych i niekomercyjnych. Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i fotografii oraz zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania nadesłanych materiałów.Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń.

Magazyn hostuje firma Blue Media http://www.bluemedia.eu Wysyłkę newslettera obsługuje firma GetResponse http://www.getresponse.pl/


12/2012 2 Jak czytać AndroidMagazine

005

Jak czytać aNDROIDMagazine? Android Magazine to magazyn w wersji elektronicznej, do pobrania w formie pliku PDF. Format PDF daje nam kilka możliwości interakcji. Aby ułatwić nawigację po Android Magazine, wiele miejsc jest klikalnych – dzięki temu można szybciej przechodzić w interesujące nas miejsca.

12/2012 (2) androidmagazine.pl

android magazine Sprzęt:

programy:

gry:

HTC One X+

Falcon Pro

Ingress

ZTE Grand X In

Snapseed

Age of Empire

HTC Desire X

Pixlr-Express

Predators

GOCLEVER TAB R83 MINI

Minimalistic Text

The Little Crane That Could

HTC One S

LockerPro Lockscreen

Ski Safari

12/2012 2 Stopka

Strona tytułowa zawiera linki do promowanych w danym wydaniu artykułów.

Dyskusja: Czy Coraz większe ekrany w smartfonaCh to słuszna droga?

12/2012 2 wywiad 2 SEE YOU

12/2012 2 poradnik prezentowy

010

See YOu

PORaDNIk PRezeNtOwY 2 Telefony

W tym czasie Marcin Łapa wyciągnął przy mnie zwykłego Galaxy Nexusa, podłączył go do laptopa i zaczął mu wgrywać od zera system See You z poziomu recovery. See You Mobile to wirtualny operator sieci komórkowej, dostosowany do osób niewidomych. Wydzierżawiliśmy usługi od Orange. Najważniejszą 12/2012 2 sPrzęT 2 PHILIPS – SHOQBOX SB 7100 usługą dodatkową w See You Mobile jest prywatny asystent. Wystarczy wypowiedzieć „asystent”, by połączyć się z osobą fizyczną, która może pomóc zamówić bilet na samolot, zarezerwować stolik jarOsław cała w restauracji itp. Nie ma tu umowy lojalnościowej, klient może w dowolnym momencie zrezygnować z abonamentu. Wprowadziliśmy też abonament za złotówkę (dystrybucja

nowości: Galaxy note iii i S iV, nowy Facebook, aktualizacje samsungów

PHIlIPS – SHOqBOX SB 7100 9

mamy w przygotowaniu np. okulary, które rejestrują

obraz przez kamerę, ostrzegają przed przeszkodami i mogą wysyłać informacje do telefonu, który je zinterpretuje

Aktualności 7

linia ShoqBox to ciekawe głośniki z wbudowanym akumulatorem, modułem bezprzewodowym bluetooth oraz solidną konstrukcją.

Nie chce mi się liczyć, ile to już razy pisałem na łamach iMagazine, jak bardzo lubię firmę Philips. Myślę, że więcej razy niż posiadam palców u jednej dłoni. Nie szkodzi, napiszę jeszcze raz… Bardzo lubię firmę Philips. Można by pomyśleć, że ciężko nie lubić, jak w salonie ma się od owej firmy telewizor 52-calowy w prezencie, ale nic z tych rzeczy. Prawda jest taka, że niczym mnie ta firma nie przekupiła, a moją aprobatę zyskała dzięki prostej zasadzie: chodzi mi tu o stosunek ceny do jakości. To właśnie w tym zestawieniu, Philips nigdy mnie nie zawiódł.

Wywiad: 10 See You rewolucyjne rozwiązania dla niewidomych, oparte na Androidzie – wywiad z Marcinem Łapą  Bartosz Dul

56 Android 4.2 – test  Michał Brzeziński 61 Falcon Pro  Mateusz Gryc 63 Snapseed – Fotorenesans  Michał Mynarski 64 Pixlr Express  Michał Mynarski

Poradnik prezentowy 13 Felietony: 17 Duży może więcej! Mateusz Gryc 22 E-glina Emil Oppeln-Bronikowski 25 iOS czy Android – wybór siłami natury?  Wojtek @6Ghost9 Wieman

Sprzęt: 28 HTC One X+ – siekierka czy kijek? Bartosz Dul 31 ZTE Grand X In – Atom Inside Bartosz Dul 35 HTC One S – test Michał Brzeziński

65 Oprogramowanie Google Play Michał Zieliński

Gry: 68 Ingress Mateusz Gryc 69 Predators Mateusz Gryc 71 The Little Crane That Could Mateusz Gryc 72 Age of Empire – Wait to win Michał Mynarski

Książki: 40 GOCLEVER TAB R83 MINI – test Bartosz Dul 43 Dwóch Michałów vs tajwańczyk ze średniej półki – Mega Recenzja HTC Desire X Michał Mynarski, Michał Zieliński 52 Philips – ShoqBox SB 7100 Jarosław Cała

75 Technika 60. Wyświetlanie filmów (fragment)

Porady 77

2 Tablety google nexus 7 (899 PLN) – Obecnie najlepszy, moim zda12/2012 2 oProgramowanie 2 ANDROID 4.2 – TEST niem, tablet z Androidem na rynku. Ze swoją poręcznością, od niedawna dostępnym modułem 3G oraz niską ceną, powinien znaleźć wielu chętnych.

zte gRaND X IN – atOM INSIDe

12/2012 2 Gry 2 AGE OF EMPIRE - WAIT TO WIN

056

555555

age OF eMPIRe 9 – waIt tO wIN

2 Design i wykonanie

Google Nexus 10 (399 uSD) – Niedawno zaprezent o w a n y, n a d a l praktycznie nie do kupienia, to odpowiedź Google (we współpracy z Samsungiem) na dominację iPada. Cechą charakterystyczną jest niewątpliwie ekran o rozdzielczości 2560 × 1600 pikseli.

072

intel długo zapowiadał wejście na rynek smartfonów i tabletów. W końcu są. Pierwszy z nich to telefon ZTE Grand X In. Czy faktycznie jest taki dobry, jak zapowiadainside”? Michał Mynarski

no? i Brzeziński co z tym „intel Michał

aNDROID 4.2 – test

przyciski. Trochę szkoda, że producent nie zdecydował się na same tylko przyciski ekranowe, ale nie każdemu one odpowiadają. Dobrze wygląda głośniczek i czujniki nad ekranem. Z tyłu znajdują się obawiano loga ZTE i Intela oraz się dużych nieco odstający aparat problemów wynikających z lampą błyskową. Prakz zastosowania procesora czyli sprawdzona formuła w odgrzewanym tycznie cała klapka wykow technologii x86 nana jest z gumowanego

Telefon do najpiękniejszych nie należy. Wygląda wręcz banalnie. Pod względem wykonania jest przeciętnie. Nie w pejoratywnym tego słowa znaczeniu. Po prostu z wyglądu nie wyróżnia się absolutnie niczym, aczkolwiek trudno mu cokolwiek zarzucić. Ani to najniższa, ani najwyższa półka jakościowa. Ekran zajmuje znaczną większość powierzchni z przodu telefonu. Pod nim znajdują się 4 dotykowe

Tym razem do naszej redakcji Philips dostarczył model SB7100 z nowej serii małych przenośnych głośników, nazwanych ShoqBox. Linia ShoqBox to ciekawe głośniki z wbudowanym akumulatorem, modułem bezprzewodowym bluetooth, oraz solidną konstrukcją. Tak naprawdę w poprzednim zdaniu napisałem wszystko, co najistotniejsze i wszystko to, co musi posiadać każdy mobilny głośnik. Jednak ShoqBox’y warte są poświęcenia większej ilość słów i kryją kilka niespodzianek, o których musimy wspomnieć.

2 Po prostu ładny Tak jak pisałem wcześniej, do nas trafił model SB7100, który jest podstawowym modelem, ale posiada praktycznie wszystkie funkcje starszych braci. Po pierwsze, jest ładny, może to błahe, ale w gruncie rzeczy dosyć istotne, bo przecież każdy z nas jest w jakimś stopniu estetą. Króluje głównie stalowa siatka pokrywająca prawie całe urządzenie, a jej dopełnieniem jest niezłej jakości plastik. Fajnym rozwiązaniem jest

google pokazało nowego Androida przy okazji premiery Nexusa 4 i Nexusa 10. „Przy okazji” wydaje się bardzo odpowiednim określeniem. Wypuszczeniu na rynek urządzenia z serii Nexus zawsze towarzyszyła nowa wersja systemu i google najwidoczniej nie chciało zrywać z tradycją, dając użytkownikom Androida 4.2. W teorii – sporo nowości i poprawek. Ale po dłuższym korzystaniu z systemu (na Galaxy Nexusie i nexusie 7) w praktyce wychodzi zupełnie co innego.

Tego koszmarnie brakowało w Androidzie i dziwi mnie, że dopiero teraz ktokolwiek pomyślał o czymś tak przydatnym. Szybkie przełączniki to jedna z bardzo niewielu funkcji, której zawsze zazdrościłem autorskim nakładkom. Można się do nich dostać na dwa sposoby: przez przycisk na rozwiniętym pasku powiadomień lub wysuwając pasek powiadomień dwoma palcami. Druga opcja jest o wiele mniej wygodna, chociażby dlatego, że wymaga użycia dwóch rąk. Inaczej wygląda sytuacja na tablecie. Wszystko zależy od tego, w którym miejscu górnego paska wykona się gest wysuwania. Jeśli z lewej strony – pokazuje się standardowy pasek powiadomień, a jeśli z prawej – widok szybkich przełączników. Jest to naprawdę mało intuicyjne, po wielu dniach używania nowego systemu ciągle nie mogę się przyzwyczaić. Szybkie przełączniki miały ogromny potencjał, ale Google to zmarnował. Zacznijmy od pozytywów. Przycisk „Ustawienia”, bez zaskoczenia, przenosi do ustawień. „Tryb samolotowy” włącza lub wyłącza tryb samolotowy. „Jasność” pokazuje pasek do zmiany tej opcji lub wybrania automatycznej jasności. W tablecie umieszczono przełącznik obracania ekranu. Miłym akcentem jest to, że bateria pokazuje stan procentowy, a jej dotknięcie pokazuje zużycie energii. Pięć pozycji na plus, jednak pozostałe niedociągnięcia je w zupełności przesłaniają. Przede wszystkim, po co mi informacja, kto jest właścicielem telefonu? Pozwala to przejść do profilu Google+, ale i tak o wiele szybciej można to osiągnąć, zwyczajnie otwierając aplikację. W tablecie

REKLAMA reklama@androidmagazine.pl

WYDAWCA mac SolutionS Dominik Łada, ul. Zgoda 9 lok. 14, 00-018 Warszawa, NIP: 118-135-60-13

KOREKTA Arlena Witt a@mamoko.org Kinga Ochendowska k.ochendowska@imagazine.pl Monika Bartnik

REDAKCjA Android Magazine, ul. Zgoda 9 lok. 14, 00-018 Warszawa, faks 22 403 83 00 redakcja@androidmagazine.pl

WEBMASTER Marek Wojtaszek m.wojtaszek@imagazine.pl

REDAKTOR NACZELNY Bartosz Dul, tel. +48 794 969 665 b.dul@androidmagazine.pl

WSPóŁPrACA Michał Brzeziński, Mateusz Gryc, Michał Mynarski, Michał Zieliński, Wojtek Wieman, Emil Oppeln-Bronikowski, Krzysztof Młynarski, Kinga Ochendowska, Sławomir Durasiewicz, Jarosław Cała

zASTęPCA reDAKTOrA nACzelnegO Wojtek Pietrusiewicz w.pietrusiewicz@androidmagazine.pl

sosie

Sami twórcy nazywają tę grę MMORTS – ja uważam, że to stwierdzenie na wyrost. Połączenie rozgrywki przeniesionych z przeglądarkowych wariacji Traviana, walki z Heroesów oraz elementu MMO dało efekty wymierne. Głowy nie urywają, ale gierka wciąga. I to nie lekko, bo sam siedzę już kolejny dzień, raz na jakiś czas odpalam smartfona, zmieniam parę rzeczy i wracam do pracy. Dziś w nocy ktoś śmiał zaatakować moje miasto, ale rozbił się o mury obronne. Poranne przywitanie na pasku powiadomień zaczynające się od słów „Mój Panie” powoduje, przysiągłbym wręcz, zazdrość u Mej Dziewczyny.

Jednak o czym w końcu jest ta gra? Age of Empire przenosi nas w miejsce naśladujące średniowieczną, europejską mieścinę. Mamy ratusz, targ, kopalnie, tartak, farmy, koszary i inne atrakcje. Całość jest już […] raz na jakiś zbudowana, nie przyjczas odpalam dzie nam stawiać busmartfona, zmieniam parę dynków ani nawet podzirzeczy i wracam do pracy. wiać efektów ewentualnej dziś w nocy ktoś śmiał rozbudowy. Tutaj rządzą zaatakować moje miasto, 4 surowce – kamienie, ale rozbił się o mury żelazo, zboże i drewno. obronne Od tego, ile możemy ich

9

Teksty, grafiki oraz inne treści opublikowane na łamach „AndroidMagazine” są chronione prawami autorskimi wydawcy magazynu „Android Magazine”, ich autorów lub osób trzecich.Znaki towarowe i wszelkie inne oznaczenia o charakterze odróżniającym, umieszczone w „Android Magazine” podlegają ochronie prawnej na rzecz wydawcy magazynu „AndroidMagazine” lub innych uprawnionych osób trzecich. Używanie bądź korzystanie z utworów, znaków towarowych lub oznaczeń, o których mowa wyżej, jest zabronione bez uzyskania uprzedniej pisemnej zgody właściwego podmiotu uprawnionego, z wyjątkiem wykorzystania ich zgodnie z prawem dla celów prywatnych i niekomercyjnych. Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i fotografii oraz zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania nadesłanych materiałów.Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń.

Spis treści przygotowano w taki sposób, aby można było od razu przejść do interesującego nas artykułu – wystarczy kliknąć lub dotknąć na ekranie tytuł artykułu.

Mateusz Gryc

Magazyn hostuje firma Blue Media http://www.bluemedia.eu

061

555555

FalcON PRO Autor tej aplikacji – Joaquim Vergès – znany jest głównie z wcześniejszego swojego dzieła: widżetu do Twittera o nazwie Falcon. Wreszcie postanowił wykorzystać własne doświadczenie i stworzyć pełnoprawną aplikację do obsługi tego portalu mikroblogowego. Wydawać by się mogło, że w temacie klientów do Twittera powiedziano już wszystko. A jednak jest jeszcze trochę miejsca do zagospodarowania, o czym świadczy fakt, że Falcon Pro został przez branżę mobilną odebrany jako wyjątkowo „świeży” produkt. I nie można się nie zgodzić – wygląda inaczej niż modne obecnie aplikacje oparte wyłącznie na interfejsie Holo. Może kojarzyć się delikatnie z Google Now, chociaż całość utrzymana jest w ciemnej stylistyce. Pod względem estetyki aplikacja zbiera skrajnie różne recenzje – mnie osobiście bardzo się podoba, ale wyłącznie na smartfonie – wersja tabletowa wygląda niestety tragicznie. Mimo że aplikacja jest młoda i wciąż się rozwija, jest już kompletnym, pełnoprawnym klientem Twittera. Obsługuje powiadomienia (niestety – brak push), także rozszerzone, synchronizację za

9

Na jednej z następnych stron, nad informacją o konkursach z poprzedniego wydania, znajdują się miniatury stron z artykułami promowanymi.

Wysyłkę newslettera obsługuje firma GetResponse http://www.getresponse.pl/

PrOjeKT grAfiCzny i SKŁAD Foxrabbit Designers

12/2012 2 oProgramowanie 2 FALCON PRO

002

Oprogramowanie:

HTC Desire X (1199 PLN) – kompaktowy smartfon o sporych możliwościach. Świetny design, niezłe wykonanie. Szczególne wrażenie robi dzięki najlepszemu wyświetlaczowi w swojej klasie – SLCD2.

Sony Xperia T (1999 PLN) – promowany jako smartfon Bonda. Nie jest jednak idealnym gadżetem tylko dla agentów specjalnych. Designem nawiązuje w końcu do pierwszych Xperii, a sam telefon zaskakuje niezłym ekranem HD i wbudowanym 13Mpix aparatem cyfrowym.

2 Szybkie przełączniki

nr 12/2012 (2) gruDzień 2012

poraDy: GooGle talk, Powiadomienia, liczniki danych, Synchronizacja zdjęć

12/2012 2 sPis TreŚci

HTC One X+ (2599 PLN) – Jeden z najładniejszych i najlepiej wykonanych telefonów z Androidem. Dla fanów nakładki Sense, z nowymi „bebechami”, może stanowić jedną 052 z najciekawszych alternatyw dla mojego ulubieńca – Nexusa 4. Samsung Galaxy S III (2149 PLN) – Obecnie jeden z najlepiej sprzedających się smartfonów na świecie. Wyposażony w bardzo mocno rozbudowaną nakładkę TouchWiz, stanowi bardzo dobrą propozycję dla osób, które lubią, gdy na ekranie dużo się dzieje.

HTTP://WWW.ANDROIDMAGAZINE.PL

wywiaD: See you dla niewidomych

Google Nexus 4 (299 uSD) – Praktycznie nie do kupienia. Ten nowy model, wyprodukowany przez LG, charakteryzuje się przede wszystkim „czystym” Androidem oraz najciekawszą listą parametrów spośród konkurencji.

android magazine

Przetestowaliśmy android 4.2 Jelly Bean – mogło być lepiej Felieton: ioS czy android – wybór siłami natury

031

Bartosz Dul, Wojtek PietrusieWicz

W połowie listopada tego roku miała miejsce premiera rozwiązań marki See you dla niewidomych i niedowidzących. Mowa m.in. o telefonii komórkowej i smartfonie w pełni obsługiwanym głosowo, które są dostosowane do osób ze słabym wzrokiem. Miałem nadzieję nie tylko przeprowadzić wywiad z Marcinem Łapą – prezesem See You Mobile – ale i też na własnej skórze sprawdzić, jak galaxy nexus może być obsługiwany wyłącznie głosowo, czy to działa i jak może być pomocny osobom z niepełnosprawnością wzrokową.

2 BD: Czym są See you Mobile, See You Phone i See you Platform? MŁ: Głównym produktem jest See You Phone, gdzie na poziomie systemu operacyjnego wprowadziliśmy zmiany, by był on dostępny dla osób niewidomych czy niedowidzących. W Polsce jest 900 tys. osób, które mają problem ze wzrokiem i nie mogą korzystać z urządzeń mobilnych. Te rozwiązania są dla nich.

12/2012 2 sPrzęT 2 ZTE GRAND X IN – ATOM INSIDE

013

Bartosz Dul Bartosz Dul

rewolucyjne rozwiązania dla niewidomych, oparte na androidzie

2 Bartosz Dul: Dlaczego nazwa See you? Czy to nie trochę nazbyt przewrotna nazwa dla niewidomych? Marcin Łapa: Osoby niewidome czują się wykluczone w społeczeństwie. Nazwa miała być przewrotna, bo chcemy pokazać, że te osoby nie muszą się tak czuć. See You to „do zobaczenia”, skracamy dystans do siebie. Nasze hasło to „Powiedz, usłysz, zobacz”. To „zobacz” jest przenośnią, efektem, który pozwala osobom wykluczonym poczuć się lepiej, w przenośni zobaczyć to, co widzą inni na co dzień.

004

pomocą Tweet Markera, podgląd mediów na timeline i ma spore możliwości personalizacyjne. Jest także niesamowicie płynna i stabilna. Na minus zaliczyć trzeba brak dodatkowych skórek (aż się prosi o jasną wersję). Aplikacja dostępna jest wyłącznie w płatnej wersji – autor podkreśla, że jest to konieczne, by zapewnić jej rozwój, także po przekroczeniu nieszczęsnego limitu 100 tysięcy użytkowników, narzuconego przez Twittera. Cena nie jest jednak wygórowana, a aplikacja naprawdę wysokiej jakości, więc warto dać jej szansę i wypróbować samemu. 5 Cena: ok. 3,24 zł Zobacz w Google Play

W każdym miejscu magazynu, klikając w logo Android Magazine w lewym górnym rogu, automatycznie przechodzimy do spisu treści.

Falcon Pro został przez branżę

mobilną odebrany jako wyjątkowo „świeży” produkt

9

aplikacja dostępna jest wyłącznie

w płatnej wersji

Android Magazine można czytać na komputerach dzięki systemowemu „Podglądowi” lub programowi Acrobat Reader. Na iPadach lub iPhone’ie/iPodzie Touch, Android Magazine jest możliwy do przeglądania poprzez aplikację iBooks lub eGazety Reader. W przypadku iBooks każdy numer Android Magazine trzeba ręcznie wrzucić na urządzenie przenośnie poprzez iTunes. W przypadku eGazety Readera trzeba być zarejestrowanym w systemie eGazety. W tym przypadku, każdorazowo, gdy będzie pojawiało się nowe wydanie Android Magazine, informacja o tym pojawi się wewnątrz aplikacji i magazyn będzie można pobrać bezpłatnie przez Internet.


Autentyczne, robione ręcznie ZendoSquare do wyjątkowych wnętrz Prawdziwa fotografia to unikat w świecie cyfrowych reprodukcji. Jeśli potrafisz to docenić. W setkach takich samych wnętrz, z reprodukcjami pochodzącymi z cyfrowych kopiarek nie ma miejsca na osobowość. W poszukiwaniu autentyczności, oryginalności i prawowitości fotografii zawędrowałem do świata ZendoSquare – ręcznie, tradycyjnie wywoływanych zdjęć. Zapraszam tam niewielu, bo tworzenie ZendoSquare nie jest produkcją masową. Na szczęście.

www.zendosquare.com


12/2012 2 AKTUALNOŚCI

007

Mateusz Gryc

HTC One X otrzymuje Androida 4.1

Aktualizacje dla topowych modeli Samsunga

Posiadacze najlepszego obecnie supersmartfona HTC mają powody do zadowolenia – na dniach powinni otrzymywać uaktualnienie do Androida w wersji 4.1. Ważąca niewiele ponad 350 MB poza nową (choć niestety – jeszcze nie najnowszą) wersją Androida (dzięki czemu posiadacze One X mogą już cieszyć się z m.in. Google Now, rozszerzonych powiadomień czy dodatkowo przyspieszającego system pakietu rozwiązań o nazwie Project Butter) zawiera nakładę Sense+, wprowadzającą nową galerię zdjęć i kilka zmian w interfejsie systemu. źródło: Android Police

Samsung, chyba najbardziej ze wszystkich producentów, wziął sobie do serca konieczność zapewniania swoim klientom jak najaktualniejszej wersji Androida, przez jak najdłuższy czas – przynajmniej jeśli mowa o topowych modelach. Dlatego w ostatnich dniach rozpoczął proces aktualizacji smartfonów Galaxy S III i Note II oraz tabletu Note 10.1 do Androida w wersji 4.1.2. Poza najnowszym Robocikiem posiadacze SGSIII otrzymają znaną z Note II możliwość pracy z dwiema aplikacjami na dzielonym ekranie (MultiView), zaś właściciele Note II i 10.1 dodatkowe funkcje dla rysika i rozwiniętą funkcję Air View (czyli podglądu dodatkowych informacji „w oknie” po wycelowaniu w nie rysikiem). Co równie ważne, do sieci wyciekły także wersje testowe Androida 4.1.2 dla starszych urządzeń: ­Galaxy S II i Note pierwszej generacji, więc w niedługim czasie i one powinny doczekać się oficjalnej aktualizacji. Źródło: SamMobile.com

Aktualizacja Facebooka dla Androida Mark Zuckerberg dotrzymał słowa – wszyscy androidziarze mogą już pobrać nową wersję oficjalnego klienta dla tego najpopularniejszego portalu społecznościowego. Facebook dla Androida wreszcie przestał być tylko ramką dla aplikacji napisanej w HTML5, a stał się, chociaż częściowo, natywną androidową aplikacją. Dzięki temu użytkownicy powinni zauważyć znaczny wzrost prędkości i płynności działania, (szczególnie podczas przeglądania listy wpisów) oraz kilka zmian w samym wyglądzie aplikacji. Niestety – aplikacja nadal nie posiada wersji z interfejsem przystosowanym specjalnie dla tabletów. źródło: Play Store

Note III i Galaxy S IV – plotki Parę ciekawych informacji wyciekło także odnośnie przyszłorocznych modeli Samsunga (jak na razie należy je jednak traktować wyłącznie jako plotki). Jeśli okażą się prawdą, czeka nas naprawdę ciekawy rok. Samsung Galaxy S IV ma być wyposażony w 5” ekran Full HD (co zapewni 441 ppi) w technologii Super AMOLED, ale o standardowym (a nie jak do tej pory – PenTile) układzie pikseli. Na pokładzie prawdopodobnie zobaczymy czterordzeniowego Exynosa 5450 (a więc autorski procesor Samsunga) o taktowaniu 2 GHz, 2 GB pamięci RAM i 13 Mpx aparat. O Note III wiadomo jak na razie niewiele, ale jedna informacja szczególnie pobudza wyobraźnię – urządzenie ma zostać wyposażone w ekran o przekątnej aż 6,3”, czyli o 0,8” większy niż zastosowany w poprzedniku. źródło: Techcrunch


12/2012 2 AKTUALNOŚCI

Nieprzerwany wzrost Androida Ponieważ koniec roku zbliża się wielkimi krokami, serwis MBA Online pozwolił sobie na podsumowanie i opublikowanie w formie infografiki kilku ciekawych informacji na temat Zielonego Robota. Dowiadujemy się z niej m.in., że każdego dnia aktywowane jest 1,3 miliona nowych urządzeń z ­Androidem, co oznacza 15 aktywacji w ciągu sekundy! Dla porównania – w tym samym czasie sieć MacDonald’s sprzedaje tylko o 2 Big Maki więcej. Na świecie jest już ponad 500 milionów ­Androidów, w porównaniu do 410 milionów urządzeń z iOS. Co ciekawe, ­Android rośnie także na rynku tabletów i to bardzo szybko – w drugim kwartale 2012 roku posiadał 29,2% udziału w rynku, by w trzecim kwartale zwiększyć go do aż 41,3%. W porównaniu do zeszłego roku, dochód ­Google z Androida wzrósł o 800% i wyniósł rekordowe 1,032 miliarda dolarów. Jako ciekawostkę MBA podało, że Microsoft (który w ramach umowy licencyjnej otrzymuje $5 od każdego sprzedanego przez HTC urządzenia z Androidem) zarobił w 2012 roku na Robocie więcej niż na smartfonach z Windows Phone. Zyski ze sprzedanych w Play Store aplikacji nadal są niższe niż te osiągane przez App Store (1,68 w porównaniu do 2,53 miliarda dolarów), ale przy tak szybkim wzroście Androida można przypuszczać, że różnica ta będzie sukcesywnie maleć. Nam pozostaje pogratulować Androidowi świetnego roku i trzymać kciuki za podobne sukcesy w 2013! źródło: MBA Online

008


12/2012 2 AKTUALNOŚCI

Nexus 4 – wiecznie niedostępny Stało się to, czego spodziewali i obawiali się wszyscy (chyba tylko poza LG i Google) – zainteresowanie Nexusem 4 znacznie przekroczyło zasoby magazynowe. Za każdym razem, gdy urządzenie pojawiało się w Play Store, wyprzedawało się w ciągu kilku minut. Niestety, ani Google, ani LG nie pochwalili się do tej pory, ile urządzeń trafiło już do swoich nabywców. Obecnie sytuacja trochę się ustabilizowała i Nexusa można zamówić w sklepach Play Store w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemczech, jednak czas oczekiwania na przesyłkę sięga już prawie dwóch miesięcy. Nie lepiej jest w niezależnych sklepach – najbliższe Polsce źródło, czyli mieszczące się w Niemczech sklepy sieci MediaMarkt odwołały zaplanowaną na 15 grudnia premierę urządzenia. Teraz na stronie internetowej sieci widnieje data 15 stycznia, ale rezerwacje są aktualnie wstrzymane. Jeśli jednak nadal planujecie zakupić to urządzenie w Play Store, za pośrednictwem rodziny lub znajomych, polecamy odwiedzać stronę n4checker.com, gdzie znajdują się aktualne informacje na temat dostępności i czasu oczekiwania na

009

wysyłkę ze wszystkich krajów, w których działa Google Play Store. źródło: Play Store

Społeczności w Google+ Do Google+ zawitała kolejna nowość – społeczności (Communities). Jest to pewnego rodzaju odpowiednik obecnych w Facebooku grup. Teraz użytkownicy portalu społecznościowego Google mogą komunikować się ze sobą w ramach grup zainteresowań, tak publicznych, jak i prywatnych. Grupy posiadają własnych administratorów i moderatorów, a same tematy dyskusji zostały podzielone na dodatkowe podgrupy, by ułatwić użytkownikom orientację. Niestety, społeczności nie są jeszcze dostępne w mobilnej aplikacji Google+, co jednak powinno wkrótce się zmienić. źródło: Google+

ESET ostrzega przed trojanem i wysokimi rachunkami Analitycy zagrożeń z firmy antywirusowej ESET ostrzegają posiadaczy smartfonów z systemem Android przed koniem trojańskim Boxer.AA. Zainfekowany tym zagrożeniem telefon bez wiedzy i zgody użytkownika rozsyła wiadomości SMS na numery o podwyższonej opłacie. Posiadacz telefonu orientuje się, że padł ofiarą wspomnianego zagrożenia dopiero po otrzymaniu zawyżonego rachunku, na którym wyszczególniono usługę premium, której nigdy nie zamawiał. Jak podkreślają eksperci z laboratorium antywirusowego ESET, koń trojański Boxer.AA pojawił się jakiś czas temu i nadal aktywnie atakuje w 63 krajach świata. Aż 60% wszystkich infekcji stanowią te zarejestrowane na terenie Europy. Zagrożenie bierze na cel również polskich użytkowników smartfonów z systemem Android. W jaki sposób Boxer.AA przenika do telefonu? Zarażone trojanem aplikacje można pobrać np. z wielu stron internetowych, które wabią nieświadomych zagrożenia użytkowników, obiecując im darmowy dostęp do nielegalnych kopii płatnych i popularnych gier dla smartfonów z Androidem, m.in. Sim City Deluxe Free, Need for Speed Shift Free czy Assassin Creed. Początkowo, według relacji ekspertów, zainfekowane aplikacje były dostępne również w oficjalnym sklepie Google Play, skąd jednak szybko je usunięto. Co zrobić, żeby ustrzec się przed tym i innymi końmi trojańskimi? Zachęcamy do pobierania aplikacji wyłącznie z Google Play lub zaufanych serwisów (np. Gameloft). Można się też zaopatrzyć w którąś z aplikacji antywirusowych lub też (o ile to możliwe) zablokować u swojego operatora usługi SMS Premium. źródło: ESET


12/2012 2 wywiad 2 See You

010

See You

Bartosz Dul

rewolucyjne rozwiązania dla niewidomych, oparte na Androidzie W połowie listopada tego roku miała miejsce premiera rozwiązań marki See You dla niewidomych i niedowidzących. Mowa m.in. o telefonii komórkowej i smartfonie w pełni obsługiwanym głosowo, które są dostosowane do osób ze słabym wzrokiem. Miałem nadzieję nie tylko przeprowadzić wywiad z Marcinem Łapą – prezesem See You Mobile – ale i też na własnej skórze sprawdzić, jak Galaxy Nexus może być obsługiwany wyłącznie głosowo, czy to działa i jak może być pomocny osobom z niepełnosprawnością wzrokową. 22 Bartosz Dul: Dlaczego nazwa See You? Czy to nie trochę nazbyt przewrotna nazwa dla niewidomych? Marcin Łapa: Osoby niewidome czują się wykluczone w społeczeństwie. Nazwa miała być przewrotna, bo chcemy pokazać, że te osoby nie muszą się tak czuć. See You to „do zobaczenia”, skracamy dystans do siebie. Nasze hasło to „Powiedz, usłysz, zobacz”. To „zobacz” jest przenośnią, efektem, który pozwala osobom wykluczonym poczuć się lepiej, w przenośni zobaczyć to, co widzą inni na co dzień. 22 BD: Czym są See You Mobile, See You Phone i See You Platform? MŁ: Głównym produktem jest See You Phone, gdzie na poziomie systemu operacyjnego wprowadziliśmy zmiany, by był on dostępny dla osób niewidomych czy niedowidzących. W Polsce jest 900 tys. osób, które mają problem ze wzrokiem i nie mogą korzystać z urządzeń mobilnych. Te rozwiązania są dla nich.

W tym czasie Marcin Łapa wyciągnął przy mnie zwykłego Galaxy Nexusa, podłączył go do laptopa i zaczął mu wgrywać od zera system See You z poziomu recovery. See You Mobile to wirtualny operator sieci komórkowej, dostosowany do osób niewidomych. Wydzierżawiliśmy usługi od Orange. Najważniejszą usługą dodatkową w See You Mobile jest prywatny asystent. Wystarczy wypowiedzieć „asystent”, by połączyć się z osobą fizyczną, która może pomóc zamówić bilet na samolot, zarezerwować stolik w restauracji itp. Nie ma tu umowy lojalnościowej, klient może w dowolnym momencie zrezygnować z abonamentu. Wprowadziliśmy też abonament za złotówkę (dystrybucja

9

Mamy w przygotowaniu np. okulary, które rejestrują

obraz przez kamerę, ostrzegają przed przeszkodami i mogą wysyłać informacje do telefonu, który je zinterpretuje


12/2012 2 wywiad 2 See You

pre-paid nie miałaby sensu), który rozliczany jest z tego, co abonent wydzwoni. Cena minuty połączenia czy SMS-a jest praktycznie taka sama jak w zwykłym abonamencie, choć oczywiście abonament jest nieco bardziej opłacalny. See You Platform to planowana na przyszły rok platforma, którą będzie można wgrać na każdy smartfon z Androidem. Dzięki temu będzie można na dowolnym telefonie z Androidem osiągnąć ok. 80% funkcjonalności z See You Phone. Jest jeszcze See You Apps. To podzielenie tej platformy na aplikacje, które będą dostępne w ­Google Play. Np. Notatnik Głosowy, Lupa Optyczna, Wysyłanie SMS. 22 BD: Skąd pomysł na See You Mobile? MŁ: Moja mama jest osobą bardzo słabo widzącą. Na co dzień żyłem z jej problemami. W zeszłym roku zrobiliśmy kilka aplikacji-prototypów, które teraz połączyliśmy w jeden system. Moja mama nigdy wcześniej nie wysłała SMS-a, a dzięki tym usługom głosowym wreszcie może korzystać z przecież tak podstawowej i popularnej usługi telefonicznej. Apetyt rośnie w miarę jedzenia – ­pomyśleliśmy, że można skoncentrować się nie tylko na usługach, ale i bardziej kompleksowo. Pomyśleliśmy o asystentach, sieci komórkowej i wielu innych usługach, które nie są bezpośrednio związane z technologią, ale mogą pomóc osobom niewidomym czy niedowidzącym (m.in. ubezpieczeniu). 22 BD: Jakie funkcje dla niewidomych są im najbardziej przydatne? MŁ: Bazą są wszystkie komendy głosowe czy organizacyjne. Dla niewidomych są funkcje specjalistyczne, coś nad czym będziemy pracować od stycznia – np. specjalistyczna lupa z OCR-owaniem tekstu (ang. Optical Character Recognition), odtwarzacz audio (z obsługą zamkniętego formatu wydawniczego Daisy dla niewidomych). Nie ma odzewu w sprawie konkretnych funkcji, jest radość z ogólnej obsługi telefonu głosem i ułatwień czy komfortu, który telefon z takimi funkcjami

011

wprowadził. Jednak wśród osób widzących i niedowidzących dużą popularnością cieszy się notatnik z dyktowaniem głosowym, który działa naprawdę dobrze. Sam go używam w samochodzie, do zapisywania co ważniejszych notatek. W trakcie wywiadu, system See You wgrał się na Galaxy Nexusa. Marcin Łapa wspomniał o łatwej obsłudze głosowej nie tylko wiadomości SMS, ale i Facebooka czy nawet Twittera. Komendy „zadzwoń do” czy „wyślij wiadomość” mogą na fanach technologii nie robić większego wrażenia. Co innego głosowa obsługa portali społecznościowych. Podwójne tapnięcie ekranu, komenda „Facebook”, następnie „przeczytaj tablicę”. System przeczytał datę wysłania ostatniego posta, imię i nazwisko wysyłającego. „Lubię!” i post został zlajkowany. Wziąłem do ręki Nexusa. „See You”, „Twitter”. Po zalogowaniu się postanowiłem wysłać swojego pierwszego tweeta za pomocą oprogramowania dla niewidomych. Telefon zrobił to bezbłędnie, czego dowodem jest ten oto tweet na mojej tablicy. 22 BD: Dlaczego uważa się Androida za system najmniej sprzyjający osobom niedowidzącym czy niewidomym? MŁ: Standardowy system TalkBack działał słabo i spowalniał system. Nie pozwalał na przeglądanie menu czy na korzystanie z innych, bardziej zaawansowanych funkcji. See You pozwala na dużo więcej i dużo, dużo łatwiej. 22 BD: Dlaczego stworzono See You Phone, skoro będzie można skorzystać z oprogramowania See You Platform na dowolnym Androidzie? MŁ: Trudno przenieść wszystkie funkcje. Zejście do poziomu całej platformy optymalizuje całe


12/2012 2 wywiad 2 See You

działanie. Do obecnego programu możemy zdalnie doinstalować aktualizacje z nowymi funkcjami czy aplikacjami (aktualizacja jest uruchamiana raz w tygodniu). Kupując See You Phone mamy pewność, że dostajemy kompleksowe rozwiązanie obsługi telefonu przez niewidomych, które jest na bieżąco rozwijane. Platforma doinstalowana do poszczególnych telefonów niestety nie pozwoli na to w 100%, ponieważ każdy telefon z Androidem wygląda inaczej. Inne są aplikacje, inne nakładki ingerujące w system. Nawet obsługa poszczególnych podstawowych funkcji wygląda zupełnie inaczej u każdego producenta (korzystanie z kalendarza, aplikacji do poczty itd.), co trochę utrudnia implementację systemu. 22 BD: Dlaczego na See You Phone wybrano akurat deweloperskie urządzenie, jakim jest Samsung Galaxy Nexus? MŁ: Wybraliśmy Samsunga Galaxy Nexusa właśnie dlatego, że to urządzenie deweloperskie. Do naszej platformy potrzebne są źródła systemu, odpowiednie sterowniki. Google stworzyło otwarty telefon i otwarty system, z którego z łatwością mogliśmy skorzystać. ProDużą ducenci innych urządzeń, popularnością nawet ci tańsi na rynku, cieszy się notatnik nie byli w stanie nam tego z dyktowaniem głosowym, zapewnić. Galaxy Nexus który działa naprawdę był więc naturalnym i idedobrze alnym wyborem. Prawdę mówiąc, decyzja nie dziwi mnie ani trochę. Producenci nie są skorzy do współpracy, udostępniania swoich kodów źródłowych, a nawet sterowników, kluczowych w przypadku takiego See You. Galaxy Nexus to otwarte urządzenie z otwartym systemem i jako jedyne pozwala na integrację takich rozwiązań.

9

22 BD: Czy planowane jest wykorzystanie innego telefonu z Androidem do stworzenia See You Phone, np. LG Nexus 4, który jest tańszy i lepszy? MŁ: Jesteśmy gotowi na przejście platformy na LG Nexusa 4, jeśli nie będzie żadnego problemu – takie są plany. Smartfon będzie tańszy, choć oczywiście nasze oprogramowanie kosztuje. Cena wynosi 1000 zł i wbrew pozorom nie jest wysoka. W przypadku Symbiana sama tylko funkcja nagłaśniania menu kosztuje blisko 1500 zł. My oferujemy kompleksową usługę, a telefony sprowadzamy

012

i kupujemy sami. Cena końcowa to cena telefonu plus oprogramowanie i nie da się tego obejść. 22 BD: Jakie jeszcze smaczki technologiczne czekają na niewidomych? MŁ: Poruszamy się w świecie science-fiction, ale tak naprawdę to już jest rzeczywistość, z której można korzystać. Mamy w przygotowaniu np. okulary, które rejestrują obraz przez kamerę, ostrzegają przed przeszkodami i mogą wysyłać informacje do telefonu, który je zinterpretuje. Np. Jesteśmy gotowi przeczyta gazetę, rozpona przejście zna obiekt. platformy na LG Nexusa 4, Dostęp do audiobojeśli nie będzie żadnego oków – integracja z doproblemu – takie są plany stawcami. Wyobraź sobie, że wypowiadasz tytuł, książka się ściąga, a opłata może zostać naliczona do rachunku See You Mobile. W tym momencie rozmawiamy z producentami w kwestii oznaczania kodów kreskowych. Osoby widzące znajdą je z łatwością. Chcemy, by był jeden punkt brailowski znajdujący się w kodzie kreskowym tak, by osoba niewidoma mogła go zlokalizować. Następnie będzie mogła namierzyć go telefonem, by ten określił, co to za produkt i jaka jest jego cena. W tym celu chcemy współpracować z hipermarketami. Przy tej okazji działamy nad rozwinięciem wykorzystania NFC, który ułatwiłby niewidomym zakupy. Jedno machnięcie i urządzenie mówi nam, co i za ile zostało kupione. Niewidomy, po powrocie do domu, nie musiałby się pytać osoby widzącej, czy na pewno kupił co trzeba i czy rachunek się zgadza.

9

22 BD: Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas. MŁ: Ja również dziękuję. 5


12/2012 2 Poradnik Prezentowy

013

Bartosz Dul, Wojtek Pietrusiewicz

Poradnik Prezentowy 22Telefony Google Nexus 4 (299 USD) – Praktycznie nie do kupienia. Ten nowy model, wyprodukowany przez LG, charakteryzuje się przede wszystkim „czystym” Androidem oraz najciekawszą listą parametrów spośród konkurencji. HTC One X+ (2599 PLN) – Jeden z najładniejszych i najlepiej wykonanych telefonów z Androidem. Dla fanów nakładki Sense, z nowymi „bebechami”, może stanowić jedną z najciekawszych alternatyw dla mojego ulubieńca – Nexusa 4. Samsung Galaxy S III (2149 PLN) – Obecnie jeden z najlepiej sprzedających się smartfonów na świecie. Wyposażony w bardzo mocno rozbudowaną nakładkę TouchWiz, stanowi bardzo dobrą propozycję dla osób, które lubią, gdy na ekranie dużo się dzieje. HTC Desire X (1199 PLN) – kompaktowy smartfon o sporych możliwościach. Świetny design, niezłe wykonanie. Szczególne wrażenie robi dzięki najlepszemu wyświetlaczowi w swojej klasie – SLCD2.

Sony Xperia T (1999 PLN) – promowany jako smartfon Bonda. Nie jest jednak idealnym gadżetem tylko dla agentów specjalnych. Designem nawiązuje w końcu do pierwszych Xperii, a sam telefon zaskakuje niezłym ekranem HD i wbudowanym 13Mpix aparatem cyfrowym.

22Tablety Google Nexus 7 (899 PLN) – Obecnie najlepszy, moim zdaniem, tablet z Androidem na rynku. Ze swoją poręcznością, od niedawna dostępnym modułem 3G oraz niską ceną, powinien znaleźć wielu chętnych.

Google Nexus 10 (399 USD) – Niedawno zaprezent o w a n y, n a d a l praktycznie nie do kupienia, to odpowiedź Google (we współpracy z Samsungiem) na dominację iPada. Cechą charakterystyczną jest niewątpliwie ekran o rozdzielczości 2560 × 1600 pikseli.


12/2012 2 Poradnik Prezentowy

Samsung Galaxy Tab 2 7.0 (1199 PLN) – bardzo lekki i opłacalny konkurent Nexusa 7. Może nie zachwyca aż tak bardzo specyfikacją techniczną, ale nadrabia bardzo dobrą obsługą multimediów i o dziwo dość szybkimi aktualizacjami systemu operacyjnego.

22Gadżety Rękawiczki The North Face Etip (99 PLN) – lekkie, markowe i uniwersalne rękawiczki na zimę. Dobrze dopasowują się do dłoni, materiał zapobiega wsiąkaniu wody do środka. Wstawki X-Static na kciuku i palcu wskazującym pozwalają na obsługę urządzeń dotykowych. Istnieje też wersja z grubszego materiału i bardziej ocieplająca. Głośnik Nokia MD-11 (79 PLN) – przenośny głośnik, którego można podłączyć do źródła rozwijanym kablem miniJack. Można podłączyć dwa takie głośniki, by uzyskać efekt stereo. Idealny na wycieczki czy w trasę. Bardzo dobrze gra. Niestety jest zasilany trzema bateriami AAA. Słuchawka Native Union (130 PLN) – śmieszny aczkolwiek nawet funkcjonalny gadżet. Słuchawka rodem z lat dziewięćdziesiątych dostępna w wielu kolorach, podpinana do tabletu, telefonu czy komputera przez miniJack. Pozwala na prowadzenie rozmów telefonicznych/Skype jak za starych czasów. Helikopter iSpace i787 (300 PLN) – zdalnie sterowany helikopter-zabawka z wbudowaną kamerą i aparatem cyfrowym. Zabawka sterowana jest przez Bluetooth

014

dzięki darmowej aplikacji – do wyboru jest joystick ekranowy i G-sensor. W zestawie znajduje się karta pamięci microSD 2GB do zapisywania zdjęć i wideo w rozdzielczości 640x480. Wbudowany akumulator 1100mAh starcza na ok. 10 minut lotu. Słuchawki Gear4 Angry Birds (79 PLN) – na fali popularności wymyśla się coraz to ciekawsze gadżety z Angry Birds. Na szczególną uwagę zasługują dobrze wyglądające i naprawdę dobrze grające słuchawki douszne marki Gear4. GelaSkins Intermezzo na Nexusa 7 (99,95 PLN) – doskonały pomysł na personalizację swojego urządzenia. W ofercie GelaSkins znajdują się też folie dla wielu smartfonów i tabletów z Androidem. W przypadku Nexusa 7 (i nie tylko) gorąco polecamy styl Intermezzo, zaczerpnięty od projektanta i rysownika Andy’ego Gilmore’a. To właśnie jego grafiki są wykorzystywane nawet jako tapety przez co sławniejszych redaktorów i blogerów. Głównie dlatego, że charakteryzują się niesamowitym wzornictwem i doskonale pasują do designu Androida.

22Stacje dokujące

Philips Fidelio AS851 (699 PLN) – Bardzo dobrej jakości stacja dokująca, charakteryzująca się ciekawie rozwiązanym złączem microUSB, które dzięki możliwościom regulacji powinno być kompatybilne z większością dostępnych na rynku urządzeń. Za strumieniowanie dźwięku odpowiada Bluetooth.


12/2012 2 Poradnik Prezentowy

Marantz Consolette (4495 PLN) – Wolnostojący głośnik wspierający bezprzewodowe strumieniowanie audio. Co ciekawe, oprócz Apple’owego AirPlaya, wspiera również Androida oraz Windows. Wyjątkowy design, który może nie każdemu przypaść do gustu.

22Słuchawki powyżej 1000 PLN Philips Fidelio L1 (1199 PLN) – Jedne z najlepszych słuchawek, jakie miałem na uszach. Bardzo wygodne i oferujące wyrównane brzmienie, do dziś są moimi ulubieńcami w tej kategorii, pomimo silnej konkurencji. Sennheiser HD600 (1889 PLN) – Uznawane przez wielu za referencyjny komplet puszek na uszy, Sennheisery mogą się pochwalić nie tylko świetnym brzmieniem, ale również bardzo wysoką jakością wykonania. Bowers & Wilkins P5 (1399 PLN) – Fantazyjny design oraz piękna jakość wykonania – to tylko dwie z trzech najważniejszych cech tych słuchawek. Trzecią jest naturalnie brzmienie, nieodstające od konkurencji, jeśli przypadkiem jej nie przewyższa. Tak przypadły do gustu naczelnemu iMagazine, że kupił je prywatnie.

22Słuchawki poniżej 1000 PLN Philips Fidelio M1 (899 PLN) – Bardzo dobrze wykonane i świetnie leżące na uszach Philipsy sprawują się świetnie w podróży oraz zapewniają, ponownie, doskonałą jakość dźwięku. Nie bez znaczenia jest ich wysoka wytrzymałość.

015

Bowers & Wilkins P3 (899 PLN) – Charakteryzujące się mniejszą ergonomią, ale bardzo neutralnym i charakterystycznym dla tej firmy brzmieniem, stanowią świetną propozycję dla ceniących sobie muzykę w ruchu. Beats by Dr. Dre Solo HD (849 PLN) – Najpopularniejsze wśród młodzieży, ze względu na rzucający się w oczy design oraz wyjątkową kolorystykę, stanowią propozycję dla osób lubiących „czarną” muzykę, z mocno przesterowanym „dołem”.

22Aparaty kompaktowe Nikon Coolpix S800c (1699 PLN) – Jeden z pierwszych aparatów wyposażonych w system operacyjny Google z „czystym” Androidem 2.3.3. Działa prawie jak telefon z tym OS, z tą różnicą, że nie posiada modułu 3G, a jedynie łączność WiFi. Możliwość zainstalowania takich aplikacji jak Instagram, Dropbox (automatyczny Camera Upload) czy Facebook może dla wielu uczynić ten kompakt idealnym aparatem społecznościowym. Samsung Galaxy Camera (2360 PLN) – Podobny konstrukcyjnie do Nikona S800c, aparat Samsunga charakteryzuje się nowszym Androidem 4.1 z nakładką TouchWiz oraz darmowymi 50 gigabajtami danych na Dropboxie. Posiada również wbudowany moduł 3G. 5


Uwalnianie iOS – prawne aspekty jailbreakingu

issn 2082-3630

ww

iMagazine 12/2012 (25)

l w.ima azine.p g

Sprzęt:

prograMy:

» pompa insulinowa

» 2Do

» D.Bramante1928 Leather Messenger

» typeIt4Me

» B&W p3

» real Boxing

» Wacom

» Cleanapp 4

» tp-LINK tL-WDr4300 N750

» angry Birds Star Wars

» audio Hijack pro

www.imagazine.pl

POkłOSie w. pasikowskiego

konkursy: PhiliPS i iPUre


12/2012 2 felieton 2 Duży może więcej!

017

Mateusz Gryc

Duży

może więcej! Niniejszy wpis jest pewnego rodzaju apelem. Wszystkie przedstawione tu przemyślenia są osobistymi opiniami (opartymi o własne doświadczenia) autora i nie przedstawiają żadnego „oficjalnego stanowiska” redakcji. Zresztą – krótki komentarz innych redaktorów znajdziecie zaraz pod tym artykułem. Teraz, gdy już uporaliśmy się z formalnościami, czas postawić główną tezę felietonu, którą będziemy wałkować przez najbliższe kilka tysięcy znaków: pokochajcie duże smartfony! Bo czy macie w ogóle inne wyjście? Przygodę ze smartfonami zacząłem od iPhone 3G (tworów opartych na Windows Mobile nie liczę) z ekranem o jedynej słusznej przekątnej 3,5”. Co ciekawe, był to także mój pierwszy... Android (ech, piękne to były czasy, gdy w iUrządzeniach można było jeszcze dość swobodnie grzebać). Ta przygoda, o ironio, nakłoniła mnie do całkowitej

zmiany barw i zakupu Nexusa One (3,7”). Wraz z Nexusem S dorobiłem się następnych 0,3” i kolejnych – z przesiadką na HTC Evo 3D (oddałbym wiele, by znów pojawił się smartfon z takim przyciskiem aparatu!). Następny skok był odrobinę większy, na poziom 4,65” Galaxy Nexusa, a obecnie korzystam z Galaxy S III – z ekranem 4,8”. Jak widać, każdy mój kolejny smartfon był większy od poprzednika (nie licząc krótkiego romansu z iPhone 4... ale o tym cicho sza!). I za każdym razem powtarzał się ten sam, trzyetapowy scenariusz: zaskoczenie, zachwyt, przyzwyczajenie.


12/2012 2 felieton 2 Duży może więcej!

22Zaskoczenie Pierwszy kontakt z większym smartfonem zawsze wywołuje reakcję „wow, jaki wielki” (lub nawet „no bez przesady”). Nieważne, czy przesiadamy się z 3” na 3,5”, czy z 4,65” na 4,8”. Zawsze dostrzeżemy różnicę. Dla mnie SGS3 wydaje się sporo większy od Galaxy Nexusa, mimo że wymiarami różnią się minimalnie. Ale większy ekran potęguje to, jak subiektywnie postrzegam go jako całość. Ten etap to także zderzenie z problemami. Nie są one bezwzględne i często wynikają wyłącznie z naszych przyzwyczajeń. Każdy współczesny smartfon, także Galaxy Note II spokojnie zmieści się w kieszeni, tak jak i będziemy w stanie trzymać go w dłoni. Ale nagle klawiatura jest inna. Przyciski, z których korzystaliśmy codziennie przez ostatni rok, nagle są przesunięte. Smartfon inaczej leży przy uchu. Czy nie wyglądam dziwnie z taką patelnią na twarzy? Jak pisałem – uważam, że to wynik tylko naszych przyzwyczajeń, które, jak zauważyłem, dosyć łatwo zmienić. Pomocny jest w tym drugi etap przesiadki na większy ekran – zachwyt.

22Zachwyt Zwykle zmieniamy nasz ulubiony gadżet co rok, dwa lata. Jedni oczywiście robią to częściej, inni rzadziej, ale – zwykle wymieniając smartfon, kupujemy urządzenie odrobinę nowszej generacji. Urządzenie z nie tylko większym, ale i lepszym ekranem. Z większą rozdzielczością, o trochę innej technologii wyświetlania. Sam pamiętam, jakim zbawieniem była dla mnie zmiana Nexusa One na S – mimo że oba urządzenia

018

wyposażone były w AMOLEDy, ze znienawidzoną Smartfon to matrycą PenTile, obraz nie jest telefon! wyświetlany przez S-kę Osoby, które nowoczesne był o wiele ładniejszy niż komórki postrzegają ten, do którego przyzwywyłącznie jako słuchawki, czaił mnie One. marnują własne pieniądze. Jeśli tylko damy mu szansę, to nawet po początkowym niezadowoleniu zaczniemy dostrzegać zalety nowego urządzenia – nawet, jeśli sami przed sobą się do tego nie przyznajemy. Nowe możliwości, jakie daje nam większy (i lepszy) ekran. Po obejrzeniu kilku filmów (nawet na YouTube), przejrzeniu kilku stron internetowych, przeczytaniu paru tekstów czy przeprowadzeniu pierwszej wideo rozmowy, stanie się jasne, że duży może więcej. I to od nas zależy, czy chcemy z tych nowych możliwości korzystać i czerpać z nich satysfakcję – nawet kosztem większej obudowy. Smartfon to nie jest telefon! Osoby, które nowoczesne komórki postrzegają wyłącznie jako słuchawki, marnują własne pieniądze. Smartfon to urządzenie multimedialne. Służy do konsumpcji i (w mniejszej mierze) tworzenia treści. I to właś­ nie ekran jest pośrednikiem między większością multimediów a użytkownikiem. Zwykle nie chodzi nawet o to, że na większym ekranie widać więcej – to zależy też od rozdzielczości, budowy samej aplikacji i innych czynników. Ale na większym ekranie te same treści są po prostu... większe. A to jest zawsze wygodniejsze dla odbiorcy. Poza smartfonem używam także 10,1” ­tabletu – towarzyszy mi on od czasów pierwszego ­iPhone’a. I zauważyłem, że im większy ekran ma mój kolejny smartfon, tym rzadziej używam tabletu. Dla pewnych zastosowań jest on oczywiście niezastąpiony (jak pisanie), ale do szybkiej konsumpcji treści smartfon jest jednak trochę wygodniejszy, tak jak tablet jest odrobinę wygodniejszy od laptopa. Dużo więcej czytam na smartfonie niż choćby w czasach 4” Nexusa S. Moją poranną prasówkę, czyli nadrabianie nocnych newsów jeszcze przed wstaniem z łóżka zaliczam już tylko na smartfonie – bo po prostu leży on zawsze obok mnie. No właś­ nie – ­t elefon jest przy mnie zawsze – nawet gdy

9


12/2012 2 felieton 2 Duży może więcej!

w torbie spoczywa tablet, wyciągnięcie smartfona z kieszeni wymaga kilku sekund mniej. Duży ekran (a przez to – wygodniejsza konsumpcja mediów) w połączeniu z dostępnością sprawia, że częściej wybieram smartfon, mimo że oglądanie filmów czy czytanie jest na tablecie jeszcze przyjemniejsze, ale sama obsługa tabletu – bardziej wymagająca.

22Przyzwyczajenie Dochodzimy wreszcie do ostatniego etapu poznawania nowego telefonu. To zmiana przyzwyczajeń. Po 2–3 miesiącach używania 4,5” ekranu, powrót do 4” dla niektórych może być zbawieniem. Dla mnie jednak – a sądzę, że nie jestem w mniejszości – jest to zawsze udręka. Jak można z czegoś takiego wygodnie korzystać?! Do tej pory posiadam wspomnianego na początku tekstu Nexusa One. Służy mi on jako „­imprezofon” – telefon niezniszczalny, którego nie boję się brać na różne wyjazdy, imprezy i inne tego typu niebezpieczne dla elektroniki wydarzenia. I zawsze z utęsknieniem odliczam minuty do ponownego włożenia karty do mojego głównego telefonu. 3,7” jest dla mnie skrajnie niewygodny – nie dość, że nic na nim nie widać, to nawet pisać dwoma rękami w pionie się nie. A zawszę tak piszę. Bo – no właśnie – tak się przyzwyczaiłem. Chodzi mi o to, że większość problemów z wygodą po przesiadce na większy ekran wynika tylko z naszych wcześniejszych przyzwyczajeń. A przyzwyczajenia naprawdę łatwo zmienić, gdy chcemy lub musimy. Mój tata (wiem, że czyta – więc pozdrawiam) nosi zegarek na prawej ręce. Nie dlatego, że jest leworęczny (czy w ogóle leworęczni noszą zegarki na prawej?). Dlatego, że w czasach młodości po poważnym złamaniu przez długi czas jego lewa ręka była unieruchomiona w gipsie. Nosił wtedy zegarek na prawej i przyzwyczaił się do zerkania na prawy nadgarstek. I tak zostało do dziś – po co to teraz zmieniać? Każde przyzwyczajenie można zastąpić innym, jeśli tylko jest taka potrzeba lub niesie to za sobą jakieś dodatkowe korzyści. Jak cel ma ten tekst, ten początkowy apel? Chciałbym przekonać Was, byście chociaż dali szansę dużym urządzeniom. Wiele osób nawet nie bierze pod uwagę smartfonów o ekranach 4,5” i większych przy wyborze nowego telefonu. Bo są niepraktyczne, bo nie da się ich używać jedną ręką. Bo wyglądają dziwnie przy twarzy.

019

22Nie da się używać jedną ręką Ach, „nie da się używać jedną ręką” – to mój ulubiony argument przeciw dużym urządzeniom. Pół biedy, jeśli gdzieś w tym zdaniu pojawi się przymiotnik „wygodnie”. Ale co to znaczy „nie da się”? Jeśli chwycimy smartfon jedną ręką, to się nie uruchomi? Dopiero użycie drugiej dłoni umożliwi nam włącznie ekranu? Nie – to oznacza tyle, że nie będziemy w stanie objąć kciukiem całej powierzchni ekranu (najczęściej chodzi o lewy górny róg). Ale dlaczego właściwie nie mogę używać tej drugiej ręki? Oczywiście, czasem jest ona zajęta. Ale zwykle możemy sobie jednak pozwolić na luksus używania obu dłoni. Bo gdzie jest napisane, że smartfon to urządzenie jednoręczne? A nawet jeśli już przyjdzie nam korzystać z tej jednej, najczęściej prawej ręki – czy nasz smartfon staje się przez to upośledzony? Nie. Po prostu dosięgnięcie leweZwykle możemy go górnego rogu ekranu sobie jednak będzie utrudnione, jeśli pozwolić na luksus nie niemożliwe. Ale reszużywania obu dłoni. ta smartfona działa. Spokojnie napiszemy wiadomość, wybierzemy element z listy, przesuniemy obiekt, wykonamy gest „swype”. Proszę, nie dramatyzujmy z tą jedną ręką. I ta druga sprawa – rozmowa. Nie spotkałem się jeszcze z żadnym „dress codem” dotyczącym smartfonów. Galaxy Note przy uchu to nie są białe skarpety do sandałów. Mnie osobiście niespecjalnie interesuje, jak prezentuję się, rozmawiając przez moje urządzenie. Tak samo „dziwnie” można postrzegać ludzi mówiących „do siebie”, czyli korzystających ze słuchawek bezprzewodowych lub rozmawiających z długopisem, gdy używają rysika od ASUSa PadFone’a 2. Zastanówmy się, czy naprawdę tak bardzo obchodzi nas to, jak widzą nas inni. I czy ewentualnie czujemy się z tym na tyle niekomfortowo, by zrezygnować z zalet, jakie daje nam duży smartfon. Nikogo nie zmuszę do pokochania dużych smartfonów. Wiem, że są osoby, których preferencje i przyzwyczajenia zmuszają do zakupu mniejszych urządzeń (a dla np. osób niewidomych czy niedowidzących duży ekran nie ma w ogóle znaczenia). Ale zauważcie też, że po prostu... świat zmierza w kierunku większych urządzeń. Nawet ­iPhone

9


12/2012 2 felieton 2 Duży może więcej!

wyrzekł się „jedynej słusznej” przekątnej. Miniaturyzacja Także producenci chcą, telefonów byśmy pragnęli więkzakończyła się szych gadżetów. Bo to wraz z powstaniem więcej miejsca w środku smartfonów. – na podzespoły, na baterię. Bo to lepiej wygląda w specyfikacji. Bo łatwiej i taniej jest przygotować 5” ekran Full HD, niż taką samą ilość pikseli upchnąć na 3,5”. Dlatego najlepsze w ofercie każdego producenta smartfony zawsze będą duże. OK, mamy może i Galaxy S III Mini, ale z potęgą dużego S III ma on niewiele wspólnego. Także mniejszy HTC One S jest względem modelu X specyfikacyjnie okrojony. Chcecie tego, co najlepsze – będzie też największe.

9

020

Miniaturyzacja telefonów zakończyła się wraz z powstaniem smartfonów. Teraz będą one już wyłącznie rosły. Jak długo? Aż ekran zajmie całe nasze pole widzenia – wraz z pojawieniem się smartokularów czy soczewek kontaktowych z wbudowanymi wyświetlaczami. Ale do tego czasu będziemy korzystać ze smartfonów. Wraz z premierą Galaxy S IV i nowych superurządzeń od HTC poprzeczka znajdzie się na poziomie 5”. Dlatego powinniśmy dać gigantom szansę i nauczyć się wykorzystywać je tam, gdzie mają one ewidentną przewagę nad mniejszymi braćmi. W mojej kieszeni prawdopodobnie niedługo zagości 5,5” Note II. Przez wielu wyśmiewany, dla mnie, mam nadzieję, będzie świetnym, nowym doświadczeniem. Bo ekran smartfona to moje okno na świat. Chcę, aby było ono duże i wyraźne. 5

22Michał Mynarski: Nie jestem zwolennikiem oceny takich zjawisk z prostego powodu – wyznaję zasadę, że popyt czyni podaż. Gdyby ludzie nie chcieli dużych smartfonów z wielkimi ekranami, nie sprzedawałyby się. A gdyby się nie sprzedawały… to chyba nie muszę tłumaczyć, gdzie by było ich miejsce. Problemy zaczynają się wtedy, gdy ktoś chce posiadać mocne, nowe urządzenie z najwyższej półki, a nie ma ochoty nosić w spodniach cegły 4,5 cala i wzwyż. Producenci smartfonów z Androidem stanowczo ich zaniedbują, praktycznie zmuszając do kompromisu – albo duży smartfon, albo mniejsza moc, albo iOS. To dość niewdzięczny wybór. Sam nie posiadam żadnej ulubionej przekątnej. Dam sobie radę i z obsługą 3,5” ekranu, jak i kolosa pokroju One X. Jedno wiem na pewno – nigdy w mej kieszeni nie zagości nic podobnego do Note’a, nawet jeżeli będzie to smartfon tak fajny jak Droid DNA, znany bardziej jako Butterfly. „Niewiadomocofony” i gadanie przez rysik to całkowicie nie moje klimaty. Najcieplej wspominam przygody z ekranami 3,7”


12/2012 2 felieton 2 Duży może więcej!

021

– ­Lumią 710 i HTC One V, a najgorzej 3” panel z Galaxy Y. Dwutygodniowe testy tego koszmarnego malucha były istną katorgą, po których do mojego Wildfire wracałem z ulgą!

22Michał Brzeziński: Wielkie ekrany zostały konsumentom wciśnięte na siłę. Trend na rynku jest wyraźnie odczuwalny – chcesz mieć najlepszy telefon? Przygotuj się na duży wyświetlacz. Większość ludzi jest w stanie pójść na taki kompromis dla nowych technologii i stopniowo zwiększają pułap. Nie oznacza to, że ten trend jest zły. Sam bałem się, czy mój pierwszy 4-calowy telefon, nie okaże się niewygodny. Ale po kilkunastu miesiącach i doświadczeniach z innymi urządzeniami, stał się dla mnie za mały. Obecnie używam Galaxy Nexusa z ekranem 4,65 cala (w praktyce 4,5 cala przez software’owe przyciski) i to na pewno nie jest moja granica. Nie chciałbym nic większego niż 5 cali, jednak kiedyś myślałem to samo o 4 calach, więc wszystko jest możliwe. Ostatnia kwestia, na którą mało kto zwraca uwagę – ramka wokół ekranu. Producenci w końcu zauważą, jak dużą różnicę robi jej grubość i mam nadzieję, że już wkrótce zobaczymy telefony, których prawie cały przedni panel zajmuje wyświetlacz. I będzie można bez obawy dorzucić kolejne 0,5 cala.

22Bartosz Dul: Sam zaczynałem od HTC Magic, który wydawał się być kolosem po przesiadce z Sony Ericssona K800i. Pomijając niezliczone telefony, które miałem na testy – naturalnie kierowałem się ku większym ekranom. Po 3,2-calowym Magiku przyszedł 4,3” HTC Desire HD. Potem był krótki romans z 4-calowym Nexusem S i ta ­przesiadka na mniejszy ekran, pomimo wszystkich swoich zalet, gdzieś mnie uwierała. 4,3” było dla mnie już optymalne, choć początkowo niełatwo było się przyzwyczaić. Teraz mam w swoim telefonie 4,7-calowy ekran i wydaje się być zwyczajny, choć znajomi reagują na niego, jakby przyleciał z kosmosu. Na horyzoncie widać HTC DNA/Butterfly o 5 calach i jestem ciekaw, czy by mi odpowiadał. Jedno wiem na pewno – nie byłbym w stanie już więcej wrócić do 4”. ­Pytanie, gdzie znajduje się moja górna granica? Bo już pierwszy Galaxy Note mi nie odpowiadał. Michał Brzeziński wspomniał o bardzo ważnej rzeczy – ramce. To, że smartfon posiada ogromny ekran, nie oznacza, że sam będzie bardzo duży. Różnice rozmiarowe między smartfonami z ekranami 4,3” i 4,8” potrafią być naprawdę niewielkie. Problem jest inny. Producenci przeważnie powiększają ekrany, nieproporcjonalnie zwiększając pojemność baterii i to da się odczuć. Co do popytu i podaży – rynek zweryfikuje to, czy 5-calowe high-endowe urządzenia się przyjmą. Osobiście mi to nie przeszkadza, ale zdecydowanie rozumiem użytkowników, którzy narzekają na to, że nie ma już mniejszych urządzeń klasy high-end. Mam nadzieję, że to się zmieni.


12/2012 2 felieton 2 E-glina

022

Emil Oppeln-Bronikowski

E-glina Na początku ustalmy kilka faktów. Nie jestem dobrym recenzentem i nie lubię ­pisać recenzji. Moje opinie zbieżne są z opiniami garstki ludzi, którzy zwykle nie potrzebują zewnętrznych potwierdzeń dla wybranego oprogramowania bądź sprzętu. Nienawidzę wydawać pieniędzy na gadżety. I komputery. Jest coś obrzydliwego w płaceniu za wygląd i markę. Za punkt honoru stawiam sobie wyduszenie z ledwie żywego złomu każdej kropelki elektronicznego potu przed jej śmiercią. Nie jest to objaw skąpstwa. To kwestia mojej filozofii pracy z komputerami. One mają pracować dla mnie, nie ja dla nich. Możecie z mojego profilu odjąć punkty w pozycji „racjonalność”. Kiedy mówię: „Skaczcie!”, one mają odpowiadać: „Jak wysoko? (aplikacja nie odpowiada)”. Tyle w kwestii formalnej. Kupiłem sobie tablet. Nie z wewnętrznej potrzeby posiadania urządzenia do picia kawy w modnych miejscach. Chciałem zobaczyć, co można wcisnąć w kawałek plaJest coś stiku za 360 PLN. Nie obrzydliwego jestem nowym użytw płaceniu za wygląd kownikiem takiego urząi markę. dzenia – w 2004 klikałem

9

w SIMPada SL4, a od 2008 noszę ze sobą N800, która dziś nie załapałaby się na definicję tabletu. Nie miałem wielkich oczekiwań, moje wymogi zamykały się w odtwarzaniu radia last.fm, czytniku komiksów i wyświetlaniu plików wideo. Zanim zapytacie, dlaczego w całej recenzji nie pada nazwa producenta, słowo wyjaśnienia: Rynek tanich tabletów z Androidem żyje tylko i wyłącznie dzięki importowi gotowych produktów z Chin. Po zakupie tysiąca sztuk firma wymyśla dla takiego urządzenia nazwę i tak „ometkowany” tablet trafia na rynek. Nie wydaje mi się żeby jeden importer był w czymś lepszy od drugiego, dlatego też nie podaję nazw marketingowych.

22Depudełkacja Depudełkacja zwana też unboksingiem jest przeżyciem religijnym, a mnie, jako ateiście, nie jest


12/2012 2 felieton 2 E-glina

023

to elementy dodatkowe. Zasilacz zasila, USB się komunikuje, tyle. Ekran jest królewsko okropny. Jest tak okropny, że ściąłbym mu głowę. To chyba pierwszy ekran, który sprawił, że byłem smutny. Pisze to człowiek, który pracował Ekran jest na Amidze w trybie interkrólewsko lace, niszczącym wzrok okropny. Jest tak okropny, skuteczniej niż przecieże ściąłbym mu głowę. ranie oczu wapnem gaszonym. Podświetlanie jest nierówne, daje to efekt „pogiętego papieru” w niektórych aplikacjach, gdzie autorzy niefortunnie dobrali paletę kolorów. Nie mogę też pominąć tego, że na moje oko system pracuje w palecie 16-, a może 15-bitowej. Efekt przejść kolorów w Reddit is Fun powoduje, że nic nie jest fun. O dziwo, najbardziej komfortowe warunki uzyskałem w aplikacji Kindle, która pozwala na inwersję kolorów. Białe litery z czarnego czyta się zdecydowanie lepiej. Procesor jest. ­Boxchip A10 taktowany zegarem 1,5 GHz. 1GB pamięci. Mimo wysokiego taktowania wydaje się powolny. Nie udało mi się wygooglać żadnych ciekawych informacji (poza tym wiem niewiele o rdzeniach ­ARM-a), musicie więc polegać na mojej nienaukowej opinii. Wolny procesor w połączeniu z gigabajtem pamięci prowadzi do większej liczby nieszczęść, niż mogłem przewidzieć. Wszystko zostaje w tle, zjadając cykle procesora. Podejrzewam, że urwanie jednej kostki pamięci spowodowałoby znaczne przyspieszenie poprzez wymuszenie pracy wewnętrznego OOMK. Bateria nie jest jeszcze do końca przetestowana. Wczoraj w nocy wrzuciłem w pełni naładowane urządzonko i chciałem zobaczyć, ile baterii zejdzie do rana. Po pięciu godzinach snu wskaźnik baterii

9

dane go dostąpić. Rozerwałem pudełko i wysypałem zawartość na biurko. Ze środka, prócz tabletu, wypadły: zasilacz, instrukcja, przewód USB i żeńska przejściówka USB, która pozwala podłączyć urządzenia zewnętrzne. Tablet wyglądał dokładnie jak 360 PLN. Był ciężkawy, plastikowy, a z jednego z boków wystawało trochę nadmiarowego plastiku, milimetr poza obudowę. Ludzie z internetowym OCD (fałszywym OCD, które powoduje, że jesteś fajniejszy w oczach followersów na socjalmediach; nie jest to prawdziwe schorzenie niszczące życie) od razu wrzuciliby takie urządzenie do śmietnika. Kwadrans później miałem do nich dołączyć. Pierwsze włączenie, wybrałem WiFi, zalogowałem się do konta na Google i pozwoliłem się mu zsynchronizować. Kiedy uznałem, że upłynęło wystarczająco dużo czasu, przesunąłem sobie tablet pod nos i odblokowałem ekran. Chwilę później tablet zdecydował, że rejestrowanie dotyku jest rzeczą zbyteczną, więc każde moje dotknięcie powodowało akcję w zupełnie innej części ekranu. Sfrustrowany i wypłukany już z repertuaru wulgaryzmów cisnąłem go w kąt i tak zostawiłem na godzinę lub dwie. Wtedy urządzenie porzuciło swój bunt i już nigdy nie próbowało rewolucji w temacie koordynatów.

22Sprzęt Tablet ma siedem cali, ekran pojemnościowy z kilkoma aktywnymi punktami. Nie wiem, ile waży. Ma port na kartę SD, wyjście HDMI, port zasilania, port USB, klawisze regulacji głośności i włącznik. Poza tym „na dole” znajdują się trzy dodatkowe guziki dotykowe: menu, home i back. Duplikują idealnie te, które znajdują się w Androidzie 4.0, ale nie będę narzekał. Opiszę tu jedyną rzecz wartą odnotowania: ekran. Tablet składa się głównie z niego, a reszta


12/2012 2 felieton 2 E-glina

pokazywał dziewięćdziesiąt pięć procent. Niestety, ten niski spadek wynika z bardzo agresywnego usypiania. Sieć bezprzewodowa jest odcinana równocześnie z wygaszeniem ekranu, więc aplikacje działające w tle nie poinformują Was o nowych wiadomościach. Z pewnością da się przestawić, ale absolutnie mi to nie przeszkadza – nie jestem fanem powiadomień. Do tej pory miałem tylko jedną dłuższą sesję z tabletem. Po 4 godz. czytania Reddita i odpisywania na e-maile bateria pokazywała 56 proc. Myślę, że spokojnie można liczyć na sześć godzin ciągłego użycia. Spodziewałem się dużo gorszego wyniku.

22Oprogramowanie Tablet przychodzi z Androidem 4.0.3. Ku mojej radości nie zostałem skazany na jeden z „alternatywnych” sklepów z aplikacjami i mogłem używać oryginalnego Play Store, dzięki czemu moje zakupione aplikacje oraz firmówki takie jak Gmail i ­Google Maps były dostępne mimo braku błogosławieństwa dla produktu od Wielkiego G. Zainstalowałem mnóstwo różnego śmiecia. Kilka gier, które nie były kłopotliwe i chodziły bardzo ładnie. Jedynym odstępstwem była gra „Cut the Rope”, zarówno wersja darmowa, jak i płatna. Na moje oko (i po odcyfrowaniu komunikatu błędu) system nie zawiera jakiegoś kodeka, który odpowiada za odtwarzanie animacji z intra. Aplikacje użytkowe także nie sprawiały większego problemu. Comixology wyświetla Batmany, Twitter wyświetla łebskie wpisy znanych i światłych, Last.fm gra moją muzykę, VLC gra moje filmy – lokalnie i ze źródła streamu (oglądałem połowę meczu LM), a nawet via Samba z serwera ukrytego pod stołem kuchennym. Niestety, aplikacje, które potrzebują chwili na osiągnięcie stanu używalności (Flipboard aktualizujący ­k anały wiadomości), potrafią zatrzymać cały system. Czasem nawet doprowadzić do stanu, w którym zielony robot wyrzuca dłonie w górę, mówiąc „Nie wiem? Może zacznij Oczekiwałem, od początku”, a tablet się że cisnę ją restartuje. w kąt po jednym dniu, Tak, miałem kilka tymczasem jeździ ze mną twardych wywrotek. Najnon stop. gorsze w nich jest to, że

9

024

nie mogę odkryć dokładnego powodu. Kombinacja aplikacji? Stan baterii? Liczba rzeczy w tle? Jest to chyba najbardziej irytujące. Mogę przeżyć ten okropny ekran, ale restarty psują całą zabawę w „urządzenie konsumpcyjne” i ciągnie mnie w stronę laptopa.

22No i? Moja opinia jest następująca: zabawka zdecydowanie przebiła moje oczekiwania w kontekście ceny. Spodziewałem się, że cisnę ją w kąt po jednym dniu, tymczasem jeździ ze mną non stop. Choć nie zostanie nigdy moim docelowym elektronicznym gadżetem, to całkiem polubiłem krótkie sesje z Redditem i Readability. Moja N800 może wreszcie odejść na zasłużoną emeryturę. Gdyby wyeliminować te losowe zwieszki (może czas rozejrzeć się za jakąś zewnętrzną dystrybucją?), powiedziałbym, że jest to najlepsza rzecz, jaką można nabyć za 360 PLN. Niestety, moja opinia jest pokolorowana faktami, o których wspomniałem na początku. Jeżeli chcesz być mejnstrimowym użytkownikiem tabletów, to polecam dorzucić jeszcze sto dolarów i kupić Nexusa 7. 5


12/2012 2 felieton 2 iOS czy Android

025

Wojtek @6Ghost9 Wieman

iOS czy Android

– wybór siłami natury? Włącz wyobraźnię. Teraz. Przyda Ci się. 22There’s no such thing as „serio” Ten temat przewija się w sieci od zarania dziejów. Dziejów sieci. Który system jest lepszy? Jakie cechy za tym przemawiają? I co to znaczy: obiektywnie lepszy? W tym tekście nie znajdziesz odpowiedzi na żadne z tych pytań. Prawda jest taka, że zachciało mi się napisać jakiś tekst i ten temat wydał mi się ciekawy, ale po napisaniu tytułu już mi się znudził, dlatego będę teraz pisał o czymś innym. Chociaż ślizgnę się nieco po tych dwóch systemach,

żebyś się, Czytelniku, nie czuł za bardzo oszukany. A może jednak będę kontynuował? Hm.

22Z czytelnikiem trzeba się umieć bawić. – Paulo Coelho Spróbujmy podejść do tematu trochę z innej strony – otóż wyobraź sobie, że decydujesz się na posiadanie dzieci (lub kolejnego dziecka, jeżeli już jakieś sztuki posiadasz). Ważny krok w życiu. Nieodwracalny.


12/2012 2 felieton 2 iOS czy Android

Jednak mamy rok 2034 i wybór ten wcale nie jest zero-jedynkowy. Jak w dobrym ­RPG-u – decyzja o posiadaniu dziecka otwiera nam całe mnóstwo możliwości, ale na potrzeby tego przykładu sprowadzimy je do dwóch. Andrzej i Ajos (­nieprzypadkowo Andrzej brzmi bardziej swojsko – to pierwszy sygnał, że tekst jest zmanipulowany do granic możliwości). Każde z nich to zestaw unikalnych cech, dlatego wybór trzeba bardzo ostrożnie przemyśleć.

22Poznajmy bliżej swoje dzieci Ajos. Płeć nie ma tutaj żadnego znaczenia, choć Ajos to akurat facet. Tak, potwierdzam – to facet. Bo nie jest już dzieckiem – od momentu, kiedy debiutował na rynku minęło już dużo czasu, dlatego decydując się na Ajosa, decydujesz się na nastolatka. Z całym dobrodziejstwem inwentarza. To nie Ty go będziesz uczył życia, a on Ciebie. On wie, że masz już swoje lata, ba – nawet twierdzi, że lepiej wie, czego tak naprawdę od niego chcesz. Z jednej strony bywa, że rzeczywiście to się zgadza – rodzinny album zdjęć skopiuje i rozda całej rodzinie (jego płaska siostra, Ajpada, też go będzie trzymać zawsze przy sobie). Podobnie z muzyką – Ajos będzie pamiętał, co już kupiłeś i podstawi Ci pod nos uluAndrzej jest bione płyty (#Randomobobasem. Małym waMyśl Czy w przyszłości szkrabem, który ledwie nadal będziemy używać zaczyna raczkować. zamiennie słów „album” i „płyta”?). Ma to i drugą stronę. Ajos nie lubi wtrącania się w jego sprawy. Nie lubi, kiedy wymaga się od niego rzeczy wykraczających poza podstawowe możliwości. Chcesz, żeby wyrzucił śmieci? Zapomnij – nawet nie wejdzie z Tobą w dyskusję. Chcesz dać mu do przechowania starą płytę w mp3, którą kiedyś kupiłeś w sklepie muzycznym. Niestety, bez spełnienia jego zachcianki (w postaci dodatkowego oprogramowania) nie ma szans. Na końcu jednak okazuje się, że z Ajosem da się żyć. W większości przypadków właściwie Ajos ma rację. I bywa mądrzejszy od Ciebie – pogódź się z tym. Można go nawet pokochać – wtedy już z pewnością nie wymienisz go na inny model dziecka.

9

026

Andrzej. Jakże swojski, jakże bliski sercom Krnąbrny naszym. – Cześć Andrzej, i wszystkowiedzący miło Cię widzieć! – wołaAjos czy może swojski, ją wszyscy. Szkoda, że on grzeczny brzdąc Wam nie odpowie. Bo jest – Andrzejek? bobasem. Małym szkrabem, który ledwie zaczyna raczkować. Bezzębnym, totalnie nieogarniętym, kwękającym berbeciem. Powstaje pytanie – dlaczego mielibyśmy się decydować na przyjęcie go do swojej rodziny? Odpowiedź jest bardzo prosta: On nas po prostu słucha. Jeżeli jesteśmy dobrymi rodzicami, to będzie się posłusznie od nas uczył. Jak nie teraz, to za kilka lat, bo on też dorasta. Na naszych oczach. Czyż to nie piękne – obserwować jak Twój maluch uczy się mówić, zaczyna sam jeść, stawia swoje pierwsze kroki? Cieszymy się każdym jego małym sukcesem. I to jest właśnie najwspanialsze w Andrzeju. Wiemy, że ma swoje wady, ale kiedyś je przecież naprawi – kiedyś dorośnie, kiedyś będzie nastolatkiem – jak Ajos. Oczywiście ma też swoje unikalne cechy – to, że jest taki młody, wcale go specjalnie nie ogranicza. On też jest człowiekiem. Ba – przy bliższym poznaniu okazuje się, że ma więcej umiejętności niż starszy Ajos. Nie będzie marudził przy wyrzucaniu śmieci, przechowa nam wszystkie płyty bez jęczenia. Pozwoli dzielić się nimi z przyjaciółmi (pod warunkiem, że też mają małego Andrzejka) itd. Jak na bobasa, całkiem nieźle. A będzie jeszcze lepiej.

9

22Siły natury Pytanie o system operacyjny jest w takim wypadku pytaniem o to, jakim chcesz być rodzicem. Czy chcesz skorzystać z możliwości, jakie daje Ci medycyna roku 2034 i wybrać od razu nastolatka, działając wbrew naturze? Czy może jednak iść drogą bliższą nam wszystkim i z uśmiechem na twarzy obserwować rozwój swojego malucha? Krnąbrny i wszystkowiedzący Ajos czy może swojski, grzeczny brzdąc – Andrzejek? Wybór jest Twój. 5


.

NOWOROCZNA WYPRZEDAZ! Najlepsze oferty sezonu! Odwiedź nas! Wszystkie oferty już od 27 grudnia na www.tophifi.pl

Słuchawki mobilne P3

777zł

słuchawki P3 dostępne są także w kolorze białym

Słuchawki douszne EPH-30 białe

89zł System muzyczny ISX-800

1 499zł

Głośniki Hi-Fi do komputera MM-1

1 699zł

2 399zł System PianoCraft z Blu-Ray MCR-750 / 686

Bydgoszcz: ul. Gdańska 69, tel: 52 321 24 77; Katowice: ul. Warszawska 34, tel: 32 203 66 72; Kielce: ul. IX Wieków Kielc 16/9, tel: 41 343 22 80; Kraków: ul. Chodkiewicza 4, tel: 12 421 38 42; Łódź: Al. Kościuszki 49/51, tel: 42 637 20 06; Poznań: ul. Garbary 26, tel: 61 852 86 48; Sopot: Al. Niepodległości 677/4, tel: 58 551 13 65; Warszawa: ul. Gen. Andersa 12, tel: 22 635 64 63; Warszawa: ul. Nowogrodzka 44, tel: 22 628 81 24; Wrocław: ul. Widok 2/4, tel: 71 343 08 42 www.tophifi.pl


12/2012 2 SPRZĘT 2 HTC One X+ – siekierka czy kijek?

028

Bartosz Dul

HTC One X+ siekierka czy kijek? W moje ręce trafił wyczekiwany przeze mnie odświeżony model HTC One X. Szybszy procesor, większa bateria, znacznie lepsza przednia kamerka – nie spodziewałem się więc jakichś rewelacji. Nie spodziewałem się też jednak zmian na gorsze. Oto lista zmian, które zaszły względem poprzednika HTC One X+: pojemniejsza bateria (2100 mAh) więcej pamięci wewnętrznej (64 GB) szybszy procesor (Tegra 3 AP37 1,7 GHz zamiast AP33 i GPU taktowane na poziomie 520 MHz zamiast 416), ale oczywiście ten sam, stary proces technologiczny – 40 nm lepsza przednia kamerka (1,6 Mpix z ImageChip) lepszy wzmacniacz zewnętrznego głośnika większa głośność ogólna (w słuchawkach, w trybie Beats Audio) W trakcie testów miałem oba urządzenia przy sobie, więc mogłem dokładnie sprawdzić, jak Nie spodziewałem bardzo różnią się oba się więc telefony w zachowaniu jakichś rewelacji. Nie czy czasie pracy na baspodziewałem się też terii. W międzyczasie jedjednak zmian na gorsze. nak HTC One X w końcu dostał aktualizację do

•• •• •• •• •• ••

9

Androida 4.1, którego HOX+ posiadał od samego początku. Po aktualizacji różnice między tymi telefonami znacząco się zatarły. Jeżeli chodzi o oprogramowanie, to w tym momencie HOX i HOX+ są identyczne – oba są wyposażone w tego samego Androida 4.1 i tę samą nakładkę Sense 4+. Najpoważniejsze zmiany (co nie znaczy, że duże) dotyczą strony sprzętowej. Producent zapewnia, że zwiększona pojemność baterii w HOX+ przedłuża jego działanie względem poprzednika nawet o 27%. Co ciekawe – nie kłamie. Po przesiadce na HTC One X+ rzeczywiście odczułem, że bateria trzymała średnio ok. 2-3 godziny dłużej. Wbrew pozorom to sporo, z drugiej strony nie zmienia to faktu, że telefon i tak trzeba ładować codziennie. Na ogromną pochwałę zasługuje konfigurowalny tryb oszczędzania baterii, który po włączeniu po 16 godzinach pracy zostawił mi


12/2012 2 SPRZĘT 2 HTC One X+ – siekierka czy kijek?

w telefonie jeszcze blisko 50% naładowanej baterii. W tym trybie obniżone zostaje taktowanie procesora, zmniejsza się jasność ekranu i wyłącza się transmisja danych podczas uśpienia telefonu. Trzeba pamiętać jednak, że to samo oferuje też One X. Przednia wideokamerka robi wrażenie. Nie działa tak wyśmienicie, jak w HTC Windows Phone 8X, ale i tak widać wysoką jakość (1,6 Mpix zamiast 1,3 z dużo lepszym chipem odpowiedzialnym za obraz). Pamięć wewnętrzna została zwiększona do 64 GB, z czego ok. 55 GB zostało do dyspozycji użytkownika.

Dzięki szybszemu procesorowi system działa szybciej niż w przypadku HTC One X, ale jeżeli chodzi o płynność, to jest tak samo. Nawet niektóre przycięcia w animacjach pozostały dokładnie te

029

same. Aparat uruchamia się nieco szybciej, szybciej też robi zdjęcia w trybie seryjnym (20 zdjęć w 3 sekundy zamiast 5). Oba smartfony zostały wykonane tak samo. HOX+ jest o niewyczuwalne 5 gram cięższy i posiada czerwone detale (występuje tylko w czarnym kolorze). To zdecydowanie najładniejszy Android, jaki widziałem do tej pory. Koniec zalet. Okazuje się, że HTC One X+ to krok wstecz w stosunku do One X w przypadku aparatu i... ekranu. Wiele osób narzeka to, że zdjęcia wykonane HOX+ są nieco rozmazane, jakby dostały efektu farby olejnej. Dodatkowo w moim modelu testowym dostrzegłem lustrzane przebicia źródeł światła na zdjęciach na zielono, czego w One X nie ma. Trzeba zaznaczyć, aparat w obu urządzeniach jest fizycznie identyczny, możliwe więc, że to niedostosowanie oprogramowania, które HTC po prostu zaktualizuje. Problem wyświetlacza jest jednak większy i nie do przeskoczenia. Ma swoje zalety (nieco lepszy kontrast, niektóre barwy są lepiej oddane), ale niestety jest też ogólnie ciemniejszy i gorzej wyświetla biel. Poza tym jednak to wciąż świetna jakość To zdecydowanie obrazu, naturalne barwy, najładniejszy wysoka rozdzielczość Android, jaki widziałem i ostre kąty widzenia, któdo tej pory. re sprawiają, że to jeden z najlepszych ekranów na

9


12/2012 2 SPRZĘT 2 HTC One X+ – siekierka czy kijek?

rynku. HTC zapewnia też, że użyło Gorilla Glass 2, więc ekran powinien być odporniejszy na zarysowania. Prawdopodobnie coś w tym jest, bo w odróżnieniu od HTC One X, nie znalazłem na nim jeszcze żadnej, nawet minimalnej ryski. Czy One X+ wydany tak szybko po One X to dobre posunięcie? HTC obiecało się nie rozdrabniać, ale znowu zapomniało o tym kilka miesięcy po premierze swoich flagowców. Na pewno właściciele One X mogą czuć pewien niesmak, ale przecież nic nie tracą. Czy odbije się to na przyszłych aktualizacjach poprzednich modeli? Myślę, że nie. HTC One X+ to najwydajniejszy obecnie smartfon z Androidem na rynku, zaraz po Samsungu Galaxy Note II. Jest zdecydowanie godny uwagi, ale warto uprzednio porównać choćby wyświetlacze HOX z HOX+ i samemu sprawdzić, który komu bardziej odpowiada. Właściciele HTC One X+ nie powinni w ogóle zaprzątać sobie nim głowy, szczególnie po aktualizacji do Androida 4.1 i Sense 4+, które wnoszą sporo pozytywnych zmian (Google HTC One X+ to Now, obsługę USB OTG, najwydajniejszy tryb oszczędzania bateobecnie smartfon rii, rozszerzone powiaz Androidem na rynku, domienia, lepszą optyzaraz po Samsungu malizację Sense, większą Galaxy Note II. wydajność, więcej funkcji i motywów).

9

030

Aktualizacja niestety pogarsza kilka rzeczy, na szczęście stosunkowo mało ważne. W domyślnym motywie dominuje teraz jasnoniebieski kolor, który gryzie się gdzieniegdzie z pozostawionymi zielonymi elementami interfejsu (np. w klawiaturze, dialerze). Zamienia też obsługę pamięci na MTP, co jest równoznaczne z wolniejszym przesyłaniem plików. Dla kogo jest więc HTC One X+? Głównie dla tych, którzy wymagają przede wszystkim unikalnego designu i najwyższej wydajności, a cała reszta schodzi na dalszy plan. 5

HTC One X+ Waga: 135 gramów

55555 55

Wymiary: 134,36 × 69,9 × 8,9 mm Wyświetlacz: Super LCD 2 o przekątnej 4,7 cala, szkło Gorilla Glass 2 Procesor: czterordzeniowy układ Nvidia Tegra 3 1,7 GHz RAM: 1 GB Pojemność: 64 GB pamięci wewnętrznej Aparat: 8 Mpix z sensorem BSI, ogniskową f/2.0, obiektywem 28 mm Szybkość Internetu: 3G z HSPA+, pobieranie do 42 MB/s Łączność: WiFi, DLNA, Bluetooth 4.0, GPS z A-GPS, GLONASS, NFC Port: MHL Technologia: Beats Audio Bateria: 2100 mAh Ocena: Design: 6/6 Jakość wykonania: 5,5/6 Oprogramowanie: 4,5/6 Wydajność: 5/6 Ocena końcowa: 5/6


12/2012 2 SPRZĘT 2 ZTE Grand X In – Atom Inside

031

Bartosz Dul

ZTE Grand X In – Atom Inside Intel długo zapowiadał wejście na rynek smartfonów i tabletów. W końcu są. Pierwszy z nich to telefon ZTE Grand X In. Czy faktycznie jest taki dobry, jak zapowiadano? I co z tym „Intel Inside”?

22Design i wykonanie Telefon do najpiękniejszych nie należy. Wygląda wręcz banalnie. Pod względem wykonania jest przeciętnie. Nie w pejoratywnym tego słowa znaczeniu. Po prostu z wyglądu nie wyróżnia się absolutnie niczym, aczkolwiek trudno mu cokolwiek zarzucić. Ani to najniższa, ani najwyższa półka jakościowa. Ekran zajmuje znaczną większość powierzchni z przodu telefonu. Pod nim znajdują się 4 dotykowe

przyciski. Trochę szkoda, że producent nie zdecydował się na same tylko przyciski ekranowe, ale nie każdemu one odpowiadają. Dobrze wygląda głośniczek i czujniki nad ekranem. Z tyłu znajdują się Obawiano loga ZTE i Intela oraz się dużych nieco odstający aparat problemów wynikających z lampą błyskową. Prakz zastosowania procesora tycznie cała klapka wykow technologii x86 nana jest z gumowanego

9


12/2012 2 SPRZĘT 2 ZTE Grand X In – Atom Inside

i chropowatego tworzywa. Przypomina to nieco wykonanie Galaxy Nexusa czy Galaxy S II. Swoją drogą, telefon łączy w sobie elementy wykonania i designu z powyższych wymienionych oraz z Nexusa S. Podobnie jak powyższe telefony, wygodnie się go trzyma, nie wyślizguje się z rąk i nie jest przesadnie ciężki. Nie określiłbym go jednak jako solidnego. Obudowa potrafi zaskrzypieć przy mocniejszym uchwycie. Z drugiej strony klapka ­naprawdę dobrze trzyma schowaną w środku baterię.

22Wyposażenie Specyfikacja sprzętowa, jak na urządzenie za taką kwotę, prezentuje się całkiem nieźle: waga: 140 gramów; wymiary: 127 × 65 × 9,9 mm;

•• ••

032

••ekran LCD TFT o przekątnej 4,3 cala, 540 × 960 pikseli (~256 ppi); dwurdzeniowy układ Intel Atom Z2460, 1,6 GHz; 1 GB RAM; 4 GB pamięci wewnętrznej; aparat 8 Mpix, autofokus, dioda LED, przednia kamerka 0,3 Mpix, nagrywanie Full HD; 3G z HSDPA, pobieranie do 21 MB/s; WiFi, DLNA, Bluetooth 2.1 z A2DP i EDR, GPS z A-GPS, NFC, radio FM; port MHL; bateria 1650 mAh; Android 4.0.4 ICS.

•• •• •• ••

•• •• •• •• ••

Może odrzucać absurdalnie mała wielkość pamięci wewnętrznej, która pod odliczeniu wynosi dla użytkownika zaledwie 1,5 GB. Na szczęście do telefonu możemy dołożyć kartę pamięci o pojemności do 32 GB.


12/2012 2 SPRZĘT 2 ZTE Grand X In – Atom Inside

22Android, procesor Intela, wydajność Obawiano się dużych problemów wynikających z zastosowania procesora w technologii x86. Znaczna większość urządzeń z Androidem bazuje na układzie ARM. Może się zdarzyć, że jakaś aplikacja nie będzie kompatybilna z naszym testowanym urządzeniem i tak też się zdarzyło. Z czego to wynika? Większość aplikacji pochodzących z Google Play działa w obrębie wirtualnej maszyny Dalvik, więc żaden procesor nie powinien mieć z nimi problemu. Schody zaczynają się w momencie, gdy oprogramowanie posiada natywny kod. Zdarza się, że deweloperzy odpowiedzialni za te aplikacje nie dodają obsługi architektury x86 i wtedy system musi „w locie” przekształcać kod aplikacji i to może powodować niestabilność jej działania, a w najgorszym wypadku zupełną niekompatybilność (aplikacja nie uruchomi się). Co to oznacza dla użytkownika końcowego? Możliwe problemy, na szczęście bardzo rzadkie. Kłopot stanowią głównie gry Gameloftu (nie wszystkie) i bardzo, bardzo niewiele aplikacji, np. OfficeSuite Pro 6, AutoMapa czy Firefox. Nie trzeba się obawiać zupełnie o działanie nawet tych najpopularniejszych i bardziej wymagających gier typu GTA, Shadowgun czy Dead Trigger. No właśnie, jak na smartfon tej kategorii ZTE radzi sobie naprawEkran to dę przyzwoicie. Wydajprawdopodobnie ność urządzenia stoi na największa wada tego poziomie smartfonów, telefonu które kosztują obecnie

9

033

mniej więcej 800-1200 zł, a często je przegania. Dość płynnie przewija się pulpity, aczkolwiek czasem przy bardzo intensywnym korzystaniu z telefonu system potrafi dostać zadyszki. Drobne lagi zdarzają się od czasu do czasu, ale w gruncie rzeczy jest dobrze. Wydajność urządzenia jest jego atutem, o dziwo problemów należy szukać gdzie indziej.

22Ekran Na przykład w ekranie. Ekran to prawdopodobnie największa wada tego telefonu. Trzyma on dość przyzwoity standard, jak na urządzenie tej klasy, ale zupełnie kuleje czułość i technologia wykonania. To potrafi bardzo przeszkadzać podczas obsługi telefonu. Wielokrotnie musiałem powtarzać próby wybrania jakiejś aplikacji czy menu w telefonie, bo ekran po prostu nie reagował. Mocniejsze przyciśnięcie wyświetlacza wywołuje niepożądane fale, co ciekawe – tylko w jednym punkcie ekranu. Podejrzewam, że upadek na asfalt mógłby dla ZTE Grand X In zakończyć się tragicznie. Kąty widzenia w smartfonie są całkiem przyzwoite, niestety jakość wyświetlanego obrazu, kontrast i odwzorowanie barw daleko odbiegają od nawet najzwyklejszych wyświetlaczy IPS.

22System i oprogramowanie Smartfon działa w oparciu o niemalże czystego Androida 4.0.4. O aktualizacji choćby do Androida


12/2012 2 SPRZĘT 2 ZTE Grand X In – Atom Inside

9

034

NaviExpert. Poza tym jednak system jest czysty i pozbawiony jakiejkolwiek nakładki. To zdecydowanie zaleta tego urządzenia.

Aparat i kamera na papierze

prezentują się co najmniej dobrze – 8 Mpix i nagrywanie w Full HD. Praktyka

22Aparat i kamera

pokazuje zupełnie co innego

4.1 ani widu, ani słychu, co trochę ­ujmuje urządzeniu. Dlaczego? Bo ZTE Grand X In aż się prosi o nowsze oprogramowanie, szczególnie z racji bazowania na czystym Androidzie. Próżno szukać tu śladów ingerencji ZTE. Znajdziemy je jedynie w postaci kilku dodatkowych widżetów (nieszczególnie urodziwych), nieco zmodyfikowanego ekranu blokady (wolnego, praktycznego acz zupełnie nie pasującego do czystego Androida), klawiatury z funkcją Swype (bardzo niewygodnej) i szybkiego dostępu do przełączników systemowych w rozwijalnej belce paska powiadomień. Za tę ostatnią rzecz należą się szczególne brawa dla ZTE, ponieważ umieścił w niej absolutnie najważniejsze przełączniki, w tym moim zdaniem priorytetowy – od łączności sieci komórkowej. Poza tym producent wymienił na własne: tapety, aplikacje od Budzika czy Zegara, menedżer zadań. W Polsce urządzenie dostępne jest w T-Mobile, co niestety wiąże się z jego brandingiem (animacja startowa, dźwięk, zbędne aplikacje WAP i podmieniona domyślna przeglądarka). Dodatkowo użytkownik otrzymuje preinstalowaną aplikację

ZTE Grand X In Ocena: Design: 3/6 Jakość wykonania: 3/6 Oprogramowanie: 4/6 Wydajność: 4,5/6 Ocena końcowa: 4/6

555555

Aparat i kamera na papierze prezentują się co najmniej dobrze – 8 Mpix i nagrywanie w Full HD. Praktyka pokazuje zupełnie co innego. Zdjęcia wykonane w dobrym oświetleniu wychodzą przeciętnie, gorzej niż te zrobione smartfonami, które posiadają aparaty o matrycy 5 Mpix (Nexus S, HTC One V). Te wykonane w gorszym oświetleniu nie nadają się do jakiejkolwiek publikacji. Nagrywanie Full HD? Jakościowo jest przeciętnie, aparat fokusuje wyłącznie centralną część obrazu, na nagraniach widoczne są szumy. Lepszą jakość prezentują materiały nagrywane w zwykłym HD.

22Podsumowanie To nie jest multimedialny telefon dla każdego. Na forach internetowych przewrotnie nazywa się go „Nexusem dla ubogich” i coś w tym jest. Trochę go przypomina designem i niemal czystym Androidem. Trzeba jednak przyznać, że wydajnościowo miażdży konkurencję i pozostaje jednym z najlepszych wyborów w swojej klasie. Pod warunkiem, że komuś nie przeszkadza proste wykonanie i słaby aparat. I powtórzę, Intel Inside i problemy z kompatybilnością oprogramowania to trochę nadmuchany problem. Tak w zasadzie trudno o aplikacje, które nie działają z tym smartfonem. ZTE Grand X In wystawiam mocno naciąganą czwórkę na 6 możliwych punktów, głównie za sprawą bardzo dobrego stosunku ceny do możliwości urządzenia. 5


12/2012 2 SPRZĘT 2HTC One S – test

035

Michał Brzeziński

HTC One S test HTC One S to, wraz z modelem One X, pierwszy przedstawiciel serii One. Miała ona na celu przywrócić tajwańskiemu producentowi dawny blask, który zaczął lekko zanikać. Problem w tym, że ta sztuka się nie udała. Czy One S, pomimo nieudanego wejścia na rynek, ciągle jest konkurencyjny? Z początku mógł on zostać uznany za mniejszy odpowiednik One X. Podobna wydajność procesora (Tegra 3 vs. Snapdragon S4), nowe technologie przetwarzania obrazu – jedynie gorsza rozdzielczość ekranu pokazywała, kto stoi wyżej w hierarchii. Ale kilka tygodni po premierze wszystko się wyklarowało. One S wszedł do sprzedaży z opóźnieniem w porównaniu do One X – zwłaszcza na terenie Polski. Dodatkowym problemem była dostępność dwurdzeniowych układów Snapdragon S4 o taktowaniu 1,5 GHz, w wielu egzemplarzach zastąpiono je dwurdzeniowym Snapdragonem S3 o taktowaniu 1,7 GHz. Jak nietrudno się domyślić, to niezbyt uczciwa wymiana. Ale to wszystko tylko drobne problemy, które łatwo mogą zostać zastąpione dopracowanym oprogramowaniem i wysokiej jakości wykonaniem. Tylko czy tak jest w tym przypadku?

22Obudowa i wykonanie Telefon bardzo dobrze wpisuje się w wygląd urządzeń HTC, zwłaszcza serii One. Zaokrąglenia oraz charakterystyczna ramka to jej nieodłączne elementy. Chociaż design Tajwańczyków nie zmienił się od dłuższego czasu, ciągle uważam, że wygląda nieźle, jak smartfon z najwyższej półki. Pozytywne wrażenie potęguje wyjątkowo niewielka grubość One S, jedyne 7,8 mm. Jestem fanem odchudzania telefonów i nie uważam, że ma to zły wpływ na chwyt. W tej kwestii większe znaczenie ma kształt oraz materiał. A niestety, obudowa urządzenia jest nieco śliska. One S nadrabia ten fakt niewielkim (jak Pozytywne na dzisiejsze standarwrażenie buduje dy) ekranem, ale w przewyjątkowo niewielka ciwnym wypadku komgrubość One S, jedyne fort użytkowania mógłby 7,8 mm. ucierpieć. Jeśli jest jedna rzecz, której zawsze można się spodziewać po HTC, jest to wysoka jakość wykonania. Obudowę wykonano używając technologii Micro Arc Oxidation. Ma być ona odporna na uszkodzenia, chociaż wielu pierwszych użytkowników narzekało na łatwo rysujący się materiał. Mój egzemplarz tego nie doświadczył i ciągle wygląda jak świeżo wyjęty z pudełka. Spasowanie elementów także stoi na najwyższym poziomie. Czasami nawet na zbyt wysokim,

9


12/2012 2 SPRZĘT 2HTC One S – test

ponieważ jeszcze nigdy tyle nie walczyłem z wyjęciem tylnej klapki.

22Ekran Gdy wszystkie flagowe modele wyposażone są w wyświetlacze z rozdzielczością HD, One S musi sobie radzić z qHD. Ale przy mniejszym ekranie, co przekłada się na wysokie 256 pikseli na cal. Potencjalnie bardzo dobry wynik, niestety efekt jest gorszy przez matrycę PenTile. Nie oznacza to, że rozdzielczość jest zła – byłem nią nawet pozytywnie zaskoczony. Jeśli ktoś wcześniej nie korzystał przez dłuższy czas z ekranu HD, powinien być zadowolony. Super AMOLED ma też swoje zalety, czyli bardzo mocne kolory i dobrą jasność. W tej materii One S spełnia najwyższe standardy.

22Oprogramowanie Telefony HTC słyną z nakładki Sense, która ostatnimi czasy straciła swój blask. Była ulepszeniem w czasach Androida Gingerbread, ale od tego czasu system Google’a przeszedł daleką drogę, a jego interfejs zmienił się diametralnie – i to na lepsze. Tymczasem Sense został w miejscu. Oczywiście ciągle się zmienia w detalach, ale ogólny styl pozostał ten sam. Niestety, w porównaniu z Androidem 4.X przegrywa z kretesem. Kolorystyka wydaje się przestarzała i kontrastuje z tą futurystyczną w Ice Cream Sandwich lub Jelly Beanie. Sense 4.0 jest krokiem do przodu, ale ciągle blednie przy konkurencji. Siatka aplikacji wygląda staro, podobnie jak dialer. I nie zmienią tego nawet przydatne funkcje, takie jak grupowanie prograHTC słyną mów lub wybieranie T9. z nakładki Sense, HTC zmienia co tylko która ostatnimi czasy się da, a to coraz rzadziej straciła swój blask. wychodzi na dobre. Widok multitaskingu, chociaż

9

036

bardzo atrakcyjny wizualnie, nieefektywnie wykorzystuje miejsce na ekranie, a przy trybie horyzontalnym niektóre aplikacje wyglądają dziwnie. Jest też klawiatura, która nie ma ani wyglądu, ani funkcjonalności. W czasach Swiftkey i Swype’a wydaje się skokiem do prehistorii. Mimo powyższych wad Sense ma także swoje dobre strony. Ciągle oferuje najlepsze rozwiązanie ekranu blokady – złoty środek pomiędzy zbytnim przeładowaniem i prostotą obsługi. Szkoda tylko, że aplikacje z szybkiego dostępu muszą być na dolnym pasku ekranu głównego. Rozdzielenie tego wyszłoby na dobre. Symbolem Sense’a jest charakterystyczny widżet zegarka, więc nie mogło go także zabraknąć w czwartej odsłonie. W dodatku wygląda jeszcze ładniej. Oprócz tego HTC wprowadziło też mnóstwo innych przydatnych widżetów, m.in. kontakty, kalendarz, muzyka, notatki, wszelkiego rodzaju przełączniki. A jakby tego było mało, w porównaniu do Androida Ice Cream Sandwich mocno przerobiono aranżowanie pulpitów, które jest bardziej intuicyjne. Miłe wrażenie robią szczegóły takie jak animacja symbolizująca przewinięcie do końca listy – niekoniecznie spójne z ideą Google’a, ale ciągle wyglądające dobrze. Kolejnym standardem w telefonach tajwańskiego producenta jest liczba aplikacji. Zawsze jest ich za dużo: 7digital, Akcje, Dropbox (użytkownicy telefonów HTC otrzymują dodatkowe 20 GB przestrzeni w chmurze), Friend Stream, HotSpot Wi-Fi, HTC Hub, Konfiguracja, Latarka, Lustro, Menedżer Zadań, Notatki, Notatki głosowe, Personalizacja, Przeglądarka plików PDF, SoundHound, Teeter, Transfer, TuneIn Radio, Watch. Połowy z nich nie użyję więcej niż raz w życiu. Część z nich jest przydatna, ale niepotrzebnie znajduje się w siatce aplikacji, zamiast w ustawieniach. Na szczęście od Androida 4.0 jest opcja wyłączenia każdego programu. HTC zdecydowało się na niestandardowy układ przycisków – wstecz, home i multitasking. Gdy


12/2012 2 SPRZĘT 2HTC One S – test

037

Jestem pewien, że jeśli HTC nic nie zepsuje, to Android 4.1, na czele z Project Butter, przyniesie ogromne korzyści użytkownikom. Być może w wersji One S ze Snapdragonem S4 nawet nie ma czego naprawiać? Oprócz tego, trudno znaleźć powody do naCierpi na częstą, rzekań. Przewijanie pulandroidową pitów i wszystkie proste chorobę – „działa szybko, czynności odbywają się ale niezbyt płynnie” naprawdę szybko. Nawet z pobieraną w tle aplikacją system działa sprawnie, chociaż zauważalnie gorzej niż bez tego. W benchmarkach One S nie błyszczy, ale jednocześnie wszystkie wymagające gry, na czele z „The Dark Knight Rises”, chodziły bez zająknięcia. Lekko denerwujący był widżet muzyki, który odświeżał się dopiero chwilę po tym, gdy pokazał się na ekranie. Podobnie z zegarkiem i pogodą, jednak w tym wypadku odbywało się o to o wiele szybciej. Ciągle nie zmienia to pozytywnego wrażenia z dwurdzeniowego Snapdragona S3.

9

jakaś aplikacja wymaga przycisku menu, na dole pojawia się mało estetyczny czarny pasek. Na szczęście producent wypuścił aktualizację, która potrafi wybrać sposób zachowania się klawisza multitaskingu. Ale nawet bez tego, większość popularnych aplikacji już zdążyła przejść na nowy styl, więc nie stanowi to poważnego problemu. Poza tym HTC ma lekcję na przyszłość – czas przejść na przyciski software’owe. Ostatnią wadą jest wersja systemu. One S zadebiutował z Androidem Ice Cream Sandwich, jednak od tego czasu pojawiły się już dwie nowe wersje systemu Google’a. Na szczęście aktualizacja powinna się niedługo ukazać, a z nią nowe funkcje, np. autoportret oraz tryb zwiedzania, w którym telefon będzie automatycznie nastawiony na robienie zdjęć.

22Wydajność Ale największą zaletą Jelly Beana jest lepsza optymalizacja, dzięki czemu system chodzi płynniej. To się bardzo przyda One S, który cierpi na częstą androidową chorobę „działa szybko, ale niezbyt płynnie”, dosięgającą najczęściej urządzenia z Gingerbreadem lub Ice Cream Sandwich.

22Multimedia Współpraca HTC z Beats Audio zaowocowała specjalnym trybem, który uruchamia się przy podłączeniu jakichkolwiek słuchawek. Jest to zwykłe podbicie głośności wraz z konkretnym ustawieniem equalizera. Na pewno nie przeszkadza, a wielu osobom może to odpowiadać. Aplikacja muzyki na wstępie daje wybór: Mój telefon, SoundHound, TuneIn Radio (radio internetowe) lub 7digital (sklep z muzyką). Dla mnie to niepotrzebna komplikacja, ponieważ zawsze chcę posłuchać utworów z karty pamięci, a jestem zmuszony przedzierać się przez kolejny wybór. A gdy już dotrę do upragnionej aplikacji, sprawdza się ona bardzo dobrze. Jak wspominałem, powiązane z nią widżety są naprawdę użyteczne. Słuchawki dodane do zestawu to zwykłe pchełki z zestawem słuchawkowym. Jeśli jesteś koneserem muzyki – od razu kup sobie coś lepszego. HTC zaimplementowało także swoją galerię, która jest produktem udanym, chociaż nie wyróżnia się niczym szczególnym. Fabrycznie zainstalowana jest aplikacja Watch, czyli sklep z filmami – bezużyteczny, ponieważ nie można z niego korzystać w naszym kraju.


12/2012 2 SPRZĘT 2HTC One S – test

038

22Aparat Przed serią One, HTC było krytykowanie za słabą jakość zdjęć. Producent postanowił się tym intensywnie zająć i efekty są widoczne. Przede wszystkim, One S implementuje technologię ImageSense, na którą składa się wiele rzeczy. Jedną z nich jest dedykowany chip ImageChip, który pomaga przy gorszych warunkach oświetleniowych, niwelując niechciane ruchy. Lepsze doświetlenie zapewnia także sensor BSI oraz flesz w postaci diody LED. Wrażenie robi ogniskowa f/2.0 i obiektyw 28 mm. Aparat w HTC One S umożliwia: nagrywanie w jakości 1080p; robienie zdjęcia w trakcie nagrywania; burst mode; nagrywanie w zwolnionym tempie. Trochę tego jest, a opcje aparatu kryją w sobie całą gamę ustawień, m.in. ISO, ekspozycja, balans bieli, kontrast, nasycenie. Tyle z teorii, ale jak to wygląda w praktyce? Jeszcze lepiej. Robienie zdjęć jest szybkie. Tryb burst mode jest intuicyjny, a do tego sam sugeruje najlepszą fotkę. Jakość zdjęć nie pozostawia wiele do życzenia z dobrą ostrością i mocno nasyconymi (na granicy przesycenia) barwami. Równie dobrze sprawuje się nagrywanie filmów. One S może tworzyć filmy w jakości FullHD i w tej kwestii nie można mu zbyt wiele zarzucić.

•• •• •• ••

szybko. Gracze nie powinni odchodzić zbyt daleko od ładowarki, ale przeciętni użytkownicy nie mają się o co martwić.

22Podsumowanie HTC One S to udany model, który niestety wszedł na rynek trochę za późno. Na pewno nie można o nim mówić jako o urządzeniu idealnym. Kupując go, konsument musi iść na pewne kompromisy: „tylko” dobry ekran, starzejąca się nakładka Sense oraz lekkie ubytki w płynności. Część z tych rzeczy może zostać naprawiona dzięki aktualizacji systemu, ale obecnie tak wygląda sytuacja. Z drugiej strony, smartfon jest naprawdę cienki i solidnie wykonany. Będzie odpowiedni zwłaszcza dla osób, które nie potrzebują urządzenia z najwyższej półki, jednocześnie wymagając bardzo dobrego aparatu w telefonie. Nie można mu odmówić wydajności, a Sense wciąż jest przez wielu uważany za najlepszy interfejs, jaki powstał na Androida. Jeśli te argumenty do kogoś trafiają, One S na pewno nie będzie złym wyborem. 5

HTC One S Waga: 119,5 g

55555 65

Wymiary: 130,9 x 65 x 7,8 mm Wyświetlacz: 4 ,3-calowy Super AMOLED z rozdzielczością 540 × 960 i ochroną Gorilla Glass Procesor: dwurdzeniowy Snapdragon S3 MSM8660 o taktowaniu 1,7 GHz z grafiką Adreno 220

22Bateria Snapdragon S3 od Snapdragona S4 różni się przede wszystkim gorszym procesem technologicznym. Przez to S3 w teorii powinien mieć gorszy czas na baterii. Chociaż nie mam bezpośredniego porównania, na mój egzemplarz nie narzekałem. Spokojnie wytrzymywał jeden dzień bez ładowania, chociaż jego końcowy poziom w dużej mierze zależał od intensywnych zadań. Gdy telefon wykorzystywał pełnię swojej mocy, poziom baterii spadał wyjątkowo

RAM: 1 GB Pojemność: 16 GB pamięci wewnętrznej Aparat: 8 Mpix z sensorem BSI, ogniskową f/2.0, obiektywem 28 mm Szybkość Internetu: 3G z HSPA+, pobieranie do 42 MB/s Łączność: Wi-Fi, DLNA, Bluetooth 4.0, GPS z A-GPS Port: MHL Chip: HTC ImageChip Technologia: Beats Audio Bateria: 1650 mAh Ocena: Ogólna: 4,5/6` Design: 5/6 Jakość wykonania: 6/6 Oprogramowanie: 3,5/6 Wydajność: 4,5/6


Karta do płacenia za aplikacje, muzykę i filmy w sklepach internetowych. Korzystaj w Google Play oraz w innych płatnościach .. internetowych Google*

oraz w Pinova, MacLife i Allegro * dotyczy Google Play

..


12/2012 2 SPRZĘT 2 GOCLEVER TAB R83 MINI – test

040

GOCLEVER TAB R83 MINI test

Bartosz Dul

Nie ukrywam, że bardzo sceptycznie podchodziłem do 8-calowego dziecka firmy GOCLEVER. Głównie dlatego, że przez większość czasu mam styczność z tabletami, które kosztują minimum 900 zł. Wszystkie urządzenia poniżej tej kwoty wydają się być niemal takie same. R83 pozytywnie mnie zaskoczył.

22Design i wykonanie Nie lubię tego stwierdzenia, ale widać wzorowanie się na iPadzie. GOCLEVER TAB R83 MINI wygląda dobrze, ale dużo gorzej jest już z wykonaniem. ­Tablet w całości zrobiony jest z plastiku. Tylna obudowa wyglądem udaje aluminium, ale to też plastik. Na dodatek mało wytrzymały, ponieważ nietrudno wybrzuszoną tylną obudowę wcisnąć do środka. U góry tabletu znajdują się przyciski głośności (identyczne jak w iPadzie) oraz aparaty (z przodu i z tyłu). Bok tylnej obudowy skrywa odstający czarny panel, na którym znajdują się wszystkie złącza i przycisk Power. Są to: miniHDMI microSD miniJack 3,5 mm microUSB 2.0 OTG DC 2,5 mm 5V 2A

•• •• •• •• ••

22Wyposażenie Byłem pozytywnie zaskoczony liczbą złącz i obsługą kart pamięci do 32 GB (8 GB pamięci wewnętrznej to trochę za mało jak na tablet o takich możliwościach). Z drugiej strony zabrakło obsługi GPS, Bluetooth, radia FM i… ładowania przez USB. Użytkownik skazany jest na ładowarkę DC. Co ciekawe, w zestawie z tabletem znajduje się kabel USB Host do przesyłania plików na tablet z zewnętrznych źródeł czy po prostu podpinania do niego dysków zewnętrznych lub modemów. Doskonale sobie Mój model testowy radzi nawet miał ogromne problemy z najnowszymi grami z modułem WiFi. Ledwo łączył się z siecią, a jeżeli

9


12/2012 2 SPRZĘT 2 GOCLEVER TAB R83 MINI – test

już tego dokonał, łatwo tracił połączenie. Bardzo sprawny moduł WiFi to podstawa w urządzeniu, które nie posiada wbudowanego modemu 3G. Jak się okazało, mój R83 MINI to pojedynczy taki przypadek. Model sklepowy nie powinien mieć najmniejszych kłopotów z modułem WiFi.

22Ekran Ekran w R83 MINI jedna z jego największych zalet. Tablet posiada 8-calowy wyświetlacz IPS o przekątnej 1024 × 768 pikseli. Zgrabnie obsługuje 5-punktowy dotyk, ale niestety pod pewnymi kątami zawodzi. Na wprost jest czytelny, ale wystarczy trochę go odchylić i czcionka zaczyna się szarpać, a barwy zmieniają swój odcień. Do czułości na dotyk nie mogę się przyczepić, choć oczywiście nie jest to poziom z droższych modeli.

041

się na Androida 4.0, jak konkurencja w większości przypadków. Inna kwestia, że świeższy system wbrew pozorom aż tak dużo nie zmienia. Przykładowo, taki Google Now na niewiele się zda, jeśli użytkownik będzie posiłkować się wyłącznie WiFi, a tablet nie posiada modułu GPS. Oczywiście lepiej mieć świeższy system, niż go nie mieć. System obsługuje się wyłącznie za pomocą wirtualnych przycisków ekranowych. Producent dodał wirtualne przyciski głośności, polską klawiaturę, czytnik e-booków Cool Reader, przeglądarkę plików, Office Suite oraz grę Angry Birds. Zaimplementował też narzędzie do tworzenia własnych gestów do obsługi systemu. Niestety nie byłem w stanie żadnego poprawnie stworzyć. Zostawił też oryginalną przeglądarkę (zamiast zmienić ją na Chrome) i odtwarzacz muzyczny w starszej wersji.

22Wydajność 22System i oprogramowanie Tablet na starcie działa na czystym, praktycznie niezmodyfikowanym Androidzie 4.1 Jelly Bean. To ogromny plus dla producenta, że nie decydował

Wydajność GOCLEVER R83 MINI TAB to jego największa zaleta. Tablet został wyposażony w dwurdzeniowy układ RockChip

9

Bardzo sceptycznie podchodziłem do

8-calowego dziecka firmy GOCLEVER


12/2012 2 SPRZĘT 2 GOCLEVER TAB R83 MINI – test

1,6 GHz, który doskonale sobie radzi nawet z najnowszymi grami. To nie jest tablet, w którym można pograć tylko w Angry Birds czy inne dwuwymiarowe gry. R83 MINI TAB poradzi sobie z Fruit Ninja, Need for Speed: Most Wanted, Dead Space, Mass Effect: Infiltrator czy Dead Trigger. Nieco gorzej wygląda samo działanie systemu. Zdarzają mu się lagi, chwile zawahania np. podczas przewijania pulpitów zapełnionych widżetami. Poza tym jednak działa względnie płynnie.

22Podsumowanie GOCLEVER R83 MINI TAB wyprzedza możliwościami konkurencję w swojej kategorii cenowej (tabletów do 500 zł). Daleko mu do jakości znanej z Nexusów, ale trzeba pamiętać, że jest od nich tańszy o blisko połowę. Wiele osób doceni wygodę korzystania z 8-calowego ekranu, będącego kompromisem między 7 a 10 calami. R83 MINI Zabrakło obsługi TAB stanowi niezłą proGPS, Bluetooth, pozycję na prezent pod radia FM i… ładowania choinkę dla dziecka, jeprzez USB żeli rodzice nie chcą wydawać fortuny. Nie nadaje

9

042

się najlepiej do czytania e-booków, ale gier czy oglądania filmów już prędzej. Dość wygodnie przegląda się na nim strony internetowe, ale trzeba mieć na uwadze czcionkę, która odpycha przy pewnych kątach patrzenia. 5

GOCLEVER TAB R83 MINI Waga: 418 gramów;

5555 6 55

Wymiary: 210 × 162 × 10 mm; Wyświetlacz: 8 ” LCD IPS 1024x768, 4:3, podświetlenie LED, 5-punktowy dotyk; Procesor: dwurdzeniowy układ RockChip RK3066 1.6GHz (Cortex A9 DUAL CORE, GPU Mali400MP4); RAM: 1 GB RAM; Pojemność: 8 GB pamięci wewnętrznej; Aparat: 2 Mpix oraz przedni 0,3 Mpix; Łączność: 3G z HSPA+, pobieranie do 42 MB/s; Port: HDMI, czytnik microSD, microUSB, OTG, port DC 2,5 mm 5V 2A; Bateria: 3800 mAh; Ocena: Design: 3/6 Jakość wykonania: 2/6 Oprogramowanie 3,5/6 Wydajność: 4,5/6 Ocena końcowa: 3,5/6


12/2012 2 SPRZĘT 2 Mega Recenzja HTC Desire X

043

Michał Mynarski, Michał Zieliński

Dwóch Michałów vs tajwańczyk ze średniej półki Mega Recenzja HTC Desire X 22 MM: Nie rozumiem, dlaczego HTC to sobie robi. A raczej – dlaczego robi to swojej najcenniejszej jak do tej pory marce, serii Desire. Niegdyś telefony noszące z dumą taką nazwę odznaczały się nadzwyczajnym designem, pionierskimi rozwiązaniami. Innymi słowy – były to smartfony najbardziej topowe w portfolio tajwańskiego producenta. Kupując smartfon z „życzeniem w nazwie” wiedziałeś, że masz sprzęt porządny, od A do Z. W tym roku już jeden nowy Desire na rynku zagościł, który okazał się niestety telefonem strasznie low-endowym. Co prawda z pazurem i swoim stylem, jednak ciągle tylko maluchem z sześciuset megahercowym serduszkiem. Teraz w moje ręce trafił Desire X, który ma dużo więcej wspólnego z definicją zakreśloną powyżej. Chociaż i tak pewien niesmak i niedosyt pozostanie. Dlaczego? Zapraszam do recenzji Michała Zielińskiego i mojej! 22 MZ: Świetnie pamiętam pierwszego HTC Desire. Był to chyba pierwszy telefon z Androidem na pokładzie, który mnie naprawdę zainteresował. Jako że w tym podobnym czasie na rynku debiutował model Galaxy S od Samsunga, byłem wprost przekonany, że seria Desire stanie się flagowym produktem tego tajwańskiego producenta. Niestety, po 12 miesiącach sprawa była prosta – najważniejsze miejsce w hierarchii zajął model Sensation, później One X. Dzisiaj Desire to linia budżetowych smartfonów. Mimo to, byłem pewien, że Desire X mnie mile zaskoczy, szczególnie po przygodzie z bądź co bądź słabszym One V.

22Książę ergonomii, magnat designu, murgrabia wykonania

22 MM: Zawsze lubiłem w HTC swoistą przewidywalność w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dobrze wiem, czego się spodziewać po ich smartfonach, przynajmniej w kwestiach... powiedzmy fizycznych. Są ładne, stonowane, eleganckie (przynajmniej te z Androidem, na temat pstrokatych kucyków z Windows 8 rozczulać się nie będę), solidnie wykonane i nieźle leżą w dłoni. Nie inaczej jest w tym wypadku. Dodatkową zaletą jest wysoka ergonomia tego modelu. Okazuje się, że Desire X ma prawie identyczne gabaryty jak Lumia 710, a oferuje ekran o 0,3" większy. Co więcej, doszło do zmian w ułożeniu elementów na obudowie, które warto by Mynarski w recenzji odnotował! Po pierwsze – przycisk odblokowywania ekranu powędrował na środek górnej krawędzi. Po drugie – wejście USB zostało przeniesione sporo wyżej. Te na pierwszy rzut oka delikatne zmiaDodatkową zaletą ny, dla osoby leworęcznej jest wysoka są godne odnotowania. ergonomia tego modelu. Odległość od przycisku Okazuje się, że Desire została uśredniona, choX ma prawie identyczne ciaż Desire X jest na tyle gabaryty jak Lumia 710, niedużym urządzeniem, a oferuje ekran o 0,3" że ta różnica nie powawiększy. la. Ale ewentualna zmiana w większych modelach

9


12/2012 2 SPRZĘT 2 Mega Recenzja HTC Desire X

(jak One X) może być jak najbardziej pożądana. Druga kwestia to już niebo a ziemia. Wreszcie po dwóch lata narzekania na to samo doczekałem się momentu, gdy wygodnie mogę korzystać z telefonu podłączonego do ładowarki, domyślnie łapiąc go, jakże by inaczej, ręką lewą. Wracając jednak do designu. Jest klasycznie w stylu HTC. Spokojnie, umiarkowanie, elegancko. Telefon ładnie się prezentuje na biurku, delikatna bródka przypomina o dziedzictwie designu ze starszych lat. Tył pozostał trochę w stylu Evo 3D, toporny napis „htc” rekompensuje milutkie i nierzucające się w oczy logo Beats by Dre. Telefon jest wykonany solidnie, jego elementy są dopasowane, a użyte materiały są bardzo dobrej jakości. Aluminiowa ramka dodaje konstrukcji sztywności i powoduje, że telefon pewniej leży w dłoni. Na tyle znajdziemy gumowany plastik, który niestety lubi się brudzić, czasem bardziej niż ekran. Boli dziwna lekkość w odginaniu klapki w lewym górnym rogu. Przypadłość występowała w obu egzemplarzach, jakie miałem w ręce. Jakby brakowało tam jeszcze jednego zaczepu. Jako całość Desire X wychodzi bardzo na plus, od telefonu za 900 zł nie będę wymagał Unibody. 22 MZ: Nie będę ukrywał, że lubię jeżeli coś jest porządnie wykonane z materiałów wysokiej jakości. Nic dziwnego, że HTC jest moją ulubioną firmą produkującą smartfony z Androidem. Nawet tak niedrogi model jak recenzowany zadowoli znaczną część wymagających użytkowników. Michał zwrócił uwagę na dwie, szczęśliwe dla niego, zmiany w układzie przycisków i portów. Chodzi tutaj o irytujący mnie przycisk blokowania ekranu

044

(Na środku?! Kto to wymyślił?) i męczący port USB. Plus jest taki, że w końcu można wygodnie objąć telefon lewą dłonią w trakcie ładowania, ale nigdy nie zrozumiem dlaczego HTC nie umieści tego portu, na przykład, na dole? Skoro już się czepiam, to chciałem zwrócić uwagę na „plecki” urządzenia chroniące baterię. Pewnie to kwestia estetyki, ale producent wyraźnie zapomniał o jakimkolwiek wcięciu, by móc podważyć klapkę. Efekt tego jest taki, że należy ją wprost zedrzeć z telefonu. O ile barierę psychiczną udało mi się szybko złamać, to boję się, że za kilka tygodni będę szukał nowych plecków. Bardzo często wymieniam kartę SIM w swoich telefonach, toteż tylna część obudowy często jest ściągana. Również proces rozszerzenia pamięci kartą należy poprzedzić rozebraniem Desire X. Jak już wspomniałem – w tym miejscu wygląd wziął górę nad funkcjonalnością. Skoro o tym mowa... Jeżeli chodzi o design, to nie mam nic do zarzucenia. Styl wyraźnie nawiązuje do modelu One X, mieszając się z elementami wyglądu Evo 3D, a także przypomina Desire – ot, jak to w HTC. Urządzenie jest stosunkowo lekkie i, pomimo swojej grubości, naprawdę wygodnie leży w dłoni. Jako absolutny fan pakowania sprzętów, nie mogłem odpuścić pudełka od Desire X. Jest ono bardzo podobne do tych, w których kupujemy modele z linii One – małe, całe białe, wyraźnie zaokrąglone, jednak mocno papierowe. Nie bez powodu na tyle znajduje się znaczek recyklingu. Ze środka, poza samym telefonem, kupujący będzie wyciągał dwuczęściową ładowarkę, bardzo słaby zestaw słuchawkowy, masę dokumentów oraz naklejki. Można powiedzieć, że to taki standard na dzisiejsze czasy. 22 MM: Michale, powiedzmy sobie szczerze – nowe opakowania HTC są paskudne. Wyglądają jak mydelniczki, nie domykają się, a w dodatku bardzo łatwo jest je po prostu zniszczyć. Dużo bardziej podobały mi się wcześniejsze. Mówiły coś o urządzeniu, a te? Nie mają przysłowiowych jaj, są miałkie i bez polotu. To nie jest papier

9

Styl wyraźnie nawiązuje do

modelu One X, mieszając się z elementami wyglądu Evo 3D, a także przypomina Desire – ot, jak to w HTC. Urządzenie jest stosunkowo lekkie i, pomimo swojej grubości, naprawdę wygodnie leży w dłoni.


12/2012 2 SPRZĘT 2 Mega Recenzja HTC Desire X

toaletowy, by recykling odgrywał kluczową rolę, tylko drogi smartfon.

22Zmrożona strawa i nowsze stołu okrycie Desire X posiada system sprzed roku, czyli Ice Cream Sandwich z nakładką Sense 4.1. To moje trzecie spotkanie z takim połączeniem i niezmiennie twierdzę, że jest ono bardzo udane. Sense 4 to soft lekki, dużo lepiej zoptymalizowany niż wersje nakładane na starsze Androidy, całkiem szybki, ale przede wszystkim estetyczny i graficznie spójny. Nie ma tutaj tęczowego problemu znanego ze smartfonów „wielkiego S”. I w tym wszystkim udało się zachować legendarną już intuicyjność i wygodę obsługi tworu HTC, który pod tym względem nadal przoduje na rynku smartfonów z zielonym robocikiem. Dostajemy bogaty wybór widżetów, które nie tylko reprezentują realną wartość użyteczną, ale również są ładne i nie kłócą się wizualnie z resztą systemu. 22 MZ: Zawsze gdy korzystam z Sense, mam wrażenie, jakbym używał innego systemu niż Android. HTC zmieniło praktycznie każdy element interfejsu, począwszy od ekranu blokady, poprzez launcher, pasek powiadomień, dodanie swojego odpowiednika praktycznie każdej aplikacji, a na zupełnie przeprojektowanych ustawieniach kończąc. Oczywiście, jest to kwestia indywidualna, jednak mnie ten pomysł się bardzo podoba. Producent nie zapomniał również o preinstalowaniu kilku pozycji z Google Sense 4 to soft Play, dlatego w każdym lekki, dużo lepiej Desire X znajdziemy 7dizoptymalizowany niż gital, SoundHound oraz wersje nakładane na Tuneln Radio. Wszystkie starsze Androidy, całkiem odpowiedzialne za muszybki, ale przede zykę oraz wszystkie ze wszystkim estetyczny zintegrowaną aplikacją i graficznie spójny. do jej odtwarzania. Jest też pakiet biurowy Polaris

9

045

Office. W przypadku autorskich programów firmy z Tajwanu nie można nie wspomnieć o słynnej już Pogodzie, która charakteryzuje się przepięknymi animacjami. W tej kategorii znajdziemy również Zegar, Latarkę, Locations (własne mapy HTC), Menedżer Zadań, Tasks i wiele więcej. Generalnie, korzystając z telefonu z HTC Sense, można ograniczyć użycie aplikacji od Google tylko i wyłącznie do sklepu Play – każda inna pozycja ma swoją, lepszą bądź gorszą, alternatywę. Co mi się naprawdę nie podoba, to fakt, że Desire X dostał okrojony Sense 4, znany z One V. Tam ograniczeniem był jednordzeniowy procesor – a tutaj? Nie mam pojęcia. Niestety, nie dane jest nam się cieszyć nowym menedżerem zadań czy ciekawymi animacjami.

22Jegomość ekran, choć znany wcześniej, wraca na nowym rumaku

MM: Nie będę ukrywał, że 22 ekran to jedna z największych zalet tego smartfonu. Desire X został wyposażony w panel Super LCD 2, znany z One X i One X+. Jeżeli kiedyś mieliście do czynienia z tymi modelami lub napotkaliście ich recenzje, wiecie, co będę tutaj próbował przekazać. Ekran o rozdzielczości 480 × 800 pikseli i przekątnej 4 cala (233 ppi) spisuje się naprawdę porządnie. Świetnie odzwierciedla barwy, nie przepala ich i nie nasyca przesadnie. Wszystko jest na miejscu. Wykonane zdjęcia wyglądają naturalnie, a piękne tapety HTC wręcz cukierkowo prezentują się na pulpicie. Ostrość obrazu jest satysfakcjonująca, aczkolwiek głowy nie urywa. Zawsze wychodzę z założenia, że naprawdę wyraziste ekrany zaczynają się od 250 ppi. Temu jak widać trochę brakuje i akurat ja to dostrzegam. Widzę te małe irytujące pikseliki i te okropne, delikatnie poszarpane krawędzie w ikonce G+. Ale to tylko moje małe, recenzenckie zboczenie. Jestem pewien, że 90% użytkowników nawet nie zwróci na to uwagi. Jednak by być fair, muszę oddać to, że ekran


12/2012 2 SPRZĘT 2 Mega Recenzja HTC Desire X

w One V (250 ppi) robił nieco lepsze wrażenie, choć nie był to klasyczny SLCD2, a jego bliska pochodna. Wpływ na to również miał aspekt estetyczny – w One V ekran był wyniesiony ponad bryłę smartfonu. Genialna sprawa. Do tej pory podziwiam to rozwiązanie. 22 MZ: Ja się nie zgodzę z ostatnim stwierdzeniem. Tak naprawdę różnica tych 17 pikseli na cal w codziennym użytkowaniu jest dla przeciętnego śmiertelnika niezauważalna, a różnica w kolorach i owszem. Pod tym względem Desire X zachwyca. Oczywiście, nie ma co liczyć na czerń rodem z wyświetlaczy typu AMOLED, jednak odwzorowanie barw jest mistrzowskie. Co do samego rozmiaru, moim zdaniem jest w porządku – 4 cale uważam za kompromis pomiędzy wielkością a wygodą. Rozdzielczość jest typowa dla Androidów z 2010 roku, jednak trudno więcej wymagać od takiego rozmiaru i tej klasy. W tym miejscu zgadzam się z Michałem w stu procentach – ekran to największa zaleta Desire X. 22 MM: Może nie mamy czerni z AMOLEDa, ale mamy za to naturalną i niezwykłą w swej zwykłości biel, zamiast chłodnej, przechodzącej wręcz w błękit barwy. Warto też zaznaczyć, że Desire X ma świetne kąty widzenia, lecz problemem są spore odblaski światła. No i nie byłbym sobą, gdybym nie wytknął fatalnego położenia czujnika światła. Gdy mamy ustawioną automatyczną kalibrację jasności, podczas grania np. w Angry Birds nasz smartfon zmienia jasność bardzo często. 22 MZ: Niestety, ciężko uniknąć odblasków. Całe szczęście można z nimi walczyć w stosunkowo łatwy sposób: poprzez zwiększenie jasności. ­J eżeli chodzi o maksymalny poziom świecenia ekranu, to szału nie ma (jednak LG tutaj króluje), ale nie jest jakoś źle. W zupełności wystarcza, by móc obsługiwać telefon w pełnym (zimowym) słońcu.

046

22A jaki masz Pan miecz i jakże nim waść włada?

22 MM: Czas na prawdziwe mięsko, czyli coś, na co androidowe geeki czekają najbardziej. Specyfikacje i wydajność! Przede wszystkim procesor, bo tutaj łatwo o pewne niedopowiedzenie. Jak informują nas wszelkie materiały reklamowe dotyczącego omawianego tu smartfonu, posiada on Snapdragona S4. Odpowiedź jest dwojaka – i tak, i nie. Dlaczego? Albowiem jest to zaiste Snapdragon S4, ale nie ten Snapdragon S4, którym wszyscyśmy w tym roku zauroczeni. Nie jest to wersja znana z międzynarodowego HTC One S (z520e) czy Xperii T. W przypadku Desire X mamy do czynienia z S4 Play. Między nimi jest różnica wielka jak stąd do Nowego Jorku, a wydajność dzieli kilka półek. W skrócie – układ zastosowany w Desire X jest wykonany w 45 nm procesie technologicznym (jak pierwsze modele Tegry 3), co skutkuje większym poborem energii i większą ilością wytwarzanego ciepła. Drugim aspektem jest chip graficzny, w tym przypadku Andreno 203. Pozwala on na wyświetlanie obrazu o maksymalnej rozdzielczości FVGA i z taką też maksymalnie może nagrywać wideo, o czym później. Najpierw subiektywnie – jak to połączenie się sprawuje w codziennym użytkowaniu? Bardzo dobrze. Telefon działa szybko Układ zastosowany i sprawnie, nie spotkałem w Desire X to nie się z sytuacją, by na odten sam Snapdragon S4, powiedź aplikacji musiał który znamy w HTC One zaczekać irytująco długo. S czy Xperii T. To układ Aczkolwiek dziwią mnie dużo słabszy, wykonany pewne przycinki przy odw wyższym procesie blokowywaniu. Zauwatechnologicznym i żalny moment to znikzupełnie innym układem nięcie ekranu blokady, graficznym Andreno 203 a drugi odczuwalny moment zajmuje pojawienie

9


12/2012 2 SPRZĘT 2 Mega Recenzja HTC Desire X

się pulpitu. Zaskakujące, ponieważ w One V (który ma procesor dużo słabszy) taki problem nie występował. Myślę, że to wina optymalizacji pod S4 Play (lub jej braku) i owego GPU. No i nie będę wspominał o gubionych klatkach animacji przy przewijaniu pulpitów, co się oczywiście sporadycznie zdarza. Ten problem będzie chyba istniał na Androidzie nawet jak się go uruchomi na szesnastu rdzeniach.

047

i bezstresowo zaparkować busa. Nie mogę jednak przemilczeć faktu, że telefon się nagrzewa wyczuwalnie nawet podczas sesji z ABSW. Jednak 45 nm robi swoje.

22Na koniec trochę syntetycznych benchmarków dla cyferkomaniaków.

22 MZ: O ile kwestie techniczne zostawię Michałowi, to subiektywnie mam nieco inne zdanie o telefonie. Całość działa całkiem płynnie, zdarzają się lekkie przestoje, ale należy pamiętać, że nie ma co liczyć na szybkość rodem z czterordzeniowych potworów. Mimo to, większość użytkowników będzie bardziej niż zadowolona z Desire X. W moim egzemplarzu nie występują problemy z ekranem blokady czy opóźnione pojawianie się pulpitu, a mój telefon jest naprawdę zawalony aplikacjami, również LockScreenami i launcherami. Cieszy mnie nie najmniejsza ilość pamięci RAM, dzięki której można spokojnie skakać między włączonymi programami. Ogólnie jestem zadowolony z prędkości działania telefonu, szczególnie zwracając uwagę na cenę. Kolejny raz HTC pokonało swoim modelem konkurencję. 22 MM: Jako „sprawdzian wymagającej gry” wybrałem Dead Trigger, z powodów chyba oczywistych. Od razu pojawiły się problemy – na ekranie pozostają ślady po wcześniej wyświetlanych elementach. Na przykład po wyjściu z menu misji pojawia się jej ślad, który z czasem zanika. W rozgrywce gigantyczne smugi zostawiają po sobie np. beczki. Czy to problem samej gry i optymalizacji pod Andreno 203? Prawdopodobnie, szczególnie, że problem powtórzył się na innym modelu Desire X. Prócz tych problemów gra śmigała bez zarzutu. Czasem wydawało mi się, że gubiła parę klatek, ale koniec końców wszystko wypadało bardzo pozytywnie, co pozwala mi stwierdzić, że i z Shadowgun za dużych problemów by nie było. A to ostatnie, warto dodać, w podobny sposób uruchamiało się przecież na One V. Za to za miesiąc przekonacie się, jak sprawuje się na tym smartfonie Vice City. Desire X za to bezbłędnie radzi sobie we wszelakich grach kolejkowych. Nowe Angry Birds Star Wars śmigają aż miło, żaden Trail Crisis czy inny bilard nie powoduje nawet wątpliwości w działaniu tego smartfonu. Każdy może sobie spokojnie

75 MFLOPsów w LinPacku to wynik bardzo dobry jak na urządzenie tej klasy. Dziwi mnie za to wynik z Quadranta, gdyż uzyskałem tylko 300 pkt. więcej niż w przypadku One V, a przecież moc generowaną przez procesory tych urządzeń dzielą lata świetlne. Tym bardziej, że różnica w AnTuTu sięga 3500 pkt. (One V zdobyło podczas testów ok. 2500).

22Gońców tuzin, co kontakt ze światem zapewniają Desire X jest wyposażony w standardowe moduły łączności, jak WiFi, HSDPA, GPS, GSM, Bluetooth


12/2012 2 SPRZĘT 2 Mega Recenzja HTC Desire X

4.0 itd. Wszystkie działają sprawnie. WiFi łączy się z sieciami szybko, chodź czasem zdarza mu się zagubić i zapomnieć połączyć z siecią domową lub udaje, że jej nie widzi. Jakość połączenia WiFi testowałem aplikacją SpeedTest.net. Desire X osiągał w niej wyniki bardzo zbliżone do otrzymywanych chwilę później na PC (różnice rzędu 200 kbps). Większe odchylenia zanotował za to ping, który na PC utrzymywał się na poziomie 9 ms, zaś na smartfonie udało mi się zejść (oczywiście na tych samych serwerach) do 22 ms. 22 MZ: WiFi jest i działa szybko. Niestety, gorzej jest zasięgiem. W miejscu, gdzie iPhone 5 ma pełny zasięg, Desire X potrafi zgubić połączenie. Całe szczęście telefon momentalnie nawiązuje kontakt z zapisaną siecią bezprzewodową. MM: Michale, nie każdy telefon ma tak wysmakowaną antenę jak iPhone’y. Domyślnie na naszych egzemplarzach Desire X mieliśmy zainstalowane dwie przeglądarki – tę od HTC i Chrome. Obie spisują się bardzo dobrze, ale jako że jest to test tajwańskiego smartfonu, to na ich autorskim sofcie się skupimy. Przeglądarka w Sense to stanowczo kawałek dobrego kodu. Jest lekka i szybka (porównywalnie do Chrome). Nie ma większych problemów z obsługą stron w widoku przystosowanym do PC, aczkolwiek cięższe witryny potrafią gubić obrazki i płynność przewijania. Za to strony, które są choć minimalnie optymalizowane pod kątem smartfonów, śmigają aż miło. Gdyby nie brak synchronizacji

048

z kontem Google, wybór między przeglądarką HTC a Chrome byłby dużo trudniejszy. MZ: Dokładnie tak jest. Jako że na synchronizacji z Chrome mi nie zależy, domyślną przeglądarką na moim Desire X jest (i chyba pozostanie) ta standardowa, z HTC Sense. Moim zdaniem działa dużo sprawniej od przycinającej przeglądarki od Google, poza tym bardzo fajnie komponuje się z całym interfejsem telefonu. Gdyby tylko zmienić tę nieszczęsną ikonkę... Warto również zauważyć, że smartfon wspiera technologię Flash. Nie ma mowy o działaniu płynnym jak na komputerze, ale ze stron wymagających tej wtyczki korzysta się dosyć przyjemnie. Jak to mówią: lepszy rydz niż nic.

22Giermku, chcę mieć na ścianie ten krajobraz!

22 MM: Nie będę ukrywał, że jedną z moich ulubionych zalet w nowych HTC jest aparat. Sporo ulepszona Zdjęcia optyka i nowy, porządny porównywalne soft, który wprowadzono są z One V tylko na wraz z serią One. Lubię ekranie telefonu. Gdy to połączenie i lubię zaprzerzucimy je na większą bawę z nim. powierzchnię, dość jasne MZ: Nie inaczej jest staje się, że Desire X w modelu Desire X. w tym starciu odpada 5-megapikselowy apaw przedbiegach rat robi naprawdę dobre zdjęcia, porównywalne

9


12/2012 2 SPRZĘT 2 Mega Recenzja HTC Desire X

z tymi „strzelanymi” przy użyciu One V. Delikatne problemy zaczynają się w miejscu, gdzie kończy się światło. Po części rozwiązuje je lampa błyskowa znajdująca się tuż obok obiektywu, czasem pomóc może też tryb Low-light, jednak nie zapominajmy, że to tylko telefon. Coś, za co naprawdę lubię HTC, to soft odpowiedzialny za aparat. Już na starcie możemy wybrać jeden z 15 filtrów, które możemy podglądać „live” (naprawdę niewiele programów ma taką możliwość). Jednym z trybów fotografowania jest wspomniany wcześniej Low-light. Robiąc zdjęcie, możemy skorzystać z 9 różnych pozycji, w tym rewolucyjnej panoramy czy fotek HDR. Oprogramowanie pozwala również na wykrywanie twarzy, uśmiechu i geotagowanie zdjęć. Dzięki domyślnie zainstalowanej aplikacji Dropbox każde ujęcie zrobione Desire X automatycznie ląduje w chmurze internetowej. 22 MM: Zdjęcia porównywalne są z One V tylko na ekranie telefonu. Gdy przerzucimy je na większą powierzchnię, dość jasne staje się, że Desire X w tym starciu odpada w przedbiegach. Zdjęcia dużo częściej wychodzą rozmazane, brak im ­detali, krawędzie obiektów sypią się przy delikatnym niedoborze światła. Różnica w ujęciach nocnych jest jeszcze większa. Ten telefon jest idealny pod takie aplikacje jak Instagram czy opisywany w tym

049

numerze SnapSeed i Pixlr Express. Za ich pomocą możemy zrobić coś naprawdę ładnego, jednak grunt to dzielić się tym w niedużych rozmiarach. 22 MZ: Jeszcze gorzej sprawy mają się z nagrywaniem filmów. Pomimo dwurdzeniowego procesora i nie najgorszego aparatu, Desire X nie nagra filmu w wyższej rozdzielczości niż 800 × 480. Przez jakiś czas zastanawialiśmy się z Michałem nad tym faktem, pojawił się nawet pomysł zmiany karty pamięci, jednak ostatecznie okazało się, że wina leży w układzie graficznym. Bardzo mnie dziwi to posunięcie producenta, szczególnie że One V nagrywa w 720p. Tym samym HTC przyznało, że nawet najniższy model z serii One jest ważniejszy od flagowca z linii Desire. Niemniej, opcja robienia zdjęć podczas nagrywania wideo jest dostępna również w HDX, co bardzo cieszy. 22 MM: Nie rozumiem, czemu HTC uparło się właśnie na ten układ. Nowe GPU w S4 Play to same problemy. Najpierw z Dead Trigger, teraz z nagrywaniem HD. Co ciekawe, niektóre wersje Andreno 203 wspierają nagrywanie w HD. Ze względu na tę decyzję zostaje nam nagrywanie w 480p (30 kl/s), co nawet na YouTube średnio się nadaje. Po co więc producent postawił właśnie na tę wersję? Żeby wciąż zaznaczyć elitarność serii One, a przede wszystkim modelu V? Nie lubię takich zagrywek.


12/2012 2 SPRZĘT 2 Mega Recenzja HTC Desire X

22 MZ: Moim zdaniem ważną kwestię mogła odgrywać tutaj cena. Na czymś niestety trzeba było oszczędzić. Padło na kamerę i układ. Coś za coś.

22Zagraj jeno mi tę pieśń swą, bardzie

22 MM: Muzyczne możliwości telefonu rozbijają się przede wszystkim o Beats by Dre. To ma być ta zaleta wypychająca smartfony HTC przed stawkę. Co do samej Jak się to sprawdza? aplikacji Muzyka Po podłączeniu zesta– nie lubię jej. Jest mało wu słuchawkowego w teintuicyjna i wszystko jest lefonie włącza się propoprzestawiane nie tam, fil Beats, który przede gdzie powinno. Nauka wszystkim pogłębia jej obsługi jest dość i wzmacnia basy. I tyle. frustrująca Dokładnie taką zmianę usłyszy użytkownik na dołączonych do zestawu słuchawkach. To całkowicie zwykłe akcesorium, które udaje elitarność poprzez płaski kabel i matowe wykończenia. Słuchawki same w sobie brzmią przewidywalnie. Porównywałem je z klasycznymi słuchawkami ze starszych iPodów i trudno byłoby mi znaleźć różnicę na korzyść jednego albo drugiego.

9

22 MZ: Nie będę ukrywał, że Desire X nawet przez moment nie stał się moim głównym telefonem. Głównym jego zadaniem jest dostarczenie rozrywki, toteż w pierwszy weekend, odkąd go dostałem, pojechałem do sklepu po kartę pamięci 16 GB, aby załadować moją muzykę na pokład. Miłe wspomnienia z innymi smartfonami HTC oraz logo Beats Audio na plecach urządzenia dodatkowo mnie zachęciły do tego kroku. Nie pomyliłem się – Ekstremalne Pożądanie brzmi bardzo dobrze, profil Beats dodatkowo dodaje uroku. Bardzo żałuję, że producent nie zdecydował się na dorzucenie do tego modelu jakichś słuchawek sygnowanych firmą Dr. Dre, ponieważ te z zestawu są, łagodnie mówiąc, beznadziejne. Całe szczęście, standardem jest już złącze 3,5-milimetrowe, dlatego podłączenie porządniejszego sprzętu nie jest nawet najmniejszym problemem. 22 MM: Co do samej aplikacji Muzyka – nie lubię jej. Jest mało intuicyjna i wszystko jest poprzestawiane

050

nie tam, gdzie powinno. Nauka jej obsługi jest dość frustrująca. Co prawda automatyczne pobieranie okładek i elegancki wygląd interfejsu i widżetu są na plus, ale dalej uważam (tak samo jak przy pierwszym zetknięciu z Sense 4.0), że jest to element do poprawy. Gruntownej. 22 MZ: Tutaj muszę się zgodzić. Mimo że z Sense 4 spędziłem w swoim życiu kilka miesięcy, to dalej nie rozumiem idei działania tej aplikacji. Nie wiem, dlaczego piosenka, którą włączymy z poziomu wyszukiwarki, jest odtwarzana jako osobna playlista. Ba! Nie mam pojęcia, dlaczego po tapnięciu na ikonkę nie możemy od razu przejść do wyboru utworu, tylko trzeba przebijać się przez jakieś opcje Mój telefon, a później Utwory. Po co? HTC chciało dobrze, a przedobrzyło, niestety. W tym wypadku prostota i intuicyjność to kluczowe sprawy. Całe szczęście program odpowiedzialny za naszą muzykę można łatwo zmienić, a widżet kontrolujący playlistę na zablokowanym ekranie dogaduje się z trzecimi aplikacjami.

22A jakimi zapasami waćpan dysponujesz?

22 MM: W kwestii baterii sprawa jest już niezwykle prosta – jest nieźle. Telefon spokojnie wytrzymuje dzień roboczy (który według zachodnich portali wynosi 8h dla smartfonu, co jest dla mnie jakąś abstrakcją). Nie da się go zarzynać, pracując tak, aby upomniał się o ładowarkę przed powrotem do domu, jeżeli rano wyszliśmy z pełną baterią. Telefon używałem często, przede wszystkim grając, instalując i pobierając aplikacje, robiłem zdjęcia, przeglądałem Facebooka i Twittera, personalizowałem wygląd. W najgorszym wypadku Desire X wytrzymał dzień. W najlepszym ponad 2 doby. Oczywiście korzystanie z HSDPA, autoupload fotek, oglądanie filmów, słuchanie muzyki i granie spowoduje, że wyniki będą się różnić, aczkolwiek wątpię, by akurat pod tym względem ten model zawiódł. Innymi słowy – 1650 mAh daje radę.

22Historia ku końcowi się chyli

22 MM: Pora kończyć, Michale, i swe wnioski spisać. Mnie Desire X nie zawiódł, aczkolwiek kilka rzeczy


12/2012 2 SPRZĘT 2 Mega Recenzja HTC Desire X

z łatwością mogę wypomnieć. Zacznę od pozytywów, bo je wypisać łatwiej i przyjemniej. Przede wszystkim to HTC, a więc mamy wszystko, co najlepsze z tej marki – wykonanie, design, nakładka, a teraz także aparat. Dodatkowo świetny ekran, niezła bateria oraz cena. Ona odgrywa tu właściwie najważniejszą rolę, gdyż telefon jest naprawdę tani. Na Allegro nowy kosztuje koło 900 zł, a to niedużo, biorąc pod uwagę, że dostajemy w pełni funkcjonalny smartfon, który nie boi się starcia nawet z najnowszymi grami. Mam wrażenie, że to rekompensata za kosmiczną cenę sugerowaną One V. Z drugiej strony nie mogę przeżyć tego układu i problemów, jaki za sobą niesie, tym bardziej, że Desire X aż się prosi o możliwość nagrywania w HD. Tak samo irytuje brak optymalizacji, przez co system wydaje się nie śmigać tak lekko jak na słabszym modelu. No i jesteśmy prawie pewni braku aktualizacji do Jelly Bean, gdyż nie było go na ostatnio publikowanej liście. [HTC wspomniało tylko, że nie zaktualizuje urządzeń z 512 MB pamięci RAM, to oznacza, że Desire X może się jeszcze załapać, ale ciężko mu cokowliek wróżyć – red. nacz.] 22 MZ: Muszę przyznać, że Desire X mnie naprawdę urzekł. Gdy pierwszy raz o nim usłyszałem, przez głowę przebiegła mi myśl: „odgrzewany kotlet” na zmianę z „bez sensu”. Gdy dowiedziałem się, że przyjdzie mi testować ten model, nie wpadłem w euforię. A jednak z dnia na dzień było coraz lepiej. Szczególnie ekran zrobił na mnie piorunujące wrażenie – nie spodziewałem się aż tak dobrej jakości. Desire X to wszystko, co najlepsze w HTC zamknięte w kompaktowym i fajnie wyglądającym opakowaniu, przywodzącym na myśl topowe modele. Mamy więc bardzo wygodną nakładkę, Z tego co widzę, świetną jakość materiaoperatorzy ruszają łów, z których zrobiono z promocją tego modelu. idealnie spasowane eleLiczę na to, że Polacy menty. Ten smartfon robi pokochają Desire X, bo dobre zdjęcia, brzmi pięknaprawdę jest za co. nie. Czego chcieć więcej? Myślę, że to najlepszy Jak dla mnie, to aktualismartfon w tej klasie zacji do Jelly Bean. Niecenowej stety, HTC postanowiło zapomnieć o tym modelu,

051

mimo że pojawił się na rynku już po premierze Androida 4.1. Mimo że telefon jest w moich rękach już od jakiegoś czasu, to dopiero kilka dni temu sprawdziłem jego cenę – ok. 1000 złotych w sklepach, na Allegro za stówkę mniej. Z tego co widzę, operatorzy ruszają z promocją tego modelu. Liczę na to, że Polacy pokochają Desire X, bo naprawdę jest za co. Myślę, że to najlepszy smartfon w tej klasie cenowej. 5 Autor zdjęć: Marcin Warwaszyński

9

HTC Desire X Ocena: Design: 5/6 Jakość wykonania: 5/6 Oprogramowanie: 4/6 Wydajność: 4/6 Ocena końcowa: 4,5/6

55555 65 5


12/2012 2 SPRZĘT 2 Philips – ShoqBox SB 7100

052

Philips – ShoqBox SB 7100 Jarosław Cała

Linia ShoqBox to ciekawe głośniki z wbudowanym akumulatorem, modułem bezprzewodowym bluetooth oraz solidną konstrukcją.

Nie chce mi się liczyć, ile to już razy pisałem na łamach iMagazine, jak bardzo lubię firmę Philips. Myślę, że więcej razy niż posiadam palców u jednej dłoni. Nie szkodzi, napiszę jeszcze raz… Bardzo lubię firmę Philips. Można by pomyśleć, że ciężko nie lubić, jak w salonie ma się od owej firmy telewizor 52-calowy w prezencie, ale nic z tych rzeczy. Prawda jest taka, że niczym mnie ta firma nie przekupiła, a moją aprobatę zyskała dzięki prostej zasadzie: chodzi mi tu o stosunek ceny do jakości. To właśnie w tym zestawieniu, Philips nigdy mnie nie zawiódł.

Tym razem do naszej redakcji Philips dostarczył model SB7100 z nowej serii małych przenośnych głośników, nazwanych ShoqBox. Linia ShoqBox to ciekawe głośniki z wbudowanym akumulatorem, modułem bezprzewodowym bluetooth, oraz solidną konstrukcją. Tak naprawdę w poprzednim zdaniu napisałem wszystko, co najistotniejsze i wszystko to, co musi posiadać każdy mobilny głośnik. Jednak ShoqBox’y warte są poświęcenia większej ilość słów i kryją kilka niespodzianek, o których musimy wspomnieć.

22Po prostu ładny Tak jak pisałem wcześniej, do nas trafił model SB7100, który jest podstawowym modelem, ale posiada praktycznie wszystkie funkcje starszych braci. Po pierwsze, jest ładny, może to błahe, ale w gruncie rzeczy dosyć istotne, bo przecież każdy z nas jest w jakimś stopniu estetą. Króluje głównie stalowa siatka pokrywająca prawie całe urządzenie, a jej dopełnieniem jest niezłej jakości plastik. Fajnym rozwiązaniem jest


12/2012 2 SPRZĘT 2 Philips – ShoqBox SB 7100

053

9

duże podświetlane na błękitno pokrętło sterowania głośnością, gdy je wciśniemy wysuwa się i włącza głośnik. Cała konstrukcja zrobiona jest minimalistycznie i w taki sposób, że spodoba się praktycznie każdemu, po prostu mało jest w niej rzeczy, które mogą drażnić. Kończąc temat budowy, Philipsa pochwalę jeszcze za danie nam wyboru, w jakiej pozycji chcemy używać głośnika - może on stać, bądź leżeć i do tej pory nie wiem, jaki układ bardziej mi się podoba.

22Po prostu funkcjonalny Drugim istotnym czynnikiem, jaki bierzemy pod uwagę kupując system mobilny jest jego funkcjonalność. W tej kwestii Philips zrobił wszystko, co mógł. SB7100 posiada najbardziej otwarty system komunikacji czyli bluetooth i baterię litową, która starcza na 8 godziny pracy. Chyba wiecie, gdzie możecie go zabrać? Spokojnie, nie będę pisał tego słowa, żeby Was nie drażnić. Te dwa czynniki wyW praktyce dawać by się mogły wyten głośnik starczające, ale to nie nie posiada cechy, wszystko. Głośnik posiaktóra mnie od podobnych da wbudowany mikrofon konstrukcji odrzuca do rozmów telefoniczna setki kilometrów, nych i największy bajer czyli nie drażni od czasów pierwszych

9

Prawda jest taka, że niczym mnie

dotykowych ekranów, ta firma nie przekupiła, czyli czujnik ruchu. No a moją aprobatę zyskała dobra, trochę mnie poniodzięki prostej zasadzie, sło, ale poważnie, małe chodzi mi tu o stosunek rzeczy, a cieszą. Wystarceny do jakości czy przesunąć dłonią w prawo lub w lewo przed czujnikiem, by odtworzyć następny bądź poprzedni numer. Gdy przytrzymamy dłoń na sekundę nad czujnikiem zatrzymamy odtwarzanie, by wznowić wystarczy jeszcze raz przytrzymać rękę. Jedyną wadą tego rozwiązania jest absolutny brak możliwości przesłuchania choćby jednej piosenki w całości. Podczas testu średnio co 12 sekund zmieniałem numer, bo najzwyczajniej w świecie nie mogłem się powstrzymać przed zabawą!

22Po prostu gra Na koniec zostawiłem trzeci aspekt, jaki w rezultacie bardzo często wpływa na zakup głośnika, czyli dźwięk, jaki z siebie wydobywa. Długo myślałem nad tym żeby po prostu napisać „Gra” i zakończyć tekst. Oczywiście nie zrobię tego i napiszę to tak jak brzmią tzw. prasówki, przecież nie będę wsłuchiwał się w poszczególne tonacje dźwięków w tak małym systemie za takie pieniądze. To tak jakby Stig cały dzień próbował uzyskać jak najlepszy czas Focusem 1.6 na torze TopGear. Seria głośników ShoqBox wyposażona jest w dwa neodymowe przetworniki głośnikowe, oraz technologię wOOx. Dzięki tym rozwiązaniom, jakość


12/2012 2 SPRZĘT 2 Philips – ShoqBox SB 7100

dźwięku - biorąc pod uwagę jego wielkość - zaskakuje. W praktyce ten głośnik nie posiada cechy, która mnie od podobnych konstrukcji odrzuca na setki kilometrów, czyli nie drażni. To chyba największy komplement, na jaki mogę sobie w tym przypadku pozwolić. Dźwięk jest poprawny i np. do biura w zupełności wystarczający. Tutaj również trzeba pochwalić Philipsa za kolejne ciekawe rozwiązanie, jakim jest łączenie w pary głośników z serii ShoqBox. Jeden głośnik sam stara się grać

054

w stereo, ale jeśli posiadamy drugi to bezprzewodowo możemy je połączyć i uzyskać już prawdziwy efekt stereo. Po przedstawieniu wszystkich funkcji, jakie SB7100 posiada nie możecie się ze mną nie zgodzić, że to ciekawy mobilny system głośników. *** Philips świetnie zawarł i połączył trzy najważniejsze cechy. Po pierwsze, mocna konstrukcja, która zmieści się nawet do kieszeni kurtki. Po drugie, funkcjonalność, czyli Bluetooth system, w jakim komunikuje się każdy Największy sprzęt, mam wrażenie, że bajer od czasów nawet jak kosmici wyląpierwszych dotykowych dują na ziemi to połączą ekranów to czujnik ruchu. się z nami za jego poNo dobra trochę mnie średnictwem. Po trzecie, poniosło, ale poważnie, nie drażniący dźwięk, któmałe rzeczy, a cieszą ry w tym przedziale cenowym jest akceptowalny. Po kolejnym tak pozytywnym teście urządzenia marki Philips zasłużyłem już chyba na jakiś wspomniany wcześniej 52-calowy telewizor prawda? 5

9

Philips – ShoqBox SB 7100 Zgodność: Bluetooth 2.1 lub nowszy Moc: 2x 4 W RMS System Dźwięku: Stereo: Głośniki: 2x 1” Przetwornik głośnika: Magnes Neodymowy Wejście: Jack 3,5 mm Bateria: Litowa 8h Wymiary: S– 62 G- 62 W- 180 mm Waga: 0,413 kg

555555


www.getresponse.pl

Poznaj narzędzie, które pokochało 250 000 użytkowników na całym świecie! najwyższa dostarczalność na rynku zaawansowane funkcjonalności prosta obsługa wsparcie ekspertów

Sprawdź nasze kompetencje i skontaktuj się z nami:

Maciej Ossowski

Dyrektor Działu Edukacji maciej.ossowski@getresponse.pl +48 784 639 386


12/2012 2 OPROGRAMOWANIE 2 Android 4.2 – test

056

Michał Brzeziński

Android 4.2 – test 22Szybkie przełączniki

Google pokazało nowego Androida przy okazji premiery Nexusa 4 i Nexusa 10. „Przy okazji” wydaje się bardzo odpowiednim określeniem. Wypuszczeniu na rynek urządzenia z serii Nexus zawsze towarzyszyła nowa wersja systemu i Google najwidoczniej nie chciało zrywać z tradycją, dając użytkownikom Androida 4.2. W teorii – sporo nowości i poprawek. Ale po dłuższym korzystaniu z systemu (na Galaxy Nexusie i ­Nexusie 7) w praktyce wychodzi zupełnie co innego.

Tego koszmarnie brakowało w Androidzie i dziwi mnie, że dopiero teraz ktokolwiek pomyślał o czymś tak przydatnym. Szybkie przełączniki to jedna z bardzo niewielu funkcji, której zawsze zazdrościłem autorskim nakładkom. Można się do nich dostać na dwa sposoby: przez przycisk na rozwiniętym pasku powiadomień lub wysuwając pasek powiadomień dwoma palcami. Druga opcja jest o wiele mniej wygodna, chociażby dlatego, że wymaga użycia dwóch rąk. Inaczej wygląda sytuacja na tablecie. Wszystko zależy od tego, w którym miejscu górnego paska wykona się gest wysuwania. Jeśli z lewej strony – pokazuje się standardowy pasek powiadomień, a jeśli z prawej – widok szybkich przełączników. Jest to naprawdę mało intuicyjne, po wielu dniach używania nowego systemu ciągle nie mogę się przyzwyczaić. Szybkie przełączniki miały ogromny potencjał, ale Google to zmarnował. Zacznijmy od pozytywów. Przycisk „Ustawienia”, bez zaskoczenia, przenosi do ustawień. „Tryb samolotowy” włącza lub wyłącza tryb samolotowy. „Jasność” pokazuje pasek do zmiany tej opcji lub wybrania automatycznej jasności. W tablecie umieszczono przełącznik obracania ekranu. Miłym akcentem jest to, że bateria pokazuje stan procentowy, a jej dotknięcie pokazuje zużycie energii. Pięć pozycji na plus, jednak pozostałe niedociągnięcia je w zupełności przesłaniają. Przede wszystkim, po co mi informacja, kto jest właścicielem telefonu? Pozwala to przejść do profilu Google+, ale i tak o wiele szybciej można to osiągnąć, zwyczajnie otwierając aplikację. W tablecie


12/2012 2 OPROGRAMOWANIE 2 Android 4.2 – test

057

przejściu do panelu po prawej stronie, otwieSzybkie ra się aplikacja aparatu. przełączniki miały Tego nie da się zmienić. ogromny potencjał, ale Za to dostosować możeGoogle to zmarnował my panel startowy oraz te po lewej stronie. Na razie wszystko wygląda dobrze. Na panelach dodawać można widżety, jednak muszą być one dostosowane do nowego Androida. Przez to początkowy wybór był ograniczony do marnych 5 elementów. Obecnie jest już o wiele lepiej, najpopularniejsze aplikacje szybko się dostosowały, ale poza nimi dobrze wiemy, jak wygląda kwestia aktualizacji programów do najnowszych wytycznych. Chociaż ich mała liczba byłaby o wiele bardziej problematyczna, gdyby nie fakt, że na jednym panelu nie można umieścić więcej niż jednego widżetu, nieważne jak małego. Być może powodem jest dbanie o wydajność, ale wygląda to po prostu dziwnie. Sama idea tak bardzo podrasowanego ekranu blokady do mnie nie trafia. Rozumiem widżet na panelu domyślnym, może nawet pierwszym z lewej strony. Ale w innym przypadku czy nie szybciej po prostu odblokować telefon i przejść do pulpitów? Skoro różnica pomiędzy ekranem głównym

9

ten przycisk służy do przełączania użytkowników – to rozumiem. Sygnał sieci komórkowej z nazwą operatora jest odnośnikiem do użycia danych, opcji wprowadzonej w Androidzie 4.0. Nie jest to całkowicie zły pomysł, chociaż o wiele więcej osób uszczęśliwiłoby przełączanie transferu danych. Najgorsze zostawiłem na koniec. Przycisk z napisem „Wyłącz WiFi” sugeruje, że po jego dotknięciu wyłączymy WiFi. To by było za proste i przenosi on do ustawień WiFi. Analogicznie wygląda sytuacja z „Bluetooth wył.” Wynik tego jest taki, że w poprzedniej wersji Androida można było je przełączyć szybciej niż teraz. Wniosek? Niestety, widżety do bezpośredniego zarządzania ustawieniami ciągle są koniecznością.

22Ekran blokady Drugą funkcją, którą można było pozazdrościć nakładkom producentów, było szybkie przechodzenie do niektórych aplikacji z ekranu blokady. HTC pozwalało nawet na umieszczenie dodatkowego elementu przypominającego widżet. A Google postanowiło pójść o krok dalej. Ekran blokady w Androidzie 4.2 składa się z paneli, podobnie jak zwykły ekran główny. Po


12/2012 2 OPROGRAMOWANIE 2 Android 4.2 – test

i ekranem blokady zaczyna się powoli zacierać, to czy nie prościej będzie całkowicie wyłączyć ekran blokady?

22Konta użytkowników Ta funkcja dotyczy tylko tabletów – w końcu tylko na nich ma sens. I w tym wypadku Google zrobiło wszystko tak jak należy.

058

Użytkownikiem głównym, pełniącym też rolę administratora, jest osoba, która jako pierwsza zarejestrowała swoje konto Google. Tylko ona może usuwać i dodawać nowych użytkowników. Możliwości nie ma zbyt wiele, więc nawet początkujący poradzą sobie z tym zadaniem. Gdy dodamy nowego użytkownika, może on skonfigurować swoje konto od razu. Konfiguracja wygląda tak, jak przy pierwszym uruchomieniu urządzenia. Jedyną różnicą jest ostrzeżenie o tym, że użytkownik główny może mieć wpływ na zawartość tego konta. System prosi o podanie imienia, nazwiska, zalogowanie się na konto Google, pokazuje się także tutorial. To pokazuje, jak bardzo użytkownicy są od siebie odcięci. Wszystko, zaczynając od ekranu blokady, przez aranżację pulpitów, ustawienia, a kończąc na zainstalowanych aplikacjach, jest osobne dla każdego konta. Nawet przestrzeń na dysku została podzielona, więc nikt nie ma dostępu do zdjęć, muzyki itd. innego użytkownika. Przełączyć konto można na ekranie blokady, do którego prowadzi też wspomniany przycisk na panelu szybkich przełączników.

22Aparat Sporą przemianę przeszedł interfejs aparatu. W widoku głównym są tylko trzy przyciski: zmiana trybu (zdjęcie, film, panorama, PhotoSphere), zrobienie zdjęcia oraz ustawienia. Po wybraniu tego ostatniego, na środku ekranu pojawia się koło z dostępnymi opcjami. Koło to można również wyświetlić poprzez dotknięcie w dowolnym miejscu. Jednak w tym wypadku


12/2012 2 OPROGRAMOWANIE 2 Android 4.2 – test

opcje znikną po oderwaniu palca od ekranu, więc trzeba je wybrać przesuwając palcem. Jest to bardzo szybki sposób, chociaż wymaga nauki. Problem w tym, że palcem zasłaniamy sobie widok i dla sprawnej obsługi musimy zapamiętać, gdzie co się znajduje. Podgląd w aparacie został rozciągnięty i to na nim znajdują się wspomniane trzy przyciski. Interfejs jest ładniejszy, ale zbyt wysokim kosztem. Wyświetlany podgląd jest powiększony i dopiero po zrobieniu zdjęcia widać, że w rzeczywistości kadr jest o wiele większy. Różnica jest znacząca i w niektórych przypadkach uniemożliwi zrobienie dobrej fotki. Najtrudniejszym do wyjaśnienia błędem jest to, że przy obrocie smartfona nie obracają się same przyciski, tylko cały ekran aparatu. Zajmuje to zdecydowanie za dużo czasu. Do tej pory Android nie miał z tym problemu (obracały się same przyciski), więc skąd taka wpadka?

22PhotoSphere PhotoSphere to kolejna prawdziwa innowacja w systemach mobilnych. W dużym uproszczeniu jest to rozszerzona wersja panoramy, tryb pozwalający na zrobienie zdjęcia obejmującego cały widok wokół nas. Zrobienie własnego PhotoSphere jest bardzo ­łatwe, Google prowadzi użytkownika za rękę. Po wybraniu trybu, na środku ekranu pojawia się ramka z kropką, sugerująca, gdzie powinno się

059

celować obiektywem. Dalej pokazują się kolejne kropki, w zależności od tego, w którą stronę przesuwamy aparat. Kierunek jest dowolny, ale lepiej go za często nie zmieniać. Gdy telefon za bardzo się przekrzywi, aplikacja wyświetli stosowną informację. A jak to wygląda w praktyce? Smartfon powinien obracać się wokół własnej osi, a najczęściej osią jest osoba robiąca zdjęcie. Dlatego PhotoSphere w małym pokoju nie ma szans powodzenia, ale w centrum dużej przestrzeni już tak. Pod warunkiem, że w polu widzenia nie znajdują się ruchome obiekty, co nie jest łatwe do osiągnięcia. Chociaż ogólnie wynik jest zaskakująco dobry, to nie udało mi się zrobić tego typu zdjęcia bez co najmniej jednej widocznej wady.

22Zegar Gdy Android 4.2 trafił do pierwszych użytkowników, furorę zrobiła aplikacja zegarka. Google pokazało, jak świetnie może wyglądać tak prosty program. I wreszcie na Androidzie fabrycznie znalazł się stoper oraz odmierzacz czasu. Tak mało, a tak wiele.


12/2012 2 OPROGRAMOWANIE 2 Android 4.2 – test

Aplikacja jest popisem designerów z Mountain View. Jedynym mankamentem jest to, że trochę brakuje jej spójności. Przycisk opcji w zależności od ekranu znajduje się na dole lub na górze. Pogrubione wyrazy są na czerwono, zamiast standardowego odcieniu niebieskiego. Przyciski wstecz nie wykorzystują ikonek. Tylko Google mogło zrobić tak ładną aplikację, która jednocześnie zaprzecza tylu wskazówkom dla deweloperów.

22Klawiatura W Androidzie 4.2 wprowadzono pisanie przez przesuwanie palcem po klawiaturze, podobne do Swype’a. Niestety, na razie Swype może spać Nexus 7, spokojnie. w czasie gdy Miłym zaskoczeniem leżał nieużywany, była sama obsługa języznalazł nowy sposób ka polskiego – do tej pory spędzania wolnego czasu Google nie rozpieszcza– restartowanie się ło naszego kraju. Problemem jest baza słów, bardzo uboga w porównaniu do konkurencyjnych klawiatur. Samo przesuwanie palcem działa dobrze i wydaje się, że przy bogatszym słownictwie może zagrozić najlepszym. Ale na razie wrócę do Swiftkey.

9

22Stabilność Gdy system trafił do użytkowników, zaczęli oni mu wytykać mnóstwo wad. Niektóre z nich to: zepsuta łączność Bluetooth, krótszy czas pracy na baterii, samoistne restarty urządzenia oraz źle działająca automatyczna jasność. Ja nie natrafiłem na żadne z powyższych. Ale tylko przez kilka pierwszych dni. Dopiero potem zauważyłem, że Nexus 7, w czasie gdy leżał nieużywany, znalazł nowy sposób spędzania wolnego czasu – restartowanie się. Co ciekawe, nigdy nie zdarzyło się to w czasie używania. Minęło wiele dni, w tym aktualizacja do Androida 4.2.1, jednak sytuacja nie uległa zmianie. Restartujący się tablet to nic strasznego. Gorzej zachowuje się telefon. Kilka dni po zainstalowaniu najnowszego systemu zauważyłem, że pierwsze sekundy większości rozmów telefonicznych były mocno zakłócone lub ucinane. Raz nie

060

mogłem odebrać połączenia, ponieważ na ekranie nie wyświetlało się nic poza przyciskami systemowymi. Zdarzała się też sytuacja, gdy w czasie rozmowy sam zmieniał się tryb rozmowy – z normalnego na głośnik i z powrotem (oczywiście zawsze na złość). Rozumiem, że posiadacze Nexusów są pierwszymi odbiorcami nowego systemu i mogą zdarzać się błędy, ale problemy podczas rozmów telefonicznych to zbyt wiele.

22Inne Naturalnie, zmian jest o wiele więcej poza tymi głównymi i najbardziej reklamowanymi. Zmodyfikowano niektóre animacje (np. w widoku multitaskingu), nawet czcionka Roboto przeszła lekki lifting. Lista uprawnień wyświetlana przed zainstalowaniem aplikacji spoza Google Play jest o wiele czytelniejsza, a w dodatku ostrzega przed potencjalnym zagrożeniem. Wbrew pozorom nie zapomniałem o funkcji DayDream, czyli o wygaszaczu ekranu. Po prostu nie widzę dla niego żadnego zastosowania, zwłaszcza bez stacji dokującej.

22Podsumowanie

9

Wprowadzone

Z bólem serca muszę nowości przyznać, że nowy Annie są warte walki droid mnie zawiódł. Szybz wykonywaniem kie przełączniki, na które zwykłego połączenia bardzo liczyłem, okazały telefonicznego. się konkretną klapą. Widżety na ekranie blokady mogą być przydatne, ale obecnie wyglądają na wersję beta. Problem z kadrowaniem skutecznie odstrasza od aplikacji aparatu, nawet pomimo fajnego pomysłu na jego obsługę. Po przeciwnej stronie stoi obsługa wielu użytkowników. Ten element został zrobiony perfekcyjnie. Sama aplikacja zegara cieszy oczy, a PhotoSphere ma spory potencjał. Mimo to wprowadzone nowości nie są warte walki z wykonywaniem zwykłego połączenia telefonicznego. Gdy po dłuższym korzystaniu z Androida 4.1 przechodziłem na Androida 4.0, odczuwałem wyraźny spadek jakości. O przejściu z Androida 4.2 do wersji niżej na pewno nie mogę powiedzieć tego samego. 5


12/2012 2 OPROGRAMOWANIE 2 Falcon Pro

Mateusz Gryc

061

555555

Falcon Pro Autor tej aplikacji – Joaquim Vergès – znany jest głównie z wcześniejszego swojego dzieła: widżetu do Twittera o nazwie Falcon. Wreszcie postanowił wykorzystać własne doświadczenie i stworzyć pełnoprawną aplikację do obsługi tego portalu mikroblogowego. Wydawać by się mogło, że w temacie klientów do Twittera powiedziano już wszystko. A jednak jest jeszcze trochę miejsca do zagospodarowania, o czym świadczy fakt, że Falcon Pro został przez branżę mobilną odebrany jako wyjątkowo „świeży” produkt. I nie można się nie zgodzić – wygląda inaczej niż modne obecnie aplikacje oparte wyłącznie na interfejsie Holo. Może kojarzyć się delikatnie z ­Google Now, chociaż całość utrzymana jest w ciemnej stylistyce. Pod względem estetyki aplikacja zbiera skrajnie różne recenzje – mnie osobiście bardzo się podoba, ale wyłącznie na smartfonie – wersja tabletowa wygląda niestety tragicznie. Mimo że aplikacja jest młoda i wciąż się rozwija, jest już kompletnym, pełnoprawnym klientem Twittera. Obsługuje powiadomienia (niestety – brak push), także rozszerzone, synchronizację za

9

pomocą Tweet Markera, podgląd mediów na timeline i ma spore możliwości personalizacyjne. Jest także niesamowicie płynna i stabilna. Na minus zaliczyć trzeba brak dodatkowych skórek (aż się prosi o jasną wersję). Aplikacja dostępna jest wyłącznie w płatnej wersji – autor podkreśla, że jest to konieczne, by zapewnić jej rozwój, także po przekroczeniu nieszczęsnego limitu 100 tysięcy użytkowników, narzuconego przez Twittera. Cena nie jest jednak wygórowana, a aplikacja naprawdę wysokiej jakości, więc warto dać jej szansę i wypróbować samemu. 5 Cena: ok. 3,24 zł Zobacz w Google Play

Falcon Pro został przez branżę

mobilną odebrany jako wyjątkowo „świeży” produkt

9

Aplikacja dostępna jest wyłącznie

w płatnej wersji


Od teczek biznesowych przez torby na laptopy, pokrowce na tablety i czytniki Kindle aż po etui i skórki na telefony komórkowe. Bogata kolekcja najlepszych jakościowo, wyrabianych wyłącznie z naturalnych skór, pokrowców i toreb do bezpiecznego przechowywania i przenoszenia mobilnych urządzeń elektronicznych. Teraz nie musisz się już rozstawać ze swoim tabletem czy notebookiem – zabierz go ze sobą wszędzie w ekskluzywnym pokrowcu od dbramante1928. Produkty dbramante1928 można kupić w salonie firmowym w Warszawie, przy ulicy Wiejskiej 17, a także w sieciach sklepów RTV Euro AGD, iSpot, MediaMarkt, Saturn oraz wszystkich dobrych sklepach komputerowych.

ul. Wiejska 17, 00-480 Warszawa, Poland +48 22 622 17 04 | wiejska@dbramante1928.pl | www.dbramante1928.pl https://www.facebook.com/dbramantepolska


12/2012 2 OPROGRAMOWANIE 2 Snapseed – Fotorenesans

063

Snapseed Fotorenesans

Michał Mynarski

55555 65

Jeszcze jeden prawie Instagram, który warto mieć na smartfonie

Fotograficzna ofensywa trwa. W momencie gdy piszę te słowa, Instagram na iOS doczekał się sporej aktualizacji, a dzień wcześniej oficjalna aplikacja Twittera wprowadziła możliwość nałożenia filtrów na przesyłane zdjęcia. W Google Play za to wylądował jeszcze jeden program do amatorskiej obróbki zdjęć, który jest stanowczo wart uwagi. Snapseed. Aplikacja jest prosta w obsłudze. Piekielnie prosta. Tak bardzo, że aż początkowo nie mogłem się do niej przyzwyczaić. Aplikacja, choć służy do tego samego, co inne bliźniacze twory, jest na swój sposób inna. Po pierwsze i najważniejsze – nie posiada gotowych filtrów. Po drugie – nie stawia na fikuśne edycje, które w 99,9% nigdy nie są używane. Po trzecie – jest prosta w obsłudze. Piekielnie prosta. Aby uzmysłowić Wam jak bardzo, przyznam się, że na początku miałem problemy z ogarnięciem „jak się to robi”, gdyż Android przyzwyczaił mnie do topornych menusów i istnego zalewu przesadnej liczby przycisków i pasków. Na szczęście, podczas pierwszego uruchomienia, aplikacja uczy nas obsługi – trzeba tylko cierpliwie przeczytać 6 linijek tekstu. Interfejs składa się z okna głównego, na któAplikacja rym wybieramy typ edycji. jest prosta Potem, przesuwając paw obsłudze. Piekielnie lec w pionie po ekranie, prosta. Tak bardzo, że aż wybieramy, co dokładnie początkowo nie mogłem chcemy zmienić, a rosię do niej przyzwyczaić biąc to samo w poziomie,

9

decydujemy o natężeniu efektu. Proste? Banalne! I przy każdej edycji działa tak samo. Świetne i szybkie! Twórcy pod tym względem odrobili lekcje i to się liczy. Snapseed bez problemów pozwala nam na przycinanie, obracanie, cieniowanie, tworzenie ramki, wyostrzanie, zabawę kontrastem, jasnością, focusem czy Tilt Shift. Sama edycja, jak wspomniałem, nie posiada gotowych filtrów, ponieważ to my decydujemy, jak je wykorzystamy. Podam przykład. Możemy wybrać edycję typu Vintage i na nasze zdjęcie program nałoży delikatny filtr. Resztę jego aspektów kontrolujemy my, a są to kolejno: jasność, nasycenie, krycie tekstury, rozmiar punktu centralnego, krycie stylu). Oczywiście, dla każdego typu filtra mamy inne rodzaje edycji. Zresztą nie tylko nimi człowiek żyje, a Snapseed bez problemów pozwala nam na przycinanie, obracanie, cieniowanie, zabawę kontrastem, jasnością, tworzenie ramki (tutaj akurat wybór jest mocno ograniczony), wyostrzanie, zabawę focusem czy Tilt Shift. Opcji jest na pewno mniej niż w przypadku opisywanego przeze mnie w tym numerze Pixlr Express, ale są one na pewno lepiej wyselekcjonowane i każda z nich oferuje realną użyteczność. Efekt naszej pracy możemy zapisać w pamięci lub od razu przekazać do Facebooka, Twittera czy bezpośrednio do Instagramu. Innymi słowy – jestem na tak. 5 Cena: Darmowa Zobacz w Google Play Aplikacja testowana na smartfonie HTC Desire X.


12/2012 2 OPROGRAMOWANIE 2 Snapseed – Fotorenesans

Michał Mynarski

064

555555

Pixlr Express Uczeń przerósł mistrza, czyli bogatszy krewny Instagramu

Uczucie, jakim darzę fotografię, można by nazwać „nieszczęśliwą miłością”. Podobnie jest zresztą ze śpiewem. Gdy tylko próbuję pochwalić się moimi zdolnościami lub efektami, ludzie uciekają w popłochu. I całkowicie ich rozumiem. Dlatego też nie ukrywam mojej słabości do aplikacji, które wzbogacają (lub jak kto woli, pseudoartystycznie rujPixlr umożliwia nują) wykonane zdjęcia. edycję delikatną, Nie dziwnym więc jest, krok po kroku tj. że zainteresowałem się przycinanie, kadrowanie, programem Pixlr Express, wyostrzanie który był i jest nadal mocno promowany w Google Play. Czy jest to kolejna marna podróbka Instagramu lub Photoshop Express? Wręcz przeciwnie – Pixlr jest połączeniem ich najlepszych cech, w dodatku mocno je rozbudowuje, powodując, że dwie wyżej wspomniane wyglądają przy niej jak szczeniaczki labradora w koszyku na pobliskim targu. Pixlr umożliwia edycję delikatną, krok po kroku tj. przycinanie, kadrowanie, wyostrzanie. Są one wzbogacone o możliwość rozjaśniania wybranych części zdjęcia czy nawet rozmycia z konfigurowalnym punktem centralnym. Filtrów mamy kilka rodzajów, a co za tym idzie – bardzo wiele możliwości na zrujnowanie naszego ujęcia. Do tego możemy wybrać, jak mocno chcemy danym efektem pokryć zdjęcie. Trzeci segment edycji to nakładanie elementów, rodem prawie z „dużego” Photoshopa. Możemy nałożyć różne rodzaje płomieni,

9

fajerwerków, zanieczyszczeń, bąbelków, flar świetlnych i innych tego typu pstrokatych urozmaiceń. Wybór jest naprawdę szeroki i chociaż część z nich pozostanie zapewne nigdy nieużyta (te płomienie wyglądają naprawdę tandetnie), to miło widzieć, że program nie stawia tylko na filtry i ramki jak Instagram. Nawet te ostatnie znalazły się tu w liczbie Aplikacja bardzo satysfakcjonująsprawnie i szybko cej, słowem – każdy znajdziała na smartfonie dzie coś dla siebie. z dwurdzeniowym Aplikacja sprawnie procesorem i szybko działa na smartfonie z dwurdzeniowym procesorem. Nie mogę narzekać ani na płynność, ani na jakiekolwiek inne problemy. Program zapisuje zdjęcia do oryginalnej wielkości, jak i mniejszych rozmiarów i usilnie nie próbuje zrobić z nich kwadratu. Na pewno dla fanów „wielkiego I” jego wadą będzie brak własnej społeczności (i przynależności do Facebooka), jednak ten program to przede wszystkim edycja. Świetnie się spisuje jako obróbka „przedInstagramowa”, dzięki niemu możemy poprawić zdjęcie i dodać do niego elementy, których w popularniejszym programie nie znajdziemy, a potem wszystko zrujnować filtrem Lo-Fi. 5 Cena: Darmowa Zobacz w Google Play

9

Aplikacja testowana na smartfonie HTC Desire X.


12/2012 2 OPROGRAMOWANIE 2 GOOGLE PLAY

oprogramowanie

065

Michał Zieliński

Google Play 22NoNonsense Notes

Cena: Darmowy

Na pewno każdy z nas ma typ aplikacji, bez której nie umie żyć. Dla jednego to rozkład jazdy autobusów, inny potrzebuje koniecznie jakichś gier, a znam też osoby, które nie tkną czegoś bez Instagrama. Dla mnie takim typowym must-have są notatki. Mimo, że nie wymagam wiele, to znalezienie ideału jest bardzo trudne. Ma być prosto i ładnie, do tego zależy mi na możliwości szybkiego dodawania wpisów. Niedawno moją uwagę przykuła aplikacja NoNonsense Notes. Dla mnie jest idealna: minimalistyczny layout, oczywiście Holo, przyjemny widżet oraz możliwość synchronizacji z Google Tasks. Powiem więcej: NN Notes można konfigurować, więc można z niego zrobić naprawdę niezły kombajn, który ogarnie również nasze to-do i kilka różnych list. Nie wolno również zapomnieć o możliwości blokowania hasłem dostępu do naszych myśli zapisanych w NN Notes. Nie pozostaje mi nic więcej, jak po prostu szczerze polecić ten program. Zobacz w Google Play

22LockerPro Lockscreen

Cena: 9,21 PLN

Android sobie radzi świetnie z powiadomieniami, to trzeba przyznać. Jedyne, co mnie denerwuje, to brak notyfikacji na zablokowanym ekranie – aby je podejrzeć, trzeba zsunąć Panel powiadomień. Jeśli jednak chcielibyście nad Waszą tapetą widzieć informacje o nowych mailach czy nieodebranych połączeniach, to LockScreen Pro jest dla Was. Jak nietrudno się domyślić, zastępuje on standardowy ekran blokady. Z daleka widać inspirację iOSem, ale autor starał się zachować również charakterystyczne dla Androida elementy, dzięki czemu powstało coś naprawdę fajnego. Powiadomienia wyświetlane w formie listy możemy albo usuwać, albo odblokowywać nimi smartfona. Wtedy zostaniemy automatycznie przeniesieni do miejsca, w którym możemy odczytać całość wiadomości. Na pewno warto jej spróbować, tym bardziej że w sklepie dostępna jest wersja Lite z ograniczoną funkcjonalnością. Zdecydowanie jest to jeden z bardziej funkcjonalnych ekranów blokady na mobilne platformy. Zobacz w Google Play


12/2012 2 OPROGRAMOWANIE 2 GOOGLE PLAY

22Minimalistic Text

066

Cena: Darmowy

Od dawna fascynowało mnie to, co ludzie potrafią zrobić z pulpitami swoich telefonów. Android, będąc otwartym systemem, daje pole do popisu kreatywnym osobom. Wystarczy pomysł – resztę znajdziecie w Sklepie Play. Jeżeli zależy Wam na ładnym, minimalistycznym układzie widżetów i ikonek, to z pewnością zainteresuje Was ta pozycja. Minimalistic Text pozwala na wyświetlanie bieżących informacji jako tekstu. Godzina zapisana słownie, temperatura czy stan baterii podana w podobny sposób – proszę bardzo. Wprost genialnie komponuje się to ze standardowym wyglądem systemu od Google, oczywiście mowa tu o Holo. Widżet ten jest świetnie zoptymalizowany i nawet na słabszych sprzętach nie spowalnia pracy urządzenia. A do tego wygląda wprost oszałamiająco i pozwala na zaawansowaną konfigurację. Zobacz w Google Play

22Ski Safari

Cena: 3,31 PLN

Śnieg przykrył nasze ulice, zdaje się na najbliższy czas. Jest to dobry moment, by pograć w jakąś zimową grę na smartfonie. Moim wyborem na tegoroczną zimę jest Ski Safari. Prosta do bólu gra, w której musimy uciec przed lawiną śnieżną. Czekają na nas przeszkody, takie jak stosy kamieni czy skały, jednak z pomocą przychodzą yeti, pingwiny, ptaki. Wszystko skłania się do przebycia jak najdłuższej trasy (koniec końców i tak postać ginie) i zebraniu jak największej liczby monet. Te ostatnie możemy wydawać na wymyślne stroje czy ulepszenia do skuterów śnieżnych, z których możemy korzystać w trakcie rozgrywki. Gra jest naprawdę wciągająca i pomimo pozornej monotonności zapewnia rozrywkę na długie godziny. Zobacz w Google Play Aplikacje testowane na smartfonie HTC Desire X.


12/2012 (2) androidmagazine.pl

android magazine Sprzęt:

programy:

gry:

HTC One X+

Falcon Pro

Ingress

ZTE Grand X In

Snapseed

Age of Empire

HTC Desire X

Pixlr-Express

Predators

GOCLEVER TAB R83 MINI

Minimalistic Text

The Little Crane That Could

HTC One S

LockerPro Lockscreen

Ski Safari

Dyskusja: Czy Coraz większe ekrany w smartfonaCh to słuszna droga? Przetestowaliśmy android 4.2 Jelly Bean – mogło być lepiej Felieton: ioS czy android – wybór siłami natury

wywiaD: See you dla niewidomych

nowości: Galaxy note iii i S iV, nowy Facebook, aktualizacje samsungów

poraDy: GooGle talk, Powiadomienia, liczniki danych, Synchronizacja zdjęć


12/2012 2 GRY 2 Ingress

Mateusz Gryc

068

55555 65

Ingress Oto gra, o której przez ostatnie kilka dni było bardzo głośno w branży mobilnej. Przede wszystkim dlatego, że cały projekt jest nadzorowany przez samego wielkiego ojca Androida: Google. Mimo że gra jest w fazie zamkniętej bety, udało nam się zdobyć zaproszenie i pograć w tę niecodzienną produkcję. O co chodzi w Ingress? O dominację nad światem! Fabuła jest dosyć skomplikowana, ale w telegraficznym skrócie – gracze podzieleni są na dwie frakcje: Oświeconych (Enlightened) i Ruch Oporu (Resistance). I fragment O co chodzi po fragmencie zdobywaw Ingress? ją strefy wpływów. O dominację nad światem Po opowiedzeniu się po jednej ze stron (nie ma to większego znaczenia dla samej rozgrywki) rozpoczynamy walkę o – no właśnie – świat. Gra opiera się na rozszerzonej rzeczywistości i naszą planszą jest po prostu najbliższa okolica, odwzorowana za pomocą Map Google. W kluczowych miejscach na mapie (np. w muzeach, centrach handlowych, przy pomnikach) znajdują się portale (źródła pewnego rodzaju energii), które „hakując” przejmujemy. Najciekawsze jest to, że żeby odbić, obronić, ulepszyć nasz lub uszkodzić wrogi portal, musimy fizycznie znajdować się blisko niego (w odległości W Polsce, do 10 metrów). By połąw większych czyć kilka portali (co daje miastach spokojnie można więcej punktów) musimy już grać w Ingress wszystkie odwiedzić osobiście. I właśnie to sprawia, że gra jest taka niezwykła. Zmusza do wyjścia z domu. W Polsce, w większych miastach spokojnie można już grać w Ingress (o ile zdobędziemy zaproszenie), gdyż liczba portali jest naprawdę duża. Na tym etapie prac nad grą sami gracze zgłaszają także

9

9

miejsca godne uczynienia z nich portali, o które potem będziemy walczyć. Tak, jest tu ogromny potencjał. 5 Cena: Darmowa Zobacz w Google Play


12/2012 2 GRY 2 Predators

Mateusz Gryc

069

555555

Predators

Gra na podstawie filmu – dla wielu jest to wystarczający powód, by ominąć ją szerokim łukiem. Wszyscy wiemy, jaki poziom potrafią prezentować takie produkcje, tworzone często na szybko i tylko po to, by zarobić jeszcze kilka złotych/ dolarów na popularności Z samej gry nie filmu. Na szczęście Predowiemy się dators jest inna. o filmie nic więcej ponad Prawdę mówiąc, ja to, że istnieje – a to o istnieniu filmu (o tym dlatego, że Predators jest samym tytule) Roberta właściwie całkowicie Rodrigueza dowiedziałem pozbawiona fabuły się dopiero z gry, mimo że serie Predator i Obcy (często chowane do jednej szuflady) nie są mi obce. Z samej gry nie dowiemy się o filmie nic więcej ponad to, że istnieje – a to dlatego, że Predators jest właściwie całkowicie pozbawiona fabuły. Z drugiej strony – czy Angry Birds prezentują jakąś porywającą historię? Nie, bo w obu chodzi o to samo: o czystą rozrywkę! A ta jest przede wszystkim wciągająca. Na papierze wygląda to słabo – chodzimy naszym ulubionym łowcą po kwadratowych, ograniczonych planszach, walcząc z coraz trudniejszymi przeciwnikami. Co jakiś czas musimy wykonać dodatkowe zadanie (np. pokonać 10 przeciwników z zaskoczenia) czy zdobyć trofeum z bossa – bohatera znanego z filmu. Trofeum, czyli – no cóż – jego czaszkę.

9

A pomoże nam w tym bogaty arsenał Predatora – znane z filmów i gier ostrza naręczne (nimi zdobywamy trofea), składana dzida oraz różne rodzaje broni do walki na dystans, jak działko plazmowe czy słynny dysk. I tak mijają nam kolejne, identyczne poziomy. Wrogowie stają się coraz potężniejsi, a nasz arsenał coraz obszerniejszy (broń odblokowujemy w trakcie gry i ulepszamy za zdobyte punkty honoru), a ściana z trofeami (którą możemy podziwiać w przerwach między misjami) powoli się wypełnia. I ta prostota – o dziwo – działa. Przejście jednej misji to 4-5 minut walki, więc spokojnie można grę uruchomić stojąc w kolejce czy siedząc w autobusie. Jedyne, co w tej grze irytuje, to bardzo małe przyciski sterujące, przez co zbyt często nie trafiamy w nie precyzyjnie. A to w ferworze walki może Jedyne, co w tej mieć opłakany skutek. grze irytuje, to Przy okazji warto dodać, bardzo małe przyciski że Predators jest zopsterujące, przez co zbyt tymalizowana dla Xperii często nie trafiamy w nie Play, więc można w nią precyzyjnie grać także za pomocą fizycznych przycisków. Podsumowując – grę można spokojnie polecić wszystkim „niedzielnym” graczom. Nie jest to cud wirtualnej rozrywki, ale na pewno miła, „odmóżdżająca” produkcja. 5 Cena: ok. 3,14 zł Zobacz w Google Play

9


12/2012 2 APP academy

App Academy to sześciomiesięczny kurs prowadzony w modelu stacjonarnym i zdalnym (VOD oraz stream) dla osób, które łączy jedna cecha: potrzebują dogłębnych informacji związanych z branżą mobilną. Przewidujemy, że oferta trafi do następujących grup ludzi: Dyrektorzy Kreatywni, osoby Zarządzające Projektami – osoby pracujący w agencjach reklamowych lub interaktywnych – teraz z uwagi na nowe wyzwania i potrzeby muszą nauczyć się planowania, możliwości, ograniczeń i sposobów zarabiania na mobile. Menedżerowie wyższego szczebla – osoby, które w firmach podejmują decyzję, odpowiadają za strategię i misję firmy. Te osoby nabędą kompetencji pozwalające decydować i oceniać projekty mobilne realizowane wewnątrz firmy jak i dla klientów zewnętrznych. Osoby decyzyjne, szefowi i właściciele – osoby, które są lub będą odpowiedzialne za stworzenie planu rozwoju firmy / produktu / usługi związanej z mobile.

••

••

070

Zajęcia będą się odbywać w Adgar Plaza w Warszawie przy ulicy Postępu 17a. Wykładowcami będą doświadczeni praktycy mający doświadczenie z projektami dla klientów polskich i zagranicznych ale również przedsiębiorcy, których aplikacje odniosły sukces.

••Potwierdzeni wykładowcy na ten moment:

Bartek Pucek, Tomasz Woźniak, Adam Hościłło, Tomasz Kolinko, Marcin Zaremba i Agata Kozak, Stefan Bielau.

W gronie osób wykładających na App Academy pojawią się też zaproszeni goście z zagranicy z wiodących spółek technologicznych oraz mediów elektronicznych. Partnerami App Academy zostali: Samsung, Microsoft, HAYS, iMagazine, Android Magazine, Love Mobile, Stream Online i Aula Polska. Zapisz się:

••

Chcemy skierować ofertę do około 200 osób, które będą pojawiały się fizycznie na sali w czasie trwania kursu i do grupy około ~50 osób, które wykupią dostęp do materiałów (stream + archiwum wideo w postaci VOD). Dostęp do materiałów wideo będzie oferowany w modelu abonamentowym.

Wpisując kod „Andek” dostaniesz 20% zniżki!!!


12/2012 2 GRY 2 The Little Crane That Could

Mateusz Gryc

071

555555

The Little Crane That Could Jeśli ktoś zaczął lekturę tego tekstu od zapoznania się ze screenami, mógł już na starcie skreślić tę grę – błąd! Jest to jedna z przyjemniejszych produkcji, z jakimi spotkałem się w Play Store! Co należy rozumieć przez „przyjemniejszych”? Jest ona pełna... dziwnego uroku. Prosta do bólu – a mimo to nie prostacka. Naszym zadaniem jest

wykonywanie kolejnych zadań za pomocą różnych maszyn budowlanych (poza tytułowym żurawiem mamy też do dyspozycji np. wózek widłowy czy – pod koniec – śmigłowiec transportowy). Misje są proste: posegregowanie ładunków w magazynie, naprawa uszkodzoneJest ona pełna... go mostu, przetranspordziwnego uroku. towanie całego domku Prosta do bólu ściana po ścianie w nowe – a mimo to nie prostacka miejsce czy... wykonanie żurawiem „wsadu” do kosza. Możemy zaliczać je w dowolnej kolejności, a za wykonane zadanie... nie otrzymamy zupełnie niczego. Zabawa dla samej zabawy. A ta jest naprawdę przednia. Gra może nie wygląda najlepiej (chociaż dla mnie także oprawa jest pełna uroku), a budowa planszy skupia się wyłącznie na wykonaniu zadania (więc możemy spokojnie wypaść „poza świat”, jeśli odjedziemy za daleko). Odwzorowanie Ale to, co stanowi o popraw rządzących tędze tej gry, to fizyka. naszym światem jest w tej Odwzorowanie praw rzągrze naprawdę dobre dzących naszym światem jest w tej grze naprawdę dobre i to właśnie to sprawia, że prowadzenie i obsługa kolejnych maszyn sprawia niesamowitą, wciągającą przyjemność! A poza tym – kto nie chciał chociaż raz pojeździć widlakiem? Pierwsze kilka plansz jest darmowe – kolejne musimy wykupić jako zakup in-app. Moim zdaniem, naprawdę warto. 5 Cena: Darmowa Zobacz w Google Play

9

9


12/2012 2 GRY 2 Age of Empire - Wait to win

Michał Mynarski

072

555555

Age of Empire – Wait to win czyli sprawdzona formuła w odgrzewanym sosie

Sami twórcy nazywają tę grę MMORTS – ja uważam, że to stwierdzenie na wyrost. Połączenie rozgrywki przeniesionych z przeglądarkowych wariacji Traviana, walki z Heroesów oraz elementu MMO dało efekty wymierne. Głowy nie urywają, ale gierka wciąga. I to nie lekko, bo sam siedzę już kolejny dzień, raz na jakiś czas odpalam smartfona, zmieniam parę rzeczy i wracam do pracy. Dziś w nocy ktoś śmiał zaatakować moje miasto, ale rozbił się o mury obronne. Poranne przywitanie na pasku powiadomień zaczynające się od słów „Mój ­Panie” powoduje, przysiągłbym wręcz, zazdrość u Mej Dziewczyny.

Jednak o czym w końcu jest ta gra? Age of Empire przenosi nas w miejsce naśladujące średniowieczną, europejską mieścinę. Mamy ratusz, targ, kopalnie, tartak, farmy, koszary i inne atrakcje. Całość jest już […] raz na jakiś zbudowana, nie przyjczas odpalam dzie nam stawiać busmartfona, zmieniam parę dynków ani nawet podzirzeczy i wracam do pracy. wiać efektów ewentualnej Dziś w nocy ktoś śmiał rozbudowy. Tutaj rządzą zaatakować moje miasto, 4 surowce – kamienie, ale rozbił się o mury żelazo, zboże i drewno. obronne Od tego, ile możemy ich

9


12/2012 2 GRY 2 Age of Empire - Wait to win

produkować, zależy nasz sukces. Zaczynamy od prostych upgrade’ów budynków, które wytwarzają nasze dobra. Wypełniamy tym samym misje, za co również ­surowcami jesteśmy nagradzani. Z czasem zaczyna nam brakować miejsca w magazynie, więc go też trzeba ulepszyć. I tak życie w wiosce się kręci. […] raz na jakiś czas odpalam smartfona, zmieniam parę rzeczy i wracam do pracy. Dziś w nocy ktoś śmiał zaatakować moje miasto, ale rozbił się o mury obronne. Warto również inwestować w wojsko. Na starcie mamy 4 bohaterów, którzy mogą kontrolować po 12 jednostek. Wygrane bitwy pozwolą zdobywać doświadczenie, to z kolei da szansę na skompletowanie lepszej armii. Z czasem możemy zacząć ekspansję i zająć dzikie tereny, który znajdują się pod kontrolą innego gracza lub NPC. Możemy również najechać na naszych sąsiadów i ograbić ich odrobinę. Przy walkach odpala się prosta animacja, a na samą potyczkę wpływu nie mamy. Nasze oddziały po prostu tłuką się z siłami przeciwnika. Alternatywą jest również budowanie sojuszy, które według opisu znacznie przyspieszają rozwój

073

miasta i wpływają pozytywnie na rozgrywkę. Nie wiem, nie próbowałem. Bardzo fajnie wypada za to targowisko, gdzie sami ustalamy ceny sprzedawanych surowców i ich ilość. Mikro wolny rynek. Może nie brzmi to powalająco, ale gra wciąga jak cholera. Jest darmowa i posiada mikrotransakcje – za pieniądze możemy kupić przede wszystkim złote monety, które sporo ułatwiają, np. przyspieszają rozbudowę budynków. Nikt również nie broni nabywać innych surowców. Gra, jak to MMO, wymaga stałego połączenia z siecią, dlatego jest skierowana bardziej do użytkowników z wykupionym pakietem danych. Oczywiście nikt nikomu nie zakazuje grać po WiFi w domu, ale na przykład ja mam lepsze pozycje do ogrania chociażby na PC. Do gry bez problemów możemy zaprosić znajomych z listy kontaktów mailowych, Facebooka czy Twittera, dodatkowo generowany jest nam kod zaproszenia, którego użycie przynosi wymierne korzyści obu stronom. 5 Cena: Darmowa Zobacz w Google Play Aplikacja testowana na smartfonie HTC Desire X.



12/2012 2 książki 2 Technika 60. Wyświetlanie filmów

075

Technika 60. Wyświetlanie filmów

(fragment)

Jeszcze kilka lat temu nikt nie myślał o odtwarzaniu filmów na telefonach. Obecnie jest to następna standardowa funkcja oczekiwana przez użytkowników. Także w tym obszarze Android się wyróżnia. Liczne urządzenia z tą platformą mają duże ekrany i obsługują połączenia 4G do transferu danych. Jest to doskonała kombinacja do oglądania filmów internetowych w formacie HD. Nie jest więc zaskoczeniem, że Google ułatwia programistom odtwarzanie filmów — zwłaszcza że niekwestionowany lider rynku filmów internetowych, YouTube, jest częścią imperium Google’a. Zobaczmy, jak proste jest wyświetlanie filmów.

ogląda film. Ludzie rzadko uruchamiają film w tle i korzystają w tym czasie z innych aplikacji (choć jest to możliwe). Nieczęsto też odtwarzanie filmu jest uzależnione od zdarzeń zachodzących w aplikacji (przy czym także dodanie tego typu powiązań jest możliwe). Na rysunku 11.16 pokazano, jak wygląda film odtwarzany przez aplikację.

22Problem Chcemy odtwarzać filmy w aplikacji. Film może znajdować się w urządzeniu lub być pobierany strumieniowo przez sieć. Sytuacja jest podobna jak z odtwarzaniem dźwięku. Także i tu kodowanie nagrania nie ma znaczenia. Jeśli urządzenie ma odpowiedni kodek, chcemy, aby aplikacja odtwarzała film. Rysunek 11.6. Film i przyciski do sterowania odtwarzaniem 22Rozwiązanie Odtwarzanie filmów w Androidzie jest banalnie proste. Odbywa się podobnie jak odtwarzanie dźwięku, jednak pod niektórymi względami jest jeszcze łatwiejsze, ponieważ można przyjąć, że użytkownik aktywnie

Do utworzenia odtwarzacza filmów podobnego do tego z rysunku 11.6 używamy klasy MediaPlayer. W kontekście listingu 11.11 wspomnieliśmy, że aplikacja ma uruchamiać wybrany przez użytkownika film po zakończeniu odtwarzania muzyki powiązanej z pokazem slajdów. Zobaczmy, jak uzyskać taki efekt (listing 11.12). Listing 11.12. Odtwarzanie filmów public class SlideshowActivity extends Activity { private MediaController videoPlayer;


12/2012 2 książki 2 Technika 60. Wyświetlanie filmów

private VideoView video; private boolean playingSlides = true; @Override public void onCreate(Bundle savedInstanceState) { // Pozostały kod pominięto. player.setOnCompletionListener(new OnCompletionListener(){ @Override public void onCompletion(MediaPlayer mp) { FrameLayout frame = (FrameLayout) findViewById(R.id.frame); frame.removeAllViews(); playingSlides = false; video = new VideoView(SlideshowActivity.this); video.setLayoutParams(new LayoutParams( LayoutParams.FILL_PARENT, LayoutParams.FILL_PARENT)); frame.addView(video); video.setVideoURI( (Uri) getIntent(). getExtras().get(“videoUri”)); videoPlayer = new MediaController( SlideshowActivity.this); videoPlayer.setMediaPlayer(video); video.setMediaController(videoPlayer); video.requestFocus(); video.start(); } }); } // Pozostały kod pominięto. } Kod z listingu 11.12 to kontynuacja kodu z listingu 11.11. Po zakończeniu odtwarzania muzyki z pokazu slajdów aplikacja usuwa interfejs użytkownika (1), a następnie tworzy widok android.widget.VideoView do wyświetlania filmów (2) i d ­ odaje go do układu ekranu. Następnie ustawiamy źródło widoku VideoView przez pobranie identyfikatora URI filmu wybranego przez użytkownika (na stronie z rysunku 11.5). Identyfikator można ­u zyskać z intencji utworzonej przez daną aktywność (3). Następnie tworzymy kontrolkę MediaController (4). Prowadzi to do dodania do ­widoku VideoView kontrolek do sterowania odtwarzaniem filmu. W ostatnim kroku aplikacja ­automatycznie rozpoczyna wyświetlanie ­nagrania (5).

076

Na rysunku 11.6 widać widok VideoView z aktywnymi przyciskami kontrolki MediaController. Umożliwiają one wstrzymywanie i wznawianie odtwarzania, przewijanie do tyłu, szybkie przewijanie do przodu i przeskakiwanie do wybranych fragmentów. Przyciski te można utworzyć samodzielnie za pomocą interfejsu API widoku VideoView (interfejs ten jest podobny do interfejsu API klasy MediaPlayer), jednak zwykle łatwiej jest użyć wbudowanej kontrolki. Z oczywistych powodów stosuje się ją w wielu aplikacjach na Android, dlatego większość użytkowników wie, jak z niej korzystać.

22Omówienie Użycie klasy VideoView nie jest jedynym sposobem na odtwarzanie filmów w Androidzie, podobnie jak przy odtwarzaniu dźwięku dostępne są różne techniki. Możesz na przykład utworzyć widok android.view.SurfaceView. Widok SurfaceView to płótno, po którym można rysować. Po utworzeniu takiego widoku można użyć jego metody getHolder, aby uzyskać dostęp do obiektu klasy SurfaceHolder. Następnie można bezpośrednio użyć obiektu klasy MediaPlayer i przekazać do jego metody setDisplay obiekt klasy SurfaceHolder. Pozwala to kontrolować odtwarzanie filmu za pomocą obiektu klasy MediaPlayer i wyświetlać nagranie w widoku SurfaceView. Nie można jednak bezpośrednio korzystać wtedy z kontrolki MediaController użytej na rysunku 11.12. Aby zastosować tę kontrolkę, należy zaimplementować interfejs android. widget.MediaController.MediaPlayerControl, wykorzystując obiekt klasy MediaPlayer. Jednak widok VideoView automatycznie wykonuje tę operację za programistę. Wykorzystuje na zapleczu obiekt klasy MediaPlayer i deleguje do niego wiele wywołań. Jeszcze inna technika polega na utworzeniu własnych kontrolek interfejsu użytkownika dla klas SurfaceView i MediaPlayer. Do tej pory przedstawiliśmy wiele różnych sposobów na udostępnianie multimediów użytkownikom aplikacji. Ograniczyliśmy się jednak tylko do korzystania z multimediów. Urządzenia z Androidem potrafią też tworzyć pliki multimedialne. Użytkownicy często chcą samodzielnie robić zdjęcia i nagrywać filmy, aby podzielić się nimi ze znajomymi lub zapisać je w urządzeniu. Przyjrzyjmy się różnym sposobom rejestrowania multimediów w urządzeniach z Androidem. 5


12/2012 2 porady 2 Snapseed – Fotorenesans

Porady Porady

077

Mateusz Gryc

Witamy w nowym dziale, w którym będą prezentowane porady i triki związane z ­Androidem i ekosystemem Google. Przygotowanie tego pierwszego wydania spoczęło na moich barkach i już na wstępie chciałbym przeprosić bardziej zaawansowanych użytkowników – prawdopodobnie zbyt wielu nowych rzeczy tym razem się nie dowiecie. Obserwując moje otoczenie, zauważyłem smutną prawidłowość – wielu nowych użytkowników ­Androida nie korzysta z bardzo podstawowych i przydatnych możliwości naszego ulubionego systemu, bo zwyczajnie nie zdają sobie sprawy z ich istnienia. Oczywiście, nie będę tu opisywał podstaw, takich jak korzystanie z przycisku „udostępnij”, ale przybliżę kilka funkcji, które często umykają świeżym nabywcom sprzętu z Robocikiem. Mogę jednak obiecać wszystkim, że w tym dziale będą pojawiały się porady nie tylko dla początkujących, ale i całkiem zaawansowanych użytkowników. Mile widziane będą też wszelkie pomysły i rady, na co Waszym zdaniem warto zwrócić uwagę w takim dziale – jeśli tylko chcecie, przesyłajcie je na adres redakcja@androidmagazine.pl

Podstawy, które często nam umykają 22Google Talk Weteranom może wydać się to dziwne, ale znaczna część użytkowników Androida nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że na pokładzie ich urządzenia znajduje się taki komunikator. Czas się uświadomić! Weteranom może wydać się to dziwne, ale znaczna część użytkowników Weteranom Androida nie zdaje somoże wydać się bie nawet sprawy z tego, to dziwne, ale znaczna że na pokładzie ich urzączęść użytkowników dzenia znajduje się taki Androida nie zdaje sobie komunikator. nawet sprawy z tego, Google Talk (a także na pokładzie ich że GTalk lub po prostu urządzenia znajduje się – Talk) to komunikator taki komunikator internetowy opracowany

9

przez Google. Jest on integralną częścią Gmaila, a więc każdy, kto posiada konto Google, posiada także talkowy nick (jest to po prostu nasz ­mailowy adres). Można korzystać z niego zarówno przez przeglądarkę, jak i przy pomocy aplikacji dla Windows (już dość przestarzała) lub wtyczki do Chrome (dostępna w Chrome Web Store – bardzo polecam, jest nowoczesna i zachowuje się właściwie jak aplikacja desktopowa). Oraz właśnie z poziomu Androida. Talk znajduje się na pokładzie każdego ­Androida (dokładniej mówiąc – licencjonowanego ­Androida, ale nie wchodźmy teraz w szczegóły) i to jest jego największa siła. Ponieważ chyba każdy użytkownik Robocika posiada konto Google, z każdym naszym znajomym androidziarzem możemy się za jego pomocą skontaktować. To często tańsze i wygodniejsze niż SMS-y, a dodatkowo – Talk obsługuje także rozmowy głosowe i wideo. Możemy np. zacząć rozmowę na komputerze, a dokończyć smartfonem. Mój ulubiony komunikator ma też jednak wady. Po pierwsze, o czym już wcześniej wspomniałem – nie wszyscy zdają sobie sprawę z jego istnienia. Talka trzeba przynajmniej raz uruchomić na smartfonie, by zaczął działać w tle. Inaczej nikt się do nas nie „dodzwoni”. Nie jest on także komunikatorem multiplatformowym. Użytkownicy iUrządzeń nie posiadają aplikacji mobilnej i mogą z niego korzystać wyłącznie za pośrednictwem przeglądarki. Jeśli duża część naszych znajomych posiada właśnie iPhone’y (lub jeszcze inne urządzenia), warto rozejrzeć się za jakimś uniwersalnym rozwiązaniem – jak Facebook Messenger czy dość popularny ostatnio komunikator WhatsApp. Ale trzeba być świadomym obecności i możliwości Google Talk.


12/2012 2 porady 2 Snapseed – Fotorenesans

22Informacje o właścicielu Większość nowych użytkowników Androida wie o możliwości zabezpieczenia swoich smartfonów kodem czy wzorem. Nie wiedzą jednak, że na ekranie blokady można także umieścić kilka linii dowolnego tekstu. Warto podać tu nasze dane kontaktowe (podawanie numeru telefonu może nie ma sensu, ale już danych osobowych i adresu mailowego jak najbardziej), by ewentualny znalazca naszego zagubionego telefonu (­nikomu tego nie życzymy!) mógł się z nami łatwiej skontaktować. Zależnie od wersji Androida (i nakładki), informacje o właścicielu uzupełniamy w ustawieniach bezpieczeństwa lub ekranu blokady.

22Ostatnio używane aplikacje Coś specjalnie dla posiadaczy Androidów w wersji niższej niż 4. W ICS menu multitaskingu jest ważnym i dość oczywistym elementem interfejsu, ale niewielu wie, że przytrzymanie przycisku Home przywoła listę ostatnio używanych aplikacji w każdym, nawet wcześniejszym niż 4.0 Androidzie.

22Ustawienia WiFi W menu sieci bezprzewodowych, po przejściu do opcji zaawansowanych, możemy zainteresować się opcją „Utrzymuj połączenie WiFi w trybie uśpienia”, gdzie możemy wybrać, czy smartfon ma np. rozłączać się po wygaszeniu ekranu. Warto tu przy okazji wspomnieć, że także

078

połączenia z siecią komórkową mają własne ustawienia zaawansowane. Tu możemy np. wybrać, czy chcemy łączyć się z siecią 3G, czy zezwolić na korzystanie wyłącznie z wolniejszej, ale i mniej bateriożernej sieci 2G.

22Zrzut ekranu Screenshot, czyli zrzut ekranu możemy, wraz z pojawieniem się Androida 2.3, zrobić już łatwo i przyjemnie – przytrzymując przyciski Power i przyciszenia (Vol–). Po chwili obraz ekranu znajdzie się w galerii. Uwaga – producenci lubią niestety mieszać w tej kwestii i często (jak np. HTC w nakładce Sense lub Samsung w TouchWizie) zmieniają kombinację na wzorowaną na iOS: Power + Home. [Wymiek] Screenshot, czyli zrzut ekranu możemy, wraz z pojawieniem się Androida 2.3, zrobić już łatwo i przyjemnie[/Wyimek]

22Zdjęcia od razu na komputerze Istnieją dwa najpopularniejsze sposoby synchronizacji nowo wykonanych zdjęć z naszym komputerem: Google+ i Dropbox. W przypadku Dropboxa trafią one do folderu Camera Uploads (więc są też pobierane na dysk naszego komputera), zaś w przypadku Google+ zdjęcia lądują w albumach w programie Picasa i właśnie w portalu społecznościowym Google (a więc precyzyjnie rzecz ­ujmując – nie znajdą się na naszym komputerze, a na koncie Google). Warto z tego korzystać, bo to łatwy sposób na backup zdjęć, a dla wielu to najwygodniejszy sposób na przenoszenie fotografii ze smartfona na komputer. Pamiętajmy jednak, by – jeśli posiadamy mały pakiet danych – nie marnować transferu i umożliwić synchronizację tylko po połączeniu przez WiFi!

22Wyłączenie powiadomień Właściwie każda aplikacja ma własne ustawienia dotyczące powiadomień. Jednak czasami chcemy po prostu wyciszyć ją odgórnie, gdy np. wyświetla nam na pasku powiadomień denerwujące reklamy. Od Androida 4.1 możemy sobie z tym poradzić w łatwy sposób – wchodząc w „Informacje o ­aplikacji”


12/2012 2 porady 2 Snapseed – Fotorenesans

i odznaczając pole „Pokazuj powiadomienia”. ­Teraz już żadna informacja pochodząca od wybranej apki nie pojawi się na pasku powiadomień.

22Informacje o aplikacji Często problemem może być samo dostanie się do wspomnianego wyżej podglądu szczegółowego aplikacji. Możemy to zrobić na 4 sposoby: z poziomu ustawień, klikając w Aplikacje (lub Menedżer aplikacji), przeciągając ikonę z szuflady w pole „Informacje o aplikacji”, przytrzymując powiadomienie, które na pasku wyświetliła dana aplikacja (od wersji 4.0) lub przytrzymując jej miniaturkę w menu multitaskingu (również od 4.0). W tym miejscu możemy „ubić” każdy program, jeśli sprawia jakieś problemy, wyczyścić jego ustawienia (lub tylko pamięć tymczasową) albo powiązane z nim ustawienia domyślnego uruchamiania (czyli wybrane przez nas, przy okazji operowania na jakimś pliku „Zawsze otwieraj za pomocą...”), a także odinstalować.

22Licznik danych W ustawieniach, od wersji 4.0 znajdziemy bardzo przydatną pozycję o nazwie „Licznik danych”.

079

W tym miejscu dowiemy się, które aplikacje zużywają najwięcej transferu oraz ile danych przesłaliśmy przez sieć komórkową w wybranym przez nas czasie. Możemy także ustalić tu limit, po przekroczeniu którego transfer danych za pośrednictwem sieci komórkowej wyłączy się, by nie narażać nas na dodatkowe koszty. W ustawieniach, od wersji 4.0 znajW ustawieniach, dziemy bardzo przydatną od wersji pozycję o nazwie „Licznik 4.0 znajdziemy bardzo danych”. przydatną pozycję Podobne menu znajdzieo nazwie „Licznik danych” my również w ustawieniach baterii, gdzie odczytamy, które aplikacje zużywają najwięcej paliwa naszego urządzenia.

9

22Latające Androidy Ostatnia rzecz, którą musi wiedzieć każdy prawdziwy fan Androida, to to, jak uruchomić słynny „Easter egg” – ciekawostkę ukrytą przez autorów naszego systemu. Wchodzimy w „Ustawienia”, „Informacje o urządzeniu”, a następnie kilka razy szybko klikamy w (wyszarzone) pole „Wersja systemu Android” i... patrzymy! 5


12/2012 (2) androidmagazine.pl

android magazine Sprzęt:

programy:

gry:

HTC One X+

Falcon Pro

Ingress

ZTE Grand X In

Snapseed

Age of Empire

HTC Desire X

Pixlr-Express

Predators

GOCLEVER TAB R83 MINI

Minimalistic Text

The Little Crane That Could

HTC One S

LockerPro Lockscreen

Ski Safari

Dyskusja: Czy Coraz większe ekrany w smartfonaCh to słuszna droga? Przetestowaliśmy android 4.2 Jelly Bean – mogło być lepiej Felieton: ioS czy android – wybór siłami natury

wywiaD: See you dla niewidomych

nowości: Galaxy note iii i S iV, nowy Facebook, aktualizacje samsungów

poraDy: GooGle talk, Powiadomienia, liczniki danych, Synchronizacja zdjęć

www.androidmagazine.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.