MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO Nr 19, lipiec 2018 ISSN: 2543-8751
Cena: Bezpłatny www.tramwajcieszynski.pl
Marzenia sponiewieranego pasażera • Środki dla sołectw rozdane • Pamięci lotników • Kruche piękno
Rozkład Jazdy: Kierunek Jazdy Marzenia sponiewieranego pasażera Kalendarz imprez
4-7 13
Wyższa Brama Otto Bartning 3 Czechowicka Noc Kultury Pamięci lotników 1939-45 Zwykły opis
18-19 20-21 26-28 30-31
Mijanka na Rynku Dość tirów... Środki dla sołectw
8-9 14-15
Stary Targ Porzondzymy pogadamy
23-25
Przystanek Kultura Teatr Divadlo... sezon Teatr Polski Bielsko-Biała II Cieszyńska Noc Muzeów
34-35 36-37 38-39
Torebka jakby Damska Kruche piękno Miłość w korporacji Otwarte pracownie Przepis na MATCHA TEA LATTE
40-43 44-46 50-51 54-55
Wyprawy z Tramwajem Wakacyjna rodzinna wyprawa na Jaworowy i Ostry
58-60
Gimnastyka z Tramwajem Dokąd idzie Podbeskidzie Sport udowadnia swoją moc Chybie rowerowy zakątek na Śląsku Cieszyńskim
61 62-63 64-65
Z A ŁO G A T R A M WA J U: DYSPOZYTOR: Wojciech Krawczyk, MOTORNICZY: Urszula Markowska tel. 577 148 965 KONDUKTORZY: Dominika Rychły, Fryderyk Dral, Małgorzata Perz DZIAŁ MARKETINGU: Piotr Czerwiński tel. 602 571 638 PASAŻEROWIE: Amelia Witos, Szymon Krupka, Florianus, Macin Mońka, Robert Kania, Iwona Czarniak, Jacek Cwetler, Dariusz Bożek ZAJEZDNIA: Cieszyn, ul. Mennicza 44 BAZA: Fundacja LOKALSI Cieszyn, ul. Bielska 184
ŹRÓDŁO ZDJĘCIA OKŁADKI: www.fotopolska.eu
Dlaczego Polak wybaczy Ci wszystko prócz SUKCeSU?
J
est coś takiego w tym nadwiślańskim kraju, że bardzo lubimy kogoś podrzucać w górę, a potem upuścić z łoskotem i wdeptać w ziemię, ale po ludzku, tak żeby głowa wystawała. Skąd taka opinia? Przecież na ogół jesteśmy narodem łagodnym, szlachetnym i dobrodusznym. I to nie jest nawet nasza zasługa. Po prostu taką mamy naturę. Najlepszy dowód, że powiesiliśmy tylko dwóch biskupów, zamordowaliśmy jednego prezydenta i spaliliśmy tylko jedną stodołę pełną ludzi. Mogą nam wiele zarzucić, ale jesteśmy wyrozumiali jak mało kto. W naszym kraju można ukraść, zdradzić, oszukać, ostatecznie zamordować i jakoś tam zrozumiemy i wybaczymy. Bo jeśli już ktoś zrobił coś złego to z pewnością wina choroby, kiepskiego dzieciństwa i społeczeństwa ogólnie. Jesteśmy mistrzami wymówek i tłumaczenia. Polacy tylko jednego wybaczyć nie mogą. Sukcesu!!! Podobno przyjaciół wcale nie poznaje się w biedzie. Jest wręcz przeciwnie niż w tym przysłowiu. Możemy ich poznać po tym jak cieszą się z naszego szczęścia i sukcesu. Kiedy komuś się nie powodzi, każdy chętnie służy mu pomocą, żałuje, doradza i wspiera. Ludzie jednoczą się w kiepskich chwilach. Wtedy nawet czas wolny już przestaje dla nas istnieć i potrafimy go poświecić dla innych. Budują swoje ego, bo przecież oni mają się lepiej. Tylko, co z chwilami, kiedy komuś zaczyna się bardzo powodzić, dostaje awans, wygrywa na loterii, bierze ślub z miłością swojego życia? Czy wtedy równie chętnie wspieramy i cieszymy się ze szczęścia innych? Zamiast cieszyć się z dobrej passy bliskich, ludzie zastanawiają się dlaczego ktoś ma łatwiej. Czy to nie dziwne? Chętniej słuchamy o problemach, wojnach, morderstwach niż o radości bliskich. W życiu bywają ciężkie chwile, więc po co wzajemnie sobie dowalać? Niezależnie jaki jest efekt i czego dotyczy ludzka zazdrość, my widzimy tylko to, co na końcu i nie wiemy ile pracy i wyrzeczeń to kosztowało, i w jakim momencie się teraz ta osoba znajduje. Zazdrościmy tego, czego sami nie mamy odwagi zrobić. Polakowi najtrudniej jest pogratulować sąsiadowi nowego samochodu i pierwsze wypowiedziane słowo to … „pewnie kradnie, bo skąd ma niby na to pieniądze”. Jesteśmy narodem niezwykłym, ciekawym z wieloma zaletami, ale giną one wszystkie w obliczu społecznej zazdrości, wrogości i zawiści. Ale nie przeginajmy też z tą oceną, bo przecież muszą obok nas żyć gdzieś rodacy o zupełnie innym spojrzeniu na rzeczywistość, którzy się dzielą, pomagają i cieszą również z sukcesów innych…. Jak to mówią nadzieja umiera ostatnia, a ja jednak wciąż jeszcze mam nadzieję, że pomimo naszych narodowych wad potrafimy obudzić w sobie zupełnie przyzwoite zachowanie i uczucia.
DRUKARNIA: Offsetdruk i Media Sp. z o.o. w Cieszynie
Wydawca magazynu „Tramwaj Cieszyński” nie ponosi odpowiedzialności za treści reklam i art. sponsorowanych, a także za poglądy autorów zawarte w zamieszczonych tekstach. Reprodukcja oraz przedruk wyłącznie za zgodą wydawcy. Wszystkie materiały publikowane w niniejszym magazynie są własnością wydawcy i są chronione prawami autorskimi.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
3
KIERUNEK JAZDY
Fot. Florianus. Obraz z Muzeum Kolei Wąskotorowej w Sochaczewie.
Florianus
Marzenia
B
lisko związany z Cieszynem pisarz Kornel Filipowicz napisał na początku lat 60 ubiegłego wieku opowiadanie zatytułowane „Po trzydziestu latach”. Bohater tego opowiadania ma na imię Jan, lecz można go uznać za alter ego autora – samego Kornela Filipowicza. Do miasta swojej przedwojennej młodości Jan przyjeżdża po wielu latach pociągiem. Pociąg zbliżał się do tego miasta cicho, jakby się skradał; zatrzymywał się na małych stacyjkach na krótką chwilę i natychmiast, jeszcze dobrze nie stanąwszy, ruszał dalej. Linii kolejowej towarzyszyła kręta, płynąca głęboko w wysokich brzegach i ukryta w krzakach rzeczka. Jan stał w otwartym oknie, patrzył i usiłował dojrzeć wśród krzaków i trawy wodę. Pociąg jechał teraz z góry, pochylał się na zakrętach, 4
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
sponiewieranego pasażera
mijał parterowe domki, wąskie pasy ściernisk i podorywek, ogrody z żółknącą fasolą i sady, od których wiało wilgotnym chłodem; nagle zaczął ostro hamować, zatrzymał się, i to już było tu. Jan zdjął z półki plecak i wędziska i wysiadł z wagonu.Wyszedłszy na peron, poczuł się trochę obco i, jak mu się często zdarzało, pożałował tego, co zrobił – przyjazdu tutaj. Ale nie było już odwrotu; strumień pasażerów niósł go w stronę wyjścia. W bramie stary człowiek w kolejarskiej czapce wyjął mu z ręki bilet i Jan znalazł się na czarnym żużlowym chodniku prowadzącym do centrum miasta. Uważny cieszyński czytelnik – musi to jednak być czytelnik należący do starszego pokolenia, które jako tako pamięta lata 60 poprzedniego wieku - w mieście
KIERUNEK JAZDY
Fot. Florianus. Stara część zintegrowanego węzła przesiadkowego.
opisanym przez Kornela Filipowicza w opowiadaniu „Po trzydziestu latach” łatwo rozpozna Cieszyn i jego okolice - rynek, hotel „Pod Jeleniem” z jego restauracją, ulice wzdłuż granicznej rzeki. I oczywiście stację kolejową. Młody czytelnik czytający opowiadanie Filipowicza może się zdziwić. Jak to? Sześćdziesiąt lat temu normalnie dojeżdżało się do Cieszyna pociągami? I podróżowało nimi mnóstwo ludzi? I na stacji kolejowej pracowali kolejarze, a w kasach bilety sprzedawały kasjerki? I była poczekalnia, przechowalnia bagażu, dworcowy bar i toalety? Tak, tak, jak najbardziej. A porządku pilnowali sokiści. I można było z Cieszyna wyjechać pociągiem niemal o każdej porze, bo regularnie, częściej w dzień a rzadziej w nocy, odjeżdżały stąd pociągi przynajmniej do Bielska- Białej i do Zebrzydowic. I można było normalnie, codziennie jeździć pociągiem do pobliskich miasteczek i miejscowości, takich jak choćby Goleszów? Owszem, owszem, tak, tak, tak. A teraz – w drugiej dekadzie XXI wieku - jest to w Cieszynie nie do pomyślenia. Wtedy, w samym środku PRL-u było to zwykłe, dostępne, codzienne, normalne. PRLowskie Polskie Koleje Państwowe, nie podzielone, nie rozbite, nie zawłaszczone przez pazerne spółki jako tako działały. Niestety, potem w wolnej, demokratycznej i kapitalistycznej Polsce niemal całe polskie kolejnictwo zostało zniszczone. W Cieszynie, w Zebrzydowicach i w innych miejscowościach Śląska można było tylko bezradnie się wściekać widząc jak w ruinie pogrąża się kolejowa infrastruktura, rdzewieją trakcje i tory zarasta trawa. Nie byłoby wyjścia z tej ruiny i beznadziei, nie byłoby zielonego światła w tej rozpaczliwej, cieszyńskiej ślepej kiszce, gdyby nie akcesja Polski do Unii Europejskiej,
czyli gdyby nie możliwość pozyskiwania dotacji z europejskich funduszy i programów. To właśnie w dużej części ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, po wielu beznadziejnych latach infrastrukturalnej zapaści, wyremontowano budynek stacji kolejowej w Cieszynie. Rozmyślnie nie nazywam tego budynku kolejowego dworcem. Nie jest to bowiem dworzec kolejowy jak się patrzy, ze wszystkim, co do takiej placówki przynależy, taki jak dworzec zaraz za granicą w Czeskim Cieszynie. W polskiej części Cieszyna, odrestaurowany budynek stacyjny dawnej, austriackiej „Kolei Miast Śląskich i Galicyjskich” (Schlesischen und Galizischen Städtebahnlinie) został włączony w nowy, hybrydowy twór zwany przez lokalne władze zintegrowanym węzłem przesiadkowym. Oddano go hucznie do publicznego użytku i włączono do komunikacji w przeddzień tegorocznego święta pracy. Jednak w Cieszynie jak to w Cieszynie - nic tu nie może cieszyć zupełnie i naprawdę. Obiekt, który zaprojektowano gdzieś poza Cieszynem i zbudowano przy ulicy Hajduka, jest pod względem architektonicznym ledwie kompleksem przystanków, produktem dworcopodobnym. To okropna hybryda, gdzie nowa, autobusowo - przystankowa część wykonana z surowego betonu degraduje dawny, skromny, lecz szlachetny, zbudowany z solidnej cegły budynek stacyjny zaprojektowany w stylu jednolitym dla wszystkich budynków stacyjnych c.k. „Kolei Miast Śląskich i Galicyjskich”. Ten dawny budynek jest zabytkiem austriackiego c.k. kolejnictwa, ale nie ma tu nigdzie
Fot. Florianus. Nowa część zintegrowanego węzła przesiadkowego.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
5
KIERUNEK JAZDY
na widocznym miejscu żadnej wzmianki na ten temat. Tak jakby inwestor, który stary c.k. budynek stacyjny w końcu odnowił, wstydził się jego pochodzenia i historii. Nowa, jakoby zintegrowana, autobusowa część tego hybrydowego kompleksu pasuje do poczciwego budynku starej stacji jak pięść do oka. Nowy cieszyński obiekt quasi-dworcowy nazwany został w urzędniczo-menedżerskiej, pseudotechnicznej nowomowie zintegrowanym węzłem przesiadkowym. Jednak przesiadki należą tu jak na razie do rzadkości. Tymczasem ten hybrydowy komunikacyjny węzeł w większym stopniu pełni funkcję dworca autobusowego i sprawia takie wrażenie, jakby zbudowano go głównie po to, aby w okolicy przybyło miejsc parkingowych dla samochodów. Pasażerowie mogą się tu przesiadać przede wszystkim z samochodów do autobusów oraz z autobusów do zastępczych autobusów kolejowych, ponieważ trwa remont odcinka linii kolejowej Cieszyn-Zebrzydowice. A w dodatku firmy przewozowe oferujące przewóz pasażerów w stronę Ustronia, Wisły, Istebnej i Koniakowa, a także Kończyc Wielkich - czyli dotyczy to mniej więcej połowy powiatu - nie korzystają ze zintegrowanego węzła przesiadkowego, bo – jak twierdzą ich szefowie – ich autobusy na dworcu się nie mieszczą. Na starym dworcu przy Korfantego
Fot. Florianus.
6
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
i Kolejowej wszystko się mieściło. Ale trudno, żeby teraz wszystko zmieściło się w obszarze zintegrowanego węzła, skoro ogranicza go wznoszone gmaszysko galerii handlowej oraz parkingi przy ulicy Hajduka, która w związku z węzłem przesiadkowym zupełnie straciła swój zabytkowy – bądź co bądź - charakter i której mieszkańcom szczerze współczuję. Nie wydaje mi się, żeby ta okolica była dla nich przyjazna i żeby oni mogli się jakoś z tym nieszczęsnym węzłem harmonijnie zintegrować. Ale ponieważ Cieszyn jest generalnie niezbyt przyjazny dla swoich mieszkańców, więc nie będę się specjalnie nad dolą mieszkańców ulicy Hajduka użalał. Może kiedy już wspaniała galeria handlowa „Stela” zostanie oddana do użytku, mieszkańcy tego zakątka zintegrują się z jej sklepami i salonami sprzedaży. Choć równie dobrze może się przydarzyć coś przeciwnego. Aby uniknąć integracji z galerią handlową i węzłem przesiadkowym, biedny, niezintegrowany mieszkaniec kamienic przy ulicy Hajduka będzie wolał stamtąd uciec na zawsze. Tym bardziej, że próby integracji pasażerów z kierowcami autobusów mogą – jak się niedawno okazało – zakończyć się pobiciem. Na początku czerwca czescy miłośnicy starego kolejnictwa bez bicia obchodzili 130 rocznicę uruchomienia linii kolejowej Kojetin – Cieszyn – Bielsko. Czyli
KIERUNEK JAZDY
już w lecie 1888 roku można było pojechać pociągiem z Cieszyna do Bielska i z powrotem. 2 czerwca 2018 roku z okazji 130 rocznicy otwarcia linii kolejowej nr 190 czeski państwowy przewoźnik kolejowy České dráhy zorganizował uroczysty przejazd starego pociągu z parową lokomotywą z Wałaskiego Międzyrzecza do Czeskiego Cieszyna, a mieszkańcy obu części miasta nad Olzą mogli się wybrać na jubileuszową wycieczkę starym pociągiem z Czeskiego Cieszyna do Frydka-Mistka i z powrotem. Niestety, nie można było jubileuszowej jazdy zabytkowym pociągiem parowym pociągnąć dalej aż do Bielska, ponieważ trakcja kolejowa na odcinku Cieszyn – Bielsko jest nieczynna – zniszczona i zarośnięta trawą. I tak właśnie jaskrawo przejawia się różnica cywilizacyjna pomiędzy polskim i czeskim podejściem do transportu kolejowego, komunikacji i cywilizacji w ogóle. Z Czeskiego Cieszyna bez problemu dojedzie się pociągiem do Ostrawy czy Pragi, a kolejowe połączenia są zintegrowane z lotniskami. Tymczasem z polskiego Cieszyna ani do Bielska ani do Warszawy pociągiem się nie dojedzie. Szkoda w ogóle bawić się w porównywanie obecnego stanu polskiego kolejnictwa do transportu kolejowego w Czechach. Ręce i nogi opadają. A České dráhy – co jest logiczne i dorzeczne, bo u naszych południowo-zachodnich sąsiadów państwowy przewoźnik kolejowy nie uległ degeneracji i rozbiciu na pochodne firmy i spółki – obchodzą w tym roku stulecie swojego istnienia. Polscy przewoźnicy - ani Koleje Śląskie ani PKP PLK - nie uważają się chyba za spadkobierców i następców przedwojennych polskich kolei. Nie mają poczucia historycznej ciągłości i tożsamości. Nie przejęły się też 130 rocznicą otwarcia linii kolejowej Kojetin – Cieszyn – Bielsko i nie próbowały jej uczcić jakimiś atrakcjami. Trudno żeby zdewastowana, opuszczona trakcja była dla ludzi jakąś atrakcją. Bo w obecnym stanie trakcja na linii Cieszyn – Bielsko nadaje się świetnie jako scenografia do filmu o tematyce post-apokaliptycznej, ilustracja w serialu o zniszczeniu cywilizacji po wymarciu ludzkości. Nie wiem, czy gdzieś na Śląsku są na chodzie stare parowozy i stare składy. Ale zanim wskrzeszona zostanie linia kolejowa Bielsko-Biała – Cieszyn, może powołana niedawno komisja ds. transportu kolejowego Śląska Cieszyńskiego rozważyłaby możliwość uruchomienia stałej linii z retro pociągiem między Cieszynem i Wisłą Głębce. Byłby to projekt bardziej efektywny i atrakcyjny turystycznie niż koncept wskrzeszenia cieszyńskiego tramwaju. Nie musiałaby to być od razu wąskotorowa ciuchcia. Podróż zabytkowym składem pod parą między Cieszynem i Wisłą Głębce mogłaby się odbywać przynajmniej w weekendy. Oczywiście, byłoby ważne, żeby ta podróż nie trwała za długo - najwyżej półtorej godziny. Taka retro linia kolejowa bardzo by się pod
Fot. Florianus. Nowa część zintegrowanego węzła przesiadkowego.
Beskidami przydała. Jazdę starym składem pod parą można by pasażerom umilać koncertami, turniejami szachów i gier planszowych, a także czytaniem utworów literackich pisarzy związanych ze Śląskiem Cieszyńskim. Mogłyby się tam odbywać seanse spirytystyczne, wystawy fotograficzne i kolejowe przedstawienia kabaretowe. Śpiewałoby się tylko wagonowe ballady. Można by tam także wyświetlać filmy o tematyce kolejowej, np. „15:10 do Yumy”, „Morderstwo w Orient Ekspresie” albo „Pociągi pod specjalnym nadzorem” w ramach Kina na Granicy. Można by tam bez ryzyka pobicia organizować przyjęcia urodzinowe, wesela i sylwestry dla kulturalnych podróżników-ekscentryków. Mogłaby w tej formie działać ruchoma kawiarnia literacka, trochę jak „Kornel i Przyjaciele”, tylko na owianych parą kołach. I podczas podróży, popijając czarną kawę, herbatę rooibos lub inne ziołowe napary, obowiązkowo czytałoby się – także na głos - książki Kornela Filipowicza i Jerzego Pilcha. No czyż nie byłaby to urocza perspektywa dla śląskocieszyńskiego kolejnictwa? Ale to tylko marzenia sponiewieranego pasażera polskich pociągów. Niestety, zbyt piękne, żeby w tutejszych warunkach mogły się urzeczywistnić. Florianus
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
7
sk
zu
U
rs
a
MIJANKA NA RYNKU
l a M a r ko w
mieszkańcy ul. katowickiej mają DOŚĆ TIRÓW. grożą blokadą drogi.
Jeśli samorządowcy nie pomogą mieszkańcom ul. Katowickiej w Cieszynie w walce z tirami, grożą blokadą drogi.
T
o bardzo strategiczny odcinek drogi wojewódzkiej. Przejeżdża nią na dobę ok. 2 tys. ciężkich samochodów. Pod uwagę należy wziąć również hałas, który przekracza wszystkie dopuszczające normy. Jest więc zasadne postawienie na tym odcinku przynajmniej barier akustycznych. Jednak tego nikt na etapie projektu nie wziął pod uwagę. Niepodważalnym argumentem przemawiającym za wprowadzeniem na tym odcinku zakazu ruchu samochodów ciężarowych powyżej 12 ton, jest bezpieczeństwo mieszkańców. Ulica Katowicka jest jedyną ulicą umożliwiającą dojście ok. 300 dzieci do szkoły i przedszkola, placu zabaw czy „Orlika” oraz kościoła. Niebezpieczeństwo jakie stwarzają przejeżdżające ciężarówki, wielokrotnie przekraczające dopuszczalną prędkość w terenie zabudowanym, jest bardzo istotną kwestią dla rodziców i mieszkańców tej okolicy. Ta droga zdecydowanie nie jest przystosowana do takich gigantów. Po remoncie będzie jeszcze węższa, 8
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
co spowoduje szybkie zniszczenia chodników i stanie się jeszcze bardziej niebezpieczna. Załadowane towarem kolosy zdecydowanie utrudniają życie wszystkim. Dzisiaj, wyjątkowo głośno i zgodnie, mieszkańcy tirom mówią zdecydowane NIE, i grożą blokadą drogi. Już 12 marca 2018 r. do Urzędu Marszałkowskiego złożona została petycja podpisana przez pięciuset mieszkańców. W odpowiedzi potwierdzono zamknięcie drogi dla tranzytu na czas remontu. Jednak z przesłanego w dniu 18 czerwca listu dowiadujemy się również, że „… w listopadzie 2012r. wystosowano do gmin, przez które przebiega DW 938, zapytanie o udzielenie informacji dotyczących maksymalnego tonażu pojazdów, który powinien być utrzymany na ww. drodze, celem zaspokojenia lokalnych potrzeb transportowych, tym potrzeb lokalnych przedsiębiorców, będących źródłem i celem podróży odbywanych z wykorzystaniem DW 938. Powyższe stanowiska gmin zwracały uwagę na problem znacznego ruchu pojazdów ciężkich wykorzystujących DW 938. Gminy Cieszyn, Hażlach i Strumień opowiedziały się za utrzymaniem ruchu pojazdów
MIJANKA NA RYNKU
ciężkich bez ograniczenia tonażu, jedynie gmina Pawłowice zaproponowała ograniczenie tonażu do 20t z wyjątkiem komunikacji zbiorowej, mieszkańców i dojazdu do firm lub wprowadzenie całkowitego zakazu poruszania się pojazdów ciężkich w ruchu tranzytowym”. Wynika z tego, że zlekceważono moment gdy w Cieszynie można było wyłączyć tranzyt z ruchu. Czy tej ustawy nie da się zmienić? Okazuje się, że jest to możliwe. Potrzeba tylko zdecydowanego działania i determinacji zarówno mieszkańców jak i lokalnych władz. Może czasem warto zastanowić się nad tym, co można zrobić zamiast biernie przyglądać się na niszczone przez tranzyt miasto. Być może wprowadzenie ograniczeń czasowych lub wjazd z pozwoleniem byłoby dobrym początkiem i kompromisowym rozwiązaniem. Samorządy, które wprowadziły ograniczenia ruchu dla samochodów ciężarowych, są na ogół zadowolone z uzyskanych wyników. Różnego rodzaju restrykcje dotyczące tranzytu samochodów ciężarowych (najczęściej powyżej 12 ton, choć zdarzają się inne granice) wprowadzają nie tylko duże ośrodki, jak Warszawa, Łódź, Poznań czy Wrocław. Ciężki ruch na swoim terenie starają się ograniczać także mniejsze miasta, jak Łomża, Ełk czy Nowa Sól (należy zwrócić uwagę, że dwa ostatnie nie mają statusu miasta
na prawach powiatu). Najwcześniej rozwiązania takie zaczęły pojawiać się w dużych metropoliach: Wrocław i Poznań zdecydowały się na to już pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, Warszawa – w roku 2006. Niektóre duże miasta przekonały się jednak do takiego rozwiązania dopiero niedawno: w Łodzi zakaz obowiązuje od 17 października ubiegłego roku, w Lublinie od 1 stycznia roku bieżącego. Deklarowane uzasadnienie wprowadzenia ograniczeń jest w większości ośrodków podobne. Wśród motywów przewijają się: chęć poprawy bezpieczeństwa na drogach oraz usprawnienie ruchu poprzez eliminację spowalniających go pojazdów ciężkich, zmniejszenie hałasu i zanieczyszczenia powietrza oraz powstrzymanie degradacji miejskiej infrastruktury, rozumianej nie tylko jako nawierzchnia dróg, ale także m. in. budynki, których ściany pękają nieraz na skutek drgań. – Według szacunków ekspertów, przejazd jednej ciężarówki wywołuje takie samo zniszczenie nawierzchni, co przejazd ok. 26 tys. samochodów osobowych. Jak potoczy się historia ul. Katowickiej i czy uda się przynajmniej ograniczyć ruch ciężkich gigantów? Na to pytanie dzisiaj trudno odpowiedzieć. Mieszkańcy zapowiadają, że o ograniczenia ruchu tranzytowego nadal będą walczyć.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
9
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
PRZEBUDOWA SIECI CIEPLNYCH W CIESZYNIE wraz z budową przyłączy i węzłów ciepłowniczych celem likwidacji węzłów grupowych
E
nergetyka Cieszyńska informuje, że rozpoczęła na terenie Cieszyna prace inwestycyjne związane z modernizacją sieci ciepłowniczych, współfinansowane przez Unię Europejską ze środków Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2020, działanie 1.7 Kompleksowa likwidacja niskiej emisji na terenie województwa śląskiego, poddziałanie 1.7.2 Efektywna dystrybucja ciepła i chłodu w województwie śląskim.
fot. Archiwum EC
Projekt realizowany będzie w latach 2018-2020 na osiedlach mieszkaniowych: Liburnia, Piastowskie, Podgórze oraz m.in. przy ulicach: Mała Łąka, Chrobrego, Dojazdowa, Graniczna. Łączna długość planowanej do przebudowy sieci wynosi 9,088 km, natomiast łączna ilość planowanych do budowy indywidualnych węzłów cieplnych wynosi 15 szt. Całkowity koszt projektu wynosi 23.487.016,93 PLN, z czego dofinansowanie 8.396.296,13 PLN 10
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
W bieżącym roku prowadzone będą prace budowlane dla następujących zadań: - Przebudowa sieci cieplnej odgałęzienia magistrali Północ do budynków przy ul. Granicznej – realizacja w miesiącach maj – sierpień 2018r. Zadanie polega na wymianie od ul. Frysztackiej starej sieci kanałowej na nową podziemną sieć preizolowaną. Wykonawcą prac dla tego zadania jest firma W&T sp. z o.o. sp.k. z Bielska-Białej. - Przebudowa odgałęzienie sieci cieplnej magistrali Północ Zachód w rejonie ul. Mała Łąka – realizacja w miesiącach czerwiec – listopad 2018r. Zadanie polega na wymianie starej sieci kanałowej na nową podziemną sieć preizolowaną. Wykonawcą prac dla tego zadania jest firma PPUH LEBEX z Bielska-Białej. - Przebudowa sieci cieplnej magistrali Wschód na odcinku od ul. Dolnej do budynków przy ul. Skrajnej – realizacja czerwiec – listopad 2018r. Zadanie polega na budowie nowej podziemnej sieci preizolowanej, częściowo po nowej trasie wraz z przyłączami do 9 budynków, co umożliwi wyłączenie z eksploatacji starej sieci kanałowej oraz likwidację sieci osiedlowej centralnego ogrzewania i ciepłej wody. Wykonawcą prac dla tego zadania jest firma PPUH LEBEX z Bielska-Białej. - Budowa indywidualnych węzłów cieplnych w budynkach os. Piastowskie – realizacja na obiektach sierpień – listopad 2018r. Zakończenie prac w zakresie umożliwiającym dostawę ciepła – wrzesień br. Zadanie polega na budowie w 9 budynkach indywidualnych dwufunkcyjnych węzłów cieplnych centralnego ogrzewania i ciepłej wody, co pozwoli na wyłączenie z eksploatacji grupowej stacji wymienników ciepła przy ul. Dolnej. Wykonawcą prac dla tego zadania jest firma METROLOG sp. z o.o. z Czarnkowa. Głównym celem projektu jest zwiększenie efektywności systemu ciepłowniczego poprzez ograniczenie strat na przesyle energii wraz z ograniczeniem emitowanych zanieczyszczeń pyłowo-gazowych do powietrza oraz zmniejszeniem zużycia nieodnawialnej energii pierwotnej.
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
fot. Archiwum EC
Poczuj ciepłą stronę życia w mieście Ciepło... cieplej... cieplutko... Brawo! Masz dobry sposób na ciepło w mieście. Jeśli używasz ciepła systemowego, to o nic więcej nie musisz się martwić. Dbamy o to, aby w twoim mieszkaniu zawsze było miło, bezpiecznie i ciepło. Dzięki temu masz czas na robienie rzeczy, na które właśnie masz ochotę. Ciesz się ciepłą stroną życia w mieście, a nam pozwól zająć się ogrzewaniem.
www.ec.cieszyn. pl TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
11
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
niE musisz JuŻ jechać do dużego miasta, aby kupić wózek dla swojego dziecka w Cieszynie powstało największe w regionie centrum wózków i fotelików dla dzieci. na 300 m2 ekspozycji można zobaczyć około 250 modeli wózków oraz 100 modeli fotelików dziecięcych, akcesoria oraz meble dla dzieci. PoCzĄTKi dziaŁalnoŚCi Firma FOR MEN Dariusz Sztefka istnieje na rynku od 2005 r. Od 2014 roku działa w branży dziecięcej. Pierwszy sklep otwarto na 80 m2. W ciągu 4 lat zwiększono jego powierzchnię sprzedaży ponad trzykrotnie. „W 2017 roku przeprowadziliśmy się do własnego nowo wybudowanego obiektu – ekspozycja to 300 m2, taką samą kubaturę zajmuje magazyn. Taka powierzchnia pozwala nam na stworzenie najkorzystniejszej oferty cenowej na rynku. zdoBywaniE doŚwiadCzEnia Nasza firma to biznes rodzinny, który stworzyliśmy ucząc się wszystkiego od podstaw. Korzystaliśmy z wiedzy z rożnych źródeł, doświadczeń producentów, dystrybutorów oraz braliśmy udział w licznych szkoleniach. Dodatkowo wszyscy nasi sprzedawcy są rodzicami, więc znają temat branży bardzo dobrze, dlatego też gwarantujemy kompleksową obsługę oraz profesjonalne doradztwo. Najważniejsze jest dla nas zaproponowanie klientowi jak najbezpieczniejszych produktów. To co najbardziej wyróżnia nasz sklep to sumienność i zaangażowanie. Prawdziwą przyjemnością jest dla nas kontakt z klientami a wszystkie uwagi działają na nas mobilizująco. Dobre relacje z odbiorcami, autentyczność oraz 12
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
empatia bardzo przydają się w prowadzeniu firmy – zwłaszcza w branży dziecięcej. inSPiraCJe Sklep istnieje 4 lata, czyli dokładnie tyle ile ma mój syn. Wtedy, z potrzeby, zacząłem się interesować tematem wózków dziecięcych. To dzięki niemu powstał tak wspaniały sklep dla Naszych Klientów.” uluBiEni dosTawCy W ofercie sklepu znajdują się produkty takich firm jak: X-lander, Maxi-Cosi, Joie, Cybex, Jedo, Bebetto, Amelis, Qyster, Babydesign, Espiro, Anex, Aero Tutis, Navington, Quinny, Bexa, Euro-Cart, Riko i wiele innych. Dodatkowo wszystkie produkty można zakupić w sklepie internetowym www.eurowozki.pl, którego baza jest systematycznie poszerzana. Sklep stacjonarny oferuje do 20% zniżki od ceny regularnej, proponowanej w sklepie internetowym. Przy zakupie za min 500 zł klient otrzymuje kartę stałego klienta, dzięki której otrzymuje atrakcyjne rabaty w całym obiekcie eurobazzar. Przy sklepie dostępne są 2 parkingi dla klientów oraz winda dla osób niepełnosprawnych.
właściciel: dariusz Sztefka
ul. Schodowa 12, CiESZYn www.eurowozki.pl
KALENDARZ IMPREZ LIPIEC 2018 7.07 – 8.07
IX Piknik Ekologiczno - Leśny. Amfiteatr im. Stanisława Hadyny, pl. B. Hoffa, Miejska Biblioteka Publiczna w Wiśle. W programie m.in. występy muzyczne, pokaz drapieżnych ptaków i sów, pokaz ras psów myśliwskich, pokaz rzeźby dłutem, warsztaty dla dzieci i stoiska edukacyjne. Gwiazdą pikniku będzie zespół Pectus.
8.07 – 29.07
Artystyczne Lato u Kossaków. Centrum Kultury i Sztuki Dwór Kossaków w Górkach Wielkich. AluK to trzy miesiące pełne kulturalnych wydarzeń. W lipcowym programie: Artystyczny Salon Kossaków-Talerz dla sąsiada – warsztaty ceramiczne z Bogdanem Kosakiem, Szlemiel wg I. B. Singera – spektakl Studia Sztuki Bogusława Słupczyńskiego, Artystyczny Salon Kossaków-Drzwi w ogrodzie– warsztaty malarskie z Adamem Molendą, Artystyczny Salon Kossaków-Świat akwareli – warsztaty z Dobiesławem Kaczmarkiem, Russkij Ostrov wg Jak zjadłem psa J. Griszkowca – monodram Łukasza Matuszka (Studio Sztuki Bogusława Słupczyńskiego), Letnia Wymienialnia Książek – epizod 2 .
07.07
Słowiańska Noc Folk Metalowa. Brenna Centrum - Park Turystyki. Zagrają: Żywiołak, Runika, Łysa Góra, GRAI, DreamSpirit, GjeldRune, SatanaKozel.
07.07 – 08.07
Dni Dawnych Kultur. Brenna Centrum - Park Turystyki. Rozstawienie obozu historycznego, prezentacje drużyn, prezentacje strojów historycznych, pokazy rzemiosła, inscenizacje, konkursy sprawnościowe, walki wojów, egzekucje, kuchnia słowiańska, pokazy wczesnośredniowiecznej musztry, życie w obozie oraz zabawy historyczne.
13.07 – 15.07
Lato z książką 2018. Tegoroczna, siódma już edycja Lata z książką po raz kolejny odbędzie się w myśl hasła Morze-Góry-Mazury. Adresatami wydarzenia są nie tylko przypadkowi
wczasowicze, ale fani dobrej literatury z całej Polski. Organizatorzy kierują wydarzenie do wszystkich, niezależnie od wieku.
14.07 - 15.07
XXII Dni Istebnej. Amfiteatr „Pod Skocznią”. Kolejne „imieniny” gminy Istebna. Wydarzenie pełne dobrej muzyki, humoru, emocji i pięknych wrażeń wizualnych.
20.07 – 22.07
FIS Grand Prix w Skokach Narciarskich. Skocznia im. Adama Małysza w Wiśle Malince. Tradycyjnie najlepsi skoczkowie narciarscy na świecie na wiślańskim obiekcie zainaugurują sezon startów w zawodach z cyklu FIS Grand Prix. Rywalizacja w Wiśle podzielona została na trzy dni. W piątek, czyli 20 lipca odbędą się kwalifikacje, w sobotę rozegrany zostanie konkurs drużynowy, natomiast na niedzielę zaplanowano zawody indywidualne.
21.07 – 22.07
Prywatka PRL-u Święto Sąsiada. Plac B. Hoffa, Amfiteatr im. Stanisława Hadyny oraz Park Kopczyńskiego w Wiśle. Koncerty i prezentacje nawiązujące do czasów PRL. Miasteczko PRL-u: przejazdy Ogórkiem, woda z saturatora, Pewex, bar mleczny, kartki na mięso, rajstopy, goździki i wiele innych atrakcji.
28.07 – 05.08
Tydzień Kultury Beskidzkiej w Wiśle. Od lat najważniejsze wydarzenie kulturalne w Wiśle. Blisko 100 zespołów pieśni i tańca z kilkunastu państw na różnych kontynentach, 4 tysiące tancerzy, śpiewaków i muzyków, ponad 50 kilkugodzinnych wieczornych koncertów na dużych plenerowych estradach, odbywających się równocześnie w kilku miejscowościach przez kolejnych 9 dni.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
13
MIJANKA NA RYNKU
Środki dla sołec t w om
h
ły
D
ini k a R yc
JUŻ ROZDANE
zarząd województwa Śląskiego przyjął listę rankingową zadań rekomendowanych do udzielenia pomocy finansowej w ramach konkursu przedsięwzięć inicjatyw lokalnych. wsparcie jakie zarezerwowano w budżecie województwa wynosi ok. 4,8 mln zł. do powiatu cieszyńskiego trafi niespełna 400 tysięcy złotych na zrealizowanie 38 projektów.
O
pomoc finansową mogły ubiegać się sołectwa za pośrednictwem gmin. Zadania inwestycyjne opracowały jednak poszczególne Rady Sołeckie z terenu gminy. To one oceniły bieżące potrzeby mieszkańców danego sołectwa. Do gminy Chybie łącznie powędruje ponad 48 tysięcy złotych. Sołectwo Zarzecze zyska 9 200 złotych na zagospodarowanie centrum sołectwa, Frelichów 8 500 złotych na organizację imprezy plenerowej na zakończenie wakacji, Zaborze 10 tysięcy na wyposażenie świetlicy wiejskiej, sołectwo Chybie 750 złotych na stworzenie strony internetowej, 6 500 złotych na wyposażenie świetlicy wiejskiej oraz 2 750 złotych na zakup strojów ludowych dla KGW i strojów galowych dla OSP w Chybiu, a sołectwo Mnich 8 875 złotych na przebudowę infrastruktury drogowej w obrębie skrzyżowania
14
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
ul. Kopernika i Wojska Polskiego oraz 1 950 złotych na zakup strojów ludowych. Nieco mniej, bo równo 40 tysięcy złotych dofinansowania otrzymają sołectwa w gminie Hażlach. Po 10 tysięcy dla sołectwa Rudnik oraz sołectwa Zamarski – dla tego pierwszego na zorganizowanie Dożynek 2018, a dla drugiego na zagospodarowanie terenu w parku rekreacyjno-sportowym. Do Rudnika powędruje jeszcze kwota w wysokości 5 800, w celu budowy placu zabaw przy szkole podstawowej. Aż trzy zadania zostaną zrealizowane w Kończycach Wielkich. Dofinansowanie udało się pozyskać na wyposażenie świetlicy wiejskiej w sprzęt AGD (7 900 zł), organizację pikniku militarnego (9 900 zł) oraz zagospodarowanie ronda w centrum wsi (1 400 zł). Sołectwo Pogwizdów czekają dwa zadania, których dofinansowanie wynosi po 5 tysięcy
MIJANKA NA RYNKU
złotych. Będzie to stworzenie centrum rekreacyjnego oraz zakup sprzętu nagłaśniającego na potrzeby organizacji imprez integracyjnych. Ta sama kwota powędruje do sołectwa Hażlach na zakup strojów dla drużyny LKS Victoria Hażlach. Spora kwota dofinansowania przypadnie gminie Dębowiec, a dokładnie sołectwu Simoradz. Otrzymane 60 tysięcy złotych zostanie przeznaczone na budowę boiska przy szkole podstawowej. Około 35 tysięcy trafi do gminy Strumień. Sołectwo Drogomyśl przeznaczy 20 680 tysięcy złotych na projekt „Wspólna integracja kulturalna poza granicami”, sołectwo Pruchna 6 381 złotych na odnowienie tablicy informacyjnej wraz z mapą sołectwa oraz 7 990 złotych na projekt „Sołectwo Zbytków naprzeciw kulturze”. Kwotę 27 582 złote otrzymała gmina Istebna. Najwięcej, bo nieco ponad 15 tysięcy sołectwo Jaworzynka na budowę wiaty przystankowej Jaworzynka – Stańki. W sołectwie Koniaków zrealizowane zostaną trzy zadania, jedno z dofinansowaniem 6 291 złotych – zakup mundurów galowych dla członków OSP, drugie z dofinansowaniem w wysokości 4 tysięcy złotych – organizacja III Festynu Koniakowianów, a kolejne ze wsparciem prawie 2 tysięcy złotych - zakup strojów ludowych dla członkiń Koła Gospodyń Wiejskich. Gmina Skoczów zrealizuje tylko jedno zadanie z funduszy sołeckich. Będzie to projekt „Dzieje wsi Ochaby” dofinansowany kwotą 5 200 złotych.
Taką samą kwotę jak w przypadku sołectwa Simoradz w gminie Dębowiec, otrzymał Urząd Gminy Brenna. 60 tysięcy złotych wesprze koszty organizacji dożynek ekumenicznych w gminie Brenna pod hasłem „Tradycja wciąż żywa”. Łącznie ponad 50 tysięcy złotych powędruje do gminy Goleszów. Tam zostanie zrealizowanych aż 7 zadań. W Bażanowicach wyposażona zostanie świetlica gminna w budynku OSP (7 tys. zł). W Cisownicy doposażona zostanie świetlica wiejska (12 275 zł). Sołectwo Dzięgielów zakupi stroje ludowe – cieszyńskie dla Koła Gospodyń Wiejskich (5 100 zł). Godziszów doposaży wiatę przy remizie OSP (5 000 zł). Sołectwo Goleszów Dolny zakupi wyposażenie potrzebne do imprez plenerowych (5 000 zł). W Lesznej Górnej dofinansowana została budowa placu zabaw (5 750 zł), a w Puńcowie zakup wyposażenia świetlicy wiejskiej (10 000 zł). Po 12 tysięcy złotych na wszystkie cztery zadania otrzymały sołectwa gminy Zebrzydowice. Zebrzydowice Dolne na zakup wyposażenia kuchennego dla świetlicy, Zebrzydowice Górne na budowę oświetlenia ulicznego przy ulicy Palmowej, Kończyce Małe na zakup podestu scenicznego oraz wyposażenia kuchennego dla świetlicy, a Kaczyce na zakup wyposażenia kuchennego dla świetlicy w Domu Ludowym.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
15
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
Sonea sp. z o. o. 43-400 CIESZYN ul. Kościuszki 33 tel/fax: +48 33 8514 134 +48 604 597 893 e-mail: sonea@sonea.pl
tysiące rozwiązań urządzając dom, mieszkanie czy biuro oczekujemy konkretnych rozwiązań. Jedni szukają minimalizmu, inni mebli z charakterem a jeszcze inni doceniają stare meble, w które można tchnąć jeszcze nowe życie.
W
gąszczu propozycji najbardziej kierujemy się jednak ceną. Bywa, że wymarzona szafa czy nawet kuchnia nie jest osiągalna. Wtedy wystarczy dobry pomysł, by niższym kosztem oraz niewielkim nakładem własnej pracy zrealizować swoje marzenie. Takie marzenia z pewnością pomoże spełnić firma Sonea oferując starannie wyselekcjonowane materiały i akcesoria do produkcji mebli. Są wśród nich m.in. uchwyty i zawiasy do mebli, nóżki i prowadnice, oświetlenie ledowe, carga oraz listwy do blatów kuchennych. Proponowane przez Soneę artykuły pochodzą od najlepszych producentów z kraju i zagranicy, dlatego można być pewnym ich najwyższej jakości i niezawodności. „Wszystko do mebli” to nie jest magiczny świat otwarty tylko dla rzemieślników. Klient indywidualny może dotknąć tego świata, tych różnorakich materiałów, z których można wykreować swoje oryginalne otoczenie. Firma Sonea to ponad 15 lat tradycji i obecności na szeroko rozumianym Śląsku Cieszyńskim. Dzięki częstym wizytom na międzynarodowych targach, pracownicy Sonei są na bieżąco
16
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
z obowiązującymi trendami w meblarstwie. Dlatego proponując swoje produkty wychodzą na przeciw duchowi czasów i pomagają w sposób ergonomiczny i funkcjonalny zagospodarować każdy milimetr przestrzeni w naszych domach. Sklep Sonea ma już nową siedzibę przy:
ul. Kościuszki 33 (tereny starej cegielni).
Powstały tu obiekty o łącznej powierzchni ok. 1500-1600 m2. Z myślą o klientach przygotowano dwa duże, wygodne parkingi. W zupełnie nowych i dizajnerskich przestrzeniach eksponowana jest niezliczona ilość propozycji. Warto podkreślić, że sklep nadal jest w trakcie doposażenia. Zakup płyty, frontu meblowego, blatu czy akcesoriów meblowych może stać się wielką przyjemnością. Firma Sonea widząc potrzeby klientów w zakresie doradztwa, szukających niepowtarzalnych i modnych rozwiązań wyszła naprzeciw wielu stawianym pytaniom. Dała zupełnie nowe rozwiązania przez unowocześnienie i poszerzenie parku maszyn. Od pokoju poprzez kuchnię, łazienkę to wszystko można znaleźć w jednym miejscu. W ciągłej sprzedaży znajduje się ponad sto kolorów płyt meblowych, olbrzymi wachlarz kolorystyczny blatów kuchennych, niezliczona ilość modeli uchwytów - od tych oryginalnych, ekskluzywnych po proste w formie i dostępne cenowo dla każdego. Płyty laminowane, płyty akrylowe czy płyty fornirowane znajdują zastosowanie zarówno jako materiały do produkcji mebli, jak i niezastąpione akcesoria do aranżacji wnętrz. W ofercie znajdują się funkcjonalne i stylowe fronty meblowe, dzięki którym wnętrza nabierają niepowtarzalnego charakteru. Imponujący wybór artykułów zaspokoi potrzeby nawet najbardziej wymagających Klientów. Sonea z dużym dorobkiem nagród i prestiżowych certyfikatów rozwija się nieustannie, a wykwalifikowana kadra służy doradztwem i pomocą każdemu klientowi.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
17
WYŻSZA BRAMA
Ot tO Bar tning Ja
cek
Cwet
ler
i jego ewangelicki dom modlitwy w czechowicach-dziedzicach
pierwsi ewangelicy w czechowicach i dziedzicach pojawiają się już pod koniec XVi wieku. Są to najczęściej wędrowni kaznodzieje lub kupcy. większość właścicieli czechowic, była wyznania protestanckiego, jak choćby kotulińscy, którzy jednak nie narzucali swej wiary poddanym.
fot. Otto Bartning pod koniec życia
P
oczątki zorganizowanej działalności gminy ewangielickiej w Czechowicach i Dziedzicach, sięgają końca XIX wieku i związane są z rozwojem węzła kolejowego w Dziedzicach. Powstają w tym okresie liczne zakłady (walcownia, dwie rafinerie, kopalnia, fabryka podkladów kolejowych, etc), w których zatrudniano wielu emigrantów z Europy Środkowej. Wielu z nich to ewangielicy, którzy z braku kościoła w Czechowicach, musieli brać udział w nabożeństwach odprawianych w Bielsku. Było to dla nich uciążliwe i czasochłonne, dlatego od 1896 r., zaczęto odprawiać nabożeństwa ewangielickie w Czechowicach. Miejsca były przypadkowe i co najmniej dziwne, jak choćby pomieszczenia restauracji Gebauera w Dziedzicach.
18
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
W latach 1910-1911, wybudowano na działce, podarowanej gminie ewangelickiej, przez Leona Zipsera (ród przemysłowców z Bielska), Ewangielicki Dom Modlitwy. W przybytku tym znalazły miejsce: kaplica, zakrystia, pomieszczenia mieszkalne na parterze, piętrze i poddaszu. Uroczystość poświęcenia kaplicy i budynku stacji kaznodziejskiej parafii bielskiej, odbyła się 17 grudnia 1911 r. Budynek czechowickiego Ewangelickiego Domu Modlitwy w Czechowicach, zaprojektował jeden z najwybitniejszych architektów i teoretyków architektury XX wieku, Otto Bartning, architekt samouk, który nie ukończył żadnych studiów związanych z architekturą (mimo, że je rozpoczął). Bartning, który znany jest jako architekt budynków kościelnych, jest także autorem pionierskich projektów osiedli robotniczych, hal widowiskowych oraz tzw. „miast ogrodów”. Większość jego budowli jest dziś zabytkami, objętymi ochroną, jako pomniki architektury XX wieku. Otto Bartning, syn ewangelickiego kaznodziei, urodził się w Karlsruhe, 12 kwietnia 1883 roku. Kiedy w 1902 r., ukończył szkołę średnią w rodzinnym mieście, rozpoczął studia techniczne na Technische Hochschule w Charlottenburgu (dziś dzielnica Berlina). W 1904 roku przerywa studia i wyrusza w półroczną podróż dookoła świata. Po powrocie z wyprawy, kontynuuje studia w Berlinie i w Karlsruhre, które przerywa ostatecznie w 1907 r., i zaczyna działać jako niezależny architekt (biuro w Berlinie). W stolicy Niemiec, Otto Bartning, aktywnie uczestniczy w życiu bohemy artstycznej. W 1909 r., ożenił się z Klarą Fuchs, z którą miał troje dzieci (Klara zmarła w 1966 r.). Pierwszy kościół, Kościół Pokoju, zaprojektował i wybudował (jeszcze w okresie studiów), dla gminy
WYŻSZA BRAMA
Gorlitz, Kościół Pamięci Paula von Hinderburga w Sttaten am Kalten Markt, szpital w Luksemburgu Maternity Hospital oraz willa Bartinga w Berlinie-Westend (Nussbaumallee 42).
fot. Kaplica około 1912 roku.
ewngelickiejw Peggau w Styrii, w 1905 r. Do wybuchu I wojny światowej wybudował 17 kościołów na terenie Niemiec i Austrii – np. w Korenov, Essen, Pichl am Mondsee, Berlin-Dahlem, Krems an der Donau, Berlin-Grunewald, Neustadt an der Tafelfichte (dziś Nove Mesto pod Smrkem) i Ewangelicki Dom Modlitwy w Czechowicach. W 1918 roku zostaje członkiem Rady Pracy Sztuki i przewodniczącym komisji instrukcji, która przygotowała tzw „Rekomendacje dotyczące programu nauczania dla rzemieślników, architektów i artystów sztuk pięknych”. Wraz z Walterem Gropiusem opracował podstawowe zasady programów pedagogicznych dla wydziałów sztuki, które Gropius i Bartning realizowali w późniejszym okresie w Weimarze (Bauhaus). Bartning działał także w stowarzyszeniu architektów – Werkbund an der Ring. Otto Bartninga wydalono z weimarskiego uniwersytetu w 1925r. Od 1926 do 1930 roku, za namową narodowych-socjalistów, był dyrektorem Instytutu Architektury i Budownictwa na Politechnice w Weimarze. Od 1919 r. Bartning kontynuuje swoje prace związane z architekturą sakralną, wtedy to powstają jego najlepsze i najbardziej nowatorskie projekty: w 1922 r. - Kościół Gwiaździsty ze stali (nie zrealizowany), w 1925 r. - biurowiec Czerwonego Krzyża w Berline, w 1928 r.- kościół w Kolonii – wykonana ze stali dwu wieżowa konstrukcja - na Międzynarodowej Wystawie PRESSA i w 1929 r. Kościół Rundy w Essen. Na początku lat 30-tych XX wieku przenosi się do Berlina, gdzie poświęca się pracom na rzecz budownictwa mieszkaniowego. W dalszym ciągu projektuje kościoły. Jest współzałożycielem Towarzystwa Rzeszy Budownictwa i Mieszkalnictwa. Powstają wtedy m.in. Kościoły w Dornbirn (Austria), Lizbonie (Portugalia), Karlshrure, Chemnitz,
W czasie II wojny światowej Bartning zrealizował m.in. następujące projekty: kościół ewangelicki w Barcelonie, Kościóły Ducha Swiętego i Świętego Piotra w Heidelbergu. Związanyz NSDAP, współpracował mi.in. z ministrem spraw wewnętrznych Wilhelmem Frickiem. Po zakończenu działań wojennych, w 1947 roku zostaje przewodniczącym Werkbundu w Heilderbergu, projektuje: kościoły, kaplice, domy pogrzebowe, domy kultury i osiedla. Powstają wtedy: osada w Neckersteinach, kościół Zmartwychwstania w Pforzheim, Apostelkirche w Essen, Zion w Kassel, luterański kościół w Moguncji, Kaplica Pankratiusa w Gissen, kościoły w Monachium, Darmstad, Wuppertalu, Frankfurcie i Hanowerze, szpital kobiecy w Darmstadt, budynek Sparkasse w Heidelbergu, budynek banku w Pforzheim, budynek fabryczny firmy Saake w Pforzheim, willa prezesa firmy Saake w Eutingen, szkoła niemiecka w Lizbonie oraz rekonstrukcja kościoła pw Świętej Trójcy w Worms. W 1950 r. zostaje wiceprzewodniczącym niemieckiego Werkbundu i prezesem Stowarzyszenia Niemieckich Architektów. Był także szefem Komisji Technicznej w sprawie odbudowy wyspy Helgoland i członkiem Prezydium Rady Wzornictwa. Od 1955r., Otto Bartning, był konsultantem do spraw planowania budownictwa miejskiego w Berlinie. W 1952 roku otrzymał tytuł doktora honoris causa na Uniwersytecie Technicznym w Aachen. W latach 1953-57, O. Bartning był członkiem Międzynarodowej Komisji Wystawy Budowlanej – INTERBAU. Współtwórca projektu niemieckiego pawilonu na Wystawie Światowej w Brukseli w 1958 r. Od 1950 r. Bartning mieszkał w Darmstat – skrzydło Erns-Ludwig Haus na Matildenhohe. Zmarł 20 lutego 1959 roku. Pochowano go na starym cmentarzu w Darmstadt. Ewangelicki Dom Modlitwy w Czechowicach-Dziedzicach jest jedyną budowlą zaprojektowaną przez Otto Bartinga w Polsce. Całkiem niezłe rozeznanie na rynku budownictwa i całkiem sporą gotówkę musieli mieć czechowiccy ewangelicy skoro zatrudnili Otto Bartinga do budowy swej kaplicy. Choć wtedy jeszcze nie był tak sławny, więc i honoraria jego jeszcze nie były wygórowane.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
19
WYŻSZA BRAMA
3 czechowicka noc muzeów... bez muzeum...
Ja
cek
l Cwet
er
3 Czechowicką Nocą Kultury
w 2016 roku grupa zapaleńców i miłośników historii z czechowic-dziedzic zorganizowała, pierwszą w dziejach miasta, noc muzeów. było to na tyle interesujące i ekscytujące przedsięwzięcie, że postanowiono kontynuowć je w kolejnych latach. Fenomenem czechowickich nocy muzeów jest to, że nie ma w naszym mieście muzeum, a mimo to imprezy historyczne i kulturalne, w tą jedną, wyjątkową noc w roku, odbywają się (i przyciągają coraz więcej uczestników). Siłą czechowickich nocy muzealnych jest potencjał i inwencja ludzi, którzy je przygotowują. zaś ich specyfiką są nocne spacery po historycznych obiektach miasta, które nie są dostępne dla zwiedzających.
W
tym roku organizatorzy Czechowickiej Nocy Muzeów przeformatowali jej profil, zaprosili do udziału kilku partnerów, z którymi wspólnie przygotowali scenariusz majowego wydarzenia i podzielili się zadaniami oraz strefami dzialania. Zmieniono także nazwę, z Nocy Muzeów na Noc Kultury (zachowując numerację Nocy). Oganizatorami 3 Czechowickiej Nocy Kultury, która odbyła się w dniu 11 maja 2018 r. byli: Miejska Biblioteka Publiczna w czechowicach-dziedzicach, Miejski Dom Kultury w czechowicach-dziedzicach, Izba Regionalna w czechowicach-dziedzicach, Towarzystwo przyjaciół czechowic-dziedzic, wydział promocji urzędu miejskiego w czechowicach-dziedzicach, Zespół Przedszkolno-Szkolny nr 2 w czechowicach – dziedzicach, Zespół Szkół Technicznych i Licealnych w czechowicach-dziedzicach, Czechowicki Teatr Muzyczny „Movimento”, Chór „Moniuszko” z czechowic-dziedzic, Osiedle Centrum w czechowicach-dziedzicach, Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w czechowicach-dziedzicach, Młodzieżowa Orkiestra Dęta z zabrzega, Grupa Frywolitek z czechowickiego mdk, 20
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
Grupa Rekonstrukcyjna – Jednostka 3028 z czechowic-dziedzic, PCC Consumer Products czechowice (zapałkownia), Rzemiosło Stolarskie Karol Kóska z kaniowa, Firma „Modena” bielsko-biała, Palarnia Kawy PROPER czechowice-dziedzice, Drukarnia Unikat 2, Automobilklub Śląski z katowic, Muzeum Regionalne w goczałkowicach zdroju. Patroni medialni: Tramwaj cieszyński i gazeta czechowicka. Patronat honorowy: burmistrz czechowic-dziedzic marian błachut.
WYŻSZA BRAMA
3 Czechowicka Noc Kultury miała trzy odsłony, w trzech różnych miejscach (pomiędzy którymi uczestników przewożono „starym” Ikarusem”). Wszystko zaczęło się w Filii nr 10 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Czechowicach-Dziedzicach, pod hasłem „Uwolnić pasje”, gdzie kolekcjonerzy z Bielska-Białej, Katowic, Czechowic-Dziedzic, Bestwiny, etc., prezentowali swoje eksponaty. Czego tam nie było, damskie stroje, fatałaszki, kapelusze, parasolki, wachlarze, porcelana, lampy naftowe, lampy elektryczne, stare samochody, rowery, numizmaty, medale, znaczki pocztowe, etykiety zapałczane i naklejki na butelki z piwem. Można było zagrać w szachy, porozmawiać z „Tajemniczą Damą” o dawnej modzie albo oddać się w ręce stylistki. Swoje kolekcje zaprezentowali m.in. Marta Dąbrowska, Wiesław Ćwikowki, Henryk Borowski, Grzegorz Chromik, Jerzy Giza, Janusz Chmielniak, Leszek Zięba, Karol Kóska i czechowickie Frywolitki, które raczyły uczestników Nocy Kultury, przepyszną grochówką i herbatą z sokiem malinowym. Druga strefa znajdowała się w Szkole Podstawowej nr 10 w Czechowicach-Dziedzicach, a która w tą noc stała się salą balową Pałacu Schonbrum, w której można było zatańczyć walca (przygrywała młodzieżowa Orkiestra Dęta pod kierunkiemTomasza Janusza), posłuchać pieśni Chóru „Moniuszko”, obejrzeć spektakl teatrzyku KAMISHIBAI „Historia strudla na wesoło”, autorstwa Mariusza Makowskiego (przygotowany przez uczenice klasy 2c, goszczącej nas szkoły – Emilię Legut i Karolinę Polok) oraz koncertu na mandolinie romantycznej w wykonaniu Tomasza Rotha. Uczennice czechowickiej Szkoły Gastronomicznej, częstowały gości cieszyńskimi ciasteczkami, własnego wypieku oraz kawą z Palarni PROPER z Czechowic-Dziedzic. Na ostatnią cześć 3 Czechowickiej Nocy Kultury wszyscy uczestnicy zajechali do Goczałkowic Zdroju, do Muzeum Regionalnego, gdzie można było wysłuchać koncertu Czechowickiego Teatru Muzycznego „Movimento”, pod przewodnictwem Barbary Bielaczyc, w repertuarze operowo- musicalowym, obejrzeć występ bielskiego zespołu Saida Dance Academy (tańce orientalne, w tym taniec brzucha), pojeździć dorożką po zdrojowych alejkach lub wziąć udział w happeningu „Noc w areszcie”, przygotowanym przez Jednostkę Wojskową 3028. W uzdrowisku Goczałkowice Zdrój, zakończyła się, rozpoczęta na pierwszym etapie 3 Nocy Kultury, w bibliotece, gra sensacyjno-szpiegowska, w trakie której trzeba było wykonać szereg zadań (poświadczonych
pieczęciami), a która była kontynuowana w dalszych częściach Nocy. Na finał gry zjechali do zdroju dwaj cesarze, Franciszek Józef (z Wiednia) i Wilhelm II (z Berlina), którzy w uznaniu prawości i uczciwości mieszkańców Czechowic i Dziedzic, wobec ich majestatów, proklamowali Księstwo Czechowickie (oczywiście na tę jedną noc). Co się będzie działo, gdy wreszcie Czechowice-Dziedzice otworzą muzeum? Mogę tylko powiedzieć, że Noc Muzeów będzie Nocą Cudów. fot. Anna Gierula-Kłusek
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
21
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
UBEZPIECZAMY WSZYSTKO UBEZPIECZENIA MAJĄTKOWE
UBEZPIECZENIA TECHNICZNE
· mienia od ognia i innych zdarzeń losowych lub na bazie wszystkich ryzyk (all risks) wraz z ryzykiem utraty zysku (Business Interruption - BI) · mienia od kradzieży i dewastacji · ubezpieczenie gotówki w lokalu i transporcie · ubezpieczenie sprzętu stacjonarnego oraz sprzętu przenośnego · ubezpieczenie szyb i innych przedmiotów od stłuczenia · ubezpieczenia transportowe · ubezpieczenia komunikacyjne
· maszyn od awarii (Machinery Breakdown - MB) · maszyn budowlanych od wszelkich zdarzeń (Contractors Plant Machinery CPM) · robót budowlano - montażowych (Contractors All Risks - CAR i Erection All Risks - EAR) · oraz utraty zysku (Machinery Loss of Profit - MLOP, Advanced Loss of Profit - ALOP)
UBEZPIECZENIA OC
· gwarancje kontraktowe · gwarancje przetargowe, zwrotu zaliczki, dobrego wykonania kontraktu, usunięcia wad i usterek oraz należności handlowe
· z tytulu prowadzonej dzialalnoki i posiadanego mienia, · z tytulu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, · odpowiedzialności cywilnej zawodowej, · oraz odpowiedzialności cywilnej menadżerów (D&O)
UBEZPIECZENIA FINANSOWE
ZDROWIE, ŻYCIE · ubezpieczenia pracownicze grupowe · ubezpieczenia na życie indywidualne · ubezpieczenia NNW · ubezpieczenia podróżne · ubezpieczenia zdrowotne
ul. Bobrecka 29, Cieszyn (lokal 22 Poczty w budynku Starostwa) TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
tel. 503 085 915 33 857 81 46
STARY TARG
pogadamy
Gdo się za swój jynzyk wstydzi takim niech się każdy brzidzi
er y
k Jan
Dr
al
Fr
yd
Porzóndzymy
roztomili tustelocy podziwejcie się jak tyn czas żynie, że uż mómy dzisio dewatnoste nomero naszego Tramwaja, w kierym tako jedna szykowno paniczka s Czeskigo Cieszyna połopowiado nóm po naszymu wszecko to, co nejpiekniejsze trefiło sie ji we swojim żywobyciu.
KrysTyna roszaK - emerytowana nauczycielka z Zaolzia, ze specjalizacją elementarzystki, a także rytmiki oraz gimnastyki II stopnia ucząca w polskich szkolach w Czeskim Cieszynie, Trzyńcu i Gnojniku. Obecnie po przejściu na emeryturę, swoją pasję miłości do gwary cieszyńskiej realizuje poprzez twórczość pisarską i wydawniczą felietonów i opowiadań gwarowych. Pani Krystyna całe swoje dotychczasowe życie oprócz pracy pedagogicznej poświęcała także pisaniu scenariuszy oraz reżyserowaniu spektakli teatralnych w szkołach z polskim językiem wykładowym. Jedną z pasji, która także wypełniła życiorys pani Krystyny to był taniec w Zespole Pieśni i Tańca Olza przy PZKO.
Dziynkujym panie redaktorze żeście mie pozwoł do tego waszego Cieszyńskigo Tramwaja, kajście som pry konduktorym. Muszym wom ale rzyc, że jakżeście mi to w telefonie rzyk, tak żech se myślała, że se robicie zy mie „kiepa”, bo przeca po Cieszynie żodno tramwajka uż downo nie jeździ, choć nom to jaskisi czas obiecowali. My, pryndzyj narodzyni, sie radowali, że pod kopiec po Głymbokij uż nie bydymy musieć szłapać pieszo. No, a jak żeście mi eszcze potym prawił, że tyn wasz tramwaj nima do jeżdżynio jyny do czytanio, tak żech z tego zustała uż ganc gupio, bo przeca tramwaj je na jeżdżyni, a ni na czytani! Teraz uż wiym o co idzie, boście mi go podarowoł, a jak żech go prziniysła do chałupy, tak my go o mało nie roztargali, bo go każdy chcioł go piyrszy poczytać. Muszym prziznać że tyn, gdo na to prziszeł, mioł głowe na karku. Idzie go czytać od deski do deski, bo tam je moc zajimawych wiecy, o kierych człowiek ni mioł szajn. Nie boicie sie pokozać co boli, a co w trowie piszczy. Fakt – Kłobuk na dół! Tak to, że tam o mie też chcecie napisać, mie fakt cieszy. Jo je też tu stela, abo tam stela, bo miyszkom za tom naszom rzykom Olzom. Ona mi szumiała uż od narodzynio. Narodziła żech sie blisko Czeskigo Cieszyna w dziedzinie kiero była, ale uż ji nima. Kiejsi tak o kawiarni Avion powiedziała naszo znano poetka Renatka Putzlacher. Ta dziedzina kierej nima, a kierom w sześćdziesióntych rokach przemianowali na Kocobyndz, sie nazywała Ligota Allodialno (po czesku Zpupna Lhota). Jo sie tam narodziła na kopcu kaj była kiejsi cegielnia. (jednom takom cegłe pry naszli jak przekopali podziymie w Cieszynie na Wenecyji). Z tego miyjsca było widać Olze, a jakby sie tak porzondnie zamachnyć, tak kamiyniym szło dociepać aże na Pastwiska kole Cieszyna. Zaczłach chodzić do polskij szkoły w Czeskim Cieszynie, kaj też potym odewrzili liceum pedagogiczne, a zy mnie sie stała rechtorka. W tych czasach to wyglondało u nas jako w kabarecie, bo nom zakozali mianować rechtorów „pan, pani”, jyny towarzysz nauczyciel abo towarzyszka nauczycielka. Było tak, że od prezydynta po kopidoła wszycy byli towarzysze. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
23
STARY TARG
Starzikowie ze strony taty pochodzili ze Stonawy, a ze strony mamy z Izdebnika kole Krakowa. Na feryje żech jeździła abo do Stonawy, kaj sie mówiło po naszymu, abo do Izdebnika, kaj sie mówiło po polsku. Dlo mie, jako to bywo u małych dziecek, nie był problym przeszaltrować rzecz tak, aby pasowała do miyjsca, we kierym żech akurat była, czyli z polskigo na nasze, abo na opak. A tak ani dzisio z tym ni mom problymu. Co sie człowiek za młodu...wszak to znocie. Na ty feryje w Izdebniku, kaj żech nejraczy jeździła, se pamiyntom, że dostać sie tam w tych rokach nie było lehki. My, kierzi do Polski chodzili jyny na przepustke, mogli nejdalij dojechać do Biylska. Jak kogosi chycili, że przekroczył tom zone, tak szeł budować Warszawe. Pamiyntom, że tata, kiery robił w kancnaryji w PKP w Cieszynie prziszeł na to jako ich wykiwać, co mógło woniać haresztym. Kupowoł nom listki na cug jyny do Biylska. Tam na nas czakały listki do Krakowa, kaj uż to żodyn nie kontrolowoł. Myślym, że mama miała wtedy z tego porządnego lufta. Dlo mie to była, jako to dzisio prawiom, wielko frajda. W tym naszym WEST Cieszynie przeżyli my też niejednom kowbojke. Nejprzód nom zadrutowali granice aby żodyn nieprzyjociel przez niom nie przeloz. Nikierzi nasi chodzili przez Czantoryje. Pamiyntom se, że roz jednego znomego zawrzili na tydziyń polscy wojocy, bo go tam chycili przi szmuglu. Ku tymu moimu pisaniu „po naszymu” żech sie dostała ganc przipadkym. Mie za młodu ciągło ku czymusi 24
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
inkszymu. Strasznie żech miała rada dziwadło. Chodziłach na wszycki przedstawiynia nowo powstałej, dziynki Pawłowi Niedobie, Scyny Polskij. Pamiyntom, jak z bilącym sercym nimogłach sie doczkać aż kurtyna, jak sie prawi, póndzie w górę. Z tego czasu se pamiyntom aktorów - Wande Spinke, Marte a Fryderyka Gogółków, Emilie a Janusza Bobków, Piotra Augustyniaka a eszcze dalszych, kierych miana mi uż wyleciały z pamiynci. U nas na Ligocie też my mieli teater amatorski. Jak żech była kapke starszo, tak sie mi też podarziło poczuć scyne pod nogami. Grałach w „Ich dwoje”, we „Złoto nie dziewczyna” a w „Królowej Śniegu”. Nie zapomnym, jak nom roz chybiało aktora. Poszli my pytać niejakigo Sztefana, kiery nigdy nie stoł na scynie, aby nom pumóg. Myślym, że to było w „Gwałtu, co się dzieje”. Jego rola spoczywała w tym, że mioł wpaść z krykom na scyne, a zawrzeszczeć – „ Ty łobuzie! - Ty złodzieju”! Nic wiyncyj. Na próbach mu to jakosi szło, ale jak prziszła prymiera, to go tak zatkało, a zustoł z podniesionom krykom stoć. Isto by uciyk, dyby ni sufler, kiery siedzioł w suflerce i wystyrczył głowe, a głośno zawrzeszczoł – Ty łobuzie... rachowoł z tym, że Sztefan dokończy – ty złodzieju. Jyny że Sztefan to wzion po swoimu, a wrzasnył - w naszej budzie! Roz też my grali jakomsi smutnom sztuke, nie pamiyntom co to było. Kończyło sie to tym, że główno bohaterka umiyro. Wszycy wyciągali sznuptychle, cało widownia beczała, a eszcze długo potym spominali jaki to było piekne a smutne przedstawiyni.
STARY TARG
Roz stało sie ale cosi, co sie stać ni miało. Naszo kurtyna nie była wtedy na zaciągani, jyny sie jom z wyrchu spuszczało. Jak była na dole, tak dycki klepła, a baba kiero na scynie leżała umrzito wiedziała, że uż może ożyć. Tego dnia, nie wiedzieć czymu, cosi klepło przed tym niż kurtyna spadła, a ludzie naroz uwidzieli tom mortwom jak stowo z marów, a było po beku. Tej mojij pasyji żech zustała wierno aji jako rechtorka. Reżyserowałach przedstawiynia szkolne, pisała scynariusze, prowadziła kółka taneczne. (Jasełka p.Wandy Chotomskiej, Calineczka.J.Ch.Andersena, a Je, dziecka, tu cosi stawiajom z mojim tekstym i choreografiom). Przigotowywała żech rewie szkolne, programy z tańcami na festyny atd.). Drugom mojom wielkom miłościom był taniec. Tańcowałach w Zespole Pieśni i Tańca Olza przy Zarządzie Głównym PZKO, skond mom też mojigo chłopa. Też nauczyciela. Momy trzi dziecka - dwie cery a chłapca a trzi adoptowane w Afryce. Ku tymu 7 wnuków. My wom cało rodzina je tak kapke strzelono, bo kromie syna Marka, kiery sie zawczasu spamiyntoł a doł sie na programowani, wszycy my som nauczycielami. Z chłopym Piotrym uż my som na pynzyji, ale cera Beata je polonistkom a muzyczkom w Polski Szkole Podstawowej z pol.jęz. nauczania w Cz.Cieszynie. Kludzi tam trzi chóry: Trallala, Trallalinki a Trallalineczki. Jeżdżom aji po świecie a wszyndzi zbiyrajom strzybro a złoto. Tuż jak widzicie panie redaktorze, to zaciynci pedagogiczno - artystyczne w nas gro a śpiywo. Drugo cera
Kamila, kiero skończyła w Brnie pedagogike z kierunkiym angielskim, też reżyserowała przedstawiynia szkolne. Ale uż nie uczy, bo pojechała na misyje do sióstr Matki Teresy z Kalkuty a je tam misjonarkom. Pytocie sie skond sie wziyno to moji pisani? Isto dziesiynć roków tymu, kiedy naszo czeskocieszyńsko parafia zaczyna wydować gazetke COR (Serce) prziszli za mnom, abych im pómogła w redakcyji. Pisze sie tam aji po czesku, aji po polsku. Kogosi napadło, coby tam eszcze było cosi po naszymu. Ciepli to na mie. Tak żech zaczła hledać. Grzebałach w książkach od Wawrosza, kierego żech miała kiejsi strasznie rada, po tym Ondrusza a Morcinka. Wszycki opowiadania były piekne ale długi. A my na to mieli jyny jednom stronke. Tak mi nie zbywało nic inkszego, jyny samej cosi napisać. Czułach, że to musi być cosi wiesiołego. Miała żech to szczynści, że w moim żywocie nie chybiało ludzi, kierzi niejednom srande przeżyli. Tuż jak my wszydcy zaczli spominać ty czasy, tak tematów sie naszło kupe. Piyrsze moi opowiadani było: „Wilijowo zabijaczka”. Spodobało sie, tak mie namówili na dalsze. Nazbiyrało sie tego przez dwacet, tuż mi prawili, aby z tego zrobić książeczke, a jo ich posłuchała. Pani KrysTyna KońCzy wywiad Po PolsKu. Cały czas wspierali mnie w tym najbliżsi, zwłaszcza mąż, który był zawsze moim pierwszym czytelnikiem. Nieraz dorzucał też jakieś słówko gwarowe mówiąc: Może „to” zabrzmi lepiej. W tym czasie byłam już członkiem grupy gwarowej Rządzymy po naszymu w Domu Narodowym w Cieszynie założonej przez p. Henryka Nowaka oraz członkiem Studni Literackiej przy Bibliotece Miejskiej w Cieszynie. Dzięki wsparciu tej grupy, zwłaszcza pana Henryka Pasternego, udało mi się wydać tomik opowiadań gwarowych pt.”Karo opowiado” - również z moimi ilustracjami, które na język komputerowy przekształcił mój syn Marek. Później nastąpiły spotkania autorskie: w Bibliotece Miejskiej w Cieszynie (2x), dla „Gwarowiczów” w Domu Narodowym w Cieszynie, spotkania w Bibliotece Miejskiej w Cz. Cieszynie, Mostach k/Jabłonkowa, na Osiedlu Banotówka i w mojej ukochanej Ligocie – której już nie ma, w związku z Jubileuszem 50–lecia powstania tam Polskiego Związku Kulturalno Oświatowego. W tej chwili powstają nowe opowiadania. Też z życia wzięte. Obserwuję ludzi i zdarzenia, zapisuję, aby później tworzyć - ku radości wszyckim tym, kierym gwara w sercu rym, cym, cym! Pozdrawiam waszom załoge z tóm babskim maszynfirom na czele a wszyckich konduktorów. zdjęcia Fryderyk Dral TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
25
WYŻSZA BRAMA
PAMIĘCI
lotników 1939-45 obok okrągłej rocznicy 100-lecia Odzyskania Niepodległości, w 2018 roku obchodzimy także równe 100 lat istnienia Polskiego Lotnictwa Wojskowego. podobną i równie okrągłą rocznicę świętują w tym roku też brytyjczycy - 100-lecie Royal Air Force (RAF) - Królewskich Sił Lotniczych. i to jest dobry powód, żeby przypomnieć sobie o wspólnym momencie naszej historii, jakim jest udział polskich lotników w obronie brytyjskiego nieba w czasie ii wojny Światowej.
Z
umbach, Urbanowicz, Skalski - to nazwiska pilotów znane miłośnikom lotnictwa na całym świecie. Piloci byli na pierwszej linii frontu i to głównie o nich krążyły legendy i pisano książki, jednak przecież sami tej wojny nie wygrali. Podczas II Wojny Światowej w Polskich Siłach Powietrznych w Wielkiej Brytanii służyło ponad 17 tys. lotników, a wśród nich wielu naszych chłopaków, pochodzących ze Śląska Cieszyńskiego. Z inicjatywy Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej, w 1936 roku na nowym lotnisku w Aleksandrowicach k. Bielska-Białej powstała Szkoła Lotnicza LOPP im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Absolwentem tej szkoły był m.in. jeden z najsłynniejszych polskich pilotów II wojny światowej, pilot m.in. legendarnego Dywizjonu 303 - kpt. Eugeniusz Horbaczewski. Góra Chełm nieopodal Goleszowa, od 1934 roku była także miejscem zajęć szkoły szybowcowej. To były doskonałe warunki, by młodzi ludzie z całego regionu zaczęli interesować się lotnictwem, lotnictwo stawało się ich pasją, zawodem, miłością, śmiercią...
26
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
Stanisław Breyner, Bernard Buchwald, Jan Cholewa, Alojzy Ciupek, Józef Donocik, Ernest Faja, Józef Feruga, Franciszek Formas, Władysław Gandor, Korneliusz Górniak, Stanisław Hamerlok, Erwin Janusz, Stanisław Jaworski, Józef Jaworzyn, Jan Kalfas, Józef Kamiński, Raymund Kaniok, Alfred Kasprzyk, Karol Kłyszcz, Jakub Kosiński, Paweł Kowala, Franciszek Kózka, Stanisław Krawczyk, Karol Krótki, Józef Kuflik, Tadeusz Kuniewski, Zdzisław Kurek, Erwin Loska, Roman Machniowski, Ludwik Maciej, Alojzy Morawiec, Paweł Niemiec, Jerzy Niżyński, Józef Nowotarski, Andrzej Pękała, Władysław Pońć, Karol Pustówka, Karol Samiec, Konrad Sztuka, Lucjan Wieczorkiewicz, Jerzy Mielnicki, Stanisław Włosok-Nawarski - to wymienieni jedynie piloci, walczący w Polskich Siłach Powietrznych w Wielkiej Brytanii, urodzeni w powiecie Cieszyńskim i najbliższych okolicach. W polskich dywizjonach latali także czescy piloci - Josef Balejka, Ladislav Uher, Mieczysław Franciszek Befinger, czy równie sławny, co kontrowersyjny pilot Dywizjonu 303 - Josef František.
WYŻSZA BRAMA
Czytając opowieści o losach lotników, dostajemy zazwyczaj historie bohaterskich wyczynów pilotów samolotów myśliwskich. Zapierają dech w piersiach opisy spektakularnych walk powietrznych, wspaniałych i efektownych zestrzeleń, czytamy o niepokornych chuliganach, którzy w powietrzu są wspaniałymi wojownikami. Roztacza się romantyczna wizja samotnego rycerza, przemierzającego niebo niczym orzeł, szukając wyzwań, jak złych smoków. Taki obraz doskonale oddaje dokonania pilotów z czasów I wojny światowej, kiedy to z samolotów rzucało się bombami jak kamieniami i nierzadko strzelało się do wroga ze swojego pistoletu, gdy zabrakło amunicji w karabinie, lub gdy ten się po prostu zaciął. Właśnie możliwość bombardowania celów naziemnych była pierwotnie rolą samolotów na polu walki. Samoloty stawały się z czasem coraz większe, umożliwiając zabieranie coraz większej ilości i coraz większych bomb. Zaczynały być coraz poważniejszym zagrożeniem. Koncepcja samolotu myśliwskiego nie powstała po to, żeby ten mógł sobie polatać i postrzelać do podobnych samolotów myśliwskich wroga, to by było trochę bez sensu. Samoloty myśliwskie zostały wymyślone i powstały w innych celach - ataku i niszczenia wrogich samolotów bombowych, oraz ochrony swoich bombowców przed takimi atakami wrogich myśliwców. Były też oczywiście organizowane wyprawy w celu poszukiwania samolotów wroga, odbywały się loty rozpoznawcze, natrafiano wtedy wielokrotnie na podobne wyprawy strony przeciwnej i rzecz jasna dochodziło wtedy do walk. Pilot samolotu myśliwskiego miał w zasadzie dość komfortową sytuację, był sam od siebie zależny. Gdy
zauważał okazję, mógł atakować, atakowany mógł się bronić. Sytuacja prosta i klarowna. W zupełnie innej znajdowała się załoga np samolotu bombowego. Jej los zależał głównie od umiejętności pilotów myśliwców tych wrogich i tych swoich. I to było moim zdaniem bohaterstwo nieporównywalnie większe, byli uzależnieni od czynników, na które nie mieli kompletnie żadnego wpływu. Radiooperator, bombardier, czy nawigator, zamknięci w swoich małych i ciasnych kabinkach, mogli jedynie wykonywać swoje obowiązki i modlić się do wszystkich swoich bogów. I myśliwców. Podobnie jak kilku błędnych rycerzy, piloci myśliwscy nie byliby jednak w stanie sami wygrać żadnej z wojen. Sęk w tym, że nikt dzisiaj nie pamięta, kto budował wielkie i ociężałe wieże oblężnicze, obsługiwał trebusze, czy spinał pasami części konia trojańskiego. Pewien filmowy obraz przewija się wielokrotnie, gdy myślimy o wspaniałych pilotach. Obraz kołującego i zatrzymującego się po wylądowaniu samolotu, opuszczającego kabinę i zeskakującego ze skrzydła uśmiechniętego pilota, który wyprostowany, prężnym krokiem zmierza potem prosto do kantyny, by postawić kumplom kolejkę z okazji kolejnego triumfu. Po czym zasiada na leżaczku, wystawiając twarz ku słońcu i wyczekując następnego alarmu, nie mogąc się doczekać następnej możliwości dobrania się wrogowi do skóry. Jest, sygnał, pilot zrywa się błyskawicznie, przewraca kubek z kawą, odrzuca gazetę i biegnie do samolotu, gdzie czasem widzimy, jak ktoś, jakaś zaciemniona i niewyraźna postać, wyciera ręce w szmatę, niekiedy zamyka kabinę za siedzącym już za sterami pilotem, ktoś inny Eugeniusz Horbaczewski ps. „Dziubek” (ur. 28 września 1917 w Kijowie, zm. 18 sierpnia 1944 w Valennes) – kapitan pilot Wojska Polskiego i Polskich Sił Powietrznych, major (ang. Squadron Leader) Królewskich Sił Powietrznych, as myśliwski II wojny światowej. Patron IV liceum w Zielonej Górze w Zespole Szkół Akademickich (dawne Liceum Lotnicze). Przed swoją maszyną, 2 sierpnia 1944. Fot. Źródło Wikipedia.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
27
WYŻSZA BRAMA
odczepia jakieś kable z boku samolotu i szybko odbiega, bo koń już prawie w galopie... Nieprawdopodobną robotę wykonuje obsługa naziemna lotniska. Mechanicy to ludzie, których piloci kochają, szanują, noszą na rękach i ufają im bezgranicznie. Muszą. To od nich w ogromnej mierze zależy, czy wrócą do domu. Jeśli w samochodzie zepsuje się jakiś element, można zjechać na pobocze... Gdy bohaterski pilot odpoczywa, oni w tym czasie uwijają się przeglądając każdy, najdrobniejszy element samolotu, naprawiają usterki, tankują, ładują amunicję. Pilot tak naprawdę jest „jedynie” ostrzem na końcu łańcucha, długiego łańcucha bezimiennych ogniw, bez którego byłby jedynie leżącym na ziemi bezużytecznym kawałkiem żelaza. W czasie wojny w Wielkiej Brytanii latało kilkudziesięciu pilotów pochodzących ze Śląska Cieszyńskiego, ale były też setki innych lotników - radiooperatorów, nawigatorów, strzelców, obserwatorów, żołnierzy obsługi naziemnej - mechaników, rusznikarzy, kierowców. Oni też walczyli i też ginęli. Oddajmy należny im hołd i pamiętajmy o nich, nie tylko przy okazji okrągłych rocznic. Z powyższej listy jedynie pilotów ze Śląska Cieszyńskiego, dwunastu zginęło, losy trzech są nieznane. Andrzej Saul Źródłem nazwisk lotników jest „Lista Krzystka”.
Fot. Wikipedia. Lotnicy Dywizjonu 303 oraz ich godło.
28
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
Fot. źródło Wikipedia. W czasie II wojny światowej w Northolt służyli polscy piloci Dywizjonu 303. Znajduje się tam jeden z Polskich Cmentarzy Wojennych z grobami polskich lotników i pomnik ku ich pamięci.
LOGOTYP wersja podstawowa
a k n e r a i Kaw
Logotyp MOKATE korporacyjny występuje wyłącznie z inskrypcją „A Family Business”. Jest jego integralną częścią. Stosować logotyp wyłącznie z załączonej wersji elektronicznej (plik AI, PDF, EPS), nie należy zmieniać proporcji nazwy MOKATE względem inskrypcji.
wersja negatyw
Kawiarenka Pod Zielonym Rowerem, ul. Marii Konopnickiej 1, Ustroń
O
d dwóch lat w Ustroniu przy parafii św. Klemensa działa niezwykła kawiarenka. Dlaczego niezwykła? Bo jest unikatowa - nie ma drugiej takiej! Powstała z pasji jednego człowieka, który potrafił zarazić nią innych - zakochanego we Włoszech - ks. Mirosława, wikarego ustrońskiej parafii. Właśnie we Włoszech, nie wiadomo dlaczego, atmosfera w jakiej odbywa się Msza św. jest zupełnie inna. To z jednej strony spotkanie z Bogiem, ale i drugim człowiekiem. Przed i po liturgii ludzie mają dla siebie czas - na rozmowy, filiżankę kawy, uścisk dłoni, uśmiech - tak buduje się relacje i wspólnotę. Nam Polakom tego brakuje. Kawiarenka to pomysł na wypełnienie tej luki. W realizację zaangażowało się wielu parafian i ludzi dobrej woli, już na etapie projektu. Między innymi Pani Teresa Mokrysz i firma MOKATE, która wyposażyła miejsce w profesjonalny ekspres do kawy, serwis oraz kawę i herbatę. Te ostatnie, nieodpłatnie, są dostarczane regularnie do kawiarenki. Pod Zielonym Rowerem nie ma etatów, pracują tam ludzie młodzi - gimnazjaliści i licealiści - w sumie 17 osób. MOKATE zafundowało dla nich profesjonalny
kurs baristów zakończony zdobyciem certyfikatu. Podobno serwują najlepszą kawę w mieście… W kawiarence nikt nie pyta o ceny i nie wystawia rachunku. Za kawę i ciasto, można wrzucić do skarbonki ile się chce. Jedni płacą, inni nie - bilans się wyrównuje. Młodzi entuzjaści pod mecenatem MOKATE zapraszają nie tylko parafian. Kawiarenka jest czynna w sobotnie wieczory i niedziele w okolicach Mszy św. A dlaczego Pod Zielonym Rowerem? Bo zielony to kolor nadziei, a rower to znak aktywności. Jak widać ustroniakom jednego i drugiego nie brakuje.
fot. arch. Pod Zielonym Rowerem
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
29
WYŻSZA BRAMA
on
I
w
a C z a rnia
czy może coś więcej?
Zwykły opis
k
gdy z przed oczu zaczynają znikać szczegóły, kształty, kolory i zapada całkowita ciemność pozostają opisy osób, które są z nami. najbliżsi oraz osoby które spotykamy na swojej drodze starają się słowami opisać nam otaczający nas świat. każdy robi to na swój sposób, jeden robi to bardzo dokładnie ze szczegółami, inny pobieżnie. dla osób które nie widzą każda informacja jest cenna, bo w połączeniu z wyobraźnią i z tym co zapamiętali z okresu, kiedy jeszcze widzieli przed ich niewidzącymi oczami tworzy się obraz.
Z ROBAKIEM Z PESTKAMI PYSZNE
SOCZYSTE
kompot
zielone
czerwone
GŁADKIE OKRĄGŁE FIT
kompot
zielone owoce
czerwone
zielone
OKRĄGŁE
Z ROBAKIEM
OWOCE czerwone LUBIĘ
FIT
OKRĄGŁE
PEPTYDYZDROWIE
TAK
OKRĄGŁE
SOCZYSTE
SOCZYSTE
WITAMINY ZDROWIE
Z LISTKIEM ZIELONYM czerwone
ZDROWIE
URODA WITAMINY
WITAMINY
PYSZNE ZIMNE
Z PESTKAMI
CIĘŻKIE PEPTYDY
zielone owoce
Z OGONKIEM
OWOCE
SZARLOTKA
ŚWIETNE NA KOMPOT Z LISTKIEM ZIELONYM
ZIMNE Z OGONKIEM
ŚWIETNE NA KOMPOT
SOCZYSTE OKRĄGŁE
Z PESTKAMI
ZIMNE OKRĄGŁE
OKRĄGŁE
WITAMINY ZAUFANIE
ZIMNE
WITAMINY
OKRĄGŁE
ŚWIETNE NAPEPTYDY OKRĄGŁE KOMPOT ZIMNE
OKRĄGŁE ZIMNEFIT GŁADKIE SZARLOTKA
SOCZYSTE
OKRĄGŁE
Z LISTKIEM ZIELONYM
PEPTYDY
OKRĄGŁE
OKRĄGŁE PEPTYDY
ŻYCIE WITAMINY OWOCE PACHNĄCE PEPTYDY ZDROWIE
OKRĄGŁE
ZDROWIE
CZERWONE
CIĘŻKIE ZAUFANIE FIT OKRĄGŁE
30
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
PEPTYDY
OWOCE SERCE
WITAMINY
OWOCE SPORT
CIĘŻKIE PEPTYDY
WYŻSZA BRAMA
Z ROBAKIEM Z PESTKAMI PYSZNE
SOCZYSTE
kompot
zielone
czerwone
zielone
czerwone
Z ROBAKIEM Z PESTKAMI PYSZNE
SOCZYSTE
Z ROBAKIEM Z PESTKAMI PYSZNE
SOCZYSTE
kompot
kompot
zielone
czerwone
Z ROBAKIEM Z PESTKAMI PYSZNE
SOCZYSTE
GŁADKIE OKRĄGŁE GŁADKIE OKRĄGŁE G ŁADKIE OKRĄGŁE GŁADKIE GŁADKIE OKRĄGŁE FIT FIT FIT FIT
kompot
zielone owoce
czerwone
zielone
Z ROBAKIEM
OWOCE czerwone LUBIĘ
FIT
OKRĄGŁE
PEPTYDYZDROWIE
TAK
OKRĄGŁE
SOCZYSTE
ZDROWIE
URODA WITAMINY
zielone
czerwone
OKRĄGŁE
Z PESTKAMI OKRĄGŁE
zielone
OKRĄGŁE
Z ROBAKIEM Z OGONKIEM OWOCE czerwone FIT
PEPTYDY SOCZYSTE TAK ZIMNE
OKRĄGŁE
kompot
kompot
zielone
czerwone
czerwone
zielone
OKRĄGŁE
Z OGONKIEM Z ROBAKIEM zielone owoce
OWOCE
OWOCE czerwone ZIMNE
SOCZYSTE
FIT
OKRĄGŁE
Z OGONKIEM
OWOCE
SOCZYSTE
LUBIĘ LUBIĘ ZDROWIE PEPTYDYZDROWIE SOCZYSTE WITAMINY WITAMINY TAK SOCZYSTE SOCZYSTE Z LISTKIEM ZIELONYM Z PESTKAMI SOCZYSTE Z PESTKAMI Z LISTKIEM ZIELONYM Z PESTKAMI OKRĄGŁE OKRĄGŁE OKRĄGŁE OKRĄGŁE SZARLOTKA SZARLOTKA ŚWIETNE NA KOMPOT
czerwone
ŚWIETNE NA KOMPOT
ZDROWIE
ZIMNE
ZDROWIE
ŚWIETNE NA KOMPOT
SOCZYSTE OKRĄGŁE
ZIMNE ZIMNE ZIMNE CIĘŻKIEPYSZNE CIĘŻKIEZIMNE PYSZNE CIĘŻKIEPYSZNE CIĘŻKIE SZARLOTKA
ZDROWIE
URODA WITAMINY
Z PESTKAMI
OKRĄGŁE
ZDROWIE
OKRĄGŁE
OKRĄGŁE
WITAMINY ZAUFANIE
Z LISTKIEM ZIELONYM
zielone owoce
URODA WITAMINY
WITAMINY
OKRĄGŁE
OKRĄGŁE
ŚWIETNE ZIMNE NAPEPTYDY ŚWIETNE ŚWIETNE OKRĄGŁE NA KOMPOT NAKOMPOT KOMPOT ZIMNE Z OGONKIEM WITAMINY ZIMNE ZIMNE Z OGONKIEM
WITAMINY ZAUFANIE
czerwone
zielone owoce
OWOCE
FIT ZIMNE ŚWIETNE ZDROWIE NA SOCZYSTE KOMPOTWITAMINY ZDROWIE SOCZYSTE Z LISTKIEM ZIELONYM czerwone zielone owoce Z PESTKAMI OKRĄGŁE PEPTYDY
LUBIĘ
kompot
OKRĄGŁE
Z OGONKIEM Z ROBAKIEM OWOCE
OWOCE
PEPTYDY
WITAMINY
PYSZNE ZIMNE
czerwone
zielone owoce
PEPTYDY SOCZYSTE TAK
WITAMINY ZDROWIE
Z LISTKIEM ZIELONYM czerwone
zielone owoce
kompot
OKRĄGŁE
Z LISTKIEM ZIELONYM
WITAMINY
PEPTYDY
Z PESTKAMIzielone owoce
ZDROWIE
WITAMINY W ITAMINY
URODA WITAMINY
OKRĄGŁE
ŚWIETNE ZIMNE PEPTYDY NA ŚWIETNE OKRĄGŁE NA KOMPOT KOMPOT ZIMNE ZIMNE Z OGONKIEM
OKRĄGŁE
Z LISTKIEM ZIELONYM
PEPTYDY
Z PESTKAMI
SZARLOTKA
WITAMINY
OKRĄGŁE
ŚWIETNE ZIMNE NAPEPTYDY ŚWIETNE OKRĄGŁE NA KOMPOT KOMPOT WITAMINY ZIMNE ZIMNE Z OGONKIEM
OKRĄGŁE
WITAMINY ZAUFANIE
czerwone
OKRĄGŁE
OKRĄGŁE
WITAMINY ZAUFANIE
Z LISTKIEM ZIELONYM
WITAMINY
OKRĄGŁE
ŚWIETNE NAPEPTYDY OKRĄGŁE KOMPOT ZIMNE
OKRĄGŁE ZIMNEFIT GŁADKIE OKRĄGŁE ZIMNEFIT GŁADKIE OKRĄGŁE ZIMNEFIT GŁADKIE OKRĄGŁE ZIMNEFIT GŁADKIE SZARLOTKA SZARLOTKA SZARLOTKA SZARLOTKA
SOCZYSTE
OKRĄGŁE
Z LISTKIEM ZIELONYM
SOCZYSTE
PEPTYDY
OKRĄGŁE
OKRĄGŁE PEPTYDY
OWOCE
OKRĄGŁE
ZDROWIE
O
ŻYCIE
CZERWONE
CIĘŻKIE ZAUFANIE FIT OKRĄGŁE
PEPTYDY
SOCZYSTE
OKRĄGŁE
OKRĄGŁE
PEPTYDY OWOCE
SERCE
SPORT
OKRĄGŁE
ZDROWIE
ŻYCIE
CZERWONE
CIĘŻKIE ZAUFANIE FIT OKRĄGŁE
PEPTYDY
SOCZYSTE
OKRĄGŁE
OKRĄGŁE
PEPTYDY OWOCE
SERCE
WITAMINY
OWOCE SPORT
CIĘŻKIE PEPTYDY
OKRĄGŁE
ŻYCIE
WITAMINY PACHNĄCE PEPTYDY ZDROWIE
OWOCE
OKRĄGŁE
ZDROWIE
CZERWONE
CIĘŻKIE ZAUFANIE FIT OKRĄGŁE
soby niewidome od urodzenia dotykiem poznają kształty, a podstawowe kolory są przedstawiane im jako materiały o zróżnicowanej fakturze. Ociemniali, którzy stracili wzrok w wypadkach czy w wyniku różnych chorób, mogą porównać przekazywane im opisy, z tym co zapamiętali z okresu, kiedy wzrok był jednym z najbardziej wykorzystywanym przez nich zmysłów. Takie tworzące się obrazy pomagają niewidomym w ich codziennym życiu - robieniu zakupów, podróżowaniu, poruszaniu się po miejscu zamieszkania oraz wykonywaniu wielu innych czynności. Przez długie lata świat kultury był zamknięty przed osobami z dysfunkcją wzroku, rzadko wychodzili do kina czy teatru, ponieważ choć ciche i krótkie opisy jakie osoba towarzysząca starała się przekazać niewidzącemu, przeszkadzały pozostałym widzom. Muzea czy galerie również były poza zasięgiem niewidomych, no bo jak niewidomy może zobaczyć obraz czy eksponat, który jest w gablocie? Od kilku lat zaczęło pojawiać się określenie audio deskrypcja, czy jednak wszyscy wiedzą co się za nim kryje? Otóż audio deskrypcja to nic innego jak krótki prosty opis przedmiotu, obrazu, kostiumu czy scenografii, który pozwala osobie niewidzącej na wyobrażenie sobie tego, co widzący bez problemu z pomocą wzroku dostrzegają. Z audio deskrypcją można spotkać się w kinie, muzeum, niektórych programach telewizyjnych czy w teatrach. Galerie zapraszają grupy osób z dysfunkcją wzroku i dla nich przygotowywana jest audio deskrypcja do eksponatów czy obrazów, również w Internecie można znaleźć strony, gdzie są skatalogowane i opatrzone takim opisem najcenniejsze obrazy ze zbiorów muzealnych. Miejscem, gdzie już od kilku lat audio deskrypcja zagościła na stałe jest Teatr Polski w Bielsku-Białej. Wychodząc naprzeciw potrzebom osób niewidzących, w każdym sezonie teatralnym, kilka sztuk jest zaopatrzonych w taki opis. Tuż przed rozpoczęciem
PEPTYDY
Z LISTKIEM ZIELONYM
PEPTYDY
OKRĄGŁE
WITAMINY PACHNĄCE PEPTYDY
OWOCE
WITAMINY
OWOCE
CIĘŻKIE PEPTYDY
ZDROWIE
Z LISTKIEM ZIELONYM
PEPTYDY
OKRĄGŁE
WITAMINY PACHNĄCE PEPTYDY ZDROWIE
Z LISTKIEM ZIELONYM
PEPTYDY
OKRĄGŁE
OKRĄGŁE
OWOCE PEPTYDY SERCE
WITAMINY
OWOCE SPORT
CIĘŻKIE PEPTYDY
ŻYCIE
WITAMINY PACHNĄCE PEPTYDY ZDROWIE
OWOCE
OKRĄGŁE
ZDROWIE
CZERWONE
CIĘŻKIE ZAUFANIE FIT OKRĄGŁE
PEPTYDY
OWOCE SERCE
WITAMINY
OWOCE SPORT
CIĘŻKIE PEPTYDY
przedstawienia za pomocą głośniczków zawieszonych na uchu lektor opisuje scenografię, kostiumy aktorów, a w trakcie spektaklu między dialogami informuje widza, jakie czynności dana postać wykonuje. Przez kilka lat niewidomi i niedowidzący oraz ich przewodnicy idąc na taki spektakl korzystali ze zniżkowych biletów, jednak już po raz drugi Teatr otrzymał dofinansowanie z ministerstwa kultury i wstęp jest darmowy. Mało tego zapewniony został dowóz do teatru osób z odległych miejsc, takich jak Cieszyn. Dzięki temu dwadzieścia osób zrzeszonych w Cieszyńskim Kole PZN będzie uczestniczyć w trzech przedstawieniach zaopatrzonych w audio deskrypcję. Osoba przeszkolona w tworzeniu takich opisów bez problemu potrafi przybliżyć niewidomemu wygląd zabytkowych kamienic czy widoku z wieży zamkowej. Przewodnicy wycieczek coraz częściej wykorzystują taką formę opisu, co pozwala niewidomym i niedowidzącym na zwiedzanie kraju i świata. Muzeum Zamkowe w Pszczynie, dom Jana Matejki w Krakowie to kolejne miejsca, gdzie niewidomym dzięki wykorzystaniu tej techniki opisu zostały „pokazane” cenne zbiory. Będąc w Wiedniu, miałam przyjemność zwiedzania go w towarzystwie koleżanki, która jest osobą przeszkoloną w tworzeniu audio deskrypcji i to dzięki jej opisom mogę bez wahania powiedzieć, że widziałam to piękne miasto. Gdy osoba widząca poznaje kogoś nowego, nie ma problemu z wizualnym odbiorem danej osoby, natomiast dla niewidzącego jest on dostępny po dyskretnym opisaniu wyglądu przez kogoś zaufanego. Tak więc to, co dla jednego jest zwykłym opisem, na który nie zwraca uwagi, dla drugiego może być cenną wskazówką, oraz nieocenioną pomocą.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
31
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
Fot. Christian Parma. Nadal używany młyn do mielenia słodu z około 1910 roku.
NOWY BROWAR
NA WZGÓRZU cz.2 ! u l a c m y d ż a k perfekcja w 32
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
nowy browar zamkowy w Cieszynie był największym i najwspanialszym zakładem piwowarskim na terenie arcyksiążęcych dóbr śląsko-galicyjskich do i wojny światowej. wszystkie zabiegi inwestycyjne miały jasno wyznaczony cel – polepszenie jakości piwa, zwiększenie jego spożycia i tym samym zmniejszenie konsumpcji wódki, głównego konkurenta złotego trunku, który w pierwszej połowie XiX wieku na południowym Śląsku stał się niezwykle popularny.
Z
abiegi o najwyższą jakość piwa rozpoczęto jeszcze przed powstaniem browaru, ale trwały one nawet podczas jego budowy. Zlecono co najmniej kilka wypraw wywiadowczych do znanych i nowocześnie urządzonych przedsiębiorstw piwnych, które miały na celu podpatrzenie stosowanych urządzeń i technologi produkcji. Jednym z najtrudniejszych zadań w browarach było utrzymanie niskich temperatur przy produkcji piwa, jego chłodzeniu i przechowywaniu. Toteż niektóre browary w ogóle nie warzyły piwa latem. Zwykle radzono sobie gromadząc lód zimą. Wyrąbywano siekierami na jeziorach i stawach lodowe bloki, transportowano je do browaru i składano w zimnych piwnicach, zabezpieczając warstwami trzciny, słomy czy torfu. Stamtąd wybierano lód według zapotrzebowania. Jednak niezwykle trudno było utrzymać lód od jednej zimy do drugiej, szczególnie podczas skwarnego lata, a jego brak łączył się z zaprzestaniem produkcji i ogromnymi stratami finansowymi. Dlatego pod zabudowaniami cieszyńskiego browaru zamkowego i obok, zaplanowano murowane, sklepione, dwukondygnacyjne piwnice, po części wykute w skale dla utrzymania niskich temperatur. W pierwszej kondygnacji mieściła się piwnica fermentacyjna, piwnica zbytu obciągu, klepisko słodowe i piwnica szynku browarnego. W drugiej kondygnacji znajdowała się leżakownia, składająca się z ośmiu oddziałów. Na rok 1857 zaplanowano zbudowanie kolejnej leżakowni. Pierwsze chłodziarki skonstruowano w Anglii, w roku 1810 absorpcyjną, a w 1834 sprężarkową. Od 1856 roku rozpoczęto budowę chłodziarek sprężarkowych dla celów przemysłowych, a w 1859 Francuzi zbudowali pierwszą chłodziarkę absorpcyjną, w której czynnikiem chłodzącym był amoniak, a pochłaniaczem woda. Kilka lat później urządzenia chłodnicze weszły przebojem do przemysłu spożywczego, a w latach 70. XIX wieku były już powszechnie stosowane w browarach. Jedno ze sprawozdań z wyprawy wywiadowczej pod koniec grudnia 1845 roku odnotowuje, że „nowo odkryty aparat chłodniczy Bollingera nigdzie nie został jeszcze zastosowany”. To nie przeszkodziło dyrekcji
dóbr arcyksiążęcych w zakupie i zamontowaniu najnowszego wynalazku w powstającym browarze. Z dokumentów dotyczących kosztów budowy cieszyńskiego browaru zamkowego wynika, że zakupu miedzianego aparatu chłodniczego wraz z 3 sztukami butli lodowych i rurami od Bollingera w Wiedniu dokonano w 1854 roku. Wiadomo, że browar dla pewności i zwiększenia wydajności zainstalował podwójne urządzenia chłodnicze (aparaty Bollingera i Prikha). Arcyksiążęcy browar współpracował, albo nawet był pod opieką naukową jedynej instytucji tego rodzaju - Stacji Doświadczalnej i Akademii Przemysłu Piwowarskiego w Wiedniu. Wykładowcy i studenci akademii piwowarskiej kilkakrotnie wizytowali browar zamkowy. W nowym browarze wszystko musiało być pierwszorzędnej jakości. Jęczmień sprowadzano z Moraw, wyśmienity chmiel z Czech, a drewno bednarskie, sitowie i smołę z naddunajskiej stolicy. Gdy w 1845 roku urzędnicy udawali się na Morawy po jęczmień, mieli również pertraktować w sprawie zakupu wzorca wozu do rozwożenia piwa oraz koni pociągowych dla arcyksiążęcych dóbr. Zakupiono wówczas wóz browarny, czyli dużą platformę ze stanowiskami na dwa albo trzy piętra beczek oraz konie od Tanera. Według dokumentów w browarnych stajniach stało 9 koni pociągowych. Prawdopodobnie więc arcyksiążęce przedsiębiorstwo miało do dyspozycji cztery wozy browarne do transportu kilkudziesięciu beczek na raz. Ten środek transportu przetrwał do czasów II wojny światowej. Następcą koni został zdezelowany, napędzany holzgazem (gazem drzewnym), pookupacyjny samochód ciężarowy marki renault. Wysokie wymagania stawiano nie tylko piwowarom, ale i szynkarzom. Komora Cieszyńska dbała o stan swoich szynków i gospód, które najchętniej lokalizowała w nowych budynkach położonych przy uczęszczanych drogach albo w lepszych domach wiejskich. Przed udzieleniem pozwolenia na wyszynk dokładnie sprawdzano przeszłość kandydatów. Koncesję można było stracić, jeżeli gospoda na skutek niedbalstwa popadała w ruinę i długi, stawała się niewypłacalna lub szynkowała obce trunki. W latach 80. XIX wieku szynkarze we wsiach coraz częściej występowali o zwolnienie za opłatą z obowiązku propinacyjnego, czyli przymusowego nabywania piwa wyłącznie z browaru arcyksiążęcego. Na terenie Komory Cieszyńskiej gospody z trunkami z browaru zamkowego były niemal dziedziczne. Jeżeli tylko były dobrze prowadzone, przynosiły dochód, przechodziły z ojca na syna i często pozostawały w posiadaniu tej samej rodziny przez pokolenia. Artykuł na podstawie „Od Mastnego do Brackiego, z dziejów piwowarstwa cieszyńskiego” Ryszarda Kincela, Cieszyn 2005 TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
33
PRZYSTANEK KULTURA
sk
zu
U
rs
a
Sezon l a M a r ko w
niezwykłych opowieści
„… a Ty zamknij na chwilę cały ten głupi kram i niech scena Twym życiem stanie się jeszcze raz.” Robert Talarczy
K
iedy ze sceny jeszcze unosi się oddech ostatniego spektaklu i gasną reflektory a pokrowce przykrywają fotele na widowni, to znak, że czas na podsumowanie teatralnego sezonu. Lubię wtedy zaglądać do powoli zasypiającego teatru. Puste korytarze, po których snują się tylko szekspirowskie duchy, dają niebywały spokój. Scena Polska Cieszyńskiego Teatru ma za sobą sezon niezwykłych opowieści. Czasem odwiedzając inne teatry, mam wrażenie, że laboratoryjna nowoczesność wkrada się również na sceniczne deski a widz jest tylko dodatkiem. Jakby aktorzy bawili się sami a widownia nie jest w stanie, pomimo ogromnego wysiłku, zrozumieć, co autor miał na myśli. Nasz teatr to na szczęście
34
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
zupełnie inna bajka. Tutaj najważniejszy jest właśnie widz a repertuar, choć dla niektórych archaiczny, dobrany starannie z teatralną wrażliwością. -Ten sezon teatralny z pewnością prowadził widza niezwykłymi historiami o ludziach. Zakończony został premierą „ Namiętnej kobiety”. Można więc powiedzieć, że tą premierą rozpoczęliśmy tradycyjnie już sezon następny. Po wakacjach więc możemy obejrzeć kolejną opowieść o kobiecie dojrzałej. Jest to przepiękna komedia obyczajowa z główną rolą Anny Paprzycy – mówi kierownik Sceny Polskiej Bogdan Kokotek - W tym sezonie chcieliśmy zaprezentować repertuar różnorodny i myślę, że wszystkie wystawione sztuki spełniły nasze oczekiwania. Oczywiście od lat większą atencją
PRZYSTANEK KULTURA
publiczności cieszą się komedie. Tych w naszym repertuarze nie zabrakło. Sukces z pewnością odniósł „May Day” i „Klub kawalerów”. Ale niezwykłe ciepłe przyjęcie otrzymał „Job ….” , choć był to spektakl najbardziej ryzykowny, jeśli brać pod uwagę naszą tradycyjną publiczność. Równie dużą popularnością cieszy się „Tektonika uczuć”. Swoje zadanie spełniła „Opowieść wigilijna” , o czym świadczy ilość zagranych spektakli. Dlatego mamy nadzieję, że nie szybko zejdzie z afisza. Wielkim sukcesem z pewnością była „Lampka oliwna”, która otrzymała nagrodę za wybór dramaturgiczny w ogólnopolskim konkursie . Nagroda bardzo prestiżowa i finansowa dla teatru. Bardzo cieszą nas zawsze nagrody aktorskie, która w tym sezonie przypadła Dariuszowi Warksie. Kolejny sezon mam nadzieję, będzie równie udany a na pewno będzie dla cieszyńskiego widza zaskakujący podkreśla – Bogdan Kokotek Z pewnością był to dla Sceny Polskiej dobry czas ,ale przyniósł również trudne przeżycia jakim było pożegnanie Ryszarda Pochronia. Śmierć tego utalentowanego aktora jest dużą stratą dla cieszyńskiego teatru. Dzisiaj patrzymy na kończący się sezon teatralny z refleksją i z uczuciem pewnego niedosytu. To akurat dobre odczucie dla widza, bo chętnie zagości w teatralnych progach we wrześniu. Ja Państwa zapraszam już dzisiaj.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
35
sk
zu
U
rs
a
PRZYSTANEK KULTURA
l a M a r ko w
Podsumowanie sezonu w Teatrze Polskim
Dobiegł końca sezon artystyczny 2017/2018, w którym to bielski Teatr zaprezentował niezmiernie bogatą i różnorodną ofertę dla szerokiego grona widzów - jednocześnie zapewniając atrakcyjną rozrywkę na wysokim poziomie. Sukces finansowy można ocenić po ilości sprzedanych biletów. Frekwencja bielskiej widowni, jak zwykle, była bardzo wysoka, ale to czy spektakle należały do udanych, należy pozostawić ocenie widzów.
fot. arch. Teatru
T
en rok był z pewnością bardzo pracowity i trudny organizacyjnie. Zagraliśmy ok. 340 spektakli i odwiedziło nas ok. 90 tys. widzów. I to z pewnością było dla nas zaskoczeniem, bo pomimo iż wyniki frekwencyjne są suchymi statystykami, to jednak są efektem działalności teatru. Wydawało nam się, że trudno będzie przekroczyć wyniki poprzedniego sezonu, w którym teatr odwiedziło 82 tys. widzów a jednak nieoczekiwanie ta liczba znów wzrosła. Jest to z pewnością powód do 36
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
dumy ale z drugiej strony jest, to również bardzo wymagające pod względem organizacyjnym. Dysponujemy określoną ilością pracowników a trzeba pamiętać, że teatr to nie tylko zespół aktorski. Możliwości pracowników i określona ilość miejsc się nie zmieni, a z każdym rokiem pracy jest znacznie więcej. O kolejnym sezonie należy więc już myśleć nie w kategoriach bicia kolejnych rekordów statystycznych, bo to nie do końca o to chodzi, ale o tym, by zapewnić komfort
PRZYSTANEK KULTURA
i radość widzom, ale również zadbać o dobre warunki pracy - podkreśla dyr. Teatru Polskiego Witold Mazurkiewicz. Ubiegły sezon rozpoczęliśmy premierą „Świętego idioty” w reżyserii Janusza Opryńskiego. Jest to spektakl, który tak naprawdę rozpoczyna dopiero swoje życie choć wśród widzów i krytyki cieszy się powodzeniem. Sporo zaproszeń właśnie ten tytuł otrzymał na festiwale teatralne. Równie dużym powodzeniem cieszy się spektakl „Wanda”, monodram na małej scenie, wykreowany przez Anitę Jancie. Spektakl od początku wróżył sukces ale nie spodziewaliśmy się tak dużego zainteresowania publiczności. Przez ogromną ilość zaproszeń podróżujemy z tym przedstawieniem, towarzysząc festiwalom wysokogórskim czy imprezom himalaistycznym. Jest to również sukces samej aktorki Anity Janci. Kolejnym dobrym spektaklem tego sezonu była „Miarka za miarkę” Mikołaja Grabowskiego, „Pomoc domowa” czy „Abba”. Rok 2018 był bogaty w ciekawe historie, na dużej scenie pojawił się bowiem spektakl „Ciało Bambina” w reżyserii Agaty Puszcz. To już wojenna historia pobliskiego Skoczowa. Na małą scenę powróciła ze swoją kontynuacją „Singielka II czyli Matka Polka” w reżyserii Jacka Bończyka. Tytułową rolę kontynuuje Anna Guzik, znana bardzo dobrze bielskiej publiczności. Jest to również powrót aktorki po urlopie wychowawczym i mamy nadzieję powrót już na stałe. Jako mama trójki dzieci wraca na sceniczne deski i choć sztuka nie jest jej biografią widz z pewnością echa tego co działo się w jej życiu odnajdzie. Już teraz wiem, że ta sztuka będzie kolejnym sukcesem Małej Sceny. Cieszy mnie to ogromnie, bo Mała Scena zaczęła iść własnym i niezależnym torem. Na spektakle trudno dostać bilet co pozwala przedłużyć afiszowe życie tego repertuaru - zaznacza dyrektor. A repertuar właśnie w tym sezonie był bardzo zróżnicowany. Tworzył szeroki wachlarz propozycji dając zawsze możliwość wyboru. To społeczeństwo jest właścicielem tego teatru i każdy z widzów powinien otrzymać coś, co leży w jego teatralnym guście.
fot. Joanna Gałuszka TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
37
PRZYSTANEK KULTURA
11. Cieszyńska Noc Muzeów – nocą pełną wrażeń dzięki pracownikom, absolwentom i studentom uŚ (25 maja 2018)
25 maja br. odbyła się 11. Cieszyńska noc muzeów, w której organizację, podobnie jak w ubiegłym roku, włączył się uniwersytet Śląski. wśród wielu miejscowych instytucji kultury, które zadbały o aranżację tego wydarzenia, ton nadało mu środowisko akademickie – studenci oraz absolwenci i pracownicy wydziału Etnologii i nauk o Edukacji oraz wydziału artystycznego.
N
ajliczniej reprezentowali nasz Uniwersytet studenci animacji społeczno-kulturalnej z edukacją kulturalną. W ramach „Nocy Twórczości Animatora” przygotowano powiązane tematycznie wydarzenia skierowane dla mieszkańców miasta w każdej grupie wiekowej. Miasteczko UŚ zlokalizowane było w Parku Pokoju przy współpracy z Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Tegorocznym tematem przewodnim była „Alicja w Krainie Czarów”. Propozycją dla najmłodszych był Hokej na Trawie- sztandarowa gra w książce Carrolla. Idąc tropem wojska Czerwonej Królowej przygotowywano farbami karciane wizerunki na włókninie. Można było również własnoręcznie udekorować poszewkę na poduszkę lub torbę bawełnianą w gryfy, flamingi i inne kształty i mieć tym sposobem pamiątkę z 11. Cieszyńskiej Nocy Muzeów na długie lata.
38
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
Dla rodzin z dziećmi lubiących zagadki Paulina Michalska - studentka animacji zorganizowała grę miejską „W pogoni za białym królikiem”. Gracze mieli za zadanie z mapą podążać do kolejnych punktów i tam znaleźć osoby, które widziały królika, pytając się: „Czy widziałeś Białego Królika?”. Do tego pojawiały się takie zadania jak: łowienie małży na wędkę, szukanie róży i czytanie lustrzanego napisu. Jedną z największych atrakcji, podobnie jak w ubiegłych edycjach, stał się teatr cieni, który przyciągnął tłum widzów. Motywem przewodnim była historia Alicji. Na finał całego wydarzenia Teatr Światła WATAHA przygotował spektakl z elementami fireshow, który zaprezentowano na płycie cieszyńskiego rynku. Ogniowe widowisko poprzedził flash mob Rosas Danst Rosas. Nad całością wydarzeń animatorów czuwała mgr Jolanta Gisman-Stoch – opiekun Koła Naukowego Animatorów wraz z przewodniczącą Natalią Kulpą. W piwnicy Muzeum Śląska Cieszyńskiego studenci edukacji kulturalnej zorganizowali wystawę pt.: „Co to jest muzeum?”. Wydarzenie prezentowało prace plastyczne dzieci w wieku przedszkolnym, które
PRZYSTANEK KULTURA
przedstawiały wizerunek muzeum w wyobraźni i przekonaniu małych artystów. Dodatkowo podczas wystawy zaprezentowano nagrania filmowe wywiadów, w których uczniowie przedszkola opowiadają czym jest muzeum. Reprezentanci Wydziału Artystycznego swoją twórczość zaprezentowali w kilku miejscach w mieście. W Sali Rzymskiej Muzeum Śląska Cieszyńskiego odbyła się prezentacja baśni muzycznej pt. „Królowa Śniegu” w wykonaniu studentów Instytutu Muzyki UŚ pod kierunkiem dr Bogusława Jana Bembena. Dwukrotnie tej Nocy zaprezentowali się członkowie Międzywydziałowego Zespołu Folkowego – FolkUŚ, którzy wykonali kilka utworów osadzonych w tematyce „Beskidzkich melodii ludowych”. W pobliskim ULu Kultury, zlokalizowanym przy ulicy Srebrnej 1 miała miejsce wystawa pt. „Anatomia Przypadku” autorstwa studentek z pracowni dr Pauliny Poczętej z Instytutu Sztuki Wydziału Artystycznego UŚ. W Państwowej Szkole Muzycznej odbyła się prezentacja fragmentów bajki muzycznej dla dzieci pt. „Tajna misja Bombika” pod kierunkiem dr Aleksandry Zeman z Instytutu Muzyki i ks. Bogusława Zemana
SSP. Jako Słoń Bombik wystąpił Szymon Goraus, jako wokaliści: Elżbieta Kożuchowska, Marlena Zając, Aneta Witosz oraz Paweł Borkowskim, piano i aranżacje – dr Karol Pyka. Na całością czuwał nasz uniwersytecki Usiołek, który pojawiając się w różnych miejscach Cieszyna budził uśmiech na twarzach (nie tylko) najmłodszych, rozdawał słodkości, pamiątkowe zakładki do książek i cierpliwie pozował do zdjęć. Mateusz Grzechnik, fot. arch. UŚ
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
39
PRZYSTANEK KULTURA
fot. Dorota Czarnecka. Sosjerka z makami, Tułowice. Poniżej figurka psa, fabryka porcelany Rosenthal.
KRUCHE
piękno
moja przygoda z porcelaną zaczęła się od zauroczenia realizmem figurek rosenthala, ich finezją wykonania i niesamowitym autentyzmem sytuacyjnym psich figurek, wykraczającym poza zwykłą wierność anatomiczną. Tak więc ekspresja i emocje zaklęte w wypalonej masie porcelanowej dały początek przygodzie, która trwa do dzisiaj i zatacza coraz szersze kręgi, obejmując rownież dolno- i górnośląską porcelanę.
H
Hrabia Józef Klemens Czartoryski
W Europie porcelana twarda została wynaleziona w 1709 roku przez alchemika Johanna Böttgera przy współpracy z fizykiem minerologiem Tschirnhausenem (urodzonym niedaleko Zgorzelca). Porcelana w tych
40
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
czasach nazywana białym złotem miała wielką wartość i za serwis obiadowy można było nabyć wieś wraz z duszami. Dlatego większość możnych, w czasach „gorączki białego złota”, wysyłała w teren znawców tematu na poszukiwanie złoży kaolinu, co również nie ominęło
TOREBKA JAKBY DAMSKA
terenów należących do polskiej arystokracji. Pierwszym właścicielem manufaktury białego złota został Hrabia Czartoryski posiadający w swoich latyfundiach (wielkie posiadłości ziemskie) odpowiednio duże zasoby właściwych surowców, które w roku 1788 dały podwaliny pod fabrykę porcelany w miejscowości Korzec na Wołyniu. Pierwszą porcelanę twardą otrzymano w Korcu w roku 1790. Egzemplarze z Korca to cenne białe kruki każdej kolekcji.
P
Pierwsza PORCELANA ŚLĄSKA
Przed 1810 r. nie było łatwo ludziom przedsiębiorczym. Prawo do prowadzenia własnego interesu, mówiąc
fot. Sorau Carstens Żary, zestaw deserowy.
fot. Stary Wałbrzych okuty srebrem próba 1000.
językiem współczesnym, mieli nieliczni, a pozwolenia były obwarowane ograniczeniami. Uprzywilejowani to członkowie rodzin królewskich oraz wszyscy legitymujący się herbem i szlachatnym pochodzeniem. Boom w rozwoju inicjatywy na Śląsku rozpoczął się w 1810
fot. Carl Tielsch Altwasser, z okresu naśladownictwa Meissen, Sygnatura TPM
roku. Król pruski, do którego należał wówczas Śląsk, Fryderyk Wilhelm III wprowadził prawo do wolności wykonywanej profesji. Fakt ten pozwalał obywatelom obrotnym, z wizją, pomysłami i pieniędzmi inwestować w dowolną gałąź produkcji. Wolność ta objęła również prawo do posiadania manufaktur porcelany i fajansu. Określenie „wyrosły jak grzyby po deszczu” dobrze pasuje do tamtych czasów. Pierwsza fabryka porcelany pojawiła się w roku 1810 w Tiefenfurt. Dzisiejsza nazwa miejscowości brzmi Parowa i usytuowana jest niedaleko Zgorzelca. Ziemie w tym rejonie, bogate w kaolin, dały impuls do zakładania kolejnych fabryk porcelany takich jak: fabryka kupca Rauscha w Waldenbergu (Wałbrzych) „Rausch i Krister” w 1820 r., w Starym Zdroju w 1845 r. (Altwasser Carl Tielsch), Tułowicach
fot. Patera i filiżanka Tillowitz czyli Tułowice
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
41
TOREBKA JAKBY DAMSKA
porcelana trafiała na najbogatsze europejskie stoły i nadal jest jedną z najbardziej poszukiwanych i cenionych w indywidualnych zbiorach. To kruche piękno udoskonaliła zaawansowana jak na tamte lata, technologia zapoczątkowana w Starym Zdroju (Altwasser) w roku 1906 przez grupę najlepszych inżynierów i techników. Długa na 64 metry linia produkcyjna wyposażona była w tunelowy piec do wypalania artystycznej porcelany. To wybiło manufakturę Carla Tielscha na najwyższy poziom. Nieoficjalnie mówiło się też, że fabryka w Meissen zwabiała do siebie tutejszych dekoratorów oferując wyższe wynagrodzenia. fot. Filiżanka ręcznie malowana, Koenigszelt Silesia - Jaworzyna Śląska
w 1858 r., Jaworzynie Śląskiej w 1860 r. czy sławnej porcelany Ohme w Szczawienku w 1882 r., lub Sorau rodziny Carstens w Żarach w 1888 r. Produkowano w nich porcelanę wysokiej klasy, bardzo piękną, delikatną i transparentną. Była to porcelana najwyższej jakości, ręcznie dekorowana w kwiatowe wzory, czasem owady i ptaki. Warto nadmienić, że zdobienia w róże są najmniej cenione przez kolekcjonerów. Bowiem prym w kolekcjach wiodą fiołki, astry lub bzy. Porcelanę okuwano również koronką ze srebra o próbie 1000, co pozwalało na precyzyjne otoczenie porcelanowych krzywizn, wyciętymi ze srebra ornamentami. Ta
fot. Ohme Szczawienko
42
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
w okresie międzywojennym Porzellanfabrik Königszelt, czyli dzisiejsza Jaworzyna Śląska była jedyną manufakturą, która posiadała koncesję walta disneya na produkcję porcelany z myszką miki. niestety większość tej porcelany została zniszczona przez nazistów w latach 1939-45 . dzisiaj porcelana z tym motywem lub figurki myszki miki z Jaworzyny należą do jednych z najbardziej poszukiwanych na świecie.
fot. Dla porównania Waldershof Bawaria
TOREBKA JAKBY DAMSKA
C
Czarny Śląsk i nieco historii
Rok 1920 stał się kamieniem milowym w branży dla Górnego Śląska. W Szopienicach-Roździeniu powstała pierwsza na Górnym Śląsku fabryka porcelany o nazwie Oberschlesische Porzellanfabrik Gebhard & Barabasch, którą w tym samym roku przejął Richard Czuday. W 1923 r. większościowym udziałowcem została rodzina Giesche. Rok później zakupiła ona budynki po byłej fabryce pasz w Bogucicach i założyła nowoczesną fabrykę porcelany użytkowej. Zakład rozpoczął pełną produkcję w 1925 roku.
fot. Giesche cukiernica
w sztuce jako środek poznawczy jest niedoceniany, a jak wiadomo, w muzeach zakazany. Jak mówi przysłowie, „praktyka czyni mistrza”. I pamiętajcie, porcelana to żartobliwie mówiąc kruchy interes dlatego najcenniejsze i najbardziej poszukiwane są egzemplarze NIEUSZKODZONE. tekst Małgorzata Perz . Zdjęcia arch. prywatne
fot. Giesche sosjerka
źródła: 1) http://www.sbc.org.pl/Content/217026/_porcelanaxkatowice_200x125_screen.pdf 2) „Polska Porcelana” Elżbieta Kowecka, Jerzy i Maria Łosiowie, Leon Winogradow, Ossolineum
Do rozkwitu przyczynił się Alozy Kołodziej, modelarz podkupiony z manufaktury w Tułowicach. Wraz z nim do fabryki Giesche trafiło 150 wzorów, które zapewniły komercyjny sukces fabryce. Manufaktura rozrosła się do sporych rozmiarów, posiadała 9 piecy do wypalania masy porcelanowej oraz zatrudniała 650 pracowników. Wypuszczano na rynek porcelanę użytkową bardzo dobrej jakości, wzory były zgodne z aktualnie panującymi trendami i niczym nie ustępowały egzemplarzom znanych manufaktur europejskich. Niestety w wyniku zawirowań historii nie zachowała sie wzorcownia fabryki ani katalogi jej wzorów a indywidualne kolekcje nie oddają pełnego obrazu możliwości jakie miała w tamtych czasach fabryka Giesche. Dlatego wielkim rarytasem są w kolekcjach egzemplarze lokalnej porcelany, zyskujące na rynku wysokie ceny. Dobrze mieć świadomość, że posiadana kolekcja jest nie tylko inwestycją czy ozdobą domu, ale jest przede wszystkim wkładem w zabezpieczenie kultury narodowej. Zaczynając przygodę z białym złotem warto zainwestować w literaturę fachową co pozwoli posiąść konkretną wiedzę, nauczy określać sygnatury i prawidłowo datować czas powstania. Warto również śledzić fora kolekcjonerskie i w ramach wycieczek odwiedzać jarmarki staroci, oglądać, porównywać i dotykać. Dotyk
fot. Giesche serwis do herbaty na jarmarku staroci w Pszczynie. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
43
TOREBKA JAKBY DAMSKA
M iłość w korporacji Dariusz Bożek
część 6
O
bserwujemy zmagania Janusza na drodze do odnalezienia prawdziwej miłości. Meredith była kobietą piękną ale odrobinę fatalną z natury. Mało doświadczony Janusz potrzebował 3 części, żeby się o tym przekonać, lecz praktykę, którą zdobył i płynącą z niej mądrość są bezcenne i niezwykle przydatne w nawiązywaniu kolejnych relacji. Z samego faktu, że dwojgiem ludzi zawładnęła intensywna namiętność nie wynika wcale, że stworzą dojrzały długofalowy związek. Czasem bywa tak, że po erupcji wzajemnego pożądania pozostaje pustka lub w nieco gorszym przypadku zgliszcza. Jak w przebiegu wielu chorób: gwałtowny przebieg rokuje szybsze wyleczenie a nawarstwiające się w dłuższym czasie objawy mogą zamienić się w stan chroniczny, z tym, że stan taki dla pacjenta jest niepożądany a w miłości jak najbardziej wskazany. Tym razem Janusz sam stał się inicjatorem, uwolnił się od Meredith i zadzwonił do Oli, która – przypomnę – jest firmową maszyną wendingową zwaną też Panią Kanapką, dostarczającą pracownikom jedzenie w pojemnikach zwanych z angielska lanczboksami. Szybko stali się parą a okres wstępny wyglądał tak banalnie, że pozwoliłem sobie go pominąć i wbić się z akcją w samym środku słodkiego tete a tete naszych nowych bohaterów. 44
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
Pani Kanapka.
Valyria lub Stara Valyria – starożytne miasto na południu kontynentu Essos, na Półwyspie Valyriańskim, będące stolicą Valyriańskich Włości. Miasto stworzone przez amerykańskiego pisarza Georgea R.R. Martina, autora sagi Pieśń lodu i ognia, na podstawie której nakręcono serial „Gra o tron”. Janusz… - szepnęła Pani Kanapka patrząc na niego z masywnym uwielbieniem. Po miłosnym uniesieniu zawsze syciła się chwilą, gdy dotykała jego ledwo owłosionej szczeciny skórnej i odlatywała gdzieś w przestrzenie zunifikowanych marzeń. Karmiła go i kochała się z nim prawie symultanicznie, więc Janusz miał wrażenie, że jedno z drugim się przenika, że zacierają się granice, że w karmieniu znajduje elementy miłości a w miłości elementy karmienia. Januszek… - szeptała dalej; często używała zdrobnień a do świata zewnętrznego zwracała się tak, jakby opowiadała dzieciom bajki: cukierek stawał się cukiereczkiem, spotkanie spotkankiem, członek członkiem. Janosik…? - tym razem jednak zamiast dalszej eskalacji zdrobnień sprawy potoczyły się inaczej. Ola jakby sama była zdziwiona, że do Janusza zwróciła się imieniem słynnego Karpackiego zbójnika Juraja Janosika. Przez chwilę naprzemiennie przyglądała się Januszowi i własnemu wyobrażeniu związanemu głównie z polskim serialem, po czym wstała i nabrawszy powietrza w dużych rozmiarów piersiach, przytuliła się do klatki piersiowej Janusza znajdując tam owłosienie i charyzmę godną słynnego rozbójnika. - Jesteś moim Janosikiem.. och tak… bądź moim Janosikiem - mruczała tuląc się do Janusza tak, że ten miał wrażenie, że zaczyna mu brakować powietrza, nie czuł się jak Janosik, aczkolwiek było mu miło za to porównanie, chociaż nie miał pewności czy to porównanie, czy się właśnie w jej wyobraźni nie przeistoczył w kogoś zupełnie innego. Potwierdzeniem tego był fakt, iż przy następnym uniesieniu Pani Kanapka wbijała mu paznokcie - jak hak - pod lewe żebro, doznając przy tym transatlantyckiej przyjemności szczytowania. Od momentu jak zadzwonił do Oli nie zaznał chwili głodu. Karmiła go nieustannie i mówiła o jedzeniu, a to zdrowe bezglutenowe ciasteczka, a to masło zamiast margaryny, a to cukier zabija, a to czekolada na marny nastrój, a to ostrygi za 49,99 - wiadomo na co. Każda emocja, każde uczucie wyższe, każda myśl, każda diagnoza Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 miała
TOREBKA JAKBY DAMSKA
swój zaradczy odpowiednik. Na chandrę dobra była czekolada, na kaca tłusty rosołek, borówki na sraczkę, depresja poddawała się po lewatywie, na zwykły polski głód najlepszy był schabowy ( lecz bez panierki ), melissa na poranne nerwy, browarek na nerkowe kamienie, marchewka na dobry wzrok, lody na smutek i alkohol na zawsze. A na to, żeby nadążać za innymi najlepszy był lanczboks. Podstawa współczesnego żywienia par excellence. Pani Kanapka codziennie w porze lanczu pilnowała, żeby Janusz był syty i zdrowy. „Jesteś tym co jesz misiu-pysiu” - powtarzała. Na oczach wszystkich pracowników ołpenspejsu ciumkała Januszowi zdrobnienia i napełniała go dodatkowymi porcjami emocjonalnego prowiantu. - Jedz… jedz kochamy mój – szeptała mu Pani Kanapka - i tak patrzyła na niego, jakby samo jedzenie rozwiązywało wszystkie problemy międzyludzkie i nawet równania różniczkowe. Tęsknił za uczuciem głodu. Jednak nic nie wskazywało na to, żeby miał go zaznać w ciągu najbliższych tygodni a być może lat. Ola zawinęła się dookoła niego jak bluszcze na wzgórzu zamkowym w Cieszynie - wokół zabytkowych drzew. Była kobietą totalną. Rubensowskie kształty zawierały w sobie równie bogatą i ekspansywną osobowość. Zawsze wiedziała wszystko lepiej i prędzej niż on sam. Dostawał od niej setki smsów i godzinami musiał z nią rozmawiać na mesendżeże. Była szczęśliwa jak był wykarmiony, czysty i miał poukładane życie – oczywiście zgodnie z tym, co ona sama sobie na ten temat wyobrażała. Konsekwencja tego był fakt, że po tym jak ledwo uwolnił się od lęków związanych z piersiami, to zaczął doznawać problemów z oddychaniem. Gdy tak rozważał niuanse życia z Olą, nagle ołpenspejs pogrążył się w ciszy. Jak tykanie starego zegara z kukułką wyłoniły się dźwięki butów na obcasach, przerywane idealnie równym interwałem ciszy i nad boksem Janusza i Grażyny pojawiła się długonoga piękność. Korpo znajdowało się akurat w trakcie przerwy na lancz, na stołach promieniały ciepłem i zapachem lanczboksy – dostarczone moment wcześniej przez Panią Kanapkę. Meredith spojrzała z wyższością na zawartość menu dnia dla pracowników korpo. Wzięła do ręki jedno opakowanie i przeczytała opis zawartości. - Wegeburger z czerwonej fasoli wytłaczanej na zimno, no proszę… - zatrzymała się na chwilkę próbując pojąć obcy dla siebie koncept burgera zrobionego z rodziny bobowatych z puszki - i sera z kóz hodowanych
bezstresowo na valyriańskich zboczach - tu zatrzymała się nieco dłużej, a na twarzy zakrzywił się delikatny uśmieszek - z kiszoną czerwoną kapustą organiczną z Podkarpacia i ogórkami od megarolnika z żywieckiego targu – przy megarolniku zwolniła kładąc wyraźny akcent z nutą zadziwienia na przedrostek mega - a to wszystko posolone himalajską solą – dokończywszy całość spojrzała na Janusza.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
45
TOREBKA JAKBY DAMSKA
- To jakiś żart? - zapytała i rozglądnęła się ponad taflami miejsc pracy. Nikt nie podjął się odpowiedzi na zadane pytanie. Część osób schowało głowy a te, które nie zdążyły tego zrobić unikały kontaktu wzrokowego. - Kozy pasące się bezstresowo na Valyriańskich zboczach? - retoryka tego pytania wydawała się być oczywistą oczywistością. - Ale… - próbowała coś powiedzieć Ola, która w międzyczasie podeszła do Janusza. - Czy te kozy wiedzą, że wystąpiły w Grze o Tron? Po tym pytaniu Ola zamilkła. Meredith wyciągnęła z opakowania wegeburgera i jedną ręką wsadziła go do ust. Przez chwilę milczała próbując odnaleźć smak wymienionych elementów składających się w całość. - Uuuu… mniam… fasola hmmm, wytłaczana z aluminiowej puszki… taaa…. a te Kozy to z Limanowej są, południowe zbocze…. obarczone traumą elektrycznego pastucha, no i kapusta od megarolnika z pola przy autostradzie… ogórki.. no proszę... z Makro…..sól... kłodawska, barwiona na różowo... mniam pychotka…. uuu… no proszę… jakże smakowite… pożywne...sycące i… zdrowe – mruczała – taaa… - Mogę? -zapytała Grażyny o pozwolenie popicia wegeburgera wodą z plastikowej butelki, która znajdowała się na biurku. - Proszę – powiedziała machinalnie Grażyna – która jako jedyna zdawała się nieco bawić sceną wyczuwając kłopoty zbliżające się do Janusza i Pani Kanapki. Meredith przechyliła butelkę i powoli, metodycznie opróżniła jej zawartość aż do ostatniej kropli, pod koniec siorbiąc celowo, co zwiastowało zbliżającą się butelkową pustkę. - No… pięknie, jaka przestrzeń... woda zapewne ze stopionego lodu - powiedziała z uznaniem Meredith z wielkiego muru. Odstawiła papier po burgerze i butelkę na swoje miejsce, zatrzepotała rzęsami i zwróciła się do Pani Kanapki. – Ty – jak masz na imię? – Ola – odpowiedziała Ola. – Widzisz Olu jak dostaje polecenie od Zarządu to zawsze mam przygotowany taki tekst – powiedziała Meredith – Czytasz Biblię? – Niezbyt często – odpowiedziała zaskoczona Pani Kanapka.
– No to pozwól, że Ci zacytuję. – I zacytowała: „Ścieżkę człowieka prawego ze wszech stron otacza Niesprawiedliwość samolubnych I tyrania złych ludzi. Błogosławiony, kto w imię miłości bliźniego i dobrej woli Prowadzi słabych przez dolinę ciemności, Bo prawdziwie strzeże on brata swego i odnajduje dzieci zaginione. I uderzę z wielką pomstą i zapalczywością Na tych, którzy braci mych otruć i zniszczyć próbują. I poznacie, że imię me Pani, Gdy uczynię pomstę moją nad wami”. - Więc Olu – Meredith zawiesiła na chwilkę głos – od jutra obsługuje nas ktoś inny. - Ale… - To wszystko Gdy wyszła, Korporacja wypełniła się intensywnym szumem komentarzy wszystkich pracowników, zarówno fanów „Gry o Tron” jak i tych, którzy serialu nie znoszą; oraz tych, którzy rozpoznali w zaistniałej sytuacji jeszcze jedną kultową scenę z kultowego filmu, jak i tych, którzy kompletnie niczego nie skumali. Gdy Janusz ochłonął po niespodziewanej wizycie nie zastał już Oli, która zalewając się łzami wybiegła i opuściła przestrzenie Korpo – jak się potem okazało – na zawsze. Spojrzał więc na najbliższą w sensie przestrzennym mu osobę a była nią Grażyna, mimowolna towarzyszka korporacyjnej niedoli naszego bohatera. Odczuwała satysfakcję i już miała powiedzieć Januszowi coś, co pognębi go jeszcze bardziej, lecz tylko pochyliła się nad swoim biurkiem i powiedziała sama do siebie: - I poznacie, że imię me Pani… dobre sobie Na pytający wzrok Janusza, który dosłyszał jej komentarz dodała patrząc mu prosto w oczy: - To scena z Pulp Fiction jest a oryginał brzmi: „I poznacie, że imię me Pan, gdy uczynię pomstę mą nad wami”. Widząc wciąż niezrozumienie w jego oczach dodała: - No chyba się tutaj zgadzamy, że Bóg nie jest kobietą???
cdn... cdn... cdn... 46
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
Księgarnia Piastowska BookBook Cieszyn, ul. Głęboka 6
prezentuje
ANKA i diabeł stróż Nina Majew ska-Brown
A
nka jest nieustannie zaskakiwana przez życie i najbliższych. Nie dość, że przeprowadza się na znienawidzoną wieś, że nareszcie przeciwstawia się toksycznej szefowej, że w wieku czterdziestu lat ma zostać babcią, to w dodatku sama się zakochuje. I nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że mężczyznę zna tylko z monitora komputera. Co sprawia, że pożycza ukochanemu pieniądze, biorąc kredyty gdzie się da? Że dla niego oszukuje przyjaciół, finalnie zrywając z nimi kontakt? Jaką moc ma ten wirtualny mężczyzna, że dla niego rezygnuje z rodziny, domu, pracy i tylko u jego boku dostrzega jedyną szansę na własne spełnienie? Historia o tym, jak zaślepienie potrafi zniszczyć szczęście, odebrać spokój i poczucie bezpieczeństwa.
Nina Majewska-Brown - to absolwentka wydziału polonistyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Przez lata pracowała w różnych wydawnictwach. Obecnie wychowuje synów i prowadzi dom. Udany debiut literacki Wakacje, potem kolejne części Zwyczajny dzień, Jak się nie zakochać oraz Nina to opowieści o losach barwnej bohaterki, Niny Braun, kobiety po przejściach. Autorka kryminału Grzech, a także Notesu kuchennego. W ubiegłym roku ukazała się jej kolejna książka Anka. Inne oblicze szczęścia. Anka i diabeł stróż to już drugi tom historii o czterdziestoletniej Ani, która nieustająco poszukuje spełnienia, miłości i akceptacji.
ANKA i diabel stróż Niny Majewskiej-Brown wydawnictwa Edipresse Książki czeka na naszych czytelników pod numerem 577 148 965!
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
47
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
M ASA ŻE
DLA ZDROWIA I URODY Historia masażu sięga starożytności. w Grecji masowano sportowców przed zawodami, natłuszczając ich ciało oliwką. Jednak to indie i Chiny stały się kolebką masażu, jako naturalnej metody leczniczej. dziś medycyna określa go jako pomocniczą metodę fizjoterapii stosowaną nie tylko dla ratowania ciała, ale i duszy. Bowiem każdy rodzaj masażu pozwala rozluźnić mięśnie i ukoić nerwy.
M
asaż to rodzaj terapii wykorzystującej bodźce mechaniczne przy użyciu rąk lub przeznaczonych do tego urządzeń. W praktyce polega na wykonywaniu rytmicznych, ściśle określonych ruchów o odpowiedniej sile nacisku. Może mieć charakter leczniczy, relaksacyjny lub przygotowywać mięśnie do wysiłku fizycznego. Często łączy się go z aromaterapią i muzykoterapią, co dodatkowo pozytywnie wpływa na psychikę, relaksuje i redukuje stres. Dzieje się tak dlatego, że podczas masażu pobudzone zostają hormony odpowiadające za dobry nastrój. Stosowany od 3000 tysięcy lat masaż klasyczny przede wszystkim pobudza krążenie, rozluźnia i łagodzi bóle. Jego elementy wykorzystywane są w wielu innych stosowanych współcześnie technikach zarówno relaksacyjnych jak i leczniczych. Wśród technik relaksacyjnych, opartych na masażu klasycznym wyróżnić można m. in. masaż aromaterapeutyczny i masaż ujędrniający, wśród zabiegów leczniczych drenaż limfatyczny. Chociaż nie brzmi zachęcająco to bardzo przyjemny zabieg pobudzający krążenie krwi i limfy. Można go wykonywać w różnym celu, np. by ujędrnić skórę, pozbyć się cellulitu, zlikwidować obrzęki a nawet złagodzić ból zatok. Podczas masażu można odczuć, że ciało ulega rozgrzaniu. Spowodowane jest to szybszym krążeniem krwi, wywołanym ruchami masażysty. Zabieg poprawia stan i wygląd skóry, powoduje rozszerzenie podskórnych naczyń krwionośnych, dzięki czemu zapewnia jej lepsze dotlenienie i odżywienie. Tak zaopatrzona skóra staje się gładsza, jędrniejsza i bardziej elastyczna. Z tego powodu masaż jest wyjątkowym narzędziem do walki z cellulitem. Pomaga w rozprowadzaniu
48
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
w ciele dobroczynnych substancji, np. antycellulitowych składników kosmetycznych oraz w usuwaniu toksyn. Warto pamiętać, że masaż poprawiając ukrwienie, przyspiesza przyswajanie substancji odżywczych a więc i proces spalania materii. Do popularnych masaży wyszczuplających należy zaliczyć masaż bańką chińską. Jego efektem jest wyraźna poprawa jakości skóry, redukcja tkanki tłuszczowej i cellulitu. Masaż bańką chińską oczyszcza organizm z toksyn i wspomaga przemianę materii. Co ciekawe, stosuje się go również w celu likwidacji bólów kręgosłupa, dolegliwości mięśniowych czy zmniejszenia widoczności rozstępów. Od kilku lat niezwykle popularne stają się masaże docierające do nas z różnych zakątków świata: hawajski masaż Lomi Lomi, dający jedyne w swoim rodzaju uczucie błogości przenikające ciało i duszę, starohinduski masaż ajurwedyjski mający za zadanie zachowanie duchowo-fizycznej równowagi w organiźmie, czy wywodzący się z Dalekiego Wschodu masaż gorącymi kamieniami wyzwalający nową energię do życia. Każdy z nich oprócz niezwykłych doznań zabierze nas w egzotyczną podróż do nieznanego świata. Może warto sprawdzić, który z nich jest dla Ciebie? W końcu wakacje to czas relaksu, odpoczynku i niezwykłych podróży… Ze wszystkich propozycji można skorzystać w atelier urody L’Esthétique - jednym z nowocześniejszych gabinetów oferujących masaże na Śląsku Cieszyńskim mieszczącym się przy ul. Rynek 6 w Skoczowie. Salon urody L’ESTHÉTIQUE to wyjątkowe i stylowe miejsce o niepowtarzalnym klimacie, które zapewni Ci poczucie luksusu i relaksu.
Atelier urody L’Esthétique ul. Rynek 6, Skoczów tel. 577 603 700 e-mail: recepcja.le@onet.pl
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
49
TOREBKA JAKBY DAMSKA
Otevřené ateliéry Otwarte pracownie
O
tevřené ateliéry / Otwarte pracownie to cykliczna akcja odbywająca się w Cieszynie i czeskim Cieszynie. Po obu stronach Olzy otwierają się dla zwiedzających pracownie artystyczne, rękodzielnicze, galerie, studia i salony. Jest to wspaniała okazja do spotkania z artystami, projektantami, fotografami oraz entuzjastami sztuki i rzemiosła, którzy na co dzień dbają o to, aby nasze życie było piękniejsze, pełniejsze i bardziej kolorowe. Druga edycja Otwartych pracowni odbyła się w dniach 25.05 – 28.05.2018 roku. Akcję rozpoczęto wernisażem w ogrodzie Galerii 13 na Nowym Mieście w Cieszynie. Galeria 13 była sercem i centrum tegorocznych Pracowni. Odbyły się w niej wystawy malarstwa Beaty Hlavač z Atelier Rosana, Klaudii Švrčkovej, Dominika Dragoša oraz pokaz fotografii Katarzyny Harasimczuk. Od piątku do poniedziałku można było odwiedzić pracownie i studia uczestników, wziąć udział w warsztatach szycia w studiu Purpura i Warsztatowni Praktycznej Pani Renaty Weber. Studio Proszę Bardzo zorganizowało zajęcia dla dzieci z klockami Incastro a pracownia architektoniczna 4Arch pokazowe zajęcia z rysunku. Ponadto w tym roku swoje podwoje otworzyli dla zwiedzających Atelier Stylu Moniki Mol, Galeria w Bramie na Cieszyńskiej Wenecji, Kwiaciarnia i Pracownia Florystyczna Blanki Zapletalovej, sklep z materiałami plastycznymi i rękodziełem Creativ. Otwarte Pracownie w swoim zamyśle mają rozpowszechnić i zareklamować artystyczne projekty, mniej lub bardziej komercyjne działania w zakresie rzemiosła i sztuki, miejsca, gdzie można się spotkać w twórczej atmosferze, sklepy z zapleczem i asortymentem potrzebnym do pracy artystycznej. Celem Pracowni jest właśnie spotkanie, zderzenie i konfrontacja doświadczeń wynikających z prowadzenia własnych działalności, nawiązanie współpracy i kontaktów lokalnych na pograniczu, znalezienie nowych kanałów reklamowych. Akcja organizowana jest przez duet polsko-czeski: Veronikę Křístkovą i Magdalenę Żuraw-Peč pod szyldem stowarzyszenia Člověk na hranici.
fot. Fryderyk Dral
50
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
TOREBKA JAKBY DAMSKA
fot. Dominik Dragoš
fot. Dominik Dragoš
fot. Dominik Dragoš
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
51
fot. Dominik Dragoš
fot. Magdalenę Żuraw-Peč
fot. Magdalenę Żuraw-Peč
cz. 2
HISTORIA mlekiem płynąca płynąca… wczesnym rankiem 1 maja 1945 roku żołnierze radzieccy weszli do skoczowa i wyzwolenie miasta stało się faktem. Po pięciu latach i dziewięciu miesiącach na budynkach ponownie powiewały biało-czerwone flagi. w mieście pojawiła się cywilna Grupa operacyjna z Bielska, której celem było utworzenie w szybkim czasie milicji obywatelskiej dla zabezpieczenia mienia w zakładach pracy oraz zapewnienia porządku publicznego w mieście.
Wobec braku jakiejkolwiek komunikacji 2 maja Franciszek Rychlicki, któremu przypadło w udziale zabezpieczenie mienia zakładu mleczarskiego, udał się pieszo do Bielska, aby prosić o doraźną pomoc techniczną bratni zakład mleczarski. Z Bielska pociągiem w wagonie towarowym wyruszył do Katowic, gdzie udało mu się spotkać z Naczelnikiem Wydziału Mleczarskiego przy Urzędzie Wojewódzkim i prof. Janem Licznerskim, pełnomocnikiem do spraw mleczarskich na powiat cieszyński i poinformować władze wojewódzkie o sytuacji braz zakładu mleczarskiego po wyzwoleniu i stanie zakładów mleczarskich na Ziemi Cieszyńskiej. miasta był zastraszający. Na placu stały poroz- Największe spustoszenie działania wojenne wyrządziły bijane pojazdy, a na poboczach leżały sterty w rejonie mleczarni Pruchna. Jednak teren zakładów pocisków artyleryjskich. Wschodnia część budynku była mleczarskich w Bażanowicach i Ogrodzonej ominęła rozbita, w pomieszczeniach biurowych i produkcyjnych pożoga wojenna, przez co na wiele miesięcy stały się leżały zamoknięte i zabrudzone posłania. Urządzenia przysłowiową oazą mleczną dla Śląska. Franciszek Rychlicki otrzymał polecenie niezwłoczi wyposażenie, którego nie wywieziono, zdewastowano. nego powrotu i ponownego uruchomienia mleczarni oraz reaktywowania Spółdzielni Mleczarskiej w Skoczowie. Swoje działania rozpoczął od rozmów z rolnikami, do których dojeżdżał rowerem, prosząc o dostawy mleka na zaopatrzenie miasta. Dzięki przychylności Rudolfa Brannego z Simoradza już 8 maja 1945 roku została dostarczona pierwsza po wojnie partia mleka dla miasta. Ponieważ z powodu zniszczeń zakład nie mógł przyjmować surowca, dostarczano je do sklepu Karola Śniegonia, przy ul. Bielskiej 1. Sklep wkrótce został przejęty przez mleczarnię. Już 15 maja dostarczano mleko ze wsi Simoradz, Harbutowice, fot. Powojenni pionierzy - stoją od lewej - Króżel Stanisław, Wolna Hildegarda BarbaBładnice, Międzyświeć, Wilamowira, Mojeszczyk Emilia, Gazurek Anna, Rymorz Karolina, Kabierz Jan, Krótka Mieczyce w ilości przekraczającej miejscowe sława i Szczepaniec Maria.
O
52
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
zapotrzebowanie. Nadwyżkę wysyłano transportem konnym do Ogrodzonej. Do czasu wymiany pieniędzy, niemieckich marek i fenigów na złote i grosze polskie, co nastąpiło w połowie czerwca 1945 roku, sprzedaż mleka odbywała się w cenach i za pieniądze z okresu okupacji. Tymczasem w budynku skoczowskiej mleczarni, trwały prace porządkowe i przygotowawcze do obioru i przerobu mleka. Pojawienie się mleka, jako pierwszego artykułu spożywczego po przejściu frontu, wywołało spontaniczny społeczny odruch pomocy w odbudowie zdewastowanej mleczarni. Dzięki temu ruchowi udało się naprawić dach, okna i drzwi oraz wymalować biura i hale produkcyjne. Najtrudniejsze było wyposażenie zakładu w urządzenia do przerobu mleka. Wywiezione sprzęty do mleczarni w Czeskim Cieszynie udało się wprawdzie odzyskać, ale wirówki wróciły zdekompletowane. Skoczowski zakład wspomogły Bażanowice i Bielsko. Jednak kłopotliwe było transportowanie sprzętów, ze względu na bezprawne rekwirowanie zaprzęgów konnych przez przemieszczające się formacje wojskowe. Z tego powodu wirówkę z Bażanowic przewożono na ręcznym dwukołowym wózku. Przy skromnym wyposażeniu technicznym mleczarnię udało się uruchomić 25 maja i rozpocząć przerób mleka na masło i twaróg. Pozytywne działania hamowały decyzje odgórne. Opublikowane zarządzenie o obowiązkowej dostawie mleka mówiące o surowych karach dla uchylających się, wywołało niechęć i nieufność producentów. Spontaniczne dostawy ustały, rolnicy przerabiali mleko na śmietanę, masło i twaróg we własnym zakresie. Nieprzychylność i biurokracja urzędników bez branżowych kwalifikacji Starostwa Powiatowego w Cieszynie wywołała ostrą interwencję prof. Licznerskiego w Katowicach, co pomogło unormować sytuację.
fot. Franciszek Rychlicki
Na 12 czerwca 1945 roku zwołano do hali odbieralni mleka w budynku mleczarni zebranie byłych członków spółdzielni i dostawców mleka. Otoczenie było ciągle ponure. Okna powybijane, drzwi rozbite, budynek częściowo zburzony. Niestety nie było innego miejsca w zniszczonym przez działania wojenne Skoczowie, gdzie zebranie, mające na celu reaktywowanie skoczowskiej spółdzielni mleczarskiej mogłoby się odbyć. Atmosfera była przygnębiająca, jednak po zapoznaniu zebranych ze statutem i burzliwych dyskusjach przyjęto wstępny program działalności spółdzielni i wybrano radę nadzorczą. Nadano jej nazwę „Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Skoczowie z odpowiedzialnością udziałami”. Powojenny okres działalności spółdzielni to pasmo zmagań z trudnościami potęgowanymi przez brak środków komunikacji, telefonu i poczty. Jedynym dostępnym środkiem lokomocji był rower, który umożliwiał rozwijanie jako takiej działalności organizacyjnej, kontakty z władzami terenowymi oraz producentami w miejscowościach znacznie oddalonych od zakładu, jak Brenna, Ustroń, Wisła, a nieco później – Istebna, Jaworzynka i Koniaków. Na rowerze prawie codziennie dowożono do Cieszyna meldunki o produkcji wyrobów mleczarskich z obowiązkowych dostaw mleka. Rower stanowił w tym czasie przedmiot szczególnego pożądania licznych niezidentyfikowanych pseudopartyzantów, funkcjonariuszy MO i urzędu bezpieczeństwa, którzy żerowali w okolicy. Utrata roweru, a było ich tylko kilka, wiązała się z zerwaniem komunikacji i ograniczeniem działań organizacyjnych. Sytuację złagodziło dopiero otwarcie połączenia kolejowego Bielsko - Cieszyn 5 października 1945 roku.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
53
Produkty do nabycia w placówkach poniżej i sklepie internetowym. na hasło „TramwaJ CiEszyńsKi”
rabat w wysokości 6% sklep CiEszyn 43-400 ul. Wyższa Brama 8 tel. +48 694 695 336 sklep sKoCzów 43-430 ul. A. Mickiewicza 16 tel. +48 728 110 132
sklep i pijalnia soków JasTrzĘBiE-zdróJ 44-330 ul. Słoneczna 2 tel. +48 668 570 980 sklep internetowy planetabio24.pl
TOREBKA JAKBY DAMSKA
Herbata MATCHA to jeden z najstarszych i najzdrowszych gatunków japońskiej herbaty, produkowany z liści Tencha. Co ciekawe w opakowaniu, zamiast tradycyjnego suszu, znajdziemy drobny puder o intensywnie zielonym kolorze i wyrazistym aromacie. Po wymieszaniu proszku z gorącą wodą, na powierzchni napoju tworzy się charakterystyczna pianka, a całość zyskuje niepowtarzalny zielono szmaragdowy odcień. Matcha zaskakuje nie tylko swoim wyglądem, ale też smakiem, lekko cierpkim, intensywnym i bardzo szlachetnym. Używana jest do tradycyjnego rytuału przygotowania i spożywania herbaty: Cha no yu (droga herbaty), mającego w kulturze japońskiej ogromne znaczenie. Jednak herbaciany puder wykorzystywany jest również w mniej tradycyjny sposób, jako idealny dodatek kulinarny, między innymi do przyrządzania lodów, ciast i kremów. Dla rozpoczynających przygodę z herbatą matcha proponujemy Matcha Tea Latte i energetyczne kuleczki Matcha
MATCHA TEA LATTE DO PRZYGOTOWANIA 1 FILIŻANKI POTRZEBUJESZ: 1 - 1,5 łyżeczki herbaty matcha gorącą wodę spienione mleko
Zalewamy herbatę gorącą, przegotowaną wodą, ale nie wrzątkiem (zalecana temperatura to 80 C) i mieszamy. Jeśli nie mamy specjalnej miotełki, polecam użycie spieniacza do mleka. Uzupełniamy filiżankę do 1/3 wysokości gorącą wodą i dolewamy spienione mleko z pianką.
ENERGETYCZNE KULECZKI Z MATCHA DO PRZYGOTOWANIA 15-20 SZTUK POTRZEBUJESZ: 1 szklankę migdałów 1/2 szklanki płatków owsianych 1 szklankę suszonych daktyli 1 łyżeczkę kakao 1 łyżeczkę herbaty matcha do obtoczenia: matcha, kakao, zmielone płatki owsiane
Dzień wcześniej namaczamy daktyle i migdały. Blenderem mielimy płatki owsiane, bedą potrzebne do zagęszczenia masy. Namoczone migdały i daktyle przekładamy do kielicha blendera i miksujemy do powstania gęstej i gładkiej masy. Dodajemy kakao i herbatę matcha, dosypujemy połowę zmielonych płatków i jeszcze raz blendujemy wszystko. Próbujemy uformować kulkę, jeśli klei się do rąk dosypujemy resztę płatków. Uformowane kuleczki obtaczamy w wybranym dodatku. Przechowujemy w lodówce. Na zdrowie!
M
atcha jest skarbnicą antyoksydantów- substancji, które mogą zapobiec rozwojowi m.in. nowotworów, nadciśnienia i chorób serca czy cukrzycy. Jak przekonują badacze, jedna filiżanka herbaty matcha ma równowartość odżywczą 10 filiżanek zwykłej zielonej herbaty i jest od niej 137 razy bogatsza w przeciwutleniacze. Ponadto już jedna filiżanka tej japońskiej herbaty, dostarcza niemalże tę samą ilość kofeiny, co jedna filiżanka kawy. Jednak matcha, w przeciwieństwie do małej czarnej, wyzwala energię stopniowo. z kolei jeśli wydłużymy czas parzenia zielonej herbaty do 5-8 minut, zyskuje ona właściwości odprężające i stabilizujące nastrój. Herbata matcha działa również wspomagająco w procesie odchudzania. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
55
Stadnina koni
OCH A BY
zdjęcia Kornelia Mierzwa i Šukasz Kowalski
PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE
O
chaby rozciągające się po obu stronach Wisły początkowo należały do książąt cieszyńskich, jednak pod koniec XIV wieku przeszły w ręce szlacheckie. Z kolei ostatni szlachecki właściciel wsi sprzedał majątek księciu Albertowi Sasko-Cieszyńskiemu, synowi króla polskiego Augusta III i Marii Józefy Habsburżanki. Ochaby stały się częścią Komory Cieszyńskiej. Komora wprowadziła we wsi racjonalną gospodarkę rolną i hodowlaną i w XIX wieku w folwarku „Dwór na Błoniach” w dzielnicy Spalenisko i sąsiednim Drogomyślu rozpoczęto hodowlę koni pociągowych i rasowych ogierów rozrodczych dla podtrzymania miejscowego stada. Gdy po 1918 roku przeprowadzono parcelację majątku Komory Cieszyńskiej, część folwarku w Drogomyślu przekazano polskiemu wojsku w celu założenia Państwowego Stada Ogierów dla potrzeb kawalerii. W folwarku w Ochabach hodowano źrebięta i konie pociągowe. Pierwszym dyrektorem stadniny został kapitan Kajetan Kajetanowicz, który zamieszkał w Ochabach w dworku na „Spalenisku”. Od tego czasu skromny, piętrowy budynek z gankiem, stojący w otoczeniu XIX wiecznych stajni, wybiegów i padoków stał się centrum ochabskiej stadniny. Po zakończeniu II wojny światowej Ochaby weszły w skład Państwowego Stada Ogierów w Drogomyślu. Była to jedyna stadnina w Polsce zajmująca się hodowlą koni angloarabskich pochodzenia francuskiego. Do jej głównych sukcesów należy zaliczyć wyhodowanie klaczy „Darlet”, która w latach siedemdziesiątych XX wieku pod Janem Kowalczykiem - złotym olimpijczykiem z Moskwy - zdobyła kilkakrotnie mistrzostwa Polski w skokach. W 2012 roku stadnina przeszła w ręce prywatnych właścicieli, którzy starają się przywrócić jej dawną świetność. Poza hodowlą koni prowadzą produkcję
karpia oraz uprawę marchewki i ziemniaków na przemysłową skalę. Zabytkowe obiekty stadniny sukcesywnie poddawane są rewitalizacji. Równocześnie powstają nowe nowoczesna hala oraz hipodrom z kwarcowymi podłożami wykonana w systemie „Ebbe Und Flut”, sportowa stajnia z innowatorskim zapleczem dla jeźdźców i koni. W stadninie funkcjonuje również pensjonat dla koni z 90 boksami. Ze stadniną związany jest działający od ponad 60 lat Ludowy Klub Jeździecki Ochaby. Ogiery ochabskiej hodowli brały udział w Mistrzostwach Świata Młodych Koni oraz znalazły się w ekipie olimpijskiej w Atenach w 2004 roku. W 2018 roku Ochaby jako partner LKJ Lewanda Zakrzów dołączyły do grupy organizującej
CONCOURS DE DRESSAGE INTERNATIONAL (CDI). Pierwsze międzynarodowe zawody w ujeżdżeniu odbędą się w ochabskiej stadninie
w dniach 5 - 7 lipca.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
57
WYPRAWY Z TRAMWAJEM
Górskie wyprawy z Ozzim
Wakacyjna rodzinna wyprawa
Sz
ym
on K ru pka
na JAWOROWY i OSTRY
właściwie prawie z każdego wzgórza na Śląsku cieszyńskim (dawniej księstwo cieszyńskie) na południowym zachodzie widać malownicze pasmo beskidu morawsko-Śląskiego. królową tych gór jest Łysa Góra - 1324 m n.p.m. (cz. lysá hora) z charakterystyczną anteną radiowo-telewizyjną. jednak bliżej naszego cieszyna, patrząc na lewo górują dwa imponujące szczyty – Jaworowy - 1032 m n.p.m. (cz. javorový vrch) oraz Ostry 1044 m n.p.m. (czes. ostrý). chciałbym was zatem serdecznie zaprosić na wakacyjną, rodzinną wyprawę w postaci pętli po malowniczej części dawnego księstwa cieszyńskiego. dlaczego? bo ten zakątek beskidów zachodnich jest piękny, a czeskie piwo i kuchnia wyśmienita! ruszajmy zatem!
N
aszą wyprawę zaczynamy w Oldrzychowicach koło Trzyńca (Oldřichovice u Třince). Z Cieszyna kierujemy się na Trzyniec (cz. Třinec). Po drodze do miejscowości Tyra na mapie zaczyna się zielony szlak na Jaworowy. Auto zostawiamy na jednym z parkingów wzdłuż drogi. Następnie rozpoczynamy dość ostre podejście pod górę. Pamiętajmy, że w Czechach na znakach turysycznych nie są umieszczane czasy przejścia, tylko odległości (metry i kilometry). Zatem mamy ok. 3 km podejścia przez
świerkowo-bukowy las. Marsz chwilami wymagający, ale jeśli weźmiemy pod uwagę prażące słońce, drzewa nad naszymi głowami mogą być ukojeniem. Pierwszym celem jest schronisko (Chata Javorový), którego początki sięgają 1895 - wówczas organizacja Beskidenverein wybudowała tu swój pierwszy obiekt tego typu (i prawdopodobnie w całych Beskidach Zachodnich) pod nazwą Erzherzog-Friedrich-Schutzhaus, Schutzhaus am Jaworowy. Patronem został arcyksiążę Fryderyk Habsburg, ówczesny książę cieszyński. Tu odpoczywamy
fot. Szymon Krupka. W drodze na Jaworowy widać Ostry.
fot. Szymon Krupka. Widok na Beskid Śląski z Jaworowego.
58
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
WYPRAWY Z TRAMWAJEM
fot. Szymon Krupka. W drodze na Jaworowy.
i pijemy jedno, małe znakomite czeskie piwo. Nawet to bezalkoholowe smakuje wyśmienicie. Z tego miejsca rozpościera się piękny widok na wschodnią i północną część Śląska Cieszyńskego. Jak na dłoni przy sprzyjającej pogodzie widać szczyty Beskidu Śląskego oraz Małego. Duże wrażenie robi także Pogórze Cieszyńskie, a w tle Jezioro Goczałkowickie. Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej (szlakiem niebieskim), by po 1,5 km zdobyć szczyt Jaworowy - 1032 m n.p.m. Nie ma tu imponujących widoków. Ale jest rodzinna satysfakcja! Daliśmy radę! Dalej wchodzimy w beskidzki las. Maszerując obserwujemy przyrodę i słuchamy śpiewu ptaków. Karpacka fauna i flora ukazuje nam swoje piękno. Po prawie 3 km osiągamy rozwidlenie szlaków pod szczytem Ropice 1082 m.n.p.m. Tu zmieniamy kolor szlaku na czerwony – kierunek Kałużny – 993 m.n.p.m. (cz. Kalužný). Po kolejnych 3 km leśniego duktu zdobywamy rozwidlenie pod Kałużnym. Tu zachowując ostrożność (czasem można się pomylić poprzez zmęczenie) zmieniamy kierunek i kolor szlaku na niebieski – kierunek turistická chata Ostrý. Prawie cała góra Ostry (Ostrý) porośnięta jest lasem bukowym, dla którego ochrony utworzono na wierzchołku rezerwat przyrody Čerňavina. Na szczyt zatem nie prowadzi
żaden szlak turystyczny. Charakterystyczne są dla niego stare, rosochate okazy buków. Po kolejnym, prawie 3 km marszu, naszym oczom ukazuje się rozległa polana na południowy zachód od szczytu Ostrego (Ostrý). Na wysokości 954 m. n.p.m., znajduje się niewielkie całoroczne schronisko – turistická chata Ostrý – wybudowane w 1935 r. Po likwidacji Czechosłowacji przez III Rzeszę obiekt przejął cieszyński oddział Beskidenverein. Uszkodzony pod koniec wojny budynek został gruntownie wyremontowany, a potem rozbudowany.
fot. Szymon Krupka. Beskid Śląski z Ostrego.
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
59
WYPRAWY Z TRAMWAJEM
Obecnie kieruje nim Klub Czeskich Turystów, sekcja z Trzyńca. Spod schroniska rozciąga się panorama w kierunku Jabłonkowa i Beskidu Śląskiego. Przy dobrej widoczności widać również Małą Fatrę oraz Tatry. Czas na posiłek! Zdecydowanie polecamy zatem czeską zupę czosnkową (Česneková polévka). Wspaniały aromat i smak zaspokoiły bardzo dobrze nasz głód. Do tego pyszne czeskie piwo (oczywiście bezalkoholowe). Po błogim odpoczynku na polanie – ruszamy w ostatni etap naszej pętli (trzymamy się niebieskiego szlaku). Po 4 km zejścia mijamy Górską Chatę Kozinec (Horská Chata Kozinec – http://www.kozinec.cz). Do celu – parkingu zosatło nam 2 km. Wychodzimy z lasu i pośród łąk, podziwiając po lewej stronie ogrom Beskidu Morasko-Śląskiego dochodzimy do parkingu, gdzie zostawiliśmy samochód. Życzę Wam zatem miłych, wakacyjnych górskich wypraw. Uważajcie proszę na żmije i gwałtowne burze! To bardzo ważne. Całość opisanej trasy to 7-8 godzin (20 km) spokojnego marszu. Polecam i do zobaczenia na szlaku! fot. Szymon Krupka. Zejście z Ostrego
Chłodnik ogórkowy z awokado na KEFirzE sKoCzowsKim wyśmienita zupa na zimno, idealna na upalne dni. Bez gotowania! wystarczy blender i już:)
SKŁADNIKI NA 4 PORCJE: 3 ogórki gruntowe 1 awokado 2 łyżki oliwy 1/4 czerwonej cebuli 400 g KEFiru sKoCzowsKiE sok z 1/2 limonki 2 łyżeczki octu ryżowego lub 1 łyżeczka winnego 1/2 łyżeczki miodu szczypta soli 1/2 szklanki listków kolendry lub mięty opcjonalnie 1/2 szklanki schłodzonej wody mineralnej
60
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
Ogórki umyć, osuszyć, przyciąć końce, obrać pozostawiając co około 1 cm wąskie paski skórki (dla dodania smaku i koloru). Awokado obrać, przekroić na pół i usunąć pestkę. Miąższ włożyć do pojemnika blendera, dodać ogórki, oliwę, cebulę, KEFIR SKOCZOWSKI, połowę ziół, sok z limonki, ocet, szczyptę soli i miód. Jeżeli chłodnik będzie zbyt gęsty, dodać pół szklanki zimnej wody i zmiksować. Podawać z resztą posiekanych ziół oraz szczyptą świeżo zmielonego pieprzu. Można też posypać posiekaną papryczką chili. Zupę wstawiamy do lodówki do schłodzenia. Smacznego!
GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM
fa ł
zk
a
Ra
Urbac
Dokąd idzie Podbeskidzie?
podbeskidzie drugi rok z rzędu spędziło w nice i lidze. podbeskidzie drugi rok z rzędu zmieniło trenera w trakcie rozgrywek. podbeskidzie drugi rok z rzędu mogło pochwalić się jedną z najlepszych frekwencji. a mimo to - podbeskidzie drugi rok z rzędu nie awansowało do ekstraklasy.
P
rzed sezonem 2017/18 prezydent Bielska-Białej zadeklarował jasno, że celem Podbeskidzia jest awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Dlatego też dokonano rewolucji kadrowej, za którą w dużej mierze odpowiadał dyrektor sportowy, Andrzej Rybarski. Niedługo po zatrudnieniu Rybarskiego nadeszły informacje o jego rzekomym konflikcie z coachem, Janem Kocianem. Duże poruszenie wywołały wydarzenia z początku minionego sezonu, gdy Słowak udał się na zwolnienie lekarskie. Władze klubu skrytykowały Kociana za niesubordynację, a ten nie pozostał im dłużny publikując oświadczenia godzące w zarząd klubu. W tak napiętej atmosferze przyszło pracodawcom szukać nowego trenera. Wybór padł na byłego pracownika m.in. Beskidu Skoczów – Adama Noconia. Przejął on pieczę nad drużyną przed 4. kolejką, gdy ta prowadzona tymczasowo przez Dariusza Fornalaka ugrzęzła w strefie spadkowej. Sytuacja po kilku tygodniach uległa znacznej poprawie, o czym świadczy choćby seria czterech zwycięskich spotkań z rzędu. Później nadszedł mecz z GKS Katowice. Mecz, który miał potwierdzić wysokie aspiracje Podbeskidzia. Mecz, który przyciągnął na trybuny stadionu w Bielsku - Białej ponad 11 tysięcy widzów. Kibice doznali upokorzenia. W ostatniej minucie Podbeskidzie straciło bramkę, która dała zwycięstwo zespołowi z Katowic. Reszta rundy jesiennej to przeciętne rezultaty, które nie pozwalały myśleć optymistycznie. Po nastaniu rundy wiosennej okazało się, że poziom ligi jest na tyle niski, iż ciągle można walczyć o najwyższe cele. Rywalizacja o promocję do wyższej ligi przypominała wyścig żółwi. Z tym, że bielski klub nawet żółwia nie przypominał, a ślimaka afrykańskiego. Podbeskidzie notorycznie remisowało, co uniemożliwiało udany pościg. Defensywa funkcjonowała relatywnie dobrze, lecz siła rażenia w ataku była mała. Kiedy pojawiły się porażki, wtedy miast o awansie zaczynano myśleć o spokojnym
utrzymaniu. Przynudzająca gra zespołu i niewielkie rotacje w składzie dostatecznie zniechęciły fanów do trenera, który dopiero pod koniec sezonu zaczął nieco odważniej stawiać na lokalną młodzież, np. Kacpra Kostorza. Ostatni mecz okraszony okazałym zwycięstwem 4:0 nad Stalą Mielec nie przesłonił problemów, jakie pojawiają się wokół klubu. W maju światło dzienne ujrzały informacje o zaległościach finansowych wobec BBTS Podbeskidzie (osobny podmiot, związany umową na szkolenie młodzieży) czy Pasjonata Dankowice (klub udostępniający bazę treningową), które pojawiły się w okresie prezesury Tomasza Mikołajki. Nie budzi on sympatii kibiców, podobnie jak Andrzej Rybarski. Obecna sytuacja klubu budzi głębokie zaniepokojenie zasłużonych dla Podbeskidzia byłych zawodników, takich jak Marek Sokołowski albo Bartłomiej Konieczny. Przed dwoma laty zakładano, iż w ciągu 2 najbliższych lat ma nastąpić powrót do ekstraklasy. Niestety to nie nastąpiło, więc problemy finansowe stają się coraz bardziej odczuwalne. Idzie, idzie Podbeskidzie. Pytanie – dokąd?
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
61
GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM
om
h
ły
D
ini k a R yc
MOC
Spor t udowadnia s woją
„bramki są dwie, a życie jest jedno” to hasło przyświeca wydarzeniu, które już po raz 4. zostało zorganizowane na cieszyńskim rynku. chodzi o uliczne granie czyli trzy turnieje piłki nożnej ulicznej. pomimo tego, że piłka nożna jest sportem znanym na całym świecie, w cieszynie mieliśmy okazję zobaczyć jej nieco inną odsłonę.
T
ą tradycyjną kojarzymy z dużym boiskiem, zieloną murawą, z 11-osobowymi drużynami i 90-minutami. Natomiast Piłka Nożna Uliczna oznacza niewielkie boisko na bruku, 4-osobowe drużyny i 14 minut. Trzeba jednak przyznać, że to niezwykle widowiskowa i dużo szybsza odmiana tej gry. Ale w całym przedsięwzięciu nie liczy się tylko gra, to coś więcej. Przede wszystkim pokazanie tego, jak ta gra może pomóc nam i innym. Uliczne granie jest w Cieszynie organizowane co dwa lata – razem z Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej lub jak w tym roku, przy okazji Mundialu. Na specjalnie przygotowanym boisku na cieszyńskim rynku rozegrane zostały 3 turnieje Piłki Nożnej Ulicznej. Co jeszcze różni uliczną piłkę od tej tradycyjnej? Przede wszystkim, drużyny grają w trzyosobowych składach, na małym boisku z użyciem band. Pole karne jest tylko dla bramkarza, a piłkarz broniący czy atakujący nie może wejść w pole karne. Zawodnicy grają dwa razy po siedem minut. Zasady sprawiają, że piłka nożna uliczna jest szybką grą. Tam pada dużo bramek, jest bardzo ciekawa i widowiskowa. Sportowa impreza trwała przez trzy dni (8-10 czerwca). W piątek grała młodzież ze szkół ponadgimnazjalnych. Tu liczyło się samo uczestnictwo, zaangażowanie i aktywność fizyczna. Tradycyjnie nie prowadzono klasyfikacji, a zwycięzcą został każdy z zawodników. Ten turniej zakończył się konkursem rzutów karnych. Kolejnego dnia grały drużyny z różnych środowisk i grup społecznych. Na cieszyńskim Rynku zobaczyliśmy m.in. Reprezentację Polski Bezdomnych, drużynę I. Jelenia, prawników, księży, czy wolontariuszy. Z pozoru to zupełnie inne światy, jednak w tym dniu połączył je sport. Tu obowiązywała rywalizacja w duchu fair-play. W niedzielę przyszedł czas na wielki finał imprezy czyli Uliczny Mundial 2018. Zgłoszone ekipy zostały rozlosowane i przyporządkowane 62
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
konkretnej drużynie narodowej, grającej w tegorocznym Mundialu. Tak duże imprezy jak Mistrzostwa Świata, czy Mistrzostwa Europy mają na celu łączyć za pomocą sportowego ducha. Uliczne Granie, choć jest dużo mniejszą imprezą, osiągnęło ten sam efekt. Organizatorzy wydarzenia, czyli Stowarzyszenie Sportowe „GramOLajf ”, chcą udowadniać, że sport jest czymś o wiele więcej niż tylko samą aktywnością fizyczną. Sport motywuje do działania, podejmowania walki ze swoimi słabościami, a nawet uzależnieniami. Piłka nożna uliczna została stworzona dla osób bezdomnych. Obecnie jest coraz częściej wykorzystywana jako wsparcie w terapii uzależnień i w wyjściu z bezdomności. Taką formę sportu stosuje coraz więcej organizacji w pracy z udźmi. To jednak nie jest tylko piłka nożna, może to być jakakolwiek dyscyplina sportu, która w pewien sposób pomaga zaistnieć, dać wiarę we własne możliwości i umiejętności, dać szansę na zawieranie przyjaźni z innymi ludźmi, na przykład poprzez bycie częścią jednej drużyny. Jak twierdzą organizatorzy, nie wystarczy sama terapia, schronienie i posiłek, czy zlikwidowanie kilku barier. Od tego powinno się zacząć, ale nie powinno się na tym poprzestawać. Tutaj z prawdziwą pomocą może przyjść sport, jako motywacja do zmiany życia na lepsze. Czasem wystarczy tylko iskra, by zawalczyć o siebie, a później wciąż nad sobą pracować. To nie jednorazowy zryw, a długotrwały proces, który potrafi być żmudny, ciężki i niezwykle trudny. W tą grę warto jednak grać do końca, bo życie jest cenne, a mamy je tylko jedno. - Propagujemy aktywność fizyczną i poprzez nią gramy o cenne życie – podkreśla Łukasz Szczepański ze Stowarzyszenia Sportowego „GramOLajf ”. Pamiętajmy „bramki są dwie, a życie jest jedno”.
GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM
fot. Fryderyk Dral TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
63
sk
zu
U
rs
a
GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM
l a M a r ko w
fot. Małgorzata Perz
Chybie R
rowerow y zakątek na Śląsku Cieszyńskim
ower z kierownicą, ale bez napędu został wymyślony i zbudowany w 1817 roku przez Karla von Draisa. Maszyna osiągała zawrotną jak na tamte czasy prędkość 13-15 km/h! Na napęd łańcuchowy, znany z dzisiejszych rowerów, trzeba było jednak czekać jeszcze 50 lat. W międzyczasie koncepcja roweru zaczęła się rozwijać i była doskonalona przez wielu wynalazców. W 1861 roku pojawił się welocyped/bicykl, który przez swój charakterystyczny wygląd jest często kojarzony z pierwszymi rowerami. Wielkie, przednie koło pozwalało uzyskać przełożenie, umożliwiające szybką jazdę. Bicykle były jednak niebezpieczne ze względu na swoją wysokość i utrudnione sterowanie. Lata 1868-1869 przyniosły wynalezienie napędu opartego na łańcuchu, a także wprowadzenie szprych stalowych w miejsce ciężkich i grubych drewnianych. Koniec XIX wieku to okres bardzo szybkiego rozwoju 64
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
roweru, który doprowadził do koncepcji znanej nam do dziś. W 1885 roku John Kemp Starley zbudował rower, w którym koła były równej wielkości, kierownica skrętna, a napęd przekazywany na tylne koło za pomocą łańcucha. W 1888 roku John Dunlop opatentował oponę pneumatyczną do roweru, dzięki czemu jazda stała się dużo bardziej komfortowa, szybsza i bezpieczniejsza za sprawą lepszej przyczepności. Dzisiaj rower zna każdy i prawie każdy umie na nim jeździć. W czasach powojennych rower był na wagę złota a każdy kto go posiadał był bogaczem. Czasy komunizmu dla jednośladów też nie były zbyt łaskawe. Pomimo, że rowery produkowano już masowo, to trudno je było dostać i dość często padały łupem złodziei. Były wtedy jednak takie miejsca w Polsce, w których rowery były podstawowym środkiem transportu, a obok dworca PKP znajdowały się stojaki nawet na 200 rowerów.
GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM
Najważniejszym prezentem komunijnym był właśnie rower, a dzieci nie wyobrażały sobie bez niego życia. Z czasem rozwijającej się mobilności rower porzucano na rzecz samochodów a i dzieci niekoniecznie traktowały go jako dobry sposób na spędzanie wolnego czasu. Duży ruch samochodów na ulicach i brak ścieżek rowerowych też nie był ich sprzymierzeńcem. Na szczęście wracamy powoli do czasów, gdy jazda na bicyklu stała się modna a samorządowcy coraz częściej inwestują w tworzenie tras i ścieżek rowerowych. Doceniamy ten środek transportu nie tylko ze względów ekologicznych ale, ekonomicznych czy zdrowotnych. Dla wielu rower stał się wielką pasją a firmy ścigają się w udoskonalaniu i tworzeniu nowych modeli, które potrafią osiągnąć cenę kilkudziesięciu tysięcy złotych. Bez względu jednak na to ile wydaliśmy na rower, powinniśmy docenić jego zalety i częściej przesiadać się z czterech kółek właśnie na jednoślady. Miejscem, w którym rower był zawsze powszechnym środkiem transportu jest Chybie. Mała wioska położona między Skoczowem a Cieszynem słynie z ilości rowerów, ale i z liczby osób poruszających się właśnie na nich. Być może płaskie ukształtowanie terenu czy otaczające stawy i piękno przyrody sprawiło, że jeżdżą na rowerze wszyscy, nie tylko rekreacyjnie. Podobno na jednego mieszkańca przypadają 2 i pół roweru więc nie
bez powodu to miejsce nazywa się Małym Pekinem. Wystarczy choć przez chwilę postać w centrum stolicy Żabiego Kraju - na przykład przy aptece lub pod pocztą - by przekonać się, że tutaj właśnie rower jest najważniejszym środkiem transportu, a i sam bicykl otaczany jest przez chybian wyjątkową atencją. Stojaki na rowery już dawno wpisały się w charakter tej wioski. Co ważne rowerzyści spotykani są tu w dużej ilości nie tylko latem ale nawet zimą. Nie ma również przedziału wiekowego. Pedałują wszyscy: sędziwe matrony, panie w sukienkach i szpilkach, dzieci od przedszkolnego wieku i dorastająca młodzież. Zarażają się rowerowym życiem nawet Ci, którzy do Chybia wprowadzili się niedawno. Mieszkańcy nie oceniają tego pod względem ekologicznym czy ekonomicznym. Po prostu tak ludzie poruszają się tu z dziada pradziada. Nie mają również wielu udogodnień, jakby się można spodziewać. Ulice są dość wąskie a krawężniki wysokie. Brak ścieżek nie odstrasza jednak nikogo a kierowcy wiedzą, że w Chybiu pierwszeństwo ma rowerzysta, a dopiero później cała reszta. Bez wątpienia to miejsce powinno być stawiane za wzór. Każdy kto uważa, że warunki do jazdy jednośladem w Polsce są złe, niech odwiedzi Chybie. Przekona się, że to nie warunki są priorytetem, ale chęci i z pewnością dostrzeże zalety rowerowego ruchu.
CHyBiE, ul. dworcowa 1 SKOCzÓW, ul. ustrońska 9B Godziny oTwarCia: Tel.: 508-131-283 Tel.: 33-85-85-288 E-mail: biuro@zico-bike.pl Poniedziałek-Piątek: 9:00-17:00 sobota: 9:00-13:00 www.zico-bike.pl
doPasuJEmy rowEr do TwoiCH PoTrzEB TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
65
GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM
KONKURS DLA CZYTELNIKÓW TRAMWAJU CIESZYŃSKIEGO Z NAGRODĄ
KOLOROWANKA antystresowa
NAGRODA książka ZIELONE KOK TAJL E Pokolorowany obrazek wraz z danymi (imię nazwisko, numer telefonu, adres e-mail) prześlij na adres: ul. Mennicza 44, 43-400 Cieszyn redakcja@tramwajcieszynski.pl FUNDATOREM NAGRODY JEST:
Księgarnia Piastowska BookBook Cieszyn, ul. Głęboka 6 66
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • VII 2018
Rynek 20, Cieszyn, tel. +48 502 585 777 info@apartamentcesarski.pl
ul. Stawowa 101A, Cieszyn tel. +48 33 852-09-35, 608-525-246 www.art-bud.pl
■ Skład budowlany lepszy niż inne. Sprawny i przyjazny remont oraz budowanie jest możliwe, jeżeli decydujesz się na współpracę z rzetelnym dystrybutorem, który stawia na rozwój. Jesteśmy liderem branży budowlanej na Śląsku Cieszyńskim. Oferujemy szeroki asortyment materiałów budowlanych niezbędnych do budowy, remontu i wykończenia – od fundamentów, aż po dach. Znajdziesz u nas wszystko, czego potrzebujesz w naprawdę korzystnych cenach. Pomagamy na każdym etapie – od dostarczenia pomysłu po udogodnienia związane z dokonywaniem płatności oraz transportem materiałów we wskazane miejsce.
Nasi handlowcy dysponują specjalistyczną wiedzą i zapewniają indywidulane przewodnictwo w świecie materiałów budowlanych – warto im zaufać, ponieważ potrafią dopasować rozwiązania do potrzeb i oczekiwań każdego klienta, nie bojąc się wyzwań. Istniejemy już od 1990 r. Przez cały ten czas zdobywając doświadczenie zmieniamy się dostosowując do aktualnych trendów i potrzeb rynku budowlanego. Jeśli przeraża Cię wizja remontu czy budowy domu, boisz się straconego czasu na bieganie po marketach odwiedź nas. W jednym miejscu znajdziesz wszystko czego potrzebujesz.