23 minute read
Anioł farmacji
Czasy w jakich aktualnie żyjemy, nie należą do łatwych, ani do specjalnie przyjemnych. Nikt się chyba nie spodziewał, że zostaniemy przeniesieni jakby do lmu science- ction, którego sceny rozgrywały się dotychczas w innej cywilizacji, miejscu i czasie.
A jednak, niewidoczny gołym okiem, niedotykalny wirus tak zaszalał, że wywrócił nam świat niemal do góry nogami. To, że z wirusami mamy kontakt na co dzień, wiemy. Ale ten koronawirus COVID-19, zjadliwy, mutujący i szalenie niebezpieczny, spowodował ogólnoświatową pandemię. Gdy czytam dane na temat zachorowań, to nawet ja – osoba, która od wielu lat styka się z zagadnieniami medycznymi i wiele już widziała, wszak jestem farmaceutką, nie pałam zbyt wielkim optymizmem, bo kiedy wrócą normalne czasy? Tego chyba na razie nie wie nikt. A ze strachem, że była pandemia i że zdarzyć się może ponownie, będzie trzeba nam żyć do końca naszych dni. Ta niepewność jutra, brak normalności, obostrzenia, strach przed chorobą i utratą życia wywołuje frustrację, bunt, spadek aktywności, depresję, a nawet agresję i negowanie zaistniałej sytuacji. Natomiast mnogość teorii spiskowych przestała bawić i śmieszyć, a staje się poważnym problemem (np. Bill Gates). Spadek kondycji psychicznej znacznie zwiększa podatność na choroby i obniża odporność organizmu. Dlatego tak bardzo trzeba dbać o równowagę psycho zyczną. Przede wszystkim dbajmy o prawidłowe, w miarę naturalne odżywianie: zakwas buraczany, kiszonki, miód, pierzga, ocet jabłkowy dobrej jakości, imbir, czosnek, kurkuma, chrzan, sok z natki pietruszki. Jeśli trzeba, suplementujmy witaminę C, cynk i selen, i obowiązkowo dawkę witaminy D, przynajmniej 2000 jednostek dziennie dla osoby dorosłej. W razie spadku odporności można zapytać farmaceutę, w jaki sposób pomóc organizmowi. Mogą to być produkty z jeżówki, colostrum, olej z wątroby rekina, sok z dzikiej róży i wiele innych. Najważniejsza wszak jest systematyczność i cierpliwość w suplementacji. Wielokrotnie się o tym przekonałam i staram się wpajać to moim pacjentom. Równie ważna jest troska o dobrą kondycję psychiczną. Nie pozwólmy, żeby pokonał nas strach przed chorobą. Nie dajmy się zdominować złym myślom. Pamiętajmy, że nadmiar informacji płynących z mediów, nie sprzyja zdrowiu psychicznemu. Sięgajmy po dobrą literaturę, kontaktujmy się z przyjaciółmi i rodziną, słuchajmy dobrej muzyki, znajdźmy dla siebie najlepszą formę zapełnienia czasu. Ponadto nie odpuszczajmy również aktywności zycznej. Jeśli boimy się kontaktu z ludźmi, wyjdźmy z domu i spacerujmy sobie tylko znanymi ścieżkami, ale WYCHODŹMY Z DOMU! To też trzeba w sobie wypracować, taką systematyczność, nawet gdy mi się nie chce, nawet gdy pogoda nie najlepsza.Bardzo się cieszę, gdy widzę codziennie takich wytrwałych spacerowiczów, bo kontakt z przyrodą wpływa korzystnie na nasze siły zyczne i psychiczne. No i bądźmy nade wszystko dla siebie dobrzy. Starajmy się pomagać innym, którzy mają może gorzej niż my. I proszę mi wierzyć, że nic tak pozytywnie nie wpływa na nasze samopoczucie i zdrowie, jak choćby iskierka dobra płynąca prosto z serca.
Advertisement
Nazywam się Małgorzata Biesok. Jestem magistrem farmacji. W zawodzie pracuję 38 lat. Śmieję się, że jestem najstarsza w mieście. Od 2008 roku prowadzę własną aptekę. W roku 2016 zdobyłam prestiżową statuetkę Anioła Farmacji. Prywatnie jestem od 32 lat szczęśliwą żoną Wiktora, mamą trójki wspaniałych dzieci i babcią czwórki jeszcze wspanialszych wnuków.
Dom Narodowy, Cieszyn: Pię(k/t)no – Galeria 12 22.02 – 08.03
Wystawa fotografii i malarstwa w oprawie tekstowej: Dorota Koperska (aparat) Karina Czernek (pędzel) Jagoda Krzywicka (pióro)
Podle nás se PIĘTNO (cejch) objevuje tak, kde se díky zátěži a strachu ztrácí chuť na užívání si PIĘKNA (krásy). Autorky se snaží o nastartování procesu samoléčby skrze zastavení a využití možnosti odpočinku od napětí a věčného soutěžení.
To, co nám nevyhovuje, co přináší stud a bolest, to vše závisí na tom, jestli máme oporu ve druhém člověku a v sobě samém.
„Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.”
Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, art. 33
Kobieta w polityce - wrażliwość, to siła bezsilnych
O kobietach i polityce – z radną Miasta Cieszyna, dr hab. Joanną Wowrzeczką rozmawiała Urszula Markowska
Początki aktywnego udziału polskich kobiet w obszarze polityki określa dekret Józefa Piłsudskiego z 28 listopada 1918 roku, w którym to, przyznaje on wszystkim obywatelom, bez względu na ich płeć, bierne i czynne prawo wyborcze. Długo pokutowało przekonanie, a w pewnych kręgach funkcjonuje ono do dzisiaj, że kobieta nie powinna aktywnie angażować się w kwestie polityczne, gdyż jest przeznaczona do innych celów i kłóci się to z tradycyjnymi rolami jej przypisywanymi. Roman Dmowski do Izabeli Lutosławskiej miał mówić, iż gdy zacznie angażować się w politykę, będzie dziwadłem, wiedźmą i nie wyjdzie za mąż. Jak zauważa A. Gra nieszczęściem jest, jeśli kobieta polityk jest atrakcyjna, bo kłóci się to z powagą funkcji, którą pełni. Paradoksalnie jednak, jeśli urody jej brak, jej działalność polityczna bywa odczytywana jako reakcja na frustrację, spowodowaną brakiem urody. Tak naprawdę, każde jej działanie będzie interpretowaną jako zbyt lub przeciwnie – niekobiece. Kobieta polityk dłużej musi udowadniać całemu światu, że jest równie profesjonalna jak mężczyzna i że swojej pozycji nie osiągnęła dzięki urodzie, lecz dzięki wytrwałej pracy.
Badań dotyczących stereotypów na temat kobiet w polityce przeprowadzono wiele, począwszy od prac Kiry Sanbonmatsu oraz Shirley Rosenwasser i współpracowników, które dotyczyły m.in. różnic w spostrzeganiu polityków kobiet i mężczyzn, zróżnicowanych oczekiwań wyborców wobec nich czy wpływu różnych czynników na ich szanse wyborcze (jak problemy rodzinne czy prywatne). Przyjęło się natomiast uważać, że kobiety są dyskryminowanie w polityce, a jednym z głównych źródeł tego niesprawiedliwego traktowania są krzywdzące je stereotypy. Faktycznie, badania pokazują, że kobiety są oceniane inaczej niż mężczyźni.
Rzeczywisty udział kobiet w polityce na świecie jest znacznie niższy niż mężczyzn – średnio nie przekracza 25%. Pisze o tym Magdalena Danek w artykule: „Kobiety jako komentatorki życia publicznego w polskich programach publicystycznych”. Autorka wysuwa tezę, że o niskim stopniu partycypacji kobiet w polskiej polityce współdecydują w znacznej mierze media, a zwłaszcza programy publicystyczne. Na ich łamach goszczą jako komentatorzy i eksperci głównie mężczyźni, zaś kobiety zapraszane w takim charakterze są znacznie rzadziej widziane.
Kobiety jednak są doskonale wykształcone, w wielu przypadkach bezkompromisowe, okazują się być osobami, które dobrze sprawdzają się na polu uważanym za domenę mężczyzn. To kobiety muszą same się przekonać do tego, że w sferze politycznej mogą być tak samo skuteczne jak mężczyźni. Brak tego przekonania, wycofywanie się z tego pola, jedynie potwierdza stereotypowe przekonania, że do polityki w ogóle się nie nadają.
Problem pojawia się już na etapie polityki samorządowej. Nie inaczej jest w naszym regionie. Przez lata obserwując kobiety w samorządach zauważa się często wycofanie, strach przed decyzjami, czy powtarzanie, że w polityce jest się „przez przypadek”. To chyba najgorsze zdanie jakie kobiety wypowiadają odbierając sobie wiarygodność świadomego polityka. Wiele kiepskich postaw wynika z kompleksów czy braku pewności siebie. Wartościują się często więc wywalczonymi stanowiskami czy wygranymi wyborami, ale problem pozostanie i będzie wyłaził, jak przydługa halka spod sukienki, w najmniej oczekiwanych momentach. Kobiety potrzebują dobrych wzorców, świadomych polityczek, burmistrzyń i wójcin, które będą nie tylko w obranym miejscu z przypadku. Potrzebują kobiet ekspertów, odważnych i nieustępliwych. Potrzebują kobiet z którymi będą mogły się identy kować i stanąć obok gdy zajdzie taka potrzeba.
Jak Ty postrzegasz kobiety w polityce?
Jako jej ważny, niezbywalny, fundamentalny element.
Dlaczego Ty zajmujesz się polityką i wybrałaś właśnie ten kierunek?
W wyniku wcześniejszych doświadczeń w różnych obszarach rzeczywistości (zdrowia, kultury, nauki, miasta) zaczęłam dostrzegać pewne porządki, które czasami niepotrzebnie są oddalone od siebie albo nawet skon iktowane, a czasami są blisko siebie ignorując obecny antagonizm. Szczególnie zaangażowanie społeczne i artystyczne w przestrzeń publiczną dostarczało mi wielu przykładów relacji porządków. Początkowo zajęłam się badaniem wybranych zjawisk, później artystycznym wglądem, aż dotarłam do momentu, w którym efekty tych prac zaczęły zmuszać mnie do brania większej i świadomej za nie odpowiedzialności. Na styku zaangażowania, wiedzy i odpowiedzialności wyłoniła się polityka jako obszar, w którym to wszystko nabiera innego wymiaru, staje się poważne (ale nie smutne! śmiech). I może dodam, że nie zajmuję się polityką, ale w niej świadomie jestem.
Czy wrażliwość kobieca może być przeszkodą w byciu stanowczą polityczką?
Pamiętam dyskusję dwóch, pełnych zawodu i kompleksów rzeźbiarzy, którzy obśmiewali wtedy ważne w obszarze sztuki wystawy związane ze sztuka kobiet. Mówili „skoro jest sztuka kobiet to może trzeba zacząć mówić sztuka mężczyzn. To sztuczne i głupie”. Wolałabym żeby tak w sztuce, jak i w nauce czy polityce nie trzeba było mówić o wrażliwości, wiedzy czy doświadczeniu uwarunkowanymi płcią. Twoje pytanie jest zatem poważniejsze niż mogłoby się wydawać, bo kieruje naszą uwagę na jakąś różnicę. Zadajmy sobie głośno pytanie prawie to samo, a jakże różne: „Czy wrażliwość męska może być przeszkodą w byciu stanowczym politykiem? Myślę, że wyczuwamy różnicę . Zamknijmy oczy i przywołajmy obraz stanowczej polityczki i stanowczego polityka. I jak? A obraz wrażliwej i stanowczej polityczki oraz wrażliwego i stanowczego polityka? Lata spychania nas na margines życia politycznego, a jeszcze dłuższe lata niedopuszczania do niego utrudniają nam funkcjonowanie na swoich prawach bez tłumaczenia się z nich. Wrażliwość jest przeszkodą wtedy, kiedy jest widziana jako taka, kiedy ktoś ją nazywa jako utrudnienie, ale można równie dobrze uznać ją za atut. Przypisywana kobietom emocjonalność nie oznacza niestabilności, ale większą paletę reakcji.
Jak Ty radzisz sobie ze swoją wrażliwością?
Staram się komunikować, że denerwuję się albo nie
wszystko dla mnie jest jasne, że potrzebuję więcej czasu. Ale! Przede wszystkim moja wrażliwość jest moim narzędziem patrzenia na rzeczywistość. Dzięki temu, że wykuwała się w różnych, nie raz skrajnych warunkach mogę ostro reagować tam, gdzie nikt się nie upomni o zbyt cichy głos poszkodowanej/poszkodowanego albo niedostrzeżonego problemu. Wrażliwość to siła bezsilnych.
Czy można pogodzić życie rodzinne i bycie matką z polityką, która często bywa bezkompromisowa i wymagająca?
Ha! A czym jest życie, prowadzenie domu, bycie mamą jak nie szeregiem decyzji, wyborów, godzeniem rzeczy nie raz trudnych do pogodzenia jak nie polityką czyli zestawem praktyk i instytucji tworzących porządek pozwalający na ludzkie współistnienie. Oczywiście odróżniam dom, który jest dla mnie przestrzenią bezpieczeństwa i miłości od sfery publicznej, gdzie polityka, o którą jestem pytana jest realizowana. Przy czym te sfery są ze sobą nierozerwalne, dlatego na poziomie idei, konceptualizacji, doświadczenia nie widzę kon iktu. Słowem, można pogodzić, chociaż ze względu na czas (jego nierozciągliwość) bywa, że nie jest łatwo na przykład zdecydować co najpierw. Chociaż, kiedy mam duże wątpliwości to wracam do pytania dla kogo i dlaczego to robię.
Bycie polityczką to godzenie się również na krytykę, nieustanną ocenę, hejt i ciągłe niezadowolenie. Jak sobie z tym poradzić?
Nie wiem czy można sobie poradzić z taką nieuzasadnioną nienawiścią. Ktoś mnie nawet nie zna, ale dla tak zwanego sportu poćwiczy sobie hejt akurat na mojej osobie. Jak można się bronić przed kimś kto jest tylko kupą słów? Jeśli argumenty są słuszne, krytyka tra ona to tak jak z recenzją naukową – nic lepszego! Poprawiam tekst, precyzuję zbyt ogólne wnioski, szlifuję argumentację i mogę podziękować oceniającemu, że zauważył coś co mi umknęło. Jeśli natomiast to tylko kupa słów to pozostaje milczenie i dalsza praca. Mówiąc krótko: jeśli jest coś o mnie- biorę to, jeśli nie to nawet jeśli jest użyte moje nazwisko – zostawiam. Krytykę (jeśli nią jest) traktuję jako pomocne spojrzenie, krytyka bywa zapowiedzią dialogu, ale też oddzielam krytykę od sądzenia, który jest wyrokiem. Radzę sobie budując środowisko, zespół ludzi traktujących miasto jako strukturę długiego trwania, czyli taką, która trwa pomimo zmieniających się kontekstów politycznych, gospodarczych i społecznych, jako przestrzeń re eksyjną więc zmuszającą do myślenia.
Jak radzisz sobie z obawami i lękiem przed męską polityczną dominacją, lekceważącym podejściem czy tzw. męską solidarnością, która może niejednokrotnie zachwiać naszymi wartościami i wiarą w to, że
nasze zdanie jest równie ważne i, że nasza obecność choćby w samorządzie jest ważna? Na szczęście są świetne analizy, książki na ten temat. Moja ulubiona „Męska dominacja” Pierre’a Bourdieu podpowiada mi, że „siła męskiego porządku wynika z tego, że obchodzi się on bez uzasadnienia (…), narzuca się jako neutralny”. Nie boksuję się z czymś o tak głębokich, rozległych korzeniach utrwalanych dzień po dniu przez kościół, szkołę, państwo i rodzinę. Robię szczeliny w tym porządku swoim zaangażowaniem, wykształceniem, dzielnością, odwagą, siłą, cierpliwością, śmiechem, wrażliwością, sztuką, nauką, czułym spojrzeniem, zaufaniem do ludzi, wyobraźnią, wzajemnością, językiem, powagą, słuchem...
dr hab. Joanna WOWRZECZKA
Artystka (habilitacja w zakresie sztuk pięknych) i socjolożka (doktor nauk humanistycznych). Jako socjolożka zajmuje się badaniem pola sztuki w Polsce, jako artystka problemem zdominowanych i przestrzenią publiczną. Od 1999 pracuje w Instytucie Sztuk Plastycznych. Od 2010 koordynuje Świetlicę Krytyki Politycznej w Cieszynie. Współzałożycielka Galerii (sztuki współczesnej) „Szara” w Cieszynie (obecnie umiejscowiona w Katowicach), jej kuratorka w latach 2001-2005. Od 2018 Radna Rady Miejskiej Cieszyna (kadencja 201823). Od kilku lat swoje działania artystyczne angażuje do diagnozowania rzeczywistości społecznej, koncentruje się na tematach związanych z pracą, polityką, miastem, wykluczeniem.
Wyczarowane z drewna
Gra memory „Nasze emocje” Drzewko Emocji Drzewko Emocji
Domino „Gra twarzy”
Zabawki drewniane wspomagające rozwój emocjonalny dziecka
Rozwój poznawczy, inteligencja, nabyta wiedza, to nie wszystko. Ważną częścią rozwoju dziecka są emocje, choć rozmowa o nich i próby nazywania zawsze sprawiają najmłodszym spore trudności. Obserwacja dorosłych ludzi pokazuje, jak wielu z nas ma problemy z określaniem i wyrażaniem własnych emocji, panowaniem nad nimi, rozpoznawaniem u innych i jak bardzo zaburza to możliwość tworzenia satysfakcjonujących relacji osobistych i zawodowych. Dlatego już w przedszkolu powinniśmy stwarzać dzieciom warunki do rozwoju tej sfery. Dzieci, które chętnie rozmawiają o swoich przeżyciach i interesują się przeżyciami innych, rozpoznają swoje reakcje emocjonalne i jeśli trzeba potrafi ą nad nimi panować, akceptują siebie i innych oraz ich potrzeby. Są pewne siebie i z ufnością podejmują różne wyzwania, ponieważ wierzą w swoje zdolności i nie boją się nowych, trudnych zadań. Natomiast niska samoocena powoduje zazwyczaj niezadowolenie z siebie, a w konsekwencji często brak motywacji do działania, co wiąże się z lękiem przed niepowodzeniem i jest wynikiem zabezpieczania się przed porażką. Wielu rodziców i pedagogów nie zdaje sobie sprawy, jak istotne jest świadome rozwijanie emocjonalności dzieci i jaki ma to wpływ na ich harmonijny rozwój oraz umiejętność radzenia sobie w sytuacjach, w których znajdą się w życiu. Dzięki współpracy Pani Joanny Heller, doświadczonej nauczycielki wychowania przedszkolnego z producentem zabawek i pomocy dydaktycznych dla dzieci, Panem Romanem Pilchem, udało się stworzyć pomoce, które skutecznie wspomagają rozwój emocjonalny i są wsparciem dla rodziców i pedagogów w świadomym i celowym kształtowaniu sfery emocjonalnej dzieci.
Więcej zabawek edukacyjnych wspomagających rozwój różnych sfer dziecka znajdziesz na:
www.zabawkipilch.pl
Kasia Wojciechows ka
Kobieca różnorodność, wbrew stereotypom
Kobieta powinna…, prawo naturalne mówi, że…, dla każdego człowieka ważne jest…, normalny mężczyzna musi… Uwielbiamy generalizować, uważając, że nasze zdanie i wartości, które wyznajemy, powinny być powszechne. Kończy się to najczęściej sporami, a nawet próbą zmuszania innych by żyli tak, jak narzuca mityczna „większość”. Większość w demokracji jakoś tak naturalnie uznawana jest za normę, a któż chciałby zostać wyrzucony poza nawias społeczeństwa, jego „właściwej” części? Większość, prawdziwi Polacy, normalni ludzie… chciałabym dziś zachęcić Cię do zastanowienia się, czy te pojęcia są uprawnione, czy mają jakiekolwiek umocowanie w rzeczywistości, a w związku z tym, czy wolno nam kogokolwiek deprecjonować ze względu na jego odmienność od nas i naszych poglądów.
Jeden z gorąco ostatnio dyskutowanych tematów i pole wielu sporów, to rola kobiety w społeczeństwie. Niestety najczęściej jest ona przedstawiana na jednym z dwóch skrajnych biegunów – kobieta może być albo Matką Polką, poświęcającą się rodzinie i macierzyństwu, strażniczką domowego ogniska, albo zimną, wyrachowaną karierowiczką, która egoistycznie poświeciła swoją naturalną rolę, by konkurować z mężczyznami i obalać „naturalny porządek świata”. Takie myślenie jest ogromnym uproszczeniem. Łatwo to zrozumieć przyglądając się bliżej różnorodności kobiet. Kilka lat temu takie badania przeprowadziły Profesor Dominika Maison i Katarzyna Pawlikowska. W badaniach ankietowych i wywiadach pogłębionych uczestniczyła duża, reprezentatywna grupa Polek, a samo badanie – dostępne w formie opracowania książkowego – zawiera bardzo wnikliwy opis ich stosunku do rodziny, pracy, związków, polityki i najważniejszych aspektów codziennego
życia. Wyodrębniono siedem segmentów kobiet, charakteryzujących się podobnymi wartościami, potrzebami, poglądami i zachowaniami. Oczywiście, nadal jest to uproszczenie, nadal w tych segmentach znajdują się osoby, które nieraz znacznie się od siebie różnią, niemniej z wyników badania już wyłania się znacznie większa różnorodność, niż z najeżonych stereotypami utarczek słownych pomiędzy „konserwatystami” a „osobami postępowymi”.
Co bardzo ciekawe, autorki badania niejednokrotnie podkreślają, że tą segmentację można z powodzeniem odnieść także do męskiej części społeczeństwa. Panowie wcale się tak bardzo od kobiet nie różnią. Wśród nich nie odnaleziono jednak przedstawicieli podobnych psychologicznie i socjologicznie do jednego z segmentów kobiet. Jestem ciekawa czy odgadniesz którego…
Osamotnione konserwatystki (10%)
Zdecydowanie najbardziej konserwatywna grupa, wyznająca tradycyjne wartości i podział świata na kobiecy i męski, na to co moralnie dopuszczalne i co zakazane odwiecznym prawem natury. Nawet nie zastanawiają się, czy lubią wykonywane przez lata obowiązki domowe i rodzinne, bo uważają, że po prostu do tego zostały stworzone. Według nich alternatywa nie istnieje, albo istnieć nie powinna. Ich poglądy są bardzo sztywne, a jakiekolwiek zmiany zmierzające do liberalizacji norm społecznych są przez nie traktowane jako zagrożenie, któremu koniecznie trzeba zapobiec. Podporządkowane mężczyznom, zwolenniczki surowego wychowywania dzieci, w zdecydowanej większości praktykujące katoliczki uważające, że rodzina jest najwyższą wartością dla każdego człowieka. Paradoksalnie, najmniej ze wszystkich Polek zadowolone z życia, czarno patrzące w przyszłość.
Rozczarowane życiem (12%)
Zawiedzione tym, co życie im przyniosło i niewidzące możliwości poprawy swojego losu. Często są to kobiety po trudnych przejściach, obciążone nadmierną liczbą obowiązków i ogromną odpowiedzialnością za bliskich. Wykonujące mało satysfakcjonującą i zwykle niskopłatną pracę, w nieudanych związkach lub po rozstaniach, z trudnymi relacjami z dziećmi. Trudne życiowe momenty oczywiście zdarzają się kobietom z każdego segmentu, ale Rozczarowane Życiem charakteryzują się tym, że nawet nie starają się za bardzo wprowadzić zmian w swojej sytuacji – nie czują się na tyle silne i sprawcze, by to zrobić. Mało w ich codzienności jest radości życia, obowiązki są smutną koniecznością. Nie przykładają dużej wagi do tradycyjnego modelu rodziny i są w tym względzie raczej liberalne, prawdopodobnie ze względu na swoje trudne doświadczenia. Mało towarzyskie, raczej nie dbające o siebie, a tym bardziej o swój rozwój, wolny czas „zabijają” oglądaniem telewizji. Samodzielne, ale na pewno nie przebojowe. Żyją z dnia na dzień, a każdy z tych dni jest dość podobny do poprzedniego.
Rodzinne Panie Domu (13%)
Zadowolone z życia, szczególnie rodzinnego – ta sfera jest dla nich najważniejsza w życiu i naprawdę się spełniają w roli matki i żony, a później babci. Praca zawodowa, jeśli ją w ogóle wykonują, zwykle jest przez nie traktowana jako element niezbędny dla zabezpieczenia materialnego, ale niekoniecznie musi przynosić satysfakcję. Nie dbają o karierę, a gdyby ta miała zagrozić jakkolwiek ich relacjom z bliskimi, zdecydowanie zrezygnują z niej. Uwielbiają zajmować się rodziną i robić wszystko, co jest z tym związane. Nie oczekują równouprawnienia w obowiązkach domowych, bo wcale nie chcą ich oddawać swoim partnerom - z radością wykonują je same. Na pierwszym miejscu w ich życiu są relacje z innymi ludźmi i dbanie o nich. Rzadko natomiast dbają o siebie, zawsze najpierw myślą o dzieciach i mężu, uważając to za zupełnie naturalne. Nie czują, by to było poświęcenie, raczej coś, co daje im bezpieczeństwo i stabilizację. Muszą mieć dla kogo żyć.
Niespełnione Siłaczki (24%)
Największa grupa Polek, o bardzo ciekawym pro lu psychologicznym. Chcą dobrego świata, dużo pracują, czytają, poświęcają się dla innych, pozostają jednak niespełnione, bo zdecydowanie chciałyby lepszego życia niż to, które mają. Z jednej strony wykształcone i aktywne zawodowo, stawiające sobie ambitne cele, z drugiej czujące presję, by być także perfekcyjną żoną i matką, mocno obciążone obowiązkami domowymi, których wykonywanie nie przynosi im satysfakcji. Czują się rozdarte i sfrustrowane, nie wiedząc jak wybrnąć z patowej sytuacji. Do tego dochodzi chęć zadbania o siebie, pod przeróżnymi względami. Niestety, chcąc być perfekcyjną panią domu i realizującą się zawodowo kobietą w jednym, zupełnie nie potra ą złapać balansu i wygospodarować czasu na zajęcia poza tymi obszarami. A jeśli im się to jakoś udaje, to często dopiero po „załatwieniu” wszystkich obowiązków i nierzadko z cieniem poczucia winy. Kobiety o ogromnym potencjale, tłumionym przez oczekiwania świata zewnętrznego, na tyle silnie wpojone im przez pokolenia, że chyba już nie zauważają, że to nie są realnie ich wybory.
Zachłanne Konsumpcjonistki (17%)
Osoby, dla których najważniejsze jest to, jak są postrzegane przez innych, same także oceniają ludzi przez pryzmat wyglądu i stanu posiadania, pozycji społecznej. Zwolenniczki „tradycyjnego podziału ról” – mężczyzna pracuje i zarabia na dom, kobieta pracować nie musi. Niestety, podłoże tej deklaracji jest bardzo egoistyczne. Co prawda kobiety te chętnie zajmują się domem, ale pod warunkiem, że nie pojawiają się żadne kłopoty, jest za to dużo czasu i przestrzeni by zająć się… sobą. Bardzo duża potrzeba autoprezentacji powoduje, że deklarują one posiadanie wielu cech robiących „dobre wrażenie”. Twierdzą, że dbają o swój rozwój, korzystają z kultury i sztuki, realizują pasje, żyją zdrowo. W rzeczywistości jednak najczęściej ograniczają się do tego, co widoczne na zewnątrz i co może być źródłem podziwu i zainteresowania ze strony innych. Konsumpcjonizm i pozerstwo występują w tej grupie nagminnie, a większość wolnego czasu wypełnia nuda, porównywanie się z innymi lub autoprezentacja.
Obywatelki Świata (14%)
W zdecydowanej większości to bardzo młode osoby, które jeszcze studiują lub dopiero wchodzą w życie zawodowe. Otwarte, optymistyczne, nowoczesne kobiety, które mają poczucie, że całe życie jeszcze jest przed nimi. Zakładają, że najpierw skupią się na realizowaniu siebie, swoich planów zawodowych i pasji, a później założą rodzinę. Ważny jest dla nich samorozwój i satysfakcja z nim związana. Towarzyskie, obyte w świecie, władające językami obcymi, chętnie podróżujące i poznające nowe miejsca. Ich światopogląd daleki jest od konserwatywnego, są tolerancyjne i dalekie od oceniania innych ludzi przez pryzmat tak zwanych „tradycyjnych wartości”. Same kształtują swoje życie według własnych zasad i uważają, że każdy człowiek ma prawo do własnych wyborów.
Spełnione Profesjonalistki (10%)
To kobiety o największym poczuciu sprawczości. Myślące pozytywnie i nawet w trudnych sytuacjach życiowych szukające rozwiązań. Kierują swoim życiem, nie poddają się biernie narzuconym wzorcom. Dbające o siebie nie tylko w kontekście wyglądu, ale i zdrowia, sprawności zycznej. Wykształcone i realizujące się w życiu zawodowym. Praca jest dla nich spełnieniem, jednym z bardzo ważnych obszarów życia, a nie tylko sposobem na zaspokojenie potrzeb bytowych. Większość z nich ma dzieci i męża lub partnera, szczęście rodzinne jest dla nich ważne, ale nie stawiają potrzeb bliskich ponad swoimi potrzebami. Ważne są dla nich relacje z najbliższymi, zapewnienie dzieciom przyszłości, ale dbając o to nie zapominają o własnych pasjach, zainteresowaniach. Rozwijają się nieustannie, są bardzo samodzielne i zadowolone ze wszystkich aspektów swojego życia. Zdecydowanie nie czują się gorsze do mężczyzn, potra ą tworzyć partnerskie relacje.
Zauważ, że już z takiego krótkiego opisu można wyciągnąć wniosek o naszej olbrzymiej różnorodności. Żadna z grup nie jest w zdecydowanej większości, choć niektóre są większe od innych. Ale czy lepsze? Jeszcze więcej różnic pojawi się, gdy zagłębimy się w charakterystykę poszczególnych segmentów Polek, a następnie gdy spróbujemy popatrzeć bardziej otwarcie na otaczających nas ludzi. Mamy prawo się różnić i w rzeczywistości bardzo się różnimy. Pamiętajmy o tym zawsze, gdy pojawi się w nas pokusa by ocenić zachowanie, wybory, życie, wygląd czy system wartości jakiejkolwiek innej osoby. Ta osoba mogła zostać ukształtowana przez zupełnie inne doświadczenia, innych ludzi niż ci, którzy kształtowali nas, a nawet inne warunki biologiczne. Może mieć zupełnie inny potencjał, pragnienia, możliwości, wizję szczęśliwego życia. Nie mamy prawa deptać tego tylko dlatego, że jest odmienne od tego, co sami uważamy za dobre. Bądźmy bardziej otwarci i tolerancyjni dla wszystkich, a i wobec nas pojawi się pewnie większa wyrozumiałość.
P.S. Oczywiście, wśród mężczyzn raczej nie znajdziemy odpowiednika Niespełnionych Siłaczek. Rzadko przychodzi im do głowy, że muszą być perfekcyjni we wszystkich pełnionych rolach. Ciekawe dlaczego?...
Kompleks Dąbrówkacelebruj tu piękne chwile!
Duża baza noclegowa, rustykalna restauracja z ogródkiem, sale przyjęciowe i konferencyjne... to tylko niektóre z atrakcji, które oferuje pobyt w Kompleksie Dąbrówka. Jest jednak pewna okazja, która przyciąga tu Gości szczególnie licznie.
Wymarzone wesele? Tylko w Dąbrówce!
Przestronne sale przyjęć dostępne w Dąbrówce pozwalają na organizację niemal każdego spotkania towarzyskiego, bez względu na planowaną liczbę jego uczestników. Nic dziwnego zatem, że tak często wybierane są właśnie na organizację mniejszych lub większych przyjęć weselnych. Profesjonalna obsługa towarzysząca Nowożeńcom od momentu rezerwacji terminu po sam koniec przyjęcia weselnego pozwala Młodym Parom na poczucie, że tak ważny dzień w ich życiu wcale nie musi wiązać się ze stresem.
Piękny diament wśród Sal Weselnych
Wśród licznych sal przyjęciowych, w których bardzo często organizowane są także mniejsze i większe wesela, zdecydowanie króluje Sala Diamentowa, która umożliwia wspólną zabawę nawet 150 Gości. To stylowe wnętrze bez martwych punktów widokowych posiada także profesjonalny bar i przytulną bawialnię dla najmłodszych. Nowożeńcy w pakiecie otrzymują również możliwość spędzenia Nocy Poślubnej w wyjątkowym Apartamencie wraz ze śniadaniem, dzięki czemu pobyt w Dąbrówce staje się jeszcze bardziej niezapomniany.
Menu, które trafi w gusta wszystkich Weselników
Dąbrówka słynie z pysznej kuchni, którą serwuje w Restauracji Parkowej, ale także podczas imprez okolicznościowych. Nowożeńcy mają możliwość skorzystania z jednego z trzech wariantów menu, które zostanie podane w trakcie wesela. Jeśli Goście posiadają specjalne
Jastrzębie-Zdrój, ul. 1 Maja 49 sprzedaz@kompleksdabrowka.pl tel. 797 149 997, 32 47 62 704
preferencje związane z wyżywieniem (np. kuchnia wegetariańska, bezglutenowa itp.) wystarczy wcześniej o tym poinformować. Zadowolenie Nowożeńców i ich Gości stanowi priorytet na wszystkich etapach współpracy z obsługą Dąbrówki.
Wyjątkowa lokalizacja w pięknym otoczeniu
Niezaprzeczalnym atutem Kompleksu Dąbrówka jest jego wyjątkowe otoczenie. Piękny dziedziniec, ogródki przy Sali Diamentowej i Restauracji Parkowej, a także dostępna dookoła zielona przestrzeń bardzo często inspirują Nowożeńców do organizacji w Dąbrówce ślubów plenerowych i sesji zdjęciowych. Co więcej, Hotel znajduje się w sąsiedztwie dwóch parków: Dąbrówka i Zdrojowego, co sprzyja spacerom i odpoczynkowi na świeżym powietrzu. To właśnie tutaj najbardziej daje o sobie znać uzdrowiskowa przeszłość Jastrzębia-Zdroju.