P
O
D
K
A
R
P A C
K
I
E
RENAULT MASTER
NR 1 W POLSCE
MOTO I SERWIS
Nr 8 MARZEC 2017
PREMIERY TARGÓW GENEWSKICH
AUTO ZASTĘPCZE
MODA NA WYNAJEM
SAMOCHODÓW
SERWIS
KLIMATYZACJI
NIE MA CUDOWNYCH OKAZJI
HARLEY-DAVIDSON W RZESZOWIE
W NUMERZE
4 Rzeszów ma największy w Polsce salon Harley-Davidson.
16 Najgorętsze premiery Genewskich Targów Motoryzacyjnych.
6 Nie ma cudownych okazji.
20 Ubezpieczenie OC zdrożało, ale dla niektórych są też możliwe korzyści.
8 Renault Master nr 1 w Polsce. 10 Ponad 10 procent samochodów z polskich salonów trafia za granicę. Czy należy zacząć się martwić? 12 Wydłużone gwarancje dla każdego. Chętnie korzystają z nich przedsiębiorcy. 14 Nadchodzi ocieplenie i pora pomyśleć o klimatyzacji.
20 Jakie wyposażenie samochodu musimy posiadać obowiązkowo, planując zagraniczny wyjazd? 22 Podpowiadamy, co warto wiedzieć, przymierzając się do wypożyczenia samochodu. Musisz traktować go jak własny. 25 Zawsze pytaj o auto zastępcze. Ubezpieczyciel nie robi nam łaski.
Biuro reklamy: SAGIER DOM MEDIOWY reklama@sagier.pl | 17 862 22 21 | 501 509 004 | 607 073 333
Rzeszów ma największy w Polsce salon Harley-Davidson – dzieło marzyciela Najsłynniejsza z amerykańskich legend Harley-Davidson jest już w Rzeszowie. Salon GOC Harley-Davidson to największy tego typu obiekt w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej. – Nie mogło być inaczej, zawsze idę krok dalej niż inni – mówi Stanisław Myszkowski, twórca marki Game Over Cycles, który z Lisich Jam pod Lubaczowem wysyła w świat niezwykłe customowe motocykle, a teraz postawił w Rzeszowie salon Harley-Davidson – jak orzekli goście specjalnej imprezy otwarcia – miejsce, które już w tym momencie staje się kultowe.
N
ajwiększy w Polsce salon Harley-Davidson stanął przy ul. Ludwika Chmury w Rzeszowie i 6 marca otworzył podwoje dla klientów. To, co firma Game Over Cycles Stanisława Myszkowskiego prezentowała na wizualizacjach, w realu wygląda jeszcze lepiej. Stalowy, jakby pokryty rdzą potężny pylon zrobił wrażenie na wszystkich, którzy już 24 lutego br., zostali zaproszeni na specjalne otwarcie. Motocykliści i VIP-y zgodnie orzekli, że to miejsce już staje się kultowe. – Jestem szczęśliwy i dumny – nie krył tego wieczoru Myszkowski. – Na otwarcie przyjechali goście ze Szwecji, Niemiec, Anglii. Słychać różne języki. To jest niesamowite. Zaczyna się tu coś niezwykłego. Firma GOC powstał w 2012 roku. I w ciągu zaledwie 4 lat wbiła się ze swoimi motocyklami na okładki magazynów całego świata. Jej specjalnością są customowe maszyny, w tym tak niezwykłe jak wytatuowany Recydywista, diaboliczny Behemoth Bike, czy Hard Rock Cafe – cudo, które porównać można z instrumentem. Uwaga! Wszystkie można obejrzeć w rzeszowskim salonie, który podzielony jest na dwie części – jedna dedykowana motocyklom Harley-Davidson, druga – customom Game Over Cycles. Ta druga marka i jej właściciel też już stają się legendą. Życiorys Staszka świetnie do tego się nadaje – chłopak z małej wioski dzięki pracy własnych rąk, talentowi i wyobraźni wyrósł na po-
4 III 2017 | Auto Moto i Serwis
dziwianego w branży twórcę motocykli. W tej historii są takie smaczki, jak Staszek, jeszcze w brzuchu mamy, pędzący do szpitala na motorynce (jego ojciec tylko tym sposobem mógł zawieźć rodzącą żonę na porodówkę), czy miłość od pierwszego wejrzenia do zdjęcia motocykla Harley-Davidson znalezionego w „Świecie Młodych”. Teraz to zdjęcia jego customów zdobią okładki czasopism na całym świecie – o czym przypomina w salonie specjalna „ściana płaczu dla konkurencji”, jak nazwała ją ekipa GOC Harley-Davidson – wyklejona tymi publikacjami. Na ścianie obok jest świetny rysunek – symbol tego miejsca – nazwy GOC, Harley-Davidson i Poland na tle słynnego rzeszowskiego pomnika – miasto powinno za tę promocję Myszkowskiemu podziękować. ały salon jest customem. Wszystko zostało w nim starannie wystylizowane – od lamp, schodów, przez krzesła i kaloryfery. Nawet dziurki w ażurowych ścianach z metalu, to tysiące razy powtórzone literki GOC i maltański krzyż z herbu Rzeszowa. Wystrój jest dziełem rąk ekipy GOC. – Te wnętrza i pylon na zewnątrz wykuliśmy z 25 ton stali – mówi Myszkowski. – Ale to nie tylko stal, jest tu też mnóstwo serca, które w ten salon włożyliśmy. Od pomysłu do budowy upłynęło półtora roku. Rozmowa z Harleyem-Davidsonem trwała kilka miesięcy. Postawienie salonu w tym miejscu – osiem miesięcy.
C
W
salonie można podziwiać kilkanaście motocykli Harley-Davidson. Pierwsza maszyna już znalazła właściciela! Planów związanych z salonem i GOC jest mnóstwo. – Jak zawsze, ale nic nie mogę powiedzieć – śmieje się Myszkowski. – Chyba tylko tyle, że nikt kto będzie nas obserwował, nie zawiedzie się. Następny projekt znów podnosi poprzeczkę. – Miasto jest dumne, że Stanisław Myszkowski wybrał Rzeszów na siedzibę salonu GOC Harley-Davidson. Ta marka i człowiek, który ją tworzy, będą nas promować na całym świecie – mówi Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa. Pod wrażeniem rozmachu rzeszowskiej inwestycji byli także przedstawiciele Harley-Davidson. – Salon w Rzeszowie jest największym w Polsce i największym w Europie środkowo-wschodniej – potwierdza Marcin Posłuszny, menedżer Harley-Davidson Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, który na otwarciu salonu gościł wraz z Bobem Peurcilem, dyrektorem generalnym Harley-Davidson na Europę. – Zostanie oficjalnym dealerem marki Harley-Davidson nie jest łatwe. Nie chodzi o pieniądze. Najważniejsza jest pasja, zrozumienie marki i idei, która stoi za jej istnieniem i świadomość funkcjonowania biznesu motocyklowego i automotive. Rocznie około 600-700 osób kupuje w Polsce nowego harleya. I od 5-6 lat ta liczba rośnie, mamy co roku wzrost na poziomie 10-15 procent. – Wydaje się, że ten potencjał wciąż rośnie. Czego spodziewam się po salonie w Rzeszowie? Biorąc pod uwagę, że nikt nie powiedział Staszkowi, że jest takie słowo, jak „niemożliwe”, jestem absolutnie przekonany, że w jego wykonaniu wszystko jest możliwe. Tekst Alina Bosak, Fot. Tadeusz Poźniak
Jak sprawdzić przebieg samochodu i jego historię przed zakupem
Nie ma
cudownych okazji
Tylko w minionym roku na polskich drogach pojawiło się około miliona aut używanych, sprowadzonych z Europy Zachodniej. Wynik wręcz imponujący. Szkoda tylko, iż były to w zdecydowanej większości starocie na czterech kołach. W tej rzece używek nie brakowało aut, na których polscy nabywcy bardzo szybko się zawiedli, bo padli ofiarą oszustów. Samochód zepsuł się np. po kilku dniach eksploatacji, stan licznika nie odzwierciedlał rzeczywistej liczby przejechanych kilometrów, silnik wbrew zapewnieniom pali jak smok itd. itp. Najgorzej, gdy dobrze kupioną używkę zarekwirowała policja, bo pojazd okazał się kradziony! Co zrobić, by ustrzec się przykrych niespodzianek przy zakupie samochodów używanych? Oto nasze podpowiedzi, dzięki którym możemy zminimalizować ryzyko popełnienia błędu. Czerwona lampka – Pamiętajmy, przymierzając się do zakupu samochodu, iż nie ma cudownych okazji – mówi pracownik jednego z rzeszowskich komisów samochodowych. – W dzisiejszych czasach handlem autami, także na Zachodzie, zajmują się wyspecjalizowane firmy prowadzone np. przez Turków czy Polaków. Tak zwany przeciętny Niemiec czy Holender tym się nie trudni. Nauczył się, że zarobi na swoim używanym volkswagenie lub audi, gdy skorzysta z pośrednictwa wspomnianego Turka. – Czerwona lampka winna nam się więc zawsze zapalić w głowie, gdy ktoś oferuje nam auto w podejrzanie niskiej cenie. Aby nie dać się wykorzystać, warto przeglądnąć w Internecie ceny aut oferowanych chociażby przez znane portale motoryzacyjne.
6 III 2017 | Auto Moto i Serwis
Rynek używek pełen oszustów Niestety, nie mogą naszej czujności uśpić pokazywane, w jak największym porządku, „papiery” samochodu. Dzisiaj bez problemu są one podrabiane. Podobnie rzecz się ma z niektórymi elementami wyposażenia auta, na które zawsze zwracamy uwagę przy zakupie. Nie jest przecież problemem założenie nowych obić na fotelach, nowych wykładzin i dywaników na podłodze, czy też nowych okładzin na pedałach gazu lub hamulca. Także stan licznika samochodu używanego to nie do końca wiarygodne źródło informacji o kupowanym pojeździe. Cofanie liczników stało się wręcz normalką. Elektronika tylko w tym pomaga. Przyglądając się licznikom wielu starszych aut, można pomyśleć, iż w Niemczech w ogóle nie wyjeżdżały z garaży… Co możemy sami zrobić? Sprawa jest stosunkowo prosta, jeśli mamy do czynienia z pojazdem zarejestrowanym już w Polsce. Przed podpi-
saniem umowy kupna samochodu, aby uniknąć przykrych niespodzianek, warto przeglądnąć informacje o interesującym nas pojeździe na stronie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (www. historiapojazdu.gov.pl). Mając numer rejestracyjny pojazdu, datę jego pierwszej rejestracji i numer VIN, otrzymamy wszystkie dane na temat pojazdu zarejestrowanego na terenie naszego kraju. Będą to informacje m.in. o ilości przejechanych kilometrów, liczbie poprzednich właścicieli, badaniach technicznych, opłaceniu polisy OC, czy pojazd nie został skradziony. Zaczynają się schody Aby zdobyć wiedzę o aucie, które zamierzamy kupić, możemy odwiedzić autoryzowany serwis danej marki – z dowodem rejestracyjnym aktualnego właściciela. Autoryzowane serwisy są w jednej sieci. Najczęściej poszczególne AS są z sobą połączone informatycznie. Dane o dokonywanych przeglądach i naprawach są skrzętnie gromadzone. Budują historię serwisową pojazdu. – Jeśli wiemy, że nasz wóz będziemy chcieli kiedyś sprzedać, warto dołożyć kilkadziesiąt, kilkaset złotych i np. wymianę oleju przeprowadzić w autoryzowanym serwisie – radzi pracownik jednego z rzeszowskich komisów samochodowych. – Fakt wymiany oleju będzie odnotowany w historii naszego samochodu, zostanie też odnotowany stan licznika, co przyczyni się do podniesienia jego wartości rezydualnej. Aby nie było nam zbyt łatwo, nie wszystkie marki samochodów w takim samym stopniu gromadzą w autoryzowanych stacjach informacje o odwie-
dzających je pojazdach. Niektóre marki zainteresowane są tylko danymi fabrycznymi umożliwiającymi dobranie części zamiennych. I, idąc dalej, część marek ma dostęp do informacji gromadzonych tylko przez krajowe warsztaty. Najbogatsi mogą się pochwalić zbiorem informacji z całej Europy. I to już jest coś. Czasem informacji o aucie, które chcemy kupić, nie ma w autoryzowanej stacji serwisowej konkretnego dealera, bo samochód był wozem flotowym. Takie właśnie pojazdy serwisowane są na podstawie oddzielnych umów pomiędzy właścicielem floty a siecią warsztatów. Nie wszystkie informacje o pobycie samochodu w serwisie są wtedy zawarte w jego historii. Dobre narzędzie W poszukiwaniu prawdy o pojeździe, który zamierzamy kupić, pomogą nam także internetowe dekodery nadwozia (VIN). Dzięki temu bardzo prostemu w obsłudze narzędziu możemy otrzymać wiedzę, jak wyglądało nasze auto, gdy opuszczało fabrykę, jakie miało oryginalne wyposażenie, czy cza-
sem nie jest poskładanym w złodziejskiej dziupli podejrzanym egzemplarzem wymarzonego przez nas wozu. Szanujące się marki dostarczają tych informacji bardzo dużo. Włącznie z datą i miejscem, gdzie auto zostało pierwszy raz zakupione. I muszę tu przywołać historię, którą opowiadał mi swego czasu kolekcjoner starych pojazdów. Stał się kiedyś właścicielem BMW, wyprodukowanego w końcówce lat 30. XX wieku. Auto, po wojennych, frontowych perypetiach, trafiło w jego ręce. Po wyremontowaniu silnika, nadwozia, zabrakło mu tylko wojłokowego, składanego dachu. Tego nie mógł w Polsce dorobić. Napisał do BMW. Dach otrzymał. A jakże. Dowiedział się przy okazji, jakie były dzieje samochodu przed II wojną światową. Nic dodać, nic ująć. Zapłacisz – będziesz wiedział Nie brakuje w naszym kraju amatorów aut używanych sprowadzanych z USA. I w tym przypadku zdobycie wiedzy o oferowanym nam pojeździe nie nastręcza problemów. W Stanach bardzo wiele firm zbiera informacje o pojaz-
dach (a zwłaszcza towarzystwa ubezpieczeniowe, sądy, warsztaty). Wystarczy skorzystać z internetowej bazy danych np. firmy Carfax. W jej zasobach są informacje m.in. o wypadkach, w których auto brało udział, przebiegu w chwili zdarzenia, o wybuchu poduszek powietrznych, o poprzednich właścicielach, wezwaniach producenta do autoryzowanych stacji serwisowych celem usunięcia fabrycznej usterki. Ale uwaga! Za informację, czy serwis dysponuje danymi na temat wybranego przez nas pojazdu, nie zapłacimy nic. Za specjalnie przygotowany, szczegółowy raport o naszym pojeździe, zapłacimy kilkadziesiąt złotych, w przeliczeniu na złotówki. Taniej jest też kupić raporty hurtem, np. 10 VIN-ów. Każda wydana złotówka będzie w tym przypadku dobrą inwestycją, bo – jak można wyczytać na stronie Carfax – 60 proc. aut z USA oferowanych w Europie ma za sobą różne zdarzenia, włącznie ze skasowaniem i odtworzeniem na ich podstawie nowego wozu. Tekst Janusz Pawlak
Renault MASTER NR 1 W POLSCE
Marka Renault od 1998 roku utrzymuje w Europie pozycję lidera w segmencie lekkich samochodów dostawczych. Także w Polsce marka Renault jest bardzo wysoko ceniona, a model Renault Master jest liderem sprzedaży samochodów dostawczych. W samym tylko wrześniu 2016 roku Renault zarejestrowało 746 sztuk Mastera. Od stycznia do września było ich aż 5540 sztuk. Te liczby pokazują, jak duże jest obecnie w Polsce zapotrzebowanie na tego typu pojazdy.
R
enault Master to silny samochód na trudne warunki, ale z bardzo nowoczesnym wyglądem i komfortowym wyposażeniem. To wszystko sprawia, że samochód ten sprawdza się w każdej sytuacji, dlatego korzystają z niego najróżniejsze branże. Szczególnie walory tego wszechstronnego samochodu dostawczego docenia branża budowlana i wykończeniowa. Nowoczesne wyposażenie nowego Renault Master sprawia, że jest to prawdziwe profesjonalne miejsce pracy. Komfort pracy kierowcy zapewnia regulacja pozycji za kierownicą, ergonomicznie rozmieszczone elementy sterowania, liczne, łatwo dostępne schowki i optymalna widoczność. Poza tym kabina jest klimatyzowana i doskonale wyciszona. Na postoju może pełnić rolę biura dzięki obrotowemu stolikowi, na którym można np. postawić notebooka, czy pulpitowi, na którym można wypełnić formularze. O wszechstronności tego samochodu świadczy pełna gama wersji. Renault Master jest tworzony „na miarę” i obejmuje w Polsce ponad 150 wersji: 4 dłu-
8 III 2017 | Auto Moto i Serwis
gości, 3 wysokości, 4 klasy ładowności, a także wersje: furgon, furgon brygadowy, podwozie z kabiną, podwozie z podwójną kabiną, platforma z kabiną, wywrotki, kontenery, wersje z przednim i tylnym napędem, o objętości użytecznej od 8 do 22 m³. W ofercie znajduje się także wersja: L4H2 i H3 Furgon z napędem na tylne, pojedyncze koła. Ta wersja z wydłużonym zwisem tylnym jest przeznaczona w szczególności dla użytkowników pokonujących długie trasy oraz firm kurierskich. Większa odległość między nadkolami umożliwia załadunek europalet również w tylnej części pojazdu.
Renault Master jest wyposażone w najnowsze rozwiązania technologiczne. Automatyczna klimatyzacja umożliwia regulację pożądanej temperatury z dokładnością do jednego stopnia, wyświetlanie temperatury oraz szybkie usuwanie zaparowania szyb. Z kolei dostępna aplikacja Renault R&GO® umożliwia pełne zintegrowanie komórki lub tabletu z samochodem Renault. Dostępna jest w Apple App Store (iOS) i Google Play (Android). Wygodnym rozwiązaniem jest też kluczyk hands free, który wystarczy mieć przy sobie, by otworzyć drzwi, oraz klu-
czyk centralnego zamka z 3 przyciskami, umożliwiający niezależne otwieranie drzwi przednich lub tylnych. żytkownicy tego auta doceniają także nową technologię Twin Turbo, która w połączeniu z systemem Stop&Start i ESM (Energy Smart Management – odzyskiwanie energii podczas zwalniania i hamowania) pozwala osiągnąć poziom zużycia paliwa 6,9 l/100 km. To dzięki nowym silnikom Energy dCi 135
U
i Energy dCi 165, które są mocniejsze, a jednocześnie oszczędniejsze. Korzystanie z tego samochodu ułatwia również m.in. przeszklona przegroda z blachy stalowej na całej szerokości kabiny, która zapewnia kierowcy lepszą widoczność strefy ładunkowej oraz, w przypadku przeszklonych tylnych drzwi, lepszą widoczność do tyłu. Kąt otwarcia tylnych drzwi to 270°, co ułatwia podjeżdżanie tyłem do ramp w centrach logistycznych. Skrzydła drzwi są utrzymywane w położeniu pełnego otwarcia za pomocą magnesów. Producent bardzo mocno postawił też na bezpieczeństwo. Seryjnie montowany jest nowy układ kontroli toru jazdy ESC, wzbogacony o trzy nowe funkcje: Extended Grip – zwiększający skuteczność napędu; wspomaganie rusza-
nia pod górę; a także funkcję wykrywającą wychylenia przyczepy względem prawidłowego toru jazdy i neutralizującą je. Natomiast lusterko szerokokątne „Wide View” poprawia widoczność do tyłu na boki, zmniejszając kąt martwego pola widzenia. Renault Master jest też wyposażony w najwyższej klasy systemy bezpieczeństwa biernego. Poduszka powietrzna kierowcy o podwyższonej skuteczności, a do tego 3-punktowe pasy bezpieczeństwa z ogranicznikami napięcia, zapewniają optymalne bezpieczeństwo. Kierowca może też mieć do dyspozycji radar cofania oraz kamerę cofania w osłonie przeciwsłonecznej. Zalety tego samochodu docenił Krzysztof Nakoneczny, prezes oddziału Grainplast w Przemyślu, który korzysta z kilku modeli Renault Mastera z zabudo-
wą skrzyniową i plandekami. – Działamy w branży budowlanej, więc potrzebujemy samochodu wytrzymałego i niezawodnego, ale też z napędem na tylną oś i bliźniaczymi kołami. To ważne, ponieważ przewozimy ciężkie materiały i wjeżdżamy na tereny grząskie i mokre przy budowach, więc nie możemy ryzykować, że pojazd utknie. Poszukując samochodów dla swojej firmy opierałem się na opiniach i doświadczeniach znajomych wykonawców. Wszyscy zgodnie polecali Renault Master. Doceniali zarówno jakość samochodów, jak i serwis. Muszę mieć samochody do przewozu głównie materiałów budowlanych. Potrzebuję więc samochodów nowoczesnych, wytrzymałych, z dobrym silnikiem. Oczywiście, kluczową sprawą jest też eksploatacja tych pojazdów, zużycie paliwa oraz poszczególnych części. Tymi samochodami jeździmy na budowy w najróżniejszych miejscach, muszą więc być niezawodne, oszczędne i trwałe – podkreśla.
W regionie samochody dostawcze Renault Master oferuje firma AUTO SPEKTRUM Autoryzowany Salon i Serwis Renault, mieszcząca się w Rzeszowie przy ul. Armii Krajowej 82 oraz w Ładnej 82B koło Tarnowa. Na jazdę próbną można umówić się, dzwoniąc pod numer infolinii (12) 38 48 413 lub rejestrując się poprzez stronę internetową www.autospektrum.pl
Auto Moto i Serwis | III 2017 9
Ponad 10 procent samochodów z polskich salonów trafia za granicę. Czy należy zacząć się martwić ?
P
olacy coraz chętniej kupują nowe samochody w krajowych salonach. W 2016 roku wynik ten był rekordowy i wyniósł 416 tysięcy sztuk. Wysoka sprzedaż byłaby bardzo dobrą informacją, szczególnie dla autoryzowanych stacji, w których właściciele nowych samochodów w okresie gwarancji mają obowiązek serwisowania swoich aut, gdyby nie jeden szkopuł. Otóż ponad 10 procent tych samochodów opuszcza Polskę i trafia na zachód. Nie jest tajemnicą, iż przy dużej konkurencji i łatwości uzyskania oferty z kilku salonów praktycznie od ręki, marże na nowych modelach podstawowych segmentów nie są specjalnie wysokie i to właśnie usługi serwisowe w dużym stopniu utrzymują na plusie wynik finansowy autoryzowanych dealerów. Gdy samochody opuszczają Polskę, nie są serwisowane w kraju, co oznacza mniejsze wpływy z serwisu niż wynikałoby to ze realizowanych planów sprzedaży.
Większość central narzuca swoim partnerom działającym w ich sieci autoryzowanych salonów określone plany sprzedażowe, których realizacja ma wpływ na wysokość wypłacanych marż i bonusów. Czym wyższa baza, tym wyższe plany na kolejny rok i spirala się nakręca. Dealerzy w pogoni za planami sprzedaży czepiają się różnych sposobów ich realizacji, często oficjalnie zabronionych i obarczonych czasami dość drastycznymi karami. Ale pokusa jest zbyt wysoka, a korzyści przynajmniej te bieżące, wiele salonów zachęca do reeksportu. Z informacji podawanych przez portal gazetaprawna.pl, nawet 43 tys. nowych samochodów sprzedanych i zarejestrowanych w Polsce od razu wyjechało za granicę. W przypadku niektórych marek nawet połowa opuściła nasz kraj. I co niepokojące, zjawisko to zaczyna nabierać na sile. Dlaczego? Z chęci zysku sprzedającego i niższych cen płaconych przez kupujących z zagranicy. Niemiec kupując auto z Polski może zaoszczędzić nawet
kilka tysięcy euro. Wystarczy np. że auto na chwilę zostanie zarejestrowane w naszym kraju, a następnie z minimalnym przebiegiem jest odsprzedawane na Zachód. Niby wszystko legalnie, ale reeksport jest przez branżę postrzegany bardzo różnie. Dla jednych jest to normalna sprawa, natomiast dla innych nieuczciwa konkurencja. Na razie nie jest dramatycznie. Są w Unii Europejskiej kraje, gdzie proceder osiągnął poziom 30 procent sprzedaży i rośnie. Miejmy nadzieję, iż w myśl powiedzenia „Polak potrafi” reeksport nie zachwieje rozwijającego się aktualnie rynku sprzedaży nowych samochodów w Polsce, który i tak jest co kilka lat testowany przez polityków zmieniającymi się przepisami, szczególnie w zakresie odliczeń podatku VAT. Tekst AC
Wydłużone gwarancje dla każdego
Chętnie korzystają z nich przedsiębiorcy Przedłużanie gwarancji to produkt coraz częściej oferowany w salonach sprzedaży samochodów. Za dodatkową opłatą możemy wydłużyć fabryczną gwarancję o parę lat. Jak oceniana jest ta oferta? Rozmaicie. Jedni uważają, że warto skorzystać z takiej możliwości, inni widzą w tym chęć zarobienia dodatkowych pieniędzy przez dealerów.
Z rozmów, które przeprowadziliśmy ze sprzedawcami aut wynika, iż to oni głownie zachęcają klientów do zakupu pakietów wydłużonych gwarancji. I, co ciekawe, z tych ofert najchętniej korzystają osoby prowadzące własne biznesy, bo dodatkowe wydatki związane z wykupem świadczenia wciągają w koszty działalności firmy i dłużej cieszą się spokojem w przypadku problemów z samochodem. Zobaczmy jak kształtują się przykładowe oferty wydłużonych gwarancji u rzeszowskich dealerów. Dakar, Rzeszów – Krasne, dealer Toyota Przykładowe koszty przedłużenia gwarancji fabrycznej, która trwa 3 lata lub 100 tys. km Model auta: Toyota Corolla 1 rok / 1805 zł 2 lata / 3268 zł Jeżeli przydłużenie gwarancji następuje w dniu wyjazdu z salonu, otrzymujemy rabat 20 proc. AUTO-RES, Rzeszów – Miłocin, dealer Fiata Przykładowe koszty przedłużenia gwarancji fabrycznej, która trwa 2 lata (bez limitu kilometrów). Model auta: Fiat Tipo 3 lata / 45 tys. km 690 zł 4 lata / 60 tys. km 1390 zł 5 lat / 75 tys. km 2090 zł 3 lata / 90 tys. km 1090 zł 3 lata / 120 tys. km 1240 zł 4 lata / 120 tys. km 1890 zł (PB) 5 lat / 150 tys. km 2490 zł (PB) 5 lat / 200 ty. km 2690 zł (PB) AUTO-RES, Rzeszów – Miłocin, dealer Hyundai Gwarancja fabryczna na modele tej marki wynosi 5 lat. Nie ma opcji przedłużania gwarancji. Klienci praktycznie nie pytają o taką możliwość. 12 III 2017 | Auto Moto i Serwis
AUTO-WATKEM Rzeszów, dealer Opla Gwarancja fabryczna na modele tej marki wynosi 2 lata. Każdy użytkownik Opla, który dokonuje zakupu kolejnego modelu tej marki, otrzymuje przydłużenie gwarancji na 2 lata (limit kilometrów to 15 tys. rocznie) za symboliczną złotówkę (1,23 zł brutto). Przykładowe koszty przedłużenia gwarancji fabrycznej, która trwa 2 lata (bez limitu kilometrów). Model auta: Opel Meriva 2 lata / 990 zł Umowę przedłużającą gwarancję możemy zawrzeć w ciągu 8 miesięcy od zakupu auta, przy czym nie możemy nim przekroczyć limitu 10 tys. przejechanych kilometrów. AUTONIX Rzeszów, dealer Nissana Gwarancja fabryczna na modele tej marki wynosi 3 lata/100 tys. km. W ramach promocji Nissan za Nissana, każdy nabywca kolejnego modelu marki otrzymuje przedłużenie gwarancji o 24 miesiące / 100 tys. km. Przykładowe koszty przedłużenia gwarancji fabrycznej. Model auta: Nissan Quasqai 1 rok / 930 zł 2 lata / 100 tys. km – 1945 zł 2 lata / 150 tys. km – 2415 zł MULTITRUCK Rzeszów, dealer KIA Motors Gwarancja fabryczna na modele tej marki wynosi 7 lat. Nie ma opcji przedłużania gwarancji. Klienci nie pytają o taką możliwość. AUTO SEKTRUM Rzeszów, dealer Renault Przykładowe ceny przedłużenia gwarancji fabrycznej, która trwa 2 lata, bez limitu kilometrów (w przypadku modelu Scenic).
Model auta: Renault Scenic 5 lat lub 80 tys. km – 1299 zł 5 lat lub 100 tys. km – 1799 zł 5 lat lub 120 tys. km – 2299 zł 5 lat lub 150 tys. km – 2699 zł AUTO SPEKTRUM Rzeszów - Krasne, dealer Dacia Przykładowe koszty przedłużenia gwarancji fabrycznej, która trwa 3 lata (lub 100 tys. km). Model auta: Dacia Duster 4 lata lub 60 tys. km – 699 zł 5 lat lub 80 tys. km – 799 zł 5 lat lub 100 tys. km – 1099 zł 5 lat lub 120 tys. km – 1399 zł 5 lat lub 150 tys. km –1799 zł Danuta i Ryszard Czach, autoryzowany dealer Mercedes-Benz Przykładowe koszty przedłużenia gwarancji fabrycznej, która trwa 2 lata. Bez limitu kilometrów. Model auta: Mercedes-Benz CLA 24 miesiące / 120 tys. km – 1191 zł 36 miesięcy / 150 tys. km – 2025 zł Danuta i Ryszard Czach, autoryzowany dealer Mazda Przykładowe koszty przedłużenia gwarancji fabrycznej, która trwa 3 lata/100 tys. km Model auta: Mazda 3 2 lata / 150 tys. km – 1079 zł Danuta i Ryszard Czach, autoryzowany dealer Volvo Rzeszów – Rudna Mała Przykładowe koszty przedłużenia gwarancji fabrycznej, która trwa 2 lata (bez limitu kilometrów). Model auta: Volvo 40 cross country 1 rok / 150 tys. km – 1105 zł 2 lata / 150 tys. km – 2300 zł 3 lata / 150 tys. km – 3505 zł Tekst Janusz Pawlak
Nadchodzi ocieplenie i pora pomyśleć o klimatyzacji Wiosną zazwyczaj najpierw myślimy o zmianie opon, a dopiero gdy zaczną nam doskwierać wyższe temperatury, zwracamy uwagę na klimatyzację. Z oponami radziłbym jeszcze zaczekać, gdyż nie jedno przysłowie odnosi się do nieprzewidywalnych zachowań pogody, z jaką możemy mieć do czynienia jeszcze w kwietniu czy nawet maju. Natomiast koniec zimy to świetny czas, by pomyśleć o klimatyzacji. Co należy zrobić i ile to kosztuje?
Zapobiec awarii
W
ielu kierowców o istnieniu klimatyzacji przypomina sobie dopiero latem. To spory błąd, który może zemścić się niemałym rachunkiem za naprawę. Klimatyzację należy systematycznie uruchamiać przez cały rok, także zimą, a nie tylko wtedy, gdy temperatury na zewnątrz samochodu są wysokie. Dlaczego? Nieużywanie klimatyzacji przez dłuższy czas może doprowadzić do powstanie korozji na elementach ciernych sprzęgła sprężarki. Należy pamiętać, że czynnik chłodzący w układzie klimatyzacji jest także nośnikiem oleju dla sprężarki. Jeśli przez długi czas nie używamy klimatyzacji, olej i czynnik rozwarstwiają się, a wówczas, zaraz po uruchomieniu klimatyzacji, nie ma co liczyć na właściwe smarowanie elementów tego mechanizmu. W sprężarce tłokowej będą szybko powstawać rysy i równolegle będą pojawiać się opiłki, które zaczną niszczyć układ. Remont wymagający wymiany np. sprężarki – to spory wydatek, od tysiąca złotych w górę + koszty usługi. Zatem warto włą-
14 III 2017 | Auto Moto i Serwis
czać klimatyzację regularnie raz na kilka dni, nawet na kilka minut. Chwilowa praca klimatyzacji nie zwiększy specjalnie zużycia paliwa, a ewentualne wydatki, gdy zajdzie potrzeba naprawy, będą niewspółmiernie wyższe. Czynnik chłodzący W szczelnym i sprawnie funkcjonującym układzie klimatyzacji może ubywać rocznie około 10 proc. czynnika. Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że po kilku latach może go po prostu brakować. To, ile wtedy zapłacimy, zależy od typu użytej substancji. Najwięcej poruszających się po polskich drogach samochodów wykorzystuje czynnik chłodzący R134a. Substancja zapewniająca sprawne działanie klimatyzacji i bezpieczeństwo jest stosunkowo tania i w przeciętnym samochodzie Kowalskiego to koszt na poziomie 200 zł. Jednak co piękne, nie trwa wiecznie i wedle nowego unijnego prawa, wszystkie samochody homologowane od 2013 roku, w układzie klimatyzacji mają nowy czynnik R1234yf. Nowy czynnik jest ponoć bardziej przyjazny środowisku, ale ma dwie wady. Jedną z nich jest dużo gorsza temperatura zapłonu wynosząca 405 stopni Celsjusza (starszy czynnik miał pond 700), a drugą wysoka cena. Napełnienie układu klimatyzacji tego samego samochodu Kowalskiego co wcześniej, czynnikiem o symbolu R1234yf, może odchudzić nasz portfel nawet o tysiąc złotych. Nie tylko alergicy powinni zadbać o zdrowy klimat Według badań, w samochodzie jesteśmy narażeni na kontakt z ogromną liczbą zarazków. Znajdują się one wszę-
dzie, szczególnie jednak dużo znajdziemy ich właśnie w układzie wentylacji i klimatyzacji. Dlatego bardzo istotna jest systematyczna wymiana filtru pyłkowego. Zwykle powinno się to robić przynajmniej raz w roku, nie rzadziej jednak niż co 20 tys. km. Osobom zamieszkującym miejscowości szczególnie narażone na smog czy inne zanieczyszczenia powietrza, zaleca się jednak wykonywać tę operację częściej. Ceny filtra są przystępne i w zależności od producenta, rodzaju i modelu samochodu, kształtują się na poziomie od 20 zł. Te uznawane za lepsze z aktywnym węglem, mogą kosztować nawet ponad 100 zł. To jednak nie wszystko. Raz w roku należy klimatyzację także zdezynfekować. Możemy to zrobić sami, korzystając z dostępnych w sklepach środków chemicznych, bądź zlecić profesjonaliście. Chemiczna dezynfekcja, przeprowadzona w serwisie, to koszt około 60 zł. Bardziej skuteczne jest ozonowanie oraz wykorzystywanie ultradźwięków. Taka usługa odświeży całe wnętrze auta i zapłacimy za nią ok. 100 zł. rawidłowo działająca klimatyzacja to duża wygoda i komfort. Nic bardziej przykrego, jak nieprzyjemny zapach, z którym podczas kilkugodzinnej podróży w wysokich temperaturach przyjdzie się nam zmagać. Podróż w optymalnej temperaturze sprawia, że kierowca dłużej zachowuje koncentrację oraz szybciej reaguje na sytuacje na drodze. Czysta i odgrzybiona klimatyzacja to także ulga dla alergików, ponieważ w około 80 proc. oczyszcza powietrze nie tylko z pyłków roślin, ale także z bakterii, wirusów i zarodników grzybów pleśniowych. Zadbajmy o naszą klimatyzację, a ona zadba o nas.
P
Najgorętsze premiery
Genewskich Targów Motoryzacyjnych Targi Genewskie odbywały się już po raz 87. To, obok salonów w Detroit, Paryżu, Nowym Jorku, Frankfurcie, Los Angeles, Tokio czy Pekinie, jedno z największych tego typu wydarzeń motoryzacyjnych. Są one najważniejsze szczególnie z punktu widzenia europejskich odbiorców. W Genewie musiał być każdy, kto chce się liczyć dzisiaj i w przyszłości. Każdego roku lista genewskich premier jest ogromna. Nie inaczej było i w tym roku. Oto, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.
Nowy Opel Insignia Opel Insignia to jeden z bardziej lubianych aut polskich menadżerów i ważny model w stajni opla, szczególnie w odniesieniu do rynku flotowego. Jego najnowsze wcielenie jest bardziej nowoczesne i luksusowe od poprzedniej wersji i zapewne cieszyć się będzie dużym zainteresowaniem. W Genewie Insignia zaprezentowana została w wersji sedan i kombi.
Volkswagen Arteon Volkswagen Arteon to 4-drzwiowy fastback, który ma mabicje być samochodem klasy zbliżonej do premium. Dotychczas był znany jako CC, a wcześniej jako Passat CC. Cieszył się sporym zainteresowaniem i zapewne VW uznał, iż brak modelu w tym segmencie jest niedopuszczalnym brakiem, który trzeba wypełnić. Niezłej jakości wykończenie i atrakcyjny wygląd pozwalają przypuszczać, iż zyska nabywców, o ile cena nie będzie zaporowa.
Kia Stinger Kia Stinger to najmocniejszy samochód produkowany seryjnie w historii marki Kia. Zaprezentowana w Genewie europejska wersja to zupełnie nowy model. Pięcioosobowy sedan o sylwetce i mocy sportowego coupé pojawi się w sprzedaży w Europie w czwartym kwartale 2017 roku. Stingerem koncern Kia stara się wejść do wyższej ligi. Ten komfortowy sedan w swojej topowej wersji GT ma dysponować jednostką napędową o mocy przekraczającej 360 KM.
Volvo XC60 Podczas targów motoryzacyjnych w Genewie Volvo zaprezentowało długo oczekiwanego następcę uwielbianego przez kierowców modelu XC60. To nie jest modernizacja czy ewolucja. Tym razem Volvo zbudowało ten samochód, całkowicie od podstaw. Przed nowym Volvo XC60 stoi niełatwe zadanie. Jego poprzednia generacja była prawdziwym hitem. Przez 9 lat sprzedało się niemal milion tych aut, a model stał się liderem sprzedaży aut segmentu premium w Europie. Także w Polsce cieszy się bardzo dużym uznaniem. To auto stało się synonimem jakości, użyteczności i bezpieczeństwa. Dziś sprzedaż modelu XC60 stanowi około 30 procent globalnej sprzedaży szwedzkiej marki.
Nowa twarz Škody Octavii RS Swoją premierę na salonie samochodowym w Genewie miała też nowa Skoda Octavia w mega mocnej wersji RS 245. Po raz pierwszy ten sportowy model dysponuje mocą aż 245 KM. Samochód prezentuje się całkiem fajnie i mimo, iż niewielu nabywców skorzysta z jego warunków na co dzień, to świadomość posiadania pod prawą nogą takiej mocy daje poczucie władzy na drodze. Oby policji nie przyszedł do głowy zakup takich aut, bo przy ogromnej popularności Octavii w naszym kraju trudno będzie się nam poruszać szybciej widząc w lusterku znaczek skody na masce jadącego za nami samochodu.
16 III 2017 | Auto Moto i Serwis
Dacia Logan MCV Stepway Rumuńska marka zaprezentowała w Genewie Logana MCV Stepway. To kombi w uterenowionej stylizacji SUV-a. Jest to propozycja dla tych, którzy potrzebują zjechać z asfaltu, a zarazem poszukują maksymalnie taniego i pojemnego środka transportu. Uterenowione kombi może nie przyciąga wzroku tak jak klasyczne SUV-y, ale od strony użytkowej i cenowej często jest ciekawą propozycją. Logan MCV Stepway ma o 50 mm wyższe zawieszenie, a do tego posiada osłony chroniące od spodu elementy mechaniczne. Imponuje ilością miejsca we wnętrzu. Oprócz sporej przestrzeni dla pasażerów, kombi Dacii oferuje bagażnik o pojemności 573 litry.
Toyota Yaris Aby podkreślić, że nie jest to jedynie mały lifting, w Yaris znacząco zmieniono tył samochodu. Światła zachodzą na klapę bagażnika, która została przeprojektowana. Zmieniono też układ świateł pod przednimi kloszami. We wnętrzu zmiany są niewielkie i obejmują jedynie nowe kolory wykończenia wnętrza. Najważniejszą nowością modelu jest nowy, 4-cylindrowy silnik o pojemności 1,5 l, który będzie produkowany w Polsce. Ma osiągać moc 111 KM i przyspieszać od 0 do 100 km/h w 11 sekund. I ma być oszczędniejszy.
Hyundai FE – SUV na wodór Koreańczycy podczas Salonu Motoryzacyjnego w Genewie zaprezentowali koncepcyjnego SUV-a o napędzie wodorowym. Hyundai ma ambitny plan wprowadzenia do oferty w ciągu najbliższych 4 lat 14 nowych ekologicznych modeli. Zastosowana w modelu FE (od Future Eco) nowa technologia zapewnia zasięg ponad 800 km na jednym zbiorniku wodoru. Stylistyka Hyundaia FE inspirowana jest płynącą wodą. We wnętrzu uwagę przykuwają trzy ekrany – jeden w miejscu zegarów, drugi do zarządzania systemem multimedialnym i trzeci umieszczony za dźwignią skrzyni biegów, który jest dedykowany obsłudze telefonu. Co istotne, Hyundai FE nie tylko został stworzony po to, aby zaprezentować nową technologię, ale też zapowiada wodorowego SUV-a, który ma trafić do sprzedaży w 2018 roku i zastąpi model ix35 Fuel Cell.
Renault Captur Nową odsłoną popularnego modelu Captur, Renault zamierza utrzymać swoją pozycję lidera segmentu B wśród crossoverów. W 2016 roku koncern Renault sprzedał 215 670 egzemplarzy tego modelu. W Capturze unowocześniono design, pojawiło się nowe wnętrze oraz nowe elementy wyposażenia. Nowy Captur zachowuje podstawowe cechy, które zapewniły mu sukces, takie jak np. dwukolorowe nadwozie. Jego oferta personalizacji została poszerzona m.in. dzięki dwóm nowym kolorom nadwozia – Orange Atacama i Niebieski Ocean, oraz nowemu kolorowi dachu – Szary Platynowy. Teraz to ponad 30 możliwych kombinacji pozwalających wykreować własny model Captura. We wnętrzu zastosowano nowe materiały, które – wedle zapewnień producenta – odznaczają się wyższą jakością.
Mercedes-AMG C63 S Cabriolet według Brabusa Swoimi stoiskami starały się zwrócić uwagę zwiedzających także firmy tuningowe. Brabus zaprezentował rozwiązanie dla Mercedesa-AMG C63 S z otwartym dachem. Ten samochód to kosmos. Oddaje on do dyspozycji kierowcy moc 510 KM i maksymalny moment obrotowy wynoszący 700 Nm. Dzięki takim parametrom auto przyspiesza do setki w 4,1 sekundy. A jeśli to za mało, w wersji samochodu przygotowanej przez firmę Brabus moc samochodu została podniesiona aż do 650 KM, przy maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 820 Nm. Samochód w takiej konfiguracji Brabusa osiąga „setkę” w 3,7 s. Taka techniczna ekwilibrystyka inżynierów Brabusa poprawiła maksymalną prędkość auta i z seryjnej jej wartości, wynoszącej 250 km/h, podniesiono ją aż do 320 km/h.
3 premiery Mazdy W Genewie japoński producent zaplanował trzy europejskie premiery. Czeka nas europejski debiut zupełnie nowej Mazdy CX5 oraz Mazdy CX3 i Mazdy2 w zmodernizowanych wersjach na rok modelowy 2017.
18 III 2017 | Auto Moto i Serwis
Ubezpieczenie OC zdrożało, ale dla niektórych są też możliwe korzyści Przyczyną drastycznych podwyżek za OC,
jakich doświadczyliśmy w 2016 roku, są rosnące koszty ubezpieczycieli związane z likwidacją szkód. Ponadto doszły do tego konsekwencje wojny cenowej, jaka miała miejsce na rynku ubezpieczeń przez kilka ostatnich lat. Jak informuje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, około jedna trzecia odszkodowań komunikacyjnych wypłaconych w 2016 roku za szkody osobowe dotyczyła wypadków, które zdarzyły się dziesięć lat temu lub więcej. Poszkodowani w tych wypadkach zaczęli dochodzić swoich praw, także na drodze sądowej, co znacząco podniosło wysokość wypłacanych odszkodowań. Ktoś musiał za to w końcu zapłacić i w konsekwencji stawki ubezpieczenia OC dla wielu kierowców poszybowały w górę nawet o kilkadziesiąt procent i stanowią poważną pozycję kosztową, znacznie wyższą niż rok temu. Jednak nie wszyscy odczują podwyżki jednakowo mocno. Niektórzy co prawda zapłacą więcej, ale mogą też liczyć na pewne profity. Aby znaleźć najlepszą dla siebie ofertę, należy porównać możliwie dużo ubezpieczycieli. Co ważne, swoje poszukiwania powinniśmy rozpocząć nie później, niż 30 dni przed końcem naszego aktualnego ubezpieczenia. W przypadku większości towarzystw możemy liczyć na lepsze warunki, jeśli zdecydujemy się na zawarcie umowy na około miesiąc przed końcem czasu obowiązywania aktualnej polisy. Niektóre z towarzystw premiują dodatkowo zakup polisy przez Internet. Nowością na rynku polskim już wkrótce będzie rodzaj ubezpieczenia, premiujący w trakcie roku bezpieczny i bezwypadkowy styl jazdy. Kierowcy, którzy zdecydują się na takie rozwiązanie, będą jednak musieli zgodzić się na używanie aplikacji, która będzie przekazywać ubezpieczycielowi informacje na temat stylu prowadzenia samochodu. Takie rozwiązanie z pewnością przypadnie do gustu niedzielnym kierowcom, którzy nie spędzają za kółkiem wielu godzin a i ich trasy nie należą do dalekich. Nie wyobrażam sobie jednak obecnie, przy niewystarczająco rozwiniętej sieci autostrad i dróg szybkiego ruchu oraz sporej ilości fotoradarów i stref pomiaru prędkości aby taki wariant był do zaakceptowania przez przeciętnego polskiego kierowcę. Ale przecież Polak potrafi. Tekst AC
Jakie wyposażenie samochodu musimy posiadać obowiązkowo, planując zagraniczny wyjazd?
W
edług polskich przepisów, zarejestrowany w kraju samochód musi posiadać w wyposażeniu gaśnicę i trójkąt ostrzegawczy. Polskie prawo jest w tej kwestii nieco inne, niż regulacje większości krajów Unii Europejskiej. Co więc powinniśmy zrobić, planując zagraniczny wyjazd? Okazuje się, że w przypadku niektórych krajów nie musimy dokupywać brakującego wyposażenia, a w kilku przypadkach czasami jednak warto. Mimo, że Polska należy do Unii Europejskiej, tylko niektóre przepisy drogowe znajdują swoje pokrycie w innych państwach członkowskich. Jest tak np. z listą obowiązkowego wyposażenia samochodu. Każdy z krajów posiada własną listę takiego wyposażenia, które musi być na stanie zarejestrowanego w nim auta. Jak to wygląda dokładnie? Takie dane obowiązkowego wyposażenia samochodów publikuje Komisja Europejska. Austria – zestaw pierwszej pomocy, kamizelka odblaskowa, trójkąt ostrzegawczy. Belgia – trójkąt ostrzegawczy, zestaw pierwszej pomocy, gaśnica, kamizelka odblaskowa. Bułgaria – trójkąt ostrzegawczy, zestaw pierwszej pomocy, gaśnica, kamizelka odblaskowa. Chorwacja – trójkąt ostrzegawczy, zestaw pierwszej pomocy, kamizelka odblaskowa, zapasowe żarówki (z wyjątkiem samochodów ze światłami ksenonowymi, neonowymi lub LED. Czechy – zestaw pierwszej pomocy. Dania – trójkąt ostrzegawczy. Estonia – trójkąt ostrzegawczy, gaśnica, kliny zabezpieczające koła, kamizelka odblaskowa, zestaw pierwszej pomocy (w samochodach firmowych). Finlandia – trójkąt ostrzegawczy. Francja – kamizelka odblaskowa, trójkąt ostrzegawczy. Grecja – trójkąt ostrzegawczy, gaśnica, zestaw pierwszej pomocy. Hiszpania – koło zapasowe oraz narzędzia do jego wymiany, dwa przenośne trójkąty ostrzegawcze, kamizelka odblaskowa. Holandia – trójkąt ostrzegawczy. Liechtenstein – trójkąt ostrzegawczy. Litwa – trójkąt ostrzegawczy, gaśnica, zestaw pierwszej pomocy, kamizelka odblaskowa lub światło odblaskowe. Luksemburg – trójkąt ostrzegawczy, kamizelka odblaskowa. Łotwa – trójkąt ostrzegawczy, gaśnica, zestaw pierwszej pomocy. Malta – trójkąt ostrzegawczy, gaśnica, zestaw pierwszej pomocy. Niemcy – trójkąt ostrzegawczy, kamizelka odblaskowa, zestaw pierwszej pomocy. Norwegia – trójkąt ostrzegawczy, kamizelka odblaskowa. Portugalia – trójkąt ostrzegawczy, kamizelka odblaskowa. Rumunia – trójkąt ostrzegawczy, gaśnica. Słowacja – trójkąt ostrzegawczy, kamizelka odblaskowa. Słowenia – trójkąt ostrzegawczy, kamizelka odblaskowa, zestaw pierwszej pomocy, zapasowe żarówki. Szwajcaria – trójkąt ostrzegawczy. Szwecja – trójkąt ostrzegawczy.
Węgry – trójkąt ostrzegawczy. Włochy – trójkąt ostrzegawczy, kamizelka odblaskowa. Międzypaństwowe porozumienie
C
zy jednak, wybierając się za granicę musimy kupować wyposażenie, którego wymagają inne państwa? Przecież trudno podejrzewać, że Niemcy czy Czesi, którzy przyjeżdżają do Polski, kupują na tę okoliczność gaśnice. Z obowiązku kupowania wyposażenia obowiązującego w innych krajach zwalnia nas Konwencja wiedeńska o ruchu drogowym. Zespół przepisów międzynarodowych z 1968 roku został przyjęty przez wszystkie państwa Unii Europejskiej. W jednym z punktów mówi, że wyjeżdżając samochodem za granicę, musimy mieć tylko to, do czego obliguje nas prawo krajowe. W rzeczywistości jest jednak mniej przyjemnie i praktyka pokazuje, że czasami trudno wytłumaczyć swoją rację policjantowi w obcym kraju, a próby wręczenia mandatu za brak wymaganego lokalnym prawem wyposażenia wciąż się zdarzają. Co wówczas robić? Jeśli przyjmiemy man-
dat, karę trzeba będzie uiścić na miejscu gotówką. Jeśli nie przyjmiemy mandatu, raczej będziemy potrzebować pomocy prawnej na terenie danego kraju. O tym fakcie zawsze warto poinformować polski konsulat w kraju, w którym przebywamy. Najlepiej zadzwonić tam od razu w trakcie kontroli. To może znacznie ułatwić i przyspieszyć sprawę. Co w przypadku samochodu z wypożyczalni? Raczej mało prawdopodobne jest, iż firma wynajmująca nie zadba o właściwe wyposażenie. Warto jednak dla własnego spokoju sprawdzić jego stan odbierając samochód. Jeśli autem wybierzemy się za granicę kraju, z którego je wypożyczyliśmy, Konwencja wiedeńska o ruchu drogowym znów uchroni nas przed mandatem. Najpierw zapobiegać Przed wyjazdem w daleką podróż własnym autem, warto zaopatrzyć się przynajmniej w te elementy wyposażenia, które zapewnią nam bezpieczeństwo. Nawet, jeśli nie są wymagane polskimi przepisami i niezależnie od europejskich konwencji przy sytuacjach awa-
ryjnych oraz zdarzeniu drogowym, takie wyposażenie może uratować nam lub komuś życie czy zdrowie. Apteczka i kamizelka odblaskowa powtarzają się w prawodawstwie praktycznie wszystkich europejskich państw. W myśl Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym, nie jesteśmy do tego zobligowani, ale w praktyce zdarza się, że policjanci za granicą próbują za taki brak wręczyć mandat. Lepiej zaoszczędzić sobie kłopotów. W praktyce do przeszłości należy jednak karanie mandatami za brak zapasowych żarówek czy bezpieczników. Takie zdarzenia miały miejsce przed laty na przykład na Słowacji i było to nadużycie. Kupując apteczkę, warto zwrócić uwagę na jej wyposażenie i wybrać zestaw zgodny z wymogami kraju, do którego jedziemy. Jeśli zaś chodzi o kamizelkę lub kamizelki odblaskowe, to co prawda zgodnie z Konwencją wiedeńską nie musimy mieć ich w samochodzie, ale w wielu krajach prawo mówi, że opuszczając samochód, na przykład w razie przebicia opony, musimy mieć na sobie kamizelkę. Tego konwencja już nie obejmuje, ale przed mandatem i jego konsekwencjami przyjdzie nam się użerać.
Podpowiadamy, co warto wiedzieć, przymierzając się do wypożyczenia samochodu
Musisz
traktować go jak własny Wybierasz się na urlop do odległego kurortu, a nie chcesz spędzić za kółkiem kilkuset kilometrów? Masz własne auto w warsztacie, a tu czeka cię konieczność wyjazdu samochodem w delegację? Gdy stoisz przed takimi wyzwaniami, nieodzowną będzie wizyta lub rozmowa z firmą zajmującą się wypożyczaniem samochodów. Na nasze szczęście, i pod tym względem polski rynek motoryzacyjny zrobił w ostatnich latach milowe kroki i dzisiaj wynajęcie auta to żaden problem. Dzięki temu możemy sobie wszędzie zapewnić mobilność.
Co warto wiedzieć przymierzając się do wypożyczenia samochodu
1.
Nie wszyscy pojeżdżą
K
ażda z funkcjonujących na rynku firm ma własny regulamin, który ustala zasady świadczenia tej usługi. Jeden z powszechnie spotykanych zapisów określa, w jakim wieku musi być osoba chcąca wypożyczyć samochód. I tak, dla przykładu, w regulaminach są zapisy, iż z oferty mogą skorzystać osoby, które ukoń-
22 III 2017 | Auto Moto i Serwis
czyły 19, 21, 25, 28 lat. Dodatkowym warunkiem jest określony okres posiadania prawa jazdy. Wyższy wiek i dłuższy czas posiadania dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdu jest szczególnie wymagany przy pożyczaniu aut z wyższej półki. Przykład z regulaminu: auto wyższej klasy może wynająć osoba mająca ukończone 25 lat i prawo jazdy od 3-4 lat. Nastolatek, a nawet jego o parę lat starszy kolega, nie mają więc co liczyć, iż na weekend wezmą solidną brykę, by poszaleć z dziewczynami. Nawet, jeśli dysponują „kasą”.
2.
Nie wszędzie pojeździmy
D
rugim typowym ograniczeniem spotykanym w regulaminach wypożyczalni samochodów jest zapis ograniczający możliwość swobodnego wyjazdu za granicę. O ile mamy taki zamiar, musimy to każdorazowo zgłosić wypożyczającemu i uiścić dodatkową opłatę. Ale to nie wszystko. Wynajmujący zastrzegają na przykład, iż ich samochody nie dostaną zgody na podróże po krajach takich jak: Białoruś, Ukraina, Mołdawia,
Rosja, Estonia, Łotwa i wszystkich krajach nienależących do Unii Europejskiej, ze względu na brak działającego tam AC. W przypadku złamania zakazu zostanie naliczona kara w wysokości kilku tysięcy złotych, a wynajmujący będzie musiał pokryć wszelkie koszty występujące z tytułu braku AC (kradzież samochodu, kolizja, wypadek).
3.
Nim pojedziemy – zapłacimy
I teraz sprawa najważniejsza. Ile kosztuje wynajem samochodu? Prześledziliśmy cenniki w wypożyczalniach działających na polskim rynku. Generalny wniosek: ceny w poszczególnych firmach nie odbiegają rażąco od siebie. Wiadomo, za symboliczną złotówkę nikt nie przekaże nam auta, które na rynku ma dużą wartość. Rozmaite są zaś u poszczególnych usługodawców zachęty, promocje, rabaty itd., mające nas przekonać do skorzystania z konkretnej oferty. (W załączeniu pokazujemy przykładowe ceny wynajmu aut w jednej z największych w kraju sieci wypożyczalni Car Net – 23 miasta, 1200 aut, mającej oddział również w Rzeszowie). Nim zasiądziemy w wynajmowanym samochodzie, musimy dopełnić formal-
ności. Posłużyć się dokumentem tożsamości, prawem jazdy i kartą kredytową, kartą debetową. Za wynajem możemy też zapłacić przelewem lub gotówką. Do podstawowej ceny wynajmu i kaucji naliczane są dodatkowe opłaty, takie jak np. jednorazowa przygotowawcza, za oddanie samochodu w innym miejscu niż wypożyczalnia, za zwrot samochodu w dniu wolnym od pracy i poza ustalonymi godzinami funkcjonowania wypożyczalni, podstawienie samochodu we wskazane miejsce.
4.
Ile zapłacimy?
P
owstawanie nowych sieci wypożyczalni i małych rodzinnych firm zajmujących się świadczeniem tego typu usług potwierdza, iż wypożyczamy coraz częściej i coraz chętniej. To cena naszej mobilności w każdym miejscu i czasie. Dla zobrazowania kosztów podróży wynajmowanym autem sporządziliśmy taką symulację: Przejazd 4 dorosłych osób na trasie Rzeszów-Gdynia pociągiem Pendolino to wydatek prawie 800 zł. Tę samą trasę 4 dorosłe osoby mogą pokonać wygodnym samochodem Re-
nault Kadjar (silnik 1,5 l dCi, spalanie w trasie 3,6 l/100 km, pojemność zbiornika paliwa 55 l), który wynajmiemy z pełnym bakiem ON za 199 zł za dobę. Za zbiornik paliw zapłacimy ok. 260 zł. Daje to w sumie 459 zł.
5.
Troszczymy się jak o swój – płacimy jak za swój
F
akt, że korzystamy z samochodu będącego własnością wypożyczalni nie zwalnia nas z troski o pojazd. Zgodnie z regulaminami wypożyczalni, z obligowani jesteśmy np. do wykonywania własnym kosztem i staraniem codziennej obsługi (sprawdzanie i uzupełnianie oleju silnikowego, płynu chłodniczego, płynu hamulcowego, płynu do spryskiwaczy, sprawdzanie stanu oraz ciśnienia w oponach, działania świateł). Auto oddajemy w takim samym stanie, jak je odbieraliśmy („w stanie nieuszkodzonym ponad normatywne zużycie, będące wynikiem prawidłowej eksploatacji pojazdu”). W chwili oddawania pojazdu do wypożyczalni, zbiornik paliwa musi być pełen, a stan jego czystości nie może budzić zastrzeżeń. Jeśli jest inaczej, zapłacimy za brakujące paliwo i czyszczenie pojazdu.
Sami zapłacimy też wszelkie opłaty związane z korzystaniem z samochodu: parkingi, autostrady i mandaty nałożone przez policję i inne służby porządkowe.
6.
Co zrobić z kłopotami na drodze?
T
ych nie da się uniknąć, także wtedy, gdy korzystamy z wypożyczonego samochodu. W razie jego uszkodzenia, wypadku, kradzieży, włamania musimy ten fakt jak najszybciej zgłosić do wypożyczalni oraz na policję. Od policji musimy otrzymać potwierdzenie przyjęcia zgłoszenie. Za szkody nie zgłoszone policji zapłacimy z własnej kieszeni. PS. W wypożyczalniach za dodatkową opłatą możemy wykupić asekurację – świadczenie ograniczenia udziału własnego do określonej kwoty. Tekst Janusz Pawlak
Przykładowe ceny aut w rzeszowskiej wypożyczalni Car Net: Auta osobowe Grupa A pojazdów 1. Toyota Aygo PB – 99 zł (kaucja 400 zl) Grupa B Opel Corsa PB – 119 zł (kaucja 500 zł) Grupa C Ford Focus PB – 113,01 zł (kaucja 600 zl) Grupa Cplus Toyota Corolla PB – 159 zł (kaucja 600 zł) Grupa C kombi Ford Focus kombi ON – 179 zł (kaucja 600 zł)
Grupa E BMW serii 3 aut ON, PB – 243 zł (kaucja 2000 zł) Grupa P BMW X3 aut ON – 399 zł (kaucja 3000 zł) Grupa P LUX BMW X5 – 499 zł (kaucja 3000 zł)
Dostawcze/busy Opel Vivaro ON (9-osobowy) – 299 zł (kaucja 900 zł) Opel Vivaro ON (6-osobowy) – 289 zł (kaucja 900 zł)
Grupa D Mazda 6 PB – 199 zł (kaucja 900 zł)
Peugeot brygadówka ON – 299 zł (kaucja 900 zł)
Grupa D kombi Mazda 6 kombi PB – 229 zł (kaucja 900 zł)
Fiat Ducato (5 palet) ON – 299 zł (kaucja 900 zł)
Grupa SUV Nissan Qashqai ON – 199 zł (kaucja 900 zł)
Fiat Doblo (1000 kg) ON – 179 zł (kaucja 600 zł)
Grupa Dplus Volvo v40 aut ON – 229 zł (kaucja 900 zł)
Peugeot Partner (900 kg) ON – 169 zł (kaucja 600 zł)
Zawsze pytaj o auto zastępcze
Ubezpieczyciel nie robi nam łaski Niejeden zmotoryzowany, za sprawą udziału w kolizji czy wypadku drogowym, traci możliwość korzystania ze swojego auta. Co wtedy? Dzwonimy do rodziny, przyjaciół, pytamy znajomych, kto może nam pomóc w tej wyjątkowej sytuacji i pożyczyć samochód na parę dni. Zapominamy zupełnie ze zdenerwowania, iż o zastępcze auto winniśmy też pytać ubezpieczyciela.
Komu i na jakich zasadach? Zacznijmy od uporządkowania określeń: Auto zastępcze to pojazd, którym posługujemy się zamiast własnego, bo on jest właśnie całkowicie rozbity, jest uszkodzony w wyniku kolizji, został odstawiony po wypadku do warsztatu naprawczego. Zgodnie z polskim orzecznictwem, auto zastępcze – koszty jego wynajęcia, są częścią likwidacji szkody. Na kierowcy zainteresowanym korzystaniem z auta zastępczego ciąży obowiązek znalezienia firmy, które takie auto może mu udostępnić. Firma ubezpieczeniowa w ramach ubezpieczeń OC, AC zwraca koszty wynajęcia pojazdu (pokrywa należność za faktury wystawione przez firmę użyczającą wóz zastępczy). Wynajęcie samochodu przysługuje wtedy, kiedy auto jest nam niezbędne do pracy, która wiąże się z przemieszczaniem, lub jest niezbędne do zaspokajania czynności konsumpcyjnych i życiowych. I zgodnie z opiniami fachowych gremiów (Rzecznik Ubezpieczonych, SN), nie musimy udowadniać, iż auto jest nam potrzebne… Trudno się tu z nimi nie zgodzić, bo jak można sobie wyobrazić funkcjonowanie rodziny, która w skomplikowanym planie dnia ma m.in. dowóz dzieci do żłobka, szkoły, na zajęcia pozalekcyjne. Argumenty ubezpieczyciela, że można korzystać
ze środków komunikacji masowej, są tu wręcz mało racjonalne. Ubezpieczyciele bardzo niechętnie przyjmują na siebie koszty związane z wynajęciem przez nas auta zastępczego. Na nas, ich poszkodowanych klientach, ciąży obowiązek przekonania ubezpieczyciela, iż auto jest nam niezbędne. Warto wiedzieć o tym i dopytywać o warunki skorzystania z możliwości wynajęcia auta zastępczego w chwili rozmowy z agentem firmy ubezpieczeniowej. Za dodatkową dopłatą – AC
W
ydawać się może, iż nie powinno być problemów z autem zastępczym z ubezpieczenia AC. Niestety, niektóre firmy ubezpieczeniowe warunkują przyznanie zwrotu pieniędzy za wynajęcie samochodu zastępczego od wykupienia dodatkowej opcji. A za nią musimy ekstra zapłacić. Przystępując do rozmów ze swoim agentem ubezpieczeniowym, nie zapomnijmy dopytać, kiedy będzie przysługiwał nam zwrot kosztów za wynajęcie auta zastępczego, czy mamy to w pakiecie podstawowym. Sprawca zapłaci – OC Samochód zastępczy przysługuje nam, gdy sami jesteśmy poszkodowanymi w wyniku wypadku (kolizji). Za koszt wynajęcia samochodu, którym będzie-
my się posługiwali, zapłaci ubezpieczenie OC sprawcy. Przy czym bardzo ważne są tu takie rzeczy, jak okoliczności, w których doszło do zdarzenia. Jeśli sprawca zdarzenia jest znany, przyznaje się do winy, o zwrot kosztów wynajmu auta zastępczego zwracamy się do ubezpieczyciela sprawcy wypadku lub kolizji. Jeśli sprawca zdarzenia zbiegł z miejsca wypadku, kolizji, ale zdążyliśmy zanotować jego numery rejestracyjne, znaliśmy go lub możliwa była jego identyfikacja, wtedy zwrot kosztów najmu samochodu zastępczego ponosi Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. On występuje do ubezpieczyciela sprawcy o zwrot pieniędzy. Potrzebę wypłaty pieniędzy z UFG zgłasza każdy ubezpieczyciel, do którego zwrócimy się z tą sprawą Jeśli sprawca zdarzenia zbiegł z miejsca wypadku, kolizji i nie ma możliwości jego identyfikacji, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nie przyjdzie nam z pomocą i nie pokryje kosztów wynajmu samochodu zastępczego. W tym przypadku pomocne jest nasze wykupione AC. Rozbili ci pandę, nie zwrócą pieniędzy, jeśli wynajmiesz mercedesa W przypadku wynajmowania auta zastępczego musimy pamiętać, iż firma ubezpieczeniowa zwróci nam koszty wypożyczenia samochodu podobnej klasy lub niższej od tego, którym jeździliśmy. W żadnym wypadku nie możemy wynajmować np. mercedesa, gdy posługiwaliśmy się fiatem pandą. Ubezpieczyciel może nam zarzucić, iż chcieliśmy go narazić na nieuzasadnione koszty. Autem zastępczym nie możemy też jeździć bez końca. W przypadku częściowego uszkodzenia naszego samochodu przysługuje nam korzystanie z auta zastępczego w czasie rzeczywistym naprawy. W przypadku auta, które uległo całkowitemu zniszczeniu (szkoda całkowita), zwrot kosztów wynajęcia auta zastępczego będzie obejmował czas od chwili zaistnienia szkody do otrzymania odszkodowania, za które możemy kupić samochód. Tekst Janusz Pawlak
Auto Moto i Serwis | III 2017 25