30 0
s
b es
ro t.ue.w c.pl
numer
02/13
rok XVII
Niezależna Gazeta Studentów UE Wrocław
rm da
y ow
SN | IS
1509-9857
| na kła d
0
| uk zt
e gz em pl ar z
POLOWANIE NA WROCŁAW
PODATEK KATASTROFALNY | CZAS POLIGLOTÓW
Od redakcji „Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni” z tą myślą, wzbogaceni o nowe doświadczenia, oddajemy w Wasze ręce nowe wydanie Besta. Sesja już za nami, więc jest to najlepszy moment na zainteresowanie się tym, co dzieje się na uczelni i być może dołączenie do szeregów którejś z organizacji studenckich? Tych, którzy nie chcą tylko czytać B.e.s.t.a, ale również go tworzyć, zapraszamy do rekrutowania wypełniając formularz na best.ue.wroc.pl/rekrutacja (szukamy nie tylko redaktorów), a wszystkich zapraszamy do lektury naszego nowego numeru. Znajdziecie w nim kilka interesujących artykułów ekonomicznych. Poczytacie których języków warto się uczyć. Dowiecie się jak wyglądają zagraniczne staże i jak można na nie aplikować. Znajdziecie także pomysły na zabicie wieczornej nudy: przewodnik po filmach pomoże Wam znaleźć dobry film, artykuł o fitness klubach wybrać odpowiednie miejsce do ćwiczeń, a książkowe recenzje pomogą w wyborze odpowiedniej lektury. Miłego czytania! Katarzyna Miś
Szukaj nas w sieci: best.ue.wroc.pl, a tam wszystkie teksty z gazety, najnowsze informacje z Uczelni, Wrocławia, Polski, świata i Drogi Mlecznej. Facebook, gdzie znajdziesz wiele konkursów, najświeższych informacji oraz kontakty do nas i innych bestowiczów (wklep: fb.com/ngsbest). best.ue.wroc@gmail.com, po prostu napisz, jeśli trapi Cię jakiś problem, coś ciekawego dzieje się na Uczelni lub gdziekolwiek indziej lub jeśli po prostu chcesz nam posłodzić. Adres redakcji: ul. Kamienna 59, Wrocław, bud. B/F pok. 8/9, tel./fax: (71) 36 80 648 Adres do korespondencji: NGS „B.e.s.t.” Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, ul. Komandorska 118/120, 53-345 Wrocław Internet: best.ue.wroc@gmail.com, best.ue.wroc.pl | Facebook: fb.com/ngsbest Redaktor Naczelna: Katarzyna Miś (katarzyna.mis@gmail.com) | Zastępca Red. Nacz.: Marlena Dąbrowska (m.dabrowska05@gmail.com) | Redaktorzy: Irmina Andrzejczak, Michał Bulzacki, Marlena Dąbrowska, Dorota Fiedorek, Michał Gulewicz, Katarzyna Kindlik, Anna Niewiadoma, Zbigniew Ostrowski, Małgorzata Wasiak, Anastazja Zadorożna | Korekta: Natalia Kinkel, Zbigniew Ostrowski, Emilia Wojciechowska | Marketing & PR: Anna Chwałek, Dorota Fiedorek, Katarzyna Miś, Anna Niewiadoma, Przemysław Pietrynka, Cezary Pirek, Jan Tyc, Estera Tychowska | HR: Dorota Nowak, Jakub Pszczełowski, Emilia Wojciechowska | Foto & Grafika: Katarzyna Kindlik, Katarzyna Miś, Dorota Nowak, Zbigniew Ostrowski, Andrzej Przybylski, Karolina Tomczyszyn, Małgorzata Wasiak, Anastazja Zadorożna | Skład DTP: Katarzyna Miś, Małgorzata Wasiak | IT: Paweł Bednorz, Michał Mendrek, Filip Wójcik | Administracja & Finanse: Katarzyna Miś, Agata Wilczyńska, Patryk Wierzbicki, Filip Wójcik, Anastazja Zadorożna | Współpraca: Aleksandra Kler, Marta Rewera | Okładka: Paulina Gajewska Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru, dokonywania skrótów i poprawek stylistycznych w dostarczanych materiałach. Opinie zawarte w artykułach i korespondencjach nie muszą być zgodne z poglądami Redakcji.
fot. Aleksandra Kler
3 Od redakcji spis głosy zUE treści 4 Harmonogram wydarzeń UE 4 Ars Cantandi o miłości 4 Kolejna edycja Szał Baj Najt 5 Bezpłatne zajęcia wyrównawcze z matematyki 5 Uroczyste obchody święta uczelni 5 Seniorzy w akcji! ekonomia 5 Legenda w nowej odsłonie 7 Co dalej z kryzysem? - strefa euro 8 Podatek katastrofalny się rozwiń się 8 Wakacyjny staż - przygoda i doświadczenie społeczeństwo 10 O pociągach słów kilka 11 Luty: Lukrowana miłość na cienkim cieście w towarzystwie pepperoni 12 Rendez-vous w krzywym zwierciadle trochę kultury?! 13 Było gorąco i głośno – relacja z koncertu Desert Carnival II 14 50 filmów, które warto zobaczyć - część 2 16 Kulturalny rozkład jazdy 16 Recenzje książek 17 Empik wro-sław 18 Polowanie na Wrocław - część 1 : SPEAKEASY - Sen człowieka z blizną na językach 19 Czas poliglotów 20 New English 20 Słowniczek - Some new English words sport 21 Co, gdzie, za ile – wrocławskie kluby fitness 22 Liga Mistrzów budzi się z zimowego snu
głosy zUE
Harmonogram wydarzeń UE we Wrocławiu 15 lutego 2013, godz.19:00, Koncert Walentynkowy, wstęp wolny, Oratorium Marianum, Ars Cantandi 16 lutego, godz. 12:00, uroczystość promocji doktorskich oraz wręczenia dyplomów absolwentom studiów Wydziału Inżynieryjno-Ekonomicznego, aula CKU 20 lutego, godz. 21:00, Szał Baj Najt, w rytmach szalonego Rock ‚n’ Roll’a, Klub Eter 24 lutego, godz. 11:00, uroczystość wręczenia dyplomów absolwentom studiów MBA wraz z recitalem chóralnym Ars Cantandi, zabytkowa Aula Leopoldina (pl. Uniwersytecki 1) 26 lutego, godz. 17:00, wykład z Panem Markiem Jakubiakiem, miejsce będzie podane w późniejszym terminie na stronie www.feb.ue.wroc.pl, FEB 28 lutego, godz. 10:00, spotkanie z Hansem-Joachimem Schreiner prezesem grupy Sitech GmbH, miejsce będzie podane w późniejszym terminie na stronie www.feb.ue.wroc.pl, FEB 28 lutego, godz. 11:00, uroczyste odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej śp. Jerzemu Szmajdzińskiemu, Wicemarszałkowi Sejmu RP, budynek A 28 lutego, godz. 12:00, Święto Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Sala Audytoryjna Centrum Kształcenia Ustawicznego Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, ul. Kamienna 43-59
Ars Cantandi o miłości W lutym zachęcamy wszystkich do udziału w niezwykłym KONCERCIE WALENTYNKOWYM, podczas którego wystąpią Chór „Ars Cantandi” i Zespół Smyczkowy UE. W programie znajdą się znane i nieznane utwory z repertuaru muzyki rozrywkowej, filmowej i tanecznej. Koncert odbędzie się w pięknym, barokowym wnętrzu Oratorium Marianum w głównym budynku Uniwersytetu Wrocławskiego (pl. Uniwersytecki 1). Warto zaznaczyć, że przewidywane są dodatkowe niespodzianki! Zapraszamy już 15 lutego 2013, godz.19:00 do Oratorium Marianum. Wstęp wolny! „…bo do tanga trzeba dwojga” - artystów i publiczności! Podczas koncertu odbędzie się zbiórka pieniędzy na rzecz Krzysia Szachnowicza - podopiecznego fundacji „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową”. Luty to dla Ars Cantandi także czas uczelnianych uroczystości: 16 lutego o godz. 12:00 w auli CKU chór uświetni uroczystość promocji doktorskich oraz wręczenia dyplomów absolwentom studiów Wydziału Inżynieryjno-Ekonomicznego. 24 lutego o godz. 11:00 w zabytkowej Auli Leopoldina (pl. Uniwersytecki 1) wystąpi zaś z recitalem chóralnym na uroczystości wręczenia dyplomów absolwentom studiów MBA. 28 lutego o godz. 12:00 zespół wystąpi podczas Święta Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej chóru: arscantandi.wroclaw.pl oraz na www.facebook.com/ChorUE
Kolejna edycja Szał Baj Najt Już 20 lutego kolejna edycja Szał Baj Najt! Tym razem bawimy się w rytmach szalonego Rock ‚n’ Roll’a. Wszyscy fani Elvisa, pin-up girls, różowych cadillac’ów i skórzanych wdzianek poczują się jak ryby w wodzie. Świętować będziemy 5 urodziny najlepszej imprezy w mieście! Czeka Was mnóstwo atrakcji - koncert zespołu Naczynia Połączone, styliści fryzur z Candy Studio oraz konkursy z nagrodami. Spotykamy się o 21:00 w klubie Eter! Wszyscy przebrani wjazd FREE.
4
NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
głosy zUE | ekonomia
Bezpłatne zajęcia wyrównawcze z matematyki Kuźnia Kadr 3 zaprasza do uczestnictwa w kolejnym cyklu bezpłatnych zajęć wyrównawczych z matematyki. Aby skorzystać, należy zgłosić chęć uczestnictwa poprzez rejestrację na stronie projektu (www.kuznia3.ue.wroc.pl) w zakładce „Zajęcia wyrównawcze”. Cykl składa się z 8 spotkań i trwa 4 tygodnie (zajęcia będą odbywać się 2 razy w tygodniu po 3 godziny lekcyjne, w godzinach popołudniowych).
Uroczyste obchody święta uczelni Rektor i Senat Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu serdecznie zapraszają pracowników i studentów uczelni na uroczyste obchody Święta Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, które odbędą się 28 lutego 2013 r. o godz. 12.00 w Sali Audytoryjnej Centrum Kształcenia Ustawicznego Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, ul. Kamienna 43-59. O godz. 11.00, w budynku A odbędzie się uroczyste odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej śp. Jerzemu Szmajdzińskiemu, Wicemarszałkowi Sejmu RP.
Seniorzy w akcji!
Konkurs skierowany do osób 60+ oraz 18-35 lat Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” i Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności ogłaszają ogólnopolski konkurs dotacyjny „Seniorzy w akcji”. Konkurs skierowany jest do osób 60+ i do par międzypokoleniowych, które chcą zrealizować projekt społeczny w oparciu o osobiste pasje. Ze środków konkursu przyzne zostaną dotacje na realizację przedsięwzięć, które angażują osoby starsze do działania na rzecz otoczenia, promują współpracę międzypokoleniową, a także sprzyjają rozwojowi wolontariatu osób starszych. Łączna pula środków przewidzianych na dotacje wynosi 343 000 złotych. Udział w konkursie daje możliwość otrzymania wsparcia finansowego w wysokości od 5000 zł do 12 000 zł. O dotacje mogą ubiegać się osoby 60+ lub pary międzypokoleniowe (osoba 60+ i osoba w wieku 18-35 lat) poprzez organizację pozarządową czy instytucję, która pełni rolę podmiotu aplikującego o dotację (np. Uniwersytet Trzeciego Wieku, fundacja lub stowarzyszenie, dom kultury). Listy intencyjne można składać do 8 marca 2013. Formularz listu intencyjnego należy wypełnić on-line: www.formularz.seniorzywakcji.pl Regulamin konkursu i wzór listu intencyjnego dostępny jest na stronie www.seniorzywakcji.pl Informacji o konkursie udziela Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” tel.: (22) 396 55 16 lub 19 w godzinach od 10.00 do 15.00, e-mail: listy@seniorzywakcji.pl
Legenda w nowej odsłonie IRMINA ANDRZEJCZAK
„Najsłynniejszy podręcznik ludzi z całego świata od i Nordhausa. Stanięcie oko ekonomistów na pewno nie
P
rzyznam szczerze, że po moich dotychczasowych doświadczeniach z podręcznikami akademickimi, z pewną rezerwą podeszłam do powierzonego mi zadania. Jeszcze zanim dane mi było chociażby dotknąć tej książki, oczami wyobraźni widziałam już przepastne tomiszcze, zawierające kilometry tekstu przetkanego groźnie brzmiącymi
w dziejach ekonomii, przynosi pożytek setkom tysięcy 60 lat” - takie opinie krążą o Ekonomii Samuelsona w oko z najnowszym wydaniem dzieła dwóch wybitnych będzie łatwym zadaniem, ale warto spróbować. pojęciami, napisanego tak skomplikowanym językiem, że nawet znane mi tematy stają się całkowicie niezrozumiałe. Patrząc realnie- nic nowego, zwykła studencka rzeczywistość. O dziwo, nie było to aż tak bardzo traumatyczne przeżycie- nawet kilka razy w trakcie lektury zdarzyło mi się uśmiechnąć. Ale po kolei.
O dwóch takich, co pojęli ekonomię Zbrodnią byłoby nie wspomnieć o autorach, którzy już samymi dokonaniami są w stanie przyciągnąć czytelników do lektury swojej książki. Paul Samuelson, twórca Ekonomii, jako pierwszy w historii Ameryka-
NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
5
ekonomia nin otrzymał w 1970 roku nagrodę Nobla za wykorzystanie matematyki w prowadzeniu badań ekonomicznych. Swego czasu był bliskim współpracownikiem brytyjskiego ekonomisty Johna Maynarda Keynesa. Jako jeden z niewielu ekonomistów, uczestnicząc aktywnie w życiu politycznym stał się bliskim doradcą prezydenta Johna Kennedy’ego. Pole zainteresowań profesora Samuelsona było bardzo szerokie, jednak przede wszystkim stworzył i wprowadził do współczesnej ekonomii analizę matematyczną. Był profesorem i twórcą wydziału ekonomii w Massachusetts Institute of Technology w Cambridge. Niestety, w 2009 roku, w wieku 94 lat zmarł.Na szczęście dla jego dorobku, jeszcze za swego życia rozpoczął współpracę z Williamem Nordhausem, z którym wzbogacał każde nowe wydanie Ekonomii o aktualne informacje, a który teraz kontynuuje jego dzieło. William Nordhaus jest profesorem ekonomii na Uniwersytecie Yale w Connecticut. Wraz z Jamesem Tobinem opracował w 1972 r. miernik dobrobytu ekonomicznego. Był członkiem Zespołu Doradców Ekonomicznych prezydenta Jimmy’ego Cartera, a także przewodniczącym Komitetu National Academy of Sciences. Swoją pracę naukową skupia na dziedzinach wzrostu ekonomicznego, surowców naturalnych oraz tworzeniu modeli opisujących radzenie sobie ze zmianami klimatycznymi.
Na pierwszy rzut oka Wracając do samej książkipierwsze, co przychodzi na myśl na jej widok: duża. Mimo że, jak zapewnia wydawnictwo, książka jest o ¼ lżejsza niż poprzednie wydania, 752 strony to nadal całkiem sporo. Warto wspomnieć, że obecne, 19. wydanie, po raz pierwszy polscy czytelnicy mogą dostać w formie jednotomowej. Dla jednych będzie to zaleta- wszystkie informacje razem, dla innych wadadużo łatwiej odnaleźć interesujące nas zagadnienie w publikacji o mniejszym rozmiarze. We wstępie autorzy podają, że jako jedną z zasad tworzenia swej książki obrali ograniczenie ilości, gdyż nauka, jak posiłek, musi być niewielka i lekkostrawna. Jak widać, zakres niezbędnych ekonomiście informacji jest zbyt rozległy, aby sprostać temu wyzwaniu. Od strony wizualnej, obecne
6
wydanie prezentuje się znacznie lepiej niż poprzednie. Działy zostały wyraźnie wyodrębnione, spokojna kolorystyka nie odciąga od lektury, pomaga wręcz odnaleźć szukane zagadnienia. Pomocne są również przykłady odwołujące się do poruszanych kwestii, a także wskazówki dla czytelników. Na końcu każdego działu znajdziemy jego podsumowanie, przegląd, literaturę uzupełniającą (uwzględniającą strony internetowe), a także zagadnienia do dyskusji. Wszystkie te udogodnienia pozwalają na uporządkowanie informacji i łatwiejsze przyswojenie wiedzy. Myślę, że w kwestii organizacji materiału, książka jest przyjazna czytelnikowi.
Dla rycerzy XXI wieku Przechodząc do treści: tę publikację zdecydowanie trzeba traktować jako podręcznik akademicki. Choć w zasadzie większość zjawisk przedstawiana jest od samych podstaw, tak, by każdy mógł je zrozumieć, dla osób w żaden sposób niezwiązanych z ekonomią książka ta będzie ciężka do strawienia (sprawdzone osobiście: licealiści i koty zupełnie nie są zainteresowani tą pozycją). Na pocieszenie dla studentów, którym przyjdzie zmierzyć się z tym niełatwym materiałem, wspomnę, że epoka rycerzy minęła: nadchodzi czas myślicieli, ekonomistów i rachmistrzów. Zatem żądny wiedzy rycerz, walczący w imię niezwykłej nauki zwanej ekonomią, może znaleźć w książce profesora Samuelsona całkiem sporo przydatnych informacji. Jak już wspomniałam, autorzy nie zapomnieli o ujęciu w swoim dziele niezbędnych podstaw. Spotkamy tu mikroi makroekonomię, poznamy różnorodne rynki i czynniki na nie wpływające, poszukamy przyczyn wzrostu i rozwoju państw, zobaczymy, w jaki sposób państwo oddziałuje na gospodarkę i zastanowimy się, jak zahamować niekorzystne zjawiska gospodarcze. Obok fundamentalnych praw ekonomii pojawiają się również takie tematy, jak ekonomia behawioralna, innowacje w ekonomii, gdzie wspomniane jest między innymi zarządzanie globalnymi dobrami publicznymi, czy też gospodarka światowa, a więc przykładowo: powiązania między handlem międzynarodowym a gospodarkami narodowymi. Autorzy, pamiętając, że współczesna
NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
myśl ekonomiczna pewnego dnia stanie się historią myśli ekonomicznej, starają się wzbogacać kolejne wydania o informacje dotyczące aktualnie obserwowanych zjawisk ekonomicznych. Jak wiemy, obecnie świat rozwija się w niezwykłym tempie, dlatego nowe wydania „Ekonomii” pojawiają się na rynku mniej-więcej co 3 lata, by nadążyć za kolejnymi zmianami.
„Krytyk to kwoka, która gdacze, gdy inni znoszą jajka” Przygotowując się do napisania tego tekstu, zapoznałam się z garścią profesjonalnych recenzji na temat „Ekonomii” na przestrzeni lat. Najczęstszymi zarzutami wobec profesora Samuelsona jest natłok różnorodnych informacji, a także widoczna w poruszanych kwestiach sympatia wobec keynesizmu. Przyznam, że osobiście nie do końca zgadzam się z tymi opiniami. W moim odczuciu podręcznik, jakim zdecydowanie jest „Ekonomia”, ma przede wszystkim zaznaczyć pewne istotne zagadnienia, które warte są później rozwinięcia. A że ekonomia obfituje w wiele takich kwestii- cóż, również publikacja jej dotycząca musi je pomieścić. Odnosząc się zaś do ducha keynesizmu unoszącego się nad książką - naprawdę ciężko zupełnie obiektywnie podejść do tematu bliskiego naszemu sercu. Obecne wydanie daleko bardziej niż w przeszłości skłania się ku centryzmowi, starając się nie faworyzować żadnej z frakcji. Nie sposób całkowicie wyzbyć się własnych poglądów, jednak dążenie ku obiektywizmowi jest godne zauważenia i docenienia. Przede wszystkim należy pamiętać, że ekonomia jest nauką wymagającą myślenia: „nie można zrobić ekonomisty z papugi, jedynie ucząc ją mówić «popyt» i «podaż»”. „Ekonomia” ma być tylko podstawą do pewnych przemyśleń, a zdanie autora nie jest dla nas wiążące.
Zatem, czy warto? Zdecydowanie „Ekonomia” warta jest zainteresowania studentów. Aczkolwiek należy traktować ją jedynie jako swego rodzaju przewodnik podczas „wyprawy w pasjonujący świat ekonomii”, którą przyjdzie nam odbyć samym, zbierając po drodze własne doświadczenia.
ekonomia
Co dalej z kryzysem? – strefa euro MATEUSZ BENEDYK
Strefa euro ma za sobą kolejny, niezbyt udany gospodarczo rok. Chociaż kryzys zadłużenia nie rozlał się na kolejne kraje — Hiszpania i Włochy jak na razie radzą sobie bez zewnętrznej pomocy — a rentowności obligacji wszystkich państw PIIGS maleją, to obywatele państw strefy euro często muszą borykać się z problemami w znalezieniu pracy i nie mogą doczekać się ponownie czasów, gdy ich dochody rosły.
N
a początku 2012 r. szczególnie aktywny był Europejski Bank Centralny, który w ramach trzyletnich LTRO udzielił europejskim bankom ogromnych pożyczek, w wyniku których suma bilansowa EBC przekroczyła 3 biliony euro. Jednak suma ta przestała rosnąć w połowie roku i obecnie raczej powoli maleje, np. w miarę jak zapadają kolejne papiery wartościowe trzymane przez EBC. Do tego dochodzą pogłoski, że część banków może na początku obecnego roku spłacić pożyczki zaciągnięte na przełomie 2011 i 2012 r., co znacznie odchudziłoby bilans frankfurckiego banku i zmniejszyło bazę monetarną. Takiej bezczynności władz monetarnych można oczywiście tylko przyklasnąć, jeśli chcemy, by problemy europejskiej gospodarki zostały wreszcie rozwiązane, a nie jedynie odsunięte w czasie. Brak aktywnego banku centralnego to problem dla banków chcących dalej finansować błędne inwestycje, które muszą być przez to realnie wycenione i zrestrukturyzowane. To z kolei sprawi, że czynniki produkcji będą mogły trafić tam, gdzie będą najlepiej służyć potrzebom ludzi. Otwartą kwestią pozostaje oczywiście problem, jak długo EBC wytrzyma w swoim nicnierobieniu. Jak widzieliśmy, Fedowi taka polityka znudziła się po kilkunastu miesiącach. Miejmy nadzieję, że europejscy centralni bankierzy wytrzymają znacznie dłużej. Wyraźne rozszerzenie bazy monetarnej przez EBC nie przełożyło się na razie na znaczny wzrost szerszych agregatów pieniężnych. Roczny wzrost M1 przyspieszył ostatnio, ale do poziomu 6,7%, który nie wydaje się jeszcze alarmujący. Z kolei M3 rośnie o niecałe 4%. Alternatywna, austriacka miara wskazuje także na wzrost w okolicach 5%. Choć jest to więcej niż jeszcze rok temu, to warto zauważyć, że przy ekspansji kredytowej w latach
2003-2006 wskaźnik ten rósł raczej w tempie 10-20%. Ponadto cały czas pożyczki dla sektora prywatnego nie rosną, trudno zatem mówić o jakiejkolwiek ekspansji kredytu w skali całej strefy euro. Takie otoczenie monetarne powinno sprawiać, że czynniki produkcji, np. praca, są przekierowywane do przedsięwzięć mających biznesową przyszłość niezależnie od wsparcia rządu i banku centralnego. Do pewnego stopnia dzieje się tak chyba w Wielkiej Brytanii. Dlaczego zatem w strefie euro ciągle widzimy rosnące bezrobocie? Będę dość przewidywalny i odpowiem, że to wina państwa i jego regulacji. Gospodarki takich państw jak Grecja, Portugalia, Hiszpania czy Włochy cierpią niestety na nadmiar rządowych pomysłów w dziedzinie ulepszania życia, a zwłaszcza warunków pracy. Dobrowolna transakcja dorosłych ludzi o świadczeniu przez jedną ze stron usług, za które druga ma zapłacić ustaloną przez obie strony cenę, to rozwiązanie zbyt prymitywne jak na południowoeuropejskie warunki. Dlatego też państwa lubią ustalać wszelakie szczegóły tych umów jak okresy wypowiedzenia, odprawy, minimalne wynagrodzenia, urlopy, warunki przerwania umowy, długość dnia pracy etc. Do tego urzędnicy lubią kontrolować, żeby osoby świadczące konkretne usługi miały odpowiednie państwowe zezwolenia, by na jakieś partactwo nie pozwolić. Tego typu kontrole sprawiają, że przedsiębiorcy bardzo niechętnie zawierają nowe umowy o pracę. Z tych też powodów restrukturyzacja gospodarek południowej Europy dość mocno się ślimaczy, co niestety boleśnie odczuwają obywatele tych państw. Jednak to, że się ślimaczy, nie znaczy, że w ogóle nie postępuje. Można bowiem zauważyć pewne symptomy poprawy sytuacji. Powodem do optymizmu jest wzrost
eksportu w Grecji, Portugalii, Hiszpanii, Włoszech. Po pierwsze, okazuje się, że w tych krajach można produkować zyskownie coś, co konsumenci (do tego zagraniczni) sami chcą kupić. Ponadto, najwyraźniej można to osiągnąć bez dewaluacji własnej waluty, jak to zazwyczaj radzi się zrobić w etatystycznych podręcznikach. Jeśli rządy nie zrujnują tych eksportujących przedsiębiorców kolejnymi podatkami i regulacjami, to zapewne są to pierwsze jaskółki ożywienia gospodarczego w państwach południowej Europy. Dodatkowo, w Grecji branża turystyczna spodziewa się wzrostu liczby turystów o 1 milion w tym roku, co połączone z plotkami o cofnięciu podwyżki VAT-u na usługi restauratorskie dobrze rokuje najważniejszemu sektorowi greckiej gospodarki. Greckie państwo jako jedne z nielicznych obniża ostatnio nominalne wydatki publiczne (w tym przede wszystkim te najłatwiejsze do obcięcia, czyli koszty obsługi długu publicznego) i jeśli utrzyma ten kurs, to najgorsze chyba będzie już wkrótce za Grekami. Trwałej poprawie sytuacji gospodarczej w strefie euro sprzyja otoczenie monetarne — brak ekspansji kredytowej umożliwia wykrycie i restrukturyzację błędnych inwestycji. Tempo tej restrukturyzacji będzie tym szybsze, im energiczniej europejskie gospodarki będą się reformować (deregulować rynek pracy, prywatyzować) i im skuteczniej rządy będą ciąć wydatki publiczne (nie mylić z podnoszeniem podatków). Wydaje się, że widać już pierwsze symptomy ożywienia gospodarczego (wzrost eksportu i spadek nierównowag w systemie TARGET 2). Jeśli rządy państw strefy euro nie spróbują ucieczki od prób wdrażania poważnych reform do keynesowskich prób stymulowania gospodarki, to te nieśmiałe objawy mogą stać się normalnym stanem zdrowia pacjentów.
NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
7
ekonomia
Podatek katastrofalny MICHAŁ GULEWICZ
Musimy sobie uświadomić, że „prawo własności” w przypadku nieruchomości tak naprawdę nie istnieje. W języku angielskim ziemia wraz z budynkami i zasobami naturalnymi określana jest terminem „real estate”. Nie wszyscy wiedzą, że w tym terminie słowo „real” nie pochodzi z języka angielskiego, a z języka hiszpańskiego i oznacza „królewski”. „Real estate” to nic innego jak „królewski majątek”. Już sam ten termin daje nam jasno do zrozumienia, kto tak naprawdę posiada prawo własności. Jeśli przestaniemy płacić podatek od nieruchomości, uświadomi nam to sąd. Tym optymistycznym akcentem rozpoczynamy wywód o podatku katastralnym :)
J
uż od jakiegoś czasu słyszymy głosy o potrzebie, chęci lub konieczności wprowadzenia podatku katastralnego przez jaśnie miłościwie panujący rząd. Słyszymy też o tym, że pomysł ten wywołuje bardzo liczne kontrowersje. Oczywiście, opozycja w naszym kraju potrafi wpaść w oburzenie, słysząc „dzień dobry”, powinniśmy zatem rozpatrzyć problem z dala od podziałów politycznych. Czym zatem jest ów podatek katastralny? Podatek katastralny jest formą opodatkowania, która przewiduje, że podstawą naliczenia podatku jest wartość nieruchomości. W chwili obecnej w Polsce podatek od nieruchomości nalicza się na podstawie powierzchni użytkowej (dla budynków), od powierzchni (dla gruntów) oraz od wartości, jeżeli nieruchomość jest wykorzystywana w działalności gospodarczej. Wtedy wartość jest obliczana na podstawie odpisów amortyzacyjnych.
Dlaczego? Za co? Czym sobie zasłużyliśmy? Głównym powodem rozpatrywania wprowadzenia podatku katastralnego jest to, że obecny podatek od nieruchomości rozpatruje tylko ich powierzchnię użytkową. Oczywiście samorządy terytorialne posiadają możliwość ustalenia stawek podatku, jednak, jak łatwo się domyślić, jeżeli dana gmina charakteryzuje się dość dużymi i zdywersyfikowanymi wpływami do swojego budżetu, będzie mogła zmniejszyć stawkę podatku. I tak w mieście powiatowym można zapłacić cztery razy mniejszy podatek od nieruchomości aniżeli w niewielkiej gminie, która swoim ograniczonym budżetem nie potrafi należycie utrzymać dróg, wodociągów ani wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli samo istnienie podatku od nieruchomości uzasadnia się tym, że gmina zapewnia określone
8
świadczenia, na których nieruchomość zyskuje (utrzymanie dróg, bezpieczeństwo, elektryczność, wodociągi itd.), to wydaje się oczywistym, że jeśli gmina realizuje te zadania w sposób godny pożałowania, nie zasługuje na wpływy z tytułu podatku od nieruchomości. Takie niedbalstwo ze strony władz publicznych w sposób znaczny spowoduje spadek wartości nieruchomości, przez co faktycznie wydaje się, że podatek katastralny może mieć zastosowanie, gdyż odciąży to kieszeń mieszkańców takich gmin, którzy nie tylko nie otrzymują należnych świadczeń, ale jeszcze są zmuszeni do płacenia. Tymczasem mieszkańcy innych gmin otrzymują zdecydowanie lepsze świadczenia i płacą mniej. Rażąca niesprawiedliwość, która tylko pogłębia fatalny stan gospodarczy ubogich gmin. Kolejnym istotnym aspektem jest to, że władze publiczne będą miały motyw, aby umożliwić, albo raczej - nie utrudnić prowadzenia inwestycji strukturalnych, które w dłuższym okresie czasu pozwolą na zwiększenie wpływów podatkowych.
Koniec słodzenia Musimy mieć świadomość, że wartość nieruchomości nie zależy wyłącznie od tego, jak władze publiczne realizują wobec niej swoje zadania. Wartość nieruchomości wynika z jej lokalizacji, wyglądu, wykorzystanych materiałów przy budowie, stanu technicznego, trendów rynkowych itd. Jednym z argumentów dotyczących wprowadzenia podatku katastralnego jest to, że obecny podatek od nieruchomości nie rozróżnia, czy mamy do czynienia z ruderą, czy z zadbanym domem i osoby posiadające zadbany dom powinny zapłacić więcej. Teraz należy zadać sobie pytanie: a z jakiej racji? Jeżeli wstawię sobie dębowe drzwi i mosiężne klamki, to będę musiał
NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
zapłacić większy podatek. Dlaczego? Zasadniczo, jeśli inwestujemy w nasz dom i zwiększamy jego wartość własnymi środkami, to przecież napędzamy w ten sposób koniunkturę gospodarczą! Jeśli remontujemy lub upiększamy nasz dom, pozwolimy zarobić kilku przedsiębiorstwom, zmniejszając bezrobocie i wydatki Skarbu Państwa na zasiłki. Także same wpływy do budżetu państwa wzrosną z tytułu opodatkowania tychże przedsiębiorstw (CIT), wykorzystywanych towarów (VAT), pracowników (PIT) i wszystkiego czym zwilżą gardła podczas pracy (akcyza). Wprowadzając podatek katastralny demotywuje się ludzi do inwestowania w swoje nieruchomości, a przez to demotywuje się ich do zwiększania PKB. Myśląc w ten makroekonomiczny sposób można wnioskować, że taka forma opodatkowania może zdecydowanie działać na szkodę gospodarki. Oczywiście, zwolennicy katastralnego powiedzą: jeśli nieruchomość ma większą wartość, to przysporzy właścicielowi większych korzyści, więc większe opodatkowanie jest logiczne i sprawiedliwe. Nie jest! Nie jest sprawiedliwym to, że za napędzanie gospodarki i dbanie o własny dom jesteśmy karani wyższym podatkiem. Tym bardziej, że jeśli nieruchomość faktycznie służy do przynoszenia korzyści finansowych, to wtedy podstawą opodatkowania jest właśnie jej wartość. Natomiast wszelkie zyski, jakie przynosi taka nieruchomość, też będą opodatkowane.
Co z wartością? Skoro mówimy już o wartości, to musimy mieć świadomość tego, że wartość nieruchomości (w przeciwieństwie do powierzchni użytkowej) podlega stałym zmianom. Dlatego należy zadać sobie pytanie: w jaki sposób oceniana będzie wartość nieruchomości, aby
ekonomia | się rozwiń się wyliczyć dla nich podatek? Wymagana będzie wtedy armia urzędników nr 1 (opłacanych z sami-wiecie-czyich-podatków), która będzie oceniać wartość takiej nieruchomości. To z kolei da w ręce władz publicznych możliwość nadużycia swoich uprawnień w celu wyłudzenia pieniędzy, co bardzo szybko doprowadzi do korupcji, jeśli urzędnicy będą mieli możliwość, aby uznać kałużę za oczko wodne lub krasnala ogrodowego za stylową rzeźbę (aby zastraszyć nas wyższym podatkiem). To z kolei wymusi zatrudnienie armii urzędników nr 2, która będzie patrzyła na ręce armii nr 1. Kolejne koszty w związku z zatrudnieniami w sektorze publicznym. Być może pośród tych urzędników pojawią się pozbawieni pracy przedsiębiorcy, których usługi remontowe przestały być potrzebne? Uzasadnione będzie z pewnością ocenianie wartości nieruchomości na podstawie zapewnionej przez gminę infrastruktury. To jest logiczne. Natomiast nie jest logiczne ocenianie wartości na podstawie tego,
czy ktoś wyremontuje swój dom. Ani nie jest to sprawiedliwe, ani ekonomicznie uzasadnione i negatywnie wpłynie na estetykę gmin, co może zniechęcić potencjalnych inwestorów, jeśli gmina wyglądem będzie przywodziła na myśl slumsy w stylu XIX w. Kolejną kwestią są trendy rynkowe, które z całą pewnością nie mogą być brane pod uwagę przy ocenie wartości. Dlaczego? Proste. Jeśli wartość nieruchomości będzie zależna od trendów rynkowych, da to powód do nadużycia ze strony władz publicznych. Z prawa równowagi rynkowej wiemy, że im podaż danego dobra jest mniejsza, tym wyższa jest cena. Jeżeli władze publiczne dokonają wszelkich starań, by ograniczyć przedsiębiorczość firm budowlanych i uniemożliwić budowanie nowych mieszkań (których najwyraźniej jest w Polsce za mało) to automatycznie wartość nieruchomości skoczy w górę. To będzie oznaczać znacznie wyższe podatki od nieruchomości w krótkim okresie. A długi okres? Cóż… Będą się o to martwić zwycięzcy kolej-
nych wyborów.
Konkluzja Zasadniczo, obecna forma podatku od nieruchomości nie jest sprawiedliwa i nie jest w żaden sposób zasadna, gdyż sam fakt istnienia podatku od nieruchomości podważa faktyczne prawo własności. Dlatego nie należy się dziwić temu, że obecny podatek planuje się zmienić. Ale czy podatek katastralny jest odpowiedzią na wszystkie zarzuty wobec podatku od nieruchomości? Moim skromnym zdaniem nie. Odpowiedzią może być zlikwidowanie takich form opodatkowania na rzecz zwiększenia podatków prostych do zrozumienia dla podatnika i tanich w pobieraniu przez Skarb Państwa. Byłoby to z pewnością realizacją jednej z obietnic wyborczych o przejrzystym i prostym do zrozumienia systemie podatkowym. A tak - to była tylko obietnica wyborcza.
Wakacyjny staż – przygoda i doświadczenie KONKURS PRAKTYKUJ
Wakacyjna praktyka za granicą, w kosmopolitycznym Londynie, monumentalnym Monachium lub międzynarodowej Brukseli? Proste jak… jak napisanie strategii komunikacji dla działań fundacji Rak’n’Roll. Brzmi interesująco? Macie czas do końca marca, żeby przesłać pracę na konkurs PRaktykuj za granicą. Potem jeszcze chwila na podszlifowanie angielskiego, spakowanie walizki i witaj wielki świecie!
Z
astanawiacie się, jak może wyglądać staż za granicą? „Od mojego pierwszego dnia stażu w agencji Fleishman-Hillard w Londynie, public relations ma dla mnie zapach kawy z mlekiem (obowiązkowo do porannej prasówki!) i smak polskich krówek (mój prezent dla londyńskiej załogi, bezcenny!)” – tak opisywała swój staż Agata Porczyńska, jedna z laureatek konkursu PRaktykuj za granicą, która spędziła miesiąc wakacji w Londynie. – „Sophie, Senior Account Manager, która czuwa nad częścią mojej pracy, była niezwykle zaskoczona nie tylko faktem, że świetnie (teoretycznie, ale!) orientuję się w brytyjskich mediach, ale również kojarzę jej nazwisko z nazwiskiem męża Sylvii
Plath... Ja z kolei byłam niezwykle zaskoczona faktem, że moi agencyjni koledzy i koleżanki wiedzą, gdzie leży Polska i... często niewiele więcej.” Po odbytych praktykach studenci często narzekają na przysłowiowe już parzenie kawy i kserowanie dokumentów. Na pewno nie trzeba się o to martwić na stażu w międzynarodowej agencji PR, gdzie cały czas coś się dzieje. Agata, która podczas swojego pobytu pracowała dla kilku działów agencji Fleishman-Hillard, relacjonowała swoje zadania tak: „Scott, mój agencyjny mentor, od pierwszego dnia dba o to, aby każdy dzień był dla mnie wyzwaniem. Wszystkimi zaplanowanymi zadaniami chce mnie przygotować na obiecane spotkanie z członkami brytyjskiego parlamentu, które dla pracowników public affairs są NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
9
się rozwiń się | społeczeństwo codziennością. I chapeaux bas, a raczej hats off, za to, że mnie w owych przygotowaniach nie oszczędza. Już pierwszego dnia poprosił mnie o szczegółowy raport na temat świeżo wprowadzonego Strategic Defence Review - programu rewizyjnego brytyjskiej obrony narodowej... Liam, Account Director z działu Consumer, już trzeciego dnia zlecił mi pomoc w zredagowaniu branżowej gazetki dla klientów obejmującej najciekawsze case study, hot stories i media news minionego tygodnia. W kwestii pierwszej - w Londynie powstał bank skierowany wprost do psów i ich właścicieli (w tej kolejności ;-), w kwestii drugiej - IBM przygotowuje rewolucje w advertisingu: spersonalizowane reklamy, a w kwestii trzeciej – „Nothing sucks like an Electrolux”, czyli branżo-
we wpadki lingwistyczne...” Jeśli kogoś kusi perspektywa odbycia takiej przygody lub zdobycia prestiżowego wpisu w CV nie oszukujmy się, to też ważne), może zacząć od startu w konkursie „PRaktykuj za granicą”. Tegoroczne zadanie polega na stworzeniu strategii dla jednej z nowych akcji fundacji Rak’n’Roll, która działa na rzecz osób chorych na raka i jest znana między innymi z takich spektakularnych kampanii jak „Zbieramy na cycki, nowe fryzury i dragi”. W pierwszym etapie trzeba nadesłać trzystronicową pracę, zawierającą ogólna wizję kampanii i jej najważniejsze elementy – wszyscy chętni mają na to czas do końca marca. Potem autorzy najciekawszych pomysłów stworzą szczegółowe strategie. Najlepsi w wakacje polecą na staże do agencji Fleishman-
Hillard, Burson-Marsteller i LEWIS PR do Londynu, Monachium i Brukseli. Oczywiście obowiązkowy jest język angielski, który jest wspólną mową w międzynarodowym środowisku. Jeśli obawiacie się, czy wasz angielski jest na odpowiednim poziomie, sprawdźcie się na branżowym żarcie, który przesłała nam Agata z londyńskiego biura: “I’m thinking of leaving my husband” complains the wife of a well-known PR expert - “All he ever does is stand at the end of our bed and tell me how good things are going to be…” Więcej informacji o konkursie: imm.com.pl/praktykuj2013 Całą relację Agaty Porczyńskiej z jej stażu w Londynie możecie przeczytać tu: imm.com.pl/blogAgaty
O pociągach słów kilka MARLENA DĄBROWSKA
Nie można zarzucić, że nic się nie dzieje. Co chwilę spotykamy się ze zmianami, często pozostawiają one jednak wiele do życzenia. Nie można jednak powiedzieć, że PKP nie idzie z duchem czasu. wrocławskiego Przewozów Regionalnych z prośbą o rozpatrzenie tej sprawy. Z tego, co udało się ustalić, odpowiedź otrzymała jedna osoba. Wynikało z niej, że organizatorem rozkładu jazdy jest Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego i właśnie do niego skierowano pismo dotyczące owego zażalenia. Następnie po jakimś czasie przysłano odpowiedź. Mówiła ona o tym, że owe pociągi są międzynarodowe i zatrzymują się tylko na wyznaczonych stacjach. W dalszej części zamieszczono stwierdzenia, że przeanalizowano problem i podjęto decyzję o wysłaniu dyspozycji dodania owych postojów do zarządcy infrastruktury kolejowej, jednak dniem ewentualnej korekty jest 9.06.2013. Cały szkopuł w tym, że już 10 lutego czeka nas kolejny nowy rozkład jazdy, więc może wtedy zostanie uwzględniona ta korekta. Opisana sytuacja wskazuje na to, że jednak urzędy oraz przedsiębiorstwa odpowiedzialne za transport kolejowy zajmują się uwagami pasażerów. Na samym początku wydawałoby się, że nikt nie zareaguje, dlatego uczestników tej inicjatywy spotkało miłe zaskoczenie. Widać, że czasem warto poprosić o nie-
10 NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
fot. Miś
Z
adziwiającą sprawą jest, że rozkład zmienia się, zanim się go nauczymy. Niestety, nie dla wszystkich te nowości są pozytywne. Na pewnej trasie, której nazwa nie ma tu znaczenia, ostatnie połączenie poranne do Wrocławia jest o godzinie 8:59. Jest to miejscowość oddalona od Dworca Głównego o 14 km i zamieszkuje ją około 4 tysięcy mieszkańców. Wynika z tego, że jest tu spora liczba potencjalnych i rzeczywistych klientów. Paradoks tej sytuacji polega na tym, że około 10:20 przejeżdża tędy pociąg osobowy, który się tu nie zatrzymuje. Oznacza to, że studenci, którzy zajęcia zaczynają o godzinie 10, 11, 12 i 13 muszą jechać na nie już chwilę przed godziną 9, ponieważ następny pociąg, którym mogą dostać się do miasta, zatrzymuje się na owej stacji dopiero o 13:13. Wieczorem również jeden pociąg przejeżdża, ale się nie zatrzymuje. W związku z tym, ostatnie połączenie jest o 20:00, a mogłoby być około 21:20. Najciekawsze jest to, że pociągi powrotne z Wrocławia już zatrzymują się wszystkie, co do jednego. Miejscowi studenci wyszli z inicjatywą zbombardowania maila oddziału
możliwe. Wraz z Nowym Rokiem przewoźnicy przyszykowali kolejną niespodziankę. Mowa o podwyżce cen. Premier Tusk zrobił dawno temu dobrą robotę dla studentów, wprowadzając ustawową zniżkę 51-procentową. Niestety, teraz cena z owa ulgą jest i tak wyższa niż kiedyś z ulgą szkolną, wynoszącą jedynie 37 procent. Jako ekonomiści powinniśmy jednak mieć na uwadze, że koszty, jakie ponoszą przedsiębiorstwa, również rosną. Porównując jazdę samochodem tylko w oparciu o cenę, bezsprzecznie wygrywa pociąg. Dodatkowo należy pamiętać, że nie ma cen ulgowych za benzynę.
społeczeństwo
Luty: Lukrowana miłość na cienkim cieście w towarzystwie pepperoni IRMINA ANDRZEJCZAK
No i luty. Jeden z najbardziej niepozornych miesięcy w roku - ot, taki maluszek. To prawda, że większości studentów ciężko go przeoczyć. Przede wszystkim ze względu na hulającą lub szczęśliwie już dogorywającą sesję. Pomijając to straszne nieszczęście, naprawdę niewiele więcej skojarzeń pojawia się w związku z lutym.
D
sens, z powodu jakiejś diety, pozbawić się szczęścia na cały rok? Idźmy dalej. Jak wynika z obserwacji reprezentatywnej grupy badanych (czyt. moich znajomych), okres przedsesyjno-sesyjny sprzyja robieniu porządków przez studentów. Co ciekawe, skłonność do sprzątania powodowana jest wewnętrzną potrzebą sprzątaczy amatorów, a nie, jak to zwykle bywa, ponagleniami osób wyższych rangą (czyt. mamy). Warto zatem wykorzystać te stan, kiedy odwiedzający nie muszą martwić się o to, czy przypadkiem nie zostaną usidleni przez klejącą się podłogę, a na dodatek w mieszkaniu pojawiają się naczynia zdatne do użycia. Okazja do tego nadarza się już dwa dni po pączkowym szaleństwie, gdyż 9-tego lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pizzy. Z reguły każdy z nas ogranicza się do zamówienia tego dania z pizzerii, jednak tego dnia, aby właściwie uczcić to niezwykle ważne święto, dobrze spróbować samemu w domu. Jak już wspomniałam, możliwość ujrzenia kuchni w tak czystej wersji może nieprędko się zdarzyć, zatem korzystajmy z umytych talerzy, bo tak szybko się brudzą. Warto do ucztowania zaprosić również znajomych. Niekoniecznie z dobroci serca, czy też dla zapewnienia sobie rozrywki, po prostu, jeśli pizza będzie się prezentowała nie do końca tak jak powinna, można podać ją swoim gościom i problem z głowy. Rozsądne, czyż nie? Miejmy nadzieję, że po kuchennej rewolucji pod znakiem pizzy, w naszej kuchni uchowa się jakaś czysta patelnia. Będzie nam bardzo potrzebna już 3 dni później. Do czego? Oczywiście do podrzucania. Przyznam szczerze, osobiście nigdy nie udało mi się idealnie obrócić naleśnika przez podrzut. Nieposłuszne placki zawsze gdzieś się zagną, upadną nie tak jak trzeba, albo wylądują za daleko, brudząc przy tym wszystko co się da. No, a jakże by inaczej. Nie
zmienia to jednak faktu, że nawet jako nieco krzywe, strasznie koślawe, bądź w stanie całkowitego rozpadu są pyszne. A co najlepsze łatwe do zrobienia. Nawet bez pomocy mego nadwornego kucharza, w przypływie niezwykłej kulinarnej weny, jestem w stanie podjąć się tego zadania. Skoro ja mogę, to zapewne wszyscy inni robią to z zamkniętymi oczami. No cóż, każdy ma swój talent… I dokładnie ten sam każdy może świętować Dzień Naleśnika. Przedzierając się przez te wszystkie kulinarne święta, zauważyłam, że praktycznie wszystkie mają miejsce przed Walentynkami. Przypadek? Nie sądzę. Myślę, że jest to starannie obmyślony plan, który jest swoistym testem na prawdziwość uczucia. Zakładając, że zdecydujemy się świętować dzień każdej z wymienionych przeze mnie potraw lub produktów, nie możemy liczyć na to, że nasze uczynki nie wpłyną w żaden sposób na naszą wagę. Zatem, kiedy staniemy w Dzień Świętego Walentego na wprost naszej, tak zwanej, drugiej połówki bogatsi o kilka kilogramów, a ta, ujrzawszy nas w naszej nowej odsłonie, truchcikiem oddali się w bliżej nieokreślonym kierunku, możemy być przekonani, że to nie jest miłość naszego życia. Tych, którzy mogą doświadczyć takiej sytuacji, pocieszę - 15 lutego, tuż po Dniu Zakochanych, świętujemy Dzień Singla. W końcu i takim święto się należy. W każdym razie, nie warto rezygnować z uczty dla ciała i duszy z powodu jakiejkolwiek innej osoby. Jeśli kocha, to i w większym rozmiarze, a jeśli nie - będziemy samotni, ale najedzeni. Jedzenie będzie z nami zawsze. A przynajmniej tak długo, aż go nie skonsumujemy.
NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
11
rys. Dorota Nowak
obra, dobra, niech Wam będzie - sławetne Walentynki. Tych też trudno nie zauważyć, zwłaszcza, gdy na każdym kroku napotykamy sterty serduszek, pluszowe misie zza szyb krzyczą do nas I love you, a w repertuarze kin nagle w tajemniczy sposób pojawia się 20 komedii romantycznych. Jak wiadomo, nie samą miłością człowiek żyje, a przynajmniej nie powinien - tych, którzy tego próbują ostrzegamy: to niebezpieczne dla zdrowia! Z tego też powodu, w trakcie poszukiwania ciekawych świąt wartych odnotowania w drugim miesiącu tego roku, moją uwagę przykuł konkretny temat. Z moich obserwacji wynika, że luty zapowiada się naprawdę pysznie. Wyobraźcie sobie coś, co sprawia, że momentalnie zapominacie o wszelkich zmartwieniach dnia codziennego, coś, co od razu wywołuje uśmiech na Waszej twarzy. Kanar, który ucapił Was w jednym z tramwajów, wykładowca, który, nawet mimo tego, iż się nie przygotowaliście, nie miał prawa wstawić Wam tej nieszczęsnej dwói, a nawet pies skomlący z głodu u Waszych stóp, nie są w stanie popsuć chwili przyjemności z tym czymś. Piękne, prawda? A wiecie co jest najlepsze? 5-tego lutego możemy bezkarnie przez cały dzień pozostawać w tym cudnym stanie, gdyż właśnie wtedy świętujemy Światowy Dzień Nutelli. Na szczęście to nie koniec kulinarnych wrażeń w tym miesiącu. Oto nadciąga dzień ludzi z lepiącymi się od lukru łapkami. Nafaszerowane dżemem, budyniem, likierem, serem, posypane cukrem pudrem, udekorowane skórką pomarańczy, bądź oblane czekoladą, czy też wspomnianym już lukrem. Siódmego dnia lutego pączki w każdej postaci obejmują w posiadanie wszystkich znajdujących się w zasięgu. Podobno osoba, która w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka, skazuje się na nieprzychylność losu. Czy zatem jest
społeczeństwo
Rendez-vous w krzywym zwierciadle ANNA NIEWIADOMA
Walentynki. Słowo kochane i znienawidzone za jednym razem. W wielu gazetach w uroczy sposób opisywane, jednak „B.E.S.T.” z okazji Walentynek pragnie pokazać Wam prawdziwe i mroczne oblicze randek. Gotowi do czytania? rys. Dorota Nowak
14 lutego to dzień znany wszystkim z nas. Informacjami na jego temat jesteśmy wręcz bombardowani z mediów każdego roku. Czego by jednak na ten temat nie powiedzieć- ten dzień to z pewnością dzień kojarzący się z randkami. O tych słodkich i udanych spotkaniach pisać nie zamierzam, gdyż dość daleko mi do Jane Austen, skupię się jednak na tych, które delikatnie mówiąc wymknęły się spod kontroli, skutkiem czego… a właściwie przeczytajcie sami.
Feralne mielone
Romeo w kalesonach Jakieś 3 lata temu chodziłam na zajęcia z języka angielskiego do jednej ze znanych szkół językowych, których siedziba mieści się w rynku. W grupie, która miała zajęcia tuż za ścianą spostrzegłam pewnego chłopaka. Nie był może niczym grecki bóg, ale jednak miał coś w sobie. Przez 2 miesiące przed zajęciami zerkaliśmy niepewnie na siebie, aż w końcu pewnego zimowego wieczoru, gdy wychodziłam z zajęć zaczepił mnie i okazało się, że akurat idziemy w tym samym kierunku. Dla fanów książki „50 twarzy Greya” dodam, że „moja wewnętrzna bogini” podskoczyła ze szczęścia. Chwilę później mój zapał jednak uleciał, bo okazało się, że jednak nie nadajemy na tych samych falach. Jednak chyba tylko ja to widziałam, bo po 5 minutach chłopak zaprosił mnie na kawę. I już miałam się zgodzić, gdyby… stojąc na świat ł a c h chłopak
12 NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
nie zbliżył się do mnie i nie mruknął „ale dziś zimno, a wiesz…(pauza) mam na sobie kalesony”, po czym puścił do mnie oczko. W tym momencie moja wewnętrzna bogini skuliła się i schowała do wyimaginowanej szafy, a ja zwiałam szybko na przystanek pod pretekstem szybkiego powrotu do domu.
Koń na łące 20 letnia Sylwia, choć dziś szczęśliwie zakochana, nieudanych randek przeszła wiele. Obecnie z większości z nich się śmieje, jednak nie zawsze tak było. Umówiłam się na randkę przez Internet - mówi. Oczywiście pełna byłam obaw co do spotkania, ale w końcu mieliśmy być w miejscu publicznym, więc wyszłam z założenia , że nic mi się nie stanie. Chłopak, z którym się umówiłam w rzeczywistości wyglądał tak jak na zdjęciu, był też miły, więc właściwie wszystko było okej. Przyszedł jednak moment, w którym zaczął mi robić test na dopasowanie(!!). Właściwie nie wiem o co mu do końca chodziło, ale, gdy usłyszałam „wyobraź sobie łąkę, a na niej konia, powiedz Sylwio jak wygląda ten koń?”- to moja mina była bezcenna. Następnie padły polecenia…. „Wyobraź sobie tę samą łąkę , a na niej kwadrat”. Że co? – pomyślałam. Gdy pod koniec randki próbował złapać mnie za rękę wzdrygnęłam się i otwarcie stwierdziłam, że z tego nic nie będzie.
Złośliwość rzeczy martwych Olka, 25 letnia ładna blondynka, choć kontakty z płcią przeciwną są dla niej niczym bułka z masłem, jak każda z dziewczyn miała jedną, feralną randkę, o której myśląc wciąż czerwieni się na twarzy. Spotkałam się we wrocławskim rynku z bratem mojego kolegi - mówi. Dużo o nim wcześniej słyszałam i wiele oczekiwałam od tej znajomości. Na spotkanie, z racji tego,
rys. Dorota Nowak
Pamiętam to jak dziś - mówi Magda, studentka II roku. Umówiłam się z mega przystojnym chłopakiem – studentem polibudy. Sama byłam jeszcze wtedy w 3 klasie liceum, więc bardzo denerwowałam się przed randką. Wcześniej jednak, z racji, że była niedziela pojechałam do babci na obiad. Babcia oczywiście, jak większość polskich babć doszła do wniosku, że za mało jem i dała mi do domu kotlety mielone. Zgodziłam się, nieświadoma tego co się stanie później. Babcine kotlety zapakowałam głęboko do torebki i zupełnie o nich zapominając poszłam na spotkanie. Chłopak okazał się miły, więc spędziliśmy ze sobą parę godzin. Na koniec, kiedy już zbliżał się do mojej twarzy by mnie pocałować, a ja jak na filmie zamknęłam oczy, zamiast pocałunku usłyszałam: „eee czujesz, coś tak mielonym pachnie”. Zakrztusiłam się aż z wrażenia, bo takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Wbiłam wzrok z buty i cicho stwierdziłam, że na mnie już
czas. To było niestety nasze pierwsze i ostatnie spotkanie.
rys. Dorota Nowak
społeczeństwo | trochę kultury?! że było lato ubrałam japonki. Po 3 godzinach spaceru, kiedy mijaliśmy wyspę słodową potknęłam się …i rozerwałam sobie buta. Myślałam, że schowam się pod ziemię, w szczególności, że widziałam, iż chłopak ledwie powstrzymuje się od śmiechu. Wstyd wstydem, ale miałam tylko jednego dobrego buta i jedną gołą stopę. Co więc zrobiłam? Zadzwoniłam po taksówkę, jednak drogę do niej mu-
siałam przejść na bosaka. Chłopak co prawda odezwał się później do mnie, ale j a koś nie potrafiłam mu po tym spojrzeć w oczy.
Podryw na kabaczka Pojechałam do babci – mówi Marta. Jako, że był wtedy wieczór siedziałam z babcią w domu i rozmawiałyśmy przy szklance herbaty. Nagle ktoś zadzwonił do furtki, więc pobiegłam otworzyć. Moim oczom
ukazał się młody chłopak z… wielkim kabaczkiem w ręku. Potencjalny amant od razu zrobił się czerwony na twarzy i zaczął się jąkać informując, że przyniósł mi kabaczka, bo taaaki duży u nich wyrósł… Gdy zawstydzona odprawiłam go już z powrotem do domu okazało się, że to moja babcia i jej sąsiadka wpadły na genialny pomysł zeswatania mnie z jej wnukiem. Jak widać po niniejszych opowieściach randki i podrywanie wcale nie wydają się być taką łatwą sprawą. Jednak mimo małych i większych katastrof warto pamiętać, że nikt nie jest doskonały, a redakcja B.E.S.T-a i tak w Walentynki z nadzieją czekać będzie na małe karteczki z wyznaniami:)
REALacja
Było gorąco i głośno – relacja z koncertu Desert Carnival II Za nami druga edycja Pustynnego Karnawału w klubie Alive. Ostatniego dnia stycznia przed wrocławską publicznością zaprezentowały się krakowskie Fleshworld i Purple Haze Ensemble, a także Entropia i Blank Faces.
C
zwartkowy koncert rozpoczął się punktualnie o godzinie 19.20. Jako pierwsza na scenę wyszła grupa z Wrocławia. Blank Faces rozgrzał widownię do czerwoności, a była to tylko zapowiedź tego, co czekało publikę przez cztery kolejne godziny. Tuż za ekipą z Dolnego Śląska, scenę pochłonęli goście z Małopolski. Fleshworld i Purple Haze Ensemble zaczarowali publiczność swoimi dźwiękami i gdyby nie fakt, że czas ich występów był ściśle określony przez organizatorów, mogliby grać bez końca. Jako ostatnia na scenę wyszła Entropia. Kapela z Oleśnicy za-
mknęła z przytupem całą imprezę, po której jeszcze przez długi czas w klubie unosił się iście koncertowy klimat. - Jesteśmy umiarkowanie zadowoleni z frekwencji. Spodziewaliśmy się odrobinę większej ilości osób, ale najważniejsze dla nas jest to, że ci, którzy zdecydowali się przyjść, spędzili ten czas udanie – powiedział jeden z organizatorów, Adrian Kowalczyk. W klubie Alive bawiła się blisko setka osób. – Pod względem organizacyjnym wszystko udało się tak, jak zaplanowaliśmy. Nie było żadnych większych, ani mniejszych wpadek, dlatego z optymizmem patrzy-
my w przyszłość. Kolejna edycja już w marcu – stwierdził Irek Zasadni, drugi z organizatorów. Zdecydowanie to dobra informacja dla tych, którzy nie mogli pojawić się na koncercie 31 stycznia. 23 marca bowiem czeka na nich kolejna taka szansa. Desert Carnival vol. III będzie miał miejsce tradycyjnie w Klubie Alive. Tym razem zagrają: Major Kong, Dopelord oraz 71TONMAN. Start o godzinie 19:05. Bilety na to wydarzenie (w cenie 10/15 PLN) będzie można zakupić już niebawem w klubie Alive i na stronie internetowej www.desertcarnival.pl
NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
13
trochę kultury?! film DOROTA FIEDOREK
Nie ma lepszego sposobu na odpoczynek od trudów sesji, niż obejrzenie niezłego filmu. Styczniowa aura za oknem wręcz zmusza do zawinięcia się w koc, pochwycenia kubka z gorącą herbatą i delektowania się interesującym kinowym tytułem.
W
tym miesiącu na początek coś komediowo-pogodnego. Następnie proponuję podróż do odrealnionej Hiszpanii lat czterdziestych. Dalej pokierujemy się w stronę francuskich haftów okraszonych dramatem, by potem dać się porwać czarnemu humorowi w klimacie zimnej wojny. Na zakończenie biografia, która rozbawi i wzruszy. Czyli jak zwykle w tym cyklu – pomieszanie z poplątaniem, aby każdy dobrał najlepszy dla siebie film.
KOCHA, LUBI, SZANUJE [Crazy, stupid, love] Reżyseria: Rok: Gatunek:
Glenn Ficarra, John Requa 2011 komedia
Jak zrobić komedię romantyczną, która nie zasadza się na głupawym dowcipie czy ckliwych historiach? Czy jest to w ogóle możliwe? Zdarza się. Udało się to w przypadku filmu Kocha, lubi, szanuje. Męskie spojrzenie na związki, córki, garderobę i drinki. Cal Weaver (Steve Carell) na początku filmu odkrywa, że szczęście jego małżeństwa jest iluzją. W czasie wspólnej kolacji w restauracji dowiaduje się, że żona – Emily (Julianne Moore) planuje rozwód, przy okazji przyznaje się do zdrady z kolegą z pracy. Do tej pory Cal uważał swój związek za ostoję spokoju, zaufania, a przede wszystkim miłości. Gdy okazuje się, że nie sprostał oczekiwaniom Emily, doznaje szoku
i jest kompletnie załamany. W dobrym momencie spotyka na swojej drodze, a dokładniej mówiąc dosiada się do niego w barze – młody i przystojny Jacob Palmer (Ryan Gosling). Ten doskonale wie, że nic tak nie działa na przypadkowo spotkane kobiety, jak dobrze skrojony garnitur i chwytliwy tekst. Już jakiś czas temu przestał wierzyć w miłość. Widząc zdruzgotanego zniszczonym uczuciem Cala, postanawia mu pomóc. Ma zamiar sprawić by żona jego nowo poznanego kolegi na nowo dostrzegła w nim mężczyznę i z pochyloną głową wróciła prosząc o wybaczenie. Widz obserwuje przebieg korepetycji z bycia bawidamkiem, jakich Calowi udziela Jacob. Ten pierwszy dowiaduje się między innymi, że przez dwadzieścia lat nosił za duży garnitur, że buty w stylu Steve’a Jobsa to zdecydowanie przejaw złego gustu, oraz że portfel zapinany na rzep przystoi raczej nastolatkowi, a nie poważnemu mężczyźnie. W całej historii pojawiają się oczywiście kobiety, które będą sprawczyniami wszystkich zawirowań w filmie. W Kocha, lubi, szanuje dowcip jest niewymuszony i lekki, a fabuła jest w stanie poruszyć widza do głębszych przemyśleń.
LABIRYNT FAUNA [El laberinto del fauno] Reżyseria: Rok: Gatunek:
14 NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
Guillermo del Toro 2006 fantasy, dramat
Kto nie widział oscarowego Labiryntu Fauna, powinien jak najszybciej nadrobić braki. Akcja filmu dzieje się w Hiszpanii w roku 1944. Kilkunastoletnia Ofelia wraz z ciężarną matką – Carmen, dociera do położonego w lesie obozu wojskowego, by zamieszkać u boku ojczyma – oficera frankistowskiej armii – Vidala. Niestety w krótkim czasie okazuje się, że dla dziewczynki nie będą to sielskie chwile. Od samego początku kapitan traktuje dziewczynkę jak podczłowieka, jej matka zaś potrzebna jest mu jedynie w celu urodzenia wymarzonego syna. Nie mając nic lepszego do roboty, Ofelia włóczy się po niebezpiecznej okolicy. W lesie koczują partyzanci, na których poluje żądny krwi kapitan. W czasie jednej z samotnych wypraw, dziewczynka natrafia tajemniczy labirynt. Niespodziewanie spotyka w nim Fauna, strażnika magicznego królestwa. Ten rozpoznaje w niej księżniczkę magicznej krainy. Przed dziewczynką stoją jednak trzy mordercze zadania, sprawdzające ją w tej roli. Film przedstawia dwa przenikające się światy: rzeczywistość i sferę fantazji. Świat wróżek i faunów nie jest jednak miejscem radości i bezpieczeństwa. Faun wygląda dość przerażająco, a zadania, które musi wykonać Ofelia są groźne i wymagają nie lada odwagi. Sfera ta jest odbiciem wyobraźni i problemów wewnętrznych bohaterki. Ofelia to dziecko, któremu brak poczucia bezpieczeństwa, a jedyne co ma wokół, to okrucieństwo, krew i brak zainteresowania. Film obfituje w wiele mitologicznych, czy chrześcijańskich odniesień. Jednak większą uwagę przykuwa oszałamiająca wizualność filmu.
trochę kultury?! Dzięki niesamowitej charakteryzacji i przejmującej muzyce, Labirynt Fauna pomimo mówienia o mrocznych czasach, zyskuje baśniowego charakteru i nie daje się łatwo zapomnieć.
JEDWABNA OPOWIEŚĆ [Brodeuses] Reżyseria: Rok: Gatunek:
Éléonore Faucher 2005 dramat
Jest to mało znany film, który osobiście cenię głównie za piękno zdjęć i atmosferę, która im towarzyszy. Główna bohaterka – Claire – pracownica supermarketu, nosi niechciane dziecko - owoc spotkania z żonatym kolegą z pracy. Sprawca ciąży proponuje aborcję, dziewczyna planuje jednak oddać dziecko do adopcji. Młoda bohaterka czuje wstyd przed rodziną i znajomymi. To uczucie jest w niej silne do tego stopnia, że koleżankom z pracy swoje złe samopoczucie i wygląd tłumaczy nowotworem, a do tego nie chce rodzić w szpitalu w obawie, że ktoś mógłby ją zobaczyć. Claire wie, że nie może na nikogo liczyć, czuje się odrzucona. Jej życie staje się swego rodzaju snującą się z dnia na dzień beznadzieją. Nawet kiedy pewien starzec opowiada o idealnym kształcie orzecha, ona otwierając swój widzi, że jest zepsuty, jakby wszystko co dotyczy jej samej było wybrakowane. Nie widzi swojej przyszłości w miejscu w którym się znajduje, dlatego postanawia zmienić środowisko. Wykorzystując swoje zdolności, dostaje pracę przy tworzeniu haftów dla najlepszych paryskich domów mody. Wykonuje je w niepozornym gospodarstwie na wsi, u swej mistrzyni pani Melikian. Ta z kolei dotkliwie odczuwa stratę syna, który zginął w wypadku samochodowym. Jej dom stał się dla dziewczyny swego rodzaju azylem przed wrogim światem. Obie kobiety żyjąc obok siebie nie są nawet świadome jak wiele sobie dają, nie robiąc w tym kierunku niczego zamierzonego. Początkowo Faucher ukazuje smutną rzeczywistość. Najbardziej grają tu kolory i muzyka, utrzymane w ponurym kli-
macie. Po pewnym czasie atmosfera filmu zmienia się diametralnie. Pomiędzy scenami przewijają się kadry z misternymi haftami, przypominającymi hipnotyzujące galaktyki. Kolory w filmie stają się cieplejsze, oświetlenie jaśniejsze. Nie ma tu wykrzyczanych dramatów, emocje są za to ukazane w sposób tak delikatny, jak ozdabiany przez bohaterki jedwab.
DR STRANGELOVE, CZYLI JAK PRZESTAŁEM SIĘ MARTWIĆ I POKOCHAŁEM BOMBĘ [Dr. Strangelove or: How I Learned to Stop Worrying and Love the Bomb] Reżyser: Rok: Gatunek:
Stanley Kubrick 1964 komedia, dramat
Dla odmiany czarna komedia Stanleya Kubricka o grupie wojskowych, planujących nuklearną apokalipsę. Pomimo odległej daty wyprodukowania film wydaje się być całkiem aktualny. Korzystając z politycznej zawieruchy dwaj psychopatyczni generałowie - komandor amerykańskich sił zbrojnych Jack D. Ripper i szef sztabu Buck Turgidson - opętani nienawiścią do komunistów, zawiązują spisek, którego celem ma być atak nuklearny na strategiczne cele Rosjan. Ripper samowolnie wydaje rozkaz nalotu atomowego na ZSRR i nikomu nie chce podać tajnego kodu, za pomocą którego można by zawrócić samoloty. Do tego dochodzi postać Doktora Strangelove (niesamowity Peter Sellers, który w tym filmie wcieli się także dwie inne role). Poruszający się na wózku inwalidzkim szalony naukowiec, który snuje przedziwne teorie dotyczące przyszłości rodzaju ludzkiego. Nadciągającemu dramatowi za wszelką cenę starają się zapobiec dwie osoby: prezydent Stanów Zjednoczonych i generał Mandrake, których gra wspominany Sellers. Dr Strangelove to absolutna klasyka światowego kina. Na przemian bawi
i przeraża. Jego wymowa jest zdecydowanie antywojenna. Dla współczesnego widza film wywołuje ciarki gdyż jego istotą jest ukazanie niekompetencji ludzi, którzy mogą decydować a losach całej ludzkości. Pokazuje do czego prowadzi brak umiaru i zacietrzewienie w politycznej nienawiści.
MAN ON THE MOON [Człowiek z księżyca] Reżyser: Feliks Falk Rok: 2000 Gatunek: biograficzny, komedia, dramat Andy Kaufman był jednym z najbardziej ekscentrycznych komików w USA. Zmarł w Los Angeles 16 maja 1984 roku na raka płuc, miał 35 lat. Jego życiorys stał się podstawą scenariusza filmu Miloša Formana Człowiek z księżyca, w którym w rolę Andy’ego wcielił się Jim Carrey. W filmie znalazła się słynna piosenka zespołu R.E.M. pt. Man on the Moon traktuje o legendzie Andiego Kaufmana. Jest to historia z gatunku od zera do bohatera. Kaufman zaczynał od rozbawiania publiczności w pubach, by dość szybko trafić do grona najlepszych komików Ameryki. Jego humor był niezwykle oryginalny, często ocierał się o granice absurdu, a nawet skandalu. W swoich występach prowokował publiczność. Forman strukturą filmu chciał oddać osobowość Kaufmana. Już na samym początku intryguje widza - główny bohater zapowiada koniec filmu, a następnie na ekranie pojawia się lista płac, gdyż uważa całą historię za głupią. Jednak największym atutem, jest odtwórca głównej roli – mistrz Jim Carrey. Po raz kolejny pokazuje tu, że jest nie tylko przezabawnym komikiem, ale i wyśmienitym odtwórcom dramatów. Carrey wchodzi w rolę całym sobą i mamy wrażenie, jakby po prostu był Andy’m. Film oglądałam po raz pierwszy jako mała dziewczynka. Może nie do końca rozumiałam wszystko co się w nim działo, do tego potrzebny był niewątpliwie kolejny seans, ale emocje jakie mi towarzyszyły pamiętam do dziś, choć tak naprawdę ciężko je sprecyzować.
NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
15
kulturalny rozkład jazdy
trochę kultury?!
www.pantomima.wroc.pl Poławiacze papieru i Dom Bernardy Alba 1,2,3 II, godz. 19.00 27 II, godz. 11.00 i 19.00 28 II, godz. 19.00 Szatnia 15,16,17 II, godz. 19.00
www.filharmonia.wroclaw.pl Koncert karnawałowy Orkiestry Leopoldinum 2 II, godz. 18:00 Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Wrocławskiej 8 II, godz. 19:00 Polish Cello Quartett 9 II, godz. 18:00 Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Wrocławskiej 15 II, godz. 19:00 Wrocławska Orkiestra Kameralna Leopoldinum 16 II, godz. 18:00 Wrocławska Orkiestra Barokowa 17 II, godz. 18:00 Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Wrocławskiej 22 II, godz. 19:00
impart.art.pl Wernisaż wystawy malarstwa Anny Nesteruk 1 II, godz. 19:00 Eklektik Session - Koncert 3 II, godz. 19:00 Jazz Jam Session 4 II, godz. 19:30 Król Maciuś - Spektakl dla dzieci 5,6, godz. 9:30 Graj dla nas graj - Koncert Marii Meyer 7 II, godz. 19:00 Baśń O grającym imbryku Spektakl dla dzieci 10 II, godz. 11:00, 15:00 21 II, godz. 9:30, 11:30 Zamknięty Świat – Spektakl Ale! Teatr 10 II, godz. 17:00 Pectus - Koncert 11 II, godz. 19:00 Blues Jam Session 12 II, godz. 19:30 Marek Dyjak - Koncert 14 II, godz. 19:00 Wspomnij Piosenkę - Koncert Młodzieżowej Akademii Musicalowej 19 II, godz. 19:00 Prometeusz - Spektakl Akrobatyczno-Taneczny 22,23 II, godz. 19:00 24 II, godz. 18:00 Złota Kaczka - spektakl dla dzieci 24 II, godz. 11:00, 16:00 Milion Gwiazd - Pokaz Młodzieżowej Akademii Musicalowej 26 II, godz. 11:00
www.teatrpolski.wroc.pl Tęczowa trybuna 2,3 II, godz. 19:00 Smycz 8,9,10 II, godz. 19:00 Mitologie 9,10,12,13 II, godz. 19:00 Okno na parlament 12,13 II, godz. 19:00 Mayday 14,15,16,17 II, godz. 19:00 Sen nocy letniej 15,16,17 II, godz. 19:00 Szatnia 15,16,17 II, godz. 19:00 Poczekalnia.0 20 II, godz. 19:00 Małe zbrodnie małżeńskie 21,22,23 II, godz. 19:00 Kuszenie cichej Weroniki 23,24 II, godz. 19:00 Utwór o matce i ojczyźnie 23,24 II, godz. 19:00 Filoktet 26,27 II, godz. 19:00 Hamlet 28 II, godz. 19:00
www.teatrarka.pl Ucisz serce 1, 8 II, godz. 19:00 Oskar i Pani Róża 15, 22 II, godz. 19:00
książka
Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym – Grażyna Jagielska
Pięćdziesiąt trzy wojny. Dla niego pełnia życia, przygoda, adrenalina, nagradzane na całym świecie reportaże. Dla niej samotność, niewyobrażalna tęsknota, paniczny strach. I kilkumiesięczny pobyt w klinice stresu bojowego, chociaż nigdy nie była na wojnie. To jego stres. Zawsze obarczał ją wszystkimi swoimi problemami. Książka Grażyny Jagielskiej to opisany przepięknym językiem przejmujący obraz związku z najbardziej znanym polskim korespondentem wojennym. Najważniejszą wojnę – wojnę o miłość, rodzinę i życie – musieli stoczyć między sobą.
Dziennik – Anne Frank
Anne Frank - trzynastoletnia żydowska dziewczynka, ukrywająca się z rodzicami i znajomymi w czasie II wojny światowej w centrum Amsterdamu, prowadziła dziennik. Jej zapiski - mające formę listów do nieistniejącej przyjaciółki Kitty - przekazują nam obraz ponad dwóch lat wypełnionego strachem życia w zamknięciu. Ostatni wpis powstał 1 sierpnia 1944 roku - na trzy dni przed aresztowaniem i przewiezieniem do obozu koncentracyjnego wszystkich mieszkańców kryjówki. Dziennik Anne Frank jest poruszającym świadectwem, które od lat przemawia do nowych pokoleń czytelników na całym świecie.
16 NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
trochę kultury?! Miłość, szaleństwo czy żądza władzy? Tylko Claretta nie opuściła mężczyzny, który jeszcze niedawno był uwielbiany przez miliony Włochów. Stojąc przed plutonem egzekucyjnym, wyszeptała: „Jesteś zadowolony, że zostałam z tobą do końca?”. Dla Jiang Quing śmierć męża miała być dopiero początkiem wielkiej kariery - była bardzo bliska przejęcia władzy w komunistycznych Chinach. Wiedziała, że gra o najwyższą stawkę. Piętnastoletnia Catherine po prostu nie miała wyboru - czuły na kobiece wdzięki dowódca środkowoafrykańskiej armii wypatrzył ją, gdy szła do szkoły. Tytułem cesarzowej cieszyła się tylko przez kilka lat - dopóki zazdrosny małżonek nie oskarżył jej o romans z francuskim prezydentem. Co łączy te nieprawdopodobne, ale prawdziwe kobiece losy? Niebezpieczna miłość, chwila szaleństwa czy nieokiełznana żądza władzy? Dlaczego pokochały zbrodniarzy i despotów? Jaką odegrały rolę w dziejach najmroczniejszych reżimów XX wieku? Kobiety dyktatorów to wstrząsające opowieści o niełatwym życiu żon i kochanek Hitlera, Stalina, Mussoliniego, Mao, Lenina, Bokassy, Ceausescu i Salazara.
Zapraszamy dzieci na warsztaty, na których zaprezentujemy co można wyczarować ze zwykłych pasków papieru przy pomocy techniki quilingu.
tywację i realizować nasze cele? Jak pozbyć się negatywnych nawyków, które oddalają nas od naszego sukcesu? Tego właśnie dowiesz się na spotkaniu w Empiku. Poznasz kilka strategii, sposobów by Twój poziom motywacji był na wysokim poziomie i co robić wtedy kiedy go nie masz.
MASKI KARNAWAŁOWE 5 lutego, godz. 18.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40
AKADEMIA MAŁEGO AKTORA 7 lutego, godz. 17.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40
Warsztaty polegać będą na własnoręcznym tworzeniu masek karnawałowych, ich zdobieniu i kształtowaniu. Uczestnicy będą mieli okazję, pod okiem instruktora, wykonać niepowtarzalne uzupełnienie swoich przebrań karnawałowych.
Akademia Małego Aktora to warsztaty, na których młody artysta poprzez zabawy integracyjne, ruchowe, śmieszne ćwiczenia dykcyjne i kalambury teatralne pozna warsztat aktorski, nabierze pewności siebie, rozwinie i pobudzi swoją wyobraźnie. Chcesz się doskonale bawić i jednocześnie poznać tajniki aktorskiej sztuki? Przyjdź na Warsztaty Małego Aktora.
QUILING 4 lutego, godz. 18.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40
OZDOBNE KOŁNIERZYKI 6 lutego, godz. 18.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40
Hit tegorocznego sezonu karnawałowego to ozdobne kołnierzyki. Zapraszamy na zajęcia, na których uczestnicy nauczą się wykonywać własnoręcznie artystyczne i fantazyjne dodatki do własnej garderoby. ŚWIAT NATURALNEJ MOTYWACJI - WARSZTATY ROZWOJU OSOBISTEGO 6 lutego, godz. 18.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40
Co w takim razie zrobić aby mieć mo-
BIŻUTERIA KARNAWŁOWA 9 lutego, godz. 12.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40
Zapraszamy do stworzenia swojej wymarzonej biżuterii. Przy specjalnych stołach warsztatowych będzie można doskonalić swoje umiejętności i tworzyć indywidualne autorskie dzieła z koralików. Zapraszamy dzieci od 5 roku życia z rodzicami lub opiekunami. STRACHY NA LACHY 11 lutego, godz. 17.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul.
Świdnicka 40
Na początku lutego ukaże się 6 płyta zespołu Strachy Na Lachy zatytułowanat „!TO!”. Z tej okazji Grabaż oraz pozostali członkowie grupy odzwiedzą wrocławski salon EMPIK Renom. Podczas rozmowy muzycy opowiedzą o powstawaniu najnowszego albumu oraz zdradzą artystyczne plany na nadchodzący rok. PECTUS 11 lutego, godz. 15.30 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40
Zapraszamy na spotkanie z odmienionym zespołem Pectus. Do Tomasza Szczepanika dołączyli jego rodzeni braci, by stworzyć unikalny na polskiej scenie kwartet połączony więzami krwi, talentem i współną wizją świata. Najnowasza płyta zespołu „Siła braci” to muzyczna podróż przez kraje i brzmienia, w które Pectus wcześniej się nie zapuszczał. VINCENT 17 lutego, godz. 18.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40
Po blisko 10 latach na muzyczny rynek powraca rockowy zespół Vincent. Z tej okazji na scenie wrocławskiego salonu EMPIK Renoma odbędzie się akustyczny koncert. Zgromadzona publiczność wybierze utwór grupy, do którego zostanie nakręcony teledysk.
NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
17
książka
Kobiety dyktatorów – Diane Ducret
wro-sław
fot. Paulina Gajewska
Polowanie na Wrocław część 1 : SPEAKEASY - Sen człowieka z blizną KATARZYNA KINDLIK
„Nie cierpię przemocy. Jestem biznesmenem, krew to duży wydatek” - ten kultowy tekst z „Ojca Chrzestnego” to tylko jeden z wielu cytatów zdobiących sklepienie pewnej tajemniczej knajpy znajdującej się w samym sercu Wrocławia. Łowy czas zacząć
Niezależnie czy mieszkacie tu od małego, czy przyjechaliście dopiero na studia, pewnie podpiszecie się pod stwierdzeniem, że Wrocław ma w sobie to COŚ. Swój niepowtarzalny klimat, który tworzą setki magicznych punktów na mapie miasta. Najbardziej smakuje to, że nawet gdy wydaje Ci się, że wszystkie już znasz, nagle przypadkowo odkrywasz całkiem nowy zakamarek, knajpkę, park. To, co, idziemy na spacer? Ubierzcie się ciepło, weźcie parę groszy. Najlepiej wyciągnijcie kogoś ze sobą! Ruszamy polować na Wrocław!
Niech żyje spontan!
Za punkt wyjścia obieramy Jasia i Małgosię. Nie mamy ani planu, ani wizji. Idziemy przed siebie. Po obejściu ul. Św. Mikołaja, Kiełbaśniczej i Rzeźniczej znajdujemy się znów na Rynku, między zachodnią i północną pierzeją. Na tej pierwszej skończyły się nasze niedługie, przyśpieszone przez brutalny mróz poszukiwania. Rynek 8...
Mów cicho...
Niepewnie, ale i z ciekawością otwieramy szklane drzwi. Na wejściu wita nas ze starej fotografii jakiś facet. To nie kto inny, jak amerykański król gangsterów, Al Capone. Znajdujemy się w długim przedsionku. Po lewej rządek stolików z kanapami vis-a-vis, idealnymi do czwórkowych posiadówek. Po prawej intrygujący wielki regał wypełniony po brzegi książkami. Ich obecność wyjaśnia szyld
na przeciwległej ścianie: „Speakeasy – księgarnio-kawiarnia kryminalna”. Już sama nazwa brzmi pociągająco, ale co właściwie oznacza? Otóż w prohibicyjnych latach dwudziestych w USA funkcjonowały bary, w których można było zakupić upragnione dobro nielegalnie. Transakcja kupna musiała się jednak odbywać dyskretnie. Gdy kelner dowiadywał się o niecnych zamiarach klienta, wypowiadał magiczną formułę „speakeasy” - „proszę mówić cicho”. Stąd te specjalne knajpy zaczęto tytułować właśnie speakeasy.
Kreacja atmosfery
Podążając za wzrokiem Ala, kierujemy się w stronę baru. Wkraczamy do fantastycznie urządzonej sali. Zajmujemy kącik na jej końcu – niewielki podest z czerwonymi fotelami. Są tu też kanapy dla większego grona znajomych, jak i bardziej kameralne stoliki. Na pierwszy rzut oka szaro-piaskowe ściany mogą wydać się surowe, ale ktoś dołożył wszelkich starań, by je ożywić. Dużo ciepła wnoszą starocie, takie jak gramofon, radio, zegar czy stare podniszczone lampy. W oczy rzucają się czerwone wiatraczki podwieszone na suficie. Zaraz potem zauważa się, że zdobią go cytaty. Przyznam, że długą chwilę wgapiałam się w sklepienie, a na ziemię sprowadziła mnie dopiero kelnerka. Co ciekawe obsługa nosi tematyczny strój – gangsterski kapelusz, białe szelki, a reszta czarna jak noc. Z menu wybrałam dość niewyszukaną gorącą czekoladę, kierując się imperaty-
18 NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
wem „wszystko, byle ciepłe” i zaraz powróciłam do obserwacji...
Poszlaki, detale
Rozglądając się, odkrywam coraz to nowe smaczki. Przy naszym stoliku znajduje się antykwariat, czyli półki ze starymi kryminałami, które można nabyć za 10zł. Wybór jest spory. Przelatując wzrokiem tytuły, wyłapałam mrożące krew w żyłach, jak „Zabijaki”, „Zjawiał się zawsze wieczorem” i „Cmentarz komunalny I”. Strach się bać! Wkrótce wyłapuję więcej gangstersko-kryminalnych szczegółów. Chociażby to, że w ściany wprasowane są wycinki z gazet, donoszących o niegdysiejszej przestępczej działalności. Nie chcę wyjawiać wszystkich spostrzeżeń, żeby zostawić Wam trochę frajdy z ich wynajdywania. Przejdźmy zatem to do sedna.
Książka, nie menu
Trzeba przyznać, że menu zarówno wizualnie, jak i treściowo jest małym arcydziełem. To, co zasługuje w pierwszym rzędzie na uwagę, to niecodzienne propozycje drinków, które kryją się we frapującym rozdziale „Koktajle z okresu prohibicji”. Papa Doble (ponoć ulubiony drink Hemingwaya), Gin Fizz Cup, Old Fashioned itp. - czysta egzotyka. Poza tym mamy równie rozbudowaną ofertę drinków klasycznych (ceny: 17-28zł). Dostajemy szeroki wybór win, dodajmy - przejrzyście opisanych. Z beczkowych piw znajdziemy Grolsh i Pilsner Urquell (7/9 i 8/10zł).
wro-sław | na językach Jeśli nie mamy chęci na alkohol, możemy zdecydować się na jedną z herbat, kawę lub drink bez %, a nawet ciacho. Prawie zapomniałam wspomnieć o idealnie gęstej czekoladzie, co wcale nie jest takie oczywiste w knajpach. Podsłuchałam też, że choć nie odszukałam takiej pozycji w menu, przygotowują grzaną whisky. Ciekawe...
Suma summarum
Spędziwszy tu parę ładnych godzin, wcale się tego nie odczuwa. W tle leci chillowa muzyka, co ważne - nie za cicho i nie za głośno. W telewizorze czarno-biały koncert jazzowy. Przyjemnie, spokojnie. Sympatyczna, ale nie natrętna obsługa przynosi zamówienia do stolików. W razie potrzeby wi-fi wisi
w powietrzu, można również skorzystać z komputerów stacjonarnych. W skrócie: wrażenia fantastyczne. Uczta zarówno dla fanów kryminalnych klimatów, jak i dla zielonych, których jedyną przeczytaną pozycją z tej serii jest „Dżuma w Breslau”, a Ala Capone kojarzą głównie z okładki płyty T.love. Polecam i powrócę!
Czas poliglotów ANASTAZJA ZADOROŻNA
Z każdym rokiem coraz trudniej studentom walczyć o własne miejsce pod słońcem, czyli o interesującą pracę zarobkową. Wymagania wobec kandydatów stają się coraz wyższe – kilkuletnie doświadczenie zawodowe, umiejętność pracy zespołowej, kreatywność, zaangażowanie w pracę, znajomość jednego lub nawet kilku języków.
J
ednak podczas studiów nie zawsze udaje się zdobyć odpowiednie kwalifikacje z powodu braku czasu lub zbyt małej wiedzy specjalistycznej w odpowiedniej branży. Warto poświęcić wolny czas na rozwój umiejętności interpersonalnych poprzez uczestniczenie w szkoleniach, praktykach organizowanych przez uczelnię lub firmę. A jeszcze lepiej zainwestować w naukę języków obcych.
Po co?
Nie ulega wątpliwości, że osoba ubiegająca się o pracę powinna posiadać jakieś umiejętności językowe. Biegła znajomość jednego lub dwóch języków obcych daje dużą szansę na znalezienie lepszej pracy, a nawet może stanowić bramę do międzynarodowej kariery. Kompetencje językowe warunkują również awans, wyższe wynagrodzenie, udział w zagranicznych delegacjach i szkoleniach, nie mówiąc o wyjazdach zagranicznych na stypendia lub wakacje w trakcie studiów. We współczesnym świecie, szczególnie wśród młodych ludzi, znajomość chociażby jednego języka obcego (najczęściej angielskiego) uważa się za rzecz oczywistą, a brak lingwistycznych umiejętności uchodzi wręcz za „obciach”.
Jakich języków się uczyć? Najbardziej pożądanym na rynku pracy językiem obcym jest oczywiście angielski, najlepiej wyspecjalizowany w konkretnej dziedzinie. Angielski
jest uniwersalnym językiem biznesu, w którym możemy się porozumieć w prawie każdym zakątku świata. Jednak jego biegłej znajomości wymaga prawie każdy pracodawca, więc znając tylko angielski nie stajesz się kimś wyjątkowym. Często w ogłoszeniach w parze z wszechobecnym angielskim występują niemiecki lub francuski. Generalnie po stronie pracodawców coraz wyraźniej widać wzrost zapotrzebowania na osoby posługujące się co najmniej dwoma językami obcymi i to właśnie tacy kandydaci mają szanse pozytywnie wyróżnić się na rynku pracy. Zatem jak stać się łakomym kąskiem dla pracodawców? Wybór drugiego języka zależy od Twoich zainteresowań i planów na przyszłość. Jeżeli interesuje Cię możliwość porozumiewania się w jak najszerszej przestrzeni międzynarodowej, to najlepiej zainteresować się nauką języka hiszpańskiego – trzeciego najpowszechniej używanego języka na świecie lub francuskiego, posiadającego szczególne znaczenie w Unii Europejskiej jako język dyplomacji. Dobrym pomysłem na językową edukację jest orientacja na kraje ościenne. Zawsze przydatną jest znajomość języka niemieckiego ze względu na liczne kontakty biznesowohandlowe pomiędzy naszymi krajami. Wzrasta również zainteresowanie kandydatami posługującymi się językiem rosyjskim. Ukraiński, czeski, słowacki z kolei to języki mało popularne, więc ich znajomość może być świetnym sposobem na zapełnienie niszy rynkowej. Jeżeli już mowa o niszach rynkowych, to warto zastanowić się nad nauką rzad-
kiego bądź wyszukanego języka. Jeszcze niedawno osoby uczące się holenderskiego, szwedzkiego, japońskiego lub tureckiego były uznawane za dziwaków. Teraz te umiejętności są niezwykle wartościowe dla pracodawców. Niewykluczone, że za kilkadziesiąt lat angielski zostanie zastąpiony językiem chińskim. Już teraz w Polsce z roku na rok coraz więcej studentów podejmuje naukę chińskiego, pomimo jego nieprzystępności. Jak się okazuje, nauka języków egzotycznych staje się modna. Każdy język obcy jest wartością dodaną dla kandydata. Lepiej posługiwać się perfekcyjnie dwoma językami, niż czteroma na poziomie komunikatywnym. Obecnie pracodawcy wymagają wysokich kompetencji językowych i zwykle nie biorą pod uwagę kandydata znającego kilka języków w średnim stopniu. Również nie należy zapominać o magii certyfikatów. Formalne potwierdzenie poziomu znajomości języka obcego jest dość ważne, bo pozwala pracodawcom wyłowić nasze CV ze stosu innych, w których kandydaci zapewniają o swoich umiejętnościach, a najczęściej są one naciągane. Przy wyborze języków warto kierować się nie tylko korzyścią na rynku pracy, ale również naszymi osobistymi zainteresowaniami, a także zdolnościami. Nie każdy jest w stanie nauczyć się chińskiego lub japońskiego. A w przypadku mniej lub bardziej popularnych języków, bez zamiłowania do kultury danego kraju, trudno będzie się zmotywować do efektywnej nauki. Najlepiej, żeby udało się połączyć przyjemne z pożytecznym.
NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
19
na językach
New English We may paper walls, book tickets and shelve plans, so why can’t we wardrobe our coat? If you have a favourite icon bookmarking a website, why not call it a favicon? Go ahead, form new words. English is flexible enough to take it. The question is – how many of the newly coined words will catch on and be used by millions?
I
n order to enter a language for good, new words must become established through usage. Popular writers, politicians or journalists may sometimes help, but at the end of the day it’s always the acceptance of the public that does the trick. One thing is for sure – these days more words come into the English language than depart it. English is an especially welcoming language, always ready to invite newcomers to its lexical treasury. One reason is that some of the existing expressions somehow go out of fashion and are replaced by newer words. It is not so trendy, for instance, to say shopping mall any more – we now go to retail parks. If you are in a boring place, remember to call it a dead zone. I’m intrigued by the career of the word career used as an adjective, as in career woman (simply meaning a successful one). But
my favourite career adjectives of the last few years are power and quality. They are here to take the place of good old good. To sleep well, you take a power nap, and when you enjoy yourself you say you’re having quality time, not just a good time. Slang has always refreshed the English language. A yobbo is an aggressive youth, a crustie is a dirty homeless person, and eye candy – a pretty but unintelligent girl. Computers and the Internet have also brought about a number of new ways to describe their users, including my favourite, silver surfer for an elderly enthusiast of the Web. Some more examples are: techie (a computer expert), newbie (his opposite) and the adjective computerate (just about able to use it). One of the most popular ways to create new vocabulary is to glue together
two parts of existing words to form a new meaning, as in kidult, netiquette and webliography. For example, by mere clipping and juggling the words advertisement, information, education, entertainment and commercial, there are now legitimate names for several new media genres: advertainment, advertorial, infomercial, edutainment and infotainment. New words which are considered widespread enough appear in updated editions of dictionaries. The latest edition of the prestigious Oxford English Dictionary features the word omnishambles, elected the UK’s New Word of the Year 2012. According to the dictionary, the noun omnishambles (first used in a BBC show) means a situation that has been comprehensively mismanaged, characterized by a string of blunders and miscalculations. / ACh.
KONKURS
SOME NEW ENGLISH WORDS INTERNET & COMMUNICATION cyberslacking using the Internet for personal purposes during working hours e-quaintance somebody you know only through online networks netiquette rules of appropriate behavior on the Internet (net + etiquette) netizen somebody spending too much time on the Internet (net + citizen) netpicker somebody who surfs the net looking for information to impress others notspot area where there is no Internet connection or access is very slow screenager teenager who spends a lot of time in front of the computer screen tweetheart user of Twitter with whom other users communicate a lot
unfriending removing somebody from your friends list on Facebook BUSINESS decruitment euphemism for laying off staff e-cruitment online recruitment of employees eurogeddon Eurozone crisis upskilling teaching an employee new skills FOOD flexitarian vegetarian who sometimes eats meat (flexible + vegetarian) frankenfood genetically modified food (Frankenstein + food) gastrosexuals men who see cooking as a hobby and use their skills to impress friends locavore
somebody who only eats food produced locally LIFESTYLE baggravation airport frustration when your luggage hasn’t arrived (bag + aggravation) chillaxing enjoying doing nothing (chilling + relaxing) daycation short vacation which only lasts one day (day + vacation) flightmare unpleasant air travel experience (flight + nightmare) gaydar gay person’s ability to identify another homosexual (gay + radar) nonversation conversation about nothing trashion fashionable items from used and recycled elements (trash + fashion)
KONKURS DLA CZYTELNIKÓW BEST-a Wymyśl nowe polskie słowo zastępujące angielski termin deadline i wygraj ciekawe nagrody ufundowane przez Studium Języków Obcych UE. Propozycje prosimy przesyłać do końca lutego na adres: szkoleniajezykowe@ue.wroc.pl
20 NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
sport
Co, gdzie, za ile – wrocławskie kluby fitness MARGOTKA
Jeśli i Ciebie dopadła dręcząca myśl pt. „Może jednak droga dom – uczelnia – Biedronka to za mało?”, warto pomyśleć o skorzystaniu z szerokiej oferty wrocławskich klubów fitness!
O
becnie takie miejsca proponują dużo więcej niż doprowadzające do powolnej i męczącej śmierci z nudów dreptanie po stepie. Na dodatek, jako studenci, często możemy liczyć na specjalne rabaty. Jak znaleźć miejsce, w którym z przyjemnością będziemy ćwiczyć? Podpowiedzi szukajcie w naszym mini przewodniku.
Finezja Fitness Klub mieszczący się przy ulicy Białowieskiej 20A przedstawia zróżnicowaną ofertę, z której warto wyróżnić poranny pilates - świetny na dodające energii rozpoczęcie dnia, szczególnie, gdy na dworze szaro i zimno. Finezja wydaje się także dobrą opcją dla wszystkich osób lubiących połączenie fitnessu (np. zajęć ABT) z tańcem - spróbować tu możemy chociażby różnych odmian salsy. Cena karnetu wynosi od 110 zł (przy umowie trzymiesięcznej) do 149 zł (przy zakupie jednorazowego karnetu), dzięki legitymacji studenckiej możemy liczyć także na -10%. Klub dysponuje przestronnymi salami z lustrami oraz klimatyzacją – ale to już na szczęście standard w większości tego typu miejsc.
Endorfina Fitness W Endorfinie, mieszczącej się na ulicy Roosvelta 24/1, oprócz tradycyjnej oferty zajęć fitness oraz siłowni możemy dołączyć do grupy zumby, salsy, czy też – co zdecydowanie pozytywnie wyróżnia ten klub spośród innych – funky. Równie ciekawą, choć wymagającą jeszcze lepszej kondycji opcją jest fit-boxing. Cotygodniowa przemiana w Hilary Swank może okazać się świetnym sposobem na odreagowanie stresów! Zakup karnetu open kosztować nas będzie 146 zł (minus studenckie 10%), warto jednak zastanowić się nad połączeniem dwóch dowolnych karnetów (na siłownię i fitness) i policzyć, która opcja będzie w naszym przypadku bardziej korzystna. Wystrój klubu należy do tego z rodzaju – love or hate. Jako że pierwsza wizyta w klubie jest całkowicie darmowa – warto po pro-
stu odwiedzić i przetestować!
World Woman Klub znajdujący się na ulicy Powstańców Śląskich 46-58/58A przeznaczony jest, jak podpowiada nam sama nazwa, specjalnie dla kobiet. Oprócz zajęć takich jak pilates, zumba czy cała seria „atak na… (wybrane, problematyczne partie sylwetki)”, warto wypróbować także grupowe zajęcia na rowerkach stacjonarnych, prowadzone w rytm energetycznej muzyki. Za karnet open na fitness zapłacimy 140 zł, jeśli dodamy do tego również rowerki – 180 zł, minus tradycyjne 10%. Na koniec warto pochwalić minimalistyczny i gustowny wystrój (nie tak gustowny jak CKU rzecz jasna:)).
Puma Fitness Pumę Fitness znajdziemy na ulicy Grunwaldzkiej 61, a w niej… Natkniemy się na wiele enigmatycznie brzmiących nazw, jak chociażby – zajęcia Puma Cross-Fit. Część tych rebusów udało się jednak rozszyfrować, i tak - Power mental to połączenie tai chi, pilatesu i jogi z relaksującą muzyką w tle. Zapewniające spokój, koncentrację i wyciszenie. Kto jednak myśli, że w Pumie jedyną formą aktywności będzie godzinne zastyganie w kwiecie lotosu, powinien spróbować Aeroboxu, łączącego ze sobą elementy aerobicu i wschodnich sztuk walki. Za karnet open nie zapłacimy 125 zł, dla stałych klientek - rabaty.
Fitness Academy Klub, który poszczycić może się wyjątkowo dogodną dla każdego studenta naszego „polskiego Oxfordu” (he, he) lokalizacją – swoje oddziały posiada bowiem w Parku Wodnym, jak i w Sky Tower. Największą jego zaletą jest na pewno ogromny wachlarz zajęć – od relaksacyjnych, przez prozdrowotne, zajęcia taneczne, aż po bezlitosne „wyciskacze potu”. Szczególnie ciekawe propozycje znajdziemy w ostatniej grupie. Któż nie chciałby sprawdzić się w tre-
ningu TRX stworzonym na potrzeby US Navy SEALS, elitarnej jednostki wojskowej USA. TRX obejmuje użycie specjalnych taśm podwieszonych do sufitu, tak więc oprócz własnego ciała – walczymy też z grawitacją! Dla wszystkich niebojących się nowych wyzwań utworzono także Soldier Class, grupę reklamującą się słynnym refrenem „Hymnu” Luxtorpedy i obiecującą dodatkową motywację i wsparcie w wypełnianiu własnej „misji”. Jak łatwo się domyślić, za takie przyjemności trzeba jednak płacić… Ile dokładnie, dowiecie się już na spotkaniu indywidualnym, w siedzibie klubu. Nie da się jednak ukryć, ze bez umowy członkowskiej raczej się nie obędzie.
FitCurves Kolejny klub na naszej liście przedstawiający się jako miejsce specjalnie dla kobiet znajdziemy na ulicy Strzegomskiej 204 (okolice Hali Strzegomskiej). Tym razem jednak, zamiast tradycyjnej oferty zajęć, skorzystać możemy ze specjalnie opracowanego treningu, będącego kombinacją wysiłku wytrzymałościowego (cardio) i siłowego. Oprócz odmiennej formy, spotkamy się tu także z nowym pojęciem czasu trwania zajęć – otóż odbywają się one nieprzerwanie, w kilkugodzinnych odcinkach. Wystarczy więc, że dołączymy – na przykład o 14:23 – do grupy już ćwiczących uczestniczek i wyjdziemy, kiedy uznamy, że „na dziś już wystarczy”. Idealne rozwiązanie dla wszystkich wiecznie spóźnionych i zabieganych osób :). Łatwo sprawdzić, czy taka forma zajęć będzie nam odpowiadać – pierwszy trening, połączony z pomiarami, jest bowiem całkowicie bezpłatny. W ramach karnetu skorzystać będziemy mogli także z porannej jogi, zumby oraz MTV dance latino. Przy zakupie karnetu na trzy miesiące, zapłacimy 111 zł za miesiąc. Na koniec – wystrój. Rzeczywiście „kobiecy” i dopracowany w najmniejszym szczególe, spodoba się fankom fioletu.
Spartan
Last but not least, znany zapewne
NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
21
sport większości studentów UE (ze względu na dogodną lokalizację – mowa oczywiście o ulicy Spiskiej 1) klub połączony z siłownią. Inne oddziały Spartana znajdują się na ulicy Lubińskiej 53 oraz Trzebnickiej 33. Co w ofercie? Tradycyjne ćwiczenia kształtujące sylwetkę, aquaaerobic oraz – wyglądające na dosyć trudne, ale sprawiające dużo satysfakcji - Power
bar, czyli ćwiczenia ze sztangą. Siedziba na Spiskiej pochwalić się może także wyróżniającymi się spośród konkurencji godzinami otwarcia – od 6 do 22, dzięki czemu łatwiej pogodzić naszą aktywność z uczelnianymi i zawodowymi obowiązkami. Proponuje także jeden z najtańszych karnetów studenckich – już od 89 złotych miesięcznie. Promocyjna cena
zapewnia jednak jedynie wejścia do godziny 15:00, wyjątkiem są piątek, sobota i niedziela, kiedy to możemy już ćwiczyć bez ograniczeń. Co do wystroju – ciekawy jego element stanowią przeszklone szyby, przez które możemy obserwować spacerowiczów odwiedzających pobliski Park Andersa… To jak? Gotowi - do sportu - start!
Liga Mistrzów budzi się z zimowego snu MICHAŁ BULZACKI
W połowie lutego wracają rozgrywki najlepszej ligi świata. I tym razem wcale nie chodzi o polską „T-Mobile Ekstraklasę”, ale o elitarną piłkarską Ligę Mistrzów. 20 grudnia 2012 roku poznaliśmy osiem par zespołów, które zmierzą się w 1/8 finału tych prestiżowych rozgrywek. szego miejsca, zespoły, grające ze sobą w grupie, oraz rywale z tego samego kraju nie mogą grać ze sobą. Będziemy więc świadkami następujących meczów: Galatasaray - Schalke, Celtic - Juventus, Arsenal - Bayern, Szachtar -Borussia, Milan - Barcelona, Real - Manchester Utd, Valencia - PSG oraz Porto - Malaga. Najciekawiej zapowiada się pojedynek Realu Madryt (aktualnego mistrza Hiszpanii) z wicemistrzem Anglii – Manchesterem United. Trudno oceniać, czy Cristiano Ronaldo pogrąży swoich byłych kolegów. Ciężko jest jednoznacznie wskazać, która z tych drużyn przejdzie dalej. Z pewnością będzie to prawdziwa piłkarska uczta dla kibiców futbolu. Nie mniej ciekawie zapowiada się walka AC Milan z FC Barceloną. Nawet jeśli zespół z Mediolanu w ostatnich latach bardziej zawodzi niż zaskakuje, a gdy sprawia niespodziankę to raczej negatywną, to i tak z pewnością będzie to jeden ze szlagierów. Zwłaszcza, że Barcelona, według wielu ekspertów, gra obecnie najlepszą piłkę na świecie. Tu również ciężko wskazać jednoznacznie faworyta. Jako hit wyróżnić można także dwumecz Arsenalu Londyn z Bayernem Monachium. Wydaje się, że w tym starciu nic nie jest przesądzone, chociaż klub z północnego Londynu od dawna nie zdobył żadnego trofeum. Z kolei polscy kibice z pewnością będą śledzić zmagania Szachtara Donieck z „polską” Borussią Dortmund. Na pewno mistrzowi Niemiec brakuje doświadczenia, jednak w starciu z „Górnikami” nie są bez szans. Schalke trafiło w tej fazie na Galatasaray i to niemiecka drużyna wydaje się faworytem.
22 NGS B.e.s.t. | luty 2013 | best.ue.wroc.pl
Aczkolwiek w Turcji zapewne czeka ich ciężka przeprawa, głównie ze względu na wyjątkowy doping fanatycznych kibiców zespołu ze Stambułu. Z kolei hiszpańska Valencia CF zmierzy się z francuskim Paris Saint Germain. W drużynę z Paryża zainwestowano potężne pieniądze i to ona powinna wygrać ten dwumecz. Mistrz Portugalii – FC Porto wylosował pozornie „łatwego” rywala. Hiszpańska Malaga nie ma bowiem doświadczenia, a na domiar złego ostatnio została wykluczona z europejskich rozgrywek w następnym sezonie z powodu poważnych zaległości finansowych (tzw. finansowego fair - play). Należy jednak pamiętać, że to właśnie czwarta drużyna Primera Division ostatniego sezonu wygrała bez większych problemów swoją grupę i na pewno nie będzie bez szans ze z dwukrotnym zdobywcą Pucharu Europy. W ostatniej parze Celtic Glasgow zmierzy się z Juventusem Turyn. Zapewne będzie to starcie Dawida z Goliatem, gdyż, nic nie ujmując Szkotom, zdecydowanym faworytem będzie mistrz Włoch, mimo że Celtic w tym sezonie pokonał u siebie w fazie grupowej samą FC Barcelonę. Do ćwierćfinałów przejdą zespoły, które wygrają swoje dwumecze. W związku z tym na pewno nie zobaczymy już wówczas kogoś z wyłonionych par. Wśród największych mogą odpaść: Real Madryt, Manchester United, AC Milan, FC Barcelona, Arsenal Londyn czy Bayern Monachium. Kibice jednak chcą oglądać ciekawe mecze w każdej fazie rozgrywek i na pewno nie będą mogli narzekać na brak emocji.
rys. Karolina Tomczyszyn
„Die Meister, Die Besten, Les Grandes Equipes, The Champions” (Mistrzowie, Najlepsi, Największe Drużyny, Mistrzowie) – głosi refren oficjalnego hymnu Champions League. Jednak przyglądając się szesnastu pozostałym w grze drużynom, okazuje się, że jedynie siedem z nich zdobyło mistrzostwo swojego kraju (Galatasaray Stambuł, Celtic Glasgow, Juventus Turyn, Borussia Dortmund, Real Madryt, Szachtar Donieck oraz FC Porto). Pozostałych dziewięć ekip to zespoły, które zajęły w swoich ligach miejsca od drugiego do czwartego (Schalke 04 Gelsenkirchen, Arsenal Londyn, Bayern Monachium, AC Milan, FC Barcelona, Manchester United, Valencia CF, Paris Saint Germain, Malaga). Dużą niespodzianką jest odpadnięcie co najmniej dwóch klubów zaliczanych do grona faworytów do końcowego zwycięstwa. Mowa o obrońcach tytułu – londyńskiej Chelsea FC oraz mistrzu Anglii – Manchesterze City, który na domiar złego zajął ostatnie miejsce w swojej grupie. Odpadł również mistrz Rosji – Zenit Sankt Petersburg, mimo, że w ostatnich dniach okienka transferowego wydał bagatela 90 mln euro na dwóch piłkarzy – Axela Witsela oraz Hulka. Z grupy nie wyszła również Benfica Lizbona, wicemistrz Portugalii, która w ostatnich latach regularnie dochodziła do ćwierćfinału Champions League. W wyniku przeprowadzonego pod koniec grudnia losowania, ustalono pary tej fazy rozgrywek. Jego zasady nie były zbyt skomplikowane: drużyny, które zajęły drugie miejsce w fazie grupowej, grają z jedną z ekip z pierw-
STUDIUM JĘZYKÓW OBCYCH UNIWERSYTETU EKONOMICZNEGO zaprasza na ogólne i specjalistyczne kursy języków obcych angielski francuski hiszpański niemiecki rosyjski włoski Szczegółowe informacje na stronie internetowej SJO: www.sjo.ue.wroc.pl Dołącz do nas na Facebooku, przyjdź na ul. Drukarską 24a lub zadzwoń pod nr tel. 713680441 Kursy w SJO przygotowują do międzynarodowych egzaminów językowych, takich jak: SEFIC EFB CAE CCIP DELE PWD ZD i innych. Jesteśmy uznanym ośrodkiem egzaminacyjnym posiadającym licencje na przeprowadzanie egzaminów językowych prestiżowych instytucji, w tym: Londyńskiej Izby Przemysłowo-Handlowej (LCCI) Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (DIHK) Paryskiej Izby Przemysłowo-Handlowej (CCIP) Instytutu Cervantesa Instytutu Goethego Instytutu Test DaF w Bochum Serdecznie zapraszamy!