NGS B.e.s.t. | maj 2012

Page 1


spis

3...2...1... … Ekonomalia czy Euro? Obydwa wydarzenia będą w najbliższym czasie nie tylko symbolem szalonych imprez, ale przede wszystkim zapowiedzią jeszcze bardziej zakręconych, bo aż czteromiesięcznych, wakacji! To właśnie one, poza coraz śmielej wychodzącym słońcem, będą kierowały nasze myśli nie w kierunku nadchodzącej sesji, lecz planów wyjazdu w ciekawsze niż uniwersytecki kampus zakątki świata. Co wybierzemy tym razem? Francję, Włochy, Hiszpanię, a może Ukrainę? Jeśli jednak zdecydujemy się pozostać w Polsce, to lepiej już teraz zacznijmy intensywniej dbać o zdrowie, uprawiając chociażby judo. Pozwoli nam to uniknąć niekończących się wizyt u lekarza jakie, zgodnie z ostatnimi postanowieniami, zagwarantowało nam państwo. Chorowanie na chociażby najzwyklejszą grypę zdecydowanie nie jest w modzie tego lata. Na topie za to standardowo plasuje się opalanie, do którego zabierajmy się świadomi wszelkich za i przeciw. Zdrowy wygląd oznacza dobre samopoczucie, dobre samopoczucie – udaną zabawę, a to z kolei tylko jeden krok do sukcesu tegorocznych Ekonomaliów. Nie dajcie się zatem zwariować, lecz po prostu: Enjoy and have fun! :) Aleksandra Kler

Sport

26 Judo - kiedy jujitsu to za mało Szukaj nas w sieci: best.ue.wroc.pl, a tam wszystkie teksty z gazety, najnowsze informacje z Uczelni, Wrocławia, Polski, świata i Drogi Mlecznej. Facebook, gdzie znajdziesz wiele konkursów, najświeższych informacji oraz kontakty do nas i innych bestowiczów (wklep fb.com/ngsbest). best.ue.wroc@gmail.com, po prostu napisz, jeśli trapi Cię jakiś problem, coś ciekawego dzieje się na Uczelni lub gdziekolwiek indziej lub jeśli po prostu chcesz nam posłodzić. Adres redakcji: ul. Kamienna 59, Wrocław, bud. B/F pok. 8/9, tel./fax: (071) 36 80 648 Adres do korespondencji: NGS „B.e.s.t.” Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, ul. Komandorska 118/120, 53-345 Wrocław Internet: best.ue.wroc@gmail.com, best.ue.wroc.pl | Facebook: fb.com/ngsbest Redaktor Naczelna: Aleksandra Kler (aleksandra.kler@gmail.com) | Zastępca Red. Nacz.: Dorota Dziuruń (dorota.dziurun@gmail.com) | Redaktorzy: Zbigniew Ostrowski, Piotr Semeniuk, Aleksandra Kler, Magdalena Zygmunt, Dorota Dziuruń,Aleksandra Łukaszewska, Aleksandra Chojenta, Katarzyna Kindlik, Anastazja Zadorożna, Marlena Dąbrowska, Dorota Fiedorek, Marta Doniec | Korekta: Zbigniew Ostrowski, Magda Pleskacewicz, Ewa Popowicz, Emilia Wojciechowska | Marketing: Aleksandra Kler, Dorota Dziuruń, Katarzyna Miś, Cezary Pirek | HR: Rafał Ćwiertnia | Foto & Grafika: Zbigniew Ostrowski, Jakub Knoll, Alicja Koryś, Katarzyna Miś, Andrzej Przybylski, Katarzyna Kindlik, Anastazja Zadorożna, Paulina Gajewska | Skład DTP: Bartosz Burek, Jakub Knoll, Katarzyna Miś | Webmaster: Filip Wójcik | Finanse: Andrzej Przybylski, Agata Wilczyńska | Współpraca: Michał Gulewicz | Okładka: Ekonomalia 2012 Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru, dokonywania skrótów i poprawek stylistycznych w dostarczanych materiałach. Opinie zawarte w artykułach i korespondencjach nie muszą być zgodne z poglądami Redakcji.

fot. Andrzej Przybylski

B.e.s.t. News treści 3 „Bal maskowy” G.Verdiego 3 Opera Wrocławska zaprasza.. Głosy zUE 3 Zaśpiewamy na Wschodzie 4 TiWi z pasją-bo liczy się nie tylko „o” EKOnomia 5-6 WKS Keynes 6 Ubezpiecz się z domowego fotela! Artykuł sponsorowany 7 Egzamin na prawo jazdy - co zrobić, żeby nie zdawać 5 razy? Subiektywny punkt widzenia 8-9 Dlaczego bez refundacji? Bo tak! 23 O słońcu słów kilka International 10 Paris n’est pas loin de Wrocław! 10-11 Visitiamo l’Italia 11 La Isla Afortunada 24 Deutsche Fußballmannschaft in Euro 2012 Ekonomalia 12 Eko samo się nie zrobi 13-16 Ekonomalia Podróże 17 Podróż w różnorodność: Krym Kultura 18 Kulturalny Rozkład Jazdy 19 Recenzje 20-21 Mikromusic 22 O kinie własnymi oczami 24 Recenzja Rozerwij się 25 Football Crossword 25 Wienia Pietrowycz


B.e.s.t News | Głosy z UE

„Bal maskowy” Giuseppe Verdiego na Stadionie Olimpijskim

O

pera Wrocławska w czerwcu 2012 zaprasza na kolejne wielkie widowisko operowe – „Bal maskowy” Giuseppe Verdiego. Spektakle odbędą się 15 i 17 czerwca 2012 na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Widowisko z udziałem kilkuset wykonawców (soliści, orkiestra, rozbudowany chór, balet, statyści) inscenizuje Michał Znaniecki – wybitny reżyser, autor ponad 150 inscenizacji operowych m.in. w Polsce, Hiszpanii, Włoszech, Argentynie, Izraelu. Kierownictwo muzyczne sprawuje Tomasz Szreder. W dniu pierwszego spektaklu przez miasto przejdzie barwny korowód, którego uczestnicy będą przebrani w karnawałowe kostiumy z obowiązkowym elementem stroju – maską. Natomiast 17 czerwca uczestnicy korowodu na miejsce spektaklu dopłyną na tratwach i statkach Odrą i jej kanałami.

Opera Wrocławska zaprasza do udziału w korowodzie karnawałowym

W

piątek 15 czerwca br. ulicami naszego miasta przejdzie kilkutysięczny kolorowy korowód karnawałowy. Pochód towarzyszyć będzie dwóm wielkim wydarzeniom odbywającym się w tym czasie we Wrocławiu: Mistrzostwom Europy w Piłce Nożnej EURO 2012 oraz megaprodukcji operowej „Bal maskowy”, którą Opera Wrocławska dwukrotnie zaprezentuje na Stadionie Olimpijskim w dniach 15 i 17 czerwca. Pragniemy gorąco zaprosić do udziału w tym korowodzie karnawałowym i zaprezentowania swojej szkoły lub zespołu wśród innych grup biorących udział w przemarszu. Uczestnicy pochodu powinni mieć założoną na twarz maskę karnawałową – symbol zabawy, a także nawiązanie do tytułu plenerowego spektaklu Opery Wrocławskiej „Bal maskowy”. Maski wykonane zostaną przez uczniów dolnośląskich szkół w ramach akcji charytatywnej „Dzieci – dzieciom”. Sprzedawane będą uczestnikom pochodu i widzom spektaklu, a cały dochód z ich sprzedaży przeznaczony zostanie na sfinansowanie pobytu dzieci z ubogich rodzin i domów dziecka na letnich obozach sportowo-artystycznych w 2013 r. Czekamy na pomysły i inicjatywy związane z Waszym udziałem w korowodzie. Zgłoszenia prosimy nadsyłać na adres: impresariat@opera.wroclaw.pl lub sekretariat@opera.wroclaw.pl. Dodatkowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu 71 370 88 53. Gorąco zachęcamy Państwa do udziału w naszym korowodzie karnawałowym – wspólnej zabawie łączącej kulturę ze sportem i jednoczącej wszystkich ludzi otwartych na dzielenie się swoją radością i optymizmem z innymi.

Zaśpiewamy na Wschodzie

Z

czym kojarzy się Białoruś przeciętnemu Polakowi? Pierwsze na myśl przychodzą „batiuszka” Łukaszenka, zacofanie i ziemnia-

ki. A jest to piękny kraj z bogatą tradycją i otwartymi ludźmi o muzykalnej słowiańskiej duszy. Pragnąc odkryć jej pokłady, na majówkę wybieramy się za naszą wschodnią granicę, aby wziąć udział w VII Międzynarodowym Forum Chóralnym Paparats Kvetka. Już po raz drugi jedziemy do Mińska,

by promować polską muzykę i kulturę wśród „Braci Słowian”. Na konkurs przyjadą także chóry z Białorusi, Rosji, Ukrainy i Łotwy. O wrażeniach opowiemy po powrocie! Trzymajcie za nas kciuki i śledźcie niusy na facebook.com/chorUE

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

3


Głosy zUE

TiWi z pasją - bo liczy się nie tylko „o” MARTA DONIEC

Są wszędzie, gdzie dzieje się coś wartego studenckiej uwagi. Zapowiedź końca świata, koncert rockowy, wypadek Hanki w kartonach, narodziny legendy (mięsny jeż), laserowy paintball, czy początki kariery Dariusza z ,,Dlaczego ja?”. To właśnie oni sprawiają, że możemy być z wszystkimi najważniejszymi wydarzeniami ze świata, kraju, Wrocławia, uczelni na bieżąco. Są jak piekarze, którzy ciężko pracują całą noc nad wypiekami, żeby rano do sklepu trafił świeżutki, pachnący chleb. Z tą tylko różnicą, że zamiast ciasta, są informacje, całe morze informacji, z którego trzeba wyłowić perełki, oszlifować i podać Wam na talerzu. To artykuł o tym, co to jest KampusTv i dlaczego ludzie do niego należący tak ciężko dla nas pracują.

G

dyby działająca od pięciu lat przy UE telewizja studencka KampusTv , dostała swój własny kanał w telewizji krajowej, miałaby większą oglądalność niż Polsat czy TVN. A swój czas antenowy z pewnością by wykorzystała bardziej efektywnie niż sam Karol Strasburger. To oczywiście moje subiektywne zdanie, ale wystarczy odwiedzić ich stronę (kampustv.pl) i zobaczyć kilka materiałów, żeby wyrobić sobie podobną opinię. Gdyby Kampus nadawał na całą Polskę, nawet kupiłabym sobie telewizor, żeby ich oglądać. Jedyne, czego mi brakuje,to poranny program w stylu ,,dzień dobry KampusTv” , ,,Piwo czy herbata” albo ,,Rozmowy w Kampusie”, no i oczywiście jakiś ,,Taniec z KampusTv” – bez hulańców i swawoli na ekranie się nie obejdzie. Ale żeby telewizja mogła uczyć i bawić, potrzebna jest ciężka praca w pocie czoła blisko sześćdziesięciu osób. KampusTv to więc miejsce nie tylko dla kreatywnych, pracowitych ludzi z pasją, ale przede wszystkim dla cierpliwych. Programy telewizyjne mają w sobie pewną dotkliwą dla ich twórców cechę – nawet kilka minut Waszego ulubionego programu może oznaczać wiele godzin pracy behind the scenes. Na antenie KampusTv możecie oglądać takie programy, jak KampNews (wiadomości), WrocLife (kultura), Wrocław o… ! (sondy uliczne), Strefa Sportu, W sieci pytań (wywiady z gwiazdami Internetu), RecCover (covery znanych kawałków). Dziennikarze z KampusTv współpracują z TVP, TVN i ATM grupą, zdobywając doświadczenie od starszych stażem ludzi mediów. I trzeba przyznać, że szybko się uczą, bo zajawki programów (świetne animacje, montaż, ścieżka dźwiękowa – cud), stand –upy, a przede

4

wszystkim filmy promocyjne i rekrutacyjne, wyglądają bardzo profesjonalnie. Przy okazji wszystko zrobione jest poczuciem humoru - każdemu przyda się dawka śmiechu na tym ponurym świecie. Ale to nie znaczy, że działają na zasadzie tworzenia internetowych memów. Dodatkowo programy nie są za długie (liczy się jakość, nie ilość) – w sam raz, żeby zrobić sobie przerwę między nauką na mikroekonomię, a sprawdzaniem Facebooka. Praca popłaca, a praca w KampusTv popłaca podwójnie, ponieważ: zdobywasz doświadczenie (szkolenia, kursy, znajomości) i masz satysfakcję, a w dodatku ludzie z KampusTv potrafią nie popaść przy tym wszystkim w pracoholizm i od czasu do czasu organizują imprezę. Co tu dużo mówić – KampusTV oglądają wszyscy – więc jeśli nie oglądacie, to się schowajcie albo lepiej zacznijcie oglądać, bo Kampus TiWi kochają wszyscy. Dowód? Fanów na Facebooku jest dużo (ilość porównywalna do różowej gumy Orbit, którą, jak wiadomo, kochają wszyscy), a liczby ciągle rosną. Najnowsze statystyki, miliony skomplikowanych wykresów i ankiety środowiskowe dowodzą, że w najbliższym czasie logo KampusTV będzie jedną z najbardziej (obok Coca-Coli) rozpoznawalnych marek we Wrocławiu. Skoro już znacie powagę sytuacji i jesteście w pełni świadomi tego, jaką popularnością i renomą (nie, nie chodzi o centrum handlowe) cieszy się nasza rodowita (bo zaznaczam, że narodziny miały miejsce właśnie na UE, duma mnie rozpiera) studencka stacja telewizyjna, z pewnością marzy Wam się kariera dziennikarska. Nic trudnego – rekrutacja odbywa się na początku każdego semestru, ale pamiętajcie, że rywalizacja jest spo-

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

ra. Każdy może znaleźć tu coś dla siebie (dział dziennikarski, techniczny, promocji…). Jak to w telewizji często bywa, porwani w wir ambicji dziennikarze zapominają o tym, co najważniejsze w swoim zawodzie (czyt. rzetelne przekazywanie informacji) i kierują się zasadą, że liczy się tylko oglądalność. Do KampusTV, mimo rosnącej popularności stacji i coraz większej liczby wyświetleń poszczególnych programów, zaraza ta jeszcze na szczęście nie dotarła. KampusTv to nie tylko programy, które oglądacie tak zacięcie w trakcie wykładów. Za tymi programami kryją się ludzie, którzy je stworzyli. Ludzie utalentowani, pracowici i co najważniejsze – z pasją, którą z każdą sekundą czasu antenowego starają się z Wami podzielić. Wiadomo, że mamy ostatnio często do czynienia z takim trendem – jestem fajny i nie oglądam/nie mam w domu telewizora. Wiele ludzi uważa, że telewizja kłamie, robi wodę z mózgu i jest bezsensownym czasopochłaniaczem dla nierozumnych mas. To, co dzieje się w Kampusie jest niezbitym dowodem na to, że telewizję da się oglądać z przyjemnością, a co więcej, może ona w ciekawy sposób poruszać ważne tematy, wywoływać lawiny dyskusji. Dzięki KampusTV wraca moja wiara w dobre dziennikarstwo i to, że telewizję będę kiedyś oglądać bez niesmaku pozostawionego po wiadomościach, w których są same wypadki z udziałem nietrzeźwych kierowców, wybuchy epidemii, bomb, wojen i co tam jeszcze może wybuchnąć gdzieś na świecie. Zachęcam Was do oglądania telewizji studenckiej KampusTv, która prawdę Wam powie.


Ekonomia

WKS Keynes JAN LEWIŃSKI

Gdy J. M. Keynes pisał w swojej Ogólnej teorii... o tym, że całkiem produktywną działalnością byłyby rządowe programy zakopywania w ziemi pieniędzy, aby prywatni przedsiębiorcy mogli je odkopywać i wprowadzać do obrotu, chciał tylko skrytykować standard złota. Keynes po prostu taki już był — trochę zwariowany, ekscentryczny, nieprzewidywalny. Jednak z pewnością nie był głupcem. Wielki ekonomista i — przyznajmy to wreszcie — wcale niezły (acz złośliwy) kawalarz musiał już wtedy zacierać ręce z uciechy na myśl o grach i zabawach, jakie będą urządzać przyszłe (i ówczesne) pokolenia, skwapliwie wcielając te absurdalne zalecenia w życie. Wielka dziura w głowie

Wprawdzie nasz kochany Maynard nieco asekuracyjnie dodawał do swojego przykładu kopania rowów, że „rozumniej zapewne byłoby budować domy”, ale pamiętajmy, że budowa domów wymaga wiedzy, natomiast wykopywanie rowu jest łatwe i tanie. Zatem kierując się logiką biurokracji, musimy uznać, że kopanie dziur w ziemi jest bardziej efektywne ekonomicznie. I rzeczywiście, w kategoriach obowiązującego w Polsce prawa wykopanie rowu niemal zawsze wygra z budową domu. Co zabawniejsze, niechybnie okaże się, że wprawdzie dziura powinna być tańsza, ale i tak państwo potrzebuje jej najkosztowniejszego modelu, a dzięki „najtańszemu” wykonawstwu chwilę po zakończeniu przetargu (albo jeszcze w trakcie) trzeba będzie dokonywać kosztownych napraw. Może się to wydać ponurym żartem, ale właśnie budowa wielkiej dziury, przy finansowym wsparciu władz mojego rodzinnego Wrocławia — „w myśl doskonale wypróbowanych zasad laissez-faire’yzmu”, a jakże, czyli we współpracy z prywatnym biznesem — skłoniła mnie do napisania tego komentarza. Dziura owa miała być elementem większej „inwestycji” — realizowanej w ramach nadciągającego jak huragan Katrina EURO 2012. Galeria handlowa, nazywana Galerią Śląska, miała służyć za wehikuł finansujący ukochany klub piłkarski wrocławian, tj. WKS Śląsk. W „inwestycję” ochoczo weszły władze Wrocławia, które przekazały działkę pod budowę galerii, i właściciel klubu, Zygmunt Solorz. Mieszkańcy skakali pod niebo z radości na myśl o mającej wkrótce niewyobrażalnie wzrosnąć potędze ich uko-

chanego zespołu piłkarskiego. Gdy w 2009 roku Solorz kupił klub, peanom na jego cześć nie było końca. Wkrótce okazało się, że perspektywa wieloletnich dochodów, tak jak w przypadku innych przedsięwzięć (współ)finansowanych przez państwo, jest cokolwiek iluzoryczna. Jakkolwiek wygląda rzeczywistość, prezes Polsatu w pewnym momencie stwierdził, że „inwestycja” nie może być kontynuowana przy pierwotnych założeniach finansowych. I budowa galerii ot tak, po prostu, nie ruszyła. Jak dobrze wiemy, politycy i instytucje polityczne opierają się na systemie legitymizacji władzy. To oznacza, że wszelkie straty wizerunkowe — szczególnie w obliczu tak epokowego wydarzenia jak Euro 2012 — są bezpośrednim zagrożeniem dla ich „być albo nie być”. Z wielką wyjącą ku niebiosom dziurą w ziemi trzeba było jak najszybciej coś zrobić. Wielomilionowe wydatki z pieniędzy podatników włodarze Wrocławia mogli przecież znieść — zmiany w sondażach już nie. Zanim weszły w świetny biznes, który miał pokryć wszystkie potrzeby ważnego ośrodka zapewniania ludowi chleba i igrzysk, tj. klubu WKS Śląsk Wrocław, władze miasta chciały się wycofać z jego odwiecznego dotowania. Taki był plan, ale od 2009 roku gmina i właściciel Polsatu finansowały klub w równym stopniu. Miała się to zmienić w momencie znalezienia sponsorów dla Śląska przez jego większościowego właściciela. Miasto oczekiwało więc, że Solorz będzie wydatkował pieniądze i energię na poszukiwania niepewnego przyszłego „inwestora”, aby zastąpić tego już istniejącego, czyli pewnego, i to w samym środku światowego kryzysu finansowego. I rzeczywiście, dwuletnie poszukiwania sponsorów dla Śląska okazały się

nieskuteczne.

Dostęp do podatników

pieniędzy

Solorz i władze miasta w końcu doszli do porozumienia — biznesmen zgodził się oddać teren w lutym 2012 roku. I choć w umowie między obiema stronami nie przewidziano żadnych rekompensat, to jednak Solorz nie odszedł z pustymi rękami. Pamiętajmy, że zgodnie z planem miasto miało się wycofać z finansowania klubu WKS Śląsk. „Czarne chmury nad klubem się rozwiały” 8 marca — obaj właściciele klubu dofinansowali go kwotą 12 milionów złotych (wcześniej było to mniej więcej po 5 milionów rocznie). Kontrolę nad pieniędzmi jako większościowy właściciel sprawuje Solorz. Kwota ta jest więc swego rodzaju dotacją dla jego prywatnej inwestycji, na co złożą się podatnicy. Wątpliwym pocieszeniem jest to, że problemy ze sportem nie są polską specjalnością, a Zygmunt Solorz-Żak jedynie sprawnie kopiuje już przetarte na zachodzie Europy szlaki. Nasze lokalne kłopoty są bowiem niczym w porównaniu z tym, co wyrabia się w innych ligach. Prawie wszystkie kluby Premier League są zadłużone po uszy (pomiędzy 2009 a 2010 rokiem 16 z 20 klubów odnotowało 484 milionów funtów straty), ponieważ w swojej praktyce biznesowej przestały się posługiwać kryteriami zysku, a zarobki piłkarskich gwiazd wymknęły się spod kontroli. Sport zwykł rozbudzać olbrzymie emocje, do których jak do świetnej pożywki doczepiają się politycy. Dotują więc kluby zagrożone bankructwem, dzięki czemu są odbierani przez swoich lokalnych wyborców jako wybawcy. Nikomu nie przeszkadza, że te, by tak rzec,

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

5


Ekonomia bailouty, rodzą pokusę nadużycia, zachęcając kluby piłkarskie do popadania w jeszcze większe długi. Co jednak istotniejsze dla potencjalnych „inwestorów” to fakt, że styk biznesu pozwala kreować i umacniać realne więzy interesu między pragnącymi zdobyć dostęp do systemu politycznego przedsiębiorcami a „oferującymi” swoje możliwości regulacyjne (już w sferze biznesu, nie sportu) politykami.

Podsumowanie

Niewiele w tej chwili wskazuje na to, że Euro 2012 wypali. Minister sportu, którego trudno posądzić w tej sprawie o pełny obiektywizm, szacuje wzrost wpływów z turystyki na po-

czątku imprezy na zaledwie ok. 800 milionów złotych, przy już poczynionych wydatkach na same tylko stadiony w wysokości ok. 5 miliardów (co nie uwzględnia innych wydatków dochodzących do 80 miliardów). Wprawdzie minister szacuje też, że do 2020 roku wpływy podatkowe, które Euro 2012 rzekomo wygeneruje, wyniosą właśnie owe 5 miliardów złotych, to jednak pojawią się niechybnie dodatkowe koszty, jak choćby wynikające z utrzymywania przez samorządy zbyt pospiesznie i niedbale budowanych stadionów. Niezależnie od tego, czy Euro 2012 okaże się „sukcesem” państwowego konsumpcjonizmu, to możemy być pewni, że politycy nie odkleją się już

od piłki nożnej, a wkrótce i nasze kluby zapadną na zadłużeniową europejską chorobę. Tak czy inaczej, niewiele to zmieni — sport, tak jak dotychczas, będzie stanowić łakomy kąsek dla co sprawniejszych politycznych graczy. Ucierpi na tym przejrzystość tego biznesu, którego klientami są wszyscy kibice. Ich emocje nadal będą nakręcać brudną grę polityczną. O czystym sporcie będziemy mogli zapomnieć. I chyba jedyny ratunek dla sportu stanowi świadomość tej gry i odstąpienie od uczestnictwa w niej — dostrzeżenie, że kiedy polityk przedstawia się jako miłośnik sportu, to zapewne jest jego największym wrogiem.

Ubezpiecz się z domowego fotela! SABINA KOLARCZYK, KOLARCZYK.S@GMAIL.COM, FINANSE

Internet - niezmierzona kopalnia informacji i możliwości. Docenia to również sektor finansowy. Bankowość elektroniczna to już niemalże standard w ofercie instytucji bankowych. Ale czy jesteśmy gotowi ubezpieczyć się on-line?

D fot. Katarzyna Miś

ynamiczny rozwój Internetu w przeciągu ostatnich lat stworzył nowe szanse dla rozwoju przedsiębiorstw. Współcześnie zakupy przez Internet to czynność niezwykle powszechna i nie budząca żadnych

kontrowersji. Taką drogą możemy zakupić od najmniejszych artykułów gospodarstwa domowego, aż po samochody czy mieszkania. Również zakładanie i prowadzenie swojego konta bankowego, dokonywanie przelewów, czy zakładanie lokat on-line nikogo już nie dziwią. Za tym internetowym trendem starają się również nadążyć zakłady

6

ubezpieczeniowe, oferując zakup eubezpieczenia. Budzi to jednak znacznie więcej zastrzeżeń aniżeli założenie lokaty on-line. Skąd te kontrowersje? Wynikają one przede wszystkim ze stopnia trudności umowy ubezpieczeniowej. Przeciętny konsument może nie być w stanie sam zinterpretować zapisów polisy. Dodatkowym niebezpieczeństwem może okazać wybór ubezpieczenia na podstawie jednego kryterium, jakim jest cena produktu ubezpieczeniowego. Może się bowiem okazać, iż nieco droższe ubezpieczenie posiada znacznie szerszy zakres rekompensacji szkody losowej. Takie rozwiązanie jednak posiada wiele zalet. Jest nią przed wszystkim wygoda. Wyboru i zakupu ubezpieczenia można dokonać o każdej porze dnia i nocy, 24 godziny, 7 dni w tygodniu. Ponadto, samodzielnie w domu możemy dokonać spokojnego porównania poszczególnych ofert, omijając

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

presję agenta czy brokera ubezpieczeniowego. W Polsce sprzedaż ubezpieczeń drogą Internetową jest możliwa już od kilku lat, jednak nie cieszy się szczególną popularnością. W ogóle wśród zawieranych umów ubezpieczeniowych, ten kanał dystrybucji stanowi jedynie kilkuprocentowy udział. Warto również dodać, że w ofercie e-ubezpieczeń raczej nie znajdziemy polisy na życie. Wynika to przede wszystkim z najbardziej złożonego charakteru zapisów umownych. Największym powodzeniem cieszą się natomiast ubezpieczenia komunikacyjne (co związane jest jednak i ich obligatoryjnością). Ponadto on-line możemy ubezpieczyć swoje mieszkanie, czy wyjazd turystyczny. W wyborze odpowiedniej dla nas oferty z pewnością pomogą internetowe porównywarki ubezpieczeniowe, które poprzez specjalne kalkulatory zestawiają najkorzystniejsze dla indywidualnych potrzeb produkty. Zatem przy najbliższej okazji, kiedy trzeba będzie ubezpieczyć swoje wakacje lub wykupić ubezpieczenie OC i AC warto się zastanowić czy nie dokonać tego bez wychodzenia z domu – przez Internet.


Rekordziści podchodzili do egzaminu nawet… 960 razy. Jeśli chcesz pobić ten rekord, radzimy: Przestań czytać ten artykuł. Ten zatrważający rekord padł na szczęście poza granicami Polski, dokładnie w Korei Południowej. W Polsce rekordzistka zdawała 25 razy. Sześćdziesięciosiedmioletnia kobieta egzamin teoretyczny zvdała od razu, ale tak łatwo nie było już podczas egzaminu praktycznego, który notorycznie „oblewała” już na placu manewrowym. Ważne, że egzamin w końcu zdała. Nie ma magicznej pigułki, której połknięcie pozwoliłoby na zdanie egzaminu na prawo jazdy za pierwszym razem. Można jednak znacznie zwiększyć swoje szanse na szybki sukces i zaoszczędzenie sporej kasy. Jak to zrobić? Jest parę prostych zależności:

Pierwsza i podstawowa rzecz – odpowiedni wybór szkoły nauki jazdy: •

Nie kieruj się tylko ceną Tu sprawdza się zasada - „co tanie to drogie”. Pamiętaj, że oferta, która pozwoli ci na zaoszczędzenie np. dwustu złotych, finalnie może okazać się zgubna dla twojego portfela, bo łącznie zapłacisz więcej za kilka niezdanych egzaminów. Dlaczego tak jest? Ponieważ szkół nauki jazdy jest dużo i aby przetrwać na rynku starają się one przyciągnąć jak największą liczbę kursantów niską ceną, przez którą... pokrzywdzeni zostają właśnie kursanci. Prowadzenie szkoły nauki jazdy jest kosztowne, a obniżanie ceny za kurs łączy się z obcinaniem wydatków na: lepszych instruktorów, materiały edukacyjne, wyposażenie szkoły, konserwację pojazdów i paliwo (przerabiane trasy są bardziej ekonomiczne, a nie bardziej pouczające). • Zwracaj uwagę na poziom szkolenia, czyli opinie o osk w internecie Większość kursantów przy wyborze osk kieruje się czyjąś opinią. O poziomie szkoleń danej szkoły dowiesz się od znajomych, albo od innych internautów. Internetowe opisy zostawione przez klientów znających firmę to kopalnia skarbów. Pamiętaj jednak, żeby umiejętnie je czytać. Jeżeli opinie wyraża osoba znajoma, jest ona wiarygodna, natomiast w przypadku opinii pozostawionej przez nieznajomego, zachowaj lekki dystans, szczególnie gdy jest ona zbyt jaskrawa.

Porównaj wiele ofert, by znaleźć tą najlepszą Porównaj oferty osk zebrane w jednym miejscu, w wiarygodnym katalogu internetowym. Katalog robimyprawko.pl nadaje się do tego celu jak żaden inny, ponieważ jest na bieżąco aktualizowany i skierowany do ludzi młodych. No i najważniejsze – katalog robimyprawko.pl umożliwia zapisanie się na kurs online, gdziekolwiek tylko masz dostęp do internetu. •

Szukaj konkursów Robimyprawko.pl aktualnie zaprasza do udziału w konkursie, w którym można wygrać 750 zł na kurs w dowolnej szkole nauki jazdy, do której zapisać się można za pośrednictwem tego katalogu.

Przestać uczyć się na pamięć. Odkryj miłe sposoby skutecznej nauki. • Nauka na pamięć bardziej szkodzi niż pomaga. Z robimyprawko.pl egzaminator Cię nie zaskoczy. Jak jest to możliwe? W zrozumieniu teorii i umiejętnym zastosowaniu jej w praktyce pomoże ci oglądanie video filmów szkoleniowych znajdujących się na robimyprawko.pl.

Wyluzuj i spraw by dzień egzaminu był miłym wspomnieniem •

Nauka jazdy to także rozrywka i fun Jak często zdarzało Ci się żartować ze znajomymi, by nie wychodzili z domu, bo będziesz mieć jazdy? Uwaga bo jadę! Ściągnij na smarfona aplikację uwagabojade.pl i podziel się ze znajomymi na Facebook’u, tym że właśnie wyruszasz autem i zmierzasz w kierunku ulicy xxx. Bierz życie na wesoło! •

Nie stresuj się Stres nie pomaga, a wręcz szkodzi. Pamiętaj, że każdemu może zdarzyć się błąd. Warto mieć podejście – „jak nie tym razem to następnym”. Pamiętaj, że jeśli się dobrze przygotowało, dobrze wybrało szkołę, to za pierwszym razem po prostu musi się udać!

Ogłoszenie współfinansowane przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego

artykuł sponsorowany

Egzamin na prawo jazdy co zrobić, żeby nie zdawać 5 razy?


Subiektywny Punkt Widzenia

Dlaczego bez refundacji? Bo tak! MICHAŁ GULEWICZ, SILVERZIOM@WP.PL, MKNB BANKIER

Kolejne protesty lekarzy, kolejne konferencje prasowe i kolejne hasła, solidarnie powtarzane przez przedstawicieli władz publicznych. Wszystko dla dobra polskiego pacjenta. Lekarze natomiast są tym elementem społecznym, który działa na niekorzyść. Czy aby na pewno? Czy aby na pewno wszystkie wypowiedzi internautów z kategorii „lekarze w kamasze” mają jakiekolwiek uzasadnienie?

P

rotest dotyczy chęci nałożenia na świadczeniodawców usług medycznych kar pieniężnych w przypadku wystawienia recept z refundacją „osobom nieuprawionym” lub gdy recepta została wystawiona w „nieuzasadnionym przypadku”. Kara pieniężna miałaby stanowić równowartość nienależnych refundacji cen leków, dokonanych na podstawie recept, wraz z odsetkami ustawowymi, naliczanymi od chwili dokonania refundacji.

Uprawnieni zdrowotnej

do

opieki

Odnieśmy się do pierwszego pojęcia – jeżeli „osobę uprawnioną” rozumiemy jako osobę posiadającą ubezpieczenie zdrowotne, to lekarz powinien zweryfikować, czy pacjent je posiada. Cytując ustawę „O świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych” z 2004 roku, art. 49: „Dokumentem potwierdzającym prawo do świadczeń opieki zdrowotnej jest karta ubezpieczenia zdrowotnego […] jest kartą typu elektronicznego.” W ciągu prawie ośmiu lat nie powstał centralny system ewidencjonowania osób uprawionych, którego utworzenie było obowiązkiem władz publicznych, za co wypłacała sobie wynagrodzenia z naszych podatków. Wspomniana w ustawie karta nie istnieje do dziś. „Pokaż lekarzu, co masz w garażu”, jak mawiał były marszałek. O, nie. Pokaż pacjencie kartę ubezpieczenia zdrowotnego, potwierdzającą prawo do świadczeń zdrowotnych, której nasze kochane władze publiczne nie dały ci przez osiem lat, a teraz chcą karać lekarzy za wypisywanie recept osobom nieuprawionym. Zgodnie z polskim prawem każda recepta została wypisana osobie „nieuprawionej” w ciągu ostatnich ośmiu lat. Teoretycznie teraz lekarz miałby wertować jeden z

8

19 dokumentów takich jak druk zgłoszenia do ubezpieczenia, czyli do jego obowiązków miałaby jeszcze dojść praca osobistej sekretarki rządu. Tym bardziej, że lekarz mógłby mieć problemy w zweryfikowaniu autentyczności lub aktualności przedstawionych przez pacjenta dokumentów. Konsekwencją będzie nałożenie na lekarzy konieczności zwrotu kwoty nienależnie pobranej refundacji, czyli jest to przerzucenie odpowiedzialności na lekarzy. Odpowiedzialności, z której władze publiczne nie wywiązały się od 2004 roku. I najwyraźniej nie mają takiego zamiaru. Łatwiej wprowadzić ustawę, która narzuci na lekarzy dodatkowe prace biurowe. Kogo obchodzą wielogodzinne kolejki? Na pewno nie władze publiczne, które mówią o tym, jak ważne jest „dobro polskiego pacjenta”.

Uzasadniony przypadek refundacji

Kiedy może dojść do „przypadku nieuzasadnionego” wystawienia recepty przez świadczeniodawcę, jakim jest lekarz? To największy problem, o który lekarze mają najwięcej pretensji. Ci, którzy planują postępować zgodnie z etyką lekarską. I chociaż rozporządzenia Ministra Zdrowia przedstawiają wątpliwą wartość z prawnego punktu widzenia, gdyż znaczna część prawników doszukuje się w nich sprzeczności z Konstytucją RP, to - w przeciwieństwie do sprawy „nieuprawnionych do opieki zdrowotnej” – problem sięga zdecydowanie głębiej. Zobrazujmy sprawę następującym przykładem. Przychodzi baba do lekarza i okazuje się, że ma zapalenie płuc. Doświadczony lekarz potrafi czytać ciało pacjenta jak książkę, zaś niedoświadczony - jak sprawozdanie podatkowe (nie tak płynnie, ale jednak potrafi) i na podstawie kilku objawów jest w stanie stwierdzić, że pacjenta męczy bak-

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

teryjne zapalenie płuc. W takim wypadku zapisuje pacjentowi antybiotyk, kilka dodatkowych leków (na kaszel, gorączkę itp.) i wysyła do domu. I tu pojawia się problem nieuzasadnionej refundacji leku. Obecnie znaczna część antybiotyków potrafi skutecznie zwalczać liczne szczepy bakterii i doświadczony lekarz, rozpoznając bakteryjne zapalenie płuc, w oparciu o swoją wiedzę, przepisuje antybiotyk, który z dużym prawdopodobieństwem rozwiąże problem w dość krótkim czasie. Jednakże, zgodnie z ustawą refundacyjną, lek może zostać zastosowany jedynie w zgodzie z charakterystyką, z jaką został zarejestrowany przez producenta. Innymi słowy: lekarz musi na papierze wykazać, że przyczyną choroby jest taka bakteria, a nie inna. W przeciwnym wypadku wypisanie przez niego leku refundowanego będzie nieuzasadnione. Jest to nie tylko złamanie art. 17 Konstytucji. Stawiając lekarzowi zarzut nieuzasadnionego przepisania leku nie tylko obciąża się go karą finansową, de facto za wykonywanie jego obowiązków z należytym dbaniem o dobro pacjenta. Jest to także zarzut dokonania wadliwej diagnozy lekarskiej, przy którym lekarz może się odwołać tylko do prezesa NFZ. Nie wynika natomiast, że w przypadkach spornych zastosowanie ma przewidziana w ustawie o izbach lekarskich droga sądownictwa lekarskiego (sądy lekarskie), która nie składa się z prawników, najczęściej nie mających pojęcia o medycynie, a specjalistów, którzy wbrew opinii medialnej bardzo starannie badają materiał dowodowy. Aczkolwiek w takim wypadku nie byłoby czego badać, gdyż zarzucenie lekarzowi, że dokonał niewłaściwej diagnozy, bo nie czekał tygodniami na wyniki laboratoryjne u pacjenta, którego stan pogarsza się z dnia na dzień, wykracza poza zasady logicznego rozumowania. Niestety, tak wygląda prawo.


Subiektywny Punkt Widzenia Aby móc przepisać lek refundowany, lekarz musi uzasadnić, że przyczyną choroby jest taki, a nie inny czynnik i to właśnie ten konkretny lek, zgodnie z zaleceniami producenta, mu pomoże. Jak będzie wyglądała procedura? Pacjent ma zapalenie płuc. Najpierw trzeba wykonać posiew i wyhodować bakterie w laboratorium aby zidentyfikować, z czym mamy do czynienia. Hodowla bakterii może zająć 3-5 dni. W przypadku niektórych szczepów - nawet 20 dni. Kolejnym etapem (nie zawsze koniecznym, ale znając ironię losu…) będzie sprawdzenie wrażliwości bakterii na antybiotyk. Wyhodowane paskudy umieszczane są na nasączonych roztworem różnych antybiotyków wacikach. Po około 3 dniach sprawdza się, gdzie bakterie dalej się rozmnażają, a gdzie mają poważne problemy natury egzystencjalnej. Tak, Drodzy Państwo: prawidłowa diagnoza może zająć 3-8 dni. Dopiero po takim czasie lekarz może z czystym sumieniem (bez obaw o ewentualne konsekwencje) wypisać receptę na lek refundowany. To, że istnieją antybiotyki o szerokim spektrum działania, a osoba z zapaleniem płuc bez odpowiedniego leczenia może w ciągu tygodnia umrzeć, jakoś nie przekonuje władzy ustawodawczej. W takim wypadku lekarz może tylko wypisać receptę na 100% (pacjent płaci pełną cenę za lek). Natomiast, powiedzmy sobie szczerze: jeżeli płacimy składki i mamy ubezpieczenie, to chyba mamy prawo do opieki zdrowotnej? A to oznacza, że mamy prawo do leków refundowanych. Tymczasem nowa ustawa przewiduje, że albo zapłacimy za nie sami, albo zapłacą nam za nie lekarze w formie kar pieniężnych za „nieprawidłowo wypisane recepty”. Albo umrzemy, nim doczekamy się prawidłowo przeprowadzonej diagnozy. I pacjenci dziwią się, że lekarze protestują? Lekarz albo zapłaci za leczenie pacjenta z własnej kieszeni, albo, przestrzegając prawa, poczeka na wyniki diagnozy (czego pacjent może nie dożyć), albo wypisze receptę bez refundacji. Musimy jednak pamiętać, że jeśli płacimy składki na ubezpieczenie zdrowotne, to zawieramy umowę z państwem i w ramach tej umowy mamy prawo do usług medycznych. W tym do leków refundowanych. Tymczasem przez ustawodaw-

fot. Paulina Gajewska

Udowodnij, że to pacjenta gryzie

ców lekarze zwyczajnie nie mogą nam ich przepisać, bo zostaną za to ukarani. Za pomoc w realizacji zobowiązania, jakie władze publiczne mają wobec pacjentów, lekarze mają być karani!

Nadużycie? Czemu nie?

No dobrze. Ale nie wszystkie badania trwają dniami. Niektóre lekarze specjaliści mogą wykonać u siebie w gabinecie w ciągu kilkunastu minut. Będą mogli spokojnie wypisać receptę, prawda? Prawda. Oczywiście, nie za darmo. Obecnie, kiedy mówimy o publicznej służbie zdrowia, tak naprawdę mówimy o prywatnych gabinetach lekarskich, które świadczą swoje usługi w ramach kontraktów zawieranych z NFZ-em. Zazwyczaj kontrakty te składają się z „punktów”. Każdy punkt to określona suma pieniężna, którą NFZ płaci lekarzowi za wykonywane przez niego usługi. Wyobraźmy sobie gabinet ginekologiczny, który ma kontrakt na 1700 punktów miesięcznie. Podstawowe badanie to 3,5 punktu. Od czasu do czasu pojawiają się badania dodatkowe za dodatkowe punkty. W przybliżeniu, aby wykonać kontrakt, ginekolog będzie musiał przyjąć około 15 pacjentek dziennie. A teraz wyobraźmy sobie, że przyjmuje pacjentkę i aby przepisać lek refundowany, musi dokonać pełnej diagnozy. Badanie, USG, kolposkopia i bardzo szybko na jednej pacjentce uzyska się nawet 50 punktów. Oczywiście kontrakt zakłada określoną liczbę punktów miesięcznie i za „nadwykonania” nikt lekarzowi nie zapłaci. Konsekwencja? Zamiast 15 pacjen-

tek lekarz przyjmie 2. Będą zadowolone. W końcu zrobiono im całą serię badań i dostały leki refundowane. Pozostałych 13 pacjentek zostanie już przyjętych prywatnie. Będą musiały zapłacić za wizytę w gabinecie i za badania z własnej kieszeni, jednocześnie fundując swoimi składkami badania pacjentkom, które ustawiły się pierwsze w kolejce. Wnioski narzucają się same. Lekarze specjaliści mogą zarobić bajońskie sumy na ustawie. Nie tylko wykonają kontrakt, przyjmując 2 pacjentki dziennie, ale też przyjmą pozostałe już prywatnie, zarabiając na nich dodatkowe pieniądze, a warto dodać, że NFZ za badanie płaci około 30-40 złotych, podczas gdy za takie samo badanie pacjenci na wizycie prywatnej zapłacą 70-80 złotych (brak konieczności stania w kolejce też kosztuje). Mimo potencjalnych zysków lekarze protestują. Dlaczego? Czy polski pacjent internauta zastanowił się nad tym, zanim napisał o chciwości i braku odpowiedzialności lekarzy? Lekarze próbują być odpowiedzialni za ludzi tworzących w tym kraju prawo, które krzywdzi pacjentów. Próbują być odpowiedzialni za rząd, który musi wykonywać to prawo, a złego prawa nie można wykonywać dobrze. Próbują też być odpowiedzialni za pacjentów i ich interesy, mimo rosnącej niewdzięczności i wizji „kokosów” w prywatnych praktykach. Starają się postąpić w zgodzie z własnym sumieniem i etyką zawodową.

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

9


International

Paris n’est pas loin de Wrocław! MGR MAŁGORZATA KASZUBKIEWICZ, SJO | STARSZY WYKŁADOWCA JĘZYKA FRANCUSKIEGO MGR EWA KUDELA | STARSZY WYKŁADOWCA JĘZYKA FRANCUSKIEGO fot. Katarzyna Miś

Paris – ville la plus visitée dans le monde. Paris, une ville idéale pour un weekend en amoureux, Paris, ville des artistes , de la mode, de la cuisine rafinée......Fautil continuer encore pour vous encourager à visiter Paris ? Paris n’est plus très loin de nous. Même ceux qui ne disposent pas d’un gros portefeuille, les étudiants notamment, pourront se débrouiller et visiter cette ville avec peu de moyens.

V

oici quelques conseils pratiques à tous ceux qui veulent visiter Paris . Premièrement le voyage. Je vous conseille de réserver un billet d’avion Wrocław- Paris Beauvais, aller et retour. Cherchez sur l’internet, on peut trouver les occasions, les billets pas trop chers. De l’aéroport Paris- Beauvais il y a un bus qui s’appelle une navette. Les bus quittent Beauvais 15 à 20 minutes après l’heure d’arrivée effective de votre vol. Le trajet dure 1h15 (environ) et coûte 15 euros. Vous arrivez à un parking Pershing à Paris Porte Maillot, juste à côté de la station de métro Porte Maillot. Là, achetez un carnet de tickets (12,70 euros). Vous bénéficiez comme ça de 20% de réduction. Si vous faisiez un peu d’effort, vous pourriez trouver un hôtel pas trop cher, mais réservez-le avant votre arrivée à Paris. En général, les hôtels au centre ville sont plus chers que ceux en ban-

lieue, par contre habitant en banlieue, vous payez plus pour le transport et vous gaspillez votre temps. Il y a des choses à voir à Paris, juste en se promenant sans rien payer, et même pour manger on peut trouver des endroits où on mange pas cher. Toujours vous pouvez vous faire un sandwich en achetant une baguette et du fromage ou du jambon, avec un verre de vin rouge ça se marie très bien ! Fatigué après une longue promenade ? Prenez le bateau mouche ! (10-15euros). Une balade en bateau vous garantit un peu de répos et une vue splendide sur les plus grands monuments de Paris, et ses fameux ponts ! Descendez près de la Tour Eiffel. Malheureusement la visite de La Tour Eiffel prend au moins 2-3 heures. Il y a toujours beaucoup de monde qui attend l’ascenseur. Donc, si vous êtes sportif , il vaut mieux prendre l’ escalier au premier ou au deuxième étage (c’est moins cher !). Peut-être vous préférez visiter le Louvre ? Le premier

dimanche de chaque mois c’est gratuit. Mais ce n’est pas une visite rapide, partout il y a du monde ! N’impotre, ça vaut le coup. Le soir, je vous conseille le Montmartre avec le panorama de Paris, les petites ruelles romantiques, et finalement la place du Tertre, juste à côté il y a la célèbre Place Pigalle avec plusieurs cabarets de nuit dont le plus connu est le cabaret Moulin Rouge. Voilà , mettez-vous devant votre ordinateur et organisez votre excursion Paris. Bon voyage! se débrouiller - radzić sobie gaspiller - tracić se marier - pasować do siebie ça vaut le coup - to jest tego warte

Visitiamo l’Italia MGR BARBARA CIUNIK, SJO | STARSZY WYKŁADOWCA JĘZYKA WŁOSKIEGO

A chi non è mai piaciuto provare l’emozione di un brivido lungo la schiena e sentire l’adrenalina che sale ?

L

a paura è un intensa emozione comune - le centinaia di cose ci spaventano. Alcuni cercano l’aiuto, invece gli altri cercano le emozioni che provocano un aumento abbastanza elevato dell’adrenalina per sentirsi più svegli. Li invitiamo a vedere i luoghi più misteriosi, i luoghi da brivido. Le catacombe – gli antichi cimitieri sottoterranei in origine furono solo i luoghi di sepoltura dove i cristiani ce-

lebravano i riti funebri, gli anniversari dei martiri e dei defunti, poi divennero i santuari dei martiri, centri di devozione e di pellegrinaggio di cristiani da ogni parte dell’impero romano.

Roma

Tutte le catacombe sono poste al fuori delle città perché la legge dell’antica Roma, per motivi sanitari, vietava di seppellire i morti all’interno della città.

10 NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

Nei dintorni di Roma vi sono 69 catacombe e migliaia di tombe tra cui si deve visitare la Chiesa dell’Immacolata nella celebre via Veneto. La chiesa non è molto interessante da fuori ma all’interno sono conservati i resti di 3700 cappuccini : scheletri, tibie, vertebre e ossa che sono diventati elementi decorativi di pareti e volte. La Cripta dei cappuccini vi invita con una scritta all’ingresso : « Noi eravamo quello che voi siete, e quello che noi siamo voi sarete ».


International Urbania

La città dove si trova il museo più macabro d’Italia. Il cimitero delle mummie all’interno della Chiesa dei Morti. Nella silenziosa cripta dietro l’altare, da più di quattro secoli dimorano 18 corpi mummificati naturalmente. Le condizioni climatiche di Urbania e la presenza delle muffe particolari hanno fatto che i corpi si mummificassero conservando oltre alla strut-

tura scheletica gli organi interi, le parti di abiti e anche i capelli... che sono visibili dietro al vetro della bacheca.

Palermo

Il cimitero dei frati cappuccini è uno dei luoghi più inquietanti d’Italia : Conserva le spoglie mortali dei frati, personaggi famosi e comuni. Il tasso di umidità delle Catacombe di Palermo e la conoscenza di tecniche per la conservazione dei cadaveri che i frati cappucci-

ni avevano, ha permesso che le mummie si conservassero quasi intatte e molto riconoscibili. Il momento più spaventoso è la visita al settore dei bambini dove si trova la salma di una bimba morta nel 1920. La salma è talmente in buone condizioni da sembrare una bambina dormente. Il fascino del macabro che si conserva qui intatto dal 1599 non passa mai di moda.

La Isla Afortunada MGR TOMASZ KUBACKI, SJO | WYKŁADOWCA JĘZYKA HISZPAŃSKIEGO

Entre un sinfin de los destinos estivales resalta Tenerife - la mayor de las Islas Canarias. Ya en antigüedad se las llamaba Islas Afortunadas o Islas de Eterna Primavera, por su clima benigno y la belleza de los paisajes.

T

enerife en realidad posee dos estrefas climáticas: la del sur, muy caliente y siempre soleada, adonde casi nunca llegan nuves ni lluvias. Eso se debe a El Teide, un volcán enorme situado en medio de la isla, que es una barrera natural para la humedad que viene siempre del norte, empujada por los vientos alisios. No es de extrañar, que justamente en la parte meridional de la isla se han concentrado los centros turísticos más grandes con una amplísima oferta de diversión y deportes acuáticos. Es allí donde llega la mayor parte de turistas ávidos de sol y calor. Bastante diferente resulta la parte septentrional de la isla-más fresca y con lloviznas matinales frecuentes. Sin embargo, no menos atractiva ni por el tiempo, ni las atracciones. Todo lo contrario. Hay un montón de cosas que ver en las

ciudades al norte, con más auténticos canarios y mucha menos avalancha de turistas. Uno de los sitios «perdidos» en el interior es Güimar - una ciudad con los monumentos sorprendentes: las pirámides edificadas por los guanches - los habitantes primitivos de las islas. El museo situado junto a ellas da muchas pruebas de las ideas muy comunes que han tenido los arquitectos de pirámides en Egipto, América Central y las Canarias. De esa afinidad cultural dan también testimonio los restos artesanales y escultóricos, también presentes en la exposición. Aparte de ello el museo expone Kon Tiki, una copia de la famosa balsa de Thor Heyerdal. En La Orotava, otra de las ciudades, se puede admirar los impresionantes ejemplos de la arquitectura - las casas con los balcones canarios labrados en madera. Además, en La Orotava se pueden apreciar las exposiciones de las técnicas de hacer «alfombras» de pétalos de flores y variopintas arenas volcánicas. Por unas alfombras así cada año pasan las procesiones de Corpus Cristi en la antigua capital de la isla - La Laguna. Hoy es sede de una universidad muy activa. Candelaria recoge a su vez otras

cosas dignas de visita: una playa de arena negra (negra por ser volcánica, ¡y no sucia!), la basílica de Nuestra Señora de Candelaria, la patrona de las Islas Canarias, y la espléndida avenida marítima, presidida por los exóticos monumentos a los mencejes, los jefes de distintas tribus de los guanches. Si alguien se cansa con la historia, puede relajarse en Icod de los Vinos, el centro de la industria vinícola insular. En esta misma ciudad crece también el drago milenario - un árbol endemita más antiguo en las islas. Los guanches usaban su resina para momificar los cadáveres y hoy se la utiliza para preparar un licor afrodisiaco. Aunque Las Canarias están a más de 4000 kms de Varsovia y tan sólo a 300 de África, vale la pena recorrer esta distancia para comprobar los encantos de las Islas Afortunadas. estival - letni benigno - sprzyjający meridional - południowy ávido - złakniony septentrional - północny llovizna - mżawka los guanches - Guanczowie la afinidad - pokrewieństwo artesanal - rzemieślniczy la balsa - tratwa labrado - rzeźbiony digno - godny la tribu - plemię vinícola - winiarski la resina - żywica

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

11


Ekonomalia

EKO SAMO SIĘ NIE ZROBI XELA

Większość studentów zaczyna myśleć o Ekonomaliach dopiero po majówce. Są jednak ludzie, którym ta kilkudniowa impreza na kampusie zaprząta głowę już kilka miesięcy wcześniej. Drzwi od projektowego zaplecza uchylił tegoroczny koordynator główny Ekonomaliów 2012 – Paweł Konecki. Xela: Skoro mają zostać uchylone wrota od tak zwanego zaplecza, chciałabym zacząć pytaniem, kiedy tak naprawdę zaczynają się przygotowania do Ekonomaliów? Paweł Konecki: Przygotowania w tym roku zaczęły się wyjątkowo późno dopiero pod koniec stycznia, zazwyczaj prace nad tym projektem ruszały już z początkiem listopada. Jednak nie w tym roku, dlatego też mieliśmy bardzo mało czasu, żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik. Przez taką małą ilość czasu pracowaliśmy bardzo ciężko i nerwowo, na szczęście wszystko wyszło na plus i nam, i projektowi. Xela: Mówisz „mieliśmy”, „nam”… ile ludzi jest zaangażowanych w projekt? P. Konecki: W Sztabie Głównym projekt tworzy 36 osób, a nieco ponad 30 jest koordynatorów minieventów. Xela: Wspominasz o minieventach, powiedz w takim razie czego możemy spodziewać się podczas tegorocznej edycji Ekonomaliów? Może jakieś zaskoczenie? P. Konecki: Jak co roku, coś musi pójść niezgodnie z planem (tak to bywa podczas realizacji projektów, szczególnie tego pokroju). W tym roku spora część Sztabu Głównego w trakcie Ekonomaliów będzie musiała zmagać się z serią zaliczeń… Coś, co może zaskoczyć wszystkich (nie tylko sztab), to zamienione zostały dni koncertów. Pierwszego dnia odbędzie się więc UE Live, na którym wystąpi między innymi nasz znany uczelniany zespół A.P.A.M.A.U oraz gwiazda wieczoru Paprika Korps. Hip-Hop Ekonomalia z Pariasem na scenie odbędą się natomiast dnia drugiego. W tym roku udało nam się również zorganizować wstrzymany w ostatnich dwóch latach Streetball. Pojawi się również kilka nowych eventów, jak np. turniej w CS'a czy wielkie „planszowanie” w Eurobiznes.

Xela: Uczelnia obchodzi w tym roku swoje 65. lecie. Czy w związku z tym Ekonomalia też będą szczególne? P. Konecki: Staramy się podkreślić historię Uniwersytetu Ekonomicznego i realizować projekt w myśli 65. lecia. Wypuszczona została specjalna limitowana edycja 65 koszulek z oryginalnym nadrukiem, którym szczęśliwa 65 studentów na pewno pochwali się podczas imprezy. Dystrybucję koszulek promował filmik typu "stop motion" składający się dokładnie z 650 klatek. Xela: Jako koordynator największego projektu Samorządu Studentów powiedz, jak to jest zarządzać taką ilością ludzi i takim budżetem? Domyślam się, że nie jest to zadanie dla każdego. P. Konecki: Nie będę mówił, że to zadanie dla wszystkich i że jak się chce, to każdy może, bo tak nie jest. Taki projekt to ogromne wyzwanie, zwłaszcza, jeśli chodzi o ludzi, ponieważ wszyscy pracują na zasadach wolontariatu i trudniej ich zmotywować do pracy. To po prostu trzeba lubić i żyć tym projektem. Jak nie żyje się Ekonomaliami, to się ich nie zrobi, ale w tym wszystkim trzeba też zachować głowę, bo budżetem trzeba zarządzać rozsądnie, żeby na wszystko starczyło. I. zawsze należy pamiętać, że to studenci, którzy przyjdą na projekt są najważniejsi, a nie frajda organizatorów. Jedno wiem na pewno: sam bym tego projektu nie zrobił, tylko z zaangażowanymi ludźmi można góry przenosić. Xela: Studenci, którzy przyjdą na projekt… Dla ilu ludzi tak naprawdę przewidziane jest projekt to wydarzenie? P. Konecki: Ciężko to określić, bo ludzie krążą, ale szacujemy, że na Ekonomaliach przez Kampus przewija się kilka tysięcy osób. Xela: Dość imponująca liczba. Jak w takim razie bawią się ludzie, którzy podczas projektu biegają w czarnych koszulkach? Mówię oczywiście o Sztabie Głównym.

12 NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

P. Konecki: Sztab się nie bawi, Sztab pracuje. Czasami sam się dziwię, że nie mają tego dość, ale pracują dzielnie, czasami wcale nie śpią, dźwigają ciężary, biegają od eventu do eventu, czasami nawet nie ma czasu zjeść obiadu. Ale to ich nakręca, bo efekty są od razu widoczne - Ekonomalia się robią. Xela: Na zakończenie Eko, ponownie Bal na Zamku w Bolkowie? P. Konecki: Bolków to świetne zwieńczenie całej pracy włożonej w Ekonomalia. Jest to chwila, kiedy wszyscy możemy odetchnąć i się pobawić, bo na Zamek może jechać każdy, kto jest studentem naszej Uczelni. Choć nie jest to prawdziwy bal w sukniach do ziemi, to i tak czeka się na niego cały rok. Xela: Na koniec zapytam o początek. Co z pochodem studentów? P. Konecki: Pochód w tym roku odbędzie się w czwartek, 10 maja, start o godzinie 10.00, spod Politechniki, koniec koło 13.00 na Rynku. Xela: A tradycyjne otwarcie na Ekonomicznym? Wszystko zgodnie z planem? P. Konecki: My Ekonomalia otwieramy o 12.00 tradycyjnym myciem pomnika Oskara Langego przez Rektora. Jeżeli chodzi o ten zwyczaj, to tak już jakoś się przyjęło, że dawny patron musi być czysty. Z racji tego, że to postać dla nas ważna, wypada, aby jej głowę umyła głowa Uczelni. Do tej pory Rektorzy bez sprzeciwów pucowali pomnik póki nie błyszczał. To bardzo miła tradycja, trochę groteskowo pokazuje, że Rektor dba o Uczelnię i o tradycje. To ważne, żeby nie zapominać o historii.


Ekonomalia ŚRODA (9.05) „DZIEŃ ZEROWY” CITY GAME 16.00 miejsce: miasto Wrocław

Siatkówka na piasku, water polo, konkursy na najszybszy przejazd zjeżdżalnią Turbo i pontonami, wyścigi w basenie pływackim, piłkarzyki inaczej, przeciąganie liny w wodzie, bitwa na balony z wodą czy aerobik w wodzie - te oraz wiele innych imprez czekają na Was! :) Zabierz znajomych, wejdź za symboliczną dyszkę i dołącz do nas! Masa nagród czeka ! STREETBALL 11- 18:30 miejsce: budynek O

Zmierz się z Wrocławiem! - rozwiązując specjalnie ułożone zagadki, wykonując szalone zadania, odpowiadając na pytania o mieście i przede wszystkim dobrze się bawiąc! Przekonaj się, jak dobrze znasz Wrocław! Ilość miejsc ograniczona, liczy się kolejność zgłoszeń! Zgłoszenia drużyn 5-osobowych wysyłajcie na aliquanta. ue.wroc@gmail.com REJS STATKIEM 18- 22 miejsce: Przystań Hala Targowa Ile: 30 zł Nie możesz się doczekać emocji związanych z EURO 2012??? Wybierz się na tegoroczny ekonomaliowy rejs statkiem i poczuj już w maju piłkarską atmosferę! Nie daj się prosić i rozpocznij Ekonomalia już w środę 9 maja. O godzinie 18:00 wypływamy z Przystani Hala Targowa na 4-godzinną imprezę na statku :) W czasie rejsu czeka Was mnóstwo śmiechu i zabawy, konkursy z nagrodami, smakowite kiełbaski z grilla i klimat prosto ze stadionu! A to wszystko w doborowym towarzystwie! :)

CZWARTEK (10.05) DZIEŃ PIERWSZY POCHÓD EKONOMALIOWY start o godzinie 10.00, spod Politechniki, koniec koło 13.00 na Rynku ACQUANALIA 10-14 miejsce: Aquapark Każdy student UE będzie miał niepowtarzalną okazję nie tylko korzystać bez ograniczeń ze wszystkich atrakcji Aquaparku ale przede wszystkim wziąć udział w szeregu imprez przygotowanych specjalnie z okazji Ekonomaliów.

Streetball Challenge to turniej koszykówki ulicznej organizowany podczas Ekonomaliów 2012 przez Stowarzyszenie Studenckie WIGGOR. W rozgrywkach zmierzą się trzyosobowe drużyny, które rywalizować będą w grze do jednego kosza. Każdy team wystąpi w 3 meczach fazy grupowej, a najlepszych wyłoni system pucharowy. Na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody rzeczowe i tłumy fanów! Zapisy startują 27 kwietnia o godzinie 19.00 na stronie internetowej www.streetball.wiggor.pl Wpisowe to 40 zł od drużyny. Gwarantujemy STARTERY ;) OFICJALNE OTWARCIE 12 – 13 miejsce: pod pomnikiem Oskara Langego Serdecznie zapraszamy wszystkich stu-

ne będą również zabawy i gry dla uczestników, w których można będzie wygrać wspaniałe nagrody. od 13.30 do 16.00 zapraszamy na Smaki Unikalne! Chcesz poznać smak bąbelkowej Francji, gorącej Hiszpanii, czy też gorzkich Czech? Przyjdź i skosztuj niepowtarzalnych trunków prosto z europejskich krajów! SMAKI UNI(I)kalne czekają, byś właśnie Ty je odkrył! Na najlepszych smakoszy czekają nagrody! STRING MAN 12:30 – 14 miejsce: Ławeczki za A1 Bo męskość to nie zwały mięśni (a przynajmniej nie tylko) ale przede wszystkim młodość, inteligencja, spryt i sprawność, a cechy te wykrystalizować i wyłonić nam pozwoli nic innego, jak jedyny, majestatyczny i zaskakujący… WOJNA PŁCI 13- 15 miejsce: za SIMPLEXem Kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa! Aby sprawdzić czy to prawda przyjdź i zmierz się z przedstawicielami płci przeciwnej biorąc udział w "Wojnie płci" i przekonaj się kto jest lepszy. Wybierzcie 5-osobowe reprezentacje i ruszajcie do walki. Przygotowaliśmy dla Was niesamowicie intrygujące zadania, które pozwolą Wam zaprezentować swoje nieprzeciętne umiejętności. Dla zwycięskiej płci przewidziane są atrakcyjne nagrody! FAMILIADA 14- 17 miejsce: Scena Główna

dentów i pracowników UE na otwarcie tak ważnego studenckiego święta. Lange znów zalśni jak nigdy! GLOBAL VILLAGE + Smaki Unikalne 12- 17:30 miejsce: pod budynkiem A1 Global Village jest to festiwal kulturowy realizowany przez AIESEC na całym świecie. Ma on formę festiwalu, gdzie na scenie praktykanci prezentować będą swoją kulturę, prowadzący przeprowadzą konkursy, a widownia będzie próbować najciekawsze potrawy świata. Przygotowa-

Ekonomaliowa odsłona bijącego rekordy popularności programu telewizyjnego "Familiada". Niepowtarzalna okazja, by zostać świadkiem na prawdę emocjonującego pojedynku organizacji działających na naszej uczelni. Przyjdź i przekonaj się, która z nich wykaże się największą wiedzą i sprosta podchwytliwym pytaniom Karola Strasburgera.

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

13


Ekonomalia

MIASTECZKO PRL 14- 20 miejsce: za SIMPLEXem Poczuj opowieści dziadków i rodziców z okresu PRL-u na własnej skórze! Zawitaj do Miasteczka PRL-u, które przywita Cię chlebkiem ze smalcem, nietypowymi konkursami z nagrodami i piosenkami z tych czasów. Wymarz z pamięci złe opowieści i wypełnij je dobrą zabawą!

prowadzimy Jam Session oraz przyniesiemy kilka innych instrumentów których nie spotyka się na co dzień! Na pewno nas usłyszycie, będziemy grali bardzo głośno. ;) Udostępnimy również wolne gitary lecz jak masz własną - bierz i wpadaj! W międzyczasie odbędzie również Rzut fletem do celu oraz Rzut gitarą na odległość! (Oczywiście naszą, nie Waszą :P) Wszelaki muzyk i instrument mile widziany! Pomóż nam zrobić jedyną w swoim rodzaju orkiestrę UE!

KOMPASONALIA 16- 18 miejsce: obok pomnika Langego

JAKOŚ TO BĘDZIE 14- 18 miejsce: Ławeczki za A1 W tegorocznym projekcie ekonomaliowym Koła Naukowego Zarządzania Jakością Qualiteam czteroosobowe drużyny zmierzą się w pojedynku o najwyższą jakość i funkcjonalność produkowanego wyrobu. Uczestnicy współzawodniczyć będą w dwóch konkurencjach. W pierwszej z nich oceniana będzie jakość i wartość użytkowa wytworzonego przedmiotu, w drugiej zaś estetyka, unikalność oraz powtarzalność produkowanych opakowań dla artykułów spożywczych. Do dyspozycji drużyn- najprostsze materiały, takie jak: klej, papier, folia, nożyczki. Zapraszamy kreatywne osoby, które potrafią zrobić coś unikalnego praktycznie z niczego!

GITARONALIA 15- 17 miejsce: Przed bud. D Nauczymy Was jak grać znane kawałki Dżemu, Perfectu i innych zespołów, po-

Kreatywna gra terenowa po kampusie i okolicach. Czy lubisz zadania na sprawność i spostrzegawczość? Czy lubisz happeningi uliczne? Czy lubisz rebusy i zagadki logiczne? Czy masz żyłkę rywalizacji? Jeśli odpowiedziałeś/odpowiedziałaś „tak” na co najmniej dwa pytania to Kompasonalia to gra właśnie dla Ciebie!

my przesyłać na maila: kasia.przydryga@ gmail.com w tytule wpisując: TURNIEJ BP. Spieszcie się, gdyż mamy miejsce tylko dla 16 składów! UE LIVE 17- 22 miejsce: Scena Główna UE Live, jedno z największych wydarzeń artystycznych Ekonomaliów, organizowane przez Niezależne Zrzeszenie Studentów Uniwersytetu Ekonomicznego. Kawał dobrego, rockowego grania. Jeśli jesteś fanem gitarowych brzmień, lubisz słuchać muzyki na żywo, a przede wszystkim oczekujesz doskonałej zabawy, nie czekajwbijaj na UE Live i tańcz, skacz, krzycz, baw się razem z nami! Specjalnie dla Was zagrają 3 wspaniałe zespoły: jako pierwsi wystąpią doskonali znajomi wielu z Nasgrający klimatyczną muzykę rodem z Seattle: A.P.A.M.A.U. Po nich zaś w surowe, pustynne, stonerowe klimaty przeniesie wszystkich Palm Desert. Jako gwiazda wieczoru, wystąpi pierwsza liga polskiego reggae: Paprika Korps. Ich występowi z kolei, towarzyszyć będzie niesamowita wizualizacja ze sceny. To co? Smarujcie gardła i widzimy się pod sceną. Wydarzenie, którego zdecydowanie nie możecie przegapić! LINEUP: 18 – A.P.A.M.A.U. 19.15 - PALE DESERT 20:30/21 – PAPRIKA KORPS

GRY ZAPRZEGUBOWE + BEER PONG 16-18 miejsce: zaPrzegubie

BEACH PARTY cały dzień miejsce: zaPrzegubie

Znudziły Ci się karty, chińczyk czy monopol? Zapraszamy na ZaPrzegubie, gdzie będziesz mógł spróbować swoich sił w 4 fantastycznych konkurencjach! Znajdź kompana do gry i przyjdź sprawdzić swoją celność, cierpliwość i umiejętność rozpraszania przeciwników na Turnieju BearPonga, ugaś swoje pragnienie grając w TOPalky, spróbuj swoich sił w piciu na czas z leja oraz pokaż jak wyginasz swoje ciało podczas alkoTWISTERA! Zapisy na turniej ruszają w środę 25.04. Zgłoszenia dwuosobowych drużyn prosi-

Epickie BeachParty powraca! 5 ton piachu, leżaki plus spory basen z ciepłą wodą - bez względu na pogodę epicka impreza gwarantowana! Codziennie o 16 konkurs na najlepszy skok do basenu - piwka i koszulki do wygrania! Wskakuj w strój plażowy, bierz ręcznik, olejek do opalania i wpadaj poimprezować przy wakacyjnej muzie!

14 NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl


Ekonomalia BŁOTNE SZALEŃSTWO 10:30 – 15:30 miejsce: przed bud J

ZRÓBMY SOBIE PHOTO cały dzień FOTONALIA miejsce: kampus UE Fotonalia to konkurs na najlepsze zdjęcie z Ekonomaliów. Zdjęcia przysyłane przez zainteresowanych konkursem, spośród nich będą wybierane najlepsze przez: 1) fanów na fb najwięcej "lubie to", 2) jury. Najlepsze zostaną nagrodzone.

Nie możesz sobie pozwolić na drogie zabiegi kosmetyczne, a zawsze marzyłeś o kąpieli w błocie? Połącz przyjemne z pożytecznym i przyjdź do nas. Przeciąganie liny, zapasy oraz siatkówka czekają na Ciebie na Ekonomaliach 2012 !!! Nie czekaj, tylko przyjdź i zmieszaj innych z błotem!

PIĄTEK (11.05) DZIEŃ DRUGI STREET SOCCER 10- 15:30 miejsce: za Rektoratem

EUROGAME 11- 13 miejsce: za Rektoratem

Przygotujcie się do kibicowania, bo zbliża się turniej Street Soccera! W rozgrywkach weźmie udział 12 drużyn. Każda z nich może się składać z siedmiu zawodników, z tym że na boisku wystawionych będzie jedynie czterech (włącznie z bramkarzem). Drużyny zostaną przydzielone do jednej z czterech grup, a dwie najlepsze ekipy z każdej grupy awansują do dalszej rywalizacji. Kolejne mecze odbędą się w systemie pucharowym.

Lubisz rywalizację w międzynarodowym towarzystwie? Chcesz się dowiedzieć, która narodowość zasługuje na miano "najlepszych studentów"? Weź udział w trzeciej edycji turnieju Eurogame. Szereg zwariowanych wyzwań czeka na uczestników z każdego kraju. Pokaż w czym jesteś naprawdę dobry a przy tym baw się na całego!

EUROBIZNES 10:30 - 13 miejsce: pod budynkiem O Pierwszy oficjalny turniej Uniwersytetu Ekonomicznego w najbardziej popularniej grze ekonomicznej! Jeśli kochasz rywalizację, lubisz gry nie koniecznie tylko te planszowe, masz ochotę zmierzyć się z innymi studentami na jednej planszy? Ten turniej jest właśnie dla Ciebie! Proste i wszytskim znane zasady gry Eurobisnes oraz klimat Ekonomaliów gwarantują świetną zabawę! Przyjdź a może uda Ci się zabrać grę do domu!

FLUNKY BALL 11-13 miejsce: przed Simplexem FlunkyBall to gra, która cieszy się dużym powodzeniem wśród studenckiej braci. Jednak co roku umykała uwadze Ekonomaliowych gości. W tym roku organizujemy turniej FlunkyBall w którym wystąpić będzie mogło osiem trzy-osobowych drużyn, które zmierzą się w ze sobą w turnieju FlunkyBall o miano najcelniejszych smakoszy piwa! :) Dla zwycięzców przewidziane są atrakcyjne nagrody. EKOQUAKE 11-12 miejsce: D.S. Przegobowiec

SOK – Studenckie Odcinki Kabaretowe 11:30- 14 miejsce: Scena Główna

HOSSA DAY TRADER 11-15 miejsce: Altanka pod bud. E Specjalnie napisana aplikacji pomorze nam wyłonić najlepszych wirtualnych inwestorów, trading przez niespełna 60 sekund i 5 instrumentów do wyboru z okrągłym milionem na starcie. Sprawdź siebie, czy osiągniesz ponad przeciętna stopę zwrotu? czy osiwiejesz pod wpływem emocji? Na trójkę "inwestorów" z największym kapitałem zgromadzonym po 1 minucie gry czekają nagrody.

Studenckie Odcinki Kabaretowe to jedyny SOK, który każdemu studentowi da więcej radości, niż nawet najbardziej kopiący alkohol. Ci, którzy próbowali, bez zastanowienia spróbują więcej. Tych, którzy nie mieli jeszcze okazji sączyć jeszcze kabaretowej ambrozji zachęcą z pewnością kabarety, które już w ramach SOKu występowały. A były to (między innymi!) Kabaret Skeczów Męczących, Neo-Nówka, NołNejm, Limo, a także mnóstwo kabaretów z naszego wrocławskiego podwórka, którym w jakiś sposób pomagaliśmy się wybić, a które nie gorzej niż te najlepsze doprowadzały nas do rechotania pępka. "Taste some juice!"

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

15


Ekonomalia HIP-HOP EKONOMALIA 16-22 miejsce: Scena Główna Na pewno pojawi się PARIAS ! Więcej informacji na stronie Ekonomaliów i Facebooku. BODY PAINTING 13-15 miejsce: Ławeczki za A1 Lubisz rzucać się w oczy? Chcesz wyglądać niebanalnie? Nie masz pomysłu na swój Ekonomaliowy image? Przyjdź na skwerek między Simplexem a bud. A1 w piątek miedzy 13 a 14.30 a pomożemy Ci go stworzyć!!! A może lubisz malować? Weź udział w konkursie i zmaluj coś na ciałach swoich znajomych!

AKADEMALIA 13:30- 20 miejsce: za Ślężakiem Zapraszamy na tradycyjną imprezę w iście szlacheckim stylu. Na uczestników i widzów turnieju akademików będzie czekać suto i tłusto zastawiony stół. Obiecujemy: najecie się wyborowo. Każdy mieszkaniec akademika będzie mógł zmierzyć się w konkurencjach takich jak walki rzędów czy pojedynki panów w budyniu oraz wiele innych, których z racji przyzwoitości nie wymienimy. Ponadto szlachta będzie mogła wziąć udział w szeregu imprezy towarzyszących jak speed dating.

ZAŚLUBINY 13:30- 15:30 miejsce: za Simplexem

Filmostrada to niepowtarzalna okazja aby zapoznać się z najciekawszymi i najśmieszniejszymi filmikami ubiegłego stulecia! Znalezione w Internecie, w archiwach IPN-u, w VHSach wujka, po prostu najlepsze kąski! Ból brzucha i niezapomniany chillout pod chmurką gwarantowany!

SOBOTA (12.05) DZIEŃ TRZECI

BIEG PO PIWO 13- 13:30 oraz 18.18:30 Miejsce: zaPrzegubie Jedna z najbardziej znanych konkurencji ekonomaliowych. Tylko dla prawdziwych twardzieli. Zmierz się z samym sobą, pokonaj swoje słabości i pokaż innym na co Cię stać. Dobre widowisko gwarantowane. W tym roku bieg składa się z 3 stacji (zimne piwko na każdej z nich), a aby wygrać trzeba przebiec dwa okrążenia. Oprócz nagrody za czas, będzie nagroda za styl oraz nagroda publiczności. Startujemy dwa razy podczas drugiego dnia ekonomaliów. Tego nie można przegapić!

FILMOSTRADA 19:30 -21:30 miejsce: za Simpexem

BAL NA ZAMKU Miejce: Bolków RANDKA W CIEMNO 14:30- 16 miejsce: Scena Główna Ona i trzech czarujących mężczyzn, on i trzy hipnotyzujące niewiasty... Kto z Was o tym nie marzy? Zapowiada się zacięta walka o Twoje względy! Weź udział w Randce w ciemno, spełnij swoje najskrytsze fantazje i wygraj niesamowite nagrody!

TURNIEJ WYDZIAŁÓW 15- 18 miejsce: za Simplexem Pragniesz świetnie się bawić, zdobyć niebagatelne nagrody i godnie reprezentować swój ukochany wydział? Nie może Cię tu zabraknąć! Wciel się w role uczestnika lub zagrzewającej do boju publiczności i odliczaj z niecierpliwością dni do niezapomnianego TURNIEJU WYDZIAŁÓW!

16 NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

Wściekła mucha odbija się od szyby w klasie? Obserwujesz pyłki fruwające w powietrzu? A może siłą umysłu próbujesz przyspieszyć powolne wskazówki zegara? Jeśli chociaż na jedno z powyższych pytań odpowiedziałeś „TAK”, oznacza to, że dopadło Cię wiosenne zniecierpliwienie, w oczekiwaniu na… Ekonomalia! Wiemy dokładnie, jak się czujesz, wiemy również, że w swoim kalendarzu niecierpliwie skreślasz dni do nadchodzących imprez. Nie zaprzątaj sobie jednak głowy małymi eventami, jako doświadczona brać studencka, NZS radzi: LICZY SIĘ JAKOŚĆ, A NIE ILOŚĆ!!! Zapraszamy Cię, wraz ze znajomymi na NAJWIĘKSZĄ EKONOMALIOWĄ IMPREZĘ – „BAL NA ZAMKU W BOLKOWIE”, który odbędzie się 12.05.2012. Gwarantujemy przede wszystkim (nie)zapomniane wrażenia, wspaniała miejscówkę, smaczne posiłki oraz tańszy niż tani alkohol. Jeśli nie wierzysz nam, zapytaj znajomych. Wujek Google, także o nas słyszał! Może akurat w tym roku, damy się uwiecznić u Cioci Wikipedii? To już zależy od Was!!!


Podróże

Podróż w różnorodność: Krym ANASTAZJA ZADOROŻNA

Co kojarzy się z latem? Egzaminy, obrony, wakacje, podróże, morze. Chociaż jest maj i oprócz niekończących się kolokwiów czeka na nas jeszcze sesja, warto porzucić na chwilę próby bezskutecznego zabierania się za naukę i zastanowić się nad miejscem letniego odpoczynku. Większość z tęsknotą ogląda zdjęcia z Wysp Kanaryjskich i marzy o plażach Lazurowego Wybrzeża, ale koszty takich wakacji raczej nie są na studencką kieszeń. Jednak rozwiązanie można znaleźć na południu naszej wschodniej sąsiadki - Ukrainy. I tym rozwiązaniem jest Krym.

N

ajpierw trochę informacji ogólnej. Jak pisałam wcześniej, Krym to półwysep na południu Ukrainy, którego brzegi omywają fale morza Czarnego i Azowskiego. Ziemia dawniej Taurydy gdzie schodzą się szerokie stepy, ciepłe morze i zalesione góry, jest marzeniem wielu turystów. Miałam okazję spędzić wakacje na Krymie 4 razy, odwiedzając wszelkie zakątki tego trochę dzikiego i pełnego tajemniczego uroku półwyspu, i powiem, że Krym podarował mi najlepsze zdjęcia i wspomnienia. Dlaczego warto wybrać wschodnią ziemię za konieczny punkt swojej podróży? Postaram się Was przekonać przez opisanie swego doświadczenia.

Podróż do Krymu

Za każdym razem wybierałam się do miejsca przeznaczenia samochodem – cieszyłam się pięknym widokiem. Mimo że ukraińskie drogi nie są w najlepszym stanie (mam nadzieję, że z powodu UEFA EURO 2012 to się zmieniło), jeżeli macie stary, wytrzymały samochód – bez żadnej obawy ruszajcie w podróż. W razie czego istnieją takie opcje jak pociąg i samolot, ale samochód nie będzie ograniczał mobilności. Droga zajmuje koło doby bez noclegu – jeśli jeszcze wziąć pod uwagę palące słońce, to dojazd nie wydaje się zbyt łatwy. Ale zapach morza jest bardzo motywującym czynnikiem. Pozostaje główne pytanie – gdzie pojechać? I tutaj wszystko zależy od Waszych preferencji co do odpoczynku.

Jeżeli wolisz zdobywać szczyty

Mnie się udało zdobyć dwa wzniesienia. Pierwszy raz słynną górę Aj-Petri (na południowym zachodzie, koło Jałty) – jeden z najwyższych szczytów Gór Krymskich, o wysokości 1234 m n.p.m, gdzie

można wjechać kolejką linowa, na płaskowyżu pójść na degustację win, a później na samym szczycie podziwiać urok Jałty i jej okolic. Za drugim razem pojechałam do Bakczysaraju, gdzie w odległości 2,5 km, na granicy stepów i Przedgórza Krymskiego znajduje się niezwykły zabytek średniowiecza – skalne miasto Czufut-Kale. Jest to żydowska twierdza usytuowana na trudnodostępnych stromych skałach (558 m n.p.m.). Była ona najsilniejszym filarem krymskich chanów w walce o niezależność od Złotej Ordy, własnych feudałów i Rosji. Droga do Czufut-Kale biegnie doliną, na której obu zboczach znajduje się Monastyr Uspieński – klasztor Zaśnięcia NMP, skąd również można zobaczyć pieczary mieszkalne. A ze szczytu skał otwiera się zapierający dech w piersiach widok na sąsiednie góry i zachodnie morskie wybrzeże od Sewastopolu do Eupatorii. Krym jest rajem dla miłośników górskich wycieczek – żeby móc opisać wszystkie wzniosłości i piękno tutejszej natury, potrzeba książki.

Sztuka i wino

Krym może się pochwalić nie tylko walorami przyrodniczymi, ale również znakomitym winem i znanymi przedstawicielami sztuki. W Teodozji (położonej na południowo-wschodnim wybrzeżu) jest usytuowana galeria obrazów im. I.K. Ajwazowskiego, która znajduje się w budynku, gdzie żył i tworzył wybitny artysta malarz. Iwan Ajwazowski jest bardzo popularnym i według mnie genialnym twórcą pejzażów morskich. Żadne inne obrazy nie są w stanie oddać takiej głębi i naturalności morskich fal, jak stworzone przez tego malarza – stojąc przed obrazami, w pełni odczuwałam moc morza. Niedaleko od galerii znajduje się dom-muzeum Aleksandra Grina, rosyjskiego pisarza pochodzenia polskie-

go, gdzie napisał takie utwory jak „Biegnąca po falach” i „Szkarłatne żagle”. Ekspozycja muzeum odtwarza szczegóły życia codziennego autora i fantastyczny świat jego bohaterów literackich. Tuż obok Teodosji jest położone czarujące miasteczko, o którym piszą opowieści i śpiewają piosenki – Koktebel, kraj Niebieskich Szczytów oraz win i brandy. Co roku ceny mieszkań i jedzenia rosną, ale wciąż zachowują poziom średnich. Na każdej ulicy miast wiszą ogłoszenia dotyczące wynajmu bądź stoją właściciele, zapraszając do wyboru ich oferty. Miłośnicy przygód mogą skorzystać z własnych śpiworów i namiotów. Na targach i w kawiarniach można skosztować tradycyjnych krymskich potraw – czebureków (nadziewane placki drożdżowe, podawane z mieloną wołowiną, cebulą i owczym serem) czy łagman – zupę z baraniną, kolendrą i domowej roboty makaronem. Na poboczach ukraińskich i krymskich dróg można kupić warzywa, owoce, suszone i wędzone ryby, grzyby marynowane i suszone, miód itd. Polecam zrobić taki postój na zakupy koło Chersona ze względu na niskie ceny. Krym jest prawdziwą mozaiką składającą się z wielu atrakcji i tajemnic. Tutaj każdy odnajdzie się w swojej pasji i odkryje dla siebie coś nowego. Pałac Chanów Krymskich w Bakczysaraju, Jaskinia Marmurowa, Wielki Kanion, Jaskółcze Gniazdo koło Jałty, portowe miasto Sewastopol… Naprawdę nie da się policzyć wszystkich pomników architektury, zabytków historii i zagadek przyrody oferowanych przez krymską ziemię. Warto wyrobić sobie paszport, wsiąść do samochodu bądź pociągu i ruszyć w niezapomnianą podróż po malowniczym kraju. W każdym razie życzę wszystkim gorącego lata i najlepszych wspomnień!

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

17


Kulturalny rozkład jazdy

kulturalny rozkład jazdy

Smycz 15, 16.05.2012 godz. 19.00 Dom Bernardy Alba 4, 5, 6.05.2012 godz. 19.00 Scena na Świebodzkim Dom Bernardy Alba - sztuka Federica G. Lorki, w reżyserii Zbigniewa Szymczyka, to kolejna premiera, po Poławiaczach papieru, w ramach Sceny Małych Form Wrocławskiego Teatru Pantomimy. Sztuka Lorki odczytana została jako historia wyznaczania granic dozwolonych form seksualności oraz definiowania tego, co jest normalne, moralne i naturalne. Źródłem egzystencjalnego dramatu staje się swoista szczelina pomiędzy ciałem, pragnącym rozkoszy i bliskości, a jego reprezentacją, która ? będąc pod ciągłą restrykcją matczynych nakazów - pisze ciała córek w sytuacjach granicznych: pożądania, miłości, śmierci. Reżyser sprowadza życie duchowe bohaterów do seksualnego podłoża i skrywanych namiętności. Matka, starająca się wyobcować córki wobec popędowej natury ciała, wprowadza do porządku domowego dyscyplinę ? efektywny instrument władzy nad tożsamością każdej z nich. W tym domu nie okazuje się rodzicielskiej miłości, nie ma pobłażania wybrykom młodości. Każda oznaka emancypacji zostaje brutalnie obalona. Niebezpieczna gra pomiędzy budzącym się pożądaniem, a zniewalającym wpływem matki rozpoczyna się, kiedy w domu pojawia się mężczyzna.

Małe Zbrodnie Małżeńskie 17, 18, 19, 20.05.2012 godz. 19.00 Blanche i Marie 26, 27.05.2012 godz. 19.00 CZYNNE PONIEDZIAŁKI CZYTANIE MAŁE DZIECKO 28.05.2012 godz. 19.00

Scena Kameralna

David Afkham – dyrygent Ewa Pobłocka – fortepian Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Wrocławskiej 18.05.2012 godz. 19.00 Sala koncertowa Filharmonii

Mayday 29, 30.05.2012 godz. 19.00 31.05.2012 godz. 18.00

Andrzej Seweryn – aktor Janusz Olejniczak – fortepian Krzysztof Andrzej Jeżewski – koncepcja i realizacja Chopin i Norwid 23.05.2012 godz. 19.00 Sala koncertowa Filharmonii

JAZZ JAM SESSION Sławek Dudar Quartet 7.05.2012 godz. 20.00

Jacek Kaspszyk – dyrygent Yulianna Avdeeva – fortepian Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Wrocławskiej 25.05.2012 godz. 19.00 Sala koncertowa Filharmonii

SPOTKANIE - spektakl 10.05.2012 godz. 19.00 IWONA LORANC – koncert 11.05.2012 godz. 18.00 ZACZAROWANA KOLOMOTYWA 14.05.2012 godz. 9.30 i 11.30 PIOTR PAWLAK JAZZTET Debiuty jazzowe w Imparcie 15.05.2012 godz. 19.00 LENINGRAD wybuchowy spektakl muzyczny 16, 17.05.2012 godz. 19.00 Wydarzenia w Muzeów 19-20.05.2012

ramach

MÓJ BOSKI ROZWÓD 22, 23.05.2012 godz. 19.00

Okno na Parlament 4.05.2012 godz. 19.00

UCISZ SERCE recital Beaty Lerach 24.05.2012 godz. 19.00

Dwadzieścia Najśmieszniejszych Piosenek na Świecie 8, 9.05.2012 godz. 19.00

PO IFF PRZED IFF 25-26.05.2012

Kazimierz i Karolina 12, 13.05.2012 godz. 17.00

MACIUŚ KRÓLEM nowy spektakl dla dzieci 31.05.2012 godz. 10.00

CZYNNE PONIEDZIAŁKI MAGIEL SZTUK Magiel filmowy z Leszkiem Dawidem 14.05.2012 godz. 19.00

18 NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

Günter Pichler – dyrygent Tanja Becker-Bender – skrzypce Wrocławska Orkiestra Kameralna Leopoldinum 12, 13.05.2012 godz. 18.00 Sala koncertowa Filharmonii

Nocy

Lutosławski Quartet 26.05.2012 godz.18.00 Sala koncertowa Filharmonii Recital fortepianowy Yulianny Avdeevy 27.05.2012 godz. 18.00 Sala koncertowa Filharmonii Jan Łukaszewski – dyrygent Chór Filharmonii Wrocławskiej 27.05.2012 godz. 18.00 Oratorium Marianum Leo Festiwal – Bajki muzyczne 2.06.2012 godz. 18.00 Sala koncertowa Filharmonii Ernst Kovacic – dyrygent Wrocławska Orkiestra Kameralna Leopoldinum Centrum Kultury i Edukacji Żydowskiej w Synagodze pod Białym Bocianem Leo Festiwal – Shalom 3.06.2012 Krzysztof Urbański – dyrygent Sergiej Krylov – skrzypce Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Wrocławskiej 9.06.2012 godz. 18.00 Sala koncertowa Filharmonii


Kultura ALEKSANDRA BÓL 12 maja, godz. 18.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40 Aleksandra Ból pisze książki od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Jednak dopiero teraz - w wieku 16 lat udało się jej zadebiutować mroczny thrilerem zatytułowanym „Przeznaczenie”. Podczas spotkania autorka przedstawi swoją drogę do debiutu oraz zdradzi swoje współczesne inspiracje literackie.

KULIG BLUM 18 maja, godz. 18.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40 „Elegie” to płyta powstała ze współpracy wrocławskiej mezosopranistki Magdaleny Kulig i muzyków - pianistki Magdaleny Blum oraz wiolonczelisty Stanisława Firleja. Artyści na spotkaniu z miłośnikami muzyki klasycznej opowiedzą o swoim wspólnym projekcie a także o roli muzyki w ich życiu.

JAKUB ĆWIEK 13 maja, godz. 18.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40 Loki, nordycki bóg kłamstwa, powraca w powieści Jakuba Ćwieka z serii zatytułowanej „Kłamca 4. Kill’em all”. Tym razem główny bohater będzie musiał wypełnić misję ostateczną. Autor cyklu opowie na scenie EMPIKu o swoim powrocie do przygód Lokiego oraz o zaletach i wadach tworzenia serii książkowej.

ZŁE PSY 25 maja, godz. 17.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40 W 1999 roku legendarny gitarzysta zespołu TSA, Andrzej Nowak założył swoją własną grupę Złe Psy. Obecnie na rynku muzycznym ukazała się ich druga płyta zatytułowana „Polska. Urodziłem się w Polsce”. Z tej okazji muzycy odwiedzą wrocławski salon EMPIK Renoma, gdzie podzielą się z fanami spostrzeżeniami na temat kondycji muzyki rockowej w Polsce.

FAMA AKUSTYCZNIE KONCERT 11 maja, godz. 18.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40 FAMA czyli Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej odbywa się w Polsce już od 1966 roku. Debiutowali na nim tacy artyści jak Marek Grechuta, Renata Przemyk czy zespół Raz Dwa Trzy. Na scenie wrocławskiego salonu EMPIK Renoma wystąpią w akustycznych aranżacjach zeszłoroczni laureaci eliminacji regionalnych - zespoły Echoe, Funky Carnivale oraz Blueberry Band, natomiast organizatorzy festiwalu opowiedzą o tegorocznej edycji. KAN 2012 POKAZ SPECJALNY 19 maja, godz. 19.00 empik CH Renoma, Wrocław, ul. Świdnicka 40 W kwietniu zakończyła się 13 edycja wrocławskiego Festiwalu Kina Amatorskiego i Niezależnego KAN. Podczas pokazu specjalnego zostaną zaprezentowane filmy tegorocznych laureatów Złotych KANewek w obu kategoriach konkursowych oraz obrazy wyróżnione przez jury festiwalowe

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

19


Kultura muzyka

Mikromusic Od 10 lat stanowią jasny punkt na muzycznej mapie Wrocławia. Biorąc pod uwagę liczbę sprzedanych płyt i wyprzedane do ostatniego miejsca koncerty - punkt ten wcale nie jest rozmiaru mikro. Żadne z nich nie ma jednak nic z gwiazdy, nie zadziera nosa i pozostaje w stałym kontakcie z codziennością, o czym też traktują ich piosenki. Jak w tak zawirowanym świecie pozostać sobą i konsekwentnie kroczyć własną drogą? W przeddzień jubileuszu zespołu Mikromusic, postanowiłam zapytać o to ich wokalistkę – Natalię Grosiak, łączącą w sobie cechy charyzmatycznego menedżera i bardzo wrażliwego, ciepłego człowieka.

fot. Bartek Sadowski

Magda Zygmunt: Jestem przedstawicielką wrocławskich studentów, dlatego nie mogę nie zapytać o twoje wykształcenie, które zdaje się jest troszkę odległe od muzycznego… Natalia Grosiak: To bardzo częste wśród artystów, że nie mają wykształcenia muzycznego. Są wśród nas lekarze, prawnicy, taki zawód ma również np. L.U.C. Początkowo do Wrocławia przyjechałam na studia zaoczne – na weekendy dojeżdżałam z Bielawy. Obiecałam sobie, że to się jednak zmieni, bo większość moich znajomych wyjechała z Bielawy po liceum na dobre. W międzyczasie zaczęłam studia na drugim kierunku – bohemistyce (filologii czeskiej), nie było to trudne, gdyż niewiele osób traktowało poważnie ten kierunek, a co za tym idzie – było niewielu chętnych. Traktowałam te studia jako hobby. W czasie ich trwania zaraziłam się miłością do kultury czeskiej. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że te studia będą miały wpływ na to, że poprowadzę przez 1,5 roku program na antenie telewizji regionalnej – Rozmówki polsko-czeskie. Niedawno nagraliśmy nawet ścieżkę dźwiękową do filmu słowacko-czeskiego („Konfident”, przyp. red.). Studia prawnicze natomiast były nie do końca świadomym wyborem, bardziej decyzją moich rodziców. Dopiero kiedy rozpoczęłam pracę w kancelarii prawnej, uświadomiłam sobie, jak bardzo nie chcę tego robić. Teraz, gdybym mogła cofnąć czas, pewnie poszłabym na… weterynarię! M.Z.: Pamiętasz swoje muzyczne początki, zaraz po tym, jak zdecydowałaś się zarzucić karierę prawnika i zająć swoją pasją - muzyką? N.G.: Miałam duże szczęście. Najważniejsze to nie robić nic wbrew sobie. Mam wokół wiele przypadków osób, które nie odnalazły swojej pasji w życiu - pracują, zarabiają pieniądze, ale czu-

ją się sfrustrowani. Są i tacy, którzy mieli pasję, ale nie poszli za głosem serca i teraz tego żałują. Właściwie tę sytuację można odnieść do całej Polski, która jest dla mnie krajem wielu możliwości, ale niewykorzystanych. Mój poziom frustracji w trakcie pracy w kancelarii spowodował, że podjęłam bardzo kategoryczne kroki. Pewnego dnia przyszłam do pracy i po prostu się zwolniłam. Początkowo, zaraz po rozstaniu się z kancelarią, śpiewałam co piątek w pewnej wrocławskiej restauracji. Chwilę potem poszłam na prze-

słuchania do spektaklu Scat – od pucybuta do milionera, wystawianego w teatrze Capitol, do którego muzykę napisał Leszek Możdżer, i dostałam tam rolę. W tym czasie Mikromusic dostało propozycję nagrania płyty, więc wszystko się jakoś ułożyło. To chyba była suma szczęścia i włożonej pracy. M.Z.: Jakie były początki Mikromusic? Kiedy spotkaliście się po raz pierwszy? N.G.: Z Dawidem poznaliśmy się na warsztatach bluesowych, ponad 10 lat temu. Pojechałam tam z przyjacielem oraz gitarą, na której grałam swoje piosenki. Między mną a Dawidem nie od razu ‘zaiskrzyło’. Bagatelizował moje piosenki, śmiał się z nich! Ale pewnego dnia wraz z uczestnikami warsztatów

20 NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

spotkaliśmy się na korytarzu internatu, w którym wówczas mieszkaliśmy, i zaczęliśmy wspólnie muzykować. Po pewnym czasie przyszedł Dawid, posłuchał, poszedł do pokoju i wrócił z gitarą. Następnie już na jam session w Bolesławcu zagraliśmy wspólnie cztery, właśnie moje piosenki. I tak to się zaczęło. M.Z.: Jacy artyści, zespoły najbardziej na ciebie wpłynęły? Domyślam się, że twoje gusta muzyczne nieco się zmieniły od początku funkcjonowania Mikromusic. N.G.: Moje gusta muzyczne ciągle się zmieniają. Przede wszystkim jestem miłośniczką melodii. Lubię piosenki smutne i właśnie ten smutek mnie w nich pociąga. Jestem pod wielkim wrażeniem pierwszej płyty Goldfrapp, miała ona bardzo duży wpływ na to, jak postrzegam muzykę. Również Björk, do której nawet mnie porównywano, miała duży wpływ na to, co robię. Obecnie podziwiam Feist, która jest moim ideałem, czyli kobieta z gitarą, śpiewającą piosenki o sobie, swoim życiu. Wiem, że osiągnęła w tym, co robi, mistrzostwo, mogę się od niej wiele nauczyć. M.Z.: Współpracujesz z wieloma artystami, udzielasz się w wielu, czasami bardzo odległych od siebie stylistycznie projektach. Można odnieść wrażenie, że jesteś artystką uniwersalną. Zgadzasz się z tym? N.G.: Nie, absolutnie taka nie jestem. Wszystkie projekty, w których brałam udział mają ze sobą coś wspólnego mieszczą się w wąskiej sferze muzyki alternatywnej. Pomimo, że brzmieniowo są różne, mają charakterystyczne dla mnie melodie, którymi operuję i które wymyślam. Nawet w projekcie Młynarski plays Młynarski, gdzie zastąpiłam Gabę Kulkę, zrobiłam małe przemeblowanie, ponieważ niezbyt dobrze czułam się w prza-


Kultura śnych motywach. Wyeliminowałam więc z projektu takie właśnie piosenki i poszliśmy w stronę jeszcze bardziej undergroundową. Obecnie projekt ten, pomimo iż początkowo nie byłam do niego przekonana, bardzo mi się podoba. Jest w nim pierwiastek mnie samej. M.Z.: Sprawiasz wrażenie bardzo ciepłego i dobrego człowieka. Takich cech raczej nie utożsamia się z definicją menedżera. Jak to się stało, że w pewnym momencie właśnie ty przejęłaś stery i zostałaś waszym menedżerem? N.G.: Nie miałam wyjścia! Wiem o tym, że są ludzie stworzeni do tego, by kimś kierować, by przewodniczyć. Ktoś mi kiedyś powiedział, że byłabym dobrym szefem, że jestem zdecydowana i umiem podejmować decyzje. Ale nie wyobrażam sobie siebie w roli kierownika hali produkcyjnej albo biura, tam na pewno bym się nie odnalazła. Pierwszą płytę udało nam się wydać bez menedżera. Do wydania drugiej wydawcy już nie mieliśmy, więc potrzebowaliśmy menedżera albo dobrego skandalu wokół zespołu, żeby ktokolwiek się o nas dowiedział. M.Z.: Historia Mikromusic obfituje przecież w skandale... (śmiech) N.G.: W tym niestety nie jesteśmy dobrzy (śmiech). Mieliśmy poważny problem z wydawcą. Wiedzieliśmy, że druga płyta to nasze być albo nie być. Ogłosiliśmy casting na menedżera. Zgłosiły się do nas dwie dziewczyny, Kasia i Karolina. Wspólnymi siłami wydaliśmy Sennik, zorganizowaliśmy promocję. Ostatnią płytę znowu wydaję sama, jednak kosztuje mnie to zbyt wiele nerwów, a ta cała energia nie jest przekazywana w tę stronę, w jaką powinna, czyli w stronę muzyki. M.Z.: To zakrawa troszkę o pracoholizm. Może po prostu boisz się oddać stery innym i sama wolisz wszystkiego dopilnować? N.G.: Możliwe! W każdym razie spróbuję je oddać komuś innemu (śmiech). Ale prawda jest taka, że jeżeli sama czegoś nie dopilnujesz, to nikt tego tak dobrze nie zrobi jak ty. Chyba, że masz kogoś naprawdę bardzo zaufanego i oddanego. M.Z.: Z waszych płyt, z twojego głosu emanuje spokój. Skąd czerpiesz tę wewnętrzną równowagę? Dowiedziałam się, że to raczej nie jest kwestią religii. N.G.: Tak, to prawda, jestem ateistką. Ale jeśli chodzi o ten spokój, to tylko pozory. W rzeczywistości jestem kłębkiem

nerwów, tyle, że wszystko trzymam w sobie. Wiem jednak, że dobrze jest cały ten stres odreagować, więc jeżdżę na desce, gram w siatkę, biegam lub ćwiczę z przyjaciółmi jogę. M.Z.: Macie za sobą wiele występów na festiwalach, staraliście się dostać także na jeden o dosyć zszarganej renomie, mam na myśli Eurowizję. Co was popchnęło do podjęcia tak radykalnych kroków? N.G.: To był czas wydawania drugiej płyty, kiedy razem z Kasią i Karoliną zajmowałyśmy się „zarządzaniem” naszym zespołem. Nasz przyjaciel, związany z tym festiwalem, bardzo nas zachęcał do tego, byśmy spróbowali się zakwalifikować. Menedżerki tłumaczyły, że nieważne, co to za festiwal, ważne jest to, że pojechalibyśmy tam z dobrą muzyką. Wysłaliśmy mu więc nasz ówczesny singiel „Kardamon i pieprz”. Dostaliśmy się do pierwszego etapu eliminacji, ale zaraz po tym nas zdyskwalifikowano, bo piosenka, z którą chcieliśmy wystartować, nie była utworem nowym, nagranym specjalnie na Eurowizję. Na całym zamieszaniu jednak skorzystaliśmy, zrobiło się wokół nas małe zamieszanie, odezwała się pewna wytwórnia, pojawiliśmy się nawet na Pudelku! (śmiech) M.Z.: Takie festiwale, jak i wiele programów telewizyjnych, sprzyjają powstawaniu tzw. szybkich karier, po których nie zostaje nawet ślad. Czy masz jakąś receptę na to, jak przetrwać na rynku aż 10 lat? N.G.: Przede wszystkim bardzo się przyjaźnimy, mamy wspólną pasję. Nie piszemy „na zamówienie”. Piszemy o tym, co akurat czujemy, nie zastanawiamy się nad konkretnym odbiorcą. Na pewno pomaga nam również to, że nie robimy tego dla pieniędzy, wówczas na pewno zespół by nie przetrwał. M.Z.: Obecnie Mikromusic ma na swoim koncie trzy płyty, czwarta ukaże się już niebawem. Która z waszych płyt jest twoją ulubioną? Wiem, że nie przepadasz za pierwszą… N.G.: (śmiech) Wszystkie płyty bardzo kocham, ale staram się do nich nie wracać. Zawsze nachodzą mnie wówczas myśli, że coś bym zmieniła, inaczej bym zaśpiewała, coś trzeba było inaczej zagrać. Ostatnio jednak wróciłam do pierwszej i byłam zdziwiona tym, jak bardzo się zmieniłam! Mam jednak swoje ulubione piosenki z każdej płyty. Z Sennika jest to Świat oddala się ode mnie, z Sovy

– Jesień, natomiast z pierwszej płyty Mikromusic - To dzieje się naprawdę. Chciałabym, żeby na czwartej studyjnej płycie znalazły się same takie piosenki, w których byłabym zakochana. M.Z.: Niedługo ukazuje się wasze DVD. Kto zajmował się jego przygotowaniem, kiedy zostało ono nagrane i kto je montował? N.G: Idea powstania DVD zaistniała już dawno temu. Ponieważ wcześniej graliśmy już koncert w Eterze i panowała tam cudowna atmosfera, wpadliśmy na pomysł, żeby zrealizować nasze koncertowe DVD właśnie tam. Do współpracy zaprosiłam znajomych fotografów. Było ich trzech, jednak teraz już wiem, że to co najmniej o dwóch za mało. Później trudno jest wszystko zmontować. Ogólnie ujmując, całością zajęli się nasi przyjaciele. Na samym koncercie zjawili się nie tylko znajomi, ale oczywiście najlepsi fani i stworzyli cudowny, rodzinny klimat. Zagraliśmy ponad dwugodzinny koncert, z którego 1,5 godziny znalazło się na DVD, a 75 minut na CD. Z całego występu odpadły przy nagrywaniu jedynie dwie piosenki. Montażem natomiast zajmowałam się ja (śmiech), zajęło mi to prawie pół roku! Powiem szczerze, że już nie mogę na to DVD patrzeć, dlatego zrobię sobie przerwę aż do 24 kwietnia, kiedy to odbędzie jego premierowy pokaz w Mleczarni. M.Z.: Chciałam zapytać jeszcze o waszych fanów, których aktywnie włączacie do wielu swoich projektów. Czy patrząc z perspektywy sceny, wypracowałaś już sobie jakiś profil osobowy waszego fana? N.G.: Zawsze, kiedy spotykamy się z naszymi fanami, okazuje się, że to bardzo pozytywni ludzie. To osoby w bardzo różnym wieku. Natomiast od strony mentalnej, są to osoby zawsze uśmiechnięte i wydaje mi się, że bardzo wrażliwe. Tak, to na pewno jest ich wspólna cecha. M.Z.: A co robisz w wolnym czasie? Masz jeszcze wolny czas? N.G.: Ostatnio nie mam go zbyt wiele. To jest jednak bardzo zabawne, bo przecież sama dysponuję swoim czasem, uprawiam tzw. wolny zawód, nie jestem przez u nikogo zatrudniona. Mimo to, non stop pracuję. Ale z drugiej strony mam pracę, która jest moją pasją - więc jestem szczęściarą. M.Z.: Dziękuję za rozmowę.

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

21


Kultura

O kinie własnymi oczami

KAN 2012 XIII edycja Festiwalu Kina Amatorskiego i Niezależnego KATARZYNA KINDLIK

C

o mnie podkusiło? Trochę grafika reklamująca KAN, znajdująca się pod tunelem kolejowym na Powstańców Śląskich (koło siedziby Radia i Telewizji), która intrygowała mnie od jakiegoś czasu. Odrobinkę miejsce, gdzie festiwal miał się odbyć - magiczne, jak na współczesną wszechpanującą komerchę, DCF (Dolnośląskie Centrum Filmowe, dawne kino Warszawa). Przede wszystkim jednak słowa: AMATORSKIE i NIEZALEŻNE. Właściwie nie chcę się wypowiadać szczegółowo o całym festiwalu. Wiedziałam, że nie załapię się na wszystkie projekcje, więc postanowiłam wybrać dwie, w zasadzie przypadkowo, nie czytając wcześniej żadnych streszczeń. Padło na I blok z Konkursu Filmów Szkolnych (19.04) i VIII blok z Konkursu Filmów Amatorskich i Niezależnych (21.04). Pierwszy pokaz rozpoczęła animowana historyjka z morałem o wdzięcznym tytule "Bajkowe Kroniki Kucharskie"(reż. Kamil Jaworek). Przyznam, że zaprezentowano w niej dość ciekawe spojrzenie na wilki i ich jadłospis - ponoć kudłacze zaprzestały jedzenia dzieciaków, bo te są dzisiaj złe i występne. Who knows? Coś w tym jest... Chyba największe wrażenie zrobił na mnie następny film, „Na dobry początek"(reż. Wojciech Kimala). Nigdy nie wiadomo, kto stoi za drzwiami, które zaraz otworzymy. Dwie niespodziewane wizyty odmieniają życie bohaterów na zawsze. Poruszył, zaangażował i... przytłoczył ponurym końcem. Za chwilę jednak zrobiło się wesoło dzięki "El Vampirito" (reż. Pablo Navarro-Rubio), czyli opowieści o człowieku, który zawsze marzył o zostaniu wampirem. Klimatycznie i z przy-

mrużeniem oka. Następna animacja pt. "Skrzydła" (reż. Krzystof Szafraniec) nawiązywała do życia malarza Nikifora Krynickiego. Obraz wykreowany techniką „plastelinowego świata", bardzo metaforyczny i psychodeliczny. Na koniec "Chcę wstąpić do policji" (reż.

Agnieszaka Mania). Coś o zaciskaniu zębów, podnoszeniu głowy i „iściu” dalej. Ponury, bezwzględny, szczery. Filmem wejściowym dla VIII bloku KFAiN był "Animus" (reż. Patryk Jurek). Facet wykopuje truposze na zlecenie... żeby tylko! Z całą pewnością zbyt mało estetyczny, etyczny i logiczny jak dla mnie. Lekkie zniesmaczenie rozwiał fantastycznie sielankowy, ale w żadnym stopniu nieusztuczniony „Tu gdzie jestem" (reż. Kuba Pietrzak). Młodzi ludzie opowiadają o swoim życiu w prowincjonalnej rzeczywistości. Świetne zdjęcia! Od razu się zachciewa wypadu

22 NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

za wrzeszczące miasto. Po chwili rozmarzenia, czas na rozczulenie. "Posturas" (reż. Alvaro Oliva) rozkłada na łopatki swoją niewinną prostodusznością. Nietypowa przygoda starszej pary, która wpadła w posiadanie pewnej książki, wywołuje na twarzy solidnego banana! Podobnie jak animacja "Summer at the beach", którą można by określić słowami „mała rzecz, a cieszy"- proste do bólu, a jednak... To, co na pewno zapamiętam z "Morir cada dia" (reż. Aitor Echeverria), to obrus w króliczy wzorek i związane z tymże wyjawienie straszliwej tajemnicy rodzinnej - domowy królik nie pojechał na wieś, tylko „wpadł" na niedzielny obiadek. Poza tym, reżyser konsekwentnie buduje atmosferę mającej nadejść podczas rodzinnej kolacji burzy, doprowadza do eksplozji, by potem wszystko przywrócić do pozornej normy. Kolejny film, „Badzioch” (reż. Łukasz Bursa) zyskał gromkie brawa publiczności. Lata dziewięćdziesiąte, nieco przerysowana rzeczywistość polskiego liceum, ukazana z dużą dozą czarnego humoru. Tak jak pierwszy film bloku wywołał we mnie niesmak, tak ostatni, o tajemniczym tytule "Dokhtaranw Agha Seyyed" (reż. Fatemeh Heidari), był mi zupełnie obojętny. Gdybym miała porównać oba seanse, to z drugiego wyszłam zdecydowanie bardziej ożywiona emocjonalnie i refleksyjnie. Zawierał w sobie większe stężenie tego pierwiastka, który siedzi w widzu długo po obejrzeniu obrazu i skłania go do jego powtórnej analizy. Jedno co mogę powiedzieć o większości filmów, które zobaczyłam, to to, że pociągają niekonwencjonalną świeżością spojrzenia.


Subiektywny Punkt Widzenia

O słońcu słów kilka MARLENA DĄBROWSKA

Wielkimi krokami zbliża się lato, a z nim wakacje i wylegiwanie się na słońcu. Warto więc przypomnieć sobie o ochronie skóry, gdyż dermatolodzy i kosmetolodzy są zgodni – kremy z filtrami to najlepszy sposób na młodą i zdrową skórę.

S

kóra starzeje się bardzo szybko dopiero podczas menopauzy. Wcześniejsze zmarszczki oraz przebarwienia, które się pojawiają są spowodowane słońcem. Ważne, aby stosować kosmetyki ochronne przez cały rok, a w szczególności latem.

Promieniowanie ultrafioletowe

fot. Katarzyna Miś

Dzieli się ono na 3 rodzaje. UVC jest prawie całkowicie pochłaniane przez warstwę ozonową atmosfery, więc nie występuje w świetle słonecznym docierającym do powierzchni Ziemi. UVB stanowi 5% promieniowania, które do nas dociera. Jego

Kosmetyki z filtrami

Dobry krem na dzień powinien zawierać dwa nieodzowne składniki: filtry UV i antyutleniacze, pomijając jego działanie pielęgnacyjne. Informacja o faktorze SPF odnosi się jedynie do promieniowania UVB. Ochronę przed UVA gwarantuje np. dwutlenek tytanu, tlenek cynku czy oxybenzon. Najpopularniejsze antyutleniacze to witaminy A, E i C, ale też wyciągi z roślin np. pestek winogron, nasion czarnej porzeczki czy zielonej herbaty. Są one tak istotne, gdyż neutralizują wolne rodniki, które powodują odwodnienie skóry i zmarszczki oraz niszczą kolegen. Wolne rodniki powstają ze względu na zanieczyszczone środowisko i promieniowanie słoneczne. Należy zwrócić szczególną uwagę na pieprzyki, gdyż dla nich słońce jest najbardziej niebezpieczne. Należy nakładać na nie grubą warstwę kremu z jak najwyższym filtrem. Pamiętaj-

my, że nie wystarczy jedno smarowanie, jeśli przebywamy długo na słońcu oraz o tym, że im grubsza warstwa kosmetyku tym lepiej. Jeżeli na opakowaniu oprócz informacji o ochronie nie pojawia się jej stopień, z reguły nie przekracza on SPF 4. Filtry zawarte w różnych preparatach nie sumują się, tzn. jeżeli użyjemy najpierw SPF 10 a następnie SPF 15, to uzyskujemy ochronę filtra SPF 15. Watro dodać, że solarium opala promieniami UVA.

Dobroczynne działanie słońca

Niesprawiedliwym byłoby stwierdzenie, że słońce przynosi nam same negatywy. Jeżeli potrafimy odpowiednio z niego korzystać, może okazać się pomocne. Przede wszystkim zwalcza zimową depresje, poprawia nastrój oraz ma dobre działanie na układ krążenia. Promieniowanie słoneczne umożliwia syntezę witaminy D3, która jest potrzeba do przyswajania wapnia i fosforu oraz dba o kondycję kości i zębów. Słońce zwiększa również odporność skóry. Ze względu na zbliżające się wyczekane lato zadbajmy o odpowiednią ochronę przed promieniowaniem ultrafioletowym, abyśmy mogli cieszyć się godzinami spędzonymi na świeżym powietrzu przy doskonałej pogodzie bez szkodliwych skutków.

NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

rys. Katarzyna Miś

skutkiem są pojawiające się na skórze zaczerwienienia oraz poparzenia słoneczne. Powoduje on również pigmentację, czyli efekt opalonej skóry. Nie tylko leżenie plackiem na plaży, ale nawet półgodzinne stanie w słońcu może powodować opisane wyżej skutki. Promieniowanie jest filtrowane przez chmury, szyby i ubrania.

UVA stanowi 95% promieniowania docierającego do powierzchni Ziemi. Nie wywołuje ono podrażnień ani stanów zapalnych, jednak pobudza pigmentację i jest głównie odpowiedzialne za tzw. fotostarzenie się skóry oraz jej zmiany nowotworowe. Przedostaje się do głębszych warstw skóry i jest jednakowo intensywne o każdej porze roku, jak również dnia. Niestety ani szyba, ani żadne chmury nie ograniczają jego działania, dlatego należy zabezpieczać się przed nim przez cały rok.

23


Kultura | International „Mikromusic w eterze” – DVD koncertowe na 10 urodziny zespołu

Niewiele jest takich zespołów, które regularnie wydając swoje kolejne wydawnictwa, niczym nie tracą ze swojej świeżości, cały czas zachowują ten sam, magiczny, niezmącony wymaganiami współczesnego rynku klimat. Wrocławski Mikromusic właśnie do takich zespołów należy. Już od 10 lat muzycy podążają wytyczoną sobie ścieżką i konsekwentnie trafiają w gusta fanów tri-

p-hopu i jazzu. Na swoim koncie mają już trzy płyty: Mikromusic (2006), Sennik (2008) oraz Sovę (2010) i współpracę z takimi artystami jak Natalia Lubrano (Miloopa), Leszek Możdżer czy L.U.C.. Muzycy stale rozpieszczają swoich fanów nie tylko płytami, lecz również regularnymi występami. Dla uczczenia jubileuszu, przygotowali dla nas nie lada niespodziankę – pierwsze dwupłytowe DVD z zarejestrowanym koncertem we wrocławskim klubie Eter. DVD w obrazku przeniesie nas w niepowtarzalny klimat, jaki stwarzają na swoich koncertach, a CD w głośniku, pozwo-

li na to, by muzyczna uczta trwała jeszcze długo po wyłączeniu obrazu. Na obu płytach znalazły się utwory w nowych aranżacjach, wspartych głosem niezwykle charyzmatycznej i unikatowej wokalistki - Natalii Grosiak, docenionej na wielu festiwalach - zarówno polskich, jak i zagranicznych. Nie musicie śpiewać im sto lat, wystarczy, że udacie się do sklepu i sami sobie zrobicie prezent, kupując ten magiczny, podwójny krążek. Warto świętować te urodziny, aż do następnej płyty Mikromusic, na którą z niecierpliwością czekam. / Magda Zygmunt

Deutsche Fußballmannschaft in Euro 2012 MAJA OSTASIEWICZ I NE

Deutschland hat viele imponierende Leistungen in der Fußballgeschichte. Hängt das von der Strategie der Trainer, guter Vorbereitung der Spieler oder von ihrem Talent ab?

J

oachim Löw ist heutzutage der Trainer der Nationalmannschaft. “Er ist die beste Entscheidung im deutschen Fußball in den letzten Jahren”, sagte Paweł Kapusta – der Sportjournalist.

Die aktuelle Fußballmannschaft:

Ein paar Worte zur Geschichte:

Deutsche Fußballmannschaft hat dreimal Weltmeisterschaften gewonnen (1954, 1974, 1990). Sie waren auch dreimal an der ersten Stelle in Europameisterschaften (19720 1980, 1996).

Euro 2012 Die Europameisterschaften werden in Polen und in der Ukraine organisiert. Das ist das größte Fußballereignis in Europa. Am 8. Juni findet das Eröffnungsspiel im Nationalen Stadion in Warschau statt. Die Finale wird am 1. Juli im Olympiastadion in Kiew gespielt. Die Verlosung der Qualifikationsgruppen wurde im Palast der Kultur und Wissenschaft in Warschau durchgeführt. Deutsche Fußballmannschaft ist der Favorit der in der Gruppe A spielenden Mannschaften. Wer weiß? Vielleicht werden wir dieses Jahr Zeugen eines spektakulären Gewinns oder einer tragischen Niederlage? Wird Deutschland die goldene Medaille gewinnen? Der Sommer bringt die Antwort.

Oben von links: Neuer, Gomez, Kroos, Hummels, Friedrich, Khedira.Runter von links: Lahm, Podolski, Müller, Schmelzer, Özil.

Wörterbuch: die Leistungen - osiągnięcia die Meisterschaften – mistrzostwa das Ereignis - wydarzenie das Eröffnungsspiel – mecz otwarcia die Verlosung– losowanie durchführen - przeprowadzać der Zeuge – świadek die Niederlage - porażka

rys. Katarzyna Miś

24 NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl


Raz jak Wienia Pietrowycz opowiadał kawał na stadionie, to był spalony

trzymaj poziom

Krzyżówka została przygotowana przez:

Football Crossword

DOWN 1. A break in the middle of a football match 2. A marked area of a football pitch 3. Something the referee uses to control a game; it makes a loud noise 4. Off / the time that a football game starts 7. A person who plays football 9. The lines marking the long sides of a football pitch 12. To move the ball along with your feet 13. A kick taken from the comer of the football field 15. An action that is against the rules 17. A player who plays at the sides of the pitch 19. To shout loudly when your team does something good 20. To pass the ball across the field 21. To kick the ball and try to score a goal 22. Way line / the line across the middle of a football pitch 26. This goes between the goalposts and holds the ball after a goal 27. A football game 29. When the goalkeeper stops the ball from going into the goal

ACROSS 5. The chance to score a goal without the other team stopping you 6. A prize for the winner of a competition 7. Area of ground used to play football 8. To kick the ball to another player in your team 10. The last match of a competition - the winner wins the whole competition 11. The middle of the football pitch or field 14. The person who controls a football match 16. The person who tries to stop goals 18. The players that try to stop the other team from scoring a goal 20. The middle of the pitch 21. The number of points for each team after a match 23. The team that you are playing against 24. The place where footballers put the ball to get a point; a point 25. A person who supports a football team 28. A group of people who play football together against another group 29. A player who comes on if another player can’t play


Sport

Judo - kiedy jujitsu to za mało MICHAŁ GULEWICZ, SILVERZIOM@WP.PL

Pośród licznych filmów, opowiadań i historii utrwalił się pogląd dotyczący legendarnych umiejętności walki wręcz wśród japońskich wojowników. Kultura masowa zapomina jednak o dość istotnej lekcji, jaką przyniosła historia: samurajowie zginęli. Owiane legendą umiejętności ich nie ocaliły. Mimo to, nadal możemy podziwiać pozostawioną przez nich schedę znaną dzisiaj jako judo.

W

ojna Seinan była wstąpieniem Japonii w nowoczesność. Dotyczyło to także sztuki wojennej, która dotychczas opierała się na mieczach, włóczniach, łukach i umiejętnościach walki wręcz. Skutkiem zmian była rebelia samurajów, którzy czuli się szczególnie dotknięci przez rządowe reformy odbierające im - dotychczas uprzywilejowaną - pozycję społeczną. Kiedy samurajowie-renegaci zostali pokonani przez wojska rządowe, stało się jasne, że ich obecne metody walki nie będą miały dalszego zastosowania w sztuce wojennej. Wtedy, dotychczas popularne i pielęgnowane sztuki walki wręcz, takie jak jujitsu, zostały zepchnięte na margines. Zmienić miał to profesor Jigorō Kanō.

Łagodna droga

Już w 1881 roku, mając 21 lat uzyskał stopień mistrzowski w jujitsu. Rok później prowadził już własną szkołę. Jego filozofia to w uproszczeniu ustąpić aby zwyciężyć. Obrazował to następującym przykładem: opieranie się silniejszemu przeciwnikowi zawsze prowadzi do klęski, podczas gdy uniknięcie ataku pozwoli na wytrącenie go z równowagi, co pozwoli na pokonanie go, nawet jeśli dysponuje większą siłą. Celem Kanō było zebranie przestarzałych i nadmiernie skomplikowanych technik z jujitsu, które wyszło z mody, upraszczając je i zwiększając ich efektywność. W myśl zasady maksimum skuteczności, minimum wysiłku większość technik opartych na dużej sile fizycznej zostało usuniętych. Podobny los spotkały techniki walki z bronią i chwyty niebezpieczne, które kłóciły się z wychowawczym celem nowej dyscypliny. Skupiając się na tym co stanowiło rdzeń jujitsu: obalenie i walka w parterze, Kanō opracował nowy sport nazwany judo. W tłumaczeniu oznacza to łagodną drogę. Obserwując judoków w akcji można przypuszczać, że nie był to całkiem trafny

dobór nazwy. Chociaż ciosy i kopnięcia nie występują w tym sporcie, nie oznacza to, że nie jest bolesny. Rzuty, duszenia i bolesne dźwignie… Brzmi zachęcająco.

Technika

W judo siła nie spotyka się z siłą, tak jak w karate. Kiedy przeciwnik się przemieszcza, wraz z nim przemieszcza się jego środek ciężkości. Użycie niewielkiej siły na już poruszający się środek ciężkości wystarcza aby zmienić kierunek jego ruchu. Niemal każdy rzut w judo opiera się na tej zasadzie. Nie jest to przyjemne doznanie. Gdyby nie obecna na treningach mata i odpowiednie wyszkolenie, nawet najprostszy rzut może skończyć się złamanymi żebrami. Walka w parterze opiera się na wymuszeniu poddania. Ponieważ kości niezwykle są trudne do złamania, dźwignie opierają się na takim użyciu siły by to stawy wyginały się w nienaturalny dla siebie sposób, a wszelkie próby uwolnienia wywoływały ból. Dźwignie można wykonać właściwie na każdym stawie. Przekroczenie ruchomości stawu to najczęściej gips noszony przez miesiąc. Duszenie w judo polega na uciśnięciu tętnic szyjnych. Tego typu chwyty są zabójcze. Odcinając dopływ krwi do mózgu na kilka sekund można pozbawić przytomności.

Walory użytkowe judo

Jednymi z największych popularyzatorów judo w Japonii byli policjanci z Tokio, którzy w 1886 roku zaproponowali zawody. Judo kontra jujitsu. Celem zawodów było wybranie stylu walki, którego będzie uczona policja. Z 15 walk 12 zwycięstw trafiło w ręce judoków. Ten styl walki jest równie skuteczny na macie, co w prawdziwym świecie. Niektóre sztuki walki jak brazylijskie jiu-jitsu powstały właśnie na bazie judo, stając się podstawą współczesnych zawodów MMA. Tak samo

26 NGS B.e.s.t. | maj 2012 | best.ue.wroc.pl

jak niektóre systemy walki o charakterze militarnym, zawierają liczne techniki zaczerpnięte z tej sztuki walki.

Judo a rozwój osobisty

Do tej pory dowiedzieliśmy się o tym, że adepci judo potrafią walczyć. Ale judo to coś więcej niż zwykła samoobrona, to nie tylko walka, tak jak jujitsu, od którego odszedł Kanō, który obserwując liczne szkoły jujitsu, zauważył, że uczyły one głównie walki. Judo miało być czymś więcej. Judo miało rozwijać fizycznie i moralnie. Trenujący judo wykazywali się znacznie mniejszą agresywnością aniżeli adepci jujitsu. Stanowiło też doskonały sport. Trening opiera się na ćwiczeniach wzmacniających wytrzymałość i siłę fizyczną. Regularne ćwiczenia nie tylko pozwolą nam dopaść tramwaj bez dostania zadyszki. Judo rozwija wszystkie partie ciała. Pozwala nam dbać o naszą sylwetkę, gibkość, poprawia naszą formę i samoocenę. Zwiększa też pewność siebie kiedy idziemy ulicą co także poprawia nam samopoczucie. Treningi judo składają się z ćwiczenia padów, rzutów, duszeń, dźwigni oraz randori. Te ostatnie, będące walkami sparingowymi stanowią najbardziej wyczerpujący element treningu. I najbardziej rozwijający naszą kondycję. Może i następnego dnia będziemy się czuli jak ofiara wypadku, ale zakwasy to niewielka cena za zdrowie i sylwetkę. Jigorō Kanō chciał uczynić jujitsu szlachetnym sportem rozwijającym zarówno fizycznie jak i psychicznie. Sport ten, jeszcze nieznany jako judo, w ciągu siedemdziesięciu lat, stał się powszechnie praktykowany w ponad 30 krajach przez blisko 6 milionów ludzi. W1964 roku judo oficjalnie zajęło należne sobie miejsce pośród dyscyplin olimpijskich. Judo to coś więcej niż tylko sport. Nie kończy się na macie w sali treningowej. To prawdziwa sztuka walki i droga do samodoskonalenia.




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.