NGS B.e.s.t. | listopad 2013

Page 1

30 0

s

b es

ro t.ue.w c.pl

numer

11/13

rok XVIII

Niezależna Gazeta Studentów UE Wrocław

rm da

y ow

SN | IS

1509-9857

| na kła d

0

| uk zt

e gz em pl ar z

3000 KM ROWEREM OBALMY EWOLUCJĘ!



Głosy zUE 4 Targowisko 2013 spis - podsumowanie treści 4 Chcesz wyjechać na Erasmusa? 4 Wampiriada 5 Zbiórka darów dla schroniska 5 Kulturalia Studiowanie na UE 5 Master in International Business EKOnomia 7 Bitcoin dla początkujących 13 Polak w greckiej strefie euro Polityka 9 Czy w Polsce jest kapitalizm? 11 Co słychać na Wschodzie? REALacja 14 3000 km rowerem - z Polski za Koło Podbiegunowe - cz. 1 Felietuńczyk 16 Krótka ozprawa o nowoczesnym marketingu 17 Obalmy ewolucję Trochę kultury?! 19 Wywiady z szuflady: Elene Asatiani 20 Kulturalny Rozkład Jazdy 22 Drum Fest - konkurs Wrosław 21 Polowanie na Wrocław cz. 5: I was born in the cemetery! Rozerwij się! 23 Komiksy i wykreślanka

Listopadowe niebo rzadko jest bezchmurne. Liści na drzewach już prawie brak, trudniej również wychodzi się rano spod kołdry, ze względu na coraz krótsze dni i zdecydowanie niższą temperaturę. Podczas mglistych wieczorów humor poprawi nam spotkanie z przyjaciółmi i dobra lektura przy kawie lub popołudniowej herbatce. W tym numerze polecam Wam Drodzy Czytelnicy, przede wszystkim, przeczytać B.e.s.t. od deski do deski. Odsyłam do relacji z podróży rowerem aż za Koło Podbiegunowe. Zapewniam, że historia nie tylko Was zaciekawi, ale również natchnie do planowania własnych wyjazdów. W wydaniu listopadowym nie zabraknie także nowinek ze świata polityki i ekonomii – znajdziemy w nim między innymi relację z kontrowersyjnego wystąpienia Janusza Korwina-Mikkego. Poddamy również pod wątpliwość znaną powszechnie teorię ewolucji . Wracamy też do naszego cyklu „Studiowanie na UE” - tym razem „International Business”. Czeka Was również kolejne „Polowanie na Wrocław” i jego tajemnicze zakątki. W razie problemów z koncentracją podczas wykładów, zachęcamy do trenowania umysłu z pomocą naszego rozrywkowego kącika. Do zobaczenia w ekscytującym i wyjątkowym wydaniu grudniowym, tymczasem jednak... ...miłej lektury ;) Dorota Nowak redaktor naczelna

„Najbardziej zaskoczyła mnie energia, jaką dzieliły się z nami osoby ze starszych roczników, pomoc jaką nam okazywali, otwartość, której tak mało w dzisiejszym świecie. Poza tym zaskoczył mnie wykładowca matematyki, oczywiście tempem prowadzenia zajęć, natomiast ćwiczeniowiec z tego przedmiotu - niezwykłym poczuciem humoru! Bardzo podoba mi się też zaangażowanie studentów UE w działalność organizacji, tego się nie spodziewałam. Mam nadzieję, że jeżeli jeszcze coś mnie zaskoczy, to wywoła to we mnie tylko przyjemne uczucia. Pozdrawiam Besciaki!” - tą odpowiedzią Sabina Sok zwyciężyła w naszym październikowym konkursie „Dla początkujących”! Gratulujemy i zapraszamy do odbioru nagrody. :-) Szukaj nas w sieci: best.ue.wroc.pl, a tam wszystkie teksty z gazety, najnowsze informacje z Uczelni, Wrocławia, Polski, świata i Drogi Mlecznej. Facebook, gdzie znajdziesz wiele konkursów, najświeższych informacji oraz kontakty do nas i innych bestowiczów (wklep: fb.com/ngsbest). best.ue.wroc@gmail.com, po prostu napisz, jeśli trapi Cię jakiś problem, coś ciekawego dzieje się na Uczelni lub gdziekolwiek indziej lub jeśli po prostu chcesz nam posłodzić. Adres redakcji: ul. Kamienna 59, Wrocław, bud. B/F pok. 8/9, tel./fax: (71) 36 80 648 Adres do korespondencji: NGS „B.e.s.t.” Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, ul. Komandorska 118/120, 53-345 Wrocław Internet: best.ue.wroc@gmail.com, best.ue.wroc.pl | Facebook: fb.com/ngsbest Redaktor Naczelna: Dorota Nowak (no.dorota@gmail.com) | Zastępca Red. Nacz.: Magdalena Bieliszak (m.bieliszak@gmail.com) | Redaktorzy: Irmina Andrzejczak, Marlena Dąbrowska, Michał Gulewicz, Katarzyna Kindlik, Dorota Nowak, Michał Panacheda, Natalia Skrobich, Krystian Ulbin, Maciej Woźniak | Korekta: Irmina Andrzejczak, Ewa Popowicz, Maciej Woźniak | Marketing & PR: Dorota Fiedorek, Katarzyna Miś, Cezary Pirek, | HR: Dorota Nowak, Michał Panacheda | Foto & Grafika: Paulina Gajewska, Katarzyna Miś, Karolina Tomczyszyn | Skład DTP: Katarzyna Miś, Dorota Nowak, Małgorzata Wasiak | IT: Filip Wójcik | Administracja & Finanse: Magdalena Bieliszak, Katarzyna Miś, Dorota Nowak | Współpraca: Krzysztof Ferenc, Aleksandra Kler, Andrzej Przybylski | Okładka: Karolina Tomczyszyn Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru, dokonywania skrótów i poprawek stylistycznych w dostarczanych materiałach. Opinie zawarte w artykułach i korespondencjach nie muszą być zgodne z poglądami Redakcji.


głosy zUE

fot. Paulina Gajewska

Targowisko 2013 - podsumowanie W dniach 9-10 października hol Biblioteki Głównej Uniwersytetu Ekonomicznego wypełnił się tłumem pełnych twórczego zapału, gotowych do działania i spragnionych nowych, ciekawych wyzwań osób. Stało się to za sprawą organizowanego przez naszą redakcję Targowiska mającego na celu przybliżenie studentom organizacji studenckich i kół naukowych działających na terenie Uniwersytetu Ekonomicznego. Była to niezwykła okazja na zaprezentowanie szerszej publiczności realizowanych przez organizacje projektów oraz tworzonych wydarzeń, a także szansa na wzbogacenie ich szeregów o nowych członków. Wydarzenie cieszyło się sporym zainteresowaniem zwłaszcza nowoprzybyłych na uczelnię studentów, dzięki czemu tegoroczni wystawcy nie mogli narzekać na nudę. Członkowie zarażali zapałem, z jakim opowiadali o swojej organizacji i pełnionych w niej obowiązkach. Sprawiło to, że wielu słuchaczy już w tym momencie decydowało się na przystąpienie do organizacji. Pozostali, uzbrojeni w Targowiskowe informatory, postanowili przemyśleć sprawę i na spokojnie podjąć decyzję. Mamy nadzieję, że zorganizowane przez naszą redakcję wydarzenie pozwoliło wielu osobom znaleźć swoje miejsce w szeregach prezentujących się organizacji (także w naszej redakcji). Nikt nie wyszedł z Targowiska z pustymi rękami. Odwiedzający mieli okazję zdobyć różnorodne gadżety (w postaci kalendarzy, przypinek, długopisów), wziąć udział w konkursach i losowaniach z nagrodami, skosztować poczęstunków przygotowanych przez członków organizacji, a nawet nawdychać się helu. Cieszymy się również z zainteresowania, jakim cieszył w trakcie Targowiska październikowy numer naszego czasopisma - widok gazety w Waszych rękach jest najlepszą nagrodą za pracę włożoną w jej stworzenie. Po bardzo intensywnym pierwszym dniu wszyscy mieli okazję odprężyć się i zapoznać w trakcie imprezy Szał Baj Najt organizowanej przez jednego z naszych wystawców – Zrzeszenie Studentów Polskich. Z tego miejsca chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomogli naw w tworzeniu Targowiska, organizacjom, które wykazały chęć współpracy, a także wszystkim tym, którzy odwiedzili nas w tych dwóch pełnych wrażeń dniach. To dla Was tworzymy Targowisko i mamy nadzieję, że spełniło Wasze oczekiwania. Liczymy, że z każdym rokiem liczba zainteresowanych będzie rosła. My nie ustajemy w działaniach. Do zobaczenia za rok!

Chcesz wyjechać na Erasmusa? CHCESZ WYJECHAĆ NA ERASMUSA do Niemiec, Austrii lub Szwajcarii ? Nie wiesz jak, gdzie i kiedy załatwić formalności? Chcesz porozmawiać ze studentami, którzy wrócili z wymiany lub z Erasmusami przebywającymi obecnie w Polsce? Jeśli tak, to zapraszamy na pierwsze spotkanie z cyklu EXCHANGE ZONE organizowane przez Erasmus Student Network i Dział Współpracy z Zagranicą, które odbędzie się 18.11.2013r. Już w połowie listopada rozglądaj się za plakatami z dokładną godziną i miejscem wydarzenia :)

Wampiriada Nikt nie jest samotną wyspą. Człowiek potrzebuje towarzystwa innych ludzi. Dobrze jest żyć wśród życzliwych, którzy dzielą się nie tylko uśmiechem i dobrym słowem, ale także życiem, bo to najcenniejszy dar. Organizm ludzki jest niesamowitą fabryką, która produkuje coś bezcennego bez kosztów! Tym produktem jest krew. Tak właśnie krew jest najważniejsza, najdroższa a oddanie 450 mln nie czyni żadnych strat w ludzkim ciele. Już niedługo, bo 20-21 listopada od 9: 00 do 14: 00 w budynku „Z” będzie można zostać honorowym krwiodawcą i podzielić się najcenniejszym darem życia! Data jest nieprzypadkowa, bo 21 listopada obchodzimy Dzień Życzliwości, a przecież bezinteresowne ratowanie życia to największa życzliwość, jaką można zrobić dla drugiego człowieka. Dodatkowymi inicjatywami będzie możliwość zapisania się do Banku Dawców Szpiku i podpisanie oświadczenia woli o pośmiertnym pobraniu narządów. Na akcji będą zaproszeni specjaliści, którzy odpowiedzą na wszystkie pytania. Ekipa „Wampiriady” pracuje nad nagrodami, pamiątkowymi koszulkami i gadżetami dla honorowych krwiodawców. Wszystkie informacje na temat akcji oraz ciekawostki na temat krwiodawstwa znajdują się na stronie https://www.facebook.com/Wampiriada.NZS. Nie można tego przegapić!

4

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl


głosy zUE

Zbiórka darów dla Schroniska „Tara” W dniu 25.11.2013 Niezależne Zrzeszenie Studentów na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu zbiera dary dla mieszkańców schroniska “Tara”. Członkowie NZS-u będą gromadzić od wszystkich życzliwych osób: pieniądze, koce, ręczniki, żywność dla zwierząt. Zbiórka odbędzie się na terenie kampusu w budynku E oraz w SWFiS gdzie będziecie mogli zagrać w zbijaka za symboliczną kwotę 5zł. Na zakończenie akcji zapraszamy na świetną zabawę w klubie. Więcej informacji już wkrótce na www.facebook.com/nzszwierzaki NZS gorąco zachęca do wsparcia akcji!

Nowoczesny wymiar kultury To hasło przyświeca tegorocznym Kulturaliom. Jubileuszowa, bo piąta już edycja tego projektu, odbędzie się w dniach 3-5.12.2013r. na kampusie UE. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom miłośników kierunków ekonomicznych Informacja Kulturalno-Sportowa Studentów postanowiła przygotować wydarzenia z zakresu grafiki, kreowania wizerunku, szybkiego i taniego gotowania oraz eventy o tematyce fashion. Tradycyjnie nie obejdzie się również bez poznania innej kultury. To tylko niektóre z przygotowanych atrakcji, które zakończone zostaną epickim koncertem muzyki elektronicznej w jednym z wrocławskich klubów. Więcej szczegółów będzie można znaleźć na stronie internetowej: www.ikss.ue.wroc.pl oraz Facebook’u: https://www.facebook.com/Kulturalia.

Master in International Business ENDO

Po udanej obronie pracy licencjackiej odpowiadamy sobie na pytanie: co dalej? Możliwości jest oczywiście bardzo wiele, począwszy od rozpoczęcia kariery artystycznej, poprzez podjęcie pracy zawodowej aż po… kontynuację nauki. Zapraszam do wejścia w tajemniczy świat studiowania na UE w języku angielskim.

P

rzeważnie, gdy przychodzi nam podjąć poważną decyzję, staramy się jak najbardziej zgłębić problem i rozpatrzyć wszystkie za i przeciw. Po długotrwałych przemyśleniach tworzymy bardzo subiektywną analizę SWOT i już prawie dokonaliśmy wyboru – prawie. W tym momencie w naszych analizach porównawczych pojawiają się niespodziewane znaki zapytania, wykrzykniki i wielokropki, czyli - mówiąc prościej- wątpliwości i emocje. Tak mniej więcej wygląda dokonywanie wyboru studiów magisterskich.

Rekrutacja

Warunki przyjęcia na studia magisterskie są różne. Często oprócz średniej ocen liczy się wynik z egzaminu wstępnego lub rozmowa kwalifikacyj-

na. W momencie, kiedy zmieniamy kierunek, egzamin jest właściwie nieunikniony. Podobnie z rozmową rekrutacyjną, zwłaszcza, gdy na wybranym kierunku zajęcia prowadzone są w języku angielskim. Tego typu spotkania zostają zazwyczaj wyznaczone z dość sporym wyprzedzeniem. Mimo iż nie znamy pytań, jest czas by odpowiednio się przygotować. Na korytarzu przed salami gromadzą się tłumy ludzi. W wyznaczonej kolejności studenci wchodzą do pokoju, w którym zasiada komisja (przeważnie składająca się z dwóch osób). Po krótkim przedstawieniu się trzeba odpowiedzieć na kilka pytań. Warto wtedy starać się przede wszystkim mówić i aktywnie reagować na pytania dodatkowe. Następnie możemy dostać do przeczytania krótki tekst (niekoniecznie łatwy)

i już po chwili egzaminator poprosi o jego ogólne streszczenie lub interpretację. Używane we wskazanych fragmentach słowa nie zawsze będą przez nas znane, może się nawet okazać, że niewiele z nich kiedykolwiek słyszeliśmy. Nie chodzi jednak o idealną znajomość leksykalną, ale o umiejętność wychwycenia sensu wypowiedzi. Pojawiają się także pytania o tematyce ekonomicznej oraz dodatkowe, przykładowo dotyczące planów po studiach lub tematu pracy licencjackiej. Po kilkunastu dniach studenci otrzymują odpowiedź o wyniku rozmowy. Polecam przedtem uspokoić się, nie bać i nie dać się zjeść stresowi.

Business is business

Wykaz przedmiotów jest analogiczny do tej samej specjalności prowa-

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

5


Głosy zUE dzonej w języku polskim. Nazwy typu ‘International Logistics” lub „Public International Law” brzmią jednak dużo ambitniej niż polskie odpowiedniki. Zauroczeni pięknie wyglądającymi sylabusami, pełni oczekiwań biegniemy na zajęcia. Jest intrygująco. Kilku obcokrajowców, kilka znajomych twarzy i uśmiechnięty pan wykładowca. Zajęcia na tym kierunku prowadzone są przez polskich nauczycieli i nauczycielki, więc w sytuacji, kiedy potrzebne jest dodatkowe wyjaśnienie, nie ma problemów ze znalezieniem wspólnego języka. Obecnie większość prowadzących posiada dość dobrą znajomość języka angielskiego i wszyscy wzajemnie się rozumieją. Materiały używane podczas zajęć oczywiście również napisane są „in English”. Najbardziej jednak kształcące okazuje się przygotowywanie prezentacji i projektów w obcym języku – czego na opisywanym kierunku napotkamy naprawdę mnóstwo. W zasadzie na wszystich przedmiotach otrzymujemy zadanie, które należy zaprezentować na forum. W ten sposób z każdym kolejnym wystąpieniem nasze wypowiedzi są coraz bardziej pewne i bogatsze w wyszukane słownictwo. Nowym wyzwaniem może okazać się napisanie obszernej pracy magisterskiej w języku innym niż nasz ojczysty. W momencie korzystania z angielskojęzycznej literatury bardzo szybko uczymy się nowych zwrotów i nabieramy lżejszego pióra. Przeszkodą może okazać się jedynie słaba dostępność takich publikacji lub zwyczajne lenistwo. Po takich treningach ustna obrona napisanej własnoręcznie pracy nie powinna sprawić większych problemów…taką przynajmniej mam nadzieję – ten wyczyn jeszcze przede mną ;)

Multi-coolti Studiowanie International Business daje nam okazję do poznania ludzi z różnych zakątków świata. W ten prosty sposób możemy bez ruszania się z kraju porozmawiać między innymi z osobami z Japonii, Turcji i dowiedzieć się nieco więcej o ich kulturze czy poglądach. Atmosfera jest bardzo miła. Wszyscy okazują się bardzo sympatyczni i z reguły otwarci na dialog. Również podczas wieczornych wyjść do klubów nie spotkamy się z uprze-

6

dzeniami ani ze strony naszych gości zza granicy, ani z naszej. Różnice międzykulturowe przeważnie traktowane są jako zaleta takich relacji. Doceniamy możliwość obcowania z innością, nie wypieramy jej. Wzmacnia to w nas tolerancję i otwiera nowe horyzonty, jak również utwierdza w przekonaniu, że wszyscy jesteśmy obywatelami świata i z odrobiną dobrych chęci możemy sprawnie współpracować i tworzyć coś unikalnego. Bez wątpienia studia w takim gronie przygotowują studentów do pracy w międzynarodowych firmach i ułatwiają zaaklimatyzowanie się za granicą – jeżeli planujemy taki wyjazd po studiach.

Pimp my CV

Mimo iż pisząc ten tekst, nie byłam do końca przekonana, jak ukształtuje się bilans „zysków i strat”, muszę przyznać, że moja własna ocena nieco mnie zaskoczyła. Co więcej – bardzo pozytywnie Pierwsza rzecz, którą mówią osoby z zewnątrz, słysząc odpowiedź na pytanie „co studiujesz?” to „to będzie świetnie wyglądać w Twoim CV!” Dość banalne, jednakże niezwykle prawdziwe i trafne. Nazwa specjalności brzmi dumnie. Przyszli pracodawcy doceniają znajomości językowe, zwłaszcza wtedy, kiedy ich potwierdzenie odnajdują w naszych dokumentach aplikacyjnych. Z punktu widzenia osoby dokonującej selekcji Curriculum Vitae, fakt studiowania w języku obcym świadczy o ambicji i umiejętnościach sprawnej komunikacji. Podczas samej rozmowy rekrutacyjnej taka wzmianka w naszym życiorysie stanowi idealny punkt zaczepienia. Warto zatem spodziewać się pytań dotyczących zajęć praktycznych, zdobytej na studiach wiedzy i wykorzystać to coś, co nas wyróżnia spośród wielu aplikujących. Przy odpowiedniej argumentacji i dodatkowych atutach, jak np. aktywność w organizacji studenckiej (przypuśćmy, w gazecie studenckiej ;)) możemy być niemal pewni, że zainteresujemy naszego przyszłego pracodawcę.

Master of disaster… management

Wiele miesięcy temu wynikła afera związana z tym, że profesorowie/ nauczyciele na naszej uczelni są kompletnie nieprzygotowani do prowadze-

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

nia zajęć w języku obcym. Sieć obiegł kompromitujący filmik, ukazujący nieudolne próby wykładania w języku angielskim. Z pozoru zabawne nagranie przedstawiało poważny problem – brak odpowiedniej weryfikacji umiejętności językowych nauczycieli na tego typu kierunkach. Nieobecność wśród nich native speakerów stwarza ryzyko, iż uczeń będzie operował językiem angielskim znacznie lepiej od swojego mistrza. Kolejny aspekt, co do którego można by mieć wątpliwości, to powtarzalność materiału. Nie jest to jednak problem dotykający jedynie specjalności prowadzonych po angielsku, ale ogólna wada niejednolitych studiów. Musimy się przygotować na to, że pewne zagadnienia będziemy przerabiać 2 lub nawet 5 razy w toku studiów. Na tym w zasadzie minusy się kończą, a nawet z nich możemy wydobyć pewne zalety, jak chociażby wiedza, która pozostaje w naszej pamięci na baaardzo długo. Ponoć systematyczne powtórki to najlepsza metoda zapamiętywania na dłużej, niż jedynie do najbliższego egzaminu ;) Ze swojej strony mogę dodać, że poziom prowadzenia zajęć jest coraz wyższy i zdecydowanie odbiega od prześmiewczego nagrania sprzed roku. Wykładowcy stale się kształcą i niejednokrotnie potrafią nas zaskoczyć swoją wiedzą. Wśród znajomych również spotkałam się głównie z pozytywnymi opiniami na temat tego kierunku. Pozwala on w niesamowity sposób otworzyć się na język i daje podstawy do pracy nad sobą oraz szlifowania własnych talentów. Wielokrotnie zdobyta podczas studiów wiedza pozwala nam wybronić się z najgorszej opresji – zwłaszcza podczas zagranicznych podróży lub pracy przy międzynarodowym projekcie.

Podsumowanie

Studia są po to, żeby się uczyć i korzystać z młodości. Dla wielu to najlepszy czas w życiu, wzbogacający o doświadczenie, jakiego nie zdobędziemy nigdzie indziej. Jeżeli interesuje Was jednoczesne zdobywanie wiedzy z zakresu biznesu międzynarodowego i szlifowanie języka angielskiego – pozbądźcie się znaków zapytania i wielokropków. Pozostawcie jedynie wykrzyknik przy odpowiedzi na pytanie: „czy na pewno chcę to studiować?” - Tak!


EKOnomia

Bitcoin dla początkujących AUTOR: JEFFREY A. TUCKER TŁUMACZENIE: MAJA ŚWIRKO

Zrozumienie Bitcoina wymaga zrozumienia ograniczeń naszych możliwości wyobrażenia sobie przyszłości, jaką może stworzyć rynek.

Na

przykład, gdyby trzydzieści lat temu ktoś powiedział, że elektroniczny tekst — znaki przelatujące przez powietrze i lądujące w spersonalizowanych skrzynkach odbiorczych posiadanych przez każdego z nas, które możemy sprawdzać, kiedy tylko chcemy, o każdej porze dnia i nocy — zastąpi przesyłki polecone, powiedzielibyście pewnie, że to niemożliwe. Jakby nie patrzeć, nawet Jetsonowie nie mieli e-maili. Elroy przynosił do domu uwagi od nauczyciela na kartce papieru. Mimo to e-mail w dużej mierze zastąpił przesyłki polecone, tak samo jak SMS-y, portale społecznościowe, komunikatory, a nawet wideopoczta zastępują tradycyjne telefony. Okazuje się, że przyszłość bardzo trudno sobie wyobrazić, zwłaszcza gdy przedsiębiorcy specjalizują się w zaskakiwaniu nas wynalazkami. Rynek zawsze potrafi przechytrzyć nawet największych marzycieli, a są oni na pewno mądrzejsi niż intelektualiści, którzy wciąż powtarzają: to i to jest niemożliwe. Tak samo jest dzisiaj. A co, jeśli zasugeruję, że pieniądz elektroniczny może w końcu zastąpić rządowy pieniądz papierowy? Wiadomo, że potrzebujemy zmiany.

Rozwiązywanie problemów bajt po bajcie Pieniądz we współczesnych czasach zaczynał jako złoto i srebro kontrolowane przez posiadaczy i użytkowników. Następnie politycy się do niego dorwali — i patrzcie, co zrobili. Dziś pieniądz nie jest zakorzeniony w niczym, a jego wartość podlega zachciankom polityków, biurokratów od spraw pieniężnych i gospodarce planowej. Ten system nie jest zbyt nowoczesny, biorąc pod uwagę obecny świat, w którym rynek kieruje innowacjami w innych aspektach naszego życia codziennego. Może to tylko kwestia czasu. Nie

można zaprzeczyć stronie praktycznej: gracze potrzebowali żetonów, którymi mogliby handlować. Cyfrowe nieruchomości musiały być kupowane i sprzedawane. Pieniądz stawał się coraz bardziej spekulatywny wraz z cyfrowymi przelewami, bankowymi systemami komputerowymi i kartami sieciowymi umożliwiającymi przemieszczanie się „pieniędzy”. Cały świat powoli migrował do sfery cyfrowej, ale tradycyjne pieniądze były przywiązane do ziemi, do skarbców należących do rządów lub kontrolowanych przez nie. Maniacy komputerowi zajęli się pracą nad tym problemem w latach 90. i stworzyli wiele prototypów — Ecash, bit gold, RPOW, b-money, ale każdy z nich załamywał się z tego samego powodu. Ich dostawa nie mogła być ograniczona, a nikt nie mógł wymyślić, jak spowodować, by niemożliwe było podwójne lub potrójne wydawanie. Zazwyczaj powtarzalność to wspaniała rzecz. Możesz wysłać mi zdjęcie i nadal je mieć. Możesz wysłać mi piosenkę i nie stracić swojej. Internet umożliwił nieskończone kopiowanie, co jest świetne, jeśli chodzi o media i SMS-y lub nawet przedmioty (dzięki drukowaniu 3D). Jednakże powtarzalność nie jest cechą, która służy środkowi wymiany. Jakby nie było, waluta jest nieprzydatna, jeśli nie jest ograniczona, a jej reproduktywność starannie kontrolowana. Pomyśl o systemie waluty złotej. Na świecie jest określona ilość złota, która zaczyna okres eksploatacji tylko dzięki ciężkiej pracy i realnym wydatkom. Złoto musi być wydobywane. Kiedy mam uncję, ty nie możesz mieć jej w tym samym czasie. Jak taki sam system może być odtworzony w sferze cyfrowej? Jak można przypisać nazwy do zamiennego cyfrowego dobra i upewnić się, że te nazwy będą zupełnie przyklejone do danej własności?

Podążaj za pieniędzmi

W końcu to się stało. W 2008 roku człowiek znany jako „Satoshi Nakamoto” stworzył Bitcoina. Nie był pierwszym, który rozwiązał problem podwójnego wydawania. Zrobiła to waluta zwana e-gold, ale wadą była centralna jednostka u władzy, której użytkownicy musieli zaufać. Bitcoin usunął ten znaczący defekt, umożliwiając „górnikom”, by sami sprawdzali rejestr transakcji. Spowodował, że każdy użytkownik ściągnął księgę handlową wszystkich możliwych bitcoinów po to, żeby wszystkie uprawnienia mogły być sprawdzone i nieużywane więcej niż raz w tym samym czasie. Każda moneta miała właściciela, a system nie mógł być oszukany. Następnie Nakamoto opracował system wydobywania, który stara się naśladować system waluty złotej. Równania, jakie musisz rozwiązać, stają się trudniejsze z biegiem czasu. Pierwsi twórcy mieli łatwo, tak jak wcześni wydobywcy złota, którzy mogli wyławiać je z rzeki, podczas gdy później musieli wydobywać je już z gór. Nakamoto ustanowił limit monet, jakie mogą być wydobyte (21 milionów do 2140 roku). (Nowa moneta jest obecnie wydobywana co mniej więcej 20 sekund, a transakcje odbywają się co sekundę). Upublicznił i udostępnił swój kod wszystkim godnym zaufania. A system płatności wykorzystywał najbardziej zaawansowane szyfrowanie z kluczami jawnymi, widocznymi dla wszystkich i systemem szyfrującym, który sprawia, że jego połączenie do klucza prywatnego jest niemożliwe do wykrycia. Nikt nie będzie władać systemem — wszyscy będą mogli nim władać. To właśnie oznacza upubliczniony kod źródłowy. Jest to ta sama dynamika, która spowodowała, że Wordpress stał się elektrownią w społeczności software. Nie ma potrzeby dla kontroli finansowej Bitcoin. Zaufanie, anonimowość, szybkość, ścisłe prawa własnościowe i możliwość wprowadzenia zastosowań dla istniejącej już infra-

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

7


EKOnomia struktury sprawiły, że jest to system doskonały. Bitcoin wystartował 1 listopada 2008 roku. Aby w pełni docenić znaczenie tego faktu, należy wziąć pod uwagę tamte czasy. Cała polityczna i finansowa władza była w załamaniu na pełną skalę. Rynki nieruchomości upadły, ciągnąc w dół bilanse dużych banków. Banki inwestycyjne pozbywały się zabezpieczeń hipotecznych z wyjątkową prędkością. Statki transportowe nie mogły opuścić wybrzeży, bo nie były w stanie znaleźć poręczycieli dla swoich papierów ubezpieczeniowych. Przez chwilę wydawało się, że świat się kończy. Republikanie władali Białym Domem, ale nieprawdopodobne rzeczy wciąż się działy. Rząd i banki centralne zdecydowały się na ratowanie całego systemu, wydając i tworząc biliony w nowych papierowych banknotach, by wypełnić skarbce. Było jasne, że rządowy pieniądz upadał. Cyfrowa alternatywa musiała powstać. Ale co nadało bitcoinowi jego wartość? Istniało kilka czynników. Nie był związany z żadną z istniejących walut, więc mógł mieć płynny kurs ustalany zgodnie z ludzką oceną. Został stworzony z konkretów: tych jedynek i zer, które napędzały światową gospodarkę rynkową. Podczas gdy jedynki i zera mogą być reprodukowane do nieskończoności, nowe monety nie mogły, a to dzięki systemowi, w którym moneta i jej klucz publiczny były ściśle kontrolowane, a księga rachunkowa uaktualniana przy każdej transakcji. Poprawność zapisów mogły być ciągle sprawdzane dzięki natychmiastowej konwersji na inne waluty, podobnie jak na towary i usługi. Ten model wydawał się nieprzenikliwy — pierwsza cyfrowa waluta rozwiązująca wszystkie problemy, które doprowadziły do zagłady poprzednich prób.

Mój własny bitcoin Przyśpieszmy w czasie do marca 2013 roku. Stałem się dumnym posiadaczem mojego pierwszego bitcoina. Mój portfel istniał na moim smartfonie. Zaledwie trzy lata temu kilka wspaniałych aplikacji zajmowało się walutami. Mimo, że jestem trochę technologicznie zorientowany, nie jestem żadnym geniuszem i mam całkowitą pewność,

8

że to by mnie przerosło. Ale w ten oto sposób cyfrowe instytucje stały się bardziej przyjazne użytkownikowi. Przy tej samej okazji, gdy zostałem posiadaczem bitcoina, użyłem bankomatu Bitcoin. Włożyłem kilka banknotów, przyłożyłem mój cyfrowy portfel do skanera i poczułem wibrację na moim smartfonie. Fizyczne stało się cyfrowe. Pięknie. Jednak nadal zastanawiałem się, co właściwie mogę zrobić z tym wszystkim. Wtedy konsumencki świat produktów Bitcoin pojawił się przede mną. Nie mówimy tu tylko o Sil k Road — stronie, która stała się znana z umożliwiania łatwego, anonimowego kupna i sprzedaży narkotyków. Sklepy Bitcoin są wszędzie. Istnieją też usługi, które możesz kupić z każdej strony z interfejsem Bitcoin. Mówono o bitcoinowych rynkach transakcji terminowych. Chodziły plotki, że niektóre firmy wejdą na giełdę używając bitcoinów, tym samym omijając całkowicie SEC. Zastosowania są niesamowite.

Święte szczypce Mimo wszystko, jestem dotykowcem. Muszę doświadczać rzeczy. Wszedłem więc na jedną z tych stron. Kupiłem pierwszy produkt jaki widziałem (dlaczego? — nie wiem). Były to szczypce do zaciskania kabli elektrycznych. Podałem swój adres wysyłkowy i pojawiła się informacja, że trzeba zapłacić. To był moment, na który czekałem. Kod QR — ten śmieszny kwadratowy wzorek, który wygląda jak kod kreskowy 3-D — wyskoczył na ekranie. Podniosłem mój „portfel” i zeskanowałem go. W mniej niż 2 sekundy transakcja została dokonana. To było prostsze niż system zamawiania przez jedno kliknięcie Amazona. Moje serce biło szybciej. Wyskoczyłem z krzesła, zaśpiewałem i zatańczyłem wokół pokoju. W jakiś sposób zrozumiałem to całkowicie po raz pierwszy: to właśnie przyszłość. Szczypce dotarły dwa dni później i mimo to, że nie mam do czego ich używać, bardzo je cenię. Bitcoin już wystartował, gdy uderzył niespodziewany kryzys na Cyprze. Rząd mówił o zajmowaniu depozytów bankowych jako sposobie na pomoc całemu systemowi. Podczas tego okresu bitcoiny w zasadzie podwoiły swoją

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

wartość. Reportaże prasowe twierdziły, że ludzie wycofywali walutę państwową i zamieniali ją, nie tylko na Cyprze, ale i w Hiszpanii, Włoszech i wszędzie indziej. Cena bitcoinów w dolarach wzrosła. Mówiąc innymi słowami, cena towarów i usług w bitcoinach malała. Tak, to ten straszliwy system, który potępiany jest przez mainstreamowych ekonomistów jako „deflacja”. Słynny keynesista Paul Krugman poszedł nawet dalej mówiąc, że najgorszą rzeczą w Bitcoinie jest to, że ludzie gromadzą je, a nie wydają, tym samym powtarzając system waluty złotej, którego nienawidzi najbardziej!

Obsesja i uraza Moje własne doświadczenie z Bitcoin podczas tego czasu nasiliło się. Zacząłem dzwonić do przyjaciół na Skypie, skanować ich kody QR i wymieniać waluty. Zacząłem wciągać innych w moją obsesję opartą na moim doświadczeniu — musisz posiadać, by uwierzyć. Po jednym całym dniu kupowania, sprzedawania i używania bitcoinów, miałem dziwne uczucie żalu, że muszę zapłacić za taksówkę w starych zwykłych dolarach. Jak zdobyć bitcoiny? Proces może być trochę skomplikowany. Możesz znaleźć na localbitcoin.com osobę w okolicy, która wymieni twoje pieniądze na bitcoiny. Zazwyczaj takie wymiany dokonują się przy dużych premiach od 10 do 50 procent, zależnie od tego, jak konkurencyjny jest lokalny rynek. To zrozumiałe, że ludzie mają opory przed zrobieniem tego, nieważne jak bezpieczna jest transakcja. Jest coś podejrzanego w spotkaniu z nieznajomym w całodobowej kawiarni w celu dokonania niezwykłej wymiany cyfrowej waluty. Bardziej konwencjonalnym sposobem jest znalezienie jednego z wielu sprzedawców w Internecie, podpięcie swojego konta bankowego i kupowanie. Ten proces może zająć kilka dni. Wtedy, kiedy zaczynasz przesyłać swoje środki, możesz być zaskoczony limitami na rynku, które obecnie istnieją. Portale internetowe racjonują sprzedawanie bitcoinów, na podstawie dostępności, biorąc pod uwagę tylko wysoki popyt. Może zając 10 dni lub więcej, by z nieposiadacza stać się posiadaczem. Ale kiedy już je masz, mo-


EKOnomia | Polityka żesz ruszać. Wysyłanie i otrzymywanie pieniędzy nigdy nie było prostsze.

Wątpliwości?

W czasie pisania tego tekstu, jedna moneta bitcoin kosztowała 88,249 dolarów (Cena następnie wzrosła do 250 dolarów, po czym opadła znów do mniej więcej 90 dolarów w momencie publikacji — przyp. red. Freeman). Zaledwie trzy lata temu wynosiła 0,14 dolara. Wielu ludzi patrzy na rynek walut i myśli: „to na pewno bańka spekulacyjna”. To może być prawda, choć nie musi. Ludzie wymieniają niestabilne, puste pieniądze na coś z prawdziwym aktem własności, co nie może zostać zduplikowane. Każdy wie, ile dokładnie bitcoinów istnieje w dowolnym momencie. Każdy może obserwować transakcje odbywające się w czasie rzeczywistym. Cena bitcoina może iść w górę i w dół, i to jest w porządku, ale nie ma prawdziwych spekulacji, które są endogenne dla rynku Bitcoina. Czy to piramida finansowa? Cechą charakterystyczną piramidy finansowej jest to, że więcej osób niż jedna ma takie same roszczenia do tych samych pieniędzy lub towarów. To fizycznie niemożliwe w Bitcoinie. Sposób, w jaki program jest zaprojektowany, przewiduje reżim surowego prawa własnościowe-

go bez wyjątków. Na początku marca pojawiła się niewielka przeszkoda w systemie, kiedy nowe monety były zatwierdzone przez jedną grupę programistów, a przez inną nie. Pojawiło się rozwidlenie w systemie. Ceny zaczęły opadać. Programiści szybko pracowali, by rozwiązać konflikt, i w końcu system oraz ceny wróciły do normy. Taka jest zaleta upublicznionego kodu źródłowego. A co z poczuciem niepewności niektórych ludzi co do tego, że kilkoro programistów, na własną rękę, może stworzyć nową walutę? Jeśli spojrzycie na to, co mówił austriacki teoretyk monetarny Carl Menger, to wskazywał on na podobny proces, dzięki któremu powstała waluta złota. Żadna nowa waluta nie jest początkowo używana przez wszystkich. Na początku korzystają z niej tylko „najbardziej wnikliwe, zdolne i oszczędne jednostki”. Ich pomyślne działanie jest następnie naśladowane przez innych. Innymi słowy, powstanie pieniądza wymaga przedsiębiorczości — to znaczy bycia otwartym na możliwość odkrywania i dostarczenia czegoś nowego.

Lewiatan łypie okiem A co z interwencją rządu? Nie ma wąt-

pliwości, że będą podejmowane takie działania. Już teraz agencje rządowe wyrażają pewien stopień zniecierpliwienia co do tego, co może się stać. Jednak rządy nie były w stanie kontrolować gospodarki gotówkowej. Byłoby niewyobrażalnie bardziej trudne kontrolować cyfrową walutę, bez banku centralnego, z szyfrowaniem i milionem użytkowników każdego dnia. Taka kontrola byłaby nie do pomyślenia. Kiedyś pomysł, że e-booki zastąpią książki papierowe, był absurdem. Kiedy po raz pierwszy patrzyłem na wczesne generacje e-czytników, śmiałem się i szydziłem. Teraz szukam nowego domu dla moich papierowych książek i ściągam setki e-booków. W ten oto sposób rynek nas zaskakuje. Technologia bez gospodarki planowej spełnia marzenia. Możliwe, że Bitcoin upadnie. Może to tylko pierwsza generacja. Może tysiące ludzi zostanie ogołoconych już przy pierwszej okazji. Ale czy nadchodzi cyfryzacja pieniędzy? Oczywiście. Czy znajdą się jacyś sceptycy? Oczywiście. Jednak w tym przypadku nie mają władzy. Rynek będzie robił to, co robi, budując przyszłość, czy się z tym zgadzamy lub rozumiemy to w pełni, czy nie. Przyszłość się nie zatrzyma.

Czy w Polsce jest kapitalizm? MACIEK WOŹNIAK

Nie posiadam na tyle rozległej wiedzy, by zacząć analizować tę kwestię. Za to są mądrzejsi ode mnie, których można posłuchać. W auli wrocławskiego Ossolineum wykład o takim właśnie tytule wygłosił Janusz Korwin-Mikke, prezes Kongresu Nowej Prawicy. Jako że nasza gazeta stara się być apolityczna, pojawi się tu tylko krótka relacja ze spotkania.

P

rzede wszystkim należy zacząć od przypomnienia, że JKM słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi i odmiennego spojrzenia zarówno na polską gospodarkę, jak i ustrój naszego państwa. Spotkanie zaczęło się punktualnie o 12, przybyłem na nie nieco spóźniony, ale stało się to, czego się obawiałem. Aula dosłownie pękała w szwach, jak to zwykle bywa w przypadku wystąpień pana Janusza. Znalazłszy dla siebie trochę miejsca na dziedzińcu (tuż obok auli), gdzie docierała do mnie większość słów wypowiadanych w sali, moje uszy wychwy-

ciły słowa kończące wstępny wywód: „samochód służy do ruchu, a nie do bezpieczeństwa”. Trzeba bowiem nadmienić, że wystąpienia JKM charakteryzują się dużą dozą swobody. Są one właściwie, w moim odbiorze, mozaiką składającą się z różnych anegdot i logicznych ciągów przyczynowo-skutkowych, które dotyczą wielu kwestii, nie tylko głównego tematu.

Historia kołem się toczy

Zaczęło się od oskarżeń. Za upadek cywilizacyjny Europy odpowiadają, zdaniem JKM, władze Unii Europejskiej

(swoją drogą określane przez niego mianem „rządów totalnej głupoty”). Nie inaczej - sami sobie przeszkadzamy w rozwoju. Pierwszym zarzutem było trwonienie wspólnotowych pieniędzy. Na co? Na walkę z globalnym ociepleniem. Kilkaset milionów € zostało wydanych, by zatrzymać to zjawisko. Unijni „ekolodzy” nie biorą pod uwagę faktu, że jest to proces cykliczny, wręcz sinusoidalny i całkowicie naturalny. Ostatnio mieliśmy do czynienia z globalnym oziębieniem, a jego powrót naukowcy przewidują na 2015 roku. Wcześniej np. pomógł Szwedom w przedostaniu się do Polski

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

9


EKOnomia | Polityka podczas potopu. By jednak zrozumieć cały proces marnowania pieniędzy, należy cofnąć się w czasie o „ok. 30 lat” (choć faktycznie chodzi o rok ’72). Wtedy też został wydany raport Klubu Rzymskiego.

Co w nim było tak interesującego?

Otóż członkowie owego klubu doszli do wniosku, że dalszy rozwój gospodarczy spowoduje wyczerpanie światowych zapasów gazu, ropy naftowej i innych surowców. Natomiast ciągły, dodatni przyrost naturalny będzie przyczyną przeludnienia na świecie. Oba te zdarzenia miały doprowadzić do pełnej katastrofy. Prezes KNP określił ten tok myślenia jako stertę głupot, niemniej jednak trzeba przyznać, że cel założony w raporcie został osiągnięty. Zamiarem oczywiście było osiągnięcie zerowego wzrostu (gospodarczego). Kontynuacją tego działania są teraz różne ustawy, które forsuje UE. Tak też Niemcy, gigant gospodarczy, w ostatnim czasie zanotował „wzrost” -2%. W Polsce na razie cały czas jesteśmy „na plusie”. Kto wie, jak długo. Przyczyną tego stanu są m.in. wysokie podatki. Z kolei przyrost naturalny w krajach UE od dłuższego czasu też kształtuje się poniżej kreski…

Wszechmocne dotacje

Następnym nawiązaniem do historii było odwołanie się do krucjat, które w założeniu miały doprowadzić do odbicia Jerozolimy. Jednak główny cel stanowiło dokonanie przemian w społeczeństwie. W dzisiejszych czasach chodzi dokładnie o to samo. Po przytoczeniu tej analogii JKM zaczął krytykować politykę władz UE. Według niego dotacje zabijają ducha przedsiębiorczości, rozwijają za to lenistwo. Stany Zjednoczone w XIX w. nie miały takiego systemu wsparcia, a przecież widzimy, jak wykorzystały swój potencjał. Afryka cały czas otrzymuje od Unii różnego rodzaju dotacje. Widać różnicę? Na potrzeby EURO 2012 należało wybudować autostradę do granic sąsiedniego państwa-współorganizatora. Tak, by możliwy był jak najszybszy przejazd między dwoma dużymi miastami z obu krajów. Ukraina podołała wyzwaniu. A jak to wygląda w Polsce? Chyba jeszcze sobie trochę poczekamy… Warto nadmienić,

że budujemy najdroższe autostrady na świecie (jeśli wierzyć słowom pana Prezesa). Które z tych dwóch państw jest w Unii...? Wszystko przez te dotacje. Ale w końcu czym są wnioski o dofinansowanie, jeśli nie wysublimowaną formą żebractwa? W późniejszych słowach p. Janusz skrytykował postawę PO w kampanii poprzedzającej ubiegłe wybory. Według niego PO wygrało je, ponieważ ta partia obiecała wyciągnąć z Unii 300 mld €. A jak zareagowało na to PiS? „Dlaczego nie 400 mld €?!”. „Wielcy bohaterzy narodowi…”. I jak tu mówić o dumie narodowej i kapitalizmie?

Iść drogą Chin

30 lat temu Chiny były 20 razy biedniejsze od ówczesnej Polski. Teraz stanowią drugą potęgę gospodarczą na świecie i mają kilkadziesiąt bilionów dolarów „w zapasie”. Do czego tam doszło? Komunizm po pewnych perturbacjach przekształcił się w kapitalizm. I taki stan rzeczy tam pozostał. Kiedy studenci protestowali przeciwko temu systemowi ekonomicznemu i chcieli, by wprowadzić, na wzór UE, system socjalno-demokratyczny, władze Chin długo się nie zastanawiały i przegoniły „hołotę”. Dzięki twardej postawie władz mieszkańcy. Państwa Środka mają teraz lotniskowce, broń i energię atomową, satelity i mnóstwo innych rzeczy wymagających technologii na najwyższym poziomie. Obywatelom przyświeca hasło „kto nie pracuje, ten nie je”. I ludzie pracują, a nie czekają na zasiłki, czy dotacje. Państwo z kolei w dalszym ciągu się rozwija, nie ma długu, za to posiada ogromne należności.

Upadek wartości

W międzyczasie JKM ubolewał nad faktem, że Unia zabrania skazywania na karę śmierci. A wyrok ten powinno mieć w swoim „portfolio” każde cywilizowane państwo. Władze UE dokonały zmian najwyższych wartości. Kiedyś oddawało się życie za prawdę, wolność, wiarę, kobietę czy dziecko. To były europejskie wartości. Zostały one jednak zastąpione przez jedną unijną: „życie jest największą wartością”. Od Prezesa dowiedziałem się, że po wojnie część rządzącej w Niemczech (w późniejszych latach) lewicy popełniła w więzieniu, w którym była

10 NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

osadzona, równoczesne, masowe samobójstwo. Oczywiście po fakcie byli rządzący położyli swoje bronie na poduszki, żeby nie wzbudzić jakichkolwiek podejrzeń, że ktoś inny maczał palce w ich uśmierceniu. Jakoś nikt nie protestował przeciwko takiemu obrotowi spraw. Cóż za przypadek… Inną zasadą, którą powinno się kierować, jest „z terrorystą się nie negocjuje”. Ciągłe osłabianie ducha ludu doprowadziło do tego, że pertraktuje się każdą sferę życia, przez wzgląd na polityczną poprawność. W Anglii kilka lat temu ze szkoły zniknęły krzyże, które mogły „naruszać uczucia” osób wyznających inną wiarę. Jeden z muzułmańskich przywódców religijnych stwierdził wówczas, że jest to totalna głupota, bo przecież w islamie Jezus, centralna postać wiary chrześcijańskiej, jest wielkim prorokiem. Doszło więc do tego, że chcąc się przypodobać za wszelką cenę, rezygnujemy z reprezentowania własnych wartości, co jest krokiem kompletnie zbytecznym i niezrozumiałym. I jak w takim razie mają oni nami nie pogardzać? Szczególnie, że we Francji już teraz na 1 nowo urodzone dziecko „białe” przypada 8 pochodzenia arabskiego. Wcześniej jednak Prezes wspomniał, że „wstydzi się żyć w kraju, w którym rządzą takie tchórzliwe su***syny”. Trzeba mu oddać, że nie patyczkuje się on ze słowami. Kolejną rzeczą jest zamieszanie wokół mężczyzn i ich wychowania. Nie mogą oni być na swój sposób agresywni, co w pewnej mierze przeczy ich roli w patriarchalnym świecie, jak i naturalnym predyspozycjom. Gdyby doszło do jakiejś wojny, to na kim moglibyśmy polegać? Pan Janusz sam odpowiedział na to pytanie, sugerując, że obrońcami mogliby być kibole, których w Polsce podobno nie brakuje, bo raczej nie można liczyć w tej kwestii na studentów politologii. Wypowiedź ta przyniosła burzę oklasków i głośny śmiech ogółu słuchaczy.

A wracając do Polski…

Prezes sądzi jednak, że Polacy mają szansę. Bo wierzą w wolność. Możliwy jest powrót do wartości europejskich, a nie trzymanie się unijnych. Powrót ten jednocześnie będzie powrotem normalności. W tym miejscu JKM powołał się na przykład naszych zachod-


Polityka nich sąsiadów. Gdy powojenne Niemcy były okupowane przez zwycięskie wojska alianckie, w życie weszła pewna ustawa gospodarcza. Polityk, który ją podpisał, od razu zaczął ukrywać się po lesie. Słusznie przewidział, że po pojawieniu się jej w dzienniku ustaw do jego biura przyjdą przedstawiciele alianccy, którzy będą żądali jej cofnięcia. Jednak z racji nieobecności owego polityka ustawa pozostała, a niemiecka gospodarka po pewnym czasie ruszyła. Polacy też mają swą szansę. Płomyczkiem nadziei jest to, że większość młodych opowiada się za KNP bądź też Ruchem Narodowym (jeśli wie-

rzyć słowom polityka i mojej pamięci). Ale czasu jest coraz mniej, co najwyżej kilka lat. Pan Janusz twierdzi tak, ponieważ po pewnym czasie problem islamizacji dotknie także nasz kraj, a wtedy ciężko będzie wprowadzić niektóre ustawy. Gdyby doszedł do władzy, to starałby się chociażby usunąć podatek dochodowy. Uważa, że dzięki tej drastycznej zmianie zagraniczne firmy będą waliły do Polski drzwiami i oknami. W związku z tym zanotowalibyśmy jednocześnie spadek bezrobocia. Na końcu JKM powiedział, że liczy na naszą pomoc i dziękuje za uwagę publiczności. Po swoim

wystąpieniu odpowiadał na pytania publiki, dotyczące zarówno programu wyborczego, jak i światopoglądu jego partii politycznej. Później odbyło się zebranie lokalnego oddziału Kongresu Nowej Prawicy, na którym można było zapisać się do partii. Nawet jeśli były chęci, to i tak brakłoby czasu, bo uczelnia wzywała… PS Autor przytacza tutaj tylko słowa i tok rozumowania pana Janusza Korwin-Mikke, nie zagłębiając się w logikę wygłaszanych przez niego twierdzeń. Z góry przeprasza za ew. słabą jakość swojej pamięci.

Co słychać na Wschodzie, czyli wiadomości z krajów Partnerstwa Wschodniego MICHAŁ PANACHEDA

Wybory prezydenckie W Azerbejdżanie odbyły się one 9 października br. Centralna Komisja Wyborcza pozytywnie zweryfikowała kandydatury 10 pretendentów na urząd głowy państwa, odrzucając m.in. dwóch najpoważniejszych kontrkandydatów obecnie urzędującego prezydenta Ilhama Alijewa, który jest pewny swojego zwycięstwa w wyborach i nie postrzega innych uczestników walki o fotel prezydencki za godnych siebie rywali, co manifestował m.in. poprzez odmowę udziału w organizowanych przez azerbejdżańską telewizję debatach wyborczych.

Zwycięzca może być tylko jeden

Około 85 proc. głosów w wyborach prezydenckich zdobył Ilham Alijew! Będzie tojego trzecia z rzędu kadencja. Na drugim miejscu uplasował się kandydat opozycyjnej Rady Narodowej Sił Demokratycznych Dżamil Gasanli z wynikiem zaledwie 6 proc.

Wyniki znamy już przed wyborami?

Bardzo zaskakująca sytuacja wydarzyła się dzień przed wyborami. Mianowicie wyniki zostały podane przed rozpoczęciem głosowania! Na dzień przed rozpoczęciem oddawania głosów wyborcy za pośrednictwem specjalnej aplikacji na smartfony otrzy-

mali od Centralnej Komisji Wyborczej jego wyniki. Alijew wygrał zyskując 72,76 proc poparcia wyborców. Oczywiście, kiedy operator spostrzegł, co się stało, od razu wycofał aplikację. CKW tłumaczyła się później, że był to tylko test aplikacji, a przesłane dane nie mają nic wspólnego z obecnymi wyborami. Ostateczne wyjaśnienie brzmiało, iż przesłano wyniki głosowania sprzed pięciu lat. W takim razie, dlaczego lista kandydatów zawierała nazwiska polityków ubiegających się o urząd prezydenta w obecnych wyborach? – „Podczas wyborów doszło do poważnych uchybień dotyczących ograniczania wolności zgromadzeń i stowarzyszania się oraz swobody słowa, co nie gwarantowało sprawiedliwego udziału kandydatów w procesie wyborczym” – czytamy w oświadczeniu wydanym przez misję obserwacyjną OBWE. Odmiennego zdania są przedstawiciele misji obserwacyjnych Parlamentu Europejskiego i Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, którzy raportują, iż wybory przeprowadzono w sposób „demokratyczny, transparenty i odpowiadający międzynarodowym standardom”.- „Prezydent Ilham Alijew wybrany właśnie na kolejną kadencję jest rzeczywiście popularny w społeczeństwie. Może to przypominać czasy carskiej Rosji, kiedy ludzie wierzyli, że działania dobrego cara

utrudniali źli urzędnicy. Podobnie w Azerbejdżanie, ludzie za korupcję czy inne patologie winią ministrów i urzędników, a nie urzędującego prezydenta” - mówi Konrad Zasztowt z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Dwie twarze Alijewa

W moim poprzednim artykule pisałem „…Azerbejdżan stara się być proeuropejski i powolnymi kroczkami zbliża się do Europy”. Te powolne kroczki liczymy w centymetrach. W 2009 roku przeprowadzono referendum, wskutek którego wprowadzono poprawki do konstytucji, które zniosły limit kadencyjności prezydenta, jak to określił Ilham Alijew w imię DEMOKRACJI! Co ciekawe, prezydent i jego małżonka są objęci dożywotnim immunitetem. Ilham Alijew toczłowiek o dwóch twarzach. Dla Zachodu - wykształcony dżentelmen prowadzący sprawną politykę zagraniczną. Dla aktywistów - satrapa łamiący prawa człowieka. Azerbejdżan jest zainteresowany rozwojem współpracy energetycznej, ale zdecydowanie niechętny wdrażaniu standardów demokratycznych. Centrum Monitoringu Korupcji i Przestępczości Zorganizowanej przyznało Ilhamowi Alijewowi tytuł najbardziej skorumpowanego człowieka w 2012r. za „systematyczne przejmowanie przez rodzinę Alijewów udzia-

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

11


Polityka łów w najbardziej lukratywnych przedsiębiorstwach państwowych”. Nawet najmłodszy syn Ilhama, 11 letni Hajdar, figuruje, jako posiadacz dziewięciu nadmorskich rezydencji w Dubaju wartych 44 mln dolarów, co równa się 10 tys. lat pracy zwykłego obywatela Azerbejdżanu.

Szczyt Partnerstwa Wschodniego

Można rzec: kolejny miesiąc - kolejne zmiany! Jeszcze miesiąc temu byliśmy pewni, iż Armenia podczas szczytu PW w Wilnie parafrazuje umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską. Skuteczne naciski ze strony Federacji Rosyjskiej doprowadziło do tego, że prezydent Armenii - Serż Sarkisjan oficjalnie oświadczył, iż jego kraj chciałby dołączyć do Unii… ale Celnej, czyli projektu gospodarczej integracji z Rosją.

Sukces Partnerstwa Wschodniego

Książki

Po spełnieniu jakich warunków UE uzna szczyt w Wilnie za sukces? Przede wszystkim, jeśli zostanie podpisana umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z UE (warunkiem jej podpisania jest rozwiązanie sprawy Julii Tymoszenko przed spotkaniem na Litwie) oraz jeśli Mołdawia i Gruzja parafrazują umowy stowarzyszeniowe z UE. Podczas seminarium „Partnerstwo Wschodnie po Wilnie” europoseł Paweł Kowal powiedział – „To, co się stanie po Wilnie, jest ważne. A to, co się stanie w Wilnie - nie”. Taką wypowiedź należy interpretować w ten sposób, iż w Wilnie opisane wcześniej Eric-Emmanuel Schmitt Małżeństwo we troje Była zrozpaczona, gdy opuścił ją tak nagle. Pozostawiona sama sobie, bezbronna. Nowy mężczyzna miał jej pomóc zapomnieć o przeszłości i otworzyć nowy rozdział. Jedna dręcząca myśl o tym, kim był jej poprzedni mąż, nie dawała im jednak spokoju. To ona kładła się cieniem na całym ich wspólnym życiu. Schmitt z właściwą sobie wnikliwością i finezją opowiada o głęboko

warunki sukcesu zostaną spełnione i musimy myśleć, z czym to się wiąże. A wiąże się to z natężoną pracą. Jeśli w tym roku Gruzja i Mołdawia parafrazują umowy stowarzyszeniowe z UE to do końca obecnej kadencji parlamentu europejskiego, czyli do jesieni 2014 roku, muszą podpisać umowę stowarzyszeniową z UE, inaczej wszystkie dokumenty będą nieważne. Dla krajów takich jak Ukraina, Gruzja i Mołdawia priorytetowymi sprawami wydają się umowa o strefie wolnego handlu oraz kwestia związana z wizami. Jak powiedział P.Kowal – „Nie ma uzasadnienia do utrzymywania wiz w takim kształcie, w jakim są obecnie”.

Rosja kontratakuje

Federacja Rosyjska nie próżnuje i walczy o strefę swoich wpływów. Ostatnimi czasy szef rosyjskiej służby nadzoru sanitarnego ogłosił wprowadzenie bezterminowego zakazu sprowadzania na terytorium Rosji wyrobów alkoholowychpochodzących z Mołdawii (obecnie Mołdawia sprzedaje rocznie do Rosji produkty alkoholowe za ogólną kwotę około 60-80 milionów dolarów!). W sierpniu br. rosyjska służba sanitarno-epidemiologiczna wprowadziła zakaz importu z Ukrainy wyrobów koncernu Roshen, jednego z największych ukraińskich producentów słodyczy. Do listy czterdziestu producentów wpisanych na rosyjską czarną listę 14 sierpnia br. dopisano wszystkich ukraińskich eksporterów. Każdy transport musi być teraz całkowicie rozładowywany i ponownie załadowywany na granicy. A często ukrytych uczuciach, „niewidocznych znakach wodnych” odciskających się na naszych relacjach z najbliższymi. „Małżeństwo we troje” to najnowsza książka Erica-Emmanuela Schmitta, najchętniej czytanego w Polsce francuskiego pisarza. Mitch Albom - Zaklinacz czasu Spróbujcie wyobrazić sobie życie bez odmierzania czasu. Pewnie nie potraficie. Zawsze wiecie, jaki jest miesiąc, rok,

12 NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

z niej zawracany. „Oberwało” się nawet Litwie, która organizuje szczyt Partnerstwa Wschodniego. Na początku października Rosja oficjalnie wstrzymała import produktów mlecznych z Litwy. Bardzo często w przeszłości Federacja Rosyjska używała Służb Sanitarnych, jako instrumentu nacisku na inne kraje.

Inny punkt widzenia

Często możemy przeczytać, iż projekt Partnerstwa Wschodniego jest ważny tylko dla kilku krajów Unii Europejskiej, że tylko kilkunastu europosłów interesuje się Europą Wschodnią, a UE uważa się za organizację tak doskonałą, iż wszystkie kraje pragną do niej dołączyć.Czy my, Europejczycy, jesteśmy tak zadufani w sobie i uwierzyliśmy w swój wyidealizowany system demokracji, który powinien przyciągnąć każdy kraj na świecie, bo demokracja, stabilna gospodarka (sic!), wysoki standard życia, zachodni styl bycia? Federacja Rosyjska przedstawia tym krajom konkretne korzyści finansowe, cele polityczne i nie wymusza zmiany ustroju państwa, a Unia Europejska formułuje listę zadań do wykonania tak długą jak „Bałtycki Łańcuch”* o długości 600 km. Zaś o ewentualnych korzyściach wspomina, tylko, w dłuuugofalowej perspektywie. *Bałtycki Łańcuch utworzony w 1989 roku przez około 2 miliony mieszkańców Litwy, Łotwy i Estonii, łączący wszystkie trzy kraje, był wyrazem protestu przeciwko ówczesnej sytuacji politycznej tych krajów. dzień tygodnia. A jednak przyroda nigdy nie zwraca uwagi na czas. Ptaki się nie spóźniają. Pies nie patrzy na zegarek. Sarny nie martwią się kolejnymi urodzinami. Tylko człowiek odmierza czas. Tylko człowiek odlicza godziny. I właśnie dlatego jedynie człowiek doświadcza paraliżującego strachu, którego nie zniosłoby żadne inne stworzenie. Strachu przed tym, że zabraknie mu czasu. „Zaklinacz czasu” to piękna opowieść na miarę „Alchemika” – książka, która dla wielu czytelników na całym świecie stała się inspiracją i impulsem do życiowych zmian.


EKOnomia

Polak w greckiej strefie euro NATALIA SKROBICH

Grecja od kilku lat boryka się z kryzysem, tamtejszy rząd powinien stawiać na turystykę jako na czarnego konia w wyjściu z problemów. W tym roku najwięcej polskich turystów wybrało jako kierunek wakacyjny właśnie Helladę.

G

recję zamieszkuje ponad dziesięć milionów mieszkańców, z czego prawie połowa ludności to mieszkańcy Aten. Żeby ograniczyć ruch uliczny oraz wydzielanie spalin wprowadzono zasadę, zgodnie z którą auta o rejestracji parzystej jeżdżą co drugi dzień. Jest to rozwiązanie ułatwiające funkcjonowanie osobom poruszającym się po tym antycznym mieście. Jednak od czasu wielkiego kryzysu Grecy niezbyt zadowoleni są z działań popełnianych przez rodzimy rząd. Strajki i manifestacje sprawiły, że centrum Aten stało się niezwykle niebezpieczną okolicą. Będąc zwykłym przechodniem znajdując się w złym miejscu i czasie, można zostać poturbowanym przez rozgorzały tłum, domagający się sprawiedliwości. Jak donoszą dane, w 2012 roku co czwarty obywatel Grecji nie miał pracy, a wcześniej, bezpośrednio po wybuchu kryzysu zatrudnienie straciło tysiące obywateli. W takiej sytuacji gospodarki, ucierpiały prawie wszystkie sektory. Przede wszystkim handel i budownictwo, a co za tym idzie, ucierpiał także rynek nieruchomości. Obecnie w Grecji odnotowuje się największe bezrobocie wśród krajów Unii Europejskiej.

Czy dużo stracili Grecy z nadmorskich miejscowości? Planowane zarobki na turystyce w bierzącym roku to 12 miliardów euro. Rząd twierdzi, że w sezonie turystycznym przyjedzie do Grecji 17 milionów turystów, to więcej niż do Turcji. Jak podaje rząd, przez kryzys lokalni przedsiębiorcy zostali zmuszeni obniżyć

ceny, co prawdopodobnie przyciągnęło turystów. Jednak Polacy przebywający w Grecji mają odmienne zdanie co do cen produktów. Student przebywający na wakacjach poza sezonem, w niewielkiej, kameralnej miescowości nad Morzem Egejskim zapytany o ilość pieniędzy jaką musiał wydać na podstawowe wydatki, odpowiedział; „Chleb – 0,90 euro, masło – 1 euro, kilogram pomidorów – 1 euro. Mięso było za

drogie, na szczęście wodę zalecali pić z kranu.” Przeliczając na złotówki za te kilka produktów, którymi de facto ciężko się najeść, trzeba zapłacić 12,12 zł. Można by pomyśleć, że student przecież nie zarabia, dla niego wszystko będzie drogie. Jednak w rozmowie ze starszą panią, która mieszka samotnie i dużo podróżuje dało się słyszeć powtarzane jedno słowo - „drogo”. W miejscowej restauracji tradycyjna musaka dla jednej osoby kosztuje około 30 zł, a kilkugramowa baklava (słodki deser m.in. z orzechami i miodem) w piekarni – ponad 8 zł. Wygląda więc na to, że to nie ceny skusiły w tym roku największą rzeszę turystów wybierających się do Grecji, Prawodopobnie efektem takiego wyboru była rezygnacja z podróży do Egiptu i Turcji, które

w ostatnich czasach uchodzą za dość niebezpieczne. Sprzyjające oferty większości biur podróży, które masowo przyciągały turystów, pod koniec sezonu obniżyły koszty transportu autokarem nawet do 500 zł w obie strony. To z pewnością zachęciło turystów, którzy liczyli na samodzielne, tanie zakwaterowanie jak i wyżywienie. We wspomnianej już wcześniej, małej miejscowości, we wrześniu przebywało blisko tysiąc osób, z mieszkańcami. Miejscowość w popołudniowe spacery przypominała niemal wymarłą wioskę. Lokalny przedsiębiorca (Grek mówiący bardzo dobrze po polsku) organizujący wycieczki fakultatywne dla turystów, wspomniał, że przed kryzysem w jego kraju żyło się lepiej, ale teraz, porównując do innych krajów też jest dobrze. Na przykład według pana Dimitrisa większość mieszkańców, którzy osiedlili się na Geckich wybrzeżach, czy wyspach posiada bardzo duże połacie pól, gdzie najczęściej uprawia się tytoń, sezam, bawełnę, owoce cytusowe, oliwki oraz warzywa. A niemal każdy dom przerobiony jest w pokoje gościnne do wynajęcia. Indywidualnie za jedną dobę hotelową, w mizernej jakości ośrodku należy zapłacić 15 euro, inaczej jest kiedy jedzie się z biurem podróży, ponieważ masowo polskie biura umawiają się z właścicielami – cena wynosi wtedy ok. 5,5 euro za dobę. Dla Polaka, ceny w strefie Euro będą jeszcze długo wygórowane i choć sklepowe półki nie zachęcają, warto uzbroić się w trochę grubszy portfel i odwiedzić starożytną Helladę, choćby dla widoków i tradycyjnej kuchni.

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

13


REALacja

3000 km rowerem - z Polski za Koło Podbiegunowe 2013 - cz. 1 KRZYSZTOF FERENC

Wspaniałe widoki, wiatr we włosach, poczucie całkowitej wolności i poprawa samopoczucia pomimo zmęczenia – oto co daje nam podróż rowerem. Kiedy na dodatek połączymy to z wyprawą po Skandynawii, możemy doświadczyć czegoś naprawdę niesamowitego, inspirującego i twórczego.

M

osób spotkanych po drodze.

Szwecja – natura i rozstanie Razem we trójkę przejechaliśmy zaledwie 200 km i po festiwalu rockowym na wyspie Hasslö, dotarłszy do Kalmaru, rozdzieliliśmy się. Ja obieram kurs na Göteborg, natomiast oni na piękną Gotlandię. Miejscem wartym wspomnienia jest jeden z noclegów w Mullsjö - gminie słynącej z pierwotnie dzikiej natury. Tam znalazłem jedno z najlepszych miejsc do rozbicia swojego skromnego obozowiska. Było wszystko: ognisko, jezioro, gwiazdy, szum drzew, płaskie miejsce na namiot, jednym słowem cała gama rzeczy, które chciałem by były i niczego, co by mi przeszkadzało. Na własne oczy zauważyłem, że umiłowanie natury przez Skandynawów ma swoje odzwierciedlenie w jakości i stanie czystości środowiska naturalnego.

fot. archiwum autora

oja przygoda zaczęła się we Wrocławiu. 11 lipca kupiłem rower, a 12 byłem już w drodze do osławionej podczas tych wakacji Gdyni. Stamtąd, wraz z Zuzką, dostaliśmy się promem do Karlskrony, gdzie oczekiwał nas rodowity Szwed Robert. Na samym początku podróży czekało mnie pozytywne zaskoczenie z powodu doskonale zorganizowanej infrastruktury rowerowej, na którą w takim wydaniu nie musiałem się specjalnie przygotowywać. Wystarczyło tylko mieć rower i siły do jazdy, gdyż mapy same się znajdowały wraz z każdą kolejną „komunne”- gminą, a raczej jej tablicą. Mogę dodać, że cały czas w podróży opierałem się na tamtejszych mapach, planach bądź materiałach dostępnych w Punktach Informacji Turystycznej. Najlepszym sposobem opisania moich przygód będzie syntetyczne, zachowane chronologicznie opisanie zdarzeń bądź miejsc lub krótka charakterystyka

Botanik, metodolog – ciekawi ludzie Pierwszym hostem jaki udało mi się złapać za pośrednictwem couchsurfingu był Stephan z Göteborga. Przemiły i sympatyczny mieszkaniec tego bogatego kulturalnie miasta okazał się być ogrodnikiem w miejskim ogrodzie botanicznym. Dzięki niemu, moja wiedza z zakresu botaniki znacznie się powiększyła, w szczególności o gatunki agaw (moja ulubiona Smocza) i róż. Po opuszczeniu Göteborga stosunkowo niedaleko spotkałem Henriquea – profesora metodologii z Brazylii. Najzabawniejszą rzeczą jaką powiedział była konkluzja, że woli jeździć po Szwecji niż po Brazylii, bo tu nie kradną, nie napadają…

Podróżniczka na rowerze

Podczas przeprawy promowej do Lysekil spotkałem studentkę z Niemiec, która podróżowała w podobnej formule jak ja. Jednak jak na dziewczynę przystało, miała dwa razy większy bagaż i zaplanowany termin powrotu. Podróżowała samotnie, za co zyskała moje uznanie za odwagę i nie zgodziła się na wspólne dzielenie przygód, gdyż jak twierdziła, lepiej jeździ jej się indywidualnie. W mojej ocenie, obie formy przeżywania wyprawy mają swoje uroki, jednak zarówno jazda sam na sam, jak i w towarzystwie to inne doświadczenia. Jej zachowanie może świadczyć o tym, za jak bezpieczny rejon uważana jest Skandynawia, co ma odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Deszcz – czas na przewodniki Wspomnę

14 NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

raz

a

dobrze


REALacja o trzech dość specyficznych nocach spędzonych na przystankach autobusowych na trasie. Niekiedy dni były tak deszczowe, że jazda stawała się niemożliwa. Sprzęt nie pozwalał mi na podróżowanie dłużej niż godzinę - nauczka na przyszłość. Całe szczęście, że towarzyszył mi przewodnik i notatki z uczelni.

Witamy w stolicy Norwegii

Oslo, koniecznie muszę wspomnieć o kilku miejscach: półwysep Bygdøy, Muzeum Ibsena, Muzeum Kon-tiki, Ratusz, Muzeum E.Muncha, Muzeum Przyrodnicze, Muzeum Geologiczne, Ogród Botaniczny, Park Vigelanda, skocznia narciarska Holmenkollen. Pomimo pięciu dni spędzonych w stolicy Norwegii i tak pozostał niedosyt. Opis ciekawych rzeczy, eksponatów, czy historii tam przedstawionych byłby zbyt długi. Zaprezentuję kilka najważniejszych z mojego punktu widzenia. Na miejsce w tym artykule zasługuje historia Thora Heyerdahla, legendarnego podróżnika, który w dużym skrócie uciął hipotezy i dociekania czysto teoretyczne, co do możliwości przemieszczania się ludzi pomiędzy kontynentami w czasach przed Chrystusem– dało się! Zbudował tratwę Kon-tiki i dotarł z Peru na Tahiti. Stworzył też łódź z papirusu- Ra, którą dopłynął z Maroka na Barbados. Łodzi Ra było kilka, gdyż budowniczy miał problemy z opracowaniem odpowiednio wytrzymałej konstrukcji, a jedną z nich nawet spalił, w geście protestu wobec uniemożliwienia mu podróży przez jedno z afrykańskich państw. Trzeba podkreślić, że aby dowieść tezy, musiał on zbudować tratwę/łódź za pomocą dostępnych w starożytności narzędzi i materiałów. Podobnie sprawa

miała się z wyposażeniem łodzi oraz prowiantem. Drugie miejsce to park Vigelanda. Oryginalne ujęcie życia ludzkiego, począwszy od narodzin poprzez dzieciństwo, dorastanie, dorosłość, starzenie się, zmierzch, a skończywszy na śmierci - przedstawione w ponad trzystu rzeźbach z metalu i kamienia. Smaczku do całej tej wizji dodaje fakt, że wszystkie postacie są w stroju Adama i Ewy oraz że zostały tam ukazane też inne istoty- może obcy? Podczas mojego pobytu obchodzono 150-tą rocznicę śmierci autora legendarnego „Krzyku”- E. Muncha. Dla fanów mitologii nordyckiej nie będzie lepszego miejsca niż Ratusz. Kilkanaście wielkich (3x3m) drzeworytów wraz

z opisami przedstawia losy mitycznych bohaterów. Tak jak maskotkami Wrocławia są krasnale, ich miejsce w Norwegii zajmują trolle. Z nimi związane są liczne legendy, czy nawet nazwy masywów górskich. Jednym słowem doskonały towar eksportowy i promocyjny.

Zasilanie? Ja używam kalorii. Drugi host

Mnogość aut elektrycznych była zadziwiająca nie tylko w większych miastach, ale i stosunkowo na obrzeżach. Wynikało to z dobrze rozwiniętej (przynajmniej przy drodze głównej, gdzie jechałem) sieci

dystrybucyjnej. Dojeżdżam do Lillehammer, miasta olimpijskiego z 1994r. Mam tam drugi host u Hansa. Niespodzianką jest przepyszna kolacja u Marie, która przeciągnęła się do późnych godzin nocnych, w formie dyskusji o dosłownie każdym interesującym nas temacie. Uważam, że dopiero długa rozmowa z rodowitymi mieszkańcami danego regionu daje pewnego rodzaju autentyczny punkt widzenia, odczuwania i życia w danym miejscu. Wieczór spędzony wraz z Hansem i Marie należał do grupy twórczych w tym sensie rozmów a niebanalność ich miasta i mojej podróży tylko zaostrzała zainteresowanie obu stron.

Wszystko dobre, co się dobrze kończy

Narodowy Szlak Turystyczny przez Park Narodowy Rondane był dla mnie najbardziej pechowym. Tuż przed pokonaniem około 1000m różnicy wysokości, w tylną oponę wbił mi się gwóźdź. Oczywiście z pomocą życzliwego Norwega, mieszkającego 150m od miejsca zdarzenia, udało mi się naprawić koło. Pokonawszy różnicę wysokości, dotarłem na płaskowyż. Jadąc, minąłem Jaguara, którego usilnie próbował naprawić jakiś jegomość z dziewczyną i pokazałem na rower, sugerując, że to dobry środek lokomocji... Po 150m od nich wybuchła mi… tylna opona. Po 300m prowadzenia roweru w niezbyt dobrym humorze dotarłem na przystanek turystyczny i napotkałem wychodzącego z kampera niemieckiego inżyniera, który po krótkiej rozmowie zaproponował mi, żebym pojechał z nim w kierunku, z którego przyjechałem. Po niemalże 3-godzinnej wspinaczce rowerem zgodziłem się na zjazd kamperem wraz z nimi w dół, gdyż wiedziałem że

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

15


REALacja klistą. Drugą ciekawostką jest dzielnica secesyjna, nazywana Wenecją Norwegii z powodu zabudowy na palach osadzonych w wodzie.

(Nie)Wygodne życie podróżnika

znajduje się tam sklep i jak się okazało, była to najlepsza decyzja w całej podróży. Po naprawie wjechałem na płaskowyż drugi raz, dopisała mi pogoda, a sklep, w którym mógłbym potencjalnie naprawić rower, był 90 km dalej! Powiedzonko z wróbelkiem i gołąbkiem na czas podróży… ja faworyzuję wróbelka.

Zachód słońca, oldtimer, Wenecja Norwegii

Będąc w Norwegii, zauważyłem ich fascynację wszystkim, co amerykańskie. Począwszy od jedzenia, odzieży, stylu bycia, a skończywszy

na samochodach. W Trondheim miałem okazję zobaczyć niezliczoną ilość oldtimerów w doskonałym stanie, co było potwierdzeniem wniosków wysnutych podczas podróży, kiedy to niejednokrotnie spotkałem się z tymi cacuszkami. Nie dziwiło mnie to zbytnio, w końcu podczas tych długich dni, kiedy to zachód słońca trwa stosunkowo długo, jazda takim autem w wersji cabrio to czysta przyjemność! Trondheim to jedno z najważniejszych miast Norwegii (widzę pewną analogię do Wrocławiatakże miasto studenckie). Atrakcją dla rowerzysty będzie zapewne jedyny w Europie wyciąg dla rowerów z cy-

Podczas jednej z rozmów telefonicznych siostra zapytała mnie czy nie tęsknię za ciepłym prysznicem bądź łóżkiem. Owszem, czasami o niczym innym nie marzyłem, ale zdany przez te 51 dni sam na siebie przyzwyczaiłem się do lekko traperskiego trybu życia. Najlepsze jest jednak to, że w takim wydaniu wszystko stawało się prostsze a i potrzeby mniej skomplikowane. Ta prostota i brak przywiązania ułatwiają wiele spraw. Dobrym przykładem może być obóz, na który wybrałem się tuż po powrocie, gdzie de facto przez te wszystkie „ciepłe” prysznice i „komfortowe” łóżko nie zważałem jak za czasu podróży na chłód nocy, co zaowocowało „turbo” grypą. Jak potoczyły się dalsze losy autora? Gdzie udało mu się dotrzeć wraz ze swym dwukołowym baktrianem? Drugiej części relacji szukajcie w kolejnym, grudniowym numerze B.e.s.t.-a.

Krótka rozprawa o nowoczesnym marketingu MARLENA DĄBROWSKA

Samo 4P już dawno odeszło w zapomnienie. Marketing od tamtego czasu ewoluował i dalej uważa się go za proces nieustannych zmian. Co jest dziś jego najważniejszym zadaniem? To wcale nie sprzedaż, lecz relacje, lojalność i Internet.

P

osiadanie lojalnych klientów jest kluczowym czynnikiem mającym wpływ na osiągnięcie sukcesu w dzisiejszych warunkach rynkowych. Dzieje się tak, ponieważ są one determinowane przez stale rosnąca konkurencję oraz szeroki dostęp do informacji, za którego przyczyną wymagania nabywców są coraz większe. Wyróżnienie się

za pośrednictwem samego produktu jest trudne, dlatego znaczenia zaczynają nabierać dodatkowe wartości, tj. budowanie długotrwałej relacji, opłacalnej dla obu stron wymiany handlowej. Filarami, na których powinna opierać się lojalność są: współpraca, wiarygodność, zaufanie, a nawet przyjacielskie stosunki. Przesłankami kreowania lojalności

16 NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

klientów jest wzrost zyskowności wynikający z większej ilości lub częstotliwości zakupów oraz z korzyści skali. Warto jednak podkreślić, że nie każdy lojalny klient przynosi firmie wysokie zyski, dlatego tak ważne jest przeprowadzenie segmentacji i wyodrębnienie grupy kluczowych klientów. Zgodnie z zasadą Patero - 20% klientów generuje 80% zy-


Felietuńczyk sków. Dodatkowo posiadanie lojalnych klientów obniża koszty marketingowe generowane na pozyskiwaniu nowych odbiorców. O rosnącym znaczeniu kategorii lojalności świadczy także rozwój sposobów jej kreowania oraz liczne przykłady ich zastosowania. Najpopularniejszą formą budowania związków z klientami są programy lojalnościowe, które wykorzystują różne metody budowania związków z klientem. Najczęściej do tego celu stosuje się kartę stałego klienta, która jest doskonałym źródłem informacji o jego zachowaniu, a zgromadzone dane wykorzystuje się także do innych działań marketingowych. Nowe paradygmaty w marketingu podkreślają, że najważniejsze jest idealne dopasowywanie oferty do stale zmieniających się preferencji, o których informacje najlepiej czerpać od stałych klientów, którzy dodatkowo dostarczają inspiracji dla przedsiębiorstw, ale również stają się swego rodzaju doradcami. Na podstawie dostępnych wyników badań można wnioskować, że klienci oczekują indywidualnego podejścia ze strony firmy, co dzięki rozwojowi nowoczesnych technologii, a w tym Internetu,

staje się możliwe nawet na skalę masową. Ogromny wzrost penetracji Internetu, który został zanotowany w trakcie ostatniej dekady doprowadził do wirtualizacji życia społecznego. Umożliwił on wiele sposobów spędzania wolnego czasu, komunikowania się ze znajomymi, realizowania swoich pasji, wyrażania opinii, czy też czerpania informacji ze świata. Odzwierciedleniem takiego stanu rzeczy są także dynamiczne zmiany w marketingu stosowanym przez przedsiębiorstwa. Internet stał się kolejnym ważnym medium komunikacyjnym, ale również nowym kanałem sprzedażowym. Duża skuteczność działań prowadzonych za pośrednictwem sieci wynika z jej interaktywności i szeregu innych zalet, tj. szybkość przekazu informacji i reakcji na zmiany zachodzące w otoczeniu, stosunkowo niskie koszty dotarcia oraz nieograniczoność czasu i przestrzeni. Wśród największych ograniczeń związanych z wykorzystaniem Internetu w działalności przedsiębiorstw wymienianych w literaturze znajduje się obawa o bezpieczeństwo, jednak wyniki badania wyraźnie mówią, że internauci nie uważają tej kwestii za najistotniejszą

barierę rozwoju sprzedaży internetowej. Problem ten z czasem zaczyna zanikać. Internet pełni kilka ważnych ról w procesie decyzyjnym różnych grup konsumentów. Członkowie jednej z nich, zakupy rozpoczynają od poszukiwania informacji w sieci, inni wracają ze sklepu tradycyjnego do domu, aby sprawdzić opinie o interesującym ich produkcie lub znaleźć najkorzystniejszą ofertę w sieci, a jeszcze inna grupa decyzje o zakupie podejmuje przed komputerem, ale realizuje ją w sposób tradycyjny. Przedsiębiorstwa za pośrednictwem Internetu budują relacje prowadzące do lojalności, posługując się narzędziami, takimi jak: strona www, mailing, blogi firmowe i portale społecznościowe. Internauci chętnie odwiedzają strony internetowe producentów produktów, które kupują. Dużą popularnością cieszą się także strony fanów poszczególnych marek na portalach społecznościowych, jednak na przykładzie „serca i rozumu” płynie nauka, że sam dobry pomysł kreatywny nie wystarczy. Postaci z przekazów reklamowych biją rekordy polubień, wcale jednak nie przekłada się to odpowiednio na rosnącą liczbę klientów.

Obalmy ewolucję MICHAŁ „LINUX” GULEWICZ

„Czy wierzysz w teorię ewolucji?” Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele informacji zawartych jest w tym niewinnym pytaniu.

N

ikogo nie zapytamy, czy wierzy w grawitację. Nikogo nie zapytamy, czy wierzy w to, że Ziemia kręci się wokół Słońca. Nauka udowodniła te rzeczy ponad wszelką wątpliwość. Nauka zawsze potrzebowała niepodważalnego dowodu na podtrzymanie swych racji. Mimo to w przypadku teorii ewolucji podstawowe pytanie brzmi „czy wierzysz?” Należy więc rozważyć, czy ewolucjonizm faktycznie jest częścią współczesnej nauki, a nie przypadkiem alternatywnym ruchem religijnym dla osób, które z różnych przyczyn nie akceptują istnienia różnego rodzaju bóstw.

Czy wierzysz w ewolucję?

Jeszcze 200 lat temu panowało powszechne przekonanie, że odpowiedzialność za stworzenie świata ponosi Bóg. Teoria ewolucji długo nie była uznawana, traktując historię stworzenia świata

jako mit. Zakładała, że życie na Ziemi powstało samoistnie, ulegając procesowi ewolucji, który trwał miliardy lat. I tak, zgodnie z tą teorią, małpy zeszły na ziemię, zaczęły używać kamiennych pięściaków, aż w końcu jedna z nich usiadła przed klawiaturą, by napisać ten artykuł. Tak głosi ewolucja. I w chwili obecnej ten scenariusz jest nam wciskany jako prawda objawiona i niepodważalny porządek rzeczy. Dlaczego jednak teoria ewolucji tak bardzo potrzebuje wiary? W tej chwili prawie każdy kto „nie wierzy” w ewolucję, jest postrzegany jako niededukowany odmieniec, wierzący w bajki dla dzieci. Należy więc zastanowić się, czy teoria ewolucji faktycznie ma potwierdzenie w prawdziwej nauce, która nie uznaje wiary, a jedynie twarde dowody.

Prehistoryczna stal nierdzewna

Creation Evidences Museum od początku swego istnienia (1984) może pochwalić się nietypowym artefaktem w swoich zbiorach. Jest to stalowy młotek ze skamieniałym drewnianym trzonkiem. Narzędzie to znaleziono w stanie Texas, w USA. Było ono uwięzione w skale. I chociaż sam fakt znalezienia go w tym miejscu można było łatwo wytłumaczyć tym, że niektóre skały potrafią uformować się w przeciągu kilkudziesięciu lat, to kwestia tego, iż trzonek młotka składał się ze skamieniałego drewna stanowiła większą zagadkę. Według obowiązujących poglądów, wiek skamieniałego drewna zaczyna się od 140 milionów lat wzwyż. I tu pojawia się problem, bowiem człowiek, jako istota zdolna wyprodukować narzędzia pochodzenia metalurgicznego, nie zasiedlał Ziemi 140 mln lat temu. Zgodnie z teorią ewolucji, pierwsza humanoidalna małpka zdolna do obsługi narzędzi (homo habilis) poja-

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

17


Felietuńczyk wiła się na świecie nie dalej jak 2,5 mln lat temu. Dobrze byłoby też opisać właściwości młotka, aby dodać sprawie nieco pikanterii. Gdy zbadano strukturę stali, z której wykonano obuch młotka, okazało się, że w 96,6% składa się on z żelaza, w 2,6% z chloru i w 0,74% z siarki. Prawie czyste żelazo. Chemicznie czysta stal powinna być dość miękka, co sugeruje, że stal w młotku została w jakiś sposób zahartowana, gdyż nie znaleziono na obuchu żadnych odkształceń. Kontrowersje zwiększa fakt, że podczas produkcji stali prawie zawsze spotkamy się z zanieczyszczeniami w postaci węgla i krzemu, których tutaj nie znaleziono. Nie natrafiono też na żadne dodatki w postaci wolframu, niklu, miedzi czy tytanu. Kolejna kwestia rzucająca się w oczy to fakt, że gdy rozbito bryłę skalną, w której utkwił młotek, zarysowano metalowy obuch, odkrywając srebrzystą powierzchnię. Pozostała taką przez 60 lat, mamy więc do czynienia ze stalą nierdzewną. Podsumowując: przy obecnych metodach obróbki nie da się uzyskać stali o takim składzie i właściwościach. Po prostu się nie da. Nie można nawet wytłumaczyć tego znaleziska jako spreparowanego kawałka skały naturalnego pochodzenia. Takich skał nie ma, tak samo jak metod produkcji tego typu stali. Nawet meteoryty żelazne zawierają śladowe domieszki niklu kobaltu lub aluminium. Nasuwa się pytanie: kto i w jaki sposób wyprodukował ten młotek? Jeżeli dinozaury wyginęły 60 mln lat temu, a młotek najwyraźniej ma ponad 140 mln lat to kto go stworzył, jeśli nie ludzie? Podsumujmy dotychczasowe ustalenia: -młotek składa się ze skamieniałego drewna, które ma 140 mln lat -obuch wykonano ze stali nierdzewnej, której nie da się uzyskać przy zastosowaniu obecnych technologii -był uwięziony w skale Prawie wszyscy ewolucjoniści próbowali udowodnić fałszerstwo i do tej pory nie udało im się go wykazać. Dlatego konwencjonalna nauka postanowiła przemilczeć istnienie młotka. W jaki sposób wyjaśnić to znalezisko? Jeśli ustalimy, że nie zostało wykonane przez człowieka, to jakie wytłumaczenie nam pozostaje? Teoretycznie młotek mogli przywieźć na Ziemię kosmici, jednak ciężko uwierzyć, by cywilizacja zdolna do swobodnych podróży przez galaktykę, miała potrzebę

trzymania na statku kosmicznym młotka z drewnianym trzonkiem. Nie. Kosmici odpadają. Podróże w czasie? To mogłoby tłumaczyć nietypową strukturę stali, której obecnie nie da się uzyskać. Niestety, nauka nie uznaje wierzeń w kosmitów lub podróże w czasie. Nauka wymaga twardych dowodów. A młotek stanowi twardy dowód na to, że albo 140 mln lat temu na Ziemi funkcjonowali ludzie zajmujący się metalurgią, co obaliłoby teorię ewolucji albo metody datowania są bezwartościowe, co też rozprawiłoby się z poglądem, który na tych metodach bazuje.

Czy wszystko żyło jednocześnie?

Pierwszą znaną nauce latimerię złowiono 22 grudnia 1938 roku u ujścia rzeki Chalumna. Rybę odkupiła od rybaków Marjorie Courtenay-Latimer – kustosz muzeum miejskiego w East London. Wykonany przez siebie szkic przesłała profesorowi J. L. B. Smithowi, który oświadczył, że „byłby mniej zdziwiony, gdyby spotkał na ulicy żywego dinozaura”. Ten niewinny cytat z wikipedii pokazuje poważny problem dla ewolucjonistów. Teoria ewolucji zakłada stałą zmianę organizmów, pojawianie się nowych genów, a tu nagle bam! Latimeria, która miała rzekomo wyginąć razem z dinozaurami, pływa sobie po dziś dzień. Niezmieniona od milionów lat. Nietknięta przez ewolucję. Dlaczego? Dlaczego istnieje tak wiele gatunków, które nie doświadczyły ewolucji? Podobno małpy w kilka milionów lat zmieniły się w ludzi. Dlaczego inne gatunki pozostają niezmienne przez dziesiątki milionów lat? A może ewolucja nie miała miejsca i wszystko żyło w tym samym przedziale czasu? W końcu jednym z podstawowych założeń ewolucji jest powstawanie nowych genów drogą mutacji, które powodują stałą zmianę organizmów. W praktyce, mutacje genomu najczęściej prowadzą do nowotworów, zaś pojawienie się dodatkowego genu u organizmów zwierzęcych z reguły kończy się dla nich tragicznie. W końcu wystarczy, aby zduplikowaniu uległ chromosom 21 u człowieka by uzyskać znany z literatury zespół Downa. W przypadku organizmów hybrydowych, gdzie połączeniu ulegają geny dwóch, z reguły blisko spokrewnionych gatunków, mamy najczęściej do czynienia z bezpłodnością, czyli organizmy tak powstałe nie rozmnażają

18 NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

się. Nie ma dalszego transferu materiału genetycznego. W przypadku tych organizmów hybrydowych, które są zdolne do rozmnażania, z reguły mamy do czynienia ze stworzeniami stanowiącymi odmianę jednego i tego samego gatunku. Znalezisk, które sugerują koegzystencję gatunków jest więcej. W roku 1862 w „Geologist” ukazał się artykuł o odnalezieniu ludzkich szczątków w złożu węgla kopalni w Macoupin w stanie Illinois. Zwłoki znajdowały się na głębokości 28 metrów i przykryte były skorupą twardego materiału w kolorze węgla. To złoże węgla datowane jest na 285-320 milionów lat. W Niemczech, w złożu Braun ok. roku 1909 znaleziono prehistoryczną kość ludzką. Węgiel w tym pokładzie datowany jest na 300 mln lat. Takich artefaktów jest znacznie więcej. I wszystkie przeczą porządkowi świata, który przedstawia teoria ewolucji.

Czy życie stworzono?

To odwieczne pytanie, które jest podstawą licznych sporów między naukowcami. Nie ma wątpliwości, że teoria ewolucji jest w większości naukowym fałszem, a podane w tym artykule informacje to tylko niewielki odsetek dowodów, które jej przeczą. Nie dajmy się jednak nabrać. To, że kreacjoniści potrafili udowodnić, że teoria ewolucji jest w większości nieprawdziwa wcale nie oznacza, że ich pogląd, o świecie stworzonym przez Boga, ma choćby odrobinę większą wartość naukową. Tym niemniej, jeżeli popatrzymy na najbardziej prymitywne organizmy jednokomórkowe, na pewno przypomnimy sobie o rzęskach pozwalających im na poruszanie się. Bez ruchu żaden organizm jednokomórkowy nie może funkcjonować, zaś rzęski, niezbędne do poruszania się, są mechanizmem zbyt skomplikowanym by powstać samoistnie. Nie mogły zaś na pewno powstać na drodze ewolucji, gdyż organizm bez rzęsek nie mógłby żyć w ogóle, a tym bardziej się rozmnażać, by doprowadzić do ewolucji. Dlatego warto zadać sobie pytanie: jak powstał taki mechanizm? Jego złożoność sugeruje, że najbardziej prawdopodobną opcją jest to, że został w jakiś sposób zaprojektowany. A umysł zdolny do zaprojektowania życia, tak dalece wykraczający poza nasze możliwości poznawcze, z całą pewnością jawiłby się w naszych oczach jako posiadający atrybuty zarezerwowane dla bóstwa.


Trochę

kultury?!

Wywiady z szuflady – Elene Asatiani MICHAŁ PANACHEDA

„Dlaczego ludzie kupują nowe buty osobie zmarłej, kiedy ta osoba marzyła o nowych butach za życia i nie mogła ich sobie zakupić?” – opowiada o swoim ostatnim filmie Gruzinka Elene Asatiani. Michał Panacheda: Na początku naszej rozmowy chciałbym Cię zapytać, jak to się stało, że zostałaś reżyserem, pracujesz w branży filmowej? Elene Asatiani: Od dzieciństwa marzyłam o pracy w charakterze reżysera filmowego oraz występowaniu na wielkim ekranie. W późniejszym czasie moje zainteresowania skoncentrowały się tylko na pracy, jako reżyser filmów dokumentalnych. Skupiłam się na ukazywaniu ludzi i realiów ich życia. Filmy dokumentalne stały się moją pasją i specjalnością. Studia licencjackie ukończyłam na Państwowej Akademii Teatralnej i Filmowej im. Szoty Rustawelego w Tbilisi, zaś etap magisterski w Kaukaskiej Szkole Dziennikarstwa i Zarządzania Mediami na kierunku reżyseria dokumentalna. Owe studia magisterskie wpłynęły bardzo mocno na rozwój moich umiejętności. Nauczyłam się technik przeprowadzania wywiadów, ujęć i kadrowania filmów, ich montażu oraz wszystkich technicznych umiejętności, którymi musi potrafić się posługiwać każdy niezależny reżyser filmów dokumentalnych. Czy ukończyłaś jakieś dodatkowe kursy związane z szeroko rozumianym przemysłem filmowym? Tak, studiowałam montaż filmowy w „The Edit Center” w Nowym Jorku. Były to 3 miesiące intensywnego kursu, 8 godzin dziennie. Dzięki pobytowi w Stanach Zjednoczonych zdobyłam dużo doświadczenia w montażu filmowym oraz nową wiedzę niezbędną do pracy w moim zawodzie. Praca w branży filmowej jest Twoją pasją czy stałym zajęciem? Można powiedzieć, że jest to stałe zajęcie, choć pracuję w branży filmowej i często w branżach, które są pokrewne czyli współpracują z przemysłem filmowym. Jako montażysta filmowy poddałam obróbce cztery filmy dokumentalne różnych reżyserów, którzy tworzyli obrazy dla „Caucasian House” [organizacja pozarządowa łącząca w swoim działaniu wszystkie społeczności Kaukazu, scalająca ich

odmienną religię, kulturę, etniczność] Ponadto aktualnie prowadzę zajęcia dla młodzieży z Ninotsminda (Samcche-Dżawachetia – południowy region Gruzji, zamieszkany w większości przez diasporę Ormiańską), podczas których uczę ich jak kręcić filmy dokumentalne. W każdy weekend podróżuję 3 godziny z Tbilisi do Ninotsminda, aby się z nimi spotkać. Uczę dzieci, ale również one uczą mnie. Uważam, że dla mnie, jako dokumentalisty, jest to bardzo ciekawe doświadczenie zawodowe – może kiedyś nakręcę film dokumentalny o życiu w Ninotsminda [śmiech]. Ile filmów masz w swoim dorobku jako reżyser? Nakręciłam trzy filmy dokumentalne – we wszystkich tych projektach byłam jednocześnie operatorem kamery, reżyserem oraz monterem filmowym - często pracuję sama, bardzo dużo eksperymentuję. Moje ostatnie dzieło, film dokumentalny pt.: „Gulo”, można obejrzeć pod linkiem http://vimeo. com/27636456. Ten projekt zrealizowałam razem z 3 przyjaciółmi, których spotkałam na „Black Short”. Twój film „Gulo” jest o śmierci, sprawach związanych z całym rytuałem pogrzebowym. Skąd pomysł na taką tematykę filmu dokumentalnego? Pogrzeb, śmierć jest to pewnego rodzaju sprawa kulturowa, postrzegana w różny sposób w różnych kulturach i zakątkach świata. W naszej kulturze pogrzeby wyglądają jak teatralne ceremonie. Ludzie dbają o wygląd osoby umarłej, zastanawiają się w co ją ubrać, jaki rodzaj trumny wybrać. Często dbają o swój wygląd na tej ceremonii, kupują specjalnie na tę okazję nowy strój. Pogrzeb jest to również miejsce spotkań krewnych, okazja do rozmowy. Często ludzie za życia nie mają pieniędzy na lekarza, czy leki, jednakże po śmierci ich rodzina znajduje pieniądze, aby wyprawić wielką ucztę, suto zastawić stół dla gości po pogrzebie. Dlaczego ludzie kupują nowe buty

osobie zmarłej, kiedy ta osoba marzyła o nowych butach za życia i nie mogła ich sobie zakupić? Takie pytania zastanawiały mnie, dlatego zrobiłam film o śmierci i życiu. Co oznacza tytuł filmu: „Gulo”? Gulo jest to imię producenta trumien, którego spotkaliśmy w „Hadesie”. [zakład pogrzebowy w Kutaisi – przyp. red.] Mówisz, iż zrealizowałaś ten film wraz z przyjaciółmi poznanymi na „Black Short”. Co to jest? „Black Short” był to projekt filmowy realizowany przez organizację pozarządową Plotki (Rejs e.V.) z siedzibą w Berlinie, przedsiębiorstwo zajmujące się produkcją filmów dokumentalnych w Gruzji - Sakdoc Film (Tbilisi) oraz Centrum Sztuki i Kultury przy Uniwersytecie Europy Środkowej w Budapeszcie. Jaka była idea projektu? W maju 2011 roku, dwudziestu młodych, kreatywnych ludzi z całej Europy spotkało się ze sobą w Gruzji w mieście Garikula [Ośrodek artystyczny zbudowany przez polskich zesłańców – przyp. red.]. Niektórzy z nas, uczestników projektu, nigdy wcześniej nie miała do czynienia z filmem, z drugiej strony niektórzy posiadali jakieś doświadczenie w tej branży. Każdy przybył na spotkanie z pomysłem na realizację filmu. Podczas zjazdu rozmawialiśmy o filmach, Gruzji i perfekcyjnym Chaczapuri [Tradycyjne gruzińskie danie – przyp. red.]. Po przeprowadzeniu podstawowego szkolenia z kręcenia filmów, podzieliliśmy się na pięć grup i pojechaliśmy w różne części Gruzji, aby przez 8 dni kręcić ustalony przez nas materiał. Po ośmiu dniach spotkaliśmy się w Tbilisi, aby obejrzeć i zrecenzować zebrane ujęcia. Po 2 tygodniach przerwy ponownie się zobaczyliśmy, tym razem na Węgrzech w Budapeszcie i rozpoczęliśmy montaż naszych filmów, mieliśmy na to 4 dni. Rezultaty całego projektu „Black Short” są bardzo różne, jak i intrygujące. Nasze

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

19


Trochę kultury?! kamery uchwyciły ujmujący charakter pracy fryzjera w Tbilisi, tętniący życiem teatr śmierci w Kutaisi [film Gulo – przyp. red.], czy drugie życie przedmiotów oddanych na skup złomu w okolicach Zugdidi. „Black Short” było czymś więcej niż tylko projektem filmowym. To był projekt, podczas którego ludzie mogli odkrywać nowe kraje; był to projekt, który pozwolił się zintegrować ludziom w różnym wieku, z różnych krajów Europy; był to projekt podczas, którego nauczyliśmy się jak pracować z nowym medium; było to wyzwanie, możliwość pracy w grupie. [Link do strony projektu „Black Short”, gdzie można obejrzeć wszystkie filmy - www.plotki.net/blackshorts/] Dlaczego nazwa projektu nawiązuje do koloru czarnego, koloru ko-

kulturalny rozkład jazdy

www.teatrarka.pl Moralność Pani Dulskiej 8 XI, godz. 19:00 22 XI, godz. 19:00 23 XI, godz. 19:00 Ucisz serce 9 XI, godz. 18:00 Kamienie na szaniec 29 XI, godz. 19:00 30 XI, godz. 19:00

www.pantomima.wroc.pl Szatnia 15 XI, godz. 19:00 16 XI, godz. 19:00 17 XI, godz. 19:00

www.teatrpolski.wroc.pl Sen nocy letniej 2,3 XI, godz. 19:00 Magiel filmowy z Maciejem Pieprzycą 4 XI, , godz. 19:00, wstęp wolny Wszechnica teatralna Dziady. Święto zmarłych. 5 XI, godz. 11:00, wstęp wolny Mayday 5, 6, 7, 9 XI, , godz. 19:00 Zachodnie wybrzeże. powrót na pustynię

6, 7, 8 XI, godz. 19:00

Prezydentki

jarzonego z czymś zazwyczaj negatywnym? Czarny jest prowokacyjnym kolorem, najeżonym symbolicznym napięciem. Jest to kolor symbolizujący przyziemne codzienne gruzińskie życie, który znalazł się, jako kolor odzieży większości ludzi na śmierci, kolor włosów, a nawet ma własną nazwę morza. To nas fascynowało, był to punkt wyjścia do odkrywania życia codziennego, które nie jest egzotyczne, ale stymuluje naszą wyobraźnię. Gruzini twierdzili, iż powinniśmy się skupić na pozytywnych aspektach, takich jak np. gruziński folklor. Mimo to społeczeństwo było zainteresowane naszymi projektami. Zostaliśmy serdecznie ugoszczeni przez tych, którzy stali się naszym obrazem. Byli szczęśliwi, że filmujemy ich historie. W taki sposób zdobyliśmy nowych przyjaciół.

Czy w Gruzji odbywają się jakieś festiwale filmowe? W Gruzji mamy dwa cykliczne festiwale filmowe: Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Tbilisi [www.tbilisifilmfestival.ge] oraz Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Batumi [www.biaff.org]. [rokrocznie na obu festiwalach nagradzane są filmy polskiej produkcji m.in. „W ciemności” A. Holland, „3 dni wolności” Ł. Borowskiego czy „Miłość” S. Fabickiego – przyp. red.] Masz jakiś ulubiony polski film bądź reżysera? Znam polskiego dokumentalistę, Macieja Drygasa, którego podziwiam i bardzo lubię jego filmy. Dziękuję za wywiad. Również dziękuję i zachęcam do oglądania gruzińskiej kinematografii.

9, 10 XI, godz. 19:00 Mitologie 13, 14, 15 XI, godz. 19:00 Farinelli 16, 17 XI, godz. 19:00 Filoktet 19, 20 XI, godz. 19:00 Kuszenie cichej Weroniki 21, 22 XI, godz. 19:00 Małe zbrodnie małżeńskie 22, 23 XI, godz. 19:00 Kliniken/ Miłość jest zimniejsza… 23, 24 Xi, godz. 19:00 Świnie albo Polacy na dorobku 25 XI, godz. 19:00, wstęp wolny Blanche i Marie 26, 27 XI, godz. 19:00 Okno na parlament 28, 29 XI, godz. 19:00 Lincz; Pani Aoi. Wachlarz. Szafa 28, 29, 30 Xi, godz. 19:00

14 XI, , godz. 19:00, Akademia Muzyczna im. K. Lipińskiego Festiwal Jazztopad 14, 15, 16 XI, godz. 19:00 17 XI, , godz. 19:00, Synagoga pod Białym Bocianem 21 XI, godz. 19:00, klubokawiarnia Mleczarnia Koncert Orkiestry Leopoldinum 17 XI, godz. 18:00

www.filharmonia.wroclaw.pl Sami Swoi Orchestra & Magdalena Zawartko 6 XI, godz. 19:00 Koncert Kameralny 7 XI, godz. 19:00 Koncert Orkiestry Symfonicznej 8, 22 XI, godz. 19:00 Koncert Chóru Chłopięcego 8 XI, godz. 17:00, kościół ewangelicki, Sępolno Queen symfonicznie 9 XI, godz. 19:30 Koncert Wrocławskiej Orkiestry Barokowej 10 XI, godz. 18:00

20 NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

www.impart.art.pl Jubifest Teatru Te-O-Ka 5-6 XI Siekiera! 7 XI, godz. 19:00 Anita Lipnicka: Vena Amoris 8 XI, godz. 19:00 Radosna Parada Niepodległości 11 XI, godzina 10:00, Wrocław Prometeusz 14 XI, godz. 19:00 15 XI, godz. 10:00, 19:00 Michał Bajor – Moje podróże 17 XI, godz. 18:00 Maska Faraonów 18 XI, godz. 19:00 Festiwal Niezależnej Kultury Białoruskiej 21, 22 XI Mirosław Czyżykiewicz 23 XI, godz. 19:00 Leningrad 27, 28 XI, godz. 19:00 Nocne Spotkanie Literacko-Muzyczne 29 XI, godz. 19:00 Andrzej Poniedzielski 30 XI, godz. 19:00


Wrosław

Polowanie na Wrocław

część 5 : I was born in the cemetery. KATARZYNA KINDLIK

Park Grabiszyński, Andersa i Skowroni. Wielki szary mur przy ul. Ślężnej, rosyjskie czołgi T-34 przy ul. Powstańców Śląskich, betonowe kolumny na wzgórzu przy pętli tramwajowej Oporów. Wrocław dobrze pochował swoją przeszłość. Co może poczuć człowiek ciemną jesienną nocą

Widma Breslau Żyjemy sobie we Wrocławiu i przyjmujemy go takim, jaki widzimy na pierwszy rzut oka. Nikt raczej nie zastanawia się na co dzień, jaki był dawniej. Taki nocny spacer po jego zakamarkach uświadamia, ile to miasto kryje w sobie tajemnic i historii.

wszystko, co miało związek z Niemcami żywymi lub martwymi, musiało zostać unicestwione. Cmentarze zlikwidowano, zaś nagrobki, niekiedy małe arcydzieła sztuki funeralnej, stały się surowcem wtórym. Wstyd przyznać, że w tym dziele profanacji i zniszczenia brali udział nowi polscy Wrocławianie. Trzeba przyznać, że przyłożyli się do tego sprzątania. Jednak, jeśli trochę pomyszkujecie, natraficie na pewne niedociągnięcia w tym antydziele.

Następny przystanek: „Grabiszyńska - Cmentarz” Chyba najsmaczniejszym kąskiem, jaki mogę Wam polecić, jest teren parku Grabiszyńskiego. Listopadowy refleksyjno-zszarzały nastrój będzie stanowił idealne tło spaceru. Trochę mgły plus zapadający zmrok dopełnią klimatu. Ubieracie się ciepło, herbata w termos i ruszacie! Oczywiście nie ma tu żadnej reguły, od której strony parku zacząć wyprawę. Nie mam zamiaru podsuwać Wam gotowej mapy. Zdradzę tylko, czego warto poszukać. Jeśli wysiądziecie z tramwaju na pętli Oporów, to od razu rzuci Wam się w oczy wzgórze z betonowymi kolumnami. Jest to pomnik górujący nad Cmentarzem Żołnierzy Polskich poległych w Kampanii Wrześniowej. Trochę ciężko na to wpaść, ale w zamyśle obeliski mają symbolizować skrzydła husarskie. Inne zachowane na terenie parku skrawki dużej nekropolii to cmentarzyk dziecięcy i cmentarz żołnierzy włoskich poległych podczas I wojny światowej. To tak oficjalnie, bo najlepsze, co Was czeka to włóczenie się po mrocznych ścieżkach parkowych i natrafianie na fragmenty grobów. Zapomniałabym o jeszcze jednym ekstra miejscu. Kiedy człowiek się tak przechadza w ciemnościach, nagle może dostrzec przebijające się, jakby z ziemi, światła. Jak podążycie w ich kierunku, ukaże się Waszym oczom podświetlona monumentalna ściana. To Pomnik Wspólnej Pamięci upamiętniający dawne wrocławskie miejsca pochówku. W mur wkomponowane są odzyskane w 2005 r. płyty nagrobne z Breslau. Zwróćcie uwagę na wyłom na środku konstrukcji. Interpretację pozostawiam Wam.

NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

21

fot. Paulina Gajewska

Wyobraź sobie, że idziesz wieczorem przez park. Dawno zapadł zmrok i jest na tyle chłodno, że dymek pary unosi się z Twoich ust z każdym oddechem. Cisza. Szeleszczące pod butami liście to jedyne odgłosy. Wokół Ciebie cieniste korpusy drzew i ich liniejące korony. Polska złota jesień. Tylko, że teraz wszystko przybrało odcienie szarości i nie rozróżniasz już kolorów. Idziesz i wolisz raczej się nie obracać. W pewnym momencie dostrzegasz w oddali małe światełko. Ciary przechodzą Ci po plecach, ale nie zatrzymujesz się. Zbliżasz się do źródła jasności. Nagle dostrzegasz dziwny kształt wiszący wysoko na jednej z gałęzi, i powiewający delikatnie na wietrze. Wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach i fabrykuje niestworzone obrazy. Dopiero po chwili okazuje się, że to duża plastikowa butelka. Zaś punkcik światła pochodzi ze znicza umieszczonego na wystającym z trawy kamiennym progu. Zastanawiasz się, co to u diabła ma znaczyć? Jakieś dziady czy co? Odchodzisz zaintrygowany, by po powrocie do domu poszukać odpowiedzi. Dowiadujesz się, że kilkadziesiąt minut temu przechadzałeś się po dawnym cmentarzu, a to co widziałeś to nic innego jak fragment grobu.

Najbardziej sekretne i mroczne są ,niepozorne, być może za, dnia, parki: Andersa, Skowroni i Grabiszyński Na ich terenie przed oblężeniem Wrocławia w 1945 znajdowały się imponujące nekropolie. Pewnie byłyby tam po dziś dzień. No cóż, przyszła komuna i


T-34 i kirkut Kiedy już spenetrujecie parki, odkryjcie bardziej formalne miasta zmarłych. Pewnie się nie raz głowiliście, co jest za tym wysokim betonem przy ul. Ślężnej, tuż obok Uniwersytetu Ekonomicznego. Znajduje się tam Stary Cmentarz Żydowski. Obecnie jest to Muzeum Sztuki Cmentarnej. Trochę hańba, ale sama jeszcze nie odwiedziłam tego miejsca. Ponoć można zobaczyć tam piękne grobowce, o nietypowych kształtach i wzornictwie. Jedno

Koncerty

W tym roku 22 edycja Międzynarodowego Festiwalu Perkusyjnego DRUMFEST. W programie kilkadziesiąt koncertów muzyków z całego świata. Oprócz perkusji usyszymy take dźwięki gitary, saksofonu, tradycyjnych bębnów, skrzypiec czy wiolonczeli. Jakich wrocławskich koncertów nie można przegapić w tym miesiącu? Carl Palmer jest jednym z najbardziej cenionych perkusistów rockowych. Wytrawny profesjonalny, świetny technik i dynamiczny brytyjski showman, zachwyca słuchaczy i widzów już od czterech dekad. Jest najbardziej znany ze współpracy z legendarnymi zespołami muzycznymi, w tym od Atomic Rooster, The Crazy World of Arthur Brown, do ASIA i Emerson, Lake & Palmer (utworzony z Gregiem Lakiem i Keithem Emersonem), z którym odniósł największe sukcesy w swojej karierze. Razem stworzyli brzmienie łączące Art Rock, jazz, electro, pop, rock i muzykę klasyczną. Olśniewająca szybkość Carla Palmera i opanowanie perkusji w połączeniu z jego charakterystyczną osobowością sceniczną, zapewniła mu zaszczytne

jest pewne – biednych tam nie chowano. Na terenie cmentarza spoczywa kilka wybitnych osobistości, między innymi Ferdynand Lasalle - uczestnik Wiosny Ludów i założyciel pierwszej partii robotniczej w historii. Możecie tam się wybrać nawet podczas okienka. W studenckie czwartki wstęp free. Jeśli zaś wyszarpiecie ze swojej agendy parę chwil więcej, polecam wycieczkę na Cmentarz Oficerów Radzieckich przy ul. Powstańców Śląskich. Na pewno widzieliście kiedyś umieszczone przy jego bramach czołgi T-34. Spoczywają tu rosyjscy oficerowie, którzy zginęli w krwawych walkach o Festung Breslau (1945). Dla nas to oczywiście bardziej ciekawostka historyczna, niż miejsce czci. Niemniej jednak warto tu dotrzeć.

W drogę, ale nie ostatnią

miejsce w historii jako jednemu z największych perkusistów Rock and Roll’a. Jego grę cechuje agresywność oraz wielka precyzja, Często stosuje nietypowe metru i używa niezwykle rozbudowanego zestawu perkusyjnego. W ostatnich latach Carl Palmer często prowadził warsztaty perkusyjne w Wielkiej Brytanii, Europie i Stanach Zjednoczonych. Najbardziej pokazowe partie solowe Palmera przez lata obejmowały wykorzystanie obok zestawu perkusyjnego zarówno gongów, jak i tamburyn. Koncert w ramac Drum Festu: 13.11.13 godz. 19:00, Zaklęte Rewiry

zykę obrali sobie za cel, aby przesuwać granicę możliwości rytmicznych i harmonicznych. Trzeba przyznać, że z ich wspólnych poszukiwań i eksperymentów muzycznych wyszedł bardzo intrygujący efekt. Koncert w ramach Drum Festu: 17.11.13 godz. 19:00, Zaklęte Rewiry

Gavin Harrison ( perkusja, pianino, gitara) współpracuje z 05Ric (wokal, bas, gitara) od 5 lat i wspólnie wydali 3 albumy: („Drop” 2007 - „Circles” 2009 i „The Man Who Sold Himself” 2012). Muzyka duetu powinna przypaść do gustu miłośnikom King Crimson, jak również zwolennikom jazzrockowych eksperymentów oraz muzyki fusion. Maniera wokalna 05Ric-a kojarzy się dość mocno z równie charakterystycznym wokalem, jaki posiada David Sylvian. Gavin Harrison i 05Ric tworząc wspólnie mu-

22 NGS B.e.s.t. | listopad 2013 | best.ue.wroc.pl

Nie napisałam tu o wszystkich funeralnych zakątkach Wrocka. Trochę dla tego, byście odkryli je sami, trochę dlatego, że sama jeszcze za pewne wielu nie odkryłam. Ugryźcie sobie nasze miasto od tej strony, ma naprawdę fascynujący smak. Weźcie ze sobą kogoś przyjaznego – będzie raźniej. Ostatecznie może być to mp3 z Iron Maiden, Mettalicą, Panterą, Mothorhead, czy co Wam tam przypasuje. Mnie osobiście gra kawałek Mercyful Fate – Evil, który zaczyna się piękną frazą „I was born in the cemetery”.

PS: People are stupid Zauważyłam, że ludzie nie mają za grosz szacunku i srają psami zarówno na Cmentarzu Oficerów Radzieckich jak i Żołnierzy Polskich. Przy wejściu na ten drugi jest nawet tabliczka z zakazem. Nie wiem, co o tym myślicie, ale ja załamuję ręce...

Mamy dla Was aż dwie dobre dobre wiadomości! Po pierwsze: jako studenci możecie liczyć na 50 % zniżki przy zakupie biletów na powyższe koncerty (za okazaniem legitymacji studenckiej)! Po drugie: możecie wygrać podwójne zaproszenia na wybrany z powyższych koncertów. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie „Kto jest Twoim ulubionym perkusistą wszechczasów?” i wyszłać swoje zgłoszenie na adres best.ue.wroc@gmail. com do 10 listopada. W tytule wiadomości koniecznie zaznaczcie, który koncert wybieracie - The Carl Palmer’s ELP Legacy czy Gavin Harrison & 05Ric Band. Powodzenia. :-) Więcej informacji o Festiwalu na www.drumfest.pl


Rozerwij się!

KOMIKS

rys. Karolina Tomczyszyn

LANKA

WYKREŚ

Słowa do odnalezienia: dyskonto, dywidenda, estymacja, ewidencja, faktoring, koniunktura, korelacja, płynność, prywatyzacja, reasekuracja, regresja, taksonomia, umorzenie, waluta, współmierność.



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.