B.e.s.t. - Grudzień 2014

Page 1

1

t.ue.wroc.pl bes

numer

12/14 rok XIX

mplarz darmo egze wy

| IS SN

| 57 98 90 5

Niezależna Gazeta Studentów UE Wrocław

EuroI IACCA ACCAI IErasmus Erasmus Euro

Południowe wyprawy Południowe wyprawy Minimal techno Minimal techno

Grudzień na UE I Oferty staży/praktyk


Połącz swoje cele zawodowe z międzynarodowymi możliwościami. Your career connection.

LEONI Kabel Polska Sp. z o.o. jest wiodącym producentem skrętek miedzianych oraz kabli dla przemysłu motoryzacyjnego, oferując swoim klientom produkty i usługi najwyższej jakości. Jesteśmy częścią międzynarodowego koncernu LEONI, który posiada 82 lokalizacje w 33 krajach na całym świecie, zatrudniając blisko 65 tysięcy pracowników. Ty również możesz zostać częścią naszego zespołu. Dołącz do nas już dziś. Weź udział w programie Kuźni Kadr i skorzystaj z oferty stażu w LEONI Kabel Polska Sp. z o.o. w Wierzbicach, obok Kobierzyc. Jeśli:      

Znasz język angielski lub niemiecki w stopniu umożliwiającym komunikację Pakiet MS Office nie jest Ci obcy Lubisz wyzwania Jesteś komunikatywny Masz poczucie humoru Chcesz zdobywać doświadczenie w jednym w następujących obszarów: Produkcja (obszar Drutu i Kabla), Inżynieria Produktu, IT, Finanse i Księgowość, Wyślij swoje CV na adres: oferty.pracy@leoni.com.

Dzięki nam:     

Zdobędziesz ciekawe doświadczenie zawodowe w międzynarodowej firmie Rozwiniesz umiejętności interpersonalne Nauczysz się pracy w zespole Wzbogacisz swoje CV Poznasz ciekawych ludzi Czekamy na Twoją aplikację! Oferty staży znajdziesz na www. kuznia4.ue.wroc.pl

Jeśli masz pytania, skontaktuj się z nami pod numerem (71) 360 54 62.


Drodzy Czytelnicy! Snow is falling, all around me Children playing, having fun It’s the season, love and understanding Merry Christmas everyone! Nadszedł grudzień - miesiąc zmian, postanowień, przebudzeń i przemyśleń. W tym czasie wszystkie zewnętrzne bodźce utrudniają nam efektywne działanie. Dni stają się coraz krótsze, a z każdym tygodniem atmosfera staje się coraz bardziej świąteczna, nie możemy już doczekać się wizyty św. Mikołaja. Jak tu jeszcze myśleć o nauce? Spróbujemy zachęcić Was do rozważenia przy gorącej czekoladzie, czy wprowadzenie euro w Polsce to dobry pomysł. Pijąc herbatę z cytryną i miodem poczytacie o tajemniczej ACCA, a do aromatycznego grzańca proponujemy rozmyślenia o cynizmie. Pobudzającej kawie potowarzyszy szczypta kultury wprowadzającej w klimat niebanalnej muzyki techno, a kosztując czerwonego barszczu z uszkami poczytacie o bałkańskich tradycjach wigilijnych. Na koniec wraz z całą Redakcją życzymy Wam spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń oraz energicznego wejścia w Nowy Rok!

SPIS TREŚCI

KARPiński Filip Redaktor Naczelny

GŁOSY Z UE

Grudzień na UE 4 Specjalizacje z akredytacją acca najlepszą drogą do kariery w finansach i rachunkowości 6 Co z tym euro? relacja z debaty pt. „euro w polsce - jak i kiedy?” 7 Erasmusowy zachęcacz dla opornych 8

PO STUDIACH

Studencie, ogarnij się -zaskocz przyszłego bossa! Kilka wniosków z rozmów z pracodawcami 10 Oferty praktyk / staży / pracy 11

TURYSTYKA

Wigilia Bałkańska 12 Rowerowy Orient Express 14

FELIETON

Głodówka na modę 16 Postanowienia noworoczne 17

KULTURA

Hall of Games – wrocławskie święto graczy 18 Rozczarowani idealiści 20 Minimal techno. To nie jałowe dudnienie. 21 Kulturalny rozkład jazdy 21 Twoja kolacja to imitacja? 22 Wielka Draka Dla Dzieciaka, czyli pomaganie jest fajne 22

Internet:

best.ue.wroc@gmail.com best.ue.wroc.pl Facebook: fb.com/ngsbest Adres redakcji: ul. Kamienna 59, Wrocław, bud. B/F pok. 8/9, tel./fax: (71) 36 80 648 Adres do korespondencji: NGS „B.e.s.t.” Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, ul. Komandorska 118/120, 53-345 Wrocław PRZEWODNICZĄCY: Michał Strumecki ZASTĘPCA: Alicja Juda REDAKTOR NACZELNY: Filip Karpiński REDAKTORZY: Filip Karpiński, Marta Kretwoicz, Marcelina Łukaszewicz, Joanna Jadowska, Maciej Popko, Daria Czempiel, Jerzy Kurzeja, Anna Streczeń, Martyna Szczepaniak, Patrycja Brzostowska KOREKTA: Jagoda Staruch, Patrycja Jadeszko, Patrycja Brzostowska, Katarzyna Woszczyk, Marta Wójs, Agnieszka Ilnicka, Daria Katrus, Maciej Popko, Martyna Kowalczyk. MARKETING & PR: Jan Tyc, Natalia Malko. HR: Magdalena Bieliszak, Marta Kretowicz, Jagoda Staruch, Natalia Malko, Jan Tyc. FOTO & GRAFIKA: Natalia Malko, Małgorzata Ziobro, Katarzyna Miś, Dominika Szczotka, Marta Warisela SKŁAD DTP: Natalia Malko, Małgorzata Ziobro. ADMINISTRACJA & FINANSE: Marta Wójs. OKŁADKA: Marta Warisela. MODELKA: Anna Kowalska. Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru, dokonywania skrótów i poprawek stylistycznych w dostarczanych materiałach. Opinie zawarte w artykułach i korespondencjach nie muszą być zgodne z poglądami Redakcji.


graf. Natalia Malko

GRUDZIEŃ NA UE

11 grudnia 15:00- 17:00 sala 501 E- szkolenie „Jak radzić sobie ze stresem?” Celem szkolenia jest nauka radzenia sobie ze stresem egzaminacyjnym oraz stresem dnia codziennego. Szkolenie poprowadzi psycholog mgr Aleksandra Karaszewska

rekrutacja o projektu Twój GPS Kariery- Indywidualny Plan Działań grudzień 2014r.

NGS B.e.s.t. | Grudzień 201

Projekt daje Wam możliwość 3 indywidualnych spotkań z doradcą kariery, zdiagnozowania Waszego potencjału i skonsultowania swoich dokumentów aplikacyjnych, symulacji rozmowy kwalifikacyjnej oraz zaplanowania ścieżki rozwoju zawodowego.

4

11.1.2014 godz. 9:00 Konferencja naukowa Kreatywne i przedsiębiorcze postawy w rozwoju innowacyjnej działalności - SZTUKA INNOWACJI. Kreatywność, innowacyjność, zapał do pracy, czy... głowa pełna pomysłów - to zarówno cechy nader pożądane na współczesnym rynku pracy - ale i takie, których każdy poszukuje wewnątrz siebie. Chcesz poznać kreatywne metody generowania nowych pomysłów, czy dowiedzieć się gdzie szukać wsparcia biznesowego dla innowacji? Dlatego zapraszamy na konferencję naukową - gdzie, opowiemy o Sztuce Innowacji w pigułce:). Gdzie? Sala 204 CKU. Start - godz.: 9:00. Zwolnienia rektorskie dla osób, które będą uczestniczyć w konferencji.


10.12.2014 godz. 18:30 Spotkanie z Podróżnikiem - Busem Przez Świat Jedni  z najbardziej znanych, młodych podróżników w Polsce. Tym razem ich wizyta zbiega się z premierą nowej książki poświęconej ich szalonym przygodom: „”Busem Przez Świat. Ameryka za 8 dolarów””. To zapis kilkumiesięcznej podróży przez USA rozklekotanym busem, podczas której przeżyli wiele niezapomnianych przygód, wydając przy tym tylko 8 dolarów dziennie. dolarów dziennie.

6.12.2014 - 12.12.2014 Wielka Draka Dla Dzieciaka Wielka Draka dla Dzieciaka to największa akcja charytatywna organizowana przez Zrzeszenie Studentów Polskich. Tego roku wspieramy Fundację „Przylądek Nadziei”. Podczas trzydniowej akcji odbywają się eventy, czyli m.in. Studenckie Odcinki Kabaretowe, Szał Baj Najt, mecz w siatkówke oraz Bal Charytatywny. Mnogość wydarzeń pozwala na wsparcie finansowe dla Fundacji poprzez liczne rozrywki. Wywołujemy dziecięcy uśmiech - pokaż serce! https://www.facebook.com/WielkaDrakadlaDzieciaka?fref=ts

https://www.facebook.com/events/382053495301927/?source=1

13.12.2014 - 14.12.2014 Jarmark Bożonarodzeniowy 2014 - Praga Ho ho ho! Święta tuż za rogiem, a wraz z nimi niepowtarzalna, ciepła atmosfera. Jeśli chcesz spróbować prawdziwych pierników, wypić kubek świątecznego grzańca oraz spędzić wspaniały czas z przyjaciółmi przy akompaniamencie świątecznych piosenek to…. JEDŹ Z NAMI DO PRAGI ZA JEDYNE 99 ZŁOTYCH!!! https://www.facebook.com/events/313132165559519/?fref=ts

6.12.2014 godz. 11:00-15:00 Case Interview w ramach wydarzenia Złap Konsulting Przekonaj się jak wyglądają rozmowy rekrutacyjne w najbardziej prestiżowych firmach doradczych! Warsztaty Case Interview pozwolą Ci sprawdzić się podczas rozmowy rekrutacyjnej oraz testu z j. Angielskiego. Otrzymasz indywidualny feedback. Aplikacja, będzie przekazana w celach rekrutacyjnych do współpracujących z nami firm doradczych. Zapisy http://bit.ly/1uFoWNV DDL 30.11.2014 Link http://on.fb. me/1BQUBAL

16.12.2014 godz. 17:00 - 19:30 Stowarzyszenie Studenckie WIGGOR I Fundacja Rozwoju Uniwersytetu Ekonomicznego zaprasza na 19. edycję Gali Rankingu – Najlepsi z Najlepszych. Już 16. grudnia Władze Uczelni wraz z przedstawicielami firm partnerskich wręczą nagrody i dyplomy najlepszym studentom – tym razem nie tylko za osiągnięcia w nauce, ale I działalność pozauczelnianią. Zwieńczeniem konkursu będzie uroczysta Gala połączona z wystawnym bankietem.

NGS B.e.s.t. | Grudzień 2014

Ranking - Najlepsi z Najlepszych

5


SPECJALIZACJE Z AKREDYTACJĄ ACCA NAJLEPSZĄ DROGĄ DO KARIERY W FINANSACH I RACHUNKOWOŚCI Nasza uczelnia zrobiła kolejny krok ku globalizacji i spełnianiu rosnących wymagań rynku, czyniąc swój koronny kierunek jeszcze bardziej atrakcyjnym nie tylko dla szczęściarzy, którzy z zaangażowaniem studiują finanse i rachunkowość, lecz także dla ich przyszłych pracodawców, również tych zagranicznych. Od teraz wybrane przedmioty z kierunku finanse i rachunkowość na wydziale ZIiF będą oficjalnie realizowane zgodnie ze standardami ACCA. Studiujesz finanse i rachunkowość? Zastanawiasz się nad wyborem specjalności? Chcesz mieć kwalifikacje na światowym poziomie? Jeśli jesteś na studiach licencjackich wybierz jako specjalizację rachunkowość i auditing, a jeśli na magisterskich - zapisz się na rachunkowość międzynarodową. Studenci kierunku finanse i rachunkowość na wydziale ZIiF, wybierający wymienione specjalności będą realizować przedmioty, których forma prowadzenia, rodzaj rozwiązywanych zadań i sposób egzaminowania spełniają standardy ACCA. CZYM JEST ACCA? CO TO JEST ACCA? A C C A  -   A s s o c i a t i o n   o f   C h a r t e r e d   C e r t i f i e d Accountants to prestiżowa organizacja założona w Londynie, która nieprzerwanie już od 110 lat pracuje nad ujednolicaniem, optymalizowaniem i ulepszaniem aspektów pracy specjalistów od rachunkowości, zarządzania i finansów. Certyf ikaty ACCA są potężną bronią w walce o dobre stanowisko pracy, a także, przede wszystkim, poświadczeniem wysokich kwalifikacji na światowym poziomie. Dzięki nim wzrośnie nie tylko atrakcyjność Twojej osoby na rynku pracy, ale także poziom rzetelnej wiedzy, którą możesz wykorzystać w działalności gospodarczej. Po zaliczeniu akredytowanych przedmiotów możesz również zapisać się na dodatkowe kursy. Zdając 14 egzaminów (w tym z maksymalnie 9 możesz się zwolnić) zostajesz członkiem stowarzyszonym. Jeśli chcesz zostać pełnym członkiem ACCA musisz mieć dodatkowo udokumentowane przynajmniej 3 lata pracy w zawodzie, przejście realizowanego internetowo Modułu Etycznego oraz wypełnić tzw. 13 performance objectives, które poświadczają Twoje kwalifikacje zawodowe.

NGS B.e.s.t. | Grudzień 201

Aby zapisać się na kursy ACCA nie musisz mieć doświadczenia, jednak warto zdobywać je już w trakcie realizacji projektu. Zatem, jeśli stawiasz pierwsze kroki w finansach, rachunkowości lub zarządzaniu, może warto się zainteresować?

EGZAMINY? ALE JAKIE? Na program kwalifikacji ACCA składają się dwa poziomy – Fundamentals oraz Professional. Każdy z nich dzieli się na dwa moduły – odpowiednio Knowledge i Skills oraz Essentials i Options. Moduł  Knowledge, jak sama nazwa podpowiada, przybliża nam przede wszystkim wiedzę z zakresu rachunkowości finansowej i zarządczej, a także o elementach zarządzania, np. zasobami ludzkimi czy informacją. Moduł Skills wprowadza nas w bardziej praktyczne aspekty księgowości, takie jak podatki, audyt, prawo czy międzynarodowe standardy sprawozdań finansowych. Zawierający się w poziomie Professional moduł Essentials to trzy obowiązkowe przedmioty z zakresu zarządzania ryzykiem, etyki, technik nowoczesnego raportowania i analizy finansowej. Ostatni moduł - Options pozwala nam na wybór dwóch przedmiotów najbardziej nas interesujących. Do wyboru mamy zarządzanie informacją zarządczą, strategiczne zarządzanie finansami, audyt i rewizję finansową oraz podatki, wszystko na najbardziej zaawansowanym poziomie. ACCA NA UE – DLA KOGO? Studiując FiR masz niepowtarzalną szansę na wybór specjalności, która pozwoli Ci zaliczyć kilka podstawowych kursów zgodnych ze standardem ACCA. Których dokładnie? Wystarczy odwiedzić naszą zmodernizowaną stronę www. ue.wroc.pl, tam wszystkiego się dowiesz. 29 października tabliczki akredytacyjne zostały przekazane, wszystko już działa. Tyle się teraz mówi o znajomościach i umiejętnościach miękkich, że można mylnie odnieść wrażenie, iż umiejętności twarde to coś niemalże marginalnego. Wiadomo, trzeba zachować odpowiedni balans pomiędzy jednym, a drugim nie zapominając o jeszcze jednej, ważnej kwestii – warto się wyróżniać, a wysokie umiejętności, czy to twarde czy miękkie, zawsze pozytywnie wyróżniają. Nie musisz od razu zapisywać się na pełny kurs ACCA. Wystarczy te kilka przedmiotów, a już będziesz wiedzieć i potrafić więcej. Kto wie, może w przyszłych latach nasz Uniwersytet otrzyma również akredytacje na kursy z poziomu Professional? Jedno jest pewne - po certyfikaty ACCA nie trzeba już jechać do Warszawy, wystarczy wybrać specjalizację rachunkowość i auditing lub rachunkowość międzynarodowa i korzystać z możliwości dynamicznego rozwijania swoich kwalifikacji. Warto także dopingować uczelnię, by w następnych latach udawało się jej zdobywać kolejne akredytacje międzynarodowych organizacji ekonomicznych, na których z pewnością skorzystamy. Uczelnia po raz kolejny mile zaskakuje poważnym podejściem do studentów i rosnących wobec nich wymagań. To też dla nas lekcja, by zdecydowanie, choć nie do szaleństwa, trzymać rękę na pulsie i polować na wszelkie możliwe okazje do rozwoju i zrobienia czegoś dla siebie. Jesteśmy z natury łowcami, więc zdobywanie takich okazji zawsze będzie nam sprawiało niesamowitą, dziką satysfakcję. Bartłomiej Bieda

6


CO Z TYM EURO? RELACJA Z DEBATY PT. „EURO W POLSCE - JAK I KIEDY?”

Debata została zorganizowana dzięki współpracy Przedstawicielstwa Regionalnego Komisji Europejskiej w Polsce, Narodowego Banku Polskiego oraz Uniwersytetu Ekonomicznego. Wydarzenie to odbyło się w ramach cyklu debat o integracji europejskiej pt. „Z widokiem na Europę”. O ważnych kwestiach związanych z euro wypowiadali się wybitni ekonomiści i znawcy tematyki związanej z walutą, tj.: prof. dr hab. Małgorzata Zaleska - członek zarządu Narodowego Banku Polskiego, Bartosz Otachel- doradca ds. ekonomicznych w Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce oraz prof. dr hab. Andrzej Gospodarowicz - rektor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Debatę poprowadził dziennikarz Krzysztof Janoś – redaktor serwisu Money.pl specjalizujący się w tematyce gospodarczej. Debata składała się z dwóch części: w pierwszej goście poruszali tematy sygnalizowane przez prowadzącego, w drugiej odpowiadali na pytania publiczności. Eksperci starali się wyjaśnić kilka kwestii dotyczących przyjęcia euro w Polsce, m.in. jak powinien wyglądać scenariusz przyjęcia nowej waluty, kiedy uda nam się spełnić wymagane kryteria oraz jakie znaczenie dla Polaków będzie miała ta zmiana. Próbowali również w przybliżeniu określić czas, w którym Polska będzie gotowa na podjęcie tego kroku. Uczestnicy debaty zgodnie stwierdzili, że przyjęcie przez Polskę europejskiej waluty jest sprawą niezwykle istotną. Odnieśli się do tej decyzji z entuzjazmem, dostrzegli wiele pozytywów jakie niesie za sobą. Specjaliści zgodzili się, że nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: kiedy Polska znajdzie się w strefie euro? Jednym z powodów, dla których trudno określić ten moment jest dynamika przemian w integracji państw członkowskich. „Strefa euro zmienia się. Polska będzie przystępowała do unii walutowej, która będzie wyglądała inaczej, niż obecna, ponieważ eurostrefa coraz bardziej się integruje. Kiedyś była to tylko wspólna waluta, dziś ma oznaczać wspólne ramy polityki gospodarczej, fiskalnej i budżetowej.”- mówiła prof. Małgorzata Zaleska. Aby wstąpić do strefy euro musimy spełnić kryteria konwergencji nominalnej (stabilności cen, fiskalnej, kursowej i odnoszącej się do stóp procentowych), jednak nie jest to jedyny warunek. Specjaliści zwrócili uwagę na spełnienie kryterium konwergencji realnej, czyli przygotowania polskiej gospodarki do funkcjonowania w strefie euro. Według nich kryteria nominalne uda się spełnić szybciej i łatwiej niż konwergencji realnej, lecz sukcesem będzie dopiero utrzymanie ich na stałe.

Uczestnicy debaty kilkakrotnie podkreślali, że jednym z najważniejszych warunków przyjęcia euro w kraju jest przekonanie społeczeństwa. Prof. Andrzej Gospodarowicz zasygnalizował, że informacje o skutkach przyjęcia waluty dostarczane są głównie przez przeciwników Unii Europejskiej. Ludzie obawiają się kryzysu, podwyżek cen i zubożenia. Społeczeństwo powinno mieć świadomość zmian, jakie nastąpią po wejściu do strefy euro. Specjaliści podkreślali konieczność informowania Polaków o kolejnych zmianach w sposób jak najprostszy. Wymienili NBP jako instytucję najlepiej promującą przyjęcie europejskiej waluty, która dzięki finansowaniu studiów podyplomowych „Mechanizmy działania strefy euro” kształci również przyszłą kadrę. Wprowadzenie euro to nie tylko aspekty ekonomiczne. Eksperci zwrócili również uwagę na kwestie polityczne i prawne. Rektor Uniwersytetu Ekonomicznego podkreślił korzyści, jakie może przynieść unia walutowa w obliczu napiętej sytuacji politycznej na Ukrainie. Wejście do strefy euro jest procesem czasochłonnym, również ze względu na konieczność zmiany konstytucji. Eksperci próbowali przewidzieć modyfikacje, jakie mogą dostrzec Polacy po przystąpieniu do strefy euro. Wymieniali niższe koszty transakcyjne, mniejsze ryzyko prowadzenia biznesu, pełną swobodę przepływu finansowego. Euro to również wyższe zarobki i tańsze kredyty. Bartosz Otachel podkreślał, że wspólna waluta to wygodniejsze życie, przez które rozumie się łatwiejsze podróżowanie, porównywalną wartość cen towarów oraz swobodniejszy transfer kapitału. Uczestnicy debaty przekonywali, że przyjęcie euro wcale nie musi oznaczać wzrostu cen, jeśli wyciągnie się wnioski z błędów popełnionych do tej pory przez inne kraje. W rozmowie z prof. Andrzejem Gospodarowiczem dowiedzieliśmy się również, że w przypadku Polski korzystniejszy będzie zmienny kurs euro. Kwestie poruszane przez publiczność w drugiej części debaty udowodniły, że wprowadzenie euro w Polsce wzbudza wiele wątpliwości, które trzeba wyjaśnić. Aby znaleźć odpowiedzi na pytania związane z tematem Unii Europejskiej zapraszamy do udziału w kolejnych debatach z cyklu „Z widokiem na Europę”. Ania Streczeń

NGS B.e.s.t. | Grudzień 2014

Jakie ryzyko niesie za sobą wprowadzenie euro? Jakie kroki należy podjąć, aby przyspieszyć ten proces? I wreszcie kiedy dołączymy do unii walutowej? Odpowiedzi na nurtujące nas pytania mogliśmy usłyszeć podczas debaty „Euro w Polsce - jak i kiedy?”, która odbyła się 5 listopada na naszej uczelni.

7


ERASMUSOWY ZACHĘCACZ DLA OPORNYCH ERASMUS. WSZYSCY ZNAMY TO POJĘCIE – KOJARZY NAM SIĘ Z ROKIEM BALANGI, KTÓRĄ TRZEBA OKUPIĆ STOSEM PRAWIE NIEMOŻLIWEJ DO SFORSOWANIA BIUROKRACJI. SAME PROBLEMY I NIC W ZAMIAN? NIEKONIECZNIE. OTO KILKA POWODÓW, BY JEDNAK ZDECYDOWAĆ SIĘ NA TĘ PRZYGODĘ ŻYCIA. „NIE STAĆ MNIE NA ERASMUSA!” Zdziwiłbyś się. Tak naprawdę, znajdzie się wyjazd na każdą kieszeń, pamiętajmy bowiem, że każdy Erasmusowicz dostaje syte stypendium zależne od kraju, do którego chce jechać. Najwięcej dostaje się m.in. w Wielkiej Brytanii i we Włoszech (500 euro miesięcznie), a najmniej na Bałkanach czy Węgrzech (300 euro na miesiąc). 90% całej sumy wypłacane jest na początku, w optymalnej sytuacji starcza to więc na przejazd i kaucję. Dodatkowo, po powrocie i załatwieniu spraw papierkowych, dostajemy jeszcze pozostałe 10% . Opcjonalnie, dla bardzo rozrzutnych, zawsze jest możliwość pracy na miejscu. „ZA DUŻO ROBOTY PAPIERKOWEJ!” Jeśli macie znajomych, którzy byli na Erasmusie na pewno w pewnym momencie słyszeliście ich narzekanie na temat formularzy, które muszą wypełnić i biegać z nimi po całej uczelni. Nie jest to jednak przeszkoda, z którą nie można spróbować się zmierzyć. Żeby dostać się do programu najpierw czeka nas napisanie aplikacji (wzory do zdobycia bez problemu w Internecie, dodatkowo w Biurze Współpracy Międzynarodowej pomogą we wszystkich formalnościach). Gdy już się zakwalifikujemy trzeba będzie skonsultować się z koordynatorem Erasmusa w sprawie przedmiotów, a przed samym wyjazdem złożyć odpowiedni dokument w dziekanacie. Jeśli nie zostawi się tego na ostatni moment, naprawdę nie jest to tak kłopotliwe, jak opisują to niektórzy uczestnicy. W uczelni zagranicznej właściwie tylko na początku i na końcu pobytu trzeba pojawić się po podpisy w tamtejszym biurze erasmusowym, a po powrocie zdać wszystko na uczelni macierzystej. Na każdym kroku tego procesu znajdziecie wiele osób cierpliwie tłumaczących wam co i jak, a za brak wiedzy w jakiejkolwiek kwestii nikt nie krzyczy. Wszystko dla ludzi (a nawet studentów).

NGS B.e.s.t. | Grudzień 201

„NIE UMIEM PO ANGIELSKU!” Proszę mi uwierzyć, nikt nie jest tak wyrozumiały w kwestii języka, jak uczelnie goszczące. Od Erasmusowiczów nie wymaga się doskonałej znajomości angielskiego, a pomyłki absolutnie nie są potępiane. Erasmus to przede wszystkim jedna z najlepszych szkół językowych, jaką można sobie wymarzyć – wszyscy uczestnicy przyznają, że na wyjeździe bardzo poprawili swoje umiejętności. Jeśli ktoś jest szczególnie niepewny, może przed wyjazdem spróbować podszlifować się na kursie językowym lub porozmawiać z osobami nie potrafiącymi mówić po polsku. Często sami nie dowierzamy, jak dobrze umiemy posługiwać się obcą mową.

8

„NIE PORADZĘ SOBIE Z PRZEDMIOTAMI!” Istnieje pewien mit mówiący, że Erasmusowicz obojętnie co będzie robił i tak zda za granicą semestr za sam fakt bycia Erasmusowiczem. Z tym jednak trzeba uważać – choć zwykle to racja, zdarzają się uczelnie, na których trzeba naprawdę zakuwać (uważajcie na Madryt, Madryt to pułapka!). Najlepiej w tej kwestii poradzić się z osób, które studiowały w danej placówce, jednak w większości przypadków można naprawdę potwierdzić, że na wyjeździe nie ma tyle nauki co na naszej uczelni macierzystej.


„MAM ZA NISKĄ ŚREDNIĄ!” Ach, stara kwestia średni. Owszem, jest ona brana pod uwagę przy rekrutacji, ale dla chcącego nic trudnego. Jasne, z samymi trójami raczej nie trafi się do Hiszpanii (i tak jest przereklamowana), ale w wielu krajach są mniej znane uczelnie, którą przyjmują wszystkich zainteresowanych nimi studentów. Może to znak, by przeżyć swoją przygodę życia w Mołdawii...? Grunt to nie dyskryminować mniej popularnych miast i państw. „NIE NADROBIĘ PRZEDMIOTÓW!” Jadąc na Erasmusa powinniśmy w danym semestrze zaliczyć 30 punktów ECTS, jednocześnie wypełniając narzucaną przez uczelnię podstawę programową (zwykle zajmuje ona 15 punktów). Czasami da się obowiązkowe przedmioty zaliczyć za granicą, czasami można zdać z nich egzamin zaraz po powrocie, w najgorszym przypadku, trzeba chodzić na zajęcia z rocznikiem niżej. Na uczelni ekonomicznej zwykle da się jakoś zaliczyć wszystko za granicą, jeśli jednak traficie na pechowy, „nieprzenoszalny” semestr, nie ma co poradzić, pochodzicie w przyszłym roku trochę dłużej po kampusie. Plusem jest za to, że za granicą będziecie mieć więcej czasu wolnego, który można spędzić np. na podróżowaniu. „NIE WIEM, JAK SIĘ ODNAJDĘ ZA GRANICĄ!” Nie ma się co bać! Wszystkie uczelnie mają swoje grupy pomocy dla Erasmusów (u nas jest to ESN), których członkowie stają na głowie, by odpowiedzieć na wszystkie pytania studentów, a dodatkowo zapewniają całą masę imprez integracyjnych czy wycieczek. Nawet jadąc całkiem samemu do obcego kraju, nie zgubimy się. „NA CO MI W OGÓLE TEN ERASMUS?” Od argumentów „poznasz inną kulturę”, „udowodnisz sobie, że umiesz spędzić tyle czasu poza swoim krajem”, „przeżyjesz przygodę życia” poprzez „będziesz się uczyć o rzeczach, o których nie dowiesz się w kraju”, „nawiążesz nowe znajomości”, a kończąc na „będzie to znakomicie wyglądać w twoim CV”, wszystko wskazuje na to, że uczestnictwo w tym programie przynosi znacznie więcej korzyści niż szkód ;). Jeszcze jakieś wątpliwości? Nie? No to zmykać do Biura Współpracy Międzynarodowej i aplikować do uczelni jakiej chcecie!

NGS B.e.s.t. | Grudzień 2014

Daria „Darya” Czempiel

9


NGS B.e.s.t. | Grudzień 201

Jeszcze parę lat temu studiowanie kilku kierunków jednocześnie, łączenie studiów z pracą i działalnością dodatkową wydawało się być czymś nietypowym, tylko dla wybrańców, wyjątkowo zdolnych lub ambitniaków. Dziś nikogo nie dziwi fakt multistudiowania, bo wykształcenie stało się swego rodzaju bazą, wymogiem koniecznym. Skutkiem tego jest w ostatnich latach ogromny wzrost liczby absolwentów studiów wyższych w województwie dolnośląskim, a także w całej Polsce. Wrocław jest głównym ośrodkiem akademickim w województwie, dlatego znaczna większość osób chcących kontynuować naukę wybiera właśnie to miasto. Apogeum ilości studentów przypada na rocznik 2008/2009 (173 tysiące). Wynika z tego, że obecni absolwenci są najliczniejszą grupą wchodzącą na rynek pracy. Przed młodymi ludźmi stoi nie lada wyzwanie: nie tylko muszą odnaleźć się w nowej sytuacji – wejścia na drogę kariery zawodowej, często po raz pierwszy podejmując pracę, ale także muszą konkurować ze swoimi rówieśnikami o wymarzone stanowisko. Co ciekawe, pomimo rosnącego bezrobocia (także wśród osób młodych), pracodawcy mają bardzo często problem ze znalezieniem odpowiednich pracowników. NA CO WIĘC POWINNI ZWRÓCIĆ UWAGĘ STUDENCI JUŻ W TRAKCIE STUDIÓW? Podczas wiosennej edycji Targów Pracy Uniwersytetu Ekonomicznego przeprowadziłyśmy z obecnymi tam Pracodawcami wywiady odnośnie szans młodych ludzi na rynku pracy. Wielu z nich wspomniało, że kluczem do sukcesu na rynku pracy jest posiadanie zestawu pewnych predyspozycji osobowościowych, a dopiero później kompetencji zawodowych, praktycznych czy doświadczenia kierunkowego. Studenci „twardych” specjalności nie zawsze zdają sobie sprawę z istoty tzw. kompetencji „miękkich”. Pracodawcy często podkreślają, jak ważne są takie zdolności: komunikatywność, otwartość, umiejętność pracy w grupie (także międzynarodowej). Na niewiele zda się w firmie nawet najbardziej fantastyczny informatyk, jeśli nie będzie umiał porozumieć się ze współpracownikami przy wspólnym projekcie. Jeśli chcesz sprawnie znaleźć pracę i być atrakcyjnym dla przyszłego szefa - bądź kreatywny, pełen pomysłów, wychodź z inicjatywą i nie bój się podejmować ryzyka- to cenią sobie zatrudniający. Nieocenioną zaletą według nich są również umiejętności organizacji pracy, zarządzania grupą bądź projektami, a także działania w sytuacjach stresowych czy konfliktowych - cechy te wskazywali jako kompetencje, których często brakuje potencjalnym kandydatom. Studenci powinni też posiadać umiejętność wyznaczania sobie celów oraz być systematycznymi i samodzielnymi w działaniu. Dodatkowo przedsiębiorcy chcieliby widzieć w przyszłych pracownikach energię, zapał i zaangażowanie w pracę, pozytywne nastawienie oraz chęć do rozwoju. Sporo tego, prawda? Ale to jeszcze nie wszystko - dobra znajomość języka angielskiego jest już standardem w wymaganiach pracodawców. Dodatkowo, żeby zaimponować przyszłemu bossowi oraz otworzyć sobie drzwi do kariery w międzynarodowych firmach, warto uczyć się też innych języków obcych. Ludzie po studiach przeglądając oferty pracy natrafiają często na problem: „szukamy MŁODYCH z kilkuletnim DOŚWIADCZENIEM”. Jakim sposobem świeżo upieczony absolwent może posiadać wielkie doświadczenie? Wbrew pozorom nie jest to wcale niemożliwe- według pracodawców ogromnym atutem jest podejmowanie pracyjuż w trakcie studiów. I niekoniecznie wymagają oni doświadczenia w konkretnej branży. Wszelka aktywność świadcząca o zaangażowaniu

rys. Joanna Wilk

STUDENCIE, OGARNIJ SIĘ ZASKOCZ PRZYSZŁEGO BOSSA! KILKA WNIOSKÓW Z ROZMÓW Z PRACODAWCAMI

studenta w swój rozwój, podnoszenie kwalifikacji, a także o umiejętności tworzenia rozległej sieci kontaktów oraz działania na rzecz społeczności stanowi dla pracodawcy cenną wskazówkę. Praca w formie praktyk, stażu czy wolontariatu oraz udzielanie się w organizacjach studenckich czy pozarządowych może okazać się kartą przetargową podczas rekrutacji. Według raportu Obserwatorium Dolnośląskiego Rynku Pracy i Edukacji („Analiza sytuacji młodych ludzi na dolnośląskim rynku pracy” 2013) młodzi Dolnoślązacy postrzegają obecną sytuację na rynku pracy jako trudną lub bardzo trudną. Jednocześnie większość z nich ocenia swoją przyszłość zawodową optymistycznie – 46% wskazuje, że w ciągu najbliższych 5 lat będą awansować, rozwijać się (odsetek ten sięga 65% w grupie osób z wykształceniem wyższym), 34% uważa, że czeka ich stabilizacja. Problemem może być brak elastyczności młodych ludzi na rynku pracy. Przeważająca część deklaruje dążenie do uzyskania stabilnych warunków pracy, rzadko dopuszczając ewentualność przekwalifikowania się, zmianę miejsca pracy, zatrudnienie oparte na umowie w ramach elastycznych form lub samozatrudnienie . Charakterystycznym elementem kształtującym obecną sytuację na rynku pracy jest szerząca się popularność elastycznych form zatrudnienia. Pracodawcy zwracają uwagę, że elastyczność, gotowość do poświęceń, a także odrobina pokory są elementami wymaganymi od młodych ludzi szukających zatrudnienia. Jak twierdzą pracodawcy, problemem studentów często bywa brak umiejętności perspektywicznego myślenia o swojej przyszłości edukacyjnej i zawodowej. Dlatego warto brać udział w takich wydarzeniach jak Targi Pracy, gdyż to pozwala zorientować się w możliwościach, które daje rynek zawodowy. Aby zwiększyć własną samoświadomość warto korzystać z usług doradców zawodowych, psychologów, coachów (fachową pomoc uzyskasz w swoim uczelnianym Biurze Karier) oraz brać udział w szkoleniach i warsztatach wzbogacających umiejętności miękkie. To od Ciebie zależy Twoja przyszłość zawodowa. W zależności od tego jakie działania podejmiesz, w ile wydarzeń się zaangażujesz i jak wiele aktywności połączysz ze sobą - będziesz mniej lub bardziej atrakcyjnym dla pracodawców kandydatem. Studencie, ogarnij się! Zaskocz swojego bossa! Już dziś pomyśl o swojej karierze i przygotuj się do wejścia na rynek pracy. Absolwentki poradnictwa zawodowego Joanna Wilk Biuro Karier UE Natalia Puławska

10


OFERTY PRAKTYK / STAŻY / PRACY

Towarzystwo Ubezpieczeń Europa S.A. z siedzibą we Wrocławiu

ASYSTENT / ASYSTENTKA

Nr ref. DUZ/11/14/UE

Nr ref. ADPU/11/14/UE ZADANIA:

- Pomoc przy organizacji akcji szkoleniowych (w tym przygotowanie harmonogramów szkoleń i egzaminów licencyjnych zgodnie z RMF, dokumentacji szkoleniowej oraz egzaminacyjnej) - Kompletowanie i archiwizacja dokumentacji osobowej i agencyjnej OCZEKUJEMY:  - Studentów ostatnich lat studiów lub absolwentów  - Znajomości obsługi komputera w zakresie word, excel - Rozwiniętych zdolności komunikacyjnych i wysokiej kultury osobistej  - Systematyczności, sumienności, kreatywności  - Dyspozycyjności OFERUJEMY:  - Zatrudnienie w oparciu o umowę -zlecenie  - Możliwość zdobycia doświadczenia w renomowanej instytucji finansowej  - Doskonałą atmosferę pracy w młodym, dynamicznym zespole Osoby zainteresowane prosimy o przysyłanie życiorysu i listu motywacyjnego z numerem referencyjnym w tytule maila na adres: pracatueuropa.pl

PRAKTYKANT/PRAKTYKANTKA W DEPARTAMENCIE UBEZPIECZEŃ ZAGRANICZNYCH ZADANIA:  - Uzupełnianie i weryfikacja bazy danych  - Wsparcie Departamentu w realizacji bieżących projektów OCZEKUJEMY:  - Dobrej znajomości obsługi komputera (Word, Excel)  - Wysoko rozwiniętych zdolności interpersonalnych  - Umiejętności szybkiego uczenia się  - Systematyczności, sumienności  - Dyspozycyjności OFERUJEMY:  - Praktykę bezpłatną  - Możliwość zdobycia doświadczenia w renomowanej instytucji finansowej  - Dobrą atmosferę pracy Osoby zainteresowane prosimy o przysyłanie życiorysu i listu motywacyjnego z numerem referencyjnym w tytule maila na adres: praca@tueuropa.pl

TELIT Management Sp. z o. o.

DEVELOPER/ KONSULTANT IT Miejsce pracy: Wrocław ZAKRES OBOWIĄZKÓW: - Prace programistyczne w zakresie rozwoju i implementacji nowych funkcjonalności, a także bieżące. - Analiza wymagań i projektowanie rozwiązań IT. - Rozbudowa systemu typu cloud z wykorzystaniem platformy force.com. - Przygotowywanie dokumentacji projektowej. WYMAGANIA: - wykształcenie wyższe lub student IV-V roku - znajomość języka angielskiego umożliwiająca swobodną pracę, - znajomość technik programowania obiektowego (np. Java/.Net), - znajomość języków skryptowych (HTML, CSS, JavaScript), - zdolności komunikacyjne i nastawienie na pracę zespołową , - chęć zdobywania nowej wiedzy, umiejętności i doświadczeń. OFERUJEMY: - elastyczną formę zatrudnienia, - programy rozwoju zawodowego w międzynarodowym środowisku pracy, - swobodną atmosferę pracy w rozwijającej się firmie IT, - szkolenia i możliwość certyfikacji w wybranych obszarach. CV proszę przesyłać na adres: k.krakowska@telit.pl

NGS B.e.s.t. | Grudzień 2014

Towarzystwo Ubezpieczeń Europa S.A. oraz Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A. W DEPARTAMENCIE POŚREDNIKÓW UBEZPIECZENIOWYCH z siedzibą we Wrocławiu

11


12

NGS B.e.s.t. | Grudzień 201


KARP, SŁODKOWODNA RYBA, BĘDĄCA SYMBOLEM KOJARZONYM SZCZEGÓLNIE ZE ŚWIĘTAMI BOŻEGO NARODZENIA. 12 POTRAW, WYPRAWA PO CHOINKĘ – TAK JEST W POLSCE, A JAK TE DNI WYGLĄDAJĄ NA BAŁKANACH? Rozprawę o świętach Bożego Narodzenia w południowej części Europy należy rozpocząć od ukazania podstawowej różnicy, która stanie się wyznacznikiem podziału, a mianowicie chodzi o religię. Ukażę Wam jedynie zarys obchodzenia tych dni w Bułgarii, Chorwacji, Rumunii i Serbii. Jak wiadomo, w części z tych krajów religią dominującą jest katolicyzm, w innych prawosławie, za czym idą małe różnice w sposobach obchodzenia świąt, a mianowicie termin ich obchodzenia. Sprawa jest prosta, pierwsi używają kalendarza gregoriańskiego, a drudzy juliańskiego. Różnica wynosi 13 dni. Tak to nie, nie to tak… W Bułgarii, nie tylko sposób użycia gestów zgody i sprzeciwu jest zamieniony. Tamtejsza cerkiew prawosławna używa gregoriańskiego sposobu określania daty. Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia rozpoczynają się 20–tego grudnia tj. dzień Św. Ignacego. Według tradycji, 4 dni przed rozwiązaniem rozpoczęły się bóle porodowe, a Bułgarzy uważają ten dzień za wyjątkowy – związanych z nim jest wiele ludowych wierzeń. Przykładowo, niczego nie można wynosić z domu, ani wchodzić do innych bez drobnego upominku. Tego dnia przygotowuje się już pierwsze potrawy świąteczne. Choinkę przyozdabia, w wigilię, głowa rodziny. Służą do tego bombki, owoce, czasami suszona papryka. Tego dnia obowiązuje post, a jedynym posiłkiem jest wieczerza wigilijna. Tradycyjnie składa się ona z nieparzystej liczby potraw bezmięsnych, papryki nadziewanej ryżem i serem, ziaren żyta z bakaliami, chleba z sosem pomidorowym lub oliwą, oraz „gołąbków” zawijanych w liście winogron. Ważnym elementem stołu jest Pogacz – ciasto, w którym gospodyni zapieka monetę – ten kto ją znajdzie, będzie miał szczęście w przyszłym roku. Po kolacji na stole pojawia się rakija albo wino – wspomagacze rozmowy. Crăciun W tradycji rumuńskiej dzień św. Ignacego jest równie ważny. Odbywa się wtedy poświęcenie głównego składnika wieczerzy – świni. Dania, jakie są podawane w wigilijny wieczór to ozory, pieczone uszy, pasztet z podrobów oraz wiele innych tworzących wystawną, bogatą ucztę. Aby ją rozpocząć, mieszkańcy Rumunii wypatrują pierwszej gwiazdy siedząc przy, wcześniej ubranym tego dnia (24.12), wigilijnym drzewku. Jest to młody, zaimplementowany zwyczaj, ponieważ jodła jest elementem tradycji tamtejszych pogrzebów oraz wesel. Życzenia składają sobie podczas łamania chleba w kościele, a dzieci odwiedzają domy znajomych, gdzie za wykonanie kolęd zostają obdarowane słodyczami, orzechami, czasami pieniędzmi. Božić Po wizycie na wschodniej części Bałkan kierujemy się na zachód. Opiszę tutaj tradycje bożonarodzeniowe Serbii. Zaczynamy od prawosławia (SRB). Boże Narodzenie obchodzone jest tam zgodnie z kalendarzem juliańskim dnia 7.01, a przez 40 dni postu Serbowie przygotowują się do tego święta. Przede wszystkim tradycje wyglądają inaczej w każdym

regionie, nie ma zwyczajów uważanych, ustalonych jako centralne. Jest to związane z charakterem cerkwi narodowej pozwalającej na różnorodność. Obrzędy są przez Serbów szczegółowo przestrzegane, a każdy dzień przygotowuje ich do przeżycia świąt w sposób spokojny, rodzinny i duchowo bogaty. Dwa dni przed Bożym Narodzeniem zabijana jest świnia, z której powstaną potrawy wigilijne. Dzień ten nazywany jest Tucindan, a oprócz uboju, zwraca się również wszystkie długi, aby na jego koniec mieć „czyste konto”. W wigilię Bożego Narodzenia głowa rodziny wybiera się do lasu, aby w rytualny sposób zdobyć Badnjaka. Jego zadaniem jest wybranie odpowiedniej gałązki dębowej, koniecznie z liśćmi, a potem odcięcie jej jednym uderzeniem siekiery tak, aby upadła na wschód. Następnie niesie ją na prawym ramieniu i zostawia przy drzwiach do domu. Gospodyni zaś roznosi siano po pomieszczeniach gdacząc jak kura obsypując je również słodyczami i orzechami. A dzieci, jak małe kurczaki, chodzą za mamą i zbierają wszystkie smakołyki. Ma to symbolizować dobry kolejny rok. Głównym wydarzeniem obchodów jest palenie wspomnianych Badnjak na stosie przed cerkwią – jest to obrząd pogański, jednak uznawany przez Kościół. Mieszkańcy Serbii podczas modlitwy pozdrawiają się słowami „Pokój boży! Chrystus się rodzi.” trzymając przy tym świecę. Uboga kolacja wigilijna wskazuje na kończący się post, a obfitym posiłkiem jest dopiero obiad bożonarodzeniowy. To właśnie wtedy podawane są dania wieprzowe oraz specjalne ciasto z ukrytymi przedmiotami. Moneta- symbol bogactwa, gwóźdź – małżeństwa, a drewno – pracy. Oczywiście każdy posiłek często zakrapia się rakiją. Mir božji! Hristos se rodi, vaistinu se rodi! Chorwackie tradycje bożonarodzeniowe są podobne do wspomnianych wcześniej. Dzieci otrzymują drobne prezenty 6.12 oraz 13.12 (wspomnienie św. Łucji) – suszone owoce, najczęściej figi, orzechy; wtedy też sieje się pszenicę, która wyrasta akurat na Boże Narodzenie jako symbol nowego życia. W wigilię obowiązuje post ścisły, dzieci wraz z głową rodziny ubierają choinkę. Oprócz szklanych, czy drewnianych ozdób, wieszają tam owoce suszone oraz zaczepiają świeczki. W domu stawia się 3 pnie, które się delikatnie tlą, a symbolizują Trójcę Świętą. Gospodynie, podobnie jak w Serbii, przynoszą siano lecz umieszczają je pod stołem, a niewielką ilość suchej trawy wkładają pod obrus stołu wieczerzowego. Wigilijna kolacja nie jest bogata, wszyscy spotykają się w jednym pomieszczeniu, jedzą i czuwają do polnoćki (pasterki). Podczas oczekiwania przy stole rodzina śpiewa kolędy – np. Radujre Se narodi (Radujcie się ludzie), a na końcu zawsze jest Tiha noć (Cicha noc). Następnego dnia, w Boże Narodzenie, stoły uginają się od pyszności. Zupy, mięsa, pieczenie, tradycyjne kiełbasy, salami, pršut, owoce, ciasto orzechowe, makowiec, miodowiec i inne potrawy weselą oczy, a przede wszystkim podniebienia gości. W kolejnym dniu Božića, 26.12 – dzień św. Stefana Męczennika przychodzi ksiądz w celu pobłogosławienia domów – rodzaj naszej wizyty duszpasterskiej. W okolicach Dubrownika można napotkać grupy ludzi inscenizujące wydarzenia sprzed 2000 lat – chorwacka wersja kolędników, nie jest to jednak popularne w tym kraju. Nie można ograniczyć tradycji i zamknąć jej w ścisłe ramy, granice, ponieważ jak widać wpływy kultur na siebie są bardzo duże. Nawet w naszej tradycji doszukać można się wielu cech wspólnych z obrzędami braci z południa. Filip Karpiński

NGS B.e.s.t. | Grudzień 2014

BOŽIĆ, БОЖИЋ, CRĂCIUN, КОЛЕДА ЕДА

13


ROWEROWY ORIENT EXPRESS Po maturze jedni poszli na kremówki, drudzy na piwo. My z Wojtkiem zrekrutowawszy się na studia, wsiedliśmy na rowery i depnęliśmy w pedały. Poniosło nas na Bałkany, przez trzy europejskie stolice, obok Alp, wzdłuż „pięknego modrego Dunaju”, do tajemniczych meczetów nad cieśniną Bosfor. Do Stambułu. Z Wojtkiem Gulejem, dziś studentem Politechniki Wrocławskiej, znamy się z liceum, gdzie – jako że obaj jesteśmy wiecznie głodni przygód, ciekawi świata i zakochani w turystyce na sportowo – prędko znaleźliśmy wspólny język. Już w drugiej klasie dotarliśmy na dwóch kółkach do czeskiej Pragi. Tym razem postawiliśmy przed sobą ambitniejszy cel. „PARA - BUCH” Wyruszyliśmy z Wrocławia w upalną niedzielę 28 lipca. Kierowaliśmy się na południe wzdłuż dróg krajowych nr 8 i 33, planując wyjechać z Polski w ciągu dwóch dni. Niestety, szybko pojawiły się kłopoty z rowerami, które nam to uniemożliwiły – w Bardzie w jednośladzie Wojtka przebiła się stara dętka, a po nową trzeba było cofnąć się autobusem do Ząbkowic i dodatkowo odpowiednio nawiercić obręcz w kole, na czym straciliśmy mnóstwo czasu i w efekcie dzień jazdy. Kotlina Kłodzka w pełni lata po raz kolejny urzekła nas za to swoimi walorami krajobrazowymi. Z Czech zapamiętamy przede wszystkim sytuację, gdy na zamku w Brnie o godzinie drugiej w nocy spotkaliśmy walijskiego reżysera teatralnego ze słowacką żoną, którzy wypytywali nas o Mickiewiczowskie Dziady. Sił do jazdy dodawały nam lokalne przysmaki – do dziś cieknie mi ślinka na myśl o wybornych batonikach Deli, Fidorkach czy Bananach v Čokoladě. Koło słynnego zamku w Mikulovie po raz pierwszy pojawiły się kłopoty zdrowotne – Wojtkowi dokuczał silny ból kolana, który na szczęście minął po nocnym wypoczynku.

NGS B.e.s.t. | Grudzień 201

Austria była droga i opuściliśmy ją już po dwóch dniach, choć Wiedeń nas zachwycił. Mieliśmy też tam świetny nocleg w samym centrum u poznanej przypadkowo polskiej rodziny. Z Węgrami za to kompletnie nie mogliśmy się porozumieć – mało kto mówił tam po angielsku, a język madziarski, jak wiadomo, do najłatwiejszych nie należy. Znakomitym

14

pomysłem był dzień odpoczynku nad jeziorem Balaton – w powietrzu 36 stopni Celsjusza, w wodzie – 33. W STRONĘ SŁOŃCA Chorwację, a konkretnie jej teoretycznie najmniej popularny turystycznie region, Sławonię, odwiedziliśmy „przelotem” (stuknął nam tam okrągły tysiąc kilometrów!), czego bardzo żałowaliśmy, bo z powodu niesamowitej gościnności i serdeczności napotykanych osób czuliśmy się jak w domu. Należy jednak wspomnieć, że wciąż widoczne są tam pozostałości i obecny duch wojny, która miała miejsce zaledwie 20 lat temu. Następnie przyszedł czas na Serbię – na tydzień pożegnaliśmy Unię Europejską. Tutaj także niełatwo było choć w niewielkim stopniu odwdzięczyć się miejscowym ludziom za ich dobro i udzieloną pomoc. Najśmieszniejsze, że mogliśmy mówić do nich po polsku, oni do nas po serbsku i gaworzyliśmy tak godzinami. Nasze słowiańskie języki są do siebie tak podobne, że nie mieliśmy większych kłopotów ze zrozumieniem głównych myśli, a szczegóły wyjaśnialiśmy, odpowiednio gestykulując. Bułgaria to mocne zderzenie z cyrylicą, której po prostu musieliśmy się nauczyć, i pierwsze spotkania innych sakwiarzy – do Stambułu w tym czasie oprócz nas jechali m.in. trzej Niemcy z Monachium, dwaj Francuzi z Lyonu oraz pewien Norweg, który zamierzał w rok okrążyć kulę ziemską (i istniały spore szanse, że mu się to uda, gdyż w ciągu pierwszych 30 dni podróży przebył z Oslo aż 4000 km!). W Sofii na dzień dobry o mało co nie wpadliśmy w drzewo, wyrastające wprost ze studzienki kanalizacyjnej na środku prawego pasa na głównej drodze wjazdowej do miasta, wieczorem natomiast podczas spaceru po centrum przypadkowo znaleźliśmy się w samym środku antyrządowej manifestacji. Zanim przekroczyliśmy granicę turecką, skorzystaliśmy z okazji i podjechaliśmy 30 kilometrów do Grecji – był to prawdopodobnie najgorętszy dzień wyprawy, temperatura oscylowała wokół 40 stopni Celsjusza w cieniu. NOWY KONTYNENT Wreszcie przyszedł czas na ostatni etap naszej wycieczki: ostre potrawy, wyborne słodycze, pagórkowaty teren i silny wiatr w twarz – to pierwsze


Chociaż przed i w trakcie wyjazdu czytaliśmy wiele na temat tej jednej z największych metropolii świata, nie potrafiliśmy wyobrazić sobie, jak gigantyczna jest ona w rzeczywistości. Zabudowania zaczynają się około 60 km przed ścisłym centrum, do którego prowadzi sześciopasmowa droga szybkiego ruchu – jazda rowerem po niej dostarcza, moim zdaniem, lepszych wrażeń niż wizyta w parku adrenaliny. Na jezdniach nikt nie zwracał uwagi na światła, pierwszeństwa przejazdu, wymalowane pasy, wobec czego przemieszczanie się tam z sakwami wymagało od nas niesamowitej koncentracji i kosztowało sporo energii. Dodatkowo od liczby ludzi, których widzieliśmy wokół siebie w każdym momencie, dostawaliśmy oczopląsu. Mimo wszystko wyjątkowa atmosfera tysiąca ciasnych uliczek w starych dzielnicach, klimatyczne sklepiki i bazarki, fantastyczne widoki ze wzgórz, na których leży miasto i niezliczone, warte zwiedzenia zabytki tworzą magiczny klimat, do którego chciałoby się jeszcze kiedyś wrócić. ŻYWOT PODRÓŻNICZY Podczas wyprawy eksperymentowaliśmy z trasą i zauważyliśmy ciekawą zależność – grubość kresek na mapie oznaczająca status drogi rosła wprost proporcjonalnie do czasu podróży. Zaczynaliśmy od mało uczęszczanych wiejskich szos, by stopniowo przechodzić na trakty wojewódzkie, krajowe, międzynarodowe. W Serbii za pozwoleniem uśmiechniętych policjantów wybraliśmy drogę ekspresową, w Bułgarii pedałowaliśmy nawet kilkanaście kilometrów awaryjnym pasem autostrady, spotykając na niej pięciu innych kolarzy.

Prawie każdej doby prowadziliśmy bujne życie także po zmroku – bywaliśmy zapraszani na wyborne kolacje, przy których z przyjemnością rozmawialiśmy z gospodarzami do późnych godzin, zdarzyło nam się przyłączać do większych grup biwakowych albo spotykać z lokalnymi młodymi ludźmi na wspólnym graniu i śpiewaniu w miejskich parkach. Lubiliśmy też nocne zwiedzania – unikaliśmy wtedy tłumów i mogliśmy lepiej poczuć atmosferę danych miejsc. Ze spacerów po ciemku szczególnie w pamięci utkwiły nam dwa bajeczne widoki: rozświetlony Belgrad z twierdzy Kalemegdan i majestatyczna Hagia Sofia. „…MOŻE BYŚ TAK DAMIAN WPADŁ POPEDAŁOWAĆ?” Zeszłoroczny sierpień spędzony na dwóch kółkach uświadomił mi, że turystyka rowerowa jest najtańszym, najprzyjemniejszym i najciekawszym sposobem na aktywne wakacje. Odbyliśmy z Wojtkiem jak na razie swoją wyprawę życia – to blisko 2400 km przejechanych w 24 dni, 122 godziny spędzone na siodełku, dziesiątki poznanych ludzi, wizyta w dziewięciu państwach, kontakt z dziewięcioma różnymi urzędowymi językami i ośmioma walutami oraz niezliczona liczba fantastycznych wspomnień, których nikt nam nigdy nie zabierze. Podobne przygody stoją otworem przed każdym. Nie potrzeba na nie wielu pieniędzy, wystarczy mieć trochę wolnego czasu i odwagi do wyruszenia w nieznane. Świat jest na wyciągnięcie ręki, spróbujcie sami! Maciej Popko

NGS B.e.s.t. | Grudzień 2014

GDZIE WSCHÓD STYKA SIĘ Z ZACHODEM

Odżywialiśmy się w teorii zawsze tylko zdrowo i sportowo, w praktyce zdarzało się jednak, że od czasu do czasu restauracje fastfoodowe skusiły nas nie tylko możliwością kontaktu ze światem poprzez darmowe wi-fi. Z przyjemnością próbowaliśmy miejscowych specjałów, jak choćby chorwackiej rakiji, tradycyjnej węgierskiej kiełbasy czy bułgarskich frytek z białym serem oraz naszej ulubionej szopskiej sałatki. Na lejący się z nieba żar najlepsze były orzeźwiające arbuzy i melony sprzedawane w całych Bałkanach na przydrożnych straganach albo wprost ze stojących na poboczu wielkich ciężarówek. Turcja to oczywiście przede wszystkim kebab w różnych odmianach i oczywiście tak ostry, że ciężko go spożyć bez litra wody do popijania.

fot. Dominika Szczotka

skojarzenia z ojczyzną Mustafy Kemala Atatürka. Wjazd do Stambułu najtrafniej określa młodzieżowe słowo: „masakra” – nigdy w życiu nie widziałem naraz tylu samochodów, tylu pasów na jezdni, tylu rozgałęzień dróg, takiego chaosu na ulicach. Na szczęście podczas finiszu podróży towarzyszył nam bardziej doświadczony kolarz, 60-letni nauczyciel fizyki, jadący do dawnego Konstatynopola aż z Holandii, który dzięki nawigacji GPS łatwo odnajdywał drogę do celu. Miasto o populacji 20 milionów osób powala na kolana swoim ogromem. Chwila, kiedy po blisko miesięcznym „przyjemnym trudzie” położyliśmy się na azjatyckiej trawie i podziwialiśmy słońce zachodzące nad Mostem Bosforskim, była bezcenna.

15


GŁODÓWKA NA MODĘ

Chcesz schudnąć i utrzymać efekt? Możesz to osiągnąć! Nie musisz nawet liczyć kalorii! Jesz, ile chcesz, kiedy chcesz i tracisz na wadze!

NGS B.e.s.t. | Grudzień 201

Brzmi bajecznie, prawda? Jedna z najmodniejszych od wielu lat – dieta Dukana, jest przepisem na zgrabne ciało, a nie przewiduje szczególnych ograniczeń. Wszystko, co musisz robić to jeść produkty uwzględnione przez doktora Dukana na jego liście. Spis ten składa się z 72 produktów pochodzenia zwierzęcego i z 28 warzyw. Kalorie nie mają znaczenia. Jesz, ile chcesz, w związku z czym, stosując tę dietę, nigdy nie będzie towarzyszyło Ci uczucie głodu. Nic więc dziwnego, że świat oszalał na punkcie omawianej diety. Szkoda tylko, że stracił nie tylko głowę, ale i rozum.

16

Ludzie w pogoni za wymarzoną sylwetką nie zwracają uwagi na zagrożenia, jakie niosą za sobą ich poczynania. Dieta Dukana jest dietą nisko węglowodanową i białkową. Składniki, jakie znajdują się na słynnej liście to głównie mięsa, w związku z czym średnio 36% dziennego zapotrzebowania kalorycznego zapewnia białko – w tym właśnie momencie w naszych głowach powinna zaświecić się czerwona lampka. Dlaczego? Ponieważ normy dziennego spożycia białka określane przez instytuty jako bezpieczne wahają się w granicach 15% całkowitej kaloryczności diety. Dr Dukan sponsoruje nam więc dwukrotnie większą wartość z taką ilością białka może nie poradzić sobie nawet najzdrowszy organizm – wobec tego pojawia się zagrożenie dla zdrowia. Jakie? Nadmierna ilość białka powoduje wytwarzanie się mocznika i amoniaku, co prowadzi do przewlekłej choroby nerek, kamicy nerkowej czy ich niewydolności. W związku z dużymi dawkami białka zwiększa się ich filtracja – to natomiast skutkuje utratą wapnia z kośćca i ostatecznie często kończy się osteoporozą. Zapalenie stawów to kolejne zagrożenie wynikające z nadmiaru białka w organizmie i niedoboru węglowodanów. Polega to na zakwaszeniu organizmu i rozwoju dny moczanowej – choroby, podczas której odkładają się kryształki moczanów w mięśniach. Co gorsza, nadmiar

białka osłabia także komórki nerwowe, co powoduje złe funkcjonowanie układu nerwowego, osłabienie koncentracji, pamięci i spostrzegawczości. To jednak nie wszystko. W diecie białkowej widoczny jest niedobór kwasów nienasyconych, błonnika oraz nadmiar cholesterolu. Ma to ogromny wpływ na zaburzenia metabolizmu lipidowego, a co za tym idzie – prowadzi do miażdżycy i chorób układu sercowo-naczyniowego. Jeśli chodzi o cholesterol, to jego ilość w diecie Dukana jest przerażająca, gdyż waha się między 900 a 1600 mg, kiedy poziom zalecany to maksymalnie 300 mg. Jakby tego było mało – dieta ta sponsoruje zarówno niedobór błonnika, węglowodanów, jak i nadmiar minerałów i witamin. Deficyt błonnika jest o tyle groźny, gdyż powoduje zaparcia, co wiąże się ze zwiększeniem ryzyka wystąpienia nowotworu jelita grubego. Niedostatek węglowodanów natomiast (poza tym, że zwiększa poczucie zmęczenia) powoduje zaburzenia koncentracji, a także prowadzi do kwasicy ketonowej, gdyż organizm w wyniku braku energii musi ją czerpać z innych źródeł, tj. z tłuszczów. Czego następstwem są ciała ketonowe, których nadmiar powoduje skwaszenie organizmu. Czy jesteś, więc gotowy na poświęcenie swojego zdrowia dla pięknej sylwetki? Proponuję odnalezienie innego sposobu na bycie fit. Przede wszystkim zaplanuj sobie pięć posiłków każdego dnia. Unikaj jedzenia słodyczy i pamiętaj – węglowodany przed snem zapewnią Ci najgorszy scenariusz dla Twojej figury, dlatego wystrzegaj się jedzenia późną porą. Picie dużej ilości wody to kolejna istotna zasada, o której większość z nas zapomina. Nawadnianie ma niezwykle istotną rolę w wielu reakcjach metabolicznych. I oczywiście wiedz, że sama dieta nie wystarczy, ponieważ dopiero w połączeniu z ruchem zapewni Ci zdobycie swojego wymarzonego ciała. P.S. Pamiętaj - to, co modne, nie zawsze jest mądre.

Martyna Szczepaniak


POSTANOWIENIA NOWOROCZNE

Postanowienie noworoczne to z definicji złożenie przyrzeczenia, w którym osoba zobowiązuje się do uczynienia aktu samodoskonalenia lub zdeklaruje się do czynienia miłych gestów począwszy od Nowego Roku. Jest to tradycja znana głównie na półkuli zachodniej. Jak się okazuje, postanowienia noworoczne nie są wymysłem powstałym w XXI wieku. Historia mówi, że już w starożytnym Babilonie na początku każdego roku składano obietnice bogom. Babilończycy przysięgali, że w nadchodzącym roku będą spłacać swoje długi oraz zwracać pożyczone przedmioty. Rzymianie wraz z początkiem roku składali obietnice bogu Janusowi. Zaś w średniowieczu rycerze w tym okresie odnawiali swoje zobowiązanie do rycerstwa. Jak więc widać, idea postanowień noworocznych istnieje od dawien dawna, jednak dopiero w XX wieku przybrała taką postać, w jakiej znana jest obecnie. Wraz z biegiem lat liczba osób formułujących swoje własne postanowienia rośnie. W latach 30. ubiegłego wieku robiło to tylko 25 % dorosłych Amerykanów, na początku XXI wieku liczba ta wzrosła do ponad 40 %. Według badań przeprowadzonych przez rząd amerykański najczęściej pojawiającym się postanowieniem jest pozbycie się zbędnych kilogramów. Na kolejnych miejscach możemy znaleźć między innymi: pomaganie innym, rzucenie palenia, zdobycie lepszej edukacji, znalezienie lepszej pracy, odkładanie pieniędzy, zadbanie o formę fizyczną, zdrowe odżywianie, wybranie się w podróż oraz picie mniejszej ilości alkoholu.

POMIMO SZCZERYCH CHĘCI I IMPONUJĄCYCH CELÓW TYLKO 8 % OSÓB UDAJE SIĘ ZREALIZOWAĆ ZAŁOŻONE POSTANOWIENIA. Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest wiele, można jednak wyróżnić trzy główne przyczyny. Po pierwsze cele bardzo często są nierealistyczne. Po drugie ludzie nie posiadają odpowiednie ilości motywacji, która pomaga przezwyciężyć chwilowe kryzysy i momenty zwątpienia. Kolejnym istotnym problemem jest używanie strachu lub poczucia winy jako motywatora lub przyczyny zaprzestania realizowania danego postanowienia. Co więc zrobić, żeby w tym roku się udało? Najlepiej trzymać się paru prostych zasad. Nie zagwarantują one oczywiście sukcesu, ale mogą bardzo ułatwić drogę do jego osiągnięcia.

PO PIERWSZE: KRÓTKO W przypływie noworocznej gorączki lista postanowień nie ma końca. Dodatkowa bardzo często składa się z radykalnych, trudnych do spełnienia obietnic, tak że gdy minie pierwszy przypływ motywacji, łatwiej jest się zdołować niż zmobilizować, patrząc na taką listę. Dlatego też najlepiej skrócić swoje postanowienia do kilku lub kilkunastu najważniejszych punktów i rozłożyć ich realizację w czasie na cały rok, a nie zabierać się za wszystkie od razu.

PO DRUGIE: MIERZALNIE Cel “zrzucić wagę” bądź “zadbać o formę” wygląda świetnie na liście noworocznych obietnic, ale tak sformułowane postanowienie może bardzo szybko wpędzić człowieka we frustrację lub spowodować niechęć. Łatwiej założyć sobie jakiś krótkoterminowy, weryfikowalny zamiar np. “przez 5 tygodni żadnych słodyczy, jasnego pieczywa i słonych przekąsek” lub “udział w zajęciach zumby dwa razy w tygodniu”.

PO TRZECIE: MOTYWACJA I NAGRODA Nie od dziś wiadomo, że łatwiej zmobilizować się, jeśli nagroda warta jest wysiłku. Dlatego dobrym pomysłem jest wyznaczenie sobie bonusu po osiągnięciu jakiegoś postanowienia. Będzie to stanowić dodatkową motywację. Ponadto warto dzielić się swoimi dążeniami i osiągnięciami z innymi. Ich pochwały i gratulację mogą działać stymulująco i zachęcać do dalszej pracy.

PO CZWARTE: WIARA W SIEBIE To ona jest motorem wszystkich ludzkich działań i prób spełniania każdego postanowienia. Razem z odpowiednią motywacją stanowią zespół, za pomocą którego człowiek może osiągnąć wyznaczony sobie cel.

Wiedząc, jakie można popełnić błędy przy konstruowaniu listy postanowień noworocznych i jakimi zasadami należy kierować się, by przerodziła się ona w realne osiągnięcia, czas wsiąść się do pracy. Od początku nowego roku warto rozpocząć swoją podróż do samodoskonalenia w taki sposób, żeby z biegiem dni owa lista przerodziła się w samorealizujące się proroctwo.

Patrycja Brzostowska

NGS B.e.s.t. | Grudzień 2014

Grudzień - ostatni miesiąc roku. Czas świątecznego szaleństwa, sylwestrowej zabawy, ale przede wszystkim czas rozliczeń i planów na nowy rok. Moment, w którym ludzie mierzą się ze sobą i snują plany na najbliższe 12 miesięcy. Plany, które bardzo często przybierają formę listy celów do osiągnięcia – listy postanowień noworocznych.

17


fot. Patryk Kulig

HALL OF GAMES – WROCŁAWSKIE ŚWIĘTO GRACZY

NGS B.e.s.t. | Grudzień 201

Jesteś zapalonym graczem Starcraft’a, DOTA2 lub dążysz do zniszczenia Nexusa wrogów w League of Legends? A może tęsknisz za starymi grami w stylu MarioBros? To wszystko i jeszcze więcej można było zobaczyć w dniach 14-16 listopada w Hali Stulecia na pierwszej edycji targów Hall of Games. Fani gier planszowych, na konsolę czy MOBA mieli we wrocławskiej Hali Stulecia przez trzy dni swój mały, gamingowy raj. Była możliwość wypróbowania własnych sił w wielu grach, ale nie zabrakło także innych ciekawych propozycji czy rozrywek. W licznych konkursach do wygrania były upominki związane z Wrocławiem, jak i premierowa gra - Dying Light.

18

W oficjalnym otwarciu targów uczestniczył prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, który wraz z dyrektorem Biura Europejskiej Stolicy Kultury Krzysztofem Majem przedstawił zwycięzcę konkursu na grę promującą Wrocław. „Misja Wrocław” (dostępna w AppStore i Google Play pod nazwą „Quest Wrocław”) jest dziełem 18 osób z grupy TK Games. Studenci z wrocławskiej Politechniki spędzili 6 miesięcy nad tworzeniem misji, zagadek i łamigłówek dotyczących dolnośląskiej Stolicy. „Najtrudniejsze było pohamowanie swojej kreatywności, ponieważ projekty ograniczone czasowo z tak wielkim potencjałem, jak promowanie miasta Wrocław to coś, co można rozbudować o wiele bardziej” - wspomniał przedstawiciel zespołu, Piotr Sobolewski. Współautor odsłonił także rąbka tajemnicy: „W grze mamy dziesięć misji, a każda z nich to mini-gra. Misje dotyczą zarówno różnych miejsc we Wrocławiu, jak i wydarzeń związanych z miastem.” – dodaje. W ten sposób gracz zaznajamia się także z ciekawostkami dotyczącymi stolicy Dolnego Śląska, których

w grze jest aż 145. Cała aplikacja jest dostępna w dwóch językach. Sam Krzysztof Maj zdradził, iż jeśli gra się przyjmie to w planach jest zorganizowanie konkursu na kolejne ciekawostki i mini-gry, które zostaną dołączone do podstawowej wersji. Oprócz gier komputerowych czy na konsolę organizatorzy Hall of Games przygotowali specjalnie Wrocławskie Centrum Kongresowe urządzając tam „Strefę gier planszowych”. Zwiedzający mogli wypożyczać gry na miejscu i grać ze znajomymi. Chętni na parę trudniejszych wyzwań mogli też spróbować swoich sił w grach typu bitewne i strategiczne. Jedną z takich pozycji była Warzone Ressurection. „ Akcja gry ma miejsce na Neronie, gdzie ludzkość szukała schronienia po śmierci naszej planety Ziemi. Niestety, mroczna siła została uwolniona wraz z przybyciem na planetę i zbuntowała cyfrowe elementy tego świata. Maszyny zaczęły walczyć z ludzkością, która podzieliła się na parę frakcji.” – mówi Dominik z Brother Games. „Wojny między korporacjami w całym Układzie Słonecznym są toczone za pomocą kostki tzw. dwudziestki, której rzuty określają trafienia czy zadane obrażenia przeciwnikom. Karty w tej grze służą głównie do celów informacyjnych, ale także np. do uzupełnienia surowców niezbędnych do odbudowania własnych fortecy” – dodaje. Przy stołach z rozłożonymi planszami widziałam średnio od 5 do 10 osób, jednak w takiej rozgrywce może brać udział także więcej graczy. „Celem gry nie zawsze jest zniszczenie wrogiej frakcji, na początku rozgrywki jest losowany scenariusz określający warunki zwycięstwa. Może to być przejęcie strategicznego punktu, zniszczenie dużej ilości jednostek wroga lub bronienie wybranej twierdzy przez dany okres czasu „ – opowiada gracz. Zainteresowane osoby na pewno muszą liczyć się z faktem, iż jedna gra trwa przeciętnie od półtorej do trzech godzin, a koszt pierwszego zestawu waha się w granicach 200 złotych. Jednak sam Dominik mówi, że jak na wejście do systemu bitewnego jest to bardzo mała kwota.


Drukowanie przyszłością

Swój sprzęt na targach prezentowała firma ZMorph zajmująca się produkcją drukarek 3D. To właśnie oni jako pierwsi stworzyli takie urządzenie, które potrafi drukować nawet z czekolady czy porcelany. „Takim personalnym fabrykatorem możemy nie tylko coś wydrukować, ale także frezować czy grawerować. Właśnie dlatego nazywanie tego drukarką 3D nie jest do końca trafne.” – tłumaczy Mariusz Banaszek. „Nasz wizjoner Przemek Jaworski projektując prototyp opierał się na pierwszych maszynach drukujących w 3D na świecie. Powstało jednak tyle modyfikacji i ulepszeń, przez co stworzyliśmy ZMorph. Celujemy w wielofunkcyjność naszego urządzenia i tym właśnie różni się nasz sprzęt od innych.” – dodaje. Jak na dość młode na rynku urządzenie firma posiada już dystrybutorów w Niemczech, Francji, Grecji czy Holandii. Ponadto wieść o nich rozchodzi się już także na Zachodzie: w październiku zostali zaproszeni na targi do Ameryki. „Początkowo nasz produkt skierowany był do typowych majsterkowiczów; teraz staramy się, by każdy kto nie miał wcześniej styczności z drukiem 3D był w stanie poradzić sobie z taką maszyną. Chcemy zachować możliwość dużej modyfikacji samego urządzenia. W przyszłości udostępnimy pliki dotyczące konstrukcji naszych głowic, żeby użytkownicy mogli sami konstruować i projektować elementy drukarki” – informuje marketingowiec firmy. Patrząc na te wszystkie świetne projekty i wydruki, można by sądzić, że cena za taki gadżet jest wysoka. Nic bardziej mylnego. Podstawowa wersja produktu to wydatek około 6 tys. netto. Na pytanie, w jakim przemyśle wykorzystywane są urządzenia Mariusz z uśmiechem odpowiada, że w każdym. „Przede wszystkim drukarka używana jest do tworzenia prototypów, więc są nią zainteresowane wszystkie biura prototypowe i designerzy Ponadto często używa się teraz wydruków ciała, różnego rodzaju protez czy modeli szczękowych. Dla przykładu mogę powiedzieć, że kolega z pracy właśnie wydrukował sobie owiewkę do motocykla, a koleżanka gorset ortopedyczny do pracy dyplomowej” – dodaje. Pracownicy firmy uważają, że jedynym ograniczeniem w zastosowaniu drukarki jest nasza wyobraźnia. ZMorph ma jej pod dostatkiem, gdyż w 2012 roku wraz z firmą Platige Image wzięli udział w wydrukowaniu największej rzeźby drukarkami 3D. Prace trwały kilka tygodni, a końcowy efekt mierzy sobie 3x6 metrów. Mariusz Banaszek zapytany o przyszłe plany firmy uchylił rąbka tajemnicy i powiedział, że drukarki 3D to nie jedyna gałąź urządzeń jakie firma będzie tworzyć. Więcej zdradzić nie chciał, ale obiecał, że na pewno jeszcze usłyszymy o tej wrocławskiej firmie podbijającej świat.

Bądźmy inni

Każdy z nas w dzieciństwie udawał, że jest rycerzem czy księżniczką. Niektórzy przebierali się też za różne zwierzęta, np. tygrysy. Cosplayerzy dalej to robią. Nie ważne w jakim są wieku, mogą mieć 15 czy 35 lat, nadal uwielbiają się przebierać, jednak nie robią tego tak zupełnie zwyczajnie. Wybierają postać z gry, filmu czy komiksu i szczegółowo dopracowują każdy detal. Kreowanie postaci nie kończy się tylko na stworzeniu stroju, lecz obejmuje także ogólną charakteryzację. Cosplayer prezentuje swoje zdolności aktorskie, a także manualne, gdyż każdy kostium musi być wykonany własnoręcznie. Więcej na ten temat opowiedziała mi zwyciężczyni tegorocznej edycji Hall of Games w konkursie na Cosplay. Wybrała nietypową postać z gry League of Legends o imieniu Diana. „W Lol’a gram już od dwóch lat i to właśnie Diana była moją pierwszą postacią. Zafascynował mnie zarówno jej wygląd, zdolności, jak i historia. Cosplayem zajmuję się już równy rok i od zawsze marzyłam, by zrobić strój Diany, lecz wcześniej wiedziałam że mi się nie uda” – mówi Calypsen. Zwyciężczyni ma zaledwie 18 lat i swoje stroje wykonuje sama z drobną pomocą rodziców i babci. Na materiały potrzebne do stworzenia tak skomplikowanej postaci, jak na Hall of Games wydała około 800 złotych, ponieważ jak

sama przyznaje im materiał jest droższy, tym lepsza jest jego jakość. Cosplayerka z racji tego, że chodzi do klasy maturalnej musi rozsądnie zarządzać czasem. „Jeśli chcę się uczyć i dużo spać, to nie mogę robić kostiumu. Więc trochę siedzę nad książkami, wieczorem bawię się pianką i opalarką, a potem liczę, ile godzin snu mi zostaje.” – śmieje się zwyciężczyni. Jednak nie tylko jej przebranie zachwyciło jurorów, czego dowodem jest przyznanie nagród również w innych, nietypowych kategoriach. Jesionowski Mateusz w przebraniu jokera wzorowanym na komiksowym bohaterze dostał wyróżnienie za najlepsze zagranie wybranej przez siebie postaci. Na targach mogliśmy spróbować swoich sił w grze Dying Light, którą promował Techland. Ta sama firma codziennie organizowała liczne konkursy, wyciągnęła nawet specjalnie z grobu Stevie’a Zombie. Na uczestników poza wirtualnymi rozrywkami czekały także konkursy sprawnościowe. Dzięki Kwaterze Głównej każdy chętny mógł przez chwilę wcielić się w żołnierza na polu walki. „Lasertag to system stworzony pod treningi armii. Polega na tym, że na specjalnie przygotowanym terenie dwie drużyny strzelają do siebie za pomocą wiązki podczerwieni. Jest to bezpieczna imitacja, w której każdy może sprawdzić się zarówno pod względem celności, jak i myślenia strategicznego” – mówi Stanisław Szwast. Nie zabrakło także firmy Let me out, która zamknęła nas w specjalnie do tego przygotowanym pokoju pełnym wskazówek i łamigłówek. Na wydostanie się uczestnicy mają 45 min., a klucz jest zamknięty w sejfie. Szereg zagadek pomaga nam w odgadnięciu szyfru. Jest to przeniesienie do rzeczywistości popularnej gry internetowej pt. „ Escape the room” . Ponadto zadanie nie jest takie łatwe, jak się wydaje; z doświadczenia wiem, że gdy jesteśmy zamknięci i pod presją to kombinujemy aż za bardzo szukając rozwiązania. Przez wszystkie trzy dni targów odbywały się turnieje graczy DOTA2, League of Legends oraz Starcraft. Mimo tego, że cieszyły się dużym zainteresowaniem to organizacja streamu meczy okazała się porażką. Realizatorzy nie dawali sobie rady z przesyłaniem obrazu, podkładaniem dźwięku, a organizatorzy nie zapewnili dobrego miejsca do obserwowania meczy League of Legends, który był głównym turniejem. Mimo tego grupa ludzi leżąc na ziemi z zafascynowaniem oglądała relacje.

Youtuber też człowiek

Isamu, sławny Youtuber, który tworzy kanał z tzw. „let’s play”. Dokładniej mówiąc osoba gra w grę i nagrywa ją wraz ze swoimi reakcjami, a widzowie to oglądają. Jego profil ma już prawie pół miliona subskrypcji, a on uwielbia swoich fanów. „Nie mogę kupić pada w sklepie z elektroniką, czy zamówić jedzenia w centrum handlowym, bo zawsze ktoś mnie rozpozna i poprosi o zdjęcie czy autograf. Mojej córce to nie przeszkadza, lubi mnie oglądać w Internecie. Oczywiście pokazuję jej tylko niektóre filmiki.”– przyznaje Isamu, który na targach Hall of Games prowadził wraz z innymi Youtuberami show Q&A. Następnie przez godzinę rozdawał autografy i robił sobie pamiątkowe zdjęcia z fanami. Zapytany o najstraszniejszą grę przyznał, że jest nią Outlast. Gdy widziałam filmik kręcony z tej gry czułam się jakbym oglądała horror. Sam Isamu przyznaje, że grając w nią jest zawsze przerażony. „Pracuję przy komputerze od 13 do 16 godzin dziennie, więc albo nagrywam gry, albo gram z widzami. Przyznaję szczerze - mam z tego pieniądze. Nie mam za dużo czasu poza graniem, siłownię ograniczyłem już do trzech razy w tygodniu, a alkohol do czterech razy w roku. Dla mnie to jednak nie jest męczące, to jest świetne. Albo Youtube, albo zwykła praca. Ja wolę się temu w pełni poświęcić i być rozpoznawalny. Dlatego wybrałem granie, a nie pracę „u ojca” – wyznaje Isamu. Frekwencja pokazała, że potrzebnych jest więcej takich imprez, a utworzenie Hall of Games było świetnym pomysłem. Mam nadzieję, że organizatorzy wyciągną wnioski i mimo paru problemów już w przyszłym roku wszyscy godnie obejrzą wyczekiwane mecze. Ponadto targi zmieniły obraz gracza z siedzącego ciągle przed komputerem w aktywnego także w realnym świecie.

Marcelina Łukaszewicz

NGS B.e.s.t. | Grudzień 2014

Porównywalnie za niegrywalny batalion do Warhammer’a zapłacimy 360 złotych. Jak się dowiedziałam, cena jest wysoka ze względu na sposób wykonywania figurek do gry. Po zaprojektowaniu postaci próbka drukowana jest w drukarce 3D. Następnie robiony jest z niej odlew żywiczny.

19


fot. Dominika Szczotka

ROZCZAROWANI IDEALIŚCI

NGS B.e.s.t. | Grudzień 201

EGOISTYCZNY, BO TO WYGODNE. NIEUFNY, BO PO CO SIĘ ROZCZAROWAĆ. PODEJRZLIWY, BO WSZYSTKO MA DRUGIE DNO. ,,WIARA? - DAJ SPOKÓJ, MYDLĄ CI OCZY.” ZŁOŚLIWY, BO TAK.

20

Czy człowiek cyniczny i zgorzkniały to synonimy? A może to po prostu antonim głupca? „Cynik jest łajdakiem, który perfidnie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim być powinien” - powiedział Ambrose Bierce. Coś w tym jest. Żadna postawa moralna nie bierze się jednak z powietrza. Współcześni cynicy to loża szyderców. Co na to Diogenes? Grecki filozof zapewne by ich zrugał, ponieważ pierwotnie cynizm był także dążeniem do cnoty i „dobrego życia” - bez pogoni za pieniędzmi, karierą, czy statusem społecznym. Sarkazm? Proszę bardzo, ale niech będzie on wyłącznie narzędziem, nie zaś celem samym w sobie. Cynicy to hipokryci? Trochę tak… A może to tylko ludzie ze skazą. Skazą na ich marzeniach i nadziejach. Co leży u podstaw cynizmu ? Cofnijmy się do początków. Cynizm wywodzi się od doktryny filozoficznej powstałej w V wieku p.n.e. Starogrecka filozofia cynicka różni się nieco od jej współczesnego postrzegania. Grecy uważali, że przyjęte normy i nakazy zniewalają człowieka, a ich odrzucenie jest gwarancją szczęśliwego i spokojnego życia. Chcieli być niezależni. Współcześnie słowniki opisują to jako postawę etyczną, charakteryzującą się podważaniem i odrzuceniem wartości oraz norm obowiązujących w danym środowisku. Co leży u podstaw takiego stanu rzeczy? Przecież cynizm to także lekceważenie autorytetów, gardzenie zasadami, głównie tymi moralnymi. Często spotykany jest w pakiecie z sarkazmem i złośliwością Tylko dlaczego przejawia się on u ludzi młodych? Każdy z nas dorastając, ma w sobie utopijną wizję świata, marzenia i wiarę w ludzi. Rozczarowanie i niepewność, jako efekt uboczny weryfikacji owych osądów, z czasem zamieniają się w cynizm. To podświadomy bunt przeciwko temu, co widzimy, a co zawodzi nasze oczekiwania. Czujemy się zawiedzeni: krajem, w którym żyjemy, ludźmi, których spotykamy, celami, których nie udało się zrealizować. Genialny amerykański stand-up’owiec - George Carlin, powiedział: „W każdym cyniku tkwi rozczarowany idealista”. Cynicy obserwują i nie podoba im się to, co widzą, a widzą naiwność, głupotę, zakłamanie, złudzenia i ufność na poziomie dziecka. Chociaż czasem mam wrażenie, że dostrzegają jedynie ciemność. „Cynik to człowiek, który wąchając kwiatki, rozgląda się jednocześnie za trumną” (Henry Louis Mencken). Niewesoło. Jaka w praktyce jest cena takiej postawy? Zgorzknienie i ostrożność w nawiązywaniu kontaktów czy okazywaniu uczuć, przykrywane cwaniactwem. To gra pozorów. Wszyscy tego potrzebujemy, ale wolimy przywdziać maskę, aby nie zostać skrzywdzonym. Kiedy spotyka się ludzi, którzy tylko czekają, aby rzucić innym kłody pod nogi, ciężko jest być wylewnym, to zwyczajnie nieopłacalne. Obedrzyjmy się zatem z wszelkich pozytywnych emocji i przyodziejmy w ironię. To całkiem niezła forma obrony i komunikacji zarazem: świadczy o inteligencji, odpycha prowokatorów i jest blokadą

przed natrętami. Ponadto - jest bezpieczna. Okazywanie uczuć czy też przejawianie jakiejś nadziei – już niekoniecznie. Stawia to człowieka na straconej pozycji, zwłaszcza w kontaktach z obcymi ludźmi. Mam wrażenie, że w naszym społeczeństwie uczucia powoli stają się synonimami słabości, a ta zaś nie jest dobrze postrzegana. Jeżeli już pojawi się taki „oszołom”, który nie wyrósł z postawy „zmienię świat” (a tacy znajdą się zawsze), to bardzo szybko zostaje oblany wiadrem zimnej wody. W konsekwencji i on się rozczaruje, zmieni, innymi słowy: dorośnie. Dwie strony medalu Czy cynizm i zgorzknienie można przedstawić w pozytywnym świetle? Przy spojrzeniu z odpowiedniej perspektywy - na pewno. Każdy przecież zna osobę, która znana jest z sarkazmu i ciętego języka. Czasami takie osoby są lubiane i stają się ,,atrakcją” spotkań, innym razem, postrzegane są jako wredne i niekoleżeńskie, a nawet podłe. A Czy przypadkiem nie jest tak, że cynizm uznawany jest po postu za fajny? Jak już wspomniałam to przejaw inteligencji i błyskotliwego umysłu, bowiem jest on niezbędny, by trafnie i dosadnie skomentować codzienne sytuacje. Jednych to bawi, innych oburza. Skoro bawi, to dlaczego by tego nie wykorzystać ?Angielski humor słynie z sarkazmu, czy to świadczy o tym, że Anglicy są rozczarowani i zgorzkniali? Na pewno powściągliwi. Tylko Monthy Pyton może śpiewać o pozytywnych stronach życia, będąc ukrzyżowanym. I podczas, gdy jakaś grupa osób stwierdzi, że to przekroczenie granic dobrego smaku, innym się to spodoba. Tak więc cynizm, ten lubiany czy nienawidzony, nie bierze się z powietrza. Ja wierzę, że każdy z nas rodzi się w jakiś sposób czysty, a bycie złośliwym cnotą niestety nie jest. Narastające zepsucie Siła cyników jest w pewnym sensie lokalna. Deprawują, niszczą ogląd na świat i drażnią, a ludzie, w gruncie rzeczy, nie lubią być uświadamiani. Cynicy nadal stanowią niewielki odsetek, ale ich postawa rozpowszechnia się dosyć mocno. Jest to nie tyle powściągliwość w okazywaniu uczuć, ale co gorsza niejednokrotnie również odrzucanie głosu sumienia. W mediach często pojawia się hasło „znieczulica społeczna”. Ludzie, w którymś momencie orientują się, że wygodniej jest być egoistą. Sumienie zanika, np. w grupie. Dowodem na to jest licznie opisywany fenomen bierności ludzi w sytuacji zagrożenia: ,,jeśli nikt się nie wychyli i nie zareaguje, to ja też tego nie zrobię”. Ludzie odwracają głowę, jeżeli już patrzą komuś w oczy, często jedynie po to, by obdarzyć go pogardliwym spojrzeniem. W końcu lepiej jest siedzieć cicho, niż zgrywać bohatera. To zgorzknienie przekłada się również na coraz to nowo ustanawiane, niepisane prawa społeczne. Gdyby więc żyć zgodnie z hasłem „niech żyje demokracja”, wyszłoby, że społeczeństwo zmierza w nienajlepszym kierunku. Zmieniła się ludzka mentalność i komplet podstawowych wartości. Ludzie żyją szybciej, ale czują wolniej. Joanna Jadowska


Każda próba napisania artykułu o korzeniach i aktualnej przestrzeni środowiskowo-melodyjnej muzyki znanej pod szyldem minimal techno generuje we mnie niezmierzone połacie pustki, semifałszywego odprężenia i autentycznej mentalnej próżni. Zupełnie jak podczas nocnych seansów, czy to domowych, czy klubowych, z tego rodzaju muzyką. Takie odczucia bynajmniej nie świadczą o niej źle. Jest to raczej mój żywy, osobisty dowód na nieprzeciętną i osobliwą strukturę gatunku, co sprawia, że jest na swój sposób wyjątkowy i chcę, by był obecny zarówno w mojej, jak i publicznej przestrzeni muzycznej jako alternatywa dla mocniejszych, lub po prostu bardziej rzeczywistych brzmień. Ale może od początku… Minimal techno jako wydzielony gatunek muzyki elektronicznej pojawił się na skutek transatlantyckiej sekwencji inspiracji. W połowie lat osiemdziesiątych w przemysłowym mieście Detroit gościł house. Muzycy z tamtejszych klubów, zainspirowani twórczością niemieckich pionierów elektroniki takich jak Kraftwerk, eksperymentując, coraz większy nacisk zaczęli kłaść na czyste, narkotyzujące i syntetyczne brzmienie.. Odejście od dźwięków samplowanych, ciągłe upraszczanie aranżacji, m.in. przez prekursora gatunku Jeffa Mills’a, doprowadziło całkowicie przemeblowane już elektroniczne brzmienie z powrotem na Stary Kontynent - prosto do Berlina, który do dziś uważany jest za światową stolicę tego rodzaju muzyki. W 2008 roku w Niemczech miała miejsce premiera produkcji o znamiennym tytule Berlin Calling opisująca losy grającego właśnie tournée DJ-a Ickarusa, w którego rolę wcielił się autentyczny wykonawca Paul Kalkbrenner. Ten film to tak naprawdę ruchoma ikona sceny techno przedstawiająca klubowe środowisko wraz z jego naturalną skłonnością do nadużywania środków uzależniających oraz innych społecznych i prywatnych patologii. O ile projekt nie spełnił do końca moich oczekiwań, to sam klimat filmu i świetna ścieżka dźwiękowa w postaci utworów Kalkbrennera pozwalają poznać lepiej kulturę i muzykę, które tu opisuję, a także się w nich zdematerializować, nieco w nie wsiąknąć. Minimal to muzyka na pozór bardzo prosta, jednak nic bardziej mylnego. Tak uwypuklone pojedyncze dźwięki sprawiają, że każda zmiana jego tempa lub wysokości staje się wyczuwalna zarówno w uszach, jak i całym organizmie, gdy odbiorca angażuje się w utwór. Minimal pozwala na odbywanie seansów, które nazwałbym po prostu syntetyczną medytacją. Bardzo znikoma liczba partii wokalnych pozwala na leniwą kontemplację lub całkowity odpływ myśli i - jak napisałem na początku artykułu - doświadczenie próżni mentalnej. To tak naprawdę stymulujące tło, zaciemniony, pusty pokój wymalowany na biało lub po prostu usiany gwiazdami duszny nieboskłon w letnią noc. Jerzy Kurzeja

KULTURALNY ROZKŁAD JAZDY

Narodowe Forum Muzyki KONCERT KAMERALNY 4 XII godz. 19:00 11 XII godz. 19:00 18 XII godz. 19:00 KONCERT SPECJALNY 5 XII godz. 19:00 7 XII godz. 18:00 KONCERT NFM LEOPOLDINUM 6 XII godz. 18:00 20 XII godz. 18:00 ANIOŁ I DIABEŁ – MARAIS I FORQUERAY 7 XII godz. 18:00 KONCERT ORKIESTRY SYMFONICZNEJ NFM 12 XII godz. 19:00 KONCERT WROCŁAWSKIEJ ORKIESTRY BAROKOWEJ 14 XII godz. 19:00 KONCERT CHÓRU NFM 13 XII godz. 20:00 21 XII godz. 18:00 KONCERT SYLWESTROWY 30 XII godz. 19:00 31 XII godz. 18:00 31 XII godz. 20:30

Wrocławski Teatr Pantonimy HISTORIA BRZYDOTY 9 XII godz. 19:00 10 XII godz. 19:00

Teatr Arka MORALNOŚĆ PANI DULSKIEJ 5 XII godz. 19:00 STATEK SZALEŃCÓW 6 XII godz. 19:00 15 XI godz. 19:00 16 XI godz. 19:00 OSKAR I PANI RÓŻA 13 XII godz. 19:00

NGS B.e.s.t. | Grudzień 2014

MINIMAL TECHNO. TO NIE JAŁOWE DUDNIENIE.

21


TWOJA KOLACJA TO IMITACJA?

PIERWSZA GWIAZDKA JUŻ NA NIEBIE BŁYSZCZY SIĘ DO LUDZI. W TEN MAGICZNY WIECZÓR 24 GRUDNIA TYSIĄCE POLSKICH RODZIN USIĄDZIE DO WIGILIJNYCH STOŁÓW, ROZŁOŻY 12 POTRAW, ZAPALI ŚWIECĘ, WŁOŻY SIANKO POD OBRUS, ZOSTAWI WOLNE MIEJSCE, PODZIELI SIĘ OPŁATKIEM, LECZ CZY TE DNI ZOSTANĄ PRZEŻYTE TAK, JAK POWINNY BYĆ OBCHODZONE? Pierwsze dni listopada. Wszyscy są ogarnięci zadumą, zapalają wymyślne światełka i lampiony na grobach swoich przodów. Gra aktorska opanowana do perfekcji, pod publikę, aby sąsiad zobaczył, jaki mam gest. Znicz za 30 zł to jest to, a gdy świętej pamięci zmarły był w potrzebie, to nikt nie miał wtedy ochoty i zdolności, aby mu pomóc. Nie zawsze tak jest, lecz to zjawisko zachodzi, niestety, coraz częściej. Znicz z jednej strony jest znakiem pamięci, a z drugiej – propagandą, symbolem paranormalnej wojny ludzi uczestniczących w konkursie na „NAJ…”: najpiękniejszy pomnik, największy znicz, największą zadumę. W czasie, gdy My się modlimy, czuwamy, w sklepach grzmi. Znicze, sztuczne stroiki wędrują do magazynów, a na hale wyjeżdżają mikołaje, bombki, łańcuchy, choinki i inne ozdoby przypominające o nadchodzących świętach. Hurra! W końcu ta atmosfera i zapach cynamonu na każdym kroku. Co prawda są przypadki, kiedy czekoladowego mikołaja kupimy już w październiku, lecz pomińmy skrajności. W wielkich centrach handlowych trwa powolne odliczanie, słychać pierwsze nuty przeboju Shakin’ Stevensa. Nie ma chyba osoby, która w pogoni za prezentem dla najbliższych nie słyszała „Merry Christmas Everyone” i innych nastrojowych piosenek. Biegają sobie Polacy po mieście, tu choinka, tam lampeczki, a tu wyprzedaż. Czas mija szybko, mieszkańcy już się przyzwyczaili do przybywających ozdób świątecznych, wyczekują tylko tych dni radości. Oczywiście w wolnej chwili okupując sklepy.

graf. Małgorzata Ziobro

Nadchodzi 23. dzień miesiąca - czas wyjazdów do rodziny, wszelkiego rodzaju przygotowań do świątecznej wieczerzy. Familia współpracuje, łączą się pokolenia: dziadek, tata i dzieci ubierają choinkę, babcia wraz z mamą krzątają się w kuchni. Święta jednoczą. Następnego dnia praca nadal wre. Wypatrzona pierwsza gwiazdka daje znak. Czas rozpoczynać coroczny rytuał. Świeca zapalona, fragment z Pisma Świętego przeczytany, zaczynamy dzielenie się opłatkiem. Stare regułki życzeń jeszcze pasują, dlaczego by ich nie wykorzystać? Każdy każdemu zdrowia życzy, a pod stołem pieniądze liczy… Zasiadamy do wzorcowo przygotowanej wieczerzy. Piękne zapachy, widoki i smaki, a wokoło głodna rodzina. Podczas jedzenia w tajemniczy sposób pod naszym świątecznym drzewkiem pojawiają się różnego rodzaju pakunki niewiadomego pochodzenia. Najmłodsi z niecierpliwością czekają na moment rozbrojenia ich wszystkich, idealnie dostarczając je dalej do adresata. Napięcie sięga zenitu. Dzieci zastanawiają się, jaka siła zadziałała, że prezenty znalazły się na swoim miejscu, chociaż tyle zasieków, pułapek, min i laserów zamontowały. Cel był tylko jeden: złapać tego „kogoś”. Dorośli zaś martwią się, czy niespodzianka będzie się podobała, czy to ten kolor, rozmiar, ta płyta… Usłyszawszy magiczne słowo „dziękuję” albo „wszystko jest idealne”, powiedziane szczerze czy ironicznie, zawsze można odetchnąć z ulgą. Niestety, tylko najmłodsi nie są w pełni zadowoleni. Dzieci podziwiając nowe nabytki, nadal próbują dociec, jak to się stało, że jednak nikogo nie złapały, ale to śledztwo potrwa jeszcze kilka lat. Najedzeni i nacieszeni prezentami świętujący muszą do północy zagospodarować sobie czas przed telewizorem, aby następnie odhaczyć pasterkę. Czasami jakiś kieliszek wpadł w gardło podczas oczekiwania, to i msza szybciej leci. Przed świętami czasu na spowiedź za bardzo nie było albo księża strajkowali przeciw późnemu przyjęciu sakramentu pokuty, ewentualnie ci wszyscy ludzie musieli iść akurat wtedy, kiedy temu komuś się zachciało… Kolejki, w których stoi min. 10 osób to świąteczna norma. Świat staje się coraz szybszy, czasu brakuje czasami dla rodziny, to komu się będzie chciało fatygować jeszcze do kościoła. Jeżeli ksiądz jest w konfesjonale i tworzy się kolejka, można to zrozumieć, a co jeżeli nie ma możliwości przystąpienia do tego sakramentu, bo np. kapłan stwierdzi, że trzeba było przyjść w innym czasie? Ma rację, oczywiście, lecz tym chcącym zjednoczenia może być osoba od lat próbująca się przemóc, aby pójść i wyznać swoje grzechy, a gdy jest tak blisko, utrudnia się jej to. Może pójść do innego kościoła, ale może się też poddać i przez kolejne lata omijać mury świątyni. Wielu ludzi zdążyło, wyczekali, wystali, doszli do rzadko uczęszczanego miejsca i udało im się wyspowiadać. Święta, połowa świątyni idzie do komunii świętej, a ty nie? Jak to będzie wyglądało, co sobie ludzie pomyślą, już nie wspominam o księdzu. „Oj, za takie lekkie grzechy to nie muszę iść do spowiedzi” – pomyślała część osób, które się nie załapały do konfesjonału, a i tak widać ich było w kolejce do księdza z kielichem. Jedynie jednostki siedzą twardo w ławce, chowają się za filarem. Czy to wszystko robi się dla ludzi? Boże Narodzenie to także czas budowania szopek w kościołach. Im większa, ruchoma czy żywa, tym więcej przyciągnie widzów. Najpierw msza, a później sesja foto z osiołkiem w stajence czy też niesamowite ujęcie z króliczkiem, który biega w tych bożonarodzeniowych kościelnych budowlach. Trochę zwierząt i już budzi to zachwyt. Ironiczne śpiewanie kolęd, żarty, wygłupy skomentować można cytatem z Dziadów Adama Mickiewicza: „Słuchaj, ty! - tych mnie imion przy kielichach wara. Dawno nie wiem, gdzie moja podziała się wiara, Nie mieszam się do wszystkich świętych z litaniji. Lecz nie dozwolę bluźnić imienia Maryi”. „Telewizja schizowizja, otumania i ogłupia, telewizja, telewizja”. Od 10 lat na ekranach widzimy te same filmy, zmieniają się tylko kanały. Tysiące reklam, czynników zewnętrznych niszczy tradycyjny charakter świąt. Zmienia się to wszystko w chwyt marketingowy, więcej sprzedać, pokazać się znajomym, sąsiadom, ludziom, a przecież mieliśmy świętować narodziny Boga. Mieszamy sacrum z profanum, często już nie odróżniając jednego od drugiego, wszystko staje się papką, a dlaczego obchodzimy święta? A, no bo od wieków tak się dzieje, a tradycję trzeba utrzymać. Każdy samodzielnie musi odpowiedzieć na pytanie, jak przeżyje te magiczne dni, czy Twoja kolacja to jedynie imitacja? Filip Karpiński

NGS B.e.s.t. | Grudzień 201

WIELKA DRAKA DLA DZIECIAKA, CZYLI POMAGANIE JEST FAJNE! Rok kalendarzowy powoli dobiega końca, temperatura nieubłaganie zbliżająca się do zera, a półki sklepowe wręcz uginają się pod cieżarem bombek i mieniących się ozdób – świadczy to oczywiście o jednym – zbliżają się Święta! To czas kiedy zasiadamy wraz z całą rodziną przy syto zastawionym stole, śpiewamy kolędy i obdarowujemy się pięknymi prezentami. Choć rytułały te rokrocznie sprawiają wiele radości to czy o to właśnie chodzi? Zapewne każdy z nas oprócz doznawania przyjemności i potrzeb natury materialnej odczuwa jeszcze jeden, jakże istotny imperatyw – chęć niesienia pomocy innym. Zrzeszenie Studentów Polskich ma tego świadomość, dlatego wychodzi temu naprzeciw i jak co roku organizuje akcję charytatywną Wielka Draka dla Dzieciaka. Cel jest szczytny, ponieważ cały dochód z wydarzenia przeznaczony będzie dla Fundacji Przylądek Nadziei. W ramach tej edycji dla uczestników przewidziano mnóstwo atrakcji i eventów, jak choćby Studenckie Odcinki Kabaretowe, Mecz w siatkówkę czy Kalendarz UE. Zwieńczeniem akcji będzie wielki bal charytatywny. A to tylko niektóre z licznych atrakcji i niespodzianek przygotowanych dla Was! Dlatego też, Drogi Studencie: nie stój z boku, zarezerwuj sobie termin 6-12 grudnia i pomagaj bawiąc się razem z ZSP! Więcej informacji na fanpage’u Wielkiej Draki dla Dzieciaka! ZSP

22


GDYBY MŁODOŚĆ WIEDZIAŁA, GDYBY STAROŚĆ MOGŁA. Drodzy studenci, na nadchodzący nowy, 2015 rok, chciałbym zadedykować Wam słowa znanego pisarza Paulo Coelho: „Ciesz się każdą chwilą, abyś potem nigdy nie żałował, że utraciłeś młodość. Każdemu etapowi życia Pan przypisał właściwe mu niepokoje.” Życzę wam, abyście w nadchodzącym roku potrafili jeszcze lepiej i aktywniej korzystać z szansy, jaką daje wam czas spędzony na Uniwersytecie Ekonomicznym. Mam na myśli nie tylko naukę sensu stricto, chociaż bez niej ani rusz. Chodzi mi zwłaszcza o aktywność służącą samorozwojowi. Blisko 30 kół naukowych daje możliwość realizacji własnych pasji, a 12 organizacji studenckich działających na uczelni pozwala na zdobycie doświadczenia w realizacji dużych projektów i w pracy zespołowej. Niech ten nowy rok będzie również czasem zabawy, nowych przyjaźni i miłości, okresem twórczego buntu i innowacyjnej kontestacji. To są przywileje młodości. To są wasze przywileje. Na święta Bożego Narodzenia życzę Wam, aby ten szczególny czas wypełnił się spokojem, radością, życzliwością i rodzinnym ciepłem.

Prof. Dr hab. Andrzej Gospodarowicz Rektor



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.