1
t.ue.wroc.pl bes
numer
03/15 rok XIX
mplarz darmo egze wy
| IS SN
| 57 98 90 5
Niezależna Gazeta Studentów UE Wrocław
WSTĘPNIAK Drodzy Czytelnicy! W marcu jak w garncu, głosi polskie przysłowie. Życie pokazało nam, że nie odnosi się ono jedynie do pogody. Oto właśnie trzymacie w ręku nowy numer gazety B.E.S.T., dzieło całej organizacji, które na kilka tygodni zniknęło z życia codziennego Studentów UE. Zrobiliśmy przerwę na regenerację, nowa strona internetowa, masa pomysłów i co najważniejsze odświeżony miesięcznik. Stajemy się jeszcze bardziej dla studentów. To nie wszystko. Już niedługo pokażemy się nie tylko na papierze. Marcowy numer gazety rozwieje wszelkie wątpliwości dotyczące „uśmiechniętego budynku”. Jakie są jego losy, czy przypuszczenia i plotki rozpowiadane na kampusie są prawdziwe? Znajdziecie również kilka słów o inwestycjach, o inwestycjach z głową. Jak, gdzie, kiedy dokonać najlepszego wyboru. Dla odważnych propozycja wyprawy w nieznane - pod wrocławską ziemię. Zmobilizujemy do apelowania z siodełka, rowerowych zapaleńców jednocześnie dobrze się bawiąc, poznając ludzi i robiąc coś dobrego dla otoczenia. Z B.e.s.t.em odkryjecie inteligencję emocjonalną oraz dużo więcej. Miłej lektury! Filip Karpiński
REDAKCJA REDAKCJA
SPIS TREŚCI
Adres redakcji: ul. Kamienna 59, Wrocław, bud. B/F pok. 8/9, tel./fax: (71) 36 80 648 Adres do korespondencji: NGS „B.e.s.t.” Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, ul. Komandorska 118/120, 53-345 Wrocław Internet: best.ue.wroc@gmail.com, best.ue.wroc.pl Facebook: fb.com/ngsbest
GŁOSY Z UE
Przewodnicząca: Alicja Juda Redaktor Naczelny: Filip Karpiński
WROCŁAW
@
Redaktorzy: Filip Karpiński, Ada Braszczyńska, Joanna Jadowska, Marta Korczyńska, Jerzy Kurzeja, Marcelina Łukaszewicz, Maciej Popko, Patrycja Rutkowska, Anna Streczeń Korekta: Jagoda Staruch, Agnieszka Ilnicka, Daria Katrus, Martyna Kowalczyk, Maciej Popko, Ania Streczeń, Marta Wójs HR: Joanna Żyżło, Ada Braszczyńska, Krzysztof Ferenc, Alicja Juda, Marta Korczyńska, Marta Kretowicz, Anna Niemczyk Marketing: Anna Niemczyk, Ada Braszczyńska, Krzysztof Ferenc, Marta Kretowicz, Marcelina Łukaszewicz, Katarzyna Miś Foto & Grafika: Daria Czempiel, Daria Koralewska, Marta Korczyńska, Katarzyna Miś, Liliya Pislar, Marta Warisela Skład DTP: Alicja Juda IT: Agnieszka Ilnicka, Katarzyna Woszczyk Administracja & Finanse: Marta Wójs, Patryk Gajewski, Beata Kalisz, Martyna Kowalczyk Współpraca: Martyna Fijolek, Anna Małek, Julia Rybak Okładka: Katarzyna Miś Zdjęcia autorów: Liliya Pislar
KULTURA
4 Kalendarz wydarzeń 4 Dni Podróżnika 5 Studencki Nobel 6 A w styczniu był płacz... 8 Od A do Z
20 Tak jak robią to prawdziwi ludzie STYL ŻYCIA
21 Wrocławska Masa Krytyczna
10 Wroc-LoW-Level 11 Podziemne miasto Wrocław WOLNE MYŚLI
12 Open Up! TU! EKONOMIA
14 Mózg inwestuje FELIETON
16 Inteligencja emocjonalna 18 Typowy Adam - student z przeszłości
Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru, dokonywania skrótów i poprawek stylistycznych w dostarczanych materiałach. Opinie zawarte w artykułach i korespondencjach nie muszą być zgodne z poglądami Redakcji.
NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
3
KALENDARZ WYDARZEŃ DO ZATAŃCZENA JEDEN KROK! [ZSP]
Warsztaty taneczne dla studentów i nie tylko! Zapisy trwają! https://www.facebook.com/ events/796170530437928/?fref=ts
1-29
3
DNI KARIERY [AIESEC]
TARGI PRACY
[Biuro Karier]
To jedne z największych targów praktyk, pracy i staży organizowane przez studentów dla studentów, już 3 marca od godz. 9.00 do 16.00 na Hali Stulecia we Wrocławiu odbędzie się wrocławska edycja, na którą serdecznie zapraszamy wszystkich studentów!
18
XIX Targi Pracy „Spotkania z Pracodawcą” organizowane są przez Biuro Karier w ramach projektu „Kuźnia Kadr IV” współfinansowanego przez Unię. Więcej: s. 23
ŚWIĘTO UCZELNI
MARZEC 2015
DNI PORÓŻNIKA [BIT] Patrz niżej
3-5
StartAP Akademia Przedsiębiorczości [Wiggor]
Cykl szkoleń, podczas których możesz zdobyć praktyczne umiejętności z zakresu zakładania i prowadzenia własnej firmy. Zapisy ruszają już 2 marca!
11-13
Pon.
Wt.
Śr.
Czw.
Pt.
Sob.
Ndz. 1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
INFORMATYKA BIZNESOWA [Wiggor]
Szkolenia z zakresu IT prowadzone przez profesjonalistów z prestiżowych, wrocławskich firm.
23-25
DROGOWSKAZY KARIERY [NZS]
9-20
Nadrzędnym celem projektu Drogowskazy Kariery jest dostarczenie kompleksowej wiedzy na temat możliwości rozwoju własnej kariery poprzez organizację szkoleń, warsztatów, case studies ze specjalistami z danej branży. Ruszamy już od 9-20 marca na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu oraz Uniwersytecie Wrocławskim.
5
Uroczystości rozpoczynają się o godz. 11.00 wernisażem prac plastycznych prof. Antoniego Smoluka, o godz. 12.00 rozpoczną się uroczystości w Auli CKU. Zapraszamy do obejrzenia wystawy dorobku publikacyjnego, który ukazał się pod patronatem Wydawnictwa Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, obchodzącego w tym roku jubileusz 60-lecia.
WROC-LOW-LEVEL [ZSP]
Zwiedzanie podziemnego Wrocławia. Projekt ma na celu umożliwienie studentom i nie tylko, obejrzenia miejsc we Wrocławiu, które na co dzień są niedostępne. Więcej: s. 10
SZKOLENIE Twoje profesjonalne PORTFOLIO ZAWODOWE [Biuro Karier]
28 11
Celem głównym szkolenia jest Poznanie zasad i nabycie umiejętności tworzenia autorskiego portfolio zawodowego.
DNI PODRÓŻNIKA
C
zym jest podróżowanie? Dla niektórych zrobieniem czegoś, czego nikt inny wcześniej nie robił. Dla innych świetną zabawą z przyjaciółmi, poznawaniem innych kultur lub wylegiwaniem się na plaży czy w spa. Można też zdobywać szczyty, albo samotnie ze swoimi myślami przemierzać bezdroża. Nie ważne jak, gdzie i z kim – ważne są doświadczenia, które zapadają nam głęboko w pamięć. I właśnie tymi doświadczeniami chcą dzielić się z Wami nasi goście. Goście, którzy specjalnie dla Was przyjeżdżają
4 NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
z różnych stron Polski, by opowiedzieć o sobie, swoich przeżyciach i niezwykłych historiach związanych właśnie z podróżami. Już 3 marca rusza kolejna, siódma edycja Dni Podróżnika organizowana przed Klub Podróżników BIT działający przy Samorządzie Studentów Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. W tym roku wyjątkowa, bo aż trzydniowa impreza, przysporzy nam wielu wrażeń. Prelekcje, jakie udało się skompletować na tę okazję, to prawdziwe perełki! Podczas tych dni będzie można usłyszeć o tym, jak po-
dróżuje się po Islandii, jak prawidłowo pić whisky na skutym lodem Bajkale, a także gdzie w Himalajach można wykąpać się ze słoniem. Zobaczymy też, jak pije się z Rosyjskimi policjantami jadąc na stopa, jak wyglądają lofoty od strony kajaka i podyskutujemy o tym, co zrobić, aby autostop był jeszcze przyjemniejszy. Wraz z jeleniogórskim speleologiem zejdziemy do podziemi, by zwiedzić największą jaskinię Euroazji, pojeździmy rowerem po najdalszych zakątkach świata i dowiemy się, na czym polega sztuka spania w podróży.
Od ubiegłego roku wprowadzono nową formę, jaką są warsztaty o tematyce podróżniczej. Będą one dotyczyć taniego podróżowania i zimowego survivalu. Dodatkowo osoby prowadzące swojego bloga lub fanpage podróżniczy mogą wziąć udział w konkursie, w którym, oprócz nagród rzeczowych, do wygrania jest możliwość występu na Dniach Podróżnika jako prelegent. Impreza przeznaczona jest dla wszystkich – zarówno dla zapalonych podróżników, jak i dla amatorów weekendowego wypoczynku,
GŁOSY Z UE
dla osób zainteresowanych dzikimi podróżami, a także dla tych, którzy chcą po prostu posłuchać o miejscach, w które zwykły śmiertelnik się nie zapuszcza. Bo trzeba przyznać, że nasi prelegenci do zwykłych nie należą! Tak więc wyciągamy kalendarze i zapisujemy sobie, że już 3, 4 i 5 marca należy wyruszyć na wycieczkę na Uniwersytet Ekonomiczny, gdzie rozpoczną się najciekawsze na naszej uczelni wykłady ze sztuki życia inaczej! Po więcej szczegółów zapraszamy na nasz fanpage: www.facebook.pl/dnipodroznika
oraz na stronę wydarzenia: www.facebook.com/ events/1526771227596133/, gdzie znajdziecie informacje dotyczące szczegółowego harmonogramu, informacje o warsztatach oraz przewidzianych dla Was konkursach.
zwykle wartościowej aktywności studenckiej w środowisku akademickim. Studencki Nobel zachęca i motywuje do działania, a także do zaprezentowania swoich osiągnięć. Bez względu na ostateczny rezultat udział w konkursie wzbogaca uczestników w istotne wartości i doświadczenia. Pozwala na kontakt z innymi studentami. Ważnym aspektem jest fakt, że lau-
nie motywuje Was do dalszego rozwoju i realizacji marzeń i pogłębiania najróżniejszych pasji. Czynione są starania, aby w tegorocznej edycji na czele Centralnej Komisji Konkursowej zasiadł laureat Pokojowej Nagrody Nobla - Lech Wałęsa, natomiast miejscem Gali Finałowej była jedna z najbardziej reprezentacyjnych sal w Warszawie - Duża Aula Gmachu Głównego Politechniki Warszawskiej.
Martyna Fijolek
STUDENCKI NOBEL
N
ie od dziś wiadomo, że Studencki Nobel to konkurs, który wyłania najbardziej wszechstronnego i nieprze ciętnie utalentowanego studenta w Polsce. Od sześciu lat, rokrocznie studenci z wielu ośrodków akademickich w naszym kraju mają możliwość pochwalenia się swoimi umiejętnościami i osiągnięciami przed szeroką publicznością, a także ubiegania się o uznanie wśród społeczności akademickiej i atrakcyjne nagrody. Do wartościowych cech studenta należą sumienność, wszechstronność, systematyczna praca i wytrwałe dążenie do celu. Przyczyniają się one do ogromnych sukcesów, pozwalają przekraczać granice i poszerzać horyzonty. Studencki Nobel ma na celu wyróżnienie osób, którym udało się wiele osiągnąć dzięki swojej determinacji, zaangażowaniu i chęci poszerzenia wiedzy. Ogólny podział tegorocznych specjalności wygląda następująco: • nauki rolniczo-przyrodnicze, • nauki ścisłe i techniczne, • nauki medyczne i nauki o zdrowiu, • nauki ekonomiczne i społeczne oraz • nauki humanistyczne i sztukę. W każdej ze specjalności wyróżnić można bogaty zakres dziedzin, które na nią się składają, dzięki czemu uczestnik lepiej dopasuje Swoje dokonania do odpowiedniej kategorii. Warto jednak podkreślić, że celem przedsięwzięcia jest nie tylko nagradzanie, ale coś więcej – promocja nie-
Wszystkie aktualności znajdziecie na: • www.studenckinobel.pl • www.facebook.com/Studencki Nobel.pl • http://instagram.com/studenckinobel Zachęcamy do aplikowania. I Ty masz szansę otrzymać Stdenckiego Nobla, wystarczy tylko wypełnić formularz. reaci Studenckiego Nobla stanowią potencjalne, liczące się zaplecze dla firm, które inwestują w kapitał ludzki. Konkurs okazuje się zatem pomostem, który łączy środowisko akademickie z biznesowym. Zapisy ruszają w połowie marca 2015, więc macie jeszcze trochę czasu na podsumowanie Swoich osiągnięć. Śledźcie zatem uważnie kanały informacyjne Studenckiego Nobla, by nie przegapić żadnych aktualności. I niech tegoroczne, tytułowe hasło przewod-
Julia Rybak
NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
5
GŁOSY Z UE
„A w styczniu był płacz...” Marcelina Łukaszewicz
K
ażdemu jest ciężko odnaleźć się w całkowicie nowym otoczeniu oraz przyzwyczaić się do nowych zasad. Z początku nie rozpoznawałam, kto jest w mojej grupie, więc nie miałam jak spytać o radę, gdy potrzebowałam notatek. Ponadto, teraz jest to dla mnie śmieszne, lecz gdy ktoś wspomniał o Simplexie to myślałam, że chodzi mu o salę wykładową. – przyznaje studentka pierwszego roku, Ewa Musiela. Z czasem jednak poznałam mnóstwo świetnych osób. Dopiero pod koniec semestru zrozumiałam, czemu starsi znajomi tak naciskali bym chodziła na wykłady i robiła notatki. Z przeprowadzonych przeze mnie badań wśród studentów pierwszego roku Uniwersytetu Ekonomicznego wynika, że ich motywacja do nauki jest sinusoidą. Aż 78% ankietowanych przyznało, iż wraz z upływem czasu zaczynają się słabiej przykładać. Być może jest to spowodowane faktem, iż ci młodzi ludzie po raz pierwszy sami mogą zadecydować, czy idą na zajęcia czy też nie. Przecież wykładowcy praktycznie nigdy nie puszczają listy obecności. Tutaj jednak zadziałała opinia starszych kolegów i koleżanek, za sprawą której nowi studenci rzadko opuszczali wy-
6 NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
kłady z Wprowadzenia do Mikroekonomii. Według mnie frekwencja była na bardzo wysokim poziomie, około 70-80%. Dla mnie jednak ważniejsza jest aktywność na wykładzie. Nie wystarczy tylko przyjść i słuchać, warto też przygotować się z materiału o który proszę. – mówi doktor Grażyna Wrzeszcz-Kamińska z Katedry Mikroekonomii i Ekonomii Instytucjonalnej na Uniwersytecie Ekonomicznym. Tak jak wyżej wspomniałam są przedmioty, na których lepiej się pojawiać, są też takie, które można sobie odpuścić. Jednak z każdego przedmiotu trzeba zdać egzamin.
KTO MA NOTATKI Z...? Jeśli już zdecydowaliśmy, iż nie pojawimy się na danym wykładzie to koniec końców wypadałoby zdobyć notatki. Podkreślam wypadałoby, gdyż przecież i tak żaden profesor nie będzie tego sprawdzać. Dopiero podczas przygotowywania się do egzaminu można poznać prawdziwą wartość kartek zapisanych długopisem. Jak to wygląda u pierwszoroczniaków? Ponad 60% ankietowanych przyznało, iż uczyli się bazując na wykładzie. Około 53% badanych korzystało też z pomocy kolegi czy koleżanki. Jednak, co
Rys. Katarzyna Miś
S
ala „Styś”, budynek „P” czy Studium Języków Obcych. Przez pierwsze dni października nowi studenci podążali szybkim krokiem przez kampus gorączkowo szukając lokalizacji kolejnego wykładu. Na grupie facebookowej dotyczącej Uniwersytetu Ekonomicznego roiło się od pytań o profesorów lub zajęcia. Teraz, po paru miesiącach, wszystkim pierwszoroczniakom przyszło się zmierzyć z najcięższym okresem w życiu studenta. Nadeszła sesja.
najbardziej przykre i niepokojące, tylko 14% studentów pierwszego roku zajrzało do podręcznika czy książki w celu przygotowania się do danego egzaminu. Podobnie sprawa wygląda, jeśli chodzi o uczęszczanie na konsultacje. Słabe wyniki pierwszego terminu egzaminu z Wstępu do Mikroekonomii są być może tego rezultatem. Nie rozumiem, po co studenci chodzą na korepetycje i wydają na to duże pieniądze, jeśli zawsze mogą przyjść na konsultacje, podczas których można przerobić i wytłumaczyć jeszcze raz temat, którego się nie zrozumiało. – radzi doktor Wrzeszcz-Kamińska wykładająca w tym roku Wstęp do Mikroekonomii dla studentów Zarządzania oraz Ekonomii. Może jednak jest to problem, który opisuje prawo Yerkesa Dodsona. Według niego istnieje krzywa określająca naszą efektywność względem motywacji. Okazuje się, iż nadmierna ekscytacja tematem wywołuje stres i obniża wyniki pracy. Przyczyn niezaliczonego egzaminu może być wiele. Od braku systematyczności po stres, zmęczenie czy lenistwo. Nikt jednak nie złapie nas za rękę i nie zmusi do nauki. Na studiach trzeba być w pełni odpowiedzialnym i konsekwentnym.
Nie będzie dla nikogo nowością, jeśli stwierdzę, iż nauka w liceum czy technikum w bardzo słabym stopniu – o ile w ogóle – przygotowuje do systemu nauki w wyższej szkole. Sama matura jest namiastką sesji. Podczas przeprowadzania ankiety bardzo często spotkałam się ze stwierdzeniem, iż sesja to egzamin maturalny tyle, że co pół roku i cięższy. Nigdy w życiu nie musiałam tak przysiąść do książek, jak na studiach. Dowiaduję się całkiem nowych rzeczy, które muszę w bardzo krótkim czasie
KIEDYŚ BYŁO CIĘŻEJ
Przy obecnym niżu demograficznym uczelnie walczą o dobrych studentów, jednocześnie zaniżając progi rekrutacyjne. Wpływa to niezbyt korzystnie na późniejsze wyniki z kolokwiów czy egzaminów. Co więcej, słabsi studenci zaniżają poziom swoim lepszym kolegom. Moim zdaniem spowodowane jest to tak zwaną modą na studiowanie. Maturzyści nie do końca pewni co chcą robić w przyszłości wybierają studia. Jak się często później okazuje dany kierunek
GŁOSY Z UE
pierwszych w życiu egzaminy. Przede wszystkim systematyczność. Kiedy chodzimy na wykłady, robimy notatki i bierzemy aktywny udział w zajęciach to zdecydowanie mamy lepszą bazę do nauki, niż osoby które tego nie zrobiły. Ważna też jest samoświadomość. Nie uczymy się dla profesora, mamy, taty czy babci, chociaż oni pewnie będą dumni z naszych dobrych wyników. Uczymy się dla samych siebie, po to by coś osiągnąć i w przyszłości być w stanie zapewnić sobie dostatnie życie. Czytać, czytać,
My musieliśmy być bardziej zdyscyplinowani niż obecni studenci. Nikt nie dawał nam tylu szans i możliwości poprawek. Jeśli nie zdałeś więcej niż jednego egzaminu to byłeś wykreślany z listy studentów. - dr. Grażyna Wrzeszcz - Kamińska przyswoić, aby nie robić sobie zaległości. – twierdzi Ewa. Szczerze powiedziawszy, najcięższe według mnie jest skompletowanie notatek i wybranie odpowiedniej literatury. Kto więc ma na starcie łatwiej? Z odpowiedzi ankietowanych wynika, iż lepiej przygotowane do nauki na studiach są osoby, które uczęszczały do szkół średnich, w których przeprowadzane były egzaminy semestralne. Jedna z ankietowanych studentek pierwszego roku na pytanie, jak porównuje naukę w liceum z tą podczas studiów odpowiada – Właściwie nie zastanawiałam się nad tym. Mój system nauki w liceum znacznie różnił się od tego na studiach. W szkole średniej o wiele częściej trzeba było uczyć się na kartkówki czy sprawdziany, a swoją naukę zaczynałam dopiero dzień lub dwa dni wcześniej. Teraz takich prac pisemnych jest zdecydowanie mniej, ale swoje przygotowania zaczynam ok. tydzień przed kolokwium lub egzaminem. Myślę, że na studiach każdy wypracowuje sobie swój własny system nauki, który najbardziej mu odpowiada. Gdybym sama miała się uczyć dzień przed egzaminem, z pewnością mogłabym się pożegnać ze studiami. Na szczęście jak na razie daję radę.
nie pokrywa się z ich zainteresowaniami lub nie radzą sobie z danym przedmiotem. Inaczej to wyglądało parędziesiąt lat temu. Aby dostać się na daną uczelnię, oprócz wysokich wyników, trzeba było także przejść egzamin wstępny. Obecnie takie egzaminy obowiązują głównie na uczelnie o profilach artystycznych. Ponadto, bądźmy szczerzy, krąży opinia iż w dzisiejszych czasach „z uczelni ciężej wypaść niż z tramwaju”. Doktor Grażyna Wrzeszcz-Kamińska wspomina – My musieliśmy być bardziej zdyscyplinowani niż obecni studenci. Nikt nie dawał nam tylu szans i możliwości poprawek. Jeśli nie zdałeś więcej niż jednego egzaminu to byłeś wykreślany z listy studentów. Ponadto było zdecydowanie mniej miejsc na uczelni. Wnioskując, obecni studenci powinni bardziej docenić warunki nauczania, jednak moim zdaniem wszystkie przeprowadzone zmiany i ulepszenie jedynie rozleniwiły uczących się .
czytać. Poznaje się w ten sposób język naukowy, którym później jest łatwiej operować. Wystarczy poświęcić parę godzin w tygodniu na powtórzenie materiału, a wykładowca niczym studenta nie zaskoczy. – radzi doktor Wrzeszcz-Kamińska. Od siebie mogę tylko dodać, iż warto jest zrobić sobie rachunek sumienia. Usiąść i zastanowić się, po co studiujemy. Kiedy już będziemy znać odpowiedź na to pytanie to nie pozostaje nam nic innego, jak zainteresować się przerabianymi przedmiotami. Przecież nikt nas do tego nie zmusza. Ja natomiast jednego jestem pewna - pół roku studiowania uświadomiło mi, gdzie są moje granice, a przede wszystkim nauczyło mnie przekraczania ich. □
BY ŻYŁO NAM SIĘ LEPIEJ
Po sesji część studentów pierwszego roku pożegna się z uczelnią, część zapłaci za warunkowe zaliczenie przedmiotu, a część być może zrozumie tę cenną lekcję, którą dały jedne z
NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
7
GŁOSY Z UE
Od A do Z A
Filip Karpiński
H
istoria popularnej „Zetki” rozpoczęła się w grudniu 1974 roku, kiedy to profesor Zdzisław Hellwig złożył wniosek o utworzenie Wydziału Informatyki, który został zatwierdzony oraz powołany w następnym roku. „Cybernetyka ekonomiczna i informatyka” oraz „organizacja i zarządzanie” to kierunki, jakie oferował najmłodszy wydział Akademii Ekonomicznej. Ogromny wpływ na budowę siedziby nowego tworu uczelnianego miał rektor wizjoner – Józef Popkiewicz. Zacznijmy jednak od początku.
,B,C… Z. Uczelniany alfabet jest bogaty w litery, będące sygnaturami poszczególnych budynków kampusu, mających bardzo ciekawą i czasami znaną małemu gronu historię. Serię opowieści o nich rozpoczniemy od przyjrzenia się pewnemu piętrowcu, nad którego losem zamartwia się nie jeden student. Kiedy powstał budynek o wielu twarzach? Co się z nim stanie? Postaram się odpowiedzieć na te i inne pytania.
nowoczesnych budynków, w tym wielopoziomowe domy studenckie sięgające nawet do 24. piętra. Zaplanowano stworzenie przejścia podziemnego pod ulicą Kamienną, co oznaczało, że uniwersytecki teren kampusu sięgałby aż do al. Wiśniowej. Profesor Popkiewicz to także prekursor nowo-
PŁYNĄĆ Z NURTEM ODRY
Wyższa Szkoła Ekonomiczna w latach 1966-1979 przeżywała prawdziwy rozkwit. To czas „panowania”profesora Józefa Popkiewicza na stanowisku rektora. Charyzma, zdolności organizacyjne, energia, chęć do działania i szerokie horyzonty to tylko część cech, jakie posiadał. Już po pierwszym roku działalności zatwierdził on pierwszy plan inwestycyjny, w którym rozpisano zabudowę działki po drugiej stronie ulicy Kamiennej. Powstały wtedy akademiki Ślężak i Przegubowiec, a także Studium Wychowania Fizycznego – hala sportowa oraz basen. W roku 1974 WSE oraz Miastoprojekt Wrocław przedstawili koncepcyjny projekt kampusu uczelni. Dla zobrazowania miało powstać wiele
8 NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
sprzętu oraz wyposażenia sal wykładowych w mikrofony oraz nagłośnienie, projektory przeźroczy, nowoczesne tablice przesuwane i wiele innych nowinek technicznych. Studium Języków Obcych zyskało 3 laboratoria językowe wspomagające naukę. Wśród tych wszystkich zasług profesora jedno jest szczególnie ważne w tej opowieści – powstanie Zakładów Naukowo-Badawczych. „Przygoda” z komputerami rozpoczęła się w roku 1965 wraz z pojawieniem się na terenie kampusu komputera tranzystorowego „Odra 1003A”. Był on przeznaczony do obliczeń naukowo-technicznych, planowania i sterowania procesami technologicznymi. 1 z 35 urządzeń produkowanych we wrocławskich zakładach ELWRO zostało zakupione przez naszą uczelnię. Zadaniem Zakładów Naukowo-Badawczych było wdrożenie informatyki do prac naukowych i procesu dydaktycznego.
W GÓRĘ!
Fot. Krzysztof Ferenc
czesności. Swoimi zdolnościami oraz znajomościami, wraz z innymi pracownikami – np. prof. Talikiem, a także na podstawie wcześniej rozpoczętych negocjacji, przyczynił się do zakupu
Połączenie pomysłu profesora Zdzisława Hellwiga oraz wizji prof. Popkiewicza zaowocowało powstaniem nowego Wydziału Informatyki, a następnie budową jego siedziby. 22 grudnia 1979 roku wmurowano kamień węgielny – wtedy to zaczęła się historia budynku Z. Niecałe dwa lata po tym wydarzeniu, generał w ciem-
Fot. Archiwum Biura Promocji UE
GŁOSY Z UE
nych okularach i jego decyzje wstrzymały prace budowlane. Następca „wizjonera z ul. Kamiennej”, profesor Kaleta, dążył do zabezpieczenia placu budowy oraz pomyślnego zakończenia inwestycji. W związku z zaistniałą w kraju sytuacją polityczno-ekonomiczną, głównie z powodu braku funduszy prace posuwały się powoli, trwając w efekcie prawie 13 lat. Na początku lat 90. ubiegłego wieku udało się postawić wieżowiec „Z” (część wyższa) oraz część niższą, której budowa odbywała się przy udziale środków PZU S.A.
CO DALEJ?
Od kilku lat mówi się o zmianach, jakie mają zajść na rogu ulic Ślężnej i Kamiennej. W 2011 roku część niższa została wyremontowana, ale co dalej z budynkiem o wielu twarzach? Wywód należy rozpocząć od tego, iż „Zetka” jest bratem, nieistniejącego Poltegoru – podobny projekt oraz rozwiązania technologiczne, pochodzące z czasów projektowania i rozpoczęcia budowy, co odczuł każdy przebywający w nim student. Wspomniany rok 2011 był kluczowy, ponieważ władze uczelni podjęły decyzję o remoncie tego budynku. Raz na zawsze rozwieję wszelkie wątpliwości, inwestycja będzie polegała na kompleksowej przebudowie. Wszystkie teorie spiskowe o wyburzeniach, destrukcjach, niestety, dla niektórych, nie spełnią się. W celu zapewnienia bezpieczeństwa, kom-
fortu nauki oraz pracy zamontowane zostaną m. in. nowa stolarka okienna, systemy wentylacji, klimatyzacji, systemy ostrzegawcze, przeciwpożarowe, oddymiania itp. Sale dydaktyczne zostaną lepiej dostosowane do potrzeb studentów, będą w pełni spełniać obowiązujące normy. Wygląd zewnętrzny ma się zmienić, jednak aktualnie znany jest jedynie projektant, który po wygranym przetargu podejmie się przeprojektowania istniejącego budynku. W uśmiechniętym wieżowcu znajduje się siedziba Wydziału Zarządzania Informatyki i Finansów, związków zawodowych uczelni, magazyn oraz bufet. Zaplanowano już przeprowadzkę użytkowników do innych budynków kampusu, jednak z powodu małej ilości zajęć dydaktycznych odbywających się w „Zetce”, nie należy się martwić, lekkiemu pogorszeniu mogą ulec jedynie warunki lokalowe. Przenoszenie gabinetów w nowe miejsca docelowe rozpocznie się przed wakacjami 2015 roku, zaraz po wyłonieniu wykonawcy przebudowy budynku, która potrwa ok. półtora roku, zakładając, iż wszystko pójdzie zgodnie z planem. Koniec prac zaplanwany jest na przełom 2016 i 2017 roku. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać i w krótkim czasie cieszyć się „nową”, odświeżoną „Zetką”. □
22 grudnia 1979 roku wmurowano kamień węgielny – wtedy zaczęła się historia budynku Z.
NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
9
Wroc-LoW Level
W
roc-LoW LeveL jest eventem cyklicznym, stworzonym z myślą o studentach lubiących spędzać czas alternatywnie. Jak wiadomo - nie brakuje takich na naszym kampusie. Myślą przewodnią projektu jest poznawanie miejsc owianych tajemnicą, obiektów, do których na co dzień nie ma dostępu. Wroc-LoW LeveL jest inicjatywą świeżą, jednak tak nietuzinkową, że być może już niedługo stanie się cechą charakterystyczną naszej uczelni. Jak do tej pory, sukcesem zakończyła się pierwsza edycja, która miała miejsce w Forcie Piechoty nr 6 Polanowice. Wraz z rozpoczęciem nowego semestru, sukcesywnie pojawią się też zapisy. Po więcej informacji odsyłam Was na fanpage Wroc-LoW LeveL. Zapraszam do przeczytania krótkiego wywiadu z pomysłodawcą koncepcji, Arkadiuszem Czarniakowskim:
Fot. Andrzej Przybylski
N
a naszej kochanej uczelni pojawił się całkiem nowy, jedyny w swoim rodzaju projekt autorstwa Zrzeszenia Studentów Polskich, czyli Wroc-LoW LeveL. Jesteś fanem podziemnych fortyfikacji? Lubisz dreszczyk emocji, adrenalinę w połączeniu ze świetną zabawą? Chciałbyś dowiedzieć się więcej o historii Breslau? Jeśli odpowiedziałeś „TAK” przynajmniej na jedno pytanie, ten projekt jest właśnie dla Ciebie!
Patrycja Rutkowska 10 NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
PR: Skąd wziął się pomysł? AC: Pomysł narodził się w mojej głowie. Moim zdaniem zaczęło się od tego, że parę lat temu miała do mnie przyjechać znajoma z wybrzeża i chciałem ambitnie oprowadzić ją po Wrocławiu. Jako że jestem rodowitym wrocławianinem, wszystkie typowe miejsca/zabytki miasta są dla mnie oczywistością, ale by coś więcej o tych miejscach powiedzieć tj. historię,legendy, mity - tu już było ciężej. Zacząłem szukać informacji o różnych miejscach we Wrocławiu i czułem się, jakbym to miasto odkrywał na nowo. Zauważyłem ilu miejsc jeszcz nie znam, w ilu nie byłem. Każdego dnia odkrywam tutaj coś nowego, coś co mnie zaskakuje. Ciekawość moja była tak wielka, że zacząłem szukać coraz więcej informacji o Wrocławiu i różnych ciekawostek z nim związanych, z wszystkich wieków istnienia tego miasta. Znalazłem parę stron internetowych, na których są zarówno archiwalne zdjęcia sprzed I i II wojny światowej jak i powojennego Wrocławia. Wielką frajdę sprawia mi oglądanie starych zdjęć, porównywanie ich z teraźniejszością. Dla mnie osobiście bardzo interesujące są czasy XIX i XX wieku, gdy we Wrocławiu powstawały rożne umocnienia, tunele, bunkry. Nie każdy wie, że z naszego Uniwersytetu można było podziemiami dojść do Dworca Głównego PKP. Niestety, nie można się dziś tym tunelem przemieścić, bo nowo wybudowana biblioteka, a dokładniej fundamenty, stanęły na drodze temu tunelowi i nie można już tamtędy przejść. Ciekawe, że we Wrocławiu jest parę takich miejsc podziemnych, któ-
re po odrestaurowaniu mogłyby być świetnym miejscem turystycznym. Jest parę obiektów, które można dziś obejrzeć, a które nie są standardowymi zabytkami. Właśnie taki jest cel tego projektu, by udostępnić do zwiedzania dokładnie takie miejsca. Co prawda, ostatecznie znajoma z wybrzeża nie przyjechała, ale wiedza została. PR: Jak udała się ostatnia edycja, czy spełniła oczekiwania? AC: Jak na pierwszą edycję myślę, że poszło nam świetnie. Cała grupa była zadowolona, podobnie jak przewodnik. Wiemy również co poszło dobrze, a nad czym trzeba jeszcze popracować. Myślę że kolejna wersja będzie dużo lepsza! Serdecznie zapraszam do obejrzenia zdjęć z tego wydarzenia na naszym fanpage. PR: Na kiedy przewidywana jest kolejna edycja? AC: Myślę, że będzie to na przełomie marca i kwietnia. Zależy nam na dobrej pogodzie oraz by nie kolidowało to z kalendarzem eventów na naszej Uczelni. Zapisy pojawią się odpowiednio wcześnie. PR: Czy planowane są jakieś dodatkowe atrakcje poza zwiedzaniem? AC: Planujemy wiele gier terenowych i zespołowych dla naszych uczestników, zależy nam na dobrej zabawie. W zamyśle mamy także ognisko i wiele innych atrakcji. PR: Czy mógłbyś nam zdradzić gdzie odbędzie się następna wyprawa? AC: Na razie niech pozostanie to tajemnicą. □
WROCŁAW
Podziemne miasto Wrocław
PRAWDZIWE CZY LEGENDARNE?
„Bunkrów nie ma...”? Nie we Wrocławiu. To miasto fortyfikacjami stoi. Niektóre widać gołym okiem, by obejrzeć inne, należy zejść pod ziemię. Są też takie, o których wszyscy mówią, choć nikt ich nigdy nie widział. Najsłynniejsza legenda dotyczy bunkra ukrytego pod Dworcem Głównym. Wiele pytań bez jasnej odpowiedzi rodzi Stadion Olimpijski. Czy pod nami rzeczywiście znajdują się tunele metra, lotnisko, szpitale? Zapraszam na wycieczkę po mniej znanych miejscach stolicy Dolnego Śląska.
Maciej Popko
Fot. Andrzej Przybylski
W
e Wrocławiu znajduje się ponad 400 różnorakich schronów, fortów i bunkrów. Najstarsze pochodzą jeszcze z czasów średniowiecza (choćby Bastion Ceglany czy pozostałości murów miejskich), najmłodsze, budowane z myślą o nieuchronnej wojnie nuklearnej, powstały w latach 50. XX wieku. Najwięcej fortyfikacji przybyło jednak przy okazji tworzenia Festung Breslau, przed II wojną światową i w jej trakcie. Z poziomu ulicy w oczy rzucają się zwłaszcza cztery ogromne naziemne rzekome schrony obrony przeciwlotniczej, zaprojektowane przez zasłużonego dla miasta architekta – Richarda Konwiarza (twórcę m.in. Stadionu Olimpijskiego). Powstały w latach 1940-42, są usytuowane na skrajach śródmieścia – na rogu ulic Grabiszyńskiej i Stalowej, przy placu Strzegomskim, przy skrzyżowaniu ulic Słowiańskiej i Ołbińskiej oraz przy Ładnej. Drugi i trzeci z wymienionych są walcowate, pierwszy i czwarty – prostopadłościenne. Na mapie linie łączące bunkry o tych samych kształtach są równoległe, a cały czworobok to trapez, którego środek znajduje się… w Rynku. Znawcy tematyki wojskowej twier dzą, że konstrukcja budynków nie jest odpowiednia do pełnienia założonej
funkcji, ani nie pozwala na skuteczne prowadzenie ognia z wewnątrz. W dodatku trzy z czterech schronów zostały wybudowane w gęstej miejskiej zabudowie, a zazwyczaj nie stawia się też takich umocnień, które miałyby służyć piechocie do obrony. Dziś w bunkrze przy pl. Strzegomskim działa Muzeum Współczesne, zaś przy ul. Stalowej mieści się archiwum miejskie. W jakim celu Niemcy budowali te gigantyczne schrony? Przy ul. Słowiańskiej odkryto, że pod najniższą kondygnacją obiektu znajduje się gruba warstwa betonu. Przewiercono ją na głębokość ok. dwóch metrów – na więcej nie pozwalały możliwości techniczne. Czy to tylko potężne fundamenty? Istnieją opinie, że cztery wielkie schrony to jedna z bram wejściowych do podziemnego świata.
Fakty i mity
„Urban legends” o ukrytym pod powierzchnią ziemi mieście narodziły się po wojnie, gdy nowi przybysze czuli się tu obco, a Wrocław wydawał im się wrogi, wciąż niemiecki. Pamiętali być może jeszcze doniesienia polskiego wywiadu z Breslau z 1937 roku o budowie 40 metrów pod ziemią trzech hal o wymiarach 350x150x14 m na Maślicach. Podejrzewano, że to hangary dla samolotów. Domysły
podsycało przejęcie w 1945 r. tego terenu przez Armię Czerwoną i urządzenie tam pilnie strzeżonych koszar. Najsłynniejsza z legend dotyczy Dworca Głównego. Według niej znajduje się pod nim… drugi dworzec, a połączone z nim tunele mają prowadzić daleko za miasto, aż do podnóży góry Ślęży - do podziemnych fabryk Schrony pod dworcem rzeczywiście istnieją, udowodniono to cztery lata temu podczas remontu, a robotnicy budujący podziemny parking przez kilka miesięcy stopniowo wysadzali głęboki bunkier. Odkryty kompleks zachował się w świetnym stanie, kończył się drzwiami, za którymi były tylko gruz i woda. A może jednak nie tylko? Wiele pytań bez jasnej odpowiedzi rodzi również Stadion Olimpijski. Czy to przypadek, że zaprojektował go ten sam architekt, wedle projektu którego powstał szereg bunkrów? A fakt, że wykonawcą robót było przedsiębiorstwo specjalizujące się w budownictwie podziemnym? Dlaczego oddalona od centrum niewielka ulica prowadząca do stadionu nosiła imię samego Adolfa Hitlera? I dlaczego choć kompleks sportowy nie był przecież celem strategicznym, żołnierze podczas II wojny światowej pilnowali go jak oka w głowie? „Poniemiecki magazyn jest rzekomo schowany →
NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
11
20-40 metrów pod płytą głównego boiska. Dostać się do niego można było na trzy sposoby: wjazd dla samochodów był zamaskowany w parku Szczytnickim, winda osobowa zainstalowana w wieży zegarowej na stadionie, a schody niedaleko stadionowej bramy nr 24. Pomieszczenie podobno ma być gigantyczne” – twierdzą pasjonaci tajemniczych historii.
BUNKRY W CENTRUM
Potwierdzone jest istnienie pod placem Nowy Targ schronu mogącego pomieścić blisko tysiąc osób. Autorem tego projektu jest także Konwiarz. W czasie oblężenia Breslau bunkier zamienił się w wojskowy szpital polowy. Spekulowano, że po wojnie ukrywano tam skarby, a wcześniej gauleiter Karl Hanke urządzał w tym miejscu orgie. Mówi się też, że schron ten może być połączony tunelem z podziemiami innego wrocławskiego małego rynku – placu Solnego. Tamta kryjówka, również projektu Konwiarza, mieściła nawet trzysta osób. W jej skład wchodziły trzy korytarze, kilkanaście pomieszczeń technicznych i specjalne pomieszczenia, w których cywile mogli przeczekać naloty. Po wojnie obiekt nie znalazł zastosowania i dziś przeważnie jest zamknięty, choć zachował się w doskonałym stanie.
TUNEL POD ODRĄ?
Gęsta sieć tajemniczych korytarzy kryje się pod Urzędem Wojewódzkim przy placu Powstańców Warszawy. Gmach budowany był podczas II wojny światowej, miał przypominać berliński Reichstag i stanowić siedzibę dla hitlerowskich władz. Po 1945 roku przejęła go polska administracja. Część rozciągających się pod całym budynkiem podziemi pełni funkcję magazynów, większość jest jednak niewykorzystana, w dużej mierze nieotynkowana i… nawet niezbadana. Na wyobraźnię szczególnie oddziałują dwa tunele – pierwszy kryje się za pancernymi drzwiami z czasów niemieckich i prowadzi do tylnego wyjścia z budynku od strony dzisiejszego bulwaru Lecha i Marii
Kaczyńskich, drugi zaś jest całkowicie zasypany ziemią – najprawdopodobniej dlatego, że w czasie oblężenia Festung Breslau spadły w tym miejscu bomby. Jedna z hipotez zakłada, że wiedzie on do obecnego Muzeum Narodowego, położonego po drugiej stronie ulicy, gdzie przed wojną urzędowały władze niemieckie. Według kolejnej, tunel prowadzi przez plac do dzisiejszej przychodni przy ulicy Dobrzyńskiej. Zwolennicy trzeciej możliwości powiadają natomiast, że tunelem można by dojść pod Odrą aż w okolice placu Grunwaldzkiego. Niestety, do dziś nikt nie podjął się trudu wywiezienia ziemi i wyjaśnienia tej zagadki.
„OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA”
Wiele bunkrów wrocławskich jest jednak niestety zapomnianych i z roku na rok niszczeje. Warto tu wymienić m.in. obiekty w Parkach Zachodnim i Południowym, przy ul. Pawłowickiej, Bystrzyckiej, alei Pracy, na Wzgórzu Partyzantów czy Księżu Małym. Mało kto wie, że wejścia do schronów napotkamy nawet na Wybrzeżach Stanisława Wyspiańskiego czy Ludwika Pasteura.Jesienią ubiegłego roku zrównany z ziemią został zabytkowy poniemiecki schron leżący obok Cmentarza Grabiszyńskiego. W tym miejscu powstać ma osiedle mieszkaniowe. Pozytywnym przykładem dbałości o pamięć przeszłości Wrocławia jest podjęta w przeciągu ostatnich kilku lat decyzja architektów projektujących modelowe osiedle mieszkaniowe Nowe Żerniki (WUWA 2) na zachodzie miasta. Natrafili oni na zapomniany schron przeciwlotniczy, autorstwa oczywiście Konwiarza i postanowili nie tylko wkomponować go w krajobraz osiedla, ale także wykorzystać bunkier na potrzeby przyszłych mieszkańców. Podobnie przy ul. Edwarda Dębowskiego na Biskupinie deweloper zamierza urządzić w stojącym nieopodal schronie kawiarnię. Warto pielęgnować fascynującą historię tego miasta, która wciąż kryje w sobie wiele tajemnic. □
OPEN UP! Ada Braszczyńska
O
dpoczywając po sesyjnej batalii młodzi studenci często zastanawiają się nad swoją dalszą przyszłością. Egzamin, za egzaminem, sesja za sesją, ale co dalej? Praca w „korpo”? Większości z nas zostały wpojone przez rodziców rutynowe zasady dotyczące naszej przyszłości „szkoła, studia, praca”. Często jednak, wybierając tę drogę studenci popadają w marazm. Ponadto żyjąc w czasach kryzysu , wypełnienie przepowiedni naszych żywicieli nie jest jednak wcale takie proste. Ba! Pytając co drugą osobę studiującą ekonomię na naszej uczelni, wiele osób nie wie co ma zrobić ze swoim życiem. Jakie kroki podjąć aby nie utknąć w martwym punkcie? Najpierw spójrzmy na osobowości którym się to udało. PORTAL NOWEJ DEKADY Na pierwszy ogień weźmy twórcę najpopularniejszego serwisu społecznościowego Marka Zuckenberga. Jego historię na pewno zna większość studentów naszej uczelni. Student Harvardu tworzy portal internetowy który miał służyć do komunikowania się miedzy ludźmi, dzielenia się zdjęciami i przemyśleniami. Zyskał on wielką popularność wśród studentów koniec końców Zuckenberg zostaje umieszczony wśród najbogatszych ludzi świata wg Forbesa oraz uznany za najmłodszego miliardera świata. W czym tkwi jego sukces? Otóż wyłamał się z rutyny. Pozwolił sobie działać na własną rękę i wykorzystywać swoją wiedzę i potencjał tworząc portal który można bez wątpienia uznać za początek nowej dekady. Mówiąc o Zuckenbergu patrzymy nie tylko na jego sukces ale także na możliwości ja-
WOLNE MYŚLI Fot. Liliya Pislar
kie przyniósł nam utworzony przez niego w ciągu dwóch tygodni kod źródłowy Facebooka. To właśnie między innymi dzięki temu wynalazkowi w dzisiejszych czasach coraz więcej młodych firm i przedsiębiorców konkuruje ze sobą czerpiąc raz mniejsze, a raz większe zyski oraz satysfakcję z tego, że mogą robić to co lubią, a nie to co im „każą”. Zuckenberg może być także wzorem do naśladowania, ponieważ zna potrzeby nasze – nieskomplikowane wynalazki ułatwiające życie oraz dąży do tego aby sprostać nowym wymaganiom internetowego rynku. Przepis na sukces według Zuckenberga i dzięki Zuckenbergowi? Wystarczy szczypta potencjału, łyżeczka umiejętności, szklanka wiedzy o rynku i dekagram Facebooka, a biznes może zrobić się sam. MODNY MILION Kolejny człowiek swoje pierwsze zetknięcie w biznesie miał w zakładzie krawieckim produkując szlafroki i fartuchy. Dziś mijamy ogromny napis jego sieciówki wchodząc do co drugiego centrum handlowego. O kim mowa? O znanym wprawdzie mniej niż Mark Zuckenberg ze względu na wysoką dbałość o swoją prywatność- Amancio Ortega właścicielu marki ZARA – człowieku który wie, że moda to biznes dochodowy. Jego receptura na sukces była taka, żeby tworzyć ubrania jakościowo dobre, wychodzące naprzeciw oczekiwaniom celebrytów , blogerów czy po prostu ludzi którzy chcą się czuć „modnie i wygodnie”. Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się, czy moda może być pomysłem na biznes, ten
człowiek odpowie wam „TAK”. Z dnia na dzień, widać wielki potencjał młodych biznesmenów wśród branży odzieżowej, a sprzedaż ubrań króluje wśród sklepów internetowych. Więc jeśli śledzisz pokazy mody i znasz oczekiwania na tym rynku , wyjdź naprzeciw i niczym właściciel ZARY załóż swój własny biznes odzieżowy. JEDNĄ PORCJĘ PISTACJOWYCH POPROSZĘ Znaleźć atrakcyjną lokalizację? Sprzedawać lody wyrobu naturalnego? Sprzedawać lody o niespotykanych smakach? Czemu nie! Do tego wniosku doszli dwaj przyjaciele z Wrocławia i założyli kawiarnię „Polish Lody” przy której dzień w dzień ustawiają się kosmiczne kolejki aby spróbować różnorakich smaków tego słodkiego przysmaku. Sekretem ich sukcesu oprócz miejsca i zróżnicowanych smaków lodów jest systematycznie prowadzony facebook. Nie ma dnia w którym nie umieszczono by polecanych „smaków dnia”. Pełni energii i chęci zdobywania nowych doświadczeń absolwenci szkół wyższych mogą być idealnym przykładem jak pomysłowość może sprawić, że miejsce które tworzysz pokochają tysiące ludzi. Każdy kto chce założyć biznes kulinarny powinien zaczerpnąć rady od założycieli tej firmy. CZAS START! Co łączy tych trzech przedsiębiorców? Oczywiście wpajane nam od dziecka konsekwentne dążenie do celu, wychodzenie naprzeciw oczekiwaniom społeczności i chęć osiągnięcia jak największego zysku! Młodym przedsiębiorcom, którzy chcą
wziąć przykład z wyżej opisanych biznesmenów, proponujemy projekt start-up, czyli małe rozwijające się przedsiębiorstwo, które może skorzystać np. z funduszy venture capital oferujących wsparcie kapitałowe m.in. takim inicjatywom. Są to korporacje, instytucje publiczne czy prywatni inwestorzy. Pomóc w tym mogą, niedaleko sięgając, Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości, które pomagają młodym przedsiębiorcom tak, aby działali oni w sposób jak najmniej ryzykowny, najszybszy i najłatwiejszy. Unikając przy tym wielu formalności, chociażby dlatego, że użyczają oni swoim „podopiecznym” własnej osobowości prawnej. Dzięki nim możemy dzisiaj korzystać z usług takich portali jak chomikuj. pl czy MISBHV. Trzeba wspomnieć także o tym, że Nasz Uniwersytet został wyróżniony w tegorocznym plebiscycie AIP na najprzyjaźniejsze młodym przedsiębiorcom uczelnie wyższe. Jesteśmy w Top10. Statuetkę „Startup Friendly” przekazano na ręce prorektora ds. Promocji i Rozwoju uczelni dr hab. Ryszarda Brola, profesora UE podczas tegorocznego jubileuszu Inkubatorów. To już 10 lat. Można więc powiedzieć, że studenci naszej uczelni założenie własnego przedsiębiorstwa mają wyciągnięcie ręki, a warunki do podjęcia w tym celu pierwszych kroków, jakie stwarza nam Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, są bardzo przychylne. Jedyne, co musisz teraz zrobić to, cytując Laskę z „Chłopaki Nie Płaczą”, „(…) odpowiedzieć sobie na jedno ważne pytanie – Co lubię w życiu robić? I zacząć to robić!” □
NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
13
TU! EKONOMIA
Mózg inwestuje Ania Małek Często mówi się o inteligencji finansowej, intuicji, która pozwala nam przewidywać zachowania na rynku kapitałowym i odpowiednio lokować pieniądze.Istnieje również sytuacja odwrotna, kiedy pomimo racjonalnych przesłanek kierujemy się uczuciami, wewnętrznymi przekonaniami lub schematycznymi zachowaniami, swoimi lub innych uczestników gry giełdowej. Czy giełda to sucha analiza, czy może wyrafinowana gra wśród emocji i przyzwyczajeń, nierozerwalnie związanych z ludzką naturą?
K
iedy ktoś proponuje nam 100 złotych albo z 50 procentowym prawdopodobieństwem 200 złotych lub 0 złotych, to większość z nas wybierze pewny zysk. Jeśli jednak do obu kwot dopiszemy minus, to lepiej losować i nic nie oddawać, niż na pewno 100 złotych. Jeżeli straty wiążą się z ryzykiem, tym chętniej je podejmujemy. Czujemy, że tak należy postąpić. Kolejny psychologiczny aspekt inwestowania to nasze przywiązanie do tego, w co włożyliśmy dużo środków finansowych i pozafinansowych. W spółkę, która przynosi straty, inwestorzy są skłonni dalej inwestować, tak jak w swoje dziecko, które nie przynosi dobrych ocen. Finansują mu korepetycje, obozy językowe i mają nadzieję, że potomek nagle stanie się geniuszem. To tak nie działa. Na giełdzie gracze zazwyczaj nie potrafią odciąć utopionych kosztów i zmienić portfela inwestycyjnego na jednostki lepiej rokujące, tylko wciąż dokładają licząc, że sytuacja na rynku nagle odwróci się na ich korzyść. Wiąże się to również z kotwicą inwestowania, czyli kwotą, po której zakładamy sprzedaż akcji. Sytuacja jest prosta, jeżeli zakładana przez nas kwota jest taka sama lub wyższa niż rynkowa, ale co w przypadku, gdy cena jest niższa i wciąż spada? Niewielu inwestorów decyduje się wtedy na sprzedaż, bo przyznaliby się w ten sposób do popełnienia błędu. Nadmierna pewność siebie jest domeną wielkich graczy, więc
14
W spółkę, która przynosi straty, inwestorzy są skłonni dalej inwestować, tak jak w swoje dziecko, które nie przynosi dobrych ocen. nie mogą oni sobie na to pozwolić. I znów zamiast działać, czekają na odbicie. Niestety, tak diametralna zmiana rzadko się zdarza, a poniesionych nakładów już nikt nam nie zwróci. Można zauważyć, że podświadomie dzielimy ludzi na bogatych – zadbani
bie, jaki genialny z nas inwestor. Spadki raczej przemilczamy i szybko o nich zapominamy, po co rozpamiętywać porażki. Mylnie potwierdza to słuszność naszej decyzji i w pewnym stopniu odpowiada na ludzką potrzebę bycia przysłowiowym Midasem, który
Warto, co jakiś czas, ogarnąć sytuację i zastanowić się, czy nasze „dobre” inwestycje dalej są zyskowne. Jeśli nie, nie wahajmy się przebudować portfel. Odpuśćmy przyzwyczajenia. W końcu ile lat można chodzić w jednej dziurawej koszulce? o regularnych rysach twarzy są dobrzy i mądrzy oraz biednych – niepewni siebie, z kryminalną przeszłością są źli i głupi. Myślimy, że jeżeli raz ktoś już ukradł lub zdradził, to nic go nie powstrzyma przed kolejną próbą. Zazwyczaj jest to krzywdzące, bo to tylko stereotypy. Wszyscy doskonale o tym wiemy, ale inwestując, oceniamy spółki emocjonalnie. Te, które znamy i w przeszłości przynosiły zysk jako dobre, a te nieznane, przynoszące straty jako złe. Działamy wówczas w afekcie, lokując wszystkie nasze oszczędności w tych „dobrych”. Często, przesiewamy także dochodzące do nas informacje, które ich dotyczą, zauważając tylko te pozytywne. Ze wzrostów cieszymy się i opowiadamy każdej napotkanej oso-
wszystko czego się dotknie, zamienia w złoto. Błądzimy w gąszczu informacyjnym, uogólniamy i źle interpretujemy sytuację spółki, co w konsekwencji naraża nas na straty. Warto, co jakiś czas, ogarnąć sytuację i zastanowić się, czy nasze „dobre” inwestycje dalej są zyskowne. Jeśli nie, nie wahajmy się przebudować portfel. Odpuśćmy przyzwyczajenia. W końcu ile lat można chodzić w jednej dziurawej koszulce? W dzisiejszych czasach modne jest postrzeganie człowieka jako zindywidualizowanej jednostki. Jednak w przeszłości nie wahaliśmy się łączyć w grupy i podążać za zachowaniami innych. Nawet teraz, niczym gazele, ogarnięte instynktem stadnym, biegniemy tam, gdzie reszta grupy, nawet
jeśli w zaroślach czai się lew. Na giełdzie szczególnie widoczna jest obawa przed inwestowaniem inaczej niż wszyscy. Jeżeli nasz wybór okaże się lepszy niż większości, to jako jednostka jesteśmy narażeni na niebezpieczeństwo na rynku, czyli nawet jeśli całe stado zostanie zjedzone, a my biegnąc w innym kierunku, ocaliliśmy życie, to kolejnego dnia taka samotna gazela raczej nie przetrwa. Jeżeli jednak wybór okaże się gorszy, to pogrążą nas wyrzuty sumienia, bo gromada przeżyła, a my wpadliśmy prosto w paszczę lwa. Nie od dziś wiadomo, że porażka w grupie, mimo wszystko boli mniej, więc lepiej zginąć ze wszystkimi niż samotnie. Jak pokazuje praktyka najwięksi inwestorzy patrzą inaczej i nie boją się zachować zgodnie z indywidualnym przekonaniem. Szczęśliwi są ludzie, którzy posiadają inteligencję finansową i po prostu czują, jak mają inwestować. Radą dla pozostałych jest opieranie się na racjonalnych danych, wskaźnikach i parametrach oraz wyciąganie własnych wniosków. Nie warto jednak odrzucać aspektów psychologicznych przy podejmowaniu decyzji, ale traktować je pomocniczo. Najważniejsze jest, aby zachować zdrowy rozsądek i jeżeli ktokolwiek po przeczytaniu tego artykułu zapragnie inwestować na giełdzie, to lepiej traktować to jako hobby. □
NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
15
FELIETON
Inteligencja emocjonalna Jerzy Kurzeja
I
stota ludzka od zarania dziejów dąży do jak najbardziej zestandaryzowanego i formalnego opisu otaczającej go rzeczywistości. Jego potrzeba mierzenia natężenia różnych zjawisk, nadawania wag i nazywania kształtów wraz z rozwojem psychofizycznym, a także postępem techniki, rozpoznawania zjawisk społecznych pokryła swym zainteresowaniem także inne obszary jego egzystencji, nie tylko te, można by powiedzieć, najbardziej namacalne i rzeczywiste twory. Jednym z zagadnień, nad którym od początków XX-wieku szczególnie aktywnie prowadzone są badania jest budowa wskaźnika opisującego ten mistyczny i abstrakcyjny twór, jakim jest inteligencja człowieka. Mimo tego, że chociaż wszyscy rozumiemy go intuicyjnie i jesteśmy skorzy używać go w stosunku do innych znanych nam osób, poprzez poświadczanie jego intelektualnej wartości, czy też negując jego zdolności umysłowe, to w przypadku określenia definicji słowa inteligencja możemy już nabawić się pewnych wątpliwości.
Czym jest ta inteligencja?
Zgodnie ze słownikową definicją inteligencję możemy rozumieć jako zdolność rozumienia, uczenia się oraz wykorzystywania posiadanej wiedzy i umiejętności w nowych sytuacjach. Z pewnością zdanie to kreśli nam mniej lub bardziej określony obszar, w którym sedno naszej, rozumianej personalnie inteligencji będzie można uchwycić. Inteligencja przeprowadza nas efektywnie przez cały proces, których każdego dnia świadomie, bądź też i nie, przeprowadzamy niezliczoną ilość. Liczą się tu zdolności poznawcze, umiejętność analitycznego myślenia, selekcji docierających do nas bodźców, sprawne przetwarzanie budowanych w naszym umysłach temporalnych algorytmów działania. Osoby inteligentne zazwyczaj osiągają wyższe
16
rezultaty w szkołach, lepiej radzą sobie w życiu osobistym i zawodowym, są także zdrowsze i rzadziej padają ofiarą wypadków. Wydaje się więc, że bycie inteligentnym stanowi warunek konieczny bycia szczęśliwym i spełnionym homo sapiens.
A czy ja jestem inteligentny?
Ludzie najczęściej utożsamiają inteligencję ze wskaźnikiem IQ. Taka jest moja opinia, tak zakładam na bazie wieloletnich obserwacji otaczającego mnie świata. IQ, czyli iloraz inteligencji, równoznaczny z wynikiem odpowiadającego jej testu, ma za zadanie badać sprawność intelektualną poddających się mu ludzi. Pierwotnie badania te służyły do analizy rozwoju dziecka i były związane z tzw. wiekiem umysłowym. Dzieci rozwiązywały zadania logiczne o wzrastającym stopniu trudności. Ostatnia rozwikłana przez nie łamigłówka była tożsama z wiekiem umysłowym i jeżeli przekraczała swoim poziomem trudności zadanie typowe dla rówieśnika to badana osoba była rozwinięta ponad swój wiek. Problem pojawił się, gdy w podobny sposób próbowano analizować rozwój intelektualny u ludzi dorosłych. Zdiagnozowano już wtedy, że zdolności umysłowe rosną liniowo mniej więcej do trzynastego roku życia, by następnie zwolnić i około 16 lat dryfować na dosyć równym poziomie. Problemy te doprowadziły do zmiany spojrzenia na mierzenie zdolności umysłowych ludzi i coraz powszechniejszego stosowania dewiacyjnego ilorazu inteligencji. Przy stosowaniu tego rodzaju testów zakładano, że rozkład poziomu inteligencji można przybliżyć do rozkładu normalnego. Pomiar inteligencji osobnika jest tutaj możliwy jedynie przy równoczesnej analizie testów rozwiązywanych przez reprezentatywną próbkę osób w tej samej grupie wiekowej. Następnie buduje
się rozkład empiryczny i w zależności, czy dane indywiduum rozwiązało więcej, czy mniej zadań niż przeciętna jednostka w próbce, i o ile, obliczany jest jego iloraz. Tego rodzaju testy są obecnie powszechnie stosowane w psychologii, medycynie i innych naukach pokrewnych. Zapewniają porównywalność wyników wewnątrz grupy wiekowej, a także między nimi, gdy badamy, o ile odchylają się one od wartości przeciętnej.
Czy logika to wszystko?
Od lat 80. ubiegłego wieku, dalszego postępu technicznego, spotęgowanej ilości wymiany informacji między ludźmi na wielu różnych płaszczyznach, budowana jest koncepcja inteligencji wielorakiej. Jej twórcy twierdzą, że posiadanie zdolności analityczno-obli-
wania mierników oceny zdolności intelektualnej jednostki. Na bazie dwóch inteligencji [intra- i interpersonalnej] z ośmiu zaproponowanych przez Howarda Gardnera powstała nowa, będąca ostatnio w fazie szczytowego rozwoju, idea inteligencji emocjonalnej, zwanej EQ. Można ją zdefiniować jako dyspozycję człowieka umożliwiającą wykorzystywanie procesów emocjonalnych do radzenia sobie w życiu, posiada wysoką zdolność do obróbki tego rodzaju informacji.
Po co i dla kogo takie EQ?
Według badaczy inteligencja emocjonalna odgrywa coraz większą rolę w naszym życiu. Codziennie, przy pomocy komputerów, telefonów, czy przebywając w biurze utrzymujemy relacje z olbrzymią ilością osób.
egzystencji. Musimy umieć się przystosowywać, dbać o dobry kontakt z innymi, ale i o własny komfort psychiczny.
EQ w życiu, biznesie i małżeństwie.
Zastosowanie inteligencji emocjonalnej obejmuje praktycznie wszystkie obszary naszego życia, bo tak jak większość z nich jest związana z relacjami międzyludzkimi i relacjami z samym sobą. Ludzie o wysokim poziomie inteligencji emocjonalnej to osoby o wysokim poczuciu własnej wartości, które nie powinno balansować na niebezpiecznej granicy między pewnością siebie, a odtrącającą pychą. Budzą oni sympatię innych ludzi, co nierzadko ma bezpośredni i korzystny wpływ na satysfakcjonującą sytuację osobistą, materialną i pozycję zawodową. Są szanowani za swoje logiczne i spójne zachowania oraz wysoki poziom asertywności.
Ludzie o wysokim poziomie inteligencji emocjonalnej to osoby o wysokim poczuciu własnej wartości, które nie powinno balansować na niebezpiecznej granicy Podwójny silnik spełnienia. między pewnością siebie, a odtrącającą pychą. Nie ma wątpliwości, że nasze zdolności czeniowych nie wystarczy w procesie adaptacji i nie jest kompletnym wyznacznikiem radzenia sobie jednostki w życiu. Główne idee i składowe inteligencji wielorakiej zostały przedstawione w książce Howarda Gardnera pt. Inteligencja wieloraka. Koncepcja wykładowcy Harvardu o istnieniu ośmiu różnych inteligencji spotkała się ze sporą dawką krytyki większości środowisk naukowych – zarzucono jej brak podparcia tez badaniami empirycznymi oraz dążenie do rozmycia istoty i znaczenia samej inteligencji. Wszystkie te niepochlebne komentarze, powątpiewania i sceptycyzm, co do opinii autora nie przeszkodziły jednak w dalszym dążeniu do skompleto-
Musimy być zdolni do pracy zespołowej, uzgadniania kompromisów przy sprzecznych stanowiskach, rozwiązywania problemów, lub wydawania jasnych i konkretnych poleceń swoim podwładnym. Jako studenci biorący udział w życiu uczelni, prowadzący prezentacje i projekty zaliczeniowe, ważne są nasze możliwości komunikacji interpersonalnej, autoprezentacji i asertywnych postaw. Na znaczenie EQ w życiu wpływ ma także coraz większa dynamika zmian otoczenia, interdyscyplinarny charakter pracy oraz odporność na stres i porażki. W obliczu wolnorynkowej gospodarki nieuchronnie bierzemy udział w wyścigu, rywalizacja jest nieodłącznym towarzyszem naszej
emocjonalne i intelektualne są wobec siebie komplementarne, a ich integracja pozwala prowadzić satysfakcjonujące i szczęśliwe życie. Są to rzeczy definiowane w pewien sposób przez geny i nasze pochodzenie, ale też i takie, które możemy nieustannie pielęgnować i rozwijać. EQ pozwala profilować strumień nabywanej przez nas wiedzy i umiejętności oraz niewątpliwie pomaga przy próbach jej prezentacji. Daje również olbrzymie możliwości i autentyczną przewagę w dziedzinach, gdzie zwykła akademicka inteligencja wydaje się być bezużyteczna, a jego rola będzie nieustannie wzrastać wraz z postępującą globalizacją i rozwojem społecznym świata. □
NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
17
FELIETON
Typowy Adam
- Student z Przeszłości Ania Streczeń Studiowanie dzisiaj w porównaniu ze studiowaniem kilka dekad temu bardzo się zmieniło. Podobnie profil studenta. Czym więc różnią się wybory Typowego Adama - Studenta z Przeszłości od naszych?
N
o dobrze, ale przecież typowy student nie istnieje, bo i nie istnieje typowy człowiek. Każdy ma przecież na tyle dużo indywidualnych cech - unikalne hobby, charakterystyczny wygląd, tryb życia - żeby wymykać się z ustalonych schematów. Poza tym, trudno mówić o typowym studencie, kiedy mamy do czynienia z tak dużą liczbą kierunków studiów i specjalizacji - we Wrocławiu jest ich ponad 1300. Przechodząc jednak od ogółu do szczegółu, studenci sami tworzą profile osobowościowe przedstawicieli różnych kierunków. Wpisując w wyszukiwarce wyrażenie „typowy student”, otrzymamy całą gamę przeróżnych postaci, znanych szerzej jako „Typowy Maciej - Student Architektury”, „Typowy Karol - Student Prawa” czy „Typowy Bartek - Student Politechniki”. Wszystkie memy są oczywiście pisane pół-żartem, pół-serio, jednak sporo mówią o specyfice osób, które studiują dany kierunek. Często są zrozumiałe tylko dla zamkniętego kręgu przyszłych prawników, psychologów, inżynierów itp. Dla mnie wypowiedzi „Typowej Aśki - Studentki Dziennikarstwa”, są na wpół prześmiewcze wobec samych studentów tego kierunku, a na wpół boleśnie prawdziwe.
częściej na medycynę, prawo, architekturę, psychologię czy socjologię. Studenci równie chętnie jak dziś rozpoczynali naukę na uczelniach technicznych. Chociaż liczba mężczyzn w porównaniu do liczby kobiet na politechnikach i akademiach była jeszcze większa niż obecnie. Dziś samo prześledzenie ofert poszczególnych uczelni wyższych zajmuje sporo czasu. Można się zastanowić, czy liczba kierunków ułatwia wybór studiów czy go utrudnia. Jako kobieta mogę stwierdzić, że jednak im więcej opcji, tym decyzję podejmuje się trudniej - w końcu im pełniejsza szafa, tym częściej nie mamy się w co ubrać. Dawniej typowy Adam, zastanawiając się nad wyborem studiów, po samej nazwie mógł stwierdzić, co go czeka po przekroczeniu progu uczelni. Wiedział też mniej więcej, gdzie w przyszłości będzie szukał pracy. Medycyna, prawo, psychologia - wszystko brzmiało jasno i klarownie. Dziś jednak zdarza się, że rozszyfrowanie tego, co kryje się pod tajemniczą nazwą kierunku sprawia niemałe kłopoty: kognitywistyka, zarządzanie zasobami ludzkimi, inżynieria biomedyczna, teleinformatyka czy bioinformatyka brzmią ciekawie, ale dość obco. Większy wybór to więcej możliwości. Im więcej, tym lepiej Student - to brzmi dumnie? Jeszcze 30 lat temu młodzi ludzie nie Możemy wybrać takie studia, które poStudiowanie nie jest dziś niczym nie- mieli tak bogatego wachlarza kierun- zwolą nam się uczyć konkretnie tego, zwykłym. W samym Wrocławiu studiu- ków do wyboru. Decyzja padała naj- co nas interesuje. Nauka, technika, go-
18 NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
je prawie 130 tys. osób. Statystycznie co 6. osoba spotkana na ulicy posiada status studenta. Większość młodych ludzi po zdaniu matury podejmuje decyzję o poszerzaniu swojej ścieżki edukacji. Naukę na uczelni wyższej można traktować jako kolejny etap, który naturalnie nadchodzi po gimnazjum i szkole średniej. Ma to swoje plusy i minusy. Jesteśmy społeczeństwem coraz lepiej wykształconym. Zależy nam na rozwoju i zdobywaniu wiedzy, stajemy się coraz bardziej ambitni. Jednak na podstawie obserwacji różnych studentów możemy zauważyć, że wielu młodych ludzi wybiera się na studia dla samego „bycia studentem”, co rozumie się jako imprezy, mieszkanie samemu, niezależność od rodziców i jeszcze więcej imprez. Typowy Adam nie miał aż tylu współbraci w studenckiej gawiedzi. Dawniej liczba studentów nie była aż tak wysoka jak dziś. Przez to, że studentów było mniej, panowały inne opinie na ich temat w społeczeństwie. Student to był ktoś cieszył się szacunkiem, identyfikowano go jako inteligentnego, ambitnego człowieka. Dziś niestety częściej zdarza się, że kojarzeni jesteśmy z balangami do późna i rozbojami na mieście.
spodarka, sztuka, polityka - to dziedziny, które wciąż się rozwijają i zmieniają, dlatego poszerza się pole specjalizacji, w których będą potrzebni pracownicy. Z drugiej strony, typowy Adam musiał znacznie lepiej zastanowić się, co go naprawdę interesuje i gdzie widzi się w przyszłości. Dzisiaj często spotykamy się z sytuacją, w której podejmujemy decyzję w stylu „wybieram ten kierunek, bo ciekawie brzmi”. Dlatego trudno się dziwić studentom politologii, którzy rezygnują z nauki po roku, bo „za dużo tej polityki i historii do nauki”.
Celny strzał
Matura jest zazwyczaj naszą jedyną przepustką na studia. Typowy Adam musiał zdać jeszcze egzaminy wstępne. Z jednej strony więcej stresu, ale z drugiej znowu większa
Studencki klimat
Fot. Katarzyna Miś
Typowy Adam mógłby pewnie stwierdzić, że studiowanie dzisiaj straciło swój klimat i prestiż. Nieprawda. Studenci w końcu wcale nie mają łatwego życia. Wielu łączy studiowanie dwóch kierunków, udziela się w różnych organizacjach, a do tego jeszcze weekendami pracuje. Niestety, ceny akademików i stancji są znacznie większe w porównaniu do cen z przeszłości, nie możemy również liczyć na tak dogodny system stypendialny. Poza tym, znalezienie zatrudnienia związanego z wybranym kierunkiem studiów wcale nie jest oczywiste. Nie jest również łatwo realizować swoje uczelniane plany, kiedy słyszy się wokół „i tak nie znajdziesz pracy w tym kraju”. Dlatego oprócz nauki musimy zdobywać znajomości i szukać innych ścieżek zawodowych, w razie
Wielu młodych ludzi wybiera się na studia dla samego „bycia studentem”, co rozumie się jako imprezy, mieszkanie samemu, niezależność od rodziców i jeszcze więcej imprez. świadomość wyboru. Samo przygotowanie do egzaminów wstępnych mogło zrodzić pytanie - „czy na pewno chcę to robić?” Dziś rzadko zdarza się, żeby ktoś nie podejmował studiów, bo nie dostał się na wymarzony kierunek. Do wyboru mamy alternatywy, które wybieramy jako plan B, a nawet C. Kiedyś częściej zdarzało się, że studenci kilka razy podchodzili do egzaminów wstępnych, bo nie udało im się znaleźć na liście przyjętych. Podejmowali pracę, douczali się, by próbować kolejny raz. Z jednej strony tracili cenne lata, z drugiej jednak uczyli się pokory i jeszcze bardziej utwierdzali w tym, co chcą robić w życiu. Obserwując studentów mogę stwierdzić, że dziś podejmowanie kilku prób dostania się na wymarzone uczelnie dotyczy głównie kandydatów na medycynę oraz na uczelnie artystyczne - plastyczne i teatralne. Na studia wybieramy się od razu po maturze, chociaż zdarzają się osoby, które decydują się najpierw na pracę i usamodzielnienie finansowe, a dopiero później kontynuują naukę. Być może popularny na zachodzie „gap year” uchroniłby młodych ludzi przed podejmowaniem niewłaściwych decyzji, co do wyboru studiów.
gdyby główny wybór nie przyniósł nam pracy. Dawniej studenci skupiali się na obranej ścieżce, dziś często musimy ciągnąć kilka srok za ogon, żeby zdobyć wszechstronne wykształcenie i wymagane już na starcie doświadczenie.
Nić porozumienia
Czy Typowy Adam znalazłby wspólny język z dzisiejszymi studentami? Moim zdaniem na pewno. Niezależnie od tego co, gdzie i kiedy studiujemy, łączy nas jedno - jesteśmy młodzi. Musimy podejmować trudne decyzje, wybierać, wykazywać się odpowiedzialnością w momencie, kiedy nie mamy zbyt dużego doświadczenia życiowego. Profil studenta ulega ciągłym zmianom, jednak problemy związane z wchodzeniem w dorosłość są wciąż podobne. □
NGS B.e.s.t. | Marzec 2015 19
KULTURA
„Tak jak robią to prawdziwi ludzie” - czyli recenzja płyty ,,Hozier”
Joanna Jadowska
Chłopców z gitarą jest wielu, jednak są wśród nich tacy, którzy swoją muzyką zniewalają i magnetyzują. Jeśli więc nie znasz jeszcze Hoziera to należy to jak najszybciej nadrobić. Ten młody Irlandczyk ma do zaoferownia nie tylko muzykę na wysokim poziomie oraz powalający głos, ale także wartościowe, poruszające teksty.
A
ndrew Hozier Byrne, bo tak brzmi jego pełne imię, śpiewa i gra na gitarze od 15. roku życia, ale bardziej rozpoznawalnym muzykiem stał się w roku 2013. Wtedy właśnie wydał EP zatytułowaną ,,Take me to chuch”, która zawierała utwór o tym samym tytule. Chciałabym poświęcić mu chwilę, ponieważ jeżeli go słyszałeś, to wiesz dlaczego. Głośniej o młodym Irlandczyku zrobiło się za sprawą teledysku, który na serwisie YouTube do tej pory odtworzyło ponad 109 milionów osób! Zarówno warstwa tekstowa, jak i samo video porusza problem dyskryminacji oraz przemocy wobec osób homoseksualnych. Dodatkowo głos Hoziera jest naprawdę wspaniały - mocny, głęboki i intrygujący. Ten właśnie utwór, który ja ośmieliłabym się nazwać arcydziełem, rozpoczyna długogrającą płytę zatytułowaną po prostu ,,Hozier”, która ukazała się w 2014 roku. Można pomyśleć, że skoro pierwszy kawałek z listy powala na kolana, to czy kolejne nas nie zawiodą? O to nie należy się martwić. Pozostałe utwory są warte przesłuchania, a płyta (z drobnymi przerwami) trzyma poziom od początku do końca. W dalszej jej części jest równie intrygująco. A to za sprawą ,,Angel of small death & the codaine scene”, które rozpoczyna się kuszącym pomrukiem, by następnie przejść w rytmiczny i wpadający w ucho zachwyt mężczyzny nad kobietą. Hozier jako artysta, a także jak mniemam człowiek, cechuje się dużą wrażliwością, co słychać w kojącym ,,Cherry wine”, oraz romantycznym ,,Like real people do”, które ujmują swoją delikatnością. Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na teksty, które są bardzo mądre, zawierają wiele metafor i oddziałują na słuchacza czasem po prostu wy-
20 NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
wołując ciarki. ,,Powinniśmy się po prostu pocałować, tak , jak robią to prawdziwi ludzie.”... urocze, prawda? Moim zdecydowanym faworytem jest utwór ,,Work song”, który określę tylko jednym słowem – epicki. ,,Kiedy nadejdzie mój czas, ułóż mnie delikatnie na zimnej, czarnej ziemi. Żaden grób nie utrzyma mego ciała na miejscu, będę się czołgał do domu, do niej…” Czy jest ktoś (z naciskiem na żeńską część publiczności), kto by się nad tym fragmentem nie zachwycił? Ach i ten głos! Ale wróćmy do tematu. Hozier łączy w swoich kompozycjach elementy soulu, rocka, czasem nawet indie i gospel, ale przede wszystkim bluesa, na co wpływ miał zapewne jego ojciec, który był właśnie muzykiem bluesowym. Na płycie znaleźć możemy utwory spokojne i nasycone wrażliwością, ale także takie z rokowym zacięciem. Dodam, że nawiązujące do amerykańskiego soulowego muzyka Jacka Willsona ,,Jackie& Wilson”, oraz jakże pozytywne ,,Someone New” rozgoni ciemne chmury o każdej porze roku. A jeśli komuś jeszcze mało muzyki tego jakże zdolnego artysty, to może sięgnąć po wersję deluxe, gdzie znajdzie chociażby perełkę taką jak ,,Arosnist’s lullabye”, która jest mroczna i niepokojąca. Czy ta płyta ma słabsze momenty? Moim zdaniem, niestety tak i są nimi,,Sedated”, która za bardzo ociera się o pop, a także duet z Karen Cowley, który po prostu niczym odbiorcy nie zaciekawia. A propos tej pani, to jest ona chórzystką Hoziera, który szczególnie upodobał sobie chórki, co słychać chociażby w ,,Someone New” czy ,,Angel of small death & the codeinde scene”. Łatwo można zauważyć, że na płycie tego młodego muzyka znajduje się
wiele nawiązań do symboliki chrześcijańskiej, mamy więc odniesienia do dobra, zła, raju, grzechu i Boga. Jakże uroczym szczegółem odnośnie albumu jest to, iż okładka jest autorstwa matki Andrew, która jest artystką. Jeśli więc chcecie posłuchać dobrej i klimatycznej muzyki, nie przekopując całego Internetu, to serdecznie zachęcam do zapoznania się z twórczością Hoziera. To najczystszy przykład tego, jak powinny wyglądać muzyczne debiuty. □
Fot. Alex Lake
Komu w drogę temu... ROWER!
STYL ŻYCIA
Wrocławska Masa Krytyczna
A co, jeśli powiem Ci, że jest taki dzień, w którym rowery opanowują miasto…? Ostatni piątek miesiąca na Placu Bema… Dalej nic? Wrocławska masa krytyczna. Jeśli do tej pory nie spotkałeś się z takim określeniem, nadszedł czas, by to nadrobić.
M
asa Krytyczna jest to comiesięczny przejazd rowerowy ulicami miasta zrzeszający pasjonatów dwóch kółek w jeden organizm. Na ulicach roi się wtedy od rowerów. Można natknąć się na niespotykane handbiki, czyli trójkołowce z napędem ręcznym, które także się tu pojawiają. Rowerzyści zbierają się po to, by przejechać ustaloną wcześniej trasę, przejmując przy tym kontrolę nad całym pasem jezdni. Po co komu takie przedstawienie? - zapytasz. Uczestnicy zwracają na siebie uwagę - nie da się tego ukryć. Chmara nierzadko kilkusetnej armii kierowców dwóch kółek, bezustannie robiąca hałas piskiem rowerowych dzwonków na kilkadziesiąt minut blokuje główne ulice miasta. Niejednokrotnie dzieje się to przy braku aprobaty ze strony zmotoryzowanej części jezdni czy też zdezorientowanej grupy wyczekujących na pasach pieszych. Ach, byłabym zapomniała… warto także uwzględnić jedną - ot najliczniejszą część społeczeństwa złorzeczącą naszym rowerzystom, a reprezentowaną przez sfrustrowanych internautów wylewających z siebie gorzki hejt na blokujących ruch rowerowych entuzjastów. Jednak przesłanie tego zamieszania jest jedno - „My nie blokujemy ruchu, to my jesteśmy ruchem.” Tak zdają się skandować w odpowiedzi cykliści. Celem piątkowego rajdu jest zwrócenie oczu mieszkańców, kierowców, organizacji, a wreszcie władz ku rowerzystom - często pomijanym i pokrzywdzonym w toku urzędniczych decyzji. Nie powiesz mi chyba, Drogi Czytelniku, że idea tego
eventu nie jest piękna, czysta... i potrzebna? Krótko mówiąc, chodzi tu głównie o to, by przypomnieć władzom miasta, jak duży odsetek mieszkańców korzysta na co dzień z rowerów i potrzebuje do tego zapewnienia bezpiecznych warunków, czyli przejezdnej i - co również istotne, aczkolwiek nieoczywiste - przemyślanej infrastruktury sieci dróg rowerowych. That’s the point! Dodatkowo każde spotkanie jest nieocenioną okazją do tego, by promować nie tylko sam ruch i rower (gdyż nie da się ukryć, to nader zdrowy sposób komunikacji), ale także propagować zasady bezpieczeństwa na drodze, czy obowiązkowego wyposażenia roweru. W ostatnim czasie wrocławskie przejazdy są w pełni legalne i patrolowane przez policję. Z własnych obserwacji dodam, że także i bezpieczne, bowiem nad porządkiem czuwa zawsze grono oddanych sprawie wolontariuszy. Zaryzykuję również stwierdzenie, iż nie ma żadnych przeciwwskazań, by w przejazdach brały udział także dzieci. Nieformalnego zrzeszenia uczestników nie spotkasz w sieci nigdzie, poza fejsbukowym fanpejdżem. Tam również rozpowszechniane są idee aktywizujące uczestników do wpływania na losy rowerowej społeczności, np. poprzez petycje, lobby czy wszelkie inicjatywy prorowerowe w mieście. Jeśli na tym etapie wciąż jeszcze wahasz się Drogi Czytelniku, czy warto zasilić grono wrocławskich „masowiczów”, odpowiem jednoznacznie: pewnie, że tak. To nie tylko niebanalna alternatywa na aktywne spę-
Marta Korczyńska dzenie wieczoru, ale i szansa na poznanie ciekawego środowiska ludzi, którym nie można odmówić pasji. Nie pozostaje Ci nic innego, jak stawić się ze swoim bicyklem na Placu Bema i przekonać się o tym na własnej skórze. Masa krytyczna startuje w każdy ostatni piątek miesiąca o godzinie 18. Tak więc ruszaj w drogę, bo komu w drogę, temu rower! □
My nie blokujemy ruchu. To my jesteśmy ruchem.
Fot. Mateusz Styk
NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
21
PRAKTYKI / STAŻE STAŻ- sprawdź czy DLA CIEBIE
Nowo powstała firma, tworząca nową kategorię w obsłudze klienta, założona przez grupę ludzi z ponad 10 letnim doświadczeniem w renomowanych instytucjach (Noble Bank, PwC, Unilever, PZU, Credit Suisse, LC Corp), poszukuje do swojego zespołu - usytuowanego na 22 piętrze w Sky Tower - osoby: * kreatywnej * ambitnej - żądnej wiedzy i umiejętności * wykazującej zdolności analityczne * ze znajomością Excela * chcącej w praktyce sprawdzić i odnaleźć swoje mocne strony - NIE WYMAGAMY DOŚWIADCZENIA! * nastawionej na cel i efekt * o wysokich standardach etycznych * z poczuciem humoru
PROGRAM MENEDŻERSKI Sales & Operation Trainee Grupa Eurocash to absolutny lider hurtowej dystrybucji artykułów FMCG w Polsce. Wchodzimy w skład indeksu WIG 20, zatrudniamy ponad 11 000 pracowników, jesteśmy 8. co do wielkości firmą w Polsce! Oferujemy: - dynamiczny rozwój w pionie Operacji/Sprzedaży - budowanie kariery poprzez pracę w różnorodnym środowisku - kompleksowe szkolenia z zakresu sprzedaży - opiekę mentora - atrakcyjne wynagrodzenie oraz umowę o pracę - bonusy menedżerskie Praktyka w ZESPOLE KREDYTÓW KORPORACYJNYCH przy Departamencie Bankowości Korporacyjnej BZ WBK
Gwarantujemy:
* naukę od najlepszych - skondensowaną dawkę wieloletniej praktyki * entuzjastyczne biznesowe środowisko pracy * elastyczność * szkolenia procesowe i produktowe * dobrą atmosferę do rozwoju osobistego * wsparcie w budowaniu kompetencji zawodowych * ciekawe i ambitne zadania * współpracę w oparciu o umowę z wynagrodzeniem Czekamy na Twoje CV i list motywacyjny (chętnie nie szablonowy):
kontakt@22pietro.pl 22 Piętro Sp. z o.o. Sp. k. ul. Gwiaździsta 66 lokal 22.B.08 53-413 Wrocław Sky Tower
Dołącz do nas jeśli: - Twoim żywiołem jest sprzedaż, a przywództwo masz we krwi - jesteś przedsiębiorczy i energiczny - jesteś gotowy do pracy na terenie całego kraju - posiadasz prawo jazdy kat. B - dobrze znasz język angielski - jesteś absolwentem lub studentem ostatnich lat Wypełnij formularz rekrutacyjny: www.eurocash.pl/KARIERA
• Jesteś gotowa/ -y zainwestować swój czas w zdobycie wiedzy i doświadczenia (praktyka jest bezpłatna i trwa min. 3 miesiące)
Oferujemy możliwość odbywania 3-miesięcznych praktyk dla ambitnych osób chcących zdobyć umiejętności ANALITYKA KREDYTOWEGO.
Prześlij do nas swoją aplikację (CV + list motywacyjny) na adres – michal.miedla@bzwbk.pl
JEŻELI: • Jesteś studentem ostatnich lat studiów lub absolwentem • Wiążesz swoją przyszłość z finansami lub biznesem, a w szczególności z bankowością • Chciał(a)byś poznać jak przeprowadza się ocenę ekonomiczno-finansową przedsiębiorstw w celu dokonania oceny zdolności kredytowej i podjęcia decyzji o udzieleniu kredytu • Sprzedawanie produktów i usług niekoniecznie jest twoją pasją ale masz umiejętności analityczne • Jesteś otwarta/ -y na wiedzę i doświadczenie • Możesz pochwalić się dobrymi wynikami akademickimi • Potrafisz i lubisz współpracować w grupie, angażujesz się w to, co robisz
WYMAGANIA: • znajomość analizy finansowej i rachunkowości przedsibiorstw [średnich i dużych przedsiębiorstw], w tym MSR, • znajomość bankowości, zagadnień kredytowych oraz usług bankowych, • dobra orientacja w bieżących kwestiach ekonomicznych, trendach gospodarczych oraz trendach właściwych dla poszczególnych branż i sektorów gospodarki, • mile widziana znajomość zagadnień prawnych (prawo gospodarcze, prawo spółek handlowych, zabezpieczanie kredytów) • znajomość języka angielskiego, • wysoki poziom etyki
22 NGS B.e.s.t. | Marzec 2015
Studencie! Absolwencie! Serdecznie zapraszamy na
XIX Targi Pracy Biura Karier UE „Spotkanie z Pracodawcą” 18.03.2015r. 10.00 – 15.00, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu bud. DCINiE Jest to wydarzenie, organizowane przez Biuro Karier i Promocji Zawodowej Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, które przyciąga już od dziewięciu lat coraz więcej odbiorców, zarówno spośród Studentów, Absolwentów, Pracodawców jak i Patronów Medialnych. Targi Pracy są współfinansowane ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach projektu „Kuźnia Kadr IV”. Na tegorocznych Targach gościmy aż 38 Wystawców, wśród których są czołowi Pracodawcy w Polsce, a przede wszystkim na Dolnym Śląsku. Dzięki temu odwiedzający ”Spotkania z Pracodawcą” mają dostęp do najbardziej aktualnych ofert zatrudnienia oraz staży i praktyk. W marcowych Targach wezmą udział min. firmy: Credit Suisse, AmRest, 3M, Cargill, LG Display, Axxiome, KPMG, McKinsey
Konowledge Center Poland, Parker Hannifin, PPG Deco Polska Sp. z o.o., BNY Mellon, Sitech, UPS, HP, Geoban. Targi Pracy są okazją do bezpośredniego kontaktu z przedstawicielami firm, zweryfikowania swoich mocnych stron z oczekiwaniami Pracodawców i zdobycia cennych kontaktów zawodowych. Osoby poszukujące pracy lub praktyk w obszarach: finanse, księgowość, audyt, zarządzanie produkcją, logistyka, IT, marketing, handel, z pewnością znajdą ofertę dla siebie. W trakcie Targów odbędą się ciekawe prezentacje firm i warsztaty. Dodatkowo jak zawsze doradcy Biura Karier i Promocji Zawodowej UE we Wrocławiu będą przyjmować zapisy na konsultacje indywidualne w zakresie planowania kariery i coachingu oraz szkolenia, a także udzielać informacji o projektach, adresowanych do Studentów i Absolwentów: Mentoring, Wrocławski Absolwent, GPS Kariery. Zachęcamy do odwiedzenia strony http://www.biurokarier.wroclaw.pl/strefa-studenta/targi-pracy gdzie znajdziecie pełną listę wystawców oraz inne niezbędne informacje. Patronat medialny PracaWeWroclawiu.
nad
wydarzeniem:
Praca.pl,
Eurostudent,
Pracuj.pl,
DlaStudenta,
Weź udział w „Spotkaniach z Pracodawcą” i znajdź pracę, którą pokochasz!
Zapraszamy! Zespół Biura Karier i Promocji Zawodowej Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu