BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK BRANŻY ZOOLOGICZNEJ DLA PRACOWNIKÓW SKLEPÓW I HURTOWNI ZOOLOGICZNYCH W CAŁEJ POLSCE
LUTY 2016
nr 2 (6)
ISSN 2450-0372
/ZOOBRANZA
Pierw sze s zko już lenie
w ma rcu! s . 6
3
Trzy pytania do klienta
SFINKS czyli kot bez włosów
Od redakcji
Witam Państwa, i z ogromną przyjemnością zapraszam do udziału w innowacyjnym projekcie przygotowanym specjalnie z myślą o Czytelnikach ZooBranży. Już od marca zaoferujemy wszystkim właścicielom i pracownikom sklepów zoologicznych nowoczesne i niezwykle skuteczne narzędzie! Będą nim specjalistycznych szkolenia sprzedażowe w formie docierających bezpośrednio do Państwa webinarów. Aby wziąć w nich udział wystarczy zwykły komputer i kilkadziesiąt minut. A co najważniejsze, nasze szkolenia będą skuteczne, ciekawe i przyjemne w odbiorze. Na pierwsze z nich zapraszam już 15 marca. Naprawdę warto. Tego w naszej branży jeszcze nie było! Więcej szczegółów dotyczących szkoleń znajdą Państwo na str. 6 w bieżącym numerze ZooBranży. Nasze pismo nieustannie wychodzi naprzeciwko potrzebom nowoczesnego handlu. A współczesny handel przypomina nieco profesjonalną partię szachów. Wytrawny szachista, chcąc wygrać z wymagającym przeciwnikiem musi przewidywać jego ruchy na kilka posunięć naprzód i zawczasu przygotować skuteczną odpowiedź. Również dobry sprzedawca, chcąc dużo zarobić powinien zgadywać zawczasu, o co mogą zapytać jego jutrzejsi klienci i zaoferować im coś, czemu nie będą mogli się oprzeć. To niełatwe, ale w dobie rosnącej konkurencji innej drogi po prostu nie ma. Nawiązując do powyższej refleksji, choć w kalendarzu panuje jeszcze zima w handlu czuć już tchnienie zbliżającej się wiosny. Warto się do niej dobrze przygotować, bowiem – wraz z pierwszymi ciepłymi promieniami słońca – pojawią
W numerze TEMAT NA MIESIĄCA: Cena – sprzymierzeniec czy wróg?
18
PORADNIK HANDLOWCA: Trzy pytania do klienta
26
PIES: Babeszjoza – prawda i mity
44
się klienci mający zupełnie nowe potrzeby i oczekiwania. Wśród nich na pewno trafi się sporo amatorów oczek wodnych i hodowli ozdobnych ryb stawowych. Dlatego w bieżącym numerze w dziale „Temat na czasie” podpowiadamy, jak najlepiej już teraz przygotować się na konfrontację z nimi i jak dobrze na tym zarobić. W tym samym duchu przybliżamy tematykę niezwykle groźnej choroby psów – babeszjozy – przenoszonej przez kleszcze i już teraz rekomendujemy polecanie klientom skutecznych preparatów odstraszających te niebezpieczne pasożyty jeszcze przed ich wiosennym „wysypem”. Na łamach lutowego numeru ZooBranży rozprawiamy się również z mitem zbyt wysokich i zbyt niskich cen oraz spróbujemy przekonać Państwa, że właściwie dobrana i – co niezmiernie ważne – odpowiednio „zaserwowana” klientowi cena jest w gruncie rzeczy najlepszym sprzymierzeńcem sprzedawcy. Doradzamy również jak znacząco można zwiększyć obroty sklepu i to bez dodatkowych nakładów, a wyłącznie przy pomocy trzech prostych pytań, które dobry sprzedawca powinien zadać każdemu kupującemu podczas realizacji jego paragonu. Zapraszam Państwa do lektury
Joanna Zarzyńska
Sklep miesiąca
04 ZOOMARKET Zamość 06 Webinary – nowoczesne szkolenia z ZooBranżą już w marcu! 08 Echa branży 13 Co nowego na rynku? Temat miesiąca
18 Cena – sprzymierzeniec czy wróg? 22 Oczko wodne – sezon tuż tuż! 26 Trzy pytania do klienta 30 Pies – w gąszczu kosmetyków 36 Aby „śmierdziuch” nie śmierdział, czyli jak eksponować naturalne przysmaki dla psów 44 Babeszjoza – prawda i mity 48 Karmy dla kotów sterylizowanych 52 Odrobina rozrywki, czyli zabawki dla kotów 56 Biała lista zwierząt 60 Papuga królewska 62 Lumeny, PAR czy RA? Jak dobrać światło do akwarium? cz. 1 68 Sfinks – kot bez włosów 72 Porady 74 Krzyżówka
Sklep miesiąca
W poszukiwaniu naprawdę nieszablonowego sklepu zoologicznego tym razem udaliśmy się do Zamościa, gdzie odwiedziliśmy dobrze znany wszystkim zamojskim miłośnikom akwarystyki sklep (a w zasadzie dwa sklepy) ZOO MARKET należący do Pana Norberta Kowalskiego. Zapytaliśmy go o jego przepis na sukces. A oto, co usłyszeliśmy w odpowiedzi. ZooBranża: ZOO Market działa na rynku od 1997 roku. Skąd pomysł na sklepy zoologiczne i jak to się zaczęło? Norbert Kowalski, ZOO Market: Zwierzęta w moim domu były odkąd pamiętam, zawsze je kochałem. Jeszcze jako mały chłopiec mnóstwo wolnego czasu spędzałem w sklepie zoologicznym, który był na osiedlu. Większość kieszonkowego wydawałem na potrzeby moich ulubieńców. To stamtąd wyniosłem też część wiedzy i zainteresowanie akwarystyką. Po szkole podjąłem pierwszą pracę i to właśnie w małym sklepie zoologicznym. Po jakimś czasie odkupiłem sklep od ludzi u których pracowałem. Zacząłem rozszerzać asortyment, oprócz pokarmów i akcesoriów pojawiły się też pierwsze w sklepie zwierzęta. Po jakimś czasie otworzyłem następny mały sklepik, na drugim końcu miasta. Czas mijał, potrzeby klientów stawały się coraz większe, dzięki czemu sklepy się rozwijały. ZooBranża: Waszym głównym asortymentem są towary i zwierzęta akwariowe. Dlaczego zdecydowali się Państwo akurat na taką specjalizację? Norbert Kowalski: Tak jak już wspominałem życie podwodne zawsze mnie fascynowało. Już jako mały chłopiec miałem w domu jedno, dwa w pewnym momencie nawet trzy duże akwaria, co wcale nie podobało się mamie. Cały wolny czas spędzałem na
4
podglądaniu życia w akwarium. Będąc właścicielem sklepu starałem się propagować i zaszczepiać w klientach akwarystykę i stąd jakby kierunek, w którym się rozwijamy do dzisiaj. Ostatnio poszedłem krok dalej i zacząłem przygodę z nurkowaniem. Teraz zdarza mi się być bardzo blisko świata ryb. ZooBranża: Akwarystyka jest obecnie bardzo zróżnicowana. Co w tym hobby jest dziś najmodniejsze? O co Państwa klienci pytają najczęściej? Norbert Kowalski: Trendy w akwarystyce się zmieniają. Coraz więcej mamy wyedukowanych akwarystów, którzy tak naprawdę wiedzą czego szukają, a my staramy się nadążać za ich potrzebami. Ostatnim czasem zauważyłem powrót do dużych akwariów , które często są zamawiane pod wymiar i traktowane jako elementy dekoracyjne w domach lub biurach. Dużą popularnością cieszą się też małe zbiorniki zwane krewetkariami. ZooBranża: Jakie towary cieszą się w Państwa sklepie największą popularnością? Z jakimi markami współpracujecie? Norbert Kowalski: W sklepach zoologicznych na pewno nie tylko u nas, ale również i innych zauważa się sezonowość. To ona jest podstawą do tego, aby w sklepach był towar według oczekiwań klientów. Będąc na rynku kilkanaście lat i ciągle się rozwijając, utrzymujemy kontakty handlowe z wieloma firmami, jesteśmy w stanie spełnić oczekiwania naszych klientów. Towar musi być najwyższej jakości i w bardzo dobrej cenie, to jest często kryterium, którym się posługują nasi klienci. Korzystamy od samego początku z narzędzia jakim jest KARTA STAŁEGO KLIENTA, która daje możliwość zakupów z rabatem.
ZooBranża: W większość sklepów akcesoria akwarystyczne w sezonie wiosenno-letnim sprzedają się zauważalnie słabiej niż jesienią i zimą. Czy u Państwa jest podobnie? Jak temu przeciwdziałać? Norbert Kowalski: Akwarystyka w naszych sklepach zajmuję sporą powierzchnię, co za tym idzie wybór jest dość bogaty. Sezon wiosenno-letni jest takim samym sezonem jak i jesienno-zimowy. Ryby i zwierzęta akwariowe mają takie same potrzeby przez cały rok. Latem uzupełniamy ofertę o ryby, rośliny, karmy i preparaty do oczek wodnych, które też są bardzo modne. ZooBranża: W jaki sposób rozwijają Państwo wiedzę i umiejętności sprzedażowe personelu Waszych sklepów? Norbert Kowalski: W naszych sklepach załoga jest żądna wiedzy, stąd też często korzystamy z różnych szkoleń, organizowanych przez firmy z którymi współpracujemy. Bardzo modne ostatnimi czasy są szkolenia internetowe. Oczywiście sięgamy też po czasopisma branżowe. ZooBranża: Wiele sklepów skarży się na powszechną w branży dużą rotację pracowników. Jak radzicie sobie z tym problemem? Norbert Kowalski: Na samym początku jak i później zawsze uczestniczyłem w procesie sprzedaży, przez co wydaje mi się że mam wspólny język z pracownikami. Z wieloma osobami współpracujemy bardzo długo, każdy z nas wie jaka jest jego rola w sklepie. Ważna jest odpowiednia motywacja pracownika. Bez dobrej załogi nie byłoby sklepu, a ja mam super załogę! (Ciekawe czy oni tak samo sądzą o mnie? )
ZooBranża: Branża zoologiczna nieustannie się zmienia. Co – Państwa zdaniem – najbardziej zmieniło się w ostatnich latach? Czy obecnie klienci są bardziej wymagający niż kiedyś? Norbert Kowalski: Ostatni czas pokazał, że musimy nie tylko sprostać wymaganiom klientów, ale też nieustannie walczyć z internetem, który jest bezlitosny. Klienci są coraz bardziej wymagający, potrzebują specjalistycznych porad i produktów, które od nas otrzymują. Aby być na bieżąco z rynkiem zoologicznym, uczestniczymy w targach branżowych, to tam dowiadujemy się o najnowszych trendach, jakie będą obowiązywać w nowym sezonie. ZooBranża: Czy w swojej pracy korzystają Państwo z pomocy prasy branżowej, takiej jak ZooBranża? Jakie informacje otrzymywane tą drogą są dla Państwa najcenniejsze? Norbert Kowalski: Czasopisma branżowe często są pomocne, bo oprócz reklam i opisów nowych produktów, są tam też ciekawe porady, które wykorzystujemy w pracy. ZooBranża: Proszę dokończyć zdanie: klienci wybierają nasz sklep bo…. Norbert Kowalski: …posiadamy w swojej ofercie duży asortyment produktów z wielu firm, starając się przy tym zachować atrakcyjną cenę. Każdy klient jest traktowany wyjątkowo, dla każdego mamy czas i staramy się, żeby zawsze wyszedł ze sklepu zadowolony i do nas wrócił ponownie. ZooBranża: Dziękujemy za rozmowę.
5
Echa branży ze Pier ws ie n le o k sz już
u!
Webinary sprzedażowe dla pra w marc cowników sklepów oraz osób związanych z branżą zoologiczną!
o racja d Rejest arca 10 -go m
Jeśli jesteś właścicielem albo kierownikiem sklepu zoologicznego, pracujesz jako sprzedawca, zapraszamy do udziału w projekcie szkoleniowym ZOOBRANŻA EDU TV. Aby wziąć udział w webinarach, wystarczy komputer z dostępem do internetu. Podczas godzinnego spotkania podniesiesz swoje kompetencje w zakresie sprzedaży i doradztwa. Na pewno chciałbyś, zarabiać więcej. Pytanie tylko, jak to osiągnąć? Wbrew pozorom, zrealizowanie tego celu może być prostsze niż myślisz. Współczesny marketing oferuje bowiem wiele narzędzi pozwalających sprzedawać lepiej, łatwiej i efektywniej. Znaczna część tych sposobów nie wymaga nawet ponoszenia nakładów finansowych, wystarczy tylko wiedzieć, jak się do tego zabrać. I tę właśnie wiedzę postaramy się tobie przekazać. Nauczymy cię, jak postępować z kupującym, podpowiemy, jak wykorzystać podstawowe informacje z zakresu psychologii człowieka podczas rozmowy z klientem, jak przygotowywać i eksponować ceny, jak konstruować promocje i jak skutecznie sprzedawać bez niepotrzebnego obniżania cen. Pierwszy webinar odbędzie się już w marcu! Skorzystaj z okazji do podniesienia swoich kompetencji sprzedażowych. Każdy z uczestników otrzyma dyplom ukończenia szkolenia! Zarejestruj się już dziś na www.zoobranza.edu.pl! Ilość miejsc jest ograniczona!
Wiemy jak wymagająca i istotna jest rola sprzedawcy w branży zoologicznej. Każdy z nas chciałby być najlepszy. Dlatego przygotowaliśmy cykl szkoleń, dzięki którym:
Ten program jest dla Ciebie! Uczestnicząc w szkoleniu online oszczędzasz czas i pieniądze! Podnieś swoje kompetencje. Uczestnicy webinarów otrzymają certyfikat!
Promocja 3+1. Bezzbożowa mokra karma dla psów i kotów od Naturea!
Dieta Naturea oparta jest na naturalnie odpowiednich, biologicznych potrzebach mięsożerców, ponieważ posiada mało węglowodanów i zawiera aż 98% świeżej ryby i świeżego mięsa w karmie dla kotów, a w karmie dla psów 89%. Te smaczne posiłki naszej receptury zawierają wszystkie niezbędne aminokwasy, wysokiej jakości tłuszcze i oleje oraz zrównoważone kwasy tłuszczowe Omega 3 i Omega 6, których Twój pies i kot codziennie potrzebują. Szeroki wybór smaków i rodzajów karmy, niespotykana jakość i duża smakowitość, teraz w super promocji. Kup zestaw czterech posiłków dla psa lub kota i zapłać tylko za trzy. www.naturea.com.pl
6
dowiesz się jak sprzedawać łatwiej, więcej i skuteczniej, pogłębisz swoją wiedzę z zoologii, marketingu i sprzedaży, zwiększysz swoje kwalifikacje jako doradca klienta, poznasz ciekawostki i nowości rynkowe!
Obejrzyj zwiastun i zarejestruj się już dziś!
www.zoobranza.edu.pl śledź aktualności na facebooku
/zoobranza
30% rabatu Na Start z Naturea! Naturea – najlepsza hipoalergiczna karma dla psa i kota. Nasze produkty są w 100% naturalne, pełnowartościowe i doskonale zbilansowane z najlepszym smakiem jakiego pies i kot może doświadczyć. Nasza sucha karma posiada nawet 75% mięsa i ryby a mokre posiłki zawierają aż 98% świeżego mięsa i ryb. Dieta Naturea ma pozytywny wpływ na zdrowie, witalność, kondycję, stawy i sierść oraz wspomaga naturalny system odporności psa i kota. Nasza karma produkowana jest ze składników najwyższej jakości, bez żadnych polepszaczy, bez konserwantów, sztucznych barwników czy GMO. Naturea to marka, której warto zaufać! Jeżeli szukasz wartościowej i zdrowej żywności dla psa i kota, to nie zwlekaj i skontaktuj się z nami. Specjalnie dla Ciebie przygotowaliśmy, atrakcyjne rabaty na zakup naszej karmy. To co nas wyróżnia to gwarancja jakości, innowacje produktowe, etyka biznesu, odpowiedzialność i wsparcie dla wszystkich naszych parterów. www.naturea.com.pl
Zmiana opakowań pokarmów podstawowych ANIMALSdla gryzoni Pokarmy Animals są na rynku od ponad 25 lat. Zarówno składy produktów, jak i ich opakowania zmieniały się wraz z najnowszymi trendami i zasadami żywienia. Najnowsza zmiana Animals dot. wyglądu opakowań pokarmów dla gryzoni. Żywe kolory z pewnością przyciągną większą uwagę Klienta. Na froncie opakowania oprócz zdjęcia zwierzaka, dla jakiego przeznaczony jest pokarm pokazane są graficzne ikony informujące o zaletach produktu. Czytelna informacja dot. składników analitycznych została umieszczona na boku opakowań. Z tyłu kartoników zapre-
zentowane zostały produkty polecane danemu zwierzakowi, co z pewnością zachęci odbiorców do zapoznania się z kolejnymi propozycjami Animals.
Linia tworzy przyjemną dla oka całość i z pewnością będzie stanowiła nową jakość na półce pokarmów dla gryzoni. www.zoo-factory.pl
Nowe Superceny na Flexi Giant! Przez cały 2016 rok trwa super promocja na smycze Giant. Smycze dostępne są w czterech wariantach: M, L, XL i Professional. Więcej informacji pod adresem e-mail biuro@eldorado. sklep.pl lub pod nr telefony: 71 3254074
Dolina Noteci uczestnikiem Światowej Wystawy Psów Ras Polskich w Opolu 17 stycznia 2016 r. Dolina Noteci uczestniczyła w Światowej Wystawie Psów Ras Polskich w Opolu. Wystawa o randze międzynarodowej przyciągnęła wielu wystawców. Dolina Noteci stara się być na większości wystaw organizowanych w Polsce jako producent karm z polskim rodowodem. Stoisko Doliny Noteci cieszyło się dużym zainteresowaniem, a goście otrzymali podarunki dla swoich czworonogów. Na wystawie można było zobaczyć polskie rasy prezentujące się na ringu. Więcej na: www.dolina-noteci.pl
Echa branży
Papuzie Gadanie – papugi kontra gwarki, czyli trema papug Wznowione zostały – zapomniane już pewnie – Mistrzostwa Polski Ptaków Gadających „Papuzie Gadanie”. W dwóch poprzednich edycjach „Papuziego Gadania”, które współorganizowałem w latach 1997 i 1999, zwyciężyły gwarki. Zwycięzców się nie osądza i daleki jestem od napisania choćby jednego złego słowa na temat tych przemiłych gaduł. Chciałbym, jednak - i uważam to za swój obowiązek – usprawiedliwić pokonanych, czyli papugi. Co sprawiło, że to jednak nie one zwyciężyły, choć potencjalne możliwości ku temu miały – jak się wydaje – większe. Moim zdaniem, zgubiła je ich psychika i poziom inteligencji. Gwarki to typowi przedrzeźniacze. Potrafią doskonale naśladować odgłosy ze swojego otoczenia, ale robią to mechanicznie. Wyuczone dźwięki imitują w sposób dowolny. Potrafią kończyć podpowiedzianą im frazę bez wnikania w jakikolwiek porządek logiczny, będący wynikiem określonej sytuacji. Ich umiejętności ograniczają się do wyuczenia się kilkunastu, rzadziej kilkudziesięciu dźwięków (słowa, melodie, odgłosy z ich otoczenia), które wiernie odtwarzają, zwykle stymulowane przez opiekuna. Papugi potrafią opanować znacznie większą ilość dźwięków. Te najlepsze można wyuczyć naśladowania kilkuset, a prymusów – nawet kilku tysięcy. Choć, oczywiście, trudno ich gadanie porównywać do ludzkiej mowy opisującej słowami proces myślenia pojęciowego, to jednak wiele papug potrafi po pewnym czasie kojarzyć określone sytuacje z przynależnymi im dźwiękami, stwarzając wrażenie komunikowania się z otoczeniem. W znanym sobie, przyjaznym im otoczeniu, papugi łatwo komunikują się z opiekunem i nawiązują interakcje. Umiejętności naśladowcze papug, będących domowymi pupilami, nie są bowiem wynikiem tresury, lecz biorą się z bliskich relacji wiążących je z opiekunami. Te, powiedziałbym, bardzo osobiste, wręcz intymne związki, zwykle są okazywane w miejscach, które ptaki znają i czują się w nich bezpiecznie, czyli w swoich domach. Jeśli jednak, ten, znany im porządek zostanie zakłócony (np. nowe miejsce, nieznane osoby), bardzo to przeżywają, a silny stres powoduje, że zamykają się w sobie i milkną. Jest to rezultat wykształconych przez miliony lat ich zachowań w środowisku naturalnym. Papuzie stado głośnym wrzaskiem ostrzega przed niebezpieczeństwem, ale oddzielone od niego pojedyncze osobniki w obliczu zagrożenia zachowują się odwrotnie. Aby uniknąć niebezpieczeństwa, milkną i starają się nie zwracać na siebie uwagi. Gwarki, w swoim środowisku, to ptaki ekspansywne, dążące do opanowania coraz to nowych obszarów. Pozornie płochliwe. Łatwo je skłonić do ucieczki, lecz szybko zapominają o zagrożeniu i po krótkim czasie powracają bez śladów stresu. Oczywiście, oswojone ptaki – domowi pupile zachowują się w sposób inny, niż ich dzicy pobratymcy, ale, pewne reakcje ukształtowane w procesie ewolucyjnym nadal kierują ich zachowaniami.
8
W pierwszych edycjach Mistrzostw ich rywalizacja polegała na tym, że opiekunowie rejestrowali umiejętności swych pupili na taśmach magnetofonowych lub video i na tej podstawie jury wyłoniło finalistów, którzy mieli popisywać się na żywo. Finały pierwszych edycji Papuziego Gadania odbywały się w ekstremalnych wręcz dla papug warunkach, z udziałem ogromnej ilości nieznanych im osób, w obecności kamer telewizyjnych, w błyskach fleszy aparatów fotograficznych i przy podtykanych im pod dzioby mikrofonach. Każdy zawodnik miał ograniczony czas występu, który był skrupulatnie odmierzany przez sędziów, a kolejność występów była losowana. Nikogo nie powinno, więc, dziwić, że niektórych zawodników po prostu zjadła trema. I to, właśnie, głównie papugi. Nowe, nieznane miejsce, ogromna ilość nieznanych osób i sprzętów, błyski fleszy, gwałtowne ruchy. Stworzona atmosfera była tak różna od tej, do której przywykły, że prezentowane przez nie umiejętności dalekie były od tych z nagrań wykonanych przez opiekunów w domowych zaciszach. Z gwarkami było zupełnie inaczej. Szybko zaadaptowały się do nowych warunków i bez żadnych problemów popisywały się swoimi umiejętnościami. Gdybyśmy przełożyli to na język sportowy, mistrzem został nie sportowiec prezentujący na wszystkich zawodach najwyższą formę, lecz ten, który zwyciężył w mistrzostwach, okazując się najbardziej odpornym na stres i tremę. Chwała gwarkom! Ale teraz postanowiliśmy, że obecna rywalizacja ma być bardziej sprawiedliwa i dawać wszystkim zawodnikom takie same szanse zaprezentowania swych możliwości. W bezpiecznym domowym otoczeniu, w towarzystwie przyjaznych opiekunów, bez limitu czasowego, wszyscy uczestnicy będą mogli zaprezentować to, co potrafią najlepiej. Utrwalone przez opiekunów na filmach popisy każdy będzie mógł ocenić na kanale YouTube Mistrzostw i skonfrontować swoje odczucie z werdyktem jury, a także zagłosować na swojego faworyta. Nie wiem, czy ponownie zwyciężą gwarki, czy też papugi pokażą, na co je stać, ale zwycięstwo we wznowionym w unowocześnionej formie „Papuzim Gadaniu” będzie – a taką mam pewność – bardziej sprawiedliwe. Pamiętajmy, jednak, żeby emocje nie przysłoniły nam faktu, iż jest to zabawa. Chcemy dać szansę opiekunom ptaków, by w ten miły i nieco żartobliwy sposób, mogli pochwalić się swoimi pupilami. Papuzie gadanie to, to jak już wspomniałem, nie wynik tresury, która często budzi nasze poważne zastrzeżenia i sprzeciw moralny, lecz rezultat silnej więzi emocjonalnej między zwierzęciem a człowiekiem. Trudno jest zmusić ptaka, by okazywał przychylność osobie, której nie ufa i, z którą nie łączą go bliskie relacje. Ptaki nieszczęśliwe milczą lub krzyczą, ale nigdy nie „gadają”. Andrzej Kosiorowski *** Masz gadającą papugę? Sfilmuj ją i zgłoś do konkursu! Poszukujemy też fundatorów nagród i sponsorów konkursu. Apelujemy do czytelników ZooBranży. Może Państwa firmy mogłyby powiązać konwencję „Papuziego Gadania” ze swoim wizerunkiem? Wierzymy, że jego nieco żartobliwą formę uda się dopasować do kampanii reklamowych Państwa produktów. Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje współpracy. Biuro Organizacyjne Mistrzostw Polski Ptaków Gadających „PAPUZIE GADANIE” http://papuziegadanie.pl http://youtube.com/user/papuziegadanie biuro@papugi.com.pl tel. +48 880 658 740
Monique van de Ven podczas prelekcji.
Szkolenia groomerskie z IV SAN BERNARD Kraków i Tuchola 6-7 luty 2016
W dniu 6 lutego br. w Krakowie miało miejsce profesjonalne szkolenie przeznaczone dla psich groomerów. Jego organizatorami były firmy Groomer.com.pl i wyłączny importer kosmetyków IV SAN BERNARD na Polskę RegioPro Sp. j. Program spotkania obejmował grooming komercyjny, techniki pielęgnacyjne z użyciem kosmetyków IV SAN BERNARD oraz problematykę dermatologiczną. Prowadzącymi byli Monique van de Ven, kierownik i wykładowca Akademii Groomerskiej IV SAN BERNARD, specjalistka kosmetologii, ekspert w dziedzinie dermatologii zwierząt oraz Marco Vaccaroni, krajowy i międzynarodowy mistrz groomerski, międzynarodowy sędzia groomerski, zwycięzca zawodów między innymi we Francji, w Pradze, Czechach, Belgii i USA (Intergroom), zdobywca tytułu Oster Europe Grand Champion podczas zawodów w Montpellier we Francji, członek włoskiej drużyny groomerskiej, wykładowca w Akademii Groomerskiej IV SAN BERNARD. Liczne grono zgromadzonych na spotkaniu groomerów miało okazję wysłuchać wyjątkowo ekspresyjnego seminarium na temat tajników pielęgnacji psiej skóry oraz doboru odpowiednich kosmetyków oraz obejrzeć profesjonalny grooming na przykładzie wybranych ras psów. Wszyscy uczestnicy szkoleń otrzymali od organizatorów podarunki i próbki produktów. W dniu 7 lutego br. analogiczne szkolenie odbyło się również w Tucholi. Jego organizatorami były firmy Germapol oraz RegioPro Sp. j
Prelekcje uświetniły liczne rysunki
Monique demonstruje na ludzkim modelu, jak prawidłowo myć psa :)
Marco Vaccaroni w trakcie przygotowania do pokazu groomingu.
Prelegenci, organizatorzy spotkania i... Redakcja ZooBranży
Produkty Nero GOLD i Iv San Bernard
Marco podczas groomingu psa rasy Lhasa apso
Cocker spaniel angielski
9
Pierwsze szkolenie już
w mstraacrjacdou!
bac
w w w.
zo n z a .e du . p
l
zo
na :
ra
z z wi a
un
ob
st
Reje rca 10 -go ma
Wiemy jak wymagająca i istotna jest rola sprzedawcy w branży zoologicznej. Każdy z nas chciałby być najlepszy. Dlatego przygotowaliśmy cykl szkoleń, dzięki którym:
dowiesz się jak sprzedawać łatwiej, więcej i skuteczniej, pogłębisz swoją wiedzę z zoologii, marketingu i sprzedaży, zwiększysz swoje kwalifikacje jako doradca klienta, poznasz ciekawostki i nowości rynkowe!
Ten program jest dla Ciebie!
Uczestnicząc w szkoleniu online oszczędzasz czas i pieniądze! Podnieś swoje kompetencje. Uczestnicy webinarów otrzymają certyfikat!
Wiesz więcej, zarabiasz więcej! Termin przyjmowania zgłoszeń 10.03.2016 r. Zarejestruj się już dziś na:
www.zoobranza.edu.pl
Chcesz zostać Partnerem Webinarów? Umocnij swoją pozycję na rynku dzięki potędze spotkań Webinarowych. Zaproś swoich klientów na Webinar. Napisz na adres e-mail: redakcja@zoobranza.com.pl /zoobranza
Co nowego na rynku? DOLINA NOTECI BOGATSZA O 5 SMAKÓW!
Karmy produkowane przez Dolinę Noteci charakteryzują się najwyższą jakością, a w ich składzie znajdują się same starannie dobrane, przechodzące wieloetapowy proces selekcji składniki. Linia Dolina Noteci PREMIUM wzbogaciła się o 5 nowych smaków dostępnych w dwóch gramaturach: 400 g i 800 g. Cała seria karm jest szczególnie cennym źródłem łatwostrawnego białka o wysokiej wartości odżywczej.
Dolina Noteci PREMIUM pełnoporcjowa dla dorosłych psów wszystkich ras: bogata w dorsza z brokułami, bogata w gęś z ziemniakami, bogata w kaczkę z dynią, królik z żurawiną, bogata w pstrąga.
Dostępna tylko u najlepszych dystrybutorów!
TropiDog Premium z kaczką Na początku roku w ofercie marki TropiDog linii Premium pojawił się nowy wariant smakowy. TropiDog Premium Adult – with DUCK & RICE to kolejna propozycja pełnowartościowego i doskonale zbilansowanego posiłku dla psa, przygotowana przez polskiego producenta. Nowa wersja karm marki TropiDog zawiera wysoko przyswajalne białko drobiowe, w tym białko z kaczki. Mięso z kaczki jest wysokokaloryczne, wyjątkowo smakowite i dostarcza wielu cennych, nienasyconych kwasów tłuszczowych. To także doskonałe źródło witamin: A, z grupy B oraz soli mineralnych: potasu, sodu, żelaza, fosforu, magnezu. Białko z kaczki jest także znakomitą alternatywą dla psów wrażliwych, ponieważ ma niski potencjał uczulający. Oprócz białka z kaczki w karmie obecne są także cenne dla zdrowia czworonogów warzywa, owoce i glony kelp (Ascophyllum nodosum). Dodatek jabłka, marchewki i groszku jest źródłem naturalnych witamin i błonnika, który sprzyja poprawie pasażu jelitowego. Obecne w karmie zarodki pszenne i kukurydziane zawierają dobrze przyswajalną lecytynę, witaminę E, witaminy z grupy B oraz nienasycone kwasy tłuszczowe, natomiast glony kelp są źródłem związków mineralnych (w tym cennego jodu). Składniki te są szczególnie istotne dla zdrowia i ogólnej kondycji zwierząt − między innymi zwiększają ich odporność oraz zapewniają prawidłowe funkcjonowanie skóry i sierści jako bariery ochronnej. Ta optymalnie zbilansowana karma pomaga utrzymać idealną masę ciała psa, a jej wysokie walory smakowe pobudzają apetyt nawet bardzo wymagających osobników. Wszystkie karmy TropiDog tworzone są w oparciu o unikalne formuły, które wspierają poszczególne ośrodki
12
i układy w organizmie psa. Karmy TropiDog Premium Adult – with DUCK & RICE zawierają formułę Dental Care Formula, która ma wpływ na zdrowie zębów i dziąseł oraz na ograniczanie odkładania się kamienia nazębnego. Formuła Skin Complex wpływa na kondycję skóry i sierści natomiast formuła Strength & Vitality jest odpowiedzialna za wzmocnienie organizmu i dostarczenie bogactwa składników mineralnych, w tym jodu. Karmy TropiDog Premium Adult – with DUCK & RICE dostępne są na rynku w workach o pojemności 2,5 kg i 8 kg dla psów ras małych oraz 2,5 kg i 15 kg dla psów ras średnich i dużych. Rozwój linii karm TropiDog Premium o nowy wariant smakowy to wynik dużego zainteresowania tymi produktami. Klienci doceniają wysoką jakość i przystępną cenę karm polskiego producenta. TropiDog Premium to linia pełnowartościowych pokarmów granulowanych dla psów, których dobrze zbilansowana receptura dostarcza istotnych składników, odpowiedzialnych za kondycję, odporność i właściwy rozwój czworonogów. www.tropidog.pl
www.facebook.com/TropiDog
HILTON pyszne SuperSnacki – suszone przysmaki dla kotów i psów Wysokiej jakości naturalne, suszone przysmaki Hilton Pyszne Super Snaki to idealne uzupełnienie karmy podstawowej dla kotów i psów. Hilton Pyszne Super Snaki charakteryzują się wysoką zawartością mięsa i białka. Nie zawierają cukrów, ani zbędnych tłuszczy. Brak sztucznych dodatków pozwala zachować naturalny i niepowtarzalny smak przysmaków. Mogą służyć jako przekąska między posiłkami lub jako nagroda podczas zabawy.
W ofercie dwa smaki dla kotów: Miękkie paski z kurczaka oraz miękkie ciasteczka z kaczki oraz trzy smaki dla psów: Miękkie piersi z kurczaka, miękkie piersi z kaczki oraz kurczakowe maczugi. Opakowania: 100 g www.zoo-factory.pl
Naturals Jagnięcina – najlepsza hipoalergiczna karma dla psów! Naturea Naturals to dieta w 100% naturalna, wysoce odżywcza i doskonale zbilansowana, z najlepszym smakiem jakiego pies może doświadczyć. Karma Adult Lamb zawiera niespotykaną ilość jednego, hipoalergicznego źródła białka zwierzęcego z mięsa jagnięciny, z dodatkiem owoców, warzyw, aromatycznych ziół i wodorostów. Zawartość naturalnych antyoksydantów, aminokwasów, prebiotyków MOS i FOS oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych Omega 3 i Omega 6, zapewnia witalność, zdrowie, puszystą i lśniącą sierść oraz wspomaga naturalny system odporności psa. Karma Naturea jest lekkostrawna, łatwo przyswajalna i charakteryzuje się wysoką smakowi-
tością, dzięki czemu polecana jest nawet najbardziej wybrednym i wymagającym psom. Dieta Naturals pomaga zapobiegać alergiom pokarmowym i cukrzycy, ponieważ nie zawiera kukurydzy, pszenicy, soi, glutenu, konserwantów, sztucznych aromatów czy GMO. Naturea to naturalny system ochrony psa na długie lata. Jeżeli szukasz wartościowej i zdrowej żywności dla psa i kota, to nie zwlekaj i skontaktuj się z nami. www.naturea.com.pl
Karmnik ogrodowy dla ptaków od FRIENDS4FRIENDS! Nowoczesny karmnik o bionicznej formie, pomoże przyciągnąć do ogrodu, na balkon lub werandę piękne, rozśpiewane ptaki. Przemyślana budowa naczynia poza atrakcyjnym kształtem oferuje także wygodny dozownik, który zapobiega zawilgotnieniu ziarna i ułatwia utrzymanie naczynia w czystości. Wykonany z bezpiecznego i trwałego tworzywa przedmiot, pozwala cieszyć się obserwacją latających przyjaciół. Buduj wizerunek swojej marki, wręczając karmnik swoim klientom! www.friends4friends.pl
13
Co nowego na rynku? Zestaw do akwarystyki morskiej AHA-367 od AQUANETTA! AQUANETTA wprowadziła na rynek akwarium AHA-367. Jest to kompletny zestaw do akwarystyki morskiej o pojemności 367 litrów, oparty o opatentowaną przez firmę technologię. Akwarium wyposażone jest w mułapkę, która pełni funkcję odpieniacza, cyrkulatora wody, napowietrzania, a także pułapkowania mułu. Zbiornik wyposażony jest również w bioreaktor odpowiadający za optymalne parametry wody, oraz komplet oświetlająco-chłodzących lamp LED. W skład zestawu wchodzi także szafka ze stalową ramą i kółkami oraz pompy i preparaty akwarystyczne (suplementy, prekursory wapnia, strontu i magnezu). Obecność mułapki pozwala na zmniejszenie zaangażowania w prowadzenie akwarium, oraz znacząco ułatwia rozwój życia morskiego. Technologia firmy AQUANETTA daje możliwość prowadzenia akwarium słonowodnego nawet niedoświadczonym pasjonatom raf koralowych. Kontakt: Aquanetta sp. z o.o., tel. (12) 427-07-64 www.aquanetta.pl
Nowe zabawki dla kotów od BALBI! Polecamy zabawki dla kotów BALBI produkowane w Polsce z użyciem krajowych komponentów posiadających atesty przez co są bezpieczne dla kota i przyjazne dla człowieka. Wykonujemy je ręcznie i solidnie, w bogatym wzornictwie (ponad 100 wzorów) w 3 kategoriach: zabawki interaktywne do samodzielnej zabawy przez kota, zabawki na patyku, zabawki na wędce. Do produkcji używamy szerokiej gamy materiałów w ponad 15 kolorach. Nasze zabawki dostępne są w trzech kategoriach: I – zabawki interaktywne do samodzielnej zabawy przez kota. Przykłady: DUET – myszka z dzianiny zabawkarskiej z grzechotką i kocimiętką z długim ogonkiem z naturalnej skóry + kulka z dzianiny zabawkarskiej z dzwoneczkiem i kocimiętką z puszystym boa, DUET Z SÓWKĄ – zabawka sówka z filcu z kocimiętką + dwa kolorowe pióropusze osadzone w tekturce, P2PC – grzechocząca piłeczka obszyta dzianiną zabawkarską z dwoma kolorowymi pióropuszami osadzonymi na sznurku z sizalu. II – zabawki na patyku. Przykłady: PSP – skórki z dwoma kolorowymi pióropuszami na niełamliwym patyku, PPK3 – grzechocząca piłeczka obszyta dzianiną zabawkarską z trzema pędzelkami z naturalnego futra na gumkach na niełamliwym patyku, PPZZ – grzechocząca piłeczka oklejona naturalnym futrem z trzema pędzelkami z puszystego kolorowego boa na żyłkach. III – zabawki na wędce. Przykłady: WPSM – wędka z dwoma kolorowymi pióropuszami z długą gumką i dzwoneczkiem, WCHZ – wędka z grzechocząca zabawką z naturalnego futra i pióropuszem z piór, WP0 – wędka z dwoma gumkami: na jednej gumce osadzona zabawka z filcu z kocimiętką i dzwoneczkiem, na drugiej gumce kolorowy pióropusz z piór. Zabawki przeznaczone są dla kotów w różnym wieku.
14
www.balbi.pl
Przysmaki dla psów i kotów HAPPY PET od ZOLUX! Przysmaki Happy Time to nowa kompletna seria wytłaczanych przysmaków dla psów i kotów, składa się z 4 segmentów odpowiadających wszystkim potrzebom: Classic (przysmaki niezbędne), Funny (produkty oryginalne), Puppy (produkty przeznaczone specjalnie dla szczeniąt mających inne potrzeby) i Cat (dla kotów). Wysokiej jakości smakowite przysmaki wyprodukowane zostały w Europie. Przysmaki zamknięto w oryginalnych opakowaniach, wyróżniających się i atrakcyjnych zarówno dla dorosłych, jak i dzieci. Więcej na: www.zolux.com
Zabawki ze sznurka dla psów od ZOLUX Nowa seria zabawek ze sznurka dla psów - nowe kształty i nowe materiały. Dostępne w wersji wielokolorowej i naturalnej. Modele wielokolorowe wykonane zostały z bawełny i poliestru, zaś naturalne z bawełny i konopi. Włókna ze sznurka sprzyjają zachowaniu higieny jamy ustnej u psa. Zabawki, które można ciągnąć, mają dobry wpływ na rozwój szczęk psa oraz na jego kontakt z właścicielem. Więcej na: www.zolux.com
ZOLUX – obroże z kolekcji SUMMER Obroże z nowej kolekcji Summer wyposażone zostały w odblaskowe paski, sprawiające, że wieczorne spacery z pupilem będą bezpieczniejsze. Nylonowy materiał z poliuretanowymi wstawkami daje komfort i poprawia solidność. Obroże mają metalową klamrę dodającą całości nieco elegancji. Smycze i obroże Summer są dostępne w kolorach niebieskim, zielonym i pomarańczowym. Więcej na: www.zolux.com
Nowość od EL DORADO dla lekarzy weterynarii! Specjalnie dla placówek weterynaryjnych przygotowaliśmy mini pakiet Flexi, wraz z ekspozytorem gratis. W zestawie znajduje się 16 smyczy! Zamówienia przyjmujemy na adres: biuro@eldorado.sklep.pl lub pod numerem: 71 3254074. www.eldorado.sklep.pl Zamówienia wysyłamy kurierem, udzielamy 2-letniej gwarancji producenta.
15
Co nowego na rynku?
Maced Plus Maced Plus – Kiełbaski treningowe, chrupak drobiowy, wołowy, indyczy plus wapń. Produkty z przeznaczeniem dla ras średnich i dużych z dużą zawartością mięsa (99%) oraz wapniem. www.maced.com.pl
VERMICON – innowacyjny preparat już niedługo na rynku polskim! Beaphar Polska kończy prace nad wprowadzeniem na rynek innowacyjnej nowości w walce z pasożytami zewnętrznymi. Vermicon – bo o nim mowa - to środek w postaci kropli, który w sposób czysto fizyczny unieruchamia pasożyty zewnętrzne, takie jak pchły, kleszcze, meszki czy komary. Dzięki zawartej substancji, która nie jest ani lekiem, ani środkiem owadobójczym, Vermicon stanie się kompletnie nową i oryginalną alternatywą dla obecnych na rynku produktów, całkowicie bezpieczną dla otoczenia, środowiska oraz innych zwierząt i członków rodziny. Dodatkowo korzystnie wpływa na wygląd skóry i włosów, co czyni go bardzo atrakcyjną propozycją. Jako uzupełnienie linii w dalszej kolejności będzie wprowadzony również innowacyjny spray, którego będzie można użyć zarówno na zwierzęciu, jak i do środowiska (np. legowisko) oraz szampon, który zniwelu-
je problem niechcianych pasażerów na gapę. Opakowanie zawiera 3 pipety.
Beaphar Polska Sp. z o.o., www.beaphar.pl Więcej szczegółów można uzyskać u przedstawicieli Beaphar Polska: Zachodniopomorskie, pomorskie, kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie: Patryk Kamiński tel. 695 313 367 Lubuskie, dolnośląskie, wielkopolskie, łódzkie, opolskie, śląskie: Dariusz Błaszczyk tel. 694 313 370 Małopolskie, podkarpacie, świętokrzyskie, lubelskie, mazowieckie, podlaskie, tel. 695 313 364
KALKTABLETTEN tabletki wapniowe z ulepszoną formułą! Moda na psie sporty, takie jak agility, flyball czy frisbee wciąż rośnie w siłę. Kalktabletten to tabletki wapniowe z wit. A i D3 o smaku wątróbki przeznaczone dla psów obciążonych zwiększonym wysiłkiem, ale także zwierząt w okresie wzrostu, suk ciężarnych czy seniorów. Dzięki wysokiej smakowitości ich podawanie to czysta przyjemność dla psa i opiekuna. Dodane witaminy A i D3 są szczególnie istotne dla prawidłowego rozwoju i pracy oczu, skóry i układu kostnego, wspomagają także utrzymanie należytej gęstości kości i umożliwiają funkcjonowanie mięśni oraz zębów psa. Opakowanie 225 g / 70 tabletek.
Beaphar Polska Sp. z o.o., www.beaphar.pl Więcej szczegółów można uzyskać u przedstawicieli Beaphar Polska: Zachodniopomorskie, pomorskie, kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie: Patryk Kamiński tel. 695 313 367 Lubuskie, dolnośląskie, wielkopolskie, łódzkie, opolskie, śląskie: Dariusz Błaszczyk tel. 694 313 370 Małopolskie, podkarpacie, świętokrzyskie, lubelskie, mazowieckie, podlaskie, tel. 695 313 364
16
IV SAN BERNARD Linia Tradycyjna Plus – SLS Free Linia Tradycyjna Plus – SLS Free zawiera: szampon jabłkowy do sierści długiej, szampon bananowy do sierści średniej i szampon cytrynowy do sierści krótkiej. Do każdego szamponu stosowana jest odżywka: jabłkowa do sierści długiej, bananowa do sierści średniej i cytrynowa do sierści krótkiej. Szampon rozcieńcza się w proporcji 1 część szamponu na 3 części wody. Myjemy w sposób tradycyjny nawilżając sierść letnią wodą i delikatnie wmasowywując niezbędną ilość szamponu w sierść przez kilka minut. Dokładnie spłukujemy letnią wodą po zakończeniu zabiegu mycia. Szampon do sierści długiej pozwala na rozczesanie skołtunionej sierści bez podrażniania skóry Kosmetyki tej serii nawilżają i odbudowują sierść, nadając jej połysk i miękkość. Nie narażają skóry na podrażnienia ponieważ nie zawierają dodatku Sodium Lauryl Sulfate.
IV SAN BERNARD Mineral Red – linia kosmetyków bez dodatku SLS! Linia kosmetyków dla psów Mineral Red posiada bardzo intensywne działanie odżywcze. Ma zastosowanie do każdej długości sierści bardzo wrażliwej. Oparta jest głównie na wyciągu z keratyny i pokrzywy. Co to jest SLS? Sodium Lauryl Sulfate (w skrócie SLS) to związki chemiczne powodujące lepsze pienienie się produktu do którego są dodawane. Mogą powodować przesuszenie skóry, zaburzać wydzielanie łoju i potu oraz podrażniać skórę. Linia Mineral RED składa się z serii starannie dobranych produktów zaprojektowanych do leczenia skóry i sierści. EXTREME Peeling z dodatkiem keratyny i pokrzywy, służy do usuwania złuszczonego naskórka, Serum SK z keratyny i pokrzywy (nakłada się i pozostawia bez spłukania), głęboko odżywia włos, Serum z witaminą B5 SL z malwy i rumianku (nakłada się i pozostawia bez spłukania), głęboko odżywia włos,
DERMA GEL S.O.S. z nagietka, rumianku, wyciągu z drzewa pieprzowego oraz mentolu, przynosi ulgę przy swędzących miejscach, np. po ukąszeniu przez owady.
17
Temat miesiąca
Cena
sprzymierzeniec czy wróg? dr inż. Paweł Zarzyński Jednym z nieuniknionych i – jednocześnie – bodaj najtrudniejszych zadań jakie stoją przed właścicielem każdego sklepu zoologicznego jest prawidłowe wycenienie oferowanych w nim produktów. Ta z pozoru niekłopotliwa czynność (ot, dodam 40% do ceny zakupu i już ) ma kluczowe znaczenie dla rentowności oraz funkcjonowania naszego sklepu. Jeśli bowiem zaproponujemy klientom zbyt wysokie ceny nie oferując równolegle nic w zamian, to mogą zacząć omijać nasze drzwi szerokim łukiem. Z kolei zbyt niska cena to swoista pułapka dla sklepu – choć bowiem może przysporzyć nam nieco kupujących to w rzeczywistości nie zapewni godziwych zysków z naszej pracy. Jak więc ustalić właściwą cenę produktów i sprawić, aby była ona jak najwyższa i przynosiła nam wymierną finansową satysfakcję?
Cena – byle nie za nisko! Pierwszy z wymienionych przypadków, czyli zbyt wysokie ceny w sklepie to raczej rzadkość (większość właścicieli i kierowników sklepów sprawdza bowiem, ile dany towar kosztuje u konkurencji i stara się dostosować do tych cen). Znacznie gorzej jest natomiast, ze zbyt niskimi cenami. Na łamach
18
ZooBranży wielokrotnie podkreślaliśmy już, że największym i – niestety – nagminnym błędem popełnianym przez wielu sprzedawców (bynajmniej nie tylko w branży zoologicznej) jest zbytnie zaniżanie cen. Zdecydowanie, nie warto tego robić! Dlaczego? Po pierwsze i najważniejsze, tracimy w ten sposób swój zarobek. A po co? Po drugie, choć z pozoru wydaje się to nielogiczne, może-
my… zniechęcić w ten sposób znaczną część klientów. Bardzo wiele osób podświadomie nie ufa bowiem najniższym, znacznie odbiegającym od poziomu oferowanego przez większość sprzedawców cenom. Podejrzewają wtedy, że towar nie jest oryginalny, może jest uszkodzony, przeterminowany, był już otwierany, słowem, jest z nim „coś nie tak” i sprzedający specjalnie zaniża cenę bo „szu-
ka frajera”, który coś takiego kupi. Wbrew pozorom, taki tok myślenia jest bardzo powszechny, przykładowo wystarczy wyszukać na popularnym serwisie aukcyjnym jakiś przedmiot oferowany przez wiele osób i łatwo można wtedy przekonać się, że najczęściej najwięcej kupujących korzysta nie z oferty najtańszej, ale którejś z nieco wyższych. Paranoja? Brak zdrowego rozsądku? Być może, ale tak to działa i dobitnie pokazuje, że wbrew powszechnemu mniemaniu NISKA CENA WCALE NIE JEST NAJWAŻNIEJSZA. To nie koniec szkód wywoływanych przez nadmierne „ściąganie gaci”, czyli bezmyślne opuszczanie cen. Otóż, na skutek takiej praktyki klient „rozbestwia się” i rozzuchwala. Ni mniej ni więcej, tylko dochodzi do wniosku, że taka niska cena po prostu „mu się należy”. Jest to szczególnie dotkliwe w przypadku produktów szybko rotujących, które regularnie się kupuje, jak chociażby karmy dla zwierzaków czy żwirki dla kotów. Taki „zepsuty” (przez nas samych!) kupujący to prawdziwe utrapienie, bowiem bardzo trudno go „naprawić” i uzmysłowić mu, że czasem warto wyłożyć parę dodatkowych złotówek zamiast tracić czas na bieganie po konkurencyjnych placówkach w poszukiwaniu wątpliwej jakości „okazji”. Na bezmyślnym obniżaniu cen tracimy więc wszyscy – producenci (bo sklepikarze oferujący jakiś towar po zbyt niskiej cenie mogą w końcu dojść do słusznego skądinąd wniosku, że im się to przestało opłacać i zacząć namawiać klientów na konkurencyjne, lepiej zarabiające na nich produkty), sklepy (bo tracą znaczną część swojego zarobku, a za półdarmo nikt nie lubi pracować), a w konsekwencji, również i sami kupujący, bowiem słabo zarabiający sklep zacznie szybko szukać oszczędności, ot choćby zatrudniając nisko wykwalifikowanego sprzedawcę, który nie będzie w stanie sensownie doradzić przy zakupie. Aby tego uniknąć najlepiej więc utrzymać ceny na przyzwoitym poziomie i zachęcić klientów do zakupów oferując im równolegle dodatkowe korzyści materialne i niematerialne. Pamiętajmy, że większość z nich przychodzi do nas nie tylko po sam produkt, ale i po wiedzę. Prawie każdy kupujący ma przecież od czasu do czasu jakieś pytanie z którym zwraca się do sprzedawcy. A jego wiedza i poświęcony na udzielenie wyczerpującej odpowiedzi czas to w końcu również swego rodzaju towar i należy się za niego dodatkowa zapłata. Wie-
lu klientów z pewnością to doceni, a wtedy nawet nieco wyższa niż gdzie indziej cena na pewno nie będzie dla nich przeszkodą.
Cena – narzędzie marketingowe! Wielu właścicieli sklepów uważa, że tabliczka z ceną to „zło konieczne” i najlepiej sprawić, aby jak najmniej rzucała się ona w oczy bo tylko „zniechęca” klienta. Tymczasem nic bardziej błędnego! Wywieszka cenowa to doskonałe i świetnie działające narzędzie marketingowe i trzeba tylko wiedzieć, jak prawidłowo je wykorzystać. Często zapominamy, że karteczka z ceną jest… jedną z najlepszych form reklamy produktu. Dlaczego? Bo ulotek, broszur czy ogłoszeń o promocji klient może nie zauważyć (ba, ma wręcz do tego tendencje), a na wywieszkę z ceną ZAWSZE spojrzy (ot, choćby żeby się przekonać, czy na pewno go na coś stać). Wyjątek stanowią co najwyżej bardzo nieliczne osoby, które faktycznie stać na wszystko, nie skąpią pieniędzy na zakupy, i nie ma dla nich większego znaczenia czy wyjmą z portfela 100 czy 1000 zł, ale takich klientów życzę nam wszystkim jak najwięcej . Dlatego należy zrobić wszystko, aby po spojrzeniu na kartkę cenową każdy odczuł nie zniechęcenie, ale rosnącą ekscytację ze zbliżającego się zakupu. Jak to sprawić? Wystarczy wykorzystać znajomość podstawowych aspektów ludzkiej psychologii i wczuć się w sposób myślenia kupującego. Realizacji tego celu służą rozmaite „tricki”, które możemy zrobić z jedną i tą samą ceną.
Cena psychologiczna Załóżmy, że chcemy sprzedać jakiś towar za mniej więcej 20 zł (oczywiście dobrze na tym zarabiając). Jeśli napiszemy na etykietce po prostu „20 zł” będzie to miało co najwyżej efekt informacyjny. Wielu potencjalnych klientów może uznać, że to „za dużo”. Ale jeśli zmniejszymy cenę o jeden grosz (czyli, w praktyce, tyle co nic) będziemy mieli „19,99 zł”. Ktoś powie, że to przecież to samo. Pod względem finansowym w zasadzie to prawda, ale cena od razu wygląda dla kupującego dwa razy bardziej atrakcyjnie. Jak to możliwe? Otóż, co ciekawe, wynika to z pewnych pierwotnych cech wyniesionych z czasów, gdy nasi przodkowie żyli jeszcze w jaskiniach. Większość ludzi jest praworęcznych, więc swoją lewą stronę ciała pod-
Nie obniżajmy nadmiernie cen, bowiem tracą na tym wszyscy – producenci (bo spada zainteresowanie sklepów ich mało dochodowymi produktami), sklepy (bo słabo zarabiają), a w konsekwencji, również i sami kupujący, bowiem słabo zarabiający sklep szybko zaczyna szukać oszczędności, oczywiście ich kosztem, obniżając np. standardy obsługi klienta. świadomie traktuje jako słabszą i gorzej chronioną (nasza prawa ręka jest wszak na ogół silniejsza, bardziej sprawna i w razie potrzeby możemy nią komuś znacznie mocniej i celniej przypieprzyć ). Dlatego nasi przodkowie nauczyli się, aby wychodząc z jaskini w pierwszej chwili zerkać zawsze w lewą stronę (bo doświadczony drapieżnik lub wróg również wiedząc o tym co napisałem w poprzednim zdaniu zawsze próbował atakować od owej słabszej strony). A co to ma wspólnego z ceną? Otóż z owego przyzwyczajenia wziął się fakt, że w zdecydowanej większości języków europejskich pismo odczytuje się od lewej do prawej strony (wykorzystując wrodzony odruch człowieka do zerkania najpierw w lewo). W taki też sposób czyta on cenę, co więcej, z wrodzonego lenistwa bardzo często rejestruje tylko jej początek, a więc pierwszą cyfrę. Tak więc, choć 19,99 zł i 20 zł to w praktyce tyle samo, wiele osób podświadomie odczyta tą pierwszą liczbę jako „o połowę” niższą, no bo początkowa cyfra faktycznie jest dwa razy mniejsza. To nie wszystko, liczy się również różnica między
Wywieszka z ceną jest jedną z najlepszych form reklamy produktu. Dlaczego? Bo ulotek, broszur czy ogłoszeń o promocji klient może nie zauważyć, a na wywieszkę z ceną ZAWSZE spojrzy (ot, choćby żeby się przekonać, czy na pewno go na coś stać). 19
Temat miesiąca W przypadku niedrogich drobiazgów NIE MA PO CO ZANIŻAĆ CENY, bo – po pierwsze – ogromna większość kupujących w ogóle nie zwraca uwagi na takie drobne kwoty, a po drugie w praktyce nie istnieje ryzyko, iż – potencjalnie zrażeni zbyt wysoką cena – kupią to samo o kilka groszy taniej w internecie. pierwszą, a ostatnią cyfrą w cenie – im jest większa, tym cena „optycznie” wydaje się niższa. A ponieważ najwyższą cyfrą jaką można postawić na końcu ceny jest 9 stąd właśnie wzięły się tak powszechnie spotykane w handlu końcówki cen „,99 zł”. W tym miejscu warto podkreślić, że owa „psychologia cen” może służyć nie tylko do ich zaniżania o sakramentalny „jeden grosz”. Równie dobrze można zastosować ją do… podwyższania ceny. Szczególnie dobrze sprawdza się to w przypadku wszelkiego typu drobiazgów, kosztujących dosłownie kilka złotych. W przypadku takich produktów NIE MA PO CO ZANIŻAĆ CENY, bo – po pierwsze – ogromna większość kupujących w ogóle nie zwraca uwagi na takie drobne kwoty, a po drugie w praktyce nie istnieje ryzyko, iż – potencjalnie zrażeni zbyt wysoką ceną – kupią to samo o kilka groszy taniej w internecie (bo koszty wysyłki kilkakrotnie przewyższyłyby ową mizerną oszczędność, nie wspominając już o mękach oczekiwania na przesyłkę tudzież ewentualnych komplikacjach z jej odebraniem). Tak więc, jeśli chcemy coś sprzedać np. za 1,5 zł zamiast obniżać cenę do 1,49 zł możemy ją śmiało podwyższyć do 1,99 zł. Na pewno nie spowoduje to znaczącego spadku zainteresowania klientów (zwłaszcza, jeśli dotyczy produktu
W naturze klienta leży dążenie do wykorzystywania wszelkiego typu okazji. Jeśli zauważy, że oszczędzi na czymś określoną ilość złotówek podświadomie wzrasta u niego chęć zakupu. 20
kupowanego incydentalnie, od czasu do czasu), a nam pozwoli zarobić parę groszy więcej. Niby niewiele, ale ziarnko do ziarnka…
Ceny łamane
Ceny psychologiczne to dopiero początek tego, co możemy zrobić z informacją o tym, ile dany produkt u nas kosztuje. Doskonałym narzędziem są również tzw. ceny łamane. Na czym to polega? Otóż jeśli chcemy zorganizować promocję i z jakiejś przyczyny koniecznie sprzedać coś taniej (np. karmę, której za dwa miesiące skończy się termin ważności) warto czytelnie, a nawet wręcz „łopatologicznie” poinformować o tym kupujących. Standardowe napisy typu „minus 30%” w praktyce nie spełniają swego zadania bo… stosuje je każdy i klienci są z nimi opatrzeni, czy wręcz uodpornieni na nie. Ale jeśli obok nowej ceny podamy starą, przekreśloną, a nawet dodatkowy napis „oszczędzasz X zł” to zupełnie coś innego! W naturze człowieka leży bowiem dążenie do wykorzystywania wszelkiego typu okazji. Jeśli zauważy, że oszczędzi na czymś określoną ilość złotówek podświadomie wzrasta u niego chęć zakupu. A nam pozostaje tylko z tego skorzystać. Ceny łamane są najbardziej skuteczne wtedy, gdy różnica między pierwszymi ich cyframi jest jak największa. To niejako rozwinięcie psychologii cen. Jeśli więc dany produkt kosztował np. 40 zł to jako nową cenę najlepiej umieścić np. 29,99 zł. To obniżka o 25%, ale wielu klientów – opierając się na różnicy między stojącymi na początku dwójką i czwórką uzna ją podświadomie za „o połowę” niższą i nie będzie w stanie oprzeć się takiej okazji.
Klienci „nietypowi”
Warto jeszcze dodać, że ceny psychologiczne i łamane są niezwykle skuteczne w przypadku standardowych klientów. Czasami trafia się nam jednak kupujący niestandardowy. Można wyróżnić kilka typów takich „oryginałów”. Otóż istnieje na przykład, (choć, niestety, bardzo nieliczna) grupa osób dla których impulsem do nabycia jest… jego wysoka cena. Zwykle są to osoby zamożne, mogące pozwolić sobie na ekstrawagancję. Taki zakup podświadomie łechcze ich snobistyczną naturę i sprawia, że poprawia się ich samoocena. Specjalnie dla takich właśnie osób warto posiadać na stanie „coś ekstra” zwłaszcza w obrębie grup szybko rotujących produktów. Doskonałym przykładem
są pokarmy super premium dla psów czy kotów kosztujące nawet 2-3 razy tyle co przeciętne markowe produkty z tej grupy. Znacząco wyższa cena może zainteresować wielu podatnych na tego typu bodźce klientów i skłonić ich, jeśli nie do natychmiastowego zakupu, to przynajmniej do podjęcia rozmowy na ten temat ze sprzedawcą. A dobry sprzedawca z pewnością będzie wiedział co ma powiedzieć potencjalnie zainteresowanemu produktem klientowi, aby rzeczony drogi produkt wylądował w jego koszyku. Niezmiernie ciekawą grupę nietypowych kupujących stanowią też klienci „nieufni”. Osoby takie wszędzie wietrzą oszustwo i kombinatorstwo i są święcie przekonane, że celem wszystkich sprzedawców jest oskubanie ich z ciężko zarobionych pieniędzy (to ostatnie to akurat prawda ). Ceny psychologiczne nie przemawiają do nich, bowiem traktują je jako próbę naciągnięcia. Nie uwierzą też w ceny łamane („bo stara cena na pewno jest nieprawdziwa”). Takich kupujących mogą przekonać natomiast tzw. „ceny wykalkulowane”. Jeśli dany produkt jest wyceniony niestandardowo i niezwykle precyzyjnie (np. 37,53 zł) osoby takie mogą uznać tę liczbę za „uczciwą”. Wychodzą bowiem z założenia, że skoro właściciel sklepu zadał sobie tyle trudu na jej precyzyjne określenie, to musi być ona prawdziwa i poparta rzetelnymi wyliczeniami. Dlatego wśród popularnych grup dobrze rotujących produktów warto posiadać na półce choć jeden spełniający te założenia. Kto wie, może niejeden nieufny klient potraktuje to jako impuls do zakupu? Abstrahując od powyższych nietypowych przypadków kupujących powinniśmy pamiętać, że stanowią oni niewielki procent ogółu osób odwiedzających nasz sklep. Warto wiedzieć i pamiętać o ich istnieniu, ale opieranie kalkulacji cenowych większej ilości wyrobów na ich preferencjach jest raczej ryzykowne. Dlatego należy traktować je tylko jako uzupełnienie cen psychologicznych i łamanych nastawionych na dotarcie do szerokiej rzeszy klientów. Jak wynika z powyższego, choć prawidłowa wycena towarów to naprawdę niemała sztuka to – w gruncie rzeczy – cena jest zawsze sprzymierzeńcem handlowca pozwalającym mu na łatwiejszą sprzedaż i pomnażanie zysków sklepu. Należy tylko wiedzieć jak ją właściwie wykorzystać i… umiejętnie zaprezentować.
21
Temat na czasie
Oczko wodne sezon tuż tuż!
Choć za oknem jeszcze zima (a przynajmniej – powinna ona tam być ) to już niedługo poczujemy na twarzach pierwsze tchnienie najprawdziwszej wiosny. A wtedy w drzwiach naszego sklepu – zwłaszcza, jeśli w pobliżu jest wiele domków jednorodzinnych lub znajdują się ogródki działkowe – zaczną pojawiać się wyjątkowo szczególni klienci. To właściciele oczek wodnych, którzy, niczym poczciwe misie budzą się wczesną wiosną z zimowego snu. Nie można ich lekceważyć, bowiem stanowią dla nas szansę na całkiem pokaźny dodatkowy zarobek i to w nieszczególnie sprzyjającej zoologicznym interesom wiosennej porze roku. Dlatego warto zawczasu przygotować się na ich przybycie i odpowiednio zatowarować sklep w interesujące ich produkty…
22
Utrafić z ofertą… Produkty do oczka wodnego to łakomy kąsek w ofercie większości sklepów zoologicznych. Aby jednak przyniosły nam prawdziwie dobre zyski niezbędny jest jeden warunek. Otóż z wprowadzeniem ich do sprzedaży należy precyzyjnie „utrafić” w czasie, a raczej, pod żadnym pozorem się nie spóźnić. A bywa to niełatwe, bowiem produkty oczkowe należą do wyrobów wybitnie sezonowych, to znaczy sprzedają się bardzo dobrze, ale tylko w wąskim okresie czasu. Co więcej, jest on powiązany nie tyle z kalendarzem, co ze zjawiskami fenologicznymi. W praktyce oznacza to, że amatorzy do ich nabycia pojawiają się u nas wraz z pierwszym prawdziwie ciepłym weekendem w roku.
W zależności od panującej pogody, może to być zarówno koniec lutego (gdy wiosna przychodzi nadspodziewanie wcześnie), jak i koniec kwietnia (gdy się spóźnia). Co więcej, „gorący okres” sprzedażowy trwa tutaj stosunkowo krótko – zwykle kończy go ostatni wiosenny długi weekend (ten z Bożym Ciałem, które przypada w tym roku 26 maja). Wynika to z faktu, iż właśnie w tym okresie zakłada się nowe oczka wodne oraz rewitalizuje stare – a właściciele takich stawów to nasi najlepsi klienci, muszą bowiem zaopatrzyć się w stosowne urządzenia techniczne. Co więcej, wielu spośród takich kupujących to ludzie niecierpliwi – jeśli zaplanowali na weekend prace w oczku wodnym, a w naszym sklepie w sobotę rano nie znajdą interesujących ich produktów to prawie na pewno obrócą się na pięcie i bez zbędnych sentymentów podążą do lepiej zaopatrzonej konkurencji. Aby temu zapobiec warto więc zawczasu dobrze zaopatrzyć nasz sklep w niezbędne produkty oczkowe. Pozostaje tylko pytanie, na co warto postawić? Przede wszystkim na to, czego poszukuje najwięcej kupujących. W tym miejscu należy zaznaczyć, że wszystkie oczka wodne wymagają mniej więcej podobnego sprzętu, jednak – w zależności od ich rozmiarów – musi różnić się on wydajnością. Choć obecnie w ogrodach spotyka się stawy o bardzo różnej wielkości to najbardziej popularne są oczka małe i średnie o pojemności od 5 do 10 m sześc. Podstawowy sprzęt do zbiorników tych rozmiarów – jako najczęściej kupowany – powinien więc znaleźć się w stałej ofercie każdego sklepu zoologicznego. Co jest potrzebne do wyposażenia technicznego oczka wodnego? Przede wszystkim pompa fontannowa (lub pompy), filtr i sterylizator (eliminator glonów). Poza tym do chętnie kupowanych urządzeń należy oświetlenie podwodne poprawiające walory estetyczne zbiornika. Zacznijmy od pompy. Urządzenia te pełnią w oczku wodnym co najmniej trzy funkcje. Po pierwsze, napowietrzają wodę za pomocą jej rozprysku, czyli fontanny. Jest to o tyle istotne, że chroni ryby przed uduszeniem (zwłaszcza w czasie upałów) oraz poprawia mikroklimat wokół oczka nawilżając powietrze. Poza tym większość właścicieli ozdobnych stawów nie wyobraża sobie swego oczka
Do wyposażenia technicznego oczka wodnego potrzebne są: pompa fontannowa (lub pompy), filtr i sterylizator (eliminator glonów). Poza tym do chętnie kupowanych urządzeń należy oświetlenie podwodne poprawiające walory estetyczne zbiornika. bez pięknej, dekoracyjnej fontanny. Ponieważ większość oferowanych na rynku pomp standardowo posiada tzw. dysze prysznicowe (dające rozprysk wody w postaci mnóstwa drobnych strumyczków) warto postawić na te modele, które posiadają możliwość opcjonalnej wymiany końcówki rozpryskowej. W ten sposób zyskamy możliwość szybkiej i łatwej sprzedaży łączonej i zarobienia kilku dodatkowych złotówek. Drugą rolą pompy jest napęd urządzeń technicznych w oczku wodnym, a w szczególności filtrów oraz sterylizatorów. I wreszcie trzecie przeznaczenie tego urządzenia – spiętrzanie wody w celu stworzenia sztucznego wodospadu (kaskady). Taki wodospad wygląda bardzo dekoracyjnie i dodatkowo świetnie napowietrza wodę. Szemrząca po nim woda ma przy tym działanie terapeutyczne i doskonale wpływa na psychikę osób wypoczywających w pobliżu oczka wodnego. Wiemy już do czego służą pompy „oczkowe”, pozostaje tylko pytanie jak skonstruować ich ofertę? Otóż podstawowym parametrem pompy jest jej wydajność mierzona w litrach wody przepompowywanych w ciągu jednej godziny. W przypadku gdy właściciel oczka wodnego poszukuje wyłącznie urządzenia do napowietrzania wody i/lub napędu filtra jego moc należy dobrać mniej więcej tak, aby cała woda w stawie była przepompowywana przez pompę w ciągu maksymalnie dwóch godzin. Zakładając więc, że najpopularniejsze pojemności oczek wodnych mieszczą się w podanym wyżej przedziale 5-10 m sześc. (czyli 5000-10000 l) sugerowana wydajność pompy powinna wynosić 2500-5000 l/h. I takich urządzeń w żadnym razie nie powinno zabraknąć w naszej ofercie. Warto pamiętać, że część klientów może poszuki-
23
Temat na czasie
Piotr Jankowski Marketing Manager, AQUAEL Janusz Jankiewicz Sp. z o.o. Sprzęt do zakładania oczka wodnego oraz akcesoria do jego pielęgnacji stanowią segment rynku bardzo popularny w centrach ogrodniczych, natomiast często niedoceniany przez właścicieli i kierowników sklepów zoologicznych. Tymczasem, zwłaszcza gdy w okolicy sklepu dominuje zabudowa jednorodzinna lub znajdują się ogródki działkowe, może on stać się źródłem znacznego, dodatkowego zysku. Co więcej, nie wymaga wielkich nakładów ani pod względem finansowym, ani jeśli chodzi o miejsce w sklepie. Firma AQUAEL oferuje praktycznie wszystko, co jest niezbędne do wyposażenia nowoczesnego przydomowego oczka wodnego, a więc pompy, filtry, kompletne zestawy filtracyjne, sterylizatory, lampy podwodne, a także pokarmy dla ryb i preparaty do wody. Nasza wiosenna oferta została opracowana w taki sposób, aby maksymalnie ułatwić zatowarowanie sklepu – znajdują się w niej kompletne regały produktowe zawierające najbardziej poszukiwane przez klientów dobrze rotujące towary wraz z gotową propozycją ich ekspozycji. W połączeniu z atrakcyjnymi rabatami cenowymi jest najkorzystniejszą propozycją na rynku!
wać pompy tylko do napowietrzania oczka lub tylko do napędu filtra, zaś inni (zapewne większość) będą chcieli kupić urządzenie realizujące jednocześnie te dwie funkcje. Dlatego warto posiadać w ofercie modele zaopatrzone w praktyczny rozdzielacz wody z regulatorem, który umożliwi bezproblemową instalację filtra bez potrzeby rezygnacji z dyszy fontannowej. Najlepiej więc, jeśli na naszej półce znajdą się co najmniej dwie takie pompy, tańsza bez rozdzielacza i nieco droższa z rozdzielaczem. Wtedy od razu możemy polecać klientom tę droższą jako uniwersalną i bardziej praktyczną. Dzięki temu prostemu manewrowi więcej na tym zarobimy.
Podstawowym parametrem pompy jest jej wydajność mierzona w litrach wody przepompowywanych w ciągu jednej godziny. W przypadku gdy właściciel oczka wodnego poszukuje wyłącznie urządzenia do napowietrzania wody i/lub napędu filtra jego moc należy dobrać mniej więcej tak, aby cała woda w stawie była przepompowywana przez pompę w ciągu maksymalnie dwóch godzin.
24
W naszej ofercie powinna znaleźć się również co najmniej jedna mała pompa o wydajności 1000-1500 l/h. Urządzenia takie świetnie sprawdzają się do napędu sterylizatorów (eliminatorów glonów). Co prawda wielu oszczędnych klientów usiłuje połączyć sterylizator z systemem filtracyjnym i zasilić go tą samą pompą co filtr, jednak rozwiązanie takie nie jest najlepszym pomysłem (sterylizowana jest wtedy woda brudna, przed filtracją, co znacząco zmniejsza efektywność tego zabiegu, poza tym sterylizator w systemie filtracyjnym to dodatkowy opór który dość znacznie zmniejsza wydajność filtracji). Dlatego każdemu nabywcy sterylizatora należy rekomendować zakupienie małej i niedrogiej pompy do jego napędu tak, aby stał się on samodzielnie działającym urządzeniem niezależnym od filtra. Małe pompy z prefiltrami gąbkowymi (wydajność 1000-2000 l/h) warto posiadać w swej ofercie również dlatego, że sporo osób decyduje się wiosną na – prawdę mówiąc nie najszczęśliwszy – pomysł zakupienia kilkusetlitrowego gotowego oczka wodnego (a raczej jego imitacji). Formy takie są dostępne praktycznie w każdym markecie budowlanym i centrum ogrodniczym. Można trzymać w nich ryby tylko od wiosny do jesieni, a później pojawia się problem, co z nimi zrobić na zimę. Tak czy inaczej do napowietrzania i jednocześnie filtracji wody w takich miniaturowych zbiornikach służą właśnie niewielkie
pompy z prefiltrem gąbkowym. Prefiltr taki – podobnie jak gąbkę w filtrze akwariowym – wystarczy raz na kilka dni „uprać” w brudnej wodzie pobranej z oczka. Poza tym małe pompy fontannowe o niewielkich gabarytach bywają poszukiwane do nietypowych zastosowań, np. do napędu fontann ogrodowych lub małych (domowych) ścianek wodnych. A to stwarza kolejne możliwości zarobku. Dodatkowo w naszej ofercie powinna znaleźć się co najmniej jedna pompa przystosowana do spiętrzania wody, czyli do napędu kaskady. Bardzo ważnym parametrem jest tutaj wysokość podnoszenia wody. Każda pompa jest w stanie podnieść wodę na określoną wysokość. Oczywiście wraz z wysokością podnoszenia spada wydajność urządzenia (mówiąc obrazowo – im wyżej podnosi wodę tym wypływa jej z wylotu pompy mniej). Aby prawidłowo dobrać pompę do kaskady należy wiedzieć jak wysoka ma być owa kaskada (chodzi o odległość od lustra wody do czubka kaskady) oraz jak szeroki ma być jej strumień. Wydajność pompy należy dobrać tak, aby na każde 10 cm szerokości kaskady wynosiła ona minimum 1000 l/h, ale mierzona na wysokości czubka kaskady. Pompy renomowanych producentów posiadają na opakowaniach specjalne wykresy, które ilustrują jak zmienia się wydajność urządzenia wraz z wysokością podnoszenia wody, co znacząco ułatwi nam dobór produktu zgodnie z potrzebami kupującego.
Kolejnym bardzo ważnym urządzeniem (prawdę mówiąc – najważniejszym z punktu widzenia dobrostanu ryb) jest filtr. Filtry stawowe można podzielić na zewnętrzne, które stawia się na brzegu oczka oraz wewnętrzne, wstawiane do jego środka (pracują pod wodą). Z punktu widzenia wygody obsługi lepiej rekomendować to pierwsze rozwiązanie. Poza tym niektóre firmy posiadają w swojej ofercie filtry uniwersalne, które – w zależności od sposobu ich montażu i podłączenia pompy – można używać zarówno jako zewnętrzne jak i wewnętrzne. To dobre rozwiązanie w ofercie niewielkiego sklepu, pozwala bowiem za pomocą jednego produktu zrealizować różne potrzeby kupujących. Wielkość filtra powinna być dobrana do pojemności oczka zgodnie ze wskazaniami jego producenta. Pamiętajmy również, aby posiadać w naszej ofercie komplementarne pompy służące do zasilania sprzedawanych przez nas filtrów. Ciekawostkę stanowią również powoli zyskujące na popularności filtry ciśnieniowe. Bardzo szybko i skutecznie czyszczą one nawet mocno zabrudzoną wodę. Poza tym wiele ich modeli posiada dodatkowe udogodnienia, takie jak wbudowany sterylizator czy system samooczyszczenia. A to ułatwia ich efektywną sprzedaż mimo iż kosztują nieco więcej od tradycyjnych filtrów. Jeśli możemy sobie na to pozwolić pod względem lokalowym (miejsce na półce) warto posiadać w ofercie choć jeden taki filtr. Trzecią grupą produktów jakich bezwzględnie nie powinno zabraknąć na naszych półkach są sterylizatory wody służące w oczku wodnym do zwalczania pływających glonów i usuwania niemiłego dla oka efektu „zielonej wody”. W handlu dostępne są modele od kilku do niemal 100 W. Moc sterylizatora należy dobrać tak, aby na każdy metr sześcienny wody w stawie przypadało od 1 do 2 W. Dla najbardziej popularnych stawów będzie to więc mniej więcej 5-20 W. Dobre zarobki gwarantują również wszelkie podwodne lampy oświetleniowe, zwłaszcza te o kolorowych filtrach pozwalających na uzyskiwanie różnorodnych efektów barwnych. Warto postawić na lampy niskonapięciowe (12 V), bowiem możemy wtedy rekomendować je również do basenów kąpielowych
(są bezpieczne dla kąpiących się), co stwarza realną możliwość na dodatkowy zarobek. Warto dodać, że sterylizatory i lampy podwodne sprzedają się dobrze nie tylko na wiosnę, ale również latem. Wraz z upałami narasta bowiem problem glonów, zaś kolorowe lampki bardzo często bywają kupowane pod wpływem impulsu („Ojej, jakie ładne…”). Tym samym można bez obaw zatowarować w nie nieco obficiej nasz sklep. Wymienione urządzenia techniczne stanowią podstawę wyposażenia oczka wodnego, nie wyczerpują jednak bynajmniej listy artykułów poszukiwanych przez jego właścicieli. Oprócz nich w naszej wiosennej i letniej ofercie powinny znaleźć się pokarmy dla ryb stawowych, preparaty do wody, wymienne wkłady do oferowanych przez nas filtrów oraz żarówki i świetlówki UV-C do sterylizatorów (te ostatnie powinny być wymieniane najrzadziej co dwa sezony – warto przypominać o tym klientom) oraz wszelkie drobiazgi, takie jak węże do filtrów, podbieraki do łapania ryb, doniczki do roślin itp. Jak wynika z powyższego trzon naszej oferty ogrodowej powinny zatem stanowić urządzenia przeznaczone do małych i średnich, a więc najpopularniejszych, oczek wodnych. Towary te dobrze rotują i raczej nie ma ryzyka, że się nie sprzedadzą. Pozostaje jednak pytanie, co zrobić z klientami posiadającymi większe stawy? Coraz więcej osób zakłada bowiem duże oczka wodne o pojemności kilkudziesięciu, a nawet 100 i więcej m sześc. Jeśli tacy klienci trafiają się nam tylko od czasu do czasu to raczej nie ma sensu posiadać interesujących ich towarów (potężne pompy, duże filtry, duże sterylizatory) w stałej ofercie. Z drugiej strony powinniśmy jednak zrobić wszystko, aby ich nie stracić. Dobrym rozwiązaniem jest posiadanie „pod ręką” kompletu katalogów wiodących producentów sprzętu oczkowego wraz z przygotowaną ofertą cenową. Ponieważ jednak – jak wspomnieliśmy już na wstępie – wielu klientom „oczkowym” bardzo spieszy się z zakupem i mogą nie chcieć czekać zbyt długo warto zaproponować jak najszybsze dowiezienie zamówionego sprzętu bezpośrednio do domu klienta. To
wysiłek wart poniesienia, bowiem pompa, filtr i sterylizator do naprawdę dużego stawu kosztują nawet 3000-4000 zł i możemy dobrze na tym zarobić. A poza tym taki „zaopiekowany” klient na pewno będzie o nas pamiętać (warto zostawić mu naszą wizytówkę) i dobrze rokuje na przyszłość. Co więcej, jeśli będzie do nas regularnie powracać, choćby po pokarm dla ryb stawowych to jest realna szansa, że zainteresują go również inne towary, niewykluczone bowiem, że ma w domu psa lub kota, a tym samym da nam szansę na dodatkowe wpływy miłe dla sklepowej kasy.
Sterylizatory i lampy podwodne sprzedają się dobrze nie tylko na wiosnę, ale również latem. Wraz z upałami narasta bowiem problem glonów, zaś kolorowe lampki bardzo często bywają kupowane pod wpływem impulsu.
25
3
Poradnik handlowca
Trzy pytania do klienta
dr inż. Paweł Zarzyński Nawet, jeśli Twój sklep przynosi całkiem przyzwoite zyski to i tak z pewnością marzysz, aby były one jeszcze wyższe. Pewnie, tylko jak to zrobić? To, co z pozoru wydaje się bardzo trudne w rzeczywistości może okazać się jednak banalnie proste. Często bowiem można całkiem znacząco zwiększyć zyski sklepu dzięki trzem prostym pytaniom zadanym każdemu klientowi w odpowiedni sposób i we właściwym czasie… 26
Proces sprzedażowy jest dzisiaj o wiele bardziej skomplikowany niż, dajmy na to w średniowieczu. Wtedy – z punktu widzenia kupca – cała rzecz była stosunkowo prosta – wystarczyło udać się na targ lub jarmark organizowany regularnie w każdym mieście i w zasadzie miało się pewność iż kupujący zjawią się sami, gdyż w praktyce było to jedyne miejsce, gdzie mogli dokonać interesującej ich transakcji. Obecnie takim rynkiem jest praktycznie cały świat, zarówno ten rzeczywisty, jak i wirtualny. Proces sprzedażowy zaczyna się więc już w momencie nakłonienia klienta, do odwiedzenia naszego sklepu. Służą temu strony internetowe, profile na portalach społecznościowych oraz wszelkie inne formy reklamy. Gdy klient przekracza próg sklepu możemy więc powiedzieć, że już osiągnęliśmy połowę sukcesu, sprawiliśmy bowiem, że przyszedł do nas, a nie do konkurencji. Do osiągnięcia pozostaje już „tylko” druga połowa sukcesu, czyli sprawienie, aby kupił jak najwięcej, za jak największą sumę i – co bardzo ważne – wyszedł od nas zadowolony z chęcią rychłego powrotu. O zachowaniu się klienta w sklepie napisano już grube tomiszcza i jeszcze niejednokrotnie powrócimy do tego
tematu na łamach ZooBranży. Dzisiaj jednak chcielibyśmy skupić się na jednym z ostatnich etapów jego wizyty. Oto kupujący zwiedził już nasz sklep, wybrał to co chciał (lub – lepiej – to co my chcieliśmy, żeby wybrał ) po czym udaje się do kasy. Wielu handlowców popełnia tutaj brzemienny w skutki błąd sądząc, że ich rola w tym momencie już się skończyła, zrobili swoje i pozostaje im tylko z uśmiechem wystawić paragon inkasując pieniądze. Z uśmiechem i owszem, zgoda, ale to wszystko. Podczas realizacji paragonu klienta mamy bowiem bodaj ostatnią szansę na to, aby zostawił on w naszej kasie choć kilka złotych więcej niż wynika to z dotychczasowej zawartości jego koszyka. A pomóc nam mogą w tym zarówno środki niewerbalne, jak i werbalne, czyli nasz własny język. Zacznijmy od środków niewerbalnych, w myśl zasady, że jeden obraz przemawia do człowieka znacznie mocniej niż tysiąc słów. W sukurs idzie nam tutaj fakt, iż współczesny kupujący (a zwłaszcza młodsze roczniki nie pamiętające „dobrodziejstw” poprzedniego systemu władzy sprzed 1989 r.) nienawidzi kolejek i oczekiwania (nawet krótkiego) i śmiertelnie się wtedy nudzi. Sprawia to, że staje się
Gdy klient udaje się do kasy wielu handlowców popełnia błąd sądząc, że ich rola w tym momencie już się skończyła. Tymczasem realizacji paragonu klienta mamy ostatnią szansę na to, aby zostawił on w naszej kasie choć kilka złotych więcej. wtedy niezwykle podatny na wszelkie bodźce – mówiąc inaczej, chętnie zajmie się „czymkolwiek” byle tylko skrócić sobie męki oczekiwania. Jeśli więc podetkniemy mu pod nos odpowiednio spreparowane „cokolwiek” z pewnością go to zainteresuje. W praktyce wykorzystujemy tę wiedzę umieszczając w bezpośrednim sąsiedztwie kasy tzw. stoisko przykasowe ze specjalnie dobranymi towarami określanymi zbiorczo mianem „produktów impulsowych”. Co takiego? Otóż kupujący są bardzo różni, ale z grubsza można podzielić ich na dwie skrajne grupy między którymi mieści się cała gama typów pośrednich. Z jednej strony znajdują się klienci „poukładani”, którzy przychodzą na
27
Poradnik handlowca Produkty impulsowe powinny być relatywnie tanie i przydatne (lub mieć pozory przydatności). Przy kasach w sklepach zoologicznych najczęściej umieszczamy zatem rzeczy drobne, tanie i przyciągające wzrok, a więc wszelkiego rodzaju przysmaki dla psów, kotów i gryzoni, zabawki, adresatki, itp. zakupy z listą towarów i pilnie jej przestrzegają. Na drugim końcu są zaś ci, którzy nie myślą produktowo, a przynoszą ze sobą tylko swoje potrzeby („Mojemu psu skończyło się żarcie. Co mi Pan/Pani poleci dobrego?”). Ci pierwsi są „trudni” w sprzedaniu im czegokolwiek spoza tego co sobie założyli – ci ostatni, wręcz przeciwnie. Stojąc przy kasie i jedni i drudzy stają się jednak bardziej skłonni do przeglądania znajdujących się tam wyrobów. Jeśli któryś z nic wywoła wśród nich impuls do zakupu, czyli po prostu zainteresowanie i potrzebę jego posiadania, to jest wielce prawdopodobne, że powędruje do ich koszyka. Dlatego właśnie nazywamy je impulsowymi. W marketach spożywczo-przemysłowych do typowych produktów impulsowych zaliczają się np. baterie, lekarstwa przeciwbólowe, drobne zabawki dla dzieci oraz – przede wszystkim – słodycze (szacuje się, że nawet 60% tych ostatnich kupowanych jest w tego rodzaju sklepach właśnie dzięki sprzedaży przykasowej – to dlatego na fali nacisków społecznych w części marketów są wydzielone specjalne stoiska bez słodyczy przy kasach).
Każdemu klientowi stojącemu przy kasie powinniśmy w miły, nienachalny i swobodny sposób zadać trzy pytania (a jeśli się nie uda to dwa, albo chociaż jedno) polecając mu konkretny produkt ze stoiska przykasowego (lub dowolny inny) powiązany tematycznie z zawartością jego koszyka. 28
No dobrze, słodycze słodyczami, ale jak najlepiej dobrać produkty impulsowe w sklepie zoologicznym? Okazuje się, że nie ma po co wyłamywać otwartych drzwi – wystarczy pomyśleć analogicznie jak w przypadku doboru takich towarów w „ludzkim” sklepie. Co łączy baterie, popularne lekarstwa i gumy do żucia? Otóż, po pierwsze, są one relatywnie tanie i ich nieplanowany wcześniej zakup nie odbije się negatywnie na budżecie klienta, po drugie – są one przydatne lub mają pozory przydatności (a to w praktyce na jedno wychodzi). Idąc tym tokiem myślenia przy kasach w sklepach zoologicznych najczęściej umieszczamy rzeczy drobne, tanie i przyciągające wzrok, a więc wszelkiego rodzaju przysmaki dla psów, kotów i gryzoni, zabawki, adresatki itp. Wśród produktów nieco droższych, ale jednoznacznie praktycznych warto wymienić wszelkiego rodzaju repelenty i preparaty przeciwpasożytnicze dla czworonogów. W ich wypadku obok niekwestionowanej praktyczności dochodzi jeszcze u klienta wyrzut sumienia i poczucie zagrożenia, które dodatkowo skłania do zakupu. Dlatego obok kas sklepowych bardzo często goszczą eleganckie, przeszklone gablotki z tego typu specyfikami. Warto z tego skorzystać, a przekonacie się, że ich sprzedaż będzie szła o wiele łatwiej. Na tym nie koniec – na stoisku przykasowym można zaoferować np. niedrogą literaturę (klient lub sobie pokartkować w kolejce, a jak go wciągnie i zobaczy, że tanie to może kupi). Jest to wreszcie świetne miejsce do komunikowania wszelkich promocji oraz… upłynniania tzw. nierotów. Bardzo często coś, co od miesięcy pokrywało się kurzem na odległej półce podetknięte „pod nos” kupujących nadspodziewanie szybko znajdzie amatora. Możliwości efektywnego wykorzystania przestrzeni przykasowej jest więc naprawdę bardzo wiele i wszystko zależy tylko od naszej inwencji. No dobrze, ale miało być o trzech pytaniach do klienta o od ponad trzech tysięcy znaków piszemy o jakiejś sprzedaży przykasowej . To jednak była niezbędna „uwertura” przed wprowadzeniem do tematu. Otóż „opatrzony” z naszymi przykasowymi produktami impulsowymi klient doczekuje się wreszcie szczęśliwego momentu w którym może uiścić swój rachunek stając oko w oko z nami, czyli ze sprzedawcą. Niestety, w przypadku wyjątkowo bezczelnych
osobników mogło się zdarzyć, iż nasze tak umiejętnie przygotowane stoisko przykasowe nie sprawdziło się i nic z jego zawartości nie znalazło się w ich koszyku. I tutaj właśnie niezmiernie ważna jest nasza rola. Mamy bowiem szansę na ostatnią próbę „podbicia stawki” i spróbowania utargowania czegoś więcej. Jak to zrobić? Otóż najlepiej wdać się z klientem w pogawędkę towarzyszącą zliczaniu zawartości koszyka. W tym czasie lustrujemy jego zawartość i określamy „profil” kupującego („psiarz”, „kociara”, „nałogowy akwarysta” itp.). Gdy wiemy już z kim mamy do czynienia powinniśmy w miły, nienachalny i swobodny sposób zadać klientowi trzy pytania (a jeśli się nie uda to dwa, albo chociaż jedno) wskazując mu konkretny produkt ze stoiska przykasowego (lub dowolny inny) powiązany tematycznie z zawartością jego koszyka. Aby uzmysłowić sobie jak to zrobić najlepiej podczas najbliższego tankowania samochodu zwrócić uwagę na sposób działania pracowników stacji benzynowej. Ci z dobrych sieci są w tym po prostu mistrzami i w jednym zdaniu potrafią zapytać nas o chęć nabycia hot-doga, kawy, coli i płynu do spryskiwaczy i to w taki sposób, że często nie sposób im odmówić. To nie przypadek – to starannie wyuczona i przemyślana strategia. Co więcej, niebywale skuteczna. A jeśli coś działa gdzie indziej to dlaczego nie wprowadzić tego w naszym sklepie? W rozmowie takiej warto pamiętać o aktualnych promocjach oraz wszelkich produktach komplementarnych do tych, które już są w koszyku klienta (pamiętajmy, że może on nawet nie wiedzieć o ich istnieniu i – uświadomiony przez nas – będzie zadowolony z możliwości ich zakupu i… wdzięczny swemu usłużnemu sprzedawcy). Z początku takie nagabywanie klientów może się wydawać nieco krępujące dla obu stron, ale wystarczy odrobinkę poćwiczyć, a szybko dojdziemy w tym do wprawy. Co więcej, z czasem nauczymy się też rozpoznawać typy kupujących i bezbłędnie wyczuwać komu ile pytań można i warto zadać. Ten trud naprawdę się opłaci – zakładając, że nasz sklep odwiedza np. stu kupujących dziennie i tylko co piąty zostawi dzięki temu u nas w kasie choćby 5 zł daje to 100 zł dziennie i ponad 2 tysiące w miesiącu. A tak naprawdę nic nas przy tym nie kosztuje… Gorąco polecam – naprawdę warto to wypróbować.
W gąszczu kosmetyków
Pies
O kosmetykach dla psów napisano już naprawdę wiele, a mimo to wiedza – zarówno przeciętnego właściciela czworonoga (zwłaszcza początkującego) jak i wielu sprzedawców w sklepach (szczególnie tych, którzy nie specjalizują się w psach) – często pozostawia w tym zakresie wiele do życzenia. Dlatego przedstawiamy praktyczny „samouczek sprzedawcy” tych produktów. Zaprezentujemy ich poszczególne grupy i rodzaje oraz podpowiemy, jakie pytania należy zadać klientowi, aby pomóc mu dobrać produkt optymalnie dobrany do jego oczekiwań i potrzeb jego pupila. Niezależnie od tego, czy do sklepu przychodzi właściciel kundelka, czy psa rasowego warto umiejętnie przekonać go do nabycia kosmetyków dla zwierzęcia, a niezdecydowanym czy osobom nowym w „psim świecie” pomóc je dobrać. To dla nas szansa na dobry zarobek oraz na kolejnego zadowolonego klienta. A taki „dobrze zaopiekowany” kupujący z pewnością jeszcze nieraz do nas powróci. 30
Przede wszystkim, powinniśmy uświadamiać odwiedzających nasz sklep właścicieli psów, że do zabiegów pielęgnacyjnych należy przyzwyczajać je już szczenięta. Osobom, które przychodzą do sklepu po wyprawkę dla szczenięcia, oprócz legowiska czy smyczy polećmy szampon dla szczeniąt (puppy). Jest on uniwersalny (dla wszystkich ras), bowiem na tym etapie wiekowym jeszcze nie ma podziału np. na typ włosa. Produkty te cechują się łagodnością, delikatnym zapachem i starannie dobranymi składnikami, najczęściej naturalnymi,
które nie podrażnią skóry szczeniaka. Często są one hipoalergiczne. Zawierają substancje odżywcze i nawilżające. W celu optymalnego doboru produktu należy zapoznać się z informacją od producenta zawartą na etykiecie – od jakiego wieku szampon można stosować oraz w jakim rozcieńczeniu. Jeśli właściciel ma obawy, czy podoła wyzwaniu wykąpania szczenięcia, to jako alternatywę można zaproponować szampon suchy lub specjalne chusteczki nawilżane, którymi poradzić sobie można w sytuacjach awaryjnych – przy zabrudzeniach. Ale
podkreślać należy, że regularna pielęgnacja włosa poprawia jego jakość, a czysty włos lepiej rośnie. Dla szczeniąt w przyszłości długowłosych, czy o średniej długości włosa lub innym, który wymagał będzie czesania (tutaj trzeba wypytać klienta o rasę psa) już od pierwszej wizyty warto polecać specjalne spray’e ułatwiające rozczesywanie (rozkołtuniające/detangling) – pamiętajmy, że nigdy nie czesze się psa na sucho, gdyż włos wówczas może się kruszyć. Ten typ produktów niezbędny jest również dla psów dorosłych. Może być także w formie
Dariusz Nycz Dystrybutor: IV SAN BERNARD FRUIT Linia kosmetyków dla psów IV SAN BERNARD FRUIT OF THE GROOMER została oparta na owocach egzotycznych. Jest to linia zapachowa przeznaczona dla klientów lubiących bogactwo zapachów. Występuje w niej jak i w każdej innej linii podział na szampony oraz odżywki/maski. Każdy zapach a tym samym kolor przeznaczony jest do odpowiedniej długości włosa. Posiada odpowiednie wartości odżywcze czerpane z najcenniejszych właściwości odżywczych danego owocu.
aerozolu lub pudru. Nie powinno go zabraknąć na półce w żadnym sklepie zoologicznym. Do kąpieli dla psów dorosłych, oprócz tzw. szamponów uniwersalnych rynek oferuje również preparaty dedykowane danej rasie. Po części jest to chwyt marketingowy, ponieważ każdy właściciel lubi identyfikować produkt z wizerunkiem swojego pupila i po prostu chętniej po niego sięga. To korzyść również dla nas, bo taki wyrób najzwyczajniej w świecie
łatwiej jest sprzedać. Najwięcej można znaleźć kosmetyków dla Yorków. Można je też polecać właścicielom innych psów o włosie jedwabistym, lejącym. Poza tym, nawet jeśli produkt nie jest dedykowany konkretnej rasie, to na etykiecie widnieje z reguły wizerunek jakiegoś psa. Doświadczeni producenci stawiają zwykle na popularne i powszechnie kojarzone rasy: owczarki niemieckie, labradory, pudle itp. Taka „kryptodedykacja” produktu równie z znacząco ułatwia
jego sprzedaż (a mniej doświadczonemu w psich sprawach sprzedawcy identyfikację produktu i jego przeznaczenia). Warto to wykorzystać. Dedykowanie produktu do konkretnej rasy z jednej strony jest wygodne, ale z drugiej może zawężać krąg potencjalnych odbiorców (niektórych klientów może być trudno przekonać iż szampon „dla Yorków” będzie dobry również dla ich psa, który Yorkiem nie jest). Dlatego wielu producentów unika utożsamiania
Produkty Cowboy Magic to profesjonalne kosmetyki do pielęgnacji zwierząt, głównie koni i psów. Doskonale dobrane naturalne składniki powodują, że jakość produktów jest wysoka i spełnione są oczekiwania najbardziej wymagających klientów. Ich systematyczne stosowanie poprawia strukturę włosa, powoduje, że sierść jest odżywiona, jedwabista i lśniąca. Doskonale nadają się do codziennej pielęgnacji oraz do profesjonalnego przygotowania włosa na wystawę. Polecane dla ras długowłosych wymagających szczególnej pielęgnacji, takich jak: maltańczyk, Shih Tzu, Yorkshire Terier, chart afgański, pudel, cavalier, Lhasa Apso, Bearded Collie i inne. Więcej na: www.cowboymagic.pl
31
Pies Hanna Jerzakowska Product Manager Beaphar Polska Sp. z o.o. Na szczęście minęły czasy, w których kosmetyki dla zwierząt były w oczach większości opiekunów zbytecznym luksusem. Świadomość innych potrzeb skóry i sierści zwierzęcia znacznie wzrosła, klienci szukają także coraz częściej dodatkowych rozwiązań, które ułatwiają im pielęgnację pupila, również pomiędzy kąpielami. Jednym z takich produktów jest Quick Clean marki Beaphar. To spray, który pomoże utrzymać higieniczną czystość po każdym spacerze. Macadamia Spray regeneruje i pomaga utrzymać odpowiednio błyszczącą i odżywioną sierść dzięki zawartości najczystszych biologicznie nasion orzechów makadamia i wysokiej ilości zawartych w nich nienasyconych kwasów tłuszczowych, fitosteroli, lecytyny oraz wit. A, B, E.
wyrobu z jedną rasą, a w zamian za to wyróżnia linie szamponów dla danego rodzaju włosa (poprawiają one i wzmacniają kondycję sierści i skóry, utrzymują prawidłową strukturę włosa) lub określonego koloru okrywy włosowej (wzmacniające ton i nasycenie barwy). Najczęściej spotyka się linie dla psów gładkowłosych (czyli o krótkim, przylegającym włosie), szorstkowłosych (o ostrym włosie) i długowłosych oraz dla psów białowłosych (lub, bardziej ogólnie, jasnowłosych) i czarnych (ciemnowłosych), a także np. rudych czy morelowych. Włos krótki, gładki jest najmniej wymagający. Tym na co zwraca się uwagę jest jego połysk. Oprócz szamponu można polecać spray’e nabłyszczające oraz z jedwabiem. Włos szorstki powinien być twardy – unikamy kosmetyków zmiękczających, a dedykowane szampony powinny utrzymywać/poprawiać szorstkość. Włos długi wymaga zmiękczania
i połysku, także efektu antystatycznego i nawilżania. Dla psów o szacie puszystej szampony zwiększają objętość i podnoszą włos (napuszają), nawilżają. Ich regularne stosowanie ułatwia rozczesywanie. Włos długi możemy jeszcze dalej specyfikować na długi z podszerstkiem (np. collie), długi jedwabisty jak u Yorków, długi kozi (nieco szorstki – briard), wełnistykręcony, np. pudle, długi sznurowy – czyli „dredy“ – np. Puli. Kiedy włos jest bardzo zniszczony, matowy, powinno się zastosować szampon regenerujący. Dla psów wystawowych, dla których używa się sporo kosmetyków, jako pierwszy stosuje się szampon głęboko oczyszczający – który usunie osad z włosa, a potem dopiero kolejny, właściwy dla danego typu włosa produkt. Jeśli chodzi o szampony dla danego koloru szaty, to wyróżniamy: dla psów białych (sam szampon ma barwę niebieską lub fioletową, po nało-
żeniu trzeba go pozostawić na włosie przez czas wskazany przez producenta, a następnie spłukać) Warto ostrzec kupującego, że przy zbyt dużej ilości użytego szamponu lub zbyt długim czasie „wybielania” szata może zyskać nienaturalną barwę. Część z tych preparatów to silne środki, przeznaczone do stosowania tylko okresowo. Włos biały jest włosem trudnym, łatwo widoczne są wszelkie przebarwienia i zacieki. Oprócz szamponu można polecać specjalne preparaty na zacieki (np. pod oczami psa). Inne linie są dedykowane dla psów brązowych/ rudych, srebrnych czy czarnych/ ciemnych. Szampony dla psów czarnych i ciemnych zawierają ekstrakty z henny i orzecha. Chronią też przed przebarwieniami spowodowanymi przez promienie słoneczne (ciemny włos jest najbardziej wrażliwy). Tutaj także mamy możliwość dobrania kosmetyków wzmacniających kolor – do farbowania.
Tomasz Tymiński Product Manager Over Zoo Prawidłowy dobór kosmetyków dla psa jest niezmiernie ważny dla osiągnięcia zamierzonego efektu pielęgnacyjnego. OVER ZOO poleca sprawdzoną i starannie opracowaną linię DOGS PREMIUM przeznaczoną zarówno dla psów wystawowych, jak i do regularnej pielęgnacji domowych pupili. Zawiera ona produkty przeznaczone dla różnych grup psów w zależności od ich okrywy włosowej. Specjalne szampony i odżywki dedykowane są zwierzętom długowłosym, krótkowłosym, psom o przesuszonej skórze, wrażliwej skórze oraz o jasnej i ciemnej sierści. Dodatkowo w ofercie znajdują się szampon i odżywka dla Yorków oraz Ear Liquid do czyszczenia uszu i Eye Liquid do przemywania okolic oczu. Wszystkie produkty OVER ZOO DOGS PREMIUM zawierają naturalne składniki taki jak olejek arganowy, ekstrakt z bursztynu, cytryny czy rumianku, które korzystnie wpływają na stan skóry i okrywy włosowej psów, gwarantują długotrwały efekt działania oraz przyjemny zapach i doskonały wygląd sierści.
32
www.zoo-factory.pl HILTON SZAMPON RUMIANKOWY DLA PSA – insektobójczy, łagodzi podrażnienia skóry (również te wywołane ukąszeniami insektów) oraz stany zapalne. Po kąpieli sierść staje się miękka i błyszcząca. Opakowanie 200 ml. UWAGA PROMOCJA!!! – PRZY ZAKUPIE W ZOO-FACTORY DWÓCH OPAKOWAŃ SZAMPONU RUMIANKOWEGO DLA PSA, TRZECIE OPAKOWANIE GRATIS!!!* * promocja obowiązuje do końca marca lub do wyczerpania zapasów
Podobnie jak w kosmetykach ludzkich, w szamponach dla psów ogranicza się ilość mydła, olejów mineralnych, sztucznych barwników, parabenów, czy innych szkodliwych substancji – nabywa może o to pytać dobierając szampon, dlatego zawczasu warto zapoznać się z ich składem zamieszczonym na etykietach tak, aby móc polecić te bardziej naturalne. Dla części właścicieli ważna jest również informacja, czy preparat był testowany na zwierzętach. W dobrej jakości szamponach spotyka się coraz więcej substancji aktywnych, poprawiających kondycję okrywy włosowej, jak: jedwab, keratyna, kolagen, gliceryna, lanolina, olej norkowy, olej arganowy, olej jojoba, kwasy omega, witaminy, czy ekstrakty roślinne (aloes, awokado, acai, olejek herbaciany, olej kokosowy, olej
makadamia, masło shea, hydrolizat pszenicy, owsa). Do ich stosowania właścicieli zachęcają przyjemne, często owocowe zapachy oraz piękne kolorowe opakowania – szczególnie atrakcyjne dla damskiej części klienteli. Dodatki olejków mają działanie aromaterapeutyczne. Kupującemu szampon należy napomknąć, że po umyciu psa warto wzmocnić jeszcze strukturę włosa odżywką. Najprostszy podział to odżywki bez spłukiwania oraz do spłukiwania (koncentraty). Powinny być dobierane do rodzaju włosa i efektu, który chcemy uzyskać (nawilżenie, napuszenie, regeneracja, wygładzenie itp.). W markowych odżywkach również znajdziemy wspomniane wyżej naturalne substancje aktywne. Do dozowania na sierść wilgotną po kąpieli lub na suchą warto pole-
cać również inne preparaty (np. oleje, jedwab, keratynę). Dla psów z dłuższym włosem, zwłaszcza jeśli niezbędne jest uzyskanie określonej fryzury, można zaoferować kosmetyki do poprawy wyglądu i ułożenia sierści. Często z efektem antystatycznym oraz do opanowania włosa unoszącego się, czy też do prostowania i utrwalania fryzury lub zwiększenia objętości. Mają one formę płynu, spray’u, kremu, pianki lub żelu. Dostępne są także lakiery dla psów utrwalające ich fryzurę, często stosowane np. na wystawach. Oferowane są również szampony dla psów z problemami dermatologicznymi – sto-
33
Pies
Ewa Białowąs Prezes El Dorado Dystrybucja Sp. z o.o. www.eldorado.sklep.pl
Linia szamponów El Dorado to kolekcja ekskluzywnych produktów najwyższej klasy. Została opracowana specjalnie z myślą o delikatnej skórze psów oraz kotów. Te profesjonalne szampony-koncentraty posiadają doskonałe właściwości myjące. Utrzymują sierść w świetnej kondycji, nadając jej naturalny połysk i wyjątkową jedwabistość. Łagodnie i skutecznie usuwają zabrudzenia, nie naruszając bariery ochronnej skóry. Zawarte w nich zioła delikatnie odżywiają sierść. Olej jojoba i olej norczy, jako naturalne czynniki natłuszczające, przywracają równowagę wodno-tłuszczową i natłuszczają skórę. Hydrolizaty proteinowe łagodzą działanie środków powierzchniowo czynnych i poprawiają gospodarkę wodną włosów. Jednocześnie działają kondycjonująco – poprawiają wygląd sierści i ułatwiają rozczesywanie. Szeroka gama produktów zawiera dwanaście rodzajów szamponów, których skład został starannie wyselekcjonowany w zależności od przeznaczenia. Najlepiej rotującym produktem w linii El Dorado jest szampon przeciw pchłom i kleszczom. Jest to naturalny aktywny preparat przeciw zewnętrznym pasożytom u psów, wyprodukowany na bazie ekstraktów roślinnych zawierających pyretryny. Przeznaczony dla wszystkich ras psów i wszystkich rodzajów sierści. Skład: ekstrakty roślinne zawierające pyretryny, olej norczy, proteiny. Więcej na: www.eldorado.sklep.pl
sowane zewnętrznie jako forma wspomagająca leczenie farmakologiczne (np. poprzez odbudowywanie bariery skórnej, łagodzenie podrażnień i świądu). Są bardzo delikatne, często bezzapachowe i nie alergizujące (hipoalergiczne). Szampony jodoforowe i z chlorheksydyną polecane są podczas terapii stanów zapalnych skóry tła bakteryjnego i grzybiczego. Szampony z dziegciem i biosiarką, czy algami morskimi stosuje się przy
34
łojotokach tłustych, a selenowe lub cynkowe przy suchych łupieżach. Alantoina, ekstrakty z arniki czy kasztanowca działają oczyszczająco i antyseptycznie. Oprócz szamponów możemy dobrać preparaty w spray’u łagodzące podrażnienia. Osobną kategorię stanowią szampony przeciwpchelne lub o szerszym działaniu – przeciwpasożytnicze. Pomagają one w zwalczaniu pasożytów zewnętrznych psa i na jakiś czas zabezpieczają go
przed ich atakiem. Warto polecać je zwłaszcza właścicielom psów podwórzowych, pracujących oraz spędzających dużo czasu na zewnątrz. Należy przy tym pamiętać, że ich działanie jest z reguły krótkotrwałe, równolegle warto więc zaproponować bardziej skuteczne preparaty przeciwko pchłom i kleszczom w postaci spray’u, kropel spot-on, tabletek czy obroży przeciwpchelnej. Pielęgnacja psa to nie tylko kąpiele, ale także dbanie o higienę
zwierzęcia. Tutaj podstawą jest higiena oczu oraz uszu, a także jamy ustnej. Są rasy czy typy konstrukcyjne psów, które wymagają szczególnie regularnych zabiegów. Przykładowo należą do nich psy o oczach dużych, pofałdowaniach okolicy oczu, mocno owłosionych – kiedy włosy wchodzą do oczu drażniąc je i powodując intensywniejsze łzawienie. A także psy o uszach ciężkich, zwisających, w których przypadku kanał słuchowy jest słabo wentylowany. Warto polecać dla nich specjalistyczne preparaty do przemywania. Preparatów do oczu nie stosuje się bezpośrednio do oka, tylko do przemywania okolic oczu (płyny, żele, toniki, chusteczki). Co do techniki czyszczenia uszu warto polecić klientowi wizytę w gabinecie weterynaryjnym, gdzie lekarz pokaże prawidłowy sposób przeprowadzania tego zabiegu. Preparaty do uszu mają różną formę: płynów, żeli, pudrów, wacików nasączanych i chusteczek. Pozwalają one oprócz oczyszczenia usunąć przykry zapach z uszu. Osobną sprawą jest higiena jamy ustnej psa. Oprócz tradycyjnych past i żeli do zębów warto polecać chusteczki do czyszczenia lub płyny, które dodaje się do wody do picia. Zapewniają świeży oddech i chronią profilaktycznie przed chorobami zębów i dziąseł, ograniczają odkładanie osadu na zębach. Dla wymagających klientów można zaproponować w ofercie także perfumy dla psów oraz lakiery do pazurów. Warto wprowadzić je do swej oferty zwłaszcza, jeśli odwiedza nas wiele właścicielek małych, ozdobnych piesków, takich jak Yorki, maltańczyki czy chihuahua (facet raczej o takie produkty nie zapyta). Na jakość skóry i okrywy włosowej wpływa także żywienie i dodatki aktywne – nutraceutyki w diecie, również preparaty w formie suplementów mogą wspomagać efekty pielęgnacyjne (wzrost włosa, jego grubość, połysk itp.). Podczas sprzedaży kosmetyków dla psów należy podkreślić, że dobór, skuteczność i efekt po tych preparatach to cechy indywidualne. Czasami kosmetyki sprawdzają się u jednego zwierzęcia, a u innego nie, czasem cechy produktu, np. zapach nie odpowiadają klientowi. Dlatego trzeba posiadać umiejętność szybkiego zaoferowania produktu o podobnych właściwościach. W ofercie powinny się znaleźć kosmetyki z różnych przedziałów cenowych, a także warto pomyśleć o małych opakowaniach i próbkach (test produktu, wyjazd z psem itp.). Jest to o tyle ułatwione, że obecnie firmy proponują całe zestawy z danej linii kosmetyków. Tak więc konstruując naszą ofertę naprawdę mamy w czym wybierać.
35
Pies
Aby „"śmierdziuch” nie śmierdział,
czyli jak eksponować
naturalne przysmaki dla psów Naturalne przysmaki dla psów, takie jak wędzone lub suszone uszy, płucka, przełyki, żwacze czy wołowe penisy od lat należą do najchętniej kupowanych smakołyków dla psów. Doświadczeni właściciele czworonogów cenią je sobie za wymienioną już naturalność, wysokie walory smakowe, niskokaloryczność i przystępną cenę. Nic dziwnego, że towar ten sprzedaje się jak przysłowiowe świeże bułeczki i jest nieodzownym elementem zatowarowania praktycznie każdego sklepu zoologicznego. W tym momencie pojawia się jednak problem i to całkiem spory. Wędzone i suszone przysmaki dla psów nie bez racji zwane są zarówno przez sprzedawców jak i klientów „śmierdziuchami” – posiadają bowiem mocny, specyficzny zapach (który stanowi zresztą jedną z przyczyn ich atrakcyjności dla psów), który w krótkim czasie może opanować cały sklep i sprawić, że bardziej wrażliwi klienci zaczną z niego po prostu uciekać. Jak obejść ten problem i sprawić, aby dostępne w szerokim wyborze przysmaki naturalne dla psów doskonale zarabiały na nasz sklep nie psując w nim jednocześnie „atmosfery”?
Smaczne i zdrowe Oprócz karm bytowych właściciele psów chętnie korzystają z innych produktów żywieniowych dla swoich pupili. W tym z różnego rodzaju tzw. gryzaków. Mają one wielorakie funkcje, mogą być nagrodą, pomocą w szkoleniu, zająć psu czas spędzany w samotności i zaspokajać jego naturalną potrzebę gryzienia. Gryzaki
36
świetnie się sprawdzają w pracy wychowawczej z psem oraz procesach socjalizacji – adaptacji do nowych sytuacji. Gryzaki naturalne, czyli pochodzące z tusz zwierząt rzeźnych, drobiu, czy dziczyzny są niezmiernie lubiane przez psy. Między innymi ze względu na ich zapach. Technologicznie możemy je podzielić na produkty suszone (jasna barwa np. uszu, czy
łapek kurzych) oraz wędzone (ciemne po obróbce termicznej). Naturalne gryzaki, oprócz dawania samej przyjemności gryzienia (efekt psychologiczny, przyjemność, uspokojenie, poczucie bezpieczeństwa) dają efekt mechaniczny czyszczenia zębów, masowania dziąseł. Wspomagają procesy trawienia, wydzielania śliny oraz enzymów trawiennych, a także profilują biotę jeli-
Kinga Warowna
Kierownik Działu Marketingu Dolina Noteci Zakład Produkcji Karmy dla Zwierząt „Dolina Noteci”, www.dolina-noteci.pl
Gryzaki dla psów Natural Taste zostały wyprodukowane z gatunków mięs charakteryzujących się wysoką zawartością białka i niską zawartością tłuszczu. Wartość odżywcza opiera się głównie na białku. Białko w gryzakach Natural Taste pełni dwie zasadnicze funkcje: odżywczą i funkcjonalną. Wartość odżywcza sprowadza się do uzupełniania w diecie zawartości aminokwasów, a wartość funkcjonalna determinuje strukturę gryzaków. Dodatkowo dzięki wykorzystaniu do produkcji gryzaków Natural Taste tylko i wyłącznie różnych gatunków mięsa nie wymagane jest dodawanie innych surowców typu skrobia, tłuszcze, które mogłyby przyczyniać się do dostarczania psu dodatkowych porcji łatwostrawnej energii. Gryzaki o gramaturze 80 g do wyboru: suszony filet z piersi kurczaka, suszony filet z piersi kurczaka mini, suszony filet z piersi kaczki.
tową. Trzeba także wspomnieć, że są źródłem cennych substancji odżywczych, zatem stanowią wartościowe uzupełnienie diety. Znajdziemy tutaj białko (bogate w proteiny są zwłaszcza podroby, penisy), w tym kolagen (np. bogate w elementy chrzęstne uszy, noski), pewne ilości tłuszczu oraz włókna pokarmowego (żwacze). A także witaminy oraz związki mineralne (zwłaszcza kości, rogi, ogony).
Do tego jest to jednogatunkowe źródło białka, co jest szczególnie istotne dla właścicieli psów alergików. Ze względu na bardzo szeroki wybór produktów, można dobrać coś zarówno dla psów małych, średnich, dużych oraz ras olbrzymich. W przypadku psów dużych trzeba zwracać uwagę, żeby pies faktycznie gryzł, a nie połykał małe elementy co może być niebezpieczne! W zależno-
ści od rodzaju gryzaka może to być coś dla psów lubiących szybkie przekąski (produkty łatwo rozdrabniane, np. podroby) oraz „przyjemność na długie godziny” – czyli kości, poroża i ścięgna. Naturalne przysmaki warto polecać również dlatego, że są wolne od konserwantów, sztucznych barwników oraz innych dodatków chemicznych, typu polepszacze smaku. Ich
Pies
GRYZAKI NATURALNE MOŻEMY PODZIELIĆ NA KATEGORIE: 1. kości; długie wieprzowe i wołowe, ramienna, udowa; kości płaskie: łopatka 2. mięso 3. podroby i inne elementy uboczne: serca, płuca, wątroby, żwacze, śledziona, jelita, przełyki, wymiona, skóra, jądra wołowe, wargi wołowe 4. uszy; świńskie, dzicze, królicze, sarnie, wołowe, jagnięce 5. ścięgna; Achillesa, karkowe; bezpieczne dla szczeniąt 6. elementy chrzęstne: ryjki świńskie i nosy wołowe, krtanie, tchawice, ucho środkowe 7. nóżki; świńskie, jelenie, dzicze, sarnie, łapki drobiowe 8. rogi i puszki kopytowe przeżuwaczy, w tym dzikożyjących; bogate w związki mineralne. Poroża są bardzo trwałe, nadają się nawet dla bardzo niszczących psów. Są oszlifowane, nie posiadają ostrych krawędzi 9. ogony 10. elementy mięsno-kostne; szyje drobiowe, lotki drobiowe, żeberka z dziczyzny, penisy wołowe
naturalne walory – pochodzenie zwierzęce, zapach i tekstura są najlepszymi zanęcaczami psów. Gryzaki mogą być oferowane w formie całego elementu, cięte (fragmenty, paski, kawałki) lub rozdrobnione (szczególnie przydatne jako małe nagrody podczas spacerów i treningów – głównie podroby, nie powodują zatłuszczenia kieszeni). Psy przepadają za wątróbkami i żwaczami! Sproszkowane/mielone gryzaki naturalne (np. penisy, żwacze) są też świetnym dodatkiem do karmy bytowej. Penisy – jak już wspomniano – są doskonałym źródłem białka, zaś żwacze dodatkowo poprawiają apetyt i równowagę bioty jelitowej.
Dobre, ale… pachną
No właśnie. Gryzaki naturalne są lubiane zarówno przez psy (bo im po prostu smakują i dostarczają rozrywki z gryzienia), ich właścicieli (bo dzięki nim ich pupile są szczęśliwi) jak i przez sprzedawców (bo świetnie się sprzedają, doskonale rotują, przynoszą niezłe zyski i zwiększają częstotliwość wizyt ich nabywców w sklepie). Na tym ogólnym szczęściu cieniem kładzie się jednak wspomniana już na wstępie niedogodność wynikająca z zapachu wydziela-
nego przez te produkty. Rzeczywiście, w skrajnych przypadkach bywa on tak intensywny, że trudno wprost wytrzymać w sklepie. Właściciel, który spędza tam całe dnie być może tego nie zauważa, bo po prostu już się przyzwyczaił, ale niejednemu klientowi robi się słabo już po kilku sekundach. Czy można temu zapobiec? Na szczęście, tak, a przynajmniej znacząco ograniczyć ową niedogodność. Mocny zapach wydobywa się przede wszystkim z wędzonych przysmaków naturalnych eksponowanych luzem. Na szczęście wielu producentów oferuje uszy, żwacze, przełyki, penisy i inne gryzaki w wersji zafoliowanej, np. pakowane próżniowo. Choć są minimalnie droższe niż te oferowane luzem praktycznie w ogóle nie pachną, często też dłużej zachowują świeżość. Ponadto znacznie łatwiej można je estetycznie wyeksponować (opakowania foliowe z reguły wyposażone są w tzw. „eurodziurkę” pozwalającą na zwieszanie ich na haczykach). Poza tym producent na opakowaniu zamieszcza często cenne dla klienta informacje dotyczące np. wskazań i przeciwwskazań podawania
Ewa Białowąs Prezes El Dorado Dystrybucja Sp. z o.o. www.eldorado.sklep.pl Wygodny stand z przysmakami dla psów od KARLIE FLAMINGO umożliwia ich elegancką ekspozycję w sklepie, dzięki czemu znacząco zwiększa zainteresowanie klientów. Ułatwia również monitorowanie sprzedaży w celu przygotowywania bieżących zamówień na poszczególne przysmaki.
38
Pies
Piotr Makuch Pet Food Consulting Poland Sp. z o.o.
Idealnym miejscem eksponowania przekąsek są okolice kasowe. W ofercie Planet Pet Society oferujemy całą gamę przekąsek od tych drobnych, po opakowania zbiorcze ekonomiczne. Produkty pakowane są w kolorowe displaye, oraz posiadają zawieszkę z tzw. otworem euro-key. Dodatkowo mamy do dyspozycji regały oraz krawaty. Wszystko po to, by zwiększyć możliwości ekspozycji towarów w sklepie. Kolorowe opakowania przyciągają wzrok klientów i idealnie komponują się z wystrojem każdego sklepu.
danego produktu. Jeśli więc nasi klienci będą w stanie zaakceptować minimalnie wyższą cenę przysmaków to najlepiej postawić na te paczkowane. I wtedy problem smrodku mamy niejako z głowy . Niestety, w wielu przypadkach klienci kupują przysmaki naturalne głównie dlatego, że są one stosunkowo tanie i – podobnie jak w przypadku karm suchych sprzedawanych na wagę – poszukują jak najtańszych rozwiązań, czyli gryzaków oferowanych luzem na sztuki. W takim przypadku dobrym rozwiązaniem jest zainwe-
Warto wiedzieć… Warto poinstruować kupującego, że podawanie gryzaków, nawet tych naturalnych powinno być przemyślane! Oto, o czym należy wiedzieć: nie nagradzamy psa za nieprawidłowe zachowania! jeśli mamy w stadzie więcej psów każdy powinien mieć swojego gryzaka, a jeśli wiemy, że poszczególne osobniki mają tendencję do obrony jedzenia, to rozdzielamy je do różnych pomieszczeń niedojedzone resztki zabieramy, zwłaszcza drobne części, które mogą zostać połknięte i doprowadzić do zaczopowania przewodu pokarmowego. psom długowłosym nie podajemy gryzaków, które rozmiękają i mogą się potem przyczepiać do futra, wyrywając je nie pozostawiamy psa samego z gryzakiem, który może się rozpadać, aby nie stwarzać sytuacji zagrożenia. Tego typu gryzaki powinny być konsumowane wyłącznie pod nadzorem opiekuna.
40
stowanie w wygodne i trwałe zamykane pojemniki plastikowe wykonane z przezroczystego tworzywa. Ustawiamy je na półkach i zamykamy w nich gryzaki. W ten sposób niemal w zupełności eliminujemy nieprzyjemny zapach w sklepie. Rozwiązanie to ma jeszcze tę zaletę, że eksponowane w taki sposób „śmierdziuchy” nie wietrzeją i przez długi czas zachowują naprawdę intensywną woń, dzięki czemu są jeszcze chętniej zjadane przez psy. Minusem (niewielkim) tego sposobu sprzedaży jest zwiększona pracochłonność, zwłaszcza, jeśli trafi nam się klient który zażyczy sobie „po sztuce” z każdego rodzaju gryzaków . Poza tym pojemniki wymagają regularnego mycia i czyszczenia. Mimo wszystko jednak uwzględniając fakt, że dzięki temu uwalniamy się od zapaszku w sklepie, warto zaakceptować te drobne niedogodności. Wyzwaniem może być eksponowanie szczególnie dużych przysmaków przeznaczonych dla psów ras olbrzymich (duże kości wołowe, całe penisy itp.) na które może być ciężko znaleźć odpowiednio okazały pojemnik. Pewnym wyjściem pozostaje wtedy przeznaczenie dla nich regału stojącego tuż przy drzwiach. Dzięki temu przez większą część roku mamy możliwość pozbycia się ich zapachu poprzez regularne wietrzenie sklepu. Poza tym warto pamiętać, że wiele przysmaków naturalnych (np. uszy, łapki kurze) występuje zarówno w wersji suszonej (białe) jak i wędzonej (brązowe), przy czym te pierwsze pachną nieporównanie słabiej. Jeśli więc skorzystanie z powyższych rad nie wchodzi w grę można oprzeć swą ofertę głównie na gryzakach suszonych. Większość klientów kupuje chętnie zarówno jedne jak i drugie (jako argument za przysmakami suszonymi można wspomnieć, że będzie mniej śmierdziało w domu ), tak więc decyzja taka nie powinna odbić się negatywnie na naszych obrotach, zaś „atmosferę” w sklepie poprawi z pewnością .
Kot
Artykuł sponsorowany
Widok wychudzonych zwierząt zawsze wzbudza litość i współczucie dla ich trudnego losu. Przeciwnie – zwierzęta z nadwagą nierzadko wzbudzają uśmiech, mówi się, że są „słodkie”, „grubiutkie” „puszyste”… Tymczasem ich los i zdrowie wisi na włosku. Są chore. Tak, są chore – ich życie ulega drastycznemu skróceniu, a dobrostan pogorszeniu. Nie mogą cieszyć się spacerami, często towarzyszy im ból i dyskomfort, rozwijają się poważne choroby.
OtyłoÊç Anna Maria Ziembińska Specjalista ds. szkoleń i komunikacji naukowej Royal Canin Zootechnik, behawiorysta COAPE, zoopsycholog, dietetyk
OtyłoÊç nie przychodzi nagle… Nadmierna ilość tkanki tłuszczowej odkłada się w organizmie z różnych przyczyn. To proces, który często bywa niezauważony w początkowym etapie. Dopiero, kiedy nadwaga zaczyna być znaczna szuka się przyczyn i rozwiązań. Wytłumaczenie, że to brak równowagi pomiędzy ilością zużytej energii, a ilością energii dostarczonej wydaje się być zbyt uproszczone. Bo dlaczego niby nieprawdopodobne wydarzenie Anglicy zwykli podsumowywać stwierdzeniem „nie utuczysz charta”? Przemiany energii w zdrowym organizmie zależą od wieku, typu budowy, stanu fizjologicznego, gospodarki hormonalnej, aktywności fizycznej, temperatury otoczenia… Te wszystkie czynniki trzeba uwzględnić przy wyborze diety dla psa czy kota, bo tylko wtedy kondycja zwierzęcia będzie optymalna. Konieczne jest też regularne kontrolowanie masy ciała zwierzęcia. Tymczasem okazuje się, że ponad 30% pacjentów klinik weterynaryjnych nigdy nie było ważonych, a aż 80% opiekunów psów i kotów niewłaściwie ocenia ich kondycję. To swoisty paradoks – te same osoby, które niepokoi każda dodatkowa fałdka na własnym brzuchu, wydają się nie zauważać problemu zaokrąglonych boków psa czy kota.
42
x1
x2 pączki
100g szynki
67%
nadmiernego dziennego spożycia!
* Powyżej normalnego dziennego spożycia w przypadku psa o wadze 20 kg. ** Równowartość pączków o wartości energetycznej wynoszącej 200 kcal w przypadku osoby o dziennej diecie o wartości energetycznej wynoszącej 2000 kcal.
+1kg
+7kg
dla psa o wadze 10 kg
dla osoby o wadze 65kg
Nadwaga, czyli co?
Z definicji nadwaga to przekroczenie optymalnej masy ciała od 10 do 20%, podczas, gdy powyżej 20% optymalnej masy ciała to już otyłość. Jednak niewielkie rozmiary domowych pupili mogą zaburzać nam skalę problemu. Przecież kilogram nadwagi to
niedużo. Owszem, dla człowieka – nie, dla czterokilogramowego kota – tak. Proporcjonalnie bowiem, odpowiada to aż 16 dodatkowym kilogramom u człowieka, którego prawidłowa masa ciała wynosi 65 kg. Dodatkowy kilogram w wyżła to odpowiednik 7 zbędnych kilogramów u człowieka.
Problem nadwagi jest w naszych czasach równie powszechny wśród ludzi jak i zwierząt towarzyszących. Okazuje się, że co trzeci pies i kot mają nadwagę. Nadwaga nie jest jednak wyłącznie problemem estetycznym. Sprzyja bowiem rozwojowi wielu schorzeń, takich jak cukrzyca oraz choroby układu krążenia, oddechowego i ruchu. Powoduje spadek odporności, pogorszenie jakości okrywy włosowej i stanowi poważny czynnik ryzyka przy zabiegach chirurgicznych.
Trzeba działaç!
x1
x1 pączek
30 g tuńczyka w puszce
15%
nadmiernego dziennego spożycia!
* Powyżej normalnego dziennego spożycia w przypadku kota o wadze 4 kg. ** Równowartość pączków o wartości energetycznej wynoszącej 200 kcal w przypadku osoby o dziennej diecie o wartości energetycznej wynoszącej 2000 kcal.
+1kg
+16kg
dla kota o wadze 4kg
dla osoby o wadze 65kg
Najważniejsze w przypadku stwierdzenia nadwagi u zwierzęcia jest dobranie dla niego odpowiedniej karmy. Powszechnym błędem jest zmniejszanie dawek karmy dotychczasowej – w efekcie mamy głodnego psa czy kota i ryzyko niedoborów pokarmowych. To niebezpieczne, szczególnie w przypadku kotów, bo głodówka może doprowadzić do groźnego, nieodwracalnego stłuszczenia wątroby, a nawet śmierci. Zatem potrzebna jest specjalistyczna karma o wysokiej strawności, dużym udziale białka i odpowiedniej kompozycji włókna pokarmowego. Dzięki temu proces odchudzania przebiega sprawnie, zwierzę jest syte, dobrze odżywione i nie traci masy mięśniowej. Drugim ważnym czynnikiem jest aktywność fizyczna. Dla psów to regularne, długie spacery z możliwością swobodnego biegania, a dla kotów przebywających wyłącznie w domu przygotowanie miejsc zachęcających do wspinania i wspólne zabawy z opiekunem. Porcja ćwiczeń fizycznych powinna być zawsze uzgodniona z prowadzącym terapię odchudzającą lekarzem weterynarii – zbyt forsowny wysiłek może zaszkodzić, szczególnie psom z dużą nadwagą. Dobrym sposobem jest połączenie aktywności sportowej opiekuna z psim spacerem – bieganie, nordic walking, dog trecking, to tylko kilka propozycji na wspólne spędzanie czasu. Pamiętajmy o dostosowaniu wysiłku do predyspozycji psa (wielkość, budowa ciała). Oprócz niekwestionowanych korzyści zdrowotnych zyskamy w ten sposób coś jeszcze – silną więź z czworonożnym przyjacielem. Nic tak przecież nie łączy jak wspólne pasje!
43
Pies
Babeszjoza
– prawda i mity dr n. wet. Joanna Zarzyńska Zima powoli ustępuje, a ponieważ była stosunkowo łagodna można przypuszczać, że już niedługo ze zdwojoną siłą powróci temat zagrożenia pasożytami zewnętrznymi psów i kotów, ze szczególnym uwzględnieniem kleszczy. Pajęczaki te są bardzo odporne na warunki środowiskowe. Mają złożony cykl rozwojowy, a wszystkie ich formy rozwojowe (larwy, nimfy, postaci dorosłe) mogą atakować zwierzęta. Kleszcze psów i kotów należą do tzw. kleszczy twardych z rodziny Ixodidae. Występują na obszarze niemal całej Europy. Główne stwierdzane gatunki (o odmiennej biologii) należą do rodzajów Ixodes, Rhipicephalus i Dermacentor, a ponadto Haemaphysalis i Hyalomma. Z czego za najbardziej niebezpieczne dla psów w naszym klimacie uznaje się kleszcza pospolitego (Ixodes ricinus), kleszcza psiego (Rhiphicephalus sanguineus) oraz kleszcza łąkowego (Dermacentor reticulatus). Bezkręgowce te okresowo odżywiają się krwią zwierząt, a ich znaczenie jako wektorów patogenów jest zróżnicowane, zależne od gatunku kleszcza oraz, nierzadko, od geograficznego rejonu występowania. Najczęściej wskazuje się je jako wektory transmisji bakterii, wirusów, pierwotniaków, czy nicieni pasożytniczych.
44
Kleszcze nie opite krwią mają bardzo niewielkie rozmiary (osiągają średnio 2-4 mm długości), natomiast samice podczas pobierania krwi pęcznieją, zwiększając swoją masę do 120 razy (faza przed złożeniem jaj). Wówczas długość ich ciała sięga 10 mm (a u samic z rodzaju Dermacentor nawet więcej). Najczęściej dopiero takiego „kulistego” kleszcza właściciel psa jest w stanie zauważyć na swoim pupilu, wyczuwa go przy omacywaniu czy też znajduje na podłodze już po odpadnięciu od zwierzęcia gdzieś w domu. Ulubionymi terenami, na których kleszcze oczekują na żywiciela są lasy liściaste, łąki, obszary podmokłe i zarośla. Lubią miejsca wilgotne i zacienione. Typowe są środowiska przejściowe między dwoma typami roślinności, np. obrzeża lasów graniczące z łąkami. Ale i psy „miejskie” nie mogą się już czuć bezpiecznie, gdyż coraz częściej inwazję kleszczy stwierdza się też w miejskich parkach, osiedlowych zieleńcach, czy na terenach ogródków działkowych. Kleszcze są bardzo odporne i bez pożywienia mogą przetrwać nawet rok. Cierpliwie czekają na żywiciela (różne stadia rozwojowe preferują inną wysokość roślinności, larwy bytują dość nisko, dorosłe formy nawet na wysokości do 1,5 metra), którego obecność wyczuwają dzięki specjalnemu narządowi Hallera, który jest wrażliwy na ciepło, dotyk i dwutlenek węgla (obecny w wydychanym powietrzu). Kiedy znajdą się na zwierzęciu przemieszczają się do ciepłych miejsc o delikatnej i cienkiej skórze, jak okolice pach, pachwin, uszu. Miejscem predylekcyjnym jest także część twarzowa (psy, buszując w trawie i wąchając, niejako wystawiają pysk na atak kleszcza; można znaleźć pasożyta np. na powiekach psa lub poniżej oczu). Dzięki specjalnej budowie aparatu gębowego możliwe jest przebicie skóry i trwałe w niej ufiksowanie w celu pobierania krwi. Podczas pobierania pokarmu kleszcz wpuszcza do organizmu czworonoga wydzielaną ślinę. W ślinie znajdują się substancje ułatwiające pasożytowi korzystanie z krwi żywiciela: znieczulające (zwierzę nie odczuwa obecności pasożyta), enzymy, inhibitory układu odpornościowego i substancje hamujące krzepnięcie krwi. W przypadku kleszczy z rodziny Ixodidae poszczególne stadia rozwojowe odżywiają się na
żywicielu przez krótki okres, larwy (6cio nożne) 2-3 dni, nimfy (8-mio nożne) 4-6 dni, samice dorosłe 5-14 dni. Ich żywicielami są typowo duże ssaki. Samica po złożeniu jaj w środowisku ginie. Rany spowodowane przez ugryzienia kleszczy mogą zostać zakażone, mogą występować np. mikro ropnie. Podobnie jest w przypadku, gdy kleszcz usuwany jest nieumiejętnie i na siłę, a aparat gębowy pozostaje w skórze. Cykl rozwojowy pokolenia kleszcza w Europie trwa średnio 2-3 lata, jednak przy sprzyjających warunkach (łagodna zima, korzystna temperatura, wilgotność, duża dostępność żywicieli) ten czas może ulec skróceniu. Kleszcze lubią wilgotność powietrza 85% i większą. Wczesnowiosenna aktywność wiąże się z podwyższaniem temperatury gleby (5-7°C). Preferowana przez kleszcze temperatura to zakres 14-24°C, stąd wspomina się o szczytach narażenia na kleszcze w okresie wiosenno-letnim oraz jesiennym. Ślina jest główną drogą przenoszenia czynników patogennych, mogą być one przekazywane w trakcie odżywiania każdego ze stadiów rozwojowych pajęczaka. Do najgroźniejszych przenoszonych przez kleszcze organizmów zalicza się pierwotniaki Babesia spp. (w Europie endemicznie występuje B. canis), będące przyczyną groźnej dla życia choroby jaką jest babeszjoza – piroplazmoza. Niebezpieczeństwo z nią związane polega na tym iż – podobnie jak obecność samego kleszcza na skórze psa – niełatwo ją prawidłowo i na czas zdiagnozować. Objawy babeszjozy są bowiem dość nieswoiste i często bardzo późno zauważane przez opiekunów psa. Zwykle są to: apatia, osowiałość, bladość, spadek apetytu, gorączka, a w zaawansowanej fazie wymioty, biegunka i utrata przytomności. Brak pomocy lekarsko-weterynaryjnej może doprowadzić do śmierci zwierzęcia, zwłaszcza u psów młodych, osłabionych lub w podeszłym wieku. W przebiegu ostrym choroby (okres inkubacji 1-3 tygodnie) obserwuje się gorączkę, senność, osłabiony apetyt, niekiedy wymioty, a rozpadające się krwinki powodują czerwone zabarwienie moczu (tzw. „rdzawy mocz”). Stwierdza się niedokrwistość, niekiedy hemoglobinurię oraz żółtaczkę (z towarzyszącym krwiomoczem). Jeśli choroba nie jest leczona pomimo pozornej długookresowej popra-
wy może dojść do ponownego rzutu schorzenia, finalnie zaś do zejścia śmiertelnego z powodu niewydolności nerek. Do nietypowych objawów zalicza się zaburzenia ruchowe, wzrokowe, układu pokarmowego czy neurologiczne, wynikające z występujących wewnątrz organizmu krwotoków i wykrzepień. W postaci przewlekłej objawy są bardzo nieswoiste: występuje wspominana już apatia, nawracająca gorączka, bóle mięśni i stawów wynikające ze stanu zapalnego. Niekiedy babeszjoza może być wikłana przez obecność innych mikroorganizmów i, zwłaszcza u zwierząt osłabionych, z upośledzoną odpornością, może dojść do zaburzeń żołądkowo-jelitowych, objawów ze strony górnych dróg oddechowych, zaburzeń pracy serca (stąd też w leczeniu babeszjozy podaje się zwierzęciu także antybiotyki o szerokim spektrum działania). Podstawą leczenia są leki przeciwpierwotniacze (dość silnie obciążające wątrobę i inne narządy miąższowe), a także podawanie płynów, środków przeciwzapalnych i przeciwgorączkowych. Przy nasilonej hemolizie może być niezbędna transfuzja krwi.
Warunkiem koniecznym do zainfekowania psa jest odpowiednio długi czas przebywania pasożyta na jego organizmie – aby doszło do przeniesienia inwazji B. canis kleszcz musi żerować minimum 2-3 dni. Gdy babeszje znajdą się w żywicielu przylegają do błony komórkowej czerwonych ciałek krwi i zostają wchłonięte do ich wnętrza na drodze endocytozy. Pierwotniak namnaża się przez podział podłużny jedynie w krwinkach czerwonych, powodując ich rozpad. Pierwotniaki cechują się wysoką swoistością w stosunku do gatunku klesz-
45
Pies cza będącego ich wektorem oraz do żywiciela ostatecznego. Po połknięciu przez kleszcza w trakcie pobierania krwi, stadia rozwojowe Babesia penetrują przez nabłonek jego przewodu pokarmowego, namnażają się i migrują do różnych narządów (np. do jajników i gruczołów ślinowych). W przypadku większych gatunków Babesia spp. zachodzi przenoszenie transowarialne z zarażonej samicy kleszcza na jej potomstwo. W ten sposób stadia larwalne kleszczy mogą być istotnym źródłem zarażenia. Aby potwierdzić wystąpienie babeszjozy u psa oprócz badania klinicznego, konieczne jest badanie jego krwi (hematologia, biochemia, rozmaz). Obecność pasożyta wykrywa się w rozmazie krwi zwierzęcia. Rozpoznanie pasożyta pod mikroskopem jest stosunkowo proste – B. canis to duży, przypominający kształtem gruszkę mikroorganizm, występujący pojedynczo lub w parach w erytrocytach. Jednak należy pamiętać, że parazytemia jest okresowa, więc czasem to badanie nie wykazuje obecności pasożyta. Lekarze często zlecają też badanie moczu (przy podejrzeniu obciążenia nerek). Identyfikację gatunkową pasożyta umożliwia badanie molekularne z wykorzystaniem techniki PCR. Badanie rozmazu krwi można też potwierdzić badaniami serologicznymi, np. testem ELISA. W przypadku podejrzenia babeszjozy decydującą rolę dla skuteczności leczenia odgrywa czas – im szybciej udamy się ze zwierzęciem do lekarza w celu potwierdzenia diagnozy tym lepiej. Psy nie nabywają odporności na babeszjozę, zawsze mogą więc zachorować ponownie. Ze względu na trudności z właściwym rozpoznaniem oraz ryzyko zagrożenia zdrowia i życia zwierzęcia najskuteczniejszą metodą zwalczania babeszjozy jest profilaktyka przeciwkleszczowa, oparta na przeglądaniu psa po każdym spacerze oraz stosowaniu preparatów repelentnych (ograniczających atak kleszczy), jak i powodujących śmierć pasożyta (po wgryzieniu się w skórę). Nowoczesne preparaty mają szerokie spektrum działania, pozwalając na zwalczanie wielu gatunków kleszczy. Są oparte na różnych substancjach aktywnych (fipronil, permetryna, flumetryna, imidakloprid, metopren, pyriprol, pyryproksyfen, deltametryna). Mogą
46
zawierać jedną lub dwie substancje czynne (preparaty złożone). Mogą być to preparaty w formie spray’u, czy atomizera, które rozpylamy na powierzchnię ciała (chronić oczy i pysk), najlepiej pod włos, zwłaszcza u psów długowłosych. Korzystnie jest potem wmasować preparat w psa i pozostawić do wyschnięcia. Dawki w stosunku do masy ciała psa są określone przez producenta. Skuteczność działania tego typu preparatów wynosi średnio 4-8 tygodni. Inną formą preparatów są tzw. spot-on, czyli zakraplacze z roztworem, który nakraplamy na skórę po rozchyleniu włosa (między łopatkami i/lub wzdłuż kręgosłupa). Preparat rozprzestrzenia się w podskórnej warstwie tłuszczu. Producenci oferują tubki od XS do XL, dopasowane do masy ciała zwierzęcia. Tubka powinna zostać użyta na raz, w całości. Każdy z producentów podaje czas, przez jaki preparat chroni zwierzę przed inwazją kleszczy i pcheł. Substancje aktywne rozprzestrzeniają się w ciele są obecne w warstwie tłuszczowej podskórnej, gromadząc się też w gruczołach łojowych i mieszkach włosowych. Skuteczność działania sięga średnio 4-12 tygodni. Uwaga! Preparaty nie mogą być wylizywane przez psy (stąd właśnie zalecenia nakraplania ich między łopatkami, a więc w miejscu niedostępnym dla zwierzęcia)! Niektórzy właściciela preferują obroże z tworzyw sztucznych nasączone preparatami (mają przedłużony czas działania, średnio ok. 4-8 miesięcy) – najlepiej sprawdzą się u psów krótkowłosych. Ważne jest prawidłowe założenie obroży, tak aby przylegała do szyi psa. Niezbędne jest przestrzeganie instrukcji użycia! Działanie nie rozpoczyna się od razu po założeniu! Pies w obroży nie powinien spać w łóżku. Przypadkowe zjedzenie obroży przez psa może skutkować zatruciem (zależnie od wrażliwości zwierzęcia)! Niezależnie od wybranej przez właściciela psa formy preparatu koniecznie trzeba przypomnieć mu, aby zapoznał się z zaleceniami producenta – zwłaszcza dla kogo można go stosować (np. suki ciężarne, szczenięta i inne grupy wrażliwe), na jaką masę ciała przewidziana jest dawka substancji aktywnej i jak długo preparat jest skuteczny. Uwaga! Niektóre psy mają uczulenia na określone substancje czynne!
Na rynku pojawiły się też szczepionki przeciw kleszczom. Trzeba jednak podkreślić wspomniany już powyżej fakt, że psy nie nabywają odporności np. na babeszjozę. Zatem iniekcje pozwalają jedynie złagodzić przebieg choroby. Inną opcją są tabletki do stosowania doustnego. Dobiera się ich ilość do masy ciała psa. Tabletki podaje się wraz z posiłkiem. Substancja czynna szybko dostaje się i rozprzestrzenia w krwioobiegu. Pasożyty giną pobierając krew żywiciela. Ochrona trwa średnio 4-12 tygodni. Jako zalety wymienia się łatwość podania i dozowania oraz szybkość działania. Wszystkie preparaty są wodoodporne jednak nie zaleca się kąpać psa dwa dni przed i po ich podaniu. W przypadku obroży należy unikać długotrwałej ekspozycji na wodę. Właścicieli preferujących podejście naturalne można zachęcać do nabywania preparatów doustnych na bazie czosnku i innych ziół oraz drożdży (płyny lub proszki oraz granulaty i tabletki), lub spray’ów ziołowych odstraszających pasożyty zewnętrzne. Działają jako repelenty. Na rynku są także dostępne broże „bio” na bazie olejków eterycznych. A co jeśli dojdzie do ataku kleszcza? Wyjęcie pasożyta z ciała psa ułatwią specjalne pęsety lub haczyki (należy uważać, aby główka pajęczaka nie pozostała w ciele zwierzęcia). Podobnie jak same preparaty, powinny one znaleźć się w ofercie każdego sklepu zoologicznego, zwłaszcza, że już niedługo z pewnością nie zabraknie chętnych do ich zakupu.
www.beaphar.pl
facebook.com/BeapharPL
II ZY
AR
K
AR
Y
N
R PRZEZ LE
ANE W
OMENDO EK
W ETER
Kot
Karmy dla kotów sterylizowanych
dr hab. Michał Jank Instytut Weterynarii, Wydział Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
Karmy dla kotów sterylizowanych pojawiły się na rynku na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat i stosunkowo szybko zdobyły znaczny udział w sprzedaży karm dla kotów. Jest to spowodowane przede wszystkim znaczącym wzrostem liczby sterylizowanych lub kastrowanych kotów, a co za tym idzie rosnącą liczbą potencjalnych klientów na tego rodzaj produkty.
48
O konieczności podawania kotom, którym usunięto gruczoły płciowe, specjalnej karmy zadecydowała jedna podstawowa rzecz – rosnąca liczba kotów otyłych w populacji kotów wysterylizowanych/wykastrowanych. O skali problemu świadczą jednoznacznie badania przesiewowe prowadzone na całym świecie. Na przykład w Nowej Zelandii wykazano, że w populacji kotów żyjących w mia-
spowodować otyłość, więc kot musi dostawać taką karmę, na jakiej nie będzie w stanie przybrać na wadze. Problem dotyczył przede wszystkim kotek i w nieco mniejszym stopniu kocurów. W przypadku kotek przyczyną nadmiernego przyrostu masy ciała po sterylizacji jest usunięcie jajników jako źródła estrogenów, które posiadają zdolność do hamowania pobierania pokarmu.
stach 31% kotów sterylizowanych/ kastrowanych ma nadwagę. Niektórzy naukowcy uważają nawet usunięcie gonad za najważniejszy czynnik ryzyka dla rozwinięcia się otyłości u kotów, a jedynym czynnikiem, który mógłby znaczeniem równać się ze sterylizacją/kastracją jest błędne oszacowanie masy ciała kota przez jego właściciela. Ale dla wielu właścicieli stało się jasne – sterylizacja może
Justyna Przełączkowska
Specjalista ds. komunikacji Royal Canin® Polska Zootechnik, zoofizjoterapeuta
Wybierając karmę dla kotów sterylizowanych należy pamiętać o kilku istotnych zmianach, jakie zachodzą w organizmie po zabiegu. Ich konsekwencją jest m.in. wzrost ilości zjadanej karmy, średnio o 20%, już w ciągu 48 godzin po zabiegu. Zwiększonemu pobraniu karmy towarzyszy spadek zapotrzebowania energetycznego o 30%. Dlatego tak ważnym jest, aby poziom tłuszczów w karmach dla kotów sterylizowanych był obniżony. Korzystny jest także dodatek L-karnityny, która wspomaga lepsze wykorzystanie tłuszczów. Nie można również zapomnieć o podwyższonym poziomie białka, które sprzyja zachowaniu masy mięśniowej.
Modyfikacja diety kotów sterylizowanych Mając na uwadze powyższe problemy jako zasadę przyjęto, że karma przeznaczona dla kotów sterylizowanych/kastrowanych musi dostarczać mniej kalorii, chociaż mechanizm powstawania otyłości u zwierząt sterylizowanych nie jest do końca jasny. Początkowo uważano, że u kotów przyczyną nadmiernego przyrostu masy ciała po sterylizacji może być spadek spoczynkowego tempa metabolizmu o około 20-25%, a co za tym idzie konieczne jest zmniejszenie wartości energetycznej podawanego pokarmu o 25-30%. Ale wzrost ryzyka odkładania się tkanki tłuszczowej w organizmie może wynikać także ze wzrostu spożycia pokarmu. W praktyce okazało się bowiem, że w ciągu 4 tygodni od wykonania zabiegu usunięcia gonad dochodzi do wzrostu spożycia energii metabolicznej przez sterylizowane koty o ponad 25%, a istotny wzrost apetytu u kotów widoczny jest już 3 dni po zabiegu. Okazało się także, że koty
po usunięciu gonad mają problemy z samodzielnym regulowaniem ilości pobieranego pokarmu, ponieważ pojawiały się u nich wyraźne tendencje do zjadania większości lub całego oferowanego im pokarmu, nawet mimo tego, że przed zabiegiem miały także wolny dostęp do pokarmu i nigdy tego rodzaju zachowania u nich nie występowały. Z punktu widzenia żywieniowego skutkiem sterylizacji, kastracji jest więc: szybki wzrost apetytu bezpośrednio po zabiegu zanik mechanizmów regulujących pobieranie pokarmu szybki wzrost masy ciała w ciągu pierwszych kilku tygodni po zabiegu większe ryzyko problemów związanych z chorobą dolnych dróg moczowych w dłuższej perspektywie czasu. Oczywiste jest więc, że karma dla kotów sterylizowanych powinna mieć niższą wartość kaloryczną oraz kontrolowaną zawartość składników mineralnych (mogących być źródłem składników kamieni moczowych) w porównaniu do standardowej kar-
my dla kotów dorosłych. Przeprowadzone badania wskazują, że aby koty po sterylizacji mogły utrzymać swą wcześniejszą masę ciała, muszą otrzymywać o co najmniej 24 do 30% mniej kalorii w pokarmie. Wydaje się także, że jest to szczególnie istotne w pierwszym okresie po sterylizacji, ponieważ w ciągu pierwszych 8-15 tygodni po zabiegu tempo przyrostu masy ciała u sterylizowanych kotów jest najwyższe. Aby zapewnić kotom
Z punktu widzenia żywieniowego skutkiem sterylizacji, kastracji jest: • szybki wzrost apetytu bezpośrednio po zabiegu • zanik mechanizmów regulujących pobieranie pokarmu • szybki wzrost masy ciała w ciągu pierwszych kilku tygodni po zabiegu • większe ryzyko problemów związanych z chorobą dolnych dróg moczowych w dłuższej perspektywie czasu
49
Kot Paulina Korpal Team Breeder, Planet Pet Society Sucha karma powinna ściśle odpowiadać potrzebom pupila. Metabolizm po sterylizacji ulega spowolnieniu, stąd tendencja do tycia. Karmę Planet Pet Society dla kotów sterylizowanych cechuje wysoka jakość składników oraz smakowitość wynikająca z dużej zawartości mięsa oraz dodatku oleju z łososia. Odpowiedni stosunek białka i tłuszczu, oraz brak glutenu utrzymują prawidłową wagę kota po zabiegu. Zbilansowane składniki odpowiadają za optymalne pH moczu, a niska zawartość fosforu zapobiega tworzeniu kamieni nerkowych.
Aby po sterylizacji koty mogły utrzymać swą wcześniejszą masę ciała muszą otrzymywać o co najmniej 24 do 30% mniej kalorii w pokarmie.
po zabiegu sterylizacji utrzymanie wyjściowej masy ciała średnie spożycie energii metabolicznej powinno wynosić od 40 do 45 kcal/kg m.c./ dzień (kot o masie ciała 5 kg powinien otrzymywać około 200–225 kcal/ dzień). Ale istnieją także koty, których przed przyrostem masy ciała nie chroni nawet zmniejszenie dziennej dawki energetycznej do 40 kcal/kg m.c./dzień, a takie zapotrzebowanie energetyczne to około połowa typowego bytowego zapotrzebowania energetycznego dla kotów dorosłych (od 70 do 90 kcal/kg m.c./dzień). Oka-
zuje się więc, że nawet zmniejszenie podaży kalorii o ponad 50% może nie być wystarczające do zabezpieczenia kotów po sterylizacji przed nadwagą. Jako że karma dla kotów wysterylizowanych/wykastrowanych powinna zawierać kontrolowaną ilość kalorii, większość producentów jako karmy dla zwierząt sterylizowanych/ kastrowanych oferuje produkty o obniżonej wartości kalorycznej, zbliżonej do wartości typowych karm typu „obesity”, czyli karm przeznaczonych dla kotów otyłych. W przypadku kotów zmniejszenie wartości kalorycznej karmy nie jest sprawą zbyt prostą, ponieważ większość kotów nie toleruje zbyt dobrze karm zawierających podwyższoną zawartość włókna pokarmowego. Włókno powoduje zmniejszenie gęstości energetycznej karmy, ale nie jest zbyt smakowite i koty oddają po nim stosunkowo duże ilości kału. Dlatego wydaje się, że znacznie racjonalniejszym rozwiązaniem może być stosowanie karm o podwyższonej zawartości białka pokarmowego (powyżej 40% w suchej masie), które promowane są obecnie jako karmy odchudzające metabolicznie. Karmy te
są bardzo smakowite, a prowadzone na świecie badania sugerują, że pozwalają one na odchudzanie kotów, które były wcześniej oporne na inne rodzaje karm niskokalorycznych. Nie są, niestety, najtańsze. Karma dla kotów sterylizowanych powinna zawierać także kontrolowaną zawartość składników mineralnych, czyli posiadać pewne cechy diet weterynaryjnych przeznaczonych dla kotów z chorobą dolnych dróg moczowych. Jest to spowodowane faktem, że u kotów sterylizowanych/kastrowanych wzrasta ryzyko wystąpienia kamicy moczowej, a zmniejszenie zawartości magnezu czy wapnia może ryzyko to ograniczyć. Karmy te mogą także zawierać podwyższoną zawartość sodu (soli), ponieważ powoduje to pobudzenie ośrodka pragnienia i sprawia, że koty piją więcej wody, co przekłada się na większą objętość oddawanego moczu i zmniejsza ryzyko, że w takim moczu wytrącą się kryształy i kamienie moczowe. Z praktycz-
Stanisław Redel ZOO-VET Karma TROVET Sterilised SHF przeznaczona dla sterylizowanych kotów – wysoka zawartość białka przyczynia się do zapobiegania utraty mięśni, pomimo spożycia energii. Zmniejszona ilość tłuszczu i energii prowadzi do niższego ryzyka otyłości. Wysoka zawartość włóknika powiększa uczucie sytości, zapobiega powstawaniu biegunek i zaparć. Dodatek niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (EPA i DHA) wpływa korzystnie na przewód pokarmowy oraz zdrową skórę. Dodatek L-k arnityny zamienia tłuszcz w energię i zapobiega utracie mięśni. Dodany kryl antarktyczny wpływa na wyjątkową smakowitość karmy. Zawiera fructo-oligosacharydy (FOS) wpływające na prawidłowe trawienie w przewodzie pokarmowym. Nie stosować u kociąt poniżej 6 -go miesiąca życia, kotek w ciąży lub karmiących oraz kotów z zaburzeniami czynności wątroby i nerek. Karma jest dostępna w opakowaniach 500 g, 3 kg i 10 kg.
50
nego punktu widzenia u kotów sterylizowanych/kastrowanych idealnym rozwiązaniem jest podawanie karmy wilgotnej (saszetki, puszki), która ma znacznie mniejszą gęstość energetyczną niż karma sucha (czyli w praktyce, aby spełnić swoje zapotrzebowanie pokarmowe, koty muszą zjeść znacznie więcej pokarmu niż w przypadku karmy suchej). Ponadto podawanie karmy wilgotnej sprawia, że koty spożywają znacznie większe ilości wody z pokarmem, co także ma działanie chroniące je przed rozwijaniem się kamicy moczowej.
Sposób żywienia
Mając na uwadze fizjologiczne podłoże zmian w metabolizmie u kotów sterylizowanych trzeba jednoznacznie podkreślić, że kluczowe znaczenie u takich zwierząt ma ścisłe kontrolowanie ilości i rodzaju podawanego im pokarmu bezpośrednio po wykonaniu zabiegu. Kluczowe znaczenie wydają się mieć pierwsze dwa – trzy miesiące, kiedy apetyt kota dramatycznie rośnie (szczególnie u kotek), zaś właściciel jeszcze nie widzi tak wyraźnego wzrostu masy ciała. Często jest tak, że właściciel zauważa nadwagę u swojego wysterylizowanego kota dopiero po dwóch miesiącach od zabiegu, próbuje temu przeciwdziałać, ale w tym momencie jest już za późno i próby odchudzenia kota do początkowej masy ciała kończą się niepowodzeniem. Dlatego zasady są proste i muszą być bezwzględnie przestrzegane: kot po sterylizacji, szczególnie kot starszy, musi zacząć otrzymywać specjalną karmę bezpośrednio po zabiegu i właściciel musi bezwzględnie przestrzegać zalecanych dawek. Takie restrykcyjne żywienie należy prowadzić przez około 3 miesiące, a następnie można zacząć nieco ograniczać restrykcje, uważnie obserwując zmiany masy ciała u kota. Jeżeli nie tyje, to można spróbować stopniowo wprowadzać np. przekąski. Nie wszystkie bowiem koty po sterylizacji mają nadwagę.
Podsumowanie
Karma przeznaczona dla kotów sterylizowanych/kastrowanych łączy w sobie pewne cechy karmy niskokalorycznej oraz karmy przeznaczonej dla kotów z chorobą dolnych dróg moczowych – musi dostarczać mniej kalorii oraz zawierać kontrolowaną zawartość składników mineralnych, pobudzając jednocześnie koty do spożywania większej ilości wody. Ale trzeba też wyraźnie powiedzieć, że jak dotychczas nie opracowano żadnych standardowych norm żywienia kotów sterylizowanych/kastrowanych i dlatego producenci nie mają się do czego odnieść przygotowując własne produkty. Stąd też w karmach dla tej grupy zwierząt mogą pojawić się różne dziwne substancje, które teoretycznie mogą wspomagać koty sterylizowane, ale których skuteczności nikt nie zweryfikował. Brak norm żywieniowych sprawia także, że karmy takie trudno ze sobą porównywać. Ale zawsze warto wiedzieć jedną rzecz – jaka jest wartość energetyczna zalecanej karmy. Wtedy możemy ją porównać z dotychczasową karmą kota i zorientować się, o ile mniej kalorii zawiera nowy pokarm. No i nie wolno nigdy czekać z wprowadzeniem karmy dla kotów sterylizowanych do momentu pojawienia się pierwszych oznak nadwagi. Wtedy jest już bowiem za późno i niekiedy, nawet mimo wprowadzenia niezwykle restrykcyjnych zasad żywienia kota, nie udaje się przywrócić jego początkowej masy ciała.
51
Kot
ODROBINA ROZRYWKI, czyli zabawki dla kotów
Kot to zwierzak z natury rozrywkowy, a dla dobrego samopoczucia wymaga zapewnienia mu odpowiedniej dawki ruchu i zabawy. Skutecznym rozwiązaniem jest zaoferowanie każdemu właścicielowi tego zwierzęcia odpowiednio dobranych zabawek. Co oferuje obecnie rynek i jakie zabawki warto polecać poszczególnym grupom kotów (i ich właścicieli)? Jak sprawić, aby sprzedawały się skuteczniej?
Odpowiednio dobrana zabawka dla kota pełni wiele funkcji. Przede wszystkim, absorbuje czas zwierzęcia i ułatwia mu znoszenie często wielogodzinnej w ciągu dnia rozłąki z opiekunem. Po drugie, zwłaszcza u kociąt, przyczynia się do rozwoju ich inteligencji i koordynacji psychoruchowej. Po trzecie – wzmacnia więź z opiekunem wynikającą ze wspólnej zabawy. Po czwarte wreszcie, stanowi najlepszy „przyrząd gimnastyczny” aktywizujący zwierzę i sprawiający, że spala ono znacznie więcej kalorii niż podczas bezczynnego wylegiwania się na kanapie. A to ostanie ma znaczenie niebagatelne. Większość kotów domowych (a zwłaszcza osobniki po kastracji / sterylizacji) to zawołane
52
łasuchy z wrodzonymi skłonnościami do przybierania na wadze. Jak powszechnie wiadomo, sposób na zgubienie nadprogramowych kilogramów jest tylko jeden i można go opisać słowami „mniej jeść – więcej się ruszać”. O ile to pierwsze można zapewnić kotu poprzez stosowanie właściwej karmy w odpowiednio dobranych dawkach (więcej na ten temat piszemy w artykule o karmach dla kotów sterylizowanych na str. 48 bieżącego numeru ZooBranży – przyp. red.) to zmuszenie go do dodatkowej porcji ruchu jest już nie lada sztuką. W przypadku psa możemy zabrać go na dłuższy spacer, pobiegać z nim, albo – w wersji „sofisticated” - zaprowadzić do „psiego SPA”, gdzie
wykwalifikowany trener wsadzi go na bieżnię elektryczną. Z kotem takie zabiegi „nie przejdą” – jeśli sam nie zechce nieco więcej się poruszać to za nic go do tego nie zmusimy. A jednym z nielicznych sposobów naturalnej aktywizacji kota są właśnie zabawki. Niestety, z doborem właściwej zabawki (czyli takiej, która będzie się podobała zwierzakowi) w przypadku kota może być pewien problem. Kot jest bowiem stworzeniem wybitnie nieprzewidywalnym i wyjątkowym indywidualistą. O ile w przypadku psa, jeśli kupimy mu piłkę czy gryzak, to możemy mieć niemal pewność, że się nim zainteresuje, o tyle mruczący czworonóg stanowi pod tym względem wielką niewiadomą. Jest bardzo
Ewa Politikin Balbi, tel. 602-882-989, 22 2242920, www.balbi.pl Zabawki BALBI produkowane są w Polsce z użyciem krajowych komponentów posiadających atesty, przez co są bezpieczne dla kota i przyjazne dla człowieka. Wykonujemy je ręcznie i solidnie, w bogatym wzornictwie i bardzo szerokim wyborze. Stawiamy na naturalne, odporne na zniszczenie materiały, estetykę i oryginalność. Każdy nowy prototyp zabawki testowany jest przez nasze koty, dzięki którym ulepszamy i udoskonalamy wzory przed wprowadzeniem na rynek. Realizujemy indywidualne zamówienia opracowując zabawki w ustalonych wzorach i kolorystyce. Atrakcyjna w stosunku do jakości i trwałości cena zabawek stanowi o ich coraz większej popularności wśród nabywców. Naszym Klientom (hurtowniom, sklepom) oferujemy indywidualne, dopasowane do ich potrzeb produkowane samodzielnie przez nas ekspozytory na zabawki!
prawdopodobne, że nawet nie spojrzy na drogą zabawkę przyniesioną ze sklepu, a pięć minut później będzie szalał po całym mieszkaniu bawiąc się zapamiętale kawałkiem papierka wyciągniętym gdzieś spod kanapy . Tak więc polecając zabawki dla kota najlepiej nie sugerować kupującemu niczego na siłę (aby nie poczuł się oszukany) i zdać się na doświadczenie opiekuna zwierzaka. Zawsze warto jednak zadać najpierw klientowi pytanie, do czego dana zabawka ma służyć, bowiem kocie zabawki dostępne na rynku – pod względem ich przeznaczenia – można podzielić na co najmniej trzy grupy. Pierwszą z nich stanowią zabawki przeznaczone do samodzielnej zabawy. Do grupy tej należą wszelkiego rodzaju kocie maskotki, a więc myszki, ptaszki, owady itp., a także wszelkiego typu piłki, dzwoneczki itp. Niektóre z nich zawierają dodatkowe atraktanty, najczęściej w postaci tzw. kocimiętki. To nic innego jak suszone liście i łodygi roślin z rodzaju Nepeta. Przynajmniej trzy gatunki kocimiętki zawierają w sobie nepetalakton – organiczny związek chemiczny z grupy monoterpenów. Naukowcy przypuszczają, że jest on naturalnym kocim feromonem. W każdym razie około
2/3 kotów domowych wyraźnie reaguje na zapach kocimiętki. Co ciekawe, cecha ta jest dziedziczna. Szczególnie wyczulone na owo zioło są koty w wieku rozrodczym (na kocięta i osobniki starsze kocimiętka działa słabiej). Działanie kocimiętki polega na wprawieniu kota w stan euforii – z zapałem chwyta on zabawkę z dodatkiem zioła, bawi się nią bez opamiętania, liże i gryzie tarzając się przy tym po podłodze. Zabawie towarzyszy głośne mruczenie i miauczenie. Stan ten trwa zwykle do 10 minut, po czym zwierzak nagle traci zainteresowanie atraktantem. Po kolejnych 2-3 godzinach cała zabawa zaczyna się na nowo. Kocimiętka jest dostępna również w sprayu, który można oferować równolegle z zabawkami. Odrębną grupę zabawek służących do samodzielnego zaabsorbowania kota stanowią tzw. zabawki inteligentne. Z reguły mają one postać pudełek lub brył z rozmaitymi otworami i klapkami służącymi do ukrywania smakołyków i mniejszych zabawek. Aby się do nich dostać kot musi wykazać się sprytem. Zabawki takie często są skuteczniejsze i na dłużej zajmują zwierzaka niż tradycyjne maskotki, warto więc mieć je na sklepowej półce.
53
Kot Wędki GAIA Maskotki GAIA
Zabawki CAT NIPPY
Aurelia Suszek PET INN Category Manager www.comfypet.pl, www.aquael.pl
Zabawki BOWLY MOLLY
Zabawki dla kotów to szansa na doskonały zarobek, ale jednocześnie towar stosunkowo „trudny”, bowiem o podjęciu decyzji sprzedażowej często decydują drobne i niełatwe do sprecyzowania szczegóły ich wyglądu. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie w sklepie możliwie szerokiej ich oferty. Aby to ułatwić marka COMFY dodatkowo rozszerza linię tych produktów. Wśród nowości polecamy zwłaszcza linie GAIA obejmującą wędki i maskotki wyposażone w wydające dźwięki elementy prowokujące zwierzaka do zabawy. Ciekawostkę stanowią zabawki CAT NIPPY z możliwością umieszczenia w nich porcji kocimiętki, która znacząco przedłuża i wzmacnia zainteresowanie kota zabawą. Polecamy również nową linię zabawek BOWLY MOLLY dostępnych w ekonomicznych tubach zawierających po kilkadziesiąt sztuk produktu. Wyroby te – z racji swego bardzo atrakcyjnego wyglądu i niewielkich rozmiarów – świetnie nadają się do sprzedaży przykasowej, a także jako narzędzie promocji oraz drobne prezenty dla stałych klientów.
Komu warto polecać zabawki dla kotów przeznaczone do samodzielnej zabawy? Przede wszystkim osobom, które pracują poza domem i pozostawiają zwierzaka na wiele godzin bez opieki, jak również tym, którzy nie mają zbyt wiele czasu na wspólne zabawy z pupilem. Szczególnie chętnie (zwłaszcza kolorowe, ozdobne maskotki) kupują je również dzieci. Drugą grupę kocich zabawek stanowią produkty służące do wspólnej zabawy czworonoga i jego właściciela. Ich listę otwierają popularne zabawki na patyku, z reguły składające się z piórek, szmatek i innych elementów doskonale „drażniących” zwierzę i prowokujących je do zabawy. Nieco podobne są tzw. wędki, z tą różnicą, że zabawka znajduje się tutaj nie na czubku patyczka, ale na przymocowanym do niego sznurku. Wędki warto polecać zwłaszcza, jeśli towarzyszem zabaw kota ma być dziecko – po prostu są bezpieczniejsze, pozwalają bowiem na utrzymanie większego dystansu między dłonią opiekuna, a pazurami rozochoconego kota. Wędki i zabawki na patyku doskonale nadają się zwłaszcza dla kociąt i młodych kotów – warto polecać je jako nieodzowny element wyprawki dla kociaka.
54
Zabawkami wymagającymi ingerencji opiekuna są też wszelkiego rodzaju myszki i inne maskotki wyposażone w kluczyk do nakręcania lub w koło zamachowe. Warto polecać je dzieciom, bowiem praktyka uczy, że wtedy obie strony zabawy (dziecko i kot) często czerpią z niej taką samą frajdę. Oryginalnymi zabawkami dla kotów są również laserowe wskaźniki. Wiele pupili wręcz uwielbia gonić przesuwający się po podłodze świetlny punkt. To dobre rozwiązanie zwłaszcza dla osób starszych lub chorych, mających problemy z poruszaniem się (a także po prostu dla leniwych ). Dzięki laserowemu wskaźnikowi będą one w stanie świetnie bawić się ze swoim pupilem bez potrzeby wstawania z fotela. Trzecią grupę kocich zabawek stanowią mało jeszcze u nas popularne zabawki automatyczne. Służą one do ustawiania na podłodze, zaś wmontowany mechanizm sprawia, że samoczynnie wprawiają się w ruch (np. miotając na wszystkie strony przymocowaną do nich zakończoną maskotką wędką). Wiele kotów wprost za nimi przepada, dlatego warto rozważyć wprowadzenie tego typu produktów do oferty sklepu.
www.zoo-factory.pl HILTON Push and Play – interaktywna zabawka z piórkami dla kota. Kolorowe piórka umieszczone są na sprężynce, dzięki czemu kot może cieszyć się ciągłą zmianą ich położenia. W podstawce zabawki wydrążony jest tunel, a w nim umieszczona jest piłeczka. Kot bawi się poprzez jej przesuwanie.
Większość zabawek dla kotów to produkty stosunkowo niedrogie i dzięki temu doskonale nadają się do prowadzenia efektywnej sprzedaży przykasowej. W tym celu wystarczy umieścić w pobliżu kasy sklepowej wystawkę tych towarów dobierając do nie zwłaszcza asortyment o oryginalnych kształtach i jaskrawych kolorach zwracający uwagę klienta. Popularne wędki i zabawki na patyczkach najlepiej wstawić do kubka lub wazonu i ustawić bezpośrednio na ladzie sklepowej, tak, aby kupujący miał je dosłownie pod ręką. Zabawki dla kotów warto również polecać kupującemu, który kompletuje wspomnianą już kocią wyprawkę. Ich sprzedaż w tym momencie
jest zwykle stosunkowo prosta, bo podekscytowany właściciel kociaka najczęściej nie stawia przy tym większego oporu . Na zakończenie warto dodać, że kocie zabawki często ułatwiają nam skuteczną sprzedaż znacznie droższych produktów, jakimi są „wypasione” drapaki dla kotów. Bardzo wiele z nich wyposażonych jest w rozmaite przyrządy do zabawy, takie jak piłki na sznurkach, myszki na sprężynkach itp. Zabawki te mogą posłużyć jako skuteczne argumenty sprzedażowe nakłaniające do nabycia właśnie takiego droższego modelu, zamiast najprostszego, posiadającego tylko powierzchnię do drapania. A to okazja do całkiem niezłego zarobku.
I jeszcze jedno – niedrogie (zwłaszcza, jeśli spojrzymy na ich cenę zakupu) zabawki dla kotów, takie jak wędki czy maskotki doskonale nadają się jako narzędzia do skutecznej promocji. Taki drobiazg dołożony przez nas gratis np. do dużego worka karmy lub drogiego drapaka może znacząco ułatwić decyzję zakupową i to bez potrzeby niepotrzebnego obniżania jego ceny. Działa tu prosty mechanizm psychologiczny – każdy z nas podświadomie lubi bowiem dostać coś za darmo, nawet, jeśli jest to „tylko” zabawka. Warto o tym pamiętać, bowiem minimalne nakłady na taką promocje mogą przynieść nam znaczne zyski ze sprzedaży.
Zwierzęta
Biała lista zwierząt
– czy konieczne są ograniczenia w obrocie zwierzętami egzotycznymi? dr n. wet. Grzegorz Madajczak
Pracownik Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny. W swej pracy zawodowej zajmuje się diagnostyką zoonoz, a także zagadnieniami związanymi ze zdrowiem publicznym
W ostatnich latach systematycznie wzrasta liczba zwierząt egzotycznych utrzymywanych przez indywidualnych hodowców w prywatnych domach. Wraz z narastającą popularyzacją tej grupy zwierząt, potencjalnie wzrasta także zagrożenie dla zdrowia ich właścicieli, jak i osób mających z nimi kontakt. Osoby te narażone są na choroby nazywane ogólnie zoonozami.
Zoonozy i antybiotykooporność Zoonozy – choroby odzwierzęce, zgodnie z definicją zaproponowaną przez PAHO (Pan American Heath Organization) to choroby zakaźne wspólne dla człowieka i zwierząt. W skali całego świata choroby te wykazują wysokie wskaźniki zachorowalności i mogą spowodować znaczną śmiertelność. Dodatkowo choroby te charakteryzują się także powodowaniem znaczących strat dla gospodarki, w postaci zmniejszenia (na skutek samej choroby zwierząt, jak i działań epizootycznych) produkcji zwierzęcej, co zaś może mieć konsekwencje socjo-ekonomiczne ze względu na zmniejszenie dopływu dostępnej dla człowieka żywności. Choroby te są również przeszkodą dla handlu międzynarodowego, co może mieć wpływ na gospodarkę światową. Dodatkowo hodowla zwierząt egzotycznych, oprócz bezpośredniego zagrożenia chorobami – mniej
56
lub bardziej znanymi lokalnie, stanowi potencjalne źródło szczepów bakteryjnych wysoce opornych na antybiotyki. Genetyczna informacja, kodująca mechanizmy oporności na antybiotyki może być dalej przekazywana rodzimym bakteriom, przez co stają się one mniej wrażliwe lub zupełnie niewrażliwe na dotychczas stosowane antybiotyki. Zjawisko to
jest szczególnie często obserwowane w przypadku ozdobnych ryb egzotycznych, sprowadzanych z Azji i Ameryki. Ze względu na stres związany z połowem, transportem i zmianą warunków, rybom tym podaje się profilaktycznie do wody antybiotyki o szerokim spektrum – co może przyczyniać się do powstawania oporności na antybiotyki.
Aspekty etyczne hodowli zwierząt egzotycznych Z hodowlą zwierząt egotycznych wiążą się również wątpliwości natury etycznej. Należy bowiem zadać sobie pytanie, czy potencjalny nabywca zwierzęcia egzotycznego jest właściwie przygotowany do tego, aby zapewnić mu optymalne warunki utrzymywania w domu? Z całą pewnością w wielu przypadkach sprzedawca zwierzęcia nie ma instrumentów prawnych aby potwierdzić taki stan. Jednocześnie presja ekonomiczna powoduje, iż zwierzęta takie sprzedawane są osobom, które świadomie lub nieświadomie nie są przygotowane do zapewnienia odmiennych warunków wymaganych przez takie zwierzę. Za każdym razem, gdy zwierzę takie trafia do rąk niewłaściwego nabywcy, moralna odpowiedzialność za cierpienie zwierzęcia, czy jego śmierć ponosi sprzedawca. Zdaję sobie jednak sprawę, iż wobec ostrej konkurencji w branży zoologicznej trudno jest nawoływać do odmawiania sprzedaży zwierząt osobom, które wydają się być nieprzygotowane do ich utrzymywania. Proponuję jednak, aby sprzedawcy pamiętali, iż szacuje się, iż 80% poławianych zwierząt wolnożyjących przeznaczonych do sprzedaży umiera, zanim trafi do obrotu (chodzi tu głównie o ryby akwariowe), natomiast 75% gadów trzymanych w domach umiera w przeciągu pierwszego roku. Liczby te robią wrażenie. Analizując etyczne aspekty utrzymywania i handlu zwierzętami egzotycznymi należy brać także pod uwagę, iż bardzo często zwierzęta te zanim trafią do sprzedaży, przetrzymywane są w warunkach urągających jakimkolwiek standardom jakości. Wielokrotnie handel takimi zwierzętami związany jest także z działalnością na pograniczu prawa lub nawet wbrew prawu.
Aspekty prawne utrzymywania zwierząt egzotycznych Konieczność ochrony zwierząt egzotycznych w ich naturalnym środowisku, możliwość skutecznej walki
z nielegalnym pozyskiwaniem i przemytem takich zwierząt doprowadziła do podpisania w 1973 roku w Waszyngtonie konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem, zwanej także Konwencją Waszyngtońską lub w skrócie CITES. Celem Konwencji jest ochrona dziko występujących populacji zwierząt i roślin gatunków zagrożonych wyginięciem poprzez kontrolę i ograniczanie międzynarodowego handlu tymi zwierzętami i roślinami, rozpoznawalnymi ich częściami i produktami pochodnymi. Rzeczpospolita Polska ratyfikowała przystąpienie do Konwencji 12 grudnia 1989 roku. Weszła ona w życie w Polsce 12 marca 1990 roku. Zapisy tego porozumienia międzynarodowego znalazły swoje odzwierciedlenie w treści Rozporządzenia Rady (WE) nr 338/97 z dnia 9 grudnia 1996 r. w sprawie ochrony gatunków dzikiej fauny i flory w drodze regulacji handlu nimi (wraz z późniejszymi zmianami). Rozporządzenie
to wprowadza na terenie Unii Europejskiej kontrolę handlu przedstawicielami dzikiej fauny i flory, na podstawie której: przywóz okazów zagrożonych gatunków do UE wymaga zezwolenia wydanego przez organ administracyjny kraju UE przeznaczenia lub zawiadomienia o przywozie, wywóz z UE wymaga zezwolenia na wywóz lub świadectwa powrotnego wywozu wydanego przez organ administracyjny kraju UE, w którym znajdują się okazy, określone w załącznikach do rozporządzenia, handel komercyjny niektórymi okazami, jest zabroniony, natomiast przewóz żywych zwierząt w obrębie UE wymaga uprzedniego zezwolenia, w odniesieniu do innych gatunków fauny i flory (wymienionych w załącznikach) obrót okazami podlega certyfikacji, podobnie jak tranzytu żywych zwierząt, całych skór i produktów roślinnych.
57
Zwierzęta Powyższym ograniczeniom podlega bardzo wiele popularnych gatunków zwierząt egzotycznych, w tym np. popularny gad – legwan zielony. Gatunek ten znajduje się na liście w załączniku B do tego aktu prawnego. Oznacza to, iż jego wprowadzenie do Wspólnoty podlega przeprowadzeniu niezbędnej kontroli i wymaga uprzedniego przedstawienia zezwolenia na przywóz wydanego przez organ administracyjny, a zezwolenie na wywóz może być wydane przy uwzględnieniu ograniczeń.
Dodatkowe ograniczenia – białe i czarne listy zwierząt Mając na uwadze opisane powyżej zagrożenia natury zdrowotnej, konieczność dbałości o dobrostan zwierząt, a także istniejące przepisy prawa niektóre kraje członkowskie UE wprowadziły dodatkowe wykazy zwierząt egzotycznych, którymi obrót, posiadanie podlega ograniczeniom (czarne listy, listy negatywne) lub listy zwierząt egzotycznych, którymi obrót nie podlega ograniczeniom (białe listy, listy pozytywne). „Białe listy” zawierają wykazy zwierząt, co do których nie ma zastrzeżeń w zakresie bezpieczeństwa dla zdrowia ludzi, innych zwierząt i środowiska. Listę taką (co do sposobu postrzegania przedmiotu wykazu) można przyrównać na przykład do wykazu leków dopuszczonych do obrotu, czy procesu homologacji pojazdów mechanicznych. Jest powszechnie przyjętą zasadą, iż ciężar wykazania dowodów o braku negatywnych oddziaływania produktu na człowieka spoczywa na przemyśle
58
– przedsiębiorcy wprowadzającym produkt do obrotu. Musi on wykazać, że zaproponowane rozwiązania i produkty są bezpieczne, innymi słowy nie mają niedopuszczalnego, negatywny wpływ na społeczeństwa, zwierzęta i środowisko. Takie podejście dotyczy większość branż, poza branżą obrotu zwierzętami – także egzotycznymi. Ta szczególna sytuacja wynika wielokrotnie z faktu, iż przedsiębiorca, który chce wprowadzić do obrotu zwierzę (którym obrót jest prawnie dozwolony), nie ma technicznych możliwości wykazania w pełni bezpieczeństwa zwierzęcia oraz zapewnienia mu dobrostanu, co choćby jest wymogiem przepisów prawa, nie tylko zaś nakazem moralnym. Z powyższego względu ciężar stworzenia „białej listy” spoczywa na państwie, które chce uregulować obrót zwierzętami egzotycznymi lub na wskazanej przez państwo organizacji pozarządowej. W takim jednak przypadku stworzona lista ma charakter rekomendacji, nie zaś obowiązującego obywateli przepisu prawa. Przykładem opisanej powyżej „pozytywnej listy” jest przyjęty przez rząd Belgii w 2001 roku wykaz zwie-
rząt obejmujący czterdzieści dwa gatunki ssaków. Kryteria umieszczenia gatunku na tej liście były następujące: zwierzę musi być łatwe do utrzymania w stosunku do swoich potrzeb biologicznych, nie może stanowić fizycznego lub innego zagrożenia dla zdrowia publicznego, nie może stanowić zagrożenia dla rodzimych zwierząt w przypadku ucieczki lub uwolnienia zwierzęcia, muszą być dostępne wysokiej jakości dane dotyczące opieki nad danym gatunku w niewoli, brak jest wątpliwości co do przydatności danego gatunków jako zwierzęcia domowego towarzyszącego człowiekowi (z ang. „pet”). W przypadku niespełnienia któregokolwiek z powyższych postulatów, dane zwierzę nie może zostać wpisane na „białą listę”, a tym samym nie może być sprzedawane, jak i utrzymywane w prywatnych domach. Ponadto osoba chcąca nabyć takie zwierzę musi również udowodnić, że posiada wiedzę wystarczającą do opieki nad zwierzęciem, a także niezbędne do tego wyposażenie. Pomimo wielokrotnego kwestionowania prawności takiego wykazu, także w sądach, w szczególności poprzez wprowadzanie niedozwolonych przepisami unijnymi ograniczeń w handlu, interes publiczny, jak i skuteczność w porównaniu z listą opartą na zasadzie eliminacji (tj. czarna lista) sprawiły, iż system ten utrzymywany jest nadal w Belgii. Z czasem okazało się, iż taka „dodatnia lista” oferuje w porównaniu do
listy negatywnej cenne zabezpieczenia, których negatywna lista nie jest w stanie zapewnić. Przykładem wspomnianej wyżej skuteczności takiego systemu jest obowiązujący w Polsce wykaz zakazanych środków psychoaktywnych, który ma charakter listy negatywnej. Lista ta, choćby była nie wiadomo jak rozbudowana, nie jest w stanie nadążyć za rozwojem czarnego rynku i wprowadzaniem nowych substancji – nieujętych we wspomnianym wykazie. Wprowadzenie w Belgii „białej listy” zwierząt egzotycznych spowodowało znaczne zmniejszenie lub nawet w niektórych przypadkach wyeliminowanie nielegalnego handlu dzikimi zwierzętami, a także ograniczyło impulsowe (nieprzemyślane, będące efektem chwilowego kaprysu) zakupy egzotycznych zwierząt, czego efektem było zmniejszenie liczby zwierząt porzucanych i oddawanych do schronisk. Należy przy tym zwrócić uwagę, iż propozycja rządu w postaci stworzenia takiej listy znalazła dużą aprobatę po stronie belgijskiego społeczeństwa, którego przedstawiciele pomagają rządowi przez zgłaszanie przypadków handlu gatunkami nieujętymi w wykazie. Zdecydowanie popularniejszym rozwiązaniem było wprowadzenie przez osiemnaście państw członkowskich rozwiązania polegającego na negatywnej liście, to jest określającej gatunki zabronione, zamiast dozwolonych. Przesłanki sprawiające, iż dany gatunek został umieszczony na takiej liście, to zazwyczaj względy bezpieczeństwa i higieny lub chęć wsparcia działań mających na celu ograniczenie handlu międzynarodowego przedstawicielami tych gatunków ze względów ochronnych. Należy podkreślić, iż w przeciwieństwie do „białej listy” handel większością gatunków, które nie pojawiają się na negatywnych listach, jest prowadzony bez jakichkolwiek ograniczeń. Jak widać, listy takie są z zasady mało skuteczne i powinny być okresowo modyfikowane ze względu na dynamicznie zmieniający się rynek. W USA poszczególne stany wprowadzają własne przepisy regulujące możliwość posiadania zwierząt egzotycznych w celach prywatnych. 19 stanów posiada negatywne listy zakazujące utrzymywanie przedstawicieli wymienionych gatunków. 12 stanów wprowadziło częściowe ograniczenia w tym zakresie. W 14 stanach wymagana jest licencja na utrzymywanie takich zwierząt, a w 5 stanach nie ma jakichkolwiek regulacji w tym zakresie.
Podsumowanie Nie do końca rozpoznane zagrożenie dla zdrowia publicznego ze strony zwierząt egzotycznych, ich potencjalnie negatywny wpływ na środowisko naturalne, a także konieczność ochrony tychże zwierząt w ich środowisku naturalnym sprawiają, iż konieczne jest wprowadzenie przepisów regulujących tą sferę – ograniczających obrót zwierzętami egzotycznymi. Opieranie się jedynie na konwencji CITES, jak wykazały dowody pochodzące z wielu państw, jest aktem niewystarczającym. Najlepszą formą byłoby wprowadzenie listy dopuszczonych do obrotu zwierząt i postępowanie zgodnie z zasadą – co nie jest na niej umieszczone, to jest zakazane. Jednak metoda ta jest najtrudniejsza – zarówno na etapie przygotowania listy, jak i jej egzekwowania. Wymaga ona bowiem współdziałania zarówno strony rządowej, organizacji pozarządowych – zwłaszcza o charakterze naukowym, jak i samej branży obrotu tymi zwierzętami.
Ptasie sprawy
Papuga królewska
Wielu klientów marzy o posiadaniu dużej, gadającej papugi. Na przeszkodzie w realizacji tego marzenia stają bardzo często czynniki takie jak zbyt małe mieszkanie czy też ograniczony budżet. Doskonałym rozwiązaniem może być polecenie takiemu kupującemu którejś z tzw. „papug średnich”. Ptaki te są znacznie tańsze i mniej kłopotliwe w utrzymaniu, potrafią zaś dostarczać swemu właścicielowi mnóstwa radości. Wspaniałym tego przykładem jest papuga królewska (Alisterus scapularis), łącząca w sobie znaczną inteligencję, wrodzoną elegancję ruchów oraz wyraziste barwy.
Ptak ten zamieszkuje rozległe obszary kontynentu australijskiego. Osiąga do 42 cm długości. Dymorfizm płciowy jest bardzo wyraźny – dorosłe samce mają ciemnozielone skrzydła, grzbiety z niebieskawym połyskiem
Wraz z papugą klientowi lecamy: dużą klatkę w miarach min. 100x50x80 żerdki, zabawki, poidełko, raturę.
60
powycm, lite-
oraz intensywnie czerwone brzuchy, piersi i głowy, jak również górne części dziobów (dolna część dzioba samca jest czarna). Tymczasem u samic czerwona (i z reguły nieco mniej jaskrawa) barwa występuje tylko na brzuchu – ich piersi i głowy są zielone i zlewają się barwą z grzbietem i skrzydłami. Obydwie części dzioba u samic są szaro-czarne. W górnej części skrzydeł u obydwóch płci widnieje mniej lub bardziej widoczne jasnozielone pasmo. Dolna część brzucha jest czarno-czerwono prążkowana dzięki czerwonym końcówkom piór. Dolna część piór ogonowych zarów-
no u samców, jak i u samic jest niebieskawa. Tęczówka oka u obu płci ma barwę żółtawą. Ptaki młode przypominają dorosłe samice, przy czym młode samice można niekiedy odróżnić po mniejszej czerwonej plamie na brzuchu. Papugi królewskie można pielęgnować pojedynczo, w parach lub większych grupach. Dla jednego ptaka wystarczy obszerna klatka, natomiast do hodowli stada konieczna jest woliera. Ponieważ ptaki te są stosunkowo odporne na warunki atmosferyczne po zaaklimatyzowaniu mogą spędzać cały rok w pomieszczeniu
zewnętrznym. Należy jednak zapewnić im zadaszenie oraz schronienie, zaś w czasie mrozów zainstalować punktowe źródło ciepła. Papugi te nie należą do szczególnych niszczycieli, dlatego do budowy woliery można użyć elementów drewnianych. Wskazane jest aby pomieszczenie było jak najobszerniejsze (co najmniej 4 m x 1 m x 2 m) tak, aby będące doskonałymi lotnikami ptaki miały możliwość swobodnego lotu. Z tego samego powodu nie należy przesadzać z ilością gałęzi i żerdek, pozostawiając wewnątrz woliery możliwie dużo przestrzeni. Ponieważ ptaki te należą do „papug grzebiących” (tj. spędzają dużo czasu na ziemi) należy bardzo dbać o zachowanie czystości podłoża. Dno woliery można wysypać wiórami, ekstruderami drzewnymi lub żwirkiem kukurydzianym i należy tę podsypkę często wymieniać oraz regularnie usuwać odchody i resztki pokarmów. Zaniedbanie tej profilaktyki może doprowadzić do rozwoju pasożytów przewodu pokarmowego i, co za tym idzie, choroby, a nawet śmierci ptaków. Wraz z papugami królewskimi w jednej wolierze można bez problemów przetrzymywać inne gatunki średnich papug, takie jak aleksandretty, rozelle czy księżniczki. Pojedynczo pielęgnowane osobniki doskonale się oswajają i przywiązują do swego opiekuna. Podobnie jak przedstawicielki większych gatunków papug wymagają jednak wtedy poświęcania im znacznej ilości czasu. Są pupilami stosunkowo niekłopotliwymi, zwłaszcza, że – jak na tej wielkości papugi – zachowują się raczej cicho i tylko w wyjątkowych sytuacjach „podnoszą głos”. Niektóre osobniki łatwo uczą się wymawiania słów i z powodzeniem naśladują ludzką mowę. Na wolności papugi królewskie żywią się głównie owocami, jagodami oraz nasionami traw i eukaliptusów, uzupełniając swe menu „wkładkami mięsnymi” w postaci owadów i ich larw. W niewoli należy zapewnić im urozmaiconą, ale niezbyt „ciężką” dietę. Jej podstawę powinny stanowić ziarna słonecznika (zwłaszcza białego), prosa, owsa, pszenicy, kanaru, gryki i konopi. Przysmakiem jest proso podawane w kłosach. Bardzo ważny jest dodatek świeżej zieleniny (liście i kwiaty mniszka, liście sałaty, gwiazdnicy, świeże gałązki drzew) oraz owoców takich jak jabłka, gruszki, brzoskwinie, morele i winogrona. Ptaki bardzo chętnie zjadają też kolby kukurydzy, skiełkowane nasiona i tartą marchew.
Od czasu do czasu warto podać im dobrej jakości pokarm jajeczny lub ugotowane na twardo i posiekane jajko. Wielkim przysmakiem są też orzeszki ziemne, orzeszki pinii i zwykłe orzechy włoskie. Nie należy jednak z nimi przesadzać, bowiem jest to pożywienie wysoce kaloryczne, zaś papugi królewskie wykazują często tendencję do tycia. Zimą doskonałym uzupełnieniem menu mogą być też suszone owoce jarzębiny. W wolierze nie może zabraknąć sepii lub wapna w kostkach oraz, oczywiście, czystej i często zmienianej wody pitnej. Konieczna jest również stała suplementacja wysokiej jakości preparatami multiwitaminowymi. Aby uzyskać młode parę dobranych ptaków należy (najlepiej pod koniec marca) umieścić w oddzielnej, obszernej wolierze (choć nawet w niewielkich klatkach zdarzają się udane lęgi). Nie powinny one mieć kontaktu wzrokowego z innymi przedstawicielami swego gatunku, bowiem samiec może wówczas zamiast na zalotach skupić się na atakowaniu i straszeniu domniemanego rywala, lub co gorsza „zakochać” się w samicy z sąsiedniego pomieszczenia i całkowicie zignorować swoją partnerkę. Do woliery należy wstawić co najmniej dwie budki lęgowe o wymiarach 30x30x60 cm. Ich dno należy wyścielić wiórkami z drewna liściastego. Optymalna średnica otworu wejściowego to 10 cm. Samica na kilka dni przed zniesieniem jaj zaczyna coraz więcej czasu spędzać w gnieździe. Jest wtedy często dokarmiana przez samca. Składa ona od 4 do 7 jaj o średnicy ok. 30 mm i rozpoczyna ich wysiadywanie. Trwa ono zwykle ok. 21 dni. Po upływie tego czasu wylęgają się młode. Początkowo są nagie i ślepe – oczy otwierają zwykle po ok. 12 dniach, zaś pierwsze pióra pojawiają się w wieku ok. 3 tygodni. Po upływie 35-40 dni pisklęta opuszczają gniazdo i zaczynają samodzielnie pobierać pokarm. Mniej więcej miesiąc później młode należy oddzielić od rodziców. Młode samce osiągają dojrzałość płciową w wieku ok. 3 lat, zaś samice – 2 lat. Mogą rozmnażać się nawet do 30. roku życia. Prawidłowo pielęgnowane i otoczone troskliwą opieką mogą osiągnąć w niewoli wiek nawet 40 i więcej lat.
Klient wraca po: pokarm (mieszanka ziaren dla papug średnich), kolby, smakołyki, podłoże (piasek, pelet), nowe żerdki, kostki wapienne, sepię, witaminy. 61
Strefa akwarystyki
Lumeny, PAR czy Ra?
Jak dobrać światło do akwarium? cz. 1 Piotr Łuczka, Paweł Zarzyński Akwaryści to klienci o bardzo dużych wymaganiach wobec sprzedawcy. Mówiąc wprost – oczekują, że wiemy o ich hobby „wszystko” i będziemy w stanie natychmiast odpowiedzieć na „każde” ich pytanie. Często dotyczą one parametrów światła jakie powinno być zainstalowane w ich zbiorniku. Padają zagadkowe słowa takie jak „lumeny”, „PAR” czy „RA”. Co one oznaczają? Już za chwilę opowiemy nieco o świetle z punktu widzenia jego zastosowania w akwarystyce i wskażemy, na co zwrócić uwagę klientów podczas wyboru optymalnego dla ich potrzeb rozwiązania.
Światło w akwarium Żeby zrozumieć znaczenie podstawowych parametrów źródeł światła stosowanych w akwarystyce, zastanówmy się najpierw, dlaczego w ogóle oświetlamy akwarium? Otóż przyczyny są najczęściej dwie. Po pierwsze, nasz zbiornik ma ładnie, czyli naturalnie wyglądać. Światło ma sprawiać, że ryby i rośliny będą miały piękne, właściwe dla danego gatunku kolory, a całość będzie stanowiła niekwestionowaną ozdobę pomieszczenia. Drugi cel jest równie
62
ważny – ogromna większość akwarystów pragnie bowiem posiadać w akwarium zdrowe, dobrze rosnące rośliny. A rośliny do wzrostu potrzebują wszak światła stanowiącego „napęd” fotosyntezy – naturalnego procesu w rezultacie którego przekształcają one związki nieorganiczne w substancje organiczne niezbędne im do życia. Tak więc prawidłowo dobrane światło ma jednocześnie gwarantować, że akwarium będzie ładnie wyglądało, a rośliny będą w nim dobrze rosły. Niestety, są to warunki… częściowo przeciwstawne. Ale o tym opowiemy za chwilę.
Moc oświetlenia to nie wszystko Poszukujący oświetlenia do swojego akwarium początkujący hobbysta zwykle w pierwszej kolejności pyta o jego moc. Parametr ten jest rzeczywiście ważny, bowiem zależy od niego zarówno wygląd zbiornika, jak i warunki do wzrostu roślin. Umownie przyjmuje się, że w przypadku klasycznych świetlówek do uprawy tzw. cienioznośnych, czyli mało wymagających pod tym względem gatunków konieczne jest min. 0,3-0,4 W na każdy litr wody (zakładamy przy tym, że
Łukasz Matoga Prezes Zarządu AQUANETTA Sp. z o.o. W naszych akwariach stosujemy tylko diody LED. Lampy naszej produkcji polecamy do akwariów morskich i wymagających akwariów słodkowodnych. Technologia LED pozwala w elastyczny sposób kształtować widmo i realizować różne oczekiwania klienta, np. stymulacja wzrostu roślin w akwarium roślinnym lub podkreślenie kolorów mieszkańców rafy. Lampy te mają dwa lub trzy oddzielne kanały oraz wyrafinowany układ mieszający, co pozwala uniknąć efektu dyskotekowego. Kontakt: Aquanetta sp. z o.o. tel. (12) 427-07-64 www.aquanetta.pl
akwarium nie jest wyższe niż 50 cm). Średnio wymagające rośliny potrzebują już 0,5-0,6 W/l, zaś te naprawdę wymagające (jak choćby tak popularne ostatnio niskopienne hemiantusy czy glossostigma) nawet 0,9-1,0 W/l. W przypadku zyskujących obecnie coraz bardziej na popularności diod LED wartości te można zredukować do 50-60% (czyli dla roślin cienioznośnych 0,15-0,20 W/l, dla średnio wymagających 0,25,035 W/l, a dla wymagających 0,45-0,60 W/l). To wszystko prawda, ale sama moc oświetlenia to za mało i opieranie się tylko na tym parametrze nie wystarczy. Stanowi ona co prawda warunek konieczny do wzrostu roślin, ale sama w sobie tego nie gwarantuje. Światło światłu jest bowiem nierówne i oprawy – mając tę samą moc – mogą emitować różną „ilość” światła, co więcej, może to być światło o różnej „jakości”.
„Ilość” światła
Często w sklepach słyszy się podobne opinie: oprawa LED świeci tak samo jak oprawa, w której zastosowano świetlówkę liniową o dużo wyższej mocy. Jednak zdarza się, że sprzedawcy nie potrafią wyjaśnić dlaczego. Powodów jest kilka. Pierwszy z nich dotyczy „ilości” światła emitowanego przez źródło. W największym uproszczeniu to strumień świetlny źródła światła wyrażany w lumenach [lm] i odniesiony do czułości widmowej oka ludzkiego. Im więcej lumenów, tym postrzegamy światło jako jaśniejsze. Źródła światła produkują różną ilość lumenów natomiast jak poznać, które źródło światła robi to efektywniej? Wystarczy podzielić
strumień przez moc potrzebną do wyprodukowania tego strumienia – jest to tzw. skuteczność świetlna wyrażana w lumenach na Wat [lm/W]. Przykładowe skuteczności świetlne podano poniżej: Skuteczność świetlna wybranych źródeł światła żarówka: 8-10 lm/W świetlówka liniowa: 45-104 lm/W biała dioda LED: 26-300 lm/W niskoprężna lampa sodowa: 200 lm/W Jak się okazuje skuteczności świetlówek liniowych i niedrogich diod led mogą być podobne. Dlaczego więc dioda led jest obecnie postrzegana jako lepsze źródło światła? Drugim istotnym parametrem już nie samego źródła, a oprawy oświetleniowej jest ukształtowanie strumienia świetlnego. Ile procent strumienia świetlnego trafi do akwarium i nie zostanie rozproszone w pokrywie. Tu diody led mają zdecydowaną przewagę, bowiem w przypadku świetlówek liniowych mniej niż 40% światła trafia bezpośrednio do wody. Reszta jest najczęściej wielokrotnie odbijana i ulega znaczemu osłabieniu i rozproszeniu na powierzchniach wewnętrznych pokrywy. Często bywa, że po wymianie świetlówek klienci nie zakładają odbłyśników. Zapominają również wyczyścić je z zabrudzeń, a te znacznie pogarszają ich parametry. Dodatkowo kształt odbłyśników
również pozostawia często wiele do życzenia. W wypadku diod led dużo łatwiej uformować strumień świetlny. Najczęściej stosuje się zminiaturyzowane pojedyncze soczewki lub ich układy. Przy prawidłowo zaprojektowanej oprawie LED niemal całe światło trafia na powierzchnię wody. Parametr informujący o „ilości” światła na jednostkę powierzchni to natężenie oświetlenia wyrażane w luksach. Natężenie oświetlenia możemy zmierzyć luksomierzem. Gdzie jeszcze możemy się doszukiwać wyższej efektywności opraw LED? W układzie zasilania. Układ zasilania pobiera moc do potrzeb własnych, co wpływa na całkowite zużycie energii urządzenia. Sprawność układu zasilania LED jest większa niż układów zapłonowych świetlówek w szczególności tych z magnetycznym układem stabilizacyjno-zapłonowym (tzw. starterem). Co jeszcze może powodować iż oprawy LED o mniejszej mocy są równie efektywne w przypadku uprawy roślin w akwarium jak świetlówki? Odpowiedzią jest „jakość” światła.
Strumień świetlny – jest to wielkość fotometryczna, określa całkowitą moc promieniowania źródła światła odniesioną do czułości widmowej oka (odbiornika) przystosowanego do jasności.
63
Strefa akwarystyki
Piotr Jankowski Marketing Manager, AQUAEL Janusz Jankiewicz Sp. z o.o. Prawidłowo dobrane oświetlenie jest kluczem w akwarystyce, zarówno jeśli chodzi o dobry wzrost roślin, jak i naturalny wygląd zbiornika. AQUAEL od lat jest w tej dziedzinie liderem innowacyjności. To my, jako jedni z pierwszych zamieniliśmy w naszych zestawach i pokrywach przestarzałe świetlówki T8 na nowoczesne świetlówki T5, a obecnie zastępujemy te ostatnie energooszczędnymi i długowiecznymi modułami z diodami LED. W naszej ofercie stanowią one już standard, dzięki któremu znacząco wyprzedzamy konkurencję. Co więcej, nasze moduły ledowe oferujemy w dwóch wersjach: SUNNY, czyli emitujące światło zbliżone do światła dziennego o temperaturze barwowej 6500 K oraz PLANT, emitujące światło o temperaturze barwowej 8000 K dodatkowo stymulujące wzrost roślin. W wielu naszych zestawach, takich jak GLOSSY czy LEDDY 80 umożliwiamy prostą rozbudowę oświetlenia poprzez dodanie kolejnych modułów (co umożliwia sklepom skuteczną i lukratywną sprzedaż łączoną zwiększając tym samym ich zyski). Na tym nie koniec! Już wkrótce na rynku pojawią się nowe ledowe moduły oświetleniowe LEDDY TUBE RETROFIT, które będzie można montować w dowolnych lampach i pokrywach jako zamienniki tradycyjnych świetlówek. Dzięki temu rozwiązaniu praktycznie każdy akwarysta będzie mógł cieszyć się korzyściami wynikającymi z zastosowania energooszczędnego, optymalnie dobranego i wydajnego oświetlenia opracowanego specjalnie z myślą o potrzebach akwarystyki.
„Jakość” światła Wiele osób uważa, że im więcej dana świetlówka czy dioda led ma lumenów, tym lepiej nadaje się do potrzeb akwarystyki. Ale czy tak jest naprawdę? Okazuje się, że niekoniecznie. Oko ludzkie jest bowiem tak skonstruowane, że najwyższą czułość osiąga dla światła o długości fali 555 nm, czyli właściwą dla światła żółtego. W przypadku zakresu niebieskiego i czerwonego ilość lumenów gwałtownie maleje. Tak więc źródło światła o bardzo
wysokiej skuteczności świetlnej prawdopodobnie emituje niemal wyłącznie światło żółte. Co prawda postrzegamy je jako bardzo jasne, ale rośliny raczej pod nim nie urosną. Co więcej, zbiornik wcale niekoniecznie musi się przy tym korzystnie prezentować. Wobec tego jak rozpoznać czy światło nadaje się od zastosowania w akwarystyce? Najlepiej zmierzyć lub odnaleźć na opakowaniu albo stronie producenta jego widmo spektroskopowe czyli tzw. wykres widma. Wykres ten informuje z jakich długości fal złożone
Widmo spektroskopowe czułości oka ludzkiego
jest światło i jaki jest udział ilościowy tych fal w całym świetle. Światło słoneczne jest to zespół fal świetlnych o różnej długości od nadfioletu po podczerwień. W przypadku światła dostrzegalnego dla ludzkiego oka za wartości graniczne przyjmuje się zwykle 380 i 780 nm. Fale z dolnego zakresu dają efekt światła fioletowego i, w miarę wzrastania ich długości, płynnie przechodzi ono w granatowe, niebieskie, zielone, żółte, pomarańczowe aż po czerwone dla fal z górnego zakresu. Doskonale ilustruje to poniższy wykres widma:
Przykładowe wykresy widma
100
100
dioda LED biała (z luminoforem) żarówka
400
64
500
555 600 długość fali
700
400
500 600 długość fali
700
Oko ludzkie kontra rośliny
Wykres czułości widmowej oka potwierdza, że oko ludzkie jest najbardziej wrażliwe na światło bliskie żółtemu następnie czułość znacznie maleje i w okolicy fioletu i głębokiej czerwieni zanika. Wykres ten również informuje o tym, jakie barwy może ujrzeć człowiek (nie widzimy np. w podczerwieni). A jak widzimy barwy przedmiotów? W uproszczeniu jest to światło odbite od przedmiotu o określonej długości jakie dociera do oka ludzkiego. Czyli np. przedmiot czerwony odbija światło czerwone. Aby zobaczyć kolor przedmiotu musimy go oświetlić światłem zawierającym ten kolor. Aby człowiek widział wszystkie barwy otaczających go przedmiotów powinien je oświetlać światłem o ciągłym wykresie widma w zakresie czułości widmowej oka ludzkiego. Aby określić stopień niedoskonałości źródła w tym zakresie specjaliści od światła posługują się tzw. współczynnikiem oddawania barw CRI (z ang. Colour Rendering Index). Przyjmuje on wartość od 0 do 100, przy czym wartość 100 definiuje idealne odwzorowanie barw. A odwzorowanie takie zapewnia naturalne światło słoneczne czy zwykła żarówka. Poniżej podano przykładowe współczynniki Ra dla wybranych źródeł: współczynnik oddawania barw CRI [Ra] żarówka: 100 świetlówka liniowa: 70-95 biała dioda LED: 75-95 niskoprężna lampa sodowa: ok. 5
Jakie zastosowanie ma współczynnik odwzorowania barw w akwarystyce? Źródła o wysokim Ra doskonale odwzorowują barwy ryb i roślin i powinny wchodzić w skład każdej oprawy okwarystycznej. Przy zbyt niskim współczynniku oddawania barw kolory stają się mało wyraziste i szarzeją. Nie oznacza to jednak, że w oprawach akwarystycznych nie stosuje się innych źródeł. Wręcz przeciwnie.
Światło zaprojektowane dla ludzi nie jest odpowiednie dla roślin To odważna, ale prawdziwa teza. Dążenie człowieka do ograniczenia zużycia energii przez oprawy oświetleniowe oraz ograniczenia kosztów produkcji źródeł światła spowodowało, że najpopularniejsze na rynku źródła światła zaprojektowane dla ludzi nie nadają się zupełnie do uprawy roślin i odwrotnie. Światło emitowane przez oprawy zaprojektowane do uprawy roślin jest bardzo nieprzyjemne dla człowieka. W części drugiej opowiemy jakiego światła potrzebują rośliny i gdzie jest kompromis pomiędzy potrzebami człowieka i roślin, czyli jak wybrać oprawę do zastosowań akwarystycznych.
Akwarystyka
Artykuł sponsorowany
Nowe oblicze akwarystyki W ostatnich miesiącach coraz większą popularność zyskują akwaria bez filtrów, a zamiast nich wyposażone w system oparty o mułapkę i bioreaktor. Jest to rozwiązanie, dzięki któremu prowadzenie akwarium morskiego lub wymagającego akwarium słodkowodnego (np. Malawi) staje się mniej kłopotliwe i tańsze – dzięki czemu te rodzaje akwarystyki mają szansę powiększyć grono swoich miłośników. Nic dziwnego więc, że sklepy akwarystyczne dotychczas niemające w swojej ofercie produktów dla akwarystyki morskiej rozważają testowanie systemu w formie akwarium pokazowego. Warto przeanalizować korzyści płynące z zastosowania techniki wynalezionej i opracowanej przez krakowską firmę AQUANETTA. Podstawowym urządzeniem zestawu jest tzw. mułapka. Nazwa pochodzi od zasady działania – w mułapce cząstki detrytusu podlegają grawitacyjnemu pułapkowaniu. Odbywa się to bez udziału żadnego wkładu cedzącego wodę, takiego jak np. gąbka lub złoże filtrujące – i jest to kluczowa cecha odróżniająca mułapkę od filtrów. Warto nadmienić, że woda prowadzona przez mułapkę wprawiana jest w ruch bąbelkami
66
powietrza (w przeciwieństwie do wielu innych urządzeń, gdzie ruch wody realizowany jest przez turbinki). Dzięki tym dwóm rozwiązaniom (braku cedzidła i napędowi wody przez bąbelki), inwazyjność mułapki jest dramatycznie niższa od klasycznych rozwiązań utrzymujących parametry wody w akwarium. W szczególności, plankton, żywy pokarm, pelagiczne larwy i inne mikroorganizmy mogą się doskonale rozwijać.
Detrytus wychwycony przez mułapkę opada na dno komory i tam ulega stopniowej kondensacji tworząc złoże mułu, który wystarczy odessać rurką raz na kilka lat. Zgromadzony muł nie ma znaczącego wpływu na chemizm wody w akwarium, gdyż złoże mułu rozrasta się w górę w komorze o kształcie płaskiej pionowej kieszeni, tak, że z wodą kontaktuje się tylko wąską górną powierzchnią. Kluczowe znaczenie ma fakt,
że w przeciwieństwie do zasady działania filtrów, tutaj woda nie jest przeciągana przez złoże mułu (jak w filtrach przez gąbkę czy inny wkład obciążony zatrzymanym brudem), przeciwnie, muł wycofany jest do wąskiej ślepej kieszeni i nawet woda ponad nim prawie się nie porusza, nic więc nie wymywa szkodliwych substancji ze złoża. Mułapka wyposażona jest w sekcję odpieniającą, w której woda podlega „praniu powietrzem” z tworzeniem piany z mikroorganizmów i rozpuszczonego w wodzie białka. Sekcja odpieniająca wyposażona jest w dyfuzory węglowe (kolejny opatentowany wynalazek firmy AQUANETTA). Rodzaj tworzonej przez sekcję odpieniającą piany (piana mokra – piana sucha) może być regulowany w szerokim zakresie poprzez regulację strumienia powietrza zasilającego dyfuzory. Mułapka powoduje w akwarium korzystny ruch wody, gdyż zasysa wodę ze strefy przydennej całą szerokością akwarium i wypuszcza ją w górnej strefie zbiornika. Drugim urządzeniem systemu akwarium wg AQUANETTY jest przekrycie z oświetlaczem. Wydziela ono nad akwarium suchą przestrzeń, zaczynającą się nieco poniżej brzegu zbiornika. Można tam umieścić, bardzo blisko lub nawet poniżej lustra wody, oświetlenie odpowiadające rodzajowi prowadzonego akwarium. Główna część przekrycia to przezroczysty szklany strop w formie pochyłej płyty, dzięki czemu skropliny parującej wody spływają z powrotem do akwarium, przy okazji przemywając od dołu szybę. Przekrycie posiada specjalne luki, na których można umieścić np. reflektory halogenowe do dziennego ogrzewania wody zamiast grzałek z bonusem
w postaci quasi-słonecznego światła, lub produkowane przez AQUANETTĘ reflektory LED. Dok z antywibracyjną podstawą pozwala umieścić wentylator dla chłodzenia wody w akwarium metodą odbioru ciepła parowania. Pomysł chłodzenia wiatrakiem przez odbiór ciepła MUŁAPKA jest urządzeniem, w którym cząstparowania znany jest od dawna, ale dopiero przeki detrytusu podlegają grawitacyjnemu pułapkrycie AQUANETTY realikowaniu. Odbywa się to bez udziału żadnego zuje go w profesjonalny wkładu cedzącego wodę. Woda prowadzona i wydajny sposób. Upalne przez mułapkę wprawiana jest w ruch bąbelkalato 2015 roku (z przeszło mi powietrza. tygodniowym utrzymywaniem się upałów ponad 32°C) pokazało, że system w formie leżącego pod podłożem, na chłodzenia przez odbiór ciepła paszklanym dnie zbiornika, płaskiego rowania w wydaniu AQUANETTY modułu. Bioreaktor jest urządzeniem, jest w stanie utrzymać temperatuktóre z wielką wydajnością, wykorzyrę wody w akwarium na poziomie stując procesy beztlenowe zachodząo około 10°C niższym od temperace w podłożu, dokonuje rozkładu lub tury otoczenia. System chłodzenia wiązania niepożądanych biogenów AQUANETTY jest niekłopotliwy insta(sole azotowe, fosforany), pochłania lacyjnie i nieporównywalnie tańszy i unieszkodliwia substancje barwiące od spotykanych na rynku chłodziawodę i inne zanieczyszczenia organiczrek kosztujących nierzadko tysiąc ne, oraz wzbogaca wodę w pożądane złotych, pobierających kilkaset wamikroelementy, jak żelazo, i makroeletów mocy elektrycznej, a mających menty – np. wapń. Szczegółowy spoefektywną moc chłodzenia rzędu sób działania bioreaktora nie jest przez kilkudziesięciu watów. W systemie AQUANETTĘ ujawniany ze względu na AQUANETTY moc wiatraka wdmutoczące się postępowanie patentowe. chującego powietrze pod przekryJuż niedługo bioreaktor stanie się seryjcie nad powierzchnię wody, wynosi nym elementem wyposażenia dużych kilkanaście watów, natomiast efekakwariów firmy AQUANETTA. tywna moc chłodzenia netto w przykładowo nieco ponad 100-litrowym akwarium, wynosi około 100 do 150 watów. Uzupełnianie wodą słodką dużych dobowych ubytków na parowanie nie jest żadnym kłopotem, w obliczu problemu jakim mogłaby okazać się klęska upałów w akwarium morskim. Ostatnim istotnym urządzeniem w akwarium jest bioreaktor beztlenowy. Jest to urządzenie wykonane
67
Zoologiczna ciekawostka
SFINKS,
czyli kot bez włosów dr n. wet. Joanna Zarzyńska Kot zwyczajowo kojarzy się z miękkim, puszystym zwierzątkiem o pięknym, łatwo elektryzującym się włosie. Skojarzenie to jest tak silne, że wiele osób – widząc po raz pierwszy koty bezwłose, czyli sfinksy – reaguje niedowierzaniem, a nawet totalnym zaskoczeniem… To właśnie brak włosów sprawia, że sfinksy są jednymi z najbardziej rozpoznawanych kotów na świecie. Mają rzesze miłośników, ale i przeciwników ich wyglądu „aliena”, który przybył z kosmosu. Potocznie mianem sfinksa określa się koty bezwłose, natomiast tak naprawdę mamy do czynienia z trzema rasami, najstarszą – sfinksem kanadyjskim, a także dwiema rosyjskimi: sfinksem dońskim i Peterbaldem. Są to rasy stosunkowo młode i jak większość „nowinek” wyprowadzono je dzięki pracy hodowlanej z przypadkowo pojawiających się w wyniku mutacji kociąt w miocie kotów o sierści normalnej, krótkiej. Pierwszy nagi kot o imieniu Prune urodził się w 1966 roku w Toronto, w Kanadzie. Następnie pokryto nim jego matkę (czarno-biała, krótkowłosa), aby uzyskać więcej nagich kociąt. Koty bezwłose pojawiały się spontanicznie również w miotach kotów domowych na farmie Wadena (Minnesota; państwo Pearson), w połowie lat 70-tych. Dwie bezwłose kotki, urodzone w 1975 i 1976 Epidermis i Dermis stały się istotną częścią amerykańskiego programu hodowlanego sfinksów. 68
Dzięki współpracy hodowlanej kilku krajów (Kanada, USA, Holandia) uzyskano liczniejszy materiał hodowlany. A w 1998 roku zarejestrowano pierwszego sfinksa w CFA (The Cat Fanciers’ Association). Badania genetyczne z lat dwutysięcznych dowiodły, że bezwłosość u sfinksa zależna jest od tego samego genu, który daje fenotyp Devon Rexa. Nazwa rasy wiąże się z podobieństwem tych kotów do staroegipskiego mitycznego Sfinksa.
Wygląd Sfinks kanadyjski (Canadian Sphynx – SPH) – kot średniej budowy ciała i kośćca, ale o mocnej muskulaturze. Samce są wyraźnie większe od samic. Korpus średni do długiego. Szyja średniej długości, dobrze umięśniona. Klatka piersiowa zaokrąglona, szeroka. Długość kończyn proporcjonalna do ciała, z tym, że tylne kończyny są nieco dłuższe od przednich. Przednie łapy szeroko rozstawione. Stopy średniej wielkości, o smukłych palcach. Sfinksy mają poduszki łap grubsze niż u innych kotów, jakby chodziły „na poduszkach powietrznych”. Ogon długości proporcjonalnej do długości ciała, zwęża się ku końcowi. Są to koty nagie, tekstura skóry podobna do irchy, skóra jest mocno pomarszczona – najbardziej u kociąt, ale i osobniki dorosłe powinny zachować fałdy, szczególnie na głowie. Dopuszczalne jest szczątkowe owłosienie na nosie, grzbiecie uszu i ogonie. Wszystkie kolory akceptowalne.
Sfinks kanadyjski (Canadian Sphynx – SPH)
Głowa to zmodyfikowany klin o zaokrąglonych konturach, nieco dłuższy niż szerszy. Czaszka lekko zaokrąglona, czoło płaskie, a kości policzkowe wystające. Stop umiarkowany. Uszy są duże, szerokie, nie usytuowane na czubku głowy, proste, o zaokrąglonych końcach. Oczy są duże, lekko ukośne w kierunku zewnętrznej krawędzi oka, kształt cytryny. Sfinks doński (Don Sphynx – DSP) – rasa młodsza. Kociaka o imieniu Warwara znaleziono w Rostowie nad Donem w 1987 roku. Kocię miało szylkretowe futro, które potem wypadło. Jej dzieci odziedziczyły tę cechę. Rasa wstępnie uznana przez FIFe w 2006 roku. Koty duże lub średniej wielkości, o mocnym kośćcu i rozbudowanej muskulaturze. Masa ciała średnio 3-4 kg. Łapy zaokrąglone, palce długie i smukłe. Ogon średniej długości, końcówką ogona u stojącego kota można dotknąć łopatki. Nogi długie, tylne dłuższe od przednich. Głowa w kształcie klina, kości policzkowe wystające. Czoło płaskie. U tej rasy oczy są nieco mniejsze oraz bardziej skośne (kąt 45°), kształtem bardziej przypominające migdał (dozwolone wszystkie kolory). Uszy są duże, proste, osadzone wysoko, lekko nachylone do przodu, o zaokrąglonych końcach. Odległość między uszami, nie przekracza szerokości podstawy ucha. Skóra jest elastyczna, sprawia wrażenie „gumowej”, pofałdowana. Najwięcej zmarszczek jest na głowie. U „dończyków” mogą wystąpić włosy, wyróżnia się 2 typy sierści: „welur” – niewidoczna gołym okiem, w dotyku aksamitna oraz „brush” – nieco szorstka, ok. 2 mm, często u małych kotów lub sezonowo u dorosłych. Wszystkie odmiany barwne dopuszczalne. Peterbald (PEB) – również wyhodowany w Rosji, jako odmiana kotów syjamskich. Pierwsze osobniki urodziły się w Sankt Petersburgu (stąd nazwa rasy), w roku 1994, w hodowli kotów orientalnych, miot „M”. Zarejestrowane przez FIFe w 2007 roku, całkowicie uznane w 2012. Peterbaldy rodzą się przeważnie pokryte meszkiem lub włosami, które się potem wycierają. Również u dorosłych kotów spotyka się nagie, z włosem krótkim, a nawet długim – jest to konsekwencja przodków syjamów i kotów orientalnych. Zmiana owłosienia może następować okresowo. Wyróż-
Sfinks doński (Don Sphynx – DSP)
nia się typy szaty: „bold”, łyse, „flock” (o miękkim krótkim włosie 1-2 mm, na całej powierzchni ciała). Mogą się wycierać. Koty mają charakterystyczne poskręcane i łamliwe wąsy; „brush”, szorstki włos nieco dłuższy niż 1-2 mm, wąsy mocne; „straight coat” – regularne owłosienie jak np. u syjama, mocne i długie wąsy. Preferowane są boldy. Kot w typie orientalnym, o masie ciała ok. 2-4 kg – raczej małe, smukłe, szczupłe, ale dobrze umięśnione. Nogi długie, również ogon długi, zwężający się i ostro zakończony. Łapy okrągłe, o wysmukłych palcach. Głowa średniej wielkości, z profilu czaszka wygląda na lekko wypukłą, kształt klina z prostymi liniami. Oczy o kształcie migdała, średniej wielkości (mogą być różnokolorowe), osadzone ukośnie. Uszy osadzone dość nisko, z boku głowy, duże i szerokie u podstawy. Skóra cienka, zmarszczki koncentrują się głównie na głowie i łopatkach. Wszystkie kolory dopuszczalne.
Peterbald (PEB)
69
Zoologiczna ciekawostka
Artykuł sponsorowany
Charakter Podobnie jak wygląd, charakter sfinksów jest również wysoce specyficzny. Wspomina się o ich przyjazności i silnej więzi z człowiekiem – podobnie, jak u Rexów, z tym, że sfinksy bywają uparte. Kontakt z człowiekiem, to dla nich też szansa na dogrzanie się na ludzkich kolanach – zresztą przyjemność jest obopólna, gdyż ludzie odczuwają skórę sfinksa jako aksamitną i bardzo ciepłą w dotyku. Lubią być przytulane, głaskane, spać z człowiekiem. Sfinksy lubią się też przytulać do innych kotów. Są skore do zabaw. Chętnie uczestniczą w życiu domowym, zaglądają w każdy kąt. Mają bardzo bogatą mowę ciała oraz skalę wydawanych dźwięków – potrafią się upomnieć o swoje! Są odważne i spokojne, bez problemu mogą np. podróżować z opiekunem – dobrze się adaptują w nowych miejscach. Maluchy cechują się większą energią i wspomina się o okresowej nadpobudliwości, która z wiekiem ustępuje. Koty te dobrze znoszą obecność innych zwierząt domowych.
Pielęgnacja Nie jest skomplikowana ze względu na brak włosa, który mógłby linieć, czy się kołtunić. Jednocześnie dość specyficzna – jak sama rasa. W dotyku skóra jest aksamitna, ze względu na meszek, którym jest pokryta. Skórę kotów trzeba natłuszczać. W chłodniejsze dni chronić przed wychłodzeniem – koty te z powodzeniem noszą komercyjne ubranka, a w upalne dni chronić przed poparzeniem słonecznym (skóra sfinksa w tym przypadku zachowuje się jak ludzka – stosuje się kremy z filtrem UV – zwłaszcza na miejsca niepigmentowane) i przegrzaniem. Aby usuwać złuszczony naskórek i dbać o prawidłowy stan skóry koty trzeba kąpać (raz na 7-14
70
dni, delikatny szampon; u jasnych kotów kąpiele częstsze, bo bardziej widać zabrudzenia). Koty oczywiście trzeba przyzwyczajać do kąpieli. Temperatura wody ok. 32-36°C. Po kąpieli zwierzę należy wycierać delikatnym ręcznikiem (mokry kot nie powinien wychodzić z domu, trzeba też chronić go przed przeciągami). Trzeba też zwrócić baczniejszą uwagę na higienę uszu, gdyż pozbawione owłosienia uszy mają tendencję do produkcji większej ilości wydzieliny. Wydzielina ta jest naturalnym filtrem mechanicznym i biologicznym, chroni ucho przed infekcjami – choć nie wygląda może zbyt estetycznie. Sebum gromadzi się też w fałdach skóry – je również należy starannie pielęgnować – np. chusteczkami nawilżającymi. Nadmierne ilości produkowanej wydzieliny mogą świadczyć np. o błędach żywieniowych. Sebum gromadzi się również na łapach – brudzą się one częściej niż u innych kotów – pazury pokryte są specyficzną warstwą wydzieliny z gruczołów łojowych i potowych z przestrzeni międzypalcowych. Z higieną łap koty sobie radzą. Również oczy wymagają pielęgnacji, gdyż nie są chronione przez rzęsy, oraz występujący normalnie włos w okolicach oczu, który wchłania łzy i wydzieliny. Koty częściej je mrużą i obficie oczyszczają. Wydzielina przypomina nieco galaretkę. Także okolicę oczu trzeba regularnie przemywać. Ważna jest też dbałość o higienę jamy ustnej – zęby u sfinksów są słabsze. Koty te mają przy tym tendencję do chorób dziąseł. Wbrew powszechnej opinii koty sfinks nie są hypoalergiczne! Oczywiście brak włosa ogranicza alergię
na sierść, natomiast wciąż pozostaje kwestia wydzielanego ze śliną białka Fel d1 (ze względu na brak okrywy włosowej ekspozycja jest większa i często ludzie reagują silniej na sfinksy). Cotygodniowa kąpiel znacząco obniża poziom Fel d1! Ale faktycznie, wiele osób z tendencją do uczuleń nie odczuwa dyskomfortu przy tych rasach. Koty te wymagają dobrego żywienia, diety wysokokalorycznej, aby dostarczyć im energii również do utrzymania ciepłoty ciała. Dieta powinna być urozmaicona. Sprawdzi się tu także dieta BARF. Sfinksy mają dobry apetyt. Pomieszczenia, w których koty przebywają muszą być dobrze ogrzewane. Z rozrodem bywa różnie. Często wymagana jest pomoc przy porodzie i w opiece nad kociętami. Kocięta szybko otwierają oczy (2-3 dni po urodzeniu). Wymagają starannej opieki i zaangażowania hodowcy (ich układ odpornościowy rozwija się długo, młode koty są bardziej wrażliwe na infekcje) oraz wysokojakościowej i wysokoenergetycznej diety, ze względu na szybki metabolizm. Szczególną uwagę zwrócić należy także na minimalizowanie stresorów – daje to silniejszą psychikę osobników dorosłych. Koty tej rasy cieszą się dobrym zdrowiem. Jednakże z powodu specyfiki są wrażliwsze na wystąpienie schorzeń górnych dróg oddechowych i zaziębienia. Również niedostateczna pielęgnacja okolic oczu może prowadzić do stanów zapalnych spojówek. Osobniki jasne są bardziej narażone na występowanie alergii. Średnia długość życia przedstawicieli tej rasy wynosi 14 lat.
Lekarz radzi
Lekarz
radzi Szanowni Państwo, w niniejszym dziale będziemy odpowiadać na wszelkie pytania o tematyce weterynaryjnej związane ze zwierzętami towarzyszącymi i egzotycznymi. Zapraszamy do ich zadawania.
Grzybica skóry u świnek morskich W sklepie, gdzie utrzymuje się zwierzęta w stadzie choroba ta może się dość łatwo rozprzestrzeniać. Pierwotnym źródłem zarażenia są oczywiście zwierzęta chore, zarażają też bezobjawowi nosiciele. Zarodniki grzybów występują w martwym naskórku, a także ściółce. Grzyb (najczęściej są to grzyby z rodzaju Trichophyton mentagrophytes lub Microsporum spp.) może zostać zawleczony do sklepu przy zakupie chorej świnki, ale wektorami mogą być też inne gryzonie, a nawet człowiek. Zachorowaniom sprzyja stres (transport, nowe miejsce, nowe stado – przegęszczenie), nieprawidłowe warunki utrzymania (np. brud w klatce, wilgotna ściółka, pasożyty zewnętrzne), niedobory żywieniowe oraz ogólne osłabienie organizmu. A także używanie wspólnych sprzętów do pielęgnacji. Osobniki o wysokiej odporności mogą nie wykazywać objawów chorobowych, a być źródłem zakażenia innych. Najwrażliwsze są okazy mło-
72
de, w wieku zaawansowanym oraz ciężarne samice. Do podstawowych objawów zaliczyć można zmiany skórne, początkowo miejscowe, najczęściej widoczne w okolicy nosa, oczu, uszu. Nie leczone mogą się rozprzestrzeniać na grzbiet i dalsze odcinki kończyn. Powstają owalne wyłysienia, początkowo zaczerwienione, łuszczące się. Potem mogą się zlewać ze sobą. Skóra staje się pogrubiona. Nie zawsze występuje objaw świądu, często wynika on z wtórnych zakażeń bakteryjnych występujących w zmienionych miejscach. Na skutek drapania się dochodzi do uszkodzeń skóry, krostek, a nawet zmian ropnych. Sierść zlepia się, a włos traci połysk, matowieje i łatwo się wykrusza (grzybicę wywołaną Trichophyton mentagrophytes nazywa się strzygącą, gdyż włos wygląda jak wystrzyżony). Chore osobniki należy bezwzględnie odseparować, a klatki starannie wyczyścić i odkazić. Konieczne
jest poprawienie warunków zoohigienicznych. Leczenie, po właściwym rozpoznaniu (badanie zeskrobin skóry, włosów, badanie mikrobiologiczne), zgodnie z zaleceniami lekarza weterynarii. Podobne objawy daje świerzb. Podaje się leki miejscowe przeciwgrzybicze. Pomocne bywają kąpiele w szamponach z chlorheksydyną. Również leczenie doustne. Terapia w przypadku grzybic jest długotrwała (nawet ponad miesiąc), nie powinna być przerywana tuż po ustąpieniu objawów zewnętrznych. Leczenie wspomagają dodatki żywieniowe, mineralno-witaminowe, zwłaszcza te dedykowane ochronie bariery skórnej. Ponieważ człowiek może się zarazić grzybicą od świnki, należy pamiętać o podstawowych zasadach higieny, stosować rękawiczki jednorazowe (zwłaszcza podczas podawania preparatów na zmiany skórne) oraz środki dezynfekcyjne.
Higiena jamy ustnej kotów Częściej znajdujemy informacje promujące dbanie o jamę ustną i zęby u psów. Natomiast nie należy zapominać, że koty również miewają podobne problemy i wymagają działań profilaktycznych. Małe kotki posiadają 26 zębów mlecznych. Jako pierwsze wyrzynają się kły, po 8. tygodniu życia kot powinien mieć już wszystkie siekacze. Wraz z pojawianiem się zębów można zmieniać pokarm na bardziej stały. Wszelkie wady zgryzu, braki zębowe, urazy żuchwy itp. utrudniają kotu prawidłowe pobieranie pokarmu. Wymiana zębów na stałe rozpoczyna się po ukończeniu 4. miesiąca i trwa około 2 miesięcy. Komplet zębów stałych liczy 30 sztuk. W trakcie wymiany zębów koty mogą mieć problemy z jedzeniem, mogą być nieco osowiałe, nie przepadają za dotykaniem okolic pyszczka. Warto jednak zaglądać do pyska i kontrolować, jak przebiega wymiana zębów, czy nie ma nieprawidłowości (np. przetrwałych kłów), nadmiernego zaczerwienienia itp.
Wraz z wiekiem zwiększa się ryzyko negatywnych zmian w jamie ustnej u kotów. Pierwsze objawy niepokojące to zaczerwienie dziąseł, przykry zapach z pyska, żółty nalot na zębach, czasem trudności w przeżuwaniu. Choroby przyzębia mogą prowadzić do utraty zębów, a powikłania bakteryjne do zakażeń np. serca. W profilaktyce higieny jamy ustnej kotów, w celu zapobiegania powstawaniu płytki nazębnej i chorób przyzębia, poleca się różne pasty i żele, które odświeżają też oddech. Do czyszczenia zębów koty należy przyzwyczajać już od młodego wieku. Ułatwieniem są formuły w sprayu lub specjalne czyściki. Można zastosować aktywne preparaty jako dodatek do wody do picia lub do jedzenia. Są również linie karm suchych „dental/oral”, których składniki oraz tekstura granul działają aktywnie w celu poprawy higieny i ścierania osadu z zębów. Poleca się także linie smakołyków o działaniu higienicznym, choć ich
wybór w przypadku kotów jest znacznie bardziej ograniczony niż w przypadku psów (typowe formy granul). Aby wykorzystać mechaniczny efekt czyszczący żucia dla kotów zaleca się podawanie co jakiś czas kotu mięsa w większym kawałku, co wymusza u zwierzęcia odruch żucia.
rzęcia może powodować reakcje odstraszające (syczenie/fukanie, zwijanie się w kulkę, gryzienie). Nawet jeśli jeż był dobrze zsocjalizowany u hodowcy, w nowym miejscu, z nowymi zapachami może czuć się niepewnie i wymaga czasu na przyzwyczajenie, w tym też do nowego zapachu ludzkiej ręki. Wszelki kontakt powinien przypadać na porę aktywności zwierzęcia, nie należy wybudzać go z drzemki, czy na siłę wyciągać z domku. Warto próbować podawać ulubiony pokarm z ręki. Podnoszenie
jeża ułatwią rękawice lub polarowa czapka. Nie pokłujemy się igłami, pewniej będziemy zwierzę trzymać, a ono szybciej się uspokoi. W bezpiecznej i ciepłej przestrzeni można zwierzęciu zorganizować wybieg oraz plac zabaw – można wykorzystać część zabawek do gryzoni, w tym kołowrotki o pełnej bieżni (zapobiegają urazom kończyn), piłeczki, tunele, norki polarowe, hamaki itp. Będą one wspomagać aktywność fizyczną zwierzęcia, niezbędną dla prawidłowego chowu jeży. Chronimy je przed przeciągami (łatwo się przeziębiają) oraz kontaktem z substancjami chemicznymi (jeże liżą nowe powierzchnie!). Oswajaniu sprzyjają też zabiegi pielęgnacyjne – kąpiele. Są osobniki uwielbiające zabawy w wodzie, można również urozmaicać ten czas piłeczkami czy innymi zabawkami. Dla jeży polecamy łagodne kosmetyki hipoalergiczne i miękkie szczotki (jak dla niemowląt). Przyzwyczajenie do ludzkiej ręki jest istotne, ułatwi bowiem późniejsze przycinanie pazurków, czy higienę uszu.
Oswajanie jeża Jeże pigmejskie są zwierzętami bardzo interesującymi, ale wymagającymi. Warto zdobyć przydatne w opiece nad nimi informacje zanim zakupi się zwierzaka. Trzeba liczyć się ze specyfiką jeży, ich nocnym trybem życia oraz pewnymi trudnościami w oswajaniu. Każde zwierzę jest indywidualnym przypadkiem, jedne są bardziej otwarte i ciekawskie w stosunku do człowieka, inne oswaja się niezmiernie trudno. Nie są to zwierzęta do przytulania! Zbytnia nachalność oraz stresowania zwie-
73
Rozrywka Na pierwsze trzy osoby, które prawidłowo rozwiążą krzyżówkę i prześlą jej zdjęcie na adres redakcja@zoobranza.com.pl czekają trzy zestawy nagród-niespodzianek ufundowane przez firmę BALBI! POZIOMO: 1. do zwalczania glonów w stawie 4. nagła zmiana w materiale genetycznym 8. choroba odzwierzęca 9. gdy pensja wzrasta :-) 12. bezwłosy kot z Petersburga 14. ojczyzna nimfy 17. do kąpieli psa lub kota 18. dla kociej radości 21. Konwencja Waszyntońska 22. do oświetlania akwarium 23. choroba (np. skóry) powodowana przez grzyby PIONOWO 2. duży, wodny wąż z Amazonii 3. duża, zielona jaszczurka 5. dawniej świnka morska, a teraz … domowa :-) 6. wapienna w klatce papugi 7. powoduje ruch wody w oczku wodnym 10. dla kleszcza jest nim np. pies 11. naturalne dla psów 13. popularny środek przeciw pasożytom zewnętrznym 15. płaz wodny z Meksyku 16. mała, kolorowa żabka drzewna 19. zwiększa się u kota po sterylizacji 20. jednostka strumienia świetlnego
Fundatorem nagród jest firma BALBI. Życzymy miłej zabawy!
Hasło: Laureatami poprzedniej krzyżówki zostali: Barbara Tlon z Krzyżanowic, Sklep Zoologiczny Piastów Izabela Grzegorczyk oraz Daria Młotkowska Centrum Zoologiczne „Rekin” z Elbląga. Zwycięzcy otrzymali nagrody ufundowane przez sponsora – firmę ACANA POLSKA. Serdecznie gratulujemy i zapraszamy do udziału w kolejnych edycjach naszej zabawy!
WWW.ZOOBRANZA.COM.PL Wydawnictwo: FIDELIS PRESS Sp. z o.o. Redaktor naczelna: dr n. wet. Joanna Zarzyńska joanna.zarzynska@zoobranza.com.pl Redaktor prowadzący: dr inż. Paweł Zarzyński pawel.zarzynski@zoobranza.com.pl Reklama: Bernadeta Stańko-Łuczka bernadeta.stanko@zoobranza.com.pl tel. 606-448-000 Adres redakcji: ZooBranża ul. Bankowa 11A/2 05-090 Dawidy Bankowe Copyright © FIDELIS PRESS Sp. z o.o.
74
Współpraca autorska: mgr inż. Karolina Hołda dr hab. Michał Jank dr Agnieszka Kurosad prof. dr Marek Łabaj dr n. wet. Grzegorz Madajczak lek. wet. Andrzej Mastalerz prof. dr hab. Piotr Ostaszewski mgr inż. Agnieszka Tomusiak dr inż. Jacek Wilczak dr n. wet. Joanna Zarzyńska dr inż. Paweł Zarzyński i inni. Projekt graficzny: PRO CREO Piotr Łuczka piotr.luczka@procreo.pl Skład i łamanie: MT-DTP Michał Trochimiuk biuro@mt-dtp.pl Nakład: 4000 egz. ISSN 2450-0372 Druk: Top Druk
/ZOOBRANZA
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych. W przypadku materiałów opublikowanych redakcja zastrzega sobie prawo do ich skracania i zmiany tytułów. Warunkiem przyjęcia materiału do druku jest złożenie przez autora oświadczenia, że nie został on złożony do opublikowania w innej redakcji. Materiały publikowane w magazynie ZooBranża mogą by wykorzystywane publicznie pod warunkiem podania źródła. Opinie wyrażane na łamach pisma nie zawsze są zgodne z poglądami redakcji. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych ogłoszeń i reklam. Jednocześnie zastrzega sobie prawo odmowy przyjęcia lub odmowy publikacji albo też wstrzymania publikacji ogłoszenia, reklamy lub insertu na wcześniej uzgodnionych warunkach, bez ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności z tego tytułu, z przyczyn siły wyższej, sprzeczności ogłoszenia, reklamy lub insertu z prawem bądź zasadami współżycia społecznego (dobrymi obyczajami), albo też sprzeczności z linią programową bądź charakterem publikacji, a także z negatywną oceną przez redakcję tytułu treści zawartych w ogłoszeniu, reklamie lub insercie, oraz sądowego zabezpieczenia bądź zgłoszenia przez osoby trzecie przeciwko Wydawcy, lub osobom trzecim roszczeń lub uprawdopodobnionych zastrzeżeń związanych z ogłoszeniem, reklamą lub insertem bądź ich emisją w zakresie objętym umową.
odstrasza* ELIMINUJE
ZABEZPIECZA
Stomoxys calcitrans
NAZWA PRODUKTU LECZNICZEGO WETERYNARYJNEGO Frontline Tri-Act roztwór do nakrapiania dla psów 2-5kg, Frontline Tri-Act roztwór do nakrapiania dla psów 5-10 kg, Frontline Tri-Act roztwór do nakrapiania dla psów 10-20 kg, Frontline Tri-Act roztwór do nakrapiania dla psów 20-40kg, Frontline Tri-Act roztwór do nakrapiania dla psów 40-60kg SKŁAD JAKOŚCIOWYI ILOŚCIOWY: 1 ml roztworu zawiera: fipronil – 67,6 mg, Permetryna - 504,8 mg SUBSTANCJA POMOCNICZA Butylohydroksytoluen (E321) 1,125 mg/ml POSTAĆ FARMACEUTYCZNA Roztwór do nakrapiania na skórę WSKAZANIA LECZNICZE DLA POSZCZEGÓLNYCH DOCELOWYCH GATUNKÓW ZWIERZĄT Leczenie i zapobieganie inwazjom pcheł i/lub kleszczy połączonez działaniem odstraszającym owady: moskity, kąsające muchówki i/lub komary. Leczenie i zapobieganie inwazjom pcheł Ctenocephalides felis oraz zapobieganie inwazjom pcheł Ctenocephalides canis. Produkt eliminuje istniejące pchły C.felis w ciągu 24 godzin. Jedno podanie produktu zapobiega nowym inwazjom pcheł przez 4 tygodnie. U zwierząt ze zdiagnozowanymalergicznym, pchlim zapaleniem skóry produkt można wykorzystywać jako element terapii. Produkt posiada właściwości odstarszające przeciwko kleszczom (Dermacentor reticulatus) utrzymujące się od 7 dni do 4 tygodni po podaniu. Jakkolwiek pojedyncze kleszcze mogą przyczepiać się i odpadać w ciągu pierwszych 24 godzin po inwazji. Produkt posiada natychmiastową skuteczność roztoczobójczą przeciw Rhipicephalus sanguineus i Ixodes ricinus, jeśli jednak kleszcze występują w momencie podania produktu, nie wszystkie mogą być wyeliminowane w ciągu 48 godzin po podaniu. Produkt posiada trwałą skuteczność roztoczobójczą przeciw kleszczom (Ixodes ricinus, Dermacentor reticulatus, Rhipicephalus sanguineus) utrzymującą się przez 4 tygodnie. Produkt skutecznie odstrasza moskity (Phlebotomus perniciosus) przez 3 tygodnie oraz komary (Culex pipiens) przez 4 tygodnie. Produkt wykazuje skuteczność owadobójczą przeciw moskitom (Phlebotomus perniciosus) utrzymującą się przez 3 tygodnie. Produkt odstrasza i eliminuje muchy z rodzaju Stomoxys calcitrans przez 5 tygodni DAWKOWANIE I SPOSÓB PODAWANIA Minimalna dawka zalecana wynosi 6,76 mg fipronilu/kg masy ciała, oraz 50,48 mg/kg permetryny co odpowiada 0,1 ml roztworu do nakrapiania na kg masy ciała. Użycie produktu powinno być poprzedzone potwierdzeniem wystąpienia inwazji lub ryzyka wystąpienia inwazji pcheł i/lub kleszczy z jednoczesną potrzeba użycia środka odstraszającego moskity i/lub komary i/lub kąsające muchówki. Powtórzenie leczenia może być wskazane w zależności od narażenia na ektopasożyty. W takich przypadkach odstęp pomiędzy zabiegami powinien wynosić co najmniej 4 tygodnie SPOSÓB PODANIA: Wybrać właściwą wielkość pipety w zależności od masy ciała psa. U psów o masie większej niż 60 kg należy użyć kombinacji dwóch pipet o wielkościach najbardziej odpowiednich dla masy ciała. Produkt należy podawać w dwóch miejscach, z których nie będzie mógł zostać zlizany przez psa – u nasady szyi, przed łopatkami oraz na środku szyi pomiędzy podstawą czaszki i łopatkami. Wyjąć blister z pipetą z opakowania. Przeciąć nożyczkami blister wzdłuż przerywanej linii lub otworzyć go odrywając zamknięcie po zgięciu oznaczonego rogu. Trzymając pipetę pionowo z dala od twarzy i ciała odciąć jej końcówkę nożyczkami. Rozsunąć sierść na grzbiecie zwierzęcia tak aby skóra stała się widoczna. Dotknąć końcówką pipetki skórę. Nacisnąć pipetę a następnie wycisnąć około połowy zawartości na środku szyi pomiędzy podstawą czaszki i łopatkami. Powtórzyć aplikację u nasady szyi przed łopatkami wyciskając zawartość pipety do końca. Aby uzyskać optymalny efekt należy upewnić się, że produkt zastosowano bezpośrednio na skórę a nie na sierść PRZECIWWSKAZANIA Nie stosować u zwierząt chorych lub wracających do zdrowia. Stosować wyłącznie u psów. Nie stosować u kotów ani u królików ze względu na możliwość wystąpienia działań niepożądanych a nawet śmierci. Nie stosować w przypadku nadwrażliwości na substancje czynne lub na dowolną substancję pomocniczą SPECJALNE OSTRZEŻENIA I ŚRODKI OSTROŻNOŚCI DOTYCZĄCE STOSOWANIA U ZWIERZĄT Z uwagi na brak odpowiednich danych, nie należy stosować produktu u szczeniąt w wieku poniżej 8 tygodni lub o masieciała poniżej 2 kg. Chronić oczy zwierzęcia przed kontaktem z produktem. Jest ważne aby produkt został nałożony w miejscu, z którego zwierzę nie może go zlizać. Należy ponadto uniemożliwić wzajemne wylizywanie się zwierząt poddanych zabiegowi. Ze względu na unikalną fizjologię kotów, które nie są zdolne do metabolizowania pewnych substancji, włączającpermetrynę, produkt leczniczy weterynaryjny może indukować u kotów konwulsje, które mogą prowadzić do śmierci. W razie przypadkowego narażenia na kontakt (przez skórę), jeśli wystąpią działania niepożądane, należy poddać kota kąpieli z zastosowaniem szamponu lub mydła i szybko zwrócić się o pomoc do lekarza weterynarii. W celu zabezpieczenia kotów przed przypadkową ekspozycją na produkt, należy leczone psy utrzymywać z daleka od kotów do momentu wyschnięcia miejsca podania produktu. Istotnym jest zapewnienie, aby koty nie czyściły miejsca aplikacji na sierści psa, który został poddany leczeniu z zastosowaniem tego produktu. W przypadku narażenia kota na tego typu ekspozycję należy natychmiast zwrócić się o pomoc do lekarza weterynarii SPECJALNE ŚRODKI OSTROŻNOŚCI DLA OSÓB PODAJĄCYCH PRODUKTY LECZNICZE WETERYNARYJNE ZWIERZĘTOM Produkt może powodować podrażnienia skóry i oczu, dlatego też należy unikać jego kontaktu ze skórą i oczami. Nie należy otwierać pipety w pobliżu lub w kierunku twarzy. W razie przedostania się produktu do oczu lub gdy oczy stają się podrażnione w trakcie podawania produktu należy je natychmiast przemyć dużą ilością wody. Jeśli podrażnienie utrzymuje się należy zwrócić się o pomoc lekarską. W przypadku narażenia skóry na kontakt z produktem lub jeśli skóra staje się podrażniona w trakcie podawania produktu należy ją przemyć dużą ilością wody z mydłem. Jeśli podrażnienie utrzymuje się lub nawraca należy zwrócić się o pomoc lekarską. Osoby ze znaną nadwrażliwością na fipronil i/lub permetrynę powinny unikać kontaktu z produktem. Połknięcie produktu jest szkodliwe. Należy unikać kontaktu z ustami. Nie palić, nie pić i nie jeść podczas zabiegu. Myć ręce po zabiegu. W razie połknięcia należy przepłukać usta i zwrócić się o pomoc lekarską w razie wystąpienia objawów niepożądanych. Substancjapomocnicza N-metylopirolidon może działać fetotoksycznie i teratogennie po znacznym narażeniu, dlatego też kobiety w ciąży powinny nosić rękawiczki ochronne aby uniknąć kontaktu z produktem. Nie należy dokonywać żadnych zabiegów na leczonych zwierzętach do czasu wyschnięcia miejsca podania produktu. Dzieci nie powinny bawić się ze zwierzętami poddanymi zabiegowi do czasu wyschnięcia miejsca podania produktu. Dlatego nie zaleca się przeprowadzania zabiegu w ciągu dnia. Zabieg powinno przeprowadzać się we wczesnych godzinach wieczornych. Wkrótce po zabiegu zwierzęta nie powinny spać z właścicielami a w szczególności z dziećmi. Pipety należy przechowywać w oryginalnym blistrze a po użyciu, puste pipety należy natychmiast zutylizować we właściwy sposób, uniemożliwiający dalszy dostęp. Inne środki ostrożności: Produkt jest szkodliwy dla organizmów wodnych. Leczone psy nie powinny wchodzić do zbiorników i cieków wodnych przez okres 2 dni po zabiegu DZIAŁANIA NIEPOŻĄDANE Bardzo rzadko po zastosowaniu produktu obserwowano takie działania niepożądane jak: przemijające odczyny skórne w miejscu podania (odbarwienie skóry, miejscowa utrata włosa, świąd, zaczerwienienie) oraz uogólniony świąd lub utratę włosa. Po zabiegu obserwowano również intensywne ślinienie, odwracalne objawy nerwowe (zwiększona wrażliwość na bodźce, nadwrażliwość, drżenie mięśni, depresja, inne objawy nerwowe) lub wymioty. Jeżeli dojdzie do wylizania produktu, może pojawić się krótkotrwałe intensywne ślinienie i wymioty STOSOWANIE W CIĄŻY LUB LAKTACJI Badania laboratoryjne z użyciem fipronilu lub permetryny nie wykazały działania teratogennego lub toksycznego dla płodu. Bezpieczeństwo produktu leczniczego weterynaryjnego stosowanego w czasie ciążyi laktacji nie zostało określone. Badania na zwierzętach laboratoryjnych wykazały działanie teratogenne substancji pomocniczej N-metylopirolidonu po wielokrotnym podaniu wysokich dawek. Do stosowania jedynie po dokonaniu przez lekarza weterynarii oceny bilansu korzyści/ryzyka wynikającego ze stosowania produktu INTERAKCJE Z INNYMI PRODUKTAMI LECZNICZYMI LUB INNE RODZAJE INTERAKCJI Nieznane PODMIOT ODPOWIEDZIALNY MERIAL 29 avenue Tony Garnier, 69007 LYON, FRANCJA PRZEDSTAWICIEL PODMIOTU ODPOWIEDZIALNEGO Sanofi-Aventis Sp. z o.o., ul. Bonifraterska 17, 00-203 Warszawa, tel. 22 280 00 00, fax. 22 280 00 01 NUMERY POZWOLEŃ NA DOPUSZCZENIE DO OBROTU 2459/15, 2460/15, 2461/15, 2462/15, 2463/15 PRODUKT LECZNICZY WYDAWANY BEZ PRZEPISU LEKARZA – OTC, DATA AKTUALIZACJI SKRÓCONEJ INFORMACJI O LEKU Styczeń 2016 r., DATA OPRACOWANIA MATERIAŁU REKLAMOWEGO Styczeń 2016r. Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania. PL.FSM.16.01.07
UWAGA NA WAG
x1 100g szynki
x2 pączki
67%
nadmiernego dziennego spożycia!
+1kg dla psa o wadze 10kg
+7kg dla osoby o wadze 65kg
* Powyżej normalnego dziennego spożycia w przypadku psa o wadze 20 kg. ** Równowartość pączków o wartości energetycznej wynoszącej 200 kcal w przypadku osoby o dziennej diecie o wartości energetycznej wynoszącej 2000 kcal.