Zbr nr4(8) 2016 issue

Page 1

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK BRANŻY ZOOLOGICZNEJ DLA PRACOWNIKÓW SKLEPÓW I HURTOWNI ZOOLOGICZNYCH W CAŁEJ POLSCE

KWIECIEŃ 2016

nr 4 (8)

ISSN 2450-0372

/ZOOBRANZA

my asza e r p a Z jn

ole na k nia!

le szkos. 6

Na wiosenny spacer! Obroża, szelki, smycz i nie tylko

s. 38


E

PERT OD

W

KS

1926 Ż

Y

W IE NI

U


O N W ŚĆ O

NATURALNIE NAPEDZA KAZDY JEGO RUCH JUŻ WKRÓTCE W TWOIM SKLEPIE z aby wspieraç zdrowe trawienie

BOGATA W KURCZAKA, KACZKĘ, ŁOSOSIA, INDYKA

BEZ

DODATKU SZTUCZNYCH AROMATÓW, BARWNIKÓW I KONSERWANTÓW

Z NATURALNYMI SKŁADNIKAMI



Od redakcji

Witam Państwa, każdy z nas chciałby zarabiać jak najwięcej, pytanie tylko, jak to zrobić? Na łamach naszego miesięcznika odpowiadaliśmy na nie już wielokrotnie, prezentując różne metody zwiększania zarobków sklepu. Tematykę tę poruszyliśmy również w trakcie pierwszego z naszych szkoleń webinarowych, przybliżając uczestnikom sposoby „budowy paragonu”, czyli zarabiania więcej na tym samym kliencie. W bieżącym numerze ZooBranży podejdziemy do tej maksymalizacji obrotów sklepu od nieco innej strony – otóż, aby zarabiać więcej, wystarczy postarać się o nowych, dodatkowych klientów. Jeśli, dajmy na to, przy 50 kupujących dziennie do naszej kasy spływała określona suma, to – z czysto matematycznego widzenia – przy 100 klientach będzie ona dwa razy większa. Zdobywanie nowych kupujących to zatem świetna sprawa, ale niestety, bardzo często (choć, na szczęście, nie zawsze) wiąże się ona z pewnymi inwestycjami na szeroko rozumianą reklamę naszej firmy. I właśnie o nowoczesnych formach reklamy sklepu zoologicznego opowiemy w tym miesiącu. Reklama jest bowiem tak stara, jak sam handel, jednak wraz z upływem czasu zmieniała się jej postać i stosowane do jej przekazu narzędzia. W ostatnich latach dynamika tych zmian nabrała wyjątkowego tempa, jednak wielu graczy na rynku nie zauważa tego i bezkrytycznie oferuje coś, co dawno wyszło już z użycia. Dlatego warto zastanowić się, jak najmądrzej zainwestować pieniądze w promocję swojego sklepu. Nie jest bowiem sztuką po prostu je wydać – sztuką, i to niełatwą, jest zrobić to w taki sposób, aby przyniosły one zamierzony efekt i jak najszybciej wróciły do naszej kasy w postaci zauważalnie większych zysków.

W numerze TEMAT MIESIĄCA Merchandising – gdy klient wchodzi do sklepu...

16

PORADNIK HANDLOWCA Projektowanie obsługi klienta

34

PIES Na wiosenny spacer!

38

W bieżącym numerze mamy dla Państwa niespodziankę – artykuł autorstwa Pawła Tkaczyka, niekwestionowanego „guru” marketingu i eksperta w dziedzinie brandingu, autora licznych publikacji w tym zakresie. Przybliża w nim może nieco śmiesznie brzmiące dla Polaków anglojęzyczne pojęcie „smarketingu”, nierozerwalnie wiążące się z projektowaniem nowoczesnej obsługi klienta. Opiera się ono, na słusznym założeniu, że współczesny kupujący wybierze tę placówkę, która zapewni mu maksymalną rozrywkę wynikającą z zakupów, czyli po prostu najwięcej zabawy. Co więcej, wiedzę tę można (i warto) wykorzystać w praktyce, zaś Pan Paweł podpowiada, jak najprościej to zrobić. W kwietniowej ZooBranży kontynuujemy również temat merchandisingu. Pokażemy, jak najlepiej zaprojektować wnętrze sklepu tak, aby po prostu sprzedawało więcej. Dzięki umiejętnie wprowadzonym i wcale niedrogim zmianom w topografii naszej placówki możemy bowiem sprawić, że klient pójdzie tam, gdzie chcemy, zostanie w sklepie dłużej niż zamierzał i będzie się po nim jak najwięcej poruszał. A to wszystko razem wzięte gwarantuje, że w jego koszyku wyląduje o wiele więcej towarów niż pierwotnie zakładał. Zachęcam również do zapoznania się z kolejną porcją tematów „zawodowych”. Na łamach tego numeru opowiadamy między innymi o akcesoriach spacerowych dla psów, produktach do pielęgnacji sierści u kotów, uzdatnianiu wody akwariowej oraz pokarmach dla królików i gryzoni.

Joanna Zarzyńska

Zapraszam Państwa do lektury

Sklep miesiąca

04 BARAKUDA Warszawa 08 Echa branży 10 Co nowego na rynku? Temat miesiąca

16 Merchandising – gdy klient wchodzi do sklepu... 22 Nowoczesne formy reklamy sklepu 28 Pricing – zarządzaj ceną! 34 Projektowanie obsługi klienta 38 Pies – na wiosenny spacer! 46 Dirofilarioza, czyli „latające zagrożenie” 52 Pielęgnacja sierści u kotów – co polecać? 56 Kleszcze u kotów? Jak najbardziej! 62 Pokarmy dla królików i gryzoni 66 Jak przygotować konia do zwiększonej aktywności wiosną i latem? 68 Uzdatnianie wody w akwarium 72 Porady 74 Krzyżówka

3


Sklep miesiąca

BARAKUDA

Sklep, który dzisiaj prezentujemy, jest najlepszym dowodem na to, że do stworzenia i poprowadzenia ambitnej placówki zoologicznej nie jest koniecznie potrzebny duży metraż. Liczy się bowiem dobry pomysł, wiedza i konsekwencja w działaniu. Sklep akwarystyczny BARAKUDA z warszawskiej dzielnicy Ursus mieści się na niespełna 50 m kwadratowych. Na pierwszy rzut oka różni się od typowych sklepów marketowych – to jedna z nielicznych już stołecznych placówek, gdzie za ladą stoi ktoś, kto doskonale zna się na rzeczy i potrafi doradzić każdemu akwaryście, pomagając mu w znalezieniu najlepszego rozwiązania jego problemów. Do tego dochodzi nietypowa, stosunkowo wąska specjalizacja: sklep posiada bowiem w swej ofercie bardzo szeroki wybór endemicznych pielęgnic afrykańskich głównie z jezior Malawi i Tanganika. Wszystko to sprawia, że tłumnie odwiedzają go pasjonaci tych oryginalnych i fascynujących ryb. Korzystając z okazji, zadaliśmy klika pytań jego właścicielowi, Panu Romanowi ­Szuplewskiemu. A oto, co opowiedział nam o swoim sklepie oraz o trendach widocznych we współczesnej akwarystyce: ZooBranża: Sklep Barakuda istnieje od 2002 r. Specjalizuje się w akwarystyce, a zwłaszcza w dosyć niszowych rybach, jakimi są pielęgnice z wielkich afrykańskich jezior? Od czego się zaczęło i skąd pomysł na taką specjalizację?

4

BARAKUDA: Zaczęło się od amatorskiego posiadania akwarium od 25 l do 450 l. Następnie nagła strata pracy i wybór, co dalej? Był mały lokal i w rozmowie z kolegą z pracy spontanicznie padł pomysł sklepu zoologicznego. I tak to się zaczęło. A sklep z zoologicznego powoli stał się typowo akwarystycznym. ZooBranża: Prowadzenie sklepów specjalistycznych wiąże się z koniecznością zatrudnienia wysoko wykwalifikowanego personelu. Kim są Pana pracownicy i jak dba Pan o ich rozwój? BARAKUDA: Sklep od samego początku prowadzę jednoosobowo z małą pomocą synów, którzy też mają wiedzę w tej branży. Jestem kierownikiem, sprzedawcą, zaopatrzeniowcem i sprzątaczką w jednym . ZooBranża: W ostatnich latach często słyszy się, że popularność akwarystyki spada? Czy rzeczywiście tak jest? BARAKUDA: W tej branży jest trochę jak z sinusoidą – raz w górze, a raz na dole, nie wiem do końca jak to wytłumaczyć. Sklep akwarystyczny to nie sklep spożywczy, oczywiście nic nie ujmując temu drugiemu, ale żywność codziennej potrzeby trzeba kupić i już, a akwarium to jest dodatek. Kwestia preferencji. Generalnie od jakiegoś czasu rzeczywiście spada zainteresowanie, a tym samym obroty w sklepie, ale może sinusoida jest teraz na dole…


ZooBranża: Akwarystyka to hobby bardzo zmienne i na przestrzeni lat podlega różnym modom i trendom. Co obecnie jest najpopularniejsze, jakiego rodzaju zbiorniki hobbyści zakładają najczęściej i o jakie towary pytają? BARAKUDA: Od jakiegoś czasu rośnie i utrzymuje się na sporym poziomie zainteresowanie rybami endemicznymi z jeziora Malawi potocznie nazywanymi pyszczakami. Są to ryby dość żywe i o intensywnym ubarwieniu. W akwarium jest ruch i jest kolorowo, a o to chodzi w zbiorniku dekoracyjnym ,bo tak większość traktuje akwarium. ZooBranża: Jak najlepiej zachęcić klientów do zainteresowania się akwarystyką? BARAKUDA: Posiadać w sklepie akwaria pokazowe i dużo pomagać przy zakładaniu akwarium, szczególnie początkującym. Odpowiadać cierpliwie na najbardziej wydawałoby się oczywiste pytania. Niepowodzenie początkującego akwarysty to strata potencjalnego klienta. Taka jest moja filozofia prowadzenia sklepu. ZooBranża: Czy Pana sklep, oprócz oferowania unikalnych gatunków ryb i roślin oraz szerokiej gamy akcesoriów, świadczy również dodatkowe usługi dla klientów, takie jak np. zakładanie i serwis zbiorników? BARAKUDA: W mniejszym stopniu niż kilka lat temu, ale jest ta usługa jeszcze aktualna.

Sklep: Barakuda Specjalizacja: Akwarystyka, pielęgnice afrykańskie Adres: Warszawa ul.Przemysława II 30A Powierzchnia: 50 m2

ZooBranża: Co jest najważniejsze w rozmowie z klientem? Jakie pytania kupujących sprawiają największe problemy? BARAKUDA: Problemy sprawiają pytania, na które nie ma dobrej odpowiedzi, a takie są. Wtedy trzeba wypracować kompromis. ZooBranża: Jakie marki znajdują się w Państwa ofercie? Co najchętniej polecacie BARAKUDA: Eheim, JBL, Sera, Tropical. ZooBranża: Pana sklep jest zupełnie inny od typowych placówek marketowych? Co go wyróżnia i sprawia, że klienci wybierają właśnie Barakudę? BARAKUDA: Na to pytanie mogę odpowiedzieć słowami klientów, którzy pierwszy raz są w moim sklepie. Odpowiedź stale się powtarza i brzmi: polecenie na forum i możliwość wyczerpującej rozmowy ze sprzedającym-właścicielem . ZooBranża: Proszę dokończyć zdanie: nasza recepta na sukces to…. BARAKUDA: …wierzyć, że się uda i będzie sukces. ZooBranża: Dziękujemy za rozmowę.

5


Echa branży Sukces szkoleń webinarowych ZooBranży! Szanowni Państwo, 15 marca i 19 kwietnia odbyły się dwa pierwsze szkolenia webinarowe organizowane przez czasopismo ZooBranża. Ta nowoczesna forma przekazu informacji nie była wcześniej wykorzystywana w branży zoologicznej. Jak się okazało, działania tego typu są bardzo potrzebne i padają na podatny grunt. Już pierwsze szkolenie obejrzało ponad 320 osób z całej Polski! To doskonały wynik – aby osiągnąć tak wysoką frekwencję trzeba by zorganizować cały cykl tradycyjnych szkoleń stacjonarnych. Podczas pierwszego szkolenia padło mnóstwo pytań zadawanych przez uczestników za pośrednictwem „LIVE-CHAT”. Na część z nich nasi eksperci odpowiedzieli na bieżąco, jeszcze podczas trwania webinaru, zaś odpowiedzi na pozostałe zostały skonsultowane ze specjalistami i opublikowane na naszym profilu facebookowym. Otrzymaliśmy również od Państwa mnóstwo ciepłych komentarzy, a także wartościowych uwag. Już dziś zapraszamy na kolejne szkolenie webinarowe, którego datę wkrótce podamy na naszym profilu facebookowym i stronie www. Będzie ono dotyczyło praktycznego wykorzystania zasad merchandisingu oraz planowania półki tak, aby bez żadnych dodatkowych działań Państwa sklepy mogły zarabiać więcej, a Wasza praca stała się łatwiejsza i bardziej efektywna. Nie zabraknie również kolejnej porcji rzetelnej, merytorycznej wiedzy ułatwiającej rozmowę z klientem i znajdowanie skutecznych argumentów sprzedażowych.

PURINA® CAT CHOW® to co dobre z natury, dla niesamowitych kotów

Praktyczne wykorzystanie

zasad merchandisingu oraz planowania półki BEZPŁATNY WEBINAR JUŻ W MAJU!

ZAPISZ SIĘ >

Aby wziąć udział w naszych szkoleniach wystarczy zarejestrować się na stronie www.zoobranza.edu.pl. Uwaga! Ilość miejsc w każdym szkoleniu jest ograniczona, zaś o udziale decyduje kolejność zgłoszeń! ZooBranża – wiesz więcej zarabiasz więcej!

Promocja 2+1 Bezzbożowe Biszkopty dla psa, które i Ty możesz jeść!

Marka CAT CHOW® wprowadza nową ekskluzywną formułę Naturium™. Jest to specjalne połączenie włókna pokarmowego z naturalnych źródeł: z cykorii i pełnoziarnistych zbóż. Włókno to ma potwierdzone działanie prebiotyczne i poprawia równowagę mikroflory jelitowej. Tym samym, jak udowodniono, wspomaga zdrowie układu pokarmowego kota. Więcej szczegółów uzyskać można u przedstawicieli firmy Nestle Purina lub kontaktując się z Serwisem Konsumenta: 0 801 315 005, e-mail: cs@pl.nestle.com

Biszkopty Naturea są ręcznie wykonywane według tradycyjnej, portugalskiej receptury w małej nadmorskiej miejscowości. Te pyszne i chrupiące biszkopty są w 100% naturalne, bezzbożowe, nie zawierają konserwantów i sztucznych aromatów oraz soli i cukrów, zapewniając unikalne doświadczenie smaku dla Twojego czworonożnego przyjaciela. Nasze Biszkopty Ty też możesz jeść, ponieważ wypiekane są w tradycyjnej piekarni z tych samych składników co ciastka dla ludzi. Biszkopty Naturea to niepowtarzalny przysmak dla psów wszystkich ras i w każdym wieku, a szeroki wybór smaków przyciąga wzrok i kusi podniebienie nie tylko Twojego pupila. Nasze Biszkopty odniosły ogromny sukces na targach Pet Fair w Łodzi zdobywając w 2015 r. Złoty Medal za najlepszy, najbardziej innowacyjny i nowoczesny produkt dla psa. Nagroda ta jest dla nas bardzo ważna, ponieważ udowadnia, iż nasze produkty, które cieszą się dużą popularnością są najwyższej jakości i godne zaufania. Biszkopty Naturea Petfoods to kompozycja doskonała, dająca radość z jedzenia oraz dobre samopoczucie psów i ich właścicieli.

Nestle Polska S.A. ul. Domaniewska 32 02-672 Warszawa

Postaw na oryginalność i wyróżniaj się z marką Naturea! www.naturea.com.pl

6


Champion Petfoods i Acana na webinarach ZOOBRANŻY! Partnerami Biznesowymi kwietniowego webinaru były firmy ACANA P ­ OLSKA i CHAMPION PETFOODS. Pani Patrycja Wełdzińska z ACANA POLSKA przedstawiła rolę opakowania jako narzędzia komunikacji marketingowej. Natomiast Pan Grzegorz Duda przedstawił historię, wizję i misję firmy CHAMPION PETFOODS. Bardzo dziękujemy Ekspertom. Wszystkich, którzy chcieliby zapoznać się z treścią kwietniowego webinaru zapraszamy do jego obejrzenia na stronie www­.­zoobranza.­com.­pl w zakładce W ­ EBINARY.

Planet Pet Society na Interzoo 2016

Hala 4A, stoisko 117

W tym roku po raz trzeci firma pokaże swoje produdukty na największej imprezie branżowej w Europie - targach Interzoo, które odbędą się w Norymberdzie w dniach 26-29 maja 2016 r. Firma zaprezentuje aktualną ofertę oraz nowości wprowadzone w tym roku. Stoisko firmy będzie oznaczone numerem 117 i będzie zlokalizowane w hali 4A. Zapraszamy wszystkich do odwiedzin!

Naturea Lands Cat and Kitten w wyjątkowo niskich cenach!

Nowe Superceny na Flexi Giant!

Karma ta jest doskonale zbilansowana, bardzo odżywcza i niezwykle smakowita. Zawiera 75% mięsa i ryb, głównie królika, kurczaka, łososia i śledzia z dodatkiem tapioki, tłuszczu z kurczaka, słodkich ziemniaków, pomidorów i wodorostów. Dzięki zawartości naturalnych antyoksydantów, prebiotyków MOS i FOS i kwasów tłuszczowych Omega 3 i Omega 6 zapewnia witalność, zdrową skórę, puszystą, błyszczącą sierść i wspomaga naturalny system odporności kota. Błonnik zawarty w karmie Lands Cat and Kitten pomaga zapobiegać tworzeniu się kul włosowych. Nie zwlekaj, już teraz sprawdź nowe, niższe ceny na naszą mokrą i suchą karmę. Naturea - podawaj swojemu kotu to co najlepsze! Postaw na oryginalność i wyróżniaj się z marką Naturea! www.naturea.com.pl

Przez cały 2016 rok trwa super promocja na smycze Giant! Smycze dostępne są w czterech wariantach: M, L, XL i Professional. Więcej informacji pod adresem e-mail biuro@eldorado.sklep.pl lub pod nr telefonu: 71 3254074

7


Echa branży Kejtry polecą za dyskiem wysoko z DOG CHOW®! Nowa formuła, nowe wyzwania i jeszcze więcej emocji. W drugi weekend maja w poznańskim Parku Cytadela w ramach zawodów dogfrisbee Latające Psy swe umiejętności zaprezentują zespoły z całej Polski. W trakcie dwóch dni podniebnych zmagań będziemy mogli oglądać pokazy szybkości oraz zwinności czworonożnych sportowców. Na terenie zawodów udzielane będą bezpłatne konsultacje ekspertów w zakresie żywienia oraz zachowania zwierząt. Właściciele psów będą mogli także otrzymać specjalne próbki karmy DOG CHOW®. Sponsorem cyklu zawodów Latające Psy jest producent marki DOG CHOW® oraz ADVANTIX®. Szczegółowe informacje nt. Latających Psów dostępne są na stronie www.latajacepsy.org oraz Facebooku marki DOG CHOW®: www.facebook.com/dogchowpolska, a także na stronie marki Advantix®: www.zdrowyfutrzak.pl

fot. Alicja Zmysłowska

Kupuj i oszczędzaj ZBIERAJ BONY OD BENKA! Już teraz sklepy detaliczne mogą skorzystać z kwietniowej promocji od Firmy Certech i otrzymać gratis bony sodexo! Przy zakupie pakietu dużego za min. 1000 zł netto, w tym żwirków o wartości 800 zł netto oraz pozostałych produktów z oferty Certech za min. 200 zł netto – Bon Sodexo 100 zł gratis! Z kolei przy zakupie pakietu małego za min. 600 zł netto, w tym

Nowe regały FLEXI z tabletem!

Najnowsze regały Flexi Vario są dostępne od ręki w Hurtowni Zoologicznej El Dorado. Już dziś zamów zestaw wybranych przez siebie smyczy i akcesoriów, a podświetlany regał z tabletem otrzymasz gratis. O szczegółach promocji dowiedz się pod adresem: biuro@eldorado. sklep.pl lub tel. 71 3254074 w. 15. Autoryzowany dystrybutor Flexi: El Dorado Dystrybucja Sp. z .o.o. www.eldorado.sklep.pl

8

żwirków o wartości 500 zł netto oraz pozostałych produktów z oferty Certech za min. 100 zł netto – Bon Sodexo 50 zł gratis! Promocję wspierają także pakiety towarzyszące, w tym Super Pinio Kruszon naturalny 7l 3+1 gratis, promocja na puszki Miluś 2+1 gratis, rabat na sianka z dodatkami Natural-Vit 10% i inne. Szczegóły promocji dostępne u handlowców firmy Certech.


Planet Pet Rally-O w Grabowcu pod Toruniem 3 kwietnia kolejny raz odbyły się zawody z cyklu „Puchar Planet Pet Society Rally-O 2016” w stadninie koni w Grabowcu pod Toruniem. Frekwencja dopisała, było wielu debiutantów - tym bardziej cieszymy się, że nowe inicjatywy przyciągają zwolenników aktywnego spędzania czasu na dobrej zabawie z psami.

Hala 7A, stoisko 510

Naturea zaprasza na Targi Interzoo!

Mamy nadzieję, że na stałe wpisze się to kalendarz tego typu imprez w okolicy naszego miasta, które jest siedzibą naszej firmy – mówi Paulina Korpal, Team Breeder Manager w Planet Pet Society. Atmosfera piknikowa sprzyjała dodatkowym atrakcjom – tym razem wszyscy odwiedzający mogli dodatkowo spróbować swoich sił w psim fitnessie na specjalistycznym sprzęcie FitPaws.

Do zobaczenia na INTERZOO!!! Szanowni Państwo, dziękujemy za zaproszenia na stoiska na targach INTERZOO jakie otrzymaliśmy od naszych Klientów. Oczywiście nasza redakcja będzie obecna na tej najważniejszej imprezie branżowej bieżącego sezonu i na pewno Państwa odwiedzimy wraz z redakcyjną kamerą, zaś fotoreportaż z targów zamieścimy już w czerwcowym numerze ZooBranży! A zatem do zobaczenia na INTERZOO! Życzymy Wszystkim udanych targów, mnóstwa nowych kontrahentów i nawiązania lukratywnych relacji biznesowych z klientami z całego świata! Redakcja ZooBranży

Pies w biurze?

W Nestlé Purina jak najbardziej! Badania naukowe potwierdzają, że pies przychodzący z właścicielem do biura, jeśli miejsce i środowisko pracy jest do tego odpowiednio przystosowane, nie tylko nie odczuwa z tego powodu zwiększonego stresu, ale także pozytywnie wpływa na zdrowie właściciela i jego współpracowników. Dlatego od 21 marca do biur Nestlé Purina w Warszawie przy ul. Domaniewskiej 32 można przychodzić ze swoim pupilem. Przedstawiciele firmy mają nadzieję, że trend ten będzie coraz popularniejszy w naszym kraju. Więcej na: www.nestle.com.pl

Serdecznie zapraszamy na Międzynarodowe Targi Zoologiczne INTERZOO, które w tym roku odbędą się 26-29 maja w Norymberdze. Tego wydarzenia nie możecie przegapić. Zachęcamy Was do odwiedzenia naszego stanowiska, gdzie na własne oczy możecie zobaczyć i przekonać się do naszych produktów, które są w 100% naturalne, pełnowartościowe, doskonale zbilansowane i z najlepszym smakiem jakiego pies i kot może doświadczyć. Nasza sucha karma posiada nawet 75% mięsa i ryby, a mokre posiłki zawierają aż 98% świeżego mięsa i ryb. Dieta Naturea ma pozytywny wpływ na zdrowie, witalność, kondycję, stawy, sierść i wspomaga naturalny system odporności psa i kota. Nasza karma produkowana jest ze składników najwyższej jakości, bez żadnych polepszaczy, bez konserwantów, sztucznych barwników czy GMO. Naturea to marka, której warto zaufać! Czekać będziemy na Was w hali nr 7A przy stanowisku 510. Postaw na oryginalność i wyróżniaj się z marką Naturea! www.naturea.com.pl

Laur Klienta dla FIPROtec! Beaphar Polska otrzymał Laur Konsumenta 2016 w kategorii Preparaty dla psów i kotów przeznaczone do zwalczania kleszczy i pcheł dla produktu o nazwie FIPROtec. Uznanie klientów tym bardziej cieszy firmę, iż sam produkt uległ w 2015 roku niewielkim modyfikacjom: nastąpiła zmiana opakowania i kosmetyka nazwy, stąd niepewność jak zachowają się dotychczasowi klienci, jednak i tym razem nie zawiedli. Jest to wynik staranności, z jaką FIPROtec został stworzony oraz jego niezawodności. Sukces nie byłby możliwy, gdyby nie klienci polskiego oddziału: hurtownie, sklepy i sieci, które sprzedawały produkt na rynku. Dla opiekunów psów i kotów oznaczało to łatwą dostępność preparatu. Beaphar Polska dziękuje za współpracę i liczy na kolejny rok efektywnej sprzedaży FIPROtecu. Każde opakowanie jest od kwietnia opatrzone godłem konkursu Laur Konsumenta 2016, a na klientów czeka specjalna promocja 5+1! Zapraszamy do zakupu. www.beaphar.pl

9


Co nowego na rynku? Wybierz Zdrowe Żywienie kotów w nowej odsłonie!

Wraz z końcem kwietnia zmieniają się karmy Royal Canin z linii Feline Health Nutrition, czyli produktów dostosowanych do wieku kota, jego trybu życia oraz indywidualnych potrzeb, takich jak wrażliwy przewód pokarmowy, wybredność czy sterylizacja. Głównym celem nadchodzących zmian jest dostarczenie jeszcze

bardziej precyzyjnych rozwiązań żywieniowych. Nowy wygląd opakowań ułatwi także opiekunom odnalezienie odpowiedniego produktu dla ich kota. www.royalcanin.pl

Nowość na rynku Natural Taste dla kotów Nowo opracowane karmy Natural Taste charakteryzują się wysoką strawnością składników pokarmowych, a dobór surowców pochodzenia zwierzęcego oraz rekomendowana zawartość tauryny zostały dopasowane do specyficznych wymagań żywieniowych kotów. Zastosowanie surowców pochodzenia zwierzęcego w dużej ilości dostarcza zarówno wysokiej jakości pełnowartościowego białka jak i kwasów tłuszczowych, wśród których obecny jest kwas arachidonowy – kwas tłuszczowy niezbędny w żywieniu kotów. Karma pokrywa zapotrzebowanie na wszystkie składniki odżywcze, mineralne i witaminy, dlatego też nie jest wymagane stosowanie jakichkolwiek karm uzupełniających ani suplementów

10

w codziennym żywieniu kota. Karmy dostępne w wygodnych 185 g puszkach, do wyboru: bogata w kaczkę, bogata w królika lub bogata w jagnięcinę! Dostępne u najlepszych dystrybutorów! ZAKŁAD PRODUKCJI KARMY DLA ZWIERZĄT „DOLINA NOTECI” tel. 25 797 27 02 e-mail: karma@dolina-noteci.pl www.dolina-noteci.pl


Nowość od Naturea – Bezzbożowa i hipoalergiczna karma dla psów małych ras Naturea Regional Small Breed jest doskonale zbilansowana i zawiera składniki najwyższej jakości w tym 62% mięsa i jaj z dodatkiem oleju z łososia, owoców, warzyw i wodorostów. Karma została opracowana w celu zaspokojenia potrzeb żywieniowych małych psów wszystkich ras i jest nie tylko bardzo odżywcza ale i wyjątkowo smaczna. Dzięki naturalnym antyoksydantom, prebiotykom MOS i FOS i kwasom tłuszczowym Omega 3 i Omega 6 zapewnia witalność, zdrową skórę, lśniącą sierść i wspomaga naturalny system odporności psa. Naturea Regional Small Breed pomaga zapobiegać alergiom pokarmowym i cukrzycy, ponieważ nie zawiera kukurydzy, pszenicy, soi, glutenu, konserwantów, sztucznych aromatów i GMO. Naturea – podawaj swojemu psu to co najlepsze! Postaw na oryginalność i wyróżniaj się z marką Naturea! www.naturea.com.pl

ArthroScan® Kęsy – innowacyjny smakołyk dla psów Dziesięć specjalnych składników stymulujących odbudowę chrząstki i poprawiających funkcjonowanie stawów. Idealne rozwiązanie dla psów aktywnych, sportowych, młodych a także starszych. Kęsy można podawać jako smakołyk podczas treningów i spacerów lub zabawy. Opakowanie zawiera 60 szt.

Relaxer® Kęsy – innowacyjny smakołyk dla psów Relaxer® Kęsy zawierają specjalny biopeptyd z białka ryb o działaniu przeciwlękowym. Wygodne rozwiązanie dla psów w problemach związanych ze stresem. Kęsy mogą być stosowane doraźnie jako smakołyk lub przekąska w terapii behawioralnej. Wspomagająco przy schorzeniach potęgowanych lub wywoływanych przez stres np. dermatozach psychogennych. Opakowanie zawiera 60 szt.

Dystrybutor: ScanVet Poland Sp. z o.o. Skiereszewo, ul. Kiszkowska 9, 62-200 Gniezno, tel. 61 426 49 20 www.scanvet.pl

11


Co nowego na rynku?

PURINA® CAT CHOW® ADULT

ŚĆ! NOWkO rótce już w

PURINA® CAT CHOW® ADULT to karma bogata w mięso kurczaka i wysokiej jakości białko, przeznaczona dla kotów dorosłych. Stworzona w oparciu o unikalną formułę Naturium™, która zawiera źródło naturalnych prebiotyków wpływających na poprawę równowagi mikroflory jelitowej kota. Występująca w karmie witamina E wspiera naturalne mechanizmy obronne, zaś witaminy z grupy B pomagają kotu efektywniej zużywać energię. Bez sztucznych dodatków smakowych, kolorystycznych i konserwantów. Dostępna jest w opakowaniach 15 kg. Więcej szczegółów uzyskać można u przedstawicieli firmy Nestle Purina lub kontaktując się z Serwisem Konsumenta: 0 801 315 005, e-mail: cs@pl.nestle.com Nestle Polska S.A. ul. Domaniewska 32, 02-672 Warszawa

Planet Pet Society Karma sucha dla psów Seniorów Skomponowana specjalnie dla psów w starszym wieku. Dodatek glukozaminy i chondroityny oraz olej z łososia wspomagają pracę stawów. Zmniejszona ilość kalorii pomaga utrzymywać idealną wagę starszego psa. Wysoka zawartość mięsa z kurczaka pomaga zachować mięśnie w świetnej kondycji. Dostępna w opakowaniach: 3 kg, 15 kg Dystrybucja: Pet Food Consulting Poland Sp. z o.o. email: biuro@planetpet.pl

12


GRYZAKI BEZGLUTENOWE OD KARLIE FLAMINGO Już teraz w ofercie hurtowni El Dorado nowe bezglutenowe gryzaki dla psów ze skłonnością do alergii oraz z problemami żywieniowymi. W ofercie występuje wiele rozmiarów, smaków i kształtów, które z łatwością dobierzesz do rasy psa.

Gryzaki dostępne są w małych wygodnych paczkach z hermetycznym zamkiem, bądź też w opakowaniach typu display.

Więcej pod numerem telefonu: 71 3254074 lub pod adresem e-mail: biuro@eldorado.sklep.pl

Karma Nutri’Meal w formie granulatu dla królików miniaturek oraz świnek morskich Karma Nutri’Meal w formie granulatu dla królików miniaturek (juniorów i osobników dorosłych) oraz świnek morskich stanowi kompletnie zbilansowaną dietę, dostarczając karmionym zwierzętom wszystkich niezbędnych elementów. Jest to zarazem produkt lekkostrawny i smakowity.

Wszystkie karmy Nutri’Meal pakowane są w worki z wygodnym zamknięciem strunowym, chroniącym produkt przed dostępem powietrza do środka i wydostawaniem się zapachów na zewnątrz. Produkty dostępne są w dwóch rodzajach opakowań: 800 g i 2,5 kg.

www.zolux.com

13


Co nowego na rynku?

ArthroScan® Syrop – smakowity syrop dla psów ArthroScan® Syrop wspiera funkcjonowanie stawów. To skuteczny chondroprotetyk polecany profilaktycznie (szczenięta, duże rasy, nadwaga, psy sportowe) i wspomagająco w problemach ze strony układu ruchu (stany zapalne, zwyrodnienia, urazy). Produkt zawiera aż dziewięć składników aktywnych m.in. glukozaminę, chondroitynę, kwasy omega 3, kolagen typu II, kwas hialuronowy, czarci pazur. Polecamy również: ArthroScan® Omega Kot żel na stawy opracowany z myślą o kotach oraz ArthroScan® Kęsy innowacyjny smakołyk dla psów, który wspiera funkcjonowanie stawów. Produkty dostępne u lekarzy weterynarii oraz w dobrych sklepach zoologicznych.

Relaxer® Vet Plus – smakowity syrop dla psów, kotów i zwierząt futerkowych Relaxer® Vet Plus to skuteczna pomoc w problemach behawioralnych – np. lęk separacyjny, fobie dźwiękowe, nadpobudliwość. Polecany także przed sytuacjami stresowymi – np. podróż, pobyt w hotelu, przeprowadzka, nowi domownicy lub nowe zwierzę w domu. Zawiera naturalne składniki (m.in. biopeptydy z kazeiny, L-tryptofan) wpływające na poprawę nastroju, redukcję lęku i odczuwania stresu. Polecamy również: Relaxer® Kot Plus mieszanka paszowa uzupełniająca dla kotów – skuteczna pomoc w problemach behawioralnych oraz Relaxer® Kęsy innowacyjny smakołyk dla psów na sytuacje stresowe, lęk i niepokój u psów. Produkty dostępne u lekarzy weterynarii oraz w dobrych sklepach zoologicznych.

Dystrybutor: ScanVet Poland Sp. z o.o. Skiereszewo, ul. Kiszkowska 9, 62-200 Gniezno, tel. 61 426 49 20, www.scanvet.pl

14


Płyn Uniwersalny Be Frendi! Innowacyjny, uniwersalny płyn do mycia Be Frendi to produkt przeznaczony do czyszczenia i pielęgnacji wszystkich powierzchni zmywalnych. Płyn stworzony w konwencji Eco Label jest bezpieczny dla środowiska naturalnego oraz przyjazny dla dorosłych, dzieci i zwierząt. Polecany jest zwłaszcza opiekunom czworonogów, którzy chcą utrzymać w czystości pomieszczenia, gdzie przebywają pupile. Badania przeprowadzone w niezależnym, akredytowanym laboratorium potwierdziły wysoką skuteczność działania płynu, a jego skoncentrowana formuła gwarantuje optymalną wydajność. www.certech.com.pl

Beaphar VERMICON – teraz w formie szamponu! Rynek bardzo dobrze przyjął nowy produkty marki Beaphar – Vermicon w formie kropli typu spot-on. Linia została poszerzona teraz o szampon oparty o działanie tej samej substancji czynnej – dimetikon. Dzięki zawartości aloesu dodatkowo nawilża i koi podrażnioną przez pchły skórę. Ze względu na czysto fizyczne działanie dimetikonu, nie ma możliwości uodpornienia się pasożytów na jego działanie. Preparat został stworzony w dwóch wersjach: dla psa i kota, dostępne opakowanie: 200 ml www.beaphar.pl

Hilton MAX obroże biobójcze przeciw pchłom i kleszczom dla kotów i psów Obroże biobójcze Hilton MAX: chronią przed inwazją pcheł i kleszczy przeznaczone dla dorosłych psów i kotów, a także szczeniąt i kociąt od 4. miesiąca życia dostępne w dwóch rozmiarach – 43 cm i 75 cm wodoodporne bezpieczne skuteczne www.zoo-factory.pl

15


Merchandising

gdy klient wchodzi do sklepu...

Temat miesiąca

dr inż. Paweł Zarzyński Przed miesiącem opisaliśmy podstawowe zasady merchandisingu, dzięki którym możemy przewidzieć, w którą stronę spojrzy wchodzący do sklepu klient, na jaką półkę sięgnie najchętniej i który ze stojących na niej produktów wzbudzi jego największe zainteresowanie. Czy jednak możemy sprawić, że klient podąży w sklepie tam, gdzie chcemy? Jasne! I na tym nie koniec – umiejętnie stosując wiedzę merchandisingową w praktyce możemy bowiem sprawić, że kupujący pozostanie u nas o wiele dłużej niż planował, obejrzy więcej produktów i znacznie więcej zakupi wydatnie zwiększając nasze zyski.

16


Dłużej, ale po co?

Idealny jest taki kształt i układ sklepu, który niejako wymusza na każdym kupującym obejście dookoła wszystkich jego regałów. Doskonałym rozwiązaniem jest więc znalezienie długiego, wąskiego lokalu i zaplanowanie regałów tak, aby ścieżka między nimi układała się w kształt litery „U”, gdzie na jednym końcu ciągu komunikacyjnego znajduje się dobrze oznakowane wejście, zaś na drugim – kasa wraz ze stoiskiem przykasowym.

W marcowym numerze ZooBranży wspomnieliśmy, że – gdy w latach 20. i 30. XX wieku na świecie otwierały się pierwsze wielkopowierzchniowe sklepy samoobsługowe – pojawiła się nowa dziedzina naukowa, która można określić mianem „psychologii sprzedaży”. Specjaliści zaczęli obserwować klientów tego typu placówek i zauważyli wiele prawidłowości w ich zachowaniu. Między innymi, bardzo szybko stwierdzili trzy niezmiernie istotne z punktu widzenia wielkości obrotów sklepu zależności: • po pierwsze, im dłużej klient przebywa w sklepie, tym więcej kupuje. Po prostu, wraz z upływem czasu zauważa kolejne interesujące go produkty i wkłada je do koszyka; • po drugie, im więcej klient przemieszcza się po sklepie, tym więcej kupuje. Po prostu, chodząc wzdłuż coraz to nowych regałów sklepowych zauważa wciąż nowe interesujące go towary i wkłada je do koszyka; • po trzecie (częściowo wynika to z dwóch pierwszych zależności), wskazane jest, aby klient obszedł cały sklep – dokładnie z tych samych powodów co powyżej. Podsumowując zatem, aby zarobić więcej powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by każdy z naszych kupujących przebywał u nas jak najdłużej i jak najwięcej się w tym czasie przemieszczał obchodząc cały sklep. Wtedy do jego koszyka trafi najwięcej produktów, co przełoży się na satysfakcjonującą nas wartość paragonu. Pytanie tylko, jak to zrobić? I tutaj w sukurs ponownie idą nam zdobycze nowoczesnego merchandisingu. Okazuje się bowiem, że wiele zachowań kupującego możemy z góry przewidzieć i tak „przygotować” nasz sklep, aby wykorzystać to do własnych potrzeb.

Wejść jak najdalej…

Zacznijmy troszkę od końca. Jak sprawić, aby klient obszedł cały sklep, a przynajmniej możliwie dużą jego część? Otóż jest to prostsze niż się z pozoru wydaje. Najlepszą metodą na to jest sprawienie, aby z miejsca popędził do tej jego części, która

Aby zarobić więcej powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by każdy z naszych kupujących przebywał u nas jak najdłużej i jak najwięcej się w tym czasie przemieszczał obchodząc cały sklep. Wtedy do jego koszyka trafi najwięcej produktów, co przełoży się na satysfakcjonującą nas wartość paragonu. znajduje się w największej odległości od wejścia (czyli w przeciwnym końcu sklepu). Wtedy – chcąc nie chcąc – wracając, będzie musiał przejść przez cały sklep. Doskonale wiedzą o tym specjaliści od projektowania układu stoisk w hipermarketach. Zamknijcie proszę na chwilę oczy i przypomnijcie sobie, co znajduje się na szarym końcu stoisk w hipermarkecie, który odwiedzacie? Prawie zawsze jest to stoisko z pieczywem. Przypadek? Absolutnie nie! Świeże pieczywo to produkt, który większość z nas kupuje codziennie więc jest praktycznie „zawsze” potrzebne. Poza tym asortyment ten ma jeszcze jedną, niezwykle istotną zaletę – pięknie pachnie (niemal każdy ankietowany przyznaje, że lubi zapach świeżego pieczywa i dobrze mu się on kojarzy). Tak więc prosto od wejścia do hipermarketu prowadzą do niego kupującego zarówno potrzeba, jak i jego nos (ten ostatni często podświadomie). No dobrze, ale w sklepie zoologicznym chleba nie sprzedajemy. Co zatem będzie naszym przysłowiowym pieczywem „wabiącym” kupującego? To proste – wystarczy uświadomić sobie jaka część naszego asortymentu przyciąga do nas najwięcej kupujących i „oglądaczy” (czyli potencjalnych klientów). Oczywiście, to zwierzęta. To one sprawiają, że przez nasz sklep przewijają się tłumy ludzi: hobbystów, matek i babć z uwieszonymi do ich ramion dziećmi i wnukami, „wycieczek szkolnych” (np. wagarowiczów ) oraz najzwyklejszych przechodniów, którzy pod wpływem wspomnień z dzieciństwa odruchowo wchodzą, aby obejrzeć królika czy kolorowe papugi. To idealny wabik, dlatego zwierzaki w dobrze zaplanowanym sklepie zoologicznym po-

17


Temat miesiąca Przykładowy układ sklepu. Projektowanie efektywnych dróg klientów od wejścia do kasy ze względu na obszar zainteresowań (Pies/kot, akwarystyka, gryzoń/ptak) Akwarystyka: Ryby akwariowe

Gryzonie/Ptaki: Regały ze zwierzętami

Zaplecze Gryzonie: Karmy

Akwarystyka: Rośliny kaskady

Pies/Kot: Karmy

Akwarystyka: Technika

Ptaki: Akcesoria

Pies/Kot: Karmy

Chemia

Pies/Kot: Akcesoria

Kasa: stanowiska przykasowe

Pies/Kot: Karmy

Pies/Kot: Akcesoria Pies/Kot: Akcesoria

Pies/Kot: Karmy

Pies/Kot: Karmy

STREFA AKCESORIÓW

Gryzonie: Akcesoria

Pies/Kot: Akcesoria

Pies/Kot: Karmy

STREFA KARM

Ptaki: Karmy

Promocja: Stoisko 1

Promocja: Stoisko 2

Woliera za szybą

Wejście Ekspozycja stała

Gryzonie

np. akwaria

Klient zainteresowany kategorią gryzoń/ptak

Klient zainteresowany kategorią akwarystyka Klient zainteresowany kategorią pies kot

18


winny znajdować się w dwóch miejscach: we witrynie sklepowej lub tuż przy drzwiach (ale tylko kilka klatek, wolier lub akwariów dla zatrzymania przechodniów i zachęcenia ich do wejścia – dobrze, jeśli w tych klatkach lub akwariach znajduje się coś wyjątkowego, co wywołuje u ludzi mimowolne zaciekawienie i dreszczyk emocji – np. duża papuga, rafa koralowa z kolorowymi rybami, okazały wąż w terrarium czy chociażby milusie, puszyste króliczki ) oraz w jego najdalszym punkcie (cała reszta, dla obejrzenia której wchodzące do sklepu towarzystwo musi pofatygować się na sam jego koniec przechodząc po drodze wzdłuż regałów z towarem). To ostatnie wpływa również korzystnie na dobrostan zwierząt, bowiem ogromna ich większość umieszczona w odległym kącie sklepu ma zapewniony większy spokój, niż gdyby była zlokalizowana pośrodku, obok ciągów komunikacyjnych. Zyskujemy więc podwójnie i sprawiamy, że niemal wszyscy nasi klienci, chcąc nie chcąc, przy każdej wizycie obchodzą cały nasz sklep. W tym miejscu pozwolę sobie na drobną uwagę. Pamiętajmy, że zwierzaki (zwłaszcza gryzonie, króliki i ptaki) to jednak nie do końca pieczywo . Pod względem merchandisingowym działają wprawdzie tak samo, ale pachną zdecydowanie mniej przyjemnie, zwłaszcza, jeśli nie sprzątniemy na czas ich pomieszczeń… Dlatego – w przeciwieństwie do chleba – nie wolno pozwolić aby kupującego wiódł do nich nos  i po prostu bezwzględnie trzeba dopilnować zachowania czystości i higieny.

Chodzić jak najwięcej… Nasz klient wszedł więc już do naszego sklepu tak daleko, jak tylko się dało. Jak jednak sprawić, aby poruszał się po nim jak najwięcej i spędził w nim więcej czasu niż zamierzał? Jest na to wiele sposobów, zaś do najbardziej skutecznych należy rozproszenie produktów komplementarnych. Brzmi skomplikowanie, ale w gruncie rzeczy jest banalnie proste. Przymknijcie ponownie oczy i przypomnijcie sobie układ produktów w Waszym hipermarkecie. Załóżmy, że marzy się wam kanapka i potrzebujecie do

tego celu wspomnianego już pieczywa, masła (albo – gwoli poprawności politycznej – margaryny ) i kiełbasy. Czy stoiska z tymi produktami znajdują się obok siebie? Na pewno nie (przynajmniej w dobrych marketach). Wręcz przeciwnie, z reguły są one maksymalnie od siebie oddalone, a to sprawia, że musicie się zdrowo nabiegać, aby skompletować produkty na wspomnianą kanapkę. A po drodze zapewne od niechcenia do Waszego koszyka trafia drugie tyle produktów i przy kasie sami dziwicie się, skąd one się tam wzięły i kto Wam je włożył . Dokładnie tę samą zasadę można (a nawet trzeba) wykorzystać planując układ produktów w sklepie zoologicznym. Niestety, bardzo wiele placówek popełnia tutaj spory błąd przygotowując kompletne „stoiska tematyczne” poświęcone danemu gatunkowi zwierząt (czyli działy np. „pies”, „kot”, „akwarystyka”). Może z pozoru wydaje się to praktyczne, a na pewno logiczne. Tyle tylko, że pozory często mylą, a naszym celem nie jest podporządkowywanie się prawom logiki, tylko zarabianie jak najwięcej. Załóżmy, że przychodzi do nas np. właściciel świnki morskiej (o przepraszam: kawii domowej, bo tak aktualnie brzmi oficjalna nazwa tego sympatycznego zwierzątka ) po produkty dla swojej pupilki. Jeśli wszystko, co jest konieczne do jej pielęgnacji będzie leżało na jednym regale, to w ciągu kilkunastu sekund znajdzie się w koszyku klienta, a pięć sekund później on sam będzie już stał przy kasie. Ale jeżeli pokarmy dla gryzoni umieścimy w jednym końcu sklepu, podłoża do klatek w drugim, smakołyki w trzecim, a – dajmy na to – sianko i suszone zioła w czwartym, to pobyt kupującego w naszych progach znacząco się wydłuży, zwiększy się też ilość zrobionych przez niego „kilometrów”. A dzięki temu jest bardzo prawdopodobne, że – przechodząc obok licznych regałów wypełnionych towarami – włoży on do koszyka coś jeszcze, np. zabawkę dla świnki, albo puszkę dla kota czy psa (bo niewykluczone, że któregoś z tych zwierzaków również posiada). Tym samym nasz sklep więcej zarobi i to bez żadnego wysiłku z naszej strony. Warto to przemyśleć już na etapie planowania układu regałów z oferowanymi przez nas towarami. Wspomniane „rozproszenie pro-

Zwierzaki to idealny wabik na klientów, dlatego w dobrze zaplanowanym sklepie zoologicznym powinny znajdować się w dwóch miejscach: we witrynie sklepowej lub tuż przy drzwiach (dla zatrzymania przechodniów i zachęcenia ich do wejścia) oraz w jego najdalszym punkcie (wchodzący do sklepu muszą pofatygować się na sam jego koniec przechodząc po drodze wzdłuż regałów z towarem).

19


Temat miesiąca Do najbardziej skutecznych sposobów na zwiększenie ruchliwości klienta i zatrzymanie go na dłużej w sklepie należy rozproszenie produktów komplementarnych, tak, aby dla ich skompletowania kupujący musiał się zdrowo nabiegać. duktów komplementarnych” choć wygląda może z pozoru nieporządnie i nielogicznie, doskonale sprawdza się bowiem w praktyce.

Zatrzymać jak najdłużej…

W zasadzie już powyższa metoda pozwala nie tylko bardziej „uruchliwić” klienta w sklepie, ale i wydłuża czas jego pobytu. Są jednak na to i inne sposoby. Pierwszy z nich jest z punktu widzenia kupującego – w gruncie rzeczy – dosyć irytujący. Po raz kolejny przypomnijcie sobie Wasz supermarket. Zapewne nie raz zdarzyła się Wam sytuacja, gdy wpadaliście tak jak po ogień tylko po kilka produktów bo akurat bardzo spieszyliście się do domy (np. po chipsy, paluszki i piwo przed transmisją z me-

20

czu ). I pewnie nie raz okazało się, że na regale (ba! w alei!), gdzie jeszcze przed trzema dniami stały ulubione chipsy teraz piętrzą się np. proszki do prania. Chcąc nie chcąc ruszaliście więc „na polowanie” w poszukiwaniu chipsów i zwiedziliście przy tym kawał sklepu, a podczas tej wymuszonej przechadzki włożyliście do koszyka co najmniej kilka nieplanowanych produktów. To nie przypadek. Dobre hipermarkety planują podobne zmiany i najczęściej co najmniej kilka razy do roku robią mniejszą lub większą „pieriestrojkę”, podczas której po-

szczególne kategorie produktów zmieniają swoje miejsce. Ten dość kosztowny zabieg, wbrew pozorom, doskonale im się opłaca. Chodzi bowiem o uniknięcie sytuacji, gdy stały klient zna „na pamięć” cały układ sklepu i – w razie „szybkiej potrzeby” robi błyskawiczne zakupy biegając między dobrze znanymi sobie półkami. Podobna dezorientacja kupującego sprawia, że po każdym większym „przetasowaniu” wyrobów hipermarket (mimo przejściowych niepochlebnych komentarzy zirytowanych zmianami klientów) odnotowuje znaczące wzrosty obrotów. Wiedzę tę warto wykorzystać również w sklepie zoologicznym, zwłaszcza większym, który w dużej mierze bazuje na samoobsłudze. Oczywiście nie musimy od razu co miesiąc totalnie przerzucać wszystkich towarów i wywracać sklepu do góry nogami, ale warto zmieniać coś przy każdej możliwej okazji. A pretekstem do tego może być remanent, albo nawet zwykłe, większe porządki. Poza tym część ze sprzedawanych w sklepach zoologicznych produktów ma charakter mniej lub bardziej sezonowy (np. karmy dla ptaków zimujących, akcesoria do oczek wodnych, produkty wędkarskie, hippiczne itp.). Dlatego podczas ich wprowadzania przed sezonem lub usuwania po jego zakończeniu mamy niepowtarzalną szansę na dokonanie w sklepie choćby niewielkiej zmiany układu towarów i dokonania „dezorientacji” naszych klientów, tak, aby pozostali w nas choć odrobinę dłużej niż zakładali.


Układ sklepu MA znaczenie! I, na koniec, warto poświęcić choć kilka słów układowi samego sklepu, od którego w ogromnej mierze zależy skuteczność działania powyższych narzędzi merchandisingowych. To, że nie zaczęliśmy od tego tematu wynika wyłącznie z tego, że wprowadzenie zmian w tym zakresie w już istniejącym i działającym sklepie jest stosunkowo trudne i – niestety – wymaga ni mniej ni więcej, tylko jego przebudowy. Dlatego warto zainteresować się tym już na etapie planowania nowego sklepu, poszukiwania odpowiedniego lokalu oraz zamawiania regałów sklepowych. W przypadku małych i śred-

W dobrych hipermarketach co najmniej kilka razy do roku poszczególne kategorie produktów zmieniają swoje miejsce. Podobne działania warto zaplanować również w sklepie zoologicznym, zwłaszcza większym, który w dużej mierze bazuje na samoobsłudze. Pretekstem do tego może być remanent, albo nawet zwykłe, większe porządki. nich placówek samoobsługowych (lub częściowo samoobsługowych) idealny jest taki kształt i układ sklepu, który niejako wymusza na każdym kupującym obejście dookoła wszystkich jego regałów. Doskonałym rozwiązaniem jest więc znalezienie długiego, wąskiego lokalu i zaplanowanie regałów tak, aby ścieżka między nimi układała się w kształt litery „U”, gdzie na jednym końcu ciągu komunikacyjnego znajduje się dobrze oznakowane wejście, zaś na drugim – kasa wraz ze stoiskiem przykasowym. Wtedy mamy pewność, że każdy, kto do nas wejdzie, choćby sobie tego nie życzył, musi obejrzeć wszystko, co mamy do zaoferowania i w maksymalnym stopniu pozna naszą ofertę. W przypadku większych sklepów układ alejek powinien być zaplanowany w taki sposób, aby tworzyły czytelny labirynt zachęcający do zapuszczania się w jego wnętrze. Pamiętajmy o opisanym przed miesiącem właściwym wykorzystaniu regałów szczytowych na końcach alejek (na ich dolnych półkach ustawiamy duże i krzykliwie opakowane produkty wabiące do siebie kupującego i optycznie zmniejszające odległość między nim, a końcem alejki) oraz (koniecznie!) o wspomnianym wcześniej rozproszeniu produktów komplementarnych. Dzięki temu nasz klient nie będzie miał wyjścia i wejdzie w możliwie dużo alejek, sporo przy tym kupując i pozwalając nam na maksymalizację zysków sklepu, czyli po prostu na osiągnięcie dobrego zarobku i satysfakcji finansowej z prowadzenia naszego biznesu.


Temat na czasie

Nowoczesne formy

reklamy sklepu

dr inż. Paweł Zarzyński Jak sprawić aby nasz sklep zarabiał więcej? Doskonałą metodą jest zwiększenie liczby klientów, którzy go odwiedzają. Aby to osiągnąć konieczna jest szeroko pojęta promocja sklepu. Słowo to często z miejsca kojarzy nam się z koszmarnie drogimi telewizyjnymi spotami czy wykupywaniem miejsca na billboardach. Tymczasem we współczesnym świecie istnieje nieprzebrana mnogość form reklamy, które różnymi drogami docierają do naszych potencjalnych klientów. Wystarczy tylko mądrze i niedrogo wykorzystać nowoczesne nośniki informacji i sprawić, aby drzwi naszego sklepu po prostu się nie zamykały, zaś nasza placówka stała się znana i ceniona.

Reklama dawniej i dziś Zjawisko reklamy jest równie stare, jak sam handel, tyle tylko, że na przestrzeni tysiącleci i wieków przyjmowało ono bardzo różną formę, w zależności od potrzeb, zasięgu i dostępnych nośników. Dawniej

22

wystarczyło samo wyłożenie towaru na targowisku i głośne zachęty werbalne ściągające klientów z najbliższego otoczenia. Później pojawiły się materiały drukowane, w tym prasa i specjalistyczne książki, a jeszcze później radio, telewizja i internet. Obecnie możliwości zareklamowania dowolnie wybranej działalności są

niemal nieograniczone. Dokonując ich wyboru należy jednak kierować się zdrowym rozsądkiem i iść z duchem czasów. Podobnie bowiem jak w niemal każdej dziedzinie życia, niektóre formy i sposoby reklamy również odchodzą w niepamięć i stają się nikomu niepotrzebnym przeżytkiem. Jako przykład można


wymienić np. wszelkiego rodzaju katalogi branżowe. Jeszcze kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście lat temu takie spisy obok książki telefonicznej, były nieodzownym elementem na biurku każdego przedsiębiorcy – nic dziwnego, stanowiły wszak najwygodniejszą i najszybszą formę odszukania kontaktu do potencjalnego kontrahenta. Tym samym obecność w takowym katalogu była dla każdej firmy koniecznością (podobnie jak w książce telefonicznej). Obecnie jednak praktycznie nikt się już nimi nie posługuje, bowiem wyeliminowały je wyszukiwarki internetowe. Znacznie mniej czasu zajmuje bowiem „wygooglanie” interesującego nas kontaktu, niż jego mozolne poszukiwanie w przestarzałym katalogu. Poza tym wyszukiwarka komputerowa nie zajmuje nam miejsca na biurku czy półce i jest zawsze aktualna oraz bardziej wszechstronna (jednocześnie możemy wyszukać wiele firm). Tym samym klasyczne katalogi firmowe odeszły już do lamusa i inwestowanie pieniędzy w tak archaiczną formę reklamy byłoby przysłowiowym wyrzucaniem ich w błoto. Co ciekawe, nieco inaczej jest z prasą (zarówno tą dystrybuowaną w kanale B2C jak i B2B). W latach 90. wraz z błyskawicznym upowszechnianiem się internetu wielu ekspertów wróżyło rychły kres klasycznym, papierowym czasopismom. I faktycznie, przez krótki czas wydawało się, że mają oni rację. Laptop, a później smartfon czy tablet były wszak bez porównania nowocześniejsze i pozornie wydawały się nośnikami wygodniejszymi niż jednorazowy wszak papier. Jednak bardzo szybko okazało się, że prasa papierowa ma jednak w sobie to „coś”, co sprawia, że – nawet nowocześni i lubiący elektroniczne gadżety klienci – wciąż chętnie po nią sięgają. Obecnie czytanie papierowych wydawnictw jest wręcz traktowane jako „zdrowsze” i bardziej trendy, jako element swego rodzaju „powrotu do natury”. Po prostu jest modne, zaś wydawcy tradycyjnych gazet mogą odetchnąć z ulgą, wszystko wskazuje bowiem na to, że nieprędko (jeśli w ogóle kiedykolwiek) znikną one z rynku [tym z naszych Czytelników, którzy jednak preferują lekturę przy użyciu nowocześniejszych niż papier nośników przypominamy, że każdy numer ZooBranży jest bezpłatnie dostępny również w wersji elektronicznej na naszej stronie internetowej ]. Jak dowcipnie ujął to kie-

Prasa Twoim sprzymierzeńcem! Zgłoś swój sklep do działu „Sklep miesiąca”. Powiedz co go wyróżnia! Opowiedz nam, dlaczego zasługujesz na ten tytuł i bądź wśród najlepszych. Pochwal się swoim klientom, a z pewnością to docenią! dyś jeden z moich rozmówców, z tabletem czy laptopem nie można pójść do toalety . To znaczy – można, ale to zdecydowanie nie to samo .

Spotkajmy się! Do nowoczesnych form promocji sklepu należy również budowanie wokół niego społeczności, zarówno w świecie wirtualnym, jak i rzeczywistym. Profile społecznościowe są tutaj idealnym miejscem do szybkiego przekazywania informacji. A pomysłów na przyciągnięcie do siebie uwagi internautów może być bardzo wiele! Doskonałym rozwiązaniem mogą być np. cykliczne eventy organizowane w sklepie za pośrednictwem por-

Budowanie społeczności

tali społecznościowych. I wcale nie musi to być nic wielkiego! Wystarczy zaproponować wspólne spotkanie jakiejś mniejszej lub większej grupy osób, np. pasjonatów określonej rasy psów, kotów, gałęzi akwarystyki. Niepotrzebne są też duże nakłady finansowe – ot wystarczy zaproponować wszystkim kawę i ciastka. A gdy już spotka się „na żywo” w jednym miejscu grupa pasjonatów to na pewno nieprędko opuszczą nasz sklep i być może, że coś kupią, choć w tym wypadku nie jest to najważniejsze. Liczy się bowiem głównie to, że na pewno jeszcze nie raz do nas wrócą i opowiedzą o nas wielu swoim znajomym, zarówno w realu jak i w sieci. Dosko-

Klasyczne formy promocji Storytelling

Budowanie społeczności i „storytelling” to propozycja dla Twojego sklepu. Czy korzystasz z tych form promocji?

23


Temat na czasie

Budowanie społeczności Jak to robi Pet Station?

„Ja, mój pies i kawa” – sobotnie poranki w Pet Station. W naszych sklepach tradycją stały się spotkania z cyklu „Ja, mój pies i kawa”. w każdą sobotę w jednym z naszych sklepów organizowane jest spotkanie dedykowane danej rasie. Właściciele mają okazję, przy dobrej kawie i ciastku, poznać nowych znajomych, często sąsiadów i wymienić się doświadczeniami czy troskami związanymi z wychowaniem pupila. Nasi główni goście to oczywiście psiaki, które szaleją po sklepie bawiąc się z nowymi kumplami. Sobotnie poranki z kawą, to przede wszystkim wspaniała zabawa, przyjemność z przebywania z psami i odpowiedzialnymi ludźmi kochającymi zwierzęta. nałym pomysłem na cykliczną imprezę skupiającą klientów mogą być też urodziny sklepu – jeśli połączymy je dodatkowo z promocją, na pewno tego dnia drzwi nie będą się u nas zamykały (albo i domykały – od nadmiaru klientów we wnętrzu J).

Daj się poznać

Ciekawym sposobem na budowanie swojej pozycji na rynku jest również wykorzystanie tzw. storytellingu (wiele sklepów robi to od dawna, choć ich właściciele nigdy nie słyszeli tej nazwy J). To nic innego jak tworzenie i opowiadanie „historii” swojego sklepu i dzielenie się nią z obecnymi i potencjalnymi klientami. O tym, jak najlepiej to robić i jak bardzo jest to skuteczne opowiemy w oddzielnym artykule w najbliższych numerach ZooBranży.

Reklama sklepu – ale jak? Poniżej wskażemy takie formy reklamy, z których na pewno warto skorzystać – łączą one w sobie zarówno skuteczność, jak i w miarę niewysokie koszty co sprawia, że są dostępne nawet dla najmniejszego sklepu. Zacznijmy od „reklamy wewnętrznej” czyli wszelkiego rodzaju mate-

24

riałów, jakie możemy przygotować i wręczyć podczas zakupów naszym klientom. Należą do nich wizytówki, ulotki i foldery reklamowe naszego sklepu – rzecz bardzo potrzebna i przydatna. Niestety, wciąż nie wszyscy doceniają ich rolę. Podczas marcowego szkolenia webinarowego ZooBranży na live chat padło pytanie zadanie przez jednego z pracowników sklepów, które – muszę to przyznać – bardzo nas zdziwiło, choć nie w sensie merytorycznym. Brzmiało ono mniej więcej tak: „Jak przekonać Szefa do wydrukowania ulotek i wizytówek sklepu?”. Zdziwienie to nie wynikało bynajmniej z sensu samego pytania, co raczej z faktu, że w ogóle ktokolwiek był zmuszony je zadać. Zarówno wizytówka czy ulotka są nośnikami danych kontaktowych i podstawowych informacji o sklepie, należy je traktować jako inwestycję w firmę umożliwiającą jej prawidłowe i skuteczne funkcjonowanie. Stosunkowo niewielkie nakłady na ich przygotowanie powinny zwrócić się więc w zupełności i to bardzo szybko w postaci większych zysków sklepu. Oczywiście na wizytówkach i ulotkach wachlarz możliwości się nie kończy. Jeśli możemy pozwolić sobie na nieco większą inwestycję warto np. zamówić długopisy i bloczki notatników

z naszym logo i danymi teleadresowymi. Praktyka uczy, że kupujący bardzo lubią takie gadżety, chętnie biorą je ze sobą i posługują się nimi przez długi czas, oczywiście wciąż zerkając na zamieszczone tam przez nas informacje. Przywiązuje ich to do naszego sklepu, a także działa jako nośnik reklamy w stosunku do osób trzecich. A jeśli planujemy akcje promocyjne np. w weekendy to niedrogim i bardzo lubianym gadżetem będą baloniki z naszym logo, które z pewnością spodobają się zwłaszcza najmłodszym klientom .

Gazetki kolportowane Ciekawą i stosunkowo przystępną cenowo formą promocji sklepu, a zwłaszcza sklepu osiedlowego może być przygotowanie gazetek służących do kolportażu bezpośrednio do skrzynek pocztowych potencjalnych klientów (czyli do wszystkich) w najbliższej okolicy naszej placówki. Wiele osób obawia się tutaj nadmiernych kosztów, jednak najczęściej wystarczy skontaktować się z lokalnymi firmami dystrybuującymi ulotki, aby przekonać się, że obawy te były całkowicie nieuzasadnione, zaś oferta cenowa jest o wiele przyjaźniejsza dla naszej kieszeni niż


mogłoby się to zdawać. Z kolei koszt samego zaprojektowania gazetki można zmniejszyć np. zlecając ją któremuś z naszych znajomych, zajmujących się grafiką komputerową. Kto wie, może niezbędne umiejętności posiada nawet któryś z Waszych pracowników? Warto to sprawdzić.

Internet

Zdecydowanie największe możliwości w zakresie szybkiej i niedrogiej reklamy sklepu drzemią obecnie w najpopularniejszym źródle przekazu informacji, jakim jest dzisiaj internet. Daje nam ono cały szereg możliwości zaprezentowania oferty naszego sklepu. A oto kilka z nich: strona internetowa sklepu – każdy sklep zoologiczny powinien posiadać własną stronę czy w wersji www czy na portalu społecznościowym. Jej stworzenie nie musi być drogie (oczywiście do jej zaprojektowania i stworzenia możemy wynająć specjalistę i sporo mu za to zapłacić, ale równie dobrze można posłużyć się którymś z internetowych kreatorów stanowiących rodzaj szablonu przy tworzeniu strony. Zresztą umiejętności te są dzisiaj stosunkowo powszechne, zwłaszcza wśród mło-

dzieży i jest bardzo prawdopodobne, że niejeden z Waszych pracowników z chęcią podejmie się stworzenia takiej strony, zwłaszcza po godzinach, jeśli da mu to możliwość dodatkowego zarobku ). Co więcej, strona może zawierać również – jako dodatkową zakładkę – sklep internetowy. Tym samym, zyskujemy możliwość zdobycia klientów innych niż stacjonarni i podboju nowych rynków. Często znacznie trudniejszym niż samo stworzenie strony i bardziej pracochłonnym jest natomiast jej bieżąca aktualizacja i prowadzenie. Dobra strona www musi być bowiem wciąż odświeżana (stara strona przy której nikt nic nie robi jest „towarem” równie chodliwym co wczorajsza gazeta i to bez programu TV ). Po prostu musi „żyć”. W praktyce oznacza to, że codziennie trzeba przy niej choć trochę „podłubać”. Aby podobała się naszym klientom na bieżąco warto zamieszczać na niej co najmniej jeden news dziennie. W pierwszym rzędzie powinny tam znajdować się informacje produktowe o wszelkich nowościach i nowych dostawach, a zwłaszcza dostawach zwierząt (praktyka uczy, że tego rodzaju informacje są naj-

chętniej czytane i najczęściej przyciągają klientów do naszego sklepu). Warto poświęcić na to trochę czasu i sfotografować każdego zwierzaka oraz zamieścić na stronie jego „real photo”. Paradoksalnie zdjęcia te wcale nie muszą być najlepszej jakości – z powodzeniem możemy posługiwać się do tego celu telefonem komórkowym – okazuje się bowiem, że takie „niedoskonałe” fotki są postrzegane przez odbiorców jako najbardziej autentyczne. Bezwzględnie musimy również na bieżąco odpowiadać na maile klientów – dzisiejszy użytkownik internetu jest bowiem przyzwyczajony do błyskawicznego wręcz przepływu informacji i nic nie irytuje go bardziej niż nadmierna zwłoka w uzyskaniu odpowiedzi. Z kolei jeśli udzielimy jej niemal natychmiast (w wolnych chwilach warto nawet co godzinę sprawdzać skrzynkę), to z miejsca zyskamy sobie w jego oczach ogromnego plusa (szybkość w udzielaniu odpowiedzi jest jedna z najczęściej i najpowszechniej chwalonych w internecie zalet danego kontrahenta). Nie muszę oczywiście przy tym dodawać, iż odpowiedzi te powinny być satysfakcjonujące, tj. pomocne i przydatne dla pytającego.


Temat na czasie profile społecznościowe – strona www to dopiero początek naszej aktywności w internecie. Medium to (mino istnienia w Polsce od zaledwie ćwierćwiecza) bardzo dynamicznie się bowiem zmienia. Do najpowszechniej użytkowanych należą obecnie różnego rodzaju portale społecznościowe z Facebookiem na czele. Dlatego posiadanie własnego profilu również jest doskonałą formą reklamy sklepu, w dodatku kierującą bezpośrednio na jego stronę www. Niestety, obowiązuje tutaj dokładnie taka sama zasada jak w przypadku strony – profil musi „żyć” i być na bieżąco aktualizowany. To też doskonała platforma komunikacyjna między klientami, a sklepem, umożliwiająca zadawanie szybkich pytań i błyskawiczne uzyskiwanie odpowiedzi. fora internetowe – dość skuteczną i całkiem niezłą formą reklamy może być wykorzystanie tematycznych forów internetowych – dotyczy to głównie forów akwarystycznych, ale również terrarystycznych, przeznaczonych dla miłośników gryzoni, królików czy ptaków ozdobnych. Są one wciąż bardzo popularne wśród hobbystów, choć może już nie tak bardzo jak przed kilku laty (przegrywają w konkurencji z portalami społecznościowymi). Co prawda wiele z nich ma w swych

regulaminach zastrzeżenia wykluczające komercyjną reklamę, jednak niektóre posiadają specjalne działy przeznaczone do darmowej autopromocji sklepu. Warto z nich korzystać. Warto również na bieżąco śledzić najważniejsze fora w poszukiwaniu nazwy naszego sklepu. Pamiętajmy, że dobre opinie o nas zamieszczone na forach są bardzo cenne, bowiem (zwłaszcza jeśli pochodzą od szanowanego i lubianego użytkownika) są traktowane jako nad wyraz wiarygodne i mogą przysporzyć nam dodatkowych klientów. witryny, portale i blogi hobbystyczne – w internecie możemy również zaistnieć na portalach, witrynach i blogach prowadzonych przez pasjonatów danej gałęzi zoologii. Co prawda najczęściej wiąże się to z wydatkami, jednak specyfika naszej branży (dość niszowej ) sprawia, że na ogół nie są to wydatki znaczące. Często istnieje możliwość zamieszczenia ciekawej reklamy (banera internetowego, czy po prostu zdjęcia wraz z opisem sklepu) w zamian za wymianę barterową w towarze (np. ufundowanie nagród w przygotowywanym przez właściciela portalu konkursie). Takie rozwiązanie jest dla nas szczególnie korzystne, bowiem nawet cenna nagroda kosztuje nas tylko tyle, ile wynosi jej cena hurtowa, zaś przez odbiorców jest postrzegana po cenie detalicznej, czyli znacznie drożej. Strony www, portale społecznościowe, fora internetowe, blogi itp. nie wyczerpują oczywiście przebogatych możliwości drzemiących w internecie (wystarczy wspomnieć chociażby o możliwości wykupienia usług związanych z pozycjonowaniem naszej firmy w popularnych wyszukiwarkach internetowych), są to jednak narzędzia stosunkowo najtańsze, nie wymagające przesadnie wielkich nakładów finansowych. Docierają natomiast do milionów odbiorców i ich właściwe zastosowanie może zwielokrotnić nasze zyski. Konieczne jest tylko inwencja i… sporo pracy.

„Shop placement” i marketing szeptany

Na zakończenie wypada jeszcze wspomnieć, że nie wszystkie formy reklamy muszą koniecznie wiązać się z ponoszeniem jakichkolwiek

26

kosztów. Co więcej, niektóre formy zupełnie darmowej reklamy okazują się być… najbardziej skuteczne. Dlatego poszukując nowych form dotarcia do klienta warto wykorzystywać każdą okazję do zaistnienia w szeroko pojętych mediach. Bardzo często lokalna gazeta czy rozgłośnia radiowa poszukuje ciekawego tematu i z przyjemnością przeprowadzi darmowy wywiad z właścicielem sklepu zoologicznego (zwłaszcza w związku z medialnymi i „gorącymi społecznie” tematami, takimi jak ochrona przed kleszczami, adopcje zwierząt czy sprzątanie po swoim psie ). A w wywiadzie takim mamy możliwość przemycenia wielu informacji, które mogą zwabić do nas niejednego kupującego. Warto również angażować się w działalność lokalnych stowarzyszeń hobbystycznych np. fundując choćby niewielkie nagrody. Jeszcze inną możliwością niedrogiej reklamy jest wsparcie lokalnej szkoły czy przedszkola np. w urządzaniu akwarium (np. połączone z pogadanką dla dzieci i rozdaniem ulotek reklamowych rodzicom). Niezłym miejscem promocji mogą być też wystawy, festyny i inne akcje społeczne podczas których niewielkim nakładem środków mamy możliwość jednoczesnego dotarcia do dużej liczby osób z lokalnej społeczności, czyli do naszych potencjalnych klientów. I na koniec, jak mawiają Anglicy, the last but not the least nie zapominajmy o potężnym sprzymierzeńcu, jakim dla każdej firmy jest tzw. marketing szeptany, czyli po prostu informacje przekazywane sobie bezpośrednio przez klientów (i potencjalnych klientów) podczas rozmów w trakcie spotkań, spacerów czy niedzielnych obiadów. Na kształt i wielkość tego zjawiska nie mamy wprawdzie bezpośredniego wpływu, ale… jeśli naprawdę dbamy o naszych klientów, traktujemy każdego z nich jak kogoś absolutnie wyjątkowego, wyprzedzamy ich życzenia, odpowiadamy na wszelkie, nawet najbardziej uciążliwe pytania  i z uśmiechem witamy w naszych progach to… możemy być pewni, że nasze wysiłki zaprocentują właśnie w taki sposób i będą u nas regularnie pojawiać się nowi, podekscytowani kupujący zwabieni tą najtańszą i najlepszą z form reklamy. A nam pozostanie tylko dopełnić formalności i sprawić, by żaden z nich nie wyszedł od nas z pustymi rękami….



Psychologia sprzedaży

więcej o pricingu

w odcinku 2 oglądaj na

www.zoobranza.edu.pl

Pricing –

zarządzaj ceną! dr inż. Paweł Zarzyński Żaden sklep – również zoologiczny – nie jest „samotną wyspą”. Konkurencja czai się bowiem za każdym rogiem, zarówno w świecie realnym jak i wirtualnym. I – choć cena produktów nie jest w żadnym wypadku najważniejszym argumentem w procesie sprzedażowym (dobry handlowiec z łatwością sprzeda produkt droższy znajdując celne argumenty i oferując dodatkowe korzyści np. w postaci przekazanej klientowi wiedzy) to dobrze jest być postrzeganym na rynku jako placówka konkurencyjna cenowo. Tyle tylko… że wcale nie musi oznaczać to, iż rzeczywiście jest u nas tanio. Na proces postrzegania cen przez klienta wpływa bowiem wiele często zaskakujących czynników. Zajmują się nimi specjaliści od pricingu, czyli ustalania strategii cenowych. Dobrze wiedzą oni jak sprawić, aby sklep prezentował się „tanio” i… doskonale przy tym zarabiał. 28


Pricing – co to takiego? Pojęcie „pricingu” (od angielskiego słowa „price”, czyli cena) jest stosunkowo nowe na rynku i powstało wraz z rozwojem silnej konkurencji, zwłaszcza w obrębie dużych graczy biznesowych, takich jak banki czy sieci hipermarketów. W największym skrócie określa ono szeroko rozumianą strategię zarządzania ceną. Jej celem jest najczęściej wykreowanie wizji taniości i konkurencyjności, czyli ustalenie cen poszczególnych grup produktów i usług na takim poziomie, aby jednocześnie prezentowały się w oczach klientów jako „niskie” w stosunku do rywali oraz pozwalały… dobrze zarobić placówce, która je oferuje. Sprzeczność? Niemożliwość? Pozornie tak, ale… Nowoczesny pricing szeroko wykorzystuje wiedzę z zakresu psychologii klienta. Specjaliści od ustalania cen po prostu wiedzą, na co statystyczny kupujący zwraca pilnie uwagę, a czego najczęściej nie dostrzega. I tak ustalają ceny, że to, co jest na widoku rzeczywiście jest tanie, zaś na owych „niezauważalnych” produktach firma naprawdę dobrze zarabia. Doskonałym przykładem zastosowania pricingu w praktyce są rozmaite narzędzia bankowe, np. dotyczące kredytów i pożyczek. Konstruuje się je w taki sposób, aby to, co zauważa kupujący i o co pyta się od razu (np. oprocentowanie), było możliwie niskie i zachęcające, zaś resztę kosztów umiejętnie ukrywa się w opłatach dodatkowych. Summa summarum pożyczkobiorca płaci tyle samo co u konkurencji (albo i drożej ), ale wychodzi z banku z przeświadczeniem, że oto ubił „interes życia”. To naprawdę działa, bowiem zaskakująco wielu ludziom po prostu nie chce się głębiej analizować oferty, ba! wielu z nich nawet nie doczytuje umowy do końca! A poza tym ową superniską „spricingowaną” składową usługi (np. atrakcyjne oprocentowanie) można szeroko wykorzystać do promocji, np. w reklamach telewizyjnych i billboardowych, aby przyciągnąć do siebie rzesze nowych klientów. Jest zresztą bardzo prawdopodobne, że usługi firm specjalizujących się w pricingu będą w najbliższym czasie jeszcze szerzej wykorzystywane przez sektor bankowy, bowiem obowiązujący od niedawna nowy podatek bankowy poszczególne banki będą zapewne chciały skrycie „przerzucić” na klien-

tów zwiększając ceny swoich usług i to w tak finezyjny i zawoalowany sposób, aby (prawie) nikt tego nie zauważył.

Pricing w sklepie zoologicznym Pojęcie pricingu nie dotyczy jednak wyłącznie banków i sieci marketów. Z powodzeniem można wykorzystać w praktyce związane z nim narzędzia do zwiększenia zysków każdej placówki handlowej, w tym również sklepu zoologicznego. Co więcej, wiele z nich jest praktycznie bezkosztowe i wymaga od nas jedynie nieco pracy własnej. Do najstarszych i najlepiej znanych sposobów zarządzania cenami zalicza się pojęcie cen psychologicznych, czyli zastąpienie okrągłych cyfr takimi, które z punktu widzenia klientów wydają się bardziej atrakcyjne (szerzej pisaliśmy o tym przed dwoma miesiącami w lutowym numerze ZooBranży). Zwykłe zmniejszenie ceny o jeden grosz (np. z 2 zł na 1,99 zł) może zdziałać cuda – badania wykazują bowiem, że w przypadku popularnych produktów zwiększa wielkość ich sprzedaży nawet o 33%, czyli nasz sklep może zarobić na nich niemal 1/3 więcej (minus jeden grosz na każdym wyrobie )! To jednak dopiero początek. Każdy z nas chciałby, aby w oczach swoich klientów jego sklep był postrzegany jako tani. To bardzo pomaga w dzisiejszych czasach w walce

2 00 99

1

Badania wykazują, że zmniejszenie ceny o jeden grosz może zwiększyć volumen sprzedaży nawet o 33%

Pojęcie „pricingu” w największym skrócie określa szeroko rozumianą strategię zarządzania ceną. Jej celem jest najczęściej wykreowanie wizji taniości i konkurencyjności, czyli ustalenie cen poszczególnych grup produktów i usług na takim poziomie, aby jednocześnie prezentowały się w oczach klientów jako „niskie” w stosunku do rywali oraz pozwalały… dobrze zarobić placówce, która je oferuje. o kupującego. Z drugiej jednak strony bezmyślne obniżanie cen jest najgorszym, co możemy zrobić, bowiem w ten sposób sami siebie pozbawiamy zarobków i – dodatkowo – „psujemy” klienta przyzwyczajając go do nadmiernej taniości. I tu właśnie idzie nam na pomoc nowoczesne zarządzanie cenami, czyli pricing. Okazuje się, że z powodzeniem możemy podnieść ceny produktów w naszym sklepie, a klienci nadal będą uważali go za „tani”. Trzeba jednak zrobić to w sposób umiejętny, tak, aby tego nie dostrzegli. Większość właścicieli sklepów decydując się na podwyżkę (np. w konsekwencji zwiększenia się kosztów stałych, np. wynajmu lokalu) podchodzi do tego matematycznie podnosząc ceny wszystkiego np. o 3 czy 5%. To ogromny błąd bowiem stali klienci natychmiast to zauważą i – jeśli nie zaoferujemy im równocześnie czegoś więcej – mogą się od nas odwrócić i poszukać tańszej alternatywy. Znacznie lepszym, choć nieco bardziej pracochłonnym (ale wciąż bezkosztowym) rozwiązaniem jest podzielenie produktów na dwie grupy: takich, które będą stanowiły „wizytówkę” sklepu oraz gwarantowały nam duży obrót i wielu klientów, oraz takie, na których sklep będzie naprawdę dobrze zarabiać. Tak robią praktycznie wszystkie sieci sklepów spożywczych działające obecnie na rynku. Zazwyczaj najtańszy produkt w danej kategorii (np. najtańsze masło) faktycznie jest maga tanie, ale wszystkie lepsze już nie. Cenę tego supertaniego masła umieszcza się w reklamie, na plakatach i w gazet-

29


Psychologia sprzedaży W każdej kategorii produktów podstawowych powinniśmy posiadać coś taniego, co zachęci klienta. Takimi konkurencyjnymi cenowo wyrobami warto się szeroko chwalić, ale tylko po to, aby zwabić klienta do sklepu. A gdy już do nas przyjdzie, każdy dobry sprzedawca z łatwością sprzeda mu analogiczny, ale droższy produkt z lepszej półki na którym nasz sklep dobrze zarobi. kach sklepowych. Jego zadaniem jest zwabienie klientów. W praktyce sklep na tym nic nie straci, nawet jeśli sprzedaje je po kosztach zakupu, badania wykazują bowiem, że ogromna większość kupujących masło i tak wybierze któryś z droższych produktów chociażby w trosce o jakość wyrobu. Tym samym sklep zaprezentował się tanio, ale… całkiem dobrze zarobił. Dokładnie to samo możemy wykorzystać w sklepie zoologicznym. Oczywiście nie namawiam do sprzedawania niczego „po kosztach” (choć w niektórych wypadkach jest to uzasadnione, ale o tym za chwilę), ale w każdej kategorii produktów podstawowych (a więc zarówno tych szybko rotujących, jak pokarmy, podłoża, czy przysmaki, jak i takich, na które zawsze są nowi klienci – klatki dla zwierząt, zestawy akwariowe dla

Konstruując ceny pamiętajmy, że klient, porównując oferty poszczególnych sklepów najczęściej koncentruje się na nie więcej niż 3-4 głównych składowych ogólnego wydatku. Dajmy na to, kupując królika, zwróci uwagę na cenę klatki i samego zwierzaka. Skonstruujmy je więc tak, aby były atrakcyjne, zarabiajmy zaś więcej na wszelkiego rodzaju dodatkach.

30

początkujących itp.) powinniśmy posiadać coś taniego, co zachęci klienta, np. sprawdzającego naszą ofertę na stronie internetowej. Takimi konkurencyjnymi cenowo wyrobami warto się szeroko chwalić (informacja na stronie „kompletne zestawy akwariowe już od …. zł!” brzmi doskonale), ale tylko po to, aby zwabić klienta do sklepu. A gdy już do nas przyjdzie dzięki umiejętnej prezentacji i wykorzystania zasad „up-sellingu” każdy dobry sprzedawca z łatwością sprzeda mu analogiczny, ale droższy produkt z lepszej półki na którym nasz sklep dobrze zarobi. A jeśli już mowa o sprzedawaniu „po kosztach” to takie działania też niekiedy mają sens. Niemożliwe? Oto przykład z praktyki: wiele sklepów z akwarystyką morską oferuje swoim klientom kompletne fabryczne zestawy akwariowe praktycznie w cenie producenta (lub tylko z symboliczną marżą). Jest tylko jeden warunek – klient wraz z zestawem musi nabyć w sklepie „wsad” tj., ewentualne brakujące wyposażenie oraz (zwłaszcza!) żywą skałę i zwierzaki. Te ostatnie kosztują często więcej niż sam zestaw (zwłaszcza jeśli kupującym będzie pasjonat tematu , czyli prawdziwy hobbysta), a ponadto każdy z nas wie, że marża na żywych zwierzętach jest niekiedy kilkakrotnie wyższa niż na samym sprzęcie i akcesoriach. Tym samym osiągamy stan idealny: klient jest zadowolony z supertaniego zestawu, zaś sklep świetnie zarabia na sprzedaży łączonej i – dodatkowo – zyskuje wiernego, stałego kupującego. Podobne mechanizmy możemy zresztą zastosować w wielu przypadkach – również w akwarystce słodkowodnej. Można także zaoferować w niezwykle atrakcyjnej cenie chociażby zwierzęta takie jak króliki, gryzonie czy ptaki, ale pod warunkiem, że kupujący nabędzie w naszym sklepie wyprawkę dla nich o ustalonej, minimalnej wartości. To naprawdę działa, zaś informacje o takich udogodnieniach z naszej strony rozchodzą się wśród hobbystów lotem błyskawicy, co przysparza nam dodatkowych klientów. Podsumowując: konstruując ceny pamiętajmy, że klient, porównując oferty poszczególnych sklepów najczęściej koncentruje się na nie więcej niż 3-4 głównych składowych ogólnego wydatku. Dajmy na to, kupując królika, zwróci uwagę na cenę klatki

i samego zwierzaka, a np. nabywając akwarium zainteresuje się ceną zbiornika, filtra i pokrywy. Skonstruujmy je więc tak, aby były atrakcyjne, zarabiajmy zaś więcej na wszelkiego rodzaju dodatkach. Do końca życia nie zapomnę, słów mojego Szefa w którego sklepie zoologicznym pracowałem jeszcze jako student. „Panie Pawle, najwięcej zarabia się na pierdołach” powiedział kiedyś. I absolutnie miał rację!

Sprzedawajmy… drożej! Prawidłowo zastosowany zaawansowany pricing pozwala zarabiać więcej również… poprzez podnoszenie cen niektórych bardziej złożonych lub po prostu rzadszych na rynku produktów. Jako przykład weźmy zestaw akwariowy dla początkującego akwarysty o pojemności powiedzmy ok. 100 l (80 cm długości). Na rynku jest mnóstwo zestawów tego typu oferujących bardzo różne wyposażenie i udogodnienia. Różni się też jakość ich wykonania. Częstym błędem popełnianym przez sprzedawców jest ustalanie jednej, sztywnej marży, np. 40% „na wszystko”. Zamiast tego warto poświęcić nieco czasu i dokładnie przeanalizować korzyści, jakie osiąga klient z zakupu coraz to bardziej zaawansowanego i lepiej wyprodukowanego zestawu. Ten najprostszy – jak już wspomniałem powyżej – najlepiej wycenić bardzo tanio (wabik na klienta), ale te najbardziej zaawansowane, oferujące np. możliwość rozbudowy oświetlenia czy dodatkowe akcesoria w komplecie można wycenić znacznie drożej, powyżej standardowej „sztywnej” marży. To samo dotyczy produktów trudno dostępnych, których nie ma nikt inny w okolicy, np. rzadkich gatunków ryb czy roślin akwariowych. Wystarczy, że dobrze ocenimy ile klient będzie skłonny zapłacić za ową „odrobinę luksusu”. Może się okazać, że takie nieco pracochłonne, ale wciąż nie pociągające za sobą dodatkowych kosztów (poza naszą pracą) rozwiązanie, pozwoli nam wydatnie zwiększyć zyski sklepu.

Bogactwo wyboru? Tak, ale… I jeszcze jedno. Wiele sklepów w pogoni za chęcią zmaksymalizowa-


Webinar

program TV branży zoologicznej

Merchandising w sklepie Zobacz jak praktycznie wykorzystać zasady merchandisingu oraz planowania półki

BEZPŁATNY WEBINAR JUŻ W MAJU!

ZAPISZ SIĘ NA: www.zoobranza.edu.pl

Wiemy jak wymagająca i istotna jest rola sprzedawcy w branży zoologicznej. Każdy z nas chciałby być najlepszy. Dlatego przygotowaliśmy­cykl szkoleń, dzięki którym:

dowiesz się jak sprzedawać łatwiej, więcej i skuteczniej, pogłębisz swoją wiedzę z zoologii, marketingu i sprzedaży, zwiększysz swoje kwalifikacje jako doradca klienta, poznasz ciekawostki i nowości rynkowe!

Ten program jest dla Ciebie!

Uczestnicząc w szkoleniu online oszczędzasz czas i pieniądze! Podnieś swoje kompetencje. Uczestnicy cyklu 5 webinarów otrzymają certyfikat! Nagrania ze szkoleń są dostępne na www.zoobranza.com.pl w zakładce WEBINARY. Chcesz zostać Partnerem Webinarów? Umocnij swoją pozycję na rynku dzięki potędze spotkań Webinarowych. Zaproś swoich klientów na Webinar. Napisz na adres e-mail: redakcja@zoobranza.com.pl

Wiesz więcej, zarabiasz więcej! www.zoobranza.edu.pl

31


Psychologia sprzedaży nia obrotów bezkrytycznie poszerza swój asortyment w obrębie danej kategorii. Dla przykładu, oferują po kilkadziesiąt rodzajów pokarmów dla psów, kilkanaście rodzajów żwirków dla kotów itp. Wbrew pozorom, rozwiązanie takie może przynieść efekt… odwrotny od zamierzonego. Badania wykazały bowiem, że w wielu przypadkach nadmierna możliwość wyboru przeraża kupującego i zniechęca go do zakupu, a zwłaszcza do dokonywania zakupów impulsowych. Nie dotyczy to wprawdzie tych kategorii wyrobów, w których decyzja zakupowa zależy w największej mierze od samego wyglądu produktu (np. artykuły „modowe” – legowiska dla psów, torby transportowe, ubranka dla zwierząt, a nawet dostępne w różnych wzorach i kolorach kuwety dla kotów). Tutaj rzeczywiście powinniśmy zapewnić kupującym możliwe duży wybór, bowiem o chęci zakupu często decyduje z pozoru nieistotny detal, taki jak np. odcień, wzór czy też obecność lub brak jakiejś ozdoby. Jednak w przypadku produktów, u których wygląd nie ma większego znaczenia (np. filtry akwariowe) nadmierny wybór może wprawiać klienta w zakłopotanie i opóźniać decyzję zakupową. Dlatego też lepiej pozostać przy najwyżej kilku możliwościach – daje to kupującemu szansę na dokonanie satysfakcjonującego wyboru, ale jednocześnie nadmiernie go nie utrudnia. To naprawdę działa – badania wykazują jednoznacznie, że skrócenie półki produktowej w sklepach spożywczych zwiększa sprzedaż kategorii

W przypadku produktów, u których wygląd nie ma większego znaczenia nadmierny wybór może wprawiać klienta w zakłopotanie i opóźniać decyzję zakupową. Dlatego też lepiej pozostać przy najwyżej kilku możliwościach – daje to kupującemu szansę na dokonanie satysfakcjonującego wyboru, ale jednocześnie nadmiernie go nie utrudnia.

32

nawet o kilkanaście procent. A jeśli koniecznie chcemy coś poszerzać, to zdecydowanie lepiej poszerzyć ilość kategorii w sklepie, które przyciągną do nas zupełnie nowych klientów.

Warto spróbować! Czy opisane wyżej zasady pricingu rzeczywiście się sprawdzają? Jak najbardziej! Klienci są bardzo podatni na manipulowanie cenami między innymi dlatego, że w przypadku bardzo wielu produktów… tak naprawdę nie mają one dla nich większego znaczenia. Z pozoru brzmi to jak herezja, ale najlepszym dowodem na praw-

dziwość tych słów jest fakt, że – po dokonaniu zakupów i powrocie do domu – najczęściej nie pamiętają ile za co zapłacili (pomijam tutaj „grubsze”, rzadziej kupowane produkty, których ceny na ogół na dłużej pamiętamy). Tym samym, zwłaszcza jeśli chodzi o drobiazgi śmiało możemy poeksperymentować. Bardzo ważna jest jednak uczciwość wobec klienta oraz swego rodzaju wyczucie – jeśli żądamy za coś więcej pieniędzy, zawsze powinniśmy umieć to uargumentować, tak, aby kupujący odczuł satysfakcję z wydanych pieniędzy, a my mogliśmy z czystym sumieniem cieszyć się z dodatkowych zysków osiągniętych przez nasz sklep.


33


Poradnik handlowca

Projektowanie obsługi klienta Paweł Tkaczyk

wszechojciec @ MIDEA sp. z o.o. Autor bestsellerowych książek „Zakamarki marki” oraz „Grywalizacja”, mówca publiczny oraz doradca budowania marki. Niekwestionowany ekspert w dziedzinie brandingu.

Jeśli prowadzisz swój sklep już dłuższy czas, pamiętasz pewnie lata, kiedy nie trzeba się było zbytnio martwić o konkurencję. Twój sklep był jedyny w okolicy, Twoi klienci dobrze Cię znali, a sprzedawcy internetowi nie deptali Ci po piętach. To były czasy, prawda? Dzisiaj asortyment, który sprzedajesz nie jest już przewagą konkurencyjną – inni oferują to samo. Twoja lokalizacja ma się nijak do sklepów internetowych, w których klient może zamówić towar bez wychodzenia z domu. Jak w takiej sytuacji budować swoją przewagę konkurencyjną? Okazuje się, że jest sposób… Smarketing (wiem, jak to brzmi, ale nazwę wymyślili Amerykanie, nie wiń mnie) to połączenie pod jednym dachem trzech do tej pory osobnych działów w firmie: sprzedaży, marketingu oraz obsługi klienta. Tym, co je łączy jest doświadczenie klienta – bo dzisiejszy klient mając do wyboru mnóstwo sklepów (w sieci i wokół siebie) oferujących praktycznie to samo zdecyduje się na zakupy tam, gdzie sprawiają one najwięcej frajdy. Zatem projektowanie frajdy (czy też – mówiąc poważniej – doświadczenia klienta) jest tym, czym zajmiemy się dziś.

34

Dzisiejszy klient mając do wyboru mnóstwo sklepów zdecyduje się na zakupy tam, gdzie sprawiają one najwięcej frajdy.

Dwa rodzaje klientów

Zacznijmy od tego, jak dzielimy doświadczenia. To ważne, bo musisz wiedzieć, co możemy projektować.

Z punktu widzenia teorii mówimy o podziale doświadczeń ze względu na ich treść oraz ich odbiorców. Odbiorca bierny to taki, który jest oddzielony od Ciebie za pomocą medium – na przykład ekranu komputera. Projektujesz dla niego witrynę internetową lub komunikację przez e-mail, a on ją odbiera siedząc wygodnie w domu (lub gdziekolwiek indziej). Odbiorca zanurzony z kolei to ten, z którym masz bezpośredni kontakt. Wchodzi do sklepu, przyszedł na zorganizowaną przez Ciebie prezentację, rozma-


wia w domu z Twoim przedstawicielem… Jego zaangażowanie jest dużo większe niż odbiorcy biernego. A jak wygląda podział ze względu na treść? Mówimy o doświadczeniach powtarzanych kiedy klient spodziewa się pewnego zachowania za każdym razem, kiedy wchodzisz z nim w interakcję. Zobacz: każda rozmowa, na dowolny temat, zaczyna się od powitania. Jeśli źle zaplanujesz lub ominiesz to powitanie, rozmówca będzie niezadowolony. Klient także. Z drugiej strony mamy doświadczenia improwizowane, czyli takie, których klient się nie spodziewa. Nie jest zawiedziony kiedy ich nie dostanie (bo niczego nie oczekiwał), ale to doskonała okazja, żeby go pozytywnie zaskoczyć. Kiedy projektujesz doświadczenia klienta, poruszasz się w tych czterech obszarach.

Zerowy moment prawdy W obsłudze klienta istnieje wiele błędnych założeń. Jedno z nich jest następujące: obsługa klienta zaczyna się, kiedy człowiek przekracza próg Twojego sklepu (albo wchodzi na Twoją witrynę internetową). Tak może było kiedyś, za czasów mniejszej konkurencji. Nazywaliśmy to pierwszym momentem prawdy – czyli momentem, kiedy klient podejmuje kluczową decyzję o tym, czy warto skorzystać z Twoich usług. Dziś jest inaczej. Klient dowiaduje się o Tobie różnych rzeczy na długo zanim przekroczy próg Twojego sklepu. Wyszukuje informacje online, pyta znajomych, zagląda na fora internetowe… I to wszystko bez wychodzenia z domu. Dlatego we współczesnym marketingu mówimy o zerowym momencie prawdy. I dla niego również musisz mieć zaprojektowane doświadczenia. Jakie? Po pierwsze monitoruj, co i jak mówi się o Twojej marce. Klien-

bardziej. Masz narzędzia typu ­LiveChat, dzięki którym Twoja strona internetowa staje się punktem rozpoczęcia rozmowy. Skorzystaj z nich. Po trzecie w końcu: zadbaj o tych, którym nie chce się rozmawiać. Artykuły z poradami na Twojej stronie internetowej, cotygodniowy zestaw najlepszych porad dla właścicieli czworonogów, które udało Ci się znaleźć w sieci… To wszystko przyciągnie uwagę Twoich potencjalnych klientów, którzy chcą sami znaleźć rozwiązanie.

Emocje od progu

No dobrze, udało nam się opanować zerowy moment prawdy, Twoi klienci zdecydowali się na Ciebie, wchodzą do Twojego sklepu i… co ich spotyka? Pierwszy moment prawdy to z jednej strony doświadczanie produktów, które sprzedajesz (czytanie informacji na opakowaniach itp.) – nie masz wpływu na to, jak projektowane są te opakowania. Z drugiej jednak

RODZAJE DOŚWIADCZEŃ DOŚWIADCZENIA POWTARZANE

klient spodziewa się pewnego zachowania za każdym razem, kiedy wchodzisz z nim w interakcję. Zobacz: każda rozmowa, na dowolny temat, zaczyna się od powitania. Jeśli źle zaplanujesz lub ominiesz to powitanie, rozmówca będzie niezadowolony. Klient także.

DOŚWIADCZENIA IMPROWIZOWANE

czyli takie, których klient się nie spodziewa. Nie jest zawiedziony kiedy ich nie dostanie (bo niczego nie oczekiwał), ale to doskonała okazja, żeby go pozytywnie zaskoczyć.

Wyobraź sobie na przykład klienta biernego (czyli takiego, który jeszcze jest poza Twoim sklepem). Jeśli wiesz, że regularnie kupuje karmę dla psów, możesz wysyłać mu SMS-y z przypomnieniem, że kolejna paczka czeka na odbiór w Twoim sklepie. Klient, który przyzwyczai się do takiej obsługi nie będzie chciał zmienić Twojego sklepu na inny. A to właśnie esencja przewagi konkurencyjnej. Pamiętaj też, że życie Twojego klienta nie kręci się zawsze wokół Twojego sklepu. Pomóż mu się odprężyć wtedy, kiedy potrzebuje (podrzucając wieczorem ciekawe artykuły na fanpage na Facebooku), a sprawisz, że pomyśli o Tobie ciepło.

ci skarżą się na Ciebie (lub chwalą Cię) nie tylko na Twojej stronie na Facebooku, najczęściej robią to tam, gdzie im wygodnie. Narzędzia takie jak Google Alerts czy Brand24.pl pozwalają na stworzenie alertów – za każdym razem kiedy nazwa Twojej firmy pojawia się w internecie, dostajesz powiadomienie. I możesz odpowiedzieć. A to bardzo ważne. Po drugie: zachęcaj do konwersacji. Każdy sprzedawca wie, że klient, który już zaczął z nim rozmawiać jest praktycznie zdobyty. Czy da się rozpocząć rozmowę z klientem, który dopiero „przeprowadza rekonesans”? Jak naj-

strony to całość obsługi – i tu możesz odpalić swoją najbardziej tajną broń. Emocje. Projektując doświadczenia marki (takie jak powitanie klienta, zaproszenie na kolejną wizytę, powiadomienie SMS o czekającej na niego paczce czy newsletter dla tych najbardziej lojalnych) należy brać pod uwagę dwa kluczowe pytania. Czego klient ma się dowiedzieć? Kiedy recepcjonista wita Cię w hotelu, mówi „śniadanie podajemy od 6 do 10 w bufecie na parterze” – informacja to bardzo ważna część punktu styczności z marką. Klient będzie zadowolony kiedy dostanie to, czego się spodziewał. Zaprojektuj zatem swoją

35


Poradnik handlowca obsługę tak, by klient nie tylko dowiedział się tego, co wiedzieć musi. Upewnij się także, że klient to zrozumiał. Bo ktoś, kto jest niezadowolony z usług banku nie przyjmuje do wiadomości, że „wszystko podaliśmy Panu na początku, tylko małym druczkiem”. Jak klient ma się poczuć? Emocje to tajna broń obsługi klienta. To także esencja budowania doświadczeń: klient nie płaci za czas, jaki mu poświęcasz ale za emocje, z jakimi wychodzi. Zamiast pisać „Comiesięczna dostawa karmy czeka na odbiór w sklepie, dziękujemy.” możesz napisać „Mamy nadzieję, że Twój kot nie czyta Twoich SMS-ów, bo dostawa karmy czeka na odbiór w sklepie.” Klient się zaśmieje (jeśli Twój dowcip będzie lepszy niż mój) i… lepiej Cię zapamięta. A o to właśnie chodzi. Emocje sprzedają, więc nie bój się ich. Znowu: każdy sprzedawca dobrze wie, że uśmiechnięty klient jest bardziej skłonny do zakupu. A jednak w podręcznikach obsługi klienta nie „programuje się” emocji. Tylko informacje. Zaprojektuj podróż swojego klienta po przestąpieniu progu sklepu w taki sposób, by musiał się uśmiechnąć.

PROJEKTOWANIE OBSŁUGI KLIENTA

2

Po wyjściu klienta • •

1

36

zadbaj o komunikację z klientem spraw by klient o Tobie pamiętał

PIERWSZY MOMENT PRAWDY Klient w sklepie

Nie zapomnij o rozmowie Drugi moment prawdy to wszystkie elementy związane z obsługą po sprzedaży. I – tak jak w przypadku obsługi klienta – jest wiele mitów i złych zachowań z nim związanych. Założenie, którego musisz się pozbyć: rozmowa z klientem kończy się, kiedy wyjdzie ze sklepu. Nic bardziej mylnego. Im chętniej będzie z Tobą rozmawiał potem, tym większe jest prawdopodobieństwo, że wróci. Jeśli używasz newsletterów w komunikacji z dotychczasowymi klientami, mam dla Ciebie zadanie na koniec: następną wysyłkę napisz tak, by jak najwięcej osób na nią odpowiedziało. Będzie to wymagało napisania newslettera w sposób osobisty. Ale nie wyobrażasz sobie, jak bardzo pomoże to w zapamiętaniu i wyróżnieniu Ciebie na rynku. Powodzenia!

DRUGI MOMENT PRAWDY

• •

0

zadbaj o emocje zaprojektuj podróż swojego klienta po przestąpieniu progu sklepu w taki sposób, by musiał się uśmiechnąć

ZEROWY MOMENT PRAWDY Zanim poznasz klienta • • •

monitoruj, co i jak mówi się o Twojej marce zachęcaj do konwersacji zadbaj o tych, którym nie chce się rozmawiać


W A R S Z TAT M A R K I

Pytasz: jak zwiększyć skuteczność reklamy? Midea odpowiada: Wykorzystaj narzędzie, które stosują stratedzy i projektanci.

Inwestujesz w AdWordsy, przygotowujesz ulotki, prowadzisz fan page i kampanie na Facebooku, na stronie sklepu regularnie zmieniasz bannery promocyjne, ale efekty tych działań są słabsze, niż zakładałeś? Możesz zwiększyć ich skuteczność dzięki personie i RTB. PERSONA OTWIERA OCZY W marketingu persona – profil idealnego odbiorcy – jest ważnym „punktem orientacyjnym”. Jakie to ma znaczenie dla Twojej komunikacji jako, na przykład, sklepu zoologicznego? Zawsze kupuje od Ciebie człowiek, więc precyzyjne określenie cech persony uefektywni dotarcie do niego. Konstruując takie profile, opisz, kim jest Twój odbiorca, czym się zajmuje, jak wygląda jego typowy dzień, jakie problemy możesz pomóc mu rozwiązać, co ceni, jakie ma ambicje oraz czego się obawia. Odpowiedzi dadzą obraz tematów, do których warto nawiązać w swojej reklamie .

DOKRĘĆ ARGUMENTY W REKLAMIE – RTB

Teoria w dużym skrócie mówi, że jeśli wiele podobnych nam osób doświad-

Gdy już wiesz, z kim rozmawiasz i o czym, dobierz argumenty, które będą miały znaczenie dla odbiorcy reklamy. Zdjęcie psa, kota lub rybek z ogólnym hasłem to za mało, gdy chcesz sprzedawać – Twój komunikat wymaga oprawy w Reasons To Believe, czyli powody, by uwierzyć Twojej marce. Jeśli znalazłeś/otrzymałeś od producentów badania, raporty, możesz odwołać się do społecznego dowodu słuszności lub zapewnić o jakości, wykorzystując autorytet . Dobrym rozwiązaniem jest wzmocnienie swojej oferty pakietem wiedzy – dodatkowymi broszurami dla klientów sklepu lub bezpłatnymi konsultacjami.

czyło czegoś i odniosło korzyści, jesteśmy bardziej skłonni uwierzyć, że i w naszym przypadku to się sprawdzi. „X% właścicieli psów zmaga się ze zwyrodnieniami stawów swoich pupili. Y% z badanej grupy potwierdziło poprawę i zmniejszenie dolegliwości bólowych u zwierząt przy stosowaniu preparatu Z, który znajdziesz w naszej ofercie”.

Skuteczność potwierdzona w baNawiąż w reklamie do tego, czego tak naprawdę oczekuje Twój klient – odpowiedz na jego pytanie: „co ja z tego będę miał, że kupię u Ciebie?”. Zaoszczędzi pieniądze? Zyska czas dzięki ekspresowej realizacji zamówienia i dostawie? Jego pies będzie najbardziej zadbanym i podziwianym psem na osiedlu, dzięki Twoim konsultacjom w doborze produktów? :)

daniach to wartościowy argument. A może dobierasz produkty do sprzedaży tylko **** – najwyższej jakości? Opowiedz o tym.

Z taką „mapą zagadnień” sam dojdziesz do wniosku, że hasło typu „zwierzęta to nasza pasja” nie przybliża właściciela psa do zakupu w Twoim sklepie. Dla

CHCESZ SPRAWDZIĆ, JAK MOŻNA ULEPSZYĆ TWOJĄ REKLAMĘ? NAPISZ DO NAS: R E KLAMA@MID E A. P L

niego wartościowy będzie konkret odnoszący się do problemów, z którymi się zmaga.

www.midea.pl

Midea to agencja brandingowa z Wrocławia, założona przez Pawła Tkaczyka. Pomaga markom rosnąć w siłę, tworząc dla nich strategie komunikacji i projekty graficzne.


Pies

Na wiosenny spacer!

Smycze, obroże, szelki i… nie tylko!

38


Wiosna to najlepszy czas na spacer. Oczywiście w towarzystwie czworonożnego pupila wesoło merdającego ogonem. Aby jednak wiosenny spacer stał się obopólną przyjemnością dla zwierzaka i jego opiekuna, konieczne jest posiadanie niezbędnego „wyposażenia spacerowego”. To oczywiście smycze, obroże i szelki, ale nie tylko! Już za chwilę podpowiemy, jakie produkty warto o tej porze roku szczególnie polecić właścicielom psów, tak, aby każdy spacer był dla nich wspaniałą, wiosenną przygodą, zaś sklepowa kasa odnotowała zauważalne dodatkowe zyski.

Psi ekwipunek Zacznijmy od elementów podstawowych, czyli „łącznika” między zwierzakiem, a jego właścicielem, oraz czegoś, do czego łącznik ten można przyczepić , innymi słowy: od obroży, szelek no i smyczy. O ile smycz jest zawsze „niezastąpiona”, o tyle obroża i szelki stanowią swego rodzaju produkty alternatywne (albo to, albo tamto) i wielu kupujących, a zwłaszcza początkujących posiadaczy psów staje tutaj przed nie lada dylematem. Jak im doradzić? Zacznijmy od zadania kilku prostych pytań: o wiek psa, rasę (a jeśli jest to pies „wielorasowy” o długość włosa) oraz o jego aktywność (kapanowiec, pies pracujący, psi sportowiec itp.). Dlaczego to takie ważne? Bowiem, w zależności od udzielonych odpowiedzi, możemy wskazać rozwiązanie właściwsze dla danego pupila. W bardzo wielu przypadkach możemy polecić równie dobrze obrożę, jak i szelki, są jednak pewne predyspozycje optujące za konkretnym rozwiązaniem: po pierwsze, jeśli pies klienta jest szczeniakiem, który dopiero uczy się lub będzie uczył się chodzić na smyczy, to jako element wyprawki zdecydowanie polecamy szelki zamiast obroży. Dobrze dopasowane szelki są bowiem „mniej inwazyjne” podczas spaceru, to znaczy pozwalają w łagodniejszy sposób na „sterowanie" psem (założona na szyję obroża powoduje gwałtowne szarpanie zwierzęciem przy każdym jego szybszym ruchu i może utrudniać naukę chodzenia na smyczy). Tymczasem w przypadku szelek szarpnięcia te rozkładają się na cały korpus psiaka i zdecydowanie mniej on je odczuwa. Tym samym chętniej chodzi na smyczy i nauka postępuje znacznie szybciej. Poza tym szelki gwarantują większe bezpieczeństwo szczeniaka, zwłaszcza małych ras – jeśli na spacerze przypadkowo podbiegnie do niego duży pies, właściciel (w sytuacji awaryjnej) może dzięki nim błyskawicznie pod-

nieść malucha na smyczy i wziąć na ręce (szczeniak to nie jojo, więc zdecydowanie powinno się tego unikać, ale w praktyce niekiedy nie ma wyjścia). A gdy psiak nauczy się już bezkonfliktowo chodzić w szelkach wtedy można zaproponować jego właścicielowi obrożę (tym samym zyskamy szansę na kolejny zarobek); po drugie – rasa. A konkretnie chodzi o długość włosa oraz… grubość karku . Psy długowłose zasadniczo nie powinny korzystać z szelek, gdyż liczne paski biegnące wzdłuż boków, grzbietu i dookoła tułowia mogą uszkadzać szatę włosową i powodować jej kołtunienie. Jest to szczególnie niewskazane w przypadku ozdobnych psów wystawowych. Dla zwierzaków długowłosych zdecydowanie polecamy więc obroże (w tym wersje specjalistycznie nie niszczące włosa). Od reguły tej jest jednak pewien wyjątek. Najważniejsze jest bowiem bezpieczeństwo pupila. Niektóre rasy psów posiadają zaś taką budowę anatomiczną, że obroża tego bezpieczeństwa po prostu nie gwarantuje. Mówiąc wprost, chodzi o rasy, które „nie mają szyi”, czyli posiadają relatywnie małe głowy osadzone na grubych karkach. Jako przykłady można wymienić choćby mopsy, a spośród ras długowłosych – pekińczyki. W takim przypadku zdecydowanie lepiej jest więc polecać szelki oraz… regularne rozczesywanie psa po każdym spacerze, tak, aby uniknąć kołtunienia się włosów (przy okazji możemy polecić dobrą szczotkę); po trzecie: aktywność. W przypadku zdeklarowanych kanapowców czy psów średnio aktywnych nie ma to większego znaczenia, ale jeśli zwierzak pracuje, uprawia psie sporty: np. biega z właścicielem, albo po prostu jest ruchliwy i dużo wspólnie spacerują (np. husky, owczarki niemieckie) to zdecydowanie warto polecić solidne, wygodne szelki. Powód jest ten sam co w przypadku szczeniaka – mamy dzięki nim większą kontrolę

nad psem, a i sam zwierzak zyskuje więcej swobody. Doradzając wybór między obrożą a szelkami warto też zapytać kupującego, czy przypadkiem nie ma w domu więcej niż jednego psa. W przypadku posiadania przez niego większego stadka czworonogów jeśli nie występują ww. wskazania co do nabycia szelek to zdecydowanie war-

Szelki i obroża powinny „rosnąć” wraz z psem. Dla młodego zwierzaka polecamy mniejsze, lżejsze i delikatniejsze modele oraz instruujemy właściciela, że z czasem powinien wymienić je na solidniejsze.

39


Pies

Zakup szelek zawsze bezwzględnie polecamy wszystkim, którzy kupują tzw. smycze samochodowe (służące do bezpiecznego przewożenia psa w aucie po przypięciu go do pasów bezpieczeństwa), torby transportowe (z przypięciem chroniącym przed ucieczką zwierzaka) oraz transportery rowerowe.

to polecić mu wtedy zakup obroży. Po prostu – ubieranie szelek, a zwłaszcza niektórych ich rodzajów trwa znacznie dłużej niż zapięcie obroży na szyi psa. W przypadku jednego pupila w praktyce nie ma to znaczenia, ale jeśli jest ich kilka i trzeba ubierać je kilka razy dziennie… to już co innego. I jeszcze jedno – szelki zawsze bezwzględnie polecamy wszystkim, którzy kupują tzw. smycze samochodowe służące do bezpiecznego przewożenia psa w aucie po przypięciu go do pasów bezpieczeństwa. W przypadku gwałtownego hamowania obroża mogłaby niebezpiecznie szarpnąć szyja pupila i spowodować groźne obrażenia. Z tego samego powodu polecamy szelki jako produkt komplementarny do toreb transpor-

towych (z przypięciem chroniącym przed ucieczką zwierzaka) oraz do transporterów rowerowych.

Obroże i szelki – co oferuje rynek? W handlu znajduje się obecnie bardzo wiele obroży i szelek dla psów, a ponieważ jest to, bądź co bądź, część ubioru bardzo liczy się tutaj gust klienta (szczególnie, jeśli klientem tym jest kobieta, bowiem przeciętny facet rozróżnia nie więcej niż trzy kolory ). Dlatego w naszej ofercie powinien znaleźć się możliwie duży ich wybór. Najlepiej wyeksponować je na wieszaku z haczykami lub obrotowym stojaku, tak, aby nie zajmowały zbyt wiele miejsca, a każ-

dy miał do nich dostęp. Choć wzór czy odcień obroży często ma znaczenie kluczowe przy wyborze warto zwrócić uwagę kupującego na kilka elementów praktycznych: obroża bezwzględnie musi być dopasowana do obwodu szyi psa. Zbyt luźna grozi zsunięciem i ucieczką pupila (a wtedy nietrudno o wypadek). Z kolei zbyt ciasna utrudnia mu oddychanie i powoduje dyskomfort. Praktycznie wszystkie dostępne na rynku modele posiadają regulację długości w określonym zakresie (dziurki w przypadku obroży skórzanych lub przesuwaną klamerkę w przypadku obroży materiałowych). Często jednak właściciel miewa trudności ze znalezieniem właściwego rozmiaru. Wtedy polecamy mu, aby

Piotr Makuch

Pet Food Consulting Poland Sp. z o.o. Podczas spacerów z psem liczy się zwłaszcza komfort i bezpieczeństwo pupila. Planet Pet Society poleca unikalne obroże, szelki i smycze z kolekcji Arctic. Stanowią one jedyne w swoim rodzaju połączenie solidności oraz estetycznego wykonania. Kolekcja składa się z obroży i szelek w czterech rozmiarach, dwóch modnych kolorach (granatowy i różowy) oraz dwóch praktycznych smyczy, dzięki czemu bez trudu można dobrać elegancki ekwipunek spacerowy dla każdego czworonoga. Zarówno szelki jak i obroże posiadają wygodną regulację długości, dzięki czemu mogą „rosnąć” wraz z młodym psem. Wykończenia z odblaskowymi elementami zapewniają bezpieczeństwo również podczas wieczornych spacerów z pupilem.

40


Zolux Polska Sp. z o.o. www.zolux.com Obroże z nowej kolekcji Summer wyposażone zostały w odblaskowe paski, sprawiające, że wieczorne spacery z pupilem będą bezpieczniejsze. Nylonowy materiał z poliuretanowymi wstawkami daje komfort i poprawia solidność. Obroże mają metalową klamrę dodającą całości nieco elegancji. Smycze i obroże Summer są dostępne w kolorach niebieskim, zielonym i pomarańczowym.

zmierzył za pomocą centymetra krawieckiego obwód szyi zwierzęcia, przyszedł do sklepu ze starą obrożą (jeśli takową posiada) lub (najlepiej) odwiedził nas z samym zainteresowanym , a wtedy idealnie dopasujemy obrożę na żywym modelu; obroża, tj, jej szerokość i materiał z jakiego została wykonana musi być dopasowana do wielkości i siły zwierzaka. Dla psów dużych najlepiej polecać klasyczne obroże z naturalnej skóry, zaś dla średnich i mniejszych również materiałowe lub z tzw. „skóry ekologicznej”. Te pierwsze są oczywiście na ogół znacznie droższe (i dają nam możliwość lepszego zarobku). Argumentujemy, że wystarczą na zdecydowanie dłużej, a jeśli klient wzdraga się przed ich zakupem ze względów „ekologicznych” („Nie używam naturalnej skóry”), możemy mimochodem wspomnieć mu, że naturalna skóra jest w pełni biodegradowalna, zaś tzw. „ekologiczna” absolutnie nie i – po zużyciu – będzie zaśmiecać naszą planetę przez długie setki lat ; obroża powinna „rosnąć” wraz z psem – jeśli przychodzi do nas właściciel młodego mastiffa nie sprzedawajmy mu od razu dwukilogramowej obroży dla dorosłego olbrzyma najeżonej kolcami i ćwiekami . Spokojnie, na nią też przyjdzie czas . Na początek można zaproponować szelki lub miękką obrożę materiałową, wraz z instrukcją, że gdy psiak podrośnie, właściciel powinien zjawić się po kolejną, większą. Pamiętajmy, że duże psy rosną stosunkowo długo, nawet do wieku 24 miesięcy i w tym czasie zwyczajnie zużyją kilka obroży, a my tym samym zyskamy możliwość sprzedawania właścicielowi wciąż kolejnych;

dla niektórych ras psów dostępne są obroże specjalistyczne, np. szerokie obroże dla chartów czy okrągłe w przekroju obroże dla spanieli. Nie niszczą one ich sierści i są godne polecenia. A ponieważ – jako produkty specjalistyczne – z reguły są dużo droższe od „zwykłych” warto wprowadzić je do oferty i… dobrze zarabiać na ich sprzedaży. Mniej więcej podobne zalecenia dotyczą również szelek dla psów. Na rynku dostępnych jest kilka rodzajów tych akcesoriów nieco różniących się od siebie sposobem zakładania i mocowania na zwierzaku. Do bardzo wygodnych w zastosowaniu należą szelki mające kształt zbliżony do ósemki. Wystarczy położyć je przed psem, w każdą z pętli wsunąć po przedniej łapie i zapiąć szelki na grzbiecie czworonoga. Są one znacznie bezpieczniejsze niż obroża, ale – zwłaszcza w przypadku „psich ekwilibrystów” nie gwarantują, że wyjątkowo sprytny zwierzak się z nich nie „wykręci”. Znacznie bezpieczniejsze są szelki innego typu: składają się one z pętli zakładanej na głowę zwierzęcia oraz drugiej pętli, którą należy przewlec przez paski na grzbiecie i pod brzuchem zwierzaka za jego przednimi łapami. Dobrze założone w praktyce uniemożliwiają pupilowi samodzielne wyswobodzenie się z nich. Niestety, ich wadą jest stosunkowa pracochłonność zakładania i zdejmowania. Ale, jak już wspomnieliśmy, jeśli ktoś posiada tylko jednego psa nie ma to w praktyce większego znaczenia. Na rynku są też dostępne mocno zabudowane szelki przeznaczone głównie dla szczeniąt (często oferowane w komplecie ze smyczą). Warto je polecać, bowiem gwarantują malu-

chom maksimum bezpieczeństwa, co więcej, pozwalają na dobry zarobek, zwłaszcza, że równolegle można polecać je dla kotów, fretek, a nawet królików. Dla psów dużych i silnych ras (psy amstafowate) warto polecać specjalne, solidne szelki, które umożliwiają wygodne prowadzenie zwierzęcia. Są one uszyte w specjalny sposób, zapewniający im jednocześnie wytrzymałość i wysokie walory użytkowe.

Smycze Dobranie szelek lub obroży to dopiero połowa sukcesu. Pozostaje jeszcze smycz. Rynek oferuje obecnie ogromne bogactwo tych akcesoriów. Przede wszystkim, można podzielić je na automatyczne i klasyczne. Sprzedaż tych pierwszych opłaca nam się zdecydowanie bardziej, bowiem z reguły kosztują wielokrotnie więcej (pomijając designerskie, bogato zdobione klasyczne smycze z naturalnej skóry lub jedwabiu), co więcej klienci chętnie po nie sięgają uznając

Dobrym rozwiązaniem jest posiadanie komplementarnych smyczy, obroży i szelek od tego samego producenta w identycznym wzorze. Wtedy istnieje możliwość prostej i efektywnej sprzedaży łączonej. Wraz z obrożą (lub szelkami) oferujemy pasującą do nich smycz i na odwrót.

41


Pies je za bardziej praktyczne. To zresztą w dużej mierze prawda, bowiem automatyczna smycz daje możliwość regulowania jej długości przy pomocy jednego przycisku, jest też wygodniejsza w przechowywaniu. Jest jednak drobne ale… Jeśli kupujący posiada kilka psów i wychodzi z nimi jednocześnie na spacer to lepiej odpędzić od siebie pokusę dobrego zarobku i zamiast smyczy automatycznych polecić mu klasyczne, bowiem rozplątywanie tych pierwszych bywa dużo bardziej uciążliwe, poza tym trzymanie w dłoni kilku dużych uchwytów od „automatów” jednocześnie również do łatwych ani przyjemnych nie należy. Smycze automatyczne są dostępne w wersji linkowej i taśmowej. Te ostatnie warto polecać zwłaszcza dla dużych i mocno ciągnących psów, bowiem mają większą wytrzymałość. A dla psów aktywnych, dużo biegających warto polecać specjalne smycze automatyczne o bardzo długiej lince, umożliwiające im swobodny „jogging”, ale wciąż pod baczną kontrolą właściciela. Jeśli chodzi o smycze klasyczne, to na rynku dostępna jest niezwykle szeroka gama tych urządzeń wykonanych z różnych tworzyw. Do najpopularniejszych należą smycze skórzane, materiałowe, metalowe (łańcuszkowe), z linki. Podobnie jak w przypadku

Bluzy Furkidz

42

obroży i szelek klienci bardzo często w pierwszym odruchu zwracają uwagę na design (kolor, wzór), niemniej warto przypomnieć im parę wskazań praktycznych: smycz musi być dostosowana rozmiarami i solidnością wykonania (a także masą) do wielkości i siły zwierzęcia. Dla psów dużych i masywnych proponujemy wersje skórzane lub metalowe, a dla mniejszych również te materiałowe (chihuahua raczej nie uciągnie łańcuchowej smyczy przeznaczonej np. dla rottweilera ); w przypadku kupowania smyczy dla szczenięcia warto na początek polecić tańszą smycz materiałową wskazując, że psiak i tak prawie na pewno dość szybko ją zniszczy (podgryzanie smyczy jest typowym zachowaniem uczącego się chodzić na niej malucha), a później, gdy etap ten już minie można będzie nabyć droższą i ładniejszą smycz np. ze skóry. W ten sposób zyskamy zaufanie klienta, któremu udowodnimy, że zależy nam na jego satysfakcji, a nie doraźnym zarobku. Dzięki temu prawie na pewno będzie do nas wracał (a droższą smycz z czasem i tak kupi ); warto poprosić kupującego, aby przed dokonaniem decyzji zakupowej wziął smycz do ręki i przymierzył, czy dobrze leży mu w dłoni. Jest

to szczególnie ważne w przypadku modeli automatycznych, ale również klasycznych, których różne wersje dość znacznie różnią się od siebie wykończeniem i rodzajem materiałów użytych do przygotowania pętli (końcówki smyczy służącej do jej trzymania). Bądź co bądź na spacer z psem wychodzi się kilka razy dziennie, więc komfort nie tylko czworonoga, ale i jego opiekuna ma niebagatelne znaczenie. Abstrahując od powyższego, podobnie jak w przypadku szelek i obroży wygląd smyczy jest dla klienta niezmiernie ważny, dlatego warto posiadać je w jak najszerszym wyborze tak, aby każdy kupujący mógł znaleźć coś, czego barwa i wzór odpowiada jego wyrafinowanym potrzebom estetycznym. Dobrym rozwiązaniem jest posiadanie komplementarnych smyczy, obroży i szelek od tego samego producenta w identycznym wzorze. Wtedy istnieje możliwość prostej i efektywnej sprzedaży łączonej. Wraz z obrożą (lub szelkami) oferujemy pasującą do nich smycz i na odwrót. Warto zresztą dodać, że wiele właścicielek psów decyduje się na zakup więcej niż jednego kompletu tych akcesoriów, tak, aby dysponować ich różnymi wariantami w zależności od okazji czy np. pory roku (wiadomo, moda ).


Smycze i obroże Dingo

Smycze i obroże Furkidz Pamiętajmy również podczas konstruowania oferty obroży, szelek i smyczy, że odrobina luksusu nigdy nie zawadzi. Jeśli odwiedza nas wielu „psich” klientów (a zwłaszcza Pań) warto uzupełnić ją o eleganckie modele, np. wykonane z drogich skór, zdobione cyrkoniami, kryształkami Svarowskiego itp. Niekiedy tego typu produkty dobrze sprawdzają się nawet w sprzedaży przykasowej, gdzie „wpadają w oko” bardziej wymagającym kupującym. A my dzięki temu zyskujemy możliwość naprawdę dobrego zarobku.

Akcesoria dodatkowe Obroże, smycze i szelki to najbardziej „oczywiste” psie akcesoria spacerowe, niemniej nie jedyne. A oto, co jeszcze możemy zaproponować każdemu właścicielowi czworonoga (zwłaszcza teraz, na wiosnę, gdy w każdym z nas zwiększa się chęć do spacerowania): kaganiec – w przypadku psów większych i/lub agresywnych stanowi on niezbędny element spacerowego „mundurku”, zwłaszcza, jeśli zwierzak będzie poruszać się wśród tłumu lub podróżować komunikacją publiczną. Godne polecenia są zwłaszcza miękkie kagańce materiałowe lub skórzane, które skutecznie ograniczają psu

możliwość ugryzienia, jednocześnie nie utrudniając mu oddychania ani termoregulacji oraz nie powodując uszkodzeń jego pyska. Kagańce powinniśmy posiadać w kilku rozmiarach, bowiem urządzenie to trzeba dobrać wielkością do pyska pupila. Dla psów dużych ras dostępne są również specjalne kagańce fizjologiczne; worki na odchody i urządzenia do ich zbierania – przypomnijmy, że w terenie zabudowanym sprzątanie „pozostałości” po pupilu jest obowiązkowe, zaś jego zaniechanie grozi niekiedy dość wysokim mandatem. Dlatego warto polecić kupującemu worki do zbierania odchodów oraz specjalne „kupozbieracze”, czyli urządzenia ułatwiające tę niezbyt przyjemną czynność; butelka na wodę lub składana miska – przypomnijmy kupującemu, że pies (zwłaszcza podczas intensywnego wysiłku) musi regularnie pić, szczególnie w czasie upałów. Dlatego warto polecić mu przenośną butelkę z poidłem lub miękką, składaną miskę w której zawsze możemy podać zwierzakowi picie nawet w terenie; zabawki do zabawy na świeżym powietrzu – aby uatrakcyjnić wspólne spacery warto zaproponować zakup zabawek przystosowanych do użytkowania na świeżym powietrzu. Dla aktywnych psów doskonale nadają się frisbee, ringo czy inne akcesoria

do rzucania i aportowania. A te nieco spokojniejsze na pewno nie pogardzą piłeczką . Są też dostępne specjalne zabawki pływające, idealne do wspólnych zabaw nad wodą; przekąski na nagrody – wraz z zabawkami warto zaproponować drobne przekąski na nagrodę, najlepiej w wygodnym opakowaniu łatwo mieszczącym się w kieszeni. Po wspaniałej zabawie i wyczerpującym spacerze warto wszak nagrodzić pupila. Poza tym doskonale nadają się one do pozytywnego wzmacniania psa podczas nauki; adresatka do przyczepienia do obroży lub szelek – to drobiazg, ale może się bardzo przydać i w przypadku zaginięcia psa na spacerze ułatwić odnalezienie zwierzęcia oszczędzając jego właścicielowi mnóstwo stresu i kłopotów. Nie zapominajmy również, że wiosna to początek sezonu „kleszczowego”. Dlatego każdemu właścicielowi czworonoga proponujmy stosowne preparaty (spray, krople lub obroże przeciwpasożytnicze). Skutecznie chronią one zwierzaka, a nam pozwalają na zarobek i to regularny. Na wszelki wypadek warto zaproponować również zakup pęsety lub specjalnego urządzenia do usuwania kleszczy, które również może się bardzo przydać podczas wiosennych spacerów.

43


Kot

Artykuł sponsorowany

JAK PRAWIDŁOWO

˚YWIå KOTY? Justyna Przełączkowska

Specjalista ds. komunikacji naukowej i szkoleń Royal Canin® Polska Zootechnik, zoofizjoterapeuta

Aby prawidłowo żywić koty należy najpierw poznać ich potrzeby. Tylko dzięki dokładnemu określeniu szczególnych cech kota możemy wybrać odpowiednią dietę, która uwzględni indywidualne potrzeby zwierzęcia, sprzyjające utrzymaniu optymalnej kondycji i dostarczy niezbędnych składników pokarmowych. Tryb życia kota, jego wrażliwość, wiek… Każda z tych informacji jest niezwykle istotna przy wyborze odpowiedniej diety dla kota.

OKRES WZROSTU Od przebiegu okresu wzrostu w dużej mierze zależą przyszłe zdrowie i kondycja kota. Kluczowym czynnikiem wpływającym na rozwój w okresie wzrostu jest dieta – prawidłowo zbilansowana pod kątem wszystkich składników pokarmowych oraz uwzględniająca specyficzne cechy danego etapu wzrostu. W pierwszym etapie życia kociąt, czyli do 4. miesiąca, intensywnie rozwija się układ kostny, a ich waga urodzeniowa w ciągu 8 tygodni zostaje 5-7-krotnie zwiększona. W tym okresie potrzeby energetyczne są bardzo wysokie. W drugim etapie, który trwa od 4. do 12. miesiąca, dochodzi do wzmacniania szkieletu i rozbudowy masy mięśniowej. Jeżeli chodzi o potrzeby energetyczne, są one nadal wysokie. Niedojrzały układ trawienny nowonarodzonych kociąt powoli rozwija się w ciągu kolejnych tygodni życia. Dlatego karma podawana w tym okresie musi zapewniać maksymalną ochronę przewodu pokarmowego. Zastosowanie białek o bardzo wysokiej strawności pozwala ograniczyć ilość niestrawnych resztek ulegających fermentacji w okrężnicy. Fruktooligosacharydy

44

i pulpa buraczana zapewniają równowagę flory bakteryjnej, a kwasy tłuszczowe EPA-DHA chronią błonę śluzową jelita. Między 4. a 12. tygodniem życia kocięta przechodzą krytyczny okres w procesie rozwijania systemu odpornościowego. Odporność nabyta wraz z mlekiem matki (siara) powoli wygasa, a własny układ immunologiczny kota nie jest jeszcze w pełni rozwinięty. W tym okresie kocięta są szczególnie wrażliwe.

Dlatego tak ważne jest wzmacnianie naturalnych sił odpornościowych, dzięki zastosowaniu unikalnego kompleksu przeciwutleniaczy, takich jak witamina E, C, tauryna i luteina, oraz mannooligosacharydów pobudzających produkcję przeciwciał. Tryb życia kotów uległ podobnym zmianom jak tryb życia współczesnego człowieka: nienaturalne warunki życia, coraz mniej ruchu. W Europie, średnio 3 koty na 10 żyją wyłącznie w domu. Ich zapotrzebo-

wanie na energię znacznie różni się od potrzeb kotów wychodzących na zewnątrz. Poza zróżnicowaniem aktywności fizycznej, tryb życia kota ma również wpływ na zachowanie, cykliczne zmiany zachodzące w jego organizmie oraz relacje z innymi osobnikami. Niska aktywność kotów przebywających wyłącznie w domu prowadzi do osłabienia pasażu jelitowego, co w konsekwencji może skutkować pojawieniem się odchodów o intensywnym zapachu. Zastosowanie w karmie wysokostrawnego białka pomaga zredukować ilość oraz intensywność zapachu kału. Istotnym jest także, aby karma dla tej grupy kotów charakteryzowała się umiarkowanym poziomem tłuszczu, dostosowanym do niskiej aktywności. Koty przebywające w domu większość czasu poświęcają na pielęgnację sierści. Częsta i długotrwała pielęgnacja sierści sprzyja połykaniu włosów i powstawaniu kul włosowych w przewodzie pokarmowym. Unikalna kompozycja włókna, m.in. psyllium, w karmie pobudza pasaż jelitowy i ułatwia eliminację połkniętych włosów. Koty wychodzące na zewnątrz są bardziej aktywne oraz znacznie częściej poddawane działaniu szkodliwych czynników.


Zawartość energii w karmie dla tej grupy kotów powinna być podwyższona. Receptura karmy powinna wzmacniać także nieprzepuszczalność bariery skórnej, ponieważ koty te narażone są na kontakt z drobnoustrojami chorobotwórczymi. W karmie niezbędne są więc odpowiednia kombinacja składników odpowiadających za zdrowie skóry oraz kompleks przeciwutleniaczy. Intensywna aktywność jest także dużym obciążeniem dla struktur stawowych kota. Dodatek glukozaminy, chondroityny oraz kwasów tłuszczowych EPA-DHA w karmie wspomaga prawidłowe funkcjonowanie stawów.

KOTY WYBREDNE

Niektóre koty są szczególnie wybredne i trudno jest zaspokoić ich potrzeby. W rezultacie, koty takie jedzą nieregularnie, a ich dieta jest nieprawidłowo zbilansowana. To z kolei ma niekorzystny wpływ na pracę przewodu pokarmowego oraz wygląd sierści. Czynnikami, które decydują o wybredności kota są zachowania pokarmowe gatunku, czyli zespół zachowań typowych dla kotów, indywidualne upodobania i nawyki kota oraz smakowitość karmy. Najważniejszymi cechami karmy, które decydują o chęci jej zjedzenia są: tekstura, zapach oraz poziom białka. Ważne jest, aby karma oprócz smakowitości pokrywała też wszystkie inne potrzeby kota.

STERYLIZACJA

Sterylizacja prowadzi do zmian w wydzielaniu hormonów, a także do zmian w zachowaniu kota. Koty zaczynają jeść więcej, a najbardziej krytyczny okres to pierwsze dwa miesiące po operacji. Należy zapobiegać rozwojowi otyłości, która

może prowadzić do wielu poważnych schorzeń, takich jak zapalenie kości i stawów, cukrzyca, czy tworzenie się kamieni moczowych. Odpowiednia karma dla kotów sterylizowanych powinna wspomagać rozwój masy mięśniowej, przy odpowiedniej zawartości tłuszczy. Karma powinna także zapobiegać powstawaniu kamieni moczowych, ponieważ mogą one wytwarzać się częściej u tej grupy kotów, co związane jest z mniejszą ilością spożywanej przez nie wody i rzadszym oddawaniem moczu. U niektórych kotów obserwuje się wrażliwość układu trawiennego, co objawia się skłonnością do

czasu na pielęgnację, a ich sierść traci połysk i staje się bardziej szorstka. Z tych powodów karma dla kotów starszych powinna charakteryzować się najwyższą smakowitością, w tym również dostosowaną do uzębienia teksturą krokietów. Unikalny kompleks przeciwutleniaczy, zawierający likopen i kwasy tłuszczowe omega 3, wspiera organizm przeciwdziałając skutkom starzenia. Nie można także zapomnieć o sprawdzeniu poziomu fosforu w karmie dla kotów starszych. Jego umiarkowany poziom wspiera funkcjonowanie nerek. Wybór odpowiedniej karmy dla kota nie jest sprawą łatwą. Jednak po

luźnych stolców. Tylko specjalnie opracowana karma, która w swoim składzie zawiera wysoko przyswajalne białka oraz prebiotyki, pozwala maksymalnie chronić przewód pokarmowy oraz zachować równowagę flory bakteryjnej jelit. Sprzyja to prawidłowemu trawieniu i dobremu samopoczuciu kota.

starannym przeanalizowaniu jego specyficznych potrzeb, jesteśmy w stanie dobrać dietę, która pomoże utrzymać kota w optymalnej kondycji oraz dostarczy mu wszystkich niezbędnych składników pokarmowych.

STARZENIE SI¢

Powyżej 12. roku życia u kotów można zaobserwować pierwsze widoczne oznaki starzenia. Coraz szybsze starzenie się komórek prowadzi do stopniowego spadku wydolności organizmu poprzez pogorszenie pracy poszczególnych układów oraz obniżenie zdolności sensorycznych. Starsze koty mają mniejszy apetyt, stają się bardziej wybredne, co wynika ze stopniowego pogarszania się działania zmysłów węchu. W związku z tym mogą zacząć tracić na wadze. U kotów powyżej 12. roku życia funkcjonowanie silnie obciążonych stawów ulega pogorszeniu, przez co niektóre ruchy mogą być dla kota bolesne. Dlatego koty poświęcają coraz mniej

45


Pies Kot

Dirofilarioza czyli „latające” zagrożenie dr n. wet. Grzegorz Madajczak

Pracownik Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny. W swej pracy zawodowej zajmuje się diagnostyką zoonoz, a także zagadnieniami związanymi ze zdrowiem publicznym

Za najgroźniejsze pasożyty zewnętrzne psów i kotów najczęściej bywają uznawane kleszcze. Pajęczaki te mają w ostatnich latach bardzo zły „PR” wśród posiadaczy czworonogów i jednoznacznie kojarzą im się z groźnymi chorobami, których mogą być wektorem. Jako mniej niebezpiecznych, choć uciążliwych pasażerów na gapę wymienia się też pchły. Czy jednak zagrożeniem dla psa lub kota może być zwykły komar? Okazuje się, że tak, bowiem owady te nie tylko powodują swędzące bąble na skórze, ale mogą przenosić dirofilariozę, niebezpieczną chorobę wywoływaną przez mikroskopijne nicienie. Dlatego zabezpieczanie pupila również przed komarami jest niezwykle istotne i może uchronić go przed poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, zaś jego opiekuna przed stresem i dodatkowymi wydatkami na leczenie. Dirofilarioza to choroba pasożytnicza, powodowana przez nicienie z rodzaju Dirofilaria, do którego należą między innymi chorobotwórcze dla ludzi lub zwierząt D. immitis, D. repens oraz D. tenuis. Naturalnym miejscem bytowania tych nicieni są psy, koty oraz wolnożyjące psowate. Szczególnie znanym gatunkiem jest D. immitis, nazywany robakiem sercowym (ang. heartworm), powodujący u psów i kotów robaczycę serca (ang. heart­worm disease). W naszym regionie geograficznym dominują zarażenia D. repens – za-

46

równo u psów, jak i u ludzi. Gatunek ten nie występuje natomiast w USA.

Patogeneza zarażeń Dirofilaria sp.

Do zrozumienia chorobotwórczości nicieni – Dirofilaria niezbędna jest wiedza na temat ich cyklu życiowego (Rys. 1). Larwy L3 – inwazyjne formy nicieni występują w ciele komarów. Po ukąszeniu psa, kota lub człowieka larwy dostają się do lokalnych tkanek otaczających miejsce wkłucia, by

po kolejnych przeobrażeniach przedostać się do naczyń krwionośnych. Wraz z biegiem krwi nicienie dostają się do naczyń płucnych, gdzie na poważnie rozpoczynają swoją szkodliwą działalność. Rosnąc wewnątrz naczyń włośniczkowych otaczających pęcherzyki płucne, doprowadzają do zwężenia ich światła, powstania procesu zapalnego. Może doprowadzać to, wraz z mechanicznym uszkodzeniem naczyń, do wystąpienia zlokalizowanej martwicy pojedynczych pęcherzyków lub gronek pęcherzyków płucnych, a niekiedy zrazików. Następnie prze-


dostają się do mięśnia sercowego, gdzie dochodzi do rozmnażania się płciowego nicieni i uwalniania mikrofilarii – form larwalnych, którymi zarażają się komary. Przedstawiony powyżej cykl życiowy dotyczy w głównej mierze zarażeń Dirofilaria immitis u psów i kotów. W Europie dominują jednak zarażenia pasożytem z gatunku Dirofilaria repens. Pasożyt ten powoduje schorzenia u psów o podobnej patogenezie do zarażeń wywołanych przez D. immitis. Różnica pomiędzy obydwoma gatunkami sprowadza się jednak do zdolności do wywoływania zarażeń u człowieka, który nie jest jednak ostatecznym żywicielem pasożyta. Oznacza to, iż nicień w organizmie człowieka nie dokonuje całkowitego przeobrażenia i nie dochodzi do rozmnażania się płciowego, w wyniku którego powstają mikrofilarie.

ny, nie migruje tak, jakby czyniłby to u psa, czy kota. D. repens rozwija się w tkance śródskórnej w okolicy ugryzienia, niekiedy migrując na niewielką odległość. Tworzy się wtedy na powierzchni skóry guzek, w którym po rozcięciu ujrzymy nicienia, czasem nawet żywego. Niekiedy nicienie lokalizują się bardzo płytko, tak, iż ich kształt widoczny jest przez wierzchnie warstwy skóry, uwidaczniając nawet ruchy pasożyta. Najbardziej tragiczna w skutkach jest jednak lokalizacja pasożyta we wnętrzu gałki ocznej, do której tkanek D. repens wykazuje szczególną predylekcję. Zmiany te mogą prowadzić nawet do konieczności chirurgicznego usunięcia nicienia oraz utraty częściowej lub całkowitej widzenia w zarażonym oku. Należy tu zaznaczyć, iż nie ma możliwości zarażenia się opisywanym

z toczącym się procesem zapalnym na skutek np. zakażeń bakteryjnych uszkodzonego guzka, czy śmierci pasożyta wewnątrz takiego guzka. Niekiedy obserwuje się wijące się ślady po korytarzach w tkance śródskórnej, jakie drąży larwa. W związku z tym, iż larwy D. repens u ludzi rzadko przechodzą poza obręb skóry, rzadko kiedy opisuje się przebieg uogólniony zarażenia. Jak wspomniano wcześniej, najpoważniejszą konsekwencją infestacji D. repens jest zlokalizowane się pasożyta w gałce ocznej, co będzie się objawiało upośledzeniem widzenia oraz objawami stanu zapalnego występującego w obrębie gałki ocznej (ból, pieczenie rogówki, łzawienie).

Rys. 2. Dorosły osobnik Dirofilaria repens zlokalizowany w gałce ocznej.

Rys 1. Cykl rozwojowy Dirofilaria sp. i patogeneza zarażenia. Psy, koty a także człowiek ulegają zarażeniu w wyniku ugryzienia przez komara. Larwy dostają się do organizmu, u człowieka lokalizując się w tkance śródskórnej lub spojówkach. U psów wędrują do płuc i serca, gdzie odbywa się rozmnażanie płciowe z wytworzeniem larw – mikrofilarii, które zarażają komary przy ponownym ugryzieniu. U ludzi nie dochodzi do powstawania mikrofilarii.

Zarażenia ludzi wywołane przez Dirofilaria repens Człowiek ulega zakażeniu dirofilariami w wyniku ukąszenia przez zarażonego komara. Po zakończeniu ssania, larwy dostają się przez aparat gębowy komara do rany pokąsanego człowieka. Człowiek nie jest jednak typowym żywicielem opisywanego pasożyta, przez co pasożyt nie przechodzi kolejnych, opisanych powyżej, sobie właściwych etapów przemia-

nicieniem bezpośrednio od psa lub kota. Do zarażenia dochodzi wyłącznie w wyniku ugryzienia przez komara zawierającego formy L3 larw nicieni.

Objawy zarażenia Dirofilaria sp. Forma skórna zarażenia D. repens u ludzi w wielu przypadkach przebiega z trudno zauważalnymi objawami. W tej formie infestacji zaobserwować można guzek skórny, objęty lub nie stanem zapalnym, bez szczególnej tkliwości, czy bolesności. Jeśli takowe występują, związane one są zwykle

U zwierząt objawy zależne są od fazy zarażenia. W początkowym etapie, poza niewielkim stanem zapalnym w miejscu pokąsania przez komara, nie obserwuje się jakichkolwiek innych objawów. Objawy skórne są niezauważalne. Pierwszymi niepokojącymi właściciela objawami są zmiany zachodzące w wyniku obecności nicieni w tkance płucnej. Zespół tych objawów określa się z jęz. angielskiego jako hearthworm-associated respiratory disease (HARD). Są to: przyśpieszenie oddechu, okresowy napadowy kaszel i inne zaburzenia oddychania. Nasilenie objawów jest różne, co jest zależne od wielu czynników, między innymi od tego, czy stan zapalny wynikający z obecności pasożyta w tkance płuc doprowadzi do wtórnych zakażeń patogenami bakteryjnymi. Kolejna grupa objawów związana jest z obecnością pasożytów w centralnym układzie krwionośnym. Może to być zespół żyły głównej, zapalenie poszczególnych warstw serca, czy też objawy związane z masywnym stanem zapalnym w obrębie naczyń krwionośnych. Ostatecznie objawy u zarażonych zwierząt związane są z upośledzeniem czynności serca, wraz z częściową martwicą mięśnia sercowego.

47


Pies Kot

Diagnostyka zarażeń Zarażenia dirofilariami wykrywa się u ludzi zwykle przypadkowo podczas badania fizykalnego (zaobserwowanie grudki skórnej, zmian czy też samego nicienia w skórze). Lokalizacja larwy w spojówce lub gałce ocznej daje możliwość bezpośredniego stwierdzenia obecności pasożyta podczas badania okulistycznego. Niekiedy wykonuje się badania krwi, które pośrednio mogą wskazać na zarażenie pasożytem. U zwierząt oprócz badań fizykalnych wykonać można badania obrazowe (RTG, USG) klatki piersiowej, dające możliwość zaobserwowania zmian zapalnych, a niekiedy nawet obecności pasożyta w badanych narządach. Również badanie elektro-

U zwierząt objawy dirofilariozy zależne są od fazy zarażenia. W początkowym etapie, poza niewielkim stanem zapalnym w miejscu pokąsania przez komara, nie obserwuje się jakichkolwiek innych objawów. Pierwszymi niepokojącymi właściciela objawami są: przyśpieszenie oddechu, okresowy napadowy kaszel i inne zaburzenia oddychania. 48

kardiograficzne (EKG) pozwala na potwierdzenie zmian funkcjonowania mięśnia sercowego. Szczególnie przydatne wydają się być badania laboratoryjne próbek krwi na obecność przeciwciał dla antygenów D. immitis. Badania takie, oznaczające poziom przeciwciał dla określonych antygenów można wykonać już w 8 tygodni po zarażeniu. Obecność antygenów pasożyta we krwi można wykryć najwcześniej w 5-6 miesięcy od zarażenia.

Występowanie dirofilariozy Występowanie zarażeń nicieniami Dirofilaria immitis i Dirofilaria repens uzależnione jest od temperatury w trakcie doby w danym regionie, która nie może spaść poniżej 14°C, co zahamowałoby rozwój pasożyta w organizmie wektora – komara. Jeśli liczba dni o temperaturze wyższej niż wspomniane 14°C przekracza czas życia komara (około 30 dni, w zależności od gatunku), na danym regionie nie występują zarażenia opisywanymi pasożytami. W USA dirofilarioza jest najpoważniejszym zagrożeniem zdrowia psów i kotów spośród wszystkich chorób pasożytniczych. Stan ten związany jest zarówno z powszechnością infestacji (odsetek zarażonych zwierząt w zależności od stanu sięga od kilku do kilkudziesięciu procent), jak i ciężkością samej choroby. Nieleczona dirofilarioza psów i kotów jest bezpośrednim zagrożeniem ich życia.

Na terenie Europy przez długi czas dirofilarioza była obecna jedynie w basenie Morza Śródziemnego. Jednak postępujące ocieplanie się klimatu sprawiło, iż obecnie możliwe jest wystąpienie opisanych warunków – umożliwiających rozwój larw nicienia w komarach i zarażenia zwierzęcia, czy człowieka. Badania polskich naukowców, parazytologów z NIZP-PZH, wykazują, iż każdego roku wzrasta liczba osób u których dochodzi do zarażenia nicieniem D. repens. Postępujący wzrost liczby przypadków można powiązać z obserwowanymi obecnie zmianami klimatycznymi. Przypuszczenia te potwierdzają wyniki badań przeprowadzonych na terenie Ukrainy w latach 1975-2012, gdzie początkowo przypadki zakażeń Dirofilaria u ludzi ograniczały się do południowych regionów kraju, w szczególności obwodu Cherońskiego (nad Morzem Czarnym). Pod koniec przeprowadzonych badań dirofilarioza występowała już we wszystkich obwodach kraju. Możliwy jest więc rozwój podobnego scenariusza na terenie Polski.

Profilaktyka i leczenie

Brak jest swoistej immunoprofilaktyki zarażeń dirofilariami. Jedynym sposobem zapobiegania zarażeniom jest stosowanie preparatów odstraszających komary oraz stosowanie profilaktyczne makrocyklicznych laktonów (np. iwermektyna). Ten sposób postępowania zalecany jest dla regionów endemicznych przez American Hearthworm Society (AHS). Ze względu na brak rejestracji w Polsce tego typu preparatów dla Psów, a także ograniczone występowanie opisywanych nicieni metoda ta nie powinna być stosowana. Sposób leczenie zwierząt zarażonych dirofilariami jest uzależniony od etapu i poziomu infestacji. Wczesny etap zarażenia może być skutecznie wyleczony poprzez stosowanie wspomnianych powyżej makrocyklicznych laktonów. Zaawansowana choroba, z obecnością pasożytów w komorze serca, wymaga dodatkowego postępowania chirurgicznego – usunięcia pasożytów. U ludzi leczenie dirofilariozy jest uzależnione od lokalizacji nicieni. W głównej jednak mierze polega na ich chirurgicznym usunięciu i podawaniu leków przeciwzapalnych, przeciwbakteryjnych osłonowo.


odstrasza* ELIMINUJE

ZABEZPIECZA

Stomoxys calcitrans

NAZWA PRODUKTU LECZNICZEGO WETERYNARYJNEGO Frontline Tri-Act roztwór do nakrapiania dla psów 2-5kg, Frontline Tri-Act roztwór do nakrapiania dla psów 5-10 kg, Frontline Tri-Act roztwór do nakrapiania dla psów 10-20 kg, Frontline Tri-Act roztwór do nakrapiania dla psów 20-40kg, Frontline Tri-Act roztwór do nakrapiania dla psów 40-60kg SKŁAD JAKOŚCIOWYI ILOŚCIOWY: 1 ml roztworu zawiera: fipronil – 67,6 mg, Permetryna - 504,8 mg SUBSTANCJA POMOCNICZA Butylohydroksytoluen (E321) 1,125 mg/ml POSTAĆ FARMACEUTYCZNA Roztwór do nakrapiania na skórę WSKAZANIA LECZNICZE DLA POSZCZEGÓLNYCH DOCELOWYCH GATUNKÓW ZWIERZĄT Leczenie i zapobieganie inwazjom pcheł i/lub kleszczy połączonez działaniem odstraszającym owady: moskity, kąsające muchówki i/lub komary. Leczenie i zapobieganie inwazjom pcheł Ctenocephalides felis oraz zapobieganie inwazjom pcheł Ctenocephalides canis. Produkt eliminuje istniejące pchły C.felis w ciągu 24 godzin. Jedno podanie produktu zapobiega nowym inwazjom pcheł przez 4 tygodnie. U zwierząt ze zdiagnozowanymalergicznym, pchlim zapaleniem skóry produkt można wykorzystywać jako element terapii. Produkt posiada właściwości odstarszające przeciwko kleszczom (Dermacentor reticulatus) utrzymujące się od 7 dni do 4 tygodni po podaniu. Jakkolwiek pojedyncze kleszcze mogą przyczepiać się i odpadać w ciągu pierwszych 24 godzin po inwazji. Produkt posiada natychmiastową skuteczność roztoczobójczą przeciw Rhipicephalus sanguineus i Ixodes ricinus, jeśli jednak kleszcze występują w momencie podania produktu, nie wszystkie mogą być wyeliminowane w ciągu 48 godzin po podaniu. Produkt posiada trwałą skuteczność roztoczobójczą przeciw kleszczom (Ixodes ricinus, Dermacentor reticulatus, Rhipicephalus sanguineus) utrzymującą się przez 4 tygodnie. Produkt skutecznie odstrasza moskity (Phlebotomus perniciosus) przez 3 tygodnie oraz komary (Culex pipiens) przez 4 tygodnie. Produkt wykazuje skuteczność owadobójczą przeciw moskitom (Phlebotomus perniciosus) utrzymującą się przez 3 tygodnie. Produkt odstrasza i eliminuje muchy z rodzaju Stomoxys calcitrans przez 5 tygodni DAWKOWANIE I SPOSÓB PODAWANIA Minimalna dawka zalecana wynosi 6,76 mg fipronilu/kg masy ciała, oraz 50,48 mg/kg permetryny co odpowiada 0,1 ml roztworu do nakrapiania na kg masy ciała. Użycie produktu powinno być poprzedzone potwierdzeniem wystąpienia inwazji lub ryzyka wystąpienia inwazji pcheł i/lub kleszczy z jednoczesną potrzeba użycia środka odstraszającego moskity i/lub komary i/lub kąsające muchówki. Powtórzenie leczenia może być wskazane w zależności od narażenia na ektopasożyty. W takich przypadkach odstęp pomiędzy zabiegami powinien wynosić co najmniej 4 tygodnie SPOSÓB PODANIA: Wybrać właściwą wielkość pipety w zależności od masy ciała psa. U psów o masie większej niż 60 kg należy użyć kombinacji dwóch pipet o wielkościach najbardziej odpowiednich dla masy ciała. Produkt należy podawać w dwóch miejscach, z których nie będzie mógł zostać zlizany przez psa – u nasady szyi, przed łopatkami oraz na środku szyi pomiędzy podstawą czaszki i łopatkami. Wyjąć blister z pipetą z opakowania. Przeciąć nożyczkami blister wzdłuż przerywanej linii lub otworzyć go odrywając zamknięcie po zgięciu oznaczonego rogu. Trzymając pipetę pionowo z dala od twarzy i ciała odciąć jej końcówkę nożyczkami. Rozsunąć sierść na grzbiecie zwierzęcia tak aby skóra stała się widoczna. Dotknąć końcówką pipetki skórę. Nacisnąć pipetę a następnie wycisnąć około połowy zawartości na środku szyi pomiędzy podstawą czaszki i łopatkami. Powtórzyć aplikację u nasady szyi przed łopatkami wyciskając zawartość pipety do końca. Aby uzyskać optymalny efekt należy upewnić się, że produkt zastosowano bezpośrednio na skórę a nie na sierść PRZECIWWSKAZANIA Nie stosować u zwierząt chorych lub wracających do zdrowia. Stosować wyłącznie u psów. Nie stosować u kotów ani u królików ze względu na możliwość wystąpienia działań niepożądanych a nawet śmierci. Nie stosować w przypadku nadwrażliwości na substancje czynne lub na dowolną substancję pomocniczą SPECJALNE OSTRZEŻENIA I ŚRODKI OSTROŻNOŚCI DOTYCZĄCE STOSOWANIA U ZWIERZĄT Z uwagi na brak odpowiednich danych, nie należy stosować produktu u szczeniąt w wieku poniżej 8 tygodni lub o masieciała poniżej 2 kg. Chronić oczy zwierzęcia przed kontaktem z produktem. Jest ważne aby produkt został nałożony w miejscu, z którego zwierzę nie może go zlizać. Należy ponadto uniemożliwić wzajemne wylizywanie się zwierząt poddanych zabiegowi. Ze względu na unikalną fizjologię kotów, które nie są zdolne do metabolizowania pewnych substancji, włączającpermetrynę, produkt leczniczy weterynaryjny może indukować u kotów konwulsje, które mogą prowadzić do śmierci. W razie przypadkowego narażenia na kontakt (przez skórę), jeśli wystąpią działania niepożądane, należy poddać kota kąpieli z zastosowaniem szamponu lub mydła i szybko zwrócić się o pomoc do lekarza weterynarii. W celu zabezpieczenia kotów przed przypadkową ekspozycją na produkt, należy leczone psy utrzymywać z daleka od kotów do momentu wyschnięcia miejsca podania produktu. Istotnym jest zapewnienie, aby koty nie czyściły miejsca aplikacji na sierści psa, który został poddany leczeniu z zastosowaniem tego produktu. W przypadku narażenia kota na tego typu ekspozycję należy natychmiast zwrócić się o pomoc do lekarza weterynarii SPECJALNE ŚRODKI OSTROŻNOŚCI DLA OSÓB PODAJĄCYCH PRODUKTY LECZNICZE WETERYNARYJNE ZWIERZĘTOM Produkt może powodować podrażnienia skóry i oczu, dlatego też należy unikać jego kontaktu ze skórą i oczami. Nie należy otwierać pipety w pobliżu lub w kierunku twarzy. W razie przedostania się produktu do oczu lub gdy oczy stają się podrażnione w trakcie podawania produktu należy je natychmiast przemyć dużą ilością wody. Jeśli podrażnienie utrzymuje się należy zwrócić się o pomoc lekarską. W przypadku narażenia skóry na kontakt z produktem lub jeśli skóra staje się podrażniona w trakcie podawania produktu należy ją przemyć dużą ilością wody z mydłem. Jeśli podrażnienie utrzymuje się lub nawraca należy zwrócić się o pomoc lekarską. Osoby ze znaną nadwrażliwością na fipronil i/lub permetrynę powinny unikać kontaktu z produktem. Połknięcie produktu jest szkodliwe. Należy unikać kontaktu z ustami. Nie palić, nie pić i nie jeść podczas zabiegu. Myć ręce po zabiegu. W razie połknięcia należy przepłukać usta i zwrócić się o pomoc lekarską w razie wystąpienia objawów niepożądanych. Substancjapomocnicza N-metylopirolidon może działać fetotoksycznie i teratogennie po znacznym narażeniu, dlatego też kobiety w ciąży powinny nosić rękawiczki ochronne aby uniknąć kontaktu z produktem. Nie należy dokonywać żadnych zabiegów na leczonych zwierzętach do czasu wyschnięcia miejsca podania produktu. Dzieci nie powinny bawić się ze zwierzętami poddanymi zabiegowi do czasu wyschnięcia miejsca podania produktu. Dlatego nie zaleca się przeprowadzania zabiegu w ciągu dnia. Zabieg powinno przeprowadzać się we wczesnych godzinach wieczornych. Wkrótce po zabiegu zwierzęta nie powinny spać z właścicielami a w szczególności z dziećmi. Pipety należy przechowywać w oryginalnym blistrze a po użyciu, puste pipety należy natychmiast zutylizować we właściwy sposób, uniemożliwiający dalszy dostęp. Inne środki ostrożności: Produkt jest szkodliwy dla organizmów wodnych. Leczone psy nie powinny wchodzić do zbiorników i cieków wodnych przez okres 2 dni po zabiegu DZIAŁANIA NIEPOŻĄDANE Bardzo rzadko po zastosowaniu produktu obserwowano takie działania niepożądane jak: przemijające odczyny skórne w miejscu podania (odbarwienie skóry, miejscowa utrata włosa, świąd, zaczerwienienie) oraz uogólniony świąd lub utratę włosa. Po zabiegu obserwowano również intensywne ślinienie, odwracalne objawy nerwowe (zwiększona wrażliwość na bodźce, nadwrażliwość, drżenie mięśni, depresja, inne objawy nerwowe) lub wymioty. Jeżeli dojdzie do wylizania produktu, może pojawić się krótkotrwałe intensywne ślinienie i wymioty STOSOWANIE W CIĄŻY LUB LAKTACJI Badania laboratoryjne z użyciem fipronilu lub permetryny nie wykazały działania teratogennego lub toksycznego dla płodu. Bezpieczeństwo produktu leczniczego weterynaryjnego stosowanego w czasie ciążyi laktacji nie zostało określone. Badania na zwierzętach laboratoryjnych wykazały działanie teratogenne substancji pomocniczej N-metylopirolidonu po wielokrotnym podaniu wysokich dawek. Do stosowania jedynie po dokonaniu przez lekarza weterynarii oceny bilansu korzyści/ryzyka wynikającego ze stosowania produktu INTERAKCJE Z INNYMI PRODUKTAMI LECZNICZYMI LUB INNE RODZAJE INTERAKCJI Nieznane PODMIOT ODPOWIEDZIALNY MERIAL 29 avenue Tony Garnier, 69007 LYON, FRANCJA PRZEDSTAWICIEL PODMIOTU ODPOWIEDZIALNEGO Sanofi-Aventis Sp. z o.o., ul. Bonifraterska 17, 00-203 Warszawa, tel. 22 280 00 00, fax. 22 280 00 01 NUMERY POZWOLEŃ NA DOPUSZCZENIE DO OBROTU 2459/15, 2460/15, 2461/15, 2462/15, 2463/15 PRODUKT LECZNICZY WYDAWANY BEZ PRZEPISU LEKARZA – OTC, DATA AKTUALIZACJI SKRÓCONEJ INFORMACJI O LEKU Styczeń 2016 r., DATA OPRACOWANIA MATERIAŁU REKLAMOWEGO Styczeń 2016r. Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania. PL.FSM.16.01.07


Pies

Odpowiedzi udziela:

Artykuł sponsorowany

E W O M O Ł E Z R P

Magdalena Wiśniewska Lekarz weterynarii Specjalista chorób psów i kotów

kęsy W ofercie firmy ScanVet Poland pojawiły się produkty w postaci Kęsów. Co to znaczy? Kęs to zupełnie przełomowe rozwiązanie. Zmiana sposobu myślenia. Do tej pory suplementy dla zwierząt można było kupić w postaci tabletek, kapsułek lub proszku. Są psy, które chętnie zjadają tabletki z ręki, jednak wielu właścicieli skarży się na problem z podaniem suplementów. Podawanie produktów starego typu może być uciążliwe i wiązać się ze stresem dla psa. Kęsy to wygoda i prostota podania. To koniec walk i prób oszukania psa w celu „wciśnięcia” zaleconego przez lekarza weterynarii preparatu, to nagroda, psi smakołyk bardzo chętnie zjadany przez psy, wypełniony staran-

50

suplementy dla psów w ofercie ScanVet Poland

nie dobranymi substancjami aktywnymi o wielokierunkowym działaniu. Kęsy to smakołyki dla psów które pomagają w leczeniu. To nigdy nie było tak proste! Jak wyglądają Kęsy? Kęsy mają formę miękkich, soczystych i pełnych aromatu ciasteczek. Są trochę większe niż krokiety suchej karmy, ale bardzo łatwo jest je podzielić. Kęsy można rozkruszyć w palcach i dopasować dawkę nawet dla kilogramowego yorka. Jakie produkty są dostępne w postaci Kęsów? W postaci kęsów dostępny jest preparat Relaxer Kęsy. Jest to suplement

diety pozwalający ograniczyć skutki stresu u psów i skutecznie eliminować zaburzenia behawioralne. Starannie dobrany skład wykazuje naturalne działanie przeciwlękowe oraz wspomagające organizm w procesach regulacji nastroju – zwiększa poziom serotoniny – hormonu szczęścia. Jeśli nasze zwierzę boi się zostawać samo albo niszczy nasz dom, prostym rozwiązaniem może być podanie takiego smakołyku przed wyjściem z mieszkania. Nadchodzą wakacje – trudny okres dla zwierząt. Pojawia się stres związany z rozłąką z właścicielem, nowym miejscem czy podróżą czy wreszcie letnimi burzami. Pamiętajmy, że w tych sytuacjach także możemy psu skutecznie pomóc.


W postaci kęsów dostępne są preparaty: Relaxer (o działaniu uspokajającym i odprężającym) oraz ArthroScan (wpływający korzystnie na pracę stawów). Czy Relaxer nadaje się do długotrwałego podawania? Relaxer często podawany jest doraźnie np. w okresie Sylwestra, na czas podróży, ale oczywiście produkt może być stosowany również w sposób ciągły. Najważniejszym wskazaniem będzie tutaj lęk separacyjny. Ralaxer może okazać się pomocny, gdy pies zmienia dom lub opiekuna. Czasami złagodzi smutek po odejściu psiego kompana. Relaxer jest stosowany przez lekarzy weterynarii, zoopsychologów jako wczesna alternatywa dla leków psychotropowych w leczeniu zaburzeń zachowania psów. Oprócz formy kęsów, Relaxer jest dostępny także w formie smakowitego syropu lub specjalnego żelu (dla kotów). Czy jest to bezpieczne? Oczywiście, Relaxer jest bezpieczny nawet dla szczeniąt. Nie uzależnia i, w przeciwieństwie do leków psychotropowych, nie wymaga specjalnych protokołów stosowania. Wszystkie nasze produkty są wytwarzane z najwyższej jakości składników, z zachowaniem najwyższych standardów produkcji. Jest to gwarancja skuteczności i bezpieczeństwa. A drugi preparat w postaci Kęsów – jaki to produkt? Arthroscan Kęsy to preparat o działaniu wspomagającym funkcjonowanie stawów zawierający składniki budulcowe chrząstki stawowej, mazi, a także substancje o działaniu przeciwzapalnym. Arthroscan może być stosowany profilaktycznie w okresie intensywnego wzrostu u psów dużych ras, a także u zwierząt intensywnie trenujących, startujących w zawodach sportowych typu agility, wyścigi psów i psów pociągowych. U zwierząt starszych i otyłych poprawia komfort życia i mobilność. Bardzo cieszą nas opowieści o psach,

które po latach zaczynają biegać i przynosić właścicielom piłeczkę do zabawy. Arthroscan jest cennym uzupełnieniem rehabilitacji i leczenia zwierząt. Psy po urazach, zabiegach ortopedycznych czy z osteoarthritis to nasza grupa docelowa. Często zapomina się, że podawanie niesteroidowych leków przeciwzapalnych upośledza syntezę GAG, a unieruchomienie kończyny wpływa na kłopoty związane z prawidłową produkcją mazi stawowej i odżywieniem tkanek. W każdym z tych przypadków celowe jest podawanie preparatów o charakterze chondroprotekcyjnym. Jakie są to substancje? Arthroscan zawiera substancje budulcowe tkanki chrzęstnej i mazi stawowej, składniki stymulujące regenerację chrząstki, substancje o naturalnych właściwościach przeciwzapalnych i chroniące przed mikrouszkodzeniami. Arthroscan zawiera aż 10 substancji aktywnych w bardzo dużym stężeniu. Każdy kęs zapewnia suplementację glukozaminy, chondroityny, MSM, Czarciego Pazura, Manganu, witaminy C i E. Zawartość niskocząsteczkowego Kolagenu typ II, kwasu hialuronowego oraz kwasów omega 3 o bardzo silnych naturalnych właściwościach przeciwzapalnych umożliwia kompleksowe działanie w obrębie stawów.

Kęsy to wygoda i prostota podania. To koniec walk i prób oszukania psa w celu „wciśnięcia” zaleconego przez lekarza weterynarii preparatu, to nagroda, psi smakołyk bardzo chętnie zjadany przez psy, wypełniony starannie dobranymi substancjami aktywnymi o wielokierunkowym działaniu. z wygodną pompką, jako kęsy dla psów oraz jako specjalny żel dla kotów. Każdy właściciel może wybrać najwygodniejszą dla siebie formę. Te trzy produkty mają wyjątkowy i bardzo mocny skład substancji czynnych. Warto zwrócić uwagę, że żadna karma lecznicza nie dostarcza do organizmu takiej ilości substancji aktywnych jak dobrej jakości suplement. Podawanie suplementów jeszcze nigdy nie było takie proste!

Jakie najważniejsze atuty ma Arthroscan? Świetny skład i wydajność. Jeden kęs to kompletna dawka dla psa o masie ciała 30 kg. Arthroscan jest dostępny w trzech postaciach – jako syrop

51


Kot

Pielęgnacja sierści u kotów – co polecać? Obiegowa opinia mówi, że kot to „czyścioch” i „myje się sam”. To po części prawda, jednak – szczególnie w przypadku ras długowłosych – własnoręczna kocia toaleta na pewno nie wystarczy i konieczna jest ingerencja opiekuna. Nie zaszkodzi ona również u kotów gładkowłosych. Staranne wyczesywanie pupila ogranicza bowiem ilość połkniętych przez niego w czasie „mycia” włosów, co z kolei pozwala na uniknięcie częstej, nieprzyjemnej kociej przypadłości, czyli problemów z „kłaczkiem”. Już za chwilę opowiemy, jak dzieli się poszczególne rasy kotów ze względu na rodzaj posiadanej okrywy włosowej oraz wskażemy, jakie produkty warto polecać ich właścicielom tak, aby ich zwierzak był zdrowy i piękny, a oni sami mogli rozkoszować się jego bezproblemową pielęgnacją.

Długi, krótki czy rex? W zależności od rodzaju posiadanego włosa koty różnych ras możemy podzielić na kilka podstawowych grup. Pierwszą z nich stanowią koty krótkowłose, zwane też gładkowłosymi. Ich włos – zgodnie z nazwą jest krótki, gładko przylegający do ciała. Tym typem okrywy włosowej charakteryzuje się większość nierasowych „dachowców” oraz przedstawiciele

52

ras takich jak kot brytyjski krótkowłosy czy popularny przed laty kot syjamski. Pielęgnacja tego typu włosa przysparza zwykle najmniej problemów i nie wymaga zbyt wiele pracy od opiekuna. Zupełnie inny rodzaj okrywy włosowej posiadają koty długowłose (niekiedy wyróżnia się jeszcze koty półdługowłose o cechach sierści pośrednich między krótko- a długowłosymi). Ich sierść jest stosunkowo długa i podatna na sklejanie się ze

sobą, czyli kołtunienie. Klasycznymi przykładem posiadaczy tego typu sierści są niezwykle popularne obecnie ogromne koty rasy Maine Coon, ale również koty syberyjskie, norweskie leśne, perskie i wiele, wiele innych. Ten rodzaj włosa sprawia już dużo więcej problemów. W celu utrzymania go w należytym porządku konieczne są stosunkowo częste, regularne i zajmujące nieco czasu zabiegi, polegające na jego rozczesywaniu połączonym z wyczesywaniem mar-


twych włosów. Jest to niezmiernie istotne, bowiem opisane na wstępie „przypadłości z kłaczkiem” (czyli po prostu wymioty) są u kotów długowłosych wyjątkowo częste i dokuczliwe, zarówno dla zwierzaka, jak i jego opiekuna. Trzecim rodzajem kociego włosa jest szata typu rex. Występuje u dwóch ras określanych jako „Devon Rex” i „Cornish Rex” wizualnie różniących się od siebie szczegółami budowy ciała. Ma ona postać króciutkich, karakułowato skręcających się włosków silnie przylegających do skóry i bardzo miłych w dotyku. W zasadzie nie wymaga ona bardziej skomplikowanej pielęgnacji – raz na jakiś czas wystarczy wyczesać kota, głównie dla usunięcia nielicznych martwych włosów oraz masażu kociej skóry. Gwoli kronikarskiej dokładności należy dodać, że istnieje jeszcze czwarty rodzaj kociego włosa, czyli… jego brak (o kotach bezwłosych, zwanych zbiorczo sfinksami pisaliśmy szerzej w lutowym numerze ZooBranży – przyp.red.). Wbrew pozorom, rozwiązanie takie nie zwalnia jednak całkowicie opiekuna z obowiązku pielęgnacji kociej skóry. Zwierzaka nie trzeba wprawdzie czesać (bo nie ma czego ), ale konieczne są jego regularne kąpiele, nawilżanie skóry za pomocą kosmetyków, zaś w okresie letnim – zabezpieczanie kremami i balsamami z filtrem przed poparzeniem słonecznym. Z drugiej jednak strony nie istnieje ryzyko, że kot nałyka się własnych włosów podczas toalety i zostawi nam w konsekwencji niemiłą niespodziankę na podłodze.

Alergia a sierść? Niekoniecznie… Zanim zajmiemy się kwestią pielęgnacji sierści i skóry u poszczególnych rodzajów kotów warto jeszcze obalić jeden dość powszechny, ale nieprawdziwy mit. Otóż wiele osób uważa, że im więcej dany kot ma sierści tym bardziej „uczula”, czyli może powodować bardziej intensywne i nasilone alergie u wrażliwych osób. Tymczasem wcale niekoniecznie musi tak być. Wręcz przeciwnie, długość kociej sierści najczęściej nie ma żadnego wpływu na alergenność zwierzaka, co więcej, za najbardziej „hypoalergiczne” (choć jest to stwierdzenie zdecydowanie na wyrost) uchodzą koty syberyjskie o stosunkowo długim i obfitym uwłosieniu. Z czego to wynika? Otóż za ludzką alergię na kota może odpowiadać kilka czynników. Zdecydowanie najczęstszym alergenem jest pewien specyficzny rodzaj białka obecny m.in. w ślinie oraz wydzielinie łojowej kota. Określa się je mianem „białka Fel d1”. Myjąc się w tradycyjny sposób (czyli wylizując futerko) kot mimowolnie rozsmarowuje je po całym ciele wraz ze śliną. Z kolei natłuszczająca włosy wydzielina gruczołów łojowych zlokalizowanych w naskórku nasyca nim sierść niejako od podstawy. Tym samym każdy, kto dotyka kota (np. podczas głaskania) siłą rzeczy wchodzi w bezpośredni kontakt z tym białkiem, niezależnie od długości sierści kota. Wspomniane koty syberyjskie wyróżniają się natomiast tym, że wytwarzają bardzo małe ilości Fel d1, więc u bardzo wielu alergików faktycznie nie powodują uczuleń. Nie ma tutaj jednak


Kot

Małgorzata Prosowicz

Specjalista ds. Marketingu, PTH Certech Sp. J. ul. Fabryczna 36, 33-132 Niedomice, www.certech.com.pl

Dylemat „Kąpać (kota), czy nie kąpać – oto jest pytanie?” najczęściej jest rozwiązywany indywidualnie, w zależności od potrzeb pupila, a także jego właściciela. Koty wystawowe są pielęgnowane ze szczególną starannością, stosunkowo często. W odróżnieniu od nich domowe mruczki najczęściej radzą sobie same, wymagając sporadycznej kąpieli „odświeżającej” (zwłaszcza koty długowłose), bądź wynikającej z konieczności – gdy pupil po prostu się ubrudzi. Przyzwyczajane od małego nie powinny reagować nadmiernym stresem, ale w przypadku absolutnego braku akceptacji, przygotowane zostały szampony suche – alternatywa dla mokrych kąpieli. Mowa o serii szamponów suchych Super Benek oraz Miluś. Puder zastosowany w szamponach działa odświeżająco i oczyszczająco, a także neutralizuje nieprzyjemne zapachy. Dodatek składników aktywnych: biosiarki, tlenku cynku, kwasu borowego wspomaga leczenie problemów skórnych objawiających się nadmiernym złuszczaniem naskórka i podrażnieniami wywołanymi łojotokiem. Zawartości biosiarki wpływa normalizująco na wzrost naskórka.

reguły, ponieważ wspomniane białko nie jest jedynym kocim alergenem i nie jest wykluczone, że dana osoba jest uczulona na któryś z innych. Tym samym, nawet „hypoalergiczny” kot syberyjski będzie wywoływał u nich dotkliwe i nieprzyjemne objawy. Koronnym dowodem na to, że długość sierści nie jest dodatnio skorelowana z występowaniem alergii na kota jest zresztą fakt, że wspomniane już bezwłose sfinksy (często mylnie uważane za nie uczulające) podczas toalety rozmazują na swojej nagiej skórze wyjątkowo wiele śliny z Fel d1 tym samym – mimo braku sierści – powodują często wyjątkowo silne reakcje alergiczne, zwłaszcza u bardzo wrażliwych osób. Co ciekawe natomiast, nie uczulającymi stosunkowo często (i wobec wielu osób) okazują się koty typu rex (mimo iż posiadają w ślinie opisywane białko). Absolutnie nie ma więc tutaj reguły i każdy przypadek alergii na kota powinien być rozpatrywany indywidualnie (czyli osobnik, który silnie uczula jedna osobę, może być całkowicie bezpieczny dla innej i na odwrót).

Czesanie, ale po co? Jak już wspomnieliśmy, regularne czesanie kota (zwłaszcza długowłosego, ale i krótkowłosego też) w pierwszym rzędzie jest niezbędne w celu usunięcia nadmiaru wypadających włosów, co z kolei ogranicza częstotliwość i obfitość kocich wymiotów. To jednak nie wszystko. Systematyczna pielęgnacja kociego futra zapobiega groźnemu kołtunieniu się sierści (zwłaszcza długiej). Szczególnie ważne jest to w przypadku ozdob-

54

nych kotów wystawowych. Wygląd to jednak nie wszystko – skołtuniona sierść może bowiem powodować niebezpieczne dolegliwości skórne, takie jak odparzenia (do skóry, poprzez brudną, skołtunioną sierść nie dociera powietrze), a nawet otwarte rany grożące infekcjami bakteryjnymi i grzybiczymi. Poza tym regularne czesanie stanowi doskonały masaż skóry, poprawia jej ukrwienie, wzmacnia sierść, a poza tym jest na ogół bardzo lubiane przez koty, tak więc zabiegi pielęgnacyjne stanowią świetną okazję do kontaktu z opiekunem, doskonałej zabawy i… głośnego mruczenia.

Czesanie – co i dla kogo? Jakie narzędzia do czesania powinniśmy polecić właścicielowi kota chcącemu perfekcyjnie zadbać o wygląd sierści pupila? Przede wszystkim od razu należy zapytać o rasę kota lub długość jego sierści, bowiem do każdego rodzaju włosa przydatne są inne przybory: dla kotów krótkowłosych polecamy miękkie szczotki z naturalnego

lub syntetycznego włosia (te ostatnie nie powinny jednak powodować efektu elektryzowania) lub szczotki z lekko zagiętymi zębami metalowymi, jednak na tyle elastycznymi, aby z łatwością uginały się pod naciskiem otwartej ludzkiej dłoni. Należy unikać szczotek z ostrymi zakończeniami zębów (mogą uszkadzać delikatną, kocią skórę) oraz zakończonych dużymi plastikowymi kulkami (wyrywają włos). Na rynku są też dostępne specjalne miękkie rękawice z elastycznymi wypustkami – dzięki nim można połączyć głaskanie pupila z systematyczną pielęgnacją jego sierści. koty długowłose (i półdługowłose) – pielęgnacja tego typu kociej sierści wymaga zdecydowanie najwięcej pracy i systematyczności oraz… kilku różnych narzędzi. Do rozczesywania sierści na grzbiecie, bokach i brzuchu zwierzaka najlepiej polecić dwie szczotki: jedną o dłuższych i nieco sztywniejszych, lekko zagiętych zębach (powinny być na tyle długie, aby sięgać aż do skóry zwierzęcia), oraz drugą o zębach krótszych i miększych. Ta pierwsza służy do rozczesywania większych kołtunów, druga zaś do „prac wykończeniowych”. Poza

Hanna Jerzakowska Product Manager Beaphar Polska Sp. z o.o. Dry Shampoo suchy szampon dla kotów – kąpiel kota czasami przeradza się w wojnę z opiekunem niemalże na śmierć i życie. By uniknąć traumatycznych sytuacji, a jednocześnie wyczyścić sierść kota można użyć suchego szamponu, który wystarczy nanieść na sierści i wmasować, a po kilku minutach wyczesać. Nie wymaga użycia wody, co ograniczy stres czworonoga i nie przysporzy mu złych wspomnień związanych z pielęgnacją.


Zolux Polska Sp. z o.o. www.zolux.com Metalowa szczotka z drucianymi zębami, zakończonymi plastikowymi końcówkami przeznaczona jest do usuwania martwej sierści kota. Posiada antypoślizgowy uchwyt o ergonomicznym kształcie, dzięki czemu dbanie o sierść kota jest łatwe i bezpieczne. Łagodny szampon marki Francodex został stworzony dla kotów o krótkiej sierści. Kosmetyk został wzbogacony o naturalne czynniki zwiększające siłę i objętość włosów. Z kompleksem witamin z grupy B, zawartym w formule szamponu, równoważy górne warstwy naskórka i odżywia włosy. Dzięki neutralnemu pH, szampon nie podrażnia naskórka, nawet tego wrażliwego i nie zaburza naturalnego nawilżenia skóry.

tym do pielęgnacji sierści na ogonie i łapach, a także na policzkach przydają się grzebienie, najlepiej również co najmniej dwa o nieco rzadszych zębach („prace wstępne”) oraz gęstszych („wykończeniówka” ). Godne polecenia są grzebienie o zębach obrotowych – wyrywają one mniej włosa i nie „szarpią” zwierzaka, dzięki czemu chętniej znosi on nawet długotrwałe zabiegi. Doskonałymi narzędziami do pielęgnacji sierści zarówno u kotów krótko- jak i długowłosych są dostępne od kilku lat na rynku urządzenia zwane potocznie „furminatorami” (od nazwy rynkowej marki jednego z ich producentów). Stanowią one rodzaj półautomatycznego zgrzebła bardzo efektywnie usuwającego martwy włos i to w stosunkowo delikatny i przyjemny dla zwierzaka sposób. Są stosunkowo drogie, ale na ogół łatwo je sprzedać – wystarczy zaprezentować klientowi łatwość ich stosowania i w malowniczy sposób opisać mu, o ile mniej wymiotuje zwierzak potraktowany tego rodzaju urządzeniem . koty typu rex – gwoli zakończenia wypada wspomnieć, że do pielęgnacji delikatnej sierści kotów typu rex można polecić klientowi wspomnianą już rękawicę do czesania z miękkimi wypustkami lub – również dostępne na rynku – specjalne gumowe zgrzebło.

Czesać, ale jak? Czesanie kota z pozoru wielkiej filozofii nie wymaga, ale warto wiedzieć jak się do tego prawidłowo zabrać. Koty krótkowłose czeszemy szczotką zawsze z włosem (czesania pod włos koty zazwyczaj zresztą po prostu nie znoszą ). Natomiast w przypadku kotów długowłosych można, a nawet trzeba czesać w obu kierunkach: czesanie pod włos podnosi sierść i ułatwia dostęp do jej głębszych warstw położonych w pobliżu skóry zwierzęcia, zaś czesanie z włosem

rozkołtunia go i nadaje sierści pożądany wygląd. Bardzo ważne jest, aby sierść została rozczesana od skóry, aż do samego końca (częstym błędem jest „czesanie tylko „po wierzchu”). Podczas czesania zawsze warto mieć pod ręką ostre nożyczki, lub specjalny przyrząd do rozdzielania kołtunów, bardzo przydatne w likwidacji wyjątkowo zbitych i praktycznie niemożliwych do rozczesania „dredów”. Szczotki dla kotów powinniśmy polecać już w momencie zakupywania przez klienta wyprawki dla kociaka. Argumentujemy, że czesania należy uczyć zwierzaka od małego. Wówczas traktuje on to jako zabawę i unikamy późniejszych „batalii” z przyzwyczajaniem dorosłego kota do nieznanych mu wcześniej zabiegów.

Szczotki różnej jakości Warto wiedzieć, że na rynku dostępne są narzędzia fryzjerskie do czesania o bardzo różnej jakości. Jeśli w naszym sklepie gości wielu miłośników kotów (i psów, bo bardzo wiele szczotek i grzebieni można polecać uniwersalnie dla przedstawicieli obu tych gatunków o analogicznym typie włosa) warto posiadać produkty z różnych półek cenowych. Te najlepsze mają wygodne rękojeści wykonane z drewna – nie elektryzują się one w przeciwieństwie do tanich szczotek z tworzywa sztucznego) oraz – mimo znacznie wyższej ceny – odznaczają się większą skutecznością działania i dłuższą żywotnością. Warto więc polecać je bardziej wymagającym klientom, argumentując, że zapewnią lepszy wygląd sierści pupila, przy mniejszym nakładzie prac oraz stanowią „inwestycję” w wygląd zwierzaka na znacznie dłuższy czas. Dobrze jest też dać klientowi szczotkę do ręki, aby „przymierzył” jej rękojeść do swojej dłoni. Dobrze dobrana szczotka powinna wygodnie leżeć w dłoni tak,

aby czesanie nie stanowiło nadmiernego wysiłku.

Narzędzia to nie wszystko… Oprócz samych narzędzi do rozczesywania zwłaszcza kotów długowłosych warto posiadać i polecać kupującym specjalistyczne kosmetyki ułatwiające to zadanie. Na pewno warto mieć na półce talk w pudrze oraz specjalne „rozkołtuniacze” (zwiększają poślizg włosa i ograniczają jego wyrywanie). Nie tylko korzystnie wpływają one na stan sierści kotów, ale równocześnie umożliwiają nam efektywną sprzedaż łączoną i zwiększenie zysków naszego sklepu.

Jakie narzędzia polecamy: koty krótkowłose: miękkie szczotki z naturalnego lub syntetycznego włosia, szczotki z lekko zagiętymi zębami metalowymi, na tyle elastycznymi, aby z łatwością uginały się pod naciskiem otwartej ludzkiej dłoni, miękkie rękawice z elastycznymi wypustkami, furminatory koty długowłose: dwie szczotki – jedną o dłuższych i nieco sztywniejszych, lekko zagiętych zębach oraz drugą o zębach krótszych i miększych; dwa grzebienie o nieco rzadszych i gęstszych zębach, furminatory koty typu „rex” – miękkie rękawice z elastycznymi wypustkami, gumowe zgrzebła.

55


Pies Kot

Kleszcze u kotów?

Jak najbardziej! dr n. wet. Joanna Zarzyńska Problemy z przynoszeniem do domu kleszczy zwykle kojarzone są z regularnie wychodzącymi na spacer psami. Jeśli jednak kot również – nawet sporadycznie – bywa wypuszczany na zewnątrz to jego jak najbardziej również one dotyczą. Dlatego każdy „wychodzący” kot bezwzględnie powinien być odpowiednio zabezpieczony. Na czym polega specyfika „kociej” profilaktyki antykleszczowej i jakie rodzaje preparatów najlepiej w tym celu polecić?

Koty i kleszcze Nie tylko właściciele kotów wychodzących martwią się o ryzyko ataku kleszczy na swoich pupili. Wiadomo bowiem, że także koty domowe, wychodzące tylko na balkon, czy nawet wcale, mogą być narażone – na przykład pajęczaki mogą zawlec do domu ludzie, a zwłaszcza psy. Również podróżowanie ze zwierzakiem jest czynnikiem narażenia.

Pajęczakiem zagrażającym najbardziej kotom jest kleszcz pospolity, Ixodes ricinus, ale niebezpieczne są także kleszcze z rodzajów Rhipicephalus i Dermacentor. Wszystkie formy rozwojowe są inwazyjne (larwy, nimfy, postaci dorosłe). Kleszcze nie opite krwią mają bardzo niewielkie rozmiary (osiągają średnio 2-4 mm). Podczas pobierania pokarmu wpuszczają do organizmu czworonoga wydzielaną ślinę. W ślinie znajdują się substancje

Hanna Jerzakowska Product Manager Beaphar Polska Sp. z o.o. Wychodzące koty chętnie penetrują obszar, przemieszczają się zwinnie w zaroślach i wysokiej trawie, gdzie najłatwiej o złapanie kleszcza. Użycie VERMICON jest nie tylko dla kota bezpieczne i nie powoduje żadnych reakcji (w przeciwieństwie do powszechnej w profilaktyce przeciwpasożytniczej permetryny), ale także nieszkodliwe dla otoczenia czy np. dziecka głaszczącego pupila. W przypadku kotów buszujących w środowisku wybór kropli nad obrożą jest najlepszym rozwiązaniem, podyktowanym kocią naturą i zapewnieniem im bezpieczeństwa.

56

ułatwiające pasożytowi korzystanie z krwi żywiciela: znieczulające (zwierzę nie odczuwa obecności pasożyta), enzymy, inhibitory układu odpornościowego i substancje hamujące krzepnięcie krwi. Są one wektorami transmisyjnymi patogennych organizmów (bakterie, wirusy, pierwotniaki i nicienie). Ryzyko przeniesienia drobnoustrojów chorobotwórczych jest proporcjonalne do czasu ssania krwi. Niebezpieczeństwo wzrasta po


www.beaphar.pl

facebook.com/BeapharPL

II ZY

AR

K

AR

Y

N

R PRZEZ LE

ANE W

OMENDO EK

W ETER

57


Pies Kot Zolux Polska Sp. z o.o. www.zolux.com Preparat FIPROCLEAR na bazie Fipronilu przeznaczony został do zwalczania pcheł i kleszczy u kotów powyżej 8. tygodnia życia i wadze powyżej 1 kg. Produkt wykazuje natychmiastowe działanie owadobójcze i trwałą aktywność owadobójczą przeciwko nowym inwazjom dorosłych pcheł przez okres 5 tygodni. Produkt wykazuje skuteczne działanie roztoczobójcze zabijając kleszcze w ciągu 48 godzin i trwałą skuteczność przez okres 2 tygodni. Preparat dostępny w sprzedaży w opakowaniach po 2 oraz 4 pipety.

48 godzinach od pełnego wgryzienia się w skórę. Choroby odkleszczowe zagrażające kotom to: borelioza (prowadząca u kotów do uszkodzenia nerek), ehrlichioza, anaplazmoza, hepatozoonoza (szczególnie niebezpieczna dla kotów z FeLV i FIV), dirofilarioza. Również u kotów wymienia się ryzyko wystąpienia babeszjozy (z objawami senności, utraty apetytu i osłabienia). Wrażliwe są zwłaszcza osobniki młode i osłabione.

Co możemy polecić? Podstawowe działania jakie opiekun może podjąć profilaktycznie, to kontrola zwierzęcia w celu poszukiwania pasożytów (oglądanie i omacywanie), a także zabezpieczanie środkami przeciwkleszczowymi.

58

Kleszcze preferują miejsca ciepłe i o cienkiej skórze. U kotów to zazwyczaj głowa, okolice uszu, szyja, okolice karku, ale też miejsca pod pachami i w pachwinach. Poszukiwanie kleszczy jest szczególnie utrudnione u kotów długowłosych, nie wszystkie koty też lubią być dotykane tak natarczywie – można wykonać coś w rodzaju masażu. Jeśli kleszcz jest wygryziony trzeba go wyjąć całkowicie, aby nie pozostawić w skórze główki pajęczaka (powikłaniem mogą być stany zapalne i mikroropnie). Można polecać klientom specjalne pęsety lub aparaty do usuwania kleszczy. W przypadku środków przeciwkleszczowych konieczne jest stosowanie preparatów przeznaczonych dla kotów – część preparatów dla psów może być niebezpiecznych dla zdrowia kotów, ze względu na zastosowaną substancję czynną (stężone syntetyczne pyretroidy lub amidyny, mogące wykazać działanie toksyczne). Środki do podawania zewnętrznego mają działanie kontaktowe, są skuteczne także w zwalczaniu inwazji pcheł, wszy czy wszołów. Dla kotów wychodzących, krótkowłosych warto polecać obroże przeciwpasożytnicze. Można je dopasować do obwodu szyi zwierzęcia (nie może luźno zwisać, musi przylegać do szyi). Obroża działa średnio 3–8 miesięcy, nie trzeba jej zdejmować – jest to zaleta dla sporej rzeszy klientów. Część produktów (zależnie od producenta) jest wodoodporna – także koty spędzające dużo czasu poza domem będą chronione niezależnie od warunków pogodowych. Pełna ochrona przed kleszczami od kilku do 48 godzin po zastosowaniu. Nie można stosować u kociąt, niektóre produkty możliwe do założenia kociętom powyżej 10 tygodni. Niektórzy upatrują w obroży ryzyka dla kota, np. zaczepienia na drzewie, czy uwięźnięcia, gdyż brak jej ela-

styczności. W obrożach są zazwyczaj stosowane dwie substancje czynne, np. imidakloprid i flumetryna. Alternatywą obroży są preparaty typu spot-on służące do zakrapiania bezpośrednio na skórę (tak, aby zwierzę ich nie zlizało, np. między łopatkami). Aplikacja jest prosta, zużywa się całą pipetkę. Jest to forma bezpieczna dla kociąt powyżej 8. tygodnia życia (ważących powyżej 1 kg). Niektóre mogą być stosowane nawet u kotek w ciąży i karmiących. Preparat działa średnio od 2 do 5 tygodni. Trzeba pamiętać o kolejnym podaniu po upływie okresu działania! Działanie bójcze w stosunku do kleszczy rozpoczyna się średnio po 24-48 godzinach po zastosowaniu. Krople spot-no mogą być aplikowane u kotów ze wszystkimi rodzajami włosa. Nieco kłopotu może sprawić zastosowanie preparatu w sprayu – butelki z preparatami są chętnie nabywane przez osoby mające kilka zwierząt w domu. Jednak o ile z psami łatwiej o równomiernie opryskanie zwierzęcia pod włos i odczekanie jak wyschnie, to z kotami bywa większy problem – trzeba odczekać jak preparat wyschnie i ochronić zwierzę przed jego zlizywaniem. Koniecznie też trzeba osłonić pysk kota, aby nie wprowadzić środka do oczu, czy jamy ustnej. Preparat w sprayu działa średnio od 3 do 5 tygodni. Działanie bójcze w stosunku do kleszczy rozpoczyna się średnio po 24-48 godzinach po zastosowaniu. Jest to forma bezpieczna dla kociąt powyżej 8. tygodnia życia (ważących powyżej 1 kg). U zwierzęcia substancje aktywne pochodzące z preparatów gromadzą się w gruczołach łojowych i mieszkach włosowych i są uwalniane na powierzchnię skóry z wydzielanym łojem. Należy pamiętać, że nie powinno się stosować preparatów u zwierząt chorych i w okresie rekonwalescencji.



Kot

60

Artykuł sponsorowany



Króliki i spółka

Pokarmy

dla gryzoni i królików –

jak zarobić więcej na ich sprzedaży? Pokarmy dla gryzoni i królików znajdują się w ofercie każdego sklepu ogólnozoologicznego i to zwykle w co najmniej kilku rodzajach różniących się od siebie jakością, no i ceną. Jak sprawić, aby klienci chętniej sięgali po te najdroższe, dające nam najlepiej zarobić? Sporą rolę odgrywa sposób ich ekspozycji i staranne zaprojektowanie regału sprzedażowego, w ostatecznym rozrachunku najważniejsza jest jednak wiedza sprzedawcy. Jeśli będzie umiał znaleźć właściwe argumenty, to jest niemal pewne, że ów drogi pokarm znajdzie się w koszyku kupującego…

Co i dla kogo? W ofercie specjalistycznych hodowli znajduje się obecnie co najmniej kilkadziesiąt gatunków drobnych ssaków, jednak typowe sklepy zoologiczne sprzedają zazwyczaj nie więcej niż kilka, najwyżej kilkanaście. Aby skutecznie doradzić klientowi w doborze właściwego pokarmu (i znaleźć celne argumenty sprzedażowe) warto przypomnieć sobie podstawowe wymogi żywieniowe najważniejszych z nich: KRÓLIK – podstawę wyżywienia tych zajęczaków powinny stanowić mieszanki ziaren czy granulatu oraz suszone zioła i zielonki. W mieszankach możemy znaleźć miażdżony owies, pszenicę, jęczmień, otręby, płatki kukurydziane, suszone zioła, miażdżony groch - suszone zioła, susze owocowo-warzywne, gałązki. Bezwzględnie konieczne w diecie jest dobrej jakości siano (obecne w nim duże ilości włókna wspomagają prze-

62

suwanie się treści pokarmowej oraz połkniętego w trakcie toalety włosia). Spośród owoców i warzyw warto podawać: jabłka, marchew, cukinię, kalarepę, dynię, cykorię, buraki, pietruszkę, seler, brukiew. Do polecanych ziół należą: babka lancetowata, koniczyny, mniszek lekarski, tasznik, krwawnik, podbiał, gwiazdnica, młoda pokrzywa. Jako przysmaki można podawać: kolby, dropsy, biszkopty, krakersy, batoniki, kule z ziaren. Należy pamiętać, że króliki są cekotrofami,

czyli zjadają własne odchody (koprofagia), tzw. miękkie odchody nocne (mają postać miękkich, zielonych grudek), zawierające wiele cennych substancji odżywczych. W zależności od wieku zwierzęta te mają różne zapotrzebowanie na poszczególne składniki pokarmowe. W związku z tym należy dostosować żywienie do wieku (młode króliki wymagają w pokarmie większej ilości białka, niezbędnego do intensywnego wzrostu);


Monika Gliga

Dział marketingu Zoo-Factory

Każdy właściciel zwierzaka doskonale wie, jak ważna jest karma, którą daje swojemu pupilowi. Produkty Animals od ponad 25 lat zapewniają gryzoniom i królikom właściwe żywienie. Specjalnie wyselekcjonowane składniki i ich odpowiednie proporcje pozytywnie wpływają na zdrowie i dobre samopoczucie zwierząt.

ŚWINKA MORSKA (kawia domowa) – dla gryzoni tych konieczne jest jak najbardziej urozmaicone pożywienie o dużej zawartości włókna pokarmowego oraz stały dostęp do dobrej jakości, niepylącego siana. Podaje się im mieszanki ziaren lub karmy w formie peletów, warzywa i owoce (marchew z nacią, buraki, seler korzeniowy i naciowy, liście kalafiora, cykoria, brokuły, nać pietruszki, koper, ogórek, pomidor, jabłka, arbuz, melon ze skórą, owoce dzikiej róży), świeżą zieleninę łąkową, sucharki dla gryzoni, suchy chleb, specjalne gryzaki, kostki wapienne oraz gałązki drzew owocowych i liściastych (np. wierzba), kolby, dropsy, biszkopty czy inne przegryzki dla gryzoni. Należy pamiętać, że świnki morskie nie wytwarzają w swoich organizmach witaminy C! Zatem niezbędna jest jej suplementacja (10 mg/dzień). Zwierzęta powinny mieć stały dostęp do jedzenia (najlepiej paszy objętościowej, czyli siana). Podobnie jak króliki wytwarzają dwa rodzaje odchodów

(cekotrofy – odchody miękkie są zjadane); CHOMIKI (do najczęściej oferowanych w handlu należą chomiki syryjskie, dżungarskie i Roborowskiego) – dla gryzoni tych przeznaczone są pokarmy roślinne w postaci mieszanki ziaren oraz ziół, owoców i warzyw. Ich uzupełnienie stanowią orzechy, pestki dyni, nasiona słonecznika, lnu, płatki owsiane i kukurydziane, suszone zioła, gałązki, susze owocowo-warzywne, suchy chleb, niesłodzone suchary. Można podawać również niewielkie ilości owoców i warzyw (słodkie jabłka, gruszki, banany, owoce sezonowe, marchew, ogórki, selera, cukinię, kalarepę, dynię, cykorię). Jako przysmaki warto polecać kolby, dropsy, biszkopty, krakersy, batoniki, kule z ziarna oraz bakalie; SZCZURY – podstawą wyżywienia tych gryzoni jest mieszanka ziaren (mieszanka zbożowa, śruta pszenna, jęczmienna, owsiana i kukurydziana).

Ich dietę można wzbogacać w niesolony biały i żółty ser, biszkopty i kolby dla gryzoni, suchy chleb, jogurt, warzywa i owoce, bakalie, gotowany ryż, kaszę, makaron, larwy mącznika, świerszcze, karaczany, dżdżownice. Jadłospis szczurów powinien być urozmaicony i zapewniać suplementację mineralno-witaminową;

MYSZY – ich dietę stanowi mieszanka nasion lub karma dla gryzoni w peletach, nasiona słonecznika, dyni, nasiona traw. Trzeba ją uzupełniać białkiem zwierzęcym (suche karmy dla kociąt, chudy biały ser, drobne larwy i owady karmowe, czy suszone skorupiaki jak gammarus), niewielkimi ilościami owoców i warzyw, suchymi biszkoptami, orzechami, ciastkami dla gryzoni, czy wysuszonymi kawałkami ziarnistego pieczywa; MYSZOSKOCZKI – ze względu na specyfikę pokarmową gryzoniom tym najlepiej podawać gotową karmę dla myszoskoczków uzupełnianą niewielkimi kawałkami warzyw i owoców (marchew, burak, jabłko itd.), owadami karmowymi, kolbami, smakoszkami, dropsami dla gryzoni, bakaliami, orzechami oraz suszonymi ziołami i warzywami;

63


Króliki i spółka

Małgorzata Prosowicz

Specjalista ds. Marketingu, PTH Certech Sp. J. ul. Fabryczna 36, 33-132 Niedomice, www.certech.com.pl

Skuteczna sprzedaż, to sprzedaż wielopoziomowa – oferowanie klientom produktów podstawowych, zachęcając i promując produkty towarzyszące, uzupełniające. W przypadku gryzoni absolutną podstawą jest pełnoporcjowa karma, ale kluczem do efektywnej sprzedaży, jest systematyczna praca nad obrotem dodatków żywieniowych, urozmaicających dietę gryzonia. Przysmaki Gryzonia Natural-Vit posiadają swoje indywidualne argumenty sprzedażowe, które warto przedstawić klientowi. Przede wszystkim są źródłem cennych witamin i składników odżywczych, niezbędnych dla zdrowia pupila. Są skomponowane ze starannie wyselekcjonowanych owoców, warzyw i ziół. W zależności od rodzaju wpływają korzystnie na przewód pokarmowy, działają odżywczo, wzmacniająco i oczyszczająco. To doskonałe uzupełnienie diety podopiecznego.

drzew liściastych. Uzupełnienie diety mogą stanowić kolby dla szynszyli i biszkopty. Nie powinno się podawać pokarmów miękkich, takich jak świeże owoce i warzywa, gdyż mogą one prowadzić do rozstroju jelitowego i skutkować luźnym stolcem. Uwaga! Nieodpowiedni pokarm łatwo prowadzi do wzdęć, a zbyt oleisty do zwyrodnienia tłuszczowego wątroby!

Jak zarobić więcej? Po pierwsze – oferta KOSZTNICZKA – podobnie jak w przypadku myszoskoczków gryzonie te wymagają dość szczególnej diety (w naturze zwierzęta te zamieszkują rejony półpustynne, ubogie w roślinność zieloną; ich przewód pokarmowy jest przystosowany do suchorośli, kory drzew, siana), dlatego należy polecać dla nich specjalną mieszankę lub pelet dla koszatniczek.

Warto mieć w ofercie pokarmy pakowane na kilka różnych sposobów (np. pudełko, worek papierowy, wiaderko) i o różnych pojemnościach. W ten sposób klient zyskuje dodatkową możliwość wyboru, zwłaszcza, jeśli posiada w domu więcej niż jednego zwierzaka.

64

Nie powinny dostawać pokarmu dedykowanego innym gryzoniom (zbyt duży udział zbóż), ewentualnie karmy dla szynszyli. Wymagają dużej ilości włókna w diecie. Trzeba podawać im dobrej jakości siano oraz susze roślinne/zioła, od czasu do czasu kilka larw mącznika, gałązki drzew liściastych, kostki wapienne oraz suchary/suchy chleb. Uzupełnienie diety mogą stanowić kolby dla szynszyli/koszatniczek. Wykluczone jest stosowanie żywności wysoko przetworzonej dla ludzi, praktycznie nie podaje się też świeżych owoców czy warzyw; SZYNSZYLA – przewód pokarmowy tych gryzoni przystosowany jest do trawienia pokarmu z dużą zawartością błonnika. Są to zwierzęta wyłącznie roślinożerne i muszą otrzymywać specyficzną karmę przeznaczoną dla tego gatunku (najczęściej w formie granulatu). Równolegle należy podawać im wysokiej jakości siano, susze roślinne, suszone zioła, gałązki

Aby dobrze zarabiać na sprzedaży karm dla drobnych ssaków przede wszystkim należy odpowiednio skonstruować w sklepie ich ofertę. Nie powinno zabraknąć w niej pokarmów dla podstawowych grup tych zwierząt, a więc: królików (mieszanka ziaren i granulat do wyboru, oddzielne produkty dla królików młodych – junior i dla dorosłych), świnek (również mieszanka ziaren i granulat do wyboru), chomików, szczurów, myszy, myszoskoczków, koszatniczek i szynszyli. To jednak dopiero początek. Naszym celem jest, aby klient wyszedł zadowolony ze sklepu i zostawił u nas jak najwięcej pieniędzy. Dlatego trzeba mu to umożliwić oferując na półkach produkty możliwie zróżnicowane cenowo, a więc od najtańszej linii ekonomicznej po kategorię premium. Pierwsza z nich jest potrzebna jako swego rodzaju „punkt odniesienia”. W ten sposób zyskujemy szansę na skuteczny up-selling: przy pomocy odpowiednio dobranych argumentów sugerujemy zakup karmy lepszej. Tłumaczymy klientowi, że pokarm z wyższej półki cenowej lepiej


pokrywa potrzeby zwierzęcia, jest bardziej strawny, ogranicza ilość produkowanych odchodów, co przekłada się na czystość w klatce oraz zawiera dodatkowe składniki wpływające korzystnie na dobrostan pupila. Warto również zaznaczyć, że z reguły jest on smaczniejszy i chętniej spożywany przez zwierzę (zwłaszcza, jeśli kupujący narzeka, że jego królik czy świnka są „wybredne”). Dobierając ofertę pokarmów warto zwrócić uwagę również na kolorystykę opakowań (wiadomo, klient „kupuje oczami”). Dominują tutaj obecnie dwa nurty. Pierwszy z nich stanowią opakowania o bardzo żywej kolorystyce, wręcz rwące oczy i przyciągające do siebie wzrok. Wykorzystywane są w nich ostre, przejaskrawione barwy: różowa, fioletowa, czerwona, najczęściej w połączeniu z „milusimi” fotografiami lub rysunkami pupili. Tego typu opakowania są bardzo chętnie wybierane zwłaszcza przez dzieci (a w przypadku drobnych ssaków pospolitych gatunków klienci w tym wieku stanowią całkiem spory procent). Drugi trend, modny obecnie zwłaszcza wśród karm segmentu „premium”, preferuje spokojniejsze, stonowane kolory w różnych odcieniach zieleni i brązu (generalnie można by nazwać je „kolorami ziemi”). Celuje się w ten sposób w bardziej wymagającego klienta – barwy te mają bowiem symbolizować proekologiczność i naturalność zawartości opakowania. Działają na podświadomość kupującego (zwłaszcza starszego niż nastoletni), warto więc podkreślać te argumenty w rozmowie z nim. Jeśli już mowa o opakowaniu, to warto jeszcze zadbać, aby mieć w ofercie pokarmy pakowane na kilka różnych sposobów (np. pudełko, worek papierowy, wiaderko) i o różnych pojemnościach. W ten sposób klient zyskuje dodatkową możliwość wyboru, zwłaszcza, jeśli posiada w domu więcej niż jednego zwierzaka.

my, na sprzedaży których zależy nam najbardziej ustawiamy na półkach znajdujących się na wysokości 100140 cm (na te półki najchętniej sięgają kobiety i dzieci, a to właśnie te grupy kupujących interesują się tego typu produktami najczęściej), zaś najtańsze linie ekonomiczne tuż nad ziemią, tam, aby kupujący musiał się po nie solidnie schylić (bardzo skutecznie zniechęca to wiele osób i stymuluje do sięgnięcia po coś droższego stojącego w wygodniejszym miejscu). To naprawdę działa, pamiętajmy bowiem, że pokarmy dla królików i gryzoni to produkty relatywnie tanie, więc spora część kupujących zwyczajnie nie zwraca uwagę na ich cenę. Warto to wykorzystać.

Po trzecie – rola sprzedawcy Daliśmy zatem klientowi możliwość zakupu droższego pokarmu (posiadając go w ofercie) oraz „zasugerowaliśmy” takowe rozwiązanie umiejętnym ułożeniem produktów na regale. To jeszcze nie koniec, dochodzimy bowiem do etapu, w którym do gry wkracza dobrze wyszkolony sprzedawca. Jeśli klient zwraca się do nas z prośbą o radę, w pierwszym rzędzie wskazujemy mu produkty najwyższej kategorii jakościowej i przedstawiamy ich zalety. Jeśli klient podchodzi do kasy z niewielkim opakowaniem produktu np. dla królika, świnki lub szczurów, warto zasugerować mu zakup większego, wskazując, że w przeliczeniu na masę zawar-

Naszym celem jest, aby klient wyszedł zadowolony ze sklepu i zostawił u nas jak najwięcej pieniędzy. Dlatego trzeba mu to umożliwić oferując na półkach produkty możliwie zróżnicowane cenowo, a więc od najtańszej linii ekonomicznej po kategorię premium. tości, ma ono korzystniejszą cenę. Poza tym obowiązkowo powinniśmy polecić w tym momencie produkty komplementarne, a więc wszelkiego rodzaju kolby, przysmaki, smakoszki, dropsy dedykowane dla gatunku zwierzaka dla którego jest aktualnie kupowany pokarm. Warto wskazać również na witaminy i suplementy diety, polecić świeże sianko i/lub suszone zioła. Pamiętajmy, że wielu kupujących może posiadać istotne braki w wiedzy na temat potrzeb żywieniowych danego zwierzaka. To, że czegoś dotąd nie kupowali wcale nie musi oznaczać, że nie są do tego skłonni. Często wystarczy bowiem tylko przedstawić im wachlarz możliwości jakie posiadają. Jeśli bowiem klient nie wie, że może, a nawet powinien zostawić u nas więcej pieniędzy niż zamierzał, to na pewno tego nie zrobi. Na szczęście za ladą stoimy my i zawsze mamy szansę, aby mu o tym przypomnieć .

Po drugie – ekspozycja Mamy już zatem w ofercie różne pokarmy dla zwierzaków, od co najmniej kilku producentów i z różnych półek cenowych. Aby klienci odruchowo sięgali po te droższe warto posłużyć się podstawowymi zasadami merchandisingu i odpowiednio skonstruować regał handlowy. Pokar-

Przysmak Crunchy Cup – ciasteczka o smaku marchewki i siemienia lnianego Zolux

Podściółka roślinna Rody’Cob Fresh o zapachu drzewa oliwnego Zolux

Mieszanka Nutri’Meal dla królika dorosłego Zolux

65


Hippika

Jak przygotować konia

do zwiększonej aktywności wiosną i latem? Justyna Przełączkowska zootechnik, zoofizjoterapeuta, masażysta koni

U wielu osób jesienno-zimowy chłód, deszcz czy śnieg bardzo często odbiera chęć przyjazdu do stajni. Zapominamy, że jesień i zima to doskonały czas na pracę nad elementami, które sprawiały nam trudność podczas sezonu, czy poszerzanie wiedzy np. podczas szkoleń, konsultacji, klinik. Jeśli wykorzystamy wszystkie możliwości, wkroczymy w sezon wiosenny w doskonałej formie. Jednak jeśli odpuścimy i „prześpimy” ten okres, będziemy musieli później poświęcić dużo czasu i uwagi, aby przygotować konia do zwiększonej aktywności wiosną i latem. Na odpowiednie przygotowanie konia do okresu wiosenno-letniego składa się nie tylko rzetelnie zaplanowany trening, ale również odpowiednie żywienie, suplementacja oraz, w niektórych przypadkach, włączenie w harmonogram wizyt ekspertów (lekarza weterynarii, kowala), w tym również zoofizjoterapeuty.

Żywienie

Punktem wyjścia w pracy nad doskonałą formą u konia jest prawidłowe żywienie. Wiosna to moment, w którym musimy pamiętać o dwóch bardzo ważnych czynnikach. Po pierwsze, wraz ze wzrostem aktywności konia wzrasta także jego zapotrzebowanie na energię. W takim przypadku możemy zwiększyć ilość paszy treściwej lub wesprzeć się paszami gotowymi. Wybierając gotowe pasze, warto dokładnie przeanalizować potrzeby żywieniowe konia i dobrać odpowiedni produkt. Pomocna będzie rozmowa np. z zootechnikiem lub po prostu doradcą żywieniowym producenta pasz dla koni. Jeśli zmieniamy dawkę lub wprowadzamy nową paszę, róbmy to stopniowo, tak, aby układ pokarmowy konia miał czas na przystosowanie. Żywienie jest nierozerwalnie związane z treningiem. Odpowiednie przygotowanie konia do wykonywanej pracy pozwala na dosko-

66

nałe wykorzystanie podawanej paszy. Pomaga to w zwiększeniu produkcji energii w organizmie w warunkach tlenowych, czyli zwiększa się wydolność i wydajność organizmu. Drugą bardzo istotną sprawą jest zmiana systemu żywienia. Jesienią i zimą opiera się ono głównie na paszach objętościowych (siano, słoma) i treściwych. Wraz z nadejściem wiosny mamy możliwość przejścia z utrzymania stajennego na pastwiskowe. Jednak zmiana suchej paszy o wysokiej zawartości włókna i niskim poziomie białka na bogatą w białko i składniki mineralne zielonkę może spowodować zaburzenia pracy układu trawiennego. Dlatego zawsze należy przyzwyczajać konie do zmiany paszy, ograniczając początkowo pobyt na pastwisku do 2-3 godzin i wydłużając go stopniowo. Mimo że świeża zielonka bogata jest w wodę, nie można zapominać o dostępie koni do wody. Będąc przy temacie pastwiska, nie można nie wspomnieć o podstawowych zabiegach profilaktycznych. Przed rozpoczęciem sezonu pastwiskowego należy przejść przez wszystkie punkty listy kontrolnej. Po pierwsze, odrobaczamy konie na kilkanaście dni przed wypuszczeniem ich na pastwisko (w ciągu roku koń, który ma dostęp do wybiegów, powinien być odrobaczany średnio 4 razy, pamiętając

przy tym o zmianie substancji czynnej). Kolejnym punktem na liście jest sprawdzenie terenu, na który konie zostaną wypuszczone, w tym stanu podłoża i ogrodzenia. Wiosna to czas, kiedy koniecznym może okazać się podawanie suplementów. Przesilenie wiosenne wiąże się ze zmianą sierści z zimowej na letnią, a czasem również ze spadkiem odporności. Bywa, że koń wydaje się ospały i niechętny do pracy. Ważnym jest, aby wybór suplementów był przemyślany. Pomocnym może być badanie krwi. Dzięki temu lekarz weterynarii, który prowadzi konia, może dobrać odpowiednie suplementy, które uzupełnią ewentualne braki składników mineralnych i witamin. Jeśli przez całą jesień i zimę koń pracował rzadko i mało intensywnie, zmieni się jego muskulatura i być może zmianie ulegnie także obwód jego brzucha. Dlatego należy sprawdzić, czy siodło leży prawidłowo na danym koniu oraz czy popręg jest odpowiedniej długości. Źle dopasowane siodło prowadzi do opuchnięcia grzbietu, bolesności, okazywania niechęci podczas siodłania i wsiadania czy wierzgania. W konsekwencji prowadzi to do zapalenia mięśnia najdłuższego grzbietu, którego podstawowym zadaniem jest stabilizacja kręgosłupa. Znaczenie ma


także stan popręgu. Ze zmianą sierści na letnią wiąże się również pogorszenie stanu skóry. Staje się ona delikatniejsza i bardziej wrażliwa na uszkodzenia. Stąd koń jest bardziej narażony na obtarcia od popręgu.

Trening Planując powrót konia do formy po jesienno-zimowym relaksie, zacznijmy od podstaw. Nie możemy wymagać perfekcyjnego wykonywania elementów. Byłoby to tak samo irracjonalne, jak wysłanie kogoś, kto przez pół roku nie podejmował żadnej aktywności fizycznej, na maraton. Takie podejście może doprowadzić do kontuzji, która wydłuży powrót konia do formy. Najlepszym rozwiązaniem jest metoda „małych kroczków”. Zacznijmy od dokładnej obserwacji konia. Oceńmy jego aktualną kondycję. Daje nam to punkt wyjścia do planowania kolejnych treningów, ich ilości, długości i jakości. Przy tworzeniu planu treningowego niezbędnym jest doświadczenie, ale również wyczucie. Treningi powinny być dla konia i jeźdźca dobrą zabawą, dlatego trzeba słuchać konia, z którym pracujemy. Jeśli nie będziemy urozmaicać treningów, koń straci motywację i zapał do pracy. Pamiętajmy, że mamy cały wachlarz sposobów pracy z koniem: praca w ręku, praca na lonży pojedynczej lub podwójnej, włącze-

nie drążków do pracy na lonży, jazda na ujeżdżalni, praca na koziołkach (cavaletti) czy wyjazd w teren. Nie zapomnijmy także o dniu wolnym od pracy, który koń będzie mógł spędzić na padoku. Relaks pozwoli na regenerację mięśni, ale również pozytywnie wpłynie na psychikę konia. Przy tej okazji należy zwrócić uwagę na to, że zamknięcie konia w boksie na cały dzień nie będzie dla niego odpoczynkiem. Brak możliwości wyjścia na padok i demonstrowania naturalnych zachowań powoduje u koni frustrację, a nawet depresję. Nawet pracując z koniem metodą „małych kroczków” może nam się przydać wsparcie. Podczas wysiłku najbardziej obciążone są mięśnie, dlatego przyda im się pomocna dłoń – i to dosłownie. Odpowiednio dobrany masaż pomoże zmniejszyć bolesność mięśni, przyspieszy ich regenerację, pomoże usunąć zbędne toksyny z organizmu oraz pobudzi ukrwienie. Masaż może być idealnym dopełnieniem treningu. Pomoże zwiększyć elastyczność i ruchomość stawów. Jeśli nie mamy odpowiedniej wiedzy na temat masażu, warto skorzystać z porady wykwalifikowanego zoofizjoterapeuty. Specjalista oceni dokładnie konia, przeprowadzi wywiad i zaplanuje dostosowaną do potrzeb konkretnego konia terapię. Masaż to nie jedyne narzędzie w rękach zoofizjoterapeuty. Przy jego pomocy możesz nauczyć

się przeprowadzać prawidłowo ćwiczenia rozciągające mięśnie, czyli stretching. Poprawia on elastyczność mięśni, zwiększa zakres ruchu w stawach, a tym samym zmniejsza ryzyko ewentualnych kontuzji oraz wpływa na lepszą koordynację ruchów i lepsze wyczucie ułożenia u konia własnego ciała. Dobrze wykonany stretching wpływa także korzystnie na psychikę konia, pozwalając mu się odprężyć po treningu. Pamiętaj, że stretching powinien być wykonany na rozgrzanych mięśniach. Nie poleca się go w przypadku kontuzji, bólu mięśni, stawów czy ścięgien. Masaż i stretching wspaniale się uzupełniają. Rozciąganie mięśni po każdym treningu wydłuży efekty masażu. Powrót do formy nie jest łatwy. Zabierając się za przygotowanie konia do zwiększonej aktywności w sezonie wiosna-lato, spójrzmy na to przez pryzmat nas samych. Czy naprawdę chcielibyśmy zostać wysłani na obóz kondycyjny komandosów po kilkumiesięcznym leżeniu na kanapie? Jeśli nie weźmiemy pod uwagę stopniowej zmiany żywienia, wprowadzenia racjonalnego planu treningowego, który krok po kroku będzie zwiększał wysiłek i wsparcia ze strony fizjoterapeuty, nasz koń tak właśnie się poczuje. A to prosta droga do kontuzji. Tylko spokój i przemyślany plan zaprocentuje idealną kondycją konia.

67


Strefa akwarystyki

Uzdatnianie

wody w akwarium W akwarystyce słodkowodnej do napełniania nowo zakładanych zbiorników używa się najczęściej zwykłej wody kranowej. Aby jednak ciecz ta stała się całkowicie bezpieczną dla ryb i zamieniła się w „prawdziwą” wodę akwariową niezbędne jest jej uzdatnienie. Służą do tego specjalistyczne preparaty akwarystyczne, które standardowo polecamy nabywcom nowych akwariów. Nie wszyscy wiedzą jednak, że specyfiki te warto polecać miłośnikom akwarystyki również w innych sytuacjach w celu rozwiązania ich problemów lub zapobieżeniu wystąpienia niepotrzebnych kłopotów…

Woda z „dodatkami” „Uzdatniać, a po kiego?” – zapewne większość sprzedawców zetknęła się z takim pytaniem ze strony klienta. Początkujący akwaryści (a, w zasadzie, dopiero kandydaci na takowych) często reagują bowiem nieufnie, gdy wraz z pierwszym akwarium próbujemy im „wcisnąć” jakiś tam uzdatniacz do wody. Dotyczy to zresztą nie tylko osób, które po raz pierwszy zakładają zbiornik, ale również tych, którzy mieli akwarium przed 30 laty jako dzieci i teraz powracają z sentymentem do starego hobby. Nic dziwnego, przed 30 laty żadnych uzdatniaczy na rynku nie było, więc siłą rzeczy, nikt ich nie stosował. Nie było zresztą również stosownej wiedzy o takiej konieczności. Wodę kranową zalecało się po prostu „odstać” przez 24 godziny i można było wlewać ją do akwarium (a tak przynajmniej uważano). A w przy-

68

padku nowo zakładanego zbiornika jedynym remedium było odczekanie „co najmniej dwóch tygodni” przed wpuszczeniem do niego ryb. Na szczęście dzisiaj nasza wiedza zarówno o samej wodzie kranowej, jak i wymaganiach ryb jest dużo większa. Nie mamy wątpliwości, że jej uzdatnianie, czyli dodawanie do niej specjalistycznych preparatów jest po prostu koniecznością i chroni akwarystę przed licznymi, niepotrzebnymi problemami. Przypomnijmy więc w kilku punktach, dlaczego trzeba uzdatniać wodę kranową do celów akwarystycznych. Wiedzę tę można wykorzystać jako argumenty sprzedażowe w rozmowie z każdym „opornym” klientem.

Chlor i jego pochodne Po pierwsze – woda kranowa może zawierać (i najczęściej zawiera) sub-

stancje dodawane do niej w stacjach wodociągowych w celu jej odkażenia, czyli usunięcia z niej potencjalnych mikroorganizmów. Zgodnie z wymogami sanitarnymi, woda kranowa musi wszak nadawać się do picia dla ludzi, a potencjalne bakterie stanowiłyby dla nich spore zagrożenie. Przed laty do jej odkażania (bardzo skutecznego, trzeba przyznać) używano cząsteczkowego chloru. W rezultacie nie ostawała się w niej wprawdzie żadna bakteria, ale ciecz lecąca z kranów była mlecznobiała i wydzielała obrzydliwy, ostry zapach chloru. Obecnie cząsteczkowego chloru (podobno) się już nie stosuje. Zastąpiono go łagodniej działającymi i mniej wonnymi substancjami chloropochodnymi. Są one niemal niewyczuwalne w wodzie i nie zmieniają jej smaku. Ponoć są również nieszkodliwe dla pijących tę wodę ludzi. Zupełnie inaczej jest jednak z rybami i innymi organizmami wodnymi pielęgnowanymi w akwa-


riach. Stykają się one z rzeczoną wodą całą powierzchnią ciała (a nie tylko przewodem pokarmowym, jak pijący ją ludzie) i z łatwością chłoną przez skórę i skrzela wszystko, co się w niej znajduje. Jak na ironię, są też o wiele bardziej wrażliwe na wiele pozornie niegroźnych substancji chemicznych (np. liczne nowoczesne środki ochrony roślin są „praktycznie nieszkodliwe” dla ssaków, ale bardzo toksyczne dla planktonu i innych organizmów wodnych). Tak więc umieszczenie ryb w świeżej wodzie kranowej mogłoby spowodować ich zatrucie ww. substancjami. Użycie specjalistycznych preparatów akwarystycznych do uzdatniania wody skutecznie temu zapobiega – najczęściej zawierają one starannie dobrane substancje o właściwościach chelatów. Mówiąc obrazowo i w pewnym uproszczeniu – substancje te wyszukują w wodzie kranowej cząsteczki szkodliwych związków, otaczają je, powodują ich dezaktywację i wytrącenie z wody. Tym samym działają jak niewidzialni „sprzątacze” skutecznie chroniąc mieszkańców akwarium przed tym, co w dobrej wierze dodała do wody stacja wodociągowa.

wodzie kranowej. Do bardzo niebezpiecznych dla ryb należą rozmaite jony metali, które mogą do niej przypadkiem trafić. Do jednych z najbardziej rozpowszechnionych i – zarazem – toksycznych dla ryb, a zwłaszcza dla skorupiaków – należy miedź. O tym, czy znajduje się w wodzie kranowej w naszym domu łatwo się przekonać, bowiem w sklepach zoologicznych dostępne są stosowne testy kropelkowe wykrywające ten metal (możemy zresztą zaoferować klientom darmowe sprawdzenie próbki wody w sklepie). Skąd bierze się owa miedź? To proste – z rur wodociągowych. We wszystkich nowszych budynkach niosące wodę rurki wykonane są właśnie z miedzi. Z nowych rur dość obficie uwalniają się jej jony. Z czasem proces ten zanika, bowiem wewnętrzna powierzchnia rur ulega stopniowemu utlenianiu i przestaje wytrącać groźny pierwiastek. Niestety, nie oznacza to, że nasza woda kranowa stanie się wolna od groźnych metali. Nie możemy bowiem zapominać, że wcześniej płynie ona kilometrami rur wodociągów publicznych z których również sporo „różności” może się wytrącić. Podobno najgorzej jest w tych

Miedź, ołów, kadm i… nie tylko

miejscowościach, które mają starą, niekiedy jeszcze przedwojenną sieć wodociągów. Ze starych rur (wykonanych z różnych metali) mogą wytrącać się toksyczne jony ołowiu, kadmu, a sporadycznie podobno nawet

Substancje chloropochodne nie są bynajmniej jedynymi „niespodziankami” jakie można znaleźć w świeżej

bardzo toksycznej rtęci. To wszystko znajduje się tam w ilościach praktycznie niegroźnych dla pijącego wodę człowieka (nie zapominajmy, że woda z ujęć publicznych jest regularnie badana przez służby sanitarne), ale – jak już wspomnieliśmy – zwierzęta wodne są o wiele bardziej wrażliwe i nawet niewielkie ilości toksycznych metali mogą im bardzo zaszkodzić. Specjalistyczne uzdatniacze akwarystyczne bardzo skutecznie rozwiązują ten problem działając podobnie jak w przypadku substancji chloropochodnych. Znajdujące się w nich składniki wychwytują z wody jony miedzi, ołowiu, kadmu, czy nawet rtęci, otaczają je, dezaktywują i sprawiają, że stają się całkowicie niegroźne dla ryb.

„Płynny opatrunek” Na wychwytywaniu z wody potencjalnych toksyn rola nowoczesnych preparatów do uzdatniania wody bynajmniej się nie kończy. Ich trzecim zadaniem jest ochrona zdrowia ryb wsiedlonych do nowo założonego akwarium. Ryby te musiały być uprzednio odłowione w innym zbiorniku (z reguły w sklepie lub u hodowcy) i przetransportowane w ciasnym woreczku z wodą. Zarówno podczas odławiania siatką, jak i transportu jest niemal pewne, że ich delikatne ciała doznały niewielkich (często niewidocznych gołym okiem) urazów, takich jak postrzępienie i popękanie krawędzi płetw, odpadnięcie pojedynczych łusek, otarcia skóry, uszkodzenia pyska itp. Same w sobie nie są one wprawdzie groźne i zwykle błyskawicznie się goją, jednak zanim to nastąpi wszystkie te miejsca stanowią potencjalne wrota dla rozmaitych infekcji bakteryjnych, grzybiczych (tzw. pleśniawki) czy pierwotniaczych (nie bez przyczyny choroby ryb najczęściej pojawiają się w nowo założonych akwariach wkrótce po ich zasiedleniu, a także u nowo sprowadzonych dokupionych do już istniejącej obsady okazów). Tymczasem można tego uniknąć stosując dobrej jakości preparat do uzdatniania wody. Nowoczesne specyfiki tego typu zawierają bowiem specjalne substancje, najczęściej o budowie koloidów, które, ponownie mówiąc obrazowo, rozpuszczają się w wodzie i osadzają na powierzchni ciała ryby tworząc

69


Strefa akwarystyki Piotr Jankowski Category Manager, AQUAEL Janusz Jankiewicz Sp. z o.o. Odpowiednie przygotowanie wody kranowej dla potrzeb ryb i roślin akwariowych stanowi kluczowy element współczesnej akwarystyki. AQUAEL poleca doskonały preparat ACTI CLEAN, który umożliwia przeprowadzenie tej czynności w prosty, skuteczny i szybki sposób. ACTI CLEAN ma postać transparentnego płynu służącego do dodawania bezpośrednio do zbiornika po napełnieniu go wodą kranową. Zawiera w swym składzie niezwykle skuteczne substancje chelatujące błyskawicznie wychwytujące z wody zarówno toksyczne dla ryb związki dodawane w procesie jej uzdatniania do celów pitnych, jak i ewentualne metale ciężkie, jakie mogły tam trafić z sieci wodociągowej. Strąca je i neutralizuje czyniąc całkowicie nieszkodliwymi dla mieszkańców akwarium. To nie wszystko – ACTI CLEAN zawiera również związki koloidalne działające na skórę ryb niczym płynny opatrunek. Skutecznie leczą one drobne uszkodzenia powłoki ciała i chronią zwierzęta wodne przed infekcjami bakteryjnymi czy grzybiczymi. ACTI CLEAN posiada także w swym składzie substancje, które zmniejszają stres ryb i ułatwiają im aklimatyzację w nowym zbiorniku. Preparat ten stwarza dodatkowo bardzo dobre warunki do rozwoju pożytecznych bakterii nitryfikacyjnych ułatwiając im kolonizację zbiornika i zainicjowanie naturalnej filtracji biologicznej. coś w rodzaju „warstwy opatrunkowej”, skutecznie chroniącej uszkodzone fragmenty ciała zwierzęcia przed infekcjami. Poza tym wiele z nich zawiera również substancje o charakterze łagodzącym, które przyspieszają gojenie i zmniejszają dyskomfort ryb. Z reguły są to wyciągi roślinne, np. z migdałecznika morskiego lub aloesu, często zawierające naturalne substancje antybiotyczne pomagające w skutecznym zwalczaniu potencjalnych patogenów i to jeszcze zanim nastąpi ich inwazja.

Stres? Ale po co? To jeszcze nie koniec. Dobre preparaty do uzdatniania wody redukują również stres u ryb. Choć wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy zarówno odławianie ryb, jak i ich transport,

a także wsiedlanie do nowego akwarium to dla nich sytuacja niesamowicie stresogenna (wyobraźcie sobie, że ktoś nagle brutalnie zabiera Was ze znanego Wam miejsca, wiezie w ciasnocie i ciemności przez ileś tam godzin, po czy porzuca w zupełnie nieznanej okolicy w dodatku bez portfela i telefonu . Niezbyt miłe, prawda?). A stres – zwłaszcza w połączeniu ze wspomnianymi wyżej urazami powłoki skórnej – drastycznie obniża odporność ryb i naraża je na choroby. Poza tym zestresowane ryby źle znoszą transport i mogą się w jego trakcie poważniej pouszkadzać. Jest na to jednak remedium – dobrej jakości preparaty do uzdatniania wody zawierają bowiem rozmaite dodatki ograniczające stres u ryb. Działają one uspokajająco sprawiając, że zwierzaki mniej się denerwują i lepiej znoszą transport.

W tym celu wystarczy dodać nieco preparatu bezpośrednio do woreczka z transportowanymi rybami. Najlepiej zrobić to w sklepie „na oczach” klienta. Bardzo często pada wtedy pytanie „Panie, a po co to?”. Gdy wytłumaczymy o co chodzi i dodamy, że preparat działa dokładnie tak samo w akwarium zmniejszając stres zwierzaków zaraz po ich wsiedleniu oraz ułatwia im bezpieczną aklimatyzację w nowym zbiorniku bardzo często zdarza się, że zachęcony tymi informacjami klient wkłada butelkę specyfiku do koszyka. Tym samym jego nowo zakupione stworzenia mają zapewniony lepszy dobrostan, a nasz sklep dodatkowo na tym zarabia. Dlatego butelka preparatu do uzdatniania wody powinna zawsze stać w pobliżu regału z rybami i naprawdę warto z niej korzystać.

Uzdatniacze do wody – jak działają: eliminują z wody kranowej niej groźne dla ryb substancje chloropochodne używane dla jej odkażania w stacjach wodociągowych usuwają z wody kranowej niebezpieczne dla organizmów wodnych jony toksycznych metali chronią ryby przed infekcjami otaczając ich skórę niewidocznym „płynnym opatrunkiem” redukują stres u ryb i pomagają im bezproblemowo zaaklimatyzować się w nowym zbiorniku przygotowują właściwe środowisko wodne dla rozwoju pożytecznych bakterii odpowiedzialnych za biologiczną filtrację wody i wytworzenie się naturalnej równowagi biologicznej w akwarium skracają czas, jaki musi upłynąć pomiędzy założeniem akwarium, a zasiedleniem go rybami

70


Filtracja biologiczna

Uzdatniacze – kiedy polecać?

To jeszcze nie koniec! Musimy pamiętać, że w prawidłowo założonym akwarium powinna jak najszybciej wykształcić się tzw. filtracja biologiczna. Dla jej zapoczątkowania najczęściej stosuje się specjalistyczne biostartery, czyli preparaty zawierające starannie wyselekcjonowane kultury żywych bakterii. Bakterie te mają jednak określone wymagania środowiskowe. Dobrej jakości specyfiki do uzdatniania wody zawierają dodatki, które im je zapewniają. Mówiąc wprost, stwarzają one idealne warunki do rozwoju bakterii filtracyjnych i sprawiają, że nasze akwarium szybciej będzie gotowe na przyjęcie ryb. Jest to też doskonała okazja do skutecznej sprzedaży łączonej – wraz z preparatem do uzdatniania wody oferujemy nabywcy nowego akwarium wspomniany wyżej biostarter i pouczamy, że najpierw powinien on dodać do wody uzdatniacz, który przygotuje wodę na przyjęcie bakterii, a po określonym czasie (wskazanym przez producenta preparatów) sam biostarter. Dzięki temu uzyskujemy pewność, że akwarium naszego klienta będzie gotowe do wpuszczenia do niego zwierzaków, a one same znajdą w nim odpowiednie do życia warunki.

No właśnie, wielu sprzedawców poleca klientom uzdatniacze do wody głównie podczas zakupu nowego akwarium. Tymczasem powinny być one stosowane w sposób ciągły, zwłaszcza podczas podmian wody. Standardowo z akwarium wylewa się wszak nieco starej wody (czyszcząc przy tym podłoże i filtry) i uzupełnia ten ubytek (jak również ilość wody odparowanej) świeżą wodą kranową. Tę ostatnią przed wlaniem do akwarium należy obowiązkowo uzdatnić, żeby wyeliminować z niej potencjalne toksyny groźne dla zwierząt akwariowych). Tak więc butelka uzdatniacza jest nieodzowna w szafce każdego posiadacza akwarium i należy przypominać mu, aby z niej regularnie korzystał.

Uwaga! Część preparatów do uzdatniania wody dostępnych na rynku posiada pewne ograniczenia jeśli chodzi o ich stosowanie. Wielu z nich nie wolno np. polecać do zbiorników z krewetkami, a zwłaszcza z tzw. krewetkami filtrującymi z rodzajów Atya, Atyopsis czy Atyoides. Skorupiaki te odżywiają się bowiem przy pomocy specjalnych „miotełek” na odnóżach, dzięki którym wychwytują z wody drobiny pokarmu. Zawarte w niektórych preparatach koloidy mogłyby skleić te „miotełki” i uniemożliwić tym krewetkom prawidłowe żerowanie prowadząc nawet do ich śmierci głodowej. Dlatego warto zapytać kupującego, czy nie posiada krewetek filtrujących oraz uważnie zapoznać się z ewentualnymi przeciwwskazaniami podanymi przez producenta na opakowaniu uzdatniacza.

Uzdatniacze do wody – kiedy polecać: wraz z nowo zakupionym akwarium przy całkowitym restarcie zbiornika do permanentnego stosowania podczas podmian wody jako dodatek do wody podczas transportu ryb

71


Lekarz radzi

Lekarz

radzi Szanowni Państwo, w niniejszym dziale będziemy odpowiadać na wszelkie pytania o tematyce weterynaryjnej związane ze zwierzętami towarzyszącymi i egzotycznymi. Zapraszamy do ich zadawania.

Dermatofitoza u gryzoni i królików Czynnikiem wywołującym grzybicę skóry są zazwyczaj grzyby Trichophyton mentagrophytes, nieco rzadziej Microsporum spp. (grzybica drobnozarodnikowa). Narażone są zwłaszcza zwierzęta przetrzymywane w złych warunkach zoohigienicznych (przegęszczenie, zabrudzona i zawilgocona ściółka, niedobory żywieniowe w tym mineralno-witaminowe, stres transportowy, stres wprowadzenia do nowego stada). Wrażliwe są zwłaszcza osobniki młode i starsze, z osłabioną barierą skórną (np. w związku z obecnością pasożytów skórnych). U królików chorują najczęściej okazy młode, 3-6 tygodniowe (predyspozycje u zwierząt o ciemnej sierści). Zarażenie może być bezpośrednie – międzyosobnicze (największe siewstwo wykazują osobniki chore, ale zarażać mogą też ozdrowieńcy i bezobjawowi nosiciele), lub pośrednie – ściółka, przeniesienie zarodników grzybów z innych klatek / od innych zwierząt np. na narzędziach do sprzątania, pielęgnacji zwierząt czy rękach). Zarodniki będą obecne na złuszczonym naskórku, wydrapanej sierści. U osobników chorych obserwujemy okrągła-

72

we, nieregularne przełysienia – początkowo w okolicy twarzowej, dalej na obwodowych częściach kończyn. Nieleczona choroba może rozszerzać się na grzbiet. Łysiny mogą się zlewać ze sobą. Skóra staje się zaczerwieniona, zgrubiała, łuszcząca się, może wystąpić łojotok. Zmienione obszary są wilgotne, a sierść w okolicy zmian pozlepiana. Na obszarze przełysień sierść wygląda jak przystrzyżona – stąd nazwa choroby: grzybica strzygąca. Nie zawsze obserwujemy świąd. Wtórnie tworzą się rany i strupy. U królików grzybica obejmuje także pazury (łamliwość, rozwarstwianie, pazury nabierają ciemnej barwy). Skóra na końcach palców obrzęka, a sierść się przerzedza. U królików można jeszcze wyróżnić tzw. grzybicę woszczynową/parch (Trichophyton schoenleinii, T. mentagrophytes v. granulosum, T. mentagrophytes v. quinckeanum, Microsporum gypseum). Zmiany lokalizują się w okolicy głowowej, na uszach, u osobników nieleczonych rozlewają się na cały grzbiet. Małe plamiste zmiany pokrywają się strupami (przypominającymi nieco plaster miodu). Naskórek rogo-

wacieje. Pojawiają się tarczki o barwie żółtawej jak siarka – są to strupy zawierające nitki kolonii grzyba. Rozpoznania choroby dokonuje się poprzez wykonanie zeskrobin skóry z brzegów zmienionych obszarów – badanie mikroskopowe i mikrobiologiczne (posiew na podłoże). Chore zwierzęta koniecznie trzeba odizolować od innych! Aby nie zawlec grzybicy do eksponowanych w sklepie zwierząt nowo przywiezione powinny być poddane kwarantannie. Leczenie trwa długo – trzeba o tym pamiętać i nie przerywać zaraz po ustąpieniu zmian na skórze. Stosuje się kombinowane leczenie – miejscowo środki przeciwgrzybicze i preparaty do szamponoterapii. Doustnie leki przeciwgrzybicze i wspomagające odporność organizmu i barierę skórną (NNKT, biotyna, przeciwutleniacze). Ważna jest czystość w klatkach – regularne sprzątanie oraz odkażanie przedmiotów, z którymi chore zwierzę miało styczność. Ludzie mogą się zarazić grzybicą, więc chorych zwierząt nie należy głaskać, do obsługi zakładać rękawiczki i często myć ręce.


Wypadnięcie worka policzkowego u chomika Dotyczy wszystkich ras chomików. Worki są używane do gromadzenia i przenoszenia pokarmu (żyjąc w stadzie chomiki często „chomikują” pokarm w kieszonkach z obawy przed wyjedzeniem go przez silniejsze osobniki w grupie). Są nieunerwione. Po obu stronach pyszczka znajdują się wejścia do worków. Fałdowate twory są połączone z gardłem, ale tylna ich część oddzielona jest błoną. Aby kieszonki policzkowe spełniały swoją funkcję, skóra policzków, która je otacza jest dość luźna i elastyczna. Wypadać może jeden lub oba worki. Wciąż nie są znane przyczyny tego problemu. Może to być wynikiem przeładowania pokarmem (przy próbie opróżniania worków mogą wypadać) albo dysfunkcji worków, np. po urazach (np. ropień policzka). Natomiast zdiagnozowanie jest proste, gdyż z jamy gębowej zwisa różowy twór, ufiksowany we wnętrzu pyszczka.

Może być błędnie wzięty za wystawiony język. Zachowanie zwierzęcia może nie ulec zmianie, ale są osobniki, które próbują odgryźć przeszkadzającą im tkankę. Niezmiernie ważna jest szybka reakcja opiekuna po zauważeniu problemu. Jeśli worek zbyt długo będzie wynicowany może zacząć obsychać (mogą dojść urazy, czy nawet zmiany martwicze) i jedyną pomocą dla zwierzęcia będzie jego chirurgiczna amputacja. Przy szybkiej interwencji lekarza weterynarii można zdeponować worek z powrotem w jamie ustnej. Jest to także zabieg chirurgiczny, dla pewności, że worek będzie funkcjonował prawidłowo przymocowuje się go szwami do skóry policzka na 14 dni. Nawroty wypadania worka bywają niezwykle rzadkie. A zwierzęta wracają do formy. Jeśli usunie się jeden worek, to chomik może funkcjonować normalnie, korzystając z drugiego worka.

Choroba lokomocyjna u psów Wiele psów odczuwa dyskomfort podczas jazdy samochodem. Może się on objawiać niepokojem, nasilonym zianiem, czy nadmiernym ślinieniem i wymiotami. Niekiedy objawy te występują tylko u psów młodych, które „wyrastają” z problemu, zwłaszcza jeśli często podróżują z opiekunem. Są odpowiednio przyzwyczajane i kojarzą jazdę z czymś przyjemnym. Możemy wyróżnić lęk lokomocyjny, czyli pies, przewidując podróż, wykazuje objawy lękowe, czy stara się schować,

aby uniknąć sytuacji stresującej. Najlepiej przed podróżą zwierzęcia nie karmić. Przyda się też wyprowadzenie na spacer. Planując podróż uwzględnić należy przystanki, podczas których wyprowadzimy psa z samochodu, przejdziemy się z nim, a także napoimy. Niektóre zwierzęta lepiej czują się podróżując w mniejszej przestrzeni – klatce/transporterze. Nie doprowadzajmy do przegrzania auta. Miejsce, w którym jedzie pies, czy transporter wyścielmy podkła-

dami higienicznymi – łatwiej będzie posprzątać. Niezbędne są ręczniki papierowe i woreczki. Można polecić chusty, które – zawiązane na szyi psa – wchłoną nadmiar śliny. U psów z silnymi objawami warto skorzystać z konsultacji z lekarzem weterynarii, który dobierze odpowiednie leki. W ofercie sklepu zoologicznego znaleźć się mogą suplementy diety w formie tabletek lub syropów, łagodzące objawy zaburzeń lokomocyjnych.

73


Rozrywka Na pierwsze trzy osoby, które prawidłowo rozwiążą krzyżówkę i prześlą jej zdjęcie na adres redakcja@zoobranza.com.pl czekają trzy zestawy prezentów-niespodzianek ufundowane przez redakcję ZooBranży! POZIOMO: 1. potoczna nazwa borowika 2. sprawdzian z ortografii 4. dział marketingu zajmujący się m.in. układem towaru w sklepie 5. stolica Polski 11. groźna choroba przenoszona przez komary 13. do czesania kota 14. preparat do uzdatniania wody kranowej 16. bezwłosa rasa kota 19. …dźwignią handlu 22. popularne przysmaki dla ptaków i gryzoni 23. na pysku groźnego psa 24. rodzaj pokarmu dla gryzoni PIONOWO 1. np. jajecznica lub kotlet 2. do podciągania na sali gimnastycznej 3. urządzenie do zbierania psich odchodów :-) 6. alternatywa obroży 7. cykliczna ulotka sklepowa z promocjami 8. np. ZooBranża 9. na psiej obroży z danymi kontaktowymi 10. ustalanie strategii cenowych 12. do przewożenia psa 13. połączenie sprzedaży, marketingu i obsługi klienta 15. ojczyzna żako 17. zasilający, np. w filtrze 18. dom dla ryb 20. krwiożerczy pajęczak 21. sklepowa to nasz zysk

Fundatorem nagród jest redakcja magazynu ZooBranża. Życzymy miłej zabawy!

Hasło: Laureatami poprzedniej krzyżówki zostali: Pani Helena Tomecka z Mikołowa, Pan Mateusz Olbryś (Cztery Łapy, Elbląg) oraz Sklep Zoologiczny Piastów Izabela Grzegorczyk z Piastowa. Zwycięzcy otrzymali zestawy nagród-niespodzianek ufundowane przez firmę FRIENDS. Serdecznie gratulujemy i zapraszamy do udziału w kolejnych edycjach naszej zabawy!

WWW.ZOOBRANZA.COM.PL Wydawnictwo: FIDELIS PRESS Sp. z o.o. Redaktor naczelna: dr n. wet. Joanna Zarzyńska joanna.zarzynska@zoobranza.com.pl Redaktor prowadzący: dr inż. Paweł Zarzyński pawel.zarzynski@zoobranza.com.pl Reklama: Bernadeta Stańko-Łuczka bernadeta.stanko@zoobranza.com.pl tel. 606-448-000 Adres redakcji: ZooBranża ul. Bankowa 11A/2 05-090 Dawidy Bankowe Copyright © FIDELIS PRESS Sp. z o.o.

74

Współpraca autorska: mgr inż. Karolina Hołda dr hab. Michał Jank dr Agnieszka Kurosad prof. dr Marek Łabaj dr n. wet. Grzegorz Madajczak lek. wet. Andrzej Mastalerz prof. dr hab. Piotr Ostaszewski mgr inż. Agnieszka Tomusiak dr inż. Jacek Wilczak dr n. wet. Joanna Zarzyńska dr inż. Paweł Zarzyński i inni. Projekt graficzny: PRO CREO Piotr Łuczka piotr.luczka@procreo.pl Skład i łamanie: MT-DTP Michał Trochimiuk biuro@mt-dtp.pl Nakład: 4000 egz. ISSN 2450-0372 Druk: Top Druk

/ZOOBRANZA

Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych. W przypadku materiałów opublikowanych redakcja zastrzega sobie prawo do ich skracania i zmiany tytułów. Warunkiem przyjęcia materiału do druku jest złożenie przez autora oświadczenia, że nie został on złożony do opublikowania w innej redakcji. Materiały publikowane w magazynie ZooBranża mogą by wykorzystywane publicznie pod warunkiem podania źródła. Opinie wyrażane na łamach pisma nie zawsze są zgodne z poglądami redakcji. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych ogłoszeń i reklam. Jednocześnie zastrzega sobie prawo odmowy przyjęcia lub odmowy publikacji albo też wstrzymania publikacji ogłoszenia, reklamy lub insertu na wcześniej uzgodnionych warunkach, bez ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności z tego tytułu, z przyczyn siły wyższej, sprzeczności ogłoszenia, reklamy lub insertu z prawem bądź zasadami współżycia społecznego (dobrymi obyczajami), albo też sprzeczności z linią programową bądź charakterem publikacji, a także z negatywną oceną przez redakcję tytułu treści zawartych w ogłoszeniu, reklamie lub insercie, oraz sądowego zabezpieczenia bądź zgłoszenia przez osoby trzecie przeciwko Wydawcy, lub osobom trzecim roszczeń lub uprawdopodobnionych zastrzeżeń związanych z ogłoszeniem, reklamą lub insertem bądź ich emisją w zakresie objętym umową.




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.