ZooBranża Kwiecień 2020

Page 1

SPECJALISTYCZNY MAGAZYN BRANŻY ZOOLOGICZNEJ DLA PRACOWNIKÓW SKLEPÓW I HURTOWNI ZOOLOGICZNYCH W CAŁEJ POLSCE

KWIECIEŃ 2020

nr 4 (49)

ISSN 2450-0372

/ZOOBRANZA

Koronawirus

Wpływ pandemii na branżę zoologiczną

W kręgu natury

Żywienie i przysmaki dla zwierząt

Gluten

Moda czy konieczność w żywieniu psów?




(SZ)CZEKAMY

ZAMÓW REKLAMĘ

na Twoją reklamę!

PIES RASOWY to jedyny na rynku magazyn skierowany do hodowców, właścicieli i wystawców psów rasowych. Ukazuje się w nakładzie 3000 egzemplarzy i dociera do ponad 2500 prenumeratorów. W każdym numerze publikujemy porady specjalistów, w tym doświadczonych sędziów kynologicznych, opisy wyjątkowych psów oraz ich właścicieli.

Skontaktuj się z nami reklama@piesrasowy.pl

Reklama w magazynie Pies Rasowy to precyzyjne dotrcie z ofertą do starannie wyselekcjonowanego grona klientów B2C, takich jak hodowcy, właściciele i wystawcy psów rasowych!


Od redakcji

Szanowni Państwo, nie ma wątpliwości, że pandemia koronawirusa wywołała prawdziwe tsunami w światowej gospodarce, którego skutki będą odczuwalne przez długi czas. Specjaliści coraz częściej mówią wręcz o niej jako o tzw. czarnym łabędziu będącym impulsem do globalnej recesji. Nic dziwnego, niektóre branże, takie jak turystyka, transport czy rozrywka, praktycznie z dnia na dzień niemal przestały istnieć. A jak ta sytuacja wpłynie na branżę zoologiczną? Na razie jej wymiernym przejawem jest odwołanie/przesunięcie w czasie praktycznie wszystkich imprez zoologicznych, takich jak choćby kwietniowe Targi ­ANIMALS’ DAYS w Nadarzynie (mają się odbyć 4–6 września 2020 r.) czy majowe INTERZOO w Norymberdze (nie odbędą się w tym roku). Dotyczy to również wystaw zwierząt, począwszy od tych największych, takich jak World Dog Show w Madrycie (na razie przesunięta na lipiec), po krajowe wydarzenia, jak warszawskie Międzynarodowe Dni Akwarystyki (odbędą się dopiero w 2021 r.). Straty liczą również właściciele i menedżerowie sklepów zoologicznych zlokalizowanych w dużych galeriach handlowych (powyżej 2000 mkw.), które choć mogą pracować, odnotowują spadek liczby klientów. To jednak nie wszystko – tak naprawdę finansowe skutki pandemii odczuje każdy z nas. Ekonomiści nie mają bowiem złudzeń, że na skutek ograniczenia w dostępie do pracy, zmniejszenia produkcji i liczby zleceń do kieszeni przeciętnego Polaka trafi w najbliższych miesiącach mniej złotówek. A to nieuchronnie wpłynie na jego decyzje zakupowe i ograniczy skłonność do wydawania pieniędzy. Zarówno producenci, jak i sklepy zoologiczne powinni się więc przygotować na to, że zainteresowanie klientów ich ofertą przejściowo może być nieco mniejsze. Na pocieszenie warto jednak przypomnieć, że mamy już wiosnę, a więc okres, gdy w większości sklepów i tak dawało się odczuć zmniejszenie liczby klientów wynikające z występującej w zoologii naturalnej, rocznej fluktuacji. Nie zapominajmy też, że branża zoologiczna na tle innych gałęzi handlu należy w Polsce do najszybciej się rozwijających i notowała wzrosty sprzedaży nawet w czasach pamiętnego kryzysu

2008 r., gdy inne branże dołowały. I choć przygotowaną przez specjalistów z Euromonitor International prognozę o 7-procentowym wzroście sprzedaży w 2020 r., o której pisaliśmy zaledwie w poprzednim numerze „ZooBranży” trzeba będzie zapewne zweryfikować, to i tak możemy mieć nadzieję, że jesienią, po zakończeniu epidemii i rozpoczęciu nowego „sezonu zoologicznego”, zdecydowaną większość wiosennych strat uda się z nawiązką odrobić. Więcej informacji i opinii nt. wpływu pandemii na polską i światową zoologię znajdą Państwo na s. 20. W bieżącym numerze „ZooBranży” rozwiewamy mity nt. koronawirusa dotyczące zwierząt domowych, które NIE CHORUJĄ na Covid-19. Stanowczo podkreślamy, że NIE MA ŻADNYCH DOWODÓW na to, aby psy czy wychodzące koty mogły stać się wektorem SARS-CoV-2, który ją powoduje. Co więcej, liczne badania dowodzą, że posiadanie domowych zwierząt wzmacnia naturalną odporność ich opiekunów. Tak więc pies czy kot nie tylko nie stanowią najmniejszego zagrożenia, lecz – wprost przeciwnie – mogą nam pomóc przetrwać ten ciężki czas i uniknąć zarażenia. W tym trudnym okresie życzę wszystkim Czytelnikom „ZooBranży” dużo zdrowia i optymizmu oraz zapraszam do lektury.

Joanna Zarzyńska

Zapraszamy na stoisko „ZooBranży” oraz wydarzenia branżowe podczas ANIMALS' DAYS!

Uwaga! Nowy termin! 4–6.09.2020 r.

Animals’ Days Nadarzyn

KONFERENCJA BRANŻY ZOOLOGICZNEJ

dr n. wet. Joanna Zarzyńska Redaktor naczelna


Spis treści

W numerze 03 Od redakcji 06 Sklep Miesiąca – Świat Psa i Kota PUPILSI 08 Echa branży

tech. wet. Agnieszka Cholewiak-Góralczyk prowadzi Fundację Surowe Kotki i Psy zajmującą się popularyzacją zdrowego żywienia psów i kotów, w szczególności surowymi modelami żywienia, tj. dietą BARF, whole prey, franken prey. Zajmuje się układaniem planów żywieniowych dla zwierząt zarówno chorych, jak i zdrowych. Pracuje jako konsultant dietetyczny w lecznicy SpecVet w Warszawie. Publikuje swoje artykuły w magazynach zarówno branżowych, jak i tych dla opiekunów zwierząt. Poza dietetyką interesuje się behawioryzmem – obecnie uczestniczy w kursie COAPE nadającym kwalifikacje behawiorysty.

13 Certyfikat Jakości 16 Zwierzak nie zaraża! Zwierzęta domowe a pandemia Covid-19 – prawdy i „fake newsy” 20 Koronawirus a branża zoologiczna 28 Gluten. Moda czy konieczność w żywieniu psów? 38 Żywienie kotów – jak pogodzić „trzy światy”? 44 Łapka czy uszko? Jak sprzedawać przysmaki naturalne dla psów? 50 „Mój kot nie chce korzystać z kuwety!” – czy zmiana żwirku może rozwiązać ten problem? 54 Babeszjoza – śmiertelne zagrożenie dla psów 60 W zgodzie z naturą! Najnowsze trendy na rynku karm dla królików i gryzoni 64 Akwariowe inwazyjne gatunki obce, czyli świat niekończący się na szybie

dr hab. Michał Jank doktor habilitowany nauk weterynaryjnych, jest pracownikiem Instytutu Medycyny Weterynaryjnej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Prowadzi zajęcia z farmakologii zwierząt oraz dietetyki weterynaryjnej dla studentów medycyny weterynaryjnej oraz uczestników specjalizacyjnego studium podyplomowego „Choroby psów i kotów”. Jest autorem i współautorem kilkudziesięciu publikacji naukowych i popularno-naukowych dotyczących żywienia psów i kotów. Prowadzi również wykłady i szkolenia dotyczące żywienia psów i kotów dla lekarzy weterynarii. Jest autorem lub współautorem kilkunastu suplementów pokarmowych dla małych zwierząt dostępnych na polskim rynku.

Rafał Maciaszek doktorant w Instytucie Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie, właściciel hodowli Kumak Shrimp. Od 2010 roku zajmuje się selekcją ubarwienia słodkowodnych krewetek z rodziny Atyidae oraz wybranych gatunków raków. Pracuje również nad opracowywaniem metod związanych z diagnostyką i zwalczaniem chorób skorupiaków. Główny sędzia na międzynarodowych konkursach i wystawach krewetek. Organizator i inicjator jednego z czołowych wydarzeń akwarystycznych w Europie – Międzynarodowych Dni Akwarystyki.

70 Co nowego na rynku? 74 Krzyżówka dr n. wet. Joanna Zarzyńska doktor nauk weterynaryjnych, lekarz medycyny weterynaryjnej, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego oraz Studium Doktoranckiego przy Wydziale Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie. Od 2006 r. pracuje naukowo na stanowisku adiunkta w Katedrze Higieny Żywności i Ochrony Zdrowia Publicznego IMW SGGW. Prowadzi m.in. zajęcia fakultatywne dla studentów z zakresu pielęgnacji zwierząt egzotycznych i słuchaczy Studiów Podyplomowych.

dr inż. Paweł Zarzyński

Podziel się wiedzą!

Zostań autorem „ZooBranży”. Skontaktuj się z nami. redakcja@zoobranza.com.pl

4

z wykształcenia doktor nauk leśnych, absolwent Wydziału Leśnego Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Z zamiłowania akwarysta. Zawodowo związany z zoologią od 2002 r. Pracował w sklepie zoologicznym, hurtowni zoologicznej i dużej firmie akwarystycznej. Od lat prowadzi szkolenia z zakresu marketingu, akwarystyki i zoologii. Autor lub współautor ponad 3900 publikacji ukazujących się w ponad 70 periodykach naukowych, popularno-naukowych, popularyzatorskich i w prasie codziennej oraz 32 książek. Pracował jako redaktor w wielu czasopismach branżowych.



ul. Hynka 65, 80-465 Gdańsk www.pupilsi.pl

Arkadiusz Wodnicki Założyciel i właściciel sklepu PUPILSI Fot. Werbrand

6

Psy i koty są ulubionymi pupilami milionów Polaków, którzy poszukują właściwie dobranych produktów zapewniających ich zwierzakom dobrostan i komfort życia. Wielu opiekunom nie wystarcza już standardowa oferta typowych sklepów zoologicznych. Specjalnie dla nich w Gdańsku powstał sklep PUPILSI – Świat Psa i Kota, w którym na 120 mkw. przestrzeni nawet najbardziej wybredny „pet parent” z łatwością znajdzie coś, co zaspokoi potrzeby jego szczekającego lub mruczącego podopiecznego. A wybór jest naprawdę ogromny, bowiem na półkach sklepu można natknąć się na towary sprowadzane nawet z dalekiej Brazylii. O wyjątkowym klimacie tego miejsca, pomyśle na prowadzenie nowoczesnego sklepu oraz wymaganiach współczesnych klientów rozmawiamy z założycielem i właścicielem „PUPILSÓW” – Panem Arkadiuszem Wodnickim.


Joanna Zarzyńska, „ZooBranża”: Panie Arkadiuszu, kiedy powstał sklep PUPILSI i co było impulsem do jego otwarcia? Arkadiusz Wodnicki, właściciel sklepu PUPILSI: Sam pomysł na sklep zrodził się dwa lata temu. W tamtym okresie mój psiak miał rok i dużo czasu poświęcałem na szukanie odpowiednich karm, akcesoriów i zabawek dla niego. Wtedy pomyślałem, że takich osób jak ja jest więcej i może warto stworzyć dla nich miejsce, gdzie znajdą wszystko, czego potrzebują. Wiele, wiele tygodni zajęło dobieranie odpowiednich marek i ich testowanie i tak od półtora roku jesteśmy i działamy. JZ: Na Waszej stronie internetowej można przeczytać, że PUPILSI to „sklep inny niż wszystkie”. Na czym polega ta „inność”? AW: Z pewnością wyróżniają nas dostępne w naszym sklepie produkty. Mamy popularne sklepowe marki, marki trochę bardziej ekskluzywne, jak Hunter, Sniff, Dog Copenhagen i wiele innych. Jednak najbardziej jesteśmy dumni z naszych lokalnych marek, takich jak My Beastie, The Paw czy Modna Koza, której akcesoria spacerowe są dostępne wyłącznie w naszym sklepie. Warto też dodać, że nie jesteśmy marketem, gdzie kontakt ze sprzedawcą następuje dopiero przy kasie. Indywidualnie podchodzimy do każdego naszego klienta i z myślą o nich powstał u nas kącik kawowy. JZ: Chociaż Pana sklep jest zlokalizowany w ruchliwym miejscu, obok popularnych marketów, to ceny produktów są stosunkowo niskie, konkurencyjne do klasycznych sklepów sieciowych. Na czym polega Państwa polityka cenowa i jak wpływa to na liczbę klientów? AW: Sporą część cen konsultujemy z dostawcami, wystrzegamy się wojen cenowych i staramy się w sposób racjonalny podejść do wyceniania naszych produktów. Klientów na początku odstraszał wygląd naszego sklepu, słyszeliśmy opinie: „U nich to musi być drogo”, z czasem te osoby się przekonywały i zauważały, że nie jest drogo, a często nawet jest taniej niż w sklepach, do których chodzili dotychczas. JZ: Oferta sklepu PUPILSI jest niezwykle bogata – można znaleźć w niej egzotyczne produkty sprowadzane z najdalszych stron świata. Proszę opowiedzieć o nich coś więcej. AW: Są to m.in. modne i wygodne ubranka koreańskiej marki Sniff, akcesoria spacerowe brazylijskiej marki Zee Dog, ekskluzywne produkty niemieckiej marki Hunter oraz produkowane w Bawarii mokre karmy premium MeatLove. Dbamy o to, żeby oferowane przez nas produkty były wysokiej jakości, lubimy wyszukiwać nowe, niedostępne powszechnie marki i wprowadzać je do naszej oferty. JZ: W Państwa ofercie znajdują się również produkty uznanych marek. Z jakimi brandami współpracuje sklep PUPILSI i jakie są kryteria ich wyboru? AW: Jakość, jakość i jeszcze raz jakość. W naszej ofercie mamy popularne marki karm, np. Brit, Wiejska Zagroda, Farmina czy Acana. W przypadku karm i przysmaków starannie analizujemy ich składy. Nie można u nas znaleźć na przykład kości ze sprasowanej skóry, która pochodzi z garbarni i jest szkodliwa dla zdrowia psiaków, ale

w zamian oferujemy dużo naturalnych przysmaków i gryzaków. W przypadku innych produktów znanych marek, np. zabawek, legowisk czy akcesoriów dla pupili, jak już wspomniałem, przede wszystkim oceniamy ich jakość i staranność wykonania. JZ: W ofercie Pana sklepu znaczną część stanowią produkty z tzw. górnej półki. Proszę zdradzić swój sekret na skuteczną sprzedaż takich towarów. AW: W przypadku tego typu produktów główną rolę odgrywa ich brak w innych sklepach. Do tej pory kupno na przykład legowisk od Huntera odbywało się głównie przez internet, klienci nie mieli możliwości zobaczenia ich na żywo i sprawdzenia, czy cena idzie w parze z jakością. Sam testuję większość dostępnych u nas produktów i z pełną świadomością mogę je polecić, opowiedzieć o nich coś więcej i dobrać do potrzeb każdego klienta. A do tego namawiamy naszych klientów, żeby przyprowadzali swoje zwierzaki i na miejscu przymierzali szelki, obroże czy ubranka, i ludzie to bardzo cenią. JZ: PUPILSI.PL to również nowoczesny sklep internetowy oferujący m.in. usługę „Ekspres Trójmiasto”. Na czym ona polega? AW: Wyszliśmy naprzeciw potrzebom naszych klientów, którzy prowadzą bardzo zróżnicowany tryb życia. Usługa „Ekspres Trójmiasto” ma w sposób ekspresowy dostarczyć zamówienie do kupującego o dogodnej dla niego porze dnia. Wielu ludzi nie lubi czekać kilku dni na swoje internetowe zakupy, u nas dostają je niemal od ręki. JZ: Obok klasycznych produktów dla psów i kotów oferują Państwo również rzadko spotykane w sprzedaży nietypowe akcesoria, takie jak namioty dla zwierząt czy posłania ortopedyczne. Czy cieszą się one dużym zainteresowaniem kupujących? AW: W naszej ofercie mamy kilka „perełek”, które są produktami bardziej wyszukanymi i specjalistycznymi. Świadomość posiadaczy zwierząt bardzo wzrosła w ciągu ostatnich lat i szukają oni produktów lepszych i zdrowszych zwłaszcza w przypadku zwierzaków z różnymi zdrowotnymi dolegliwościami. JZ: Po wejściu do Pana sklepu od razu zwraca uwagę jego oryginalny, nowoczesny wystrój, na który składają się m.in. drewniane regały, dużo przestrzeni dla kupujących oraz łatwo dostępne wyspy z produktami. Skąd pomysł na taką aranżację? AW: Lubię minimalizm, to chyba cały sekret. Zanim otworzyłem swój sklep, bywałem w klasycznych sklepach zoologicznych. Zazwyczaj były to małe pomieszczenia z dużą ilością towaru, który był trudno dostępny dla klienta. U siebie staram się, aby wszystko, co jest w sklepie, było łatwo dostępne i dobrze wyeksponowane. Od początku miałem pomysł na „Pupilsów”. Wiedziałem, jak to miejsce ma wyglądać, oczywiście te pomysły ewoluowały, ale ogólny koncept pozostał, i tak powstało miejsce przyjazne nie tylko naszym klientom, lecz także ich pupilom. JZ: Proszę dokończyć zdanie: „Klienci wybierają sklep PUPILSI, ponieważ...” AW: …ponieważ są tu fajne produkty, w dobrych cenach, a w sklepie panuje przyjacielski klimat. JZ: Dziękuję za rozmowę.

7


Echa branży Bozita Polska rozpoczyna rekrutację na kolejnego Handlowca! Firma Doggy AB Sweden jest największym producentem karm dla psów i kotów na rynku skandynawskim, a produkty Bozita zdobyły już uznanie w wielu krajach UE. Szwecja słynie z bardzo rygorystycznych przepisów w hodowli i pielęgnacji zwierząt, co przekłada się na znakomitą jakość naszych produktów oraz dynamiczny rozwój na rynkach europejskich. W związku z tym planujemy dalszy rozwój także na rynku polskim, dając szansę osobie o wyjątkowych cechach osobowości, która obejmie stanowisko: Doradca Handlowy – Region Warszawa/województwo mazowieckie Więcej informacji na portalu pracuj.pl lub pod adresem info.pl@bozita.se

Zolux wśród zwycięzców plebiscytu Sfinksy 5 marca 2020 r. w warszawskim Concept Store Mysia 3 odbyła się gala finałowa plebiscytu felinologicznego Sfinksy 2020, mającego na celu wyłonienie najlepszych produktów dedykowanych kotom. Jest nam niezmiernie miło poinformować, że w kategorii Czystość i Higiena uznanie konsumentów zdobył ultralekki żwirek mineralny ­PureCat Premium marki Zolux. Zwycięski produkt został określony przez ambasadorów jako „żwirek z efektem wow” czy „żwirek marzeń”. Dziękujemy za to wyróżnienie.

Produkty ScanVet Poland nagrodzone! W marcu 2020 r. Efa Olie firmy ScanVet, krople z kwasami NNKT na lśniącą i zdrową sierść, otrzymały nagrodę w prestiżowym konkursie promującym produkty dla kotów pt. Sfinksy 2020 za najlepszy produkt w kategorii: Suplementy i witaminy. EFA Olie firmy ScanVet Poland jest bardzo skutecznym preparatem o naturalnym składzie (starannie wyselekcjonowane NNKT i witaminy), który zapewnia lśniącą i zdrową sierść. Polecany jest w szczególności w przypadku alergii skórnej i innych problemów dermatologicznych. Zawiera najwyższej jakości składniki o naturalnym działaniu przeciwzapalnym i poprawiającym kondycję i zdrowie skóry. EFA Olie cieszy się doskonałą opinią wśród właścicieli psów i kotów, którzy są bardzo zadowoleni z efektów działania i znacznej poprawy stanu skóry i sierści u swoich pupili. Ze względu na naturalny skład produkt jest chętnie wybierany przez właścicieli poszukujących naturalnych preparatów dla swoich zwierząt. Efa Olie otrzymało również nagrodę „Dobry produkt 2019” w plebiscycie Top for Dog.

8

Firma ScanVet od lat działa na rzecz zwierząt i szeroko pojętej ekologii, dlatego wszystkie opakowania zmienia na te przyjazne środowisku. Od dzisiaj Efa Olie również jest dostępne w nowym ekologicznym opakowaniu.


Wystawa i Targi Zoologiczne ZOOPARK 2020 za nami! Surykatki, lemury, kangury, jeżozwierze, sowy śnieżne i puchacze afrykańskie, małpki, mieszkańcy wiejskiej zagrody, a także terrariów i akwariów, papugi i kanarki, a nawet wielobarwne pawie – to tylko część zwierzaków, które przez dwa dni (22–23 lutego) gościły w Lublinie na Wystawie i Targach Zoologicznych ZOOPARK 2020. Jak zawsze, wydarzenie było również okazją do edukowania i uświadamiania, że opieka nad zwierzakiem to ogromna odpowiedzialność. Uwagę publiczności przykuł unikatowy w skali kraju wyścig! W szranki stanęły krocionogi. Te posiadające kilkadziesiąt odnóży wije rywalizowały na dwumetrowym torze wyścigowym. Emocji nie zabrało również podczas wyścigu ślimaków, gdzie ci nietypowi zawodnicy rywalizowali o tytuły „Ognisty”, „Niedościgniony” oraz „Festina Lente”. W strefie zwierząt egzotycznych zaprezentowały się m.in. jeżozwierze, lemury, kangur, surykatki, różne gatunki małpek, łaskun czy ostronos. Serca zwiedzających skradli reprezentanci strefy ptaków, którzy po raz pierwszy odwiedzili wystawę: sowy śnieżne, puchacz plamisty oraz jastrząb Harrisa. W tej strefie można było podziwiać także wielobarwne papugi i kanarki, pawie, drób ozdobny i gołębie rasowe, a nawet dzioborożca i kruka! Zainteresowanie wzbudziły także afrykańskie jeże pigmejskie – podczas ZOOPARKU można było obejrzeć ponad 30 tych kolczastych słodziaków. Tradycyjnie nie mogło zabraknąć też mieszkańców terrariów i akwariów. W strefie terrarystyki obecne były m.in. węże, żółwie, pająki, agamy, gekony, kameleony, a nawet żaby. Fani akwarystyki podziwiali zaś m.in. dyskowce, ryby z jeziora Tanganika, wężogłowy, ryby z Ameryki Południowej, a także kraby, krewetki słodkowodne i raki akwariowe. Pierwszego dnia ZOOPARKU, podczas Krajowej Wystawy Psów Rasowych, na dwóch ringach zaprezentowało się ponad 130 psów należących do 9. grupy FCI, zaś drugiego dnia prym wiodły szczeniaki! W PUPPY SHOW wzięło udział niemal 100 szczeniąt rasowych w wieku od 4–12 miesięcy. Maluchy dzielnie prezentowały się pod okiem właścicieli oraz hodowców. W programie nie zabrakło również pokazów z udziałem psów (pokaz posłuszeństwa czy pokaz obronny). Miłośnicy kotów przez dwa dni podziwiali prawdziwe kocie piękności biorące udział w Międzynarodowej Wystawie Kotów Rasowych. W wiejskiej zagrodzie gościły m.in. konie, kuce, towarzyskie alpaki oraz osiołki. Dopisały również króliki rasowe – przez dwa dni można było obejrzeć ponad 450 puchatych królików w najróżniejszych odmianach barwnych. Tradycyjnie już nie mogło zabraknąć fretek i świnek morskich, a w strefie owadów – motyli, patyczaków, modliszek. Stałym punktem ZOOPARKU jest konkurs plastyczny dla dzieci i młodzieży. Tym razem zadaniem uczestników było przygotowanie rysunków przedstawiających mieszkańców trawiastej gęstwiny. Organizatorzy serdecznie dziękują hodowcom, wystawcom, patronom i partnerom za zaangażowanie w Lubelską Wystawę i Targi Zoologiczne ZOOPARK i zapraszają do udziału w jesiennej edycji wydarzenia. ZOOPARK Jesień odbędzie się 10–11 października 2020 r.

9


Echa branży Portica zastrzega nazwę KLESZCZOŁAPKI®! W 2007 roku, z chwilą wprowadzenia na polski rynek haczyków do usuwania kleszczy Tick Twister®, produkowanych we Francji przez firmę H3D, założoną przez ich wynalazcę, lekarza weterynarii dra Denis Heitz’a, firma Portica stworzyła własną, swojsko brzmiącą, łatwą do zapamiętania, polską nazwę dla tego produktu: Kleszczołapki®. Niestety, uroda tej nazwy stała się jej wadą. Już po kilku latach niefrasobliwi dziennikarze, a z czasem dystrybutorzy i sprzedawcy wszelkich narzędzi do usuwania kleszczy, zawłaszczyli ją, uznając, że to nazwa kategorii produktów. Nic bardziej mylnego. Nie wszyscy zdają sobie sprawę albo nie biorą pod uwagę, że istnieje coś takiego, jak prawa autorskie, i ta nazwa zawsze należała wyłącznie do firmy Portica. Na domiar złego z chwilą wygaśnięcia patentu na haczyki na rynku pojawiło się wiele kopii, niestety, odbiegających jakością od oryginału. Ich chińscy producenci bez skrupułów używali i używają „od zawsze” zastrzeżonej przez H3D nazwy Tick Twister®, zaś nasi importerzy, być może nieświadomie, nazwy Kleszczołapki®.

Oznacza to także, że nie wolno stosować tego znaku słownego jako nazwy kategorii narzędzi do usuwania kleszczy. Przy okazji dobrze jest przypomnieć, że oryginalne haczyki produkowane są wyłącznie we Francji przez firmę H3D. Ich nowa wersja, Clipbox, to zastrzeżony wzór towarowy i próby kopiowania z pewnością spotkają się z działaniami prawnymi ze strony ich właściciela. Trochę czasu minie, zanim w tej kwestii nastanie porządek, ale Portica ma teraz w ręku prawne instrumenty do ochrony swojej własności.

W związku z tym Portica zgłosiła do Urzędu Patentowego wniosek o zastrzeżenie swojej nazwy. Szczegółowo udowodniła, że jest jej twórcą, że rynek kojarzy ją głównie z haczykami, które dystrybuuje, a rzetelni producenci innych przyrządów nie stosują jej do nazywania swoich produktów. Na podstawie bogatego dossier Urząd Patentowy przyznał Portice rację. Nazwa Kleszczołapki® została wpisana do rejestru zastrzeżonych znaków towarowych. Od tej chwili wyłącznie Portica ma prawo do używania nazwy Kleszczołapki®, która przypisana jest wyłącznie do haczyków do usuwania kleszczy produkowanych przez firmę H3D.

STRONA INTERNETOWA KW-PET.PL Z przyjemnością prezentujemy polską stronę internetową marki KW, której ekskluzywnym dystrybutorem jest firma amiplay. Pod adresem KW-PET.pl mają Państwo szansę na poznanie szerokiej oferty produktów tej duńskiej firmy. Nowa strona daje wygodny dostęp do informacji o produktach, a także bogatej galerii zdjęć. Została ona przystosowana także do wersji mobilnej, która umożliwia intuicyjne poruszanie się po niej za pomocą smartfonów czy tabletów. Serdecznie zapraszamy do poznawania oferty KW dostępnej w dystrybucji firmy amiplay.

10


Pomóż Twojemu zwierzęciu czuć się swobodnie w dowolnym miejscu. Idealny do uspokojenia kota lub psa w stresujących sytuacjach oraz problemach behawioralnych, Beaphar CatComfort® i Beaphar CaniComfort® to skuteczne produkty na bazie feromonów. Dostępne w postaci: - sprayu - kropli spot-on - dyfuzora - obroży


Echa branży Szpital polowy w PTAK WARSAW EXPO? Pandemia choroby Covid-19 zatacza coraz szersze kręgi. Na szczęście do walki z nią coraz liczniej włączają się również prywatni przedsiębiorcy, w tym także Centrum Targowo-Konferencyjne PTAK WARSAW EXPO w podwarszawskim Nadarzynie, organizator Targów ANIMALS’ DAYS (przypomnijmy, że wydarzenie to zostało przeniesione na drugą połowę roku – planowane jest na 4–6 września 2020 r.). Włodarze tego obiektu zadeklarowali bezpłatne udostępnienie w razie zaistnienia takiej potrzeby jego ogromnych hal wystawienniczych na szpital polowy do leczenia chorych zakażonych koronawirusem: Jesteśmy gotowi, w przypadku nasilającej się pandemii koronawirusa, przekazać do dyspozycji władz w sposób całkowicie niekomercyjny obiekt PTAK Warsaw Expo znajdujący się w Nadarzynie na utworzenie szpitala polowego, tak jak zrobiono to we Włoszech, Hiszpanii czy Stanach Zjednoczonych – oświadczył Prezes Zarządu Ptak Warsaw Expo Tomasz Szypuła. – Wszyscy nasi pracow-

nicy działu technicznego mogą od zaraz włączyć się w przygotowania do adaptacji przestrzeni pod szpital. Przypomnijmy, że PTAK WARSAW EXPO jest jednym z największych obiektów wystawienniczych w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Dysponując sześcioma halami o łącznej powierzchni ponad 150 tys. mkw., umożliwia stworzenie szpitala polowego z wieloma tysiącami łóżek. Centrum oferuje również nieodpłatnie pomoc techniczną oraz częściowe wyposaże-

Koronawirus – czytaj prasę! To bezpieczne! Wszyscy obawiamy się koronawirusa SARS-CoV-2 wywołującego niebezpieczną chorobę Covid-19. Obawy te powodują liczne fake newsy na jego temat. Według takich niesprawdzonych informacji wirus może utrzymywać się na rozmaitych przedmiotach. Czy zatem kolportaż i czytanie prasy drukowanej w dobie pandemii jest całkowicie bezpieczne? Na szczęście – tak. Jak donosi stowarzyszenie International News Media Association (INMA) zdaniem ekspertów nie ma żadnych dowodów, aby koronawirus mógł przenosić się przez kontakt z gazetą, a przynajmniej jak dotąd nie potwierdzono ani jednego takiego przypadku. Specjaliści potwierdzają wprawdzie, że koronawirus jest w stanie przetrwać przez krótki czas na powierzchniach niektórych przedmiotów, ale podkreślają jednocześnie, że ryzyko zakażenia tą drogą jest stosunkowo niskie. Wynika to z faktu, że w kontakcie z powietrzem atmosferycznym potencjał zakaźny SARS-CoV-2 spada o połowę co 66 minut. Oznacza to, że już po sześciu godzinach od osadzenia się na przedmiocie żywotność wirusa będzie nie większa niż 2%. Co więcej, wykazano, że patogen najłatwiej osadza się na plastiku i stali – papier, a zwłaszcza papier gazetowy, jest zbyt porowaty, przez co wirus utrzymuje się na nim jeszcze krócej. Czytanie prasy jest więc całkowicie bezpieczne i może umilić nam dni przymusowej domowej kwarantanny. A zatem zapraszamy do lektury!

12

nie obiektu. Zarząd obiektu oczekuje obecnie na odpowiedź władz. Doceniając wyjątkowy gest właścicieli PTAK WARSAW EXPO, pozostaje nam mieć nadzieję, że pandemia Covid-19 nie osiągnie w Polsce rozmiarów tak tragicznych, jak w innych krajach na świecie, szpital polowy w Nadarzynie okaże się zbyteczny i już wkrótce w halach pod Warszawą zamiast chorych na powrót pojawią się pierwsi wystawcy.


CERTYFIKAT JAKOŚCI Linia karm mokrych dla psów

BRIT PREMIUM BY NATURE Dystrybutor: Azan Sp. z o.o. za unikalną strukturę miękkiego pasztetu, starannie skomponowane dodatki funkcyjne, takie jak kolagen, zioła, owoce czy olej z łososia, wyjątkową smakowitość, specjalnie wyselekcjonowane surowce wysokiej jakości i zróżnicowaną gamę smaków.

WARSZAWA − KWIECIEŃ 2020

− wyróżniamy produkty godne polecenia!


ZDOBĄDŹ NOWYCH KLIENTÓW!

i zatrzymaj ich nie na jeden zakup a na długi czas 4-6 września 2020

ZAPISY TRWAJĄ!

www.zoobranza.com.pl/konferencja-branzy-zoologicznej-2020

Współczesny klient zmienia się bardziej dynamicznie niż kiedykolwiek. Zmieniają się jego potrzeby, oczekiwania, zwyczaje zakupowe. Kim jest? Jak skutecznie do niego dotrzeć i związać go z naszą marką/sklepem z użyciem nowoczesnych kanałów?

TRENDY I WYZWANIA

PERSONALIZACJA

DIETA PRZYSZŁOŚCI

LOJALIZACJA

stojące przed branżą w ciągu najbliższych lat

najnowsze trendy na rynku karm dla psów i kotów

OMNICHANNEL

jak skutecznie oddziaływać wielokanałowo na obecnych oraz jak pozyskać nowych klientów

MY PET STORY

premiera innowacyjnej aplikacji MY PET STORY, narzędzia komunikacji mobilnej stworzonego dla branży zoologicznej

komunikacja skrojona na miarę

czy nowoczesny sposób lojalizacji musi oznaczać znaczną inwestycję?

WIN-WIN

ekonomia współdzielenia i strategia ‘WIN – WIN’ w praktyce

SPOŁECZNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ BIZNESU jesteś odpowiedzialny za to, co... sprzedałeś

PA R T N E R Z Y KO N F E R E N C J I

Szczegóły na www.zoobranza.com.pl TA RGI A NIM A L S’ DAYS 2020 | NOWAY TER MIN! 4 – 5 W R ZEŚNI A 2 02 0 R . | GODZ. 10:0 0 -16:0 0 | N A DA R Z Y N


Artykuł sponsorowany


Zdrowie

ZWIERZAK

NIE ZARAŻA! Zwierzęta domowe a pandemia Covid-19. Prawdy i fake newsy Słowo „koronawirus” od kilku miesięcy należy do najczęściej wyszukiwanych fraz w przeglądarkach internetowych. Dzieje się tak za sprawą pandemii choroby Covid-19. Jej pierwsze przypadki odnotowano w grudniu 2019 r. w chińskiej prowincji Hubei, a dokładnie w jej 11-milionowej stolicy – mieście Wuhan. U coraz większej liczby pacjentów zaczęto diagnozować ciężkie przypadki zapalenia płuc. Chińscy lekarze początkowo nie mogli znaleźć czynnika odpowiedzialnego za chorobę, w końcu ustalili, że jest nim nowy typ koronawirusa. Wstępnie nadano mu oznaczenie 2019-nCov, by po dokładniejszych badaniach określić go symbolem SARS-CoV-2. Z Chin, gdzie oficjalna liczba zarażonych przekroczyła 80 tysięcy, choroba szybko rozprzestrzeniła się na inne kraje. W marcu jej epicentrum stała się Europa. Do najciężej dotkniętych państw należą Włochy (z rekordową liczbą ofiar śmiertelnych), a także Hiszpania, Niemcy i Francja. W Polsce pierwszy przypadek zarażenia potwierdzono w środę, 4 marca 2020 r. Dokładnie tydzień później Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oficjalnie uznała epidemię Covid-19 za pandemię. Jest to pierwszy taki przypadek od 2009 r., kiedy to ogłoszono pandemię świńskiej grypy wywołaną przez wirusa A-H1N1. W chwili oddawania bieżącego numeru „ZooBranży” do druku liczba zarażonych w Polsce przekroczyła 4400, odnotowano też ponad 100 przypadków śmiertelnych. W skali światowej liczby te wynosiły odpowiednio 1,3 mln i 74 tys. Gdy czytają Państwo te słowa, ten tragiczny bilans zapewne jest już, niestety, dużo wyższy.

16


tech. wet. Agnieszka Cholewiak-Góralczyk

Konsultant dietetyczny w lecznicy SpecVet w Warszawie

Wszyscy jesteśmy zdenerwowani i zmartwieni tym, co się dzieje. Staramy się zabezpieczyć siebie oraz swoich bliskich przed chorobą. Niektórzy opiekunowie zwierząt odczuwają silny lęk i zastanawiają się, czy na pewno ich zwierzęta nie stanowią zagrożenia. Otrzymuję sporo zapytań w tej sprawie. Dezinformacja, brak wiedzy potęgują strach i są przyczyną myśli „a może coś w tym jest”. Na szczęście po spokojnej rozmowie wszyscy podchodzą do tematu racjonalnie. To jest podstawa w tych trudnych czasach – rozmawiać, rozbijać obawy. Ale także edukować – aby w lecznicy ludzie zachowywali odpowiedni odstęp między sobą, aby przychodzili na wyznaczone godziny, a także aby nie przychodzić w kilka osób z jednym zwierzęcym pacjentem. Jeśli ktoś czuje się źle albo ma objawy – absolutnie nie powinien stawiać się na wizytę! Wirus przenosi się między nami – ludźmi i to my musimy trzymać między sobą dystans. Dobrze, że mamy nasze zwierzęta, bo jeśli chodzi o relacje między nimi a nami, nic się nie musi zmieniać.

Czym są koronawirusy? Koronawirusy – wbrew pozorom – nie są niczym nowym dla nauki. Drobnoustroje te po raz pierwszy opisano u zwierząt już w latach 40. ubiegłego stulecia. U ludzi ich obecność stwierdzono w latach 60. Swoją nazwę zawdzięczają temu, że – oglądane pod mikroskopem elektronowym – kształtem przypominają królewską koronę. Bardzo szybko okazało się, że koronawirusy występują w przyrodzie wręcz powszechnie, również w organizmach ludzi. Szacuje się, że powodują one u nas nawet około 30% chorób przeziębieniowych. Oczywiście ogromna większość z nich – w przeciwieństwie do SARS-CoV-2 – jest dla zdrowych osób praktycznie nieszkodliwa, zaś zakażenie nimi przebiega na ogół bezobjawowo i samoistnie mija bez ingerencji medycznej. Rozmaite koronawirusy wywoływały i wywołują również wiele chorób zwierząt gospodarskich, w tym świń, bydła i drobiu, powodując ogromne straty gospodarcze.

SARS-CoV-2 a zwierzęta domowe Wśród miłośników zwierząt domowych, a zwłaszcza psów, praktycznie od razu po wybuchu epidemii Covid-19 zaczęły pojawiać się pytania o możliwość ewentualnego zarażenia się tą chorobą od zwierząt. Zarówno WHO, jak i cenione instytucje badawcze w USA i w Europie (CDC czy OIE) stanowczo odrzuciły taką możliwość. Podkreślono, że nie ma najmniejszych dowodów ani przesłanek wskazujących na to, aby na Covid-19 mogły zapadać zwierzęta gospodarskie lub domowe. Nie mogą one być również wektorem wirusa, który wywołuje tę chorobę. Jakby na przekór tym doniesieniom media podały jednak, że pod koniec lutego w Hongkongu stwierdzono obecność koronawirusa SARS-CoV-2 w wymazie pobranym z nosa i pyska psa rasy pomeranian. Wiadomość ta z miejsca wywołała niepokój wśród opiekunów psów na całym świecie. Na szczęście, jak się szybko okazało, zupełnie bezpodstawnie. Specjaliści, którzy wykonali badanie, od razu podkreślali bowiem, że wynik jest „słabo dodatni” (co oznacza, że w pobranej próbce stwierdzono niewielkie ilości koronawirusa) oraz że patogen mógł dostać się do nosa i pyska zwierzęcia z zewnątrz, tym bardziej że u jego opiekuna stwierdzono zarażenie koronawirusem. Kilka dni później, po ponownym przebadaniu, okazało się, że zwierzak nie jest nosicielem i jest całkowicie zdrowy. Tym samym, zgodnie z twierdzeniami naukowców, nie ma żadnych dowodów na to, że zwierzęta mogą chorować na Covid-19 lub być wektorem tej choroby. Wszelkie obawy na

temat możliwości zarażania się tą chorobą od domowych pupili są więc zupełnie nieuzasadnione.

Czy Covid-19 jest zoonozą? Powstaje również pytanie, czy chorobę wywoływaną przez SARS-CoV-2 można uznać za zoonozę, czyli chorobę odzwierzęcą? Zdaniem naukowców – tak, ponieważ pierwotnym źródłem zakażenia ludzi w Chinach (skąd choroba rozprzestrzeniła się po świecie) były dzikie zwierzęta. Wymienia się tutaj zwłaszcza nietoperze – jak wykazały badania ludzki koronawirus posiada genom aż w 96% zgodny z koronawirusami występującymi u tych ssaków. Nietoperze stanowią w Chinach lokalny przysmak. Niewykluczone jednak, że do przeniesienia choroby na ludzi przyczyniły się też łuskowce – niewielkie ssaki, których mięso i łuski są wykorzystywane w tradycyjnej chińskiej medycynie ludowej jako lek na potencję. Z całą pewnością wektorem tej choroby nie były jednak i nie są zwierzęta domowe.

Panika w Polsce? Gdy epidemia Covid-19 dotarła do Polski, w mediach zaczęły pojawiać się coraz liczniejsze doniesienia o zdeterminowanych opiekunach psów, którzy – jakoby – mieli masowo zgłaszać się do gabinetów weterynaryjnych z prośbą o prewencyjną eutanazję swoich pupili. Rzekomo oblężenie miały przeżywać również schroniska, do których ustawiały się w kolejce osoby chcące oddać zwierzęta. Na szczęście informacje te okazały się typowymi dziennikarskimi fake newsami. Sprawie tej postanowiła przyjrzeć się Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna, która objęła badaniami kilkadziesiąt lecznic weterynaryjnych na terenie całego kraju oraz hurtownie leków weterynaryjnych. Według opublikowanego 16 marca raportu w żadnej z ankietowanych placówek nie potwierdzono takiego przypadku, również w hurtowniach nie odnotowano zwiększonego zapotrzebowania na preparaty stosowane przy eutanazji zwierząt. Należy zresztą podkreślić, że polskie prawo NIE PRZEWIDUJE MOŻLIWOŚCI EUTANAZJI ZWIERZĘCIA NA ŻYCZENIE. Zabiegu tego można dokonać tylko w ściśle określonych przypadkach (art. 6.1. Ustawy o ochronie zwierząt), a mianowicie: 1. Gdy zachodzi stan „konieczności bezzwłocznego uśmiercenia” – nie ma ratunku dla cierpiącego zwierzęcia i można tylko skrócić jego udrękę przez eutanazję; 2. Gdy zwierzę roznosi choroby groźne dla ludzi i/lub innych zwierząt;

17


Zdrowie

Dr hab. Krzysztof Anusz, prof. nadzw.

Kierownik Katedry Higieny Żywności i Ochrony Zdrowia Publicznego Instytut Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie

Pierwsze zdanie mojego komentarza jest jasne i zdecydowane – brak doniesień i dowodów naukowych – wyników laboratoryjnych badań diagnostycznych, że zwierzęta domowe i gospodarskie mogą chorować (wykazywać objawy choroby Covid-19) oraz przenosić na ludzi zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 (czynnik etiologiczny choroby Covid-19). I w żadnym wypadku nie osłabia tego stwierdzenia informacja, że Covid-19 jest zoonozą (chorobą odzwierzęcą). Tak, jest zoonozą, ponieważ pierwotnym źródłem wirusa były dzikie zwierzęta w Chinach – nietoperze, łuskowce, co potwierdziły badania naukowe. Tak więc naukowo potwierdzone uznanie Covid-19 za zoonozę nie osłabia opinii, że zwierzęta domowe nie są zagrożeniem dla swoich opiekunów w związku z rozprzestrzenianiem się choroby Covid-19. Europejska Federacja Lekarzy Weterynarii (FVE – Federation of Veterinarians of Europe) potwierdza, że laboratoria referencyjne IDEXX przebadały tysiące psów i kotów w kierunku Covid-19 i wszystkie wyniki były ujemne. Jedynie dwa psy w Hongkongu były podejrzane o bezobjawowe zakażenie, które jednak zostało wykluczone po dodatkowych badaniach. Jak zawsze opiekunowie psów, kotów powinni przestrzegać zasad higieny (GHP – dobra praktyka higieniczna), z przestrzeganiem mycia rąk przed i po przebywaniu w pobliżu zwierząt czy też przed i po czynnościach w bezpośrednim kontakcie ze zwierzętami, przed i po podawaniu karmy, podczas i po usuwaniu odchodów. W czasie okazywania czułości naszym podopiecznym unikajmy całowania. Tak należało postępować przed Covid-19 i tak należy zawsze postępować. Pamiętajmy, że psy, koty mogą być źródłem innych, znanych nam z codziennej praktyki zoonoz, np. zatruć pokarmowych tła bakteryjnego. Niemniej jednak, pragnę podkreślić, że opiekun zwierzęcia, u którego stwierdzono zakażenie SARS-CoV-2 musi unikać kontaktów z członkami rodziny, w tym z podopiecznym. Wynika to z obowiązujących w czasie pandemii procedur przeciwepidemicznych. Wiarygodnym źródłem informacji na temat Covid-19 są komunikaty Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE), Głównego Inspektoratu Weterynarii (GIW) oraz Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS). Unikajmy niesprawdzonych, niewiadomego pochodzenia informacji.

3. Gdy zwierzę jest agresywne w stopniu, który zagraża otoczeniu i nie można sobie z nim poradzić w inny sposób. Tymczasem zwierzęta domowe nie są zagrożeniem dla swoich opiekunów w związku z rozprzestrzenianiem się choroby Covid-19. Nie chorują na nią i jej nie przenoszą. Nie ma więc żadnych racjonalnych powodów do obaw.

Razem bezpieczniej! Zwierzaki nie przenoszą więc koronawirusa. Co więcej, liczne badania udowodniły, że opiekunowie psów mają zwiększoną odporność na rozmaite choroby, w tym również

18

wirusowe. Tłumaczy się to między innymi tym, że ich mikrobiom w dużej mierze odpowiedzialny za naturalne zdolności do obrony organizmu przed patogenami jest o wiele bogatszy i lepiej rozwinięty. W badaniach analizy wymiany mikrobiomu (ang. Microbiome sharing) między opiekunem a zwierzęciem stwierdzono, że obecność zwierząt w domu sprawia, że profile mikrobioty psa i człowieka nabierają wspólnych cech, co wzmacnia rozwój układu odpornościowego (w tym u dzieci – występuje spadek ryzyka wystąpienia otyłości czy chorób alergicznych). Stąd zwierzęta domowe mogą być traktowane jako specyficzny rodzaj naturalnego probiotyku. Co to oznacza? Że pies nie tylko nie stanowi zagrożenia, lecz – wręcz przeciwnie – może pomóc nam w uniknięciu choroby lub szybszym

powrocie do zdrowia! Oczywiście nie możemy przy tym zapominać o podstawowych zasadach higieny przy kontaktach ze zwierzętami. Redakcja „ZooBranży” – podobnie jak chyba my wszyscy – pokłada nadzieję, że już wkrótce pandemia Covid-19 odejdzie w zapomnienie i stanie się tylko ponurym ostrzeżeniem dla ludzkości, która – mimo świetnej opieki medycznej, zaawansowanych zdobyczy naukowych i przeświadczenia o swoim bezpieczeństwie – jak się okazało, wciąż jest bezradna wobec niektórych sił Natury i musi z pokorą pochylić przed nimi czoła. Miejmy również nadzieję, że sytuacja ta okaże się doskonałą lekcją dla nas wszystkich, która nauczy nas większego poszanowania dla naszej planety i pozwoli na wyciągnięcie właściwych wniosków na przyszłość.


Chrupki z owadami zdrowie zwierząt i ratunek dla planety Nasz świat stanął przed potężnymi wyzwaniami związanymi z ochroną planety, wyżywieniem jej mieszkańców, ich zdrowiem i koniecznością zachowania naszego pięknego świata dla przyszłych pokoleń. Czy my, właściciele ukochanych Puszków i Azorków, możemy dbać o naszych pupili, dostarczając im najlepsze dla nich pożywienie, a jednocześnie, realnie, wpływać na ochronę środowiska?

le

ka r

yn

anego poc

a rii

nia dze

ho

ntów wa er

zatwier ura dz pt

a on

a an

ow

ez

s

prz

t

n c h ko

nt

sz

z ny

g w a ra

bez

uc

opraco ura w pt

rec e

białka są owady. I właśnie z miłości do zwierząt i do naszej planety powstały chrupki Tomojo i ich znakomita receptura. Najważniejsza jest mączka z owadów. Zawiera wysokiej jakości białka bogate w aminokwasy niezbędne do prawidłowego wzrostu i rozwoju, cenne tłuszcze stabilizujące mikrobiom przewodu pokarmowego i stymulujące układ immunologiczny, kwasy omega 3 i 6 w dobrych propor-

rec e

Psy i koty muszą spożywać białko pochodzenia zwierzęcego. To niezbędne dla ich prawidłowego rozwoju. Ale białko z mięsa to także wielkie tereny dla hodowli bydła, ogromne zużycie wody, emisja gazów cieplarnianych, konieczność podawania antybiotyków (także profilaktycznie) czy hormonów wzrostu, tony odpadów z hodowli i z rzeźni. Znakomitą alternatywą rozwiązującą ten ekologiczny problem jest karma, w której źródłem

zy wet

er

cjach, peptydy antybakteryjne (AMP), taurynę niezbędną w diecie kotów, itd. Dietetycy znacznie ograniczyli udział alergenów. Nie ma glutenu, pszenicy, kukurydzy, soi, jajek, ryb, produktów mlecznych. A także antybiotyków, hormonów wzrostu, atraktantów, sztucznych konserwantów. Dzięki owadom chrupki wspaniale pachną i smakują. W przysmakach aż 85% składników pochodzi z rolnictwa biologicznego!

Tomojo można podawać zwierzętom z alergiami i problemami trawienia, także w przypadku diet eliminacyjnych czy hypoalergicznych. Lista zalet i dobroczynnego oddziaływania owadów na organizmy zwierząt jest długa. Efekt: dobrostan zwierząt, znakomite trawienie, świetna kondycja i jednocześnie ochrona środowiska.

Owady w chrupkach Tomojo:

Karmy – Hermetia Illucens (tzw. czarna mucha) Przysmaki – Tenebrio Molitor (mącznik młynarek) – owad o bardzo wysokiej zawartości białka. Hodowane są w certyfikowanych fermach, z gwarancją pochodzenia, pod ścisłym nadzorem weterynaryjnym i żywione zrównoważoną mieszanką (warzywa, owoce), zagospodarowującą lokalne pozostałości produkcji rolnej.

200 razy mniej wody, niż potrzeba do produkcji 1 kg kurczaka 1 kg

0 antybiotyków, w przeciwieństwie do większości receptur na bazie łososia

1 kg insektów to:

100 razy mniej CO2, niż powstaje przy produkcji 1 kg wołowiny

Zero waste, przeciwdziałanie wylesieniom, ochrona ekosystemu morskiego, możliwość zagospodarowania pozostałości z lokalnej produkcji rolnej (pasza dla owadów)

Eko opakowania

Torby, w które pakujemy nasze chrupki, produkowane są z surowców odnawialnych i biodegradowalnych. Drukujemy na nich farbą wodną, folia wewnątrz powstała z kukurydzy. Saszetki próbek i przysmaków dla psów w 100% nadają się do recyklingu.

KARMA dla psów – dorosłych od 6 m-ca życia,

KARMA dla kotów – dorosłych i sterylizowanych,

28% białka

33% białka

PRZYSMAKI dla psów – dorosłych, 10% białka

Producent: Entomojo, Francja, Dystrybucja w Polsce: PORTICA

19


Wsparcie sprzedaży

Koronawirus a branża zoologiczna Czy pandemia zmieni jej oblicze?

Z czym kojarzy się nam określenie „czarny łabędź”? Miłośnikom ornitologii z pewnością z egzotycznym gatunkiem ptaka (łabędź czarny – Cygnus atratus – zamieszkuje endemicznie Australię i Tasmanię) różniącego się niczym dzień i noc od naszych rodzimych łabędzi. Z kolei pasjonaci kina od razu utożsamiają je z horrorem psychologicznym pt. „Black Swan”, w którym Natalie Portman brawurowo wcieliła się w rolę nowojorskiej baletnicy cierpiącej na zaburzenia umysłowe. Jednak w przypadku ekonomistów określenie to ma wydźwięk zdecydowanie pejoratywny. W ich zawodowym slangu „czarny łabędź” oznacza bowiem nieprzewidziane zdarzenie, które daje impuls do rozpoczęcia ciągu kolejnych wydarzeń prowadzących, niczym przewracające się wzajemnie kostki domina, do kryzysu gospodarczego. Takim „czarnym łabędziem” jest obecnie pandemia choroby Covid-19, zwana kolokwialnie „epidemią koronawirusa”.

#POLSKADZIAŁA 20


Kryzys gospodarczy – co to takiego? Czym jest kryzys gospodarczy (zwany też krachem, recesją, zapaścią lub załamaniem gospodarczym)? Zdaniem ekonomistów to naturalne, cykliczne zjawisko występujące w gospodarce, polegające na jej gwałtownym spowolnieniu. Objawem kryzysu są m.in. spadek produkcji, płac, zatrudnienia, dochodów, konsumpcji, inwestycji i PKB, wzrost bezrobocia oraz inflacja, która w skrajnych przypadkach może przerodzić się w hiperinflację skutkującą znacznym spadkiem wartości pieniądza. W gospodarce globalnej zjawisko kryzysu zachodzi regularnie i – zdaniem ekonomistów – można je podzielić na kilka faz, takich jak: kumulacja, inicjacja, zarażanie, transmisja oraz następująca po niej nowa rzeczywistość pokryzysowa. W dziejach świata było wiele kryzysów – najsłynniejszym i najbardziej znanym jest Wielki Kryzys przypadający na lata 1929–1933 (w międzywojennej Polsce reperkusje tego zjawiska były odczuwalne dłużej, bo co najmniej do 1935 r.). Rozpoczął się 29 października 1929 r. Data ta przeszła do historii jako tzw. czarny czwartek – w jeden dzień akcje na nowojorskiej giełdzie gwałtownie spadły, co pociągnęło za sobą liczne bankructwa i upadki firm. Bezrobocie wrosło do ponad 30%, zaś spadek produkcji przemysłowej sięgnął w wielu krajach (w tym w ówczesnej Polsce) 50%. Spowodowało to gwałtowne obniżenie standardów życia społeczeństw, powszechną biedę oraz długofalowe skutki polityczne (jednym z następstw Wielkiego Kryzysu było dojście do władzy w Niemczech partii Hitlera, co skończyło się II wojną światową). Ostatni światowy kryzys gospodarczy miał miejsce w latach 2007–2009. Zapoczątkowała go zapaść na rynku pożyczek hipotecznych wysokiego ryzyka w USA, która pociągnęła za sobą postępującą recesję i wzrost bezrobocia. Na szczęście w Polsce zjawisko to było stosunkowo mało odczuwalne (Polska była jedynym krajem UE, w którym występował wtedy stały wzrost PKB). Niestety, wiele wskazuje na to, że teraz może być inaczej. Kolejny kryzys, który rodzi się dzisiaj na naszych oczach, jest inny od poprzednich. Wyróżnia go czynnik inicjujący, który jest bardzo wyraźny, wręcz namacalny i budzący powszechne przerażenie. O ile bowiem bańki spekulacyjne stojące u genezy poprzednich kryzysów interesowały głównie ekonomistów i były czymś zupełnie abstrakcyjnym i nieoczywistym dla przeciętnego zjadacza chleba, o tyle pandemia niebezpiecznej choroby dotyczy bezpośrednio nas wszystkich i stanowi realne zagrożenie praktycznie dla każdego. Co więcej, z punktu widzenia współczesnego człowieka jest to sytuacja zupełnie abstrakcyjna, bowiem nie miał on z nią nigdy do czynienia, ba! nie tylko on sam, lecz nawet jego rodzice czy dziadkowie. Ostatnia naprawdę wielka pandemia miała bowiem miejsce niemal dokładnie sto lat temu.

Krótka historia pandemii Podobnie jak kryzysy gospodarcze, również pandemie (czyli epidemie o szczególnie dużych rozmiarach, obejmujące całe kraje, a nawet kontynenty) nie są niczym nowym. Prawdę powiedziawszy, towarzyszą one ludzkości od zarania jej dziejów. Najsłynniejszą i najbardziej przerażającą była tzw. czarna śmierć, czyli wielka epidemia dżumy, która spustoszyła (dosłownie!) Europę w połowie XIV stulecia. Szacuje się, że spowodowała ona śmierć od 30 do 60%

W przypadku branży zoologicznej wcale nie musi być tak źle. Nie zapominajmy bowiem, że zoologia jest w Polsce szczególnym działem gospodarki, który z roku na rok notuje znaczące wzrosty obrotów. Według prognoz agencji Monitor International w kolejnych latach można się było spodziewać nawet 7-procentowych wzrostów rok do roku! Branża zoologiczna rosła również w latach poprzedniego kryzysu (2009–2010), gdy inne gałęzie dołowały. Z dużym prawdopodobieństwem można więc zakładać, że również w tym roku Polacy wcale nie wydadzą na swoich pupili mniej pieniędzy i tylko wzrost obrotów będzie mniejszy, niż moglibyśmy pierwotnie zakładać. ludności na kontynencie. Śmiertelność choroby zwiększały powszechnie panujące bieda, głód, fatalne warunki sanitarne w zatłoczonych, średniowiecznych miastach oraz niski poziom ówczesnej wiedzy medycznej. Na szczęście na ziemie polskie „czarna śmierć” prawdopodobnie nie dotarła (lub – zdaniem niektórych ekspertów – dotarła, ale spowodowała tylko minimalne straty w ludziach na obrzeżach królestwa). Ostatnią naprawdę wielką pandemią, która dotknęła ludzkość, była epidemia grypy hiszpanki szalejąca w latach 1918–1919. Szacuje się, że w jej wyniku zmarło co najmniej 50 milionów ludzi, czyli nawet trzy razy więcej niż na skutek działań dopiero co zakończonej pierwszej wojny światowej. W niektórych miastach spadek liczebności ludności sięgał nawet 30%! Co więcej, umierali na nią przeważnie ludzie młodzi i w średnim wieku (20–40 lat), co pociągnęło za sobą długofalowe efekty społeczne i gospodarcze. Ostatnią (a raczej – poprzednią) pandemią ogłoszoną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) była epidemia tzw. świńskiej grypy spowodowana przez wirusa A/H1N1v. W latach 2009–2010 w Polsce zapadło na nią około 134 tysiące osób, z czego 182 zmarły. Co ciekawe, zdecydowana większość z nas nawet nie zdaje sobie z tego faktu sprawy.

21


Wsparcie sprzedaży Koronawirus SARS-CoV-2 Jak do tego doszło?

Na co mogą liczyć takie podmioty gospodarcze? Wśród proponowanych przez rząd form pomocy znajdują się:

Epidemia choroby Covid-19 rozwija się w bardzo szybkim tempie. Aby to zobrazować, wystarczy przytoczyć kilka kluczowych dat:

Pożyczka – nawet 500 tys. mikrofirm zatrudniających do 9 pracowników będzie mogło skorzystać z pożyczek w wysokości 5 tys. zł.

grudzień 2019 r. – pierwsze przypadki zakażenia w chińskim mieście Wuhan, 24 stycznia 2020 r. – pierwszy potwierdzony przypadek zakażenia w Europie, 4 marca 2020 r. – pierwszy potwierdzony przypadek zakażenia w Polsce, 11 marca 2020 r. – WHO uznaje epidemię choroby Covid-19 za pandemię, 13 marca 2020 r. – ogłoszenie stanu zagrożenia epidemiologicznego w Polsce, 20 marca 2020 r. – ogłoszenie stanu epidemii w Polsce, 25 marca 2020 r. – liczba zakażonych w Polsce przekroczyła 1000 osób.

Dopłata do pensji pracowników – państwo ma dołożyć się do pensji pracowników firm pozostających w postoju, pokrywając blisko połowę wynagrodzeń i składki ZUS.

W związku z pandemią drastycznie zmieniło się codzienne życie milionów Polaków. Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, wprowadzono pracę zdalną. Poza tym od 14 marca zamknięte zostały galerie handlowe (choć nie dotyczy to, przynajmniej na razie, zlokalizowanych w nich sklepów zoologicznych) oraz restauracje, kina, teatry i inne placówki. Zakazano również zgromadzeń powyżej 50 osób. Zalecono pozostanie w domu i ograniczenie do absolutnego minimum jego opuszczania. 25 marca wprowadzono dalsze ograniczenia, w tym zakazano wychodzenia z domu bez potrzeby oraz zgromadzeń powyżej dwóch osób. Nikt nie wie, jak długo potrwa taki stan rzeczy – eksperci optymistycznie mówią o około dwóch miesiącach ograniczeń. W tym miejscu warto nadmienić, że być może sama pandemia ­SARS-CoV-2 nie byłaby w stanie wywołać ogólnoświatowego kryzysu. Problem jednak w tym, że wielu ekonomistów wieszczyło to zjawisko na długo przedtem, zanim w Wuhan pojawili się pierwsi chorzy. Można wręcz stwierdzić, że świat był już gotowy na kryzys i pandemia zadziałała po prostu jak przysłowiowa iskra na beczce prochu.

Trudna sytuacja przedsiębiorców W tych warunkach działalność wielu przedsiębiorców, w tym również z branży zoologicznej, uległa znacznemu utrudnieniu lub – w najlepszym razie – daleko idącym zmianom, które w wielu przypadkach już skutkują lub mogą skutkować w przyszłości zmniejszeniem ich dochodów. Chcąc przeciwdziałać długofalowym następstwom tego zjawiska, rząd już 18 marca ogłosił projekt tzw. tarczy antykryzysowej, której zadaniem jest ochrona gospodarki w czasach pandemii. Na tarczę tę ma się składać pięć filarów – jednym z nich jest właśnie wsparcie przedsiębiorców, w tym małych i średnich firm (do których zalicza się większość sklepów i hurtowni zoologicznych oraz wielu producentów branżowych).

22

Preferencyjne kredyty – nawet 100 tys. firm będzie miało możliwość uzyskania kredytu z gwarancją de minimis do kwoty 3,5 mln zł. Przesunięcia płatności – małe firmy będą mogły wnioskować na przesunięcie płatności za media, wakacje kredytowe oraz wydłużenie ważności udzielonych pozwoleń na pracę dla obcokrajowców. Odroczenie lub umorzenie danin publicznych – PIT, CIT, VAT oraz składki na ZUS mogą zostać przesunięte w czasie bez opłat i odsetek lub częściowo umorzone, oczywiście tylko w przypadku firm spełniających określone warunki. Obecnie opracowywane są odpowiednie instrumenty prawne mające na celu wdrożenie ww. rozwiązań. Według zapewnień rządu założenia tarczy kryzysowej mają wejść w życie już w kwietniu.


Grzegorz Walaszczyk

Zoologia Jak w praktyce wygląda praca polskich sklepów, hurtowni i producentów w branży zoologicznej w dobie pandemii koronawirusa? Czy bardzo się zmieniła? Postanowiliśmy zapytać o to naszych Partnerów i Czytelników. Gdy 11 marca ogłoszono zamknięcie szkół i wprowadzono inne ograniczenia, Polacy – mimo apeli władz – masowo rzucili się do sklepów spożywczych, wykupując szczególnie towary takie, jak ryż, makaron i... papier toaletowy. Czy opiekunowie zwierząt również postępowali podobnie w obawie o dostępność karm i innych produktów dla swoich pupili?

Arkadiusz Wodnicki

Właściciel sklepu PUPILSI – Świat Psa i Kota z Gdańska

Na chwilę obecną już są widoczne spadki sprzedaży, jeżeli pozostaną one na obecnym poziomie, nie powinno większych problemów w naszym sklepie – mówi Arkadiusz Wodnicki, właściciel sklepu PUPILSI – Świat Psa i Kota z Gdańska. – Nie ma też większych opóźnień z dostawami i z naszych informacji wynika, że nie powinno być większych problemów z dostępnością towarów. Przez pierwsze dni po ogłoszeniu stanu epidemicznego zauważyliśmy, że klienci kupują na zapas. Przede wszystkim wybierali karmy suche i mokre w większych ilościach niż zazwyczaj. Widzimy dużą lojalność i troskę ze strony naszych klientów, właśnie dla nich wprowadziliśmy usługę dostarczania zmówień w 24h. Osobiście włączyliśmy się również w pomoc lokalną i wprowadziliśmy także usługę „Pomoc Trójmiasto”, gdzie każda osoba starsza, poddana kwarantannie czy chora, niezależnie od wielkości złożonego zamówienia, jest zwolniona z opłaty za dowóz. W związku z tą akcją zauważyliśmy jeszcze większe zainteresowanie zakupami w naszym sklepie internetowym. Od 14 marca zamkniętych jest większość sklepów w galeriach handlowych o powierzchni ponad 2000 mkw. Co prawda nie dotyczy to zlokalizowanych tam sklepów zoologicznych, niemniej jednak mniejsza liczba klientów galerii przekłada się na ich obroty.

Rząd już 18 marca ogłosił projekt tzw. tarczy antykryzysowej, której zadaniem jest ochrona gospodarki w czasach pandemii. Na tarczę tę ma się składać pięć filarów – jednym z nich jest właśnie wsparcie przedsiębiorców, w tym małych i średnich firm (do których zalicza się większość sklepów i hurtowni zoologicznych oraz wielu producentów branżowych).

Dyrektor Generalny i Członek Zarządu Sieci sklepów zoologicznych KAKADU

Jako największa sieć sklepów zoologicznych w Polsce, czuliśmy na sobie ciężar odpowiedzialności za fakt wprowadzenia natychmiastowych procedur i wytycznych władz i odpowiednich urzędów, mających na celu ochronę zdrowia naszych zespołów pracowników w sklepach oraz odwiedzających nas Klientów – mówi Grzegorz Walaszczyk, Dyrektor Generalny i Członek Zarządu Sieci sklepów zoologicznych KAKADU. – Straty z tytułu obecnej sytuacji to nie tylko mniejsza sprzedaż, ale koszty utraconych klientów, niestety przy zachowaniu pozostałych na razie kosztów najmów, serwisów itp., które musimy pokrywać, a które są dziś niewspółmierne do osiąganych przychodów. To są bardzo trudne czasy dla Nas wszystkich: sklepów i dostawców i tylko poprzez wzajemne dojście do porozumienia nasza branża może wyjść z tego kryzysu. Inaczej grozi nam wiele bankructw w branży po obu stronach. Wierzymy w naszych partnerów biznesowych i przyszłość, ale i siłę naszej sieci i naszych pracowników, co już nie jeden raz wspólnie pokazywaliśmy. Wierzę, że i tym razem też nam się uda i osiągniemy wspólnie z nimi to, co planowaliśmy. Tylko razem, małymi krokami możemy, a raczej musimy przetrwać ten czas i następujący po nim okres regeneracji rynku do normalności tak, aby branża nie została przejęta przez rynek dyskontów i supermarketów, gdzie spora grupa produktów nie ma szans sprzedaży, a dostawcy nie będą mieli szans stać się dostawcami do tych sieci. Jako spółka, aby móc handlować, musieliśmy uruchomić wiele środków finansowych na spełnianie zasad bezpieczeństwa dla naszych pracowników na linii frontu, o których się nie mówi, a którzy są też bohaterami tych czasów. To oni codziennie jako sprzedawcy pracują w sklepach, dostarczając odwiedzającej nas grupie klientów to, co jest ważne dla ich kochanych pupili. To oni walczą na tej linii frontu i nie zapominajmy o nich, za co przy tej okazji chciałbym im podziękować, bo to oni dziś też budują naszą, ale i branży przyszłość. Należy też pamiętać o wpływie kryzysu na makroekonomię społeczeństwa, wzroście bezrobocia czy też związanym z tym stylem życia, innych priorytetach wydatków, ograniczeniach społeczeństwa, a co za tym idzie wpływie tych czynników i decyzji od nas niezależnych na naszą branżę, która w okresach kryzysu zawsze odczuwała to negatywnie. Wracając do wielu zmian i zasad funkcjonowania sklepów zoologicznych naszej sieci w czasach koronawirusa, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia, sklepy zoologiczne ­K AKADU pozostały otwarte dla handlu dla potrzebujących nas klientów. Wprowadzono w nich odpowiednie, rygorystyczne procedury. Wierzymy, że zaangażowanie w kwestie sanitarne i stosowanie się do wytycznych podawanych przez instytucje państwowe pomoże nam szybko zażegnać lęki i obawy, co przyczyni się do prędkiego powrotu na właściwe tory całego biznesu, nie tylko zoologicznego. Cały czas monitorujemy dynamiczną sytuację, działamy natychmiastowo niezależnie od pory dnia, wdrażamy i obserwujemy efekty wykonanej pracy. Mamy nadzieję, że branżowy kameleon, który potrafi natychmiastowo dostosować się do otoczenia, będzie pomagał nam dalej w walce o zdrowie, bezpieczeństwo i warunki bytowe pupili naszych Klientów i nas samych. Życzymy całej branży zoologicznej, partnerom handlowym i sieci KAKADU (pracownikom sklepów i działów wsparcia) oraz naszym pupilom dużo zdrowia i wytrwałości, a pracownikom jeszcze raz gratulujemy i dziękujemy za odpowiedzialność.

23


Wsparcie sprzedaży

Co ciekawe, w pierwszych dniach pandemii, gdy zagrożenie nie było jeszcze tak oczywiste i nagłośnione jak obecnie, wiele sklepów, zwłaszcza wysoce wyspecjalizowanych, odnotowało zwiększone zainteresowanie swoją ofertą.

Nie wszystkie sklepy zoologiczne są jednak czynne. Część z nich zdecydowała się zamknąć dla klientów swoje lokale stacjonarne. Należy do nich np. Salon Akwarystyki Naturalnej AQUA SHOW w Warszawie. Co było tego powodem?

Michał Adamek

Współwłaściciel salonu akwarystycznego AQUA SHOW w Warszawie

AQUA SHOW w Warszawie zostało stworzone, aby pokazywać ludziom piękną sztukę aranżowania akwariów. Zapraszać międzynarodowych gości, prowadzić warsztaty i służyć radą wszystkim pasjonatom akwarystyki słodkowodnej – mówi Michał Adamek, współwłaściciel Salonu i, zarazem, jeden z najbardziej znanych polskich specjalistów od aquascapingu. – W całej naszej pasji i chęci rozwijania aqua­scapingu w Polsce bierzemy jednak również odpowiedzialność za bezpieczeństwo i zdrowie naszych klientów. Dlatego postanowiliśmy chwilowo (na czas największego zagrożenia związanego z COVID 19) zamknąć drzwi naszej galerii akwarystyki naturalnej i warsztatu dla odwiedzających. Pozostajemy w stałym kontakcie z naszymi klientami i w razie potrzeby służymy im pomocą. Organizujemy transmisje live na Facebooku, odbieramy e-maile i telefony. Tworzymy na zamówienie i wysyłamy gotowe aranżacje. Cały czas dbamy o naszą galerię akwariów. Wierzymy, że dbając o bezpieczeństwo naszych klientów, postępujemy odpowiedzialnie. Jest to również możliwe dzięki naszym działaniom z 2019 r. Podjęliśmy współpracę z firmą Aquaforest, której zostałem Ambasadorem. Reprezentowaliśmy Polskę na arenie międzynarodowej, wygrywając kilka konkursów aquascapingowych i zajmując czołowe miejsca w międzynarodowych zawodach. We wrześniu 2020, wspólnie z firmą Aquael, organizujemy Mistrzostwa Europy w Aquascapingu. Realizujemy również kilka innych projektów z czołowymi firmami z branży. Ten szczególny czas wymaga od nas niestandardowych działań biznesowych, które będziemy wdrażać w najbliższych dniach. Zostańcie z nami, chwilowo on-line. Mamy jednak nadzieję na szybkie ponowne otwarcie Aqua Show, gdy tylko sytuacja epidemiologiczna się poprawi.

24

Co ciekawe, w pierwszych dniach pandemii, gdy zagrożenie nie było jeszcze tak oczywiste i nagłośnione jak obecnie, wiele sklepów, zwłaszcza wysoce wyspecjalizowanych, odnotowało zwiększone zainteresowanie swoją ofertą.

Łukasz Kur

właściciel warszawskiego Salonu Akwarystyki Morskiej ACROPORA

W ciągu tygodnia przed zamknięciem galerii handlowych zbiorniki w naszym sklepie praktycznie się opróżniły – mówi Łukasz Kur, właściciel warszawskiego Salonu Akwarystyki Morskiej ACROPORA. – Klienci masowo kupowali ryby i bezkręgowce do swoich akwariów. Szczerze powiedziawszy, nie spodziewaliśmy się aż takiego zainteresowania. Niestety, obecnie możliwości sprowadzenia nowych zwierząt z zagranicy (a dokładnie z hurtowni z Holandii, Belgii i Niemiec) są mocno ograniczone, bowiem – w celu zachowania wysokich standardów jakości – zawsze jeździmy po nie osobiście. Teraz jest to niemożliwe. Nie ma natomiast problemu z dostępnością sprzętu i akcesoriów akwarystycznych. W ostatnich dniach odnotowaliśmy też zwiększone obroty w naszym sklepie internetowym. Obecna sytuacja dotyka nie tylko sklepy, lecz także inne firmy z branży, np. realizujące usługi z zakresu zoologii.

Paweł Mielniczek

Właściciel firmy Akwarium-dekoracyjne.pl

Wpływ epidemii koronawirusa na branżę zoologiczną jest widoczny gołym okiem – mówi Paweł Mielniczek, właściciel firmy Akwarium-dekoracyjne.pl zajmującej się profesjonalnym zakładaniem akwariów, światowej sławy aquascaper, ambasador marki Prodibio oraz firmy Life Aqua, współpracujący z takimi firmami, jak Aquael, Hydor, Darksoil, Growise, Hagen, Zolux, Azoo, Chihors, VIV. – Zamknięte sklepy stacjonarne, zwiększone zakupy na zapas poprzez internet dla pupili (psy, koty, gryzonie). Jeżeli chodzi o wpływ na akwarystykę, to zainteresowanie profesjonalnymi akwariami nie spadło. Ludzie w większości przebywają teraz w domach, mają więcej czasu na hobby. Szukają nowych rozwiązań, zmieniają koncepcję aranżacji w akwariach. W związku z obawą związaną z zakażeniem zmniejszyła się natomiast o około 40% liczba serwisów zbiorników, które wykonujemy. W tej sytuacji staramy się zdalnie instruować naszych kontrahentów, tak by akwaria i ich mieszkańcy w jak najmniejszym stopniu ucierpiały przez okres kwarantanny. Wszyscy, nowi czy starzy klienci mogą liczyć na nasze wsparcie przy nowych projektach, jak również usługach związanych z serwisem i utrzymaniem akwariów.


W nowych realiach rynkowych mniej więcej normalnie pracują natomiast producenci z branży zoologicznej.

Bogumiła Jankiewicz Właściciel firmy AQUAEL

Rozszerzające się zagrożenie koronawirusem budzi w nas zrozumiały niepokój, pojawia się mnóstwo pytań. Na wiele nie znamy jeszcze odpowiedzi – chociażby, jak długo potrwa ten stan. Większość pracowników biurowych AQUAEL pracuje z domów w trybie pracy zdalnej. Zakład produkcyjny w Suwałkach pozostaje otwarty, zamówienia są realizowane. Oczywiście wprowadziliśmy dodatkowe środki bezpieczeństwa w działach produkcyjnych – m.in. zachowywanie dystansu między pracownikami, mierzenie temperatury, cogodzinne dezynfekowanie najczęściej używanych powierzchni. W tym trudnym czasie staramy się pomagać służbie zdrowia, wykorzystując możliwości technologiczne naszego zakładu. W uzgodnieniu ze Szpitalem Wojewódzkim w Suwałkach uruchomiliśmy produkcję przyłbic ochronnych dla personelu medycznego i pracowników oraz specjalnych kabin do bezpiecznej intubacji pacjentów. Nasz zakład produkcyjny DIVERSA w Prudniku niemal całkowicie przestawił swój dział szyjący legowiska dla zwierząt na szycie maseczek dla personelu medycznego i wszystkich potrzebujących. Sklepy AQUAEL ZOO również pozostają otwarte we wszystkie dni handlowe od godziny 10.00 do 19.00. W sklepach do dyspozycji klientów dostępne są rękawiczki ochronne, powierzchnie czyszczone są płynem dezynfekującym, a osoby przebywające w sklepie zachowują bezpieczną odległość. Jednocześnie, w celu ograniczenia konieczności wychodze-

nia z domu zachęcamy do zakupów on-line w naszym sklepie internetowym https://sklep.aquaelzoo.pl/. Nie wiemy, jak długo jeszcze potrwa pandemia, martwimy się o zdrowie naszych najbliższych, klientów i pracowników, o gospodarkę. Mimo tych obaw z nadzieją patrzymy w przyszłość. A na tę chwilę, aby zachęcać do bezpiecznego pozostania w domach, rozpoczęliśmy akcję #Aquarantanna z AQUAEL – zostań w domu i załóż akwarium! Stworzyliśmy zestawy Shrimp Set Seed i Leddy Seed, które zawierają wszystkie elementy potrzebne do założenia akwarium, w tym również nasiona roślin, podłoże i dekoracyjne korzenie. Akwarystyka zapewnia kontakt z naturą, którego tak nam wszystkim teraz brak – pozwala ukoić nerwy i oderwać się od stresujących wiadomości. Sami stosujemy tę terapię! Jednocześnie z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych wszystkim czytelnikom i naszym klientom z całego serca życzymy zdrowia, radości, sił, wytrwałości i szybkiego powrotu do normalności.

Jak czytamy w oficjalnym komunikacie od firmy Zolux, w związku z obowiązującym stanem zagrożenia epidemicznego uprzejmie informujemy, że dbając o zdrowie klientów i naszych pracowników, zachęcamy do składania zamówień za pośrednictwem platformy B2B: http://zolux. masstrade.pl, przedstawiciele handlowi są do dyspozycji telefonicznie i e-mailowo. Część naszego zespołu pracuje zdalnie, dokładając starań, by nie miało to wpływu na jakość naszych usług i starając się na bieżąco odpowiadać na potrzeby naszych klientów. Przygotowanie zamówień i wysyłki towarów są realizowane bez zakłóceń. O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na bieżąco za pośrednictwem naszej strony internetowej i profilu na portalu Facebook.

25


Wsparcie sprzedaży

W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele firmy JOSERA: Zdając sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka na nas spoczywa – na dostarczaniu żywności dla zwierząt towarzyszących, informujemy, że produkcja karm JOSERA jest i będzie kontynuowana we wszystkich naszych lokalizacjach. Utrzymujemy stały kontakt z dostawcami surowców i reagujemy na bieżąco na wszelkie zmiany w zakresie dostępności i logistyki. Obecnie realizujemy zamówienia do wszystkich naszych klientów, a wynikłe kilkudniowe opóźnienia mogą być spowodowane wyłącznie ograniczeniami logistycznymi. Nasi przedstawiciele handlowi są dostępni pod firmowymi numerami telefonów oraz skrzynką e-mail, codziennie służąc fachową pomocą i aktualnymi informacjami dotyczącymi realizacji zamówień oraz produktów.

W obecnej ciężkiej dla wszystkich sytuacji epidemicznej podjęliśmy liczne działania prowadzące do zmniejszenia ryzyka rozprzestrzeniania się epidemii COVID-19 – podkreślają przedstawiciele firmy ScanVet. – Do odwołania wstrzymane są bezpośrednie kontakty naszych przedstawicieli z klientami. Hurtownia działa jednak normalnie, zamówienia są przyjmowane i realizowane na bieżąco. Chcąc sprostać potrzebom naszych klientów i zwiększyć dostępność naszych preparatów, bardzo intensywnie pracujemy nad uruchomieniem specjalistycznej platformy internetowej zbudowanej z panelu edukacyjnego dla właścicieli zwierząt i sklepu internetowego. Panel edukacyjny tworzony przez lekarzy weterynarii będzie zawierać liczne porady dotyczące zdrowia pupili, ciekawe artykuły, a także filmy edukacyjne. Treści będą aktualizowane na bieżąco, a liczba umieszczanych materiałów będzie stale rosła. Wkrótce każdy klient uzyska dostęp do preparatów bez konieczności wychodzenia z domu.

Dla osób zainteresowanych rozwojem w branży zoologicznej czas kwarantanny może służyć podnoszeniu wiedzy i kompetencji. „­ZooBranża” przygotowała specjalny pakiet zawierający wszystkie numery w formie ­e-book: ZooBranża e-book SET. Zachęcamy do pobrania i przeczytania wybranych artykułów, by czas, który z pewnością upłynie, nie był utracony. Warto właściwie przygotować się do sezonu, który dla wszystkich zapowiada się bardzo intensywnie.

26

Jak wygląda codzienna praca w czasie pandemii? Pracujemy normalnie, czyli od poniedziałku do piątku, w godzinach od 8 do 16 – słyszymy w firmie Portica. – Zamówienia realizujemy na bieżąco, przeważnie wysyłamy kurierem i jak na razie wygląda na to, że sprawnie dochodzą do klientów. Wszystkie produkty są na stanie. Braki są w przysmakach dla kotów, mamy tylko cztery smaki, ale są i je wysyłamy.

W podobnym tonie wypowiada się przedstawiciel firmy CERTECH: Nasza firma na obecną chwilę działa w pełni. Nie ma przerw produkcyjnych, wszystkie oferowane produkty są dostępne. Na obszarze zakładu są wprowadzone działania zapobiegające i profilaktyczne w walce z epidemią koronawirusa. W przypadku niektórych stanowisk istnieje możliwość wykonywania pracy zdalnej. Dział Obsługi Klienta pracuje w godzinach od 7 do 15, natomiast produkcja odbywa się dwuzmianowo. Czas realizacji zamówień wynosi około trzech dni od momentu złożenia zamówienia. Z partnerami handlowymi preferujemy kontakt telefoniczny oraz e-mailowy, unikamy spotkań bezpośrednich.

W związku z pandemią wielu producentów wprowadziło dodatkowe restrykcje i procedury mające na celu ochronę bezpieczeństwa ich klientów. Jednym z nich jest Tropical. Firma Tropical oświadcza, że mimo panującej pandemii koronawirusa COVID-19 produkcja i dystrybucja odbywają się bez zakłóceń – czytamy w oficjalnym komunikacie. – Jednocześnie Tropical informuje, że w firmie przestrzegane są wszystkie wytyczne Ministerstwa Zdrowia oraz zachowane są najwyższe standardy sanitarne i BHP. Pracownicy firmy zostali wyposażeni w środki ochrony niezbędne do wykonywania swojej pracy, a przedstawiciele handlowi ograniczyli wizyty osobiste na rzecz kontaktu telefonicznego i e-mailowego. Tym samym Tropical zapewnia, że produkty firmy są i będą dostępne w sklepach stacjonarnych oraz w sklepie internetowym. Tropical nie przewiduje przerw w ich produkcji i wysyłce.


Bernadeta Stańko-Łuczka

Wydawca magazynu „ZooBranża”, www.zoobranza.com.pl

POLSKA DZIAŁA! – Wspieramy polskie firmy! Choć pandemia Covid-19 spowodowała rewolucję w funkcjonowaniu zarówno całego społeczeństwa, jak i biznesu, polskie firmy branży zoologicznej pozostają aktywne na rynku i dostosowują swoje działania do nowej sytuacji. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów, magazyn „ZooBranża” uruchomił akcję POLSKA DZIAŁA! – Wspieramy polskie firmy! Na profilu facebookowym „ZooBranży” oraz stronie internetowej publikujemy bieżące komunikaty od polskich producentów i dystrybutorów artykułów zoologicznych zawierające informacje o sposobie ich działania w czasach pandemii oraz udogodnieniach, które przygotowały dla swoich klientów mających na celu zapewnienie im bezpieczeństwa oraz zagwarantowanie nieprzerwanych dostaw produktów. Zapraszamy do współpracy wszystkie firmy! Prosimy o nadsyłanie komunikatów na adres: redakcja@zoobranza.com.pl.

Co po koronawirusie? Wiele osób już teraz zadaje sobie pytanie, jak będzie wyglądało oblicze polskiej gospodarki i handlu po zakończeniu pandemii (optymistycznie prognozowanym, niestety, dopiero pod koniec wiosny). Z pewnością wszyscy znajdziemy się w zupełnie nowej rzeczywistości. Już teraz ekonomiści wieszczą, że w wyniku epidemii znacznie więcej osób zbankrutuje, niż poniesie uszczerbek na zdrowiu. Prognozowany jest też skokowy wzrost bezrobocia (według pierwszych szacunków pracę może stracić nawet 700–800 tys. osób). Osoby szukające zatrudnienia będą musiały się liczyć z mniejszą liczbą ofert oraz z niższymi propozycjami wynagrodzeń, niż miało to miejsce jeszcze w styczniu czy w lutym. Z kolei ci, którzy zachowają swoje stanowiska, zapewne będą mogli zapomnieć o podwyżkach, do których przyzwyczaili się w ostatnich kwartałach. W rezultacie bardzo prawdopodobne jest, że do kieszeni przeciętnego Kowalskiego w ciągu najbliższych miesięcy trafi znacznie mniej pieniędzy, niż można się było spodziewać przed pandemią. A to nieuchronnie oznacza spadek konsumpcji i niższe obroty w handlu.

Stabilny dział gospodarki Wszystko to nie wygląda różowo. Na szczęście jednak w przypadku branży zoologicznej wcale nie musi być tak źle. Nie zapominajmy bowiem, że zoologia jest w Polsce szczególnym działem gospodarki, który z roku na rok notuje znaczące wzrosty obrotów. Według prognoz agencji Monitor International w kolejnych latach można było się

spodziewać nawet 7-procentowych wzrostów rok do roku! Branża zoologiczna rosła również w latach poprzedniego kryzysu (2007-2009), gdy inne gałęzie dołowały. Z dużym prawdopodobieństwem można więc zakładać, że również w tym roku Polacy wcale nie wydadzą na swoich pupili mniej pieniędzy i tylko wzrost obrotów będzie mniejszy, niż moglibyśmy pierwotnie zakładać. Innymi słowy, sklepy zoologiczne, hurtownie i producenci nie powinni znacząco odczuć skutków pandemii.

Rynek pracy Skutki pandemii zdecydowanie odczuje rynek pracy. Już w marcu część firm zdecydowała się na redukcję zatrudnienia. Z punktu widzenia przedsiębiorców może skutkować to większą dostępnością wykwalifikowanych pracowników na rynku pracy. Dla osób zainteresowanych rozwojem w branży zoologicznej czas kwarantanny może służyć podnoszeniu wiedzy i kompetencji. „ZooBranża” przygotowała specjalny pakiet zawierający wszystkie numery w formie e ­ -book: ZooBranża e-book SET. Zachęcamy do pobrania i przeczytania wybranych artykułów, by czas, który z pewnością upłynie, nie był utracony. Warto właściwie przygotować się do sezonu, który dla wszystkich zapowiada się bardzo intensywnie. Już 4 września rozpoczną się Targi Animals Days w Warszawie. Co roku odwiedza je niemal 50 tys. miłośników zwierząt z całej Polski. Targom będą towarzyszyły wydarzenia i szkolenia branżowe. To doskonałe miejsce integracji, rozmów i brakujących nam obecnie spotkań. Życzymy Państwu wytrwałości, optymizmu i zdrowia, które – nie sposób z tym dyskutować – jest bezcenne!

27


Pies

Gluten Moda czy konieczność w żywieniu psów? dr hab. Michał Jank

Zakład Farmakologii i Toksykologii, Katedra Nauk Przedklinicznych Instytut Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie

dr Agnieszka Kurosad

Katedra Chorób Wewnętrznych z Kliniką Koni, Psów i Kotów, Wydział Medycyny Weterynaryjnej, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu

„Gluten” – słowo to jest od kilku lat obecne na ustach wszystkich dietetyków. Stało się wręcz synonimem szkodliwej substancji występującej w pokarmach i mogącej wywoływać alergie i inne przypadłości zdrowotne. Trend ten szybko podchwycili producenci karm dla psów, którzy zauważyli, że opiekunowie tych zwierząt niezwykle chętnie przenoszą na swych pupili własne przyzwyczajenia i uprzedzenia żywieniowe. Jak grzyby po deszczu na półkach sklepów pojawiły się dziesiątki karm bezglutenowych, a bezglutenowość owa z miejsca została podniesiona nieledwie do rangi głównej zalety sprzedażowej. Czy gluten w diecie naszego czworonoga rzeczywiście może mu zaszkodzić? A jeśli tak, to w jakim przypadku? 28


Gluten – czym jest? Gluten, zgodnie z definicją podaną przez WHO, jest nierozpuszczalną w wodzie i 0,5 M NaCl frakcją białka występującego w pszenicy, życie, jęczmieniu, owsie oraz ich pochodnych, a także w odmianach mieszańcowych (WHO). Zależnie od źródła stanowi on więc kompleks białek, głównie gliadyn i glutenin (pszenica), awenin (owies), sekalin (żyto) czy hordein (jęczmień) (Stępień i wsp. 2013). Gluten zawiera przed wszystkim włókniste gluteniny, które należą do białek globularnych, gliadyny należące do prolamin i w mniejszej ilości – albuminy i globuliny. Gluten jest oporny na trawienie w żołądku, a poprzez nad­ ekspresję zonuliny, przegrupowanie cytoszkieletu i zaburzenie funkcji połączeń międzykomórkowych, zwiększa przepuszczalność błony jelita cienkiego. Za stopień uszkodzenia nabłonka u osób z nadwrażliwością odpowiadają frakcje prolamin, a za najbardziej szkodliwą dla tej grupy ludzi uważa się sekwencję bogatą w prolinę przy N-końcu gliadyny (Darewicz i wsp. 2007; Darewicz i wsp. 2011). Dodatkowo u ludzi z nadwrażliwością gluten hamuje wzrost komórek nabłonka i indukuje ich apoptozę, wskutek czego zaburza homeostazę jelitową (Stępień i wsp. 2013).

Choroby klasyfikowane w grupie nietolerancji/alergii u człowieka W obecnych czasach dużo się mówi o glutenie w aspekcie jego nietolerancji. W medycynie człowieka wyróżnia się nietolerancję glutenu o podłożu immunogenetycznym – celiakia, związanym z występowaniem haplotypów HLA DQ2 i/lub HLA DQ8. Choroba charakteryzuje się zanikiem kosmków jelitowych oraz występowaniem we krwi specyficznych markerów (IgA tTa, IgA EmA, GAF). Celiakia występuje u około 1% populacji ludzi (Volta i wsp. 2011). Warto

Gluten, zgodnie z definicją podaną przez WHO, jest nierozpuszczalną w wodzie i 0,5 M NaCl frakcją białka występującego w pszenicy, życie, jęczmieniu, owsie oraz ich pochodnych, a także w odmianach mieszańcowych (WHO). Zależnie od źródła stanowi on więc kompleks białek, głównie gliadyn i glutenin (pszenica), awenin (owies), sekalin (żyto) czy hordein (jęczmień). zaznaczyć, że u ludzi współistnieje ona najczęściej z chorobami skóry i z zaburzeniami neurologicznymi, dlatego stosowanie diety bezglutenowej u tego typu pacjentów jest skuteczne (Stoś i wsp. 2003). Drugim problemem jest alergia na pszenicę, klasyfikowana jako Ig-E-zależna wrażliwość na gliadynę. Wywołuje ona objawy ze strony przewodu pokarmowego, skóry i dróg oddechowych, a u piekarzy zaliczana jest do grupy tzw. chorób zawodowych (astma piekarzy) (Inonata i wsp. 2009). Ostatnią formą jest nadwrażliwość na gluten niemająca ani cech celiakii (negatywny wynik przeciwciał, brak zaniku kosmków jelitowych), ani alergii na pszenicę (brak podwyższonego stężenia IgE) (Sapone i wsp. 2012). Charakteryzuje się ona objawami ze strony układu pokarmowego, z ogólnym złym samopoczuciem, występującym tuż po spożyciu pokarmów zawierających gluten i mijającym po wprowadzeniu diety bezglutenowej.

29


Pies

W dostępnej literaturze naukowej brakuje jakichkolwiek informacji dotyczących niepożądanego wpływu glutenu oraz pozytywnego efektu jego braku w karmach podawanych zdrowym psom. Wszystkie naukowe publikacje dotyczą wyłącznie zwierząt chorych lub psów, u których tę chorobę podejrzewano.

Choroby klasyfikowane w grupie nietolerancji/ alergii u psów Nietolerancja glutenu u psów jak dotąd była opisana wyłącznie u seterów irlandzkich. Jest to postać nadwrażliwości na gluten, przebiegająca z objawami przewlekłej i nawracającej biegunki, opornej na standardowe leczenie, która przy braku wycofania glutenu z diety prowadzi do niedożywienia wskutek zaburzeń wchłaniania substancji odżywczych. Choroba u tej rasy psów przebiega, podobnie jak u ludzi z celiakią, z zanikiem kosmków jelitowych i pojawieniem się specyficznych markerów we krwi (Biagi i wsp. 2019). Wydawało się również, że nietolerancja glutenu stanowi podłoże enteropatii i nefropatii białkogubnej u terierów pszenicznych, ale ostatnie badania naukowe wykluczyły jego udział w powyższych jednostkach chorobowych (Vaden i wsp.

30

2000). Istnieją natomiast publikacje wiążące gluten z etiopatogenezą PGSD – Paroxysmal gluten-sensitive dyskinesia u border terierów (Lowrie i wsp. 2018; Lowrie i wsp. 2016) opisywaną również jako zespół Canine Epileptoid Craming Syndrome – CECS (Lowrie i wsp. 2015). W tej chwili wydaje się, że seter irlandzki oraz border terier są tymi dwoma rasami psów, w żywieniu których racjonalne jest wykluczenie glutenu z diety.

Mity w żywieniu człowieka związane z dietą bezglutenową Adaptacja diety bezglutenowej do codziennego jadłospisu zdrowego człowieka w sposób sztuczny wykreowała jej prozdrowotność. U zdrowego człowieka nie ma potrzeby ograniczać glutenu ze względów „zdrowotnych, profilaktycznych, prewencyjnych”. Promowanie diety

bezglutenowej jako diety odchudzającej również nie znalazło żadnego naukowego uzasadnienia. Prawdą natomiast jest to, że produkty bezglutenowe są droższe i często bardziej kaloryczne. Na przykład 100 g bagietki bezglutenowej dostarcza 373 kcal, a taka sama ilość tradycyjnej bagietki francuskiej – 283 kcal. Podobnie 100 g bułki bezglutenowej to 369 kcal, a bułki pszennej zwykłej – 273 kcal (Michałowicz i wsp. 2017).

Mity w żywieniu psów związane z dietą bezglutenową Podobnie jak w żywieniu człowieka, w żywieniu zwierząt pojawił się mit dotyczący przewagi diety bezglutenowej u zdrowych psów nad dietą zbożową oraz opinia o „szkodliwości glutenu”. Miejsce zbóż w suchych karmach zajęły ziemniak/batat lub tapioka. I nawet ryż, będący zbożem naturalnie bezglutenowym i najła-


twiej strawnym, był przez właścicieli zwierząt pomijany przy wyborze produktu dla psa. Rynkiem karmy zawładnął modny, choć chyba nie do końca uzasadniony naukowo trend: „gluten-free” lub „grain-free”. W dostępnej literaturze naukowej brakuje jakichkolwiek informacji dotyczących niepożądanego wpływu glutenu oraz pozytywnego efektu jego braku w karmach podawanych zdrowym psom. Wszystkie naukowe publikacje dotyczą wyłącznie zwierząt chorych lub psów, u których tę chorobę podejrzewano. Czy wobec tego można odwrócić sytuację – stawiając tezę, że dieta bezglutenowa nie jest właściwa dla osobników zdrowych (ludzi i zwierząt)? W 2011 r. Marcason, wykazując brak skuteczności diety bezglutenowej jako diety odchudzającej, zaznaczył równocześnie, że jest ona uboga w błonnik (Marcason i wsp. 2011). Dodatkowo przy braku właściwego zbilansowana jej stosowanie może wiązać się z ryzykiem wystąpienia niedoborów takich składników, jak: kwas foliowy, żelazo, niacyna i cynk. Duże badanie prowadzone przez 26 lat na grupie 100 000 ochotników niechorujących na celiakię wykazało,

że spożycie glutenu może ograniczać ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej serca, a jego eliminacja zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. W podsumowaniu wysnuto wniosek, że dieta bezglutenowa nie powinna być stosowana u osób zdrowych (Lebwohl i wsp. 2017). Podobne informacje przyniósł raport American Heart Association z 2017 roku, który pokazał, że u ludzi z największym spożyciem glutenu ryzyko zapadalności na cukrzycę typu 2 było o 13% mniejsze w porównaniu z osobami spożywającymi małe jego ilości (<4g/dobę) (Lebwohl i wsp. 2017). Bardzo ciekawe podsumowanie tego pt. „Jak zdrowa jest dieta bezglutenowa” zaproponował

British Journal of Nutrition (2015), który poza wcześniej opisanymi wskazał na: socjalne efekty jej stosowania (wykluczenie ze wspólnych posiłków ze względu na brak dostępności określonej diety), ryzyko zaburzeń odżywiania (u pacjentów z ortoreksją czy innymi formami zaburzeń w odżywianiu nietolerancja glutenu i bezglutenowa dieta może stać się sposobem kontroli nad jedzeniem przy unikaniu niewygodnych pytań), problemy w diagnostyce i leczeniu (stosowanie diety bezglutenowej bez wskazań medycznych może fałszować obraz diagnozowanej realnie istniejącej choroby) oraz zmniejszoną smakowitość wynikającą z braku glutenu w produktach.

Nietolerancja glutenu u psów jak dotąd była opisana wyłącznie u seterów irlandzkich. Jest to postać nadwrażliwości na gluten, przebiegająca z objawami przewlekłej i nawracającej biegunki, opornej na standardowe leczenie, która przy braku wycofania glutenu z diety prowadzi do niedożywienia wskutek zaburzeń wchłaniania substancji odżywczych.

31


Pies

Większość opisanych wyżej zagadnień dotyczy oczywiście człowieka i raczej wątpliwe jest zaistnienie wykluczenia socjalnego lub zaburzeń w odżywianiu w przypadku zwierząt. Choć ten drugi temat nie jest aż tak niewiarygodny, gdyż biorąc pod uwagę zmniejszoną smakowitość produktów bezglutenowych, można teoretycznie wnioskować o wystąpieniu awersji pokarmowej i anoreksji, szczególnie gdy inna karma nie jest dostępna. Dużym natomiast i realnym problemem u psów może być niewystarczająca ilość błonnika i/lub niedobór podstawowych substancji odżywczych. Błonnik jest bardzo istotnym składnikiem diety, stymulującym motorykę przewodu pokarmowego, zapewniającym odpowiednie „odżywienie” nabłonka jelit, prawidłową mikroflorę, odporność lokalną i ogólną. Eliminując gluten z diety, ograniczamy również spożycie błonnika, co na pewno nie jest prozdrowotne. W obecnej chwili jest zbyt mało publikacji naukowych, by tworzyć jakiekolwiek sformułowania dotyczące wpływu diety bezglutenowej u zdrowych psów. Jednak podawanie zwierzętom karm typu „gluten-free” czy „grain-free” może być stosunkowo korzystne u zwierząt z alergiami pokarmowymi, ponieważ wyeliminowanie z diety glutenu jednocześnie eliminuje z diety jedno z białek roślinnych, które może być potencjalnym alergenem. W efekcie więc karmy hipoalergiczne są z zasady bezzbożowe (jeżeli zawierają jako źródło skrobi tylko ziemniaki lub bataty) lub bezglutenowe (jeżeli poza ziemniakami zawierają ryż) i można je podawać zwierzętom w sytuacjach, w których konieczne jest podawanie tzw. diety eliminacyjnej. Ponadto karmy niezawierające zbóż mogą mieć także taką zaletę, że nie będą zawierały mykotoksyn, czyli toksycznych metabolitów grzybów i pleśni powodujących

32

Adaptacja diety bezglutenowej do codziennego jadłospisu zdrowego człowieka w sposób sztuczny wykreowała jej prozdrowotność. U zdrowego człowieka nie ma potrzeby ograniczać glutenu ze względów „zdrowotnych, profilaktycznych, prewencyjnych”. Promowanie diety bezglutenowej jako diety odchudzającej również nie znalazło żadnego naukowego uzasadnienia. Prawdą natomiast jest to, że produkty bezglutenowe są droższe i często bardziej kaloryczne.

skażenie zbóż. Tutaj zależność jest prosta – jeżeli w karmie surowcem są faktycznie zboża, to zawsze istnieje ryzyko, że jakaś część z nich może być skażona i zawierać mykotoksyny, które zdecydowanie zmniejszają wartość pokarmową karmy, pogarszają jej smakowitość, a w niektórych przypadkach mogą być wręcz toksyczne dla zwierząt. Ale w tym przypadku chęć uniknięcia mykotoksykoz nie ma nic wspólnego z biologicznym działaniem glutenu na zwierzęta zdrowe.


Tabela 1. Typ produktów w zależności od zawartości glutenu i ich krótka charakterystyka. L.p.

Typ produktu

Charakterystyka

1.

Produkty naturalnie wolne od glutenu

Ryż, kukurydza, gryka, proso, sorgo, soja, soczewica, amarantus (szarłat spożywczy), quinoa (komosa ryżowa). W produktach naturalnie bezglutenowych zawartość glutenu nie powinna przekraczać 20 mg/kg s.m.

2.

Produkty pozbawione glutenu

Produkty pozbawione glutenu w wyniku zastosowania odpowiednich procesów technologicznych. W produktach zawierających pozbawione glutenu zboża maksymalnie 200 mg/kg s.m.

3.

Produkty zastępujące gluten w produktach bezglutenowych

Guma guar, mączka chleba świętojańskiego (carob), guma arabska, ksantan, karboksymetyloceluloza, albumina jaja kurzego. Zawartość glutenu taka, jak w produktach bezglutenowych.

bozita.pl BozitaPolska


Pies

Znaczenia (szkodliwego) glutenu w diecie psów nie należy więc zbytnio wyolbrzymiać i trzeba bardzo krytycznie odnosić się do wszelkich newsów, bo mogą one prowadzić do zbyt dużych uproszczeń, zniekształcając wiarygodny przekaz. Przykładem może być skrócona informacja mówiąca o zwiększonej zapadalności na choroby serca psów będących na diecie z dużą ilością białka grochu i innych nasion roślin strączkowych. Pełny przekaz dotyczył badań u psów predysponowanych w kierunku chorób serca (golden retriever, labrador retriever), które otrzymywały karmę z wskazanym źródłem białka roślinnego. Po szczegółowej analizie problemu postawiono tezę, że jedną z sugerowanych przyczyn choroby może być niedobór tauryny (pokarmowy lub wtórny, związany z zaburzeniami trawienia, wchłaniania). Posługując się powyższym przykładem, możemy zauważyć, jak uproszczony pierwotnie przekaz zdefiniował negatywnie karmy oparte na roślinach strączkowych, dyskredytując je jednocześnie, choć problem do tej pory jest badany przez naukowców i nie mamy jednoznacznej odpowiedzi.

Większość badań dotyczących diet i żywienia jest długotrwała i wymaga wzięcia pod uwagę wielu czynników mogących na nie wpływać. W związku z tym wydawanie opinii żywieniowych na podstawie nie do końca przebadanych problemów przynosi więcej szkód niż pożytku i tworzy tzw. fake newsy. Wydaje się, że gluten w karmach dla psów zdrowych jest jedną z „ofiar” zbyt pochopnie wydawanych opinii. Podsumowując temat glutenu i potrzeby stosowania diet bezglutenowych, należy kategorycznie zaznaczyć, że gluten nie jest wskazany dla zwierząt z jego nietolerancją, a diety bezglutenowe należą do diet leczniczych, które wprowadzamy wyłącznie u zwierząt chorych lub z podejrzeniem choroby. Nie ma żadnej naukowo potwierdzonej informacji, że produkty bezglutenowe należy stosować powszechnie u wszystkich zdrowych psów. Jest to wyłącznie moda, a jak każda moda – i ta przeminie.

Piśmiennictwo: 1. Biagi F., Maimaris S., Vecchiato C.G., Costetti M., Biagi G., Gluten-sensitive enteropathy of the Irish Setter and similarities with human celiac disease. Minerva Gastroenterol Dietol, 2019 Dec 9. doi: 10.23736/S1121-421X.19.02648-5. 2. Darewicz M., Dziuba J., 2007, Dietozależny cha¬rakter enteropatii pokarmowych na przykła¬dzie celiakii, Żywność Nauka Technologia Ja¬kość 1, 5–15. 3. Darewicz M., Dziuba J., Jaszczak L., 2011, Ce¬liakia – aspekty molekularne, technologiczne, dietetyczne, Przemysł Spożywczy 65, 29–32. 4. Hoffman M., Jędrzejczyk H., Żywność bezglutenowa – legislacja i aspekty jej produkcji, Wydział Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW w Warszawie. 5. Inonata N, Wheat allergy, Cur. Opin. Aller. Clin. Immunol, 2009; 9: 238–243. 6. Lebwohl B., Cao Y., Zong G., et al. Long term gluten consumption in adults without celiac disease and risk of coronary heart disease: prospective cohort study, BMJ, 2017; 357: j1892, indexed in Pubmed: 28465308. 7. Lebwohl B., Hu F., Sampson L., et al. Low gluten diets may be associated with higher risk of type 2 diabetes, American Heart Association Meeting Report Presentation, 2017; 11 8. Lowrie M., Hadjivassiliou M., Sanders D.S., Garden O.A., A presumptive case of gluten sensitivity in a border terrier: a multisystem disorder?, Vet Rec., 2016; Dec 3;179(22):573). 9. Lowrie M., Garden O.A., Hadjivassiliou M., Harvey R.J., Sanders D.S., Powell R., Garosi L., The Clinical and Serological Effect of a Gluten-Free Diet in Border Terriers with Epileptoid Cramping Syndrom, 2015 Nov-Dec;29(6):1564–8. doi: 10.1111/jvim.13643. Epub 2015 Oct 25. 10. Lowrie M.M., Garden O.A., Hadjivassiliou M., Sanders D.S., Powell R., Garosi L., Characterization of Paroxysmal Gluten-Sensitive Dyskinesia in Border Terriers Using Serological, J Vet Intern Med 2018;32:775–781. 11. Marcason W., Is there evidence to support the claim that a gluten-free diet should be used for weight loss?, J Am Diet Assoc. 2011; 111(11): 1786, doi: 10.1016/j.jada.2011.09.030, indexed in Pubmed: 22027062. 12. Michałowska J., Pastusiak K., Bogdański P., Kontrowersje wokół glutenu. Forum zaburzeń metabolicznych, 2017; 8:103– 111. 13. Sapone A., Bai J.C., Ciacci C. i wsp., Spectrum of gluten disorders: consensus on new nomenclature and classification, BMC Med. 2012; 10:13. 14. Stępień M., Bogdański P., Nadwrażliwość na gluten – fakty i kontrowersje, Forum Zaburzeń Metabolicznych, 2013; 4(4): 183S–191S. 15. Stoś K., Kundzicz M., Wierzejska R., Orłow¬ska K., Brożek A., Nalewczyńska M., Szpo¬nar L., 2003, Środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego w prewencji chorób dietozależnych, Żywienie Człowieka i Metabolizm 30, 713–720. 16. Vaden S.L., Sellon R.K., Melgarejo L.T., Williams D.A., Trogdon M.M., VanCamp D., Argenzio R.A., Evaluation of intestinal permeability and gluten sensitivity in Soft-Coated Wheaten Terriers with familial protein-losing enteropathy, protein-losing nephropathy, or both, Am J Vet Res. 2000 May;61(5):518–24. 17. Volta U., Villanaci V., Celiac disease: diagnostic criteria in progress, Cell. Mol. Immunol. 2011; 8: 96–102.

34


ILE WAŻY

BEZTROSKA? Tyle ile warte jest szczęście Twojego psiaka! Mamy to na uwadze, dlatego przychodzimy z pełnowartościową propozycją, która zapewni chwile beztroski dla Ciebie i Twojego pupila.

Nowa, pełnoporcjowa karma Petner z jagnięciną lub z indykiem. Petner to wyjątkowo smakowity i kompletny posiłek. Nie zawiera GMO, sztucznych czy wzmacniaczy smaku. Wszystko po to by, przyjaciel cieszyć się zdrowiem i beztroską.

JAGNIĘCINA

POLUB NAS NA

www.petner.com.pl

INDYK


Pies

Artykuł sponsorowany

RÓŻNORODNOŚĆ OFERTY COUNTRY FARMS ™ DLA KAŻDEGO, NAWET NAJMNIEJSZEGO PSA Gdy Twój konsument szuka prostych przepisów, ze znanych sobie naturalnych składników, którym może zaufać – odnajdzie się w rozszerzonej ofercie Country Farms™. Teraz dodatkowo nasze przepisy to propozycje dla psów małej rasy i powiększona oferta dla szczeniąt. Dzięki temu dostarczamy kompleksową ofertę karm z naszymi unikatowymi przepisami czy to klasycznymi czy monobiałkowymi, bez sztucznych dodatków oraz bez powszechnie używanych zbóż i strączków (bez kukurydzy, pszenicy i soi). miniaturka

11%

WYCHODZIMY NAPRZECIW PSOM MAŁYCH RAS Od ćwierć wieku jesteśmy świadkami jak coraz chętniej ludzie wybierają na towarzyszy coraz mniejsze psy. Jest to związane także z faktem, że ostatecznie pies wyszedł z roli użytkowej na towarzyską. Szczególnie w większych miastach łatwiej zaspokoić potrzeby mniejszych zwierząt. Trend ten też obserwujemy w Polsce, gdzie najnowsze badania pokazują, że psów miniaturowych i małych razem jest najwięcej.

olbrzymi

5%

duży

mały

28%

25%

średni

29% Szacunkowe wielkości psów zamieszkujących polskie gospodarstwa domowe, 01.2020 (Raport Gfk).

Pies małej rasy wbrew pozorom ma większe zapotrzebowanie, tylko w mniejszej porcji. Dlatego często zamiennie poleca się dla nich karmę dla szczeniąt, jeśli nie mamy dedykowanego produktu dla małej rasy.

WARTO WIEDZIEĆ, ŻE SPECJALNA KARMA DLA PSÓW MAŁYCH RAS MA: wyższą energetyczność (pies je jej mniej) wyższy poziom białka i tłuszczu dostosowany poziom składników witaminowo-mineralnych

36


Wiemy, że opiekunowie psów małych ras, często traktują je jak członków rodziny, dlatego produkty Country Farms™ wyjdą naprzeciw rosnącym oczekiwaniom. Karmę dla szczeniąt oraz psów dorosłych małych ras wprowadziliśmy wśród poszukiwanych przez opiekunów przepisów bezzbożowych.

W NASZYCH PRZEPISACH DLA MAŁEJ RASY SKŁADNIKIEM NUMER 1 JEST INDYK, Do produkcji karm wykorzystujemy także owoce, warzywa i aromatyczne zioła. Natomiast jako źródło węglowodanów lekkostrawnych zastosowaliśmy korzeń manioku (znany także jako tapioka), który stosuje się też w kaszkach i deserach dla niemowląt.

COUNTRY FARMS™ PRZEPISY, KTÓRYM MOŻE ZAUFAĆ TWÓJ KLIENT Country Farms™ przemawia do opiekunów zwierząt swoją prostotą i wiarygodnością. Wszystkie przepisy Country Farms™ są stworzone bez dodatku kukurydzy, pszenicy i soi, z surowców dobranych od dostawców, których znamy. Trzy filary – trzy formuły: klasyczna, bezzbożowa i monobiałkowa, pozwalają opiekunowi dobrać odpowiedni produkt dla swojego psa. Ponieważ właściciele psów rosnących coraz częściej szukają prostych, godnych zaufania i naturalnych rozwiązań, teraz w każdym z naszych przepisów znajdziesz rozwiązanie dla szczeniąt. A wszystko to z wysokiej jakości świeżym kurczakiem, wołowiną, łososiem, jagnięciną lub indykiem jako 1 składnikiem. W naszych uczciwych przepisach do 75% białka jest pochodzenia zwierzęcego. PRZEPIS BEZZBOŻOWY

70%

70%

PRZEPIS MONOBIAŁKOWY

60%

NOWOŚCI

75%

PUPPY

Mała rasa

2,5 kg i 7 kg

ADULT

SKŁADNIK

NR1

Mała rasa

INDYK

2,5 kg i 7 kg

SKŁADNIK

NR1

INDYK

PUPPY

SKŁADNIK

2,5 kg i 11 kg

NR1

KURCZAK

PUPPY

SKŁADNIK

2,5 kg i 11 kg

NR1

KURCZAK

MNIEJSZA PORCJA DZIĘKI WYSOKIEJ GĘSTOŚCI ODŻYWCZEJ Karma Country Farms™ charakteryzuje się wysoką wartością odżywczą, co przekłada się na jej gęstość energetyczną i jedzone porcje. Oznacza to, że karmy suchej Country Farms™ Twój pies będzie jadł nawet 3x mniej, niż jedzenia mokrego: puszki czy domowego. To też przekłada się na to na jak długo wystarcza worek karmy Country Farms™. Jeśli opiekun stosuje żywienie łączone (jak nawet 1/3 opiekunów), taki worek starczy nawet na 2 x więcej czasu karmienia. Pomagając dobrać karmę swojemu klientowi, doradź mu optymalnej wielkości opakowanie, dostosowane do jego zachowań zakupowych.

Adult Small Breed

Adult Classic, Adult Grain Free, Adult Monoprotein

Wielkość psa

Miniaturowy (do 4,5 kg)

Mały (do 10 kg)

Średni (11–25 kg)

Duży (26–45 kg)

Olbrzymi (46–85 kg)

2,5 kg

1–1,5 mies.

2–3 tyg.

10–12 dni

7 dni

4–5 dni

7 kg

3–4,5 mies.

1,5–2 mies.

x

x

x

10 kg

x

x

1,5 mies.

25 dni

2 tyg.

12 kg

x

x

2 mies.

1 mies.

3 tyg.

*wartość dla psów o reprezentatywnej średniej masie ciała

37


Kot

Żywienie kotów Jak pogodzić „trzy światy”? tech. wet. Agnieszka Cholewiak-Góralczyk Nie tak dawno nasza Redakcja zwróciła się do pewnego doświadczonego eksperta i zarazem hodowcy z prośbą o napisanie artykułu na temat żywienia kotów. Ten jednak grzecznie nam odmówił, podkreślając, że absolutnie nie chce poruszać tego tematu, aby nie wkładać kija w przysłowiowe mrowisko. Świat „kociarzy” dzieli się bowiem na trzy grupy reprezentujące odrębną „filozofię karmienia”. Pierwsza z nich stosuje karmy komercyjne zarówno suche, jak i mokre, druga podaje wyłącznie te ostatnie, natomiast trzecia, najbardziej „ortodoksyjna” grupa, uważa, że wszystkie karmy gotowe to „zło”, ponieważ kota trzeba żywić wyłącznie dostosowaną do jego potrzeb zdrowotnych, specjalistyczną dietą domową. Jakie argumenty przytaczają zwolennicy każdego z tych trendów? I czy te „trzy kocie światy” da się jakoś pogodzić? 38


Czy naprawdę istnieją „trzy światy” kociarzy? Myślę, że istnieje ich nieskończenie wiele – każdy koci dom i każda kocio – ludzka relacja to inny świat, inna filozofia i inna opowieść. Każdy chciałby wierzyć, że jego świat jest tym najlepszym. Nie uważam za zasadne, aby antagonizować środowisko kociarzy pod względem żywienia (ani pod żadnym innym). Ważna jest spokojna edukacja i dyskusja. Jeśli dyskusja nie jest możliwa – warto odpuścić i skierować swoją energię na działanie, które ma szanse na powodzenie. Niektórzy potrzebują czasu, aby dojrzeć do pewnych zmian, i nic na to nie poradzimy. Warto jednak zauważyć, że coraz więcej osób przychodzi do mnie na konsultacje dietetyczne z otwartym umysłem i chęcią wysłuchania argumentów za proponowanym przeze mnie modelem żywienia. Z drugiej strony, muszę wspomnieć, że temat żywienia budzi w ludziach ogromne emocje i zwolennicy każdego stylu żywienia bardzo często przekraczają granicę i wyzywają się wzajemnie na forach internetowych. Emocje buzują, racjonalne argumenty przestają być istotne. Nie prowadzi to do niczego. Każdy okopuje się na swojej pozycji, więc nikt nie słyszy drugiej strony. Uważam, że sucha karma nie jest rozwiązaniem w żywieniu kotów, ale też, że agresja nikogo niczego poza nienawiścią nie nauczy. Nie jestem ortodoksem, chociaż otwarcie piszę, że żywię swoje koty dietą BARF z elementami diety whole prey. W ich menu znajdują się też wysokiej jakości mokre karmy, bo chcę, aby były nauczone ich jedzenia, jeżeli z jakichś względów nie będę mogła przygotowywać im posiłków opartych na surowym mięsie. Myślę, że jest to racjonalne założenie, poniekąd uniezależniam się od panujących warunków związanych z dostępnością świeżego mięsa ze sprawdzonych źródeł.

Opiekun czy właściciel kota? Dla mnie opiekunowie kotów dzielą się na dwie grupy. Pierwsza to ci zaangażowani, którzy chcą się uczyć o swoim pupilu, słuchają ekspertów w danej dziedzinie i dbają, jak najlepiej potrafią, o swoje zwierzę. Druga grupa to nie opiekunowie – to właściciele, często kotów z przypad-

ku, które nie są dla nich ważne same w sobie. Niejednokrotnie załatwiają człowiekowi jakąś niezaspokojoną, egoistyczną potrzebę albo są traktowane jak rzecz, mebel. Akcesorium. Są to osoby, które mówią, że „moja koleżanka karmi kota suchym i mlekiem i to jest ok” – nie interesuje ich szukanie głębiej. Nie chcą niczego zmieniać na lepsze, uważają, że wszystko doskonale wiedzą sami. Swoje artykuły kieruję do opiekunów zwierząt, więc praktycznie nigdy nie używam zwrotu właściciel. Gdy korekta poprawia mi artykuł, zmieniając słowo „opiekun” na „właściciel”, to się na to nie zgadzam. Bo opiekun zwierzęcia powinien być wyróżniony za swoje zaangażowanie, a jego relacja z kotem powinna być w ten sposób uhonorowana. To, czym kto karmi, nie idzie po tej linii podziału, chociaż osoby zaangażowane, opiekunowie, częściej karmią dobrymi wysokomięsnymi karmami mokrymi lub dietami surowymi (np. BARF, whole prey) bądź gotowanym odpowiednikiem diety BARF, podczas gdy właściciele częściej podają karmę suchą. Nie ukrywajmy – karmienie suchą karmą (szczególnie niskiej jakości) jest często tańsze i prostsze. Jednakże spotykam na swojej drodze opiekunów, którzy po prostu jeszcze nie są świadomi, jak prawidłowo żywić swoje zwierzę. Nie jest to wiedza powszechna! Chętnie jednak słuchają racjonalnych argumentów i wdrażają zmiany w życie zwierzęcia. Właściciele nie przychodzą po porady – uważają, że ich nie potrzebują.

Prawidłowe żywienie – co to znaczy? Jest to żywienie odpowiadające na zapotrzebowanie organizmu i pozwalające zaspokoić jego biologiczne potrzeby. Musi być dopasowane do gatunku, wieku, stanu zdrowia, stanu fizjologicznego czy też aktywności. Pożywienie powinno być podawane w odpowiedniej ilości – nie wolno zwierząt głodzić ani przekarmiać. Jak to wszystko przełożyć na decyzję, czym powinien być karmiony kot? Na rynku jest wiele produktów: karmy suche, mokre, suplementy do diety surowej. Wejście na internetowe fora często jeszcze pogłębia zamęt – każdy chwali swój wybrany model żywienia.

Prawidłowe żywienie to żywienie odpowiadające na zapotrzebowanie organizmu i pozwalające zaspokoić jego biologiczne potrzeby. Musi być dopasowane do gatunku, wieku, stanu zdrowia, stanu fizjologicznego czy też aktywności. Pożywienie powinno być podawane w odpowiedniej ilości – nie wolno zwierząt głodzić ani przekarmiać. Rozmowy ze znajomymi też często nie pomagają. Jak więc zdecydować, co ma jeść kot?

Karmy mokre a karmy suche W żywieniu kotów preferuję diety surowe bądź karmy mokre. Z tego prostego powodu, że są mokre – dzięki czemu kot, spożywając posiłek, przyjmuje odpowiednią ilość wody. Niestety, karma sucha zawiera jedynie około 10% wody, a kot jest zwierzęciem, które wodę pobiera głównie z pokarmem. Nie znam kota, który wypijałby odpowiednią ilość wody, w związku z czym u kota na karmie suchej o wiele łatwiej o odwodnienie. Niedobór płynów w diecie powoduje, że mocz długo się gromadzi, zamiast być sprawnie wydalany. Z tego powodu pojawia się korzystne środowisko do rozwoju problemów z układem moczowym. Kolejny powód to węglowodany – koci organizm nie potrafi ich efektywnie wykorzystywać. Zdrowy kot nie potrzebuje węglowodanów w swojej diecie – a mają one duży udział w karmach suchych. Są stosowane m.in. ze względów technologicznych – aby sucha karma była suchą karmą. Przy nadmiernej podaży węglowodanów w kociej diecie bardzo często pojawia się problem z nadmierną masą ciała. Mam wielu kocich pacjentów, którzy pięknie unormowali masę ciała dzięki przejściu na karmę mokrą – wysokomięsną, bez udziału węglowodanów. Ostatni z moich powodów to fakt, że karma sucha jest najbardziej

39


Kot przetworzonym rodzajem pokarmu, który zawiera wiele dodatków technologicznych. Niestety, bywają one przyczyną nietolerancji lub alergii. Suche karmy są często preferowane ze względu na wygodę w ich podawaniu oraz fakt, że koty zazwyczaj chętnie je jedzą. Worek z suchą karmą łatwiej przechować. Czasami spotykam się z argumentem, że ktoś nie karmi karmą mokrą, bo kot nie zjada całej puszki w ciągu dnia, a na drugi dzień nie chce już jej jeść. Często rozwiązaniem tego problemu jest zalecenie, aby karmę przełożyć do innego opakowania, aby nie stała w puszce. Po otwarciu puszki karmę można również poporcjować i zamrozić w dziennych porcjach.

Żywienie mieszane – mokre plus suche Pojęcie „żywienie mieszane” to popularny termin opisujący sposób żywienia polegający na podawaniu kotu zarówno suchej, jak i mokrej karmy. Jeśli ktoś absolutnie nie godzi się na rezygnację z karmy suchej, to wprowadzenie karmy mokrej chociaż jako części dawki pokarmowej do diety będzie miało korzystny wpływ na zdrowie kota. Jednakże należy mieć na uwadze, że nie każdy kot będzie dobrze się czuł na diecie mieszanej. Niektóre zwierzęta mogą reagować na taką dietę wymiotami, biegunkami bądź odczuwać dyskomfort trawienny.

Dieta BARF i jej gotowany odpowiednik BARF to skrót angielskiej nazwy Biologically Appropriate Raw Food i oznacza biologicznie odpowiednie surowe pożywienie. Inspiracja do powstania tego modelu żywienia pochodzi wprost z natury, a autorem i prekursorem tej diety jest australijski lekarz weterynarii Ian Billinghurst. Nauka na temat żywienia kotów stale się rozwija, więc i dieta ewoluuje i zmienia się, dostosowując się do coraz lepiej poznanych wymagań żywieniowych kotów. Kot to zwierzę mięsożerne i to właśnie mięso powinno być podstawą jego diety. Dieta BARF jest odpowiedzią na potrzeby biologiczne kota. Składa się z mięsa, podrobów oraz odpowiedniej suplementacji.

40

Pojęcie „żywienie mieszane” to popularny termin opisujący sposób żywienia polegający na podawaniu kotu zarówno suchej, jak i mokrej karmy. Jeśli ktoś absolutnie nie godzi się na rezygnację z karmy suchej, to wprowadzenie karmy mokrej chociaż jako części dawki pokarmowej do diety będzie miało korzystny wpływ na zdrowie kota. Opcjonalnie można podawać mięsne kości, jednak większość barfujących korzysta po prostu z mączki kostnej. Jest to o wiele prostsze rozwiązanie. W diecie zdrowego kota nie występują warzywa – nie są dodawane do mieszanek. Jak wspominałam wyżej, nie ma zapotrzebowania na nie, kot nie czerpie z nich witamin. Są stosowane w niewielkich ilościach w specyficznych jednostkach chorobowych. Dietę przygotowuje się na dany okres, np. na 14 dni, i w porcjach mrozi. Nie wiąże się ona z koniecznością jej codziennego przygotowania.

Więcej życzliwości… Na koniec chciałabym wszystkich kociarzy prosić o więcej życzliwości względem siebie. To jest złoty środek – spokojna rozmowa, tłumaczenie, jakie zalety ma żywienie dietą mokrą, a jakie dietą surową bądź jej gotowanym odpowiednikiem. Podpowiedzi, jak zmienić kotu żywienie, aby przebiegło to sprawnie i bez stresu dla kota i jego ludzkiego przyjaciela. Warto też pytać o budżet i na tej podstawie dopasowywać dobrą karmę. Zdrowe żywienie wcale nie musi być drogie. Fun fact – żywienie dietą BARF (na mięsach „sklepowych”, jakości spożywczej) wychodzi taniej niż dobrej jakości mokrymi karmami. Ba! Często jest też tańsze niż karmy „specjalistyczne”. Należy jednak pamiętać i uczulać, że diety – czy to BARF czy jej gotowany odpowiednik – wymagają wiedzy oraz zaangażowania. Czasem

lepszym wyborem będzie pozostanie przy dobrej mokrej karmie. W momencie powstawania tego artykułu nasz kraj zmaga się z koronawirusem. Wygląda na to, że to dopiero początek długiej drogi do tego, aby sytuacja wróciła do normalności. Jest ciężko, wszyscy przeżywają stres o swoje i swoich bliskich zdrowie i bezpieczeństwo. Kolejne doniesienia napawają strachem. Uważam, że rozsądne jest, aby każdy zaopatrzył się w pokarm, który jego zwierzę zna i akceptuje, tak aby nie przeżywać dodatkowego stresu związanego z lękiem o to, czy dostępne będzie pożywienie, jakie jego kot je i po którym nie występują u niego problemy. Pomagajmy też innym kociarzom, podzielmy się puszką, jeśli ktoś potrzebuje, ale przede wszystkim dzielmy się wsparciem i ciepłym słowem. Jeśli ktoś trafi na kwarantannę – możemy pomóc przez opiekę nad jego zwierzęciem. Nigdy nie wiemy, czy nas samych to nie spotka. Ja tego nie wiem, ale chcę wierzyć, że moje zwierzęta zostaną odpowiednio zaopiekowane, i na pewno nie odmówię pomocy innym w tych trudnych czasach. Mam nadzieję, że redakcja dopisze przed wydaniem tego numeru, że sytuacja jest już opanowana i wszystko jest dobrze, ale i tak zapamiętajcie, proszę, proste przesłanie – bądźcie dla siebie ludźmi. Tłumaczcie, edukujcie i pomagajcie – dla dobra kociastych. Dotyczy to zarówno opiekunów zwierząt, jak i osób z branży zoologicznej. Mamy koty i działamy na ich rzecz dlatego, że je kochamy, i to jest to, co nas łączy nierozerwalnie ze sobą.



Kot

Artykuł sponsorowany

Dlaczego karmy dla kotów JOSERA

to idealny asortyment dla sklepu zoologicznego? W domach na całym świecie mieszka coraz więcej kotów, stale rozpieszczanych przez swoich właścicieli. Nieodłącznym elementem właściwej opieki nad nimi jest przede wszystkim odpowiedniej jakości pokarm dostosowany do ich specyficznych wymagań żywieniowych. Powszechnie wiadomo, że koty są bardzo wybredne, jeśli chodzi o jedzenie. Mają wyjątkowo zróżnicowane receptory smakowe, zwłaszcza dotyczące rozróżniania smaku gorzkiego. Ponadto preferują pokarmy, które się nie kleją, łatwo je rozgryźć oraz mają wyrazistą strukturę i bez trudu można je połknąć.

42


CO WYRÓŻNIA KARMY SUCHE JOSERA? Wszystkie karmy Josera to pełnoporcjowe i odpowiednio zbilansowane posiłki SUPER PREMIUM, które codziennie są badane pod względem jakości we własnym, akredytowanym laboratorium. Prawie 80-letnie doświadczenie w żywieniu zwierząt towarzyszących oraz wiedza ekspertów pozwoliła stworzyć IDEALNE granulki, które smakują kotom, a ich opiekunom dają gwarancję, że podawana karma jest zdrowa i zbliżona do naturalnego pożywienia.

Dlaczego karmy JOSERA tak smakują kotom i są odpowiednim asortymentem do sklepu zoologicznego? KSZTAŁT GRANULKI Większość karm JOSERA ma kształt GWIAZDKI, która uatrakcyjnia kotom spożywanie posiłku. Nie ma jednego sposobu spożywania karmy przez koty. Każdy kot jest wyjątkowy, również w tym aspekcie. Dlatego właśnie uatrakcyjniony kształt granulki pozwala na dowolność w pobieraniu karmy oraz gryzieniu lub obgryzaniu granulki. Dzięki temu posiłek nie staje się dla kotów monotonny. WRAŻENIE WILGOTNOŚCI Nasycenie tłuszczem i wrażenie, że karma jest „wilgotna” – granulki karm JOSERA dzięki wysokiej zawartości tłuszczu sprawiają wrażenie wilgotnych. Wynika to z faktu, że każdy produkt zawiera wysoką zawartość tłuszczu, który nadaje jej wyjątkowy smak, ale też poprawia strukturę karmy, dzięki czemu koty chętniej ją jedzą.

WYSOKA ZAWARTOŚĆ MIĘSA Aby karma była odpowiednim pożywieniem dla kotów, musi zawierać WYSOKĄ, a nawet BARDZO WYSOKĄ zawartość mięsa. Dlatego też wszystkie karmy JOSERA mają wysoką zawartość SUSZONYCH mięs (drobiu, kaczki, łososia, pstrąga),których udział stanowi 35–50% receptury. KONTROLA PH MOCZU Prawie wszystkie karmy JOSERA zawierają kompleks odpowiednio dobranych dodatków, takich jak: wapń, magnez, sód, potas, fosfor, cystyna i chlorek, które wpływają na utrzymanie pH moczu kota na poziomie 6,0–6,5. Ponadto formuła zawiera metioninę, czyli aminokwas, który obniża pH moczu kota, co ogranicza tworzenie się kamieni moczowych.

Obecne trendy żywieniowe zwierząt towarzyszących pokazują coraz większe zainteresowanie karmami niezawierającymi w swoim składzie zbóż. Aby sprostać tym oczekiwaniom, rozbudowano ofertę karm bezzbożowych dla kotów o nowe pozycje (DailyCat) oraz udoskonalono znane i dobrze oceniane produkty (w tym karma Josera Marinesse). Obecnie w asortymencie karm suchych JOSERA, która zawiera łącznie 10 różnych propozycji produktowych dla kotów, karmy bezzbożowe stanowią prawie połowę.

43


Pies

Łapka czy uszko? Jak sprzedawać przysmaki naturalne dla psów? dr n. wet. Joanna Zarzyńska Redaktor naczelna magazynu „ZooBranża”

Nadwaga jest zmorą naszych czasów nie tylko w odniesieniu do ludzi, lecz także wielu zwierząt domowych, w tym psów. Dlatego opiekunowie tych ostatnich poszukują rozwiązań żywieniowych zapewniających ich pupilom bogate doznania smakowe przy ograniczonej podaży kalorii. Jednym z nich jest wprowadzenie do diety zwierząt naturalnych przysmaków, takich jak suszone lub wędzone uszy, łapki, przełyki, żwacze i inne części ciała zwierząt. Są one naturalne, zdrowe, nie tuczą i – co najważniejsze – świetnie smakują praktycznie wszystkim psom, wystarczy tylko odpowiednio dobrać właściwy przysmak. Za chwilę opowiemy, jak to zrobić i jak najskuteczniej polecać tę grupę produktów kupującym. 44


Naturalnie – przysmaki dla psów Gryzienie i żucie to naturalna potrzeba u psów, a brak realizacji tej potrzeby może skutkować uciążliwymi problemami w zachowaniu zwierzęcia. Opiekunowie czworonogów chętnie korzystają z szerokiej oferty handlowej tzw. gryzaków dla psów, a dbając o dobrostan i chcąc ograniczyć produkty wysoko przetworzone (konserwanty, barwniki, wypełniacze czy inne sztuczne dodatki), interesują się przysmakami naturalnymi. Uzupełniają one dietę, mają wartość odżywczą (białko zwierzęce, kolagen, związki mineralne; często są już wzbogacane nutraceutykami) i są atrakcyjne dla zwierzęcia (smak, zapach, tekstura).

Czym skorupka za młodu... Szczenięta i psy młode mają wyjątkowe tendencje do gryzienia i podgryzania – w ten sposób poznają świat (pyskiem można wyczuć smak, teksturę, sprawdzić, jak przedmiot reaguje na nacisk) i uczą się zachowań społecznych (podgryzanie i ciągnięcie rodzeństwa czy opiekuna). Z momentem pojawiania się, a także wymiany zębów potrzeba gryzienia i żucia znacząco narasta. Wyrzynające się zęby powodują ból i podrażnienie dziąseł, nic więc dziwnego, że gryzienie i żucie, dające efekt mechanicznego masowania dziąseł, sprawia zwierzęciu ulgę, a przy tym uspokaja. Już u szczenięcia możemy właśnie obserwować tę zależność – jeśli chcemy psa uspokoić, wyciszyć, a jednocześnie czymś zająć – podajemy coś do gryzienia czy gryzienia i wąchania – gryzaki, zabawki do żucia. U dorosłego psa przyjemność z gryzienia pozostaje. Nadmierna tendencja do gryzienia u dorosłego psa może być oznaką nudy, braku absorbujących zajęć (nadmiar energii nierozładowany na spacerze ani przez pracę umysłową), a także braku uwagi ze strony opiekuna czy sygnałem dużego napięcia, w jakim jest pies (przedłużające się sytuacje stresowe). Zdarzają się zaburzenia kompulsywne przejawiające się gryzieniem przedmiotów – wówczas niezbędna będzie pomoc behawiorysty i modyfikacja zachowań. Czas, kiedy pies pozostaje sam w domu i czeka na opiekuna bywa też dla niektórych osobników trudny. Możemy ułatwić mu oczekiwanie właśnie choćby przez pozostawianie bezpiecznych gryzaków czy zabawek przeznaczonych do gryzienia i żucia. Pies dzięki gryzieniu i żuciu rozładowuje napięcie i stres. Wycisza układ limbiczny odpowiedzialny za emocje, a także zwiększa produkcję serotoniny – a ona poprawia nastrój i wycisza ból. Drobne przysmaki naturalne są świetną opcją nagrody treningowej (tzw. treserki), do tego celu możemy też wykorzystać większe, które łatwo poddają się przełamaniu. Jedną z ulubionych nagród treningowych stosowaną przez wielu specjalistów jest np. pierś z kaczki w wersji półwilgotnej. Obecnie popularnością cieszą się też tzw. jerky, czyli suszone płaty mięsa (ich wartość odżywczą doceniają też miłośnicy fitness).

i ścięgna, dolne odcinki kończyn, skrzydła), zwierząt łownych (np. oprócz mięsa i współproduktów także poroża i dolne odcinki kończyn) oraz ryb (całe rybki, skóra). Elementy z futrem (uszy, nogi) czy z puszką kopytową zachęcają miłośników franken pray. Dla wybrednych klientów są produkty z nietypowych gatunków zwierząt, zwłaszcza jeśli chodzi o suszone mięso bażanta, perliczki, zająca czy też koninę, mięso z wielbłąda, kangura, skórę jelenia bądź kości długie strusia. Surowce po odpowiednim przygotowaniu są poddawane prostym zabiegom przedłużającym ich trwałość – suszeniu i/lub wędzeniu. Produkty wędzone mają charakterystyczny, intensywny zapach oraz ciemną barwę. Wędzenie powinno być procesem bezpiecznym – czyli nie powodować nagromadzenia szkodliwych produktów spalania drewna (w tym aromatycznych węglowodorów wielopierścieniowych WWA), odbywać się w kontrolowanych warunkach spalania, np. dzięki zastosowaniu generatorów dymu wędzarniczego. Suszenie pozwala na usunięcie wody z produktu; finalnie daje barwę jasną (suszonych narządów wewnętrznych ciemną) oraz mniej intensywny zapach. Po suszeniu produkt jest poddany pasteryzacji niskotemperaturowej, dzięki czemu wartość odżywcza jest zachowana, a produkt jest bezpieczny pod względem mikrobiologicznym. Czystość mikrobiologiczna jest niezwykle ważna dla bezpieczeństwa zdrowotnego psa oraz opiekuna (który przecież dotyka tych produktów, często

Szczenięta i psy młode mają wyjątkowe tendencje do gryzienia i podgryzania – w ten sposób poznają świat (pyskiem można wyczuć smak, teksturę, sprawdzić, jak przedmiot reaguje na nacisk) i uczą się zachowań społecznych (podgryzanie i ciągnięcie rodzeństwa czy opiekuna).

Z czego powstają przysmaki naturalne? Surowcem do produkcji przysmaków naturalnych są elementy pozyskane z tusz zwierząt rzeźnych (mięso i współprodukty jadalne, kości, chrząstki, powięzi

45


Pies też takich „rozmemłanych” przez psa), dlatego powinno się kupować przysmaki naturalne ze sprawdzonego źródła. Skóry, grube ścięgna, chrząstki i powięzi (niekonsumpcyjne dla ludzi) są poddawane odpowiedniej obróbce, aby uzyskać ich większą plastyczność (dodatek plastyfikatorów) i możliwość formowania różnych kształtów (np. prasowanie skóry). Skóra może być także wybielana chemicznie. Dość nowym działaniem jest nadawanie fragmentom skóry smaku (np. skóra wołowa o smaku kurczaka, uszy miodowe z glazurą słodową). Znane są gryzaki w formie pałeczek, kości, kości z supełkiem czy też bardziej wymyślnych: bucików, piłek, dłoni przemawiających do wyobraźni kupującego. Trzeba pamiętać, że do uzyskania kolorów w produktach wykorzystuje się barwniki.

Zalety kolagenu Ścięgna i skóra mogą być oferowane w formie suszonej (wysoka twardość ścięgien). Suszone również z glazurą słodową i minerałami. Są też wersje „kości” lub pałeczek z nadzieniem naturalnym (np. ze żwacza, suszonego mięsa) bądź owinięte suszonym mięsem, co zwiększa smakowitość przysmaku. Kolagen to główne białko tkanki łącznej, pozyskiwany jest ze skór lub kości. Kolagenowe gryzaki mogą zawierać dodatek np. mięty, alg, karnityny, wapnia, owoców lub chlorofilu – składniki nutraceutyczne dodające wartości funkcyjnych. Spożywanie kolagenu wspiera stawy. Kolagen jest powszechnie wykorzystywanym surowcem w gryzakach typu dental – żucie wspiera mechaniczne czyszczenie zębów, masowane są dziąsła, a także zwiększana jest produkcja śliny.

Wsparcie przewodu pokarmowego Nieoczyszczone żwacze wołowe są cenionym dodatkiem w formie suszonych pasków, ale także sproszkowane. Jako dosmaczacz do karmy są chętnie pobierane ze względu na intensywny zapach bądź element uzupełniający dietę BARF. Mają wysoką zawartość białka i tłuszczu. Korzystnie działają na funkcjonowanie przewodu pokarmowego. Inną opcją „z natury” są gryzaki roślinne – patyki z drewna (np. kawowca), bulwy korzeniowe (np. wrzośca drzewiastego) polecane jako hypoalergiczne, beztłuszczowe i czyszczące zęby.

Jak polecać przysmaki? W rozmowie z klientem koniecznie trzeba podejść indywidualnie do aspektu doboru gryzaka czy przysmaku. Zawsze należy zapytać o wiek zwierzęcia, jego rozmiary, ewentualne ograniczenia źródła białka (alergie!), to, jak pies podchodzi do jedzenia – gryzienia, czy nie jest zbyt łapczywy i nie zrani się, czy nie połknie przypadkiem dużego fragmentu gryzaka (ryzyko zadławienia). Warto też upewnić się, czy opiekunowi faktycznie zależy na osiągnięciu efektu dłuższego gryzienia, czy produkt ma być od razu rozgryziony i połknięty. Produkty z prasowanej skóry, ale też bogate w kolagen, np. uszy, po przeżuciu stają się

46

bardzo lepkie – mogą się przykleić do futra (niepolecane np. dla psów długowłosych). Kości, poroża, ogony i nogi/ łapki mogą stanowić zagrożenie, uszkadzając psie zęby. Drzazgi kostne mogą wklinowywać się w podniebienie, zaś duża liczba spożytych kości często prowadzi do zatwardzenia. Jeśli podajemy kości, to ogryzane są zazwyczaj ich główki. Kości nie są też dobrym pomysłem dla psich seniorów. Z kolei fragmenty łapek połykane gwałtownie mogą zablokować przewód pokarmowy mniejszych psów (zdarza się to także przy próbach odebrania przysmaku). Pozostawione z ogryzionego ucha twarde ucho środkowe również może zostać połknięte. Pamiętajmy, że przysmak powinien być bezpieczny dla zwierzęcia, a na to wpływa też sposób pozyskania, obróbki, przechowywania w sklepie oraz nadzór opiekuna nad konsumowaniem. Dla przedłużenia trwałości coraz częściej producenci stosują pakowanie przysmaków w worki PE oraz pakowanie hermetyczne (ograniczenie uwalniania zapachów, zachowanie świeżości). W sklepie można także wykorzystać torebki strunowe dla drobnych gryzaków – ogranicza to wówczas intensywność zapachu towaru. Przysmaki w formie nagród są poporcjowane i często pakowane w opakowania wielokrotnego zamykania, co utrzymuje świeżość. Jednocześnie łatwo jest zapoznać się z informacją na opakowaniu (skład, kaloryczność). Przysmaki powinny być przechowywane w suchym miejscu, nie narażamy ich na nasłonecznienie (zwłaszcza tych z wysoką zawartością tłuszczu – może on jełczeć). W tego typu produktach mogą też rozwijać się owadzie szkodniki magazynowe. Opiekun świadomie wybiera przysmak, który powinien być konsumowany pod nadzorem, bądź taki, z którym pies może zostać sam. W wielu sklepach przysmaki naturalne są też sprzedawane na sztuki (często wynika to z przyzwyczajeń klientów). Aby zbyt intensywnie nie pachniały (co może zniechęcać bardziej wrażliwe osoby do wejścia do sklepu), dobrym pomysłem jest przechowywanie ich np. w dokładnie zamkniętych szklanych słojach (z pokrywkami wyposażonymi w uszczelki) lub w innych podobnych pojemnikach.


PROBIOTYKI DLA PSÓW

ProBioAnimalia CANIS - linia wyrobów do pielęgnacji psów to efekt wieloletniego doświadczenia w zastosowaniu pożytecznych mikroorganizmów w hodowli zwierząt. ProBioAnimalia CANIS wykorzystuje bioaktywny potencjał mikroorganizmów w pielęgnacji i karmieniu psów oraz zapewnieniu im właściwej, naturalnej higieny.


PROBIOTYKI DLA KOTÓW

u k o e a i n w y o r m d z a m kocie

ProBioAnimalia CATUS - linia wyrobów do pielęgnacji kotów to efekt wieloletniego doświadczenia w zastosowaniu pożytecznych. Nasze receptury pisze codzienne, wspólne życie ze zwierzętami. Stawiamy na bioaktywny potencjał mikroorganizmów w pielęgnacji i zapewnieniu naturalnej higieny kotów. Mikroorganiczny SPRAY DO PIELĘGNACJI USZU, DZIĄSEŁ I SKÓRY i Mikroorganiczny NEUTRALIZATOR ZAPACHÓW zawierają szczepy probiotycznych drobnoustrojów, specjalnie dobrane kompozycje ziół z upraw ekologicznych oraz olejki eteryczne. Wspierają pożyteczną mikroflorę kotów oraz środowisko, w którym żyją.


PROBIOTYKI Czyli jak zwiększyć odporność naszego pupila?

Odpowiednia dieta to podstawa prawidłowego rozwoju i funkcjonowania naszego czworonoga. Zarówno u ludzi jak i u psów za ok. 70% odporności organizmu odpowiadają jelita. Dlatego też zaburzenia związane z ilością czy jakością bakterii w jelitach mogą zwiększyć podatność na choroby oraz alergie u naszego pupila. Jednocześnie psy spożywają znacznie więcej szkodliwych bakterii, dlatego wzmocnienie flory jelit jest tak ważne. Jednym z najlepszych rozwiązań jest podawanie probiotyków.

Czym są probiotyki? Są to prozdrowotne szczepy mikroorganizmów, które przywracają i utrzymują prawidłową równowagę bakteryjną w przewodzie pokarmowym jednocześnie ograniczają występowanie patogennych bakterii znajdujących się organizmie. Najczęściej są to pałeczki kwasu mlekowego, ziarniaki, drożdżaki oraz bifidobakterie. Po dotarciu do jelita probiotyki chronią ścianki jelita przed bakteriami chorobotwórczymi i zakwaszają środowisko jelitowe. W skład probiotyku z linii ProBioAnimalia Canis wchodzą także zioła m.in. mięta i jeżówka purpurowa. Zawiera on też prebiotyk – melasę z trzciny cukrowej, która w procesie fermentacji zostaje przetworzona przez mikroorganizmy na kwasy organiczne. W ten sposób probiotyk zostaje dodatkowo wzbogacony w wartościowe mikroelementy, jak: mangan, selen czy cynk.

Regularne stosowanie ProBioAnimalia Canis zwiększa odporność i poprawia ogólny stan zdrowia psa. Dlaczego jest to istotne? Bowiem w przypadku występowania zbyt wielu szkodliwych bakterii system odpornościowy może być zagrożony – w następstwie mogą pojawić się np. problemy trawienne.

Kiedy podawać probiotyki? Na dobrą sprawę można podawać je cały czas. Probiotyk dla psa stanowi dodatek do karmy, który ma poprawić jej jakość i polepszyć proces trawienia pokarmu. Dlatego też może być stosowany jako suplement diety. Szczególnie zaleca się podawanie probiotyków szczeniętom, u których układ pokarmowy jest raczej sterylny i nie posiada zbyt rozwiniętej flory bakteryjnej – jest to dobry moment na wzmocnienie jelit pupila. Warto poda-

wać je także w momencie, gdy rozpocznie się zmiana pokarmu dla szczeniaka. Pomagają one dostosować układ trawienny do zmian w diecie i ułatwiają trawienie oraz wchłanianie potrzebnych składników odżywczych. Probiotyki podaje się też psom po kuracji antybiotykowej, gdyż antybiotyki zabijają pożyteczne bakterie w przewodzie pokarmowym psa. Ważne jest, aby równowaga w jelitach została przywrócona jak najszybciej. Dzięki temu nasz podopieczny nie będzie narażony na inne infekcje czy osłabienie odporności. Probiotyki wspierają proces leczenia zaburzeń trawienia: biegunek, czy zaparć. Warto też podawać je starszym psom, by zwiększać ich apetyt i poziom energii, jak również w przypadku niewydolności nerek. Probiotyczne bakterie produkujące ureazę wykazują zdolność do hydrolizy mocznika, co pozwala na obniżenie jego stężenia we krwi.


Pies

Artykuł sponsorowany

Szwecja charakteryzuje się bogatą i dziką przyrodą, niepowtarzalną fauną, a także powietrzem i wodą o wyjątkowej czystości. To właśnie w Szwecji, w małej miejscowości Vårgårda, znajduje się kuchnia, w której przyrządzane są karmy Bozita. To niewielka firma, która z tradycją sięgającą 1903 r. przygotowuje i wytwarza karmy dla psów i kotów. Produkcja karm dla psów i kotów odbywa się z wysokiej jakości naturalnych surowców pozyskiwanych od lokalnych dostawców z certyfikowanych hodowli, które podzielają filozofię firmy. Szwedzkie rygorystyczne przepisy ochrony zwierząt od 1986 r. zabraniają używania antybiotyków w celach innych niż lecznicze, dzięki czemu jest to kraj o najniższym użyciu antybiotyków w Unii Europejskiej. Karmy Bozita to także gwarancja posiłku wolnego od GMO, hormonów wzrostu, przyrządzanych w kuchni w 100% zasilanej energią odnawialną.

Naturalna szwedzka jakość to coś więcej niż miska z karmą! 48


Kluczowe znaczenie ma jakość surowca. Dobrej jakości mięso wykorzystywane w procesie technologicznym pozwala na uzyskanie odpowiednich parametrów jakościowych karmy, a synonimem wysokiej jakości jest dla firmy Bozita naturalność – to słowo odmieniane przez wszystkie przypadki, ale nie bez powodu. Szwedzkie surowce dostarczane na potrzeby produkcji karm Bozita uzyskiwane są z certyfikoanych hodowli wolnych od GMO, anytybiotyków, hormonów czy sterydów. Bozita podkreśla, że coraz więcej osób jest świadomych tego, na czym polega zdrowe odżywianie nie tylko

w przypadku żywności dla ludzi. Zwracają również uwagę na to, co ich pupil dostaje do miski, analizują skład karm i oceniają jakość surowców, a receptury wszystkich karm Bozita zawierają świeże mięso, i to jest siła marki. Bozita Dog Grain Free to kompletna linia karm bezzbożowych na każdy etap życia zwierząt. Do wyprodukowania linii Bozita Dog Grain Free użyto mięs: łosia, renifera oraz jagniąt pochodzących ze szwedzkich lasów i wolno żyjących stad. Wyraźna różnica w jakości mięsa pozyskiwanego od zwierząt żyjących dziko sprawia, że bezzbożowe karmy Bozita cechuje bardzo wysoka strawność i smakowitość.

Bozita swoją wspaniałą ofertę uzupełnia

GWARANCJĄ SMAKU Bozita Dog Grain Free – Wyjątkowe karmy w niezwykłych szwedzkich smakach!

BOZITA DOG GRAIN FREE Mother & Puppy – przeznaczona dla szczeniąt i młodych psów małych ras, a także dla suk ciężarnych i w okresie laktacji. Zawiera 76% białka zwierzęcego. Receptura bez zawartości zbóż, ze świeżo przyrządzonym łosiem zapewniającym wysoką smakowitość oraz jajami zawierającymi cenne białka o dobrym profilu aminokwasowym i wysokiej strawności, bardzo ważne dla rozwoju szczeniąt. Ma w składzie także prebiotyczne włókna FOS dla zdrowia jelit i organiczny selen jako ochronny przeciwutleniacz. BOZITA DOG GRAIN FREE Mother & Puppy XL – przeznaczona dla szczeniąt i młodych psów dużych ras, a także dla suk ciężarnych i w okresie laktacji. Ze względu na jej przeznaczenie zawiera 64% białka zwierzęcego. Receptura bez zawartości zbóż przyrządzona, aby sprostać szczególnym potrzebom szczeniąt dużych ras przez cały okres ich rozwoju. Zawiera prebiotyczne włókna FOS promujące dobrą florę jelitową i organiczny selen dla zabezpieczenia potrzeb żywieniowych rosnących szczeniąt oraz jajka zawierające cenne białka. BOZITA DOG GRAIN FREE ELK – Karma z łosiem przeznaczona dla dorosłych psów wszystkich ras i rozmiarów o normalnym poziomie aktywności. Wyjątkowo smakowita, między innymi dzięki zawartości aż 15% świeżego mięsa łosia. Zawiera dobrze zbilansowane poziomy kwasów omega-3 i -6 tak ważne dla skóry, włosów oraz zdrowych stawów. Zawiera 76% białka zwierzęcego. BOZITA DOG GRAIN FREE REINDEER – Dla dorosłych psów wszystkich ras i rozmiarów, w szczególności dedykowana dla psów o wysokim poziomie aktywności. Zawiera aż 84% białka zwierzęcego oraz dodatkową dawkę witaminy C, a dobrze zbilansowane kwasy omega-3 i -6 dbają nie tylko o skórę i sierść, lecz także o zdrowe stawy. BOZITA DOG GRAIN FREE SINGLE PROTEIN LAMB – Dla dorosłych psów wszystkich ras i rozmiarów o normalnym poziomie aktywności. Bez zawartości zbóż, ze smakowitą, świeżo przyrządzoną jagnięciną jako jedynym źródłem białka zwierzęcego dla potrzeb psów szczególnie wrażliwych. Zawiera taurynę warunkującą prawidłową pracę serca oraz prawidłowy rozwój układu nerwowego. Siemię lniane tak ważne dla skóry i sierści, zdrowych stawów oraz prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego.

49


Kot

„Mój kot nie chce korzystać z kuwety!” Czy zmiana żwirku może rozwiązać ten problem? Opiekunowie kotów muszą borykać się z rozmaitymi problemami behawioralnymi swoich mruczących pupili. Do najczęściej sygnalizowanych w sklepach zoologicznych kłopotów należy niechęć zwierzaka do korzystania z kuwety, skutkująca załatwianiem potrzeb fizjologicznych w nieprzeznaczonych do tego miejscach. Zaskakująco często winowajcą jest tutaj żwirek wypełniający kuwetę, zaś jego zmiana na inny może skutecznie i natychmiastowo rozwiązać problem.

Siusianie czy znaczenie? Zanim dojdziemy do żwirków, należy podkreślić, że oddawanie moczu przez kota poza kuwetą nie zawsze oznacza niechęć do korzystania z toalety. Takie przypadki należy bowiem wyraźnie rozgraniczyć na wiążące się ze znaczeniem terenu (wynikające z naturalnych zachowań behawioralnych kotów) oraz na oddawanie moczu w nieodpowiednim miejscu z przyczyn fizjologicznych (czyli po prostu siusianie nie tam, gdzie trzeba). Czym różnią się one od siebie i jak je rozpoznać? Znaczenie terenu moczem jest naturalnym zachowaniem kotów, a dokładnie – kocurów, odziedziczonym po ich terytorialnych przodkach. Samiec kota oznaczał granice swojego terytorium, „posikując” na drzewa, głazy lub inne punkty pozwalające na roznoszenie się wokół zapachu moczu. W ten sposób dawał jasny sygnał innym kocurom – „to

50

mój teren, ja tu rządzę i nie waż się tu wchodzić”. Jak rozpoznać znakowanie? Najlepiej dyskretnie podejrzeć kociego delikwenta podczas tej czynności. Jeśli wyszukuje pionową powierzchnię (np. ścianę, mebel, framugę drzwi, donicę z kwiatami), najpierw bacznie ją obwąchuje, a potem obraca się tyłem i na wyprostowanych tylnych łapach z naprężonym, drżącym ogonem „wystrzeliwuje” na nią pod ciśnieniem niewielką ilość moczu, to najprawdopodobniej jest to właśnie znakowanie. Pozostałością tego procesu są nieduże plamy bardzo intensywnie pachnącego, gęstego moczu spływającego właśnie po pionowych powierzchniach. Na pocieszenie należy podkreślić, że prawie zawsze problem znaczenia rozwiązuje kastracja kocura (w kłopocie mogą być właściciele kocich reproduktorów, których nie sposób wysterylizować). Niestety, trzeba jednak liczyć się z tym, że nieznaczny odsetek kotów po tym zabiegu nadal znaczy teren, choć z reguły dużo mniej intensywnie.


Dominika Szymańska

Specjalista ds. marketingu i komunikacji w Zolux Polska www.zolux.pl

Optymalny wybór żwirku z gamą PureCat W ofercie firmy Zolux znajdziemy pełen asortyment żwirków dla kotów, które odpowiadają zróżnicowanym potrzebom zwierząt i ich właścicieli. Gama PureCat obejmuje żwirki mineralne, roślinne oraz silikonowe o zróżnicowanej pojemności i odmiennym poziomie właściwości zbrylających i absorbujących. W ramach poszczególnych kategorii znajdują się żwiry antybakteryjne, zapachowe bądź naturalne. Na szczególną uwagę zasługuje ultralekki żwirek mineralny PureCat Premium 16 l, który otrzymał wyróżnienie w plebiscycie Diamenty Zoologii 2019 oraz nagrodę Sfinksy 2020. Jego wysoka moc zbrylająca zapewnia wyjątkową wydajność: jedna paczka wystarcza przeciętnie aż na 90 dni regularnego użytkowania. Żwirek waży około 40% mniej od tradycyjnych ściółek bentonitowych i jest w 99% bezpyłowy. Charakteryzuje się ponadto wysoką chłonnością (1m3 żwiru wchłania do 3m3 płynu). W trosce o ochronę środowiska w ciągu swego cyklu życia PureCat Premium emituje około 70% mniej CO2 niż jego tradycyjne odpowiedniki.

Jeśli natomiast nasz kot przed oddaniem moczu wącha podłogę, następnie przykuca do tej czynności z zadartym ogonem, a „po przestępstwie” próbuje zamarkować łapą zasypywanie tego, co zrobił, to wszystko wskazuje na to, że po prostu spełnił właśnie czynność fizjologiczną (wysiusiał się). Poza tym w takim przypadku ilość wydalonego moczu z reguły jest dużo większa, a jego kałuża tworzy regularną, okrągłą lub owalną plamę. Wtedy pozostaje już tylko pytanie, dlaczego dokonał tego poza własną toaletą, a więc – z naszego punktu widzenia – nie tam, gdzie trzeba?

Kwestia żwirku? Niekoniecznie! Jeśli stwierdzimy, że nasz kot faktycznie siusia poza kuwetą (a nie znaczy terenu), to zanim uznamy za „winowajcę” znajdujący się w niej żwirek, powinniśmy wyeliminować wszystkie inne możliwe przyczyny. Z czysto ludzkiego punktu widzenia najczęściej podejrzewamy po prostu, że zwierzak jest „złośliwy” i robi nam na przekór. W praktyce jednak bardzo rzadko tak bywa. Najczęściej kot oddaje mocz poza kuwetą z bardzo oczywistego (dla niego) powodu. A powodów takich jest niemało. Najczęstsze z nich to: Choroby układu moczowego – zaskakująco często przyczyną tego, że nasz pupil oddaje mocz poza toaletą, bywa po prostu choroba, np. dotkliwa infekcja układu moczowego. Kot zwyczajnie natychmiast musi oddać mocz i nie może czekać – co więcej, często jest to dla niego bolesne. Dlatego chcąc wyeliminować siusianie, powinniśmy zacząć od wizyty w gabinecie weterynaryjnym i przebadania pupila połączonego z laboratoryjną analizą jego moczu. Jeśli to faktycznie choroba leży u podstaw siusiania, to po jej wyleczeniu problem z reguły samoistnie się rozwiązuje; Lokalizacja toalety – kolejnym powodem, dla którego kot może unikać swojej toalety, jest jej lokalizacja. Zwierzak potrzebuje bowiem do załatwienia swoich potrzeb fizjologicznych odrobiny spokoju. Jeśli kocia toaleta stoi w korytarzu albo innym ruchliwym miejscu i próbujący skorzystać z niego pupil co chwila jest niepokojony przez

przemieszczających się domowników, to trudno oczekiwać od niego entuzjazmu. Przestawienie toalety, np. do łazienki lub pomieszczenia gospodarczego, do którego kot ma dostęp, często rozwiązuje ten problem. Niekiedy skuteczne okazuje się też postawienie dodatkowej toalety w innym miejscu (zwłaszcza jeśli mamy w domu więcej niż jednego kota); Rodzaj (typ) toalety – niezmiernie istotny dla kociego komfortu jest też typ toalety. Większość z nas instynktownie wybiera dla kota toaletę typu zamkniętego, i to najlepiej wyposażoną w uchylne drzwiczki. Nic dziwnego, z naszego punktu widzenia jest ona nie tylko najbardziej praktyczna (ogranicza zapachy unoszące się z jej wnętrza, poza tym nie widzimy tego, co kot w niej zostawia), ale i najbardziej odpowiednia. Działa tutaj typowy mechanizm antropomorfizacji – my, ludzie, podczas czynności fizjologicznych szukamy wszak odosobnienia, najchętniej zamykamy się w kabinie. Daje nam to poczucie intymności i bezpieczeństwa. Jednak w przypadku kota jest zupełnie inaczej. Behawioryści twierdzą wprost, że koty zdecydowanie preferują kuwety otwarte. Wynika to z zakorzenionego w nich instynktu odziedziczonego po dzikich przodkach. Otóż przodek kota był nie tylko sprawnym drapieżnikiem, lecz także potencjalnym smakowitym kąskiem dla większych mięsożerców. Podczas wykonywania czynności fizjologicznych przez chwilę jego zdolność do szybkiej reakcji była upośledzona, poszukiwał więc otwartego miejsca, z którego widziałby zbliżające się zagrożenie. Stąd właśnie wielu kotom otwarte kuwety zwyczajnie bardziej odpowiadają i... chętniej z nich korzystają; Wielkość toalety – wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że powodem do niechęci kota do toalety może być jej... rozmiar. Wynika to z faktu, że większość kocich kuwet oferowanych w handlu jest zwyczajnie za mała, a raczej obliczona na potrzeby niewielkich pupili. Tymczasem obecnie do najmodniejszych ras należą kocie olbrzymy, takie jak Maine coony czy koty syberyjskie. Wskazane jest, aby toaleta była co najmniej tak szeroka, jaka jest długość ciała kota, oraz minimum dwa razy dłuższa. W przypadku dużego kota w handlu jest stosunkowo niewiele kuwet speł-

51


Kot Problemy psychiczne – jeszcze innym powodem do unikania przez kota korzystania z kuwety mogą być różnego rodzaju kocie problemy psychiczne. Wynikają one ze stresu, frustracji lub nagromadzenia emocji. Kot załatwia się w miejscach do tego nieprzeznaczonych, aby rozładować napięcie i pokazać swoje niezadowolenie. Niestety, wyeliminowanie takich zachowań może być stosunkowo trudne – najlepiej zasięgnąć porady doświadczonego kociego behawiorysty, który będzie potrafił zdiagnozować problem i znaleźć skuteczne rozwiązanie. Jeśli wyeliminujemy wszystkie powyższe możliwości, to możemy uznać, że ostatnim potencjalnym winowajcą może być źle dobrany żwirek. I w tym momencie dochodzimy do sedna sprawy.

Oddawanie moczu przez kota poza kuwetą nie zawsze oznacza niechęć do korzystania z toalety. Takie przypadki należy bowiem wyraźnie rozgraniczyć na wiążące się ze znaczeniem terenu (wynikające z naturalnych zachowań behawioralnych kotów) oraz na oddawanie moczu w nieodpowiednim miejscu z przyczyn fizjologicznych. niających te warunki. Dlaczego? Powód jest prozaiczny, choć nieoczywisty dla przeciętnego opiekuna. Nowoczesne, eleganckie toalety dla kotów wykonuje się z tworzyw sztucznych w technologii wtryskowej. Technologia ta wymaga najpierw przygotowania stalowej formy służącej do zainstalowania we wtryskarce. Koszt produkcji takiej formy jest bardzo wysoki i gwałtownie rośnie wraz z jej rozmiarami – innymi słowy, forma do produkcji dużej kuwety byłaby bardzo droga. Większość producentów stara się uniknąć tego wydatku i poprzestaje na niedużych kuwetach. Dla małego (3–4 kg) kota są one wystarczające, ale dla większego już nie. Jakie są skutki zbyt małej kuwety? Kot zwyczajnie nie mieści się w niej i w celu załatwienia swojej potrzeby musi dokonywać akrobatycznych sztuczek. Często bardzo długo cierpliwie to znosi, ale do czasu. Prędzej czy później zwierzak się buntuje i manifestuje to, załatwiając się poza kuwetą. Wymiana toalety na większą zwykle szybko rozwiązuje ten problem; Czystość toalety – jest jeszcze jeden powód kociej niechęci do toalety, niestety, dość wstydliwy dla opiekuna. Otóż koty to zwierzęta niezwykle czyste i higieniczne. Korzystanie z brudnej kuwety jest dla nich absolutnie nie do przyjęcia. Dlatego bardzo ważne jest regularne sprzątanie toalety, usuwanie na bieżąco odchodów i zbrylonego moczu oraz częsta wymiana żwirku. Jeśli to zaniedbujemy, musimy liczyć się z faktem, że nawet najlepiej wychowany i wyjątkowo cierpliwy zwierzak będzie miał dość i zwyczajnie załatwi się w innym, czystym i ładnie pachnącym miejscu, np. na dywanie w salonie albo... pod prysznicem. I, prawdę powiedziawszy, trudno mu się dziwić, bo czy my sami chcielibyśmy korzystać z brudnej toalety?

52

Żwirek – tylko jaki? Wypełnienie kuwety, czyli rodzaj zastosowanego w niej żwirku, ma dla kota kluczowe znaczenie. Po części wynika to z przyzwyczajenia – większość kotów zdecydowanie preferuje bowiem taki rodzaj substratu, z którym wcześniej miały do czynienia. Jego gwałtowna zmiana (np. po przeprowadzce kota do nowego domu) może wywołać niechęć do korzystania z kuwety. Do najpopularniejszych na rynku należą żwirki bentonitowe, które stosuje większość hodowców kotów. Opuszczający hodowlę kociak jest więc zwykle do nich przyzwyczajony. Tymczasem wielu nowych opiekunów ma własne preferencje co do wypełnienia kociej kuwety. Praktyka uczy, że szczególnie trudno jest przestawić kota z bentonitu na żwirek silikonowy. Takie żwirki z punktu widzenia opiekuna mają liczne zalety – są higieniczne, lekkie i nie wymagają częstego wymieniania. Kot jednak często widzi to nieco inaczej. Grudki silikonu (w porównaniu z bentonitem) mają dużo ostrzejsze krawędzie, wchodzą między poduszeczki kocich łap oraz między palce i drażnią zwierzaka. W silikonie trudniej jest też kopać. To nie wszystko – żwirek silikonowy leżący nieco dłużej w kuwecie z pozoru wydaje się świeży i czysty, ale na jego dnie może zalegać warstwa moczu. My jej nie wyczuwamy, ale dysponujący znacznie subtelniejszym węchem (i niżej położonym nosem) kot – tak. Nic więc dziwnego, że takie podłoże go zniechęca. Wiele kotów nie przepada także za coraz popularniejszymi żwirkami drewnianymi (lub wykonanymi z innych surowców roślinnych, takich jak słoma, kokos czy kukurydza). One również są stosunkowo ostre w dotyku, zwłaszcza podczas defekacji, gdy kot odczuwa potrzebę kopania. Nie wszystkim kotom odpowiada też intensywny zapach drewna. Warto podkreślić, że wiele kotów tak bardzo przyzwyczaja się do swojego żwirku, że nie akceptuje nawet analogicznego produktu innej firmy (lub innej wersji różniącej się granulacją czy zapachem). Dlatego zapraszając pod swój dach nowego, kociego domownika, warto dowiedzieć się, z jakiego żwirku korzystał on do tej pory i, przynajmniej początkowo, kontynuować jego stosowanie. Zmniejszy to i tak spory stres zwierzęcia wynikający z przeprowadzki i nowego dla niego otoczenia oraz zapobiegnie niepotrzebnym niespodziankom pozostawionym przez kota poza kuwetą.



Pies

Babeszjoza Śmiertelne zagrożenie dla psów dr n. wet. Joanna Zarzyńska Redaktor naczelna magazynu „ZooBranża”

Gdyby wymienić „chorobę numer jeden” przenoszoną przez kleszcze, to w przypadku psów z pewnością będzie to babeszjoza, zwana również piroplazmozą. Jest wyjątkowo groźna dla tych czworonogów, ponieważ daje nieswoiste objawy, często uniemożliwiające jej jednoznaczne rozpoznanie. Co więcej, nieleczona odpowiednio wcześnie, może spowodować ogromne spustoszenie w organizmie psa i w bardzo krótkim czasie doprowadzić do nieodwracalnych zmian, a nawet do śmierci pupila. Jak się przed nią chronić, jak rozpoznać jej pierwsze objawy i co robić, aby wyleczyć naszego czworonożnego przyjaciela? 54


Tomasz Uhlenberg

Marketing, Beaphar Polska Sp. z o.o. www.beaphar.com

W obronie przeciwko babeszjozie najlepiej skorzystać ze sprawdzonych i skutecznych produktów. Klienci mają dowolną możliwość wyboru w ofercie Beaphar. Produkty, takie jak krople i spraye, proponuję polecać osobom, które mają więcej czasu na częstsze stosowanie produktu. Obroże, ze względu na długotrwałe działanie, polecamy klientom, którzy wolą długotrwałe działanie – do sześciu miesięcy. W przypadku kropli OTC Fiprotec produkt zabezpiecza przed inwazją kleszczy u psów od 7. do 28. dnia po aplikacji. Należy upewnić się, że stosowany produkt leczniczy weterynaryjny jest odpowiedni w odniesieniu do masy ciała psa. W przypadku Spray Fiprotec ochrona przed inwazją kleszczy jest skuteczna do miesiąca, należy używać od 6–12 naciśnięć pompki w zależności od masy ciała. Po miesiącu można kontynuować terapię. Krople Vermicon, ich substancją czynną jest dimetkon, który unieruchamia między innymi kleszcze w czysto fizyczny sposób i działa łącznie przez 12 tygodni (3 x 4 tygodnie). Spray Vermicon również działa w czysto fizyczny sposób i można go stosować na zwierzęciu i/lub w jego otoczeniu. Należy ponawiać zabieg po czterech tygodniach lub po kąpieli zwierzęcia. W przypadku obroży dysponujemy trzema ich rodzajami: Canishield (sześciomiesięczne działanie bójcze w stosunku do kleszczy), Permecta (skuteczna ochrona przez trzy miesiące) oraz Obroża Bea (nieatrakcyjna zapachowo dla kleszczy, działa cztery miesiące). Klient według nas powinien zwrócić uwagę na: jakość produktu, sposób podania, cenę oraz czy woli produkt z dłuższym czasem działania.

Czym jest babeszjoza? Babeszjoza jest chorobą pasożytniczą wywoływaną przez wewnątrzerytrocytarne (czyli rozwijające się w środku czerwonych krwinek) pierwotniaki z rodzaju Babesia. W Polsce psy najczęściej atakuje endemiczny dla Europy gatunek Babesia canis. Przed laty choroba ta była stosunkowo rzadka – jej pierwszy przypadek w kraju opisano na Lubelszczyźnie w 1966 r. Wektorem babeszjozy są kleszcze z rodzajów Ixodes, Rhipicephalus i Dermacentor, a ponadto Haemaphysalis i Hyalomma, z czego za najbardziej niebezpieczne dla psów w naszym klimacie uznaje się kleszcza pospolitego (Ixodes ricinus), kleszcza psiego (Rhiphicephalus sanguineus) oraz kleszcza łąkowego (Dermacentor reticulatus). Pajęczaki te jeszcze przed ćwierćwieczem były w Polsce o wiele mniej liczne, częściej występowały tylko lokalnie. Za ich typowe środowisko uznawano wilgotne lasy liściaste i mieszane oraz podmokłe łąki. Co więcej, pojawiały się w dwóch falach, głównie na wiosnę oraz późnym latem. Niestety, od tamtego czasu wiele się zmieniło. W ciągu ostatnich dwóch dekad kleszcze opanowały teren praktycznie całego kraju. Okazało się przy tym, że są wyjątkowo elastyczne i potrafią dopasować się do niemal każdego środowiska. Obecnie

stwierdza się ich masowe występowanie nie tylko w lasach i na łąkach, lecz także nawet w centrach wielkich miast – w parkach, na trawnikach, skwerach i zieleńcach. Tym samym praktycznie każdy pies może mieć z nimi kontakt. Stosunkowo łagodne zimy w ostatnich latach sprawiły również, że pajęczaki te pozostają aktywne praktycznie przez cały rok i można natknąć się na nie nawet w środku sezonu zimowego. Najliczniej występują jednak od wiosny do wczesnej jesieni. Zarówno samce jak i samice kleszczy są zwierzętami krwiopijnymi (krwią odżywiają się poszczególne stadia rozwojowe kleszczy – larwy,

nimfy i postacie dorosłe). Najczęściej oczekują na potencjalnego żywiciela wśród traw lub innej niskiej roślinności (wbrew powszechnemu mitowi kleszcze nie wspinają się na drzewa i nie spadają na swoje ofiary z ich gałęzi). Ofiarę wyczuwają i lokalizują za pomocą różnorodnych zmysłów, w tym tzw. narządu Hallera reagującego na ciepło, dotyk i dwutlenek węgla obecny w wydychanym przez psa powietrzu. Znalazłszy się na zwierzęciu, kleszcz wędruje po jego ciele, wyszukując miejsca słabiej porośnięte włosami, o cienkiej skórze, takie jak pachy, pachwiny, okolice pyska i uszu. Następnie za pomocą wyspecjalizowanego aparatu gębowego wwier-


Pies Nawet jeśli kleszcz, którego znajdziemy na psie, był nosicielem patogennych pierwotniaków, nie oznacza to automatycznie, że nasz pupil zachoruje. Do zainfekowania zwierzęcia potrzebny jest bowiem odpowiednio długi czas przebywania pasożyta na jego organizmie. W przeciwieństwie do komara kleszcz przegryza się bowiem przez skórę swojej ofiary stosunkowo długo. Usunięty w ciągu 24 godzin od rozpoczęcia wgryzania jest całkowicie niegroźny (nie miał jeszcze kontaktu z krwią zwierzęcia), aby zainfekować psa, musi pozostawać na skórze przez minimum dwa dni.

ca się niczym świder w skórę ofiary, trwale się w niej umocowując. Jednocześnie uwalnia do powstałej rany swoją ślinę zawierającą substancje znieczulające, zapobiegające krzepnięciu krwi oraz enzymy trawienne. W ślinie tej mogą znajdować się również pierwotniaki Babesia canis będące przyczyną zainfekowania organizmu psa. Oczywiście nie każdy kleszcz jest nosicielem tych drobnoustrojów. Odsetek zainfekowanych nimi pajęczaków różni się w zależności od regionu kraju, a także pory roku. Badania wykazały jednak, że lokalnie może być on bardzo wysoki i sięgać nawet kilkudziesięciu procent, a to oznacza stosunkowo wysokie prawdopodobieństwo zakażenia psa w przypadku pokąsania go przez kleszcze. Źródłem zakażenia psa mogą być zarówno postacie dorosłe kleszczy, jak i ich larwy oraz nimfy. Pierwotniaki z rodzaju Babesia po połknięciu przez kleszcza podczas pobierania krwi przedostają się bowiem przez nabłonek jego przewodu pokarmowego, namnażają się i migrują do różnych narządów pajęczaka (np. do jajników i gruczołów ślinowych), nie

56

czyniąc mu przy tym szkody. W przypadku większych gatunków Babesia spp. zachodzi przenoszenie transowarialne z zakażonej samicy kleszcza na jej potomstwo.

Jak przebiega choroba? Nawet jeśli kleszcz, którego znajdziemy na psie, był nosicielem patogennych pierwotniaków, nie oznacza to automatycznie, że nasz pupil zachoruje. Do zainfekowania zwierzęcia potrzebny jest bowiem odpowiednio długi czas przebywania pasożyta na jego organizmie. W przeciwieństwie do komara kleszcz przegryza się bowiem przez skórę swojej ofiary stosunkowo długo. Usunięty w ciągu 24 godzin od rozpoczęcia wgryzania jest całkowicie niegroźny (nie miał jeszcze kontaktu z krwią zwierzęcia), aby zainfekować psa, musi pozostawać na skórze przez minimum dwa dni. Wtedy przedostające się do organizmu psa pierwotniaki przylegają do błony komórkowej czerwonych ciałek krwi i zostają wchłonięte do ich wnętrza na drodze endocytozy. Pier-

wotniak namnaża się w erytrocytach przez podział podłużny, powodując ich rozpad. W następstwie tego upośledzeniu ulega proces oddychania komórek oraz uszkodzone zostają kluczowe narządy wewnętrzne psa, w tym nerki i wątroba. W krótkim czasie może to doprowadzić nawet do śmierci zwierzęcia.

Objawy babeszjozy Jak już wspomnieliśmy, babeszjoza jest szczególnie groźna dla psów m.in. z tego powodu, że nie daje specyficznych objawów, dlatego zwłaszcza w pierwszej fazie rozwoju trudno ją jednoznacznie zdiagnozować (szczególnie jeśli nie można powiązać zmian w zachowaniu psa z pokąsaniem przez kleszcza – dzieje się tak wtedy, gdy opiekun nie zauważy pasożyta na skórze pupila, co – biorąc pod uwagę nieduże rozmiary kleszcza – jest stosunkowo częste, zwłaszcza u psów długowłosych). Jak zatem można rozpoznać tę chorobę? Powinny nas zaniepokoić objawy, takie jak: apatia, senność, osowiałość, bladość


www.portica.pl

Po każdym spacerze powinniśmy dokładnie przejrzeć sierść naszego pupila. Mimo stosowania repelentów, może się zdarzyć, że znajdziemy wkłutego kleszcza. Nie panikujmy, możemy go usunąć samodzielnie, pamiętając o kilku prostych zasadach. Przede wszystkim pamiętajmy, czego robić NIE WOLNO: dusić, ściskać, ciągnąć, rozrywać, długo nim manipulować. Jak go więc usunąć? Nie siłą! Sposobem! Kleszcz wbija w skórę hypostom, najeżony kolcami skierowanymi przeciwnie do kierunku wkłucia. Kiedy ciągniemy pajęczaka „na siłę”, kolce hypostomu rozwierają się i zakleszczają w skórze (dlatego kleszcz nazywa się kleszczem), chroniąc go przed odpadnięciem, zanim skończy posiłek. Działają niczym kołki rozporowe w ścianie. Jak więc usunąć kleszcza prawidłowo? Najłatwiej i najbezpieczniej – ruchem obrotowym, zgodnie z prawami fizyki! Kolce hypostomu owijają się wówczas wokół jego osi, a kleszcz, bez oporu, wysuwa się ze skóry. Czym to zrobić? Przyrządem, który umożliwia ruch obrotowy i, obowiązkowo!, nadaje się do dezynfekcji. Najlepiej haczykami Tick Twister® Kleszczołapki®, opracowanymi przez praktyka, lekarza weterynarii. Dzięki nim uchwycimy kleszcza tuż przy skórze i usuniemy bez ściskania, bez ryzyka rozerwania, szybko i z łatwością. Miejsce po wkłuciu oraz Kleszczołapki® należy zdezynfekować!

śluzówek, spadek apetytu, gorączka, a w zaawansowanej fazie wymioty, biegunka, utrata przytomności, zażółcenie błon śluzowych, powiększenie węzłów chłonnych i wysoka gorączka, często przekraczająca 41°C. W bardzo zaawansowanym stadium choroby występują: krwiomocz (objawia się oddawaniem przez psa rdzawego moczu), niewydolność krążeniowa i oddechowa oraz zaburzenia neurologiczne – wtedy na skuteczne leczenie jest już jednak często za późno, względnie pies może ponieść trwały i nieodwracalny uszczerbek na zdrowiu. Jeśli w ciągu kilku, kilkunastu dni po znalezieniu na skórze psa mocno wgryzionego kleszcza zauważymy któryś z wczesnych objawów choroby, bezwzględnie powinniśmy udać się z pupilem do lekarza. Uwaga! Babeszjoza nie przechodzi psu „sama z siebie”! Zawsze konieczne jest szybkie wdrożenie leczenia. Brak pomocy lekarsko-weterynaryjnej może doprowadzić do śmierci zwierzęcia, zwłaszcza u psów młodych, osłabionych lub w podeszłym wieku. Jeśli choroba nie jest leczona, mimo pozornej długookresowej poprawy może dojść do ponownego rzutu schorzenia, finalnie zaś do zejścia śmiertelnego z powodu niewydolności nerek. W postaci przewlekłej choroby objawy są bardzo nieswoiste – występują wspominana już apatia, nawracająca gorączka, bóle mięśni i stawów wynikające ze stanu zapalnego. Niekiedy babeszjoza może być wikłana przez obecność innych mikroorganizmów i, zwłaszcza u zwierząt osłabionych,

Powinny nas zaniepokoić objawy, takie jak: apatia, senność, osowiałość, bladość śluzówek, spadek apetytu, gorączka, a w zaawansowanej fazie wymioty, biegunka, utrata przytomności, zażółcenie błon śluzowych, powiększenie węzłów chłonnych i wysoka gorączka, często przekraczająca 41°C. W bardzo zaawansowanym stadium choroby występują: krwiomocz (objawia się oddawaniem przez psa rdzawego moczu), niewydolność krążeniowa i oddechowa oraz zaburzenia neurologiczne – wtedy na skuteczne leczenie jest już jednak często za późno.

57


Pies Babeszjoza nie przechodzi psu „sama z siebie”! Zawsze konieczne jest szybkie wdrożenie leczenia. Brak pomocy lekarsko-weterynaryjnej może doprowadzić do śmierci zwierzęcia, zwłaszcza u psów młodych, osłabionych lub w podeszłym wieku. Jeśli choroba nie jest leczona, mimo pozornej długookresowej poprawy może dojść do ponownego rzutu schorzenia, finalnie zaś do zejścia śmiertelnego z powodu niewydolności nerek.

z upośledzoną odpornością, może dojść do zaburzeń żołądkowo-jelitowych, objawów ze strony górnych dróg oddechowych, zaburzeń pracy serca (stąd też w leczeniu babeszjozy podaje się zwierzęciu także antybiotyki o szerokim spektrum działania). Aby potwierdzić wystąpienie babeszjozy u psa, oprócz badania klinicznego, konieczne jest badanie jego krwi (hematologia, biochemia, rozmaz). Obecność pasożyta wykrywa się w rozmazie krwi zwierzęcia. Rozpoznanie pasożyta pod mikroskopem jest stosunkowo proste – B. canis to duży, przypominający kształtem gruszkę mikroorganizm, występujący pojedynczo lub w parach w erytrocytach. Jednak należy pamiętać, że parazytemia jest okresowa, więc czasem to badanie nie wykazuje obecności pasożyta. Lekarze często zlecają

58

też badanie moczu (przy podejrzeniu obciążenia nerek). Identyfikację gatunkową pasożyta umożliwia badanie molekularne z wykorzystaniem techniki PCR. Badanie rozmazu krwi można też potwierdzić badaniami serologicznymi, np. testem ELISA. Podstawą leczenia babeszjozy są leki przeciwpierwotniacze (dość silnie obciążające wątrobę i inne narządy miąższowe), a także podawanie płynów, środków przeciwzapalnych i przeciwgorączkowych. Przy nasilonej hemolizie może być niezbędna transfuzja krwi. W przypadku podejrzenia babeszjozy decydującą rolę dla skuteczności leczenia odgrywa czas – im szybciej udamy się ze zwierzęciem do lekarza w celu potwierdzenia diagnozy, tym lepiej. Należy również pamiętać, że psy nie nabywają odporności na babeszjozę (również po jej przechorowaniu), zawsze mogą więc zachorować ponownie.

Jak uchronić psa przed babeszjozą? Zdecydowanie najlepszą metodą uchronienia pupila przed babeszjozą i skutkami tej groźnej choroby jest permanentne zabezpieczanie go przed kleszczami przez regularne stosowanie dobrej jakości preparatów przeciwpasożytniczych dostępnych w sklepach zoologicznych. Do wyboru mamy krople spot-on, obroże

przeciwpasożytnicze, a także pianki i spraye. Mają one działanie bójcze lub/i odstraszające. Formę preparatu należy dostosować do indywidualnych potrzeb psa (wynikających m.in. z rodzaju jego pokrywy włosowej, aktywności i stopnia narażenia na kontakt z kleszczami), a także do preferencji jego opiekuna. Niezmiernie ważne jest regularne podawanie kolejnych dawek preparatu zgodnie ze wskazówkami jego producenta. Niezależnie od zabezpieczenia pupila po każdym spacerze warto dokładnie go obejrzeć i usunąć z jego sierści lub skóry ewentualne kleszcze. Słabo wgryzione osobniki (będące w początkowej fazie lokowania się na skórze ofiary) można wyjąć palcami – w przypadku mocniej „zakotwiczonych” okazów najlepiej posłużyć się specjalnymi narzędziami dostępnymi w sklepach zoologicznych. Uwaga! Kleszcza należy wykręcać ze skóry ruchem obrotowym, uważając, aby jego głowa nie pozostała w ciele psa. Absolutnie nieodpowiednie są również wszelkiego rodzaju „babcine” metody, takie jak np. smarowanie pasożyta tłuszczem – daje to efekt odwrotny od zamierzonego, bowiem duszący się kleszcz obficie wymiotuje do rany, uwalniając jeszcze większą liczbę pasożytów. Jeśli nie czujemy się na siłach, aby samodzielnie usunąć „pasażera na gapę”, najlepiej udać się z psem do gabinetu weterynaryjnego, gdzie otrzymamy w tym zakresie fachową pomoc.



Króliki i gryzonie

W zgodzie z naturą! Najnowsze trendy na rynku karm dla królików i gryzoni Rynek karm dla psów i kotów od lat kształtowany jest przez pryzmat rozmaitych marketingowych trendów odpowiadających na stale zmieniające się gusta i preferencje opiekunów zwierząt. Do najsilniejszych z nich należy podkreślanie naturalności oferowanych produktów wynikającej zarówno ze starannego doboru ich składników, ich sprawdzonego pochodzenia, jak i przemyślanej i możliwie nieinwazyjnej technologii obróbki. Według badań i prognoz agencji Euromonitor International, najprawdopodobniej trend ten rozszerzy się wkrótce na karmy dla pozostałych grup zwierząt domowych. Jest to już widoczne w ofercie produktów dla królików i gryzoni. Zwierzęta te, podobnie jak psy i koty, są bowiem coraz częściej traktowane jako pełnoprawni członkowie rodzin, a ich właściciele – o, przepraszam, opiekunowie – zwracają coraz większą uwagę na to, co trafia do miski ich ukochanych, czworonożnych domowników.

Jakie trendy kształtują rynek karm dla zwierząt? Aby zrozumieć, jakie czynniki wpływają na kształtowanie współczesnego rynku karm dla zwierząt, przyjrzyjmy się głównym trendom obecnym w branży zoologicznej. Najważniejszym i najsilniejszym z nich

60

już od ponad dwóch dekad jest tzw. humanizacja zwierząt. To nic innego jak zmiana ich statusu społecznego. O ile niegdyś domowy pupil był traktowany jako – proszę wybaczyć określenie – przedmiot (specyficzny, bo żywy, ale jednak), stanowiący swoisty element wyposażenia mieszkania, o tyle obecnie zwierzak awansował do rangi pełnoprawnego członka rodziny. A jako taki może oczekiwać na

zupełnie inne traktowanie (oraz może liczyć na większe nakłady finansowe przeznaczane na zapewnienie mu dobrostanu czy wręcz komfortu życia). Taki trend w dużej mierze wynika z potrzeb społecznych – coraz więcej osób mieszka samotnie, zaś pary bardzo często odkładają planowanie potomstwa na później (gdy osiągną już ustabilizowaną pozycję zawodową i finansową). Zwierzak (z reguły


pies lub kot, ale nie tylko!) jest wtedy swoistym substytutem mającym zastąpić ludzkich członków rodziny lub dziecko. A takiemu zwierzakowi rzecz jasna należą się specjalne prawa. Funkcjonuje już nawet pojęcie „pampering trend” określające tendencję do rozpieszczania pupili. Humanizacja zwierząt domowych bardzo często idzie w parze z ich antropomorfizacją. Innymi słowy, zaczynamy przypisywać im pewne cechy i zachowania właściwe dla ludzi. Wiąże się to również z cedowaniem na pupila naszych własnych, ludzkich zwyczajów i nawyków. Obejmuje to także trendy żywieniowe. W wyniku tego zjawiska prędzej czy później mody, które zaistniały w dietetyce ludzkiej, pojawiają się również w segmencie karm dla zwierząt. Jako przykłady można wymienić karmy naturalne, bio, eko, bezglutenowe, bezzbożowe, a w przypadku psów również karmy wegetariańskie. Opiekunowie zwierzaków często święcie wierzą, że przenosząc na pupila własne (w ich mniemaniu – korzystne) przyzwyczajenia żywieniowe, zapewnią mu zdrowe oraz szczęśliwe życie. I – co najważniejsze – są gotowi dobrze za to zapłacić.

Oczywiście, prekursorami tych trendów były psy i koty, zwierzęta po pierwsze zdecydowanie najliczniej hodowane, a po drugie, uważane za najlepszych przyjaciół człowieka. Na rynku karm dla nich mody te są wykorzystywane przez producentów od lat i w dużej mierze odpowiadają za jego kształtowanie. Coraz silniej zaznaczają się jednak również w segmencie karm dla pozostałych pupili, w tym królików i gryzoni.

Karma naturalna – co to znaczy? Określenia „karma naturalna”, „naturalne składniki” można znaleźć obecnie na opakowaniach większości produktów spożywczych dla zwierząt. Z pozoru ich znaczenie jest oczywiste (wg Słownika Języka Polskiego PWN „naturalny” to „właściwy naturze, przyrodzie, zgodny z jej prawami, zrobiony z surowców występujących w naturze”). Czy jednak ma to jakieś odzwierciedlenie w przepisach prawa paszowego? Okazuje się, że... nie do końca. Według Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), która reguluje etykietowanie karmy

Humanizacja zwierząt domowych bardzo często idzie w parze z ich antropomorfizacją. Innymi słowy, zaczynamy przypisywać im pewne cechy i zachowania właściwe dla ludzi. Wiąże się to również z cedowaniem na pupila naszych własnych, ludzkich zwyczajów i nawyków. Obejmuje to także trendy żywieniowe. dla zwierząt domowych w USA, nie ma bowiem oficjalnej definicji karmy naturalnej. Możemy jedynie zakładać (domniemywać?), że będzie to produkt pozbawiony sztucznych dodatków, takich jak aromaty, barwniki i konserwanty, a więc bardziej naturalny i lepszy, nieszkodliwy dla zwierzęcia. Jednocześnie dobrze działają na klienta hasła związane z ekologią, np. „z ekologicznych upraw”, „z upraw własnych”, „od zaprzyjaźnionych dostawców”, „bez GMO”, „suszone na słońcu”, „siano z górskich łąk”.

61


Króliki i gryzonie Nie sposób pominąć faktu, że współczesny klient poszukujący karmy dla swojego pupila (dotyczy to również królików i gryzoni) jest o wiele bardziej wymagający niż jeszcze klika lat temu. Po części wynika to z jego o wiele większej wiedzy.

Oczekiwania klientów

Nie sposób pominąć faktu, że współczesny klient poszukujący karmy dla swojego pupila (dotyczy to również królików i gryzoni) jest o wiele bardziej wymagający niż jeszcze klika lat temu. Po części wynika to z jego o wiele większej wiedzy. O ile jeszcze stosunkowo niedawno głównym argumentem sprzedażowym była korzystna cena, o tyle obecnie kupujący coraz częściej zadają pytania o skład produktu, jego pochodzenie, zawartość zbóż (lub jej brak), obecność konserwantów, barwników, sztucznych dodatków. Klienci, bazując na informacjach o potrzebach fizjologicznych gryzoni i królików, szukają mieszanek pełnoporcjowych, o wysokiej zawar-

62

tości włókna surowego, z dodatkiem ziół, witamin i związków mineralnych, wspomagające ścieranie zębów. Karma ma być smakowita – czyli chętnie zjadana przez pupila. Ale także częściej sięgają po siana wielogatunkowe czy dodatki urozmaicające dietę: suszone zioła (bądź mieszanki ziół tzw. codziennych), suszone owoce, warzywa i kwiaty, gałązki, korzenie ziół (np. ślazu, pokrzywy, mniszka, pięciornika) czy korę (np. brzozy) do gryzienia. Można powiedzieć, że nutraceutyki w formie naturalnych ziół czy owoców/warzyw i zdrowych nasion (np. oleistych – siemię lniane, wiesiołek czy kolendry, ostropestu) na trwałe zagościły w tym kanale zoologii. Szczególne zainteresowanie budzą również prebiotyki i probiotyki, naturalne źródła witaminy C, pyłek kwiatowy jako naturalny wzmacniacz odporności (działa też przeciwzapalnie i antybakteryjnie) czy ziemia okrzemkowa, która wspomaga oczyszczanie organizmu z toksyn i ułatwia przyswajanie pokarmów. Podobnie jak polecana dla kotów trawka do samodzielnego wysiania, która również jest świetnym dodatkiem do diety królików czy świnek morskich, kolejną naturalną propozycją wzbogacenia diety są nasiona ziół do samodzielnego wysiania (mogą być w zestawie z tacką i podłożem).

Opiekunowie świnek morskich czy królików, zwracając uwagę na ich dobrostan, coraz chętniej aktywizują swoich pupili przez stosowanie zabawek pobudzających pracę zmysłów – mat węchowych czy kul smakowych. Do tego chętnie nabywają naturalne przekąski w formie naturalnych chipsów z suszonych owoców czy warzyw, a także gryzaczków – makucha z nasion oleistych czy snacków z płatków grochu lub chleba świętojańskiego. Przekąski dla gryzoni z zapotrzebowaniem na białko zwierzęce (szczury, chomiki, myszy) są obecnie wzbogacane suszonymi owadami (bądź/i mięczakami – suszone krewetki), które stanowią cenne źródło białka, kwasów tłuszczowych i związków mineralnych. Liofilizowane larwy owadów (mącznika czy jedwabnika) można podawać jako przekąskę i zawsze warto je polecać jako zakup łączony, np. do karm podstawowych czy ściółek dla zwierząt.

Rebranding opakowań Za zmianami oczekiwań klientów i aktualnymi trendami rynkowymi podążył swoisty rebranding opakowań karm dla królików i gryzoni. Jeszcze przed kilkunastu laty zwierzęta te


były postrzegane przez producentów karm jako pupile dla dzieci. Dlatego na rynku królowały kolorowe, wręcz jarmarczne opakowania z infantylnymi podobiznami zwierząt, mające zachęcić najmłodszych klientów do wzięcia ich z półki. Od jakiegoś czasu sytuacja stopniowo się jednak zmienia. W handlu pojawiły się opakowania w bardziej stonowanych barwach: zieleni, szarości, brązu, często wykonane z papieru, mające nawiązywać wyglądem do proekologiczności i naturalności. A także opakowania biodegradowalne. Do tego dużą popularnością cieszą się ekologiczne zabawki dla królików i gryzoni – zioła i inne zdrowe dodatki zapakowane w kartonik lub papierową torebkę do samodzielnego rozpakowania przez zwierzę! Aby zapewnić pupilowi zdrowie i dobrą kondycję niezależnie od aktualnych mód i trendów, nie wolno zapominać o tym, że niezmiernie ważne jest urozmaicenie diety zwierzęcia, prawidłowe jest skomponowanie (w zależności od potrzeb gatunku) oraz unikanie gwałtownych zmian w jadłospisie.


Akwarystyka Rak luizjański, Procambarus clarkii (Girard, 1852) to jeden spośród 100 najgroźniejszych inwazyjnych gatunków obcych na świecie.

Akwariowe inwazyjne gatunki obce czyli świat niekończący się na szybie Rafał Maciaszek

Katedra Genetyki i Ochrony Zwierząt, Instytut Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie e-mail: rafal.maciaszek@kumakshrimp.pl Fot. Łukasz Szewczyk / A drop of Malawi

Akwarystyka to hobby mogące pochwalić się bogactwem różnorodnych gatunków roślin i zwierząt ozdobnych. Światowy rynek akwarystyczny każdego roku produkuje miliardy ryb i bezkręgowców wodnych przeznaczonych do utrzymania jako domowe zwierzęta towarzyszące. Od lat największym zainteresowaniem cieszą się gatunki łatwe w chowie i hodowli, o najbardziej kontrastowych, intensywnych barwach, wyróżniających się na tle akwarium. Taki trend sprzyja selekcji zwierząt, pojawianiu się na rynku nowych gatunków i odmian barwnych. Niektóre z nich powstają w akwariach, jednak wciąż wiele jest pozyskiwanych ze środowiska naturalnego, co skutkuje wyniszczaniem natywnych populacji. Niezależnie od pochodzenia nie należy zapominać, że akwaryści, jako właściciele zwierząt czy roślin, ponoszą za nie pełną odpowiedzialność. 64


Odpowiedzialny właściciel powinien przede wszystkim zdobyć wiedzę o wybranym gatunku przed jego zakupem, chociażby po to, by stworzyć mu jak najbardziej optymalne warunki, w których będzie się doskonale prezentował, a przecież taką właśnie rolę mają zwierzęta utrzymywane w celach ozdobnych. W praktyce jednak większość decyzji jest zwykle podejmowana pod wpływem chwili, np. na widok atrakcyjnie ubarwionej ryby w sklepie zoologicznym. Efekty takich działań zazwyczaj nie tylko kończą się zaburzeniem dobrostanu czy śmiercią podopiecznych, lecz w niektórych przypadkach, takich jak porzucanie zwierząt w pobliskich ciekach czy zbiornikach wodnych, prowadzą także do znacznych strat ekonomicznych i tworzenia zagrożeń dla środowiska naturalnego. Problem ten jest jednak nieco bardziej złożony i nie dotyczy wyłącznie akwarystów jako docelowych odbiorców, lecz także właścicieli sklepów, hodowli i hurtowni zoologicznych, importerów, eksporterów oraz urzędników prowadzących inspekcję. W tej pracy pokrótce omówię wybrane efekty działań nieodpowiedzialnych właścicieli roślin i zwierząt ozdobnych, a także problem ich kontroli na rynku zoologicznym.

Akwariowe gatunki obce Masowość produkcji zwierząt i roślin dostępnych w niskich cenach oraz dokonywanie zakupów pod presją chwili należą do jednych z głównych przyczyn ich porzucania. Dzieje się tak w następstwie znudzenia, problemu ze sprzedażą czy oddaniem oraz nieznajomości biologii gatunku, np. wiedzy o szybkim tempie reprodukcji czy osiąganiu rozmiarów, które w krótkim czasie mogą przerosnąć przewidziane akwarium. Ograniczona liczba miejsc, do których gatunki te mogłyby realnie trafić, powoduje, że problem ze zbywaniem podopiecznych rozwiązywany jest niekiedy przez spuszczenie ich w toalecie lub uwolnienie do środowiska. Wydaje się, że najważniejsze dla takich nieodpowiedzialnych właścicieli jest uniknięcie perspektywy uśmiercenia podopiecznego. Przyjmując akwariowe ryby i bezkręgowce ozdobne za zwierzęta domowe, w myśl Usta-

wy z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, oba te rozwiązania mogą zostać uznane za znęcanie się nad zwierzętami. Uwalnianiu zwierząt akwariowych do wód naturalnych, zwykle pobliskiego cieku czy zbiornika wodnego, sprzyja wizja właściciela o podarowaniu podopiecznym tzw. szansy na drugiej życie. Tutaj pojawia się dodatkowo problem introdukcji gatunku obcego do środowiska przyrodniczego, czego zabrania art. 120 ust. 1 Ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody. Efekty takich działań są dość dobrze poznane w różnych stronach świata i, niestety, kończą się negatywnie dla przedstawicieli introdukowanego gatunku i wybranego ekosystemu wodnego. Przykładem mogą być liczne porzucenia, które miały miejsce na terenie Polski. Najczęściej do uwolnień dochodzi w wodach leżących na terenie lub w pobliżu aglomeracji miejskich. Tylko w Warszawie opisano m.in. uwolnienie arowany srebrnej Osteoglossum bicirrhosum o długości 40 cm do Jeziora Powsinkowskiego w 2016 r., ryba nie przeżyła wskutek wychłodzenia oraz uszkodzeń powstałych w wyniku kąsania przez rodzime gatunki ryb, uwolnienie gupików Poecilia reticulata oraz świderków Melanoides tuberculata do Kanału Żerańskiego w 2018 i 2019 r., zwierzęta te najprawdopodobniej nie przeżywają okresu zimowego, uwolnienie ryb z rodzaju Xiphophorus czy molinezji ostropyskiej Poecilia sphenops do okresowego zbiornika sztucznego w parku Pole Mokotowskie w 2019 r., regularnie wprowadzane ryby były prawdopodobnie przedmiotem tzw. ranczingu, czyli tymczasowej hodowli prowadzonej celowo z perspektywą odłowu namnożonej populacji w okresie jesiennym. Oczywiście powyższe przykłady dotyczą jedynie gatunków, które charakteryzują się nikłymi szansami na przeżycie w polskich wodach o naturalnym reżimie termicznym. Jednakże introdukowanym gatunkom obcym zazwyczaj towarzyszą ich symbionty czy pasożyty, które nawet w przypadku śmierci wprowadzonych zwierząt mogą się przenieść i stworzyć zagrożenie dla gatunków rodzimych. Oprócz tego są akwaryści,

Odpowiedzialny właściciel powinien przede wszystkim zdobyć wiedzę o wybranym gatunku przed jego zakupem chociażby po to, by stworzyć mu jak najbardziej optymalne warunki, w których będzie się doskonale prezentował, a przecież właśnie taką rolę mają zwierzęta utrzymywane w celach ozdobnych. którzy chętnie pozyskują takie porzucone zwierzęta, wprowadzając je bez odpowiedniej kwarantanny do swoich akwariów. Należy pamiętać, że nawet zdrowo wyglądające osobniki pozyskane z takich wód mogą być nosicielami chorób, które mogły występować na gatunkach rodzimych, a ich ujawnienie może być zależne od stanu zdrowia zwierząt i atakować w momencie jego osłabienia. Powyższy problem bardzo dobrze obrazuje przykład z krewetką z Sulawesi, tj. Caridina spinata, która może być wektorem choroby wywoływanej przez pasożytnicze bakterie Aeromonas salmonicida. Powoduje ona wyższą śmiertelność u tych krewetek, u których występują charakterystyczne objawy w postaci kremowych plam na pancerzu, jednak głównym celem pasożyta są ryby. Co ciekawe, obecność tej bakterii w jeziorach Sulawesi jest najprawdopodobniej efektem uwolnienia do tamtejszych jezior zainfekowanych ryb na potrzeby akwakultury, takich jak tilapia nilowa czy ryby karpiowate.

Inwazyjne gatunki obce Są jednak też takie gatunki obce, które mogą nie tylko zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu, lecz także we względnie szybkim tempie i dużej liczbie kolonizować nowe siedliska, dając przy tym negatywne efekty w ekosystemach wodnych i gospodarce. Będą to inwazyjne gatunki obce, których przetrzymywanie, rozmnażanie, hodowla, oferowanie do sprzedaży podlegają ograniczeniom prawnym zgodnie z Rozporządze-

65


Akwarystyka

Lista wybranych inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Unii Europejskiej i Polski

Ryby

Skorupiaki

*babka bycza Neogobius melanostomus1

krab wełnistoręki Eriocheir sinensis1,2

*babka łysa Neogobius gymnotrachelus

rak pręgowaty Faxonius limosus1,2

1

babka marmurkowata Proterorhinus marmoratus

rak prężny Faxonius virilis2

*babka szczupła Neogobius fluviatilis1

rak luizjański Procambarus clarkii1,2

1

bass słoneczny Lepomis gibbosus2

rak marmurkowy Procambarus fallax f. virginalis2

czebaczek amurski Pseudorasbora parva

1,2

rak sygnałowy Pacifastacus leniusculus1,2

pirapitinga Piaractus brachypomus

1

sumik karłowaty Ameiurus nebulosus1 sumik koralowy Plotosus lineatus2 trawianka Perccottus glenii1,2

Rośliny

Mięczaki

*ostryga pacyficzna Crassostrea gigas1 szczeżuja chińska Sinanodonta woodiana1 Corbicula fluminea1 Corbicula fluminalis1

alternatera krokodylowa Alternanthera philoxeroides2 hiacynt wodny Eichhornia crassipes1 kabomba karolińska Cabomba caroliniana2 moczarka delikatna Elodea nuttallii1 salwinia uciążliwa Salvinia molesta (Salvinia adnata)2 wąkrotka jaskrowata Hydrocotyle ranunculoides2 wywłócznik brazylijski Myriophyllum aquaticum2 wywłócznik różnolistny Myriophyllum heterophyllum2 Ludwigia grandiflora2 Ludwigia peploides2

Gady

żółw jaszczurowaty Chelydra serpentina1 żółw ostrogrzbiety Grapthemys pseudogographica1 **żółw malowany Chrysemys picta1 **żółw ozdobny (wszystkie podgatunki) Trachemys scripta1,2

Płazy

żaba rycząca Lithobates catesbeianus1,2

1 Rozporządzenie Ministra Środowiska z 9 września 2011 r. w sprawie listy roślin i zwierząt gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym. 2 Rozporządzenie UE nr 1143/2014 w sprawie działań zapobiegawczych i zaradczych w odniesieniu do wprowadzania i rozprzestrzeniania inwazyjnych gatunków obcych. * Nie dotyczy okazów przetrzymywanych poza akwenami w celach spożywczych. ** Nie dotyczy okazów wpisanych w dniu wejścia w życie rozporządzenia do rejestru starosty na podstawie art. 64 ust. 1 Ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody.

66


niem UE nr 1143/2014 w sprawie działań zapobiegawczych i zaradczych w odniesieniu do wprowadzania i rozprzestrzeniania inwazyjnych gatunków obcych (gatunki stanowiące zagrożenie dla Unii Europejskiej) oraz Rozporządzeniem Ministra Środowiska z 9 września 2011 r. w sprawie listy roślin i zwierząt gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym (gatunki stanowiące zagrożenie w polskich wodach). W Polsce obowiązują obie te podstawy prawne, przy czym unijna jest nadrzędna w stosunku do polskiej. Przykładowa introdukcja rozmnażającego się partenogenetycznie raka marmurkowego Procambarus fallax f. virginalis do lokalnego zbiornika może doprowadzić do całkowitej zagłady występujących w nim płazów, czego następstwem może być degradacja zbiornika. Wystarczy uwolnienie jednego raka, by spowodować katastrofę. W jednym z warszawskich stawów miejskich odłowiono ponad 10 200 tych raków w ciągu trzech miesięcy. Jest to najprawdopodobniej największa populacja w Europie. W pierwszych dniach prowadzonych kontroli było ich na tyle dużo, że wzajemnie się okaleczały, ale też, nie mając gdzie się schować (są terytorialne), siedziały w mniej więcej równych odstępach na całym dnie zbiornika. W Polsce opisano już także kilka przykładów porzuceń raków luizjańskich Procambarus clarkii, jednego spośród 100 najgroźniejszych inwa-

zyjnych gatunków na świecie i wciąż jednego z najbardziej rozpowszechnionych gatunków raków w polskiej akwarystyce. Warto wspomnieć, że raki te bardzo chętnie wychodzą na ląd. Utrzymywanie ich w oczkach wodnych jest zatem nie najlepszym pomysłem. Szczególnie rak luizjański przetrwa na lądzie, nawet jeśli w pierwszych dniach nie znajdzie nowych zbiorników wodnych. Wtedy kopie nory lub tworzy charakterystyczne wieże (coś jak kopce kreta), które umożliwiają mu kontakt z wodą znajdującą się w glebie. Jednak w Polsce póki co najbardziej ekspansywne są małże z rodzaju Corbicula. Te żółte, oliwkowe lub brązowo ubarwione mięczaki pochodzące z Azji występują już nie tylko na niemalże całej długości Odry, lecz też w Wiśle na odcinku od Krakowa do Warszawy, wciąż poszerzają swój zasięg. Na rynku są one nielegalnie dostępne pod takimi nazwami, jak Corbicula sp., Corbicula javanicus, Corbicula jawajska czy minimałż. Oprócz typowych gatunków akwariowych nie należy zapominać o innych inwazyjnych gatunkach obcych, które dostały się do polskich i europejskich wód wskutek celowego lub przypadkowego przeniesienia. Są to takie gatunki, jak babka bycza, czebaczek amurski, trawianka, szczeżuja chińska czy rak pręgowaty, które mimo ograniczeń wciąż obserwuje się na rynku jako gatunki polecane do akwariów i oczek wodnych. Niektóre z nich są dostępne w sprzedaży nie tylko na portalach aukcyjnych, lecz także w sklepach zoologicznych

i akwarystycznych. Pojawiają się jako żywa przynęta dla potrzeb wędkarstwa, co jest również niezgodne z obowiązującym prawem, a także kodeksem wędkarskim. Bardzo chętnie sięgają po nie akwaryści lubiący polskie wody, których niewielki element próbują odtwarzać w tzw. akwariach biotopowych. Pozyskane z wybranego ekosystemu wodnego gatunki obce są tam przedstawicielami skorupiaków czy małży. Tak się składa, że najbardziej pospolicie występującym rakiem w Polsce jest obecnie inwazyjny rak pręgowaty, dlatego to najczęściej on jest wybierany. Wprowadzenie go do akwarium może przyczynić się do rozpowszechnienia w akwarystyce dżumy raczej, której jest on wektorem. Jej dalsze przenoszenie nie tylko stanowi zagrożenie dla odradzających się naturalnych populacji raków uznanych za rodzime dla Polski, lecz także innych gatunków akwariowych, takich jak raki z rodzaju Cherax. Należy pamiętać, że niekoniecznie musi dojść do bezpośredniego kontaktu między poszczególnymi gatunkami raków. Choroby mogą być przenoszone przez inne zwierzęta, np. krewetki czy ślimaki. Z kolei szczeżuja chińska, gatunek azjatycki, jest generalistą, jeśli mowa o pasożytowaniu na rybach. Jej formy larwalne, tzw. glochidia, przez pasożytowanie na rybach utrzymywanych w akwariach czy oczkach wodnych, mogą prowadzić do osłabienia żywicieli i ich upadków. Warto wspomnieć tu również o groźnych pasożytach ryb: Anguillicola crassus i Sphaerothecum destruens przenoszonych przez czebaczka amurskiego, gatunek ryby

Rak marmurkowy, Procambarus fallax f. virginalis. Uwolnienie nawet jednego raka może doprowadzić do katastrofy w ekosystemie wodnym.

67


Akwarystyka Grzegorz Walaszczyk

Dyrektor Handlowy KAKADU

Jako lider zoologii nie ograniczamy się jedynie do kreowania trendów w takich kategoriach, jak pies i kot, akwarystyka, a zwłaszcza zwierzęta żywe, w tym przypadku ryby, są dla nas równie ważne. Dlatego kierując się zarówno światowymi trendami, jak i ochroną środowiska naturalnego, a przede wszystkim respektowaniem przepisów, wyeliminowaliśmy z naszej oferty gatunki transgeniczne, jak i inwazyjne, czyli te, które w sposób bezpośredni mogą zagrażać naszemu środowisku naturalnemu. Oczywiście był to proces, ponieważ należało całą tę operację zacząć od naszych dostawców. Tu spotkaliśmy się ze stuprocentowym zrozumieniem i, szczerze mówiąc, nie dziwi mnie to, ponieważ firmy, z którymi współpracujemy, są równie profesjonalne w swoim podejściu do przepisów prawnych, jak nasza spółka. Dlatego w naszych sklepach nie ma już takich gatunków, jak pirania Pacu czy kolorowe danio, chociaż sprzedawały się świetnie. Martwi mnie jedynie fakt, że niestety wciąż na rynku są sklepy oferujące te gatunki, co, owszem, pewnie jest korzystne z punktu widzenia finansowego, jednak patrząc długofalowo, zgubne dla naszego środowiska naturalnego, a to nie jest droga, którą my jako spółka chcemy podążać. Dlatego właśnie nasza decyzja był jednoznaczna – stop gatunkom zagrażającym naszemu środowisku.

azjatyckiej, która została wprowadzona do polskich wód przypadkowo z narybkiem ryb karpiowatych. Identyfikacja wywoływanych przez nie chorób jest często utrudniona ze względu na występowanie kaskad kolejnych infekcji wnikających w miejsca zmienione, przez co za przyczynę upadków uznaje się bardziej popularne choroby. Należy pamiętać, że inwazyjne gatunki obce stanowiące zagrożenie dla Polski i UE nie podlegają ograniczeniom prawnym bezpodstawnie. Są one zagrożeniem dla środowiska naturalnego i/lub gospodarki człowieka.

Dobre praktyki w akwarystyce Problem inwazyjnych gatunków obcych bardzo dobrze pokazuje nieprzestrzeganie fundamentalnych zasad obowiązujących w akwarystyce, a tak naprawdę zasad, którymi należy się kierować przed przyjęciem jakiegokolwiek żywego stworzenia pod opiekę do własnego domu, ale też

sklepu czy hodowli. Obecność tych gatunków, a także ich powszechność na rynku ukazują doskonale, jak niewielu akwarystów, pracowników i właścicieli sklepów, hodowli czy hurtowni zoologicznych pozyskuje informacje na temat konkretnego gatunku przed jego zakupem, posiadaniem, hodowlą czy oferowaniem do sprzedaży. Potwierdzają to także liczne stwierdzenia gatunków akwariowych w polskich wodach. Gatunków, które mogą okazać się z czasem problematyczne ze względu na osiąganie znacznych rozmiarów czy duże tempo przyrostu populacji. Na całą Polskę jedynie w województwie lubuskim nie pojawiło się doniesienie medialne o odłowieniu piranii Paku. Te zostały udokumentowane najprawdopodobniej wyłącznie ze względu na swoistą medialność wędkarskich zdobyczy tego typu. Właśnie w Polsce mamy jedną z najdłużej utrzymujących się dzikich populacji krewetek ozdobnych w Europie, coraz chętniej opuszczających wody podgrzane, do których oryginalnie zostały wprowadzone, mogących wkrótce poszerzyć swój zasięg, co pokazał przykład populacji występującej w wodach Węgier.

Małże, Corbicula fluminea – najbardziej rozpowszechniony inwazyjny gatunek obcy o pochodzeniu akwariowym w polskich wodach.

68


Lista inwazyjnych gatunków obcych z pewnością będzie się powiększała o kolejne pozycje, jeśli w akwarystyce nie będzie stawiało się na gromadzenie wiedzy przed pozyskaniem zwierząt ozdobnych, a uwalnianie ich do środowiska będzie ignorowane. Zachęcam więc wszystkich akwarystów, właścicieli sklepów, hodowli i hurtowni zoologicznych do promocji dobrych praktyk w akwarystyce przez postępowanie zgodnie z obowiązującym prawem oraz odpowiedzialne podejście do żywych zwierząt znajdujących się pod naszą opieką.

Najczęściej zadawane pytania Posiadam inwazyjne gatunki obce w akwarium/w ofercie. Co powinienem zrobić? Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi, przetrzymywanie, rozmnażanie, hodowla oraz wprowadzanie do obrotu gatunków widniejących na powyższej liście podlegają ograniczeniom prawnym. Na rynku akwarystycznym obrót tymi gatunkami jest nielegalny (każdy posiadacz musi mieć zezwolenie od GDOŚ/RDOŚ). W przypadku posiadania takich gatunków należy przede wszystkim: nie uwalniać ich do środowiska naturalnego, nie przekazywać dalej (nie sprzedawać, nie oddawać), nie kupować nowych.

W przypadku dużych liczb zwierząt (hodowle/sklepy) można wykorzystać je jako żywy pokarm dla innych zwierząt. Gatunki z listy kupiłem w sklepie/hurtowni, mam dowód zakupu. Czy posiadam je legalnie? Nie. Obecność tych gatunków w sklepach i hurtowniach zoologicznych wynika często z braku świadomości ich właścicieli, a także niesprawnego systemu kontroli. Niezależnie od opisu, pod jakim kupiono inwazyjny gatunek obcy, to wciąż gatunek stanowiący zagrożenie, wymaga posiadania stosownego zezwolenia. Czy mogę uzyskać zezwolenie na posiadanie/hodowlę/dystrybucję inwazyjnych gatunków obcych? Istnieje taka możliwość. W tym celu należy wysłać stosowny wniosek do właściwej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jednakże istnieje niewielka szansa na zezwolenie na posiadanie takich gatunków w celach ozdobnych w akwarystyce. Osoby zainteresowane problemem gatunków akwariowych podlegających ograniczeniom prawnym zapraszam do odwiedzenia strony www.kumakshrimp.pl/IAS, na której znajdą się klucze umożliwiające identyfikację takich gatunków oraz wszelkie inne niezbędne informacje. Na tej samej stronie znajduje się także ogólnodostępna mapa obrazująca dotychczasowe, zarejestrowane stwierdzenia poszczególnych gatunków akwariowych w Polsce.

Wyposażenie elektryczne Aquaya Tech to kompletna gama produktów stworzona z myślą o wszystkich najważniejszych potrzebach związanych z filtrowaniem, ogrzewaniem, dotlenianiem i oświetleniem akwariów.

ZOLUX.COM


Co nowego na rynku? BOZITA DOG GRAIN FREE SINGLE PROTEIN LAMB Karma dla dorosłych psów wszystkich ras i rozmiarów o normalnym poziomie aktywności. Bez zawartości zbóż, ze smakowitą, świeżo przyrządzoną jagnięciną jako jedynym źródłem białka zwierzęcego, dla potrzeb psów szczególnie wrażliwych. Zawiera taurynę warunkującą prawidłową pracę serca oraz prawidłowy rozwój układu nerwowego. Siemię lniane tak ważne dla skóry i sierści, zdrowych stawów oraz prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego. Szwedzkie surowce dostarczane na potrzeby produkcji karm Bozita uzyskiwane są z certyfikowanych hodowli wolnych od GMO, antybiotyków, hormonów czy sterydów. Dostępne opakowania: 1,1 kg, 3,5 kg, 12,5 kg Więcej informacji na stronie www.bozita.pl

ProBioAnimalia™ CATUS – linia produktów do pielęgnacji KOTÓW ProBioAnimalia CATUS to efekt wieloletniego doświadczenia w zastosowaniu pożytecznych mikroorganizmów w żywieniu i kosmetologii. Jest wykorzystaniem bioaktywnego potencjału mikroorganizmów w pielęgnacji i karmieniu kotów oraz zapewnia im właściwą, naturalną higienę. Neutralizator zapachów – służy do higienizacji otoczenia oraz neutralizacji zapachów. Wspomaga utrzymywanie równowagi mikroorganicznej. Spray do pielęgnacji uszu, dziąseł i skóry – pomaga ograniczać rozwój bakterii i grzybów odpowiadających za powstawanie stanów zapalnych. Dostępne pojemności: 500 ml (neutralizator), 75 ml (spray). www.probiotics.pl

Imao – nowa galanteria dla psów marki Zolux Wśród nowości marki Zolux znajdziemy gamę Imao – wysokiej jakości galanterię dla psów w aż pięciu różnych odsłonach, które pozwolą dobrać odpowiednie akcesoria w zgodzie z upodobaniami właściciela i charakterem psa. Do wyboru mamy cały wachlarz akcesoriów spacerowych, takich jak szelki, obroże i smycze. Kolekcja Imao Scott to psie rekwizyty dla wielbicieli klasyki i wzoru w szkocką kratę. Akcesoria Imao Mayfair wyróżniają szykowne, stonowane odcienie czerni, czerwieni i szarości w delikatne prążki, Imao Picadilly charakteryzują soczyste, dodające energii kolory, natomiast dodatki z kolekcji Imao Taiga zdobione są motywem roślinnym. Regulowane obroże i szelki oraz smycze Imao Scott, Picadilly, Mayfair i Taiga dostępne są w trzech rozmiarach paska o szerokości 15, 20 i 25 mm, zaś obroże i smycze Imao Hyde Park wykonane zostały z designerskich sznurów w zgaszonych kolorach khaki, fuksja, czekolada o szerokości 6, 9 i 11 mm. Wszystkie produkty zdobione są elegancką, skórzaną naszywką z nazwą gamy. www.zolux.com

70


Smycz amiplay Denim 140 cm Smycz z serii amiplay Denim jest klasycznym produktem, wykonanym jednak w bardzo innowacyjny sposób. Zastosowanie odpornego jeansu dodaje jej stylu, choć to nie jedyne jego zalety. Materiał ten cechuje się bowiem elastycznością, która zwiększa wygodę spacerów z psem. Ponadczasowy charakter jeansu podkreślają kontrastowe przeszycia i stylowe wykończenia. Firma amiplay tradycyjnie zastosowała mocne okucia, a także przygotowała gamę produktów, które można dołączyć do smyczy, jak torebki na przysmaki i woreczki. To wszystko jak zwykle z trzyletnią gwarancją. www.amiplay.pl

NOWOŚĆ! Pełnoporcjowa karma Petner z jagnięciną lub z indykiem Nowa, pełnoporcjowa karma Petner z jagnięciną lub z indykiem to wyjątkowo smakowity i kompletny posiłek. Każda porcja w swoim składzie przypomina pyszny obiad – składa się z odżywczego białka zwierzęcego, odrobiny ryżu, zdrowego oleju z łososia oraz dodatków funkcjonalnych. Dostosowana do różnych wielkości psów i ich wieku, pomaga utrzymać organizm w doskonałej kondycji. Karmy Petner nie zawierają GMO, konserwantów, sztucznych barwników, aromatów czy wzmacniaczy smaku. Wszystko po to by, Twój przyjaciel mógł cieszyć się zdrowiem i beztroską!

www.petner.com.pl

ProBioAnimalia™ CANIS – linia produktów do pielęgnacji PSÓW ProBioAnimalia CANIS to efekt wieloletniego doświadczenia w zastosowaniu pożytecznych mikroorganizmów w żywieniu i kosmetologii. Jest wykorzystaniem bioaktywnego potencjału mikroorganizmów w pielęgnacji i karmieniu psów oraz zapewnia im właściwą, naturalną higienę. Higienizator – naturalna mieszanka w sprayu do stosowania zewnętrznego. Służy do utrzymania higieny samych psów, a także do odświeżenia ich kojców i posłań. Odżywka – bogata w zioła i naturalne olejki ma właściwości regeneracyjne i nawilżające, jej regularne stosowanie wzmacnia cebulki i odbudowuje strukturę włosa. Probiotyk – poprawia zdrowie, kondycję i odporność psa. Przywraca i utrwala korzystną florę bakteryjną, co skutkuje polepszeniem wchłaniania tłuszczy, wapnia, fosforanów i soli żelaza, a także wydaleniem toksycznych związków. Spray do jamy ustnej – służy do zachowania higieny jamy ustnej psa, chroni dziąsła i zęby, a także likwiduje przykry zapach z pyska zwierzęcia. Szampon – delikatna baza myjąca szamponu jest uzupełniona o wiele cennych, odżywczych i kojących olejków z drzewa herbacianego, awokado, orzechów makadamii oraz oliwki. Dostępne pojemności: 500 ml (probiotyk, neutralizator), 250 ml (szampon), 75 ml (spray). www.probiotics.pl

71


Co nowego na rynku? TOMOJO – ekologiczne chrupki z owadami dla kotów i psów Owady w karmie to skarb! Zawierają niezwykle wartościowe białka, odpowiednio zrównoważone kwasy tłuszczowe, taurynę (ważne dla kotów). Jest w nich cała lista dobrodziejstw i zdrowia dla zwierząt. Znakomicie zastępują tradycyjne mięso jako źródło białka. Z miłości do zwierząt i do planety powstała receptura chrupek Tomojo oparta właśnie na owadach. Nie zawiera zbóż ani kukurydzy, zminimalizowano w niej liczbę potencjalnych alergenów. Chrupki można podawać zwierzętom z problemami trawienia i alergiami oraz łączyć z innymi dietami. Dzięki wykorzystaniu owadów są wolne od antybiotyków i hormonów wzrostu. Zbędne są sztuczne konserwanty i atraktanty. I bez nich chrupki Tomojo wspaniale pachną i smakują. Hodowla owadów to oszczędność wody i terenu, niska emisja CO2, brak odpadów, zagospodarowanie pozostałości z lokalnej produkcji rolnej. Same plusy! Coraz liczniejsza grupa opiekunów zwierząt chce chronić środowisko przy jednoczesnej dbałości o zdrowie swoich pupili. Tomojo spełni ich wszystkie oczekiwania. A sklep, który je zaspokoi, zyska grono wiernych klientów. Produkt francuski. Karma dla dorosłych psów i kotów oraz kotów sterylizowanych. Dystrybucja w Polsce: Portica Skontaktuj się z nami: tel. 502 305 166 lub biuro@portica.pl

UroCeum Syrop z mikrokapsułkowaną żurawiną 100 ml – nowość od ScanVet Poland UroCeum to specjalistyczny produkt wspomagający układ moczowy u psów i kotów. Jest dostępny w formie wygodnego w podawaniu syropu i zawiera innowacyjną, mikrokapsułkowaną żurawinę. Dzięki zastosowaniu technologii mikrokapsulacji cenne proantocyjanidyny (PAC) oraz polifenole żurawiny są chronione przed zniszczeniem przez kwas żołądkowy. UroCeum zawiera poza tym wyciąg z pietruszki, glukozaminę, MSM i L-teaninę. Ta unikalna kompozycja pięciu składników umożliwia wielokierunkowe działanie wspomagające układ moczowy u psów i kotów. Składniki UroCeum: ograniczają adhezję bakterii uropatogennych (np. E. coli) do ściany pęcherza moczowego, ułatwiają eliminację drobnoustrojów z dróg moczowych, sprzyjają regeneracji bariery ochronnej pęcherza moczowego, wspierają naturalną odporność układu moczowego na infekcje, wykazują naturalne działanie moczopędne, ułatwiają eliminację kryształów i toksyn z układu moczowego, przyczyniają się do utrzymania zdrowych dróg moczowych. UroCeum ma zastosowanie u zwierząt z tendencją do stanów zapalnych dolnych dróg moczowych, nawracających zakażeń dróg moczowych, krystalurii i kamicy dróg moczowych. Może być stosowany wspomagająco przy stanach zapalnych dolnych dróg moczowych u psów i kotów. Produkty są dostępne w lecznicach weterynaryjnych i dobrych sklepach zoologicznych. Uroceum w 2020 r. otrzymało Certyfikat Jakości Zoobranży. ScanVet Poland Sp. z o.o. Skiereszewo, ul. Kiszkowska 9, 62-200 Gniezno tel. 61 426 49 20

72


Torebka na przysmaki amiplay Denim Torebka na przysmaki to doskonały wybór dla wszystkich spędzających aktywnie czas ze swoim ulubieńcem. Można ją wygodnie założyć na pasek lub zawiesić na karabińczyku. Przysmaki są zabezpieczone przed rozsypaniem przez wygodny ściągacz. Ponadczasowy i odporny jeans zapewnia piękny, klasyczny wygląd przez lata. Miękka, bawełniana podszewka stanowi doskonałe wypełnienie i chroni przed zanieczyszczeniem. Zaletą torebki Denim jest możliwość wyprania, gdy tylko przyjdzie taka potrzeba, także w wyższych temperaturach. Woreczek na przysmaki będzie doskonałym uzupełnieniem innych produktów amiplay serii Denim. www.amiplay.pl

amiplay dystrybutor firmy KW prezentuje: Obcinaczki do pazurów KW Obcinaczki firmy KW to wysokiej jakości produkty do użycia zarówno w domu, jak i przez profesjonalistów. Wyprofilowane ostrze z wysokiej jakości stali nierdzewnej oraz specjalna antypoślizgowa rękojeść zapewniają wygodne i długoletnie użycie. Obcinaczki są zaopatrzone w specjalny ogranicznik zapobiegający zbyt krótkiemu obcięciu pazura. Skracanie pazurów ma na celu usunięcie zrogowaciałej, martwej części pazura, która w normalnych okolicznościach ściera się na twardej i szorstkiej powierzchni, np. chodnika. Jest to szczególnie ważne przy ograniczonej aktywności pupila poza domem. Produkt dostępny w dwóch rozmiarach – dla małych i dużych psów. Zachęcamy do kontaktu z przedstawicielami firmy amiplay w celu poznania szczegółów oferty marki KW. www.amiplay.pl

amiplay dystrybutor firmy KONG prezentuje: KONG Lock-It 3-pk KONG to legendarna amerykańska firma zajmująca się produkcją innowacyjnych zabawek dla zwierząt od 1979 r. Ich niespotykane projekty, ciekawe pomysły i niezwykłe rozwiązania od wielu lat wspierają rozwój pupili na całym globie. Bogata oferta jest nieustannie powiększana o nowe serie tematyczne oraz smakołyki i zabawki dla psów. Takim innowacyjnym produktem jest Kong Lock-It 3-pk. Jest to psia łamigłówka do zabawy i angażowania psa podczas jedzenia. Stanowi ona różnorodne wyzwanie dla pupila. Elementy zabawki można wygodnie łączyć, przez co zdobycie przysmaków jest coraz trudniejsze. Można ją wypełnić karmą lub przysmakami, dzięki temu poza zabawą może pomóc zadbać o odpowiednią wagę psa. Oferowana jest w rozmiarach S oraz L. Zabawka Lock-It 3-pk cechuje się: trwałością odpornej gumy KONG, atrakcyjnym wyglądem, wygodą łączenia, urozmaiconą trudnością zdobycia przysmaków, rowkowaniem zewnętrznej powierzchni dla czyszczenia zębów i dziąseł. Zachęcamy do kontaktu z przedstawicielami firmy amiplay w celu poznania szczegółów oferty marki KONG. www.amiplay.pl

73


Rozrywka Na pierwsze trzy osoby, które prawidłowo rozwiążą krzyżówkę i prześlą jej zdjęcie na adres redakcja@zoobranza.com.pl czekają nagrody. Sponsorem nagród niespodzianek jest polski producent leków weterynaryjnych, firma Vet-Agro właściciel marki Fiprex® i InPar®

POZIOMO: 1) na wschodnim krańcu Rosji 6) krajowy wąż z żółtymi plamami z tyłu głowy 7) psi przysmak do gryzienia 9) zatrudniony w firmie 11) malowane jajka 13) czterolistna przynosi szczęście 14) brzuszna część pancerza żółwia 16) był nim np. Chopin 20) podziemna część rośliny 22) dzięki niej rośliny są samożywne 24) warzywo o jadalnym kwiecie 25) np. CIT lub VAT 26) krokodyl z Ameryki Północnej 27) gromadzone w spiżarni 28) namalował „Bitwę pod Grunwaldem” PIONOWO 2) wielkanocne ciasto 3) alternatywa dla masła 4) dla pieszych przez ulicę 5) firmowa na dokumencie 8) w kociej kuwecie 10) brzydkie w baśni Andersena 12) książka do nauki 15) inaczej zbiór, np. znaczków 17) spowodował epidemię Covid-19 18) podobno jest potrzebny tylko przy łapaniu pcheł 19) spaceruje po linie 21) stoi na czele uniwersytetu 23) do rozpalania ognia

Fundatorem nagród jest firma Vet-Agro właściciel marki Fiprex® i InPar®

Hasło:

Życzymy miłej zabawy!

Laureatami poprzedniej edycji naszej krzyżówki zostali Państwo: Oliwia Golus i Wiktor Franczak oraz firma Psi Fryzjer u Agaty. Zwycięzcy otrzymali nagrody-niespodzianki ufundowane przez firmę CERTECH, producenta naturalnych szamponów dla zwierząt SUPER BENO! Gratulujemy!

WWW.ZOOBRANZA.COM.PL Wydawnictwo: FIDELIS PRESS Sp. z o.o. Redaktor naczelna: dr n. wet. Joanna Zarzyńska joanna.zarzynska@zoobranza.com.pl Redaktor prowadzący: dr inż. Paweł Zarzyński pawel.zarzynski@zoobranza.com.pl Sekretarz redakcji: Żaneta Żołnierczuk zaneta.zolnierczuk@zoobranza.com.pl Reklama: Bernadeta Stańko-Łuczka bernadeta.stanko@zoobranza.com.pl tel. 606-448-000 Adres redakcji: ZooBranża ul. Bankowa 11A/2 05-090 Dawidy Bankowe Copyright © FIDELIS PRESS Sp. z o.o.

74

Współpraca autorska: lek. wet. Joanna Iracka Sabina Janikowska dr hab. Michał Jank dr n. wet. Grzegorz Madajczak lek wet. Beata Milewska-Ignacak prof. dr hab. Piotr Ostaszewski dr inż. Jacek Wilczak dr n. wet. Joanna Zarzyńska dr inż. Paweł Zarzyński i inni. Projekt graficzny: PRO CREO Piotr Łuczka piotr.luczka@procreo.pl Skład i łamanie: MT-DTP Michał Trochimiuk biuro@mt-dtp.pl Korekta: Ewa Wilczyńska Nakład: 4000 egz. ISSN 2450-0372 Druk: Top Druk

/ZOOBRANZA

Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych. W przypadku materiałów opublikowanych redakcja zastrzega sobie prawo do ich skracania i zmiany tytułów. Warunkiem przyjęcia materiału do druku jest złożenie przez autora oświadczenia, że nie został on złożony do opublikowania w innej redakcji. Materiały publikowane w magazynie Z ­ ooBranża mogą by wykorzystywane publicznie pod warunkiem podania źródła. Opinie wyrażane na łamach pisma nie zawsze są zgodne z poglądami redakcji. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych ogłoszeń i reklam. Jednocześnie zastrzega sobie prawo odmowy przyjęcia lub odmowy publikacji albo też wstrzymania publikacji ogłoszenia, reklamy lub insertu na wcześniej uzgodnionych warunkach, bez ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności z tego tytułu, z przyczyn siły wyższej, sprzeczności ogłoszenia, reklamy lub insertu z prawem bądź zasadami współżycia społecznego (dobrymi obyczajami), albo też sprzeczności z linią programową bądź charakterem publikacji, a także z negatywną oceną przez redakcję tytułu treści zawartych w ogłoszeniu, reklamie lub insercie, oraz sądowego zabezpieczenia bądź zgłoszenia przez osoby trzecie przeciwko Wydawcy, lub osobom trzecim roszczeń lub uprawdopodobnionych zastrzeżeń związanych z ogłoszeniem, reklamą lub insertem bądź ich emisją w zakresie objętym umową.



DOG

FOOD


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.