ZooBranża Lipiec 2020

Page 1

SPECJALISTYCZNY MAGAZYN BRANŻY ZOOLOGICZNEJ DLA PRACOWNIKÓW SKLEPÓW I HURTOWNI ZOOLOGICZNYCH W CAŁEJ POLSCE

LIPIEC 2020

nr 7 (51)

ISSN 2450-0372

/ZOOBRANZA

Dieta wege dla psa? Preparaty OTC Co powinieneś wiedzieć, aby uniknąć kłopotów przy ich sprzedaży?

Lato 2020 gorący sezon!

Sprzedaż, produkty, trendy




CHCESZ POZNAĆ OPINIE EKSPERTÓW O SWOIM PRODUKCIE?

ZGŁOŚ PRODUKT Zgłoś produkt do „Certyfikatu Jakości” magazynu „ZooBranża”!

Skontaktuj się z nami, prześlij do nas próbki swojego produktu do oceny przez niezależnych ekspertów. Otrzymasz ich obiektywne opinie i masz szansę uzyskać Certyfikat Jakości! Certyfikaty nagrodzonych produktów wraz z recenzjami opublikujemy w magazynie „ZooBranża”.

Podejmij wyzwanie już dziś! Więcej szczegółów oraz pakiet korzyści na www.zoobranza.com.pl


Od redakcji

Szanowni Państwo, w branży zoologicznej, podobnie jak w każdym innym biznesie, kluczową rolę odgrywają nowości produktowe, a więc innowacyjne rozwiązania pozwalające na wyprzedzenie konkurencji i zaskoczenie klientów. To dzięki nim sprzedaż rośnie i pozwala wygenerować większe zyski. Co więcej, dzięki hitowym nowościom zwiększa się również popyt na dotychczasową ofertę przedsiębiorstwa, dodatkowo poprawiając jego wyniki finansowe. Są więc one swoistą „lokomotywą” sprzedaży, z której dobrodziejstw każdy producent powinien korzystać w maksymalnie możliwym zakresie. Aby nowość produktowa mogła w 100% spełnić pokładane w niej oczekiwania, konieczne jest jej umiejętne wprowadzenie na rynek. Jak dotąd idealną wręcz ku temu okazję stanowiły targi zoologiczne gromadzące producentów, dystrybutorów i klientów branżowych. Niestety, w tym roku z powodu obostrzeń związanych z pandemią Covid-19 praktycznie wszystkie imprezy tego typu zostały przesunięte w czasie. Jak długo potrwa taka sytuacja? Tak naprawdę nie wiadomo, bowiem pandemia wciąż nie „odpuszcza”. Dlatego zachęcamy do prezentowania nowych produktów na łamach „ZooBranży”, która jest naj-

lepszym źródłem informacji branżowych. Zapraszamy również do skorzystania z naszych zasięgów. Działamy wielokanałowo, dlatego wraz z początkiem lata uruchomiliśmy Platformę B2B aplikacji mobilnej MyPetStory. Do zarejestrowania się w niej i korzystania z jej możliwości zapraszamy w pierwszej kolejności producentów i dystrybutorów oraz sklepy zoologiczne. Za jej pomocą można szybko i sprawnie generować kupony produktowe trafiające do odbiorców w kanale B2B. A to dopiero początek możliwości tego narzędzia. Jak dołączyć do społeczności ­MyPetStory? Więcej na ten temat znajdą Państwo na str. 12 oraz na w ­ ww­.­mypetstory.pl/panel. Życzę wszystkim Czytelnikom „ZooBranży” dużo zdrowia i optymizmu oraz zapraszam do lektury bieżącego numeru.

Joanna Zarzyńska dr n. wet. Joanna Zarzyńska Redaktor naczelna

3


Spis treści

W numerze 03 Od redakcji 06 Sklep Miesiąca: Woof Woof 10 Echa branży

tech. wet. Agnieszka Cholewiak-Góralczyk prowadzi Fundację Surowe Kotki i Psy zajmującą się popularyzacją zdrowego żywienia psów i kotów, w szczególności surowymi modelami żywienia, tj. dietą BARF, whole prey, franken prey. Zajmuje się układaniem planów żywieniowych dla zwierząt zarówno chorych, jak i zdrowych. Pracuje jako konsultant dietetyczny w lecznicy SpecVet w Warszawie. Publikuje swoje artykuły w magazynach zarówno branżowych, jak i tych dla opiekunów zwierząt. Poza dietetyką interesuje się behawioryzmem – obecnie uczestniczy w kursie COAPE nadającym kwalifikacje behawiorysty.

12 Rośnij z MyPetStory! Jak zacząć współpracę z innowacyjną platformą? 20 Lato 2020 – gorący sezon w zoologii? 26 Karmy na wagę – jak właściwie je sprzedawać? 32 Preparaty OTC – co powinieneś wiedzieć, aby uniknąć kłopotów przy ich sprzedaży? 38 Latające zagrożenie! Jak skutecznie zabezpieczyć pupila przed owadami latającymi?

Rafał Maciaszek doktorant w Instytucie Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie, właściciel hodowli Kumak Shrimp. Od 2010 roku zajmuje się selekcją ubarwienia słodkowodnych krewetek z rodziny Atyidae oraz wybranych gatunków raków. Pracuje również nad opracowywaniem metod związanych diagnostyką i zwalczaniem chorób skorupiaków. Główny sędzia na międzynarodowych konkursach i wystawach krewetek. Organizator i inicjator jednego z czołowych wydarzeń akwarystycznych w Europie – Międzynarodowych Dni Akwarystyki.

44 Dieta wege dla psa? Kilka faktów, o których nie można zapomnieć! 48 To już lato! Dziesięć „letnich” produktów, których nie powinno zabraknąć w ofercie Twojego sklepu 54 Lato – czas na relaks! Jak prawidłowo dobrać zabawki dla psa?

dr n. wet. Joanna Zarzyńska doktor nauk weterynaryjnych, lekarz medycyny weterynaryjnej, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego oraz Studium Doktoranckiego przy Wydziale Medycyny Weterynaryjnej SGGW w Warszawie. Od 2006 r. pracuje naukowo na stanowisku adiunkta w Katedrze Higieny Żywności i Ochrony Zdrowia Publicznego WMW SGGW. Prowadzi m.in. zajęcia fakultatywne dla studentów z zakresu pielęgnacji zwierząt egzotycznych i słuchaczy Studiów Podyplomowych.

58 Hodowla ślimaków ozdobnych z rodzaju Pomacea (Perry), czyli łamanie kwarantanny na porządku dziennym 64 Kakadu – ptak nie dla każdego 70 Co nowego na rynku? 74 Krzyżówka

dr inż. Paweł Zarzyński z wykształcenia doktor nauk leśnych, absolwent Wydziału Leśnego Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Z zamiłowania akwarysta. Zawodowo związany z zoologią od 2002 r. Pracował w sklepie zoologicznym, hurtowni zoologicznej i dużej firmie akwarystycznej. Od lat prowadzi szkolenia z zakresu marketingu, akwarystyki i zoologii. Autor lub współautor ponad 3900 publikacji ukazujących się w ponad 70 periodykach naukowych, popularno-naukowych, popularyzatorskich i w prasie codziennej oraz 32 książek. Pracował jako redaktor w wielu czasopismach branżowych.

Piotr Łuczka

Podziel się wiedzą!

Zostań autorem „ZooBranży”. Skontaktuj się z nami. redakcja@zoobranza.com.pl

4

absolwent Wydziału Elektronicznego Politechniki Warszawskiej. Od 17 lat związany z branżą zoologiczną. Właściciel firmy PRO CREO. Pomysłodawca i wykonawca aplikacji mobilnej MY PET STORY integrującej opiekunów zwierząt, sklepy zoologiczne oraz producentów i dystrybutorów artykułów zoologicznych. Pasjonat nowoczesnych technologii i ich praktycznego zastosowania w życiu i w biznesie.



Aby sprzedać dobrze! Oferta większości typowych sklepów zoologicznych, zwłaszcza tych zlokalizowanych na terenie marketów i galerii handlowych, jest w gruncie rzeczy dość podobna – nic dziwnego, odpowiada ona na gusta i potrzeby „statystycznego” klienta odwiedzającego te miejsca. Jednak wśród miłośników zwierząt domowych, w tym psów i kotów, nie brakuje prawdziwych pasjonatów, którzy poszukują zdecydowanie czegoś więcej. Odwiedziliśmy więc miejsce, gdzie każdy z nich znajdzie dla swojego pupila coś absolutnie wyjątkowego. Co więcej, otrzyma tam cenne porady i pomoc, spędzając czas (i zapewne o wiele więcej czasu, niż planował) w kameralnej, przyjacielskiej wręcz atmosferze. To WOOF WOOF – niezwykły „psio-koci” (a raczej „psiarsko-kociarski”) sklep zoologiczny na warszawskich Bielanach. O pomyśle, który pozwolił na jego stworzenie, podejściu do klientów i nawiązywanych z nimi relacjach opowiada niezwykle zaangażowana ekipa sklepu WOOF WOOF, panie: Katarzyna Moczulska, Dominika Mrowicka i Agnieszka Szlachta. 6


Joanna Zarzyńska, „ZooBranża”: Kiedy powstał sklep Woof Woof i skąd wziął się pomysł na jego założenie? Katarzyna Moczulska: Zwierzęta domowe miałyśmy „od zawsze”. Ja pasjonuję się psami. Chociaż zaczęło się od rybek. Jako dziecko regularnie odwiedzałam pobliski sklep zoologiczny („Rybka”), który znajdował się obok cukierni mojej babci. Jako „psiarz” od zawsze chciałam mieć swój własny sklep zoologiczny i przed czterema laty wraz z Agnieszką, która jest totalnym „kociarzem” postanowiłyśmy zrealizować nasze marzenie. Tak trzy lata temu powstał Woof Woof – otworzyłyśmy go 5 lipca 2017 r. JZ: Od czego się zaczęło? Agnieszka Szlachta: Zaczęło się od tego, że lokalizacja naszego sklepu wydawała nam się i kiepska, i fantastyczna zarazem . Kiepska – bo daleko od centrum, i fantastyczna – bo nigdy nie zależało nam na tzw. kliencie masowym, tylko na dotarciu do specyficznej grupy ludzi. Chciałyśmy zadbać o ich komfort, a tutaj mamy duży parking. Zapraszamy wszystkich z psami, kotami i co tam jeszcze mają w domu (dwa lata temu miałyśmy z wizytą w sklepie nawet skunksa!). Wokół jest zielono i bezpiecznie, spokojnie można puścić psa luzem albo pójść z nim na spacer. Zwierzaki czują się u nas komfortowo. Zapewnia im to również duża powierzchnia sklepu, którą obecnie jeszcze staramy się powiększyć. Zawsze zależało nam na dużej przestrzeni, która nie będzie tylko przestrzenią stricte handlową. Mamy miejsce, w którym możemy usiąść z klientami, porozmawiać. Dla pupila zawsze znajdzie się miska świeżej wody, a dziewczyny rozpieszczają go „smaczkami”. Zależało nam na stworzeniu społeczności klientów. Takiej platformy do wymiany zdań, opinii i uwag.

JZ: Kim są Państwa klienci? AS: Teraz to już prawie przyjaciele. Zacznę od tego, że nie mamy „niefajnych” klientów jak w wielu innych sklepach. Naszymi pierwszymi kupującymi byli zresztą członkowie naszych rodzin i znajomi. Teraz mamy już mnóstwo zaprzyjaźnionych klientów. Są nimi przede wszystkim typowi „psiarze” i – w mniejszym stopniu – „kociarze”, którzy kochają swoje zwierzaki i chcą dla nich jak najlepiej. Czworonożni klienci też nas uwielbiają . Wiele psów ciągnie za sobą opiekuna już od parkingu byle tylko jak najszybciej znaleźć się w sklepie. Nic dziwnego, zawsze są u nas „wygłaskane” i nakarmione „smaczkami”. Zdarza się też, że opiekun zostawia nam psa, a sam idzie na zakupy. JZ: Czyli stawiają Państwo na relacje z klientami? Dominika Mrowicka: Oczywiście. Te relacje są mocno przyjacielskie i wykraczają poza sklep. Mamy klientów, którzy odwiedzają nas niemal codziennie. Wiedzą, jakie mamy produkty, nie pytają np. o karmy na wagę czy inne rozwiązania stosowane w tradycyjnych sklepach. JZ: Jaka jest oferta Woof Woof i co obejmuje? KM: Ja sama nie jestem do końca „normalna”, jeśli chodzi o produkty dla psów. Jeszcze zanim otworzyłyśmy sklep, miałam dla nich mnóstwo rzeczy i bardzo lubiłam wyszukiwać różne ciekawostki. Wszystkie produkty, które oferujemy, zostały wcześniej przez nas przetestowane. Od początku jesteśmy wierne zasadzie, że nie mamy w sklepie niczego, czego byśmy same nie dały naszym zwierzakom. Zaczęłyśmy budować ofertę od produktów, które już znałyśmy, i z biegiem czasu sprawdzałyśmy i testowałyśmy nowe marki.

7


JZ: Podstawę Państwa oferty stanowią rozmaite akcesoria dla zwierząt. A karmy? AS: Żeby było śmiesznie, na początku z założenia w naszym sklepie w ogóle miało nie być karm. Nie chciałyśmy być typowym sklepem z karmą. Planowałyśmy głównie zabawki, smycze, obroże, posłania i inne akcesoria. Karmy pojawiły się w ofercie dopiero na prośby naszych klientów, którzy chcieli mieć wszystko w jednym sklepie. Również stawiamy tylko na sprawdzone przez nas marki – może nie mamy ich wielkiego wyboru, ale są one dopasowane do potrzeb psów różnej wielkości. Karmimy nimi również nasze psy i koty. Jeśli chodzi o karmy, to mamy wielu klientów alergików. Zawsze szukamy rozwiązań, które się sprawdzają w danym wypadku. JZ: Z jakimi markami Państwo współpracują? KM: Zacznę może od tych marek, które od początku nas najbardziej wspierały. Są to: HUNTER, WARSAW DOG, CHUCKIT, MEAT LOVE, WIEJSKA ZAGRODA, CANIFEL. Wybierając nowe produkty, zawsze sprawdzamy je, szukamy opinii w internecie. Stawiamy na akcesoria bezpieczne i atestowane. Żartobliwie rzecz ujmując, u nas na pierwszym miejscu jest zawsze zwierzak, a jego opiekun dopiero na drugim. Nie lubimy chodzić na kompromisy. Jeśli klient prosi nas o sprowadzenie czegoś konkretnego, to mamy takie założenie, że – jeśli nie jesteśmy do tego czegoś przekonane – po prostu mówimy „nie”. Mamy co prawda kilka produktów, których same nie popieramy, ale zawsze mówimy o tym klientowi i podkreślamy, że to jego własna decyzja.

8

JZ: W Państwa sklepie są produkty dla psów i kotów. Czy mają Państwo plany na rozszerzenie oferty o akcesoria dla innych zwierzaków? KM: Na razie raczej nie. W niczym innym się, tak naprawdę, nie specjalizujemy. Agnieszka jest technikiem weterynarii, Dominika podobnie, a ja od trzydziestu lat zajmuję się psami, a obecnie studiuję behawiorystykę. Nie chcemy wchodzić w coś, o czym nie będziemy mieć pojęcia. Co prawda, myślałyśmy o produktach dla koni – ja mam konia i jeżdżę, Agnieszka też niedawno zaczęła, Dominika również się tym interesuje. Ale to może w przyszłości. Wymaga to niezbędnego przygotowania, również finansowego. JZ: Co sprawia, że klienci wybierają Państwa sklep? AS: To trudne pytanie . Teraz najczęściej wybierają nas z polecenia swoich znajomych, a potem regularnie do nas wracają. Myślę, że sprawia to przede wszystkim wyjątkowa atmosfera tego miejsca oraz chęć naszej pomocy i udzielania rad, a także nasz stosunek do zwierząt. Cieszymy się z każdego zwierzaka, który do nas przyjdzie. Jaki by on nie był i jakich nie miał problemów, zawsze staramy się mu pomóc. Zawsze poświęcamy też zwierzakowi tyle czasu, ile potrzeba – na przykład dobieranie optymalnych szelek dla psa trwa u nas zwykle około godziny. Zdarzają się klienci, którzy przymierzają dosłownie wszystko, co mamy w ofercie, ale – jeśli nie jesteśmy w 100% przekonane co do wyboru – i tak wychodzą bez szelek. Nie zdarzyło się, aby wyszedł od nas pies, który miał źle dobrane szelki albo któremu było w nich niewygodnie. Bardzo często zdarza się też, że zwierzaki


wybierają sobie u nas samodzielnie zabawki. Po prostu puszczamy je w sklepie luzem i same wyszukują to, co im się podoba. Nasza lokalizacja z dala od centrum sprawia zresztą, że mało mamy przypadkowych klientów – i bardzo dobrze, bo dzięki temu mamy czas dla wszystkich. Nie wywieramy presji na kupujących, nie staramy się wymuszać ani przyspieszać ich wyborów. Nie zależy nam, żeby sprzedać „wszystko”, tylko żeby sprzedać naprawdę dobrze. Staramy się również pomagać zwierzakom w potrzebie – przyszła do nas bezdomna kotka w ciąży, tuż przed porodem. Okazał się on bardzo ciężki i potrzebna była interwencja lekarza. Maluch był tylko jeden i znalazłyśmy mu dobry dom. Przygarnęłyśmy również kolejne bezdomne kocięta i bez trudu znalazłyśmy im nowych opiekunów. JZ: Czy mają Państwo również sklep internetowy? KM: Jest w budowie, bo ciągle brakuje nam na to czasu. Poza tym ta forma sprzedaży trochę rozmija się z naszą ideą i modelem relacji z klientami

opartym na ich stuprocentowej satysfakcji. Założenie jest takie, aby sklep internetowy promował sklep stacjonarny i kierował klientów do niego. Mamy mocną misję, żeby budować świadomość klienta, a nie promować poszczególne marki. JZ: Już wkrótce kolejne urodziny sklepu? AS: Tak, to dla nas okazja do świętowania. Będą dwa torty, jeden dla ludzi, a drugi dla psów. Od naszych przyjaciół otrzymujemy bardzo sympatyczne podarunki. Nasi goście, zarówno dwu-, jak i czworonożni, są zawsze zachwyceni. JZ: Jakie są Państwa plany na przyszłość? KM: Już wkrótce będziemy poszerzać sklep i otwierać salę treningową dla psów z lustrami, żeby można było trenować tam psy wystawowe. Zamierzamy organizować tam spotkania z lekarzami weterynarii, trenerami itp. Sala będzie otwarta jeszcze w tym roku. W sali będzie też kącik dentystyczny dla psów – Dominika jest technikiem weterynarii i specjalizuje się właśnie w czyszczeniu zębów. JZ: Dziękuję za rozmowę.

ADRES SKLEPU: ul. Wólczyńska 204 01-919 Warszawa tel. 534 065 930

9


Echa branży amiplay oficjalnym dystrybutorem Biogance w Polsce! Miło nam poinformować, że od czerwca firma amiplay jest oficjalnym dystrybutorem marki Biogance. To francuska firma powstała z pasji i świadomości rynku zoologicznego. Produkty stworzone przez specjalistów z dziedziny weterynarii, farmacji i chemii są odpowiedzią na prawdziwe potrzeby zwierząt. Powstałe produkty do pielęgnacji są inspirowane przyrodą i środowiskiem naturalnym. Co jeszcze wyróżnia produkty Biogance? Przede wszystkim troska o zwierzęta. Oferowane preparaty oparte są aż w 98% na składnikach organicznych pochodzenia naturalnego. Poszczególne formuły są idealnie dostosowane do konkretnych potrzeb każdego zwierzęcia. Kosmetyki te nie zawierają parabenów, fenoksyetanolu i olejów zwierzęcych, a także nie są testowane na zwierzętach. Ponadto w trosce o środowisko naturalne wszystkie opakowania produktów Biogance nadają się do recyklingu i ponownego użycia. W ofercie dostępnej w amiplay znaleźć można

szeroką linię klasycznych i suchych szamponów oraz odżywek dla psów i kotów, preparaty do rozczesywania, do codziennej pielęgnacji, perfumy, preparaty dla małych ssaków, ptaków, koni oraz produkty dermatologiczne. Nie zapomniano także o profesjonalistach i w ofercie znalazła się specjalistyczna linia Biogance Professional, która będzie interesująca szczególnie dla groomerów i psich fryzjerów. Więcej na www.amiplay.eu

ScanVet – dla zdrowia skóry psów i kotów! Firma ScanVet od lat dzięki suplementom pomaga utrzymać dobrą kondycję i zdrowie kotów i psów. Szczególnie dba o zwierzęta z problemami dermatologicznymi. Na rynku dostępne są preparaty Scanvet na piękną sierść i zdrową skórę, m.in. Efa Olie, Auriceum i Ketoscany oraz preparaty na odporność – syrop Genomune i kapsułki Scanomune, które korzystnie wpływają na ogólną kondycję zwierzęcia. Wyjątkowym produktem, który zapewnia lśniącą sierść i zdrową skórę jest Efa Olie – preparat w postaci kropli o naturalnym składzie, ze starannie wyselekcjonowanymi NNKT i witaminami. Polecany jest w szczególności w przypadku alergii skórnej i innych problemów dermatologicznych. Zawiera najwyższej jakości składniki o naturalnym działaniu przeciwzapalnym i poprawiającym kondycję i zdrowie skóry. Kolejnym specjalistycznym preparatem jest Auriceum, płyn do higieny i pielęgnacji uszu u psów i kotów. Produkt jest szczególnie polecany dla zwierząt z tendencją do stanów zapalnych uszu o różnej etiologii. Zawiera wiele składników umożliwiających skuteczne oczyszczanie i pie-

10

lęgnację uszu – m.in. o właściwościach antyseptycznych, ale też łagodzących stany zapalne i wspomagających gojenie oraz substancje umożliwiające oczyszczenie kanału słuchowego i upłynnienie woskowiny. Na szczególną zaś uwagę zasługują KetoScan i KetoScan Plus – specjalistyczne szampony dermatologiczne dla kotów i psów. Te innowacyjne produkty zawierają ketokonazol i chlorheksydynę. Przeznaczone są dla zwierząt ze skłonnością do łupieżu, dermatoz i stanów zapalnych tła grzybiczego i bakteryjnego. Szampony posiadają naturalne pH, nie zawierają siarczanów i parabenów. Firma Scanvet sprzyja utrzymaniu dobrej kondycji zwierząt, ale jest także znana ze swojej edukacyjnej działalności. Stworzyła cykl filmów szkoleniowych, które mogą pomóc w prawidłowej pielęgnacji pupili. Jednym z najnowszych filmów skierowanych do właścicieli zwierząt z problemami dermatologicznymi jest film: Jak prawidłowo przeprowadzić zabieg szamponoterapii. www.scanvet.pl


PORTICA wprowadza TOMOJO – chrupki z białkiem owadów Stanęliśmy przed potężnymi wyzwaniami związanymi z ochroną planety, wyżywieniem jej mieszkańców, ochroną ich zdrowia i koniecznością zachowania naszego pięknego świata dla przyszłych pokoleń. Czy wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę i czy jesteśmy gotowi na skorzystanie z alternatyw, dzięki którym zwiększymy szansę zażegnania katastrofy? Ekologia to już nie jest pusty slogan. Dotyczy każdego aspektu naszej codzienności, także kwestii żywienia naszych pupili. Psy i koty muszą spożywać białko pochodzenia zwierzęcego. Niestety, produkcja mięsa jest jedną z najbardziej obciążających środowisko działalności człowieka. Wymaga ogromnych terenów potrzebnych do hodowli stad bydła i produkcji paszy, wiąże się z używaniem pestycydów i nawozów, które spływają do wód gruntowych, z ogromnym zużyciem wody, emisją gazów cieplarnianych, ogromną ilością odpadów z hodowli i z rzeźni… Znakomitą alternatywą rozwiązującą ten ekologiczny problem są innowacyjne karmy, w których źródłem białka są owady. Mamy tu „dwa w jednym”! Z jednej strony, dzięki ich hodowli można ograniczyć zużycie wody, ilość odpadów, obniżyć poziom emisji CO2, zmniejszyć areał upraw rolnych itd. Z drugiej strony, owady w żywieniu to prawdziwy skarb. Zawierają wysokiej jakości białka bogate w aminokwasy niezbędne do prawidłowego wzrostu i rozwoju, cenne tłuszcze stabilizujące mikrobiom przewodu pokarmowego, stymulujące układ immunologiczny, kwasy omega-3 i -6 w dobrych proporcjach, peptydy antybakteryjne (AMP), taurynę itd. Lista zalet i dobroczynnego oddziaływania owadów na organizmy zwierząt jest naprawdę długa. I tak z połączenia miłości do zwierząt i do naszego wspólnego domu, Ziemi, powstały karmy TOMOJO, w których konwencjonalne mięso zastąpiono mączką z owadów. Składniki są lokalnego pochodzenia, co minimalizuje ślad węglowy, część z biorolnictwa. Zadbano także o opakowania: są biodegradowalne lub do recyklingu, aby cały cykl życia produktu był dla planety korzystny.

Za TOMOJO stoją dwie młode dziewczyny, Madeleine i Paola, prywatnie właścicielki psa Mojo i kota Hiro. Obie mocno nastawione proekologicznie. Oprócz oddziaływania ekologicznego podkreślają także jakość swojego produktu. Taki sobie postawiły cel – połączyć dobro zwierząt z dobrem ogólnym. Dla firmy PORTICA ekologia jest bardzo ważnym aspektem działania. Dlatego partnerstwo z Tomojo, którego PORTICA jest w Polsce wyłącznym dystrybutorem, oraz rozszerzenie oferty o tego typu produkty było naturalnym i bardzo ważnym krokiem w rozwoju firmy. Grupa świadomych ekologicznie właścicieli zwierząt rośnie z dnia na dzień i szuka ofert zgodnych ze swoją filozofią. Taki produkt, który łączy jakość premium z ekologią, może przekonać spore grono Klientów. Dobrze więc znać ten trend (będzie się umacniał) i włączyć swój sklep w takie proekologiczne i edukacyjne działania. Z czasem taka dywersyfikacja oferty stanie się w sklepie koniecznością. A ci, którzy zaryzykują jako pierwsi, skorzystają już teraz. Produkt francuski. TOMOJO Karma i przysmaki dla dorosłych psów oraz karma dla kotów, także sterylizowanych. www.portica.pl tel. 42 631 00 13

Super Benek Compact Line i Standard Line 10 l Trwa promocja na 10-litrowe żwirki Super Benek Compact Line i Standard Line. W każdym opakowaniu znajduje się jedna z trzech pełnoporcjowych puszek karmy Super Benek Fresh Meat 195 g (indyk z kaczką, jagnięcina z drobiem lub wołowina z drobiem). Promocyjne opakowania żwirku Super Benek Compact Line i Standard Line 10 l zostały oznaczone naklejką. Akcja trwa od 22 czerwca 2020 r. do wyczerpania zapasów (15 000 sztuk). www.certech.com.pl

11


Wsparcie sprzedaży

Rośnij z MyPetStory Zaczynamy! dr inż. Paweł Zarzyński Oddajemy w Państwa ręce aplikację MyPetStory – pierwszą platformę łączącą sklepy zoologiczne, usługodawców branżowych, producentów i dystrybutorów oraz opiekunów zwierząt domowych. Dzięki niej już dziś zdobędziesz nowych klientów i zyskasz lojalną społeczność wokół Twojego biznesu. Szybko poinformujesz o promocjach, nowościach i innych ważnych wydarzeniach, które organizujesz. Odbierzesz kupony promocyjne od sprawdzonych dostawców. Wypromujesz swoje marki. Już wkrótce za pośrednictwem aplikacji mobilnej stworzone przez Ciebie dotrą do opiekunów zwierząt domowych w Twojej okolicy. Aby korzystać z tych wszystkich funkcjonalności, dołącz już dziś i pozwól klientom polubić Twoją firmę! Czy jesteś gotowy na transformację cyfrową swojego biznesu, na wielokanałowość i ­m-commerce, gotowy na zwiększenie swoich zysków? Jeśli tak – zaczynamy! 12


przedstawiamy krok po kroku

jak korzystać

z platformy MyPetStory.

Zobacz filmy

pokazujące, dlaczego stworzyliśmy MyPetStory, poznaj funkcjonalności. Wejdź na: www.mypetstory.pl/panel

1. KROK – REJESTRACJA 1. Wejdź na stronę www.mypetstory.pl/panel. 2. Zarejestruj się. Załóż swoje konto, klikając przycisk Rejestracja i odbierz darmowy okres próbny. 3. Odbierz e-maila aktywacyjnego i zaloguj się. 4. Po zalogowaniu wyświetlą się kupony z kategorii Oferta dla Ciebie. Pochodzą one od innych firm z branży. Kupony takie mogą tworzyć podmioty zarejestrowane jako Producent lub Hurtownia/Dystrybutor. Jeśli nie posiadasz jeszcze żadnej Placówki, kupony nie wyświetlą się.

Dodaj swoją firmę do M ­ yPetStory 5. Przejdź do zakładki Placówki. 6. Kliknij Dodaj dane swojej firmy. Tutaj podasz dane rejestrowe swojej firmy, jak w CEIDG lub KRS. Dane te pozwolą współpracować z ­MyPetStory. Po podaniu danych adresowych i wstawieniu logo Kafelek Twojej Firmy zostanie utworzony. 7. Teraz dodaj Placówkę lub Markę do aplikacji klikając Dodaj nową placówkę. Placówka to Twój sklep lub hurtownia, gabinet, hotel lub schronisko. Jeśli jesteś dystrybutorem lub producentem, dodaj wszystkie marki jako osobne Placówki. Podaj adres i godziny otwarcia placówki, jeśli przyjmujesz klientów na miejscu. To ważne, bo dzięki temu w przyszłości Twoi klienci będą mogli śledzić lokalizację Twojego sklepu na swoich smartfonach oraz otrzymywać od Ciebie Kupony. Wybierz, w jakiej formie chcesz otrzymywać magazyn ZooBranżę dla danej Placówki.

Gratulacje! Twój biznes jest już w MyPetStory.

Widok placówek

WIDOK FIRMY ORAZ PLACÓWEK

13


Wsparcie sprzedaży 2. KROK – STWÓRZ ZESPÓŁ 1. Zaproś swój zespół do placówki: kierowników, ajentów i partnerów, brand i category managerów czy wolontariuszy (jeśli prowadzisz schronisko). Przydziel im Role, czyli uprawnienia do zarządzania placówką i tworzenia kuponów, mierz efektywność. 2. Wybierz Placówkę w zakładce Moje placówki, klikając w jej kafelek. 3. Kliknij przycisk Zaproś użytkownika. 4. Wpisz E-mail użytkownika, którego chcesz zaprosić. 5. Wybierz Rolę użytkownika w Twojej Placówce. Do dyspozycji w liście rozwijanej masz następujące role: Administrator, Kierownik, Brand Manager/Wolontariusz. Różnią się one zakresem Uprawnień.

6. Kliknij przycisk Zaproś. 7. Zaproszony użytkownik otrzyma E-mail z linkiem do zaakceptowania zaproszenia. Po jego zaakceptowaniu Placówka, do której przydzieliłeś dostęp, wyświetli się mu w jego Placówkach i będzie mógł wykonywać czynności, do których ma Uprawnienia, a jego dane zobaczysz w zakładce Zaproszenia zaakceptowane. Aby zobaczyć listę niezaakceptowanych zaproszeń, wybierz zakładkę Pozostałe zaproszenia. W każdej chwili możesz usunąć z listy zaproszonego użytkownika lub zmienić jego Rolę w Twojej placówce.

Okno zapraszania członka zespołu i nadawania uprawnień.

Administrator

Kierownik

Brand manager

Edycja danych placówki Kupownie abonamentów Zapraszanie uźytkownków przydzielanie uprawnień Dodawanie kuponów Raporty

Zapraszanie uźytkownków i przydzielanie uprawnień, Statystyki Dodawanie kuponów

Dodawanie kuponów Podstawowe statystyki

Wolontariusz

Jeśli masz więcej niż jedną placówkę (np. kilka sklepów), dla każdej z nich utwórz nową placówkę w aplikacji ­MyPetStory. Jeśli jesteś producentem lub dystrybutorem produktów dla zwierząt domowych, dla każdej swojej marki utwórz osobną placówkę. Na kuponach będzie widoczne logo Twojej marki. Dane swoich placówek w każdej chwili możesz edytować, klikając w pole Edytuj w ich profilach w zakładce Moje placówki. Czasowe wstrzymanie akcji promocyjnych. Jeśli idziesz na urlop i placówka jest zamknięta, zaznacz pole Urlop, które jest dostępne w profilu każdej placówki. Jego wybranie spowoduje, że Twoje kupony przestaną być widoczne na ekranach smartfonów użytkowników aplikacji. Funkcję tę możesz wykorzystać w przypadku czasowego zamknięcia Twojej placówki (np. w okresie wakacyjnym).

14


Bernadeta Stańko-Łuczka

Wydawca magazynu „ZooBranża”

„Zdobądź nowych klientów i zatrzymaj ich na stałe!” Wiemy, że doradcy w sklepach zoologicznych potrafią pomóc i obsłużyć klienta, gdy ten jest już w sklepie. Z przeprowadzonych ankiet wynika natomiast, że sklepy sporadycznie stosują narzędzia, które dają możliwość zaprosić klienta do sklepu, gdy ten jest w domu i planuje zakupy dla swojego pupila. Aplikacja mobilna MyPetStory właśnie takie założenie realizuje, sklep może tworzyć społeczność i w prosty sposób wysyłać spersonalizowane kupony do opiekunów zwierząt. „ZooBranża” jest partnerem branżowym tego projektu w którym swoje miejsce znajdą zarówno sklepy, hurtownie jak i producenci z branży oraz inni usługodawcy. Wiemy, że jest to narzędzie przyszłości, które z jednej strony uwzględnia nowoczesne techniki, jak personalizacja, geolokalizacja, marketing automation w kanale mobilnym, a z drugiej strony jest stworzona, aby jeszcze lepiej spełniać potrzeby wyjątkowych konsumentów, których jak się okazuje coraz bardziej kochamy, czyli naszych pupili.

3. KROK – TWORZENIE KUPONÓW W zakładce Twoje kupony możesz zarządzać i tworzyć kupony dla Twoich placówek. W zależności od Typu Placówki, jaką posiadasz, możesz tworzyć kupony typu: PRODUCENT HURTOWNIA DYSTRYBUTOR

SKLEP ZOOLOGICZNY GABINET promocja B2B

lokowanie produktu przy poradach

Producent lub Hurtownia/Dystrybutor, do dyspozycji ma kupony typu B2B (BB kierowane do sklepów i innych podmiotów biznesowych) oraz kupony typu Lokowanie (PP – Product Placement) – które są publikowane w aplikacji mobilnej przy poradach. Twój kupon B2B lub Lokowanie może również promować Wydarzenie.

promocja B2C

Sklep zoologiczny, zakład groomerski, gabinet weterynaryjny, hotel dla zwierząt lub hodowla, może tworzyć kupony typu B2C (w tym kupony typu Wydarzenie) skierowane do opiekunów zwierząt w aplikacji mobilnej. Kupony trafiają do opiekunów zwierząt w zależności od tego, jakie zwierzę posiadają (gatunek, rasa, cechy) oraz od ich lokalizacji.

Przykładowy kupon

Do zarządzania Twoimi kuponami służy wygodny panel zawierający następujące zakładki: kupony aktualne, zaplanowane, robocze i zakończone (w tej ostatniej na życzenie możesz obejrzeć również Twoje archiwalne kupony – wystarczy zaznaczyć odpowiednie pole). Możesz przenosić kupony między poszczególnymi zakładkami, dokonując jednocześnie ich edycji.

15


Wsparcie sprzedaży TWORZENIE KUPONÓW PRZEZ PRODUCENTA, DYSTRYBUTORA I HURTOWNIĘ I) KUPON B2B DO SKLEPU, GABINETU LUB INNEGO USŁUGODAWCY 1. Aby utworzyć kupon, kliknij przycisk Nowy kupon. 2. Wybierz usługodawcę (placówkę) z listy rozwijanej. Możesz tworzyć kupony dla kilku Placówek jednocześnie. Placówki muszą być tego samego typu. 3. Wybierz typ kuponu B2B. 4. Wpisz Hasło kuponu (np. Promocja na produkt XXX) i Opis zasad promocji oraz warunki realizacji kuponu). 6. Dodaj zdjęcie – grafikę ilustrującą treść kuponu. Maksymalna wielkość załącznika to 1 MB. 7. Wybierz Typ działalności tzn kategorię np: pies, kot. 8. Wybierz Typ usługodawcy czyli rodzaj placówek, do których skierowany jest Twój kupon np: Sklep zoologiczny 9. Określ Datę publikacji i Czas trwania kuponu. Do-

myślnie ustawia się dzisiejsza data publikacji i czas trwania 14 dni. Możesz zmienić datę na przyszłą oraz ustawić inny czas trwania (do 30 dni). 10. Wybierz Akcję kuponu – do wyboru masz opcje: Zrealizuj kupon, która kieruje klienta do placówki stacjonarnej oraz Przejdź na www która kieruje klienta na stronę www. Opcjonalnie możesz również podać Kod promocyjny kuponu, który klient poda przy zakupach w sklepie. 11. Potwierdź publikację kuponu, zaznaczając pole Znam i akceptuję zasady publikacji kuponów. Pamiętaj, że wiąże się to z wykorzystaniem kuponu z Twojego abonamentu. Gratulacje! Twój kupon został utworzony!

II) LOKOWANIE PRODUKTU DO OPIEKUNÓW ZWIERZĄT 1. Aby utworzyć kupon, kliknij przycisk Nowy kupon. 2. Wybierz usługodawcę (placówkę) z listy rozwijanej. Możesz tworzyć kupony dla kilku Placówek jednocześnie. Placówki muszą być tego samego typu. 3. Wybierz typ kuponu Lokowanie. 4. Wpisz Hasło kuponu oraz Opis zasady działania kuponu oraz warunki realizacji kuponu. 5. Dodaj zdjęcie – grafikę ilustrującą treść kuponu. Maksymalna wielkość załącznika to 1 MB. 6. Wybierz z listy rozwijanej Kategorię zwierząt (jedną lub więcej), dla których dedykowany jest kupon np: Pies, Kot, Króliki i gryzonie, Papugi. 7. Wybierz z listy rozwijanej Kategorię artykułów bazy wiedzy, (jedną lub więcej) przy których ma pojawić się lokowany produkt. 8. Możesz szczegółowo określić gatunki i rasy zwierząt dla których dedykowny jest produkt wybierając opcję: Wybiorę rasy/gatunki, dla których jest produkt.

16

Pojawi się okno, w którym możesz wpisać wybrane gatunki/rasy (po wpisaniu pierwszych liter nazwy wyświetlą się podpowiedzi w formie listy rozwijanej). 9. Określ Datę publikacji i Czas trwania kuponu. Domyślnie ustawia się dzisiejsza data publikacji i czas trwania 14 dni. Możesz zmienić datę na przyszłą oraz ustawić inny czas trwania (do 30 dni). 10. Określ Akcję kuponu – do wyboru masz opcje: Zrealizuj kupon, która kieruje klienta do placówki stacjonarnej oraz Przejdź na www która kieruje klienta na stronę www. Opcjonalnie możesz również podać Kod promocyjny kuponu, który klient poda przy zakupach w sklepie. 11. Potwierdź publikację kuponu, zaznaczając pole Znam i akceptuję zasady publikacji kuponów. Pamiętaj, że wiąże się to z wykorzystaniem kuponu z Twojego abonamentu. Gratulacje! Twój kupon został utworzony!


Piotr Łuczka

CEO MyPetStory

„Jak sklep pełen towaru" W pierwszej kolejności uruchamiamy platformę dla branży zoologicznej dla producentów i dystrybutorów, którzy będą mogli dodać swoją placówkę lub markę, tworzyć zespoły i kupony B2B. Kolejnym etapem będzie udostępnienie aplikacji mobilnej dla wszystkich opiekunów zwierząt. Ale zanim to zrobimy, dążymy do stanu, w którym w każdym mieście będzie co najmniej kilka placówek, które przygotują promocje dla użytkowników w pobliżu. Podobnie jak nowego sklepu nie otwiera się z pustymi półkami, tak w dniu premiery aplikacja mobilna MyPetStory powinna być pełna Państwa ofert, czyli wyjątkowych kuponów promocyjnych. Pierwsze firmy zyskają najwięcej, dlatego już dziś zapraszamy do zalogowania się do MyPetStory!

TWORZENIE KUPONÓW PRZEZ SKLEP ZOOLOGICZNY, GABINET, HOTEL ITP. I) KUPON B2C DO OPIEKUNÓW ZWIERZĄT 1. Aby utworzyć kupon, kliknij przycisk Nowy kupon. 2. Wybierz usługodawcę (placówkę) z listy rozwijanej. Możesz tworzyć kupony dla kilku Placówek jednocześnie. Placówki muszą być tego samego typu. 3. jeżeli Twój Kupon ma promować Wydarzenie (np. dni otwarte, urodziny sklepu itp.), zaznacz dodatkowo okienko Wydarzenie podaj jego Datę i godzinę. 4. Wpisz Tytuł/hasło kuponu (np. Nowość: produkt XXX). 5. Podaj Treść kuponu (podaj zasady promocji oraz warunki realizacji kuponu). 6. Dodaj Zdjęcie i wstaw grafikę ilustrującą treść kuponu, np. przedstawiającą promowany produkt. Maksymalna wielkość załącznika to 1 MB. Pamiętaj, że na kuponach w aplikacji najlepiej będą się prezentować grafiki zbliżone do kwadratu. 7. Wybierz z listy rozwijanej Kategorię zwierząt (jedną lub więcej), dla których dedykowany jest Kupon np: Pies, Kot, Króliki i gryzonie, Papugi itp. 8. Możesz szczegółowo określić gatunki i rasy zwierząt dla których dedykowny jest produkt wybierając opcję: Wybiorę rasy/gatunki, dla których jest produkt. Pojawi się okno, w którym możesz wpisać wybrane gatunki/rasy (po wpisaniu pierwszych liter nazwy wyświetlą się podpowiedzi w formie listy rozwijanej). 9. Aby maksymalnie sprecyzować odbiorcę kuponu, możesz również podać Cechy zwierząt, dla których dedykowany jest kupon, np. kolor (po wpisaniu pierwszych liter cechy wyświetlą się podpowiedzi w formie listy rozwijanej). 10. Określ Datę publikacji i czas trwania kuponu. Domyślnie ustawia się dzisiejsza data publikacji i czas trwania 14 dni. Możesz zmienić datę na przyszłą oraz ustawić inny czas trwania (do 30 dni).

11. Określ Akcję kuponu – do wyboru masz opcje: Zrealizuj kupon, która kieruje klienta do placówki stacjonarnej oraz Przejdź na www która kieruje klienta na stronę www. Opcjonalnie możesz również podać Kod promocyjny kuponu, który klient poda przy zakupach w sklepie. 12. Potwierdź publikację kuponu, zaznaczając pole Znam i akceptuję zasady publikacji kuponów. Pamiętaj, że wiąże się to z wykorzystaniem kuponu z Twojego abonamentu. Gratulacje! Twój kupon został utworzony!

UWAGA! Kupony typu B2C będą w pełni funkcjonować po udostępnieniu wersji mobilnej aplikacji ­MyPetStory dla opiekunów zwierząt! Niemniej jednak zachęcamy już teraz do zapoznania się z zasadami ich tworzenia i przećwiczenia mechanizmów ich publikacji.

17


Wsparcie sprzedaży Joanna Zarzyńska

Redaktor Naczelna magazynu „ZooBranża”

„Akcja Aktualizacja!" Czas koronawirusa nie był łaskawy równieżdla podmiotów z branży zoologicznej. Niektóre firmy zamknęły się na stałe, inne na czas pandemii. Na przeciwnym biegunie stoją firmy, które w trudnych czasach odnalazły swoje szanse i rozpoczęły działalność. Zmiany są duże, dlatego zdecydowaliśmy się przeprowadzić akcję aktualizacji bazy wysyłkowej magazynu ZooBranża, a tym samym największej bazy podmiotów z branży zoologicznej. Co więcej, dzięki współpracy ZooBranży z MyPetStory będą mogli Państwo korzystać z tej bazy danych w przystępny sposób. Aby dokonać aktualizacji, należy wejść na stronę: www.zoobranza.com.pl/akcja, zarejestrować się i podać dane swoich placówek. Każdy, kto przed 10 września 2020 r. doda adres swojej placówki, będzie otrzymywał przesyłkę pocztową z magazynem ZooBranża na dotychczasowych zasadach, czyli bezpłatnie. Nowością jest możliwość wyboru formy otrzymywanego magazynu ZooBranża: • w wersji drukowanej przesyłanej Pocztą Polską • e-booka w formacie pdf przesyłanego na skrzynkę e-mail. Dotyczy: wszystkich podmiotów z branży zoologicznej. Gdzie: www.zoobranza.com.pl/akcja Kiedy: do 10 września 2020 r.

Prosto w cel Wyzwanie stojące obecnie przed sprzedawcami i marketingowcami to trafić z ofertą precyzyjnie prosto w cel, czyli dotrzeć do możliwie licznej grupy osób, które faktycznie są nią zainteresowane. W dzisiejszych czasach najcenniejszą walutą w biznesie jest wiedza o kupującym i jego preferencjach. Aplikacja mobilna MyPetStory pozwoli Państwu na korzystanie z danych o konsumentach i w inteligentny sposób dostosuje ofertę do preferencji klietna zarówno w obrzarze B2B jak i B2C. Kanał mobilny to łakomy kąsek ze względu na możliwość skutecznego zaimplementowania trzech rozwiązań: geolokalizacji, personalizacji oraz osobistej asysty. Dzięki mechanizmom zawartym w MyPetStory sklep będzie wiedział, kim jest konsument, czy jest w pobliżu i na podstawie tych danych będzie mógł skutecznie „zwabić” go do swojego sklepu.

Społeczności Aplikacja MyPetStory funkcjonuje w modelu „o-to-o”, czyli online to offline. System ten doskonale sprawdził się np. w sieci drogerii Rossmann. Klienci poznają produkty i promocje online w aplikacji i są przekierowani do sklepu zoologicznego. Każdy sklep stacjonarny może utworzyć konto

18

przy minimalnym zaangażowaniu konstruować spersonalizowane promocje w postaci kuponów w aplikacji. Zaproszeni przez sklep klienci tworzą wokół niego społeczność i w pierwszej kolejności otrzymują promocje z ulubionego sklepu. Warto być pierwszym! Twórz zespoły deleguj zadania i monitoruj ich skuteczność. Zaproś współpracowników do swojej placówki w ramach programu Grow with us! programu stworzonego specjalnie dla branży zoologicznej.

Jeśli jesteś gotowy na cyfrową transformację swojego biznesu nie zwlekaj! Dodaj swoją firmę i rośnij z MyPetStory! www.mypetstory.pl/panel

Grow with us! to program rozwoju firm oraz osób z branży zoologicznej z wykorzystaniem technologii MyPetStory oraz wiedzy i doświadczeń ZooBranży. Już dziś zaproś swój zespół do Twojego programu Grow with us!

www.mypetstory.pl/panel


WRACAMY

WSPIERAJĄC BRANŻĘ ZOOLOGICZNĄ! www.animalsdays.eu

#bezpiecznetargi


Wsparcie sprzedaży

Lato 2020 Gorący sezon w zoologii? Doświadczonym właścicielom sklepów zoologicznych lato zazwyczaj nie kojarzy się najlepiej pod względem biznesowym. Z powodu sezonu urlopowego obroty i zyski najczęściej wtedy spadają. W tym roku może być jednak zupełnie inaczej. Za sprawą pandemii i narodowej kwarantanny handel w okresie wiosennym był bowiem mocno utrudniony. Wiele osób będzie zapewne chciało powetować sobie ów stracony czas i latem ruszy do sklepów. Poza tym tegoroczne urlopy z powodu nadal panujących ograniczeń wciąż stoją pod dużym znakiem zapytania. Wszystko wskazuje więc na to, że te wakacje mogą być naprawdę gorące, również pod względem handlowym. Warto zatem odpowiednio się do tego przygotować. 20


Branżowa sinusoida Czy pamiętacie z lekcji matematyki, jak wygląda sinusoida? To funkcja okresowa, która cyklicznie rośnie i maleje. Mniej więcej tak samo wyglądają w skali roku – normalnego roku – obroty w typowym sklepie zoologicznym. Najgorzej bywa latem, gdy nastaje okres wakacji, urlopów i wyjazdów. Mało kto myśli wtedy o nowym psie czy kocie, zakładaniu akwarium albo terrarium. Co więcej, „wolne” pieniądze przeznacza się głównie na urlopowe przyjemności (a także na ekwipunek szkolny dzieci). Zakupy zoologiczne często zostają ograniczone do niezbędnego minimum i sklepy wyraźnie to odczuwają. Jeszcze przed 20 laty wiele z nich zwyczajnie i bez żalu zamykało się w wakacje na miesiąc, a nawet na dłużej. Sezon rozpoczyna się dopiero wraz z nadejściem jesieni – kiedyś dawało się to odczuć już na początku września, gdy dzieci wracały do szkoły, a pogoda tradycyjnie się pogarszała. Od kilku lat wrzesień, a na-

wet pierwsza połowa października, są jednak na tyle ciepłe i pogodne, że lato po prostu się przedłuża. Jednak gdy nastają jesienne szarugi, a słońce zaczyna zachodzić już przed godziną 18, sklepy dla zwierząt natychmiast zapełniają się klientami głodnymi nowych, zoologicznych doznań. Świetnie sprzedają się wyprawki dla świeżo nabytych od hodowców lub przygarniętych psów i kotów, króliki i gryzonie wraz z klatkami i nowym ekwipunkiem. Hobbyści masowo kupują zestawy akwariowe, terraria. Innymi słowy – interes świetnie się kręci, a wspomniana sinusoida sprzedażowa pędzi w górę. Szczyt osiąga w grudniu, wraz z szaleństwem świątecznych, „prezentowych” wydatków, bowiem „gwiazdkowi” klienci chętnie kupują w sklepach zoologicznych prezenty zarówno dla swoich dwunożnych bliskich (np. nowe akwarium dla męża ), jak i dla samych pupili (wiadomo – humanizacja zwierzaków). Niestety, gdy umilkną wystrzały sylwestrowych szampanów, jest już gorzej. W styczniu i w lutym jeszcze specjalnie się tego nie odczuwa, bo zi-

Fluktuacja roczna sprzedaży występuje w ogromnej większości sklepów zoologicznych. To, jakie osiąga rozmiary, w dużej mierze zależy od elastyczności właściciela/kierownika sklepu, jego doświadczenia i umiejętności przewidywania zachowań klientów. mowe miesiące (chociaż czy w ostatnich latach można mówić o zimie?) sprzyjają spędzaniu czasu z pupilami w domu, ale już marzec przynosi znaczącą zmianę. Powoli robi się ciepło, dni się wydłużają i ludzie zaczynają więcej wychodzić na zewnątrz. Proces ten pogłębia się aż do czerwca, a potem mamy wspomniane już wakacje i ponowny „dołek” sprzedażowej sinusoidy. Wspomniana fluktuacja roczna występuje w ogromnej większości sklepów zoologicznych. To, jak duże REKLAMA


Wsparcie sprzedaży Ogromna większość Polaków tegoroczny urlop zamierza spędzić w Polsce, zaś preferowanym środkiem transportu urlopowego będzie samochód. A to stwarza perspektywy do zabrania na letni wyjazd psa czy nawet kota.

są różnice i jak głęboki wiosenno-letni dołek, w dużej mierze zależy od elastyczności właściciela/kierownika sklepu, jego doświadczenia i umiejętności przewidywania zachowań klientów. Zależy też od oferowanego asortymentu. Niekorzystne zjawisko można bowiem znacznie zredukować, dopasowując zatowarowanie do bieżących potrzeb kupujących. W miejscowościach i dzielnicach, gdzie jest dużo oczek wodnych, na pewno pomoże wprowadzenie wiosną do sprzedaży asortymentu stawowego oraz dedykowanych do oczek roślin i zwierząt. Latem można dodatkowo postawić np. na wędkarstwo, a nawet jeszcze bardziej nietypowe dziedziny, jak choćby hippika (wiele sklepów zoologicznych oferuje w ograniczonym zakresie asortyment dla koni i jeźdźców – najczęściej typowe „końskie” produkty FMCG). Ważne jest też dopasowanie profilu produktów, np. zatowarowanie przed latem sklepu w to, co akurat o tej porze roku dobrze się sprzedaje (polecamy osobny artykuł na str. 50). Roczną fluktuację sprzedażową często mniej odczuwają sklepy wysoce wyspecjalizowane (choć tu nie ma reguły) zapewne dlatego, że oferują unikalne i rzadkie towary przeznaczone dla typowych hobbystów oraz mają mniejszą konkurencję. Nawet one z reguły narzekają jednak latem na spadek obrotów.

2020 – rok nietypowy W tym roku – z uwagi na niespotykaną od ponad wieku sytuację pandemiczną (a tak naprawdę nawet dłużej, bowiem słynna epidemia grypy „hiszpanki” sprzed stulecia, choć pociągnęła za sobą nieporównanie

22

więcej ofiar śmiertelnych, wywołała znacznie mniejsze obostrzenia społeczne i gospodarcze niż Covid-19, np. w większości polskich miast szkoły były z tego powodu zamknięte nie dłużej niż tydzień, a zakłady pracy najczęściej pracowały normalnie) – wszystko uległo jednak diametralnej zmianie. W marcu, gdy rozwinęła się u nas epidemia, klienci w sklepach zoologicznych zaczęli zachowywać się w sposób niestandardowy i nieprzewidywalny. Niektóre placówki odnotowały znacznie większy niż zwykle spadek obrotów – najgorzej „oberwało się” sklepom zoologicznym w galeriach handlowych, w których na długie tygodnie zamknięto większość innych sklepów i punktów usługowych – nawet jeśli pozostawały otwarte (było to zgodne z prawem), to – z racji pustek w galeriach – z reguły niemal nic nie sprzedawały. Spore straty poniosło także wiele innych sklepów. Z drugiej jednak strony, było też wiele placówek, które często zupełnie niespodziewanie – jak podkreślają ich właściciele – odnotowały w marcu rekordowe wręcz obroty. Wyniknęło to z ogólnonarodowej paniki objawiającej się masowym wykupywaniem wszystkiego, co tylko mogło się przydać. Obok papieru toaletowego, makaronu, ryżu i wody w butelkach wiele osób rzuciło się również na karmy dla zwierzaków, chcąc zrobić zapasy „na czarną godzinę”, stąd też i wspomniane zjawisko. W kolejnych miesiącach sytuacja jednak szybko się unormowała, zaś w wielu sklepach było znacznie więcej kupujących niż normalnie o tej porze roku. Wyniknęło to z wielotygodniowej kwarantanny – „głodni” tradycyjnego kupowania ludzie tłumnie ruszyli bowiem na zakupy, chcąc zrekompensować sobie

czas spędzony przymusowo w czterech ścianach. Stąd też późna wiosna 2020 sprzedażowo była całkiem niezła, i to nie tylko w zoologii – dobre wyniki odnotowało wiele innych branż, w tym branża ogrodnicza, ale nawet… księgarska.

Co dalej? Wszystko wskazuje na to, że również dopiero co rozpoczęte lato pod względem sprzedażowym może być o wiele lepsze niż w poprzednich sezonach. Wynika to z kilku czynników. Przede wszystkim ogromna większość Polaków tegoroczny urlop (jeśli w ogóle go planuje, bo spędziła wiele czasu z rodziną i nawypoczywała się już dosyć od marca do maja ) zamierza spędzić w Polsce, zaś preferowanym środkiem transportu urlopowego będzie samochód. A to stwarza perspektywy do zabrania na letni wyjazd psa czy nawet kota. Poza tym wiele osób musiało odłożyć wiosną swoje plany „zoologiczne”, np. ze względu na brak dostępności niektórych importowanych towarów (dało się to odczuć zwłaszcza w wysoce specjalistycznych sklepach, np. salonach z akwarystyką morską, które zostały odcięte od dostawców z Europy Zachodniej), jak również problemy finansowe. Wiosną w czasie kwarantanny sporo Polaków zarobiło wszak mniej, będąc na przymusowym urlopie lub pracując w ograniczonym zakresie godzin. Teraz w większości branż sytuacja powoli wraca do normy, również pod względem zasobności portfela. A jak są pieniądze, to trzeba przecież je wydać na to, co się najbardziej kocha . Dobrze wiedzą o tym zwłaszcza prawdziwi hobbyści.



Wsparcie sprzedaży

Lato 2020 – o co będą pytać klienci? Aby w pełni skorzystać sprzedażowo z tegorocznego lata, trzeba przede wszystkim przygotować do tego swój sklep, zaopatrując go w najbardziej „chodliwe” o tej porze roku towary. Poświęciliśmy im w bieżącym numerze „ZooBranży” oddzielny, obszerny artykuł. Wśród nich na pewno należy wymienić wszelkie akcesoria podróżne ułatwiające wyjazd ze zwierzakiem, a szczególnie wyjazd samochodem (smycze samochodowe, szelki, maty samochodowe, maty i kamizelki chłodzące, coolery, klatki, torby, transportery, preparaty uspokajające). Zainteresowaniem klientów na pewno cieszyć będą się również akcesoria spacerowe, a wraz z nimi zabawki i nagrody dla psów. Dobrze zarobić można także na preparatach na kleszcze i inne pasożyty zewnętrzne, zwłaszcza jeśli włożymy w to trochę wysiłku i będziemy regularnie przypominać kupującym o tym, co czyha na ich zwierzaka (w bieżącym numerze polecamy artykuł o owadach latających zagrażających pupilom, których lista w ostatnich latach nieco się wydłużyła). Osobną grupę stanowią „urlopowe” akcesoria do zapewnienia bezpieczeństwa pozostawianym w domach akwariom i terrariom, czyli karmniki automatyczne, chłodziarki, sterowniki, wentylatory,

24

termoregulatory, dodatkowe filtry, moduły awaryjnego zasilania UPS, moduły SMS itp. Towarując sklep, nie zapomnijmy również o tym, co tradycyjnie stymuluje i napędza sprzedaż, a więc o nowościach. W tym roku, ze względu na brak imprez targowych, dostęp do informacji na ich temat jest nieco utrudniony. A przecież praktycznie wszystkie duże firmy planujące choćby występ na INTERZOO 2020 (które – przypomnijmy – zostały przesunięte na 1–4 czerwca 2021 r.) przewidziało wprowadzenie w tym sezonie wielu, często wysoce innowacyjnych nowinek, które miały zaskoczyć uczestników targów. W ich poszukiwaniu warto śledzić strony internetowe dostawców oraz wypytywać przedstawicieli handlowych. Pamiętajmy, że jeśli chodzi o nowości, to często obowiązuje tutaj zasada, kto pierwszy, ten lepszy – czyli ten, kto zaoferuje je klientom najszybciej i wyprzedzi pod tym względem konkurencję, może liczyć na największe zyski. Aby zapewnić sobie naprawdę dobrą sprzedaż „letnich” produktów, nie zapomnijmy też o ich właściwym wyeksponowaniu. Wiele z tych akcesoriów jest nieoczywistych dla standardowego kupującego, np. mało który opiekun psa (poza wystawcami) słyszał o kamizelkach chłodzących, ale niejeden z nich na pewno chętnie nabyłby taki produkt, aby ulżyć swojemu zwierzakowi w czasie upałów.

To samo dotyczy również bardziej zaawansowanych urządzeń akwarystycznych, jak wspomniane sterowniki czy coolery. Dlatego takie produkty powinny być dobrze widoczne w sklepie. Warto wyeksponować je w pobliżu kasy, a nawet, jeśli mamy taką możliwość i miejsce, zorganizować na środku sklepu „letniego hot-shopa” z wystawką przydatnych akcesoriów (np. z kamizelką chłodzącą założoną na maskotkę psa ). Takie miejsce może stać się świetną letnią ozdobą sklepu i – jednocześnie – znacząco zwiększyć obroty. Letnie produkty warto uwzględnić również w wakacyjnych materiałach promocyjnych naszego sklepu. Choć epidemia Covid-19 nadal nie odpuszcza, wszystko wskazuje na to, że po wakacjach nasze życie niemal całkowicie wróci już do normy, zaczną stacjonarnie działać szkoły i uczelnie, a branża zoologiczna będzie funkcjonowała według dawnych schematów. A to oznacza kilka naprawdę dobrych miesięcy szczególnie potrzebnych tym placówkom, które wiosną odnotowały dotkliwe straty. Wszystkim właścicielom, kierownikom i pracownikom sklepów życzymy, aby rozpoczynająca się druga połowa tego roku była znacznie lepsza od pierwszej, zaś klienci tłumnie ich odwiedzali oraz wychodzili z pełnymi koszykami zakupów i szerokim uśmiechem na twarzach.


BEZ DODAT

KU KONSER WANTÓW I BARWNIKÓ W

FORMUŁA M ONOBIAŁKO DOSKONAŁ WA A RÓWNIEŻ DLA ZWIER WRAŻLIWY ZĄT CH ORAZ Z NIETOLERA NCJĄ POKARMOW Ą BEZ ZBÓŻ I

NIEZWYKLE PROSTY SKŁAD !!!

GLUTENU

HIPOALERGICZNE POKARMY DLA PSÓW I KOTÓW > 90% mięsa w bulionie/wybrane produkty z dodatkiem owoców lub warzyw

www.anidis.pl


Pies i kot

Karmy na wagę Jak właściwie je sprzedawać? dr inż. Paweł Zarzyński

W niniejszym artykule nie zamierzam dyskutować o tym, czy warto sprzedawać karmy na wagę w sklepie zoologicznym. Na ten temat napisano już bowiem chyba wszystko. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy tego rodzaju sprzedaży mają mocne argumenty, z którymi trudno jest dyskutować. Dlatego tym razem chciałbym skupić się na aspektach prawnych regulujących te kwestie oraz wskazać, jak najlepiej sprzedawać karmy na wagę (jeśli ktoś podejmie decyzję o prowadzeniu tego rodzaju działalności), aby do minimum ograniczyć wszelkie zagrożenia sanitarne, oszczędzić jak najwięcej czasu pracownikom oraz uniknąć niepotrzebnego obniżania walorów estetycznych sklepu. 26


Sprzedaż karm na wagę – czy to legalne? Przeciwnicy sprzedaży karm na wagę często przytaczają argument, że taka działalność jest niezgodna z polskim prawem. Czy to prawda? Okazuje się, że nie. Kwestię tę reguluje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 767/2009 z 13 lipca 2009 r. w sprawie wprowadzania na rynek i stosowania pasz (…). W myśl artykułu 23 ust. 1 tego dokumentu materiały i mieszanki paszowe faktycznie mogą być wprowadzane na rynek wyłącznie w zabezpieczonych opakowaniach i pojemnikach. Jednak w ust. 2 tego samego artykułu przewidziano odstępstwa od tej reguły, zgodnie z którymi można prowadzić sprzedaż „mieszanek paszowych w ilości nieprzekraczającej 50 kilogramów masy, które są przeznaczone dla użytkownika końcowego i są pobierane bezpośrednio z zabezpieczonego opakowania lub pojemnika”. Aby jednak działalność ta była legalna, konieczne jest prawidłowe oznakowanie oferowanej w ten sposób karmy. Stosowne wymogi zawierają art. 11 i 15–20 ww. rozporządzenia. Mówią one m.in., że „materiałom paszowym lub mieszankom paszowym, wprowadzanym na rynek hurtowo lub w niezabezpieczonych opakowaniach lub pojemnikach zgodnie z art. 23 ust. 2, towarzyszy dokument zawierający wszelkie dane szczegółowe podlegające obowiązkowemu etykietowaniu na podstawie niniejszego rozporządzenia.” Innymi słowy, jeśli sklep zadba o właściwe (czyli – w domniemaniu – zgodne z tym na oryginalnym opakowaniu) opisanie karmy oferowanej na wagę, to jej sprzedaż

jest legalna. W praktyce jest to najczęściej realizowane przez odważanie przy kliencie karmy pobranej z oryginalnego opakowania lub oferowanie już poporcjowanej karmy, np. w małych woreczkach umieszczonych w oryginalnym opakowaniu produktu (worku).

Sprzedaż karm na wagę – plusy i minusy (nieoczywiste) Jak wspomniałem na wstępie, nie będziemy roztrząsać powszechnie znanych plusów i minusów sprzedaży karm na wagę (plusy – niższa cena = łatwiej sprzedać; klient może kupić mniej „na spróbowanie”; minusy – karma w otwartych pojemnikach może jełczeć, z jej sprzedażą jest więcej pracy, no i ten zapach w sklepie), bo to wiedza ogólnodostępna. Jest jednak kilka dodatkowych aspektów, o których warto wspomnieć, bo nie zawsze są one oczywiste. Przeciwnicy „karm na wagę” najczęściej przytaczają argument, że otwarty worek z karmą stoi w sklepie nie wiadomo jak długo, co może wpływać negatywnie na jakość produktu. Jednak zwolennicy karm na wagę podkreślają, że często bywa dokładnie na odwrót i znacznie lepszym rozwiązaniem jest regularne kupowanie niewielkiej ilości jedzenia i skarmianie go na bieżąco niż nabycie dużego opakowania, które i tak będzie stało otwarte w domu u opiekuna nawet przez kilka miesięcy i „wietrzało” (czy raczej – jełczało), zanim zostanie zużyte. Na pewno jest w tym sporo prawdy. Sam przerabiałem niedawno tę sytuację. Duduś – jeden z moich

Jeśli sklep zadba o właściwe opisanie karmy oferowanej na wagę, to jej sprzedaż jest legalna. W praktyce jest to najczęściej realizowane przez odważanie przy kliencie karmy pobranej z oryginalnego opakowania. psów – jest alergikiem i po zwykłych karmach niemiłosiernie się drapie. Po konsultacji z fachowcem przeszliśmy więc na specjalistyczną dietę. Niestety, typowe karmy hypoalergiczne dawały efekt na krótko – po najwyżej 2–3 miesiącach stosowania Duduś się na nie uodparniał i znów zaczynał się drapać. Wreszcie, po wypróbowaniu chyba kilkunastu produktów, zdecydowaliśmy się na karmę z bardzo nietypowym źródłem białka zwierzęcego (owady). Wybór ten okazał się strzałem w dziesiątkę – objawy alergii szybko minęły. Regularnie mniej więcej co trzy tygodnie nabywałem więc na wagę 2–3 kg karmy (całe, 10-kilogramowe opakowanie nie było mi potrzebne, a nawet nie wiem, czy produkt ten jest oferowany w mniejszych workach). Rzeczona karma jest jednak dość trudno dostępna i sprzedaje ją niewiele sklepów, dlatego na początku pandemii, gdy pojawiły się histeryczne głosy, że mogą wystąpić problemy z importem, dostawami itp., dałem się ponieść panice i czym prędzej nabyłem cały, 10-kilogramowy worek (dodam na swoje usprawiedliwienie, że dla ludzkiej części rodziny zapasów makaronu i ryżu nie robiłem – tylko papieru toaletowego, bo bez tego wszak żyć się nie da ).

27


Pies i kot

Jeśli karmy mają stać w sklepie w oryginalnych workach, to nie powinny pozostawać otwarte. Jeżeli worek nie ma zamknięcia strunowego lub suwaka, najlepiej sprawdzają się duże klipsy (klamerki) do jego zamknięcia. Kupioną karmę przechowywałem w zamkniętej puszce i starczyła mi ona praktycznie do wakacji. No, ale przynajmniej Duduś się nie drapał . I jeszcze jeden plus sprzedaży karm na wagę, o którym wiele sklepów zapomina. Powiedzmy, że klient ma średniej wielkości psa i kupuje dla niego cały duży worek karmy (12 kg). Zapewne starczy mu on na co najmniej miesiąc. Po kolejną porcję karmy pojawi się więc w naszym sklepie dopiero za 30 dni. A jeśli wybierze 1–2-kilogramowy woreczek karmy na wagę, to skończy mu się ona już po kilku dniach, i ponownie przyjdzie do sklepu. A to stwarza wszak okazję na sprzedanie mu przy okazji np. przysmaków dla pupila, zabawek czy

28

innych akcesoriów. Tak więc daje nam niepowtarzalną (a raczej – powtarzalną, i to często) szansę na dodatkowy zarobek. I jeszcze jeden plus kupowania karm na wagę, o którym często się zapomina. Ponieważ takie karmy są tańsze (w przeliczeniu na kilogram) od tych oferowanych w fabrycznych, mniejszych opakowaniach, klient w tej samej cenie może nabyć produkt lepszej jakości (a więc np. zamiast karmy ekonomicznej – karmę premium), co korzystnie wpłynie na zdrowie i dobrostan jego pupila. Praktyka uczy, że wielu kupujących, zwłaszcza tych o mniej zasobnych portfelach, chętnie z tego korzysta. A teraz minus – specjaliści od sprzedaży podkreślają, że decyzja o podjęciu przez sklep sprzedaży karm na wagę (czyli z dużych worków w lepszej cenie) praktycznie odbiera możliwość równoległego prowadzenia skutecznej sprzedaży tych samych karm, ale w fabrycznych, małych opakowaniach. Nic dziwnego, statystyczny Polak uwielbia wszak być sprytny – jeśli ma do dyspozycji kilogram karmy na wagę, powiedzmy za 16 zł, to nie kupi tego samego kilograma opakowanego przez producenta w cenie, dajmy na to, 25 zł. Tak więc decydując się na tę formę sprzedaży, należy

liczyć się z faktem utraty zarobku ze sprzedaży małych opakowań karmy (co prawda kilka sztuk dobrze jest mieć w sklepie, bo zawsze może trafić się klient będący zaciekłym przeciwnikiem kupowania karm na wagę).

Karmy na wagę – jak sprzedawać sprytnie? Jeżeli podejmiemy decyzję o sprzedaży karm na wagę w naszym sklepie, warto podejść do tego możliwie sprytnie. Oto kilka sprawdzonych patentów co do sposobów przechowywania i eksponowania tych produktów, z których warto skorzystać: jeśli karmy mają stać w sklepie w oryginalnych workach, to nie powinny pozostawać otwarte. Jeżeli worek nie ma zamknięcia strunowego lub suwaka, najlepiej sprawdzają się duże klipsy (klamerki) do jego zamknięcia. Po otwarciu worka i odważeniu porcji pokarmu należy zawinąć jego górną krawędź na 2–3 zakładki i zapiąć przy pomocy klipsa. Dzięki temu karma ma ograniczony kontakt z powietrzem i nie jełczeje, a w sklepie nie pachnie karmą,


Olga Prandota-Prandecka

Zdrowy Sklep dla Zwierząt

Zanim otworzyłam Zdrowy Sklep dla Zwierząt, karmy na wagę były moim pierwszym i podstawowym założeniem sprzedażowym. Z kilkunastu lat doświadczenia wiedziałam, że nikt nie lubi kupować przysłowiowego „kota w worku”. Najbardziej zależało mi na tym, by Klienci widzieli chęć zjedzenia danej suchej karmy przez ich psy. Widzieli, czyli w moim sklepie każdej karmy można spróbować na miejscu. Po wstępnym wywiadzie z Opiekunem uzyskuję wstępną wiedzę na temat alergii, nietolerancji pokarmowej czy też preferencji smakowych pupila. Oczywiście wielkość granulki i jej struktura również mają olbrzymie znaczenie. I tak dochodzimy do momentu sprzedaży, w którym to pies decyduje, którą karmę wybiera. Nie jest to możliwe w przypadku zakupu karmy przez internet czy też karmy zapakowanej w opakowania o małej gramaturze. Dzięki temu Opiekun ma pewność, że po przybyciu do domu jego pies nie odmówi posiłku, bo sam dokonał wyboru. Karmy w moim sklepie są stosunkowo unikalne, takie, na które nieliczni zdecydowaliby się na kupno w ciemno. Karma z białkiem owadzim to w 90% szok dla Opiekuna, większy jednak, gdy jego pies wybiera właśnie ten posiłek. Każda z karm ma swoją datę przydatności, jednak nie goszczą one u mnie dłużej niż trzy miesiące, bo są w pełni sprzedawane. Każdy z produktów, który wybieram do Zdrowego Sklepu, jest w pełni analizowany i zazwyczaj zawiera inne źródła białka. Na przykład: mam tylko jedną karmę bazującą na białku łososia, tylko jedną karmę z jagnięciną, jedną karmę półwilgotną, jednak wybór pada zawsze na najlepsze składy. Karmy są zabezpieczone olbrzymim spinaczem, który w pełni spełnia wymagania utrzymania karmy w świeżości. Do nakładania karmy nie używam metalowych szufelek spożywczych, które mogłyby wejść w reakcję z karmą, używam szufelek z bambusa i łuski ryżu. Codziennie podlegają umyciu w odpowiedniej temperaturze. Zważoną karmę przesypuję do papierowej torebeczki, w moim sklepie unikam plastiku. Karm nie rozważam wcześniej, nie szykuję ich również, gdyż testy i sprzedaż dzieją się tu i teraz. To proces, w którym uczestniczy czworonożny Klient i Opiekun. Moi klienci bardzo często przynoszą również swoje pudełka na karmę lub słoiczki, lub ponownie papierowe torebeczki, które otrzymali w moim sklepie. Dość częstym gościem w moim sklepie jest wybredny pies. Wiem, że nie jest łatwo odnaleźć idealny smak, strukturę krokiecika czy też wielkość. Jednak tak jak wspomniałam wcześniej, karmy na wagę dają nam możliwość przekonania się, na co tak naprawdę ma ochotę Pupil. A to jest moja misja. W Zdrowym Sklepie dla Zwierząt sprzedaję również szampon, nie na wagę, lecz na mililitry. Używam do tego dużych słojów, z których przelewam szampon do buteleczki. I tak jak w przypadku torebek Klienci po wykorzystaniu szamponu ponownie przynoszą buteleczki do napełnienia, co jest automatycznie tańsze o dwa złote. Korzyść dla Klienta i dla środowiska. Ostatnio wprowadziłam również nowy produkt na wagę – jest to żwirek dla kota: drewniany i klasyczny. Klienci są zachwyceni, szczególnie faktem, że nie muszą dźwigać wielu kilogramów.

aby uniknąć sprzedaży zbyt starej karmy, warto zapisywać mazakiem datę otwarcia worka (na worku). Buduje to jednocześnie zaufanie klienta, który ma pewność, że opakowanie zostało otwarte najwyżej kilka dni temu, a nie przed miesiącem. Z tego samego powodu do sprzedaży na wagę należy przeznaczać tylko te karmy, które dobrze i szybko rotują. Produkty niszowe lepiej oferować w oryginalnych opakowaniach (ich nieliczni odbiorcy i tak je kupią), ciekawym rozwiązaniem stosowanym w wielu sklepach jest sprzedawanie karm na wagę w już poważonych porcjach. Po otwarciu worka rozsypujemy całą jego zawartość do małych woreczków (np. po 500 g lub 1 kg) i oferujemy klientom tylko takie gramatury. Oczywiście w momencie sprzedaży należy położyć woreczek na wadze, aby klient przekonał się, że rzeczywiście zawiera on tyle kar-

my, ile deklarujemy. Takie rozwiązanie oszczędza czas sprzedawcy, zwłaszcza że rozważenia kolejnego worka karmy można dokonać poza godzinami pracy sklepu, np. tuż przed jego otwarciem lub po zamknięciu, papierowe torebki – wielu klientów ceni sobie obecnie proekologiczne, przyjazne dla środowiska naturalnego rozwiązania. Dlatego – zamiast rozważać karmę w tradycyjne, foliowe woreczki – warto postawić na torebki papierowe, w tym nawet takie pochodzące z recyklingu. Nie wiąże się to z przesadnie dużymi kosztami, a może znacząco poprawić postrzeganie naszego sklepu w oczach kupujących, pamiętajmy o higienie! Jeżeli do sprzedaży karmy na wagę stosujemy zamykane pojemniki, do których przesypujemy zawartość worka, nie zapominajmy, że niezbędne jest ich regularne mycie!!!

Choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, z suchej karmy wydziela się sporo tłuszczu, który tworzy na wewnętrznych ściankach pojemnika charakterystyczny film (aby się o tym przekonać, wystarczy przeciągnąć palcem po ściance). Taki osad w kontakcie z powietrzem może szybko jełczeć i powodować przyspieszone psucie się karmy. Dlatego pojemniki należy regularnie myć i wycierać do sucha. Najlepiej robić to po każdym sprzedanym worku karmy (patrz następna porada). A jeżeli sprzedajemy klientowi (zwłaszcza początkującemu „psiarzowi”) worek karmy wraz z firmowym pojemnikiem do jej przesypywania, warto przypomnieć mu, aby w domu robił to samo, system FIFO – decydując się na sprzedawanie karm na wagę, powinniśmy pamiętać o rygorystycznym przestrzeganiu sytemu FIFO. Co to takiego? Pozwolę to

29


Pies i kot Paweł Motyka

Dział marketingu i rozwoju CERTECH www.certech.com.pl

W ogólnym bilansie sprzedaży sklepu zoologicznego udział karmy suchej pod kątem wartościowym stanowi najważniejszy element. W Polsce, inaczej niż w krajach Europy Zachodniej, dominuje sprzedaż karm na wagę. Z handlowego punktu widzenia przyczyna takiego stanu rzeczy leży po stronie dużych różnic w cenach jednego kilograma karmy między opakowaniami dużych i małych gramatur. W tym miejscu dodam, że różnice te wynikają głównie z dysproporcji w kosztach konfekcji oraz kosztu samych opakowań dla produktów różnych rozmiarów. Na przykład: za 1 kg karmy suchej dla kotów w opakowaniu zbiorczym (np. 10 kg) sklep zapłaci 21 PLN netto. Ten sam kilogram w małym opakowaniu (np. 400 g) kosztuje sklep 35 PLN netto. Idąc dalej w kierunku sprzedaży detalicznej, mamy minimum dwa scenariusze: Scenariusz 1: sklep wycenia oba produkty proporcjonalnie, zachowując podobny poziom marży niezależnie od gramatury. Przyjmijmy w obliczeniach marżę w wysokości 30%. Wówczas, zgodnie z naszym przykładem, cena detaliczna karmy na wagę wyniesie 32,4 PLN/kg, a karmy w małym opakowaniu – 54 PLN/kg. Nic więc dziwnego, że w takim przypadku większość klientów sklepu wybierze ten pierwszy wariant. Scenariusz 2: sklep wyceni produkt w mniejszym opakowaniu, stosując niższą marżę niż dla karmy na wagę, chcąc zmniejszyć dysproporcję między obiema cenami. Dla karmy na wagę zastosuje marżę 40%, co da cenę detaliczną 37,8 ­PLN/­k g, a dla karmy w małym opakowaniu – 15%, uzyskując cenę 44,5 PLN/kg. Różnica nadal jest znacząca, ale dobry sprzedawca, wykorzystując „opowieść” o wyższości karmy w opakowaniu zamkniętym nad tą sprzedawaną na wagę, „wciśnie” konsumentom kilka paczek. Odpowiedzmy sobie tylko na pytanie: czy sklep powinien być zainteresowany sprzedażą karmy wycenionej z marżą 15%? Ten prosty przykład zaczerpnięty z polskiego rynku pokazuje istotę problemu. Choć zapewne wszyscy chcielibyśmy widzieć na półkach sklepowych karmy wyłącznie w opakowaniach zamkniętych, musimy pamiętać o właściwym balansie między ceną udostępnioną konsumentowi a marżą sprzedawanego w detalu produktu. Wszystko zaczyna się na poziomie cen producentów, przed którymi stoi trudne zadanie zmniejszenia dysproporcji cenowych między opakowaniami różnych gramatur, przy jednoczesnym utrzymaniu jakości produktu, zaprognozowaniu atrakcyjnej ceny półkowej oraz odpowiedniej rentowności własnej i całego łańcucha dystrybucyjnego.

Sprzedając karmy z pojemnika, powinniśmy najpierw ­ZAWSZE opróżnić do końca dany pojemnik, umyć go, wysuszyć i dopiero potem otworzyć i przesypać do niego kolejny worek karmy. sobie wyjaśnić na praktycznym przykładzie. Kilka dni temu, jadąc do stajni, wstąpiłem jak zwykle do niedużego sklepiku spożywczego po jabłka i marchewkę dla konia. W sklepie zastałem akurat porządki – już z daleka usłyszałem, jak doświadczona szefowa tłumaczy pracownicy: – Jak to, nie wiesz, jak ustawić śmietanę? Tę z najkrótszym okresem przydatności daj z przodu! (na szczęście śmietany nie kupowałem ). Tak właśnie działa powszechnie stosowany w „spożywce” system FIFO (z ang. First in, first out) – najpierw sprzedajemy to, co najdawniej sprowadziliśmy. W przypadku karm na wagę oznacza to, że – sprzedając

30

je z pojemnika – powinniśmy najpierw ZAWSZE opróżnić do końca dany pojemnik, umyć go, wysuszyć (to akurat nie wynika z FIFO, ale z poprzedniego punktu ) i dopiero potem otworzyć i przesypać do niego kolejny worek karmy. W wielu sklepach stosuje się praktykę dopełniania nie do końca pustego pojemnika. Sprawia to, że resztka karmy na jego dnie może leżeć tam wiele tygodni, jełczeć i – co gorsza – przyspieszać psucie nowej, świeżo dosypanej karmy. Absolutnie nie wolno tego robić, gdyż grozi to nie tylko obniżeniem jakości karmy, lecz także rozwojem pleśni i innych grzybów oraz roztoczy bardzo groźnych dla zdrowia, a nawet życia psa czy kota. Na marginesie warto dodać, że powyższe zalecenia powinni stosować również, a nawet przede wszystkim, sami opiekunowie zwierzaków – najpierw trzeba całkowicie zużyć starą karmę z pojemnika, w którym jest przechowywana w domu, a dopiero potem (po jego umyciu) wsypać nową porcję. Warto przypominać o tym klientom, gdyż wielu z nich

zwyczajnie o tym nie wie i nie widzi nic złego w dosypywaniu karmy i mieszaniu jej ze starymi resztkami.

Podsumowanie Sprzedaż karm na wagę w sklepach zoologicznych od zawsze budzi duże kontrowersje, zarówno wśród kupujących, jak i przedstawicieli branży. Nie sposób kwestionować, że takie działanie niesie ze sobą potencjalne zagrożenia dla zdrowia pupili (choć te akurat można zminimalizować czy wręcz wyeliminować, stosując się do powyższych zaleceń sanitarnych). Dużym minusem z czysto sprzedażowego punktu widzenia jest też przyzwyczajanie klientów do takiego rozwiązania. Z drugiej jednak strony, należy pamiętać, że dobry sklep musi wychodzić naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom kupującego. A znaczna część klientów po prostu chce mieć możliwość zakupu karmy z większego opakowania i nie zamierza z tego rezygnować. Dlatego nie warto zadawać pytania, „czy” sprzedawać karmę na wagę, ale „jeśli już, to jak”, aby uniknąć zagrożenia zdrowia zwierząt i tracić na to jak najmniej cennego czasu.



Wsparcie sprzedaży

Preparaty OTC Co powinieneś wiedzieć, aby uniknąć kłopotów przy ich sprzedaży Do preparatów OTC należy wiele środków dla zwierząt domowych, w tym liczne produkty przeciwpasożytnicze powszechnie oferowane w sklepach zoologicznych. Ich obrót w takich miejscach wymaga jednak wcześniejszego zgłoszenia do odpowiedniego organu oraz zapewnienia właściwej ekspozycji i warunków przechowywania. Należy również liczyć się z okresowymi kontrolami ze strony inspekcji weterynaryjnej. Co jeszcze trzeba wiedzieć o sprzedaży preparatów OTC, aby uniknąć kłopotów z prawem?

Czym są preparaty OTC? Preparaty OTC (ang. over-the-­ counter drug) to lekarstwa wydawane bez recepty lekarskiej. Obejmują preparaty przeznaczone do leczenia łatwych do samodzielnego zdiagnozowania przez pacjenta dolegliwości. W przypadku preparatów dla zwierząt o zakwalifikowaniu ich do tej kategorii decyduje Komitet ds. Wete-

32

rynaryjnych Produktów Leczniczych Europejskiej Agencji Leków. Należy do niej wiele środków, w tym wspomniane już liczne preparaty przeciwpasożytnicze oferowane w sklepach zoologicznych. Urzędowy Wykaz Produktów Leczniczych Dopuszczonych do Obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w tym produktów leczniczych weterynaryjnych OTC, jest dostępny na stronie internetowej Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycz-

nych i Produktów Biobójczych (link: bip.urpl.gov.pl/pl/biulet yny-i-w ykazy/urzędowy-wykaz-produktów-leczniczych). Produktów leczniczych weterynaryjnych dotyczą załączniki nr 4, 5 i 6. Dodatkowo wykaz produktów leczniczych weterynaryjnych można znaleźć na stronie internetowej Centrum Systemów Informatycznych Ochrony Zdrowia (CSIOZ; link: www.csioz.gov.pl/interoperacyjnosc/dane-z-rejestrow-­ medycznych/).


Kto może sprzedawać preparaty OTC? Kwestię obrotu preparatami OTC reguluje ustawa z 6 września 2001 r. Prawo Farmaceutyczne. Zgodnie z nią, obrót hurtowy tego typu środkami mogą prowadzić tylko hurtownie farmaceutyczne produktów leczniczych weterynaryjnych, które – po spełnieniu określonych wymagań – uzyskały zezwolenie wydane przez Głównego Lekarza Weterynarii. Z kolei obrót detaliczny preparatami OTC może być prowadzony wyłącznie przez: a) zakłady lecznicze dla zwierząt, b) stacjonarne sklepy zoologiczne, które dokonały zgłoszenia tego faktu wojewódzkiemu lekarzowi weterynarii na siedem dni przed rozpoczęciem działalności. Należy podkreślić, że poza ww. podmiotami ustawa nie przewiduje żadnych innych form i miejsc obrotu produktami OTC. W szczególności oznacza to zakaz wysyłkowej sprzedaży tego typu produktów.

Jak rozpocząć hurtową sprzedaż preparatów OTC? Zgodnie z ustawą, podmiot gospodarczy, który chciałby rozpocząć sprzedaż hurtową preparatów OTC, musi wystąpić o zezwolenie na prowadzenie obrotu hurtowego produktami leczniczymi weterynaryjnym. Taki dokument wydaje Główny Lekarz Weterynarii po spełnieniu przez wnioskodawcę wymagań określonych w ustawie.

W celu uzyskania zezwolenia na prowadzenie obrotu hurtowego produktami leczniczymi weterynaryjnymi należy złożyć do Głównego Lekarza Weterynarii wniosek w formie deklaracji dotyczącej prowadzenia obrotu hurtowego zawierający następujące dane: miejsce prowadzenia obrotu hurtowego lekami dla zwierząt, datę rozpoczęcia prowadzenia działalności, informację o ograniczeniu lub nieograniczeniu asortymentu, numer REGON, numer KRS, podpis osoby uprawnionej. Do wniosku należy załączyć następujące dokumenty: opinię właściwego wojewódzkiego lekarza weterynarii o lokalu przeznaczonym na obrót hurtowy lekami dla zwierząt, opinię lokalnej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej o lokalu, plan i opis techniczny lokalu wykonane przez uprawnionego architekta z numerem uprawienia, tytuł prawny do lokalu przeznaczonego na obrót hurtowy lekami dla zwierząt, obowiązującą w hurtowni, podpisaną przez właściciela i osobę odpowiedzialną za obrót lekami dla zwierząt w hurtowni procedurę wstrzymania lub wycofywania z obrotu produktów leczniczych weterynaryjnych, dokumentację osoby odpowiedzialnej za prowadzenie obrotu hurtowego produktami leczniczymi weterynaryjnymi w formie oświadczenia właściciela i oświadczenia osoby odpowiedzialnej o przyjęciu obowiązków – w przypadku lekarza weterynarii, oświadczenia o przyjęciu obowiązków i zaświadczenia z Izby Aptekarskiej – w przypadku magistra farmacji.

33


Wsparcie sprzedaży Wszystkie wyżej wymienione dokumenty powinny być złożone w Głównym Inspektoracie Weterynarii w formie papierowej, w wersji oryginalnej lub w formie kopii potwierdzonej notarialnie za zgodność z oryginałem. Podmioty gospodarcze ubiegające się o wydanie zezwolenia na prowadzenie hurtowni farmaceutycznej produktów leczniczych weterynaryjnych zobowiązane są do wniesienia opłaty wynikającej z art. 74 ust. 7 ustawy, której wysokość została określona w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 7 grudnia 2007 r. w sprawie wysokości opłaty za udzielenie zezwolenia na prowadzenie hurtowni farmaceutycznej produktów leczniczych weterynaryjnych, w kwocie 3000 zł. Opłatę należy przekazać na konto Głównego Inspektoratu Weterynarii. Należy również pamiętać, że do Głównej Inspekcji Weterynaryjnej należy zgłaszać wszelkie zmiany zezwolenia na prowadzenie obrotu hurtowego produktami leczniczymi weterynaryjnymi (np. zmiany lokalu, w którym odbywa się obrót hurtowy produktami leczniczymi weterynaryjnymi). Opłata za zmianę wydanego zezwolenia na prowadzenie hurtowni farmaceutycznej produktów leczniczych weterynaryjnych wynosi 1500 zł. Uwaga! Zmiana właściciela hurtowni wiąże się z wygaszeniem dawnego zezwolenia i wydaniem nowego zezwolenia na prowadzenie hurtowni według opisanej wyżej procedury.

Jak rozpocząć obrót preparatami OTC w sklepie zoologicznym? Na szczęście procedura rozpoczęcia obrotu detalicznego preparatami OTC przez sklep zoologiczny jest o wiele prostsza i nie wiąże się z żadnymi opłatami urzędowymi. W tym celu, zgodnie z art. 71. ust. 1 ustawy, na siedem dni przed rozpoczęciem działalności należy wypełnić dokument zgłoszeniowy i przesłać go w dwóch egzemplarzach do wojewódzkiego inspektoratu weterynarii właściwego terytorialnie dla miejsca prowadzenia działalności. Do dokumentu zgłoszeniowego należy dołączyć kopię wypisu z ewidencji działalności gospodarczej lub wypisu z KRS. Wzory dokumentów zgłoszeniowych można znaleźć na stronie internetowej Głównej Inspekcji Weterynaryjnej (www.wetgiw.gov.pl) oraz na stronach poszczególnych wojewódzkich inspektoratów weterynaryjnych. Jeden z egzemplarzy dokumentu wraz z potwierdzeniem przyjęcia zgłoszenia zostanie odesłany przez inspektorat do wnioskodawcy. Należy go przechowywać w sklepie – w razie kontroli weterynaryjnej będzie on uznany za dowód zgłoszenia. Będzie również uprawniał do zakupu produktów leczniczych weterynaryjnych wydawanych bez przepisu lekarza weterynarii w hurtowniach farmaceutycznych produktów leczniczych weterynaryjnych (jego okazanie wymagane jest w hurtowni podczas dokonywania w niej po raz pierwszy zakupów preparatów OTC). Jak już wspomniano, za wydanie ww. potwierdzenia przyjęcia zgłoszenia nie jest pobierana żadna opłata.

W celu rozpoczęcia obrotu detalicznego produktami OTC w sklepie zoologicznym na siedem dni przed rozpoczęciem działalności należy wypełnić dokument zgłoszeniowy i przesłać go w dwóch egzemplarzach do wojewódzkiego inspektoratu weterynarii właściwego terytorialnie dla miejsca prowadzenia działalności. Do dokumentu zgłoszeniowego należy dołączyć kopię wypisu z ewidencji działalności gospodarczej lub wypisu z KRS.

34


Wymogi dotyczące przechowywania i ekspozycji preparatów OTC w sklepie zoologicznym

Kontrola inspekcji weterynaryjnej w sprawie obrotu preparatami OTC – czego się spodziewać?

Wymagania dotyczące przechowywania produktów leczniczych weterynaryjnych OTC są określone w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 3 kwietnia 2008 r. w sprawie warunków, jakie powinny spełniać podmioty, które prowadzą obrót detaliczny produktami leczniczymi weterynaryjnymi wydawanymi bez przepisu lekarza, kryteriów klasyfikacji tych produktów oraz ich wykazu (Dz.U. z 2008 r. nr 63, poz. 396 z późn. zm.). W myśl tego dokumentu sklep zoologiczny lub zakład leczniczy „powinien posiadać wydzielone miejsce do sprzedaży lub przechowywania produktów leczniczych weterynaryjnych wydawanych bez przepisu lekarza wyposażone w szczególności w: a) szafy spedycyjne przeznaczone wyłącznie dla tych produktów, b) termometry, c) szafy chłodnicze w przypadku obowiązku przechowywania tych produktów w temperaturze niższej niż pokojowa.” Produkty OTC muszą być przechowywane w oryginalnych opakowaniach zbiorczych lub jednostkowych, w ustalonych dla nich warunkach i okresie ważności. Dodatkowo należy przeprowadzać przynajmniej raz w roku spis kontrolny ich stanu magazynowego wraz z odnotowaniem wszelkich niezgodności.

Sprzedaż preparatów OTC w sklepie zoologicznym podlega kontroli ze strony Wojewódzkiej Inspekcji Weterynaryjnej. Podczas kontroli inspektorzy do spraw farmacji weterynaryjnej dokonują oceny stanu faktycznego z wymaganiami zawartymi w ustawie z 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne, rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 22 kwietnia 2008 r. w sprawie nadzoru nad obrotem i ilością stosowanych produktów leczniczych weterynaryjnych oraz rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 3 kwietnia 2008 r. w sprawie warunków, jakie powinny spełniać podmioty, które prowadzą obrót detaliczny produktami leczniczymi weterynaryjnymi wydawanymi bez przepisu lekarza, kryteriów klasyfikacji tych produktów oraz ich wykazu. Są to w szczególności kwestie dotyczące wyposażenia lokalu, w którym jest prowadzony obrót produktami leczniczymi weterynaryjnymi OTC, warunków przechowywania produktów, oznakowania i opakowania produktów, okresu ważności produktów oraz dokumentów potwierdzających przeprowadzenie spisu kontrolnego stanu magazynowego produktów wraz z odnotowaniem wszelkich nie-

zgodności. Inspektor może również zażądać okazania dokumentów handlowych (np. faktur) poświadczających zakup oferowanych preparatów OTC od uprawnionego do ich sprzedaży hurtowej podmiotu. W przypadku stwierdzenia drobnych uchybień inspektor wydaje nakaz ich usunięcia w określonym terminie. Znaczne uchybienia (np. zakup preparatów OTC przez sklep z nielegalnego źródła) mogą natomiast zostać potraktowane jako przestępstwo i skończyć się skierowaniem sprawy do stosownych organów ścigania.

Czy preparaty OTC można sprzedawać wysyłkowo? W internecie bardzo często zadawane jest pytanie, czy preparaty OTC można sprzedawać wysyłkowo? Można znaleźć na nie mnóstwo błędnych, często zupełnie sprzecznych odpowiedzi. Jak jest naprawdę? JAK JUŻ WYŻEJ WSPOMNIANO, SPRZEDAŻ WYSYŁKOWA PREPARATÓW OTC PRZEZNACZONYCH DLA ZWIERZĄT JEST NIEZGODNA Z PRAWEM. WYNIKA TO Z FAKTU, ŻE USTAWA PRAWO FARMACEUTYCZNE NIE PRZEWIDUJE TAKIEJ MOŻLIWOŚCI.

Jeden z egzemplarzy dokumentu zgłoszeniowego wraz z potwierdzeniem przyjęcia zgłoszenia zostanie odesłany przez inspektorat do wnioskodawcy. Należy go przechowywać w sklepie – w razie kontroli weterynaryjnej będzie on uznany za dowód zgłoszenia.

35


Wsparcie sprzedaży Z drugiej strony, wspomniana ustawa nie zakazuje wprost sprzedaży wysyłkowej preparatów OTC. Część osób interpretowało to więc w ten sposób, że skoro działalność ta nie jest zabroniona, to (w domniemaniu) jest dozwolona. Wątpliwości te ostatecznie rozwiało jednak orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie oddalającego na podstawie art. 151 ustawy z 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. z 2012 r., poz. 270 ze zm.) skargę na decyzję Głównego Lekarza Weterynarii z 12 listopada 2012 r. w przedmiocie nakazu za-

przestania prowadzenia wysyłkowej sprzedaży produktów leczniczych weterynaryjnych. Oto jego najważniejszy fragment: przede wszystkim należy pamiętać o tym, że stosownie do art. 65 ust. 1 Prawa farmaceutycznego obrót produktami leczniczymi może być prowadzony tylko na zasadach zawartych w ustawie. Odnośnie do produktów leczniczych weterynaryjnych zdefiniowanych w art. 2 pkt 34 tej ustawy jako produkty lecznicze stosowane wyłącznie u zwierząt (…) decydujące znaczenie ma zasada tego obrotu wyrażona w art. 68 ust. 2 Prawa farmaceutycznego. Zgodnie z tym przepisem, obrót detaliczny produktami leczniczymi

weterynaryjnymi, zakupionymi w hurtowni farmaceutycznej produktów leczniczych weterynaryjnych, może być prowadzony wyłącznie w ramach działalności zakładu leczniczego dla zwierząt, z zastrzeżeniem przepisu art. 71 ust. 1a ustawy, w którym w odniesieniu do produktów leczniczych weterynaryjnych wydawanych bez przepisu lekarza przewidziano możliwość prowadzenia takiego obrotu poza zakładami leczniczymi dla zwierząt po zgłoszeniu wojewódzkiemu lekarzowi weterynarii na 7 dni przed rozpoczęciem działalności. Żadnych innych form i miejsc obrotu produktami leczniczymi weterynaryjnymi Prawo farmaceutyczne nie wymienia. W szczególności brak przepisu zezwalającego na wysyłkową sprzedaż produktów leczniczych weterynaryjnych. Artykuł 68 ust. 3 dopuszcza prowadzenie wysyłkowej sprzedaży produktów leczniczych wydawanych bez przepisu lekarza, jednak tylko przez apteki ogólnodostępne i punkty apteczne, co powoduje, że dopuszczenie to nie odnosi się do produktów leczniczych weterynaryjnych zdefiniowanych w art. 2 pkt 34, skoro obrót nimi może odbywać się wyłącznie w ramach działalności zakładu leczniczego dla zwierząt, a jeżeli chodzi o produkty wyda-

Sprzedaż wysyłkowa preparatów OTC przeznaczonych dla zwierząt jest niezgodna z prawem. Wynika to z faktu, że Ustawa Prawo Farmaceutyczne nie przewiduje takiej możliwości.

36


wane bez przepisu lekarza – także poza takim zakładem na zasadzie art. 71 ust. 1a tej ustawy. W obu tych przypadkach nie przewidziano formy wysyłkowej sprzedaży produktów leczniczych weterynaryjnych (tak jak wynika to z art. 68 ust. 3 odnośnie do innych produktów). Ta forma sprzedaży została bowiem zastosowana tylko dla aptek ogólnodostępnych i punktów aptecznych w zakresie produktów leczniczych wydawanych bez przepisu lekarza, a zatem innych niż produkty lecznicze weterynaryjne, które nie są sprzedawane w aptekach ogólnodostępnych i punktach aptecznych. Skoro w świetle art. 68 ust. 3 sprzedażą wysyłkową prowadzoną przez apteki ogólnodostępne i punkty apteczne objęte są tylko leki wydawane bez przepisu lekarza, to a contrario pozostałe produkty lecznicze, w tym produkty lecznicze weterynaryjne, nie mogą być przedmiotem sprzedaży wysyłkowej. Konsekwentnie, z przepisu tego wynika również niedopuszczalność wysyłkowej sprzedaży leków przez placówki obrotu pozaaptecznego (odpowiednio przez przedsiębiorcę na zasadach art. 71 ust. 1a), do których należą sklepy zielarsko-medyczne, sklepy specjalistyczne zaopatrzenia medycznego i sklepy ogólnodostępne (art. 71 ust. 1). Poza tym, szczególne warunki prowadzenia wysyłkowej sprzedaży leków

oraz sposób dostarczania tych produktów do odbiorców reguluje rozporządzenie Ministra Zdrowia z 14 marca 2008 r. w sprawie warunków wysyłkowej sprzedaży produktów leczniczych wydawanych bez przepisu lekarza (Dz.U. nr 60, poz. 374). Wydanie aktu wykonawczego o takim zakresie regulacji wynika z konieczności zagwarantowania wysyłce produktu leczniczego warunków zapewniających jakość i bezpieczeństwo stosowania tego produktu. Odnośnie do leków weterynaryjnych – produktów leczniczych weterynaryjnych brak analogicznego aktu stanowi dodatkowe uzasadnienie stanowiska o niedopuszczalności wysyłkowej sprzedaży tych leków, także wobec nieuregulowania technicznoprawnych warunków realizacji takiego przedsięwzięcia. Ponadto obrót wszelkiego rodzaju produktami leczniczymi, zważywszy na ich charakter i zastosowanie, powinien pozostawać w zgodzie z uregulowaniami przepisów ustawy i aktów wykonawczych, tak że wykluczone są jakiekolwiek działania i czynności niepozostające z tymi przepisami w zgodzie. Niektóre sieci stacjonarnych sklepów zoologicznych prowadzących równolegle sklepy internetowe oferują swoim klientom możliwość zakupu towarów w sieci z odbiorem osobistym w wybranym stacjonarnym

sklepie zoologicznym sieci. Czy w takim przypadku sprzedaż preparatów OTC dla zwierząt „przez internet” jest legalna? Redakcja „­ZooBranży” zapytała o to specjalistów z Głównego Inspektoratu Weterynarii. Z uzyskanej odpowiedzi wynika, że rozwiązanie polegające na zamówieniu przez kupującego produktu leczniczego wydawanego bez przepisu lekarza z opcją odbioru osobistego jest działaniem stanowiącym próbę obejścia prawa. Obejście przepisów to zachowanie podmiotu, który napotykając prawny zakaz dokonania określonej czynności prawnej, „obchodzi” go w ten sposób, że dokonuje innej niezakazanej formalnie czynności w celu osiągnięcia skutku związanego z czynnością zakazaną, a tym samym sprzecznego z prawem. Tym samym zdalną sprzedaż preparatów OTC z opcją odbioru osobistego nawet w uprawnionej do ich sprzedaży placówce stacjonarnej należy traktować jako niezgodną z prawem. Redakcja „ZooBranży” dziękuje za pomoc w przygotowaniu niniejszego tekstu pracownikom Głównego Inspektoratu Weterynarii.

Kompletny tekst orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie oddalającego na podstawie art. 151 ustawy z 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. z 2012 r., poz. 270 ze zm.) skargę na decyzję Głównego Lekarza Weterynarii z 12 listopada 2012 r. w przedmiocie nakazu zaprzestania prowadzenia wysyłkowej sprzedaży produktów leczniczych weterynaryjnych znajduje się tutaj: https://sip.lex.pl/orzeczenia-i-pisma-urzedowe/ orzeczenia-sadow/vi-sa-wa-126-13-sprzedaz-produktow-leczniczych-521415310.

37


Pies i kot

Latające zagrożenie! Jak skutecznie zabezpieczyć pupila przed owadami latającymi? Pasożyty zewnętrzne psów i kotów z miejsca kojarzą nam się z kleszczami i pchłami, rzadziej z wszami, wszołami czy świerzbowcami. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że realne niebezpieczeństwo dla zdrowia, a niekiedy nawet życia pupila może przyjść również z powietrza. Liczne owady latające, takie jak komary, meszki, bolimuszki czy gzy, tylko czyhają na to, aby dobrać się do skóry wychodzącego na spacer czworonoga. Ugryzienia wielu z tych latających natrętów są nie tylko wyjątkowo bolesne, lecz także mogą stanowić wrota infekcji dla zakażeń bakteryjnych lub grzybiczych. Co więcej, niektóre owady latające, podobnie jak kleszcze czy pchły, mogą być wektorami niebezpiecznych chorób. Dlatego każdy odpowiedzialny opiekun psa czy wychodzącego z domu kota powinien pamiętać o dokładnym zabezpieczeniu zwierzaka również przed „latającym zagrożeniem”. Co może ugryźć na spacerze naszego pupila? Listę latających pasożytów otwierają powszechnie znane komary i meszki. Jednak w spisie tym znajduje się również wiele innych owadów występujących w określonych siedliskach (np. nad wodą, w lasach) lub lokalnie – w niektórych częściach Polski.

38

Komary Zacznijmy od tak „lubianych” przez nas komarów (skądinąd to opinia wysoce niesprawiedliwa, bo przecież komary bardzo lubią ludzi ). To muchówki z rodziny Culicidae. Występują one niemal na całym świecie, od obszarów arktycznych po tropiki.

Do tej pory opisano ich ponad 3500 gatunków. Mają wysoce wyspecjalizowany aparat gębowy typu kłująco-ssącego przystosowany do pobierania pokarmów płynnych. Samce komarów są całkowicie niegroźne dla ludzi i zwierząt, nie piją bowiem krwi – żywią się nektarem kwiatów lub sokami pobieranymi z tkanek roślinnych.


Mieszko Olszewski

Senior Brand Manager Bayer Sp. z o.o. www.bayer.com.pl

Nieustannie podkreśla się ryzyka zdrowotne u psów związane z infestacją pcheł czy inwazją kleszczy. Ale nie należy zapominać, że nie są to jedyne gatunki pasożytów zewnętrznych uprzykrzające życie naszym podopiecznym. Odczuwamy to zwłaszcza teraz, kiedy mamy wysokie temperatury, obfite deszcze i wysoką wilgotność – na spacerach psa atakować mogą liczne owady latające wyposażone w aparat gębowy typu kłująco-ssącego, jak komary czy muchówki. Ich ugryzienia oprócz opuchnięć, sączących się ran i świądu mogą stanowić poważniejszy problem, gdyż wraz z ocieplaniem się klimatu pojawiły się u nas nieznane do tej pory pasożyty wewnętrzne, które mogą być przenoszone przez te owady. Często też zabieramy psa na wyjazdy urlopowe, także zagraniczne (basen Morza Śródziemnego, Słowacja, Niemcy) i wówczas ryzyko zachorowania wzrasta. Nicienie Dirofilaria repens i D. immitis (dirofilarioza podskórna i sercowo-płucna) przedostają się do rany podczas pobierania krwi przez samice komarów (rodzaj Anopheles, Aedes i Culex). W Polsce odnotowano przypadki dirofilariozy podskórnej, która przybiera postać guzków, których usunięcie jest możliwe jedynie chirurgicznie – pasożyty mogą wędrować pod skórą po całym organizmie. Muchówki z rodzaju Phlebotomus dokuczliwie ranią psy, organizm reaguje intensywną reakcją skórną, do uczuleń włącznie. Podobnie jak komary, muchówki (muchy piaskowe) mogą być wektorem-przenosić leiszmaniozę, wywoływaną przez wiciowce – groźną chorobę skóry, ale dającą także objawy narządowe. Najlepiej jest zabezpieczać profilaktycznie psy – polecamy preparat leczniczy Advantix typu spot-on (oparty na dwóch substancjach czynnych, imidakloprydzie i permetrynie), sprawdzony w skutecznej ochronie przeciw pchłom i kleszczom. Warto jednak informować klientów w sklepie, że Advantix działa również odstraszająco na kleszcze, komary oraz inne muchówki, jak np. bolimuszki, muchy piaskowe. Wampirzą naturą odznaczają się za to samice komarów, które do powstania i rozwoju jaj potrzebują świeżej krwi. Najczęściej pasożytują one na zwierzętach stałocieplnych, w tym ludziach i ich domowych pupilach. Bez przesady można powiedzieć, że samica komara jest prawdziwym majstersztykiem ewolucji. Natura wyposażyła ją bowiem w wiele niezwykle czułych receptorów pozwalających z daleka wykrywać potencjalne źródło pokarmu. Dzięki nim pani komarowa potrafi wyczuć wydychany przez ofiarę dwutlenek węgla oraz różnorodne lotne substancje uwalniane wraz z potem (oktanol, kwas mlekowy). Wyczuwa również temperaturę ciała potencjalnego żywiciela wyższą od temperatury otoczenia. Proces pobierania pokarmu – w przeciwieństwie np. do kleszczy – jest stosunkowo szybki. Samica komara siada na skórze ofiary, umiejętnie wybierając miejsca, w których jest ona cieńsza i słabo owłosiona, a znajdujące się pod nią tkanki obfitują w naczynia krwionośne (np. u psa okolice pyska i uszu, brzuch, szyja). Narząd gębowy, którym dysponuje, ma wyspecjalizowane szczęki przypominające miniaturowy lancet. Za pomocą ruchów w górę i w dół błyskawicznie przecina skórę ofiary. Jednocześnie do powstałej ranki wpuszczana jest kropla śliny zawierająca substancje zapobiegające krzepnięciu krwi oraz substancje znieczulające. Faza ssania

trwa najwyżej kilkadziesiąt sekund, w czasie których odwłok owada pęcznieje, napełniając się wypitą krwią. Nie niepokojona samica komara odlatuje dopiero wtedy, gdy całkowicie wypełni swój żołądek krwią żywiciela. Na domiar złego we wstrzykiwanej do rany ślinie znajdują się liczne substancje drażniące, które powodują zaczerwienienie i spuchnięcie skóry oraz dokuczliwe swędzenie. Na terenie Polski występuje około 50 gatunków komarów, w tym niektóre w olbrzymich ilościach (zwłaszcza lokalnie). Do najpospolitszych należą komar widliszek (Anopheles maculipennis) oraz komar brzęczący (Culex pipienis). Oba szczególnie obficie pojawiają się na terenach podmokłych i w pobliżu zbiorników wodnych. Wynika to z trybu ich życia i cyklu rozwojowego. Jaja komarów są bowiem składane bezpośrednio na powierzchni wody, zaś wylęgające się z nich larwy bytują w środowisku wodnym (przy czym larwy widliszka kładą się poziomo na powierzchni wody, a larwy komara brzęczącego wiszą tuż pod nią pionowo głową w dół). Co ciekawe, poczwarki komarów (czyli kolejne po jaju i larwie stadium rozwojowe) są bardzo aktywne. To swego rodzaju ewenement w świecie owadów, bowiem większość poczwarek pozostaje niemal nieruchoma. Tempo rozrodu komarów jest szybkie – u widliszka rozwój pokolenia trwa 3–4 tygodnie, a u komara brzęczącego w sprzyjają-

Komary, zwłaszcza atakując masowo, mogą być niezwykle dokuczliwe dla psów, a szczególnie dla przedstawicieli ras bezwłosych i krótkowłosych. Ich ugryzienia powodują powstawanie puchnących bąbli i uczucie swędzenia. cych warunkach środowiskowych nawet 10 dni (w dużej mierze zależy to od temperatury powietrza – optymalna to 20–25°C). Obydwa wymienione gatunki mogą żerować zarówno na człowieku, jak i na innych ssakach, w tym również psach i koniach. Ich aktywność kończy się wraz z nadejściem zimy – zimują dojrzałe samice wypełnione zapłodnionymi jajami. Komary, zwłaszcza atakując masowo, mogą być niezwykle dokuczliwe dla psów, a szczególnie dla przedstawicieli ras bezwłosych i krótkowłosych. Ich ugryzienia powodują powstawanie puchnących bąbli i uczucie swędzenia. Pies drapie się więc, dodatkowo uszkadzając skórę. Rozkrwawione ranki po ugryzieniach mogą stanowić bramę dla niebezpiecznych infekcji bakteryjnych i grzybiczych. Niektóre psy są szczególnie wrażliwe na pokąsanie i występują u nich dodatkowo uciążliwe reakcje alergiczne.

39


Pies i kot Wszystkie stadia rozwojowe są przy tym wrażliwe na zanieczyszczenie wody, a dokładnie na nadmiar fosforanów i związków azotowych. Larwy meszek odznaczają się przy tym osobliwym wyglądem – pędzą osiadły tryb życia przyczepione do leżących w wodzie kamieni. Trzeba nadmienić, że owady te są stosunkowo płodne. Każda samica może złożyć nawet 500 jaj, zaś wykluwające się z nich larwy już po 2–3 tygodniach zmieniają się w poczwarki. Dorosłe owady wypływają na powierzchnię wody na pęcherzyku powietrza, po czym samice lecą w poszukiwaniu zapasu świeżej krwi.

Bolimuszki Po ukąszeniu przez meszkę powstaje silne swędzenie, miejsce ataku mocno puchnie i ulega zaczerwienieniu, które utrzymuje się nawet przez kilka dni. U osób lub zwierząt wrażliwych zdarzają się też ostre reakcje alergiczne. Komary są też wektorem licznych chorób, choć w Polsce większość z nich nie występuje. Należy jednak wspomnieć o dirofilariozie. Choroba ta jest dość powszechna na południu Europy. Wywołują ją nicienie przenoszone właśnie przez komary. Może ona spowodować bardzo poważne powikłania zdrowotne. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza jeśli planujemy wakacyjny wyjazd wraz z psem np. w rejon Morza Śródziemnego.

Meszki To nieduże owady z rodziny Simuliidae. Znanych jest ponad 1750 gatunków. Występują one w wielu częściach kuli ziemskiej, odgrywając doniosłą rolę w ekosystemie, bowiem ich larwy żywią się głównie detrytusem, przyspieszając tym samym obieg przemiany materii. Niestety, dorosłe samice meszek, podobnie jak samice komarów, dla dojrzewania jaj potrzebują krwi zwierząt stałocieplnych. Co więcej, zdobywają ją w sposób o wiele mniej subtelny niż komary. Aparat gębowy meszki jest bowiem zupełnie inny. Samica rozrywa skórę ofiary za pomocą mocnych szczęk, po czym kotwiczy w ranie, używając do tego celu ha-

40

czykowatych włosków na szczękach. Następnie wysysa czy raczej zlizuje wypływającą z rany krew. W ślinie meszek również znajdują się substancje przeciwdziałające krzepnięciu krwi, ale są one o wiele silniejsze i bardziej toksyczne niż u komarów. Stąd właśnie po ukąszeniu powstaje silne swędzenie, miejsce ataku mocno puchnie i ulega zaczerwienieniu, które utrzymuje się nawet przez kilka dni. U osób lub zwierząt wrażliwych zdarzają się też ostre reakcje alergiczne połączone z wysoką gorączką i niebezpiecznymi dla zdrowia powikłaniami. Meszki, pojawiając się masowo, są niezwykle uciążliwe dla psów – uszkadzają ich skórę, wciskają się do ich pysków, nosów, oczu i uszu. Co ciekawe, jeszcze przed ćwierćwieczem mało kto w ogóle słyszał u nas o tych owadach, które występowały w większych ilościach tylko lokalnie. Obecnie sytuacja diametralnie jednak się zmieniła, choć to w sumie dobry znak. Naukowcy przypuszczają bowiem, że coraz liczniejsze występowanie meszek związane jest ze stopniową poprawą jakości wody w polskich rzekach. Meszki składają jaja w wodzie płynącej, tam też żyją i rozwijają się ich larwy i poczwarki.

Wiele kłopotów spacerującym psom mogą sprawić również bolimuszki jesienne (Stomoxys calcitrans). Te owady z rodziny muchowatych (Muscicae) występują licznie na terenie całej Polski. Szczególnie łatwo natknąć się na nie na łąkach i pastwiskach w sąsiedztwie pasącego się bydła czy koni oraz w pobliżu stajni czy obór. Wbrew nazwie gatunkowej pojawiają się od marca do października. Z wyglądu przypominają zwykłe muchy domowe – dorastają do 6–8 mm długości. Są szare, z przezroczystymi skrzydłami i ciemnymi, podłużnymi pasami na tułowiu. Od much domowych można odróżnić je po wyraźnie widocznej kłujce skierowanej do przodu. Poza tym w przeciwieństwie do much domowych bolimuszki siadają na pionowych powierzchniach najczęściej głową do góry. Samce bolimuszki żywią się płynnymi pokarmami, takimi jak spadź, nektar czy rozkładająca się materia organiczna. Natomiast samice dla rozwoju jaj potrzebują krwi zwierząt stałocieplnych. Preferują trzodę hodowlaną i ludzi, ale chętnie atakują też psy. Mają sztywny aparat gębowy typu kłująco-ssącego wyposażony w liczne szczecinki. Ukłucie jest bardzo bolesne i powoduje dość znaczne uszkodzenia skóry. Samice odżywiają się co 2–3 dni. Najbardziej aktywne są w ciepłe dni w czasie słonecznej, bezchmurnej pogody. Samica (imago) żyje przeciętnie około 20 dni. W tym czasie jest w stanie złożyć 5–7 miotów jaj – łącznie do 600 sztuk. Jaja są składane w końskich lub krowich odchodach. Po 1–4 dniach wylęgają się z nich larwy odżywiające się martwą


materią organiczną. W tej postaci żyją (w zależności od temperatury) przez 14–36 dni, przechodząc w tym czasie trzy wylinki. Następnie przekształcają się w poczwarki, z których po 6–26 dniach wychodzą postacie dorosłe (imago). Przeciętnie cały cykl rozwojowy trwa zwykle około czterech tygodni.

Bolimuszka jesienna (Stomoxys calcitrans)

Strzyżaki – „latające kleszcze” W prasie popularnej wiele miejsca poświęca się ostatnio tzw. latającym kleszczom. Tym niezbyt poprawnym z punktu widzenia systematyki mianem określa się strzyżaka jeleniego, zwanego też strzyżakiem sarnim (Lipoptena cervi). W regionach obfitego występowania owad ten doczekał się też nazwy „wesz jelenia”. W Polsce spotyka się również drugi, spokrewniony gatunek o nazwie Lipoptena fortisetosa będący praktycznie nie do odróżnienia bez dokładnej analizy jego wyglądu (od strzyżaka jeleniego różni się jedynie liczbą i wielkością włosków na śródpiersiu). Owady te mają spłaszczone ciało barwy brunatnej. Osiągają 5–6 mm długości. Preferują lasy i ich obrzeża, a więc miejsca występowania ich naturalnych żywicieli: saren, jeleni i łosi. Pojawiają się od czerwca do września, ale w ciepłe lata mogą pozostawać aktywne nawet do listopada. Gdy postać dorosła znajdzie się

na zwierzęciu, traci skrzydła, odżywia się krwią i produkuje larwy (strzyżaki są jajożyworodne). Larwy spadają na ziemię, przepoczwarzają się, po czym z poczwarek wykluwają się postacie dorosłe. Człowiek lub pies może stać się przypadkową ofiarą strzyżaków. W miejscach gromadnego występowania tych owadów potrafią obsiąść go całym stadem, wchodząc we włosy oraz wciskając się do nosa, uszu i oczu. Ukąszenie początkowo jest bezbolesne, dopiero później na skórze pojawia się charakterystyczna grudka, która następnego dnia zaczyna boleć i swędzieć. Utrzymuje się na skórze około 2–3 tygodni, ale w niektórych przypadkach ślad pozostaje widoczny nawet przez wiele miesięcy. Ukąszenia mogą doprowadzić również do reakcji alergicznych, poza tym – według niepotwierdzonych źródeł – strzyżaki mogą być wektorem groź-

nych chorób, w tym anaplazmozy. Na atak strzyżaków szczególnie narażone są psy krótkowłose o ciemnym ubarwieniu (ciemny kolor przyciąga te owady). Są stosunkowo trudne do usunięcia z sierści, ponieważ ich łapki mają chwytne haczyki. W okresie ich obfitego występowania najlepiej ograniczyć wycieczki z psem do lasu.

Narzępik Nieco podobnym do strzyżaka owadem jest narzępik koński (Hippobosca equina). Wbrew nazwie atakuje nie tylko konie, lecz także inne zwierzęta hodowlane oraz ludzi i psy. Osiąga długość około 8 mm – można go rozpoznać po charakterystycznych, żółtych plamkach na ciele. Postacie dorosłe pojawiają się już w maju i można natknąć się na nie aż do jesieni. Występują gromadnie

Tomasz Uhlenberg

Marketing, Beaphar Polska Sp. z o.o. www.beaphar.com

Beaphar w swojej ofercie oprócz produktów zwalczających pchły i kleszcze posiada również takie, które zabezpieczają pupila przed latającymi owadami. Zaliczamy do nich linię produktów Vermicon oraz Obrożę Bea. Vermicon w sposób czysto fizyczny unieruchamia pchły, kleszcze, wszy, muchy, komary i inne owady oraz roztocza. Nie zawiera żadnych chemicznych środków owadobójczych, dzięki czemu jest zupełnie bezpieczny dla zwierząt i otoczenia. Substancja czynna, jaką jest dimetikon, tworzy powłokę ochronną przed pchłami, kleszczami i innymi pasożytami, fizycznie uniemożliwiając poruszanie odnóżami, doprowadza do unieruchomienia wszelkich intruzów. Obroża Bea w sposób naturalny zniechęca pasożyty do przebywania w otoczeniu zwierzęcia. Siła obroży tkwi w odpowiednio dobranej kompozycji olejków eterycznych, które działają w sposób sumujący się, a ich działanie jest równomierne i trwa aż do czterech miesięcy.

41


Pies i kot Dostępne na rynku środki przeciwko pasożytom zewnętrznym wykazują skuteczne działanie repelentne również wobec latających pasożytów, takich jak komary i meszki. w lasach oraz na łąkach i pastwiskach. Są wyjątkowo agresywne i powodują bolesne, trudno gojące się ugryzienia.

Ślepak Na terenach otwartych, zwłaszcza w pobliżu lasów i pastwisk, zagrożeniem dla psów (i ludzi) mogą być również ślepaki czarnożółte (Chrysops relictus). Owady te łatwo rozpoznać po dużych, mieniących się, zielonofioletowych oczach oraz dość długich, grubych czułkach przypominających różki. Latają niemal bezgłośnie. Siadają na żywicielu i boleśnie rozcinają jego skórę mocnymi szczękami. Ukąszenie jest bardzo dotkliwe. Larwy ślepaków rozwijają się w wodzie, w kałużach i na mokradłach. Są drapieżne – żywią się larwami owadów oraz innymi drobnymi bezkręgowcami.

Jak zabezpieczyć psa? Ukąszenia owadów latających są nie tylko bolesne dla psa, lecz mogą także spowodować u niego poważne powikłania zdrowotne. Dlatego w okresie intensywnego pojawu Strzyżak jeleni (Lipoptena cervi) zwany często „latającym kleszczem”

42

latających krwiopijców zaleca się ograniczyć spacery, zwłaszcza w lasach i w pobliżu akwenów wodnych. W przypadku pogryzienia psa, gdy zauważymy opuchliznę lub inne niepokojące zmiany, należy zdezynfekować pokąsane miejsca i bacznie obserwować pupila. Gdy zauważymy dalsze niepokojące objawy (osłabienie, gorączkę), trzeba natychmiast skontaktować się z lekarzem weterynarii. Być może konieczne okaże się bowiem podanie zwierzęciu stosownych antybiotyków lub leków przeciwalergicznych. Zdecydowanie najważniejsza jest jednak profilaktyczna ochrona przed ukąszeniami, a tą zapewniają dostępne na rynku środki przeciwko pasożytom zewnętrznym. Producenci większości sprayów, kropli spot-on czy obroży kupowanych najczęściej „na pchły i kleszcze” deklarują, że wykazują one skuteczne działanie repelentne również wobec latających pasożytów, takich jak komary i meszki. To kolejny powód, dla którego specyfiki te powinny być przez nas regularnie polecane i trafiać do koszyka praktycznie każdego opiekuna psa czy wychodzącego z mieszkania kota. Dodatkowo warto polecać również specjalistyczne szampony przeciw­pchelne – zawarte w wielu z nich substancje również skutecznie chronią przed ukąszeniami uciążliwych owadów. W przypadku psów regularnie narażonych na kontakty z meszkami i komarami (np. psy myśliwskie, pracujące, psy podwórzowe) obok stosowania wyżej wymienionych standardowych środków ochronnych warto polecić również dodatkowe zabezpieczanie pupila przed każdorazowym spacerem po obfitującym w owady terenie. Warto tutaj sięgnąć po środki w sprayu, żelu lub piance

oferowane stricte dla psów lub też zwykle dla koni – bardzo wiele z nich nadaje się również dla psów, zanim jednak polecimy któryś, należy się o tym upewnić, uważnie czytając etykietę i wskazania producenta. Konie są o wiele bardziej narażone na ukąszenia owadów niż psy, dlatego firmy wytwarzające stosowne repelenty stosują w nich po kilka substancji czynnych o zróżnicowanym działaniu. W rezultacie na ogół są one bardzo wysoce skuteczne nie tylko przeciwko meszkom i komarom, lecz także pozostałym wymienionym owadom. Regularne opryskiwanie psa takim środkiem może znacznie ograniczyć liczbę ukąszeń. Uwaga! Należy zawsze uprzedzać klientów – posiadaczy kotów, że wiele preparatów przeciwpasożytniczych dedykowanych dla psów i koni NIE NADAJE się dla kotów. Zawierają one bowiem substancje czynne, m.in. permetrynę, które dla kotów są toksyczne. Przeprowadzone badania wykazały, że już 1 ml 45% permetryny zastosowany na skórę 4,5-kilogramowego kota może stanowić dla zwierzęcia dawkę śmiertelną! Dlaczego tak się dzieje i coś, co nie szkodzi psom, jest groźne dla kota? Przede wszystkim koty mają większą powierzchnię ciała w stosunku do swojej masy niż psy i – szczególnie małe osobniki – otrzymują przy miejscowym podaniu o wiele większą dawkę preparatu. Do tego dochodzą czynniki metaboliczne – u kotów usuwanie permetryny z organizmu nie zachodzi tak sprawnie, jak u psów. Dlatego zawsze należy dokładnie pytać klienta, dla jakiego zwierzaka ma być tak naprawdę przeznaczony nabywany specyfik, i ostrzegać, że nie każdy z nich nadaje się bezwarunkowo dla kota.


Pomóż Twojemu zwierzęciu czuć się swobodnie w dowolnym miejscu. Idealny do uspokojenia kota lub psa w stresujących sytuacjach oraz problemach behawioralnych, Beaphar CatComfort® i Beaphar CaniComfort® to skuteczne produkty na bazie feromonów. Dostępne w postaci: - sprayu - dyfuzora - kropli spot-on dla psa* - obroży dla psa*

*Wkrótce również dla kota!


Pies

Dieta wege dla psa? Kilka faktów, o których nie można zapomnieć! tech. wet. Agnieszka Cholewiak-Góralczyk Polska to bezsprzecznie kraj mięsożerców – statystyczny Polak zjada rocznie prawie 70 kg mięsa – dla porównania przeciętny mieszkaniec Luksemburga spożywa go aż 136 kg, USA – 125 kg, podczas gdy obywatel Indii tylko… 4 kg. W naszym kraju odsetek osób deklarujących wykluczenie tego składnika z diety (a więc – w pewnym uproszczeniu – wegetarian i wegan) jest jeszcze stosunkowo niewielki (poniżej 10%), ale z roku na rok systematycznie rośnie. Sprzyjają temu zarówno względy humanitaryzmu (ograniczenie cierpienia zwierząt), obecne trendy żywieniowe, jak i opinia wielu lekarzy głośno podkreślających liczne zalety prozdrowotne diety bezmięsnej. 44


Wielu wegetarian (dla uproszczenia używajmy tego słowa w stosunku do wszystkich grup osób niespożywających mięsa) chciałoby przenieść swoje upodobania żywieniowe na znajdujące się pod ich opieką psy (przypomnijmy – w przypadku kotów jest to ABSOLUTNIE NIEWYKONALNE!). Takie zachowanie budzi niekiedy wiele kontrowersji. Czy można w bezpieczny sposób karmić psa dietą całkowicie bezmięsną i zapewnić mu długie lata w zdrowiu i dobrej kondycji? Jak najbardziej tak! Jednak decydując się na tego rodzaju krok, należy bezwzględnie pamiętać o kilku podstawowych faktach, których nie wolno lekceważyć… Zacznę od tego, że jak wynika z mojego doświadczenia, część psich opiekunów (i kocich niestety też!), którzy zgłaszają się do mnie na konsultacje, stosuje w żywieniu swoich podopiecznych diety, które możemy nazwać niekonwencjonalnymi. Niekonwencjonalnymi w negatywnym znaczeniu tego słowa – są to często diety niezbilansowane, wynikające z pewnych przekonań opiekuna, a nie potrzeb zwierzęcia. Przykładem takich diet są diety wegetariańskie, a czasem nawet wegańskie!

Pies i kot wegetarianami? Kiedy dostałam informację, na jaki temat mam napisać artykuł, od razu zastrzegłam, że nie stosuję diet wegetariańskich u swoich psich pacjentów (poza bardzo rzadko występującymi, specyficznymi stanami chorobowymi wymagającymi takiego postępowania) ani tym bardziej kocich, i jestem ich przeciwnikiem. Nie uważam za prawidłowe karmienie zwierząt pokarmem, który nie odpowiada na ich zapotrzebowanie biologiczne. Pies to zwierzę, które jest dostosowane do spożywania posiłków opartych na tkankach pochodzenia zwierzęcego. Względny w jego diecie (i indywidualnie dopasowywany) jest udział produktów pochodzenia roślinnego, ponieważ tak naprawdę psy nie mają zapotrzebowania na węglowodany, poza okresem ciąży, ale niezaprzeczalnym faktem jest, że psy mają umiejętność korzystania z pokarmu roślinnego. Dodatkowo warto zauważyć, że psy mają pewną

zdolność miażdżenia pokarmu (zęby trzonowe), a także charakteryzuje je dłuższe jelito cienkie niż u bezwzględnego mięsożercy, jednak krótsze niż u roślinożercy. Całe rozważanie więc, czy pies może jeść wegetariańsko, jest analizowaniem, jak daleko można się posunąć w swojej chęci zmiany biologicznego przystosowania zwierzęcia. Przy tym musimy pamiętać, że mięso zawiera jednak składniki, które nie występują w pokarmach roślinnych lub występują w niedostatecznych ilościach. Czy tego rodzaju diety mogą być w takim razie polecane dla psów? A dla kotów? Kot, w przeciwieństwie do psa, nie nabył żadnej adaptacji do pokarmów wysoko węglowodanowych. Jeżeli pozbawimy dietę kota tkanek zwierzęcych, to nie zapewnimy mu odpowiedniej podaży tauryny, witaminy A, a także kwasu arachidonowego. Kot może skorzystać z tych składników jedynie w takiej formie, w jakiej znajdują się w tkankach zwierzęcych, ponieważ nie ma zdolności syntezy powyższych związków z prekursorów roślinnych (czyli z warzyw, owoców). Pies potrafi to zrobić, ale to, że potrafi, nie oznacza, że jest to dla niego optymalnym rozwiązaniem. W żywieniu szukamy najlepszej drogi dla zwierzęcia! Należy też zaznaczyć, że żywienie kota w sposób wegetariański bądź wręcz wegański jest skrajnie nieprawidłowe i szkodliwe. Uważam to za znęcanie się nad zwierzęciem.

Karmy na bazie komponentów pochodzenia zwierzęcego są źródłem wysokowartościowego białka, które tak bardzo jest potrzebne organizmowi do prawidłowego funkcjonowania.

Karmy bez mięsa? Postaram się w przewrotny sposób odpowiedzieć na pytanie dotyczące diet bezmięsnych. Każdy, kto kiedykolwiek analizował składy karm komercyjnych, ma świadomość, że w niektórych z nich nie znajdziemy mięsa. I nie mam tu na myśli diet wegetariańskich bądź wegańskich. Fakty wyglądają tak, że duże grono zwierząt żywionych karmami komercyjnymi musi polegać na wyso-

Białka zwierzęcego nie można tak po prostu zastąpić białkiem roślinnym, ponieważ białka roślinne charakteryzuje niższa wartość biologiczna, gdyż są niedoborowe w określone aminokwasy.

45


Pies Olga Prandota-Prandecka Zdrowy Sklep dla Zwierząt

Wraz z otwarciem sklepu liczyłam na odwiedziny takich klientów, którzy do tej pory mieli kłopot z znalezieniem karmy, która w swoim składzie nie zawiera białka zwierzęcego. Dlaczego taki rodzaj karmy pojawił się w moim sklepie? Kiedy pracowałam jako technik weterynarii, do lecznicy przychodzili pacjenci z problemami nerkowymi. Dieta, która była podstawą, musiała bazować na jak najmniejszej ilości białka. Tu naprzeciw wyszła karma zawierająca jedynie białko roślinne. Moimi klientami na czterech łapach, którzy korzystają z takiego rozwiązania, są psy schorowane. A także psy, które – niestety – kompletnie nie tolerują białka zwierzęcego. Takie schorzenie wymaga wyboru karm spełniających ten warunek. Jest również klientka, która przekonania dotyczące niejedzenia mięsa przekłada na swoje psy. To jednocześnie klientka mojej przyjaciółki – lekarza weterynarii, która po wstępnym wywiadzie dokonuje comiesięcznej kontroli krwi, weryfikując w ten sposób stan organizmu psa prowadzonego na konkretnej karmie. Moi klienci również z ciekawości chcą, by ich pies spróbował karmy wegańskiej. Co kończy się różnym efektem, gdyż część psów kręci nosem na taki pomysł. Karma wegańska bywa również traktowana jako przysmak. Dlatego są klienci, którzy kupują niewielką ilość granulek w ramach „smaczków”, by w przypadku takiego dodatku do głównego posiłku nie dublować białka zwierzęcego. W moim sklepie nie ma karmy wegańskiej dla kotów. Moja opinia dotycząca kociej diety jest pod tym względem konserwatywna.

ko przetworzonych komponentach pochodzenia zwierzęcego, często w postaci mączek, które konsumenci nierzadko traktują jako synonim suszonego mięsa. Niepodawanie mięsa nie wynika w takim przypadku ze świadomego zrezygnowania z niego przez konsumentów, ale z braku odpowiedniej wiedzy o tym, co w danej karmie się tak naprawdę znajduje. Jak wiemy – rzesze zwierząt funkcjonują na tego rodzaju karmach, które nie są karmami wegetariańskimi, ale nie można ich też nazwać karmami zawierającymi mięso. Nie mają niedo-

Wegetarianizm to świadome i celowe wyłączanie z diety mięsa oraz owoców morza. Weganizm dotyczy również innych produktów pochodzenia zwierzęcego, np. jajek, mleka, miodu czy też żelatyny.

46

borów, lecz takiej diety nie możemy nazwać optymalną. Przetwarzanie komponentów pochodzenia zwierzęcego w procesie produkcji karmy prowadzi do zmian fizykochemicznych. Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, gdy napiszę, że w procesie tym obniżeniu ulega zawartość niektórych składników odżywczych. Nie zmienia to jednak faktu, że karmy na bazie komponentów pochodzenia zwierzęcego są źródłem wysokowartościowego białka, które tak bardzo jest potrzebne organizmowi do prawidłowego funkcjonowania.

Dlaczego nie białka roślinne? Składnikiem odżywczym wzbudzającym największe zainteresowanie przy rozważaniach na temat diet wegetariańskich jest białko. Czy możliwe jest ułożenie psiej diety pozba-

wionej komponentów pochodzenia zwierzęcego, spełniającej obecnie obowiązujące wymagania minimalne dotyczące zawartości białka, które musi spełnić karma komercyjna? Czy taki produkt może być sprzedawany jako karma kompletna i zbilansowana? Na rynku mamy takie produkty, więc odpowiedź brzmi tak, jest możliwość stworzenia takiej karmy, jednakże dawki pokarmowe pozbawione źródeł białka zwierzęcego muszą być wzbogacane w różne składniki odżywcze. Aby uzupełnić ewentualne niedobory niezbędnych aminokwasów, można włączyć preparaty aminokwasowe. Musimy pamiętać, że ogromną rolę odgrywa nie tylko zawartość białka w karmie, lecz także jego skład aminokwasowy. Białka zwierzęcego nie można tak po prostu zastąpić białkiem roślinnym, ponieważ białka roślinne charakteryzuje niższa wartość biologiczna, gdyż są niedoborowe w określone aminokwasy. Oczywiście jest na to


sposób: łączenie kilku źródeł białka roślinnego. W ten sposób niedobór danego aminokwasu w jednym białku jest uzupełniany dzięki wyższej jego zawartości w innym białku. Aby osiągnąć zamierzony efekt, stosuje się właściwe ilości danych źródeł białka. Dodatkowo należy mieć na uwadze, że mięso zwierząt rzeźnych, a także pozostałe pokarmy pochodzenia zwierzęcego zawierają bogactwo składników, spośród których pewna część nie występuje w innych pokarmach lub występuje w ilościach niepokrywających zapotrzebowania. Z tego powodu stosowanie diet ściśle wegańskich może doprowadzić do niedoborów, m.in. tauryny, kobalaminy, witamin A i D oraz niektórych pierwiastków i kwasów tłuszczowych. Diety wegetariańskie łatwiej bilansować przy użyciu produktów odzwierzęcych, takich jak jaja. Niestety, z pokarmem roślinnym wiążą się dodatkowe problemy, gdy rozpatrujemy go jako źródło pożywienia dla zwierząt przystosowanych do spożywania białka pochodzenia zwierzęcego. Pokarmy roślinne są zazwyczaj gorzej trawione niż te pochodzenia zwierzęcego, jednakże można znaleźć informacje wskazujące na to, że strawność niektórych komponentów roślinnych w gotowych karmach może dorównywać strawności niektórych komponentów pochodzenia zwierzęcego bądź w niektórych przypadkach – nawet ją przewyższać. Dodatkowo należy mieć na uwadze, że dawka pokarmowa składająca się z surowców roślinnych może zawierać zbyt dużo włókna, co może negatywnie wpływać na dostępność składników odżywczych. Powinno się brać pod uwagę także różne czynniki antyżywieniowe, takie jak chociażby kwas fitynowy, który w dużych ilościach występuje w ziarnach zbóż. Wiąże on m.in. cynk i wapń, zmniejszając ich wchłanianie. Opisy objawów niedoboru cynku u psów żywionych niskiej jakości karmami opartymi na tych surowcach można znaleźć w literaturze. Kolejnymi istotnymi czynnikami antyżywieniowymi są inhibitory trypsyny, które jako związki termolabilne ulegają inaktywacji w wyniku procesów przetwórstwa karmy. Trzeba także pamiętać, że niedobór lub brak białka zwierzęcego może negatywnie wpływać na metabolizm i masę tkanki mięśniowej u danego osobnika.

W takim razie po co zmuszać psa (bądź kota) do wegetarianizmu? Wkładać cały ten wysiłek w to, aby pokarm, który nie jest biologicznie odpowiedni dla psa, stał się dla niego strawny i dostępny? Skoro wiemy, że pies zapotrzebowania na węglowodany nie ma, a do tego znajduje się w nich znacząca ilość substancji antyodżywczych?

Wegetarianizm Myślę, że należy na problem spojrzeć również, analizując, czym jest wegetarianizm i czy zasadne jest nazywanie karm bez białka pochodzenia zwierzęcego wegetariańskimi? Wegetarianizm to świadome i celowe wyłączanie z diety mięsa oraz owoców morza. Weganizm dotyczy również innych produktów pochodzenia zwierzęcego, np. jajek, mleka, miodu czy też żelatyny. Na czym opiera się wegetarianizm i weganizm? Na emocjach! Jest to zjawisko społeczne. Czy w świetle wiedzy na temat psów i kotów możemy określić, że zwierzęta te w sposób świadomy i celowy odrzucają powyższe składniki ze swojej diety? Nie! Dla zwierząt inne istoty są po prostu źródłem pożywienia. To wszystko, i nie ma tu żadnych emocji lub zjawisk społecznych. Wegetarianizm i weganizm nie jest biologiczny, więc nie może być narzucany przez ludzi innym gatunkom! Z mojej praktyki wynika, że dodatkowym problemem jest fakt, iż w przypadku diet pozbawionych pokarmów pochodzenia zwierzęcego dużym problemem jest niska smakowitość. Mój ostatni psi pacjent, który był na takiej diecie ze względu na przekonania opiekuna, regularnie odmawiał jej spożywania, pobierając zbyt mało energii na pokrycie jego zapotrzebowania energetycznego. Po przywróceniu mięsa do diety szybko wrócił do normy – zarówno z apetytem, jak i z wagą. Niestety, wysoki udział komponentów roślinnych w diecie domowej może obniżać koncentrację energii. Wpływa na to podwyższona zawartość włókna i wody. W efekcie tego zwierzę musi pobierać nadmierne ilości pokarmu, aby zaspokoić potrzeby energetyczne.

Karmy z insektów W przypadku zwierząt skrajnie alergicznych pewnym rozwiązaniem mogą być karmy na bazie białka z in-

W przypadku diet pozbawionych pokarmów pochodzenia zwierzęcego dużym problemem jest niska smakowitość. sektów. Są odżywcze. Nie uważam tych karm za karmy wegetariańskie, ale mogą one być pewnego rodzaju alternatywą dla osób, które upierają się, żeby zdrowe zwierzę karmić bez udziału mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego (innych niż owady). Hodowla owadów nie wiąże się z obciążeniem środowiska naturalnego, jest także uznawana za bardziej etyczną, więc rozwój tego segmentu karm jest nieunikniony.

Podsumowanie W podsumowaniu odpowiem na pozostałe pytania, na które ma odpowiedzieć ten artykuł: jeśli stan zdrowia psa bezwzględnie wymaga przejścia na dietę pozbawioną mięsa, to tylko wtedy zasadne jest podejmowanie takiej decyzji. Przechodzenie na taką dietę powinno odbywać się pod okiem doświadczonego dietetyka lub lekarza weterynarii, który zbilansuje odpowiednio dawkę pokarmową, uzupełniając brakujące substancje odżywcze. Pies musi być wtedy ściśle monitorowany – należy regularnie wykonywać badania z krwi, nie tylko morfologię i biochemię (parametry nerkowe i wątrobowe), lecz także pełny jonogram oraz dodatkowo: cynk, miedź, żelazo, poziom witaminy D, A oraz B12. To absolutne minimum. Pozostałe badania są dostosowywane do jego stanu zdrowia. W przypadku zwierząt niewymagających skrajnego ograniczenia bądź wykluczenia tkanek zwierzęcych należy zastanowić się, czy warto rezygnować z naturalnych źródeł pokarmowych zawierających bardzo różnorodne składniki odżywcze, by zastąpić je syntetycznymi preparatami, które dostarczają dane związki? Mam nadzieję, że jasno widać, iż mimo że organizm psa ma zdolność adaptacji do podawanego pokarmu, stosowanie diety wegetariańskiej, w której zawartość składników odżywczych w dużym stopniu odbiega od zapotrzebowania, może doprowadzić do rozwoju poważnych zaburzeń zdrowotnych.

47


Zwierzęta

To już lato!

Dziesięć „letnich” produktów, których nie powinno zabraknąć w ofercie Twojego sklepu Lato to specyficzny okres, podczas którego na pupili naszych klientów czyha wiele zagrożeń. Aby ich przed nimi zabezpieczyć, potrzebne są odpowiednio dobrane produkty umożliwiające zarówno komfortowe podróżowanie ze zwierzęciem (np. psem lub kotem) lub pozostawienie go w domu (np. akwarium). Już za chwilę przedstawimy dziesięć z nich (a raczej dziesięć grup produktów), których nie powinno zabraknąć w letniej ofercie żadnego sklepu zoologicznego. Warto polecać je kupującym, bowiem dzięki temu ich urlop upłynie w spokoju i poczuciu, że zapewnili swoim pupilom bezpieczeństwo, komfort i wygodę.

Lato – okres specyficzny Lato – z punktu widzenia miłośników zwierząt i ich pupili – to czas wysoce specyficzny. Na specyfikę tę składa się zarówno panująca w tym okresie pogoda, a więc wysokie (a niekiedy – ekstremalnie wysokie)

48

temperatury, jak i pełnia sezonu urlopowego. Większość z nas planuje w tym czasie krótsze lub dłuższe wyjazdy. A to wiąże się z koniecznością zabrania ze sobą pupila, pozostawienia go pod fachową opieką lub – w przypadku niektórych rodzajów zwierząt (akwarium, terrarium) – bez opieki w domu. Każdy z tych wariantów wymaga zapewnienia pupilowi

bezpieczeństwa i komfortu. A do tego niezbędne są odpowiednio dobrane produkty. Oto niektóre z nich.

1. Pies – coś na upały Jak wynika z medialnych doniesień, epidemia COVID-19 i związane


www.bebobi.pl

BeBobi to szyte w Polsce maty samochodowe. Marka powstała, aby podróże autem z psem przestały być problemem. Dlaczego maty BeBobi są tak wyjątkowe? FUNKCJONALNOŚĆ – zabezpieczają samochód przed wodą, piachem, sierścią np. po kąpieli w jeziorze UNIKALNOŚĆ – cztery kolekcje, które wyróżniają się nieszablonowym designem. Maty podzielone są ze względu na wielkość pupila lub przestrzeń, która jest dla niego przeznaczona, np. cała tylna kanapa, przedni fotel. Nasz bestseller to maty dla rodzin podróżujących z dziećmi i psem na tylnej kanapie – mata Kuko+ na całą tylną przestrzeń z możliwością podróżowania na niej dzieci (również w foteliku IsoFix) i mata MIK wąski kosz na środek kanapy – zajmuje środkowe miejsce, dzięki czemu pasażerowie swobodnie mogą siedzieć z boku. Więcej informacji na naszej stronie www.bebobi.pl

2. Pies w samochodzie Chłodzenie to nie wszystko – jeśli pies ma podróżować w samochodzie, należy zapewnić zarówno jemu, jak i innym pasażerom bezpieczeństwo. Zwierzak nie powinien pozostawać w aucie „luzem”, gdyż grozi to poważnymi uszkodzeniami jego ciała (np. w razie gwałtownego hamowania) oraz może ograniczać możliwość skutecznego

kierowania pojazdem. Poza tym pies (zwłaszcza większy i mocno „kłaczący”) może nieźle nabałaganić w samochodzie. Aby temu zapobiec, warto polecać akcesoria gwarantujące bezpieczeństwo i czystość. W przypadku większego psa najlepszym rozwiązaniem będzie zaproponowanie smyczy samochodowej służącej do wpinania w gniazdo pasów bezpieczeństwa. Wraz z nią obowiązkowo polecamy szelki – najlepiej możliwie szerokie i zabudowane. Zamortyzują one szarpnięcia i uchronią zwierzaka przed kontuzją szyi (obroża w żaden sposób tego nie zapewnia). Dodatkowo warto zaproponować klientowi nabycie specjalnej maty samochodowej, która chroni wnętrze pojazdu przed kontaktem z łapami i sierścią psa. Takie maty produkowane są obecnie w wielu wzorach i kolorach. Ich REKLAMA

z nią ograniczenia w ruchu międzynarodowym (a także ogólna obawa przed podróżowaniem) sprawiły, że zdecydowana większość tegorocznych urlopowiczów planuje spędzenie wolnego czasu w Polsce. A to sprzyja zabraniu ze sobą na letni wyjazd psa. Nie wolno zapomnieć, że czworonogi te są bardzo wrażliwe na wysokie temperatury. Nawet krótkotrwałe przegrzanie może doprowadzić do szoku termicznego i zagrozić zdrowiu i życiu pupila. Szczególnie narażone są zwierzaki długowłose, należące do ras brachycefalicznych, z nadwagą, a także osobniki starsze i mające kłopoty z krążeniem. Dlatego, planując podróż wraz z psem (niezależnie od środka lokomocji), trzeba zagwarantować mu możliwość utrzymania odpowiedniej temperatury. Na półkach sklepów nie powinno zabraknąć produktów, które na to pozwolą. Wśród nich do najpopularniejszych należą maty chłodzące – dostępne są modele służące do uprzedniego namaczania w wodzie oraz droższe, ale znacznie wygodniejsze maty żelowe. Taką matę wystarczy umieścić przed planowaną podróżą w lodowce, aby się schłodziła. Przez wiele godzin zapewnia psu komfort termiczny. Maty szczególnie dobrze sprawdzają się w samochodzie lub pociągu. A jeśli podróżujemy z psem pieszo, doskonałą alternatywą mogą być coraz popularniejsze kamizelki chłodzące. Należy dobrać je do rozmiarów pupila – psy na ogół szybko się do nich przyzwyczajają i chętnie je noszą. Jeżeli zwierzak ma podróżować zamknięty w klatce lub transporterze, warto polecić również cooler, czyli nieduży wiatraczek na baterie – zamocowany na drzwiach klatki zapewnia ruch powietrza i wydajnie chłodzi zwierzaka. Należy tylko uprzedzić kupującego, że wiele psów może początkowo obawiać się dźwięku wydawanego przez cooler, dlatego warto nabyć go odpowiednio wcześniej i stopniowo przyzwyczaić do niego pupila.

F U N KC JONA L NO ŚĆ I DE S IG N Unikalne Maty samochodowe i akcesoria do podróżowania z psem

Odwiedź nasz sklep online: www.bebobi.pl

be_bobi_ BeBobi


Zwierzęta Twój pies odwadnia się, nawet jeśli nic na to z pozoru nie wskazuje Zwykły spokojny spacer z psem. W wolnym tempie i bez zabaw w aportowanie. Wydawać się może, że taka aktywność nie wiąże się z ryzykiem odwodnienia naszego Pupila. Prawdą jest jednak, że aktywność fizyczna jest tylko jednym z wielu czynników powodujących utratę wody i elektrolitów przez psa. Sama woda to za mało. Coraz częściej słyszymy, że oprócz utraty wody psy tracą również wiele mikroelementów. W tej sytuacji bardzo ważne jest zapewnienie stałego dostępu do wody. Jednak często woda to za mało. Najlepszym sposobem na uzupełnienie związków mineralnych jest dostarczenie ich w specjalistycznych produktach przeznaczonych dla psów. Hydro-light dog zapewnia dostarczenie wszystkich najważniejszych składników i pierwiastków niezbędnych do utrzymania równowagi wodno-elektrolitowej w organizmie Twojego czworonoga. Jednocześnie jako jeden z niewielu produktów nawadniających smakuje psom. To doskonały sposób na zapobieganie przykrym konsekwencjom odwodnienia u Twojego psa. Dowiedz się więcej o tym, co wpływa na ryzyko odwodnienia Twojego psa. www.vebiot.pl lub na fb.com/vebiotpl Przemysław Lekan – Product Manager VEBIOT Krzysztof Stojecki – Specjalista ds. badawczo-rozwojowych VEBIOT

Wiele psów i kotów bardzo stresuje się w czasie podróży, zwłaszcza jeśli jest ona dla nich czymś nowym. Aby ograniczyć to zjawisko, warto zaproponować łagodne środki uspokajające. montaż jest bardzo prosty – końce maty wystarczy założyć na zagłówki przednich i tylnych foteli. Większość mat jest uniwersalna i pasuje do wielu modeli samochodów. Z pewnością zainteresują zarówno miłośników czystości, jak i posiadaczy eleganckich aut obawiających się o stan ich wnętrza. Warto również pamiętać, że psa – i to nawet sporego – można wygodnie i bezpiecznie przewozić w większym samochodzie w części bagażowej za fotelami – potrzebna jest do tego specjalna klatka – niektóre modele mają możliwość złożenia przedniej ścianki. Dzięki temu klatka może permanentnie pozostawać w samochodzie, a użytkownik podróżujący bez psa nie traci przestrzeni bagażowej. Takie klatki produkuje wiele wyspecjalizowanych firm, dostosowując ich budowę i rozmiary do indywidualnych oczekiwań klienta. Warto nawiązać z nimi współpracę i mieć w sklepie ich katalogi.

3. Zwierzak w podróży Małego psa, kota, królika lub fretkę najwygodniej przewozić (zarówno w samochodzie, jak i w środkach ko-

50

munikacji publicznej) w dopasowanym transporterze lub specjalnej torbie transportowej. Latem warto mieć w sklepie wiele ich modeli. Różnią się one rozmiarami (z reguły dostępne są takie dla bardzo małych zwierzaków – ważących do 3–4 kg) oraz tych nieco większych (5–8 kg). Wybierając transportery do swojej oferty, warto stawiać na modele możliwie funkcjonalne, a więc takie, które mają możliwość przypięcia pasami bezpieczeństwa do fotela samochodu, posiadają bezpieczne, ale wygodne do otwarcia drzwiczki, oraz zapewniają zwierzakowi wydajną wentylację (ażurowe ścianki i otwierany sufit). Ważna jest również ergonomia opiekuna – wiele transporterów ma pasy do noszenia ich na ramieniu, a większe modele bywają wyposażone w kółka i smycz lub rączkę do ich ciągnięcia (często jako akcesoria dodatkowe do sprzedaży łączonej). Przydatne są również rozmaite schowki (np. na woreczki na odchody lub na smakołyki). Warto też zwrócić uwagę na możliwość zainstalowania na drzwiczkach wspomnianego już coolera i/lub poidła kulkowego (korzystania z niego można nauczyć nie tylko króliki i gryzonie, lecz także psy i koty). Ważny jest również wygląd zewnętrzny i kolorystyka transportera.

Jeśli już mowa o wzorach i kolorach, to są one niezwykle istotne w przypadku toreb transportowych dla zwierząt. Nic dziwnego – z reguły kupują je panie, o wiele bardziej wrażliwe na kwestie estetyczne niż większość mężczyzn (w końcu, zgodnie z popularnym żartem, prawdziwy facet rozróżnia tylko trzy kolory ). Dlatego w okresie urlopowym warto posiadać możliwie szeroki ich wybór. Oczywiście tutaj również trzeba pamiętać o funkcjonalnościach – dobra torba powinna być nie tylko ładna, lecz przede wszystkim wygodna, przewiewna i bezpieczna dla pupila (jeśli jest typu otwartego, to bezwzględnie powinna mieć wszytą smycz do przypięcia do szelek zwierzaka – wspomniane szelki należy zaoferować w ramach sprzedaży łączonej).

4. Spokój w podróży Wiele psów i kotów bardzo stresuje się w czasie podróży, zwłaszcza jeśli jest ona dla nich czymś nowym. Aby ograniczyć to zjawisko, warto zaproponować łagodne środki uspokajające. Większość z nich opiera się na naturalnych wyciągach roślinnych mających działanie analogiczne do feromonów zwierzęcych. Na podróż warto polecać łatwe do dozowania środki w kroplach lub w sprayu. Pupil często bywa nerwowy także w nowym miejscu (np. w hotelu czy na wakacyjnej kwaterze). Wtedy bardzo przydatny może okazać się preparat w postaci elektrycznego dyfuzora. Zastosowanie takich środków może


sprawić, że wyjazd ze zwierzakiem upłynie znacznie spokojniej zarówno dla pupila, jak i jego opiekuna. Warto pamiętać również, że wiele psów i kotów zachowuje się w podróży podobnie jak małe dzieci, czyli… miewają problemy żołądkowe (zdarzają się zwierzaki, które zaczynają wymiotować już na sam widok samochodu ). Aby rozwiązać ten problem, warto polecić specjalne preparaty dla zwierząt na chorobę lokomocyjną.

5. Suchy szampon W czasie urlopowego wyjazdu możliwości wykąpania psa często bywają ograniczone. Z drugiej strony, zwierzak ma mnóstwo okazji, aby porządnie się ubrudzić. Dlatego warto polecić zakup suchego szamponu. Ma on postać sprayu lub posypki – wystarczy rozprowadzić go po zabrudzonej sierści, odczekać chwilę i dokładnie wyczesać pupila. Na pewno przyda się w wakacyjnym niezbędniku każdego czworonożnego podróżnika.

6. Woda dla psa Podróżując z psem, kotem czy jakimkolwiek innym zwierzęciem, nie wolno zapominać o zapewnieniu mu dostępu do wody pitnej. Jest to szczególnie istotne podczas upałów. Aby ułatwić pojenie psa czy kota w podróży, warto polecać specjalne butelki podróżne zapobiegające rozlewaniu wody. Alternatywą mogą być również składane miski, które można schować nawet do kieszeni plecaka czy kurtki. Jak już wspomniano, wiele pupili chętnie korzysta też z poideł kulkowych stosowanych zwykle w klatkach gryzoni i królików. Opiekuna trzeba jednak uprzedzić, że zwierzak musi przyzwyczaić się do tego typu rozwiązania, dlatego poidło należy nabyć wcześniej i nauczyć pupila korzystania z niego. W czasie ekstremalnych upałów sama woda może nie wystarczyć, aby zabezpieczyć zwierzaka przed odwodnieniem. Warto wtedy polecać specjalne preparaty izotoniczne. Zawierają one elektrolity i związki mineralne nie tylko chroniące organizm zwierzęcia przed niedoborami, lecz

także przyspieszające jego regenerację oraz poprawiające nastrój w czasie upału.

7. Zabawa na świeżym powietrzu

Lato i okres urlopowy to świetna okazja do długich zabaw na świeżym powietrzu, oczywiście wspólnie z psem. Do tego przydadzą się odpowiednio dobrane zabawki dla czworonogów przeznaczone do zabawy na zewnątrz (np. nad wodą, na łące). Dlatego w letniej ofercie sklepu zoologicznego nie może zabraknąć profesjonalnych piłek, frisbee, aportów i szarpaków. Ich wielkość i rodzaj należy dopasować do rozmiarów i temperamentu pupila oraz jego indywidualnych potrzeb. Warto zapytać, czy opiekun wybiera się wraz ze swoim psem nad wodę – wtedy można polecić zabawki pływające. Nie zaszkodzi również przypomnieć kupującemu, że pies jest pod tym względem jak dziecko – zabawka szybko mu powszednieje, więc na wakacyjny wyREKLAMA


Zwierzęta

www.amiplay.eu

Lato to okres, kiedy więcej czasu spędzamy na świeżym powietrzu, na spacerach i zabawach z psem. To także czas wakacyjnych podróży, w których nierzadko uczestniczą zwierzęta. W lecie warto zatem zapewnić klientom sklepu zoologicznego dostępność produktów przydatnych podczas tych aktywności. Nasza kolekcja amiTravel to doskonałe rozwiązanie na wspólny wyjazd z psem. Mata samochodowa pozwoli zadbać o komfort podróży, a także czystość auta. Składana miska na wodę nie zajmuje dużo miejsca, zmieści się w każdym plecaku, możemy ją także przypiąć np. do smyczy. Podróżny pojemnik na karmę pozwoli natomiast zabrać tylko niezbędną ilość jedzenia, bez konieczności pakowania całego, często dużego worka. Lato to także czas, kiedy chętnie sięgamy po kolory. Odpowiedzią na ten trend jest nasza najnowsza seria Samba, w której postawiliśmy na designerską kolorystykę. Neonowe barwy przywodzą na myśl niekończącą się feerię barw, rodem z szalonych ulic i plaż Rio de Janeiro. W takim zestawieniu każdy spacer będzie wyjątkowy.

jazd najlepiej nabyć i zabrać co najmniej kilka sztuk tak, aby zapewnić zwierzakowi jak najwięcej frajdy.

8. Ekwipunek spacerowy „Kanikuła” to także okres długich spacerów. A do tego niezbędne są dobrze dobrane obroże, szelki i smycze. Wielu opiekunów przed wyjazdem na wspólny urlop może chcieć uzupełnić spacerową „garderobę” swojego pupila, dlatego warto im to ułatwić i dobrze zaopatrzyć sklep w różne modele. Jest to o tyle istotne, że wiele osób (zwłaszcza pań) często dokonuje zakupów tych produktów

pod wpływem impulsu, uzależniając decyzję od względów estetycznych. Poza tym na lato przydadzą się długie smycze automatyczne, linki spacerowe czy nawet smycze rowerowe lub do wspólnego biegania. Oferując szelki i obroże na lato, polecajmy jednocześnie zawieszki i inne identyfikatory. Jak już wspomniano, urlop bywa stresującym okresem dla psa, a w nowym miejscu nawet spokojnemu zwierzakowi zdarza się zagubić. Umieszczenie danych opiekuna na psiej garderobie może znacząco ułatwić odnalezienie zwierzaka i oszczędzić opiekunowi mnóstwo nerwów, zupełnie niepotrzebnych zwłaszcza w okresie wypoczynku.

9. Ochrona przed pasożytami Omawiając „wakacyjne” produkty dla psów (i kotów) nie sposób pominąć preparatów „na kleszcze”, czyli środków przeciwko pasożytom zewnętrznym. Podczas letnich wycieczek w terenie, zwłaszcza w lesie czy nad wodą, pupil bywa szczególnie narażony na atak nie tylko wspomnianych pajęczaków, lecz także rozmaitych owadów latających. A to może się skończyć bolesnym pogryzieniem zwierzaka lub powikłaniami skutkującymi nieplanowaną wizytą w gabinecie weterynaryjnym. Dlatego bezwzględnie jeszcze przed wy-

mgr farm. Łukasz Sitek Kierownik Hurtowni Beaphar www.beaphar.com

Planując zaopatrzenie sklepu zoologicznego w okresie wakacyjnym, powinniśmy patrzeć przez pryzmat właścicieli zwierząt, którzy planują wspólny wypoczynek ze swoimi pupilami. Najważniejszymi preparatami, których nie może zabraknąć w sklepie zoologicznym w okresie letnim, są bez wątpienia środki przeciwpasożytnicze. Firma Beaphar posiada w ofercie preparaty w postaci kropli spot-on, tj. Fiprotec i Vermicon, obroży, tj. Canishield i obroże BEA, sprayów, tj. Fiprotec i Vermicon, a nawet szamponów, tj. Vermicon. W tej grupie należy pamiętać również o urządzeniu do usuwania kleszczy Tik Pen firmy Beaphar. Istotne są również preparaty behawioralne zapewniające bezstresowy i komfortowy wypoczynek naszym podopiecznym. Nasza firma proponuje dwie linie preparatów: No Stress, których głównymi składnikami są naturalne wyciągi roślinne, oraz Canicomfort i Catcomfort, których działanie opiera się o feromony psie lub kocie. Wszystkie ww. preparaty występują w postaci obroży, sprayu, dyfuzora i kropli spot-on. Należy pamiętać również o preparatach pielęgnacyjnych i środowiskowych. Firma Beaphar w tej dziedzinie oferuje szampony przeznaczone dla wszystkich ras psów dorosłych i szczeniaków oraz kotów. W tej grupie warto również wspomnieć o suchych szamponach, które nie wymagają użycia wody. Tak, w dużym skrócie, wyglądają elementy asortymentu, których nie powinno zabraknąć w Twoim sklepie w sezonie letnim.

52


jazdem należy zaproponować trwałe zabezpieczenie pupila, np. przez zastosowanie kropli spot-on lub obroży przeciwpasożytniczej. Warto również polecić zakup pianki lub sprayu do dodatkowego zastosowania bezpośrednio w terenie, przed spacerem – takie rozwiązania są szczególnie skuteczne w odstraszaniu komarów i innych owadów czyhających na psa z powietrza. Nie wolno bagatelizować także kwestii kleszczy – z pewnością każdemu opiekunowi psa przyda się profesjonalny przyrząd do usuwania tych pajęczaków z psiej skóry.

10. Akwarium na urlopie Nie zapominajmy również o miłośnikach akwarystyki. Rybek wprawdzie na urlop się nie zabiera, ale trzeba zapewnić im komfort na czas naszej nieobecności. W tym celu przydadzą się automatyczne wyłączniki służące do sterowania m.in. oświetleniem (pomocne również w terrariach). Obok tradycyjnych,

mechanicznych lub elektronicznych w ofercie niektórych firm są również urządzenia sterowane zdalnie, współpracujące z aplikacjami mobilnymi. Wtedy akwarysta na wakacjach ma możliwość sterowania podpiętym pod sterownik urządzeniem praktycznie z dowolnego miejsca na świecie. Warto polecać również karmniki automatyczne rozwiązujące problem żywienia pozostawionych bez opieki ryb. Wielu akwarystów udających się na urlop zapomina, że największym niebezpieczeństwem dla zbiornika podczas ich nieobecności może być przegrzanie wody lub awaria filtra. Dlatego przed wyjazdem warto polecać im termoregulatory, do których można podpiąć grzałkę akwariową. Uzyskuje się wtedy podwójne zabezpieczenie (w razie pechowej awarii termostatu wbudowanego w grzałce termoregulator zewnętrzny przejmie sterowanie nad urządzeniem). Trzeba tylko wspomnieć kupującemu, aby na termoregulatorze ustawił temperaturę o co najmniej dwa stopnie wyższą niż na termostacie grzałki. A w przy-

padku poważnego zagrożenia przegrzaniem warto polecić zakup profesjonalnej chłodziarki akwarystycznej lub – do mniejszych zbiorników – coolera („wiatraczka”). Ten ostatni również można podłączyć do termoregulatora, żeby włączał się tyko wtedy, kiedy będzie to potrzebne. Nie zapominajmy także o zabezpieczeniu ciągłości filtracji. Pozostawianie na dłuższy czas bez opieki akwarium z tylko jednym działającym w nim filtrem jest sporym ryzykiem (w razie zatrzymania się filtra wszyscy mieszkańcy zbiornika mogą wtedy zginąć). Dlatego na 2–3 tygodnie przed planowanym wyjazdem warto polecić zakup i zainstalowanie dodatkowego filtra, np. wydajnego modelu wewnętrznego. Wspomniane 2–3 tygodnie są niezbędne, aby w nowym filtrze zdążyła się rozwinąć filtracja biologiczna. W przeciwnym razie nie spełni on swojego zadania. Przyda się również niezależny napowietrzacz stanowiący niedrogie i skuteczne dodatkowe zabezpieczenie mieszkańców akwarium przed brakiem tlenu. REKLAMA


Pies

Lato – czas na relaks! Jak prawidłowo dobrać zabawki dla psa? dr n. wet. Joanna Zarzyńska Redaktor naczelna magazynu „ZooBranża”

Lato to czas relaksu i wypoczynku, które w tym roku przydadzą się nam wszystkim jak chyba nigdy przedtem. To również okres długich zabaw z psem na świeżym powietrzu, których brakowało nam wszystkim w okresie przymusowej kwarantanny. Aby były one satysfakcjonujące zarówno dla opiekuna, jak i czworonoga, niezbędne są odpowiednio dobrane zabawki. Czym najlepiej bawić się z psem podczas letnich spacerów? Jak prawidłowo dobrać zabawki? I jak zapewnić pupilowi bezpieczeństwo podczas wspólnych zabaw?

Nie tylko spacery! Latem z większą chęcią wychodzimy z domu, znajdujemy więcej okazji do aktywnego wypoczynku (teraz motywować nas może chęć nadrobienia zaległości związanych z obostrzeniami epidemii i konsekwencji długiego

54

polegiwania na kanapie). Obecnie coraz szersze grono opiekunów włącza do swoich aktywności czworonogi, z korzyścią dla ich kondycji oraz socjalizacji i budowania więzi. Same spacery nie wszystkim psom wystarczają, potrzebują wielu bodźców, stymulacji i możliwości rozładowania energii. Stanowi to wyzwanie dla opiekuna – w co się bawić? – ale jest też szansą

dla sklepu zoologicznego na ciekawą i oryginalną ofertę różnorodnych zabawek. Zabawki powinny być trwałe, łatwe do utrzymania w czystości (wiele jest produkowanych z tworzyw umożliwiających mycie w zmywarce), bezpieczne oraz dopasowane do potrzeb zwierzęcia. Oferując zabawki do szkoleń czy wspólnych aktywności z opiekunem, pamiętajmy o sprzeda-


ży łączonej ze smaczkami treningowymi (a może także z saszetką na nie). Pies chętniej odda zabawkę, jeśli zostanie ona wymieniona na coś smakowitego (lub inną zabawkę)! Siłowe odbieranie zabawki może prowadzić do frustracji u zwierzęcia, uciekania z zabawką itp. Uszkodzone zabawki powinny być wymienione na nowe. Zmienność przedmiotów do zabaw na spacerach jest tak samo interesująca dla psa, jak podmienianie zabawek gryzaków/przytulanek w domu. Zatem zachęcajmy klientów – jeśli mają już piłkę – to warto zerknąć na inny model i wymiennie zabierać je na spacer.

Zabawki powinny być trwałe, łatwe do utrzymania w czystości, bezpieczne oraz dopasowane do potrzeb zwierzęcia.

Magia aportowania Zabawy na świeżym powietrzu ułatwiają realizację potrzeb psa związanych z łańcuchem łowieckim. Chyba najczęstszym skojarzeniem z zabawą z psem jest rzucanie i aportowanie (lokalizacja, pościg, złapanie „ofiary”). Zdarza się, że rzucamy psu to, co przypadkowo znajdziemy na spacerach (patyki, puste plastikowe butelki). Nie jest to bezpieczne dla zwierzęcia, może prowadzić do poważnych urazów jamy ustnej, ułamań zębów czy wręcz ryzyka połknięcia/ zadławienia. Lepiej się odpowiednio przygotować i skorzystać z bezpiecznych akcesoriów do rzucania, typu piłki, aporty, „patyki” z tworzywa, ringo. Piłka do rzucania nie jest gryzakiem, więc nie musi mieć wypustek. Kolory najlepiej widziane przez psa to żółty i niebieski, ale kontrastowy kolor akcesorium będzie też przydatny dla opiekuna, kiedy to on będzie musiał wykonać komendę „szukaj”  na polu czy łące. Piłki ze sznurkiem można jednocześnie wykorzystać do zabaw w szarpanie (tug of war). Niektóre psy lubią, kiedy aportowana zabawka piszczy czy wydaje inne dźwięki. Taką dźwięczącą zabawką łatwiej też jest przyciągnąć uwagę psa.

Piłka, ale dla psa! Wielu klientów nie widzi potrzeby zakupu piłki, woli wykorzystać te tenisowe. Warto im uświadamiać, że szorstka powierzchnia piłki tenisowej nie jest dobra dla zębów i jamy ustnej,

poza tym łatwo gromadzi brud (opcją piłek tenisowych dla psów są takie w gumowych osłonach). Jeśli pies lubi rzuty na długie dystanse, można polecać piłki z wyrzutnią czy zaopatrzone w sznurki. Są specjalne aporty unoszące się w wodzie – dla zwierzaków lubiących kąpiele. Dla psów uczących się aportowania, jego poprawnego trzymania i przynoszenia, a korzystających ze zmysłu węchu – tak jak retrievery – można wykorzystać tzw. sztuczny aport, czyli dummy (miękki wałek z uchwytem, może być z miejscem na przysmaki; do rzucania, aportowania, szukania). Rzucanie i aportowanie można połączyć z pracą węchową również dzięki piłkom do wypełniania przysmakami.

A może frisbee? Dla psów, które bardziej pracują wzrokiem (typowo – border collie), mamy opcję widowiskowego „latania” za dyskiem, czyli frisbee. Intensywne ćwiczenia można prowadzić tylko z dorosłym psem! Typów dysków (tworzywo, masa, kształt, właściwości lotne) jest wiele, dla profesjonalistów można zaoferować zamówienia indywidualne, ale dla amatorów warto mieć na stanie w sklepie podstawowe wersje dysków (są też dyski

unoszące się na wodzie). Pamiętajmy, że większość psów spontanicznie chętnie goni dysk, ale jego łapania/ podnoszenia/przynoszenia muszą się nauczyć. Trzeba o tym poinformować klienta, żeby się nie zniechęcał, przy prawidłowym podejściu szkoleniowym i sukcesach, na pewno zechce wypróbowywać nowe dyski. Zabawki do aportowania rzucamy zawsze w miejscach bezpiecznych dla psa! Psy bardzo nastawione na aportowanie mogą się od niego uzależnić i wpadają w trans, kiedy widzą aport/ dysk, tracąc prawie kontakt ze światem. Często mają potem także tendencję do ścigania przypadkowych piłek, np. kiedy widzą bawiące się dzieci. Dlatego niezbędny jest umiar oraz odpowiednia równowaga przy zabawie – przeplatamy sesje rzucania z działaniami polegającymi na współpracy z opiekunem (np. wykonywanie komend czy praca węchowa).

Praca nosem Są też psy, które niezwykle „nakręcają się” na piłkę/zabawkę (dużo szczekają, skaczą na opiekuna) do rzucania, rzucanie jeszcze te emocje pobudza i zwierzę, choć jest zmęczone fizycznie, to po powrocie do domu trudno mu się wyciszyć, uspokoić się,

55


Pies Praca węchowa jest bardzo dobrym sposobem na angażowanie mózgu i zmęczenie tego typu powoduje, że pies efektywniej odpoczywa. odpocząć (chroniczny stres – pies może mieć tendencje do niszczenia, szczekania czy agresji). Im szczególnie nie powinno się rzucać piłki „do upadłego” i zastępować wielu bodźców spacerowych tylko monotonnym, ale męczącym rzucaniem czy wręcz łączyć pobudzających rodzajów zabawy. Takim osobnikom warto polecać zabawy węchowe. Generalnie praca węchowa jest bardzo dobrym sposobem na angażowanie mózgu i zmęczenie tego typu powoduje, że pies efektywniej odpoczywa. Do zabaw węchowych przydadzą się miękkie materiałowe zabawki, na których łatwo zostawić zapach opiekuna czy zapach treningowy. Jeśli jesteśmy na spacerze z przyjaciółmi, to oni mogą się schować, a zabawka z ich zapachem będzie służyła jako pomoc do tropienia. Sesje nie powinny być za długie i najlepiej bawić się w różnych miejscach/środowiskach – wtedy rozpraszające bodźce węchowe z otoczenia będą się różniły. Dla psów, które lubią noszenie zabawek w pysku, można wykorzystać te miękkie lub piłki ze sznurkiem – chowamy je, zachęcamy psa do odnalezienia, pozwalamy znalezioną zabawkę ponosić. Zwykła piłka też może wspierać zabawy węchowe, chowamy ją, uczymy podążania do piłki po wskazaniu przez przewodnika itp. Wtedy polecajmy piłki zapachowe.

Instynkt szarpania Niektóre psy nie są zainteresowane pościgiem, a raczej złapaniem ofia-

Nie planujmy intensywnego wysiłku w najgorętszych godzinach dnia, przegrzanie może być bardzo niebezpieczne dla psiego organizmu.

56

Szarpak mop zielony z piłką, rączka bungee firmy Dingo

ry i jej rozszarpaniem (weźmy choćby teriery, które zostały stworzone do zwalczania szczurów czy polowania w norach). Czy takie instynkty też możemy wykorzystać do zabawy? Jak najbardziej! Przyda nam się dobrze dobrany szarpak do zabaw w przeciąganie. I tutaj także zabawa musi być prowadzona umiejętnie (bo wcale nie chodzi w niej o prowokowanie psa do zachowań agresywnych). Szarpak możemy też wykorzystać podczas szkoleń, np. posłuszeństwa, kiedy po dobrze wykonanej komendzie nagrodą dla psa jest chwila zabawy z szarpakiem (często wykorzystywane też u psów służbowych).

Bieg z przeszkodami Jeszcze inne psy najchętniej współpracują z opiekunem, wykonując różne ćwiczenia fizyczne związane z pokonywaniem przeszkód. W warunkach urlopowych czy miejskich możemy wykorzystać naturalne przeszkody terenowe. Ale we własnym ogrodzie czy na działce możemy przygotować tor miniagility. Składane tunele mogą być też zabierane na wycieczki z psem. Gorące dni w ogrodzie czy na działce umili też basenik dla psa, w którym może się bawić piłkami czy innymi zabawkami. A także psi ponton. Do domu, ogrodu czy na działkę również możemy zaoferować piłki o nietypowych kształtach (jajowate, wielościany), które poruszają się w niekontrolowany sposób i trudno je wziąć do pyska. Zachęcają do

dalszej zabawy w pogoń, popychania itd. W warunkach letnich sprawdzą się też zabawki fit paws do ćwiczeń równowagi i propriocepcji.

Zabawka skrojona na miarę Zabawki dobieramy do wielkości psa (wielkość i masa zabawki) – zbyt małe zabawki w dużych pyskach mogą zostać przypadkowo połknięte, a małe pieski zniechęcą się, kiedy będzie im trudno zabawkę unieść. Dla szczeniąt i psich juniorów wybieramy zabawki delikatniejsze dla ich pysków. Dla osobników szybko niszczących zabawki polecamy te trwalsze (tzw. niezniszczalne/extreme). Żeby uniknąć niezadowolenia klienta, wypytajmy też o ulubione strategie zabawy danego psa, bo jeśli np. kompletnie nie jest on zainteresowany aportowaniem, to zakup piłki go nie uszczęśliwi – ale szarpaka może tak! Jeśli planowana jest dłuższa zabawa, to zawsze należy zabierać wodę dla psa. Unikajmy intensywnego wysiłku w najgorętszych godzinach dnia, przegrzanie może być bardzo niebezpieczne dla psiego organizmu. Czas i intensywność zabaw dopasowujemy do wieku i kondycji psa. Przed bardzo aktywnymi czynnościami (np. agility, rzucanie) warto zrobić rozgrzewkę, a po sesjach aktywności wyciszyć psa i dać mu czas np. na swobodne wąchanie. Warto zachęcać opiekunów do kupowania zabawek aktywizujących psich seniorów – będzie to z korzyścią dla ich zdrowia.



Akwarystyka Ślimak z rodzaju Pomacea w niebieskiej odmianie barwnej fot. R. Maciaszek

Hodowla ślimaków ozdobnych z rodzaju Pomacea (Perry), czyli łamanie kwarantanny na porządku dziennym Rafał Maciaszek

Katedra Genetyki i Ochrony Zwierząt, Instytut Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie e-mail: rafal.maciaszek@kumakshrimp.pl

Ślimaki z rodzaju Pomacea (Perry) należą do najchętniej hodowanych mięczaków ozdobnych w akwarystyce. Ich różnorodne odmiany barwne oraz łatwość hodowli są atrakcyjne dla hodowców. Niestety, niektóre gatunki są znanymi szkodnikami upraw roślin w wielu regionach świata. W Europie stanowisko tych ślimaków oraz ich niekorzystny wpływ na plantację ryżu dobrze opisano w delcie Ebro. Na wniosek Hiszpanii oraz po wykonanej ocenie perspektyw dalszego rozprzestrzeniania się ślimaków i związanych z nim możliwych strat gospodarczych Unia Europejska zdecydowała się wprowadzić ograniczenia prawne limitujące dystrybucję wszystkich przedstawicieli rodzaju Pomacea na terenie Wspólnoty. 58


Najczęściej zadawane pytania Posiadam ślimaki z rodzaju Pomacea w swoim akwarium/swojej ofercie. Co powinienem zrobić? Zgodnie z podanymi podstawami prawnymi przetrzymywanie, hodowla oraz wykorzystywanie ślimaków z rodzaju Pomacea na terenie Polski i Unii Europejskiej dla potrzeb akwarystyki są nielegalne. W przypadku posiadania tych ślimaków należy przede wszystkim: • nie uwalniać ich do środowiska naturalnego, • nie rozmnażać (kokony ślimaków można w prosty sposób eliminować), • nie przekazywać dalej (nie sprzedawać, nie oddawać), • nie kupować nowych, • można je wykorzystać jako pokarm dla innych zwierząt akwariowych (raków, krabów, niektórych ryb i żółwi). Posiadane przeze mnie „ampularie” są innego gatunku niż te szkodzące. Czy w związku z tym są legalne? Ograniczeniom prawnym podlegają wszystkie ślimaki z rodzaju Pomacea, bez względu na gatunek. Ograni-

Obecnie ślimaki występują jako agrofagi kwarantannowe dla Unii, których przetrzymywanie, rozmnażanie, hodowla i wykorzystywanie na terenie Polski i Unii Europejskiej podlega karze grzywny, a ich obecność obowiązkowemu zwalczaniu. Jednak ze względu na niespójność przepisów fitosanitarnych i weterynaryjnych ślimaki z rodzaju Pomacea wciąż należą do importowanych i powszechnie dostępnych mięczaków ozdobnych w Polsce, która jest jednym z głównych źródeł tych agrofagów w Europie. Poniższy tekst jest wynikiem własnego dochodzenia w sprawie występowania ślimaków Pomacea na polskim rynku zoologicznym. Prezentowane w nim informacje zostały zasięgnięte od przedstawicieli Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Głównego Inspektoratu Weterynarii, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie. Dziękuję powyższym instytucjom za współpracę.

Inwazyjne gatunki obce Inwazyjne gatunki obce należą do głównych przyczyn utraty różno-

czenia nie dotyczą innych rodzajów opisanych w rodzinie Ampullariidae, a więc przykładowych przedstawicieli rodzaju Pila, Lanistes i Asolene. Gdzie mogę zgłosić przypadki dystrybucji ślimaków z rodzaju Pomacea? Zgłoszenia należy przesyłać do właściwego wojewódzkiego inspektora Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa. /Przed dokonaniem zgłoszenia zachęcam do zwrócenia (grzecznie!) uwagi właścicielowi ślimaków. W większości przypadków właściciele nie są świadomi problemu./ Jak mogę pomóc rozwiązać problem obecności ślimaków z rodzaju Pomacea w akwarystyce? Zachęcam przede wszystkim do promocji w swoim otoczeniu dobrych praktyk w akwarystyce przez działanie zgodne z obowiązującym prawem. W sposób przyjazny i wyrozumiały warto informować o właściwym postępowaniu z posiadanymi gatunkami.

rodności biologicznej w podbitych ekosystemach, jednak w wielu przypadkach wpływają także znacząco na straty w gospodarce człowieka. W następstwie ich stwierdzenia Unia Europejska i poszczególne kraje członkowskie opracowują podstawy prawne mające ograniczyć ich dalsze rozprzestrzenianie się na swoim terytorium. Podobne działania realizuje się w przypadku agrofagów kwarantannowych odpowiedzialnych za szkody w uprawach roślin. W obu przypadkach za kontrolę poszczególnych grup organizmów odpowiedzialne są osobne instytucje realizujące

skierowane do nich przepisy prawne. Niestety, w wielu przypadkach niespójność tych przepisów i ich nieprawidłowe sformułowanie powodują powstawanie luk prawnych przyczyniających się do niemożliwości realizacji celów, dla których zostały stworzone.

Zwierzęta akwariowe Rynek zoologiczny obfituje w różnorodne gatunki roślin i zwierząt hodowanych w celach ozdobnych. Ga-

59


Akwarystyka

tunków tych jest znacznie więcej, jeśli pod uwagę weźmie się także organizmy występujące w roli pokarmu dla tych pierwszych. W Polsce wśród największych rodzimych firm zoologicznych są producenci materiałów realizowanych przeważnie na potrzeby akwarystyki. Bogata różnorodność ich produktów odpowiada szerokiemu spektrum wymagań poszczególnych gatunków, przedstawicieli ekosystemów wodnych z różnych zakątków świata. Rynek akwarystyczny stanowi dla nich niejako miejsce, w których może dochodzić do ich bezpośredniego i pośredniego kontaktu. Zarówno gatunki pozyskiwane w ramach odłowu ze środowiska naturalnego, jak i hodowli trafiają w końcu do sklepów czy docelowych akwariów, w których nietrudno o przypadkowe przeniesienie ich ewentualnych chorób, epibiontów, ale też ich form larwalnych czy nawet samych dorosłych osobników. Duże zróżnicowanie gatunków, potęgowane liczbą dostępnych odmian, wymaga na rynku regularnego powstawania coraz to nowych i fantazyjnych nazw komercyjnych, próbujących dodatkowo wesprzeć ich atrakcyjność. Takie zjawisko stopniowo sprzyja odbieganiu od stosowania nazw gatunkowych, jednocześnie zawężając grono użytkowników

60

zwracających uwagę na prawidłowe oznaczanie posiadanych gatunków. Prowadzi to do stosowania na rynku przeważnie nazw handlowych, niejednokrotnie wspólnych dla kilku gatunków. Przykładowa nazwa „rak niebieski” jest zamiennie stosowana dla co najmniej czterech gatunków raków, w tym niebieskiej odmiany barwnej jednego ze 100 najgroźniejszych inwazyjnych gatunków świata, raka luizjańskiego (Procambarus clarkii), który, mimo obostrzeń prawnych, jest wciąż jednym z najczęściej dostępnych raków na polskim rynku.

„Obcy” na wolności Podobnie jak w chowie innych zwierząt domowych, tak w przypadku gatunków akwariowych dochodzi do porzuceń podopiecznych przez nieodpowiedzialnych właścicieli. Do najczęstszych przyczyn uwalniania zwierząt do środowiska naturalnego należą przede wszystkim: znudzenie się; szybki wzrost, osiąganie dużych rozmiarów i tym samym przerośnięcie akwarium w stosunkowo krótkim czasie; nadmierne namnażanie się utrzymywanych zwierząt, a w efekcie przerybienie akwarium; problem ze sprzedażą związany z relatywnie ni-

skimi cenami osiąganymi przez wiele zwierząt akwariowych oraz nieumiejętność poradzenia sobie z leczeniem ich chorób. Wszystkie te problemy wynikają głównie z nabywania zwierząt pod presją chwili, bez zważania na ich wymagania. Porzucenia realizowane są głównie celem uniknięcia odpowiedzialności za dalsze losy swojego podopiecznego oraz w przekonaniu o podarowaniu mu tzw. drugiego życia, podobnie jak ma to miejsce w przypadku dość popularnego w Polsce uwalniania karpi wigilijnych. W tym miejscu warto zauważyć, że uwalnianie zwierząt ozdobnych gatunków obcych do środowiska naturalnego jest niezgodne z obowiązującym prawem, co określa art. 120 ust. 1 Ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody. Wykrywanie niekontrolowanych introdukcji jest w przypadku wód otwartych stosunkowo trudne ze względu na niskie zainteresowanie społeczeństwa tym, co dzieje się pod wodą, oraz wymagania samego terenu. Na większą uwagę mogą liczyć tu jedynie gatunki bardziej medialne, tak jak np. pirapitinga (Piaractus brachypomus), a więc piranie, o których artykuł w mediach opisujący odłowienie w polskich wodach nie pojawił się dotychczas jedynie w województwie lubuskim.


W przypadku uwolnienia większość gatunków utrzymywanych w akwarystyce ma ograniczone szanse na przeżycie w polskich wodach, co wynika z niemożliwości przekroczenia bariery termicznej. Jednak wiele gatunków egzotycznych umyślnie jest uwalniana do wód termalnych lub zanieczyszczonych termicznie kanałów chłodniczych elektrowni, gdzie mogą występować całorocznie, penetrując okoliczne wody o naturalnym reżimie termicznym jedynie w okresie letnim. Warto tu zaznaczyć, że mówiąc o uwolnieniu gatunku, trzeba uwzględnić także jego ewentualnych „pasażerów na gapę”, a więc choroby czy epibionty, które nawet w przypadku śmierci ich oryginalnego gospodarza same mogą stać się inwazyjne i przenosić się na innych gatunkach.

Pomacea, czyli „ampularia” Ślimaki z rodzaju Pomacea (Perry) występujące pod nazwą handlową „ampularia” należą do najczęściej hodowanych ślimaków w Polsce. Są one cenione przez akwarystów ze względu na łatwość hodowli, szybki przyrost populacji, a także swoje stosunkowo duże rozmiary oraz intensywne ubarwienie, doskonale przykuwające uwagę w akwarium. Na rynku zoologicznym jest dostępnych kilka odmian barwnych, z których żółta wydaje się być najbardziej rozpowszechniona. Jednak gatunków z rodzaju Pomacea, które występują w akwarystyce, jest co najmniej kilka. Oprócz P. diffusa można tu znaleźć także P. bridgesi czy P. canaliculata. Ich dokładny udział na rynku nie jest do końca znany i nie można go ocenić na podstawie wykazów zwierząt importowanych i dostępnych w obrocie, gdyż w handlu nazwy te są stosowane zamiennie, często wprowadzając nabywcę w błąd. Na podstawie ogólnych obserwacji zakłada się jednak, że dwa ostatnie gatunki występują rzadziej w stosunku do pierwszego z wymienionych. Warto również zaznaczyć, że samych „ampularii” jako przedstawicieli rodziny Ampullariidae jest też dostępnych nieco więcej (np. przedstawiciele rodzajów Pila, Lanistes i ­Asolene, którzy choć nie prezentują takiego spektrum wyselekcjonowanych barw jak przedstawiciele Pomacea, są chętnie utrzymywani w akwariach).

Niestety, niektóre ślimaki z rodzaju Pomacea są inwazyjne w wielu regionach świata, oddziałując niekorzystnie zarówno na środowisko naturalne, jak i elementy gospodarki człowieka. Należy do nich P. canaliculata, gatunek, który nie tylko jest odpowiedzialny za szkody w uprawach roślin (głównie ryżu), lecz także straty w ekosystemach naturalnych, gdzie został wprowadzony, które są dokonywane przez stanowienie konkurencji dla natywnych ślimaków czy żerowanie na gatunkach roślin i zwierząt tam występujących. Gatunek ten jest też znanym wektorem różnorodnych chorób pasożytniczych, w tym m.in. wywoływanego przez nicienia Angiostrongyulus cantonensis u człowieka eozynofilowego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Nic więc dziwnego, że P. canaliculata od lat widnieje na liście 100 najgroźniejszych inwazyjnych gatunków świata.

Ślimaki Pomacea w Europie W końcu ślimaki z rodzaju Pomacea zostały introdukowane w Europie. Ich najbardziej znana i stabilna populacja została opisana w delcie Ebro w Hiszpanii. W następstwie obserwacji szkód spowodowanych obecnością tych ślimaków oraz na podstawie doświadczeń państw z różnych stron świata, na wniosek Hiszpanii, a także możliwych problemów w identyfikacji (przykład ze stosowaniem zamiennych nazw i ograniczonym przywią-

zywaniem uwagi do precyzyjnego oznaczenia gatunku w akwarystyce) Unia Europejska zdecydowała się na ograniczenie rozprzestrzeniania się wszystkich przedstawicieli (gatunków) rodzaju Pomacea na swoim terenie. W tym celu wydano Decyzję wykonawczą Komisji z 8 listopada 2012 r. w odniesieniu do środków zapobiegających wprowadzaniu do Unii i rozprzestrzenianiu się w niej rodzaju Pomacea (Perry) (2012/697/ UE) zobowiązującą państwa członkowskie do wprowadzenia stosownych ograniczeń na swoich obszarach. Warto zaznaczyć, że wspomniana decyzja dotyczy wyłącznie ślimaków Pomacea. Nie znalazły się one na niej więc przypadkiem. Dotychczasowi hodowcy tych mięczaków po wejściu Decyzji byli zobowiązani na podstawie krajowych aktów wykonawczych do zaniechania ich dalszej hodowli i rozprzestrzeniania. Innymi słowy, oprócz ograniczenia obrotu wybranymi gatunkami na rynku, należało w sposób kontrolowany niszczyć kokony już posiadanych osobników, które można było utrzymywać do ich naturalnej śmierci. W Polsce ślimaki Pomacea zostały określone przepisami wówczas obowiązującej Ustawy z 18 grudnia 2003 r. o ochronie roślin (uchylona 13 marca 2020 r.), na podstawie Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 9 sierpnia 2013 r. w sprawie zwalczania i zapobiegania rozprzestrzenianiu się ślimaków z rodzaju Pomacea, gdzie podlegały pod organizmy kwarantan-

61


Akwarystyka

nowe, czyli zgodnie z definicją zasięgniętą ze słownika pojęć Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa (­PIORiN): „organizmy szkodliwe o potencjalnym znaczeniu gospodarczym dla obszaru zagrożonego, na którym dotychczas nie występowały albo występują, lecz nie są szeroko rozprzestrzenione i podlegają urzędowemu zwalczaniu”. Zgodnie z art. 6 oraz art. 33 ustawy, organizmy kwarantannowe i rośliny przez nie porażone podlegały obowiązkowemu zwalczaniu, a ich przechowywanie, hodowla i wykorzystywanie na terytorium Polski było możliwe jedynie na potrzeby Inspekcji lub podmiotów prowadzących prace naukowo-badawcze posiadające odpowiednie pozwolenie Głównego Inspektora. Ustawa precyzyjnie określała wysokość administracyjnych kar pieniężnych, które wynosiły od 1000 do 12 500 zł. Mimo to ślimaki wciąż były dostępne na rynku. Dlaczego? W przeciwieństwie do przykładowego raka luizjańskiego ślimaki Pomacea nie trafiły na listy inwazyjnych gatunków obcych stanowiących zagrożenie dla Polski czy Unii Europejskiej, lecz na listę organizmów kwarantannowych występujących w aktach prawnych skierowanych bezpośrednio do PIORiN. Nadzór nad rozprzestrzenianiem się tych ślimaków nie był

62

więc pełniony przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska (GDOŚ) czy Główny Inspektorat Weterynarii, które nie są kompetentne do realizacji zapisów wspomnianych aktów prawnych. Wynikiem tego kontrole realizowane przez PIORiN dotyczyły wyłącznie (ze względu na brak oficjalnych stwierdzeń oraz niemożliwość zadomowienia się ślimaków w powierzchniowych wodach śródlądowych) importowanych do Polski roślin akwariowych znajdujących się w wykazie gatunków podatnych na zarażenie przez ślimaki Pomacea. W tym samym czasie przez te same lotniska (granice) przechodziły masowe liczby ślimaków importowanych jako zwierzęta ozdobne przeznaczone do obiektów zamkniętych, którymi są akwaria. Za ich kontrolę odpowiedzialni byli graniczni lekarze weterynarii, którzy ze względu na brak stosownych zapisów dotyczących ślimaków Pomacea w treści Rozporządzenia Komisji (WE) nr 1251/2008 z 12 grudnia 2008 r. wdrażającego dyrektywę Rady 2006/88/WE w zakresie warunków oraz wymagań certyfikacji w odniesieniu do wprowadzania do obrotu przywożenia do Wspólnoty zwierząt akwakultury i produktów akwakultury oraz ustanawiające wykaz gatunków-wektorów, a w szczególności art. 11

(mięczaki przeznaczone do celów akwariowych); wykazie zwierząt podlegających weterynaryjnej kontroli granicznej znajdującej się w Rozporządzeniu wykonawczym Komisji (UE) 2019/2007 (kod CN0307), a także na listach inwazyjnych gatunków obcych stanowiących zagrożenie dla Polski i/lub UE, nie mieli uprawnień do odrzucenia przesyłek tych zwierząt z przyczyn innych niż niespełnienie wymagań weterynaryjnych. Nie było więc podstaw prawnych do podjęcia działań mających na celu ograniczenie importu ślimaków Pomacea importowanych jako zwierzęta ozdobne, w związku z czym były one nieustannie wprowadzane na rynek. Czy legalnie? Nawet posiadając dokument zakupu, można było nie uniknąć administracyjnej kary finansowej w przypadku kontroli dokonywanej przez PIORiN. Kontrole w sklepach czy hurtowniach akwarystycznych, jeśli były, to odbywały się w ograniczonym zakresie, a na pewno nie pod kątem ślimaków Pomacea, dlatego że oficjalnie ślimaków tych nie było na rynku – w końcu regularnie kontrolowano je na granicy wraz z roślinami podatnymi na zagrożenie. Przesyłki żywych ślimaków kontrolowanych przez inspekcję weterynaryjną nie były zgłaszane/kierowane do kontroli


fitosanitarnej. Właśnie w powyższy sposób powstała luka prawna, która wynikała z ograniczonej współpracy w zakresie omawianych ślimaków między wymienianymi instytucjami. Obecnie na terytorium Polski obowiązują przepisy Ustawy z 13 lutego 2020 r. o ochronie roślin przed agrofagami, gdzie ślimaki Pomacea występują w wykazie agrofagów kwarantannowych dla Unii (Załącznik II) pod odpowiednim kodem [1POMAG]. Nowa ustawa zaadaptowała przepisy dotyczące ślimaków od swojego poprzednika, jednak precyzyjniej określa poszczególne ograniczenia, tj. zakaz wprowadzania, przemieszczania, utrzymywania, rozmnażania lub uwalniania agrofagów kwarantannowych dla Unii (art. 5). Podobnie jak w przypadku poprzedniego aktu prawnego, tutaj również zostały dokładnie określone wartości administracyjnych kar pieniężnych, które wynoszą od 500 do 5000 zł, przy czym kary dotyczą każdego produktu, którego dotyczy naruszenie (art. 58). Dodatkowo od 14 grudnia 2019 r. wszystkie rośliny do sadzenia, w tym rośliny akwariowe, wymagają zaopatrzenia w paszport roślin w przypadku ich przemieszczania na terytorium Unii. W związku z powyższym ocena w celu wydania paszportu roślin dla roślin akwariowych obejmuje także ślimaki Pomacea. Na tej podstawie należy się spodziewać większej intensywności kontroli pod kątem obecności tych ślimaków, niż dotychczas miało to miejsce.

Podsumowanie Ślimaki z rodzaju Pomacea (choć nie wszystkie gatunki są faktycznymi szkodnikami upraw roślin) jako agrofagi kwarantannowe dla Unii są objęte ograniczeniami prawnymi na terenie Polski i Unii Europejskiej, do których należy się stosować. Choć w przypadku uwolnienia mają ograniczoną możliwość zadomowienia się w polskich wodach o naturalnym reżimie termicznym (co udokumentowano badaniami naukowymi), istnieje możliwość utworzenia przez nie stabilnych populacji w przypadku wód podgrzanych. Ich dalsze rozprzestrzenianie się na terytorium Unii Europejskiej może skutkować powstaniem nowych stanowisk na terytorium Europy Południowej. Powstałe szkody mogą nie tylko mieć

znaczący wpływ na lokalną bioróżnorodność, lecz także przyczynić się do wzrostu cen wybranych produktów także w Polsce. W akwarystyce zamiennikiem dla ślimaków Pomacea mogą się okazać przedstawiciele rodzaju Pila (uwaga – bardzo lubią jeść rośliny!). Ze względu na obecność ślimaków Pomacea na rynku zoologicznym Polska jest jednym z głównych ich źródeł w Unii Europejskiej. Zaleca się rezygnację z ich dalszego rozpowszechniania. Zachęcam hodowle, sklepy i hurtownie zoologiczne do zaniechania ich dystrybucji. Wydaje się, że oferowanie ich w sprzedaży jest nie tylko nieprofesjonalne (wykazanie braku znajomości przepisów prawnych lub ich nierespektowania), lecz także może wprowadzać klienta w błąd. W przypadku posiadania dużej liczby ślimaków można je wykorzystać jako żywy pokarm dla innych zwierząt

akwariowych, takich jak raki, niektóre ryby czy żółwie. Polecam wszystkim akwarystom, zarówno tym początkującym, jak i bardziej zaawansowanym, stosowanie i promocję praktyki polegającej na dokładnym zapoznaniu się z wymaganiami i statusem gatunku zwierzęcia, który ma być ich późniejszym podopiecznym. Nie należy zapominać, że w chwili nabycia żywego stworzenia właściciel, zarówno właściciel sklepu, jak i hodowli czy prywatnego akwarium, staje się za nie odpowiedzialny. W tym miejscu pragnę podziękować wszystkim akwarystom oraz właścicielom firm zoologicznych, którzy zdecydowali się na ograniczenie dystrybucji ślimaków z rodzaju Pomacea. Zachęcam do promocji akwarystyki odpowiedzialnej, opartej na szacunku do zwierząt oraz zgodnej z obowiązującymi przepisami prawnymi.

63


Ciekawostka

Kakadu ognistoczuba

Kakadu – ptaki nie dla każdego Majestatyczne kakadu z charakterystycznymi czubkami na głowie dla wielu osób są pierwszym skojarzeniem na dźwięk słowa „papuga”. Ptaki te słyną z legendarnej wręcz inteligencji, umiejętności perfekcyjnego powtarzania słów, a nawet całych zwrotów, oraz przywiązania do opiekuna. Są też znane z długowieczności. Wielu klientów wprost marzy o takim pierzastym pupilu. W tym miejscu należy jednak zastrzec, że absolutnie nie są to papugi dla każdego, a decyzję o zakupie kakadu należy uprzednio bardzo dokładnie przemyśleć…

Egzotyczna rodzina Rodzina kakadu (Cacatuidae) obejmuje łącznie 20 gatunków dużych papug z rodzajów żałobnica i kakadu oraz dużo mniejszą i blisko spokrewnioną z nimi nimfę. Ptaki te zamieszkują Australię, Nową Gwineę oraz liczne mniejsze wyspy, aż po In-

64

donezję. Od innych papug odróżnia je kilka oryginalnych cech, wśród których najbardziej rzuca się w oczy składany, wysoki czub na szczycie głowy utworzony z wachlarza piór. W chwili spoczynku przylega on płasko do głowy, tworząc z tyłu niewielki „haczyk”. Jednak gdy papuga jest podekscytowana lub zdenerwowana, stroszy go, tworząc na głowie malowniczy pióropusz. Pozostałe cechy charaktery-

styczne kakadu to zwarta, krępa sylwetka, krótki, ale bardzo silny dziób oraz obecność tzw. piór pudrowych. Produkują one biały proszek. Ptak, rozczesując je dziobem, rozprowadza wspomniany proszek po całym upierzeniu. Proszek ten doskonale usuwa z niego brud, służy więc do swoistego prania na sucho. Poza kakadu umiejętność tę opanowały również inne ptaki, w tym żako, a także czaple.


Do najczęściej spotykanych w hodowlach należy kakadu biała (Cacatua alba). Ptak ten zamieszkuje indonezyjskie wyspy Halmahera, Obi i Batjan. Preferuje tereny leśne, ale zasiedla także otwarte przestrzenie porośnięte pojedynczymi drzewami, zarośla, mokradła i lasy mangrowe. Należy do średniej wielkości kakadu, dorastając do 45 cm długości. Samce są nieco większe i znacznie masywniejsze od samic – osiągają masę ciała nawet 800 g, podczas gdy ich partnerki zaledwie około 400 g. Poza tym różnią się od samic posiadaniem większej i szerszej głowy oraz większego dzioba. Płeć ptaków można również rozróżnić po kolorze tęczówek oczu – u dorosłych samców są one ciemne, niemal czarne, zaś u samic – czerwonobrązowe. Poza tym wygląd przedstawicieli obu płci jest podobny. Ich ciała pokrywają niemal zupełnie białe pióra – jedynie te na spodniej stronie ogona i skrzydeł mają żółtawe nasady i charakterystyczny połysk. Dziób jest czerniawy, łapy szare, zaś pozbawione piór obwódki oczu – niebieskawe. Osobniki młodociane można łatwo rozpoznać po ciemnych tęczówkach oczu – dopiero w wieku około czterech lat przebarwiają się na kolor właściwy dla płci danego ptaka. Ulubionym pokarmem tych papug są rozmaite nasiona, jagody oraz orzechy chętnie uzupełniane owadami i ich larwami stanowiącymi cenne źródło dodatkowego białka. Sezon lęgowy trwa od grudnia do marca. Ptaki gniazdują w dziuplach i zmurszałych pniach na dość znacznej wysokości nad ziemią. Samica składa zwykle dwa jaja, które są wysiadywane przez obydwoje rodziców przez około cztery tygodnie. Pisklęta pozostają w gnieździe przez mniej więcej 80–85 dni. Pełną dojrzałość uzyskują w wieku 4–5 lat. Innym często spotykanym w hodowlach gatunkiem jest kakadu białooka, zwana również kakadu Goffina (Cacatua goffiniana). Zamieszkuje endemicznie wyspy Yandena, Larat i Selaru w należącym do Indonezji archipelagu Tanimbar. Została również introdukowana na wyspie Tual w archipelagu Wysp Kai, w Singapurze i Puerto Rico. To najmniejszy, a dokładnie najlżejszy gatunek kakadu. Osiąga masę ciała mniej więcej o połowę mniejszą niż kakadu biała, poza tym wyróżnia się dość charakterystycznymi kształtami. Dorasta do

31–32 cm długości. Masa ciała samca dochodzi do 300 g, zaś samicy – do 250 g. Sylwetką przypomina nieco kakadu białą, ale jest od niej wyraźnie smuklejsza i delikatniej zbudowana. Ciało pokrywają niemal jednolicie białe pióra. Jedynie w części twarzowej głowy, zwłaszcza między oczami i nasadą dzioba, pojawia się kolor łososiowo-różowy. Pióra na spodniej stronie skrzydeł i ogona posiadają lekko żółtawy odcień. Charakterystyczny dla kakadu czubek z piór znajdujący się na głowie również jest biały (złożony pozostaje mało widoczny). Różowe pióra występują także wokół szyi i na głowie, ale są przykryte białymi piórami. Można je zobaczyć dopiero po rozgarnięciu wierzchniej warstwy. Skóra dookoła oczu ma barwę białą (stąd polska nazwa gatunkowa). Łapy i dziób są szare. Samce (poza nieco masywniejszym ciałem, co jest cechą względną) praktycznie nie różnią się upierzeniem od samic. Można je natomiast – przy pewnej wprawie – rozpoznać po kolorze tęczówek oczu. U dorosłych samców są one czarne, zaś u samic brązowe z czerwonawym odcieniem. Osobniki młode przypominają dorosłe, jednak u osobników obu płci oczy są ciemne. Kakadu białooka jest gatunkiem stosunkowo słabo zbadanym w jego środowisku naturalnym. Wiadomo, że pierwotnie zamieszkiwała lasy i ich obrzeża. Obecnie z powodzeniem przystosowała się również do życia w środowisku rolniczym, zmienionym przez człowieka. Obecnie liczniej występuje już tylko lokalnie i sporadycznie wyrządza niewielkie szkody w uprawach. Sezon lęgowy najprawdopodobniej trwa cały rok. Samica składa zwykle dwa jaja w dziupli drzewa. Wyjątkowo piękną przedstawicielką rodziny kakadu jest kakadu ognistoczuba, określana potocznie jako kakadu inka (Lophochroa leadbeateri syn. Cacatua leadbeateri). Zamieszkuje wnętrze kontynentu

Kakadu biała

Kakadu białooka (Gofffina)

Rodzina kakadu (Cacatuidae) obejmuje łącznie 20 gatunków dużych papug z rodzajów żałobnica i kakadu oraz dużo mniejszą i blisko spokrewnioną z nimi nimfę. Ptaki te zamieszkują Australię, Nową Gwineę oraz liczne mniejsze wyspy, aż po Indonezję.

65


Ciekawostka

Kakadu ognistoczuba

australijskiego. Dorasta do 35 cm długości, jest jednak ptakiem stosunkowo lekkim, bowiem masa dorosłego osobnika wynosi zaledwie od 300 do 450 g. Wierzch głowy, skrzydła oraz ogon są – podobnie jak u innych kakadu – białe. Jednak boki głowy, czoło, szyja, pierś i brzuch mają piękną, intensywnie różową barwę. Największą ozdobę ptaka stanowi jednak okazały czub na głowie. Tworzące go pióra są u nasady ciemnoczerwone, wyżej przebiega dość szeroki, żółty pas, zaś ich końcówki mają barwę białą.

66

Nad dziobem ciągnie się intensywnie ubarwiony, różowy pasek. Dookoła oczu znajdują się dość szerokie, białawe, pozbawione piór obwódki. Niewielki, ale wyjątkowo mocny dziób ma barwę naturalnego rogu, zaś łapy są szare. Dymorfizm płciowy zaznacza się stosunkowo słabo. Samice są nieco mniejsze od samców, mniej intensywnie różowe (zwłaszcza w części brzusznej), mają nieco szerszy żółty pas na czubku i czerwonawe źrenice. Te ostatnie u samców są brązowawe. Młodociane osobniki obu płci odzna-

czają się nieco ciemniejszym upierzeniem oraz identycznymi, brązowymi oczami. Kakadu ognistoczuba zamieszkuje tereny suche i półsuche, choć chętnie występuje w pobliżu rzek. Zdecydowanie nie lubi natomiast morza i trzyma się z dala od jego brzegów. Poza sezonem lęgowym zwykle tworzy grupy liczące od 10 do 50 ptaków. Okazjonalnie poszczególne grupy – migrując – łączą się ze sobą w większe stada. Ptaki żerują w zaroślach eukaliptusów oraz drzew z rodzajów Allocasuarina i Callitris. Żywią się głównie nasionami, przy czym preferują nasiona dzikich roślin dyniowatych oraz drzew iglastych. Zjadają również nasiona traw, zielone części roślin, owoce, orzechy i korzonki. Nie gardzą także „mięsnymi wkładkami” – chętnie spałaszują znalezione owady i ich larwy oraz inne bezkręgowce. Dość często żerują również na polach uprawnych, wyrządzając niekiedy poważne szkody. Gniazda zakładają od maja do grudnia (w zależności od regionu geograficznego). Tworzą one wierne sobie, monogamiczne pary gniazdujące przez wiele lat z rzędu, często w tym samym miejscu. Na gniazda wybierane są obszerne dziuple drzew. Samica składa od 2 do 4 jaj, które są wysiadywane przez oboje rodziców. Bardzo oryginalnym, niestety rzadko spotykanym w hodowlach gatunkiem jest kakadu krasnogłowa (Callocephalon fimbriatum). Ptak ten zasiedla południowo-wschodnią część kontynentu australijskiego od Nowej Południowej Walii po Australię Południową. Dawniej zamieszkiwał również Wyspę King oraz bywał spotykany na Tasmanii. Został także introdukowany na Wyspę Kangura. Dorasta do 35 cm długości i osiąga masę ciała do 330 g. Tułów jest krępy, z długimi skrzydłami i krótkim, tępo zakończonym ogonem. Pióra są szare, z charakterystycznymi, jaśniejszymi, jakby wyblakłymi kocówkami tworzącymi dobrze widoczną siateczkę. Krawędzie piór na dolnej części brzucha i dolnej stronie skrzydeł są żółtopomarańczowe. Występuje bardzo wyraźny dymorfizm płciowy, bowiem głowa i kark u samców są pomarańczowoczerwone z charakterystycznym, niewielkim czubkiem skierowanym do przodu. Głowy samic są natomiast szare i nie różnią się kolorystyką od reszty upierzenia. Sa-


mice posiadają również nieco szersze, żółtopomarańczowe obwódki piór na brzuchu i dolnej stronie skrzydeł. U przedstawicieli obu płci występują wąskie, pozbawione piór szare obwódki oczu. Szarą barwę mają także łapy. Tęczówki oczu są brązowe. Dziób jest stosunkowo szeroki i doskonale przystosowany do rozłupywania nasion eukaliptusów. Osobniki młodociane są ubarwione podobnie jak samice. Młode samce można natomiast rozpoznać od dorosłych okazów po mniejszej liczbie czerwonych piór na głowie. Kakadu krasnogłowa zamieszkiwała pierwotnie widne lasy eukaliptusowe, jednak wraz ze zmianami środowiska dokonywanymi przez człowieka doskonale się do nich dostosowała. Obecnie można ją również zobaczyć na plantacjach, w ogrodach, na terenach rolniczych, a nawet na przedmieściach miast. W naturze żywi się głównie nasionami eukaliptusów, uzupełniając tę dietę owocami, zielonymi częściami roślin, orzechami oraz drobnymi bezkręgowcami, głównie owadami. Kakadu krasnogłowe gniazdują od października do stycznia. W przeciwieństwie do większości kakadu zakładają gniazda nie tylko w otworach starych, wypróchniałych drzew, ale również w młodszych, drążąc w nich dziuple przy pomocy swoich mocnych dziobów. Na miejsce gniazdowania preferują drzewa rosnące wzdłuż rzek. Gniazdo zwykle jest zakładane wysoko nad ziemią, ukryte w gęstej koronie. Samica składa dwa lub trzy jaja, które wysiaduje wspólnie z samcem przez około 30 dni. Wyjątkowo pięknym gatunkiem jest wreszcie kakadu różowa (Eolophus roseicapilla). Papuga ta doskonale nadaje się na domowego pupila, zwłaszcza że odznacza się umiarkowanymi wymaganiami i (jak na kakadu oczywiście) stosunkowo cichym usposobieniem. Zamieszkuje rozległe obszary Australii. Osiąga do 35 cm długości ciała i masę 300–400 g. Podstawowym kolorem ich upierzenia jest głęboki róż. Głowa, czub i kark mają barwę białoróżową. Skrzydła, grzbiet i ogon są szare, podbrzusze, kuper i nasada ogona – brudnobiałe, zaś obwódki oczu – czerwonawe. Nogi mają barwę szarą, zaś dziób kolor palonego rogu. Rozróżnienie płci jest dość trudne i wymaga od hodowcy pewnego doświadczenia – źrenice

Kakadu krasnogłowa

u samców mają barwę brązową, zaś u samic – czerwoną. Osobniki młode różnią się od dorosłych ciemniejszym ubarwieniem i szarawymi obwódkami oczu, źrenice u młodzieży obu płci są brązowe (u samic nieco ciemniejsze). W niewoli udało się uzyskać kilka odmian barwnych (mutacji) kakadu różowego. Do najbardziej znanych należy „lutino” z przewagą kolorów cynamonowego, srebrnego i szarego. Istnieje również forma biała. Kakadu różowe pierwotnie zamieszkiwały tereny leśne i stepowe,

jednak, dzięki dużej elastyczności i zdolnościom przystosowawczym, doskonale zaadaptowały się do zmieniającego się środowiska, stając się stałym komponentem przyrody obszarów rolniczych, a nawet terenów podmiejskich. Ze względu na masowe występowanie w wielu regionach Australii te sympatyczne papugi powodują duże straty w uprawach zbóż i są traktowane jako uciążliwe szkodniki. Naturalnym pożywieniem kakadu różowej są głównie nasiona traw,

67


Ciekawostka zielone części roślin, owoce, jagody, orzechy, a także korzonki, pędy, pączki i kwiaty. Tę jarską dietę chętnie uzupełniają również „mięsnymi wkładkami”, z upodobaniem zjadając owady i ich larwy oraz inne drobne bezkręgowce. Ponieważ znaczna część obszaru ich występowania została obecnie pokryta przez uprawy rolnicze, zmyślne ptaki szybko nauczyły się korzystać z tej darmowej „stołówki”, pożerając kukurydzę, jęczmień i inne zboża. Stąd właśnie biorą się wspomniane już wcześniej powodowane przez nie poważne straty w rolnictwie. Kakadu różowe przystępują do lęgów na północy kraju od lutego do lipca, zaś na południu od lipca do sierpnia. Najkorzystniejsze warunki znajdują w centralnej części kontynentu (jeżeli wystąpią obfite pory deszczowe, mogą gniazdować tam nawet dwukrotnie w ciągu roku). Dobrana para ptaków przystępuje do budowy dziupli. W tym celu wybiera wysokie drzewo, najczęściej eukaliptus, rosnące niedaleko strumienia lub jeziorka. Dziupla jest lokalizowana na wysokości od 1 do 20 m nad ziemią. W jej budowie biorą udział oba ptaki. Dno dziupli zostaje wymoszczone liśćmi eukaliptusa. Samica składa od 2 do 5 jaj, które są wysiadywane na zmianę przez obydwoje rodziców.

Kakadu w mieszkaniu Kakadu od dawna należą do najbardziej rozpoznawalnych papug, często utożsamianych z inteligencją i zdolnością do biegłego naśladowania ludzkiej mowy. Nic więc dziwnego, że wiele osób marzy o posiadaniu takiego zmyślnego ptaka. Przed podjęciem decyzji o jego zakupie należy jednak zdawać sobie sprawę, że – z wielu powodów – jest to pupil dość kłopotliwy i wymagający z naszej strony nieustannej uwagi, zainteresowania i poświęcania mu możliwie dużej ilości czasu. Przede wszystkim ptaki te mają niezwykle mocne dzioby i – zwłaszcza niektóre osobniki – wykazują olbrzymie zapędy niszczycielskie. Z łatwością rozdrabniają gałęzie, żerdzie, są nawet w stanie uszkodzić cienką metalową siatkę. Dlatego trzeba zapewnić im bardzo mocne i odporne na zniszczenie lokum. Kakadu należą

68

też do ptaków stosunkowo głośnych (pewnym wyjątkiem jest kakadu różowa, która z reguły bywa nieco mniej „gadatliwa”) – mają donośny, świdrujący głos i wykazują tendencję do jego częstego używania (choć, do pewnego stopnia, zależy to od charakteru danego osobnika). Z tego powodu przetrzymywanie ich w budynkach wielorodzinnych może być problematyczne (sąsiedzi szybko mogą mieć do nas pretensje z powodu naszej papugi). Nie są to też ptaki godne polecenia dla osób cierpiących na alergie, zwłaszcza oddechowe. Drobny puder nieustannie sypiący się z ich piór może bowiem powodować u alergików dokuczliwe dolegliwości i kłopoty z oddychaniem. I wreszcie – kakadu w żadnym razie nie jest dobrym pupilem dla osób spędzających większą część dnia poza domem. Ptaki te są niebywale inteligentne, towarzyskie i – pielęgnowane pojedynczo – wymagają rekompensaty braku stada w postaci niemal stałej obecności opiekuna. Takiej papudze należy poświęcić minimum kilka godzin dziennie, przebywając wraz z nią i okazując jej nieustanne zainteresowanie. W przeciwnym razie ptak bardzo szybko stanie się apatyczny lub nerwowy i pojawią się u niego poważne problemy zdrowotne, zarówno natury psychicznej, jak i fizycznej (o tym szerzej już za chwilę). Reasumując – kakadu nie jest dobrym wyborem dla początkującego miłośnika papug. Można ją polecić jedynie osobom z dużym doświadczeniem, dysponującym własnym domem i bardzo dużą ilością wolnego czasu, który mogą i chcą poświęcić tej pięknej papudze. Pojedynczą kakadu można trzymać w wolierze lub dużej klatce. Zarówno jedna, jak i druga musi być wykonana wyłącznie z metalu, zaś siatka użyta do budowy woliery powinna być możliwie mocna. Idealnym domem dla kakadu jest woliera o wymiarach co najmniej 4 x 2 x 1 m umożliwiająca swobodne loty. Ptak ten potrafi się jednak także przystosować do życia w klatce, pod warunkiem że będzie z niej regularnie wypuszczany. Wyposażenie klatki lub woliery powinny stanowić dość grube, nieokorowane gałęzie drzew liściastych, które trzeba będzie często wymieniać na nowe. Wszelkie miski powinny być wykonane z metalu lub kamionki, bowiem inny materiał szybko zostanie

przez ptaka zniszczony. Ponieważ wiele okazów doskonale radzi sobie z otwieraniem drzwiczek od klatki, lepiej zabezpieczyć je mocnymi karabińczykami. Ptaki te produkują dość duże ilości odchodów, dlatego dla utrzymania w czystości dna klatki lub woliery najlepiej wysypać je ekstruderami kukurydzianymi lub drzewnymi i na bieżąco usuwać zanieczyszczenia. Uwaga! Zarówno klatka, jak i woliera powinna stać w pewnej odległości od okna i być zabezpieczona przed przeciągami, bowiem ptaki te są dość wrażliwe na przeziębienie. W okresie letnim idealnym rozwiązaniem jest umieszczenie papugi w solidnie wykonanej rozległej wolierze ogrodowej. Raczej nie należy jednak łączyć jej z ptakami innych gatunków, ponieważ niektóre okazy kakadu wykazują wobec nich agresję i potrafią bardzo poważnie skrzywdzić je swym mocnym dziobem. Menu kakadu w niewoli można oprzeć na mieszance nasion dla dużych papug (są dostępne specjalne mieszanki dla kakadu) składającej się m.in. ze słonecznika, kukurydzy, pszenicy i owsa, jak również na specjalistycznym granulacie (to ostatnie rozwiązanie często lepiej się sprawdza, bowiem łatwiej wtedy dawkować karmę i jest ona dokładniej wyjadana). Kakadu, niestety, często marnują spore ilości pożywienia, wysypując ziarno z misek i zjadając je dosyć selektywnie. Poza ziarnem lub granulatem należy podawać im duże ilości możliwie urozmaiconych owoców i warzyw. W zasadzie nie ma tu reguły i początkowo metodą prób i błędów należy stwierdzić, co nasz ptak lubi najbardziej. Godne polecenia są jabłka, gruszki, banany, mandarynki, winogrona, brzoskwinie, śliwki, a także marchewka. Dietę warto też uzupełniać, regularnie podając skiełkowane nasiona owsa lub słonecznika na ogół bardzo chętnie zjadane przez ptaki. Do klatki warto też wkładać gałązki i młode pędy drzew liściastych (drzewa owocowe – niepryskane oczywiście!, topola, lipa, dąb), które są przez papugę chętnie zgryzane (zarówno jako pokarm, jak i źródło zabawy). Nie wolno również zapominać o odpowiedniej suplementacji mineralno-witaminowej przez dodawanie do karmy lub wody pitnej specjalistycznych preparatów dla dużych papug.


Kłopoty z kakadu Wspomniana już inteligencja i towarzyskość powodują, że nieodpowiednio traktowane kakadu bardzo często miewają rozmaite problemy natury psychicznej. Ptak pozostawiany zbyt długo bez towarzystwa człowieka czuje się zaniedbany i może stać się nerwowy lub agresywny. Objawia się to wzmożoną wrzaskliwością, wydawaniem nieartykułowanych dźwięków, zwiększonymi zapędami niszczycielskimi. Najpoważniejszym objawem problemów psychicznych jest skłonność do autoagresji. Zaniedbywany ptak może okaleczać sam siebie oraz – co u tego gatunku zdarza się bardzo często – wyrywać sobie pióra. W wielu przypadkach prowadzi to do całkowitego wyskubania (pomijając niedostępne dla dzioba pióra na szyi i głowie. Wiele osób, nie radząc sobie z taką papugą, usiłuje ją wtedy sprzedać po okazyjnej cenie lub nawet oddać za darmo w dobre ręce. Decydując się na zakup lub przygarnięcie takiego osobnika po przejściach, należy pamiętać, że zmiany w jego psychice mogą być trwałe i trudne do wyleczenia. Raz wyskubana kakadu, otoczona nawet bardzo troskliwą opieką, potrafi – po odrośnięciu piór regularnie i bez żadnej widocznej przyczyny ponownie je sobie wyrwać. Tak więc – chcąc pomóc takiemu ptakowi – dość dużo ryzykujemy. Często najlepszym rozwiązaniem jest próba umieszczenia go w wolierze z innymi osobnikami jego gatunku tak, aby stado kakadu zrekompensowało mu straty moralne poniesione w kontakcie z człowiekiem. Najlepszym sposobem leczenia zaburzeń psychicznych u kakadu jest zapobieganie ich wystąpieniu. W tym celu należy poświęcać ptakowi możliwie dużo czasu, wypuszczać go z klatki i zapewniać mu towarzystwo. Na czas naszej nieobecności potrzebuje on rozrywek zastępczych, dlatego w klatce nie powinno zabraknąć licznych i często wymienianych zabawek z mocnego sznura, kawałków drewna i metalu. Regularnie należy podrzucać tam coś nowego, co zajmie ptaka i zaabsorbuje jego uwagę. Bardzo dobre są np. fragmenty częściowo zmurszałych desek i kawałków drewna, które papuga na ogół z pasją niszczy, co stanowi dla niej doskonałą

Kakadu różowa

gimnastykę. W ramach nagrody od czasu do czasu warto dawać jej lekko nadłupany orzech włoski (nie za często, bo orzechy są tłuste) tak, aby – chcąc dobrać się do smakołyku – musiała się trochę pomęczyć. Co jakiś czas do miski można też wrzucić 2–3 kawałki suchej karmy dla psa lub psie ciasteczko – ptak zapewne się nimi zainteresuje, uzupełniając przy okazji ilość białka w diecie. Doskonałymi zabawkami są też np. ogryzione kości kurczaka. Najważniejsze, aby często zmieniać wyposażenie klatki tak, aby nasza papuga nie mogła się nudzić i nie zainteresowała się zanadto swoimi piórami.

Pomijając problemy psychiczne, kakadu dość często cierpią na rozmaite choroby, poczynając od wspomnianej już skłonności do przeziębień, kończąc zaś na poważnych problemach gastrycznych. Dlatego w przypadku widocznego pogorszenia się samopoczucia i apetytu naszej papugi nie wolno lekceważyć tych objawów i należy natychmiast udać się z nią do doświadczonego w leczeniu egzotycznych ptaków lekarza weterynarii. Starannie pielęgnowany i otoczony troskliwą opieką ptak z pewnością nam to zrekompensuje i stanie się wiernym towarzyszem na długie dziesięciolecia.

69


Co nowego na rynku? VERSELE-LAGA POSZERZA LINIĘ NATURE – dostępne są już mieszanki Nature Original w opakowaniach 750 g i 2,5 kg! Linia Nature to niezwykle zdrowe pokarmy, stworzone na podstawie diety małych zwierząt w ich naturalnym środowisku. Opiera się ona na silnym koncepcie, nowoczesnym spojrzeniu na potrzeby konsumenta i rozwijających się trendach w żywieniu – tylko naturalne składniki, zdrowie etc. Linia Nature dedykowana jest szerokiej grupie właścicieli zwierząt, którzy pragną zapewnić swojemu pupilowi to, co najlepsze i najbardziej naturalne. Jest jednak spora grupa właścicieli, dla których od aspektów prozdrowotnych, takich jak bezzbożowa formuła czy jak najmniej przetworzone produkty, ważniejsze są różnorodność oraz ekstremalna smakowitość. Dla tych właśnie Klientów Versele-­Laga przywróciła na rynek mieszanki z tradycyjną recepturą, znaną z ciemnozielonych opakowań pod nazwą Nature Original. Nature oraz Nature Original to kompletne systemy żywieniowe dla wszystkich Klientów – tych kładących główny nacisk na naturalność i zdrowie, i tych stawiających na różnorodność oraz ekstremalną smakowitość. www.anidis.pl

BeBobi mata samochodowa z kolekcji ECO Jako pierwsi uszyliśmy maty z materiału z recyklingu z butelek pet. Spełnią one oczekiwania nie tylko eko fanów, ale również wymagających psich testerów! Najważniejsze cechy mat z kolekcji ECO: Projektowane i szyte w Polsce Materiał główny – 100% włókno z recyklingu z powłoką akrylową (wodoodporny) Materiał dodatki: recykling / wegańskie skóry, np. korek Otwory na pasy bezpieczeństwa Kieszenie na smycz lub wodę Siatka do tylnego nawiewu między przednimi siedzeniami (z recyklingu) Różne rozmiary Wersje: standard, z bokami na drzwi, z suwakiem dzielącym na nogi pasażera Dodatki w matach są produkowane w PL lub UE. www.bebobi.pl | be_bobi_ | BeBobi

TASTE OF THE WILD PREY ANGUS BEEF Nowa formuła karm Taste of The Wild z ograniczoną liczbą składników. Tylko cztery kluczowe składniki w karmie. Mięso od krów z wolnego wybiegu. Unikalny dodatek bakterii probiotycznych utrzymujący prawidłową homeostazę organizmu. Dla psów ze skłonnością do chorób alergicznych. Producent Diamond Pet Food USA www.animal.com.pl

Szelki guard z serii Samba Nowa kolekcja Samba to niewątpliwy hit nadchodzącego lata. Postawiliśmy tu przede wszystkim na komfort i designerską kolorystykę. Seria została wykonana z miękkiej taśmy, wykończonej w taki sposób, by nie powodować otarć ani odparzeń nawet podczas długotrwałego kontaktu ze skórą psa. Neonowe kolory przywodzą na myśl niekończącą się feerię letnich barw, rodem z szalonych ulic i plaż Rio de Janeiro. Szelki guard to długo oczekiwana nowość w ofercie amiplay. W odpowiedzi na zmieniające się trendy i zapotrzebowanie rynku postawiliśmy przede wszystkim na jakość wykonania i komfort użytkowania. Szelki guard są w pełni regulowane w trzech płaszczyznach, co pozwoli na jeszcze lepsze dopasowanie do różnych, nawet nietypowych psich sylwetek. Ten typ szelek najlepiej odpowiada wymogom i budowie anatomicznej psów. Nie krępują one ruchów, pozwalając na prawidłowe rozłożenie nacisku oraz odciążenie kręgosłupa. Projektując serię Samba, chcieliśmy stworzyć kolekcję klasyczną, a tym samym niebanalną i wyróżniającą się designem i funkcjonalnością, tak by sprostać oczekiwaniom nawet najbardziej wymagających Klientów. www.amiplay.eu

70


Smycz klasyczna z serii Samba Kolejnym produktem z najnowszej serii amiplay Samba jest smycz klasyczna. Oprócz niezwykle barwnej letniej kolorystyki proponujemy tu nowe rozwiązanie, którego użyliśmy dla jeszcze większego komfortu użytkowania. Jest to pierwsza smycz, w której rączka jest wykończona miękką siateczką w uniwersalnym szarym kolorze. Pozwoli to na jeszcze wygodniejsze prowadzenie psa nawet podczas wielogodzinnych spacerów. Chłonny materiał zapewnia lepszą cyrkulację powietrza, dzięki czemu nie spowoduje odparzeń i nadmiernego pocenia się dłoni. Szare wykończenie w połączeniu z żywymi kolorami serii nadaje także niepowtarzalnego designu, dzięki czemu Samba będzie prezentować się rewelacyjnie podczas spacerów. Ponadto tylko w tej smyczy wykonaliśmy dodatkowy uchwyt w jej dolnej części, który pozwoli na szybką reakcję i kontrolowane przytrzymanie psa w sytuacji, która będzie tego wymagać. Dzięki temu smycz klasyczna z serii Samba zapewni jeszcze większy komfort i bezpieczeństwo podczas spacerów. www.amiplay.eu

NOWOŚCI w linii karm TropiCat. Sprawdź kompletny program żywieniowy dla kotów Senior, Beauty oraz Digest to nowości w linii TropiCat Premium. TropiCat Senior to karma dla kotów dojrzałych, która wzmacnia witalność, wspiera struktury stawowe, a także dba o zdrowe i czyste zęby dzięki kompleksowi „­anti-­ageing”, dodatkowi glukozaminy, chondroityny oraz polifosforanu sodu. TropiCat Beauty to karma dla kotów dorosłych, która pomaga utrzymać zachwycającą szatę, a także wspomaga naturalne usuwanie kul włosowych dzięki kwasom tłuszczowym omega-3, aminokwasom siarkowym oraz włóknom, w tym fruktooligosacharydom i celulozie. TropiCat Digest to karma dla kotów dorosłych, która sprzyja utrzymaniu równowagi flory bakteryjnej jelit, wspiera prawidłowy przebieg trawienia oraz wspomaga naturalne usuwanie kul włosowych dzięki zastosowaniu prebiotyków, probiotyku oraz specjalnych włókien. Nowe karmy wraz z TropiCat Kitten, Adult oraz Sterilised tworzą kompletny program żywieniowy dla kotów. TROPICAL Tadeusz Ogrodnik www.tropicat.pl

Amiplay, dystrybutor marki KW, prezentuje: Podwójna szczotka KW Najlepszym sposobem na poprawę samopoczucia i komfortu psa jest bliskość, którą opiekun może mu ofiarować. Ten zwiększony kontakt oznacza lepsze samopoczucie zwierzęcia. Jest to możliwe do osiągnięcia m.in. dzięki pielęgnacji, takiej jak kąpiel, przycinanie pazurów czy szczotkowanie. Oprócz zabawy i spacerów pielęgnacja jest bardzo ważną częścią życia czworonogów. KW otwiera możliwość pielęgnacji przy użyciu najwyższej jakości profesjonalnych akcesoriów. Aby czesanie stało się jeszcze przyjemniejsze, doskonale sprawdzi się Podwójna szczotka KW, która łączy w sobie dwie funkcje. Z jednej strony ma bezpieczne piny, wykonane z wysokiej jakości stali nierdzewnej, które precyzyjnie usuną luźne włosy i sierść. Z drugiej strony znajduje się natomiast miękkie włosie, dzięki któremu szata uzyska jedwabisty, gładki i błyszczący wygląd. Po takiej pielęgnacji okrywa włosowa psa będzie zadbana i wypielęgnowana, nabierze zdrowego wyglądu, a sam proces czesania sprawi mu przyjemność. To połączenie 2 w 1 dedykowane jest wszystkim rasom. www.amiplay.eu

71


Co nowego na rynku? SZAMPON NATURALNY do MYCIA ŁAP I PODBRZUSZA marki Super Beno To idealne rozwiązanie, kiedy pies potrzebuje szybkiego mycia na przykład po spacerze. Nie zawsze mamy czas na kąpiel całego zwierzęcia, ponadto aż tak duża częstotliwość mogłaby niekorzystnie wpłynąć na naturalną warstwę lipidową naskórka. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest umycie jedynie zabrudzonych partii ciała Szamponem Naturalnym Super Beno do mycia łap i podbrzusza. Jego specjalnie dobrane naturalne składniki cechują właściwości nawilżające oraz łagodność dla skóry zwierzęcia. Produkt zawiera związki myjące o obniżonej zdolności pianotwórczej, dzięki czemu jego stosowanie jest szybsze i wygodniejsze, gdyż łatwiej się wypłukuje. Znajdujący się w produkcie ekstrakt z pokrzywy wykazuje działanie przeciwzapalne oraz działa wzmacniająco na sierść i włosy psów. W linii dostępne również: Szampony Naturalne Super Beno: • częste stosowanie • jasna sierść • silne zabrudzenia • długi włos i sierść • szczeniak • york. Pojemność: 300 ml www.certech.com.pl

Mleko Beaphar Small Animal Milk Kompletna karma zastępująca mleko dla nowo narodzonych i osieroconych królików, świnek morskich, szynszyli, myszy, szczurów, myszoskoczków, chomików, koszatniczek i jeży (> 50 g). Mleko Beaphar Small Animal Milk może być również stosowane jako uzupełniająca karma dla małych zwierząt lub jako odżywka dla ciężarnych, karmiących, chorych lub rekonwalescencyjnych małych zwierząt. Nasza formuła o obniżonej zawartości laktozy ma wysoką zawartość tłuszczu i zawiera łatwo przyswajalne, wysokiej jakości białka. Mleko jest również wzbogacone niezbędnymi witaminami, minerałami i pierwiastkami śladowymi potrzebnymi do wspierania optymalnego wzrostu i rozwoju. www.beaphar.com

Nowość! Tropical Marine Power Clownfish Pokarm dla błazenków, innych małych ryb rafowych i ukwiałów W szerokiej ofercie produktów dla akwarium morskiego Tropical Marine Power pojawiła się nowość – pokarm w formie mikropałeczek, w pełni pokrywający wymagania żywieniowe błazenków oraz innych małych gatunków ryb rafowych i ukwiałów. Zalety pokarmu: ATRAKCYJNY SKŁAD – zawiera dodatek kryla antarktycznego i kalanusa, które są źródłem białka bogatego w aminokwasy egzogenne oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych, w tym omega-3, wpływających na wzrost i ogólną kondycję ryb. NISKA ZAWARTOŚĆ FOSFORU – nie zaburza równowagi w akwarium. CHĘTNIE ZJADANY – bogaty skład i odpowiedni kształt. WZMOCNIENIE WYBARWIENIA – wysoka zawartość karotenoidów, w tym astaksantyny. Pokarm dostępny w puszce 100 ml oraz saszetce 15 g. Tropical – Tadeusz Ogrodnik www.tropical.pl

Tropical Blue Guard Pond Skutecznie ogranicza rozwój glonów w oczku wodnym BLUE GUARD POND zabarwia wodę oczka na kolor błękitny, ograniczając przenikanie promieni słonecznych w głąb wody. W ten sposób skutecznie hamuje masowy rozwój niepożądanych glonów, w tym odpowiedzialnych za powstawanie tzw. zielonej wody, które ograniczają przejrzystość wody i pogarszają warunki życia ryb i roślin w oczku wodnym. Jednocześnie nie ogranicza fotosyntezy pozostałych roślin wodnych. Błękitne zabarwienie wody powodowane przez preparat podkreśla piękne kolory karpi koi i innych ryb ozdobnych zamieszkujących ogrodowe oczka wodne. Tropical – Tadeusz Ogrodnik www.tropical.pl

72


amiplay, dystrybutor marki Biogance, prezentuje: Szampon z proteinami Lato to czas, kiedy każdą możliwą chwilę chętnie spędzamy na świeżym powietrzu. Psy uwielbiają długie zabawy na łonie natury, bez względu na pogodę. Dlatego też często spacer czy zabawa kończy się kąpielą, która nierzadko dla psa z różnych względów jest znienawidzoną koniecznością. Marka Biogance wychodzi naprzeciw wszystkim, którzy dotychczas nie przekonali się do kąpieli w domowym zaciszu. Szampon z proteinami to delikatny produkt przeznaczony do codziennej pielęgnacji. Jego formuła w 98% oparta jest na naturalnych składnikach. Nie zawiera parabenów, a neutralne pH szamponu jest przyjazne dla skóry psa. Ekstrakt z mleka owsianego oraz proteiny jedwabiu i ryżu chronią i wzmacniają sierść. Efekty po użyciu Szamponu z proteinami Biogance są widoczne już po pierwszej kąpieli. Włosy są miękkie i błyszczące, wyraźnie wzmocnione i gotowe do dalszej pielęgnacji. Kąpiel nie musi być już przykrym doświadczeniem, ponieważ wykorzystane w szamponie naturalne składniki organiczne i ograniczenie do niezbędnego w procesie technologicznym minimum zawartości chemii sprawiło, że szampon nie powoduje podrażnień skóry, a jego delikatny zapach uspokoi psie zmysły. www.amiplay.eu

KORONA NATURY: KOLBATONY – zdrowe smakołyki dla zwierząt Kolbatony to wspaniałe przysmaki dla gryzoni i królików. Są nie tylko źródłem witamin, wapnia oraz mikro- i makroelementów, lecz także źródłem zabawy i wyzwaniem polegającym na zdobywaniu pokarmu. Mieszanka ziół, warzyw i owoców stanowi doskonałe uzupełnienie karmy. Składniki zostały dobrane tak, aby wspomóc właściwe funkcjonowanie układu trawiennego, odpornościowego, serca oraz zapewnić energię do codziennych zabaw. Dodatek ekstraktu z Yukki, spiruliny, inuliny oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych pochodzących m.in z nasion lnu pozytywnie wpływa na sierść i skórę gryzonia, poprawiając jej ogólną kondycję. Kolby nie zawierają: cukru i syropu skrobiowego, barwników i konserwantów, GMO, ziaren zbóż (z wyjątkiem kolby dedykowanej chomikom). W każdym kartonie znajdują się dwie kolby 60 g. Linia obejmuje: Chomik – pełnoziarniste kolbatony: Owoc goji z rumiankiem i Jabłko z aronią Szynszyla – bezziarnowe kolbatony: Pietruszka z szałwią i Nagietek z arniką Koszatniczka – bezziarnowe kolbatony: Malwa z lucerną i Melisa z topinamburem Świnka morska – bezziarnowe kolbatony: Jabłko z hibiskusem i Podbiał z marchewką Królik – bezziarnowe kolbatony: Koniczyna z maliną i Babka lancetowata z nagietkiem www.certech.com.pl

amiplay, dystrybutor marki KONG, prezentuje: KONG Kazoo Assorted Sezon letni zachęca do zabaw na świeżym powietrzu. Zarówno psy, jak i ich opiekunowie każdą wolną chwilę chętnie spędzają na łonie natury. Aby jeszcze lepiej wykorzystać tak spędzany czas z psem, niezbędna będzie idealna zabawka, która z jednej strony zainteresuje psa, a z drugiej – będzie na tyle wytrzymała, by zapewnić mu długotrwałą zabawę. Z odpowiedzią na te wymagania przychodzi KONG. Ta legendarna amerykańska firma, z ponad czterdziestoletnim doświadczeniem w produkcji innowacyjnych zabawek dla zwierząt, podbiła serca miłośników zwierząt na całym świecie. Portfolio produktowe jest nieustannie powiększane i rozwijane, tak by każdy znalazł tu coś dla swojego czworonoga. Niezastąpiona w sezonie letnim będzie Kong Kazoo Assorted, zabawka przypominająca spleciony sznur. Została wykonana z grubego, bardzo wytrzymałego, a zarazem sprężystego materiału, który gwarantuje długotrwałe użytkowanie. Zabawka dodatkowo posiada piszczałkę, której tonacja jest interesująca dla psów i przyciąga ich uwagę. Doskonale sprawdzi się do aportowania lub zabaw typu „szarpanie”. Dostępna w trzech kolorach. www.amiplay.eu

73


Rozrywka Na pierwsze trzy osoby, które prawidłowo rozwiążą krzyżówkę i prześlą jej zdjęcie na adres redakcja@zoobranza.com.pl czekają nagrody w postaci kompletów obroży i smyczy z kolekcji Samba w wybranych przez zwycięzców rozmiarach ufundowane przez producenta markowych akcesoriów zoologicznych – firmę amiplay! POZIOMO: 3) inaczej jarosz 5) wolno je rozpalać tylko w wyznaczonych miejscach 7) prehistoryczny włochaty słoń 8) przydatny w czasie deszczu 9) zorganizowany wyjazd wakacyjny dla dzieci 10) stadium rozwojowe owada 11) … Wolności w Nowym Jorku 12) zielona część truskawki 14) kania, smaczny grzyb jadalny 16) odcina się ją po narodzinach 17) popularna roślina akwariowa 20) naciska się na nią, otwierając drzwi 21) niejedna w kołczanie 22) u boku kawalerzysty 24) zwartość wody, np. w powietrzu 25) przyjmuje w nim lekarz 26) nieduży, ozdobny ptak śpiewający PIONOWO 2) składają się z nich białka 3) warzywo na kompot 4) potoczna nazwa ślimaków akwariowych z rodzaju Pomacea 6) zapewnia chłód w pomieszczeniu 10) w ręku artysty malarza 13) ubezpieczeniowa, np. na życie 15) usypane przez kreta 16) wstęp do książki 18) na niebie w czasie burzy 19) atmosferyczne, wyrażane w hektopaskalach 20) główny bohater „Potopu” 23) intensywny deszcz

Fundatorem nagród jest firma amiplay

Życzymy miłej zabawy!

Hasło:

Laureatami poprzedniej edycji naszej krzyżówki zostali Państwo: Klaudia Machlik, Aniela Szycko i Kacper Sztando. Zwycięzcy otrzymali czekają nagrody w postaci produktów ­CaniComfort Spray i CatComfort Spray ufundowane przez ich producenta i dystrybutora – ­f irmę BEAPHAR POLSKA. Gratulujemy!

WWW.ZOOBRANZA.COM.PL Wydawnictwo: FIDELIS PRESS Sp. z o.o. Redaktor naczelna: dr n. wet. Joanna Zarzyńska joanna.zarzynska@zoobranza.com.pl Redaktor prowadzący: dr inż. Paweł Zarzyński pawel.zarzynski@zoobranza.com.pl Sekretarz redakcji: Żaneta Żołnierczuk zaneta.zolnierczuk@zoobranza.com.pl Reklama: Bernadeta Stańko-Łuczka bernadeta.stanko@zoobranza.com.pl tel. 606-448-000 Adres redakcji: ZooBranża ul. Bankowa 11A/2 05-090 Dawidy Bankowe Copyright © FIDELIS PRESS Sp. z o.o.

74

Współpraca autorska: lek. wet. Joanna Iracka Sabina Janikowska dr hab. Michał Jank dr n. wet. Grzegorz Madajczak lek wet. Beata Milewska-Ignacak prof. dr hab. Piotr Ostaszewski dr inż. Jacek Wilczak dr n. wet. Joanna Zarzyńska dr inż. Paweł Zarzyński i inni. Projekt graficzny: PRO CREO Piotr Łuczka piotr.luczka@procreo.pl Skład i łamanie: MT-DTP Michał Trochimiuk biuro@mt-dtp.pl Korekta: Ewa Wilczyńska Nakład: 4000 egz. ISSN 2450-0372 Druk: Top Druk

/ZOOBRANZA

Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych. W przypadku materiałów opublikowanych redakcja zastrzega sobie prawo do ich skracania i zmiany tytułów. Warunkiem przyjęcia materiału do druku jest złożenie przez autora oświadczenia, że nie został on złożony do opublikowania w innej redakcji. Materiały publikowane w magazynie Z ­ ooBranża mogą by wykorzystywane publicznie pod warunkiem podania źródła. Opinie wyrażane na łamach pisma nie zawsze są zgodne z poglądami redakcji. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych ogłoszeń i reklam. Jednocześnie zastrzega sobie prawo odmowy przyjęcia lub odmowy publikacji albo też wstrzymania publikacji ogłoszenia, reklamy lub insertu na wcześniej uzgodnionych warunkach, bez ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności z tego tytułu, z przyczyn siły wyższej, sprzeczności ogłoszenia, reklamy lub insertu z prawem bądź zasadami współżycia społecznego (dobrymi obyczajami), albo też sprzeczności z linią programową bądź charakterem publikacji, a także z negatywną oceną przez redakcję tytułu treści zawartych w ogłoszeniu, reklamie lub insercie, oraz sądowego zabezpieczenia bądź zgłoszenia przez osoby trzecie przeciwko Wydawcy, lub osobom trzecim roszczeń lub uprawdopodobnionych zastrzeżeń związanych z ogłoszeniem, reklamą lub insertem bądź ich emisją w zakresie objętym umową.


TROSZCZYMY SIĘ O ŚRODOWISKO NATURALNE Dlatego zamiast wydania papierowego możesz wybrać E-wydanie w pliku PDF

AkcjaAktualizacja ZA KTUA L I Z UJ D A NE WYSYŁ K OWE Czy chcesz nadal otrzymywać bezpłatnie magazyn „ZooBranża”? Interesuje Cię dostęp do najwyższej jakości wiedzy, dbasz o rozwój swój i SWOJEGO biznesu?

PRZEDŁUŻ BEZPŁATNIE PRENUMERATĘ:

zoobranza.com.pl/akcja

Grow with us! Partner branżowy

LOKALIZACJE

SPOŁECZNOŚĆ

ROZWÓJ

AKCJA TRWA OD 20.06.2020 R. DO 01.09.2020 R.


NIE STOSOWAĆ U KOTÓW! Advantix Spot-on (40 mg + 200 mg)/ 0,4 ml, roztwór do nakrapiania • Advantix Spot-on (100 mg +500 mg)/1 ml, roztwór do nakrapiania Advantix Spot-on (250 mg + 1250 mg)/2,5 ml, roztwór do nakrapiania • Advantix Spot-on (400 mg + 2000 mg)/4 ml, roztwór do nakrapiania Podmiot odpowiedzialny Bayer Animal Health GmbH, D-51368 Leverkusen, Niemcy Skład jakościowy i ilościowy substancji czynnych 1 pipeta 0,4 ml zawiera: Imidakloprid 40 mg, Permetryna 200 mg; 1 pipeta 1,0 ml zawiera: Imidakloprid 100 mg, Permetryna 500 mg; 1 pipeta 2,5 ml zawiera: Imidakloprid 250 mg, Permetryna 1250 mg; 1 pipeta 4,0 ml zawiera: Imidakloprid 400 mg, Permetryna 2000 mg Wskazania lecznicze Zapobieganie i zwalczanie infestacji kleszczy (Ixodes ricinus, Rhipicephalus sanguineus, Dermacentor spp.) oraz pcheł (Ctenocephalides spp.) u psów, a także odstraszanie komarów i muchówek (Phlebotomus sp.). Przeciwwskazania Nie stosować u szczeniąt poniżej 7 tygodnia życia. Nie stosować u kotów. Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania.

L.PL.MKT.AH.02.2020.0309

PCHŁY, KLESZCZE I KOMARY NIE MAJĄ SZANS.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.