NR 1 (3)/2015
SZLAKIEM OGRODÓW
PLAC DOBRYCH ZABAW
Azja z dzieckiem... Jak to zrobić?
OKIEM TATY
Dzika satysfakcja bez przemocy! Z PAMIĘTNIKA MAMY Zapiski na pudełku makaronu...
Wywiad z Położną na Medal!
Zeskanuj kod QR i wejdź na:
Fot.: Igor Yaruta/123RF
ZDROWE ZUPY Gotuj z Daktylem Jaglanym
www.beskidzkamama.pl
BESKIDZKIE MAMY BLOGUJĄ! Magdalena Kołodziej Żywczanka z pochodzenia, emigrantka z miłości. Żona i mama doświadczająca dojrzałego macierzyństwa po trzydziestce. Cały jej świat to Igor i Lenka. www.kinderki.eu to blog parentingowy z mocno osadzoną nutą lifestylu oraz mody dziecięcej.
Dominika Borgieł Mama czterech muszkieterów z Czechowic-Dziedzic. Na blogu www.mamanaszlaku.blogspot.com dzieli się nie tylko pasją do górskich wędrówek, ale przede wszystkim ideą rodzinnego wypoczynku na łonie natury. Wspólnie z całą rodzinką przemierza szlaki Beskidu Małego, Śląskiego i Żywieckiego.
Katarzyna Adamczyk-Tomiak Bielszczanka, mama półtorarocznego Krzysia. Jej pasje to fotografia i podróżowanie. Od pojawienia się w jej życiu małego człowieka, robi wszystko co może, żeby pokazać mu świat w jego najpiękniejszej postaci. Swoje podróże do najdalszych zakątków świata opisuje na blogu www.vanillaisland.pl.
Kochani! Wiosna to czas zmian. Tych w życiu „Beskidzkiej Mamy” nie brakuje. Za nami pierwsze spotkanie Akademii Beskidzkiej Mamy. Warsztaty poświęcone rękodziełu pozwoliły oderwać się od codzienności i spędzić czas w twórczej atmosferze. W planach już kolejne spotkania! Informacje znajdziecie na naszym portalu oraz Facebooku. Ten numer, jak chyba żaden inny do tej pory, poświęcony jest prawie w 100% mamom! W końcu na wiosnę przypada nasze święto! Poznacie mamy niezwykłe. Wyjątkowe nie tylko dlatego, że „beskidzkie”. Każda z nich działa aktywnie na rzecz innych. Pomagają, motywują, wspierają i zwykle… pozostają w cieniu. Nam udało się namówić je do przybliżenia tego co, oprócz pracy, domu i dzieci, zaprząta ich codzienne życie. Poznacie także mamy blogujące, podróżujące i te na emigracji. Nie zabraknie również ojcowskiego punktu widzenia. Tym razem „oko taty” skierowane jest na, dość kontrowersyjną, tematykę przemocy. Przygotujcie się na wyprawę szlakiem ogrodów, które budząc się do życia, zachwycają swoimi przyrodniczymi tajemnicami. A jeśli mowa o nowym początku, to nie może obejść się bez zdrowych przepisów. Wisienką na torcie tego wydania są bez wątpienia kupony rabatowe do miejsc, które zadbają o Wasze ciało i duszę, a także umilą czas Waszym najbliższym. Miłej lektury! Anna Koczur Redaktor Naczelna
BESKIDZKA MAMA TO: FACEBOOK – www.facebook.com/BeskidzkaMama. Społeczność ponad 3.300 osób, które wzajemnie wymieniają się doświadczeniami, radami i opiniami na temat lokalnych miejsc, usług i atrakcji. Profil obfituje także w konkursy, w których do wygrania są m.in. bilety do kin, teatrów, a także nagrody rzeczowe lub usługi fundowane przez firmy z regionu.
PORTAL – www.beskidzkamama.pl. Dostarcza informacji m.in. o lokalnych wydarzeniach, atrakcjach, inicjatywach dla dzieci, rodzin, kobiet z regionu Podbeskidzia (Bielsko-Biała, Żywiec i Cieszyn).
Kasia Czarnota Propagatorka Porozumienia bez Przemocy, mama trójki dzieci w wieku wczesnoszkolnym, żona. Ważne jest dla niej Rodzicielstwo Bliskości, czyli teoria psychologii rozwojowej, mówiąca o bliskiej więzi dziecka z opiekunem, która ma wpływ na całe jego życie. Swoje przekonania opisuje na blogu www.wstrefiemamy.blogspot.com. Chcesz aby Twój blog pojawił się w kolejnym numerze gazetki? Prześlij krótki opis ze zdjęciem na adres redakcja@beskidzkamama.pl. O publikacji decyduje kolejność zgłoszeń.
Redakcja Beskidzkiej Mamy: ul. Nadbrzeżna 12, 43-300, Bielsko-Biała tel. 660 450 085 redakcja@beskidzkamama.pl Redaktor Naczelna: Anna Koczur
KWARTALNIK „Beskidzka Mama” – bezpłatne czasopismo wydawane w ilości 5.000 egzemplarzy i dystrybuowane na terenie miast: Bielsko-Biała, Czechowice-Dziedzice, Żywiec, Cieszyn oraz okolicznych miejscowości.
Skład i przygotowanie graficzne: Dominika Katryńska tel. 608 152 050 dominika.katrynska.druk@gmail.com www.dominikakatrynska.pl
AKADEMIA BESKIDZKIEJ MAMY – cykliczne warsztaty dla mam i nie tylko. Ich celem jest wspólne spędzenie czasu w twórczej atmosferze. W marcu odbyły się I warsztaty, których tematem był CARDMAKING czyli ręczne wykonywanie i zdobienie kartek okolicznościowych. Wkrótce odbędą się warsztaty z takich technik jak: decoupage, ceramika, quilling czy sutasz.
Wydawca: AKMedia Druk: SferaDruku.eu – GrupaQuest.pl Nakład: 5.000 egz. Rodzaj: Kwartalnik
Znajdziesz nas na:
Wszelkie prawa zastrzeżone. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania tekstów. Nie ponosimy odpowiedzialności za treść zamieszczanych ogłoszeń i reklam.
ZIMA ZA NAMI Reksio rozdał swoje puchary
Fot.: MS
Początkiem lutego na stoku Dębowca odbyła się IV edycja zawodów narciarskich o Puchar Reksia. Wydarzenie przyciągnęło ponad 300 miłośników narciarstwa w wieku 3 – 14 lat. Wzorem roku ubiegłego, nie zabrakło także znanej mamy, podróżniczki – Martyny Wojciechowskiej z 7-letnią córeczką Marysią. Więcej na stronie organizatora: www.klubsportowylive.pl.
Olimpijskie zmagania w Gemini
VI Amatorski Turniej Tańca Towarzyskiego W dniu 15 lutego 2015 w Miejskim Centrum Kultury odbył się VI Amatorski Turniej Tańca Towarzyskiego o Puchar Burmistrza Miasta Żywca. Do konkursu stanęło 99 tancerzy, którzy rywalizowali ze sobą w 6 kategoriach tanecznych podzielonych na grupy wiekowe. Najmłodsi uczestnicy brali udział w dodatkowym konkursie na „Karnawałowe Nakrycie Głowy”, w którym prezentowali własnoręcznie wykonane nakrycia głowy. Fantazji nie zabrakło nikomu! Szczegółowa relacja na: www.mck.zywiec.pl.
Ferie w bibliotece pełne atrakcji!
Zawody sportowe dla dzieci, spotkania z wyjątkowymi gośćmi, szaleństwa na batutach i trickboardach – te i wiele innych atrakcji czekało na dzieci w GeFot.: Gemini Park Bielsko-Biała mini Park Bielsko-Biała. Od stycznia do końca lutego odbywała się tam bowiem Zimowa Olimpiada. Na najlepszych czekały puchary oraz medale. Wszystkie atrakcje były bezpłatne. Więcej na: www.bielskobiala.geminipark.pl.
Ludzie Wielkiego Serca dla dzieci! Już po raz dwunasty znani i lubiani wcielili się w rolę modeli. Początkiem lutego na scenie Bielskiego Centrum Kultury, obok podopiecznych Domu Dziecka, modę prezentowali m.in. Fot.: BCK bielscy artyści, politycy, przedsiębiorcy i dziennikarze. Kwotę 32.800 zł, jaką udało się zebrać, przekazano na rzecz Domu Dziecka w B-B oraz Stacjonarnego Stowarzyszenia Hospicyjnego. Organizatorem przedsięwzięcia jest rokrocznie Agencja Grabowska Models. Galeria zdjęć na: www.bck.bielsko.pl.
Turniej szachowy MOKATE OPEN 22 lutego „XVI Międzynarodowym Turniejem Szachowym Mokate Open” rozpoczęto tegoroczne Grand Prix Gminy Goleszów. Do zdobycia był puchar dla zwycięzcy cyklu i sporo medali za miejsca w dodatkowych klasyfikacjach. W grupie do 12 lat złoty medal otrzymał Bartosz Goszyk. Podobnie, jak w poprzednim roku, turniej wspierał biznesmen i miłośnik szachów – dr Adam Mokrysz z zarządu spółki Mokate w Żorach.
Bielsko szyje dla dzieci Już po raz ósmy miała miejsce akcja „Uszyj Jasia”. Blogerki i szyciomaniaczki spotkały się w DK Włókniarzy w B-B po to aby wspólnie uszyć jak największą ilości kolorowych jaśków dla dzieci przebywających w Szpitalu Pediatrycznym w Bielsku-Białej. „Akcja z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością. Tym razem udało się uszyć ponad 200 jaśków!” – informuje Teresa Klajmon – organizatorka akcji i autorka bloga www.27zima.blogspot.com, na którym znajduje się szczegółowa relacja z tego wydarzenia.
2
W ciągu ferii Bibliotekę w Cieszynie odwiedziło niemal 300 dzieci. Codziennie czekały na najmłodszych zajęcia i warsztaty plastyczne, edukacyjne oraz literackie. „Wszystkie dzieciaki, które tęskniły za emocjami i przygodą, zaprosiliśmy do zabawy w mroźnym i tajemniczym pałacu Królowej Śniegu. Podczas zajęć plastycznych stworzyliśmy „Lodową krainę”, poznawaliśmy „Zwierzęta, które lubią zimę”, byliśmy magicznie „Otuleni śniegiem”, zaś nasza plastyczna podróż zakończyła się na przystanku „Zima na ulicy Głębokiej”. Z kolei małe damy i dżentelmeni pilnie studiowali zasady królewskiego, i nie tylko, bon tonu, zaś podczas zajęć literackich mali czytelnicy poznali ciekawe książki o zimie i świetne lektury na ten mroźny czas. W piątki fani gier „bez prądu” mogli rywalizować podczas specjalnej edycji turnieju WyGRYwamy” – wylicza Agata Dąbek z Oddziału dla dzieci. Szczegóły na: www.biblioteka.cieszyn.pl.
Agnieszka Stein gościem Bielskiego Klubu Rodzica Już po raz drugi Agnieszka Stein odwiedziła Bielsko-Białą! Spotkanie, poświęcone metodzie wychowawczej opartej na nagrodach i karach, zgromadziło liczne grono zainteresowanych rodziców z dziećmi. Pani Agnieszka, jako autorytet w dziedzinie rodzicielstwa bliskości, przekonywała, że stosowanie jej nie jest najskuteczniejszym narzędziem wychowawczym. „Dziecko, które siedzi na jeżyku bądź stoi w kącie, rzadko odczuwa skruchę i chęć poprawy. Dużo częściej czuje się skrzywdzone i niezrozumiane. Zazwyczaj jest wściekłe na osobę, która je ukarała, a z drugiej strony bardzo boi się utraty relacji z tą osobą” – tłumaczyła Pani Agnieszka Stein. Bielski Klub Rodzica działa aktywnie, organizując cykliczne spotkania. Szczegóły na: www.facebook.com/bielskiklubrodzica.
Cyfrowa Banialuka Wszyscy, którzy z sentymentem wspominają swoje pierwsze wizyty w Teatrze Banialuka, już wkrótce będą mogli wrócić do zdjęć, afiszy, plakatów i recenzji zgromadzonych w archiwum teatru. Ruszył projekt „Cyfrowa Banialuka – digitalizacja archiwum działalności artystycznej Teatru Lalek Banialuka w Bielsku-Białej”. Więcej na: www.banialuka.pl.
Beskidzkie Mamy w akcji!
Z REGIONU
Beskidzkie Mamy nie próżnują! Pomagają, motywują, mobilizują do działania! Przekonajcie się sami! Monika zaprasza na bal! „Nie wypada nie pomagać” – to hasło przewodnie akcji zorganizowanej przez Monikę Jaskólską – mamę 3 dzieci z Bielska-Białej. Jak sama mówi: „Zobaczyłam zdjęcie krzesła, zamieszczone na FB przez moją koleżankę, która spędzała na nim kolejną noc przy łóżku swojego maleństwa w naszym bielskim szpitalu. Pomyślałam – dość! Trzeba coś z tym zrobić!” – wyjaśnia. Już 24 kwietnia 2015, w Hotelu na Błoniach, odbędzie się bal charytatywny. Wszystkie pieniądze zebrane ze sprzedaży biletów oraz z licytowanych przedmiotów, przeznaczone zostaną na zakup nowoczesnych łóżek turystycznych dla Szpitala Pediatrycznego w B-B. Kontakt: Mjaskolska@jfj.com.pl.
BuggyGym z Agnieszką, Anią i Šárką Jako mamy małych dzieci odczuwały wieczny brak czasu tylko dla siebie. Doskwierał im także deficyt aktywności fizycznej. Zaczęły więc ćwiczyć w czasie spacerów. Szybko okazało się, że ćwiczenia z wózkami dziecięcymi mają już swoją nazwę i fanów w USA oraz Czechach. Ideę BuggyGym starają się przenieść na nasz grunt, organizując spotkania w Bielsku-Białej i Cieszynie. Czytaj więcej na stronie 11. Kontakt: info@buggygym.pl.
Bielski Klub Rodzica świętuje 1. urodziny! Zaczęło się od wymiany macierzyńskich doświadczeń przy kawie. Dzisiaj Bielski Klub Rodzica działa aktywnie organizując cykliczne spotkania tematyczne dla rodziców i dzieci. Jego założycielki, Katarzyna Stańczak oraz Dorota Bartoszek chcą promować świadome rodzicielstwo. Dzięki aktywnym mamom, wielu rodziców miało okazję dyskutować o nagrodach i karach z Agnieszką Stein, dokształcać się w dziedzinie pierwszej pomocy czy dietetyki, a także „podróżować” z Rodziną Bez Granic. Kontakt na: www.facebook.com/bielskiklubrodzica.
Pomocna Dłoń Wioletty! Wiolettę Zgrzebnicką, mamę 14-letniej Ani i 17-letniego Damiana oraz Ewelinę Łabędź, mamę 6-letniej Vanessy, połączyła pomoc dzieciom. „Moje życie zmieniło się rok temu, kiedy mój bratanek stracił w wypadku rękę. Od tamtej pory, widząc bezradność rodziców wobec tragedii ich dzieci, postanowiłam działać! Organizuję rożne wydarzenia, które pomagają w zebraniu funduszy na leczenie oraz rehabilitację dzieci. Tak powstała Pomocna Dłoń” – opowiada Wioletta. Obie mamy mają za sobą m.in. kalendarzową akcję charytatywną oraz zbiórkę książek. Kontakt: wiolka161@op.pl.
.
Asteya motywuje! Zostałaś sama z dzieckiem i nie wiesz co dalej? Nie mogłaś lepiej trafić! Pokażemy Ci, że bycie samotną matką może być piękne! Takimi słowami wita nas nowy profil dla mam na Facebooku. „Samotne Matki Motywują” założyła Asteya Dec z Bielska-Białej. „Istnieje wiele stron poświęconych tematyce samotnego macierzyństwa. Zauważyłam jednak, że skupiają się zazwyczaj na użalaniu się nad sobą. Podtrzymują wciąż tematy krzywdy i tego, jak ciężko będzie wkroczyć samotnie w rzekę wyzwań, które stawia nam los. Rzekę, która ma wciągnąć nie tylko nas, ale i nasze dzieci. Przecież wejście do takiej rzeki wcale nie musi oznaczać, że nie umiemy pływać i na pewno się w niej utopimy. Może oznaczać podróż w coś zupełnie nieznanego, ale ciekawszego i niesamowitego, czego na poprzednim etapie życia pewnie nigdy nie miałybyśmy okazji doświadczyć. Może okazać się naszym Katharsis” – tłumaczy Asteya i zaprasza do odwiedzenia: www.facebook.com/samotnematkimotywuja.
Asia zaprasza na babską kawę!
.
Asia Bylica, mama dwóch córek, równy rok temu postanowiła, że będzie integrować mamy przy kawie i uczyć rodziców jak kreatywnie spędzać czas z dziećmi. Jej firma o nazwie Maminka skradła już serca mam z Bielska-Białej, Rybnika, Knurowa, Czerwionki i gmin ościennych. Obecnie Maminka na stałe ma w swoim kalendarzu cykle spotkań: „Babska kawka”, „Mama idzie na kawę”, „Dziecięce swap party”, „Maminkowe warsztaty” i „Maminkowe poranki z czytaniem bajek”. Więcej na: FB/maminkapl.
Bielscy terapeuci dla rodziców! Aleksandra Wagner-Giemza, mama 10-miesięcznego Tomusia, założyła grupę na FB „Bielscy Terapeuci dla Rodziców z Bielska-Białej i okolic”, która pomaga rodzicom w sytuacjach gdy coś niepokojącego dzieje się ze zdrowiem bądź rozwojem ich dziecka. W skład grupy wchodzą: lekarz Urszula Wyrobek, psychologowie Anna Turyna i Dominika Borowska-Stasica oraz neurologopeda – założycielka grupy. Specjaliści dzielą się swoją wiedzą, dają otuchę, bądź motywują do działania gdy sytuacja jest niepokojąca. Szczegóły na: www.facebook.com/groups/bielscyterapeuci.
Kasia pomaga Zumbą!
.
Kasia Macura z Bystrej to prawdziwy wulkan energii. Jako instruktorka Zumby ma już na swoim koncie kilka maratonów charytatywnych, z których dochód zawsze przeznaczony jest na pomoc potrzebującym dzieciom z regionu Podbeskidzia. „Zaczęło się od impulsu. Koleżanka poprosiła o pomoc. Nie wiedziałam czy dam radę, ale udało się! Pomoc innym uzależnia równie mocno jak sport!” Kasia ma już w planach kolejne maratony, które odbędą się w czerwcu. Wszyscy chętni do wsparcia inicjatyw proszeni są o kontakt: katrin8027@interia.pl.
3
SZLAKIEM OGRODÓW Ogrody KAPIAS w Goczałkowicach-Zdroju (ul. Św. Anny 4, 43-230 Goczałkowice-Zdrój)
W ogrodach znajdują się liczne ławeczki, altanki, zaciszne miejsca oraz zacienione kąciki na upalne dni. Całość przystosowana jest do swobodnego poruszania się rodziców z wózkami dziecięcymi. W maju – bardzo kolorowym miesiącu – odbywają się Dni Otwarte Ogrodu, w których to na najmłodszych czekają dodatkowe atrakcje. Ogrody posiadają trzy punkty WC, ścieżkę edukacyjną, duży plac zabaw dla dzieci, labirynt w stylu angielskim. Można tam spędzić cały dzień, mając co robić o każdej porze roku. Dodatkową atrakcją jest Restauracja KAPIAS, w której można zrobić sobie przerwę przy kawie, deserze lub domowym obiedzie. W międzyczasie można także odwiedzić Centrum Ogrodnicze. Wstęp bezpłatny. Otwarte: 07.01 – 23.12 pn. – sb. 8:00 – 19:00, nd. 10:00 – 19:00. Więcej na: www.kapias.pl.
Leśny Ogród w Milówce
(ul. Kol. Prusów 118, 34-360 Milówka)
W parku, oprócz tysiąca krzewów, drzew i kwiatów znajduje się mini zoo, a w nim ptaki ozdobne, gęsi, króliki i owce. Do dyspozycji gości jest także miejsce na rodzinne pikniki, ognisko, plac zabaw przed Leśnym Barem i wiele zakątków do spokojnego odpoczynku na łonie natury, z dala od zgiełku, i w otoczeniu lasu. Cennik: Bilet normalny – 8 zł; bilet ulgowy – 6 zł; dzieci do lat 5 – BEZPŁATNIE; emeryci i renciści – ulgowy; dzieci do lat 16 – ulgowy; niepełnosprawni na wózku – zawsze wstęp wolny; opiekunowie niepełnosprawnych – 6 zł. UWAGA! Na hasło „Beskidzka Mama” – dla rodziców z dziećmi – bilet ulgowy. Otwarte: od kwietnia do połowy października wt. – nd. 10:00 – 18:00 (tylko w październiku 11:00 – 14:00). Więcej na: www.lesnygrod.com, www.facebook.com/lesnygrod.milowka.
Śląski Ogród Botaniczny (ul. Sosnowa 5, 43-190 Mikołów)
Japońskie ogrody w Pisarzowicach (ul. Ogrodnicza 2, 43-332 Pisarzowice)
Ogród japoński w Pisarzowicach niedaleko Bielska-Białej założono przy Szkółce Krzewów Ozdobnych Antoniego Pudełko. Miejsce jest pełne orientalnego uroku i ciszy. Najciekawszym elementem ogrodu jest budynek herbaciarni – pawilonu japońskiego, który właściciele otworzyli dla zwiedzających gości we wrześniu 2010 roku. Serwuje się tam kilkadziesiąt rodzajów herbat. W ogrodzie japońskim można zobaczyć drzewka bonsai, azalie, wiśnie i peonie. Tak jak w każdym ogrodzie japońskim tak i w Pisarzowicach znajduje się dużo wody i skałek. Wstęp bezpłatny. Godziny otwarcia na: www.pudelko.com.pl.
4
Na najmłodszych czeka kącik zabaw edukacyjnych, w którym maluchy mają do dyspozycji zabawki ekologiczne oraz tematyczne kolorowanki. Dla nieco starszych dzieci organizowane są warsztaty pokazujące praktyczny sposób wykorzystania naturalnych surowców. Młodzieży proponuje się gry terenowe i zajęcia survivalowe, które łączą w sobie edukację ekologiczną i elementy rywalizacji. Dzieci wraz z rodzicami mogą zwiedzić przepiękne Centrum Edukacji Przyrodniczej i Ekologicznej, które ma bogatą historię oraz ciekawe roślinne okazy. Śląski Ogród Botaniczny jest też doskonałym miejscem piknikowym, gdzie można zabrać koce, kosze z jedzeniem i cały dzień spędzić na łonie natury. A ze względu na to, że znajduje się tutaj wspaniały, trzypoziomowy plac zabaw wykonany z naturalnych elementów, nikt się tutaj nie nudzi. Zapraszamy serdecznie na najbliższe święto 12 kwietnia – Dzień Ptaków, a 22 kwietnia – Dzień Ziemi. Wstęp bezpłatny zarówno na obiekt jak i wszystkie atrakcje dla dzieci. Otwarte: 6:00 – 22:00; święta ekologiczne zazwyczaj rozpoczynają się w godz. 12:00 – 18:00. Latem imprezy wydłużają się. Więcej na: www.obmikolow.robia.pl.
MAMA Z FILIŻANKĄ
Kobiety, herbata i kwiaty Jako że wiosna zbliża się wielkimi krokami, postanowiłam napisać kilka słów o kraju, w którym jest ona bardzo oczekiwana.
Artykuł sponsorowany
Fot.: tanakawho/www.flickr.com
Japonia, zwana również Krajem Kwitnącej Wiśni, jest miejscem, w którym pory roku szczególnie determinują życie mieszkańców. Zwłaszcza pewnej grupy kobiet znanych na całym świecie jako wspaniałe artystki. Tajemnicze gejsze starannie pielęgnujące wiekowe tradycje, a wśród nich podziwianą przeze mnie ceremonię herbacianą. Została ona stworzona przez żyjącego w XVI wieku mistrza Sen no Rikyu. Udoskonalił on istniejące już formy ceremonii herbacianej, doprowadzając poszczególne jej etapy do stanu absolutnej perfekcji. Dlatego też obrzęd picia herbaty, w specjalnym pawilonie, w towarzystwie prowadzącego ją mistrza, nieodmiennie zachwyca znawców. Fascynuje również tych, którzy pierwszy raz spotykają się z wysublimowaną stylistyką drogi herbaty. Herbatą używaną podczas cere-
Autor: Monika Lipińska – Z wykształcenia bibliotekarz, animator kultury. Z zamiłowania – pisarka, podróżniczka. W 2006 roku ukazała się jej pierwsza książka „Wszystkie smaki cappuccino” – przy współpracy z firmą Mokate. Jej późniejsze książki to powieści, w tym m.in. „Miasto Zaginionych Ojców”, „Ćmy i motyle”, „Kokosowy Budda”, „Gaja i Anioł”.
monii jest zielona matcha w postaci proszku, którą mistrz ubija specjalną miotełką. Na powierzchni naparu tworzy się gęsta piana, a gorzki smak matcha stanowi wyzwanie dla nieprzyzwyczajonych gości. Wyzwaniem jest również sprostanie zasadom ceremonii wymagającej od uczestników należytego zachowania. Zalicza się do niego umiejętność prowadzenia rozmowy na temat samej ceremonii, bez poruszania innych tematów, podziwiania zwoju wiszącego we wnęce zwanej tokonoma, a wreszcie „głośnego” picia herbaty. Towarzystwo obecnych niemal zawsze gejsz, działa onieśmielająco. Skupienie i powaga ceremoniału są, według mnie, nieporównywalne z niczym innym. Dlatego gorąco zachęcam każdego, kto będzie miał taką możliwość, do wzięcia udziału w tym osobliwym przeżyciu. Sama o tym marzę i mam nadzieję to marzenie spełnić. Najchętniej w towarzystwie syna, kiedy ten nieco podrośnie. Uważam, że warto już od najmłodszych lat uwrażliwiać dzieci na piękno i niezwykłości tego świata. Wiosna to szczególna pora roku w Japonii. Przynosi ze sobą wydarzenie wyczekiwane w Kraju Kwitnącej Wiśni – hanami. Hanami to podziwianie sakury, kwitnących drzew wiśniowych. Pochodzący z epoki Heian zwyczaj obserwowania sakury jest obecny i dzisiaj. Towarzyszą temu pikniki, ryżowe ciastka i herbata z suszonych kwiatów wiśni. Już od wielu lat podziwiam kulturę japońską za finezję i wysmakowane piękno. Cieszę się, że mogłam wykorzystać moje fascynacje, opisując pewną historię. Dzięki współpracy z Panią Sylwią Mokrysz niebawem znajdzie ona swój szczęśliwy finał w rękach czytelników zainteresowanych pięknem Azji i tajemnicą herbaty.
Sylwia Mokrysz z zarządu firmy Mokate S.A. w Ustroniu oraz członek Rady Pracodawców w BWS im. J. Tyszkiewicza w Bielsku-Białej. Co ciekawe, Japonia produkuje tylko zieloną herbatę i to zaledwie kilkanaście gatunków. Eksperci światowi są zgodni w ocenie: te herbaty charakteryzuje bardzo wysoka jakość. To efekt m.in. obowiązujących najwyższych standardów prowadzenia upraw. Zwłaszcza znane są plantacje na wyspie Honsiu oraz na mniejszych wyspach – Siroku i Kiusiu. Najbardziej popularną i kojarzoną z Japonią odmianą herbaty zielonej jest sencha. Interesujący jest proces produkcji herbat w Japonii. Liście poddaje się suszeniu, niemal od razu po zerwaniu ich z krzewu, co nie dopuszcza do rozpoczęcia procesu fermentacji. Dzięki temu herbata bogatsza jest o składniki cechujące się leczniczymi właściwościami. W ogóle warto pamiętać, że herbaty japońskie są z reguły bardziej intensywne w smaku od swoich chińskich odpowiedników. Zwracają zwłaszcza uwagę unikalnym, świeżym aromatem.
OKIEM MAMY I EKSPERTA
Plac dobrych zabaw Czym jest plac zabaw? Z definicji wydaje się być miejscem przeznaczonym dla dzieci. Przestrzenią, w której mogą się bawić, spotykać z dziećmi w różnym wieku, socjalizować się, rozwijać swoją sprawność fizyczną, poznawać zachowania społeczne, doświadczać interakcji z innymi oraz mierzyć się z samym sobą.
Zawartość takiego placu zabaw to
zazwyczaj wszelkiego rodzaju drabinki, zjeżdżalnie, pajęcze sieci, huśtawki, karuzele, bujaki, mostki, trampoliny i piaskownice. Te ostatnie, jak na złość rodzicom i opiekunom, pozostawiają na dziecku trudne do usunięcia ślady dobrej zabawy! Istnieją na pewno jakieś mądre wytyczne dotyczące tego, jak ma wyglądać bezpieczny plac zabaw, chociaż w naszym kraju, zdaje się tylko placówki opiekuńczo-wychowawcze mają obowiązek zainteresować się atestem. Zresztą, na co komu atest jeśli plac zabaw nieustannie monitorowany jest przez prognostyków przyszłości („zaraz spadniesz!”) i wszechwiedzących demotywatorów („nie dasz rady tam wejść, jesteś za mały...”). Plac zabaw jest dla dzieci. Ławki ustawiono pod ogrodzeniem, aby opiekunowie niepotrzebnie się nie wtrącali i dali dzieciom trochę swobody i prywatności. Niewielu z nas zdobywa się na obserwowanie z bezpiecznej odległości. Wolimy przestępować z nogi na nogę, przesiadywać na brzegu piaskownicy, podpierać drabinki czy zajmować zaszczytne miejsce w spacerówce swojej pociechy. Podejrzewam, że dzieci nie miałyby nic przeciwko, żebyśmy podziwiali ich poczynania i postępy, a nawet przyłączyli się do radosnej zabawy – wspierając zamiast straszyć nieuchronną klęską. Ja lubię czasem bawić się na placu zabaw. A czasem nie. Syn też czasem chce bawić się ze mną, czasem sam, a czasem z innymi dziećmi. Bywa i tak, że pragnie czyjejś zabawki. Bywa tak,
że nie chce podzielić się swoimi. Ale uważam, że dzieci, tak samo jak dorośli, mają swoje własne relacje z innymi ludźmi. Zgadza się, że są sytuacje, w których trzeba wkroczyć – aby nikomu nie stała się krzywda lub na wniosek innego opiekuna. Może jakimś rozwiązaniem byłyby place zabaw dla dzieci i dorosłych, żebyśmy, my rodzice i opiekunowie, również mieli zapewnioną rozrywkę. Od dziś taki mi się marzy. Tymczasem korzystajmy z istniejących gdzieniegdzie siłowni przy placach oraz socjalizujmy się. Może to pozwoli naszym dzieciom skraść chwilę
dla siebie i zdobyć nowe umiejętności. A jeżeli boisz się, że dziecko spadnie lub nie dasz rady go złapać, to powiedz mu o SWOJEJ obawie i jej konsekwencjach („nie zgadzam się, żebyś wspinał się tak wysoko, bo nie dam rady Cię dosięgnąć. Możesz się tu bawić, kiedy Tata jest obok”). A, żeby uniknąć bycia nieznośną zrzędą, idąc na plac zabaw, ubierzcie się jak na plac zabaw. Wtedy śliska trawa, mokra zjeżdżalnia, czy piasek w piaskownicy nie będą problemem, tylko nową sytuacją; urozmaiceniem i okazją do eksperymentów.
Katarzyna KOKO Stańczak – osoba o wielu talentach, zdobywczyni doświadczeń i umiejętności, niedoszła magister etiopistyki, ekolożka z rozsądku i zamiłowania. Szczęśliwa warszawianka, żyjąca na Podbeskidziu wraz z księciem ze swej bajki – Szy i ich coraz większym synem – Gu. Współtworzy Festiwal Rodzicielstwa w Bielsku-Białej oraz Bielski Klub Rodzica (www.facebook.pl/bielskiklubrodzica).
6
EKSPERT RADZI Plac zabaw, jeżeli tylko rodzic na to pozwoli, może być fantastycznym miejscem do świetnej zabawy, rozwoju umiejętności i potwierdzania swojej samooceny dziecka, zarówno w obszarze zdolności fizycznych jak i kontaktów społecznych. Aby tak było, warto trochę zaufać swojemu dziecku i pamiętać o kilku rzeczach: • Pozwól dziecku bawić się z innymi i eksplorować przestrzeń placu zabaw w jego własnym indywidualnym tempie. Nie „wypychaj na siłę” . Niech ma szansę samo zdecydować na co w danym momencie jest gotowe. • Nazywaj emocje dziecka, a nie mów czy powinno albo nie powinno czegoś czuć, np. zamiast „ tu nie ma się co bać, popatrz inne dzieci się tam wspięły”, możesz powiedzieć „ ta pajęczyna jest naprawdę wysoka, widzę, że nie jesteś pewna czy chcesz się tam wspiąć”. • Warto zauważyć postępy dziecka „wow dzisiaj wyszedłeś całkiem sam na tę dużą drabinkę” albo „widziałam jak budowałaś zamek z tymi nowymi dziewczynkami”. • Jeżeli to Ty obawiasz się o swoje dziecko, to pamiętaj aby unikać słówka „nie”. Zamiast mówić „Uważaj, nie spadnij”, mów w kategoriach oczekiwanych przez Ciebie zachowań, czyli np. „Trzymaj się mocno”, „Skoncentruj się na tym przejściu”. • A jeżeli tylko masz ochotę, to śmiało dołącz do dziecięcej zabawy. Wspólne harce to jeden z najlepszych „wzmacniaczy” więzi z dzieckiem!
Anna Turyna – psycholog, terapeuta, coach. Od kilku lat prowadzi warsztaty, propagując filozofię Rodzicielstwa Bliskości oraz indywidualne konsultacje dla rodziców, wspierając ich w poszukiwaniu dobrych rozwiązań w wyzwaniach rodzicielstwa i własnym rozwoju. Prywatnie mama dwóch pomysłowych chłopaków.
ZDROWO – ZUPY Jarmużowa Składniki: •1 litr wywaru warzywnego •1 marchewka •150 g jarmużu •3 łyżki kaszy jaglanej Wykonanie: •Marchewkę i pietruszkę kroimy w półplasterki i wrzucamy do gotującego się wywaru. •Po 5 min dodajemy pokrojony jarmuż, a po kolejnych 10 min wsypujemy kaszę. •Wszystko razem gotujemy 15 min i gotowe. •Przyprawiamy według uznania.
Jarzynowa Składniki: •1 litr wywaru warzywnego •1 mała cukinia •1 średnia cebula •1 duży pomidor •ząbek czosnku •garść makaronu świderki •1 łyżka przecieru pomidorowego •2 łyżki oliwy •sól i pieprz Wykonanie: •Czosnek, cebulę, pomidor i cukinię kroimy w kostkę i podsmażamy przez 10 min na oliwie. •Dodajemy do gotującego się wywaru, wsypujemy makaron i gotujemy do momentu, aż makaron będzie al dente. •Dodajemy przecier i przyprawy.
GOTUJ z Daktylem Jaglanym Soczewicowa
Składniki: •1 litr wywaru warzywnego •1/2 szkl. czerwonej soczewicy •2 czerwone pieczone papryki •2 średnie ziemniaki •natka pietruszki •sól, pieprz, słodka mielona papryka Wykonanie: •Do gotującego się wywaru wsypujemy soczewicę, dodajemy pokrojone ziemniaki i obraną ze skóry pieczoną paprykę. •Gotujemy do momentu, aż soczewica się rozpadnie. Ziemniaki mogą się rozgotować. •Blendujemy na krem, przyprawiamy i posypujemy natką pietruszki.
Kapuściana Składniki: •1 litr wywaru warzywnego •200 g kapusty kiszonej •1/2 szkl., namoczonej przez noc, cieciorki •1 marchewka •1 pietruszka •1 średnia cebula •2 łyżki oleju •3 łyżki ajwaru •sól, pieprz Wykonanie: •Pokrojoną marchewkę, pietruszkę i cebulę przesmażamy na oleju i dodajemy do gotującego się wywaru. •Następnie dodajemy poszatkowaną kapustę i wsypujemy cieciorkę. •Gotujemy razem około pół godziny. •Dodajemy ajwar i przyprawiamy do smaku.
Daria Wilkus – z wykształcenia nauczyciel języka rosyjskiego. Z zawodu tłumacz i logistyk. Z zamiłowania szef własnej kuchni. Autorka bloga www.daktyljaglany.wordpress.com, gdzie zachęca do otwarcia się na kuchnię roślinną. Miłośniczka zwierząt, aktywności fizycznej i angielskiego humoru. Na portalu tworzy cykl „Gotuj z Daktylem Jaglanym”.
8
WYWIAD Z POŁOŻNĄ Z Edytą Szumską – wieloletnią położną, laureatką ogólnopolskiego plebiscytu Położna na medal, rozmawiam o trudach porodu i standardach okołoporodowych w Polsce. B. M.: Czego, Pani zdaniem, najbardziej obawiają się kobiety przed porodem? E. S.: Kobiety boją się bólu oraz samego porodu. Zastanawiają się czy wszystko pójdzie sprawnie, czy dziecko urodzi się zdrowe. Lęk przed bólem wynika głównie z lęku przed nieznanym oraz wyobrażeniem tego, co może zdarzyć się podczas porodu. Kobiety bardzo często nie znają swojej fizjologii, nie wiedzą jak wygląda poród i czego się od nich oczekuje. B. M.: Jaką rolę podczas porodu odgrywa położna? E. S.: Dobra położna to najlepsze co może spotkać rodzącą kobietę. Dlatego, że głównie od nas zależy, jak kobieta będzie się czuła. Lekarze z reguły uczestniczą w porodach z komplikacjami lub gdy jest konieczność zszycia krocza. Dobra położna potrafi uspokoić przyszłą mamę i oswoić większość lęków. Do uzyskania dobrych relacji z kobietą niezbędna jest otwartość na współpracę i współdziałanie, empatia, cierpliwość i wyrozumiałość. Spokojna i wzbudzająca zaufanie postawa położnej z pewnością pomoże kobiecie złagodzić lęk i stres związany z ciążą, porodem i połogiem. Spowoduje także, że narodziny dziecka staną się najważniejszym, a zarazem najpiękniejszym wydarzeniem w jej życiu. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy w stanie dokładnie przewidzieć i zaplanować każdą minutę porodu, bo każdy poród jest inny. B. M.: Czy ból porodowy jest potrzebny?
ciśnienie tętnicze. Uzyskane przez rodzącą odprężenie wpływa na obniżenie poziomu, podnoszących ciśnienie, katecholamin. Ruch i drgania wody wspomagają przepływ krwi poprzez stymulację w naczyniach limfatycznych. Ciepła woda powoduje nieznaczne rozszerzenie naczyń skórnych, co poprawia przepływ we wszystkich naczyniach krwionośnych (również w pępowinie). Nie bez znaczenia jest wpływ ciepłej wody na tkanki krocza. Badania, dokumentujące porody do wody, zgodnie podają mniejszy odsetek urazów krocza i mniejszy procent nacięć krocza. Kobiety rodzące tracą także mniej krwi, a ich połóg jest zazwyczaj krótszy. Rodzące się dziecko również korzysta z dobrodziejstw wody. Taki poród daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i komfortu, gdyż woda jest znanym mu środowiskiem. B. M.: Jakie znaczenie, dla sprawnego przebiegu porodu, ma nastawienie psychiczne kobiety? E. S.: Bardzo duże. To w jaki sposób kobieta podchodzi do porodu, wpływa często na jego przebieg. Wiele kobiet bardziej liczy na pomoc położnej, lekarza czy techniki, niż na siebie. To jeden z efektów medykalizacji położnictwa i odebrania rodzenia kobietom. Tymczasem rodzenie, to wyjątkowo indywidualne zadanie. Stan emocjonalny matki ma także bezpośredni wpływ na dziecko. Spokojna, zrelaksowana mama, to spokojne dziecko. Odpowiedź kobiety na stres porodu i umiejętność radzenia sobie z nim, może programować podobny sposób reagowania na stres w dalszym życiu dziecka. Wszystkie emocje, jakich doświadcza matka, są przekazywane
E. S.: Ból porodowy jest nieprzyjemny, ale potrzebny. Głównie po to, aby rodząca mogła współpracować przy porodzie. Ból jest związany ze skurczami macicy, rozciąganiem się szyjki oraz dolnej części macicy, uciskiem główki dziecka na nerwy w okolicy kręgosłupa, a później także uciskiem główki na dno macicy. Pełni funkcję informacyjną, dzięki niemu wiemy, na którym etapie porodu jesteśmy i czy poród przebiega prawidłowo. B. M.: Czy poleca Pani poród w wodzie? Czy to prawda, że w wodzie łatwiej urodzić bez bólu i obrażeń krocza? E. S.: Kobiety korzystające z wody łatwiej radzą sobie z bólem, znacznie rzadziej proszą o leki przeciwbólowe oraz są częściej zadowolone z porodu. Dzieje się tak, ponieważ ciało zanurzone w wodzie w dużej mierze wolne jest od grawitacji. Przebywanie w wodzie reguluje również
II edycja kampanii społecznej, zorganizowanej przez Akademię Malucha Alantan, pod patronatem Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych, Polskiego Towarzystwa Położnych, Fundacji Rodzić po Ludzku oraz portalu www.edukacjapacjenta.pl, startuje już 1 kwietnia 2015. Zwyciężczyni I edycji konkursu, Edyta Szumska z Wrocławia – położna z 11-letnim stażem, otrzymała 9333 głosy.
dziecku i mają bezpośredni wpływ na jego stan – w trakcie i po porodzie. B. M.: Co dla Pani oznacza pojęcie „rodzić po ludzku”? E. S.: Rodzić po ludzku, to kiedy pacjentka jest otoczona życzliwą, serdeczną opieką, szacunkiem; kiedy może jej towarzyszyć ktoś bliski i wspierać ją emocjonalnie. Kiedy jest informowana, w zrozumiały dla niej sposób, o postępie porodu, podawanych lekach czy zabiegach. B. M.: Jak Pani ocenia standardy opieki okołoporodowej w polskich szpitalach? A. S.: Standardy opieki okołoporodowej w Polsce są traktowane lekceważąco. To wciąż martwy akt prawny. Nie zostały one w pełni wdrożone w polskich szpitalach. Rutynowe nacinanie krocza, przebijanie pęcherza płodowego, brak możliwości swobodnego poruszania się, dezinformacja, brak ciągłości opieki, to wciąż norma. Z monitoringu wdrażania standardów wynika, że najlepszą znajomością standardów wykazują się położne, które jednocześnie nie są w stanie realizować ustawowo przyznanych im kompetencji. B. M.: Czy takie kampanie jak Położna na medal są potrzebne? E. S.: Myślę, że to doskonały pomysł. Kampania pozwoliła uświadomić pacjentom rolę położnej, jej kompetencji i odpowiedzialności. Uświadomiła, że stosowanie standardów przez położną w okresie porodu fizjologicznego obejmuje m.in. monitorowanie stanu rodzącej, wsparcie kobiety w wyborze i zastosowaniu technik oddechowych i relaksacyjnych, niefarmakologicznych metod łagodzenia bólu, pozycji, które uznaje za najwygodniejsze. Umożliwienie dziecku – bezpośrednio po porodzie – nieprzerwany i co najmniej dwugodzinny kontakt z matką „skóra do skóry”. W kolejnych godzinach – pomoc i edukację w zakresie prawidłowego karmienia piersią oraz tworzenie warunków do prawidłowej laktacji. Oraz że, w opiece nad matką i dzieckiem w środowisku domowym, położna rodzinna obejmuje bezpłatną opieką i edukacją kobietę pomiędzy 21. a 26. tygodniem ciąży i prowadzi edukację do czasu porodu. Po porodzie realizuje nie mniej niż cztery wizyty, podczas których diagnozuje i monitoruje stan zdrowia matki i dziecka wg ustalonych kryteriów, ocenia relacje w rodzinie, wspiera w sytuacjach trudnych. Promuje karmienie piersią i rozwiązuje problemy laktacyjne. B. M.: Dziękuję za rozmowę! Rozmawiała: Anna Koczur.
9
Z PAMIĘTNIKA MAMY
Zapiski na pudełku makaronu…
Kocham Polskę. Uwielbiam nasze Beskidy, gdzie mam tysiące wydeptanych ścieżek, a drzewa na szlaku noszą nadane przeze mnie imiona. Ubóstwiam seanse w Kinie Studio i lody w Delicjach. Dlatego wyjazd za granicę był dla mnie tak samo absurdalnym pomysłem, jak na przykład przyrządzenie przeze mnie kaczki w malinach czy podróż na Księżyc.
Jak to się jednak mówi: „serce nie sługa”. 3 lata
temu spakowałam walizki i wraz z moim Sycylijczykiem zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie wspólnego życia we Włoszech. To był dość trudny dla mnie czas. W przeciągu zaledwie paru tygodni domykałam życie służbowe, pakowałam walizki, żegnałam rodzinę i przyjaciół, a także zajmowałam się przygotowaniami do ślubu. W połowie ciąży znalazłam się w nowej rzeczywistości – Północnych Włoszech.
Pierwsza myśl – rodzić w Polsce! Przecież poczucie bezpieczeństwa jest najważniejsze! Po krótkim zastanowieniu zrozumiałam jednak, że to nie najlepszy pomysł. Znaleźliśmy szpital blisko naszego domu. Ważny był szybki dojazd, gdyż korki na drogach to jeden z negatywnych aspektów Italii. Zdecydowałam się też na lekarza pracującego w wybranym szpitalu. Pan doktor był strzałem w dziesiątkę. Chodziłam do niego na wizyty prywatne, które odbywały się w szpitalu. Koszt takiej wizyty to 120 – 150 euro (można odliczyć od podatku). Nie miałam na szczęście bariery językowej ponieważ znam włoski. Badania robione w Polsce także zostały bez problemu odczytane przez lekarza. Zlecił mi tylko brakujące badania, które zostały sfinansowane przez Włoską Kasę Chorych i wykonane w szpitalu. W każdym laboratorium obowiązuje bezwzględne pierwszeństwo dla kobiet w ciąży oraz dzieci. Zresztą nie tylko tam. Przyszłe mamy mają pierwszeństwo także w sklepach. Nikt nie odwraca się na widok kobiety w ciąży, a wręcz przeciwnie! Oprócz wypchnięcia mamy na początek kolejki, jest jeszcze dokładnie odpytana o samopoczucie i zasypana stosem życzeń na nowe życie.
mnie w nocy. Podano mi środki przeciwbólowe i usnęłam, jak się potem okazało, już na sali porodowej. Rano podłączono mi aparaturę KTG, pojawił się mój mąż, który towarzyszył mi przez cały poród. Podano mi także znieczulenie, na które już wcześniej się zdecydowałam. Przez pierwsze 2 godziny towarzyszyła nam młoda i wesoła położna. Ojciec dziecka był bardzo zachęcany do czynnego uczestniczenia w odbieraniu porodu, choć przyznam, że wcale tego nie planowaliśmy. Gdy w końcu mała wyskoczyła na świat, tata został zmuszony do przecięcia pępowiny! Maleństwo położono mi na brzuchu. Kontakt „skóra do skóry” jest bardzo ważny. W końcu zostaliśmy w trójkę umieszczeni w przytulnej sali, gdzie podano mi kubek pysznej herbaty. Położna udzieliła mi także pierwszych wskazówek jak karmić piersią. Potem nasza córeczka została przewieziona na badania, a mnie zawieziono na salę szpitalną. Dominika jest oczkiem w głowie całej rodziny.
We Włoszech założono mi kartę ciąży. Różniła się
od tej w Polsce tym, że miała ok. 20 stron, podczas gdy u nas to taka mała broszurka. Badania USG, jakim byłam poddawana, kończyły się także dość długim wydrukiem wszystkich zdjęć z opisami poszczególnych organów mojego maleństwa. Dodatkowo robiono dokładny opis mojego stanu zdrowia. Wizyty w trakcie ciąży odbywały się co 30 – 40 dni. W szpitalu mogłam zapisać się na szkołę rodzenia, która jest bezpłatna. Miesiąc przed porodem uczestniczyłam także w krótkim kursie na temat znieczulenia, które podawane jest na życzenie. Wykonano mi też ostatnie ważne badania na obecność paciorkowców oraz jeszcze raz potwierdzono niektóre istotne badania z Polski, jak grupa krwi czy test na HIV.
Zaopatrzona w listę rzeczy do szpitala, czekałam na wielki dzień. Córeczka zdecydowała się przyjść na świat 8 dni po terminie. Na oddział przyjęto 10
Mała była ze mną cały czas. Dziecko można zawieźć do położnych w każdej chwili, jeśli w trakcie dnia mama chce wziąć prysznic albo iść do toalety. Wizyty w szpitalu są dozwolone do godziny 18, potem może zostać już tylko tata dziecka. Dziecko każdego ranka brane jest przez położoną na kąpiel oraz wizyty kontrolne pediatry. Wtedy też jest przebierane w świeże ubranka. W pokoju położnych udostępnione są przewijaki, pieluchy i kosmetyki. Położne pokazują i tłumaczą jak dziecko przebrać, pielęgnować pępek, pomagają, radzą jak trzymać. Muszę przyznać, że przez ten jeden dzień nauczyłam się wszystkiego o pielęgnacji malucha, a potem wiele z tych szpitalnych rad stosowałam już w domu. Do opieki szpitalnej nie miałam zastrzeżeń. Każdego ranka przychodziła położna
na kontrolę, która trwała chwilkę i przebiegała w całkowitym poszanowaniu mojej prywatności. Obchód większej grupy lekarzy to tylko rozmowa i pozdrowienie pacjentek. Następnie przychodziła pani ze stołówki zbierająca zamówienia na posiłki na cały dzień, wg menu do wyboru. Nie powiem – pyszne było to szpitalne włoskie jedzenie. W szpitalu zostałam dokładnie 48 godzin. Przed wyjściem do domu zostałam przebadana przez lekarza dyżurującego. Dostałam broszury z ważnymi informacjami na temat połogu oraz zalecenie do kolejnej kontroli u swojego lekarza, między 45. a 60. dniem po porodzie. Położna zrobiła szybkie spotkanie informacyjne z mamami opuszczającymi tego dnia szpital. Dała broszury na temat karmienia dziecka, kontakt do poradni laktacyjnej, ale też broszurę na temat karmienia sztucznego – jeśli ktoś takie wybierze.
We Włoszech nie istnieje instytucja położnej
odwiedzającej mamę i dziecko w domu. Więc po prostu musieliśmy sobie poradzić sami. Pierwsza wizyta kontrolna była po 2 tygodniach, u pediatry, którego wybraliśmy po porodzie. Przez pierwsze pół roku wizyty te odbywały się co miesiąc. Kolejne – coraz rzadziej. Dopiero po 3. miesiącu życia rozpoczynają się szczepienia. Są wśród nich te obowiązkowe i dodatkowe, ale wszystkie w 100% refundowane przez państwo, a są to szczepionki skojarzone.
Po 6 miesiącach znalazłam pracę. Na szczęście taką na ½ etatu. Początkowo przy dziecku pomagała mi babcia, następnie znaleźliśmy opiekunkę. We Włoszech bardzo popularne są żłobki, do których dzieci przyjmowane są od 3. miesiąca do 3. roku życia. Niestety koszt takiego żłobka to około 600 euro miesięcznie. Żłobki państwowe to średnio połowa tej ceny. Godzina pracy opiekunki to ok. 6 euro. W 3. roku życia dziecko idzie do przedszkola. Dzieci urodzone w pierwszej połowie roku mają szansę się do niego dostać już po ukończeniu 2 lat. Warunkiem jest jednak to, by dziecko było w miarę samodzielne – nie używało pieluch i smoczka (dozwolony tylko przy spaniu). Przedszkola są bezpłatne. Opłacie podlega tylko wyżywienie dziecka – ok. 5 euro dziennie. Dzisiaj Dominika ma 2 lata i jest oczkiem w głowie całej rodziny. Po wakacjach rozpocznie nowy etap w swoim życiu, jakim jest przedszkole. Moje nowe życie stało się już chlebem powszednim, zjadanym z apetytem przez tę góralsko-sycylijską mieszankę wybuchową! Polska? Na pewno do niej wrócimy! Basia – Bielsko-Biała/Mediolan
Agnieszka, Ania i Šárka to młode mamy, które postanowiły połączyć przyjemne z pożytecznym. Od niedawna umawiają się na spacery z dziećmi i ćwiczą. BuggyGym ma już swoich fanów w Europie i USA. Aktywne mamy chcą tę formę aktywności wypromować w Polsce. Zaczynają w Bielsku-Białej i Cieszynie. Z Anną Schab, fizjoterapeutką i pasjonatką świadomego rodzicielstwa, rozmawiam o tym nowym przedsięwzięciu.
B. M.: Skąd pomysł na wykonywanie ćwiczeń w czasie spacerów? A. S.: Jako mamy małych dzieci odczuwałyśmy ciągły brak czasu dla… siebie. Równocześnie jesteśmy mamami o wielkich potrzebach.... ruchowych :). Uwielbiamy aktywność fizyczną w każdej formie: od spacerów, przez biegi, pływanie i turystykę górską, po fitness i narciarstwo. Tymczasem obecnie pozostały nam głównie spacery. Zaczęłyśmy więc ćwiczyć w czasie wspólnych wyjść. Równocześnie przeglądałyśmy internet w poszukiwaniu inspiracji i okazało się, że ćwiczenia z wózkiem mają już swoich fanów w wielu europejskich krajach (m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Czechach) oraz w Stanach Zjednoczonych. Co więcej – mają nawet nazwę i konkretną formę! Postanowiłyśmy pojechać na szkolenie do Czech, żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Zapragnęłyśmy tym pomysłem zarazić całą Polskę! W chwili obecnej zakładamy Stowarzyszenie BuggyGym Polska. Mamy nadzieję, że pomoże nam to w pozyskiwaniu funduszy na te wszystkie fitnessowe pomysły, które kiełkują w naszych głowach. B. M.: A na czym tak dokładnie polega BuggyGym? A. S.: BuggyGym (buggy z ang. wózek) to w dużym uproszczeniu forma aktywności fitness dla rodziców (ćwiczyć mogą również tatusiowie) małych dzieci. Każde zajęcia wyglądają inaczej, ale wszystkie łączy to, że odbywają się na świeżym powietrzu, a podstawowym przyrządem do ćwiczeń jest... wózek lub dziecko. Ćwiczenia wykonywane są przede wszystkim przez kobiety
po porodzie, ważne więc, aby ćwiczyć pod okiem przeszkolonych instruktorów, którzy bardzo często są równocześnie fizjoterapeutami, doświadczonymi instruktorami fitness lub zaprawionymi w fitnessowych bojach mamami. Programy ćwiczeń są tak pomyślane, aby skorzystały z nich zarówno doświadczone w fitnessie mamy, jak i te, które nigdy wcześniej nie ćwiczyły, ale właśnie teraz, po porodzie, odczuwają silną potrzebę, aby zrzucić kilka kilogramów. Ponadto BuggyGym to idea rodzicielstwa aktywnego i ciekawego – to wspólne wyjścia w góry, pikniki, zawody wózków i inne aktywności, które sprzyjają socjalizacji mam małych dzieci i zachęcają je do wyjścia z domu. Aspekt psychologiczny (wsparcie dla mam małych dzieci) jest bardzo ważną częścią naszego projektu. Pragniemy pokazać innym mamom, że świat, choć przewrócony do góry nogami po narodzinach ich pociechy, nadal stoi przed nimi otworem i że z dzieckiem „pod pachą” mogą robić wiele ciekawych rzeczy i poznawać mnóstwo nowych, równie aktywnych, osób. B. M.: Jak często i gdzie planowane są spotkania? A. S.: Na razie planujemy spotykać się w Cieszynie (w parku nad Olzą) i w Bielsku-Białej (na lotnisku i na Błoniach). Liczymy na to, że to właśnie mamy pokażą nam jakie jest zapotrzebowanie na tego rodzaju aktywność. My możemy zajęcia prowadzić choćby codziennie – w końcu jesteśmy na urlopie rodzicielskim. Pragniemy ponadto szkolić instruktorów BuggyGym i zarażać naszą ideą nie tylko środowiska mam, ale również lekarzy, fizjoterapeutów, instruktorów fitness. Pierwsze, otwarte i bezpłatne zajęcia dla wszystkich zainteresowanych odbyły się już końcem marca w Bielsku-Białej, na lotnisku oraz w Cieszynie, w Parku nad Olzą. Dalsze szczegółowe informacje będą pojawiać się na naszej stronie internetowej www.buggygym.pl oraz na naszym profilu na FB: www.facebook.com/buggygympolska.
Beskidzkie Mamy
W AKCJI CD.
B. M.: Przez kogo prowadzone są zajęcia BuggyGym? A. S.: Zajęcia BuggyGym mogą być prowadzone wyłącznie przez wyszkolonych instruktorów. Już w maju planujemy uruchomić pierwsze tego typu szkolenia. Przyszli instruktorzy dowiedzą się na nich, w jaki sposób bezpiecznie ćwiczyć z kobietą po porodzie i jak pomóc mamie powrócić do formy i sylwetki sprzed ciąży. Instruktorem może zostać każdy. Będziemy szczególnie otwarte na mamy z małymi dziećmi. BuggyGym może być dla świeżo upieczonych mam świetną przygodą, która pozwoli im rozwijać swoje umiejętności i kompetencje, zdobywać nowe doświadczenia i przede wszystkim wyjść z domu, i aktywnie spędzać czas. A to wszystko z dzieckiem przy sobie! Kursy będą pomyślane w taki sposób, aby mogły w nich uczestniczyć mamy z małymi dziećmi. Zainteresowanych szkoleniem instruktorskim zapraszamy na nasz profil na FB. Można również pisać na nasz mail: info@buggygym.pl B. M.: Czy chciałabyś coś przekazać Beskidzkim Mamom? A. S.: Drogie mamy! Pozwólcie porwać się na spacer niezwykły. Spacer, na którym wspaniale spędzicie czas w gronie innych mam, a równocześnie zrobicie tak wiele dla swojego zdrowia. Rodzicielstwo aktywne i dbanie o swoje zdrowie, i swoje potrzeby daje ogromną satysfakcję każdej mamie. A wiadomo, że mama szczęśliwa, to i dziecko szczęśliwe. B. M.: Dziękuję za rozmowę! Rozmawiała: Anna Koczur.
Šárka Solecka – Czeszka z Pragi, obecnie mieszka w Bielsku-Białej. Z wykształcenia lekarz laryngolog, prywatnie żona Wojtka i matka Marka, Ani i Filipka. Uwielbia egzotyczne sporty (mistrzyni Czech w curlingu) i podróże. Ma zawsze 1000 pomysłów i nie waha się ich realizować, zarażając swoją pasją wszystkich wokoło. Anna Schab – fizjoterapeutka, terapeutka Integracji Sensorycznej i NDT-Bobath. Doktorantka na Wydziale Nauk o Zdrowiu SUM w Katowicach. Pasjonatka dzieci i aktywnego, świadomego rodzicielstwa. Ceni wszystko co naturalne, praktyczne i wielorazowe. Mieszka w Cieszynie razem z mężem Pawłem i synami – Stasiem i Kaziem. Agnieszka Gabryś-Drąg – prawnik, doktorantka na Wydziale Prawa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Mieszka w Bielsku-Białej. Mama 4-letniego Wojtusia oraz 3-miesięcznego Maćka. Z mężem Dominikiem przez kilka lat prowadziła firmę zajmującą się organizowaniem imprez integracyjnych dla firm, głównie w plenerze. Prowadzi aktywny tryb życia. Pasją do sportu chciałaby zarazić swoich synów. Agnieszka, Anna i Šárka
11
Ceny
WYZWANIA
Azja z dzieckiem… Jak to zrobić?
Dalekie podróże to nasza pasja. Nie zrezygnowaliśmy z nich nawet gdy na świecie pojawił się nasz synek. Czy upadliśmy na głowę zabierając Krzysia „na koniec świata”? Oceńcie sami.
W ubiegłoroczne wakacje postanowi-
liśmy razem z mężem zabrać naszego rocznego synka Krzysia w podróż do Azji. Lubimy ten kontynent za to, że jest kolorowy, różnorodny, ludzie są otwarci i radośni, a do tego czujemy się tam bezpiecznie. Ze względu na wyprawę z maluszkiem wybraliśmy Singapur i Malezję. Wiedzieliśmy, że są to kraje jak najbardziej rekomendowane dla dzieci, nie występują tam właściwie obszary malaryczne (na Borneo zdecydowaliśmy się nie lecieć, właśnie ze względu na obecność takich miejsc), a dostęp do opieki medycznej jest bardzo dobry. Przed wyjazdem kupiliśmy dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne, a Krzysia zaszczepiliśmy na żółtaczkę typu A. Naszym największym zmartwieniem był lot, co okazało się zupełnie niepotrzebne. Z miesięcznej wyprawy synek najgorzej zniósł kilkugodzinny przejazd samochodem do Warszawy. W samolocie mały miał dużą większą swobodę ruchu niż w samochodowym foteliku, więc przez 4 godziny się bawił, a pozostałe 8 spał w specjalnym kojcu podwieszonym przed naszymi siedzeniami. Na miejscu Krzyś był bardzo otwarty na nowe doznania: próbował egzotycznych potraw, popijał ze smakiem mleczko kokosowe. Cieszyły go kolorowe rybki pływające w morzu i szalone małpy skaczące po drzewach. Wiele radości dostarczały mu też spotkania z ludźmi. Nawet zupełnie nieznane osoby zatrzymywały się, żeby móc pobawić się z naszym synkiem, zrobić sobie z nim zdjęcie, czy dać mu cukierka. Tak jak oni dla niego, tak i on dla nich, ze swoją jasną skórą i złotymi włosami, okazał się być nie lada atrakcją. Przemieszczaliśmy się autobusami, wybierając nie za długie, kilkugodzinne trasy. Ten środek transportu, nie tylko
że był klimatyzowany (co w tamtych temperaturach dawało często ogromną ulgę), ale okazał się też być bardzo wygodny, bo w rzędzie znajdowały się tylko trzy ogromne siedzenia. Drogi,
wbrew naszym wyobrażeniom, były co najmniej tak dobre jak w naszym kraju (co ciekawe, Malezja ma prawie taki sam poziom PKB, w przeliczeniu na mieszkańca, co Polska!). Nocowaliśmy w hostelach i na Couchsurfingu (czyli u ludzi znalezionych przez portal www. couchsurfing.org). Tę drugą opcję gorąco polecamy (na portalu zarejestrowany jest już 4655 bielszczan!), bo pozwala ona spotkać ludzi żyjących na co dzień w odwiedzanym przez nas miejscu, a oni pomogą nam poznać swój kraj (miasto) lepiej i głębiej. W czasie miesięcznej wyprawy jedliśmy wszystko co akurat serwowano w okolicy. Krzyś szczególnie przepadał za krewetkami, japońskim ryżem i wszelkiego rodzaju zupami. Zaskoczyło nas, że w każdej, nawet najmniejszej jadłodajni znajdowaliśmy fotelik dla dziecka. Środki higieniczne dostępne były wszędzie, mleko w proszku znaleźliśmy w niezliczonej ilości odmian. Jedyne z czym mieliśmy odrobinę problemu to kaszka. Dostępna była jednej
Katarzyna Adamczyk-Tomiak – autorka bloga www.vanillaisland.pl , mama półtorarocznego Krzysia, na co dzień fizyk. Jej pasje to fotografia i podróżowanie. Od pojawienia się w jej życiu małego człowieka, robi wszystko co może, żeby pokazać mu świat w jego najpiękniejszej postaci.
12
Lot do Singapuru dla dwóch osób dorosłych i dziecka do 2 lat: 4500 zł; hostel w Malezji: od 30 zł za pokój; butelka wody: 2 zł; obiad (smażony ryż z kurczakiem i warzywami): 5 – 10 zł; przejazd singapurskim metrem z lotniska do centrum: 5 zł; bilet do singapurskiego oceanarium (dla osoby dorosłej): 114 zł.
firmy i tylko w niektórych sklepach.
Ktoś powie, że nie warto, bo i tak nie
będzie pamiętał, ale czy Wy pamiętacie jak wyglądał Wasz sylwester, powiedzmy, siedem lat temu? Założę się, że nie, a pewnie bawiliście się całkiem nieźle. Być może on też nie będzie pamiętał naszych wypadów, ale nie zmienia to faktu, że czas w podróży był dla niego fantastycznym, pełnym radości, nowych doznań i jedynym w swoim rodzaju doświadczeniem. Co więcej, uważam, że podjęty trud całego przedsięwzięcia zbliżył nas do siebie i bardzo umocnił więzi w naszej rodzinie, a to zostaje na wiele dłużej niż wspomnienia. Na relacje i zdjęcia z podróży zapraszam na www.vanillaisland.pl.
OKIEM TATY
Dzika satysfakcja bez przemocy Kto nigdy nie dostał w skórę? Ręka w górę! Już widzę ten las rąk. Słyszę także głosy, na jakich to wspaniałych i mądrych ludzi wyrośliśmy dzięki temu i jeszcze, że nam to nie zaszkodziło...
Nie mam pretensji do swoich rodzi-
ców za to, że parę razy dostałem lanie. Zdecydowanie jednak lepiej wspominam te chwile, w których mnie wspierali. Nie chodzi mi tutaj o głaskanie po główce czy przytakiwanie, ale o sytuacje, w których mama lub ojciec potrafili mi pokazać konsekwencje mojego złego zachowania. Tym lepiej, jeśli podpowiedzieli, jak coś mam naprawić. A co pamiętam z przysłowiowego „lania”? Złość, strach i upokorzenie! I tu, moim zdaniem, istnieje największy problem. Kocham swoich rodziców, jednak relacje mamy kiepskie. RELACJE! Moje dzieci, na szczęście, polepszyły je trochę i coś się między nami poprawiło. Teraz już jako dziadkowie, na naszym przykładzie widzą, jak może wyglądać wychowanie bez klapsa. W rozmowach ze znajomymi zauważam, że większość jest zdania, iż dzieci trzeba wychować tak, aby dały sobie radę w życiu. Przeważa także pogląd, że powinny być one posłuszne. Wszystko po to, aby nie zrobiły sobie krzywdy. Uważam to za brak zaufania do naturalnej chęci rozwoju u dzieci. Jakie wartości i umiejętności wykazuje rodzic używający klapsa jako metody wychowawczej?
Dlaczego większość rodziców uważa, że dzieci trzeba wychowywać – uwaga! – metodą treserską, czyli nagrody i kary, a nawet „wychowawczego” klapsa? Jakie rezultaty może przynieść takie wychowanie w dorosłym życiu tych osób? Kult Szymon Kułakowski – praktykujący ojciec i partner, współorganizator Festiwalu Rodzicielstwa. Uzależniony od muzyki i życia. Propagator myślenia i działania dla Ziemi.
„wszystkowiedzącego” dorosłego lub kult „wszystkomogącego” dziecka to niepokojące odbicie tych metod. Wychowanie musi opierać się na wzajemnym szacunku. Mamy swoje poglądy, swój subiektywny obraz otaczającej rzeczywistości i często zarażamy dzieci wizją
świata pełnego przemocy, po tym jak sami nabieramy takiego przeświadczenia oglądając wiadomości. Jako ojciec uważam, że bardziej właściwe dla moich synów i córki jest, z wykorzystaniem własnych doświadczeń, wspieranie ich aby mogły świat tworzyć, a nie ochrona ich przed światem. W tej relacji nie ma miejsca na przemoc. Zastanawialiście się kiedyś, skąd się bierze konflikt pokoleń? Dlaczego dorośli nie mogą zrozumieć dzieci i podobnie w drugą stronę? I dlaczego, chociaż naturalnym etapem rozwoju człowieka jest potrzeba samookreślenia i swobodnego wyrażania się (tzw. bunt), to jednak większość dorosłych neguje ten czas, nie potrafi sobie z nim poradzić, a w dorosłym życiu trudno im podejmować decyzje? Wychowanie bez przemocy rozwija wyobraźnię zarówno u dziecka, jak i u dorosłego. Daje przestrzeń do współdziałania tam, gdzie klaps, czystą przemocą, zamyka temat. Przemoc to przemoc, nie widzę konieczności określania jej jako czystą albo brudną. Jeśli postawimy sobie warunek nieużywania przemocy i będziemy go wytrwale realizować w stosunku do siebie i do dziecka, to zaczniemy tworzyć nową kulturę wychowania. Najbardziej trafne określenie, jakie przychodzi mi do głowy, gdy myślę o efekcie takiej relacji z dzieckiem, to dzika satysfakcja odczuwana w obliczu rozwoju dziecka i przy okazji poznawania siebie na nowo jako rodzica i jako człowieka.
Festiwal Rodzicielstwa po raz trzeci! Bielsko-Biała miastem przyjaznym rodzinom z dziećmi? Coraz bardziej tak! Przewijaki w lokalach, pokoje maluszka w centrach handlowych, kąciki zabaw, podjazdy dla wózków czy menu dla najmłodszych, to tylko niektóre z udogodnień, jaki oferuje stolica Podbeskidzia. Ale to nie wszystko! Nasze miasto doczekało się także swojego Festiwalu Rodzicielstwa! Inicjatywa miała swój początek w 2013 roku. Wszystko dzięki grupie rodziców, którzy zauważyli potrzebę wspólnego obcowania, dzielenia się doświadczeniami oraz celebrowania faktu posiadania rodziny. W tym roku odbywać się będą happeningi, pokazy filmów, koncerty, warsztaty oraz spotkania z ciekawymi osobami. Chcemy poruszać tematy interesujące zarówno rodziców spodziewających się potomstwa, jak i tych z maluchami oraz większymi już dziećmi. Pragniemy, aby festiwal był radosnym świętowaniem rodzicielstwa, więc planujemy nie tylko edukacyjne i informacyjne warsztaty, ale także luźne spotkania, dzięki którym rodziny będą miały okazję poznać
się, spędzić wspólnie czas i podzielić doświadczeniem – zachęca Kasia Stańczak – jedna z organizatorek przedsięwzięcia. Zapraszamy serdecznie do współtworzenia festiwalu razem z nami! Jesteśmy otwarci na propozycje interesujących Was tematów. Piszcie do nas na Facebooku: www.facebook.pl/FestiwalRodzicielstwa. Tegoroczne przedsięwzięcie planowane jest na przełom maja i czerwca 2015 r.
13
POLECAMY DLA DZIECKA Fotografia noworodkowa, dziecięca, ciążowa i rodzinna
Rękodzieło od Lala Love
Zapraszam na sesję zdjęciową, która pozwoli zatrzymać w kadrze wyjątkowe chwile jakimi są np. narodziny dziecka! Idealny czas to ok. 14. dnia życia. Sesja odbywa się w domu u klienta. Fotografia dziecięca cudownych lat, do których tak lubimy wracać wspomnieniami. Sesja odbywa się bez pośpiechu, w miłej atmosferze. Więcej informacji na: www.anitagmitrzykowska.com i www.facebook.com/AnitaGmitrzykowskaphotography. Sesja już od 120 zł.
Lala Love to mała pracownia, w której z pasją szyte są mięciutkie i kolorowe zabawki dla dzieci 100% handmade. Wesołe lale szmacianki, okolicznościowe aniołki – pamiątki narodzin dziecka czy chrztu, z haftowaną dedykacją. W naszej ofercie są również milutkie przytulanki oraz dekoracje do pokoików dziecięcych. Na życzenie – personalizacja zabawek. Więcej informacji na: www.facebook.com/lalalove.handmade.
Urodziny w Sali Zabaw dla dzieci Kidsland
Filmowe poranki ze Scooby-Doo!
Urodziny w Sali Zabaw Kidsland to mnóstwo atrakcji dla dzieci: malowanie buzi, spotkania z bajowymi postaciami, poszukiwania skarbów, mini disco oraz wiele zabaw prowadzonych przez naszych animatorów. Naszą nowością są urodziny dla dzieci przed przedszkolnych – urodziny z pacynkami w teatrzyku kukiełkowym oraz z zabawami dostosowanymi dla maluchów. Zamów urodziny swojego dziecka już dziś, a na hasło „Beskidzka Mama” otrzymasz specjalny rabat. Sala zabaw dla dzieci Kidsland, ul. Żywiecka 95, tel.: 601 500 014, e-mail: kidsland@kids-land.pl. Więcej informacji na: www.kids-land.pl.
Kino Helios w Bielsku-Białej zaprasza na Filmowe Poranki ze Scooby-Doo. Seanse odbywają się w co drugą niedzielę każdego miesiąca o godzinie 10:30. Najbliższe poranki: 12.04, 26.04, 10.05, 24.05, 07.06 i 21.06. Jak zwykle, oprócz projekcji filmu, moc konkursów, wspólna zabawa połączona z prawdziwym dreszczykiem emocji! Wygraj zaproszenia na seans 26.04 – prześlij na adres redakcja@beskidzkamama.pl, do 20.04, odpowiedź na pytanie: Zbliża się majówka. Jak spędzi ją Scooby-Doo? Do wygrania 10 podwójnych zaproszeń.
Fot.: Michał Pancerz
Reklama
14
POLECAMY DLA MAMY Zabiegi kosmetyczne na modelach – to dopiero początek! Ponad 100 mieszkanek Podbeskidzka skorzystało z bezpłatnych zabiegów kosmetycznych. Wszystko dzięki środkom z Unii Europejskiej, pozyskanym przez Bielską Wyższą Szkołę im. J. Tyszkiewicza. Studentki kierunku Kosmetologia wykonywały m.in. mikrodermabrazję diamentowo-wodną, mezoterapię bezigłową, manicure hybrydowy, pedicure czy bandażowanie AROSHA. Projektowi patronowała Telewizja Silesia, firma Mokate oraz portal i kwartalnik „Beskidzka Mama”. Bielska uczelnia jest prekursorem nowego trendu. Zabiegi na modelach zewnętrznych to stworzenie przyszłym kosmetologom warunków pracy z klientem już od pierwszego roku studiów. Wszystko pod ścisłym nadzorem ekspertów – kosmetologów. „Dzięki wizytom studyjnym w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Austrii i Niemczech, w prestiżowych szkołach kosmetycznych, a także najnowocześniejszych ośrodkach SPA, mogliśmy poznać walory tej metody kształcenia i postanowiliśmy wprowadzić ją na naszej Uczelni” – wyjaśnia Ewa Madoń – Założyciel i Prorektor BWS. Już od kwietnia zabiegi kosmetyczne na modelach powracają! Szczegóły, od 5 kwietnia, na: www.modele.tyszkiewicz.edu.pl.
Oferowane zabiegi: • Diagnoza skóry za pomocą Soft Plus 7 Linux • Zabieg pielęgnacyjny na twarz za pomocą Mini Face Lifting • Analiza kolorystyczna • Mikrodermabrazja diamentowo-wodna • Makijaż okolicznościowy • Bandażowanie AROSHA • Mezoterapia bezigłowa • Manicure hybrydowy • Podologia
Manicure hybrydowy
Zabieg na twarz Pedicure
Soft Plus 7 Linux
Diagnoza skóry
Podkreśl oko na wiosnę!
Artykuł sponsorowany
Studentki Kosmetologii BWS im. J. Tyszkiewicza radzą:
Justyna Sadowska – zainteresowała się Kosmetologią, aby pogłębić swój talent, a w przyszłości pracować jako wizażystka. Studentka II roku, pasjonatka makijażu i dobrej muzyki. Ceni sobie lojalność i towarzystwo najbliższych.
1. Nałóż jasnofioletowy cień na całość górnej powieki.
3. Zaaplikuj czarną kredkę na linię rzęs.
5. Nałóż drobinki rozświetlające na górną powiekę i wewnętrzną część dolnej powieki.
2. Podkreśl dolną powiekę i załamania ciemnym fioletowym cieniem. Rozetrzyj.
4. Rozetrzyj kredkę skośnym pędzelkiem.
6. Wytuszuj górne i dolne rzęsy czarną mascarą.
15
GALERIA BESKIDZKICH DZIECI
Adrian – 9 lat i Dawid – 5 lat, z Bielska-Białej. Lubią zabawy na świeżym powietrzu.
Konrad – 8 miesięcy, z Bielska-Białej. Lubi kaczuszki.
Lena – 7 tygodni, z Hecznarowic. Lubi spać, mleczko mamusi i zaczyna już bacznie obserwować świat.
Czaruś – 15 miesięcy, z Tresnej. Lubi spacery i dawać buzi.
Julia i Oliwka – 3,5 roku, z Bielska-Białej. Lubią biegać, wygłupiać się, malować i oglądać bajki.
Olga – 2 latka i 3 miesiące i Filip – 6 miesięcy, z Czechowic-Dziedzic. Lubią wspólne zabawy i długie spacery.
Kubuś – 2 latka, z Bielska-Białej. Kocha spacery, podróże, pociągi oraz karmić kaczki i pieski.
Arturek – 9 miesięcy, z Bronowa. Najbardziej lubi się wygłupiać i pluskać w wannie.
Szymon – 8 miesięcy, z Bielska-Białej. Uwielbia wygłupy ze swoim tatusiem, kompocik babci i swoją żółtą kaczuszkę.
Leonek – 3 lata, z Bielska-Białej. Bardzo lubi jeździć na swoim rowerku i grać w Pou na telefonie swojej mamy.
Kinga – 3 latka, z Czechowic-Dziedzic. Bardzo lubi śpiewać, tańczyć oraz malować.
Oliwia – 7 miesięcy, z Bielska-Białej. Najbardziej lubi kąpiele, zabawę w a kuku i spać mamie na rękach.
Milena – 20 miesięcy. Uwielbia długie spacery z rodzicami i zabawy, które każdego dnia są bardzo ciekawe.
Nina – 7 lat, z Międzyrzecza Górnego. Uwielbia rysować, śpiewać, grać. Kocha zwierzęta, zwłaszcza koty.
Janek – 3,5 roku, z Bielska-Białej. Lubi Spidermana, Batmana i swojego pieska Nero.
Raissa – 5 lat, z Bielska-Białej. To mała sportsmenka, wiecznie w ruchu, a do tego mała gadułka.
Maja – 5 lat, z Bielska-Białej. Lubi śpiewać, tańczyć i robić różne prace plastyczne.
Filipek – 10 miesięcy. Lubi obserwować koty i być noszony na rękach.
Emilka – 8 miesięcy, z Bielska-Białej. „Co lubi moje dziecko? Hmm...uwielbia jeść i psocić!”
Lena – 7 miesięcy, z Bielska-Białej. Lenka to bardzo pogodne dziecko, z ogromnym apetytem.
Norbert – 19 miesięcy, z Bielska-Białej. Jego ulubionym zajęciem jest bawienie się wszystkim oprócz zabawek. Kocha kąpiele i basen.
Eryk – 2,5 roku, z Międzyrzecza Górnego. Lubi samochody, traktory, samoloty i rakiety.
Julia – 7 lat i Hania – 15 miesięcy, z Pszczyny. Julia kocha taniec, plastykę, jazdę na rowerze i rolkach. Hania kocha taniec i zabawy z dziećmi.
Kamil – 2,5 roku, z Bielska-Białej. Jest strasznym rozbójnikiem, który nie potrafi usiedzieć nawet 2 minuty. Uwielbia chodzić na basen i długie spacery.
Michał – 16 miesięcy, z Czechowic-Dziedzic. Michaś od początku swojego życia podróżuje – kocha długie spacery, zwiedzanie nowych miast, wspinaczki górskie oraz morze.
Jeśli chcesz, aby zdjęcie Twojego dziecka znalazło się w tej galerii, prześlij je na adres: redakcja@beskidzkamama.pl. W treści e-maila podaj imię, wiek, miejscowość oraz co lubi Twoje dziecko. O publikacji decyduje kolejność zgłoszeń.
16
TEL.: 602 699 592
Reklama
Misia Marysia przyjaciółką na całe dzieciństwo
BESTSELLER
29 tytułów
Pełne humoru książeczki dla przejętego swą rolą starszego rodzeństwa
WYRÓŻNIENIE
Kilkadziesiąt tytułów w różnych seriach
BESTSELLER
Czytamy
bez mamy 11 tytułów
I poziom Pierwsze kroki Dla dzieci, które zaczynają czytać
II poziom Krok po kroku Dla dzieci, które już samodzielnie czytają
III poziom Wielkie kroki Dla pożeraczy książek!
Zapraszamy do naszej księgarni
Chcąc uzyskać dodatkowy rabat 22%,
Dział handlowy: 33 810 08 20
w polu KOD RABATOWY wpisz hasło BESKIDZKAMAMA, a następnie zaakceptuj je.
www.wydawnictwo-debit.pl
Z 22% rabatu można skorzystać także podczas zakupów w siedzibie Wydawnictwa DEBIT, przy ul. M. Gorkiego 20 w Bielsku-Białej.
Na hasło „Beskidzka Mama” jednorazowe zniżki na zabiegi:
• • • •
-30 % Cellulogia - odchudzający dermomasaż -40 % Terapia kręgosłupa -50 % Dermo-Stim - masaż przeciwzmarszczkowy GRATIS komputerowa diagnoza skóry twarzy
Ogród Urody, ul. Górska 88, 43-300 Bielsko Biała 668 676 989, 602 409 607 / gabinet@ogrod-urody.com www.ogrod-urody.com, www.facebook.com/ogrodurodybb
`
Z tym kuponem przy wykupieniu 3 spotkan terapeutycznych (1 raz tygodniowo), 4 spotkanie GRATIS . Termin waznosci 31.05.2015 r.
`
Gabinet Terapii Neurologopedycznej i Wczesnego Wspomagania Logopedycznego ToMowa tel. 506 732 158, www.wagner-giemza.pl
Jednorazowe, bezpłatne wejście na 1 h zajęć dla dziecka (rodzeństwa) na Zumbę Kids
z zabawami sportowymi. Piątek - godz. 16.00 Rodzice w tym czasie – siłownia za 9 zł z opieką instruktora. Kupon ważny do 30.06.2015 r. Dotyczy nowych klientów
ważny do 30.06.2015, nie łączy się z innymi zniżkami