nr 3
SO
SĄ
BIG PAPER Czarna, 12 Lipca 2015r.
MENU
Zuchole............................................................................................................................................s.4 Ten-Gwar........................................................................................................................................s.5 Wędrownik....................................................................................................................................s.6 Historia Hufca..............................................................................................................................s.7 Lato z komarami.......................................................................................................................s.8 JOTT....................................................................................................................................................s.9 TEDx................................................................................................................................................s.10 Potęga inspiracji.......................................................................................................................s.14 Od inspiracji do realizacji.....................................................................................................s.15 Coś musi pęknąć..................................................................................................................... s.16 Na obóz zabiorę.......................................................................................................................s.18 Kulinaria.......................................................................................................................................s.20 Pierwsze Koty za płoty.........................................................................................................s.21 Szalony na wakacjach..........................................................................................................s.22 Inter-Akcja...................................................................................................................................s.23 H20..................................................................................................................................................s.25 Kalendarium...............................................................................................................................s.26
I stało się. Zaczęły się wakacje! Co za tymi idzie? Zakończył się kolejny rok szkolny, a wraz z nim kolejny rok harcerski. Wielu mogłoby pomyśleć, że na czas wakacji harcerze chowają swoje mundury oraz ideały do szafy na „sen zimowy”. Nic bardziej mylnego! My, harcerki i harcerze doskonale wiemy, że jest to czas niezwykłych przygód. Wypraw i wędrówek, zabaw i wspólnego rozwoju podczas niezliczonych obozów w całej Polsce, na morzach, za granicą oraz, kto wie… może pod ziemią? Obóz harcerski może być zorganizowany wszędzie. Dlaczego? Dlatego, że mamy niezliczone pokłady kreatywności! Mamy w sobie moc i energię, która pozwala nam łamać wszelkie schematy, wykraczać poza ustalone zasady gry. Dzięki temu każdy z nas może nazwać się inspiratorem. I tu, inspiratorzy, zaczyna się dla Was zadanie, a może wyzwanie. Na łamach Big Papera, którego trzymacie w rękach, w wersji papierowej lub elektronicznej podczas przeżywania przygody w gronie przyjaciół znajdziecie inspiracje dość nie standardową. Nawet nie. Po prostu odjechaną w kosmos. Kto z Was słyszał o TED×? O konferencji gdzie nic nie mieści się w przyjętych standardach myślenia i postrzegania rzeczywistości, o miejscu, z którego można wyjść z przeświadczeniem, że nic nas nie ogranicza. Mówiąc o inspirowaniu i rozwoju nie możemy skupiać się jedynie na harcerstwie. Jest to również ograniczające i izolujące od reszty fascynującego świata (?). Chętnie przekaże to Wam Agata Salwińska, również na łamach Gazety Sopockich Harcerzy. Fascynacja, która wiążę się z inspiracją często nie przychodzi nagle. Zdarza się, że czeka się na nią latami, choć zawsze opiera się na tym samym, na liderze, który jako pierwszy chwyci nas za rękę i poprowadzi w fascynujący świat. Felieton Pani Druhny Marii Starostki jest najlepszym rozwinięciem tej kwestii. Proces tworzenia nie zawsze należy do najprzyjemniejszych, lecz efekt jest zawsze zadawalający. Nieposkromiona radość i satysfakcja. Jest to… pewnego rodzaju podróż, w którą przeniesie Was Ania Starostka w swoim felietonie. Teraz jeszcze jedna prośba na czas obozu harcerskiego. Podnieście głowy, rozejrzyjcie się, weźcie głęboki oddech i cieszcie się tym co macie dookoła siebie. Odłóżcie swoje telefony, odtwarzacze muzyki, wszystko to co towarzyszy nam na co dzień i rozprasza Was w pięknym teatrze świata, z niepowtarzalną widownią; w towarzystwie przyjaciół i pośród przyrody.
Redaktor Naczelna Paulina Kwiatkowska
Z-ca Redaktora Konrad Kmieć
Redakcja Hania Adamczyk Martyna Adamczyk Kamil Kmieć Alicja Krawczun Agnieszka Lisewska Ignacy Macikowski Zbigniew Macikowski Łukasz Materny Wojciech Spisak Anna Starostka Alina Szubstarska
Grafika Kamil Jasiński Urszula Żebrowska
Korekta Marta Czerlińska
Konrad Kmieć Zastępca Redaktor Naczelnej
bpzhp bp_zhp bigpaper. zhp@gmail.com
BP
O nas
ZUCHOLEtak na nas wołają. Ale czy każdy z nas wie, jak ciężką pracą jest realizowana metodyka zuchowa wśród najmłodszych? Z pewnością cześć z Was myśli, że zabawa oraz opieka nad zuchami nie wymaga wielkiego kształcenia, specjalnych umiejętności… Tymczasem to od zależy, czy zuch będzie chciał kontynuować swoja przygodę wśród harcerskiej braci. To my kształtujemy charaktery najmłodszych - krzewimy postawy, które dalej rozwijają drużynowi harcerscy. Dajemy Wam gotowe “materiały” na wzorowych harcerzy! Centrum dowodzenia Z U C H O L I to oczywiście Namiestnictwo Zuchowe Hufca ZHP Sopot prowadzone przez phm. Martyne Radomska. Zrzesza praktycznie wszystkich drużynowych oraz przybocznych gromad zuchowych i drużyn wielopoziomowych. Nasza cecha charakterystyczna z pewnością jest dominacja płci żeńskiej - co jest nie lada wyzwaniem w naszej działalności. Namiestnictwo Zuchowe działa realizując kolejne projekty, czyli kolejno trasy Rajdu z Mikołajem oraz innych biwaków, Harcerska Akcje Zimowa oraz Letnia, a ponad to wszelkiego rodzaju eventy jak np. Dzień Dziecka, Festyny w przedszkolach i szkołach. Czujemy się także ogromnie wyróżnieni, ze to nam przypada ta przyjemność obserwowania jak z plączących i marudzących maluchów wyrastają odważni i zaangażowani harcerze! Warto nadmienić, iż najwięcej w naszym Hufcu jest właśnie Zuchów! Doceniajmy tych, którzy wspierają ten ogromny potencjał! :) Czerla
s.4
Ten-gwar
O nas
BP
Jako, że to wydanie Big Papera w wyniku zawirowań różnych wylądowało w Śródziemiu, trzeba będzie się wtopić w tłum, by nie budzić podejrzeń. A jako, że – jak głosi stare przysłowie – jeśli trafisz między wrony, musisz krakać jak i one, w dzisiejszym wydaniu dowiemy się, że nie taki Tengwar straszny, jak go zapisują… Ale że co? Tengwar to pismo stworzone przez Johna Ronalda Reuela Tolkiena, służące do zapisu języków elfickich. Zgodnie z mitologią śródziemia jego twórcą był Feanor. Jedna litera alfabetu to tengwa zaś liczba mnoga słowa „Tengwa” a jednocześnie nazwa całego alfabetu to „Tengwar”. Tengwar jest prosty w zapisie, ponieważ składa się głównie z powtarzających się elementów – podstawowe litery składają się z rdzenia (telco: krótkiego, przedłużonego, bądź opuszczonego) i łuku (lúva: w prawo, lewo, podwójne), a połowa z nich ma jeszcze podkreślenie łuku. A zatem: Samogłoski (tehtar) występują w formie kombinacji kropek, kresek i zawijasów położonych ponad spółgłoskami. …i pozostaje oczywiście kwestia tego, jak zapisywać typowo polskie znaki Zatem słowo Harcerz to np. (tu z inną wersją ‘c’) A zatem do dzieła! Joanna Karczewska
s.5
BP
O nas
Wędrownik,
wędrownictwo, samorozwój, wyczyn, wyzwanie i naramiennik. Od jakiegoś czasu dosyć często można usłyszeć powyższe słowa w naszym hufcu. O co tak naprawdę chodzi? Poniżej kilka faktów. Metodyka wędrownicza jest wartą, ostatnią częścią całego ciągu wychowawczego. Przeznaczona dla tych, którzy ukończyli 16 lat i chcą dalej być aktywnymi harcerzami, a także wiedzą, że trzeba dbać o swój rozwój. Wędrownikom nie obce są pojęcia : stałej służby, samorozwoju, poszukiwania swojego miejsca w społeczeństwie. Znamy dobrze poszczególne płomienie wędrowniczej watry, znajdującej się na naszym naramienniku wędrowniczym. Pracujemy nad siłą ciała, rozumu i ducha, realizując różne próby, zadania i projekty. A to tylko słowo wstępu do całego elaboratu czym jest wędrownictwo. U nas w hufcu nad metodyką wędrowniczą czuwa namiestnictwo, powołane specjalnie w tym celu. Jest to zespół, który chce, aby idea zawarta w tej metodyce, była jak najszerzej rozpowszechniona i prawidłowo realizowana. A jak to się stało, że takie namiestnictwo powstało i kto wchodzi w jego skład, opowiada poniższa historia : Dawno dawno temu w pewnym hufcu powołany został namiestnik wędrowniczy. Świadomy swojej niezwykle ważnej acz niełatwej misji stworzenia wędrownictwa w tymże hufcu, wiedział, że nie będzie to proste zadanie. Jako, że niestraszne i nieobce były dla niego wymagające wyzwania, zabrał się do realizacji swojego zadania. Stworzył pewien plan, jednakże wiedział, że sam nie osiągnie pożądanego celu. Rozpoczął więc poszukiwania bohaterów chętnych razem z nim tworzyć wędrownictwo. Jak dobrze wiadomo poszukiwania trwają. I tak było w tym przypadku. Nasz namiestnik nie zapomniał jednak o realizowaniu planu i w między czasie skrupulatnie zaszczepiał ideę wędrowniczą s.6
w środowisku. Pewnego dnia poszukiwania dobiegły końca gdyż na swej drodze namiestnik spotkał dwie osoby. Słynącą ze swojej kreatywności, aktywnego trybu życia, pogody ducha, a nade wszystko doświadczenia w pracy wędrowniczej, jasnowłosą Dorzę. Drugą osobą był uwielbiający przygodę, gotowy na wszelkie wyzwania, nieustraszony żeglarz, postrach siedmiu mórz zwany Timmy’m. Namiestnik przedstawił im zadanie i swoją wizję, a oni zgodzili się dołączyć do jego wyprawy. Świadomi trudów i niebezpieczeństw połączyli swe siły. Tym sposobem powstało namiestnictwo wędrownicze, mające za cel tworzenie wędrownictwa w hufcu. Owo namiestnictwo istnieje i prężenie działa do dzisiejszego dnia, a wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi dopiero zaczęli realizować swoje wędrownicze plany względem hufca. Jednakże czym byłoby namiestnictwo gdyby nie środowiska wędrownicze i wędrownicy naszego hufca. Z dumą możemy powiedzieć, że Sopot ma cztery drużyny wędrownicze: 12 SDW „Parszywa Dwunastka” - drużynowa phm. Martyna Radomska 15,5 SDW „B.A.N.D.A” - drużynowy ćw. Konrad Kmieć 20 SDW „Sprzysiężenie Górskiego Kamienia” - drużynowa pwd. Joanna Karczewska 343 SDW „Chorda’ – drużynowa phm. Joanna Kucharska W tym miejscu w imieniu namiestnictwa wędrowniczego składam gratulacje Dwunastce za pozytywne zamknięcie próby drużyny, a także „Bandzie” za całoroczną pracę i tworzenie gazety Sopockich harcerzy – „BP”. Dzięki ! pwd. Jakub Starostka, namiestnik wędrowniczy
Historia Hufca
O nas
BP
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami… Zaraz, zaraz. To już było. Dzisiaj czas na inną gawędę. Jest czwartek, pierwszy dzień kwietnia 1971 roku. Dzisiaj ta data kojarzy się głównie z wzajemnym robieniem sobie dowcipów. Ale w tamtych czasach dla harcerzy czwartek był szczególnym dniem. W sopockim hufcu ZHP był to dzień mundurowy. Każdy zuch, harcerz i instruktor z domu wychodził w mundurze, nie ważne że W-F czy inne zajęcia. We czwartki w Sopocie było widać harcerzy. Ale ten czwartek rozpoczynający kwiecień 1971 roku przejdzie do historii. Dwudziestu jeden instruktorów wybranych półtora miesiąca wcześniej w skład Rady Hufca spotkało się na swoim pierwszym „normalnym” posiedzeniu. Komendant Hufca Kazimierz Sokołowski, harcmistrz, prywatnie student Politechniki Gdańskiej, przedstawia Radzie propozycję Kampanii Bohater. Hufiec liczy ponad dwa i pół tysiąca członków, w tym blisko dwustu instruktorów. W skład hufca wchodzi sto drużyn działających w trzynastu szczepach. Jest też Studencki Krąg Instruktorski założony jeszcze w sopockiej Wyższej Szkole Ekonomicznej, uczelni na bazie której rok wcześniej powstał Uniwersytet Gdański. Dzisiaj zapadnie decyzja, która wpłynie na kształt i wizerunek hufca na długie lata. „Bałtycka Wachta” – tak nazwano kampanię programową związaną ze zdobywaniem przez hufiec imienia Marynarki Wojennej. Po krótkiej dyskusji Rada Hufca przyjmuje uchwałę o wyborze Marynarki Wojennej na bohatera Hufca ZHP w Sopocie. Dla harcerzy oznacza to, że w najbliższych tygodniach w drużynach będą realizowali zadania związane z poznaniem przyszłego patrona hufca. Nie jest to zadanie trudne, od dłuższego czasu różne harcerskie środowiska współpracują z marynarzami. Komenda hufca podpisała nawet umowę o współpracy z Komendą Portu Wojennego Gdynia. Okręty na Oksywiu nie raz gościły harcerzy z Sopotu, a marynarze wyjeżdżali na harcerskie obozy i biwaki, by wspomóc w działaniach harcerską kadrę. Ale to nie jedyna forma współpracy sopockich harcerzy z wojskiem. Szczep przy szkołach handlowych nosi imię Szarych Szeregów, szczep przy SP-2 ma imię majora Henryka Sucharskiego, a w 1965 roku szczep przy SP-6 otrzymał imię Kaszubskiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza. Mamy niedzielę, 13 czerwca 1971 roku. Na plażę obok mola, przed Grand Hotelem, przybywają kolumny harcerzy. Stają karnie w zwartym szyku. Naprzeciwko nich władze hufca, goście z chorągwi i władz naczelnych, przedstawiciele władz miasta. Pada kilka komend, raport, meldunek i odśpiewanie hymnu. Rozpoczyna się uroczystość nadania sopockiemu Hufcowi ZHP imienia Marynarki Wojennej oraz przekazanie nowego sztandaru. Kampania programowa „Bałtycka Wachta” znalazła swój finał. Od tej pory sopockich harcerzy i Marynarkę Wojenna będzie łączyć specyficzna więź. Już niedługo do gdyńskiego partu przybędzie niszczyciel rakietowy ORP „Warszawa”. To on będzie w najbliższych latach głównym partnerem współpracy harcersko-marynarskiej. Na okręcie powstanie Wojskowy Krąg Instruktorski, który zostanie zarejestrowany w hufcu Sopot, w 1973 roku III Szczep Delawarów przyjmie imię 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Nieco później szczep przy SP-1 otrzyma imię ORP „Warszawa”. Mamy rok 2015. W uroczystym apelu harcerzom towarzyszy sztandar z 1959 roku. Stary sztandar, bez wyhaftowanego imienia hufca. Ten z wyhaftowanym imieniem wisi w gablocie, jest jakby zapomniany. Ale hufiec nadal legitymuje się imieniem Marynarki Wojennej. To imię zobowiązuje, choć współpraca zrobiła się bardzo trudna. Jest czerwiec 2016 roku. Święto hufca w 45. rocznicę nadania imienia Marynarki Wojennej. Ale to już inna historia, dzisiaj jeszcze z gatunku fantasy…
Dariusz Szczecina s.7
BP
Reportaż
Lato z komarami
Tegoroczne wakacje nasze zuchy spędziły na Madagaskarze! Jak przystało na afrykańskie klimaty, upały towarzyszyły nam cały wyjazd. Zuchy wraz z Alexem, Marty, Gloria oraz Melmanem przeżyły ponad tygodniowa wielka przygodę. Wśród atrakcji była miedzy innymi fantastyczna wycieczka do Szymbarku oraz na wieże widokowa w Wieżycy (tak, nasze zuchy wdrapały się na ponad 300 metrów nad poziomem morza!). Gwoździem programu z pewnością była Impreza Urodzinowa Króla Juliana, która oczywiście dowodził wszystkim znany i niezastąpiony wodzirej Wojciech ‘Koza’ Spisak! Możemy się również . pochwalić wyczynem naszych najmłodszych - przy ponad 30 stopniowym upale przewędrowały cale 9 km! Z pewnością nasze kochane zuchy zapamiętają ten wyjazd na dłuuuuuugo :) W tym miejscu również ogromne podziękowania dla całego Namiestnictwa Zuchowego, które zorganizowało kolejny wyjazd pełen wrażeń! Czerla
s.8
Reportaż
BP
Czy wy już wiecie, gdzie jest Stare Karpno? Wiele dni, spotkań, przygotowań. Od piątku czekaliśmy już na 47 strudzonych wędrowców, którzy w sobotę mieli zalać bazę w Karpnie. Prognozy pogody były, łagodnie mówiąc, niezachęcające. Burze z piorunami? N nieustraszeni wędrownicy z Chorągwi Gdańskiej (oraz z Warmińsko-Mazurskiej i nawet z Chorągwi Stołecznej!) wyruszyli jednak na szlak, aby 9 maja punktualnie o godzinie 19: 00 wspólnie zasiąść przy ognisku w Starym Karpnie! 70 kilometrów na rowerze? Niektórzy dotarli do nas pokonując kilometry na własnych stopach. Inni dotarli środkami komunikacji publicznej, pociągiem, autostopem, czy z braku czasem własnych samochodem. Najwytrwalsi pokonali trasę rowerami! Pierwszy patrol zjawił się o godzinie 17: 22, cały i zdrowy (ostatni, z przygodami, koło 22). Przybyli do nas przedstawiciele Hufca Gdańsk-Śródmieście, Hufca Gdynia, Bałtyckiego Hufca Gdańsk-Portowa, Hufca Wejherowo, Hufca Ziemi Słupskiej, GHKA “Flavio Note, Hufca Elbląg oraz Hufca Praga-Północ i oczywiście współorganizatorzy, czyli Referat Wędrowniczy Chorągwi Gdańskiej.
Czy nasze życzenia się spełnią? Był to już piąty Zlot Wędrowników Chorągwi Gdańskiej. Po oficjalnym rozpoczęciu, rozpaleniu watry i wspomnieniach z poprzednich lat, nastąpiła wyczekiwana chwila - rozbicie butelki z marzeniami wędrowników sprzed pięciu lat. Skoro jubileusz, to nie mogło zabraknąć tortu! A nawet pięciu, i to własnoręcznie zrobionych przez uczestników. A potem impreza! Można było uczesać się u profesjonalisty w studiu stylizacji, zrobić zdjęcie w studiu foto, integrować się grając w planszówki lub spalić tort tańcząc z PlayStation i oczywiście śpiewać przy ognisku do bladego świtu. O godzinie 23: 00 w pięknej scenerii jeziora Karpno, pomimo deszczu, który jednak nas nie oszczędził, chętni mogli spotkać się z Bogiem podczas Mszy Świętej. O 02: 00 w nocy mimo niepogody można było jeszcze usłyszeć jak mrok nocy wypełniany jest piosenką harcerską… Czy bym coś zmieniła? Zawsze można coś poprawić, patrząc z perspektywy czasu, kiedy już kadra się wsypała, a w Karpnie słychać było już tylko szum sosen. Wtedy przychodzi czas obróbki zdjęć, podsumowań, rozliczeń. Bogatsza w nowe doświadczenia, znajomości i pomysły mówię Wam: Do zobaczenia na szlaku! Dziękuję, że byliście. Bez Was nie mielibyśmy, dla kogo działać. Bez mojej kadry nie dałabym rady. Pomyśl: a może to właśnie Ty chciałbyś zostać komendantem przyszłorocz-
Zofia Jelińska Komendantt V JOTT Chorągwi Gdańskiej
s.9
BP
Temat numeru
TEDx
Decyzja o tym, że jadę na TEDxKraków pojawiła się znienacka. W jednym momencie uczę się cyklów rozwojowych mszaków a chwilę później wypełniam formularz zgłoszeniowy na konferencję. Z racjonalnego punktu widzenia było to kompletne szaleństwo- wydarzenie odbywało się na drugim końcu kraju, w samym środku sesji i na dodatek musiałam za nie zapłacić. Patrząc na ten pomysł z perspektywy czasu, będąc świeżo po całym dniu fascynujących prelekcji wciąż uważam, że była to jedna z najbardziej irracjonalnych decyzji mojego życia. Tym samym była to jedna z największych przygód jakie mnie dotąd spotkały. Zacznijmy jednak od tego czym właściwie jest TEDx? Według ich własnego opisu TED to „Konferencja naukowa organizowana przez amerykańską fundację non-profit Sapling Foundation. Jej celem jest popularyzacja – jak głosi motto – idei wartych rozpowszechniania”. „X” oznacza, że jest to niezależnie organizowane wydarzenie przez miejscowe organizacje oraz ochotników na licencji udzielonej im za darmo. Dzięki temu konferencje mogą odbywać się na całym świecie a logo TED przyciąga coraz to ciekawszych mówców.
Skoro już wszyscy wiedzą o czym mówię przenieśmy się do dnia 13 czerwca w Krakowie. Jeśli mam być szczera, uważam, że był to jeden z najgorętszych dni roku, powietrze było suche a wiatr nie przynosił nic poza nowymi falami gorąca. Na moje szczęście wszystko odbywało się w nowoczesnym Centrum Kongresowym ICE. Budynek był imponujący o łatwym do poznania rozkładzie i - przede wszystkim - klimatyzowany. Po odebraniu z rejestracji identyfikatora z planem dnia oraz giftbaga mogłam przejść się po Demo Valley gdzie firmy krakowskie prezentowały innowacyjne projekty. Były tam drukarki 3D, roboty, lody warzywne (zawierające więcej kalorii niż pełno daniowy obiad a równocześnie mniej tłuszczu), ekologiczne bidony, oculus’y itp. Na piętrze można było poczęstować się darmową kawą w przerwie między prelekcjami lub spróbować pysznych warzyw z krakowskiego targu czy francuskich wypieków. Konferencja odbywała się pod ogólnym hasłem Reconnect the dots, prelekcje natomiast podzielone zostały na trzy części: reconnecting you, reconnecting dreams i reconnecting us. Niemożliwym jest abym zdołała przekazać tutaj chociaż ułamek tego co prelegenci przekazali widowni podczas swoich pozornie krótkich – maksymalnie 18 minutowych – wystąpień. Najbardziej przemówiła do mnie pierwsza część – reconnecting you, która była najbardziej naukową z sesji. Tam wypowiadający skupiali się na jednostkach. s.10
profesor Jerzy Vetulani
Temat numeru
BP
Profesor Jerzy Vetulani oficjalnie mówił o odkryciu komórek w mózgu umożliwiającym zwierzętom postrzeganie odległości, nieoficjalnie udało mu się powiedzieć, że wiele odkryć i wynalazków, które całkowicie zmieniły świat zaistniało dzięki ludziom myślącym w nieszablonowy sposób, często nazywanych szaleńcami. Ludzi, którym stwierdzenie, że czegoś nie da się zro człowiekowi kolejne zmysły. Na koniec pierwszej części wystąpił Chór Nowodworski, podczas ich występu drygent Ryszard Źróbek pokazywał jak osobno brzmią różne partie tej samej piosenki oraz harmonijny efekt jaki uzyskamy po połączeniu czterech zupełnie różnych głosów. Ponieważ praca w zespole polega na wnoszeniu czegoś innego i niepowtarzalnego od każdej z jednostek w nim działających. Prelekcji było jeszcze trzy razy tyle. Niestety nie jestem w stanie streścić ich wszystkich. Nie miałoby to też większego sensu bo pasja z jaką przemawiali prelegenci była nieodłączną częścią ich wystąpienia. Opis treści nie wystarczy, zdecydowanie trzeba to zobaczyć. Na całe szczęście TED jako organizacja non-profit przewidziała podobną sytuację tak więc wszystkie wystąpienia można obejrzeć za darmo w sieci pod adresem tedxkrakow.com w zakładce Filmy. TEDxKraków w ICE Congress Centre Więc o co tyle szumu z tym wyjazdem z tymi konferencjami i całą organizacją TED? Skoro wszystko można obejrzeć za darmo w domu siedząc w pidżamie przy biurku i popijając herbatę? Może ma to coś wspólnego z towarzystwem ponad tysiąca innych osób znajdujących się z wami na sali, którzy są równie zachwyceni, oczarowani i zainspirowani co wy. Na TEDzie każdy znajdzie coś dla siebie, przedsiębiorcy, naukowcy, artyści. Słuchacze tworzą swojego rodzaju luźną społeczność, są mniej onieśmieleni wobec siebie, podchodzą żeby zagadać. Pojawiają się nowe pomysły, zawiązują się nowe znajomości, nowe spółki, startupy a nawet związki. Tak naprawdę poza przekazywaniem idei wartych szerzenia i rozprzestrzenianiem inspiracji TED robi jeszcze coś co zostało idealnie uchwycone w temacie tegorocznej konferencji. Reconnecting the dots, gdzie kropkami – jak mówią organizatorzy – są wszyscy którzy wzięli udział w wydarzeniu. TED łączy kropki, łączy pomysły a przede wszystkim łączy ludzi. Alicja Krawczun-Rygmaczewska
s.11
BP
Temat numeru
Temat numeru
BP
BP
Temat numeru
Potęga inspiracji Inspiracja: impuls, zapach, dźwięk, barwa, sytuacja, miejsce, ale przede wszystkim ludzie. Człowiek człowieka fascynuje, uczy, intryguje, wzbogaca, motywuje, otwiera na świat, ludzi, naturę i kulturę. Uwielbiam swój zawód, uważam, że nauczanie to misja i posłannictwo. Tylko ktoś obdarzony pasją, charyzmą, ciekawością życia i intuicją pedagogiczną może odnaleźć się w tym utylitarnym, wymagającym wiedzy i wrażliwości, zawodzie. Nauczyciel odczuwa satysfakcję, mogąc pracować na rzecz innych.
Otóż w klasie czwartej szkoły podstawowej oczarowała mnie polonistka, która przemawiała do nas piękną polszczyzną, imponowała rozległą wiedzą i z ogromną wrażliwością, przejęciem oraz intelektualnym zapałem analizowała poezję. Pamiętam, że jej palce w butach poruszały się w takt harmonijnej analizy fraz wiersza.
Co spowodowało, że wybrałam nauczycielską drogę?
To właśnie nauczycielka języka polskiego w silny sposób oddziaływała na swoich uczniów, otwierała nasze serca i umysły. Ukazywała piękno literatury i pobudzała w nas ciekawość świata. To właśnie wówczas w czwartej klasie szkoły podstawowej, mając 10 lat, zostałam zainspirowana i zdecydowałam się na studia filologiczne.
Zostałam polonistką i 35 lat pracuję z kredą w ręku z niesłabnącą miłością do zawodu, literatury i młodych ludzi, których pragnę zainspirować i zmotywować do prawidłowych życiowych wyborów. Maria Starostka – Zespołu Szkół nr 1
Dyrektor
Potocznie znana jako Druhna Mama ;)
s.14
Temat numeru
BP
Od inspiracji do realizacji - czyli jak powstawał HAL 2015! Wielką metaforą złożonego procesu tworzenia: inspiracja – pomysł -kreacja- realizacja stanowi wiersz dla dzieci Juliana Tuwina pt. „Lokomotywa”. Sami zobaczcie... Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna i pot z niej spływa Tłusta oliwa. Stoimy na peronie, gotowi do podróży... lokomotywa czeka, tylko brak jej paliwa- nie ma jeszcze idei. I wtedy zaczynamy szukać. Burza mózgów, mapa projektów, proces weryfikacji, selekcji i wreszcie w intelektualnych bólach rodzi się pomysł! Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch! Nadchodzi czas projektowania: dobór ludzi, szukanie środków finansowych i miejsca. Opracowywanie planu działania czyli zarysu ogólnego i potem szczegółów. Wybór metod i sposobów realizacji pomysłu. Teraz już droga prosta... Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas Pokonywanie przeszkód, rozwiązywanie problemów, sztuka negocjacji, wyścig z czasem i znienawidzone słowo ‘deadline’. Czas ucieka, ale my – harcerze- czujni, zwarci i gotowi zawsze zdążymy! Wsiadamy do pociągu- pora ruszać! Strudzeni, zmęczeni, ale z uśmiechem na ustach, w pełni zmotywowani i gotowi na kolejną harcerską przygodę! A tłoki kołami ruszają z dwóch boków I gnają, i pchają, i pociąg się toczy, Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,, I koła turkocą, i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to, tak to to, TAK TO TO!... Do zobaczenia w pociągu! Kierunek- Bieszczady! - Anna
s.15
BP
Temat numeru
Coś musi pęknąć. Pamiętam, jak będąc jeszcze drużynową szukałam pomysłów na zbiórki na portalu „Mini poradnik harcerski” i „Kronikiharcerskie.pl”. To był rok 2008 lub 2009… Dziś mam w głowie pomysłów tyle, że przed napisaniem opasłego dzieła „Zbiórki na każdy dzień i każdą pogodę” powstrzymuje mnie tylko moje lenistwo ;) Żartuję. Pisanie takich poradników nie uważam za najlepszy pomysł. One w wielu przypadkach wyręczają tę część drużynowych, którym wystarczy „gotowym pomysł na…”. Kiedyś też drzemałam w szponach proponowanych rozwiązań, więc wiem jak to jest. Do czasu, aż coś we mnie pękło.
To jest czas spektakularnych rzeczy. Nie powtarzajmy się, nie chodźmy na łatwiznę, eksperymentujmy i odkrywajmy nowe rozwiązania, ryzykujmy nie bojąc się porażki, ulepszajmy swoje pomysły, bądźmy twórcami a nie odtwórcami. Czujecie moc? Czy chcecie mieć tę MOC?! Czas działać – najlepiej jak się da. Od teraz. Pozwól, że Cię zainspiruję:
1. Znajdź autorską, loftową kawiarnię, muzeum interaktywne, zobacz jak dziś wyglądają firmowe open-space’y, punkty co-workingowe, prywatne przedszkola, siłownie cross-fitowe, nowoczesne place zabaw – jednym słowem PRZESTRZENIE pobudzające wyobraźnię. One są pełne stylu i smaku. Umysł jest w Gdy tak patrzę z dystansu to do- nich wolny, a estetyka zachwyca. ciera do mnie, że miałam wielkie Chcesz takich w ZHP? szczęście. Ja DOŚWIADCZYŁAM harcerskiej przygody! (straszny 2. IKEA – to mistrzowie ergonomii banał… mówił o tym i Baden-Pow- i dizajnu. Zbadaj ich prostotę roell, i Małkowski, i Mirowski…). związań i wykorzystanie naturalMówię o grach miejskich z Gazetą nych materiałów: drewno, tektuWyborczą, warsztatach z kreaty- ra, tekstylia, metal, szkło. Kolejny wności u koleżanek z pedagogiki, spacer to markety budowlane udziale w programach telewizy- (OBI, Meroy Merlin, Castorama) jnych i widowiskach, wieczorach z – to takie wielkie klocki Lego! grami planszowymi, projektowa- Wystarczy się zachwycić jednym niu własnego mieszkania… Na- ciekawym przedmiotem, by od zwałam to harcerską przygodą, razu poszukać dla niego pakietu choć nie było to w ZHP. Szkoda. zastosowań. Chcę zmiany w stereotypowym myśleniu o zbiórce, biwaku, obo- 3. Odpal Pinterest, pozbieraj zie, kursie. Te, na których by- katalogi z wystrojem wnętrz, arwałam ja były typowe, charakt- chitekturą, fotografią, dizajnem erystyczne, czasem już nudne i – śledź trendy użytkowe! I nagle przewidywalne. Tak nie musi być. masz miliony pomysłów na pionMamy prawo do zmiany formuły. ierkę.
s.16
4. Książki, filmy, teatr, muzyka – bo fabuła to kompilacja ogromnej ilości detali. Szczególnie z gatunku si-fi. A detale to obrzędowość, charakter, wyobraźnia. 5. Kochaj historię. Zrozumiesz jak zmienia się świat. 6. Przeglądaj media społecznościowe – szczególnie zdjęcia i video robione przez twoich harcerzy. To taka opowieść o tym czego pragną lub jak chcą być odbierani. 7. Majsterkuj/rób to sam – odkrywaj zastosowania przedmiotów codziennego użytku i zamieniaj je dzieła sztuki (niech będą piękne, estetyczne, zachwycające). 8. Graj w gry – miejskie, planszowe, komputerowe, zespołowe, indywidualne, strategiczne, liniowe, fabularne, po prostu wszystkie. 9. Rozmawiaj i słuchaj. Dzieciaków, rodziców, innych instruktorów. Oni Ci powiedzą co im się podoba i czego chcą. 10. Bądź marzycielem. Niepoprawnym! Niestety, ja już drużynową nie jestem, ale gdybym była… * prócz tradycyjnych zbiórek na bazie poradnika harcerskiego byłyby też takie o zdrowiu (żywieniu, aktywności fizycznej, relaksie, pielęgnacji, higienie, profilaktyki chorób, itp.), o finansach (rozsądnych zakupach,
Temat numeru
BP
długotrwałym oszczędzaniu, konsumpcjonizmie, budżecie domowym, podatkach, składkach na zdrowie, społecznych, emerytalnych, umowach z pracodawcą, własnych firmach – tak, to tematy również dla dzieciaków!), o emocjach (roli inteligencji emocjonalnej w życiu każdego z nas, emocjach dobrych i złych, ich odczytywaniu, rozumieniu i kontrolowaniu), o wartościach (przyjaźni na całe życie, uczciwości, służbie, oddaniu), o różnorodności świata i ludzi (tak by sami zdecydowali kim chcą być, ale nie narzucali swojej woli innym); * byłyby one w terenie, z licznymi wyjazdami i spotkaniami z gośćmi; * lub w wyremontowanej, nowoczesnej harcówce; * z masą przedmiotów i rekwizytów;
* wydawałabym więcej pieniędzy – setki złotych, a nie przysłowiowe 5. Wszystko po to, by dzieciaki wiedział, że są dużo warte, że chcę się dla nich starać, że wysoka jakość to nasza cecha, że warto pracować by coś mieć, że dzięki staranności, dbaniu o rzeczy i wysokiej kulturze można żyć w pięknym otoczeniu. Życzę Wam, byście często przeżywali chwile, które Was zaskakują, ośmielają do podejmowania wyzwań, rozbudzają wyobraźnię, oczarowują pięknem, onieśmielają włożonym w nie wysiłkiem,
Agata Salwińska Instruktorka Wydziału Komunikacji i Promocji
s.17
BP
Literacki
Na obóz zabiore ...
Zbliżają się wakacje, a co za tym idzie kolonia i obóz harcerski naszego hufca. Dla mnie był to zawsze okres wyczekiwania, gdyż w młodzieńczych latach nie wyobrażałem sobie wakacji bez obozu. Po ostatnim dzwonku w szkole już liczyłem dni, by spakować swój plecak, stanąć na zbiórce, wsiąść do autokaru, pożegnać rodziców i pojechać na dwutygodniowy obóz!
Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze przed obozem pakuję się aż dwa dni. Tak, aż dwa dni! Nie wierzycie? Zaraz powiem Wam, jak to robię. Może to wydać się dziwne, ale za nim spakuję swój plecak, cały ekwipunek zmienia się z trzy, cztery razy. Pamiętam swój aby można było je wszystkie rozłożyć na podłodze. Rzeczy segregujemy według grup: bielizna, ciuchy, buty, sprzęt biwakowy, przybory do mycia, mundur harcerski i “przyda się”. Myślicie sobie mało rzeczy? Zaraz dowiemy się, co kryje się pod każdą z kategorii. Dołożymy 16 dni obozu. I proszę. Jak to zmieszczę? Też tak czasem mam. Dlatego teraz musimy dokładnie przemyśleć, co nam będzie potrzebne. Musimy pamiętać, żeby dbać o swoje ciało. Czystość zapewni Wam komfort psychiczny i zdrowie. Dlatego należy zabrać bieliznę na każdy dzień (jej rodzaj - w zależności od płci - każdy ma inne gusta ;p). Pamiętajmy też o naszych stopach. One prowadzą nas po s.18
pierwszy RzM - pierwszy wyjazd, 13 lat i kostka wojskowa na plecach. Trzy godziny przed wyjazdem miałem już przygotowane rzeczy potrzebne na 2 dni rajdu. Ale jak tu się spakować żeby się wszystko zmieściło? Z pomocą przyszedł mój Ojciec. Pokazał mi i bratu, jak spakować kostkę, by wyglądała jak sześcian. Po instruktażu i uwagach pakowaliśmy się chyba z 13 razy. Pakowaliśmy plecak i rozpakowaliśmy, i tak w kółko. Chodziło o to, by nauczyć się nawyków. Co, gdzie rozłożyć, gdzie ciężkie rzeczy, a gdzie lekkie. Reszta przyszła z czasem. Każdy wyjazd to nowe doświadczenie. Zatem zaczynamy. Pamięta-
harcerskiej ścieżce. Ważne, by były suche i czyste. Pamiętam, jak przeszedłem około 20 km z mokrymi stopami. Po zdjęciu butów stopy bolały przy każdym ruchu. Dlatego omijamy kałuże i zbiorniki wodne. Zgrywanie komandosa czasem potrafi dać w kość. Dlatego skarpetek zawsze warto mieć z dwie/trzy pary więcej. Co do ciuchów... Warto zabrać odpowiednią ilość koszulek. Są osoby, które chodzą w jednej koszulce parę dni. Fajni są, co nie?! Ale kto by chciał koło takiego spać i jeść posiłki. Naprawdę warto mieć koszulkę na każdy dzień! Bo jeśli chcemy zaimponować harcerce, to tylko w czystej koszulce, a najlepiej w tej obozowej. Im starsza koszulka,
jcie, że podstawą jest samodzielne pakowanie się. Zasób rzeczy w plecaku zależy od Was. Pierwsze, co szykujemy, to właśnie plecak! Nie walizka - z nią daleko nie zajedziemy, ani plecak ze stelażem na wierzchu. Powinniśmy zainwestować w plecak, który będzie funkcjonalny, co najmniej dwie komory - dolna mniejsza i górna większa. Ważne, by miał pas udowy i troki z boku, aby można było przypiąć karimatę czy kurtkę. Zastanawiacie się pewnie, od czego zacząć pakowanie. Przede wszystkim bierzemy kartkę i długopis i robimy listę rzeczy. Gdy już ją macie, zabieramy się za szykowanie ubrań. Robimy miejsce w pokoju tak, tym bardziej doświadczeni jesteśmy :P Na chłodne, pochmurne dni warto wziąć bluzę i polar. Pamiętajmy też o kurtce. Niejedna harcerka odda Wam podwieczorek czy uraczy uśmiechem za okrycie Jej w te chłodne wieczory. Kurtka nieraz potrafi uratować życie. No i nie zapomnijmy o spodniach, tak z dwie pary. Pamiętam swoje pierwsze obozy ze spodniami woodland M-65. Kiedyś tylko instruktorzy je nosili, a każdy z nas chciał je mieć. Wiem jedno. Spodnie nie do zdarcia. Ile par butów? Na pewno mniej niż kobiety mają w domu. Warto wziąć buty ciężkie za kostkę, jakieś lekkie buty (tenisówki) do sportów i biegania, a także sandały na ciepłe dni. No i
Literacki
BP
klapki pod prysznic też się przydadzą. Kolejną rzeczą jest kosmetyczka. Pamiętacie, jak pisałem o dbaniu o ciało? Żel pod prysznic, szampon do włosów, mydło, pasta do zębów, patyczki do uszu i obcinacz do paznokci są podstawą. Warto mieć także dwa ręczniki. Mały do toalety porannej i wieczornej oraz duży pod prysznic czy na kąpielisko. Częste mycie wcale nie skraca życia :P Co kryje się pod sprzętem biwakowym? Wszystko to, co harcerzowi/harcerce jest potrzebne do spania w lesie i nie tylko. Nie, nie jest to książka Bear Gryllsa. To, o czym nie możemy zapomnieć, to śpiwór. Ważne, by był ciepły na chłodne poranki., szczegól-
nie w górach. Ważna jest też karimata. To ona chroni nas przed “wilkiem” i poprawia komfort snu w szałasie czy pod gołym niebem. Musimy też z czegoś pić i jeść. Pewnie niejedna harcerka marzy, by harcerz umył jej menażkę i kubek. Dlatego warto mieć swoją. Najlepsza jest okrągła. Dostępna w każdym sklepie harcerskim. Oczywiście niezbędnik możemy wykonać z plastikowej butelki, ale warto mieć ze stali nierdzewnej, łyżkę, widelec i nóż. Niektórzy mają kolorowe, też się nadają i na pewno nie zgubimy ich w trawie. No i kubek. A co może nam się przydać? Dobre pytanie. Harcerzowi/ harcerce na pewno potrzebna będzie latarka. Jeśli posiada-
cie czołówkę, to zawsze macie wolne obie ręce. To ważne, gdy się potkniecie. Mówi się, że każdy harcerz wart jest tyle, ile jego nóż. Powiem Wam, że wcale nie. Nie liczy się wielkość, tylko funkcjonalność. Ale bez przesady. Scyzoryk z wieloma funkcjami potrafi zgubić każdego. Podczas gier czy wędrówek warto mieć ze sobą kompas. To on, jak lilijka, wskakuje nam drogę do celu. Warto też wziąć igłę i zestaw
Rajdu Ziomucha w Szczecinku wraz z drużyną mieliśmy małą skrzyneczkę, a w niej niespodziankę dla innej drużyny. Trzeba ją było jakoś zamocować. Na kostce wojskowej ciężko coś takiego zrobić. Dlatego sznurek był jak znalazł. Warto mieć także z dwa długopisy oraz notatnik. Najlepiej wodoodporny, by deszcz nie zmył Waszych miłosnych wierszyków do wybranek. Należy pamiętać także o małym, lżejszym plecaku, w który spakujemy rzeczy na wędrówkę czy zwiad terenowy. To właśnie w nim, jadąc na obóz, możemy schować słodkości od rodziców i półlitrową colę.
jakiej ilości, ale to, co najważniejsze w pakowaniu plecaka, to zagospodarowanie przestrzeni. Należy pamiętać, aby lekkie rzeczy ułożyć na dole, a najcięższe w górnej komorze, tuż przy plecach. W przypadku złego spakowania fikołki do tyłu z plecakiem gwarantowane. Warto także wykorzystać buty, gdzie możemy zmieścić np. skarpety. Do menażki czy kubka zmieści się część bielizny. Wcale nie żartuję. Im mniej wolnej przestrzeni w plecaku, tym lepiej. Też się zdziwiłem, gdy pokazał mi to mój drużynowy. A On to potrafił się pakować! Najważniejszą rzeczą, która ochroni Wasze rzeczy przed deszczem, to spakowanie wszystkiego w
reklamówki. Tak, teraz wiecie, dlaczego rodzice mają ich tyle w domu. One czekają na Was! Najważniejszy w przygotowaniach do wyjazdu jest Wasz Mundur Harcerski! To w nim jedziemy i wracamy z obozu. O niego dbamy, bo to na nim możemy pochwalić się sprawnościami. A na to patrzą harcerki, w końcu harcerz jest zaradny! Nie spytacie co z mp3, discman’em (co to takiego ? zapytajcie rodziców) czy innymi elektronicznymi rzeczami? Powiem Wam tak - nie będą Wam potrzebne! Lepiej wziąć poradnik harcerski czy książkę “Wilk, który nigdy nie śpi” - polecam wam gorąco. Sam przeczytałem ją w 3 dni ! I na pewno nie raz do niej wrócę.
Piszę Wam, co zabrać i w
paru nici. Która harcerka nie marzy o tym, by jej harcerz sam zacerował sobie skarpetki ? :P Nie wiem, jak Wy, ale ja zawsze mam ze sobą parę metrów cienkiego sznurka. Kiedyś podczas
Mam nadzieję, że teraz pakowanie nie będzie dla Was wyzwaniem tylko przyjemnością :)
Misiek
s.19
BP
Literacki
Piątego czerwca odbyła się kulinarna zbiórka dla wędrowników. Miała ona na celu poszerzenie wiedzy kulinarnej oraz kulturalnej uczestników. W niedużym gronie spotkaliśmy się z dwojgiem kucharzy. Dzięki nim poznaliśmy tajniki serwowania jedzenia klientowi oraz wiele innych ciekawych rzeczy, takich jak techniki krojenia czy metody zapobiegania ciemnieniu owoców i warzyw. Odpowiedzieli oni również na trudne i nurtujące nas pytania. Po części „teoretycznej” przystąpiliśmy do gotowania. Podzieliliśmy się na trzy zespoły, a każdy z nich miał własne danie do przygotowania, oczywiście z pomocą specjalistów. Martyna R. i Kamil J. przygotowali pyszne risotto z pieczarkami,
Alicja K-R ugotowała nieco inną zupę z pomidorów, a Julia T. i ja upiekłyśmy słodką tartę z budyniem i borówkami. Cała zbiórkaa przebiegła w domowym klimacie, ale nie zapomnieliśmy o przestrzeganiu zasad nakrycia stołu, o których dowiedzieliśmy się od naszych kucharzy. Jako danie główne risotto, następnie pyszna orientalna zupa Alicji z krewetkami, a na deser słodka tarta. Nie obyło się też bez niecodziennych dań takich jak zapiekane lody w panierce ze skruszonych ciastek. Dzięki tej zbiórce nauczyliśmy się nowych przepisów, spędziliśmy sympatycznie czas oraz zapoznaliśmy się z częścią kultury takich krajów jak Włochy, Francja czy Indie. Oby więcej takich spotkań!
Przepis ze zbiórki kulinarnej: RISOTTO Z PIECZARKAMI (Włochy) Składniki: cebula 10g, ryż 240g, kostka masła, 1 ząbek czosnku, pietruszka, pieczarki 200g, kostka bulionowa, parmezan Sposób wykonania: Najpierw należy podsmażyć cebulę do zeszklenia, następnie dosypać surowy ryż i smażyć aż wchłonie masło. W międzyczasie posiekać ząbek czosnku i pietruszkę. Pieczarki pokroić w plastry. Ugotować 1,5l bulionu. Zmniejszyć ogień (średni) i do ryżu dosypać pieczarki, czosnek i pietruszkę. Dodawać po chochli bulionu do wsiąknięcia. Następnie dodać starty parmezan i gotowe! Smacznego! Agata Wiśniewska
s.20
To
był jeden z najbrzydszych deszczowych wiosennych dni jakie widziałam! Tatko obudził mnie o 9 rano żebym nie spóźniła się ani sekundy na zbiórkę harcerską. Przy śniadaniu straszliwie się denerwowałam... Wciąż wracały myśli: „a co jeśli mnie nie polubią?”, „a jak będą się śmiać, bo mam tylko dziewięć lat?”... Jednak mój tatuś to bardzo mądry człowiek. Spojrzał na mnie tym swoim mądrym wzrokiem i powiedział: - Uleńko, nic się nie martw! Harcerze będą na pewno bardzo mili. a Zobaczysz, że Ci się spodoba! - Ale tato, przecież za oknem jest straszny deszcz! Co my będziemy robić? - Jak to co? Harcerze to najbardziej kreatywni ludzie jakich znam! Z pewnością nie będziesz się nudzić. Zbiórka trwa dwie może trzy godziny. Dasz radę, a jak wrócisz wszystko ze szczegółami mi opowiesz. - No, dobrze...- powiedziałam bez radości. - Pamiętaj! Do odważnych świat należy.- pocieszył mnie tata i rozczochrał mi włosy. No i wyszłam z domu. Wcale nie taka szczęśliwa jak myślałam, że będę idąc na pierwszą zbiórkę harcerską. Wiele myśli krążyło mi po głowie. Denerwowałam się, że mogą mnie nie polubić.. Do szkoły, gdzie była ta cała zbiórka, miałam ok 5 minut z domu, a wydawało mi się, że trwa to całą
wieczność... Kiedy w końcu doszłam pod szkołą nie było żadnych, ale to żadnych harcerzy. Na szczęście zauważyłam, że w środku szkoły pali się światło! Nieśmiało otworzyłam drzwi i.. No i wyszła z domu. Moja mała córeczka wyruszyła na pierwszą harcerską zbiórkę... Nie da się ukryć, że w takich momentach powracają wspomnienia z mojej młodości. Ach, te przygody w Bieszczadach! Te słoneczne rejsy po Bałtyku! Oczywiście, za moich czasów wszyscy byli harcerzami. Jednak harcerstwo to właśnie to, co wspomina się po latach. Przecież ja do teraz chodzę na spotkania harcerskie mojego zastępu, drużyny a czasem nawet szczepu! Oby i Ulci się tak spodobało. Chciałbym żeby moja córeczka miała tak wspaniałe, a może nawet lepsze wspomnienia z młodzieńczych lat! Jedyne co teraz mogę zrobić to poczekać i trzymać kciuki żeby wszystko jej się podobało. …i ci harcerze byli zwykli. Stała młoda dziewczyna w blond włosach związanych w kucyk mówiąca coś do reszty dzieci, które wyglądały na starsze ode mnie, ale nie miały takiego jak ona munduru harcerskiego. Obok stała jakaś inna dziewczyna w mundurze w okularach z ciemnymi włosami i pokrowcem (który miał kształt gitary). Nie wiedziałam jak mam do
Pier wsze k o t y Literacki z a p ł o t y
BP
nich podejść i co powiedzieć. „Dzień dobry, jestem Urszula i chcę zostać harcerką!”, a może powinnam powiedzieć: „Cześć, jestem Ula i chciałam zobaczyć jak jest na zbiórce!” Nie brzmiało to zbyt dobrze w mojej głowie, więc postanowiłam nic nie robić tylko stać. W zasadzie nie postanowiłam, ale naprawdę nie wiedziałam, co robić... - Cześć! Przyszłaś może na zbiórkę harcerską?- zapytała uśmiechając się do mnie blondynka. Uff, uratowana! - Yhh, tak. Tak, przyszłam- odpowiedziałam, wciąż zawstydzona. - To świetnie! - ucieszyła się.Jestem Kamila, a to jest Basia. A Ty jak się nazywasz? - Jestem Ula – może powinnam powiedzieć Urszula.. - Ula, miło mi Cię poznać! poinformowała Basia. - Zaraz przedstawimy Ci resztę. No i zaczęli się przedstawiać. Na szczęście nie było ich zbyt wielu, ale i tak udało mi się zapamiętać tylko Kamilę i Basię. Następnie dziewczyny powiedziały, że nauczą nas kilku komend. Stanęły przed całą grupą i powiedziały najpierw: „w dwu szeregu frontem do mnie zbiórka”.
Oczywiście pokazały jak mamy się ustawić. Wyglądało to zupełnie tak jak na gimnastyce w szkole. Później padło: „kolejno odlicz” - to była bardzo prosta komenda, którą od razu załapałam! Na koniec Kamila dodała: „w lewo zwrot”. Wytłumaczyła nam jeszcze, że ze względu na deszczową pogodę zbiórka odbędzie się w hufcu, więc ruszyliśmy... Paulina Kwiatkowska s.21
BP
Rozrywka
Szalony na wakacjach
Co można zbudować w wakacje? Wiele osób spędza wakacje nad jeziorem, zazwyczaj na swojej działeczce. Głównym w takim razie problemem jest brak miejsca i infrastruktury plażowej. Ale dla nas to nie problem! Butelki i beczki! Ciekawym pomysłem jest w takim razie wypłynięcie na szerokie wody. Budowa tratwy nie jest specjalnie skomplikowaną rzeczą, ale warto to zrobić z głową. Po pierwsze warto oszacować jak dużą chcemy mieć tratwę - spokojnie można zrobić "na oko”, ile może ważyć konstrukcja o planowanych wymiarach (można np. policzyć ile desek jakiej długości byśmy musieli zużyć) i doliczyć ciężar naszej załogi. Konstrukcja naszej tratwy może np. przypominać kształtem wieko od pudełka gdzie na płaskiej powierzchni znajdzie się nasz pokład, a wewnątrz ramy umieścimy wypełnienie. Następnie potrzebujemy wspomnianego wcześniej wypełnienia najłatwiej zdobyć butelki po napojach: są one łatwe w pozyskaniu, a w dodatku mają dość dobrą wodoszczelność. Butelki warto powiązać w paczki, a następnie przywiązać wewnątrz ramy. Trochę trudniejszym do pozyskania wariantem są wszelkiego rodzaju beczki tu jednak warto zwrócić uwagę, że nie zawsze są one szczelne, wiec warto się najpierw upewnić co montujemy w naszej tratwie. Finał! Na pokładzie warto umieścić takie bajery jak stojaki na wędki i lodówka przenośna! Miłego wypoczynku pozdrawia Wasz wiecznie szalony!
s.22
Rozrywka
BP
Inter - Akcja !
s.23
BP
O nas
H2O
O nas
wiem K
TO!
BP
Bohaterem z ostatniego numeru „H2O zgadnij kto” jest nam bardzo bliska osoba: pwd Artur Haponiuk! Druhu Arturze, dziękujemy, że wymyślił druh tak wspaniały konkurs zagadkowy jak „H2O”. Cieszymy się, że możemy z druhem działać harcersko! Właśnie dzięki takim osobą jak druh harcerstwo jest przygodą, a gałgan nabiera nowego pozytywnego brzmienia! Dziękujemy!
H2O
Uprzejmie informujemy, że osobą, która poprawnie rozwiązała zagadkę i otrzymuje nagrodę jest druhna Martyna Radomska.
zgadni
j KTO!
1. Nosi niecodzienne wyłogi 2. Uwielbia podróże samochodem 3. Urodzona wiosna 4. Kreatywność to jej mocna strona 5. Jej wierze domowe jest wielkości dłoni 6. Na wyjazdy harcerskie nigdy nie zabiera treków 7. U nas w hufcu można ja znaleźć w 3 jednostkach Odpowiedz na pytanie :"Jak nazywa się osoba opisana powyżej?" Prawidłowe odpowiedzi przesyłaj na adres mailowy : bigpaper.zhp@gmail.com W tytule wpisując "H2O - wiem to!", a w treści wiadomości umieść swoje imię, nazwisko, nazwę jednostki, do której przynależysz.
s.25
Kalendarium Nudne wakacje przed komputerem? NIE MA OPCJI! BIG PAPER ma dla Ciebie propozycje spędzenia wolnego czasu w harcerskim gronie. Naszą propozycją na zabicie nudy jest XX Zlot Westerplatte! To harcerski ogólnopolski zlot drużyn, których tradycje związane są z Westerplatte. Przez kilka ostatnich dni sierpnia drużyny uczestniczące w zlocie poznają Gdańsk i Westerplatte poprzez gry terenowe i fabularne, zajęcia oraz warsztaty. Podsumowaniem Zlotu są uroczystości na zachodnim przyczółku o godzinie 4.45, których Hufiec Gdańsk-Portowa jest współorganizatorem. Zlot podzielony jest na trasy, czyli oddzielne pod względem programowym części – w zależności od wieku uczestników. Trasa Zuchowa: “Dzieła Wyklęte” W skrócie: „możliwość odnalezienia zaginionych dzieł Gdańska; spotkanie z najstarszym detektywem świata; zagadki - większe i mniejsze; skarby, które nigdy nie ujrzą światła dziennego i tajemnice… tajemnice, które na zawsze pozostaną tajemnicą!” - Termin trasy: 28.08.2015 - 30.08.2015 - Wpisowe: 35 zł/osoba Trasa Harcerska: “Nazajutrz” W skrócie: „Przeżyj z Nami niesamowitą przygodę na trasie harcerskiej „Nazajutrz”. Przenieś się w czasie i poznaj sekrety przedwojennego Gdańska. Zasmakuj tej niezwykłej historii podczas m.in. gier fabularnych, rozwiązywania łamigłówek i przemierzania Westerplatte. Zatrzymaj się w chwili, złap sekundę, każdy moment jest ważny. Spróbuj zmienić bieg historii.” - Termin trasy: 29.08.2015 - 1.09.2015 - Wpisowe: 40 zł/osoba Trasa Starszoharcerska: “Reditum”, W skrócie: Trasa “Reditum” oferuje Ci niesamowitą podróż po kartach historii poprzez najważniejsze wydarzenia. Ty staniesz się ich naocznym świadkiem, a nawet twórcą. Jesteś gotowy podjąć wyzwanie i stawić czoła nadchodzącemu niebezpieczeństwu? - Termin trasy: 29.08.2015 - 1.09.2015 - Wpisowe: 40 zł/osoba Trasa Wędrownicza: “Aestimatio” W skrócie: Trasa Wędrownicza „AESTIMATIO” pozwoli Ci sprawdzić Twoje umiejętności przetrwania w trzech etapach życia. Uda Ci się wyjść z tego cało? Polegniesz? Czy może odnajdziesz swoje szczęście? To okaże się już tego lata, jednak jedno jest pewne- musisz w tym uczestniczyć i sam się przekonać - Termin trasy: 29.08.2015 - 1.09.2015 - Wpisowe: 40 zł/osoba
Wojtek Koza Spisak