5 minute read

Hotel? To jest to

CATALINA SUSAN Cykl

Dyrektorzy hoteli sieci Marriott w Polsce

HOTEL? TO JEST TO!

Kocha sport, podróże, ale przede wszystkim swoją pracę. Nie uciekła nawet przed wojną. To kobieta, która niczego się nie boi. Czyli najciekawsze momenty w karierze Cataliny Susan, nowej dyrektor hotelu Sheraton w Sopocie.

ROZMAWIAŁA KAROLINA STĘPNIAK

DDlaczego hotelarstwo? Czy kiedykolwiek pracowałaś w innej branży? W banku. Zaraz po skończeniu uniwersytetu. I wiedziałam, że to nie jest to. Od dziecka marzyłam o tym, aby pracować w hotelu. Kochałam podróżować, odwiedzać nowe miasta i zatrzymywać się w różnych hotelach. W nich tyle się dzieje. Nigdy nie można się nudzić, natomiast można znakomicie się rozwijać. Za to kocham moją pracę i dlatego bank zamieniłam na hotel. Spotykanie ludzi z całego świata, przedstawicieli różnych kultur wymaga bardzo różnego podejścia i elastyczności – to też cenię.

Wspomniałaś, że kochasz podróże...

Tak, ostatnio zwłaszcza lokalne. Poznać piękno kraju, w którym się mieszka. Zrozumieć ludzi, kulturę – to ułatwia funkcjonowanie w każdej sferze życia. Co więcej, lubię poznawać nowe języki. Już nie mogę się doczekać pierwsze lekcji polskiego. To będzie dopiero ćwiczenie umysłu. Za rok, mam nadzieję, będę mogła choć w podstawowy sposób się z Wami komunikować w Waszym języku! W ogóle rozmawianie w tym samym języku ma kilka plusów. Dla mnie to przede wszystkim skracanie dystansu.

A skoro podróże, to zbieranie magnesów ze wszelkich podróży po świecie. Zdobią całą moją lodówkę (śmiech).

Jakie masz jeszcze pasje?

Sport. Najbardziej lubię grupowe zajęcia – spinning, body combat, cross fit, body pump. Wspólne ćwiczenia motywują jeszcze bardziej niż uprawienie sportu w pojedynkę. Pojawia się czynnik konkurencji i uruchamia ambicja. Początki były trudne, zwłaszcza, gdy brałam dwie lekcje następujące po sobie. Zawsze mówiłam sobie wtedy: Dasz radę. Musisz. I dałam.

Jakie jest Twoje największe sportowe osiągnięcie?

To to, że ciężko pracując, byłam w stanie poświęcać 10-12 godzin tygodniowo na zajęcia z fitnessu. Byłam z siebie dumna, bo udało mi się dokonać tego, co inni uczestnicy zajęć robili od lat. Sport traktuję jako źródło, dzięki któremu staje się silniejsza. Nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Dbasz o ciało, na chwilę zapominając o bożym świcie. Uwielbiam to uczucie!

Trzy najbardziej szalone przygody w Twojej 21-letniej karierze?

1. Fiskalne zamknięcie miesiąca – i to zaledwie po dwóch miesiącach pracy w hotelu (Catalina Susan karierę w hotelarstwie zaczynała od działu finansowego – przyp. red.). Nie spałam do trzeciej rano. To był pierwszy raz, kiedy w pracy popłakałam się. Nie pamiętałam wszystkich kroków, które trzeba wykonać w systemie, zamykając miesiąc. Ale zrobiłam to. Bez żadnego błędu. 2. Dyżurny menadżer to osoba, która de facto pełni funkcję dyrektora hotelu wtedy kiedy jego nie ma, na przykład

MOST W SKALNYM MIEŚCIE W KHNDZORESK

w weekendy. No więc pełniłam taką funkcję któregoś weekendu. Jeden z gości nie odbierał telefonu. Nie wiedzieliśmy, co się z nim dzieje i postanowiliśmy wraz z pracownikiem ochrony wejść do pokoju. Okazało się, że gość był tak pijany, że zasnął w wannie. Mój kolega z ochrony nie miał odwagi, aby sprawdzić, czy gość żył, od razu zadzwonił po karetkę. Ale ja byłam na tyle dzielna, że założywszy rękawiczki, postanowiłam dotknąć szyi gościa. Żył – wyskoczył z wanny i dotknął mojej dłoni. Nie byłam przestraszona, raczej na odwrót: cieszyłam się, że nie jest z nim aż tak źle. Inna rzecz, że chyba uratowałam mu życie. Jak się potem okazało był bliski śpiączki wątrobowej. 3. Po ponad roku na stanowisku dyrektora hotelu Courtyard w Budapeszcie dostałam telefon od mojego szefa. Ponieważ to była niedziela, myślałam, że coś się dzieje. Ale nie. Powód telefonu był zupełnie inny. Chciał się dowiedzieć, czy chciałabym zostać dyrektorem w innym hotelu – a na decyzję miałam 24h. To był Erywań. Powiedziałam „tak”! Podpisałam dokumenty, nie będąc nigdy wcześniej w Armenii...

WODOSPAD JERMUKA W ARMENII

Wylądowałam na lotnisku w stolicy Armenii. Była noc. Spojrzałam wokół siebie i pomyślałam – jak bardzo ja jestem szalona! Bez dłuższego namysłu, tak po prostu, opuściłam ten piękny Budapeszt... Ale jak tylko dojechałam do centrum miasta i zobaczyłam lokalizację hotelu, pomyślałam, że to będzie świetna przygoda. Pokochałam to miejsce od pierwszego wejrzenia. Nigdy nie będę żałować przeprowadzki do Erywania. Armenia to piękny kraj i wspaniali ludzie.

Największe Twoje osiągnięcie w karierze to...

Delegacja 17 wysokiej rangi polityków – w tym prezydentów i premierów – podczas Szczytu Międzynarodowej Organizacji Frankofonii. Skupia rządy państw, które posługują się językiem francuskim. Szczyt odbył się w Erywaniu, w naszym Marriotcie. To była niezwykle skomplikowana pięciodniowa operacja, ale daliśmy radę i wyszło świetnie.

Zabawny moment?

To było niedawno, w pandemii, kiedy pracowałam w Armenii. I mieszkałam w hotelu. Kupiłam sobie kota. Któregoś dnia zostawiłam na chwilę otwarte drzwi od pokoju i kot uciekł na korytarz. Rzuciłam torebkę, komputer, zdjęłam buty i zaczęłam go gonić. Ktoś z gości postanowił mi pomóc. W końcu udało nam się go dogonić, zaraz przed tym, jak niemalże wtargnął do Executive Lounge. To było na pewno niezwykle zabawne patrzeć na mnie biegnącą po korytarzu hotelu w pogoni za kotem. Kilka ładnych chwil śmieliśmy się do siebie razem z gościem.

A przerażająca sytuacja?

Listopad zeszłego roku w Erywaniu. Noc po zakończeniu wojny z Azerbejdżanem. Usłyszałam strzały przed hotelem. W dwie minuty ubrałam się i zeszłam do lobby. W drodze zastanawiałam się, jak wojsko azerskie wtargnęło na główny plac Erywania? I czy przed hotelem jest teraz wojna? Przypomniały mi się czasy, kiedy byłam w wojsku. To było w trakcie studiowania na uniwersytecie. Ale to były tylko szkolenia, a nie prawdziwa wojna. Kiedy dobiegłam do lobby, zobaczyłam tylko twarze smutnych Armeńczyków na skwerze przed hotelem. Byli źli, że wojna się skończyła, ponieważ stracili niektóre terytoria. Próbowali atakować budynki rządowe, ale na szczęście na wrogich spojrzeniach się skończyło.

Zarządzanie hotelem w kraju, w którym jest wojna, to prawdziwe wyzwanie. Wiesz, że Twoi pracownicy są niemalże na pierwszej linii frontu. Ale nie chciałam ewakuować się z kraju, bo wiedziałam, że zespół potrzebuje wsparcia jak nigdy. Wspólnymi siłami pokonaliśmy wszystkie przeszkody tak, by hotel mógł normalnie funkcjonować.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w Sopocie.

O ROZMÓWCZYNI

Catalina Susan ma ponad 20-letnie doświadczenie w branży hotelarskiej. Karierę w Marriott Int. rozpoczynała w dziale finansowym. Najpierw była zastępcą dyrektora finansowego w JW Marriott Bucharest Grand Hotel, a później w Marriott Warsaw. W 2006 wróciła do JW Marriott w Bukareszcie, aby objąć stanowisko dyrektor finansowej. Od 2012 sprawowała to samo stanowisko w Marriott Warsaw. Ponieważ zawsze marzeniem Cataliny było zostanie dyrektorem generalnym, zaczęła się do tego przygotowywać właśnie w warszawskim hotelu, odbywając szereg szkoleń w innych działach. W marcu 2016 roku Catalina Susan objęła po raz pierwszy stanowisko dyrektor generalnej w Courtyard by Marriott Budapest City Center. Pod jej przewodnictwem hotel osiągał znakomite wyniki, które były bardzo doceniane przez jego właścicieli. Latem 2017 roku Catalina została dyrektorem generalnym Armenia Marriott Hotel Yerevan, gdzie mimo trudnej sytuacji politycznej, a także pandemii dzielnie przewodziła swojemu zespołowi. We wrześniu 2021 roku nadszedł czas na Polskę i słynny sopocki Sheraton.

This article is from: