4 minute read
TARIFA FREE SPIRIT
from CRAGmagazine S19
by CRAGmagazine
TARIFA FREE SPIRIT Paweł Goncarzewicz
Najważniejszy w winsurfingu jest uśmiech. Fot. arch. Paweł Goncarzewicz
Advertisement
Cześć, mam na imię Paweł. Z zamiłowania jestem podróżnikiem, dla którego wielką miłością jest WIATR, MORZE i GÓRY, a moją wielką pasją jest windsurfing.
Moja historia z windsurfingiem rozpoczęła się wiele lat temu, podczas jednego z obozów szkoleniowych na zakończenie drugiego roku studiów na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Wtedy to pierwszy raz popłynąłem na desce. Już nawet nie pamiętam ile to było metrów. Wpłynąłem w szuwary, obróciłem deskę i wróciłem. Kiedy dopłynąłem do brzegu byłem tak szczęśliwy, że nawet nie zauważyłem, że zaczęło mocno padać. Ta chwila zadecydowała o całym moim życiu. Wtedy to właśnie zakochałem się w windsurfingu.
Dwa lata później ukończyłem specjalizację z Żeglarstwa Deskowego i zapragnąłem wyjechać w miejsce, gdzie mógłbym spełnić moje wielkie marzenie – czyli założyć własną szkołę windsurfingu. Musiały upłynąć trzy długie lata, kiedy to pewnego dnia po przeczytaniu podróżniczej książki powiedziałem do swojego Taty: „Tatko, jadę do Tarify”. On spojrzał na mnie i zapytał: „A gdzie to jest?”, moja odpowiedź zaskoczyła go: „Tatko nie wiem, ale wiem, że tam zawsze wieje”. Tato uśmiechnął się, zawsze wspierał mnie i moje rodzeństwo, dlatego jasne było dla niego, że to jest odpowiedni dla mnie czas, abym zaczął spełniać swoje marzenia.
Dwa tygodnie później rozpocząłem swoją wędrówkę, która trwa do dzisiaj. Moja podróż do Tarify trwała trzy niezapomniane dni. I kiedy pod wieczór ostatniego dnia dotarłem na miejsce, poczułem huk fal wymieszany z zapachem morza i wiatru, które towarzyszą mi do dnia dzisiejszego. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że imię tego wiatru to Poniente, co znaczy wiatr, który przychodzi z zachodu. Później dowiedziałam się, że wiatr który przychodzi ze wschodu nosi imię Levante.
Od tego momentu minęło 18 długich lat, których bym nie zamienił za żadne skarby. Teraz już wiem dlaczego tak kocham Tarifę. Jest to miejsce, gdzie każdy dzień jest inny i nigdy nie wiesz jaki będzie następny. Sekret tkwi w tym, że każdego dnia wiatr zmienia swoją siłę i kierunek, a morze pokazuje całą swoją barwę od spokojnego, po burzowy i gniewny ocean, kiedy to rozbijają się z wielka siłą fale z zimowych atlantyckich sztormów.
Od momentu przyjazdu do Tarify zajmuję się profesjonalnie nauczaniem windsurfingu. Założyłem własną szkołę, którą prowadzę pod nazwą WINDSURFINGCLASSES.COM.
Nauka obejmuje kilka poziomów i każdy z nich posiada swój sekret i radość po jego ukończeniu. Wszystkie te pojedyncze elementy, jak pierwszy hals, pierwsze zwroty czy użycie trapezu doprowadzają nas do momentu, na który czeka każdy adept tego sportu – pierwszy ślizg na małej desce. Uczucie, które temu towarzyszy powoduje, że windsurfing staje się dla wielu, między innymi takich jak ja, nierozerwalną częścią życia. Radość, kiedy nabieramy prędkości, szum wiatru we
włosach, fale przelewające się pod deską – to wszystko sprawia, że na zawsze zakochujemy się w windsurfingu.
Windsurfing jest piękny, ponieważ jest to rodzaj aktywności fizycznej dla wszystkich. Przygodę z tym sportem mogą zacząć już dzieci w wieku 3–4 lat od zabawy ze sprzętem, jak i osoby starsze. Jest to aktywność fizyczna, przy której pracuje całe ciało, a manewry wykonywane są w dwóch kierunkach, tworząc wyśmienitą gimnastykę zarówno dla mózgu, jak i dla mięśni.
W swojej szkole prowadzę zajęcia na wszystkich poziomach: począwszy od początkującego do zaawansowanego, chociaż specjalizuję się w zajęciach dla dzieci, młodzieży i początkujących.
Uwielbiam uczyć windsurfingu, bo jest to sport bardzo prosty do nauczenia się na poziomie początkującym i dający nieskończone możliwości rozwoju swoich umiejętności. Jedyną wymaganą rzeczą jest uśmiech. To właśnie on, w zależności od warunków panujących każdego dnia, pozwala nam cieszyć się i radować z przebywania na wodzie.
Windsurfing ma jedną bardzo ważną cechę – wszystkie decyzje podejmujemy w tym sporcie samodzielnie. Kiedy pływasz, jesteś Ty i Morze. I wszystko zależy tylko od twoich decyzji. Ale kiedy wrócisz na brzeg widzisz, że nie jesteś sam, że takich jak ty jest wielu. Takich, dla których duch windsurfingu stał się Pasją.
Kiedy nauczam, staram się, aby lekcje były proste, a cała aktywność dostarczała nam dobrej zabawy. Zajęcia dostosowuję do wieku i poziomu zaawansowania uczestników. W trakcie nauki przykładam szczególną wagę do doskonalenia techniki i dzielę się z uczniami całą moją wiedzą. Zawsze staram się przekazać im miłość i szacunek do natury i pasję do windsurfingu.
Swoją szkołę dedykuję wszystkim tym, dla których windsurfing z całym otaczającym go pięknem stał się wielką pasją i radością. Tym, co dopiero zaczynają swoją wielką przygodę z tym sportem i tym, którym biegnący czas powoli już zatarł w pamięci ich pierwsze kroki i wyczyny na desce. Tym wszystkim, którzy mimo obowiązków dnia codziennego, swoje wolne chwile poświęcają windsurfingowi, by dzięki niemu poczuć się szczęśliwym i naprawdę wolnym.
Dla mnie najpiękniejszy w windsurfingu, poza samym surfowaniem, jest ten ciągły ruch. Ta nieustającą podróż i niemożliwość pozostawania w jednym miejscu. Te niekończące się nowe wyzwania, które zmuszają nas do ciągłego własnego doskonalenia się. I to niesamowite uczucie bycia częścią natury… Free Spirit. Semper In Altum. Windsurfing ma jedną bardzo ważną cechę – wszystkie decyzje podejmujemy w tym sporcie samodzielnie. Kiedy pływasz jesteś Ty i Morze.