DWUMIESIĘCZNIK DLA CHORYCH
cena:
3,50
PLN
1(175)2018
luty-marzec
(w tym 5% VAT)
ISSN 0867-7603
02
UZDROWICIELKA z Lourdes
listownie:
Redakcja WSTAŃ 32-422 Stadniki 81
ILE KOSZTUJE PRENUMERATA? roczna 29,40 zł półroczna 14,70 zł
telefonicznie:
12 271 15 24 mailowo:
redakcja@wstan.net
Fot.: shutterstock.com
PRENUMERATA
JAK ZAMÓWIĆ?
POLECAMY MODLITEWNIKI:
Błogosław
ojczyźnie naszej!
Duchu Święty, przyjdź do mojego życia!
Dzieciątko Jezus, bądź ze mną i błogosław mi!
Troskliwy obrońco
Modlitwy za ojczyznę
Modlitwy do Ducha Świętego
Nowenna i modlitwy do Dzieciątka Jezus Koletańskiego
Modlitwy do św. Józefa
Wydawnictwo Księży Sercanów ul. Saska 2, 30-715 Kraków sprzedaz@wydawnictwo.net.pl
Format: 105x150 mm Stron: 20 Pełny kolor
www. w y d aw n i c t wo. ne t . p l
Chrystusa!
395 zł/1 szt Do cen doliczamy koszty wysyłki!
Zadzwoń i zamów: 12 290 52 98
na dobry początek
temat numeru Uzdrowicielka z Lourdes ks. Krzysztof Zimończyk SCJ
4
Franciszek
6 Oto syn Twój (…). Oto Matka twoja żyć jak święci Nie obiecuję ci szczęścia na tym świecie, 8 lecz w przyszłym… kl. Paweł Szlezinger SCJ
rozmowa „Wstań” Pociągiem do Lourdes 10 rozmowa z ks. Romanem Chromym
świadectwo „Wstań” Moje pielgrzymki do Lourdes 13 ks. Władysław Łukasik SCJ
w zdrowym ciele… Choroba nerek 14 lek. med. Monika Cieplińska-Gostek Wstydliwy problem – NTM 16 lek. med. Katarzyna Dąbek
… zdrowy duch Z chorobą na co dzień 18 Aneta Pisarczyk Prawdziwe nabożeństwo do Niepokalanej 20 kl. Karol Szlezinger SCJ Kibeho – afrykańskie Lourdes 22 kl. Władysław Czujko SCJ
Duchowy Patronat Misyjny Chcę pomagać misjonarzom 24 ks. Łukasz Grzejda SCJ
na zakończenie
26 Litania do Matki Bożej z Lourdes
Rok 2017 był czasem świętowania jubileuszu 100-lecia objawień Matki Bożej w portugalskiej Fatimie. Przybliżył on nam ważne przesłanie Maryi skierowane do współczesnego świata za pośrednictwem Hiacynty, Franciszka i Łucji. Rok 2018 kieruje nasz wzrok do Lourdes – szczególnego miejsca we Francji, gdzie Matka Boża 160 lat temu ukazała się czternastoletniej Bernadecie Soubirous. To tutaj usłyszała ona pełne nadziei słowa Piękniej Pani: „Pójdź, napij się i umyj w źródle”. Następnie wskazała na miejsce, gdzie ono jest. Woda, która wytrysnęła z niego, stała się cudownym lekarstwem dla ludzi chorych i pozbawionych nadziei. Pierwsze uzdrowienia rozpoczęły się już w 1858 roku (roku objawień) i trwają do dnia dzisiejszego. Do Lourdes przybywają pielgrzymki z całego świata. Ludzie chorzy modlą się, śpiewają maryjne pieśni i z wiarą piją albo zanurzają się w cudownej wodzie w specjalnie przygotowanych basenach. Doznają uzdrowienia… Od 2016 roku Apostolstwo Chorych archidiecezji katowickiej rozpoczęło organizowanie pielgrzymek pociągiem do Lourdes dla osób chorych i niepełnosprawnych. Trwają one zazwyczaj cztery dni. Wyjątkowi pielgrzymi mogą zwiedzić miejsca związane z życiem św. Bernadety, modlić się w Grocie Massabielskiej, a także skorzystać z kąpieli w basenach wypełnionych wodą z cudownego źródła. O inicjatywie tych pielgrzymek w rozmowie z kl. Wojciechem Olszewskim SCJ opowiada ks. Roman Chromy, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Gdy zamykamy aktualny numer „Wstań”, nie znamy jeszcze terminu ani programu pielgrzymki w 2018 roku. Naszych Czytelników, którzy chcieliby w niej uczestniczyć, prosimy o śledzenie strony internetowej Apostolstwa Chorych archidiecezji katowickiej: www.apchor.pl. ks. Krzysztof Zimończyk SCJ z-ca redaktora naczelnego
Wydawca: Wyższe Seminarium Misyjne Księży Sercanów, 32-422 Stadniki 81, tel.: 12 271 15 24, fax: 12 271 00 59, e-mail: redakcja@wstan.net, strona: www.wstan.scj.pl. Rok XXX. Redakcja: ks. Leszek Poleszak SCJ (red. nacz.), ks. Krzysztof Zimończyk SCJ (z-ca red. nacz.), ks. Łukasz Grzejda SCJ, kl. Wojciech Olszewski SCJ, kl. Władysław Czujko SCJ, kl. Karol Szlezinger SCJ, kl. Paweł Szlezinger SCJ. Współpracownicy: lek. med. Monika Cieplińska-Gostek, lek. med. Katarzyna Dąbek, Aneta Pisarczyk. Korekta: Natalia Kulawiak. Fotografia na okładce: commons.wikimedia.org. Skład i łamanie: Wydawnictwo Księży Sercanów DEHON, Olga Bardan. Druk: Wydawnictwo-Drukarnia Ekodruk s.c., Kraków. Nakład: 4200 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i skracania nadsyłanych materiałów. Fotografie bez podpisów są tylko przykładowymi ilustracjami i nie przedstawiają osób, o których mowa w artykule. Publikacja za zezwoleniem władzy kościelnej. Zdjęcia ilustrujące wywiad Pociągiem do Lourdes pochodzą z albumu pt. Lourdes 2015. Woda, która ma wszelkie smaki, Katowice 2015. Autorami zdjęć w tym albumie są: R. Koszowski i M. Rzepka.
temat z okładki ks. Krzysztof Zimończyk SCJ Kraków
Uzdrowicielka z Lourdes Dziś Lourdes to wielkie sanktuarium maryjne. Co zdarzyło się w tej małej francuskiej wiosce leżącej u podnóża Pirenejów? Dlaczego od 160 lat świat pielgrzymuje do Lourdes, by odnowić wiarę, zyskać nadzieję i odwagę w cierpieniu, wyprosić uzdrowienie z choroby?
4
Objawienia Maryi Odpowiedź jest prosta. Tutaj, w Grocie Massabielskiej, w 1858 roku objawiła się Matka Boża, i to osiemnastokrotnie. Ukazywała się 13-letniej prostej dziewczynce – Bernadecie Soubirous. Część mieszkańców miasteczka przychodziła do groty i z wiarą uczestniczyła w cudownych wydarzeniach. Byli i tacy, którzy wyśmiewali Bernadetę, a pobożność prostych ludzi nazywali zabobonami. W połowie XIX wieku we Francji nie brakowało przeciwników Kościoła. Ojczyzna Bernadety potrzebowała nawrócenia. W takich okolicznościach prosta dziewczynka przekazała orędzie Najświętszej Dziewicy. Grota objawień Matka Boża ukazała się Bernadecie w Grocie Massabielskiej (co oznacza „Stara skała”), znajdującej się w skale o wysokości 27 metrów. Pani była niezwykła, młoda i piękna. Emanował z Niej wdzięk, dobroć i królewski majestat. Otoczona była światłem, niezwykle jasnym, ale
nie rażącym, tworzącym aureolę. Szaty, które wydały się dziewczynce skromne, utkane były ze śnieżnobiałej materii. Długa, gładka suknia przepasana była błękitną szarfą. Postać miała ciemne włosy, na głowie biały welon. W dłoniach trzymała różaniec. Na Jej bosych stopach leżały dwa kwiaty róży. W miejscu, gdzie kiedyś Bernadeta klęczała, trzymając świecę, stoi dziś wielki świecznik. Tysiące płonących świec to symbol wiary, nadziei i nieustającej modlitwy przybywających tu pielgrzymów. Przesłanie Matki Bożej Objawienia w Lourdes trwały od 11 lutego do 16 lipca 1858 roku. Bernadeta podczas wizji trzymała w ręku różaniec. Według naocznych świadków wpadała w ekstazę: jej policzki były blade, a usta poruszały się, powtarzając w bezdźwięczny sposób słowa modlitwy. Podczas osiemnastu objawień Maryja sześć razy przemówiła do Bernadety: – Czy byłaby pani taka dobra i przychodziła tutaj przez piętnaście dni? – Nie obiecuję ci szczęścia na tym świecie, lecz w innym. – Pokuty! Proście Boga o nawrócenie grzeszników. – Pójdź, napij się i umyj w źródle. – Idź, powiedz księżom, aby przychodzono tutaj z procesją i zbudowano tu kaplicę. – Jestem Niepokalane Poczęcie. luty-marzec
Idź do źródła… 25 lutego 1858 roku zgromadzeni w grocie zobaczyli, jak Bernadeta klęka i całuje ziemię. Wprawiło ich to w zdumienie. „Co ona robi?” – pytali. Dziewczynka ruszyła na kolanach w stronę rzeki, po czym zawróciła do groty. Schyliła się i wydrążyła dołek w suchej ziemi. Po chwili nabrała wody i podniosła do ust. „Pójdź, napij się i umyj w źródle” – te słowa usłyszała Bernadeta od Pięknej Pani. Co roku miliony przybywających do Lourdes wypełniają polecenie Matki Bożej. Woda ze źródła to znak. To nie ona uzdrawia, lecz Pan Bóg za wstawiennictwem Matki Najświętszej działa w człowieku, który z wiarą i nadzieją zanurza się w wodzie. Cierpiący z wiarą i nadzieją przyjmują sakrament namaszczenia chorych. Wielu pielgrzymów odczuwa poprawę stanu zdrowia. Liczne serca otwierają się na przyjęcie Boga i ludzi. Grzesznicy przeżywają „uzdrowienie” duszy – nawrócenie. Cudowne uzdrowienia W basenach przy Grocie Massabielskiej zanurza się co roku ponad 300 000 zdrowych i chorych osób. W centrum medycznym przy sanktuarium odnotowano ponad 7000 niewytłumaczalnych uzdrowień. Kościół uznał jedynie 69 z nich. Ten ostatni dotyczył uzdrowienia z choroby nowotworowej Danilii Castelli z Bereguardo (Włochy). W 1982 roku, kiedy miała ona zaledwie 35 lat, zdiagnozowano u niej raka macicy i innych narządów. Została poddana ośmiu operacjom i bardzo silnym terapiom farmakologicznym. Na początku 1989 roku jej stan był określany jako krytyczny, lekarze nie dawali jej żadnej nadziei. Śmiertelnie chora Danila postanowiła udać się na pielgrzymkę do Lourdes. Tam zdecydowała się na kąpiel w cudownej wodzie. Zaraz po wynurzeniu poczuła się zupełnie dobrze – została uzdrowiona. Oficjalnie zostało to potwierdzone 19 listopada 2011 roku przez Międzynarodową Komisję Lekarską z Lourdes. Spośród 69 uzdrowień uznanych przez Kościół 80 proc. dotyczy kobiet. Najmłodszy uzdro1(175)2018
Fot.: ks. Ł. Grzejda SCJ
temat z okładki
wiony miał zaledwie 2 lata. Sześć osób zostało uzdrowionych za wstawiennictwem Matki Bożej z Lourdes, choć wcale nie odwiedziło tego sanktuarium. Większość, bo 51 osób zostało uzdrowionych w kontakcie z wodą z Lourdes (w tym 39 wykąpało się w basenach znajdujących się przy Grocie Massabielskiej). Najwięcej uzdrowionych pochodzi z Francji (56), Włoch (7) i Belgii (5), ponadto po jednej osobie z Niemiec, Austrii i Szwajcarii. Matka chorych i cierpiących Od 160 lat Matka Boża z Lourdes woła do siebie wszystkich chorych i cierpiących. W przedziwny sposób wychodzi Ona naprzeciw ludzkiemu cierpieniu, otwierając swoje serce na pogrążonych w bólu i będących dramatycznym położeniu. Stolica Apostolska wyznaczyła też 11 lutego – dzień liturgicznego wspomnienia Matki Bożej z Lourdes – jako Światowy Dzień Chorego. Maryja w tym dniu staje przed cierpiącymi jako Uzdrowienie chorych i Pocieszycielka strapionych, wskazując im drogi ocalenia, wypraszając niejednokrotnie dla nich zdrowie duszy i ciała.
5
Franciszek
Oto syn Twój (…) Oto Matka twoja
6
Drodzy Bracia i Siostry! (…) W tym roku tematem Dnia Chorego są słowa, które Jezus, wywyższony na krzyżu, kieruje do swojej Matki Maryi i do Jana: „«Oto syn Twój (…). Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19,26-27). Te słowa Pana rzucają głębokie światło na tajemnicę krzyża. Nie jest on beznadziejną tragedią, ale miejscem, gdzie Jezus ukazuje swoją chwałę i przekazuje swoją ostatnią wolę miłości, która staje się konstytutywną zasadą wspólnoty chrześcijańskiej i życia każdego ucznia. Przede wszystkim słowa Jezusa zapoczątkowują powołanie Maryi jako Matki całej ludzkości. Będzie Ona w szczególności Matką uczniów swojego Syna i będzie się nimi opiekowała i czuwała nad ich drogą. A wiemy, że matczyna troska o syna czy córkę obejmuje zarówno materialne, jak i duchowe aspekty ich wychowania (…). Uczeń Jan, umiłowany, reprezentuje Kościół, lud mesjański. Ma on uznać Maryję za swoją Matkę. A w tym uznaniu ma Ją przyjąć, kontemplować w Niej wzór ucznia, a także macierzyńskie powołanie, które Jezus Jej powierzył, wraz z troskami i projektami, jakie się z tym wiążą – ma być Matką, która kocha i rodzi dzieci, potrafiące kochać zgodnie z przykazaniem Jezusa. Zatem macierzyńskie powołanie Maryi, powołanie do opieki nad dziećmi przechodzi na Jana i na cały Kościół. Cała wspólnota uczniów jest włączona w macierzyńskie powołanie Maryi.
Jan, jako uczeń, który dzielił z Jezusem wszystko, wie, że Nauczyciel chce doprowadzić wszystkich ludzi do spotkania z Ojcem. On może zaświadczyć, że Jezus spotykał wielu ludzi, którzy byli chorzy na duchu, gdyż byli pełni dumy (por. J 8,31-39), i chorych na ciele (por. J 5,6). Wszystkim im darował miłosierdzie i przebaczenie, a chorym – także uzdrowienie fizyczne, znak obfitości życia w królestwie, gdzie każda łza zostaje osuszona. Tak jak Maryja, uczniowie są powołani, by opiekowali się sobą nawzajem, ale nie tylko. Wiedzą, że Serce Jezusa jest otwarte dla wszystkich bez wyjątku. Wszystkim musi być głoszona Ewangelia o królestwie i wszystkich, którzy są w potrzebie, musi obejmować miłość chrześcijan, po prostu dlatego, że są osobami, dziećmi Bożymi. To macierzyńskie powołanie Kościoła w stosunku do osób będących w potrzebie i chorych urzeczywistniało się na przestrzeni jego dwutysiącletniej historii w przebogatej serii inicjatyw na rzecz chorych (…). Kościół stara się zaoferować ludziom możliwie jak najwięcej w zakresie opieki zdrowotnej, aby wyeliminować śmiertelność niemowląt i wykorzenić niektóre szeroko rozpowszechnione choroby. Gdziekolwiek się znajduje, stara się on leczyć, nawet kiedy nie jest w stanie przywrócić zdrowia. Obraz Kościoła jako „szpitala polowego”, otwartego dla wszystkich zranionych przez życie, jest rzeczywistością bardzo konkretną, bowiem w nieluty-marzec
których częściach świata tylko szpitale misyjne i diecezjalne zapewniają niezbędną opiekę zdrowotną ludności. Pamięć o długiej historii posługi niesionej chorym jest powodem do radości dla wspólnoty chrześcijańskiej, a przede wszystkim dla tych, którzy w dzisiejszych czasach pełnią tę posługę. Trzeba jednak patrzeć na przeszłość, zwłaszcza po to, aby się nią ubogacać. Od niej powinniśmy się uczyć: wielkoduszności, aż po całkowite poświęcenie się wielu założycieli instytutów posługującym chorym; kreatywności, inspirowanej przez miłość, wielu inicjatyw realizowanych na przestrzeni wieków; zaangażowania w badania naukowe, aby oferować chorym nowatorskie i niezawodne leczenie. To dziedzictwo przeszłości pomaga dobrze planować przyszłość. Na przykład, aby ustrzec szpitale katolickie przed niebezpieczeństwem stosowania logiki przedsiębiorstwa, która na całym świecie usiłuje włączyć opiekę zdrowotną w działalność rynkową, czego skutkiem jest odrzucanie ubogich. Myślenie organizacyjne i miłość wymagają natomiast tego, aby była szanowana godność człowieka chorego i żeby był on zawsze stawiany w centrum procesu leczenia (…). (…) Duszpasterstwo służby zdrowia jest i zawsze pozostanie niezbędnym i istotnym zadaniem, które należy realizować z wciąż nowym zapałem, poczynając od wspólnot parafialnych aż po najlepsze ośrodki opieki zdrowotnej. Nie możemy w tym miejscu nie wspomnieć o czułości i wytrwałości, z jakimi wiele rodzin opiekuje się swoimi dziećmi, rodzicami i krewnymi, chronicznie chorymi lub z poważną niepełnosprawnością. Opieka świadczona w rodzinie jest nadzwyczajnym świadectwem miłości do osoby ludzkiej i winna być otaczana odpowiednim uznaniem oraz wspierana przez stosowną politykę. Dlatego lekarze i pielęgniarze, kapłani, osoby konsekrowane i wolontariusze, członkowie rodzin oraz wszyscy, którzy angażują się w opiekę nad chorymi, uczestniczą w tej misji Kościoła. Jest to wspólna odpowiedzialność, która podnosi wartość codziennej posługi każdego. 1(175)2018
Fot.: depositphotos.com
Franciszek
7 Niech Najświętsza Maryja Panna będzie zawsze naszą ucieczką, pocieszeniem i drogą prowadzącą do Chrystusa. pap. Franciszek 8 XII 2017
Maryi, Matce czułości, pragniemy powierzyć wszystkich chorych na ciele i duchu, aby umacniała ich nadzieję. Prośmy Ją także, aby nam pomagała być otwartymi na chorych braci (…). Niech Dziewica Maryja wstawia się za tym XXVI Światowym Dniem Chorego; niech pomaga osobom chorym przeżywać swoje cierpienie w jedności z Panem Jezusem i niech wspiera tych, którzy się nimi opiekują. Wszystkim – chorym, pracownikom służby zdrowia i wolontariuszom – udzielam z serca błogosławieństwa apostolskiego. Orędzie pap. Franciszka na Światowy Dzień Chorego 2018
żyć jak święci kl. Paweł Szlezinger SCJ Stadniki
Nie obiecuję ci szczęścia na tym świecie, lecz w przyszłym… 8 Niełatwe początki Bernadeta Soubirous przyszła na świat 7 stycznia 1844 roku w Lourdes, małym miasteczku na południu Francji. Była najstarszą spośród dziewięciorga dzieci ubogiego młynarza. Rodzina Soubirous doświadczała nędzy i niejednokrotnie była zmuszona przenosić się z jednego miejsca na drugie. W 1857 roku sytuacja pogorszyła się do tego stopnia, że rodzice Bernadety przystali na to, by jej krewna, Maria Lagues, tymczasowo zabrała ją do swojego domu w Bartres. Pani Lagues obiecała, że pośle dziewczynkę do szkoły i nauczy ją katechizmu. Zamiast tego wysyłała ją na pastwisko, polecając pilnować owce. Tam dziewczynka dzieliła swój czas pomiędzy zabawę z trzodą i odmawianie różańca, który był jej ulubioną modlitwą. Spotkanie z Niepokalaną Wydarzenie, które całkowicie naznaczyło życie młodej dziewczyny, miało miejsce 160 lat temu – 11 lutego 1858 roku. Czternastoletnia
wówczas Bernadeta wybrała się wraz z dwiema przyjaciółkami po drewno na opał. Jej towarzyszki zebrały drwa i przeszły przez strumyk. Bernadeta ociągała się jednak, ponieważ obawiała się, że chłód wody wywoła u niej kolejny z ataków astmy, które jej towarzyszyły od dziecka. Kiedy wreszcie zdecydowała się przekroczyć lodowatą strugę, zaciekawił ją nagły powiew wiatru oraz dziwny blask, z którego wyłoniła się świetlista postać. Bernadeta opisywała ją później jako „tak piękną, że chciałoby się nawet umrzeć, by ją ponownie zobaczyć”. W następnych miesiącach objawienia powtórzyły się kolejnych siedemnaście razy. Dziewczynka trzykrotnie pytała Panią, kim jest. Słyszała wówczas: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”. Usłyszane słowa powtórzyła księdzu proboszczowi, który zakłopotany zapytał: „Czy wiesz, co one oznaczają?”. „Nie” – odpowiedziała dziewczynka. „A więc jak możesz tak mówić, skoro nie rozumiesz?” – zapytał raz jeszcze. „Powtarzałam to sobie przez całą drogę” – odrzekła. Głównym przesłaniem, jakie Maryja przekazaluty-marzec
żyć jak święci
Życie zakonne W 1858 roku Bernadeta została przyjęta do przytułku w Lourdes prowadzonym przez siostry miłości. Z czasem dojrzewała w niej decyzja o zostaniu siostrą zakonną. W 1866 roku oficjalnie została przyjęta do zgromadzenia. W ten sposób mogła uniknąć powszechnego zainteresowania, jakie budziła z powodu otrzymanych objawień. W dniu obłóczyn mówiła o sobie: „Przyszłam tutaj, aby się ukryć. Chcę być oceniana jako nic, chcę, by o mnie zapomniano”. Wzorem innych sióstr dopasowała się do życia w klasztorze. O jej skromności świadczyć może fakt, że będąc na łożu śmierci, kiedy przyszło prosić o odpuszczenie grzechów, prosiła głównie o to, by wybaczono jej nadmiar pychy. Obietnica Maryi Wielkim środkiem, którym posłużył się Bóg, aby doprowadzić ją do świętości, było cierpienie cielesne i duchowe. Stopniowo jej ciało, już wcześniej nękane astmą i kaszlem, stało się kłębowiskiem reumatyzmu, gruźlicy płuc, palpitacji serca, próchnicy kości, wrzodów i wreszcie ogromnego guza na prawym kolanie. Czasami wydawała się jakby martwa, ale jak tylko przychodziła do siebie, szeptała: „Mój Boże, Tobie to ofiaruję i, mój Boże, Ciebie kocham!”. Siostra Wincenta Garros pewnego dnia zapytała: „Bardzo cierpisz, prawda?”. „Jakże by inaczej?” – odpowiedziała 1(175)2018
jej Bernadeta. „Święta Panienka nie obiecała mi, że uczyni mnie szczęśliwą na tym świecie, ale na innym”. Zawsze modliła się o cierpliwość, często też mawiała, że chorowanie to jej profesja. Napisała: „Nie błagam Cię o to, Boże, byś mnie nie doświadczał, ale byś nie opuszczał mnie w tych doświadczeniach…”. Bernadeta nauczyła się kochać swe cierpienie, jako drogę do Boga, a jeden z ostatnich zapisów w jej notatniku brzmi następująco: „Im bardziej jestem krzyżowana, tym więcej się raduję”. Przykład świętości Bernadeta była szczególnie wierna ćwiczeniom pobożności, odmawianiu różańca, codziennemu odprawianiu drogi krzyżowej za dusze w czyśćcu cierpiące, częstemu wznoszeniu aktów strzelistych, ciągłemu ofiarowaniu swoich cierpień za grzeszników, do czego zachęcała ją Niepokalana. Zmarła wczesnym popołudniem 16 kwietnia 1879 roku, ucałowawszy powoli wszystkie rany Ukrzyżowanego i powtórzywszy dwukrotnie z głęboką pokorą: „Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za mną grzesznicą, biedną grzesznicą!”. Pius XI kanonizował Bernadetę 8 grudnia 1933 roku nie za jej widzenia, ile za życie pełne modlitwy, prostej pobożności i wiernego posłuszeństwa zarówno Regule zakonnej, jak i wszystkiemu, co z woli Bożej musiała znosić. Po ekshumacji okazało się, że ciało Świętej nie uległo rozkładowi. Przechowywane obecnie w szklanej trumnie w kaplicy klasztoru w Nevers jest znakiem, że szczęście, którego wszyscy szukamy, odnajdziemy tylko w Bogu, a ludzka śmierć nie jest końcem, lecz początkiem prawdziwego życia.
Fot.: sw.wikipedia.org
ła światu za pośrednictwem Bernadety było wezwanie do nawrócenia, jak i pokuty i modlitwy w intencji nawrócenia grzeszników. „Codziennie odmawiajcie Różaniec!” – brzmiała zachęta Królowej nieba.
9
rozmowa „Wstań”
Pociągiem do Lourdes O nietypowej pielgrzymce osób chorych do Lourdes, miłości Boga objawiającej się w posłudze drugiego człowieka oraz o miejscu cierpiących w Kościele z ks. Romanem Chromym rozmawia kl. Wojciech Olszewski SCJ.
10
Proszę Księdza, skąd pomysł na pielgrzymowanie pociągiem? Będąc alumnem, miałem okazję pełnić posługę wolontaryjną w sanktuarium w Lourdes. Pracowałem wtedy przez miesiąc w kuchni. Dzięki temu mogłem doświadczyć kontaktu z osobami chorymi i ich opiekunami. Po latach wpadłem na pomysł, żeby w archidiecezji katowickiej zorganizować pielgrzymkę osób chorych i ich rodzin do Matki Bożej Lourdskiej. A dlaczego pociągiem? Bo dzięki podróży koleją cierpiący i niepełnosprawni mogą przeżyć swego rodzaju przygodę. Poza tym nie ma lepszego środka lokomocji dla osób chorych jak właśnie pociąg. Jest on wygodny i daje poczucie bezpieczeństwa. Dzięki nagłośnieniu całego składu tworzymy wspólnotę wiary poprzez głoszone konferencje, modlitwę i dzielenie się świadectwami. Centralnym wydarzeniem podróży jest Eucharystia sprawowana w wagonie konferencyjnym. Czy podróż tego rodzaju środkiem lokomocji nie jest zbyt uciążliwa dla chorych i ich rodzin? Jakie płyną z niej zalety? Ludziom zdrowym wydaje się, że trwająca kilkadziesiąt godzin jazda pociągiem jest uciąż-
liwa. Tymczasem osoby chore są szczęśliwie, ponieważ mogą na parę dni opuścić cztery ściany swoich mieszkań. Podróżujemy przez różne kraje Europy, z okna można podziwiać świat. Ponadto pociąg pielgrzymów szybko staje się miejscem integracji i doświadczenia wspólnoty. Takich warunków nie daje żaden turystyczny autokar. Z kolei linie lotnicze przeraża liczba osób niepełnosprawnych na wózkach. Ostatnio do Lourdes pielgrzymowało z nami 50 takich osób. Dwie były nawet leżące. Dla nich również pociąg jest idealnym środkiem lokomocji. Domyślam się, że pielgrzymowanie pociągiem jest swego rodzaju szkołą życia, szkołą nawiązywania i podtrzymywania relacji międzyludzkich? Tak, jak najbardziej. Pielgrzymi bardzo szybko nawiązują ze sobą nowe znajomości i nawzajem sobie pomagają. Dzięki uprzejmości kolei pociąg konfigurujemy w taki sposób, aby w środku składu znajdował się tzw. wagon konferencyjny, który wyposażony jest w duży stół na 35 osób. Istnieje także możliwość skorzystania z aneksu kuchennego, a salonik konduktorski staje się niczym „centrum dowodzenia”: przekazywania ważnych informacji, prowadzenia modlitw, śpiewów itd. Chociaż na każdej pielgrzymce jest miejsce na niedogodności, to nie usłyszałem z ust chorych słów narzekania lub krytyki. Zauważyłem także, że nawiązane między chorymi relacje sprzyjają nowemu, w pewnym w sensie innemu spojrzeniu na własne cierpienie. To, co konkretnemu choremu wyluty-marzec
rozmowa „Wstań”
dawało się dotychczas prawdziwym dramatem, trudnym doświadczeniem, przewartościowuje się dzięki odniesieniu do cierpienia spotkanego bliźniego. Czy uważa Ksiądz, że Bóg w sposób szczególny pochyla się nad chorymi i im towarzyszy? Atmosfera sanktuarium w Lourdes pomaga w odkrywaniu i przeżywaniu Chrystusowego krzyża w jedności z cierpieniem poszczególnych chorych. Ponadto jest dowodem na istnienie niezwykłej symbiozy Bożej łaski z ludzką dobrocią i miłością. Cierpienie zbliża ludzi do siebie i do Pana Boga. Do tego stopnia, że to właśnie chorzy stają się apostołami, rzecznikami Chrystusa Cierpiącego. Często poprzez swoją postawę przyczyniają się do wzrostu wiary u innych osób, szczególnie u swoich bliskich. Czy pielgrzymi jadą do Lourdes tylko po uzdrowienie? Należałoby zastanowić się nad tym, czym jest uzdrowienie. Wyjazd osób w bardzo poważ1(175)2018
nym stanie, często nieodwracalnym z punktu widzenia medycyny, świadczy o ich niezwykłej wierze i zaufaniu Bożej Opatrzności. Ponadto jest dowodem silnej potrzeby doświadczenia życia wspólnotowego i drugiego człowieka. Choroba w sensie fizycznym powala człowieka, zamyka niejednokrotnie w domu albo w szpitalu. W czasie pielgrzymki u wielu osób następuje niezwykła przemiana. Nazwałbym ją duchową radością. Jaka atmosfera panuje pośród pielgrzymów w czasie podróży? Nie sposób jej opisać w kilku słowach. Bez wątpienia na pielgrzymce panuje duch wielkiej życzliwości, wzajemnej pomocy i radości. Należy podkreślić, że w ten klimat świetnie wpisują się pracownicy obsługi pociągu. Są niezwykle otwarci na osoby chore, bardzo wyrozumiali. Ostatnio jeden z pracowników Warsu wziął mikrofon do ręki i ze wzruszeniem powiedział pielgrzymom: „Nigdy takiej pielgrzymki nie przeżyłem. Kocham was wszystkich!”.
11
rozmowa „Wstań” Jak wygląda opieka nad podróżującymi? Nad zdrowiem pielgrzymów czuwają lekarze i pielęgniarki. Opiekę duszpasterską i duchową zapewniają księża. Pielgrzymi są podzieleni na grupy 40-50-osobowe i każda z nich ma swojego duszpasterza, lekarza prowadzącego, zespół pielęgniarski oraz wolonataryjny. Ponadto w opiekę włączają się najbliżsi i opiekunowie chorych, którzy z nami podróżują. Dzięki takiej organizacji udaje się nam pokonywać trudności i przeszkody, które pojawiają się na trasie.
12
Przeglądając album z pielgrzymki, zauważyłem, że jej uczestnicy określili siebie „wariatami z miłości”. Jak Ksiądz myśli, skąd taka nazwa? Niektórym pielgrzymom jeszcze przed wyjazdem towarzyszyły różne wątpliwości. Dotyczyły one finansów, organizacji, osobistych możliwości fizycznych. Stawiali nam organizatorom wiele pytań. Przerażał ich np. wielogodzinny przejazd pociągiem, wejście na piętrowe łóżko w przedziale itp. To oczywiste. Dopiero dotarcie do celu, wyciszenie się w Grocie Massabielskiej, widok innych pątników oraz powzięcie dystansu do tego, co wydawało się albo rzeczywiście było niełatwe, prowadzą do stwierdzenia: „Boże, jesteśmy wariatami z miłości”. Jak zatem poradzić sobie z cierpieniem, aby poprawić lub zmienić swój świat na lepsze? A może nawet zostać uzdrowionym? W przeżywaniu cierpieniu jest miejsce na różne stany, nieoczekiwane zwroty, zarówno w odniesieniu do siebie, najbliższych, jak również i Pana Boga. Nie mam prostych rozwiązań w konfrontacji z chorobą lub inną przeciwnością. Powiedziałbym, że kluczem do „radzenia sobie z cierpieniem” jest zawsze zaufanie Bożej Opatrzności. Ponadto, czym jest zdrowie? Co to znaczy, że ktoś jest chory? Myślimy wtedy o zdrowiu fizycznym, psychicznym czy duchowym? I analogicznie: co to jest uzdrowienie? Duch zawierzenia i zaufania Panu Bogu rzuca światło na te pytania, na które każdy z osobna musi znaleźć odpowiedź. W drodze powrotnej z Lourdes do Katowic widzę osoby umocnione
w wierze, uradowane, zadowolone, dzielące się wrażeniami… a więc w jakimś stopniu uzdrowione. Droga uzdrowienia przebiega indywidualnie, dotyka intymności konkretnego człowieka, poszczególnych sfer jego życia. Kim według Księdza są chorzy w Kościele? Skoro chorzy na ciele lub na duchu byli oczkiem w głowie Chrystusa, to do tego ideału musi dorastać wspólnota Kościoła i każdy chrześcijanin. Osoby cierpiące bowiem są nietypowymi apostołami wiary. Choroba kojarzy się z wycieńczeniem organizmu, a nawet ze śmiercią. Tymczasem dla wyznawców Chrystusa staje się jednym ze sposobów chrześcijańskiego świadectwa. Na tyle mocnego, że zdolnego do przemiany ludzkich serc. Bóg zapłać za rozmowę! Serdecznie dziękuję oraz pozdrawiam wszystkich czytelników „Wstań”! luty-marzec
MOJE PIELGRZYMKI DO LOURDES Blisko czterdzieści razy miałem radość przebywać w Lourdes. Podczas jednej z pielgrzymek byłem świadkiem niezwykłego wydarzenia. Spędziłem wówczas w Lourdes jeden dzień, niezwykle pogodny i ciepły, a przede wszystkim bogaty w przeżycia duchowe. Pilot naszej pielgrzymki otrzymał telefon z domu rodzinnego, że któreś dziecko z jego bliskiej rodziny jest ciężko chore i został poproszony o modlitwę w jego intencji przy Grocie Massabielskiej. Ponadto zamówił u mnie Mszę Świętą o łaskę zdrowia dla tego dziecka. Zgodziłem się, uzgadniając z nim, że będzie to Eucharystia, którą odprawię następnego dnia rano w „Krypcie” nad grotą. Nazajutrz, gdy po południu wyjeżdżaliśmy z Lourdes, na jednym z postojów autokaru podszedł do mnie ów pilot. Wręczył mi ofiarę za odprawioną Mszę Świętą i powiedział, że otrzymał z domu ponowny telefon. Okazało się, że to dziecko w tym samym dniu i o tej samej godzinie, w której była odprawiania Msza Święta w jego intencji, uzyskało wyraźną poprawę stanu zdrowia. Wszystko wskazywało na to, że będzie zdrowe. Radość pilota udzieliła się i mnie, jako że dane mi było być blisko cudu uzdrowienia w Lourdes. Cudu, choć nie naocznego, znanego tylko ze słyszenia, ale bez wątpienia prawdziwego. Każda z moich pielgrzymek ukazuje mi na inny sposób wielkość Bożej dobroci. Drobne niedogodności podróży są niczym wobec radości brania udziału we wspólnym hołdzie składanym Maryi w Jej uprzywilejowanym miejscu,
1(175)2018
Fot.: ks. Ł. Grzejda SCJ
’’
świadectwo „Wstań”
cieszenia się możliwością ucałowania skały, na której spoczywały stopy Najświętszej Panienki, napicia się i umycia w źródle, które tylu tysiącom ludzi dało ulgę w cierpieniu, niektórym nawet odzyskanie zdrowia i siły. Ponoszenie trudów pielgrzymowania to niemal poczucie obowiązku, spłacanie długu wdzięczności za możliwość bycia pielgrzymem, a większe niż zazwyczaj trudności dają przeczucie większych łask, zyskiwanych tak dla siebie, jak i dla innych. Pragnienie przyjścia z pomocą bliźniemu jest w tym miejscu tak bardzo charakterystyczne. Ulżyć drugiemu stanowi radość i chlubę, nigdy zaś nie powoduje zawstydzenia. Nie potrafię wystarczająco odwdzięczyć się Bogu i Matce Najświętszej za to, że mogłem już tyle razy być w Lourdes, a przecież wiele innych osób, bardziej na to zasługujących, nie miało takiej możliwości. ks. Władysław Łukasik SCJ Stopnica – Kąty Stare
13
w zdrowym ciele...
lek. med. Monika Cieplińska-Gostek Tarnów
14
Rola nerek w organizmie człowieka Nerki są ważnym narządem. Spełniają funkcję wydalniczą, tzn. usuwają końcowe produkty przemiany materii, nadmiar wody i elektrolitów. Są także narządem homeostatycznym – odpowiadają za prawidłowe nawodnienie oraz utrzymanie ciśnienia tętniczego. Kolejną funkcją nerek jest funkcja wewnątrzwydzielnicza – czyli wytwarzają erytropoetynę (niezbędną do produkcji czerwonych krwinek krwi), witaminę D, jak również prostaglandyny, tlenek azotu, adrenalinę i noradrenalinę. Ponadto nerki biorą udział w utrzymaniu równowagi kwasowo-zasadowej organizmu (prawidłowe pH0, uczestniczą w przemianie białek i węglowodanów). Nerki pełnią szereg procesów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu, dlatego też bardzo ważna jest profilaktyka chorób nerek. Nie zawsze wszystkie choroby możemy wykryć we wczesnym stadium, ale warto pamiętać o regularnej kontroli, czyli ogólnym badaniu moczu oraz podstawowych badaniach krwi: morfologii, OB, CRP, kreatyniny, GFR (wskaźnik przesączania kłębuszkowego), mocznika i kwasu moczowego oraz tzw. przesiewowego badania USG jamy brzusznej. Kamica nerkowa Kamica nerkowa jest jedną z najczęściej kojarzonych chorób nerek. Atak kolki nerkowej objawia się bólem w okolicy lędźwiowej promieniu-
Fot.: depositphotos.com
Choroba nerek jącym do spojenia łonowego, krocza i wewnętrznych powierzchni ud. Ból wywołany jest na skutek przemieszczania się kamienia do moczowodu. Objawy temu towarzyszące to: nudności, wymioty, bladość powłok, parcie na mocz i częste oddawanie moczu małymi ilościami, spadek ciśnienia, dreszcze, gorączka. Okresy międzynapadowe występują bez bólu. W czasie napadu największe znaczenie ma leczenie przeciwbólowe oraz rozkurczające mięśnie gładkie moczowodu. W okresach międzynapadowych zaleca się wypijanie dużych ilości płynów, powyżej dwóch litrów na dobę, ograniczenie spożycia soli kuchennej oraz pokarmów zawierających wapń, kwas szczawiowy czy puryny. Choroba nerek rozwija się w ukryciu Powiedzenie „nerka nie boli” jest powszechnie znane. Choroba nerek rozwija się w ukryciu. W początkowych stadiach choroby objawy mogą nie występować lub są niespecyficzne. Wśród chorób tego narządu możemy wyróżnić zarówno choroby infekcyjne, choroby o podłożu immunologicznym, choroby nerek występujące w przebiegu chorób układowych, jak również ostrą i przewlekłą chorobę nerek. Najbardziej podstępna jest przewlekła niewydolność nerek, ponieważ jej objawy pojawiają się stosunkowo późno i często w początkowych stadiach nie sugerują choroby nerki. Pierwszymi sygnałami mogą być: osłabienie, szybsze męczenie się, blaluty-marzec
w zdrowym ciele... da skóra, suchość skóry spowodowana zanikiem gruczołów potowych, świąd skóry, ziemisto-brunatny jej odcień. Mogą się również pojawić zaburzenia rytmu serca czy niewydolność krążenia. Wśród innych objawów należy podać: utratę łaknienia, nudności, wymioty, krwawienia z przewodu pokarmowego, upośledzenie koncentracji, bóle głowy, nadmierną senność lub bezsenność, zespół niespokojnych nóg i wiele innych. Jak widzimy, choroba nerek może imitować i przypominać wiele innych zespołów chorobowych lub pojedynczo występujących objawów. W chorobie tej dochodzi do szeregu zmian patomorfologicznych w kłębuszkach nerkowych i tkance śródmiąższowej nerek. Najczęstszymi przyczynami prowadzącymi do tego stanu są: nefropatia cukrzycowa, nefropatia nadciśnieniowa (stąd konieczność regularnej kontroli parametrów nerkowych u pacjentów chorych na cukrzyce i nadciśnienie), kłębuszkowe zapalenia nerek, odmiedniczkowe zapalenie nerek, nefropatia w przebiegu HIV. Istotne jest również prawidłowe leczenie zakażeń układu moczowego. Każdy pacjent powinien być leczony indywidualnie. Jest jednak kilka zasad wspólnych. Najważniejsze jest leczenie choroby podstawowej, zaprzestanie palenia tytoniu, normalizację parametrów nerkowych i białkomoczu. Istotne jest także leczenie żywieniowe polegające na ograniczeniu ilości białka w diecie przy jednoczesnym zapobieganiu niedożywieniu białkowo-kalorycznemu. Ponadto ważne jest zapewnienie odpowiedniego bilansu wodno-elektrolitowego. Gdy wspomniane leczenie nie przynosi efektu, kwalifikuje się pacjenta do jednej z trzech form leczenia nerkozastępczego: dializę otrzewnową (forma preferowana u dzieci), hemodializę lub przeszczep nerki. Skrycie rozwijająca się choroba może doprowadzić do poważnych następstw nie tylko zdrowotnych, ale i społeczno-socjalnych. „Choroba nerki” i jej najpoważniejsze konsekwencje Drugi czwartek miesiąca marca 2018 to światowy dzień nerki. Przy tej okazji koniecz1(175)2018
ne jest wspomnienie o najważniejszej „nerce”, jaką Bóg umieścił w ludzkim ciele. W Piśmie Świętym nerka jest symbolem duszy człowieka, jego skrytej „jaźni”. Nie sposób nie znaleźć tu analogii do chorób nerek – podobnie jak choroba nerek, jako narządów naszego organizmu, rozwija się w ukryciu, tak też jest z chorobą duszy – również przebiega w ukryciu, tym bardziej, że duszy nie widać. Jak wielkie jest to „ciche zagrożenie” dla człowieka, zwłaszcza współczesnego, któremu wmawia się, że liczy się tylko to, co widać, że uznaje się za istotę ludzką dopiero widzialną i namacalną osobę po urodzeniu, a zezwala na zabójstwo dziecka poczętego! Nie czekajmy na specjalną okazję – już dziś spójrzmy na własne wnętrze, wejdźmy do własnej duszy. Każdy z nas jest w pewnym sensie chory, zraniony po grzechu pierworodnym i tak jak w chorobach nerek potrzeba systematycznej kontroli parametrów nerkowych, aby w porę wychwycić progresję choroby, tak też w sprawach duszy trzeba regularnych badań, jakimi są rachunek sumienia, spowiedź ukierunkowana na Boga, a nie na poprawę własnego samopoczucia, oraz Komunia Święta, która niczym najlepsze lekarstwo leczy i najodpowiedniejsze pożywienie dodaje sił do dalszej drogi. Nasz Odkupiciel mówi o tym do Alicji Lenczewskiej: „Jestem ukryty w Hostii i przez Jej spożycie następuje spotkanie duszy ze Mną żywym i prawdziwym”. Nikt z nas nie wie, ile czasu zostało mu jeszcze do życia w świecie widzialnym, ale każdy z nas będzie żył na wieki w świecie niewidzialnym dla nas teraz. Od nas zależy, czy będzie to życie w szczęściu, czy rozpaczy. Konsekwencję naszych aktualnych wyborów poniesiemy na tamtym świecie. Chory nie przestrzegając zaleceń lekarza, przyspiesza swoją śmierć i ku niej zmierza, tak też człowiek zaniedbujący duszę zmierza ku śmierci wiecznej. Słowa te potwierdza Jezus, mówiąc do wspomnianej mistyczki „Życie na ziemi jest przygotowaniem do życia wiecznego, a jednocześnie wolnym wyborem jakości tego życia w zjednoczeniu z Bogiem albo z szatanem”.
15
w zdrowym ciele... lek. med. Katarzyna Dąbek Rzeszów
Wstydliwy problem – NTM 16
Nietrzymanie moczu to temat wstydliwy, kłopotliwy. Pacjenci niechętnie przyznają się do tego problemu, a im dłużej on trwa, tym trudniej znaleźć właściwe i skuteczne rozwiązanie. Czym jest nietrzymanie moczu? Nietrzymanie moczu (NTM) jest to niezależny od woli wyciek moczu. Definicja przyjęta przez Towarzystwo Naukowe (International Continnence Society – ICS) podkreśla istotny aspekt tego problemu, jakim jest powstawanie niedogodności higienicznych i utrudnienie kontaktów międzyludzkich. Problem ten dotyczy aż 10 proc. populacji, jednak wśród kobiet jest on dwukrotnie częstszy niż u mężczyzn. Występowanie NTM zależne jest również od wieku pacjenta, np. u kobiet częstość występowania NTM zwiększa się w okresie pomenopauzalnym. Nietrzymanie moczu nie jest osobną jednostką chorobową, lecz objawem, który może występować w przypadku zaburzeń czynnościowych i patologii w układzie moczowym (choroby pęcherza moczowego, wrodzone i nabyte przetoki moczowe), a także w przypadku chorób układu nerwowego (guzy i urazy rdzenia kręgowego, przepuklina oponowo-rdzeniowa, stwardnienie rozsiane, polineuropatie cukrzycowe).
Czynniki ryzyka Czynnikami, które zwiększają ryzyko wystąpienia nietrzymania moczu są: starszy wiek, otyłość, choroby przewlekłe przebiegające z kaszlem, przewlekłe zaparcia, przyjmowanie niektórych leków (diuretyków, leków przeciwlękowych, leków na obniżenie ciśnienia), a u kobiet dodatkowo – porody, szczególnie liczne, oraz urodzenie dużych dzieci, a także przebyte zabiegi ginekologiczne. Rodzaje nietrzymania moczu Zgodnie z definicją ICS nietrzymanie moczu dzielimy na: wysiłkowe, naglące i mieszane, a wśród rzadziej występujących jednostek wyróżnia się także: moczenie, ciągłe nietrzymanie moczu, pozacewkowe i inne. Wysiłkowe nietrzymanie moczu (WNM) to stan, gdy wyciek moczu występuje podczas wysiłku fizycznego, kichania, kaszlu. W tym stanie wzrostowi ciśnienia wewnątrz jamy brzusznej towarzyszy mimowolne wyciekanie moczu. Naglące nietrzymanie moczu (NNM) charakteryzuje wyciek moczu poprzedzony uczuciem parcia naglącego, to znaczy nagłej, niemożliwej do opanowania potrzeby oddania moczu. Do najczęstszych objawów NNM należą bezwiedne oddawanie moczu poprzedzone nagłym parciem, epizody takie powtarzają się luty-marzec
Fot.: depositphotos.com
w zdrowym ciele...
co najmniej dwukrotnie podczas nocnego wypoczynku. Mieszane nietrzymanie moczu jest połączeniem obu poprzednich sytuacji. Jest to zatem wyciek moczu związany z parciem naglącym oraz wysiłkiem, kichaniem, kaszlem. Pozostałe postaci nietrzymania moczu występują znacznie rzadziej. Moczeniem nazywamy każdy wyciek moczu. Kiedy do nietrzymania moczu dochodzi podczas snu, mówimy o moczeniu nocnym, które najczęściej występuje wśród dzieci. Bardzo niekomfortową sytuacją jest ciągłe nietrzymanie moczu, kiedy obserwuje się stały wycieku moczu. Nietrzymanie moczu z przepełnienia jest wynikiem upośledzenia kurczliwości mięśnia wypieracza, co prowadzi do nadmiernego wypełnienia pęcherza moczowego. W rzadkich sytuacjach, kiedy współistnieją przetoki moczowe, można obserwować tzw. pozacewkowe nietrzymanie moczu, czyli kiedy mocz wycieka inną drogą niż ujście zewnętrzne cewki moczowej (np. przez pochwę lub jelito). Nietrzymanie moczu może występować również w innych określonych sytuacjach, takich jak śmiech lub stosunek seksualny. 1(175)2018
Metody leczenia U większości pacjentów pierwszym etapem leczenia urologicznego nietrzymania moczu jest leczenie zachowawcze. Wykorzystywane są wówczas następujące metody: trening pęcherza moczowego, ograniczenie ilości spożywanej kofeiny i płynów, leczenie otyłości i zmniejszenie masy ciała, leczenie zaburzeń perystaltyki przewodu pokarmowego, zmiana dotychczas stosowanych leków na inne, kinezyterapia oraz leczenie farmakologiczne. U niektórych pacjentów z tym problemem wykorzystane muszą być także metody leczenia chirurgicznego, gdyż jedynie one będą skuteczne w takiej sytuacji. O wyborze metody leczenia decyduje lekarz urolog, który w przypadku kobiet może prowadzić leczenie razem z ginekologiem. Warto pamiętać, że choć nietrzymanie moczu to temat wstydliwy i kłopotliwy, należy zgłosić się po pomoc do lekarza urologa, gdyż możliwe jest wyleczenie lub przynajmniej złagodzenie objawów, a zatem poprawia się komfort życia pacjenta.
17
Fot.: depositphotos.com
... zdrowy duch
Aneta Pisarczyk Dąbrowa Górnicza
18
Z chorobą na co dzień Starość jest wymagająca. Można jednak przeżyć ją twórczo, pięknie i z wdzięcznością. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia można zachować pokój serca oraz życzliwość dla innych. To, co trudne, jest bowiem często także oczyszczające, nadające nową perspektywę, przemieniające na lepsze. Starość a choroba Starość wiąże się nierozerwalnie ze zmianami zachodzącymi w ciele. Osoby starsze są narażone na szereg schorzeń, pogarsza się ich wzrok, słuch, sprawność fizyczna. Większość osób w wieku podeszłym zmaga się z choro-
bami somatycznymi – nadciśnieniem, zwyrodnieniami kości i stawów, osteoporozą, chorobą nowotworową i innymi. Często dochodzi do konieczności zażywania leków, korzystania z rozmaitych zabiegów, licznych wizyt u lekarzy. Starsza osoba zaczyna potrzebować coraz więcej opieki, choć nie zawsze jest gotowa na jej przyjęcie. Zdarza się też, że dolegliwościom fizycznym towarzyszy spadek nastroju, frustracja, kłótliwość, rosnące niezadowolenie. Osoby starsze są szczególnie mocno narażone na zaburzenia depresyjne i nie należy ich bagatelizować, szczególnie gdy towarzyszą im myśli samobójcze. O zaburzeniach depresyjnych mogą świadczyć: pogorszenie nastroju, przedłużająluty-marzec
... zdrowy duch cy się smutek, niepokój, lęk, rosnący autokrytycyzm, bezsenność lub zaburzenia rytmu snu (np. bardzo wczesne budzenie się i odsypianie w dzień), zaburzenia jedzenia, apatia, zobojętnienie, brak zainteresowań, trudności z podejmowaniem decyzji, znaczne spowolnienie psychoruchowe. W przypadku wystąpienia takich dolegliwości należy jak najszybciej skorzystać z pomocy lekarza psychiatry, który oceni stan psychiczny pacjenta i zleci dalsze postępowanie. Pogarszająca się kondycja fizyczna osoby starszej ma wpływ na jej całe otoczenie. Z jednej strony jako rodzina mamy bezpośrednią styczność z tym, co dla osoby starszej trudne, z drugiej strony sami przeżywamy w związku z tym osobiste trudności. Szczególnie obciążone mogą być osoby, które podjęły się codziennej opieki nad starszym członkiem rodziny, często rezygnując z dotychczasowego stylu życia i ilości zadań wykonywanych poza domem. Ważne, by pomagając bliskim, nie zapomnieć o sobie, własnych potrzebach, emocjach, pragnieniach. Tylko wtedy będziemy w stanie radośnie wspierać bliską osobę bez przeżywania zbędnej frustracji, zniechęcenia i żalu. Być pomocnym Dla człowieka starszego, tak jak dla każdego z nas, niezwykle ważne są bliskie, satysfakcjonujące relacje z członkami rodziny, ale też z życzliwymi osobami spoza rodziny. W niejednym smutku najlepszym lekarstwem okazuje się bliskość, zrozumienie i okazywana miłość. Osoba starsza doświadcza wielu trudności związanych ze starzeniem się, musi też niejako podsumować własne życie i przygotować się na przejście do życia wiecznego. To wszystko kosztuje ją dużo wysiłku psychicznego. Często seniorzy nie odnajdują w sobie siły na zmierzenie się z historią własnego życia. Nietrudno wtedy popaść w złośliwość, ciągłe narzekanie, negowanie wszystkiego. Niezaleczone rany duszy na starość bolą szczególnie mocno. Osoby starsze oczekują zainteresowania ze strony poszczególnych członków rodziny, dobrego słowa, życzliwości, gestów przywiązania. Nade wszystko chcą być traktowane poważ1(175)2018
nie, z szacunkiem i godnością. Niedopuszczalne jest odnoszenie się do starszego, schorowanego człowieka w sposób odzierający go z jego dorosłości. Niedopuszczalne jest niepytanie seniora o jego zdanie i zgodę w kwestiach go dotyczących, nieliczenie się z jego upodobaniami, potrzebami i pragnieniami. Pomagając seniorom, warto wnosić w ich życie odrobinę nowości. Każdy z nas ma swoje przyzwyczajenia, sposoby działania, spędzania czasu. Oprócz rutyny, powtarzalności, jasności potrzebujemy, także osoby w wieku podeszłym, doświadczać na co dzień pewnej dozy nowości. Jakie zmiany możemy zaproponować seniorom? Wszelkie, które będą dla nich dobre. Zmiany mogą być duże – nowe znajomości, nowe hobby, wspólny wyjazd, nowy duży zakup. Mogą być jednak małe, co nie znaczy mniej ważne. Co więcej, znaczna część ludzi starszych zareaguje pozytywnie na zmiany małe, czasem wręcz kosmetyczne, a z lękiem przyjmie większe niespodzianki. Warto więc zacząć od rzeczy małych – nowy rodzaj herbaty, nowa książka pożyczona z biblioteki, mała zmiana w dotychczasowym sposobie spędzania czasu, częstsze odwiedziny wnuków. Spróbujmy też przyjrzeć się tkwiącym w naszych głowach schematom o tym, co wypada, a czego nie wypada osobie starszej, z czym sobie poradzi, a w czym musimy ją wyręczyć. Seniorów należy jak najmocniej wspierać w ich samodzielności, zaradności, sprawczości. Warto przede wszystkim obserwować bliską osobę, jej potrzeby oraz pragnienia i dopiero później oferować swoją pomoc. Często wydaje nam się, że to my wiemy najlepiej, co jest dobre dla drugiej osoby, w rzeczywistości jednak każdy z nas ma najlepszy dostęp do własnych potrzeb, także osoba w podeszłym wieku. Choroba seniora jest trudem dla całej rodziny. Podejmując jednak wspólne przemyślane działania, traktując chorego podmiotowo i okazując sobie nawzajem dużo serca, jesteśmy w stanie poradzić sobie z tą niełatwą sytuacją w sposób optymalny dla wszystkich członków rodziny. Życie z chorobą, choć nie pozbawione cierpienia, może być radosne, spełnione i piękne.
19
... zdrowy duch kl. Karol Szlezinger SCJ Stadniki
Prawdziwe nabożeństwo do Niepokalanej 20
Jezus przyszedł do nas przez Maryję Bóg zesłał na świat swojego Syna Jezusa dla naszego zbawienia, dokonując tego przez Maryję. Wielu ludzi stawia sobie pytanie: „Czy Jezus nie mógł przyjść na świat bezpośrednio, bez ingerencji człowieka?”. Święty Augustyn rozważając ten temat, napisał, że świat nie był godzien otrzymać Syna Bożego bezpośrednio z rąk Boga Ojca, dlatego Stwórca dał Go Maryi, abyśmy przez Nią sami mogli Go otrzymać. Maryja, jako Matka Jezusa, karmiła swojego Syna, pielęgnowała Go, wychowywała, spełniając swoje matczyne obowiązki. Pod tak prozaiczną rolą matki, kryje się niesamowita wspaniałość i doniosłość Boga, którą powinniśmy naśladować – „zależność” Jezusa od Maryi. Jest to zależność, która ma w sobie ogromną wartość i przynosi chwałę Bogu. Święty Ludwik de Montfort w swoim Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny napisał, że Jezus przez to, że był przez 30 lat poddany Maryi, oddał Ojcu większą chwałę, niż gdyby nawrócił całą ziemię, dokonując największych cudów. A więc spójrzmy, jak wielką chwałę człowiek może oddać Bogu, jeśli tak jak Jezus oddaje się Maryi, kierując się prawdziwym nabożeństwem do Niej.
W niewolę miłości Maryi Co jednak znaczy prawdziwe nabożeństwo do Maryi? Odpowiedź znajdujemy we wspomnianym Traktacie św. Ludwika de Montfort. Polega ono na oddaniu się i spełnianiu wszystkich czynności przez Maryję. Mówi on: „Oddaj się jako narzędzie w Jej ręce, aby Ona w tobie działała i rozporządzała tobą wedle swojego upodobania na większą chwałę Jezusa, a przez Niego na większą chwałę Ojca”. To ofiarowanie Najświętszej Dziewicy nazywa się „niewolą miłości” lub „świętą niewolą”. Początkiem życia na drodze oddania się Maryi jest pierwszy akt oddania. Można go złożyć w każdej chwili, w jakimkolwiek stanie i zawodzie, także w chorobie i cierpieniu. Na dzień oddania najlepiej wybrać znaczniejsze święto Matki Bożej albo rocznicę własnego chrztu. Najstosowniejszą chwilą dla aktu oddania jest Msza Święta. Należy się do niego odpowiednio przygotować, najlepiej przez 33 dni, zgodnie z zaleceniami św. Ludwika. Istnieją różne formuły aktu oddania – można je wykorzystać lub ułożyć własną. W akcie zawierzenia się Matce Bożej oddajemy Jej wszystko, co posiadamy, samych siebie, nasze dobra zewnętrzne i wewnętrzne. Odluty-marzec
dajemy nasze słabości, cierpienia, modlitwy, prace, radości, rozmowy, a nawet odpoczynek. W ten sposób składamy się do całkowitej dyspozycji Najświętszej Dziewicy, aby rozporządzała nami według swojej woli. Tak oto Maryja staje się właścicielką wartości naszych uczynków. Równocześnie w taki sposób zabezpieczamy nasze zasługi, aby Ona ich strzegła, powiększała je i ozdabiała. Nabożeństwo to jest o tyle wzniosłe, że kiedy oddajemy się w ten sposób Jezusowi przez Maryję, naśladujemy Boga Ojca, który dał nam swojego Syna przez Maryję. Naśladujemy również Syna Bożego, który przyszedł do nas przez Maryję. Bóg daje nam przykład, pobudza nas, by iść do Niego tą samą drogą, jaką On do nas przyszedł, a jest nią Matka Boża. W ten sposób naśladujemy również Ducha Świętego, który udziela nam swoich łask i darów tylko przez Maryję. Najkrótsza droga do świętości Nabożeństwo to jest łatwą, krótką, doskonałą i pewną drogą, wiodącą do zjednoczenia się z Jezusem. Maryja nigdy nie przesłania nam Chrystusa. Nabożeństwo do Niej jest sprawowane tylko w tym celu, aby w sposób łatwy i pewny dojść do Jezusa. Gdy pójdziemy przez życie z Maryją, nie pobłądzimy, ponieważ weźmie nas Ona za rękę i poprowadzi do Jezusa, a gdy zabraknie nam sił, weźmie nas na ręce i poniesie. Jak napisał św. Ludwik, człowiek „opierając się na Maryi, z Jej pomocą i pod Jej kierunkiem, nie upadnie, nie cofnie się, a nawet nie opóźni się, lecz będzie postępował krokiem olbrzyma ku Chrystusowi”. Jest tylko jeden warunek – czy chcemy się Jej oddać. Jeśli oczekujemy od Niej pomocy, powinniśmy się Jej powierzać. Wielu świętych przez to nabożeństwo doszło do doskonałości: św. Ojciec Pio, św. Jan Paweł II czy św. Maksymilian Kolbe, który napisał: „Wszyscy święci wychowali się na rękach Matki Najświętszej. Starajmy się być tylko Niepokalanej, Jej, całkowicie Jej. Jeżeli będziemy całkowicie Jej oddani, to Ona sama poprowadzi nas do Serca Jezusowego”. 1(175)2018
Fot.: depositphotos.com
... zdrowy duch
’’
AKT ODDANIA SIĘ MATCE BOŻEJ
21
Matko Boża, Niepokalana Maryjo. Tobie poświęcam ciało i duszę moją, wszystkie modlitwy i prace, radości i cierpienia, wszystko, czym jestem i co posiadam. Ochotnym sercem oddaję się Tobie w niewolę miłości. Pozostawiam Ci zupełną swobodę posługiwania się mną dla zbawienia ludzi i ku pomocy Kościołowi świętemu, którego jesteś Matką. Chcę odtąd wszystko czynić z Tobą, przez Ciebie i dla Ciebie. Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam, Ty zaś wszystko możesz, co jest wolą Twego Syna i zawsze zwyciężasz. Spraw więc, Wspomożycielko Wiernych, by moja rodzina, parafia i cała ojczyzna były rzeczywistym królestwem Twego Syna i Twoim. Amen.
... zdrowy duch kl. Władysław Czujko SCJ Stadniki
Kibeho – afrykańskie Lourdes
22
Kraj „tysiąca wzgórz”, niezwykła „perła Afryki”. Rwanda – miejsce objawień Matki Bożej, położone w samym centrum Czarnego Kontynentu. Tu znajduje się sanktuarium Matki Słowa w Kibeho, stolicy południowego dystryktu Nyarugusu, które jest sercem państwa, pulsującym nie tylko radosną wiarą, ale i wciąż żywą pamięcią o jednym z największych w historii ludzkości przejawie nienawiści i okrucieństwa. Spotkanie Historia z Kibeho rozpoczęła się 28 listopada 1981 roku w prowadzonej przez zgromadzenie sióstr Bebekira żeńskiej szkole, kiedy to jedna z dziewczyn, podążając za wołającym ją głosem, tuż po obiedzie wyszła na korytarz i prawie od razu padła na podłogę, tracąc przytomność. Była to 16-letnia Alphonsine Mumureke. Po odzyskaniu sił opowiedziała, że ukazała się jej postać w białej sukni i białym welonie, przedstawiająca się jako Nyina wa Yambo – Matka Słowa. Władze szkoły zachowały jednak dystans do słów wychowanki i, mimo powtarzających się wizji, przez kilka tygodni zakazywały jej mówienia o swoich przeżyciach. Wkrótce nie dało się już jednak ignorować sprawy, ponieważ tajemniczych wizji zaczęła doświadczać kolejna uczennica – 17-letnia Nathalie Mukamazimpaka, a następnie 21-letnia Marie-Claire Mukangango. Sprawa nabierała roz-
głosu i miejscowość zaczęła przyciągać pielgrzymów, a im bardziej wzmacniał się kult, tym więcej osób doświadczało objawień. Przepowiednia Jak później opowiadały dziewczęta, 15 sierpnia 1982 roku widziały Maryję płaczącą. Ludzka zatwardziałość wobec Boga i bliźniego, niedowiarstwo, a wręcz bunt przeciw Stwórcy owocują upadkiem obyczajów, przylgnięciem do zła, ogromem popełnianych grzechów. Dlatego nie raz Matka Słowa wołała o nawrócenie: „Okażcie skruchę, żałujcie, żałujcie!”, „Nawróćcie się, kiedy jest jeszcze czas”. Przez licznych wizjonerów Maryja uprzedzała ludzkość o konsekwencjach obranego stylu życia. Mówiła o przepaści, do której zmierza ludzki ród z własnej woli: „Świat idzie ku swemu zniszczeniu, wpadnie w przepaść, to znaczy, że się pogrąży w licznych i niekończących się nieszczęściach”. Wśród wielu próśb o nawrócenie, Maryja wypowiedziała jedno tajemnicze zdanie: „Wiara i niewiara przyjdą razem niepostrzeżenie”. Te słowa, a także wizje mordujących się ludzi i rzek krwi zostały zinterpretowane jako przepowiednia tragicznych wydarzeń, które nawiedziły i zostawiły bliznę na tym małym kraju kilkanaście lat później. Cierpienie Proroctwo wypowiedziane przez Maryję zwiastowało wojnę domową, która rozwinęła się luty-marzec
Fot.: ????????????
Fot.: misjakibeho.pl
Fot.: sanktuaria.maps24.eu
... zdrowy duch
w masowe ludobójstwo. Już po odzyskaniu przez Rwandę niepodległości w 1962 roku pomiędzy dwoma klasami społecznymi Tutsi i Hutu rosła wzajemna niechęć. Tutsi – nieliczna, ale uprzywilejowana klasa, była bogatsza i cieszyła się poparciem kolonizatorów w odróżnieniu od Hutu – którzy z kolei stanowili większą, ale biedniejszą część społeczeństwa. Obydwie grupy nie różniły się niczym. Dzielił je tylko rozdźwięk w życiu społecznym – władza w dystryktach państwa była zazwyczaj utrzymywana w rękach jednej z tych grup. W konsekwencji brat uciskał brata. Brak sprawiedliwości i poszanowania godności ludzkiej, a także dążenie do posiadania doprowadziły do wybuchu agresji. To wszystko było wspomniane przez Maryję podczas objawień. W 1990 roku Tutsi rozpoczęli wojnę z rządem w Kigali, protestując przeciw braku równości. Konflikt ugasł w 1993 roku, jednak w 1994 roku Hutu postanowili wziąć odwet, urządzając makabryczne czystki etniczne, w których zginęło ponad milion osób. Nieznana jest dokładna liczba ofiar tej katastrofy, gdyż tysiące ludzi zginęło w obozach dla uchodźców z powodu epidemii i głodu. Miejsce 1(175)2018
objawień także ucierpiało. W ostatnich miesiącach tych tragicznych wydarzeń w Kibeho mieścił się obóz dla uchodźców Hutu. 22 kwietnia 1995 roku wybuchła w nim panika, gdyż uzbrojeni Tutsi zaczęli poszukiwać zbrodniarzy wojennych. Reakcja była gwałtowna – żołnierze rozpoczęli strzelaninę, w której zginęło ok. 4 tys. ludzi, wśród nich była jedna z wizjonerek – Marie-Claire Mukangango. Krzyż Cierpienie. To najważniejszy temat wszystkich objawień Matki Słowa. Maryja przestrzegała przed nim jako następstwem ludzkich postaw. Ale także mówiła o niezwykłej wadze cierpienia w życiu chrześcijanina. Jest ono nieuniknione tu na ziemi, a zaakceptowane z wiarą i radością prowadzi wprost do nieba. „Dziecko Maryi nie rozstaje się z cierpieniem” – Maryja woła o przeżywanie cierpienia w duchu wynagrodzenia, łącząc się z cierpieniem Chrystusa dla zbawienia świata. Do takiej postawy zostali zaproszeni widzący, aby zwrócić uwagę ludzi na stan moralny świata i troskę o jego nawrócenie.
23
Duchowy Patronat Misyjny ks. Łukasz Grzejda SCJ Stadniki
Chcę pomagać misjonarzom Są tacy święci, którzy chociaż mieli pragnienie wyjazdu na misje do innego kraju, pozostali mimo wszystko w swoim dotychczasowym miejscu. Ich misja przyniosła jednak o wiele większy owoc.
24
Misjonarze inaczej Jedną z takich świętych jest św. Tereska od Dzieciątka Jezus, która powiedziała: „Nie mogąc być misjonarką czynną, pragnę nią być mocą miłości i pokuty”. Jej słowa przyniosły odzew w sercach wielu misjonarzy i misjonarek w różnych miejscach. Przyczyniły się także do odkrycia roli posługi misyjnej bez aktywnego apostołowania w innym położeniu geograficznym. Kolejnym, który znalazł się w takiej sytuacji, był o. Leon Dehon – Założyciel Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego. Jego pragnienie wyjazdu do miejsca o innej kulturze, aby nieść tam miłość Bożego Serca, było uniemożliwione przez pełnioną posługę przełożonego generalnego. Nakaz i pragnienie odkryte w swoim sercu realizował jednak poprzez posyłanie swoich duchowych synów na krańce świata. Świadectwo życia wspomnianych przeze mnie misjonarzy „nie udających się na misje” otwiera przed nami możliwość czynienia jak oni pomocy i wsparcia działalności misyjnej Kościoła. Jako pierwszą misję podjął on głoszenie mi-
łości Boga do człowieka. Najpierw warto powtórzyć, że miłość jest relacją jednej osoby do drugiej. Tak proste znaczenie miłości ułatwia nam zrozumieć, czym jest misja. Działamy misyjnie, jeśli miłość się ukonkretnia. Czyli nie wystarczy mówić, że głodne dziecko potrzebuje zjeść, ale należy dać mu posiłek. Głód Boga Nie wszyscy jednak jesteśmy w stanie tak działać, aby wykarmić ludzi głodnych. Niektórzy potrafią dzięki zdolnościom i talentom poświęcić swój czas i siły, aby znajdując się wśród ludzi potrzebujących, zaspokoić ich pragnienia. Warto jednak zauważyć, że dziś największym pragnieniem człowieka jest obecność Boga w ich życiu. Głodujemy na miłość i potrzebujemy fizycznie osób, które doświadczając Bożej miłości, chcą się nią podzielić. Nie jesteśmy w stanie policzyć, ilu misjonarzy posługuje na świecie. Natomiast warto podkreślić, że ich działanie jest niczym, jeśli nie łączy się ze wsparciem i solidarnością tych, którzy pozostając w swoich domach, tworzą wraz z nimi jedną rodzinę misyjną. Rodzina misyjna Pomóżmy naszej rodzinie misyjnej przez to, co robimy na co dzień, czyli przez modlitwę. Nasza opieka duchowa dla misjonarzy jest luty-marzec
Fot.: depositphotos.com
Duchowy Patronat Misyjny
Duch
począć ten misyjny zapał w sercu, aby bez wyjazdu do krajów z potrzebami społecznymi i religijnymi konkretyzować swoją miłość. W następnym numerze naszego czasopisma będziemy kontynuować temat prezentacji Duchowego Patronatu Misyjnego księży sercanów. Prosimy o modlitwę za to dzieło.
Patronat M y w
jny isy
!!
o
jak deszcz w czasie suszy. Od wielu już lat prowadzimy w grupie czytelników czasopisma „Wstań” stałą opiekę duchową. Pod nazwą Duchowy Patronat Misyjny kryje się wielkie dzieło łączące polskich sercańskich misjonarzy oraz ich modlitewnych „aniołów stróżów”. Jesteś zaproszony, drogi Czytelniku, by odnowić lub roz-
Msza Święta w intencji członków Duchowego Patronatu Misyjnego zostanie odprawiona
18 lutego oraz 18 marca 2018 roku Papieskie Intencje Misyjne na miesiąc luty 2018 roku
Aby ci, którzy sprawują władzę materialną, polityczną lub duchową, nie pozwolili, by rządziła nimi korupcja.
marzec 2018 roku
Aby cały Kościół uznał pilną potrzebę formacji do indywidualnego i wspólnotowego rozeznania duchowego.
1(175)2018
25
na zakończenie
’’
LITANIA DO MATKI BOŻEJ Z LOURDES Kyrie elejson – Chryste elejson, Kyrie elejson. Chryste, usłysz nas – Chryste, wysłuchaj nas. Ojcze z nieba, Boże – zmiłuj się nad nami. Synu Odkupicielu świata, Boże, Duchu Święty, Boże, Święta Trójco, jedyny Boże.
26
Najświętsza Panno w Lourdes objawiona – módl się za nami. Najświętsza Panno pokutę zalecająca, Najświętsza Panno, uzdrawiające źródło wskazująca, Najświętsza Panno potwierdzająca swe Niepokalane Poczęcie, Niepokalana Córo Boga Ojca, Niepokalana Matko Syna Bożego, Niepokalana Oblubienico Ducha Świętego, Niepokalana Świątynio Trójcy Przenajświętszej, Niepokalane odzwierciedlenie Mądrości Bożej, Niepokalana Jutrzenko sprawiedliwości, Niepokalana Arko Przymierza, Niepokalana Dziewico krusząca głowę węża piekielnego, Niepokalana Królowo nieba i ziemi, Niepokalana skarbnico łask Boskich, Niepokalana drogo do Jezusa wiodąca, Niepokalana Dziewico wolna od grzechu pierworodnego, Niepokalana bramo niebios, Niepokalana Gwiazdo morza, Niepokalana Matko Kościoła świętego, Niepokalane źródło wszelkich doskonałości, Niepokalana przyczyno naszej radości, Niepokalany wzorze wiary, Niepokalane źródło Bożej miłości, Niepokalany znaku naszego zbawienia, Niepokalane światło aniołów, Niepokalana nauczycielko apostołów, Niepokalana chwało proroków, Niepokalana potęgo męczenników, Niepokalana opiekunko wyznawców,
Niepokalany wzorze dziewiczej czystości, Niepokalana radości ufających Tobie, Niepokalana obrono grzeszników, Niepokalana pogromicielko wszelkiego zła. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – przepuść nam, Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – wysłuchaj nas, Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – zmiłuj się nad nami. O Maryjo bez grzechu poczęta. Módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy. Módlmy się: Matko Najświętsza słynąca w Lourdes wielkimi łaskami, przez dobroć, jakiej dajesz tyle dowodów w tym wybranym miejscu, błagamy Cię pokornie, uproś nam wszystkie cnoty, aby nas uświęciły, oraz wyjednaj nam zupełne zdrowie duszy i ciała i dopomóż, abyśmy go użyli na chwałę Boga, dla dobra bliźnich i zbawienia duszy. Amen.
O ŁASKĘ ZDROWIA O Pani nasza z Lourdes, która wzywana jesteś z wielką ufnością i raczysz zjawiać się z uśmiechem na ustach, jako słodka Pośredniczka łask i miłosierdzia, błagam Cię, uproś mi wszystkie łaski, których potrzebuję dla mego uzdrowienia. Wyjednaj mi także cierpliwość w chorobie i, jeśli tak się Bogu podoba, powrót do zdrowia. Zdrowaś Maryjo… (3 razy) Nasza Pani z Lourdes – módl się za mną.
KONKURS NR 13 Z NAGRODAMI KSIĄŻKOWYMI Do wygrania jest pięć egzemplarzy książki
ks. Zygmunta Podlejskiego: Litania loretańska. PYTANIE KONKURSOWE BRZMI: Uzupełnij brakujące wersety zwrotki w pieśni Po górach, dolinach: Po górach, dolinach rozlega się dzwon, … (uzupełnij) Ref.: Ave, Ave, Ave Maryja, Zdrowaś, Zdrowaś, Zdrowaś Maryja. ROZWIĄZANIE KONKURSU NR 12
Pytanie dotyczyło szopki bożonarodzeniowej: Jaki święty jako pierwszy postawił ją w kościele na pamiątkę Bożego Narodzenia? Odpowiedź brzmi: św. Franciszek z Asyżu. Nagrody książkowe wylosowali: Paweł Gruś (Lublin), Anna Góral (Lubin), Justyna Gruś (Kraków), Jan Konwerski (Sławęcim), Zygmunt Wesołowski (Lidzbark). Gratulujemy! Nagrody zostały wysłane pocztą.
Odpowiedzi na kartkach pocztowych należy przesłać do 1 marca 2018 roku na adres: WSTAŃ 32-422 Stadniki 81 – z dopiskiem „Konkurs nr 13”.
Szczególnie dzięki Wam, STAŁYM PRENUMERATOROM, możemy towarzyszyć ludziom chorym. Dzięki Wam „Wstań” regularnie dociera do kilku tysięcy cierpiących. Tym, którzy tracą nadzieję, daje siły do odnalezienia odpowiedzi na pytanie: Jaki jest sens cierpienia? Także w ich imieniu bardzo Wam DZIĘKUJEMY! S. Baran (Bielsko-Biała), A. Bzeskwiniewicz (Gdynia), G. Cygan (Muchówka), Z. Czerepak (Nisko), U. Dobek (Pstrągowa), W. Dziewit (Mielec), C. Flanek (Kraków), O. Florek-Kowalska (Limanowa), H. Fulara (Bodzechów), K. Gierasiński (Poznań), J. Gos (Nowe Miszewo), M. Gracz (Gołąb), Z. Hajduk (Gniezno), L. Hilla (Linia), ks. S. Hrynyszyn (Kluczbork), R. Jadowska (Wojkowice), ks. J. Kania (Zamość), T. Karteczka (Laskowa), M. Klin (Lublin), K. Kopczyńska (Chełm), M. Kozieł (Limanowa), W. Krok (Berest), T. Krysa (Lublin), Z. Kuzian (Długie), K. Lamber (Pawłowiczki), Z. Lewicka (Kraków), J. Listwan (Czernica), B. Łopaciak (Dąbrowa), M. Malcherczyk (Bełk), E. Małecka (Rzeszów), T. Małkiewicz (Skępe), ks. T. Małolepszy (Ostrów Wielkopolski), ks. P. Markielowski (Kielce), G. Matusiak (Ołdrzychowice Kłodzkie), J. Michura (Laskowa), E. Minczakiewicz (Kraków), H. Nawrocka (Pszczew), B. Nowakowska (Obrzycko), B. Olejnik (Sosnowiec), G. Olszewska (Laskowa), Parafia pw. Matki Bożej Fatimskiej w Krakowie-Małym Płaszowie, Parafia pw. Matki Bożej Królowej Polski w Rzeszowie, Parafia pw. NMP Matki Kościoła i św. Barbary w Bełchatowie, Parafia pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa we Florynce, Parafia pw. NSPJ w KrakowiePłaszowie, Parafia pw. św. Katarzyny w Nowym Targu, Parafia pw. św. Maksymiliana w Oświęcimiu, Parafia pw. Świętej Rodziny w Niskiej, J. Piechota (Nowa Dęba), K. Pierwoła (Sromowce Wyżne), A. Pisarek (Czerwionka-Leszczyny), Z. Pluta (Leszczyny), J. Płuska (Bełchatów), I. Pulsakowska (Bytom), T. Rakowska (Bogusz), Ł. Saługa (Ostrzeszów), M. Sapieha (Sulechów), M. Sędzik (Dobczyce), A. Sławińska (Rzeszów), Z. Smejkal (Kolbuszowa), E. Stein (Ruda Śląska), o. J. Steliga (Głogów), J. Strybe (Jastrzębie Zdrój), J. Sudoł (Mielec), M. Szeffler (Mąkowarsko), J. Szymańska (Mieszkowice), M. Śliwa (Mikołów), L. Świetlik (Wieliczka), M. Tarnopolska (Dębica), I. Teper-Górna (Grodzisk Wielkopolski), M. Teszka (Chojnice), M. Tylińska-Grzelak (Kościan), H. Wawro (Jawiszowice), Z. Wesołowski (Lidzbark), D. Wojaczek (Szczerbice), ks. R. Wołowiec (Opole), P. Woźniak (Skała), J. Załupska (Nowy Wisnicz), M. Zelek (Laskowa), Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia Prowincja Krakowska (Kraków), ks. J. Żmijewski (Laskowice).
Ofiarodawców wspieramy naszą modlitwą.
„Pójdź, napij się i umyj w źródle!” Słowa Matki Bożej z Lourdes Fot.: depositphotos.com
do Bernadety