DWUMIESIĘCZNIK DLA CHORYCH
cena:
3,50
PLN
1(169)2017
luty-marzec
(w tym 5% VAT)
ISSN 0867-7603
9 770867 760072
02
IDŹCIE i głoście…
na dobry początek
temat numeru Idźcie i głoście… ks. Krzysztof Zimończyk SCJ
4
Franciszek
6 Zdumienie tym,
czego dokonuje Bóg
żyć jak święci Dla Niego żyłem, dla Niego umieram kl. Wojciech Olszewski SCJ
8
rozmowa „Wstań” Wasze cierpienie nie jest nam obce 10 rozmowa z ks. Piotrem Surdelem SCJ,
jednym z inicjatorów powstania „Wstań”
świadectwo „Wstań” To wszystko rodziło się z miłości świadectwo ks. Stanisława Mieszczaka SCJ o początkach „Wstań”
14
w zdrowym ciele… Co wiemy na temat udaru mózgu? 16 lek. med. Monika Cieplińska-Gostek Cztery metody zapobiegania udarowi 18 lek. med. Katarzyna Dąbek
… zdrowy duch Jak podnieść się z kanapy? 20 Aneta Pisarczyk
W obecnym roku mija 30 lat istnienia dwumiesięcznika dla chorych „Wstań”. Idea powstania pisma, którego już 169. numer trzymamy w rękach, wyrosła z bezpośrednich spotkań sercańskich kleryków z ludźmi chorymi i potrzebującymi pomocy. Ponieważ program studiów seminaryjnych nie pozwalał na zbyt częste kontakty osobiste z chorymi, zrodził się pomysł docierania do ludzi cierpiących za pomocą słowa drukowanego, w formie listu, by w ten sposób móc częściej dodawać im otuchy i przekonywać, że cierpienie nie jest karą czy złem koniecznym, lecz mieści się w zamyśle miłości Pana Boga. Pierwszy egzemplarz takiego listu dla chorych ukazał się w kwietniu 1987 roku. Kolejne wydania nie posiadały jeszcze stałego tytułu. W maju 1989 roku ukazał się pierwszy numer pisma zatytułowany: „Wstań”. Są wśród nas tacy, którzy pamiętają bardzo skromną szatę graficzną początkowych wydań, zupełnie różną od tej, z której możemy się cieszyć i chlubić obecnie. Pomimo zmian zewnętrznych, stała pozostaje idea głoszenia Dobrej Nowiny ludziom chorym i potrzebującym. Jeszcze mocniej wybrzmiewa ona w tegorocznym temacie roku duszpasterskiego w Kościele w Polsce, który brzmi: „Idźcie i głoście”. Dla nas, księży sercanów, wezwanie to jest kontynuacją wołania założyciela, o. Leona Jana Dehona, by głosić miłość Bożą i budować w ten sposób królestwo Serca Jezusowego w duszach i w społeczeństwach. Jesteśmy wdzięczni Bogu za to, że pozwala nam rozwijać dzieło rozpoczęte przed laty. Dziękujemy za pracę naszych poprzedników: redaktorów naczelnych, kleryków współtworzących to pismo, a nade wszystko za Czytelników, którzy przez te lata wiernie towarzyszą nam w tej drodze, często również współtworząc aktywnie to dzieło. Ufamy, że dalej cieszyć się ono będzie Bożym błogosławieństwem oraz życzliwością tych, do których jest skierowane. ks. Leszek Poleszak SCJ redaktor naczelny
Wezwani do nowej ewangelizacji 22 ks. Łukasz Grzejda SCJ
Duchowy Patronat Misyjny Finlandia – misja w Europie 24 rozmowa z ks. Robertem Gallą,
sercaninem pracującym w Finlandii
na zakończenie Napiszcie do nas, podzielcie się 26 świadectwem
Wydawca: Wyższe Seminarium Misyjne Księży Sercanów, 32-422 Stadniki 81, tel.: 12 271 15 24, fax: 12 271 00 59, e-mail: redakcja@wstan.net, strona: www.wstan.net. Rok XXIX. Redakcja: ks. Leszek Poleszak SCJ (red. nacz.), ks. Krzysztof Zimończyk SCJ (z-ca red. nacz.), ks. Łukasz Grzejda SCJ, kl. Dariusz Trzebuniak SCJ, kl. Jakub Gąsienica SCJ, kl. Wojciech Bochenek SCJ, kl. Wojciech Olszewski SCJ. Współpracownicy: lek. med. Monika Cieplińska-Gostek, lek. med. Katarzyna Dąbek, Aneta Pisarczyk. Korekta: Natalia Kulawiak. Fotografia na okładce: archiwum. Skład i łamanie: Wydawnictwo Księży Sercanów DEHON, Olga Bardan. Druk: Wydawnictwo-Drukarnia Ekodruk s.c., Kraków. Nakład: 4500 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i skracania nadsyłanych materiałów. Fotografie bez podpisów są tylko przykładowymi ilustracjami i nie przedstawiają osób, o których mowa w artykule. Publikacja za zezwoleniem władzy kościelnej.
temat z okładki
Idźcie i głoście… „Idźcie i głoście” – hasło duszpasterskie na rok 2017 w Kościele polskim – to zachęta, wezwanie, abyśmy jeszcze bardziej niż to dotąd miało miejsce, stawali się uczniami Chrystusa – misjonarzami. Głosili Ewangelię swoją postawą, zachowaniem, czynnym oddziaływaniem na środowiska, w których przebiega nasze życie. Hasło to wzywa nas także do „wyjścia z własnej wygody i zdobycia się na odwagę, by dotrzeć na wszystkie peryferie potrzebujące światła Ewangelii” (pap. Franciszek). Głosić świadectwem życia Głosić Chrystusa oznacza przede wszystkim dawać o Nim świadectwo we własnym życiu. Jest to najprostsza, a zarazem najbardziej skuteczna forma ewangelizacji. „Dzisiaj świat potrzebuje przede wszystkim wiarogodnych świadków” – powiedział św. Jan Paweł II. Świadectwo chrze-
Fot.: depositphotos.com
ks. Krzysztof Zimończyk SCJ Kraków
ścijańskie ma dwie strony, z których jedna jest istotniejsza od drugiej: słowa i uczynki. Nie może się ograniczać do słownych deklaracji, ale winno być potwierdzone czynem. Tylko wtedy jest ono autentyczne. Polega „na ukazywaniu obecności Chrystusa we własnym życiu, w pełnieniu codziennych obowiązków i w podejmowaniu konkretnych decyzji w zgodzie z Ewangelią” (św. Jan Paweł II). Idźcie i głoście miłość Jezusowego Serca Hasło duszpasterskie roku 2017 „Idźcie i głoście” bliskie jest Zgromadzeniu Księży Najświętszego Serca Jezusowego, które zostało założone we Francji w 1878 roku przez o. Leona Jana Dehona. Na początku swojej drogi duchowej przeżył on osobiste głębokie doświadczenie miłości Jezusa poprzez praktykowanie nabożeństwa do Jego Serca. Doświadczył wówczas prawdy, że cały świat powstał dzięki Bożej miłości i w dalluty-marzec
temat z okładki szym ciągu jest nią otaczany. Pragnął, aby jego życie stanowiło odpowiedź na tę miłość. Dlatego czynił wszystko, by Serce Jezusa zakrólowało przez miłość w ludzkich duszach, w rodzinach, w Kościele i we wszystkich narodach. Zamierzał zmieniać świat i budować tu na ziemi królestwo Serca Jezusowego. W tym celu założył nowe zgromadzenie zakonne, oddał się wychowaniu i kształceniu młodzieży, organizował kongresy dla duchowieństwa i troszczył się o ich rozwój duchowy i intelektualny, walczył o poprawę życia materialnego i moralnego robotników, wygłaszał konferencje poświęcone sprawiedliwości społecznej, podejmował duszpasterstwo wśród pracodawców. Oprócz zaangażowania na polu społecznym poświęcał wiele sił na przygotowanie licznych książek związanych z duchowością Bożego Serca i nauką społeczną Kościoła. Wydawał też czasopismo pod znamiennym tytułem: „Królestwo Serca Jezusowego w duszach i społeczeństwach”. Pragnienie budowania na ziemi królestwa Bożego Serca rozpierało jego apostolską duszę. Chciał być misjonarzem, prorokiem, roznoszącym ogień miłości i pokoju po całym świecie. Do swoich duchowych synów powiedział: „Idźcie, dajcie poznać światu miłość Najświętszego Serca Jezusowego”. Świadkowie miłości i słudzy pojednania Głoszenie i dawanie świadectwa miłości wobec świata było i jest zawsze aktualne, a to próbują realizować w swym życiu i pracy przede wszystkim księża sercanie. Starają się być „prorokami miłości i sługami pojednania ludzi i świata w Chrystusie” – jak mówią ich Konstytucje. Podejmują wysiłki apostolskie w około 40 krajach, by przypominać ludziom o tej Miłości, która dla każdego jest niezawodnym znakiem nadziei i zbawienia. Czynią to również od 1928 roku na terenie Polski. 10 marca tego roku mija 70. rocznica powołania do życia Polskiej Prowincji Księży Sercanów. Przez tyle już lat odpowiadają oni na apel swojego założyciela i głoszą miłość Serca Jezusowego, m.in. poprzez przepowiadanie słowa Boże1(169)2017
go (misje i rekolekcje), duszpasterstwo parafialne, działalność wydawniczą, duszpasterstwo przedsiębiorców i pracodawców, wykłady na uczelniach katolickich, prowadzenie domów rekolekcyjnych, działalność ewangelizacyjną portalu i radia Profeto oraz poprzez posługę misyjną ad gentes. Głosić miłość ludziom chorym Sercanie podejmują działalność apostolską na różnych odcinkach Kościoła powszechnego czy lokalnego, a zwłaszcza podejmują taką, która wymaga pracy pośród najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Idą tam, gdzie znajdują się ludzie chorzy, biedni czy opuszczeni. Od kilkudziesięciu lat w to apostolstwo wpisują się również klerycy z Wyższego Seminarium Misyjnego Księży Sercanów w Stadnikach. Polega ono na odwiedzaniu i pomaganiu osobom samotnym i chorym z terenu Stadnik oraz przebywających w szpitalu w Myślenicach. W ramach tej posługi zrodziła się myśl powołania pisemka adresowanego do ludzi starszych i chorych. Pismo to w tym roku, w kwietniu, będzie obchodzić swoje 30. urodziny. Od 1989 roku nosi tytuł „Wstań”, a od 1990 roku ukazuje się systematycznie jako dwumiesięcznik. Z biegiem lat zyskało sobie wielkie uznanie na rynku prasy katolickiej w Polsce. Oprócz czytelników indywidualnych dociera ono także do szpitali, domów opieki społecznej, kapelanii, parafii oraz księgarń katolickich. Zanoszony jest do chorych z okazji pierwszego piątku miesiąca. Spełnia dziś ważną funkcję ewangelizacyjną: daje poznać ludziom starszym i chorym miłość Najświętszego Serca Jezusowego. Przynosi w ich środowiska słowa nadziei i wsparcia. Idźcie i głoście… Hasło duszpasterskie na rok 2017 w Kościele polskim „Idźcie i głoście” powinno mobilizować wszystkich ochrzczonych do apostolstwa i świadectwa. Mamy iść do naszych sióstr i braci, wszędzie tam, gdzie żyjemy i pracujemy, mamy głosić Dobrą Nowinę, mamy głosić i być świadkami Bożej miłości. Mamy budować cywilizację miłości.
5
Franciszek
Zdumienie tym, czego dokonuje Bóg
6
[11 lutego 2017 roku] będzie obchodzony w całym Kościele, a zwłaszcza w Lourdes, XXV Światowy Dzień Chorego, na temat: „Zdumienie tym, czego dokonuje Bóg: «wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny» (Łk 1,49)”. [Dzień] ten jest okazją do zwrócenia szczególnej uwagi na sytuację chorych (…). Jednocześnie zachęca tych, którzy poświęcają się na ich rzecz, począwszy od ich rodzin, pracowników służby zdrowia i wolontariuszy, do dziękowania za otrzymane od Pana powołanie towarzyszenia chorym braciom (…). [Pragnę] wyrazić moją bliskość względem was wszystkich, bracia i siostry, którzy przeżywacie doświadczenie cierpienia oraz wobec waszych rodzin. Pragnę też wyrazić moje uznanie dla tych wszystkich, którzy w różnych funkcjach i we wszystkich placówkach służby zdrowia na całym świecie kompetentnie, odpowiedzialnie i z poświęceniem działają, by wam ulżyć, uleczyć was i zapewnić wam codzienne dobre samopoczucie. Chciałbym was wszystkich (…) zachęcić do kontemplowania w Maryi, Uzdrowieniu Chorych, tej, która zapewnia czułość Boga wobec każdego człowieka i wzór powierzenia się Jego woli, a także do znajdowania zawsze w wierze karmiącej się słowem Bożym i sakramentami mocy, by miłować Boga i braci, również w doświadczeniu choroby.
Podobnie jak na św. Bernadetę, spogląda na nas Maryja. Pokorna dziewczyna z Lourdes opowiadała, że Dziewica, którą nazwała „Piękną Panią”, spojrzała na nią, tak jak się patrzy na osobę. Te proste słowa opisują pełnię relacji. Bernadeta uboga, niepiśmienna i chora czuje, że Maryja spogląda na nią jako na osobę. Piękna Pani mówi do niej z wielkim szacunkiem, bez politowania. Przypomina to nam, że każdy chory jest i pozostaje istotą ludzką i musi być traktowany jako taka. Ludzie chorzy, podobnie jak osoby niepełnosprawne, nawet bardzo poważnie, posiadają swoją niezbywalną godność i swoją misję w życiu i nigdy nie mogą stawać się jedynie przedmiotami, nawet jeśli czasami mogą się wydawać jedynie biernymi, choć w rzeczywistości nigdy tak nie jest. Bernadeta po pobycie w grocie, dzięki modlitwie przekształciła swoją kruchość we wsparcie dla innych, dzięki miłości stała się zdolna do ubogacenia swego bliźniego, a przede wszystkim poświęciła swoje życie dla zbawienia ludzkości. Fakt, że „Piękna Pani” poprosiła ją, aby modliła się za grzeszników przypomina nam, że chorzy, cierpiący noszą w sobie nie tylko pragnienie uleczenia, ale także przeżywania po chrześcijańsku swego życia, dochodząc do oddawania go jako autentyczni uczniowie-misjonarze Chrystusa. Maryja dała Bernadecie powołanie służenia chorym i wezwała ją do tego, by stała się siostrą miłoluty-marzec
Fot.: depositphotos.com
Franciszek
Każdemu człowiekowi, zarówno temu cierpiącemu, jak i temu, który w cierpieniu niesie pomoc, Bóg stawia konkretne zadanie do wypełnienia. Idąc za przykładem św. Bernadetty z Lourdes, starajmy się, pomimo wszelkich przeciwności, odczytywać i wypełniać te słowa, w których Bóg objawia swą moc i miłosierdzie. Maria Pułczyńska, nauczycielka religii, członkini Sercańskiej Wspólnoty Świeckich
sierdzia (…). Prośmy zatem Niepokalane Poczęcie o łaskę, byśmy umieli zawsze odnosić się do chorego jak do osoby, która z pewnością potrzebuje pomocy, czasami nawet w rzeczach najbardziej elementarnych (…). Spojrzenie Maryi, Pocieszycielki strapionych, rozświetla oblicze Kościoła w jego codziennym zaangażowaniu na rzecz potrzebu1(169)2017
jących i cierpiących. Cenne owoce tej troski Kościoła dla świata cierpienia i choroby są powodem do dziękczynienia Panu Jezusowi, który stał się solidarny z nami, będąc posłusznym woli Ojca, aż do śmierci na krzyżu, aby ludzkość została odkupiona (…). Z okazji XXV Światowego Dnia Chorego ponawiam moją modlitewną solidarność i poparcie dla lekarzy, pielęgniarek, wolontariuszy i wszystkich mężczyzn i kobiet konsekrowanych zaangażowanych w posługę chorym i cierpiącym; dla instytucji kościelnych i świeckich, które działają w tym obszarze; a także dla rodzin, które z miłością opiekują się swoimi chorymi krewnymi. Wszystkim życzę, aby byli zawsze radosnymi znakami obecności i miłości Boga (…). [Bracia i siostry] razem wznieśmy naszą modlitwę do Maryi, aby Jej macierzyńskie wstawiennictwo wspierało i towarzyszyło naszej wierze i wyjednało nam u Chrystusa, Jej Syna, nadzieję na drodze uzdrowienia i zdrowia, poczucie braterstwa i odpowiedzialności, zaangażowania na rzecz integralnego rozwoju człowieka oraz radość wdzięczności, za każdym razem, kiedy zaskakuje nas swoją wiernością i miłosierdziem. Maryjo, nasza Matko, która w Chrystusie przygarniasz każdego z nas jako dziecko, podtrzymuj ufne oczekiwanie naszych serc, spiesz nam z pomocą w naszych chorobach i cierpieniach, Prowadź nas do Chrystusa, Twojego Syna a naszego Brata, i pomóż nam powierzyć się Ojcu, który dokonuje wielkich rzeczy. Zapewniam was wszystkich o mojej stałej pamięci w modlitwie i z serca udzielam wam apostolskiego błogosławieństwa. Orędzie pap. Franciszka na Światowy Dzień Chorego 2017
7
żyć jak święci kl. Wojciech Olszewski SCJ Stadniki
Fot.: depositphotos.com
Dla Niego żyłem, dla Niego umieram
8
W ostatnich minutach swojego życia wyciągnął rękę w kierunku obrazu Najświętszego Serca Jezusowego i powiedział: „Dla Niego żyłem, dla Niego umieram”. Poświęcił się bez reszty, aby „wykrzyczeć” światu, jak bardzo Bóg go kocha! Najbliższa rodzina Leon Gustaw Jan Dehon, kapłan, zakonnik, założyciel Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego, urodził się 14 marca 1843 roku w La Capelle w północnej Francji. Wywodził się z rodziny należącej do zamożnej burżuazji. Jego matka, Adela Stefania Vandelet,
była kobietą łagodną i bardzo pobożną. Założyła i utrzymywała charytatywne Dzieło Świętego Józefa. Ojciec, Juliusz Aleksander, był człowiekiem szlachetnym, stanowczym i zrównoważonym, jednak niepraktykującym katolikiem. Mimo to szanował religię i ludzi Kościoła. Brat Leona, Henryk, dorastał przy ojcu, dzieląc z nim zainteresowanie rolnictwem i miłość do koni. Leon natomiast jako chłopiec nie odstępował matki na krok i to ona zaszczepiła w nim miłość i kult do Serca Jezusowego. Młody Dehon należał do ludzi bardzo zdolnych. Ukończył czteroletnie kolegium w Hazebroucku, studia prawnicze na Sorbonie oraz semiluty-marzec
żyć jak święci narium francuskie św. Klary w Rzymie, wieńcząc je doktoratami z filozofii, teologii i prawa kanonicznego. Życie kapłańskie Po powrocie z Rzymu rozpoczął pracę w parafii w Saint-Quentin. Jako kapłan posługiwał w konfesjonale, odwiedzał chorych, nauczał katechezy, oddawał się pracy kaznodziejskiej. Był człowiekiem obdarzonym wyjątkową wrażliwością na sprawy społeczne, ludzką biedę, prawa człowieka, pracownika i pracodawcy. Dostrzegał ogrom ludzkich dramatów, rozbite rodziny, niemoralne życie, alkoholizm, przemoc, wyzysk i nędzę. Najbardziej jednak cierpiał z powodu obojętności religijnej i porzucenia wiary w Boga, który był dla niego Bogiem miłości i miłosierdzia. Ojciec Leon Dehon był człowiekiem czynu. Wyszedł z posługą duszpasterską do dzieci, młodzieży, studentów, robotników i pracodawców. Poprzez swoją posługę kapłańską dążył do sprawiedliwego rozwiązywania kwestii społecznych. Czynił starania, aby uwrażliwić kapłanów i seminarzystów na kwestie życia społecznego, w związku z czym napisał pierwszy podręcznik katolickiej nauki społecznej. Jego największym pragnieniem było, aby świat poznał miłość Boga. Jako kapłan „twardo stąpający po ziemi” wiedział, że musi zacząć od podstaw, od relacji międzyludzkich, aby dotrzeć do ludzi z Dobrą Nowiną. Ku życiu zakonnemu Powołanie do życia zakonnego Leon Dehon odkrywał już od dziecka, nie wiedział jednak, w jakim zgromadzeniu mógłby je realizować. Kilkakrotnie odbywał rekolekcje, prosząc Pana Boga, aby dał mu światło i odkrył przed nim drogę powołania. W końcu, po wielu opatrznościowych wydarzeniach, założył Zgromadzenie Zakonne Oblatów Najświętszego Serca Jezusowego w Saint-Quentin. Ojciec Dehon jako cel nowego instytutu określił poświęcenie się Bożemu Sercu z czystej miłości, w duchu wynagrodzenia za grzechy. Dzieło Bożego Serca, jak sam je określał, nie było założone 1(169)2017
dla konkretnego zadania w Kościele i świecie, wskazywał jednak, że szczególnym powołaniem zakonników będzie edukacja dzieci i młodzieży, zwłaszcza seminarzystów, praca misyjna, prowadzenie rekolekcji, posługa na rzecz biednych, ubogich oraz duszpasterstwo ludzi pracy. Ponadto podkreślał, że posługą uprzywilejowaną dla Kościoła i świata będzie codzienna adoracja wynagradzająca. Boże dzieło Ojciec Leon Jan Dehon był bardzo uwrażliwiony na grzech. Dostrzegał jego skutki w wymiarze osobistym i społecznym. Pragnął instytutu o charakterze wynagradzającym. Mówiąc o Zgromadzeniu, zawsze wskazywał, iż jest ono dziełem Serca Jezusowego. Dla Niego też wiele cierpiał, począwszy od kasaty instytutu, po problemy finansowe, braki personalne w licznych dziełach czy prześladowania ze strony państwa. Mimo wszystko nieprzerwanie towarzyszyło mu pragnienie, aby świat poznał miłość Bożego Serca. Chciał, aby społeczeństwa na całym świecie kształtowały się na wzór Chrystusa. Uważał, że najlepsze systemy polityczne, które nie będą budowane na wartościach chrześcijańskich, kiedyś i tak obrócą się przeciwko człowiekowi. Naśladujmy o. Dehona Obok o. Dehona nie da się przejść obojętnie. Nie da się nie zwrócić uwagi na jego bezkompromisową obronę godności człowieka. Nie można nie zadziwić się jego wiarą w Boską Opatrzność oraz w moc Dobrej Nowiny, która jest w stanie przemienić największe ciemności ludzkiego serca i ludzkich wspólnot. W osobie założyciela Zgromadzenia Księży Sercanów jesteśmy zaproszeni do poznawania świata, systemów i kultur, w których przychodzi żyć dzisiejszemu człowiekowi, w których liczne społeczności odrzuciły Boga z Jego miłością. Naśladujmy o. Dehona w jego zaufaniu w Bożą Opatrzność. Zachęcam was, drodzy Czytelnicy, abyście odkryli tę postać, którą Bóg obdarzył łaską głębokiego poznania miłości Chrystusa.
9
10
Wasze cierpienie nie jest nam obce
Fot.: ks. D. Salamon SCJ
rozmowa „Wstań”
luty-marzec
rozmowa „Wstań” W kwietniu 2017 roku nasze czasopismo „Wstań” będzie obchodziło 30. urodziny. O jego początkach opowiada ks. Piotr Surdel SCJ, jeden z inicjatorów jego powstania, obecnie misjonarz w RPA. Rozmawia kl. Dariusz Trzebuniak SCJ. Na początek proszę powiedzieć kilka słów o sobie i swojej pracy misyjnej… Moja przygoda misyjna rozpoczęła się zaraz po święceniach kapłańskich, które otrzymałem w 1991 roku. Jeszcze jako diakon złożyłem podanie o wyjazd na misje do Południowej Afryki i kilka miesięcy po święceniach, bo już we wrześniu, wyjechałem do RPA. Po nauce języków przez kilka lat pracowałem tam w duszpasterstwie. Później wyjechałem do USA. W Saint Luis University rozpocząłem kurs formacji życia zakonnego. Po powrocie podejmowałem kolejne funkcje w strukturach formacyjnych, najpierw jako magister postulatu, później nowicjatu, a w końcu przełożony seminarium. W 2007 roku objąłem posługę przełożonego Prowincji Południowoafrykańskiej naszego Zgromadzenia. Po zakończeniu urzędu prowincjała w 2013 roku wróciłem do formacji w postulacie. Od 2015 roku jestem na roku sabatycznym i mieszkam w naszej sercańskiej wspólnocie w Warszawie. 30 lat temu należał Ksiądz do grupy sercańskich kleryków, którzy rozpoczęli ewangelizowanie wśród chorych poprzez wydawanie dla nich specjalnego pisemka. Proszę opowiedzieć, jak do tego doszło? W naszym seminarium w Stadnikach od wielu lat istnieje grupa charytatywna, która zajmowała się odwiedzinami starszych i chorych mieszkańców Stadnik i okolicznych wiosek. Regularne odwiedziny, wspólna modlitwa, a niekiedy i pomoc w posprzątaniu domu były cząstką naszej posługi. Apostolstwo chorych obejmowało również comiesięczne odwiedziny w pobliskim szpitalu w Myślenicach. Razem z chorymi uczestniczyliśmy w Eucharystii, z nimi się modliliśmy, a po Mszy Świętej odwiedzaliśmy tych, którzy przebywali w salach. 1(169)2017
Nasz czas na rozmowy był dość ograniczony. Jako klerycy wyczuwaliśmy potrzebę przedłużenia naszej obecności, taką potrzebę wykazywali również sami chorzy. I tutaj zrodziła się potrzeba jakiegoś pisemka, które choć przez parę chwil towarzyszyłoby osobom pozostającym często w samotności ze swoim cierpieniem. Przez te parę napisanych słów chcieliśmy im powiedzieć, że „Wasze cierpienie nie jest nam obce” (taki był pierwotny tytuł pisemka; późniejszy brzmiał: „Wasze cierpienie nie jest nam obojętne”), chcieliśmy ich zapewnić, że pamiętamy o nich w naszych osobistych modlitwach i modlitwach naszej seminaryjnej wspólnoty. Ta idea powstania pisemka nurtowała mnie coraz bardziej, dzieliłem się nią ze współbraćmi, aż postanowiliśmy skonsultować się z księdzem odpowiedzialnym za nasze Koło Charytatywne – ks. Stanisławem Mieszczakiem SCJ.
’’
Przez te parę napisanych słów chcieliśmy11 im powiedzieć, że „Wasze cierpienie nie jest nam obce” (…), chcieliśmy ich zapewnić, że pamiętamy o nich w naszych osobistych modlitwach i modlitwach naszej seminaryjnej wspólnoty.
Jak wyglądały początki realizacji tego pomysłu? Jak wspomniałem wcześniej, idea powstania pisemka była bardzo pozytywnie przyjęta przez współbraci grupy charytatywnej i po uzyskaniu zgody ze strony ks. Stanisława przygotowaliśmy pierwszy numer pisemka, który ukazał się w kwietniu 1987 roku. Oczywiście nasze możliwości wydawnicze były dość ograniczone, do dyspozycji mieliśmy tylko maszyny do pisania, szatę graficzną tworzyły rysunki bardziej utalentowanych współbraci. W pierwszym okresie przygotowany tekst kserowaliśmy w seminarium, później przesyłaliśmy go do Krakowa, do naszej sercańskiej tzw. Małej Poligrafii. Nakład początkowo wynosił 500 egzemplarzy.
rozmowa „Wstań” Z jaką reakcją spotkało się nowe pisemko i inicjatywa z nią związana? Jako członkowie Koła Charytatywnego po wydaniu pierwszego numeru pisemka czuliśmy się zadowoleni, ale i jeszcze bardziej zobowiązani, obiecaliśmy przecież chorym naszą szczególną modlitewną pamięć i duchową pomoc. Chorzy przyjmowali to pisemko różnie: jedni z radością przeglądali jego strony i dziękowali za nie, inni obojętnie odkładali je na szafkę przy łóżku. Byliśmy jednak przekonani, że nasza inicjatywa jest dobra i potrzebna i ten entuzjazm zapalał nas do przygotowywania kolejnych numerów.
12
Kto tworzył redakcję pisemka? Skąd czerpaliście pomysły do jego redagowania? Redakcję pisemka tworzyli opiekun grupy charytatywnej oraz grupa kleryków i niektórzy księża. Pisemko początkowo było wydawane raz w miesiącu. Pomysły do wypełnienia jego treści czerpaliśmy głównie ze zmieniającej się tematyki roku liturgicznego. I tak w kwietniu zwykle nasze refleksje były związane z czasem wielkanocnym, czerwiec łączył się z rozważaniami na temat Serca Jezusowego, a np. miesiąc październik poświęcony był różańcowi. Czy Wasze pisemko docierało również poza myślenicki szpital? Tak, roznosiliśmy go też do chorych, starszych i samotnych, których odwiedzaliśmy w Stadnikach czy okolicznych wioskach. Jak postrzega Ksiądz aktualny kształt naszego czasopisma „Wstań”, które korzeniami sięga do pisemka „Wasze cierpienie nie jest nam obojętne”? Czy można powiedzieć, że spełnia marzenia sprzed 30 lat? Wówczas, kiedy byłem zaangażowany w pisemko, możliwości techniczne były bardzo ograniczone i wtedy chyba nikt z nas nie marzył, nie przypuszczał, że ono tak bardzo się rozwinie i będzie wydawane w takiej formie i nakładzie, jak dzisiaj. Obecnie to już nie jest pisemko, ale poważne czasopismo, w którego powstawanie zaangażowane są również osoby świeckie, lekarze, profesjonaliści. Czasopismo dociera nie tyl-
ko do wąskiego grona, jak to było 30 lat temu, ale rozprowadzane jest w całym kraju, a jego nakład to nie 500 egzemplarzy, ale 4500! Jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju tego pisma i poświęcają swój talent i czas dla dobra tych, którzy borykają się z cierpieniem i chorobą. Czy na misjach również w jakiś szczególny sposób zajmował się Ksiądz chorymi? Czy tam też wydawane jest jakieś pismo dla chorych? Sprawa chorych, cierpiących zawsze była w moim sercu, stąd to zaangażowanie w seminaryjnym Kółku Charytatywnym. Również moja praca magisterska dotyczyła cierpienia. Tak się złożyło, że na misjach posługę duszpasterską rozpocząłem z ks. Potocnakiem, późniejszym biskupem diecezji De Aar, który miał specjalny dar codziennego odwiedzania chorych w miejscowym szpitalu, gdzie modlił się i błogosławił każdego spotkanego człowieka, niezależnie od jego przynależności religijnej. Tą posługą bp Potocnak mnie zaraził i odtąd starałem się jak tylko mogłem odwiedzać chorych w szpitalach i w domach. Bardzo poważnie zaangażowałem się na rzecz chorych w latach 90. ubiegłego stulecia, kiedy to Południowa Afryka przeżywała ogromny kryzys związany z rozszerzaniem się wirusa HIV i AIDS. Jako magister nowicjatu w małym miasteczku zająłem się wtedy organizowaniem warsztatów przygotowujących wolontariuszy do opieki nad umierającymi. Zainteresowanie szkoleniem, jak i pracą wolontariuszy były tak duże, że po kilu tygodniach pracy w terenie otworzyliśmy hospicjum, które służyło miasteczku i okolicznym farmom. Dzieło to, ciągle udoskonalane, przynosiło wielką ulgę w cierpieniu, tak dla chorych, jak i ich rodzin. Hospicjum to funkcjonuje do dziś, ale obecnie zarządzane jest przez departament zdrowia. Wiem, że za kilka tygodni wraca Ksiądz do Południowej Afryki, życzę więc dalszej owocnej pracy misyjnej w tym kraju i serdecznie dziękuję za podzielenie się z nami wspomnieniami o początkach naszego pisma. luty-marzec
rozmowa „Wstań”
13
’’
Obecnie to już nie jest pisemko, ale poważne czasopismo, w którego powstawanie zaangażowane są również osoby świeckie, lekarze, profesjonaliści. Czasopismo dociera nie tylko do wąskiego grona, jak to było 30 lat temu, ale rozprowadzane jest w całym kraju…
1(169)2017
świadectwo „Wstań” ks. Stanisław Mieszczak SCJ Kraków
To wszystko rodziło się z miłości 14
Nasze czasopismo „Wstań” rodziło się pod czujnym okiem wychowawcy ówczesnych kleryków – ks. Stanisława Mieszczaka SCJ. Jego wspomnień z tamtych lat wysłuchał i spisał kl. Dariusz Trzebuniak SCJ. Punktem wyjścia była troska o chorych Gazetka klerycka dla chorych nie powstała w wyniku jakiejś specjalnej decyzji ze strony przełożonych. Pomysł rodził się oddolnie w grupie kleryków z Koła Charytatywnego. Punktem wyjścia była troska o chorych. Akolici, którzy przygotowali się do przyjęcia swojej posługi, odwiedzali w wiosce chorych, z którymi wiązały ich potem szczególne więzy. Odwiedzali także pacjentów szpitala w Myślenicach. To wszystko stało się bardzo ważnym elementem formacji seminaryjnej. Po studiach w Rzymie wróciłem do Stadnik jako magister, czyli wychowawca kleryków. Widziałem jak klerycy regularnie odwiedzali chorych w parafii w Stadnikach i wyjeżdżali do wspomnianego szpitala. Uczestniczyli tam we Mszy Świętej, chyba już o szóstej rano, więc musieli bardzo wcześnie wyruszać z seminarium. Aby coś tym chorym zostawić, alumni przygotowywali obrazki, na których z tyłu wypisanych było kilka myśli. Nie było wtedy in-
nej możliwości, dlatego wypisywali te krótkie sentencje na maszynie. Przygotowywanie takiego wyjazdu trwało zazwyczaj kilka dni. Wszystko działo się bardzo spontanicznie To, co szczególnie zostało mi w pamięci, to gorliwość niektórych kleryków, którzy byli zaangażowani w taką pomoc: kl. Andrzeja Ulbrycha (zm. w 1988) i kl. Piotra Surdela. Pamiętam, że któregoś dnia po przyjeździe ze szpitala przyszedł do mnie jeden z kleryków i powiedział, że przydałoby się przygotować jakieś pismo dla chorych. To były czasy, kiedy Kościół w Polsce nie mógł swobodnie prowadzić działalności wydawniczej. Na każdą publikację należało otrzymać zezwolenie odpowiednich władz państwowych, które udzielały go według właściwych sobie kryteriów. Przy jakichkolwiek publikacjach zawsze w akcję wchodziła też złośliwa i arogancka cenzura. Zastanawialiśmy się, jak ominąć państwowe przepisy i rozpocząć wydawanie pisemka dla pacjentów myślenickiego szpitala. Nasze seminarium było w posiadaniu kopiarki, więc wpadliśmy na pomysł, że pisemko będzie miało dwie strony A4, które następnie zostaną skopiowane. Wszystko działo się bardzo spontanicznie. Na początku nakład był niewielki, częluty-marzec
Fot.: ks. D. Salamon SCJ
świadectwo „Wstań”
’’
To wszystko rodziło się z miłości. Cała działalność koła od samego początku zawsze charakteryzowała naprawdę troska o człowieka chorego.
sto ograniczony ilością papieru w fotokopiarce. Nieraz pisemko było przepisywane przez kleryków na maszynach do pisania. Oddolne inicjatywy kleryckie Osoby, które były zaangażowane w tworzenie tego dzieła, same wychodziły także z inicjatywą nawiązania w pisemku do aktualnych wydarzeń historycznych, patriotycznych czy też kościelnych. Takim propagatorem był m.in. kl. Janusz Burzawa SCJ. Jako wychowawcy nie musieliśmy kleryków do tego namawiać. To była czysta inicjatywa klerycka. Oczywiście przyglądałem się temu okiem wychowawcy, ale nigdy w jakiś szczególny sposób nie musiałem interweniować. To były rzeczy, które wyrastały z aktualnych wydarzeń w Polsce. Informacje były czerpane z tego, czym nabrzmiała już była opinia społeczna. 1(169)2017
To była szybka akcja Przypomina mi się pewna historia ze szpitala w Myślenicach. Na szpitalnym korytarzu ktoś rozpoznał, że jestem księdzem ze Stadnik i od razu pokazał mi obrazki, które otrzymał od naszych kleryków. Pomyślałem sobie wtedy, jak cenny jest ślad zostawiany przez naszych alumnów. Nie było oficjalnego pozwolenia na rozdawanie tego pisemka, a dyrekcja szpitala udawała, że tego nie widzi. To była szybka akcja. Trzeba było je roznieść i uciekać. Przypominało to pewnego rodzaju działalność podziemia. Dzięki pielęgniarkom, lekarzom, którzy przymykali oczy i cieszyli się z nas, mogliśmy działać. W przypadku wpadki groził nam prawdopodobnie zakaz przyjeżdżania. Być może przy innej okazji można by nam było wytoczyć proces o nielegalne czasopismo. Duszpasterstwo chorych było perełką seminarium Udział kleryków w duszpasterstwie chorych był bardzo dobrze postrzegany przez ówczesnego rektora seminarium ks. Czesława Koniora SCJ. To zaangażowanie było perełką, podobnie jak i udział kleryków w grupie teatralnej. To wszystko rodziło się z miłości. Cała działalność koła od samego początku zawsze charakteryzowała naprawdę troska o człowieka chorego. Te inicjatywy rodziły się z gorliwości, chęci zrobienia czegoś dobrego. Głęboko jestem przekonany, i to we mnie zawsze pozostanie, że to był przejaw prawdziwej odpowiedzialności, troski o drugiego człowieka. To się wpisuje także w nasz charyzmat sercański: „Idźcie, dajcie poznać światu miłość Najświętszego Serca Jezusowego”. Narodziło się to z odpowiedzi na miłość Boga do człowieka. To się nie działo na zasadzie: musisz. Klerycy robili to dlatego, że chcieli. W miarę poszerzania się przestrzeni wolności, kolejne roczniki seminaryjne udoskonalały to czasopismo. Oczywiście nikt nie mógł wtedy marzyć, że ta gazeta rozwinie się w dwumiesięcznik dla chorych wydawany dziś w tysiącach egzemplarzy.
15
Fot.: depositphotos.com
w zdrowym ciele...
lek. med. Monika Cieplińska-Gostek Tarnów
16
Co wiemy na temat udaru mózgu? Pacjenci po udarze mózgu to duża grupa hospitalizowanych na oddziale neurologicznym, jak również, w sytuacji pomyślnej, na oddziałach rehabilitacyjnych. Obecnie coraz częściej słyszymy o tym, że ktoś dotknięty był tym schorzeniem. Czym jest udar mózgu? Udar mózgu to nagłe wystąpienie ogniskowych lub uogólnionych zaburzeń czynności mózgu, spowodowanych wyłącznie przyczynami naczyniowymi, związanymi z mózgowym przepływem krwi. Ze względu na czas trwania objawów wyróżniamy:
• TIA (Transient Ischemic Attack – przemijające niedokrwienie mózgu) – ogniskowe objawy neurologiczne utrzymują się u pacjenta do 24 godzin; • odwracalny udar niedokrwienny – objawy neurologiczne ustępują u chorego w ciągu 3 tygodni; • udar dokonany – objawy utrzymują się ponad 3 tygodnie. Ze względu na mechanizm, w jakim dochodzi do udaru możemy wyróżnić udar niedokrwienny oraz krwotoczny. Wśród udarów krwotocznych wyróżniamy krwotok śródmózgowy oraz krwawienie podpajęczynówkowe. luty-marzec
w zdrowym ciele... Co sprzyja wystąpieniu udaru mózgu, czyli o czynnikach ryzyka słów kilka Wśród czynników ryzyka możemy wyróżnić te, na które nie mamy wpływu, takie jak wiek (powyżej 65. roku życia), płeć (częściej męska) oraz czynniki genetyczne, jak również tak zwane czynniki ryzyka modyfikowane: nadciśnienie tętnicze, migotanie przedsionków, palenie tytoniu, otyłość, zespół bezdechu sennego, cukrzyca, nadużywanie alkoholu, zwężenia tętnic szyjnych, dna moczanowa, niedoczynność tarczycy, zaburzenia krzepnięcia, przebyte wcześniej TIA, amfetamina czy kokaina. Jakie objawy mogą sugerować wystąpienie udaru? Do najczęściej występujących symptomów należą: silne bóle głowy, często takie, jakie do tej pory nie występowały, zaburzenia mowy, które rodzina lub opiekunowie podają jako pogorszenie kontaktu z chorym, niemożność porozumienia się z pacjentem czy występującą najczęściej w tej grupie zaburzeń mowę bełkotliwą. Bardzo często dochodzi do niedowładów czy porażeń. Tego typu dolegliwości w zależności od lokalizacji ogniska mózgowego mogą obejmować jedną kończynę, dotyczyć jednej strony ciała czy wreszcie jako porażenie lub niedowład czterokończynowy obejmować obie kończyny dolne i górne. Powyższym objawom towarzyszą zaburzenia czucia najczęściej w kilku obszarach ciała, np. pacjent nie czuje dotyku na twarzy i ręce. Poza typowymi objawami neurologicznymi możemy obserwować objawy sugerujące nam przyczynę wystąpienia udaru, np. gorączka i dreszcze, objawy sercowe – zapalenie wsierdzia, zaś ból szyi i głowy może wskazywać na rozwarstwienie tętnicy szyjnej wewnętrznej. Jak rozpoznajemy wystąpienie udaru? Bardzo ważne jest ustalenie, kiedy pojawiły się objawy, gdyż ma to duże znaczenie w postępowaniu farmakologicznym. Niektóre leki 1(169)2017
skuteczne są tylko wtedy, gdy zastosujemy je w bardzo krótkim czasie od wystąpienia objawów. U każdego chorego wykonujemy badanie obrazowe – tomografię komputerową lub w szczególnych wskazaniach rezonans magnetyczny. Pozwalają one zróżnicować udar krwotoczny od niedokrwiennego, co ma znaczenie w postępowaniu, które jest zupełnie inne w poszczególnych przypadkach. Leczenie udaru jest leczeniem szpitalnym. Chorego należy przewieść jak najszybciej od chwili wystąpienia objawów do szpitala. Takim postępowaniem zwiększamy szansę na jak najmniejsze uszkodzenie komórek nerwowych. Często po leczeniu na oddziale udarowym czy neurologii pacjent jest kierowany na oddział rehabilitacji. Zakres ubytków neurologicznych i stopień sprawności określa możliwość powrotu do zawodu. Nie ma przeciwwskazania do umiarkowanego wysiłku fizycznego, jeśli nie wiąże się on z ryzykiem nagłego wzrostu ciśnienia tętniczego krwi. Pomagajmy Bogu zbawiać dusze Udar jest poważnym rozpoznaniem, bardzo często zdarza się, że gdy pacjent przeżyje, nie jest w stanie sam funkcjonować z powodu porażeń czy niedowładów. Często jest skazany na pozostanie w łóżku i opiekę osób trzecich. Jest to bardzo trudna sytuacja zarówno dla chorego, jak i jego opiekunów. Dlatego myślę, że w tym miejscu warto wspomnieć o Marcie Robin, która wiele lat spędziła przykuta do łóżka, ofiarowując swoje cierpienie Bogu. Idąc jej śladem, zarówno w chorobie, jak i sprawowaniu opieki nad ciężko chorymi, możemy ofiarować Bogu wszystko to, czego doświadczamy. Wtedy nasze cierpienie nabiera sensu. Pozornie będąc przykutym do łóżka, może w oczach współczesnego świata czując się „bezużytecznym”, robimy najwięcej – pomagamy Bogu zbawiać dusze. Czy jest piękniejsza i bardziej owocna praca na świecie? Jak czytamy w Piśmie Świętym: drzewo poznaje się po owocach.
17
w zdrowym ciele... lek. med. Katarzyna Dąbek Rzeszów
Cztery metody zapobiegania udarowi
18
Każdy z nas choć raz w życiu słyszał o udarze mózgu i jego konsekwencjach. Możliwe, że udar dotknął kogoś z naszych bliskich krewnych lub przyjaciół. Prawdopodobnie osoby te doświadczyły również przykrych następstw udaru, być może do tej pory ktoś cierpi z tego powodu. Czy można jednak uchronić się przed tym ciężkim schorzeniem? Czy istnieją jakieś metody zapobiegawcze? Profilaktyka pierwotna i wtórna W terminologii medycznej wyróżnia się tzw. profilaktykę pierwotną oraz wtórną. Poprzez profilaktykę pierwotną rozumiemy zapobieganie pierwszemu udarowi mózgu, a poprzez wtórną – zapobieganie kolejnym udarom oraz zapobieganie udarowi po epizodzie TIA (przemijający atak niedokrwienny). Jak zatem zapobiegać udarom? Po pierwsze zwalczaj czynniki ryzyka, po drugie lecz chorobę podstawową. Poniżej przedstawiam kilka ważnych wskazówek. Walcz z nadciśnieniem tętniczym Do głównych czynników ryzyka udaru, zarówno niedokrwiennego, jak i krwotocznego, należy nadciśnienie tętnicze. Jeśli lekarz zdiagnozował u kogoś tę chorobę, ta osoba powinna przede wszystkim przyjmować regularnie zalecone leki. Nie można leków na nadciś-
nienie odstawiać samodzielnie, nie można ich stosować, „jak mi się podoba” albo „kiedy sobie przypomnę”. Zarówno zbyt gwałtowne obniżenie ciśnienia tętniczego (np. poprzez zażywanie zbyt dużej dawki leku lub w za małym odstępie czasu), jak i utrzymywanie stale zbyt wysokiego ciśnienia (np. pominięcie dawki, bo odczyt z aparatu był prawidłowy) mogą mieć groźne skutki. Zawsze należy stosować się do zaleceń kardiologa. W razie problemów z pamięcią można użyć karteczki z wypisanym dawkowaniem albo nawet specjalnego pojemnika na leki, w którym umieszcza się tabletki w odpowiednich przedziałkach (rano, w południe, wieczorem), przez co ułatwia się kontrolę nad dawkowaniem i unika pomyłek. Zmień dietę Otyłość, cukrzyca i zaburzenia lipidowe mają niekorzystny wpływ na rozwój udaru mózgu. U osób leczących się z powodu cukrzycy oraz u osób z hipercholesterolemią (za wysoki poziom cholesterolu) w naczyniach krwionośnych zachodzą zmiany powodujące ich uszkodzenie, przez co zwiększają ryzyko powstania udaru. Zatem należy dbać o odpowiedni poziom cukru i cholesterolu we krwi nie tylko poprzez przyjmowanie leków zapisanych przez lekarza, ścisłe kontrolowanie poziomów glikemii we krwi (glukometrem) i regularne kontrole u lekarza, ale również poprzez zmianę dieluty-marzec
Fot.: depositphotos.com
w zdrowym ciele...
’’
Cztery metody zapobiegania udarowi: 1. Walcz z nadciśnieniem tętniczym. 2. Zmień dietę. 3. Rusz się. 4. Unikaj stresu.
ty i regularną aktywność fizyczną. Powinniśmy zatem unikać cukrów prostych (słodycze), soli (nasila nadciśnienie tętnicze) czy tłuszczów zwierzęcych, utwardzanych, posiłków przetworzonych, gotowych. W naszym codziennym jadłospisie powinny się natomiast znaleźć warzywa, owoce sezonowe, kasze, chude mięso, ryby, oleje roślinne, oliwa z oliwek. Powinniśmy również ograniczyć ilość spożywanego alkoholu oraz rzucić palenie. Rusz się W zapobieganiu udarowi mózgu korzystnie znaczenie będzie miała również regularna aktywność fizyczna. Należy jednak pamiętać, że na początku nie mogą być to ćwiczenia zbyt forsowne, szczególnie jeśli przez kilka lat nie uprawialiśmy sportu w ogóle lub gdy jesteśmy po przebytym udarze. W takich sytuacjach zawsze należy zapytać lekarza, od jakich ćwiczeń powinno się zacząć i w jaki sposób je intensyfikować. 1(169)2017
19 Unikaj stresu Łatwo powiedzieć, ale jak tego dokonać w dzisiejszych czasach, kiedy już po przebudzeniu wielu z nas odczuwa silny stres związany z codziennymi obowiązkami? Dowiedziono, że stres nie tylko negatywnie wpływa na samopoczucie, ale również powoduje podwyższenie ciśnienia tętniczego krwi, a zatem zwiększa ryzyko udarów. Jak sobie radzić ze stresem? Jednym pomaga spacer, inni czytają książki, słuchają ulubionej muzyki, rozmawiają z przyjaciółmi, idą do kina. Każdy z nas musi sobie wypracować taką metodę, która pozwoli zwalczyć niekorzystny stres, trzeba znaleźć dobry sposób radzenia sobie z nim. U osób po przebytym udarze lub z niektórymi chorobami układu krwionośnego niezwykle istotne jest regularne przyjmowanie zaleconych leków, aby uniknąć kolejnego udaru. Obok powyżej wymienionych czterech zasad jest to element tzw. profilaktyki wtórnej.
Fot.: depositphotos.com
... zdrowy duch
20
Aneta Pisarczyk Dąbrowa Górnicza
Jak podnieść się z kanapy? Czy potrafimy działać skutecznie w tych obszarach życia, które są dla nas najważniejsze? Czy mamy jasno skonkretyzowane życiowe cele i konsekwentnie je realizujemy? Czy dotarliśmy już do najgłębszych pragnień naszego serca i zaczynamy nimi żyć w tym, co codzienne? A może leżymy na metaforycznej kanapie, karmiąc się wygodą i tak zwanym „świętym spokojem”, jednocześnie spy-
chając w najdalsze zakątki naszej świadomości pragnienie innego życia? Jestem powołany do tworzenia Nikt z nas nie został stworzony do bierności. Jesteśmy twórcami. Mamy do dyspozycji szeroki wachlarz własnych możliwości, doświadczeń, emocji i zdolności. Mamy narzędzia do tego, by tworzyć. Mało tego, w sercu każdego z nas jest zakorzeniona życiodajna wizja naszeluty-marzec
... zdrowy duch go dzieła. Całe dorosłe życie przed nami. Mnóstwo godzin, dni, miesięcy, by konsekwentnie krok po kroku wcielać pragnienia naszego serca w codzienność. To działanie ma służyć nie tylko nam i naszym bliskim, ale wszystkim, którzy spotkają nas na swojej drodze. Co sprawia, że trudno nam dać z siebie więcej? Co przyczynia się do tego, że zadowalamy się tym, co przeciętne? To, co hamuje nas w rozwoju, to brak uświadomienia sobie posiadanej misji życiowej i brak wypracowanej wizji. Misja mówi nam o tym, co dla nas najważniejsze. Zawiera się w niej nasza wiara, wartości i sposób, w jaki patrzymy na świat. To, co w nas najgłębsze, to, co nadaje sens naszemu życiu, to, czemu chcemy się poświęcić i służyć – to misja. Wizja jest niejako wizualizacją stanu rzeczy, do którego chcemy dążyć. Pokazuje nam, jak chcielibyśmy, by wyglądał dany obszar w naszym życiu za 5, 10 lub 15 lat. Wypracowana przez nas wizja ma być jak najbardziej realna, ale przede wszystkim ma dotykać tego, co dla nas najważniejsze. Ma nas zachęcić do podejmowania aktualnych wysiłków. Taka wizja zapala do pracy, napędza naszą motywację, ukierunkowuje działanie. To z niej wyłaniają się konkretne cele, które sobie stawiamy, by poprzez ich realizację krok po kroku przybliżać się do pożądanego stanu rzeczy. Adios kanapo Spróbujmy spojrzeć na nasze życie z lotu ptaka. Zobaczyć te obszary, w których wykazujemy się dużą aktywnością i te traktowane nieco po macoszemu. Spróbujmy spojrzeć na dzieło, które, chcąc nie chcąc, tworzymy każdego dnia – nasze życie. Czy zmierzamy we właściwym kierunku? Brak jasno skonkretyzowanego planu działania sprawia, że łatwo nam zatracić się w codziennych, pilnych działaniach, zaniedbując notorycznie to, co naprawdę ważne, a czasem nawet kluczowe dla nas samych i naszych bliskich. Jeżeli czujesz, że Twoja codzienność stała się mało twórcza, a Ty biernie poddajesz się dotykającym Cię wydarzeniom, zapytaj siebie, czy masz w sobie zgodę 1(169)2017
na taki stan rzeczy. Dotrzyj do swoich emocji – być może odnajdziesz w nich gniew, złość. To dobrze. Nie bój się złości. Ona niesie ze sobą energię potrzebną Ci, by wydostać się z letargu, w którym się obecnie znajdujesz. Daj sobie prawo do powiedzenia „Nie”. Nie zgadzaj się na to, by w swoim życiu być jedynie odtwórcą. Nie zgadzaj się na marnowanie powierzonego Ci czasu. Pozwól sobie na więcej... więcej prawdziwego siebie, więcej wyzwań, więcej szczęścia. I nie znaczy to bynajmniej, że musisz w swoim życiu robić wielką rewolucję. Może tak być, ale wcale nie musi. Dla każdego zejście z przysłowiowej kanapy znaczyć będzie coś innego. Co jest Twoją kanapą, co nie pozwala Ci iść dalej, odczuwać głębiej, widzieć w prawdzie? Bądź dla mnie inspiracją Odkrycie własnej wizji pozwala nam dotrzeć do najgłębszych pragnień, które rozpalają naszą motywację. Z czasem pierwotny zapał staje się jednak coraz słabszy. Rutyna oraz spotykające nas trudności mogą zniechęcić do dalszego działania. To normalne i naiwnością byłoby sądzić, że etap zniechęcenia, czasem nawet wypalenia, nas ominie. Co zrobić, żeby przygotować się na gorszy czas? Potrzebujemy otaczać się ludźmi, którzy podobnie jak my chcą zrobić w życiu więcej. Potrzebujemy inspirować się działaniami innych, ich odkryciami, sukcesami. Dlatego tak ważne jest to, z kim dzielimy swój czas, ale także to, czego słuchamy, co czytamy, czym się duchowo karmimy. W chwilach zniechęcenia nie możemy sobie pozwolić na pozostanie samemu. Dobrze jest wtedy szukać wsparcia innych, nowego spojrzenia, docenienia. Można też na przekór własnym słabościom wyjść z pomocną dłonią do innych. Pomóc tym, którzy zatrzymali się wpół drogi. Razem motywować się do dalszego wysiłku. Pozwólmy sobie także na świętowanie odnoszonych sukcesów. Spójrzmy na efekty naszej dotychczasowej pracy i podziękujmy sobie za trud włożony w realizację własnych pragnień. Rozejrzyjmy się wokoło – czy jesteśmy już dla kogoś inspiracją?
21
Fot.: depositphotos.com
... zdrowy duch
ks. Łukasz Grzejda SCJ Stadniki
22
Wezwani do nowej ewangelizacji „Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»” (Mt 28,18-20). Wezwani do wiary żywej Ewangelia wg św. Mateusza kończy się wyraźnym nakazem ze strony Chrystusa, by zanieść ludziom wieść o Bożym zbawieniu. Kościół
czyni to od wieków, bo od początku nowej ery moc Chrystusa, Odkupiciela człowieka, wyzwala w wielu ludziach energię do wytrwałego głoszenia Jego orędzia. By nasz trud ewangelizacji był skuteczny, nie może opierać się jedynie na wysiłkach ludzkich. Trzeba zacząć na nowo polegać najpierw na Jezusie Chrystusie. Papież Benedykt XVI w encyklice Deus caritas est pisze: „U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie” (nr 1). To bardzo ważne, luty-marzec
... zdrowy duch by zauważyć, że nie jesteśmy wezwani do myślenia o wierze, ale do wiary żywej, do relacji z Jezusem i drugim człowiekiem. Osoba Chrystusa jest ukierunkowaniem naszego życia. Pomaga nam otworzyć się na przyjęcie z nadzieją Dobrej Nowiny, czyli ocalenia od zapomnienia i zniszczenia. Być ewangelizatorem W ostatnich latach coraz mocniej rozbrzmiewa głos Kościoła wzywający wiernych do postawy ucznia – misjonarza. Taki głos zabrzmiał w adhortacji Evangelii nuntiandi, gdzie papież Paweł VI przypomniał wiernym, co stanowi o tożsamości Kościoła: „Kościół rozumie, że ewangelizacja jest tym samym, co zanoszenie Dobrej Nowiny do wszystkich kręgów rodzaju ludzkiego, aby przemieniając je swą mocą od wewnątrz, tworzyła z nich nową ludzkość” (nr 18). Sama zaś ewangelizacja to proces złożony. Składają się na nią: „odnowa ludzkości, dawanie świadectwa, otwarte przepowiadanie, przylgnięcie duchowe, wejście we wspólnotę, przyjęcie znaków, dzieła apostolskie” (nr 24). Na przekazie ewangelizacyjnym oparł swój pontyfikat św. Jan Paweł II. To, o czym pisał i to, czym żył, można określić właśnie słowem „ewangelizacja”. Zatem prawdziwa misja dzisiejszego Kościoła sprowadza się do tego, by być narzędziem Boga w służbie Jego królestwa miłości i życia. Ta rzeczywistość jest możliwa do zrealizowania. Kolejny papież, Benedykt XVI, również zachęcał wiernych do ewangelizacji. Nazywał ją procesem przekazywania wiary tym, którzy na skutek wielu czynników ją zatracili. Nowa ewangelizacja to wysiłek na rzecz ludzi, którzy dystansują się od wiary, chociaż na Ewangelii zbudowana jest ich tożsamość. Współczesny rozwój nauki i techniki, poszerzanie się możliwości życia i przestrzeni wolności indywidualnej, a także głębokie przemiany gospodarcze, zjawisko migracji oraz mieszanie się ludów i kultur przysłoniły wielu ochrzczonym religijny wymiar ludzkiego życia. Każdy z nas jest zatem wezwany, by stać się ewangelizatorem. 1(169)2017
Jezus przynagla nas dziś… Papież Franciszek kontynuuje słowa i czyny swoich poprzedników i realizuje powołanie Kościoła do nowej ewangelizacji. Ojciec święty jest promotorem programu przebudzenia pastoralnego. Przy okazji Światowych Dni Młodzieży w Krakowie usłyszeliśmy jego ważne wezwanie dotyczące odnowienia ewangelizacyjnego. Papież przywołał obraz wieczernika z zamkniętymi drzwiami. Gdy przestraszeni apostołowie boją się mówić o Zmartwychwstałym, On sam posyła ich na misję. Pomaga im otworzyć zamknięte drzwi i w mocy Ducha Świętego głosić przebaczenie i Boży pokój. Jezus przynagla ich, by pozostawili na boku swoje sprawy, a w Jego imię głosili ludziom sprawy Boże. W ten sposób Chrystus powołuje każdego do dyspozycyjności i służby. Franciszek nawiązał do samych początków głoszenia Ewangelii, aby pokazać, że dziś też potrzebujemy osobistego zaangażowania się w nową ewangelizację podejmowaną przez ten sam Kościół. Mamy otworzyć się na Ducha Świętego, który usprawnia nas do głoszenia Ewangelii. Podnieś się z kanapy! W kontekście ewangelizacji papież zadał pytania, które mają nas pobudzić do refleksji i działania: Czy jesteśmy jeszcze Kościołem potrafiącym rozgrzewać serce? Kościołem, który jest zdolny przyprowadzić ludzi do Jerozolimy? Czy jesteśmy nadal w stanie przedstawiać te źródła wiary, tak aby rozbudzić zachwyt z powodu ich piękna? Dla ojca świętego te pytania stały się zapewne inspiracją do ewangelizacji Kościoła ubogiego i dla ubogich. Jeżeli słyszę w sercu Boże wezwanie do zaangażowania się na rzecz ewangelizacji, to muszę podnieść się z kanapy (jak powiedział papież Franciszek) i poświęcić swój czas potrzebującym. Mogę również rozpocząć drogę formacji w szkołach ewangelizacji, które działają dziś w wielu miastach. Na stronie www.sne.pl można odszukać kontakt do takich wspólnot w całej Polsce. Skoro Bóg obdarował nas odwagą i zapałem misyjnym, korzystajmy z tych darów, by stawać się wiernymi uczniami Chrystusa i Kościoła.
23
Duchowy Patronat Misyjny
Finlandia – misja w Europie Z ks. Robertem Gallą SCJ, misjonarzem w Finlandii, rozmawia kl. Wojciech Bochenek SCJ.
24
Jakie były początki sercańskich misji w Finlandii? Po reformacji w XVI wieku katolicyzm odrodził się na bazie duszpasterstwa żołnierzy z armii carskiej, która opanowała tereny Finlandii. W swoich szeregach miała także katolików. W XIX wieku powstał kościół garnizonowy, który obecnie jest katedrą. Oprócz żołnierzy byli tam także emigranci pracujący w fabrykach oraz kupcy. Była to ciągle bardzo mała grupa. Od tego zaczął się Kościół w Finlandii. W 1954 roku erygowano diecezję, chociaż do tej pory nie jest to Kościół samowystarczalny ani pod względem materialnym, ani powołaniowym. Częściowo jesteśmy utrzymywani przez fundacje niemieckie. Już w 1907 roku o. Dehon, który wcześniej był w Finlandii, wysłał pierwszych misjonarzy z Holandii, jest to więc już długa obecność sercanów w tym państwie. Jak wygląda obecna sytuacja Kościoła w Finlandii? Czy to nadal głównie przybysze spoza kraju, czy też ich potomkowie? Trudno powiedzieć, co by było z Kościołem katolickim, gdyby nie emigranci. Są kłopoty z przekazywaniem wiary, takim międzypokoleniowym. Przykładowo, przyjeżdżają emigranci, wierzący, praktykujący katolicy, ich dzieci podlegają już bardzo mocno wpływom sekularyzmu, a bardzo często zdarza się, że dzieci tych dzie-
ci, czyli trzecie pokolenie, są już nieochrzczone. Sekularyzm doprowadza do bardzo dużych zmian w mentalności oraz w sposobie przeżywania i praktykowania wiary. Obecnie Kościół katolicki w Finlandii, liczącej trochę ponad 5 mln mieszkańców, ma ok. 14 tys. zarejestrowanych członków, z tym że wielu z nich jest tam ze względu na pracę, także Polaków. Od około 5-6 lat liczba katolików niefińskojęzycznych przewyższa liczbę fińskich. Finowie z dziada pradziada stanowią więc mniejszość. Czyli można powiedzieć – Kościół multi-kulti? Bardzo multi-kulti, ale ja wolę określenie bardzo katolicki, czyli powszechny. Przykładowo moja parafia Wniebowzięcia Matki Bożej w Helsinkach liczy ok 3,8 tys. wiernych. Proszę zgadnąć, ile narodowości? Przypuszczam, że ponad pięćdziesiąt… Siedemdziesiąt osiem! I to nie jest rekord. Gdyby sprawdzić to w skali całej diecezji, tych narodowości będzie więcej. Ja nazywam to „misje light”, bo można pracować z każdym narodem, z którym się chce i nawet nie trzeba wyjeżdżać. Czy ta wielokulturowość prowokuje misjonarzy do dialogu międzyreligijnego? Tak na dobrą sprawę i uczciwie mówiąc, my nie mamy za dużo kontaktu z innymi religiami. Działamy jednak w ramach ruchu ekumenicznego z chrześcijanami innych wyznań. luty-marzec
Fot.: kl. D. Trzebuniak SCJ
Duchowy Patronat Misyjny
Duch
zwaniem. Reewangelizacja, czyli głoszenie na nowo Chrystusa, jest tam konieczna. Po drugie istotna jest nasza specyficzność sercańska. Ten kraj i ci ludzie potrzebują ciągle głoszenia Bożej miłości. Wiąże się to z całą religią i duchowością luterańską, w której Bóg, sprawiedliwy i groźny Sędzia jest na pierwszym miejscu, a Bóg, który jest miłością jest prawie nieznany. Z pewnością nie zabraknie nam pracy. Jak Ksiądz zachęci innych do bycia misjonarzami? Jeśli odkryje się miłość, to z tą prawdą nie można zostać samemu, chce się nią dzielić – to chyba wszystko.
Patronat M y w
jny isy
!!
o
Czy my jako sercanie jesteśmy tam potrzebni? Jako sercanie absolutnie mamy tam misję. Częściowo bierze się to z faktu reewangelizacji, której wymaga zsekularyzowane społeczeństwo. To bardzo głęboki proces, ale po tylu latach złagodniałem w swoich ocenach, może bardziej pokochałem i dlatego nie jestem taki krytyczny. Coś w tym jest, że Finlandia jest obecnie krajem postchrześcijańskim. U progu swojej drogi kapłańskiej w Polsce mogłem zauważyć pewne procesy, które się zaczynają, a w Finlandii widziałem skutek i efekt tych procesów. To nie jest pocieszające, to nie jest pozytywne, ale tym większym jest dla nas wy-
Msza Święta w intencji członków Duchowego Patronatu Misyjnego zostanie odprawiona
19 lutego oraz 19 marca 2017 roku Papieskie Intencje Misyjne na miesiąc luty
Aby ludzie przeżywający próby, zwłaszcza ubodzy, uchodźcy i spychani na margines, spotykali się z przyjęciem i znajdowali wsparcie w naszych wspólnotach.
marzec
Aby prześladowani chrześcijanie doświadczyli wsparcia całego Kościoła przez modlitwę i w postaci pomocy materialnej.
1(169)2017
25
na zakończenie
Napiszcie do nas, podzielcie się świadectwem… Od tego numeru rozpoczynamy nowy dział w naszym czasopiśmie: „świadectwo «Wstań»”. To również miejsce do współtworzenia naszego pisma przez Was. Podzielcie się swoim świadectwem przeżywanego cierpienia czy radości z obecności Chrystusa w Waszym życiu, dając tym samym budujący przykład innym. Zapraszamy do współtworzenia naszego pisma. Czekamy na Wasze listy i świadectwa pod adresem: Redakcja „Wstań” 32-422 Stadniki 81
’’
Z WYPOWIEDZI CZYTELNIKÓW: Czasopismo „Wstań”, wartościowe i piękne, potrafi z wielką mocą nieść w serce umęczone cierpieniem i ciężarem życia wiarę, nadzieję i miłość. Wasze pismo „Wstań”, którego lektura sprawia mi wiele radości, rozwiewa wiele wątpliwości, daje do zrozumienia, że inni też cierpią może nawet więcej, a nie załamują się i nie wątpią w miłość Boga. Bez głębszego przekonania zaczęłam czytać Wasze „Wstań”. Chcę Wam powiedzieć, że znalazłam w nim prawdę o chorym człowieku, cierpieniu, strachu, wierze, nadziei oraz miłości Boga. Dzisiaj chcę za to bardzo podziękować. Dziękuję za Waszą pracę i serce.
Fot.: depositphotos.com
26
W tym roku mija 30 lat, odkąd rozpoczęło swoją działalność nasze pismo dla chorych, które później przyjęło nazwę „Wstań”. Od samego początku współtworzyli go nasi Czytelnicy, przysyłając do redakcji swoje listy, w których wyrażali swoje opinie i refleksje na jego temat. Napiszcie do nas, co sądzicie o naszym dwumiesięczniku: czy w jakiś sposób pomógł Wam w przeżywaniu cierpienia, czy odegrał jakąś rolę w Waszym życiu? Nadesłane listy publikować będziemy w tym miejscu, w rubryce „na zakończenie”.
KONKURS NR 7  � � � �   €‚ƒ„… ‚†‡ˆ‰
Š  � �     ‹ �
ZÂ NAGRODAMI KSIÄ„ĹťKOWYMI
Karol Klauza
Ojciec Leon Dehon
ÂŒ Œ ‹ ÂŽ   ‘ Â’    “  ’   ÂÂ?
Do wygrania jest pięć egzemplarzy ksiąşki Karola Klauzy
‡„ ‡””ˆ ‹ Â? Â?   ÂÂ? • Š   – —   Â?
Ojciec Leon Dehon, załoşyciel Zgromadzenia Księşy Sercanów.
zaÂłoÂżyciel Zgromadzenia KsiĂŞÂży SercanĂłw
PYTANIE KONKURSOWE BRZMI: Jaką nazwę nosiło na początku nasze czasopismo „Wstań�?
ROZWIÄ„ZANIE KONKURSU NR 6
Pytanie dotyczyło wieczerzy wigilijnej, podania, z ilu potraw w tradycji polskiej powinna się ona składać. Prawidłowa odpowiedź brzmi: Z dwunastu. Nagrody ksiąşkowe wylosowali: Krzysztof Gruś, s. Maria Agnieszka Mik, Teresa Frach, Justyna Pokrzyk, Anna Pomianek. Gratulujemy! Nagrody zostały wysłane pocztą.
Odpowiedzi na kartkach pocztowych naleĹźy przesĹ‚ać do 20 lutego 2017 roku na adres: WSTAĹƒ 32-422 Stadniki 81 – z dopiskiem „Konkurs nr 7â€?
SzczegĂłlnie dziÄ™ki Wam, STAĹ YM PRENUMERATOROM, moĹźemy towarzyszyć ludziom chorym. DziÄ™ki Wam „WstaĹ„â€? regularnie dociera do kilku tysiÄ™cy cierpiÄ…cych. Tym, ktĂłrzy tracÄ… nadziejÄ™, daje siĹ‚y do odnalezienia odpowiedzi na pytanie: Jaki jest sens cierpienia? TakĹźe w ich imieniu bardzo Wam DZIĘKUJEMY! M. AldarĂłw (Olsztyn), J. BagiĹ„ski (DÄ…browa GĂłrnicza), Biblioteka Instytutu Teologiczno-Pastoralnego i WSD (RzeszĂłw), Biblioteka OO. PaulinĂłw (CzÄ™stochowa), J. Bielawska (Kwidzyn), O. Bula (LÄ™dziny), D. Burkat (Raciechowice), A. Brzeskwiniewicz (Gdynia), H. BrzeziĹ„ski (Warta), M. CharÄ™za (Kostrzyn nad OdrÄ…), K. Czajka (JasĹ‚o), Z. Czerepak (Nisko), S. Czulak (MiÄ™dzybrodzie), T. CzyĹźowska (MiĹ„sk Mazowiecki), Ĺ . DmuchaĹ‚a (DÄ™bica), J. Dziarkowska (Czarny Las), B. FaliĹ„ska (Drawsko Pomorskie), Z. Florek (Nowy Targ), H. Fulara (BodzechĂłw), K. Galazka (Bydgoszcz), M. Geacz (PuĹ‚awy), K. GierasiĹ„ski (PoznaĹ„), I. GojĹźewska (Jawor), A. GĂłral (Lubin), ks. K. GĂłrka (Bratucice), Ĺ . Gruber (Dywity), E. Gwozdek (Przeworsk), Z. Hajduk (Gniezno), K. HaĹ„derek (Wilkowice), Z. Hertel (Solec Kujawski), L. Hilla (Linia-Wyb.139), A. Hojda (Zamość), Z. Jermak (Sokółka), T. Kaczmarek (Kruszwica), ks. J. Kania (Zamość), M. Karof (ĹšwinoujĹ›cie), D. KÄ™pa (Ĺťegocina), M. Kielar (Bogdaniec), M. Klin (Lublin), T. Kociuba (MilejĂłw), H. KoĹ‚odziejczyk (MyĹ›lenice), K. KopczyĹ„ska (CheĹ‚m), B. Kordecki (KrakĂłw), H. Korzeniewski (DziaĹ‚dowo), P. Kowal (PrzemyĹ›l), o. Florek Kowalska (Limanowa), I. Kowalska (Gawrolin), T. Kowalska (Kielce), M. KozieĹ‚ (Limanowa), W. Krok (Berest), W. Kruk (Kostrzyn nad OdrÄ…), J. Krzak (Podegrodzie), J. Kursa (PuĹ‚awy), M. Lewandowska (Krosno OdrzaĹ„skie), Z. Lewicka (KrakĂłw), J. Listwan (Czernica), B. Ĺ opaciak (BorzechĂłw), M. Malcherczyk (BeĹ‚k), ks. P. Markielowski (Kielce), G. Matusiak (OĹ‚drzychowice KĹ‚odzkie), H. Mazur (DÄ™bica), Ĺ . Mazurek (Ĺ Ä™czna), A. Mikulska (Rejowiec), J. Milewska (Sejny), Z. Mioduszewska (ZambrĂłw), Z. Moskal (SuĹ‚kowice), C. NiesĹ‚ony (DobrodzieĹ„), S. Nowacka (KrakĂłw), B. Nowakowska (Obrzycko), G. Olszewska (Laskowa), A. PaĹ‚ka (MyĹ›lenice), Par. Rzym.-Kat. pw. Dobrego Pasterza (Lublin), Par. Rzym.-Kat. pw. MB Matki BoĹźej (BeĹ‚chatĂłw), Par. Rzym.-Kat. pw. MB KrĂłlowej Polski (RzeszĂłw), Par. Rzym.-Kat. pw. NSPJ (Florynka), Par. Rzym.-Kat. pw. PodwyĹźszenia KrzyĹźa Ĺšw. (Sosnowiec), Par. Rzym.-Kat. pw. Ĺ›w. Katarzyny (Nowa Ruda), Par. Rzym.-Kat. pw. Ĺ›w. Klemensa (Wieliczka), Par. Rzym.-Kat. pw. Ĺ›w. Sebastiana (Bestwina), J. Piechota (Nowa DÄ™ba), K. PierwoĹ‚a (Sromowce WyĹźne), M. Piotrowska (Bydgoszcz), A. Pisarek (Czerwionka-Leszczyny), K. Ptak (Dobczyce), M. Rosiek (Ujanowice), H. Sanecka (CzÄ™stochowa), M. Sapieha (SulechĂłw), M. SÄ™dzik (Dobczyce), G. Schega (GĹ‚ogĂłwek), SS. Boromeuszki (Kamieniec ZÄ…bkowicki), SS. Kanoniczki Ducha Ĺšw. (LeĹźajsk), SS. SĹ‚uĹźebniczki NMP (StaniÄ…tki), A. Skwara (StryszĂłw), A. SokoĹ‚owska (MyĹ›lenice), Ĺ . SoĹ‚yga (OstrzeszĂłw), L. Spyra (Ornontowice), W. Staniszewski (Gnojnik), J. Steliga (GĹ‚ogĂłw), G. Surma (Nisko), Ĺ . SzydĹ‚o (Ĺ azisk GĂłrne), S. ĹšnieĹźek (Ĺ ukĂłw), M. Tarnopolska (DÄ™bica), Towarzystwo Pomocy im. Ĺ›w. brata Alberta (DÄ™bica), J. Turakiewicz (KrakĂłw), M. TyliĹ„ska-Grzelak (KoĹ›cian), Z. Walkowicz (PleĹ›na), J. Warszawa (KrakĂłw), H. Wawro (Jawiszowice), ks. R. WiÄ™cek (Zawoja), S. Witula (Ruda ĹšlÄ…ska), B. Wnuk (KrakĂłw), D. Wojaczek (Szczerbice), WojewĂłdzki Szpital Specjalistyczny im. Fryderyka Chopina (RzeszĂłw), ks. Ryszard WoĹ‚owiec (Opole), M. Zelek (Laskowa), J. ZieliĹ„ska (GrudziÄ…dz), W. Zybert, (Kolbuszowa), ks. J. Ĺťmijewski (Laskowice), I. Ĺťmudzka (Sosnowiec). OfiarodawcĂłw wspieramy naszÄ… modlitwÄ….
Dziękujemy Wam, drodzy Czytelnicy, za 30 lat razem!