Dwumiesięcznik dla chorych Wstań 2/2016

Page 1

DWUMIESIĘCZNIK DLA CHORYCH

cena:

3,50

2(164)2016

kwiecień-maj

 

  

PLN

(w tym 5% VAT)

04

FITNESS ciała i duszy


WYDAWNICTWO KSIĘŻY SERCANÓW POLECA www.wydawnictwo.net.pl

MODLITEWNIKI NA RÓŻNE OKAZJE ks. Krzysztof Zimończyk SCJ (oprac.)

320zł*

Nowenna

pompejańska

NOWENNA POMPEJAŃSKA 54-dniowa nowenna różańcowa

Do ceny książek doliczamy koszt wysyłki.

ZADZWOŃ I ZAMÓW!

prosty

320zł*

j Królowo, Wita mo Miłosierdzia! Bra

OPIEKUNKO PROSTYCH I POKORNYCH Modlitwy do Matki Bożej z Guadalupe

12 290 52 98

320zł*

i Bożej Miłosierdzia Modlitwy do Matk

e i Bożej z Guadalup Modlitwy do Matk

różańcowa 54-dniowa nowenna

*

nko Opieku ch i pokornych!

WITAJ KRÓLOWO, BRAMO MIŁOSIERDZIA! Modlitwy do Matki Bożej Miłosierdzia

www.wydawnictwo.net.pl

wydawnictwo

23,90zł 17,90zł

Dzieje życia, duchowość i przesłanie św. Charbela oraz świadectwa osób, które za jego przyczyną odzyskały zdrowie duszy i ciała.

od Modlitwy do Matki Bożej

320zł*

Wykupu Niewolników

MATKO WOLNOŚCI – MÓDL SIĘ ZA NAMI! Modlitwy do Matki Bożej od Wykupu Niewolników

Wydawnictwo ul. Saska 2 DEHON 30-715 Kraków

poleca

19,90zł 14,90zł

Niezawodny przewodnik w procesie uzdrowienia wewnętrznego, który krok po kroku pokazuje, jak uwalniać się od tego, co nas przytłacza, paraliżuje i wyniszcza.

nr konta: 51 1240 2294 1111 0000 3723 3754

– módl się

e-mail: sprzedaz@wydawnictwo.net.pl

(od pn. do pt. w godz. 8.00-15.30)

12,90zł 9,70zł

ści Matko Wolzano nami!

Duchowy poradnik dla tych, którzy poszukują drogi do pełnego sensu, pokoju i radości życia.

Zamawiaj telefonicznie: 12 413 19 21 w. 101, mailowo: ksiegarnia@boskieksiazki.pl lub na:

36,90zł 27,70zł Niesamowita opowieść o Bożym działaniu poprzez nadprzyrodzone znaki. Ukazuje namacalne dowody nieustannej obecności Boga w świecie.


na dobry początek

temat numeru

Fitness ciała i duszy

rozmowa „Wstań”   Wejść w kontakt z własną duszą... 4   rozmowa z ks. Jackiem Stryczkiem

– twórcą Szlachetnej Paczki

Franciszek

6  Zaangażowanie odpowiedzią

na Boże miłosierdzie

żyć jak święci   Mały święty Chorwat   kl. Dominik Rudan SCJ

8

rozmowa „Wstań”   cd. rozmowy z ks. Jackiem Stryczkiem 10 – twórcą Szlachetnej Paczki   Duchowe SPA dla seniorów 13   rozmowa z p. Grażyną Miąsik,

odpowiedzialną za Centralną Diakonię Oaz Rekolekcyjnych Ruchu Światło-Życie

w zdrowym ciele…   Pięć warunków dobrego zdrowia seniora 16   lek. med. Monika Cieplińska-Gostek   Jak dostać się do specjalisty? 18   lek. med. Katarzyna Dąbek

Nasz duch nie jest czymś odrębnym od ciała. Duch i ciało są powiązane: co przytrafia się jednemu, dotyka drugie. Choroba nas zasmuca, a smutek może sprawić, że zachorujemy. Dobre zdrowie i samopoczucie polega na harmonii między ciałem i duchem. Ta równowaga między tymi obszarami życia ma szczególne znaczenie dla osób starszych. Nie od dziś wiadomo, że aby ją zachować, warto regularnie ćwiczyć – uprawiać fitness (gimnastykę) ciała i duszy. Wigor, energia, humor i pełnia życia – oto główne następstwa aktywności fizycznej: spacerów, tańca, aerobiku itp. Ale jak ćwiczyć duszę? Czy istnieje jakiś zestaw ćwiczeń, które sprawią, że stanie się ona silna? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w bieżącym numerze „Wstań”. Najpierw jednak o ćwiczeniu ciała… Zachęcam do uważnego przeczytania obszernego wywiadu z charyzmatycznym krakowskim duchownym, znanym z projektu charytatywnego Szlachetna Paczka, ks. Jackiem WIOSNĄ Stryczkiem, w którym dzieli się także swoimi spostrzeżeniami na temat uprawiania sportu i chodzenia po górach w kontekście swojego zdrowia duchowego oraz o potrzebie kontaktu z własną duszą, żeby żyć „bardziej”. Z artykułu pani Moniki Cieplińskiej-Gostek dowiemy się z kolei, na co mają zwracać uwagę osoby starsze w trosce o swoje zdrowie fizyczne. Jak ćwiczyć duszę? Na to pytanie odpowiada pani Aneta Pisarczyk w artykule pt. W trosce o siebie oraz pani Grażyna Miąsik, odpowiedzialna za Centralną Diakonię Oaz Rekolekcyjnych Ruchu Światło-Życie, która w udzielonym wywiadzie opowiada o rekolekcjach dla seniorów. Zapraszam do lektury artykułów i do aktywności! Bóg chce, byśmy byli zdrowi! Dlatego uprawiajmy fitness – gimnastykę całego człowieka!   ks. Krzysztof Zimończyk SCJ z-ca redaktora naczelnego

… zdrowy duch   W trosce o siebie 20   Aneta Pisarczyk   Głodnych nakarmić, 22 spragnionych napoić   ks. Łukasz Grzejda SCJ

Duchowy Patronat Misyjny   PomagaMY już od 3 lat 24   ks. Piotr Chmielecki SCJ

Wydawca: Wyższe Seminarium Misyjne Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego (Księża Sercanie), 32-422 Stadniki 81, tel.: 12 271 15 24, fax: 12 271 15 45, e-mail: redakcja@wstan.net. Rok XXVIII. Redakcja: ks. Robert Ptak SCJ (red. nacz.), ks. Krzysztof Zimończyk SCJ (z-ca red. nacz.), ks. Łukasz Grzejda SCJ, kl. Dariusz Trzebuniak SCJ, kl. Dominik Rudan SCJ, kl. Jakub Gąsienica SCJ. Współpracownicy: ks. Piotr Chmielecki SCJ, lek. med. Monika Cieplińska-Gostek, lek. med. Katarzyna Dąbek, Aneta Pisarczyk. Korekta: Natalia Kulawiak. Fotografia na okładce: shutterstock.com. Skład i łamanie: Wydawnictwo Księży Sercanów DEHON, Olga Bardan. Druk: Wydawnictwo-Drukarnia Ekodruk s.c., Kraków. Nakład: 4500 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i skracania nadsyłanych materiałów. Fotografie bez podpisów są tylko przykładowymi ilustracjami i nie przedstawiają osób, o których mowa w artykule. Publikacja za zezwoleniem władzy kościelnej.


rozmowa temat z okładki „Wstań”

Wejść w kontakt z własną duszą...

Fot.: kl. D. Trzebuniak SCJ

4

’’

Miarą wielkości człowieka jest największe wyzwanie, którego się podjął i wygrał. Jeżeli ja wchodzę na górę, to góra się nie zmienia, ale ja się zmieniam.

kwiecień-maj


rozmowa temat z okładki „Wstań” Mówi o sobie, że jest buntownikiem z wyboru. Nie godzi się na bezmyślną pomoc. Do pracy jeździ rowerem. Działa w Strefie Podwyższonego Sensu i nie cierpi bezmyślności. Chce, żeby wszyscy ludzie radzili sobie w życiu. O kim mowa? O ks. Jacku WIOŚNIE Stryczku, który łamie wszelkie utarte schematy. Założył on Stowarzyszenie WIOSNA, wymyślił Szlachetną Paczkę i zapoczątkował Akademię Przyszłości. O stylu życia, marzeniach i sukcesie z ks. Stryczkiem rozmawia kl. Dariusz Trzebuniak SCJ. Budzi się Ksiądz rano, leży w łóżku i zaczyna marzyć. Podobno dopiero gdy pojawia się konkretne marzenie, Ksiądz wstaje i idzie do pracy. Początek mojego dnia już od dłuższego czasu jest bardzo charakterystyczny. Aby to lepiej zobrazować, trzeba to wyrazić w liczbach: zarządzam między trzystoma a pięciuset projektami. Rzeczy dla mnie bardzo ważnych jest dużo i muszę codziennie rano podejmować decyzję, czym tego dnia będę się zajmował. Tych zadań mam tyle, że nie jestem w stanie wykonać nawet 50%, tylko na przykład 2%. Ale te 2% musi wystarczyć, żeby wszystko sprawnie działało. Jak sobie radzić z codziennością, żeby być pełnym pozytywnej energii i tą energią zarażać innych? Nie traktuję tego zwariowanego świata, w którym jestem, jako zagrożenia i na pewno nie należę do ludzi, którzy uważają, że to są te gorsze czasy. Nie lubię takiego podejścia. I chyba też ta moja otwartość owocuje, ponieważ nie jestem kimś, kto tak po prostu żyje na tym świecie, tylko z nim współpracuję, uczę się go, jest mi bliski i chcę sobie z nim poradzić. A skąd czerpię tę siłę? Odpowiedź jest zarazem prosta i złożona. Myślę, że mogę powiedzieć, że obcuję ze swoją duszą i potrafię też zdefiniować, kiedy mam kontakt właśnie z nią, a nie ze swoimi emocjami czy przeżyciami. Takim charakterystycznym przejawem działania 2(164)2016

duszy jest to, że pojawia się we mnie pragnienie nieskończoności, że chociaż mam wiele rzeczy wokół mnie, żadna z nich nie odpowiada na to pragnienie czegoś, co powinno mieć te właśnie cechy nieskończoności. Przykładem takiego działania duszy jest sytuacja, której doświadczył Abraham, czyli wyjście ze swojej ziemi rodzinnej do ziemi nieznanej. Nagle pojawia się w środku taka inspiracja, żeby przekroczyć świat, który się zna, w którym jest nam dobrze, na rzecz innego świata, w którym nie wiemy, co nas może spotkać. Takim sposobem oddziaływania duszy jest chociażby pragnienie oddania życia. I te wszystkie rzeczy, o których mówię, sprowadzają się do takiego oddziaływania duszy, że inspiruje ona człowieka do tego, żeby żył „bardziej”. To jest bardzo charakterystyczne, bo jeżeli człowiek działa o własnych ambicjach i natrafia na trudność, wtedy albo się poddaje, albo szuka wszędzie wrogów, którzy niby utrudniają mu osiągnięcie celu. Gdy człowiek ma kontakt z duszą, to ani trudności go nie zabiją, ani wrogowie nie otrują. Ksiądz ma 53 lata, trudno w to jednak uwierzyć, patrząc na Księdza. Co trzeba robić, aby pomimo upływu lat wciąż być sprawnym fizycznie? Przez ostatnie lata mojego życia nauczyłem się, że nie istnieje możliwość praktykowania życia duchownego bez równoczesnego zaangażowania swojego ciała. Zresztą mówi o tym sam papież Franciszek, nawołując do ascezy. I ja również jestem przekonany, że psychofizycznie jesteśmy całością i jeżeli w duchu jestem uduchowiony, to i moje ciało jest w dyscyplinie. Naturalną rzeczą jest uprawianie sportu, a także racjonalne przyglądanie się temu, jak się odżywiam. Potrzebuję tego do życia, bo jestem sportowcem i jeśli nie uprawiam sportu, to choruję, a ponadto najlepsze pomysły wpadają mi do głowy właśnie wtedy, gdy jeżdżę na rowerze. Ale ja to trochę inaczej mierzę. Dokończenie na stronie 10.


Franciszek

Zaangażowanie odpowiedzią na Boże miłosierdzie 6

Dzisiaj chciałbym się z wami krótko zastanowić nad kwestią zaangażowania. Czym jest zaangażowanie? I co ono oznacza? Kiedy się angażuję, to znaczy, że podejmuję pewną odpowiedzialność, jakieś zadanie względem kogoś. Oznacza to także styl, postawę wierności i poświęcenia, szczególną uwagę, z jaką wykonuję to zadanie. Każdego dnia wymaga się od nas wniesienie zaangażowania w to, co czynimy: w modlitwę, w pracę, w studium, ale także w sport, w aktywność czasu wolnego… Zatem zaangażowanie oznacza pobudzenie naszej dobrej woli i naszych sił na rzecz udoskonalenia życia. Również Bóg zaangażował się wobec nas. Jego pierwszym zaangażowaniem było stworzenie świata i pomimo naszych prób – a jest ich wiele – by go zniszczyć, angażuje się On w utrzymanie świata przy życiu. Ale jego największym zaangażowaniem było danie nam Jezusa. To wspaniałe zaangażowanie Boga. Tak, Jezus jest największym zaangażowaniem, jakie Bóg podjął wobec nas.

Przypomina o tym także św. Paweł, gdy pisze, że Bóg „własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał” (Rz 8,32). I z tego powodu, wraz z Jezusem Ojciec da nam wszystko, czego potrzebujemy. A jak objawiło się to zaangażowanie Boga względem nas? Bardzo łatwo sprawdzić to w Ewangelii. W Jezusie Bóg zaangażował się w sposób pełny, aby przywrócić nadzieję ubogim, ludziom pozbawionym godności, cudzoziemcom, chorym, więźniom i grzesznikom, których życzliwie przyjmował. W tym wszystkim Jezus był żywym wyrazem miłosierdzia Ojca. Chciałbym podkreślić, że Jezus życzliwie przyjmował grzeszników. Jeśli myślelibyśmy jednak po ludzku, to grzesznik byłby nieprzyjacielem Jezusa, nieprzyjacielem Boga. A On podchodził do nich z życzliwością, stawał się bliskim, miłował ich i przemieniał ich serce. Wszyscy jesteśmy grzesznikami, każdy z nas. Każdy z nas ma jakąś winę wobec Boga. Ale nie bądźmy nieufni: On sam przychodzi do nas właśnie po to, aby nas obdarzyć pociechą, miłosierdziem, przebaczeniem – i właśnie to jest zaangażowaniem Boga. Z tego powodu posłał kwiecień-maj


Cel każdego dnia: przekazać odrobinę czułości Chrystusa temu, kto jej najbardziej potrzebuje (Tweet, 14 XII 2016). Ewangelia wzywa nas, abyśmy byli „bliźnimi” ubogich i opuszczonych, aby dać im konkretną nadzieję (Tweet, 19 I 2016). Jako chrześcijanie nie możemy być zamknięci w sobie, ale zawsze otwarci na innych i dla innych (Tweet, 28 I 2016).

Jezusa, aby być blisko nas, wobec nas wszystkich i otworzyć drzwi swej miłości, swego serca, swojego miłosierdzia. A to jest bardzo piękne, wspaniałe. Wychodząc z miłości miłosiernej, z jaką Jezus wyraził zaangażowanie Boga, również my możemy i powinniśmy odpowiedzieć na Jego miłość poprzez nasze zaangażowanie. I to zwłaszcza w sytuacjach największej potrzeby, gdzie jest największe pragnienie nadziei. Myślę na przykład o naszym zaangażowaniu wobec osób opuszczonych, poważnie upośledzonych, najciężej chorych, umierających, ludzi niezdolnych do wyrażenia wdzięczności… W tych wszystkich sytuacjach wnosimy miłosierdzie Boże poprzez zaangażowanie życia, 2(164)2016

’’

będące świadectwem naszej wiary w Chrystusa. Trzeba zawsze nieść tę pieszczotę Boga, bo w ten sposób Bóg nas obdarzył pieszczotą, swoim miłosierdziem. Trzeba ją nieść innym, tym, którzy tego potrzebują, których serce dotknięte jest cierpieniem, czy są smutni, trzeba podchodzić z tą pieszczotą Boga, która jest tą samą, jaką On nam okazał. Niech ten Jubileusz pomoże naszemu umysłowi i sercu w namacalnym dotknięciu zaangażowania Boga wobec każdego z nas i dzięki temu przemienianiu naszego życia w zaangażowanie miłosierdzia wobec wszystkich. Katecheza papieża Franciszka 20 lutego 2016 roku

Fot.: depositphotos.com

Franciszek

7


żyć jak święci   kl. Dominik Rudan SCJ Stadniki

Mały święty Chorwat

8

„Kiedy byłem ośmioletnim chłopcem, zrobiłem coś niestosownego, czego nie uważałem wtedy za poważniejsze przewinienie, a nawet dzisiaj nie uważam. Moja starsza siostra była natomiast innego zdania. Uważała, że to, czego się dopuściłem, jest poważnym grzechem. Zaprowadziła mnie do proboszcza, a on, po wysłuchaniu, co się zdarzyło, udzielił mi surowej nagany oraz kazał za pokutę klęczeć w pustym kościele i prosić Boga o przebaczenie. Wróciwszy do domu, rozpłakałem się na kolanach matki. Powiedziałem jej wtedy, że zostanę księdzem i spowiednikiem oraz że nie będę surowy jak mój proboszcz, lecz dobry i miłosierny wobec wszystkich, którzy się będą spowiadać u mnie” – to słowa św. Leopolda Bogdana Mandicia, chorwackiego kapucyna, który prawie całe swoje życie kapłańskie spędził w Padwie (Włochy), spowiadając niemal codziennie po kilkanaście godzin, aż do swej śmierci w 1942 roku.

XX wieku. I podczas gdy o św. o. Pio istnieje obszerna literatura w języku polskim, o św. o. Mandicim w Polsce wiadomo niewiele. Urodził się on w chorwackiej rodzinie, w mieście Herceg Novi (dziś Czarna Góra) w 1866 roku. Już jako szesnastolatek udał się do Włoch, gdzie odbył zakonno-kapłańską formację i został wyświęcony na kapłana. Pragnieniem Leopolda był powrót do kraju ojczystego, praca duszpasterska wśród swego narodu, a w szczególności wysiłki dążące do zbliżenia się katolików i prawosławnych na tych terenach. Pragnienia te nigdy nie wypełniły się w taki sposób, jaki sobie życzył. Tylko trzy lata spędził w Zadarze, w Rijece natomiast kilka miesięcy. Biskup padewski osobiście prosił przełożonego prowincji, do której należał ojciec Leopold, by go przeniósł do Padwy, gdyż „mieszkańcy Padwy domagają się powrotu swego spowiednika”. Udał się wtedy, według rozporządzenia przełożonego, z powrotem do Padwy i pozostał tam do swej śmierci. Spowiadał ponad dziesięć godzin dziennie w swoim małym pokoiku, z którego peMiłosierny jak Jezus nitenci wychodzili „pełni pokoju i radości”. Początkiem lutego bieżącego roku w Rzy- Współbracia często mu zarzucali, że jest za mie doszło do jednego z centralnych wydarzeń bardzo łagodny dla swoich penitentów, na co Jubileuszowego Roku Miłosierdzia. Najpierw on im odpowiadał: „Jeżeli mi Pan na Sądzie w kościele pw. św. Wawrzyńca, a potem w ba- zarzuci zbytnią łagodność wobec grzesznizylice św. Piotra wystawiono nie podlegające ków, odpowiem mu: «Ty mi dałeś zły przyrozkładowi ciała świętych kapucynów: o. Pio kład! Przecież Ty za nich nawet umarłeś na z Pietrelciny oraz o. Leopolda Bogdana Mandi- krzyżu»”. Wszystkie swoje prace i modlitwy, cia – dwóch najbardziej znanych spowiedników przede wszystkim jednak spowiedź, ofiarowykwiecień-maj


żyć jak święci

Fot.: tomabliznac.blogspot.com

Paweł II w 1983 roku. Bardzo ciekawy jest cud, który został uznany w procesie kanonizacyjnym. Miał on miejsce we Włoszech. 57-letnia wtedy Elisabetta Penzolotto leżała w szpitalu z całkowicie chorą nogą (gangrena). Pewnego wieczoru po zbadaniu nogi lekarz specjalista stwierdził, że należy ją natychmiast amputować. Elisabetta poprosiła, by poczekać z amputacją. Następnego dnia rano lekarz przyszedł sprawdzić stan pacjentki. Okazało się, że noga zupełnie wyzdrowiała, nie pozostały na niej nawet najmniejsze ślady choroby. Lekarz, nie wierząc w to, co widzi, zapytał pacjentki, jak się to stało. Odpo-

’’

Spowiadał ponad dziesięć godzin dziennie w swoim małym pokoiku, z którego penitenci wychodzili „pełni pokoju i radości”.

wiedziała mu: „W nocy przyszedł do mojego pokoju ten mały kapucyn. Kojarzy go pan, prawda? Chodził wokół mego łóżka, uśmiechał się i powiedział: «Nie martw się, nie amputują ci nogi»”. Święty Leopold Bogdan Mandić jest przykładem tego, jak potężna jest Boża łaska u osób, które mu się bez rezerwy oddadzą i z jaką siłą Bóg może działać przez to, co w oczach ludzi jest słabe i ułomne. Leopold nigdy nie mógł podjąć się pracy misyjnej wśród katolików i prawosławnych z powodu niskiego wzrostu (135 cm) i częściowej deformacji ciała. Nie wygłaszał kazań z powodu wady wymowy. Większość swego życia spędził w ubogim pokoju, słuchając tego, co najczarniejsze w ludzkich duszach – grzechów. Według kryteriów czysto doczesnych był on człowiekiem przegranym już od narodzin. Według kryteriów Bożych, w których miłość wobec Boga i bliźnich jest wyznacznikiem wielko„Nie martw się, nie amputują ci nogi” Ojca Leopolda Mandicia beatyfikował pa- ści i sensowności ludzkiego życia, był i pozostał pież Paweł VI w 1977 roku, a kanonizował Jan jednym z gigantów rodzaju ludzkiego. wał Bogu za swój naród i za zjednoczenie się rozłączonych chrześcijan. Ojciec Celestino Coletti wspominał po latach o pewnym wydarzeniu z o. Leopoldem. Gdy był 19-letnim studentem, miał okazję osobiście, w towarzystwie kilku innych studentów, usłyszeć przepowiednię z ust wtedy już starego o. Mandicia. Powiedział on, że niebawem dojdzie do wojny, klasztor padewski ojców kapucynów zostanie zrujnowany, ale Bóg oszczędzi jego pokój, jako znak swego miłosierdzia. I faktycznie dwa lata po śmierci o. Leopolda, w 1944 roku, alianci dokonali bombardowania Padwy. Klasztor kapucyński został całkowicie zrujnowany, z wyjątkiem małego pokoju o. Mandicia, w którym wyspowiadał on tysiące penitentów. Pan Bóg ocalił ten pokój, by świadczył o wielkości Jego miłosierdzia.

2(164)2016

9


Fot.: Archiwum „Wstań”

rozmowa „Wstań”

10

Dokończenie ze strony 4. Jestem od lat duszpasterzem akademickim i do niedawna, podczas wędrówek po górach (miałem czterdzieści parę lat), zwykle byłem tym najszybszym na podejściach, na podbiegach, a wielu moich wychowanków to też sportowcy. I jak to jest w ogóle możliwe, że utrzymuję się na tym samym poziomie co ludzie, którzy są o dwadzieścia lat młodsi? To nie była moja rywalizacja z nimi, tylko tak się przydarzało. Wydaje mi się, że w naturze księży leży chęć oddawania życia, ale żeby móc oddawać życie, to trzeba być sprawnym. To jaki sport Ksiądz uprawia, oprócz jazdy na rowerze? Jestem związany z moją dyscypliną, czyli siatkówką, ale mam niestety liczne kontuzje, więc pozostały mi pływanie i narty. Dodatkowo regularnie chodzę na siłownię, a niedawno zapisałem się także na kung-fu. Uprawianie sportu jest związane z kontuzjami, otarciami, ze zwichnięciami. I rów-

nież w tym wymiarze duchowym człowiek potyka się o codzienność. Uważam, że życie jest brutalne i z pewnością napotkamy wiele trudności. Żyjemy w ogólnym procesie ewolucji, który prowokuje katastrofy: powódź, gołoledź, wybuchy wulkanów, wirusy... Złudzenie, że mogę znaleźć bezpieczny świat, w którym nic złego się mi nie przydarzy, to jakiś wielki fałsz. Niestety w Kościele też często obiecuje się ludziom taki bezpieczny świat, a przecież Jezus tego nie robił, bo mówił: „Mnie prześladowali i was będą”. Dlatego na pytanie jak, odpowiadam, że nie chodzi o to, jak sobie z tym radzę, ale zdaję sobie sprawę, że tak jest, więc po prostu w tym funkcjonuję. Czy można połączyć trzymanie ciężarków na siłowni i odmawianie różańca? Kiedy byłem nastolatkiem, wymyślałem sobie różne modlitwy, ale czasami nudziło mi się w czasie odmawiania tych pacierzy, więc dołączałem do nich ćwiczenia fizyczne. Na przykład byłem oparty o ścianę i ćwiczyłem mięśnie brzucha. Dzisiaj jednak nie sprowadzałbym odkwiecień-maj


rozmowa „Wstań” mawiania różańca do czynności fizycznej z szacunku do Boga, ponieważ dla mnie to jest kontakt z Bogiem. To tak jakbym umawiał się z kimś na spotkanie, ale uważałbym, że najważniejszą rzeczą jest kolacja. Kolacja jest elementem spotkania. Każdy może stać się kimś. Kim chciałby się stać jeszcze ks. Jacek Stryczek? Mam w sobie taką siłę, która pragnie, prowokuje mnie do tego, żeby przekroczyć siebie i być człowiekiem większego formatu. Ja powiem, że to, gdzie już doszedłem, przekracza moje wyobrażenie. Nie planowałem tego, a to jakby zew Boży mnie kieruje, gdzieś tam, w nieskończoność. Natomiast jeśli mówimy o tym, że każdy może stać się kimś, to kiedyś przyjąłem sobie pewną kategorię: jeśli podaję komuś rękę, to ludzie podają mi swoją i natychmiast o tym zapominają. Kiedy jednak podawali rękę Janowi Pawłowi II, to pamiętali o tym do końca życia i wiele osób zupełnie się dzięki temu odmieniło. Trzeba zwrócić uwagę na to, że nie mierzy się tego, co on robił, tylko to, kim był. To jest ta wielkość człowieka, jego format. I ja zacząłem poruszać się bardziej w kategorii nie „ile zrobię”, tylko „kim ja jestem, jaki jest mój format?”. Ludzie, którzy tu ze mną pracują, chcą dużo pracować, ja natomiast sprzyjam temu, żeby pracowali mniej, ale lepiej i żeby przy tym stawali się „kimś”. Jeżeli słyszałeś, że ktoś tutaj czuje się zmotywowany, to czuje się właśnie zmotywowany do tego, żeby stawać się „kimś”, żeby jego format był większy. Co to jest „format człowieka”? Jest to coś, co bardzo łatwo można zmierzyć. Jeśli spotykamy kogoś w sytuacji kryzysowej – on umie się zachować, umie ocenić sytuację, umie znaleźć adekwatne rozwiązanie, nie zajmuje się sobą, nie piszczy, nie błaga, nie przeprasza, nie ma problemu ze sobą. Miarą wielkości człowieka jest największe wyzwanie, którego się podjął i wygrał. Jeżeli ja wchodzę na górę, to góra się nie zmienia, ale ja się zmieniam. Po wejściu na tę górę i na inne po2(164)2016

dobne szczyty będę się czuł dobrze, bezpiecznie i wiem, że sobie poradzę. Czyli trzeba wziąć się za siebie? Tak, wziąć się za siebie, ale żeby mieć tę energię nie tylko na dziś, na chwilę. To właśnie po to jest potrzebny ten kontakt z duszą, z tą wewnętrzną siłą, która chce, żebyśmy osiągnęli coś niezwykłego. Wtedy mamy tę siłę i energię. W Akademii Przyszłości mamy dzieci często zdołowane, które same nie wiedzą, czego mogłyby chcieć, ale przy kontakcie z naszymi wolontariuszami ulegają transformacji. Siłą nie jest to, co my im oferujemy, tylko to, co my w tych dzieciach odkrywamy – ich wewnętrzną energię. Dlatego w Akademii Przyszłości, gdy pracujemy z uczniem, który ma porażki, nie koncentrujemy się na tym, że mamy to dziecko uczyć, tylko mamy w nim tę siłę obudzić i ono sobie już później poradzi w życiu. Po co są marzenia? Po to, żeby je spełniać? Dla mnie marzenie rodzi się w środku, w człowieku, właśnie w tym przeczuciu, że chcę czegoś niezwykłego, a nie tylko z samej wyobraźni. Są ludzie, którzy sobie wyobrażają wiele rzeczy, np. że chcą mieć nowy samochód. Ale jeśli mają ten nowy samochód, to on nie daje im satysfakcji, dlatego muszą sobie kupić następny. Tak więc marzenia się rodzą ze środka człowieka. Jest jednak jeszcze inny problem, że jeśli się zrodzą we mnie, to jest wiele przeciwności losu, które mogą nam przeszkodzić. Są też ludzie, którzy ciągle sobie wyobrażają, jak mogłoby być dobrze, a nigdy nie realizują swoich marzeń, bo zamiast się kierować wiedzą wewnętrzną, słuchają tego, co mówi im świat zewnętrzny: że to jest za trudne. I my jako Szlachetna Paczka dzisiaj działamy w kraju, chociaż wszystko wskazywało, że jest to niemożliwe. To kiedy ma Ksiądz w tym wszystkim święty spokój? Czy jest w ogóle taki czas? Jestem samotnikiem i raczej więcej czasu spędzam w samotności. Ale to nie zmie-

11


rozmowa „Wstań” nia faktu, że czasami dużo pracuję. Niedawno mieliśmy taki dzień od dziewiątej rano do jedenastej w nocy: non-stop spotkania, które prowadziłem, którymi zarządzałem, jakieś prelekcje, odczyty, niektórzy byli już zmęczeni, a ja potrafiłem wytrwać. Potrafię długo pracować, ale to nie jest moją ambicją. Dostaję dużo zaproszeń, ale odmawiam, bo nie chcę się rozmienić na drobne, zresztą chyba bym nie wytrzymał. A jak ma się kwestia milczenia w życiu człowieka, w życiu Księdza? Bardzo je sobie cenię. Podstawowym kryterium, żeby się ze mną przyjaźnić, to potrafić słuchać, bo sam przebywam często ze sobą w ciszy, w milczeniu. To jest mój podstawowy świat. Nie lubię gadatliwości.

12

Co jest pomocne we właściwym wyborze wartości? Człowiek musi wiedzieć, o co mu chodzi. Tu znowu jest ten kontakt z duszą. Powinien w sobie mieć takie przeczucie, do czego zmierza. To tak jak np. Adam Małysz jadł bułkę z bananem, bo chciał wygrywać mistrzostwa świata czy olimpijskie. Jeżeli człowiek widzi, jaki ma cel, to z perspektywy celu selekcjonuje, wybiera, podnosi sobie wymagania. Jeśli nie widzi tego celu, to nie ma drogowskazów w swoich wyborach. A pomaganie innym to dla Księdza frajda? Zgodnie z tym, co Jezus powiedział, że „więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu”, to faktycznie uważam, i sam tego doświadczam, że jeżeli potrafimy pomóc komuś bezinteresownie, to uwalnia się w nas takie doświadczenie szczęścia. I to jest dla mnie jedna kategoria pomocy. Ale drugą kategorią jest to, że kiedy już pomogę komuś, to ten człowiek staje się fajniejszy. I ja mam fajniejszych znajomych. Jeśli ja mam fajniejszych znajomych, to świat, w którym żyję również jest fajniejszy. Ja w ogóle lubię świat fajnych, pozytywnych ludzi. Uwielbiam to!

Co dla Księdza znaczy być fajnym? Wszyscy posługujemy się kategorią „fajny”, „nie fajny”. Oceniamy kogoś na te dwa sposoby, czy ma coś takiego, co mi odpowiada. I wbrew pozorom każdy kontakt z drugim człowiekiem łączy się z tym, że jesteśmy oceniani. Ale o jakim człowieku mógłbym powiedzieć, że jest fajny? Podstawowymi cechami są uważność, a także umiejętność słuchania. Ja nie umiem przekrzykiwać ludzi, natomiast słucham ich. Rozmowa polega właśnie na tym, że dwie osoby potrafią słuchać siebie nawzajem. Uwielbiam takich ludzi, którzy podejmują wyzwania i są otwarci, chcą przyjmować nowy rodzaj informacji, z którymi można zrobić w związku z tym nowe, fajne rzeczy. Czyli istotne są: uważność, słuchanie, otwartość, wchodzenie w dialog i podejmowanie wspólnych wyzwań. A jak by Ksiądz zachęcił naszych czytelników „Wstań” do wzięcia udziału w Szlachetnej Paczce? Skąd się w ogóle wzięło słowo „szlachetny”? W Polsce dużo było pomocy kiepskiej jakości. Kiedyś nazywaliśmy się „świąteczna paczka”. Gdy mówiłem, że robimy świąteczną paczkę, to natychmiast słyszałem: my też robimy taką paczkę! Dwa batony, pomarańcze, reklamówka i ciesz się! Do ludzi nie docierało, że kto chce pomagać, musi się starać. Wyobraźmy sobie, że człowiek tonie, a ludzie stoją na brzegu. Jedni mówią: „Ej, popatrz, on tonie!”, inni krzyczą: „Przypłyń do brzegu!”. Dla mnie pomoc polega na tym, że ktoś skacze, by tę osobę uratować. I to jest szlachetność. Czyli człowiek wchodzi w świat tego biednego człowieka i bierze jego ciężar na siebie. W Szlachetnej Paczce my nie pomagamy przez szybę. To nie jest tak, jak w niektórych projektach, że zbierzemy i rozdamy, ale na początku się nie liczy komu rozdamy, tylko sam fakt, że zbieramy. U nas jest odwrotnie. Najpierw liczy się ten człowiek, którego ratujemy i to my skaczemy do świata tego człowieka. I to jest Szlachetna Paczka. My jesteśmy z tymi ludźmi, którzy są w biedzie. kwiecień-maj


Duchowe SPA dla seniorów Z panią Grażyną Miąsik, odpowiedzialną za Centralną Diakonię Oaz Rekolekcyjnych Ruchu Światło-Życie, rozmawia Dorota Mazur. Jak powstała idea rekolekcji dla seniorów? Czy odczuli Państwo taką potrzebę ducha czasu? W naszym Centrum Ruchu Światło-Życie w Krościenku nad Dunajcem odbywają się rekolekcje dla różnych grup wiekowych i stanowych. Oprócz rekolekcji formacyjnych, a także specjalistycznych, których program i dynamikę rozeznał i przekazał nam jako spuściznę duchową do kontynuowania ks. Franciszek Blachnicki, organizujemy także tzw. ewangelizacyjne rekolekcje tematyczne: „Namiot Spotkania” – o modlitwie osobistej; „Proca Dawida” – o modlitwie różańcowej; „Szkoła Ewangelicznego Alpinizmu” – o rachunku sumienia, rozeznawaniu duchowym, sakramencie pojednania i duchowym kierownictwie; „Zostań wspólnikiem Boga” – dla przedsiębiorców; „Jak kochać i być kochanym?” – dla narzeczonych i zakochanych. Programy rekolekcyjne rodzą się z rozeznawania potrzeb ludzi, wśród których żyjemy i którym posługujemy. Wielu dorosłych nie radzi sobie z wchodzeniem w wiek emerytalny, a myśli o starości przytłaczają większość z nich. Spora ilość moich znajomych, także spośród ludzi solidnie uformowanych przez Ruch i głęboko zaangażowanych w życie Kościoła, zupełnie otwarcie mówiła mi o lęku przed starością i odrzuceniem czy przed byciem niepotrzebnym. 2(164)2016

Z tych spotkań i rozmów w 2008 roku zrodziła się we mnie myśl, że przecież oni potrzebują „swoich” rekolekcji. Dodatkową inspiracją byli i są ludzie młodzi, uczestnicy naszych rekolekcji, którzy dzielą się trudnościami w życiu ze starzejącymi się rodzicami czy dziadkami. Temu osobistemu doświadczeniu towarzyszył oczywiście głos i nauczanie Kościoła. Mamy wielkie szczęście, gdyż to za naszych czasów Jan Paweł II napisał niespotykany dokument List do osób w podeszłym wieku. Szczególnie mocno ujęły mnie słowa, że „starość to znak Bożego błogosławieństwa!”. Nie dawały mi one spokoju i wciąż myślałam, jak przekazać tę wielką prawdę choćby niektórym z tych, którzy doświadczają trudów starości i bardzo rzadko przeżywają ją jako Boże błogosławieństwo. Stawiałam sobie pytanie, jak dać im doświadczenie trwania w szkole Chrystusa i dążenia do dojrzałości tu i teraz? Jak zachęcić do wzrastania w tej właśnie dojrzałości, gdy są już seniorami, gdy osiągnęli już konkretną miarę lat? Jak powiązać owo bycie dojrzałym teraz z nieustannym podejmowaniem zadania stawania się dojrzałym chrześcijaninem? Ksiądz Blachnicki uwrażliwiał nas szczególnie na to, że w Ruchu Światło-Życie jest miejscem dla każdego: w każdym stanie, w każdym okresie rozwoju. Obojętnie, czy jestem dzieckiem, czy się uczę, czy zakładam rodzinę, czy jestem księdzem, czy osobą w podeszłym wieku – zawsze stoi przede mną zadanie stawania się dojrzałym chrześcijaninem. A sam Pan Bóg każdemu udziela pomocy, by to zadanie podejmować.

Fot.: Archiwum G. Miąsik

rozmowa „Wstań”

13


Fotografie: Archiwum G. Miąsik

rozmowa „Wstań”

14

Rekolekcje dla seniorów „chodziły” zatem za Panią i nie dawały o sobie zapomnieć? Były obecne w moich pragnieniach i w modlitwie. Szybko okazało się, że podobne wezwanie do troski o seniorów podjęła już w 2008 roku i do dziś je kontynuuje Diakonia Międzynarodowego Centrum Ruchu Światło-Życie „Marianum” w Carlsbergu, w Niemczech. To był znak! Nie było sensu się ociągać i w 2010 roku diakonia w Krościenku podjęła decyzję: „Startujemy!”. Pierwsze rekolekcje: „Starość, znak Bożego błogosławieństwa” oparte były na wspomnianym liście Jana Pawła II i odsyłały do świadectwa, jakie o starości dają różni biblijni bohaterowie. Programy kolejnych rekolekcji w dalszym ciągu opieramy na nauczaniu papieża, chociaż czasem zmienia się ich tytuł. Założyciel naszego Ruchu uczył nas wyczulenia na aktualne nauczanie Kościoła. Dlatego w 2012 roku, idąc za Benedyktem XVI, zatytułowaliśmy rekolekcje: „Pięknie jest być starym!”. Natomiast w 2015 roku w programie rekolekcji zadomowił się papież Franciszek, który potwierdził szlak naszych rekolekcyjnych poszukiwań, poruszył i rozradował serca wszystkich uczestników słowami: „Pan Jezus nas wzywa, abyśmy za Nim poszli na każdym etapie życia, a także starość zawiera pewną łaskę i misję, prawdziwe powołanie od Pana. Nie jest to jeszcze czas, aby «wyciągnąć wiosła na pokład». Nie ulega wątpli-

wości, że ten okres życia jest inny niż poprzednie, ale musimy też trochę wymyślić, jak go przeżywać, ponieważ nasze społeczeństwa nie są gotowe, duchowo i moralnie, by nadać jemu należną pełną wartość” (11 marca 2015 roku). Czy seniorzy przyjeżdżają na rekolekcje wspólnie jako małżonkowie, czy też raczej samotnie – mąż lub żona bez swego współmałżonka? Wspólnota uczestników rekolekcji jest piękna i różnorodna. Są małżeństwa i osoby samotne. Są także osoby konsekrowane! Często przyjeżdżają ludzie, którzy nigdy wcześniej nie uczestniczyli w rekolekcjach. Niektórych do przyjazdu zachęciły ich dzieci, które czasem udział w rekolekcjach ufundowały rodzicom jako prezent na kolejną rocznicę małżeństwa. Trzeba jednak ostrzec przed stereotypem: to nią są takie spokojne rekolekcje dla „babć i dziadków” – nic z tych rzeczy! W klimacie rekolekcji budzi się i objawia niezwykła duchowa młodość, radość i spontaniczność uczestników. Jako organizatorzy doświadczamy, że ich energia i werwa są zaraźliwe! Doświadczenie duchowego przebudzenia, dobrych myśli i emocji seniorzy bardzo świadomie przenoszą na czas po rekolekcjach: zawiązują się przyjaźnie, stają się dla siebie nawzajem wsparciem duchowym, podejmują wspólne działania na rzecz chorych, samotnych, ale także dla… dzieci i młodzieży. kwiecień-maj


rozmowa „Wstań” Niektórzy zapobiegliwie umawiają się na następny rok w Krościenku. Ile trwają i jak wyglądają rekolekcje? Rekolekcje trwają 6 dni i mają tę samą dynamikę programu dnia co każde rekolekcje oazowe: Liturgia godzin (modlitwa psalmami), Eucharystia, adoracja Najświętszego Sakramentu; dwie konferencje tematyczne, Namiot Spotkania (modlitwa osobista ze słowem Bożym); spotkanie w małych grupach, pogodny wieczór (czyli czas radości we wspólnocie). Nie brakuje także ruchu i zabaw integracyjnych. Oczywiście jest też czas na spacery i wycieczkę. Mamy nawet zajęcia z nordic walkingu prowadzone przez fizjoterapeutę, który kompetentnie uczy i własnym entuzjazmem zapala seniorów do regularnych marszów z kijkami, żeby mogli jeszcze dogonić wnuka (śmiech). Ktoś powie, że za dużo tego! Program jest ułożony tak, żeby nie zmęczyć się za bardzo, ale jednak odkryć w sobie nowe możliwości, by zrozumieć, na ile mnie jeszcze stać… Na Waszym zaproszeniu piszecie, że podczas rekolekcji dostępni są: kapłan, psycholog, lekarz i animatorzy. To bardzo kompleksowe podejście! Czy wraz z wiekiem człowiek pragnie być coraz bardziej doskonały? Wspomniana przez Panią różnorodność osób posługujących (diakonii) to nasza codzienność. My już chyba inaczej nie potrafimy (śmiech)! Nasze podejście do organizacji rekolekcji jest owocem formacji u boku czcigodnego sługi Bożego, który od samego początku kapłańskiej posługi traktował wychowanie człowieka jako formację ku dojrzałości chrześcijańskiej. W tym wypadku obecność specjalistów wpisuje się we wskazówki dokumentu Papieskiej Rady ds. Świeckich: Godność i posłannictwo ludzi starszych w Kościele: „Starość kształtuje się wraz z nami i styl naszej starości będzie zależał od tego, jak potrafimy odkryć jej sens i wartość, zarówno na płaszczyźnie czysto ludzkiej, jak i w świecie wiary”. 2(164)2016

Zależy nam, aby formacja miała charakter komplementarny, czyli angażowała całego człowieka i pomagała odkryć starość jako kolejny, twórczy (!) etap życia. Świetnie wyraził to papież Franciszek: „Nie jest to jeszcze czas, aby wyciągnąć wiosła na pokład!”. Droga do dojrzałości chrześcijańskiej na etapie starości to nabywanie umiejętności, które ułatwią funkcjonowanie w wieku „nieprodukcyjnym”. Chodzi między innymi o rozwój zainteresowań, hobby, aktywność społeczną, a nawet polityczną. Czy można zauważyć, że któryś z uczestników doświadczył przemiany właśnie na tym etapie życia i nawrócił się? Zasada Światło-Życia to przeglądanie się w lustrze Bożego słowa i stawania w prawdzie o samym sobie. Na tym polega owa metanoia, czyli nawrócenie. Trzeba odnawiać swoje myślenie (i przeżywanie) także na temat starości. Owszem, jesteśmy także świadkami przeżycia nawróceń bardziej spektakularnych, na miarę Zacheusza. Wiele osób po powrocie z rekolekcji zaangażowało się w posługę w hospicjach, w punktach Caritas, w diakoniach Ruchu Światło-Życie. Wielu zrozumiało, jak w sposób bardziej zaangażowany i twórczy być do dyspozycji swoich dzieci i wnuków. To wszystko jest dla nas jednak nie do pojęcia. Dlatego nieustannie wraz z Maryją śpiewamy Magnificat, dziękując Bogu za charyzmat Ruchu Światło-Życie, za naszego założyciela, ks. Franciszka – za jego posługę miłosierdzia, ewangelizacji i prowadzania ludzi do żywej wiary. Wszystko, co dziś robimy, swój początek bierze właśnie od Jego genialnych intuicji i heroicznej posługi. My tym wszystkim zostaliśmy obdarowani, a przekazując teraz ten dar innym, staramy się tylko spłacać (niespłacalny) dług. Czynimy to z radością i wiarą, oczekując, że już niedługo będziemy świadkami beatyfikacji czcigodnego sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Dziękuję za rozmowę. Więcej o rekolekcjach na: www.oaza.pl

15


w zdrowym ciele...   lek. med. Monika Cieplińska-Gostek Tarnów

Pięć warunków dobrego zdrowia seniora 16

Gdy Bóg stwarzał człowieka, obdarzył go ciałem i duszą, dlatego aby mówić o pełni zdrowia człowieka, musimy zwrócić uwagę na zdrowie zarówno duszy, jak i ciała. Ta równowaga między tymi obszarami życia ma szczególne znaczenie dla osób starszych. Zasadne wydaje się wyróżnienie pięciu obszarów, w których utrzymanie prawidłowego funkcjonowania zapewnia zdrowie w szerokim rozumieniu tego pojęcia. Zastanówmy się, czym jest zdrowie, o którym mówimy? Według Światowej Organizacji Zdrowia zdrowie definiowane jest nie tylko jako całkowity brak choroby czy kalectwa, ale także jako stan pełnego fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu. Obszarami, na które należy zwrócić uwagę są: zdrowie fizyczne, zdrowie umysłowe, zdrowie emocjonalne i społeczne, a także zdrowie duchowe. Wszystkie wymienione sfery nakładają się na siebie i stanowią integralną całość. Przyjrzyjmy się po krótce poszczególnym z nich. Zdrowie fizyczne Zdrowie fizyczne rozumiane jest jako prawidłowe funkcjonowanie poszczególnych układów i narządów w organizmie człowieka. Osoby starsze, aby zachować zdrowie w fizycznym rozumieniu, muszą zwrócić uwagę na kilka

elementów. Pierwszym z nich jest odpowiednia dieta, zależna od chorób towarzyszących. W cukrzycy ważne jest przestrzeganie diety dla diabetyków, u osób niedożywionych diety wysokobiałkowej. Niezależnie od diety stosowanej przez pacjenta należy zadbać o odpowiednią podaż płynów, najlepiej pod postacią niegazowanej wody mineralnej. U osób w podeszłym wieku często dochodzi do obniżonego pragnienia, dlatego istotne może stać się przypominanie przez osoby z otoczenia o konieczności przyjmowania napojów. Oczywiście są stany, w których pacjent musi unikać nadmiaru płynów, aby nie doprowadzić do przewodnienia – jak niewydolność krążenia czy nerek. Następnym bardzo ważnym elementem troski o zdrowie jest systematyczność w zażywaniu leków. Istotne jest, aby leki zażywać zgodnie z zaleceniami lekarza oraz aby idąc na wizytę do innego lekarza niż lekarz prowadzący, zabrać wszystkie przyjmowane przez nas leki. Dzięki temu unikniemy przepisywania tego samego lekarstwa pod inną nazwą lub przykrych skutków podwójnych dawek. Zapamiętaj: Leki dostępne bez recepty to też leki i wchodzą one w interakcję z tymi zaleconymi przez lekarza! Zawsze informuj o tego typu lekach lekarza! Bardzo ważnym elementem dbania o fizyczny wymiar zdrowia jest ruch. W każdym wieku jest on zalecany. Oczywiście jego intenkwiecień-maj


w zdrowym ciele...

Fot.: depositphotos.com

zapobiega przyspieszonemu rozwojowi zaburzeń poznawczych.

’’

Bardzo ważnym elementem dbania o fizyczny wymiar zdrowia jest ruch. W każdym wieku jest on zalecany. Oczywiście jego intensywność zależy od towarzyszących chorób.

sywność zależy od towarzyszących chorób. Dla osób starszych, wydolnych krążeniowo i oddechowo zalecane są spacery 30-40 minut 5-7 razy w tygodniu. Zdrowie umysłowe Kolejnym wymiarem zdrowia jest zdrowie umysłowe, rozumiane jako zdolność do logicznego myślenia. Często u osób starszych dochodzi do zaburzeń poznawczych o różnym stopniu, poczynając od łagodnych zaburzeń pamięci, kończąc na chorobie Alzheimera. Najlepszym sposobem utrzymania jak najdłużej sprawności umysłowej jest rozwijanie pamięci jeszcze przed okresem starczym. Niektórzy uważają, że przed zaburzeniami demencyjnymi chroni nauka języków obcych czy rozwiązywanie krzyżówek. Pewne jest, że każda aktywność umysłowa, która „przeciera szlaki w mózgu” 2(164)2016

Zdrowie emocjonalne i społeczne Pod pojęciem zdrowia emocjonalnego kryje się zdolność do rozpoznawania emocji, ich wyrażania w odpowiedni sposób oraz radzenia sobie ze stresem i lękiem. Myślę, że z tym rodzajem zdrowia mocno związane jest zdrowie społeczne, czyli zdolność do nawiązywania i podtrzymywania relacji z innymi ludźmi. U osób starszych czynnik emocjonalno-społeczny ma olbrzymi wpływ na zdrowie w całkowitym rozumieniu tego pojęcia. Osoby starsze chcą być zauważone, czuć się potrzebne i jak wszyscy kochane. Tutaj ogromny wpływ na prawidłowy stan tych wymiarów zdrowia ma rodzina pacjentów, która, gdy tylko wykaże chociaż minimum zainteresowania, zobaczy, że pacjent od razu mniej narzeka na „dolegliwości somatyczne”. Zdrowie duchowe Ostatnim obszarem zdrowia jest zdrowie duchowe, które dla niektórych jest zbiorem praktyk i wierzeń religijnych. Omawiane tu jako ostatnie, dbanie o ducha wymaga bowiem dłuższej refleksji i trwa cały czas. Myślę, że szczególny wydźwięk znajduje to w przeżywanym obecnie Roku Miłosierdzia, gdzie o zdrowie duszy możemy dbać podczas spotkań z najlepszym Lekarzem Świata w konfesjonale. Bardzo cenne wydaje mi się zwrócenie uwagi na korzystanie z rad spowiedników i kierowników duchowych, którym Chrystus zostawił moc leczenia z „trądu duszy”. Często mówimy: „W zdrowym ciele zdrowy duch”, ale z pewnością nie tylko dla osób przeżywających „jesień życia”, ale dla wszystkich trafniejsze jest zdanie o. Pio: „Dusza przewyższa ciało”, a co za tym idzie, recepta na osiągnięcie zdrowia we wszystkich omawianych aspektach jest jedna, a zostawił nam ją św. Augustyn, mówiąc: „Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na właściwym miejscu”.

17


w zdrowym ciele...   lek. med. Katarzyna Dąbek Rzeszów

Jak dostać się do specjalisty?

18

„Dzień dobry! Chciałem się zarejestrować do kardiologa, tu mam skierowanie, proszę”. „Dzień dobry! Niestety najbliższy wolny termin wizyty u doktora jest na maj przyszłego roku, czy zapisać pana?”. „Proszę pani, ale to za półtora roku! Ja potrzebuje zapisać się na wizytę teraz, bo źle się czuję, mogę nie doczekać tego zaproponowanego przez panią terminu”. Powyższa rozmowa, choć nieco przejaskrawia skalę problemu, ukazuje jednak codzienność polskich przychodni, w których chorzy ludzie próbują znaleźć pomoc. Zreformowani Reforma systemu opieki zdrowotnej, która została przeprowadzona pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, zakładała między innymi, że pacjentem w sposób kompleksowy zajmie się tzw. lekarz rodzinny, czyli lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, który będzie wiedział o chorym wszystko i w razie potrzeby będzie go kierował na badania i do szpitala lub na konsultację do lekarza specjalisty. Celem takiego podejścia do pacjenta miało być polepszenie opieki nad nim oraz zmniejszenie kolejek do specjalistów. Jak doskonale jednak wiemy, problem kolejek do lekarzy nie został rozwiązany w sposób zadowalający. Lekarz rodzinny pomimo tego, że może się zająć każdym pacjentem – i tym po operacji, i tym po zawale serca czy udarze – to jednak nie ma możliwości zlecić wszystkich

badań laboratoryjnych czy obrazowych (nie pozwala na to umowa z Narodowym Funduszem Zdrowia). Dlatego też lekarz podstawowej opieki zdrowotnej niejednokrotnie kieruje pacjenta do poradni specjalistycznej, gdzie lekarz może mu zlecić badania typowo specjalistyczne. Każdy z nas, kiedy choruje, chciałby otrzymać pomoc od specjalisty, gdy możliwości lekarza rodzinnego się wyczerpią. Trudno pouczać chorego po udarze mózgu, że lekarz neurolog na wizytę kontrolną przyjmie go za trzy miesiące, gdy na wypisie ze szpitala widnieje – kontrola za cztery tygodnie. Pacjent z chorobą niedokrwienną serca też nie może czekać na wizytę u kardiologa sześć czy osiem miesięcy. Co zatem możemy zrobić? Jak przyspieszyć czas oczekiwania? Skierowanie Na samym początku, przed udaniem się do specjalisty musimy uzyskać skierowanie od lekarza rodzinnego. Warto pamiętać, że skierowanie nie jest potrzebne, gdy chcemy się udać do ginekologa i położnika, onkologa, psychiatry, wenerologa i dentysty. Skierowania nie muszą także przedstawiać następujące osoby: inwalidzi wojenni i wojskowi, osoby represjonowane, kombatanci, niewidome cywilne ofiary działań wojennych, chorzy na gruźlicę, zakażeni wirusem HIV, dawcy narządów (tylko w zakresie badań do przeszczepu), uzależnieni od alkoholu, środków odurzających i substancji psychotropowych – kwiecień-maj


w zdrowym ciele... w zakresie lecznictwa odwykowego, uprawnieni (żołnierze lub pracownicy) oraz weterani – w zakresie leczenia urazów lub chorób nabytych podczas wykonywania zadań poza granicami państwa (http://www.nfz.gov.pl/dla-pacjenta/informacje-o-swiadczeniach).

2(164)2016

19

Fot.: depositphotos.com

Kogo wybrać? Skierowanie uprawnia do zarejestrowania się tylko w jednej placówce, która udziela świadczeń w danym zakresie – należy zatem dobrze wybrać, by czas oczekiwania był jak najkrótszy. Na portalu Ogólnopolski Informator o Czasie Oczekiwania na Świadczenia Medyczne można sprawdzić jaki jest średni czas oczekiwania do specjalisty z danej dziedziny – portal dostępny jest pod adresem: www.kolejki.nfz.gov.pl lub przez stronę NFZ. Wprawdzie na listę oczekujących do specjalisty pacjent może zostać zapisany dopiero po dostarczeniu skierowania, czasem jednak udaje się tę procedurę niektórym ominąć i w ten sposób „zajmują sobie miejsce” u kilku lekarzy jednej specjalności. Jeśli tak się zdarza, należy pamiętać, żeby jak najszybciej odwołać wizytę u tego specjalisty, do którego się nie pójdzie, tak by inni pacjenci mogli również krócej czekać. W starszym wieku nieplanowane hospitalizacje są częstsze niż u innych pacjentów, dlatego też ważne jest odwołanie wizyty u specjalisty w przypadku nagłego przyjęcia do szpitala. Dzięki takiemu postępowaniu, ktoś inny zostanie przyjęty wcześniej. Bardzo istotną sprawą jest także przychodzenie na czas. Zwykle w poradniach pacjenci są zapisywani na konkretną godzinę. Dzięki temu nie trzeba wyczekiwać w długich kolejkach, a lekarz również ma zaplanowany czas dla każdego pacjenta. Jeśli ktoś się spóźnia, lekarz musi skrócić czas wizyt innych pacjentów, żeby taką osobę przyjąć „pomiędzy numerkami”. Jeśli zaś ktoś przychodzi wcześniej niż był zapisany, rodzi to niepotrzebne, negatywne emocje w kolejce,

bo taka osoba nie chce długo czekać skoro już przyszła, a pozostali pacjenci też nie chcą jej wpuścić, bo są umówieni na konkretną godzinę. Niejednokrotnie powstaje wtedy wielkie zamieszanie, ludzie sprzeczają się między sobą, a tego można uniknąć, pilnując swojej godziny wizyty.


Fot.: depositphotos.com

... zdrowy duch

20

W trosce o siebie To nieprawda, że nasze ciała są oddzielone od psychiki. To nieprawda, że jesteśmy jedynie tym, co duchowe lub że wystarczy nam troszczyć się o ciało, psychika zaś musi poradzić sobie sama. Prawdą natomiast jest fakt, że na zdrowie naszego ciała ma wpływ zarówno nasza kondycja psychiczna, jak i sfera duchowa. Jesteśmy więc całością. Nie można zadbać o własne zdrowie w sposób optymalny, nie dotykając świata własnych emocji, myśli i przekonań. Zaniedbana psychika boli. Krwawi niczym niegojąca się rana. Choruje. Jak w takim razie utrzymać ją w zdrowiu? Zadbać o siebie Codziennie dbamy o własne ciała – myjemy się, odżywiamy, śpimy, spacerujemy. Dzię-

Aneta Pisarczyk Dąbrowa Górnicza

ki temu staramy się zachować zdrowie. Podobnego zainteresowania potrzebuje nasza psychika. O zdrowie psychiczne musimy dbać. Zdarza się, że zapominamy o tym w pogoni za kolejnymi obowiązkami dnia. Często także nie uświadamiamy sobie, na czym w praktyce polega dbałość o tak zwaną higienę psychiczną. Mylimy ją z czasochłonnymi i trudnymi do zrealizowania w codzienności zabiegami. Czasem jednak wystarczy niewiele, by w znaczący sposób zwiększyć odczuwalny komfort psychiczny. Istnieje jeszcze jedna pułapka, w którą każdy z nas może czasem wpaść. Obarczanie odpowiedzialnością za nasz nastrój i kondycję psychiczną innych. A przecież to my jesteśmy odpowiedzialni za stan naszej psychiki, nikt inny. Czasami czekamy aż uszczęśliwi nas druga osoba, innym razem w zachowaniu najkwiecień-maj


... zdrowy duch bliższych dopatrujemy się przyczyn naszego obniżonego nastroju. Istotnie, to co i jak robią nasi najbliżsi, ma dla nas ogromne znaczenie. Nie jest jednak tak, że musimy biernie poddawać się ich działaniom. To, jaka będzie nasza reakcja i czy w kontakcie z ludźmi będziemy potrafili zadbać o samych siebie, zależy tylko od nas. Pierwszą osobą, która powinna troszczyć się o swój wewnętrzny pokój ducha jestem ja sam. Być autentycznym To, co pomaga nam w zachowaniu równowagi psychicznej to zgoda na siebie. Polubić, pokochać siebie to zadanie dla każdego na każdy dzień życia. Trzeba nam zaakceptować własną przeszłość, ograniczenia, przeżywane emocje. Docenić całe bogactwo, jakie jest w nas ukryte. Zgodzić się na siebie to chodzić z dumnie podniesioną głową nie z powodu wywyższania się, ale świadomości własnej wyjątkowości i wartości. Zgoda na siebie to także zgoda na własne pragnienia i potrzeby, to wychodzenie im naprzeciw. Nie tyle chodzi tu o spełnianie własnych zachcianek, co o odkopanie i zainteresowanie się drzemiącymi w nas pragnieniami. Do czego śmieje się nasze serce? Czemu chcielibyśmy poświęcić swój czas? Każdy z nas ma takie obszary w sobie, których dotyka tylko marzeniami. Może już czas zacząć urzeczywistniać swoje pragnienia? Ważne by zaakceptować przeżywane uczucia. Pojawiają się one i znikają. Domagają się jednak naszego zainteresowania. Stłumione, nieprzeżyte zaczynają żyć w nas swoim własnym życiem. Najczęściej tłumimy złość, smutek, żal. Zakazujemy sobie przeżywania tych emocji. Pojawiają się one jednak i nieujawnione mogą szkodzić. Dajmy więc sobie prawo złościć się, być niezadowolonym, smutnym, nie mieć ochoty, czuć żal, gniew. Nie wolno nam jednak wyładowywać się na innych i w żaden sposób naruszać ich granic. Sam fakt ujawnienia naszych emocji jest czymś dobrym i niejednokrotnie oczyszczającym dla nas samych, ale też dla naszych bliskich. 2(164)2016

Potęgować radość Każdego z nas czasem dopada rutyna i monotonia dnia codziennego. Życie nabiera ponurych barw, a jego wymagania zaczynają coraz bardziej nas dołować. W takich sytuacjach spróbujmy czerpać ile się da z tego, co przynosi nam radość. Nie zapominajmy o odpowiedniej ilości snu i odpoczynku. I niech to będzie taki odpoczynek jaki lubimy. Sprawiajmy sobie przy tym drobne przyjemności. Nowa interesująca książka, choćby wypożyczona w bibliotece, smakowity podwieczorek, spotkanie z dawno niewidzianą koleżanką. Zadbajmy, by nasze chwile relaksu napełniały nas nową siłą i zadowoleniem. Zapachowa świeca, sącząca się w pokoju spokojna muzyka, a może długie spacery po pobliskim parku czy korzystanie z coraz bardziej popularnych siłowni pod chmurką? Możliwości jest wiele. Warto też raz na jakiś czas spróbować czegoś nowego. Jeżeli do tej pory odpoczywaliśmy w zaciszu własnego domu, być może warto wyjść, poruszać się, poszukać towarzystwa innych. Ci z nas, którzy odpoczywają bardzo aktywnie, raz na jakiś czas mogą potrzebować pobycia w samotności, wyciszenia, ciepłej herbaty i przytulnego koca. Nic tak nie wyciąga nas z marazmu jak realizowanie własnej pasji i dzielenie się nią z innymi. Poszukujmy więc towarzystwa tych, którzy tak jak my lubią szydełkować, szyć, majsterkować, uprawiać rośliny. Wymieniajmy się informacjami, uczmy się od innych i my sami bądźmy nauczycielami. Nie zostawiajmy tego, co w nas cenne tylko dla nas samych. Kontakty z ludźmi pełne ciepła i życzliwości oraz dawanie siebie innym – to lekarstwo na niejeden smutek. Koła zainteresowań, spotkania dla seniorów, uniwersytety trzeciego wieku, wolontariat. Miejsc do realizowania siebie dla seniorów jest na szczęście wokół nas coraz więcej. Obojętnie jednak jaki sposób znajdziemy, ważne by wpleść w swój codzienny harmonogram chwile tylko dla siebie oraz kierować swój wzrok na to, co dobre i piękne.

21


... zdrowy duch   ks. Łukasz Grzejda SCJ    Stadniki

Głodnych nakarmić, spragnionych napoić

22

Nie jest dziś sztuką pomagać. Sztuką jest pomagać mądrze. Instytucje charytatywne wyrosły w ostatnim dziesięcioleciu jak grzyby po deszczu. I to one okazują się wieść prym w dziedzinie docierania do potrzebujących. Co więcej, nauczyły się metod i technik skutecznego oddziaływania. Nie w tym jednak tkwi trudność odpowiedniej pomocy. Uważam, że właściwe wsparcie potrzebujących wymaga dotarcia do ich serc. A serce wsparte i dotlenione poczuciem otrzymania bezinteresownej miłości przemienia się w samodzielny i odpowiedzialny organizm. Caritas, WOŚP, Szlachetna Paczka Pomoc ubogim jest przejawem ludzkich odruchów solidarności i miłości. W człowieku od zawsze istnieje potrzeba niesienia pomocy innym. W wielu przypadkach jest ona czyniona bezinteresownie. Ale są i ci, którzy na dobroczynności chcą ugrać coś dla siebie. Tacy, realizując miłość własną, nie pogłębiają swojego człowieczeństwa. Natomiast bezinteresowna pomoc zawsze wraca i daje człowiekowi poczucie szczęścia. „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12,24). Najbardziej znane w Polsce organizacje, które pomagają ludziom ubogim i chorym to z pewnością Caritas, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy oraz Szlachetna Paczka. Jest

rzeczą niesamowitą, jak bardzo otwierają się ludzkie serca (konkretniej mówiąc, otwierają się portfele), by wesprzeć tych, którzy w danej chwili swojego życia pozostali bezradni, którzy nie mają możliwości zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb życiowych. Trudno ocenić, czy taka sytuacja w ich życiu jest zawiniona czy nie. W każdym razie czują się zrozumiani i wdzięczni za udzieloną pomoc. Osobiście bardzo pozytywnie odbieram działania jednej z wymienionych wyżej organizacji. Nie znaczy to, że odrzucam pozostałe. Ale pomoc Szlachetnej Paczki jest rewolucyjnym odkryciem. Główną zasadę tej instytucji można przedstawić za pomocą matematycznego równania: 1+1+1 = skuteczna pomoc. O co chodzi? Efektywność tej akcji polega na współpracy trzech podmiotów. Pierwszym jest wolontariusz, który przygotowuje się do swojego zadania. Najpierw spotyka się z potrzebującym i określa jego stan oraz potrzeby za pomocą notatki w bazie akcji. Od tego, jak to zrobi, zależy sukces w postaci zgłaszającego się darczyńcy – to jest trzeci podmiot wyżej wypisanego równania. Darczyńca, można powiedzieć, rezerwuje sobie potrzebującego znalezionego we wspomnianej wcześniej bazie Szlachetnej Paczki i dalej mają oni (wolontariusz i darczyńca) tak współpracować, by potrzebujący uzyskali właściwą pomoc. Jak widać, akcja jest „uszyta” na miarę potrzeb i możliwości biorących w niej udział. To naprawdę mądry sposób pomagania. kwiecień-maj


Fot.: www.depositphotos.com

... zdrowy duch

Pomoc doraźna Pytanie, co z tymi, do których nie dociera Szlachetna Paczka? Być może jest ich w naszym kraju jeszcze wielu. Miałem okazję poznać takich ludzi w Krakowie-Płaszowie, gdy byłem wikariuszem przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. Praktykowaliśmy pomoc doraźną dla osób w trudnej sytuacji materialnej czy bezdomnych. Polegało to zazwyczaj na przekazywaniu im bonów o konkretnej wartości pieniężnej. Z talonu mogli skorzystać w sklepie osiedlowym, gdzie brali żywność równowartą kwocie bonu. Natomiast, co jakiś czas ksiądz proboszcz rozliczał się ze sklepem. W ten sposób pod odpowiednimi warunkami realizowaliśmy pomoc materialną wyżej wspomnianym osobom. Innym sposobem pomocy były formy płatności (np. wykupienie lekarstw, opłacenie rachunków za gaz i energię elektryczną). Z dużym optymizmem staraliśmy się patrzeć na tych, którzy dostawali pomoc za wykonaną pracę (odśnieżanie czy grabienie liści). Formacja do samodzielności Z dużym współczuciem i smutkiem dla nas, duszpasterzy, pojawiały się jednak osoby nie radzące sobie z nałogiem alkoholowym. Liczyli na litościwe traktowanie i w efekcie 2(164)2016

nadużywali naszej dobroci oraz cierpliwości. Im stawialiśmy konkretne wymagania, bez których nie mogli liczyć na naszą pomoc. Było to bolesne doświadczenie, ale miało na celu dać coś więcej niż tylko utrzymanie status quo naszych „podopiecznych”. Zarówno o nich, jak i o wielu osobach żebrzących (przy dworcach, kościołach etc.) można powiedzieć, że znaleźli sposób na życie. Nasza pomoc tylko utwierdza ich w przekonaniu, że nie warto pracować, bo i tak znajdą się tacy „życzliwi” (czyt. naiwni) pomocnicy, którzy dadzą im pieniądze lub jedzenie. Może nazbyt łatwo oceniam, ale... Życzyłbym jednak sobie i innym umiejętności obdarowania tych ludzi, zamiast pieniędzmi, nadzieją na poprawę sytuacji. Na chęć odmiany swojego życia. Być może potrzeba niewiele albo tylko jednego. Potrzeba pomóc tym ludziom nadać życiu sensu. Trzeba im pomóc odnaleźć serce! „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6,19-21).

23


Duchowy Patronat Misyjny

PomagaMY już od 3 lat Wszystko zaczęło się od… miłości. Od „dziwnego”, równoramiennego krzyżyka z pustym sercem w środku. Zaczęło się od miłości, bo to serce zawarte w krzyżyku sercańskim ma nam przypominać o bezinteresownej miłości, przez którą Jezus umarł za nas na krzyżu. Z drugiej strony ta pusta przestrzeń jest też wołaniem o miłość, naszą miłość względem bliźniego.

24

Podanie na misje Chciałem zostać misjonarzem. Dlatego też pisałem podania do księdza prowincjała o umożliwienie mi podjęcia się takiego zadania. Zgoda na wyjazd przyszła po trzech latach od moich święceń kapłańskich. Po udzieleniu pozwolenia od władzy zakonnej na wyjazd na Filipiny doszło między nami do wielu rozmów. Pojawiło się wiele pomysłów, jak zdynamizować animację misyjną w sercańskich środowiskach, jak gromadzić środki materialne dla misji. Brzmiało to dość sensownie, więc zamiast do USA na kurs języka angielskiego pojechałem... do Warszawy, na rok, przyjrzeć się pracy Sekretariatu Misji Zagranicznych Księży Sercanów. Krzyżyk sercański Pierwszym pomysłem na wspieranie misji było uczynienie ze znanego i lubianego znaku – krzyżyka sercańskiego – cegiełki wspierającej projekty misyjne. Wyruszyliśmy więc do Bełchatowa, gdzie od kilku lat pewien jubiler wytwarzał „nasz znak”. Negocjacje cenowe hurtowych ilości nie przebiegły pomyślnie. Konsternacja, myślenie, trochę nerwów i … jest! Jest pomysł:

ks. Piotr Chmielecki SCJ     Zastępca Sekretarza Misji Zagranicznych Księży Sercanów w Polsce

„Niech ksiądz przywiezie mi materiał na krzyżyki, a wtedy uda się obniżyć cenę”. Było to niczym powiew Ducha Świętego. Srebro na wagę złota Od pomysłu do realizacji droga była daleka. Skąd pozyskać srebro? Jak rozpropagować inicjatywę? Na dobry początek powstał plakat. Jego rozpowszechnianie nie przyniosło jednak żadnej odpowiedzi. Po kilku miesiącach od przenosin do Warszawy miałem zaplanowany wyjazd do rodziców, do Bytowa na Kaszubach. Moja mama, widząc niepowodzenie inicjatywy, wpadła na pomysł, żeby poprosić księdza proboszcza o ogłoszenie w niedzielę akcji ze zbiórką srebra. W kolejną niedzielę po zapowiedzi akcji gościłem w Bytowie i wtedy zebrałem od parafian pierwsze ilości srebra. To był strzał w dziesiątkę! I tak narodziła się akcja „srebro na wagę złota”, czyli zbiórka srebrnego i złotego złomu. Zbiórce towarzyszy też kiermasz krzyżyka sercańskiego. Wioska Matki Bożej Miłosierdzia na Filipinach Na początku mojej pracy dla misji do Sekretariatu Misji Zagranicznych dotarła informacja o zapoczątkowaniu przez sercanów na Filipinach dzieła budowy wioski dla ofiar tajfunu. Strasznego w skutkach tajfunu: 1200 zabitych, 9000 rodzin bez dachu nad głową. Wioskę zaprojektowano na 600 domków, po 28 m2 każdy. Koszt budowy jednego budynku wynosił 3000 dolarów. Misjonarze prosili więc o pomoc, a my odpowiedzieliśmy „strumieniem srebra”. Dochody z akcji „srebro na wagę złota” zostały skiekwiecień-maj


Duchowy Patronat Misyjny

Fot.: Archiwum

dziny zbieramto.pl stało się „zbieram i wspieram”. Nasze pojemniki na baterie, płyty CD i telefony komórkowe stoją już w setkach szkół, przedszkoli, urzędów i zakładów pracy w całej Polsce. Dzięki tej akcji udało się poczynić kolejną inwestycję w Wiosce Matki Bożej Miłosierdzia – wybudować przedszkole!

rowane na budowę domów. 140 kg złomu srebra pozwoliło zgromadzić pieniądze na wybudowanie 20 domów, jak często mówimy, „ze srebra”.

Duch

Patronat M y w

jny isy

!!

o

zbieramto.pl | dla misji i środowiska Zbiórka srebra okazał się tylko preludium do dalszych „zbieraczych” inicjatyw. Pomysł pomagania „bez pieniędzy” doczekał się własnej nazwy: zbieramto.pl | dla misji i środowiska. Jak już sama nazwa mówi, nasze zbieranie służy zarówno wsparciu misji, ale również ochronie środowiska. O ile nawet duże ilości srebra czy złota zakopane pod ziemią środowisku na pewno nie zagrożą, to już nawet jedna wyrzucona do gleby bateria może skazić kilkadziesiąt litrów wody gruntowej. Kolejną akcją, która dołączyła do ro-

Trzy lata i co dalej? Dużo już za nami… Przede wszystkim wielka radość całego zespołu Sekretariatu Misji oraz zbieramto.pl, że udało się zrobić „coś z niczego”. Cieszy nas każdy gest solidarności z misjami, czy to przez wpłatę pieniędzy, czy podarowanie jakiegoś przedmiotu, który podlega zbiórce – recyklingowi. Niezwykle poruszające są chwile, kiedy słyszę: „mam coś dla księdza” i ta osoba wyciąga z pudełka np. kilka baterii i płyty CD oraz telefon komórkowy. I choć ma to nikłą wartość, bo większe pieniądze biorą się z wielu ton śmieci, to sam gest i pamięć o misjach jest bezcenny! Wierzymy, że to co robimy ma sens, dlatego ruszamy z nowym projektem pod nazwą szkołazmisją.pl. Będzie to pewna kopia zbieramto.pl przeszczepiona na grunt szkolny. Chcemy uczyć dobroczynności i ochrony środowiska już najmłodsze dzieci. Wierzę, że z Bożą pomocą podołamy i z radością będziemy świętować kolejne „urodziny” naszych projektów.

Msza Święta w intencji członków Duchowego Patronatu Misyjnego zostanie odprawiona

17 kwietnia oraz 15 maja 2016 roku.

Papieskie Intencje Misyjne na miesiąc kwiecień

Aby chrześcijanie w Afryce dawali świadectwo miłości i wiary w Jezusa Chrystusa pośród konfliktów polityczno-religijnych.

maj

Aby rozpowszechniał się w rodzinach, wspólnotach i grupach zwyczaj odmawiania różańca w intencji ewangelizacji i pokoju.

2(164)2016

25


prenumerata

PRENUMERATA

JAK ZAMÓWIĆ? telefonicznie:

listownie:

12 271 15 24

Redakcja WSTAŃ 32-422 Stadniki 81

mailowo:

lub wypełnij przekaz

redakcja@wstan.net

ILE KOSZTUJE PRENUMERATA? roczna 29,40 zł półroczna 14,70 zł

Fot.: shutterstock.com

26

nazwa odbiorcy

W Y Ż S Z E

86 1020 2892 0000 5102 0016 3758

nazwa odbiorcy cd.

3 2 - 4 2 2

odbiorca

numer rachunku odbiorcy

8 6

Polecenie przelewu / wpłata gotówkowa

DOWÓD / POKWITOWANIE DLA NADAWCY

WYŻSZE SEMINARIUM MISYJNE 32-422 STADNIKI 81 kwota zleceniodawca:

1 0 2 0

S E M I N A R I U M S T A D N I K I 2 8 9 2

M I S Y J N E

8 1

0 0 0 0

5 1 0 2

W P

numer rachunku zleceniodawcy (przelew) / kwota słownie (wpłata)

0 0 1 6 waluta

PLN

3 7 5 8

kwota Odcinek dla banku / poczty

nr rachunku odbiorcy

nazwa i adres zleceniodawcy

nazwa i adres zleceniodawcy cd.

tytułem/inne

Prenumerata „Wstań”. Zamawiam półroczna

egz. roczna

PRENUMERATA „WSTAŃ”. ZAMAWIAM OKRES PRENUMERATY:

EGZEMPLARZY.

PÓŁROCZNA

ROCZNA

„WSTAŃ” DLA UBOGICH OFIARA NA MISJE

Opłata:

stempel dzienny

Opłata: ........................................

data, pieczęć, podpis(y) zleceniodawcy

„WSTAŃ” DLA UBOGICH OFIARA NA MISJE


KONKURS NR 2 Z NAGRODAMI KSIĄŻKOWYMI

Do wygrania są cztery egzemplarze książki Średniowieczne korzenie Polski. Historia dla każdego.

PYTANIE KONKURSOWE BRZMI: Podaj datę i miejsce chrztu Polski. Napisz, kto wziął w nim udział? ROZWIĄZANIE KONKURSU NR 1 Pytanie dotyczyło możliwości uzyskania odpustu z okazji Jubileuszu Miłosierdzia przez ludzi chorych, starszych i samotnych, którzy nie są w stanie wyjść z domu. Taki odpust osoby te mogą uzyskać jeden raz dziennie, zarówno dla siebie, jaki i dla zmarłych, spełniając zwykłe warunki zyskiwania odpustów w łączności z czynem obdarzonym odpustem. W ich przypadku czynami obdarzonymi odpustem w Roku Jubileuszowym są: 1) przeżywanie z wiarą i radością swojej choroby (cierpienia, momentu próby); 2) przyjęcie Komunii Świętej lub uczestniczenie we Mszy Świętej i w modlitwie wspólnotowej (również za pośrednictwem różnych środków przekazu). Nagrody książkowe wylosowali: Maria Kozieł, Zygmunt Wesołowski, Zdzisław Brzosłowski, Stanisława Doroba. Gratulujemy! Nagrody zostały wysłane pocztą. DZIĘKUJEMY ZA PRZESŁANIE ANKIET Z ODPOWIEDZIAMI NA TEMAT NASZEGO CZASOPISMA. Pierwszych dziesięć osób, które przysłały wypełnione ankiety, zostało nagrodzonych książkami. Są to: Cecylia Brzosławska, Karolina Bis, Ewa Rychczyńska, Jerzy Świeżek, Małgorzata Ryba, Teresa Wis, Olga Stankiewicz, Maria Zawada, Zygmunt Wesołowski, Barbara Nowakowska.

Odpowiedzi na kartkach pocztowych należy przesłać do 20 kwietnia 2016 roku na adres: WSTAŃ 32-422 Stadniki 81 – z dopiskiem „Konkurs”.

Fot.: www.depositphotos.com

Szczególnie dzięki Wam, STAŁYM PRENUMERATOROM, możemy towarzyszyć ludziom chorym. Dzięki Wam „Wstań” regularnie dociera do kilku tysięcy cierpiących. Tym, którzy tracą nadzieję, daje siły do odnalezienia odpowiedzi na pytanie: Jaki jest sens cierpienia? Także w ich imieniu bardzo Wam DZIĘKUJEMY! E. Banot (Cieszyn), T. Barzowski (Gdynia), Caritas przy Par. Rzym.-kat. pw. św. Jadwigi (Dębica), B. Chodor. (Lublin), E. Choniawko (Lublin), H. Czarnowska (Rybnik), K. Ćwikowska (Ełk), Ł. Dmuchała (Nagawczyna), U. Dobek (Pstrągowa), Dom Zakonny Sióstr Franciszkanek (Wieleń), H. Flak (Stadniki), C. Flonek (Kraków), Z. Florek (Nowy Targ), D. Foraiter (Rybnik), H. Fulara (Bodzechów), T. Frach (Bychawa), R. Galla (Łambinowice), I. Gancza (Gdańsk), I. Gojżewska (Jawor), A. Górnik (Radom), J. Hajduk (Racibórz), T. Hanak (Leszczyny), K. Hańderek (Wilkowice), M. Huber (Mielec), A. Kaczmarzyk (Bielsko-Biała), E. Kaim (Sieciechów), A. Kamińska (Warszawa), A. Kapral (Chorzów), M. Klin (Lublin), M. Klinowska (Bystra Śląska), Cz. Kmak (Grybów), J. Kosteczka (Sosnowiec), A. Kostrzewa (Ostrówek), B. Kowalczyk (Kraków), T. Krasińska (Myszyniec), A. Krawczyk (Strażów), K. Krawczyk (Podłęże), K. Kukieła (Wieprz), H. Kutyba (Bochnia), J. Listwan (Czernica), B. Lizak (Dąbrowa Górnicza), E. Ludwik (Wieszowa), Z. Łukaszyk (Kostrzyń), A. Mazur (Mikołów), A. Mikulska (Rejowiec), K. Motyka (Grybów), A. Niesłuchowska (Gdańsk), S. Nowacka (Kraków), Par. Rzym.-kat. pw. Ducha Świętego (Ełk), Par. Rzym.-kat. pw. św. Jadwigi (Kraków), Par. Rzym.-kat. pw. NMP Matki Kościoła (Bełchatów), Par. Rzym.-kat. pw. NSPJ (Koszyce Małe), Par. Rzym.-kat. pw. św. Klemensa (Wieliczka), Par. Rzym.-kat. pw. św. Rodziny (Tomaszów Mazowiecki), Par. Rzym.-kat. pw. św. Stanisława BM (Binczarowa), Par. Rzym.-kat. pw. św. Stanisława BM (Ostrowiec Świętokrzyski), Par. Rzym.-kat. pw. św. św. Szymona i Judy (Skawina), B. Pietryga (Słupca), A. Rasmus (Rudno), G. Rostek (Kłodzko), E. Rychczyńska (Rybnik), I. Rymut (Zawada), M. Salsa (Lublin), M. Sapieha (Sulechów), J. Sidowska (Bodzechów), A. Siedlik (Skrzyszów), Ł. Sołyga (Ostrzeszów), J. Steliga (Głogów), W. Strażnik (Spytkowice), A. Studniarek (Pyskowice), M. Szeffler (Mąkowarsko), M. Szeniak (Niebylec), K. Szewczyk (Ostrowiec Świętokrzyski), Ł. Szydło (Łaziska Górne), B. Szymańska (Ząbkowice Śląskie), S. Śnieżek (Łuków), L. Świetlik (Wieliczka), S. Turchan (Sosnowiec), S. Urbanik (Krotoszyn), H. Wawro (Jawiszowice), K. Wąsala (Poniatowa), E. Wąsowicz (Nowy Sącz), J. Wiekierak (Dobczyce), S. Wielgut. (Nagawczyna), H. Witek (Olszawica), Z. Wojda (Widełka), ks. R. Wołowiec (Chrościna), WSD Przemyśl, WSD Salwatorianów (Oborniki Śląskie), Zgromadzenie Sióstr Benedyktynek Misjonarek (Otwock), Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia (Mikołów), A. Żyrkowska (Gorlice).

Ofiarodawców wspieramy naszą modlitwą.


Wydawnictwo.net.pl D E H O N

www. 1400

Oprawa miękka Format: 110x180 Stron: 96

kks. Jó Józeff Gaweã G ã SCJ SC

,

, ROZWAŻANIA NA ROK MIŁOSIERDZIA

KS I Ę Ż Y S E R CA N ÓW POLECA KSIĄŻKI:

ks. Tymoteusz Annamaria Corallo

1000

ROZWAŻANIA O MIŁOSIERDZIU BOŻYM BIBLIJNY SZLAK SKŁADNIKÓW MIŁOŚCI, KTÓRA KARMI I UZDRAWIA

Oprawa miękka Format: 110x180 Stron: 56

1000

Ottavio De Bertolis SJ

1600 DZIEWIĘĆ PIERWSZYCH PIĄTKÓW MIESIĄCA W ROKU MIŁOSIERDZIA

8 XII 2015 20 015 20 XI 2016

Oprawa miękka Format: 110x180 Stron: 80

Rok Miłosierdzia Bożego

Oprawa miękka Format: 110x180 Stron: 56

1600

Rozważania do litanii:

» Loretańskiej » Serca Jezusowego » Imienia Jezus

2500 Oprawa miękka Format: 125x200 Stron: 118

Oprawa miękka Format: 125x200 Stron: 256

Oprawa miękka Format: 125x200 Stron: 144

1800

Zadzwoń i zamów! 12 290 52 98 (od pn. do pt. w godz. 8.00-15.30)

Wymienione pozycje można również zamówić: • LISTOWNIE: Wydawnictwo DEHON, ul. Saska 2, 30-715 Kraków • PRZEZ INTERNET: sprzedaz@wydawnictwo.net.pl Do ceny książek doliczamy koszt wysyłki.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.