Dwumiesięcznik dla chorych Wstań 2/2017

Page 1

DWUMIESIĘCZNIK DLA CHORYCH

cena:

3,50

2(170)2017

kwiecień-maj

100-LECIE OBJAWIEŃ FATIMSKICH

MOJE NIEPOKALANE SERCE zatriumfuje! ISSN 0867-7603

9 770867 760072

PLN

(w tym 5% VAT)

04


Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!

Alleluja! Drodzy Czytelnicy! Jezus – Król i Dawca życia, pokonał śmierć. Po bolesnych doświadczeniach męki i śmierci triumfalnie opuszcza grób. Niech radość wielkanocnego poranka oświeci szarość codziennych dni, a moc żyjącego Boga będzie pomocą w trudach i niepowodzeniach. Niech to będzie prawdziwie radosne święto, w którym łzy żalu przemienione zostaną w głęboki pokój, a samotność znajdzie swe ukojenie w pokrzepiającej obecności Zmartwychwstałego Pana. Radosnych i błogosławionych Świąt! Redakcja „Wstań”


na dobry początek Aktualny numer „Wstań” poświęcamy 100. rocznicy objawień Matki Bożej w Fatimie. 13 maja 1917 roku w portugalskiej Fatimie miały miejsce najważniejsze i najbardziej zachwycające wydarzenia XX wieku. Trójce dzieci – Łucji, Franciszkowi i Hiacyncie – objawiła się Matka Boża, by w obliczu moralnego kryzysu, za ich pośrednictwem wezwać cały świat do pokuty, nawrócenia i zadośćuczynienia Bogu za wszystkie grzechy prywatne i publiczne. W swym orędziu Pani Fatimska zapowiedziała kary doczesne, które spadną na świat za jego grzechy i odstępstwo od Boga. Przedstawiła ludzkości alternatywę: albo się nawróci, albo nadejdzie straszliwa kara. Czy mamy się zatem lękać? Nie! Matka Boża przyniosła nam również środki zaradcze – poświęcenie przez papieża Rosji Jej Niepokalanemu Sercu i nabożeństwo pięciu pierwszych sobót miesiąca. Maryja wezwała ponadto do codziennego odmawiania różańca i przyjmowania umartwień w intencji nawrócenia grzeszników. Od nas tylko zależy, czy – i w jaki sposób – z nich skorzystamy.

temat numeru   Moje Niepokalane Serce zatriumfuje!   ks. Krzysztof Zimończyk SCJ

4

Franciszek

6   Jak na nas patrzy Maryja? żyć jak święci

100-LECIE OBJAWIEŃ FATIMSKICH

Uratować wieczność. Błogosławione dzieci z Fatimy   kl. Wojciech Olszewski SCJ

8

rozmowa „Wstań”   Otrzymacie to, o co prosicie, jeśli… 10 rozmowa z ks. Krzysztofem Czaplą SAC –

dyrektorem Sekretariatu Fatimskiego w Zakopanem

świadectwo „Wstań”   Cierpienie zawsze pozostaje tajemnicą   lek. med. Monika Cieplińska-Gostek

14

w zdrowym ciele…   Znaczenie wody dla zdrowia 16   lek. med. Monika Cieplińska-Gostek   Zioła czy leki chemiczne? 18 lek. med. Katarzyna Dąbek

… zdrowy duch   Zapatrzeni w niebo 20   Aneta Pisarczyk

Najświętsza Dziewica zapowiedziała w Fatimie: „Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje!”. Oznacza to, że według orędzia fatimskiego dni panowania bezbożności i zła są policzone. W roku jubileuszowym prośmy Matkę Bożą Fatimską i błogosławionych pastuszków Hiacyntę i Franciszka o łaskę wiary i nawrócenia, by Niepokalane Serce Maryi zatriumfowało jak najszybciej! Zachęcam do uważnej lektury artykułów poświęconych orędziu fatimskiemu i podjęcia właściwych czynów, o których mówiła Matka Boża, „by ratować świat przed złem, a dusze przed piekłem”.

ks. Krzysztof Zimończyk SCJ z-ca redaktora naczelnego

Odmawiajcie różaniec 22   ks. Łukasz Grzejda SCJ

Duchowy Patronat Misyjny   Jestem szczęśliwy, że mogę tutaj głosić Ewangelię   rozmowa z ks. Józefem Kurkowskim SCJ

24

na zakończenie   Światło świec wskazuje drogę 26 świadectwo p. Anety Kolbusz

Wydawca: Wyższe Seminarium Misyjne Księży Sercanów, 32-422 Stadniki 81, tel.: 12 271 15 24, fax: 12 271 00 59, e-mail: redakcja@wstan.net, strona: www.wstan.net. Rok XXIX. Redakcja: ks. Leszek Poleszak SCJ (red. nacz.), ks. Krzysztof Zimończyk SCJ (z-ca red. nacz.), ks. Łukasz Grzejda SCJ, kl. Dariusz Trzebuniak SCJ, kl. Jakub Gąsienica SCJ, kl. Wojciech Bochenek SCJ, kl. Wojciech Olszewski SCJ. Współpracownicy: lek. med. Monika Cieplińska-Gostek, lek. med. Katarzyna Dąbek, Aneta Pisarczyk. Korekta: Natalia Kulawiak. Fotografia na okładce: archiwum. Skład i łamanie: Wydawnictwo Księży Sercanów DEHON, Olga Bardan. Druk: Wydawnictwo-Drukarnia Ekodruk s.c., Kraków. Nakład: 4500 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i skracania nadsyłanych materiałów. Fotografie bez podpisów są tylko przykładowymi ilustracjami i nie przedstawiają osób, o których mowa w artykule. Publikacja za zezwoleniem władzy kościelnej.


temat z okładki   ks. Krzysztof Zimończyk SCJ Kraków

Moje Niepokalane Serce zatriumfuje! 4

Te słowa zostały wypowiedziane przez Matkę Bożą w Fatimie, która sto lat temu, 13 maja 1917 roku, po raz pierwszy ukazała się trojgu portugalskim dzieciom: Hiacyncie, Franciszkowi oraz Łucji. Wiemy, że zwycięstwo Niepokalanego Serca Maryi jest pewne, ale chwila jego nadejścia nie jest nam znana. Zostało ono nierozerwalnie związane z dwoma warunkami. Maryja mówiła: „Przybędę, by prosić o poświęcenie Rosji memu Niepokalanemu Sercu i o Komunię Świętą wynagradzającą w pierwsze soboty”. Ojciec święty Jan Paweł II spełnił już to, o co prosiła go Matka Boża – 25 marca 1984 roku poświęcił Rosję i świat Niepokalanemu Sercu Maryi. Jeśli chodzi o nabożeństwo pięciu pierwszych sobót miesiąca, od którego praktykowania ma zależeć nadejście triumfu Niepokalanego Serca Maryi, wciąż jest ono dla nas wielkim wezwaniem. Jaka jest historia tego nabożeństwa i na czym ono polega? Matka Najświętsza ukazując się po raz drugi, 13 czerwca 1917 roku, zapowiedziała, że nie-

100-LECIE OBJAWIEŃ FATIMSKICH

długo zabierze Franciszka i Hiacyntę do nieba, a Łucję pozostawi, gdyż Jezus pragnie posłużyć się nią, aby ustanowić na świecie nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. Powiedziała wtedy: „Jezus chce posłużyć się tobą, abym była bardziej znana i miłowana. Chce zaprowadzić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Tym, którzy przyjmą to nabożeństwo, obiecuję zbawienie. Dusze te będą przez Boga kochane, jak kwiaty postawione przeze mnie dla ozdoby Jego tronu”. Zgodnie z zapowiedzią Matka Boża ukazała się s. Łucji ponownie, po śmierci Franciszka i Hiacynty, w Pontevedra w Hiszpanii 10 grudnia 1925 roku, tym razem z Dzieciątkiem Jezus. W czasie tego objawienia Maryja zwróciła uwagę na swoje Niepokalane Serce otoczone cierniami, a następnie po słowach Jezusa powiedziała: „Córko moja, spójrz, Serce moje otoczone cierniami, którymi niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewdzięczność stale Je ranią. Przynajmniej ty staraj się mnie pocieszyć i przekaż wszystkim, że obiecuję przyjść na pomoc w godzinę śmierci z wszystkimi łaskami potrzebnymi do zbawienia tym, którzy przez pięć kolejnych miesięcy w pierwsze soboty: kwiecień-maj


temat z okładki • odprawią spowiedź, • przyjmą Komunię Świętą, • odmówią różaniec, • przez piętnaście minut towarzyszyć mi będą, rozmyślając o piętnastu tajemnicach różańca w intencji zadośćuczynienia”. Objawienie to nazwano Wielką obietnicą Niepokalanego Serca Maryi. Jest ono podobne do obietnicy Serca Jezusowego dla tych, którzy odprawią dziewięć pierwszych piątków miesiąca. Teologowie tłumaczą, że dotyczy to łaski skutecznej. Pan Bóg, który wszystkim daje łaski wystarczające do zbawienia, może też dać łaski skuteczne, to znaczy takie, które prowadzą do ostatecznej pokuty i zapewniają zbawienie. Dlaczego pięć sobót wynagradzających? Na to pytanie Łucja otrzymała odpowiedź w kaplicy w nocy z 29 na 30 maja 1930 roku. Jezus powiedział jej wówczas: „Córko moja, powód jest prosty: Jest pięć rodzajów obelg i bluźnierstw wypowiadanych przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi: • bluźnierstwa przeciw Niepokalanemu Poczęciu; • przeciwko Jej dziewictwu; • przeciwko Jej Bożemu macierzyństwu z jednoczesnym uznawaniem Jej wyłącznie za matkę człowieka; • bluźnierstwa tych, którzy starają się otwarcie i publicznie wpoić w serca dzieci obojętność, wzgardę, a nawet nienawiść do Niepokalanej Matki; • bluźnierstwa tych, którzy znieważają Maryję bezpośrednio w Jej świętych wizerunkach. Oto moja córko powody, dla których Niepokalane Serce Maryi nakazuje mi żądać tego małego zadośćuczynienia. To zadośćuczynienie poruszy moje miłosierdzie i wybaczę temu, kto miał nieszczęście Ją znieważyć”. Praktyczne uwagi To nabożeństwo jest wielkim darem Maryi dla nas. Pamiętajmy jednak, żeby odprawiać je ze względu na miłość do Niej, bezinteresownie, z intencją zadośćuczynienia Jej Sercu. We wzbu2(170)2017

dzaniu właściwej intencji pomoże nam modlitwa pozostawiona przez Piękną Panią: „Jezu, to z miłości do Ciebie, za nawrócenie grzeszników i dla zadośćuczynienia za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi”. Do sakramentu pokuty można przystąpić kilka dni wcześniej. Konieczne jest tylko, byśmy byli w stanie łaski uświęcającej, przyjmując Komunię Świętą wynagradzającą w pierwszą sobotę miesiąca. Różaniec wynagradzający nie różni się zasadniczo od różańca odmawianego w inne dni. Ważne jest, aby pamiętać o wynagradzającej intencji. Zaleca się odmówić na początku różańca modlitwę Anioła z Fatimy do Trójcy Przenajświętszej. W czasie piętnastominutowego rozmyślania można posłużyć się gotowymi tekstami. Mają one jednak tylko nam pomóc, aby rozmyślanie nad tajemnicami różańca stało się osobistą rozmową z Niepokalaną Matką. Na początku każdego rozważania wzbudźmy intencję wynagradzającą, prośmy o pomoc Ducha Świętego i obecność Matki Bożej. Na zakończenie podziękujmy za otrzymane światło, zróbmy postanowienia i prośmy o siłę do ich wykonania. Jeśli ktoś nie będzie mógł odprawić tego nabożeństwa w sobotę, może, za zgodą kapłana, praktykować je w niedzielę po pierwszej sobocie. Serce Maryi naszym ratunkiem Siostra Łucja napisała: „Pan zsyła lekarstwo proporcjonalnie do rany. Tym lekarstwem jest Niepokalane Serce Maryi, poświęcenie się Jemu i pierwsze soboty”. Skorzystajmy z tego lekarstwa danego nam na ratunek w trudnych czasach, w jakich przyszło nam żyć. Niech pięć sobót nie będzie dla nas tylko jednorazowym aktem. Orędzie fatimskie zaprasza nas do życia duchem wynagradzania i pokuty, podejmowania wyrzeczeń i modlitwy różańcowej, przyjmowania Komunii Świętej wynagradzającej bluźnierstwa obrażające Niepokalane Serce każdego dnia. Od naszej niezłomności w realizacji tego nabożeństwa w życiu zależy pokój świata, naszej ojczyzny, rodziny, naszego serca. Niech Niepokalane Serce Maryi przez to nabożeństwo zatriumfuje na każdej płaszczyźnie naszego życia.

5


Franciszek

6

W dniach od 12 do 13 października 2013 roku z okazji Roku Wiary figura Matki Bożej Różańcowej z Fatimy nawiedziła Watykan. Po zakończeniu spotkania modlitewnego na placu św. Piotra 12 października została ona przewieziona helikopterem do sanktuarium maryjnego Divino Amore – Matki Bożej Miłości, gdzie przez całą noc towarzyszyła uczestnikom modlitewnego czuwania. Poniżej zamieszczamy tekst przesłania wideo pap. Franciszka transmitowane podczas nocnego czuwania. Drodzy Bracia i Siostry! Pozdrawiam wszystkich pielgrzymów obecnych w sanktuarium Divino Amore oraz tych, którzy łączą się z nami w sanktuariach maryjnych w Lourdes, Nazarecie, Lujan, Vailankanni, Guadalupe, Akita, Nairobi, Banneux, Częstochowie i Marian Valley. Dziś wieczór czuję się zjednoczony z wami wszystkimi w modlitwie różańca świętego i adoracji eucharystycznej pod matczynym spojrzeniem Panny Maryi. Spojrzenie! Jakże jest ono ważne! Jak wiele można wyrazić spojrzeniem! Uczucie, zachętę, współczucie, miłość, ale także upomnienie, zazdrość, pychę, a nawet nienawiść. Często spojrzenie mówi więcej niż słowa albo mówi to, czego słowa nie potrafią lub nie ośmielają się wypowiedzieć. Na kogo patrzy Panna Maryja? Spogląda na nas wszystkich, na każdego z nas. A jak na nas patrzy? Patrzy na nas jak matka, z czułością, miłosierdziem, miłością. Tak patrzyła na swojego

100-LECIE OBJAWIEŃ FATIMSKICH

Syna, Jezusa, we wszystkich chwilach Jego życia – radosnych, pełnych światła, bolesnych, chwalebnych – jak to rozważamy w tajemnicach różańca świętego, po prostu z miłością. Kiedy jesteśmy zmęczeni, zniechęceni, przygnieceni problemami, spoglądamy na Maryję, odczuwamy Jej spojrzenie, które mówi naszemu sercu: „Odwagi, synu, Ja ciebie wspieram!”. Matka Boża dobrze nas zna, jest mamą, dobrze wie, jakie są nasze radości i trudności, nasze nadzieje i rozczarowania. Gdy odczuwamy ciężar naszych słabości, naszych grzechów, spoglądamy na Maryję, która mówi naszemu sercu: „Wstań, idź do mojego Syna Jezusa, On cię przyjmie, okaże miłosierdzie i da nową siłę, by iść dalej”. Spojrzenie Maryi kieruje się nie tylko ku nam. U stóp krzyża, kiedy Jezus powierza Jej apostoła Jana, a wraz z nim nas wszystkich, mówiąc: „Niewiasto, oto syn Twój” (J 19,26), spojrzenie Maryi utkwione jest w Jezusie. I Maryja nam mówi, tak jak podczas wesela w Kanie: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5). Maryja wskazuje na Jezusa, zachęca nas, byśmy świadczyli o Jezusie, zawsze prowadzi nas do swojego Syna Jezusa, bo tylko w Nim jest zbawienie, tylko On może przemienić wodę samotności, trudności, grzechu w wino spotkania, radości, przebaczenia. Tylko On. „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła!”. Maryja jest błogosławiona ze względu na swoją wiarę w Boga, ze względu na swą wiarę, bo spojrzenie Jej serca zawsze utkwione było w Bogu, w Synu Bożym, którego nosiła w łonie i kontemplowała na krzyżu. W adoracji Najświętszego Sakwiecień-maj

Fot.: insideewtn.wordpress com

Jak na nas patrzy Maryja?


Franciszek 13 października 2013 roku na zakończenie uroczystej Eucharystii na placu św. Piotra pap. Franciszek zawierzył świat Matce Boskiej Fatimskiej. Stojąc przed Jej figurą, odczytał napisany przez siebie akt zawierzenia. Następnie okadził figurę, dotknął jej i się przeżegnał. Oto tekst papieskiego zawierzenia:

W pobożności i życiu każdego chrześcijanina szczególną rolę odgrywa Maryja (…). Ona zawsze nam towarzyszy w radościach i smutkach życia przytula do swego Serca i poleca nam budować wraz z Jej Synem „królestwo miłości, radości i pokoju”. W 100-lecie objawień fatimskich, Maryjo, prosimy, naucz nas dostrzegać biednych, potrzebujących, tych, którzy się źle mają, prosimy, spoglądaj na nas nieustannie, ucz kochać i prowadź nas drogą świętości. ks. Jacek Kania, kapelan szpitala im. Jana Pawła II w Zamościu

kramentu Maryja nam mówi: „Spójrz na mojego Syna Jezusa, miej wzrok utkwiony w Nim, słuchaj Go, rozmawiaj z Nim. On patrzy na ciebie z miłością. Nie lękaj się! On ciebie nauczy iść za Nim, abyś świadczył o Nim przez małe i wielkie czyny twego życia, w relacjach rodzinnych, w twojej pracy, w chwilach świątecznych; nauczy cię wychodzenia poza samego siebie, poza samą siebie, aby patrzeć na innych z miłością, tak jak On, który nie słowami, ale faktami ciebie umiłował i cię kocha!”. O Maryjo, pozwól nam odczuć Twoje matczyne spojrzenie, prowadź nas do Twojego Syna, spraw, abyśmy nie byli chrześcijanami z „witryny”, ale takimi, którzy potrafią „pobrudzić sobie ręce”, budując wraz z Twoim Synem Jezusem Jego królestwo miłości, radości i pokoju. 2(170)2017

’’

BŁOGOSŁAWIONA DZIEWICO Z FATIMY! Z odnowioną wdzięcznością za Twoją matczyną obecność łączymy nasze głosy z głosami wszystkich pokoleń, które nazywają Cię błogosławioną. Podziwiamy w Tobie wielkie dzieła Boga, który nigdy nie przestaje pochylać się miłosiernie nad ludzkością, dotkniętą złem i grzechem, aby ją uleczyć i zbawić. Przyjmij z życzliwością Matki 7 akt zawierzenia, który dziś z ufnością wypowiadamy, przed Twoim wizerunkiem tak bardzo nam drogim. Jesteśmy pewni, że każdy z nas jest cenny w Twoich oczach i że nie obce Ci jest to wszystko, co gości w naszych sercach. Pozwalamy się ogarnąć Twojemu słodkiemu spojrzeniu i otrzymujemy pocieszającą pieszczotę Twojego uśmiechu. Strzeż naszego życia w Twoich ramionach: pobłogosław i umocnij każde pragnienie dobra; rozbudzaj i ożywiaj wiarę; podtrzymuj i oświecaj nadzieję; wzbudzaj i ożywiaj miłość; prowadź wszystkich nas drogą świętości. Naucz nas Twojej własnej miłości szczególnego upodobania biednych i ubogich, wykluczonych i cierpiących, grzeszników i zagubionych w sercach; zgromadź wszystkich pod Twoją opieką i wszystkich przekaż Twojemu umiłowanemu Synowi, naszemu Panu Jezusowi. Amen.


żyć jak święci   kl. Wojciech Olszewski SCJ Stadniki

Uratować wieczność.

100-LECIE OBJAWIEŃ FATIMSKICH

Błogosławione dzieci z Fatimy 8

Ogrom cierpienia, które musiały znosić dzieci fatimskie przerasta siły dorosłego człowieka. Umartwienia, prześladowania, więzienie, groźby, szyderstwa czy choroba – to wszystko można znieść dzięki Bożej Opatrzności. W historii Franciszka i Hiacynty może odnaleźć się wiele osób i rodzin, które zmagają się ze swoją codziennością. Portugalska rodzina Franciszek i Hiacynta Marto przyszli na świat w portugalskiej wiosce Aljustrel, należącej do parafii w Fatimie. Franciszek urodził się 11 czerwca 1908 roku, a jego młodsza siostra niespełna dwa lata później, 11 marca 1910 roku. Pochodzili z rodziny katolickiej, uważanej za wzorową, ale jak każda rodzina mieli także swoje wady. Ojciec, Manuel Pedro, był postrzegany jako jeden z bardziej uczciwych ludzi w wiosce, poważny, znający doktrynę katolicką. Matka, Olimpia de Jesus, nie należała do wylewnych kobiet, raczej skryta, może nieco zgryźliwa. Wraz z mężem wychowywali siedmioro dzieci. Byli rodziną lubianą i szanowaną. W ich domu często odmawiano róża-

niec, uczono dzieci katechizmu oraz uwrażliwiano na obecność Boga. Dzieci jak każde inne Franciszek był dzieckiem silnym i dobrego zdrowia, potulnym i bezkonfliktowym, nie poddającym się łatwo emocjom. Podczas gier z miejscowymi chłopcami nie robił na nim wrażenia fakt, że czasem był przez nich oszukiwany. Ponadto Franciszek należał do odważnych dzieci. Wyprawiał się w niebezpieczne miejsca oraz zabawiał się z dzikimi zwierzętami, jaszczurkami i wężami. Lubił rozmyślać i medytować, często w kościele za ołtarzem. Hiacynta, w odróżnieniu od Franciszka, była energiczna i pełna życia. Uwielbiała tańczyć w rytm muzyki wygrywanej przez brata na fujarce. Gdy już jako nieco starsza dziewczynka słyszała opowieści o cierpieniach, które znosił Jezus, rozczulała się i zaczynała płakać, deklarując, że nigdy nie popełni żadnego grzechu, aby tylko nie obrażać Pana Jezusa. Jako ostatnia z siedmiorga dzieci została nieco rozpieszczona, więc szczególnie w czasie zabaw bywała kapryśna. Unikała i napominała osoby, które prowadziły nieprzyzwoite rozmowy. kwiecień-maj


żyć jak święci

Fot.: pastorinhos com

li się wokół pasa szorstkim sznurem i spali z nim w nocy. W czasie jednego z objawień Maryja poleciła im, aby ściągały go na noc.

Miłość w codzienności W 1916 roku dzieciom objawił się Anioł Pokoju, który modlił się wraz z nimi i przygotowywał ich na objawienia Pięknej Pani, które miały nadejść w następnym roku. Mówił dzieciom, że przez nich Pan Bóg chce objawić ludziom miłosierdzie, prosił ich o umartwienia i ofiarowanie każdego dnia Bożej Opatrzności. W czasie jednego z objawień Anioł Pokoju powiedział: „Z wszystkiego, co możecie, zróbcie ofiarę Bogu, jako akt zadośćuczynienia za grzechy, którymi jest obrażany, i jako uproszenie nawrócenia grzeszników. (…) Przede wszystkim przyjmijcie i znoście z pokorą i poddaniem cierpienia, które Bóg wam ześle”. Franciszek i Hiacynta, a także Łucja, podejmowali bardzo wiele umartwień, oddawali swoje posiłki ubogim, spożywali gorzkie korzenie i żołędzie, wstrzymywali się od przyjmowania płynów, także w upalne dni. Pewnego dnia obwiąza2(170)2017

Cierpienia w drodze do nieba Matka Boża obiecała dzieciom w czasie objawień, że łaska Boża nie opuści ich w momentach wielu cierpień i trudności, które będą musiały znieść. Franciszek i Hiacynta 23 grudnia 1918 roku zachorowali na zapalenie oskrzeli. Nadal kontynuowali modlitwy, a swoje cierpienia ofiarowali w intencji nawrócenia grzeszników. Według relacji Łucji, Franciszek cierpiał, nie narzekając, w ciszy, nie pozwalając sobie na jęki czy skargi, a jego cierpliwość była wręcz heroiczna. Przed śmiercią przystąpił do pierwszej, a zarazem ostatniej spowiedzi i Komunii Świętej. Pomimo wysokiej gorączki, zachował długi post eucharystyczny. Tak przygotowany na śmierć odchodził z tego świata w obecności swoich bliskich, którzy odmawiali przy nim różaniec, gdy on już nie miał siły… Hiacynta w czasie swojej choroby cierpiała straszliwe boleści, była całkowicie samotna, nie było przy niej osób, które tak bardzo kochała. W wyniku operacji usunięto jej dwa żebra, po których został otwór na szerokość dłoni. W swojej chorobie nie uskarżała się, podobnie jak Franciszek była cicha i cierpliwa. Odeszła samotnie, w opinii świętości, nie mając nawet dziesięciu lat. Cierpienie, które ma sens Przykład Franciszka i Hiacynty jest dla nas zachętą do codziennego ofiarowania Bogu naszego życia w duchu miłości. W czasie objawień Matka Boża zapewniała, że wiele dusz idzie do piekła, bo nie ma kto się za nich pomodlić i ofiarować. Wierząc Bogu, że nasze życie jest w Jego rękach, jesteśmy w stanie przetrwać to, co nas spotyka. Może to zabrzmi irracjonalnie, ale uwielbiajmy Boga w tym, co dla nas trudne i co nas przygniata, a szybko odzyskamy pokój serca i wiarę w Bożą Opatrzność. Tak postępując, nie tylko przybliżamy się do Boga, ale jesteśmy w stanie uratować innym życie wieczne!

9


rozmowa „Wstań”

100-LECIE OBJAWIEŃ FATIMSKICH

Fot.: ks. K. Zimończyk SCJ

10

Otrzymacie to, o co prosicie, jeśli…

kwiecień-maj


rozmowa „Wstań” Ksiądz Krzysztof Czapla SAC, dyrektor Sekretariatu Fatimskiego w Zakopanem, w rozmowie z kl. Dariuszem Trzebuniakiem SCJ opowiada o doświadczeniu choroby ks. Mirosława Drozdka SAC, byłego kustosza Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, oraz o działalności Sekretariatu Fatimskiego. W rozmowie przedstawia również przesłanie Matki Bożej Fatimskiej do ludzi chorych. Ksiądz Krzysztof Czapla, pallotyn… Tak, jestem księdzem pallotynem od 21 lat. Od początku swego kapłaństwa pracuję w sanktuarium na Krzeptówkach. Posługuję jako wykładowca filozofii w Wyższym Seminarium Duchownym Księży Pallotynów w Ołtarzewie. Natomiast od 8 lat prowadzę dzieło Wielkiej Nowenny Fatimskiej. Jestem również dyrektorem Sekretariatu Fatimskiego na Krzeptówkach w Zakopanem. Właśnie o nim chcę porozmawiać. Jak zaczęła się Księdza posługa? Praca w Sekretariacie Fatimskim nie wynikała raczej z moich zainteresowań. Po zakończeniu studiów z filozofii nauki i przyrody dostałem taką propozycję od moich przełożonych. To był czas choroby, cierpienia i śmierci ks. Mirosława Drozdka SAC, budowniczego sanktuarium fatimskiego na Krzeptówkach w Zakopanem. Sekretariat, który założył i prowadził, powstał w latach 90. Ksiądz Drozdek od początku stawiał sobie za cel krzewienie i ożywienie kultu fatimskiego. Z jego inspiracji zostały podjęte takie inicjatywy jak Krucjata Różańca Rodzinnego, modlitwa za Kościół i ojca świętego czy nabożeństwo pierwszych pięciu sobót miesiąca. W latach 1995-1996 miała miejsce peregrynacja figury Matki Bożej Fatimskiej w wielu polskich parafiach, dlatego też ks. Drozdek, widząc wielką potrzebę pomocy księżom w przygotowaniu materiałów duszpasterskich i homiletycznych, rozpoczął wydawanie „Biblioteki Fatimskiej”. Niestety 25 maja 2007 roku ks. Drozdek zmarł, 2(170)2017

a ja zostałem mianowany dyrektorem Sekretariatu Fatimskiego. W jaki sposób był Ksiądz związany z jego cierpieniem? Od swoich święceń posługiwałem u boku ks. Drozdka na Krzeptówkach. Tak się złożyło, że podczas jego ostatnich miesięcy życia, od stycznia do maja, kiedy był po operacji nowotworu, osobiście mu pomagałem aż do dnia jego śmierci. Początkowo byłem mu posłuszny jako swojemu przełożonemu i proboszczowi, a potem posługiwałem mu jako choremu współbratu. Jak ks. Drozdek przeżywał swoje cierpienie? On wiedział, że zbliża się jubileusz 90-lecia objawień fatimskich. W styczniu 2007 roku poważnie zachorował. Lekarze nie dawali mu wielu szans na przeżycie. Uprzedzano go, że

’’

Cierpienie może stać się wielką modlitwą, jeśli będzie ofiarowane Bogu przez ręce Matki. W postawie Franciszka i Hiacynty bardzo pięknie widać moment zgodzenia się, przyjęcia woli Bożej w postaci cierpienia. Zresztą dwa lata po objawieniach zmarli. Cierpienia nie należy przeżywać dla samego cierpienia, ale cały czas należy go ofiarować, by pocieszyć Serce Jezusa i Maryi.

może spodziewać się najgorszego. On się nie buntował, ale szukał zrozumienia, czemu ma służyć jego choroba. Zbliżała się rocznica, na którą tak bardzo czekał i w którą angażował nie tylko sanktuarium, ale i różne duszpasterstwa w całej Polsce. Nagle został poddany niemocy posługiwania jako kustosz, kapłan, jako ten, który kochał Matkę Bożą Fatimską. Nigdy w jego postawie wobec cierpienia i choroby nie widziałem buntu. Ostatnie miesiące jego

11


rozmowa „Wstań”

12

Jak była obecna Maryja w jego cierpieniu? Ksiądz Drozdek nie miał tendencji do tego, aby się uzewnętrzniać. Niewątpliwie był jednak świadom, że w jego życiu dokonuje się konkretne dzieło Boże. Rocznica, której tak pragnął, o której tak bardzo myślał, do której się przygotowywał, była praktycznie zwieńczeniem jego ziemskiego życia. Podobnie jak fatimskie dzieci przyjęły cierpienia, które dał im Pan Bóg, w posłuszeństwie i miłości, on swoje cierpienie i krzyż wpisał w oczekiwanie na tę rocznicę fatimską. Choroba sprawiła, że nie musiał nakładać sobie żadnych dodatkowych umartwień, lecz przyjmował to, co Pan Bóg dawał mu codziennie. Tak jak uczył Anioł Pokoju fatimskich pastuszków. W jaki sposób cierpienie księdza współbrata i poprzednika miało wpływ na późniejszą posługę Księdza? Paradoksalnie dokonało się coś, co nie jest związane z orędziem fatimskim. Otóż patrząc na cierpienie swojego współbrata, zobaczyłem, jak realizuje się Dzienniczek św. s. Faustyny. Cierpienie, umieranie, ból i choroba są bardzo ważne i mają swój sens. W pewnym momencie dostrzegłem, że przy każdym chorym dokonuje się swego rodzaju walka. W niej może być obecna Maryja, która pociesza w Fatimie, że przychodzi z potrzebnymi łaskami w godzinie śmierci. A zatem dlaczego o tym nie przypomnieć światu, nie wskazać ludziom nadziei? Tak oto cierpienie i śmiertelna choroba współbrata stały się przynagleniem, by na nowo przypomnieć Fatimę – orędzie nadziei.

Fot.: Archiwum Sekretariatu Fatimskiego

życia mógłbym streścić słowami: „Panie Boże, oddaję to wszystko w Twoje ręce”. Nad swoim łóżkiem miał zawieszoną fotografię Jana Pawła II, której często dotykał, jakby z niemym pytaniem: „Czego chcesz ode mnie, Panie, w tej niemocy?”. Do końca wierzył, że w jego życiu realizuje się wola Boża. Szukał sensu i celu przeżywanej choroby. Podziwiałem jego postawę. Budujący był jego spokój i pokora w przyjmowaniu woli Bożej.

’’

Matka Boża jasno mówi: „Jednych uzdrowię, a innych nie”. Powinniśmy mieć świadomość, że prosząc o zdrowie i cud, musimy zgodzić się na wolę Bożą. Może będę uzdrowiony, ale możliwe, że nie będę. Dziękuję Bogu za cokolwiek, co się wydarzy, bo to będzie służyło naszemu zbawieniu. Mogę tego cudu doświadczyć lub nie. Jeśli świadomie przeżywam swoje cierpienie, to będzie to skutkowało uświęceniem mnie samego i innych, którzy są w grzechu.

Walka? Z czym, a może o co? Odwiedzając ks. Drozdka w szpitalu, miałem okazję spotkać wiele osób chorych i umierających. Widziałem, jak bardzo potrzebna jest tym osobom modlitwa i towarzyszenie duchowe, ponieważ toczy się tam potężny bój o duszę człowieka. Widziałem wtedy, czym jest cierpienie i ból. Namacalnie doświadczałem tego, co opisywała s. Faustyna, gdy dokonuje się ostatnia bitwa o wieczne szczęście człowieka. Każdy potrzebuje zbawienia i modlitwy kwiecień-maj


rozmowa „Wstań” w tym momencie. Otworzyło mnie to wtedy na odczucie ludzkiej nędzy. Spojrzałem wówczas jeszcze głębiej na orędzie fatimskie. Matka Boża powiedziała: „Jeśli ludzie me życzenia spełnią, to i Rosja się nawróci, i będzie czas pokoju, i zwycięży moje Niepokalane Serce”. Dlatego to cierpienie i posługiwanie przy ks. Drozdku otworzyło mi oczy na głębszą prawdę, na zatroskanie Boga o nasze zbawienie. Jaki jest cel Sekretariatu Fatimskiego? Zasadniczym celem jest szerzenie orędzia fatimskiego oraz kultu do Niepokalanego Serca Maryi. W praktyce chodzi o ożywianie i animowanie nabożeństwa pięciu pierwszych sobót miesiąca, które jest zawarte w przesłaniu fatimskim. Wtedy podczas choroby współbrata zobaczyłem inne znaczenie tego nabożeństwa. Tu nie chodzi tylko o jedno z wielu „udekorowań” rzeczywistości duszpasterskich, ale chodzi przede wszystkim o zbawienie świata i człowieka. Jeśli wierzę Panu Bogu, to realizuję to, o co On mnie prosi. Przez te cztery miesiące bycia przy chorym ks. Drozdku zobaczyłem głębszą rzeczywistość, z którą styka się człowiek. Dlatego coś trzeba zrobić z tym Bożym orędziem. Nie na zasadzie reklamy pewnych treści fatimskich. Trzeba dać ludziom pomoc, nadzieję i lekarstwo w walce ze złem. Jezus dał nam do tego narzędzia, które trzeba poważnie potraktować. Jednym z nich jest nabożeństwo pierwszych pięciu sobót miesiąca. Jak Matka Boża traktuje sytuację osób chorych i cierpiących w swoim przesłaniu? Dzieci fatimskie bardzo często były proszone w różnych intencjach, szczególnie o uzdrowienie z bólu, aby Matka Boża przyszła z pomocą. Ludzie zwracali się z prośbą o przedstawianie Matce poszczególnych błagań. Ciekawa jest odpowiedź Maryi: „Jeśli będziecie odmawiać różaniec i zerwiecie z grzechem, to otrzymacie to, o co prosicie”. Matka Boża mocno podkreśla sprawę grzechu w kwestii uzyskania odpowiednich łask. Cierpienie ma sens i może mnie uświęcić. Jeśli jest 2(170)2017

świadomie przyjęte, może stać się dobrem dla innych. Dlatego tak bardzo potrzebne jest wzbudzanie w sobie wewnętrznego pragnienia i intencji ofiarowania swojego cierpienia. Matka Boża wielokrotnie wypowiadała się w tej kwestii, jakby chcąc zapytać: „Czy jesteś gotów na to, aby przyjąć to, co dał ci Pan Bóg?”. Czy dobrze zrozumiałem: Maryja mówi, że Bóg chce cierpienia dla człowieka? Bóg dopuszcza pewne sytuacje losowe i zdarzenia w naszym życiu. Cierpienie może stać się wielką modlitwą, jeśli będzie ofiarowane Bogu przez ręce Matki. W postawie Franciszka i Hiacynty bardzo pięknie widać moment zgodzenia się, przyjęcia woli Bożej w postaci cierpienia. Zresztą dwa lata po objawieniach zmarli. Cierpienia nie należy przeżywać dla samego cierpienia, ale cały czas należy go ofiarować, by pocieszyć Serce Jezusa i Maryi. Pan Bóg nie mówi, że cierpienie danej osoby jest karą za grzechy, niemniej jednak ma ono związek z grzechem. Jeśli doświadczasz cierpienia i prosisz o uzdrowienie, to potrzebna jest świadomość dwóch rzeczy. Pierwsza: zerwanie z grzechem, a druga: modlitwa na różańcu. Codziennie jedna część. I po roku Bóg wysłucha naszej prośby? To brzmi zbyt cudownie… Mam zerwać z grzechem i modlić się, a to jest związane z przyjęciem woli Bożej w danej sprawie. Matka Boża jasno mówi: „Jednych uzdrowię, a innych nie”. Powinniśmy mieć świadomość, że prosząc o zdrowie i cud, musimy zgodzić się na wolę Bożą. Może będę uzdrowiony, ale możliwe, że nie będę. Dziękuję Bogu za cokolwiek, co się wydarzy, bo to będzie służyło naszemu zbawieniu. Mogę tego cudu doświadczyć lub nie. Jeśli świadomie przeżywam swoje cierpienie, to będzie to skutkowało uświęceniem mnie samego i innych, którzy są w grzechu. Tylko Maryja jest w stanie wyprosić nam pewne łaski u Boga. Dziękuje serdecznie za rozmowę!

13


świadectwo „Wstań”

Cierpienie zawsze pozostaje tajemnicą 14

Cierpienie jest wpisane w życie człowieka tak ściśle, jak połączone z matką pozostaje dziecko w jej łonie. Znamy różne definicje cierpienia, wiemy, że jest nim to wszystko, co sprzeciwia się naszej naturze i pragnieniom. Cierpienie może mieć różny wymiar – zaczynając od cierpienia fizycznego, poprzez psychiczne, kończąc na cierpieniu wewnętrznym czy duchowym. Niezależnie od tego, jakie cierpienie dotyka człowieka i jaką chcemy posłużyć się definicją, zawsze pozostaje ono tajemnicą. Jest to tajemnica, z którą lekarz często spotyka się w swojej pracy zawodowej, ale nie tylko w pracy – cierpienia dotyka też w życiu osobistym i rodzinnym. Bóg „zarezerwował dla swego Syna cierpienie” Zastanawiając się nad tym, jak spojrzeć na ową tajemnicę, wsłuchajmy się w słowa o. Pio, który mówił, że Bóg „zarezerwował dla swego Syna cierpienie i chce, byś także ty doświadczył własnej słabości. Trzeba ci do Niego wznieść swoją modlitwę poddania Jego woli i ufności”. W tym krótkim fragmencie święty kapłan zostawił nam wskazówki na chwile trudnych do-

Fot.: depositphotos.com

lek. med. Monika Cieplińska-Gostek Tarnów

świadczeń. Najważniejszą radą, jaką tutaj odczytujemy, jest fakt, iż sam Syn Boży przyjął na siebie dobrowolnie cierpienie i pragnie, aby człowiek wszystko to, co przeżywa, a zwłaszcza bóle i utrapienia, łączył z Jego męką i śmiercią krzyżową, zachowując jednocześnie ufne poddanie się Jego świętej woli we wszystkim, co go spotyka. O cierpieniu można pięknie i wiele pisać, ale kiedy doświadczamy go osobiście lub patrzymy na cierpienie bliskiej nam osoby, przestaje być ono takie „wzniosłe i piękne”. Doświadczamy wówczas własnej słabości, ułomności z powodu bólu czy kalectwa, możemy czuć się upokorzeni. Często zdarza się, że ludzie chorzy nie chcą, aby na nich patrzeć, gdyż wstydzą się własnego wyglądu, ciała zniekształconego chorobą czy twarzy wykrzywionej bólem. Uważam, że warto w tych chwilach spojrzeć na krzyż, na którym oblicze Boskiego Mistrza jest obliczem boleści, a skoro Bóg nie zasłonił przed światem swego umęczonego ciała, powinniśmy w naszych cierpieniach spoglądać na Niego, a nie na siebie i na to, jak wyglądamy lub czy potrafimy cierpieć. Obserwując pacjentów różnych oddziałów szpitalnych, można z łatwością zauważyć, że osoby, które pozwalają działać Bogu w swoim kwiecień-maj


świadectwo „Wstań” życiu, potrafią mimo bólu znosić czas choroby i hospitalizacji z cierpliwością i spokojem, bez „pretensji do całego świata”. Pracując w szpitalu, zauważyłam, jak ważna dla chorych i niedoceniona często przez personel jest posługa kapelana, który każdego dnia niesie strapionym na ciele „Chleb z nieba”, dzięki któremu mają siłę przetrwać kolejne godziny choroby.

jecie wbrew woli Bożej, o której spełnienie modlił się sam Syn Boży, gdy błagał Ojca w Ogrodzie Oliwnym: «Ojcze mój, nie moja wola, ale Twoja niech się stanie»”. Nauka ta może wydawać się trudna, ale przypomnijmy sobie, że o. Pio nie tylko mówił o cierpieniu, ale sam cierpiał, doświadczany na wiele sposobów przez Pana nieba i ziemi.

Cierpienie łaską – czyli przyjmijcie wszystko, co Bóg na was ześle Zastanowić może nas ten podtytuł – czy cierpienie może być łaską? Są osoby, które tak postrzegają swoją chorobę. Powyższe stwierdzenie pochodzi z wypowiedzi kapłana, którego znam osobiście. Napisał do mnie podczas swojej choroby takie zdanie: „Spędzam czas w łóżku, ale staram się to przyjąć jako łaskę”. Jak daleko wykraczać musi wzrok człowieka, który w swoim utrapieniu dostrzega łaskę Boga. Spojrzenie tego kapłana otworzyło przede mną nowe horyzonty w patrzeniu na chorobę i cierpienie. Jestem przekonana, że uznając to, co go spotyka za łaskę Pana, był przekonany, że jest to objaw miłości Boga do niego, co jest zgodne ze słowami Pisma Świętego: „Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę” (Ap 3,19). Podobna postawę wykazywała jedna z moich pacjentek, która przeżywała, poza cierpieniem fizycznym, cierpienie związane z samotnością. Powiedziała mi kiedyś: „Za wszystko trzeba dziękować kochanemu Jezusowi i przyjmować od Niego tak dobro, jak i zło”. Te proste słowa bardzo pasują do przesłania, którego 100. rocznicę obchodzimy w bieżącym roku, a jest nim przesłanie z Fatimy, często zapominane. Są nim słowa, jakie Anioł Pokoju skierował do trójki pastuszków w czasie wizyt poprzedzających objawienia Pani z nieba, gdy mówił: „Przyjmijcie i znoście z pokorą cierpienia, które ześle na was Pan Bóg”. Idąc dalej w Bożej pedagogii cierpienia, spójrzmy na słowa wspomnianego na początku artykułu o. Pio: „Nie pochwalam tego, a nawet ganię was za to, że modlicie się, aby Bóg was pocieszył, gdy odczuwacie na sobie wielki ciężar krzyża. Takie zachowanie świadczy, że postępu-

Pocieszenie w cierpieniu Artykuł ten miał być rodzajem świadectwa lekarza o cierpieniu, ale co prosty lekarz wie o Bożych tajemnicach zamkniętych w cierpieniu? Może jedynie spojrzeć na cierpienie oczami wielkich świętych Kościoła, od których powinniśmy uczyć się życia, miłości i otwartości na Boże działanie w nas i przez nas. Może spoglądać na cierpienie, przekraczając granicę doczesności tak, aby ujrzeć w nim ukryty klucz do zbawienia swojego i tych, za których to cierpienie chcemy ofiarować. Chorzy są wielką skarbnicą Kościoła, której wartości nie da się ocenić, ale bardzo potrzebują naszej modlitwy, ofiar i pamięci, bo jak napisała Ewa Stadtmüller: „Noc, szpitalne łóżko, przy nim żadnych gości, jakże trudno cierpieć w takiej samotności”. Chciałam prosić tych, którzy czytać będą ten artykuł, by nie zapominali o chorych i samotnych w swoich modlitwach, a wszystkich cierpiących, samotnych i chorych pocieszyć słowami Jezusa, które zapisała w Dzienniczku św. s. Faustyna: „Widzisz – te dusze, które są podobne w cierpieniach i wzgardzie do mnie, te też będą podobne i w chwale do mnie; a te, które mają mniej podobieństwa do mnie w cierpieniu i wzgardzie – te też będą miały mniej podobieństwa i w chwale do mnie” (Dz. 446).

2(170)2017

Recepta na koniec… Na koniec chciałam podać receptę, której realizacja dla każdego będzie oznaczać coś innego, gdyż jest to recepta uniwersalna, ale jedyna, jaką znalazłam na chwile cierpień i trudnych doświadczeń. Jest ona zawarta w słowach ks. Twardowskiego: „( …) święte cierpienie pocałuj w rączkę, Bogu się mówi TAK”.

15


Fot.: depositphotos.com

w zdrowym ciele...

lek. med. Monika Cieplińska-Gostek Tarnów

16

Znaczenie wody dla zdrowia „Woda to życie” – bez wody nie jest możliwe jakiekolwiek istnienie na ziemi oraz utrzymanie zdrowia i życia ludzkiego. Człowiek składa się w około 60-75% z wody. Ten „życiodajny” płyn jest wykorzystywany do szeregu procesów zachodzących w naszym organizmie. Woda jest niezbędna Woda jest niezbędna, by w organizmie człowieka mogły zachodzić wszystkie procesy warunkujące jego prawidłowe funkcjonowanie. Jej głównym zadaniem jest utrzymywanie temperatury ciała na stałym, korzystnym dla jego funkcjonowania poziomie. Potrzebna jest ona w procesie trawienia i wchłaniania substancji odżywczych, jak również ich rozprowadzeniu

po naszym organizmie. Jak wiemy, 90% osocza krwi to woda! Odpowiedni poziom nawodnienia wpływa także na pracę naszego umysłu, procesy poznawcze i pamięć. Nie jest to z pewnością przypadek, gdyż sam mózg w około 80% składa się z wody. Kolejny proces wart wspomnienia, w którym woda jest niezbędna, to wydalanie szkodliwych produktów przemiany materii z naszego organizmu. W moczu znajduje się 95-98% wody i to właśnie dzięki niej możliwe jest usunięcie azotowych produktów przemiany materii, w tym głównie mocznika. Znane nam ze szkolnych ławek H2O wykorzystywane jest także w naszym organizmie na poziomie komórkowym, gdzie bierze udział w szeregu reakcji biochemicznych, których prakwiecień-maj


w zdrowym ciele... widłowy przebieg jest niezbędny, aby nasz organizm odpowiednio funkcjonował. Woda bierze również udział w procesie oddychania. Ile wody należy dostarczyć organizmowi? Niestety ciało człowieka nie ma zdolności do magazynowania wody. Oznacza to, że jej straty należy na bieżąco uzupełniać. Powszechnie mówi się, że dzienne zapotrzebowanie na płyny wynosi od 1,5 do 2 litrów. Stwierdzenie to jest prawdziwe, tylko gdy mówimy o ludziach zdrowych. W medycynie mamy do czynienia z sytuacjami, w których konieczna jest większa podaż wody, jak np.: odwodnienie lub przebywanie w miejscu, gdzie są wysokie temperatury. Występują też stany, w których konieczne jest ograniczenie podaży płynów. Możemy do nich zaliczyć np. niewydolność krążenia czy niewydolność nerek. Nadmiar wody w tych sytuacjach może spowodować tak zwane przewodnienie organizmu, co objawia się obrzękami obwodowymi, najczęściej umiejscowionymi na podudziach, okolicy lędźwiowo-krzyżowej u osób leżących czy wokół oczu (najczęściej u dzieci). Przewodnienie może prowadzić również do obrzęków wewnętrznych, co można zaobserwować jako wodobrzusze, płyn w opłucnej czy ostrej niewydolności krążenia jako obrzęk płuc. „Woda żywa” Jak widzimy, woda jest niezbędna, aby człowiek mógł żyć. Zastanawiając się nad znaczeniem wody dla zdrowia i życia ludzkiego, nie można zapomnieć o „wodzie żywej”, która jest niezbędna dla naszego życia duchowego. Jest to woda, której nigdy nam nie zabraknie, a jej dawcą jest Syn Boży, który mówi o tym w rozmowie z Samarytanką. Właśnie w biblijnej przypowieści słyszymy słowa: „Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki” (J 4,14). Mając obietnicę samego Boga, nie lękajmy się przychodzić do źródeł „wody żywej” – do Pana Boga, który nieustannie na nas czeka w sakramentach Kościoła, w chlebie eucharystycznym zamkniętym w tabernakulum lub wystawionym w monstrancji. To tam, przed Jego Boskim ob2(170)2017

liczem, możemy pozwolić Bogu, aby zaspokoił nasze pragnienie. Zastanowić nas może jednak, o jakim pragnieniu mówi do Samarytanki Jezus? Nie chodzi tu bowiem o pragnienie rozumiane po ludzku. W Jezusowej wypowiedzi chodzi o zaspokojenie pragnienia Boga. Człowiek często szuka rzeczy zastępczych, które wydają się dawać mu szczęście, miłość i pokój. Może okazać się jednak, że szukamy tych rzeczy na „śmietniku grzechu”, zapominając o prawdziwym Źródle szczęścia i miłości. Patrząc na wodę, która jest niezbędna dla naszego życia, chciejmy przekraczać granicę doczesności, dostrzegać to, co niewidzialne dla oczu, ale dostrzegalne dla serca, byśmy mogli za biblijną Samarytanką mówić: „Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać” (J 4,15). Zamień to nasze „tu”, skoncentrowane na życiu ziemskim, na wody życia duchowego, aby woda, którą Ty nam dasz, stała się „źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu” (J 4,14).

’’

Woda jest największym ilościowo składnikiem ciała człowieka. U dorosłych stanowi ona ok. 70% ogólnej masy ciała, a u niemowląt nawet ok. 85%. Zapotrzebowanie na wodę jest na drugim miejscu po zapotrzebowaniu na powietrze. Dzienne zapotrzebowanie to ok. 2 litry wody. W czasie umiarkowanego wysiłku fizycznego to ok. 3 litry wody na dobę. W czasie intensywnego sportu lub ciężkiej pracy fizycznej zapotrzebowanie to wzrasta nawet do 5 litrów.

17


w zdrowym ciele...   lek. med. Katarzyna Dąbek Rzeszów

Zioła czy leki chemiczne? Od starożytności ludzie walczyli z chorobami i śmiercią. Początkowo leczeniem zajmowali się wodzowie, szamani lub najstarsi w społeczności. Zanim pojawili się farmaceuci, apteki i lekarze, w leczeniu wykorzystywano proste, sprawdzone przez wieki receptury.

18

Ziołolecznictwo jest znane od dawna Co było kiedyś wykorzystywane? Przede wszystkim zioła, rośliny, miód, pleśń, czosnek, cebula. Skoro tamte metody były tak skuteczne, dlaczego od nich odeszliśmy? Czy nie lepiej wrócić do sprawdzonych sposobów? Właściwości lecznicze ziół są przecież znane od dawna. Jedne działają moczopędnie, inne przeciwzapalnie, wykrztuśnie czy ściągająco. W leczeniu stosuje się napary, wywary, mieszanki z różnych części ziół – kwiatów, liści, korzeni, szyszek. Właściwości ziół Zioła i rośliny zawdzięczają swoje właściwości substancjom chemicznym w nich zawartym. Do substancji tych zaliczamy: alkaloidy oddziałujące na układ nerwowy w sposób pobudzający (np. kofeina zawarta w kawie pobudza pracę serca; piperyna zawarta w pieprzu pobudza układ trawienny do wydzielania soku żołądkowego) lub hamujący (np. kodeina zawarta w maku działa przeciwkaszlowo). Innymi związkami występującymi w roślinach i ziołach są: • Glikozydy, z których największe znaczenie mają glikozydy zawarte w naparstnicy – wpływają na pracę serca.

• Garbniki – zmniejszają przepuszczalność błon śluzowych i zapobiegają mikrokrwawieniom, a zewnętrznie mogą być stosowane jako okłady na uszkodzoną skórę. Znajdują się m.in. w korze dębu, owocach borówki, czernicy, brusznicy i tymianku. • Olejki eteryczne – mają różnorodne właściwości, np. żółciopędne (olejki miętowy i tymiankowy), moczopędne (pietruszkowy i jałowcowy), wykrztuśne (sosnowy, eukaliptusowy, szałwiowy, miętowy), uspokajające (walerianowy, tatarakowy, z melisy) lub przeciwbakteryjne (miętowy, sosnowy, anyżowy, majerankowy). • Fitoncydy – mają działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne. Zawarte są m. in. w cebuli, czosnku, chrzanie, pietruszce, mięcie. • Flawonoidy – do których zaliczamy flawony i antocyjany – pierwsze z nich znajdziemy w owocach, pokrzywie, gryce czy kwiatach bzu czarnego – uczestniczą w reakcjach utleniania i redukcji, mają właściwości moczopędne i obniżające ciśnienie tętnicze krwi, pomagają gromadzić witaminę C. Antocyjany z kolei ułatwiają trawienie i dezynfekują drogi moczowe i są zawarte w burakach ćwikłowych, owocach porzeczki czarnej, wiśni bzu i borówki. • Goryce – są związkami, które pobudzając wydzielanie soku żołądkowego, wzmagają czynności trawienne, wykazują słabe działanie antyseptyczne, zawierają je m.in. ziele krwawnika, dziurawiec, mniszek, piołun, tysiącznik, melisa lekarska, tymianek, estragon i szałwia. • Antrazwiązki – działają przeczyszczająco, ale mogą także powodować poronienia. Zawarte są kwiecień-maj


Fot.: depositphotos.com

w zdrowym ciele...

m.in. w korze kruszyny, w liściach i owocach senesu, w strączyńcu, korzeniach rabarbaru i aloesie. • Azuleny – działają przeciwzapalnie i przeciwuczuleniowo. Występują w rumianku, piołunie, krwawniku. • Fenole – również działają przeciwbakteryjnie, a zawierają je m.in. kora dębu i czarny bez. • Kumaryny – mają właściwości rozkurczowe, moczopędne i uspokajające. Znajdziemy je w rumianku i kasztanowcu. • Saponiny – działają wykrztuśnie poprzez łagodne podrażnienie błon śluzowych jamy ustnej i gardła. Występują w pierwiosnku, nagietku, konwalii. • Kwasy organiczne – przeciwdziałają nadmiernej fermentacji w jelitach, ułatwiają trawienie i korzystnie wpływają na przemianę materii. Znajdziemy je zarówno w korzeniach, łodygach, liściach, owocach, jak i nasionach roślin. Zioła nie zawsze są skuteczne Potwierdzeniem działania ziół może być ich powszechne wykorzystanie w produkcji. Dlaczego więc nie zastąpić wszystkich leków chemicznych ziołami? Istnieje niestety klika argumentów przeciw takiemu postępowaniu. Jak dotąd nie zostały przeprowadzone dokładne badania kliniczne dotyczące ziół. Nie wiemy, komu takie mieszanki mogłyby zaszkodzić. Nikt nie określił dokładnej dawki, która będzie mieć działanie lecznicze ani takiej, która może powodować skutki uboczne. 2(170)2017

Oczywiście te aspekty techniczne można by było z łatwością pokonać poprzez zaplanowanie i wykonanie takich badań. Zioła jednak nie zawsze są skuteczne, a niektóre mogą wywołać bardzo poważne działania niepożądane, np. glikozydy naparstnicy wykorzystywane w leczeniu chorób kardiologicznych w niewłaściwej dawce mogą być trujące. Ponadto zioła mogą zawierać zanieczyszczenia z gleby, wody i powietrza. Istnieją jednak również argumenty przemawiające za stosowaniem mieszanek ziołowych. Są one z pewnością łagodniejsze niż suplementy chemiczne, dużą ich zaletą jest również stosunkowo niska cena i łatwa dostępność. Konsultacja z lekarzem Przy niewielkim przeziębieniu na pewno dobrze jest sięgnąć po metody naturalne, takie jak miód, sok z malin lub czarnego bzu, jednak kiedy choroba się nasili, konieczna będzie konsultacja z lekarzem. Podobnie w bezsenności lub zaburzeniach nerwowych można początkowo stosować mieszanki ziołowe, jednak przy nasilonych dolegliwościach znów konieczna może być wizyta u specjalisty i zastosowanie silniejszych leków. Warto rozważyć zastosowanie leków ziołowych przed sięgnięciem po środki farmaceutyczne, takie postępowanie dobrze jest jednak skonsultować ze swoim lekarzem pierwszego kontaktu.

19


... zdrowy duch

20

Zapatrzeni w niebo Starość zachęca nas do przejrzenia się w lustrze własnego życia. To czas, by zobaczyć siebie w prawdzie, docenić podejmowane w dobrej wierze działania oraz przebaczyć sobie, a także innym wszelkie zło i zaniedbania. Proces ten jest często procesem trudnym i wymagającym. Na szczęście na tej drodze osoby starsze mogą korzystać z siły, jaką daje wiara i pomocy samego Pana Boga. Odnaleźć siebie W każdym okresie życia musimy niejako odnaleźć na nowo siebie. Każdy kolejny etap to

Fot.: depositphotos.com

Aneta Pisarczyk Dąbrowa Górnicza

wejście w nową rolę, pożegnanie z tym, co było i wzbudzenie w sobie otwartej postawy na to, co jest i będzie. Nie inaczej jest ze starością. Starzejący się człowiek doświadcza wielu strat – utrata sił, zdrowia, dawnego wigoru. Ciało starszej osoby się zmienia, nieraz odmawia posłuszeństwa, często zmuszając tym samym do zmiany dotychczasowego sposobu życia. Wydaje się, że wszystko odchodzi, przemija i my sami przemijamy. Przemijamy? Nie. Zmieniamy się? Tak. Starość jest trudna. Nie każdy ma w sobie wystarczająco dużo siły, by przeżyć ją godnie i świadomie, nawet jeśli jego umysł funkcjonuje w prawidłowy sposób. Starość może być jednak piękna i to pokwiecień-maj


... zdrowy duch mimo, a może trochę i z powodu coraz bardziej pomarszczonej twarzy. Starość to mądrość, doświadczenie i niezwykła godność wynikająca ze świadomości tego, kim jesteśmy i do Kogo zmierzamy. Starość otwiera na Pana Boga. Wiele osób doświadcza intensyfikacji życia duchowego w tym okresie. Pan Bóg nadaje sens starości. Wiara w wieczne życie z Nim dodaje otuchy i pozwala zmierzyć się z lękiem przed śmiercią. Lęk przed umieraniem jest w nas bardzo głęboko zakorzeniony. Nasze serce wyrywa się ku życiu. Nie chcemy umierać, chcemy żyć. W Bogu odnajdujemy obietnicę wiecznego życia i niekończącego się szczęścia. Z tą nadzieją jesteśmy w stanie pozwolić sobie na przeżywanie rodzących się w nas emocji, w tym lęku, bez obawy, że zamienią się one w rozpacz. Wielu osobom starszym niezwykle bliski jest Chrystus cierpiący na krzyżu i Matka Boża towarzysząca Synowi w najtrudniejszych chwilach. Dołączyć swoje cierpienie do cierpienia Chrystusa, to nadać mu właściwy sens, uczynić je użytecznym i łatwiejszym w codziennym dźwiganiu. Zatracić się w ramionach Matki Bożej, to pozwolić sobie na dziecięcą bezradność i tęsknotę za matczynymi ramionami. Pomimo naszej starości jesteśmy Jego dziećmi. W Bogu znajduje się to wszystko, za czym tęskni nasze serce i czego bolesny brak odczuwamy w najgłębszych zakamarkach duszy. Znaleźć swoje miejsce aktywności Wszyscy chcemy być potrzebni. Chcemy wnosić swój pozytywny wkład w życie innych osób. Otwieranie się na Boga pomaga nam otwierać się na drugiego człowieka. Osoba starsza doświadcza opieki i zaangażowania ze strony bliskich. Sama także może bardzo dużo od siebie dać i to nie tylko najbliższym, ale także innym ludziom. Kościół stwarza doskonałe miejsce do wzajemnego obdarowywania się. Osoby starsze często z tej możliwości korzystają. Częste uczestniczenie w Mszach Świętych, także w tygodniu, nabożeństwach i wspólnych modlitwach wzbogaca życie duchowe danej osoby, jest 2(170)2017

też szansą na głębsze zaangażowanie się w życie parafii. Już sama obecność na Mszy Świętej jest czytelnym znakiem i świadectwem dla otoczenia. Często nie doceniamy tych codziennych, z pozoru małych rzeczy, a one przecież są niezwykle istotne. Bycie blisko, uśmiech, przytulenie, słowa wsparcia, modlitwę – możemy sobie dawać za darmo. Uczestnictwo w grupach religijnych działających przy parafii to niezwykłe pole do otrzymywania i dawania. Bycie wśród ludzi podobnych do nas, wyznających te same wartości i doświadczających podobnych trudności to najlepsze lekarstwo na samotność. Jeśli grupa jest zróżnicowana wiekowo – to jeszcze lepiej, tworzy się wtedy wspaniała przestrzeń do wymiany międzypokoleniowej. Oprócz czysto ludzkiego wsparcia, poczucia bycia częścią wspólnoty i wzajemnego wzbogacania się codziennymi radościami grupa daje nam możliwość duchowej formacji. Ciągły rozwój jest wpisany w istotę człowieka i nie zwalnia z niego bynajmniej podeszły wiek. Stały duchowy wzrost pomaga nam zobaczyć w Bożym świetle wszystko to, co leży nam na sercu i co jest dla nas ważne. Formacja jest pomocna także w intensyfikowaniu naszego życia modlitwy, tak by coraz bardziej jednoczyć się w niej z Dobrym Ojcem. Zapatrzeni w niebo Starości można się poddać w ten sposób, że wykrzywia ona nasze spojrzenie, zacieśnia w grymasie usta, przez które płyną niekończące się skargi i narzekania. To nie jest Boża droga. Starość można przecież przeżywać w pokorze serca, nie walczyć z tym, co konieczne, nie oskarżać, wyzbyć się żalu, pretensji i… zacząć żyć na nowo. Życiem pełnym, bogatym wewnętrznie, przepełnionym pasją do Boga i ludzi. Można pokochać siebie na nowo i otworzyć się na niebo. Odnaleźć je w sobie jako najgłębszą tęsknotę ludzkiego serca. Żyć niebem na ziemi i przybliżać je innym. Wtedy jakość naszego życia wzrośnie, a my sami będziemy siewcami dobra, piękna, dojrzałej mądrości i czystej miłości.

21


... zdrowy duch   ks. Łukasz Grzejda SCJ     Stadniki

Odmawiajcie różaniec

22

Temat modlitwy jest w naszym życiu nieustannie przywoływany. Z jednej strony zmagamy się, by jej nie zaniedbywać. Z drugiej strony zdobywamy coraz to nowsze zaangażowanie w życie modlitwą. Towarzyszy nam przy tym cała gama różnych dylematów, radosnych uniesień i prób dotarcia do Boga. Wielu słyszeliśmy już kaznodziejów, rekolekcjonistów, portalowych nauczycieli. A głód modlitwy nadal pozostaje nienasycony. Modlitwa nieustanna Często narzekamy, że brak nam czasu na modlitwę. Mając wiele spraw na głowie, chcemy każdą z nich realizować dobrze, nowocześnie i w szybkim tempie. Modlitwę spychamy więc na kolejny plan, myśląc, że jedynym właściwym miejscem do jej odmawiania jest kościół lub kaplica. Dla przeciwstawienia takiego stanowiska proponuję zauważenie modlitwy różańcowej jako modlitwy nieustannej. Takiej, dla której potrzebna jest jedynie znajomość pamięciowa modlitw: Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo oraz Chwała Ojcu, a także intencja i pomoc z koralików. Otóż modlitwa różańcowa jest doskonałą pomocą w życiu. Jej odmawianie może być naszym towarzyszem w codzienności. Z odrobiną cierpliwości i zapału łatwo się jej nauczyć. Ze względu na charakter kontemplacyjny modlitwa różańcowa dla wielu świętych stanowiła tło ich życia. Możemy dążyć do takiego wzoru

100-LECIE OBJAWIEŃ FATIMSKICH

życia modlitwą nieustanną. A na tej drodze do ideału powinniśmy się starać o lepsze jej rozumienie. W głównej mierze modlitwa różańcowa prowadzi nas przez tajemnice życia Jezusa Chrystusa, a także Jego Matki – Maryi. Choć jest nazywana modlitwą maryjną, to teologia określając rolę Maryi jako służebnicy, ukazuje moc Boga w życiu ludzi. Dla zbawienia człowieka przyszedł na ziemię Jezus. Maryja stała się narzędziem Boga, by mogły się dokonać tajemnice łaski dla całej ludzkości. Jak odmawiać różaniec? Modlitwa różańcowa jest modlitwą ustną. Zatem świadomie, przez uczynienie znaku krzyża i wyznanie wiary, zapraszamy Boga do swojego życia. Następnie do naszego słownego odmawiania dodajemy rozważania tajemnic różańcowych w myślach. Tajemnice dane nam przez Kościół podzielone są na cztery części: radosne, światła, bolesne i chwalebne. Panuje również zwyczaj, by kolejne części rozważać w konkretne dni tygodnia. Część radosną w poniedziałki i soboty, światła w czwartki, bolesną we wtorki i piątki, a chwalebną w środy i niedziele. Aby lepiej przeżyć rozmyślanie o tajemnicach różańcowych, warto posiłkować się tekstem z Pisma Świętego lub obrazem czy ikoną. Możemy w czasie rozważań misteriów życia Jezusa i Maryi łączyć je z życiem kogoś bliskiego, za którego Jezus przyszedł na świat, cierpiał i zmartwychwstał. kwiecień-maj


... zdrowy duch Ten, kto w modlitwie słowami i myślami znajdzie wypełnienie i pożytek, może dążyć do większej doskonałości. Odmawianie różańca w trakcie swojego życia jest skutecznym narzędziem zdobywania Bożego Serca. Dzięki jednoczeniu w sobie kontemplacji tajemnic zbawienia oraz naśladowania Jezusa możemy patrzeć na świat „oczami Boga”. Modlitwa całym sobą będzie polegała na oddaniu Chrystusowi swoich myśli, słów, czynów, pragnień i cierpień. Droga, którą możemy postępować we wzroście duchowym, wiedzie, jak wskazywała sama Maryja, przez realizację ideału chrześcijańskiego: modlitwę, post i ofiarę. W konkretnym życiu każdego wierzącego chodzi o naśladowanie postaw życiowych Jezusa oraz Maryi.

Fot.: depositphotos.com

Skuteczność modlitwy różańcowej Skuteczność modlitwy różańcowej jest tak silna, że umacnia wiarę i życie wielu ludzi. Bardzo silnie odczuł tę pomoc św. Jan Paweł II. Przeżył zamach na swoje życie i był przekonany, że Maryja go ocaliła. Zarówno przed, jak i po zamachu był wierny modlitwie różańcowej. Orędzie z Fatimy przejmowało do głębi serce Jana Pawła II. Dlatego stosował w swoim życiu prośbę Maryi, aby nawracać się nieustannie do Boga. Osobiście widziałem, jak modlitwa różańcowa odmawiana we wspólnocie młodych ludzi przyniosła owoc w postaci nawróceń i zbliżenia do Boga i Kościoła ich rówieśników. Wtedy moje uczestnictwo traktowałem jako dobry sposób na spędzenie czasu w konkretnym celu. Dopiero z perspektywy czasu widzę tego dobre owoce. Bóg zajmuje się naszymi sprawami. Miłości Jego nic nie jest w stanie powstrzymać. Tym bardziej, jeżeli ludzie czynią coraz więcej zła. Potrzeba, aby coraz więcej ludzi podjęło współpracę z Bogiem na rzecz pokoju. Wezwanie, jakie Bóg kieruje za pośrednictwem Matki Bożej, która ukazała się w Fatimie, wzywa ludzi do życia bardziej ewangelicznego. Wzywa nas, byśmy Ewangelię rozważali przy pomocy modlitwy różańcowej! 2(170)2017

23


Duchowy Patronat Misyjny

Jestem szczęśliwy, że mogę tutaj głosić Ewangelię Z ks. Józefem Kurkowskim SCJ, misjonarzem w Indonezji, rozmawia kl. Wojciech Bochenek SCJ.

24

To już 50 lat naszej misji w Indonezji. Jakie były jej początki? Wszystko zaczęło się od prośby ze strony Kościoła Indonezyjskiego, gdzie pracowali już nasi współbracia z Holandii. Pierwsza grupa 12 polskich sercanów przybyła do Indonezji w 1967 roku. Do niej należeli ks. Andrzej Łukasik SCJ i ks. Tadeusz Latoń SCJ, którzy pracują obecnie na terenie Sumatry Południowej. Kolejna grupa przybyła w 1970 roku, z niej pozostał już tylko ks. Herbert Henslok SCJ. A Ksiądz? Zgłosiłem się na misje zaraz po święceniach kapłańskich w 1969 roku. Wybrałem Kongo w Afryce, ale ówczesny prowincjał, ks. Józef Nawieśniak, zaproponował mi Indonezję. Miałem do namysłu jedną noc. Kiedy zapytałem, z kim jadę, usłyszałem odpowiedź, że jedziemy we dwóch, ale na razie nie muszę wiedzieć z kim. „Dowiesz się jutro rano”. Oczywiście nie spałem całą noc, myślałem i modliłem się. Rano dałem odpowiedź: „Jestem gotowy na Indonezję”. I tak wyjechałem razem z ks. Czesławem Koziełem SCJ w 1971 roku. Pracuję w tym kraju już prawie 46 lat i jestem szczęśliwy, że właśnie tutaj jest mi dane głosić Ewangelię.

Początki były trudne? Najgorszy był klimat. W Indonezji panują ogromne upały i częste monsunowe ulewy, to nasza codzienność. Do tego jedzenie ostre i składające się głównie z ryżu. Na szczęście język jest dość łatwy i szybko się go nauczyłem. Gorzej było z językiem jawajskim. Co urzekło Księdza w tym kraju? Ludzie, kultura, zwyczaje i oczywiście zapierające dech w piersiach krajobrazy. Indonezyjczycy są bardzo uprzejmi, uczynni, radośni i cierpliwi. Tutaj panuje całkiem inna kultura, inna mentalność, którą cały czas poznaję. Podobno jest Ksiądz niezłym motocyklistą? Wymagała tego praca w buszu na Sumatrze Południowej. Długie czarne włosy, krzaczasta czarna broda oraz motor. Najbardziej mnie cieszy, że dużo powołań właśnie wtedy się tam zrodziło: siostry zakonne, bracia, księża zakonni i diecezjalni. Cieszę się, że kiedyś ich ochrzciłem, udzieliłem Pierwszej Komunii Świętej albo że byli moimi ministrantami. Jeden z nich, ks. bp Yohanes Harun Yuwono, jest teraz biskupem ordynariuszem diecezji Tanjung Karang w Lampungu. Indonezja to największy muzułmański kraj świata. Czy dialog z islamem jest tam możliwy? Są oczywiście niektóre organizacje czy partie wrogo nastawione do chrześcijan i buntujące kwiecień-maj


Fot.: Archiwum ks. J. Kurkowskiego SCJ

Duchowy Patronat Misyjny

innych, ale większość społeczeństwa darzy nas szacunkiem, więc współpraca z muzułmanami jest możliwa. Trzeba tylko mieć dla nich otwarte serce. Niestety są trudności z pozwoleniami na budowę kościołów. Zdarzają się też przypadki, że chrześcijanom utrudnia się sprawowanie wysokich stanowisk w państwie czy przedsiębiorstwach. Z powodu zaostrzeń prawnych od 1978 roku już nikt właściwie nie może wyjechać na misje do Indonezji. Ja sam musiałem przyjąć tamtejsze obywatelstwo, by móc zostać.

Duch

Jakieś ostatnie słowo do naszych czytelników? Proszę was, drodzy bracia i siostry, chorzy i cierpiący, o modlitwę za nas, misjonarzy, bo wy poprzez wasze cierpienia jednoczycie się z Bogiem i On na pewno was wysłucha, abyśmy dalej mieli zdrowie, zapał i siły do pracy na niwie Pańskiej. My również obiecujemy pamięć i modlitwę przed Panem o siły dla was w waszych cierpieniach. Dziękuję za rozmowę.

Patronat M y w

jny isy

!!

o

Jak zatem wygląda sytuacja tamtejszego Kościoła? Chrześcijan przybywa z każdym rokiem, szczególnie w dużych miastach. Ciągle wzrasta też ilość braci i sióstr zakonnych. Indonezyj-

scy sercanie wyjeżdżają już na misje do innych krajów azjatyckich: Filipin, Indii, Wietnamu czy Taiwanu. Obecnie właśnie w Azji mamy wspaniałą okazję do rozwoju naszego zgromadzenia.

Msza Święta w intencji członków Duchowego Patronatu Misyjnego zostanie odprawiona

16 kwietnia oraz 21 maja 2017 roku Papieskie Intencje Misyjne na miesiąc kwiecień

Aby młodzież umiała wielkodusznie odpowiadać na swoje powołanie, rozważając poważnie również możliwość poświęcenia się Panu w kapłaństwie lub w życiu konsekrowanym.

maj

Aby chrześcijanie w Afryce dawali profetyczne świadectwo pojednania, sprawiedliwości i pokoju, naśladując Jezusa miłosiernego.

2(170)2017

25


na zakończenie

Światło świec wskazuje drogę

26

Z Matką Najświętszą, z Matką Boga, zawsze łączyła i nadal łączy mnie niezwykła więź. Już jako mała dziewczynka przeżywałam nawiedzenie naszej rodziny przez kopię obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Pamiętam dobrze to rozmodlenie, łzy wzruszenia, przebaczenia i szczególne łaski dla naszej rodziny. Potem jako nastoletnia dziewczyna wielokrotnie pielgrzymowałam pieszo do tej samej Matki Częstochowskiej. Trud, znój, poświęcenie, wszystko po to, by prosić, dziękować, przepraszać i chwilę spojrzeć w Jej rozumne, wrażliwe oczy. Teraz, po wielu latach, kiedy jestem żoną i mamą, znowu spotykam te oczy, może w innym wizerunku Matki Bożej Fatimskiej, ale są to te same oczy – oczy Mamy. To za sprawą Jej orędownictwa w moim życiu zdarzyło się wiele dobrego. Wielokrotnie prosiłam o uzdrowienie dla męża, synów, rodziców, a także w wielu innych sprawach i zawsze zostałam wysłuchana. Spotkałam się już wcześniej z różnymi formami modlitwy ku czci Matki Bożej – litanią czy nowenną – ale w parafii Matki Boskiej Fatimskiej w Krakowie-Płaszowie po raz pierwszy mogłam uczestniczyć w nabożeństwie fatimskim. To dla mnie niezwykłe przeżycie kroczyć wraz z Maryją Fatimską, szczególnie gdy zapada zmrok i tylko światło świec wskazuje drogę. To światło jak sam Pan Bóg rozświetla ciemne zakątki naszych dusz i uzdrawia to, co chore, słabe i zranione. Oczywiście pod warunkiem, że my sami tego chcemy i otwieramy się na Boże działanie. Myślę, że codzienna modlitwa różań-

100-LECIE OBJAWIEŃ FATIMSKICH

cowa jest kluczem do zamkniętych drzwi mojego serca. Rozważanie wydarzeń z życia Jezusa Chrystusa i jego Matki jest dla mnie zbliżeniem do tych tajemnic, jakby współtowarzyszeniem, przeżywaniem, ale również odniesieniem się do własnego życia i autorefleksji. Z pewnością 13. dzień każdego miesiąca, a najbardziej od maja do października, to centrum i źródło szczególnej łaski. To dzień poświęcony Matce Bożej. Wtedy tak układam swe codzienne obowiązki i pracę, aby na pewno uczestniczyć we Mszy Świętej i nabożeństwie fatimskim. Idąc już w samej procesji, daję również świadectwo wiary, bo niejednokrotnie na naszej drodze spotykamy się z obojętnością, zdziwieniem, a nawet pogardą. Nie zraża mnie to jednak, nie boję się manifestować swej wiary i każdego dnia dostrzegam działanie Bożej mocy za pośrednictwem Matki Najświętszej, wsparcie, opiekę nade mną i moją rodziną. Matka Najświętsza zawsze będzie dla mnie niedoścignionym wzorem postawy zawierzenia i służby. Staram się, choć często nieudolnie, podążać tą drogą ku Bogu. Aneta Kolbusz z parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej w Krakowie-Płaszowie

ZAPRASZAMY do współtworzenia naszego pisma. Czekamy na Wasze listy i świadectwa pod adresem: Redakcja „Wstań” 32-422 Stadniki 81


KONKURS NR 8

100 lat objawień Matki Boşej w Fatimie

S

iostra Ĺ ucja dos Santos jest ostatniÄ… wizjonerkÄ… z Fatimy. Jej oczy, ktĂłre widziaĹ‚y MatkÄ™ Boşą, zamknęły siÄ™ na zawsze dla spraw tej ziemi 13 lutego 2005 roku w klasztorze karmelitaĹ„skim w Coimbrze, gdzie spÄ™dziĹ‚a wiÄ™kszość swego Ĺźycia jako skromna zakonnica. Ta kobieta byĹ‚a takĹźe wiernym stróşem trzech tajemnic, jakie Matka BoĹźa powierzyĹ‚a jej oraz jej maĹ‚ym kuzynom, Hiacyncie i Franciszkowi, ukazujÄ…c siÄ™ im. Ostatnia tajemnica, wywoĹ‚ujÄ…ca ogromny lÄ™k, ujawniona 26 czerwca 2000 roku przez kardynaĹ‚a Josepha Ratzingera, dotyczyĹ‚a zamachu, ktĂłrego ofiarÄ… 13 maja 1981 roku padĹ‚ Jan PaweĹ‚ II. W niniejszej ksiÄ…Ĺźce przypomina siÄ™ najwaĹźniejsze wydarzenia z bardzo intensywnej duchowej historii siostry Ĺ ucji, przeĹźywanej przez niÄ… w prostocie i ze Ĺ›wiadomoĹ›ciÄ…, Ĺźe Ĺ›wiat, jeĹ›li chce przetrwać, musi wrĂłcić do Boga i do wartoĹ›ci Ewangelii.

Z NAGRODAMI KSIĄŝKOWYMI Do wygrania jest pięć egzemplarzy ksiąşki Piero Lazzarina

Siostra Šucja z Fatimy. Oczy, które widziały Niebo. czasSERCA

PYTANIE KONKURSOWE BRZMI:

dwumiesięcznik dla rodzin

WYDAWNICTWO KSIĂŠĹťY SERCANĂ“W

Kiedy zmarła (podać dzień, miesiąc i rok) siostra Šucja z Fatimy?

www.wydawnictwo.net.pl

,6%1

ROZWIÄ„ZANIE KONKURSU NR 7

Pytanie dotyczyło pierwszej nazwy czasopisma „Wstań�. Pierwsza nazwa naszego pisma brzmiała: „Wasze cierpienie nie jest nam obce�. Nagrody ksiąşkowe wylosowali: Cecylia Brzosłowska, s. Agnieszka Šyko, Jadwiga Milewska, Barbara Kowalczyk, Aniela Matuszek. Gratulujemy! Nagrody zostały wysłane pocztą.

Piero Lazzarin

Siostra Ĺ ucja z Fatimy

Oczy, które widziały Niebo

Odpowiedzi na kartkach pocztowych naleĹźy przesĹ‚ać do 20 kwietnia 2017 roku na adres: WSTAĹƒ 32-422 Stadniki 81 – z dopiskiem „Konkurs nr 8â€?

SzczegĂłlnie dziÄ™ki Wam, STAĹ YM PRENUMERATOROM, moĹźemy towarzyszyć ludziom chorym. DziÄ™ki Wam „WstaĹ„â€? regularnie dociera do kilku tysiÄ™cy cierpiÄ…cych. Tym, ktĂłrzy tracÄ… nadziejÄ™, daje siĹ‚y do odnalezienia odpowiedzi na pytanie: Jaki jest sens cierpienia? TakĹźe w ich imieniu bardzo Wam DZIĘKUJEMY! Biblioteka WSD SalwatorianĂłw (Oborniki ĹšlÄ…skie), M. Bieniek (Dobczyce), M. BĹ‚achut (MyĹ›lenice), C. BĹ‚aĹźejewicz (Bydgoszcz), B. BroĹźek (TarnĂłw), M. BroĹźek-KoĹ‚czak (DÄ™bica), Caritas przy Parafii pw. Ĺ›w. Jadwigi (DÄ™bica), K. Cybula (GoĹ‚Ä…b), H. Czarnowska (Rybnik), U. Dobek (PstrÄ…gowa), W. Dziewit (Mielec), J. DziewoĹ„ska (MyĹ›lenice), R. Fizia (Rybnik), C. Flonek (KrakĂłw), T. Frach (Bychawa), Z. Furmaga (ZakrzĂłwek), R. Galla (Ĺ ambinowice), M. GĹ‚abuĹ› (KÄ™dzierzyn KoĹşle), A. Gralikowska (BiaĹ‚a Podlaska), U. GruĹ› (KrakĂłw), E. Jendrysko (MysĹ‚owice), U. Jesionek (Czemierniki), J. Jeziorska (KrakĂłw), M. Kaim (SieciechĂłw), A. Kapral (ChorzĂłw), A. KarasiĹ„ska (Ĺ Ä™czna), Cz. Kierpiec (KÄ™ty), M. Klinowska (Bystra ĹšlÄ…ska), J. Konwerski (BieĹźuĹ„), J. Kosteczka (Sosnowiec), A. Kostrzewa (OstrĂłwek), K. Kowalska (NieporÄ™t), A. Krawczyk (Straşów), J. Krawczyk (Podłęşe), M. Kubaczka (SkoczĂłw), S. Kubatzka (Nowe Kramsko), H. Kubisiak (Kalisz), M. Kucharski (Skalbmierz), H. Kutyba (Bochnia), Z. Kuzian (Zarszyn), Cz. Kwasek (Bielska BiaĹ‚a), A. Leszkowicz (Nysa), B. Lewandowska (Najmowo), B. Lizak (DÄ…browa Tarnowska), E. Makula (Ĺťory), E. MaĹ‚ecka (RzeszĂłw), ks. T. MaĹ‚olepszy (OstrĂłw Wielkopolski), B. MiczoĹ‚ek (Florynka), D. Mielniczuk (Niedrzwica DuĹźa), E. Mincakiewicz (KrakĂłw), Z. Miszczyk (KrakĂłw), W. Mondel (SkrzyszĂłw), B. Mordalski (CzÄ™stochowa), Z. Mozdyniewicz (Zakopane), A. NiesĹ‚uchowska (GdaĹ„sk), J. Noga (Sosnowiec), Z. Nowak (Nowe Rybie), A. Pagacz (Brzesko), B. PaĹ‚asiewicz (ZagĂłrz), Par. Rzym.-Kat. pw. Matki BoĹźej ĹšnieĹźnej (Filipowice), Par. Rzym.-Kat. pw. MiĹ‚osierdzia BoĹźego (KuĹ›lin), Par. Rzym.-Kat. pw. Ĺ›w. ApostoĹ‚Ăłw (Skawina), Par. Rzym.-Kat. pw. Ĺ›w. Jakuba Ap. (Raciechowice), Par. Rzym.-Kat. pw. Ĺ›w. Klemensa (Wieliczka), Par. Rzym.-Kat. pw. Ĺ›w. Rodziny (TomaszĂłw Mazowiecki), J. Piestrak (Przeworsk), B. Pietryga (SĹ‚upca), Z. Pluta (Leszczyny), s. K. PĹ‚echa (GĹ‚owno), K. Poleszak (Lublin), W. PoĹ›piech (ZbrosĹ‚awice), I. Pulsakowska (Bytom), J. Rejowski (Stary SÄ…cz), T. Rokicka (Warszawa), G. Rostek (KĹ‚odzko), E. RychczyĹ„ska (Rybnik), M. Rymsk (GdaĹ„sk), J. Sidowska (BodzechĂłw), s. Weronika (Szczawnica), Z. Smejkal (Kolbuszowa), ks. P. StaĹ„czyk (LubartĂłw), W. StraĹźnik (Spytkowice), I. Stupnicka (KrakĂłw), B. Szalak (Lublin), M. SzczygieĹ‚ (Ispina), M. Szeffler (MÄ…kowarsko), T. Szewczyk (SiemieĹ„), J. Szpejda (CheĹ‚m), E. Szyszko (WÄ™gorzewo), L. Ĺšwietlik (Wieliczka), J. ĹšwiÄ™ch (Nowa DÄ™ba), J. Ĺšwitek (MakĂłw Mazowiecki), R. Tkocz (KÄ™dzierzyn KoĹşle), J. Turska (TarnĂłw), S. Urbaniak (Krotoszyn), U. Walczak (KrakĂłw), J. Wenta (Gowidlino), Z. WesoĹ‚owski (Lidzbark), H. Witek (Olszanica), K. WlazĹ‚o (GdĂłw), H. WoĹ‚os (Wyryki), Zgromadzenie SiĂłstr Benedyktynek Misjonarek (Otwock), Zgromadzenie SiĂłstr Franciszkanek Rodziny Maryi (WieleĹ„), Zgromadzenie SiĂłstr MiĹ‚osierdzia Ĺšw. Karola Boromeusza (MikoĹ‚Ăłw), Zgromadzenie SĹ‚uĹźebnic NajĹ›w. Serca Jezusowego (KrakĂłw).

OfiarodawcĂłw wspieramy naszÄ… modlitwÄ….


100-lecie objawień Matki Bożej w Fatimie 1395 zł

2995 zł

100 lat objawieü Matki BoĒej w Fatimie

100 lat objawieü Matki BoĒej w Fatimie

Teresa Borkowska

Piero Lazzarin

Fatima

Siostra áucja

Historia objawieü

Oczy, które widziaây Niebo

Znak czasu

z Fatimy

100 lat objawieü Matki BoĒej w Fatimie

ks. Zygmunt Podlejski

Fatima

Konsulat Matki BoĒej

Fenomen

FTCPEGUEQ SVTC\\CTK

FATIMY

2QFTÉŏ FQ FWEJQYGIQ UGTEC 2QTVWICNKK

Czytanki fatimskie

Jubileuszowy akt poĆwiôcenia siô Pani Fatimskiej Witaj, Matko Pana, Dziewico Maryjo, Fatimska Królowo Różańca! Błogosławionaś Ty między niewiastami! Ty jesteś obrazem Kościoła napełnionego blaskiem paschalnego światła. Ty jesteś dumą naszego ludu i znakiem zwycięstwa nad złem. Obietnico miłosiernej miłości Ojca, Nauczycielko głoszenia Dobrej Nowiny, Znaku płonącego ognia Ducha Świętego! W tej dolinie radości i smutków naucz nas odwiecznych prawd, które Ojciec objawia maluczkim. Okaż nam siłę Twej matczynej opieki. Niech Twoje Niepokalane Serce będzie ucieczką grzeszników i drogą, która prowadzi do Boga. O Fatimska Pani Różańcowa! Zjednoczony z braćmi i siostrami w wierze, nadziei i miłości, Tobie się oddaję. Zjednoczony z braćmi i siostrami, przez Ciebie, Bogu się poświęcam. Zanurzony w blasku światła, które z Twoich rąk wypływa, oddaję cześć Bogu na wieki wieków. Amen.

100 zł

Obrazki pamiątkowe Format: 105/222

1200 zł

1695 zł

2600 zł

100 lat objawień Matki Bożej w Fatimie

-

100 lat objawień Matki Bożej w Fatimie

Akt poĆwiôcenia siô rodziny Sercu Maryi Maryjo, rodzina nasza poświęca się dziś bez reszty Twojemu Niepokalanemu Sercu. Zawierzamy Ci naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, zwłaszcza godzinę naszej śmierci. Racz sprawować opiekę nad nami i rozporządzać naszym czasem, naszym życiem duchowym, naszą pracą. Poświęcamy Ci nasze ciała, nasze dusze, nasze zdolności i umiejętności. Tobie zawierzamy naszą wolność, nasze dążenia, nasze powinności, a nawet nasze przewinienia. Nade wszystko oręduj za nami do Ducha Świętego, którego jesteś Oblubienicą, by nas napełnił i uświęcił. Spraw, aby nasze ognisko rodzinne stało się drugim domem nazaretańskim. Uświęcaj nas przez codzienne odmawianie różańca i częste przyjmowanie sakramentów świętych. Błogosław nas wszystkich i obdarz nas Twoim niezwykłym pokojem. Pozostań z nami na zawsze razem z Jezusem, św. Józefem i aniołami świętymi. Bądź „Arką zbawienia” dla tej rodziny, która teraz i na zawsze pragnie należeć do Ciebie na cześć i chwałę Boga Najwyższego. Prosimy Cię, Maryjo, Matko nasza, Pani i Królowo naszej rodziny: Błogosław nam! Broń nas! Osłaniaj nas! Wpisz nasze imiona do Twego Niepokalanego Serca jako zagwarantowanie Twojej szczególnej opieki. Amen.

WYNAGRADZAMY

CZYŃCIE POKUTĘ,

Nabożeństwo pięciu pierwszych sobót miesiąca

Nabożeństwo Czuwania fatimskiego

Twemu Sercu, Maryjo!

495 zł Wydawnictwo Księży Sercanów, ul. Saska 2, 30-715 Kraków www.wydawnictwo.net.pl sprzedaz@wydawnictwo.net.pl

Zadzwoń i zamów: 12 290 52 98 Do ceny książek doliczamy koszt wysyłki.

nawróćcie się!

395 zł


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.