4 minute read

doświadczam życia

Młody chłopak z radomia, postanowił realizować swoje marzenia. odwaga i determinacja sprawiły, że jego nazwisko stało się jednym z najgłośniejszych w polskich mediach i internecie, gdzie prowadził popularny talk show „20m2 Łukasza”. w 2014 roku znalazł się w rankingu 50 Najbardziej kreatywnych w Biznesie magazynu „Brief”. Na tym nie poprzestał. Do września 2019 roku, podczas wystąpień na żywo na wykładach motywacyjnych wysłuchało go ponad 70 tysięcy osób. współpracował z firmami, takimi jak Allianz, pzu, coca cola, L’oréal, Microsoft, iSpot, Siemens, iNg czy play. Dziś, zrezygnował z tego wszystkiego na rzecz „świętego Spokoju”. Dlaczego?

Rozmawiał: piotr sAwCzuk

Advertisement

Łukaszu, to kim dziś jesteś, zupełnie nie przypomina mi ciebie sprzed dosłownie kilku lat. kiedyś to były flesze, rozgłos, motywowanie, wywiady ze znanymi osobami, kawalerka. dziś – „święty spokój”. dlaczego? Łukasz jakóbiak: czas sprzed „świętego Spokoju” był bardzo ciekawy. Pełen adrenaliny, wrażeń i sukcesów. ale w dużej mierze był motywowany chęcią zdobycia tego, co da mi spokój. co wypełni tę pustkę, która pojawiała się parę dni po tym, jak zdobywałem kolejny kontrakt i kolejny sukces. możemy robić tysiące rzeczy, które przykryją to pragnienie zakorzenione głęboko w nas, ale pewnego dnia już nie będziemy się chcieli więcej oszukiwać. zaczniemy zastanawiać się, skąd ta pustka? dlaczego mając wszystko, jednak czegoś nam brakuje? zrozumienie tego, jest krokiem ku wolności. Nasze decyzje przestaną być dyktowane brakiem, chęcią akceptacji, zwróceniem na siebie uwagi, a zaczną wychodzić z zupełnie innego miejsca.

jakie to miejsce? z perspektywy swojego życia, swoich doświadczeń, byłbyś dziś w stanie odpowiedzieć na pytanie: mieć czy być? zdecydowanie „być”, ale „być” nie wyklucza mieć. o ile jednak prawdziwe „być” da ci wolność, tak największe „mieć” da tylko przedsmak prawdziwego odczuwania życia. trudno uwierzyć, że to co najcenniejsze nie jest fizyczne. Pod hasłem „święty spokój” kryje się coś więcej niż tylko popularnie używany slogan, prawda? Pod tym hasłem kryje się zrozumienie tego, kim jesteśmy. zrzucenie z siebie wszystkiego tego co nie nasze, a przyczepiło się do nas przez wychowanie, szkołę, kulturę, media. uwierzyliśmy, że mamy być „jacyś”. Najczęściej jednak nawet nie mamy pojęcia, że nie żyjemy naszym życiem. trudno jest mieć tego świadomość, ponieważ to, co przyjęliśmy za swoje jest z nami tak długo, że zapomnieliśmy, kim jesteśmy. I że nie musimy przyjmować konkretnej pozy, aby być szczęśliwym. Nie chodzi o bycie wydajniejszym, silniejszym, sprawniejszym, odważniejszym, czyli bycie „kimś”, a jedynie o odrzucenie tego wszystkiego i stanie się sobą. Nie możemy czuć luzu będąc „kimś”, zakładając nie nasze buty. moment zrozumienia, odpuszczenia, nazwałem świętym spokojem, bo już przestajemy udawać, gdzieś pędzić, kreować siebie, a zaczynamy doświadczać prawdy, siebie czyli spokoju. Przechodzimy przez taki proces na moim kursie właśnie o nazwie „święty Spokój”.

„to kim chcesz być, przysłania ci to, kim jesteś, a tylko bycie sobą da ci wolność.” to są twoje słowa. czy jesteśmy zakładnikami samych siebie? jesteśmy zakładnikami trudnych doświadczeń, żalu z przeszłości, presji przyszłości, wierzeń, które nam nie służą. tego co usłyszeliśmy i przyjęliśmy za swoje i jeszcze całym sobą tego bronimy. a gdyby tak te wszystkie teorie na chwilę odrzucić? my myślimy, że to, co trzymamy w swojej głowie, ta nasza perspektywa jest wszystkim. a to jest tylko to, co trzymamy. jest tylko tym, przez co patrzymy.

Powiedziałeś też, że upadki są błogosławieństwem. a nie sukcesy? Przecież wszyscy dążymy do tego, żeby było lepiej. Nie chcę żadnym z tych zdań wkładać nas do jednego worka, każdy postrzega świat inaczej. dla mnie największe dramaty były największymi pobudkami. Pobudkami do życia, doświadczania. Przestałem się spieszyć, bo co nas czeka na końcu tej drogi? to właśnie trudne chwile były tymi, które mówiły mi „zawróć”, „upewnij się czy to, co robisz jest twoje?” okazało się, że uwierzyłem w potrzebę sukcesu. wielu z nas w to wierzy pomijając to, co najcenniejsze. Pomijając nasze indywidualne, najgłębsze potrzeby. Nasze, nie innych. Nasze, nie te z reklam.

w jakim miejscu w życiu obecnie się znajdujesz? miejsce, w którym jestem to zauważanie siebie. to zdejmowanie wszystkiego tego, co przykleiło się do mnie w dzieciństwie, przez szkołę, kulturę, religię i media, a jest tym, co mnie ogranicza. jest tym, co nie pozwala mi się wyrażać. moja wolność w porównaniu do czasu szczytowych momentów mojego programu, gdzie miałem dziesiątki współprac i wykładów motywacyjnych, jest nieporównywalna. aktualnie, nie będąc uwiązanym współpracami i obowiązkami, które napędzały moje ego, właśnie wyprowadzam się z kraju. doświadczam chwil, doświadczam życia, a nie celu. doceniam to, co mam, a nie to, co chcę mieć. a moja pasja, czyli prowadzenie ludzi do miłości, stała się moją pracą.

Przeszedłeś bardzo długą i zintensyfikowaną drogę by dotrzeć to tego etapu. jak pomagasz innym poznawać siebie samych? Byłem i nadal jestem zdeterminowany w odkrywaniu prawdy. Poświęcałem dużo czasu na odkrywanie tego kim jesteśmy, tego kim jestem, o co chodzi w tym świecie, dlaczego tak wiele osób nie jest szczęśliwych. teraz już wiem, że nic nie wiem i okazuje się, że to jest bardzo uwalniające. Na moim kursie niczego nie uczę. oduczam wszystkiego tego, w co uwierzyliśmy, a co stoi na przeszkodzie w odczuwaniu siebie, życia. odzyskanie siebie to według mnie najlepsze, co możemy otrzymać. to jest jak powrót do domu po latach tułaczki. to jest coś nadzwyczajnego. tego nie da się opisać, ale jak wpiszesz na instagramie lub facebooku #zobaczwięcejświadectw, to poczujesz tę moc ludzi, którzy się odnajdują.

zawsze wydawało mi się, że żeby gdzieś dojść, coś osiągnąć, trzeba iść, szukać. ty natomiast mówisz: „nie szukaj, a znajdziesz. nie szukaj.” droga poszukiwań, czyli wykonywania jakiegoś ruchu, dla wielu jest jedyną z dróg. moja też tak wyglądała, ale w pewnym momencie musimy wszystkie ruchy odpuścić, przestać kontrolować, zatrzymać się, zaufać, opaść do siebie. Poddanie się jest bardzo trudne. chcemy kontrolować, to nas opisuje, jakoś określa. w świecie, w którym każdy nam mówi, że mamy być jacyś, gdzieś być, przyjmować pewne pozy, odpuszczenie tego wszystkiego brzmi absurdalnie. ale to zastąpi nam każdy pieniądz i każdy sukces. to tam kryje się miłość, tuż przed nią jest właśnie zaufanie.

dziękuję za rozmowę.

This article is from: