7 minute read
Ogrzewanie elektryczne w nurkowaniu
c zy warto go używać ?
Tekst i zdjęcia: Piotr Kitta
Wraz z pierwszym zejściem pod wodę człowiek rozpoczął również swój wyścig, o możliwość jak najdłuższego pozostania w zanurzeniu. Na drodze ewolucji i postępu technologicznego pojawiał się kolejny sprzęt, pozwalający na osiąganie większej głębokości i wydłużenie czasu zanurzenia i eksploracji głębin.
Niewątpliwym przełomem było opracowanie różnych pojazdów, takich jak batyskafy czy łodzie podwodne. Jednak również one miały swoje wady i np. nie pozwalały na swobodę poruszania i beztroskie szybowanie w głębinach.
Krótko mówiąc – ograniczały i odbierały wolność, czyli coś, za czym człowiek zawsze będzie gonił.
Wwarsztatach i pracowniach na całym świecie nie ustawały więc wysiłki, dzięki którym człowiek mógłby być wolny również pod wodą, a przy tym czuł by się komfortowo. W mojej ocenie - i zapewne nie tylko mojej - pionierem w tych poczynaniach był legendarny francuski konstruktor, odkrywca i popularyzator nurkowania i podwodnego świata w ogóle – Jacques-Yves Cousteau. To właśnie on stoi za opracowaniem pierwszego akwalungu, składającego się z butli ze sprężonym gazem oddechowym, automatu oddechowego oraz z giętkiego przewodu łączącego wszystkie komponenty z ustnikiem. Następnym krokiem w tej ewolucji były obiegi zamknięte, które to w pierwszym swoim założeniu pełniły funkcję aparatów ucieczkowych, stosowanych na okrętach podwodnych, a dopiero nieco później, po poddaniu rozmaitym modyfikacjom, wykorzystywano je do nurkowania w znaczeniu które nas interesuje.
Dzięki wymienionym powyżej urządzeniom udało się zwiększyć czas oraz głębokość nurkowań, po przez przesunięcie limitu ilości czynnika oddechowego. Tutaj jednak pojawiły się kolejne problemy i wyzwania, a wśród nich nasycanie się naszego organizmu gazami obojętnymi z punktu widzenia fizjologii ludzkiego ciała. Prace badawcze związane z dekompresją trwają nadal i nie będą tematem rozważań tego artykułu.
A CO Z NASZYM KOMFORTEM TERMICZNYM?
Jak wiecie (lub właśnie się dowiedzieliście) woda ma 25 razy większe przewodnictwo cieplne niż powietrze. Co to oznacza w praktyce? W du-
żym uproszczeniu chodzi o to, że przy jednakowej temperaturze człowiek w wodzie zmarznie dużo szybciej niż na powietrzu. Nie będzie więc dla nikogo zaskoczeniem, że w wodach o niskiej temperaturze, a właśnie takie przeważają pod naszą szerokością i wysokością geograficzną, nurkowanie często kończyło się wyziębieniem organizmu, a w skrajnych przypadkach nawet hipotermią. Dlatego zaczęto prace mające na celu rozwój technologii mogących rozwiązać ten problem. Opracowano i zaczęto stosować izolacje termiczne, takie, jak suche i mokre skafandry. Należy tu zaznaczyć, iż mokre skafandry jedynie ograniczają cyrkulację wody wokół ciała, nie izolują zaś nurka w pełni. Z kolei suche skafandry całkowicie izolują ciało nurka od wody, jednak konieczne jest stosowanie odpowiednich ubrań pod skafander, potocznie zwanych ocieplaczami. Aby uniknąć kompresji suchy skafander należy również inflować, tj. dopuszczać gaz do skafandra celem wyrównania ciśnienia w jego wnętrzu z ciśnieniem otoczenia. Najlepiej do tego celu użyć gazu o małej przewodności cieplnej i tu świetnie sprawdza się argon, który stanowi bardzo dobrą izolację cieplną.
Niestety wszystkie powyższe elementy naszego wyposażenia czy zabezpieczenia nurkowego mają również swoje wady. Jak wiecie suche skafandry nie zawsze są suche, tkaniny na ocieplacze nie są idealne, a zwiększanie ich grubości w nieskończoność mija się z celem. Używanie zaś gazów typu argon ma swoje ograniczenia logistyczne, związa-
ne chociażby z zakupem tegoż gazu w bazach nurkowych.
I właśnie tu w naszej historii pojawia się ogrzewanie elektryczne, które przychodzi nam z pomocą. Co więcej, na polskim rynku sprzętu nurkowego mamy kilku producentów tego typu ogrzewania, którzy proponują nam rozmaite rozwiązania, zaczynając od kamizelek, aż do pełnych systemów grzewczych, w skład których wchodzą całe ocieplacze, rękawiczki oraz skarpetki. Zaawansowane rozwiązania pozwalają również na zakup takiego ogrzewania, którym będziemy mogli w mniejszym lub większym stopniu sterować podczas nurkowania.
Tradycyjny układ grzewczy składa się z akumulatora zewnętrznego, termozaworu lub termokonektora oraz elementu grzejnego np. kamizelki. Dobór akumulatora zależy od mocy grzewczej oraz od ilości odbiorników grzewczych. Im większa moc czy liczba odbiorników, tym nasz akumulator powinien mieć większą pojemność. Akumulator ze sterowaniem mocą grzewczą czy bez? Ta informacja powinna zostać udzielona przez producenta odzieży grzewczej. Wynika to z konstrukcji ogrzewaczy. W produktach z wbudowanymi elementami termoregulacyjnymi, sterowanie mocą grzania na kanistrze nie jest potrzebne. Jak już się domyślacie, sterowania mocą grzania wymagają z kolei te grzałki, które nie posiadają wbudowanych termików. Ta opcja pozawala nam na dość łatwe i sprawne zarządzanie ogrzewaniem oraz samą baterią.
TERMOZAWÓR LEPSZY!
Z tym stwierdzeniem nie mogę się zgodzić. Termozawór/termokonektor służy do zasilenia odbiorników wewnątrz suchego skafandra, z akumulatorami znajdującymi się na zewnątrz. Użycie termozaworu czy termokonektora, zależy od naszych celów nurkowych lub sposobu zasilania kilku odbiorników. Zwyczajowo termozawór jest nisko profilowy i pozwala podpiąć nam jeden akumulator w danym czasie. Z kolei podpięcie kil-
ku odbiorników w tym samym momencie odbywa się po przez wykorzystanie wewnętrznego rozgałęziacza. Takie rozwiązanie pozwala nam sterować ogrzewaniem jedynie na zasadzie grzejemy wszystko lub nic. Termokonektor, to rozwiązanie, które pozwoli nam na zasilenie kilku odbiorników jednocześnie, ale każdego z osobna. To zaś przekłada się na możliwość sterowania ogrzewaniem każdego elementu, czyli np. tylko kamizelka, zaś rękawice włączę, jak zmarzną mi dłonie.
Wadą termokonektora jest odsunięcie zaworu inflacji suchego skafandra znacząco od ciała, co powoduje zwiększenie naszego obrysu. Dodatkowo należy pamiętać, że zwiększy nam się również ilość akumulatorów, które musimy zabrać ze sobą pod wodę. Najbardziej popularnym złączem zewnętrznym łączącym termozawór/termoprzepust z akumulatorem jest złącze nazywane E/O. Dzięki niemu w trakcie nurkowania możemy do naszego ogrzewania bezproblemowo podpinać kolejne źródła zasilania. Możliwości takiego przełączania akumulatorów doceniane są szczególnie przez nurków prowadzących długie nurkowania dekompresyjne. Odbiorniki, czyli nasze elementy grzewcze, to tak, jak już wspomniałem wcześniej, wszelkiej maści kamizelki, skarpety, rękawice oraz pełne ocieplacze. Czym powinny się odznaczać? Dla mnie liczy się przede wszystkim żywotność i wytrzymałość. Elastyczność użytych materiałów i kroje niekrępujące naszych i tak już ograniczonych ruchów ciała. Użycie odpowiednich elementów grzewczych, odpornych na ciągłą mechaniczną pracę oraz tak
zaizolowanych, aby w czasie zalania suchego skafandra układ grzewczy działał poprawnie, a kontakt z wodą nie prowadził do zwarć i oparzeń ciała. Odzież grzewczo-elektryczna powinna zachowywać również odpowiednie właściwości termiczne w przypadku awarii układu ogrzewania, aby nie doprowadzić do wyziębienia czy w ostateczności do hipotermii.
CZY TO WSZYSTKO NAM JEST POTRZEBNE?
Według mnie… nie, nie jest. Przy zakupie ogrzewania nurkowego powinniśmy zachować zdrowy rozsądek i mieć na uwadze, że nie może ono być naszym jedynym zabezpieczeniem termicznym, a jedynie jednym z wielu. Należy brać pod rozwagę chociażby awarię ogrzewania eklektycznego (uszkodzenie przewodów zasilających, elementów grzewczych, akumulatorów), czy rozładowanie akumulatora podczas nurkowania. Wraz ze wzrostem ilości odbiorników elektrycznych będzie rósł również nasz zasobnik na akumulatory, co nie wszystkim może przypaść do gustu, zwłaszcza wiążące się z tym nakłady finansowe.
Wielu producentów udostępnia swoje produkty do testów, co uważam za bardzo dobre rozwiązanie. Warto również porozmawiać z bardziej doświadczonymi kolegami, którzy w zakresie ogrzewania elektrycznego posiadają wiedzę popartą doświadczeniem. Istotne jest również, aby
wysłuchać z uwagą producentów i zadać im wiele pytań dotyczących ich produktów.
Każdy z nas jest inny i dla jednego wystarczającym rozwiązaniem będzie tradycyjny ocieplacz nurkowy, zaś dla drugiego pełne ogrzewanie eklektyczne może okazać się niewystarczające. Bazując jednak na rozmowach i obserwacji nurków używających ogrzewania elektrycznego, to w 80% przypadków kamizelka grzewcza jest optymalnym elementem wspierającym nasz komfort cieplny. W przypadku awarii jesteśmy wstanie zaakceptować utratę ogrzewania, zasobnik na akumulatory nie jest zbyt duży, a zmiana wyporności wynikająca z faktu użycia kamizelki jest pomijalna.
Przy doborze ogrzewania powinniśmy również uwzględniać nasze cele i strategie nurkowe, jak również to, aby wybrany przez nas system grzewczy posiadał możliwość ewentualnej dalszej rozbudowy, tak, abyśmy mogli rozwijać go względem naszych potrzeb, jeśli te z czasem wzrosną. Osobiście zalecam, aby przewody elementów grzewczych były izolowane, co w przypadku zalania suchego skafandra nie doprowadzi do zwarcia i ewentualnego poparzenia użytkownika, jak również to, aby układ grzewczy zasilać akumulatorami znajdującym się na zewnątrz skafandra. Za takim rozwiązaniem przemawia potencjalna możliwość samozapłonu akumulatorów, co w konsekwencji może prowadzić do poważnych uszkodzeń ciała.
Powyższy artykuł nie ma na celu wskazania gotowych rozwiązań, a jedynie zwrócenie uwagi na pewne zagadnienia i aspekty dotyczące zakupu i stosowania ogrzewania elektrycznego. Jeżeli macie możliwość testowania takich urządzeń, to z pewnością powinniście spróbować. Wiedzy i doświadczeń nigdy zbyt wiele. Bazujcie nie tylko na opiniach producentów czy sprzedawców, ale również tych osób, które na co dzień korzystają z ogrzewania elektrycznego. Decydując się na zakup powinniśmy zwrócić uwagę nie tylko na zalety, ale również na wady poszczególnych rozwiązań, gdyż każdy sprzęt takie posiada. Pamiętajmy również, że nie są one bezawaryjne, a cena wielu modeli przyprawia o zawrót głowy.