8 minute read

Islandia

Najpiękniejsze miejsca nurkowe

Tekst i zdjęcia: Ants Stern

Tłumaczenie: Tomasz Andrukajtis

Podwodna część Islandii znana jest głównie dzięki słynnej szczelinie Silfra, która rozdziela północnoamerykańską i euroazjatycką płytę tektoniczną. Większość osób nie wie jednak, że nasz kraj ma do zaoferowania o wiele więcej.

TEAR OF ODIN

Ciągłe monitorowanie warunków drogowych, śledzenie zmian pogody w okolicy, organizowanie potrzebnego sprzętu i wtedy, jeśli tylko wszystko ułoży się po myśli, mogę odwiedzić jedno z moich ulubionych miejsc nurkowych.

By dotrzeć na miejsce, czeka nas mniej więcej pięć godzin jazdy autem z najbardziej wysuniętej na północ stolicy świata – Reykjaviku. W dodatku ostatnia godzina drogi, to przeprawa samochodem przez rzeki i teren, gdzie błoto, śnieg oraz ulewne deszcze tworzą nieraz barierę nie do pokonania. Jednak nagroda, która czeka na końcu, sprawia, że warto podjąć wyzwanie. Jeżeli szczęście się do nas uśmiechnie i dotrzemy do celu, to trafiamy do świata, gdzie panuje absolutna cisza, a wokół nie ma żywej duszy. Przed wyruszeniem w drogę warto zadbać o staranne złożenie i sprawdzenie całego sprzętu do nurkowania. Czynność tę należy również powtórzyć po dotarciu na miejsce. Wystarczy bowiem jedna mała pomyłka lub zapomniany drobiazg i czeka nas około 30-minutowy marsz z miejsca nurkowania do samochodu. Co ważne, nie jest to zwykły spacer po parku, ale przeprawa przez rzekę, wzgórza i miękkie, podmokłe tereny porośnięte mchem.

Nagrodą za pokonanie wszystkich przeszkód jest zbiornik wodny w kształcie łzy, ukryty pomiędzy górami. Wprawdzie tej oceny każdy musi dokonać sam, ale dla mnie dotarcie tu i zanurkowanie warte jest każdego trudu. Zaraz po zanurzeniu trafiamy bowiem do akwenu, gdzie woda lodowcowa jest tak niewiarygodnie krystalicznie czysta,

że jej przejrzystość osiąga wręcz absurdalny poziom i widzimy przed sobą całe miejsce nurkowe, które ma około 150 metrów długości i 24 metry głębokości.

Podczas jednej z ostatnich wizyt odkryliśmy tu mały mulisty otwór w dnie. Eksplorując go z wykorzystaniem rebreatherów, nie naruszyliśmy uszczelnienia jaskini, a widoczność pozostała na tyle dobra, że mogliśmy podziwiać wulkaniczne formacje skalne zanurzone w krystalicznie czystej wodzie.

Z pewnością na magię i niezwykłość tego miejsca wpływa to, że można się tu wybrać bardzo rzadko. Warto jednak próbować, ponieważ odwiedzenie Łzy Odyna, to zawsze wspaniałe nurkowanie i doskonała medytacja w zakątku odciętym od współczesnego świata tak bardzo, jak to tylko możliwe. Samo nurkowanie oraz czas spędzony w tej okolicy są nagrodą, za przebytą długą podróż samochodem przez rzeki i wszystkie występujące po drodze utrudnienia oraz wymagający fizycznie spacer do miejsca nurkowego. To niesamowite nietknięte miejsce nurkowe, gdzie umysł i dusza mogą się w pełni zrelaksować.

SILFRA

Bez wątpienia jest to najpopularniejsze miejsce nurkowe na Islandii. Znane z niezliczonej ilości zdjęć i filmów. Oczywiście Silfra nie stała się tak znana bez powodu.

Położona pomiędzy dwoma płytami kontynentalnymi, w pięknym parku narodowym Thingvellir, z wodą tak przejrzystą, że w pewnych warunkach

nurkom może się nawet wydawać, że przelatują przez wielką szczelinę pośród wulkanicznych skał, ponieważ woda jest tak przejrzysta, że nawet jej nie widać. Pracuję tam jako profesjonalista nurkowy od ponad pięciu lat i muszę przyznać, że jako miejsce nurkowe jeszcze mi się nie znudziła. Wciąż tam wracam w dni wolne od pracy, aby nurkować wspólnie ze znajomymi. Duży wpływ ma na to zapewne fakt, że nie ma zbyt wielu miejsc, gdzie można mieć całkowitą pewność, że warunki pod wodą będą zawsze niesamowite. Wszystko ma swoją przyczynę w tym, że Silfra jest jedną z tych szczelin, gdzie wysokie ściany i dobry przepływ krystalicznie czystej wody źródlanej sprawiają, że bez względu na pogodę, zawsze panują tam nieskazitelne warunki. Piękne wulkaniczne formacje skalne, okazjonalnie spotykane pstrągi potokowe lub golce, kaczki nurkujące, zielone algi i widoczność sięgająca do 150 metrów. Wszystko to zaledwie 45 minut drogi od Reykjaviku. Jest to świetne miejsce, żeby zejść pod wodę, dać się ponieść niewielkiemu prądowi, zrobić kilka zdjęć i cieszyć się chwilą.

Silfra jako miejsce nurkowe jest stosunkowo płytka, a maksymalna głębokość dozwolona przez władze park narodowego to jedynie 18 metrów. Temperatura wody waha się tu na poziomie 2–4°C, ale nawet w najmniejszym stopniu nie przeszkadza nam to w czerpaniu przyjemności i przebywaniu pod wodą (w niektórych przypadkach) ponad 2 godziny. Zmienne światło i spora-

dycznie występujące ryby sprawiają, że za każdym razem jest tu nieco inaczej.

DAVIDSGJA

Myślę, że uprawnione będzie stwierdzenie, że Davidsgja to bardziej dzika wersja Silfry. Nie jest tak zatłoczona, nie ma tu limitu maksymalnej głębokości i innych ograniczeń nałożonych przez władze parku narodowego. W kwestii widoczności, to jest ona częściowo równie krystaliczna, jak w Silfrze i sięga 150 m, jednak miejscami potrafi spadać nawet do zaledwie 10 m.

Na miejscu czeka na nas łatwe i przyjemne zejście do wody, stół piknikowy do rozstawienia sprzętu i duże jezioro, w którym spotkanie dorodnego pstrąga potokowego lub golca jest raczej normą. To wszystko sprawia, że jest to jedno z ulubionych miejsc nurkowych wśród lokalnych nurków. Davidsgja również leży pomiędzy dwiema płytami kontynentalnymi i znajduje się w jeziorze Thingvallavatn. Położone blisko siebie różne szczeliny tworzą ogromne miejsce nurkowe, w którym potrzeba od dwóch do trzech nurkowań, aby poznać cały jego obszar. Ruch kontynentów spowodował rozerwanie ziemi, a to oznacza mnóstwo skał tkwiących w szczelinach, co sprawia, że jest to bardzo zabawne miejsce. Jedno z moich ulubionych, zwłaszcza gdy nadchodzi zima i jezioro zamarza. Połączenie grubego, przejrzystego lodu z widocznością na poziomie 150 metrów, otwarte brzegi, jak źródła z silnym ruchem wody, który nie pozwala na tworzenie się lodu, sprawiają, że łatwo tu wejść i wyjść. Wielu moich przyjaciół i klientów często wspominało mi, że mimo iż podobały im się

oba miejsca, wolą Davidsgję od Silfry, ponieważ jest ona bardziej wymagająca i nieprzewidywalna.

BJARNAGJA

Niewiele osób wie, że w pobliżu jednej z najczęściej odwiedzanych atrakcji turystycznych Islandii znajduje się głęboki na około 24 metry jar lawowy o nazwie Bjarnagja.

Ta wąska i stosunkowo niewielka szczelina nie wygląda z powierzchni zbyt zachęcająco, ale po zanurzeniu się pod wodę można zobaczyć wiele interesujących rzeczy – sztuczny wrak Ramona, który stanowi pozostałość po produkcji filmowej, masywny kręgosłup i kości żebrowe humbaka leżące na ziemnym końcu szczeliny, jaskinię po drugiej stronie oraz interesujące życie morskie. Na mniejszych głębokościach krystalicznie czysta woda słodka, w głębszych partiach woda słona, co sprawia, że miejsce to może być za każdym razem inne i zaskakujące. Kraby, ryby z rodzaju taszowatych, ogromne dorsze, flądry (płastugi), plamiaki i węgorze, to tylko niektóre z gatunków lokalnej fauny, które miałem szczęście tu zobaczyć. Żywe zielone algi, krystalicznie czysta woda i surrealistyczne połączenie wszystkiego, co znajduje się na dnie, sprawiają, że jest to wspaniałe kameralne miejsce, w którym można spędzić pod wodą od 30 do 40 minut.

NURKOWANIE W RZEKACH

Islandia to miejsce, w którym znajduje się 269 lodowców, a to oznacza mnóstwo lodowcowej wody roztopowej. Starożytne rzeki wyrzeźbiły w wulkanicznych skałach kaniony, tworząc niesamowite rzeki o krystalicznie czystej wodzie. Większość z nich jest po prostu zbyt niebezpieczna do nurkowania, ponieważ połączenie silnego prądu i ostrych skał wulkanicznych nie pozwala na wyjście z wody z wielkim uśmiechem na twarzy. Jednak od czasu do czasu w niektórych z tych rzek panują przyzwoite warunki, co przekłada się całkiem wyjątkowe doświadczenia nurkowe. Piękne gładkie powierzchnie, przejrzysta woda i przyjemne nurkowanie dryfowe można osiągnąć dzięki ciężkiej pracy, ponieważ zejście ze stromych i śli-

skich skał do kanionu może być dość niebezpieczne i każdy ruch musi być przemyślany. Po zejściu na dół w niektórych przypadkach trzeba ponownie wyjść z wody, ponieważ nurkowanie z wodospadów może nie być najlepszym pomysłem. Z pewnością jest to duże wyzwanie, ale i wielka satysfakcja, bo możliwość nurkowania pod spadającą wodą, gdzie silny prąd wyrzeźbił w skale łuki i małe jaskinie, jest z pewnością czymś wyjątko-

wym.

Nauczyłem się, że na Islandii poświęcenie dużej ilości czasu na planowanie i realizację podczas nurkowania to jedyny sposób, aby mieć pewność, że wszystko odbędzie się w sposób bezpieczny i przyjemny. Nie ma się czego wstydzić, jeżeli okaże się, że coś przerasta nasze możliwości i trzeba się wycofać. Jednak, kiedy wszystko jest na swoim miejscu, wtedy ma miejsce kolejne wspaniałe nurkowanie. Mam nadzieję, że mój kawałek nurkowego świata przypadnie Wam do gustu i kiedyś sami postanowicie się przekonać, jak wygląda Islandia pod wodą.

This article is from: