Nowy Dziennik 2010/01/08 Przegląd Polski

Page 1

Przeglàd Polski TYGODNIOWY DODATEK KULTURALNY nowego

dziennika

8 STYCZNIA 2010

EDWARD ZYMAN

“W nim ˝ycia smak i Êwiata urok” Czytelnik znajàcy renom´ zas∏u˝onej krakowskiej oficyny, który zechce odnaleêç w ksià˝ce Jerzego Illga Mój Znak solidny, monograficzny zapis jej dokonaƒ, mo˝e odczuç srogi zawód.

J

MÓJ ZNAK URZEKA NIE TYLKO TREÂCIÑ, ale tak˝e wyjàtkowo urodziwym kszta∏tem edytorskim zaprojektowanym przez Witolda Siemaszkiewicza: wysmakowanym i przemyÊlanym. Ta bardzo prywatna opowieÊç o ˝yciu reaktora naczelnego i “jego” wydawnictwie mog∏a powstaç tylko dlatego, ˝e w∏adze Uniwersytetu Âlàskiego w pami´tnym 1982 r. orzek∏y, i˝ “nie widzà ˝adnej mo˝liwoÊci wyegzekwowania od mgra Jerzego Illga w∏aÊciwej realizacji zadaƒ socjalistycznej szko∏y wy˝szej”. Historia bywa cz´sto przewrotna, ale figiel, jaki uczyni∏a zadufanym w swà omnipotencj´ partyjnym decydentom stanu wojennego, winien byç przestrogà dla wszystkich funkcjonariuszy totalitarnych struktur wszelkiej maÊci. Oto bowiem okaza∏o si´, ˝e t´py dogmat przyczyni∏ si´ poÊrednio do wykreowania zjawiska, które, drwiàc z wciÊni´tej w gorset restrykcji polityki kulturalnej PRL, sta∏o si´ trwa∏à wartoÊcià kultury wolnej Polski. ANONIMOWYCH AUTORÓW “DYSKREDYTUJÑCEJ” OPINII, która w sposób decydujàcy zawa˝y∏a na jego dalszym ˝yciu, Illg traktuje z ∏agodnà wyrozumia∏oÊcià, co specjalnie nie dziwi, wszak to dzi´ki nim, jak pisze, “Fortuna okaza∏a si´ dla mnie nad wyraz ∏askawa, w najbardziej odpowiednim momencie prze∏o˝y∏a zwrotnic´, dzi´ki czemu ˝ycie moje potoczy∏o si´ zupe∏nie nowym torem”.

Fot. Wojtek Sikora

ako rekompensat´ otrzymuje jednak znacznie wi´cej: barwnà, b∏yskajàcà fajerwerkami niebanalnego dowcipu, inkrustowanà nadzwyczajnà mnogoÊcià wyrafinowanych anegdot, ale równoczeÊnie nasyconà g∏´bokà refleksjà i b∏yskotliwymi wywodami o wybitnych postaciach, niezwyk∏ych zdarzeniach i wa˝nych ksià˝kach, w∏asnà opowieÊç pisanà – zgodnie z sugestià Wies∏awa MyÊliwskiego – z najbardziej osobistej, intymnej wr´cz perspektywy.

Wis∏awa Szymborska i wydawca jej ksià˝ek Jerzy Illg, redaktor naczelny Znaku

Czytajàc jego wspomnienia “o noblistach, kabaretach, przyjaêniach, ksià˝kach, kobietach” uÊwiadamiamy sobie, ˝e presti˝ i sukcesy wydawnicze Znaku sà konsekwencjà wielu czynników, wÊród których byç mo˝e najwa˝niejszym jest to, ˝e jego redaktor naczelny, otoczony zespo∏em o najwy˝szych kompetencjach, traktuje swojà profesj´ co najmniej niekonwencjonalnie. Jest w tym okreÊleniu nie przygana, lecz podziw p∏ynàcy z faktu, ˝e dla Illga zawód wydawcy to nie tylko pasja i przygoda, ale tak˝e nieustanne poszukiwanie nowych, zaskakujàcych form promocji autorów i ich ksià˝ek. Z WPISANEGO W ÓW ZAWÓD PRZYWILEJU, ˝e ka˝dego niemal dnia staje si´ przed szansà natrafienia na nowe dzie∏o, które mo˝e oka-

zaç si´ arcydzie∏em, wyciàga genialny w swej prostocie wniosek. Mo˝na go scharakteryzowaç nast´pujàco: wydawnictwo nie powinno byç jedynie instytucjà, do której autorzy przynoszà (bàdê przesy∏ajà) maszynopisy czy wydruki komputerowe swych tekstów. JeÊli we wspó∏czesnym Êwiecie, tak lekkomyÊlnie dystansujàcym si´ od ambitnego s∏owa drukowanego, chce pe∏niç istotnà funkcj´, musi byç czymÊ znacznie wi´cej: dynamicznym centrum kultury, rozsadnikiem inspirujàcych inicjatyw, gejzerem pomys∏ów, Êrodowiskiem ludzi, g∏ównie pisarzy, ale nie tylko, oddanych bez reszty kulturze. Inaczej mówiàc, wydawnictwo nie mo˝e czekaç na twórców, winno do nich nieustannie wychodziç, zach´caç, màdrze prowokowaç i nade wszystko skupiaç wokó∏ sie-

bie jak najszerszy kràg bezinteresownych przyjació∏ s∏owa. I takim w∏aÊnie centrum jest krakowski Znak, co potwierdza Illg niemal na ka˝dej stronie ksià˝ki. CZYTAMY W NIEJ PRZEDE WSZYSTKIM o nieprzeci´tnych postaciach kultury, ale tak˝e o znaczàcych konsekwencjach najnowszej historii, które wpisa∏y si´ nie tylko w ich dzie∏a i prywatne biografie. Paradoksalnie zadecydowa∏y one równie˝ o przysz∏ych losach krakowskiej oficyny. “W∏adze – skoncentrowane na rozprawianiu si´ z podziemnà SolidarnoÊcià i opozycjà demokratycznà – sz∏y na ust´pstwa wobec KoÊcio∏a, przyznajàc koncesje na dzia∏alnoÊç wydawniczà diecezjom, zakonom i prowincjom. Przed Znakiem otwiera∏a si´ w tej sytuacji nowa, historycz-

na szansa. KoÊcielne czasopisma i wydawnictwa odcià˝a∏y go z obowiàzku dostarczania czytajàcej publicznoÊci «strawy nabo˝nej». Nie zaprzeczajàc swej misji i pozostajàc oczywiÊcie wydawnictwem katolickim, poszerzyç móg∏ swój profil, otwierajàc si´ w wi´kszym ni˝ dotychczas stopniu na eseistyk´, histori´, literatur´ pi´knà i poezj´”. W∏aÊnie poezja (choç nie tylko) sta∏a si´ obszarem wzmo˝onej aktywnoÊci Jerzego Illga. To w∏aÊnie decyzjà o wyborze wierszy Thomasa Mertona, którego dwa dziesi´ciotysi´czne nak∏ady znalaz∏y szybko czytelników, udowodni∏ swà edytorskà intuicj´ i znakomite rozeznanie rynku. Lata 90. przynios∏y znaczne rozszerzenie listy autorów wydawnictwa reprezentujàcych pe∏ny wachlarz pisar➽2 skich gatunków.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Nowy Dziennik 2010/01/08 Przegląd Polski by Nowy Dziennik - Issuu