Nowy Dziennik 2013/11/30

Page 1

DELIVERED TO THE POST OFFICE AS PERIODICALS CLASS MAIL ON FRIDAY, NOVEMBER 29, 2013

STRONA 34

SPORT

POLECAMY

PRZESŁANIE NA ADWENT

Świetny początek Krzysztof Justyny Kowalczyk Medyna A D W E N T O W E T R A D Y C J E | P O W S TA N I E L I S T O PA D O W E 1 8 3 L ATA P Ó Ź N I E J | H I S T O R I A I M I G R A N TA www.dziennik.com

SATURDAY NOVEMBER 30– SUNDAY, DECEMBER 1, 2013

Słonecznie

2°C/7°C (37°F sobota /45°F niedziela)

polub nas

$1.50

facebook.com/nowydziennik

„Nie ma słów, którymi można wyrazić wdzięczność…”

Emocjonalne spotkanie po 68 latach n „Dzięki tobie i twojej rodzinie uniknąłem śmierci” – mó-

wił Leon Gersten obejmując podczas powitania na lotnisku Czesława Półzięcia.

Co czwarty Polak chciałby emigrować

8

ROK XLI Nr 11 977

NOWY DZIENNIK $1.50

08805 93289

Czesław Półzięć i Leon Gersten witają się na lotnisku JFK. Spotkanie przyciągnęło uwagę amerykańskich mediów

Śmiertelny “czarny piątek” n Bójki, strzelaniny, gigantyczne obniżki i tłumy w sklepach – tak w wiel-

kim skrócie można opisać to, co działo się podczas „czarnego piątku” w Stanach Zjednoczonych. Według wstępnych szacunków na zakupy wybrał się nawet co drugi Amerykanin. W Valley Stream na Long Island n Bardzo często polscy bezdomni mają problemy z dostaniem się do schro- tłum zatratował na śmierć jednego z pracowników Walmartu. nisk. Przedstawiciele z organizacji pomagających bezdomnym twierdzą wręcz, że są oni dyskryminowani.

Co czwarty Polak (24 proc.) deklaruje gotowość podjęcia zatrudnienia poza granicami kraju, a od wejścia Polski do Unii Europejskiej do pracy wyjeżdżał co siódmy. Trzy czwarte rodaków odrzuca możliwość wyjazdu z kraju w poszukiwaniu pracy – wynika z sondażu CBOS.

8

» STR. 15

Polscy bezdomni dyskryminowani?

GOSPODARKA

48613 >

Więcej

Polski bezdomny Marek Parzych (na zdjęciu powyżej) – notowany w systemie Departament of Homeless Services od 2010 roku przez kilka dni, mając odpowiednie skierowanie wydane przez Assessment Center, nie mógł otrzymać pomocy w schronisku na Bronksie. Zamiast dachu nad głową wręczano mu bilet do metra, by tam mógł się schronić przed mrozem. Dopiero dzięki pomocy Eryki Volker – polskiej wolontariuszki działającej w The North Brooklyn Homeless Task Force – podczas ósmej wizyty w schronisku, do którego był skierowany, znaleziono dla niego ciepły kąt. Udało się to dopiero, gdy obsługa schroniska została przez Volker postraszona interwencją policji. „Wydzwaniałam zarówno do schroniska

na Bronksie, do Assessment Center, a także do Common Ground, i dopiero gdy zagroziłam, że jeżeli ponownie wyrzucą Marka na ulicę, poinformuję o wszystkim policję, Marek dostał swoje łóżko w schronisku” – opowiadała polska wolontariuszka. Parzych przez ostatnie trzy lata mieszkał w przytułku na dolnym Manhattanie, gdzie po przejściu wymaganej resocjalizacji oraz programu kwalifikacyjnego został zakwalifikowany do otrzymania mieszkania. Niestety, socjalnego lokum nie otrzymał, ponieważ nie zdał – najprawdopodobniej z powodu słabej znajomości języka angielskiego – odpowiedniego egzaminu. W tym czasie, w październiku, dostał natomiast transfer do schroniska na Bronksie. » STR. 2

FOTO: REUTERS

STRONA 10

na Moszego. „Ja miałem wtedy 11 lat – wspomina tamte wydarzenia pan Czesław. – Pamiętam, jak ojciec zebrał wszystkie dzieci i wtłoczył nam do głowy, że pod żadnym pozorem nie możemy nikomu powiedzieć, że mieszka u nas żydowska rodzina”. „W ciągu tych dwóch lat hitlerowcy kilkakrotnie przeszukiwali ich dom, ale nigdy nie udało im się znaleźć uciekinierów. Półzięciowie udostępnili zbiegom dwie kryjówki – jedna znajdowała się na strychu, a drugą była specjalnie wykopana ziemianka. „Rodzice nigdy nie żałowali swojej decyzji – mówi pan Czesław. – Oni byli niezwykle uczciwymi i dobrymi ludźmi”. Za ten czyn Maria i Stanisław Półzięciowie pośmiertnie otrzymali medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznany przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie. AA

FOTO: ANNA ARCISZEWSKA/NOWY DZIENNIK

Rodzina Polaka przez dwa lata, do zakończenia wojny, ukrywała w swoim domu pięcioro uciekinierów z getta we Frysztaku na Podkarpaciu. Wśród nich był Leon Gersten. Pierwszy raz, po 68 latach, spotkali się w tym tygodniu w Nowym Jorku. „Nie ma słów, którymi można wyrazić wdzięczność za uratowanie życia” – podkreślał Leon Gersten. Był rok 1942 – we Frysztaku na Podkarpaciu hitlerowcy likwidowali getto. W nocy do drzwi domu państwa Półzięciów we wsi Zawadka na Podkarpaciu zapukała przerażona kobieta. „Błagam, uratujcie mnie i dzieci” – powiedziała Frida Gersten, matka Leona. Rodzice Czesława, Maria i Stanisław, nie zastanawiali się długo. Choć sami cierpieli biedę i mieli na utrzymaniu pięcioro dzieci, przyjęli pod swój dach Fridę Gersten, jej syna, a także Cylę i Hermana Wizenfeldów oraz ich sy-

Tłum przed jednym ze sklepów przy Piątej Alei na Manhattanie

Mimo wielu protestów pracowników handlu „czarny piątek” rozpoczął się już w czwartek. Wiele sieci handlowych było otwartych od 5 po południu. Wśród nich był Toys R US na manhattańskim Times Square. Trzy godziny później można się było wybrać na zakupy do Macy's na He-

rald Square. Dom handlowy, po raz pierwszy od 155 lat, wcześniej niż zwykle rozpoczął wielką wyprzedaż i od samego początku szturmowały go tłumy. Przed wejściem czekało 15 tysięcy osób. Obsługa sklepu musiała zadzwonić po dodatkowych funkcjonariuszy policji. » STR. 2


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Nowy Dziennik 2013/11/30 by Nowy Dziennik - Issuu