Nowy Dziennik 2013/12/14 Weekend

nowy dziennik

WEEKEND

NUMER 743

| 14 GRUDNIA 2013

STRONA 10

TEODOR LESZETYCKI:

NAUCZYCIEL PADEREWSKIEGO STRONA 3-7

STRONA 8

STRONA 14

STRONA 16

STRONA 18

TEMAT TYGODNIA:

MIŁOŚĆ Z INTERNETU

JAK ZROZUMIEĆ SNY

NASZA WSCHODNIA ŚCIANA PŁACZU

PIES ODIE

NA BIAŁO

2

WEEKEND

nowy dziennik

| 14 GRUDNIA 2013

c

FELIETON JANKA

d

KOLOR NIEWINNOŚCI

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

Jest coś magicznego w bieli – kolorze, który jakby nie istnieje, jest raczej neutralnym tłem niż atrakcją samą w sobie.

Biel utożsamia się z elegancją, ale dużo częściej tak jest kojarzona czerń. Przyznajmy – czarny stał się dyżurnym kolorem wszystkich ludzi, którzy nie za bardzo wiedzą, jak się ubrać, żeby dobrze wyglądać. Tak więc artyści z definicji noszą czarne żaboty do czarnych dżinsów i takich botów, stwarzając aurę tajemniczości i mrocznej duszy. Kobiety ubierają się zaś w czarne kiecki bo utarło się, że jest to wygląd wyrafinowany. Poza tym, podobno, czarny wyszczupla, a każda pani chce schudnąć i jej nie przetłumaczysz.

Czarny jest też kolorem biznesu. Kobiety, nosząc czarne kostiumy dodają sobie powagi i autorytetu oraz stają się, na własne życzenie, a czasem na życzenie dyrekcji firmy, bardziej męskie z wyglądu.

Czarny ma też inną kapitalną zaletę – jest to tzw. niebrudzący się kolor. Oznacza to innymi słowy, że nie widać na nim brudu i plam.

Może jest to kolejna przyczyna powodzenia ciemnych garniturów i garsonek w pracy?

Na białym wszystko natomiast widać. Nie tylko jedną kropelkę sosu pomidorowego albo czerwonego wina, ale i pryśnięcie tłuszczu albo wytarcie spoconej dłoni o nogawkę. Biały jest po prostu bardzo niepraktyczny.

Niemniej, uważa się ten kolor za najbardziej elegancki w pewnych okolicznościach.

Najdroższe restauracje z reguły mają białe talerze i obrusy, a my takie kładziemy w najświętsze dni – na Wigilię i Wielkanoc.

Ciekawy jest wybór ubrań ślubnych. Panna młoda z reguły zakłada białą suknię udrapowaną w przeróżne woale, fałdy i firany, co

ma dokumentować jej niewinność (przy okazji, niestety, dokumentuje jej nadwagę). Szczupły pan młody w czarnym garniturze uosabia zaś siły mroczne i diabelskie.

Czarny jest też w naszej kulturze kolorem żałoby i trwają spory, jak prędko po śmierci bliskiego można przejść nie inne, mniej ponure barwy, jak szary.

Nie w każdej kulturze jest tak samo. W Indiach kolorem żałoby jest biel, a na ślubie obowiązuje feeria kolorów. W zależności od kraju białe kwiaty mogą mieć różne, symboliczne znaczenie. W niektórych daje się je tylko na pogrzeb, należy więc dwa razy pomyśleć, zanim kupi się je narzeczonej. Umowa, konwenans, drobnomieszczaństwo; tradycja.

Biały jest rozpowszechniony w pewnych dziedzinach i okolicznościach, rzadki kiedy indziej. W Polsce, w ogóle w Europie, uznawano zgodnie, że ściany w mieszkaniach powinny być białe. Był co prawda okres w PRL-u, kiedy modne były różne pomarańcze i seledyny, i szlaczki na ścianach też, ale szybko powrócono do neutralnej bieli. Biały obowiązywał także, już po nastaniu kapitalizmu, przy urządzaniu prywatnych sklepów i biur.

Czasem nawet podłoga była z białych płyt ceramicznych lub białego marmuru. W Ameryce lansuje się dziś dość żywe kolory ścian pokojów mieszkalnych. Wystarczy obejrzeć w telewizji kilka odcinków programów o urządzaniu wnętrz. W USA domy szykuje się do sprzedaży malując ściany na oliwkowy, ciemny beż, zielony, a nawet fioletowy. W Europie nadal preferuje się biel ścian i framug.

Redaguje Jan Latus (212) 594-2266 w. 115. Stali współpracownicy: Bożena Chlabicz, Marian Chlabicz, Stanisław Kokesz, Monika Śliż, Piotr Milewski, Piotr Powietrzyński, Magdalena Wypych, Zuzanna Ducka-Lubas. Piszą z Polski: Łukasz Dziatkiewicz, Przemek Gulda, Katarzyna Krawczyńska, Ewa Śródka, Daniel Wyszogrodzki.

WEEKEND

Białe tradycyjnie były urządzenia kuchenne: lodówki, kuchenki, zlewy. Potem jednak stwierdzono, że zlewozmywak musi być koniecznie ze stali nierdzewnej – i takie teraz niemal wszystkie są, przysparzając gospodyniom kłopotów z czyszczeniem. Dotyczy to też stalowych powłok lodówek, zmywarek i pralek.

Po czerni przyszła bowiem moda na stainless steel appliances. Bez nich nikt już nie kupi wAmeryce domu, byłoby to poniżej jego godności.

Wybór koloru był też zawsze ważny w przypadku samochodów. Wyjątkiem była Japonia, gdzie tradycyjnie ogromna większość samochodów była w kolorze białym. W Europie uważano, że biały samochód wygląda byle jak, jakoś ubogo, lakierowano więc na biało furgony i autobusy lecz samochody prywatny były srebrne, złote, granatowe. W Stanach ludzie chcący podbić swoje ego kupowali samochody czarne. Nawet Hyundai Accent w czerni wygląda jak sportowy samochód jakiegoś playboya!

Jednak i Ameryka doszlusowuje to do in-

nych krajów – biel aut stała się modna, a to za sprawą m. in. pięknie zaprojektowanych samochodów Audi, które firma dumnie pokazuje w kolorze białym na wystawach.

Biel pozostaje natomiast standardowym kolorem statków wycieczkowych, żaglówek i jachtów. Jest coś pięknego w kontraście bieli kadłuba i żagli oraz szafiru nieba i wody. Piękno bieli, zwłaszcza jeśli łączy się ona czasem z granatem, doceniają architekci w strefach nasłonecznionych. W południowych stanach, w Kalifornii i Meksyku, dominuje biel tynków.

Białe są tradycyjnie hotele przy plaży, czy jest to Honolulu na Hawajach, Pattaya w Tajlandii czy Słoneczny Brzeg w Bułgarii. Z białości słynie też Floryda. Dominujący styl drogich rezydencji w Miami i okolicach to białe ścian i dużo, dużo zielonkawego szkła. Ascetyzm estetów, doprowadzony do skrajności w luksusowym hotelu Delano, gdzie białe jest niemal wszystko. Ciekawe czy stawia się tam na stole białe kwiaty. I jak ubiera się tam pan młody, nie mówiąc już o żałobnikach.

JAN LATUS

BIEL POZOSTAJE STANDARDOWYM KOLOREM STATKÓW WYCIECZKOWYCH, ŻAGLÓWEK I JACHTÓW. JEST COŚ PIĘKNEGO W KONTRAŚCIE BIELI KADŁUBA I ŻAGLI ORAZ SZAFIRU NIEBA I WODY.

REKLAMUJ SIĘ W WEEKENDZIE.Dział Reklamy i Marketingu, Dyr. Delfina Kozimor: Tel: 212-594-2266 wew. 304; Fax: 212-594-5538; e-mail: displays@dziennik.com.

(Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń).

The Publisher disclaims any liability for the content of any advertisement appearing in this magazine.

Piszcie listy do: jl@dziennik.com

NA OKŁADCE:

TEODOR LESZETYCKI

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

nowy dziennik

WINO NA WEEKEND

TRAMINER

WEEKEND

| 14 DECEMBER 2013

3

NAJSEKSOWNIEJSZY GŁOS ŚWIATA PRZEMEK GULDA

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

Ponoć niektóre kobiety, słuchając jego głosu, nawet tylko z płyty, są bliskie seksualnej ekstazy. Ponoć jego głos ma właściwości magnetyczne, uwodzące, magiczne. Ponoć mało która kobieta jest w stanie oprzeć się jego czarowi.

Traminer to odmiana białych winogron uprawianych w Alzacji (Francja); uzyskuje się z nich dobre wina Traminer lub – jeżeli wino jest szczególnie udane – tzw.

Gewürztraminer, o pięknym bukiecie, jakby kwiatowym. Wina takie są produkowane również w Niemczech (jako gatunki reńskie i mozelskie), w Tyrolu włoskim oraz w Kalifornii.

(OPR. JL)

DZIAŁ OGŁOSZEŃ Tel.: (212) 594-2266 ext. 303

NAPISZ DO NAS: displays@dziennik.com

O kogo chodzi? Kto miał umiejętność wywoływania samym swoim głosem efektów, jakich inni mężczyźni nie są w stanie wywołać znacznie szerszą gamą najróżniejszych środków? Kto brzmiał, jak twierdzą niektórzy, najbardziej seksownie w całej historii muzycznej sceny? To Barry White, amerykański wokalista, specjalizujący się w takich gatunkach jak soul, disco, funk i r’n’b. Choć pewnie należałoby raczej napisać: specjalizujący się w takich gatunkach jak ociekający namiętnością, intymny soul, gorące od temperatury rozgrzanych ciał disco, płonący seksualną energią funk i emanujące wilgotną wonią pożądania r’n’b.

Anaprawdę niewiele brakowało, żeby nikt nie dowiedział się, jaka energia i niezwykła moc tkwi w głosie tego czarnoskórego wokalisty. White urodził się w 1944 roku jako Barry Eugene Carter w małym miasteczku w Teksasie, ale jego rodzina szybko przeniosła się do Kalifornii. Przyszły łamacz kobiecych serc wychowywał się w jednym z najgorszych miejsc, jakie można było sobie wyobrazić w pierwszej połowie lat 50. w Stanach Zjednoczonych – South Central Los Angeles, raju dla wszelkiej maści przestępców, bandytów i gangsterów. Nic więc dziwnego, że młody chłopak z niezamożnej rodziny szybko dał się uwieść łatwym sposobom zarabiania pieniędzy, niczego nie robiąc sobie z tego, że były to sposoby nielegalne. Otrzeźwienie przyszło, kiedy nastoletni Carter wylądował w areszcie za kradzież opon. Kiedy udało mu się wyjść zza krat, zrozumiał, że nie tędy droga, a kiedy szukał innej szybko dostrzegł, że już od dawna fascynuje go muzyka. Najpierw słuchał płyt z muzyką klasyczną, które kolekcjonowała jego matka, potem sam zaczął grać, próbując naśladować to, co słyszał. Jego talent bardzo szybko przyniósł mu pierwsze

uczciwie zarobione pieniądze – w 1956 roku uczestniczył jako pianista w sesji nagraniowej wielkiego przeboju tamtego czasu, piosenki „Goodnight My Love”, wykonywanej przez Jesse Belvina.

Tak naprawdę ważniejsza okazała się inna sprawa, która miała miejsce w tym samym czasie: mutacja. Jasne, przechodzi ją każdy nastolatek, ale nie w przypadku każdego nastolatka przynosi ona tak wstrząsające efekty.

White zyskał bowiem niezwykle głęboki, mocny, miękki głos, za sprawą którego z miejsca zaczął wyróżniać się spośród swoich rówieśników. I za sprawą którego bardzo szybko z pozycji akompaniującego gwiazdom pianisty awansował na wokalistę. Jego głos zwrócił uwagę producentów, którzy jednak na początku bali się powierzyć mu funkcję solisty.

Pierwszą połowę lat 60. spędził więc w składach kilku męskich grup wokalnych – występy u ich boku okazały się znakomitym wstępem do solowej kariery. Zaczęła się ona na dobre dopiero w następnej dekadzie, ale za to zaczęła się od razu od mocnego akcentu – jego debiutancki album „I’ve Got So Much To

Give” i pochodzący z niego wielki przebój „I’m Gona Love You Just a Little More Baby” okazały się przepustką do wielkiej sławy. Kolejne albumy, które wokalista publikował przez prawie cale lata 70. z zadziwiającą regularnością, z miejsca trafiały na szczyty list przebojów. A kolejne single, promujące albumy – do rozgłośni radiowych, klubów i... sypialni. Okazało się bowiem, że głos White’a ma niezwykłą, niemal magiczną moc uruchamiania w kobietach namiętności. W niezliczonych zestawieniach w stylu: „50 najlepszych piosenek do uprawiania seksu” albo „10 najseksowniejszych utworów świata” zawsze pojawia się co najmniej kilka pozycji firmowanych przez White’a.

Sam artysta – uważany za niezbyt atrakcyjnego za sprawą swojej chorobliwej otyłości – nie wykorzystywał może zbyt często niezwykłych możliwości swojego głosu. Ostatnie lata jego życia to czas ciężkiej walki z chorobą, którą ostatecznie przegrał w 2003 roku.

Została po nim wielka liczba płyt, które nagrał lub wyprodukował. I utrwalony na nich głos, który na kobiety działa do dziś.. &

W NIEZLICZONYCH ZESTAWIENIACH W STYLU: „50 NAJLEPSZYCH PIOSENEK DO UPRAWIANIA SEKSU” ALBO „10 NAJSEKSOWNIEJSZYCH UTWORÓW ŚWIATA” ZAWSZE POJAWIA SIĘ CO NAJMNIEJ KILKA POZYCJI FIRMOWANYCH PRZEZ WHITE’A.

4

WEEKEND

nowy dziennik

| 14 GRUDNIA 2013

c

WEEKEND NIE POLECA

d

BIAŁA ŚMIERĆ ALFA OMEGA

ILUSTRACJA: ARCHIWUM

Cieszący się autorytetem w świecie nauki magazyn „The Lancet” we wrześniu opublikował wyniki pierwszej wielkiej analizy, dotyczącej konsumpcji narkotyków na świecie.

W studium Global Burden of Disease Study uwzględnione zostały statystyki chorób i zgonów związanych z przyjmowaniem takich zakazanych substancji, jak amfetamina, kokaina i otoczona złą sławą „biała śmierć” – heroina oraz inne opiaty. Że jednak raport obejmował wszystkie używki, w tym także te legalne, wyniki uznano za lekko szokujące.

Jak się okazało, za mniej więcej dziesięć procent całkowitej śmiertelności współczesnej ludzkiej populacji rzeczywiście odpowiadają używki. Tak zwane twarde narkotyki mają w tych statystykach udział w wysokości około jednego procenta. Wszystkie, razem wzięte.

Która z trucizn powszechnego użytku wiedzie najwięcej ofiar na łóżka szpitalne, a potem na cmentarze? Otóż wcale nie opiaty. W statystykach największych zabójców ludzkości przewodzą alkohol i nikotyna.

Narkotyki zajmują w tych niechlubnych statystykach dopiero piątą pozycję, a śmiertelne żniwo heroiny w roku 2010 to 78000.

O 78000 za dużo, ale w liczbach bezwzględnych stosunkowo mało. „Biała śmierć” jest zresztą dopiero trzecia

na liście zabójców ograniczonej wyłącznie do twardych narkotyków. Zdecydowanie, o kilka długości, wyprzedza ją, przynajmniej w Stanach, kokaina i amfetamina.

Jeśli jednak określenie zabójca potraktować dosłownie, to heroina rzeczywiście nie ma wśród substancji psychoaktywnych większej konkurencji, a to dlatego, że łatwo ją śmiertelnie przedawkować. Poza tym, to jednak akurat biała śmierć nie czyni heroinistom bezpośredniej, fizycznej szkody w tym sensie, że jej używanie, nawet stosunkowo intensywne, nie powoduje bezpośrednich śmiertelnych w skutkach zmian degeneracyjnych organizmu.

Przesunięcie granicy bólu, osłabienie, obniżenie ciśnienia krwi czy upośledzenie funkcji seksualnych to przypadłości, od których się przeważnie nie umiera. Heroina jest nie-

bezpieczna dla życia głównie dlatego, że jej sto so wa nie na ra ża użyt kow ni ków na ciężki problemy zdrowotne niejako przy okazji, ze względu na niesterylne igły,

za pośrednictwem których szerzy się wśród uzależnionych nie tylko AIDS, ale te potencjalnie śmiertelne, wirusowe zapalenie wątro-

by. Niebezpieczne bywa także gwałtowne odstawienie narkotyku, które w skrajnych przypadkach może prowadzić do tych samych skutków, co przedawkowanie, czyli do groźnej dla życia zapaści. Zdecydowanie bardziej destrukcyjne dla zdrowia fizjologicznego jest zażywanie choćby kokainy.

Biała śmierć jest niebezpieczna głównie dlatego, że prowadzi do błyskawicznego utrwalenia nałogu, co rodzi dramatyczne skutki psychiczne i społeczne.

Jak uzależnia heroina?

Czyni to, jak stosunkowo niedawno dowiedli neurobiolodzy, wykorzystując naturalne mechanizmy, za pomocą których radzimy sobie z bólem fizycznym i cierpieniem psychicznym. Jak inne używki, biała śmierć pokonuje barierę krew-mózg, łącząc się w nim z receptorami opioidowymi, które reagują na naturalne, produkowane przez mózg, a zbliżone do niej składem endorfiny. W ten sposób, wytwarzając substancje chemiczne uśmierzające cierpienie, radzimy sobie z bólem fizycznym, który to mechanizm wykorzystuje się też do jego farmakologicznego łagodzenia. Heroina działa więc przeciwbó-

W STATYSTYKACH NAJWIĘKSZYCH ZABÓJCÓW LUDZKOŚCI PRZEWODZĄ ALKOHOL I NIKOTYNA. NARKOTYKI ZAJMUJĄ W TYCH NIECHLUBNYCH STATYSTYKACH DOPIERO PIĄTĄ POZYCJĘ, A ŚMIERTELNE ŻNIWO HEROINY W ROKU 2010 TO 78000.

lowo i przeciwlękowo. Ale to nie wszystko.

Jak inne używki, wpływa ona także na tak zwany układ nagrody, w którym podstawową rolę odgrywa substancja o nazwie dopamina. To związek chemiczny, który wydziela się w mózgu pod wpływem działań korzystnych dla nas z biologicznego punktu widzenia, powodując poczucie satysfakcji, zadowolenia, szczęścia, a w dużych dawkach – stany euforii. Tyle, że w normalnych warunkach na kolejną dawkę dopaminy trzeba sobie zasłużyć (na przykład odnosząc wielki sukces zawodowy), tymczasem zamiast tego wystarczy strzykawka z heroiną. Tymczasem wrażliwość receptorów dopaminowych szybo słabnie i do „haju” potrzeba coraz większych dawek heroiny. Co szybko prowadzi do przedawkowania, a ono do zaburzeń krążeniowo-oddechowych i do śmierci.

Me cha nizm przej mo wa nia kon tro li nad układem nagrody i zastępowania naturalnych źródeł satysfakcji chemią lub niebezpiecznymi nawykami, jest identyczny w przypadku wszystkich uzależnień. Jedyne, co przed tym chroni, to naturalna wysoka ilość receptorów dopaminy. Im ich mniej, co jest cechą wrodzoną, tym łatwiej popaść w uzależnienie.

Na domiar złego do redukcji receptorów dopaminy prowadzi także stres, co tłumaczy z jednej strony epidemię depresji, a z drugiej – nałogów. Bronimy się w ten sposób przed cierpieniem psychicznym.

Nie wiadomo więc, dokąd uciekać przed „białą śmiercią” Tym bardziej, że legalne farmaceutyki przeciwbólowe i psychotropowe stanowią trzecią po nikotynie i alkoholu przyczynę śmierci z powodu uzależnień. &

nowy dziennik

WEEKEND

Po tegorocznej wiosennej sesji American Heart Association nie można już ignorować statystyk medycznych, z których wynika, że każdego roku dochodzi na świecie do niemal 200 tys. zgonów spowodowanych wyłącznie spożywaniem nadmiernej ilości słodzonych napojów chłodzących.

Ustępujący burmistrz Nowego Jorku miał więc rację, starając się o zakaz sprzedawania coli w kartonowych kubkach XXL. Wystarczy, że w tych mniejszych mieści się ilość napoju zawierająca przeciętnie 9 łyżeczek cukru w każdej porcji. Ten zaś, spożywany choćby w niewielkim nadmiarze, oznacza otyłość, cukrzycę typu II i choroby układu krążenia oraz nowotwory.

Na miano „białej śmierci” bardziej od heroiny zasługuje teraz zwykły cukier pozyskiwany z buraka albo trzciny w procesie obróbki chemicznej (skądinąd w sensie technologicznym zbliżonej do przemysłowej produkcji narkotyków). Przy okazji pozbawiony wszystkiego poza „cukrem w cukrze” czyli sacharozą – minerałów, protein, witamin, włókien, a nawet wody. Sama chemia.

Inne cukry naturalne, fruktoza (w owocach), laktoza (w mleku) i maltoza (w zbożach) a nawet półprodukt stosowany do produkcji sacharozy – melasa, są zdecydowanie bardziej naturalne w tym sensie, że bogatsze w substancje odżywcze. Mają jednak podstawowy feler: nie da się nimi posłodzić kawy czy herbaty.

c

WYRWIJ, ZACHOWAJ

| 14 DECEMBER 2013

5

d

SŁODKA ŚMIERĆ MARIAN POLAK Do tej pory można było wkładać te ostrzeżenia między bajki o szczepionkach powodujących autyzm czy o homeopatii. Dłużej się nie da.

Masowe osładzanie ukrytym cukrem codziennej egzystencji przekłada się na epidemię chorób cywilizacyjnych, z cukrzycą typu 2 na czele. To konsekwencja wysokich poziomów insuliny, której utrzymywanie wymusza na trzustce dieta cukrowa. Zachwianie równowagi insulinowej ma poważne konsekwencje w postaci nie tylko cukrzycy, ale także deregulacji układu odpornościowego, co prowadzi do powstawania lokalnych ognisk zapalnych. Wiele wskazuje, że z kolei owe miejscowe zapalenia skutkują uszkodzeniami układu naczyniowego i wieńcówką, a prawdopodobnie prowadzą także do choroby Alzheimera. Według najnowszych teorii owa przypadłość to cukrzyca mózgu, rozwijająca się na tle uogólnionego procesu zapalnego. Przyczyna zapalenia? Utrwalony, wysoki poziom insuliny.

Według „Życia bez cukru”, książki napisanej przez Nancy Epelton, oczyszczony cukier wpływa niekorzystnie na przemianę materii, zaburza mineralizację kości (osteoporoza), powoduje kamienie nerkowe, wywołuje zaburzenia neurologiczne i zakłóca

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

Za ich pomocą, choćby dlatego, że są bardziej od sacharozy kosztowne, nie można też polepszyć smaku i podwyższyć kaloryczności większości produktów spożywczych. Tymczasem cukier dodaje się z wymienionych wyżej powodów do niemal wszystkiego, w tym także wędlin, dań gotowych czy produktów mleczarskich.

O ciastach, deserach, słodyczach, płatkach zbożowych czy właśnie napojach nie wspominając.

działanie układu immunologicznego, co zwiększa ryzyko zapadalności na raka, podatność na alergie i przyspiesza wydatnie proces starzenia się organizmu. Już kilka pierwszych pozycji z tej listy powinno skłonić nas do wyrzucenia cukiernicy, a przecież wiadomo także, że przecukrzenie prowokuje grzybice i wpływa na zaburzenia pracy wątroby

w kierunku nadwyżki trójglicerydów, odkładających się w postaci tłuszczu. Trzy razy szybciej niż na przykład po skrobi, a więc kluskach czy ziemniakach.

Najgorsze jest jednak to, że cukier uzależ nia. Zda niem nie któ rych na ukow ców – mocniej niż heroina!

Nic dziwnego, że przeciętny mieszka-

niec Zachodu spożywa już rocznie niemal 55 kilogramów czystej sacharozy. Według lekarzy to zgroza. Zwłaszcza, że dotyczy to także tych, którzy unikają słodyczy i słodzenia herbaty. Bo któżby czytał etykiety!

Nie od dziś wiadomo, że nadmiar słodkości prowadzi do mdłości. Oby tylko na nich się skończyło. &

NA MIANO „BIAŁEJ ŚMIERCI” BARDZIEJ OD HEROINY ZASŁUGUJE TERAZ. ZWYKŁY CUKIER, POZYSKIWANY Z BURAKA ALBO TRZCINY W PROCESIE OBRÓBKI CHEMICZNEJ

REKLAMA

AIR TOUCH DENTAL BROTHERS, PC Gwarantujemy wysokà jakoÊç us∏ug dla ca∏ej Rodziny • Leczenie kana∏owe • Koronki i mostki • Implanty • Bia∏e plomby • Wyjmowane ca∏kowicie albo cz´Êciowe protezy • Usuwanie z´bów • Leczenie paradontozy

100 % STERYLIZACJA

1 godzina w gabinecie wybielania z´bów

ORTODONTA

Prostowanie z´bów przez wyjmowany aparat

Pi´kny uÊmiech po 2 wizytach • Bez borowania • Bez zastrzyków • Bez bólu Najskuteczniejsza metoda leczenia na: krzywe, ukruszone, zabarwione i odbarwione z´by oraz odst´p mi´dzy z´bami

OTWARTE W NIEDZIEL¢

203 Nassau Ave., Greenpoint B’klyn NY 11222 (pom. Humbold St. & Russel St.) (718) 383-1270

6

WEEKEND

nowy dziennik

| 14 GRUDNIA 2013

c WEEKEND NIE POLECA d

KOKA Z INTERNETU EWA ŚRÓDKA

Kiedy padają hasła: kokaina, produkcja, przemyt, to od razu wyświetla się w głowie kolejne: Kolumbia.

Jednak Kolumbia nie jest już największym producentem kokainy na świecie.

Nadal jednak kokę uprawia się niemal wyłącznie w Ameryce Południowej. Łącznie jest tam niemal 160 tys. hektarów upraw, a roczna produkcja z całego kontynentu to około 850 ton czystej, stuprocentowej, kokainy. Tyle, że teraz palmę pierwszeństwa w dziedzinie produkcji kokainy dzierżą Peru i Boliwia. Państwa te są raczej na ba-

kier z USA i nie chcą współpracować z Wujkiem Samem w żadnej kwestii. Zarówno Boliwia, jak i Peru prowadzą także kampanię hoja de coca no es droga, która jest solą w oku USA. Chodzi o to, że liść koki (hoja de coca) sam w sobie nie jest narkotykiem. Od setek lat w tym regionie świata Indianie używali go

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

Co więcej, żarty z narkotykowych powiązań to najprostsza droga do śmiertelnego obrażenia mieszkańców tego kraju. Kolumbijczycy od wielu lat starają się zmienić panujące na temat swojego kraju stereotypy, więc tego typu historyjki wcale ich nie śmieszą. Oczywiście nadal mnóstwo osób pracuje tam w narkobiznesie ale trzeba się sporo natrudzić aby, ot tak, spotkać ich podczas typowo turystycznego pobytu w tym kraju. Narcotraficantes siedzą głęboko w dżungli i przerzucają towar do USA ma ło uczęsz cza ny mi dro ga mi, pod osłoną nocy lub łodziami podwodnymi domowej roboty.

W 2007 roku w Kolumbii było około 100 tys. hektarów z uprawami koki. Cztery lata później przedstawiciele ONZ zanotowali już tylko 64 tys. hektarów. To dzięki akcjom, które rząd Kolumbii wprowadził od czasu, kiedy kraj udało się wyciągnąć ze stanu wojny domowej. Tam, gdzie dominacja FARCu i paramilitares (czyli sił walczących z rządem, które utrzymują się z kokainy) udało się zmniejszyć, pola uprawne koki są zamieniane na inne, legalne, uprawy, a mieszkańcy otrzymują wsparcie wojska. Akcje te są prowadzone z pomocą USA. Stany wydały już około 8 miliardów dol. na walkę z produkcją kokainy w Kolumbii.

Sprzedawca liści koka w Boliwii

jako specyfiku energetyzującego i naturalnego leku przeciwko chorobie wysokościowej.

Nadal liście koki są tak wykorzystywane. W Peru w każdej górskiej knajpie czy przydrożnym barze można napić się mate de coca, a w dowolnym supermarkecie w alejce z herbatami zawsze jest co najmniej parę półek z różnymi rodzajami herbaty z koki. Napar zmniejsza objawy choroby wysokościowej, która dopada najczęściej turystów. Sama opijałam się tą herbatą będąc w Cuzco i cierpiąc potwor-

W AMERYCE POŁUDNIOWEJ LIŚCIE KOKI SĄ POWSZECHNIE I LEGALNIE DOSTĘPNE REKLAMA

nie z powodu wysokości. Można ją pić jak rumianek – do woli, nawet po 10 filiżanek dziennie, zaparzane liście koki nie mają bowiem takiego działania jak kokaina. Aby zaś wyprodukować coś z herbaty (np. 1 gram kokainy), trzeba by kupić z 10 paczek herbaty, a następnie zmielić zawartość dwustu torebek i poddać przeróżnym procesom chemicznym. Teoretycznie więc można przerobić herbatę na kokainę, ale jest to bardzo uciążliwe, nieekonomiczne i skomplikowane. Nikt się w to nie będzie bawił, może za wyjątkiem poszukujących wrażeń domorosłych chemików. Handlarze kokainy czy userzy nie będą otwierać setek czy tysięcy torebek z herbatą, kupioną w internecie czy w Whole Foods; oni zawsze wybiorą gotowy produkt, tworzony hurtowo i komercyjnie.

W Boliwii prawie 1/3 upraw koki, czyli ok. 12 tys. hektarów jest legalna. Z 1/3 liści robi się herbatę oraz sprzedaje się liście do żucia (tradycyjny sposób indiański, żute liście działają podobnie jak herbata). Gorzej z programami społecznymi skierowanymi do najbiedniejszych mieszkańców. Mają oni mizer-

ne albo zerowe socjalne wsparcie państwa.

Trudno się więc dziwić, że ci, którzy nie pracują przy rządowych uprawach herbacianych nadal zarabiają przy dochodowej produkcji kokainy. A ponieważ technologia przez dziesięciolecia poszła naprzód, boliwijscy i peruwiańscy producenci wykorzystują najnowsze metody, dzięki który szybciej mogą osiągać końcowy produkt, nawet jeśli mają realnie mniej upraw niż Kolumbia.

Amerykanie zaś lubią chwalić się swoimi osiągnięciami: w ciągu 4 lat, od 2006 roku, spożycie kokainy w USA spadło o 0.8%. To faktycznie sporo. Amerykanie zaostrzyli kontrole i pilnowanie granic oraz wpompowali te 8 mld. dol. w Kolumbię. Czy to jednak oznacza, że popularność kokainy spada? Absolutnie nie.

Latynoscy producenci przerzucili się do sąsiedniej Boliwii i Peru, a przemytnicy – zamiast pokonywać piętrzące się trudności na północy – zaczęli przemycać na południe. Teraz więc największym rynkiem zbytu kokainy i cracku jest Brazylia, a zaraz potem Europa. W Wielkiej Brytanii konsumpcja kokainy wzrosła przez ostatnie 10 lat dwa razy.. &

nowy dziennik

ZA „BIAŁYM NA BIAŁYM” UKRYŁ MALEWICZ CAŁĄ RZECZYWISTOŚĆ MATERIALNĄ I NIEMATERIALNĄ, WSZYSTKIE EMOCJE, CAŁĄ WIEDZĘ NAUKOWĄ I CAŁĄ TRANSCENDENCJĘ. WSZYSTKIE KOLORY, STANY I RZECZY. TO, CO WIDZIALNE, I CO NIEWIDZIALNE.

Dla Malewicza jego białe na białym oznaczało rozwiązanie problemu jak – w ramach obowiązującej wtedy definicji sztuki – wyrazić to, co uważał za podstawowy cel twórczości: upowszechnienie wiedzy o zasadach i mechanizmach rządzących wszechświatem, która docierałaby do publiczności nie poprzez typowe dotąd dla malarstwa środki wyrazu – alegorię, symbol czy metaforę – ale bezpośrednio, poza świadomością, na poziomie czystych emocji. W akcie estetycznego objawienia.

Biel obrazu była dla Malewicza tym, czym dla mistyków czyste światło. Środkiem wyrazu (bo najkrótsze definicja suprematyzmu brzmi: dominacja czystego uczucia w sztuce), ale też uniwersalnym źródłem poznania.

Za „białym na białym” ukrył artysta całą rzeczywistość materialną i niematerialną, wszystkie emocje, całą wiedzę naukową i całą transcendencję. Wszystkie kolory, stany i rzeczy. To, co widzialne, i co niewidzialne. Oczyścił obraz z wszelkiej przypadkowości. Rozłożył materię, tak fizyczną jak malarską, na czynniki pierwsze. Pozwolił zajrzeć w nicość, przed którą uciekamy w gąszcz kształtów i barw, i postawił nam ją – w całej zgrozie – przed oczyma.

Każdy z nas ma prawo zobaczyć w białym obrazie wszystko, co tylko podpowie mu

| 14 DECEMBER 2013

7

c WEEKEND W MUZEUM d

BIAŁO NA BIAŁYM BOŻENA CHLABICZ

Taki moment nadchodzi kiedyś dla każdego, kto choćby przypadkiem zagląda czasem do muzeów i galerii ze sztuką współczesną. Także dla zawodowych krytyków.

ILUSTRACJE: ARCHIWUM

Jeden z nich, Bailey Harberg, tak wspomina swój moment zwątpienia: „Wchodzisz na salę podekscytowany czekającym na ciebie, nowym, niezwykłym doświadczeniem. I wtedy nadchodzi ta chwila. Stajesz, twarzą w twarz, z zupełnie białym obrazem. Twoja pierwsza myśl, to – co mam z tym począć? No właśnie. Co powinniśmy począć z tymi wszystkimi białymi obrazami?”

Nie ma na to jednej, a zwłaszcza jednej prostej odpowiedzi. Nie ma dlatego, że choć wszystkie są białe, to każdy „biały obraz” jest inny. I to bynajmniej nie dlatego, że każdy obraz jest inny od wszystkich innych po prostu z definicji. Ważne, liczące się w historii malarstwa płótna z gatunku all white powstały bowiem w wyniku różnych, czasem sprzecznych ze sobą koncepcji uprawiania i rozumienia sztuki w ogóle.

Pierwszy „biały obraz na białym tle”, kiedy powstał w roku 1918 w pracowni rosyjskiego konstruktywisty Kazimierza Malewicza, wydawał się obrazem ostatnim. Monochromatyczny manifest suprematyzmu, kierunku który wymyślił i jednoosobowo reprezentował Malewicz, wyrażał zdaniem ówczesnej krytyki kres abstrakcji geometrycznej, bo puste białe płótno stanowiło granicę, za którą nie ma już nic. Chyba tylko rama od obrazu.

WEEKEND

Gerhard Richter, „Abstrakcja”

Kazimierz Malewicz, „Biały kwadrat na białym tle”

doświadczenie, emocje i wyobraźnia. W tym sensie obraz biały to obraz totalny.

Po czymś takim uprawianie tradycyjnej sztuki nie ma większego sensu.

Po Malewiczu, choć – wydawałoby

się – białe obrazy wyczerpały na nim swój potencjał, w jego ślady podążyli liczni artyści, także ci uchodzący za najwybitniejszych reprezentantów swoich kierunków i epok, jak Elsworth Kelly czy Robert Rauschenberg. Pierwszy eks-

perymentował z zamykaniem w białych płótnach (które zresztą – co trzeba wyraźnie podkreślić – nigdy nie były całkiem puste, bo zwykle wyróżniały się mnogością bielszych odcieni bieli i bogatą fakturą) – elementarnych emocji. Drugi z pomocą swoich malowanych gładko białych paneli testował granice między obrazem a rzeczą. Wynik tych konfrontacji pozostaje niejednoznaczny.

Wciąż brak przekonujących, obiektywnych kryteriów na podstawie których można by z całą pewnością wyrokować co jest, a co nie jest już obiektem artystycznym, a tylko np. dekoracyjnym elementem wystroju o walorach wyłącznie estetycznych. Niemniej także i prace Rauschenberga, na powszechnej w dziejach sztuki zasadzie dziedziczenia sposobu interpretacji poprzez pokrewieństwo motywów, mogą przecież prowokować głębokie emocje. Z tą bielą jest tak, jak ze skrzyneczką i barankiem w „Małym Księciu”. Tylko od siły wyobraźni zależy, co naszym zdaniem zostało ukryte w jej wnętrzu.

W ostatniej dekadzie, dekonstrukcji rzeczywistości i sztuki za pośrednictwem techniki all white dokonuje jeden z najwybitniejszych malarzy współczesności, Gerhard Richter. Jego najnowsze obrazy to kolejny, po stu latach od Malewicza, triumfalny powrót bieli. Na płótnach Richtera pokazanych w 2009 w nowojorskiej Marian Goodman Gallery fizycznie dławi ona wszystkie inne kolory, które wciąż „walczą o życie” wyciekając spod mocnych smug białej farby jak spod nakładanych warstwa po warstwie gipsowych opatrunków. Ten proces, przypominający kneblowanie czy krępowanie w kaftan bezpieczeństwa, nosi znamiona przemocy, ale wydaje się nieodwracalny.

W tych zmaganiach można więc dostrzec ostateczny triumf abstrakcji na figuratywnością.

Można zobaczyć kres sztuki w ogóle. Lub nowy początek.. &

8

WEEKEND

nowy dziennik

| 14 GRUDNIA 2013

MIŁOŚĆ Z INTERNETU JOLANTA BUDNIK

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

Stało się. Znowu padło na Alicję. Naprawdę biedna jest z tą swoją wiarą w uczciwego mężczyznę znikąd, czyli z internetu. Tam Alicja znalazła swojego snajpera Arka.

Wyłuskała go na jednym z internetowych serwisów dla randkowiczów. Wmówiła sobie, że to przeznaczenie ją nakierowało i wkrótce Arek zamieszkał z Alicją w jej ładnym mieszkaniu w Middle Village. Nareszcie miała stuprocentowego mężczyznę, którego napięte muskuły bicepsów i żołnierska przeszłość miały ją chronić przed Bóg wie czym. Sześć miesięcy temu oblewałyśmy jej strzał w dziesiątkę, trzy miesiące później zaręczyny Alicji z Arkiem.

Narzeczeństwo trwało krótko, ponieważ Alicja i Arek zostali ogłoszeni mężem i żoną dobę po zaręczynach. Świeżo poznanym i równie świeżo pobranym bardzo się śpieszyło do zalegalizowania pobytu Arka, który nagle sobie przypomniał, że od roku jest w USA nie-

legalnie. „Prędzej czy później i tak byśmy się pobrali” – tłumaczyła Alicja, głucha na nasze wątpliwości i podejrzenia. Za następne trzy miesiące Arek został dumnym właścicielem zielonej karty i zupełnie znienacka zmienił mu się grafik w pracy. Pracował teraz dużo i miał coraz więcej klientów chętnych do pompowania muskułów na prywatnych sesjach z Arkiem. Niektórych podobno przygotowywał do zawodów kulturystycznych. Klientów musiało być coraz więcej, skoro wracał do domu coraz później. Niektóre klientki i niektórzy klienci szczególnie upodobali sobie treningi nocą.

Siedziałyśmy z Monika przy ostatnim stole w rzędzie pod ścianą. Miałyśmy stąd wi-

dok na całą pustawą jeszcze salę restauracji serwującej niezłe drinki. Potrawy też mieli tu nieźle, ale dzisiaj nie przyszłyśmy tutaj jeść.

Zamówiłyśmy sobie patriotycznie po narodowym piwku i prawie natychmiast przeszłyśmy do sedna sprawy. Sednem sprawy był Arek, chociaż ważniejsza była przecież Alicja.

Miałyśmy tutaj na nią zaczekać, aż wróci od prawnika. „Myślisz, że on tutaj je przyprowadza?” – Monika zastanawiała się na głos.

Na wszelki wypadek usiadła naprzeciwko drzwi wejściowych uważnie skanujac każdego wchodzącego klienta. „Kto go tam wie…” W istocie, któż mógł to wiedzieć.

NARZECZEŃSTWO TRWAŁO KRÓTKO, PONIEWAŻ ALICJA I AREK ZOSTALI OGŁOSZENI MĘŻEM I ŻONĄ DOBĘ PO ZARĘCZYNACH. ŚWIEŻO POZNANYM I RÓWNIE ŚWIEŻO POBRANYM BARDZO SIĘ ŚPIESZYŁO DO ZALEGALIZOWANIA POBYTU ARKA, KTÓRY NAGLE SOBIE PRZYPOMNIAŁ, ŻE OD ROKU JEST W USA NIELEGALNIE.

Wchodzący i wychodzący mieli charakterystyczne słowiańskie rysy. Jak jakieś agentki służb specjalnych obserwowałyśmy salę. „Zobacz, jaki gnojek”. Monika zmrużyła oczy z satysfakcją kogoś, komu potwierdziła się teoria. Popiła piwo ze szklanki i zdecydowanym, męskim ruchem odstawiła szklankę na stół. „Wyobrażasz sobie, ile ich może być?”

Przez chwilę siedziałyśmy milcząc, każda zamyślona nad swoją szklanką.

Otworzyły się drzwi wejściowe i do środka weszła Alicja. Z daleka było widać, że ostatnio zmizerniała i schudła. Na jej drobnej twarzy z podkrążonymi oczami malował się strach. „Co powiedział prawnik?” – napadłyśmy na nią z palącym pytaniem. „Że naciągaczy na zielona kartę jest więcej, niż zielonych kart. Trzeba bardziej uważać i nie być takim naiwnym, tak mi powiedział.” Alicja opadła na krzesło. „Ale co masz teraz robić? W końcu umówiłaś się z nim na poradę prawniczą, nie na moralizowanie. Za trzysta na godzinę powiedział chyba trochę więcej.

Zamówiłyśmy biedaczce piwo narodowe, po które teraz chętnie sięgnęła. „Arek zagroził mi pozwem do sądu o wykorzystywanie go finansowo jako nielegalnego imigranta. Zadzwonił dzisiaj do mnie, żeby mi o tym powiedzieć.

» STR. 18

nowy dziennik

WEEKEND

| 14 DECEMBER 2013

9

TECHNIKA MA PRZYSZŁOŚĆ JAN LATUS

APPLE TV

Projektant Martin Hajek proponuje telewizor firmy Apple. Jego cechą charakterystyczną jest wygięty ekran. Jest to nowinka technologiczna, którą dopiero wprowadza na rynek koreańska firma LG. Czy Apple pójdzie w jej ślady i wprowadzi wygięte, dające złudzenie trójwymiarowości, wyświetlacze w technologii OLED? Może już być na to za późno – młodzież ogląda dziś wideo używając iPadów i telefonów tej firmy.

ELEKTRYCZNO-WODOROWY ROWER

Trzy francuskie firmy opracowały prototyp roweru napędzanego silnikiem elektrycznym, który z kolei zasilany jest przez wodorowe ogniwo paliwowe. Ma też baterie litowo-jonowe. A gdy wyczerpią się wszystkie możliwe źródła energii – można zawsze pedałować!

ALCRAFT RANGE ROVER

ZDJĘCIA: MATERIAŁY REKLAMOWE

Czy Range Rover, Jaguar i Aston Martin mogą być bardziej brytyjskie? Mogą i to nie tylko dlatego, że firmy te są teraz w obcych (hinduskich!) rękach. Firma Alcraft oferuje modyfikację karoserii i wnętrz, podkreślając jeszcze bardziej "brytyjskość" samochodów. Na razie zaprezentowała prototyp Range Rovera. Istotnie, samochód jeszcze wypiękniał – ma teraz proste, dystyngowane linie. Zestawy upiększające samochód można zamówić na stronie firmy, a zaczynają się od 16 tys. dolarów. Na biednych klientów nie trafiło.

ŻÓŁTA SUPER ŁÓDŹ PODWODNA

Przypadkiem badacze odkryli niedawno w wodach Hawajów, na głębokości 700 m, wrak japońskiej super łodzi podwodnej "Sen-Toku" I-400 z czasów II wojny światowej. Została zatopiona w 1946 roku w czasie ćwiczeń marynarki amerykańskiej (także dlatego, by nie dostała się w ręce Sowietów). Była to wówczas największa łódź podwodna na świecie, o długości 122 m, dwukrotnie większa niż łodzie amerykańskie, które osiągnęły te rozmiary dopiero w latach 60-tych, gdy zastosowano napęd atomowy. Zbudowano trzy egzemplarze tych świetnie uzbrojonych łodzi – za późno, by zmienić przebieg wojny.

WEEKEND

nowy dziennik

| 14 GRUDNIA 2013

On sam też był kiedyś dobrym pianistą. Urodził się w Polsce w 1830 roku; studiował u Czerny’ego w Wiedniu, koncertował; osiadł w St. Petersburgu, gdzie pracował jako nauczyciel.

Następnie poślubił śpiewaczkę o nazwisku Anne Carlowna de Friedbourg. Począwszy od tego momentu, żenił się już tylko ze swoimi studentkami. Jego trzema następnymi żonami były Annette Essipoff, Eugenia Donnemourska i Marie Gabrielle Rosborska. W 1878 roku przeniósł się do Wiednia, gdzie spędził prawie całą resztę życia.

Był romantykiem, mało zainteresowanym muzyka powstałą przed Beethovenem. O Das Wohltemperierte Klavier powiedział kiedyś: „W porządku – graj to, jeśli to cię interesuje, ale dlaczego marnować czas, skoro do opanowania są wszystkie utwory Beethovena, Schumanna, Chopina, Liszta i Brahmsa?”. Jego własny repertuar był oparty na tych kompozytorach, a Leszetycki byl ich kompetentnym wykonawcą. Arthur Friedheim słyszał go w Londynie.

Pedagog miał już wtedy ponad 70 lat, „ale grał scherzo Chopina w stylu więcej niż mistrzowskim. Piszę o tym, ponieważ panuje ogólna opinia, że nigdy nie był wybitnym wykonawcą”.

W przeciwieństwie do genialnego Franciszka Liszta, Leszetycki jako nauczyciel był despotą. Jego studenci nigdy nie wiedzieli, czego się spodziewać. Potrafił być donkiszotowski, szczodry, miły, choleryczny, słodki, sarkastyczny, wybuchowy – niebezpieczna mieszanka. Kiedy brała kogoś na ucznia, ingerował w jego prywatne i duchowe życie, chcąc wiedzieć o nim wszystko – a zarazem być uważany za drugiego ojca. Akceptował tylko zaawansowanych pianistów. Jeśli potencjalny uczeń nie miał oczekiwanych przez niego Leszetyckiego podstaw był wysyłany na rok lub dłużej do Vorbereitera – asystenta, który poduczał go, stosując metody mistrza. Te metody obejmowały dużą dawkę ćwiczeń technicznych, ustawienie dłoni tak, aby była wysklepiona oraz rozluźnianie mięśni. Uczniowie chętnie poddawali się temu drylowi z powodu prestiżu Leszetyckiego. Jeden z nich doszedł do wniosku, że kluczem do osiągnięć pedagoga był jego wielki autorytet. „Z powodu autorytetu, który zyskał zebrawszy hołdy od setek uczniów, może sobie pozwolić, by żądać takiej dawki ćwiczeń technicznych, która przeraziłaby przeciętnego studenta”.

Ale co dokładnie Leszetycki ofiarowywał?

Zdaniem Edwina Hughesa, metoda Leszetyckiego polegała po prostu na „wielkiej zdolności do poświęceń”. Fannie Bloomfield Zeisler napisała, że „w czasie pięciu lat, kiedy pracowałam z Leszetyckim, dał jasno do zrozumienia, że nie ma żadnej stałej metody, jak się powszechnie rozumie to słowo. Jak każdy dobry nauczyciel, do uczniów podchodził indywidualnie i w związku z tym metodę modyfikował.

Można wręcz powiedzieć, że dla każdego studenta miał inną. Jak często powtarzałam, metoda Leszetyckiego to nie mieć żadnej metody”. Wtóruje jej Arthur Shattuck. Porównuje Leszetyckiego z Lisztem, który przede wszystkim był dającym inspirację opiekunem. Leszetycki, mówi Shattuck „Nie tylko (jak Liszt) mówił studentom, żeby zrobić to czy tamto, czy sugerował zachód słońca, ruiny świątyni albo patrotyczne emocje, które zainspirowały kom-

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

10

c WEEKEND PRZEDSTAWIA d

NAUCZYCIEL PADEREWSKIEGO JAN LATUS Wiele napisano o „metodzie Leszetyckiego”. Musiała być ona magiczna, skoro pozwoliła wychować artystów tak od siebie różnych, jak Ignacy Jan Paderewski, Mieczyszław Horszowski, Artur Schnabel i Ignaz Friedman. Cokolwiek Theodore Leszetycki miał w sobie, najwyraźniej było to skuteczne. pozytora. On po prostu jasno demonstrował studentom, jak uzyskać efekt oczekiwany przez autora utworu. Rozpoznawał fizyczne słabości uczniów i znajdował sposoby, by je pokonać. Obszernie i szczegółowo wyjaśniał sztukę wydobywania pięknego, śpiewnego tonu, jak uzyskać duży, ale pozbawiony twardości dźwięk, albo zagrać pianissim tak, że dźwięk będzie słyszalny w najwyższym rzędzie balkonów”.

Dźwięk, dźwięk, dźwięk! Coś do powiedzenia na temat podejścia Leszetyckiego do dźwięku miał Paderewski. „Metoda Leszetyckiego jest bardzo prosta. Jego uczniowie uczą się, jak wydobywać piękny dźwięk z instrumentu, żeby brzmiało to jak muzyka, nie ha-

łas. Istnieją tu prawidła – zgódźmy się – które próbuje się wpoić każdemu uczniowi: rozmach, miękkość uderzenia, dokładność rytmiczna. Jeśli chodzi o resztę, każdy uczeń jest traktowany zgodnie z naturą swoich uzdolnień. Słowem, jest to metoda wielu metod”.

Jeśli Leszetycki potrafił przekazać studentom tak wielką wiedzę o wydobywaniu dźwięku, musiał jednak mieć jakąś metodę. Ale jaką? Jego studenci napisali wiele, cudownie się ze sobą nie zgadzając, o jego nauczaniu. Potwierdzenia istnienia jednej „metody” nie znajdzie się też w eseju o Leszetyckim Ossipa Gabrilowitscha. Metoda Leszetyckiego, pisze on, to nie zestaw ćwiczeń, palcowania, ustawienia ręki. „Nie. ‘Metodę Leszetyckiego‘ moż-

LESZETYCKI UTRZYMYWAŁ, ŻE ISTNIEJĄ TRZY NIEZBYWALNE ELEMENTY PIANISTYCZNEJ WIELKOŚCI, ZADAWAŁ WIĘC PRZYSZŁYM STUDENTOM TRZY PYTANIA: „CZY BYŁEŚ CUDOWNYM DZIECKIEM? CZY JESTEŚ POCHODZENIA SŁOWIAŃSKIEGO? CZY JESTEŚ ŻYDEM?” JEŚLI ODPOWIEDŹ NA WSZYSTKIE BRZMIAŁA: „TAK”, LESZETYCKI ZACIERAŁ RĘCE Z ZADOWOLENIEM. (NAWIASEM MÓWIĄC, SAM ŻYDEM NIE BYŁ.)

na lepiej opisać jako „postawę Leszetyckiego wobec muzyki‘ – i wobec samego siebie. „Gabrilowitsch pisze, że wszyscy wybitni studenci Leszetyckiego byli indywidualistami. „Cóż za czarodziejem musiał być człowiek, któremu udało się rozwinąć muzyczne i pianistyczne talenty nie niszcząc tego, co jest najcenniejsze w sztuce – indywidualności!”. Schnabel powiedział o nauczaniu Leszetyckiego: „Było to jak prąd, który aktywizował i wyzwalał cała ukrytą witalność studenta. Leszetycki odwoływał się do wyobraźni, smaku, osobistej odpowiedzialności. Nie był to plan – czy droga na skróty – do sukcesu. Nie dawał studentom gotowych recept, lecz wyznaczał zadania.

Rezultatem była szczerość ekspresji, nie tolerował bowiem odstępstwa albo pogwałcenia tego, co uważał za prawdziwość.”

On sam zaprzeczał, jakoby miał metodę.

W liście datowanym 5 czerwca 1915 – pięć miesięcy przed śmiercią – do Carla Stasny’ego z New England Conservatory of Music, napisał: „Osobiście jestem przeciw ustalonej metodzie nauczania. Każdy uczeń musi, według mnie, być traktowany inaczej i w zgodzie z okolicznościami… Moje motto jest takie: w wypadku dobrego, – owszem, nawet bardzo dobrego – nauczyciela nieskuteczna będzie żadna spisana metoda. Dobry jest tylko ten nauczyciel, który jest w stanie zademonstrować uczniom każdą możliwość.” To, oczywiście Leszetycki był w stanie zrobić.

nowy dziennik

W jego studiu były dwa fortepiany – Bechstein i Bösendorfer (w swoim mieszkaniu miał ponadto Steinwaya); cały czas ilustrował coś na drugim fortepianie. Uważał że nieprawdą jest, iż wiele godzin ćwiczeń przynosi korzyści. „Nikt nie potrafi tego robić nie wpadając w rutynę, a tym nie jestem zainteresowany, Dwie godziny, najwyżej trzy, to wszystko co komukolwiek potrzeba, jeśli tylko będzie słuchał uważnie, jak gra i oceniał krytycznie każdą nutę.” Zapewne chodziło mu tu bardziej o repertuar niż o techniczne wprawki, skoro jego asystenci nie mieli oporów, aby je zadawać.

Leszetycki utrzymywał, że istnieją trzy niezbywalne elementy pianistycznej wielkości, zadawał więc przyszłym studentom trzy pytania: „Czy byłeś cudownym dzieckiem? Czy jesteś pochodzenia słowiańskiego? Czy jesteś Żydem?” Jeśli odpowiedź na wszystkie brzmiała: „tak”, Leszetycki zacierał ręce z zadowoleniem (Nawiasem mówiąc, on sam Żydem nie był.)

Jak u większości muzyków jego generacji, Leszetycki interpretował zapisu nutowy z wielką swobodą. Jako uczeń Czernego, był w linii kontynuatorów Beethovena – Czerny przekazał Leszetyckiemu, że muzyki Beethovena nie należy grać literalnie. Tak więc również Leszetycki domagał się swobody – i to w każdej muzyce. Pedantyczna, sztywna interpretacja Mozarta lub Beethovena doprowadzała go do furii. Jeśli uznać jego własne nagrania, na rolkach pianolowych, Fantazji c-moll Mozarta i Nokturnu Des-dur Chopina za wiarygodne (a rolki pianolowe są wielce NIEwiarygodne), swoboda Leszetyckiego wykraczała poza same zmiany w tekście. Z drugiej strony, miał 19 lat, kiedy umarł Chopin, tak więc jest możliwe, że słyszał kogoś dodającego kadencje do nokturnu. Być może tym kimś był Liszt; a może miał dostęp do manuskryptu, gdzie Chopin odręcznie zapisał różne warianty? Niektórzy uczniowie Chopina, jak Mikuli, byli bowiem w posiadaniu takich właśnie odręcznych kopii z wariantami różniącymi się znacznie od wersji opublikowanej.

Sprawą, na której Leszetycki na pewno się koncentrował, był ton. On sam stał się niezwykle uwrażliwiony na jakość dźwięku po tym, jak usłyszał czeskiego pianistę Juliusa Schulhoffa, około 1850 roku w Wiedniu: „Pod jego rękami – pisze Leszetycki – fortepian wydawał się innym instrumentem. Siedziałem w rogu, i gdy tak słuchałem, moje serce odczuwało nie dające się opisać emocje. Nie umknęła mojej uwadze ani jedna nuta.

Zacząłem dostrzegać nowy styl gry. Melodia jakby wyrzeźbiona, cudowne brzmienia – wszystko to musiało być rezultatem nowego sposobu uderzenia. A to cantabile! Legato, o którym nie marzyłem nawet, że może być możliwe na fortepianie, ludzki głos unoszący się ponad wybrzmiewającymi harmoniami! Mogłem usłyszeć śpiewającego pasterza; mogłem wręcz go zobaczyć. Wtedy stała się dziwna rzecz. Zakończył grę i… żadnej reakcji. Żadnego entuzjazmu! Wszyscy byli tak przyzwyczajeni do gry popisowej, że czyste piękno interpretacji nie zostało docenione… Podszedł do mnie Dessauer, z lekkim grymasem niezadowolenia na twarzy i spytał o opinię.

Ciągle bardzo poruszony, odpowiedziałem: „To jest gra przyszłości”. Gra Schulhoffa była dla mnie objawieniem. Od tego dnia próbowałem uzyskać taki rodzaj dźwięku. Myślałem o nim cały czas, i próbowałem cierpliwie wszystkimi pięcioma palcami licząc, że poznam metodę. Ćwiczyłem bez opamiętania, czasem nawet na blacie stołu, próbując uzyskać kombinację twardych koniuszków palców i lekkiej kiści, gdyż taka kombinacja – czułem – byłaby idealna. Miałem zawsze w głowie uzyskiwanie pięknego dźwięku, czynił on interesującymi najbardziej nawet prozaiczne utwory… W międzyczasie, Schulhoff podbił Wiedeń. Słyszana w wielkiej sali, jego gra wywarła właściwe wrażenie.”

Wszyscy uczniowie Leszetyckiego byli zgodni, że najwięcej uwagi poświęcał on jakości tonu. Paderewski, Hambourg, Schnabel i Ga-

brilowitsch poświadczali, że Leszetycki nie tolerował brzydkiego dźwięku. Jak mówi Hambourg: „w nauczaniu skupiał się przede wszystkim na uzyskiwanym tonie”. Według Hambourga, Leszetycki przez cały czas kariery estradowej miał problem ze swoimi wąskimi, kościstymi dłońmi; zauważał, że pianiści z szerokimi dłońmi, jak Rubinstein, wydobywali najpiękniejszy ton. Zauważył także, że do gry lekkiej i błyskotliwej najlepsze były wąskie, giętkie dłonie Liszta. Tak więc Leszetycki doszedł do wniosku, że mając wąskie dłonie trzeba naciskać klawisze z większą siłą, zaś ktoś z rękami tłustymi i wielkimi musi się nauczyć, jak grać z minimalnym naciskiem.”

W rzeczy samej, najwybitniejsi uczniowe Leszetyckiego byli sławni z powodu swojego tonu. Dotyczy to zarówno jasnego, męskiego dźwięku Schnabla, jak barwnego, rezonującego tonu Paderewskiego, Friedmana czy Gabrilowitscha. Sekretem nauczania Leszetyckiego – o ile w ogóle był jakiś sekret – była jego umiejętność nauczenia studentów, by uważnie słuchali siebie i tonu, jaki wydobywają (w tej dziedzinie bardzo niewielu pedagogów odniosło sukces).

W każdym razie, w owym tajemniczym akcie nauczania, uczniowie w takim samym stopniu mogą wpływać na pedagoga, jak on wpływa na nich – jeśli nauczyciel wychowa kometę, ta na pewno przyciągnie meteory. Zasługą Leszetyckiego była, w dużej mierze, kometa w rodzaju Paderewskiego. Gdyby nie uczył Ignacego Jana Paderewskiego, nazwi-

sko „Leszetycki” z całą pewnością nie stałoby się takie sławne (w każdym razie w kręgach muzycznych) – a wtedy, jak się wydaje, młodzi geniusze nie szturmowaliby jego drzwi. I nie chodzi tu wcale, aby cze-

goś ująć Leszetyckiemu, jednemu z największych pedagogów w dziejach.

Jeśli zaś reprezentowana przez niego romantyczna estetyka wydaje się dzisiejszemu pokoleniu niestrawna, nie pozostaje nam nic innego jak pamiętać, że za trzy pokolenia nasze dzisiejsze zapatrywania będą uważane za niemądre. &

Opracowanie na podstawie: Harold C. Schonberg, „Wielcy Pianiści od Mozarta do Współczesności”

WEEKEND

| 14 DECEMBER 2013

11

Polskie Delikatesy

WIELKIE OTWARCIE z tą rekl amą

10% tan iej

Poniedziałek - Sobota

9.00 - 20.00 Niedziela

10.00 - 16.00

1810 Hylan Boulevard, Staten Island, NY 10305, (718) 980-3354

WYPADKI WYPADKI NA BUDOWIE

• upadki z drabiny • upadki z dachu

WYPADKI SAMOCHODOWE POŚLIZGNIĘCIA I UPADKI JEŻELI JESTEŚ OFIARĄ WYPADKU W PRACY I ODNIOSŁEŚ OBRAŻENIA GŁOWY, KARKU, KRĘGOSŁUPA BĄDŹ CIERPISZ NA CHRONICZY BÓL !

Skontaktuj się z nami w celu pomocy prawnej w uzyskaniu Workers Compensation dla wszystkich ofiar wypadku w pracy, a także możliwości powództwa o dodatkowy proces prawny bez względu na status imigracyjny powoda.

MÓWIMY PO POLSKU · DARMOWA KONSULTACJA

Denis Guerin

Attorney At Law Phone: (212) 398-9238

12

WEEKEND

nowy dziennik

| 14 GRUDNIA 2013

!"#$%&'()(*+",-( %(*.)

Późną nocą policjant zatrzymuje na ulicy podpitego mężczyznę: – A dokąd to?

– Idę wysłuchać kazania.

– A kto o drugiej w nocy wygłasza kazania?

– pyta policjant.

– Moja żona.

Konduktor do pijaka jadącego w autobusie: – Bilet proszę!

– Nieee mamm!

– To płaci pan mandat!

– Nie mammm pieeeniędzy!

– A na wódkę pan miał?

– Koooleeega mnie ugooościł!

– A na podróż to już nie dał? – z sarkazmem pyta konduktor.

Na to pijak wyciąga flaszkę zza pazuchy i mówi: – Jak to nie dał?!

Policjant do kolegi: – Nie wiesz przypadkiem, co to jest kurtyzana?

– Nie, ale tam stoi facet wyglądający na profesora, zapytaj go.

Policjant podchodzi i pyta: – Przepraszam, czy nie wie pan co to jest kurtyzana?

– To taka rokokowa kokota – na to profesor.

Policjant wraca do kolegi, a ten pyta: – No i co ci powiedział?

– Eee tam, to jakiś jąkała...

Przychodzi pracownik do dyrektora dużej firmy i mówi: – Jestem zmuszony prosić pana o podwyżkę, ponieważ interesują się mną trzy firmy.

– A mogę wiedzieć jakie to firmy? – pyta dyrektor.

– Elektrownia, gazownia i wodociągi miejskie...

Koleżanka skarży się koleżance: – Nie mogę nauczyć męża porządku!

– A co on takiego robi?

– Za każdym razem chowa portfel w inne miejsce.

Na lekcji języka polskiego nauczycielka pyta: – Jasiu, jakiego rodzaju jest słowo “budżet”?

– Żeńskiego, proszę pani.

– Jesteś pewien?!

– Tak, bo ma dziurę...

Do domu sławnego polityka przychodzą dziennikarze. Drzwi otwiera im jego syn: – Twój tata jest w PSL, SLD, PiS czy PO? – pytają.

– Mój tata jest teraz w WC. Z pamiętnika informatyka: “Przychodzę do domu, patrzę, a tam moja żona leży z jakimś gościem w łóżku, a oczy u nich jakieś takie chytre. Patrzę do komputera, no tak, faktycznie, zmienili hasło”.

Facet spędzał urokliwe chwile z kochanką, bo mąż pojechał w delegację, a tu nagle klucz w zamku zaczyna grzebać... Kobieta, niewiele myśląc, mówi mu: – Stań na środku, tak jak jesteś – goły, a ja powiem staremu, że taką statuę kupiłam.

Mąż wchodzi, rozgląda się, zauważa gołego faceta i pyta: – A to co?!

– No... kupiłam taka statuę, znajomi też mają, teraz taka moda...

Mąż machnął ręką i poszedł spać. Żona też.

W środku nocy mąż wstaje, idzie do kuchni, wyciąga chleb, smaruje masełkiem, kładzie szyneczkę, serek, ogóreczka... Podchodzi do statuy i wręcza kromkę ze słowami: – Masz i jedz, ja trzy dni tak stałem, żeby choć kuźwa nakarmiła...

!"#%&#% $ '()*"+, -./)#0 1%2.% *%: )1325#(8 ;%436/0 32

5#%)/- 2%& <6/&2./ 31./-

"3&#%, 4.'%

)*"+, )43"*30 '(

%0$ 1"%.2% ' "!&3<" #3'% >!)*".. -"+'1%

4"%5!,/ 4"#( B6-./

434!6%"0 2/ ' C36%2&.. ' #%)%0 &#./ 1%7#&(

D%"1?

4%-./*0 $ 2( 48('%1

,/93 $ *3436% 3*%5#%,%$ 4%1.

138% 4"#(4"%0 &"7#%5% $ '%$

js@dziennik.com

E3-%)#? <.%*A630 2.)*%

4"#/&0 -.3* 5./6/5% $ 6.*!"9.5#0 )1+"1% 2(

&3 '(0 $ 5.%9%2.% 9'3:#&#.

"/4"/0 #/2*%5,% 2./*%1* -%)*3 ' @%#%5A0 )*%2./

&3 #830 './2.% "(<(

'$/9./"0 4./"')#( )1.

431%"%!*3<!) ))%1+'

#( #7 %0 )*36.5% &!7 963'./5 F3*%"(20 A%2&630 9.. '(

*(*!8 G.*3 <%#%"30 '/ H3"6/0 32/ )*3.)13

*!5#2.1

)-%5#0 2%#'% 2/ 9'.%#0 9"#(<( &3#<.3"!

)*%"37#(*0 23:)5:

).+&-% 46%2/*% '(&%2./ .&/20 *(5#2/ ,%1 )*%"/

31% 6!< &()1./-

<('%,%$ 8%-%2/ #./632/ '%"#('3 &3 3<.%&!

5./-./0 $ #7 (5./61% #%&%2./ !&3)*/42.8 $ )/"'.) 1"#(7#+'13'( !"#$#%#&'()

)#4%6*%

=== @"%'0 KLM ' 5#(1? # NIMM I%-30 3<"32(

13"5. ,%$ #2% )./$ <"%* D= )."

13"* 0 J"%25.)? 1%'%8/1 */1)*! 6!<. */2 2% 3"9%0 I5A!0 13")%"# 2.#-./ -%5A/"% )43"* 2% 9"%2.5( "3)=0 : 5A.2)1./,

J/"2%20 &3 # JO

4"#(1"(0 '% *%45#%2

-./&#( $ #%9%,2.0 1./- % 4!)#5#%$

)#13&2.0 "()3'%8 1. ' >)*/".10 )#%B/ )%

5#/: $ )5: )48%*(

3&-.%2% ): 6.'(

3'35 3 -%#!"0 3-)#30 )1./ 2/, -.%)*3 )1+"5/

<"32: )"3-3*0 2.1%

B2%2)!0 )*3. 2% ,/ 5#/6/ )43"*3'0 16%)#*30 "!

5%

8%5#( $ : 3932/1 .2&.%2)1.

6.:)5.% # 5#%"3'0 2.1 83&(9%$

): 6%& 4.8( 2% &/)5/

'./5/, $ 2.7# 1%*%0 -%"%2 &" ===?

-%"1% )31+' 1./"3'%0 2( 4"#/# -.2.)*"%

F/&/"?

43& "/7#()/"0 1%*/$ 1%

*'3"#30 2% ' K%"%&(0 #7 !

34/"%5,% # B6-!

9"% ' 13:)5./6/

D%**? %1*3" RST30 9-%SU

#%&%2./ !&3)*/42.8 $ )/"'.) 1"#(7#+'13'( !"#$#%#&'()

.2)*"= &/*( $ &"/'2.%0 2( 1/23#30 .1

M%.1130 2/2 # JO

REDAGUJE: JANUSZ M. SZLECHTA NADESŁAŁ: K. MEDYNA

5#83'./1 # 2.#.2 &6% 9+"%6%

=== >66/(? %1*3"1% ' &#./20 2.1!

%-%*3" #835.)*/0 93 2%43,!

'5./6%2/ ' #7 (5./

43*/9% $ %1*3" 0 #&3<('0 5% )/"5 4"#/'+# 4"#/# 3<5/ */0 "(*3".!-

*"()1% # 3&'./"*!

<%&% #'831. ' QI> )8!5A30 '/ 6!< #/<3'/ $ <3A%*/" S>*%1!

1632+'S

3<)1!"0 .2P3"-%0 *"34.32( 2/ 5(,2( 6!< ' C.-%0 631!- 2%1%#! 6%,%5A

3&-.%2% 1'%"5!

nowy dziennik

WEEKEND

| 14 DECEMBER 2013

13

c NASZ HOROSKOP d

CO CIĘ CZEKA W TYM TYGODNIU BARAN

Miłość: Zapowiada się gorący tydzień, du-

że prawdopodobieństwo poznania czułego kochanka! Jednak nie będzie to partner na dłużej.

Praca: Intensywny tydzień, na brak pracy nie będziesz narzekać. Mimo tego będziesz zadowolona i usatysfakcjonowana. Dobry czas na zmianę pracy.

Finanse: Może pojawić się mały kryzys, ale sytuacja powinna wrócić do normy pod koniec miesiąca lub z początkiem następnego.

Zdrowie: Uważaj na kolana i kręgosłup i generalnie na stawy, bo w tym tygodniu mogą nasilić się objawy z tym związane.

RAK

Miłość: Jeżeli masz w swoim otoczeniu

Skorpiona, to zwróć na niego baczniejszą uwagę, bo jest poważna szansa nie tylko na romans ale też na poważny związek.

Praca: Osoby pracujące dłużej niż 3 lata w jednej firmie, mogą liczyć na podwyżkę lub awans, a pozostałe Raki cieszyć będą się dobrą atmosferą w pracy.

Finanse: Może cię czekać duży, nie przewidziany wydatek, który nadszarpnie twój budżet, do tego stopnia że potrzebna będzie pożyczka u rodziny lub znajomych.

Zdrowie: Uważaj na nałogi! Mogą się pojawić problemy zdrowotne na tym punkcie więc jeżeli np. palisz to najwyższy czas pomyśleć o redukcji tego nałogu.

WAGA

Miłość: Jest w twoim otoczeniu ktoś kto

się skrycie w Tobie kocha! Zacznij się rozglądać – warto nawiązać bliższą relację bo może to procentować na przyszłość.

Praca: Szykuje się awans, ale zanim go dostaniesz bądź czujna, bo będziesz poddawana ukrytym testom.

Finanse: Dobra kondycja finansów nie potrwa długo, pogorszenie może pojawić się pod koniec tygodnia, więc warto mieć rękę na pulsie.

Zdrowie: Może się pojawić zagrożenie chorobą przewlekłą, warto zrobić zawczasu gruntowne badania. Uważaj też na uszy, może pojawić się zapalenie.

BYK

LEW

Miłość: Pan Bliźniak zakręci ci w głowie – jeśli podejdziesz do tego na luzie masz szanse na założenie rodziny. Mężatki mogą liczyć na drobny prezent od męża.

Praca: Nowe obowiązki, nowe wyzwania!

Ale nie martw się, jesteś silnym znakiem, więc sobie poradzisz, jeżeli szukasz pracy to polecam rozglądać się w troszkę dalszej odległości od domu.

Finanse: Ktoś spod znaku Wodnika będzie chciał pożyczyć pieniądze od ciebie... zastanów się nad tym dobrze, bo jest raczej pewne że nie odda w terminie.

Zdrowie: Powinno ci dopisywać i oprócz kataru lub lekkiego przeziębienia nic znaczącego nie powinno się dziać.

BLIŹNIĘTA

SKORPION

Miłość: Dobry czas na romans, może być

naprawę ogniście, rozglądaj się za panem z wodnika bo ma dużą fantazję erotyczną.

Praca: Ktoś będzie ci szkodził żeby cię wygryźć... nie wpadaj w panikę, tylko analizuj sytuację i wyeliminuj wroga.

Finanse: Totalny zastój, nic ani do przodu, ani do tyłu, czy to dobrze? Z pewnością trzeba będzie zwiększyć wysiłki w pozyskiwaniu funduszy i pomyśleć o drugiej pracy.

Zdrowie: Będzie ci dokuczać częste wahanie ciśnienia, trzeba będzie jednak udać się do lekarza a nie odkładać wizytę na następny tydzień.

STRZELEC

Miłość: Doby czas na prawdziwe zako-

chanie, w obecnym czasie możesz trafić na miłość życia, więc działaj, by nie zmarnować tej szansy.

Praca: Ciężki czas... trzeba wykazać dużo czujności żeby się nie narazić, poszukujący pracy raczej będą jej szukać dalej.

Finanse: Trzeba zweryfikować wydatki, nie zapowiada się dobry czas, redukcja pozwoli przetrwać bez większych uszczerbków.

Zdrowie: Uważaj na serce i krążenie krwi, czas zwiększonych objawów z tym związanych może powodować złe samopoczucie.

mogą przerodzić się w poważny konflikt, w tym tygodniu lepiej odpuścić.

Praca: Wtym tygodniu spodziewaj się więcej pracy lub obowiązków, niekoniecznie będzie to docenione przez podwładnych.

Finanse: Nie powinno być najgorzej, w zasadzie tydzień powinien być dla ciebie zadowalający i nie można wykluczyć małego wzrostu finansowego.

Zdrowie: Ogólne osłabienie organizmu, warto pomyśleć o wsparciu ziołowymi herbatkami lub włączyć do diety miód.

WODNIK

Miłość: Czas stagnacyjny, nie widać

na horyzoncie nowego partnera, ani nie zapowiada się żadna poprawa w obecnym związku.

Trzeba przeczekać.

Praca: Dużo pracy, dobra atmosfera, uznanie to jest zapowiadane na ten tydzień, jeżeli szukasz pracy to na 80% ją znajdziesz w obecnym czasie.

Finanse: Lubisz gromadzić więc i w tym tygodniu troszkę ci przybędzie, zapowiada się całkiem dobry tydzień w tych sprawach, bardzo owocny.

Zdrowie: Będzie ci dopisywać, troszkę jednak trzeba zwrócić uwagę na dietę, dobry to czas na jej zmianę lub redukcję.

KOZIOROŻEC

Miłość: Uważaj na sprzeczki z partnerem...

Miłość: Uważaj bo kłótnia z ukochanym

PANNA

Miłość: Zwróć uwagę na młodsze osoby

z twojego otoczenia, czasami warto się przełamać i przeżyć wspaniały romans połączony z wyjazdem do spa.

Praca: Musisz bardziej skupić się nad swoimi zadaniami w pracy, bo twoje rozkojarzenie może dawać się bardziej we znaki wnajbliższym czasie. Uważaj na swojego przełożonego.

Finanse: Branie pożyczki w tym tygodniu nie jest najlepszym pomysłem, lepiej pomyśl jak zaoszczędzić pieniądze.

Zdrowie: Będą ci doskwierać marznące stopy i dłonie, a to oznaka złego krążenia! Pomyśl co z tym możesz zrobić, bo jest jeszcze czas żeby temu zaradzić.

może przerodzić się w poważny konflikt, który w prostej linii będzie prowadził do rozwodu! Można tego unikać, ale czy warto? Na to pytanie musisz odpowiedzieć sobie sam.

Praca: Dobry tydzień na wszelkie szkolenia zwłaszcza te zaległe, jeżeli jednak nie masz takowych, to warto pomyśleć o zwiększeniu kwalifikacji.

Finanse: Doby poziom kasy będzie sprawiał, że twoje samopoczucie będzie w wyśmienitej kondycji, dobra passa związana z finansami powinna się utrzymać dość długo.

Zdrowie: Zwiększone ryzyko grypy lub choroby grypopodobnej, uważaj też na kolana, mogą ci dość mocno doskwierać w najbliższym czasie.

Miłość: Samotne Wodniki raczej miłości

życia w tym tygodniu nie znajdą, w partnerstwie zapowiada się tydzień spokoju i harmonii.

Praca: Na brak pracy nie będziesz narzekać, jednak zmęczenie psychiczne i rozleniwienie będą dawać ci się we znaki, warto uważać, bo przez to można podpaść a przed świętami... nie warto.

Finanse: Musisz zacząć oszczędzać lub dokładniej liczyć wydatki, bo może się pojawić dziura budżetowa, nie będzie ogromna ale może być odczuwalna.

Zdrowie: Będą ci dokuczać bóle w stawach i migreny, uważaj na to jak stawiasz nogi, bo istnieje ryzyko złamania kończyny w tym tygodniu.

RYBY

Miłość: Spodziewaj się wyznań miłosnych

od partnera, samotne Ryby mogą w tym tygodniu poznać bratnią duszę.

Praca: Jeżeli nie masz pracy, to teraz jest dobry czas żeby zwiększyć wysiłki, bo może to procentować znalezieniem dobrej pracy w niedalekim czasie.

Finanse: Nie powinno być źle, wprawdzie rewelacja też się nie zapowiada, ale można uznać że tydzień będzie spokojny w tym temacie.

Zdrowie: Będzie ci dopisywać ale uważaj na zwykłe infekcje i przeziębienia.

14

WEEKEND

nowy dziennik

| 14 GRUDNIA 2013

c

d

SNY, CZYLI PODRÓŻE CZASU I PRZESTRZENI ANNA DĄBROWSKA

ILUSTRACJE: ARCHIWUM

Śnią wszyscy, nawet ci, którzy uparcie twierdzą, że nigdy i niczego we śnie nie widzieli. Sny są niezwykle ważnym elementem ludzkiej egzystencji.

Są nośnikiem informacji i edukacji.

W nocy, gdy człowiek przerywa dzienną aktywność, ciało jest rozluźnione, emocje wyciszone, a osobowość nie zajmuje człowieka zbędnymi analizami i ocenami, do głosu dochodzi świadomość człowieka. To za jej pomocą informowana jest podświadomość i świadomość zewnętrzna człowieka o jego stanie aktualnym, o jego możliwościach fizycznych i psychicznych, o problemach, które stają przed człowiekiem. Poprzez symbole senne otrzymujemy również wskazówki: jak daną sytuację najkorzystniej byłoby rozwiązać.

Symbolika senna nie ma nic wspólnego z zestawami wyjaśnień zawartymi w sennikach egipskich ani też z interpretacjami – interesującymi, ale bez realnych odniesień – Freuda. Natomiast przyłożenie do snów symboliki kosmicznej pozwala je czytać bezbłędnie, gwarantując prawidłową interpretację.

Wiedza o znaczeniu symboli kosmicznych została przekazana człowiekowi, gdy ten stawiał pierwsze kroki na planecie, ale ziemski homo sapiens zarzucił wiedzę uniwersalną, na rzecz swoich osobowościowych

DZIŚ NIEWIELU ROZPOZNAJE AUTENTYCZNY SENS SYMBOLIKI KOSMICZNEJ, A WIĘC NIELICZNI TYLKO MOGĄ ZROZUMIEĆ ZEWNĘTRZNIE CO NAPRAWDĘ OZNACZAŁ ICH SEN.

manipulacji myślowych. Tym samym oddalił się od możliwości rozumienia samego siebie. I dziś niewielu rozpoznaje autentyczny Wnętrze Dworca Głównego w Krakowie, sens symboliki kosmicznej, a więc nieliczni udekorowane jak na zabawę karnawałową batylko mogą zrozumieć zewnętrznie co napraw- loniki, wstążki, lampiony. Przeciskam się dę oznaczał ich sen. Człowiek niejako uka- przez tłum ludzi w olbrzymich groteskowych, rał się sam. upiornych albo zabawnych maskach. Tańczą, Snu nie da się oddzielić od ludzkiej egzy- próbują wciągnąć mnie w swój korowód. stencji, nie da się wymazać niepokojów, które Drażnią mnie, nie mogę się wplątać w tłum. Śpieczasem niesie wraz z nocnymi obrazami. Na ile szę się na pociąg. W kącie na ławce pijany kosny w ludzkim życiu są ważne świadczą nade- lejarz – jedyna postać bez maski. Pociąg, do któsłane listy z opowieściami sennymi. rego wsiadam przypomina ogromną zabawkę Oto opowieści senne nadesłane do „Nie dla dzieci. Plastikowy, kolorowy. Wewnątrz nie z tej ziemi” jedną z Czytelniczek, panią Gra- różni się niczym od normalnego pociągu. Jażynę B. Składająca się z 5 obrazów sennych. dę w ostatnim wagonie w korytarzu. ObserwuWszystkie odcinki są ze sobą sensownie zwią- ję,, uciekające” szyny i krajobraz. Pociąg jest zane, a informują o trzech podstawowych spra- pusty. Na „uciekającym” torowisku kamyki wach; o stosunku p. Grażyny do bliskiego oto- układają się w tekst utworu Marka Grechuty czenia i ludzi w ogóle, o jej stosunku do córki, „Pomarańcze i mandarynki” – słyszę muzykę a także o możliwości uzyskania przez p. Gra- do tych słów. Nagle dostrzegam, że za pociążynę kontaktu z jej mistrzem wewnętrznym, na- giem biegną ludzie z dworca. „Maski” śpiewawiązanie łączności z własną świadomością we- ją utwór Grechuty, śpiew przypomina dźwięk wnętrzną, która przy zrozumieniu istoty rze- płyty poruszającej się na przyśpieszonych obczy, może pełnić funkcję przewodnika ducho- rotach. Wchodzę do własnego mieszkania. Jest wego autorki snów. umeblowane inaczej niż w rzeczywistości. Wła-

SEN 1

nowy dziennik

zience odwrócona do mnie tyłem kobieta czesze włosy. Jej twarz widzę w lustrze – jest dla mnie obca. Kobieta odwraca się – ma moją twarz, nie tą z lustrzanego od bicia, jestem przestraszona.

Sen 1 z krakowskim dworcem, tłumem drażniących ludzi, właściwie masek, umykającym od tych ludzi pociągiem znamionuje, ze p. Grażyna przeżyła znaczny przełom w swoim życiu – dokonała kilku istotnych syntez, przewartościowała swój stosunek do ludzi, spostrzegła, ze jej generalne otwarcie na ludzi nie sprawdza się. W chwilach przełomu, zdobywania kolejnego pułapu rozwoju człowiek jest samotny – bo musi być sam. Rozwój człowieka jest sprawą indywidualną i nigdy tego problemu nie uda się rozwiązać będąc w tłumie, choćby to miało posmak zabawy. Umiejscowienie rzeczy w Krakowie i powiązanie z utworem „Pomarańcze i mandarynki” może być dodatkową wskazówką, że aktualny pułap rozwoju autorki może być podniesiony, przy praktycznej stymulacji dwóch barw; żółtej, 12 Hz – czakram krakowski – czyli barwy identyfikującej uniwersalne prawo tolerancji i pomarańczowej – 8 Hz, wyznaczanej przez prawo odwzorowania.

Co to oznacza praktycznie? Kwintesencją prawa tolerancji jest sformułowanie: jedyną prawidłową reakcją na drugiego człowieka jest reakcja nieoceniającej akceptacji. Tylko wówczas można prawidłowo odczytać drugiego, przekazać mu to, co najstosowniejsze i przyjąć od niego to, co najsłuszniejsze.

Prawo odwzorowania zaś informuje, ze struktury funkcjonujące w świecie ducha mają swoje odbicie w świecie materii, a więc baczny obserwator życia posiada nieograniczoną zdolność przejawiania swej wewnętrznej świadomości.

Ostatnia sekwencja snu mówi o tym, że autorka snu jest nieco przerażona postrzeganymi u siebie paranormalnymi możliwościami. Obawia się faktu, że może być sobie opiekunem, nauczycielem.

SEN 2

Jest powódź. Woda podchodzi pod okna mieszkania. Patrzę na nią – jest lazurowa, błyszcząca, spokojna, jak na plakatach reklamujących nadmorskie uzdrowiska. Nie budzi niepokoju. Rzucam na nią przez okno papierowe łódeczki. Dużo ludzi w moim mieszkaniu. Przyglądam się im. Jestem zdziwiona. Osoby, które poznałam w różnych okresach mojego życia – niektóre bliskie a, inne niemal obce. Najczęściej – w rzeczywistości – nie znające się wzajemnie. Są w doskonałej komitywie. Swobodne, ożywione. W łazience znajomy plastyk maluje obraz mnóstwo rozlanej żółtej farby. Pyta czy woda opadła. W kuchni koleżanka ze studiów wraz z kobietą, u której wynajmowałam niegdyś pokój. Gotują obiad. Pytają mnie REKLAMA

WEEKEND

| 14 DECEMBER 2013

15

mu. Odczuwam ulgę – moja mała córeczka jest tu, jest nadal dzieckiem.

Najistotniejszym przesłaniem snu 4 jest wskazanie na posiadanie bardzo rozwiniętego wnętrza przez córkę p. Grażyny. Asia wymaga szczególnej troski swojej matki. Mała wymaga troski zewnętrznej, ochrony, by niczego nie zaprzepaścić z jej bogatego wnętrza, które wyrasta daleko poza jej zewnętrzność i może być prawdziwym wsparciem, jeśli wręcz nie przewodnikiem matki.

SEN 5

o garnki, przyprawy denerwuje mnie ich zachowanie. Samolot przywozi dostawę leków i jedzenia. Jakiś człowiek wnosi opatrunki.

Wszyscy śmieją się. Ogarnia mnie uczucie, że bawimy się w powódź. Biegnę do okna, woda jest nadal ogromna, ale wciąż spokojna i lazurowa. Pływają po niej papierowe łódeczki.

Stan ten potwierdza również sen 3. Odległość między autorką snu a ludźmi będzie się powiększać.

SEN 4

Wchodzę do kawiarni – spieszę się. Wiem, że jestem tu umówiona, nie mogę przypomnieć sobie z kim. Siedząca przy jednym ze stolików kobieta, mniej więcej w moim wieku, uśmieIdę pustą uliczką – kocie łby, małe dom- cha się do mnie, daje znaki. Zauważam, ze ma ki, ogródki. Uliczka pnie się do góry, nagle skrę- na sobie mój stary, kolorowy sweter.

Przysiadam się do niej. Mówię, ze nie moca i zmienia się w szeroką, gwarną ulicę. Śpieszący się ludzie, samochody. W witrynie księ- gę poświęcić jej zbyt dużo czasu, bo w domu garni mnóstwo egzemplarzy „Małego księcia” zostawiłam małą córeczkę, Asię. Ona śmieje i żadnej innej książki. Pytam człowieka, który się, mówi, że to ona jest Joanną – za 25 lat. Przysprzedaje lody, Co to za miasto – nie reaguje. glądam się uważnie jej twarzy, usiłuję doszuNagle dostrzegam bliską mi osobę. Widzę ją kać się śladów podobieństwa do mojej małej w oddali, z profilu – nie jestem pewna, czy to córeczki. Ma identyczne jak ona oczy. Wierzę naprawdę ona. Biegnę w jej kierunku – rozstę- jej. Pytam co u niej słychać – mówi, ze wszystpujący się tłum. Mimo tego, że biegnę odle- ko w porządku – Trochę boję się jej. Opowiagłość między nami nie zmniejsza się. Chcę krzy- da o zdarzeniach z wczesnego dzieciństwa, czeć – nie mogę wydobyć z siebie głosu. Wresz- wspomina zabawki. Tłumaczę jej, że nie mocie osoba ta odwraca się – przez chwilę widzę że pamiętać tych rzeczy i faktów mówię coś jej twarz – poznaję ją. Nagle następują u mnie o amnezji dziecięcej.

Daję się wciągnąć w rozmowę, wspomikłopoty z widzeniem – uczucie ostrego światła w oczy – twarz tej osoby zamazuje się, roz- namy razem, palimy papierosy. Pijemy kawę w kubkach identycznych jak te, które mam w dopływa.

Idziemy tą małą pustą uliczką. Teraz opa- mu. Ona pyta mnie, czy pamiętam swój stary da w dół. Znów kocie łby, ogródki. Śmiejemy sweter, który dałam jej, gdy miała 15 lat. Mósię. Ja opowiadam o tym co się zdarzyło wcze- wi, że za rok skończy studia.

W drugiej sali kawiarni siedzi mała dziewśniej – tak jakbym opowiadała sen.

Sen 2: Woda, powódź – kataklizm, który czynka, z jasnymi warkoczykami. Poznaję w niej nie niszczy a omywa. Nie budzi niepokoju. Na tej siebie samą sprzed jakichś 15 lat. Ubrana jest kanwie remanent znajomości. Właściwie nikt, w sukienkę, której bardzo nie lubiłam. Nie zajako partner, nie pozostaje przy p. Grażynie po tej uważa mnie. Dziwię się, że mimo swych 10 lat kąpieli. Ona zajmuje się poważniejszymi pro- ma pomalowane oczy. Odczuwam jakby zatrablemami – nawet najbliżsi nie rozumieją tego. cenie w czasie, boję się czegoś. Wbiegam do do-

SEN 3

Drewniany, duży dom, niemal zawieszony na bardzo stromo opadającym stoku wzgórza. Wdole wspaniały pejzaż. Jesień. Stoję na tarasie domu i boję się patrzeć w dół. Na taras wchodzi koleżanka z lat studiów i mówi, że za chwilę będziemy zdawać maturę. Ubrana jest w strój przedwojennej pensjonarki, na głowie ma perukę z warkoczykami. Prowadzi mnie gdzieś. Wpomieszczeniu przypominającym klasę szkolną siedzi grupa młodych ludzi. Są wśród nich ci, z którymi rzeczywiście zdawałam maturę, ale nie tylko. Atmosfera oczekiwania. Pijemy herbatę z butelek po wódce. Czuję smak herbaty, a jednocześnie mam uczucie, że jestem pijana. Sala, w której zdajemy maturę przypomina salę porodową, w jakiej kiedyś rodziłam dziecko. Te same sprzęty. Komisja w białych fartuchach. Wśród twarzy profesorów znajoma twarz położnej. Z kieszeni jej fartucha wyciągam pytania.

Razem z koleżanką lecimy małym, odkrytym samolotem. Wspaniałe uczucie lotu, prądu powietrza na twarzy. Ona mówi, że nie zdała matury, śmieje się. Recytujemy jakiś wiersz.

Zastanawiamy się jak zatrzymuje się ten samolot, chcemy lądować. Samolot ląduje bez naszego udziału. Wielka plaża, przypływ morza. Brodzimy w przybrzeżnej wodzie.

Ostatni sen mówi o kolejnym etapie zdobywania dojrzałości, ale nie jest to pospolita matura. Na tym egzaminie nie tylko sprawdza się wiadomości, ale muszą się rodzić nowe wartości. P. Grażyna odnosi sukces w tym etapie życia. Samolot jest tu symbolem osobowości, ale także możliwości opanowania jej. Jest to osobowość służąca świadomości a więc lot jest pełen olśniewających doznań z poziomu osiąganego we własnym rozwoju. &

Jeśli interesują cię podobne historie – odwiedź internetowy portal "Nie z tej ziemi" (www.nieztejziemi.org). To miejsce dla wszystkich entuzjastów alternatywnego myślenia, miłośników spraw niewyjaśnionych oraz paranaukowców. To portal dla fanów wszystkiego co nieziemskie na Ziemi i poza nią.

WEEKEND

nowy dziennik

| 14 GRUDNIA 2013

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

16

Dworzec PKP Warszawa Wschodnia w dawnych, dobrych czasach

c WEEKEND PRZEDSTAWIA d

NASZA WSCHODNIA ŚCIANA PŁACZU HALINA KACZMARCZYK Ile to jest 15 miliardów dolarów? Do wiadomości o horrendalnych stratach, pożyczkach i bankructwach przywykliśmy, dlatego nie robi wrażenia informacja o zadłużeniu wschodniego sąsiada Polski. Wielomilionowy naród, jakim są Ukraińcy, nie zostanie przecież zdmuchnięty z powierzchni ziemi z powodu zadłużenia jego rządu. Nawet Stalin nie dał rady zagłodzić Ukrainy.

Opozycja, którą zza krat dowodzi Julia Tymoszenko, domaga się ustąpienia prezydenta Janukowicza i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych. Obwinia go o zrujnowanie państwa. Nie ma co bronić tego megalomana i watażki z rozbójniczą przeszłością, ale to nie on „pogubił” wszystkie pożyczone od MFW miliardy. Pracowały nad tym kolejne ekipy, nie wyłączając rządu pięknej Julii.

Tymoszenko nie poddała się i ani na chwilę nie przestała marzyć o fotelu prezydenckim.

Uwięzienie wkalkulowała i nie powinna narzekać, bo mogła podzielić los bankiera Wadima Hetmana, polityka Jewgienija Szczerbana czy dziennikarza Grigorija Gongadze. Wszyscy oni przedwcześnie odeszli z powodu zbytniej dociekliwości lub wybujałej ambicji. Julia została zapuszkowana za podpisanie niekorzystnej dla Ukrainy umowy z Rosją w 2009 roku o imporcie gazu. Taki akt oskarżenia zadziwił nawet Putina i, żeby światu jazgoczącemu nad niedolą Julii zamknąć twarz, Janukowicz dodał podejrzenie o zamordowanie Jewgienija Szczerbana, lidera Partii Liberalnej Ukrainy i biznesmena Oleksandra Momota. A wszystko przed Euro2012 które Europa, oburzona „bezprawnym” traktowaniem pomazańca władzy, miała zamiar bojkotować.

Oskarżenie o współudział w morderstwach jest, ale nie ma na razie ciągu dalszego, najprawdopodobniej dlatego, że Julia oczekuje od roku na natychmiastową operację kręgosłupa. Trudno powiedzieć, jakie czynniki przedłużyły „bezzwłoczność” zabiegu aż o kilkanaście miesięcy ale Janukowicz, nieco poirytowany masowym poparciem dla Julki, ma zamiar przenieść ją do lepiej strzeżonego kompleksu niż szpital.

Julia Tymoszenko, jak większość pretendentów do prezydenckiego tronu na Ukrainie, nie ma czystych rąk, ale poruszenie tego tematu chyba dla nikogo nie jest zdrowe i nie wiadomo, czy Julia jest zakładniczką Janukowicza, czy vice versa.

Za co lud kocha Julię? Miłość jest uczuciem irracjonalnym, ale w skali ogólnonarodowej ma podłoże jak najbardziej materialne. Ukraińcy nawykli dosobiepaństwa rządzących, władających czy panujących, nie zwracają uwagi na detale poprawności politycznej lub obietnic demokratyzacji państwa. To są abstrakcje, na które stać jeszcze zgniły Zachód. Ukraina chce chleba bo, jak widać, igrzyska na wielką skalę potrafi sobie urządzić sama. Kilkusettysięczne tłumy

demonstrantów protestują już drugi tydzień przeciw obecnemu rządowi i prezydentowi, odważniejsi blokują budynki użyteczności publicznej. Za Julii było lepiej, choć wszyscy wiedzą o jej miliardowych matactwach.

Tłum uwielbia swoją Julię, nie za jej szlachetność, ale dlatego, że za jej panowania dostawał ochłapy socjalne, za które ją błogosławił po dobrze jeszcze pamiętanej nędzy radzieckiej. A może jakakolwiek opozycja jest lep-

sza od legalnej władzy, która czując forsę zgadza się na zacieśnienie kontaktów polityczno-gospodarczych ze znienawidzoną Rosją.

Co dla Polski znaczą kolejne zmiany na Ukrainie?

Teraz już nic. Obojętne jak sytuacja się rozwinie, polski rząd będzie klaskać.

Kiedy mogliśmy mieć wpływ, zrzekliśmy się prawa, uważając, że to nam bardziej zależy na przystąpieniu do Unii, niż Unii na marszu na wschód.

Pod koniec ubiegłego stulecia Polska zamknęła wschodnią granicę głosząc, że handelek na małą przygraniczną skalę nie jest dłużej potrzebny. Unia Europejska miała pomóc w likwidowaniu polskich różnic wewnątrzpaństwowych przez udzielanie pożyczek. „Wprost” nr 5 (31.01.99) pisało, że obroty polskich targowisk w 1998 roku zmniejszyły się o 40% w stosunku do 1997. Liczba kupców i osób pracujących dla targowisk zmniejszyła się o 20%. O 50% zmniejszyła się wartość to-

warów wyeksportowanych za pośrednictwem targowisk. Straty polskiego budżetu z tego powodu ocenia się na 5-6 mld dolarów, czyli tyle, ile ma wynosić przyszła, hipotetyczna pomoc strukturalna Unii Europejskiej dla biednych regionów Polski.

Jeśli Polska będzie w Unii, oczywiście. Zanim jednak tak się stanie, w końcu 1999 roku, w obliczu katastrofalnego stanu budżetu powalonego przez bankructwo ZUS-u, policja ze strażą graniczną zajmuje się łapaniem handlarzy na targowiskach. Świadkowie opowiadali, że ludzie uciekali przez płoty, porzucali towar, byle tylko nie nawiązać kontaktu z polskimi władcami. Nie ma chleba, są igrzyska.”* Oficjalne wprowadzenie wiz dla obywateli Ukrainy i Białorusi miało nastąpić 1 lipca w roku 2003, ale ustanie jakichkolwiek kontaktów handlowych utrzymujących tysiące rodzin na pograniczu, w Łodzi, gdzie kwitła produkcja konfekcji dla naszych wschodnich sąsiadów, i innych miastach nastąpiło, wnioskując z cytatu, znacznie wcześniej.

Rezultat uszczelniania granicy obserwowałam osobiście. W roku 1998 przebywałam w Krakowie, zatem mieście dość oddalonym od wschodniej granicy. Widziałam jak z dnia na dzień Ukraińcy i Białorusini zniknęli z krakowskich sklepów i hurtowni. Sklepy nagle wy-

ludniły się. Skończyło się wykupywanie mebli, sprzętu AGD, konfekcji, butów i artykułów spożywczych. Skończyło się polskie, nieoficjalne pośrednictwo handlowe między Włochami, Hiszpanią i nawet Francją a naszymi wschodnimi sąsiadami. Polskie sklepy przed zamknięciem granicy oferowały produkcję nie tylko krajową, ale miały wcale pokaźny wybór towarów pochodzących z krajów zachodnich.

Do posiadłości ukraińskich i białoruskich jechały kawalkady samochodów ciężarowych wyładowanych włoskimi szafkami kuchennymi, wyposażeniem Boscha, Siemensa, Franke, Candy, a nawet polskiej Amiki. Szafami typu Kalifornia, hiszpańskimi salonami w stylu wszelkich podrabianych Ludwików, nabywanymi w polskich salonach meblowych.

Po odgrodzeniu się od wschodnich sąsiadów, oficjalnie z powodu nieokiełznanej przestępczości przenoszonej na teren Polski z Ukrainy i Białorusi, właściciele sklepów, sklepików, domów handlowych podliczali straty i często zamykali interesy. Tuba państwowej telewizji piała hymny na temat Unii Europejskiej, zupełnie nie przywiązując wagi do faktu, że odrzucona przez Polskę Ukraina, wcale nie zrażona, prowadzi rozmowy z Brukselą, a Polska nie ma nic do gadania. (cdn)

KILKUSETTYSIĘCZNE TŁUMY DEMONSTRANTÓW PROTESTUJĄ JUŻ DRUGI TYDZIEŃ PRZECIW OBECNEMU RZĄDOWI I PREZYDENTOWI, ODWAŻNIEJSI BLOKUJĄ BUDYNKI UŻYTECZNOŚCI PUBLICZNEJ. ZA JULII BYŁO LEPIEJ, CHOĆ WSZYSCY WIEDZĄ O JEJ MILIARDOWYCH MATACTWACH.

nowy dziennik

BORO PARK

WEEKEND

POLSKI GABINET LEKARSKI

GABINET CZYNN Y:

Specjalista chorób wewn´trznych

57-02 11th Ave., BROOKLYN, NY 11219

Tel: 718.435.5830

GABINET CZYNN Y: wtorek od 5:00-8:00 wiecz. czwartek od 5:00-8:00 wiecz. piàtek od 9:00 rano-12:00 sobota od 5:00-8:00 wiecz.

66-57 Forest Ave. RIDGEWOOD, NY 11385

Tel: 718.381.3766

Charles J. Ptak, D.D.S.

SPECJALISTA-CHIRURG SZCZ¢KOWY BEZBOLESNE ZABIEGI IMPLANTY POD NARKOZÑ DENTYSTYCZNE

Wi´kszoÊç ubezpieczeƒ honorowana (n.p. Aetna, Medicare, 1199)

• BEZBOLESNE USUWANIE Z¢BÓW • IMPLANTY - NADBUDOWA KOÂCI SZCZ¢KOWEJ • LECZENIE KANA¸OWE RESEKCJE • INFEKCJE JAMY USTNEJ I PROFILAKTYKA RAKA • T.M.J. CHRONICZNY BÓL SZCZ¢KI • ZABIEGI PO USZKODZENIACH I ZRANIENIACH TWARZY ORAZ BIOPSJA TKANKOWA

GABINET PSYCHOLOGICZNY Konsultacje | Ewaluacje | Testy | Diagnoza | Psychoterapia Dr ANDRZEJ TWARDOŃ Psycholog, St.Luke’s-Roosevelt Hospital The New School for Social Research

Mgr ANNA TWARDOŃ

Psychoterapeuta Uniwersytet Jagielloński, New York University

212-473-6669 920 Broadway, Manhattan NY

(bet 20-21st Street) Subway L., N, R, F, 4, 5, 6, F, B, D to 14th Street Union Sq.

(Polish / English)

Bezpłatna

konsultacja telefoniczna

17

RIDGEWOOD

Jerzy Wawerski, MD

poniedzia∏ek od 2:00-7:00 wiecz. Êroda od 2:00-7:00 wiecz. piàtek od 2:00-7:00 wiecz. sobota od 10:00-3:00 ppo∏.

| 14 DECEMBER 2013

Stres imigracyjny, nerwice, lęki, depresja, problemy osobiste i rodzinne, opinie dla sądów, nałogi, choroby psychiczne, nauka medytacji www.twardon.org • atwardon@gmail.com

TEL:

718.383.5551

www.drptak.com VISA • MASTER CARD • AMERICAN EXPRESS

92 Norman Avenue

Greenpoint, NY 11222

18

WEEKEND

nowy dziennik

| 14 GRUDNIA 2013

MIŁOŚĆ Z INTERNETU » Mam grzecznie podpisać papiery rozwodowe w ramach obopólnego porozumienia. Powiedział, że zniknie z mojego życia, ale odpowiedzialność finansowa za wspólne karty kredytowe jest wyłącznie moja. „Niech to szlag, pasożyt napompowany jeden.” Monika od początku bardzo nie lubiła Arka. „Założę się, że już od dawna wzrusza swoimi opowieściami kolejną naiwniaczkę, która wierzy w przeznaczenie.”

DOK. ZE STR. 8

Dla pocieszenia Alicji i ku przestrodze potencjalnych naiwniaczek napisałyśmy na serwetce mini poradnik, czyli Sześć Symptomów Wampira Matrymonialnego: 1. Wampir: Na początku znajomości napisał ci, że w wolnych chwilach doskonali grę Kaczmarka na gitarze. TY: już wiesz, że gitarę ma, ale nie umie i nie lubi na niej grać.

2. Wampir: Pisał ci, że lubi wycieczki rowerowe i uwiecznianie przyrody na zdjęciach.

TY: dotarło do ciebie, że na rowerze nie jeździ z powodu felernego kolana. Zdjęcia sam

c SŁAWNE PSY d

PIES ODIE

sobie robi w lustrze w łazience podczas mierzenia muskułów taśmą krawiecką. Przyrody nie ogląda, bo woli iść sam na siłownię lub odsypiać nocne eskapady na Facebook.

3. Wampir: Wyraża się z nienawiścią o mężczyznach, którzy nigdy nie służyli w wojsku. TY: domyśl się, że on mówi o sobie i zrozum, że jego wojskowe pamiątki to gadżety z forum eBay. Jego zdolność do kochania ciebie na razie pominiemy, bo i tak masz już ciężko.

4. Wampir: Poinformował cię w zaufaniu, że był snajperem na misji specjalnej w Chorwacji. TY: Zabierasz go na strzelnicę i nie dajesz sobie wmówić, że strzelby są celowo spaprane.

5. Wampir: Opowiadał ci, że skakał ze spadochronem meksykańską nocą podczas tajnej akcji wojskowej. TY: Spytaj go jakim cudem wrócił sam do bazy bez Siri.

6. Wampir: Nie chce mówić o swoich kobietach z przeszłości, bo za bardzo go „te suki” zraniły. TY: Uciekaj. Jak najdalej. Natychmiast i się nie oglądaj. &

Popierasz zniesienie wiz dla Polaków?

Wejdź na stronę DropVisasForPoland.org i oddaj swój głos.

Odie to wesoły kundelek występujący w komiksach z serii Garfield. Wiecznie zadowolony z życia i mało inteligentny jest idealną ofiarą żartów Garfielda. Odie pierwszy raz pojawił się 8 sierpnia 1978. Początko-

PIÓRKIEM W SEDNO

DZIAŁ OGŁOSZEŃ Tel.: (212) 594-2266 ext. 303 NAPISZ DO NAS: displays@dziennik.com

(OPR. JL)

ILUSTRACJA: WOJCIECH KOZAK

DropVisasForPoland.org

wo nie był psem Jona Arbuckle, ale jego przyjaciela Lymana. Psiak jednak zadomowił się w domu Garfielda na tyle, że został w nim na stałe.

MONEY STEPS

nowy dziennik

WEEKEND

Serdecznie zapraszamy do GABINETU OKULISTYCZNEGO

dr Michał Kiselow OD

19

ALERGOLOG, SPECJALISTA SCHORZEŃ ODDECHOWYCH

dr Krzysztof M. Nowak

NOWOCZESNE METODY LECZENIE WAD I CHORÓB OCZU (jaskra, kontrola chorych na cukrzyce, badanie dna oka, pomiar

ciśnienia sródgałkowego oraz komputerowe badanie pola widzenia).

Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaćmy.

PEŁNY ZAKRES OPIEKI OKULISTYCZNEJ DOROSŁYCH I DZIECI

• dobór soczewek kontaktowych • wysoka jakość szkieł korekcyjnych • duży wybór oprawek: PRADA, DIOR, RAY BAN, COACH, TIFFANY, TOM FORD, OLIVER PEOPLES • okulary przeciwsłoneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV)

909 Manhattan Ave., Brooklyn NY 11222

tel.718.389.0333

Większość ubezpieczeń medycznych, optycznych i unijnych honorowana

| 14 DECEMBER 2013

NOWE GODZINY

Absolwent Akademii Medycznej w Warszawie, New York Presbyterian Hospital/Cornell Medical Center w Nowym Jorku.

19-letnie doświadczenie w alergologii, immunologii i pediatrii. Specjalizuje się w opiece zarówno dzieci, jak i dorosłych. Posiada bogate doświadczenie w leczeniu chorób górnych i dolnych dróg oddechowych (w tym alergicznych nieżytów nosa, astmy i przyczyn przewlekłego kaszlu), zaburzeń skórnych (egzema, pokrzywka), alergii pokarmowych i innych złożonych problemów alergicznych.

984 N. Broadway Ste 400, Yonkers, NY 10701,

Tel: (914) 963-8588, Fax: (914) 963-0253

SPECJALISTA CHORÓB PRZYZĘBIA I IMPLANTÓW ZĘBOWYCH

PARADONTOLOG URSZULA KOROL, D.D.S. BOARD CERTIFIED, (DIPLOMATE OF AMERICAN BOARD OF PERIODONTOLOGY)

• ZAPOBIEGANIE I LECZENIE PARADONTOZY

(KIESZONKI DZIĄSŁOWE, KRWAWIENIE DZIĄSŁOWE, RUCHOMOŚĆ ZĘBÓW)

• IMPLANTY ZĘBOWE • REGENERACJA - ODBUDOWA KOŚCI WOKÓŁ ZĘBÓW • WSZCZEPY KOSTNE - ODBUDOWA WYROSTKA

Tel: (914) 961-2515, Fax: (914) 961-2628

LEKARZ ALERGOLOG Dr. MONIKA I. WORONIECKA, M.D. Specjalista ALERGOLOG dla doros∏ych i dzieci (z wieloletnim doÊwiadczeniem)

pon. – pt.: 9 rano – 8 wieczorem sobota: 9 rano – 6 ppoł.

Doktor mówi po polsku.

1 Elm St Ste 2A, Tuckahoe, NY 10707,

• Specjalistyczne skórne testy na alergie • Szczepienia odczulajàce, alergie Êrodowiskowe • Katar sienny, przewlek∏y kaszel i astma, alergiczne choroby zatok, uszu, oczu i skóry • Uczulenia na pokarmy, ostre reakcje uczuleniowe, uczulenia na ukàszenia przez owady • Zaburzenia uk∏adu odpornoÊciowego • Testy wydolnoÊci p∏uc Ubezpieczenia honorowane

Brooklyn:

115 Nassau Avenue (Greenpoint)

718.389.6950

Nassau:

125 Plandome Road (Manhasset), Long Island

516.570.0528

ZĘBODOŁOWEGO

• CHIRURGIA PLASTYCZNA DZIĄSEŁ

- PRZESZCZEPY DZIĄSEŁ WOKÓŁ OBNAŻONYCH SZYJEK ZĘBOWYCH - KOREKTA PRZEROSTU DZIĄSEŁ • STABILIZACJA RUCHOMYCH ZĘBÓW • SZCZEGÓŁOWE BADANIE GŁOWY I SZYI W CELU WYKRYCIA RAKA JAMY USTNEJ I PATOLOGII STAWU SKRONIOWO-ŻUCHWOWEGO

ogłoszenie drobne w gazecie

DR. KOROL JEST JEDYNĄ POLSKĄ SPECJALISTĄ-PARADONTOLOGIEM, ABSOLWENTKA NEW YORK UNIVERSITY, DEPARTAMENT PARADONTOLOGII I IMPLANT DENTISTRY W CELU UMÓWIENIA SIĘ NA WIZYTĘ PROSZĘ DZWONIĆ POD NR:

i masz

212.888.2008

w

57 W. 57 Street, SUITE 805, NYC, NY 10019 (Między 5 i 6 Ave.)

darmo

internecie

.com

REKLAMUJ SIĘ W WEEKENDZIE Tel: 212-594-2266 wew. 304 e-mail: displays@dziennik.com.

classified@dziennik.com

20

WEEKEND

| 14 GRUDNIA 2013

nowy dziennik