nowy dziennik
WEEKEND
NUMER 746
| 4 STYCZNIA 2014
STRONA 10
WOJCIECH KILAR:
FILM JEST PRZYJEMNYM ODDECHEM STRONA 3-6
STRONA 7
STRONA 8
STRONA 14
STRONA 18
TEMAT TYGODNIA:
STALINIANA
FIGURA CZY JOHANSSON?
UZDROWICIEL
PIES PLUTO
I PO ŚWIĘTACH…
2
WEEKEND
nowy dziennik
| 4 STYCZNIA 2014
c
FELIETON JANKA
d
W MŁODYCH NADZIEJA! Zapewne odmładzam się na siłę – a sił coraz mniej – i wmawiam sobie, że widzę w młodych tak wiele zalet. Milsze to chyba jednak w sumie, niż starcze zrzędzenie, że za moich czasów było zupełnie inaczej, lepiej. Ostatnio mam sporo gości w domu. Przyjeżdżają z różnych krańców świata i na pewno wiele ich różni. Podobni są w tym, że są młodzi, najczęściej w wieku 20-30 lat. Ale też podobni w wielu innych rzeczach. Zacznijmy od tego, czego dziś nie robią młodzi ludzie. Nie czytają książek, na ogół nie mają ze sobą nawet przewodnika po Nowym Jorku (wyjątkiem są Polacy i Rosjanie). Nie czytają też żadnych gazet – reagują obojętnie, a nawet ze zdziwionym rozbawieniem, na „Wall Street Journal” kładziony codziennie rano przez moim progiem. Wiadomo, mieszkają u staruszka ekscentryka. Brakuje mi tu jeszcze zegara z kukułką i fajki. Czasem jakaś dziewczyna kupi sobie „Vogue’a” albo inny magazyn modowy, jednak goście reagują zupełnie obojętnie na proponowane im broszury, foldery reklamowe o Nowym Jorku, magazyny z miesięczną ofertą kulturalną miasta. To wszystko znajdują bowiem w internecie. Fakt, że wszystkie niemal informacje znaleźć można w internecie, nie oznacza oczywiście, że ktoś ich szuka. Ciekawość wymaga pewnej inteligencji i zainteresowań. Z tym bywa różnie. Niejeden gość już na miejscu pyta z głupia frant, co w Nowym Jorku można obejrzeć. Znowu, brylują tu Rosjanie i Polacy – oni są dobrze przygotowani, dużo o Nowym Jorku już wiedzą i do zwiedzania podchodzą systematycznie. Równie pogardzane są papierowe mapy. Całą nawigację zapewnia GPS wbudowany w telefon. Życiodajnym systemem młodzieży świata, jej wodopojem wiedzy i rozrywki, jest bezprzewodowy internet. Hasło do W-Fi to pierwsze, najważniejsze pytanie, które zadają w progu. Bez takiego bezprzewodowego systemu czuliby się jak moje pokolenie bez telewizji, a nawet bez prądu. Nie interesuje ich połączenie kablowe do internetu, niepotrzebna im do niczego drukarka, skaner, kopiarka, telefon, faks. Zupełnie obywają się też bez telewizji (tej kablowej, oglądanej na dużym ekranie w salonie). W ogóle obce im jest oglądanie filmów i słuchanie muzyki w dużym pomieszczeniu, przez głośniki. Ich świat mediów zawiera się w małym ekraniku telefonu (najlepiej, gdy jest to najnowszy iPhone) lub trochę większym iPada. Co ciekawe, nawet laptop, do niedawna rzecz w życiu młodego człowieka niezbędna, jakby odchodził do lamusa. Mają go jeszcze ludzie, którym jest niezbędny w pracy (studenci inżynierii na przykład), ale coraz częściej wystarcza im iPad lub inny tablet. Jest to bowiem też pokolenie, które bardzo mało czyta i pisze, nie docenia więc wygody klasycznej klawiatury. Dziś z internetem rozmawia się nie stukając palcami w klawisze lecz przesuwając ręką po ekranie. Telefon zawiera wszystkie informa-
ZDJĘCIE: ARCHIWUM
Niedojrzała to dzisiejsza młodzież, prawda? A jaka głupia! Starsze pokolenie, jak świat światem, krytykowało młode, nie dziw więc, że robi to i teraz. A mnie się dzisiejsza młodzież podoba!
cje – można znaleźć na nim rozkład promów, porę niedzielnej mszy świętej w języku polskim w kościele na Greenpoincie (!), recenzje sztuk na Broadwayu i restauracji. Są też tysiące przeróżnych programów (aplikacji) pozwalających wykorzystać telefon na niewyobrażalne wcześniej sposoby. Telefon służy dziś jako notatnik, aparat fotograficzny (także do fotografowania rzeczy, które chcemy zapamiętać, jak adres), kompas, mapa, przewodnik, telewizor i radio. Młodzi posługują się swoimi telefonami z mistrzostwem, którego tylko można im pozazdrościć. Młodzi – przynajmniej ci z wyższych warstw społecznych – podróżują dużo i chętnie po świecie. Zachęcają ich tanie loty i szybkie pociągi. Z wielką wprawą nawigują po stronach internetowych, kupują najtaniej, jak się da. Bez problemu radzą sobie z poruszaniem się po miastach, dojazdami na lotnisko. Niemal wszyscy mówią swobodnie po angielsku. Młodzież zwraca wielką uwagę na modę – zawsze zwracała. To, w czym chodzą na co dzień, w czym podróżują, mówi wiele o świecie. Czy to Petrozawodsk, Singapur czy Warszawa, młodzi preferują te same, dobre marki spodni, butów, zegarków, kosmetyków. Zara, Calvin Klein, Nike. W wypadku młodego
Redaguje Jan Latus (212) 594-2266 w. 115. Stali współpracownicy: Bożena Chlabicz, Marian Chlabicz, Stanisław Kokesz, Monika Śliż, Piotr Milewski, Piotr Powietrzyński, Magdalena Wypych, Zuzanna Ducka-Lubas. Piszą z Polski: Łukasz Dziatkiewicz, Przemek Gulda, Katarzyna Krawczyńska, Ewa Śródka, Daniel Wyszogrodzki.
WEEKEND
prawnika z Szanghaju może to być cała kolekcja najdroższych metek: Salvatore Ferragamo, Brooks Brothers, Giorgio Armani. Dużą część wycieczki do Nowego Jorku współcześni turyści spędzają robiąc zakupy w tym miejscu, uchodzącym za jedno z najtańszych. Przede wszystkim kupują ubrania i buty, ale niejeden wywozi – dla siebie albo zamówionego przez siostrę i brata – najnowszego iPhone’a 5s. Można by więc pomyśleć, że dzisiejsza młodzież jest bardzo materialistyczna. Część z niej pewnie jest. Ale zauważa się też inny trend. Przez zogniskowanie całego życia w telefonie ludzie ci nie potrzebują niczego wię-
cej. Kupią sobie najnowszego iPhone'a albo Samsunga Galaxy, ale nie odczuwają już innych potrzeb. Oni nie będą, tak jak my, odkładać na telewizor, oszczędzać na sprzęt stereo, wydawać na książki, polować na płyty. Często wyrzekają się nawet samochodu. Ich świat jest przez to bardziej mobilny, nie muszą przecież taszczyć ze sobą całego dobytku materialnych rzeczy. Dobra koszula na karku, te le fon w kie sze ni, słu chaw ki w uszach – i w podróż. Można im tylko pozazdrościć takiego luzu, takiego braku zainteresowań, ale i braku potrzeb. Może będą od nas szczęśliwsi? JAN LATUS
MOŻNA BY WIĘC POMYŚLEĆ, ŻE DZISIEJSZA MŁODZIEŻ JEST BARDZO MATERIALISTYCZNA. CZĘŚĆ Z NIEJ PEWNIE JEST. ALE ZAUWAŻA SIĘ TEŻ INNY TREND...
REKLAMUJ SIĘ W WEEKENDZIE.Dział Reklamy i Marketingu, Dyr. Delfina Kozimor: Tel: 212-594-2266 wew. 304; Fax: 212-594-5538; e-mail: displays@dziennik.com. (Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń). The Publisher disclaims any liability for the content of any advertisement appearing in this magazine. Piszcie listy do: jl@dziennik.com
NA OKŁADCE: WOJCIECH KILAR
ZDJĘCIE: ARCHIWUM
nowy dziennik
WINO NA WEEKEND
c
POLSKA NA ZIMNO
| 4 STYCZNIA 2014
3
d
KRÓLI TRZECH PRZEMEK GULDA
Święto Trzech Króli dla większości Polaków nie miało większego znaczenia. Do czasu, dopóki nie zostało dniem wolnym od pracy.
ZDJĘCIA: ARCHIWUM
SAINT-JULIEN
WEEKEND
Saint-Julien to mała miejscowość położona w samym środku okręgu winairskiego Haut Médoc we Francji; należy do czterech wiodących pod względem jakości gmin winiarskich (obok Margaux, Pauillac i St. Estephe), produkujących najlepsze czerwone wina bordoskie. Świadomi wysokiej jakości swoich win mieszkańcy umieścili przed wejściem do miasteczka duży szyld z napisem: „Przechodniu, wchodzisz obecnie do słynnej winnicy St. Julien – pokłoń się nisko”. (OPR. JL)
Polacy kochają dni wolne od pracy. Urzędowy kalendarz, według którego na czerwone kartki trafiają zarówno święta kościelne, jak i państwowe, ma ich bardzo dużo – ilość oficjalnie wolnych dni w Polsce jest jedna z największych w Europie. Trwa walka o kolejne. Jednym z najlepszych przykładów jest święto Trzech Króli, przypadające 6 stycznia. To święto katolickie, oficjalnie w liturgii zwane Dniem Objawienia Pańskiego albo Epifanią, upamiętniające wizytę trzech mędrców w miejscu narodzin Jezusa Chrystusa. Według biblijnej tradycji wędrowców zaprowadziła do Betlejem gwiazda i obietnica wielkiego wydarzenia. Przynieśli narodzonemu chłopcu dary: złoto, mirrę i kadzidło i złożyli mu pokorny pokłon. Najsłynniejszą wersją tego wydarzenia jest ta opisana w ewangelii Św. Mateusza. To wszystko jest oczywiście bardzo malowniczym dodatkiem do całej tradycji i obrzędowości związanej z Bożym Narodzeniem – choćby w tym sensie, że figury trzech królów zawsze pojawiają się w budowanych specjalnie z tej okazji w polskich kościołach świątecznych szopkach albo w tym, że do po-
kłonu Trzech Królów odnoszą się słowa co najmniej kilku tradycyjnych polskich kolęd – ale prawdę mówiąc dla większości Polaków to święto nie miało nigdy wielkiego znaczenia duchowego. Przedstawiciele młod-
szego pokolenia nawet nie trudzili się, żeby w tym dniu udać się na mszę świętą do kościoła.
Wszystko się zmieniło, kiedy Dzień Trzech Króli zyskał oficjalne uznanie i stał się dniem urzędowo wolnym od pracy. Wtedy nagle okazało się, że jak bardzo „ważny” to dzień dla wszystkich Polaków. Nie ma żartów: chodzi przecież o przedłużenie i tak już przecież długich ferii świątecznych o cały kolejny tydzień. Przy korzystnym układzie dni tygodnia – a Polacy są mistrzami w wykorzystywaniu tego typu okazji – wystarczy wziąć kilka dni urlopu, żeby mieć wolne jeszcze przed wigilią i nie pojawiać się w pracy właśnie do Trzech Króli, czyli przez prawie trzy tygodnie. W najgorszym razie – przy mniej wygodnym ułożeniu dni tygodnia – oznacza to kolejny długi weekend, co też samo w sobie jest atrakcyjnym kąskiem dla wszystkich, którzy muszą pracować.
PRZY KORZYSTNYM UKŁADZIE DNI TYGODNIA – A POLACY SĄ MISTRZAMI W WYKORZYSTYWANIU TEGO TYPU OKAZJI – WYSTARCZY WZIĄĆ KILKA DNI URLOPU, ŻEBY MIEĆ WOLNE JESZCZE PRZED WIGILIĄ I NIE POJAWIAĆ SIĘ W PRACY WŁAŚNIE DO TRZECH KRÓLI, CZYLI PRZEZ PRAWIE TRZY TYGODNIE.
Po raz pierwszy nowe święto pojawiło się na liście dni wolnych od pracy w 2011 roku. Większość Polaków się ucieszyła, choć nie brakowało takich, którzy bili na alarm: najgłośniej robili to ekonomiści, przekonujący, że Polacy i tak za mało pracują i każdy kolejny dzień wolny, a dokładniej – każdy kolejny długi weekend, odbijają się bardzo mocno na stanie rodzimej gospodarki. Narzeka też wielu takich, którzy muszą w ramach swojej pracy załatwiać najróżniejsze sprawy w urzędach – wiadomo, że jeśli nie zrobią tego do połowy grudnia, nie mają w zasadzie szans na wykonanie żadnego ruchu do 7 stycznia. Nawet jeśli urzędy pracują w któryś z dni przypadających po drodze, pracują w ograniczonych godzinach i w ograniczonym zakresie. Debata dotycząca Święta Trzech Króli nie ustaje od czasu, kiedy zostało ono ustanowione oficjalnym dniem wolnym od pracy. Co i rusz pojawiają się pomysły, żeby przywrócić mu tylko i wyłącznie liturgiczny charakter i nie powodować, że wszyscy Polacy mają tego dnia dzień wolny od pracy. Ale kiedy tylko pojawiają się poważne propozycje dotyczące likwidacji tego święta, często poparte mocnymi argumentami w postaci ekonomicznych wskaźników, natychmiast podnoszą się głosy potępiające tego rodzaju pomysły i broniące tego nowego święta jak twierdzy. I choć styczeń ze swoimi mrozami i poświąteczną atmosferą nie jest może najlepszą porą na uliczne demonstracje, starcia z policją i zamieszki, nietrudno sobie wyobrazić, że ktoś mógłby wyciągnąć na ulice zdesperowanych Polaków, broniących kolejnego wolnego dnia jak niepodległości. Amoże nawet bardziej. Jeszcze jeden drobiazg, choć nie ma on znaczenia w kwestii tego, czy 6 stycznia jest czy nie jest dniem wolnym od pracy – w tym dniu w polskim kalendarzu przypada również.. Dzień Filatelisty.. &
4
WEEKEND
nowy dziennik
| 4 STYCZNIA 2014
c POLSKA NA ZIMNO d
W Polsce statystyczna polska rodzina planowała wydać 1126 zł na święta Bożego Narodzenia. W przeliczeniu na euro, polska rodzina wydała 267 euro. Średnia europejska to 450 euro. Łącznie byłoby to w przybliżeniu 26 miliardów złotych, jak wynika z badań firmy doradczej Deloitte. Ankieta została przeprowadzona w 17 państwach i to Polacy deklarowali, że na święta wydadzą najmniej ze wszystkich nacji uczestniczących w badaniu. Przykładowo Duńczycy na organizację świąt i prezenty wydadzą przeciętnie aż 634 euro, Hiszpanie 567 euro, Francuzi 531 euro, Grecy 451 euro, Czesi 430 euro, a Ukraińcy – 374 euro.
POŚWIĄTECZNY KAC MONIKA ŚLIŻ Pycha, obżarstwo, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu... to tylko niektóre świąteczne grzechy Polaków.
ŚWIĄTECZNE OBŻARSTWO
Na zakupy spożywcze ankietowani deklarowali się przeznaczyć około 513 zł a na prezenty ok. 492 zł. Nie ma nic złego w smażonych karpiach, pierogach z kapustą i grzybami czy kutią, ale w co trzecim polskim gospodarstwie domowym jest osoba, która jedząc te smakołyki zastanawia się, ile przybędzie jej kilogramów i już przy stole zastanawia się jak je stracić. Badania pokazują, że święta wpływają na naszą figurę. Z „European Journal of Clinical Nutrition” dowiadujemy się, że biorąc pod uwagę fakt, iż uznaje się, że przeciętny roczny przyrost masy ciała u osób dorosłych sięga 1 kg, to można założyć, że większa część owego przyrostu przypada właśnie na okres świąt Bożego Narodzenia. W ramach badań oceniano zmiany w masie i składzie ciała zachodzące u osób dorosłych w okresie świątecznym. W studium badawczym trwającym od połowy listopada do początku stycznia wzięło udział 48 mężczyzn i 100 kobiet mieszkających na terenie Stanów Zjednoczonych, w wieku od 18 do 65 lat. Okazało się, że uczestnicy przytyli przeciętnie około 0,8 kg. W przyrodzie najczęściej to, co słodkie daje się zjeść bez większych konsekwencji, a to, co gorzkie lub piekące, zwykle może pozbawić życia, a przynajmniej mocno zaszkodzić zdrowiu. Warto o tym pamiętać sięgając po kolejną lampkę wina. Rok temu w święta Bożego Narodzenia policja zatrzymała 455 nietrzeźwych kierowców. W wypadkach drogowych zginęło 17 osób.
ZDJĘCIE: ARCHIWUM
DIAMENTY ZAMIAST BOMBEK
Nikt z nas nie wyobraża sobie świąt bez barwnych iluminacji. Choinek na placach, świątecznych dzwonków na ulicznych lampach i setek tysięcy lampek, które są wszędzie. Bożonarodzeniowy wystrój miast to spory wydatek włodarzy. Najsłynniejsza choinka świata, przy nowojorskim Rockefeller Center ma 76 stóp wysokości, 47 stóp szerokości, waży 12 ton i liczy około 75 lat. Świerk zdobi 45 tysięcy lampek nawleczonych na ponad pięć km kabla elektrycznego. Czubek choinki wieńczy mierząca 9.5 stopy gwiazda z kryształów Svarowskiego. To drzewko kosztuje ok. 130 tys. dol. O tym, że świąteczne szaleństwo może odbić się czkawką pewnie przekonali się właściciele hotelu Emirates Palace w Abu Dhabi, który został udekorowany oryginalną 13-metrową choinką. Jej wartość ocenia się na 11 mln dolarów. Wartość choinki stanowi jej przybranie: naszyjniki, kolczyki i inne elementy biżuterii, w których znajdują się diamenty, perły, szmaragdy, szafiry i inne kamienie szlachetne. Zjednoczone Emiraty Arabskie są państwem muzułmańskim ale mieszka w nich wielu cudzoziemców i gwiazdkowa tradycja jest w tym kraju popularna. Świąteczne iluminacje sporo kosztują też włodarzy na Wyspach. W Manchesterze na ten cel przeznaczono 4,5 mln złotych.
Nad Wisłą jest skromniej; Wrocław w tym roku wydał milion zł, a Kraków 622 tys zł. Duże miasta na bożonarodzeniowe iluminacje wy-
dały maksymalnie po kilkaset tysięcy złotych; Bielsko-Biała ok. 500 tysięcy zł, Katowice 200 tys. zł.
HOTEL EMIRATES PALACE W ABU DHABI ZOSTAŁ UDEKOROWANY 13-METROWĄ CHOINKĄ, KTÓREJ WARTOŚĆ OCENIA SIĘ NA 11 MLN DOLARÓW.
W piersi powinni uderzyć się katolicy, dla których święta Bożego Narodzenia powinny być czasem aktywności religijnej. W świątecznej ekscytacji, oddani shopinngowi zapominają o wyciszeni i modlitwie. Psychologowie coraz częściej mówią o sprywatyzowanym przeżyciu religijnym, czyli dopasowywaniu religii do własnych potrzeb dobierając sobie odpowiadające nam elementy wiary. &
nowy dziennik
WEEKEND
c
| 4 STYCZNIA 2014
5
d
W ten sposób dowiedzieliśmy się oficjalnie o istnieniu specyficznej odmiany zespołu stresu pourazowego (post traumatic stress disorder) bezpośrednio związanej ze świętami Bożego Narodzenia. Ów syndrom znany jest wszystkim terapeutom świata odkąd w ogóle istnieje psychologia oraz gabinety z kozetkami. A występuje wszędzie tam, gdzie na przełomie grudnia i stycznia ubiera się choinki, ustawia w plenerze rzędy świętych Mikołajów i tłoczy w sklepach tylko po to, by wreszcie w otoczeniu nielubianej rodziny rozpakować, wykrzykując przy tym: „och, jakie to wspaniałe!”, góry nietrafionych podarunków.
Wiadomo o tym od dawna, ale nikt nie brał tego poważnie do chwili, aż wreszcie napisał o problemie „The Lancet”, światowy autorytet w dziedzinie medycyny.
W ilości nagłych przypadków psychiatrycznych wyprzedza nawet sierpień, statystycznie najbardziej niebezpieczny dla potencjalnych samobójców. To nieprawda że, jak się popularnie sądzi, rekordowa ilość zamachów na własne życie przypada tuż przed Gwiazdką. Przeciwnie – grudzień to pod względem problemów psychicznych najspokojniejszy rozdział kalendarza. Dopiero tuż po Świętach eksploduje prawdziwa epidemia przypadłości psychicznych, ze szczególnym wskazaniem na głębokie kryzysy emocjonalne. Nie jest to jednak czas samobójców. To pora depresji. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest – jak zwykle w przypadku delikatnej materii ludzkiej psychiki – wiele, ale przynajmniej dla lekarzy nie ulega już wątpliwości, że czynnikiem wyzwalającym styczniową epidemię załamań nerwowych są właśnie Święta. Nie same w sobie oczywiście, ale w związku z towarzyszącym im okresem nasilonych przygotowań do Bożego Narodzenia. Bo to i generalne porządki, i trud związany z dekorowaniem domu i otoczenia, i prezenty, i zakupy a potem długie godziny w kuchni, w nerwowym napięciu czy uda się ze wszystkim zdążyć i czy tym razem wszystko pójdzie jak należy Potem są jeszcze wizyty rodzinne, które poziomem natężenia złych uczuć przypominają zwykle beczkę prochu. I tylko czekać, kiedy to wszystko wybuchnie z wielkim hukiem, zostawiając bałagan moralny i nierzadko ofiary. Bez widocznych obrażeń wprawdzie, ale za to głęboko poranione wewnętrznie. Psychologom przychodzi potem zszywać niejedno pęknięte serce. Skumulowane napięcia związane ze stresem świątecznym potęguje jeszcze budowany przez media od Thanksgiving poziom oczekiwań, głównie tych emocjonalnych. Że świąteczna atmosfera, pełna rodzinnego ciepła, pojednania, spokoju, nadziei i spełniających się marzeń. Że joy to the world. Że wszystko pójdzie jak trzeba, a prezenty gwiazdkowe okażą się godne wyobrażeń. Że spadnie śnieg, będzie pięknie, a wszyscy wokół staną się szczęśliwi. Tymczasem dzieci utykają gdzieś na zasypanym lotnisku (bo śnieg rzeczywiście spa-
da), Mikołaj więźnie w kominku i trzeba wzywać kominiarza (a niech ktoś próbuje znaleźć takiego w Wigilię), że karpia nie dowieźli, a makowiec się przypalił, natomiast pod choinką zamiast wymarzonych perfum znowu znaleźliśmy wodę kolońską ze straganu na Canal Street i krawat z K-Martu. Wujek opowiada te same dowcipy, co w zeszłym roku, a kuzynka – też tradycyjnie – krytycznie komentuje naszą kuchnię i świąteczną kreację. I tak oto nasze wysiłki spełzają na niczym, marzenia trafiają w próżnię a atmosfera z magiczne robi się ciężka. Jak zawsze zresztą. Szczególnej świątecznej traumy doświadczają jednak te osoby, które z różnych przyczyn spędzają Christmas samotnie, z bagażem bolesnych, gorzkich wspomnień i doświadczeń, podczas gdy dokoła panuje terror radości, miłości, ciepła i szczęśliwości wszelakiej, skutecznie nakręcany przez handel i media. Większość z nich też wierzy w mit ciepłych,
SYNDROM POŚWIĄTECZNY MARIAN POLAK
ZDJĘCIE: ARCHIWUM
Tuż po świętach rotacja na kozetkach wzrasta przez to wszystko o 40 procent, styczeń jest więc dla psychologów najbardziej pracowitym miesiącem w całym roku.
WYRWIJ, ZACHOWAJ
rodzinnych świąt i to niespełnione pragnienie dokłada im się do wszystkich wcześniejszych katastrof życiowych. Dramat w postaci załamania psychicznego gotowy. Czego więc życzą na Boże Narodzenie swoim wszystkim potencjalnym klientom psychoterapeuci? Tylko jednego: ograniczenia oczekiwań! (Jest to skądinąd rada na niemal każdą sytuację angażującą emocjonalnie.) Wystarczy od razu, już w okolicach Święta Dziękczynienia, umówić się ze sobą, że będzie tak, jak zwykle – tłok, bieganina, stanie przy garach, nieprzewidziane problemy oraz katastrofy, techniczne i naturalne (śnieżyce), głupie uwagi rodziny, drobne złośliwości losu i last choice gifts z najbliższej stacji benzynowej pod choinką. Wtedy można sobie spokojnie życzyć świąt wesołych na miarę naszych możliwości które to życzenie przynajmniej na pewno się spełni. Albo rzucić to wszystko i pojechać na Hawaje. &
TUŻ PO ŚWIĘTACH EKSPLODUJE PRAWDZIWA EPIDEMIA PRZYPADŁOŚCI PSYCHICZNYCH, ZE SZCZEGÓLNYM WSKAZANIEM NA GŁĘBOKIE KRYZYSY EMOCJONALNE. NIE JEST TO JEDNAK CZAS SAMOBÓJCÓW. TO PORA DEPRESJI.
REKLAMA
AIR TOUCH DENTAL BROTHERS, PC Gwarantujemy wysokà jakoÊç us∏ug dla ca∏ej Rodziny • Leczenie kana∏owe • Koronki i mostki • Implanty • Bia∏e plomby • Wyjmowane ca∏kowicie albo cz´Êciowe protezy • Usuwanie z´bów • Leczenie paradontozy
100 % STERYLIZACJA
1 godzina w gabinecie wybielania z´bów
ORTODONTA
Prostowanie z´bów przez wyjmowany aparat
Pi´kny uÊmiech po 2 wizytach • Bez borowania • Bez zastrzyków • Bez bólu Najskuteczniejsza metoda leczenia na: krzywe, ukruszone, zabarwione i odbarwione z´by oraz odst´p mi´dzy z´bami
OTWARTE W NIEDZIEL¢
203 Nassau Ave., Greenpoint B’klyn NY 11222 (pom. Humbold St. & Russel St.) (718) 383-1270
6
WEEKEND
nowy dziennik
| 4 STYCZNIA 2014
c
WEEKEND NIE POLECA
d
NIEUDANE PODARUNKI GWIAZDKOWE ALFA OMEGA
We wszystkich dziennikach tuż po Bożym Narodzeniu pojawiła się informacja, że najwięksi amerykańscy przewoźnicy – UPS i FedEx – nie zdążyli dostarczyć części prezentów pod choinkę. NBC i CBS pokazały zawiedzione twarze dzieci, które – chociaż były grzeczne – w tym roku nie doczekały się na Mikołaja. Bo paczek było za dużo, bo samochodów za mało, bo śnieg. Tymczasem po świętach będzie jeszcze gorzej. Bo nie ma takiej siły, nawet nadprzyrodzonej, która pozwoliłaby wszystkim niezadowolonym z tego, co znaleźli w wywieszonych przy kominku skarpetach, zwrócić nietrafione podarunki do sklepów w wyznaczonym terminie. I to jest dopiero prawdziwy dramat. Gryzące skarpety, paskudne krawaty, nieładnie pachnące wody kolońskie i obrzydliwej po wierz chow no ści – par don my French – durnostojki, zostając z nami na dłużej pogłębiają tylko żal i zrozumiałą fru stra -
cję. Potrafią nawet wpędzić w prawdziwą depresję. Jak więc dowodzą badania, coraz większa liczba Amerykanów usiłuje natychmiast uwolnić się od niechcianych prezentów, choć przecież jeszcze do niedawna dość rygorystycznie przestrzegano tutaj zasady, że podarunków, choćby najbardziej rozczarowujących, pozbywać się nie wypada. W ostatnich dekadach z powodu sytuacji ekonomicznej, narastającego przekonania, że „jesteśmy warci tego, co najlepsze” oraz postępującego upadku dobrych obyczajów regifting – bo tak nazywa się swoisty recycling gwiazdkowych podarunków, zyskuje coraz szerszą akceptację. Na przełomie stulecia przystawała na to
połowa Amerykanów, teraz już 82 procent. Metody dyskretnego i zarazem sensownego naprawiania pomyłek Mi-
kołaja omówiły więc, tuż po świętach, wszystkie ważniejsze stacje telewizyjne, podając tym, których zawiódł Santa do spółki z FedExem, adresy stron na których, bez lęku o to, że prezent trafi z powrotem do niefortunnego ofiarodawcy, można podarować nietrafione podarunki jakiejś fundacji charytatywnej, wymienić się nimi, a w ostateczności sprzedać z symboliczną stratą. W ten sam sposób można też zamienić swoją gift card lub odsprzedać ją za 95 procent nominalnej wartości. Bo jeśli ktoś, zamiast wizyty w spa, woli wydać kasę od Mikołaja w Barnes&Noble... Odpowiedzi na pytanie, skąd wzięła się narastająca nietolerancja dla podarunków, które nie spełniły gwiazdkowych marzeń, próbuje wyjaśnić psychologia. Z licznych artykułów ukazujących się na ten temat w literaturze branżowej (głównie w „Psychology Today”) wynika, że jest to skutek narastającej świadomości tego, skąd w ogóle biorą się nietrafione prezenty, nie tylko te na Boże Narodzenie. Już wiemy, że dają je ci, którzy nas nie z n a j ą . A właściwie to znają, tyl ko nie aż tak dobrze, jak nas znać powin ni. Nie ma my bo wiem ża lu
do nowo poznanych znajomych, że przynoszą nam w podarunku czekoladki, choć właśnie jesteśmy na diecie. Rozczarowują jedynie te prezenty, które uświadamiają, że o naszych marzeniach nie wiedzą najbliżsi. Jak wykazał eksperyment psychologiczny opisany w PT, nieodpowiedni prezent od partnera życiowego może nawet doprowadzić do rozwodu. Wiemy już bowiem, że po-
darunek, nawet bardzo drogi, jeśli nie spełnia naszych pragnień, dowodzi tego, co w bliskich relacjach boli nas najbardziej – braku zainteresowania. Badania psy-
chologów wykazały, że mylą się także ci, którzy przekonują, że cenimy prezenty, w które ofiarodawca włożył dużo osobistego wysiłku. To nieprawda. Cieszy nas tylko to, co nas... cieszy. Od dalszych krewnych i znajomych chętnie przyjmiemy jakiś gadżet lub czekoladki. Najwyżej oddamy po przepakowaniu komuś innemu. Ale skarpet włożonych pod choinkę, zwłaszcza jeśli nie należy się akurat do wąskiego gronach ich kolekcjonerów, nie da się tak łatwo zapomnieć, zwłaszcza żonie albo narzeczonej. Jak dowodzą te same badania, z powodu takich „praktycznych” prezentów zdecydowanie bardziej od kobiet cierpią bowiem mężczyźni. Są też bardziej pamiętliwi. Zachowują te nieszczęsne skarpety na dłużej, jako oczywisty dowód emocjonalnej obojętności. Zaledwie 4 procent z nich pozbywa się (zwykle sprzedając podarunek w Sieci) swoich nieudanych prezentów gwiazdkowych. &
ZDJĘCIA: ARCHIWUM
CORAZ WIĘKSZA LICZBA AMERYKANÓW USIŁUJE NATYCHMIAST UWOLNIĆ SIĘ OD NIECHCIANYCH PREZENTÓW, CHOĆ PRZECIEŻ DO NIEDAWNA PRZESTRZEGANO TUTAJ ZASADY, ŻE PODARUNKÓW, CHOĆBY NAJBARDZIEJ ROZCZAROWUJĄCYCH, POZBYWAĆ SIĘ NIE WYPADA. REKLAMA
nowy dziennik
nego podpisu, sama figura towarzysza chyba z gipsu. Całość robi skromne wrażenie. Czy celowo nie dba się w Gori o symbole byłego wodza? Stylistycznie to wódz o pro-
stej posturze, w skromnym mundurze najwyżej pułkownika. Stalin stoi odwrócony od swej rodzinnej chatki, patrzy na swe muzeum. Podchodzę do podcieni na parterze. Drzwi do muzeum otwarte. Obok drzwi napis po gruzińsku i po rosyjsku Państwowy Dom-Muzeum J. W. Stalina. W kasie płacę za bilet 15 lari (ok. 10 dolarów). To sporo. Nieboszczyk, twórca najbrutalniejszego zamordyzmu politycznego współczesnej epoki, zarabia zza grobu! Dobra inwestycja dla Gori. Obok kasy na uboczu skromnie tkwią informacje na tablicy na stojakach (po gruziń-
| 4 STYCZNIA 2014
7
STALINIANA WIESŁAW PIECHOCKI
Byłem w Kwareli, wiosce, słynnej z produkcji wina, ulubionego napoju towarzysza Stalina.
ZDJĘCIA: WIESŁAW PIECHOCKI
Właśnie było ono stąd! Z Kwareli. Ale mogło być produkowane 10 km na wschód albo 15 km na zachód. Miałoby tę samą jakość, wyborne, czerwone o głębokim smaku, wytrawne, takie jak lubią Gruzini. Czerwone jak krew... Kwareli jest piękne, są wzgórza, całe poszatkowane palikami, na których wiszą winogrona. Wzgórza wznoszą się i przeradzają w góry. Nad górami krążą korpulentne kumulusy, zasłaniające granicę idącą na szczytach. Jest to granica między Gruzją a Rosją, konkretniej Dagestanem. Kwareli leży bowiem na wschód od Tbilisi. Dziś jestem 60 km na zachód od Tbilisi. Między stolicą funkcjonuje świetna autostrada, rozbudowywana dalej na zachód. Dziś sięga jedynie do Gori, gdzie właśnie chodzę po centrum, aby zwiedzić miasto rodzinne towarzysza Józefa Stalina, pamiętnego współtwórcy komunistycznej rewolucji w carskiej Rosji. Fakt urodzin tu Josipa Wissarionowicza Dżugaszwili przyciąga oczywiście rzesze turystów do miasta, nad którym dominuje pokaźna twierdza na sporej górze i gdzie fatalnie wyglądają okropne a zamieszkane bloki epoki przebrzmiałego na szczęście komunizmu. Był rok 1937. Wtedy powstało tu mauzoleum wokół chatki, gdzie się urodził. Powstało też jako kontrapunkt obok potężne muzeum. Chatka jest wpisana w coś, co przypomina klasyczną świątynię grecką: są dumne kolumny, po 4 z dwu stron oraz sklepienie godne chramu dla Zeusa czy innego boga. No ale też dla boga to budowano. Inicijatywa wyszła ponoć od samego Ławrentija Berii. Beria był w 1937 roku od paru lat szefem GPU, czyli „Zjednoczonej Państwowej Administracji Politycznej”, czyli instytucji, której bały się miliony obywateli ZSRR. Jeśli chciała, bez wyroku, podpisem szefa „Ławrentij Beria”, zabijała każdego nieposłusznego. Beria nauczył się tego od swego szefa, właśnie tow. Stalina. Jak i on był Gruzinem. Jak i on, tępił wszelkie objawy antykomunizmu. Ponieważ celowo nie prowadził statystyki w obozach koncentracyjnych ZSRR (podobnie jak Hitler w swoich), nigdy nie będzie wiadomo, ilu ludzi zginęło z samowoli szefów komunizmu w Związku Sowieckim. Podchodzę do chatki po starych deskach-schodach na mini werandę z odrapaną poręczą. Zaglądam przez brudne szyby do środka. Jakieś nędzne meble, lustro, miska, łóżko... Do środka nie wolno wchodzić. Wychodzę i rozglądając się, dostrzegam plan urbanistyczny, zaakceptowany przez Berię: muzeum, chatka rodzinna tworzą potężną esplanadę, bardzo pompatyczną w zamiarze. Ciągnie się ta szeroka aleja, z której wyburzono domy, do horyzontu... Miało w zamyśle być dostojnie i elegancko. Dziś jakoś to wyblakło i zszarzało. Z tego prymitywu społecznego (ojciec Stalina był szewcem, a matka praczką) wyrósł taki piękny kwiat, ukochany, mądry przywódca radykalnej komunistycznej rewolucji w dalekiej Moskwie, pragnący tylko jednego: lepszego losu dla robotników i chłopów! Z chatki, idąc w kierunku muzeum odległego o 100 m, mijam pomnik towarzysza Stalina. Wygląda jak parodia. Pamiętam jego pomniki z Warszawy, Budapesztu i Pragi. To były pomniki godne tej nazwy! A ten w Gori nie jest monumentalny. Cokół odrapany, bez żad-
WEEKEND
Gori, dom rodzinny i muzeum Stalina
sku, angielsku i rosyjsku). Informacje mówią, iż około 30-40 milionów stało się ofiarami radzieckiego imperium, iż muzeum powstało w 1937 roku z inicjatywy Berii, a w tym samym roku, wedle oficjalnych statystyk zginęło 353 074 obywateli ZSRR, czyli codziennie rozstrzeliwano około 1000 osób, iż muzeum to odbicie sowieckiej propagandy i fałszowania historii, iż stopniowo, dzięki staraniom gruzińskiego ministerstwa kultury i ochrony zabytków oraz pomocy potomków ofiar stalinowskich represji i badaczy sowieckiego totalitaryzmu stanie się ono „Muzeum Stalinizmu”.
Salonka towarzysza Stalina
To wyjaśnienie jest konieczne, gdyż starsza para turystów z Niemiec obok mnie mówi, iż wahali się kupić bilet, gdyż „przecież u nas w Niemczech byłoby niemożliwe takie analogiczne muzeum ku czci Hitlera”! Po lekturze wyjaśnień na tablicy, kupili bilet wstępu. Wchodzę po białych marmurowych, szerokich i eleganckich schodach na pierwsze piętro muzeum. Nad głową pompatyczne freski na suficie. Moje kroki głuszone są przez grube czerwone dywany, jeszcze z epoki komunizmu. Na pierwszym piętrze, jedynym do zwiedzania, ekspozycja pamiątek po wodzu, a więc wyrazy uwielbienia, miłości, pochwał, czołobitności. Są więc obrazy, rzeźby rozmaitych rozmiarów, makatki tekstylne, puchary kryształowe, slogany w 100 językach
byłego ZSRR, ukazujące wodza poważnego, na trawa, stoi na szynach o długości właśnie patrzącego śmiało w przyszłość, jako że cel wagonu. Wokół szyn rośnie trawa. Wchodzę jest wszystkim znany: komuniści zwyciężą po wysokich stopniach. Wrażenie prostoty (reprzebrzydły i gnijący kapitalizm. Wtedy na- wolucyjnej?) wręcz siermiężności dominuje stąpi pokój światowy i wszystkie narody bę- wszędzie. Same korytarze są wąskie. Muszę dą słuchały poleceń i rad z Moskwy! Ekono- się przepychać przez uczestników wielkiej wymia komunistyczna jest o wiele lepsza od pry- cieczki z Meksyku. Są z kraju, gdzie tow. „Sowatnej gospodarki kapitalistycznej. To tylko so” Dżugaszwili kazał zabić swego zbiegłego kwestia czasu i pokierowania światową rewo- kolegę-rewolucjonistę, Trockiego. W wagonie lucją, aby zapanował komunizm – jedyny słusz- ciasne pomieszczenia, niewielkie przedziały, ny i sprawiedliwy system społeczno-ekono- schludny salonik. W nim szafa z lustrem, stomiczny. Wchodzę do pięknego salonu. Prze- lik z lampką, fotel, pod sufitem przebiega rustronny, przeznaczony dla Wodza i jego na- ra ogrzewcza, idąca wzdłuż całego wagonu. Dla rad. Jego biurko i fotel są słusznie wygodniej- turystów atrakcja: ON tym wagonem podrósze od krzeseł, na których siedzieli jego do- żował! Każdy przedział sypialny drugiej klaradcy. Na biurku bakelitowy czarny telefon. sy jest dziś o wiele bardziej elegancki. W sumie ekspozycja nie wnosi niczego Wracam do Tbilisi. W stolicy Gruzji oczynowego dla kogoś, kto był wychowany w PRL, wiście nie ma żadnych śladów słynnego sypośrednim kulcie Stalina, czyli Słońca Ludz- na tego narodu. Gruzini niechętnie przyznakości i widział przez lata talerze, puchary, tek- ją się do tego faktu, tak jak Austriacy, iż Histylia, sztandary, odznaki, książki, albumy, tler należał do narodu naddunajskiego. znaczki pocztowe z jego podobizną dobrego, Idę jednak w Tbilisi na cmentarz wysoko porządnego ojca. Kult jednostki już jest nie- w górę koło cerkwi „Dawidis Mama Eklesia”, modny, ale trwał latami w ZSRR i krajach sa- czyli „kościoła Ojca Dawida”. „Mama” to telitarnych. Na szczęście doczekaliśmy rady- po gruzińsku „ojciec”! Wokół pełno grobów kalnego zwrotu w 1989 roku. znamienitych ludzi. Wreszcie znajduję grób Wychodzę z muzeum i idę do wagonu ko- matki Stalina. Jest gustowny, z czarnego marlejowego, stojącego obok budynku postawio- muru – bezpretensjonalny prostokąt. Urna z bianego dzięki staraniom towarzysza Berii, któ- łego marmuru, spowita woalem do ziemi, też ry przeżył szefa o parę miesięcy. Stalin zmarł 5 z białego marmuru. I napis tylko po gruzińsku marca 1953, a szef GPU (matki KGB) Beria „Katerine Dżugaszwili 1856 – 1937). Cisza plus został zamordowany ponoć w trakcie obrad Ko- przepiękny widok na miasto, kiedy odwracam mitetu Centralnego KPZR już w grudniu 1953. się od tego grobu, na którym ktoś położył piękWagon-salonka, zielony jak optymistycz- ny bukiet kwiatów.. &
STARSZA PARA TURYSTÓW Z NIEMIEC MÓWI MI, IŻ WAHALI SIĘ KUPIĆ BILET, GDYŻ „PRZECIEŻ U NAS W NIEMCZECH BYŁOBY NIEMOŻLIWE TAKIE ANALOGICZNE MUZEUM KU CZCI HITLERA”.
WEEKEND
nowy dziennik
| 4 STYCZNIA 2014
ZDJĘCIE: ARCHIWUM
8
SZKLANE OKIENKO STANISŁAW KOKESZ Są tacy, którzy oglądają telewizję codziennie godzinami jak leci, ale znam też takich, co włączają szklane okienko tylko na prognozę pogody. Ja jestem dokładnie pośrodku. „Tak, przyznaję, miałem niestosowne stosunki z kobietą, która nie jest moją żoną” – powiedział publicznie fikcyjny prezydent w serialu „Skandal”. Było kilku prawdziwych prezydentów, mających niestosowne stosunki, najwięcej John Kennedy, ale żaden z nich nie przyznawał się do nich publicznie jak ten fikcyjny w serialu. Kobieta, z którą fikcyjny prezydent ma niestosowne stosunki ma na imię Oliwia, a gra ją Kerry Washington. W kilku innych serialach są sceny łóżkowe albo pozamałżeński seks na kanapie, w tym serialu tylko się o tym mówi. Zupełnie wyjątkowa skromność. W sobotę wieczorem Kerry parodiowała Michelle, prawdziwą żonę prawdziwego prezydenta. Zgrywała się okrutnie jak Cezary Pazura, machała jak on rękami. W serialu się nie
zgrywa, nie macha. Machanie rękami bez sensu widzimy często w serialach komediowych, choć rekordzistą jest Eminem, który macha rękami bez przerwy przez pięć minut albo dłużej w czasie występu na estradzie. A co do Pazury, to Gucio go nie znosi, Cezary działa mu na nerwy. Gucio był ostatnio w Polsce, chodził do kina i twierdzi, że w każdym filmie był Pazura i do tego miał sceny seksu z Katarzyną Figurą albo zAnną Przybylską czy inną piękną aktorką. „Na dworze może pada deszcz, ale u nas jest wesoło” – śpiewano w „Moulin Rouge”. W operze w San Francisco zgrabna śpiewaczka bardzo ładnie udawała, że płynie pod wodą jako rusałka śpiewająca arię. Była to sfilmowana opera „Moby Dick” według powieści, którą czytałem bardzo dawno, ale coś mi
WEDŁUG REDAKCJI PISMA „ESQUIRE” NAJSEKSOWNIEJSZĄ NA NASZEJ PLANECIE JEST SCARLETT JOHANSSON, WEDŁUG GUCIA KATARZYNA FIGURA. PROPONUJĘ REMIS.
się wydaje, że w powieści żadnej rusałki nie ma. Pewnie dodali rusałkę, aby uatrakcyjnić dość nudną operę. A w Metropolitan Opera w Nowym Jorku idzie „Sen nocy letniej”, co jest trochę dziwne, bo nikt nie skomponował opery według tej komedii Szekspira. „Sen nocy letniej” pamiętam dokładnie, natomiast „Poskromienie złośnicy” nieco słabiej, nawet imion żony i męża nie mogę sobie przypomnieć. Pewnie włoskie. Żona jest feministką, która urodziła się o 200 lat za wcześnie, uważa, że ma takie same prawa co mąż. Nie przyszedł jeszcze na to czas. Mąż postanowił ją utemperować. Położył sobie na kolanach, po czym bił pupkę długo i mocno. Stała od tego czasu przed nim na baczność i wykonywała wszystkie rozkazy. W filmie według tej pouczającej sztuki Richard Burton bił pupkę swej żony Elizabeth Taylor. W serialu rysunkowym „American Dad” jest trochę inaczej. Gruby mąż kładzie sobie na kolanach seksowną żonę, waląc długo i mocno jej pupkę z byle powodu, jednego dnia trzy czy cztery razy. Ona jednak nie robi się pokorna jak żona w „Poskromieniu złośnicy”. Wręcz przeciwnie, wyszła z domu trzaskając drzwiami i mówiąc że już nie wróci. American Dad długo medytował zanim wyruszył na jej poszukiwanie. Tymczasem zapadła noc. Stała pod latarnią, czekając aż jakiś przystoj-
ny mężczyzna zainteresuje się atrakcyjną ofertą i weźmie ją do siebie. Zjawił się tylko mąż, przeprosił za bicie i obiecał że bić już nie będzie. Wróciła więc do domu. Jeszcze coś o serialu „Skandal”, bo jest w nim także inny haczyk. Otóż w zbliżających się wyborach przeciwko prezydentowi, mającemu niewłaściwe stosunki, startuje kobieta. Blondynka młodsza niż Hilary Clinton, ostra, pewna siebie, na konferencji prasowej mówi, że ma doświadczenie wojskowe. Aw serialu „Zdrada” facet zwierza się przyjacielowi, że jest zakochany i być może ożeni się z tą kobietą. Przyjaciel na to: „Trzymaj się od niej z daleka, idioto. To donosicielka FBI. „Pogodynka mówi, że ciepły front z Hawajów zderzył się z zimnym frontem z Alaski, został pokonany i uciekł. Według redakcji pisma „Esquire” najseksowniejszą na naszej planecie jest Scarlett Johansson, według Gucia Katarzyna Figura. Proponuję remis. Zaraz za nimi kilka aktorek i piosenkarek rodem z Ameryki Południowej. W wyborach Miss Universe z Ameryki Południowej były pewnie wszystkie finalistki. Koronę i milion dostała dziewczyna z Wenezueli. Mówiła po hiszpańsku tak szybko, że prawie nic nie zrozumiałem. Dzisiaj na wszystkich kanałach jest college futbol, więc moje szklane okienko odpoczywa wyłączone. &
nowy dziennik
WEEKEND
| 4 STYCZNIA 2014
9
TECHNIKA MA PRZYSZŁOŚĆ JAN LATUS
IPHONE 6 AIR CIENKI JAK PAPIER
LAMBORGHINI HURACÁN LP 610-4
Ten prototyp kolejnego modelu iPhone'a jest aż pięć razy cieńszy niż obecnie produkowany model 5s – w najcieńszym miejscu ma 1,5mm, a w najgrubszym – 3mm. Obudowa jest nadal z aluminium, nie zrezygnowano też z obiektywu aparatu, wyposażonego w dwa flesze. Większy – teraz pięciocalowy – jest ekran, którego krawędzie stykają się z obudową. Nie wydaje się jednak, aby w najbliższym czasie – na przykład za rok – udało się pomieścić elektronikę, a zwłaszcza baterię, w tak cienkim pudełku.
Po 10 latach włoska firma Lamborghini zaprzestała produkcji popularnego (wyprodukowanego w liczbie ponad 14 tys. sztuk) modelu Gallardo. Zastąpi go Huracan. Jego karoseria przypomina tę poprzednika, ale nie jest aż tak szokująca, jak Gallardo w dniu premiery. Nowy jest 5,2 litrowy silnik V10 o mocy 610 KM. Prędkość maksymalna wyniesie 202 mil/godz., a przyspieszenie do 100 km – 3,2 sekundy. Napęd przenoszony jest przez 7-biegową skrzynię biegów na cztery koła.
CHIŃSKI CITROEN
ZDJĘCIA: MATERIAŁY REKLAMOWE
Nowy model Citroena, DS 5LS, będzie budowany w Chinach i sprzedawany prawdopodobnie tylko w tym kraju, choć pokazany został po raz pierwszy w Paryżu. Francuska firma szykuje na przyszły rok inny chiński pojazd, tym razem typu SUV. DS 5LS wyposażony być może w silnik benzynowy z turbo lub bez, albo w motor Diesla. Automatyczna skrzynia biegów ma sześć przełożeń.
APPLE IWATCH C
Projektant Martin Hajek proponuje – podobnie jak w wypadku iPhone'a 5s i 5c – model zegarka iWatch C. Tak jak telefon serii c, ma on obudowę z tworzywa sztucznego (z dodatkiem kauczuku) w kilku jaskrawych kolorach do wyboru. Zegarek ma ekranik o przekątnej do 2 cali i skonstruowany jest tak, żeby współpracować z iPhonem oraz iPadem.
WEEKEND
nowy dziennik
| 4 STYCZNIA 2014
c WEEKEND PRZEDSTAWIA d
FILM JEST PRZYJEMNYM ODDECHEM
ZDJĘCIE: ARCHIWUM
10
ZUZANNA DUCKA-LUBAS Kiedy odchodzi wybitny artysta, to mimo że w większości przypadków nie znaliśmy go osobiście, czujemy się tak, jakby opuścił nas ktoś bliski. Takie odczucie miałam, gdy dowiedziałam się o śmierci Wojciecha Kilara. Jego muzyka towarzyszyła mi właściwie przez cale życie. Chłonęłam ją zarówno świadomie podczas koncertów w filharmoniach, jak i nieświadomie ze zdziwieniem i radością dostrzegając nazwisko kompozytora w napisach końcowych takich filmów, jak „Dracula” czy „Portet Damy”. Kojarzony obecnie głównie z muzyką filmową Wojciech Kilar był jednak twórcą jak najbardziej poważanym i zasłużonym na niwie polskiej muzyki klasycznej. Wraz z Krzysztofem Pendereckim i Henrykiem Mikołajem Góreckim tworzyli oblicze polskiej muzyki współczesnej. Każdy z nich poszedł inną drogą – Penderecki pozostał wierny swoim awangardowym wizjom artystycznym, Górecki skręcił w stronę minimalizmu, a Kilar z flirtu z muzyką filmową uczynił swój znak firmowy. Niekwestionowana jest dziś pozycja Kilara jako jednego z najwybitniejszych kompozytorów muzyki filmowej. Napisał muzykę do ponad 130 filmów. Jego związki z dziesiątą muzą zaczęły się już w 1958, kiedy napisał muzykę do „Narciarzy” N. Brzozowskiej. Współpracował z wieloma reżyserami, miedzy innymi z Andrzejem Wajdą, Krzysztofem Zanussim, Romanem Polańskim, Krzysztofem Kieślowskim czy Francisem Fordem Coppolą. Jednocześnie jednak Wojciech Kilar tworzył dzieła, dzięki którym został uznany za jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów muzyki klasycznej. Jego wielkie formy wokalno-instrumentalne. jak „Angelus”, „Exodus”, 'Missa pro Pace” czy „Credo” są nie tylko dowodem wielkiego kunsztu kompozytorskiego. To także wyraz wielkiego patriotyzmu i głębokiej duchowości ich autora.
POLSKA
„Pisanie muzyki w naszej części świata jest związane z losami narodu, z religią. Nie tylko u Polaków – weźmy Smetanę, Czajkowskiego. Nazwijmy te kraje mniej szczęśliwymi, niepewnymi swego terytorium, swego losu. Francuzi czy Włosi mogą sobie pozwolić na czyste estetyzowanie, im w ostatnich latach niewiele zagrażało. Chociaż z takim poglądem trzeba ostrożnie, właśnie czytałem esej Miłosza, w którym on wykazuje, że te nasze tłumaczenia, iż historia gorzej się z nami obeszła, to niekoniecznie prawda. Zachód przeżył różne wojny – stuletnie, trzydziestoletnie itd., itp. (…) Artyści są trochę jak zwierzęta, które czują nadchodzącą burzę. Gdy przyszedł mi do głowy pomysł „Exodusu”, nie mogłem wiedzieć, że powstanie Solidarność. Coś jednak było wtedy w powietrzu – stąd wzięło się to banalne skojarzenie przejścia Izraelitów przez Morze Czerwone z naszym „przej-
nowy dziennik
WEEKEND
| 4 STYCZNIA 2014
11
ściem przez Morze Czerwone”. Ktoś zresztą wyniuchał tę myśl w recenzji. Po „Bogurodzicy”, to był rok 1975, Zanussi przyszedł i mówi: „Po tym utworze to tylko do mieczy i na czerwonych”. To siedziało nie tylko we mnie.”
WIARA
Kilar nigdy nie ukrywał tego, że jest człowiekiem niezwykle wierzącym. Przez wiele lat związany był z Jasną Górą, gdzie m. in. świętował swoje urodziny. Obchodzono tam tzw. Dzień Kilara. Należał także do konfraterni zakonu paulinów. Artysta rzadko udzielał wywiadów, jednak te, do których udało mi się dotrzeć, wywierają olbrzymie wrażenie. Wyłania się z nich obraz artysty pełnego pokory wobec potęgi Boga i siły Sztuki. Wciąż pytającego, skromnego i zachwyconego światem i drugim człowiekiem. Wielkim autorytetem był dla kompozytora Karol Wojtyła, w którym oprócz papieża widział także artystę. W szczególny sposób Wojciech Kilar wspominał 2001 rok, kiedy wraz z żoną spotkał się w Watykanie z Janem Pawłem II. „Ojciec Święty Jan Paweł II wysłuchał mojej „Missa pro Pace”, potem bardzo pięknie przemawiał i jeszcze napisał do mnie prywatny list z własnoręcznym podpisem, skreślonym drżącą już ręką. Gratulował mi raz jeszcze. W tym liście jest wiele takich słów, które dla mnie, katolika, są największą i najcenniejszą nagrodą. Po śmierci Papieża i mojej żony jeszcze mocniej jestem zobowiązany do bycia człowiekiem, do dania z siebie wszystkiego najlepszego, do nieustannej troski o to, by moje życie i muzyka były szlachetne i dobre.”
t Your Ge
FVALCCUINE
Y TODA
Garfield Urgent Care & Walk-In Medical Center
U nas nie musisz umawiać się na wizytę. Mówimy po polsku.
• wszechstronne wszech badania lekarskie • opieka prewencyjna •b badania pracownicze • drobne zabiegi chirurgiczne • prześwietlenia rentgenowskie i dla kierowców (X-ray) • badania szkolne • szczepienia ochronne • badania krwi
MIŁOŚĆ
Dobroć i szlachetność – to dwa określenia często przewijające się we wspomnieniach o kompozytorze. Wszyscy, którzy go znali, wspominają jego olbrzymi wewnętrzny spokój i niezwykłą wrażliwość. Wojciech Kilar obok Boga, Polski i muzyki miał jeszcze jedną miłość – żonę Barbarę. Mówił o niej zawsze z wielkim uczuciem. „Największym szczęściem jest to, że Pan Bóg dał mi kogoś, kogo kochałem. To nieważne czy ten ktoś mnie kochał. Akurat przypadkowo się złożyło, że ona mnie też kochała. Natomiast najważniejszy jest ten dar miłości. Tutaj wracamy do początku słowa Miłość. Za to jestem najbardziej wdzięczny Bogu, że uczynił mnie zdolnym do miłości…” – mówił po śmierci żony. Kompozytor nieustająco podkreślał rolę ukochanej Barbary w swoim życiu i twórczości. Gdy pisał „Magnificat”, jedno ze swoich ostatnich wielkich dzieł, mówił dziennikarzom: „Ten utwór to moje osobiste podziękowanie za to, że otrzymałem taką żonę, za to całe moje życie”. Teraz, oglądając partyturę „Magnificat”, możemy odczytać na niej dedykację „Mojej Żonie”.
„PRZYJEMNY ODDECH”
Choć zrządzeniem losu to dzięki muzyce filmowej Wojciech Kilar stał się kompozytorem znanym na całym świecie, on sam nie przykładał dużej wagi do tej części swojej twórczości. Sam wielokrotnie wspominał, że tworzenie muzyki filmowej, w odróżnieniu od tej „poważnej”, przychodziło mu z łatwością, ale jednocześnie było bardziej formą pracy czysto zarobkowej niż twórczej „Mógłbym żyć z muzyki poważnej, bo moje utwory są często wykonywane, ale dzięki muzyce filmowej mogę żyć na lepszym poziomie, jeździć bardzo dobrym samochodem, podróżować po świecie. Ale gdybym oszalał na punkcie złotego cielca, mieszkałbym dziś w Hollywood i zarabiał straszne pieniądze. Nie napisałbym natomiast szeregu ważnych dla mnie utworów, które świadczą o mnie samym. Trudno traktować pisanie do filmu jako sztukę. To jest przemysł, interes, w którym ja jestem tylko wynajętym człowiekiem, jednym z wielu. (…) Pisanie muzyki filmowej nie daje więc wielkiej satysfakcji. Jedyną niewątpliwą jest honorarium. Koncert, symfonia czy msza są to dla mnie rzeczy znacznie ważniejsze niż napisanie muzyki do filmu. Film jest przyjemnym oddechem. Dzięki niemu zwiedziłem kawał świata. Ale kiedy jestem zajęty pisaniem utworu symfonicznego, to nie ma takiej możliwości, żebym oderwał się od niego dla filmu” – mówił w jednym z wywiadów. Choć dla samego Wojciecha Kilara jego filmowe kompozycje to jedynie ów przyjemny oddech”, dla każdego, kto słyszał walc z „Ziemi obiecanej” czy poloneza z „Pana Tadeusza” Andrzeja Wajdy, znaczą one znacznie więcej. W tych muzycznych perełkach zdają się być zaklęte magia, miłość i piękno. Ale moim zdaniem przede wszystkim jest w nich zaklęta Polska. & Cytaty z wywiadów Wojciecha Kilara dla Tygodnika „Niedziela” i „Gazety Wyborczej”
UJ OFER
EMY
ICAL S Y H P R A P Yać T H Ezę telefonow Pros
IAJ DZIS mówić.
się żeby
u
Poniedziałek-Piątek 9AM-9PM, Sobota 9AM-5PM, Niedziela 9AM-4PM 210 Passiac Street, Garfield NJ 07026 (Pomiędzy Walmart i Marshalls) Website: GarfieldUCC.com, email: info@GarfieldUCC.com, Tel: (973) 733-3800, Fax: (973)773-3600
WYPADKI WYPADKI NA BUDOWIE
• upadki z drabiny • upadki z dachu
WYPADKI SAMOCHODOWE POŚLIZGNIĘCIA I UPADKI JEŻELI JESTEŚ OFIARĄ WYPADKU W PRACY I ODNIOSŁEŚ OBRAŻENIA GŁOWY, KARKU, KRĘGOSŁUPA BĄDŹ CIERPISZ NA CHRONICZY BÓL ! Skontaktuj się z nami w celu pomocy prawnej w uzyskaniu Workers Compensation dla wszystkich ofiar wypadku w pracy, a także możliwości powództwa o dodatkowy proces prawny bez względu na status imigracyjny powoda.
CHOĆ ZRZĄDZENIEM LOSU TO DZIĘKI MUZYCE FILMOWEJ WOJCIECH KILAR STAŁ SIĘ KOMPOZYTOREM ZNANYM NA CAŁYM ŚWIECIE, ON SAM NIE PRZYKŁADAŁ DUŻEJ WAGI DO TEJ CZĘŚCI SWOJEJ TWÓRCZOŚCI.
MÓWIMY PO POLSKU · DARMOWA KONSULTACJA
Denis Guerin
Attorney At Law Phone: (212) 398-9238
12
WEEKEND
nowy dziennik
| 4 STYCZNIA 2014
!"#$%&'()(*+",-( %(*.) Do przemyślenia... Kto szuka, ten coś wie. Jeśli trzeci dzień nie chce ci się pracować – to znaczy, że już jest środa. Jeśli zbudziłeś się rano i nie musisz wstawać – to znaczy, że spałeś na stojąco. Jeśli jadąc samochodem poczułeś uderzenie – wysiądź i sprawdź. Jeśli z tyłu – zyskasz pieniądze. Jeśli z przodu – stracisz pieniądze. Jeśli żona znajdzie prezerwatywę w twoim płaszczu – przyjdzie walizki kupować. Im lepiej widać piersi kobiety, tym trudniej zapamiętać jej twarz. Jeśli wokół słońca zaczynają pojawiać się kręgi – czas najwyższy przewietrzyć pokój i wymyć okna. Jeśli wychodząc z pomieszczenia zaczepisz za klamkę – będziesz musiał zawrócić. Jeśli wódka wchodzi ciężko i bez chęci – to znaczy, że będzie wracać. Nisko latające gołębie nad głową zwiastują pranie. Jeśli przeklinasz szeptem – to znaczy, że masz chore gardło. Jeśli znów przytyłaś 5 kilogramów w ciągu tygodnia – to znaczy, że tę dietę doradziła ci twoja najlepsza przyjaciółka. Jeśli matka śmieje się z dowcipów ojca – to znaczy, że w domu są goście. Zmiatasz okruchy ze stołu ręką na podłogę – to znaczy, że pokłócisz się z żoną. Jeśli żona cię oszukuje – to znaczy, że nie jesteś jej obojętny. Droga do lodówki kobiety prowadzi przez jej serce. Jeśli obudziłeś się obok wczoraj poznanej dziewczyny, a ona nie wychodzi – oznacza to, że to twoja żona. Sprawiedliwość: jazda na rowerze pod wpływem alkoholu – 5 lat; molestowanie seksualne – 3 lata w zawieszeniu. Potrzeba jednej iskry, aby spalić las, ale całej paczki zapałek, aby rozpalić grilla. Kiedyś będę tak bogaty, że jednorazówką będę się golił tylko raz. Polsat – oglądasz sobie z rodzinką reklamy, a tu nagle film. Polska – tutaj nawet kryzys się nie udał. Podawanie pensji brutto, to jak podawanie długości członka wraz z kręgosłupem. Pan Mietek spod trójki nie ma nawet matury, a za piwo zreperuje prom kosmiczny. Leżakowanie w przedszkolu – kiedyś kara, a teraz każdy chciałby te 2 godziny snu w ciągu dnia. Mleko na gazie tylko czeka aż się odwrócisz. Nawet gdyby papier toaletowy miał 8 warstw, to i tak złożysz go na pół. Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują. REDAGUJE: JANUSZ M. SZLECHTA js@dziennik.com NADESŁAŁ: ROMAN GODLEWSKI
- 76$%3 %)0)%)+ 7')
)(.(&)
;#&,)+ *$*9 /#<%)7' > =*(%#
8)*#$9 ")&.
' 13')+ 7),# 3 ?@ A7$27.
47.5')+ *) B#$8#5%)9 )%&!7%)
') *#$ !72$7. !":' 0$*#$5%# ' ,)0!7$,
> *5'. -(/)+ 2),) *) %! *#)<. 47$5%# )%5#$ )8C)"$& (/$%&)%8
<)(%!&)+ *#$9 4#84!&)+ *#$
(&)&$% #*2.0(%# /51)0)+6 ":4 5. ")7%#
1#*23+ -.(/) (%) 0)% /&)% 4#,*)+ (&.%) (&:< ' /!(%7)+ !%8)(%# *) 5)*.,# 6 *!4),# (&!0)5!
(,6$&*. !"#$%& ' ($)*+ 0$'2*#) %!*#$5 %7$)50# ($,
%7:09 -':7 3"7)*#)
/!/38)7+ *. ('&35'*. (<!2'#%
+ ,!2$8 E)&)8#) '"3*&!+ ?8C) D!,$! -)*. )*#!<
?8$%()*+ 2$7 F<!-)5+ %#
'$(/:< ".< *#, I!37&+ 273#2 *$. '$4)7%3 ;!J$
23,) (<!*#)
,)7*) ,)<) 5')7*)
L @@@ D!.L M5!&&) -)83&) $37!/$0+ (%)
"#)<. 83" 'H :<&. %351*#
N<)25) O#$7>(5#$+ *#
2$(%# ' !&-!7)+ ,# 28) -#$> 6 '*#)
(> -#$&. 6 ' 7)*)6 *) *!2'$
/!'*)<) !05'.'*) K)77$4! P2./)
/!/38)7+ *$ 27'$-)
%#('%)9 0$8#&!
/#$7-+ (') !/$7'$
@@@ K$4$89 =8!'!C
&-:75) ,!H'*) &$!7## *) *#51 (*:- (/!5')> 65
,3'.% F3*( EG D!($(
')2)*#$ 32!(&$/*#< 6 ($7-#( %7'.H':-%!-. !"#$#%#&'()
!"#$%&# +%1,"78 $,' #"69/69
;%,8 (+&, 1!*:'# >#?(+8 5(:(+8 7 <#$# &*+'# -#$, =-,'/#
+%,-'# '()*"'# %-(./&. 0 -%&12# '"+% &1,!(./
"(/9>/'% +"#@1-%+# )9./-%8 $# +%,& 3%,'$( A
"(:1#> ?#)%8 !?*+'%
$#3*> $# (2"#1 + 2#1%, )-,'# &,"'+%
3"#&1, -#)#$698 +./"*: $# 1+%,"1#6A
3#/,)8 '# +?(/*+ )%./ 1 :(2"#8 $(&'%
:7@1, )%#/6( +, E"#$&>%
3(/3(-%8 69 /%#"&1,'
G"67" H($#$ CCC0 3%/#"1
2?,:$9 A $#: 2#!$,)
&%#8 /6,&1'( + ?(@198 1 /'#&5 '",),)
+9+(?78 I&1,./&. I 2"#19-%>8 >#A >#A /'% 6(+#" /6(-%&# $# '",6'% A K(6+9 ,'/3("8 J#-#&5 2-#:, 6(+9
/#/%#: A H5("+#8 6#
:#/9 A 1. "*:?( 1#'#@1,8 $%# /?7/18 $(./&.
1#:#$%, 7:(/6,3$%? A /,"+%/ '"19@1*+'(+9 !"#$#%#&'()
3(8 +%,"1&58 $%# '7-%
:(37/18 ;(/(+8 &1,$%, /'# :( 7@19&%#
3(6C ?*@1'(
2,-'# $# )#/1&%,
:1%#?#
L,#$8 <%,"",0 3%?'#"1
4#$$#50 #'6("'#
)%#/6( + &,$8 6"#-$,> E"#$&>%
#$69",-%8 !%# )%,/18 '#$'% F,5,"#8 $7
. 3#$/6+( 1$# 1 $#: B#6C )(@ $%)% %./&. D+%$,>8 /3#.& /'#A
-,!,$8 :#"$, /3(/*2 3(6+("9
1 >#:",) A % ,-,'6"(8 $#)%
nowy dziennik
WEEKEND
| 4 STYCZNIA 2014
13
c NASZ HOROSKOP d
CO CIĘ CZEKA W TYM TYGODNIU BARAN
Miłość: Ten tydzień w uczuciach nie przy-
niesie większych zmian. Samotne Barany mogą odczuwać stagnację, Barany w związkach cieszyć się będą stabilizacją i poczuciem bezpieczeństwa. Praca: Mogą na Was spaść dodatkowe zajęcia, obowiązki. Dla poszukujących pracy ten tydzień może przynieść nowe możliwości. Finanse: Uważajcie na nieprzemyślane zakupy, które mogą nadwerężyć znacznie Wasz budżet. To nie będzie dobry czas na wydawanie dużych sum pieniędzy. Zdrowie: Barany będą w tym tygodniu mogły czuć się trochę znużone. Okres poświąteczny wpłynie na Wasze rozleniwienie, możecie nie mieć na nic ochoty.
BYK
Miłość: Samotne Byki poczują chęć zmian
w swoim życiu, to będzie dobry czas na zawieranie nowych znajomości. Byki w stałych związkach czeka szczęście i harmonia. Praca: Szef może w tym tygodniu okazać się wymagający. Uważajcie by wszystko co robicie było dopięte na ostatni guzik. Niestety to tydzień w którym w pracy możecie popełnić błędy. Finanse: Odczujecie brak gotówki. Odradzam wszelkie pożyczki! Z dołka finansowego podniesiecie się, ale nie w tym tygodniu. Zdrowie: Samopoczucie będzie przeciętne. Możliwe uporczywe bóle głowy. Starajcie się choć na chwilę pomyśleć o czymś przyjemnym i oderwać się od rzeczywistości otaczającego świata.
BLIŹNIĘTA
Miłość: W miłości czeka Was powiem
świeżości. Zaczniecie swojego partnera odkrywać na nowo. Będzie panować atmosfera zgody i zrozumienia. Praca: Bliźnięta poszukujące pracy-to dla Was bardzo dobry czas! Macie szanse w tym tygodniu nawiązać ciekawe relacje zawodowe, które zaprocentują w przyszłości! Finanse: Bądźcie oszczędni. Wydatki na przyjemności odłóżcie do przyszłego miesiąca, choć ten tydzień może kusić okazjami do większych zakupów. Zdrowie: W tym tygodniu samopoczucie będzie Wam dopisywać. Z chęcią podejmiecie się nowych wyzwań i obowiązków.
RAK
Miłość: Raki mogą w tym czasie poczuć
się zazdrosne o partnera. Uważajcie, by zazdrość negatywnie nie wpłynęła naWasze relacje z partnerem. Ten tydzień może być dość burzliwy jeśli chodzi o relacje uczuciowe. Praca: Raki szukające zatrudnienia-to będzie dla Was tydzień szans! Jeśli od dłuższego czasu cierpicie na brak pracy to ten tydzień dla wielu zWas może okazać się przełomowy, szczególnie koniec tygodnia. Finanse: Czekają Was niespodziewane wydatki, niestety Wasze finanse mogą na tym ucierpieć. Z rozwagą wydawajcie swoje pieniądze! Zdrowie: Zalecam dużo ruchu na świeżym powietrzu, pomimo chłodu jaki będzie panować na zewnątrz. Pozwoli to Wam odżyć i doda chęci do działania.
LEW
Miłość: To będzie gorący tydzień dla Lwów.
Gorący pozytywnie. Odżyje namiętność w relacjach z partnerem. Poczujecie się w pełni akceptowane i kochane. To dobry tydzień na rozmowy i zbliżenie się duchowe do ukochanej osoby. Praca: Poświąteczny czas wpłynie na Was rozleniwiająco. Nie będziecie miały ochoty zabrać się za obowiązki. Uważajcie bo Wasz przełożony może to dostrzec! Finanse: Wfinansach stabilnie. Większość poważnych wydatków macie już za sobą. Teraz warto będzie coś zaoszczędzić. Zdrowie: Uważajcie na zatrucia pokarmowe, wielu z Was może się to w tym tygodniu przydarzyć.
PANNA
Miłość: Panny w tym tygodniu poczują się
kochane i doceniane. To dobry czas na zacieśnianie więzi z partnerem i budowanie obustronnego zaufania. Praca: Ciężko będzie Wam zabrać się do nowych obowiązków, które mogą na Was spaść nieoczekiwanie w drugiej połowie tygodnia. Na szczęście drogie Panny ten nawał obowiązków będzie przejściowy. Finanse: Możliwe, że w tym tygodniu, zaskoczy Was nagły przypływ gotówki. Warto w tym tygodniu spróbować swojego szczęścia w grach losowych! Zdrowie: Samopoczucie będzie sprzyjać. Nie widzę by miało Wam coś szczególnie dokuczać. Poczujecie chęć do życia i rozwoju własnej osoby.
WAGA
Miłość: Uważajcie na niepotrzebne spię-
cia w relacjach z partnerem, może się okazać, że tak naprawdę w sporze wcale nie macie racji. Warto czasami do niektórych spraw podejść spokojnie i wszystko wyjaśnić bez niepotrzebnych emocji. Praca: Tydzień zapowiada się spokojnie. Ten poświąteczny czas, będzie dla Was udany, obowiązków w pracy nie będzie za wiele. Szef nie będzie miał wygórowanych wymagań. Finanse: Tydzień stabilizacji finansowej. Nie czeka Was co prawda przypływ większej gotówki, ale wydatki też nie będą za duże. Może nawet uda się coś zaoszczędzić. Zdrowie: Samopoczucie bardzo dobre. Może warto pomyśleć o zapisaniu się na zajęcia sportowe?
SKORPION
Miłość: To tydzień szans dla Skorpionów.
Jeśli wcześniej Was z partnerem coś poróżniło, będzie to świetny czas by spokojnie porozmawiać i wyjaśnić wszystko. Praca: W pracy poczujecie się docenione i zauważone. Możliwe, że ten tydzień przyniesie długo oczekiwaną podwyżkę, bądź decyzje o awansie. Finanse: Możliwe zmiany w sferze zawodowo-finansowej, które przyniosą większe zyski materialne w przyszłości. To będzie tydzień rozwoju, decyzji które w przyszłości przyniosą wymierne zyski. Zdrowie: Uważajcie, szczególnie końcem tygodnia na zmęczenie po pracy. Warto zrobić sobie chwilę wytchnienia i oderwać się od obowiązków, odpocząć.
STRZELEC
Miłość: W tym tygodniu Strzelce w związkach poczują, że są na właściwym miejscu, poczują więź z partnerem. Samotne Strzelce staną przed szansą poznania osoby, z którą w przyszłości połączy je coś bliskiego. Praca: W pracy mogą pojawić się nowe obowiązki. Możecie mieć poczucie, że pewne sprawy zawodowe Was przerastają. Jednak nie martwcie się, ze wszystkim sobie poradzicie. Finanse: Finanse na dużym plusie. Być może w tym tygodniu dowiecie się o podwyżce. Będziecie mogły pozwolić sobie na dawno zaplanowane wydatki, co nie obciąży nadmiernie Waszego budżetu. Zdrowie: Możecie zadręczać się końcem tygodnia jakimiś problemami. Jednak dobra wiadomość jest taka, że to czym się martwicie rozwiąże się korzystnie dla Was!
KOZIOROŻEC
Miłość: Koziorożce w tym tygodniu mo-
gą być oziębłe. Odczuje to Wasz partner i może mieć o to pretensje. Starajcie się mimo wszystko okazać trochę ciepła bliskiej Wam osobie. Praca: Po 6 stycznia szykują się dodatkowe obowiązki. Ale nie martwcie się, ta dodatkowa praca odbije się korzystnie na Waszym portfelu, a chwilowe zmęczenie pracą zostanie w pełni wynagrodzone. Finanse: Możecie odczuć chwilowy brak gotówki. Będzie to przejściowe, gdyż Wasza ciężka praca już niebawem zostanie wynagrodzona i będziecie mogli pozwolić sobie na dodatkowe wydatki. Zdrowie: Możecie końcem tygodnia czuć się przemęczeni. Warto będzie w weekend pomyśleć tylko o sobie, wybrać się na spacer, oderwać się od pracy i obowiązków domowych.
WODNIK
Miłość: Wodniki czeka tydzień blisko-
ści z ukochaną osobą. Poczujecie się kochane a relacje będą się układać bardzo pozytywnie. To dobry czas na planowanie wspólnej przyszłości. Praca: Wodniki chcące zmienić pracę-to dobry czas dla Was. Jeśli pracujecie, tydzień upłynie w dość luźnej atmosferze, będziecie zadowolone z pracy i nie odczujecie zmęczenia. Finanse: Mogą się pojawić niezaplanowane wydatki. Bądźcie ostrożne z wydawaniem pieniędzy w tym tygodniu, bo możecie przepłacić! Zdrowie: Będziecie pełni energii. Wykorzystajcie to i żyjcie pełnią życia!
RYBY
Miłość: Uważajcie, w tym tygodniu Wasz
partner może okazać się mniej wyrozumiały niż zwykle, możliwe są sprzeczki. Unikajcie bezpośredniej konfrontacji i ostrej wymiany zdań. Praca: Może się Wam wydawać, że Wasz szef będzie mieć nieco wygórowane oczekiwania. Jednak radzę przeczekać ten tydzień w spokoju i bez zbędnych napięć, to będzie pojedynczy troszkę trudniejszy tydzień. Finanse: Możecie odczuwać brak gotówki. Wydatki Świąteczne nadwerężyły Wasze finanse. Finanse poprawią się, ale dopiero końcem miesiąca. W tym tygodniu wydatki miejcie pod kontrolą. Zdrowie: W tym tygodniu, możecie czuć się nieco rozleniwione. Ciężko będzie Wam się zabrać za obowiązki. Oprócz tego możliwe bóle głowy.
14
WEEKEND
nowy dziennik
| 4 STYCZNIA 2014
c DZIAŁ ODZIEŻOWY d
Właścicielkom garderoby z powodzeniem mieszczącej się w niewielkim walk-in closecie została więc już tylko jedna garderobiana deska ratunku, czyniąca zjednej jedynej małej czarnej, białej bluzki, pary dżinsów i wełnianego sweterka strój stosowny na wszystkie okazje. Ta „deska” przypomina zresztą prawdziwą deskę wszystkim, poza zatwardziałą sztywnością. Bo szalik też jest przecież długi, wąski i – jeśli z włóczki – chropowaty. A i koloru bywa – jak deska – szaro-nieokreślonego. Taki szalik ratuje z konfekcyjnych opresji przede wszystkim zimą, bo tylko on jest rozwiązaniem na tyle uniwersalnym i zarazem praktycznym, że pasuje również i do tego, co trzeba przed wyjściem z domu nałożyć na siebie dla ochrony przed śniegiem i chłodem, czyli do burej kurtki z ortalionu, zdobnej wokół kaptura (większość kurtek ma taki kaptur) przerzedzonymi resztkami sztucznego futerka. Przecież płaszczy, podobnie jak kapeluszy, też już dzisiaj prawie nikt nie nosi. Szalik zastąpi w razie czego także czapkę, bo od biedy można nim też osłonić głowę, jak kapturem. A jeśli właściwie dobrany, może też bez większych problemów zmienić funkcję z ochronnej na dekoracyjną, dodając pożądanego, wytwornego charakteru nawet eleganckiej sukni balowej. Ale to tylko pod warunkiem, że jest akurat szalikiem sezonu, czyli, że jest z futra. Naturalnego, choć w grę wchodzą także te poliestrowe. Z tym, że wyłącznie te najwyższej jakości, czyli takie, które od prawdziwych odróżni tylko wyjątkowo wprawna ręka (futra, podobnie jak dywany, rozpoznaje się po dotyku) i oko. Najmodniejsze szaliki na zimę 2013/14 są właśnie futrzane, a do tego długie i obfite, więc – w sensie rodzaju – są to raczej szale. Niektóre z nich to klasyczne eternity scarves, co w przypadku akcesoriów zawsze brzmi złowrogo, sugerując, że trzeba będzie męczyć się z czymś takim do końca świata i jeden dzień dłużej, podczas gdy istotą mody jest jej sezonowość i zmienność. Ale spokojnie, owa wieczność jest wyłącznie słownikowa. Tak określa się w angielskim szaliki – kominy, „pozbawione końca” w tym sensie, że zszyte brzegami na podobieństwo golfów. Ta wersja jest zresztą wyjątkowo wygodna, bo przecież nie ma to jak walczyć, podczas silnego wiatru, z rozwiązanym szalikiem, mając na dłoniach rękawice z jednym palcem, a w każdej ręce po dwie torby z zakupami. A już kominy futrzane są nie tylko praktyczne, ale też – opadając na ramiona miękkimi fałdami – wyjątkowo urodziwe.
SZAŁ NA SZAL BOŻENA CHLABICZ
W bardziej odległych czasach akcesorium, które czyniło kreację, był kapelusz. Kto jednak – poza dworem angielskim i uczestnikami wielkanocnej parady na Piątej – w naszych czasach w ogóle nosi kapelusze?
bowiem uchodzić za współczesną wersję ubiegłowiecznego (a więc nobliwego i ponadczasowego) uzupełnienia damskiego stroju wieczorowego – etoli. Pod warunkiem, co oczywiste, że jest uszyty z futerka. Najlepiej, jeśli dobrze udaje ono norki, popielice albo szynszyle. Przy czym nie musi zachowywać naturalnego koloru. Modne są także futrzane szale w wersji awangardowej, a więc kolorowej. Byle z tym tylko nie przesadzić, oczywiście, bo lis w lamparcie cętki to już raczej nie awangarda, a tylko estetyczne nieporozumienie. Szalik może też występować jako po prostu szalik, taki klasyczny, do wiązania. Używany na co dzień, ot tak, bez specjalnej okazji. Kto zaś w żaden sposób nie jest w stanie zaakceptować futra, czy to naturalnego, czy sztucznego, może sprawić sobie wielki szal z tkaniny albo z włóczki, gładki lub w wyrazisty deseń. Chyba że jednak woli kapelusze. &
ZDJĘCIA: MATERIAŁY PRODUCENTÓW
Jesz cze bar dziej re pre zen ta cyj ne są – występujące dotąd namarginesach modowego mainstreamu, a teraz wyciągnięte na wybiegi – futrzane kołnierze, nierzadko wiązane naaksamitne wstążki. Wystarczy zarzucić coś takiego nachoćby najbardziej zwyczajną sukienkę i kreacja – od biedy nawet balowa – gotowa! Szalik tego rodzaju może
JEŚLI WŁAŚCIWIE DOBRANY, SZALIK MOŻE BEZ WIĘKSZYCH PROBLEMÓW ZMIENIĆ FUNKCJĘ Z OCHRONNEJ NA DEKORACYJNĄ, DODAJĄC POŻĄDANEGO, WYTWORNEGO CHARAKTERU NAWET ELEGANCKIEJ SUKNI BALOWEJ.
nowy dziennik
WEEKEND
| 4 STYCZNIA 2014
15
c WYWIAD NA WEEKEND d DR CIRO ACCARDO:
PRZYSZŁOŚĆ MEDYCYNY ESTETYCZNEJ Ciro Accardo – włoski chirurg plastyczny. Ukończył Wydział Medycyny i Chirurgii Uniwersytetu w Neapolu. Specjalista omotoksykologii i fitoterapii. Członek m. in.: Włoskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej, członek Włoskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej. Dyplomowany bioenergoterapeuta i mezoterapeuta. Szkoleniowiec firmy Promoitalia i firmy CROMA. Odbył staże zawodowe w Turcji, Ukrainie, Hiszpanii, Brazylii, Argentynie i USA. Zabiegi z wykorzystaniem nici Happy Lift dostępne są w Princess Academy.Ciro Accardo – włoski chirurg plastyczny. Ukończył Wydział Medycyny i Chirurgii Uniwersytetu w Neapolu. Specjalista omotok sy ko lo gii i fi to te ra pii. Czło nek m. in.: Włoskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej, członek Włoskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej. Dyplomowany bioenergoterapeuta i mezoterapeuta. Szkoleniowiec firmy Promoitalia i firmy CROMA. Odbył staże zawodowe w Turcji, Ukrainie, Hiszpanii, Brazylii, Argentynie i USA. Zabiegi z wykorzystaniem nici Happy Lift dostępne są w Princess Academy.
Wielu boi sie liftingu. Pan z tej skomplikowanej operacji uczynił zabieg, który można wykonać w przerwie na lunch. Na czym polega metoda Happy Lift?
Zabieg Happy Lift to zabieg z wykorzystaniem specjalistycznych nici. Zdecydowanie różni się on od tradycyjnego, bardzo inwazyjnego liftingu twarzy. Nie chodzi tu o rezultaty, ponieważ efekt zabiegu jest zbliżony do tego, jaki możemy uzyskać za pomocą tradycyjnego liftingu. W przypadku naszej metody zabieg jest minimalnie inwazyjny, a czas rekonwalescencji jest bardzo krótki. W zasadzie dzień po zabiegu pacjentka może wracać do normalnego życia. W trakcie zabiegu, za pomocą specjalnych kaniuli wprowadzamy pod skórę nici chirurgiczne, które posiadają mikroskopijne haczyki o unikalnej długości oraz gęstości. Funkcjonują one jak mięśnie napinające, podtrzymując tkanki podskórne – pełnią one funkcję
rusztowania. Z czasem nici ulegają naturalnemu rozpuszczeniu w organizmie po 12-15 miesiącach od zabiegu, a pozytywne efekty dla skóry utrzymują się przez okres aż 5-6 lat. Wspomniał pan, że zabieg dodatkowo wpływa na poprawę wyglądu skóry.
Faktycznie, po zastosowaniu nici możemy obserwować dwa efekty. Po pierwsze, efekt liftingu, o którym już wspomniałem. Mamy również liczne kliniczne dowody na to, że po zabiegu znacznie poprawia się kondycja skóry, staje się ona młodsza, bardziej wygładzona i promienna. Nici będą wykorzystywane również do zabiegów poprawiających wygląd ust, a także w przypadku medycyny estetycznej stref intymnych. Czy mogą być stosowane również przypadku piersi?
PACJENCI OCZEKUJĄ OD NAS METOD, KTÓRE POZWOLĄ IM NASTĘPNEGO DNIA WRÓCIĆ DO PRACY BEZ OZNAK TEGO, ŻE POPRAWIALI COŚ W SWOIM WYGLĄDZIE. LUDZIE NIE CHCĄ I BOJĄ SIĘ PODDAWAĆ SKOMPLIKOWANYCH ZABIEGOM.
Oczywiście, opracowaliśmy technikę, którą możemy wykorzystać w przypadku piersi. Należy jednak pamiętać, że nie jest to zabieg powiększenia piersi, gdyż nici nie działają jako implant czy wypełniacz. Niemniej jednak z ich pomocą możemy delikatnie podnieść piersi, dodać im jędrności i poprawić ich wygląd. Czy zabieg może być również ratunkiem dla osób, które w wyniku wypadku czy choroby borykają się np. z deformacją twarzy?
Oczywiście. Te nici mają nie tylko zastosowanie estetyczne. Wykonałem wiele zabiegów z ich zastosowaniem wśród pacjentów z paraliżem twarzy spowodowanym chorobą nowotworową, lub uszkodzeniem twarzy w wyniku wypadku. Te zabiegi są jednak sporym wyzwaniem. Nie jest to zabieg standardowy, zmienia się technika posługiwania nićmi, należy opcjonalnie zwiększyć ich ilość i sposób umieszczenia. Jest to o wiele bardziej skomplikowana procedura niż w przypadku normalnego zabiegu. Opracowana przez pana metoda znajdzie zastosowanie nie tylko w medycynie estetycznej, ale i standardowych zabiegach operacyjnych?
Kiedy Promoitalia rozpoczynało pracę nad tą metodą, nikt nie wierzył, że za pomocą nici wchłanianej przez organizm można osiągnąć taki sam efekt jak przy tradycyjnym liftingu. Dziś wielu próbuje nas naśladować. Co nie jest łatwe. Nie mogę zdradzać zbyt wielu szczegółów, ale faktycznie trwają prace nad tym, aby nici opracowane przez nas były wykorzystywane w tradycyjnej medycynie.
ZDJĘCIA: ARCHIWUM
„Pacjenci oczekują od nas metod, które pozwolą im następnego dnia wrócić do pracy bez oznak tego, że poprawiali coś w swoim wyglądzie” – przyznaje dr Ciro Accardo. O przyszłości medycyny estetycznej rozmawiamy z twórcą metody Happy Lift.
Mam wrażenie, że chirurgia plastyczna skłania się ku coraz mniej inwazyjnym metodom. Czy to jest kierunek, w którym specjaliści będą podążać?
Problemem tradycyjnie rozumianej chirurgii plastycznej jest jej inwazyjność. Normalnie chirurdzy plastycy posługują się często bardzo agresywnymi metodami i wykonują skomplikowane operacje. Jednak tendencje się zmieniają. Pacjenci oczekują od nas metod, które pozwolą im następnego dnia wrócić do pracy bez oznak tego, że poprawiali coś w swoim wyglądzie. Ludzie nie chcą i boją się poddawać skomplikowanych zabiegom. Czy medycyna estetyczna przestanie być tylko metodą, która sprawia, że będziemy wyglądać młodziej, ale że będziemy młodsi?
Myślę, że przyszłość leży w genetyce, a specjaliści podejmą pracę nad wprowadzaniem zmian w DNA. Życie jest jak program zapisany w DNA, tam zawarte są wszystkie informacje na nasz temat – choroby, na jakie możemy być narażeni, długość życia. Nie wiem, jak wiele lat zajmie opracowanie takiej metody, ale zahamowanie procesu starzenia, to kolejny krok w medycynie estetycznej. Ludzie przestaną się starzeć?
Wiem, że to brzmi strasznie, ale taka jest przyszłość medycyny estetycznej. Jeśli będziemy mieli kontrolę nad DNA, w przyszłości nikt nie będzie się starzał. Oczywiście będzie to skierowane do ludzi, którzy zdecydują się na taką procedurę. Rozmawiała: Monika Dzwonnik
16
WEEKEND
nowy dziennik
| 4 STYCZNIA 2014
Góry koło Soczi
MOIM ZDANIEM
d
ILE WAŻY CHODORKOWSKI
ZDJĘCIE: ARCHIWUM
c
HALINA KACZMARCZYK
Donikąd prowadzą spekulacje na temat wypuszczenia na wolność oligarchy – męczennika, kiedyś najbogatszego człowieka w Rosji. Nagłe skrócenie kary niewątpliwie robi międzynarodowe wrażenie i odwraca uwagę od kwestii ważnych, ale jaka jest ich istota, wie jedynie Chodorkowskiego antagonista i jednocześnie łaskawca – Władimir Władimirowicz Putin. Może również uchylono rąbka politycznej tajemnicy niespodzianie zwolnionemu, bo na pierwszej konferencji prasowej w Berlinie po wygłoszeniu kilku banałów poprosił, aby nie bojkotowano pięknego święta sportu, jakim są igrzyska olimpijskie. Nie sprecyzował jednak, do kogo kieruje szlachetny apel. Równocześnie trudno stwierdzić czy brak adresata był celowy, czy też były więzień sumienia zagapił się, bo mówcą nie jest najlepszym i w odosobnieniu mógł zapomnieć wcześniej pobierane lekcje erudycji. Media milczą na temat strajku sportowców, więc apel nie do nich. Współcześni gladiatorzy sprzeciwu nie stosują, chwała Spartakusa nie dla nich. Kto podcina gałąź, na której siedzi trzymając zakontraktowane miliardy dolarów sponsorujących firm? Olimpijscy widzowie dopiszą jak zawsze, mimo że zimno i zbyt drogo. Kim zatem jest ten tajemniczy adresat, którego się prosi, aby łaskawie przybył na olimpiadę, jakby bez niego igrzyska nie mogły zaistnieć? Współczesna super impreza sportowa potrzebuje oprawy w postaci politycznych gwiazd, bardziej kapryśnych i wymagających niż primadonny z La Scali. Zabiegi Putina o widzów z najwyższej półki przypominają grę wstępną do olimpiady w Pekinie, dokąd mało kto z elit rządzących się wybierał, ale większość z zaproszonych dojechała, mimo protestów przeciw chińskim niegodziwościom w stosunku do Tybetu. Krygował się Władimir Władimirowicz,
wtedy premier Rosji, ale zgodził się uczestniczyć po podpisaniu chińsko-rosyjskiego porozumienia 21 lipca 2008 roku, na mocy którego skończył się czterdziestoletni spór o najdłuższą granicę świata (4300km). Rosja straciła 174 km2 w postaci połowy wyspy Heixiazi (Bolszoj Ussuriysky) i całej wyspy Yinlong (Tarabarov), a północno-wschodnie Chiny odzyskały w ten sposób dostęp do Morza Japońskiego. Premier Kraju Kwitnącej Wiśni Yasuo Fukuda zawitał na igrzyskach w stolicy Państwa Środka po podpisaniu umowy kończącej wieloletnie swary. Prezydent Bush krótko podsumował swoją chęć uczestniczenia w olimpiadzie: niehumanitarne zachowania rządu Chin to jedna sprawa, a igrzysk nie należy bojkotować bo to święto przeciętnych ludzi. Za wstęp nie płacił jako VIP, zatem cen biletów nie znał. A że jakieś plotki rozeszły się po internecie, jakoby Chiny przeznaczyły ponad 20% swoich dewiz na ratowanie Fannie Mae i Freddie Mac – to drobiazg nie wart uwagi. Beztroska wypowiedzi Georga Busha juniora była powszechnie znana. W 2004 roku pragnął obejrzeć mecze piłki nożnej na olimpiadzie w Atenach. Tak się złożyło, że drużyna Iraku awansowała i prezydent USA właśnie ją miałby oklaskiwać. Taka ewentualność wywołała niepohamowany gniew Irakijczyków. Coś musiało dotrzeć do prezydenta, bo wysłał córki i ojca, aby świecili za niego oczyma. Sarkozy najpierw głośno krzyczał o chińskiej przemocy, ale zmiękł, kiedy rząd Państwa Środka zapowiedział bojkot sieci handlowej Carrefour, francuskich produktów i agencji turystycznych. Prezydent Francji grzecznie poprosił o rozpoczęcie rozmów w sprawie Tybetu. Natychmiast posłano dwóch emisariuszy do Dalajlamy, a Sarkozy przybył na otwarcie olimpiady.
Dla Chin igrzyska 2008 miały się stać czerwonym dywanem do światowego elitarnego klubu politycznego, gdzie zmazuje się grzech nowobogactwa. Nie liczy się status jednego z najstarszych państw świata – na nobilitację trzeba pracować od nowa i Chiny przed olimpiadą starannie odrobiły lekcje. Na przyjazd do Pekinu nie dała się namówić kanclerz Angela Merkel, do Londynu cztery lata później też się nie wybrała. Albo nie musi z nikim negocjować lub też woli w kapciach i z kanapy oglądać sportowe zmagania na ekranie kina domowego, niepodglądana, niefotografowana. O ile na letniej olimpiadzie w 2008 roku niespodziewanie licznie stawiły się znakomitości polityczne niemal w komplecie, o tyle igrzyska zimowe nigdy nie wzbudzały nadmiernego zainteresowania i dlatego prezydent Putin ma o czym myśleć. Pani Angela Merkel już zapowiedziała, że nie jest zainteresowana wizytą w Soczi. Barack Obama również się nie wybiera, podobnie jego zastępca Joe Biden, który był w Vancouver z liczną świtą. Tym razem na igrzyska nie pojedzie ani wiceprezydent, ani pierwsza dama. Również nie będzie brał udziału żaden poprzedni prezydent z żoną.
O ile Chiny, oprócz grzechów głównych przeciw poprawności politycznej, miały czym zachęcić głowy ważnych państw o tyle prezydent Rosji, jak na razie, po całkowitym zgaszeniu tęczy przyjaźni na swojej szali postawił uwolnionych dysydentów jak Chodorkowski i dwie członkinie zespołu Pussy Riot. To chyba trochę mało, aby zachęcić prezydenta Francji do negocjacji czy premiera Wielkiej Brytanii do choćby zastanowienia się nad wizytą w czarnomorskim kurorcie. Być może pojawią się dalecy powinowaci królowej Elżbiety II, bo najsłynniejsza para książęca zostanie raczej w domu z kilkumiesięcznym bobasem. A może wielka sportowa impreza uwolniona od polityków i politykowania, będzie żyć własnym sportowym życiem, jak to bywało za dobrych starożytnych czasów, choć kto to wie, jak było naprawdę. & P. S. Wiadomość z ostatniej chwili – 29 grudnia 2013 roku w Wołgogradzie dokonano terrorystycznego ataku. Są ofiary śmiertelne i ranni. Kaukascy mudżahedini vel bojownicy vel bandyci zapowiadają zupełnie niesubtelną walkę z olimpiadą w Soczi.
TYM RAZEM NA IGRZYSKA NIE POJEDZIE ANI WICEPREZYDENT, ANI PIERWSZA DAMA. RÓWNIEŻ NIE BĘDZIE BRAŁ UDZIAŁU ŻADEN POPRZEDNI PREZYDENT Z ŻONĄ.
QUEENSBORO TOYOTA nowy dziennik
WEEKEND
0
| 4 STYCZNIA 2014
17
%
APR FINANSOWANIE DOSTĘPNE *
OSTATNI WEEKEND! Koniec 6 -ego stycznia
NADESZŁA PORA!
60 • 48 • 36 M-CY NOWA 2014 TOYOTA
CAMRY
*
( GAS HYBRID)
NAJLEPSZE OFERTY SEZONU CELEBRUJ SEZON Z NOWĄ TOYOTĄ !
I WIELE INNYCH NAJLEPIEJ SPRZEDAJĄCYCH SIĘ MODELI !
na
DOGODNA LOKALIZACJA POKÓJ ZABAW DLA DZIECI PARKING 6 9 ST
B LVD
MON-THUR 9–9 · FRI 9–6 SAT 10–6 · SUN 12–6 NASZ POLSKOJĘZYCZNY SPRZEDAWCA
E
XP SE
6 2 ST
EN
6 1 ST
UE
60 ST
/Q
WA
34th AVE
LN
NORTHERN
6 8 ST
BK N
W
QUEENSBORO TOYOTA
62-10 NORTHERN QUEENSBLVD, WOODSIDE, QUEENS 62-10 NORTHERN BLVD, WOODSIDE,
32nd AVE
718-475-3429
OTWARTE W NIEDZIELE 12-6
62-10 Northern Blvd, Woodside, Queens NA ZACHÓD od BQE • KILKA MINUT od THE 59th
WWW.QUEENSBOROTOYOTA.COM i TRIBORO BRIDGES • 15 MINut z NASSAU & TRIBORO BRIDGES · 15 MIN FROM NASSAU
WOJTEK IGNATOWICZ
Y
S
MÓWIMY PO POLSKU
ZAPRASZAMY NA JAZDĘ PRÓBNĄ
718-475-3429 www.scionofqueens.com
NATYCHMIASTOWA DOSTAWA
Tax, title, registration add’l on all offers. No dealer fees. *Call or come in for details. Subject to Tier1+-Tier3 credit approval thru TFS (Tier1+-Tier1 Camry). Offer exp 1/6/14. NYCDCA1246262.
LARGE SELECTION OF ALL MAKES & MODELS PLUS CERTIFIED PRE-OWNED TOYOTAS IN OUR FULLY STOCKED INDOOR SHOWROOM!! BORO PARK
POLSKI GABINET LEKARSKI
GABINET CZYNN Y:
RIDGEWOOD
Jerzy Wawerski, MD
poniedzia∏ek od 2:00-7:00 wiecz. Êroda od 2:00-7:00 wiecz. piàtek od 2:00-7:00 wiecz. sobota od 10:00-3:00 ppo∏.
Specjalista chorób wewn´trznych
57-02 11th Ave., BROOKLYN, NY 11219
Tel: 718.435.5830
GABINET CZYNN Y: wtorek od 5:00-8:00 wiecz. czwartek od 5:00-8:00 wiecz. piàtek od 9:00 rano-12:00 sobota od 5:00-8:00 wiecz.
66-57 Forest Ave. RIDGEWOOD, NY 11385
Tel: 718.381.3766
Charles J. Ptak, D.D.S.
SPECJALISTA-CHIRURG SZCZ¢KOWY BEZBOLESNE ZABIEGI IMPLANTY POD NARKOZÑ DENTYSTYCZNE
Wi´kszoÊç ubezpieczeƒ honorowana (n.p. Aetna, Medicare, 1199)
• BEZBOLESNE USUWANIE Z¢BÓW • IMPLANTY - NADBUDOWA KOÂCI SZCZ¢KOWEJ • LECZENIE KANA¸OWE RESEKCJE • INFEKCJE JAMY USTNEJ I PROFILAKTYKA RAKA • T.M.J. CHRONICZNY BÓL SZCZ¢KI • ZABIEGI PO USZKODZENIACH I ZRANIENIACH TWARZY ORAZ BIOPSJA TKANKOWA
GABINET PSYCHOLOGICZNY Konsultacje | Ewaluacje | Testy | Diagnoza | Psychoterapia Dr ANDRZEJ TWARDOŃ Psycholog, St.Luke’s-Roosevelt Hospital The New School for Social Research
Mgr ANNA TWARDOŃ
Psychoterapeuta Uniwersytet Jagielloński, New York University
212-473-6669 920 Broadway, Manhattan NY
(bet 20-21st Street) Subway L., N, R, F, 4, 5, 6, F, B, D to 14th Street Union Sq.
(Polish / English)
Bezpłatna
konsultacja telefoniczna
Stres imigracyjny, nerwice, lęki, depresja, problemy osobiste i rodzinne, opinie dla sądów, nałogi, choroby psychiczne, nauka medytacji www.twardon.org • atwardon@gmail.com
TEL:
718.383.5551
www.drptak.com VISA • MASTER CARD • AMERICAN EXPRESS
92 Norman Avenue
Greenpoint, NY 11222
18
WEEKEND
nowy dziennik
| 4 STYCZNIA 2014
c
d
ZMARŁY CHIRURG KIERUJE RĘKĄ HEALERA ZBIGNIEW ZAGAJEWSKI
Syn tapicera i wnuk rosyjskiego uchodźcy, były stolarz, uzdrawiający metodą bezkrwawej,. chirurgii psychicznej” utrzymuje, że jego ręką kieruje dr Joseph Abraham Kahn – zmarły ponad 100 lat temu austriacki lekarz żydowskiego pochodzenia. Pacjenci wyczuwają ręce Turoffa w swym ciele, lecz ich skóra nie doznaje najmniejszego uszczerbku. W chirurgii psychicznej nie leje się krew. Terapeuta przeciąga ostrzem skalpela po powierzchni skóry, a rozszerzona aura ostrza dokonuje dzieła. Turoff od dziecka przeczuwał, że jest mu przeznaczony niezwykły los: „Widziałem rzeczy, których nikt inny nie dostrzegał – mówi. – Byłem unoszony z łóżka w górę przez nieznane siły. Te przeżycia mogę określić jedynie jako nawiedzenia”. Miał dwadzieścia kilka lat, gdy otrzymał wezwanie: Głosy powiedziały mi, że będę uzdrowicielem. To było niesamowite, ale pomyślałem: spróbuję. Dotknąłem kogoś i w tej samej chwili uleczyłem go z bólów pleców”. Od tej pory Turoff odnotował wiele sukcesów. Chętnie przytacza przykład kobiety z rakiem szyjki macicy, który cofnął się pod wpływem dotyku jego rąk. Niezwykły był tez przypadek pewnej Hiszpanki nie widzącej na jedno oko z powodu uszkodzenia gałki ocznej. Turoff „operował” ją przed kamerami hiszpańskiej TV. Po operacji kobieta odzyskała wzrok w 40 procentach. Na pytanie, jak możliwe jest przeprowadzanie „psychicznych operacji”, healer odpowiada po prostu: „To musi być dzieło Boga”. Podkreśla przy tym, że nie pretenduje do roli cudotwórcy: „Pacjenci powinni najpierw szukać pomocy medycyny. Jestem dla wielu ludzi
FOTO: ARCHIWUM
66-letni uzdrawiacz, Stephen Turoff, leczy wszystko – od bólów pleców po AIDS. Pacjenci przybywają do niego z całego świata, w tym wielu w bardzo ciężkim stanie. Konsultowali się z nim członkowie rodzin królewskich i znakomitości tego świata.
ostatnią deską ratunku, ale nie mogę zagwarantować, że wyleczę każdego. Nigdy nie wiem, na ile moja interwencja pomoże”. Przez jego niewielki dom z 1920 r. w Danbury, Essex, w Wielkiej Brytanii, przewija się ponad 100 pacjentów tygodniowo. Są wśród nich księżniczki, gwiazdy filmu i telewizji, arabscy szejkowie. Mimo że nigdy się nie reklamował, już w latach 90. wieść o cudownych uleczeniach poszła w świat. Na wizytę u niego trzeba czekać od dwóch do trzech miesięcy. Cięższe przypad-
c SŁAWNE PSY d
ki psychoterapeuta przyjmuje poza kolejnością. Opłaty są niewielkie – nie przekraczają 30 brytyjskich funtów. Dzieci i ubożsi pacjenci leczeni są bezpłatnie. Stephen Turoff nie szczyci się swymi umiejętnościami. Mówi skromnie, że pragnie jedynie pomagać ludziom. Wątpiących w jego moc zapewnia: „Nie jestem szarlatanem – każdy może przyjść i obserwować mnie przy pracy. Jestem najbardziej otwartym healerem, jakiego można sobie wymarzyć”. &
Stephen Turoff to niezwykły angielski uzdrowiciel, szeroko znany dzięki rewelacyjnym świadec twom swo ich pa cjen tów po cho dzą cych z wielu krajów świata. Reprezentuje on najbardziej kontrowersyjną dziedzinę medycyny niekonwencjonalnej, gdyż wnika w ciało pacjenta często przy wykorzystaniu prostych narzędzi chirurgicznych. Oka zu je się, że „bez kr wa we ope ra cje”, czy też „operacje duchowe”, to nie tylko specjalność filipińskich uzdrawiaczy. Stephen Turoff to jednocześnie kanał, przez który duchy kontaktują się z naszym wymiarem, lecząc za pomocą rąk Stephena setki chorych. To wielkie dzieło uzdrawiania cieszy się duchową opieką Sai Baby, współcześnie żyjącego hinduskiego mistyka. Stephen Turoff przyjmuje codziennie w swojej klinice Danbury Healing Clinic w Chelmsford w Anglii. Podróżuje również i uzdrawia w Izraelu, Niemczech, Hiszpanii i innych krajach Europy. Adres strony internetowej healera: http://stephenturoff.com/en/turoff-danbury-clinic/the-healing/
Jeśli interesują cię podobne historie – odwiedź internetowy portal "Nie z tej ziemi" (www.nieztejziemi.org). To miejsce dla wszystkich entuzjastów alternatywnego myślenia, miłośników spraw niewyjaśnionych oraz paranaukowców. To portal dla fanów wszystkiego co nieziemskie na Ziemi i poza nią.
PIÓRKIEM W SEDNO
PIES PLUTO
Pluto to żółty pies z czarnymi uszami i czerwoną obrożą na szyi, towarzyszący Myszce Miki w jej filmowych i komiksowych przygodach. Wierny swojemu panu, mający jednak niebywały talent do wpadania w tarapaty. Kochliwy, wrażliwy, zazwyczaj tchórz, jednak w decydujących momentach bohater jakich mało. W latach 30. Walt Disney stworzył pierwszą postać Pluta tworząc krótką czarno-białą kreskówkę o przygodach niezdarnego psa. Na ekranie telewizyjnym Pluto pojawił się pod
koniec lat 30. w kreskówce „The Chain Gang” i wówczas ucharakteryzowany był na psa rasy Bloodhound, później jednak swoim wyglądem przypominał bardziej mieszańca, stąd brak jednoznacznych informacji na temat jego arystokratycznego pochodzenia. Jedno jest pewne, jest jednym z ulubionych bohaterów disneyowskich kreskówek, którego śmieszne przygody bawią dzieci na całym świecie już od ponad 70 lat. (opr. JL)
ILUSTRACJA: WOJCIECH KOZAK
Pluto to fikcyjna postać z filmów animowanych, stworzona w studiu Walta Disneya.
2014
nowy dziennik
WEEKEND
Serdecznie zapraszamy do GABINETU OKULISTYCZNEGO
dr Michał Kiselow OD
19
ALERGOLOG, SPECJALISTA SCHORZEŃ ODDECHOWYCH
dr Krzysztof M. Nowak
NOWOCZESNE METODY LECZENIE WAD I CHORÓB OCZU (jaskra, kontrola chorych na cukrzyce, badanie dna oka, pomiar
ciśnienia sródgałkowego oraz komputerowe badanie pola widzenia).
Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaćmy.
PEŁNY ZAKRES OPIEKI OKULISTYCZNEJ DOROSŁYCH I DZIECI
• dobór soczewek kontaktowych • wysoka jakość szkieł korekcyjnych • duży wybór oprawek: PRADA, DIOR, RAY BAN, COACH, TIFFANY, TOM FORD, OLIVER PEOPLES • okulary przeciwsłoneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV)
909 Manhattan Ave., Brooklyn NY 11222
tel.718.389.0333
Większość ubezpieczeń medycznych, optycznych i unijnych honorowana
| 4 STYCZNIA 2014
NOWE GODZINY
Absolwent Akademii Medycznej w Warszawie, New York Presbyterian Hospital/Cornell Medical Center w Nowym Jorku. 19-letnie doświadczenie w alergologii, immunologii i pediatrii. Specjalizuje się w opiece zarówno dzieci, jak i dorosłych. Posiada bogate doświadczenie w leczeniu chorób górnych i dolnych dróg oddechowych (w tym alergicznych nieżytów nosa, astmy i przyczyn przewlekłego kaszlu), zaburzeń skórnych (egzema, pokrzywka), alergii pokarmowych i innych złożonych problemów alergicznych.
984 N. Broadway Ste 400, Yonkers, NY 10701,
Tel: (914) 963-8588, Fax: (914) 963-0253
LEKARZ ALERGOLOG Dr. MONIKA I. WORONIECKA, M.D. Specjalista ALERGOLOG dla doros∏ych i dzieci (z wieloletnim doÊwiadczeniem)
pon. – pt.: 9 rano – 8 wieczorem sobota: 9 rano – 6 ppoł.
Doktor mówi po polsku.
SPECJALISTA CHORÓB PRZYZĘBIA I IMPLANTÓW ZĘBOWYCH
PARADONTOLOG URSZULA KOROL, D.D.S. BOARD CERTIFIED, (DIPLOMATE OF AMERICAN BOARD OF PERIODONTOLOGY)
• ZAPOBIEGANIE I LECZENIE PARADONTOZY
(KIESZONKI DZIĄSŁOWE, KRWAWIENIE DZIĄSŁOWE, RUCHOMOŚĆ ZĘBÓW)
• IMPLANTY ZĘBOWE • REGENERACJA - ODBUDOWA KOŚCI WOKÓŁ ZĘBÓW • WSZCZEPY KOSTNE - ODBUDOWA WYROSTKA
1 Elm St Ste 2A, Tuckahoe, NY 10707,
Tel: (914) 961-2515, Fax: (914) 961-2628
• Specjalistyczne skórne testy na alergie • Szczepienia odczulajàce, alergie Êrodowiskowe • Katar sienny, przewlek∏y kaszel i astma, alergiczne choroby zatok, uszu, oczu i skóry • Uczulenia na pokarmy, ostre reakcje uczuleniowe, uczulenia na ukàszenia przez owady • Zaburzenia uk∏adu odpornoÊciowego • Testy wydolnoÊci p∏uc Ubezpieczenia honorowane
Brooklyn:
115 Nassau Avenue (Greenpoint)
718.389.6950
Nassau:
125 Plandome Road (Manhasset), Long Island
516.570.0528
ZĘBODOŁOWEGO
• CHIRURGIA PLASTYCZNA DZIĄSEŁ
- PRZESZCZEPY DZIĄSEŁ WOKÓŁ OBNAŻONYCH SZYJEK ZĘBOWYCH - KOREKTA PRZEROSTU DZIĄSEŁ • STABILIZACJA RUCHOMYCH ZĘBÓW • SZCZEGÓŁOWE BADANIE GŁOWY I SZYI W CELU WYKRYCIA RAKA JAMY USTNEJ I PATOLOGII STAWU SKRONIOWO-ŻUCHWOWEGO
ogłoszenie drobne w gazecie
DR. KOROL JEST JEDYNĄ POLSKĄ SPECJALISTĄ-PARADONTOLOGIEM, ABSOLWENTKA NEW YORK UNIVERSITY, DEPARTAMENT PARADONTOLOGII I IMPLANT DENTISTRY W CELU UMÓWIENIA SIĘ NA WIZYTĘ PROSZĘ DZWONIĆ POD NR:
i masz
212.888.2008
w
57 W. 57 Street, SUITE 805, NYC, NY 10019 (Między 5 i 6 Ave.)
darmo
internecie
.com
REKLAMUJ SIĘ W WEEKENDZIE Tel: 212-594-2266 wew. 304 e-mail: displays@dziennik.com.
classified@dziennik.com
20
WEEKEND
| 4 STYCZNIA 2014
nowy dziennik