Nowy Dziennik 2014/02/01 Weekend

nowy dziennik

WEEKEND

NUMER 750

| 1 LUTEGO 2014

STRONA 10

POLSKI KRÓL HAITAŃCZYKÓW STRONA 3-7

STRONA 9

STRONA 8

STRONA 16

STRONA 18

TEMAT TYGODNIA:

NISSAN PRZYSZŁOŚCI

ZAPALNICZKI, MOJA MIŁOŚĆ

SYRYJSKI WĘZEŁ

PIES RIN TIN TIN

BIAŁY PROSZEK

2

WEEKEND

nowy dziennik

| 1 LUTEGO 2014

c

FELIETON JANKA

d

PUDER KOREKCYJNY

Cudowny jest ten biały proszek. Dzięki niemu świat wydaje się piękniejszy, życie lżejsze, problemy do rozwiązania. Nie widać też wcale brzydoty.

Widok z mojego okna na ośnieżone podwórko. Warszawa, styczeń 2014

ZDJĘCIE: JAN LATUS

Nie mówię o kokainie, choć być może działa ona w taki właśnie sposób. Biedny imigrant z awansu społecznego, nie zażywam jednak kosztownych i niebezpiecznych narkotyków.

Musi mi wystarczyć wódka i chleb ze słoniną na zagryzkę.

Inny biały proszek, który upiększa świat, to śnieg. Poeta kiedyś napisał „puchowy śniegu tren” i od tej pory dziennikarze grafomani zastępują tym zwrotem słowo „śnieg” i wydaje im się, że są mistrzami słowa (inny taki, notorycznie nadużywany zwrot, to Wielkie Jabłko zamiast Nowego Jorku). Inni jeszcze grafomani dziennikarze powtarzają jak papugi określenie sportów narciarskich – „białe szaleństwo”.

Spędziłem dzieciństwo w mieszkaniu na parterze na warszawskim osiedlu. Z okna rozpościerał się nwidok na inny blok, na śmietniki po lewej i po prawej stronie, a w bliższym planie, na wyłysiałym trawniku, na wejście do schronu przeciwlotniczego. Po obu stronach, obok śmietników, w zgodzie z klasycznymi zasadami piękna i symetrii, były trzepaki. (Dziś te domy są otynkowane, trawnik ostrzyżony, śmietnik zasłonięte, schron zlikwidowany.

Jest ładniej.)

Jako chłopiec melancholijny, ze skłonnością do depresji, źle znosiłem widok z okna, zwłaszcza w zimie. Niebo miało kolor ołowiu, chodniki – brudnego cementu, trawnik – brudnej ziemi. Aurę dźwiękową tworzyły kraczące kruki i wrony oraz huk samolotów turbośmigłowych startujących z pobliskiego lotniska krajowego Okęcie. Przypominały się wtedy filmy wojenne, zwłaszcza te o akcjach bombowców.

Najgorzej podwórko prezentowało się, gdy nie było śniegu. Ale już tragiczne wyglądało, gdy śnieg topniał. Spod jego płachty wyłaniały się coraz to większe fragmenty zmarzniętej ziemi, a także różne – schowane uprzednio – śmiecie, odpadki, liście, badyle, zaschnięte psie kupy. Sam śnieg, gdy poleżał kilka dni stawał się szary, a tam, gdzie chodzili ludzie – niemal czarny. W miejscach, gdzie sikały psy, był żółty.

Gdy jednak spadał świeży śnieg, robiło się pięknie. Puchowy śniegu tren na moich oczach kryl psie kupy, badyle, papierki i odpadki. Zacierała się granica między chodnikami i trawnikami. Biała pianka pokrywała wszystkie powierzchnie, obiekty, krzywizny.

Czasem śnieg był na tyle wilgotny, że oblepiał wszystkie gałęzie drzew; trzepaki też. Jednakże to oblepione śniegiem rowery, zwłaszcza w takim mieście, jak Nowy Jork, są obiektem fascynacji fotografów. Oblepione śniegiem trzepaki w PRL-u w czasach Gomułki zainteresowania artystów nie wzbudzały. Śnieg jest zmorą dla drogowców i dla zwykłych ludzi. Poruszanie się po zaspach staje się wysiłkiem ponad możliwości emeryta, zupełnie jakby musiał chodzić po nadmorskich wydmach. Chodniki przeradzają się w ślizgawki, a najbardziej zdradliwe są płaszczyzny lodowe schowane pod płytkim śniegiem. Kiedyś służby drogowe były bezradne. Dziś sy-

pią sól, piach i jakąś tajemniczą substancję chemiczną w formie niebieskich granulek. Substancja ta niszczy buty, a te z kolei niszczą parkiety i dywany. Eleganccy dżentelmeni i młode damy z sex-appealem jak niepyszni zdejmują w mieszkaniach buty by kontynuować randkę bądź biznesową rozmową w skarpetkach albo, co gorsza, w zaoferowanych przez gospodarzy filcowych kapciach w kratkę. Śnieg, sól, che mi ka lia, bło to, wo da – wszystko to niszczy karoserie samochodów. Te kiedyś rdzewiały na potęgę (najszybciej – model włoskie i francuskie, najrzadziej – radzieckie wołgi.) Tynki domów pokrywały się zaś smutnymi liszajami dokumentującymi, że życie w klimacie kontynentalnym to nie bajka.

(Inna rzecz, że i bryza oceaniczna na Hawajach lub Wyspach Kanaryjskich, wiatr, sól

Także Chicago, bywa, tonie w śniegu, a klimat jest tam surowy. Jeszcze gorzej rzecz ma się w miastach kanadyjskich. Montreal poradził sobie z tym budując całe podziemne miasto sklepów i restauracji.

Niezabrudzony spalinami i ludzkim oponami śnieg upiększa góry i połoniny, a dowodem tego są piękne zdjęcia w kalendarzach. Poza tym jednak, raczej męczymy się w zimnym klimacie, marzymy o tropikach a wielu z nas któregoś dnia pakuje manatki i zaczyna nowe życie na Florydzie lub Arizonie.

Słyszeliśmy jednak ostatnio o niespodziewanych opadach śniegu w Izraelu, Libanie, Egipcie. Śnieg zdarza się nawet – choć raz na kilkadziesiąt lat – w Las Vegas. Mógłby częściej.

Przykryłby ulotki call girls a cudaczne, oświetlone neonami zwieńczenia hoteli wyglądałyby jak zamki z bajki dla dzieci. JAN LATUS

NAJGORZEJ PODWÓRKO PREZENTOWAŁO SIĘ, GDY NIE BYŁO ŚNIEGU. ALE JUŻ TRAGICZNE WYGLĄDAŁO, GDY ŚNIEG TOPNIAŁ. SPOD JEGO PŁACHTY WYŁANIAŁY SIĘ CORAZ TO WIĘKSZE FRAGMENTY ZMARZNIĘTEJ ZIEMI, A TAKŻE RÓŻNE – SCHOWANE UPRZEDNIO – ŚMIECIE, ODPADKI, LIŚCIE, BADYLE, ZASCHNIĘTE PSIE KUPY.

Redaguje Jan Latus (212) 594-2266 w. 115. Stali współpracownicy: Bożena Chlabicz, Marian Chlabicz, Stanisław Kokesz, Monika Śliż, Piotr Milewski, Piotr Powietrzyński, Magdalena Wypych, Zuzanna Ducka-Lubas. Piszą z Polski: Łukasz Dziatkiewicz, Przemek Gulda, Katarzyna Krawczyńska, Ewa Śródka, Daniel Wyszogrodzki.

WEEKEND

i słońce, czynią wielkie spustoszenie, niszcząc ukradkiem domy, komputery i zegarki.)

Niszczy wszystko albo nie, śnieg może być ozdobą miast. Nowy Jork ma nieprzyjemny klimat, a zimy są wietrzne i wilgotne. Gdy jednak spadnie śnieg, neony miasta nabierają dodatkowego blasku. Przed Bożym Narodzeniem dochodzą do tego dekoracje i dobiegająca zewsząd świąteczna muzyka. Nowy Jork chyba najwięcej ma do zaoferowania latem i jesienią ale i Boże Narodzenie, a potem Sylwester w tym mieście, to sławne w świecie atrakcje.

Nie każde amerykańskie miasto zyskuje na spadnięciu śniegu. Zbiedniałe miejscowości na północy – Detroit, Buffalo, Rochester stają się zimą depresyjnie brzydkie. Szarobure równiny ze skorupami opuszczonych domów, hulający lodowaty wiatr – wszystko to wywołuje nastrój samobójczy.

REKLAMUJ SIĘ W WEEKENDZIE.Dział Reklamy i Marketingu, Dyr. Delfina Kozimor: Tel: 212-594-2266 wew. 304; Fax: 212-594-5538; e-mail: displays@dziennik.com.

(Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń).

The Publisher disclaims any liability for the content of any advertisement appearing in this magazine.

Piszcie listy do: jl@dziennik.com

NA OKŁADCE: FAUSTYN WIRKUS

ILUSTRACJA: ARCHIWUM

nowy dziennik

WINO NA WEEKEND

DOBRE BORDEAUX

WEEKEND

c

POLSKA NA CIEPŁO

| 1 LUTEGO 2014

3

d

ZIMOWA OLIMPIADA W POLSCE PRZEMEK GULDA Ten pomysł powraca regularnie od kilku lat. Z jednej strony budzi wielkie emocje tych, którym się wydaje, że to genialny sposób promocji Polski, z drugiej – przerażenie ekologów i innych przeciwników tego typu inicjatyw. O co chodzi? O zimowe igrzyska olimpijskie w Polsce.

ki zawdzięczamy rycerzowi o swojsko brzmiących imionach Joseph Stanislas Gruaud. Znany ze swoich dziwactw, wybudował wieżę aby móc obserwować swoich pracowników i doglądać jakości. Co roku wywieszał flagę jakiegoś kraju, który jego zdaniem powinien w danym roku kupić wino, dopasowane do jego stylu i potrzeb. Ponadto sprzedawał swoje winanaaukcjach wBordeaux, a jeśli część produkcji nie została sprzedana – podnosił cenę, co – zadziwiająco – skutkowało kolejnymi zakupami.

Po jego śmierci posiadłość odziedziczył Joseph Sebastian de La Rose; od tamtych czasów posiadłość nosi nazwę Gruaud-Larose.

Choć sam będąc gubernatorem Gujany nie miał dużo czasu aby zajmować się winnicami, jakość została utrzymana. Odjego czasów na butelce po dziś dzień znajdziemy napis „Le Roi des Vins, le Vin des Rois” (Król Wino, Wino Królów). Wkilkanaście lat pojego śmierci posiadłość została zlicytowana na rzecz kilku nabywców. W trakcie klasyfikacji win Bordeaux z 1855 roku, posiadłość miała trzech właścicieli, co nie umniejszało nic jakości produkowanych tam win, sklasyfikowanych jako Saint Julien Deuxieme Cru Classé. Do początku XX wieku posiadłość była podzielonamiędzy kilku właścicieli, z tego powodu możemy spotkać się z nazwami Chateau Gruaud-Larose-Sarge czy Chateau Gruaud-Larose-Faure. Zjednoczenie na rzecz jednego właściciela nastąpiło dopiero w 1935 roku.

Od 1997 roku znajduje się w rękach Taillan Group kontrolowanej przez Jacquesa Merlauta.

Z półtorej setki hektarów aż 82 obsadzone są winoroślą. Winnica położona jest na typowym żwirowatym podłożu, obsadzona jest krzewami o średnim wieku 45 lat wśród których znajdziemy 57% Cabernet Sauvignon, 30% Merlot, 8% Cabernet Franc, 3% Petit Verdot i 2% Malbec.

Po ręcznych zbiorach i sortowaniu przeprowadzana jest fermentacja w drewnianych i betonowych kadziach podczas której moszcz jest przepompowywany dwa razy dziennie. Następnie nie więcej niż trzecia wina część poddawana jest fermentacji jabłkowo-mlekowej aby w końcu dojrzewać w beczkach z Alliers i Nevers przez 18 miesięcy.

Efektem tych zabiegów jest roczna produkcja na poziomie 25000 skrzynek pierwszego wina – Chateau Gruaud-Larose oraz około 16000 skrzynek drugiego wina, wprowadzonego na rynek w 1979 roku – Sarget de Gruaud-Larose.

(JL)

ZDJĘCIA: ARCHIWUM

Posiadłość Chateau Gruaud-Larose powstała wXVIIIwieku. Pierwsze wzmian-

Rusinowa Polana w Tatrach

Temat znów staje się – wbrew temperaturom, które panują na tego typu imprezie – gorący.

Lada dzień rozpoczną się przecież kolejne igrzyska zimowej olimpiady, tym razem w rosyjskiej miejscowości Soczi, lada dzień rozpocznie się kolejny wielki festiwal światowego sportu zimowego, będący zarazem gigantyczną okazją do promocji dla miasta i państwa, które go organizują. Znów odezwą się głosy tych, którzy chcieliby, żeby coś takiego odbyło się także w Polsce. Głosy podbudowane zwłaszcza wielkim – zaskakująco wielkim – sukcesem Euro, piłkarskich mistrzostw kontynentu, które Polska w 2012 roku współorganizowała z Ukrainą. Rezultaty tego wydarzenia okazały się bardzo chwalebne i długofalowe: kilka polskich miast zyskało nowoczesne stadiony, cały kraj korzysta z autostrad, linii kolejowych i lotnisk, zbudowanych lub rozbudowanych i unowocześnionych z okazji mistrzostw, wielu Polaków z rozrzewnieniem wspomina najazd przyjaznych i radosnych kibiców.

Czemu więc nie mielibyśmy pokusić się o zorganizowanie jeszcze większej imprezy, tym razem poświęconej sportom zimowym? – pytają coraz śmielej zwolennicy te-

go pomysłu. Gdzie? Oczywiście w polskich górach. Przecież wiele, może wręcz większość, zimowych dyscyplin, przede wszystkim te narciarskie, odbywać się musi właśnie w górach.

Naturalnym miejscem, w którym odbywać się miała olimpiada, jest Zakopane.

Dziś to miasto kompletnie nie spełnia warunków, które spełnione być muszą, żeby myśleć o igrzyskach. Brakuje infrastruktury na każdym poziomie: sportowym, hotelarskim, komunikacyjnym. Ale zwolennicy olimpiady starają się być realistami. Wiedzą, że nie warto walczyć o igrzyska wcześniej niż w 2022 roku. To dałoby kilka lat na przygotowania: budowę nowych obiektów sportowych, na których można by rozgrywać zawody w poszczególnych dyscyplinach, poszerzenie bazy hotelowej, zwiększenie przepustowości krakowskiego lotniska, a przede wszystkim budowę drogi między Krakowem a Zakopanem, alternatywnej dla wąskiej, wiecznie zakorkowanej „zakopianki”.

Przeciwnicy biją na alarm tym głośniej, im bardziej stanowcze i dobrze uzasadnione są głosy propagatorów polskiej olimpiady.

Podnoszą kilka argumentów, z których bardzo przekonujący jest ten o utracie

PRZECIWNICY BIJĄ NA ALARM TYM GŁOŚNIEJ, IM BARDZIEJ STANOWCZE I DOBRZE UZASADNIONE SĄ GŁOSY PROPAGATORÓW ZIMOWEJ OLIMPIADY W ZAKOPANEM.

przez Zakopane swojego kameralnego, kurortowego charakteru, ale jeszcze mocniej brzmią uzasadnienia natury ekologicznej. Obrońcy przyrody wyliczają już, ile drzew

trzeba będzie wyciąć, żeby przygotować narciarskie trasy zjazdowe na stokach wokół miasta, ile naturalnych strumieni trzeba będzie przeciąć, ile zwierzęcych ostoi bezpowrotnie zniszczyć. I jasno mówią: to za duża cena za to, żeby kilkuset sportowców mogło walczyć o medale, a znacznie potężniejsza grupa działaczy i sponsorów – zarobić na tym pieniądze.

Te głosy brzmią przekonująco, ale nie znajdują jednak spodziewanego poparcia wśród Polaków. Według wykonanych niedawno badań aż 75 procent mieszkańców Polski popiera pomysł zorganizowania igrzysk olimpijskich na Podhalu. Co więcej – ta idea zaczyna się coraz bardziej krystalizować: zyskała wstępne wsparcie ze strony rządu, a dodatkowej mocy nadała jej decyzja, żeby o prawo organizowania imprezy walczyć wspólnie z sąsiednią Słowacją – tu znów odzywa się pamięć po Euro, organizowanym przecież razem z Ukrainą, co sprawdziło się bardzo dobrze.

Ostatnio dyskusję zaognił nowy pomysł, poniekąd związany z olimpiadą: pod koniec 2013 roku nowy minister sportu – objął stanowisko zaledwie kilka dni przed ogłoszeniem tego pomysłu – Andrzej Biernat ogłosił swój projekt dotyczący sportów zimowych na Podhalu. Polega on na stworzeniu potężnego sztucznego zbiornika wodnego w Tatrach, w pobliżu Kasprowego Wierchu. Zgromadzona tam woda byłaby bardzo potrzebna do produkcji sztucznego śniegu, którym posypywano by trasy zjazdowe. Dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego i ekolodzy biją na alarm.

Ale czy to w czymś pomoże?. &

4

WEEKEND

nowy dziennik

| 1 LUTEGO 2014

c

DZIAŁ MIEJSKI

d

ŚNIEŻYCA NA MIARĘ NOWEGO JORKU ALFA OMEGA

Miesiące bezczynności w zamkniętych garażach miały się oto zakończyć kampanią zakrojoną – sądząc z zapowiedzi i okoliczności przyrody – na miarę Bitwy pod Stalingradem.

Z tym, że w tej batalii nie było miejsca dla jeńców. Zapowiedziano walkę do ostatniego płatka śniegu.

Oto nadciągała długo wyczekiwana zima.

Taka prawdziwa, co to zawieje, a potem zamiecie. Znaczy – od zamiatania, to miały być te wszystkie dzielne pługi i piaskarki.

The day after okazało się, że najbardziej skutecznym narzędziem do walki ze skutkami śnieżycy jak była, tak pozostała szufla i łopata. Zima, choć pokazywana od tygodnia na mapach telewizyjnych meteorologów i wyczekiwana w napięciu przez baterię najnowszej generacji ciężkiego sprzętu, i tak zrobiła to, co ma w zwyczaju czynić o tej porze roku.

Zaskoczyła drogowców!

Znowu trzeba było odwołać zajęcia w tych nielicznych szkołach, które zamierzały pracować, zredukować rozkłady jazdy komunikacji publicznej i zamknąć resztkę wciąż otwartych autostrad. Bo owszem, zawiało, ale zamieść coś nie bardzo chciało. Jeszcze wiele godzin po śnieżycy nawet główne arterie w śródmieściu wielkiej metropolii przypominały drogi drugiej klasy odśnieżania na głuchej prowincji.

Zamarł nie tylko ruch na arteriach dojazdowych. W stan hibernacji popadły też wszystkie ważniejsze lotniska. Ten sam los dotknął linie metra oraz poważną część transportu kolejowego. Zamarzły trakcje, a kable energetyczne popękały pod ciężarem lodu. Podobnie jak linie elektryczne, zwłaszcza te na przedmieściach, co tradycyjnie odcięło całe miasteczka od prądu.

W związku z powyższym większość zatrudnionych w śródmieściu doświadczyła sytuacji jak z przysłowia: „ciemno, zimno i do domu daleko”.

Urzędy pocztowe były wprawdzie otwarte, ale z powodu chaosu w transporcie nie dostarczały przesyłek, podobnie jak kilka wio- Walka z zimą na Times Square dących na rynku firm kurierskich. Nie pracowały liczne urzędy i instytucje, więc uwięzio- na szczęście poszkodowanych nie na życiu, ale nym na lotniskach i w wagonach kolejowych „tylko” na zdrowiu, zebrały oblodzone chodpasażerom przynajmniej nie zagrażało już dłu- niki. Na szczęście, zdaje się, wystarczyło przynajmniej gipsu i paracetamolu. żej spóźnienie do pracy.

Po fakcie i usunięciu śniegu z części ulic Nawet straż pożarna i pogotowie nie działały równie skutecznie, co zazwyczaj, głów- urzędnicy odpowiedzialni za przygotowanie nie ze względu na całkowitą nieprzejezdność miasta do ataku żywiołów serdecznie pogragłównych ulic, które zatkały się na amen z po- tulowali sobie w telewizji tempa wychodzewodu ślizgawicy. Poza tym zamarzły hydran- nia ze stanu zaskoczenia zimą. Prawdopodobnie niektórzy dostaną nawet medale za skuty. I woda w hydrantach.

W czasie pierwszego w tym roku ataku teczne wysypanie na chodniki soli w objętozimy z wychłodzenia i innych przyczyn (opóź- ści równej rocznemu urobkowi kopalni w Wienienia transportu medycznego, zaczadzenia, liczce.

To, co powyżej dotyczy nie Warszawy pożary) zginęło kilka osób, a sądząc ze skali zaskoczenia wszystkich możliwych służb w dzień śniegowy, ale Nowego Jorku, podfaktem, że zimą bywa zimno i śnieżnie, to i tak czas burzy śnieżnej w styczniu 2014. Pierwwyjątkowo niewiele. Znacznie więcej ofiar, szej (i oby ostatniej) w nowym roku.

ILUSTRACJA: ARCHIWUM

Dzień przed godziną zero w telewizji wystąpiły rzędy rwących się do czynu piaskarek i pługów, groźnie szczerzących stalowe zęby w kierunku nadciągającej śnieżnej nawałnicy. Bo że nadejdzie na pewno, było już wiadomo.

W porównaniu z reakcją władz na śnieg, który spadł tu zimą 2010, odpowiedź służb i tak była zresztą wzorowa. Natomiast na to, że zamarzły trakcje, że zasypało autostrady, i że nawet w centrum Manhattanu w ponad dobę po zakończeniu burzy było wciąż piekielnie ślisko, że nic nie działało, brakowało prądu a pociągi stanęły w polu, rzeczywiście nie da się nic poradzić. Przynajmniej

na razie, dopóki do walki z żywiołem mamy tylko pługi, solarki, piaskarki, łopaty, dobre rady żeby nie wychodzić z domu i trzymać się ciepło oraz dekrety o zamknięciu na wszelki wypadek szkół, dróg i urzędów, by zminimalizować skutki naturalnej katastrofy.

Prawda z „Misia” – „skoro jest zima, to musi być zimno” – sprawdza się bowiem

pod każdą władzą i szerokością geograficzną, i nie ma takiej możliwości, żeby nie dać zimie „się zaskoczyć” w sensie nieprzejezdnych dróg, oblodzonych trakcji i zamkniętych lotnisk. „Klimat taki...”

W zasadzie jedyna różnica między kultowym już bon motem aktualnej polskiej minister od infrastruktury Elżbiety Bieńkowskiej, a złotą myślą byłego burmistrza Nowego Jorku, Michaela Bloomberga, że śnieg prędzej czy później sam stopnieje, jest tylko taka, że jego następca na urzędzie, Bill de Blasio, zignorował tę oczywistość i posłał pługi w miasto. Zamiast udzielać nowojorczykom korepetycji z klimatologii wyrzucił parę milionów dolarów w błoto pośniegowe, ale przynajmniej nikt nie zarzuci mu arogancji władzy. &

PO FAKCIE I USUNIĘCIU ŚNIEGU Z CZĘŚCI ULIC NOWEGO JORKU URZĘDNICY ODPOWIEDZIALNI ZA PRZYGOTOWANIE MIASTA DO ATAKU ŻYWIOŁÓW SERDECZNIE POGRATULOWALI SOBIE W TELEWIZJI TEMPA WYCHODZENIA ZE STANU ZASKOCZENIA ZIMĄ.

nowy dziennik

WEEKEND

Jak policzyli fachowcy odekonomii, brak śniegu tylko w sektorze turystycznym oznaczałby straty szacowane w miliardach dolarów, i to przy pominięciu przemysłu energetycznego.

Z rachunku ekonomicznego wynika, że śnieg ma istotny udział w Produkcie Narodowym Brutto, więc jego nieobecność skutkuje pogorszeniem się wyników gospodarczych.

Toteż ze śnieżnej zimy cieszą się nie tylko dzieci i pięknoduchy, wzdychające do White Christmas. Bardziej niż Pierwszej Gwiazdki wypatrują go bowiem fachowcy od globalnej ekonomii.

I nie tylko oni, bo z jeszcze większym niepokojem przyglądają się bezśnieżnym zimom specjaliści od globalnego klimatu. Ich bilanse najbardziej zależą od poziomu opadów białego puchu.

Oni wiedzą najlepiej, czym może skończyć się obserwowana teraz na świecie tendencja do wzrostu temperatury, przy jednoczesnym kurczeniu się obszarów pokrytych zimą pierzyną śniegu, i dają temu wyraz na dorocznych międzynarodowych Konferencjach Klimatycznych. Z prezentowanych tam raportów wynika, że śnieg, podobnie jak strefy wiecznego lodu, przyczynia się do obniżenia średniej ciepłoty ziemi w bilansie rocznym, przeciwdziałając czy choćby tylko ograniczając skutki globalnego ocieplenia poprzez zmniejszanie absorbcji promieniowania słonecznego.

Obszary lądu pokryte białym puchem odbijają około 80 procent energii cieplnej, która dociera do powierzchni naszej planety w związku z aktywnością Słońca. Tam, gdzie gruntu nie chroni taka śnieżna czy lodowa powłoka

c

WYRWIJ, ZACHOWAJ

5

d

PO CO NAM ŚNIEG? MARIAN POLAK Malkontenci narzekali wprawdzie, że co to za święta, jak za oknem plus piętnaście, ale wszystkim nie-malkontentom ta wiosna w środku zimy była zdaje się na rękę.

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

Może poza narciarzami, bo tym razem trudno było usprawiedliwić nieobecność przy stole wigilijnym wypadem na stok. I jeszcze poza właścicielami piaskarek i pługów, bo kiedy sprzęt stoi w garażu, to nie zarabia ani złotówki.

Teraz, kiedy Ameryka do złudzenia przypomina (skądinąd nie tylko klimatem) Syberię, a i w Polsce temperatury spadły do minus trzydziestu w skali Celsjusza, wiadomo, po co nam śnieg.

Po pierwsze po to, żeby na zimie mogli zarobić wszyscy ci, co prowadzą związane z jej coroczną obecnością interesy, a więc drogowcy (którzy dodatkowo korzystają jeszcze z okoliczności, że śnieżyce oznaczają nowe dziury w asfalcie do załatania wiosną), właściciele wyciągów, knajp, i całej infrastruktury turystycznej w miejscowościach górskich, linii lotniczych, autobusowych i kolejowych, lekarze, którzy pakują narciarzy do gipsu oraz producenci rumu do herbaty.

Jeszcze więcej zarabiają na śniegu koncerny energetyczne, bo wiadomo – sezon grzewczy. Gdyby nie on, większość kopalni, koksowni, rafinerii i wytwórni LPG straciłaby rację bytu.

Nie zarobiliby także producenci ciepłej konfekcji, opon zimowych, włóczki i kożuchów, a także producenci sprzętu do uprawiania sportów alpejskich, odśnieżarek i szufli.

| 1 LUTEGO 2014

Warszawa. Pługi śnieżne w pogotowiu

większość, bo aż do 90 procent promieniowania zostaje pochłonięta przez podłoże, a potem oddana do otoczenia, co ma zdecydowanie negatywne znaczenie dla bilansu temperatury ziemi i pogłębiania się zjawiska global warming.

Wyższa temperatura w obszarach umiarkowanego (dotąd) klimatu oznacza szybsze podnoszenie się przeciętnej ciepłoty całej planety, co z kolei oznacza szybsze topienie się lodowców, prowadzące do odsłaniania coraz większych połaci absorbującego promieniowanie słoneczne, odsłoniętego gruntu, co... Tak powstaje błędne koło globalnego ocieplenia, które kręci się z roku na rok coraz szybciej.

Na domiar złego na skutek wzrostu średniej temperatury Ziemi na opuszczonych przez lądolód terenach powoli topnieje wieczna zmarzlina, uwalniając do atmosfery tony metanu i dwutlenku węgla, nie bez racji nazywanych gazami cieplarnianymi. W ten sposób to, co ciepłe staje się jeszcze cieplejsze.

Samo ocieplenie klimatu z pozoru nie jest niczym dramatycznym, bo przynajmniej w teorii oznacza to złote czasy nie tylko dla surferów, ich dziewczyn w bikini oraz emerytów, którzy nie musieliby już dłużej przenosić się, w poszukiwaniu słońca, na Florydę. Ai palmę wAlejach Jerozolimskich też można by wtedy pewnie zamienić na prawdziwą.

Wzrost temperatury dawałby też wydłu- grzaną jak piec martenowski pustynię. A i nożenie się okresu wegetacji roślin i zwiększenie wo zakładane hodowle plam daktylowych areału gruntów pod ich uprawy, a także wiel- na zboczach Karkonoszy trzeba by przecież kie oszczędności w dziedzinie energetyki (spa- podlewać, i to obficie. Tymczasem już teraz dek kosztów ogrzewania), na czym przy oka- bilans hydrologiczny Polski ledwo się domyzji zyskałaby natura. Można by także zrezy- ka. Nie moglibyśmy przy tym liczyć jak dognować z odśnieżania i solenia ulic i chodni- tąd na lodowce, bo te dawno by stopniały, doków, co też byłoby działaniem proekonomicz- prowadzając w konsekwencji do wyschnięcia nym i jednocześnie proekologicznym. największych rzek Azji i przynajmniej niektóTe wszystkie oszczędności szybko mo- rych w Europie. Natomiast odsalanie wody głyby się okazać pozorne. Zamiast dogrzewać, morskiej kosztuje. Znacznie więcej, niż odtrzeba by zacząć chłodzić, do czego też po- śnieżanie Belt Parkwaya przez dwa kolejne trzeba energii, i to tej z najwyższej, przemy- tysiąclecia. słowej półki, bo przecież nikt nie wymyślił Kiedy więc, siedząc w zasypanym pociądotąd klimatyzatora na koks, szczapy, ropę czy gu Metra North gdzieś w Westchster, zastanabrykiety. Poza tym byłaby nam jeszcze potrzeb- wiamy się po co nam ten śnieg, warto przypona woda. Dużo wody. Ocieplenie oznacza prze- mnieć sobie stary przebój Elżbiety Kozidrak, kształcenie obszarów wokół równika w roz- „Nie ma wody na pustyni”. &

ŚNIEG, PODOBNIE JAK STREFY WIECZNEGO LODU, PRZYCZYNIA SIĘ DO OBNIŻENIA ŚREDNIEJ CIEPŁOTY ZIEMI, POPRZEZ ZMNIEJSZANIE ABSORBCJI PROMIENIOWANIA SŁONECZNEGO.

REKLAMA

AIR TOUCH DENTAL BROTHERS, PC Gwarantujemy wysokà jakoÊç us∏ug dla ca∏ej Rodziny • Leczenie kana∏owe • Koronki i mostki • Implanty • Bia∏e plomby • Wyjmowane ca∏kowicie albo cz´Êciowe protezy • Usuwanie z´bów • Leczenie paradontozy

100 % STERYLIZACJA

1 godzina w gabinecie wybielania z´bów

ORTODONTA

Prostowanie z´bów przez wyjmowany aparat

Pi´kny uÊmiech po 2 wizytach • Bez borowania • Bez zastrzyków • Bez bólu Najskuteczniejsza metoda leczenia na: krzywe, ukruszone, zabarwione i odbarwione z´by oraz odst´p mi´dzy z´bami

OTWARTE W NIEDZIEL¢

203 Nassau Ave., Greenpoint B’klyn NY 11222 (pom. Humbold St. & Russel St.) (718) 383-1270

6

WEEKEND

nowy dziennik

| 1 LUTEGO 2014

c TECHNOLOGIA ŻYWIENIA d

POTRAWY NA ROZGRZEWKĘ EWA ŚRÓDKA

Mieszkańcy Nowego Jorku dawno już zimą nie doświadczyli tak ekstremalnych temperatur i takiej pogody.

Zamiecie i wiatr momentami dawały nawet odczuwalne -30 F!

ZUPA Z SOCZEWICY

ZDJĘCIA: MATERIAŁY PROMOCYJNE

włoszczyzna (marchew, por, seler, pietruszka) szklanka czerwonej soczewicy 4-5 pomidorów 2 cebule parę ząbków czosnku oliwa marchew 4-5 łyżek mleka sojowego lub kokosowego 1 łyżka kuminu 0,5-1 łyżeczka pieprzu kajeńskiego 1/4 łyżeczki cynamonu sól, pieprz kolendra świeża

Włoska zupa warzywna minestrone

W Polsce to żadna nowość – „taki mamy klimat!” – ale w New Jersey i Nowym Jorku w zeszłym tygodniu ogłoszono stan wyjątkowy.

Jak sobie lepiej radzić z taką aurą? Oprócz porad, które można usłyszeć w telewizji przy okazji każdej prognozy pogody (ciepło się ubieraj, miej zawsze naładowaną komórkę, nie opuszczaj samochodu, jeśli się zepsuje itd.), ważne, aby szczególnie teraz właściwie się odżywiać. W zimnie nasz metabolizm wzrasta i nasz organizm potrzebuje więcej energii, którą najłatwiej pozyskać z cukrów. Nie oznacza to jednak, że można bezkarnie wcinać pączki i inne słodycze. Chodzi raczej o pełnoziarniste produkty zbożowe i warzywa o dużej zawartości

skrobi (ziemniaki, kukurydza, bataty, cieciorka, fasole, groch itp.). No i nigdy nie można rezygnować ze śniadania – nie tylko zimą, ale o tej porze roku to szczególnie ważny posiłek. Zimą bez większych wyrzutów sumienia na śniadanie można zjeść więcej, niż zalecają zrównoważone diety. Udzielając więc sobie zimowego rozgrzeszenia, rano można wsunąć parę wafli, pancakes czy też tostów. A kto bardzo dba o linię, niech zrobi sobie rano owsiankę. Jest w niej dużo błonnika, jest niskokaloryczna i dostarcza zdrowych cukrów i antyoksydantów. A z dodatkiem odtłuszczonego mleka, suszonych owoców i orzechów to kompletne super-śniadanie zimowe.

ZIMĄ BEZ WIĘKSZYCH WYRZUTÓW SUMIENIA NA ŚNIADANIE MOŻNA ZJEŚĆ WIĘCEJ REKLAMA

Przy ekstremalnych temperaturach na zewnątrz należy – podobnie jak latem! – sporo pić.

Zimą tracimy bowiem tyle samo lub nawet więcej, płynów, co w upalne lato. Nasz organizm potrzebuje więcej wody dla utrzymania prawidłowego krążenia krwi (to ono utrzymuje ciepło w organizmie i zabezpiecza przed hipotermią), a w ciepłych ubraniach łatwiej się męczymy i pocimy tak samo, jak w gorące dni. Należy więc wypijać dziennie 1,5-2 litrów płynów.

Niestety kawa, czarna herbata i napoje gazowane się nie liczą, ponieważ kafeina przyspiesza wydalanie wody z organizmu. Pijmy więc ciepłą wodę (np. z cytryną, miodem i imbirem), zieloną herbatę, napary ziołowe, soki naturalne lub napoje izotoniczne (Gatorade itp.).

Nie można także zapomnieć o zupach – nie tylko nawadniają, ale są też pożywne. Oczywiście najlepiej zrobić zupę w domu, a nie otworzyć puszkę, w której pełno jest soli i polepszaczy chemicznych. Rozgrzewająca zdrowa zupa powinna być przyrządzona na bazie wywaru z kurczaka lub warzyw. Potrawy długo gotowane, tak jak zupa właśnie, nie wymagają od naszego organizmu zbyt dużo energii, aby je przyswoić. Natomiast surowe owoce i warzywa nie są rekomendowane zimą, ponieważ

Na włoszczyźnie ugotować wywar warzywny (można też zamiennie użyć rosołu z kurczaka).

Do 1litra klarownego wywaru wrzucić umytą soczewicę, gotować ok. 20 min.

W tym czasie na patelni skarmelizować na oliwie posiekaną cebulę i udusić czosnek. Część cebuli odłożyć. Razem z resztą cebuli i czosnku, dusić przez ok. 10 min. pokrojoną na plasterki marchew.

Następnie dodać obrane ze skóry i posiekane pomidory. Kiedy pomidory się rozpadną, zawartość patelni dodać do garnka z soczewicą. Całość gotować jeszcze ok. 10 min, doprawiając mlekiem i przyprawami do smaku.

Zupę podawać przybraną odrobiną karmelizowanej cebuli i świeżą kolendrą.

organizm potrzebuje sporo energii na „podgrzanie” ich i strawienie. To dosyć intuicyjne – zimą rzadko mamy ochotę na lody, sushi, zimne sałatki itp, za to chętnie jemy potrawy zawiesiste i gorące. Najbardziej rozgrzewające są zupy, gulasze, curry itp., z warzywami bulwiastymi, które wymagają długiego gotowania i zawierają zwykle dużo skrobi.

Aby się jeszcze bardziej rozgrzać, należy użyć odpowiednich przypraw. Imbir, cynamon i goździki zwiększają przyswajanie składników odżywczych (czyli zmniejszają wysiłek energetyczny organizmu). Kumin, kolendra, koper, koperek i kminek wspomagają trawienie, więc warto je dodawać do odżywczych i idealnych na zimę, ale ciężkostrawnych, potraw z fasoli, soczewicy czy grochu. Miseczka takiej gęstej zupy na lunch to fantastyczny zastrzyk gorącej energii w ciągu dnia.

Zima warto też jeść więcej ryb. Tuńczyk i łosoś zawierają sporo witaminy D, której zimą szczególnie nam brakuje, ze względu na brak słońca. Pieczony łosoś, z ciemnym ryżem i brokułami (mają sporo witaminy C) i marchewką, duszonymi z kuminem i czosnkiem w oliwie to odżywcza, ale też lekka, idealna kolacja zimą.. &

nowy dziennik

WEEKEND

| 1 LUTEGO 2014

7

BAŁWAN CZARNO-BIAŁY WIESŁAW PIECHOCKI

Żądam od tej chwili produkcji bałwanów jedynie czarno-białych! Jak najszybciej należy skończyć z czystą dyskryminacją, jasną dla każdego dziecka na kuli ziemskiej! Dotychczas ludzkość znała jedynie bałwany o kolorze białym. Najwyższy czas, aby zaistniały bałwany czarne.

Nie po to dożyliśmy światłej doktryny political correctness, aby straszyła nas wszędzie tylko ta przebrzydła biała barwa. Chcę, aby ludzkość mogła lepić czarne bałwany z czarnego śniegu.

Wiem, to jest trudne, ale nie niemożliwe.

Wystarczy zewrzeć szeregi tych, którzy zechcą z nami walczyć przeciw białemu śniegowi. Skąd ten protest? Przecież jest tyle ważniejszych problemów do rozwiązania w łonie postępowej ludzkości: te same płace dla kobiet i mężczyzn, niewolnicza praca dzieci w krajach nierozwiniętych, szerzenie się nieuleczalnych chorób, brak rozróżnienia w ideologiach partyjnych, dobór posłów w Sejmie.

Tak, ale problem białego, tylko białego śniegu musi być przez kogoś rozwiązany. Dyktuje to nam piękne powiedzenie po turecku, gdzie „kara” znaczy „czarny”, a „kar” to „śnieg”. Zatem „czarny śnieg” to w języku tureckim „kara kar”. Czyż to nie piękne?

A propos „piękne”. Pięknym był bałwan, jaki ulepiłem kiedyś w parku miejskim, wracając ze szkoły. Zmarzły mi okropnie ręce, przemoczone rękawiczki już nie chroniły dziecięcej skóry. Bałwan stał przy parkowej alejce trzy dni. Moje zimowe dzieło było przepiękne. Do czasu. Szybko przyszła gromada chłopaków, starszych i silniejszych ode mnie. Odepchnęli mnie od wyższego ode mnie bałwana. Rozwalili go brutalnie i bardzo szybko. Wtedy zrozumiałem wiele prawd: nec Hercules contra plures, czyli sam nie dałbym rady zbić moich przeciwników; destrukcja postępuje prędzej i łatwiej niż produkcja; biały kolor nie

wszystkim się podoba. Przemoc i bezsilność.

Biel, już po wielu postępowych ewolucjach na świecie, została przekuta w dialektyczną formułę black is beautiful.

Odtąd bałwan stał się ważnym symbolem w moim życiu oraz elementem zmian w jaźni ludów. A ludy zaczęły domagać się natrętnie, coraz bardziej gwałtownie włączenia political correctness do języka dyplomacji oraz programów szkolnych. Jeżeli coś jest białe, to dlaczego nie może istnieć coś czarnego? W sztuce jest to znany fenomen – kontrast. Dlaczego nikt nie wnosi petycji do ONZ, aby zacząć redukować dominację białych bał-

ZDJĘCIA: ARCHIWUM

GDYBYM BYŁ MURZYNEM, NAPLUŁBYM W TWARZ KAŻDEMU BIAŁEMU BAŁWANOWI. wanów? Nikogo nie denerwuje jawna dyskryminacja: w Afryce, na czarnym kontynencie, nie ma czarnych bałwanów! A nawet gdyby były, to miałyby białą śniegową skórę. Gdybym był Murzynem, naplułbym w twarz każdemu białemu bałwanowi. Niech wie, iż jest przeżytkiem dawnych durnych czasów, w których kota nazywano kotem a krowę krową.

Teraz mamy postępowe czasy.

Księża chodzą na przykład w czarnych sutannach. Tak zawsze było i nikomu to nie przeszkadzało. Teraz, w ramach wielkiego postępu, zaczęto dociekliwie szukać wśród księży osobników mających tendencje homosek-

sualne. A jak się czegoś szuka, to się znajdzie. I znaleziono homoseksualistów wśród księży noszących czarne sutanny. Zaczęto ich słusznie potępiać. Do więzienia z nimi! Niech już nie deprawują naszych dzieci! Niech opuszczą szeregi kaznodziejów!

Jednocześnie znaleziono wśród białych mężczyzn, nie-księży katolickich, też homoseksualistów. I nagle okazało się, że homoseksualiści „cywilni”, czyli nie księża katoliccy to warstwa dotychczas uciśniona. Ofiary. Biedacy bez sutann. Musieli się całe wieki ukrywać, zaprzeczać publicznie swym naturalnym tendencjom „chłop z chłopem”. Na-

reszcie głośno, bez obaw, bezkarnie, w glorii prawa mogą uprawiać seks „homo” a nie heteroseksualny. Wolno im zawierać związki małżeńskie, adoptować dzieci. Nareszcie ukazała się na horyzoncie, dotychczas „czarnym”, wolność i afiszowanie się!

Wolno mi żyć z partnerem także płci męskiej. Nikt nie może mi zabronić tego upodobania, jakim mnie obdarowała natura albo wmówiło społeczeństwo. Nikt nie może mi naubliżać „Ty pedale!”, bo go mogę wezwać przed sąd.

Chyba że jestem księdzem. Wtedy ta sama tendencja jest parszywa, obrzydliwa iurągająca zdrowemu rozsądkowi społecznej wspólnoty.. &

8

WEEKEND

nowy dziennik

| 1 LUTEGO 2014

c

POLSKA NA CIEPŁO

d

ZAPALNICZKI, MOJA MIŁOŚĆ MONIKA ŚLIŻ – Zippo są legendą, wyglądają wspaniale, dodają klasy, a do tego są bardzo proste i niezawodne. Mają swój charakter i jak mówią niektórzy, duszę.

Gdy zadbamy o taką zapalniczkę, to będzie nam służyć długie lata, a może nawet całe życie.

Tak o swoim hobby mówi 27-letni Rafał Lichota, mieszkaniec Sokołowa Małopolskiego (podkarpackie). Na co dzień pomaga rodzicom w prowadzeniu rodzinnej firmy, w której zajmuje się głównie systemem zarządzania jakością. Wolne chwile poświęca swojej pasji, którą jest kolekcjonowanie zapalniczek Zippo. Zapalniczki spodobały mu się, kiedy był dzieckiem. Któregoś dnia razem z bratem szukał świątecznego prezentu dla taty i trafił do sklepu, w którym sprzedawane były zapalniczki.

Ogromny wybór modeli i różne techniki zdobienia zrobiły na nim wrażenie. – Ze sklepu wyszedłem z prezentem dla taty i obietnicą, że gdy pójdę w przyszłości do pracy, to za pierwszą wypłatę kupię sobie Zippo – wspomina Rafał. W 2008 r. Rafał zaczął pracować. O obietnicy nie zapomniał. Wtedy to kupił na aukcji internetowej pierwszą, pozłacaną Zippo Camel.

Rafał pokazuje mi zapalniczkę, od której zaczęła się jego pasja; po jednej stronie ma słynnego wielbłąda – logo tej firmy, a po drugiej stylizowany napis Camel. Zastanawiam się czy to ulubiona zapalniczka Rafała. –Mam szczególny sentyment do tej pierwszej i do wszystkich, które otrzymałem w prezencie, ale chyba nie mogę powiedzieć, aby któraś była ulubiona– rozwiewa moje wątpliwości.

ZDJĘCIA: RAFAŁ LICHOTA

Pierwsza zapalniczka firmy Zippozostała zaprojektowana przez założyciela Georga G. Blaisdella i wyprodukowana w 1933 r.

Dziś znajduje się w Muzeum Zippo/Case w Bradford. Pierwsze zapalniczki kosztowały1,95$ zasztukę iodsamego początku miały wieczystą gwarancję producenta – It works or we fix it free. – Żadna z moich zapalniczek

nie wymagała nigdy naprawy. Wysyłałem kiedyś do serwisu niedziałającą Zippo mojego kolegi. Urwała mu się klapka zamykająca od góry zapalniczkę i – zgodnie z obietnicą – została naprawiona i odesłana. Naprawa jest za darmo, a płacimy jedynie za wysyłkę zapalniczki do serwisu. Kształt zapalniczki Zippo pozostał prawie niezmieniony do dziś dnia, poza małymi, kosmetycznymi poprawkami. To właśnie zapalniczki z początków produkcji jest trudno zdobyć. – Są rzadkie, drogie i pożądane przez kolekcjonerów– wyjaśnia Rafał. –Ciężko też zdobyć zapalniczki z różnych limitowanych serii.

Wszystko zależy od tego ile takich zapalniczek powstało. Jest wiele takich które chciałbym mieć, ale wielu z nich nigdy nie będę miał ze względu na ich cenę czy dlatego, że bardzo ciężko jest je zdobyć. Najdroższa zapalniczką, którą Rafał ma w kolekcji jest zapalniczka, którą zaprojektował Włoch, Claudio Mazzi. Mazzi jest artystą zajmującym się zdobieniem m. in. zapalniczek Zippo. – Zapalniczkę kupiłem od niego osobiście podczas spotkania na odbywającej się w Warszawie, wystawie zapalniczek tej marki w Muzeum Techniki.

STR. 18 »

POLSCY KOLEKCJONERZY SPOTYKAJĄ SIĘ NA COROCZNYM, OFICJALNYM ZLOCIE. DO TEGO ORGANIZOWANY SĄ ZIPPO MAJÓWKI. OPRÓCZ TEGO, OD DWÓCH LAT SPOTYKAMY SIĘ NA ORGANIZOWANYM PRZEZ POLSKIEGO DYSTRYBUTORA, FIRMĘ BATEK, ZIPPO FAN FESTIWALU, KTÓRY W TYM ROKU POŁĄCZONY BYŁ Z WYSTAWĄ ZAPALNICZEK ZIPPO W MUZEUM TECHNIKI W WARSZAWIE.

Rafał Lichota oprócz zapalniczek kocha także podróże

nowy dziennik

WEEKEND

| 1 LUTEGO 2014

9

TECHNIKA MA PRZYSZŁOŚĆ JAN LATUS

Z TĄ KAMERĄ SIĘ NIE ZGUBISZ!

Travelling Companion Panorama Camera powinna ułatwić zwiedzanie obcego miasta. Robi filmy wideo i zdjęcia ale jest też wyposażona w GPS, telefon komórkowy i inne jeszcze rzeczy, których chiński projektant Han Li nawet nie wymienia. Urządzenie powinno przydać się chińskim turystom: przezroczysty, dotykowy ekran wyświetla różne dane pomagające znaleźć drogę.

SMART SLIDER SAMSUNG GALAXY INNOV8

Projektant Jermaine Smit sądzi, że nie wszystkie smartfony muszą wyglądać jak iPhone. Prototyp Samsung Galaxy Innov8 nawiązuje kształtem do telefonów rozsuwanych, czyli typu slider.

Czemu nie? Być może dzięki temu uda się pomieścić dobrze działającą klawiaturę do pisania sms-ów. Kolejną innowacją jest zainstalowanie aż dwóch systemów operacyjnych, oprócz Androida także innego, np. szykowanego przez firmę Firefox.

NISSAN SPORT SEDAN

ZDJĘCIA: MATERIAŁY REKLAMOWE

Nissan Sport Sedan Concept pokazano na niedawno zakończonym salonie samochodowym w Detroit. Studiując jego karoserię można zgadnąć, jak będą wyglądały przyszłe nissany.

Na pewno będą jednak wyglądać grzeczniej i spokojniej niż ten prototyp. Być może będą miały przednie i tylne światła w kształcie bumerangu wyposażone w świecące diody LED. Podobać się też może linia dachu, „zawieszonego” na cienkich słupkach drzwiowych.

ELEKTRYCZNA DESKOROLKA

Onewheel, deskorolka wyposażona w duże, umieszczone centralnie koło, została zaprojektowana przez firmę Future Motion z Kalifornii. Koło zastępuje tradycyjne cztery kółka umieszczone w rogach deski i jest napędzane (bezpośrednio na oś) elektrycznym silnikiem o mocy 500 W. Koło działa też jak żyroskop. ułatwiając zachowanie równowagi. Deska osiąga prędkość 12 mil na godzinę. Jeśli wejdzie do produkcji, powinna kosztować w granicach 1200 dolarów.

WEEKEND

Faustyn urodził się w 1897 roku w Pittsburghu.

Nie był zbyt pilnym uczniem, zamiast do nauki ciągnęło go do przygód. Ponieważ nie podobało się to jego ojcu, Faustyn w wieku 17 lat postanowił uciec z domu. Jak postanowił tak uczynił i zaciągnął się do armii. Służył na Karaibach i Kubie. Nie przeczuwał, że przydzielenie go na Haiti diametralnie odmieni jego życie. Trafił na haitańską wyspę La Gonave.

W tamtych czasach Haiti znajdowało się w amerykańskiej strefie wpływów – możemy to także nazwać okupacją. Tak z pewnością odbierali tę sytuację mieszkańcy wyspy, którzy co jakiś czas buntowali się i walczyli z Amerykanami. Żołnierze tacy jak Wirkus mieli za zadanie tworzenie sieci amerykańskich posterunków wojskowych i policyjnych, które miały dbać o bezpieczeństwo na wyspie. Aby jednak mogło to być możliwe, sierżant Wirkus musiał dogadać się z miejscowymi. Nie było to łatwe, ale tylko do pewnego momentu.

POLACY NA HAITI

nowy dziennik

| 1 LUTEGO 2014

Podczas pobytu na La Gonave Wirkus szybko spostrzegł, że mieszkańcy wyspy mają zdecydowanie jaśniejszą skórę niż inni mieszkańcy Haiti. Zdarzały się także osoby o jasnych, często błękitnych oczach i blond włosach. Na dodatek bardzo często owi mieszkańcy wyspy nosili polsko brzmiące nazwiska jak Dąbrowski czy Kowalski a w momentach zburzenia przeklinali swojskim „psiakrew”!

Rzecz jasna nie był to przypadek. Mieszkańcy La Gonave są bowiem potomkami Polaków, którzy w XIX wieku przybyli tutaj, by wraz z armią francuską zgasić rebelię Haitańczyków. Historia ta była tragiczna i w obawie przed skomplikowaniem się stosunków polsko-francuskich przez lata nie mówiono o tym zbyt wiele.

Na Haiti trafili żołnierze Legionów Polskich, którzy walczyli w Europie u boku Napoleona. W 1802 roku zapanował tam chwilowo pokój a Napoleon, zaspokoiwszy najwyraźniej swoje ambicje, nie kwapił się wszczynać nowych wojen za polską sprawę. Ponieważ jednak w jego armii wciąż wielu było Polaków, którzy po III rozbiorze Polski wstąpili do Legionów Polskich we Włoszech, i którzy ani myśleli składać broni, Bonaparte musiał ich jakoś wykorzystać. Dobrze się złożyło, gdyż na francuskim wówczas Haiti wybuchło właśnie powstanie. I tak po wielotygodniowej, morderczej podróży wojska francuskie w których skład wchodziły 2 i 3 półbrygady polskie w października 1802 roku zeszły na ląd w Port-au-Prince. Mimo wycieńczenia i kiepskiego uzbrojenia Polacy otrzymali rozkaz wyruszenia do walki w głąb wyspy. Nie mieli szans. Dziesiątkowały ich choroby (przede wszystkim żółta febra) i ataki Haitańczyków. Być może mieszkańcy wyspy nie byli tak dobrze zaopatrzeni w broń jak europejscy żołnierze, jednak ich wola walki i znajomość topografii wyspy sprawiła, że sytuacja francuskiej armii nie była godna pozazdroszczenia. Zaciekły opór Haitańczyków sprawił, że dowództwo francuskich oddziałów zaczęło sięgać po coraz bardziej okrutne metody rozprawiania się z mieszkańcami wysp. Rozpoczęły się pacyfikacje haitańskich wsi i masowe egzekucje. Odwet Haitańczyków był straszny – europejscy żołnierze byli odzierani ze skóry, nabijani na pale i torturowani. Jedynymi, którzy mieli w razie pojmania jakiekolwiek szanse na przeżycie, byli…żołnierze polskich półbrygad. Było to możliwe dzięki temu, że Polacy jako jedyni wzbraniali się przed dokonywaniem egzekucji na mieszkańcach wyspy, często darowywali im życie lub

c WEEKEND PRZEDSTAWIA d

POLSKI KRÓL HAITAŃCZYKÓW ZUZANNA DUCKA-LUBAS Życie bywa czasami bardziej nieprawdopodobne niż fikcja. Zdarzają się prawdziwe historie, których nie wymyśliłby obdarzony największą fantazją bajkopisarz. Takich kolei losu nie mógł sobie z pewnością wyobrazić Faustyn Wirkus, syn polskiego górnika z kopalni Dupont w Pensylwanii, który został królem Haitańczyków z La Gonave.

Królowa Ti Memenne (w środku) i Faustyn Wirkus

wypuszczali na wolność. Po pewnym czasie dostrzegli oni analogie między walką Haitańczyków o wolność a sprawą, o jaką Legiony Polskie walczyły w Europie – o wolną ojczyznę.

Wielu Polaków dołączyło do haitańskich oddziałów by wesprzeć ich w walce z francuskim okupantem. Kiedy walki dobiegły końca, z dużą pomocą wojsk angielskich, niewielu Polaków zdecydowało się wracać do Europy. Większość albo rozpierzchła się po Karaibach albo została na wyspie żeniąc się z miejscowymi kobietami i rozpoczynając nowe życie po drugiej stronie Atlantyku.

I stąd owe polskie nazwiska, błękitne oczy i jasne włosy wśród mieszkańców La Gonave, które tak zadziwiły sierżanta Wirkusa. Miał teraz wszelkie prawo czuć się na tej dalekiej wysepce jak w domu. Jeszcze bardziej poczuł się u siebie, kiedy spotkał kobietę, która dosłownie zmieniła jego życie – królową Ti Memenne.

ZDJĘCIA: ARCHIWUM

10

KRÓL FAUSTYN II

Na jednym ze zdjęć dokumentujących pobyt Wirkusa na La Gonave widzimy jasnowłosego mężczyznę w mundurze armii amerykańskiej i towarzyszącą mu niemłodą czarnoskórą kobietę w białej sukni. Tą kobietą jest królowa, którą sierżant Wirkus pozbawił tchu, gdy wyznał, że jest z pochodzenia Polakiem i nazywa się Faustyn. Ponoć na wyspie, którą od wielu lat zamieszkują potomkowie polskich legionistów, wierzono w legendę, że pewnego dnia na La Gonave pojawi się Polak. który przybędzie by panować tu jako reinkarnacja zmarłego cesarza Faustyna I. Faustyn Wirkus wpisywał się w tę legendę idealnie. Zaproponowano mu królewską koronę, a on się nie opierał. Jako Faustyn II panował przez cztery lata, nie tylko poznając miejscowe zwyczaje, zgłębiając rytuały voodoo, rozstrzygając spory i ciesząc się życiem w towarzystwie swoich licznych żon – zmodernizował także infrastrukturę wyspy; podobno miał także w planach wybudowanie na wyspie nowoczesnego lotniska. Niestety, gdy o bezprawnym panowaniu sierżanta Wirkusa dowiedzieli się Amerykanie. Sprawa została nagłośniona w mediach, a całą sytuację musiał wyjaśniać konsul USA na Haiti. Faustyn został wysłany do Stanów i wyrzucony z wojska.

Na szczęście lata panowania przyniosły mu sporo wiary we własne siły – Wirkus zamiast rozpaczać nad swoim położeniem wydał książką opisującą jego życie na wyspie, która okazała się prawdziwym bestsellerem. Po paru latach został maklerem w Nowym Jorku i ożenił się.

Jednak pozostał sobą – jego awanturnicza natura dała o sobie znać gdy wybuchła druga wojna światowa. Faustyn zaciągnął się do wojska gdzie został instruktorem. Czy pomagały mu w życiu rytuały voodoo? Amoże przez ich upublicznianie sprowadził na siebie klątwę? Nie wiadomo. Zmarł 8 października 1945 roku w Pensylwanii. Miejscu, z którego jako siedemnastolatek wyruszył ku największej przygodzie swojego życia. &

MIESZKAŃCY WYSPY MIELI JAŚNIEJSZĄ SKÓRĘ NIŻ INNI MIESZKAŃCY HAITI. ZDARZAŁY SIĘ TAKŻE OSOBY O BŁĘKITNYCH OCZACH I BLOND WŁOSACH. NA DODATEK BARDZO CZĘSTO NOSIŁY POLSKO BRZMIĄCE NAZWISKA JAK DĄBROWSKI CZY KOWALSKI A W MOMENTACH ZBURZENIA PRZEKLINAŁY SWOJSKIM „PSIAKREW”!

nowy dziennik

WEEKEND

| 1 LUTEGO 2014

11

12

WEEKEND

nowy dziennik

| 1 LUTEGO 2014

!"#$%&'(')*+,'-./%() Strach przed fraszką Boi się mrówka Trzęsie się słoń Bo celna fraszka To dobra broń Kryteria polityczne Jeżeli jesteś osłem Pewno cię zrobią posłem.

A jeśli jesteś zerem To zrobią cię premierem 460 Zapytam mało uprzejmie: A dużo tych osłów w Sejmie?

Funkcja diety Posełkowi w żłoby dano I głosować ZA kazano Majątki polityków Tak powstaje kasa Jak zeznawał “Masa” Zasada na urzędzie Tak długo się kradnie Póki się nie wpadnie Końska refleksja Po co mu buty Skoro jest kuty I to na cztery nogi.

Kopytko osła To stopa posła – Tylko mu przypiąć ostrogi Poseł w podróżach Najbardziej lubię Ze światem współpracę: Nic nie muszę umieć Jeżdżę i nie płacę Na Sejm i Senat

Na kózkę Gdyby kózka nie skakała To by nóżki nie złamała Gdyby głosowała kózka To na pewno nie na Tuska Psychiatra o Ryżym Od dawna mnie w nim zachwyca Klasyczna, głęboka nerwica Weź pięć kompleksów i cztery fobie Ambicji więcej niż starczy tobie.

Weź pół rozumu, złości półtora, I masz psychiczny portret Kaczora.

Z ziobry Adama powstała Ewa A ta formacja z jakiego drzewa?

Na Walikonia Choć polityczny jest to śmieć Chciałby u żłobu udział mieć Na Sikorskiego Sekret tej kariery wcale nie jest błahy: Ma on tu dorzynać ostatnie watahy Na Rostowskiego Oto ministra program Vincenta: Ogolić wszystkich nas co do centa Na Ministerstwo Sprawiedliwości Czy to wina jest Gowina Że się prawo tak nagina?

Na Niesiołowskiego Skarżyła się już Anastazja Więc jest i przypomnieć okazja: Czy jad się toczy, czy piana, Wciąż cuchnie z ust tego pana

Połowa wszystkich noworodków Wyżłobiono w platformie koryto Z twarzy mi jego przypomina I w nim wszystkie programy ukryto Jakich używać musi środków Że żadna mu nie wypomina?

Na PIS

Ich lewicowość Tyle ma czerwieni Co dziewka uliczna Gdy się zarumieni Na PSL To są świetni politycy Ssać umieją z wielu cycy Na PJN Ciekawe, co tam się dzieje Że klub im tak szybko topnieje Na partię Walikonia

Na Bartoszewskiego Gdyby założył swój antykwariat Byłby tam naraz Antyk i Wariat Na panią Grodzką Całując w rękę Czułbym udrękę Na Kwacha Gdy skończyła się gorzała To i goleń wydobrzała Kto w Bilderbergu jeszcze pamięta Że go wysuwał na prezydenta?

Z historii PO

Ileż to było roboty Uzbierać aż tyle hołoty Na pewną parę

Skrupuły fraszkopisa

Czasami mam zmory nocne Łączymy się w bólu z polotem Jak wdzięk łączy się z kaszalotem Czy fraszki nie są za mocne Tak się ma do kancleriny Jak król Staś do Katarzyny

#" !"$4 5*%$%(*% ?

/%0'3)F 356/34 5 /%74 18,(*, /%0%)F

$(%5)% )*%D (*,4 =*,01*)F &,#("0'4 1% 1%'% ?

CI

H%#,4 30$. %/"0'"D 5*8-"'(6 0'!>& '!,4 !?,)$(*1 (% )$"8, (*(-"56 -!%(*)$4 0'"0 =")$(, 5 (% -!3$3 1"G0)*,8, !$,1%

7*,0$1%D 5 J%)&*

REDAGUJE: JANUSZ M. SZLECHTA js@dziennik.com NADESŁAŁ: BODZIO

*7*?, /"84 01*,-" /%/*,@$%

&%#D"0/*0

56/,D(*% #$*3!6 5 $?,=%)F

/*,8?,4 -("5%4 (% 1!,7%7*

$%8%@?$,1 !"G08*(6

)$?,0G )G 01")$(* (%!)*%!4 01*,&

0*,1%(% ,8,1'!"4 /!$64 0'%51% #6

7*,!$"4 /D6(*, (% 5 /!$,$ -!%7%)F K*$="(?, /!$,$ /!$6/%#4 1*

0'!$,8% /" )*)F3 /%!'(,!4 1% &,8,(*%

$@ 6#"54 01% ,10/,!'.

0',8% (%4 1"(,0,!

-!"=(%

)$?,0G )G /"5*,G0)* 0)F"#6 $ 5"#6

*(0'!9 /,!134 06&(6

"=!$%4? #,1

K%#6 J*

$%#%(*, 3#"0'?,/(*D 0,!5*0 1!$6@$>51"56 !"#$#%#&'()

!"#$!%& '!"()%

!)3(7 = >0%/+"(& 683)"(" #+" 8%$ -"<46()

14=+1% 3).%+6 ,)%#$!6& ,%

$6<61 6 0=8!/)%#6+1"')

#"*(+1,6 ! D7?$7& +%3

8$!%,6 #$!7<@$ 6 +!17,& , $!%'% (7'2 0)*+')"'2

/$"? .

3"4" #$!7-"& +"3)%' 56"((" +* ,)() ')@4

/,)"16& +1"( !<@A!

+73<60 !3)%(& (6*+')

8$"3"1 5=0)=+!"

B46,"'& /)%?6

#$6+1" A ! -=8"& !786,& C?=$" +/) +!%3 /"#4"( ?%63%& 1$7'!("

=$6-%()%

#1"+) +73<60 $"86*+')

<6A!%/ ! /64'!"& (%3

1$%(=-". '=/)%$ , ()3 +1=8%(') #$6+17

(" $%<%0)" 688!)"0% +!#)1"0& (73

::: 8EF1"0)"G ,7*+')? /60"$+/)

?46*+(7 ,7$"! !"+/6& '!%()"

?$"4 H=0= ;=0.%

!"8"()% =86+1.%#()4 +%$,)+ /$!7A!@,/6,7 !"#$#%#&'()

=#).%')% +/=1%'!& +!1='!& (% , ,46+@, (% -=86 -%!)6$6

!36$" /)%$6,'7

3" /61" '!.%+* '* 3)/$6& +/6#=

+160)'" 5"3"-/)

#)"+!& 1$=(%/ '!7+1" +"3=$"& -" ,783" 3)%-+'% ,7$6'!() >#600"

)(1$=& 3%(1 , /)%+!%()

9::: ;"79 ! <63<".

#$68=& '%(1 /",7

+* #)%,"-". , /0"1/"'2

Na Olechowskiego

Rokita I kwita

Tusk wobec Merkel

E%0'34 0*%1. /"8*'61

7%!1% 1%56

< =*'>5

-!,)1% 0'%( (% ="-*(* /# BCA $*,7*

Na Ziobrę

Na PO

Na SLD

18%7!% D%)$ ? %)% ? /*?,)*"8*4 (*,

+,"!-,. '5%!#6 /*0%!1% 7,'%8.

2!%()34 01% 89%9 :;

A73(#4 0,(. =%#%)$ /"8%!(6

Przepis na wodza

Więcej mi szkoda atramenta By pisać fraszki na PAPLAMENTA Na Kalisza

Dlaczego formacja ta kona?

Bo Polska jest nią zmęczona

0'%!"4 -!,)1*, =%-(% !"#$%& (%)$64 '"(%)&* (*,

?"</" . , /='2()

::: IG /6(/=& $%(1 DJB>

nowy dziennik

WEEKEND

| 1 LUTEGO 2014

13

c NASZ HOROSKOP d

CO CIĘ CZEKA W TYM TYGODNIU BARAN

Miłość: Uwaga! Przeżyjesz ognisty romans,

trudno Ci się będzie po nim pozbierać, bądź ostrożny.

Praca: W pracy uznanie, zaszczyty i wyróżnienia. Dobra passa.

Finanse: Niespodziewany zastrzyk gotówki, odłóż trochę na czarną godzinę.

Zdrowie: Koniecznie wykonaj badania kontrolne. Więcej aktywności ruchowej, konieczna dieta.

RAK

WAGA

Miłość: Mimo postanowień, znów dajesz

się ponieść namiętności. Robisz przykrość partnerowi. Nie warto, błądzisz.

Praca: Odwlekasz zobowiązania a zaległości w pracy rosną. Skup się i wykonaj zadanie.

Finanse: Bardzo dobra passa w finansach, pieniądze same Cię znajdują a oszczędności rosną.

Zdrowie: Czas na badanie kontrolne! Zrób to koniecznie, bo nabawisz się problemów zdrowotnych.

BYK

Miłość: W związku bez zmian, zadbaj o partnera. Samotne Byki znajdą swoją połówkę.

Praca: Nie wychodź przed szereg, rób swoje. Nie słuchaj plotek.

Finanse: Zagraj w totka, a wygraną ulokuj w banku. Szansa na pomnażanie gotówki.

Zdrowie: Realizuj noworoczne postanowienia i stosuj dietę! Więcej sportu.

Miłość: Więcej rób i mniej mów. Zrób coś

wreszcie, zadbaj o związek, nad którym zbierają się czarne chmury.

Praca: Nie unikniesz podjęcia pewnych decyzji, zrób jak obiecałeś z końcem roku. Personel czeka i patrzy.

Finanse: Dobry czas na inwestycje, realizuj swoje plany finansowe.

Zdrowie: Dbaj o serce, układ trawienny, pij ziółka, więcej warzyw.

Miłość: Samotne Skorpiony-trzymajcie się postanowień i poczekajcie na miłość. Warto.

W związkach nie dopuszczajcie do monotonii.

Praca: Jak zwykle bierzesz na siebie zbyt dużo obowiązków, za chwilę nie dasz rady. Odpuść trochę.

Finanse: Kontroluj wydatki, bo Twoich pieniędzy nie przybywa. Nie szalej na zakupach.

Zdrowie: Zadbaj o kręgosłup, zrób badania rutynowe. Mniej słodyczy. Koniecznie.

Miłość: Hamuj swoją zazdrość i podejrzenia. Nie masz ku temu powodów. Więcej luzu i uśmiechu w kontaktach z partnerem.

Praca: Bądź milszy dla współpracowników, więcej kultury, szacunku. Naucz się dziękować za wykonane obowiązki.

Finanse: Kontroluj wydatki, pamiętaj o zobowiązaniach i obietnicach.

Zdrowie: Pij herbatki uspokajające, relaksuj się, jedz zdrowo. Unikaj alkoholu.

BLIŹNIĘTA

STRZELEC

Miłość: Zachowaj dystans a ominą cię roz-

czarowania. Szanuj swego partnera. On traci cierpliwość.

Praca: W pracy uznanie, zabłyśniesz pomysłami, perfekcją.

Finanse: Poprawa finansów a w portfelu pusto, znów wydajesz za dużo. Opanuj się.

Zdrowie: Dolegliwości żołądkowe znów dają znać o sobie. Jesz za szybko i byle co.

PANNA

Miłość: Staraj się być otwarty w związku.

Bądź szczery, mów o swoich pragnieniach i fantazjach. Pamiętaj, że milczenie nie prowadzi do niczego dobrego.

Praca: Bez sentymentów, wymagaj i nagradzaj. Nie przymykaj oczu na błędy.

Finanse: Nie podejmuj ryzykownych decyzji, wstrzymaj się, nie inwestuj. To nie jest czas na ryzyko.

Zdrowie: Karnawałowe szaleństwa wciąż dają znać o sobie. Przystopuj. Nie pij alkoholu i nie objadaj się. Więcej wody i owoców.

wtarzaj częściej, że kochasz.

Praca: Kilka dni wolnego dobrze Ci zrobi. Ochłoń i przemyśl swoje postępowanie.

Finanse: Nie bądź sknerą, spraw niespodziankę partnerowi, zaskocz go mile.

Zdrowie: Przybyło parę kilo, zrzuć je szybko a kręgosłup Ci się odwdzięczy. Pij więcej wody.

WODNIK

SKORPION

LEW

KOZIOROŻEC

Miłość: Nie zwlekaj z decyzją o ślubie, po-

Miłość: Ogarnie Cię namiętność, szał, uniesienia. Zadziwisz pozytywnie partnera.

Praca: Masz pole do popisu, wykorzystaj swoje doświadczenie i wiedzę.

Finanse: Niespodziewany zastrzyk gotówki, premia lub wygrana.

Zdrowie: Konsekwentnie stosuj kurację odchudzającą, poczujesz się lepiej, lżej i atrakcyjniej.

Miłość: Hamuj swoje emocje, zadbaj o part-

nera, który jest na skraju wyczerpania. Przytul, pocałuj.

Praca: Nie przynoś pracy do domu. Wyluzuj. Nie musisz być taki gorliwy.

Finanse: Pieniądze są po to aby je wydawać. Dlaczego tak oszczędzasz na wszystkim?

Przemyśl to.

Zdrowie: Udaj się na badania, skontroluj serce, wzrok, te bóle głowy są niepokojące.

RYBY

Miłość: Nie dajesz nic z siebie i nic nie

chcesz od innych. Tak być nie może. Partner ma dość.

Praca: Żyjesz tylko pracą. Odpuść trochę.

Jest karnawał, zabaw się. Praca nie ucieknie.

Finanse: Zainwestuj w nowe ubrania, kosmetyki, fryzjera, zmień swój wizerunek. To konieczność.

Zdrowie: Kręgosłup daje się we znaki, nerki też. Wizyta u lekarza konieczna!

REKLAMA I N C O M E - T A X

TRAVEL MASPETH

tel. 718.894.5170

·

W Y S Y Ł K A

$

P I E N I Ę D Z Y

·

T Ł U M A C Z E N I A

1036 na bilety do Polski

BILETY LOTNICZE

LETNIA PROMOCJA !

·

PACZKI MORSKIE

·

LOTNICZE

·

·

Z A P R O S Z E N I A

Paczki morskie expresowe Paczki lotnicze 5-6 dni

61-65 56 RD. Maspeth, NY 11378 www.dtmtravel.com

WYNAJEM SAMOCHODÓW

pon.-piąt. 10:00am - 7:00pm sob. 10:00am - 3:00pm

ODBIÓR Z DOMU KLIENTA

14

WEEKEND

nowy dziennik

| 1 LUTEGO 2014

c

d

REIKI – LECZENIE ENERGIĄ ADAM HOLLANEK

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

Na czym opiera się tradycyjna japońska metoda leczenia reiki? Dlaczego zabrania jej Kościół katolicki? Stosowali ją i wychwalali – między innymi – Oprah Winfrey oraz Doktor Oz, najsławniejszy amerykański kardiolog, gospodarz jednego z programów poświęconych konwencjonalnej medycynie. Czy proste zasady: „nie złość się, pracuj uczciwie, bądź miły dla innych” mogą leczyć duszę i ciało?

CO TO JEST REIKI?

Reiki nie jest ani religią, ani filozofią, ale opiera się na prostej zasadzie, która dotyczy także tradycyjnej medycyny chińskiej: energia jest w każdym z nas, cały świat zbudowany jest z energii. Sztuka reiki polega zatem na odnalezieniu i wykorzystaniu siły energetycznej drzemiącej w naturze.

Mistrzowie reiki twierdzą, że dzięki ich metodzie można nie tylko opanować stres, odnowić wewnętrzną równowagę, lecz także – iprzede wszystkim – zbudować nowe drogi energetyczne wnaszym ciele, co zkolei ma wpłynąć naogólny stan zdrowia. Specjaliści zajmujący się tą metodą energetyczną podkreślają, że lecznicze działanie reiki odczują przede wszystkim ci, którzy mają dobre wyniki badań krwi, poprawne ciśnienie, ale – pomimo tego – czują się słabi, chorzy, wiecznie zmęczeni.

Reiki jako metoda lecznicza zostało scharakteryzowane stosunkowo niedawno, na początku dwudziestego wieku, przez japońskie-

go lekarza, słynnego doktora Makao Usui, a na Zachód trafiło dopiero w latach 30., gdy Hawayo Takata wyemigrowała z Japonii do Stanów Zjednoczonych, osiedliła się na Hawajach i tam do końca lat 70. leczyła ludzi tą metodą.

Usui, inspirując się tradycyjną japońską filozofią i pracami cesarza Meiji, do opisu nowej techniki leczniczej włączył tak zwane „pięć przykazań reiki”: „Chociaż dziś: nie złość się, nie martw się, bądź wdzięczny, pracuj wytrwale, bądź miły dla innych”.

JAK DZIAŁA REIKI?

U podstaw medycyny konwencjonalnej leży przekonanie, że skuteczność leczenia zależna jest od zrozumienia chemicznych i biologicznych procesów zachodzących w ciele pacjenta – lekarze koncentrują się na skórze, organach wewnętrznych, krwi, hormonach, itd.

Medycy Wschodu zwracają uwagę zarówno na biochemię organizmu, jak i stan umysłu pacjenta, ponieważ przekonani są, że każda część ludzkiego ciała – także ta niematerialna – wcho-

CHOĆ NAUKOWA DYSPUTA WOKÓŁ REIKI WCIĄŻ TRWA I NIE WIADOMO, CZY TA PARANAUKA ZOSTANIE W PRZYSZŁOŚCI WCHŁONIĘTA PRZEZ MEDYCYNĘ KONWENCJONALNĄ, TRUDNO POLEMIZOWAĆ Z FAKTEM, ŻE POZYTYWNE NASTAWIENIE DO SIEBIE I INNYCH POMAGA ODZYSKAĆ WEWNĘTRZNĄ RÓWNOWAGĘ.

dzi w interakcję z chi, czyli energią. Specjaliści reiki twierdzą, że gdy poziomy owej energii w pewnych obszarach organizmu spadają, właśnie wtedy atakują choroby.

Zwyczaje w życiu codziennym warunkują swobodny przepływ chi w naszych organizmach. Negatywne myślenie, złe nawyki żywieniowe, palenie tytoniu, picie alkoholu, przepracowanie – wszystko to może stworzyć swoiste „blokady” energetyczne. Czy istnieje sposób by je zburzyć? Właśnie w tym starają się dopomóc mistrzowie reiki.

Inicjacja reiki odbywa się kilku etapach.

W pierwszej fazie mistrzowie przekazują podstawowe informacje teoretyczne o przepływie energii w naturze, a następnie próbują zdiagnozować problemy systemów energetycznego u swoich uczniów-pacjentów, aby umożliwić im korzystanie z dobrodziejstw leczniczej energii chi. Już na pierwszym spotkaniu mistrz może nauczyć elementarnych technik uzdrawiania, czyli przykładania dłoni w miejscach, w których przepływ energii wydaje się najprostszy. Celem takiego zabiegu jest przede wszystkim odbudowanie najważniejszych dróg energetycznych w ciele pacjenta, co umożliwia odnowienie zdolności samoleczenia.

Do następnego spotkania ucznia z mistrzem najczęściej dochodzi po upływie kilku miesięcy. Specjalista reiki stara się wówczas nauczyć pacjenta wykorzystywania trzech specjalnych gestów, które pomagają odpowiednio ukierunkować energię i modyfikują jej działanie – tak aby leczyła zarówno ciało jak i duszę.

Zdaniem osób parających się tą naturalną metodą leczenia, reiki przyspiesza gojenie ran pooperacyjnych, niweluje poziom odczuwania bólu, redukuje stres, a także aktywnie wspiera system odpornościowy. Badania naukowe nie potwierdzają jednak związku mię-

dzy leczeniem reiki a pozytywnymi zmianami w organizmie człowieka, które w większości zbadanych przypadków tłumaczone są wpływem efektu placebo.

Choć amerykański episkopat wydał oficjalny dekret, punktujący, „że terapia reiki nie jest zgodna z zarówno nauczaniem chrześcijańskim jak i naukowymi dowodami”, i że „niewłaściwym byłoby, aby osoby związane z Kościołem promowały lub wspierały terapię reiki”, popularność japońskiej techniki energetycznej gwałtownie wzrosła w ostatnich latach. W roku 2007 w ponad 800 amerykańskich szpitalach reiki było stosowane jako jedna z metod leczenia. Coraz więcej ośrodków leczenia nowotworów oferuje pomoc specjalistów reiki. Statystki Narodowego Instytutu Zdrowia w USA wykazują, że niemal dwa miliony Amerykanów poddały się jednej z dostępnych metod leczenia energią – takiej jak reiki – w 2007 roku.

Choć naukowa dysputa wokół reiki wciąż trwa i nie wiadomo, czy ta paranauka zostanie w przyszłości wchłonięta przez medycynę konwencjonalną, trudno polemizować z faktem, że pozytywne nastawienie do siebie i innych pomaga odzyskać wewnętrzną równowagę, która natomiast wydaje się kluczowym elementem procesu leczenia i walki z chorobami. &

Jeśli interesują cię podobne historie – odwiedź internetowy portal "Nie z tej ziemi" (www.nieztejziemi.org). To miejsce dla wszystkich entuzjastów alternatywnego myślenia, miłośników spraw niewyjaśnionych oraz paranaukowców. To portal dla fanów wszystkiego co nieziemskie na Ziemi i poza nią.

nowy dziennik

WEEKEND

| 1 LUTEGO 2014

15

c DZIAŁ ODZIEŻOWY d

ANGLIA – ELEGANCJA BOŻENA CHLABICZ Owszem, jest zima. Fakt, mróz to nie pora na wyszukaną elegancję. Rzeczywiście, włóczkowa czapa nie dodaje wdzięku, podobnie jak nie dodaje go pikowana kurtka kolorem i połyskiem sugerująca, że w swoim pierwszym wcieleniu była workiem na śmieci. Takim czarnym, foliowym, na odpady o dużych gabarytach. bey” – Dan Stevens, raper Tinit Tempah, prowadzący „X-Factor” Dermont O'Leary, frontman zespołu rockowego Alex Turner, projektant mody Charlie Casely-Hayford i model David Gandy.

Nazwiska większości wyróżnionych niewiele powiedzą niebrytyjskiej publiczności, ale na szczęście magazyn nagrodził też Davida Beckhama, Jude'a Lawa, Colina Firtha oraz rozpoznawalną na całym świecie ikonę angielskiej elegancji, liczącego dziś 92 lata Filipa, księcia Edynburga.

Przypadek księcia, którego garnitury wprost z Savile Row stanowią w męskiej modzie coś na kształt wzorca metra z Sevres, dowodzi, że tak naprawdę elegantem trzeba się urodzić, a frak rzeczywiście dobrze leży dopiero w szóstym pokoleniu.

Dla te go ame ry kań scy dan dy si, tak na wszelki wypadek, zamiast fraków i pantofli przeważnie noszą trampki i podkoszulki. &

ZDJĘCIA: MATERIAŁY PRODUCENTÓW

Panowie na ulicach, na stacjach, w wagonach metra i generalnie wszędzie wyglądają teraz jak gromady drwali w drodze na miejsce wielkiej masakry (lasu) piłą spalinową, zakutani w czapy uszanki, śniegowce i kufajki na wacie. Nie widać ich zza burych szyneli do tego stopnia, że nawet na Manhattanie nie ma na kim oka zawiesić. Aż żal.

Ale na szczęście w świecie sprowokowanej przez pogodę (sorry, klimat taki) szarości wciąż istnieją jeszcze czasopisma kolorowe. I właśnie teraz, bo styczeń jest tradycyjnie miesiącem podsumowań ubiegłego roku, tak w wydarzeniach politycznych, jak w kwestii konfekcji, magazyn ilustrowany dla panów „GQ” – opublikował właśnie swoją listę najlepiej ubranych facetów roku 2013. Aż miło popatrzeć. Ajeszcze milsza jest świadomość, że świat, gdzie mężczyzna ciągle wygląda jak mężczyzna, a nie jak Justin Bieber w wydaniu estradowym – wciąż istnieje i nie został jeszcze, jak dotąd, zesłany do muzeów męskiej historii naturalnej.

Inna sprawa, że ranking „GQ” dotyczy celebrytów ze świata, który spokojnie zaliczyć można do kategorii „równoległych” w tym sensie, że styka się on z rzeczywistością zwyczajnych Kowalskich w zupełnie wyjątkowych przypadkach, takich na przykład jak kilka minut na czerwonym dywanie. Ewentualnie jakaś promocja, wernisaż, zamknięty wieczór w operze.

Więc to trochę tak, jakby szukać na manhattańskich ulicach tłumów dziewczyn jak z okładek „Sport Illustrated”. Skoro jednak, jak dowodzi psychologia, panowie uparcie usiłują, już to drogą perswazji, już siły wyobraźni, przykroić swoje aktualne partnerki do wzorców z kolorowych magazynów, dlaczego obok syndromu SI nie miałby funkcjonować analogiczny syndrom GQ? Bo już na syndrom „Esquire Magazine”, przynajmniej w tym roku, lepiej nie liczyć. Pismem wyraźnie zawładnął bowiem złowrogi Gender! Najlepiej Ubranym Facetem Roku został przez redakcję „Esquire” obwołany mężczyzna... w sukience. Taki jest bowiem strój służbowy urzędującego zwierzchnika Kościoła rzymskiego, papieża Franciszka, który zwyciężył w tegorocznym rankingu. Szata liturgiczna też może być en vogue, a rodzaj okrycia ma dla elegancji znaczenie zaledwie drugorzędne, czego dowodzą wysokie notowania dam noszących spodnie. Niemniej w aktualnym, nieprzychylnym dla mężczyzn w sukienkach klimacie społecznym, wybór „Esquire Magazine” trudno polecać aspirującym elegantom. Zwłaszcza w Polsce.

Co innego magazyn „GQ”, którego doroczna lista Best Dressed ukaże się wprawdzie dopiero w lutowym wydaniu, ale jej notowania już komentują inne kolorowe magazyny i portale plotkarskie. Ranking jest zaś o tyle godzien uwagi, że uwzględnia wyłącznie dżentelmenów z Wysp Brytyjskich, nie bez racji słynących w świecie z podręcznikowej elegancji.

W tym roku listę otwiera DJ z Radia 1 – Nick Grimshaw, którego motocyklowa kurtka tym razem okazała się bardziej en vogue niż kardigan drugiego w kolejności Toma Higglestone'a i klasyczna marynarka trzeciego z laureatów – Benedicta Cubberbatcha.

W pierwszej dziesiątce zmieścili się też aktor Idris Elba, gwiazda „Downown Ab-

NAJLEPIEJ UBRANYM FACETEM ROKU ZOSTAŁ PRZEZ REDAKCJĘ „ESQUIRE MAGAZINE” OBWOŁANY MĘŻCZYZNA...

W SUKIENCE. TAKI JEST BOWIEM STRÓJ SŁUŻBOWY URZĘDUJĄCEGO ZWIERZCHNIKA KOŚCIOŁA RZYMSKIEGO, PAPIEŻA FRANCISZKA, KTÓRY ZWYCIĘŻYŁ W TEGOROCZNYM RANKINGU.

16

WEEKEND

nowy dziennik

| 1 LUTEGO 2014

Tak dziś wygląda miasto Homs w Syrii

c

MOIM ZDANIEM

d

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

VIA MALA HALINA KACZMARCZYK

Dlaczego państwa zachodnie uwzięły się na Baszara Asada, syryjskiego prezydenta? Nie napaskudził we własnym kraju bardziej niż inni w swoich.

Gdy czytamy o jego wysiłkach musimy przyznać, że chciał dobrze, podobnie jak jego ojciec Hafiz.

Syria ostatecznie uzyskała niepodległość w 1946 roku i miała się stać republiką parlamentarną. Piękna idea demokracji nie wytrzymała próby rozprężenia politycznego, walki o władzę i, co za tym idzie, narastających problemów gospodarczych. W latach od 1949 do 1969 Syrią wstrząsnęło 6 przewrotów wojskowych. Dopiero w roku 1970 Hafiz al-Asad, ojciec obecnie odsądzanego od czci i wiary Baszara, po kolejnym zamachu wojskowym doszedł do władzy i wyciszył walki polityczne.

Podtrzymał stan wyjątkowy wprowadzony w 1963 roku w czasie jednego z przewrotów, a zniesiony dopiero po 48 latach przez jego syna. Rząd generała Hafiza al-Asada nie pielęgnował wolności obywatelskich ale jak miał skupiać się nad legislacyjnymi dywagacjami, skoro Syria szarpana była przez skrajnych islamistów, którym w odwecie armia rządowa w roku 1982 urządziła kęsim, wyrzynając w Hamie między 10 a 40 tys. ludzi.

Mało że Syria dygotała od napięć wewnętrznych, to nader chętnie mieszała się w konflikty z sąsiadami. Zaczepiała Izrael przez kilka lat, wysyłając na jego tereny rebelianckie grupy, aby w efekcie stracić Wzgórza Golan w ciągu czterdziestoośmiogodzinnego izraelskiego ataku w czerwcu 1967 roku. Na spółkę z Egiptem w roku 1973 wszczęła wojnę Jom Kippur, sromotnie przegrała i niemal nie straciła Damaszku. Aby podtrzymać wojenną tradycję, w 1976 roku Syria zajęła Liban w odpowiedzi na ataki izraelskie. Zadanie zostało uwieńczone sukcesem, czyli armia izraelska wycofała się, ale nękające działania wo-

jenne trwały trzydzieści lat i zakończyły się dopiero w 2005 roku.

Syria, niepomna na straty, przyłączyła się do wojny w Iraku, aby stanąć po stronie Stanów Zjednoczonych.

W październiku 2003 roku Izrael zbombardował okolice Damaszku, jako domniemane miejsce ukrywania się i szkolenia dżihadzistów. 6 września 2007 roku izraelskie bombowce dokonały bezprawnego wtargnięcia na tereny Syrii i zbombardowały domniemany reaktor atomowy.

Było znacznie więcej podobnych wydarzeń wojennych i rewolucyjnych, które miały miejsce na ziemi Lewantu po II Wojnie Światowej.

Trudno się dziwić, że kiedy zamiast ekonomii dominuje bohaterstwo, poszczególne gałęzie przemysłu upadają, a rolnictwo ulega ruinie, mimo że w czasach otomańskich i okresie międzywojennym rozwijało się zupełnie nieźle. W świeżo niepodległej Syrii jedną trze-

cią powierzchni państwa stanowiły grunty orne i pastwiska. Jednak z czasem areał zmniejszał się i w późnych latach siedemdziesiątych stopniał o dziesięć procent. Rozpoczęto prace nad rozwinięciem potężnego systemu melioracyjnego mającego doprowadzić do syryjskiej niezależności od importu żywności. Jak łatwo się domyśleć, realizacja projektu była raczej nieudana i zasolenie gruntów znacznie wzrosło. Nie da się bezkarnie nawadniać w sposób nieograniczony i niekontrolowany. Bilans wodny to skomplikowany system zależności, zachwianie jego równowagi prowadzi do skutków odwrotnych od zamierzonych. Mimo wszystko w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, na skutek zbudowania tamy na Eufracie, ponad dziewięćdziesiąt procent Syryjczyków miało prąd, połowa cieszyła się bieżącą wodą w domu, ale jedynie 29% dostąpiło zaszczytu kanalizacji.

Kiedy w 2000 roku Baszar Asad objął sche-

dę po ojcu, przeprowadził kolejną reformę rolną i uwolnił rynek handlu ziemią. To najpierw doprowadziło do nieprawdopodobnej korupcji, a następnie do niekontrolowanej eksploatacji zasobów wody. Czy nowo powstałe latyfundia stosujące irygację pól bawełny doprowadziły do czteroletniej suszy, czy złożyły się na klęskę braku opadów jeszcze inne czynniki, do końca nie wiadomo. Susza 2008-2012 była najgorszą na przestrzeni kilkudziesięciu lat i pozbawiła około 500 tys. rodzin dziewięćdziesięciu procent dochodu, czyli właściwie skazała niemal na śmierć głodową.

Najwięcej wiejskich rodzin wyemigrowało do miasta Homs, szukając zatrudnienia. Już w roku 2008 bezrobocie w tamtych rejonach Syrii osiągnęło ponad 20%. Z powodu ubóstwa niemal połowa uczniów przestała uczęszczać do szkoły. Najczęściej spotykanym posiłkiem stał się chleb i herbata z cukrem. Przytłoczył kompletny brak perspektyw.

(CDN)

TRUDNO SIĘ DZIWIĆ, ŻE KIEDY ZAMIAST EKONOMII DOMINUJE BOHATERSTWO, POSZCZEGÓLNE GAŁĘZIE PRZEMYSŁU UPADAJĄ, A ROLNICTWO ULEGA RUINIE, MIMO ŻE W CZASACH OTOMAŃSKICH I OKRESIE MIĘDZYWOJENNYM ROZWIJAŁO SIĘ ZUPEŁNIE NIEŹLE.

17

QUEENSBORO TOYOTA nowy dziennik

0 %

APR FINANSOWANIE DOSTĘPNE *

60 • 48 • 36 M-CY NOWA 2014 TOYOTA

CAMRY

*

( GAS HYBRID)

I WIELE INNYCH NAJLEPIEJ SPRZEDAJĄCYCH SIĘ MODELI !

DOGODNA LOKALIZACJA POKÓJ ZABAW DLA DZIECI PARKING

absolutnie niesamowitE

NOWATOYOTA2014 NOWA TOYOTA 2014 OKAZJE!

QUEENSBORO TOYOTA

6 9 ST

6 8 ST

UE EN

B LVD

MON-THUR 9–9 · FRI 9–6 SAT 10–6 · SUN 12–6 NASZ POLSKOJĘZYCZNY SPRZEDAWCA

E

X SE PW

6 2 ST

/Q

6 1 ST

LN

60 ST

absolutnie wyjatkowE CENY NOWEJ TOYOTY 2014 + REWELACYJNE PROGRAMY FINANSOWANIA TOYOTY 2014 =

BK N

NORTHERN

S

MÓWIMY PO POLSKU

718-475-3429

ZAPRASZAMY NA JAZDĘ PRÓBNĄ

OTWARTE W NIEDZIELE 12-6

62-10 Northern Blvd, Woodside, Queens NA ZACHÓD od BQE • KILKA MINUT od THE 59th

WWW.QUEENSBOROTOYOTA.COM i TRIBORO BRIDGES • 15 MINut z NASSAU & TRIBORO BRIDGES · 15 MIN FROM NASSAU

WOJTEK IGNATOWICZ

AY

34th AVE

| 1 LUTEGO 2014

62-10 NORTHERN 62-10 NORTHERN BLVD, WOODSIDE, QUEENSBLVD, WOODSIDE, QUEENS

32nd AVE

W

WEEKEND

718-475-3429 www.scionofqueens.com

NATYCHMIASTOWA DOSTAWA

Tax, title, registration add’l on all offers. No dealer fees. *Call or come in for details. Subject to Tier1+-Tier3 credit approval thru TFS (Tier1+-Tier1 Camry). Offer exp 2/3/14. NYCDCA1246262.

LARGE SELECTION OF ALL MAKES & MODELS PLUS CERTIFIED PRE-OWNED TOYOTAS IN OUR FULLY STOCKED INDOOR SHOWROOM!!

BORO PARK

POLSKI GABINET LEKARSKI

GABINET CZYNN Y:

RIDGEWOOD

Jerzy Wawerski, MD

poniedzia∏ek od 2:00-7:00 wiecz. Êroda od 2:00-7:00 wiecz. piàtek od 2:00-7:00 wiecz. sobota od 10:00-3:00 ppo∏.

Specjalista chorób wewn´trznych

57-02 11th Ave., BROOKLYN, NY 11219

Tel: 718.435.5830

GABINET CZYNN Y: wtorek od 5:00-8:00 wiecz. czwartek od 5:00-8:00 wiecz. piàtek od 9:00 rano-12:00 sobota od 5:00-8:00 wiecz.

66-57 Forest Ave. RIDGEWOOD, NY 11385

Tel: 718.381.3766

Charles J. Ptak, D.D.S.

SPECJALISTA-CHIRURG SZCZ¢KOWY BEZBOLESNE ZABIEGI IMPLANTY POD NARKOZÑ DENTYSTYCZNE

Wi´kszoÊç ubezpieczeƒ honorowana (n.p. Aetna, Medicare, 1199)

• BEZBOLESNE USUWANIE Z¢BÓW • IMPLANTY - NADBUDOWA KOÂCI SZCZ¢KOWEJ • LECZENIE KANA¸OWE RESEKCJE • INFEKCJE JAMY USTNEJ I PROFILAKTYKA RAKA • T.M.J. CHRONICZNY BÓL SZCZ¢KI • ZABIEGI PO USZKODZENIACH I ZRANIENIACH TWARZY ORAZ BIOPSJA TKANKOWA

GABINET PSYCHOLOGICZNY Konsultacje | Ewaluacje | Testy | Diagnoza | Psychoterapia Dr ANDRZEJ TWARDOŃ Psycholog, St.Luke’s-Roosevelt Hospital The New School for Social Research

Mgr ANNA TWARDOŃ

Psychoterapeuta Uniwersytet Jagielloński, New York University

212-473-6669 920 Broadway, Manhattan NY

(bet 20-21st Street) Subway L., N, R, F, 4, 5, 6, F, B, D to 14th Street Union Sq.

(Polish / English)

Bezpłatna

konsultacja telefoniczna

Stres imigracyjny, nerwice, lęki, depresja, problemy osobiste i rodzinne, opinie dla sądów, nałogi, choroby psychiczne, nauka medytacji www.twardon.org • atwardon@gmail.com

TEL:

718.383.5551

www.drptak.com VISA • MASTER CARD • AMERICAN EXPRESS

92 Norman Avenue

Greenpoint, NY 11222

nowy dziennik

| 1 LUTEGO 2014

ZAPALNICZKI, MOJA MIŁOŚĆ DOK. ZE STR. 1

c

» To ręcz-

ZDJĘCIA: RAFAŁ LICHOTA

Rafał także posiada w swojej kolekcji. – To najstarsza zapalniczka w mojej kolekcji. Jest mocno doświadczona przez czas – Rafał ścisza głos i po chwili dodaje – Nie jest może ładna, ale prawie na pewno była używana na froncie i to czyni ją wyjątkową. Tak, ta zapalniczka z pewnością jest wyjątkowa.

Kolekcja Rafała liczy około 300 zapalniczek. Znajdują się one w sześciu gablotach; trzech stojących i trzech wiszących na ścianie.

Trudno tu znaleźć drugą taką samą. – Z reguły nie kupuję modeli, które już mam, bo nie chcę, aby się dublowały. Wyjątkiem jest ta pierwsza. Pozwoliłem sobie kupić drugą taką samą.

Są też zapalniczki, które nie zdublują się. – To zapalniczki malowane ręcznie, które powstały tylko dla mnie, na specjalne zamówienie– wyjaśnia Lichota. –Kilka z nich pomalował Fulvio Tonellini. Są na nich bohaterowie serialu animowanego „The Simpsons”. Autorem kilku innych jest Maciej Książek, polski artysta.

W pokaźnej kolekcji nie brakuje zapalniczek z nowojorskim akcentem; jedna przedstawia Statuę Wolności, druga World Trade Center, a jeszcze inna najbardziej charakterystyczne atrakcje Nowego Jorku. –Jeden z moich kolegów kolekcjonuje Zippo z amerykańskimi motywami. Ma nawet Zippo owinięte prawdziwymi banknotami dolarowymi o różnych nominałach – dodaje widząc mój zachwyt nad tymi małymi dziełami sztuki.

Kolekcja zawiera też kilka zapalniczek, które Rafał dostał w prezencie. Dla kogo zapalniczka może być prezentem? – Na pewno dla ludzi, którzy chcą połączyć styl i niezawodne działanie. Ja już nie palę, ale gdy paliłem to przykładałem dużą uwagę do zapalniczki. Zawsze starałem się dobrać zapalniczkę do ubio-

d

RIN TIN TIN

nie malowana zapalniczka, która przedstawia orła, a ponad nim polską flagę igodło. Zapalniczka ta jest ściśle limitowana – powstało tylko 35 sztuk – widzę błysk w oku pasjonata.

Podczas drugiej wojny światowej, kiedy Stany Zjednoczone przystąpiły dowojny, cała produkcja zapal ni czek zo sta ła przeznaczona na potrzeby wojska. Dowództwo armii zamówiło zapalniczki pomalowane czarnym, chropowatym lakierem. Zapalniczki stały się wówczas standardowym wyposażeniem żołnierzy armii amerykańskiej i to z pewnością najistotniejszy czynnik, który sprawił, że zapalniczki Zippostały się ikoną Ameryki na świecie. Tę ikonę

SŁAWNE PSY

ru. Papierosy odpalane Zippo nie smakowały inaczej, ale sam proces odpalania wyglądał dużo lepiej niż odpalanie jednorazową zapalniczką. To charakterystyczne kliknięcie, uroda zapalniczki, system sprawiający, że zapalniczka nie gaśnie na wietrze... – słyszę zachwyt w głosie. Rafał pokazuje mi inny ze swoich prezentów; perfumy Zippo, których flakon swoim kształtem imituje zapalniczkę.

W samych USA jest ok. 4 mln kolekcjonerów zapalniczek Zippo, a kolejny million na świecie. Ilu jest w Polsce? – Trudno określić. Znakomitą większość kolekcjonerów zrzesza polskie forum miłośników zapalniczek tej marki. Aby do niego dołączyć nie trzeba wnosić opłat członkowskich, nie trzeba mieć nawet Zippo – wystarczy sympatia do tej marki, chęć porozmawiania, podzielenia się doświadczeniami, nawiązani kontaktów. Wchwili obecnej forum skupia ok. 800 użytkowników. Rafał cieszy się ze statystyk opublikowanych ostatnio przez firmę Zippo. Wynika z nich, że Polska jest na 10. miejscu na świecie pod względem liczby fanów tej firmy. – Polscy kolekcjonerzy spotykają się na corocznym, oficjalnym zlocie. Do tego organizowany są Zippo Majówki. Oprócz tego, od dwóch lat spotykamy się na organizowanym przez polskiego dystrybutora, firmę Batek, Zippo Fan Festiwalu, który w tym roku połączony był z wystawą zapalniczek Zippo w Muzeum Techniki w Warszawie. Zloty są okazją do spotkań i ciekawych rozmów z innymi kolekcjonerami, można na nich podziwiać przywiezione zapalniczki, można się wzbogacić o nowe egzemplarze; kupione, bądź wygrane w konkursach.

ZDJĘCIE: ARCHIWUM

WEEKEND

Rin Tin Tin należy do pierwszych i najsłynniejszych zwierząt występujących w filmach.

Rin Tin Tin, pies rasy owczarek niemiecki, narodził się jako jedno z pięciorga szczeniąt w opuszczonym przez Niemców schronie frontowym w miejscowości Fleury w północnej Francji, na krótko przed jego zdobyciem przez Amerykanów. Zaopiekował się nim amerykański kapral Lee Duncan. On też nadał psu imię pochodzące z refrenu popularnej wówczas francuskiej piosenki, i zabrał go ze sobą do Los Angeles, gdzie pierwszy wpadł w oko producentom filmowym. Pies

po raz pierwszy wystąpił w niemym filmie "Man from Hell's River" w 1922, rok później został zatrudniony przez wytwórnię Warner Bros. Ogółem Rin Tin Tin zagrał w ok.

25 filmach i dwóch serialach ("The Lone Defender" (1930) i "Lightning Warrior" (1931)).

W 1931 przestał występować, rok później zdechł nagle podczas zabawy ze swoim właścicielem. Rin Tin Tin został pochowany na cmentarzu dla zwierząt Cimetiere des Chiens (OPR. JL) na przedmieściach Paryża.

PIÓRKIEM W SEDNO

ILUSTRACJA: WOJCIECH KOZAK

18

ROBACZYWE MYŚLI

nowy dziennik

WEEKEND

Serdecznie zapraszamy do GABINETU OKULISTYCZNEGO

dr Michał Kiselow OD

19

ALERGOLOG, SPECJALISTA SCHORZEŃ ODDECHOWYCH

dr Krzysztof M. Nowak

NOWOCZESNE METODY LECZENIE WAD I CHORÓB OCZU (jaskra, kontrola chorych na cukrzyce, badanie dna oka, pomiar

ciśnienia sródgałkowego oraz komputerowe badanie pola widzenia).

Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaćmy.

PEŁNY ZAKRES OPIEKI OKULISTYCZNEJ DOROSŁYCH I DZIECI

• dobór soczewek kontaktowych • wysoka jakość szkieł korekcyjnych • duży wybór oprawek: PRADA, DIOR, RAY BAN, COACH, TIFFANY, TOM FORD, OLIVER PEOPLES • okulary przeciwsłoneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV)

909 Manhattan Ave., Brooklyn NY 11222

tel.718.389.0333

Większość ubezpieczeń medycznych, optycznych i unijnych honorowana

| 1 LUTEGO 2014

NOWE GODZINY

Absolwent Akademii Medycznej w Warszawie, New York Presbyterian Hospital/Cornell Medical Center w Nowym Jorku.

19-letnie doświadczenie w alergologii, immunologii i pediatrii. Specjalizuje się w opiece zarówno dzieci, jak i dorosłych. Posiada bogate doświadczenie w leczeniu chorób górnych i dolnych dróg oddechowych (w tym alergicznych nieżytów nosa, astmy i przyczyn przewlekłego kaszlu), zaburzeń skórnych (egzema, pokrzywka), alergii pokarmowych i innych złożonych problemów alergicznych.

984 N. Broadway Ste 400, Yonkers, NY 10701,

Tel: (914) 963-8588, Fax: (914) 963-0253

LEKARZ ALERGOLOG Dr. MONIKA I. WORONIECKA, M.D. Specjalista ALERGOLOG dla doros∏ych i dzieci (z wieloletnim doÊwiadczeniem)

pon. – pt.: 9 rano – 8 wieczorem sobota: 9 rano – 6 ppoł.

Doktor mówi po polsku.

SPECJALISTA CHORÓB PRZYZĘBIA I IMPLANTÓW ZĘBOWYCH

PARADONTOLOG URSZULA KOROL, D.D.S. BOARD CERTIFIED, (DIPLOMATE OF AMERICAN BOARD OF PERIODONTOLOGY)

• ZAPOBIEGANIE I LECZENIE PARADONTOZY

(KIESZONKI DZIĄSŁOWE, KRWAWIENIE DZIĄSŁOWE, RUCHOMOŚĆ ZĘBÓW)

• IMPLANTY ZĘBOWE • REGENERACJA - ODBUDOWA KOŚCI WOKÓŁ ZĘBÓW • WSZCZEPY KOSTNE - ODBUDOWA WYROSTKA

1 Elm St Ste 2A, Tuckahoe, NY 10707,

Tel: (914) 961-2515, Fax: (914) 961-2628

• Specjalistyczne skórne testy na alergie • Szczepienia odczulajàce, alergie Êrodowiskowe • Katar sienny, przewlek∏y kaszel i astma, alergiczne choroby zatok, uszu, oczu i skóry • Uczulenia na pokarmy, ostre reakcje uczuleniowe, uczulenia na ukàszenia przez owady • Zaburzenia uk∏adu odpornoÊciowego • Testy wydolnoÊci p∏uc Ubezpieczenia honorowane

Brooklyn:

115 Nassau Avenue (Greenpoint)

718.389.6950

Nassau:

125 Plandome Road (Manhasset), Long Island

516.570.0528

ZĘBODOŁOWEGO

• CHIRURGIA PLASTYCZNA DZIĄSEŁ

- PRZESZCZEPY DZIĄSEŁ WOKÓŁ OBNAŻONYCH SZYJEK ZĘBOWYCH - KOREKTA PRZEROSTU DZIĄSEŁ • STABILIZACJA RUCHOMYCH ZĘBÓW • SZCZEGÓŁOWE BADANIE GŁOWY I SZYI W CELU WYKRYCIA RAKA JAMY USTNEJ I PATOLOGII STAWU SKRONIOWO-ŻUCHWOWEGO

ogłoszenie drobne w gazecie

DR. KOROL JEST JEDYNĄ POLSKĄ SPECJALISTĄ-PARADONTOLOGIEM, ABSOLWENTKA NEW YORK UNIVERSITY, DEPARTAMENT PARADONTOLOGII I IMPLANT DENTISTRY W CELU UMÓWIENIA SIĘ NA WIZYTĘ PROSZĘ DZWONIĆ POD NR:

i masz

212.888.2008

w

57 W. 57 Street, SUITE 805, NYC, NY 10019 (Między 5 i 6 Ave.)

darmo

internecie

.com

REKLAMUJ SIĘ W WEEKENDZIE Tel: 212-594-2266 wew. 304 e-mail: displays@dziennik.com.

classified@dziennik.com

20

WEEKEND

| 1 LUTEGO 2014

nowy dziennik