Street Art jako medium edukacyjne

Page 1

Konrad Iwanowski, Kamila Kamińska, Street Art jako medium edukacyjne „W życiu codziennym, w najbliższym otoczeniu układ przestrzeni jest regularny. Żadnych zasadzek, żadnych pułapek. Z wyjątkiem sytuacji, kiedy wpadasz w obraz. [...] Przyciąga cię i pochłania przywołuje jakieś niedociągnięcie w otoczeniu, do którego przywykłeś. [...] Przede wszystkim nie wahaj się. Daj się ponieść pierwszemu wrażeniu. Pozwól się złapać, daj się unieść, wciągnąć. Bez obaw: z tych przestrzeni nigdy nie wrócisz.”1 Roger – Pol Droit Przestrzeń miejska jest pełna znaczeń. Komunikaty przez nią wysyłane bombardują przechodniów swą nachalną wszechobecnością. Architektura sama w sobie stanowiąc medium w zintensyfikowanym dyskursie miejskim staje się jedynie tłem, czasem ledwie widocznym spod warstw bilbordów, plakatów, reklam. Komunikacja wizualna stała się obecnie najbardziej znaczącą bronią w walce o klienta, sprzedaż, to swoisty ponowoczesny rynek, który więcej ma wspólnego ze straganem niż z agorą.2 Znaczenie specjalistów od wizerunku, kreowania marki, czy szerzejreklamy dla sukcesu firmy jest coraz większe, ich pozycja coraz mocniejsza. Szum informacyjny doby ponowoczesności skutkuje m.in. triumfalnym powrotem kultury obrazkowej, bezpośredniego, szybkiego przekazu. Jednym z głównych celów komunikacji wizualnej jest wywieranie wpływu. Jak to osiągnąć? Jak przedrzeć się ze swoim przekazem w tym niesłychanym natłoku bodźców … to podstawowe pytania, na jakie muszą odpowiedzieć projektanci. Sprawy zwyczajne, powszechne to przykłady redundancji – nie zwrócą naszej uwagi. Przeciwieństwo- entropia – odnosi się do informacji nowych, nie pasujących do naszych reguł wizualnych. Mogą one być tak niezrozumiałe, że wzbudzą w nas uczucie lęku i wrogości. „Redundancja nie przykuwa naszej uwagi, entropia nas przeraża, ale gdzieś pomiędzy tymi dwoma biegunami nadawcy i zaciekawieni odbiorcy spotykają się, nawiązują kontakt i kształtują wynikające z niego skutki”. 3 Czy tego chcemy czy też nie jesteśmy w nieustanny sposób poddawani wpływowi. Jest to ewidentna praktyka edukacyjna, nadawca chce wpłynąć na nasze emocje, poglądy, wreszcie- na postawy. W przypadku komunikacji wizualnej wykorzystywanej w reklamie nadawcy chodzi o wykształcenie konkretnych postaw konsumenckich, które następnie zaowocują wzrostem sprzedaży. W przypadku kampanii 1 2 3

Roger – Pol Droit , „101 zabaw filozoficznych”, Gdańsk 2004, s. 156-157 por B. Sujak „Edukacja na rynku idei”, w: J. Semków, R. Kwaśnica, „Ku dialogowi w pedagogice”, Wrocław 1995 B. Bergstrom, „Komunikacja wizualna”, Warszawa 2008”, s. 78


społecznych chodzi m.in. o redukowanie stereotypów, propagowanie społecznie pożądanych zachowań czy też przeciwdziałanie tym krzywdzącym innych.4 Street Art jest jednym z uczestników miejskiego dyskursu. Artyści tego nurtu mają przeważnie poczucie specyficznej misji. Język walki o przestrzeń (a raczej jej odzyskiwania) wydaje się tym, który dominuje; przestrzeń jest tutaj pojmowana nie tyle jako wartość sama w sobie, lecz głównie jako narzędzie (możliwość) wywierania wpływu. „Walczą tu co najmniej cztery armie a zachowują się tak jakby walczyli na ziemi niczyjej, zamieszkałej przez jakichś nieporadnych tubylców. Najbardziej widoczna, to lekka ale dobrze wyposażona, armia szmacianopapierowa. Są to najemnicy, agencje reklamowe wynajęte przez wielkie koncerny, dysponujące prawie nieograniczonymi środkami finansowymi i prawnymi (…) zajmują każdą wolną przestrzeń, wdzierają się wszędzie (…) Druga armia jest ciężka, spiżowo- kamienna, działa powoli, ale raz zdobytej ziemi nie odda nigdy. Wbija w żywe ciało miasta koszmarne, olbrzymie obiekty. (…) Trzecia armia to urzędnicy tacy sami w Sao Paolo jak i w Korei Północnej, Ci się kierują wizją porządku doskonałego. (…) Czwarta armia to miejscy partyzanci, żołnierze- dzieci, nie reprezentują nikogo. Ich motywacją jest bezsilność i frustracja.(…)Widać pokraczne tagi lub nazwy klubów piłkarskich umieszczone na świeżo odmalowanych fasadach”.5 Na tym dramatycznym tle artyści Street Art-u jawić się mogą jak romantyczni, błędni rycerze: „nie działający na niczyje zlecenie, wędrujący od miasta do miasta, od kraju do kraju, dokonując czynów wielkich. (…) Są tam, gdzie przestrzeń publiczna jest zabierana ludziom. Prace ich krzyczą ze ścian miasta i ścian galerii. Krzyczą o wolności, o demokracji, o tym, że przestrzeń publiczna należy do wszystkich i nie musi być nudna. Że każdy może zrobić coś wspaniałego. To jest walka o to, do kogo należy ta przestrzeń.”6 Proponujemy pytanie to uczynić pedagogicznym. Nauki o wychowaniu interesują się tym, kto ma wpływ na dzieci i jaka jest treść przekazywanych komunikatów. Dlaczego? Bo one uczą, wychowują kolejne pokolenie. Naiwnego przeświadczenia, iż reklama tylko „coś proponuje”, lub „sprzedaje” refleksyjny, krytyczny pedagog z pewnością „nie kupi”. On wie, iż wpływ komunikacji wizualnej, której poddawane są dzieci miasta, każdego dnia w drodze do szkoły, czy na podwórku jest znacznie głębszy. Filozofia prymatu pieniądza i konsumpcji wcale nie jest neutralna światopoglądowo. Pomimo usilnych starań korporacji i nakładów finansowych włożonych w to, aby twierdzenie to stało się aksjomatem wielu pozostało nieprzekonanych. Nie dla wszystkich jest oczywiste, iż dzieci powinny być wychowywane w oparciu o taki system wartości a proste wartości wolności, dobra i piękna, choć może staromodne, są obecne w nowoczesnym 4

5

6

Por . D. Maison, P. Wasilewski, „Propaganda dobrych serc, czyli rzecz o reklamie społecznej”, Kraków 2002, A. Piasecka, „Komunikowanie wartości zdrowia w polskich kampaniach społecznych- wymiar edukacyjny”, Toruń 2008, P. Jarodzki, „O ulicznej wojnie”, red. J. Stembalska, S. zbk Czajkowski, „Artyści zewnętrzni out of sth, Wrocław 2008, s. 44-46 Paweł Jarodzki, „O ulicznej wojnie”, red. Joanna Stembalska, Sławek zbk Czajkowski, „Artyści zewnętrzni out of sth, Wrocław 2008, s. 46


dyskursie o edukacji. Artykuł ten, może odrobinę przewrotnie stanowić ma odczarowanie mitu o destrukcyjnej sile street artu (włączając w to graffiti) i wskazanie na jego pozytywną społecznie i wychowawczo rolę. Street Art/ Graffiti- ramy definicyjne „Street art jest najbardziej satysfakcjonującą i sycącą formą sztuki. Malujemy dla ulic i one są dla nas inspiracją. Kto potrzebuje galerii, jeśli jest nią miasto? Obudź swe oczy!”7 Pokrótce zarysowana teoretyczna podbudowa pozwoli na dalszy opis i analizę przykładowych projektów, w których Street Art stanowi medium edukacyjne. Wierzymy, iż mogą one stać się inspiracją dla twórczego podejścia do przestrzeni miejskiej i oddziaływań edukacji nieformalnej, w których przestrzeń będzie nie tyle „zawłaszczana” jak do tej pory pisano w literaturze naukowej o graffiti8, lecz jej odzyskiwana. Podczas, gdy sztuka ulicy jest doceniana przez renomowane galerie, jej dorobek inspiruje urbanistów i architektów zaś realizacje poddawane naukowym dyskusjom (szczególnie na gruncie niemieckim) 9 na polskim gruncie nauk społecznych czy humanistycznych dominuje stereotypowe, redukcjonistyczne podejście 10, przykładem może być tekst Grzegorza Kajdanka, „Witajcie w krainie, gdzie obcy ginie”- podbój i zawłaszczanie miasta przez subkultury młodzieżowe”. Autor na kilku stronach stara się kompleksowo zanalizować problematykę graffiti w przestrzeni miejskiej, co nieuchronnie prowadzi do uproszczeń, zaś przysłowiowe „wrzucanie do jednego worka” skrajnie różnych od siebie subkultur, jak np. punków i kibiców nieuchronnie skutkuje wnioskami na granicy absurdu. Bezdyskusyjne stwierdzenia dotyczące terytorialnego charakteru napisów ściennych 11 takich jak wlepki czy tagi (choć autor nie 7

Anonimowy artysta z Ameryki Południowej, tekst pochodzi z graffiti wykonanego w ramach Internationale Street Art- Und Graffitikongress, 11.03- 19.03 2006, materiały własne autora 8 Por. np. Grzegorz Kajdanek, „Witajcie w krainie, gdzie obcy ginie”- podbój i zawłaszczanie miasta przez subkultury młodzieżowe” w: red Iwony Borowik, Krzysztofa Sztalla, „Współczesna socjologia miasta. Wielość poglądów o kierunków badawczych dyscypliny”, Warszawa 2007 9 Justyna Balisz wskazuje na to, iż szczególnie w Berlinie mamy do czynienia z: „przechodzeniem street artu z pozycji undergroundu do przedmiotu debat w salach konferencyjno- wykładowych”, za: J. Balisz, „Vive le street art.”, Arteon, nr 7 (99) lipiec 2008, s. 21 10 Nawet tak zasłużeni teoretycy przestrzeni miejskiej jak Szczepański i Jałowiecki, choć polemizują z twierdzeniem Baudrilarda (1976), iż graffiti jest znaczeniowo puste i poszukują jego głębszych interpretacji w świetle rozważań Millona (1999), nie ustrzegli się od uproszczeń pisząc, iż graffiti jako zjawisko: „rozpowszechniło się po 1980 roku, a wiązało się ze wzrostem sprzedaży narkotyków”, ,za: Jałowiecki B., Szczepański M.S. (red.), „Miasto i przestrzeń w perspektywie socjologicznej”, Warszawa 2006, s. 359 Wątpliwe wydaje się poszukiwanie źródeł tego nurtu artystycznego (i niejednorodnego ruchu społecznego) w nieprzystosowaniu i wykluczeniu młodzieży, wszak wielu twórców graffiti to „starsi panowie”, powyżej 60-tki, którzy zarówno wyglądem, stanem posiadania, jak i ogólnym „stylem życia” nie przypominają wcale stereotypowych przedstawicieli grup marginalizowanych (por. np. biografia BLU ) 11

G.Kajdanek,op.cit., s. 175


używa tego nazewnictwa) sąsiadują z twierdzeniami na temat przemocy symbolicznej stosowanej przez autorów graffiti wobec innych mieszkańców miasta, z którymi trudno się zgodzić z uwagi na brak rzetelnej argumentacji i wątpliwe teoretycznie użycie terminologii. 12 Efekt jest taki, iż artykuł wprowadza chaos pojęciowy, powielając stereotypy dotyczące wyłącznie destrukcyjnego charakteru graffiti, stereotypy o tyleż bardziej nieuprawomocnione we Wrocławiu, który od wielu lat (co najmniej od 2005 roku- Graffiti Non Stop festiwal 13) wspiera sztukę ulicy, zaś jej twórcy wystawiają swe prace w galeriach miejskich. 14 W przeciwieństwie do takiego ujęcia- w naszym rozumieniu street art nie jest praktyką zawłaszczania przestrzeni, lecz raczej jej odzyskiwania. Odzyskiwania dla mieszkańców, odzyskiwania dla dzieci i młodzieży, dla ich twórczego, wszechstronnego rozwoju, w którym krytyczne nastawieniem dla wszelkiego rodzaju indoktrynacji i refleksyjna postawa wobec świata i życia oraz empatia i gotowość zrozumienia i pomocy (a nie tylko nie- szkodzenia) drugiemu człowiekowi będą kluczowe. „Street Art- to wielość form zagospodarowania przestrzeni publicznej, od sztuki po aktywizm, design aż po reklamę. Wspólnym mianownikiem wydaje się tu przede wszystkim „doświadczenie graffiti”. Zarówno jako sposób reagowania na przestrzeń, dostrzegania jej możliwości, jak i przysłowiowych „jaj”, śmiałości w podejmowaniu ryzyka i nieoglądania się za siebie (ciągłego kalkulowania). A przede wszystkim, i co chyba najważniejsze- zwyczajne, podejmowanie aktywności….nie czekając na wsparcie”.15 Jak widzimy jeden z twórców Street Artu podkreśla w swej definicji szczególnie charakter działalności, nie zaś jej formę. Zdaje się to korespondować z ramami definicyjnymi, stanowiącymi jednocześnie krytykę tego pojęcia, jako zbyt szerokiego, które podaje jeden z kuratorów wystawy poświęconej sztuce ulicy: „mianem street art określa się działania plastyczne w przestrzeni miejskiej. Dla mnie może to być zarówno mim w rynku, kolorowo ubrana pani, jak i zawirusowanie miasta naklejkami czy szablonami”. 16 Autor tej definicji czyni jednakże znaczącą dystynkcję pomiędzy dojrzałymi „artystami zewnętrznymi” takimi jak np Blu17, których zaproszono do udziału w wystawie i amatorami działań plastycznych. 12 13

14

15

16

17

Kajdanek, op.cit., s 177 por , wystawa „Hala produkcyjna”, Centrum Sztuki Agora podsumowująca pięć lat Graffiti Non Stop we Wrocławiu, za: www.graffitinonstop.pl, 28.02.2010 por wystawa BWA Wrocław, „Aryści zewnętrzni, OUT OF STH”, Wrocław 18 lipca – 17 sierpnia 2008, projekt dofinansowany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Promocja twórczości” dwaesha- autor instalacji street artowych, za: „Joanna Stmbalaska w rozmowie z deaesha”, red. Joanna Stembalska, Sławek zbk Czajkowski, „Artyści zewnętrzni out of sth, Wrocław 2008, s. 16 Sławek zbk Czajkowski- kurator wystawy polski artysta street art., jego prace przywodzą na myśl współczesnego Fernanda Legera, za: „Joannę Stembalską i Sławka zbk Czajkowskiego, kuratorów wystawy „artyści zewnętrzni – out of sth” przepytują Anna Mituś i Patrycja Sikora”, red. Joanna Stembalska, Sławek zbk Czajkowski, „Artyści zewnętrzni out of sth, Wrocław 2008, s.10 Pochodzący z Bolonii blu jest jednym z najbardziej charakterystycznych współczesnych artystów street artu, jego twórczość została doceniona m.in. przez słynną galerię sztuki- Tate w Londynie, gdzie jako jeden z twórców wziął udział w wystawie Steet Art 23 maja – 25 sierpnia 2008, por. http://www.tate.org.uk/modern/exhibitions/streetart/artists.shtm, 28.02.2010, we Wrocławiu możemy podziwiać dwie realizację jego autorstwa, m.in. mural na ul. Pomorskiej przedstawiający śpiącą postać przykutą kajdankami do poduszki wypchanej pieniędzmi, silne wpływy środowiska punkowego wpływają na to, iż w jego pracach obecne są wyraźne alterglobalistyczne tematy.


Niewątpliwie- graffiti cały czas się zmienia. Każdej nocy, na całej planecie, nowe warstwy farby i świeżo wlepiane plakaty pokrywają ściany naszych miast. Nowi artyści, nowe idee oraz nowe taktyki wypierają wyblakłe obrazy w powtarzającym się procesie odnowy i metamorfozy. Od Sztokholmu do Tokio, od Barcelony do Los Angeles, z Melbourne do Mediolanu i Wrocławia. Miejsca na ścianach stanowią przestrzeń dla hodowli graficznych i typograficznych form, a artyści uwalniają na nich swe codzienne kreacje. Obecnie sztuka graffiti stanowi w dużej mierze odbicie otaczającego świata. Używający nowych technik i materiałów twórcy kreują oryginalny język form i obrazów aromatyzowanych nowoczesną grafiką oraz ilustracją. Efemeryczne z natury graffiti trudno ująć w jakiekolwiek ramy. Dziś jest „taka”, jutro zupełnie „inna”. Ideologiczne znaki, spontaniczne obrazy, posiadające moc symbole i ciekawe charaktery reprezentują ogólnoświatową galerię wyzwolonej sztuki na wolnym powietrzu. Sztuka ulicy wciąż wytycza nowe kierunki, gdzie jedyną stałą jest ciągły postęp i poszukiwanie świeżości. 18 Historycznie- . Street art jest terminem który pierwszy raz został użyty w latach 80 do opisania wszelkiej sztuki pojawiającej się w środowisku miejskim niekoniecznie kojarzonej ze stylem hip-hop.19 Zarysowana powyżej problematyka Street Artu jest z pewnością jedynie pobieżna, poniżej pogłębimy rozumienie jednego z jej przejawów, mianowicie graffiti. Graffiti – wandalizm czy sztuka? „Graffiti jest zawsze dobrym tematem do debat. Jedni je kochają, inni nienawidzą. Uważa się je za sztukę, lub za akt wandalizmu. Jego obecność dla jednych jest oznaką życia i twórczości, dla innych sygnałem upadku cywilizacji”20 Kidpale Wskazując na potrzebę znaczenia terytorium, jako jedną z podstawowych cech człowieka Desmond Morris wyodrębnia dwa typy malowideł ściennych: dekoracyjny i identyfikacyjny: stanowią one dzieła trojakiego rodzaju „artystów”. Są to: malarze dekoracyjni, pokrywający wielkie powierzchnie dla samej przyjemności malowania; „metkarze”, którzy zostawiają swoje „podpisy” wszędzie, gdzie się tylko pojawią i „zamazywacze”, którzy chodzą i zamazują znaki innych”. 21 Wydaje się, iż rozróżnienie to jest trafne i może zostać zastosowane w dalszych rozważaniach. Niezbędnym tłem

dla analizy przykładów polskich realizacji Street artowych wydaje się

przedstawienie choćby skrótowej historii graffiti. 18 19 20 21 22

22

Grafitti istniało od początku stworzenia

na podst. Tristan Manco, „Street Logos”, London 2005, s. 7-8 Nicholas Ganz, „Grafitti World”, Germany 2001, s. 17 Kidpale op. cit., , s. 95 D. Morris, „ Zwierzę zwane człowiekiem”, Warszawa 1997, s. 102 N. Ganz, „Grafitti World”, Gerrmany 2001, s. 8


ludzkości, a termin ten wywodzi się z włoskiego słowa sgraffio, oznaczającego zadrapanie/rysę. Początkowe obrazy, chociażby te, które możemy podziwiać w Lascaux we Francji, były najczęściej rzeźbione na ścianach jaskiń za pomocą kości lub kamieni. Człowiek szybko wymyślał coraz bardziej zaawansowane techniki, począwszy od używania kolorowego proszku nadmuchiwanego przez wydrążone kości wokół dłoni w celu stworzenia konturów, co mogło przypominać późniejsze korzystanie z szablonu i spreju.

W trakcie prac archeologicznych w Pompejach, znaleziono

fragmenty gliny z wyrytymi notatkami, pokazującymi bogactwo szeroko stosowanego graffiti wliczając wyborcze slogany, rysunki jak również sprośności. W 1904 pojawia się magazyn Anthropophyteia skupiający się na graffiti w toaletach. Później, w czasie Drugiej Wojny Światowej, Naziści dla swej maszyny propagandy korzystali z napisów na ścianach aby wywołać nienawiść względem ludności Żydowskiej i dysydentów. Jakkolwiek, graffiti było bardzo ważne dla rozmaitych ruchów oporu jako sposobu do publicznego wyrażania protestów. Jednym z przykładów „The White Rose” (biała róża), grupa niemieckich nonkomformistów, którzy w 1942 przemawiali przeciwko Hitlerowi i jego reżimowi poprzez ulotki and malowane napisy, do momentu ich pojmania w 1943. Lata od 1960 do 1970 to czas studenckiej rewolty, gdzie protestujący używali plakatów i pisanych haseł. Francuscy studenci częstokroć korzystali tzw. techniki pochoir (francuskie słowo oznaczające szablonowe graffiti ) prekursora dzisiejszej sztuki szablonu. Dzisiejsze graffiti rozwinęło się na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Pod koniec lat siedemdziesiątych XX wieku, Nowy Jork i Filadelfia kojarzone są z takimi osobami jak Taki 183, Julio 204, Cat 161 czy też Cornbread, które malowały swe imiona na ścianach i stacjach metra wkoło Manhattanu. Unikalny make up Nowego Jorku, w którym slamsy Harlem’u oraz pełen przepychu świat Broadway’u stoją obok siebie, stanowił bogate podłoże hodowlane dla pierwszych artystów graffiti- mieszając różne kultury i klasy w jednym miejscu. Interesujące w tym kontekście są kwestie genderowe, którymi nie możemy zająć się szerzej. Stawianie pytań o rolę kobiet w historii graffiti jest kontrowersyjne na wielu frontach. Przyznać należy, iż świat graffiti i street work uważane dotąd za głównie męską domenę doświadcza obecnie „przebudzenia”- coraz więcej kobiet ujawnia się ze swoimi pracami (pseudonimy często uniemożliwiały identyfikację płciową), ich praca jest wreszcie doceniana zarówno w wymiarze artystycznym i społecznym. Pamiętać jednak należy, iż większość z nich nie chce być identyfikowana jako „female writers” i kojarzona z uroczymi obrazami dzieci czy zwierzątek.23 Związek graffiti z szeroko pojętym ruchem feministycznym jest z natury zdecydowanie dialogiczny- przekaz społeczny wielu prac wyraża zaangażowanie artystek w dziedzinie krzewienia jego ideałów: „ zgłębiając kwestie kobiece w moich pracach pragnę inspirować i prowokować odzew. (…) naprawdę mocno identyfikuję się z 23

Por stanowisko Swoon- jednej z najbardziej wpływowych kobiet we współczesnym świecie graffiti- N. Ganz, „Graffiti woman”, London 2006, s. 9


ideałami kobiecego wyzwolenia (female empowerment)”24. Oryginalnie writer’zy używali zazwyczaj swych prawdziwych imion lub przezwisk/ksywek, lecz bardzo szybko zaczęły się pojawiać pseudonimy. Zalew nowych artystów lansujących swe imiona w całym mieście zainspirowało writer’ów do poszukiwań jak uczynić ich prace wyróżniającymi się z tłumu. Tagi zaczęły stawać się coraz większe i większe aż do momentu pojawienia się pierwszych piece’ów ( skrótu od master piece ) na nowojorskich pociągach. Wielu walczyło o rozpoznawalność, dla jednych była to ilość pomalowanych pociągów dla innych jakość powstałych obrazów. Uliczni artyści i ci posługujący się szablonem chcieli raczej komunikować się z przechodniem lub nadawać kształt jego środowisku bez szczególnej presji. Jako, że nowojorscy writerzy dużo podróżowali, fenomen graffiti rozprzestrzenił się po cały Stanach Zjednoczonych. Wkrótce również i europejskie pociągi trafiły na celownik. W tym samy czasie, miały już miejsce pierwsze wystawy w Amsterdamie i w Antwerpii. Już od wczesnych lat osiemdziesiątych XX wieku, produkcje zaczęły się pojawiać w większości europejskich miast, chociaż to Amsterdam i Madryt ze swymi korzeniami w punku, były pierwszymi ośrodkami, w których zaszczepiła się nowa myśl. Niemniej jednak trzeba przyznać, że graffiti przyjęło się na naszym gruncie głównie za sprawą hip hop’u. Większość graffiti w Europie bazowało na amerykańskim modelu, wciąż najbardziej popularnym. 25

Wraz z hip-hop’em graffiti zaczęło pojawiać się w prawie wszystkich krajach zachodnich oraz

tych będących pod wpływem zachodu, a następnie wykroczyło również daleko poza jego granice. Azja i Południowa Ameryka podążyły za tym trendem trochę później, lecz czynniki wzrostu ich kultury graffiti są fenomenalne i aktualnie osiągnęły bardzo wysoki standard, szczególnie w Ameryce Południowej. Nowojorski model graffiti skupił się na zniekształcaniu liter, lecz to nie koniec, ciągłe poszukiwania generują nacisk na granice tej kultury. Na przełomie lat, oryginalny styl liternictwa rozwijał się by ostatecznie ogarnąć całą paletę typograficznych form: czytelnych liter blokowych (blockletter), zdeformowanych i splątanych dzikich styli (wildstyle), czy też dobrze znanych chmurek (bubble style) i trójwymiarów (3D). Postacie/typy (characters), które na starcie stanowiły jedynie dodatek do liter, formują aktualnie własną niezależną frakcję obejmując zasięgiem zarówno komiczne figury jak i te perfekcyjnie „fotoreale”. Logotypy a z drugiej strony obfite w rozmaite symbole graffiti dwie różne grupy, lecz obie specjalizują się w przemyślane, uderzające emblematy i odpowiednio dobrane formy. Puszka z aerozolem, jako tradycyjne narzędzie sztuki ulicy, nadal pozostaje kluczem do świata 24

25

Faith47(tworzy głównie w Cape Town, a problemy, których dotykają jej prace to rzeczywistość życia kobiet w Południowej Afryce), . Ganz, London 2006„Graffiti woman”, s. 54 Nicholas Ganz, „Grafitti World”, Gerrmany 2001, s. 9


writerów, choć wybór dostępnych dziś materiałów jak farba olejna, akrylowa, airbrush, kreda na bazie oleju, plakat oraz naklejki („wlepki”), wymieniając zaledwie kilka z nich- jest szeroki i poszerzył znacznie zakres możliwości artystycznych. Szablon (prosta technika, umożliwiająca powielanie słów/obrazów opartych na wcześniej opracowanym wzorze przy użyciu pędzla lub farby w spreju) zdołał ostatnio wynieść na pierwszy plan jednego z bardziej rozpoznawalnych artystów angielskiej sceny graffiti- Banksy, z jego miksem ironicznych i czerpiących z polityki motywów, czy też niemiecki Bananensprayer Thomas Baumgärtel, który namalował nieskończoną ilość szablonów bananów galeriach i muzeach.26 Pojawienie się internetu odegrało także interesującą rolę w ewolucji graffiti. Mimo, że wielu artystów unika tego nowego medium, argumentując, że bezpośrednie doświadczenie tworzenia sztuki jest decydujące, to jednak wielu artystów oraz podążających ich śladami przywitało to dodatkowe pole akcji- z otwartymi ramionami. Masywne archiwa zostały powołane do życia- przez artystów oraz przez entuzjastów sztuki. Jednym z przykładów jest serwis „Art Crimes”27, który definitywnie stał się ogólnoświatową stroną prezentującą talenty artystów szerszej publice. W wielu krajach, te bazy zdjęć oraz danych stanowią istotne źródło wpływów z innych części świata. Jeszcze przed „rewolucją internetową” poszczególne kontynenty, miasta a nawet regiony miały swoje odrębne style. W dniu dzisiejszym te lokalne różnice nadal w pewnym stopniu istnieją, lecz są już inspirowane stylami z całego świata. Dla krajów takich jak Południowa Afryka i Rosja, w których artyści musieli się skłonić do porzucenia podróży i gdzie dostanie magazynów, książek czy dobrej jakości spreju, czy końcówek jest często niemożliwe, Internet może zaoferować nieocenione możliwości. Różnorodność historycznych aspektów oraz form i stosowanych technik, zmuszają w pewnym stopniu do zgrupowania wszystkich tych gałęzi pod nazwą „graffiti”. Wielu artystów przejawia tendencję do dystansowania się od tego słowa uważając je już za „mało akuratne”. W rezultacie wielu artystów już metkować swe dzieła jako „sztukę aerozolu” (aerosol art), post graffiti, neograffiti czy też wyżej wymieniona sztukę ulicy (street art)- wszystko po to by wyróżnić swą pracę”.28 Niezależnie od panującego chaosu w nazewnictwie- nie powinno się upraszczać postrzegania tego zjawiska jako jednorodnego ruchu i np., co ma częstokroć miejsce, wiązać graffiti z wandalizmem. Semiotyka miasta „Przestrzeń jest tekstem (czyli przestrzeń jako taką można pojmować jako komunikat)” 26 27 28

Nicholas Ganz, „Grafitti World”, Gerrmany 2001, s. 10 www.artcrimes.net10.05.2010], www.graffiti.org [10.05.2010] N. Ganz, „Grafitti World”, Gerrmany 2001, s. 10


Toporow29 Analiza przestrzeni miejskiej pod kątem szaty informacyjnej została zaproponowana przez Aleksandra Wallisa,

30

badania bazujące na tej płodnej koncepcji są kontynuowane, na gruncie

polskim pojawiają się wciąż nowe opracowania. 31Niewątpliwie i niniejszy artykuł korzysta z tego dziedzictwa. Ponadto należy pamiętać, iż jedną z najbardziej wpływowych współcześnie orientacji metodologicznych w badaniu miasta stała się semiologia (lub semiotyka). Podejście semiotyczne koncentruje się na badaniu tego ,w jaki sposób język produkuje znaczenie – rozważa poetykę przestrzeni, jako systemu znaków. Traktowanie miasta jako tekstu jest jednym z podstawowych założeń epistemologicznych całego tomu. Street Art jest prawdopodobnie jednym z najgłośniej przemawiających uczestników dyskursu miejskiego. Jak podkreślają jego teoretycy, jedną z podstawowych cech odróżniających sztukę ulicy od graffiti jest właśnie ambicja egalitarności jej odbioru, jasności przekazu: „podczas, gdy graffiti to wizualno- typograficzna komunikacja pomiędzy wtajemniczoną grupą graffiti writers, street art odwołuje się do jak najszerszego pola potencjalnych widzów”.32Szczegółowe omówienie koncepcji semiotycznych w interpretacji przestrzeni miejskiej nie jest możliwe ani niezbędne dla dalszych rozważań 33, definicji wymaga zasadniczo jedynie jej kluczowy termin- znak: „w przestrzeni miejskiej jest pewnym bodźcem uruchamiającym w umyśle mieszkańca obraz innego bodźca, jest zatem generatorem znaczenia”.34Miasta na całym świecie pokryte są siecią znaków- począwszy od szyldów sklepowych i ich tablic reklamowych po sygnały świetlne i znaki drogowe. Zarówno jak i informacyjne tak i komercyjne znaki, większość miast posiada teraz alternatywne znaki życia: graffiti. Graffiti często zapożycza z estetyki znaków oraz żargonu kampanii reklamowych. Wiele znaków miejskich wpłynęło na liternictwo, kompozycje i metodę graffiti. Na pewnym podstawowym poziomie, znaki po prostu są innym sposobem pozostawiania śladów czego przykładem jest obecna fala wlepek na znakach drogowych. Dzisiejsi artyści zdają się być zauroczeni medium jakim jest znak. Fascynującą dla artysty jest symbolika znaków (tych dosłownych- materialnie organizujących życie w mieście): reprezentują one porządek, władzę, konsumpcję, kulturę i sposób w jaki nasze życie jest regulowane. Stanowi to potencjał do wprawiania w zakłopotanie, zadziwienie, komentowanie obalając istniejące znaki lub zuchwale 29 30 31 32 33

34

W. Toporow, „Przestrzeń i rzecz”, s. 15 por. A. Wallis, „Socjologia wielkiego miasta”, Warszawa 1979 np. B. Jałowiecki, W. Łukowski (red.), „Szata informacyjna miasta”, Warszawa 2008 K. Majewska, „Kreatywność destrukcji, street art w tate modern”, Art. Eon, num 7 (99) lipiec 2008, s. 10 bardzo przystępnym jest opracowanie Zbigniewa Rykiela, „Szata dezinformacyjna miasta”, w: red. Bogdan Jałowiecki, Wojciech Łukowski, „Szata informacyjna miasta”, Warszawa 2008, zastrzeżenia budzą jedynie przykłady podane przy omawianiu poszczególnych semiotycznych metafor miasta, z których bodaj najbardziej karkołomnym jest Pałac Kultury i Nauki, jako nonsens semiotyczny, czyli: „komunikat nic nieznaczący mimo intencji nadawcy, ze względu na zawarte w nim błędy”- op.cit.s. 143, wydaje się, iż braku znaczenia temu czołowemu dziełu socrealizmu (czy też wręcz totalitaryzmu) w Polsce akurat znaczenia odmówić nie można, zaś toczące się wokół niego wciąż żywiołowe dyskusje świadczą o czymś przeciwnym. B. Jałowiecki, M.S. Szczepański, „Miasto i przestrzeń w perspektywie socjologicznej”, Warszawa 2006, s. 35


tworząc swoje własne znaki. „Signs of Life” to projekt amerykańskiego artysty, Sonika’. Zauważył on, że prawie większość znaków ulicznych w Bostonie ma dodatkowe otwory, zdał sobie sprawę że przy użyciu kawałka płyty, farby akrylowej, śruby, może dodać montując swoje własne znaki. Od 1996, zainstalował ich już ponad 500. Nigdy nie usuwał znaków już istniejących, mimo to jego były często usuwane. W Paryżu, Francisco Morel zmienił znaki metra w celu pisania protestów. W Sztokholmie, odbyła się szeroko zakrojona kampania miejska dająca zabawnego szturchańca seksizmowi występującemu w znakach. Brytyjski interwencjonista Heath Bunting stworzył znaki z proroczym przekazem „Ewolucja człowieka prowadzona przez Strach”. Te wszystkie prace zawierają element niespodzianki poprzez kamuflaż. Przemawiają z taką samą siłą jak znaki uliczne, alarmując nas o zagrożeniach wynikających z wszechobecnej kontroli społecznej, którą uważamy za oczywistą, codzienną i bezdyskusyjną.35 Innym rodzajem znakowego sabotażu jest obalanie komunikatów

zmieniających się tablic

reklamowych, zazwyczaj poprzez malowanie na nich przekazów polityczne sprayem. Tej samej techniki używają artyści uliczni malując obrazy interwencyjne na tablicach reklamowych. Artysta pochodzący z Bristolu Mudwig pokrywa tablice reklamowe spontanicznie malowanymi ozdobami. Jego rysunki w stylu Dr-Seuss dodają element surrealizmu do mdłych kampanii reklamowych. Une Nuit, grupa pochodząca z Paryża,poszła jeszcze dalej zastępując obrazy na bilbordach plakatami robionymi przez rożnych artystów. Projekt zapoczątkowało w opuszczonym budynku pod nazwą „Eskplozja” trzech artystów malujących prace tego samego formatu co panele reklamowe i wystawiających je w jednym miejscu na ulicy Oberkampf.W maju 2002, zrodził się plan na znacznie większą skalę. 63 oryginalne panele namalowane przez 63 rożnych artystów zostały przygotowane na squacie w okresie około 3 miesiący, aby je następnie wyeksponować jednej nocy. Następnego roku ponad sto paneli pojawiło się we Francji. Wśród artystów biorących udział w projekcie znaleźli się El Tono i Nuria, Olivier Stak, HNT, Jace, OPT, TomTom i L’Atlas. Poprzez procesy twórcze w przestrzeni publicznej artyści przyciągają uwagę do terenów miejskich, które wydawało by się nie mają żadnego znaczenia artystycznego. Podważają fakt, że przestrzenie te własnością gmin i korporacji. Walczą z potężnymi podświetlanymi bilbordami. Jest bardzo trudno wyobrazić sobie nieobecność reklamy w naszym konsumenckim społeczeństwie, a kiedy Mur Berliński runął, bilbordy były pierwszym znakiem rozprzestrzeniania się konsumpcjonizmu w kierunku wschodnim. Artyści graffiti patrzą na miasta w nowy sposób, testują jego system znakowań, przemalowując nawet znaki drogowe. Poprzez nadawanie charakteru, przysposabianie, 35

Oczywiste skojarzenia z panopticonem Benthama analizowanym przez Foucaulta- por. M. Foucault, „Nadzorować i karać”, Warszawa 1998, s.191-220; temat ten często podejmowany jest w Street Arcie, jako wyraz sprzeciwu przeciwko władzy wszechobecnej, widzialnej i nieweryfikowalnej, por. np. realizacje polskiej grupy Twożywo, http://www.twozywo.art.pl/ [10.05.2010]


obalanie artyści kreują swój własny język znaków. Bohaterowie, czarne charaktery, potwory , portrety zamieszkują rogi naszych ulic. Żyją z nami na naszych ścianach. Jak przechodzący obok, są częścią naszych codziennych doświadczeń. Dzielimy z nimi alternatywny wszechświat wymyślony przez ich twórców. Tzw. charaktery zawsze odgrywały ważną rolę w produkcji tradycyjnego graffiti. Początkowo były zapożyczane z komiksów. Do najbardziej naśladowanych, należały prace amerykańskiego rysownika Vaughn Bode, którego sztuka stała się popularna dzięki writerom takim jak Dondi i Seen. Jego niefrasobliwe charaktery i fantazyjny świat stanowią klasyczną ikonografię graffiti, która niemalże definiuje gatunek. Płynny styl jego głównych prac wpłynął także na rozwój liternictwa graffiti. Obecnie artyści nie czują się już ograniczeni przez styl inspirowany twórczością Bode, podejmują indywidualne poszukiwania w obrębie figuratywnej sztuki graffiti. Dla przykładu- artyści tacy jak pochodzący z San Francisco Barry McGee zainspirowali się postaciami z codziennego życia ulicy. W połowie lat 80, Twist , rozpoczął malowanie wielkoskalowych obrazów- ambiwalentnie wyglądających charakterów obserwowanych w zapomnianych i ponurych częściach miasta. Jego charaktery nie tylko ozdabiały ścianę, ale także opowiadały swoją własną historię. To wpłynęło na wizerunki postaci rozprzestrzeniające się obecnie na ścianach miast w wielu miejscach globu. Czy pod wpływem Twista czy też nie , postacie malowane są bez tekstów i tła, po prostu żyjąc na istniejącej teksturze ścian. 36 Techniki i style różnicują się począwszy od prostych bazgrołów po dopracowane dzieła, wolno malowane lub plakaty, szablony lub wlepki. Powstające obrazy mogą być jedyne w swoim rodzaju. Inne są częścią serii lub świata kreskówek, a niektórzy artyści koncentrują się na powtarzaniu obrazu jak logo. Charaktery jako logo idą za trendem logo w sztuce ulicznej, są używane w sztuce, projektowaniu, włączając komiks, skateboard art, koszulki, gry komputerowe. Charaktery stały się globalną ikoną. Uroczy obrazek kota takiego jak japoński Hello Kitty może z powodzeniem sprzedać wszystko. Miejskie charaktery- w przeciwieństwie do ich dobrze mających się ślicznie zapakowanych komercyjnych kuzynów- są kloszardami włóczącymi się po ulicach a nie tymi co zdobią dziecięce zeszyty.37 Postacie lub charaktery są napędzającymi się pojazdami pomysłów, z nieskończonymi możliwościami w zależności od intencji artysty. Mogą zaangażować na rożnych poziomach : emocjonalnym, komicznym, politycznym. Ich wykorzystanie w procesach edukacyjnych jest w zasadzie nieograniczone. Nie zważając na terminologię, środowisko miejskie przyciąga artystów wszelkich przekonań- tych malujących 36 37

pociągi,

poetyckich

gryzmołów,

T. Manco, „Street Logos”, London 2005, s. 68 T. Manco, „Street Logos”, London 2005, s. 69

tworzących

makiety,

muralistów,

artystów


przedstawień ulicznych- których wspólna praca wzbogaca wielką miejską tablicę informacyjną (czy też szatę informacyjną). Dziś graffiti jest bardziej widoczne, mniej ponure i przemawia do szerszej publiczności. W miastach krztuszących się od reklam stanowi znaczące forum do komentarzy społecznych oraz wolnej ekspresji. Jego innowatorzy ożywiając miejski krajobraz bogatą grafika i niezwykłymi obrazami, tworzą nowe wizualne słownictwo- natchnione współczesną grafiką i ilustracją ale wolne od ograniczeń. Biegli w markach i graficznej ikonografii artyści graffiti zamieniają tagi na bardziej osobiste znaki. Poprzez takich artystów jak barcelończyk La Mano, ze znakiem firmowym „ręką”, pomysł tagowania rozwinął się – mroczna typografia liter została zastąpiona przez stylizowany piktogram lub logo. Na całym świecie te proste logo-tagi i znaki rozprzestrzeniają się, a każde miasto ma swoich własnych przedstawicieli. W Nowym Yorku możesz znaleźć taki alinapilotujacego UFO, w Pizie koperty, w Barcelonie czarną owcę, wieszaki do płaszczy i inne. Niektóre ze znaków mają oczywiste znaczenie a inne bardziej zakodowane intencje. Te znaki dołączają do już wszechobecnych emblematów takich jak CDN czy symbol miłosnego serduszka. Te logotypy lub uliczne logo przemawiają do nas bez słów, jak hieroglify wyryte w krajobrazie Peru lub ikony w telefonach komórkowych. Symbole piktograficzne były od zawsze sercem komunikacji wizualnej i w dzisiejszej kulturze korporacji występują w postaci logotypów. Logo mogą być potężnym emblematem reprezentującym wiele idea i emocji. We współczesnym klimacie antyglobalizacji, logo korporacyjnych gigantów niosą ze sobą zarówno negatywne jak i pozytywne konotacje. Mamy z nimi relację nienawiści- miłości, niektóre uwielbiamy niektóre szkalujemy. Słowo logo może być zszargane, ale logo i symbole na ulicach są bardzo żywe. Graffiti jest dalekie od rutyny, oferuje zawsze coś nieoczekiwanego. Zmysł odkrywania i nieustająca metamorfoza przestrzeni miejskiej utrzymują widza w gotowości, otwartego na nowe doświadczenia. Oglądając ściany miejskie, niektóre popularne ślady dzisiejszej sztuki ulicy i graffiti mogą być trudne do rozszyfrowania, ale to co jednoczy cala scenę jest przywracanie przestrzeni publicznej na rzecz sztuki publicznej. Sztuka graffiti jest darmowa- stworzona przez ludzi ponieważ tego chcieli, nie dlatego że coś musieli. Komercyjne wartości i gusta nie kontrolują produkcji graffiti, tak też bez tych presji jest ono obecnie jedną z najbardziej płodnych form sztuki. Przykłady „dobrych praktyk”- działalność grypy kolektyf we Wrocławiu38 „Miasto jest twoim placem zabaw. Czy naprawdę musisz pytać o pozwolenie?”39 38

39

Konrad Iwanowski jest jednym z założycieli grupy kolektyf, opisywane projekty są w większości jego autorstwa, szerzej www.kolektyf.com [28.02.2010] Kidpale, op.cit., s. 70, obok tego wiersza -inspiracją do podejmowanych działań, jak i dalszych rozważań stały się niezwykle poruszające zdjęcia nowojorskich dzieci bawiących się na ulicach, patrz: Martha Cooper, „Street Play”, Berlin 2006 oraz osobiste doświadczenia w pracy z dziećmi na polskich podwórkach


Kidpale Poprzez wspieranie kultury ulicznej stolica Dolnego Śląska ma szansę dołączyć do listy nowoczesnych miast, które miast walczyć z graffiti wspierają je. Na przykładzie kilku zrealizowanych projektów grupy kolektyf oraz Stowarzyszenia Przestrzeń chcielibyśmy wykazać, że graffiti to nie tylko dewastacja przestrzeni jak się stereotypowo sądzi, ale może być też rewitalizacją i propagowaniem pozytywnych zachowań wśród młodzieży. Podwórko przy ul. Ledóchowskiego Rewitalizacja poprzez graffiti to spontaniczna akcja z inicjatywy jednego mieszkańca podwórka przy ul. Prusa/ Ledóchowskiego, zajmującego się zielenią kwartału i grupy kolektyf. Zrealizowany kilka lat wcześniej projekt odnowy podwórka nie rozwiązał problemu brudnych ścian na wysokości parteru i w klatkach schodowych. Strach budziły także pozostawione na środku komórki i śmietniki. Sytuacja taka nie zachęcała do spędzania czasu na podwórku, ani do kreacji, zabawy, chyba że mamy na myśli grzebanie w śmieciach. Działania kolektyfu na podwórku mają swój początek w palącej potrzebie znalezienia miejsca do ćwiczenia malowania graffiti przez jednego z członków grupy mieszkającego przy ulicy Ledóchowskiego. Wpierw pojedynczo, potem z kilkoma zapalonymi kolegami, zaczął on malować jeden z garaży, który został wytypowany przez emerytowanego mieszkańca opiekującego się zielenią. Młodzi adepci dostali na zachętę kilka wiader przeterminowanej farby, którą wykorzystali jako podkład/ tło dla swoich graffiti. Ważnym wydarzeniem był fakt, że w całym procesie uczestniczyły romskie dzieci, które pomagały w kładzeniu podkładu, wiernie kibicując przez cały czas. Pierwsze malowidło, na najmniej spornym obiekcie, zostało pozytywnie przyjęte przez miejscowych, w szczególności wymienioną już młodzież, ale także przesiadujących na ławkach emerytów. Stopniowo, jeden po drugim „padały łupem” artystów kolejne budynki. W kilku etapach przemalowano ściany komórek i zaułków często nawet bez uzyskania pierwotnej zgody ich właścicieli. Stworzona została atmosfera społecznego przyzwolenia na tego typu działania i nikogo już nie dziwił fakt, że ten czy ów, przychodzi z reklamówką pełną farb, żeby potrenować „na legalu”. Przez to podwórko przewinęło się naprawdę wielu artystów. Nadal jest to magnes przyciągający malarzy nawet z drugiego końca miasta – popyt na legalne ściany jest wielki! Istotnymi punktami w historii podwórka, było wspólne malowanie w 2005 r dużej ściany przez malarzy z Węgier, Białorusi i Polski a potem, w marcu 2008 r, kiedy to ponad 30 osób zebrało się, aby świętować wspólnie rozpoczęcie letniego sezonu graffiti na Śródmieściu. W późniejszym etapie dzieci zamieszkujące kwartał doczekały się swojego fajnego kąta- w postaci graffiti parku. Chociaż wciąż w ich sposobach spędzania wolnego czasu dominują negatywne, destrukcyjne wzorce, to jednak kolorowe ściany wytrzymują próbę czasu zachęcając do dalszych działań i odwiedzin. Ta ostatnia kwestia jest bardzo ważna. Graffiti nie może stać się sposobem odnowienia


nieremontowanych od ponad 70 lat budynków. Pozwala jednak na twórczy dialog z tymi fragmentami przestrzeni miejskiej, które dzięki niemu ulegają redefinicji. Budynek przestaje być przysłowiową „szarą ruderą”, staje się barwnym fragmentem krajobrazu miasta, miejsce przestaje być źródłem wstydu dla jego mieszkańcu, stając się „atrakcją” pozwala na budowanie pozytywnych odniesień. Pozytywne społecznie implikacje street artu w okolicach Ledóchowskiego są zatem widoczne w co najmniej trzech wymiarach. Z jednej strony młodzież, a także dzieci romskie zyskuje twórcze możliwości wykorzystania czasu wolnego, pozytywnego wyrażenia swojej energii, nuda ustępuje a jej miejsce zajmuje kreacja, Z drugiej strony miejsce to- zyskuje zupełnie nową definicję- poprzez międzynarodowy zasięg realizowanych w nim projektów staje się atrakcją, przyciąga twórców i turystów. Ten aspekt z kolej pozwala na pozytywną identyfikację mieszkańców, co pozwala na zmianę w budowaniu tożsamości miejsca i jego użytkowników. Zmianę niewątpliwie na lepsze. Uczestnicy dyskursu miejskiego, o których pisał choćby Manuel Castells (1982) zyskują nową tożsamość społeczną, zmienia się ich rola w procesach konstytuujących ruchy miejskie i ich znaczenia. 40 W ten sposób street art staje się narzędziem pedagogiki emancypacyjnej.41 Graffiti Non Stop W latach 2005-2008, w ramach maratonu kulturalnego „ Wrocław Non Stop” odbywał się festiwal „Graffiti Non Stop”. Jednym z jego celów było wykorzystanie sztuki ulicy do kreatywnych działań w przestrzeni miejskiej. Co roku zapraszano kilkudziesięciu artystów z kraju i z zagranicy, którzy wspólnymi siłami nadawali ścianom Wrocławia nowe oblicze. Folder reklamujący całą imprezę mówi: „Zależy nam na tym żeby podczas akcji wytworzyć atmosferę dialogu międzykulturowego, animacji przestrzeni publicznej, gdzie poprzez możliwość interakcji artystów i odwiedzających gości, budujemy pozytywny wizerunek graffiti”42 Lokalizacje wszystkich Graffiti Non Stop (2005, 2006, 2007, 2008 i 2009 roku) miały miejsce w centrum Wrocławia. Plac Społeczny(2005, 2006) jest dużym skrzyżowaniem będącym symbolem komunistycznego upodobania do betonu i odczłowieczonych założeń urbanistycznych, skalą niedopasowanych do ludzkich potrzeb. Potężne betonowe konstrukcje: mostów (estakad ) i podtrzymujących ich filarów oraz przejścia podziemne spinają trzy odrębne części placu. Przed pierwszą edycją GNS, miejsce to było kulturalnie martwe, tym samym bezbronnie wystawione na 40 41

42

Por. M. Castells, „Kwestia miejska”, Warszawa 1982 W duchu ideałów Paolo Freire, por. P. Freire, „Pedagogy of the oppresed”, New York 2009, w świetle których obecność, tych którzy doświadczają wykluczenia I dyskryminacji w procesie pedagogicznym mającym na celu ich wyzwolenie rozumiana jest jako warunek bewzględny tegoż procesu: „nie jako pseudo- partycypacja lecz jako pełne oddania zaangażowanie”, op.cit., s. 69 por. www.wroclawnonstop.pl, www.graffitinonstop.pl, [28.02.2010]


swawole wandali. Ciemne i niebezpieczne, będąc ulubioną i by może największą kloaką w centrum Wrocławia.Mało atrakcyjne, lecz ze względu na specyficzny charakter stanowiło wyzwanie, które podjęli młodzi artyści ulicy, którzy z wielkim zapałem podczas 3 dni i 2 nocy trwania projektu przemalowali ściany w 3 przejściach podziemnych oraz 17 filarów dźwigających obie estakady. 60 godzin non stop graffiti (filary były malowane również w nocy), otwartych warsztatów ruchowych i muzycznych oraz pokazów multimedialnych wprowadziły w to miejsce mnóstwo życia i zmieniły jego ciężką energię raz na zawsze. Kompletna praca to w efekcie próba rewitalizacji całego placu poprzez dziką i niezależną stylistykę graffiti. Zamysłem było stworzenie spójnej wizji ścian-filarów, jako całości, nie wycinka wyrwanej z kontekstu przestrzeni- "gdzieś tam" tylko integralnej części placu a dalej centrum miasta. Jednym z efektów tych działań zafundowanie odbiorcy: przechodniom, kierowcom narastanie wrażeń, pewną manipulację przestrzenią miejską, gdzie graffiti przenika się z architekturą, krajobrazem miasta- tworząc całość. W celu uniknięcia zbytniego przemieszania kolorów na małej powierzchni zaproponowano podzielenie placu niczym koła barw na 4 strefy koloru. Ich następowanie po sobie wyznaczały filary tworząc rytm. Ustalone kolory, różne style i techniki malowania, lecz jedna spójna koncepcja. Mimo spontanicznego charakteru całej akcji oraz faktu, że założenia organizatorów były poniekąd karkołomne (trzeba pamiętać że naraz pracowało ponad 70 osób przy średniej wieku 18-22 lata a większość z nich nie miała dyplomów Akademii Sztuk Pięknych), w efekcie stworzono bardzo oryginalną galerię sztuki ulicy na wolnym powietrzu- dostępną dwadzieścia cztery godziny na dobę. Bezpłatnie. Celem GNS 2006, podobnie jak jego wcześniejszej edycji było, pomalowanie zniszczonych i nieatrakcyjnych obiektów miejskich oraz animacja tych miejsc poprzez różnorodne działania kulturalno-sportowe. W 2006 roku festiwal na spotkał na nieoczekiwane problemy z biurokracją. Dwa tygodnie przed rozpoczęciem akcji, mimo kompletu pozwoleń oraz dokumentacji zawierającej profesjonalne wizualizacje, opis projektu oraz szczegółowy plan działań, ówczesny dyrektor ZOO odmówił pozwolenia na jakiekolwiek działania na jego murze w jego pobliżu. Zmusiło to organizatorów do przeniesienia działań do znanej już przestrzeni Placu Społecznego. Tym razem skupiono się na kompletnym przemalowaniu na nowo przejść podziemnych i osiągnięciu maksymalnej jakości prac z wykorzystaniem dostępnych tam powierzchni oraz spięciu koncepcji artystycznej- „roślin i zwierząt przenikających się wzajemnie z napisami graffiti”. Festiwal w 2007 roku, postawił sobie za cel stworzenie zupełnie nowej jakości. Za miejsce imprezy obrano sąsiadujące z Wrocławskim Zoo, wały

przeciwpowodziowe. Powierzchnią

działań był długo oczekiwany mur okalający Miejski Ogród Zoologiczny. Przeważały roślinne motywy oraz wizerunki zwierząt, przeplecione z napisami graffiti. Inspiracją trzeciej edycji GNS było miejsce znajdujące się po drugiej stronie muru- zoo. Tego tła użyto do rozwinięcia koncepcji


ewolucji. Ponad siedmiuset metrowej długości ściana została pokryta malarstwem ściennym na temat rozwoju życia na ziemi oraz rozwoju samego graffiti. Treść oraz forma przyrastają na całym odcinku- dosłownie ewoluują. Jednym z ciekawych tematów do rozwinięcia, były nadal istniejące, powstałe przed 25 laty malunki zwierząt na murze zoo. Planem, który nie doczekał się realizacji było to, aby wraz z młodymi artystami z całej Europy, Jerzy Wołoszynowicz, odnowił ich część poszukując dialogu starego z nowym. Propozycja nie została doceniona i w efekcie młode i kolorowe stoi w wyraźnym kontraście do stonowanych barw sylwet leciwych już wizerunków zwierząt. Kolejne lata przynoszą coraz ciekawsze realizacje i rozwiązania wspierane przez władze miasta. W 2009 Festiwal doczekał się wystawy poświęconej jego dokonaniom.43 Uliczne eksperymenty Kolejnym wartym opisania projektem wydają się „Uliczne eksperymenty”- nastawione na dialog, warsztaty dla dzieci i młodzieży realizowane przez członków grupy kolektyf. Tak piszą o swoim projekcie: „Obecnie wiele osób chwyta za puszkę bezrefleksyjnie, nie wnikając w siebie i w ideę graffiti. Nic dziwnego, coraz więcej młodych chcąc być „cool” i zaznaczyć swą obecność w nastawiony na rywalizację społeczeństwie idzie z puszką by pomazać na przykład nowo pomalowaną ścianę budynku czy zabytkowy kościół. Pragniemy by te warsztaty pomogły przełamać ten stereotyp, uświadomiły młodzieży że graffiti może w pozytywny sposób kreować nasze otoczenie. Dzięki niemu młodzież może się wyrażać, jednak ważna w tym jest odpowiedzialność za to co powstaje i gdzie powstaje. Ważny jest szacunek dla wspólnej przestrzeni życiowej. Chcemy nauczyć młodzież reguł współpracy, umiejętności konstruktywnej krytyki, niezbędnej w dobie natłoku informacji płynących z mediów. Chcemy nauczyć jak pracować używając aerozolu , jak od projektu przejść do realizacji. Chcemy podzielić się naszymi doświadczeniami. Sądzimy, że dzięki temu nie będą bezmyślnie ruszać z puszką czy markerem w miasto. Graffiti może nieść pozytywny ładunek energetyczny poprzez swą treść, kolor i formę, jeżeli przy tym jego twórca potrafi uszanować cudzą własność. Graffiti może być wykorzystywane jako platforma do integracji międzykulturowej, może stać się medium w wyrażaniu swoich emocji, swojego zdania na temat aktualnych problemów społecznych, może stać się sposobem na życie i zarabianie pieniędzy.” 44

Zarówno cele, jak i podjęte działania mają charakter pedagogiczny, graffiti staje się medium

edukacyjnym używanym dla szeroko pojętego dobra dziecka. Podsumowanie Sztuka ulicy to dzikie piękno, które jest niewyczerpanym źródłem pomysłów. Jej oryginalność i atrakcyjność, bierze się ze śmiałej ingerencji w przestrzeń publiczną. 43

44

Galeria Agora we Wrocławiu A. Świątanowska, www.kolektyf.com, [28.02.2010]


Ogólnodostępna reakcja na monopol informacyjny oraz upośledzenie komunikacji wizualnej generuje rozmaite, pozytywnie lub negatywnie, reakcje. Niezależnie od tego wywiera bezpośredni wpływ na odbiorcę, zmieniając jego percepcję oraz sposób myślenia. Niniejszy artykuł stanowi próbę podjęcia rzetelnego dyskursu na temat Street Artu i jego roli w dyskursie miejskim. Zarówno charakterystyka tego rodzaju sztuki, jak i przedstawiona historia wskazują na jej ideały, z których bodaj najważniejszym jest zaangażowanie społeczne. Niezależnie od tego, co dzieli artystów, wspólny mianownik, jakim jest pasja i bezinteresowne oddanie twórczemu przetwarzaniu przestrzeni stanowią wartość z punktu widzenia zarówno mieszkańca, jak i turysty. Opisane projekty zrealizowane we Wrocławiu stanowią przykłady „dobrych praktyk”, mogą stać się inspiracją do podejmowania kolejnych, równie pozytywnych działań edukacyjnych. To jedna strona procesów komunikacyjnych- świadomy i zaangażowany nadawca. Wybór medium, jakkolwiek właściwie nieograniczone w swej formie – aby pozytywnie oddziaływać na młode pokolenie mieszkańców miasta – powinno mieć pierwiastek artyzmu, jakkolwiek nieuchwytny dla definicji jest on w ponowoczesności; pastisz i ironia, posługiwanie się całym wachlarzem środków wizualnych… wszystko jest dozwolone, miernikiem wartości jest to, jaka jest jego siła oddziaływania na odbiorcę, wzbudzania w nim emocji, pobudzania do refleksji. Trzeci „element” procesu komunikacji – odbiorca też jest niewątpliwie ważny. Zupełny brak edukacji w kierunku odczytywania symboliki zarówno przestrzeni miejskiej, jak również street artu. Wynika to w dużej mierze z niskiego poziomu edukacji w zakresie kultury nowoczesnej w ogóle- niemożliwym staje się rozumienie odwołań do innych dzieł sztuki filmowej czy literatury obecne w sztuce ulicy. Prawdopodobnie niezrozumiałość przekazu może mieć także źródło w braku rzetelnej wiedzy na temat dyskursów politycznych toczących się we współczesnym świecie, np. brak informacji o ideach i działaniach ruchów alterglobalistycznych pozostawiających w świadomości społecznej jedynie stereotypowe postrzeganie ich, jako „grupy oszołomów” przeciwstawiających się Unii Europejskiej. Odzyskiwanie przestrzeni miejskiej jest często postrzegane przez artystów graffiti jako ich główna misja, albo jako reakcja przeciw konsumenckim reklamom także jako potrzeba zostawienia osobistego śladu w otaczającym środowisku. W czasach klasycznego graffiti, artyści malowali pociągi i ściany, obecnie poszukiwanie nowych przestrzeni napędza ich w kierunku oznakowań. Jako dwoje autorów- artysta street artu i pedagog żywimy nadzieję iż tekst ten sprowokuje dyskusję w środowisku i choćby częściowe przełamanie stereotypów. Naszą nadzieją jest jednak głównie to, że uda nam się zainspirować grupy artystów oraz młodzież do dalszych, wspólnych, twórczych działań.


Bibliografia: Balisz J., „Vive le street art.”, Arteon, nr 7 (99) lipiec 2008, s. 21-25 Barsky A.P., “Urban recreation”, Arsta 2006 Bergstrom B., „Komunikacja wizualna”, Warszawa 2008 Castells M., „Kwestia miejska”, Warszawa 1982 Cooper M., „Street Play”, Berlin 2006 Droit R-P , „101 zabaw filozoficznych”, Gdańsk 2004 Foucault M., „Nadzorować i karać”, Warszawa 1998 Freire P., „Pedagogy of the oppresed”, New York 2009 Ganz N., „Graffiti woman”, London 2006 Jałowiecki B., Szczepański M.S. (red.), „Miasto i przestrzeń w perspektywie socjologicznej”, Warszawa 2006 Jarodzki P., „O ulicznej wojnie”, red. Joanna Stembalska, Sławek zbk Czajkowski, „Artyści zewnętrzni out of sth, Wrocław 2008, Kajdanek J., „Witajcie w krainie, gdzie obcy ginie”- podbój i zawłaszczanie miasta przez subkultury młodzieżowe” w: I.Borowik (red.), K. Sztall, „Współczesna socjologia miasta. Wielość poglądów o kierunków badawczych dyscypliny”, Warszawa 2007 Majewska K., „Kreatywność destrukcji, street art w tate modern”, Art. Eon, num 7 (99) lipiec 2008, s. 10- 13 Manco T., „Street Logos”, London 2005 Morris D., „ Zwierzę zwane człowiekiem”, Warszawa 1997 Rykiel Z., „Szata dezinformacyjna miasta”, s. 137-145, w: red. Bogdan Jałowiecki, Wojciech Łukowski, „Szata informacyjna miasta”, Warszawa 2008 „Imaging of postmodern Urban spaces”, Manka ksero z Indii Stembalska J., Czajkowski S. zbk (red.), „Artyści zewnętrzni out of sth”, Wrocław 2008 Sujak B., „Edukacja na rynku idei”, w: Kwaśnica R. Semków J.(red.), „Ku dialogowi w pedagogice”, Wrocław 1995 Toporow W., „Przestrzeń i rzecz”, Kraków 1997 Wallis A., „Socjologia wielkiego miasta”, Warszawa 1979


Serwisy internetowe: www.kolektyf.com, [28.02.2010] www.wroclawnonstop.pl,[28.02.2010] www.graffitinonstop.pl, [28.02.2010] http://www.tate.org.uk/modern/exhibitions/streetart/artists.shtm, [28.02.2010] www.artcrimes.net10.05.2010], www.graffiti.org [10.05.2010]


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.