Współczesnych emigrantów poszukiwania Domu

Page 1

Mariusz Gaj e-mail: mariusz.gaj83@gmail.com

Współczesnych emigrantów poszukiwania Domu słowa kluczowe: dom rodzinny, migracja, Mała Ojczyzna, Inny, emigranci, społeczeństwo ponowoczesne

Przestrzenią człowiekowi najbliższą jest dom. Wszystkie drogi człowieka przez świat mierzą się odległością od domu. Widok z okien domu, jest pierwszym widokiem człowieka na świat. Człowiek − zapytany skąd pochodzi − wskazuje na dom1.

Wstęp

„Obyś żył w ciekawych czasach” brzmi starożytna Chińska klątwa. I niestety rzeczywistość pedagogiczna i społeczna początku XXI wieku do najnudniejszych nie należy. Obecnie trudno jest mówić o istnieniu jedynych i właściwych wzorców, czegoś co powinno być podstawą wychowania jednostek. W to miejsce zostają zaszczepione szerokie pokłady wzorów, które oprócz tego, że są różnorodne, często także działają przeciw sobie. Dlatego też obecnie, może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej w historii, ważna jest dla człowieka kategoria domu jako miejsca, z którego wyrósł, i jako punktu odniesienia dla dalszego dorosłego życia. Dla rozważanego tematu nie są jednak aż tak istotne socjologiczne dyskusje nad tym, czy żyjemy w epoce późnej nowoczesności, jak twierdzą m.in. A. Giddens 2, czy w epoce ponowoczesnej, jak twierdzą F. Lyotard3 czy Z. Bauman4. Elementem współczesnej diagnozy socjologicznej, który w tym miejscu zasługuje na bliższą analizę, jest „płynność”, którą 1

J. Tichner, Filozofia dramatu, Warszawa 1998, s. 228 Por. A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość. Ja i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, Warszawa 2001. 3 Por. J.F. Lyotard, Kondycja ponowoczesna, Warszawa 1997. 4 Por. m. in. Z. Bauman, Ponowoczesność jako źródło cierpień, Warszawa 2000; Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, Warszawa 1994. 2


pojmuję jako: „możliwość szybkiej i częstej komunikacji, wręcz traktowanie innego kraju jako zwyczajnego miejsca pracy, z którego pod koniec tygodnia wraca się do domu sprawia, że jesteśmy świadkami intrygującego zjawiska doby nowoczesności, którego istotę stanowi rozmycie granic ojczyzn, a może pojawienie się ojczyzny o charakterze globalnym” 5. Warto jednak wspomnieć, że współczesny świat, jest dużo bardziej różnorodny i procesy globalizacyjne nie są jedynymi jakimi jest on poddawany6. Swoiste zanegowanie granicpodstawowa zdobycz układu z Schengen, odnosi się przecież do względnie niewielkiego obszaru na świecie. Bauman,

opisując

wzorce

osobowe

funkcjonujące

w

społeczeństwach

ponowoczesnych, postuluje wprowadzenie czterech kategorii metafor ponowoczesnych typów osobowych: turysty, spacerowicza, włóczęgi oraz gracza7. Dlaczego dla niniejszych rozważań nad rolą kategorii domu we współczesnym świecie istotne jest przywołanie przynajmniej dwóch spośród tych metafor? Turysta i włóczęga oddają bowiem doskonale, moim zdaniem, charakter współczesnych polskich emigrantów. Co więcej rozróżnienie między nimi odnosi się właśnie do różnie pojmowanej kategorii domu i różnej funkcji domu dla obu tych „typów idealnych”. W filozofii Zygmunta Baumana turysta jest poniekąd pozytywną postacią. Posiada on środki finansowe, co z kolei pozwala na osiągnięcie pewnej dozy bezpieczeństwa. Może, a wręcz powinien, czerpać satysfakcję z każdej podróży, którą odbywa, z każdych wrażeń, jakie mu w niej towarzyszą8. Turysta jest poszukiwaczem wrażeń, kolekcjonerem wspomnień, ma wobec tego wybitnie roszczeniową postawę. Życie traktuje w kategoriach zbierania jak największej ilości wrażeń. „W odróżnieniu od włóczęgi, turysta nie jest bezdomny. Zabiera więc turysta w podróż dom: jako punkt odniesienia, standard dla mierzenia doznań, punkt, od którego pragnie się oddalić, ale tylko po to, by do niego powrócić z łupami egzotycznych doznań. Nie trzeba więc oddalać się zbyt daleko. Co najważniejsze, nie wolno tam, dokąd się oddaliło, urządzać się »jak w domu«, zapuszczać korzeni. Włóczęga nie należy do

5

P.P. Grzybowski, Tożsamość tułacza − dylematy identyfikacyjne współczesnych emigrantów [w:] Socjalizacja i

kształtowanie się tożsamości, pod red. T. Lewowickiego, Toruń 2008, s. 81. 6

Por. np. R. Kapuściński wymienia jeszcze regionalizację- jako siłę równoważącą (por. min. „Rwący nurt historii. Zapiski o XX i XXI wieku”, Kraków 2007). 7 por. Z. Bauman, Ponowoczesne wzory osobowe [w:] Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, Warszawa 1994 8

Tamże, s. 26.


»miejscowych«, wśród których popasa, ale nie uważa tego za przywilej, i najchętniej, gdyby się dało, fakt ten by zataił”9. Dlatego właśnie swoiste poczucie bezpieczeństwa i stałości, mimo wzmożonej mobilności, zapewnia mu właśnie stały punkt odniesienia − Dom. Tym różni się od kolejnej postaci świata ponowoczesnego − włóczęgi. W odróżnieniu od turysty nie ma on stałego miejsca – domu − do którego mógłby wrócić, dlatego jego bezpieczeństwo jest zagrożone, a egzystencja jest powiązana z niestałością (płynnością), z ciągłymi zmianami i ruchem 10. „Podobnie więc jak spacerowicz, przenosi się włóczęga z marginesu społecznego, na jakim wegetował w układzie nowoczesnym, do głównego nurtu życia ponowoczesnego. Jeśli nasi przodkowie byli »pielgrzymami przez życie« − dziś »wszyscy jesteśmy (po trosze) włóczęgami«”11. Ruch jest dlań ważniejszy od celu, a wędrówka czerpie swój sens z samej siebie, mobilność jest wartością autoteliczną. Monotonia wędrówki jest niezaplanowanym efektem namiętnej, nieprzerwanej pogoni za odmianą. Obie postaci Baumanowskiej metafory łączy poczucie niespełnienia. Włóczęga, podobnie jak turysta, znajduje się w ciągłym ruchu. Jednak ich wędrówka jest zupełnie inna, a odróżnia ją kategoria swojskości. Turysta, nieważne dokąd przybędzie, nie stara się asymilować z miejscowymi, nie bierze za nich odpowiedzialności. Włóczęga natomiast dokądkolwiek przybędzie czuje się obco. Powód, dla którego tak się dzieje, znów związany jest z kategorią domu. Cytując jeszcze raz Tischnera: „Mieć dom to znaczy mieć wokół siebie obszar pewnej swojskości. Ściany domu chronią człowieka przed srogością żywiołów i nieprzyjaźnią ludzi. Umożliwiają życie i dojrzewanie12”. Na te właśnie żywioły włóczęga jest nieustannie wystawiany, z powodu tych żywiołów turysta wciąż powraca do swojego domu.

Emigracja polska, czy Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii? W ostatnich latach jesteśmy świadkami zjawiska masowej emigracji, związanego z wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej i stopniowym otwarciem rynków pracy „starej 15”. Wielkość tego zjawiska jest trudna do oszacowania − najbardziej dramatyczne szacunki prof.

9

Tamże, s. 31 Tamże, s. 27-30. 11 Tamże, s. 28 12 J. Tichner, dz. cyt., Warszawa 1998, s. 228. 10


Z. Długosza mówią o 3-4 mln osób13. Dużo dokładniejsze badania prowadzone przez I. Grabowską-Lusińską oraz M. Okólskiego z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego, mówią o liczbie 1,1 mln osób, które wyemigrowały z Polski w ciągu 2,5 roku (od wstąpienia Polsku do UE w maju 2004 do początku 2007 roku)14. Na skutek kryzysu gospodarczego i pewnej poprawy warunków ekonomicznych w Polsce doszło do zahamowania fali odpływu młodych ludzi z kraju, co widoczne jest na poniższym wykresie: Wykres 1. Polacy w Wielkiej Brytanii (w tys.)15 Dalej jednak, w myśl oficjalnych statystyk, Polacy stanowią drugą po Hindusach, pod względem liczebności, grupę mniejszościową w Wielkiej Brytanii, liczącą ponad 500 tys. osób16. Obecnie mamy do czynienia z pewną zmianą struktury społecznej tej po-akcesyjnej emigracji- „wzrasta liczba imigrantów przebywających na Wyspach z dziećmi − w latach 2004-2008 tylko 8% Polaków przybyło na Wyspy z dziećmi, w roku 2008 odsetek ten wynosił już 11%”17. Posługując się tylko przykładem Szkocji − w roku 2006 w szkołach państwowych uczyło się 1508 dzieci, których rodzice zadeklarowali polski jako pierwszy język − najliczniejsze grupy imigracyjne uczęszczające do szkockich szkół z Indii i Pakistanu liczyły odpowiednio 4672 oraz 3771 osób. W poprzednich latach mniejszość polska, uczęszczająca do szkół, była na tyle mała, że nie ujmowano jej w statystykach jako osobnej kategorii. W roku 2008 liczba polskich dzieci zrównała się z grupami z Indii i Pakistanu, każda po około 4,5 tys. osób. W roku 2009 natomiast Polacy stanowili już zdecydowanie największą grupę uczniów deklarujących inny niż angielski język ojczysty (5460 osób) 18. Potwierdzają to badania jakościowe przeprowadzone w aglomeracji Londyńskiej przez M.P. Garapicha i V. Parutis. „Nowi imigranci to przede wszystkich młodzi ludzie. Zazwyczaj przyjeżdżają jako pary, a ślub biorą będąc tutaj, albo emigrują jako rodziny z małymi dziećmi, a kolejne ich dzieci rodzą się tutaj... Znam wiele matek, które drugie lub trzecie dziecko, urodziły już w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich dwóch lat”19.

13

http://biznes.interia.pl/wiadomosci-dnia/news/polsce-grozi-senioryzacja,791631 (data dostępu: 15.05.2010). I. Grabowska-Lusińska, M. Okólski, Emigracja ostatnia?, Warszawa 2009, s. 75. 15 Oficjalne dane statystyczne: http://www.statistics.gov.uk (data dostępu: 10.08.2010) 16 Annual Population Survey, http://www.statistics.gov.uk (data dostępu: 9.07. 2010) 17 Accession Monitoring Report May 2004-December 2008, s. 11 18 Opracowanie własne na podst. The Scottish Government, Statistic Bulletin (2006-2009 r.) 19 M.P. Garapich, V. Parutis, Accession States (A10) Migrants in London Borough of Redbridge – A study report, s. 22 (tłum. własne). 14


Można więc powiedzieć, że obecnie mamy do czynienia z kolejnym etapem typowym dla cyklu emigracji − po wstępnym zadomowieniu oraz sprowadzeniu znajomych/żony, następuje etap budowania własnego domu na ojczyźnie. Taki cykl w każdym razie był typowy dla wszelkich uprzednich emigracji20. Czy jednak obecnie − mając na uwadze metafory proponowane przez Baumana i jego sposób widzenia współczesnego świata oraz prosty fakt, że lot z Polski do Wielkiej Brytanii trwa od 2 do 3 godzin, a jego koszt nie przekracza przeciętnej dniówki Polskiego emigranta (50- 70 funtów) − portret domu i sposób życia emigrantów nie jest odmienny od tych z początku XX wieku? Czy nie żyją oni niejako pomiędzy Wielką Brytanią a Polską odwiedzaną przecież często? Jak obliczyła dziennikarka „Gazety Wyborczej”: „Tylko w piątek i sobotę przed świętami wielkanocnymi największe tanie linie lotnicze kursujące z samych Wysp Brytyjskich wykonały do Polski ponad 100 lotów. Z popularnej wśród Polaków Skandynawii − ponad 30. Licząc, że średnie obłożenie każdego samolotu to 80-90 proc. (a często zdarzały się pełne kursy), Ryanair, WizzAir i EasyJet przywiozły na święta przez te dwa dni z Wysp i Skandynawii w sumie ok. 20 tys. Polaków”21. Warto do tego dodać, że jeszcze więcej lotów wykonywanych jest przed świętami Bożego Narodzenia oraz, że do tej liczby należy dodać co najmniej drugie tyle rodaków podróżujących z Wielkiej Brytanii własnym samochodem, bądź autokarem, oraz że dziennikarze Gazety Wyborczej obliczyli tylko ilość podróżujących samolotami w dwa dni poprzedzające

niedzielę

wielkanocną,

a

wielu

emigrantów

w

tym

okresie

przyjeżdża/przylatuje nieco wcześniej do Polski, robiąc sobie np. tygodniowe wakacje. Łącznie można więc przyjąć, że Polskę na same tylko święta Wielkanocy odwiedza ok. 50 tys. emigrantów z Wielkiej Brytanii, czyli de facto co dziesiąty z nich. Postawiona

powyżej

diagnoza,

oparta

na

statystykach,

znajduje

swoje

odzwierciedlenie w głosach przedstawicieli organizacji zrzeszających Polaków w Wielkiej Brytanii. Większość emigrantów utrzymuje stałe kontakty z Polską − czyta polską prasę, śledzi sytuację w Polsce dzięki Internetowi, komunikuje się na co dzień z rodziną lub znajomymi w kraju, często jeździ do Polski. Dzięki temu są członkami więcej niż jednej grupy społecznej oraz posiadają rozwinięte kompetencje międzykulturowe 22. Dlatego też w wypowiedziach wielu Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii można odnaleźć duże 20

Uwagi na ten temat można znaleźć już u Floriana Znanieckiego badającego polską emigrację do USA z początku XX wieku, por. W.I. Thomas, F. Znaniecki, Chłop polski w Europie i Ameryce, t. 1-5, Warszawa 1976. 21 A. Zadroga, Emigranci: Po co nam taka Polska? Nie wracamy, „Gazeta Wyborcza” z dnia 6.04.2010. http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,7734779,Emigranci__po_co_nam_taka_Polska__Nie_wracamy__.html (data dostępu: 15.05.2010) 22 A. Major, W. Tuczyński, B. Wasiewski, Nowa emigracja, jej potrzeby i oczekiwania na przykładzie Wielkiej Brytanii, s. 1.


zdystansowanie wobec tzw. starej emigracji. …„po pierwsze nie jesteśmy emigrantami, lecz obywatelami Unii. Każdy obywatel Unii może sobie żyć i pracować gdzie mu się żywnie podoba i jak długo zechce. Pracuję w kasynie jako krupier i moja manager − Francuzka dojeżdża do pracy z Francji codziennie pociągiem. Moja koleżanka Niemka, lekarz, dolatuje na weekendy z Hamburga na 3 dyżury. Nikt się do Niemców, Francuzów i innych nie czepia i nie mówi o nich emigranci”23. Powyższa wypowiedź stanowi idealny przykład Baumanowskich ponowoczesnych wzorców osobowych, nie zauważając wszelako tkwiących w nich zagrożeń, na które zresztą wskazuje ich autor. Nie ma w niej bowiem ani słowa o nieuchronnym kryzysie tożsamości (pytania, czy jestem Niemcem, czy Brytyjczykiem? oraz co tak naprawdę oznacza bycie Europejczykiem − o co rozmaite autorytety spierają się od wielu lat), nie ma mowy w przytoczonej wypowiedzi o tęsknocie za domem, bądź wręcz jego braku w tradycyjnym rozumieniu, o konieczności funkcjonowania w co najmniej dwóch kulturach naraz, oraz dwóch obszarach językowych. Nieco innym zjawiskiem od „Globalnych Nomadów”24 jest migracja sezonowa. Rozwój tego typu sposobu na życie spowodowany został także przez rozwój w dziedzinie komunikacji oraz integrację europejską. Migranci sezonowi, tzw. bociany, stanowią ok. 20% populacji25. „Ja od 2 lat jestem właśnie jedną nogą w Polsce a drugą w Wielkiej Brytanii, bo tak właśnie chcę. Nie narzekam w UK na nic, ale to nie mój kraj i nie chcę, aby mój był” 26. Powyższa wypowiedź również mówi o Anglii jako zwykłym miejscu pracy, a nie domu, który emigrant chce zbudować, wokoło oswojonej przez siebie przestrzeni. Obie z przywoływanych postaci można przyrównać do Baumanowskiego turysty − wiedzą gdzie jest ich dom − w Polsce, Niemczech, Francji. Są tu tylko przelotnie, nie identyfikują się z rozmaitymi problemami społecznymi i ekonomicznymi dotykającymi Wielką Brytanię. Na ów problem wskazuje kolejna osoba: „W uczestnictwie w »społeczeństwie obywatelskim«, myślę, że jest duża różnica pomiędzy tymi, którzy są tu od lat i tymi, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii 2, 3 lata temu i nadal nie czują się odpowiedzialni za to, co się dzieje tutaj” 27. W podobnym tonie scharakteryzował współczesnych polskich emigrantów zarobkowych prof. G. Kaczyński Wiceprezes Związku Polaków we Włoszech: „Sądzę, że termin Polonia winno się używać na określenie Polaków żyjących na stałe i w sposób zorganizowany poza krajem, a nie

23

Tamże, s. 3 Por. m.in.: H. Mamzer, Tożsamość w podróży, Poznań 2002. 25 A. Major, W. Tuczyński, B. Wasiewski, dz. cyt., s. 6. 26 Tamże s. 4. 27 M.P. Garapich, V. Parutis, dz. cyt., s. 43. 24


obejmować całego, niemal masowego dzisiaj ruchu emigracyjnego, który jest w istocie rzeczy ruchem okresowym, przejściowym i, w dominującej większości, zarobkowym”28. Jednakże większość Polaków w Wielkiej Brytanii to nie są wcale osoby, które traktują ją tylko jako przystanek na drodze, czy miejsce wakacyjnego zarobku, lub chwilowego sposobu poprawy ich sytuacji materialnej przed powrotem do kraju. Nie prowadzi to jednak do wniosku, że pozostali emigranci w sposób świadomy opuścili dom w Polsce na stałe i zamierzają zbudować (podobny?) dom w Wielkiej Brytanii. Gdyż to, co najbardziej uderza, to brak jakichkolwiek planów w sprawie długości pobytu, co opisywaną grupę karze przyrównać do Baumanowskiego włóczęgi, nieposiadającego stałego punktu odniesienia. Na pytanie, jak długo zamierzasz przebywać w Wielkiej Brytanii?, odpowiedź „nie wiem” zaznaczyło aż ponad 47% imigrantów w Londynie badanych przez M.P. Garapicha i V. Parutis. Odsetek ten był wyższy, gdy zapytano „Jak długo zamierzasz pozostać w tej części Londynu? 29 Odpowiedź „na stałe” wybrało tylko 17%, podczas gdy odpowiedź nie wiem aż 59%!30 „Na wynajmowanym”, czyli nowy dom na Wyspach Mieszkając w domu, człowiek może czuć się sobą i u siebie. Być sobą u siebie, to doświadczać sensownej wolności. Dom nie pozwala na samowolę, nie oznacza też niewoli31. Jak wykazały badania32 zarówno urzędników Brytyjskich, jak i polskich socjologów, imigranci opierają się na prywatnym rynku wynajmu i w bardzo małym stopniu korzystają z lokali socjalnych. 84% wynajmuje mieszkanie, 11,9% posiada własne (bądź kupione na kredyt), a 1,3% mieszka w mieszkaniach socjalnych. Innym problemem jest przeludnienie owych mieszkań (oficjalnie najczęściej 4 najemców mieszka w mieszkaniu 3-pokojowym), chociaż nie jest to problem poważny. Istotniejsze jest to, że wydaje się normą dzielenie mieszkania z ludźmi przypadkowymi i niespokrewnionymi (przez ok. 42% migrantów). Postawiłbym hipotezę, że nie jest to tylko stan przejściowy związany ze stosunkowo niedawnym przybyciem „nowej emigracji” na Wyspy. Wedle danych statystycznych bowiem średnia cena mieszkania na terenie aglomeracji Londyńskiej wynosi 335 684 funty33, czyli około 1,6 mln złotych; średnia cena mieszkania w Warszawie natomiast wynosi 560 tys. 28

P. Wątróbski, Polonia w nowej Europie. Z prof. G. Kaczyńskim z Zakładu Integracji Europejskiej im. Jeana Monneta Uniwersytetu Szczecińskiego, wiceprezesem Związku Polaków we Włoszech, rozmawia Leszek Wątróbski, „Cooltura” 2006, nr 3, s. 40. 29 Badana była dzielnica Borough of Redbridge, położona na obrzeżach Londynu, zamieszkana przez ok. 260 tys. ludzi, więc liczbą mieszkańców tożsama z miastem wielkości Torunia. 30 Michal P. Garapich, Violetta Parutis, dz. cyt., s. 23 31 J. Tichner, dz. cyt., s. 228. 32 Michal P. Garapich, Violetta Parutis, dz. cyt., s. 20 33 na podstawie http://www.statistics.gov.uk/ (15.05.2010).


złotych34. Jak więc łatwo policzyć, mieszkanie w Londynie kosztuje ponad 3 razy więcej niż w stolicy naszego kraju, tak więc, mimo wyższych niż w Polsce zarobków mało którego emigranta będzie na nie stać. Dane statystyczne podawane przez Labour Force Survay35 potwierdzają tezę o możliwym problemie w osiągnięciu pełnego dobrobytu i komfortu życiowego, oraz założeniu stałego domu. Wedle danych dzieci emigrantów wychowują się w środowisku, gdzie rodzice pracują średnio tygodniowo o 5 godzin dłużej niż rodzice ich rówieśników. Dodatkowo ich rodzice pracują za stawkę godzinową o 65% niższą niż Brytyjczycy, mimo że posiadają od nich lepsze wykształcenie (średnio spędzili oni w szkole aż 3 lata dłużej, niż rdzenni mieszkańcy tego kraju). Tabela 1. Pozycja społeczno-ekonomiczna Polaków w Wielkiej Brytanii. Polacy

Brytyjczycy

Średni wiek ukończenia edukacji

20,5

17,5

Średnia liczba przepracowanych godz. (w tyg.)

41,5

36,5

Średni

zapłacony

podatek

i

składki

ubezpieczenie (w funtach, tygodniowo) Średnia stawka za godz. pracy (w funtach)

na 94,4 7,3

140,6 11,1

(wykasowałem podpis, gdyż odnośnik do tego jest w przypisie 35) Brak stałego i przede wszystkim własnego miejsca zamieszkania powiązany jest też z innymi problemami, z jakimi muszą borykać się na emigracji Polacy, którzy często nie znają dobrze języka angielskiego oraz dla których głównym kryterium wyboru miejsca zamieszkania jest cena wynajmu. Mianowicie spotykają się często z przypadkami oszustwa, nieoddawania depozytu, rozmaitymi problemami związanymi z mieszkaniem „w trudnych dzielnicach”. Potwierdzają to wyniki badań przeprowadzone w Londynie przez M.P. Garapicha. „W badanej próbie około 11% miało problemy z zakwaterowaniem i większość z nich była związana z osobą wynajmującego, niejasnością podpisanych umów, bądź uciążliwym sąsiedztwem. ”36.

34

http://news.bbc.co.uk/2/shared/spl/hi/in_depth/uk_house_prices/regions/html/region10.stm (data dostępu: 5.05.2010) 35 Por. http://www.statistics.gov.uk/ (data dostępu: 15.05.2010). 36 M.P. Garapich, V. Parutis, dz. cyt., s. 36.

z


Poszukiwania domu jako punktu odniesienia Dla jednostki dom to miejsce własne, bo przez nas oswojone, pierwotne, bo związane z dzieciństwem i pierwotną tradycją, bezpieczne, bo w nim nauczyliśmy się świata, akceptowane, bo jest elementem naszej tożsamości37. J. Tichner W sytuacji wzmożonej mobilności poakcesyjnej, przekraczanie granicy uległo banalizacji i spowszednieniu, straciło kulturowe znaczenie „odgraniczania” światów społecznych, jak to czasami było w wypadku poprzednich migracji38. Niewątpliwie zadaniem trudnym i dla wielu emigrantów krzywdzącym, byłoby generalizowanie i szufladkowanie Polaków mieszkających za granicą na „prawych Polaków”, którzy chodzą regularnie na Polskie msze, posyłają dzieci do sobotnio-niedzielnych szkół polskich i tradycyjnie obchodzą Wigilię, czy Wielkanoc, oraz na „przyszywanych Anglików”, którzy wyczekują momentu upływu pięciu lat ciągłego pobytu na emigracji, by zaaplikować o brytyjski paszport i obywatelstwo. Warto natomiast jeszcze raz podkreślić, że współczesne zjawisko ma niewiele wspólnego z wielkimi tradycjami emigracyjnymi Polski, począwszy od tej po powstaniu listopadowym w 1831 roku39 po wielką emigrację czasu II wojny światowej. Znamienna jest więc niniejsza opinia: „Jestem Polką mieszkającą w Londynie, ale nie utożsamiam się z Polonią” – oświadczyła Marzena, działaczka organizacji London Citizens, zapytana przez korespondenta TV Polonia o relacje ze starszymi organizacjami polskimi w Wielkiej Brytanii40. Stąd też rodzi się pewien szczególny problem, jaki mają dzisiejsi emigranci. Nie gloryfikują już oni z reguły domu rodzinnego i nie tworzą mitu utraconej ojczyzny, bo przecież wyjechali z niej w większości z własnej woli. Ten właśnie brak stałego odniesienia połączony z częstymi wizytami w Polsce sprawia, że wielu z nich przeżywa silny kryzys 37

J. Mikułowski-Pomorski, Nasz Europejski dom [w:] Problemy cywilizacyjne naszej współczesności, pod red. T. Lewowickiego, s. 40. 38

Tamże, s. 47.

39

Tak zwana Wielka Emigracja to ruch o podłożu patriotyczno-politycznym po upadku powstania listopadowego, jeden z największych ruchów emigracyjnych ówczesnej Europy. Do emigrantów należała głównie szlachta polska, żołnierze powstańczy, członkowie Rządu Narodowego, politycy, pisarze, artyści, inteligencja. W późniejszym czasie dołączyli do nich także inni uchodźcy, głównie z zaboru rosyjskiego. Głównym ośrodkiem emigrantów był Paryż. Wśród emigrantów znaleźli się: Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Józef Bem, książę Adam Jerzy Czartoryski, Zygmunt Krasiński, Fryderyk Chopin, by wymienić tylko tych najbardziej znanych. 40

M.P. Garapich, Migracje, społeczeństwo obywatelskie i władza. Uwarunkowania stowarzyszeniowości etnicznej i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego wśród polskich emigrantów w Wielkiej Brytanii s. 39. (w: ) red. M.Duszczyk, M. Lesińska- Współczesne migracje:dylematy Europy i Polski,Warszawa 2009


tożsamości: „Pojęcia już nie mam kim jestem. Dla Angoli Polaczkiem myjącym w knajpie gary. Dla większości rodaków w kraju szczęściarzem śpiącym na funtach. Dla dziadka akowca, uciekinierem, zdrajcą ojczyzny w potrzebie. Dla matki nadzieją na lepszy los. Dla ojca jedną mniej gębą do wyżywienia w domu. Dla dziewczyny fundamentem przyszłego domu gdzieś na przedmieściach Londynu, może Dublina. Tylko gdzie, k…, jest mój Dom?41 Wielu z emigrantów natomiast ma świadomość, że w życiu poszło na pewnego rodzaju kompromis − nie wyzbywa się polskich korzeni, nie stara się być przykładnym Anglikiem. „Kocham Polskę, tam się urodziłam, wychowałam. Kocham to co nasze polskie. Pieniądze? Teraz wiem, że szczęścia nie dają, ale bez nich ciężko jest żyć wiec cóż innego pozostaje?”42. Nie wszyscy jednak przeżywają to w taki sposób. By raz jeszcze przywołać metaforę Z. Baumana o włóczędze, który opuścił dom, dobrze wiedząc przed czym chce uciec, ale nie wie dokąd zmierza: „Nie tęsknie za Polska z ręka na sercu przeprowadzałam się z miejsca na miejsce w Polsce również, wiem z doświadczenia, że wszelka tęsknota to tęsknota za czymś, czego już nie ma − smaki, zapachy, nastroje, chwile, czasami miejsca; w Polsce miałam wieczne uczucie, że coś jest nie tak i teraz w UK wiem, że miałam rację”43. Ciekawe reakcje na rozmaitych forach internetowych wywołały wydarzenia związane z tragedią smoleńską. Podobnie jak w Polsce, choć oczywiście na mniejszą skalę, zaobserwowano tam niesłychane gesty solidarności i jedności w obliczu wspólnej narodowej tragedii. Dla wielu był to przyczynek do tego, by w codziennym i po brzegi wypełnionym pracą życiu zastanowić się „gdzie znajduje się mój dom w wymiarze duchowym?”. Oto jedna z wypowiedzi: „Urodziłam się w Polsce, tam są moje korzenie, tam jest moja historia, tam jest rodzina, krewni i znajomi, tam spędziłam większość swojego życia, Polska to moja ojczyzna i mogę mieszkać na końcu świata, ale wiem kim jestem, wiem skąd pochodzę, a już tym bardziej, kiedy zapisuje się czarna karta w historii Polski. Utożsamiam się ze swoją narodowością, choć z dala od kraju jednoczę się ze swoim krajem. Na swoich drzwiach zawiesiłam wstążki: białą, czerwoną i czarną na znak żałoby, bo Polska jest teraz w żałobie, a ja jako Polka też. Moje dziecko w sobotę nie biegało po parku w zabawie roześmiane, bo musi również wiedzieć, że są rzeczy większe i ważniejsze, jak również musi wiedzieć, kim jest”44. 41

Grzegorz (2 lata na emigracji w Angli), za: P. P. Grzybowski, dz. cyt., s. 69; kaska_m (7/08/2008) http://londynek.net/czytelnia/article?jdnews_id=2330524 [20/06/2011] 43 ~izysia (8/08/2008)Tamże. [20/06/2011] 44 Emito.net- polski portal w Wielkiej Brytanii. http://www.emito.net/spolecznosc/miasta/aberdeen/forum/tozsammosc_narodowa_polakow_w_aberdeen_71132 42


Na niniejszym forum- Polaków mieszkających w

szkockim mieście Aberdeen-

dominowało poczucie żalu i pretensji, za tak słabo okazaną w tak tragicznej chwili jedność narodową. Dużo osób mówiło wręcz o tym, że Polacy zapomnieli, gdzie jest ich dom, że chodzi im tyko o to, by zarobić pieniądze i część z nich przepić. Pojawiały się też opinie broniące tak niskiej frekwencji, np. na mszy za ofiary katastrofy: „Ludzie mają prawo do złości na kraj, z którego wyjechali nie na wakacje przecież i nie na kilka dni... Poza tym patriotyzm to nie nos.... nie każdy z tym się rodzi”45. Dla wielu zetknięcie z Innością rodzi wewnętrzny konflikt czy swoistą schizofrenię. „Przez kilka lat po przyjeździe do Anglii, żyłem sobie anonimowo w domu z epoki wiktoriańskiej, bez potrzeby i ochoty do manifestowania swoich poglądów czy opinii, tłumaczenia się, kim jestem, skąd jestem i dlaczego. Czy byłem Polakiem na emigracji, czy emigrantem w obcym kraju – takie kategorie nie istniały. Żyłem jak ten zwierz bez imienia, aż tu nagle Adam dał mi imię i zaistniałem jako Eastern European Migrant Worker – kolejny etap w nieskończonym podążaniu za odpowiedzią na pytanie, kim jestem. Anonimowość szlag trafił, a poczęła rodzić się schizofrenia”46. Jeszcze inni nie widzą najmniejszego problemu w tym, by zamienić tożsamość polską na brytyjską przy pierwszej nadarzającej się okazji. Tożsamość taką T. Szkudlarek i Z. Melosik nazwali tożsamością globalną-przezroczystą. „Taka osoba wszędzie czuje się »jak w domu«; powtórzmy raz jeszcze: nie dlatego, że potrafi zaakceptować różnice lub jest pełna międzykulturowej empatii, lecz dlatego, że nie jest w stanie dostrzec różnic. Mniej lub bardziej świadomie unika konfrontacji z różnicami, a jeśli już do niej dochodzi, to traktuje je w kategoriach egzotyki, którą można się pozachwycać i zawsze szybko o niej zapomnieć”47. Oczywiście ważne jest nie tylko to, co sami emigranci sądzą o sobie i jak się czują, ale także to, jak są traktowani przez rdzennych mieszkańców Wysp. „Stąd moja sytuacja, idę do banku, onieśmielona moją tam bytnością siadam i czekam potem pada moje nazwisko i miły, młody człowiek, o nieskazitelnej mlecznobiałej cerze, bierze w dłoń mój dowód tożsamości i od tego momentu jego twarz zdradza silne skonfundowanie... jakby zjadł nieświeżą żabę, a bardzo nie chce tego okazać”48. 0 (data dostępu: 15.05.2010). 45 Leon.Zawodowiec (11.04.10) Tamże.(data dostępu: 15.05.2010). 46 B. Bronccowiecki, Migrant worker − czyli schizofrenia emigranta [w:] Exeter.pl − Portal Informacyjny Polaków w Exeter: http://exeter.pl/czytelnia/46-migrant-worker-czyli-schizofrenia-emigranta.html (data dostępu: 15.05.2010). 47 Z. Melosik, T. Szkudlarek, Kultura, tożsamość i edukacja migotanie znaczeń, Kraków 1998, s. 49. 48 http://exeter.pl/czytelnia/46-migrant-worker-czyli-schizofrenia-emigranta.html Exeter.pl − Portal Informacyjny Polaków w Exeter (data dostępu: 15/05/2010).


Język − stały wyznacznik? Tak, mam ojczyznę: język francuski Camus49 Jak twierdzą Z. Melosik i T. Szkudlarek, „Dla pokolenia, które narodziło się na początku lat osiemdziesiątych zmiana stała się formą socjalizacji. Dla tego pokolenia »przyrost zmiany«, który w poprzednich pokoleniach występował przez ćwierćwiecze, odbywa się w ciągu lat kilku”50. Dlatego też częste zmiany miejsca zamieszkania stanowią niejako typowy krajobraz życia współczesnej młodzieży. Dlatego też problemy, które starałem się ukazać w niniejszym tekście, a jakie dotykają „nowych emigrantów” w Wielkiej Brytanii są tylko wyostrzeniem problemów, przed jakimi staje współczesna młodzież. Warto również w tym miejscu podkreślić, że sami emigranci to w większości ludzie młodzi, według badań aż 71,6% z nich to osoby w wieku 20-29 lat51. Pozostaje więc pytanie, czy jedyną stałą rzeczą naszego ponowoczesnego życia jest właśnie sama owa zmienność, czy płynność, jak proponuje Z. Bauman?52 W badaniach nad emigrantami, w tym Polakami mieszkającymi w Wielkiej Brytanii, pojawia się nurt badań nad językiem, zmianą słownictwa, stosowaniem kalek językowych czy ostatecznie przechodzeniem z używania języka polskiego w domu na język angielski. Zdaniem wielu badaczy nie jest to zwykła techniczna zmiana, ale pociąga ona za sobą istotną zmianę tożsamości, tyle że rozciągniętą w czasie. „Język polski był postrzegany przez uczestników nie tylko jako medium komunikacji, ale także jako ważny aspekt ich tożsamości i kultury. W tym artykule omówimy, jak uczestnicy mówili o roli Polski w ich życiu i pokazują, jak zmiana używanego na co dzień języka z polskiego na angielski świadczy o czymś więcej niż tylko o jego znajomości”53. Jeśli więc i tu mamy do czynienia z przemieszaniem i przechodzeniem od jednego obszaru językowego do innego, czy znaczy to, że ten ostatni bastion stałości i ciągłości życia emigranta i jego uprzedniego życia w domu upadł? Wszelako, jak twierdzi L. Wittgenstein, „Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata”54. Pogląd ten ma swoje kontynuacje we współczesnej filozofii. Jeden z późnych, powojennych tekstów Martina 49

Za: R. Kapuściński, Lapidarium IV, Warszawa 2000. Z. Melosik, T. Szkudlarek, dz. cyt., s. 45 51 I. Grabowska-Lusińska, M. Okólski, dz. cyt., s. 111. 52 Por. Z. Bauman, Płynna nowoczesność, Kraków 2006. 53 B. Temple, K. Koterba, TheSamebut Different−Researching Language and Culture in the Lives of Polish People in England, „Forum: Qualitative Social Research” 2009,Vol. 10, No. 1, s. 1 (tłum. własne) 54 L. Wittgenstein, Tractatus logico-philosophicus, przeł. i wstępem opatrzył B. Wolniewicz, Warszawa 1997. 50


Heideggera55 poświęcony jest poezji Holderlina. Osią tego niedługiego teksu jest 5 tez, cytatów z poezji tego niemieckiego poety epoki romantyzmu. Teza druga zaczerpnięta ze szkicu pochodzącego z 1800 roku brzmi: „I dlatego dane jest mu najniebezpieczniejsze z dóbr: mowa, aby stwarzając, niszcząc i ginąc, i powracając do wiecznie żywej nauczycielki i matki dawał świadectwo, kim jest”. Teza ta tłumaczona jest przez Heideggera w następujący sposób: „Mowy nie można postrzegać jedynie jako narzędzia komunikacji, mowa rozporządza byciem człowieka i sprawia, że może on bytować w dziejowy sposób” 56. Dlatego też według M. Heideggera mowa została nazwana najniebezpieczniejszym z dóbr. Jest istotą człowieczeństwa i naszego bycia-w-świecie. Podsumowując, jeszcze raz chciałbym odnieść się do Zygmunta Baumana, tym razem w wymiarze jego osobistego doświadczenia życiowego. Urodził się on bowiem w 1925 roku w Poznaniu, studiował na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie następnie wykładał w Instytucie Socjologii. Polskę opuścił w 1968 roku, w atmosferze antysemickiej nagonki. Początkowo wykładał na Uniwersytecie w Tel Avivie, by ostatecznie osiąść w 1971 roku w Leeds, gdzie mieszka po dziś dzień. Tak więc wszelkie dylematy tożsamości i poszukiwania domu przez emigrantów zna z własnego doświadczenia. W roku 2003 otrzymał on tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Karola w Pradze. Podczas tej uroczystości tradycyjnie grany jest hymn kraju, z którego pochodzi nagradzana osoba. Baumanowi pozostawiono wybór, czy ma być to hymn brytyjski, czy polski. Jak sam twierdzi, nie była to dla niego łatwa decyzja. „Nie mogłem dłużej pozostawać w Polsce, gdzie pozbawiono mnie prawa nauczania; osiadłem więc w Wielkiej Brytanii, która zaoferowała mi pracę wykładowcy. (...) Przez jakiś czas byłem tu jednak imigrantem (...). Z czasem znaturalizowałem się, ale czy przybysz może stać się kimś więcej? Nie zamierzałem wcale zostać Anglikiem i żaden z moich studentów ani kolegów wykładowców nie wątpił, że jestem obcokrajowcem, a konkretnie Polakiem”57. Jednak sytuacja Z. Baumana była o tyle trudna, że wraz z wyjazdem z kraju pozbawiono go polskiego obywatelstwa. Postanowił więc, podobnie jak parę przywołanych przeze mnie postaci, odwołać się do kategorii bycia Europejczykiem, nie imigrantem, nie przedstawicielem polonii, lecz osobą pracującą w obcym kraju. „Poprosiliśmy więc by zagrano hymn Europy”58. 55

M. Heidegger, Hölderlin i istota poezji [w:] Teoria badań literackich za granicą, antologia pod red. S. Skwarczyńskiej, t. 2, cz. 2, Kraków 1981, s. 185-199. 56

C. Woźniak., Martina Heideggera myślenie sztuki, Kraków 2004, s. 184.

57

Z. Bauman, Tożsamość. Rozmowy z B. Vecchim, Gdańsk 2007, s. 12.

58

Tamże, s. 13.


Bibliografia: Z. Bauman, Płynna nowoczesność, przeł. T. Kunz, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2006. Z. Bauman, Ponowoczesne wzory osobowe [w:] Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, Warszawa: Instytut Kultury, 1994. Z. Bauman, Tożsamość. Rozmowy z B. Vecchim, przeł. J. Łaszcz, Gdańsk: GWP, 2000. M.P. Garapich, V. Parutis, Accession States (A10) Migrants in London Borough of Redbridge” – A study report, London: 2009. M.Garapich, My nie mamy z tym nic wspólnego. Polska diaspora w Wielkiej Brytanii na skrzyżowaniu miedzy lokalizmem a globalizacja, „Przegląd Polonijny” 2006, Vol. 32, No. 1(119), s. 69-88. M. Garapich, Migracje, społeczeństwo obywatelskie i władza. Uwarunkowania stowarzyszeniowości etnicznej i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego wśród polskich emigrantów w Wielkiej Brytanii s. 39-69. (w: ) red.

M.Duszczyk, M. Lesińska-

Współczesne migracje:dylematy Europy i Polski,Warszawa 2009 M. Garapich, Antropologia migracji Polaków – w kierunku zwiększenia poczucia podmiotowości [w:] W poszukiwaniu kompasu dla Polski. Po II Kongresie Obywatelskim, pod red. J. Szomburg, Gdańsk: Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, 2007, s. 111126 M. Garapich, Odyssean Refugees, Migrants and Power: Construction of the ‘Other’ within the Polish community in the United Kingdom [w:] Immigrants and the Practice of Citizenship, red. D. Reed-Danahay, C. Brettell, New Brunswick: Rutgers University Press 2008, s. 124-144 A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość. „Ja” i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności, przeł. A. Szulżycka, Warszawa: PWN, 2001. I. Grabowska-Lusińska, M. Okólski, Emigracja ostatnia?, Warszawa: Scholar, 2009. P.P. Grzybowski, Tożsamość tułacza − dylematy identyfikacyjne współczesnych emigrantów [w:] Socjalizacja i kształtowanie się tożsamości, pod red. T. Lewowickiego, B. Grabowskiej, A. Gajdzicy, Toruń: Wyd. Adam Marszałek, 2008, s. 68-81 M. Heidegger, Hölderlin i istota poezji [w:] Teoria badań literackich za granicą, antologia pod red. S. Skwarczyńskiej, t. 2, cz. 2, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1981, s. 185-199 R. Kapuściński, Lapidarium IV, Warszawa: Czytelnik, 2000.


T. K. Koterba, The Same but Different−Researching Language and Culture in the Lives of Polish People in England, „Forum: Qualitative Social Researchˮ 2009, Vol. 10, No. 1.zmiana miejsca- nie było alfabetycznie J.F. Lyotard, Kondycja ponowoczesna, przeł. M. Kowalska, J. Migasiński, Warszawa: Alatheia, 1997. H. Mamzer, Tożsamość w podróży, Poznań: WN UAM, 2002. Z. Melosik, T. Szkudlarek, Kultura, tożsamość i edukacja migotanie znaczeń, Kraków: Impuls, 1998. B. Skarga, Człowiek to nie jest piękne zwierzę, Kraków: Znak, 2007. J. Tichner, Filozofia dramatu, Kraków: Znak 1998. L. Wittgenstein, Tractatus logico-philosophicus, przeł. i wstępem opatrzył B. Wolniewicz, Warszawa: PWN, 1997. C. Woźniak, Martina Heideggera myślenie sztuki, Kraków: Universitas, 2004. Strony internetowe: 1. http://www.exeter.pl 2. http://www.londynek.net/ 3. http://www.statistics.gov.uk 4. http://www.scotland.gov.uk/ 5. http://www.londoncitizens.org.uk/ 6. http://wyborcza.biz/biznes 7. http://www.emito.net/


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.