3 minute read
Okiem cywila Parowozem w nowoczesność? ks. Tomasz Stawiak Czas niepewności Marek Hause
Parowozem w nowoczesność?
Nikt nie wlewa młodego wina do starych bukłaków, bo inaczej wino rozsadzi bukłaki, i wino i bukłaki zniszczeją. (Mk 2,22) Czy jest sens podróżować pociągiem prowadzonym przez stary parowóz, który podziwiamy za kunszt wykonania i dostojeństwo ruchu, ale do wagonów, które ciągnie, nikt nie wsiada, bo, poza zacną historią, w niczym nie dorównuje pendolino? Parowóz jest fantastyczny, ale nijak się ma do kolei dużych prędkości, i mimo sentymentu do niego, gdy przyjdzie nam się wybrać w podróż, to uwzględnimy opcję szybszą i wygodniejszą. I będzie to wybór logiczny i oczywisty. Dlaczego zatem na wielu innych płaszczyznach życia, a szczególnie związanych z Kościołem, tak bardzo obawiamy się zmian? Schowani w skorupie jako takiego bezpieczeństwa, a ponad wszystko realnej albo częściej wymyślonej strefy komfortu, łypiemy jednym okiem na toczący się walec przemijania, i zamiast robić wszystko, aby przejąć jego kierownicę, obgryzamy paznokcie w nadziei, że jeszcze tym razem nas nie rozjedzie.
Advertisement
W Ewangelii nie czytamy, że stare wino jest złe. Jest często lepsze od młodego, ale bez dopływu młodego, stare się wyczerpie i nie będzie wina wcale. Młode jest konieczne, tylko nie wolno go wlewać do Goniąc za pieniędzmi i dobrami doczesnymi, mamy jednak kilka okazji w roku, aby przystanąć, zastanowić się nad sensem życia i przemijania. Czynimy to najczęściej w czasie pasyjnym, w adwencie i w dzień pamiątki umarłych. Przywykliśmy do poukładanego życia, w którym dni, tygodnie, miesiące i pory roku decydują o tym, czy idziemy do pracy, kościoła, na koncert, do kina i teatru, czy wyjeżdżamy na wakacje letnie lub zimowe. Tak przynajmniej było do niedawna, do momentu, gdy o naszym życiu zaczęły decydować rozporządzenia Światowej Organizacji Zdrowia i nakazy rządowe.
Zanim do tego doszło, naszym największym problemem wydawało się globalne ocieplenie, a właściwie jego skutki w postaci braku śniegu, a co za tym idzie, także szansy na białe święta i wyjazd na narty. Bo przecież wszystko ma swój czas, i dlatego zimą powinno być zimno i śnieżno. Na szczęście dla miłośników białego szaleństwa, mają oni jeszcze starych bukłaków. Dlatego przesłaniem dla dzisiejszego Kościoła jest przesłanie Reformacji – ciągła, staranna zmiana i odnowa. Mimo lęków i mimo obaw.
Przede wszystkim zmiana języka, zmiana komunikacji. Używamy wciąż wielu słów, które poza kościołem są kompletnie niezrozumiałe. Zbawienie, nawrócenie, Królestwo Boże, grzech, itd., to piękne i głębokie pojęcia, ale musimy je objaśniać, zastępować innymi i reinterpretować, ponieważ przez ludzi nie są rozumiane. Nie wolno nam się też obrażać na naukę i jej treści. Rozwój nauk przyrodniczych nie jest żadnym zagrożeniem dla chrześcijaństwa i warto to sobie powtarzać. I wreszcie powinniśmy odważnie nazywać realne zagrożenia. Agresja, przemoc, także domowa, dezinformacja, afirmacja ignorancji i nieuctwa, przykrytych religijnymi frazesami – to są realne zagrożenia. To nie sekularyzacja, która jest częścią rozwoju społeczeństw, ani żadne wyimaginowane ideologie, ale nasz egoizm, chciwość, brak rzetelności w nauczaniu i brak wiarygodności przekazu zagrażają naszej przyszłości. I tak, jak nie ma sensu wracać do parowozu czy bryczki, tak mija się z celem głoszenie Ewangelii językiem sprzed dziesiątków lat i komentowanie rzeczywistości przez pryzmat wiedzy
OKIEM CYWILA
ks. Tomasz Stawiak
Czas niepewności
sprzed stuleci. możliwość wyjazdu na lodowiec, aby spędzić białe święta, choć przy dodatkowym nakładzie finansowym. Niestety, mijający rok pokazał, że pieniądze to nie wszystko i może być gorzej, niż tylko Gwiazdka bez śniegu.
Nagle okazało się, że będąc zdrowym, nie można spotkać się z najbliższymi, nie można wyjść na spacer, do kina i teatru, nie można wyjechać na zagraniczne wakacje czy uprawiać ulubiony sport, a jeśli nawet jest to możliwe, to jedynie w maseczce i z zachowaniem dystansu. Nagle okazało się, że wszystko stoi na głowie i nie możemy już zagwarantować nie tylko białych świąt , ale również tego, czy one w ogóle się odbędą. Porządek świata został zachwiany, gdyż inni zadecydowali, że mamy zostać w domu. Choć patrząc z szerszej perspektywy, wszystko nadal ma swój czas, ponieważ jest czas wojny i czas pokoju.
Teraz jest czas niepewności i lęku, a brak białych świąt i wakacji zagranicznych to najmniejszy problem ludzkości. Marek Hause